text_structure.xml 73.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Zaczniemy od opinii o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Otrzymaliście państwo projekt opinii o następującej treści: „Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi po zapoznaniu się z wyżej wymienionym projektem przedstawia następujące uwagi. W przedłożonym projekcie ustawy Komisja wnioskuje o dokonanie zmian w stosowanej terminologii dotyczącej „indywidualnej ilości referencyjnej”. Podobny wniosek złożył Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich. W ocenie skutków regulacji (OSR) na stronie 51 podano wyjaśnienie, że terminy użyte w projekcie ustawy są zgodne z obowiązującymi w ustawodawstwie unijnym. Z takim argumentem nie można się zgodzić. Stosowanie zwrotu „indywidualna ilość referencyjna” w projekcie ustawy wynika z niewłaściwego przetłumaczenia tego pojęcia stosowanego w krajach UE. Najprawdopodobniej dokonano tłumaczenia dokonując prostej zmiany wyrazów z języka angielskiego na polski zamiast poszukania polskiego odpowiednika. Budowane są w tej sytuacji zdania niepoprawne jak: „przysługujących dostawcom hurtowym indywidualnych ilości referencyjnych”, „referencyjnej zawartości tłuszczu w mleku objętym indywidualnymi ilościami referencyjnymi”, „odpływ indywidualnych ilości referencyjnych”, „prawo do indywidualnej ilości referencyjnej”. Używanie argumentu, że jest to zgodne z obowiązującym ustawodawstwem unijnym jest nie do przyjęcia. Projekt ustawy wprowadza istotne ograniczenia w zbywaniu „indywidualnych ilości referencyjnych” art. 22 ust. 1–4. W uzasadnieniu na stronie nr 51 podane są mało przekonujące argumenty. Ograniczenia w zbycie kwot mlecznych mają charakter bezterminowy, co oznacza, że zmiana warunków zbytu wymaga zmian w ustawie, jest to duże ograniczenie, rodzi się zatem pytanie, czym jest to uzasadnione. W uzasadnieniu podaje się, że ograniczenia w zbycie indywidualnych ilości referencyjnych mają zapobiec dużej koncentracji produkcji mleka w wybranych regionach kraju. Trudno się z taką argumentacją zgodzić ponieważ warunkiem postępu jest koncentracja i wzrost skali produkcji. Jest kwestią krótszego czasu kiedy te procesy nasilą się również w produkcji i przetwórstwie mleka. W uzasadnieniu pojawia się także troska o utrzymanie dochodów gospodarstw z terenu południowej i południowo-wschodniej Polski. Rolnicy, którzy szansę rozwoju gospodarstw widzieć będą w produkcji mleka nie będą wyzbywali się kwot mlecznych i wprowadzanie ustawowych ograniczeń jest zbędne. Natomiast nie ma podstaw do tego aby sugerować, że wprowadzanie ograniczeń w zbycie indywidualnych kwot referencyjnych (kwot mlecznych) przyczyni się do poprawy i stabilizacji rolników z południowej i południowo-wschodniej części Polski. Art. 24 ust. 7 jest niezrozumiały i wymaga uściślenia. Zdanie, które brzmi „W przypadku konwersji sprzedaży bezpośredniej na dostawy, referencyjna zawartość tłuszczu do mleka objętego dostawami...”, powinno być sformułowano następująco „W przypadku konwersji sprzedaży bezpośredniej na dostawą hurtową (lub sprzedaż hurtową) referencyjna zawartość tłuszczu dla mleka objętego dostawami... jakimi? Po dokonaniu konwersji pozostaje bez zmian w stosunku do referencyjnej zawartości tłuszczu dla mleka objętego dostawami przed dokonaniem konwersji. Dalsza część zapisu w ust. 7 „jeżeli producent przedłoży...” wymaga doprecyzowania. Art. 48 ust. 2 pkt 1 dla uniknięcia nieporozumień jest uzasadniona, aby sprecyzować, jakie ogólnokrajowe branżowe organizacje zrzeszające dostawców hurtowych i bezpośrednich mają prawo zgłaszania kandydatów do Komisji Porozumiewawczej. W pkt 1 należy także dokonać zmiany wyrazu „lub” na wyraz „i”- „hurtowych i bezpośrednich” a nie „hurtowych lub bezpośrednich”. Również w pkt 2 art. 48 ust. 2 należy sprecyzować jakie ogólnokrajowe branżowe organizacje zrzeszające zakłady przetwórcze oraz podmioty skupujące niebędące zakładami przetwórczymi mają prawo zgłaszania kandydatów do Komisji Porozumiewawczej. Art. 50 ust. 2 określa, kto jest upoważniony do ubiegania się o środki Funduszu Promocji Mleka. Rodzi się zasadnicze pytanie, czy tak daleko posunięta liberalizacja w ubieganiu się o środki z Funduszu Rozwoju Mleka jest uzasadniona. W zasadzie każdy może się ubiegać o te środki - osoby prawne, organizacje nieposiadające osobowości prawnej i osoby fizyczne.”. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego projektu opinii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SzczepanSkomra">Wydaje się, że zawarte w projekcie opinii uwagi są słuszne, jednak chciałbym zaproponować wprowadzenie do tego tekstu kilku nowych elementów. Podczas rozmów z przedstawicielami producentów, mleka na pierwszy plan wychodzi sprawa związana z funkcjonowaniem Funduszu Promocji Mleczarstwa. Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich proponuje, aby ten Fundusz nadal funkcjonował, ale w nieco inny sposób. Proponuje się, aby od początku drugiego kwartału nie potrącać środków na cele związane z promocją produktów mleczarskich. Te pieniądze są wykorzystywane w małym stopniu i w związku z tym nie ma sensu ich nadal gromadzić. Uważam, że już zebrane środki powinny być przeznaczone na cele, które są określone w art. 50 ust. 1. Myślę, że należy ograniczyć ilość wyszczególnionych tutaj punktów do czterech. W art. 50 ust. 1 czytamy, że „celem Funduszu Promocji Mleczarstwa jest: 1) dofinansowanie spożycia mleka lub produktów mlecznych”. Proponuję skreślenie tego punktu. Spożycie mleka będzie promowane w sposób systemowy dzięki środkom Unii Europejskiej. Zgromadzone środki należy natomiast wykorzystać na: „1) dofinansowanie organizacji akcji promocyjnych i informacyjnych dotyczących spożycia mleka i przetworów mlecznych na rynku krajowym i rynkach zagranicznych, 2) dofinansowanie udziału w targach krajowych o priorytetowym znaczeniu i targach zagranicznych, 3) wspieranie prac badawczo-rozwojowych szczególnie prowadzonych przez Instytut Mleczarstwa, mających na celu poprawkę jakości przetworów mlecznych oraz wzrost ich spożycia, 4) wspieranie działalności krajowych, mleczarskich organizacji branżowych we współpracy z branżowymi organizacjami międzynarodowymi”. A zatem zebrane do tej pory środki w kwocie około 25 mln zł służyłyby tylko do realizacji tych czterech celów. W związku z tym proponuję, aby w opinii napisać, że w art. 50 po ust. 3 należy dodać ust. 4 i 5, o następującej treści: „4. Opłaty, o których mowa w ust. 3 nalicza się do końca pierwszego kwartału 2004 r. 5. Zgromadzone środki do końca pierwszego kwartału 2004 r. nie podlegają zwrotowi i przeznaczone są na cele wymienione w art. 50 ust. 1”. Moim zdaniem te elementy powinny się znaleźć w opinii Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest jeszcze kilka spraw, które wymagają wyjaśnienia. Niektóre przepisy tej nowelizacji są ze sobą sprzeczne. Myślę jednak, że tymi kwestiami zajmiemy się na posiedzeniu Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszBadach">Na terenie Dolnego Śląska oraz w całym pasie nadodrzańskim w tej chwili występuje pewne zjawisko. Jak państwo wiecie, 1 kwietnia rozpoczął się rok kwotowy. W tej chwili przetwórcy z Niemiec zawierają nieformalne umowy z producentami mleka w Polsce i po 1 maja chcą przechwycić nasz surowiec do swoich zakładów. Oczywiście podmioty zagraniczne oferują konkurencyjną cenę w granicach 1,30–1,40 zł za litr. A zatem od 1 maja mleko będzie sprzedawane do Niemiec, skąd będzie wracać w formie przetworzonych produktów. W ten sposób doprowadzimy do likwidacji dużej części mleczarni z tego regionu. W związku z tym mam pytanie do przedstawicieli rządu. Jak zapobiec temu procederowi? Ponadto proponuję, aby w art. 23 ust. 7 napisać, że mleko zakupione w ramach kwoty mlecznej musi być przerobione na terenie kraju. To powinno zapobiec przetwarzaniu polskiego mleka na terenie Niemiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RomualdAjchler">Myślę, że na tym etapie nie powinniśmy angażować w te sprawy przedstawicieli rządu. Projekt ustawy będzie rozpatrywany przez Komisję Europejską. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma jedynie przedłożyć swoją opinię w tej kwestii. Sądzę, że państwa uwagi są warte zastanowienia. Jeśli ekspert Komisji uznałby, że nie kolidują one z przygotowanym tekstem, proponuję, aby wprowadzić je do projektu opinii. Apeluję do członków Komisji, którzy uczestniczą także w pracach Komisji Europejskiej, aby w procesie legislacyjnym zwrócili uwagę posłów na te ważne sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanSass">Uwagi zgłoszone przez posłów nie kolidują w żaden sposób z projektem opinii, który przygotowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby Komisja przyjęła opinię wraz z proponowanymi zmianami. Bardzo proszę eksperta Komisji oraz wnioskodawców, aby dopracowali ten dokument po posiedzeniu Komisji. Kto z państwa jest za przyjęciem opinii? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie przyjęła opinię o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych dla Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałam podziękować za tę merytoryczną opinię. Dziękuję zwłaszcza panom posłom Szczepanowi Skomrze i Tadeuszowi Badachowi. Poseł Szczepan Skomra uczestniczy w pracach podkomisji, której przewodniczę, a która zajmuje się przedmiotowym projektem ustawy. Prace nad ustawą zostały wstrzymane do czasu uzyskania opinii od Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zrobimy wszystko, aby opinia Komisji została wzięta pod uwagę w trakcie przygotowywania projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia informacji o funkcjonowaniu grup producentów rolnych w świetle obowiązujących regulacji prawnych oraz przepisów przygotowywanych z uwzględnieniem dostosowujących polskie prawo do prawa Unii Europejskiej. Bardzo proszę panią minister Darię Oleszczuk o przedstawienie tej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DariaOleszczuk">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazało państwu przed posiedzeniem Komisji pisemną informację dotyczącą funkcjonowania grup producentów w świetle obowiązujących regulacji prawnych oraz dostosowujących polskie prawo do wymogów Unii Europejskiej. Sądzę, że nie ma potrzeby uzupełniania tego szczegółowego opracowania. Jednocześnie chciałabym państwa poinformować, że proces legislacyjny w zakresie dostosowywania prawa w tym zakresie został zakończony. Dziękuję państwu za sprawną pracę. Mam przed sobą ostatni akt prawny w tej dziedzinie, ustawę dotyczącą Agencji Rynku Rolnego. Do tej pory martwiliśmy się zbyt małą liczbą grup producentów. Z roku na rok powstaje ich coraz więcej. W tej chwili istnieje 67 grup producentów rolnych. Naszym zdaniem, to jest ciągle zbyt mało. Być może dla usprawnienia procesu powstawania grup niezbędne będzie wprowadzenie zmian do ustawy dotyczącej działalności grup producenckich. Chodzi o uproszczenie procedur związanych z rozpoczęciem funkcjonowania oraz absorpcją środków z Unii Europejskiej. Środki unijne są głównie kierowane do grup producenckich. Jak już powiedziałam, najważniejsze przepisy regulujące te kwestie zostały przyjęte. Przedstawimy państwu propozycję nowelizacji ustawy dotyczącej grup producenckich. Bardzo ważna jest kwestia spółdzielczości rolniczej. Trzeba usprawnić proces tworzenia i funkcjonowania spółdzielni rolniczych. Sekretariat Komisji otrzymał dodatkowy materiał, który opisuje branżowe i terytorialne zorganizowanie grup producentów rolnych. Będziemy wdzięczni za państwa opinie w zakresie nowelizowania przepisów. Pomoc Unii Europejskiej powinna być w dużym stopniu absorbowana przez grupy producenckie. Rola tych grup powinna być coraz większa. Powinna wzrastać liczba grup oraz liczba zarejestrowanych w nich rolników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomualdAjchler">Cieszę się, że pani minister wspomniała o rolniczych spółdzielniach produkcyjnych. W posiedzeniu Komisji uczestniczy prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych pan Zdzisław Kaczmarczyk. Mam nadzieję, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nawiąże ściślejszą współpracę ze Związkiem w zakresie rozwiązywania problemów spółdzielczości. Wiem, że organizacje zrzeszające spółdzielców apelowały o stworzenie możliwości tworzenia grup producentów także przez spółdzielców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DariaOleszczuk">Jeśli przedstawiciele spółdzielców dysponują czasem, to pierwsze spotkanie możemy odbyć tuż po posiedzeniu Komisji. Chciałabym państwa poinformować, że Rada Ministrów praktycznie bez żadnych uwag przyjęła projekt ustawy dotyczący jednostek doradztwa rolniczego. To jest naprawdę olbrzymi sukces. To jest akt prawny o znaczeniu konstytucyjnym dla funkcjonowania wszystkich organów doradztwa rolniczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pragnę przypomnieć, że o doradztwie rolniczym dyskutowaliśmy podczas wyjazdowego posiedzenia w Minikowie w województwie kujawsko-pomorskim. Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławStec">Cieszę się, że rząd dostrzega działalność spółdzielni rolniczych. Chciałbym powiedzieć, że w imieniu grupy posłów złożę poprawkę do ustawy dotyczącej grup producenckich. Chodzi o to, aby w grupie producenckiej mogły być nie tylko osoby fizyczne, ale także osoby prawne, między innymi spółdzielnie rolnicze. Dlaczego w Planie Rozwoju Obszarów Wiejskich, w którym znajdują się różne formy wsparcia grup producentów, zapisano, że te mechanizmy dotyczą tylko grup składających się z osób fizycznych? Moim zdaniem to jest dyskryminacja osób prawnych działających w obszarze rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejAumiller">Jak wiemy, w Polsce istnieje zaledwie 67 grup producenckich. W skali takiego kraju, jak Polska, tych grup jest zdecydowanie za mało. Tymczasem przez grupy producenckie mają przepływać środki finansowe z Unii Europejskiej. Zaprosiliśmy przedstawicieli grup producenckich, aby wyjaśnili, które przepisy ustawowe przeszkadzają w rozwoju tych organizacji gospodarczych. Myślę, że przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wsłuchają się w te uwagi i resort szybko przygotuje nowelizację ustawy lub nową ustawę dotyczącą grup producenckich. Jednocześnie powstały inne pomysły prowadzenia działalności w rolnictwie. Chodzi o klastry. Za chwilę autorzy tego programu przedstawią państwu zalety tej formy współpracy rolników. To jest oddolna inicjatywa rolników. Wszelkie takie inicjatywy powinny być brane pod uwagę. Jeśli proponowane rozwiązania zostaną zaakceptowane, to czemu mamy nie wprowadzić do ustawy zmian, które umożliwią tworzenie tego rodzaju grup? Taki jest cel dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#DariaOleszczuk">Nasze poglądy w tej kwestii są zbieżne. Jak już powiedziałam, w Polsce działa zbyt mała liczba grup producentów rolnych. Należy zrobić wszystko, aby tych grup było więcej. Tak też odczytujemy intencję Komisji. Jeżeli do tego będzie potrzebna nowelizacja ustawy, to przeprowadzimy to szybko, sprawnie i skutecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę pana Jerzego Wawro o przedstawienie referatu „Klastry przedsiębiorstw rodzinnych”.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Jerzy Wawro : Na rynku jest miejsce dla małych, średnich i dużych producentów. Naszym zdaniem trudności w tworzeniu grup producentów polegają na tym, że jest to oferta skierowana do średnich gospodarstw. Przystąpienie do grupy producenckiej jest bardzo trudne dla drobnego rolnika. Właśnie dla drobnych producentów rolnych na świecie tworzy się klastry. Takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu krajach Europy. Na przykład we Włoszech 40% eksportu pochodzi z gospodarstw działających w ramach klastrów. Ta forma współpracy jest też bardzo popularna w Danii i w Holandii. W Polsce najsilniejszymi ośrodkami w tej dziedzinie są województwa lubelskie i podlaskie. Na Podlasiu jest to na etapie rozpoznania przy współpracy z Włochami. Klastry najsilniej rozwinęły się w Stanach Zjednoczonych wraz z rozwojem nowych technologii i powstaniem doliny krzemowej. Powstały wtedy sojusze małych przedsiębiorstw, które bardzo dynamicznie się rozwijały. Mieliśmy do czynienia z dwutorowym rozwojem kapitalizmu. Istnieje kapitalizm konkurentów, gdzie głównymi graczami są duże korporacje oraz kapitalizm sojuszników, w którym duże grupy małych przedsiębiorstw skutecznie rywalizują na rynku. Postanowiono zdefiniować to, co funkcjonowało w praktyce. Zgodnie z definicją klaster, to jest geograficzne skupisko powiązanych ze sobą firm, które konkurują i współpracują ze sobą jednocześnie. Istnieją także inne definicje. W tej chwili na Zachodzie nie ma problemu z dostępem do taniej pracy i dużego kapitału. Te czynniki nie gwarantują uzyskania przewagi w konkurencji. Przewagę konkurencyjną pozwala uzyskać dostęp do czasochłonnych i trudno dostępnych aktywów niematerialnych. Na przykład w dziedzinie informatyki mogą to być umiejętności programistów. Niezwykle istotne jest również lepsze wykorzystanie aktywów materialnych. Wiele nowo wybudowanych biurowców czy kupionych maszyn nie może być efektywnie wykorzystanych przy dynamicznie zmieniającej się sytuacji na rynku. Połączenie firm i sensowny podział posiadanych środków może znacznie obniżyć koszty produkcji. Najważniejszym elementem tego systemu jest jednak zrównoważony rozwój. Jeśli zbankrutuje duża fabryka, a osoby tam zatrudnione stracą pracę, to powstaje problem lokalny. Duże korporacje nie przejmują się takimi sprawami. W Europie Zachodniej dostrzeżono już tę kwestię. Dlatego w Unii Europejskiej tak duży nacisk kładzie się na politykę lokalną. Działalność małych firm jest bezpieczniejsza. Polityczne poparcie dla tworzenia klastrów wynika między innymi z napiętego budżetu Unii Europejskiej, który nie jest w stanie sprostać takim zagrożeniom. Wszystkie wymienione przeze mnie czynniki mogą znaleźć zastosowanie także w rolnictwie. Poprzez trudno dostępne i pracochłonne aktywa możemy rozumieć zdrową i przetworzoną żywność. Duża ferma nie dość, że zanieczyszcza środowisko, to na dodatek produkuje żywność, którą trudno określić mianem „zdrowa”. Czynnik lepszego wykorzystania maszyn w oczywisty sposób przekłada się na działalność rolną. Zakupiony kombajn może być lepiej wykorzystany w kilku gospodarstwach. Jeśli chodzi o zrównoważony rozwój, to na ten temat ukazało się wiele materiałów. A zatem czynniki, które uzasadniają wprowadzenie klastrów, tutaj również występują. Powstaje zatem pytanie, dlaczego w Polsce nie tworzy się klastrów. Najczęściej mówi się o małej aktywności rolników i braku oddolnej inicjatywy. Można podważyć te argumenty, mając na uwadze zaangażowanie społeczne w takie przedsięwzięcia, jak budowa wodociągów, czy telefonizacja wsi. Natomiast rzeczywiście nie powstają inicjatywy gospodarcze. Przyczyn trzeba szukać gdzie indziej. Tam, gdzie rozwinęły się klastry rolnicze, zaobserwowano dwa etapy rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechMojzesowicz">Pierwszy polegał na naturalnym powstawaniu tych organizacji. Potem rządy dostrzegały zalety tych struktur i udzielały im wsparcia. W Polsce próby tworzenia klastrów napotykają na problemy już na pierwszym etapie. Są to głównie przeszkody prawne. Gdyby udało się wprowadzić pojęcie „klaster” do polskiego prawa, mogłoby się to stać instrumentem aktywnej polityki gospodarczej. W końcowej fazie klaster mógłby się przekształcić w grupę producencką. Widzicie państwo planszę, na której przedstawiono wpływ klastrów na rozwiązanie problemów występujących na polskiej wsi. Jednym z poważniejszych zagrożeń jest intensywność produkcji. Myślę tutaj przede wszystkim o dużych fermach trzody chlewnej. Trzeba się liczyć z powstawaniem innych tego typu problemów. Klastry są przedsięwzięciem skierowanym do małych i średnich gospodarstw rodzinnych. Współczesna gospodarka rozwija się w oparciu o wiedzę. Dużą rolę odgrywa w tym wszystkim informatyka. Rozwój klastrów ma w tym wszystkim znaczenie, bowiem aby obniżyć koszty obsługi tych przedsięwzięć trzeba będzie zastosować instrumenty informatyczne. W ten sposób powstanie na wsi rynek informatyczny. Ponadto wiele firm przenosi swoje siedziby na wieś, ponieważ tam jest przyjazne środowisko dla biznesu. Nie jest do tego potrzebna specjalna infrastruktura. Wystarczy, jeśli będzie dostęp do światłowodu. Te dwa czynniki mogą spowodować, że gospodarka oparta na wiedzy będzie się rozwijać także na wsi. Należy również zwrócić uwagę na to, że intensyfikacja produkcji sprowadza wieś tylko do roli producenta żywności. Duża część mieszkańców polskiej wsi żyje z rolnictwa. Wielu ekspertów twierdzi, że to jest główny problem i powód niezbędnej restrukturyzacji wsi. Myśmy potraktowali te dane jako opis rzeczywistości. Nie chcemy tworzyć programu nieprzystającego do faktycznych warunków. Nie da się przecież z dnia na dzień zmienić miejsca pracy miliona osób. Kolejnym elementem tego planu jest dochodowość produkcji rolnej. Przeglądając materiały dotyczące integracji europejskiej, znalazłem dane świadczące o tym, że jedna trzecia wypracowanej na wsi wartości dodanej jest realizowana poza wsią. Polega to na tym, że pomiędzy konsumentem a producentem pojawia się pośrednik, który kupuje żywność po bardzo niskich cenach, dodaje atrakcyjne opakowanie i osiąga w sprzedaży 1,5 krotny zysk. Pośrednik zyskuje kosztem producenta i konsumenta. Klastry prowadzą do integracji poziomej i pionowej. Na wsi mogą powstawać całe łańcuchy od wytworzenia surowego produktu do przetworzonej żywności. Klastry mogą się także przyczynić do rozwoju społeczności lokalnych i regionów. To zjawisko jest wspieranie przez Unię Europejską. Ponadto może nastąpić na wsi wzrost przedsiębiorczości. To jest kluczowa kwestia. Z powodu braku swobody gospodarczej nie dochodzi do dynamicznego rozwoju przedsiębiorczości. Trudno dzisiaj powiedzieć, jak będzie wyglądała wieś za 20 lub za 50 lat. Nie można poprzestawać na dostosowywaniu obowiązujących w Polsce przepisów do wymogów Unii Europejskiej. Trzeba działać z wyprzedzeniem. Rozwój społeczności lokalnych popierany przez kraje piętnastki wskazuje na potrzebę poszukiwania nowych kierunków. Struktura klastra jest następująca: grupa rolników chce podejmować inicjatywę gospodarczą w ramach konkretnych przedsięwzięć.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli gospodarz nie uczestniczy w danym przedsięwzięciu, nie bierze za nie odpowiedzialności. Klaster nie tworzy zatem wspólnego kapitału. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Każdy ponosi odpowiedzialność tylko za przedsięwzięcie realizowane w ramach umowy. Nie tworzy się także żadnych struktur zarządzających. Wszystko jest sterowane przez przedsięwzięcia. Problemy związane z marketingiem i rachunkowością zostaną rozwiązane przez centrum rozliczeniowe. Te obowiązki można powierzyć brokerowi. Takie rozwiązanie funkcjonuje w Danii i we Włoszech. Jak już powiedziałem, rolnicy angażują się w konkretne przedsięwzięcia, za które ponoszą odpowiedzialność. Zostaje wyznaczony koordynator przedsięwzięcia. Nie ma prezesa, zarządu i całej tej kosztownej struktury. Rozliczanie następuje według zaangażowania, a nie według z góry wyznaczonych proporcji. To jest najistotniejsza kwestia z punktu widzenia polskiego prawa. Kiedy zakłada się spółkę, trzeba określić w umowie, jakie są proporcje podziału zysków. W klastrach takie założenia są nie do przyjęcia. Chcielibyśmy, aby do ustawy dotyczącej podatku dochodowego wpisać możliwość proporcjonalnego rozliczenia zysku. Klastry są zarządzane przez przedsięwzięcia a nie przez organy. Brak jest także wspólnego kapitału. Jeżeli rolnicy chcą gospodarować wspólnie na podstawie określonego przedsięwzięcia, to mogą łączyć działki i ze sobą współpracować. Nie ma potrzeby zakładania spółki. Potem następuje wspólne rozliczenie przy zachowaniu współodpowiedzialności. Chodzi o to, że rozliczenia przeprowadza się na zewnątrz, ale podatek musi zapłacić gospodarz. Chciałbym teraz porównać czynności potrzebne do utworzenia grupy producentów oraz do utworzenia klastra. W pierwszym przypadku istnieje grupa inicjatywna i lider. Powstaje plan przedsięwzięcia i zawierane jest porozumienie. Wybiera się formę prawną. Obecnie najbardziej korzystna, aczkolwiek niepozbawiona wad, jest forma zrzeszenia. Potem musi nastąpić rejestracja zrzeszenia i wybór organów zarządzających. Wtedy dopiero można przystąpić do rejestracji grupy producenckiej. Przy tworzeniu klastra także potrzebna jest grupa inicjatywna. Potem trzeba się umówić z brokerem, który będzie koordynował przedsięwzięcie od strony finansowej. Następnie podpisuje się umowę, przyjmuje statut i można już przyjmować członków. Proszę zwrócić uwagę na to, że powstanie klastra nie wiąże się z zawieraniem umowy. Nie trzeba podejmować żadnych zobowiązań, co do konkretnych działań. To jest bardzo prosta procedura. Po utworzeniu infrastruktury próg blokujący inicjatywę gospodarczą zostaje zredukowany do zera. Rolnik musi tylko podjąć decyzję, czy przystępuje do klastra. Dopiero przy przystępowaniu do określonego przedsięwzięcia rolnik podpisuje umowę. Jedyne koszty wiążą się z funkcjonowaniem centrum rozliczeniowego. Rolnicy będą musieli sfinansować działalność brokera. Pamiętajmy jednak, że w początkowym okresie otrzymamy wsparcie z funduszy Unii Europejskiej. Środki będzie można pozyskać przede wszystkim na utworzenie infrastruktury. Samorządy są bardzo zainteresowane tworzeniem klastrów i można liczyć na ich współpracę. Rolnicy nie poniosą kosztów tworzenia infrastruktury, jeśli pozyskamy środki z Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechMojzesowicz">Kolejna kwestia wiąże się z zapleczem informatycznym i działalnością brokera. Jeśli ta działalność będzie generować jakieś zyski, to biura brokerskie same będą proponować rolnikom swoje usługi. Niezwykle istotne będą także szkolenia. Chcielibyśmy, aby w proces szkoleń włączyły się wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego. Wstępnie porozumieliśmy się już z naszym ośrodkiem doradztwa rolniczego, który jest bardzo zainteresowany tego rodzaju działalnością. Organizacja klastra minimalizuje koszty ogólne. Jak wiadomo, grupy producenckie otrzymują zwrot kosztów tworzenia biznesplanu, struktury, prowadzenia księgowości itd. Niestety te środki nie powodują wzrostu zamożności wsi. W przypadku klastrów koszty działalności brokera ponoszą rolnicy. Zwrócono nam uwagę na to, że w Polsce upada szereg przedsięwzięć gospodarczych w momencie, w którym kończy się wsparcie ze strony Unii Europejskiej. Tworzy się kosztowną strukturę, która funkcjonuje tylko dzięki środkom z funduszy unijnych. Kiedy środki przestają napływać, inicjatywa gospodarcza się rozpada. Klastry są na tyle tanim przedsięwzięciem, że mogą funkcjonować bez żadnego wsparcia. Przede wszystkim należy stworzyć możliwości prawne dla powstawania klastrów. Wsparcie ze strony Unii Europejskiej to jest sprawa drugorzędna. Gdyby w prawodawstwie zapisano pojęcie „klaster”, ułatwiłoby to uwzględnienie tych organizacji w polityce regionalnej. Należałoby też uprościć przepisy dotyczące funkcjonowania tego rodzaju przedsięwzięć. Bardzo potrzebne jest umożliwienie rozliczania podatku według zaangażowania w dane przedsięwzięcie a nie według umowy. W tej chwili polskie prawo na to nie pozwala. Pojawienie się tych nowych elementów stworzy efekt marketingowy promujący przedsiębiorczość. Można spróbować porównać klaster z innymi formami prowadzenia działalności gospodarczej. W materiale zestawiliśmy ze sobą spółkę, spółdzielnię i klaster. W przypadku spółki podstawą prawną funkcjonowania są Kodeksy cywilny lub handlowy. Działalność spółdzielni reguluje prawo spółdzielcze. Nie ma przepisów, które warunkowałyby funkcjonowanie klastrów. Można zastosować umowy cywilne. Jeśli chodzi o ramy organizacyjne, to w klastrze jest statut i umowy cywilno-prawne. Jeszcze raz powtarzam, że w przeciwieństwie do spółki i spółdzielni w klastrze nie ma warunku posiadania wspólnego kapitału. Udział w określonych przedsięwzięciach zależy od zainteresowania i chęci rolników. Nie ma tutaj znaczenia wejście w struktury organizacji. Chłopi zazwyczaj boją się angażować swój majątek w niepewne przedsięwzięcia. W tym przypadku nie ma takiego zagrożenia. Mówiłem także o różnicach w tworzeniu struktury. W spółce i spółdzielni tworzy się organy zarządzające. Klaster jest pozbawiony tego rodzaju obciążeń. Jedyną strukturą w klastrze jest centrum rozliczeniowe, które łączy funkcje marketingowe i księgowe. W klastrze odpowiedzialność ograniczona jest tylko do przedsięwzięcia. Zasadniczo różny jest także sposób rozliczania dochodu. W spółce istotne jest posiadanie udziałów. W spółdzielni decyzję podejmuje walne zgromadzenie. W klastrze ważne jest to, kto włożył najwięcej pracy w uzyskanie dochodu. Wprawdzie mówimy tutaj o rolnictwie, ale tego rodzaju rozwiązania sprawdzają się w wielu dziedzinach gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechMojzesowicz">Na przykład we Włoszech klastry są głównym producentem obuwia. Producenci wolą klastry, ponieważ tam obowiązują inne zasady pracy niż w dużym przedsiębiorstwie. Mogą też szybciej reagować na potrzeby rynku. Każdy z nich może wystąpić z inicjatywą stworzenia nowego przedsięwzięcia. W dużych koncernach przeprowadza się badania rynku i specjalne działy zajmują się dostosowaniem produkcji do bieżących potrzeb rynku. Wiadomo, że biurokracja bardzo źle wpływa na przedsiębiorczość. W klastrach nie ma mowy o biurokracji. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że ta idea jest zgodna z programami politycznymi prawie wszystkich partii. Mamy bardzo różne poglądy polityczne, ale potrafimy się zjednoczyć w tej sprawie, ponieważ uważamy, że jest słuszna. Nasza inicjatywa zwiększa wolność gospodarczą oraz wspiera drobną i średnią przedsiębiorczość. To może być argument, dla którego pomysł mógłby liczyć na wsparcie ze strony Platformy Obywatelskiej. Partie chłopskie powinny poprzeć tę ideę ze względu na możliwość rozwoju wsi. Partiom uczestniczącym w negocjacjach akcesyjnych powinno natomiast zależeć na tym, aby powiązać możliwości uzyskania funduszy unijnych z przedsięwzięciami gospodarczymi na wsi. Wtedy ocena społeczna wyników negocjacji będzie dla państwa dużo korzystniejsza.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję za wygłoszenie referatu. Otwieram dyskusje. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StanisławGorczyca">Pan Jerzy Wawro przedstawił różnicę pomiędzy spółką a klastrem, stwierdzając, że jeżeli chodzi o formalne możliwości działania zgodnie z polskim prawem, to klaster ma bardzo utrudnioną działalność. Czy mógłby pan wymienić czynniki prawne, które utrudniają działalność klastrów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechZarzycki">Przed kilkoma laty wspólnie pracowaliśmy nad ustawą dotyczącą działalności grup producenckich. Wtedy nie udało nam się przeforsować rozwiązań, które sprzyjałyby rozwojowi grup producentów. Myślę tutaj o opodatkowaniu dochodów tych organizacji już od momentu ich powstania oraz wyłączeniu z możliwości tworzenia grup przez kółka rolnicze czy spółdzielców. Gdyby nas posłuchano, dzisiaj liczba grup producenckich byłaby na tyle duża, że można by mówić o konkurowaniu na wolnym rynku po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Chciałbym zapytać o nazwę „klaster”. Czy w języku polskim nie ma określenia, które odzwierciedlałoby to zjawisko? Użycie obcego sformułowania może dla rolników stanowić pewną barierę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o klastry, to w rolnictwie pojawia się jakaś alternatywa. Wydaje się, że idea jest bardzo interesująca. Nie ma tutaj tych zależności finansowych i organizacyjnych, które warunkują działalność dużych przedsiębiorstw. Mówiono tutaj o obniżeniu kosztów oraz zrównoważonym rozwoju wsi. Klastry jako kolejna forma przedsiębiorczości na wsi zasługują na nasze zainteresowanie. Odpowiednikiem pojęcia „klaster” w języku polskim jest słowo „grono”. Być może byłoby lepiej, gdybyśmy w ten sposób określali grupę gospodarzy. Jakie w tym zakresie są rozwiązania prawne w Danii? Wiem, że w tym kraju bardzo sprawnie działa spółdzielczość i to bez specjalnej ustawy. Jak te kwestie są uregulowane we Włoszech? Co na ten temat mówi prawo Unii Europejskiej? Myślę, że Komisja powinna się zająć tą ideą, aczkolwiek przestrzegam przed takim pojmowaniem tej sprawy, że w ten sposób znajdziemy rozwiązanie dla wszystkich problemów nurtujących polską wieś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym powiedzieć, że natrafiłem na ideę tworzenia klastrów dzięki wojewodzie podkarpackiemu. Spodobał mi się ten pomysł, ponieważ widzę w nim lekarstwo na niechęć rolników do łączenia się w grupy. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że to jest grupa kooperacyjna. Nie trzeba wnosić majątku i nie obejmuje się udziałów. Rolnicy uczestniczą w określonych przedsięwzięciach. Na przykład kooperują na rzecz uprawy kukurydzy, jabłek lub śliwek. Na dodatek można to wszystko wspólnie przetworzyć. Osoby, które zajmują się tą tematyką przygotowały propozycje konkretnych zmian w ustawach podatkowych. Jeden przepis dotyczy prawa udziału w zysku, a drugi wskaźnika ustalonego na podstawie ksiąg rachunkowych. Takie rozwiązanie jest bardzo sprawiedliwe. Jeśli ktoś włożył dużo pracy na przykład w uprawę kukurydzy, to otrzyma proporcjonalnie dużą część zysku. Nie ma tutaj sytuacji, w której ktoś wniósł kapitał, nic nie robił przy uprawie i uzyskał dochód. Tego się nasi rolnicy boją. Przy dużym rozdrobnieniu polskiej wsi państwo powinno wspierać różne formy działalności gospodarczej. Na wsi powinny funkcjonować duże gospodarstwa farmerskie, spółdzielnie produkcyjne, specjalistyczne gospodarstwa indywidualne, czy właśnie klastry lub po polsku grona. Jeśli idea klastrów i grup producenckich znajdzie w Polsce uznanie, to w zupełnie inny sposób będziemy oceniać integrację europejską. Jeszcze raz apeluję o wykorzystanie oddolnych inicjatyw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszSzukała">Izby rolnicze od sześciu lat zachęcają rolników do tworzenia grup producenckich. Mimo to, ten sposób prowadzenia działalności gospodarczej nie cieszy się w Polsce popularnością. Wydaje mi się, że rolnicy chcieliby przede wszystkim poznać bilans produkcji rolnej. Chcieliby wiedzieć, co mają produkować, kto od nich kupi wytworzone surowce oraz ile za nie zapłaci. Oczywiście możemy przedstawić chłopom nową ideę tworzenia klastrów. Pomysł wydaje się bardzo atrakcyjny. Jednak rolnicy zapytają, co mają produkować. Dopóki nie ma bilansu produkcji rolnej, trudno będzie namówić mieszkańców wsi do tych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzPlocke">Wydaje się, że klastry to jest bardzo interesująca propozycja, wymagająca analizy. Mam pytania do pana Jerzego Wawro. W jaki sposób zamierzacie państwo przekonywać polskich rolników do tworzenia klastrów? W jaki sposób będą rejestrowane te struktury? Czy to będzie rejestracja sądowa czy administracyjna? Czy to się będzie odbywało na poziomie starosty czy też wojewody? Jakie są doświadczenia innych państw w tym względzie? Kolejna kwestia dotyczy podatku dochodowego i podatku VAT. Czy uczestnicy klastrów mają otrzymać jakieś preferencje podatkowe? Jakie są doświadczenia innych państw w tym względzie? Myślę tutaj o wysokości podatku VAT. Chodzi o to, aby zachęcić rolników do tworzenia i masowego udziału w klastrach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejAumiller">Wydaje mi się, że te pytania należy raczej skierować do przedstawicieli rządu. Pomysłodawcy przedstawili ideę tworzenia klastrów. Zadaniem Sejmu jest odpowiednie znowelizowanie ustawy dotyczącej działalności grup producenckich lub skonstruowanie specjalnej ustawy regulującej funkcjonowanie klastrów. Jeśli rolnicy otrzymają odpowiednie narzędzia prawne, znajdą się liderzy, którzy zgrupują wokół siebie chętnych do realizacji konkretnych przedsięwzięć. Zawsze się znajdzie ktoś, kto podejmie inicjatywę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AntoniSzyszka">Wiele razy byłem w Danii i przyznam, że nigdy nie spotkałem tam rolników działających w ramach klastrów. W tym kraju ponad 90% rolników zrzeszają spółdzielnie. To jest sprawdzona struktura, która działa bardzo dobrze. Mam wiele wątpliwości, jeśli chodzi o pomysł tworzenia klastrów. Prelegent twierdził, że koszt utworzenia klastrów jest zerowy. Z drugiej strony wspominał coś o opłatach. A zatem mamy tutaj kilka sprzeczności. Zorganizowana działalność gospodarcza zawsze musi coś kosztować. Kolejna kwestia dotyczy rozliczania zysku według zaangażowania. Wiadomo, że tam, gdzie jest dwóch rolników, tam dochodzi do kłótni. Nie mówię już o sytuacji, w której trzeba będzie pogodzić interesy wielu osób. Znam przykłady grup producenckich, które mają problemy z rozliczeniem mimo znacznie bardziej usystematyzowanych metod podziału zysku. Podział według zaangażowania wywoła konflikty. Ponadto, kto to wszystko rozliczy? Chyba, że to ma być sposób dużych dzierżawców na przejęcie unijnych funduszy. Drobnych rolników to raczej nie dotyczy. Chciałbym się również wypowiedzieć w kwestii ustawy z 15 września 2000 r. o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw. Grupa producencka jest to podmiot prawny, który powstaje dla wytwarzania jednego produktu lub grupy produktów. Przy rozliczaniu dopłat powinien być zatem brany pod uwagę obrót w danej grupie produktów. Natomiast Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przy rozliczaniu dopłat bierze pod uwagę obrót w grupie produktów oraz wszystkich zakupionych środków produkcji. Jak państwo wiecie, aby uzyskać wsparcie z Agencji, w pierwszym roku działalności nie wolno przekroczyć wskaźnika 51%. Tymczasem po uwzględnieniu środków produkcji, grupy mają problem z dochowaniem tego warunku. Taki sposób rozliczania wyklucza sens działania grupy. W związku z tym przy rozliczaniu powinno się brać pod uwagę tylko obrót produktem lub grupą produktów, dla którego grupa się zarejestrowała. Wydaje mi się, że to rząd zalecił Agencji taki sposób prowadzenia rozliczeń. Chodzi o to, aby jak najmniej środków trafiło do grup producentów rolnych. Nie można tego inaczej zinterpretować. Przed chwilą pani minister Daria Oleszczuk zachęcała wszystkich do tworzenia grup. Z drugiej strony rzuca się kłody pod nogi. W związku z tym proponuję zmianę przepisów przedmiotowej ustawy. Chciałbym, aby przy rozliczaniu dopłat Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa brała pod uwagę obrót produktem lub grupą produktów, dla której grupa producentów rolnych została zarejestrowana. Natomiast nie powinno się liczyć obrotu środkami do produkcji. Jeżeli taki zapis nie powstanie, to grupy zaczną zaopatrywać się w środki do produkcji poprzez inny podmiot. Jednak jaki jest sens takich działań? To jest sprzeczne z logiką funkcjonowania grupy. Rolnicy w ramach grupy mają się przecież wspólnie zaopatrywać w środki do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AntoniSzyszka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Józef Kamycki : Jechaliśmy dzisiaj samochodem na to spotkanie i dyskutowaliśmy, czy klaster jest bardziej potrzebny na wsi czy w mieście. Ta forma organizacyjna jest u nas nieznana. Kto z państwa uczył się na studiach o działalności gospodarczej zarządzanej poprzez przedsięwzięcia? Owszem, pojawiało się pojęcie konsorcjum. Natomiast na gruncie prawa cywilnego w Polsce nie tworzono nigdy takich struktur. Chodzi o to, aby rolnicy zrzeszali się dla realizacji konkretnych celów, odpowiadając na potrzeby rynku. Klaster wykorzysta lukę w rynku i rozwiąże się. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, każde nawet najkrótsze przedsięwzięcie gospodarcze wymaga utworzenia firmy. Czy państwo zdajecie sobie sprawę z tego, ile kosztuje powołanie firmy? Klaster to jest forma organizacyjna, do której należymy i którą używamy wtedy, gdy jest nam potrzebna. W ramach jednego klastra może być wiele przedsięwzięć. Od razu odpowiadam na pytanie, co rolnicy mają produkować. Trzeba produkować to, co podpowiada rynek. Jeśli dojdziemy do wniosku, że polska ziemia jest zbyt cenna, aby na niej rosła pszenica, to nie będziemy produkować tego zboża. Być może bardziej interesuje nas wytwarzanie biomasy. Będzie to jedno przedsięwzięcie. Jeśli ktoś zainteresuje tym pomysłem na przykład dziesięciu rolników, to przedsięwzięcie zostanie uruchomione. Nie będzie obowiązku uczestniczenia w tym przedsięwzięciu. Ktoś może mieć inny pomysł. Załóżmy, że jest grupa gospodarzy. Jeden z nich specjalizuje się w uprawie cebuli, drugi kapusty a trzeci hoduje trzodę chlewną. Oni razem postanowili zrobić bigos i sprzedać go w miejscowym sklepie. Ile to będzie kosztowało, jeśli trzeba wynająć adwokata, napisać statut spółki i ją zarejestrować? Myślę, że około 25 tys. zł. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego na wsi nie ma inicjatyw gospodarczych. Alternatywą jest klaster. Rolnik zapisuje się do klastra, ale opłaca tylko działalność brokera, który będzie rozliczał przedsięwzięcia. Broker obliczy koszt wytworzenia kilograma produktu. To trzeba robić w systemie gniazdowym lub potokowym. Jeśli ktoś z państwa zna się na rachunkowości, to wie, jak to jest trudne. W związku z tym, jeśli nie opłacimy działalności centrum rozliczeniowego, to nie uda nam się nic zrobić. W materiałach, które państwo otrzymacie, znajduje się następująca uwaga: spółka dobrze się sprawdza w mieście a klaster na wsi. Chodzi o to, że na wsi jest bardzo długi cykl produkcji. Na początku ponosi się koszty, potem długo nie ma efektu i na końcu jest jedna faktura sprzedaży. Po co utrzymywać jakieś organy zarządzające. Klaster to jest sposób na włączenie do obrotu gospodarczego małych gospodarstw socjalnych. Pojawiają się propozycje gospodarowania na działkach scalonych użytkowo. W ten sposób rozoramy miedzę, co jest bardzo istotne na Podkarpaciu. Ponadto zorganizujemy produkcję. Umożliwimy sprzedaż przynajmniej jednej roboczo-godziny. Pan Antoni Szyszka mówił o tym, że w Danii widział tylko rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Wszystko zależy od tego, kto tam jedzie i co ogląda.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AntoniSzyszka">Na Zachodzie nie ma spółdzielczości za to są klastry. Rozmawiałem z robotnikiem rolnym, który tam pracował. Mówi, że jego pracodawca gospodaruje na swoim, ale to jest też spółdzielnia. Nie ma tam żadnego prezesa. Rolnik w jedno miejsce odkłada faktury zakupu, a w drugie faktury sprzedaży. Raz w miesiącu przychodzi broker, który oblicza podatek. Proszę jechać do krajów Unii Europejskiej i znaleźć tam prawdziwą spółdzielnię z walnym zebraniem, radą nadzorczą, zarządem, komisją rewizyjną, związkiem rewizyjnym i uchwałami podejmowanymi poprzez głosowanie. Jeśli ktoś jest przegłosowany, to można powiedzieć, że jest stracony dla spółdzielni. W klastrze uczestniczy się w przedsięwzięciu z własnej woli. Co więcej w każdej firmie ludzie muszą ze sobą żyć w zgodzie, ponieważ nie udałoby się wiele zdziałać ze skłóconym zespołem. Klaster może grupować rolników, którzy ze sobą w ogóle nie rozmawiają, ponieważ oni będą uczestniczyć w różnych przedsięwzięciach.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AntoniSzyszka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Jerzy Wawro : Chciałbym odpowiedzieć na zadane pytania. Jeśli chodzi o nazwę, to myśmy jej nie wymyślili. Ona istnieje w literaturze. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową prowadzi badanie w tym zakresie. Najbardziej kompetentną osobą w tym obszarze jest pani Barbara Szymoniuk z Lublina. Ta pani ma dużą wiedzę i doświadczenie w tym względzie i zapewne mogłaby odpowiedzieć na pytanie dotyczące uwarunkowań prawnych regulujących funkcjonowanie klastrów w krajach Unii Europejskiej. Poseł Tadeusz Szukała mówił, że rolnicy chcieliby przede wszystkim wiedzieć, co powinni produkować. Przeprowadzone analizy wskazują, że to nie jest podstawowa bariera w rozwoju przedsiębiorczości. Chcemy wolności gospodarczej. Chłopi wbrew pozorom są bardzo przedsiębiorczy. Jeśli im się stworzy możliwość, to na pewno znajdą lukę na rynku. Nie ma sensu odgórne ustalanie, co należy produkować. Jeśli chodzi o rejestrację klastrów, to potrzebne są niewielkie zmiany w istniejących przepisach. Najważniejsze są zmiany w przepisach podatkowych. Oczywiście można również stworzyć odrębną ustawę regulującą tworzenie i funkcjonowanie klastrów. Wtedy trzeba by zdecydować, czy nadajemy tej strukturze osobowość prawną. Jeśli tak, to klaster musiałby być rejestrowany w rejestrze sądowym, co się niestety wiąże z dużymi kosztami. O podatku VAT oraz podatku dochodowym już mówiłem. Potrzebne są preferencje. Nie chcemy niczego ponad to, z czego korzystają grupy producentów rolnych. Klaster nie powstaje po to, aby przejąć fundusze unijne, jak to sugerował jeden z dyskutantów. Jeśli struktura klastra pasuje do wsi, to tylko ze względu na jej specyfikę. Próbowałem państwu wykazać, że tego rodzaju struktura może być równie dobrze wykorzystana przez przedsiębiorstwa z zakresu nowych technologii. Pan Antoni Szyszka stwierdził, że w tym pomyśle są sprzeczności, bowiem nie ma mowy o całkowitym braku kosztów w przypadku uruchomienia inicjatywy. Pan Józef Kamycki wyjaśniał, że chodzi o brak kosztów inicjatywy gospodarczej. Jeśli ktoś chce utworzyć firmę, to musi ponieść określone wydatki. Rolnik przystępujący do klastra nie ma żadnych kosztów. Natomiast, jeśli klaster już funkcjonuje, trzeba w jakiś sposób opłacić osobę prowadzącą rozliczenia finansowe. Sądzę, że w początkowym okresie działalności, można na ten cel pozyskać środki z funduszy unijnych. Uważam, że należy skorzystać tutaj z rozwiązań informatycznych, ponieważ to spowoduje znaczne obniżenie kosztów.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#AntoniSzyszka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Zbigniew Stajkowski : Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii istniejących barier w rozwoju grup producentów rolnych. Nasza grupa produkująca owoce i warzywa, rozpoczynała swoją działalność od zrzeszenia. To jest bardzo tania forma działalności gospodarczej. Jednak po trzech latach okazało się, że to nie wystarczy. Potrzebne były inwestycje. Grupa musiała zapewnić plantatorom możliwość właściwego opakowania produktu i załadowania większej ilości towarów na tiry. Specjalizujemy się w zaopatrzeniu hurtowym i eksportujemy nasze towary do Czech oraz Niemiec. Od 2000 r. działamy w formie spółki. W dniu 5 marca 2004 r. upłynął rok od momentu rozpoczęcia działalności zgodnie z ustawą o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw. W ubiegłym roku zdecydowaliśmy się na budowę profesjonalnej przechowalni. To był potężny wysiłek. W 2000 r. zakupiliśmy dawne magazyny zbożowe, które zaadaptowaliśmy do potrzeb przechowalniczych. W grupie jest dziewiętnastu udziałowców. Kapitał założycielski spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wynosi 180 tys. zł. Te środki właściwie w całości zostały przeznaczone na zakup obiektów, o których przed chwilą mówiłem. Po trzech latach działalności udało się wypracować zysk. Grupa mogła się wreszcie starać o kredyt. Potrzebowaliśmy około 1,7 mln zł na zrealizowanie inwestycji. Budowa nowoczesnej przechowalni nie jest jeszcze zakończona, ponieważ wyniknęło pewne nieporozumienie w kwestii obliczenia udziału własnego w inwestycji. Inne zdanie w tej kwestii miała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a inne bank. W rezultacie zmniejszono nam kredyt u musimy finansować budowę z środków pochodzących ze sprzedaży produktów. Udziałowcy nie otrzymują przez to pieniędzy za dostarczone produkty. Jednak to jest ich firma. Dobra koniunktura na rynku pozwoliła skończyć adaptację obiektów i zapełnić je produktami. Problem polega na tym, że banki traktują grupy producentów jak normalne przedsiębiorstwo. Wymagane jest zabezpieczenie kredytu oraz opracowanie biznesplanu. W spółce udziałowiec odpowiada w zakresie wniesionego kapitału. W tej chwili musieliśmy podnieść kapitał do 351 tys. zł. To są środki wypracowane przez producentów. Przez ostatnie trzy lata musieliśmy wypracowywać zyski, aby udowodnić bankom, że to jest dochodowy interes. Teraz marża musi wystarczyć na spłatę kredytu oraz obsługę kosztów. Zarząd spółki składa się wyłącznie z założycieli i rolników. Jestem prezesem zarządu, ale przede wszystkim jestem rolnikiem. Myślę, że państwo powinno się skupić na pomocy dla tych, którzy już działają. Trzeba pokazać, że zarejestrowane grupy producentów mogą dalej funkcjonować. Zgadzam się z panem Antonim Szyszką, że podstawowym problemem jest w tej chwili sposób obliczania 51% obrotów. Aby spełnić wymogi jednolitej produkcji, zarząd spółki organizuje środki do produkcji. W ten sposób gwarantujemy, że nasze warzywa będą uprawiane w jednolitej technologii nawożenia i oprysków. To są potężne koszty. Co roku zwiększamy produkcję o 100%. W dniu 25 marca 2004 r. przypada termin zakończenia pierwszego roku działalności grupy.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#AntoniSzyszka">Tymczasem w lutym i marcu kupuje się także środki do produkcji. W tej sytuacji w obrót pierwszego roku wlicza się ogromne koszty. Udało nam się tylko 1% przekroczyć limit zapisany w ustawie. W przeciwnym razie nie otrzymalibyśmy wsparcia z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#AntoniSzyszka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Tadeusz Plenzler : Reprezentuję grupę producentów rolnych z Nowego Tomyśla. Nasza grupa funkcjonuje jako spółka z o.o. Ponad 80% produkcji wysyłamy na eksport. Posiadamy własny magazyn o powierzchni 1 tys. m2. Zajmujemy się między innymi przepakowywaniem chmielu w duże bele. Tego rodzaju opakowania funkcjonują w Unii Europejskiej. Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii przeszkód na drodze rozwoju grup producentów rolnych. Jak wiadomo, przez pięć lat grupy są zwolnione z podatku od nieruchomości, natomiast muszą płacić podatek od gruntu, na którym budynki stoją. To jest paradoks. Proponuję, aby zwolnienia obejmowały także grunty. Część grup rozpoczyna działalność w formie zrzeszenia. Jednak jak już zauważył jeden z moich przedmówców, tego rodzaju forma działalności gospodarczej nie jest wiarygodna dla banków. Funkcjonowanie grupy jako spółki z o.o. także ma swoje wady. Tego rodzaju spółka musi płacić podatek dochodowy. Wprawdzie to jest grupa producentów, ale płaci podatek dochodowy. Sądzę, że grupy producentów powinny być przez jakiś okres zwolnione z podatku dochodowego. Czas uzyskiwania ulg pozostaje do dyskusji. Nie może być tak, że grupa działająca w formie zrzeszenia nie płaci podatku dochodowego, a funkcjonująca jako spółka płaci. Przecież spółka jest jednak wyższą formą zorganizowania. Chciałbym także, aby grupy producentów w piątym roku działalności otrzymywały dofinansowanie na poziomie 2% od obrotu. Takie rozwiązanie obowiązuje w krajach Unii Europejskiej. Proponuję, aby rozszerzyć zestawienie wydatków, które mogą być objęte dofinansowaniem przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi o to, aby w ramach tych środków grupy mogły inwestować. Główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych zachęca nas do tego, aby w Nowym Tomyślu utworzyć centrum certyfikacji chmielu. To jest dla nas nobilitacja, ponieważ byłoby to jedyne takie centrum w Polsce. Jednak, aby zarejestrować takie centrum w Brukseli trzeba spełnić określone warunki. Z tym się wiążą koszty. Trzeba uzyskać zgodę powiatowego komendanta straży pożarnej, Sanepidu oraz służb ochrony środowiska. Musielibyśmy także podnieść standard miejsca, gdzie przepakowujemy chmiel. Byłoby dobrze, gdyby część tych kosztów można było pokryć z środków Agencji. Niestety te wydatki nie są uwzględnione na liście. W ogóle uważam, że tworzenie takich list nie ma żadnego sensu. Grupa producentów powinna otrzymać przysługujące dofinansowanie bez względu na rodzaj poniesionych wydatków. Jeśli przysługuje 100 tys. zł, to powinna te pieniądze dostać, a potem przedstawić rachunki. Wtedy te środki byłyby sensownie wykorzystane. Być może ta propozycja nie jest realistyczna, ale będziemy zabiegać o wprowadzenie tych rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechMojzesowicz">Prezydium Komisji po to zwołało posiedzenie Komisji w tej sprawie, aby poznać państwa uwagi i opinie przed przystąpieniem do prac nad nowelizacją ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw. Ustawa musi być korzystniejsza dla grup producentów.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Tadeusz Plenzler : W tej sytuacji wycofuję uwagę, że moja propozycja jest nierealistyczna. Proponuję, aby w ustawie przyjąć takie rozwiązanie, że to grupa producentów będzie decydowała o tym, w jaki sposób wykorzystać środki przyznane w formie dofinansowania.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WojciechMojzesowicz">Zachęcam państwa do odważnego formułowania wniosków. Zawsze istnieje szansa, że państwa propozycje zostaną uwzględnione w toku prac legislacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Krzysztof Ludwiczak : Reprezentuję grupę producentów z Krotoszyna. Działamy w formie zrzeszenia i liczymy 430 producentów. Grupa powstała w 1999 r. i sądzę, że jako pierwsza w Polsce wykorzystała pomoc finansową w zakresie pokrycia kosztów funkcjonowania administracji. Uważam, że nie jest istotne, czy producenci zakładają spółkę czy też pozostają w zrzeszeniu. W naszym przypadku grupę utworzyła gminna spółdzielnia. Mówiono tutaj o problemie przekroczenia wskaźnika 51% obrotu. Można to rozwiązać w prosty sposób - gminna spółdzielnia sprzedaje a grupa kupuje. W ten sposób rozwiązany został inny problem, że grupa powinna być osobą prawną. Wprawdzie gminna spółdzielnia nie jest członkiem zrzeszenia czy spółki, ale jest partnerem grupy. To też się liczy. A zatem majątek wypracowany przez poprzednie lata pozostanie u producenta. Rolnicy będą tworzyć grupy producentów, jeśli to się będzie opłacać. W związku z tym trzeba wspierać grupy na przykład poprzez poręczanie kredytów. To jest w tej chwili najważniejsze. Rolnik musi mieć pewność, że może inwestować. Dzisiaj rolnik nie zastawi swojego gospodarstwa, aby uzyskać kredyt na budowę rzeźni. Te środki muszą pochodzić z zewnątrz. Zapewne takie inwestycje można sfinansować dzięki środkom z Unii Europejskiej, ale najpierw trzeba wyłożyć własną gotówkę. Jeżeli tego problemu nie rozwiążemy, to grupy producentów nie będą powstawać. Jeśli Sejm będzie nowelizował ustawę regulującą działalność grup producentów rolnych, należy tam zapisać, że szczególne wsparcie powinny uzyskać grupy, które specjalizują się w sprzedaży produktów przetworzonych. Tego rodzaju grupy powinny mieć dostęp do większej pomocy. W ten sposób rolnik odzyska tę część środków, które w tej chwili zabierają pośrednicy i przetwórcy. Gdybyśmy mieli własną rzeźnię i dostarczali półtusze na giełdę w Poznaniu, to rolnik otrzymywałby o 20 zł za sztukę trzody chlewnej więcej niż obecnie. Być może to nie jest wielka kwota, ale aby ją otrzymać nie wymaga się od rolnika żadnych nowych działań. Popieram propozycję, aby przez pierwsze lata działalności grupy producentów nie płaciły podatku dochodowego. To powinno być zapisane w ustawie. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że grupy producentów same powinny decydować o wykorzystaniu przyznanego dofinansowania. Jeśli ktoś zdecydował, że grupa otrzymuje wsparcie w wysokości 5% od obrotu, to te środki powinny wpłynąć. Grupa będzie wiedziała, co z tymi pieniędzmi zrobić.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Alfred Głuszyński : Jestem prezesem spółdzielni producentów drobiu w Sokółce. To była pierwsza grupa producentów drobiu w województwie podlaskim oraz w całej Polsce. Wydaje się, że najważniejsza jest w tej chwili kwestia poręczenia kredytów przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie chodzi tylko o kredyty inwestycyjne. Agencja powinna poręczać także kredyty obrotowe. Nasza spółdzielnia podejmując ogromny wysiłek finansowy zakupiła ubojnię drobiu. W tej chwili dziennie ubijamy ponad 14 tys. sztuk drobiu dziennie. To daje około 30 ton mięsa, które trzeba gdzieś sprzedać. Kapitał początkowy grupy wynosił około 1 mln zł. Inwestycja kosztowała około 5 mln zł. Złożyliśmy wniosek o przyznanie środków z programu SAPARD. Konieczne były jednak poręczenia kredytowe. Bardzo prosimy o to, aby Agencja mogła poręczać kredyty. Kolejna kwestia dotyczy poruszanego już tutaj wskaźnika 51% kosztów przychodu. W grudniu 2003 r. nasza grupa złożyła wniosek do Agencji o przyznanie dofinansowania. Okazało się, że w pierwszym roku działalności uzyskaliśmy tylko 46,6% przychodu z działalności zgodnej ze statutem. Rejestracja grupy nastąpiła w kwietniu 2003 r., więc mamy jeszcze trochę czasu, aby osiągnąć próg 51%. Problem polega na tym, że będziemy musieli zrezygnować z zakupu pasz i innych środków do produkcji dla wszystkich członków spółdzielni. To jest postępowanie niezgodne z filozofią grupy producenckiej. Po pierwszym roku działalności zapłaciliśmy 64 tys. zł podatku dochodowego, który jest naliczany od sprzedaży. Niestety od części nieuczciwych kontrahentów nie uzyskaliśmy zapłaty za dostarczone produkty w kwocie 1,3 mln zł. Sprawa znajduje się w sądzie. Być może uda się wyegzekwować te należności, ale dla banku nie jesteśmy już wiarygodnym partnerem. Kolejna sprawa dotyczy podatków od nieruchomości. Grupa producentów rzeczywiście jest zwolniona z tego podatku, ale przecież budynki stoją na gruncie. Opowiadam się za tym, aby grupy nie płaciły także podatku gruntowego. Wracam jeszcze do kwestii podatku dochodowego. Wielkie sieci handlowe uzyskują zwolnienia z podatku dochodowego na okres 5 lub 10 lat. Nowo powstałe grupy producentów rolnych muszą płacić podatki już w pierwszym roku działalności. Proponuję także, aby w ustawie zapiać możliwość prowadzenia przez grupę działalności przetwórczej. Ostania kwestia dotyczy pomocy finansowej udzielanej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Grupy producentów po przedstawieniu rachunków otrzymują pomoc w wysokości 170 tys. zł. Mała grupa producentów wykorzysta tę możliwość najwyżej w 10%, natomiast dla dużego podmiotu to jest zdecydowanie za mało. W naszej grupie pracuje 95 osób z czego 10 w księgowości. Od marca do grudnia 2003 r. obrót grupy osiągnął poziom 48 mln zł. Gdybyśmy otrzymali 3–4% dofinansowania byłaby to ogromna pomoc.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawicielka grupy producentów rolnych Aleksandra Dudka : Reprezentuję grupę producentów strusi. Grupa została zarejestrowana w październiku ubiegłego roku, ale wcześniej funkcjonowała jako zrzeszenie. Chciałabym powiedzieć, że najwięcej trudności stwarza dla nas treść rozporządzenia, w którym określa się ilość produkcji, która musi być osiągnięta w pierwszym roku działalności. Następują częste zmiany w przepisach sanitarnych i weterynaryjnych, co wpływa negatywnie na naszą produkcję. Właściwie w tej chwili wstrzymujemy ubój i sprzedaż mięsa. Nie wiemy, czy możemy prowadzić działalność w świetle obecnych przepisów, tymczasem w rozporządzeniu zapisano, że minimalna produkcja musi wynosić 500 sztuk rocznie. Nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego limitu, dopóki nie zostaną przyjęte wszystkie przepisy związane z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Jak już powiedziałam, musimy wstrzymać produkcję do czasu ukazania się tych przepisów. Grupa będzie musiała przeprowadzić inwestycje związane z przetwórstwem i konfekcjonowaniem mięsa. Niestety Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie przyjmie wniosku o rejestrację, jeśli członkami grupy będą osoby produkujące w ramach działów specjalnych. Takie osoby często posiadają mniej niż 1 ha użytków rolnych, a w związku z tym nie otrzymają numeru identyfikacyjnego gospodarstwa. Jeśli producent nie otrzyma numeru ewidencyjnego, to grupa nie może go wpisać na swoją listę, a w związku z tym nie może być zarejestrowana. W ten sposób nieosiągalne są dla nas wszystkie fundusze strukturalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławOpałka">Chciałbym nawiązać do dyskusji dotyczącej klastrów. Każda nowa inicjatywa ma swoją przyszłości. W Podkarpackim Centrum Biznesu funkcjonuje zrzeszenie gospodarstw agroturystycznych. Powstaje problem lidera, który musi wykonywać pewne zadania. Musi także istnieć zarząd, który przedłoży propozycje liderowi. Jeśli chodzi o nazwę, to rzeczywiście słowo „klaster” nie brzmi zbyt dobrze. Możemy te struktury nazwać grupą gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Zbigniew Chołyk : Jestem prezesem zrzeszenia „Stryjno-Sad”. Przez pierwsze lata działalności nasza struktura przypominała klaster. Nie widzieliśmy jednak możliwości dalszego prowadzenia działalności gospodarczej bez rejestracji. W związku z tym w 1998 r. założyliśmy zrzeszenie, a dwa lata później spółkę z o.o. Jako zrzeszenie nie mogliśmy eksportować owoców. Ponadto w przypadku spółki istnieje możliwość prowadzenia rozliczeń finansowych i majątkowych. Chciałbym powiedzieć, że nasza grupa napotyka na te same problemy, o których mówili tutaj moi przedmówcy. Bardzo istotna jest kwestia podatku dochodowego. Funkcjonując jako zrzeszenie i spółka łatwiej jest tego podatku nie płacić. Wielu przedsiębiorców w Polsce postępuje w ten sposób, więc również rolnicy powinni o tym pomyśleć. Działamy od sześciu lat i cały czas inwestujemy. Kolejna kwestia dotyczy poręczeń kredytowych. To jest bardzo ważna sprawa. Zrzeszenie lub spółka występując do banku o przyznanie kredytu są traktowane jak normalne przedsiębiorstwa. W związku z tym musieliśmy odłożyć plany budowy chłodni dla wszystkich członków zrzeszenia. Oczywiście mogliśmy korzystać z kredytów komercyjnych, na które nas nie stać. W związku z tym popieram wnioski przedstawicieli grup producentów rolnych, aby uregulować sprawy związane z podatkami. Nie zmuszajmy przedsiębiorców, aby stosowali różnego rodzaju kombinacje mające na celu uniknięcie płacenia podatku dochodowego. Grup producentów nie stać na płacenie podatków przy tak dużym poziomie inwestycji. Reprezentuję tutaj grupę 60 sadowników, którzy prowadzą raczej małe i średnie gospodarstwa. Popieram także wnioski związane z udzielaniem poręczeń kredytowych. Jeśli grupa działa już od sześciu lat, to łatwo sprawdzić jej wiarygodność. Skoro członkowie grupy muszą sprzedawać towar poprzez jej strukturę, to znaczy, że bank ma jakieś gwarancje. Niestety nie możemy udzielić innych gwarancji.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Alfred Głuszyński : Chciałbym, aby w ustawie znalazł się przepis, który stanowiłby, że grupa producentów może korzystać z dofinansowania, jeśli jest profesjonalnie zarządzana. Są argumenty za i przeciw takiemu przepisowi. Uważam jednak, że obecnie nie stać nas na wspieranie nieprofesjonalnych działań.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Cezary Ozorowski : Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii barier przy tworzeniu nowych grup producenckich. Ustawa regulująca działalność grup producentów rolnych jest tak skonstruowana, że nawet prawnicy różnie te przepisy interpretują. W ustawie jest napisane, że obrót roczny ze sprzedaży produktów wytworzonych w gospodarstwach członków grupy nie może być niższy niż 51%. Tymczasem w art. 15 czytamy, że grupa ma za zadanie organizowanie i koordynowanie zaopatrzenia w środki produkcji. A zatem celem grupy jest nie tylko wspólna sprzedaż, ale także zakupy. Producenci rolni tworzą firmę, która pomaga w sprzedaży produktów wytworzonych w gospodarstwach członków grupy. Myślę, że należy uprościć te przepisy i wszystko będzie sprawnie funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Alfred Głuszyński : Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii klastrów. Pan Józef Wawro stwierdził, że broker wyceni produkt, który rolnik sprzeda doliczając marżę do tej wyceny. To jest tylko teoria. Sytuacja na rynku ulega ciągłym zmianom. Koszt wyprodukowania tuszki w naszym zakładzie wynosi 3,90 zł za kg, tymczasem zdarzało się, że musieliśmy sprzedawać produkty po 3,70 zł za kg.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Jerzy Wawro : Myślę, że tutaj zaszło pewne nieporozumienie. Broker ma się zajmować rozliczaniem przedsięwzięć, a nie prowadzeniem działalności gospodarczej. Jeśli rolnik zdecyduje się uczestniczyć w danym przedsięwzięciu, to sam określi cenę, po której będzie mógł produkt sprzedać. Tworzenie klastrów ma tę zaletę, że rolnicy wspólnie mogą wynegocjować lepszą cenę. To zadanie nie należy do brokera.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#StanisławOpałka">Przedstawiciel grupy producentów rolnych Alfred Głuszyński : Hodowla kurczaków to nie jest fabryka gwoździ. Wyprodukowanego kurczaka nie można odłożyć do magazynu, ponieważ trwałość takiej produkcji wynosi 5 dni. Jeżeli ceny na rynku są niższe od kosztów produkcji, to nic nie można zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że wykorzystamy państwa uwagi podczas pracy nad nowelizacją ustawy o grupach producentów rolnych ich związkach oraz zmianie innych ustaw. Chodzi o to, aby nowa ustawa stwarzała większe możliwości dla grup producenckich i zawierała rozwiązania, które będą zachęcać rolników do tworzenia grup. Czy przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi chciałby się ustosunkować do wypowiedzi przedstawicieli grup producentów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WłodzimierzKowalski">Chciałbym państwa poinformować, że 24 marca 2004 r. w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbędzie się spotkanie przedstawicieli urzędów wojewódzkich oraz doradców do spraw grup producenckich. Na tym spotkaniu zamierzamy przedyskutować niektóre aspekty ustawy o grupach producentów rolnych ich związkach oraz zmianie innych ustaw. Dokładnie miesiąc później chcemy doprowadzić do spotkania przedstawicieli wszystkich istniejących i nowo tworzonych grup producentów rolnych. Mamy nadzieję, że otrzymamy wówczas propozycje zmian do nowelizowanej ustawy. W spotkaniu będą uczestniczyć także przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jednostek badawczych oraz niektórych rynków hurtowych. Zapewniam państwa, że tematyka grup producentów rolnych jest przez nas poważnie traktowana. Wszelkie propozycje zmian w ustawie zostaną dokładnie przeanalizowane. Z tematyką grup producentów rolnych łączą się kwestie doradztwa rolniczego i rynków hurtowych. To jest część tego systemu. Istnieje już projekt ustawy, który ureguluje te wszystkie kwestie. Aktualizowane są także przepisy dotyczące spółdzielczości. Spółdzielnie rolnicze mogą działać w formie grup producentów pod warunkiem, że wszyscy członkowie spółdzielni są producentami rolnymi. Niestety w tej chwili w większości przypadków część członków spółdzielni, to są pracownicy administracji. Wyjście z tej sytuacji może być takie, że spółdzielnia będzie jednym z członków grupy producentów. Tym nie mniej należałoby się zastanowić nad zmianami w prawie spółdzielczym. Jeśli chodzi o centrum certyfikacji chmielu, to przedstawicielki Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stwierdziły przed chwilą, że widzą możliwość dofinansowania tego przedsięwzięcia. Należy tylko wystąpić z odpowiednim wnioskiem do Agencji lub do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli chodzi o dofinansowanie grup producentów, to w przypadku producentów owoców i warzyw ta pomoc jest zryczałtowana. Grupy mogą bez problemu otrzymać 5% dofinansowanie na pokrycie kosztów działalności administracji. Należy to upowszechnić na pozostałe typy grup producenckich. Taka propozycja znajdzie się w nowelizowanej ustawie. Mówiliście państwo o tym, że produkt bardziej przetworzony, jest dla grupy bardziej opłacalny. Na Pomorzu producenci trzody chlewnej zlecają zakładom przetwórczym wykonanie usługi obróbki półtusz, po czym sprzedają mięso jako swój produkt. A zatem ta koncepcja została już wdrożona i zupełnie nieźle funkcjonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że to spotkanie było dla nas wszystkich bardzo interesujące. Jeśli będzie potrzeba przeprowadzenia konsultacji w trakcie prac nad ustawą, to będziemy państwa o tym informować. W trakcie dyskusji poruszono niezwykle istotną kwestię poręczania kredytów. Sądzę, że należy się zastanowić nad wprowadzeniem możliwości poręczania kredytów dla grup producentów rolnych. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa już teraz poręcza przecież kredyty dla indywidualnych rolników. Dzisiaj banki wymagają solidnych poręczeń, a trudno oczekiwać od członków grupy, że będą zastawiać własne gospodarstwa. Komisja będzie informować państwa o kierunkach zmian przyjmowanych w nowelizowanej ustawie. Myślę, że do obecnych tutaj przedstawicieli grup producentów rolnych będziemy wysyłać kolejne wersje projektu ustawy. Liczymy ma państwa uwagi. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>