text_structure.xml
99.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PiotrKrutul">Jak państwo wiecie, Senat zajął stanowisko w sprawie ustawy dotyczącej oświaty rolniczej. Myślę, że Komisja powinna na dzisiejszym posiedzeniu przyjąć uchwałę potępiającą Senat RP, a zwłaszcza tych senatorów, którzy głosowali przeciwko rozwiązaniom zaproponowanym przez Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Decyzja Senatu wszystkich nas niepokoi. Musieliśmy się bardzo starać, aby Sejm przyjął nowe rozwiązanie w zakresie szkolnictwa rolniczego. Przypominam jednak, że jutro wizytujemy Zespół Szkół Agro-Ekonomicznych w Karolewie i będziemy tam rozmawiać na temat kształcenia zawodowego młodzieży dla potrzeb rolnictwa w świetle wymogów członkostwa w Unii Europejskiej. Proponuję, aby poseł Piotr Krutul przygotował stanowisko Komisji w sprawie decyzji Senatu, które zostałoby przyjęte podczas jutrzejszej debaty. Czy pan poseł się zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrKrutul">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa ma inne uwagi do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku dziennego. Bardzo proszę pana ministra Stanisława Kowalczyka o przedstawienie informacji o przygotowaniach do płatności obszarowych z uwzględnieniem województwa kujawsko-pomorskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławKowalczyk">Jak państwo wiecie, akcja informowania rolników o możliwości złożenia wniosku o dopłaty obszarowe jest realizowana z udziałem wielu instytucji współpracujących z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W połowie maja okazało się, że zaledwie 10% rolników zarejestrowanych w systemie IACS, złożyło wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich. W związku z tym rozszerzyliśmy akcję informacyjną oraz podjęliśmy działania pomagające rolnikom w wypełnieniu i złożeniu wniosków. W siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi zorganizowaliśmy spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele izb rolniczych, banków spółdzielczych, ośrodków doradztwa rolniczego oraz wojewodów. Wówczas omówiono i przygotowano pewne dodatkowe sposoby docierania do rolników. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przedłużyła godziny, w których pracują biura powiatowe. Od 15 maja do końca okresu składania wniosków biura będą czynne właściwie bez przerwy. Dodatkowo pracownicy Agencji dyżurują w siedzibach gmin i tam rolnicy także mogą składać wnioski. Wymienione przeze mnie instytucje wspólnie z oddziałami regionalnymi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa organizują pomoc w poszczególnych wsiach, tam gdzie trzeba rolnikom pomóc w wypełnianiu wniosków. Na miejsce do rolnika dojeżdżają pracownicy ośrodków doradztwa rolniczego, przedstawiciele izb rolniczych, banków spółdzielczych, a także instytucji komercyjnych. W niektórych regionach kraju w ramach promocji, pracownicy firm komercyjnych także włączają się w proces informowania rolników i pomagania im w wypełnianiu wniosków. Odbywa się to przy udziale przedstawicieli ośrodków doradztwa rolniczego. Firmy traktują to jako sposób docierania do potencjalnych klientów. Myślę tutaj o bankach oraz ubezpieczalniach, które dostrzegają na wsi nowe, niewykorzystane segmenty rynku. Jeśli chodzi o składanie wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego gospodarstwu, to ten proces pod koniec maja uległ znacznemu osłabieniu. W ciągu kilku ostatnich dni wzrosła liczba rolników chcących się zarejestrować w systemie IACS. W tej chwili do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dziennie wpływa od 5 do 15 tys. wniosków. Do ubiegłego piątku wnioski o nadanie numeru ewidencyjnego złożyło 1.550.000 rolników. Praktycznie wszyscy zainteresowani uzyskali ten numer. Jeśli w liczbach złożonych wniosków oraz wydanych numerów ewidencyjnych są jakieś rozbieżności, to sięgają one kilku tysięcy. To są jednodniowe zaległości w rejestrowaniu wniosków w systemie informatycznym. W większości biur rejestracja wniosków oraz wydawanie numerów odbywa się na bieżąco. System informatyczny działa bardzo dobrze. Chcąc umożliwić złożenie wniosków wszystkim, którzy nie zrobili tego w wymaganym terminie, podjęliśmy decyzję o wydłużeniu okresu składnia wniosków do połowy czerwca. Jest to możliwe, ponieważ w tej chwili Agencja może nadać numer ewidencyjny w ciągu jednego dnia. Jeśli chodzi o wnioski o przyznanie dopłat obszarowych, to w ostatnich tygodniach nastąpiła radykalna zmiana zainteresowania rolników.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławKowalczyk">W pierwszych dwóch tygodniach, czyli na przełomie kwietnia i maja biura powiatowe Agencji przyjmowały około 2 tys. wniosków dziennie. W tej chwili dziennie wpływa około 40 tys. wniosków. W piątek, 4 czerwca 2004 r. do Agencji wpłynęło 44,5 tys. wniosków. Biura powiatowe ARiMR były także otwarte w sobotę i w niedzielę. Danych z tych dni jeszcze nie znamy. Można powiedzieć, że do tej pory wnioski o dopłaty obszarowe złożyło ponad 650 tys. rolników, co stanowi ponad 42% wszystkich zarejestrowanych w systemie IACS. Są województwa, w których odsetek złożonych wniosków jest znacznie wyższy i sięga powyżej 50%. Do tej grupy należy województwo kujawsko-pomorskie, w którym co drugi rolnik zarejestrowany w systemie IACS złożył wniosek o przyznanie dopłat bezpośrednich. Zdecydowanie najlepiej wypada województwo podlaskie, gdzie 60% rolników wpisanych do systemu, złożyło wniosek o przyznanie płatności. Powyżej 50% rolników złożyło wnioski w województwach: warmińsko-mazurskim, wielkopolskim oraz opolskim. Najmniej wniosków złożono w województwach: śląskim (31%), podkarpackim (37%), mazowieckim (37%), małopolskim (35%) i lubelskim (35%). Jak państwo widzicie, pomiędzy poszczególnymi regionami kraju występują duże rozbieżności. Trzeba jednak zaznaczyć, że to są dane na 4 czerwca 2004 r., a każdy następny dzień przynosi znaczący przyrost liczby złożonych wniosków nawet o 50 tys. Do 15 czerwca pozostało jeszcze trochę czasu, a zatem przy obecnej dynamice około 1,2 mln rolników złożyły wnioski o dopłaty bezpośrednie. Ponadto zawsze jest tak, że większość osób odkłada takie rzeczy na ostatnią chwilę. Tak jest w przypadku składania formularzy PIT do urzędów skarbowych. Tak też będzie przy okazji składania wniosków do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To jest oczywiście duże wyzwanie dla Agencji, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wszystkich innych instytucji, które udało się włączyć w proces informowania rolników. Chciałbym powiedzieć, że od pewnego czasu w akcję informacyjną włączyły się Kościół Katolicki i Kościół Prawosławny. Bardzo wyraźne były apele hierarchów obu kościołów, a w ostatnią niedzielę o konieczności składania wniosków przypominali proboszczowie. W tej sytuacji niezrozumiałe są wypowiedzi niektórych rolników. Jeśli ktoś wczoraj oglądał programy informacyjne w telewizji, wie, o czym mówię. Ci rolnicy tak mówią o dopłatach bezpośrednich, jakby to był czyjś kaprys i w związku z tym rezygnują z tych pieniędzy. Tutaj dostrzegam dużą rolę parlamentarzystów. Państwo w swoich środowiskach posiadacie autorytet, w związku z tym możecie rozwiać te wątpliwości. Do pewnej części rolników można jeszcze dotrzeć z informacją, że dopłaty bezpośrednie to nie jest żadna łaska i że w ten sposób działa cały system Wspólnej Polityki Rolnej. Te dopłaty otrzymują rolnicy we wszystkich krajach członkowskich od wielu lat. Należy przekonać wszystkich producentów rolnych, że te pieniądze trzeba wykorzystać. Jeśli tego nie zrobimy, to te środki przepadną. Myślę, że to jest największa akcja informacyjna w Polsce od wielu lat. W urzędach gmin zatrudniono dodatkowych pracowników, którzy zajmują się wyłącznie pomaganiem w wypełnianiu wniosków przez rolników.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#StanisławKowalczyk">Na przełomie maja i czerwca zwykle odbywa się wiele uroczystości okolicznościowych. Te spotkania są również wykorzystywane do informowania rolników. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stara się zawsze utworzyć w takim miejscu punkt informacyjny. Rolnicy mogą tam zasięgnąć informacji oraz uzyskać pomoc przy wypełnianiu wniosków. Za chwilę pan dyrektor Andrzej Gross przedstawi państwu informację o sytuacji w województwie kujawsko-pomorskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zanim przedstawiciel Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przekaże nam informację o przygotowaniach do płatności obszarowych w województwie kujawsko-pomorskim, proszę o zabranie głosu pana wojewodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomualdKosieniak">Chciałbym powiedzieć, że 40% mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego to mieszkańcy wsi. Ci rolnicy otrzymają blisko 600 mln zł w ramach dopłat bezpośrednich w ciągu jednego roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę środki z programu SAPARD, to rolnicy z tego regionu otrzymają prawie 1 mld zł. Zastanawialiśmy się, jakie działania podjąć, aby rolnicy jak najlepiej poradzili sobie z wypełnianiem wniosków. Wydało nam się, że dla rolnika najprościej będzie dotrzeć tam gdzie zazwyczaj, czyli do urzędu gminy. W związku z tym przeszkoliliśmy około 200 pracowników urzędów gmin. W ten sposób w każdej gminie naszego województwa jest ktoś, kto pomoże rolnikowi wypełnić wniosek o dopłaty obszarowe. W naszym województwie jest sześć kurii biskupich. Wszystkie kurie pozytywnie odpowiedziały na apel i w kościołach księża informują, że należy składać wnioski o dopłaty bezpośrednie. Wojewoda podpisał także porozumienie z prezesem kujawsko-pomorskiej izby rolniczej, na mocy którego podejmujemy także inne działania. Chciałbym państwa zapewnić, że wszystkie organizacje i instytucje związane z rolnictwem pomagają rolnikom wypełniać wnioski. Dotyczy to także służb weterynaryjnych oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wydałem polecenie, aby w proces pomagania rolnikom w wypełnianiu wniosków zaangażowały się wszystkie podległe mi służby. Ponadto skierowałem do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa 72 pracowników, którzy uzupełniają kadry w poszczególnych biurach powiatowych Agencji. Chodzi o to, aby rozładować kolejki, które pod koniec okresu przyjmowania wniosków na pewno się pojawią. W ten proces włączył się też oddział regionalny Agencji Rynku Rolnego. Można zatem powiedzieć, że wszystkie organizacje i instytucje związane z rolnictwem są zaangażowane w pomoc w wypełnianiu wniosków. W dniu 31 maja 2004 r. pod numerem 987 uruchomiliśmy bezpłatną infolinię. Można się tam dowiedzieć, gdzie należy składać wnioski oraz jak postępować, jeśli ktoś jest chory i nie może przybyć do najbliższego urzędu gminy lub do biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jak państwo wiecie, do tej pory w tym województwie wnioski złożyło 50% rolników zarejestrowanych w systemie IACS. W związku z tym spodziewamy się nasilenia zgłoszeń pod koniec terminu upływającego 15 czerwca 2004 r. Mam nadzieję, że w naszym województwie wszystko przebiegnie sprawnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejGross">Pan minister Stanisław Kowalczyk oraz pan wojewoda Romuald Kosieniak przedstawili już główne elementy akcji informowania rolników oraz przyjmowania wniosków. Dodam tylko, że do dzisiaj do godziny 12.00, w województwie kujawsko-pomorskim 73 tys. rolników wystąpiło do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o przyznanie numeru ewidencyjnego w ramach systemu IACS, a 55% z nich, czyli około 44 tys., złożyło wnioski o dopłaty bezpośrednie. W skali kraju 2 czerwca 2004 r. wnioski o płatności bezpośrednie złożyło 36,3% producentów rolnych, a w województwie kujawsko-pomorskim 45,4%. Jak już powiedział minister Stanisław Kowalczyk województwo należy do grupy czterech regionów, w których przyjmuje się najwięcej wniosków o płatności bezpośrednie. Akcja informacyjna i szkoleniowa, związana z systemem IACS oraz składaniem wniosków, została uruchomiona już w poprzednim roku. Organizowaliśmy specjalne warsztaty dla rolników w sołectwach. W akcji brały udział szkoły rolnicze, banki spółdzielcze, organizacje rolnicze i samorządowe, ośrodki doradztwa rolniczego oraz Regionalne Centrum Rozwoju Rolnictwa. Z tymi instytucjami i organizacjami nadal współpracujemy. Pan wojewoda mówił już o tym, że przeszkolono dodatkowo 72 osoby, które zasiliły zespół przyjmujący wnioski i obsługujący rolników. Wydaje się, że podjęto wszelkie możliwe działania, aby skłonić producentów rolnych do rejestracji w systemie IACS oraz pomóc im w wypełnianiu wniosków o płatności bezpośrednie. Specjalne zespoły złożone z pracowników ośrodków doradztwa rolniczego, Regionalnego Centrum Rozwoju Rolnictwa oraz przedstawicieli izb rolniczych i banków spółdzielczych dojeżdżają do takich sołectw, z których otrzymamy sygnał, że jest potrzebna pomoc w wypełnianiu wniosków. W każdej gminie jest co najmniej kilka takich zespołów, do których można zwrócić się o pomoc oraz uzyskać niezbędne informacje. Ponadto pomoc można uzyskać w oddziałach banków spółdzielczych oraz Banku Gospodarstwa Żywnościowego. Biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są otwarte od godziny 8.00 do 22.00. Jeśli trzeba, to pracujemy dłużej. Nie zdarzyła się sytuacja, aby rolnik przyszedł do biura powiatowego ARiMR i ktoś mu powiedział, że nie zostanie obsłużony. Najbliższe dni będą jeszcze bardziej pracowite, ponieważ szacujemy, że do końca terminu będziemy musieli przyjmować ponad 3 tys. wniosków dziennie. W tej chwili przyjmujemy około 2,5 tys. wniosków jednego dnia. Tempo przyjmowania dokumentów się zwiększa. Sądzę, że już w najbliższych dniach liczba przyjmowanych wniosków wzrośnie do 3 tys. Myślę, że w ciągu tygodnia uda się obsłużyć wszystkich rolników, którzy przyjdą do biur powiatowych Agencji. Wydaje się, że rolnicy mają dostęp do pełnej informacji dotyczącej wniosków. Jak już powiedział pan minister Stanisław Kowalczyk, w tym zakresie uzyskaliśmy pomoc parafii. Księża z ambon w niedzielę zachęcali rolników do skorzystania z szansy uzyskania dopłat powierzchniowych, podkreślając wagę złożenia wniosku. Współpracujemy zatem z wszystkimi instytucjami, które chcą się włączyć w proces informowania rolników. Pod koniec terminu przyjmowania wniosków, pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będą pracowali do momentu obsłużenia ostatniego petenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AntoniMężydło">Mam pytania do wojewody kujawsko-pomorskiego oraz do przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na mocy porozumienia między ministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej, a ministrem rolnictwa i rozwoju wsi w ramach programu „Pierwsza praca” w każdej gminie mieli być zatrudnieni dwaj pracownicy zajmujący się pomaganiem rolnikom przy wypełnianiu wniosków o dopłaty obszarowe. Z moich informacji wynika, że w województwie kujawsko-pomorskim to porozumienie nie jest realizowane. Pan wojewoda mówił tylko o dodatkowych 72 osobach zatrudnionych w biurach powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy to znaczy, że to porozumienie nie będzie realizowane? Pan minister Wojciech Olejniczak w wypowiedziach na forum Sejmu wielokrotnie wspominał o tym porozumieniu oraz o tym, że zatrudnione w gminach osoby będą doradzać rolnikom w kwestii wypełniania wniosków. Chodziło też o przekonanie jeszcze niezdecydowanych rolników. Widać, że mimo zdecydowanych zapowiedzi ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ten sposób pomocy rolnikom nie został uruchomiony. Jak to wygląda w innych województwach?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PiotrKrutul">Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom gmin i przedstawicielom izb rolniczych, którzy pomagają rolnikom w wypełnianiu wniosków. Mam pytanie do przedstawicieli rządu oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy w przypadku wydłużenia terminu składania wniosków o dopłaty bezpośrednie trzeba będzie nowelizować ustawy związane z dopłatami? Na jakiej podstawie wydłużono do 15 czerwca 2004 r. termin zakończenia przyjmowania wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego gospodarstwu? Proszę podać podstawę prawną. Czy istnieje zagrożenie, że ta decyzja Agencji oraz rządu jest niezgodna z ustawą dotyczącą nadawania numeru ewidencyjnego gospodarstwu? Czy ze strony Komisji Europejskiej są jeszcze jakiekolwiek zastrzeżenia, jeśli chodzi o dopłaty powierzchniowe? Myślę tutaj o Planie Rozwoju Obszarów Wiejskich. Kiedy Komisja Europejska zatwierdzi ostateczną wersję Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich? Kolejna kwestia dotyczy dopłat związanych z prowadzeniem działalności rolniczej na terenach o niekorzystnych warunkach gospodarowania oraz osób, które chcą skorzystać z rent strukturalnych. Czy rolnicy w wieku 50–51 lat są informowani, że nie mogą we wniosku o dopłaty bezpośrednie występować o dodatek związany z prowadzeniem działalności rolnej na terenie o niekorzystnych warunkach gospodarowania (ONW), bowiem w tej sytuacji musieliby uprawiać ziemię przez najbliższe pięć lat, co z kolei uniemożliwia przejście na rentę strukturalną? Jeśli wybiorą rentę, będą musieli zwracać środki związane z ONW wraz z odsetkami. Przypominam, że można zakreślić we wniosku kratkę opisaną jako ONW, ale wtedy przez pięć lat należy prowadzić gospodarstwo rolne. Czy ustalono już wiek, w którym można przechodzić na renty strukturalne? Kiedy zostanie zatwierdzona ostateczna wersja PROW? Następna sprawa nie dotyczy dopłat bezpośrednich, ale wiąże się z Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich. Chodzi o sektorowy Program Operacyjny. Na jakim etapie są konsultacje w tej sprawie? Co Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi może jeszcze zrobić, aby środki związane z dopłatami bezpośrednimi zostały jak najlepiej wykorzystane? Myślę tutaj o powierzchni, które podlega w Polsce dopłatom. W Traktacie Akcesyjnym zapisano ponad 14,5 mln ha. Co się stanie, jeśli rolnicy złożą wnioski o dopłaty do 10 mln ha? Czy to wpłynie na zmniejszenie puli środków z Unii Europejskiej? Właściwie już w tej chwili można powiedzieć, że nie uda się zebrać wniosków na dopłaty do 14,5 mln ha. Czy w tej sytuacji nie byłoby lepiej rozszerzyć dopłaty dla plantatorów tytoniu? Ciągle można jeszcze walczyć o środki, które zostają w unijnej kasie. Plantatorzy tytoniu powinni o to walczyć. Uważam, że rolnicy powinni otrzymać nie 5 zł, ale 8 zł dopłaty do kilograma tytoniu. Te środki mogą być odpowiednio przełożone na dopłaty do obszaru plantacji. Tak będzie bardziej sprawiedliwie. Mam pytanie do przedstawiciela rządu. Czy jeszcze jest możliwa zmiana zapisów porozumienia zawartego z plantatorami tytoniu w tej kwestii?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RomualdKosieniak">Zaszło tutaj pewne nieporozumienie. Nie dokonaliśmy zwiększenia liczby etatów w biurach powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na najbliższe dwa tygodnie oddelegowaliśmy 72 pracowników urzędu wojewódzkiego z Inspekcji Weterynaryjnej oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska do poszczególnych biur powiatowych ARiMR po to, aby rolnicy nie stali w kolejkach. Na tym nie ucierpią zadania realizowane przez te jednostki, ponieważ wydłużyliśmy czas pracy. Wydaje nam się, że to jest słuszna decyzja, która była zresztą konsultowana z samorządem rolniczym. Zgodnie z prawem oddelegowałem pracowników, bowiem najważniejsze jest to, aby rolnicy nie stali w kolejkach. Nie jest to związane z zatrudnianiem nowych pracowników. To są pracownicy Urzędu Wojewódzkiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AntoniMężydło">Rozumiem, że akcja jest realizowana przy pomocy różnych środków. W wielu gminach wójtowie przeszkolili swoich pracowników na okoliczność pomocy rolnikom w wypełnianiu wniosków, czyli postąpili tak jak wojewoda. To nie zmienia faktu, że minister rolnictwa i rozwoju wsi obiecywał zatrudnienie dodatkowych osób, które zajęłyby się świadczeniem tej pomocy. Myślę, że przedstawiciel rządu powinien się wypowiedzieć w tej sprawie. Rzeczywiście w niektórych regionach kraju porozumienie zawarte między wicepremierem Jerzym Hausnerem a ministrem Wojciechem Olejniczakiem jest realizowane. Chciałbym wiedzieć, w których województwach ono zostało zrealizowane, a w których nie. Być może skończyło się na szumnych zapowiedziach ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Przypominam, że w każdej gminie miały powstać dwa dodatkowe etaty dla osób, które pomagałyby rolnikom w wypełnianiu wniosków o dopłaty obszarowe. Wiemy, że w naszym województwie to porozumienie nie jest realizowane. Dlaczego tak się dzieje? Prawo i Sprawiedliwość domagało się uruchomienia tych etatów już jesienią 2002 r. Uważaliśmy, że w małych gminach to powinna być dodatkowo jedna osoba, a w dużych gminach dwie. Obliczyliśmy, że z tym nie wiążą się duże koszty dla budżetu państwa. Kosztowałoby to w sumie około 60 mln zł, a przecież chodzi o znacznie większe środki, które można uzyskać z Unii Europejskiej. Jeśli kilkadziesiąt procent rolników nie wystąpi z wnioskami o dopłaty, to straty będą znacznie większe od kosztów zintensyfikowania działań związanych z pozyskaniem środków z Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławKopeć">Mam pytanie do przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Z materiału, który otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, wynika, że w województwie kujawsko-pomorskim w systemie IACS zarejestrowano 71,5 tys. gospodarstw. Pan dyrektor Andrzej Gross powiedział, że przyjęto 73 tys. wniosków. Z czego wynika ta różnica? Rzeczywiście na tle innych województw ten region wypada bardzo dobrze z 55% złożonych wniosków o dopłaty obszarowe. Czy jednak Agencja jest przygotowana organizacyjnie, osobowo i technicznie na to, że ciągu ostatnich dwóch dni rolnicy przeprowadzą szturm na biura powiatowe? Jak państwo przypuszczacie, ilu rolników nie złoży wniosków? Jaki będzie powód takiej sytuacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarekSawicki">Myślę, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinna podziękować Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Przez ostatnie dwa lata nie było posiedzenia Komisji, na którym byśmy się nie zastanawiali, czy uda się wdrożyć system IACS i czy rolnicy otrzymają dopłaty bezpośrednie. To była nasza wspólna troska. Dzisiaj wiemy, że system funkcjonuje i za to, trzeba Agencji podziękować. Jednak dopłaty bezpośrednie są tylko niewielkim fragmentem Wspólnej Polityki Rolnej. Zdecydowanie większe możliwości niosą ze sobą Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowy Program Operacyjny. W tym zakresie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypada nieco gorzej, bowiem dowiedziałem się, że pracownicy biur powiatowych nie potrafią rolnikom udzielić żadnych informacji związanych z PROW czy SPO. Niektórzy rolnicy pytają na przykład o wysokość dopłat obszarowych i pracownicy biur nie są w stanie podać konkretnych kwot. Wspominają o dopłatach od 270 do 700 zł do jednego hektara. Rolnicy wychodzą z biur powiatowych ARiMR zupełnie zdezorientowani. Apeluję do kierownictwa Agencji oraz do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby nie podawali do publicznej wiadomości huraoptymistycznych informacji o możliwościach organizacyjnych ARiMR. Ogłoszono, że jeśli jakiś rolnik potrzebuje pomocy w wypełnieniu wniosku, do kompetentny urzędnik może dojechać do jego gospodarstwa. To nie jest możliwe. W tej chwili takich przypadków może być tysiące. Pracownicy Agencji tam nie dojadą. Wczoraj w gminie Jabłonna, w województwie mazowieckim rolnicy skarżyli się, że pracownicy Agencji zapowiedzieli swój przyjazd na piątek i nie dojechali. Jeśli w powiecie pracownicy ARiMR odbiorą na przykład trzydzieści zgłoszeń, to nie będą w stanie tam przyjechać. W związku z tym niezwykle ważne jest tutaj wsparcie banków spółdzielczych, gmin i innych instytucji. W większości przypadków sołtysi także potrafią wypełniać wnioski. Nie można rozgłaszać informacji, że wszystko zrobią pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Natomiast te ostatnie dni należy wykorzystać na rzetelne informowanie rolników o nowych możliwościach. Trzeba zwrócić ich uwagę na to, że wsparcie wsi nie skończy się na dopłatach bezpośrednich. Przed nami Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowy Program Operacyjny. To wszystko trzeba uwzględnić w kampanii informacyjnej. Powinniśmy przedstawić rolnikom pełny obraz sytuacji tak, aby mogli poczynić plany. Chodzi o to, aby rolnik mógł się zastanowić, w jakim kierunku należy rozwijać produkcję. Jeszcze raz powtarzam, że byłoby dobrze, gdyby pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa sami zapoznali się z broszurami, które dystrybuują wśród rolników. W tej chwili pracownicy biur powiatowych nie są w stanie odpowiedzieć na proste pytania rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzPlocke">Mam pytania do przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz pana ministra Stanisława Kowalczyka. Z informacji, którą otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, wynika, że 50% rolników złożyło wnioski o dopłaty bezpośrednie. Jak to się przekłada na powierzchnię użytków rolnych w województwie kujawsko-pomorskim? Z jakimi problemami zwracają się rolnicy do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa? Czy wiedza o zasadach uzyskiwania dopłat jest wystarczająca na wsi, aby producenci rolni samodzielnie wypełniali wnioski? Czy rząd przewiduje, jaka część rolników nie zdąży złożyć wniosków o przyznanie dopłat bezpośrednich w wymaganym terminie? Jakie to może rodzić skutki finansowe dla państwa? O ile mniej środków uzyskamy z Unii Europejskiej? Kto będzie ponosił odpowiedzialność za ten stan rzeczy?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KrzysztofArdanowski">Chciałbym podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w akcję informowania i przekonywania rolników do wypełniania wniosków. Wymieniono tutaj instytucje, które uczestniczyły w tej akcji najbardziej aktywnie. Niestety już teraz widać, że część rolników nie złoży wniosków o dopłaty bezpośrednie. Ci rolnicy dzielą się na takich, którzy nie chcą złożyć wniosków oraz na tych, którzy nie potrafią ich wypełnić. Uważam, że trzeba pomoc skoncentrować na tych, którzy mają trudności z wypełnieniem dokumentów oraz wymierzeniem działek rolnych objętych dopłatami. Okazuje się, że obrysy działek udostępnione przez urzędy geodezji w wielu przypadkach nie pokrywają się z rzeczywistością. Niemniej jednak wymienione wcześniej instytucje zakupiły urządzenia pomiarowe i pomagają rolnikom w aktualizowaniu tych danych. W trakcie dzisiejszej dyskusji padały takie sformułowania jak „szturm”, co odpowiadałoby bardziej relacji z działań wojennych. Taki sposób prowadzenia kampanii informacyjnej i ogólne zamieszanie usprawiedliwione są tylko tym, że IACS jest nowym systemem, a wnioski są przyjmowane pierwszy raz. Nie wyobrażam sobie, aby podobny chaos towarzyszył innym programom realizowanym w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Nie jest możliwe, aby następnym razem znowu przy takim nakładzie sił i środków przekonywać rolników. Popełniono błąd metodologiczny, skoro rolnicy nie chcą składać wniosków. Wydaje się, że prawdziwe problemy pojawią się przy wykorzystywaniu instrumentów dostępnych dzięki Planowi Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowemu Programowi Operacyjnemu. W tym przypadku trzeba będzie wykazać się dużo większymi umiejętnościami niż przy wypełnianiu wniosku o płatności bezpośrednie. Czy jesteśmy do tego przygotowani? Uważam, że wielkim sukcesem obecnej akcji informacyjnej jest to, że wiele instytucji ze sobą współpracuje. To w przyszłości może zaowocować przy realizacji programów w ramach innych instrumentów Wspólnej Polityki Rolnej. Pan wojewoda Romuald Kosieniak mówił o porozumieniu podpisanym z izbą rolniczą. Ono dotyczy wielu kwestii, nie tylko wypełniania wniosków o płatności obszarowe. Myślę, że to jest przykład udanej współpracy urzędu wojewódzkiego i izb rolniczych. Jest grupa rolników, którzy nie zamierzają składać wniosków o dopłaty bezpośrednie, ponieważ nie wierzą we Wspólną Politykę Rolną, a pieniądze z Unii Europejskiej traktują jako jałmużnę. Oni częściowo zostali wystraszeni przez polityków w tym działaczy ze stronnictw chłopskich. Mówiono im, że przyznanie dopłat będzie związane ze ścisłą kontrolą gospodarstwa, z wprowadzeniem nowych obciążeń finansowych. Tutaj potrzebny jest wyraźny głos parlamentu oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Trzeba przekonać rolników, że wsparcie, które mogą uzyskać, jest elementem Wspólnej Polityki Rolnej realizowanej w całej Europie. Z tych samych instrumentów korzystają rolnicy w pozostałych krajach członkowskich i to w znacznie większym stopniu. W związku z tym niekorzystanie z mechanizmów jest ewidentnym pogarszaniem konkurencyjności naszych gospodarstw. A przecież widać, jak bardzo brakuje środków finansowych na inwestycje. Nie dostrzegam logicznego związku między ewentualnymi zmianami systemów podatkowych w rolnictwie i środkami wpływającymi na wieś w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Rolnicy sądzą, że jeśli otrzymają dopłaty, to automatycznie zostaną obciążeni nowym podatkiem dochodowym, czy katastralnym. Niestety jest wielu polityków w Polsce, którzy ich w tym przekonaniu utwierdzają. Tu są potrzebne bardzo czytelne sygnały, które by rolników uspokoiły. Wtedy, jeśli nie w tym roku, to może w następnym, liczba rolników składających wnioski będzie większa. Myślę, że na obecnym etapie niewiele można zrobić. Wszystkie instytucje przy ogromnym nakładzie sił i środków, pracując w niedzielę, pomagają rolnikom w wypełnianiu wniosków.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KrzysztofArdanowski">Co więcej można zrobić? Należy założyć, że jakaś część rolników nie wystąpi o przyznanie dopłat bezpośrednich. Jednak z tej akcji można wyciągnąć wiele wniosków. Chodzi o to, aby przy realizacji projektów w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowego Programu Operacyjnego nie postępowano w ten sam sposób, ponieważ te środki są dużo poważniejsze niż związane z płatnościami bezpośrednimi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pozostało jeszcze osiem dni. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy dzisiaj przyjęli wspólne stanowisko w tej sprawie, które zostanie opublikowane przez środki masowego przekazu. Przypomnijmy rolnikom, że czas ucieka i że warto wykorzystać środki z Unii Europejskiej. Moim zdaniem, polskiej wsi potrzebna jest każda złotówka. Nawet jeśli ktoś był przeciwnikiem integracji, to teraz powinien nakłaniać rolników do złożenia wniosków. Zgadzam się z panem Krzysztofem Ardanowskim, że nie można zmusić wszystkich rolników do ubiegania się o dopłaty bezpośrednie. Uważam, że robimy wszystko, co możliwe, aby przekonać niezdecydowanych. Mimo to, nie wszyscy złożą wnioski. Ponadto należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Są tacy rolnicy, którzy nigdy nie mieli kontaktów z gminą lub bankiem. Oni nadal obawiają się zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Być może do takich gospodarstw powinni docierać doradcy rolniczy. Tam trzeba po prostu pójść, bo może rolnicy się wstydzą zapytać czy prosić o pomoc. Jeszcze możemy coś w tej kwestii zrobić. Bardzo proszę pana ministra Stanisława Kowalczyka o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławKowalczyk">Poseł Antoni Mężydło pytał o realizację porozumienia zawartego między ministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej, a ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. Nie dysponuję w tej chwili szczegółowymi informacjami na ten temat. Mogę jednak powiedzieć, że to porozumienie nie miało charakteru politycznego. Nikt nie nagłaśniał tego zdarzenia, jako porozumienie polityczne. W ubiegłym tygodniu wystąpiłem do ministra gospodarki i pracy o informację, w których gminach i ile osób udało się już zatrudnić w ramach tego porozumienia. Wiem, że w zdecydowanej większości gmin została zatrudniona przynajmniej jedna osoba. Pamiętajmy jednak, że to porozumienie polega na tym, że to samorząd lokalny musi się wypowiedzieć, czy potrzebuje takiego pracownika. Część gmin od razu stwierdziła, że nie potrzebuje nowych osób, ponieważ zatrudniono pracowników na własny rachunek. Jednak zdecydowana większość gmin była zainteresowana tym programem. Jeśli Komisja chce znać szczegóły tej sprawy, prześlemy odpowiedź na piśmie o uzyskaniu informacji od ministra gospodarki i pracy. Jeszcze raz powtarzam, że część gmin od samego początku nie była zainteresowana zatrudnianiem dodatkowych osób do obsługi wniosków o dopłaty bezpośrednie. Te jednostki samorządu albo same zatrudniły wcześniej odpowiednich pracowników, albo na przykład nie mają, gdzie ich posadzić. Tam, gdzie była potrzeba, takie osoby zostały zatrudnione i pracują. Poseł Piotr Krutul pytał, czy w tej chwili trzeba nowelizować jakieś ustawy związane z dopłatami bezpośrednimi. Uważam, że po pierwsze nie ma takiej potrzeby, a po drugie nie powinniśmy tego robić. We wszystkich regulacjach, które zostały już przyjęte i nad którymi Sejm często pracował w trybie przyspieszonym, zawarto pewien system, który funkcjonuje. Nie można w trakcie realizacji systemu starać się coś zmieniać. Będziemy mieli jeszcze ku temu okazję, ponieważ przez wiele lat będą funkcjonować obecne instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej. Poseł Piotr Krutul pytał również, na jakiej podstawie prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wydłużył termin przyjmowania wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego gospodarstwu. Jak wiemy, w ustawie dotyczącej ewidencji gospodarstw rolnych umieszczono zapis, aby Agencja miała szansę nadać numer gospodarstwom. Chodzi o pozostawienie marginesu czasowego pomiędzy składaniem wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego, a występowaniem o przyznanie dopłat obszarowych. Jednak w tej chwili Agencja nadaje numery ewidencyjne w ciągu jednego dnia. Jeśli w ciągu jednego dnia są nadawane numery, to dlaczego nie pozwolić rolnikom, którzy chcą jeszcze włączyć swoje gospodarstwa do systemu IACS, złożyć wniosek. W Polsce jest około 1,9 mln gospodarstw. Jedna trzecia z nich nie ma żadnych kontaktów z rynkiem. To znaczy, że ci rolnicy produkują wyłącznie na swoje potrzeby. W tej chwili w systemie zarejestrowano ponad 1,6 mln gospodarstw. Zatem nawet część rolników, niemających żadnych związków z rynkiem, zarejestrowała swoje gospodarstwa. Powstaje pytanie, czy ci rolnicy przyjdą do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, aby złożyć wniosek o przyznanie płatności obszarowych. Tego dzisiaj nie wiemy. Prawdopodobnie część z nich już przyszła, a część nigdy nie przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#StanisławKowalczyk">Niektórzy zarejestrowali się tylko po to, aby posiadać numer ewidencyjny lub korzystać z innych instrumentów Wspólnej Polityki Rolnej. Wydłużenie terminu przyjmowania wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego gospodarstwu jest działaniem administracji dla dobra rolnika. Producent rolny mógł się spóźnić ze złożeniem wniosku lub zdecydował się to zrobić, dopiero teraz. W ten sposób dajemy mu kolejną szansę. Oczywiście można powiedzieć, że nie należało tego robić. Mogliśmy rejestrować gospodarstwa tylko do 25 maja 2004 r., ponieważ taka data była zapisana w ustawie. Jak już mówiłem, wynikało to z przyznania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa marginesu czasu potrzebnego na nadanie numerów ewidencyjnych przed przystąpieniem do przyjmowania wniosków o dopłaty obszarowe. Poseł Piotr Krutul pytał o termin zatwierdzenia przez Komisję Europejską ostatecznych wersji Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowego Planu Operacyjnego. Pan poseł pytał również, kiedy rolnicy uzyskają informacje na ten temat. Z rolnikami jest tak, że jeśli usłyszą jakąś informację, to będą już się tego trzymać. Skoro PROW i SOP nie są zatwierdzone, to podczas szkoleń posługujemy się materiałami roboczymi. Nawet, jeśli pracownik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa lub Agencji Rynku Rolnego podczas szkolenia trzy razy zastrzeże, że prezentuje wstępną wersję programu, to rolnik i tak potraktuje te informacje jako ostateczne i zapamięta, z jakich programów będzie mógł skorzystać, ile środków otrzyma i jakie warunki będzie musiał spełnić. Podobnie jest w przypadku Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Właściwie wszystkie najważniejsze aspekty tego programu zostały już uzgodnione z Komisją Europejską. Najtrudniejsze sprawy dotyczą dopłat z tytułu niekorzystnych warunków gospodarowania. W tej części PROW został także uzgodniony. Duża w tym zasługa Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Udało nam się przekonać Komisję Europejską do naszych propozycji. Istniało zagrożenie, że tylko 13% gruntów byłoby objętych dopłatami ONW. Takie było pierwotne stanowisko Komisji Europejskiej. Dopiero po wielu miesiącach negocjacji udało się to zmienić. W tej chwili dopłaty ONW obejmą ponad 50% obszarów. Przy formułowaniu drugiej wersji Planu część gmin występowała o uwzględnienie następnych terenów na liście obszarów objętych dopłatami ONW. Przedstawiliśmy Komisji Europejskiej propozycję zastosowania dopłat ONW do 56,5% obszarów. Ostatecznie Komisja Europejska zgodziła się na 53% - wyłączono gminy nizinne o zaludnieniu powyżej 75 osób na 100 km². W dalszym ciągu nie uzgodniono kwestii spełnienia standardów unijnych. Jak wiadomo, ten instrument został zaproponowany w Kopenhadze. Przez długie miesiące nawet Komisja Europejska nie wiedziała, jakie zasady w tym zakresie będą obowiązywać. Dopiero niedawno zakreślono ramy stosowania tego instrumentu. Polska, wtedy jeszcze jako kraj kandydujący, przedstawiła własne propozycje rozwiązań. Komisja Europejska stwierdziła, że ten projekt powinien być włączony do sektorowego Programu Operacyjnego i finansowany z funduszy strukturalnych. Potem zdecydowano, że to zadanie będzie finansowane z środków drugiego filaru Wspólnej Polityki Rolnej.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#StanisławKowalczyk">Mówię o tym dlatego, ponieważ przez długie miesiące sama Komisja Europejska nie miała wyrobionego zdania, w jaki sposób ten instrument ma funkcjonować. Ostatecznie dzięki niemu będą realizowane inwestycje w zakresie podniesienia warunków sanitarnych, higienicznych i dobrostanu zwierząt przy produkcji mleka oraz mięsa wieprzowego. Ponadto w ten sposób będą też finansowane płyty gnojowe i klatki dla kur. W ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich do ustalenia pozostało jeszcze przyjęcie takiego zapisu, który pozwoli rolnikowi na skorzystanie z sektorowego Programu Operacyjnego lub z instrumentu związanego z dostosowaniem do standardów unijnych w przypadku tej samej inwestycji. Mamy pewne propozycje zmian w PROW. One zostaną przesłane w trybie pilnym do Komisji Europejskiej. Zgodnie z harmonogramem Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich będzie przedmiotem obrad komitetu STAR na posiedzeniu 8 lipca 2004 r. Jeżeli tam zostanie zatwierdzony, to Komisja Europejska będzie potrzebowała około 10–14 dni na podjęcie ostatecznej decyzji. Oznacza to, że około 25 lipca 2004 r. Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich być może będzie już zatwierdzony. Jeśli chodzi o sektorowy Program Operacyjny, to wszystko już zostało uzgodnione. Rozmowy najdłużej prowadzono w sprawie obszarów narażonych na zanieczyszczenia azotowe. Przy współpracy z Ministerstwem Środowiska udało się wreszcie takie obszary wyznaczyć. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przyjął już sektorowy Program Operacyjny. Niedługo program zostanie skierowany do Rady Ministrów i jeszcze w czerwcu będzie zatwierdzony przez Komisję Europejską. Poseł Piotr Krutul pytał, dlaczego rolnicy nie są informowani o możliwościach związanych z Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowym Programem Operacyjnym. Rolnicy i pozostali beneficjanci są informowani, aczkolwiek jeszcze raz podkreślam, że podczas spotkań przekazywane są informacje na podstawie dokumentów roboczych. Jeżeli dokumenty się zmieniają, to trzeba docierać do zainteresowanych ponownie. Ostateczny kształt tych dokumentów poznamy w momencie ich zatwierdzenia przez Komisję Europejską. Zgadzam się z opinią wyrażoną przez posła Marka Sawickiego, że wiedza, którą dysponują pracownicy biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest często niewystarczająca, aby poinformować rolników o możliwościach w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowego Programu Operacyjnego. Jeśli brak wiadomości w tym zakresie można jeszcze usprawiedliwić, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego pracownicy biur powiatowych ARiMR nie znają podstawowych stawek dopłat obszarowych. To jest niedopuszczalne. Stawki już dawno zostały ustalone i są opublikowane. Będziemy musieli wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Jeśli chodzi o informowanie o możliwościach związanych z pozostałymi instrumentami Wspólnej Polityki Rolnej, to musimy mieć świadomość, że to są pierwsze miesiące członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Wdrażamy wszystkie instrumenty prawie równocześnie. Rzeczywiście nie da się realizować WPR fragmentarycznie. Jednak uruchamianie wszystkich działań w tym samym czasie powoduje, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencja Rynku Rolnego musiałyby dysponować jeszcze większą armią pracowników. Proszę zwrócić uwagę, ile tysięcy osób zajmuje się wyłącznie dopłatami bezpośrednimi. Ten instrument WPR jest najbardziej masowy. Jednak na rzecz dopłat bezpośrednich w tej chwili pracują dziesiątki tysięcy osób.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#StanisławKowalczyk">Jeśli tylko skończy się okres przyjmowania wniosków o dopłaty obszarowe, stopniowo będziemy informować rolników o nowych formach wsparcia. Jeszcze raz podkreślam, że uruchomiliśmy system, który w krajach Unii Europejskiej był tworzony kilkadziesiąt lat. W Polsce ma to trwać kilka miesięcy. Oczywiście wdrażamy też inne instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej, ale trzeba powiedzieć, że Komisja Europejska nie ułatwia pracy nowym krajom członkowskim. Mimo, że jest nam trudniej, ponieważ nie mamy doświadczeń w tym zakresie, nie stosuje się wobec nas taryfy ulgowej. Często musimy wielokrotnie dokumentować rzeczy, które wydają się oczywiste. One byłyby oczywiste, gdyby mówił o tym Hiszpan, czy Irlandczyk. Kiedy sprawa dotyczy Polaka, Łotysza, czy Litwina Komisja Europejska wymaga znacznie więcej. Tak było na przykład przy ustalaniu obszarów objętych dopłatami ONW. Gdy dyskutowaliśmy, czy w Polsce dopłatami do obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania powinno być objętych 13 czy 50% gruntów, pokazaliśmy przedstawicielom Komisji Europejskiej mapę, na której były uwidocznione Niemcy i Polska. Strefy klimatyczne i glebowe były bardzo podobne w obu krajach i przebiegają równoleżnikowo. Wiemy przecież, jak kształtowały się gleby na naszym kontynencie. Kiedy na tę mapę nałożyliśmy wykres z propozycją Komisji Europejskiej objęcia dopłatami ONW gruntów w Polsce, to okazywało się, że na Odrze następuje radykalna zmiana. W Niemczech strefy glebowe i klimatyczne nadal przebiegały równoleżnikowo, natomiast od Odry zaznaczono punktowo obszary objęte dopłatami ONW. Te obszary występowały głównie w pasie górskim, ale też w wybranych regionach Pomorza, Warmii i Mazur. Wydawało się oczywiste, że proponowany przez Komisję Europejską obszar dopłat ONW jest dla nas krzywdzący. Dla przedstawicieli Komisji Europejskiej to nie było takie oczywiste i musieliśmy ich przekonać. Tak było wielokrotnie. Musimy przedstawiać argumenty, ponieważ w interesie kraju leży, aby pozyskać jak najwięcej środków z Unii Europejskiej. Oczywiście to są częściowo nasze pieniądze, ale musimy mieć świadomość, że inna jest proporcja wydatkowania środków na rolnictwo i wieś z budżetu Wspólnoty, a zupełnie inna z budżetów krajowych. Unia Europejska zdecydowanie więcej środków przeznacza na rolnictwo. Poseł Kazimierz Plocke pytał, kto poniesie odpowiedzialność, za rolników, którzy nie złożą wniosków. Myślę, że na to pytanie odpowiedział już przedstawiciel Krajowej Izby Rolniczej pan Krzysztof Ardanowski. Jeśli ktoś nie chce złożyć wniosku, to nikt go do tego nie może zmusić. Na pewno powinniśmy zrobić wszystko, aby każdy rolnik wiedział o tej możliwości. Jeśli pomimo to, rolnik nie chce złożyć wniosku, to oczywiście tego nie zrobi. Nikt go do tego nie zmusi.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GabrielJanowski">Poseł Piotr Krutul pytał, co się stanie z pieniędzmi, które nie zostaną rozdysponowane. Czy przy okazji wypłaty środków w ramach dopłat obszarowych nie należałoby się zastanowić nad przeznaczeniem promila tej kwoty na jakiś wspólny cel rolników? Chodzi o taki cel, który zbliżyłby rolników i umożliwił podjęcie działań organizatorskich i wspólnotowych. Jest to znakomita okazja, aby rolnicy stawili wspólnie czoła temu wielkiemu wyzwaniu, jakim jest Unia Europejska. W ten sposób nie zmarnują się pieniądze, które pozostaną po realizacji dopłat obszarowych. Należy stworzyć „fundusz”, który umożliwi polskim producentom ekspansję na rynki pozostałych krajów członkowskich. Proponuję, aby Komisja zastanowiła się nad tą propozycją. Oczywiście należy to skonsultować ze związkami zawodowymi i izbami rolniczymi. Myślę, że to jest właściwy moment, aby skłonić rolników do wspólnego działania. Przede wszystkim zaś, nie zmarnują się pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzZwolicki">Poseł Piotr Krutul pytał o dopłaty uzupełniające do kilograma tytoniu. Przyznaję, że nie jestem zadowolony z odpowiedzi na to pytanie. W ubiegłym roku, na wiosnę, kiedy ministrem rolnictwa i rozwoju wsi był jeszcze pan Adam Tański, uczestniczyłem w konsultacjach w tej sprawie w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ustalono wtedy, że do kilograma skupionego tytoniu będzie się dopłacać 6,50 zł. Potem długo była mowa tylko o dopłatach obszarowych, które miały sięgnąć kwoty 460 zł do jednego hektara. W tej chwili po proteście plantatorów tytoniu przeznaczono na dopłaty do tytoniu dodatkowe 40 mln zł. Jednak to w niczym nie poprawiło naszej sytuacji, ponieważ przy 150 mln zł dopłata wynosiła 5 zł do kilograma i po dołożeniu 40 mln zł nadal wynosi 5 zł. A zatem nie ma tutaj żadnej różnicy. Nie dziwię się rolnikom, że nie wierzą w dopłaty. Im bardziej się na kogoś krzyczy, nakazując mu, żeby coś zrobił, tym bardziej ta osoba się opiera. Plantatorzy tytoniu odczuli to na własnej skórze. Dopłata do kilograma tytoniu w Polsce wynosi niecałe 40% tego, co otrzymują producenci w pozostałych krajach członkowskich. Przypominam, że w Kopenhadze uzgodniono, że to będzie 55% już w tym roku, 60% w następnym i 65% za dwa lata. W związku z tym wysokość dopłat do tytoniu rozmija się z uzgodnieniami poczynionymi w Kopenhadze. Związek Plantatorów Tytoniu w Grudziądzu nieustannie działa na rzecz tego sektora rolnictwa. Wprawdzie jest nas niewielu, ale potrafimy zwrócić uwagę na nasze problemy. Wydaje się, że nasz Związek robi naprawdę dużo dla producentów tytoniu. Kiedy uzgodniono wreszcie, że do kilograma tytoniu będzie się dopłacać 5 zł, od razu pomniejszono dopłaty obszarowe z 468 do 168 zł. To nie jest zgodne z symulacją, którą przeprowadzono rok temu oraz z zapewnieniami, że plantatorzy tytoniu będą otrzymywać dopłaty powierzchniowe w wysokości 468 zł. Wiem, że w tej chwili Sejm nowelizuje ustawę o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw. Nasza grupa producentów tytoniu zarejestrowała się jako pierwsza w kraju. Zrzeszamy aż 1500 plantatorów. Wpis do rejestru prowadzonego przez wojewodę nastąpił 17 września 2003 r. Dzisiaj mówi się, że zwrot 5% poniesionych kosztów nastąpi w ciągu roku kalendarzowego do momentu zarejestrowania. Uprawa tytoniu nieco się różni od innych upraw polowych. W tym przypadku 50% skupu może mieć miejsce od września do grudnia. Natomiast pozostałą część surowca sprzedaje się w okresie styczeń-marzec następnego roku. Nasza grupa producencka będzie musiała ogłosić upadłość, o ile nie zostanie zmieniony zapis w nowelizowanej ustawie. Chodzi o możliwość uzyskania refundacji kosztów do końca roku następującego po rejestracji. Jeśli pozostanie dotychczasowy przepis, kujawsko-pomorska grupa producentów, zrzeszająca 1500 plantatorów, tytoniu będzie musiała ogłosić upadłość.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekSawicki">Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii rent strukturalnych. Pytał o to poseł Piotr Krutul. Co się stanie z rolnikami, którzy chcą skorzystać z tego instrumentu Wspólnej Polityki Rolnej, a którzy wystąpili o przyznanie dopłat ONW? Z dokumentów, które otrzymaliśmy, wynika, że rolnicy tacy muszą przez kolejne pięć lat prowadzić gospodarstwa rolne. Nie rozumiem, dlaczego w przypadku rent strukturalnych wykluczono dopłaty ONW. To jest zupełnie bez sensu. Podobnie jest z zalesianiem gruntów rolnych. Rolnicy, którzy zalesili część gruntów, nie mogą teraz otrzymać rent strukturalnych. Czy to jest wymóg unijny, czy też jest to błąd naszej administracji? Trudne warunki gospodarowania nie mogą być przeszkodą w przechodzeniu na rentę strukturalną. Przecież tu chodzi o podniesienie dopłaty obszarowej ze względu na niekorzystne warunki gospodarowania. Wydaje się, że Komisja powinna wystąpić do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o to, aby w tym czasie, gdy wdrażane są instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej, media publiczne uruchomiły dodatkowe programy edukacyjne. Kiedyś istniało coś takiego, jak „Technikum telewizyjne”. Rolnicy trzy razy w tygodniu mogliby oglądać półgodzinne programy, w których byłyby podane przykłady poprawnego wypełniania wniosków. To nie jest tak, że mieszkańcy wsi nie płacą abonamentu telewizyjnego. Myślę, że płacą w nie mniejszym stopniu niż mieszkańcy miast. W ostatnim okresie drastycznie ograniczono emisję programów rolnych w mediach publicznych. Nie wypowiadam się na temat mediów komercyjnych, ale to co pokazuje na przykład telewizja TVN na temat rolnictwa zakrawa na kpinę. Niemniej jednak media publiczne w okresie najbliższych trzech lat powinny stworzyć specjalne programy edukacyjne dla rolników. Nie chodzi tylko o wypełnianie wniosków o dopłaty bezpośrednie. Wkrótce ruszy realizacja Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowego Programu Operacyjnego. Media publiczne muszą się zaangażować w proces dotarcia do rolnika. Jeśli o tym nie przypomnimy, dział programów rolnych w telewizji publicznej będzie nadal uszczuplany. Być może warto wprowadzić taki temat pod obrady Komisji na najbliższym posiedzeniu. Zaprosilibyśmy przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz prezesów Polskiego Radia SA i Telewizji Polskiej SA. Wtedy moglibyśmy o tym porozmawiać. To jest bardzo ważna kwestia. Tutaj chodzi przecież nie tylko o pieniądze dla rolników, ale o środki dla całej polskiej gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarianZubik">Chciałbym powiedzieć, że na mapach geodezyjnych, które otrzymują rolnicy, nie są podane długości i szerokości pól. Jak wiadomo, rolnicy przy wypełnianiu wniosków nie mogą się pomylić co do wielkości działek rolnych więcej niż o 3%, ponieważ wtedy nakładane są na nich kary. W związku z tym, rolnik w tej chwili zastanawia się, czy wyliczone przez niego wielkości działek są prawidłowe. Po obmierzeniu pola taśmą, okazuje się na przykład, że granica działki przesunęła się o 5 metrów w prawo lub w lewo. Kolejna kwestia także wiąże się z dopłatami bezpośrednimi. Uczciwy człowiek nie zasiada do gry w karty z oszustami. Nie gra się z kimś, kto w trakcie gry zmienia zasady. Ponadto nie siada się do gry z kimś, kto gra znaczonymi kartami. Po trzecie nie gra się z kimś, kto ma asa w rękawie. Dzisiaj otworzyliśmy nasz rynek przed producentami z Unii Europejskiej. A co z dopłatami? W tym kontekście należy zapytać, czy Wspólna Polityka Rolna jest stała. Oczywiście nie. A zatem w ciągu gry zmienia się jej reguły. Unia Europejska zapowiada zniesienie dopłat obszarowych. W związku z tym rolnicy nie chcą sobie zawracać głowy. Prezes Krzysztof Ardanowski mówił o tym, że są rolnicy, którzy nie chcą złożyć wniosków o dopłaty obszarowe. Zgadzam się z tą opinią. Dzisiaj jesteśmy skazani na nieuczciwą konkurencję. W okresie przygotowań do członkostwa w Unii Europejskiej mieliśmy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Mam tu na myśli wysokość oprocentowania kredytów oraz dostęp do rynków krajów członkowskich. W tej chwili jest już oficjalnie napisane, że stoimy na przegranej pozycji. Moim zdaniem Komisja powinna się tą kwestią jak najszybciej zająć. W przeciwnym wypadku znaczna część rolników skorzysta z rent strukturalnych lub innych form zaprzestania produkcji. Zgadzam się z opinią wyrażoną przez posła Marka Sawickiego, że rolnictwo jest dzisiaj przedstawiane w mediach w bardzo złym świetle. Przodują w tym telewizje komercyjne, które pokazują kobietę dojącą krowę do wiadra i cedzącą mleko przez pieluchę, z której korzystały cztery pokolenia. Dzisiaj nie ma już takich obrazów na wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechMojzesowicz">Prawdopodobnie po 13 czerwca 2004 r. w Parlamencie Europejskim nie będzie nas reprezentował rolnik. To jest taka kwestia, nad którą powinniśmy się także zastanowić. Trzeba będzie zaprosić deputowanych na posiedzenie Komisji i wytłumaczyć im, o co w tym wszystkim chodzi. Być może uda nam się ich przekonać, ale nie będzie łatwo. Zgadzam się z opinią, że powinniśmy dbać o nasze interesy w Parlamencie Europejskim. To będzie bardzo trudne, bowiem partie polityczne nie umieściły na czołowych miejscach list wyborczych osób, które są przygotowane do obrony interesów rolnictwa i wsi. Jak zwykle skończyło się na deklaracjach obrony interesów polskiej wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AntoniMężydło">Nie zgadzam się z kilkoma wygłoszonymi tutaj tezami. Po pierwsze nie uważam, aby tylko rolnicy byli winni temu, że niezłożone zostaną wnioski o dopłaty obszarowe. Myślę, że rolnicy w tym przypadku ponoszą najmniejszą winę. Najbardziej jesteśmy winni my, którzy nie uświadomiliśmy rolników. Wielokrotnie mówiłem, że nawet w dotychczasowych krajach członkowskich Unii Europejskiej nie wszyscy producenci rolni składają wnioski o dopłaty bezpośrednie. Przyczyny są różne. Wynika to z nieuświadomienia, albo z tego, o czym mówił prezes Krzysztof Ardanowski. Wielu rolników po prostu nie potrafi wypełnić dokumentów. Nie ma się co unosić honorem i temu zaprzeczać. Już dzisiaj widać, że prawdopodobnie duża część rolników wniosków nie wypełni. Teza, że za to będą odpowiadać ci, którzy wniosków nie wypełnią, jest najmniej uprawniona i najtrudniejsza do udowodnienia. Powinniśmy zrobić dużo więcej niż zrobiliśmy, aby przekonać niezdecydowanych. Zaniepokoiła mnie wypowiedź posła Gabriela Janowskiego. Kiedy dyskutowaliśmy o minimalnej wielkości działki rolnej związanej z możliwością otrzymania dopłaty, to przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapewnili nas, że nie przepadną żadne pieniądze. Wydaje mi się, że to pani minister Zofia Krzyżanowska twierdziła, iż istnieje portfel płatności i jeżeli rolnicy złożą mniej wniosków, to ci, którzy wystąpili o przyznanie płatności otrzymają większe kwoty. Jeśli tak nie jest, to proszę powiedzieć, dlaczego rząd się upierał przy tym, aby dopłaty otrzymywali rolnicy posiadający działkę o wielkości przynajmniej 1 ha. Jaka jest logika przyjęcia minimalnej wartości 1 ha? Sejm proponował 0,3 ha i dopiero Senat wprowadził zmiany. Proszę teraz nie zaprzeczać. Trudno mówić, że to jest sukces rządu, ponieważ przez takie założenie nie wykorzystamy środków z Unii Europejskiej. Będzie tak dlatego, że rząd upierał się przy granicy 1 ha.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję w tym punkcie. Bardzo proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławKowalczyk">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi przedstawiciela grupy producenckiej. Wydaje mi się, że żadna grupa producentów rolnych nie uzyskała tylu preferencji, co plantatorzy tytoniu. Rzeczywiście przedstawiciele plantatorów tytoniu protestowali przez siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i prowadzono rozmowy. W trakcie tych rozmów zostały ustalone podstawowe założenia stosowania dopłat do produkcji tytoniu. Przedstawiciele wszystkich organizacji zrzeszających plantatorów tytoniu podpisali się pod tym porozumieniem. Nie było żadnych zastrzeżeń. Jeśli wtedy uznaliście, że wynegocjowane warunki są dla was satysfakcjonujące, to dlaczego dzisiaj jest inaczej? Co w tej sytuacji ma powiedzieć minister rolnictwa i rozwoju wsi? Jeśli warunki były niekorzystne dla plantatorów, to dlaczego pod porozumieniem widnieją podpisy przedstawicieli tej branży? Zażądano, aby dopłata do kilograma surowca wynosiła 5 zł. Dopłata wynosi zatem 5 zł. Związki plantatorów nie chciały dopłat do przyznanych limitów, obawiając się nieprawidłowości. Prosiliście o dopłaty do sprzedanego tytoniu i takie rozwiązanie zostało przyjęte. Przyznaję, że nie do końca rozumiem wypowiedź przedstawiciela Okręgowego Związku Plantatorów Tytoniu w Grudziądzu. Dopłata obszarowa składa się z dwóch części: podstawowej i uzupełniającej. Dopłatę obszarową w wysokości 468 zł otrzymuje rolnik, który uprawia na przykład hektar zboża. On otrzyma 44 euro (25% dopłaty unijnej) oraz dopłatę uzupełniającą. W przypadku zboża to będzie dodatkowe 60 euro, a w przypadku tytoniu 1086 euro do tony. Nie może być tak, że plantator tytoniu będzie otrzymywał dwie dopłaty uzupełniające. Kolejna kwestia dotyczy dopłat ONW oraz okresu pięciu lat. W Unii Europejskiej w ramach Wspólnej Polityki Rolnej stosowane są różne instrumenty. W ten sposób realizowane są inne cele. To jednak oznacza, że każdy instrument realizuje określone cele. Nie można wybierać sobie z różnych instrumentów fragmentów, które nam odpowiadają. Dopłaty z tytułu prowadzenia działalności rolniczej na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania wprowadzono po to, aby ludzie, którzy mieszkają w rejonie, gdzie warunki pracy są trudne i gdzie osiąga się gorsze wyniki produkcyjne, nie emigrowali z tych terenów. Oni są potrzebni do wykonywania innych, pozarolniczych funkcji na tym obszarze. Chodzi między innymi o obsługę ruchu turystycznego, czy też pracę w zakresie ochrony środowiska. Jaki jest sens stosowania tej dopłaty w przypadku rolnika, który występuje o rentę strukturalną? Skoro przyznając dopłatę, zachęcamy rolnika, aby pozostał na tym trudnym terenie przynajmniej przez pięć lat, to on nie może przejść na rentę strukturalną. Należy wybrać, z którego instrumentu skorzystamy. Chciałbym gorąco poprzeć posła Marka Sawickiego w kwestii programów edukacyjnych w telewizji publicznej. Wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat z władzami Telewizji Polskiej SA. Redakcja rolna wyraziła gotowość przygotowania odpowiednich programów, ale to nie redaktorzy decydują o sfinansowaniu produkcji i emisji programów.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#StanisławKowalczyk">Wsparcie Komisji w tym zakresie przyjmiemy z dużą wdzięcznością. Przedstawiciel Związku Zawodowego Rolników „Samoobrona” mówił o tym, że Unia Europejska zapowiada zniesienie dopłat bezpośrednich. Rzeczywiście Wspólna Polityka Rolna się zmienia, ale ten proces trwa od kilkudziesięciu lat. Zmiany następują co kilka lub kilkanaście lat. Być może dla nas niekorzystne jest to, że przystąpiliśmy do Unii Europejskiej w momencie, gdy WPR się zmienia. Z jednej strony musimy wdrażać instrumenty w ramach obecnej polityki, a z drugiej musimy się przygotowywać do zastosowania nowych rozwiązań, które będą stosowane już za chwilę. Na szczęście teraz mamy wpływ na kształt tych nowych instrumentów. Możemy zabiegać o rozwiązania korzystne dla polskiego rolnictwa. Nie sądzę, aby dopłaty bezpośrednie zostały całkowicie zniesione. Może się zmienić ich wysokość lub charakter. Byłem w ubiegłą sobotę w Poznaniu na II Kongresie Rolnictwa Polskiego, gdzie podnoszono wyraźnie jeden wątek. Tak naprawdę główny front bojów nie znajduje się wewnątrz Unii Europejskiej - często się mówi o konkurencji między nowymi i starymi członkami Wspólnoty, o Europie dwóch prędkości etc. Tak naprawdę istotne jest to, co się odbywa na osi WTO, Stany Zjednoczone i Unia Europejska. To będzie miało decydujące znaczenie dla przyszłego kształtu europejskiego modelu rolnictwa. Nasze rolnictwo ma model europejski oparty na gospodarstwie rodzinnym. Nam są potrzebne te instrumenty, które wspierają model rolnictwa rodzinnego. Do produkcji rolnej dopłaca się praktycznie we wszystkich krajach świata. A zatem dopłaty na pewno nie zostaną zniesione. Może się zmienić tylko ich wysokość i forma. W tej chwili jest tendencja do tego, aby nie łączyć dopłat z wielkością produkcji. Jednak analizy opracowywane przez poważne instytuty naukowe dowodzą, że te formy dopłat bezpośrednich służą temu, aby do rolnika trafiło z budżetu jak najwięcej środków. Przy obecnych dopłatach przepływ środków jest najwyższy. Najniższy transfer był w latach siedemdziesiątych, gdy dopłacano do ceny. W momencie, gdy dopłaca się do ceny, większość środków przechwytują sieci handlowe. Jeśli rolnikowi dopłaca się do hektara, wtedy wskaźnik transferu jest największy. Poseł Antoni Mężydło przypomniał dyskusję toczącą się wokół minimalnej wielkości gospodarstwa, od której można było się starać o dopłaty. Jeśli w tej chwili jest problem ze złożeniem wniosku przez rolnika, który ma dwa, pięć czy trzydzieści hektarów, to proszę powiedzieć, ilu rolników posiadających działki poniżej jednego hektara złożyłoby wnioski o przyznanie dopłat obszarowych. Przecież na takim gruncie znajduje się jeszcze siedlisko. Jak duża byłaby to działka? Z dziesięciu nowych członków Unii Europejskiej tylko jeden zdecydował się na przyjęcie minimalnej wielkości działki w wysokości 0,3 ha. To był Cypr. W żadnym innym kraju nie przyjęto takiego rozwiązania. W Polsce przy uwzględnieniu działek o wielkości 0,3 ha, musielibyśmy obsługiwać ponad 600 tys. podmiotów więcej niż obecnie. Proszę pomyśleć o kosztach takiego działania. Ta dyskusja już się odbyła i myślę, że nie trzeba do tego wracać.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#DariaOleszczuk">Chciałabym się wypowiedzieć w kwestii nowelizacji ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw. Kiedy do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi trafił poselski projekt ustawy mający głównie na celu umożliwienie tworzenia grup producentów osobom prawnym, członkowie Komisji zaproponowali także inne zmiany, mające na celu usprawnienie funkcjonowania tej ustawy. Trudno się pogodzić z tym, że jeśli nie nastąpi zmiana przepisów, to grupa producentów zrzeszająca 1500 plantatorów tytoniu ogłosi upadłość. Jeśli po przeanalizowaniu propozycji uznamy, że można poprawić ten przepis, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zrobić. Jeszcze raz powtarzam, że na posiedzeniu Komisji postanowiono wprowadzić zmiany umożliwiające lepsze funkcjonowanie ustawy. W związku z tym nie widzę przeszkód, aby uwzględnić postulat plantatorów tytoniu. Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten problem. Po to w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi organizowano spotkania z przedstawicielami grup producentów, aby wyjaśnić właśnie takie kwestie. Zgłaszajcie swoje propozycje, jak mają te grupy funkcjonować. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie może nakazać zakładania grup. Jeżeli państwo widzicie przepisy, które utrudniają funkcjonowanie, to złagodzimy te wymogi w ramach obowiązującego prawa. Jeśli chodzi o propozycje dotyczące podatku dochodowego od produkcji rolnej, są warte rozważenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WiesławPomajda">Przede wszystkim chciałbym państwa przeprosić za spóźnienie. Niestety pewne obowiązki zatrzymały mnie dłużej w Warszawie. W ciągu piętnastu minut powinienem otrzymać informacje, ile do dzisiaj do godziny 15.00 przyjęto wniosków o dopłaty bezpośrednie. Niezwłocznie przekażę te dane Komisji. Kiedy wchodziłem na salę, poseł Marek Sawicki mówił o programach edukacyjnych w telewizji publicznej. Tak się składa, że w ubiegłym tygodniu spotkałem się z redaktorami Programu III Telewizji Polskiej SA z oddziałów regionalnych. Rozmawialiśmy o nawiązaniu ścisłej współpracy przy tworzeniu takiego programu. Zresztą taka audycja jest przygotowana i ukaże się na antenie ogólnopolskiej. Program nazywa się „Zagroda”. Program regionalny jest dobrze postrzegany przez środowiska lokalne. Tam nie ma polityki. To jest profesjonalna publicystyka. To było bardzo konstruktywne spotkanie i myślę, że udało nam się wiele rzeczy wymyślić. Będziemy wykorzystywali te pomysły przy wdrażaniu Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowego Programu Operacyjnego. Taką samą współpracę nawiążemy z I Programem Polskiego Radia SA. Radio publiczne wyemituje cały cykl audycji informacyjno-szkoleniowych. Przypominam, że taki cykl programów został przygotowany już przy okazji informowania rolników o możliwości składania wniosków o nadanie numeru ewidencyjnego gospodarstwu oraz o dopłaty obszarowe. Instruktaż wypełniania wniosków był kilkakrotnie powtarzany. Wielu rolników z tego skorzystało.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan prezes Wiesław Pomajda uprzedził mnie telefonicznie, że się spóźni. Jednak pan dyrektor Andrzej Gross przekazał nam wszystkie potrzebne informacje. Wspólnie z przedstawicielami izb rolniczych postanowiliśmy, że ponownie zaapelujemy do rolników o wykorzystanie szansy, którą niosą ze sobą dopłaty bezpośrednie. Chodzi również o to, aby nie wszyscy odkładali złożenie wniosków na ostatnią chwilę, ponieważ wtedy powstaną gigantyczne kolejki. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o interwencji na rynku zbóż w ramach Wspólnej Polityki Rolnej - funkcjonowanie magazynów autoryzowanych na przykładzie elewatora w Koronowie. Bardzo proszę o zabranie głosu pana prezesa Stanisława Stańko.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławStańko">W materiałach, które państwo otrzymaliście przed posiedzeniem Komisji znajdują się informacje na temat interwencji na rynku zbóż w Unii Europejskiej. W związku z tym nie będę szczegółowo omawiał tych zagadnień. Chciałbym jednak przedstawić państwu pewne informacje dotyczące centrów interwencyjnych. Jak państwo wiecie, działania interwencyjne na rynku zbóż prowadzone są w oparciu o centra interwencyjne. Pod pojęciem centrum interwencyjnego rozumiemy obszar geograficzny określony dla państwa członkowskiego zgodnie z rozporządzeniem Komisji nr 2273/93. Centrum interwencyjne znajduje się w regionie, w którym produkcja zbóż przekracza lokalny popyt regularnie lub sporadycznie, istnieje znaczna struktura składowania oraz rejon ma szczególne znaczenie jako rynek zbytu w ramach i poza obszarem Wspólnoty. Lista centrów interwencyjnych dla zbóż w Polsce została ustanowiona Rozporządzeniem Komisji nr 750/2004 z dnia 22 kwietnia 2004 r. Posiadamy 314 centrów interwencyjnych. Do końca tego roku będą działały 22 centra skupu żyta. W poszczególnych województwach utworzono następujące centra interwencyjne: - w województwie dolnośląskim - 23 centra dla pszenicy, 12 dla jęczmienia i 7 dla kukurydzy, - w województwie lubuskim - 9 centrów dla pszenicy, 3 dla jęczmienia i 2 dla kukurydzy, - w województwie kujawsko-pomorskim - 18 centrów dla pszenicy, 10 dla jęczmienia i 6 dla kukurydzy, - w województwie wielkopolskim - 21 centrów dla pszenicy, 16 dla jęczmienia i 6 dla kukurydzy, - w województwie łódzkim - 6 centrów dla pszenicy, 3 dla jęczmienia i 2 dla kukurydzy, - w województwie mazowieckim - 17 centrów dla pszenicy, 5 dla jęczmienia i 3 dla kukurydzy, - w województwie podkarpackim - 4 centra dla pszenicy, 1 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy, - w województwie świętokrzyskim - 3 centra dla pszenicy, 2 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy, - w województwie lubelskim - 9 centrów dla pszenicy, 5 dla jęczmienia i 2 dla kukurydzy, - w województwie małopolskim - 4 centra dla pszenicy, 1 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy, - w województwie opolskim - 10 centrów dla pszenicy, 8 dla jęczmienia i 5 dla kukurydzy, - w województwie śląskim - 3 centra dla pszenicy, 2 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy, - w województwie podlaskim - 4 centra dla pszenicy, 2 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy, - w województwie warmińsko-mazurskim - 12 centrów dla pszenicy, 6 dla jęczmienia i 2 dla kukurydzy, - w województwie pomorskim - 13 centrów dla pszenicy, 7 dla jęczmienia i 3 dla kukurydzy, - w województwie zachodniopomorskim - 18 centrów dla pszenicy, 13 dla jęczmienia i 1 dla kukurydzy. Razem zostanie utworzonych 314 centrów interwencyjnych to jest: 174 dla pszenicy, 96 dla jęczmienia i 44 dla kukurydzy. Magazyny działające w ramach centrów interwencyjnych muszą spełniać określone kryteria techniczne. Akredytowany magazyn musi przyjąć minimum 8 tys. ton zbóż i odrębnie składować jeden rodzaj zboża. Musi mieć także możliwość oddzielnego przechowywania zboża skupionego w ramach interwencji. Magazyn powinien być przygotowany do załadowania i rozładowania przynajmniej 500 ton zboża na dobę.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#StanisławStańko">Obiekt musi też posiadać odpowiednie wagi oraz inne urządzenia techniczne potrzebne do przewietrzania zboża i jego kontroli. Muszą być też spełnione wymogi przeciwpożarowe oraz z zakresu BHP. Szczegółowe kryteria znajdziecie państwo w załączniku nr 3 przekazanego materiału. Oczywiście jednym z ważniejszych warunków jest odpowiedni stan sanitarno-higieniczny obiektu. Takie same kryteria dotyczą elewatorów oraz magazynów płaskich, które coraz częściej są używane do przechowywania zboża. Magazyn musi także posiadać laboratorium do oznaczania wymagań jakościowych, związanych z wilgotnością, zanieczyszczeniem, liczbą opadania, gęstością ziarna w stanie zsypnym, zawartością białka oraz wskaźnikiem sedymentacyjnym Zeleny'go. Przedsiębiorstwo, które będzie chciało świadczyć usługi przechowalnicze musi spełniać odpowiednie warunki. Taki podmiot powinien złożyć ofertę z między innymi: - planami i wymiarami pomieszczeń magazynowych wraz z opisem ich położenia, przeznaczenia i wyposażenia, - schematem technologicznym wraz z wymiarami pomieszczeń przechowalniczych, z zaznaczeniem tych, w których przechowywane będzie zboże należące do Agencji, - ważny przez co najmniej 1 rok atest magazynu wydany przez Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, - kopie dokumentu potwierdzającego tytuł własności magazynu, - sprawozdanie finansowe, zaświadczenia urzędu skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o niezaleganiu w opłacaniu zobowiązań podatkowych i składek. Wzory dokumentów znajdziecie państwo w jednym z załączników. Za przechowywanie zbóż w ramach interwencji przewidziane są odpowiednie płatności. Po dyskusjach z różnymi agencjami interwencyjnymi ustalono, że za przyjęcie zboża, pobranie próbek i analizę parametrów jakościowych przedsiębiorca otrzyma 7,40 zł za tonę bez VAT - 9,03 zł z VAT. Stawka za przechowywanie wynosi 5 zł za tonę bez VAT - 6,10 zł z VAT. Stawka za wydanie zboża wynosi 6,60 zł za tonę bez VAT - 8,50 zł z VAT. To są średnie stawki obliczone przy obecnym kursie euro. Takie kwoty Unia Europejska refundowała krajom członkowskim za przechowywanie zboża w ramach interwencji w latach poprzednich. Przedstawię teraz państwu harmonogram działań interwencyjnych. W drugiej połowie czerwca zostaną opublikowane wszystkie warunki uczestnictwa przedsiębiorców w świadczeniu usług przechowalniczych. Na przełomie czerwca i lipca w prasie lokalnej zostaną ogłoszone wszystkie wymogi. Chodzi o to, aby przedsiębiorcy wiedzieli, na jakich warunkach mogą świadczyć te usługi. Formy ogłoszeń przygotuje centrala Agencji Rynku Rolnego. Składanie ofert na usługi przechowalnicze będzie się odbywać od 1 lipca do 15 września 2004 r. Wtedy będzie można składać oferty na przechowywanie zbóż w ramach zakupów interwencyjnych. Następnie magazyny będą sprawdzane, ponieważ muszą otrzymać autoryzację. Ta procedura rozpocznie się 30 września. Po udzieleniu autoryzacji do 15 października oddziały terenowe ARR powołają komisje, aby wybrać najkorzystniejsze oferty z punktu widzenia warunków przechowywania. Do 10 października nastąpi akceptacja wyników prac komisji, a do końca października zostaną zawarte umowy z wybranymi przedsiębiorcami.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#StanisławStańko">Listy magazynów zostaną opublikowane na stronach internetowych. Pozwoli to uruchomić działania interwencyjne 1 listopada, zgodnie z zasadami obowiązującymi w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii wykorzystywania środków masowego przekazu. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpiła do władz Polskiego Radia SA w sprawie programów informacyjnych dla rolników. Muszę powiedzieć, że w radiu nie ma sprzyjającej atmosfery dla środowiska rolniczego i dla przedsięwzięć informacyjnych w tym zakresie. Są nawet tendencje, aby eliminować audycje związane z wsią. W telewizji też programy informacyjne przekształcono w fora polityczne. Wszyscy krzyczą na raz, a rolnik nie wie, o co chodzi. Myślę, że po zakończeniu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego te programy odzyskają dawny charakter. Ze sporów politycznych rolnicy nie uzyskają potrzebnych informacji. Jeżeli pięć osób musi się wypowiedzieć w 15 minut, to nie przekaże żadnych informacji. Zgadzam się z panem posłem Markiem Sawickim, że trzeba się domagać od mediów publicznych wypełnienia ich misji edukacyjnej i informacyjnej. Otwieram dyskusję. Bardzo proszę prezesa Hieronima Fordońskiego o przedstawienie informacji o elewatorze w Koronowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HieronimFordoński">Elewator w Koronowie został wybudowany w latach 1986–1992. Spółka powstała 13 lipca 1992 r. Mamy trzech wspólników instytucjonalnych: Rolimpex SA w Warszawie - 51%, Agencja Rynku Rolnego - 30% - i PZZ SA w Bydgoszczy - 19% (obecnie „koncern Komorowski”). Spółka przez pierwsze sześć lat zarządzała elewatorem z kapitałem w wysokości 450 tys. zł. W 1993 r. kupiliśmy także zakład nasienny. Nasza działalność polega przede wszystkim na skupie i przechowywaniu zbóż, produkcji i sprzedaży materiału siewnego, sprzedaży środków produkcji rolnej, nawozów, pasz i komponentów. W elewatorze zatrudniamy 28 osób. W tej chwili kapitał spółki wynosi 18.350.000 zł. Wolumen obrotów sięga 20–22 mln zł, czyli około 5 mln euro. Jak na warunki rynkowe w Unii Europejskiej jesteśmy małą firmą. Elewator może pomieścić 50 tys. ton zboża. Zakład nasienny sprzedawał w poprzednich latach około 3 tys. ton nasion rocznie. W tej chwili sprzedajemy od 1,5 do 2 tys. ton. Skup zboża rozpoczniemy jak zwykle 1 sierpnia i zakończymy 30 października. Planujemy zakup około 20 tys. ton. Dwie trzecie skupu sfinansujemy dzięki kredytowi bankowemu. Mam nadzieję, że kredyty otrzymamy na warunkach preferencyjnych. Banki przedstawiają już swoje oferty. Mówi się o oprocentowaniu 4,5. Jedną trzecią zboża Spółka chce kupić za własne środki. Nadal będziemy też sprzedawać materiał siewny. Zboże będziemy kupować za gotówkę, płacąc rolnikom po 1 dniu od dostarczenia surowca. Dzisiaj udzielałem krótkiego wywiadu dla telewizji. Dziennikarze chcieli sfilmować dostawy zboża do elewatora. Nie wiem dlaczego, ale telewizja chciałaby pokazywać dostawy zboża do elewatora o każdej porze roku. Co prawda dzisiaj była jedna dostawa, ale rano. Pytano mnie także, ile zboża znajduje się w elewatorze. Niestety takich informacji nie mogę udostępniać opinii publicznej. Kolejne pytanie dotyczyło planowanych cen skupu. Chciałbym powiedzieć, że ceny będą rynkowe. Wydaje mi się, że pszenicę będziemy kupować od 440 do 480 zł za tonę. Być może w skrajnym przypadku pszenica osiągnie pułap 500 zł. Jak państwo wiecie, od listopada cena interwencyjna wynosi 101,37 euro. Gdyby przeliczyć to po obecnym kursie złotego, to uzyskamy 471 zł. Spółka posiada licencję nr 7 Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na prowadzenie domu składowego. Mamy zarejestrowaną powierzchnię do przechowywania 6400 ton. Jeśli zatem części producentów rolnych nie będzie satysfakcjonować cena rynkowa zboża podczas żniw, zaproponujemy im udział w rynku poprzez przywiezienie zboża do domu składowego. Rolnicy będą mogli potem sprzedać to zboże Spółce lub innym podmiotom. Będzie też można sprzedaż zboże w skupie interwencyjnym, spełniając wymóg 1 tys. ton partii minimalnej w przypadku spółki i 80 ton w przypadku producenta. Spółka będzie mogła kupić zboże podczas żniw i je przechować, a potem 1 listopada sprzedać tysiąc ton w skupie interwencyjnym po 101, 31 euro za tonę. Chciałbym powiedzieć, że w Spółce trwa procedura przyznawania certyfikatu ISO i HACCP. Chcielibyśmy uzyskać ten certyfikat jeszcze przed żniwami.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#HieronimFordoński">Kolejna kwestia wiąże się z art. 54 ustawy dotyczącej działalności gospodarczej. Jak już powiedziałem, jesteśmy małą spółką i dlatego nie możemy skorzystać z 50% dofinansowania wdrażania HACAP. Dwóch wspólników instytucjonalnych ma ponad 25% prawa głosu i przez to jesteśmy wyeliminowani. Cieszę się, że sektorowy Program Operacyjny nie jest jeszcze zatwierdzony. Wystąpiliśmy do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o uzupełnienie tego programu. Chodzi o to, że Spółka prowadzi działalność w zakresie sprzedaży hurtowej zboża, nasion i pasz dla zwierząt. W sektorowym Programie Operacyjnym przewidziano wiele podobnych działalności, ale nie taką jak nasza. Jestem tym trochę zaniepokojony, ponieważ będziemy musieli modernizować obiekt. W ramach SPO przewidziano wsparcie rynku hurtowego artykułów rolnych, zarządzania rynkami rolnymi oraz pakowanie jaj. Naszej działalności nie uwzględniono. Tymczasem planujemy zakup drugiego agregatu do chłodzenia ziarna i potrzebne są nam na to środki. Przez ostatnie lata Spółka osiąga dodatni wynik finansowy. Rentowność waha się od 0,5 do 2%. Tylko raz, w 2002 r. udało się osiągnąć wyższą rentowność. W związku z tym nie mamy dużych środków. Za chwilę zobaczycie państwo, że nasz elewator jest obiektem modelowym. Zwiedzałem elewatory w Belgii i brodziłem tam po kolana w kurzu. Mam porównanie, jaki tam panuje porządek, a jakie warunki są w naszym elewatorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#GrzegorzGórniak">Mam dwa pytania do przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego. W materiałach przygotowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz dokumentach opracowanych przez Agencję Rynku Rolnego umieszczono różne dane, jeśli chodzi o parametry jakościowe zboża w skupie interwencyjnym. W materiale „Interwencja na rynku zbóż w ramach Wspólnej Polityki Rolnej” czytamy, że maksymalna wilgotność pszenicy ma wynosić 14,5%. Z kolei w „Informacji o interwencji na rynku zbóż w ramach Wspólnej Polityki Rolnej - funkcjonowanie magazynów autoryzowanych” jest mowa o tym, że wilgotność pszenicy nie może przekraczać 14,1%. Podobnie jest w przypadku parametrów: „ziarna połamane” - różnica wynosi 2%, minimalna gęstość ziarna w stanie zsypnym - w materiale ARR podano wartość 73, w informacji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest mowa o tym, że jeśli nie zostanie spełniony ten parametr, to zabierze się rolnikowi 1,5 euro. Które parametry będą brane pod uwagę przy skupie interwencyjnym?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AntoniMężydło">Mam pytanie do prezesa Hieronima Fordońskiego. Wydawało mi się, że na skupie zbóż można zrobić dobry interes. Tak jest przynajmniej w przypadku podmiotów prywatnych. Tymczasem tutaj była mowa o symbolicznej rentowności spółki. Sądziłem, że najwięcej zarabia się wtedy, gdy cena zbóż rośnie. Pszenicę kupuje się po żniwach bardzo tanio, a potem można ją sprzedać za względnie wysoką cenę. Taką sytuację mamy również w tym roku. Dziwię się, skąd tak niska rentowność tutejszego elewatora. Wiem, że w niektórych latach przemysł młynarski zarabiał krocie. Szczególnie wtedy, gdy na polskim rynku występował deficyt zboża.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę zwrócić uwagę na to, że elewatory funkcjonują z tą niewielką rentownością przez trzynaście lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PiotrKrutul">Pan prezes Hieronim Fordoński stwierdził, że cena pszenicy ukształtuje się pomiędzy 440 a 480 zł za tonę. Czy to oznacza, że jeśli będzie nadprodukcja, to spółka będzie chciała zarobić 50 zł na tonie? Czy może być taka sytuacja, że zarobicie nawet 100 zł na tonie pszenicy? Wydaje się, że Spółka nie powinna nadużywać swojej monopolistycznej pozycji na tutejszym rynku. Większość rolników nie zbierze 80 ton pszenicy i do 1 listopada, kiedy to zaczyna się interwencja, będzie musiała się pozbyć zboża. Czy Spółka wykorzysta tę sytuację i będzie skupować pszenicę poniżej 440 zł za tonę?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MarekSawicki">Mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To jest pierwszy rok stosowania nowego systemu interwencji. Doskonale wiemy, że podmioty skupujące zboże, będą wykorzystywały sytuację i kupowały tanio zboże od rolników, którzy nie mają żadnej powierzchni magazynowej lub muszą pokryć bieżące wydatki. Dzisiaj w Unii Europejskiej podmioty sprzedają zboże po 130 euro. Tutaj słyszymy, że zboże będzie kupowane w Polsce po 440–480 zł za tonę. Widać wyraźnie, że już przed akcją żniwną zapowiada się, że podmioty skupujące zrobią duży interes na zbożu. Moim zdaniem nie jest do końca uzasadnione przypuszczenie, że po 1 listopada cena rynkowa zboża będzie niższa od 101 euro. Wydaje się, że w okresie przejściowym Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno się włączyć w proces skupu zbóż choćby przez system bankowy. Należy wesprzeć podmioty skupowe, aby rolnicy nie przeżyli szoku wywołanego nową sytuacją i aby skup odbywał się normalnie. Mam jeszcze pytanie do prezesa Agencji Rynku Rolnego. Autoryzacja magazynów przechowujących zboże będzie się odbywać od 1 do 15 września. Czy można autoryzować zasypane magazyny? Czy podmioty, które chcą autoryzować swoje obiekty, będą musiały czekać ze skupem zboża? Wiemy, że na początku sierpnia magazyny mogą już być potrzebne. Nie wydaje mi się, aby Agencja autoryzowała magazyny zasypane zbożem.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pytano tutaj o formę kredytowania skupu. To jest dobra okazja, aby wypowiedziała się przedstawicielka Banku Gospodarki Żywnościowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MariaRajczyk">Myślę, że nie muszę specjalnie reklamować Banku Gospodarki Żywnościowej SA. Doskonale państwo wiecie, że to jest nowoczesny bank, działający na rzecz rolnictwa. A najważniejsze jest to, że to jest polski bank. Sądzę, że BGŻ przygotował dla rolników wiele korzystnych produktów finansowych. Zacznę od prezentacji rachunku bieżącego. Była tutaj mowa o dopłatach bezpośrednich. Agencja płatnicza będzie przelewała te dopłaty na rachunek rolnika. W przypadku rachunku bieżącego dla podmiotów gospodarczych opłata miesięczna w naszym banku wynosi 50 zł. To jest produkt przeznaczony dla większych gospodarstw o statusie spółek prawa handlowego. Natomiast w przypadku rolnika indywidualnego opłata miesięczna za prowadzenie rachunku wynosi 15 zł. Ten produkt jest skierowany do rolników prowadzących gospodarstwa o powierzchni powyżej 100 ha. Wśród produktów banku na uwagę zasługuje pakiet „Gospodarz”. Ten pakiet łączy wiele zalet. To nie jest tylko rachunek bieżący. To jest również konto „Integrum” oraz dodatkowa opcja „teleIntegrum”, dzięki której rolnik może telefonicznie poznać saldo rachunku lub złożyć wniosek o kredyt. Oferujemy także bankowość internetową. Rolnictwo w Polsce stale się rozwija i niedługo zapewne wielu rolników będzie korzystało z tej nowoczesnej formy prowadzenia rachunku. Dzięki pakietowi „Gospodarz” będzie można uzyskać środki pomocowe z Unii Europejskiej oraz ubiegać się o kredyty preferencyjne dla rolników. Pakiet jest dla rolników posiadających gospodarstwa o powierzchni nie większej niż 100 ha lub dla rolników prowadzących działy specjalne produkcji rolnej. W województwie kujawsko-pomorskim złożono wiele wniosków o przyznanie kredytów pomostowych przy realizacji projektów w ramach programu SAPARD. Bank Gospodarki Żywnościowej jest też bardzo dobrze przygotowany do finansowania przedsięwzięć związanych z funduszami strukturalnymi. Myślę, że konto internetowe jest bardzo korzystną formą współpracy z bankiem. W ten sposób zyskuje się dostęp do konta przez 24 godziny siedem dni w tygodniu. Możliwa jest natychmiastowa informacja o saldzie rachunku. Wykonanie przelewu kosztuje tylko dwa złote. W bardzo prosty sposób można założyć lokatę pieniężną czy też złożyć wniosek o kredyt. Dzięki tej opcji można również szybko poznać terminy płatności.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, aby pani skupiła się na finansowaniu skupu zbóż, bowiem pozostało nam już niewiele czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MariaRajczyk">O kredytach preferencyjnych będziemy informować wtedy, gdy zostaną przyjęte odpowiednie przepisy. Bank Gospodarki Żywnościowej SA finansuje rolnictwo i dlatego już dzisiaj przygotował alternatywne produkty. Myślę tutaj o dyskoncie warrantów, wykupie wierzytelności bez regresu oraz o kredycie komercyjnym z przeznaczeniem na skup. Na mocy ustawy z listopada 2000 r. dotyczącej domów składowych Bank Gospodarki Żywnościowej SA przygotował specjalną ofertę. Domy składowe mogą otwierać w BGŻ SA rachunek domicylowy. Domy składowe wystawiają dowody składowe, które zawierają rewersy warrantów. Rolnik może złożyć w banku ten dokument. Bank nabywa warrant przed terminem płatności z potrąceniem odsetek dyskontowych. Oznacza to, że posiadacz warrantu otrzyma wcześniej określoną kwotę pieniędzy, którą może przeznaczyć na finansowanie działalności bieżącej. Warunkiem przyjęcia przez bank warrantu jest posiadanie zdolności kredytowej. W większości przypadków są to nasi stali klienci i doskonale wiemy, jaka jest ich kondycja finansowa. Wymagalność zdolności kredytowej stanowi pewne utrudnienie, ale niestety musimy to sprawdzić. Warranty przedkładane bankowi powinny spełniać określone wymogi. Myślę, że państwo je doskonale znacie. Przed przyjęciem wniosku o dyskonto warrantów wystawionych przez domy składowe, bank domicylowy dokonuje oceny działalności domów składowych. Polega to na tym, że analizujemy rachunek prowadzony w naszym banku. Przez ten rachunek przepływają środki pieniężne domów składowych. Posiadacz warrantów ubiegający się o dyskonto warrantów, składa wniosek o dyskonto warrantów, do którego załącza się oryginały warrantów oraz dokumenty wskazane przez pracownika banku niezbędne do dokonania oceny zdolności kredytowej. Nie będę szczegółowo omawiać procesu oceny warrantów. Oceniana jest autentyczność warrantów oraz ich zgodność z wymaganiami. Najważniejsze i tak jest ustalenie wartości towarów oddanych na skład, stanowiących zabezpieczenie warrantów przedłożonych do dyskonta. Powstaje pytanie, jaką wartość bank przyjmie przy dyskontowaniu. Bank zazwyczaj dyskontuje 80% wartości towaru będącej podstawą do ustalenia kwoty podlegającej dyskontowaniu. Jeżeli chodzi o warunki cenowe - stopa miesięczna WIBOR plus 3 punkty procentowe. Opłata wstępna za rozpatrzenie wniosku wynosi minimum 150 zł i jest zaliczana na poczet prowizji przygotowawczej. Mamy tutaj przykład dotyczący rozliczenia dyskonta warrantu przy 100 tonach pszenicy o wartości 50 tys. zł. Przyjęto dziewięćdziesięciodniowy okres finansowania. Jak już mówiłam, dyskontowane jest 80% wartości składowanego towaru. W tym przypadku będzie to 40 tys. zł. WIBOR i marża wynosi 5,7%. Koszt dyskonta warrantu wyniesie razem około 1350 zł. W tym mieści się oprocentowanie i prowizja. Rolnik otrzyma zatem około 38.600 zł. Koszt przechowywania zboża zamknie się w kwocie około 630 zł. Założyliśmy, że po sprzedaniu zboża w listopadzie uzyskamy 55 tys. zł. Wszystkie koszty zamkną się w kwocie 1980 zł. Efektywna wartość 100 ton pszenicy będzie wynosiła 53 tys. zł. Po przyjęciu warrantów do dyskonta bank przekazuje na wskazany przez posiadacza warrantu rachunek należność w dwóch ratach. Pierwsza rata wynosi 80% wartości towaru. Druga część jest wypłacana po otrzymaniu zapłaty za dyskontowany warrant.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MariaRajczyk">Kolejny produkt warty polecenia rolnikom, to jest wykup wierzytelności bez regresu. Wykup wierzytelności handlowych udokumentowanych fakturami jest także formą kredytowania. Klienci dzięki temu mają równomiernie rozłożone w czasie zapotrzebowanie na gotówkę i szybko dostęp do środków pieniężnych. Przedmiotem wykupu mogą być wierzytelności pieniężne, zbywalne, krótkoterminowe, bezsporne, istniejące, przyszłe i nieprzeterminowane. Przedmiotem wykupu mogą być wierzytelności niepochodzące z transakcji zabronionych prawem. Termin płatności, licząc od dnia przedłożenia wierzytelności w banku, nie może być dłuższy niż 210 dni dla wykupu wierzytelności bez prawa regresu do zbywcy. W przypadku tego instrumentu finansowego ważne są korzyści, jakie uzyskuje zbywca. Przede wszystkim zbywca otrzymuje zapłatę w ciągu dwóch dni roboczych. Następuje poprawa płynności finansowej oraz wskaźników ekonomicznych podmiotu. Zbywca wierzytelności zyskuje też możliwość otrzymania rabatów u swoich dostawców z uwagi na posiadanie środków pieniężnych pozwalających na skrócenie terminów odroczenia płatności. W ten sposób zyskuje się także: - możliwość zaangażowania środków w bieżącą działalność oraz wsparcia nowych inwestycji, - uzyskanie odroczenia terminów płatności za towar, - zmniejszenie zapotrzebowania na inne formy kredytu, - zwiększenie obrotów i poprawę płynności bez zwiększenia kosztów finansowych, - możliwości przeniesienia na bank kontroli nad spłatą swoich zobowiązań. Ten ostatni element jest bardzo istotny, ponieważ wtedy to bank będzie się martwił, aby na konto wpłynęły kwoty umożliwiające spłatę długu. Kolejnym produktem oferowanym przez bank jest kredyt komercyjny. To jest alternatywa finansowania skupu. Ciągle myślę, że jednak będą jakieś preferencje, jeśli chodzi o skup zboża. Zalety tego produktu są następujące: - czytelna i prosta forma finansowania, - zabezpieczenie dostosowane do transakcji, - oprocentowanie na warunkach rynkowych. Widzicie państwo przykład kredytu komercyjnego w wysokości 50 tys. zł. Podane są tutaj koszty kredytu i efekty końcowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję za tę prezentację. Bardzo proszę przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego o udzielenie odpowiedzi na pytania zadane w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławStańko">Poseł Marek Sawicki pytał, czy Agencja Rynku Rolnego zbyt późno nie rozpoczyna procesu autoryzacji magazynów przechowujących zboże skupione w ramach interwencji. Autoryzacja rozpoczyna się 1 lipca 2004 r., wobec tego nie ma zagrożenia, że magazyny nie uzyskają na czas autoryzacji. Poseł Grzegorz Górniak mówił o sprzecznościach w materiałach przygotowanych przez Agencję Rynku Rolnego oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W materiałach nie ma żadnych sprzeczności. Zarówno w załączniku nr 2 w materiale „Interwencja na rynku zbóż w ramach Wspólnej Polityki Rolnej” jak i w załączniku nr 1 w „Informacji o interwencji na rynku zbóż w ramach Wspólnej Polityki Rolnej - funkcjonowanie magazynów autoryzowanych” podano identyczne minimalne wymagania jakościowe. Natomiast Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dodatkowo podało informacje o tym, jak cena interwencyjna może być podwyższana lub obniżana. W tabelach napisano, że maksymalna wilgotność pszenicy może wynosić 14,5%. Jeśli wilgotność wyniesie 13,4%, to rolnik otrzymuje dodatkowe pieniądze. Jeśli wilgotność przekroczy poziom 14,1%, to stosuje się potrącenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#HieronimFordoński">Była tutaj mowa o cenie zboża. To jest w tej chwili zagadka. Podając konkretne kwoty, myślałem o tym, po ile zboże będzie można sprzedać. Przedstawicielka Banku Gospodarki Żywnościowej SA podając przykład stosowania jednego z produktów banku stwierdziła, że pod koniec października cena zboża musi wzrosnąć o 50 zł. Przypominam, że to jest ponad 10%. Elewator przechowuje zboże przez cały rok. Obiekt, w którym teraz przebywamy, jest w utrzymaniu relatywnie drogi, bowiem kosztuje 18 mln zł. Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi posła Antoniego Mężydło. Znam firmę, która w 1996 r. kupiła ogromną ilość zboża. Potem ceny tego surowca spadły i firma straciła ponad 70 mln zł. W związku z tym na zbożu można dużo zarobić, ale też sporo stracić. Teraz, kiedy Polska jest już członkiem Unii Europejskiej, obowiązują ceny interwencyjne. W piątek w programie „Agrobiznes” usłyszałem, że Unia Europejska wypuści na rynek 4 mln ton zbóż po 130 euro za tonę. Według obecnego kursu walutowego, to jest 605 zł. A zatem to nie jest tak, że podmioty skupujące zboże w żniwa zarabiają krocie. Elewator w Koronowie nie ma dużej rentowności, ponieważ w ubiegłym roku spółka kupowała zboże na zapasy Agencji Rynku Rolnego. Najpierw musieliśmy wykonać umowę Agencji, a dopiero potem mieliśmy możliwość kupowania zboża na własne potrzeby. Ważniejsza jest dla nas stabilność firmy. Chciałbym zaznaczyć, że mówiąc o rentowności, podałem wskaźnik netto. Jak już mówiłem, utrzymanie obiektu dużo kosztuje, a ponadto przechowuje się zboże sezonowo. Czasami burmistrz miasta odnosi większe korzyści z tej Spółki z tytułu podatków niż jej właściciele.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Za chwilę przejdziemy do elewatora, a pan prezes opowie nam o funkcjonowaniu tej firmy. O głos prosił jeszcze pan prezes Wiesław Pomajda.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WiesławPomajda">Obiecałem, że przekażę państwu informację o ilości złożonych wniosków. Do dzisiaj złożono 705 tys. wniosków o dopłaty bezpośrednie. Przez sobotę, niedzielę i poniedziałek przybyło 61 tys. wniosków. Obserwujemy wzrost zainteresowania rolników. Myślę, że jeśli w tym roku uda nam się osiągnąć 70%, to będzie bardzo dobrze. Każdy procent ponad ten pułap to będzie sukces. Przypominam, że mówię o liczbie wniosków, a nie o powierzchni gruntów uprawnionych do uzyskania dopłat. Myślę, że to będzie około 90% powierzchni.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>