text_structure.xml 49.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym państwu przypomnieć, że Komisja nie rozpatrzyła odpowiedzi na Dezyderat nr 22 w sprawie wydania rozporządzenia do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Prezydium Komisji proponuje, aby zająć się tą kwestią na następnym posiedzeniu Komisji, kiedy uzyskamy pisemną informację od rządu. Mówię o tym dlatego, ponieważ wczoraj poseł Piotr Krutul przypomniał o tej kwestii. Posłanka Gabriela Masłowska prosiła prezydium Komisji o rozszerzenie porządku obrad o punkt związany z podatkiem akcyzowym. Proponuję, aby Komisja zajęła się tą sprawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku obrad. Bardzo proszę ministra Józefa Pilarczyka o przedstawienie informacji o zagrożeniach dla gospodarstw rolnych oraz środowiska w związku z funkcjonowaniem i rozwojem wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefPilarczyk">Komisja zajmowała się tym tematem już w przeszłości, dlatego chciałbym tylko państwa poinformować, że zarówno Inspekcja Weterynaryjna, jak i minister środowiska poprzez swoje służby prowadzą ciągły monitoring funkcjonujących w Polsce ferm o charakterze przemysłowym, mówiąc inaczej, o dużej koncentracji inwentarza. Z funkcjonowania takich ferm wynikają różne zagrożenia, między innymi dla dominujących w naszej strukturze rolnictwa gospodarstw rodzinnych. Są to zagrożenia przede wszystkim ekonomiczne. Wokół dużych zakładów przetwórstwa mięsa tworzone jest zaplecze surowcowe o charakterze przemysłowym. Zaplecze to powstaje, aby spełnić oczekiwania dużych zakładów przetwórstwa w zakresie jakości i ceny mięsa. Takie działanie powoduje ograniczanie zakupu surowca z małych, rodzinnych gospodarstw. Nasilanie się tego procesu w ciągu ostatnich miesięcy stanowi ekonomiczne zagrożenie dla średnich i małych gospodarstw. Gospodarstwa rodzinne powinny poznać oczekiwania dużych zakładów przetwórczych, aby produkcję żywca dostosować do oczekiwań przetwórców. A zatem z jednej strony mówimy o niekorzystnych zjawiskach, którym trzeba przeciwdziałać, ale nie należy też zapominać o wymaganiach konsumentów oraz oczekiwaniach przetwórców w związku z produkcją mięsa. Głównie chodzi o właściwą jakość surowca i poprawę mięsności zwierząt. Efektywność całego sektora przemysłu zależy od jakości surowca. W związku z tym aspekt ekonomiczny funkcjonowania dużych ferm musi być postrzegany jako tak samo ważny jak zagadnienia z zakresu ochrony środowiska. Zjawisko powstawania dużych ferm oraz koncentracji produkcji można ograniczyć poprzez rygorystyczne przestrzeganie przepisów ochrony środowiska. Minister rolnictwa i rozwoju wsi podjął działania w kierunku przekazania wszystkim służbom informacji o tym, że są regulacje prawne, które dotyczą koncentracji inwentarza. Przypominam, że zgodnie z ustawą o nawozach i nawożeniu dawka nawozu naturalnego zastosowana w ciągu roku nie może zawierać więcej niż 170 kg azotu w czystym składniku na 1 ha użytków rolnych. Takie ograniczenie w stosowaniu nawozów naturalnych powoduje konieczność ograniczenia dopuszczalnej obsady zwierząt na 1 ha użytków rolnych, która dla tego areału wynosi 2–2,5 sztuk dużych. Oznacza to, że na jednym hektarze użytków rolnych mogą zostać zagospodarowane odchody pochodzące maksymalnie od 8 do 10 sztuk tuczników. Tymi normami powinny posługiwać się zarówno służby monitorujące stan środowiska, jak i służby koordynujące sprawy związane z zagospodarowaniem przestrzennym. W szczególności dotyczy to powiatów, ponieważ służby starosty wydają decyzje w zakresie pozwoleń na budowę. Ustawa o nawozach i nawożeniu wprowadza także inne ograniczenia, polegające na tym, że w okresie zimowym na glebach pokrytych śniegiem lub glebach zamarzniętych nie można używać nawozów naturalnych. W związku z tym fermy przemysłowe powinny posiadać zbiorniki na gnojowicę o określonej pojemności. Chciałbym państwa poinformować, że Inspekcja Weterynaryjna jest zobowiązana do tego by egzekwować respektowanie przepisów o ochronie zwierząt. W tym celu zostało wydane rozporządzenie określające minimalne warunki utrzymywania zwierząt gospodarskich. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zwrócił głównemu lekarzowi weterynarii i jego służbom szczególną uwagę na konieczność sprawdzenia warunków utrzymywania trzody chlewnej w fermach o charakterze przemysłowym. Inspektorzy mają sprawdzać wielkość powierzchni przypadającej na jedno zwierzę. Na podstawie zebranych do tej pory informacji można powiedzieć, że w większości obiektów nie są łamane przepisy dotyczące ochrony zwierząt. Zdarzały się natomiast przypadki, gdy powiatowi lekarze weterynarii wydawali odpowiednie decyzje, wyznaczając czas na zmniejszenie koncentracji inwentarza. W niektórych przypadkach wyłączono obiekty z użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefPilarczyk">Więcej zastrzeżeń do wyników kontroli miały służby ministra środowiska.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JózefPilarczyk">Zastępca głównego inspektora ochrony środowiska Jerzy Dobosz : Jak już powiedział pan minister Józef Pilarczyk, to jest kolejne posiedzenie Komisji, na którym przedstawiamy te zagadnienia. Chciałbym państwa zapoznać z naszymi dalszymi pracami. Wojewódzcy inspektorzy ochrony środowiska wydali właścicielom ferm polecenie dokonania przeglądów ekologicznych w terminie do końca roku. Uzyskane w ten sposób informacje stanowić będą podstawę do wymuszenia korekt funkcjonowania tych przedsiębiorstw. Podjęliśmy również działania zmierzające do ciągłego monitorowania obiektów, w których stwierdziliśmy poważniejsze niedociągnięcia. Wydano zalecenia i sprawdzamy, czy one zostały wykonane. Monitoring dużych obiektów polega na wykonywaniu takich czynności, które pozwalają określić, na ile gospodarka w tych fermach prowadzona jest prawidłowo. Wspólnie z Inspekcją Weterynaryjną nieustannie sprawdzamy pogłowie fermy. Ponadto sprawdzamy: - rejestrowanie ilości zakupu, zużycia i rodzaju stosowanej do żywienia zwierząt paszy, - rejestrację sprzedaży zwierząt do rzeźni, - dokumentację dostawy padłych zwierząt do zakładów utylizacji, - pobór i dostawy wody do obiektów hodowlanych, - stan techniczny zbiorników, - terminy i harmonogramy nawożenia. Zebrane w ten sposób dane pozwolą nam zweryfikować informacje podane przez właścicieli ferm po przygotowaniu przeglądów ekologicznych. Wydaje się, że wspólne działania wszystkich inspekcji, Komisji i rządu wpłynęły na istotną poprawę obecnego stanu. To nie oznacza, że jesteśmy z tego stanu zadowoleni. Uważam, że aby uznać stan za zadowalający, trzeba będzie jeszcze długo poczekać i zaangażować dużo środków. Naszym wspólnym zadaniem jest to, aby ten okres znacznie skrócić. Dążymy do tego, aby jak najszybciej można było stwierdzić, że obiekty hodowlane spełniają wymogi ochrony środowiska. Jak już powiedział minister Józef Pilarczyk, aby można było mówić o prawidłowym wykorzystaniu nawozów naturalnych, obsada nie może być większa niż 8–10 sztuk tuczników na jeden hektar. Należy również zwrócić uwagę na to, że oprócz nawozów ciekłych mamy do czynienia z odpadami stałymi. Na kilogram żywca potrzeba około 3 kg paszy. W związku z tym na fermie pozostaje około 2 kg nie do końca strawionej paszy w stosunku do jednego kilograma żywca. Można łatwo policzyć, jaki to jest problem w przypadku obiektów wielkoprzemysłowych. W związku z tym nasze służby otrzymały polecenie, aby bardzo starannie weryfikować wskazywane możliwości zagospodarowania nawozów naturalnych. Myślę, że te działania pozwolą na konsekwentne zlikwidowanie nieprawidłowości. Zmiany przepisów umożliwią wyeliminowanie takich zdarzeń w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym powiedzieć, że producentów rolnych zmusza się do pewnych zachowań związanych z ochroną środowiska, gdy tymczasem duże fermy za nic mają obowiązujące w Polsce przepisy. Swoją drogą dziwię się obrońcom praw zwierząt, że nie zajmują się tym problemem. Dziwne jest także to, że w niektórych województwach te przepisy są łamane w znacznym stopniu i nikt na to nie reaguje. Uważam, że nadmierna koncentracja produkcji zwierząt jest dzisiaj bardziej problemem związanym z ochroną środowiska, zagrożeniem zdrowia ludzi i zwierząt niż problemem produkcji rolnej, chociaż ten drugi aspekt też jest bardzo istotny. W tym kontekście chciałbym powiedzieć, że należy egzekwować kary nakładane za nieprzestrzeganie przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarekSobczak">Lokalizacja, budowa i eksploatacja ferm trzody chlewnej jest regulowana przez szereg przepisów, które nakładają na inwestora obowiązek uzyskania odpowiednich zezwoleń. Przedsiębiorca ma także obowiązek przedstawienia analizy skutków oddziaływania inwestycji na środowisko oraz musi spełnić wymagania sanitarne, weterynaryjne i budowlane. Prowadzenie dużych hodowli ma wpływ na środowisko. Problem stanowi tutaj usuwanie odchodów oraz postępowania z ubitymi i padłymi zwierzętami. Zgodnie z art. 76 ustawy - Prawo ochrony środowiska nowo zbudowany lub zmodernizowany obiekt nie może być oddany do użytku, jeśli nie spełnia wymagań z zakresu ochrony środowiska. Do przedmiotowych wymagań należą między innymi: obowiązek uzyskania stosownych decyzji określających warunki korzystania ze środowiska, wykonanie wymaganych przepisami lub określonych w decyzjach administracyjnych środków technicznych chroniących środowisko, dotrzymywanie standardów emisyjnych oraz określonych w pozwoleniu warunków emisji. W świetle par. 2 ust. 1 pkt. 7 rozporządzenia ministra środowiska z dnia 24 września 2002 r. w sprawie określenia rodzajów przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz szczegółowych kryteriów związanych z kwalifikowaniem przedsięwzięć do sporządzenia raportu o oddziaływaniu na środowisko, chów lub hodowla zwierząt w liczbie nie niższej niż 240 jednostek przeliczeniowych inwentarza należy do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, wymagających obligatoryjnego sporządzenia raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Współczynniki przeliczeniowe sztuk zwierząt zostały określone w załączniku do cytowanego rozporządzenia. Tego rodzaju przedsięwzięcia wymagają uzyskania decyzji określonych w art. 46 ust. 4 ustawy - Prawo ochrony środowiska. Organ administracyjny właściwy do wydania decyzji zawartych w art. 46 ust. 4 ustawy - Prawo ochrony środowiska zobowiązany jest do przeprowadzenia postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko planowanego przedsięwzięcia. Inwestor, składając wniosek o wydanie decyzji określonych w art. 46 ust. 4 dla fermy trzody chlewnej o obsadzie co najmniej 960 sztuk tuczników, zobowiązany jest dołączyć do podmiotowego wniosku raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko. Ponadto, realizując przedsięwzięcie mogące znacząco oddziaływać na środowisko, zobowiązany jest do poinformowania wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska o planowanym terminie oddania do użytku nowo zbudowanego lub zmodernizowanego obiektu budowlanego, zespołu obiektów lub instalacji albo o terminie zakończenia rozruchu instalacji (jeżeli jest on przewidywany) na 30 dni przed terminem. W świetle przepisów ustawy - Prawo ochrony środowiska właściwy organ ochrony środowiska w razie stwierdzenia okoliczności wskazujących na możliwość negatywnego oddziaływania na środowisko może w drodze decyzji nałożyć obowiązek sporządzenia przeglądu ekologicznego dla istniejących instalacji. Przegląd ekologiczny pozwala ustalić faktyczny stan środowiska w miejscu oraz otoczeniu danego przedsięwzięcia. Organami ochrony środowiska właściwymi do nałożenia obowiązku sporządzenia przeglądu ekologicznego są: wojewoda, w przypadku przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, dla których wymagane jest sporządzenie raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, i starosta dla pozostałych przedsięwzięć. Zarówno istniejące, jak i planowane fermy trzody chlewnej na co najmniej 2000 stanowisk dla świń o wadze ponad 30 kg lub co najmniej 750 stanowisk dla macior, zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z dnia 26 lipca 2002 r. w sprawie rodzajów instalacji mogących powodować znaczne zanieczyszczenie poszczególnych elementów przyrodniczych albo środowiska jako całości, podlegają obowiązkowi uzyskania pozwolenia zintegrowanego. Nowe instalacje podlegają obowiązkowi uzyskania pozwolenia zintegrowanego od 1 stycznia 2002 r. Stosownie do przepisów ustawy - Prawo ochrony środowiska, ustawy o odpadach oraz zmianie niektórych ustaw dla istniejących instalacji zostaną określone, w drodze rozporządzenia, przez ministra środowiska późniejsze terminy do uzyskania pozwolenia zintegrowanego, w zależności od terminu rozpoczęcia użytkowania instalacji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MarekSobczak">Prace nad rozporządzeniem są już na ukończeniu. Zgodnie z jego zapisami chlewnie, których użytkowanie rozpoczęto po 31 października 2000 r., a przed 30 czerwca 2003 r. muszą uzyskać pozwolenie zintegrowane do 30 kwietnia przyszłego roku. Chlewnie, których użytkowanie rozpoczęto przed 31 października 2000 r., będą musiały uzyskać pozwolenie do końca przyszłego roku. Chciałbym państwa poinformować, że od marca do kwietnia bieżącego roku fermy należące do amerykańskiego koncernu Smithfield Foods zostały skontrolowane, w ramach wspólnych kontroli, przez Inspekcję Ochrony Środowiska, Państwową Inspekcję Sanitarną, Inspekcję Weterynaryjną oraz Nadzór Budowlany. Na podstawie wyników przeprowadzonych kontroli została opracowana w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska „Informacja o ustaleniach kontroli Inspekcji Ochrony Środowiska przeprowadzonych wspólnie Państwową Inspekcją Sanitarną, Inspekcją Weterynaryjną i Nadzorem Budowlanym w przemysłowych fermach trzody chlewnej należących do amerykańskiego koncernu Smithfield Foods, położonych na terenie trzech województw: warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego”. Z przeprowadzonego rozpoznania wynika, iż objęte kontrolą fermy naruszyły przepisy ochrony środowiska, prawa budowlanego oraz nie zastosowały się do wymagań wynikających z przepisów sanitarnych i weterynaryjnych. Rodzaj i skala tych naruszeń w poszczególnych jednostkach objętych kontrolą były zróżnicowane. Fermy trzody chlewnej prowadziły działalności bez uzyskania stosownych decyzji z zakresu prawa budowlanego. Dokonywano istotnych zmian budowlanych, zmian w rodzaju i liczbie inwentarza, zgłaszając jedynie organom architektoniczno-budowlanym remont obiektów. W ten sposób ominięto procedurę, jaka obowiązuje przy zmianie przeznaczenia obiektu. Procedura ta obejmuje między innymi wykonanie raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko oraz określenie wymagań związanych z ochroną środowiska, a także udział społeczeństwa w postępowaniu w sprawie oceny oddziaływania na środowisko. Wszystkie inspekcje podjęły określone działania pokontrolne zgodnie z przysługującymi kompetencjami. W dniu 28 maja bieżącego roku w Ministerstwie Środowiska odbyło się spotkanie przedstawicieli inspekcji przeprowadzających kontrole ferm trzody chlewnej należących do amerykańskiego koncernu Smithfield Foods w celu wypracowania dalszych działań wobec zarządzających fermami. W wyniku spotkania ustalono, iż wszelkie dalsze działania inspekcji uzależnione są od zakończenia wszczętych przez Nadzór Budowlany postępowań administracyjnych w zakresie eksploatacji ferm trzody chlewnej. Przewiduje się, iż postępowania te zostaną zakończone w 2003 r. Inspekcja Ochrony Środowiska na bieżąco przeprowadzać będzie kontrole, sprawdzające w fermach trzody chlewnej realizację nałożonych obowiązków. Stwierdzono także, iż aby ograniczyć budowę ferm trzody chlewnej w bliskim sąsiedztwie, pożądane jest wprowadzenie zmian w przepisach prawa budowlanego, w zakresie uszczegółowienia wymagań i parametrów dla hodowli trzody chlewnej, miedzy innymi dotyczących odległości między powstającymi fermami oraz odległości od budynków mieszkalnych. Ważnym czynnikiem przesądzającym o realizacji tego rodzaju przedsięwzięć jest plan zagospodarowania przestrzennego danej gminy. W sporządzeniu planu istotną rolę odgrywa zasada utrzymania równowagi przyrodniczej i racjonalnej gospodarki zasobami środowiska.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MarekSobczak">W planie uwzględnia się zwłaszcza walory architektoniczno-krajobrazowe, wymagania ochrony środowiska przyrodniczego, zdrowia oraz bezpieczeństwa ludzi i mienia, walory ekonomiczne przestrzeni i dóbr kultury. Kompetencjom organów architektoniczno-budowalnych przy sporządzaniu planu zagospodarowania przestrzennego podlega przeznaczenie terenów na określone cele, między innymi na hodowlę trzody chlewnej. Chciałbym zaznaczyć, iż zgodnie ze stanowiskiem ministra rolnictwa i rozwoju wsi pożądane jest zawarcie przez organy architektoniczno-budowlane - w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu w pozwoleniu na budowę obiektów inwentarskich - klauzuli dotyczącej dopuszczalnej obsady zwierząt na 1 ha użytków rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przepraszam, że przerywam, ale pan mówi o tym, co należy zrobić, a nie o tym, co się robi. Przed chwilą usłyszeliśmy, że podczas kontroli przeprowadzonej w fermach przemysłowych stwierdzono liczne uchybienia. W porządnej gminie trzeba mieć kwit potwierdzający wywóz śmieci, nie wolno wywozić szamba na pola, a tymczasem zagraniczne koncerny ignorują przepisy w znacznie bardziej poważnych sprawach. Chciałbym także powiedzieć, że spodziewałem się przybycia przedstawiciela Ministerstwa Środowiska w randze przynajmniej podsekretarza stanu. To jest bardzo ważna sprawa. Z informacji, którą przed chwilą otrzymaliśmy, wynika, że właściciele dużych ferm łamią przepisy, stwarzając zagrożenie dla środowiska i nic się z tym nie robi. Czy któraś z firm otrzymała nakaz zawieszenia działalności? Czy wydano nakaz rozbiórki obiektu, który został wybudowany bez pozwolenia? Czy na sali jest obecny przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AnnaSasMicuń">Reprezentuję Departament Architektury i Budownictwa. Jestem głównym specjalistą i brałam udział w tworzeniu przepisów w zakresie warunków technicznych dla budynków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechMojzesowicz">W tej sytuacji nie przyjmę informacji Ministerstwa Infrastruktury. To jest złe traktowanie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AnnaSasMicuń">Komisja otrzymała pisemną informację od prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast Marka Bryxa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zwracam uwagę, że jesteśmy na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Minister ma obowiązek uczestniczyć w posiedzeniu Komisji, jeśli zaistnieje taka potrzeba. W tej sprawie zwrócę się do odpowiednich organów. Uważam, że to jest złe traktowanie Komisji. Oczywiście te uwagi nie dotyczą przedstawicielki Ministerstwa Infrastruktury. To jest uwaga do kierownictwa Ministerstwa. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RomualdAjchler">Prezydium Komisji uznało, że trzeba powrócić do tematu funkcjonowania dużych ferm trzody chlewnej, ponieważ napływały do nas sygnały o drastycznym naruszaniu przepisów ochrony środowiska. W posiedzeniach Komisji zawsze uczestniczy przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi przynajmniej w randze podsekretarza stanu. Pozostałe resorty lekceważą Komisję. Podzielam opinię posła Wojciecha Mojzesowicza, że przy omawianiu tak ważnych kwestii wszystkie ministerstwa powinny być reprezentowane przez ministrów lub wiceministrów. Wtedy moglibyśmy liczyć na realizację naszych wniosków. Wiem, że kilka miesięcy temu doszło do spotkania osób, które są zainteresowane rozwojem ferm w Polsce. Myślę tutaj o dużych firmach, takich jak Smiethfield Foods. Na tym spotkaniu minister Adam Tański stwierdził, że nie ma zgody, aby w Polsce powstawały tego typy fermy. Posiadając odpowiednie przepisy z zakresu ochrony środowiska i budownictwa, dysponujemy instrumentami, które powinny umożliwić zapobieganie nieprawidłowościom, o których mówił przed chwilą przedstawiciel Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Powinny, gdyby przepisy były egzekwowane. Jeżeli powstają fermy w byłych obiektach pegeerowskich, to zgodę na adaptację pomieszczeń wydaje Agencja Nieruchomości Rolnych. Bez jej zgody nikt nie powinien dokonywać zmian w zabudowie. Czy Agencja kontroluje poczynania dzierżawców? Chciałbym, aby za dwa miesiące zwołać kolejne posiedzenie Komisji w tej sprawie. Oczekuję, że prezes Agencji Nieruchomości Rolnych wyjaśni, jakie decyzje podejmuje się w kwestii tych ferm. Druga kwestia dotyczy działań urzędów gmin, burmistrzów i wójtów. Nie może być tak, że firma pod pretekstem przeprowadzenia remontu zmienia przeznaczenie budynku, a potem wymusza zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego. Dzisiaj od zwykłego mieszkańca wymaga się potwierdzenia wywozu nieczystości, a na działalność dużych firm patrzy się przez palce. Przecież gospodarstwa prowadzące tak dużą hodowlę muszą coś robić z nieczystościami. One powinny posiadać określone pozwolenia. Ktoś te pozwolenia wydaje. Wiem, że duże fermy angażują rolników do wykorzystywania tych nieczystości po to, aby otrzymać zezwolenie. To jest po prostu omijanie przepisów. Tak dalej być nie może. Zwracam się do przedstawicieli Ministerstwa Środowiska. Jeszcze raz powtarzam, że Komisja daje państwu dwa miesiące na ponowne przeprowadzenie kontroli we wszystkich fermach w Polsce. Należy się upewnić, czy właściciele ferm przestrzegają obowiązującego w Polsce prawa. Chcielibyśmy wiedzieć, jak to wygląda w praktyce. Zwracam się do przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury. Przecież taka firma musi uzyskać pozwolenie na budowę. Nie można dokonywać zmiany przeznaczenia budynku bez odpowiednich dokumentów. Jeżeli ktoś takie zmiany wprowadził bez zezwolenia, to musi doprowadzić obiekt do stanu pierwotnego. Chciałbym, aby służby Nadzoru Budowlanego przeprowadziły kontrolę ferm w tym zakresie. Mam pytanie do ministra Józefa Pilarczyka. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podtrzymuje opinię, którą wyraził były minister Adam Tański w sprawie tworzenia ferm przemysłowych na terenie Polski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarianCuryło">Skoro nie ma zapotrzebowania na tego typu podmioty gospodarcze, to dlaczego one powstają? Czy nie można tego zakazać? Na wsi panuje ogromna bieda. Hodowla kilku tuczników daje możliwość przetrwania chłopskiej rodziny. W tym kontekście działalność dużych ferm hodowlanych to jest zwykły rozbój. Przy obecnej nadprodukcji mięsa, kiedy podatnik ponosi koszty interwencji na rynku, takie firmy nie są nikomu potrzebne. Minister Adam Tański deklarował, że nie będzie przyzwolenia rządu dla takich działań. Rolnicy na spotkaniach mówią o tym, że nie mają możliwości sprzedaży trzody chlewnej, ponieważ rynek jest opanowany przez duże firmy. Poseł Wojciech Mojzesowicz mówił o tym, że z niepokojem wysłuchał informacji przedstawionej przez tych dwóch dżentelmenów z Ministerstwa Środowiska. Ich wystąpienie można określić w następujący sposób: gadał głupi niemądremu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przywołuję pana posła do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarianCuryło">Jestem posłem i reprezentuję środowisko rolników, więc i mam prawo powiedzieć, co mnie boli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Każdy ma prawo mówić dobitnie, ale nie musi nikomu ubliżać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarianCuryło">Nikomu nie ubliżyłem, ponieważ to powiedzenie odwołałem także do własnej osoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeszcze raz powtarzam, że nie wolno w ten sposób traktować przedstawicieli rządu. To nie są, jak pan to określił, „dżentelmeni”, to są urzędnicy państwowi. W imieniu Komisji mówiłem już o tym, że ranga tych osób nie jest wystarczająca, chociaż nie kwestionujemy ich wiedzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarianCuryło">Mam prawo wypowiadać się w ten sposób. Rolnicy przemawiają do mnie takimi samymi słowami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanAntochowski">Chciałbym powiedzieć, że po wysłuchaniu tych informacji czuję się zawiedziony. One są bardzo ogólne. Wysłuchaliśmy wykładu na temat obowiązujących w Polsce przepisów, ale nie dowiedzieliśmy się, jakie stwierdzono podczas kontroli nieprawidłowości oraz jakie w tym zakresie podjęto działania. Wydaje mi się, że posłowie są zainteresowani konkretnymi faktami. Chcielibyśmy wiedzieć, gdzie i jakie przepisy zostały złamane oraz jakie wyciągnięto konsekwencje. Myślę, że nie mniej istotny jest aspekt ekonomiczny tej sprawy. Na ile działalność ferm przemysłowych ma wpływ na nadwyżkę produkcji mięsa? Z jednej strony budżet państwa ponosi ogromne wydatki związane z interwencją na rynku mięsa, z drugiej strony na polski rynek wpuszczane są podmioty, które produkują mięso na skalę przemysłową. Kolejna kwestia dotyczy wydawania pozwoleń. Wydaje mi się, że takie podmioty jak Smithfield Foods zbyt łatwo uzyskały dostęp do naszego rynku. Teraz bardzo trudno będzie udowodnić, że stanowią one zagrożenie dla środowiska, czy też wpływają na nadprodukcję mięsa. Przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy wójt czy burmistrz musi zasięgnąć opinii lokalnego środowiska. Sąsiedzi inwestycji mogą wyrazić zastrzeżenia do lokalizacji danego przedsięwzięcia. Ponadto przy tak dużej produkcji zwierzęcej trzeba uzyskać zgodę organów ochrony środowiska, a na końcu pozwolenie na budowę. Uważam, że na dzisiejszym spotkaniu powinniśmy dowiedzieć się, czy te podstawowe warunki we wszystkich przypadkach zostały spełnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LeszekSułek">Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Samoobrona już trzy lata temu zwracała uwagę na zagrożenie, jakie niosą ze sobą inwestycje Smithfield Foods w Polsce. Do tej pory nikt na to nie zareagował. Firma nadal się rozwija. Tworzy się monopol mięsny. Firma opanowała już rynek produkcji, przetwórstwa, a teraz opanowuje handel. Jakie rząd podejmuje działania, aby temu zapobiec? Mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Środowiska. Kto wydał zezwolenie na wybudowanie duńskiej fermy w Borach Tucholskich? Nie widać konsekwencji w działaniu władz. Nie przyjmujemy do wiadomości zapewnień, że są podejmowane działania. Chcemy widzieć efekty tych działań. Przepisy mogą być bardzo dobre, ale co z tego, jeśli nie są egzekwowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym państwa zapewnić, że Komisja wróci do tego tematu. Oczekujemy, że na następne spotkanie przybędą przedstawiciele resortów o odpowiedniej randze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AlfredBudner">Pan minister Józef Pilarczyk mówił o tym, że na fermach przemysłowych uzyskuje się mięso odpowiedniego gatunku. Przez dwanaście lat prowadziłem masarnię. Nie ma lepszego mięsa niż z małych gospodarstw rolnych. Mięso z ferm przemysłowych ma skazę. Hoduję także trzodę chlewną. Chciałbym powiedzieć, że - moim zdaniem - do hodowli jednej świni musi być zapewniona powierzchnia od 1,20 do 1,40 m2. Oczywiście mówię o hodowli na głębokiej ściółce bez spłukiwań. Wtedy nie będzie żadnych chorób zwierząt. Obecnie normy zezwalają na większą koncentrację zwierząt, co sprzyja pojawianiu się chorób. Kolejna kwestia dotyczy zakazu stosowania nawozów na zamarzniętą glebę. Nic gorszego nie można było wymyślić. Z doświadczenia wiemy, że przy wywożeniu obornika w czasie mrozu nie ma żadnych strat azotu. W gorące i wietrzne dni jest znacznie gorzej. Apeluję do przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, aby zajęli się skuteczną kontrolą i nie wymyślali przepisów za biurkiem. Kiedyś otrzymałem karę za to, że nie miałem kawałka rynny. Tymczasem w Więckowicach w województwie wielkopolskim bez żadnych pozwoleń działa ferma Smithfield Foods. Zgłosił się do mnie człowiek, który postawił przybudówkę bez zezwolenia. Otrzymał nakaz rozbiórki. W Więckowicach Nadzór Budowlany nie jest tak skory do działania. Wojewódzki inspektor ochrony środowiska w rozmowie telefonicznej stwierdził, że może tylko co miesiąc zarządzać tam kontrolę, ale na nic więcej prawo mu nie pozwala. Ręce opadają. Tam dzieci nie mogą się uczyć w szkole, bo taki jest smród. Bardzo proszę, aby przedstawiciele rządu poinformowali Komisję o wynikach kontroli. Interesują nas konkretne fakty. Gdzie wykryto uchybienia? Kto za to odpowiada? Kto wydał pozwolenie na budowę fermy z kapitałem zagranicznym? Proszę o te informacje na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Niedawno w województwie warmińsko-mazurskim pojawiła się firma, która chciała budować duże fermy hodowlane. Pomagał w tym przewodniczący sejmiku wojewódzkiego, mimo iż podjęto tam uchwałę przeciwko budowie dużych ferm. Z dokumentów wynika, że w tym przedsięwzięciu uczestniczy kapitał amerykański. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś chce zainwestować w zakład przetwórczy. Jeśli jednak zaczyna się od tworzenia ferm, a uczestniczy w tym wysoki przedstawiciel samorządu, to coś jest nie w porządku. W Gołdapi zmodernizowano istniejące fermy produkcyjne. Czy właściciel uzyskał na to pozwolenie? Z tego, co wiem, firma przeprowadziła modernizację bez wymaganych pozwoleń. Nie wiem, kto wydał zezwolenie na tak dużą produkcję trzody w Gołdapi. Przecież tam się znajduje uzdrowisko. Przedsiębiorca wywozi tam gnojowicę na stoki, która spływając do cieków wodnych powoduje zagrożenie dla środowiska. Czym się zajmują lokalne służby ochrony środowiska? Proszę przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, aby zainteresowali się tą sprawą. Mamy dowody na to, że zagrzebywano tam padłe zwierzęta za zabudowaniami. Trzeba też jasno określić, kto odpowiada za wydanie zezwoleń. Firmy postępują w ten sposób, że jeśli nie otrzymają zezwolenia od starosty, to otrzymują je z ministerstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#HenrykOstrowski">Temat dużych ferm przemysłowych znany jest od lat. Jeszcze jako działacz związkowy próbowałem zablokować proces budowy takich obiektów. Dziwię się, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi do tej pory nie mogło skutecznie zahamować tych inwestycji. Przecież można stworzyć taki model ferm w Polsce, który wykluczy modernizowanie obiektów popegeerowskich. Minister Adam Tański jako szef Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa zajmował się sprzedażą tych pegeerowskich obiektów właśnie firmom z kapitałem amerykańskim. Dlatego nie wierzyłbym zapewnieniom, że jest przeciwny powstawaniu takich ferm w Polsce. Gdyby chciał, mógłby ten proces zahamować. Nie widzę dobrej woli ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby ten problem rozwiązać. Tak dalej być nie może. Można przyjąć takie przepisy, które uniemożliwią powstawanie dużych ferm, ale trzeba tego chcieć. Obecne przepisy ochrony środowiska mogą być skutecznym instrumentem w walce z tymi podmiotami. Niestety za nimi stoją duże pieniądze, a w Polsce wszystko można kupić. Jeśli pozwolenia nie wyda starosta lub wojewoda, to inwestor uzyska je w ministerstwie. Mam wrażenie, że tego typu obiekty powstają w Polsce za cichym przyzwoleniem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Przypomnę państwu temat dzisiejszego posiedzenia: informacja o zagrożeniach dla gospodarstw rolnych oraz środowiska w związku z funkcjonowaniem i rozwojem wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej oraz informacja o rozwoju wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej w aspekcie obowiązujących przepisów prawa. Przedstawiciele rządu nie odnieśli się do tych problemów. W czyim interesie urzędnicy podejmują decyzje? Czy w interesie polskich rolników, czy obcych firm, które najpierw budują fermy, a potem występują o pozwolenia? Sadzę, że Inspekcja Weterynarii także ma tutaj duże pole do działania. Przypominam, że wczoraj dyskutowaliśmy nad projektem ustawy, która przyznaje lekarzom weterynarii bardzo uprzywilejowaną pozycję. Być może powinniśmy jeszcze raz rozważyć zapisy pod kątem roli lekarzy weterynarii w systemie bezpieczeństwa żywności. Na kogo nakładane są kary? Na polskich rolników czy na obce fermy, które - jak się dowiadujemy - wpisane są w krajobraz uzdrowisk? Jeśli przedstawiciele poszczególnych resortów nie mają informacji o łamaniu przepisów przez dużych producentów trzody, to posłowie chętnie się podzielą swoimi spostrzeżeniami. Problem polega na tym, że nie chcecie wykorzystać tych informacji. Wykazujecie natomiast arogancję, nie przysyłając na posiedzenie Komisji przedstawicieli o właściwej randze. Nie musimy słuchać wykładów na temat obowiązujących przepisów, bo my je znamy. One są uchwalane w Sejmie. Chciałabym także powiedzieć, że Ministerstwo Infrastruktury jak zwykle nie przygotowało się do dzisiejszego posiedzenia Komisji. Proponuję przerwać posiedzenie i wystąpić do rządu, aby przybyły tutaj osoby przygotowane do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Odczytam państwu informację, którą uzyskaliśmy od Ministerstwa Środowiska: „Z przeprowadzonego rozpoznania wynika, iż objęte kontrolą fermy naruszyły przepisy ochrony środowiska, prawa budowlanego oraz nie zastosowały się do wymagań wynikających z przepisów sanitarnych i weterynaryjnych”. Komisja nie potrzebuje potwierdzenia, że duże fermy hodowlane łamią prawo. Oczekujemy, że wicepremier Marek Pol, minister środowiska oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi poinformują Komisję, co w tej kwestii zostało uczynione. Proponuję, aby wyżej wymienione ministerstwa przygotowały wspólną informację, w której zostaną zawarte następujące elementy: liczba firm, rodzaj łamanych przepisów oraz wyciągnięte konsekwencje. O tym musimy wiedzieć. Myślę, że przygotujecie państwo taki materiał w ciągu miesiąca. Chciałbym jeszcze ustosunkować się do wypowiedzi posła Alfreda Budnera. Jeśli wywozi się gnojowicę na zamarznięte pola, to ona zbiera się w zagłębieniach i powstaje skażenie środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławKopeć">Myślę, że dyskusja sprowadza się do następującego pytania: czy jesteśmy za tym, aby na terenie Polski mogły funkcjonować tego typu firmy? Jeśli rząd odpowie na to pytanie twierdząco, a posłowie będą mieli inne zdanie, to trzeba będzie znaleźć jakiś kompromis. Jeśli obecny stan prawny pozwala na funkcjonowanie takich przedsiębiorstw, to jakie warunki muszą być spełnione, aby fermy powstawały, i czy są one spełniane? W Polsce są różne regiony. W województwie zachodniopomorskim program osadnictwa nie dał prawie żadnych rezultatów. Doczekaliśmy się dwóch osadników przez sześć lat. Nie wzrośnie też tam liczba gospodarstw indywidualnych. Po pegeerach zostało ponad 100 obiektów do produkcji przemysłowej, które czekają na zagospodarowanie. Jeśli na pytanie, które zadałem na początku mojej wypowiedzi, odpowiedź będzie negatywna, to staje się jasne, że nikt już nigdy nie zagospodaruje tych obiektów. Jeśli odpowiedź będzie pozytywna, to powiedzmy, które obiekty można wykorzystać i na jakich warunkach. Przed likwidacją państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej, hodowano tam 1 mln świń. Dzisiaj na większym terytorium hoduje się tylko 300 tys. tuczników. Natomiast pozostały dwa olbrzymie zakłady przetwórcze w Szczecinie i w Koszalinie. Większość materiału do produkcji w tych zakładach pochodzi z importu. Czy zatem w takim województwie mogą, czy nie mogą istnieć duże fermy hodowlane? Właśnie na tym obszarze najwięcej inwestuje firma, o której tu była mowa. Przygotowując się do dzisiejszego posiedzenia, sprawdziłem jedną z dużych ferm, powstałą w obiekcie wybudowanym kiedyś przez jedną ze spółdzielni rolniczych. Obiekt nigdy nie został uruchomiony, bo nie starczyło na to pieniędzy. Przez cztery lata stał pusty. Teraz jedna z firm zagospodarowała go, uzyskując wszystkie zezwolenia oraz spełniając wszelkie warunki. Czy ta firma będzie tam mogła nadal funkcjonować? Weźmy zatem pod uwagę także aspekt regionalny, zanim wydamy wyrok. Pozostałe kwestie nie podlegają żadnej dyskusji. Albo firma spełnia wymagania i realizuje przepisy, albo tego nie robi i wtedy nie może działać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomualdAjchler">Poseł Stanisław Kopeć poruszył zasadniczy problem. Nikt nie twierdził, że w Polsce nie mogą działać fermy, jeśli ich właściciele przestrzegają prawa. To by było nieporozumienie. Nie można postępować w ten sposób, że ktoś uzyskał wszelkie niezbędnie pozwolenia, zainwestował środki w budowę obiektu, a dzisiaj stwierdzimy, że takie fermy nie mają prawa bytu. Problem polega na tym, że są różni kombinatorzy, którzy wykorzystują majątek po państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej. W miejscu, gdzie hodowano 3 tys. świń, bez żadnych pozwoleń dokonują modernizacji pomieszczeń i uruchamiają znacznie większą produkcję. Jeśli jakaś firma postępuje zgodnie z przepisami i spełnia wszystkie warunki, to nie możemy ingerować w jej działalność. Możemy mówić tylko o tych przypadkach, gdzie łamane jest prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławStec">Na stronie nr 3 informacji przygotowanej przez Ministerstwo Środowiska znajduje się wykaz nieprawidłowości w fermach, które naruszyły przepisy ochrony środowiska i prawa budowlanego. Bardzo proszę o informację, których obiektów na terenie Wielkopolski to dotyczy. Jakie w związku z tym zostały wydane zalecenia organom samorządu i organom nadzoru budowlanego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że wszyscy posłowie chcieliby uzyskać podobną informację. Proszę w niej uwzględnić wszystkie województwa. Wiem, że u ujścia rzeki Brdy buduje się wielką chlewnię. To jest czysty sabotaż. Po co wydajemy setki milionów złotych na budowę oczyszczalni, jeśli potem wydaje się pozwolenie na budowę takiego obiektu w tym miejscu? W odniesieniu do wypowiedzi posła Stanisława Kopcia chciałbym powiedzieć, że ferma hodowlana na 10 tys. sztuk tuczników nie jest wielkim problemem. Mówimy tutaj o obiektach na 100 tys. sztuk. Ponadto nie widzę przeszkód, aby zakłady przetwórcze w Szczecinie i Koszalinie zaopatrywały się w surowiec w głębi kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefPilarczyk">Rząd zastosuje się do oczekiwań Komisji. Przekażę innym przedstawicielom rządu państwa sugestie i poinformuję o atmosferze, w jakiej odbywała się dyskusja. Odnoszę wrażenie, iż niektórzy posłowie oczekują, że administracja rządowa rozwiąże problemy, o których państwo gdzieś słyszeli. Problem polega na tym, że nikt nie informuje o tym kompetentnych w tych sprawach organów państwa. Obserwuję tutaj pewnego rodzaju festiwal krytykowania rządu. Jako posłowie zapominamy o naszej podstawowej funkcji, o stanowieniu prawa. Jeżeli państwo uważacie, że prawo jest złe, to proszę je zmienić. Odnoszę wrażenie, że część członków Komisji, a szczególnie posłowie Samoobrony oczekują, że przedstawiciel rządu uda się do gminy i rozkaże pozamykać te fermy. Tak oczywiście nie będzie. Jeżeli starosta wydał pozwolenie, budowa jest legalna lub Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała obiekt, to są decyzje, których żaden minister nie jest w stanie podważyć. Z iloma starostami panowie posłowie na ten temat dyskutowali? Dlaczego dany starosta wydał pozwolenie? Proszę ich o to zapytać. Wykorzystamy wszystkie sugestie dotyczące ulepszenia rozwiązań prawnych. Jednak odnoszę wrażenie, że państwo źle adresujecie swoje oczekiwania. Jeśli prawo źle funkcjonuje, to nie zawsze jest wina administracji rządowej. Czy obecność głównego inspektora ochrony środowiska państwu nie wystarczy? To jest najwyższa instancja w egzekwowaniu prawa z zakresu ochrony środowiska. On jest tutaj obecny. Jest wiceminister rolnictwa. Nie wiem, z jakiego powodu nie ma wiceministra infrastruktury. Nie można twierdzić, że rząd jest źle reprezentowany na posiedzeniu Komisji. To nie jest prawda. Jeśli chodzi o smród z ferm, to chciałbym powiedzieć, że mieszkam na wsi i znam ten problem. Wydaje mi się jednak, że to dotyczy także mniejszych gospodarstw, hodujących na przykład tylko 200 macior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AlfredBudner">Po co pan ględzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefPilarczyk">Może pan ględzi. Staram się pana przekonać, ale okazuje się, że pana nie jest w stanie nikt przekonać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przywołuję państwa do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefPilarczyk">Posłowie z Samoobrony notorycznie obrażają w sposób arogancki i chamski przedstawicieli rządu. Potem jest oczekiwanie, żeby przedstawiciele rządu udawali, że pada deszcz, gdy im się pluje w oczy. Oczekuję, że przedstawiciele rządu na posiedzeniach Komisji będą właściwie traktowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę zauważyć, że przywoływałem do porządku posłów, którzy wykraczali poza pewne granice. Chciałbym także powiedzieć, że biorę udział w obradach innych komisji. Na tym tle jako przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jestem wyjątkowo tolerancyjny, jeśli chodzi o reprezentację rządu. Nie mówię tutaj o Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest taki zwyczaj, że przedstawiciele rządu składają pełnomocnictwa przed rozpoczęciem obrad. Dzisiaj nie otrzymałem takich dokumentów od przedstawicieli Ministerstwa Środowiska i Ministerstwa Infrastruktury. Byłem świadkiem sytuacji, w których posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej przerywali posiedzenia komisji, gdy na sali nie było przedstawiciela rządu w randze podsekretarza stanu. Proszę wszystkich o zachowanie spokoju. Chodzi o to, że duże fermy stanowią konkurencję dla polskich rolników. Dlatego Komisja zajmuje się tym problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Proszę mnie nie wpisywać w kłótnie polityczne. Przynależność polityczna nie ma nic wspólnego z wyrażaniem opinii. Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej także wyrażali swoje opinie. Komisja nie jest zadowolona z informacji przedłożonej przez rząd i proszę to przyjąć do wiadomości. To jest bardzo trudna Komisja. Posłowie podchodzą do tych kwestii bardzo emocjonalnie, bo są też praktykami. Pamiętam, że w Sejmie poprzedniej kadencji posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zrywali posiedzenia Komisji, zgłaszając wnioski o sprawdzanie kworum, i psuli jej prace. Proszę o przegłosowanie złożonego przeze mnie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarianCuryło">Popieram wniosek posłanki Doroty Arciszewskiej o przerwanie posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RomualdAjchler">Jestem innego zdania. Zaproponowałem, aby za dwa miesiące zwołać kolejne posiedzenie Komisji, na którym ponownie wysłuchamy informacji dotyczącej kontroli w dużych fermach trzody chlewnej. Przedstawiciele rządu przygotowaliby także informacje o działaniach podjętych na rzecz ukarania nierzetelnych przedsiębiorców. Nie rozumiem, jaki jest sens przerywania posiedzenia, gdy zbliżamy się już do jego końca. Zwracam się do posła Alfreda Budnera. Można się wypowiadać w sposób emocjonalny, ale nie wolno obrażać przedstawicieli rządu. Niedopuszczalne jest takie stwierdzenie, że pan minister ględzi. To było obraźliwe. Myślę, że wszyscy uczestnicy dyskusji poczuli się dotknięci takim stwierdzeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AlfredBudner">Może rzeczywiście nie powinienem używać takich słów. Pan minister nie zasłużył na taki epitet. Jednak trudno się powstrzymać, kiedy przedstawiciel rządu twierdzi, że nic już nie można zrobić z tymi fermami, które działają na terenie Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby nie przerywać posiedzenia Komisji. Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Infrastruktury oraz Środowiska przygotują na następne posiedzenie Komisji pełną informację w zakresie funkcjonowania dużych ferm trzody chlewnej i wyników przeprowadzonych tam kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AnnaSasMicuń">Wydaje się, że całe nieporozumienie wynika stąd, że stawiane przedstawicielom rządu pytania były nieprecyzyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechMojzesowicz">Odbieram pani głos. Chciałbym, aby Komisja przegłosowała wniosek zgłoszony przez posła Romualda Ajchlera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HenrykOstrowski">Przypominam, że posłanka Dorota Arciszewska złożyła wniosek o przerwanie posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rzeczywiście, ten wniosek jest najdalej idący. Czy pani poseł podtrzymuje ten wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Wycofuję ten wniosek. Rozumiem jednak, że Komisja żąda przedstawienia informacji w kwestii funkcjonowania dużych ferm trzody chlewnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Właśnie tej kwestii dotyczy wniosek zgłoszony przez posła Romualda Ajchlera. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że 12 głosami, przy braku przeciwnych i jednym wstrzymującym się, Komisja przyjęła ten wniosek. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#LeszekSułek">Chciałbym poznać decyzję prezydium Komisji w kwestii dopłat do przechowywania pszenicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechMojzesowicz">Posłowie otrzymają kopię dokumentu, który w tej sprawie przygotowuje Agencja Rynku Rolnego. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>