text_structure.xml
58.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Witam państwa. Witam naszych gości. Z ramienia Kancelarii Sejmu zaszczycił nas swoją obecnością pan minister Lech Czapla. Witamy również pana Zbigniewa Dudkiewicza, dyrektora Biura Listów i Skarg. Stwierdzam kworum. Informuję Komisję, że nie wniesiono uwag do protokołu z poprzedniego posiedzenia i tym samym uznaję go za przyjęty. Przed przystąpieniem do procedowania, zanim wspomnę o porządku dziennym, nie muszę przypominać - wszyscy doskonale wiemy - że dzisiaj „tłusty czwartek”, stąd szczególna atmosfera na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Zachęcam państwa, w trakcie naszych dysput, o konsumowanie znakomitej jakości pączków. Wypróbowałam i gwarantuję, że są znakomite. Myślę, że to nie tylko uprzyjemni, ale będzie miało też skutek taki, iż skończymy nasze posiedzenie w miarę szybko. Proponowałabym, abyśmy ograniczyli czas do godziny 14, z tej przyczyny, że o godzinie 15 zaczynamy głosowania. Jest to bardzo duży blok głosowań i wydaje mi się, że przynajmniej godzina przerwy na posiłek przed tą wielką liczbą głosowań będzie niezbędna. Stąd zachęcam w miarę możliwości do skróconych wypowiedzi. Przechodzę do realizacji porządku posiedzenia. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarcinLibicki">Chciałem wyjść o godz. 13.45, więc jeżeli można skrócić nieco...</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#DanutaCiborowska">Liczę, że do godziny 13.45 skończymy nasze posiedzenie, a jeżeli nie, to dziękuję za poinformowanie o tym. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku dziennego posiedzenia? Nie słyszę. Porządek uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pkt. 1. W pkt. 1 mamy informację szefa Kancelarii Sejmu na temat struktury i zasad funkcjonowania Biura Listów i Skarg z uwzględnieniem informacji dyrektora Biura o korespondencji do Sejmu i jego organów w pierwszym roku IV kadencji. Panie ministrze, proszę pana o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LechCzapla">Z polecania szefa Kancelarii Sejmu, pana Krzysztofa Czeszejko-Sochackiego, mam przyjemność - jestem o tym głęboko przekonany - zaprezentowania jednego z biur naszej Kancelarii: Biura Listów i Skarg. Powiem może skrótowo o samym organizacyjnym ułożeniu tego Biura w naszej Kancelarii. Jest to Biuro, które w tym kształcie organizacyjnym działa od 1 stycznia 1996 r., a więc już 7 lat. Zatrudnionych jest w nim 21 pracowników, ale zajmują 19,83 etatów. Ponieważ jedna osoba zatrudniona jest na pół etatu, a jedna na 1/3, stąd też wychodzi taki ułamek z dokładnością do setnych. Biuro jest podzielone na dwa Wydziały. Wydział Analiz i Informacji zatrudnia 10 specjalistów, z tego 9 osób ma wykształcenie prawnicze, a jedna ekonomiczne. Podkreślam, że 2 osoby mają stopień doktora nauk prawnych i społecznych. Trzy osoby mają egzamin państwowy z języków obcych z angielskiego, francuskiego i niemieckiego. Dwie osoby mają również kwalifikacje radców prawnych. Drugim Wydziałem jest Wydział Ewidencji, gdzie zatrudnionych jest 8 pracowników, z naczelnikiem Wydziału na czele. Podkreślam w tym wypadku rolę naczelnika, ponieważ w pierwszym Wydziale nie ma funkcji naczelnika. Bezpośrednio nadzór nad tym Wydziałem sprawuje dyrektor Zbigniew Dudkiewicz. W Wydziale Ewidencji, jak stwierdziłem, zatrudnionych jest 8 pracowników. Trzy osoby posiadają wykształcenie wyższe, a pozostałe 5 osób, które pracują na stanowiskach referendów ds. ewidencji, posiadają wykształcenie średnie, ale także - co podkreślam - wieloletni staż pracy. Wszyscy mają przeszkolenie w zakresie obsługi systemów komputerowych. Podobne kwalifikacje ma osoba zajmująca stanowisko sekretarki, która jest poza strukturą obu Wydziałów. Zadania Biura Listów i Skarg w sposób dosyć szczegółowy, jak sądzę, reguluje par. 27 regulaminu organizacyjnego Kancelarii Sejmu. Nie chciałbym tego in extenso odczytywać, a nawet w całości prezentować, chciałem tylko zwrócić uwagę na kilka istotnych zadań Biura. W rezultacie ich realizacji pojawiają się ważne materiały i opracowania dotyczące korespondencji. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na zadanie nr 6 tj. analizowanie treści korespondencji wpływającej do Sejmu i komisji sejmowych, ze szczególnym uwzględnieniem wniosków co do treści obowiązujących i projektowanych regulacji ustawowych. Na tej podstawie wykonywane są opracowania, które są przekazywane Prezydium Sejmu, komisjom sejmowym, a także kierownictwu Kancelarii Sejmu dotyczące aktualnie wykonywanych inicjatyw ustawodawczych w Sejmie. Podkreślam jeszcze jedno zadanie, to jest opracowanie sygnalnych informacji o istotnych problemach wynikających z korespondencji nadsyłanej do marszałka, wicemarszałków. To jest sprawa, która nie dotyczy bezpośrednio działalności legislacyjnej Sejmu jako izby ustawodawczej, ale problemy, które są opracowywane i przekazywane także komisjom, oprócz kierownictwa Sejmu, wiążą się z innymi zagadnieniami niż bieżąca praca ustawodawcza. Chciałbym podkreślić jeszcze jeden istotny obowiązek nałożony na Biuro. Jest to prowadzenie postępowania dotyczącego wniosku grupy obywateli o przeprowadzenie referendum. Jak wiemy, wynika to z przepisów ustawy o referendum, że inicjatywa referendalna obywatelska musi być potwierdzona przez grupę 500 tys. obywateli. Do zadań tego Biura należy w pierwszym okresie, decydującym o przyjęciu wniosku przez marszałka Sejmu, rzetelne sprawdzenie tych 500 tys. podpisów obywateli, którzy rekomendują wniosek referendalny. Mieliśmy już raz w tej kadencji bardzo poważną logistyczną akcję wykonywaną przez Biuro i dyrektora Zbigniewa Dudkiewicza osobiście. Jak państwo pamiętają, dotyczyło to wniosku obywateli o przeprowadzenia referendum w sprawie sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Jest to bardzo istotna i ważna część działania Biura, chociaż mówiąc między nami, na szczęście niezbyt często nakazywana Biuru. W przypadku stwierdzenia braku wystarczającej liczby podpisów powoduje to oczywiście przy zastosowaniu odpowiedniej procedury, doprowadzenie sprawy do Sądu Najwyższego. Taka decyzja marszałka, która prowadzi do rozstrzygnięcia sporu przez Sąd Najwyższy, musi być oparta na niezwykle rzetelnym i odpowiedzialnym działaniu Biura Listów i Skarg. Podkreślam, że w tej kadencji nie było akurat takiej sytuacji, ale mieliśmy z tym do czynienia w II kadencji, kiedy wyliczenia wynikające z działań Biura prowadziły do konkluzji, że nie ma tych 500 tys. podpisów. Chodziło o inicjatywę z przed wielu lat, ale taki przypadek się zdarzył. W tej kadencji, jak już podkreśliłem, takiego przypadku nie ma, ale oczywiście ta rzetelność jest niezwykle wymagana i, co satysfakcjonuje, szczególnie osiągnięta jest w działaniach tego Biura. Chciałbym podkreślić jeszcze bieżące funkcjonowanie Biura, stworzenie, ale także zafunkcjonowanie w sposób, moim zdaniem, co najmniej dobry, systemu informatycznego zbierania informacji o nadesłanej korespondencji. Jest to szczególnie ważne. Przytoczę tu pewne liczby. W pierwszym roku kadencji, czyli do października zeszłego roku odnotowaliśmy wpływ ponad 21 tys. pism do Kancelarii Sejmu. Wszystko jest oczywiście w wersji materialnej segregowane, ale przede wszystkim wprowadzane do systemu komputerowego. Ten system jest na tyle dojrzały, że w sposób prawie automatyczny, oczywiście nie bez udziału merytorycznego pracownika, ułatwia analizę merytoryczną napływu korespondencji, a przede wszystkim odszukanie w tej wielkiej liczbie spraw poszczególnych pism. Chcę przy tym podkreślić jeszcze jedną rzecz. Równocześnie z tym systemem informatycznym, który pozwala na rzetelną analizę napływającej korespondencji, Biuro otworzyło również możliwość internetowego przekazywania swoich pism szerokiemu gronu obywateli. Z tej niedawnej nowości skorzystało w ubiegłym roku, a dokładniej w pierwszym roku kadencji, ponad 4,5 tys. obywateli, co stanowiło 17 proc. napływu korespondencji. Sądzimy, że w najbliższych latach ta forma będzie się upowszechniać. Będzie też ona w jakiś sposób porządkowała pracę Biura, ponieważ ta wersja elektroniczna jest od razu przetwarzana w systemie informatycznym. Wyniki bieżącej analizy korespondencji napływającej do Sejmu są opracowywane w formie okresowych informacji. Mają one charakter opisowy i statystyczny. Są przekazywane marszałkowi, członkom Prezydium Sejmu, ale są także publikowane w „Kronice Sejmowej”. Dostęp do tej sfery działalności Biura jest więc w taki sposób umożliwiany szerszemu gronu adresatów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#LechCzapla">Podkreślę tutaj też pewną działalność Biura, która nie do końca zapisana jest w regulaminie. Mianowicie, na bieżąco w ramach zgłaszanych potrzeb przez posłów, przez biura poselskie i kluby parlamentarne, Biuro udziela konsultacji w zakresie postępowania z korespondencją o charakterze skarg i wniosków. Wzorem ubiegłej kadencji zostały opracowane zasady postępowania z korespondencją napływającą do posłów i biur poselskich. Ten materiał został przekazany wszystkim biurom poselskim i podkreślę, że na bieżąco Biuro Listów i Skarg udzielało i udzielać będzie pomocy w przypadku zgłoszenia zapotrzebowania na taką pomoc. Biuro ma swoje własne wydawnictwo. Jest to Biuletyn Informacyjny Biura Listów i Skarg. Jest on opracowywany okresowo i przeznaczany jest dla posłów i biur poselskich, ze szczególnym uwzględnieniem tematyki ustawodawczej. Różnie kształtuje się natężenie publikacji. Jeżeli jest więcej spraw wynikających z prowadzonej przez Sejm działalności ustawodawczej, wtedy częstotliwość wydawania Biuletynu jest większa. Natomiast raz w roku, zgodnie z regulaminem Sejmu, Biuro przedkłada Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich materiał pt. „Informacja o korespondencji do Sejmu i jego organów”. Ten materiał jest również przedmiotem dzisiejszych obrad Komisji. Został przedłożony przewodniczącemu Komisji w grudniu ub.r. i stanowi, jak sądzę, podstawę do dzisiejszej dyskusji. Na tym może skończę krótkie podsumowanie działalności Biura i poproszę dyrektora Zbigniewa Dudkiewicza o ewentualne uzupełnienie mojej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewDudkiewicz">Do tego, co powiedział pan minister, za dużo nie będę dodawać, natomiast chętnie chciałbym dać krótkie wprowadzenie do informacji, która ma być przedmiotem obrad Komisji na zasadzie konfrontacji z aktualnymi danymi. Będzie to potwierdzenie dynamiki, jaką obserwujemy, i pewnej przemiany w tej korespondencji, którą zauważyliśmy w przeciągu pierwszego roku i według aktualnego stanu. Po pierwsze, z informacji, którą państwu przedłożyliśmy w grudniu, wynika, że w pierwszym roku kadencji, czyli do października ub.r., odnotowaliśmy 21 tys. pozycji w ewidencji. Obecnie sięgnęło to już prawie 27 tys. Taki wzrost odnotowaliśmy od października. Dotyczy to także korespondencji e-mailowej, która osiągnęła 4 tys. 591 i ma tendencję wzrostu. Z danych wynika także tendencja do wzrostu korespondencji - jak my to nazywamy - zorganizowanej. Jedną z form takiej korespondencji do Sejmu są pewne petycje, apele i protesty. One są przedstawiane Wysokiemu Sejmowi w różnych formach. Ciekawe jest to, że o ile w poprzednich kadencjach bardziej była popularna forma, iż rozpowszechniano w prasie czy też rozsyłano przez organizatorów wzory jednakowych wystąpień w przypadku jakichś protestów, o tyle w tej chwili przyjęło to formę organizowania podpisów pod jedną petycją. Robią to grupy obywateli, stowarzyszenia, czy też organizacje. Klasycznym przykładem takiej petycji, w ciągu ostatniego roku, była petycja dotycząca ustawy o ochronie zwierząt w części związanej z transportem zwierząt. To była dość głośna sprawa. Wówczas na ręce pana marszałka złożono taką petycję z prośbą o zajęcie się sprawę przez Sejm. List ten był podpisany przez 280 tys. osób. Chciałbym więc zwrócić uwagę, że następuje pewne przegrupowanie w odczuciu społecznym organizowania tego typu wystąpień. Znalazło to swoje odzwierciedlenie, w porównaniu z poprzednią kadencją, w liczbach bezwzględnych. Przy tych jednostkowych listach liczba korespondencji zaewidencjonowanej przez nas sięgała 42 tys., a tutaj okazuje się, że jest to w granicach połowy tego, jeżeli chodzi o samą ewidencję. Natomiast liczba podpisów osób zaangażowanych jest obecnie większa. Druga rzecz, która zwraca naszą uwagę, jest taka, że w tej korespondencji jest bardzo wysoki wskaźnik tematyki związanej z działalnością ustawodawczą. Łącznie z tymi zbiorowymi wystąpieniami sięga to 92 proc. Oczywiście od dłuższego czasu zabiegaliśmy o to, aby ta korespondencja właśnie na to była nakierowana, a nie na sprawy indywidualne. Korespondencja dotycząca spraw indywidualnych jest mniej więcej na tym samym poziomie i w ciągu roku sięga od 13 do 16 tys. wystąpień różnego charakteru. Kolejne ciekawe zjawisko odnotowaliśmy po wprowadzeniu przez nas rubryki grup społecznych nadawców. Wzrasta mianowicie liczba osób młodych. Ujęliśmy to w kategorii: studenci i uczniowie. Muszę przyznać, że zwłaszcza w e-mailach duża część to jest właśnie reakcja bezpośrednia z tego grona. Oczywiście bardzo nas to cieszy, aczkolwiek, jak to bywa u młodzieży, rozrzut tej tematyki jest duży, łącznie z prośbami, abyśmy napisali komuś pracę magisterską na temat Sejmu. Zdarzają się też prośby tego typu: że jutro mam klasówkę i proszę o konspekt, co się robi z budżetem w Sejmie. Jest jednak wiele żywych reakcji i próbujemy do podtrzymywać. Ciekawe jest też, że w stosunku do poprzednich okresów jest tendencja spadkowa korespondencji anonimowych.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZbigniewDudkiewicz">O ile kiedyś sięgało to 12,5 proc., to w materiałach, które państwu przedłożyliśmy, jest to już tylko 9 proc. Chciałbym przy tym zapewnić, że tych anonimów w ogóle nie lekceważymy. One są odnotowane. Każdy ma swoją pozycję. Natomiast my tych spraw nie uruchamiamy, ale wykorzystujemy w informacjach, w które opracowujemy co do materii. Jeśli za jakiś czas ktoś odkryłby przyłbicę i powiedział, kiedy i o co pisał, to jesteśmy w stanie do tego anonimu sięgnąć. Reszta jest w informacjach. Nie będę się powtarzać, żeby nie wchodzić w wystąpienie pani poseł jako koreferentki tego materiału.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DanutaCiborowska">Przypominam, że Komisja w tej kwestii przyjmuje lub odrzuca informację przedstawioną na dzisiejszym posiedzeniu. W imieniu Komisji zgłębiała temat i przygotowała koreferat pani poseł Elżbieta Szparaga. Zapraszam panią do zabrania głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaSzparaga">Z ogromną przyjemnością po raz czwarty jestem koreferentką Biura Listów i Skarg. Na początku powiem, że za znaczny krok do przodu chciałabym uznać uruchomienie poczty internetowej. Tak jak rozumiem funkcjonuje ona od początku IV kadencji. My o to również wnosiliśmy, w końcu jest XXI wiek. Bardzo cenną inicjatywą jest uaktywnienie tej grupy uczniów i studentów, dlatego że oprócz tego, iż oni coś potrzebują, świadczy to też, że interesują się Sejmem. Młody człowiek ma zupełnie inny punkt widzenia. Są bardziej szczerzy i nie skażeni jeszcze politycznie. Należy to więc wykorzystywać. To jest bardzo cenna inicjatywa. Pan dyrektor mówił o korespondencji zbiorowej, natomiast korespondencja indywidualna też utrzymuje się na poziomach poprzednich. Listów indywidualnych jest ponad 13 tys. Podobnie jak w poprzednich latach najwięcej tych listów otrzymuje marszałek, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Kwestia poruszanej problematyki dotyczy całej sfery społecznej, pracy, emerytów, rencistów, ochrony zdrowia oraz funkcjonowania administracji i sprawiedliwości. To są najczęściej poruszane problemy zarówno w listach indywidualnych, jak i zbiorowych. Stąd również komisje w tych sprawach mają najwięcej skierowanych skarg i listów. Ze zbiorową tematyką korespondencji wiąże się też sprawa podwyżek płac pielęgniarek i położnych. Jest to ta kwestia nieszczęsnych 203 zł. Bardzo mocno akcentowana w tym roku była sprawa zmiany ustroju m.st. Warszawy. Ustrój Warszawy budził wiele wątpliwości i wiązał się również z wieloma propozycjami, bo i takowe padały w tej korespondencji. Jeśli chodzi o wpływ korespondencji w jeszcze innych sprawach, to dotyczył on funkcjonowania organów administracji samorządowej poszczególnych szczebli, od gminnych począwszy, poprzez powiaty, a na wojewódzkich skończywszy. Wielokrotnie zarzucano urzędnikom arogancję, zgłaszano propozycje dotyczące zmniejszenia liczby radnych, jak również bezpośredniego wyboru wójtów i burmistrzów. To ostatnie, jak wiadomo, zostało spełnione, liczebność rad również została ograniczona. Pragnę zauważyć, że w tych korespondencjach jest poddawane nie tylko krytyce funkcjonowanie naszego parlamentu w dziedzinie ustawodawczej, są również propozycje, jak problem rozwiązać, jak oni to widzą i to jest bardzo cenne. Należy zauważyć, że wcześniej krytyce poddawano wszystko, a w tej chwili społeczeństwo też chce uczestniczyć w rozwiązywaniu trudnych problemów i podaje wiele ciekawych propozycji i rozwiązań. To jest też bardzo cenne zjawisko, które się pojawiło. Gdy próbować ustalić województwami, z których jest najwięcej i najmniej korespondencji, to mogę państwu powiedzieć, że najwięcej pism o charakterze indywidualnym wpływa do Biura z województwa mazowieckiego, a korespondencji zorganizowanej - z województwa lubelskiego. Najmniej korespondencji wpływa z województwa lubuskiego, zarówno zbiorowej, jak i indywidualnej. Pragnę państwu przybliżyć liczbowo, jak zgodnie z klasyfikacją Biuro przekazuje swoją korespondencję. Przyda nam się to dla naszej wiedzy. Otóż, wg właściwości przekazano 1604 listy, do komisji sejmowych 828, do wykorzystania w informacjach 8578, a na 5192 listy udzielono porady, wyjaśnień, bądź wskazano sposób załatwienia sprawy. Jeśli Biuro otrzymało korespondencję drogą internetową, to odpowiada również drogą internetową.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ElżbietaSzparaga">Tak jak mówiłam najwięcej korespondencji z Biura Listów i Skarg otrzymuje Komisja Polityki Społecznej i Rodziny natomiast żadnego listu dotychczas nie skierowano do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej i do Komisji Nadzwyczajnej do spraw rozpoznania ustaw dotyczących stanów nadzwyczajnych. To są tylko dwie komisje, a mamy ich w sumie 29. Świadczy to o tym, jak nasze społeczeństwo interesuje się wszystkimi dziedzinami życia i naszą pracą parlamentarną. Skoro już jednak przy tym jestem, to chciałam państwu przekazać co o nas myślą i co przekazują korespondenci na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WacławMartyniuk">Może nie będziemy tego cytować.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaSzparaga">Przekażę to może bez komentarza, dobrze bowiem, żebyśmy wiedzieli i ewentualnie przekazali to w swoich klubach. W tym zapędzonym życiu nie mamy czasu, żeby usiąść i zastanowić się nad tym, co o nas myślą inni. Poprzednio, o ile sobie dobrze przypominam, były opinie krytyczne, ale nie mówiło się o tzw. zacietrzewieniu politycznym, jakie występowało w Sejmie. Może posłowie zachowywali się inaczej, raczej na pewno zachowywali się inaczej, byli bardziej zdyscyplinowani i przestrzegali w większym stopniu reguł regulaminowych. Jeśli zaś chodzi o naszą kadencję, stawia nam się mniej więcej takie zarzuty: niski poziom wiedzy ogólnej, niewłaściwe zachowania podczas obrad (czytanie gazet, rozmowy telefoniczne, rozmowy towarzyskie), niską kulturę polityczną - najwięcej zastrzeżeń dotyczyło posłów Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony (sianie nienawiści, posługiwanie się pomówieniami, łamanie regulaminu Sejmu, blokowanie mównicy sejmowej), brak zasad etycznych, polegający na kierowaniu się wyłącznie interesem osobistym (popularność, korzyści majątkowe) lub interesem partyjnym, a nie dobrem kraju i obywateli. Ponadto, posłów - głównie z koalicji SLD-UP - krytykowano najczęściej za wybór posła Andrzeja Leppera na stanowisko wicemarszałka Sejmu, powierzenie posłance Danucie Hojarskiej funkcji zastępcy przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, uchylenie, na wniosek prokuratury, immunitetu posłowi Andrzejowi Lepperowi, po jego wystąpieniu w Sejmie, zniesławiającym polityków SLD i PO. Przez część korespondentów zostało to odebrane jako metodę eliminowania ze sceny politycznej polityków niewygodnych. Zwracano również uwagę na bezkarność innych posłów, którzy znieważali swoich politycznych przeciwników. Negatywnym ocenom stylu uprawiania polityki, prezentowanego w omawianym czasie w Sejmie, towarzyszyły często wnioski i propozycje wprowadzenia do ustawodawstwa: po pierwsze - możliwości odwoływania posłów przez elektorat, po drugie - ograniczenia mandatu poselskiego do dwóch lub trzech kadencji, po trzecie - zmniejszenia liczby posłów i po czwarte - sformułowania dodatkowych warunków, jakim powinien odpowiadać kandydat na posła, tj.: ukończenia co najmniej szkoły średniej, dobry stan zdrowia, zaświadczenie z Ministerstwa Sprawiedliwości, że nie toczy się przeciwko niemu postępowanie sądowe, prokuratorskie lub nie ciąży na nim wyrok sądowy, zaświadczenie z Ministerstwa Finansów i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, że ma zapłacone podatki i wszelkie należności wobec państwa. Zostawiam to bez komentarza. Każdy sobie to skomentuje. Byłam gościem Biura Listów i Skarg. Widziałam, jak pracownicy pracują. Zarówno pan minister, jak i pan dyrektor byli uprzejmi powiedzieć, ile tysięcy postulatów skarg, listów i wniosków wpływa do tego Biura. Jest tego szalenie dużo. Jeśli chodzi zaś o ewidencję i uporządkowanie, to chcę państwu powiedzieć, że wszystko jest posegregowane tematycznie, jak również pod względem przekazywanej tematyki do poszczególnych instytucji i organów Sejmu. Gdyby państwo się zgłosili, to nie wiem czy upłynęłaby minuta, otrzymalibyście stosowne pismo na interesujący was temat. Przestrzegane są tryby administracyjne, pracownicy cechują się ogromną kulturą osobistą, panuje w Biurze cisza i spokój, kadra jest odpowiednio wykształcona i dlatego to Biuro funkcjonuje bardzo dobrze.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ElżbietaSzparaga">W bardzo obiektywny sposób są przekazywane informacje. Jak już powiedziałem, cenna jest postawa naszego społeczeństwa, że oprócz krytyki formułuje też wnioski dotyczące rozwiązywania poszczególnych problemów. Problematyka jest przedstawiona w załączonej informacji. Nie będę jej omawiała. Zwróciłam tylko uwagę na najważniejsze i najczęściej poruszane problemy. Jest to nasze życie. Problematyka społeczna, jak myślę, zawsze będzie na pierwszym miejscu, jak również sprawa sprawiedliwości społecznej, ochrony zdrowia, czy też funkcjonowania organów samorządowych, a także rządowych. Powinniśmy się nad tym trochę zastanowić, bo to wspomaga również naszą pracę i nasze działanie. Powinniśmy w ten sposób zweryfikować samych siebie i swoje postawy. Uważam więc, że Biuro pracuje bardzo dobrze i kieruję na ręce pana ministra i pana dyrektora podziękowania za dotychczasową pracę i oby tak dalej. Wnoszę do Komisji o przyjęcie przedstawionej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram dyskusję. Proponuję, abyśmy w tej dyskusji mieli możliwość zarówno wypowiedzi ogólnych, jak i też zadawania pytań panu ministrowi i panu dyrektorowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejSkrzyński">Listy, które wpłynęły do Kancelarii Sejmu, oddają, w moim przekonaniu, stan nastrojów polskiego społeczeństwa. Wynika z tego, jaki jest pogląd Polaków na różne sprawy, które dzieją się w Polsce. Oprócz różnych spraw ciekawych, powiedziałbym „telewizyjnych”, o których tu pani poseł mówiła, chciałem zwrócić uwagę, że Polacy formułują w tych listach bardzo istotne wnioski pod adresem najwyższych władz państwowych. Zakres tych wniosków obejmuje szeroką gamę problemów natury polityczno-społecznej, gospodarczej, konstytucyjnej i ustawodawczej. Świadczy to o tym, że spora część naszego społeczeństwa jest zainteresowana biegiem spraw, jakie dzieją się w państwie. Główny problem polega jednak na tym, co z tym robić. Należałoby się zastanowić, w jaki sposób spożytkować tę wiedzę zawartą w listach, tak aby działania rządu, Sejmu i innych organów władzy nie rozmijały się z oczekiwaniami społeczeństwa. Dlatego być może należałoby skierować wniosek pod adresem Prezydium Sejmu, by zaleciło komisjom sejmowym rozpatrzenie problematyki zawartej w tych listach. Tam bowiem te listy powinny być skierowane i te komisje powinny się nad tym zastanowić. Być może nawet powinna się odbyć debata sejmowa w tej sprawie. Wydaje mi się także słuszne, by w przyszłości, gdy będziemy po raz kolejny rozpatrywali listy wpływające do Sejmu, to posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich powinno się odbywać przy udziale rzecznika praw obywatelskich. Do RPO też wpływa sporo listów od polskiego społeczeństwa. Generalnie uważam, że nie powinniśmy tego tak zostawić, natomiast powinniśmy z tego wyciągnąć określone wnioski do planowania pracy parlamentarnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarcinLibicki">Chcę wypowiedzieć jedną, ogólną uwagę, że wiele zagadnień poruszonych w tych listach to są zagadnienia, w których powinien sobie zadać pytanie tzw. elektorat niż posłowie. Jeżeli stawia się zarzuty braku wykształcenia posłom, to przecież wykształcenie kandydatów jest już ujawniane z mocy ustawy. Myślę więc, że treść tych listów lepiej byłoby sygnalizować nadawcom niż komisjom, bo my przecież wiemy, co dostajemy. To samo dostaje Sejm, co my. Nadawcy powinni się więc zastanowić nad tym, co piszą. Wydaje się też, iż ogólnej nauce pisania i czytania nie towarzyszyła refleksja, czemu sztuka pisania i czytania ma służyć. To nie wynika oczywiście z tej lektury, tylko z ogólnej obserwacji dzisiejszych czasów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofOksiuta">Chciałem zapytać się pana dyrektora, czy w związku z tą korespondencją młodzieży i studentów nie warto byłoby na stronie internetowej mieć specjalnie zredagowaną część o Sejmie. Być może, że jest to już robione. Wydaje się, że ten oficjalny język, którym się posługujemy na stronach internetowych, nie zawsze trafia do młodzieży. Wiem, że dużo młodzieży ma teraz na zajęciach, już od gimnazjum począwszy, obowiązek pisania czegoś na temat Sejmu. Sięgają oni po informacje te oficjalne ze strony internetowej i czasami im czegoś brakuje. Wydaje mi się więc, iż na podstawie tych listów, które są kierowane do Biura w tych sprawach, można by zredagować dla nich taką specjalną informację z odpowiednimi odniesieniami. Mogłoby to nosić nazwę: „Sejm dla młodzieży” czy „Sejm dla dzieci”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewDudkiewicz">Spróbuję odpowiedzieć na poruszony przez pana przewodniczącego problem. Jak pan poseł wie, są imprezy, które są „nacelowane” na młodzież, na studentów, takie jak parlament młodzieży czy parlament studencki. Biuro Informacyjne ma tę działkę, na niej to wszystko aranżuje i co roku daje świeże materiały. Sądzę jednak, że warto byłoby się zastanowić, jak wyjść naprzeciw oczekiwaniom, jednak nie w ramach mojego Biura. My bowiem czerpiemy raczej wiedzę z korespondencji, czego się od Kancelarii oczekuje. Można by gdzieś w portalu umieścić okienko, gdzie byłoby jak najwięcej informacji o Sejmie, o komisjach, o funkcjonowaniu Sejmu, o roli posłów czy o roli biur poselskich. Jestem absolutnie za tym, żeby ten temat pogłębić, bo wówczas ten kontakt będzie większy. Natomiast nie chciałbym, aby to segregować według kryterium, czy ktoś jest starszy, czy młodszy. Stworzyłoby to bowiem pewne reakcje. Widzę to po tym, jak daliśmy uniwersalną formułę: „Napisz do nas, co myślisz”. Starsze pokolenie zareagowało w ten sposób: „Dlaczego do nas piszecie per ty - ja chcę, żebyście do mnie pisali per pan”. Ten uniwersalizm uzasadniony jest tym, że chcemy dotrzeć do każdego. Gdybyśmy pogłębiali ten podział na kategorie wiekowe, czy też kategorie społeczne, w ramach tej korespondencji, która do nas ma przychodzić, to byłoby to, moim zdaniem, pewnym zgrzytem. Spróbujemy to może rozwinąć w ramach portalu informacji o Sejmie. Wydaje mi się, panie ministrze, że to będziemy mogli zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofOksiuta">Nie wszyscy mają okazję zwiedzać Sejm i dobrze byłoby jednak nakręcić taki film, który by pozwalał zwiedzać Sejm w internecie. Może i tych wycieczek byłoby wówczas trochę mniej. Można to zrobić nawet w formie jakiejś gry szkolnej, w której ktoś sobie chodzi sam po Sejmie, zajmuje miejsce w fotelu marszałka. Wydaje mi się, że jest to forma atrakcyjna, która w obecnych czasach trafi do odbiorców i będzie to dobrze ocenione.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WacławMartyniuk">Żeby wejść w tę konwencję, o której mówił poseł Krzysztof Oksiuta, to można by wymyślić coś takiego, że otwieramy okienko: sejm.gov.pl i w tym samym momencie jest melodia: we are the champions.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaCiborowska">Wszystko to niewątpliwie będzie rozważane przez pracowników Kancelarii Sejmu, którzy się tymi sprawami zajmują. Panie ministrze, czy zechce pan coś do tego dodać?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LechCzapla">Chcę się tylko odnieść do wypowiedzi pana posła Krzysztofa Oksiuty. Ta wycieczka internetowa przez Sejm jest częściowo realizowana. Na naszej stronie internetowej można otworzyć link i tam można za pomocą ruchomej kamery zobaczyć salę obrad plenarnych, gabinet marszałka Sejmu w różnych układach i różnych konfiguracjach. Nie jest to tak wysublimowane, jak pan poseł proponuje, ale w jakiejś mierze jest to już realizowane. Natomiast, jeśli chodzi o informację dla dzieci i młodzieży, to też jest umieszczony tzw. link pod hasłem: „Sejm dzieci i młodzieży”. Jak wiadomo, raz w roku, z inicjatywy grupy parlamentarnej kobiet, jest organizowana duża i jak mi się wydaje - ciekawa impreza z młodzieżą gimnazjalną i licealną. Odbywa się to w sali plenarnej. Takie informacje odnośnie do tego elementu działalności Sejmu w tym linku są dostępne. Rzeczywiście jednak informacji bardziej przydatnej w wychowaniu obywatelskim brakuje. Nad tym trzeba się więc zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DanutaCiborowska">Zanim przystąpimy do decyzji w sprawie przedstawionej nam informacji, pozwolę sobie na taką oto refleksję. Oczywiście należy poprzeć sposób myślenia pana posła Andrzeja Skrzyńskiego, który sugeruje, żebyśmy spróbowali wziąć pod uwagę, co należy zrobić z tymi materiałami, które systematycznie wszyscy posłowie otrzymują. Czy powinny się tym zająć komisje, czy też jakieś inne forum. Niewątpliwie jest to sprawa warta rozważenia. Dobrze byłoby, żeby każdy z nas przez chwilę pochylił się nad tymi materiałami i rzeczywiście je przeanalizował dla własnych rozważań. Nie tylko są bowiem winni wyborcy, choć zgadzam się z posłem Marcinem Libickim, ale nie ulega wątpliwości, że my także. Wskazania Polaków są tutaj dosyć znaczące. Świadczą o tym cytowane przez panią poseł myśli, których nie przyjmuję aż tak bardzo. Trzeba by jednak je przemyśleć, przeanalizować, znaleźć podłoże takich, a nie innych wystąpień. Czasami niektórym z nas wydaje się, że nie jesteśmy obserwowani, iż elektorat nie wiele o nas wie, ale jest wręcz przeciwnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejSkrzyński">Zmierzam do tego, żeby ci, którzy piszą te listy, nie mieli takiego przekonania, że są one wysyłane na Berdyczów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarcinLibicki">Może nie demonizujmy tego problemu. Listy dostajemy wszyscy bardzo różnego rodzaju. To są listy z gratulacjami, są też listy atakujące. Piszą raczej ci, którzy krytykują. Oczywiście każdy list, jeśli ma nadawcę, a nie każdy ma nadawcę, powinien dostać odpowiedź. Nie wątpię, że Biuro Listów i Skarg odpowiada każdemu i potwierdza odbiór, to jest oczywiste. Natomiast wydaje mi się, że zawsze tego typu instytucja jak Sejm będzie dostawać listy, wśród których będą także listy obelżywe. Nie ma tu co robić wielkich analiz, bo my analizy o Sejmie wyczytujemy w gazetach. Oczywiście popularyzacja Sejmu, o czym była tutaj mowa w kontekście Internetu, rzecz jasna, jest słuszna. Nie karmy się jednak złudzeniami, że z tego dowiemy się bardzo dużo. Z góry można bowiem przewidzieć, iż będzie bardzo dużo krytyki, a czasami także wyrazy uznania.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#DanutaCiborowska">Zamykam dyskusję na ten temat. Pani poseł Elżbieta Szparaga wystawiła wysoką ocenę działalności Biura, jeśli mogę w tych kategoriach mówić. Dziękujemy w imieniu Komisji panie ministrze, panie dyrektorze, powołując się na słowa pani poseł Elżbiety Szparagi. W związku z tym mam do członków Komisji pytanie: czy ktoś z państwa ma odmienne zdanie niż propozycja opinii, którą przedstawiła posłanka koreferentka Elżbieta Szparaga? Nie słyszę. Dziękuję panie ministrze, panie dyrektorze, Komisja przyjęła wysoką ocenę i pozytywną opinię na temat działalności Biura Listów i Skarg, kierowanego przez pana dyrektora Zbigniewa Dudkiewicza. Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, tj. zaopiniowania dla marszałka Sejmu regulaminu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Edukacji Obronnej. Jest to kontynuacja tegoż punktu. Witam pana posła Pawła Poncyljusza. Przypominam, że w imieniu Komisji koreferentem jest pani poseł Hanna Mierzejewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PawełPoncyljusz">Sprawa ma już tak długą brodę, iż zacząłem zapominać, że ten poprawiony regulamin złożyłem do państwa. Umawialiśmy się bowiem, iż po dwóch, trzech dniach od poprzedniego posiedzenia przedstawię jego poprawioną wersję. Tak też się stało. Niestety, minął Nowy Rok i dopiero teraz spotykamy się po raz kolejny. Te zastrzeżenia, które państwo sformułowali wobec poprzedniej wersji, czyli zgodności z pewnym ogólnie przyjętym formatem tego regulaminu, zostały uwzględnione. Upieramy się jednak, aby ten zakres działań, który został zaprezentowany w pierwotnej wersji, pozostał. Mogę powiedzieć, że już w tej chwili mam korespondencję z kilkoma jednostkami, między innymi z powiatem chojnickim, który podziękował mi już za to, że ten Zespół został powołany, chociaż nie mogłem potwierdzić, iż tak się stało. Tak więc zainteresowanie, zwłaszcza powiatów i samorządów, które prowadzą dzisiaj takie szkoły, czy też dopłacają, gdzie są klasy wojskowe, jest duże. Jak widać, mamy przed sobą bardzo dużo pracy. To zastrzeżenie, które poprzednim razem zostało skierowane pod adresem tego Zespołu, że jakoby Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży też się tym w jakiś sposób zajmuje, a także leży to w gestii Komisji Obrony Narodowej, wobec takiego zainteresowania nie wydaje się argumentem przeważającym. Mija już 5 lat od początku eksperymentu, nie ma żadnych dalszych decyzji. Jeżeli można mieć zastrzeżenia do braku tych decyzji, to przede wszystkim pod adresem Ministerstwa Obrony Narodowej, a nie Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. W tej chwili jest opór w Ministerstwie Obrony Narodowej dotyczący tego, co się z tym ma dziać dalej. Dlatego nadal uważamy za zasadne powołanie tego Zespołu, też między innymi po to, aby dyrekcje szkół i jej starostów w jakichś sposób wesprzeć na duchu i powiedzieć: jesteśmy z wami i chcemy was reprezentować na szczeblu centralnym, chcemy wasze sprawy w szybszym tempie przekazywać tam, gdzie powinny się znaleźć. Mam taką nadzieję i przekonanie, że ten Zespół będzie mógł zakończyć tę kadencję pewnymi osiągnięciami, szczególnie w kwestii rozstrzygnięć co do edukacji obronnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#DanutaCiborowska">Przypominam, że na ten temat obradowaliśmy 3 XII 2002 r., a więc ta broda nie jest tak długa, jak by się wydawać mogło, panie pośle. Na posiedzeniu grudniowym Komisja prosiła wnioskodawców o konkretne zmiany w przedstawionym regulaminie. Proszę panią poseł Hannę Mierzejewską o ocenę, czy zmiany zostały dokonane.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#HannaMierzejewska">Jeśli chodzi o zasadność powołania Zespołu, to już na ten temat dyskutowaliśmy i jesteśmy co do tego zgodni. Chodziło tylko o formalne poprawki dotyczące regulaminu. Gdy porównuję w tej chwili ten nowy regulamin z naszym regulaminem wzorcowym, to nie widzę żadnych problemów. Pan coś wspominał, że przy czymś państwo zostaliście, choć Komisja domagała się zmian, ja już nie bardzo pamiętam. Może pan to przybliży.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PawełPoncyljusz">Była to nasza rozmowa z panią przewodniczącą na temat tego, by rozszerzyć trochę zakres tego Zespołu o więcej kompetencji właśnie dlatego, że dwie komisje sejmowe zajmują się tymi sprawami. To jest jedyna rzecz, której nie spełniłem, ale był to bardziej postulat niż wymóg formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#HannaMierzejewska">Nie mam zastrzeżeń poza drobnymi literówkami. Nie wiem, czy ma to istotne znaczenie przy przedstawianiu regulaminu marszałkowi. W niektórych miejscach nie ma: ę, ą i kropek. To są takie drobne literówki, gdybym się chciała przyczepić...</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#DanutaCiborowska">Pani poseł, proszę się nie przyczepiać, lecz wskazać.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HannaMierzejewska">Na przykład w par. 4 w pkt 1 jest „zespól” zamiast „zespół”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#DanutaCiborowska">Pozostałe widocznie nie rzucają się w oczy, skoro nie można ich teraz naprędce znaleźć. Pani poseł, czy w takim razie coś jeszcze, czy zgłasza pani opinię, którą Komisja przyjmie albo odrzuci. Jaka jest pani opinia w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#HannaMierzejewska">Jestem za przyjęciem tego regulaminu, ponieważ nie widzę tu żadnych uchybień formalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofOksiuta">W par. 1 pkt 2 nie wiem dlaczego z dużych liter napisane jest: edukacji obronnej, panie pośle?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#DanutaCiborowska">Przepraszam bardzo panowie, proponuję, by pan przewodniczący Krzysztof Oksiuta zgłosił zastrzeżenia, a pan poseł Paweł Poncyljusz na nie odpowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofOksiuta">Wydaje mi się, że cel zawarty w pkt. 3 zarysowany jest zbyt szeroko. Popieranie i propagowanie w szkolnictwie ponadgimnazjalnym idei klas o profilu wojskowym może być odebrane jako ingerencja w system edukacji ponadgimnazjalnej. Wydaje mi się, że zostało to sformułowane zbyt jednoznacznie. Wiemy doskonale, iż w szkołach średnich są osoby, które nie chcą iść do wojska. Mają one inne poglądy na ten temat. Gdy z Sejmu zaczną wychodzić listy wzywające do tworzenia tego typu klas, podpisywane przez posłów, to obawiam się, że nie będzie to robiło dobrego klimatu. Inna kwestia dotycząca funkcjonowania Zespołu zawarta jest w par. 3 pkt 4. Mowa tam, że „czas trwania Zespołu pokrywa się z kadencją Sejmu RP, chyba że Prezydium zdecyduje inaczej”. Co to znaczy, że Prezydium zdecyduje inaczej? Albo zgodnie z kadencją Sejmu, albo proszę to wyjaśnić. W par. 6 mowa, że zmiana regulaminu może nastąpić w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów i po przedłożeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Mam wątpliwości co do słowa: „przedłożeniu”. Chodzi chyba o zaopiniowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarcinLibicki">Myślę, że wszystko zależy od aktywności Zespołu i od tego, jaką przyjmie metodę pracy. Jednak zastrzeżenie pana posła Krzysztofa Oksiuty o wysyłanych listach do szkół nie wydaje się słuszne, bo tutaj nie ma o tym ani słowa. Być może Zespół będzie wysyłał listy do szkół. I tak każdy poseł może wysyłać tego typu listy do szkół. Taką uwagę można więc odnieść więc do każdego zespołu, na przykład wtedy, gdy powołujemy zespół narciarski. On też będzie wysyłał listy do szkół. Tak więc z tym zarzutem pana posła się nie zgadzam. Jest to zarzut, który można postawić do każdej ludzkiej działalności czy inicjatywy. Taki zespół nie działa przecież w próżni. Nie sądzę też, aby powstała taka sytuacja, że nagle wszyscy postanawiają iść do szkół wojskowych. Tak więc uważam, iż ten zarzut jest zbyt ogólny - może być odniesiony do każdego, i metodologicznie niesłuszny.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofOksiuta">Panie pośle, mam obawę nie tylko jeśli chodzi o szkoły, ponieważ jest tu napisane wyraźnie, że odnosi się to także do samorządu lokalnego. Można się więc obawiać, iż będą wysyłane listy, w różnym tonie, wzywające burmistrza do takich działań. Te listy będę w mniej lub bardziej dyrektywnym tonie, żeby zakładać te klasy. Będziemy na to otrzymywać odpowiedzi: tak, oczywiście, tylko dajcie na to pieniądze. Uruchomimy w ten sposób nie najlepszą, moim zdaniem, praktykę. Prócz tego chciałbym znać opinię na ten temat kogoś, kto jest w komisji edukacji, jak ten system klas wojskowych ma się do systemu edukacji w Polsce? Jaka jest polityka ministerstwa edukacji w tej materii? Czy ministerstwo popiera tę inicjatywę, czy też nie? Do dzisiaj bowiem takiej wiedzy nie mam.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PawełPoncyljusz">Zacznę od uwagi dotyczącej tego, że edukacja obronna jest tu zapisana dużą literą. Uznaliśmy, że jeśli jest to Zespół na rzecz tej edukacji obronnej, to należy to wyszczególnić, ale bez żadnych oczekiwań, iż będzie to pępek świata, a już na pewno nie będzie to pępek Sejmu i komisji sejmowych. Wydaje mi się, że pan poseł Krzysztof Oksiuta nie do końca pamięta, albo wie, o czym rozmawialiśmy na poprzednim posiedzeniu Komisji. Dosyć obszernie prezentowałem wtedy całą ideę powołania tego Zespołu i absolutnie nie chodzi tutaj o przymuszanie czy to szkół czy to uczniów, czy też samorządów lokalnych do tego, żeby młodzi ludzie szli do wojska. Wrócę do tego, bo jak rozumiem jest taka potrzeba. Problem jest następujący. W latach 90. powstał eksperyment w postaci klas wojskowych w szkołach ponadgimnazjalnych. Ten eksperyment zaczął się od 15 szkół. Dzisiaj tych szkół mamy ponad 100. W dużej części są to szkoły podlegające samorządowi powiatowemu. Polega to na tym, że szkoła podpisuje umowę patronacką z jednostką wojskową w pobliżu tej szkoły i wspólnie otwierają klasę wojskową. Klasa ta uczy się według cyklu ogólnokształcącego i oprócz tego jeden dzień w tygodniu spędza w jednostce patronackiej. W ciągu 4 lat przeprowadzany jest tzw. kurs unitarny, czyli to co określa się tzw. unitarką w zasadniczej służbie wojskowej. Są to pierwsze trzy miesiące, kiedy żołnierz zasadniczej służby wojskowej podlega różnego rodzaju szkoleniom. To jest dokładnie ten sam program, tylko rozłożony na 4 lata. Młodzież odbywa go w cotygodniowych zajęciach na terenie jednostki. Problem polega na tym, że eksperyment, w którym bierze udział 15 szkół, to jest w porządku, ale jeśli jest to ponad 100 szkół, to należałoby to uregulować. O tym mówi Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jest specjalny departament, w którego kompetencje wchodzi ta problematyka. Jego dyrektor potwierdza, że trzeba to uregulować.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WacławMartyniuk">To chyba chodzi o Ministerstwo Obrony Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PawełPoncyljusz">Nie, chodzi o Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Właśnie na tym problem polega, że w ministerstwie edukacji bardzo dobrze to rozumieją i wiedzą, gdzie są problemy. Kłopot jest natomiast z Ministerstwem Obrony Narodowej, które tego nie czuje i nie chce czuć. Stąd właśnie wynika podstawowy cel, dla którego chcielibyśmy powołać ten Zespół. Przypuszczam panie pośle, że w pana okręgu wyborczym również kilka takich szkół znajduje się w pobliżu jednostek wojskowych. Dalszy problem polega na tym, że jeżeli uczeń szkoły ponadgimnazjalnej kończy szkołę i ma na świadectwie dojrzałości napisane wychowanie wojskowe i odpowiedni stopień, to powstaje pytanie, co się z nim dzieje, gdy jest powoływany do zasadniczej służby wojskowej. Z punktu widzenia ekonomicznego nie ma kompletnie żadnych podstaw do tego, żeby ten człowiek powtórnie odbywał kurs unitarny. Ma przecież z tego wystawioną ocenę. Wymaga to jednak specjalnych uregulowań. To wymaga również uregulowań na poziomie szkół wyższych. Nie chodzi tu absolutnie o to, aby kogokolwiek nakłaniać do wojska. Mogę powiedzieć tylko w swoim imieniu, że nie byłem nigdy w wojsku i pewnie już nie będę. Daleki jestem od promowania jakiegokolwiek militaryzmu, natomiast uważam, że jeśli pozwoliliśmy w systemie edukacji otworzyć tego typu szkoły, to należy to uregulować. Uważam, że są to dobre rozwiązania, ponieważ one przygotowują od młodego wieku kandydatów na oficerów zawodowych. Nie ma więc w tym nic zdrożnego. Nie są to takie typowe getta wojskowe w postaci liceów wojskowych czy innych szkół wojskowych. To są normalne szkoły ogólnokształcące czy też technika i w ich ramach są specjalne klasy. Chciałbym więc pana zapewnić, że nie mamy woli żadnego przymuszania kogokolwiek do uczenia się w tych klasach. Są to klasy całkowicie dobrowolne. Każdy sam określa, czy chce do nich uczęszczać, czy nie. Dlaczego zapisaliśmy, że może być krótszy czas niż kadencja? Chodziło nam o to, iż możemy skrócić żywot Zespołu, jeśli uznamy, że jego misja, którą przed chwilą przedstawiłem, została zrealizowana. Być może wtedy uznamy, że skrócimy okres pracy tego Zespołu. Tyle chyba mogę odpowiedzieć na merytoryczne zastrzeżenia ze strony posła Krzysztofa Oksiuty. Na koniec zachęcam wszystkich państwa posłów do myślenia pozytywnego na ten temat w związku z sytuacją w waszych okręgach wyborczych, bo tam ten problem macie. Te szkoły czują się bowiem pozostawione samym sobie i nie potrafią sobie z tym poradzić. Oni już się przyzwyczaili do tego, że trwa to tyle lat i nikt im już nie pomoże. Ja wraz z grupą posłów chcę dać im szansę, aby ta pomoc nadeszła dla nich ze strony polskiego parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, była jeszcze uwaga do par. 6. Poseł Krzysztof Oksiuta nie zgadzał się z zapisem, że zmiany w regulaminie Zespół podejmuje bezwzględną większością głosów i po „przedłożeniu” Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Proponuję „przedłożenie” zamienić na „i po zaopiniowaniu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PawełPoncyljusz">Dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejSkrzyński">W pełni popieram to, co mówi poseł wnioskodawca. Znam takie szkoły. W moim przekonaniu istnieje duża chęć ze strony młodzieży, w tym chłopców, ale także i dziewcząt, uczestnictwa w takich klasach. Te szkoły będą się rozwijały i będzie do nich nabór. Wydaje mi się, że przyczyną tego stanu jest wybór kariery w tym zawodzie. Młodzi ludzie widzą swoją przyszłość w służbach mundurowych. Dotyczy to nie tylko wojska, ale też straży pożarnej itp. Samorządy będą zmuszone do otwierania tego rodzaju klas, dlatego potrzebna jest tu pewna pomoc z różnych stron. Poza tym te szkoły nie wszędzie znajdują się w pobliżu jednostek wojskowych, ale zawierają jakieś porozumienia. Istnieje więc problem kontaktów tych szkół z władzami wojskowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KrzysztofOksiuta">Po wypowiedzi posła Pawła Poncyljusza jestem tym bardziej przeciwnikiem powołania tego Zespołu i krzewienia militaryzmu w szkołach samorządowych, zwłaszcza, że jak sam pan poseł podkreślił, ministerstwo edukacji podchodzi do tego na zasadzie eksperymentu. Nie ma żadnych regulacji prawnych w tej materii. Sejm zostanie więc włączony w jakąś akcję tworzenia klas, które z czasem będą miały prawo do pewnych roszczeń w pewnym sensie uzasadnionych. Podpisy posłów pod różnymi pismami będą temu sprzyjały. Nie usłyszałem, co ma oznaczać pomoc dla samorządów, które powołują tego typu klasy. Chciałbym usłyszeć, co to znaczy. Nawet takie deklaracje będą uznawane za zobowiązanie się do wspomagania tego typu inicjatyw, finansowania mundurów, czy też innych jakichś akcesoriów wojskowych, które w tych szkołach są wykorzystywane. Polska edukacja powinna być wolna od tych akcentów militarnych. W sytuacji, gdy mamy dzisiaj szkoły często przeładowane z racji braku pomieszczeń, to zapisywanie do tych klas będzie się odbywało niekoniecznie na zasadnie dobrowolności, ale w niektórych przypadkach pewnego przymusu stosowanego przez propagatorów tej idei. Rozumiem bowiem, że to dyrektor szkoły, zwolennik zaciągania się do wojska, będzie wspólnie z jednostkami wojskowymi próbował te idee propagować. Wczoraj słuchałem w Tok FM informacji na temat sytuacji w polskich jednostkach wojskowych, w których panuje pełne zgorszenie, picie alkoholu. Młodzież, która służy, nie jest pilnowana, ponieważ w koszarach nie mieszkają...</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, ale my nie mówimy o jednostce wojskowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KrzysztofOksiuta">Mówię o tym dlatego, iż pan poseł powiedział, że te klasy powstają we współpracy z jednostkami wojskowymi. Morale w tych jednostkach jest na takim poziomie, przed którym wolałbym chronić polską młodzież niż ją tam przedwcześnie wysyłać. Chodzi przecież o młodzież nieułożoną, która w tym wieku jest najbardziej wrażliwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ElżbietaSzparaga">Panie pośle Oksiuta, wydaje mi się, że pański niepokój jest przedwczesny. Zespół parlamentarny nie ma takiej siły sprawczej, żeby porządkował cokolwiek, tworzył szkoły itp. Chcę przypomnieć, że zespół parlamentarny może podjąć określoną inicjatywę, ale musi przekazać ją merytorycznej sejmowej komisji. To nie jest tak, że zespół będzie decydował i ustawiał wójtów czy burmistrzów, jak pan to przedstawiał. Wydaje mi się, iż te obawy są zupełnie nieuzasadnione. Sądzę, że pomysł jest dobry i popieram go.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PawełPoncyljusz">Panie przewodniczący, obiecuję jedno, że nie będziemy z Sejmu wysyłać dla tych szkół wojskowych sortów mundurowych. Pomoc, tak jak już powiedziałem, ma polegać między innymi na próbie przekonania wszelkich władz tak oświatowych, jak i wojskowych do tego, aby uregulować to w systemie obrony, jak i w systemie edukacji nie na poziomie tylko i wyłącznie eksperymentu, ale pewnych rozwiązań systemowych. Dzisiaj tych rozwiązań systemowych brakuje. Można więc mówić, że te 90 szkół jest zawieszonych w powietrzu. 19-latek kończy szkołę w klasie wojskowej i nie wiadomo, co z nim dalej. Podlega takiemu samemu cyklowi zasadniczej służby wojskowej, jak jego koledzy, którzy nie mieli z tym do czynienia. Co do niskiego morale wojska, to nie chciałbym na ten temat dyskutować. Mogę tylko zaprosić pana na najbliższe nasze spotkanie, właśnie takiej grupy. Mam nadzieję, że uda się powołać taki Zespół mimo pana wątpliwości. Za te wątpliwości zresztą dziękuję, bo one nas ukierunkują. Na takim spotkaniu będzie pan miał okazję posłuchać rozmowy z dyrektorami szkół, jak również ze starostami, którzy takie klasy powoływali. Problem polega również na tym, że za tymi eksperymentami nie idą żadne pieniądze, to znaczy, iż w tej chwili powiaty są zostawione same sobie. To one dokładają pieniądze na te klasy wojskowe. Wiadomo bowiem, że wiąże się to z jakimiś minimalnymi, ale jednak kosztami. Trzeba bowiem zatrudnić dodatkowego dydaktyka właśnie od spraw wojskowych. Zazwyczaj jest to albo emerytowany oficer, albo taki, który jest w rezerwie. To jest również kwestia ponoszenia kosztów przez jednostki wojskowe. Jeśli bowiem taki uczeń przychodzi na te zajęcia, to trzeba kogoś, kto będzie się nimi tam zajmował. To w dużej części nie są ci żołnierze, o których pan wcześniej mówił, podkreślając ten niski poziom moralny. Są to oficerowie czy podoficerowie, którzy się tym wychowaniem na terenie jednostek wojskowych zajmują. Nie ma więc obawy, że te osoby będą na wskroś zepsute.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#DanutaCiborowska">Jeszcze jest jedna zmiana. Otóż, w par. 3 pkt 4 proponuję jednak, przychylając się do sugestii posła Krzysztofa Oksiuty, zapisać: „czas trwania Zespołu pokrywa się z kadencją Sejmu RP”. W par. 5 macie państwo zapisane, że Zespół podejmuje decyzje. Jeżeli zechcecie podjąć decyzje o zakończeniu działalności, to jest to właśnie tam uwzględnione. Przystępujemy do decyzji w tej kwestii. Jest głos sprzeciwu. Pani poseł Hanna Mierzejewska zgłosiła propozycję pozytywnego zaopiniowania regulaminu Zespołu Parlamentarnego na rzecz Edukacji Obronnej. Przypomnę, że taką opinię kierujemy do marszałka Sejmu. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem opinii zaproponowanej przez panią poseł Hannę Mierzejewską? Stwierdzam, że Komisja 8 głosami, przy 1 przeciwnym i braku wstrzymujących się, pozytywnie zaopiniowała regulamin Zespołu. Taką opinię przekażemy marszałkowi Sejmu. Zamykam ten punkt porządku. Przechodzimy do spraw różnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WacławMartyniuk">Mam dla państwa następującą propozycję. Na którymś z posiedzeń Komisji podjęliśmy decyzję, że wystąpimy do marszałka Sejmu o powołanie stałej podkomisji Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która to podkomisja zajmowałaby się generalnie rzecz biorąc warunkami wykonywania mandatu posła i senatora. W tej podkomisji skupiałyby się więc wszystkie zmiany ustaw nas dotyczące. Marszałek Sejmu wyraził zgodę na jej powołanie. Chciałbym zaproponować, aby ta stała podkomisja odzwierciedlała skład naszej Komisji. Czy co do tej zasady jest zgoda? Skoro tak, to zaproponuję skład tejże podkomisji. Proponuję posłanki: Danutę Ciborowską (SLD), Bożenę Kozłowską (Samoobrona), Hannę Mierzejewską (PiS), Krystynę Skowrońską (PO) oraz posłów: Zbigniewa Podrazę (SLD), Andrzeja Skrzyńskiego (SLD), Stanisława Głębockiego (Samoobrona). Ten skład, tak jak powiedziałem, odzwierciedla skład naszej Komisji. Proponuję przyjąć też zasadę, że podkomisja ma charakter otwarty. Jeśli wpłynie tam jakikolwiek projekt ustawy, to każdy ma prawo uczestniczyć w pracach tej podkomisji. Czy możemy przyjąć podkomisję w takim kształcie?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MarcinLibicki">Czy to zastępuje tę podkomisję, która...?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WacławMartyniuk">Ta podkomisja, o której mówi poseł Marcin Libicki, zakończy pracę i wtedy zacznie działać ta nowo powołana. Zakres tej stałej podkomisji, na co wyraził zgodę marszałek, jest tak skonstruowany, iż będzie tam można robić wszystko, chyba że powstaną jakieś stany nadzwyczajne, o których dzisiaj nie wiemy. Rozumiem, że jest zgoda Komisji, aby pani poseł Hanna Mierzejewska została stałym członkiem podkomisji, która pracuje nad drukiem 1247. Gdy skończymy te prace, wówczas rozpocznie prace ta stała podkomisja. Czy ktoś jest temu przeciwny? Nie słyszę. Komisja jednogłośnie przyjęła propozycję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>