text_structure.xml 82.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzJaszczyk">Wszyscy członkowie Komisji otrzymali pisemną wersję raportu, w związku z tym przedstawię tylko krótki komentarz do dokumentu, który jest przedmiotem obrad Komisji. Chciałbym zwrócić uwagę, że 2003 r. był pierwszym pełnym rokiem funkcjonowania Agencji Nieruchomości Rolnych w nowych uregulowaniach prawnych, które dotyczyły rozdziału majątku własnego Agencji i mienia Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. To był także pierwszy rok obowiązywania ustawy z 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego, w którym zapisano aktywny udział Agencji. W tym akcie prawnym rozszerzono zadania statutowe Agencji związane z kształtowaniem ustroju rolnego państwa, między innymi poprzez realizację prawa pierwokupu i wykupu nieruchomości rolnych zbywanych przez inne podmioty. Podstawowym zadaniem Agencji jest restrukturyzacja i prywatyzacja mienia Skarbu Państwa użytkowanego na cele rolnicze. Agencji Nieruchomości Rolnych powierzono też zadania o charakterze społecznym. Chodzi szczególnie o tworzenie nowych miejsc pracy w związku z restrukturyzacją państwowej gospodarki rolnej oraz o wspieranie działań mających na celu pomoc byłym pracownikom państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej i członkom ich rodzin w przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych. Zgodnie z ustawą z dnia 4 marca 2004 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa zadania o charakterze społecznym zostały przekazane ministrowi właściwemu do spraw pomocy społecznej. Niektóre zadania pozostały jeszcze na jakiś czas w gestii Agencji. Na przykład ANR wypłacała stypendia do 30 czerwca 2004 r. Mamy jednak do czynienia z odchodzeniem Agencji od wykonywania tego typu zadań. Sądzę, że dostarczony państwu dokument wyjaśnia wiele kwestii. Chciałbym tylko przedstawić kilka informacji, które wykraczają poza działalność Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r., a które mogą mieć istotne znaczenie z punktu widzenia przebiegu dzisiejszej dyskusji. Od początku działalności do końca 2003 r. ANR przejęła do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa nieruchomości o łącznej powierzchni 4.706.000 ha. W tym czasie trwale rozdysponowano 1.674.000 ha. Najbardziej rozpowszechnioną formą zagospodarowania gruntów była dzierżawa. Na koniec 2002 r. w dzierżawie znajdowało się 2.341.000 ha gruntów. Od początku działalności do końca 2003 r. Agencja zaoferowała do dzierżawy nieruchomości o łącznej powierzchni 6,8 mln ha. Oczywiście niektóre grunty były oferowane wielokrotnie. W tym samym okresie Agencja wydzierżawiła 4.554.000 ha na podstawie 2.283.000 umów. W 2003 r. wydzierżawiano 132 tys. ha. Do rozdysponowania na koniec 2003 r. pozostało 552.000 ha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZdzisławSiewierski">Pan minister Kazimierz Jaszczyk przedstawił już podstawowe dane dotyczące działalności Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na niektóre istotne sprawy, które pojawiły się w tym okresie. Pierwsza kwestia dotyczy ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Naszym zdaniem to była bardzo oczekiwana przez rolników ustawa. Zaczęliśmy realizować przepisy tej ustawy w połowie 2003 r. Trzeba przyznać, że dzisiaj można już mówić o pewnych efektach tych działań. Oczywiście podejmowane są próby omijania przepisów ustawy, jeśli chodzi o kwestię meldunku lub zamieszkania na danym terenie. Jednak nowe przepisy umożliwiają zaspokojenie popytu na ziemię rolniczą, w tych regionach kraju, gdzie takie zapotrzebowanie występuje. W tym zakresie Agencja ściśle współpracuje z izbami rolniczymi, które określają potrzeby. Wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, staramy się udostępniać grunty miejscowym rolnikom. Ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego zaczęliśmy realizować w lipcu 2003 r. Do końca 2003 r. wpłynęło do Agencji 30 tys. umów kupna sprzedaży. Około 75% z nich dotyczyło gruntów o powierzchni mniejszej niż jeden hektar. Mówię o tym dlatego, ponieważ w tym roku do tej pory wpłynęło już 74 tys. umów. Dokumenty oceniają i przygotowują odpowiedzi pracownicy Agencji. Myślę, że należałoby się zastanowić, czy to w ten sposób powinno dalej funkcjonować. Zazwyczaj dotyczy to bardzo małych działek, a obciążenie dla Agencji i dla obywateli jest znaczne. Bardzo oczekiwana była także ustawa dotycząca mienia Zabużan. Chciałbym państwa poinformować, że w tej chwili nie ma żadnych przeszkód, aby osoby, które posiadają prawo do otrzymania rekompensaty za mienie pozostawione poza granicami kraju na Wschodzie, z tego prawa skorzystały. W ogłoszeniach o przetargach zawsze umieszczamy odpowiednie informacje, aby osoby uprawnione wiedziały, że mogą do przetargu przystąpić. Niemniej jednak niewiele osób się zgłasza. Według naszych szacunków, biorąc pod uwagę tę grupę osób, która posiada uprawnienia, w Zasobie trzeba zarezerwować około 400 tys. ha gruntów wartych około 1,6 mld zł. W pierwszych trzech kwartałach tego roku tylko 42 Zabużan przystąpiło do przetargu. Łącznie zakupili około 182 ha warte 1.122 tys. zł. Chciałbym jeszcze powiedzieć kilka słów na temat sytuacji finansowej Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r. Wpływy z zagospodarowania mienia Zasobu wyniosły 1.040.000 tys. zł i były niższe o 21% od uzyskanych w roku 2002. Stało się to na skutek zmniejszenia sprzedaży gruntów ze względu na brak regulacji prawnych odnośnie rekompensat dla osób, które pozostawiły swoje mienie na Wschodzie. W tej sytuacji Agencja musiała znacznie ograniczyć sprzedaż gruntów. Główne źródła wpływów to: - sprzedaż mienia - 731.057 tys. zł (w tym sprzedaż gruntów 563.836 tys. zł), - odpłatne korzystanie z mienia Zasobu - 239.996 tys. zł, - pozostałe wpływy - 69.546 tys. zł. Wydatki związanie z gospodarowaniem mieniem wyniosły 1.274.373 tys. zł i były o 11% niższe od wydatków poniesionych w 2002 r. Główne tytułu wydatków ze środków Zasobu w 2003 r. to: - przekazy środków do budżetu państwa, do Agencji Rynku Rolnego i Funduszu Pracy - 578.921tys. zł, - zamówienia i zlecenia Agencji - 185.106 tys. zł, - statutowa, bezzwrotna pomoc finansowa - 168.197 tys. zł, - dofinansowanie jednostek gospodarczych Zasobu 58.028 tys. zł, - przekazy środków na koszty funkcjonowania ANR - 132.262 tys. zł. Jeśli chodzi o spłacalność należności bieżących, to ogółem z 711.625 tys. zł uregulowano 532.867 tys. zł, czyli 75%. Należności z tytułu czynszu dzierżawnego wynosiły 235.064 tys. zł i zostały uregulowane w kwocie 151.910 tys. zł. Należności z tytułu sprzedaży nieruchomości wynosiły 410.231 tys. zł i zostały uregulowane w kwocie 335.350 tys. zł. Należności z tytułu sprzedaży ruchomych środków trwałych i majątku obrotowego wynosiły 66.330 tys. zł i zostały uregulowane w kwocie 45.606 tys. zł. A zatem nastąpiło niewielkie pogorszenie wskaźników spłaty należności bieżących w stosunku do 2002 r. Główną przyczyną było wystąpienie niekorzystnych zjawisk przyrodniczych w rolnictwie. Agencja dosyć powszechnie obniżała czynsz na podstawie art. 700 Kodeksu cywilnego, według wskaźnika 9,2%. Chodziło o to, aby umożliwić rolnikom spłatę należności bez narażania gospodarstw na upadłość. Należności zaległe i odroczone wynosiły 416.899 tys. zł i zostały uregulowane w wysokości 166.882 tys. zł, czyli w 40%. Największy problem stanowią należności Agencji z tytułu rozwiązanych i wypowiedzianych umów, które wynosiły 719.474 tys. zł, z czego uregulowano 241.472 tys. zł, to jest 34%. Ponad 90% tych środków próbujemy odzyskać na drodze postępowań sądowych i komorniczych. Przewlekłość tych postępowań wpływa na to, że zaległości się kumulują i powstają duże kwoty odsetek. Agencja realizuje program zmniejszania kosztów funkcjonowania ANR i Zasobu. W tym roku zatrudnienie zmniejszy się o 250 osób. W 2005 r. nastąpi dalsza redukcja zatrudnienia o 500 osób. Zakładamy stopniową likwidację jednostek terenowych w zależności od tego, jak będzie zmniejszał się Zasób i zadania Agencji. Głównie chodzi o sprzedaż mieszkań - jeśli uda się sprzedać mieszkania, to będzie można zwolnić osoby zajmujące się administrowaniem tym majątkiem. Aktualnie w Zasobie jest 25 tys. mieszkań. Zakładamy, że 8 tys. mieszkań właściwie nie będzie można sprzedać przy obecnie obowiązujących regulacjach prawnych. Są to lokale znajdujące się w pałacach lub w obiektach, które nie są budynkami mieszkalnymi. To są na przykład obiekty produkcyjne, w których znajdują się także mieszkania. W tej sytuacji tych mieszkań praktycznie nie można sprzedać, co stanowi dzisiaj pewien problem. Agencja wykonuje prawa własności w stosunku do spółek hodowlanych, nazywanych spółkami strategicznymi. Na liście opublikowanej przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi umieszczono 59 takich podmiotów. W 2003 r. Agencja Nieruchomości Rolnych przekazała ministrowi skarbu państwa 111 spółek i pozostało właśnie 59. W spółkach realizowany jest program restrukturyzacji, którego celem jest dostosowanie tych podmiotów do warunków funkcjonowania obowiązujących w Unii Europejskiej. Muszę powiedzieć, że w tych spółkach, w których program został zakończony, zaobserwowaliśmy widoczną poprawę, jeśli chodzi o wyniki finansowe. Wyniki finansowe tych spółek są na bieżąco analizowane i okazuje się, że ich kondycja finansowa się poprawiła. Sądzę, że będą one mogły swobodnie funkcjonować na rynku Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ZdzisławSiewierski">Cel restrukturyzacji był taki, aby spółki mogły przetrwać i nadal działać w warunkach zmniejszania finansowania z funduszy przeznaczonych na wsparcie postępu biologicznego. Chciałbym powiedzieć, że problem należności wobec Agencji występuje od początku jej istnienia, czyli od dwunastu lat. Pierwsze umowy zawierane na okres 10 lat i dłuższe niestety nie były obwarowane żadnymi zabezpieczeniami. Nie było w nich na przykład zapisów o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Stąd dzisiaj mamy do czynienia z długotrwałymi postępowaniami sądowymi i komorniczymi. Dla Agencji jest to poważny problem, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że musi istnieć formuła, umożliwiająca rolnikom zakup gruntów na raty. W przeciwnym przypadku większość rolników po prostu nie mogłaby nabyć żadnej ziemi. Zgłaszamy zatem określone propozycje, aby instytucje finansowe zaproponowały program, który pozwoliłby skorzystać rolnikom z tanich kredytów przy zakupie gruntów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławSiewierski">Drugi problem dotyczy braku rozstrzygnięć w zakresie reprywatyzacji. W 1997 r. premier wydał zakaz sprzedaży gruntów objętych zastrzeżeniami byłych właścicieli lub ich spadkobierców. Skutkuje to zablokowaniem możliwości trwałego rozdysponowania powierzchni rzędu 0,5 mln hektarów. Równocześnie ponosimy koszty utrzymywania tej części Zasobu. Dotyczy to przede wszystkim zespołów pałacowo parkowych. W stosunku do gruntów objętych zastrzeżeniami wprowadzono również zasadę pierwszeństwa w nabyciu przez te osoby. Jednak sposób sformułowania tego przepisu spowodował, że prawo pierwszeństwa przyznano wszystkim byłym właścicielom. Takie prawo nie tylko przysługuje osobom, których nieruchomości przejęto na skutek reformy rolnej, ale także innym byłym właścicielom, na przykład rolnikom, którzy przekazali swoje grunty na rzecz Skarbu Państwa w zamian za emeryturę czy rentę. To zagadnienie wymaga wyjaśnienia. Dalsze stosowanie tego ograniczenia nie jest zasadne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że obecnie reprywatyzacja przez zwrot mienia w naturze praktycznie nie jest możliwa. Potwierdzają to założenia do ustawy dotyczącej reprywatyzacji, przyjęte przez Radę Ministrów w marcu tego roku. Zdaniem Agencji nowych rozwiązań legislacyjnych wymaga kwestia mieszkań. Jak już powiedziałem, w Zasobie nadal znajduje się ponad 25 tys. mieszkań. Trzeba znaleźć rozwiązanie tego problemu. Można by na przykład przekazać te mieszkania samorządom. Oczywiście koniecznie będzie wówczas wsparcie samorządów, które przejmowałyby tę infrastrukturę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WaldemarWojnicz">Działalność Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r. była przedmiotem zainteresowania Najwyższej Izby Kontroli trzykrotnie. Dwie kontrole dotyczyły wykonania planu finansowego oraz realizacji wybranych działań statutowych przez oddział terenowy w Szczecinie. Wyniki tych kontroli zostały zamieszczone w stosownych materiałach, które zostały przekazane członkom Komisji. Były one również przedmiotem obrad Komisji. Trzecia kontrola jeszcze trwa i dotyczy działalności Spółki TON „Agro” oraz spółek zależnych, ze szczególnym uwzględnieniem obrotu gruntami z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa w imieniu własnym i na rzecz Agencji Nieruchomości Rolnych. Kontrola została wprowadzona do planu pracy NIK w 2002 r. na wniosek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przewidujemy, że do końca 2004 r. otrzymacie państwo informację o wynikach tej kontroli. Chciałbym wrócić do oceny realizacji planów finansowych Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r. Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła wykonanie Planu Finansowego. Stwierdziliśmy tylko niewielkie uchybienia, które dotyczyły 0,02% wydatków. Jednak w tym kontekście chciałbym zwrócić szczególną uwagę na trzy aspekty natury systemowej. W kontrolowanym okresie sprawozdawczym 2003 r. przestała istnieć Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, a w jej miejsce powstała Agencja Nieruchomości Rolnych, która od 16 lipca jest następcą prawnym poprzedniej AWRSP i realizowała jej dotychczasowe zadania. Agencja Nieruchomości Rolnych zaczęła też realizować nowe zadania wynikające z ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Rok 2003 charakteryzował się w realizacji planów finansowych Agencji dualizmem planowania, co było przedmiotem debaty podczas posiedzenia Komisji Skarbu Państwa. Wykazaliśmy, że Plan finansowy Agencji zawarty w załączniku nr 14 do ustawy budżetowej na 2003 r. nie był realizowany, a jedynie był nieaktywnym wyznacznikiem wpływów i wydatków Agencji. Natomiast ANR planowała zgodnie z obowiązującym prawem. Konsekwencją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 19 grudnia 2002 r. w sprawie Zabużan, było ograniczenie sprzedaży nieruchomości rolnych przez Agencję i znaczne zmniejszenie wpływów. Szacuje się, że było to 25% planowanych środków, czyli ponad 330 mln zł. Brak tych środków oraz niemożność zaciągnięcia kredytu skutkował między innymi: - nieterminową realizacją wpłat na rzecz Agencji Rynku Rolnego, - zmniejszeniem wydatków na aktywizację zawodową bezrobotnych o ponad 40 mln zł, - w planowanych inwestycjach i remontach nie można było odnaleźć brakujących 117 mln zł. Przy tak trudnej sytuacji finansowej ANR Najwyższa Izba Kontroli zwróciła szczególną uwagę na to, że już kolejny rok narastają należności wymagalne wobec Agencji. Ich stan na koniec 2003 r. ukształtował się na poziomie 1,1 mln zł, to jest prawie o 25% więcej niż w 2002 r. To jest bardzo istotny aspekt w ocenie sytuacji finansowej Agencji także w tym roku. Jeśli chodzi o Raport z działalności Agencji Nieruchomości Rolnych na Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa w 2003 r. zawartym w druku nr 3194, to zdaniem NIK przedstawia on kompleksowo wyniki działalności ANR w poszczególnych obszarach jej działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławKopeć">Raport, który jest dzisiaj przedmiotem naszych obrad, otrzymaliśmy w czerwcu tego roku. To już jest pewna tradycja, że z pewnym opóźnieniem otrzymujemy raport z działalności Agencji za poprzedni rok. Rok 2003 na pewno nie był korzystny z punktu widzenia rolnictwa. Myślę tutaj o wynikach produkcyjnych, co miało wpływ na finanse Agencji, bowiem musiała ona podejmować decyzje o zwolnieniach lub ograniczeniach czynszów dzierżawnych. Chciałbym przypomnieć, że Agencja Nieruchomości Rolnych po raz pierwszy funkcjonowała pod rządami trzech ustaw: dotyczących rachunkowości, gospodarowania nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz ustawy o ustroju rolnym. To nie ułatwiało wykonywania zadań. Należy także dodać, że zgodnie z wolą Sejmu, Agencja miała w 2003 r. odprowadzić do budżetu kwotę 500 mln zł. W tym roku ma być to 750 mln zł. Była już tutaj mowa o tym, że nie rozstrzygnięto kwestii zabużańskiej. To dobrze, że przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli przypomniał, że o blisko 60 tys. ha trzeba było ograniczyć sprzedaż gruntów, a wpływy o blisko 350 mln zł. Pan prezes Zdzisław Siewierski stwierdził, że na poczet reprywatyzacji zarezerwowano ponad 500 tys. ha gruntów. Niestety te nieruchomości trzeba utrzymywać, a to kosztuje. Raport jest bardzo szczegółowy i wnikliwy. Pokazuje działalność Agencji w różnych aspektach. Chciałbym przypomnieć, iż ANR zakończyła w 2003 r. przejmowanie nieruchomości do Zasobu. W tym czasie ogłoszono też 54,5 tys. przetargów, ale rozstrzygnięto tylko niewiele ponad 23 tys. Jaka była główna przyczyna tak dużej liczby nierozstrzygniętych przetargów? Pan prezes Zdzisław Siewierski stwierdził, że w gestii Agencji pozostało 59 spółek hodowlanych o znaczeniu strategicznym. W materiale czytamy, że tych spółek było 58. Czy ta jedna spółka pojawiła się w 2004 r.? Pan prezes Zdzisław Siewierski wspomniał także o problemie zespołów parkowo pałacowych. To jest istotny problem dla Agencji. Na jednym z posiedzeń Komisji prezes ANR sugerował, aby Sejm uregulował sposób zagospodarowania tego majątku. Chodzi o to, aby te obiekty dalej nie niszczały, ale żeby jednocześnie rozwiązać problemy mieszkających tam ludzi. W tej chwili to wszystko w dużej mierze zależy od decyzji konserwatora zabytków. Chciałbym przypomnieć, że Agencja w ubiegłym roku ufundowała 50 tys. stypendiów o wartości ponad 101 mln zł. Ponad 29 tys. dzieci wypoczywało na koloniach. Kosztowało to 15,2 mln zł. Te zadania zostały już przekazane innym decydentom. W 2005 r. stypendiami będzie się zajmował minister edukacji narodowej i sportu. W sprawozdaniu czytamy, że wydatki były o 11% niższe w porównaniu do 2002 r. Można by się z tego cieszyć, gdyby nie fakt, iż wpływy z zagospodarowania były o 25% niższe. Była tutaj mowa o wysokości należności wymagalnych. Mam pytanie do prezesa Agencji. W czym pan upatruje przyczyn tak niskiej skuteczności windykacji? Dlaczego postępowania sądowe i komornicze trwają tak długo? Na podstawie własnych doświadczeń, oraz informacji, które uzyskałem podczas dyżurów poselskich uważam, że należy wyjaśnić jeszcze kilka innych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławKopeć">Zanim podejmiemy decyzję o przyjęciu raportu, za czym się opowiadam, chciałbym uzyskać pewne informacje. Czy program osadnictwa ma jeszcze sens? Przez tyle lat skorzystały z niego 83 gospodarstwa w formie 13 tys. ha. Czy warto te działania nadal prowadzić? To samo dotyczy instytucji zamiany nieruchomości. Przypomnę, że zamiana następuje w stosunku 1 do 10. Jeżeli dobrze zrozumiałem treść raportu, to praktycznie nie dokonano ani jednej zamiany. Dlaczego nikt się nie chciał zamieniać? Czy Polacy nie lubią się przemieszczać? Pewnie tak. W raporcie bardzo słusznie zauważa się, że wprawdzie spółki strategiczne zostały przekazane pod opiekę ministra Skarbu Państwa, ale nadal w ich przypadku istnieje relacja z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Myślę, że tu jest pewna sprzeczność interesów, którą ANR zauważa. My również przy okazji rozmów na temat spółek strategicznych, powinniśmy o to zapytać. Agencja nie zajmuje się już aktywizacją bezrobotnych, przekazując środki na ten cel do Funduszu Pracy. Jaka jest skuteczność wykorzystania tych pieniędzy po 2003 r? Czy na wsi wzrosła liczba miejsc pracy? Część spraw wiąże się z ustawą dotyczącą ustroju rolnego. Na stronie nr 19 raportu czytamy, że „pół roku funkcjonowania ustawy nasuwa uwagę, że konieczność informowania Agencji o umowach dotyczących małych obszarowo nieruchomości prowadzi do niepotrzebnego zaangażowania sił i środków, a związane z tym wydłużenie procedury sprzedaży wzmaga krytykę ustawy, zwłaszcza przez środowiska związane z rynkiem nieruchomości”. Być może należy się zastanowić nad wprowadzeniem zmian w tych przepisach. Taka procedura jest kosztowna, zajmuje czas, a nie ma większego wpływu na poprawę struktury agrarnej w kraju. Druga kwestia dotyczy uściślenia w ustawie o ustroju rolnym definicji samodzielnego prowadzenia gospodarstwa rolnego oraz warunku minimum trzyletniego zamieszkania w gminie, w której rolnik prowadzi to gospodarstwo. To jest także przyczyna wielu wątpliwości i nierozstrzygniętych przetargów. Minister skarbu państwa w rozporządzeniu z 1 sierpnia 2003 określił przesłanki do odraczania i rozkładania na raty oraz umarzania należności Agencji. Warto by się zastanowić, czy nie powinno to dotyczyć umarzania należności względem byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej z tytułu sprzedaży lokali mieszkalnych. Problemy w funkcjonowaniu Agencji zostały wyszczególnione bardzo wyraźnie na stronach nr 71–76 dostarczonego nam materiału. Warto się temu przyjrzeć i odpowiedzieć na pytanie, jaki powinien być kierunek zmian legislacyjnych. To już jest chyba jedenasty raport, który wspólnie analizujemy. Po raz pierwszy pojawiają się w nim tak szczegółowe wyniki kontroli, którą Agencja prowadziła we własnych strukturach. Przypominam, że chodzi o ponad 10 tys. kontroli w blisko 10 tys. jednostek. Mam pytanie do przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli. Na ile te kontrole wewnętrzne korespondują z zaleceniami NIK? Wnoszę o przyjęcie raportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SebastianFlorek">Chciałbym poruszyć problem gruntów przekazanych na rzecz Kościoła Katolickiego w Polsce. W styczniu 2002 r. były prezes Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa przyznał, że AWRSP przekazała około 60 tys. ha gruntów na rzecz Kościoła. Czy w następnym okresie Kościół Katolicki otrzymał jeszcze jakieś grunty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii wysokości czynszu dzierżawnego. Agencja naliczyła czynsz w wysokości 69,50 zł za jeden kwintal w pierwszym półroczu tego roku, co nie odpowiada uzyskiwanej przy sprzedaży cenie pszenicy. Rolnicy sprzedawali tonę pszenicy po 450 zł, a dotacja państwa nie powinna być wliczana w czynsz dzierżawny. Przy obliczaniu czynszu wzięto cenę handlową, a nie faktyczną cenę skupu. Agencja proponuje, aby rolnicy wpłacili w tym roku 70% czynszu. Pozostałą część będzie można uregulować w przyszłym roku. To jest nic innego, jak dobicie rolników. Jak już powiedział poseł Stanisław Kopeć, 2003 r. nie był korzystny dla rolnictwa. Myślę, że to powinno być wzięte pod uwagę. Pan prezes Zdzisław Siewierski dosyć szczegółowo mówił o dofinansowywaniu różnych stowarzyszeń. Ile środków przekazano na rzecz Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich w 2003 r.? Dlaczego Agencja Nieruchomości Rolnych podpisując z rolnikami umowy dzierżawne na 10 lub 15 lat nie stara się sprzedać tych gruntów rolnikom, którzy naprawdę dobre gospodarują? Takich przypadków znam wiele z województwa warmińsko-mazurskiego. Jeśli tam ma być obwodnica, to należy wytyczyć te grunty i resztę sprzedać. Tymczasem w Agencji dzieje się inaczej. Kolejna kwestia dotyczy spółki TON Agro. Czy celowe było powołanie spółki TON Agro? Wydaje mi się, że to jest sztuczne powiększanie administracji. W jaki sposób Agencja Nieruchomości Rolnych przekazuje grunty spółce TON Agro i jakie odnosi z tego korzyści? O ile wiem, spółka TON Agro rządzi się swoimi prawami i Agencja nie odnosi na tych transakcjach wielu korzyści. Czy ta spółka lepiej potrafi sprzedawać ziemię niż pracownicy Agencji? Jeśli tak, to do czego nam jest potrzebna Agencja Nieruchomości Rolnych? Nie wiem, kto powołał tę spółkę i jakie zadania ma wypełniać. Czy grunty mają być przedmiotem spekulacji? Wiemy, że otoczka Warszawy dzisiaj wykupuje grunty. W Niemczech w landach wschodnich w przypadku sprzedaży gruntów pierwszeństwo ma rolnik. Jeśli on nie kupi, to dopiero wtedy oferuje się ziemię na wolnym rynku. W Polsce obowiązuje zasada, kto da więcej. Rolnikom utrudnia się kupowanie ziemi. Gdyby w ustawie o ustroju rolnym figurował zapis, że po kupnie ziemi przez dwadzieścia lat nie wolno jej sprzedać lub że trzeba ją uprawiać, to tych kupców z Warszawy byłoby coraz mniej. Czy pracownicy Agencji mogą brać udział w przetargach, kupować ziemię po cenach wywoławczych, a potem dzielić ją na działki i sprzedawać je za znacznie wyższą cenę? Takie przypadki także znam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym poruszyć problem kolonii organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych. W raporcie czytamy, że z kolonii skorzystało w 2003 r. 28.750 dzieci. Czy tu chodzi tylko o dzieci, które uczestniczyły w koloniach organizowanych przez Agencję? Czy tutaj uwzględniono także te dzieci, które uczestniczyły w wypoczynku organizowanym przez Polski Związek Kawalerów Maltańskich? Już kiedyś o to pytałam. To są organizacje warszawskie. Nie wierzę, żeby organizacja z Warszawy zorganizowała kolonie dla dzieci byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Pokażcie mi takie dzieci. Kolejna kwestia dotyczy stypendiów. Pan prezes Zdzisław Siewierski stwierdził, że od 2005 r. Agencja nie będzie się zajmowała wypłacaniem stypendiów. Uderzmy się w piersi. Kto tak głosował? Pieniądze powinna dzielić Agencja Nieruchomości Rolnych. W raporcie czytamy, że Agencja przekaże na stypendia 98 mln zł, w tym 4 mln zł stanowią koszty obsługi przez pracowników szkół. Czy nie byłoby lepiej, gdyby tym się zajmowała Agencja i wtedy na stypendia można by przeznaczyć o 4 mln zł więcej? To jest przerażające. Zobaczcie, ilu dzieciom wypłacono by stypendia za te 4 mln zł. Muszę przyznać, że jestem przerażona tak wysokimi kosztami obsługi wypłaty stypendiów. Kolejna kwestia dotyczy ustawy o ustroju rolnym. Moim zdaniem potrzebna jest nowelizacja tego aktu prawnego. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby przedstawiciele Agencji Nieruchomości Rolnych wypowiedzieli się w tej kwestii. Prosimy o sugestie, co warto zmienić. Na pewno trzeba coś zrobić z przetargami ograniczonymi. Ponadto kupujący powinien być zameldowany na terenie gminy co najmniej trzy lata. Słyszałam o takich przypadkach, że niektórzy meldują się w nocy, żeby rano przystąpić do przetargu. Takie praktyki są znane. Nie będę wymieniać nazwisk, bo w moim województwie rozpętała się burza, kiedy wymieniłam nazwisko przewodniczącego komisji rolnictwa. Okazuje się, że ta osoba jest winna Agencji miliony złotych, a mimo to nadal otrzymuje następne gospodarstwa. Myślę, że tą sprawą powinna się zainteresować Najwyższa Izba Kontroli. To są jeszcze winy poprzednich władz Agencji. Ktoś te błędy popełniał. W ustawie, o której przed chwilą mówiłam, umieściliśmy przepis, który pozwala rozłożyć spłatę należności przez rolnika na okres 15 lat. Dlaczego jednostka Agencji Nieruchomości Rolnych w Pruszczu Gdańskim wystawia ziemię na sprzedaż i żąda spłaty w ciągu dwóch lub czterech lat. Rolnicy się skarżą, że przetarg został przygotowany dla bogatych, bo rolnikowi w ciągu dwóch lat nie uda się spłacić tak dużej kwoty. Czy oddział Agencji postępuje słusznie? Pracownicy Agencji twierdzą, że takie jest zalecenie prezesa. To po co w ustawie zapisywaliśmy, że można spłacać te należności nawet przez 15 lat? Czy byli pracownicy pegeerów, którzy są w trudnej sytuacji mogą się ubiegać o pomoc finansową lub rzeczową w Agencji Nieruchomości Rolnych? Kolejna kwestia dotyczy gospodarstw w okolicach Słupska. Tam pewien Niemiec dzierżawi dziewięć gospodarstw. Rok temu wygasła umowa dzierżawy. Jedno gospodarstwo Agencja odebrała. Los dwóch następnych rozstrzygał się w sądzie. Za zgodą pełnomocnika Agencji sąd wstrzymał egzekucję. Można było wygrać tę sprawę, odbierając dwa następne gospodarstwa. Na czyje polecenie ten radca prawny tak postąpił? Wiem, że dzierżawca wystąpił o przyznanie dopłat bezpośrednich. Kto otrzyma te pieniądze, Niemiec czy Agencja? Bardzo wiele ziemi leży odłogiem.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DanutaHojarska">Czy Agencja Nieruchomości Rolnych złożyła wnioski o przyznanie dopłat na te grunty? Chciałabym, aby członkowie Komisji otrzymali dokładne zestawienie środków przekazywanych na finansowanie kolonii dla dzieci. Chodzi o to, abyśmy wiedzieli, kto te kolonie organizował i ile to kosztowało. Myślę, że państwo sprawdzacie, czy te dzieci tam rzeczywiście pojechały. Są jeszcze gospodarstwa, które nadzoruje Agencja Nieruchomości Rolnych. Myślę tutaj szczególnie o terenie Słupska. Jeden z kontrolerów powiedział, że takich przekrętów nie było nigdzie w Polsce, jak w oddziale ANR w Słupsku. Czy pracownicy Agencji odpowiedzą za błędy, które popełniali przez ostatnie trzy lata? Było gospodarstwo nadzorowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Opłacano stróża. Przez trzy lata rozebrano 27 obiektów. Czy ktoś ponosi za to odpowiedzialność? Jeden z pracowników wyżej wymienionego oddziału Agencji miał zostać zwolniony, a dzisiaj się dowiedziałam, że będzie administrował majątkiem kolejnego gospodarstwa. Dostał nagrodę a nie karę. Czy on nie doprowadzi tego gospodarstwa do ruiny? Chciałabym powiedzieć, że raport został przygotowany bardzo starannie i zawiera szczegółowe dane. To jest bardzo dobry materiał do analizy. Jednak dzisiaj otrzymałam pismo od pracowników szczecińskiego oddziału Agencji w sprawie korupcji w tej jednostce. Jakiś pan Kuśnierek kupuje tam ziemię bez przetargu. Wymienia się też tutaj nazwisko biznesmena Balona z Gryfic. Mogę państwu przekazać to pismo. Myślę, że warto sprawdzić te doniesienia. Wiem, że pracownicy Agencji do mnie dzwonili, ale pod pismem nie chcieli się podpisać. Wiadomo, jak to wygląda. Podobno tam działa grupa posła Artura Balazsa - mówią, że to są jego ludzie. Pan Artur Balazs też chyba tam już zrobił czystkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKalemba">Mówimy dzisiaj o Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa, który jest wyceniony na 8,6 mld zł. Chodzi o około 3 mln hektarów. Na jakiej podstawie przeprowadzono wycenę tego majątku? Wydaje mi się, że oprócz gruntów są jeszcze jakieś obiekty. Czy je także tutaj uwzględniono? Czy ta wartość nie jest trochę zaniżona? W raporcie czytamy, że od początku istnienia Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała cudzoziemcom 896 ha gruntów. Dalej jednak czytamy, że podmioty z udziałem kapitału zagranicznego zakupiły 40 tys. ha. Ponad 100 tys. ha znajduje się w dzierżawie u cudzoziemców. Około 54 tys. ha dzierżawią polskie podmioty, ale z udziałem kapitału zagranicznego. Mam pytanie do prezesa Agencji oraz ministra skarbu państwa. Czy państwo się tym interesujecie? Z danych wynika, że na skutek prostych działań w ręce cudzoziemców może trafić prawie 200 tys. ha gruntów. Czy państwa zdaniem nie należałoby się tym problemem zainteresować? Od 1 stycznia 2001 r. nie ma potrzeby uzyskiwania zgody na zakup ziemi. Czy rządu już nie interesuje to, kto będzie właścicielem setek tysięcy hektarów? Pan prezes Zdzisław Siewierski na jednym z posiedzeń Komisji zwrócił uwagę na to, że największe niebezpieczeństwo niosą ze sobą roszczenia reprywatyzacyjne. Agencja nie może sprzedawać i dzierżawić dużej ilości gruntów. Mówiono też wówczas o spółkach strategicznych. Wtedy była wola poszukiwania rozwiązań tych problemów. Chodziło o to, aby tam nie blokować przemian. Ewentualne roszczenia można zaspokoić w inny sposób. Do dzisiaj nic w tym zakresie nie zrobiono. Zespoły parkowo pałacowe nadal są niezagospodarowane. Dochodzi do dewastacji tych obiektów, w które już w pewnym stopniu zainwestowano. Często w pobliżu działają organizacje społeczne, które chętnie przejęłyby te budynki i wykorzystywały je do działalności statutowej. Tam mogłyby się na przykład znajdować domy opieki czy ośrodki dla niepełnosprawnych. Są składane konkretne oferty finansowe. Czy z tego punktu widzenia nie straciliśmy czasu? To samo dotyczy spółek strategicznych, które nie mogą inwestować w związku z roszczeniami prywatyzacyjnymi. Podobna sytuacja jest, jeśli chodzi o mienie zabużańskie. Zabużanie skarżą się, że nie mają możliwości uzyskania rekompensat ze Skarbu Państwa. Co należy zrobić, aby te osoby chętniej w tych przetargach uczestniczyły? Kolejna kwestia dotyczy ustawy o ustroju rolnym. Jak już mówiła posłanka Danuta Hojarska, przy oferowaniu gruntów do sprzedaży eliminowani są prawdziwi rolnicy. Teoretycznie w przetargu mogą startować tylko rolnicy, ale dzisiaj jest bardzo łatwo ominąć ten przepis. Często kupujący dysponują pieniędzmi, które nie są wypracowane przez pokolenia. Tymczasem autentyczny rolnik nie ma takich środków. Kto z zewnątrz melduje się w gminie, startuje w przetargu i go wygrywa. Nie zawsze pochodzenie tych środków finansowych jest takie oczywiste, a tymczasem rolnicy są z procesu sprzedaży gruntów eliminowani. Czy zdaniem pana prezesa nie należałoby znowelizować ustawy w ten sposób, żeby wprowadzić warunek prowadzenia działalności na tym terenie co najmniej przez pięć lat? Jak wiemy, tylko niewielka część gruntów została przejęta przez Agencję Nieruchomości Rolnych w ramach pierwokupu.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StanisławKalemba">Agencja sygnalizuje, że brakuje na ten cel środków. Bardzo proszę o podanie przykładów, w których zdaniem pana prezesa należałoby wykorzystać prawo pierwokupu. Pozostaje jeszcze sprawa zaległych należności. Z raportu wynika, że w 2003 r. chodzi o kwotę około 417 mln zł. Z drugiej strony słyszymy, że Agencja ma problemy finansowe. Trzeba tu jeszcze uwzględnić nieściągnięte należności za 2003 r. W sumie mówimy o kwocie rzędu 0,5 mld zł. To są oczywiście wieloletnie zaszłości, ale czy nie należałoby nieco skuteczniej działać, aby nie brakowało środków na realizację statutowych zadań Agencji? Kolejna kwestia dotyczy spółki TON Agro i Morawska. Czy Agencja ma świadomość, że część gruntów położonych w bardzo atrakcyjnych miejscach sprzedaje się pod inwestycje? Powiem tylko, że korzyści z tych intratnych transakcji odnosi tylko wąska grupa osób. Kiedy otrzymamy wyniki kontroli NIK w sprawie spółki TON Agro w Morawsku koło Poznania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DanutaHojarska">Chodzi o pana Tadeusza Haase przewodniczącego Komisji Rolnictwa, Gospodarki Żywnościowej i Rozwoju Obszarów Wiejskich Sejmiku Pomorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniMężydło">Statutowym zadaniem Agencji Nieruchomości Rolnych jest prywatyzacja przejętego majątku. W związku z tym w raporcie poza suchymi liczbami i sprawozdawczością powinna być opisana koncepcja tej prywatyzacji. Pan prezes Zdzisław Siewierski mówił o tym, że sprawy związane z reprywatyzacją oraz rekompensatami za majątki pozostawione na Wschodzie, ograniczają funkcjonowanie Agencji i wykonywanie jej statutowych zadań. Wydaje się, że to jest tylko usprawiedliwienie trwania Agencji Nieruchomości Rolnych oraz przygotowywania co roku bardzo podobnych raportów bez wyciągania wniosków z wcześniej popełnionych błędów. To jest usprawiedliwienie istnienia Agencji w obecnym kształcie. Przecież nie po to utworzono Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, aby ona istniała bez końca. Agencja miała wykonać swoje zadania statutowe i zostać zlikwidowana. Natomiast urzędnicy tak się okopali na swoich stanowiskach, że nie widzą sensu w przyspieszeniu działań. W związku z tym majątku właściwie się nie prywatyzuje. To widać wyraźnie. Z roku na rok okazuje się, że sprzedano bardzo niewiele gruntów, a bywa tak, że Agencja przejmuje nowe grunty w ramach pierwokupu. W tym kontekście chciałbym zapytać o powierzchnię zakupionych gruntów przez Agencję. Czy przepis dotyczący prawa pierwokupu jest w ogóle przez Agencję wykorzystywany? Czy zwiększają się gospodarstwa chłopskie? Czy istnieje racjonalna polityka gospodarowania ziemią? Wydaje się, że jeśli nadal Agencja będzie funkcjonować w ten sam sposób, to się do niej przyzwyczaimy, tak jak przyzwyczailiśmy się do prywatnego rolnictwa, do czegoś, co jest synonimem pewnego ustroju. Myślę, że synonimem ustroju III Rzeczpospolitej nie powinna być Agencja Nieruchomości Rolnych. To byłby błąd. Sądzę, że Agencja powinna otrzymać nowe zadania, ponieważ znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji. Mamy pewien program dla rolnictwa, ale niezależnie od tego jest jeszcze Wspólna Polityka Rolna. Agencja powinna się do tego dostosować. Dlatego oczekiwałem, że w raporcie pojawią się wnioski, co do przyszłych działań Agencji w nowej sytuacji. Myślę, że taki raport byłby pełny. Tymczasem ten materiał jest niekompletny. Agencja zamiast przeznaczać główną część swojego budżetu na wykonywanie zadań statutowych, kieruje te środki na finansowanie budżetu państwa. Obecny rok z tego punktu widzenia jest tragiczny dla Agencji, ponieważ musi wpłacić do budżetu państwa kwotę 750 mln zł. To się odbywa kosztem rolników. Wiemy, że 2003 r. był bardzo niedobry dla rolników. Natomiast w 2002 r. wschodnią część Polski dotknęła susza. Agencja bardzo restrykcyjnie traktuje osoby, które nie spłacają zobowiązań, ale chcą nadal gospodarować. Myślę, że trzeba przeanalizować dane zawarte w raporcie. Windykacja należności udaje się w 75%. W przypadku zaległych należności, to jest tylko 40%, a z tytułu rozwiązanych umów zaledwie 30%. Na pewno opłaca się z dzierżawcami współpracować. W tym roku Agencja takiej woli nie wykazywała. Do biur poselskich zgłosiło się wielu rolników, których straszono egzekucjami sądowymi. Tymczasem jeszcze raz powtarzam, że to był bardzo trudny rok dla rolnictwa w Polsce. Rolnicy wiążą wielkie nadzieje ze Wspólną Polityką Rolną. Nie wiem, czy wpłaty do budżetu państwa powinny być dla Agencji priorytetowym zadaniem.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AntoniMężydło">Ilu rolników musiało zrezygnować z dzierżawy gospodarstw, ze względu na restrykcje spowodowane dziurą budżetową? Jeśli chodzi o ustawę o ustroju rolnym, to myślę, że nie powinno się eksponować zapotrzebowania na działki o powierzchni poniżej jednego hektara. W województwie kujawsko-pomorskim, w którym dobrze funkcjonuje izba rolnicza, widać wyraźnie, że z gruntów po upadłych państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej korzystają także rolnicy. Dobrym przykładem jest Warlubie, gdzie część majątku została sprzedana biznesmenom, którzy na pewno będą regularnie spłacali kolejne raty, ponieważ dysponują odpowiednimi zasobami pieniędzy. Jednocześnie spora liczba rolników mogła powiększyć swoje gospodarstwa. Jest więcej przykładów korzystania przez rolników z możliwości zakupu gruntów, a dzieje się tak dzięki silnej izbie rolniczej i odwadze dyrektora oddziału Agencji. A zatem można racjonalnie gospodarować Zasobem Własności Rolnej Skarbu Państwa. Agencja musi się jednak pozbyć balastu, którym w tym przypadku jest dziura budżetowa. Jeśli Ministerstwo Skarbu Państwa będzie miało odwagę pozbyć się tego balastu w postaci ogromnych wpłat do budżetu państwa, to Agencja będzie mogła realizować swoje zadania statutowe. Chciałbym, aby pan prezes Zdzisław Siewierski wypowiedział się w tej kwestii. Czy obecne kierownictwo Agencji ma jakąś koncepcję prywatyzacji majątku wchodzącego w skład Zasobu? Wprawdzie nie istnieje program rządu w tej sprawie, ale jest przecież Wspólna Polityka Rolna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdamOłdakowski">W sprawie kolonii dla dzieci wypowiadała się już posłanka Danuta Hojarska. Na przykład na terenie Warmii i Mazur w tym roku wysłano na kolonie o połowę dzieci mniej niż zazwyczaj. Oczywiście mówimy tutaj o koloniach organizowanych dla dzieci byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Jaka była przyczyna ograniczenia liczby miejsc na koloniach? Kolejna kwestia dotyczy tego, o czym mówił poseł Mieczysław Aszkiełowicz. Nie będę tego powtarzał. Pan prezes Zdzisław Siewierski przysłał mi odpowiedź, gdzie pisze o tym, że na wsi panuje bieda a sytuacja rolników się pogarsza. Moje pytanie dotyczyło wysokości czynszu dzierżawnego i wskaźnika używanego przy naliczaniu tego czynszu. Agencja zażądała od dzierżawców spłaty 70% należności, dając możliwość spłaty pozostałej części do 31 marca 2005 r. W rolnictwie wtedy jest przednówek. Czy pan sądzi, że rolnik będzie mógł wtedy zapłacić drugą ratę czynszu? Znowu dzierżawcom uzbiera się spora suma do zapłaty Agencji. Myśli pan, że rolnik podoła. A może macie zamiar zrobić zamach na dopłaty bezpośrednie, które rzekomo są tak sprawnie wypłacane? Ponoć dziennie dopłaty otrzymuje 30 tys. rolników. Pokażcie mi takiego rolnika. Szkoda, że nie ma tutaj ministra rolnictwa i rozwoju wsi, świetnego magika. Przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli stwierdził, że wymagalne należności wzrosły w 2003 r. o jedną czwartą. Czy to kogoś może dziwić? Wydaje się, że tylko osoby, które nie znają spraw rolnictwa mogą się dziwić. Sytuacja rolnictwa jest tragiczna. Ludzie chcieliby płacić, ale mamy byle jaką politykę rolną. Młody podskoczył, zaraz i tak spadnie. Dobrze, że pan poseł Stanisław Kopeć pyta, ale dlaczego nie pytał przed głosowaniem. Przedtem w moim biednym regionie pieniądze były przekazywane na rzecz pomocy bezrobotnym byłym pracownikom pegeerów, na stypendia dla ich dzieci, na tworzenie nowych miejsc prac. Pan poseł Stanisław Kopeć zagłosował i teraz wiemy, jak są wykorzystywane te środki. Skierowano je do budżetu państwa. Czy one będą służyły finansowaniu tych samych zadań? Nie dziwię się, że mniej pieniędzy przeznacza się na kolonie oraz że nie organizuje się nowych miejsc pracy na terenach, gdzie kiedyś funkcjonowały państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej. Samorządy, które przejmują majątek po pegeerach nie otrzymują żadnych dodatkowych środków, a przecież z utrzymaniem tych obiektów wiążą się duże koszty. Bardzo mnie dziwi, że pan poseł Stanisław Kopeć dopiero teraz sobie o tym wszystkim przypomniał. Wracam jeszcze do pisma, jakie otrzymałem od prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Podczas dyżurów poselskich rolnicy pytają, czy rzeczywiście obciążenia z tytułu czynszu dzierżawnego muszą być tak wysokie w tak trudnym okresie. Chodzi o to, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej rolnicy mieli bardzo mało czasu, aby się dostosować do nowych warunków. Rolnikom powinno się maksymalnie ułatwić funkcjonowanie na Wspólnym Rynku, aby mogli taniej produkować żywność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKopeć">Panu posłowi Janowi Ołdakowskiemu chciałbym wyjaśnić, że nie pytałem, tylko stwierdziłem. A to jest zasadnicza różnica.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszWojtkowiak">Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych pan Zdzisław Siewierski stwierdził, że obecnie pozostało 59 spółek hodowlanych o znaczeniu strategicznym. W moim powiecie powstała nowa spółka. Czy to jest właśnie ten pięćdziesiąty dziewiąty podmiot? Zanim spółka przekształciła się w spółkę strategiczną, wyprzedawała ziemię. Dzisiaj ten sam podmiot sięga po grunty w gminie Lipno, mimo iż tamtejszy wójt już te ziemie podzielił między rolników. Okazuje się, że teraz trzeba z tego wyłączyć 70 ha. Teraz rolnicy się zastanawiają, jak to się stało, że sprzed nosa sprzątnięto im ziemię i kto tym wszystkim manipuluje. Kolejna kwestia dotyczy ziemi przeznaczonej pod zalew. Skarb Państwa nie zabezpieczył gruntów zastępczych dla wywłaszczanych stamtąd rolników. Wysłałem w tej sprawie pismo do ministra skarbu państwa. Otrzymałem odpowiedź z opisem rozdysponowania gruntów, ale w tych wyliczeniach brakuje prawie 240 ha. Co się z nimi stało? Czy one wcześniej zostały sprzedane? Dlaczego dla tych rolników nie zabezpieczono gruntów? Co oni mają zrobić, jeśli nagle utracą 20% areału? Na czym mają gospodarować? Czy to prawda, że w województwie Wielkopolskim jeden z posłów dostał ziemię bez przetargu? Jeśli tak, to na jakich zasadach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekSuski">Bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na piśmie na kilka pytań. Jakie inne jednostki, poza Parkami Narodowymi, otrzymały nieodpłatnie ziemię z Agencji Nieruchomości Rolnych? Tutaj jest mowa o 1 tys. ha ziemi o wartości około 40 mln zł. To jest duża kwota. Myślę, że w raporcie powinny się znaleźć bardziej szczegółowe dane w tym zakresie. Kolejna kwestia dotyczy struktury sprzedaży. W jednej z tabel czytamy, że podpisano 111 umów na sprzedaż areału o powierzchni powyżej 100 ha. Jednak przeciętnie wychodzi około 380 ha na jedną umowę. Czy to wynika, z tego, że tworzymy nową warstwę obszarników? Słyszałem, że same założenia do projektu ustawy reprywatyzacyjnej, które nie przewidują możliwości zwrotu mienia w naturze, wykluczają zwracanie ziemi byłym właścicielom. Krótko mówiąc mamy tutaj do czynienia z nierównym traktowaniem. Można być nowym obszarnikiem, ale stary jest nadal represjonowany. Kolejna kwestia dotyczy Zabużan. Jaka jest przyczyna odmowy przystępowania do przetargów? Czy chodzi o to, że obecna ustawa przyznająca rekompensaty jest dla nich niewystarczająca i że zaskarżono ją do Trybunału Konstytucyjnego? Czy realizowana jest zasada dwóch hektarów, którą zapisaliśmy w nowelizacji ustawy dotyczącej gospodarowania nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa? Jeśli nie, to jaki jest powód nierealizowania tego przepisu. Przypominam, że chodzi o 2 ha na rzecz bezrobotnych byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Jakie areały zostały przekazane bezrobotnym na podstawie tego przepisu? Na stronie nr 16 raportu czytamy, że dokonano sprzedaży obiektów rolno przemysłowych, usługowych, handlowych i dworsko parkowych. To jest wpisane do tabeli 18a z podaniem rozliczenia od początku istnienia Agencji do końca 2003 r. Niestety brakuje tutaj informacji, ile obiektów sprzedano tylko w 2003 r. To nie jest raport z działalności Agencji od początku jej istnienia. To jest dokument, który opisuje jej działalność w 2003 r. Jest to wyraźna wada tego raportu. Jeśli chodzi o samą ocenę raportu, to został przygotowany tak, jak poprzednie tego typu dokumenty i ma sporo wad. W związku z tym zgłaszam wniosek o odrzucenie raportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MałgorzataOstrowska">W trakcie dyskusji słyszałam wiele uwag odnośnie sprawy, którą rozstrzygnęliśmy w tamtym roku. Myślę tutaj o zmianie ustawy regulującej działalność Agencji Nieruchomości Rolnych, dzięki której Agencja w 2004 r. nie musiała się już zajmować sprawami socjalnymi wsi. Oczywiście między nami był spór, ale jednak ostateczna decyzja była taka, że trzeba ujednolicić system opieki społecznej. Po drugie chodziło o to, aby uczynić bardziej odpowiedzialnymi samorządy, które są gospodarzami tych terenów, a uczestniczą w procesach związanych z pomocą społeczną mieszkańców gmin. Po to, aby upodmiotowić te kwestie, przyjęliśmy nowelę ustawy. Takie były najważniejsze argumenty, które wtedy padały. Słuchając państwa wypowiedzi odnośnie kolonii dla dzieci byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej, bardzo się dziwię. Agencji należy się medal za te kolonie, ponieważ zorganizowano je w ostatniej chwili, kiedy jeszcze nie było ustaleń, po porozumieniu z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Być może były jakieś wpadki organizacyjne, ale generalnie jak na tak krótki okres przygotowywania tej akcji, wszystko się udało przeprowadzić bardzo sprawnie i za to Agencji należą się wielkie podziękowania. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nie było do tego w ogóle przygotowane, ponieważ nie posiadało nawet bazy danych dzieci ze środowisk, które nas tu interesują. A zatem kolonie w ogóle mogły się nie odbyć. Dlatego nie jestem w stanie zrozumieć państwa uwag w tej kwestii. Mam także prośbę do posłanki Danuty Hojarskiej, żeby publicznie nie dyskredytowała pracy pomorskiego oddziału Agencji. Odnoszę wrażenie, że pani poseł na forum Komisji woli teraz załatwić swoje prywatne sprawy, które już były milion razy wyjaśniane, niż dotykać kwestii systemowych, które są podłożem do przedstawionych nam dzisiaj informacji. Pani Wiesława Rycherd, o której mówiła posłanka Danuta Hojarska, trzy lata ubiegała się o ziemię i 2 lipca tego roku została z nią podpisana umowa. Wtedy pani poseł dopiero spełniała warunki dotyczące zabezpieczenia i wymogi stawiane każdemu innemu klientowi Agencji. Proszę nam tu wszystkim nie mieszać w głowie i nie załatwiać swoich indywidualnych spraw. Przyznaję, że jednak wypowiedź szczególnie mnie zabolała. Staram się na bieżąco interesować działalnością Agencji i uważam, że uwagi, które pani poseł Danuta Hojarska wypowiedziała pod adresem słupskiego oddziału Agencji, są żenujące. Proszę przyznać publicznie, że wielokrotnie na ten temat była rozmowa i że po prostu pracownik Agencji nie pozwala na to, aby źle gospodarować majątkiem i żeby go na sprzeniewierzenie przeznaczyć, tak jak by to pani zapewne chciała sugerować. Bardzo proszę panią poseł, aby zanim wyrazi pani publicznie jakieś zarzuty, dokładnie je wcześniej sprawdziła. Jeśli pani poseł sprawdziła, to się dziwię, bo ja też sprawdzałam i mamy różne informacje. Może to w takim razie wyjaśnimy później i nie będziemy publicznie miotali niesprawiedliwych oskarżeń, które czynią wielką krzywdę ludziom pracującym w pomorskim oddziale Agencji Nieruchomości Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MałgorzataOstrowska">Mam także prośbę do przewodniczącego Komisji, aby jednak reagował na tego typu wypowiedzi posłów jak na przykład „młody podskoczył i za chwilę spadnie”. Takie uwagi pod adresem ministra są nie do przyjęcia. Jeśli panów nie stać na wyższy poziom kultury, to jest mi przykro, ale od przewodniczącego Komisji mam prawo wymagać, aby reagował na tego typu sformułowania. Jeśli chodzi o raport z działalności Agencji Nieruchomości Rolnych, to uważam, iż jest to dokument rzetelny i przygotowany bardzo starannie. Różnie oceniamy wszelkie agencje działające na terenie kraju, ale jeśli chodzi o realizację zadań wynikających z ram prawnych, które wytyczył parlament, to na pewno w tym przypadku jest ona dobra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DanutaHojarska">Zwracam się do posłanki Małgorzaty Ostrowskiej. Pani jest za długo posłem, aby pani nie zrozumiała tego, o czym mówiłam. W oddziale Agencji w Słupsku przeprowadzano kontrolę i ten dokument odnośnie pani Wiesławy Rycherd, zawierający poręczenie, został schowany w szufladzie trzy lata temu. Jeśli pani nie zna sprawy, to proszę nie zabierać głosu. Trzykrotnie byliśmy w tej sprawie u prezesa Agencji i problem został już rozwiązany. Nie pozwolę, aby ktoś mi zarzucał szykanowanie oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. Zwracam tylko uwagę na problemy, które zaistniały trzy lub cztery lata temu. Dzisiaj po moich interwencjach w tym oddziale Agencji odbywa się kontrola. Jeżeli pani poseł nie zna sprawy, to bardzo proszę się na ten temat nie wypowiadać. To samo dotyczy kolonii. Myśmy nikogo nie krytykowali. Pytaliśmy tylko o sposób wykorzystania pieniędzy. Podam tylko jeden przykład. Pytałam o podmioty z Warszawy, które dostały pieniądze w zamian za organizacje kolonii dla dzieci byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Chodzi o Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, Krajowa Rada w Warszawie - 840 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanAntochowski">Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa a obecnie Agencja Nieruchomości Rolnych przez trzynaście lat swojej działalności miały do spełnienia określone zadania. Moim zdaniem obie struktury te zadania wykonywały bardzo dobrze. Agencja zajmowała się sprzedażą i dzierżawą ziemi. Dzisiaj można powiedzieć, że gdyby nie pomoc Agencji dla byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej, to na wsi byłoby jeszcze gorzej niż jest teraz. Jako działacz samorządu terytorialnego mam same dobre doświadczenia ze współpracy z Agencją w sprawie przejmowania, przebudowy, modernizacji całej infrastruktury w rejonach, gdzie kiedyś znajdowały się pegeery. Dziwię się, że niektórzy posłowie dzierżawią od Agencji po 100 lub 200 ha, a z drugiej strony oskarżają ją o jakieś niecne czyny. Bądźmy sprawiedliwi. Może niech ci posłowie, którzy kupili od Agencji ziemię, powiedzą, jak to się robi. Jak można to wszystko załatwić we własnym interesie? Dziwne jest to, że posłowi udaje się kupić lub wydzierżawić ziemię, a jak do oddziału Agencji przychodzi zwykły rolnik, to jest źle obsługiwany. Myślę, że taka opinia o Agencji jest nieuczciwa, a tak zła ocena niesprawiedliwa. Skoro parlament przyjął ustawę dotyczącą ustroju rolnego, to musimy się przyzwyczaić do tego, że Agencja Nieruchomości Rolnych będzie teraz wykonywać nieco inne zadania. Mam na myśli kreowanie polityki agrarnej w naszym państwie. Członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinni zabiegać w Komisji Finansów Publicznych czy w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o to, aby pieniądze przeznaczane do tej pory przez Agencję na cele socjalne wsi, nadal służyły wykonywaniu tych samych zadań, mimo iż będą zapisane w innych rozdziałach budżetu państwa. Nie wyobrażam sobie, żeby w moim powiecie, w którym ze stypendiów korzysta 2,5 tys. dzieci i młodzieży, nagle przestano jej wypłacać. To oznacza 2,5 tys. dzieci wyrzuconych poza nawias. Uważam, że mamy misję do spełnienia, aby tych możliwości nie zaprzepaścić. Ostatnia kwestia dotyczy przetargów, które wywołują wiele emocji wśród rolników. Chodzi zwłaszcza o przetargi ograniczone. Z raportu wynika, że 90% gruntów rozdysponowuje się w ramach przetargów nieograniczonych, a resztę przydziela się określonym podmiotom, skądinąd na różne ważne cele. Czy ta proporcja, którą podałem, jest właściwa? Jeszcze raz chciałbym podziękować Agencji Nieruchomości Rolnych za dotychczasową działalność? Uważam, że powinniśmy przyjąć ten raport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RomualdAjchler">Dla mnie przy debacie na temat Raportu z działalności Agencji Nieruchomości Rolnych na Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa w 2003 r. najważniejsza jest ocena Najwyższej Izby Kontroli. To jest organ Sejmu, który obiektywnie ocenia działalność Agencji. Przed chwilą słyszeliśmy, że Najwyższa Izba Kontroli oceniła pozytywnie działalność Agencji Nieruchomości Rolnych w 2003 r. Właściwie można by na tym zakończyć. Dla mnie ta ocena jest najważniejsza w podejmowaniu decyzji, jak mam głosować podczas przyjmowania raportu. Chciałbym, aby wszystkie agendy państwowe otrzymywały tak dobre oceny od NIK. Zaniepokoiła mnie pewna kwestia. Mamy zwyczaj wszystko krytykować. Mam wrażenie, że ten, kto krzyczał najgłośniej i najwięcej krytykował działalność Agencji, czuje że spełnił swoją misję. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że sami w tym wszystkim tkwimy. Posłanka Małgorzata Ostrowska przypomniała o tym, że to w Sejmie zapadły określone decyzje. Było głosowanie. Nie ma dzisiaj znaczenia, czy ktoś głosował za, czy przeciw. Projekt ustawy uzyskał poparcie większości. Zwracam się do pani poseł Danuty Hojarskiej. Jak pani poseł mówiła, to ja nie przerywałem i cierpliwie słuchałem, mimo że w wielu kwestiach się z panią nie zgadzam. Jeżeli podjęliśmy decyzję w sprawie ustawy, to powinniśmy być teraz konsekwentni. Na stronie nr 2 raportu wymienione są zadania, które Agencja miała wypełniać w 2003 r. Czytamy tam, że na rzecz Agencji Rynku Rolnego trzeba było przekazać 340 mln zł, a 160 mln zł na rzecz Funduszu Pracy na cele związane z aktywizacją zawodową bezrobotnych. W grupie bezrobotnych są także byli pracownicy państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. W związku z tym pieniądze z Agencji zostały przekazane do urzędów, które profesjonalnie udzielają pomocy i są doskonale zorientowane, kto takiej pomocy potrzebuje. Czy to była słuszna decyzja? Moim zdaniem tak. Wcześniej część bezrobotnych otrzymywał pomoc z Agencji Nieruchomości Rolnych a pozostali szli do ośrodków pomocy społecznej. Chcieliśmy te sprawy uporządkować i dlatego podjęliśmy takie decyzje. Pamiętam, że w ubiegłym roku, kiedy rozpatrywaliśmy projekt ustawy budżetowej, Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi skierowała wniosek do Komisji Finansów Publicznych, w którym prosiliśmy o ograniczenie wpłat z Agencji Nieruchomości Rolnych do budżetu państwa. Komisja Finansów Publicznych nie uwzględniła naszego wniosku, a Sejm podzielił jej opinię. W związku z tym Agencja w 2004 r. musi wpłacić do budżetu państwa kwotę 750 mln zł. Należy jednak zapytać, czy to w ogóle jest realne. Na stronie nr 7 raportu czytamy, że aby zrealizować taką wpłatę ANR musiałaby pożyczyć w bankach 570 mln zł. Na razie Agencja nie wpłaciła kwoty zapisanej w ustawie budżetowej, a w związku z tym trudno mówić o wpływie tej wpłaty na wykonywanie przez ANR zadań statutowych. Agencja Nieruchomości Rolnych jest agendą rządową i sprzedaje majątek Skarbu Państwa. Czy środki ze sprzedaży tego majątku powinny trafiać do budżetu państwa? Czy Agencja ma sama zagospodarowywać te środki? Trzeba odpowiedzieć na te pytania, bo to są fundamentalne sprawy. Czy budżet państwa, a pośrednio całe społeczeństwo ma prawo czerpać korzyści ze sprzedaży własnego majątku? Jeżeli na to pytanie nie odpowiemy, to dalsza dyskusja będzie bezprzedmiotowa.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RomualdAjchler">Kolejna kwestia dotyczy ustawy o ustroju rolnym. Jeśli dobrze pamiętam, projekt tej ustawy przygotowaliśmy wspólnie z Komisją Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wtedy przeprowadziliśmy na ten temat głęboką dyskusję i zapadły pewne decyzje. Dzisiaj nadszedł czas, aby określić, w jakich obszarach ta ustawa nie działa. Przeanalizujmy, które przepisy trzeba poprawić. Minął już rok od wejścia w życie tej ustawy. Przyznaję, że interesują mnie te kwestie, ponieważ byłem sprawozdawcą tego projektu. Czuję się za to odpowiedzialny. W jednym z polskich czasopism, jeśli dobrze pamiętam, był to tygodnik „Wprost”, zostałem skrytykowany za tę ustawę. Artykuł był tak napisany, jakbym to ja tę ustawę uchwalił. Tam było napisane, że poseł Romuald Ajchler przywiązał chłopa do ziemi, a mieszczuchom zabronił kupowania ziemi. Dla mnie to jest komplement. Takie były właśnie nasze intencje. Po tym, jak przedstawiłem Sejmowi sprawozdanie Komisji w sprawie projektu ustawy o ustroju rolnym, otrzymałem z Warszawy wiele telefonów. Pytano mnie, dlaczego zabraniam komuś kupować ziemię. Z jednej strony mówimy, że Agencja Nieruchomości Rolnych powinna mieć wystarczające środki i na realizację zadań, i na wpłatę do budżetu państwa, a z drugiej narzekamy na wysokość czynszów dzierżawnych. Opłata za dzierżawę rzeczywiście jest za wysoka. Powinniśmy się zastanowić, czy nie należy przeprowadzić nowelizacji ustawy. Być może opłata powinna być naliczana na podstawie ceny interwencyjnej przy skupie pszenicy. Byłaby to realna kwota. Jeśli Agencja Rynku Rolnego kupuje dzisiaj zboże po 101 euro za tonę, to być może należy taką wartość przyjąć przy naliczaniu czynszu dzierżawnego. Mamy zwyczaj mówić, że coś jest niedobre, ale nie zrobiliśmy nic, aby było inaczej. Nie można mieć pretensji do pracowników Agencji, ponieważ zgodnie z przepisami ich obowiązują ceny podawane przez Główny Urząd Statystyczny. W ustawie o ustroju rolnym trzeba poprawić jeszcze jeden przepis. To wynika także z raportu. Błędem było nakazanie Agencji opiniowania sprzedaży każdego nawet najmniejszego kawałka gruntu. Z tym się wiążą ogromne koszty. Nad tym pracują setki ludzi. Sądzę, że byłoby dobrze, gdybyśmy znowelizowali ustawę. Jest jeszcze wiele takich kwestii, ale to nie jest odpowiedni moment, aby otwierać dyskusję na ten temat. Dlatego proponuję, aby tym sprawom poświęcić odrębne posiedzenie Komisji. Jeśli dojdziemy do wniosku, że można coś poprawić, to przecież możemy wystąpić z inicjatywą ustawodawczą. To będzie dorobek całej Komisji. Zwracam się do przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Agencji Nieruchomości Rolnych. Uważam, że nadszedł czas, aby opracować projekt ustawy dotyczącej dzierżaw. W tej chwili brakuje takiej ustawy. Można ewentualnie wprowadzić potrzebne zmiany do ustawy o ustroju rolnym. Pracując nad projektem tej ustawy, zastanawialiśmy się nad tym, czy nie należy poświęcić jednego rozdziału kwestii dzierżawy. Niestety naszym pracom towarzyszył pośpiech. Łącznie z podpisem prezydenta prace nad ustawą trwały cztery miesiące. Myślę, że dzisiaj jest szansa, aby minister skarbu państwa wraz z prezesem Agencji Nieruchomości Rolnych opracowali propozycje przepisów, które rozpatrzymy. Niedawno spotkałem się z dzierżawcami, którzy także mówili o cenach pszenicy oraz windykacjach należności.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RomualdAjchler">Oni mówili, że odłożenie spłaty części czynszu do przyszłego roku na nic się nie zda i że im się dzieje wielka krzywda. Chciałbym, aby przy okazji prac nad przepisami ustawy dotyczącej dzierżaw, Komisja spotkała się z przedstawicielami dzierżawców. To jest jedyna grupa, z którą Komisja jeszcze się nie spotykała. Proponuję zatem, abyśmy zaprosili przedstawicieli dzierżawców, ministra skarbu państwa, prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych i wysłuchali, jakie problemy mają dzierżawcy. Wtedy posłuchamy o inwestycjach oraz o tym, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej za chwilę trzeba będzie wymienić wszystkie dachy pokryte eternitem. Porozmawiamy wtedy o wielu ważnych sprawach. Pozyskane w ten sposób informacje na pewno pomogą nam w dalszej pracy. Kolejna kwestia dotyczy przetargów ograniczonych. Proszę zwrócić uwagę, że w ten sposób ogranicza się prawa rynku. Z jednej strony mówimy, że Agencja powinna tanio sprzedać grunty w przetargu ograniczonym, ale z drugiej strony psujemy rynek obrotu nieruchomościami. Jeśli ktoś zna ustawę o ustroju rolnym, to wie, jakie prawa ma Agencja Nieruchomości Rolnych, jeśli chodzi o wykup gruntów od indywidualnych rolników. Musimy dostrzegać obie strony medalu. Przetarg ograniczony do mieszkańców jednej miejscowości powoduje, że wpływy do budżetu państwa będą bardzo małe. W tym wszystkim musimy dostrzegać problem dochodów budżetu państwa. Za chwilę podczas rozpatrywania ustawy budżetowej będziemy się zastanawiać, skąd wziąć pieniądze na pomoc byłym pracownikom państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Opowiadam się za przyjęciem raportu. W obecnym stanie prawnym Agencja Nieruchomości Rolnych dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Romualda Ajchlera odnośnie obowiązku wymiany eternitowych pokryć dachu. Jestem przerażony tym pomysłem. Ostatnio byłem w Niemczech, w landach wschodnich, w Danii i tam wszędzie dachy są pokryte eternitem. Nikt rolników nie zmusza do wymiany pokrycia dachów. Kto to wymyślił? Eternit, który leży na dachu i się go nie rusza, jest nieszkodliwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RomualdAjchler">Być może w tych krajach używano eternitu bezazbestowego. Taki eternit oczywiście może służyć do pokrycia dachów. W Polsce było trochę inaczej. Wiem, że dzierżawcy otrzymują pisma, że trzeba się przygotować do wymiany eternitu. Jeśli pan poseł Mieczysław Aszkiełowicz jest dzierżawcą, to zapewne także otrzyma taki list. Zastanawiam się tylko, skąd dzierżawcy wezmą na to pieniądze. To jest istotny problem. Właśnie przed chwilą o tym mówiłem. Z jednej strony nalegamy na sprzedaż gruntów po niskich cenach, a z drugiej chcemy, aby Agencja Nieruchomości Rolnych partycypowała w takich kosztach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszWojtkowiak">Mam jeszcze pytanie do przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli oraz prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. Była tutaj mowa o spółce TON Agro oraz o wniosku skierowanym do prokuratury. Na jakim etapie jest ta sprawa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RomualdAjchler">Mam jeszcze pytanie do posła Tadeusza Wojtkowiaka. Pan poseł stwierdził, że w województwie wielkopolskim któryś z posłów miał uzyskać bez przetargu grunty z Agencji Nieruchomości Rolnych. O kogo tutaj chodzi? Proszę podać nazwisko tego posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszWojtkowiak">Pytałem, czy to jest prawda. Istnieje prawdopodobieństwo, że chodzi o posła Józefa Gruszkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzJaszczyk">Chciałbym państwa przeprosić za nieobecność w trakcie posiedzenia, ale już miesiąc temu zorganizowano spotkanie ze 150 przedstawicielami rad nadzorczych spółek sektora zbrojeniowego, w którym musiałem uczestniczyć. Otrzymałem na to pozwolenie przewodniczących obu Komisji. Moim współpracownicy przysłuchiwali się dyskusji i spróbują odpowiedzieć przynajmniej na część pytań. W trakcie dyskusji padały uwagi, które w części lub w całości nie powinny być kierowane pod adresem Ministerstwa Skarbu Państwa. Przed posiedzeniem Komisji żartowałem, że Agencja Nieruchomości Rolnych to jest sługa dwóch panów. Agencja jest nadzorowana zarówno przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi, jak i przez ministra skarbu państwa. Nie kwestionuję logiki tego nadzoru, ale chciałbym powiedzieć, że znacząca część państwa uwag trafi do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, z którym jesteśmy w stałym kontakcie, jeśli chodzi o sprawy dotyczące ANR. W dniu 4 marca 2004 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. W tej ustawie jest przepis, który stanowi, jakie jest przeznaczenie środków pozyskiwanych przez Agencję. Zgodnie z przepisami Agencja ma prawo pokrywać koszty swojej działalności z osiąganych przychodów. To jest oczywiste. Natomiast wprowadzano do tekstu ustawy poprawka stanowi, że „kwoty stanowiące różnicę między środkami uzyskanymi z gospodarowania mieniem Zasobu w danym roku obrotowym z tytułów, o których mowa” itd. „a środkami wydanymi na realizację zadań, o których mowa” [...] „do dnia 30 czerwca następnego roku, podlegają przekazaniu do budżetu państwa”. Tak stanowi prawo. Wszelkie propozycje dotyczące zagospodarowania tych nadwyżek finansowych muszą być wsparte działaniami legislacyjnymi. Być może wtedy uda się odzyskać to, co wydaje się już na zawsze utracone, czyli stypendia. Przedłużenie wypłacania stypendiów do 30 czerwca 2005 r. jest możliwe, jeśli będzie taka państwa wola. Trzeba tylko zmienić datę w określonym miejscu w ustawie. Bez tej zmiany Agencja po 1 stycznia 2005 r. nie będzie mogła wypłacać stypendiów. Jak sądzę, Sejm w tej kwestii będzie zgodny i stypendia będą wypłacane przynajmniej do końca roku szkolnego. Jeśli chodzi o projekt ustawy dotyczący dzierżawy, to takie inicjatywy były już podejmowane. Jedną z propozycji przygotowała na przykład Agencja Nieruchomości Rolnych. W tym zakresie jest wola i zgoda wszystkich stron. Jeśli tylko zdążymy, to bardzo nam się przydadzą przepisy na przykład w sprawie usprawnienia windykacji zaległych należności. Niestety nie mamy wpływu na usprawnienie procedur sądowych. Chociaż niektóre rzeczy można łatwo poprawić, na przykład kwestię doręczania wezwań. Przychodzi listonosz z wezwaniem sądowym, ktoś mu otwiera drzwi i pyta: Co słychać panie Stasiu? Ano musi pan iść do sądu, panie Kowalski. A wtedy pan Kowalski prosi, żeby napisać na wezwaniu, że nie zastano go w domu. Dwa razy listonosz zrobi to samo i wezwanie wraca do sądu. Sprawdziłem, że są sposoby na rozwiązanie tego problemu. Można doręczać wezwanie na koszt pozywającego, ale to się mu opłaci. Windykacja nam bardzo ciąży. Kwota zaległych należności jest ogromna. Ten problem trzeba rozwiązać. Każda sprawa jest inna. Myślę, że potrzebne są tutaj rozwiązania ustawowe. Myślę, że wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi z zadowoleniem powitamy inicjatywę ustawodawczą, która usprawni działania w tym zakresie, niezależnie od tego, kto będzie autorem projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZdzisławSiewierski">Poseł Stanisław Kopeć pytał, dlaczego na 54,5 tys. przetargów rozstrzygnięto mniej niż 50%. Przyczyn jest wiele. Podstawowa przyczyna jest taka, że zazwyczaj brakowało chętnych do uczestniczenia w przetargu. To dotyczy szczególnie południowych i wschodnich regionów kraju, gdzie ogłaszamy przetargi na małe działki o wielkości do 1 ha. Często są to grunty o powierzchni kilku arów. Ponadto nabywcy wycofują się z przetargów, ponieważ uważają, że działki są wycenione zbyt drogo. Takie są główne przyczyny nierozstrzygania przetargów. W mniejszym stopniu powodów należy szukać w uchybieniach proceduralnych. Niemniej jednak wszystkie tego typu przypadki są analizowane. Wprowadziliśmy bowiem zasadę, że jeśli uchybienia powstały na skutek błędu pracownika, to zostanie on ukarany za niestaranność. Jednak jeszcze raz powtarzam, że główna przyczyna nierozstrzygania dużej liczby przetargów jest taka, że brakuje chętnych. Kolejna kwestia dotyczy niskiej skuteczności windykacji. Mówił już o tym pan minister Kazimierz Jaszczyk. To jest bardzo skomplikowany problem. Nie będę tego tutaj analizował, ale chciałbym państwa zapewnić, że jest to jedna z ważniejszych dla nas spraw. Mówię o tym w kontekście wszystkich problemów, na przykład takich jak wysokość opłat za dzierżawę. Mam świadomość, że cena 69 zł jest zbyt wysoka. Niemniej jednak Agencja nic nie może na to poradzić, za wyjątkiem działań, które już zostały podjęte. To wynika z ustawy. Zgodnie z przepisami, cenę określa Główny Urząd Statystyczny. Ten rok był szczególny, ponieważ cena pszenicy w pierwszych miesiącach była bardzo wysoka. Poszukiwaliśmy możliwości pomocy rolnikom w rozwiązaniu tego problemu. Wymyślone rozwiązanie było jedyne z możliwych, ponieważ prezes Agencji nie może obniżyć czynszu. Mogę natomiast, korzystając z rozporządzenia ministra skarbu państwa, rozłożyć czynsz na raty czy przesunąć termin spłat. Wspólnie z przedstawicielami organizacji zrzeszających dzierżawców, przyjęliśmy takie rozwiązanie, które powinno trochę poprawić ich sytuację. Cieszę się, że tak wielu posłów popiera pomysł przyjęcia ustawy dotyczącej dzierżaw. Jeśli powstanie projekt takiej ustawy lub te przepisy znajdą się w nowelizacji ustawy o ustroju rolnym, to Agencja mogłaby inaczej reagować na takie sytuacje. Proszę mi wierzyć, że w tym roku zrobiliśmy wszystko, co jest możliwe, aby poprawić sytuację dzierżawców. Jeśli chodzi o przekazywanie gruntów na rzecz Kościoła Katolickiego, to w raporcie wykazaliśmy, o jaki obszar chodzi. Agencja jest jedynie wykonawcą decyzji Komisji Majątkowej, która działa przy ministrze spraw wewnętrznych i administracji. Agencja musi wykonywać ostateczne decyzje Komisji Majątkowej. W 2003 r. uporządkowaliśmy szereg spraw związanych z przekazywaniem ziemi na rzecz kościołów. Między innymi wydałem zakaz kumulowania ziemi przekazywanej parafiom. Intencja ustawy była taka, aby stworzyć parafii możliwość gospodarowania na 15 ha. Tymczasem pojawiały się pomysły, aby kumulować te grunty na przykład z piętnastu parafii i tak utworzone gospodarstwo przekazywać komuś innemu. Oświadczam, że od ubiegłego roku takie praktyki nie mają miejsca. Natomiast jeszcze raz powtarzam, że jesteśmy zobowiązani do realizacji postanowień Komisji Majątkowej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ZdzisławSiewierski">To jest nasz ustawowy obowiązek. Chciałbym powiedzieć, że do rozstrzygnięcia pozostało jeszcze około 330 wniosków strony kościelnej. Zobaczymy, jakie będą decyzje Komisji Majątkowej. Wnioski dotyczą powierzchni prawie 5 tys. ha. To jest poza Agencją. Jeszcze raz podkreślam, że jesteśmy tylko wykonawcą decyzji Komisji Majątkowej. Poseł Mieczysław Aszkiełowicz pytał, jakie kwoty przekazano na rzecz Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich w 2003 r. Nie wiem, jaka to była kwota. To był jeden z podmiotów, który organizował kolonie dla dzieci byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Chciałbym wyjaśnić, że w tym roku Agencja Nieruchomości Rolnych nie była organizatorem kolonii. Myśmy jedynie pomagali Ministerstwu Edukacji Narodowej i Sportu, ponieważ dysponowaliśmy listą dzieci. W związku z tym zaproponowaliśmy MENiS pomoc pracowników Agencji oraz udostępnienie naszych baz danych. Chodziło o to, aby zdążyć przed wakacjami dokonać naboru. W 2003 r. kolonie były organizowane przez różne stowarzyszenia i związki w tym również organizacje kościelne, sportowe i charytatywne. Jedną z tych organizacji był właśnie Polski Związek Kawalerów Maltańskich, z którym współpracuje oddział Agencji w Olsztynie, ponieważ podpisano tam umowę ze szpitalem wojskowym oraz tym związkiem, do którego należą lekarze. Chodzi o możliwość badania wiejskich dzieci. Oni organizują na przykład „białe niedziele”. Szczegółowe informacje na ten temat przekażemy państwu na piśmie. W niektórych regionach kraju popyt na ziemię jest większy niż podaż. To jest duży problem. Agencja nie może bezpodstawnie wypowiadać umów dzierżawy, jeśli dotrzymywane są warunki umowy. W związku z tym negocjujemy z dzierżawcami w sprawie wyłączenia do 20% ziemi. Chodzi o to, aby można było przekazać tę ziemię w drodze przetargu ograniczonego rolnikom z danej gminy, zgodnie z ustawą o ustroju rolnym. Praktycznie Agencja sprzedaje ziemię wszystkim dzierżawcom, którzy spełniają warunki. Problem polega na tym, że często się zdarza, że dzierżawcy nie mają środków, aby skorzystać z oferty i wykupić ziemię. To jest kwestia funkcjonowania systemu wsparcia dla rolników przy wykupie ziemi. To wszystko wywołuje różne komplikacje, o których przed chwilą mówiłem. Agencja nie ma takich możliwości windykacji, jakie na przykład mają banki. Z drugiej strony kredyt na zakup ziemi jest w tej chwili droższy, niż mogłyby zaoferować banki komercyjne. Istnieje zatem potrzeba stworzenia systemu finansowania zakupu ziemi na kredyt. Jesteśmy bardzo aktywni w tym zakresie i chcemy doprowadzić do przyjęcia odpowiednich rozwiązań. Jeśli chodzi o spółkę TON Agro, to można by długo mówić na ten temat. Porozumiałem się z przedstawicielem Najwyższej Izby Kontroli, że to on odpowie na pytanie dotyczące spółki TON Agro. Chciałbym tylko powiedzieć, że Agencja rozliczyła się już z tą spółką. Właściwie oprócz przeszłości nic nas dzisiaj nie łączy. Poseł Mieczysław Aszkiełowicz pytał, czy pracownicy Agencji mogą brać udział w przetargach. Ustawa tego nie zabrania. Jednak zgodnie z decyzją prezesa ANR pracownicy mają obowiązek zawiadamiać przełożonego o tym, że mają zamiar startować w przetargu. Wiem, że w Poznaniu na tym tle doszło do pewnych nieprawidłowości i skierowano wniosek do prokuratora.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#ZdzisławSiewierski">W tej chwili odbywa się kontrola wewnętrzna w Agencji w zakresie zakupu ziemi przez pracowników. Niebawem dowiemy się, czy zachowywano odpowiednie procedury. Jeśli pracownicy Agencji startowali w przetargach z pogwałceniem przepisów, to będą surowo ukarani. Sądzę, że zdążyliście już się państwo przekonać, że nie rzucam słów na wiatr. Zawsze, gdy wykrywamy jakieś nieprawidłowości, winni ponoszą konsekwencje. Kolejna kwestia wiąże się z obsługą stypendiów. Agencja wypłacała 48 tys. stypendiów. Obsługa tego procesu kosztowała 4 mln zł. Pani poseł Danuta Hojarska uważa, że to są wysokie koszty. Chciałbym wyjaśnić, na czym to polega. Te pieniądze otrzymują nauczyciele bądź wyznaczeni pracownicy szkół. Nasze stypendia tym się różnią od stypendiów wypłacanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, że uczniowie nie otrzymują całej kwoty w gotówce. Jedno ze stypendiów wynosi 250 zł. Uczeń otrzymuje jedynie 50 zł gotówki. Szkoła otrzymuje 200 zł i za to kupuje uczniowi książki, ubrania, bilety na dojazd etc. Chodziło o to, aby uczeń nie przynosił całej kwoty do domu. Zapewne państwo wiecie, że te pieniądze w wielu wypadkach nie byłyby wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Przyjęty przez nas system był powszechnie chwalony, właśnie dlatego, że uczniowie mieli to podstawowe zabezpieczenie. Uczeń otrzymywał tylko 50 zł w formie kieszonkowego. Ktoś musiał ten program obsługiwać. Agencja zawierała umowy głównie z księgowymi bądź sekretarkami w szkołach. Czasami był to dyrektor szkoły lub nauczyciel. Te osoby obsługiwały stypendia i stąd kwota 4 mln zł. Jeszcze raz powtarzam, że ten system się sprawdził i był powszechnie chwalony. Mówiono tutaj o potrzebie nowelizacji ustawy o ustroju rolnym. Nie będę do tego wracał. Pojawiły się wnioski i bardzo dziękuję, że państwo dostrzegacie ten problem. Rzeczywiście jest najwyższy czas, aby to zrobić. Posłanka Danuta Hojarska mówiła o pewnym Niemcu, który dzierżawi ziemię. To jest Holender, a nie Niemiec. Dotyczy to Główczyc. To nie Agencja wstrzymała egzekucję. Niestety uczynił to sąd. W Polsce prawo tak jest skonstruowane, że na wniosek zainteresowanego wstrzymuje się egzekucję. Wystarczy, że podmiot poddany egzekucji złoży skargę. Poseł Stanisław Kalemba pytał o sposób szacowania wartości majątku Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Chciałbym powiedzieć, że wartość majątku została oszacowana na podstawie cen ewidencyjnych. To są stare ceny nieruchomości. Pan poseł ma rację, że rynkowa cena tego majątku jest zdecydowanie większa. Jednak kiedy przejmowano to mienie do Zasobu, to zaksięgowano wartość 8,6 mld zł. Wielokrotnie wypowiadałem się już w sprawie obcokrajowców. Dysponujemy danymi na temat gruntów sprzedawanych lub dzierżawionych przez Agencję. Natomiast nie mamy możliwości, aby rejestrować obrót wtórny. Wiem, że później w obrocie wtórnym, następuje przejęcie gruntów przez inne podmioty, ale w tej sprawie nic nie mamy do powiedzenia. Kolejna kwestia dotyczy roszczeń byłych właścicieli i powodu braku ich zainteresowania uczestnictwem w przetargach. To jest jeden z problemów, którego rozwiązanie znajduje się poza Agencją. Cieszę się jednak, że Komisja dostrzega ten problem. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie znajdziemy rozwiązanie, tak jak to się udało zrobić w przypadku Zabużan.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#ZdzisławSiewierski">Pytano tutaj, dlaczego tak mało Zabużan skorzystało ze swoich uprawnień. Ja też nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Ci którzy skorzystali, mieli stosunkowo niewielkie roszczenia. Podejrzewam, że pozostali czekają na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. To jest jedyny rozsądny powód. Pytano tutaj również, dlaczego Agencja Nieruchomości Rolnych nie sprzedaje wszystkich gruntów. Zgodnie z ustawą o ustroju rolnym zadaniem Agencji nie jest sprzedaż całej posiadanej ziemi. Agencja ma sprzedawać, ale także dzierżawić ziemię. Chodzi tutaj o docelowy model funkcjonowania ustroju rolnego. Część ziemi ma być w rękach prywatnych, a część ma być dzierżawiona. Tak jest w wielu innych krajach. Należy tylko stworzyć takie mechanizmy, aby to wszystko dobrze funkcjonowało. Jeśli chodzi o spółkę „Długie Stare”, to na wniosek rolników wyłączyliśmy te 70 ha gruntów. Ta ziemia 17 listopada 2004 r. zostanie udostępniona rolnikom w formie przetargu ograniczonego. Kolejna sprawa dotyczy ziemi przekazanej posłowi. Poseł, tak jak każdy inny obywatel, skorzystał z obowiązujących procedur. Był jedynym, który zgłosił się na ofertę użyczenia. Informacja pochodziła z gminy, a nie od Agencji. Ziemię obrabiał i oddał. Teraz grunt jest przygotowany do przetargu. Chodziło o 60 ha. To się działo wiosną. Mijały terminy agrotechniczne. Nie zdążyliśmy przygotować przetargu. Aby ziemia nie leżała odłogiem, trzeba było komuś użyczyć ten grunt. Zgłosił się poseł. Po zbiorach ziemia została zwrócona. Jeśli chodzi o zalesienie, to z programu skorzystała tylko jedna osoba. To się wiąże z brakiem planów zagospodarowania przestrzennego. Na wszelkie szczegółowe pytania odpowiemy państwu na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekSuski">Zgłosiłem wniosek o odrzucenie raportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>