text_structure.xml 47.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejPęczak">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje rozpatrzenie raportu Państwowej Inspekcji Pracy o stanie przestrzegania prawa pracy w zakładach opieki zdrowotnej. Referować będzie Główny Inspektor Pracy, pan Tadeusz Zając. Chcę państwa poinformować, że następnym tematem, który poruszymy, będą warunki pracy w hipermarketach. Materiały zostały nam dziś doręczone i mam nadzieję, że uda nam się dostarczyć je do państwa skrytek poselskich na jutro. Proszę pana inspektora Tadeusza Zająca o przedstawienie najważniejszych kwestii. Następnie będą państwo mieli możliwość zadawania pytań, po czym wyrazimy opinie. Wobec braku sprzeciwu, stwierdzam, że zaproponowany przeze mnie porządek dzienny został przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszZając">W Wojewódzkim Szpitalu Bródnowskim Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Warszawie w czasie kontroli stwierdzono postępujące od 1998 r. odspajanie się elewacji wykonanej z cegły od czołowych powierzchni ścian szczytowych w budynku, w którym znajduje się Klinika Ginekologii i Położnictwa. Stwarza to zagrożenie katastrofą budowlaną i zagraża bezpieczeństwu zarówno pracowników, jak i pacjentów. Warto zadać pytanie, ile jest w Polsce szpitali w podobnym stanie i w jakim stopniu występujące w nich nieprawidłowości powiększyłyby skalę już stwierdzonych przez PIP naruszeń, gdyby do każdego szpitala mógł dotrzeć inspektor pracy. PIP skontrolowała w tym roku 37 szpitali według nowej metody - kontroli problemowych według wybranych modułów list kontrolnych, badając stan przestrzegania prawa pracy w zakładach opieki zdrowotnej w warunkach reformy ubezpieczeń zdrowotnych. Wyniki kontroli wskazują, że najważniejszym problemem jest niedostosowanie obiektów, pomieszczeń pracy i urządzeń do wymogów określonych w rozporządzeniu Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 21 września 1992 r. w sprawie wymagań, jakim powinny odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia i urządzenia zakładu opieki zdrowotnej. Skontrolowane w tym zakresie 33 szpitale prowadzą działalność w wyodrębnionych obiektach budowlanych, oddawanych do użytku od 1880 r. do 2001 r. Po kontroli okazało się, że nie było żadnego szpitala, do którego nie byłoby w tym zakresie zastrzeżeń. Stwierdzono, że 7 zakładów opiekli zdrowotnej w ogóle nie opracowało programu dostosowawczego, choć wpisane zostały do rejestru zakładów opieki zdrowotnej. Część programów opracowanych w pozostałych placówkach stanowi jedynie wykaz nieprawidłowości, bez określenia zakresu niezbędnych prac modernizacyjnych, terminów realizacji, szacowanej wielkości środków finansowych niezbędnych do realizacji zamierzeń oraz źródła finansowania. Naruszenie tego wymogu, a także nieprzeprowadzenie okresowych kontroli stanu technicznego obiektów budowlanych i urządzeń technicznych powoduje, że zarówno organy założycielskie, jak i dyrektorzy szpitali nie mają orientacji w zakresie niezbędnych prac dostosowawczych i środków finansowych potrzebnych do realizacji tego zadania. Drobne prace adaptacyjne nie zapewniają trwałej poprawy warunków pracy i nie powstrzymują procesu dekapitalizacji eksploatowanych obiektów. W Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym im. T. Browicza w Bydgoszczy stwierdzono bardzo zły ogólny stan techniczny budynku, w którym znajduje się apteka, przychodnia i pomieszczenia administracyjne. Zgodnie z oceną rzeczoznawcy budynek może być użytkowany do maja 2002 r., z zaleceniem wykonania ekspertyzy budowlanej. O takich przypadkach inspektorzy pracy, w trybie natychmiastowym, informowali odpowiednie organy nadzoru budowlanego. Kontrole częściowo potwierdziły utrwalony społecznie stereotyp warunków panujących w przeciętnym polskim szpitalu. Zły stan techniczny powierzchni malowanych, tynków oraz sufitów, nierówności podłoża w ciągach komunikacyjnych, nieporządek, należy tłumaczyć nie tylko brakiem środków finansowych, ale przede wszystkim lekceważeniem przepisów BHP przez pracodawców. Poważnym problemem jest nierespektowanie przez pracodawców przepisów dotyczących oceny i dokumentowania ryzyka zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszZając">W 81% kontrolowanych szpitali w ogóle jej nie przeprowadzono. Tam zaś, gdzie dokonano takiej oceny, przeprowadzono ją nieprawidłowo. Kolejny ważny problem to niewyposażanie pracowników w odpowiednie do wykonywanej pracy środki ochrony indywidualnej, posiadające wymagany certyfikat na znak bezpieczeństwa. W 14% kontrolowanych pracowni rentgenowskich pracownikom w ogóle nie zapewniono takich środków, a w 36% środki nie posiadały certyfikatu, a często były po prostu zniszczone. Pracowników wykonujących dezynfekcję endoskopów nie wyposażono w środki ochrony indywidualnej w 25% zakładów, a w 22% zakładów - pracowników przygotowujących roztwory do dezynfekcji. W kontrolowanych szpitalach powszechnie stosowano fartuchy operacyjne wytwarzane z klasycznych tkanin bawełnianych, które nie chronią personelu medycznego przed kontaktem z krwią i patogennymi mikroorganizmami przenoszonymi przez krew. Z brakiem oceny ryzyka zawodowego wiąże się także nieprzygotowanie pracowników do pracy. Nie są oni kierowani na szkolenia BHP oraz na szkolenia, o których mowa w przepisach szczegółowych, na przykład w zakresie ochrony radiologicznej oraz obsługi urządzeń wytwarzających promieniowanie elektromagnetyczne wysokiej częstotliwości. Z zaniedbań organizacyjnych powtarzających się w wielu kontrolowanych zakładach wynika brak dokumentacji eksploatacyjnej sprzętu, aparatury medycznej oraz innych urządzeń i instalacji (40% zakładów), a także niewykonywanie systematycznych przeglądów, niezbędnych do zmniejszenia awaryjności, a tym samym ograniczenia zagrożeń wypadkowych (27% zakładów). Użytkowana aparatura i urządzenia medyczne były w większości w znacznym stopniu wyeksploatowane. W SP ZOZ Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju na sali operacyjnej użytkowane były od 1976 r. stoły operacyjne w bardzo złym stanie technicznym, nie zapewniające wymaganej stabilności oraz nie mające skutecznej ochrony przeciwporażeniowej, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia personelu i pacjentów. Podobne nieprawidłowości stwierdzono w 13% zakładów. Nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego oraz niewyposażanie pracowników w odpowiednie środki ochrony indywidualnej przekłada się na wysoką zachorowalność na choroby zawodowe, głównie wirusowe zapalenie wątroby, choroby skóry i dróg oddechowych. Wprawdzie w ostatnich latach odnotowano w tym zakresie poprawę, ale nadal wskaźnik ten znacznie przekracza średnią wartość dla całej gospodarki i wynosi 73,9 przypadków na 100 tys. zatrudnionych. Podkreślić także należy, iż wskaźnik odnotowany w kontrolowanych szpitalach wynosił 134 i jest znacznie wyższy od wskaźnika dla całej sekcji ochrona zdrowia i opieka społeczna, który wynosi 104, 5 przypadków. Analizę stanu wypadkowości i zachorowalności na choroby zawodowe w latach 1998–2000 przeprowadzono w 32 szpitalach. W analizowanym okresie zarejestrowano 1766 wypadków przy pracy, które spowodowały łącznie 72011 dni niezdolności do pracy. Nie zarejestrowano wypadków śmiertelnych, zbiorowych oraz powodujących ciężkie obrażenia ciała. Wskaźniki częstotliwości i ciężkości wypadków przy pracy w 2000 r., mimo tendencji spadkowej, były wysokie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszZając">Dla porównania - średni wskaźnik częstotliwości w całej gospodarce narodowej według GUS wynosił 8,3 poszkodowanych na 1000 zatrudnionych, a w dziale ochrona zdrowia i opieka społeczna - 9,42. Na przykład w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży, pomimo kilu wypadków, spowodowanych przyciśnięciem przez drzwi windy pracowników, w ocenie ryzyka na tych stanowiskach pracy nie uwzględniono tego zagrożenia, a tym samym nie zaproponowano środków profilaktycznych zmniejszających ryzyko zawodowe w tym zakresie. Odrębny problem, wynikający często z nieznajomości przepisów prawa przez pracodawców i podległe im służby, stanowi niewłaściwa gospodarka niebezpiecznymi odpadami medycznymi i poprocesowymi. Część szpitali prowadzi działalność w tym zakresie, mimo że nie uzyskała wymaganych zezwoleń i decyzji, tj. zezwolenia na wytwarzanie i unieszkodliwianie odpadów niebezpiecznych czy decyzji określającej miejsce i sposób czasowego gromadzenia odpadów. Odnotowywany co roku wzrost masy odpadów medycznych, wskutek stosowania coraz większej ilości sprzętu jednorazowego użytku, wymaga odpowiedniego segregowania, przechowywania i unieszkodliwiania. Odpady gromadzone są często w nieodpowiednich opakowaniach, mało odpornych na rozerwanie i niewłaściwie zamykanych oraz w nieprzystosowanych do tego celu pomieszczeniach. Sam proces spalania niejednokrotnie prowadzony jest w niewłaściwie odizolowanych pomieszczeniach, a urządzenia do spalania w większości przypadków są starego typu. W 47% zakładów brak było wydzielonych pomieszczeń do dezynfekcji sprzętu endoskopowego. Proces związany z myciem i dezynfekcją tego sprzętu wykonywano w pracowniach badań endoskopowych niespełniających obowiązujących wymogów. W Wojewódzkim Szpitalu w Bielsku Białej pracowników wyposażono w rękawice lateksowe, które nie zapewniają skutecznej ochrony przed szkodliwym działaniem aldehydu glutarowego, stosowanego do dezynfekcji sprzętu. Poważnym problemem są cytostatyki w szpitalach, których przygotowanie, podawanie i przechowywanie wymaga szczególnej staranności. Wydzielone pomieszczenia, w których przygotowuje się leki cytostatyczne, są nieprawidłowo usytuowane, tj. przy ciągach komunikacyjnych służących do ruchu pacjentów i odwiedzających, co dodatkowo powiększa grupę osób narażonych na szkodliwe, rakotwórcze, działanie tych leków. Zdaniem inspektorów PIP organy założycielskie nie wywiązują się z obowiązków ciążących na nich od dnia 1 stycznia 1999 r. z mocy art. 47 ustawy z dnia 13 października 1998 r. - przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną, w szczególności w zakresie: finansowania remontów kapitalnych i bieżących obiektów przekazanych w użyczenie zakładom opieki zdrowotnej oraz zakupu potrzebnego sprzętu i aparatury medycznej. Inspektorzy pracy wielokrotnie informowali organy założycielskie o złym stanie technicznym obiektów i pomieszczeń pracy oraz o związanych z tym zagrożeniach dla pracowników. Nieprawidłowości w stosunkach pracy należy z kolei tłumaczyć między innymi tym, że w minimalnym stopniu regulowane są uprawnienia pracownicze w drodze układów zbiorowych pracy. Takie przypadki stwierdzono tylko w 11% skontrolowanych zakładów. Towarzyszy temu brak regulaminów wynagradzania pracowników w wielu zakładach lub też zamieszczanie postanowień rażąco naruszających obowiązujące przepisy prawa pracy zawarte w Kodeksie pracy oraz ustawie o zakładach opieki zdrowotnej. Zakłady opieki zdrowotnej stały się swoistym „poligonem doświadczalnym”, na którym ścierają się rozmaite koncepcje dotyczące umów, na podstawie których jest świadczona praca.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszZając">Jedną z nich jest próba odejścia od stosunków pracy regulowanych ustawą Kodeks pracy na rzecz umów cywilnoprawnych. Często naruszany jest art. 22 par. 1.1 Kodeksu pracy, który stanowi, że „zatrudnienie w warunkach określonych w par 1 art. 22 Kodeksu pracy jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy”. Kwestionując ten stan, inspektorzy pracy spotykają się z negatywną reakcją pracodawców, a czasem pracowników, którym umowy cywilnoprawne pozwalają co prawda doraźnie osiągnąć wyższe wynagrodzenie, kosztem jednak ograniczenia do minimum składek na ubezpieczenie społeczne i przyszłych świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Podobnie jak w innych zakładach przepisy o czasie pracy są naruszane z powodu ich nieznajomości lub lekceważenia, często w związku z wątpliwościami interpretacyjnymi. Naruszenia polegają na przekraczaniu dopuszczalnych norm czasu pracy, określonych w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, a także dopuszczalnych rocznych limitów godzin nadliczbowych. Naruszenie art. 133 Kodeksu pracy, określających limity pracy w godzinach nadliczbowych, stwierdzono u 8 pracodawców w zakresie limitu dobowego i u 9 pracodawców w zakresie stu pięćdziesięciogodzinnego limitu rocznego na jednego zatrudnionego. Na przykład w Zakładzie Medycyny Nuklearnej i Rezonansu Magnetycznego Wojewódzkiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie 10 pracowników było zatrudnionych nawet w wymiarze 14 godzin na dobę, podczas gdy obowiązywała ich norma pięciogodzinna. Nieprawidłowości w tym zakresie nasiliły się po nowelizacji Kodeksu pracy wprowadzającej pięciodniowy tydzień pracy i towarzyszy im nieprzestrzeganie obowiązku prowadzenia prawidłowej ewidencji czasu pracy, co ujawniono w 68% skontrolowanych szpitali. W wielu zakładach opieki zdrowotnej, na przykład w Szpitalu Powiatowym w Drawsku Pomorskim, pracodawca wprowadził pięciodniowy tydzień pracy dla techników rtg przy zachowaniu normy przeciętnej tygodniowej, co w praktyce oznacza, że dobowa norma czasu pracy wynosi 5 godzin 15 minut. Dla pracowników narażonych na promieniowanie jonizujące nie można planować pracy w wymiarze ponad 5 godzin na dobę i dlatego takie rozwiązanie należy uznać za niedopuszczalne. Powszechnie naruszane są przepisy o dyżurach medycznych. Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, zmieniona ustawą z dnia 22 grudnia 1999 r., przewiduje ich pełnienie przez lekarzy i innych pracowników wykonujących zawody medyczne, zatrudnianych etatowo w zakładzie w ramach ich obowiązków pracowniczych, lecz za dodatkowym wynagrodzeniem określonym w ustawie. Tymczasem dyżury są powszechnie powierzane w ramach umów cywilnoprawnych własnym pracownikom i osobom z zewnątrz. Poza tym naruszane są limity dyżurów medycznych. Stwierdzono pełnienie przez tego samego pracownika po 3–4 dyżurów w tygodniu, i do 15 dyżurów w miesiącu przy limicie 2 dyżurów w tygodniu i 8 dyżurów w miesiącu. Jak potwierdziła nasza kontrola, nader często źródłem naruszeń prawa są wadliwe i niedoskonałe regulacje prawne. Zmiany przepisów obowiązujących w służbie zdrowia nie nadążają za zmianami dokonywanymi w prawie pracy bądź są dokonywane w sposób naruszający obowiązujący porządek prawny. Źródłem roszczeń pracowniczych sięgających wielomilionowych sum było na przykład rozporządzenia Rady Ministrów z 1974 r. w sprawie niektórych obowiązków i uprawnień pracowników zatrudnionych w zakładach służby zdrowia, w części dotyczącej dyżurów zakładowych i gotowości do pracy na wezwanie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszZając">Przepisy te, uznane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 17 maja 1999 r. za niezgodne z Konstytucją RP, spowodowały lawinę uzasadnionych roszczeń pracowników o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Wiele zakładów nie uregulowało dotychczas należności z tego tytułu za okres od 20 maja do 30 września 1999 r.Należy także zwrócić uwagę na niedostosowanie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej do ustawy z dnia 1 marca 2001 r. o zmianie ustawy Kodeks pracy, wprowadzającej pięciodniowy tydzień pracy. Konsekwencją wprowadzenia pięciodniowego tygodnia pracy, bez towarzyszącej jej zmiany ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, są roszczenia pracowników o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od 1 maja 2001 r. Problem ten był zgłaszany przez Głównego Inspektora Pracy Ministrowi Zdrowia i miał być w trybie pilnym rozwiązany przez Sejm w ustawie nowelizującej ustawę o zakładach opieki zdrowotnej. Kolejna kwestia to niewypłacenie pracownikom podwyżek wynagrodzeń przysługujących na mocy ustawy z dnia 22 grudnia 2000 r. o zmianie ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu wynagrodzeń. W myśl tej ustawy, przyrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w zakładach opieki zdrowotnej objętych jej przepisami powinien wynosić od dnia 1 stycznia 2001 r. nie mniej niż 203 zł. W większości zakładów ustawa dotychczas nie została zrealizowana z uwagi na brak środków finansowych, przepisy bowiem nie przewidywały odrębnego źródła finansowania tej podwyżki. W niektórych przypadkach, mimo wzrostu średniego miesięcznego wynagrodzenia w 2001 r. w stosunku do 2000 r. o kwotę co najmniej 203 zł określoną w ustawie z dnia 22 grudnia 2000 r., powstała sytuacja budząca niezadowolenie pracowników. Na przykład w Zespole Opieki Zdrowotnej we Włoszczowej - w myśl porozumienia ze związkami zawodowymi z grudnia 2000 r. - każdy pracownik od 1 stycznia 2001 r. otrzymał podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego w wysokości 120 zł. Po wejściu w życie ustawy o zmianie ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw postanowiono, że podwyżka ta zostanie zaliczona na poczet 203 zł. Tymczasem gdy w maju okazało się, że średni wzrost wynagrodzenia w roku 2001 przekroczył 203 zł, dyrekcja wycofała się ze wcześniejszych uzgodnień. W tej sytuacji pracownicy skierowali sprawę do sądu pracy w Jędrzejowie. Podczas kontroli zakładów opieki zdrowotnej oraz podmiotów gospodarczych wyodrębnionych z ich struktury inspektorzy pracy wydali 3234 decyzje, w tym 27 decyzji wstrzymania robót i 44 decyzje skierowania pracowników do innych robót. Do pracodawców skierowano wystąpienia zawierając 1125 wniosków. Za wykroczenia przeciwko prawom pracowników wymierzono 59 mandatów karnych na łączną kwotę 17.520 zł. Do kolegiów do spraw wykroczeń skierowano 153 wnioski. W pięciu przypadkach powiadomiono organy prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Okręgowy Inspektor Pracy w Poznaniu nakazał zaprzestanie działalności części Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie ze względu na zagrażający zdrowiu pracowników stan bezpieczeństwa i higieny pracy w pomieszczeniach. Do organów założycielskich skierowano 16 pism interwencyjnych, wnosząc o podjęcie działań zmierzających do poszanowania w podległych jednostkach przepisów prawa pracy oraz o udzielenie dyrektorom kontrolowanych placówek pomocy w realizacji zadań wynikających z przepisów prawa pracy. Z przeprowadzonych kontroli wynika, że w celu przeciwdziałania niekorzystnym, a czasami wręcz patologicznym zjawiskom konieczne jest: po pierwsze, pilne uchwalenie przez Sejm ustawy nowelizującej ustawę o zakładach opieki zdrowotnej w zakresie spraw dotyczących czasu pracy oraz wynagrodzenia za pracę wykonywaną w dni wolne od pracy z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy. W ustawie powinny być uwzględnione także inne problemy zgłoszone w wystąpieniach Głównego Inspektora Pracy do Ministra Zdrowia, w tym między innymi dotyczące określenia zasad wynagradzania pracowników świadczących pracę w dniach wolnych z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy, jednoznacznego uregulowania czasu pracy pracowników zakładów, pracowni fizykoterapeutycznych, gdyż obecne brzmienie przepisu przemawia za tym, że wszyscy pracownicy zatrudnieni w wymienionych zakładach, w tym także nie narażeni na działanie promieniowania jonizującego lub fal elektromagnetycznych, są objęci skróconym czasem pracy oraz precyzyjnego ustawowego zdefiniowania pojęcia „pracownika wykonującego zawód medyczny”.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszZając">Po drugie, pilne opracowanie i wydanie przez Ministra Zdrowia na podstawie art. 237.15 par. 2 Kodeksu pracy przepisów bhp dla zakładów opieki zdrowotnej, łączących problemy bezpieczeństwa i higieny pracy z uwarunkowaniami wynikającymi z diagnostyki i terapii medycznej, niezależnie od formy organizacji i własności zakładu. Po trzecie, podjęcie działań przez okręgowych inspektorów pracy w ramach współpracy z wojewodami, mających na celu zobowiązanie wojewodów do przestrzegania wymogu dokonywania wpisów lub wprowadzania zmian do rejestru zakładów opieki zdrowotnej wyłącznie po przedłożeniu programu dostosowania zakładu do postanowień rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 21 września 1992 r. w sprawie wymagań, jakim powinny odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia i urządzenia zakładu opieki zdrowotnej uwzględniającego: likwidację wszystkich nieprawidłowości, wielkość środków finansowych niezbędnych na realizację programów, źródła ich finansowania. Po czwarte, promowanie wdrażania systemów zarządzania bezpieczeństwem pracy, których podstawowym elementem jest ocena ryzyka zawodowego, jakie wiąże się z wykonywaną pracą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejPęczak">Czy ktoś z państwa chce zadać pytania panu inspektorowi Tadeuszowi Zającowi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanOrkisz">Chcę zapytać czy wśród 37 kontrolowanych zakładów znalazły się także placówki niepubliczne, czy wyłącznie publiczne i jak wygląda porównanie tych dwóch typów zakładów?Czy przyczyną takiego stanu rzeczy jest tylko i wyłącznie brak środków finansowych, czy również ludzka nieodpowiedzialność? Jak rozkładają się proporcje między brakiem środków a niezaangażowaniem organów założycielskich po reformie administracyjnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TeresaPiotrowska">W jaki sposób wyłoniono 37 zakładów opieki zdrowotnej i czy istnieją projekty kontynuowania obranego kierunku i poddawania kontroli następnych jednostek?W jaki sposób odbywa się kontrola skutków państwa wniosków kierowanych do organów założycielskich? Czy sprawdzane jest ich egzekwowanie? Czy te sugestie pozostają wyłącznie na papierze, czy rzeczywiście są realizowane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#GrzegorzDolniak">W raporcie zwracają państwo uwagę na potrzebę pilnej nowelizacji ustawy o wynagrodzeniu osób zatrudnionych w służbie zdrowia w dniach wolnych od pracy. Jaka regulacja obowiązuje obecnie? Czy pracownicy służby zdrowia są traktowani jako zatrudnieni w ruchu ciągłym czy jest to inna zasada?Chcę wrócić także do zastrzeżeń dotyczących podpisywania umów cywilnoprawnych z osobami fizycznymi, czyli niektórymi pracownikami zakładów opieki zdrowotnej oraz z podmiotami gospodarczymi. Rozumiem, że odnośnie do osób fizycznych zatrudnionych w jednostce opieki zdrowotnej, ten zarzut może być zasadny, ale jeśli są to odrębne podmioty gospodarcze, to nie widzę przeszkód, aby świadczyły one usługi na rzecz zakładu opieki zdrowotnej na podstawie umów cywilnoprawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HenrykOstrowski">W związku z tym, że obecnie mnóstwo zakładów opieki zdrowotnej zostało zlikwidowanych albo jest tuż przez likwidacją, czy PIP jest w stanie wskazać obiekty, które powinny dalej działać ze względu na ich stan techniczny oraz takie, które powinny zostać zamknięte? W moim okręgu wyborczym mam ciekawy przykład, ponieważ pewien powiat ma 3 szpitale i władze kładą największy nacisk na pomoc najgorszemu obiektowi, natomiast budynki, które spełniają wszelkie normy, są poza ich zainteresowaniem. Czy PIP ma na takie sytuacje wpływ?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejPęczak">Bardzo wiele miejsca w swojej wypowiedzi pan inspektor Tadeusz Zając poświęcił sprawom dotyczącym technicznego niedostosowania obiektów. Interesuje mnie pana opinia, czy polega to na złym projektowaniu, czy niedostosowaniu obiektów do potrzeb szpitala? Rozumiem, że wszystkie te obiekty były budowane na potrzeby służby zdrowia. Może wynika to z wieku tych budynków?Jakie są źródła tych nieprawidłowości według państwa oceny? Przedstawione przez pana sugestie wskazują, że w szpitalach leczy się pacjentów, natomiast szkodzi własnym pracownikom. Wstrząsnęła mną na przykład informacja, że nie ma odpowiedniej odzieży ochronnej przy sporządzaniu substancji odkażających. Jestem chemikiem z zawodu i doskonale wiem, co to oznacza. Dlatego właśnie pytam o źródła niedociągnięć, czy jest to wyłącznie wynikiem miernoty finansowej, czy są także inne przyczyny?Zrozumiałem, że kierownicy szpitali mają słabe przygotowanie menedżerskie. Przecież kierownikiem szpitala nie musi być lekarz, a jeśli nim zostaje, to powinien mieć zastępcę, który będzie się znał na zarządzaniu. Wymienionych zostało kilka kwestii, które wymagają zmian legislacyjnych lub też wynikają z niedopełnienia przez Ministra Zdrowia obowiązku wydania rozporządzeń. Skutkuje to bałaganem i chaosem. Jak duże w skutkach jest to zaniechanie? Czy uważa pan, że wprowadzenie jednolitych przepisów bhp dla zakładów opieki zdrowotnej naprawdę poprawi sytuację, czy jest to wyłącznie życzenie? Może się przecież zdarzyć, że dokumenty zawierające nowe przepisy dotrą do danego zakładu i jeśli kadra kierownicza nie podejmie odpowiednich działań, to ten papier pozostanie w szufladzie. Dlatego też interesuje mnie, na ile nieprawidłowości wynikają z zaniechania zmian legislacyjnych i wydawania rozporządzeń. Jeżeli stwierdzi pan, że jest to bardzo ważne, to będziemy musieli rozważyć wystąpienie do Komisji Zdrowia, aby zechciała wejść we współpracę z Ministerstwem Zdrowia lub też sami wystąpimy z bezpośrednią inicjatywą do Ministra Zdrowia. Lista najważniejszych zmian legislacyjnych znajduje się we wnioskach do raportu. Pan inspektor Tadeusz Zając użył sformułowania dotyczącego organów założycielskich. Wiadomo, że dziś takie organy to głównie powiaty i urzędy marszałkowskie lub gminy. Praktycznie nie ma ZOZ w rękach administracji państwowej. Proszę mi powiedzieć czy wielu radnych działa nieadekwatnie do potrzeb? Czy raczej mamy do czynienia z indolencją organów założycielskich? Może jednak to wynik braku środków finansowych? Budżet służby zdrowia to worek bez dna. Pamiętam jak w 1996 lub 1997 r. umarzaliśmy długi w jednym z województw, chyba w łódzkim, w granicach 150–200 mln starych zł. W marcu okazało się, że wróciliśmy one do tego samego poziomu zadłużenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszZając">Zacznę od odpowiedzi na zasadnicze pytanie, dlaczego w taki sposób prowadziliśmy tę kontrolę? Zastanawialiśmy się, dlaczego tyle lat działamy jako urząd, kontrolujemy różne branże, na przykład szpitale i tak naprawdę nie ma żadnych efektów naszej pracy. Ciągle jest źle, nie ma pieniędzy, czyli sytuacja się nie zmienia. Wielu ludzi sądzi, że po prostu tak musi być, dlatego stworzyliśmy trzyletni plan i pewną strategię postępowania. Zaczęliśmy kontrole szpitali od placówek na szczeblu wojewódzkim, w których są wyspecjalizowane kadry bhp, gdzie działają struktury związkowe, gdzie obiekt jest przygotowany organizacyjnie do sprawowania prawidłowego nadzoru nad warunkami pacy. Wybraliśmy po 2 szpitale z każdego województwa. W przyszłości chcemy zejść na niższy szczebel, będziemy kontrolować także szpitale powiatowe, potem gminne. Po 3 latach prac chcemy powiedzieć, co się zmieniło. Nowość polega na tym, że wprowadziliśmy kontrole za pomocą list kontrolnych. Te listy to zestaw pytań, które są przedmiotem naszego zainteresowania. Każdy z kontrolowanych pracodawców otrzymał taką listę, mógł się przygotować, jest ona także zamieszczona w Internecie. Teoretycznie daliśmy zatem szansę pokazania dzięki tej kontroli obiektywnego stanu. Zorientowaliśmy się, że na kontrolę do szpitala nie może pójść każdy z inspektorów pracy, przygotowaliśmy więc wyspecjalizowaną grupę inspektorów, którzy będą zajmowali się wyłącznie tą branżą. Proszę zwrócić uwagę, że w szpitalu nie kontroluje się wyłącznie medycznych spraw, są także inne branże związane, na przykład, z urządzeniami technicznymi, z chemią oraz specjalistyczne prawo pracy. Przez 3 lata będziemy wracać do tych szpitali. Nowość polega także na tym, że wyniki kontroli omawiamy z organami założycielskimi przy udziale wszystkich partnerów społecznych, przedstawicieli załogi, dyrektorów. Zastanawiające jest to, że często dopiero od nas pracodawcy dowiadują się, w jakim naprawdę są miejscu. Terminy wykonywania decyzji, z wyłączeniem dotyczących stanu bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia, są uzgadniane wspólnie z pracodawcami przy udziale organów założycielskich, aby były one możliwe do wykonania pod kątem posiadanych środków finansowych. Na niektóre sprawy potrzeba znaczących nakładów finansowych. Niestety, w wielu obiektach widać upływ lat. Szpitale często były budowane po 20 lat, różne były przepisy dotyczące wymogów budowlanych. Zastanawiające jest, że po reformie przekształceniowej szpitale miały obowiązek przedstawić program dostosowawczy i mimo że go nie przedstawiły, zostały wpisane do rejestru. Jest to zwykłe niechlujstwo urzędników. Ktoś tego nie dopilnował. Kolejna sprawa, kontrolowaliśmy samodzielne, publiczne zakłady opieki zdrowotnej, ale w przyszłości będziemy także kontrolowali prywatne. Nie mam złudzeń, tam naprawdę nie jest lepiej. Nie mamy nic przeciwko umowom cywilnoprawnym. Jesteśmy tylko za istnieniem jasnej, czytelnej regulacji, ponieważ obecny stan prawny tworzy potworny chaos zarówno dla pracodawców, jak i dla organów kontroli. Dlatego nasze wnioski są tak pilne. Jeżeli my, inspektorzy pracy, zawodowcy mamy kłopoty interpretacyjne, to jakie problemy z rozstrzyganiem tych bardzo trudnych spraw mają pracodawcy? Sądy pracy także różnie orzekają i interpretują te przepisy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszZając">Jeden sąd podziela pogląd PIP, że doszło do obejścia prawa pracy, a inny sąd stwierdza, że z braku środków finansowych czy ze względu na to, że strony tak się umówiły, wola stron decyduje i uznaje nasze wystąpienie za bezzasadne. Możemy występować do sądu pracy z wnioskiem o ustalenie treści stosunku prawnego łączącego strony, ale dramat inspektorów pracy polega na tym, że często strony w czasie procesu dogadują się, pracodawca oferuje na przykład 200 zł podwyżki, jeśli pracownik powie w sądzie, że chce tak pracować. Pracownicy zgadzają się, tylko że nie zdają sobie sprawy, co ich czeka, jeśli chodzi o świadczenia ZUS czy rentowo-emerytalne. Ten chaos prawny wymaga bardzo pilnego uregulowania. Wspomnę jeszcze o czasie pracy. Są to regulacje specjalistyczne i na przykład w zakresie czasu pracy pracowników mających styczność z promieniowaniem jest jasno zdefiniowane, że może on wynosić maksimum 5 godzin. Często pracownicy pracują dłużej, ale sztuką jest to udowodnić. Ewidencja także jest w tym zakresie prowadzona nieprawdziwie. W dokumentach wszystko idealnie się zgadza, natomiast my ujawniamy, że w życiu jest znacznie gorzej. Ma to fatalny wpływ na organizm każdego zatrudnionego w takiej pracowni człowieka. Jeżeli stwierdzamy, że są pracownie endoskopowe czy pracownie, w których przygotowuje się leki cytostatyczne, gdzie kontakt z preparatami ma nie tylko pracownik, ale także każdy człowiek, który znajdzie się w szpitalu, to świadczy przede wszystkim o zwykłym niechlujstwie zatrudnionego tam personelu oraz kierownictwa. Padło pytanie o przygotowanie menedżerskie kierowników szpitali. Pokazaliśmy aktualny stan, z którego wynika, że nieprawdą jest, iż brak środków finansowych determinuje te wszystkie nieprawidłowości. Trudno mi jest w tej chwili podać państwu, jaka jest proporcja, czyli ile nieprawidłowości wynika z braku środków finansowych, a ile z ludzkiego niechlujstwa. Natomiast jeśli wydaliśmy 1100 decyzji ustnych, to znaczy, że mamy do czynienia w znaczącym stopniu także ze zwykłym niechlujstwem. Byłem niedawno na omówieniu kontroli szpitala w Piszu, gdzie starosta jako jedyny obecny przedstawiciel organu założycielskiego powiedział, że nie ma na ten szpital pieniędzy, a jego jedynym dochodem jest opłata z rejestracji pojazdów. Oczywiście jest to informacja, ale nasza rolą jest przedstawienie stanu i zastanowienie się, czy samorząd jest stać na utrzymanie szpitala. W tej materii chcemy informować na temat stanu skontrolowanych szpitali. Samorząd powinien się zdecydować, czy rzeczywiście należy modernizować ten obiekt, czy też inwestować gdzie indziej. Zamknięcie oddziału szpitala oznacza zwiększenie rzeszy ludzi bezrobotnych i dlatego chcemy poinformować, że na bardzo wielki zakres pracy adaptacyjno-modernizacyjnych potrzeba jest dużo pieniędzy. Omawiany dziś raport chcę przekazać także Ministrowi Zdrowia, ponieważ jest on jego głównym adresatem. Mam nadzieję, że konsekwentne działania PIP i nie tylko sprawią, że zaczniemy takie sprawy prowadzić systemowo. W czasie rozmów w samorządach jesteśmy proszeni o nieujawnianie tych danych, ponieważ to psuje wizerunek innych szpitali.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszZając">W naszej ocenie zadowolić wszystkich się nie da i dlatego na przykład w Koninie nie mieliśmy wyjścia i po uzgodnieniu z władzą samorządową, z organami założycielskimi zamknęliśmy oddział szpitala. Byłem ostatnio w Wielkopolsce, gdzie jednym z laureatów zorganizowanego przez nas konkursu „Pracodawca organizator pracy bezpiecznej” był jeden z zakładów opieki zdrowotnej. Myślałem, że śnię, kiedy odwiedziliśmy i zobaczyliśmy tę placówkę. Mimo, że bryła budynku jest typowa, to cała reszta wygląda zupełnie nietypowo. Pracownicy są w innym stopniu przygotowani do pracy i mają inne na nią spojrzenie. Rozumieją, że nie tylko należy walczyć z Kasą Chorych o środki na pacjentów, ale traktować szpital jako skomplikowany mechanizm, który sprawia, że i pacjent, i pracownik mają się czuć bezpiecznie. Jak należy tłumaczyć przypadki stosowania odzieży ochronnej w salach operacyjnych, gdzie krew pacjenta przesiąka do ciała chirurga? Czy na to naprawdę trzeba dodatkowych środków finansowych? Istnieje jeszcze problem wydatkowania środków, które znajdują się w danym budżecie. Jak tłumaczyć przypadki skandalicznego zaniedbania w gospodarowaniu odpadami pomedycznymi. Mam pytanie, może bardzo nieeleganckie, ale trzeba je zadać, jak na to reagują inspektorzy sanitarni czy ochrony środowiska? To wkracza w ich obowiązki. Jak działa nadzór budowlany? Wysłaliśmy pisma w tej sprawie i czekamy na reakcję, której na razie brak. Chcemy bardzo uczciwie, według nowej metody skontrolować kilkadziesiąt jednostek. Będziemy przez 3 lata bardzo dokładnie kontrolować te placówki. Jeżeli z któregokolwiek samorządu otrzymamy prośbę o skontrolowanie, dokonanie oceny jakiegoś szpitala pod kątem jego dalszego funkcjonowania czy inwestowania w warunki pracy, to jesteśmy w stanie taką opinię wydać. Na jedno chcę zwrócić państwa uwagę, jeżeli zamieszczamy w Internecie i w organizacji pracodawców listę kontrolną, to każdy człowiek, który jest dyrektorem, może dokonać samooceny, sprawdzić, gdzie ma najwięcej niedociągnięć. Może także do nas przyjść i za darmo uzyskać odpowiedź na przykład na pytanie, co to jest loża laminarna, czy potrzebny jest atest. Do tych szpitali wkracza technika XXI w., a mamy obiekty z 1880 r., często budynki zabytkowe, gdzie konserwator zabytków nie dopuszcza do żadnych prac modernizacyjnych. Tylko czy w takim budynku musi być szpital? Na takie pytanie powinien odpowiedzieć sobie już organ założycielski, a nie my. Kwestia menedżerskiego przygotowania dyrektorów. W szpitalach spotykamy różnych ludzi. Generalnie mamy do czynienia z dwoma typami dyrektorów: albo mają wykształcenie medyczne, albo są to ludzie spoza branży. Przypadek szpitala z Poznania, gdzie dyrektorem jest akurat lekarz, pokazuje, że wszystko zależy od podejścia. Opracowano tam system ciągów technologicznych, konsekwentne wykorzystanie każdego publicznego grosza do osiągnięcia określonego efektu. Jako PIP doszliśmy do wniosku, że jeżeli inspektora pracy nie ogranicza się czasowo w prowadzeniu kontroli, jeśli ten człowiek dostanie odpowiedni materiał, wie jakie mamy wobec niego oczekiwania i jest do tego specjalistycznie przygotowany, to ma to zupełnie inny efekt. Spotkaliśmy się także z takimi przypadkami, że dyrektorzy szpitali dziękowali nam za profesjonalną, kompleksową kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszZając">Oczywiście takie kontrole kosztują, ale w mojej ocenie znakomicie się to opłaca, ponieważ daje obraz rzeczywistego stanu i wiele przemyśleń w zakresie nie tylko finansowania, ale także strategii. Taką strategię dla województwa, jako pierwsza, przedstawiła nam Wielkopolska Izba. Jest to projekt, w którym chcemy wziąć udział, ponieważ to my będziemy ustalali z samorządem, które szpitale skontrolujemy, aby uzyskać bardziej wyrazisty obraz istniejącego stanu. Powtarzam jeszcze raz, największym problemem jest bałagan prawny. Jeżeli nie uporamy się z określeniem definicji „umowy cywilnoprawnej”, na jakich zasadach może być wykonywana, oraz z patologiami polegającymi na tym, że jeden lekarz ma w miesiącu 15–16 dyżurów, a drugi wcale, to rzeczywiście będziemy mieli ciągle bardzo duży problem z wyegzekwowaniem różnego rodzaju przepisów. Dla nas wielkim doświadczeniem było zdarzenie w białostockim szpitalu. Odbyliśmy tam wcześniej kontrolę i dlatego chcemy specjalistycznie kształcić kadrę. Pracujący tam znakomici fachowcy pytali biorąc do ręki laser: czym to grozi panie inspektorze? Ocena ryzyka zawodowego w tej branży musi być dokonywana bardzo pedantycznie. W skontrolowanych szpitalach wojewódzkich spotkaliśmy się kilkakrotnie z tym, że zasilanie awaryjne było włączane po 15 minutach lub po półtorej godzinie. Przecież tam leżą pacjenci monitorowani sprzętem elektronicznym. Skala ludzkich zaniedbań i barku środków finansowych jest olbrzymia. Niejasność w zakresie uprawnień pracowniczych również. Przychodzą do nas pielęgniarki po ustawy dotyczące wykonywanego przez nie zawodu czy lekarze pytając, co będzie dalej z kontraktami i dlaczego jesteśmy przeciwko nim. Tłumaczą, że chcą jedynie więcej zarabiać. Staramy się im wtedy udowodnić, że normy prawne, które obowiązują, mają na celu ich ochronę przed negatywnym oddziaływaniem środowiska pracy, z czym w szpitalach jest bardzo niedobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejPęczak">Sądzę, że ostatnia poruszona przez pana inspektora Tadeusza Zająca kwestia dotyczy bezpośrednio Sejmu. Pamiętam dyskusję na sali obrad 22 grudnia 2000 r., kiedy występowałem i mówiłem, że jeżeli nie damy dodatkowych środków na szpitale, to sytuacja się nie poprawi. Wówczas stwierdzono, że w ramach środków służby zdrowia zupełnie spokojnie się to wygospodaruje. Efekty tej typowo politycznej decyzji widzimy obecnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#GrzegorzDolniak">Raz jeszcze chcę wrócić do sprawy umów cywilnoprawnych, ponieważ odpowiedź pana inspektora Tadeusza Zająca nie do końca mnie satysfakcjonuje. Mam wrażenie, że jednak najważniejsze jest to, aby dyrektor zakładu pracy, menedżer tej jednostki, mógł zapewnić ciągłość jej funkcjonowania, w miarę możliwości z największą korzyścią dla pacjentów. Przy tak skąpych środkach finansowych będących do dyspozycji tego menedżera uważam za chwalebne, że wszelkimi sposobami stara się zapewnić opiekę na jak najwyższym poziomie. Jeżeli natomiast jest zgoda obu stron odnośnie do kształtu umów cywilnoprawnych, to uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką umowę nawiązać i ją kontynuować. Zgadzam się, że w ten sposób pracodawca odciąża budżet zakładu opieki zdrowotnej od kosztów związanych z zatrudnieniem pracowników, ale jak już powiedziałem, przy tak miernych środkach finansowych uważam to za zasadne. Chcę także wrócić do kwestii umów z odrębnymi podmiotami gospodarczymi. Zupełnie nie rozumiem, o co tu chodzi. Czy to też pan inspektor Tadeusz Zając uważa za naganne? Uważam, że nie ma w tym nic złego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszZając">Zacznę od odpowiedzi na pytanie pana posła Grzegorza Dolniaka dotyczące odrębnych podmiotów gospodarczych. Nie mówiłem, że jest to naganne. Bardzo wielu pracodawców zleca część świadczonych przez siebie usług odrębnym podmiotom gospodarczym, na przykład pralnie, patomorfologię, kuchnie, catering. Jesteśmy jak najbardziej za takim rozwiązaniem i nie zamierzamy temu przeszkadzać. Niestety, wynika z tego, że poza zmianą pracodawcy, w zakresie warunków pracy jest tak samo źle. Właśnie na to zwracamy uwagę, mimo iż nowy podmiot zajmuje się, na przykład, cateringiem, to ujawniamy te same błędy w zakresie prawa pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejPęczak">Nie chodzi zatem o samą umowę, a o nauczenie przestrzegania przepisów prawa pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszZając">Dokładnie tak. Inspektorzy pracy doskonale wiedzą, jakie są realia, sami w nich żyją i orientują się, że bardzo wielu dyrektorów staje przed dylematem, czy zapewnić usługę medyczną, czy kupić odzież ochronną. To jest prawda. Natomiast z punku widzenia PIP najważniejszy jest pracownik. Przeprowadzamy kontrole warunków pracy i ich zgodności z obowiązującym prawem. Tylko w tym zakresie występujemy. Nie jesteśmy nikomu przeciwni, ale dopóki jesteśmy urzędem oceniającym stan przestrzegania prawa, to uważamy, że forma umów cywilnoprawnych niejasno określona w polskim prawie stanowi często element obchodzenia prawa pracy, z różnymi tego konsekwencjami. Często zdarza się, że pracownik zatrudniony w takim systemie jest bardzo zadowolony do momentu, kiedy nie ma wypadku przy pracy albo kiedy ktoś nie stwierdzi u niego choroby zawodowej. Wtedy zaczynają się pretensje przede wszystkim do nas, a także do pracodawcy. Ludzi dziwią się i złoszczą, że nikt ich przed tym nie ustrzegł. Dążymy wyłącznie do tego, żeby system prawny był bardziej logiczny i czytelny zarówno z punktu widzenia pracownika, jak i pracodawcy. Wszyscy chcą wykonywać swoje zadania zgodnie z prawem, natomiast obowiązujący stan prawny czyni ten proces bardzo zagmatwanym. Przepisy mają bardzo różną interpretacje i orzecznictwo, co świadczy o konieczności zastanowienia się nad tymi przepisami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AnnaTyrakowskaSkwira">Ponadto w umowach cywilnoprawnych nie jest brany pod uwagę urlop. Zgodnie z Kodeksem pracy pracownikowi należy się urlop, natomiast przy zawarciu umowy cywilnoprawnej pracownik sam musi znaleźć zastępstwo. Mamy wątpliwości kto może pełnić to zastępstwo. Jeżeli jest to pielęgniarka, powinna być to pielęgniarka z takimi samymi kwalifikacjami. Kto będzie oceniał te kwalifikacje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GrzegorzDolniak">Chcę wyjaśnić, że umowa cywilnoprawna reguluje te zasady. Jest tam stosowany zapis, że druga strona umowy ma zagwarantować zastępstwo na określonych zasadach. Natomiast jeżeli chodzi o ewentualne następstwa nieszczęśliwych wypadków, to druga strona umowy, na przykład zleceniobiorca, ma prawo ubezpieczyć się od takiego ryzyka w dowolnej firmie ubezpieczeniowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejPęczak">Uważam, świadomość branych na siebie obciążeń jest zbyt mała przy podpisywaniu umowy. Każdy podpisuje ją zapewne nie czytając dokładnie wszystkich paragrafów, aby prędko mieć pracę. Stąd wynikają nieprawidłowości. Dodam jedynie, że na pewnych terenach obserwowano dodatkowy mankament zlecania innym firmom usług. Polega on na tym, że szpital nie ma pieniędzy, więc nie płaci za wykonywane usługi, po czym zastawia pod to specjalistyczne urządzenia szpitalne i firmy te, po pewnym czasie stają się właścicielami, na przykład tomografu czy innych urządzeń. Następnie szpital musi za pieniądze wypożyczyć to urządzenie. Jest to swoista prywatyzacja. Spuentuję kilkoma rozwiązaniami, które chcę zaproponować. Uważam, że poruszone kwestie są bardzo ważne. Po pierwsze wydaje mi się, że powinniśmy pójść dwutorowo, wystąpić do Komisji Zdrowia w sprawie inicjatyw legislacyjnych, które wymieniał pan inspektor Tadeusz Zając, wzmacniając wymienione tu potrzeby. Sekretariat Komisji przygotuje takie pismo, do którego dołączymy raport PIP. Uważam także, że mimo iż jest stosunkowo duża jasność przy kształtowaniu umów cywilnoprawnych, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy poprosili na piśmie Komisję Polityki Społecznej, aby w czasie prac nad zmianami Kodeksu pracy, które są już przygotowywane, uwzględniła uwagi PIP. Sądzę, że po przeanalizowaniu tego materiału powinniśmy zwrócić się bezpośrednio do Ministra Zdrowia. Nie wiem jeszcze, czy będzie to miało formę dezyderatu, czy pisma, ale poprosimy o zrealizowanie przez Ministra Zdrowia spraw dotyczących przepisów bhp w podległych mu zakładach pracy. PIP także przesłała swój raport panu ministrowi, a po dzisiejszym posiedzeniu, Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, jako skutek dyskusji, również może wystąpić z propozycjami zmian. Będzie to miało formę prośby do pana ministra, więc Komisja nie musi się zbierać, aby uzgodnić jej treść. Zwrócimy uwagę na potrzeby zmian, które wynikają z przedstawionego raportu. Chcę, żeby pozostał ślad po naszym dzisiejszym spotkaniu. Osobiście jestem przybity wszystkimi informacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AnnaTyrakowskaSkwira">W raporcie zostało to ujęte, natomiast pan inspektor Tadeusz Zając nie poruszył tego problemu, więc chcę dodać, że należy ująć w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy szkodliwe dla zdrowia czynniki biologiczne oraz określić środki ochrony indywidualnej wymagane przy pracy w narażeniu na kontakt z tymi czynnikami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejPęczak">Rozumiem, że odpowiedni ministrowie otrzymają ten raport. Komisja może jedynie wyszczególnić najważniejsze kwestie i mam nadzieję, że nasza działalność pomoże w rozwiązaniu problemów. Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Na jutrzejszym posiedzeniu Komisji będziemy rozpatrywać opinie dotyczące budżetu NIK i PIP. Jest to posiedzenie zamknięte. Otrzymaliśmy dodatkowe materiały z obydwu instytucji. Chcę powiedzieć, że łącznie obie instytucje, uwzględniając nasze prośby, obniżyły koszty o ponad 35 mln zł. Jest to prawie 8,5% w stosunku do pierwszej propozycji. Niemniej jednak będziemy chcieli jeszcze przeanalizować różne aspekty ich finansowania. Z przedstawicielami obu urzędów spotkamy się na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, gdzie będziemy razem bronić budżetu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>