text_structure.xml 38.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#FranciszekStefaniuk">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Sejm RP uchwalił w bieżącym roku ustawę ustanawiając 2 maja dniem Polaków i Polonii za granicami kraju. Z tejże okazji zaprosiliśmy państwa do ojczyzny. Serdecznie witamy. Członkowie Komisji Łączności z Polakami za Granicą często mają różne dylematy, ponieważ wachlarz zagadnień i problemów Polonii jest bardzo szeroki i różni się w zależności od zamieszkiwanej przez Polaków części świata. Najbardziej umiarkowane statystyki mówią o prawie 17 mln Polaków poza granicami kraju, którzy przyznają się do polskości. Wiąże się to z olbrzymią ilością tematów. W polskim parlamencie sprawami Polonii zajmuje się głównie Senat, Sejm natomiast uchwala budżet dla Senatu na tę działalność. W Sejmie funkcjonuje Komisja Łączności z Polakami za Granicą. Obecny rok jest trzynastym rokiem istnienia tej Komisji. Myślę, że państwo, jako przedstawiciele różnych środowisk polskich i polonijnych poza granicami macie kontakty z naszą Komisją, a także z Polską. Dzisiejsze posiedzenie ma na celu spotkanie z przedstawicielami polonijnymi na świecie. Jego tematem jest rola Polonii na świecie. Przewodniczący Komisji pan poseł Roman Giertych nie mógł być obecny. Ja oraz inni członkowie Komisji jesteśmy do państwa dyspozycji. Myślę, że oddam głos państwu, ponieważ powinniśmy poznać wzajemnie nasze oczekiwania i problemy. W różnych tematach i sprawach są pewne luki, niedopowiedzenia. Dążymy jednak do zbliżenia i wyjaśnienia wszelkich niejasności. Chcę państwu podziękować w imieniu członków naszej Komisji za utrzymywanie polskiego ducha za granicą. To dzięki państwu często słychać na całym świecie język polski, widać akcenty tradycji i kultury polskiej. Kiedyś wyjeżdżałem do Lwowa i ktoś powiedział mi, że ten wyjazd będzie dla mnie lekcją patriotyzmu. Często kontakty z przedstawicielami Polaków i Polonii są dla mnie takimi lekcjami. Mickiewicz napisał: „Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił”. Postaramy się jak najlepiej wzajemnie zrozumieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderZając">Od wielu lat utrzymujemy kontakty z Komisją Łączności z Polakami za Granicą oraz z innymi związkami polonijnymi na świecie. Cieszymy się z tego i chcemy podziękować Komisji, że próbuje rozwiązywać tyle istotnych spraw dla Polonii i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Dowodem na to jest np. zeszłoroczny dezyderat nr 10 poprzedniej Komisji mówiący o sytuacji Polaków w Niemczech. Prezydium Komisji sporządziło go po wizycie w Niemczech, gdzie posłowie odwiedzili różne środowiska, zapoznali się z realizacją polsko-niemieckiego traktatu, z rzeczywistością w jakiej przyszło nam pracować. Chodziło przede wszystkim o sposób realizacji tego traktatu przez stronę niemiecką, czyli kwestie dotyczące nauki języka polskiego czy dotacji ze strony rządu niemieckiego. Jak wiemy mniejszość niemiecka w Polsce korzysta z całego szeregu przywilejów. Podpisano traktat polsko-niemiecki mający na celu ujednolicenie sytuacji obu grup - Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce. Jednakże traktat nie jest w dostateczny sposób realizowany przez stronę niemiecką. Dała temu wyraz Komisja Łączności z Polakami za Granicą w dezyderacie nr 10, w którym zwróciła się do rządu RP, aby w rozmowach z władzami niemieckimi doprowadził m. in. do zagwarantowania warunków do nauki języka polskiego w różnych formach, zarówno w niemieckim systemie szkolnym, jak i w systemie pozaszkolnym, umożliwienie utrzymania tradycji i kultury polskiej, czego niezbędnym warunkiem są środki wspierające rozwój prasy, dostęp do radia i telewizji, funkcjonowanie domów polskich, chórów, zespołów tanecznych. Powstał także pomysł powołania fundacji wspieranej przez państwo niemieckie, umożliwiającej finansowanie oświaty i działalności kulturalnej Polaków w Niemczech. Minister Spraw Zagranicznych udzielił Komisji pozytywnej odpowiedzi zapewniając, że polski rząd będzie starał się pomóc Polakom w Niemczech. Minął kolejny rok i nasze problemy są nadal aktualne. Dlatego zwracamy się do obecnej Komisji Łączności z Polakami za Granicą o pomoc w rozwiązaniu kłopotów. W czerwcu będziemy obchodzili jedenastą rocznicę podpisania traktatu, a wiele spraw nie zostało jeszcze załatwionych. Dlatego chcemy zaprosić przedstawicieli Komisji do Niemiec, aby na miejscu mogli zapoznać się i porozmawiać z przedstawicielami organizacji i przekonać się, jak naprawdę wygląda realizacja traktatu. Uważamy, że kontakty naszych posłów z przedstawicielami parlamentu niemieckiego dają bardzo pozytywny oddźwięk. Po poprzedniej wizycie, w czasie III kadencji Sejmu, zauważyliśmy zmiany na lepsze, więc mamy nadzieję, że kolejne spotkanie może stopić następną krę lodową, czego oczywiście bardzo sobie życzymy. Chcę przypomnieć, że to nie Polonia w Niemczech jest stroną tego traktatu, tylko rząd RP. Realizacja zapisów traktatowych w Niemczech zależy więc bezpośrednio od starań polskiego rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszPilar">Uważamy, że otwarcie w Polsce dyskusji odnośnie programu, który całościowo traktowałby sprawy polityki Polski wobec Polonii, jest przełomowym momentem, na który dawno czekaliśmy. Dodatkowo fakt, że chcą państwo poznać także naszą opinię, odbieramy za chęć zbadania w jakim sensie chcemy służyć sprawie Polski. Zapewniamy, że robimy wszystko najlepiej jak potrafimy. Jest wiele kwestii, które nas dotyczą. Podstawową z nich jest współudział i współdecydowanie. Jak powiedział pan poseł Franciszek Stefaniuk, poza granicami kraju jest 17 mln Polaków. Statystyki podają od 10 do 17 mln, ale przecież nie chodzi o dokładną liczbę. Wiele z tych osób ma obywatelstwo innego kraju, ale jednocześnie w pewien sposób zachowały łączność obywatelską z Polską, inni mają te sprawy nieuregulowane. Często wynika to z różnych historycznych zaszłości, wyrządzonej krzywdy, ale trzeba to bardzo spokojnie regulować. W krajach europejskich np. w Szwecji przyjęto zasadę, że zawsze jesteśmy pytani o zdanie. Nic, co dotyczy danego obywatela, nie odbywa się bez jego udziału czy opinii. Zasiadamy w odpowiednich komisjach rządowych, ciałach opiniodawczych. Jest to bardzo istotne, szczególnie ze względu na starania Polski o przyjęcie do UE. Także polski Senat, w poprzedniej kadencji, przecierał szlak i pytał nas o zdanie w wielu kwestiach. Robiło to także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Uważamy, że należy to wprowadzić, jako regułę, bo przecież tak bardzo dużo spraw nas dotyczy. Opiszę to oczywiście na przykładzie Szwecji, która niedawno, bo od dnia 1 lipca 2001 r. wprowadziła ustawę o podwójnym obywatelstwie z pełnymi tego konsekwencjami, nawet z ochroną konsularną w kraju, z którego się pochodzi i którego drugie obywatelstwo się posiada. W tej chwili regulowane są sprawy służby wojskowej i inne szczegółowe kwestie. Jak widać wiele można zrobić. Takie są tendencje zmian ustawodawczych nowoczesnego państwa obywatelskiego. Bardzo istotna jest sprawa młodzieży. W planowaniu rozdzielania środków finansowych należy skupić się na kwestiach związanych z młodzieżą, ze szkolnictwem. Inwestowanie w szkolnictwo polonijne leży zarówno w interesie Polonii, jak i Polski. W przyszłym roku minie 25 lat, od kiedy pracuję jako nauczyciel polonijny z dziećmi polskimi na terenie Szwecji. Państwo szwedzkie i władze komunalne widzą potrzebę inwestowania w tę dziedzinę. To właśnie nasi uczniowie są pracownikami szwedzkiej ambasady w Polsce, Szwedzkiej Izby Handlowej czy szwedzkich przedsiębiorstw w Polsce. Dlaczego nie mieliby pracować w przyszłości na terenie Szwecji w polskich placówkach, po wejściu Polski do UE? Szwecja wie, że trzeba inwestować w młodzież i to jest bardzo istotne. Należy to robić w sposób nowoczesny. Młodzież nie interesuje się przyjętymi od dawna rozwiązaniami, ale nowoczesne media dają duże możliwości i wydaje mi się, że na tym trzeba się skupić. Na koniec jeszcze parę słów na temat opieki Senatu. Jest to bardzo trudna kwestia, ale wydaje nam się, że w dzisiejszej postaci nie jest to właściwe.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#TadeuszPilar">Rozdział środków nie jest sprawą łatwą i uważamy, że kolegialny udział przedstawicieli Polonii byłby możliwy, także na miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#HalinaSubotowiczRomanowa">Ja także pragnę podziękować państwu posłom za zaproszenie na to spotkanie. Cieszę się, że mam możliwość przedstawienia paru spraw, bardzo ważnych dla Polaków mieszkających w Rosji. Pan prezes Tadeusz Pilar poruszył sprawę ustawy o obywatelstwie. Chcę zwrócić państwa posłów uwagę, że ustawa o Karcie Polaka jest bardzo potrzebna dla Polaków na wschodzie. Tak, jak powiedział pan prezes, w Europie powstają ustawy o podwójnym obywatelstwie, natomiast Rosja, nawet jeśli kiedyś szła w kierunku uznania podwójnego obywatelstwa, to dzisiaj się z tego wycofała. Myślę, że nasza sytuacja nie zmieni się w najbliższym czasie. Natomiast Karta Polaka, jako dokument łączący Polaków mieszkających za granicą z narodem polskim, potwierdzający ich polską tożsamość, jest bardzo oczekiwany. Korzystając z okazji zawracam się do państwa posłów o powrócenie do dyskusji nad takim dokumentem, co zaowocowałoby jego przyjęciem. Chcę także powiedzieć o zaostrzeniu stosunków kościoła prawosławnego z rzymskokatolickim. My, jako polskie stowarzyszenia nie przygotowaliśmy żadnego oświadczenia, dlatego, że konflikt ten nie powstał teraz, tylko o wiele wcześniej. Jeszcze na początku budowania demokracji i państwa praworządnego w Rosji oba kościoły współpracowały ze sobą, bowiem okres ten był czasem odzyskiwania budynków i majątków sakralnych. Później władze kościoła prawosławnego uznały, że kościół rzymskokatolicki jest niebezpieczny, zabiera ich wiernych. Oczywiście uważamy, że takie myślenie jest wyrazem słabości tego kościoła. Ostatnie wydarzenia, po ustanowieniu przez Watykan czterech diecezji w Rosji, co wywołało wielką burzę i wrogie nastawienie ze strony kościoła prawosławnego, oddziaływały także na grupy nacjonalistyczne, które to wykorzystały, a nawet były inspirowane przez kościół prawosławny do ataków przeciwko kościołowi katolickiemu. Nie ukrywam, że były również nagonki na Polaków, szczególnie w części syberyjskiej, np. w Irkucku czy Krasnojarsku. Uznaliśmy natomiast, że zaistniała potrzeba spotkania z przedstawicielami niektórych organizacji i administracji oraz rozmowa na temat tej sytuacji i wyrażenie swojego zaniepokojenia. Jednym z przejawów wrogości wyznawców prawosławia do katolików był wyznaczony na 28 kwietnia atak na kościoły katolickie. Nie przyniósł jednak oczekiwanego przez kościół prawosławny i ugrupowania nacjonalistyczne rezultatu, bowiem na ulice wyszło bardzo mało wiernych. Ten dzień był dokładnie wybrany, ponieważ była to niedziela palmowa. Dla nas, Polaków i katolików było to niezrozumiałe, aby w czasie tak ważnego święta wiecować przeciwko bratniemu kościołowi. Myślę, że ta sytuacja odbije się na nas negatywnie, ponieważ już wcześniej odczuwaliśmy, że kościół rzymskokatolicki odprawia zbyt mało nabożeństw w języku polskim, a w zaostrzonej sytuacji ta liczba jeszcze się zmniejszy. Powiem o jeszcze jednej sprawie. Nie dotyczy to bezpośrednio komisji sejmowej, ale przedstawiciele Polonii w Rosji, w celu polepszenia swojej sytuacji, chcą doprowadzić do powołania dwustronnej rządowej komisji rosyjsko-polskiej do załatwienia spraw Polaków mieszkających w Rosji. Istnieją już podobne instytucje na Ukrainie i w Niemczech. Z naszych obserwacji wynika, że te organizacje mają lepsze podstawy i rozeznanie w sytuacji, dzięki czemu mogą właściwie rozwiązywać podstawowe sprawy dotyczące np. szkolnictwa czy dotowania finansowego ze strony państwa. Chcę jeszcze zaakcentować niezbędność szybkiego podpisania umowy między Ministerstwem Oświaty w Rosji i Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu w Polsce. Dotychczas brak nam podłoża organizacyjnego, programu nauczania języka polskiego i przygotowania działalności oświatowej w naszych środowiskach.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#HalinaSubotowiczRomanowa">Nie mamy podręczników, które powinny odpowiadać opracowanemu programowi, jak również regulacji dotyczących przyjeżdżających z Polski nauczycieli. W tym roku jest ich już 21, a w ubiegłym było tylko 7. Nie mają jednak możliwości oficjalnego zameldowania. Działamy nadal na podstawie starej umowy międzyresortowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#EmiliaChmielowa">Pani prezes Halina Subotowicz-Romanowa z Rosji mówiła o potrzebie podpisania umów międzypaństwowych. Oczywiście jest to podstawowa kwestia, jednakże nie oznacza wcale, że podpisane umowy będą „żywe”. Podam przykład. Między byłym MEN w Polsce i Ministerstwem Oświaty Ukrainy zostały podpisane umowy, nawet cały ich szereg. Były to wspaniałe deklaracje, ale od czterech lat nie zebrała się żadna polsko-ukraińska komisja. Jest wiele spraw dotyczących szkolnictwa polskiego na Ukrainie, które stanęły w miejscu, w martwym punkcie. Oczywiście jest to doskonały moment do manipulowania czy negocjowania pewnych kwestii. Obecny na sali prof. Andrzej Stelmachowski miał najwięcej kłopotów właśnie w tej dziedzinie. Uważam, że polsko-ukraińska komisja sejmowa ma dobry program, chęć do działania i mam nadzieję, że zmieni tę sytuację na lepszą. Deklarujemy gotowość pomocy, służymy radami i prosimy, aby o nas nie zapominać. Druga sprawa dotyczy dokumentu, nie chcę jeszcze podawać konkretnej nazwy np. „Karta Polaka”. Chodzi mi o dokument, który od dnia wprowadzenia wiz między Polską a Ukrainą ułatwiłby ludziom życie. Od 1997 r. do 2002 r. nie zostało nic zrobione w tej materii. Prosimy o poważne potraktowanie tej kwestii, ponieważ konsekwencje będą bardzo niekorzystne, głównie w związku z rozwijającą się działalnością gospodarczą między podmiotami w Polsce i na Ukrainie. Nie możemy pozwolić sobie na czekanie na wyrabianie wiz i powtarzać rozwiązania, które obowiązywały jeszcze nie tak dawno temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejMorawicz">Rozumiem, że Sejm jako ciało ustawodawcze ma pewne kompetencje i ograniczę się tylko do tej kwestii. Mógłbym także powiedzieć o szeregu spraw związanych z MSZ, Senatem i innych, ale teraz skupię się na tej sprawie. Wypowiadam się w imieniu osób, które zrzekły się obywatelstwa polskiego na podstawie art. 13 i 14 ustawy z dnia 15 grudnia 1962 r. Uważamy, że zostało to na nas wymuszone, abyśmy mogli przyjeżdżać do kraju po nabyciu obywatelstwa brytyjskiego oraz że powinno zostać nam przywrócone obywatelstwo polskie. Przedstawicielka Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, pani Emilia Chmielowa, poruszyła sprawę Karty Polaka. Solidaryzujemy się z naszymi rodakami na wschodzie i rozumiemy, że obecny rząd zamierza podjąć nowe, wymierne kroki dla osiągnięcia celu, jaki przyświecał inicjatorom projektu o Karcie Polaka. Do tej pory były tylko słowa, a sprawa jest bardzo pilna, ponieważ po wejściu Polski do UE będą obowiązywały pewne normy graniczne i załatwienie tej sprawy odwlecze się na wiele lat. Obawiamy się, aby nasi rodacy ze wschodu nie zostali oddzieleni od kraju. Sejm powinien się tym szybko zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszKruczkowski">Chcę podziękować za zaproszenie na posiedzenie Komisji poświęcone sprawom mniejszości polskiej, także na wschodzie. Słyszeliśmy o sytuacji Polaków na Ukrainie i w Rosji. Jak wiemy sytuacja Polaków na Białorusi była jeszcze gorsza. Za czasów sowieckich w ogóle nie istniało szkolnictwo polskie, a w związku z obecną sytuacją polityczną także nie jest dobrze. Mówili państwo o problemach mniejszości polskiej na Ukrainie, w Rosji czy na Litwie. My borykamy się z podobnymi trudnościami, tylko w naszym przypadku nigdy nie podpisano żadnych umów, a wręcz nie mamy w ogóle oficjalnych kontaktów z polskimi czy białoruskimi władzami, co w znacznym stopniu ogranicza naszą działalność. Uważamy wręcz, że jesteśmy zakładnikami braku tych kontaktów. Wiem, że Litwa prowadzi takie kontakty z Białorusią i ma z tego pewne korzyści. Oczywiście potrzebny jest szereg umów ministerialnych, podobnie jak w Rosji czy na Ukrainie. Przede wszystkim chodzi mi o MENiS, ponieważ mamy problemy z zaproszeniem nauczycieli do polskich szkół, z wizami dla nich i bardzo trudno jest rozwiązać te problemy. Jednak najważniejsze dla nas, Polaków na Białorusi, jest przyjęcie Karty Polaka albo innego dokumentu stanowiącego o podwójnym obywatelstwie. Mamy uczucie, że w związku z wprowadzeniem wiz powstanie nowa ściana, mur oddzielający nas od ojczyzny, że rodacy się nas zrzekną. Niestety takie jest powszechne uczucie Polaków na Białorusi. Nigdy nie zrzekliśmy się obywatelstwa polskiego, tylko nam je zabrano, przy poparciu i uznaniu PRL. Uważamy, że minione 10 lat działalności odrodzeniowej oraz pomocy ze strony Polski rodakom na Białorusi daje znaczne plony. Polskość odradza się, powstało szkolnictwo, którego nie było, rozwija się polska kultura. Jednakże potrzebne są pewne zmiany głównie związane z sytuacją polityczną i ekonomiczną na Białorusi czy ze zmianą pokoleń. Sądzimy, że polityka MENiS musi się zmienić, nie tylko jeśli chodzi o umowy międzynarodowe, ale także w sposobie kształcenia młodej, inteligenckiej kadry polskiej. Potrzebne są stypendia dla Polaków wyjeżdżających do Białorusi, co pozwoli odrodzić inteligencję na miejscu. Konieczne są także inne zmiany. Nawet władze przyznają, że Polacy na Białorusi są zaradni, sami na siebie potrafią zarabiać. Niestety nie mamy takiej możliwości. Cała pomoc, którą otrzymujemy ze Wspólnoty Polskiej przeznaczana jest na szkolnictwo i kulturę. Jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni, ale uważamy, że Polacy powinni mieć możliwość zarabiania pieniędzy. Tworzenie firm, jak to nazywam „polsko-polskich”, wprowadzenie drobnych firm, kapitału polonijnego dałoby nam możliwość stanięcia na nogi. Kolejnym ważnym problemem, który zgłaszaliśmy na zjeździe jest sytuacją pomiędzy kościołem katolickim a władzą białoruską. Kościół katolicki w znacznym stopniu uległ władzom Białorusi i teraz zaczyna się białorusizacja Polaków przez kościół katolicki. Niejednokrotnie mówiliśmy już o tym problemie. Na grodzieńszczyznie, gdzie jest największe skupisko Polaków, sytuacja jest jeszcze w miarę opanowana, najgorzej jest na wschodzie kraju. Tam wprowadza się na siłę liturgię w języku białoruskim tłumacząc, że jest to język państwowy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszKruczkowski">Wyobrażam sobie jakie byłyby reakcje, jeśli w Polsce dla Białorusinów, Ukraińców czy Niemców wprowadzanoby w liturgii język państwowy. W tej sprawie także potrzebujemy pomocy. Naszym zdaniem powinna zostać przyjęta zasada wzajemności w stosunku do mniejszości polskiej na Białorusi i mniejszości białoruskiej w Polsce. Wiem, że jest znaczna mniejszość białoruska w Polsce, a u nas nie działa żadna Komisja dwustronna. Uważam, że wprowadzenie takiej zasady rozwiązałoby w znacznym stopniu wiele problemów, ponieważ mniejszość białoruska w Polsce otrzymuje ogromną pomoc. Polska mniejszość na Białorusi takiej pomocy nie uzyskuje, choć jest to ustawowo zapisane w białoruskiej konstytucji. W zeszłym roku Związek Polaków, jako pomoc od państwa otrzymał jedną tonę papieru na wydanie naszej gazety. To było wszystko. Dodatkowo ciągle są próby nałożenia dodatkowego podatku. Potrzebujemy oficjalnego wsparcia na poziomie państwowym. Naszym zdaniem Senat i Sejm mogą odgrywać ważną rolę. Jak słusznie zauważył pan prezes Tadeusz Pilar, musimy nauczyć się sprytnie rozdzielać środki pomocowe. Wspólnota Polska bardzo dobrze działa, ale trzeba, takie jest też zdanie pana marszałka Andrzeja Stelmachowskiego, pewnej zmiany w systemie pomocy i jej strukturze. Oczywiście jednak najważniejsze są rozwiązania prawne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszPilar">Chcę powiedzieć kilka słów o jeszcze jednej sprawie. Przedwczoraj, kiedy byłem w konsulacie na uroczystości z okazji 3 maja, rozmawiałem z dwiema osobami zajmującymi się pomocą dla Polski. Prosiły mnie one o poruszenie tego problemu w czasie tej wizyty. Od dnia 1 stycznia 2002 r. wszystkie akcje pomocy, cały sprzęt dla hospicjum i szpitali ofiarowywany ze Szwecji został obarczony podatkiem VAT. Ostatnio z południowej Szwecji został wysłany do hospicjum i szpitala w Gdańsku znakomity, specjalistyczny sprzęt, ponieważ tam wymienia się bardzo nowe urządzenia, wartości ponad 0,5 mln koron szwedzkich. W Gdańsku został on natychmiast złożony na składnicy celnej, ponieważ te instytucje nie były w stanie zapłacić podatku VAT, którego wartość została oszacowana na 21 tys. zł, czyli około 50 tys. koron. Stanowi to prawie 10% wartości tego sprzętu. Osoby, które od przeszło dwudziestu lat zajmują się organizowaniem tej pomocy, uważają to za tragedię, ponieważ będą musiały zawiesić swoją działalność. Nie dość, że ponoszą koszty transportu, olbrzymim wysiłkiem przeprowadzają zbiórki sprzętu, to jeszcze na koniec, po polskiej stronie, wprowadza się opłacanie podatku VAT, którego odbiorcy sprzętu nie są w stanie uiścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanByra">Chcę się wypowiedzieć polemicznie w stosunku do niektórych wypowiedzi naszych gości. Słyszeliśmy o sytuacji w Rosji i na Białorusi. Z mojej wiedzy wynika, że podobnie jest na Ukrainie, jeśli chodzi o oczekiwania naszych rodaków i zachowanie kościoła rzymskokatolickiego. Pan prezes Tadeusz Kruczkowski z Białorusi apelował nawet, żebyśmy coś w tej sprawie zrobili. Po pierwsze, nic nie możemy uczynić, bo kościół jest samodzielną strukturą i nic polskiemu parlamentowi do kościoła rzymskokatolickiego. Myślę, że państwo powinniście mieć świadomość, że obecność Polaków, księży i kościoła katolickiego nie jest tożsama z krzewieniem polskości na tamtych terenach. Misja kościoła jest trochę inna. Nie jestem rzecznikiem kościoła, ale podpowiada mi to moja wyobraźnia, ponieważ gdyby kościół rzymskokatolicki np. na Ukrainie ograniczył się tylko do polskiego środowiska, to przeczyłby swojej misji. Nie mógłby głosić ewangelii w innych środowiskach, a przecież to jest główny cel. Dla kościoła na wschodzie najważniejsza nie jest polskość. Moim zdaniem powinniśmy to przyjąć do wiadomości i nie mieć pretensji. Oczywiście lepiej byłoby, aby wszystkie msze były w języku polskim, ale powtarzam, że doprowadziłoby to do ograniczenia kościoła tylko do polskich środowisk, co nie jest zgodne z doktryną i misją kościoła. Drugą sprawą są wizy. Doskonale państwo wiedzą, że nie jest to polski wymysł, tylko warunki narzucone przez prawo wspólnotowe. Nie należy mówiąc o tym używać sformułowań jakie tu słyszałem, czyli nowa „kurtyna”, „ściana” czy „ mur”. Najważniejszą sprawą jest, aby powstawało jak najwięcej konsulatów, w których będzie można szybko i tanio uzyskać wizę wielokrotnego przekraczania granicy na kilka lat. Uważam, że jest to także szansa dla Polaków żyjących na wschodzie, bo jeśli wejdziemy do UE, to będziemy mieli większe możliwości rozwoju, umacniania demokracji, poprawiania stanu gospodarki, a jak będziemy bogatszym państwem, to bardziej będziemy mogli pomagać rodakom na wschodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HalinaSubotowiczRomanowa">Oczywiście rozumiem, że pan poseł Jan Byra wie na czym polega rola kościoła rzymskokatolickiego, przede wszystkim w Rosji. Nie domagamy się wcale, żeby msze były odprawiane wyłącznie po polsku. Nie o to chodzi i nie będziemy o tym dyskutować. Nie mówiliśmy o tym, żeby kościół rzymskokatolicki stał się polskim kościołem na wschodzie, tylko żeby tam, gdzie są środowiska polonijne, gdzie włożyliśmy ostatnie 10–15 lat swojego życia w odrodzenie języka polskiego i tożsamości narodowej, gdzie walczyliśmy o odzyskanie budynków polskich kościołów, o przyjazd polskich duchownych do naszych parafii, kościół nadal nam pomagał. Poza tym myślę, że pan poseł Jan Byra nie ma racji, gdyż nie łączymy się ze strukturą kościoła, ale przez wszystkie lata mieliśmy wsparcie w kościele. Nakłania nas do tego nasza wiara, więc nie będziemy się izolować i oddzielać, a wręcz na odwrót będziemy współpracować niezależnie od sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszKruczkowski">Wiemy oczywiście, że kościół jest powszechny, ale na Białorusi większość katolików to Polacy i kościół rzymskokatolicki zachował się tylko w tych regionach, gdzie oni żyli. Polacy, za swoje pieniądze, odbudowali kościoły na przełomie lat 80. i 90. lat. Cerkwie na Białorusi buduje się na państwowy koszt, kościoły budują wierni. Doszło do sytuacji, że każą się nam modlić po białorusku. Odnośnie wiz, to uważam, że nie powinno się stawiać Polaków na równi z Białorusinami i kazać wszystkim razem stać w kolejce po wizy. Nadal nie wiadomo, jak będzie z ich wydawaniem. Tak, jak już wspomniałem, istnieje powszechne odczucie, że zostaniemy znowu odcięci, odizolowani, a już od dawna obiecywano podpisanie Karty Polaka. Węgrzy załatwili tę sprawę już dawno, a my do tej pory jesteśmy traktowani na granicy, jak obcokrajowcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#UrszulaMilczarska">Przede wszystkim chcę podziękować za zorganizowanie tego spotkania. Jest to dla mnie przełomowe wydarzenie w stosunkach z rządem Rzeczypospolitej Polskiej i organizacjami polonijnymi. Wierzę, że jest to początek naszej nowej, lepszej wspólnej drogi. Przed rokiem czy dwoma, jako Polonia mieszkająca w Bułgarii czuliśmy się zupełnie zapomniani na polonijnej mapie świata. Na czwartym zjeździe Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Bułgaria była uznana za region wymagający szczególnej troski. Już w tej chwili odczuwamy różnicę i dziękujemy za tę inicjatywę. Nasze stosunki są coraz lepsze, coraz częściej jesteśmy zauważani i słyszani. Chcę poruszyć kwestie, które są dla nas bardzo ważne. Nasze problemy różnią się bardzo od problemów Polaków na Ukrainie czy Białorusi, o których tu usłyszeliśmy. Należymy do tej Polonii, od której ojczyzna nie odeszła, tylko z własnego wyboru, za głosem serca, znaleźliśmy się w tej części Europy. Oczywiście mamy jednak swoje problemy. Jednym z nich, który do tej pory nie został rozwiązany, jest sprawa poruszana aż do znudzenia, czyli aktualizacja umów międzypaństwowych w zakresie świadczeń emerytalnych. Korzystamy z umowy zawartej w 1962 r., która nie nadaje się już w zasadzie do użytku. Z ostatnich informacji jakie uzyskałam miesiąc temu, wynika, że nic w tej sprawie nie zostało zrobione od lat. Szczegóły pozostawię na inną okoliczność, ale powiedziano mi, że głównie brak inicjatywy po polskiej stronie. Bułgaria wystąpiła z pewną propozycją, która nie została zaakceptowana. Drugą sprawą jest kwestia młodzieży. Bardzo nam zależy na zachowaniu dotychczasowego stanu, jeśli chodzi o szkolnictwo w Bułgarii. Mamy dwie piękne szkoły i chodzi o ich utrzymanie. Niestety młodzież po zdobyciu doskonałego wykształcenia ucieka nam na studia do Polski albo jeszcze dalej. Wydaje mi się, że pomysł stypendiów przyznawanych na miejscu, od lat korzystamy z kilku takich stypendiów otrzymywanych z Fundacji Semper Polonia, mógłby poprawić sytuację. To są niewielkie koszty, a bardzo budująco wpływają na młodych ludzi. Mogłoby ich to zatrzymać w Bułgarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejFedorowicz">Przysłuchuję się dyskusji i chcę państwu podziękować oraz powtórzyć za panem posłem Franciszkiem Stefaniukiem, że odbieramy dziś od państwa lekcję patriotyzmu. Z tego co dotychczas zostało tu powiedziane płynie, moim zdaniem, jednoznaczny wniosek, że w państwach, które nie sąsiadują z Polską jest dobra sytuacja, natomiast w państwach sąsiadujących z naszym krajem sytuacja Polonii jest tragiczna. Jest to skutek kapitulanckiej postawy rządów polskich. Począwszy od Niemiec, gdzie nie jesteśmy nawet uznani za mniejszość narodową, przez Rosję po Białoruś, którą dość dobrze znam, ponieważ jestem posłem z Białegostoku, państwo polskie nie angażuje się w sprawy Polonii. Natomiast wewnątrz kraju gwarantuje dużą swobodę działania wszystkim mniejszościom, które tylko się pojawią. Zwrócę uwagę panu posłowi Janowi Byrze, że oczywiście najlepiej byłoby pozostawić kościół katolicki w spokoju. Najlepiej było przed drugim Soborem Watykańskim, kiedy obowiązywała łacina i nie było problemu z językiem, w którym odprawiana jest msza. Obecnie w Polsce jest taka sytuacja, że np. w Puńsku, gdzie jest 80% Litwinów i 20% Polaków jest tylko jedna msza po polsku, reszta po litewsku. Dlatego czuję i rozumiem ból pani prezes Haliny Subotowicz-Romanowej, że kościół katolicki w Rosji zaczyna przyjmować postawę kapitulancką. Zwracaliście się państwo z apelem, prośbą o podjęcie przez nas konkretnych działań, nawet dzięki kontaktom z kościołem katolickim. Oczywiście, jako Komisja nie mamy takich możliwości. Mogę jednak państwa poinformować, że zauważamy, iż działania, które do tej pory podejmował rząd polski są raczej złudne. Dotyczy to zwłaszcza Niemiec, Białorusi i Rosji, w których sytuacja mniejszości polskiej jest bardzo różna. W zamian państwo polskie daje uprawnienia wszystkim mniejszościom, jakie tylko się u nas pojawią. Nie ma zachowanej równowagi i stąd bierze się wasz ból. Moim zdaniem rząd polski albo nie dostrzega pewnych problemów, albo ich nie chce zauważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AntoniKobielusz">Cieszę się z tego spotkania, ponieważ jest to świetna okazja, aby skonfrontować nasze wyobrażenia o potrzebach Polonii ze stanem faktycznym. Chcemy, aby Polacy żyjący za granicą zajmowali godną pozycję, byli ludźmi wykształconymi, nie mieli kłopotów materialnych, aktywnie uczestniczyli w przedsięwzięciach biznesowych, w kulturze, sporcie i w innych dziedzinach. Niektórzy z państwa dokonali wyboru, inni pozostali w dawnym miejscu zamieszkania, ale granice zostały przesunięte. Różne były przypadki w historii i nie zawsze mieliśmy na to wpływ. Niemniej w tej chwili, jako kraj, z którym się identyfikujecie, chcemy zrobić dla państwa jak najwięcej. Niestety nasze możliwości są ściśle określone, niezbyt duże. Dlatego oczekujemy od państwa wsparcia, tak by pomoc była racjonalnie kierowana, do tych, których potrzeby są rzeczywiście największe. Od dawna obserwuję Polaków poza granicami kraju. Sam mieszkam na południu Polski. Moje dwie siostry także przebywają za granicą, a moi dziadkowie mieszkali w Stanach Zjednoczonych. Jeden tam pozostał, a drugi wrócił. Dlatego jestem szczególnie mocno emocjonalnie związany z Polakami żyjącymi poza granicami kraju. Wiem, że wasza polskość ma szansę przetrwania, tylko wtedy gdy uda się wam dobrze współpracować z młodzieżą. Niestety czas ma to do siebie, że starsi odchodzą, młodzi przychodzą i jeśli za młodu dziecko nauczy się patriotyzmu, o którym mówił pan poseł Franciszek Stefaniuk, jeżeli poczuje się Polakiem, to jest szansa, że przekaże to także swoim dzieciom. Jest to niezmiernie ważne i przy ograniczonych możliwościach pomocy z ojczyzny wydaje się to kluczem do sukcesu. Dlatego uważam, że młodzież można zachęcić, np. tak, jak w Szwecji, poprzez działalność sportową. Co pewien czas organizujemy w kraju igrzyska dla młodzieży. Uczestniczą w nich reprezentacje poszczególnych związków polonijnych. To jest okazja, aby waszą działalność uczynić atrakcyjną dla młodzieży. Uważamy, że komputeryzacja jest bardzo ważną kwestią, ponieważ młodzi ludzie często nie mają dostępu do polskich książek, ale dostęp do Internetu umożliwia im nawet czytanie codziennej, polskiej prasy. Podczas debaty na temat polityki zagranicznej mówiłem, że marzenie wieszcza, aby książki trafiły pod strzechy, zwłaszcza Polaków żyjących za granicą, może spełnić się tylko poprzez Internet. Dlatego m.in. obecny rząd chce stworzyć Bibliotekę Narodową w postaci elektronicznej, aby wszystkie nowości wydawnicze i arcydzieła naszej kultury mogły docierać do rodaków w Argentynie, Nowej Zelandii czy na Zaolziu. Życzymy państwu sukcesów w pracy z młodzieżą oraz jej akceptacji. To bardzo ważne, także dla nas, aby wasze dzieci były dumne z naszej heroicznej przeszłości. Jednak dla młodzieży liczy się przede wszystkim nowoczesność, więc musimy kłaść nacisk na nowe sposoby i metody nauczania i komunikacji. Dlatego chcemy, abyście wśród młodych ludzi krzewili poczucie dumy z obecnej Polski, która już w fazie transformacji została przyjęta do NATO, chce się wybić, znaleźć wśród państw UE i żyć w zgodzie z sąsiadami. Uważamy, że jest to bardzo istotne. Pamiętamy o marzeniach wielu Polaków za granicą, którym zależy na powstaniu Karty Polaka, mimo że doświadczenia węgierskie pokazują, że nie jest to łatwe i może prowadzić do napięć z sąsiadami. W związku z tym nasza Komisja przygotowała już pewną propozycję. Oczywiście jest ona jeszcze daleka od doskonałości, należy nad nią kontynuować prace, ale jest to dobry materiał wyjściowy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AntoniKobielusz">Poszukujemy najlepszych rozwiązań, ale też nie chcemy składać obietnic bez pokrycia. Obecny stan państwa i finansów publicznych nie pozwala na realizację zabezpieczeń socjalnych, które przewidział w projekcie Karty Polaka Senat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WiesławOsuchowski">Przepraszam państwa w imieniu pana ministra Włodzimierza Cimoszewicza za nieobecność, która spowodowana jest ważną wizytą oficjalną w Kazachstanie i Kirgistanie. Pan minister Sławomir Dąbrowa uczestniczy w uroczystościach pogrzebowych naszego pracownika, konsula generalnego w Ałma Acie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#FranciszekStefaniuk">Podniesione dziś przez was kwestie wzbogacą plan prac Komisji. Zostaną omówione na roboczych posiedzeniach Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Problemów jest wiele, zarówno materialne, wynikające z niedoborów budżetowych, jak i inne, których można by uniknąć. Czasem niektóre z nich nakładają się na siebie. Bywa przecież nawet tak, że czasem wybuchają na świecie wojny, a potem nikt nie wie od czego się zaczęło. Dlatego w wielu przypadkach potrzebna jest powściągliwość. Nie można, niestety, na to liczyć, abyśmy wasze problemy przekładali na nasz stosunek do mniejszości narodowych mieszkających w Polsce. Staramy się być wzorem tolerancji i swobody. Dlatego mnie również boli, tu zwracam się do pana posła Jana Byry, kwestia ingerencji w sprawy wewnętrzne kościoła rzymsko-katolickiego, o czym mówili nasi goście. To, jakby ingerencja w sprawy osobiste, duchowe samego człowieka, a w takim położeniu znajdują się Polacy we wschodnich częściach Europy. To jest najgorszy problem, ponieważ chodzi o zachowanie dotychczasowego stanu. Nie są to działania hierarchii kościelnej, tylko kogoś z zewnątrz, kto stara się ograniczyć niezależność kościoła. Jest to bardzo delikatna sprawa. Dowiadujemy się o państwa problemach na bieżąco z mediów. W Polsce kościół prawosławny rozwija się, została nawiązana bardzo owocna współpraca i dobry klimat. Zdaje się, że nikomu nie powinno zależeć na tym, aby były jakieś niepotrzebne spory, w szczególności w kwestiach religijnych. Kończąc chcę życzyć państwu udanego pobytu w Polsce z okazji święta, które możemy nazwać świętem Polaków na całym świecie, świętem Polonii. Jest to okazja do wspomnień, refleksji oraz rozmów o problemach, które dają o sobie znać w codziennym życiu. Jest to również dobry moment na przypomnienie o sobie w Polsce, na pokazanie ilu Polaków przebywa poza granicami ojczyzny. Życzę państwu spełnienia wielu oczekiwań. W imieniu członków naszej Komisji chcę zaręczyć, że będziemy starać się pracować nad ociepleniem klimatu, polepszeniem naszych więzi i zapewnimy Polonii wszystko, aby rozwiązać jak najwięcej problemów. Główną przeszkodą jest to, że działamy w zakresie pozabudżetowym, niemniej jednak uczyniono krok do przodu, o czym mówił pan poseł Antoni Kobielusz. Powstał projekt ustawy o ustaleniu obywatelstwa polskiego i uprawnieniach z niego wynikających. Jest to bardzo ważne w związku z wprowadzeniem wiz, o czym także była mowa. Będziemy się starali ułatwić życie naszym rodakom. Dlatego przekazuję państwu, których serce ciągnie do Polski, słowa szacunku. Takie same wyrazy uznania należą się osobom pracującym w Polsce na rzecz Polaków mieszkających poza granicami kraju. Symboliczną postacią na posiedzeniach naszej Komisji jest pan prof. Andrzej Stelmachowski, który zrobił tyle dobrego poprzez działania Wspólnoty Polskiej. Sama nazwa wskazuje na kierunek wysiłków pracowników tej instytucji. Życzę państwu, aby ta wspólnota umacniała się we wszystkich tego słowa znaczeniach. Niech Polska pozostanie w państwa sercach. Zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>