text_structure.xml
57.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy zatem do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego. Bardzo proszę o zabranie głosu pana ministra Wojciecha Olejniczaka.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WojciechMojzesowicz">Minister rolnictwa i rozwoju wsi Wojciech Olejniczak : Chciałbym państwa poinformować, że dzisiaj podpisałem dwa nowe rozporządzenia dotyczące sprzedaży bezpośredniej oraz znakowania towarów. W pierwszym dokumencie zostały uregulowane kwestie związane z funkcjonowaniem małych zakładów po 1 maja 2004 r. Muszę od razu zastrzec, że nie ma takiej możliwości, aby z tej formy sprzedaży mogły skorzystać supermarkety i hipermarkety. Drugie rozporządzenie wzbudzało wiele emocji, ponieważ po 1 maja 2004 r. w Polsce powinno się stosować opakowania takiej jak w krajach Unii Europejskiej. Na mocy tego rozporządzenia wyznaczamy okresy przejściowe. Każdy produkt będzie mógł być sprzedawany w Polsce do końca tego roku w starym opakowaniu. Będzie także można zużyć wszystkie wyprodukowane dotąd opakowania. Ta kwestia została rozwiązana w sposób pomyślny dla wszystkich producentów. Jeśli chodzi o budowę systemu IACS, to zacznę od scharakteryzowania stopnia gotowości Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencji Rynku Rolnego. Agencja Rynku Rolnego jest już gotowa do uzyskania akredytacji. W Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zakończono przeprowadzanie audytu. Firma audytorska wczoraj przekazała do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi raport w tej sprawie. Z dokumentu wynika, że nie ma żadnych zagrożeń dla uzyskania przez rolników dopłat bezpośrednich. Oczywiście ciągle jeszcze występują pewne niedociągnięcia, które staramy się likwidować. Do tej pory do ARiMR wpłynęło ponad 500 tys. wniosków rejestracyjnych. Około 900 tys. rolników jest już zarejestrowanych w związku z posiadaniem bydła. Do tych osób wysyłane są wnioski, na których rolnik musi się podpisać i podać numer konta. Do systemu informatycznego wpisano do tej pory około 350 tys. wniosków. Tym gospodarstwom system nadał już numer ewidencyjny. Jest to dowód na to, że pierwsza część systemu IACS w pełni funkcjonuje. Niemniej jednak firma komputerowa, która zajmuje się tworzeniem systemu informatycznego, nieustannie pracuje nad tym, aby system był bardziej wydajny. Oczekujemy, że w ramach umowy podpisanej z tą firmą, wszystkie usterki techniczne zostaną usunięte. Chodzi o to, aby w ciągu jednego dnia można było wpisywać więcej wniosków. Przyznaję, że postęp jest znaczny. Zaczynaliśmy od wprowadzania kilku tysięcy wniosków dziennie. W ubiegłym tygodniu udawało się już wprowadzać do systemy 20 tys. wniosków dziennie. Od 1 kwietnia 2004 r. do ARiMR przychodzą pracownicy sezonowi. Zostały już rozstrzygnięte przetargi na zakup komputerów. Sprzęt jest dostarczany do biur Agencji. Zgodnie z zaleceniami audytora pracujemy nad tworzeniem zapasowej serwerowni. Trwają szkolenia pracowników ARiMR oraz rolników. Przeszkoliliśmy już ponad 1 mln rolników. Odbyło się 37 tys. spotkań. W spotkaniach uczestniczą pracownicy Agencji oraz ośrodków doradztwa rolniczego. W szkoleniach biorą także udział liderzy związków zawodowych, pracownicy banków spółdzielczych oraz gmin. Pracownicy banków zostali przygotowani w szczególny sposób, aby mogli pomagać rolnikom na przykład w wypełnianiu wniosków o dopłaty. Bardzo dobrze rozwija się współpraca Agencji i samorządów terytorialnych. Są takie województwa, gdzie rolnicy będą mogli składać wnioski o dopłaty w urzędach gmin.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WojciechMojzesowicz">Chodzi o to, aby nie tworzyły się kolejki w biurach powiatowych Agencji. Myślę, że o szczegółach poinformuje państwa prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, który zapewne w nocy przeczytał raport audytora.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WojciechMojzesowicz">W dniu 13 marca 2004 r. brałem udział w szkoleniu dotyczącym płatności bezpośrednich. Spotkanie prowadził kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Muszę przyznać, że to było bardzo dobrze zorganizowane i przeprowadzone szkolenie. Wydaje się, że pracownicy Agencji w terenie robią wszystko, aby dobrze przygotować rolników do wprowadzenia systemu IACS. Byłem też w centrali Agencji, bowiem pewien rolnik zwrócił się do mnie o pomoc. Spotkał się z nami pan naczelnik, który nie miał ochoty zająć się tą sprawą. Jeżeli tak wygląda praca w całej centrali Agencji, to obawiam się, że wysiłek biur powiatowych pójdzie na marne. Ten rolnik przejechał 600 km, aby uzyskać pomoc. Dopiero na moją usilną prośbę udało nam się coś osiągnąć. Natomiast jeszcze raz chciałem pochwalić organizatorów szkolenia. Rolnicy otrzymali odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie było żadnych wątpliwości. Niektórym rolnikom trudno było wytrzymać pięć godzin, chociaż trzeba przyznać, że ani przez minutę nie można było się tam nudzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławPomajda">Chciałbym przeprosić państwa za ten incydent, który miał miejsce w centrali Agencji. Poproszę pana przewodniczącego o szczegóły, co do osoby, która się zachowała w taki sposób. Oczywiście zbadamy jakość pracy tego pana. Jeszcze raz państwa przepraszam i zapewniam, że to nie jest standard. Nie chciałbym, aby tutaj dzisiaj powstało przekonanie, że w taki sposób postępują wszyscy pracownicy centrali Agencji. Tak nie jest. Mamy bardzo wielu wartościowych pracowników, którzy są oddani temu zajęciu w takim samym stopniu, jak pracownicy biur powiatowych, których tutaj przed chwilą chwalono. Pan minister Wojciech Olejniczak poruszył wszystkie najważniejsze sprawy, o których powinniśmy mówić. Pozostaje jeszcze kwestia raportu audytora - firmy KPMG. Pan minister Wojciech Olejniczak stwierdził, że miałem całą noc na zapoznanie się z tym dokumentem, ale prawda jest taka, że jeszcze tego raportu nie otrzymałem. Wczoraj wieczorem raport został przedłożony ministrowi finansów i nie znamy zawartych w nim opinii. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie komisji akredytacyjnej i mam nadzieję, że wtedy będziemy mogli zapoznać się z raportem i odnieść się do zawartych w nim ocen. Nie sądzę, aby w tym dokumencie znajdowały się jakieś zaskakujące informacje. Mamy pełne rozeznanie, jeśli chodzi o postęp prac nad wdrożeniem systemu IACS. Na pewno dysponujemy równie szczegółowymi danymi, co audytorzy, jeśli chodzi o postęp przygotowań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do udzielania dopłat bezpośrednich. Wiemy, że póki co, audytorzy oceniali system pod względem rejestracji i ewidencji gospodarstw. Audytorzy zapoznali się również z funkcjami systemu informatycznego związanymi z naliczaniem płatności, przyjęciem wniosków o dopłaty i ich wstępną kontrolą administracyjną. Audytorzy nie chcieli się jednak wypowiadać w tej kwestii, bowiem to jest na razie wersja testowa programu. Nie można oceniać prawdziwego systemu, bowiem nie rozpoczęto jeszcze przyjmowania wniosków o przyznanie płatności. Jak państwo wiecie, te moduły programu zostaną uruchomione formalnie 15 kwietnia 2004 r. To jest pierwszy termin składania wniosków o dopłaty. W związku z tym przedwczesne jest wyciąganie wniosków i formułowanie opinii. Z bieżących kontaktów z audytorami wynika, że proces przyjmowania wniosków rejestracyjnych i przydzielania numerów ewidencyjnych gospodarstwom będzie kontynuowany i do tego Agencja jest przygotowana. Rozwiązania wymagają jeszcze kwestie związane z przeprowadzaniem kontroli na miejscu w gospodarstwach. W szesnastu województwach ogłoszono przetargi, które mają wyłonić firmy przeprowadzające na zlecenie Agencji kontrole. Będzie to polegało na weryfikowaniu informacji zawartych we wnioskach. Zostaną sprawdzone gospodarstwa, wielkości działek rolnych, a także dobra kultura rolna. Zainteresowanie oferentów jest bardzo duże. W każdym województwie w przetargu chce uczestniczyć od 10 do 27 firm. Mam nadzieję, że tyle samo ofert pojawi się w końcowej fazie postępowania przetargowego. Przyjęliśmy, że w Agencja skontroluje minimum 5,5% gospodarstw rolnych w Polsce, których właściciele będą się ubiegali o dopłaty bezpośrednie. Jednocześnie jesteśmy przygotowani do zwiększenia intensywności kontroli do 8%. Pojawiają się głosy, że poziom kontroli powinien być większy.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiesławPomajda">Komisja Europejska proponuje, aby zwiększyć liczbę kontroli. Także moim zdaniem byłoby dobrze, gdyby udało się skontrolować nawet 100% gospodarstw. Jednak przy tej skali zagadnienia, to nie jest realne ze względów technicznych. Nie mówię nawet o kosztach takiego przedsięwzięcia. To nie jest możliwe ze względów czysto technicznych. Już przy poziomie 8% skontrolujemy około 150 tys. gospodarstw w okresie dwóch miesięcy. Szacujemy, że będzie to kosztowało około 90 mln zł. To także trzeba wziąć pod uwagę. Podkreślam, że zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej wystarczy skontrolować 5% gospodarstw. Wydaje się zatem, że proponowana przez nas liczbę kontroli, powinna być zgodna z interesem polskiego rolnictwa oraz odpowiadać oczekiwaniom Komisji Europejskiej. Jak już powiedział pan minister Wojciech Olejniczak, w tej chwili otrzymujemy dostawy sprzętu komputerowego dla biur powiatowych Agencji. Informowaliśmy o tym, jaką musimy prowadzić walkę na rynku firm informatycznych. Pokonaliśmy te trudności, bowiem udało się rozstrzygnąć przetargi na zakup 2 tys. komputerów. Zakończono także przetarg na zakup 4 tys. komputerów, ale jeszcze nie upłynął okres, w którym uczestnicy przetargu mogą się odwołać. Niemniej jednak te komputery także na początku kwietnia trafią do biur powiatowych Agencji. To są podstawowe narzędzia pracy dla osób, które w tej chwili zatrudniamy. Podjąłem decyzję o przyspieszeniu zatrudnienia pracowników etatowych. Wstępnie planowaliśmy, że rekrutacja pracowników będzie przeprowadzana jeszcze w trzecim i czwartym kwartale 2004 r. Jednak z uwagi na obciążenia związane z jednoczesną obsługą Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt, rejestru ewidencji gospodarstw rolnych oraz akcji składania wniosków, która rozpocznie się 15 kwietnia, musieliśmy już teraz przyjąć do pracy większą liczbę osób. Oczywiście liczba pracowników w danym biurze zależy od intensyfikacji produkcji na terenie działalności biura powiatowego Agencji, to jest od liczby zwierząt, gospodarstw itd. Zakończyliśmy też proces weryfikacji osób bezrobotnych. To jest około 7250 osób. Te osoby są w tej chwili szkolone i poddawane testom. Od 1 kwietnia 2004 r. będą sezonowymi pracownikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W okresie kwiecień - lipiec potrzebujemy pomocy tych ludzi przy wprowadzaniu danych z wniosków do systemu informatycznego. Taki jest zasadniczy obszar działalności pracowników sezonowych. Trwają szkolenia. Największy ciężar związany ze szkoleniami przejmują na siebie ośrodki doradztwa rolniczego i izby rolnicze. Niemniej jednak pracownicy Agencji cały czas w tych szkoleniach uczestniczą. Chcemy mieć pewność, co do zachowania poziomu tych szkoleń. Do tej pory w szkoleniach wzięło udział około 1 mln rolników. Odbyło się ponad 37 tys. spotkań na terenie całego kraju. Cieszę się, że poseł Wojciech Mojzesowicz wysoko ocenia wartość przeprowadzanych szkoleń. My także dostrzegamy różnicę w stosunku do spotkań organizowanych w październiku ubiegłego roku. Obecne szkolenia spełniają swoją rolę i rolnicy wychodzą z nich zadowoleni. Oczywiście nie wszędzie jest tak idealnie. Jednak pracujemy nad doskonaleniem służb. Dbamy o to, aby poziom obsługi rolników w biurach powiatowych oraz szkoleń był coraz lepszy. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że to będzie niezwykle trudny rok dla rolników oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiesławPomajda">Po raz pierwszy uruchamiamy tak skomplikowany system, w którym trzeba zapoznać się z nowymi wnioskami i procedurami. To jest nowość, z którą rolnicy muszą się oswoić. Muszą także zrozumieć pewne obiektywne trudności, które mogą się pojawiać w biurach powiatowych Agencji. Myślę tutaj przede wszystkim o nakładaniu się pewnych operacji związanych z rejestracją gospodarstw i przyznawaniem płatności. Rolnicy do 25 maja mogą składać wnioski o nadanie numeru ewidencyjnego. Tymczasem od 15 kwietnia można składać wnioski o przyznanie płatności. Apelujemy zatem, aby rolnicy nie czekali do końca maja ze złożeniem wniosków związanych z rejestracją gospodarstw. Bez numeru ewidencyjnego gospodarstwa nie można złożyć wniosku o przyznanie płatności. Musimy ograniczyć liczbę rolników, którzy w tym samym czasie będą składać dwa rodzaje wniosków. To jest niezwykle istotne, ponieważ w przeciwnym wypadku spotkamy się z zarzutem, że w biurach powiatowych Agencji tworzą się kolejki. Rozpoczynają się prace polowe i rolnicy będą się denerwowali, że muszą czekać godzinami w biurach powiatowych Agencji. Złożenie samego wniosku nie zajmuje dużo czasu. Jednak proszę, abyśmy wspólnie przygotowali rolników do tego przedsięwzięcia. Ten proces będzie realizowany po raz pierwszy i musimy zebrać doświadczenia. W procesie przyjmowania wniosków postaramy się wykorzystać samorządy lokalne. W urzędach gmin będą specjalne dyżury, aby rozładować kolejki. Pracownicy Agencji będą tam przyjmowali wnioski. To zależy jednak od dobrej współpracy z samorządami. Nie wszędzie jest tak, że burmistrz wyraża zgodę, aby pracownicy Agencji przyjmowali wnioski w urzędzie gminy. Władze lokalne muszą sobie jednak zdawać sprawę z tego, że te środki finansowe wpłyną na teren gminy, a to jest w niektórych przypadkach kwota przekraczająca trzykrotnie budżet danego samorządu. A zatem gmina ma interes, aby włączyć się w realizację tego zadania. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie się starała zaktywizować służby doradztwa rolniczego, aby czynnie uczestniczyły w pomocy wypełnianiu wniosków przez rolników. Pracownik Agencji zawsze poinformuje rolnika, co we wniosku powinno się znaleźć, ale nie wolno mu wypełnić wniosku za rolnika. Zapewniam, że żaden rolnik nie odejdzie z biura powiatowego Agencji bez pomocy i informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przyjmuję ten apel, że powinniśmy zachęcić rolników do szybszego składania wniosków o przyznanie numeru ewidencyjnego. Rzeczywiście rozpoczynają się prace polowe, ale zarejestrowanie gospodarstwa w systemie leży w interesie rolnika. Być może posłowie powinni na poziomie województw zorganizować kilka konferencji prasowych, aby rolnicy bardziej powszechnie zwracali się o rejestrację. Część ludzi jeszcze czeka. Być może wynika to z niewiedzy. Powinniśmy zachęcić te osoby do składania wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WiesławPomajda">Chciałbym powiedzieć, że pracownicy biur powiatowych są zobligowani do tego, aby w akcji informacyjnej wykorzystywać lokalne media, które częściej trafiają do rolników i są dla nich bardziej wiarygodne. Odpowiednie informacje są również przekazywane przy pomocy programów w telewizji regionalnej. W ostatnim okresie spotkałem się ze wszystkimi kierownikami biur powiatowych, którzy odpowiadają za bezpośrednią obsługę rolników. Chodzi o to, aby oni czuli wsparcie ze strony kierownictwa Agencji. Centrala Agencji jest tylko organem wspierającym biura powiatowe i oddziały regionalne. Zdecydowana większość prac została przeniesiony w teren. To zjawisko będzie się pogłębiać, co się wiąże z etatyzacją i wyposażaniem tych jednostek w odpowiedni sprzęt.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomualdAjchler">Dwu lub trzykrotnie rozmawiałem z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi na temat przyznania odpowiedniej powierzchni oddziałowi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poznaniu. Tam panuje okropny tłok. Rolnicy, którzy przyjeżdżają do tego biura, nie mają nawet dostępu do parkingu. Już trzy tygodnie temu poruszałem ten problem w rozmowie telefonicznej z ministrem. Jeszcze raz proszę, aby ten problem wreszcie rozwiązać. Kolejna kwestia dotyczy wyposażania biur powiatowych Agencji oraz wielkości zatrudnienia. Pracownicy biur powiatowych Agencji mają w tej chwili bardzo dużo obowiązków i pracują po wiele godzin. Być może nie obejdzie się bez dodatkowego zatrudnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Prezes Agencji omawiał już to zagadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomualdAjchler">W takim razie przepraszam. Nie słyszałem tych informacji, ponieważ uczestniczyłem w posiedzeniu innej komisji. Chciałbym jeszcze zapytać, w jakiej sytuacji bylibyśmy dzisiaj, gdybyśmy zgodzili się na likwidację 150 biur powiatowych Agencji, co proponował poprzedni prezes ARiMR? Myślę, że dzisiaj można już sformułować pierwsze wnioski w tej sprawie. W tamtym okresie prezes Agencji zwolnił z pracy ponad 500 przeszkolonych osób. Wiem, że prezes Wiesław Pomajda w większości przyjął z powrotem tych pracowników.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKalemba">Jakie argumenty przemawiają za tym, aby kontrolować więcej niż 5% gospodarstw? Z tym wiążą się ogromne koszty. Komisja Europejska określiła minimalny poziom kontroli i moim zdaniem nie ma potrzeby go przekraczać. Przypominam, że kiedy rozpatrywaliśmy ustawę budżetową i proponowałem zwiększenie środków na spółki wodne z 3 do 5 mln zł, to podniósł się wielki lament. A tutaj wydajemy niepotrzebnie znacznie poważniejsze kwoty. Jaki jest sens kontroli większej ilości gospodarstw? Apeluję, aby poprzestać na tym minimum określonym w przepisach unijnych. Uważam, że nie można być nadgorliwym. Trzeba będzie na ten cel przeznaczyć o 20 mln zł więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym państwa poinformować, że w województwie pomorskim zorganizowano spotkanie z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, ale nie zaproszono żadnych rolników. Gdyby nie rolnicy, którzy pojawili się tam z własnej inicjatywy, spotkanie by się nie odbyło. Mówiono tam o kontrowersyjnym przypadku rolnika, który otrzymał 3 kg kwoty mlecznej na dwie krowy. To jest ośmieszenie całego systemu. Kolejna kwestia dotyczy dopłat bezpośrednich. Chodzi o to, aby te środki nie mogły być zajmowane przez komornika. Po dyskusji z prawnikami doszliśmy do wniosku, że tę sprawę można uregulować poprzez odpowiednie rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Chciałabym podziękować prezesowi Zdzisławowi Siewierskiemu, który ostatnio porządkuje struktury Agencji Nieruchomości Rolnych w województwie pomorskim. Najpierw zamknięto dyrektora oddziału Agencji, potem wicedyrektora a tydzień temu zwolniono za przekręty ośmiu pracowników. Myślę, że jeśli zwolni się kolejnych piętnastu pracowników, to wreszcie będzie tam porządek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AleksanderGrad">Kiedy należy się spodziewać zakończenia następnych etapów audytu? Jakie wnioski wynikają z raportu firmy KPMG, który został sporządzony po zakończeniu pierwszej części audytu? Jakie, zdaniem audytorów, warunki muszą być spełnione, aby system w określonym terminie spełniał wszystkie kryteria? Kiedy zostanie przyjęte rozporządzenie zawierające wzór wniosku o dopłaty bezpośrednie? Dzisiaj jest taka sytuacja, że w ramach szkoleń wszyscy bazują na projekcie formularza. Myślę, że to jest taki moment, w którym należałoby wspólnie z rolnikami wypełniać już właściwie wnioski. Wiem, że rozporządzenie jest uwarunkowane rozwiązaniami ustawowymi, tym niemniej należy jak najszybciej zakończyć proces przyjmowania tych aktów prawnych. Kiedy zakończą się szkolenia rolników? Wydaje mi się, że w pewnym momencie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jako agencja płatnicza, nie będzie mogła przeprowadzać tych szkoleń. Czy istnieje już wykaz terenów, które znajdą się w załączniku do ustawy dotyczącej obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania? Kiedy ten załącznik będzie gotowy?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AlfredBudner">Kiedy będzie wiadomo, jakie tereny znajdą się w obrębie LFA? Wydaje się, że te decyzje powinny zapaść już teraz, aby rolnik przed złożeniem wniosku wiedział, o co może się ubiegać. Na moim terenie jest lej depresyjny powstały na skutek działalności kopalni odkrywkowej. Tam zasoby wód gruntowych są o 30% mniejsze niż normalnie. Chciałbym się jeszcze ustosunkować do wypowiedzi posła Romualda Ajchlera. Mam inne zdanie w kwestii przyjmowania do pracy nowych osób w oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poznaniu. Urzędników i powierzchnię biurową można mnożyć w nieskończoność. Zwracam jednak uwagę, że pracownicy oddziału Agencji prawie w ogóle nie mają kontaktów z rolnikami. Ważne jest, aby odpowiednio wyposażone były biura powiatowe Agencji. Tam nie może być kolejek. Przyznaję, że tam jest coraz lepiej. To wyraźnie widać. Niemniej jednak wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Czasami rolnicy stoją cały dzień w kolejkach. To się musi zmienić. Oczywiście zgodnie z apelem prezesa Agencji będziemy nakłaniać rolników do składania wniosków. Już teraz powtarzamy im, że nie należy z tym zwlekać. To jest przecież nasz wspólny interes.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechZarzycki">Poseł Stanisław Kalemba poruszył już problem poziomu kontroli gospodarstw. Jeszcze raz chciałbym zapytać, jakie argumenty przemawiają za tym, aby zwiększyć liczbę kontroli ponad poziom wymagany przez Komisję Europejską? Dlaczego Agencja chce skontrolować 7–8%, a nie 5% gospodarstw? Kolejna kwestia dotyczy Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt. Jaki jest obecnie stan zaawansowania prac nad ewidencją zwierząt? Czy są jakieś opóźnienia w tym zakresie? Jak wiadomo, rolnicy we wniosku muszą podawać informacje dotyczące wielkości gospodarstw. Można się pomylić maksymalnie o 3%. Czy są jakieś proste urządzenia, które rolnicy mogliby wykorzystać do pomiarów? Wydaje się, że plany geodezyjne od kilku lat nie odzwierciedlają rzeczywistości. Może się okazać, że rolnik przekroczy dopuszczalny poziom błędu. Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji mówiłem o tym, że do rolników można najłatwiej dotrzeć poprzez sołtysów. Była taka możliwość, bowiem sołtysi zbierali niedawno podatki gruntowe. Myślę, że Agencja powinna wykorzystać tę możliwość. Jest taka zasada, że im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju. Dlatego tak ważne są ćwiczenia. Niestety nie we wszystkich regionach rolnicy równie chętnie uczestniczą w spotkaniach z przedstawicielami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dzieje się tak z różnych względów. Niektóre wsie są głównie zamieszkane przez starszych rolników. Należałoby się zastanowić, jak dotrzeć do tych osób. Jeśli na jakimś terenie mała liczba rolników uczestniczy w szkoleniach, to znaczy, że są jakieś powody. Uważam, że należy przeanalizować dane uczestnictwa w szkoleniach i skierować pomoc tam, gdzie niewielu rolników przybyło na spotkania. Szczególnie istotna jest pomoc w wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie. Wnioski dotyczące rejestracji gospodarstw są stosunkowo proste. Natomiast we wnioskach o płatności, pojawia się wiele elementów, z którymi niektórzy rolnicy nie poradzą sobie samodzielnie. Zgadzam się z posłem Aleksandrem Gradem, że powinniśmy już dysponować ostatecznymi wersjami wzorów wniosków, a nie projektami. Jeżeli cokolwiek się zmieni w stosunku do tego, o czym informowano podczas szkoleń, to we wnioskach będzie bardzo dużo pomyłek.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewKrutczenko">Występuję tutaj w podwójnej roli posła oraz prezesa banku spółdzielczego. Chciałbym się podzielić z państwem kilkoma refleksjami, które wynikają ze współpracy mojego banku z Agencją przy przygotowywaniu rolników do uczestnictwa w systemie IACS. Ta współpraca trwa już prawie rok i moim zdaniem przebiega bardzo dobrze. Agencja wystawiła certyfikat 40 pracownikom banku. Dzięki temu, te osoby mogą pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków o płatności obszarowe. W każdym oddziale banku znajduje się punkt informacyjny, gdzie rolnik może uzyskać pomoc w zakresie wypełnienia wniosku. Dysponujemy także mapami, aby zainteresowani mogli zweryfikować swoje dane odnośnie posiadanych działek rolnych. Zdaję sobie sprawę z tego, że mapy określają stan gruntów sprzed kilku lat. Jednak zgodnie z zasadami systemu IACS bierze się pod uwagę obecny stan. Bank spółdzielczy wziął też na siebie obowiązek przekazywania wniosków rejestracyjnych oraz wniosków o płatności do biur powiatowych Agencji. Ponad 90% rolników posiada już rachunki w bankach. Duża liczba rolników złożyła także wniosek o nadanie numeru ewidencyjnego. Zgadzam się z opinią, że powinniśmy nakłaniać rolników, aby nie czekali z rejestracją gospodarstwa. Większość banków spółdzielczych deklaruje pomoc przy wypełnianiu wniosków. Mój bank wydrukował ponad 2 tys. afiszy i rozdystrybuował je w poszczególnych wsiach. Rolnicy wiedzą, że mogą się z nami kontaktować. Jeśli zajdzie taka potrzeba, pod koniec okresu składania wniosków będziemy pracować w soboty i niedziele, żeby obsłużyć jak największą liczbę rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardStanibuła">Wiemy, że 15 kwietnia 2004 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zakończy szkolenia i nie będzie mogła pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków. Sądzę, że pomimo dużej aktywności pracowników Agencji, duża część rolników nie zdąży wypełnić i złożyć wniosków. Jak minister rolnictwa i rozwoju wsi zamierza rozwiązać ten problem? Czy nie należałoby przyznać dodatkowych etatów ośrodkom doradztwa rolniczego oraz urzędom gmin? Chodzi o zapewnienie wsparcia tym rolnikom, którzy mogą nie zdążyć w terminie ze złożeniem wniosków. Czy wszyscy rolnicy, którzy złożyli już wnioski o rejestrację gospodarstw posiadają już konta w bankach? Obawiam się, że w oczekiwaniu na aktywację kont cała procedura ulegnie opóźnieniu. Czy zlikwidowano już wszystkie błędy w systemie informatycznym, które mogłyby spowodować opóźnienie w uzyskaniu akredytacji agencji płatniczej? Moim zdaniem te sprawy powinny być na bieżąco monitorowane. Czy opracowano już dokładną mapę obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKurpiewski">Zgadzam się z opinią, że mapy geodezyjne nie odzwierciedlają rzeczywistości, jeśli chodzi o posiadane przez rolników działki rolne. W moim regionie gospodarstwa są rozdrobnione i zdarza się, że rolnicy zamieniają się gruntami, aby obrabiać większe powierzchnie upraw. Chciałbym, aby ośrodki doradztwa rolniczego zwróciły uwagę na te kwestie w momencie przejmowania od Agencji obowiązków w zakresie prowadzenia szkoleń. Trzeba rolnikom wytłumaczyć, jak powinny postępować w tej sytuacji. To nie są odosobnione przypadki. Sądzę, że dobrze się stało, że w biurach powiatowych Agencji zatrudniono bardzo młodych pracowników. To było właściwe posunięcie, które będzie procentować w przyszłości. Wiem, że Agencja szkoli swoich pracowników. Zdarza się jednak, że te same osoby podchodzą do egzaminów dwa lub trzy razy. Myślę, że należy rezygnować z takich pracowników. Jeśli chodzi o liczba biur powiatowych, to wydaje się, że podjęliśmy słuszną decyzję. Powstała struktura umożliwiająca realizację wszystkich zadań w wymaganym terminie. Myślę, że nie udałoby się tego osiągnąć bez tych wszystkich biur powiatowych. Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi posła Zbigniewa Krutczenko. Apeluję do posłów, aby prezentowali wobec rolników jednolite stanowisko w zakresie wymogów, które trzeba spełnić przy rejestracji gospodarstw w systemie IACS. Często słyszymy, że konto w banku nie jest do końca potrzebne, że nie wszyscy muszą je posiadać. W każdej gminie jest oddział jakiegoś banku. Musimy uświadomić rolnikom, że to konto jest niezbędnie do uzyskania płatności. Nie można zwodzić rolników i twierdzić, że być może nie będą musieli zakładać kont w banku. Starajmy się przekazywać rolnikom jednolite informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wszyscy zastanawiamy się, czy rolnicy wypełnią wnioski. Jednak żeby wygrać w totolotka, trzeba skreślić liczby na kuponie. Musimy powiedzieć rolnikom, że jeśli chcą otrzymać dopłaty, to muszą wypełnić wnioski. Nie może być tak, że rolnik nie będzie chciał złożyć wniosku i odpowiedzialność za to poniesie Agencja czy Komisja. Myślę, że nie zaszkodzi rozesłać jeszcze krótkie informacje na temat systemu IACS do urzędów pocztowych. Tak czy inaczej to rolnik musi przyjść i wypełnić wniosek. W mojej wsi nie wszyscy rolnicy przyszli na spotkanie z przedstawicielami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nikogo nie można zmusić do złożenia wniosku. Pilnujmy tych wszystkich spraw, o których tu była dzisiaj mowa, ale powiedzmy również rolnikom, że muszą sami pójść do biura powiatowego Agencji lub do oddziału banku spółdzielczego i wypełnić wniosek. Nikt za nich tego nie zrobi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławKalemba">Bardzo proszę przedstawicieli rządu oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StanisławKowalczyk">Chciałbym zacząć od ustosunkowania się do wypowiedzi posła Romualda Ajchlera odnośnie warunków lokalowych oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poznaniu. Założenie jest takie, że wszystkie struktury Agencji powinny być dostępne dla rolników. Jeśli zatem istnieje możliwość lokalizowania biur na obrzeżach miast, to właśnie tam powstają oddziały ARiMR. Niestety problem polega na tym, że takie usytuowanie oddziałów Agencji nie zawsze jest możliwe ze względu na podpisane wcześniej umowy dzierżawy. Jednak tam, gdzie to jest możliwe, przenosimy biura w okolice miast. Tak jest na przykład w Lublinie, gdzie oddział Agencji został przeniesiony z miasta do rynku hurtowego w Elizówce, gdzie dojazd ze wszystkich stron jest bardzo dobry. Myślę, że postaramy się rozwiązać problem lokalowy w Poznaniu. W tej chwili oddział Agencji mieści się w Poznaniu w siedzibie Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, która podlega ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi. Wielu posłów pytało o poziom kontroli gospodarstw rolnych. To prawda, że Komisja Europejska wymaga skontrolowania 5,5% gospodarstw otrzymujących dopłaty bezpośrednie, ale w przypadku Polski na samym początku funkcjonowania systemu zwrócono nam uwagę, że ilość kontroli powinna być podwojona. Oznacza to, że powinniśmy skontrolować około 10% wszystkich wniosków. Od dłuższego czasu w rozmowach z Komisją Europejską zwracamy uwagę na to, że przy rozdrobnieniu polskich gospodarstw, to jest bardzo znacząca liczba kontroli. Oznaczałoby to konieczność zweryfikowania 200 tys. wniosków. Staramy się zatem, aby utrzymać kontrole na poziomie 7–8%. W pewnym stopniu odpowiada to oczekiwaniom Komisji Europejskiej. Jednocześnie bierzemy pod uwagę poruszaną tutaj kwestię kosztów. Jak wiadomo, koszty kontroli są bardzo wysokie. Agencja w budżecie na 2004 r. dysponuje środkami, które pozwalają przeprowadzić kontrolę 7–8% gospodarstw. Posłanka Danuta Hojarska mówiła o przypadku przydzielenia rolnikowi 3 kg kwoty mlecznej. Zwróciłem się do Agencji Rynku Rolnego o wyjaśnienie tej sprawy. Przedwczoraj rozmawiałem z prezesem ARR. Argumenty są podobne do tych, które wygłosił dyrektor oddziału Agencji w województwie pomorskim. Można było wcześniej zastrzec, że jeśli rolnik nie będzie mógł już otrzymać właściwej kwoty mlecznej, to po prostu takich decyzji nie należy podejmować. Agencja założyła, że każdy, kto się zgłosi, otrzyma jakiś limit produkcji. Jeśli rolnicy zgłaszali potrzebę uzyskania 10 lub 15 kg limitu, to po ogólnej redukcji wynikającej z dużej ilości wniosków w stosunku do dostępnej rezerwy, otrzymywali odpowiednio zmniejszone kwoty mleczne w wysokości kilku kilogramów. Sądzę, że rzeczywiście taka decyzja może być dla rolnika niezrozumiała. Poseł Aleksander Grad prosił o podanie terminów zakończenia kolejnych etapów audytu oraz o ujawnienie wniosków z przedstawionego już raportu firmy KPMG. Chciałbym powiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie otrzymało jeszcze tego raportu. Wczoraj w godzinach wieczornych dokument został przekazany ministrowi finansów. Kiedy go otrzymamy, będziemy mogli odnieść się do umieszczonych tam wniosków. Z pierwszych relacji wynika, że zawarte w dokumencie uwagi nie dotyczą systemu informatycznego. Audytorzy wyrażają na przykład wątpliwości, czy uda się przeprowadzić kontrole na zakładanym poziomie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#StanisławKowalczyk">Rolnicy będą składali jeden wniosek o dopłaty bezpośrednie oraz o środki z tytułu posiadania gruntów na obszarze o niekorzystnych warunkach gospodarowania. Przypominam, że ustawa regulująca kwestie dopłat LFA ukazała się w poniedziałek. Wzór wniosku jest gotowy, bowiem został przygotowany znacznie wcześniej. Miejmy nadzieję, że w przyszłym tygodniu rozporządzenie określające wzór wniosku zostanie już opublikowane. Część pytań dotyczyła szkolenia rolników po 15 kwietnia 2004 r. Nie wiem, z czego wynika przekonanie, że Agencja nie będzie mogła prowadzić szkoleń po tym terminie. Wydaje mi się, że zaszło tutaj pewne nieporozumienie. Do dzisiaj Agencja przeszkoliła 26 tys. osób, które mogą pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków. To są między innymi pracownicy banków spółdzielczych. Bank spółdzielczy poza ośrodkiem doradztwa rolniczego oraz gminą jest takim miejscem, gdzie rolnik może uzyskać pomoc w tym zakresie. Znaczna część banków prowadzi akcję informacyjną. Rolnicy są powiadamiani, do kogo mogą się zwrócić o pomoc w wypełnieniu wniosku. Te podmioty bardzo solidnie przygotowały do pomocy rolnikom przy składaniu wniosków o przyznanie dopłat bezpośrednich. Posłowie Aleksander Grad oraz Alfred Budner pytali o obszary LFA. Wiemy już, które gminy zostały zakwalifikowane jako obszary o niekorzystnych warunkach gospodarowania. Są jednak takie sytuacje, że w granicach gmin ponad połowa gruntów, to ziemie dobrej i bardzo dobrej klasy, a na przykład w jednej wsi panują bardzo złe warunki klimatyczne i glebowe. Wtedy średnia ocena gruntów jest wysoka i gospodarstwa na tym terenie nie mogą występować o dopłaty z tytułu LFA. Dlatego postanowiono zweryfikować wykaz obszarów LFA na podstawie obrębów geodezyjnych. Takie analizy prowadzi Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Pod koniec marca będziemy dysponowali wynikami tych prac. Wtedy będzie wiadomo, jakie gminy i wsie zostaną zakwalifikowane jako obszary LFA. IUNG otrzymał zgłoszenia od 250 gmin z całej Polski. Ostateczny poziom dopłat z tytułu LFA będzie uzależniony od zatwierdzenia Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dlatego we wniosku rolnik warunkowo będzie podawał obszar, który został zakwalifikowany do tych dodatkowych dopłat. Czy ostatecznie zostanie to uwzględnione, będziemy wiedzieć, po zatwierdzeniu PROW przez Komisję Europejską. Poseł Wojciech Zarzycki mówił o tym, że rolnicy będą mieli trudności z weryfikacją danych dotyczących wielkości działek rolnych. Chciałbym powiedzieć, że przy podawaniu informacji o działkach rolnych będzie można się pomylić o więcej niż 3%, ale wtedy wiąże się to z karami finansowymi. Poseł Romuald Ajchler pytał o konsekwencje podjęcia decyzji odnośnie liczby biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rzeczywiście w 2003 r. pojawiła się propozycja likwidacji części biur powiatowych Agencji. Zakładano różną redukcję liczby biur w zależności od potrzeb danego województwa. Na przykład w województwie warmińsko-mazurskim planowano zlikwidowanie znacznej liczby biur. Trudno odpowiedzieć na pytanie, w jakiej sytuacji bylibyśmy dzisiaj, gdyby doszło do likwidacji 40% biur. Tutaj chodzi o przepustowość systemu informatycznego oraz wydajność pracy ludzi.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#StanisławKowalczyk">Wiadomo, że jedna osoba może wpisać do systemu określoną liczbę wniosków. Jeśli chcemy, aby do 15 kwietnia większość rolników uzyskała numer ewidencyjny gospodarstwa, to łatwo policzyć, ile osób musi pracować w Agencji, abyśmy zdążyli przeprowadzić tę operację. Z dostępnych informacji wynika, że z dnia na dzień coraz więcej danych z wniosków zostaje wprowadzonych do systemu. Coraz sprawniej działa system oraz pracownicy Agencji. W tej chwili do systemu wprowadza się dziennie dane z 20 tys. wniosków. To jest możliwe przy 314 biurach powiatowych ARiMR. Gdyby biur było mniej, to zapewne nie udałoby się opracowywać dziennie takiej liczby wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławKalemba">Wracam jeszcze do kwestii poziomu kontroli gospodarstw. Pan minister Stanisław Kowalczyk stwierdził, że Komisja Europejska sugeruje, aby podwoić liczbę kontroli do 10%. Proszę zwrócić uwagę, że to będzie kosztowało około 30 mln zł. Po co sami narzucamy sobie wyższe wymagania, skoro zgodnie z rozporządzeniem wystarczyłoby skontrolować 5% gospodarstw? Jaki jest sens takich działań, gdy walczymy o każdy milion na cele związane z rolnictwem i wsią. Na sporządzenie listy nadmiernych zapasów wydamy 50 mln zł. Uważam, że można tutaj zaoszczędzić znacznie środki finansowe pochodzące z kieszeni podatników.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WiesławPomajda">Wydaje mi się, że na większość pytań odpowiedział pan minister Stanisław Kowalczyk. Ustosunkuję się zatem do pozostałych wypowiedzi. Jeśli chodzi o poziom kontroli, to z rozporządzenia Komisji Europejskiej wynika, że musimy zweryfikować dane przynajmniej 5% gospodarstw. Założyliśmy, że zrealizujemy kontrole na poziomie 5,5%. To tylko nieznacznie przekracza pułap określony w rozporządzeniu. Jeśli istnieje opcja kontroli 8% gospodarstw, to między innymi z przyczyn, o których była mowa podczas dzisiejszej dyskusji. Kwestionowaliście państwo dane dotyczące ewidencji gruntów. W związku z tym musimy wziąć pod uwagę konieczność skontrolowania 8% gospodarstw, aby w razie wystąpienia błędów można było te dane zweryfikować. Pułap 8% jest maksymalny. Być może zaoszczędzimy jakieś pieniądze kontrolując mniejszą liczbę gospodarstw, ale kiedy przyjadą tutaj przedstawiciele Komisji Europejskiej i przeprowadzą szczegółowe kontrole w wybranych gospodarstwach, to może się okazać, że nasza próba nie jest reprezentatywna i błędów jest znacznie więcej niż sądziliśmy. Wtedy Polska nie otrzyma zwrotu środków z budżetu Unii Europejskiej. Musimy zatem ważyć te decyzje. To byłaby pozorna oszczędność, gdybyśmy przyjęli ten minimalny, pięcioprocentowy poziom kontroli. Naszym zdaniem poziom 8% to jest minimum, które daje nam obszar bezpieczeństwa. Kolejna kwestia dotyczy następnych części audytu. Przypominam, że Ministerstwo Finansów podpisało umowę z firmą KPMG na realizację działań audytorskich do końca 2005 r. To wynika między innymi z czynności, które muszą być podjęte przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Proszę, aby nie porównywać ARiMR z Agencją Rynku Rolnego. Tam już został przeprowadzony audyt, a ARR nie będzie wdrażała nowych instrumentów wsparcia rolnictwa. Natomiast ARiMR systematycznie będzie wdrażała nowe instrumenty wsparcia w tym te związane z Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich. Z harmonogramu przyjętego przez Ministerstwo Finansów wynika, że kolejny etap audytu w Agencji ma się zakończyć w sierpniu. Kilku posłów pytało, czy Agencja przygotowała już ostateczny wzór wniosku o przyznanie dopłat obszarowych. W tej chwili trwają uzgodnienia w Rządowym Centrum Legislacyjnym. Sądzę, że w następnym tygodniu wniosek zostanie opublikowany. Drukarnia jest już w stanie gotowości. Na nasz sygnał rozpocznie się druk 5 mln egzemplarzy wniosku. Jeśli chodzi o prowadzenie szkoleń, to zgadzam się z panem ministrem Stanisławem Kowalczykiem, że zaszło tutaj jakieś nieporozumienie. To nie jest prawda, że Agencja nie będzie mogła prowadzić szkoleń po uzyskaniu akredytacji. W ostatniej nowelizacji ustawy określającej zadania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nakłada się na Agencję obowiązek prowadzenia szkoleń w bardzo szerokim zakresie. Będziemy udzielali rolnikom pełnych informacji i akredytacja w niczym nam nie przeszkadza. Istniej oczywiście problem organizacyjny. W tej chwili ciężar prac musi być przeniesiony do biur powiatowych i oddziałów regionalnych. W związku z tym pracownicy muszą być dostępni w tym okresie zbierania wniosków w biurach a nie przebywać na spotkaniach z rolnikami. W pozostałych okresach będziemy prowadzili szkolenia według potrzeb i możliwości. Zdecydowanie dementuję informację, jakoby istniał termin, po którym Agencja nie będzie mogła prowadzić szkoleń dla rolników. Poseł Alfred Budner stwierdził, że należy wzmacniać kadrowo biura powiatowe Agencji oraz że nie są potrzebne oddziały regionalne.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WiesławPomajda">Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Przypominam państwu, że oddziały regionalne Agencji będą się zajmowały obsługą funduszy strukturalnych oraz instrumentów związanych z Planem Rozwoju Obszarów Wiejskich. W związku z tym kadry są potrzebne na każdym szczeblu struktur Agencji. W międzyczasie kończymy przyjmowanie wniosków o dofinansowanie z programu SAPARD. Od połowy roku rozpocznie się obsługa wniosków o przyznanie rent strukturalnych czy też innych form wsparcia związanych z PROW. Poseł Stanisław Kurpiewski mówił o tym, że niektórzy pracownicy Agencji zdają egzaminy związane ze znajomością procedur dwa lub trzy razy. Zasada jest taka, że pracownik może podchodzić do egzaminu dwa razy. Jeśli nie uda mu się poprawnie rozwiązać testu, odchodzi z pracy. Oczywiście te kwestie należy oceniać indywidualnie. Czasami do centrali Agencji przychodzą pisma, z których wynika, że testu nie zaliczył ktoś, kto ma bardzo długi staż pracy w Agencji. Wówczas, jeśli jest to zgodne z zasadami, o których przed chwilą mówiłem, to podchodzimy do tych spraw w ludzki sposób. Niemniej jednak nie ma tutaj odstępstw od standardowych procedur. Była tutaj mowa o wydajności systemu informatycznego. To jest kluczowe zagadnienie dla powodzenia tego przedsięwzięcia. Nie jest tak, że audytorzy negatywnie wypowiedzieli się w kwestii przygotowania systemu informatycznego. Podkreślam, że system informatyczny wymaga jeszcze od firmy Hewlett-Packard olbrzymich nakładów pracy. Chodzi o większą stabilność systemu. W tej chwili wydajemy coraz więcej zaświadczeń o nadaniu numeru ewidencyjnego, ale to się odbywa kosztem pracy w nadgodzinach oraz w soboty i w niedzielę. Jednak oczekujemy od wykonawcy, że system w niedługim czasie uzyska większą stabilność. Chcemy, aby program funkcjonował bezbłędnie w części odpowiadającej za rejestrację gospodarstw oraz od 15 kwietnia w części związanej z płatnościami obszarowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławKalemba">Zamykam dyskusję w tym punkcie. Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad - informacja o produkcji nasion buraka cukrowego ze szczególnym uwzględnieniem Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego. Bardzo proszę przedstawicielkę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przekazanie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#BożenaNowicka">Wielkość produkcji nasiennej zależy od potrzeb rynku. Na przestrzeni ostatnich lat znacznie zmniejszyło się zapotrzebowanie na nasiona buraka cukrowego. Przede wszystkim skurczył się areał upraw buraka cukrowego z 450 tys. ha do 285 tys. ha. Ponadto w znacznym stopniu zmieniła się także agrotechnika uprawy. Wprowadzono siewniki punktowe oraz nasiona o zdolności kiełkowania powyżej 95%. Wszystko to sprawiło, że zapotrzebowane na nasiona bardzo się zmniejszyło. Zmniejszyła się również norma wysiewu nasion z 3 jednostek na jeden hektar do 1,2 jednostki siewnej. A zatem zapotrzebowanie na nasiona z 1,5 mln jednostek siewnych zmniejszyło się do około 350 tys. jednostek. Przewiduje się, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej powierzchnia upraw buraka cukrowego może ulec dalszej redukcji. Eksperci przewidują, że w Polsce będzie zapotrzebowanie na około 300 tys. jednostek siewnych. W polskim rejestrze znajduje się w tej chwili 65 odmian buraka cukrowego, w tym 19 odmian krajowych. Materiał siewny rodzimych odmian pokrywa około 40% zapotrzebowania rynku. Nasiona polskich odmian są produkowane przez Kutnowką Hodowlę Buraka Cukrowego oraz Wielkopolską Hodowlę Buraka Cukrowego. Hodowla w Kutnie ma ogromne tradycje. Do 1991 r. przedsiębiorstwo w Kutnie zajmowało się hodowlą nowych odmian oraz nasion buraka cukrowego na potrzeby całej Polski. Wtedy istniał jeszcze Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, który również zajmował się produkcją nasion buraka cukrowego. Z połączenia zakładu nasiennictwa w Kutnie oraz hodowli w Straszkowie i Śmiłowie powstało przedsiębiorstwo Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego, które w 1993 r. przekształcono w spółkę Skarbu Państwa. Jak już mówiłam, sprzedaż nasion buraka cukrowego z tej hodowli systematycznie zmniejszała się z 340 tys. jednostek do 73 tys. jednostek w 2003 r. Przewiduje się, że w 2004 r. sprzedaż Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego ulegnie zwiększeniu do około 80 tys. jednostek siewnych. Jeśli mimo ogromnych zmian na rynku ten pułap produkcji zostanie utrzymany, to będzie można uznać, że spółka odniosła sukces. Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego oferuje producentom buraka cukrowego pięć odmian krajowych i siedem produkowanych we współpracy z podmiotami zagranicznymi. W tej chwili wszystkie zakłady hodowlane reprodukują swoje nasiona na południu Europy, gdzie są lepsze warunki klimatyczne. W ten sposób nasiona z tej hodowli są tak dobrej jakości, jak nasiona firm zagranicznych. Rozwiązano problemy z kiełkowaniem i otoczkowaniem nasion. W tej chwili w tym zakresie nie ma żadnych różnic, jeśli chodzi o odmiany polskie i zagraniczne. Oprócz Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego oraz Wielkopolskiej Hodowli Buraka Cukrowego na polskim rynku funkcjonują firmy zagraniczne. Polskie zakłady mają po 20% udziału w rynku. Pozostałe podmioty mają od 5 do 15–16% udziału w rynku nasion. W 2003 r. ceny nasion oferowanych przez polskie hodowle były średnio o 20 do 25% niższe od cen nasion buraka cukrowego sprzedawanych przez firmy zagraniczne. Dzięki temu polskie hodowle były konkurencyjne na rynku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławKalemba">Otwieram dyskusję. W posiedzeniu Komisji uczestniczy prezes Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego Spółka z o. o. pan Józef Stec. Bardzo proszę pana prezesa o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefStec">Dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego to jest firma z wielkimi tradycjami. Dostarczamy materiał siewny o najwyższych parametrach jakościowych. Nasze nasiona w niczym nie ustępują nasionom innych firm. Zadaję sobie pytanie, dlaczego nasz produkt musi być tańszy o 25%, skoro te nasiona są tak samo dobrej jakości, jak nasiona firm zagranicznych? Było to spowodowane między innymi tym, że KHBC otrzymywała dotację z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z tytułu postępu biologicznego. Ponadto w naszym przypadku nieco mniejsze są koszty produkcji. Myślę, że w tych trudnych czasach pełniliśmy rolę stabilizatora rynku. Producenci zachodni nie mogli wprowadzać na rynek zbyt drogich nasion. Nasze odmiany podczas testów zajmują czołowe miejsca. W ubiegłym roku jedna z naszych odmian zdobyła złoty medal na targach POLAGRA. W tym roku Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego zdobyła certyfikat „Fair play”. Za kilka dni będziemy analizować przygotowanie firmy do zdobycia certyfikatu jakości ISO. Myślę, że mamy poważne przesłanki, do tego, aby przynajmniej w najbliższym okresie być obecni na rynku. Oczywiście dostrzegam także pewne zagrożenia. Pamiętajmy, że w 2006 r. nastąpi liberalizacja rynku cukru w Unii Europejskiej. To niesie ze sobą ogromne zagrożenie i musimy o tym pamiętać. Już dzisiaj staramy się przygotować do tych zmian. Od trzech lat przeprowadzamy restrukturyzację Spółki. Przede wszystkim redukujemy koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. W 2002 r. opracowano nowy program restrukturyzacji, który został pozytywnie oceniony przez lokalny oddział Agencji Nieruchomości Rolnych. Jesteśmy w trakcie realizacji tego programu. Program zakłada pozbycie się zbędnego majątku i koncentrację pewnych działań w stacji w Straszkowie. Staramy się także zwiększyć efektywność hodowli. W tym roku zarejestrowano nową odmianę buraka cukrowego. Przynajmniej raz na dwa lata staramy się rejestrować nową odmianę.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławKalemba">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AlfredBudner">Prosiłem o to, aby Komisja zajęła się tym tematem, ponieważ do mojego biura poselskiego zgłosili się pracownicy jednego z zakładów wchodzących w skład Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego Sp. z o. o. Ci ludzie zostawili mi listę pytań, które teraz zadam. Dlaczego Niemcy z firmy KWS przejęli całkowitą kontrolę nad reprodukcją odmian buraka cukrowego i testami mieszańców? Dlaczego nie ma skutecznej kontroli materiału męskiego sterylnego w Polsce? Konsekwencje są takie, że nie wiadomo, która odmiana jest właściwa. Pracownicy tego zakładu twierdzą, że to wszystko doprowadziło do upadku rodzimej hodowli buraka cukrowego o 120-letnich tradycjach. Przedstawicielka Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi mówiła o tym, że są dwie polskie hodowle buraka cukrowego. Wielkopolska Hodowla Buraka Cukrowego to już nie jest polska hodowla. Została tylko Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego. Pracownicy tej Spółki twierdzą, że firmą interesuje się inwestor niemiecki, który sprzedaje na rynku około 60 tys. jednostek siewnych. Chciałbym jeszcze dodać, że przekazałem ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi materiał, w którym pracownicy KHBC zarzucają władzom Spółki różnego rodzaju nieprawidłowości.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechZarzycki">Mam pytanie do prezesa Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego. Jak pan widzi najbliższą przyszłość Spółki? Czy są jakieś zagrożenia, które mogą spowodować, że nie będzie już ani jednej polskiej hodowli buraków cukrowych? Co pan zrobi, aby przeciwdziałać tym niekorzystnym dla firmy zjawiskom? Czy właściciel Spółki, Skarb Państwa, będzie przeciwdziałał tym zagrożeniom? Czy są plany prywatyzacji tej hodowli? Jeśli tak, to jaka będzie forma tej prywatyzacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefStec">Jestem długoletnim pracownikiem Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego i pamiętam, że już na początku lat dziewięćdziesiątych straszono nas prywatyzacją Spółki i przejęciem jej przez inwestora niemieckiego. To były zawsze absurdalne twierdzenia. W 1997 r. przeprowadziliśmy badanie rynku pod kątem szukania podmiotów krajowych, które chciałyby uczestniczyć w procesie prywatyzacji hodowli. Proszę mi wierzyć, że nikt nie był zainteresowany. Następnie poszukiwaliśmy inwestorów zagranicznych i ponownie nikt się nie zgłosił. Mogę państwa zapewnić, że nikt z zewnątrz nie interesuje się procesem prywatyzacji Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego. Takie są realia. Jeśli chodzi o możliwość prywatyzacji hodowli, to przypominam, że to jest Spółka strategiczna i w najbliższym czasie nie przewiduje się prywatyzacji tego podmiotu. Mało tego, decyzję o prywatyzacji takiej spółki musiałaby podjąć Rada Ministrów. Mówiłem o zagrożeniach. Przede wszystkim zagraża nam liberalizacja rynku cukru. Zostaną zniesione cła i na rynku pojawi się cukier z trzciny cukrowej. Prawdopodobnie upadną niektóre firmy nasienne oraz kooperujące z cukrowniami. Swój optymizm opieram na tym, że w ostatnim okresie włożyliśmy dużo pracy, aby przygotować Spółkę do działania na Wspólnym Rynku. Jak już mówiłem od dwóch lat jest realizowany program dokapitalizowania firmy kwotą około 3 mln zł. Można oczywiście krytykować Kutnowską Hodowlę Buraka Cukrowego oraz działania jej władz i chętnie odniosę się do wszelkich zarzutów, ale proszę, aby one miały jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości. W tej chwili koszt utrzymania firmy sięga 4,5 mln zł. Dla porównania powiem, że konkurencyjna firma niemiecka KWS, o której tu była mowa, ma do dyspozycji rocznie około 70 mln euro. Jeszcze raz powtarzam, że firma niemiecka nie jest zainteresowana uczestnictwem w procesie prywatyzacji Spółki. Być może należy ubolewać, że nie mamy inwestora zagranicznego, bowiem nasza pozycja na rynku byłaby silniejsza. Współpraca z firmą KWS rozpoczęła się w końcu lat sześćdziesiątych, gdy istniał jeszcze instytut buraka cukrowego w byłej NRD. Po zjednoczeniu Niemiec sukcesorem tych kontaktów stał się KWS. Z firmą KWS jesteśmy związani umową na sześć lat z możliwością wydłużenia okresu współpracy. To jest umowa partnerska i nie widzę tutaj żadnego zagrożenia. Nie jest prawdą, że reprodukujemy nasiona tylko za pośrednictwem firmy KWS. Reprodukujemy nasiona także we współpracy z jedną z firm francuskich. To można łatwo sprawdzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZdzisławSiewierski">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Alfreda Budnera. Do mnie nie przyszli przedstawiciele pracowników Kutnowskiej Hodowli Buraka Cukrowego, natomiast otrzymałem anonim o rzekomych nieprawidłowościach w zarządzaniu Spółką. Sprawa toczy się wokół zwolnienia jednego z pracowników. W związku z tym podjąłem decyzję o przeprowadzeniu szczegółowej kontroli. Myślę, że wszystkie sprawy zostaną wyjaśnione. O wynikach kontroli poinformujemy oczywiście także posła Alfreda Budnera.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BożenaNowicka">Podczas negocjacji członkowskich ustalono, że wszystkie spółki strategiczne będą mogły otrzymywać pomoc publiczną jeszcze przez trzy lata od momentu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. W ten sposób te podmioty będą miały czas na dostosowanie się do nowej sytuacji rynkowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławKalemba">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>