text_structure.xml
41.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MarekWikiński">Otwieram posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W dniu dzisiejszym w porządku dziennym przewidziano rozpatrzenie informacji o działalności Sądu Najwyższego w 2002 roku (druk nr 1613).</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrystynaGrabicka">Nie ma kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekWikiński">Nie ma wniosku o sprawdzenie kworum, w związku z tym domniemywam, że kworum jest. Punktualnie rozpoczynamy posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Serdecznie witam pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Lecha Gardockiego, któremu oddaję głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaGrabicka">Chcę zabrać głos w kwestii formalnej. Proszę o sprawdzenie kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarekWikiński">Proszę sekretariat Komisji o sprawdzenie kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielBiuraKomisjiSejmowychKancelariiSejmu">Nie ma wymaganego kworum.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekWikiński">W związku z brakiem kworum nie pozostaje mi nic innego jak zamknąć posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarekWikiński">Albo szanujemy się wzajemnie, albo tak nie jest. Jest to także brak szacunku dla Sądu Najwyższego. Posłanka Krystyna Grabicka zgłaszała przed chwilą problem, że na posiedzeniu podkomisji posłowie oczekiwali przez 50 minut na przybycie przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest już kworum. Czy posłanka Krystyna Grabicka wyraża zgodę na kontynuację posiedzenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrystynaGrabicka">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarekWikiński">Wracamy do realizacji porządku obrad obecnego posiedzenia Komisji. Jedynym punktem obrad jest rozpatrzenie informacji o działalności Sądu Najwyższego w 2002 roku. Przypomnę, że poza częścią oficjalną posiedzenia poprosiłem sekretariat Komisji o przygotowanie notatki do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, w której zostanie stwierdzone, że Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka nie odnotowała faktu przybycia na posiedzenie przedstawiciela resortu sprawiedliwości. Proszę prezesa Lecha Gardockiego o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LechGardocki">Muszę zacząć od stwierdzenia, że po raz pierwszy składam takie sprawozdanie. Zastanawiam się więc, jak ma wyglądać moje wystąpienie, ponieważ pisemna „Informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2002” liczy prawie 80 stron. Odczytywanie informacji nie jest konieczne ani celowe, dlatego przytoczę tylko najważniejsze stwierdzenia w niej zawarte. Rok 2002 był dla Sądu Najwyższego bardzo dobry. Przede wszystkim dlatego, że był to kolejny rok polepszania sprawności działania i zmniejszania zaległości spraw oczekujących na rozpatrzenie. Mówiąc o zaległościach mam na myśli zwłaszcza zmniejszanie się ilości zaległych spraw kasacyjnych. Chcę zwrócić uwagę obecnych, że dla sprawozdawczości ważny jest także rok 2000, ponieważ wtedy nastąpiły zmiany procedury rozpatrywania spraw kasacyjnych przed Sądem Najwyższym. Zmiany dotyczyły zarówno procedury karnej, jak również procedury cywilnej i miały usprawnić działalność SN. Otóż w 2000 r. na rozpoznanie czekały w SN 13.843 skargi kasacyjne. W 2001 r. było ich 7769, a w 2002 r. - już tylko 3386 spraw. Odpowiednio w Izbie Cywilnej w 2000 r. było 7316 oczekujących spraw, w 2001 r. - 4126, natomiast w 2002 r. - 1802 sprawy kasacyjne. W Izbie Karnej liczba spraw w 2000 r. wynosiła 5183, w 2002 r. - 2423, a w 2002 r. - 836 spraw, co jest już zupełnie normalną liczbą spraw, czego nawet nie nazywamy zaległością. Podaję dane dotyczące tylko tych dwóch izb, ponieważ zjawisko zaległości dotyczyło głównie właśnie Izby Cywilnej i Izby Karnej. Nie ma takiego problemu w Izbie Wojskowej, która - jak całe sądownictwo wojskowe - jest bardzo sprawna. Nie ma też problemu zaległości w izbie, która obecnie nosi nazwę Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Problem zaległości w izbach: Cywilnej i Karnej pojawił się z chwilą zniesienia rewizji nadzwyczajnej i wprowadzenia instytucji kasacji w 1995 r. Było to słuszne posunięcie ustawodawcze, tylko wprowadzony model kasacji był niemożliwy do realizacji. Model kasacji polegał bowiem na tym, że od prawie każdej sprawy można było wnieść skargę kasacyjną do SN. Ta możliwość dotyczyła nawet spraw karnych o drobne wykroczenia. Sąd Najwyższy musiał zająć się każdą sprawą na rozprawie w składzie trzyosobowym. Fizycznie było to niemożliwe. W konsekwencji zwiększała się liczba zaległości. Dlatego - jak wspomniałem - w 2000 r. na rozpoznanie oczekiwały 13.843 kasacje. Ponadto wydłużał się czas oczekiwania, od złożenia skargi kasacyjnej do jej rozpoznania. W pewnym momencie ów czas doszedł do 2–3 lat oczekiwania. Wszystko wskazywało na to, że wspomniane zjawiska będą pogłębiać się nadal i że w 2003 r. okres oczekiwania na kasację wydłuży się do 6–7 lat. Taka informacja brzmi groteskowo, ale tak to wyglądało. Na szczęście niebezpieczeństwo zablokowania prac, pewnego zawału, wreszcie - kompromitacji SN zostało zażegnane przez zmianę modelu kasacyjnego. Zmiana polegała głównie na pewnym ograniczeniu dostępności kasacji. Strona nie może złożyć kasacji w każdej sprawie. Takie prawo mają: rzecznik praw obywatelskich oraz minister sprawiedliwości - prokurator generalny. Zachowano więc swego rodzaju „wentyl bezpieczeństwa”. Po drugie, zmiana polegała na wprowadzeniu pewnego mechanizmu selekcji spraw wpływających do SN. Takie zmiany były niezbędne i właśnie dlatego zostały one wprowadzone. Obecnie bezzasadne kasacje w sprawach karnych są oddalane jednoosobowo przez sędziego SN. Kasacje, które na to zasługują, są kierowane do składów trzyosobowych, gdzie są też rozpoznawane.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#LechGardocki">W Izbie Cywilnej funkcjonuje instytucja tzw. przedsądu. Chodzi o to, że także jednoosobowo sędzia SN decyduje o tym, czy są podstawy, aby skierować kasację do rozpoznania przez trzyosobowy skład na rozprawie. Zmiana modelu kasacji połączona z dużym wysiłkiem sędziów i sekretariatów spowodowała, że obecnie w sprawach karnych oraz w sprawach z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych złożona kasacja nie będzie czekała na rozpoznanie dłużej niż 6 miesięcy. W porównaniu z innymi sądami najwyższymi na świecie jest to termin rozsądny. W sprawach cywilnych okres oczekiwania wynosi aż kilkanaście miesięcy, ale spodziewamy się skrócenia tego okresu. Podkreślam znaczenie tych danych, ponieważ ostatnio pojawiły się głosy przeciwne instytucji wstępnej selekcji spraw. Podnoszono argument, że takie działanie ogranicza prawa obywateli do kontroli spraw i rozstrzygnięć przez SN itp. W pewnym zakresie taka wstępna selekcja rzeczywiście ogranicza prawa obywateli do kontroli wykonywania prawa, ale nie ma innego wyjścia. Żaden sąd najwyższy na świecie nie jest w stanie rozpoznać w rozsądnym terminie tylu spraw, ile by do sądu wpłynęło, gdyby nie istniały żadne ograniczenia. Szerokie ujęcie prawa do kasacji wprowadzone poprzednio było uprawnieniem papierowym, to była fikcja. Obecnie jest to uprawnienie rzeczywiste, chociaż ma ono nieco mniejszy zakres. Osobiście rozumiem dążenia stron, które przegrały proces w I i II instancji. Poszukują one dalszych możliwości i chcą doprowadzić do rozpoznania sprawy przez SN. Jest to psychologicznie zrozumiałe. Zatem jest to podejście subiektywne. Patrząc zaś na to od strony możliwości państwa, nie możemy do tego dopuścić. Jeżeli SN ma funkcjonować, wówczas może funkcjonować tylko przy tego rodzaju modelu, kiedy jest prowadzona wstępna selekcja spraw. Taką opinię potwierdza również doświadczenie innych państw. Dla przykładu - w Niemczech, czy w państwach skandynawskich taka selekcja jest bardziej ostra, dużo mniej spraw dopuszcza się do rozpoznania na rozprawie. W tamtych państwach stosowanie wstępnej selekcji nie budzi żadnej sensacji. Są też państwa w Europie, gdzie sytuacja wygląda tak jak u nas przed 2000 r. Wczoraj otrzymałem np. sprawozdanie jednego z sądów kasacyjnych wielkiego państwa zachodnioeuropejskiego, z którego wynika, że tam czeka na rozpoznanie 34 tys. spraw. Jest to drugi model funkcjonowania SN, którego nie powinniśmy naśladować. Tak uważam. Chcę również zwrócić uwagę posłów, że nietrafne jest stwierdzenie, iż skargi kasacyjne są prawie zawsze oddalane przez SN. Te opinie oddaje w części dowcip, który kiedyś usłyszałem. Kiedyś pewien adwokat - może trochę uszczypliwy, a może miał słuszną lub niesłuszną pretensję - powiedział, że zamiast napisu Sąd Najwyższy, na naszym gmachu powinien znajdować się napis: „tutaj oddala się kasacje”. Stwierdzenie jest może dowcipne, ale nieprawdziwe. Sprawdziłem, że np. w Izbie Karnej, na 3395 kasacji rozpoznanych w zeszłym roku, oddalono 2630, uwzględniono 558, tj. 16,5%. Krótko mówiąc, co szósta apelacja została uwzględniona. To dużo. W gruncie rzeczy powiedziałbym, że to za dużo. Dlatego, że ta liczba jest jakimś odbiciem orzecznictwa sądów niższych instancji. Skoro SN uważa, że należy wtrącić się do postępowania, wówczas oznacza to, iż ma jakieś zastrzeżenia. Osobiście wolałbym, aby ten wskaźnik był niższy, żeby mniej spraw uwzględniano w SN, co dobrze świadczyłoby o wyższym poziomie pracy sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#LechGardocki">Z kolei należy wspomnieć o rodzajach spraw oraz zagadnieniach prawnych, którymi zajmowały się izby SN. Jak co roku było wiele ważnych precedensowych rozstrzygnięć. Nie będę ich wymieniał, ponieważ wszystkie one zostały wymienione w pisemnej informacji. Dla przykładu w Izbie Cywilnej SN do tego rodzaju znaczących rozstrzygnięć należały uchwały dotyczące ochrony praw lokatorów. Taki charakter miała również uchwała o uznaniu odpowiedzialności państwa za szkody wyrządzone przez funkcjonariuszy. Uchwała miała związek ze znanym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego odnoszącym się do art. 418 Kodeksu cywilnego. W orzecznictwie Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych zwróciłbym uwagę na uchwały dotyczące wykładni przepisów zawartych w ustawie z 1993 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy. Podobne znaczenie mają uchwały SN na tle ustawy z 1994 r. o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Ważne orzeczenie dotyczyło ochrony trwałości stosunku pracy działaczy związkowych. Ponadto wiele ważnych orzeczeń dotyczyło prawa podatkowego. Jest to kategoria spraw, z którą SN już się żegna. Nowy system dwuinstancyjnego sądownictwa administracyjnego przejmie wszystkie sprawy administracyjne z dniem 1 stycznia 2004 r. Jest to jedna z ważnych zmian, która obejmie także SN. Nie będziemy już rozpatrywać rewizji nadzwyczajnych od orzeczeń NSA. Natomiast nowy Naczelny Sąd Administracyjny, który będzie sądem kasacyjnym do spraw administracyjnych, będzie rozpatrywał kasacje od orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych. Charakteryzując ważne rozstrzygnięcia SN, nie można pominąć orzeczeń Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Mając na uwadze ubiegły rok, należy zwrócić na uwagę na uchwały dotyczące skarg komitetów wyborczych na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej. Skargi były związane z wyborami do Sejmu i Senatu z dnia 23 września 2001 r. Przypomnę, że chodziło zwłaszcza o zagadnienia sposobu przekazywania środków finansowych komitetom wyborczym przez osoby fizyczne oraz o kwestie tworzenia oddzielnych rachunków bankowych dla finansowania wyborów. Rezultat jest na pewno znany posłom. Sąd Najwyższy rozpoznał 25 skarg komitetów wyborczych. W 24 sprawach SN oddalił skargi, a w jednym przypadku - odrzucił. Sprawy karne są rozpatrywane w SN przez Izbę Karną oraz przez Izbę Wojskową. Także w tym przypadku wskażę kilka doniosłych rozstrzygnięć. Taki charakter ma np. uchwała dotycząca pojęcia osoby pełniącej funkcję publiczną w rozumieniu przepisów o łapownictwie. Chodzi o to, kto może dopuścić się łapownictwa w formie przyjęcia korzyści. To zagadnienie mocno zaprzątało SN w ub.r. W tym przypadku można wskazać na trzy znaczące orzeczenia SN. Jedno dotyczyło lekarzy, drugie - dyrektorów państwowych przedsiębiorstw, trzecie - prezesów zarządów spółdzielni mieszkaniowych. Ustalono pewną linię orzecznictwa, gdzie zwracano uwagę na fakt, czy chodziło o instytucję dysponującą środkami publicznymi. Warto podkreślić, że to orzeczenie zostało przyjęte do definicji zawartej w noweli do Kodeksu karnego, zawierającej przepisy antykorupcyjne.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#LechGardocki">Zatem wykorzystano dorobek orzecznictwa SN, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Podane przykłady ukazałem tytułem ilustracji, ponieważ orzeczeń jest wiele i można wiele o nich powiedzieć. Dlatego nie będę kontynuował tego wątku, ponieważ chcę zająć się bardzo poważną kwestią, jaką jest odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów. Na ten temat napisano wiele artykułów, ukazując zjawisko w bardzo kontrowersyjny sposób lub informując o kontrowersyjnych przypadkach. Jest to problem, który dotyczy sądownictwa w ogóle, nie tylko SN. Jednak SN odgrywa szczególną rolę. Nowy system sądownictwa dyscyplinarnego wprowadzony na podstawie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych z 2001 r. polega na tym, że sądy apelacyjne są sądami pierwszej instancji, natomiast SN jest sądem odwoławczym. W sprawach sędziów SN pierwszą instancją jest trzech sędziów SN, natomiast drugą instancją jest skład siedmioosobowy. Poza tym wtedy, kiedy chodzi o sędziego sądu okręgowego lub apelacyjnego, I prezes SN wyznacza sąd apelacyjny, inny niż ten, w którym pracuje dany sędzia do rozpatrzenia sprawy w I instancji. Mówiąc najogólniej, SN odgrywa dość ważną rolę w sądownictwie dyscyplinarnym. Dlatego poruszyłem to zagadnienie, omawiając naszą działalność przed Komisją. Chcę stwierdzić, że sądownictwo dyscyplinarne jest bardziej sprawne niż wtedy, kiedy działały specjalne sądy dyscyplinarne, wybierane przez sędziów z całej Polski. Sądy te rozpatrywały sprawy w Warszawie, z czym było wiele kłopotów, głównie organizacyjnych. Obecnie sądy dyscyplinarne w 85% rozpoznają sprawy w terminie nieprzekraczającym dwóch miesięcy. Taki rezultat można uznać za pozytywny. Mówię o tym również dlatego, że w dużym stopniu można uznać to za sukces także SN. Chcę podkreślić, że jest to chyba jedyne postępowanie dyscyplinarne, które jest jawne. Tak jest od 2000 r. Takie rozwiązanie sprawdza się w praktyce. Mam na myśli fakt, że jawność postępowania wobec sędziów wpływa pozytywnie np. na poziom orzecznictwa tych sądów. Co prawda, mówiłem to już dzisiaj podczas składania sprawozdania z działalności w trakcie uroczystego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN, ale powtórzę to raz jeszcze. Otóż bardzo polecam jawność postępowań dyscyplinarnych wśród innych grup zawodowych. Jawne mogą być postępowania dyscyplinarne np. w stosunku do policjantów, lekarzy, nauczycieli akademickich, adwokatów. Z kolei chcę podkreślić, co wynika ze sprawozdania na przyszłość. Po pierwsze, bardzo potrzebne jest skoncentrowanie się na działalności interpretacyjnej. Ujednolicanie wykładni prawa jest społecznie ważniejsze, niż rozstrzyganie konkretnych spraw kasacyjnych. Rozstrzyganie spraw kasacyjnych też jest ważne, ale powinna przeważać funkcja ujednolicania interpretacji. Ma to bowiem związek ze standardem równości wobec prawa. Jeżeli prawo jest inaczej rozumiane w różnych częściach Polski, wtedy sytuacja jest niedobra. Dlatego SN, stojący na wierzchołku hierarchii w sądownictwie, powinien wpływać na ujednolicanie orzecznictwa poprzez wydawanie uchwał i precedensowych orzeczeń. Staramy się to robić i na tym chcielibyśmy się najmocniej skoncentrować. Przechodzimy też do zupełnie nowych działań, związanych z wejściem Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#LechGardocki">Mówię o stosowaniu prawa unijnego. W tym zakresie kształcimy się od dawna. Jednak z doświadczeń sędziów sądów najwyższych państw, które są już w Unii, wynika, że najwyższy wysiłek miał miejsce po formalnym wstąpieniu do Unii. Wtedy teoretyczne szkolenia nie wystarczały, ponieważ trzeba było rozstrzygać na co dzień konkretne sprawy, stosując prawo unijne. Na tej podstawie wiem, że lata 2004 i 2005 będą trudne dla SN. Jestem jednak optymistą i wierzę, że damy sobie radę, znając koleżanki i kolegów w SN. Wspomniałem już, że z zakresu kompetencji SN odchodzą sprawy administracyjne. Przejmie je nowy Naczelny Sąd Administracyjny, który nie powtórzy naszych błędów i nie dopuści do powstania takich wielkich zaległości, do jakich dopuściliśmy w latach 1995–2000. Jest ważne, aby nie poddać się na początku działalności i przeprowadzić selekcję napływających spraw oraz odrzucić te, które od początku są bezzasadne. Wierzę, że tak się stanie. Jestem także przekonany, że nasze doświadczenia zostaną wykorzystane, a nowy NSA nie będzie popełniał błędów, które kiedyś popełnialiśmy. Od nowego roku działamy na podstawie nowej ustawy o SN. Właściwie nie powinienem o tym mówić, ponieważ posłowie brali udział w tworzeniu tej ustawy i znają przyjęte rozwiązania. Na mocy tej właśnie ustawy otrzymaliśmy więcej uprawnień. Niektóre uprawnienia prezydenta RP przyjęły organy kolegialne SN. Przekształcamy strukturę biur SN, m.in. w tym celu, aby prawo unijne było traktowane z większym zainteresowaniem; by na bieżąco śledzić orzecznictwo trybunałów: strasburskiego i luksemburskiego. Opracowujemy akty wykonawcze do ustawy. Niektóre z nich już zostały uchwalone. Następuje także bardzo ważna zmiana, dotycząca statusu sędziów Izby Wojskowej SN, którzy niedawno zostali zwolnieni ze służby wojskowej i przeniesieni do rezerwy. Od 1 stycznia br. obowiązuje zasada, że połowa tej Izby może składać się z sędziów, którzy nigdy nie byli zawodowymi żołnierzami. Zatem jest to duża nowość. Dodam, że Izba Wojskowa sądzi nie tylko sprawy wojskowe. Sędziowie Izby Wojskowej, działający na zasadzie delegacji do Izby Karnej, pomagają nam sądzić w sprawach karnych z sądów powszechnych. Ważnym skutkiem wprowadzenia nowej ustawy było także polepszenie sytuacji sędziów SN w zakresie wynagrodzeń, uposażeń sędziów SN w stanie spoczynku. Od lat ubiegaliśmy się o tę zmianę. Uważam, że dobrze się stało, że było to możliwe. Podczas uroczystego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN miałem już okazję podziękować także Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka za udział w opracowaniu omawianej ustawy. Jeszcze raz powtórzę, że bardzo dziękuję za bardzo intensywną pracę nad tą ustawą, która została uchwalona bez zbędnego przeciągania prac; bez zwłoki w czasie i w bardzo sprawny sposób. Bardzo jesteśmy wdzięczni za tę ustawę. Nie powiedziałem o wszystkim, ale wynika to z faktu, że wcześniej przedstawiliśmy sprawozdanie z działalności na piśmie. Odpowiem tylko na ewentualne zapytania lub mogę wyjaśnić coś, co w sprawozdaniu ujęliśmy w niezbyt jasny sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekWikiński">Proszę o przedstawienie koreferatu ze strony Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławRydzoń">Chcę poinformować obecnych, że na zaproszenie pierwszego prezesa SN wielu posłów uczestniczyło w dniu dzisiejszym w uroczystym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN. Zostałem także zaproszony. Przypuszczam, że przyczyną zaproszenia był fakt, iż byłem sprawozdawcą wspomnianej ustawy o SN. W związku z informacją o działalności SN oraz w związku z uroczystym posiedzeniem Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN przygotowałem krótki koreferat. Po zapoznaniu się z przedłożoną „Informacją o działalności SN w 2002 roku” oraz po wysłuchaniu licznych wypowiedzi w trakcie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN z udziałem najwyższych władz państwowych stwierdzam, że rok 2002 był dla SN bardzo dobrym okresem. Dodam, że w trakcie Zgromadzenia wypowiadali się m.in.: prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, marszałek Senatu Longin Pastusiak, wicemarszałek Sejmu, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, przemawiający w imieniu prezesa Trybunału, szefowie adwokatury, radców prawnych, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa i inne ważne osobistości życia publicznego. Rok 2002 był dobry nie tylko dla SN, ale także dla całego wymiaru sprawiedliwości. Stwierdzając jak wyżej, mam na myśli m.in. znaczący wzrost nakładów finansowych na cele wymiaru sprawiedliwości. Na tak pozytywną ocenę działalności SN miało wpływ kilka czynników. Po pierwsze - zmniejszenie zaległości w rozpoznawaniu spraw. O ile w 2000 r. było 14.481 spraw, w 2001 r. - 8298, o tyle w 2002 r. było ich tylko 3913. Przy zachowaniu takiego trendu istnieje szansa, że w 2003 r. sprawy będą rozpatrywane praktycznie na bieżąco. Wynik taki uzyskano dzięki zmianom przepisów w Kodeksie postępowania karnego oraz w Kodeksie postępowania cywilnego. Zmiany doprowadziły postępowanie kasacyjne do prawidłowych, racjonalnych rozmiarów. O ile w 2001 r. SN rozpoznał 11.817 kasacji, to dzięki wprowadzonym zmianom, w 2002 r. było 9713 kasacji. Wielkie znaczenie miało pojawienie się instytucji przedsądu, jako swoistego sita, zatrzymującego kasacje niezasadne i bez wymaganej formy. Jest dość oczywiste, że sama zmiana przepisów nie wpłynęłaby na poprawę wymienionych wskaźników, gdyby nie ofiarna praca sędziów oraz pracowników administracyjnych SN. Po drugie - odciążenie sędziów SN od rozpatrywania często niepotrzebnych kasacji pozwoliło im w większym stopniu zająć się działalnością uchwałodawczą, w tym m.in. rozpatrywaniem wniosków o wykładnię prawa. Wykładania prawa stosowana przez SN jest dość często jedynym sposobem na prawidłowe stosowanie prawa przez podmioty gospodarcze i obywateli. Po trzecie - pozytywny wpływ ograniczenia liczby kasacji był także widoczny w nadzorze SN nad sądami niższych instancji w zakresie orzecznictwa. Po czwarte - niezwykle istotny wpływ na działalność SN miała ustawa z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie od dnia 1 stycznia 2003 r., której projektem zajmowała się Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w ub.r. Konieczność uchwalenia tej ustawy wynikła bezpośrednio z Konstytucji RP, stanowiącej m.in. o wyjściu sądów administracyjnych z nadzoru SN. Ustawa wprowadziła także nową strukturę organizacyjną SN. Zlikwidowano np. Biuro Prezydialne oraz Biuro Orzecznictwa, wprowadzając Kancelarie Pierwszego Prezesa oraz Biuro Studiów i Analiz. Likwidacji podlega także Biuro Nadzoru Pozainstancyjnego, funkcjonujące przy Izbie Wojskowej SN. Nowa ustawa spowodowała oddzielenie sędziów Izby Wojskowej od służby wojskowej. Z końcem 2002 r. w miejsce Izby Administracyjnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych powstała Izba Pracy, Ubezpieczeń i Spraw Publicznych. Ta zmiana była m.in. konsekwencją wyjścia spraw administracyjnych z kompetencji SN. Omawiana ustawa uregulowała także nowe zasady wynagradzania sędziów i pracowników SN. Nowe zasady wynagradzania są korzystniejsze od dotychczasowych, również w odniesieniu do sędziów w stanie spoczynku.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StanisławRydzoń">Po piąte - w informacji SN jest także mowa o nadaktywności normodawczej Sejmu i Senatu w tworzeniu nowego prawa, w tym prawa pracy. Jest także mowa o nowelizowaniu prawa w okresie vacatio legis. Jako parlamentarzyści powinniśmy uderzyć się w pierś, gdyż taka ocena jest słuszna. Z drugiej zaś strony wiemy, że taka działalność Sejmu jest często konieczna. Należy mieć nadzieję, że okres transformacji ustrojowej wreszcie się zakończy, a praca Sejmu i Senatu będzie przebiegała spokojniej, bez konieczności ciągłego likwidowania luk prawnych i uchwalania spec-ustaw, niezbędnych w danym momencie. Po szóste - nie zapomniano w SN o przygotowaniu sędziów do stosowania prawa unijnego, o czym świadczą zorganizowane seminaria, konferencje i sympozja oraz przeprowadzone szkolenia. Po siódme - sędziowie SN oraz członkowie Biura Orzecznictwa aktywnie działali w pracach legislacyjnych Sejmu oraz w charakterze ekspertów m.in. w pracach na rzecz Sejmu. Po ósme - znacząca część informacji SN o działalności jest poświęcona charakterystyce orzecznictwa SN. Tej problematyce poświęcono kilkadziesiąt stron. Ponieważ jest to podstawowa działalność SN, to - moim zdaniem - trudno nam posłom, jako reprezentantom pierwszej władzy, oceniać tę formę działalności. Niemniej jednak uważam, że SN bardzo dobrze realizuje obowiązki w tym zakresie, nałożone przez ustawę. Na zakończenie chcę ponownie stwierdzić, że wyniki osiągnięte przez SN w 2002 r. pozwalają na optymistyczne spojrzenie na dalszą pracę tego niezwykle ważnego czynnika władzy sądowniczej w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekWikiński">Czy minister Tadeusz Wołek zechce odnieść się do wypowiedzi pierwszego prezesa SN?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszWołek">Nie zamierzałem zabierać głosu w tej części posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarekWikiński">Czuję się w obowiązku poinformować pana ministra, że w związku z nieobecnością przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości na początku obrad Komisji oraz w związku z prośbą prezesa Rady Ministrów Leszka Millera, który poprosił o to, aby informować o tego rodzaju przypadkach, zostanie skierowana notatka służbowa z informacją o braku przedstawiciela resortu na początku posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Czy ktoś chce zgłosić uwagi lub zapytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#CezaryGrabarczyk">Wysłuchaliśmy informacji, którą w szerszej formie otrzymaliśmy wcześniej na piśmie. Wysłuchaliśmy koreferatu, z którego także wynika, że SN buduje autorytet władzy sądowniczej w najskuteczniejszy sposób spośród wszystkich organów tejże władzy. W związku z faktem, że w ub.r. Sejm uchwalił nową ustawę o SN, chcę zgłosić zapytanie. Zdaję sobie przy tym sprawę, że odpowiedź może być utrudniona, głównie z tego powodu, że wspomniana ustawa obowiązuje bardzo krótko. Czy nasunęły się już jakieś uwagi dotyczące tej ustawy? Takie zapytanie będzie wracało przy naszych kolejnych spotkaniach, ale warto tego rodzaju refleksje formułować na bieżąco. Drugie zapytanie jest bardzo szczegółowe. Dotyczy ono niedawnego apelu pierwszego prezesa SN, który był skierowany do eksperta sejmowej Komisji Śledczej do zbadania ujawnionych w mediach zarzutów dotyczących przypadków korupcji podczas prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. W apelu chodziło o to, aby ekspert wycofał się z prac eksperckich w tejże Komisji. O powody skierowania takiego apelu chcę zapytać pierwszego prezesa SN, ponieważ najlepiej szukać odpowiedzi u źródła. Wydawało mi się bowiem, że praca tak wybitnego specjalisty - procesualisty, właśnie w charakterze eksperta stanowiła ważną gwarancję dobrego i rzetelnego wykonania zadań przez tę Komisję. Pierwszy prezes SN sformułował apel - tak w każdym razie donosiły media - aby ekspert wycofał się z tej działalności. Dlatego chciałbym zapytać o powody.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszDobrosz">Chcę zadać pytanie, które nie jest bezpośrednio związane z funkcjonowaniem SN. Czy prezesa SN nie niepokoi fakt, że z roku na rok orzeczenia Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu coraz dokuczliwiej uderzają w budżet państwa? Jeżeli spojrzymy na sprawozdania MSZ, obywatele polscy coraz skuteczniej dochodzą swych praw. W 2002 r. koszty odszkodowań wyniosły prawie 608 tys. zł. Z roku na rok takie zjawisko się pogłębia. W czym tkwi przyczyna takiego zjawiska?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrKrzywicki">Chciałem zapytać, jakie problemy wiążą się z funkcjonowaniem SN, ale takie pytanie już padło. Natomiast w wypowiedzi I prezesa SN została podniesiona ważna kwestia, jaką jest wyłączenie sądownictwa administracyjnego spod bezpośredniego nadzoru SN. Z tą zmianą wiąże się kolejne zapytanie. O ile zmniejszy się liczba zatrudnionych w związku z tą zmianą? O ile zmniejszy się budżet Sądu Najwyższego? Ponadto chcę dowiedzieć się, ile osób jest zatrudnionych w SN?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LechGardocki">Zostały zgłoszone cztery zapytania. Pierwsze dotyczyło funkcjonowania nowej ustawy o SN. Istotnie jest tak, że dopiero zaczęliśmy funkcjonować na podstawie tej ustawy. Od początku jej obowiązywania stało się widoczne, że musi zwiększyć się aktywność organów kolegialnych, tzn. Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN oraz Kolegium SN. Chodzi o wiele uprawnień, których wcześniej te organy nie miały. Mam na myśli np. zatwierdzanie budżetu SN, co uprzednio należało do kompetencji pierwszego prezesa SN. Obecnie czym to Kolegium SN. Jest to pierwsza, narzucająca się refleksja po pierwszych miesiącach funkcjonowania nowej ustawy. Natomiast sądzę, że po roku, albo raczej po dłuższym okresie funkcjonowania na nowych zasadach przyjdą jakieś inne doświadczenia. W ciągu kilku miesięcy funkcjonowania ustawy nie zanotowaliśmy większych trudności. Takie stwierdzenie jest optymistyczne. Drugie zapytanie dotyczyło udziału sędziów w pracy Komisji. Chcę rozpocząć od stwierdzenia, że moje starania, by prof. Andrzej Murzynowski oraz prof. Jan Grajewski nie byli ekspertami w Komisji - do czego się przyznaję - nie były skierowane przeciwko samej idei Komisji Śledczej i jej działalności. Nie chcę oceniać działalności tej Komisji i nie twierdzę, że z jej działalności nie ma pożytku. Natomiast istnieje pewna sprzeczność interesów między Sądem Najwyższym a tą Komisją. Sprzeczność polega na tym, że sędziowie SN, nawet sędziowie w stanie spoczynku, mają obowiązek zachowania apolityczności. Sędziowie SN w stanie spoczynku mają szczególny status. Sędziowie ci podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej, mają immunitet. Nie jest to status zbliżony do statusu sędziów emerytowanych, jak to było w przeszłości. Sędzia w stanie spoczynku jest bardzo zbliżony swoim statusem do sędziego czynnego. Ma on również obowiązek zachowania apolityczności. W Komisji Śledczej nikt nie wymaga apolityczności, co jest właściwie zrozumiałe. Komisja Śledcza musi być ciałem politycznym, a na jej forum muszą toczyć się spory polityczne. Może nie zawsze muszą one wyglądać tak, jak to jest obecnie. Może w moim przypadku chodzi o przyzwyczajenie profesorskie czy sędziowskie, gdyż wolałbym, aby ton sporów był inny. Jednak może w toku sporów tak być musi. To co musi być w Komisji Śledczej, jednocześnie niepokoi, jeżeli bierze w tym udział sędzia w stanie spoczynku. Właśnie ze względu na konieczność zachowania apolityczności. Nie da się zaprzeczyć, że Komisja Śledcza jest organem bardzo upolitycznionym. Do tejże Komisji zaproszono w roli ekspertów sędziów. To mnie zaniepokoiło. Może byłoby lepiej, gdyby ekspertami byli profesorowie z uniwersytetów, niebędący sędziami w stanie spoczynku. W każdym razie zaniepokoiło mnie, że eksperci uzyskali taki status, że w trakcie prac Komisji siedzą sobie i milczą, dopóki ktoś ich nie zapyta o konkretną sprawę. Nie wtrącają się do pracy Komisji, jeżeli nawet nie są zachowane pewne standardy procesowe, np. przy przesłuchiwaniu świadków. Inni sędziowie obserwujący prace Komisji natychmiast widzą różnice. Zdarzało się, że sędziowie pytali mnie: jak to możliwe? Przecież w Komisji - mówili oni - zasiada jako ekspert prof. Andrzej Murzynowski, były prezes Izby Karnej SN, i nie reaguje np. na stwierdzenia członków Komisji, którzy w trakcie przesłuchania lub po jego zakończeniu, zwracając się do świadka mówili: „nie przekonał mnie pan”, albo „chyba pan kłamie”. Z sędziowskiego punktu widzenia, takie stwierdzenia niektórych członków Komisji Śledczej są swego rodzaju horrendum. Mówię szczerze. Komisja Śledcza nie jest typową komisją sejmową, ani też sądem. Może prace Komisji mają wyglądać tak, jak obserwujemy. Jednak może będzie lepiej, jeżeli sędziowie nie będą brali udziału w pracach tej Komisji. Muszę stwierdzić, że zanim mój apel został tak mocno nagłośniony przez prasę, starałem się w dyskretny sposób załatwić sprawę. Przecież z prof. Andrzejem Murzynowskim jesteśmy kolegami uniwersyteckimi. Spotykamy się też w przerwach między zajęciami. Umówiłem się więc z prof. Andrzejem Murzynowskim w moim pokoju na uniwersytecie i prawdę mówiąc - poprosiłem profesora, żeby wycofał się z prac w Komisji. Profesor nie chciał jednak tak postąpić. Wtedy załatwienie sprawy musiało się odbyć w drodze wymiany pism. Powoływałem się w nich na konkretne przepisy, natomiast prof. Andrzej Murzynowski stwierdzał, że nie zgadza się ze mną, a następnie odwołał się do Kolegium SN. Skończyło się tak, jak się skończyło. Moim zdaniem nie było w tej sprawie dobrego wyjścia. Być może, taki ekspert byłby przydatny dla Komisji Śledczej, ale z naszego punktu widzenia chodziło głównie o ową sprzeczność interesów. Dodam, że w SN zapytywano mnie, kiedy zareaguję na powołanie sędziów SN na ekspertów Komisji Śledczej. Nie było tak, że zareagowałem natychmiast. Wszyscy musieliśmy trochę poczekać i zorientować się w sytuacji. Przecież nie wiedzieliśmy od razu, jak będzie działać Komisja Śledcza. Tak wyjaśniam moje motywy. Nie chcę przy tym stworzyć wrażenia, że chodzi o jakąś totalną krytykę Komisji Śledczej. Zakładam, że być może musi ona być taka, jak obserwujemy. Jednak z punktu widzenia SN, wolelibyśmy trzymać się na dystans. Kolejne zapytanie dotyczyło odszkodowań dla obywateli polskich, którzy uzyskali korzystne dla siebie wyroki w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Jest rzeczywiście prawdą, że przyznane odszkodowania mają czasami związek z pewnymi błędami proceduralnymi popełnionymi w sądach, ale najczęściej wynikają z przewlekłości postępowania w naszych sądach. Nie jest to zjawisko charakterystyczne jedynie dla Polski. Są kraje, które mają z tym większy problem. Mam na myśli np. Włochy. Tego zagadnienia nie da się rozwiązać żadnym uregulowaniem prawnym. Jest to kwestia pewnej rzeczywistości. Chodzi o to, jak funkcjonują sądy. Rzeczywistość jest zaś taka, że nadal obserwujemy w sądach zaległości w rozpatrywaniu spraw, opóźnienia, a sprawy toczą się bardzo długo. Jest to skutek wieloletnich zaniedbań. Przecież wystarczy zobaczyć gmachy sądów w al. Solidarności. Przecież remont gmachu rozpoczął się wtedy, kiedy przewodniczącej wydziału spadł tynk na głowę. Kiedy zaczęto sprawdzać gmach, wtedy okazało się, że w pomieszczeniach sądów nie powinno się urzędować ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa pracy. Tak naprawdę, powinno się ten budynek zamknąć. Jest to tylko pojedynczy przykład, który wykazuje wieloletnie zaniedbania. Tegoroczny budżet wymiaru sprawiedliwości stanowi przełom. Tak twierdzą sędziowie. Gdyby tak było 5 czy 10 lat temu, i było to kontynuowane, wtedy bylibyśmy w zupełnie innym miejscu, jeżeli chodzi o funkcjonowanie sądów. Taki poziom nakładów musi utrzymać się przez kilka lat, by skutki były odczuwalne. Linia wzmacniania finansowego i personalnego musi być kontynuowana. Jeżeli tak nie będzie, wówczas kosztem będą nasze porażki oraz odszkodowania płacone na mocy orzeczeń trybunału strasburskiego.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#LechGardocki">Czwarte zapytanie dotyczyło problemów związanych z funkcjonowaniem SN, wynikających z usamodzielnienia się sądownictwa administracyjnego. Sądzę, że nie żałujemy utraty części wcześniej posiadanych kompetencji. Jest to fakt wynikający z konstytucji, że nowy NSA będzie sądem najwyższym do spraw administracyjnych. Wyodrębnienie sądownictwa administracyjnego zmniejszy prawdopodobnie ilość spraw, chociaż nie do końca jest to oczywiste. Otrzymuję bowiem sygnały od sędziów Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych, że zwiększa się ilość spraw dotyczących ubezpieczeń społecznych. Ponadto, ci sędziowie spodziewają się napływu spraw związanych np. z ustawą o partiach politycznych. Jednak do końca nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja. W pierwszych miesiącach przyszłego roku trzeba będzie to sprawdzić doświadczalnie. Jeżeli zdarzy się, że sędziowie tej Izby nie będą mieli co robić - w co wątpię - wtedy zmniejszymy zatrudnienie. Kiedy sędziowie będą odchodzili w stan spoczynku, nie będziemy przyjmować nowych sędziów, jeżeli nie będą oni potrzebni. Obecnie w całym SN mamy 86 sędziów, natomiast pracowników jest ponad 300 osób. Jest ich chyba 305 lub niewiele więcej. Nie chcemy wyprzedzać sytuacji. Jeżeli sytuacja będzie taka, że dotychczasowe zatrudnienie można będzie zmniejszyć, wówczas to uczynimy. Nie ma bowiem żadnego powodu, żeby wydawać pieniądze publiczne, jeżeli nie ma takiej potrzeby. Będę nad tym czuwał. Wydaje mi się, że odpowiedziałem na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarekWikiński">Gwoli doprecyzowania, ten tynk nie spadł na głowę sędzi, ale spadł w pokoju, w którym urzędowała przewodnicząca.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LechGardocki">To prawda, ale tak się mówi. Taka interpretacja ma czemuś służyć; można powiedzieć, niezbyt ściśle, że chodzi o język dyplomatyczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarekWikiński">Rozumiem, ale hospitowałem sądy warszawskie przy al. Solidarności, przygotowując się do dyskusji nad ustawą budżetową w ub. r. Przy okazji pozwolę sobie na stwierdzenie, że wielką zasługą posłów Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka jest dokonanie owego przełomu w nakładach na wymiar sprawiedliwości. W tym kontekście ważną rolę odegrał osobiście minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk, który także na forum rządu zabiegał, żeby ten przełom nastąpił. Pozostaje nam dokonanie aktu przyjęcia sprawozdania. Proponuję następujące brzmienie sprawozdania: „Marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, skierował w dniu 20 maja 2003 r. „Informację o działalności Sądu Najwyższego w roku 2002” do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w celu przedstawienia sprawozdania. Po rozpatrzeniu tej informacji na posiedzeniu w dniu 25 czerwca 2003 r. Komisja wnosi, aby Wysoki Sejm przyjąć raczył informację z druku nr 1613”. Nad informacją nie przeprowadza się głosowania podczas posiedzenia plenarnego. Dlatego proponuję, aby nie głosować nad informacją także w Komisji. Sądzę, że informację przyjmiemy przez akceptację. W tej sytuacji pozostaje nam wybrać posła sprawozdawcę. Proponuję w imieniu Prezydium wybór posła Stanisława Rydzonia. Czy ktoś chce zgłosić inne kandydatury? Nie zgłoszono innych kandydatur. Czy ktoś jest przeciw zgłoszonej kandydaturze? Nie zgłoszono sprzeciwu. Stwierdzam, że funkcję sprawozdawcy Komisja powierzyła posłowi Stanisławowi Rydzoniowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławRydzoń">Czy ktoś chce zgłosić uwagi do przedstawionego koreferatu? Chodzi o to, że na podstawie wygłoszonego tekstu, opracuję sprawozdanie Komisji. Pozwolę sobie dodać jeszcze, że w trakcie dzisiejszego uroczystego Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN, wszyscy występujący w dyskusji wypowiadali się w podobnym tonie oraz w podobny do mojego sposób. Tak uczynił również prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarekWikiński">Ubolewamy tylko, że przedstawicielstwo Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka było tak skromne. Zanim zamknę posiedzenie Komisji, chcę zapytać czy ktoś chce jeszcze zabrać głos w sprawach różnych? Nikt nie zgłosił takiego zamiaru. Przypomnę więc, że o godz. 17.00 odbędzie się wspólne posiedzenie z Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Zamykam posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>