text_structure.xml
44 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Otwieram drugie posiedzenie Komisji, poświęcone zaopiniowaniu poselskiego projektu ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawy - Prawo budowlane. Projekt opinii Komisji przygotował poseł Zbigniew Janowski. W przerwie między posiedzeniami projekt został zmodyfikowany. Z części środkowej został usunięty fragment związany ze sposobem procedowania nad projektem ustawy. Dlatego przekazana posłom wersja projektu opinii zawiera tylko uwagi merytoryczne, dotyczące omawianego projektu ustawy. Już po pierwszym posiedzeniu Komisji otrzymaliśmy stanowisko Związku Miast Polskich w sprawie projektu zmian w ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawie - Prawo budowlane. Tekst stanowiska został dostarczony wszystkim posłom. Związek Miast Polskich negatywnie zaopiniował poselski projekt zmian w wymienionych ustawach oraz przedstawił wniosek o odrzucenie projektu. O zabranie głosu proszę reprezentanta wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#LudwikDorn">Zakładam, że chodzi o słowo końcowe, ponieważ dyskusja została w zasadzie wyczerpana. Dlatego chcę wyrazić stanowisko jedynie wobec dwu kwestii dotychczas przeze mnie nie podnoszonych. W istocie jest tak, że przedłożony projekt idzie w innym kierunku w zakresie budowy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych niż przedłożony przez rząd, nowy projekt ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Projekt rządowy w znaczący sposób liberalizuje prawo o zagospodarowaniu przestrzennym w obecnym kształcie. Liberalizacja wyraża się głównie w poluzowaniu kryteriów związanych z tego rodzaju inwestycjami. Mam na myśli np. przepisy dotyczące umieszczania terenów pod budowę takich obiektów w studiach uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego. W projekcie rządowym podnosi się poprzeczkę dotyczącą powierzchni użytkowej obiektów z dotychczasowego 1000 m kw. do 2000 m kw. Poselski projekt ustawy idzie w kierunku bardziej restrykcyjnego traktowania decyzji o lokalizacji oraz ostrzejszego nadzoru budowlanego nad wielkopowierzchniowymi obiektami handlowymi. W konsekwencji Sejm będzie musiał dokonać wyboru między trzema możliwościami w omawianym zakresie. Chodzi o to, czy zachować dotychczasowy stan prawny, czy zgodzić się na liberalizację przedstawioną w projekcie rządowym, czy też zgodzić się na prawo, które ściślej reglamentuje decyzje w sprawie lokalizacji i budowy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Tę ostatnią możliwość wyraża poselski projekt ustawy, do reprezentowania którego zostałem upoważniony przez wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Przepraszam, że przerywam wypowiedź, ale chciałbym przypomnieć, że podczas poprzedniego posiedzenia poseł Bogdan Zdrojewski zgłosił kilka uwag dotyczących poselskiego projektu ustawy. Czy można zwrócić się z prośbą o wyrażenie stanowiska wnioskodawców projektu wobec tychże uwag? Jednocześnie proponuję, aby poseł Bogdan Zdrojewski zechciał pokrótce przypomnieć poruszone kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BogdanZdrojewski">Pozwolę sobie przypomnieć o kilku uwagach. Pierwsza miała charakter ogólny. Dotyczyła niefunkcjonowania studiów uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego gminy. Jak będzie wyglądać ta kwestia do czasu wejścia w życie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym? Spodziewam się, że 2003 rok znowu nie będzie wyznaczał tej granicy, kiedy owe przepisy wejdą w życie - z różnych zresztą powodów, o czym mówiłem poprzednio. Po drugie, kwestionowałem konieczność przekazywania przez samorząd terytorialny - wójta, burmistrza, prezydenta - dokumentów do starosty lub do urzędu marszałkowskiego. Miałem przy tym na uwadze zasadę równoważności kolejnych szczebli samorządu terytorialnego. Prezentując powyższą opinię wskazałem także na trudności podczas ewentualnych uzgodnień i egzekucji podejmowanych decyzji. Pozostałe kwestie były poruszane przez innych posłów, dlatego obecnie nie będę do nich wracał.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#LudwikDorn">Dziękuję za przypomnienie tematów podnoszonych w dyskusji. Jeżeli chodzi o funkcjonowanie studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego, to problem jest rzeczywiście bardziej generalny niżby się wydawało. Skoro owe studia nie funkcjonują, wówczas powstaje pytanie, co zrobić z tą sprawą? Intencją wnioskodawców nie było rozstrzyganie tego rodzaju generalnej kwestii. Być może zostanie ona rozwiązana podczas prac nad przedłożeniem rządowym. Gdyby z tego zrezygnowano, wtedy ten element musiałby ulec likwidacji także w przedstawionym projekcie. Natomiast nie zgadzam się z interpretacją, że obowiązek przekazywania decyzji gmin starostom i marszałkom wojewódzkim łamie zasadę równorzędności kolejnych szczebli samorządu terytorialnego. Samorządy te różnią się pod względem terytorialnym i funkcjonalnym. Nasza propozycja nie łamie zasady równorzędności samorządów. W przedstawionej przez grupę posłów koncepcji przekazywanie decyzji organom władz państwowych lub np. marszałkowi wojewódzkiemu jest możliwe i wskazane. Jeżeli wprowadzimy prawny obowiązek koordynacji działań i uznamy ważną rolę wojewódzkiego programu zagospodarowania przestrzennego, wówczas proponowane rozwiązanie okaże się zasadne. Odnoszę wrażenie, że wprowadzenie obowiązku przekazywania decyzji wojewodom nie budzi oporów. Choć przypominam, że obecnie nie ma takiego obowiązku. Proponowane rozwiązanie ma na celu stworzenie możliwości lepszego i szybszego nadzoru pod względem prawnym przez wojewodę. Wrócę do dwóch pozostałych szczebli samorządu. Jeżeli przyjmiemy, że istnieje koordynacja działań, a gminy mają obowiązek wpisywania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych do wojewódzkich planów zagospodarowania przestrzennego, wówczas ma to sens w trybie czysto informacyjnym. Mamy świadomość, że poza planowaniem przestrzennym w skali regionalnej, samorząd wojewódzki nie ma kompetencji władczych, ani żadnych innych kompetencji w interesującym nas zakresie. Skoro ów samorząd obligatoryjnie zajmuje się planowaniem regionalnym - chociaż nie dotyczącym wielkopowierzchniowych obiektów handlowych - wówczas lepiej będzie, jeżeli poinformowany byłby o planowanych inwestycjach tego rodzaju w gminach. Gorzej byłoby, gdyby samorząd wojewódzki nie był informowany o decyzjach samorządów gminnych, dotyczących budowy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych na terenie województwa. Natomiast propozycja przekazywania decyzji samorządów gminnych starostom wynika stąd, że starosta sprawuje nadzór architektoniczno-budowlany na terenie powiatu. Ponadto z innych ustaw wynika, że starosta powinien być stroną w trakcie uzgodnień. Tak jest np. w przypadku dróg powiatowych. Z moich informacji i doświadczeń wynika, że starostwa są pomijane przez gminy i w pewnych momentach są stawiane przed faktami dokonanymi. Dzieje się tak w niedalekich miejscowościach od miejsca, gdzie zamieszkuję. Wcale nie tak rzadko, jakby się można było spodziewać. W praktyce powiaty są prawie zawsze włączone w problemy związane z budową wielkopowierzchniowych obiektów handlowych lub też w inicjatywy gmin o charakterze ponadgminnym. Budowa Trasy Siekierkowskiej stanowi przykład inicjatywy, która stała się problemem nie tylko powiatu, ponieważ w sprawę musiał włączyć się nawet Najwyższy Sąd Administracyjny.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#LudwikDorn">Wszystko to z powodu braku uzgodnień. Co prawda nie zawsze inicjatywy lokalne prowadzą do tak poważnych trudności. Jednakże w mikroskali, na poziomie gmin i powiatów, podobne problemy mają miejsce. Dlatego lepiej, iżby starostowie wcześniej wiedzieli o inicjatywach gminnych. Gorzej dzieje się, kiedy nie mają tego rodzaju informacji, a sprawa wykracza poza problemy, które mogą być rozwiązane przez samą gminę. Wiedząc o podejmowanych działaniach i decyzjach, starostowie mogliby reagować wcześniej, niż powstaną problemy. Mam na myśli reakcję starostów w tych dziedzinach i w sposób, jaki przewiduje ustawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BogdanZdrojewski">Uczestnicząc w dyskusji, staram się raczej pomóc wnioskodawcom. Chodzi o to, aby nie było problemów, które potem zniszczą całą intencję. Nie wiem, czy poseł Ludwik Dorn widział plan przestrzenny zbudowany dla regionu. Otóż tego rodzaju plany są opracowywane na dużo wyższym poziomie ogólności, niż plany określane pojęciem studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego. W studium maluje się obszary, które mają określoną jakość realizacyjną, różnymi kolorami. I tak kolor czerwony przypisany jest dla usług. Na tak zaznaczonym obszarze można realizować inwestycje służące handlowi. Takie oznaczenie powoduje, że gmina ma obowiązek dodatkowo zaznaczyć na studium zagospodarowania przestrzennego, w ramach koloru czerwonego, iż na tym terenie będzie budowany wielkopowierzchniowy obiekt handlowy, tzn. obiekt który ma większą powierzchnię niż 400 m kw. Natomiast obecnie w studium - po planach ogólnych - znajdują się obszary nie objęte planem szczegółowym. Kiedyś oznaczano je odpowiednio kolorami: białym - dla obszarów strategicznych, które obecnie są wyłączone, fioletowym - dla terenów wojskowych. Obecnie największym problemem jest jednak zagospodarowanie terenów po strefach przemysłowych, po zlikwidowanych zakładach. Na tych terenach trudno uznać obiekt handlowy za bardziej szkodliwy niż np. wojskowe zakłady motoryzacyjne, ocynkownia itp. Generalnie rzecz biorąc urzędy miejscowe wydają pozwolenia na budowę obiektów wielkopowierzchniowych i nie ma żadnych możliwości obrony przed takimi decyzjami, ani przez gminę sąsiednią, ani nawet przez gminę chcącą zablokować decyzję, o którą wystąpił konkretny użytkownik terenu na obszarze tejże gminy. Podczas prac nad omawianą ustawą cały czas mam na uwadze ewentualne komplikacje. Jeżeli będziemy chcieli osiągnąć zbyt wiele, to rezultat będzie taki, że i tak życie będzie biegło obok tej ustawy. Dlatego chcę uchronić rozważaną inicjatywę od tych wszystkich perturbacji, które w tej sprawie mogą się pojawić. Według mojej oceny jedyną instytucją, która jest w stanie nadzorować tego rodzaju decyzje pozostaje tylko wojewoda. Może sprawować ów nadzór w odniesieniu do wszystkich szczebli samorządu, tzn. samorządu gminnego, powiatowego i wojewódzkiego. Chcę też zwrócić uwagę na kolejną sprawę. Tryb pracy nad tak ogólnymi dokumentami, jakimi są obecnie plany rozwoju regionu jest taki, iż gminy i tak muszą partycypować w ich uchwalaniu. Odbywa się to w różny sposób. Jedne gminy czynią to poprzez duże zaangażowanie, wskazując jednocześnie, że układ komunikacyjny powinien być tak zaprojektowany, iż musi uwzględniać obiekt wielkopowierzchniowy. Według mojej oceny byłoby to rozwiązanie lepsze niż obecnie proponowane. Każda gmina byłaby zobowiązana do podania takich elementów, które będą konstruowane przy rozbudowie układu komunikacyjnego, uwzględniając wysoki stopień obciążenia tego układu np. obiektami wielkopowierzchniowymi. W ten sposób uzyskalibyśmy poważny wpływ na powstanie każdego obiektu, który wpływa na natężenie ruchu w jakimś rejonie. Przy czym należy brać pod uwagę różnorodność możliwych sytuacji i specyfikę regionu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#BogdanZdrojewski">Jak już wspomniałem, 400-metrowy obiekt w dzielnicy willowej w Warszawie wywołuje określone skutki komunikacyjne. Jest to lepszy punkt zaczepienia niż inne rozwiązania. Podaję ten przykład, korzystając ze swojej praktyki. Chcę zatrzymać się jeszcze na pewnej sprawie dotyczącej sposobu przekazywania tych wszystkich decyzji. Obawiam się zjawiska negatywnej rywalizacji. Wynika to z faktu, że muszę uwzględniać także ułomne strony procesu postępowania, o którym mówimy. Wyobraźmy sobie dwie gminy, z których jedna nie życzy sobie supermarketu, natomiast inna chce zrobić na złość sąsiadom i postawi supermarket przy samej granicy gmin. Obowiązek przekazania informacji o zamierzonej budowie nie spowoduje, że pojawi się jakaś strona. Powstanie natomiast szansa interwencji, o czym mówił poseł Ludwik Dorn. Tak naprawdę, szansa rozstrzygnięcia tkwi w innych rozstrzygnięciach ustawowych. Dlatego fakt, czy dana gmina zostanie uznana za stronę w postępowaniu zależy od tych innych rozwiązań prawnych. W danej sytuacji chcę stwierdzić, że bardziej zależy mi na tym, aby skuteczność przesłania decyzji była prawdziwa, a więc nie chodzi tylko o informację. W proponowanej zmianie nie widzę takiej szansy. Widzę ją natomiast w rozwiązaniach, które są związane z planami miejscowymi. Na poziomie studium - sprawa inwestycji pozostanie nadal odsunięta. Chociaż poseł Ludwik Dorn ma rację, iż może tutaj chodzić o swoiste „trzymanie”, tzn. hamowanie budowy dużych obiektów handlowych. Trzecia możliwość wiąże się z powiadomieniem w trybie nadzoru do wojewody, czego do tej pory nie było. Według mojej oceny jest ważne, aby ten element się pojawił. Przypomnę, że wojewoda uczestniczy w procedurze zatwierdzenia planów rozwoju regionu. Dodam, że ma pozycję umożliwiającą pewne, adekwatne do sytuacji szanse aktywnego uczestnictwa w tym zakresie. Zatem podczas tych prac wojewoda może wpisać do planu rozwoju regionu konkretny obiekt wielkopowierzchniowy liczący ponad 400 m kw., co zostanie oznaczone kolorem czerwonym. Jeżeli taki obiekt nie zostanie wpisany do planu, wówczas obiekt nie będzie mógł powstać. Stwarza to również pewnego rodzaju „trzymanie”, tzn. szanse hamowania budowy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">W nawiązaniu do części wypowiedzi posła Bogdana Zdrojewskiego, chcę zwrócić uwagę posła reprezentującego wnioskodawców projektu ustawy na pewien fragment ze wspomnianego stanowiska Związku Miast Polskich, dotyczący związku proponowanego rozwiązania z planami zagospodarowania województw. Związek Miast Polskich stwierdził m.in., że „próba powiązania tych lokalizacji z planem zagospodarowania przestrzennego województwa jest niewłaściwa. Spowoduje ona całkowicie nieuzasadnione uzależnienie decyzji lokalizacyjnych władz gmin od planów zagospodarowania województw. Plany te mają zupełnie innych charakter i na ich podstawie nie jest możliwa lokalizacja jakichkolwiek obiektów o znaczeniu lokalnym”. Mam prośbę, aby poseł Ludwik Dorn zechciał odnieść się do ostatniego zdania z cytowanego fragmentu stanowiska oraz wypowiedzi posła Bogdana Zdrojewskiego, który proponuje poprawienie przedstawionego projektu ustawy, tak abyśmy mieli szansę procedowania nad złożoną propozycją.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LudwikDorn">Zacznę od stwierdzenia, że w cytowanym zdaniu stanowiska Związku Miast Polskich oraz w wypowiedzi posła Bogdana Zdrojewskiego chodzi o dwie różne sprawy. Kolizja stanowisk i intencji jest wyraźna. Po pierwsze jest tak, że wielkopowierzchniowe obiekty handlowe nie są obiektami o charakterze lokalnym. Natomiast jeżeli chodzi o opinię posła Bogdana Zdrojewskiego, mogę stwierdzić w imieniu wnioskodawców, że można rozważać zwiększenie roli wojewody w interesującym nas zakresie. Można iść w takim kierunku. Dlaczego wybraliśmy jednak możliwość ograniczania budowy wielkopowierzchniowych obiektów handlowych przy pomocy wojewódzkich planów zagospodarowania przestrzennego? Przyznam, że wynikało to trochę z oportunizmu i ostrożności procesowej. Mówiąc wprost, chcieliśmy uniknąć zarzutów o gwałcenie samorządności, a nawet oskarżenia o niekonstytucyjność takiego rozwiązania. Przecież wiedzieliśmy, że tego rodzaju zarzuty pojawiłyby się w trakcie rozpatrywania nowelizacji ustaw i byłyby mocno nagłośnione. Przy czym mieliśmy na uwadze, że gospodarzem wojewódzkiego planu zagospodarowania przestrzennego jest samorząd wojewódzki. Nie wykluczam, że poseł Bogdan Zdrojewski może mieć rację. Mam na myśli twierdzenie, że wymienione wcześniej elementy zakładania cytowanych „trzymań”, mogą okazać się korzystniejsze niż nasze rozwiązania. Po dyskusji w gronie wnioskodawców mogę zadeklarować przychylanie się do podniesionych poprawek lub przedstawianie ich jako autopoprawki. Jednakże chcę też zwrócić uwagę, że jedną z idei, która nami kierowała, było skłonienie gmin do większej partycypacji w pracach nad wojewódzkim planem zagospodarowania przestrzennego. Gminy uczestnicząc w tym procesie uzyskałyby większy wpływ na podejmowane decyzje. W ten sposób uniknęlibyśmy tego rodzaju przykładów, że jedna gmina, działając na złość gminie sąsiedniej, nie miałaby pełnej dowolności stawiania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych na granicy gmin. W wypowiedzi posła Bogdana Zdrojewskiego widzę ten sam kierunek działań w omawianej sprawie. Dlatego jest sprawą dyskusji i wiedzy o rzeczywistości, by w ramach tego samego kierunku wybrać najbardziej skuteczne, najbardziej zbliżone do rzeczywistości rozwiązania. Dlatego jeszcze raz sygnalizuję całkowitą elastyczność przy zachowaniu dwóch fundamentalnych punktów; zasady wielu oczu oraz przyjęcia stanowiska, że budowa wielkopowierzchniowych obiektów handlowych nie jest tylko sprawą gminy; jest to sprawa o szerszym znaczeniu, o znaczeniu ponadlokalnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyCzerwiński">Być może będzie to powrót do poruszanej wcześniej kwestii, ale chciałbym otrzymać odpowiedź od przedstawiciela wnioskodawców, dlaczego poszliście akurat tą ścieżką, tzn. komplikacją procedury uznaniowej, a nie wprowadziliście jasnych zakazów - lub też kryteriów - na budowę wielkopowierzchniowych obiektów handlowych? Za takie kryterium można uznać np. liczbę ludności na danym terenie, odległość od centrum miasta itp.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LudwikDorn">Może zacznę od sprostowania, że w projekcie są zawarte kryteria dotyczące wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. Dodam, że są one w miarę jasne. Wychodzimy jednak z założenia, iż rzeczywistość jest z natury rzeczy skomplikowana. Dlatego wprowadzanie w ustawie sztywnych kryteriów mogłoby okazać się - i chyba tak by się stało - całkowicie dysfunkcjonalne. Przecież pewne kryteria, takie jak liczba ludności, są zmienne, często w krótkim czasie. Chcę przy tym stwierdzić, że nie jesteśmy zwolennikami zakazu działania wielkopowierzchniowych obiektów handlowych lub zamrożenia ich stanu na obecnym poziomie. Jesteśmy natomiast za tym, aby to zjawisko poddać świadomemu działaniu planistycznemu i niejako ucywilizować zachodzący proces. Proszę wybaczyć, ale zatrzymam się na przykładzie dotyczącym kryterium liczby ludności. Otóż sprawa znowu nie jest aż tak prosta jakby mogło się wydawać. Proszę wybaczyć, ale poza liczbą ludności istnieje jeszcze czynnik siły nabywczej ludności. Inną siłę nabywczą prezentuje 10.000 osób w woj. warmińskim, gdzie bieda i bezrobocie są ogromne, natomiast inną siłę nabywczą reprezentuje 10.000 osób w Warszawie. Dlatego należy przyjmować do wiadomości, że zarówno w tym przypadku, jak również w innych przypadkach działa wiele zmiennych. Z tymi zmiennymi winien parać się samorząd województwa. Tytułem słowa końcowego chciałbym zwrócić uwagę posłów na generalny kierunek naszego projektu. Jesteśmy jak najbardziej otwarci na dyskusje nad konkretnymi rozwiązaniami. Jesteśmy nawet w stanie dążyć do celu nieco innym tropem. Jednakże należy spojrzeć na nasz projekt na tle porównawczym. Rozwój sieci supermarketów i hipermarketów zaczął się w Europie Zachodniej w drugiej połowie lat 60. Zawracam przy tym uwagę, że nie chodzi o pojedyncze obiekty tego rodzaju, ale całe ich sieci. Problem sieci nie był właściwie uregulowany do końca lat 70. Przy czym okazało się, że oprócz skutków pozytywnych, rozwój sieci supermarketów przyniósł bardzo liczne skutki negatywne. Dlatego pozostawienie tego zjawiska żywiołowi, czyli oddanie inicjatywy w tym zakresie gminom nie ma żadnego sensu. Wtedy też zaczęto podejmować w różnych krajach, ale idące w tym samym kierunku działania, aby rozwój sieci supermarketów i hipermarketów poddać świadomej kontroli planistycznej. W tym miejscu wskażę na pewien przykład rozwiązania tego problemu. Chcę zacytować fragment dekretu o osiedlaniu dużych placówek handlu detalicznego, planowaniu budów i wydawaniu zezwoleń na realizację przedsięwzięć w tym zakresie. Mam na myśli dziedzinę prawa krajów związkowych Północnej Nadrenii-Westfalii. W dekrecie stwierdza się m.in.: „przy planowaniu terenu specjalnego (pod budowę wielkiego obiektu handlowego), zgodnie z ustawą o planowaniu regionalnym, należy zapytać w okręgowym urzędzie planowania, czy cele zagospodarowania przestrzennego i planowania regionalnego, nie stoją w sprzeczności z przygotowywanym opisem planu” itd. Zatem gmina nie ma pełnej wolności w zakresie inwestycji w rodzaju supermarketów. W tym zakresie istnieje konieczność dokonania nałożonych prawnie uzgodnień, właśnie jeżeli chodzi o planowanie regionalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">W krajach związkowych problem bywa rozwiązywany na wiele sposobów. W Palatynacie jest już zupełnie inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LudwikDorn">Powtórzę, że jest to dziedzina ustawodawstwa krajów związkowych. Rzeczywiście jest tak, że w Niemczech różne kraje związkowe różnie rozstrzygają omawianą kwestię. We Francji, gdzie doszło do niekontrolowanego i niesłychanie korupcyjnego rozwoju sieci handlowych, najpierw wprowadzono ograniczenia w ustawie z 1993 r., będącej jedną z całej serii tzw. ustaw antykorupcyjnych. Kiedy wspomniane ograniczenia okazały się niewystarczające, wydano kolejną ustawę, powołując w tym zakresie władzę publiczną, czyli departamentalną komisję do spraw infrastruktury handlowej. W skład komisji wchodzą: mer gminy, w której jest lokalizowana inwestycja, przewodniczący urzędu ds. współpracy międzygminnej, mer najgęściej zaludnionej gminy sąsiadującej z tą gminą, która planuje inwestycję, prezesi izb rzemieślniczych i izb przemysłowo-handlowych, które we Francji mają charakter obligatoryjny oraz przedstawiciel organizacji konsumentów na szczeblu departamentu. Takie gremium podejmuje decyzję o wydaniu zezwolenia na budowę super lub hipermarketu. Ponadto stworzono analogiczną komisję na szczeblu krajowym, będącą instancją odwoławczą. Mam na myśli Komisję Krajową ds. Infrastruktury Targu. Niejako na marginesie zwracam uwagę na błędną informację zawartą w stanowisku Związku Miast Polskich, gdzie wbrew faktom napisano m.in.: „należy nadmienić, że w państwach, które okresowo wprowadziły ograniczenia w budowie „supermarketów” ich lokalizację uzależniano od zgody administracji rządowej, a nie samorządu regionalnego, przy czym żadne z tych działań nie ograniczyło na dłuższą metę rozwoju sieci wielkopowierzchniowych obiektów handlowych”. Z problemem, o którym mowa próbowano radzić sobie w Europie w różny sposób. Tego rodzaju ustawy uchwalono w Belgii i w Szwecji, trzy lata temu została przyjęta ustawa irlandzka; został wydany odpowiedni dekret w Portugalii. Ustawy działają na różnych poziomach. Na ogół sprawa jest regulowana od dwóch stron. Mam na myśli fakt, że sprawa jest regulowana od strony planowania przestrzennego, tzn. w aspekcie planowania regionalnego. W tym kierunku prowadzą także nasze inicjatywy. Po drugie, sprawa jest regulowana od strony wydawania zezwoleń na prowadzenie działalności kupieckiej lub zmianę charakteru tej działalności. Nasz projekt nie uwzględnia tego aspektu. Przyjęty w naszym projekcie ustawy kierunek zmian dominuje w ustawodawstwie europejskim. Chociaż w niektórych państwach, w tym państwach federacyjnych lub mających strukturę zbliżoną do federacyjnej są przyjmowane także inne kierunki działań oraz różne rozwiązania problemu. Dominuje jednak trend, aby sprawę reglamentować prawnie i nie zostawiać problemu wyłącznie wolnemu rynkowi i decyzjom władz gminnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Po przeprowadzeniu dyskusji, przechodzimy do debaty nad projektem opinii Komisji. Generalnie rzecz ujmując, konkluzja opinii jest negatywna. W pkt 2 projektu opinii, autor zawarł stwierdzenie, że „Komisja postanawia negatywnie zaopiniować projekt odrębnej ustawy o zmianie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawy - Prawo budowlane”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzemysławGosiewski">W związku z treścią proponowanego projektu opinii, chcę zgłosić kilka zapytań, bo - być może - warto wyjaśnić sobie pewne sprawy. Pierwsze zapytanie dotyczy pierwszego i drugiego akapitu na str. 2, w których stwierdzono: „Komisja podziela stanowisko rządu w sprawie poselskiego projektu ustawy oceniając, iż projekt ten narusza proponowaną w projektach nowych aktów prawnych zasadę negocjacyjnego trybu przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego na szczeblu lokalnym. Komisja podziela stanowisko rządu wobec projektu ustawy podkreślając, iż przekazanie planowania lokalizacji wielkopowierzchniowych obiektów handlowych do wojewódzkiego planu zagospodarowania przestrzennego w nieuzasadniony sposób wyróżnia te obiekty, komplikuje tryb przygotowania wojewódzkiego planu, podnosząc jednocześnie koszty działań planistycznych na tym szczeblu. Komisja uważa, że przeniesienie uprawnień na szczebel wojewódzki skomplikuje proces planistyczny i wprowadzi nowe zjawiska patologiczne w tym zakresie - biorąc pod uwagę ogólność planów wojewódzkich i długi okres obowiązywania ich ustaleń”. Zapytanie dotyczy tego, czy cytowane wyżej projekty rządowe były przedmiotem prac Komisji? Chodzi o to, że pewien mechanizm przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego, o którym mowa w pierwszym cytowanym zdaniu, nie był omawiany na posiedzeniu Komisji. Dodam, że - w ogóle - projekt nowych aktów prawnych, w których mowa o zasadzie negocjacyjnego trybu przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego na szczeblu lokalnym nie był przedmiotem prac Komisji. Dlatego trudno byłoby stwierdzić, że Komisja podziela stanowisko rządu w tej sprawie. Wtedy, kiedy będziemy omawiali rządowe projekty aktów prawnych w interesującej nas materii, Komisja przeprowadzi dyskusję, w wyniku której wyrazi stosowne stanowisko. Natomiast użycie terminu, który antycypuje opinię o innym projekcie ustaw nie jest zasadne. Głównie dlatego, że Komisja nie omawiała przywoływanych w opinii projektów. Obecnie koncentrujemy swoją uwagę na jednym, konkretnym projekcie i dlatego nie można w opinii zawrzeć oceny dotyczącej innego projektu. Ponadto chcę zwrócić uwagę na końcowe zdanie w pkt 2 opinii, które zostało sformułowane następująco: „Komisja uważa również, że obecne regulacje prawne dotyczące przedmiotu ustawy (wielkopowierzchniowych obiektów handlowych) są wystarczające, a występujące w tym zakresie patologie wynikają z niedostatecznej egzekucji istniejących przepisów”. Jeżeli dobrze pamiętam, to wszystkie kluby parlamentarne poparły uchwałę Sejmu, która w tym zakresie mówiła coś innego. Dlatego nie wiem, czy Komisja zamierza wyrazić ocenę sprzeczną ze stanowiskiem Sejmu? Chodzi o to, aby Komisja nie podjęła uchwały wbrew innej uchwale w tej samej sprawie, podjętej przez wyższe gremium, jakim jest Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Dlaczego nie? Taka możliwość istnieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzemysławGosiewski">Sejm jest bowiem ciałem nadrzędnym wobec Komisji. Jeżeli poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski odpowie na moje wątpliwości i przytoczy odpowiednie fragmenty uchwały Sejmu, wykazując że nie ma sprzeczności, o której mówię, wówczas wycofam moją obecną opinię. Natomiast przypominam sobie, że podejmowaliśmy uchwałę w podobnej sprawie. Źle by się stało, gdyby Komisja w swoim stanowisku zaprezentowała ocenę, która pozostaje w absolutnej sprzeczności ze stanowiskiem Sejmu. Byłoby powodem do wstydu, że Komisja podejmuje tego rodzaju decyzje. Chcę też zwrócić uwagę na trzecią sprawę związaną z omawianą tematyką. Rozumiem, że Komisja jest przeciwna ograniczeniu uprawnień samorządów gminnych. Jednakże nie zauważyłem, aby omawiany projekt ustawy wkraczał w sferę wyraźnego ograniczenia uprawnień samorządu terytorialnego. Przyznam, że nie pamiętam takiej konkluzji z posiedzeń naszej Komisji. Pamiętam natomiast, dyskusję, podczas której stwierdzaliśmy, że nie łamiemy pewnego standardu występującego nawet w obecnym stanie prawnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Z kolei poproszę o zabranie głosu autora projektu opinii Komisji. Proszę o odniesienie się do uwag dotyczących zawartości opracowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewJanowski">Ponieważ nie wiem, czy będę mógł jeszcze raz zabrać głos, dlatego w kilku zdaniach chciałbym odnieść się do całej dyskusji, toczonej także na poprzednim posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Ponieważ poseł Przemysław Gosiewski sformułował pewne uwagi dotyczące treści projektu opinii, dlatego proponuję, abyśmy najpierw rozstrzygnęli poruszone kwestie. Później poproszę posła Zbigniewa Janowskiego o podsumowanie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZbigniewJanowski">Zdążyłem zapisać tylko uwagę dotyczącą pierwszego akapitu na str. 2. Chcę wyjaśnić, że przytoczone zdanie odnosi się do załączonej do przedstawionego posłom projektu opinii rządu do projektu poselskiego. Jest to jakby fragment wyjęty z opinii rządu do projektu poselskiego. Pozostaje nam alternatywa: albo zgadzamy się z opinią rządu, albo się z nią nie zgadzamy. Ten wybór możemy rozstrzygnąć w głosowaniu. Natomiast w opinii rząd wyraźnie wskazuje, że projekt poselski narusza proponowane dotychczas zasady przyjmowania planu zagospodarowania przestrzennego, które należą do kompetencji gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Przypomnę, że została również zgłoszona uwaga, dotycząca ostatniego zdania w pkt 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZbigniewJanowski">Dotychczasowe prawo uwzględnia wszystkie te wątpliwości, o których mówią posłowie przeciwni nowelizacji. Jeżeli uznamy, że dotychczasowe prawo nie jest właściwe, wówczas będziemy je zmieniać. Jeżeli obecnie będziemy jednak egzekwować istniejące przepisy, wówczas można będzie mówić o zmianach na lepsze. W przedstawionym zaś projekcie poselskim proponuje się częściową zmianę koncepcji rozwiązywania problemu. Zmianie ulegają zatem pewne zasady. I tak w projekcie proponuje się, aby o mniejszych obiektach decydowały gminy, natomiast większe obiekty powinny być wpisane do planów wojewódzkich, co tylko wydłuży proces realizacji inwestycji. W opinii wyraziłem wątpliwość, czy projekt poselski przyczyni się do zwiększenia procesu przejrzystości procesu decyzyjnego i wyeliminowania korupcji. Nie wiem, czy tak może się stać?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Czy w pkt 2 potrzebne jest ostatnie zdanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewJanowski">Nie jest to konieczne, natomiast dotychczasowe prawo gwarantuje hamowanie nadużyć i patologii w omawianym zakresie. Dodam, że nie są konieczne również pozostałe zdania, które zostały wykreślone we wcześniej omawianej wersji projektu opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PrzemysławGosiewski">Jeszcze raz powtórzę fragment projektu opinii, zawarty w pierwszym akapicie na str. 2. Fragment ten brzmi następująco: „Komisja podziela stanowisko rządu w sprawie poselskiego projektu ustawy, oceniające, iż projekt ten narusza proponowaną w projektach nowych aktów prawnych zasadę negocjacyjnego trybu przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego na szczeblu lokalnym”. Chodzi o to, że owe „nowe projekty” nie były przedmiotem prac Komisji. Zatem Komisja nie dokonała ich oceny. W związku z tym w opinii dotyczącej jeszcze innego projektu nie można zawierać uwag dotyczących projektów, które nie były przedmiotem prac Komisji. Dodam, że owe enigmatyczne „nowe projekty” nie zostały nazwane. Tak naprawdę nie wiadomo, o jakie projekty chodzi. Może są jeszcze jakieś inne nowe projekty rządowe, poza tymi, które zostały złożone do Sejmu. Jednak nie można przenosić mechanicznie i bez refleksji pewnych zdań z opinii rządu do projektu Komisji, gdy nie wiadomo, o jakie projekty nowych aktów chodzi. Nie wiem, co mamy popierać. Jest to błąd. Składam wniosek o skreślenie cytowanego zdania. Przede wszystkim powinniśmy przeprowadzić dyskusję nad wymienionymi z nazwy projektami i wiedzieć, które z nich mamy popierać. Jednakże nie można popierać czegoś w ciemno.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Proszę autora projektu opinii o odniesienie się do ostatniej uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewJanowski">Nie upieram się, aby na siłę zachowywać całe zaproponowane przeze mnie zdanie. Natomiast wykreślenie całości byłoby niepotrzebne. Uważam bowiem, że należy utrzymać początkową część pierwszego akapitu w brzmieniu: „Komisja podziela stanowisko rządu w sprawie poselskiego projektu ustawy”. Takie zdanie jest istotnie wystarczające, ponieważ wszyscy, którzy przeczytali stanowisko rządu wobec omawianego projektu ustawy znają treść tego dokumentu. Znała go będzie również Komisja Nadzwyczajna ds. rozpatrzenia projektów ustaw związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Tam jest miejsce, aby mówić o wszystkich poprawkach, które chcemy wprowadzić specjalną ustawą. Przypomnę, że projekt poselski został zgłoszony do Sejmu wtedy, kiedy nie było jeszcze dużych nowelizacji, którymi obecnie zajmuje się Komisja Nadzwyczajna. Zatem była to propozycja cząstkowej nowelizacji dwóch ustaw. Obecnie trwają prace nad dużą nowelizacją i dlatego proponujemy, aby nasze stanowisko odnosiło się do tamtych dwóch ustaw. Mówiąc nieco inaczej: właściwym miejscem do zgłoszenia poprawek dotyczących dwóch omawianych ustaw jest Komisja Nadzwyczajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Chcę się upewnić i zapytam, czy poseł Zbigniew Janowski sugeruje wykreślenie dalszej części cytowanego zdania, po wyrazie „ustawy”?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewJanowski">Tak, ponieważ poseł Przemysław Gosiewski nie rozumie dalszej części.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Proszę, aby poseł Zbigniew Janowski nie argumentował w taki sposób, jak to uczynił.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PrzemysławGosiewski">Jest oczywiste, że nie chcę odnosić się do uwagi posła Zbigniewa Janowskiego. Chcę natomiast zgłosić pewną uwagę proceduralną. Nie chciałbym, abyśmy prowadzili dyskusję w ten sposób, że znowu będę zgłaszał uwagi do projektu opinii, a autor opracowania znowu będzie wycofywał fragmenty tekstu. Przecież w końcu nie zostanie z projektu nic poza tytułem. Dlatego może ktoś pomoże posłowi Zbigniewowi Janowskiemu w przygotowaniu takiego projektu, który będzie przedmiotem prac Komisji. Jeżeli zaczniemy pracować w taki sposób, że będziemy zgłaszać uwagi, a autor obecnego projektu będzie je uznawał - z czego się cieszę - a następnie wycofywał kolejne fragmenty, wówczas pozostanie tylko tytuł i wyraz „projekt”. Wtedy Komisji trudno będzie uchwalić stanowisko w omawianej kwestii. Dlatego proponuję, aby np. tak doświadczona osoba jak poseł Bogdan Zdrojewski, został również upoważniony przez Komisję do pomocy posłowi Zbigniewowi Janowskiemu. Wtedy łatwiej moglibyśmy procedować nad nowym materiałem, ponieważ - być może - ten tekst miałby ręce i nogi.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Przyjmuję, że poseł Zbigniew Gosiewski zgłasza wniosek, aby Komisja powołała zespół, który opracuje nowy projekt opinii Komisji. Czy dobrze zrozumiałem wypowiedź?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Przyznam się, że podczas obecnego posiedzenia nie usłyszałem żadnych nowych argumentów - ani za, ani przeciw. Wszystko co powiedziano dzisiaj, mówiliśmy już podczas poprzedniego posiedzenia. Wątpliwości podniesione obecnie przez posła Przemysława Gosiewskiego były przytaczane wcześniej, chociaż nie w pełni. Tym niemniej, nie są to wątpliwości podzielane przez wszystkich, a tylko przez posła Przemysława Gosiewskiego. Mając na uwadze fakt, że czas płynie, nie powinniśmy go marnować. Do tej chwili wykrystalizowały się dosyć wyraźnie dwa stanowiska. Jedno z nich wspiera projekt opracowany przez posła Zbigniewa Janowskiego. Sam autor zgłosił dwie poprawki do omawianego projektu. Drugie stanowisko polega na tym, że proponuje się nieprzyjęcie projektu, chociaż może nie formułuje się tego w jednoznaczny sposób. Z powyższych względów stawiam wniosek formalny o przejście do głosowania nad przyjęciem lub odrzuceniem omawianego projektu opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PrzemysławGosiewski">Sam również zgłaszam wniosek formalny. W dyskusji podniosłem bardzo poważne kwestie i nie uzyskałem dotychczas odpowiedzi. Zanim zacznę głosować, bardzo proszę o wyrażenie jasnego stanowiska. Chodzi o to, czy treść omawianej opinii nie jest sprzeczna z uchwałą Sejmu w sprawie oceny sytuacji w supermarketach? Czy nie będzie tak, że na kolejnym posiedzeniu Komisji będziemy musieli dokonać reasumpcji głosowania ze względu na sprzeczność opinii Komisji z treścią uchwały Sejmu? Uchwałę Sejmu możemy bowiem uważać za akt wyższego rzędu w stosunku do uchwały Komisji. Można tak powiedzieć. Dlatego proszę, aby jednoznacznie wyjaśniono mi, czy istnieje tego rodzaju sprzeczność? Jeżeli zaś sprzeczność nie istnieje, to także chciałbym wiedzieć - dlaczego?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Przyznam się, że nie bardzo wyobrażam sobie, o czym myśli w tym momencie poseł Przemysław Gosiewski. Nie ma bowiem żadnej decyzji Sejmu zmuszającej posłów do jednomyślności. Proszę zatem nie wymuszać na Komisji, aby posłowie podporządkowywali się decyzjom podejmowanym np. 20 lat temu. Takie stanowisko jest zupełnie irracjonalne, ponieważ nie znam żadnego przepisu prawnego, który wymusza na komisjach podporządkowanie się uchwałom Sejmu podejmowanym wcześniej. Komisje podejmują stanowisko w zgodzie z wiedzą i sumieniem posłów. Nic więcej. Każdy poseł ma przy tym takie samo prawo. W związku z powyższym proponuję, aby Komisja w ogóle nie rozpatrywała podniesionej kwestii. Jeżeli poseł Przemysław Gosiewski jest zainteresowany tą sprawą, wówczas ma możliwości dojścia do źródeł prawdy i niech korzysta z takiej możliwości. Na tej podstawie może podejmować działania, które zdaniem posła Przemysława Gosiewskiego są konieczne. Natomiast chcę przypomnieć przewodniczącemu Komisji, że wcześniej zgłosiłem wniosek formalny o przejście do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PrzemysławGosiewski">Czy wniosek posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego wiąże się z wyłączeniem działania regulaminu Sejmu na posiedzeniach Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, czy też poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski uważa, że regulamin Sejmu obejmuje naszą Komisję? Jeżeli regulamin Sejmu obejmuje naszą Komisję, to jednak uchwała Sejmu ma większe znaczenie niż decyzje Komisji. Nie można uchwalać opinii Komisji sprzecznych z uchwałą Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Potwierdzam, że został zgłoszony wniosek formalny o przejście do głosowania. Już za chwilę zarządzę głosowanie. Jak rozumiem, z dostarczonego ostatnio tekstu zaproponowanej opinii zostały usunięte dwa fragmenty. W pierwszym akapicie na str. 2 pozostał tylko początek zdania, natomiast dalsza część tekstu została wykreślona. W konsekwencji odpowiedni fragment uzyskał następujące brzmienie: „Komisja podziela stanowisko rządu w sprawie poselskiego projektu ustawy”. Proszę autora projektu o potwierdzenie lub zaprzeczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewJanowski">Potwierdzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Drugi usunięty fragment stanowi końcowe zdanie w pkt 2 projektu opinii. Autor projektu również zaproponował wykreślenie tego zdania. Przypomnę, że w ten sposób pkt 2 uzyskał następujące brzmienie: „Z uwagi na fakt zaawansowania prac nad projektem nowelizacji ustawy - Prawo budowlane oraz projektem nowej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym Komisja postanawia negatywnie zaopiniować projekt odrębnej ustawy o zmianie ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawy - Prawo budowlane”. Po tych przypomnieniach przechodzimy do realizacji wniosku formalnego, przystępując do głosowania nad projektem opinii. Jeżeli projekt opracowany przez posła Zbigniewa Janowskiego nie uzyska wymaganej większości, wtedy zrealizujemy wniosek posła Przemysława Gosiewskiego dotyczący powołania zespołu, który przygotuje kolejną wersję opinii w omawianej sprawie. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos? Wobec braku zgłoszeń do dyskusji przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem opinii Komisji z uwzględnieniem zmian, które przypomniałem ostatnio? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami za, przy 7 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła zmodyfikowaną opinię dla Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” w sprawie poselskiego projektu ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawy - Prawo budowlane. Projekt opinii został przygotowany przez posła Zbigniewa Janowskiego. Zamykam posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>