text_structure.xml
68.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Otwieram posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia prezydenckiego projektu ustawy - Prawo spółdzielcze. Witam wszystkich państwa, szczególnie witam panią minister Jolantę Szymanek-Deresz, szefa Kancelarii Prezydenta RP, i towarzyszące jej osoby. Witam także przybyłych członków Krajowej Rady Spółdzielczej z przewodniczącym Ogólnego Zgromadzenia panem Jerzym Jankowskim. Witam serdecznie licznie przybyłych ekspertów wytypowanych do pracy nad projektem przez Krajową Radę Spółdzielczą, zgodnie z koncepcją przyjętą na wczorajszym posiedzeniu, oraz witam przedstawicieli strony rządowej, którzy również są dzisiaj z nami. Chciałabym poinformować wszystkich, iż na wczorajszym posiedzeniu naszej Komisji przyjęliśmy, zgodnie z wcześniej ustalonym porządkiem posiedzenia, koncepcję oraz harmonogram pracy nad projektowaną ustawą. Ustalono, iż Komisja będzie pracować w takim tempie, aby do końca kwietnia zakończyć prace nad rozpatrywaniem projektu ustawy i przygotować sprawozdanie do II czytania na forum Wysokiej Izby. Uzgodniono także, iż Komisja będzie obradować intensywnie i efektywnie z akcentem na słowo efektywnie w trakcie posiedzeń plenarnych, co oznacza, iż konieczne będzie odbycie co najmniej trzech posiedzeń Komisji w czasie każdego posiedzenia Sejmu. Planujemy odbycie jednego posiedzenia Komisji w przeddzień każdego posiedzenia Sejmu i dwóch posiedzeń w trakcie jego trwania. Będziemy także starali się zorganizować dwudniowy lub trzydniowy wyjazd Komisji do jednego z podwarszawskich ośrodków po to, aby w spokoju obradować od rana do wieczora lub do nocy, w zależności od możliwości fizycznych członków Komisji. Chodzi o to, aby uszanować wolę pań i panów posłów i nie organizować posiedzeń naszej Komisji w trakcie okresu tegorocznych ferii zimowych parlamentu a także aby uczynić zadość prośbie panów posłów i nie organizować posiedzeń Komisji w tygodniach, w których nie obraduje Sejm. To oczywisty postulat, powtarzany od lat, aby w tygodniach „niesejmowych” umożliwić posłom pracę w terenie i spotkania w okręgach wyborczych. To są, proszę państwa, powody, dla których musimy zorganizować wspomniane posiedzenie wyjazdowe w tygodniu wolnym od zajęć w Sejmie. Wydaje się, iż może to odbyć się tylko w drugiej połowie lutego, ponieważ w marcu zaplanowano trzy posiedzenia plenarne Sejmu, a jeden pozostały wolny tydzień posłowie zechcą zapewne poświęcić na pracę w terenie. To jeden z powodów, dla których nie chcemy organizować wyjazdowego posiedzenia Komisji w marcu. Drugą przyczyną byłoby nadmierne - jak sądzę - obciążenie państwa pracą ustawodawczą w jednym okresie, a to mogłoby negatywnie wpłynąć na twórczą efektywność członków Komisji. W związku z tym, jeśli państwo nie będziecie mieli innych propozycji, nasze plany wyjazdowe ulokujemy, jak już wspomniałam, w ostatniej dekadzie lutego bieżącego roku. Czy możemy przyjąć takie ustalenie, zwracam się do członków Komisji? Nie słyszę sprzeciwu. Dziękuję bardzo. Na wczorajszym posiedzeniu zostały paniom i panom posłom oraz zaproszonym gościom doręczone zestawy materiałów, zawierające opinie prawne i merytoryczne oraz ekspertyzy zamówione przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Ekspertyzy te zostały sporządzone przez specjalistów działających poza naszym parlamentem, że wymienię pana prof. Niedbałę. Zresztą wszyscy obecni na wczorajszym posiedzeniu członkowie Komisji te zestawy informacyjne otrzymali. Oczywiście, są one dostępne dla państwa posłów również w dniu dzisiejszym. Pragnę także poinformować, iż zostały zamówione następne ekspertyzy, które będą sporządzone do następnego posiedzenia naszej Komisji. Z chwilą dostarczenia ich do sekretariatu Komisji, jej członkowie będą mogli bezzwłocznie je otrzymać.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Jeśli natomiast okazałoby się, iż w trakcie pracy nad projektem ustawy konieczne są kolejne opinie, ekspertyzy lub specjalistyczne analizy, to dołożymy wszelkich starań, aby zostały w szybkim tempie przygotowane. I uwaga na koniec spraw organizacyjnych. Otóż, wszystkie pisma, o których mówiliśmy wczoraj na posiedzeniu Komisji, zostały przygotowane i wysłane. Najważniejsze z nich to pismo Komisji do przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego, w którym zwracamy się z prośbą o poinformowanie nas o planowanym terminie rozpatrzenia zastrzeżeń trybunału wobec przepisów ustawy dotyczącej spółdzielczości mieszkaniowej. Jeśliby Trybunał Konstytucyjny nie zdołał do końca lutego bieżącego roku zająć stanowiska w tej sprawie, Komisja ustaliła, iż wyłączy problematykę spółdzielczości mieszkaniowej z zakresu działania omawianego projektu ustawy. Poinformowałam Komisję o rozmowie w tej kwestii z panią minister Jolantą Szymanek-Deresz, z której to rozmowy wynika, iż pani minister jest otwarta na propozycje ze strony Komisji i podziela pogląd o wyłączeniu zagadnień spółdzielczości mieszkaniowej z materii ustawowej w przypadku braku stanowiska Trybunału Konstytucyjnego do końca lutego 2005 r. Poczyniliśmy także w łonie Komisji ustalenia dotyczące zagadnień spółdzielczości rolniczych. Wynika z nich, iż wszystkie regulacje prawne i cała materia dotycząca tej dziedziny spółdzielczości, zostanie włączona do zakresu działania ustawy i będziemy ją szczegółowo omawiać w trakcie prac nad projektem prezydenckim. Jest z nami dzisiaj pan poseł Stanisław Kalemba, którego stanowisko w tych sprawach znamy doskonale, a który nie mógł być na wczorajszym posiedzeniu. Pragnę państwu zakomunikować, iż nie odbyłam jeszcze rozmowy z marszałkiem Sejmu panem Włodzimierzem Cimoszewiczem z powodu braku wolnych terminów w harmonogramie zajęć pana marszałka w okresie ostatnich dni. Mam nadzieję, że to spotkanie dojdzie do skutku w dniu dzisiejszym lub w dniu jutrzejszym, a nasze ustalenia będę mogła przedstawić panu marszałkowi Sejmu. Tyle słów tytułem informacji o bieżących sprawach organizacyjnych. Tematem dzisiejszego posiedzenia jest - zgodnie z planem - rozpatrzenie projektu ustawy prawa spółdzielczego w formie ogólnej dyskusji i luźnej wymiany poglądów. Przyjęliśmy założenie, iż dzisiejsze spotkanie będzie trwać około półtorej godziny, czyli do godziny 11.30. Gdyby nie udało się przeprowadzić na dzisiejszym posiedzeniu dyskusji ogólnej, zwołam posiedzenie w dniu jutrzejszym. Mam jednak nadzieję, iż nie będzie potrzeby spotykania się w dniu jutrzejszym. Do pracy nad tekstem projektu ustawy przystąpimy w trakcie następnego posiedzenia, co umożliwi państwu pełne zaznajomienie się z treścią ekspertyz i opinii specjalistów, a także skonsultowanie z wyborcami. Pragnę przypomnieć, iż w trakcie wczorajszego posiedzenia padła propozycja, aby projekt ustawy skonsultować ze spółdzielcami wszędzie tam, gdzie to możliwe. Jest więc okazja pełnego wykorzystania trzytygodniowej przerwy w pracach Sejmu na konsultacje z wyborcami, spółdzielcami oraz wszystkimi organizacjami, których ustawa może dotyczyć. Pragnę tylko zaznaczyć, iż jest to wyłącznie decyzja państwa, bo nie ma żadnego obowiązku konsultowania projektu, który jak pamiętamy, konsultowany był, zanim został wniesiony do laski marszałkowskiej przez pana prezydenta.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Jednak z wypowiedzi niektórych posłów wynikało, iż potrzeba przeprowadzenia dalszych konsultacji dotyczących zapisów projektu ustawy istnieje w dalszym ciągu. Dlatego, naszym zdaniem teraz, przed przystąpieniem do prac w Komisji, a po odbyciu ogólnej dyskusji, nadarza się najlepszy moment do przeprowadzenia potrzebnych konsultacji. Otwieram więc ogólną dyskusję i zapraszam do zabierania głosu. Chciałabym także poinformować państwa posłów, że wszelkie uwagi, propozycje i poprawki zostały zebrane na podstawie stenogramu z posiedzenia Komisji w jedną całość przez sekretariat Komisji i są do dyspozycji państwa w formie gotowego zestawu. Mówię o tym dlatego, iż pierwsza dyskusja ogólna odbyła się przy okazji pierwszego czytania projektowanej ustawy w dniu 14 stycznia 2005 r. Także wczorajsze posiedzenie naszej Komisji miało charakter dyskusji ogólnej, więc doszliśmy do wniosku, że dzisiejsza debata wyczerpie potrzebę wypowiedzenia się o wszelkich aspektach ustawy o spółdzielczości. Zatem otwieram dyskusję, jednak pierwszeństwo wypowiedzi rezerwuję dla pani minister Jolanty Szymanek-Deresz, która ze względu na liczne obowiązki w dniu dzisiejszym musi niebawem opuścić naszą Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JolantaSzymanekDeresz">Chciałabym wszystkim bardzo podziękować za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji, uczestniczenie w którym było także moją wolą i zamiarem. Pragnę powiedzieć na wstępie, tytułem wyjaśnienia kwestii formalnej, iż z ramienia prezydenta państwa, pana Aleksandra Kwaśniewskiego w pracach Komisji uczestniczyć będą następujący eksperci: pan prof. Krzysztof Pietrzykowski, będący przewodniczącym zespołu powołanego przez pana prezydenta do opracowania projektu ustawy - Prawo spółdzielcze oraz pani prof. Małgorzata Wrzołek-Romańczuk, która również była członkiem wspomnianego zespołu. Ze strony Kancelarii Prezydenta w pracach Komisji uczestniczył będzie pan dyrektor Andrzej Dorsz, który kieruje Biurem Prawa i Ustroju oraz starszy legislator, pani Hanna Chacińska-Gajewska. Chciałabym również i ja w miarę możliwości uczestniczyć w posiedzeniach dyskusyjnych Komisji, albowiem problematyka spółdzielczości jest dla pana prezydenta, a tym samym dla mnie, niezmiernie ważna. Jeśli państwo pozwolą, powiem kilka słów tytułem szerszego uzasadnienia projektu ustawy. Jak państwo zapewne pamiętacie, projekt ustawy był szeroko prezentowany na forum plenarnym Sejmu, nie ma więc potrzeby przywoływania już raz wypowiedzianych argumentów ani też wcześniej przytaczanych tez uzasadniających powstanie projektu. Dyskusja, która wówczas się odbyła, wydobyła na światło dzienne pewne problemy, a ja, odpowiadając na pytania i wątpliwości państwa posłów, starałam się bronić pewnych rozwiązań i propozycji zawartych w przedłożonym projekcie ustawy. Pani przewodnicząca Zofia Grzebisz-Nowicka podkreślała w dzisiejszym zagajeniu dyskusji, iż projekt ustawy odbył branżowe konsultacje w środowisku spółdzielczym. Gdybym mogła podzielić się z państwem głębszą i bardziej generalną refleksją na temat omawianego prawa spółdzielczego, powiedziałabym w ten sposób. Już dawno pojawiały się w dyskusjach i sporach prawniczych pytania o rolę prawa w państwie. Czy prawo jest instrumentem sprawowania władzy w rękach polityków, czy też jest regulacją stosunków społecznych? Zdania na ten temat są bardzo podzielone, tak jak istnieją akty prawne, w których ingerencja państwa w życie społeczeństwa jest bardzo widoczna. Mogę powiedzieć, iż istnieje potrzeba ingerencji państwa w życie jego obywateli, bo przecież to właśnie państwo i jego organy są powołane do tego, aby zgodnie z fundamentalnymi założeniami polityki wewnętrznej, taka ingerencja się odbywała. Są jednak regulacje zawarte w aktach prawnych, które nie są spełnieniem zamierzeń polityków ani nie są wynikiem jakichś decyzji politycznych, ale całkowicie wypływają z potrzeb społecznych, czyli z oczekiwań zwykłych obywateli. Nawiązując do projektu ustawy o prawie spółdzielczym, można śmiało powiedzieć, iż ta właśnie regulacja prawna została opracowana na podstawie doświadczeń funkcjonowania poprzedniego prawa spółdzielczego. Ale nie tylko. Istotnym elementem obecnego projektu była szeroko pojęta konsultacja środowiskowa z reprezentacją spółdzielców, która zapewne dostarczyła najwięcej cennych wskazówek i opinii autorom projektu niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JolantaSzymanekDeresz">Niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, iż właśnie takie konsultacje z żywotnie zainteresowanymi środowiskami będą najważniejszymi wskaźnikami i elementami oceny tego projektu przez najważniejsze gremium ustawodawcze, czyli Wysoką Izbę. Fakt narodzin projektu w Krajowej Radzie Spółdzielczej ma niesłychanie istotne znaczenie dla jego zawartości merytorycznej i sposobu regulowania prawa spółdzielczego. To spółdzielcy - zarówno władze tego stowarzyszenia, jak i jego członkowie - najlepiej rozumieją problemy środowiska i najlepiej mogą zaproponować właściwe rozwiązania ustawowe. Sądzę także, że to właśnie spółdzielcy mają odważną i perspektywiczną wizję rozwoju ruchu spółdzielczego i potrafią ją urzeczywistnić. Warto więc podkreślić, iż u źródła powstania nowego prawa spółdzielczego nie leży chęć realizacji własnych wizji pana prezydenta, skonsultowanych tylko z rzecznikami interesów spółdzielców w Polsce. Tak z pewnością nie jest. Inicjatywa stworzenia nowych unormowań prawnych jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom wszystkich tych ludzi, których te unormowania będą dotyczyły. Konstatacja ta wydaje się być niezwykle ważna, tak jak ważna jest świadomość intencji, jakie towarzyszyły tej inicjatywie ustawodawczej. Udział specjalistów z Krajowej Rady Spółdzielczej w pracach nad projektem nie może zatem być traktowany jako jego wada, bo tak nie jest. Zarzut, iż konstrukcja prawna projektowanej ustawy dostosowywana jest do potrzeb gremiów kierowniczych ruchu spółdzielczego, jest nieuprawniony. W ocenie pana prezydenta, projekt odpowiada przede wszystkim potrzebom i oczekiwaniom zwykłych spółdzielców i całego ruchu spółdzielczego. Nie muszę dodawać, iż ruch spółdzielczy mający tak wielkie tradycje, zasługi i osiągnięcia we współczesnej historii Polski, winien rozwijać się w dalszym ciągu dla dobra nas wszystkich. Aby jednak to nastąpiło, aby spółdzielczość stała się naszym wspólnym dobrem, aby mogła podjąć współzawodnictwo na wolnym rynku i aby organizacje spółdzielcze mogły konkurować z innymi podmiotami, niezbędne są zmiany w ustawodawstwie. Dlatego też do zespołu powołanego z woli pana prezydenta powołano największe autorytety prawa spółdzielczego w Polsce, zarówno teoretyków prawa - profesorów różnych uniwersytetów, jak i praktyków - byłych sędziów Sądu Najwyższego znających problematykę spółdzielczości oraz prawników Krajowej Rady Spółdzielczej. Tak więc w najlepszych rękach znalazł się projekt ustawy, który przekazano do dalszych prac w sejmowej Komisji Nadzwyczajnej. Jestem przekonana, iż państwo posłowie z należytą wnikliwością i starannością podejmiecie prace legislacyjne, których efekt ostateczny w postaci ustawy będzie, zgodnie z wolą i intencją pana prezydenta, dobrze służył spółdzielcom i całemu społeczeństwu. Wyrażam także nadzieje pana prezydenta, iż wszystkie zamierzenia i dobre inicjatywy zawarte w projekcie zostaną przez członków Komisji dostrzeżone i właściwie zinterpretowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Dziękując pani minister mogę zapewnić, iż właściwe interpretowanie intencji oraz wnikliwość i staranność przy pracach ustawodawczych jest przede wszystkim naszym celem. Pragniemy także uzupełnić projekt o nowe praktyczne elementy, które pojawiły się już po opracowaniu go przez zespół znakomitych ekspertów pana prezydenta po to, aby gotowa ustawa jak najlepiej i jak najdłużej służyła całej spółdzielczości w Polsce i wszystkim tym, którzy czekają na jej pojawienie się. Przy tej okazji pragnę wyrazić zadowolenie, iż eksperci powołani przez Kancelarię Prezydenta będą towarzyszyć nam w pracach ustawodawczych. Jest to bardzo dobry pomysł, który znakomicie sprawdza się w bieżącej, codziennej współpracy. Doświadczenie uczy, iż najłatwiej, najszybciej, najefektywniej i najkorzystniej dla materii ustawy współpracuje się z tymi, którzy pracowali przy jej powstawaniu od samego początku. Zawsze wprowadzenie do materii ustawodawczej nowych uczestników i współtwórców jest trudniejsze i bardziej czasochłonne. Tyle tytułem wstępu. Zapraszam teraz wszystkich do wcześniej zapowiedzianej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszBalcerowski">Chciałbym na wstępie skonstatować rzecz podstawową - taką mianowicie, iż spółdzielczość stroni od polityki. Spółdzielczość jest ruchem apolitycznym, który w swoich założeniach służy społeczeństwu, a nie ugrupowaniom politycznym. Tak się jednak składa, iż jutro, 20 stycznia 2005 r. mija 15 lecie uchwalenia „specustawy” o spółdzielczości. Wypada zapytać, jak uczcić tę rocznicę. Ale to już zostawiam państwu do decyzji. Dlaczego wywołuję ducha tej ustawy? Po pierwsze, mam swoje zdanie o tym akcie prawnym. Po drugie, jestem spółdzielcą, prezesem spółdzielni mleczarskiej od wielu lat i wiem, że środowisko spółdzielczości mleczarskiej przeżywało i nadal przeżywa ogromne kłopoty w wyniku uchwalenia tej ustawy. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, iż uchwalenie jej miało swoje źródło w ówczesnych doraźnych interesach politycznych. Generalnie mówiąc, w Polsce tak ułożyły się stosunki na styku gospodarki i polityki, iż specjaliści i naukowcy opracowują ekspertyzy na zamówienie polityków albo lobbystów. W zależności od tego, kto zleca - lepsze jest albo masło, albo margaryna. Jedni twierdzą więc, że masło jest najzdrowsze, a margaryna nie, drudzy natomiast dokładnie odwrotnie. W ostatnich latach naprodukowano najróżniejszych odmian margaryny, mówi się więc o jej najodpowiedniejszych właściwościach dla ludzkiego organizmu. Ja jednak optuję za masłem. Ale to tylko taka mała dygresja na tematy bieżące. Wracając do głównego nurtu naszej dyskusji, proszę o wyjaśnienie ważnej kwestii. Otóż, w kontekście powstawania owej niesławnej specustawy pojawiało się nazwisko pana prof. Krzysztofa Pietrzykowskiego. Ponieważ nie byłem obecny przy jej tworzeniu, nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy pojawianie się nazwiska pana profesora rzeczywiście wiązało się z jego pracą na rzecz owej ustawy. Proszę zatem, aby obecny tu pan Krzysztof Pietrzykowski zweryfikował te informacje. Jeśli jednak rzeczywiście był jednym z jej twórców, to niech odpowie, czy zweryfikował swoje poglądy na problematykę spółdzielczości w Polsce. Reasumując powiem tylko, iż ustawa ze stycznia 1990 roku nie była ustawą spółdzielczą i z całą pewnością nie jest to tylko moje zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Proszę państwa, proponuję, aby po zakończeniu pierwszej rundy pytań przystąpić do rundy odpowiedzi. Na razie zgłosiło się do dyskusji kilku mówców. Zatem oddajmy im głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym podzielić się z państwem uwagą natury porządkowej. Otóż, projekt ustawy będący już po I czytaniu stworzył posłom możliwość wstępnego wypowiedzenia się na temat problematyki spółdzielczości. Taka możliwość zaistniała także wczoraj podczas pierwszego roboczego posiedzenia naszej Komisji Nadzwyczajnej. W związku z tym proponuję, aby w pierwszej kolejności oddać głos obecnym tu ekspertom i zaproszonym gościom, albowiem członkowie Komisji mieli już możność swobodnego wypowiedzenia się, a wszystkie kluby parlamentarne przedstawiły swoje stanowisko w trakcie I czytania projektu. Mówię o tym z pragmatycznego punktu widzenia, mając na uwadze przystąpienie do pracy nad tekstem projektu. Otóż, gdyby zaproszeni eksperci wypowiedzieli się w dniu dzisiejszym, a na następnym posiedzeniu wszyscy ci, którzy jeszcze nie zabierali głosu, można by już na kolejnym posiedzeniu naszej Komisji przystąpić do merytorycznego rozpatrywania projektu ustawy i debaty nad poszczególnymi artykułami i rozdziałami. Taka praktyka postępowania usprawniłaby pracę w tym sensie, że kolejne wypowiedzi ekspertów na tematy ogólne nie byłyby już konieczne. Umożliwiłoby to wypowiedzenie się specjalistom na temat konkretnych już zapisów, propozycji i uregulowań zamieszczonych w przedłożonym projekcie prawa spółdzielczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Jakby w odpowiedzi na propozycję pana przewodniczącego Romualda Ajchlera, zgłasza się nasz gość, znany współtwórca omawianego projektu pan Jerzy Jankowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJankowski">Chciałbym na wstępie podziękować panu prezydentowi za pośrednictwem pani minister za podjęcie tej tak istotnej inicjatywy ustawodawczej. Natomiast samej pani minister Jolancie Szymanek-Deresz pragnę podziękować za wkład pracy, zaangażowanie i wybór najlepszych w Polsce specjalistów - praktyków i teoretyków prawa spółdzielczego i stworzenie im optymalnych warunków do pracy. Zaowocowało to przedłożonym Wysokiej Izbie projektem ustawy. Proszę państwa, podczas debaty sejmowej miałem okazję wielokrotnie usłyszeć, iż projekt ustawy, będący między innymi tworem działaczy Krajowej Rady Spółdzielczej, stworzony jest dla potrzeb środowiska spółdzielczego. Otóż pragnę oświadczyć, iż pewne propozycje i uregulowania pochodzące ze środowisk spółdzielczych i stanowiące niewątpliwy dorobek Krajowej Rady, w ogóle nie zostały podjęte przez ekspercki zespół roboczy powołany przez prezydenta RP i nie zostały uwzględnione w omawianym projekcie. Mówiła o tym zresztą w swoim wystąpieniu podczas I czytania projektu ustawy pani minister Jolanta Szymanek-Deresz. Dlatego też w nadchodzącej debacie poselskiej będziemy proponować, wspólnie z koleżankami i kolegami spółdzielcami, ponowne rozpatrzenie naszych postulatów i naszych rozwiązań prawnych. Mówię o tym dlatego, aby zakończyć dysputy wokół zarzutu wobec spółdzielców o dbałość wyłącznie o własne, środowiskowe interesy w trakcie tworzenia nowego prawa spółdzielczego. Kolejną kwestią, jaką chciałbym poruszyć, jest brak rozeznania w materii ustawy, dający się zauważyć w czasie wystąpień sejmowych. Wygląda na to, że niektórzy dyskutanci w ogóle nie czytali projektu omawianej ustawy. Świadczą o tym stawiane zarzuty o brak pewnych rozwiązań, gdy tymczasem te właśnie rozwiązania są zawarte w projekcie ustawy. Mówię na przykład o rozwiązaniach dotyczących sfery podatkowej, których może nie zaakceptować Ministerstwo Finansów, ponieważ ma inną koncepcję systemu podatkowego. Świadomość takiego rozwoju sytuacji mieliśmy zarówno w łonie Krajowej Rady Spółdzielczej, jak również w zespole roboczym pracującym na rzecz stworzenia projektu ustawy. Dotyczy to także zagadnień odnoszących się do spółdzielczości mieszkaniowej, o czym mówił przewodniczący podkomisji, pan poseł Jerzy Polaczek. Decyzję o pominięciu zagadnień spółdzielczości mieszkaniowej podjęliśmy świadomie, wiedząc, że są one przedmiotem prac Trybunału Konstytucyjnego. Ale mówię o tym dlatego, iż właśnie w trakcie debaty sejmowej pojawiały się wypowiedzi o rozwiązaniach, których omawiana ustawa w ogóle nie dotyczy. Po prostu, są pewne obszary działalności, których ta ustawa w swoim aktualnym kształcie nie reguluje. Proszę państwa, chcę wyrazić przekonanie i głęboką nadzieję, iż w toku prac Komisji Nadzwyczajnej pojawią się rozwiązania, które będą zaakceptowane, i takie, które nie będą zaakceptowane. Mimo to, jestem przekonany co do udanego efektu końcowego prac ustawodawczych. Przeto przyłączam się do podziękowań dla zespołu ekspertów, pracujących dla dobra naszej ustawy spółdzielczej, a w szczególności za przyjęcie pewnych propozycji, które zostały, ku naszemu zdziwieniu, niechętnie potraktowane w trakcie debaty sejmowej. Aby nie być gołosłownym, posłużę się dwoma przykładami. Po pierwsze, naszą propozycją było to, aby działalność społeczno-kulturalna była w ramach spółdzielczości obligatoryjna.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JerzyJankowski">Od razu jednak spotkaliśmy się z zarzutem, iż jest to pretekst do wyprowadzania pieniędzy i nowa synekura dla władz spółdzielczych. Kierowały nami jednak innego rodzaju przesłanki. Znamy wszyscy subkulturowe zjawisko pod nazwą „blokersi”. Blokersi rozrabiają pod blokami, trzeba więc mobilizować policję, aby biegała po osiedlowych placach i ich wyłapywała. Ale proszę zauważyć pewną zbieżność faktów. Znikają boiska osiedlowe zamieniane na parkingi, znikają różnego rodzaju kluby osiedlowe zamieniane na sklepy albo puby. Więc gdzie ma się podziać osiedlowa młodzież? Wiele czyni się pod hasłem taniości i opłacalności. Ale czy rzeczywiście wychodzimy na tym lepiej? Bo na pewno nie taniej. Tego rodzaju „pomysły” nie pochodzą jednak ani od prezydenta, ani od zespołu ekspertów, ani od nas, spółdzielców. Drugim przykładem, jaki chciałbym państwu przytoczyć, jest idea spółdzielni uczniowskiej. Nie jest jeszcze wiadome, jaki kształt i jaką formę organizacyjną miałaby przybrać owa idea. Od razu jednak przystąpiono do huraganowej krytyki naszego pomysłu. Oskarżono nas o chęć ożywienia mrocznej przeszłości, padły głosy, że lepiej od razu zlikwidować spółdzielczość. Czy tak ma więc wyglądać pluralizm polityczny i gospodarczy? Czy ponad stuletnia tradycja dobrej pracy dla ogółu już się dla niektórych polityków nie liczy? Czy mamy nadal bazować na prawie spółdzielczym, uchwalonym dawno temu i w innych warunkach społecznych i ustrojowych? Przy tej okazji chciałbym raz jeszcze podziękować pani minister Jolancie Szymanek-Deresz i całemu zespołowi ekspertów za przygotowanie projektu ustawy spółdzielczej, którą mogę w tej postaci z całym szacunkiem przekazać na ręce państwa posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKalemba">Proszę państwa, w konstytucji mamy zapisane, iż gospodarka wolnorynkowa ma mieć charakter społeczny, czyli regulowany. Jeśliby spółdzielczość w okresie zmian ustrojowych otrzymała takie same prerogatywy, jakie były udziałem spółdzielczości w gospodarce wolnorynkowej Europy Zachodniej lub Stanów Zjednoczonych, mielibyśmy dzisiaj znacznie mniej problemów gospodarczych, bezrobocia i wszystkich tych niekorzystnych zjawisk z tym związanych. Istotnie, w polskim krajobrazie gospodarczym brakuje tego zasadniczego elementu, jakim jest spółdzielczość. Proszę państwa, aby ruch spółdzielczy mógł się rozwijać, muszą być spełnione pewne warunki. Muszą chcieć tego sami spółdzielcy i muszą działać na podstawie dobrego prawa, ale musi też aktywnie działać władza wykonawcza. Wypada mi jednak z przykrością stwierdzić, iż przez ostatnich kilkanaście lat terenowa władza wykonawcza nie zauważała spółdzielczości, tak jak nie zauważał spółdzielczości rząd. Powiem więcej. Wszystkie rządy ostatniego piętnastolecia nie dostrzegały problemów spółdzielczości, a władza z początku lat dziewięćdziesiątych stworzyła bezmyślną, wsteczną ustawę dla spółdzielczości, nie biorąc dobrego przykładu z doświadczeń chociażby Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Moje pytanie chciałbym wobec tego skierować do przedstawiciela rządu. Dotyczy ono przewidywań władzy wykonawczej wobec rozwiązywania zasadniczych problemów społecznych istniejących na terenach wiejskich. Zaliczyłbym do nich brak perspektyw życiowych i bezrobocie. W Stanach Zjednoczonych - w kraju klasycznej gospodarki wolnorynkowej - istnieje cały departament w ministerstwie rolnictwa, zatrudniający sztab 40 wysokopłatnych specjalistów od spółdzielczości rolniczej, którzy nie robią niczego innego, niż wspomaganie i tak już doskonale rozwiniętej spółdzielczości farmerskiej. Co zatem zamierza nasz rząd, aby rozwijać inicjatywy spółdzielcze na terenach wiejskich? W moim przekonaniu, znając specyfikę spółdzielczości wiejskiej, powinno się stworzyć w Ministerstwie Rolnictwa komórkę wyspecjalizowanych urzędników, którzy teoretycznie i praktycznie działaliby na rzecz spółdzielczości wiejskiej. Jestem zdania, że to państwo musi być zainteresowane w rozwoju takich dziedzin działalności człowieka, jak tworzenie struktur spółdzielczych. Hasło „Najlepszą polityką jest brak polityki” musi odejść do lamusa historii, ponieważ właśnie w gospodarce wolnorynkowej państwo musi wspomagać działania o charakterze spółdzielczym. Nie wiem, czy zasada wspierania spółdzielczości musi stanowić materię ustawową, jednakże musi stać się obowiązującą zasadą. Moim zdaniem, wszystkie dziedziny twórczości człowieka, w których spółdzielczość odgrywa istotną rolę, winny być wspomagane przez wyspecjalizowane rządowe komórki, mające swoje siedziby w poszczególnych ministerstwach i urzędach. Z tych miejsc powinny płynąć do rządu odpowiednie sygnały i informacje, ale także sprawozdania o aktualnej sytuacji w spółdzielczości. Taki system działania musi także obejmować zagadnienia prawne związane ze spółdzielczością, żeby nie dochodziło do sytuacji, że dopiero powstanie problemu rodzi gwałtowne poszukiwania kompetentnych znawców prawa spółdzielczego. Zresztą, proszę państwa, tych autorytetów z zakresu tego prawa nie jest zbyt wielu. Jeśli się dobrze poszuka, znajduje się dwóch może trzech specjalistów zajmujących się zagadnieniami spółdzielczymi.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławKalemba">Rodzi się zatem pytanie, czy kształci się nowych adeptów wyspecjalizowanych w prawie spółdzielczym. Czy kształci się młodzież w szkołach spółdzielczych? Spółdzielczość to ogromna wiedza, wymaga stworzenia całego systemu edukacji młodego pokolenia, systemu wymagającego nowej filozofii podejścia do problematyki. Pomoc agend rządowych w szkoleniu, w pokazywaniu najnowszych kierunków rozwoju i w przybliżaniu dokonań innych krajów jest tej materii nieodzowna. Powiem tylko to, że nigdzie w świecie nie rozwiązano trwale problemów ludności wiejskiej, gdzie nie było sprawnie funkcjonujących struktur spółdzielczych. Pamiętajmy także o potrzebie kierowania środków finansowych na wieś, kierując się ciągle aktualnym mottem dra Stefczyka „Miejscowy pieniądz do miejscowych spółdzielni na miejscowe potrzeby”. Powinniśmy być zainteresowani rozwojem spółdzielczości, która zawsze, z definicji niejako, wspomaga miejscowe potrzeby. Czasem jest to wsparcie dla miejscowej szkoły, czasem jest to wyposażenie jakiegoś ośrodka w komputery, a czasem coś innego. Z całą pewnością takich prezentów nie zrobi bank komercyjny ani inna komercyjna instytucja finansowa. Należy więc zmienić sposób patrzenia na spółdzielczość i jej problemy. Zatem, oczekujmy pozytywnych posunięć od władzy wykonawczej, włącznie z propozycjami rozwiązań podatkowych, które powinny ułatwiać odrodzenie się struktur spółdzielczych. Przecież precedensy w tej materii są już faktem, że przypomnę zwolnienia podatkowe dla firm zagranicznych inwestujących w Polsce. Stwórzmy ułatwienia podatkowe chociaż przejściowo dla podmiotów spółdzielczych i zapiszmy je w omawianej ustawie. Właśnie w omawianej ustawie, żeby nie trzeba było szukać aktów prawnych dla zamieszczenia ulepszeń prawa, albowiem „dobrze działa, kto szybko działa”. Powtarzam, niezbędna jest całkowita zmiana filozofii podejścia do spraw spółdzielczości, a rozpatrywana ustawa jest najlepszą do tego okazją. Właśnie w przepisach ustawy powinniśmy dać początek nowego ducha spółdzielczości po to, aby zachęcić do aktywności obecnych i przyszłych członków tej społeczności. Ta aktywność powinna wypełniać pewien segment wytwórczości pomiędzy dużymi przedsiębiorstwami a małymi firmami, zwłaszcza w małych ośrodkach wiejskich, a także miejskich. Nie powiem nic nowego, jeśli stwierdzę, że okres przemian ustrojowych w Polsce został dla spraw spółdzielczości zmarnowany. Strata z tego tytułu jest o tyle większa, że pominięto wzorce spółdzielczości unijnej i spółdzielczości amerykańskiej, a podejmowane decyzje podyktowane były doraźnym celem politycznym. Na koniec mojego wystąpienia chciałbym zaapelować o mniej polityki, a więcej dobrych wzorców ze spółdzielczości na świecie i niepomijanie dobrych polskich tradycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Dziękując z umożliwienie mi udziału w pracach Komisji powiem tylko, że od lat piętnastu występuję w charakterze eksperta różnych sejmowych Komisji i podkomisji a także komisji senackich. Tak się złożyło, iż w toku prac nad projektem prawa spółdzielczego będę występował jako ekspert z ramienia Kancelarii Prezydenta RP. Zostałem niejako wywołany do odpowiedzi, szczególnie że od dłuższego już czasu, nie wiedzieć dlaczego, jestem kojarzony jako autor ustawy z 1990 roku o zmianach w organizacji działalności spółdzielczości. Otóż, nie jestem twórcą tego aktu prawnego, natomiast mojego autorstwa są komentarze zamieszczane w specjalnym dodatku gazety „Rzeczpospolita”. Pragnę natomiast przypomnieć, iż projekt ustawy z 1990 roku o zmianach w organizacji działalności spółdzielczej był projektem rządowym z okresu działania rządu, na którego czele stał premier Tadeusza Mazowiecki. Nie wiem jednakże, kto dokładnie był autorem projektu i nigdy tego nie wiedziałem. Mogę jedynie przyznać się do współautorstwa dwóch artykułów projektu ustawy, z których jeden miał charakter ściśle techniczny i dotyczył prawnych konsekwencji pewnych przesunięć majątkowych wynikających z regulacji zawartych w ustawie. Drugi artykuł mojego autorstwa poświęcony był znacznie ważniejszym kwestiom, a mianowicie zasadom podziału spółdzielni na żądanie mniejszości. Uważam, iż przepis regulujący tę zasadę był prawidłowy, jednakże nieprawidłowe było sprowadzenie go do roli epizodycznej. Odnosząc się do dzisiejszych wypowiedzi państwa, pragnę podkreślić interesujące i cenne wątki dotyczące kondycji doktryny spółdzielczości i stanu edukacji spółdzielczej. To dzięki działalności kilku wybitnych osobowości w rodzaju panów profesorów Gersdorfa i Ignatowicza doktryna prawa spółdzielczego rozwinęła się w Polsce w sposób nigdzie na świecie niespotykany. Jest to z pewnością powód do dumy, gdyż żaden inny kraj nie mógł pochwalić się podobnym rozwojem doktryny jak Polska. Faktem jest również to, że na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia oraz u progu dwudziestego pierwszego wieku, doktryna prawa spółdzielczego nie jest już tak atrakcyjna, albowiem pojawiła się konkurencja. Myślę tu o spółkach handlowych oraz o doktrynie prawa spółek handlowych. Warto jednak podkreślić, iż gdyby nie fakt istnienia doktryny prawa spółdzielczego w kilkudziesięcioletnim okresie nieistnienia doktryny prawa handlowego w Polsce, rozwój tej ostatniej doktryny byłby znacznie bardziej skomplikowany, aniżeli to się stało. To właśnie dzięki istnieniu i wielkiemu dorobkowi doktryny prawa spółdzielczego mogła się w Polsce rozwinąć doktryna prawa handlowego. Warto proszę państwa o tym zawsze pamiętać, bo jest to niezwykle cenne zjawisko. Warto także powiedzieć, iż nie zapominamy o prawie spółdzielczym w procesie kształcenia. Na wszystkich polskich uniwersytetach są zajęcia fakultatywne z prawa spółdzielczego. Są też specjaliści z zakresu prawa spółdzielczego, których rodowód sięga lat osiemdziesiątych i późniejszych. Jest też całe grono studentów piszących prace magisterskie, doktorskie, a później habilitacyjne właśnie z prawa spółdzielczego. Można więc z ulgą powiedzieć, iż ta dziedzina twórczej działalności człowieka cały czas żyje i rozwija się.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejGrzelak">Chciałbym państwa poinformować, że stanowisko rządu wobec prezydenckiego projektu ustawy - Prawo spółdzielcze nie jest jeszcze gotowe. Projekt ten uzgadniany jest obecnie pomiędzy kilkoma resortami, a później będzie przedmiotem obrad Komitetu Rady Ministrów. W chwili przyjęcia stanowiska wobec projektu, rząd prześle je niezwłocznie na ręce marszałka Sejmu. Pozwólcie państwo na kilka słów refleksji na temat zebranego materiału informacyjnego oraz pytań wynikłych w czasie dzisiejszej dyskusji. Otóż trzeba stwierdzić, że kiedyś spółdzielczość była jedną z wiodących struktur gospodarczych w handlu, drobnej wytwórczości, usługach, budownictwie mieszkaniowym, rolnictwie, zaopatrzeniu i zbycie. Jednak ten czas minął z chwilą pojawienia się wolnego rynku i gospodarki rynkowej. Oczywiście fakt pojawienia się projektu prawa spółdzielczego z inicjatywy pana prezydenta trzeba powitać z dużym zadowoleniem. Ustawa umożliwi bowiem wielu różnym podmiotom spółdzielczym działalność w nowych warunkach ekonomicznych i społecznych. Proszę państwa, w dyskusjach parlamentarnych na temat spółdzielczości często pojawia się wątek, który mógłbym określić jako wyraz tęsknoty za kuratelą państwa. Jako przykład podam niedawno zdane mi pytanie: czy państwo będzie pomagało obywatelom w zakładaniu spółek europejskich lub też zachęcało do ich tworzenia? Być może, w takim rozumieniu sprawy jest jakaś myśl merytoryczna. Nie wiadomo wszakże, czy państwo zajmowałoby się tą problematyką zawodowo, czy też nie. Podobne relacje kojarzą mi się w związku z omawianą dzisiaj problematyką, a do takiej wypowiedzi sprowokował mnie pan poseł Stanisław Kalemba, postulujący ustawowo zapisany „mecenat” państwa nad różnymi formami działalności spółdzielczej i monitoring nad jej rozwojem. Otóż pragnę państwu powiedzieć, iż moim zdaniem, spółdzielnia jako forma prawna będąca dobrowolnym zrzeszeniem nieograniczonej ilości osób, mieści się zapewne w tej definicji, którą konstytucja wyraża w art. 12. Mówi się w nim o zapewnieniu wolności tworzenia i działania różnego rodzaju organizmów. Oznacza to, iż spółdzielczość jest organizmem w znacznej mierze samorządnym. Powstaje więc dylemat, jakie powinny być relacje pomiędzy organami państwa a jednostką samorządną, czyli spółdzielnią. Wydaje się, iż nie powinny one być zbyt ścisłe, aby nie odtwarzać tych struktur i powiązań, jakie funkcjonowały niegdyś. W związku z tym, relacje pomiędzy państwem a spółdzielczością można by sprowadzić do następujących obszarów: oddziaływanie państwa poprzez wydawanie przepisów prawnych, nadzór nad spółdzielczością w pewnym określonym zakresie oraz współpraca organów państwa z jednostkami spółdzielczymi. Należy wszakże mocno akcentować, iż spółdzielnia jest jednak tworem niezależnym. Reasumując, prowadzenie spółdzielczości za rękę przez państwo byłoby postępowaniem niewłaściwym.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Pozwólcie państwo na jedno zdanie komentarza. To prawda, że spółdzielczość jest samorządna i niezależna. To właśnie na przykładach spółdzielczych powinniśmy uczyć się zasad demokracji i jej poszanowania. Prawdą jest też to, że spółdzielczość była ukarana w pierwszym okresie transformacji ustrojowej, czyli na początku lat dziewięćdziesiątych. Do historii przejdą dwie specustawy o spółdzielczości, uchwalone na zapotrzebowanie polityków i skierowane przeciwko ruchowi spółdzielczemu. Niestety wspomniane specustawy ugodziły nie tylko spółdzielczość, ale także w całą odnawiającą się gospodarkę polską. To, co mogło być zalążkiem rozwoju przedsiębiorczości, inicjatywy i podejmowania własnej działalności nie stało się nim, albowiem uniemożliwiono to za pomocą przepisów prawa. Zabiegaliśmy jako spółdzielcy przez wiele lat, aby warunki rozwoju w gospodarce rynkowej były dla wszystkich jednakowe. Jednak takich równoprawnych warunków w wolnej gospodarce spółdzielczość nie miała. Nie chciałabym jednak toczyć nowych dyskusji na poruszane już tematy, gdyż taka debata odbyła się w trakcie prezentowania stanowisk klubów parlamentarnych w czasie I czytania odnośnego projektu. Nie ma więc sensu powtarzać już raz wypowiedzianych opinii, i to na forum plenarnym Sejmu. Ważne jest jednak to, że nasza Komisja jest Komisją Nadzwyczajną, wyłonioną z posłów obecnych wówczas na sali obrad. Wszyscy ci z państwa, którzy nie mogli być obecni na posiedzeniu, mogą przeczytać stenogramy z dyskusji sejmowej przeprowadzonej w dniu 14 grudnia 2004 r. Wszystkie wnioski i uwagi zgłoszone do projektu ustawy są w dyspozycji Komisji i będą spożytkowane w dalszych pracach legislacyjnych. Nie ma więc potrzeby wracać do tych spraw po raz kolejny. Zgłasza się niecierpliwie pan poseł Tadeusz Balcerowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszBalcerowski">Bardzo sobie cenię merytoryczne uwagi wygłaszane przez panią przewodniczącą Zofię Grzebisz-Nowicką, pragnę jednak zauważyć, iż na sali są ludzie znający materię spółdzielczości. Nie ma więc potrzeby wypowiadania tylu komentarzy przez panią przewodniczącą, bo tym samym uniemożliwia to posłom i osobom zaproszonym zabieranie głosu. Pragnę także zauważyć, iż spółdzielcza specustawa nie należy do historii, ponieważ jej obowiązywanie jeszcze trwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKalemba">Pragnąłbym odnieść się do wypowiedzi pana Andrzeja Grzelaka - sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Otóż wydaje się, iż stanowisko wobec problematyki spółdzielczości zaprezentowane przez rząd jest potwierdzeniem przyczyn stanu faktycznego, jaki istnieje w ruchu spółdzielczym. To po pierwsze. Po drugie, nie mówiłem o prowadzeniu spółdzielczości za rękę, lecz o potrzebie aktywnej polityki państwa w tym względzie. Mówię to nie jako poseł, a jako spółdzielca. Podałem konkretny przykład podejścia Amerykanów do problematyki spółdzielczości, więc może pan minister odniósłby się do tego przykładu i skomentował go. Czy zdaniem pana, gospodarka amerykańska jest gospodarką wolnorynkową, czy gospodarką ręcznie sterowaną? Czy fakt zatrudniania 40 wysokopłatnych specjalistów do spraw spółdzielczości w departamencie rolnictwa USA jest, pana zdaniem, równoznaczny z prowadzeniem tej spółdzielczości za rękę? To właśnie filozofia, jaką pan zaprezentował przed chwilą, panie ministrze, powinna być zmieniona, tak samo jak materia ustawowa, nad którą właśnie pracujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejGrzelak">Ponieważ zostałem zobligowany przez pana posła do zajęcia stanowiska wobec przykładu amerykańskiego, chciałbym odnieść się do niego w dwóch słowach. Otóż Amerykanie nie mają tych kompleksów, jakie funkcjonują w Polsce, ze względu na to, że mają całkowicie inną historię.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ŁukaszAbgarowicz">Wprawdzie nie chciałem zabierać głosu, ale zmusiły mnie do tego niektóre wypowiedzi, w tym także wypowiedź pani przewodniczącej oraz pana ministra Andrzeja Grzelaka. Otóż proszę państwa, spółdzielczość rozwinęła się właśnie w warunkach gospodarki rynkowej jako forma obronna słabszych podmiotów gospodarczych, które grupowały się w poczuciu zagrożenia swoich interesów. Jest to więc struktura defensywna działająca na wolnym rynku. W warunkach budowania gospodarki rynkowej, jakie obecnie istnieją w Polsce, formy spółdzielczego gospodarowania są niesłychanie ważnym narzędziem dla społeczeństwa. Są istotnym elementem obrony interesów w szczególności dla słabszych form gospodarczych działających na rynku i realizujących swoje cele w rozmaitych jego obszarach. Podzielam zdanie wszystkich przedmówców, iż problematyka spółdzielczości została w okresie transformacji zaniedbana. Chcę jednakże energicznie zaprotestować przeciwko tej części wypowiedzi pani przewodniczącej Zofii Grzebisz-Nowickiej, która mówi o popsuciu struktur spółdzielczych w ostatnim piętnastoleciu. To w poprzednim ustroju spółdzielczość została pozbawiona swojej roli w każdym aspekcie i podporządkowana jedynie słusznej koncepcji. Pamiętam okres lat osiemdziesiątych i swoją pracę w spółdzielczym biurze interwencji. Jeździłem do Spółdzielni Kółek Rolniczych i na moje pytanie kierowane do prezesa spółdzielni, jak wykonano zadania produkcyjne w poprzednim roku, odpowiadano - dobrze, przejęliśmy 300 ha chłopskiej ziemi. Tak wyglądały polityczne cele stawiane wówczas przed spółdzielczością. Zatem, mogę się zgodzić z tezą mówiącą, iż przez ostatnie 15 lat zrobiono w Polsce niewiele dla spółdzielczości i nie wykorzystano wielkiej szansy oraz skutecznego narzędzia dla poprawy gospodarowania. Nie mogę się jednak zgodzić z opinią, że okres transformacji ustrojowej zniszczył powojenny dorobek ruchu spółdzielczego w naszym kraju. To właśnie w okresie Polski Ludowej zniszczono dorobek ruchu Kas Stefczyka lub ruchu Kas ks. Wawrzyniaka. To właśnie w okresie powojennym, w okresie Polski Ludowej upaństwowiono całą spółdzielczość, przyczyniając się walnie do jej powolnego upadku.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Pan poseł Łukasz Abgarowicz był łaskaw potwierdzić to, co powiedziałam. W mojej wypowiedzi chciałam nawiązać do szkodliwych i błędnych ustaw, uchwalonych przez Sejm 20 stycznia 1990 roku. Istnieje wiele dowodów potwierdzających tę opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomualdAjchler">Skoro obecni tu eksperci mało się wypowiadają, niech wolno będzie mnie zabrać głos w sprawie poruszonej przez pana ministra Andrzeja Grzelaka. Chciałbym na wstępie zauważyć, iż wypowiedzi w tonie podobnym jak pańska wypowiedź, panie ministrze, powodują dyskusję, z której może coś w przyszłości wyniknie. Proszę mi zatem pozwolić na kilka słów natury ogólnej. O co chodzi w spółdzielczości, o co chodzi spółdzielczości rolniczej, o której także była dzisiaj mowa? Otóż spółdzielczość rolnicza chce być traktowana w taki sam sposób jak inne podmioty gospodarcze i mieć takie same warunki rozwoju. W tym widzę wielką rolę prawa spółdzielczego, które musi określić zasady działania podmiotów spółdzielczych podobne do tych, jakie obowiązują w spółkach pracowniczych i gospodarstwach indywidualnych. Odnosząc się do sytuacji, jaka panuje obecnie w ruchu spółdzielczym, można jedynie dokonać krótkiej konstatacji, iż 70% stanu posiadania spółdzielni rolniczych przestało istnieć w okresie transformacji, a luki tej nic dotychczas nie wypełniło. Powstają wprawdzie firmy próbujące handlować artykułami rolnymi, ale nie funkcjonują zbyt długo. Co zatem robić, aby nie dochodziło do tego rodzaju sytuacji? Jedyną organizacją, która może zapobiec powstawaniu niekorzystnych zjawisk na wsi i która może przeciwdziałać wszelkim nieprawidłowościom w handlu, zaopatrzeniu rolnictwa czy dystrybucji produktów rolnych na terenach wiejskich, jest spółdzielczość. Proszę powiedzieć, ile gminnych spółdzielni „Samopomoc Chłopska” przestało istnieć? Ile przestało istnieć spółdzielni pszczelarskich, ogrodniczych czy wreszcie spółdzielni kółek rolniczych? Odpowiedź nie jest łatwa i znają ją jedynie ci, którzy znają problematykę spółdzielczą - tę niegdysiejszą i tę teraźniejszą. Pan minister Andrzej Grzelak był łaskaw stwierdzić, iż spółdzielcy byli i chcą być samodzielni. Ależ oczywiście. Ruch spółdzielczy chce być niezależny i tworzyć samodzielne podmioty gospodarcze. Spółdzielcy chcą jednak mieć prawo, które nie będzie ich dyskryminować tak, jak czyniły to wszystkie bez wyjątku rządy od 1990 roku. Dotyczy to oczywiście również rządu pana premiera Marka Belki. Niech na potwierdzenie moich słów wystarczy porównanie opłat w branży rolnej, które dotyczą indywidualnych wytwórców, spółki oraz spółdzielców. Z tych porównań wynika jednoznacznie, iż najwyższy, wielokrotnie wyższy od pozostałych poziom opłat, dotyczy branży spółdzielczej. Inny przykład to ubezpieczenia. Dlaczego w rolniczej spółdzielczości produkcyjnej obowiązuje system ZUS, a w rolnictwie indywidualnym KRUS, skoro i spółdzielcy i rolnicy indywidualni zajmują się taką samą uprawą ziemi i taką samą hodowlą? Co o tym myślą sami spółdzielcy? Otóż myślą oni, iż państwo stosuje znane i wypróbowane metody, aby wszystkich spółdzielców zniechęcić do spółdzielczości. Proszę państwa, to jest droga do nikąd. Podam ostatni przykład, który obrazuje zjawisko dotyczące poniekąd samych posłów. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego spółdzielcom zabraniano do ubiegłego roku tworzenia grup producenckich? My, posłowie mamy w tym swój udział, albowiem to my stworzyliśmy w ubiegłym roku podobne prawo, którego negatywne i długotrwałe skutki już są dla spółdzielców odczuwalne.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RomualdAjchler">Takie przykłady można by mnożyć i mnożyć. Pamiętam pierwsze dyskusje na temat Spółdzielni Spożywców Społem. Pamiętam rozmowy ze spółdzielcami, którzy wątpili w możliwość utrzymania się na trudnym i konkurencyjnym rynku. Jako przykład nierównej walki z indywidualnymi podmiotami gospodarczymi podawali zasady zakupu towarów. Oni - spółdzielcy mogą kupować i odsprzedawać towary wyłącznie na podstawie faktury, natomiast ich konkurenci tak, jak jest im w danym momencie wygodniej. Oczywiście wygodniej jest kupować bez faktury, bo taniej. Taka nierówność na starcie powoduje brak możliwości podjęcia konkurencyjnej walki na trudnym wolnym rynku. Jednak dzisiaj, po piętnastu latach trzeba te prawa i te warunki zmienić i ujednolicić dla wszystkich. Jeśli istnieją preferencje w grupie gospodarstw indywidualnych i spółek rolnych, niech będą takie same preferencje dla spółdzielczości. Niczego innego spółdzielczość się nie domaga i o nic innego nie prosi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyPolaczek">Proszę mi pozwolić na kilka uwag, które po części będą nawiązywały do prezydenckiego projektu ustawy. Otóż, chciałem państwa poinformować, iż w dniu jutrzejszym odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki oraz Komisji Infrastruktury, którego celem ma być przyjęcie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej, powołanej do prac nowelizacyjnych nad ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych i w nieco mniejszym stopniu do nowelizacji prawa mieszkaniowego. Proszę zatem panie i panów posłów, uczestniczących w we wspomnianych pracach, aby ewentualne uwagi dotyczące sprawozdania i ewentualne projekty zmian prawa spółdzielczego kierować do naszej Komisji Nadzwyczajnej, powołanej właśnie w celu rozpatrzenia prawa spółdzielczego. Jeszcze w tej kadencji Sejmu chcemy załatwić w prawie spółdzielczym kilka najbardziej, zdaniem posłów wnioskodawców i członków podkomisji, istotnych kwestii. Uważamy, że taką pomijaną do chwili obecnej kwestią, jest odpowiedzialność cywilnoprawna i prawnokarna członków organów władz spółdzielni. Wspólne stanowisko w tej sprawie prezentują zarówno posłowie wnioskodawcy, jak i rząd. Nawiązując do konsekwencji zmian ustrojowych zachodzących w Polsce od roku 1989 i bankructw spółdzielni kółek rolniczych oraz innych rolniczych podmiotów spółdzielczych, należy zapytać o majątek upadłych przedsiębiorstw, należący przecież do wszystkich członków danej spółdzielni. Dokąd zawędrował ów majątek, którym zarządzały władze spółdzielni w imieniu swoich członków? Należy to wyjaśnić, aby często wyrażany pogląd opinii publicznej o niekorzystnych zjawiskach zachodzących w spółdzielczości mieszkaniowej i niektórych pozostałych rodzajach działalności spółdzielczej, nie był utożsamiany z regulacjami, które znajdą się w nowym prawie spółdzielczym. Nie chcemy kształtować obrazu prawa spółdzielczego w taki sposób, aby utrwalać niekorzystny pogląd wśród społeczeństwa, iż spółdzielczość mieszkaniowa należy do tej części gospodarki spółdzielczej, w której negatywne zjawiska przeważają nad normalnymi. A zjawiska normalne to takie, które rządzą prawidłowo funkcjonującą, wolnorynkową działalnością spółdzielczą. Drugim zagadnieniem, które zostało załatwione w sprawozdaniu podkomisji, jest polepszenie prawnej sytuacji członków różnych spółdzielni w możliwościach dostępu do informacji. Zagadnienie to ma bardzo ważny wymiar praktyczny w kontekście szeroko prowadzonych prac nad nową ustawą prawa spółdzielczego, co zresztą znalazło potwierdzenie w prezydenckim projekcie ustawy. Chodzi nie tylko o nieskrępowany dostęp do informacji dla szeregowych członków spółdzielni, ale także o jej właściwy obieg i przetwarzanie w celu budowania właściwych, partnerskich relacji, które powinny obowiązywać pomiędzy organami władzy spółdzielczej a jej członkami. Dotyczy to nie tylko spółdzielczości mieszkaniowej, ale wszystkich pozostałych rodzajów działalności spółdzielczej. Ponieważ nie byłem na wczorajszym posiedzeniu Komisji, a słyszałem o przygotowywanej nowelizacji prawa spółdzielczego w części dotyczącej spółdzielczości mieszkaniowej, to chciałbym poprosić o przedłożenie ewentualnych autopoprawek ze strony Kancelarii Prezydenta dopiero po uchwaleniu przez Sejm prawa spółdzielczego. Wnoszę o nietworzenie takich relacji pomiędzy posłami a Kancelarią Prezydenta, które by nakazywały zastanawianie się nad intencjami towarzyszącymi każdorazowemu składaniu poprawek.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzyPolaczek">Zachęcam więc do złożenia nowelizacji prezydenckiego projektu ustawy dopiero po uchwaleniu przez Sejm i zaopiniowaniu przez Senat aktualnie omawianej ustawy. Oczywiście pod warunkiem, że projektodawca, czyli Kancelaria Prezydenta taki zamiar poweźmie. Nawiązując do dzisiejszej wypowiedzi przedstawiciela strony rządowej, to choć nie czynię tego często, to zgadzam się z ogólnymi przesłankami zawartymi w tym wystąpieniu. Podzielam opinię pana ministra o takim sposobie widzenia spółdzielczości, który nie nadaje jej nadzwyczajnych uprawnień ani uprzywilejowanej pozycji w gospodarce wolnorynkowej. Myślę o takich sektorach gospodarki jak: mieszkalnictwo, rolnictwo lub też bankowość. Równouprawnienie podmiotów gospodarczych jest, moim zdaniem, prawidłowym rozumieniem miejsca spółdzielczości w suwerennym i wolnym państwie. Gdybym miał do czegokolwiek namawiać, to namawiałbym raczej do tworzenia regulacji poprawiających funkcjonowanie zasad demokracji, która szwankuje tu i ówdzie w spółdzielczości mieszkaniowej. Pewne zagadnienia można spróbować przedłożyć w trakcie obecnie prowadzonych prac legislacyjnych nad ustawą spółdzielczą oraz nad ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych. Jednym z pomysłów może być inne widzenie doboru członków rad nadzorczych spółdzielni mieszkaniowych. Na przykład spośród pracowników danej spółdzielni. Pozwoli to na uniknięcie posądzeń o dobieranie do gremiów kierowniczych organów spółdzielczych wyłącznie „swoich” ludzi, którzy znają się i nawzajem popierają. Spowoduje to, jak sądzę, że szeregowi członkowie spółdzielni zaczną przychodzić na wybory delegatów oraz walne zgromadzenia spółdzielni. Delegaci zaczną wybierać właściwych ludzi, a nie „z góry” ustalonych popleczników prezesa, piastujących swoje funkcję przez kolejną kadencję. Uważam, że przygotowywany projekt ustawy o prawie spółdzielczym, który - mam nadzieję - zostanie uchwalony jeszcze w bieżącej kadencji Sejmu, powinien na nowo ukształtować relacje pomiędzy organami spółdzielni a jej członkami. W dobrze pojętym interesie zarówno władz spółdzielczych, jak i jej szeregowych członków. Ten wspólny interes powinien przejawiać się w niedostarczaniu mediom powodów do skrajnie negatywnych komentarzy wobec niektórych pojawiających się, niestety, mało pozytywnych wydarzeń w działalności spółdzielczej. Taki jest mój punkt widzenia tych spraw, który przyświecał mi w przygotowywaniu nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i nowelizacji prawa spółdzielczego. Miejmy więc nadzieję, że dobre intencje pań i panów posłów oraz całego zaplecza intelektualnego w postaci grona ekspertów spowodują stworzenie pozytywnych unormowań prawnych nie tylko na jedną kadencję parlamentu. Musi to być prawo, które w okresie kilku, a nawet kilkunastu następnych lat nie wygeneruje mnogości nowelizujących aktów prawnych w zależności od opcji politycznej, stanowiącej chwilową większość w Wysokiej Izbie. Taka mnogość nowelizacji ustaw powoduje stan prawny, który jest niezrozumiały nie tylko dla obywateli, ale także dla ludzi zawodowo zajmujących się daną problematyką.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Bardzo się cieszę, iż pan poseł Jerzy Polaczek podziela nasze intencje w omawianych sprawach. Istotnie, wszyscy chcemy, aby nowe prawo spółdzielcze było jak najlepsze i jak najlepiej służyło następnym pokoleniom i gospodarce narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejGrzelak">Targa mną niepohamowana wola polania oliwy na wzburzone wody, albowiem wynikłe dzisiaj kontrowersje być może w rzeczywistości w ogóle nie istnieją. Jako człowiek obcujący z prawem wiele lat rozumiem, iż przedłożony projekt ma przesądzić o dalszych koncepcjach rozwoju spółdzielczości. Zapewne jednak nie jest możliwe, aby w projekcie pomieścić wszystkie rozwiązania służące idei spółdzielczości. Dlatego uważam, że dalsze postępowanie w tej kwestii powinno polegać na harmonizowaniu otoczenia prawnego po uchwaleniu prawa spółdzielczego z efektami przyjętej ustawy. Narzędzia do tego celu istnieją, jak na przykład art. 259. Pozwala on Krajowej Radzie Spółdzielczej na występowanie z inicjatywami ustawodawczymi. Wydaje się jednak, że zawieranie w ustawie regulacji podatkowych nie byłoby chyba posunięciem trafnym. Powinny one raczej znaleźć się w licznych ustawach podatkowych. Myślę jednakże, że w toku dalszych prac legislacyjnych wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym teraz ustalić kolejność mówców. Mam zapisanych do głosu panów: Tadeusza Balcerowskiego, Jerzego Jankowskiego oraz Edmunda Borawskiego. Czy są inni chętni do zabrania głosu? Nie ma innych zgłoszeń, wobec tego zamykam listę mówców.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszBalcerowski">Chciałbym powiedzieć słów kilka na temat znaczenia terminu „gospodarka wolnorynkowa”. Nie pokuszę się o sporządzenie definicji naukowej tego terminu, ale zwiedziłem wiele krajów na Zachodzie i na Dalekim Wschodzie, więc pewne wyobrażenia posiadam. W krajach tych termin „gospodarka wolnorynkowa” pojmowany jest nieco inaczej aniżeli w Polsce. Sprowadza się to jednego wniosku. W tamtych krajach gospodarka wolnorynkowa jest nieco sterowana. W niektórych krajach jest nawet bardzo sterowana. Chciałbym, abyśmy wyzwolili się w naszym myśleniu ze schematu pojmowania gospodarki wolnorynkowej jako anarchii gospodarczej. Może się to przejawiać w niekontrolowanych zjawiskach gospodarczych. Posłużę się przykładem z podwórka mleczarskiego. Otóż, swego czasu zlikwidowano jednostki hurtu mleczarskiego, czyli tzw. zakłady obrotu towarowego, które pracowały na rzecz spółdzielczości mleczarskiej. W to miejsce powołano Agencję Rynku Rolnego, która czasem działa restrykcyjnie wobec spółdzielni mleczarskich. Jak ma się zatem powołanie centralnie zarządzanej agencji rolnej do zasad wolnego rynku gospodarczego? Proszę pamiętać, że w gospodarce wolnorynkowej obowiązuje system ceł i opłat celnych, który reguluje dostęp zagranicznych wytwórców do własnego rynku wewnętrznego. Taką rolę spełnia w gospodarce amerykańskiej klauzula najwyższego uprzywilejowania. Nie wypaczajmy więc znaczenia nośnego hasła „gospodarka wolnorynkowa”, bo prowadzi to do anarchii gospodarczej, z którą coraz częściej mamy w Polsce do czynienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JerzyJankowski">Chciałbym w kilku zaledwie zdaniach odnieść się do wypowiedzi przedstawiciela rządu, pana ministra Andrzeja Grzelaka. Otóż, nie chodzi nam o spółki europejskie, które mogą powstawać już od szeregu lat i nie są do tego konieczne żadne regulacje prawne. Nam chodzi o statut europejskiej spółdzielczości, aby można było tworzyć spółdzielnie transgraniczne, tak jak ujęto to w projekcie ustawy. W pańskiej wypowiedzi panie ministrze, dostrzegłem brak konsekwencji w spojrzeniu na spółdzielczość, ponieważ z jednej strony opowiada się pan za pełną swobodą gospodarczą i brakiem preferencji dla kogokolwiek, ale z drugiej strony mówi pan o potrzebie administracyjnego dozoru. Jak więc należy to rozumieć? Zgadzam się natomiast z tezami wypowiedzianymi przez pana posła Jerzego Polaczka na temat zbyt nikłej aktywności członków wszelkich spółdzielni, a w szczególności spółdzielni mieszkaniowych. Co zatem zrobić, aby pobudzić ludzi do aktywności? Zbyt mała aktywność członków nie jest jednak specjalnością ruchu spółdzielczego. Dobitnym tego przykładem były wybory uzupełniające do Senatu. Co się okazało? Otóż, w Polsce można zostać senatorem, uzyskując 3264 głosy. Nie jest więc mała aktywność obywateli cechą zarezerwowaną wyłącznie dla spółdzielców. Nawiązując do ustawy z 20 stycznia 1990 roku, pragnę przytoczyć słowa nieżyjącego już ministra Aleksandra Paszyńskiego. Otóż, pan Paszyński uważał za największy błąd tej ustawy eliminację centralnego związku władz spółdzielczych. Uczyniono to w nadziei, że „ludzie wezmą swoje sprawy w swoje ręce”. Skończyło się na tym, że pewnych składników majątkowych spółdzielczości do dnia dzisiejszego nie można odnaleźć. Innym przykładem takiej działalności może być likwidacja Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”. I na koniec kilka słów o prezydenckim projekcie ustawy. Otóż, projekt zawiera podstawowe przesłanki dla pozytywnych przemian w działalności spółdzielczej, takie jak: jasno określone kompetencje członków spółdzielni, klarowna definicja działalności konkurencyjnej, zasady dostępu do informacji, przepisy antykorupcyjne i jasne określenie odpowiedzialności karnej i cywilnej. W projekcie zawarte są także określenia zasad funkcjonowania rady nadzorczej spółdzielni oraz zasady udziału członków spółdzielni w zgromadzeniach. Można więc powiedzieć, że są to regulacje rozwijające demokrację wewnątrzorganizacyjną.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Uzupełniając wypowiedź mojego przedmówcy, jestem zdania, iż odpowiedzialność cywilnoprawna osób pracujących w organach spółdzielni musi być mocniej wyartykułowana. W tej sprawie zgłosiłam poprawkę do projektu w imieniu mojego klubu parlamentarnego. Miejmy więc nadzieję, iż ustawa przyczyni się do uporządkowania wszystkich istotnych kwestii, wynikłych w okresie transformacji ustrojowej po roku 1989.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#EdmundBorawski">Reprezentuję spółdzielczość mleczarską, a moja firma zrzesza 12,5 tys. członków. Mogę więc powiedzieć cokolwiek o różnych niekorzystnych zjawiskach, które moim zdaniem obecne są we wszystkich rodzajach i formach działalności gospodarczej w stopniu podobnym jak w spółdzielczości. Sądzę także, że zjawiska patologiczne występowałyby w niej mniej licznie, gdyby politycy mniej ingerowali w sprawy gospodarcze środowiska. Wielu z nas odnosi wrażenie, że są przez polityków manipulowani. Dyskutując o uchwaleniu nowego prawa spółdzielczego trzeba pamiętać o zasadach funkcjonowania prawa spółdzielczego w krajach wysoko rozwiniętych. Otóż w tych krajach prawo spółdzielcze jest na piedestale, albowiem spółdzielczość jest strukturą gospodarczą ułatwiającą funkcjonowanie w regionach najmniej korzystnych z gospodarczego punktu widzenia. W związku z tym, w interesie państwa powinno być stworzenie takich warunków dla spółdzielczości, aby mogła się ona rozwijać, likwidując zagrożenia społeczne w rodzaju bezrobocia. Konstruując więc nowe prawo spółdzielcze, powinniśmy kierować się przesłankami tworzenia najlepszych warunków dla rozwoju ruchu spółdzielczego i powstawania nowych organizacji spółdzielczych. Czekają nas szczegółowe prace nad tworzeniem przepisów o zasadach podziału spółdzielni lub o zasadach łączenia się, ale także przepisów określających tworzenie mechanizmów dopuszczających angażowanie się finansowe państwa w działalność spółdzielczą. Jak wiadomo, w niektórych krajach Unii Europejskiej powstają ponadnarodowe koncerny spółdzielcze. Jednym z nich jest AFC Campina, przerabiająca rocznie tyle mleka co w całej Polsce w dwa lata. Jest więc możliwe porozumienie między rządami różnych krajów ponad granicami po to tylko, aby tworzyć przedsiębiorstwo zdolne do konkurencji na światowym rynku. Służy to zaspokajaniu potrzeb rodzimych producentów mleka, którzy są jednocześnie właścicielami przedsiębiorstwa będącego jedną wielką spółdzielnią. W związku z tym, może należałoby wyciągnąć wnioski z błędów popełnionych w latach minionych oraz w okresie początków transformacji ustrojowej. Pomimo iż wskutek popełnionych błędów ponieśliśmy ogromne straty, należy ze wszystkich sił spróbować stworzyć przyszłościowe regulacje prawne, myśląc zarówno o następnych pokoleniach, jak też o obecnych spółdzielcach, pracujących i tworzących na rzecz rozwoju tej społeczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom dzisiejszego posiedzenia. Na zadane pytania odpowiem w trybie indywidualnym, ponieważ kilka osób musiało już wyjść. Jeśli są osoby, które nie mogły być obecne na wczorajszym posiedzeniu naszej Komisji, a chciałyby zapoznać się z poczynionymi ustaleniami, to mogę udzielić wyjaśnień po zakończeniu posiedzenia Komisji. Odpowiem także na wszystkie pytania dotyczące omawianej materii po to, aby wszyscy członkowie naszej Komisji byli dobrze przygotowani do następnego posiedzenia. Oprócz wszystkich innych materiałów informacyjnych i opracowań, otrzymają państwo jeszcze jedną ekspertyzę, zamówioną przez pana posła Adama Szejnfelda. Proponuję, aby następne spotkanie odbyć w trakcie lutowego posiedzenia Sejmu, prawdopodobnie 15 i 16 lutego 2005 r. O dokładnych godzinach posiedzeń zostaną państwo poinformowani przez sekretariat Komisji. Natomiast w ostatnim tygodniu lutego chciałabym zorganizować dwudniowe wyjazdowe posiedzenie Komisji do jednego z podwarszawskich ośrodków, aby w spokoju i ciszy popracować nad projektem ustawy. Będzie to zapewne 22 i 23 lutego br. Gdyby ktoś z państwa chciał jeszcze dodatkowego opracowania lub analizy odnośnie do problematyki spółdzielczej, to prezydium Komisji uwzględni wniosek. Chcemy, aby wszyscy państwo mieli wystarczającą ilość informacji oraz potrzebną wiedzę dla podejmowania właściwych decyzji w czasie prac nad ustawą. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za twórczy wkład w przebieg dzisiejszej debaty. Informuję jeszcze, że jutrzejsze posiedzenie jest nieaktualne, ponieważ dzisiaj wyczerpaliśmy porządek dnia. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>