text_structure.xml
66.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. W porządku dziennym mamy dzisiaj pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej. Projekt w imieniu wnioskodawców będzie uzasadniał poseł Jan Łączny. Zgodnie z art. 39 regulaminu Sejmu pierwsze czytanie projektu ustawy obejmuje uzasadnienie projektu zgłoszonego przez wnioskodawcę, debatę w sprawach ogólnych zasad projektu oraz pytania posłów i odpowiedzi wnioskodawcy. Następnie w wyniku debaty podejmiemy stosowne decyzje, czy projekt ustawy skierujemy do podkomisji czy będą inne wnioski, w zależności od rozwoju sytuacji, już w czasie posiedzenia. Proszę pana posła wnioskodawcę o przedstawienie projektu nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanŁączny">Brzmienie art. 28 a ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 81, poz. 889) nie pozwala prezesowi Polskiej Konfederacji Sportu przyznać świadczeń pieniężnych sportowcom niepełnosprawnym, jako że ustawa stanowi, że świadczenia takie przysługują reprezentantom Polski na igrzyskach olimpijskich, letnich lub zimowych, którzy zdobyli co najmniej jeden medal olimpijski i spełnili inne wskazane warunki. Nie można zatem zastosować powyższego przepisu do zdobywców medali na igrzyskach paraolimpijskich. W związku z tym, że uczestnicy igrzysk paraolimpijskich, zgodnie z tą ustawą, tak jak przedstawiłem, nie mają możliwości być objęci tymi świadczeniami, uważam, że zachodzi konieczność dokonania zmiany w ustawie. Chodzi o zmianę, która pozwalałaby również tę grupę osób objąć tym świadczeniem. Pozwoliłem sobie na złożenie projektu ustawy, która w brzmieniu poszczególnych punktów odpowiada obowiązującej ustawie. Zmienione zostałoby tylko to, że objęci świadczeniem będą uczestnicy paraolimpiad. Zmiana w drugim punkcie przynosiłaby zapis, iż chodzi o osoby, które ukończyły 30. rok życia i nie uprawiają wyczynowo sportu. Od 1960 roku rozgrywane są w latach olimpijskich igrzyska paraolimpijskie dla osób niepełnosprawnych, w których uczestniczą również reprezentanci Polski. Wzrastająca z roku na rok popularność, zarówno w kraju jak i poza jego granicami, uczestnictwa w zmaganiach olimpijskich przez ludzi dotkniętych niepełnosprawnością jest ważna nie tylko dla nich samych, ale przysparza jednocześnie chwały i zaszczytu naszemu krajowi, który reprezentują. Wręczenie medali na olimpiadach paraolimpijskich odbywa się stałym ceremoniałem, któremu towarzyszy odegranie hymnu państwowego. Idea olimpijska ma swoje zastosowanie nie tylko na sportowych arenach, ale także w życiu prywatnym. Sport dla osoby niepełnosprawnej to możliwość pokonania własnych słabości oraz powrotu do normalnego życia. Sport ten uczy niezależności i pokonywania trudnych barier, szczególnie tych ze sfery psychiki. Sport osób niepełnosprawnych w Polsce, dzięki jego wielkiemu propagatorowi, członkowi międzynarodowych władz sportu niepełnosprawnych i twórcy docenianej na całym świecie polskiej szkoły rehabilitacji profesorowi Marianowi Weissowi, stoi na bardzo wysokim poziomie. Od początku swoich startów na igrzyskach polscy niepełnosprawni sportowcy byli i są w czołówce światowej. Na igrzyskach w Heidelbergu 18-to osobowa reprezentacja Polski zdobyła 33 medale, w tym 14 złotych, a na ostatnich igrzyskach w Sydney 53 medale w tym 19 złotych. Na listach rekordzistów świata figurują nazwiska wielu reprezentantów Polski. Wychodząc naprzeciw tym zapotrzebowaniom, na podstawie ustawy o kulturze fizycznej, powołano Polski Komitet Paraolimpijski z siedzibą w Warszawie, będący członkiem Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego oraz Europejskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Olimpijczycy pełnosprawni po zakończeniu kariery sportowej i ukończeniu 35 roku życia otrzymują, zgodnie z brzmieniem art. 28 ustawy z dnia 18 stycznia 1996 roku o kulturze fizycznej, świadczenia pieniężne z budżetu państwa. Świadczeń takich nie otrzymują niepełnosprawni reprezentanci Polski będący medalistami olimpiad paraolimpijskich, co stwarza ustawową nierówność naruszając tym samym zawartą w art. 32 Konstytucji RP zasadę równości wszystkich obywateli wobec prawa. Przyjęcie tych rozwiązań stanowiłoby uhonorowanie wielkich sukcesów sportowych, niezwykle wytężonej pracy i wysiłku tych sportowców w walce z własnymi słabościami.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanŁączny">Byłoby to jednocześnie wyraźnym wkładem Polski w obchody roku osób niepełnosprawnych. Właśnie rok 2003 został ogłoszony rokiem osób niepełnosprawnych. Zgodnie z rejestrem będącym w posiadaniu Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i Polskiego Związku Niepełnosprawnych „Start” osób, które spełniają powyższe kryteria jest w Polsce 117. Przyjmując rozwiązania zawarte w art. 28 a ustawy o kulturze fizycznej, obciążenie z budżetu państwa wynosiłoby około 3 mln zł począwszy od 2003 roku. Zastrzegam się, że w kwestii wielkości kwoty, która byłaby niezbędna dla uhonorowania niepełnosprawnych sportowców, z pewnością potrzebne są jeszcze dogłębne analizy. Wskażą one, jaka stawka byłaby potrzebna - średnia krajowa, czy może inny parametr.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszTomaszewski">Dziękuję uprzejmie za przedstawienie uzasadnienia projektu. Czy znane jest oficjalne stanowisko rządu do tego projektu? Nie zostało ono zaprezentowane na piśmie. Jeżeli tak, to bardzo proszę pana ministra Adama Giersza o przedstawienie nam tego stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AdamGiersz">Rząd przyjął stanowisko wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej. Mam nadzieję, że to stanowisko zostało panom posłom dostarczone. Jeśli nie to pozwolę sobie je odczytać, a nie zreferować jak zamierzałem wcześniej, skoro druk nie został państwu dostarczony. Oto ten tekst: „Stanowisko rządu wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej - druk nr 1194. Poselska inicjatywa wniesienia projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 18 stycznia 1996 roku o kulturze fizycznej wychodzi na przeciw oczekiwaniom sportowców niepełnosprawnych - medalistów igrzysk paraolimpijskich. Sukcesy polskich zawodników niepełnosprawnych mają znaczący wymiar międzynarodowy. Na ten bogaty dorobek liczony od pierwszego startu w igrzyskach od 1972 roku składa się 614 medali. Warto podkreślić, że sport osób niepełnosprawnych wywodzi się z rehabilitacji ruchowej. Traktowany jako forma rekonwalescencji dla inwalidów wojennych przekształcił się w ubiegłym stuleciu w potężny, międzynarodowy ruch sportowy. Ciężka praca treningowa i sukcesy sportowe osób niepełnosprawnych budzą społeczny podziw i tworzą klimat wrażliwości i otwartości na niełatwe problemy tego środowiska. Państwo wspiera rozwój sportu osób zarówno sprawnych jak i niepełnosprawnych dofinansowując go ze środków pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych oraz z budżetu państwa. Dofinansowanie sportu osób niepełnosprawnych obejmuje m.in. udział osób niepełnosprawnych w systematycznych zajęciach sportowych w klubach, obozach i zgrupowaniach sportowych, w imprezach rekreacyjnych, rekreacyjno-sportowych oraz w imprezach o randze międzynarodowej. Ponadto zawodnicy osiągający wybitne wyniki sportowe w rywalizacji międzynarodowej otrzymują z budżetu państwa stypendia sportowe oraz nagrody finansowe. Projektodawcy nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej proponują wyróżnić dodatkowo świadczeniem pieniężnym wyłącznie sportowców - medalistów igrzysk paraolimpijskich. W związku z tym należy zwrócić uwagę na fakt, że sport osób niepełnosprawnych ma nie tylko wymiar paraolimpijski, obejmujący swym zasięgiem osoby niepełnosprawne ruchowo, niewidome i niedowidzące oraz z upośledzeniem umysłowym, bowiem w systemie rywalizacji międzynarodowej w odrębnym trybie rozgrywane są od 1924 roku igrzyska olimpijskie głuchych, podczas których sportowcy niepełnosprawni zdobyli 145 medali. Sportowcy reprezentujący Polski Związek Sportowy Głuchych nie mogą, ze względu na przepisy międzynarodowe, startować w igrzyskach paraolimpijskich, co powoduje podział między sportowcami niepełnosprawnymi. Pominięcie w projekcie ustawy sportowców głuchych i niedosłyszących, w ocenie rządu prowadzić będzie do pogłębienia różnic w grupie zawodników niepełnosprawnych. Takie stanowisko przedstawił nam Polski Związek Głuchych. Ustawa z dnia 18 stycznia 1996 roku o kulturze fizycznej przewiduje świadczenia dla olimpijczyków, którzy ukończyli 35 lat i spełniają inne wymogi określone w art. 28 a. Wskazany projekt ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej zmierza do zrównania praw sportowców niepełnosprawnych ze sportowcami pełnosprawnymi w zakresie przyznawania świadczeń pieniężnych za zdobycie medalu na igrzyskach.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AdamGiersz">Tymczasem w ustawie granice wieku pozwalającego na uzyskanie świadczenia określono na 35 lat, natomiast projektodawcy proponują obniżenie tej granicy do wieku 30 lat w przypadku sportowców niepełnosprawnych nie uzasadniając tej propozycji. Należy podkreślić, że w sporcie osób niepełnosprawnych nie istnieje ograniczenie wieku uniemożliwiające udział w igrzyskach. Osoby, które ukończyły np. 50 rok życia z powodzeniem uprawiają sport i osiągają sukcesy medalowe. Sport powinien spełniać funkcję rehabilitacyjną w ciągu całego życia osoby niepełnosprawnej. Zasadniczą wątpliwość budzi także wysokość skutków finansowych dla budżetu państwa określona w projekcie ustawy. Biorąc pod uwagę 154 paraolimpijczyków w wieku powyżej 30 roku życia uprawnionych do otrzymywania świadczenia pieniężnego analogicznie do świadczeń przyznanych olimpijczykom, średnio w roku 2002 to jest ok. 2200 zł miesięcznie, wysokość wydatków z budżetu państwa wyniosłaby około 4 mln. zł. Rozszerzenie kręgu świadczeniobiorców na sportowców głuchych i niedosłyszących, to jest. ok. 119 osób, spowodowałoby powiększenie tej kwoty o dalsze 3 mln. zł. Skutki finansowe wejścia w życie wskazanej zmiany ustawy o kulturze fizycznej wyniosłyby zatem dla budżetu państwa ok. 7 mln. zł. W ustawie budżetowej na 2003 rok, w części 25 - kultura fizyczna i sport, w dziale 926 - kultura fizyczna i sport w rozdziale 92695 - pozostała działalność, zaplanowane zostały środki na wypłatę świadczeń dla olimpijczyków w wysokości 6 mln 576 tys. zł, zgodnie z obowiązującym zapisem art. 28a ustawy o kulturze fizycznej. Tymczasem wdrożenie projektowane zapisu nie może być realizowane w ramach posiadanych środków określonych w ustawie budżetowej na rok 2003 w części 25 - kultura fizyczna i sport, bez możliwości uzyskania dodatkowych środków na ten cel. W projekcie ustawy nie wskazano źródła finansowania dodatkowych świadczeń w roku 2003. Mając na uwadze powyższe, poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej podejmuje ważny społecznie problem jednak ze względu na zawarte w nim błędy merytoryczne i legislacyjne rząd nie wyraża pozytywnej opinii o tym projekcie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszTomaszewski">Znane jest zatem stanowisko rządu. Znamy uzasadnienie projektu ustawy. Wobec powyższego w pierwszej kolejności chciałbym otworzyć turę pytań do przedstawicieli wnioskodawców, ewentualnie do przedstawiciela rządu. Następnie po tej pierwszej turze pytań zostałyby przedstawione wypowiedzi ogólne. Czy ktoś z państwa ma pytania do przedstawicieli wnioskodawców lub do przedstawiciela rządu? Nie ma na tym etapie pytań, zatem przechodzimy do dyskusji. Otwieram dyskusję w ramach pierwszego czytania projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZygmuntRatman">Miałem przyjemność uczestniczyć w ubiegłej kadencji w tworzeniu tej ustawy. Prawie dwa lata toczyliśmy boje, jako ówczesna Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki, w celu, żeby doprowadzić do ustanowienia świadczenia dla medalistów igrzysk olimpijskich i szczęśliwie udało się to. Argumentacje też oczywiście były różne. Chcę powiedzieć, że pierwsza decyzja strony rządowej również nie była zbyt przychylna. Mieliśmy oczywiście wsparcie PKOL w tym względzie, co jest rzeczą zrozumiałą. Źródłem takiego rozumowania była zasadnicza kwestia, że największa olimpiada sportowa na świecie jakimi są igrzyska olimpijskie - już drugie stulecie - to miejsce gdzie każdy naród, każde państwo tego świata może w równej wspaniałej atmosferze sportowej wykonać określony wysiłek i uzyskać raz na cztery lata najwyższe trofeum. Myślę, że mówię do ludzi, którzy doskonale się orientują czym są igrzyska olimpijskie, natomiast chcę powiedzieć jakie były przesłanki tego, że wyszliśmy z koncepcją takiej gratyfikacji dla medalistów olimpijskich. Otóż z informacji, wiedzy, kontaktów jak i wniosków środowiska olimpijskiego, w tym PKOL wynikało, że w trudnym okresie transformacji ustrojowej, przy kłopotach budżetowych, finansowych itd., należy wesprzeć może nie wszystkich olimpijczyków, ale na pewno grupę, która po prostu nie mogła dać sobie rady w ekonomicznej sytuacji w jakiej się znalazła. Uznaliśmy, że medal olimpijski jest tym najwyższym ukoronowaniem aktywności sportowej i prezentowania Polski w świecie. Taką tezę przyjęliśmy. Chcę przypomnieć, że w art. 28 są zawarte określone rygory. Nie wszyscy mistrzowie olimpijscy mogą być objęci świadczeniem istnieje bowiem cezura wieku, a także konieczność zamieszkiwania w kraju. Była mowa również o tych, którzy wyjechali i pojawiły się tezy, że oni wyjechali, jak to się mówi, „za chlebem”. Faktem jest jednak, że medaliści olimpijscy, choć nie tylko, ale przede wszystkim oni, przez swój wysiłek i pracę treningową utracili normalną zdolność do życia publicznego, zarobkowego, a niejednokrotnie również zdrowie. Dlatego chcieliśmy ustanowić taką formę gratyfikacji. Świadczenia olimpijskie są wypłacane tylko na Węgrzech, w Kanadzie, natomiast na Kubie to nie są świadczenia tego typu, bowiem tam panuje jeszcze taki system jaki u nas był za czasów PRL. Gdybyśmy żyli dzisiaj w PRL, to w ogóle by tych świadczeń nie było, bo by się znalazły inne metody owej gratyfikacji, bo takie były wtedy czasy. Nie wracajmy do tamtej tezy. W każdym razie chodzi tylko o tych olimpijczyków, którzy zdobyli medale. Przecież znacznie większa jest grupa olimpijczyków, którzy tylko uczestniczą w igrzyskach, ale nie zdobywają medali. Chodziło nam zatem o ustanowienie tego świadczenia z jednej strony jako podziękowania, a z drugiej strony jako szansy godnego życia ludziom, którzy utracili zdrowie w związku z wyczynowym uprawianiem sportu. Powinni oni mieć możliwość dostosowania się do realiów życiowych po zakończeniu kariery. Zdarzały się przypadki byłych olimpijczyków, którzy żyli w bardzo trudnych warunkach. Podejmowano różne okazjonalne próby niesienia pomocy tym ludziom, ale proszę pamiętać, że muszą oni ponosić stałe koszty utrzymania. Z tego wynikała nasza determinacja. Doprowadziliśmy do tego, że to świadczenie zostało ustanowione, zresztą z niemałym trudem, bo już po uchwaleniu tamtej nowelizacji pojawiły się różne problemy i komplikacje związane z wypłacaniem świadczenia. Takie były cele i założenia jego ustanowienia. Przypominam, że podczas trwania procesu legislacyjnego wysuwano również propozycje, żeby świadczenie to objęło rekordzistów świata oraz mistrzów świata. Nasi reprezentanci odnoszą sukcesy również w dyscyplinach nieolimpijskich. Powstaje pytanie - co z nimi? Można powiedzieć, że gdybyśmy byli bogatym państwem, to pewnie uwzględnilibyśmy również te grupy byłych sportowców. Nikomu nie chcę urągać, ale skądinąd wiadomo, że w niektórych dyscyplinach jest nieco łatwiej zdobyć medal olimpijski niż w innych dyscyplinach. Chciałbym, żeby wszyscy dobrze zrozumieli cele i założenia tego rozwiązania. W tym kontekście pragnę stwierdzić, że jako współtwórca tamtej ustawy jestem przeciwny rozszerzaniu tych świadczeń na medalistów paraolimpijskich. Jest kilka tego powodów. Po pierwsze, niepełnosprawni korzystają w Polsce z systemu, który zabezpiecza ich byt.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ZygmuntRatman">Oczywiście możemy współczuć, że te świadczenia są skromne, ale to samo można powiedzieć o wynagrodzeniach lekarzy, nauczycieli, policjantów, strażaków etc. Nie da się ukryć, że również my posłowie na tle innych parlamentów europejskich wcale nie jesteśmy w czołówce, mimo że elektorat oraz media często wypominają nam wysokość naszych zarobków. Po drugie, nie da się porównać, mimo najszczerszych chęci i najbardziej humanistycznego podejścia, igrzysk paraolimpijskich z igrzyskami olimpijskimi. Jestem za tym, żeby sport paraolimpijski nadal się rozwijał. Przypominam, że jest on wspierany również ze środków budżetowych. Pan minister Adam Giersz odczytywał stanowisko rządu, w którym były zawarte uwagi na ten temat, zresztą sport osób niepełnosprawnych korzysta również ze wsparcia ze środka specjalnego. W związku z powyższym niepełnosprawni po zakończeniu swojej sportowej kariery nie znajdują się w takiej sytuacji, jak nasz wybitny skoczek narciarski, złoty medalista olimpijski, który przez parę lat żył w Zakopanem na pograniczu nędzy. Nie chcę podawać więcej przykładów, ale idea polegała na tym, żeby nasi bohaterowie sportu olimpijskiego otrzymali tę społeczną gratyfikację. Po trzecie, mamy już przecież wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Nie będę cytował zawartych w nim argumentów, bo przecież wszyscy posłowie otrzymali ten wyrok w załączeniu do materiałów na dzisiejsze posiedzenie. Tutaj wszystko jest bardzo dokładnie uzasadnione. Rozumiem argumenty wnioskodawców, jednak trudno się zgodzić z poglądem, że mistrz paraolimpijski jest równy mistrzowi olimpijskiemu, mimo pełnej atencji dla jego wysiłku i wkładu pracy. Istotne są również kwestie organizacyjne. Przecież paraolimpijczycy nie są objęci Kartą Olimpijską, która jest głównym elementem oceny, czy ktoś jest olimpijczykiem, czy nim nie jest. Panu posłowi, który reprezentuje wnioskodawców chcę powiedzieć, że również wtedy, gdy wprowadzaliśmy ustawowo to rozwiązanie, zastanowiliśmy się nad tym kogo należy objąć tym świadczeniem. Akurat o paraolimpijczykach nie było wtedy mowy, natomiast mówiliśmy o rekordzistach świata. Przecież jest ich mniej niż medalistów olimpijskich. Środowiska sportowe wyrażały wówczas opinie, że są różne dyscypliny sportu i zdobycie mistrzostwa świata czy pobicie rekordu świata w niektórych z nich jest nieporównywalne ze zdobyciem medalu olimpijskiego w innych dyscyplinach. Nie można traktować takich rekordzistów świata na równi z mistrzem olimpijskim, który jest obecnie członkiem naszej Komisji. Jako członkowie parlamentu rozważający te kwestie i znający cały system finansowania sportu oraz mizerię finansową, którą ten system jest dotknięty - może za dwie godziny uda się zrobić coś konstruktywnego z wiadomą ustawą, co przyczyni się do pozyskania dodatkowych środków na sport, dzięki reklamom i sponsoringowi firm piwowarskich - musimy jasno postawić kwestię, że przecież sport osób niepełnosprawnych korzysta z własnego systemu wsparcia. Faktem jest, że są to środki skromne i niedostateczne. Wszyscy musimy pracować nad tym, żeby do podziału w budżecie naszego państwa było jak najwięcej pieniędzy - grubo powyżej obecnych 200 mld zł - oraz, żebyśmy mieli nie deficyt budżetowy, tylko nadwyżkę. Wygląda na to, że nawet najmłodszy uczestnik naszych obrad tego nie dożyje. Proste obliczenie wskazuje, że nawet przy optymistycznej prognozie zajmie to przynajmniej 30 lat. Wracając do meritum, pragnę z przykrością stwierdzić, jako współtwórca tego rozwiązania ustawowego - zwracam się również do pana posła Jana Łącznego reprezentującego wnioskodawców - że na obecnym etapie jestem przeciwny takiemu postawieniu sprawy, jak w przedstawionym wniosku, choć chylę czoła, iż podjęliście państwo ten temat. Uważam, że Komisja nie powinna przyjmować propozycji tej nowelizacji i dlatego stawiam formalny wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszTomaszewski">Kontynuujemy dyskusję w ramach pierwszego czytania, z tym że mam serdeczną prośbę do państwa. Otóż o 17.00 mają się odbyć głosowania na sali plenarnej Sejmu. Chciałbym, żebyśmy do tego czasu mogli zakończyć posiedzenie Komisji uchwalając stosowne wnioski. Został na razie zgłoszony jeden wniosek. Kontynuujemy dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Na razie nikt się nie zgłasza, zatem pozwolę sobie przedstawić kilka swoich uwag. Po pierwsze, osoby niepełnosprawne uczestniczące w życiu publicznym powinny mieć te same praw i taką samą możliwość korzystania z dostępu m.in. do sportu, wypoczynku, kultury, nauki etc. Sądzę, że nasze akty prawne w pełni czy coraz bardziej w pełni tę tezę o równości potwierdzają. Była również o tym mowa w stanowisku rządu jeżeli chodzi o środki finansowe przekazywane na realizację zadań w zakresie sportu osób niepełnosprawnych począwszy od zapewnienie stypendiów, poprzez nagrody i system finansowania. On jest prawie identyczny, jeśli chodzi o przygotowania do igrzysk olimpijskich i igrzysk paraolimpijskich, z tym, że igrzyska olimpijskie są finansowane z budżetu państwa, a paraolimpijskie ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych. Są to jednak środki publiczne. W związku z tym nie ma zasadniczej różnicy, jeśli chodzi o przygotowania reprezentacji olimpijskiej i paraolimpijskiej. Chcę jednak zauważyć to, co również podkreślali przedmówcy. Mianowicie, że igrzyskom paraolimpijskim, przyświeca nieco inna idea niż igrzyskom olimpijskim. Przecież Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski powstał w 1989 roku, a więc od pewnego czasu są to jakby paralelne igrzyska, z tym, że trudno porównywać np. kwestie kwalifikacji do igrzysk paraolimpijskich i do igrzysk olimpijskich. Funkcjonuje cały system kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, natomiast w przypadku igrzysk paraolimpijskich w niektórych dyscyplinach ten system zapewne istnieje, choć nie jest to zasadą. Po drugie, chciałbym przy okazji skierować pytanie pana prezesa Witolda Dłużniaka, czy jest taka sytuacja, że w programie igrzysk paraolimpijskich są dyscypliny, w których warunkiem żeby odbyły się zawody jest start jakiejś minimalnej liczby zawodników reprezentujących jakąś minimalną liczbę krajów? W związku z powyższym osobiście uważam, że w przypadku medalistów paraolimpiad trudno zastosować podobne rozwiązanie jak w przypadku medalistów olimpijskich. Zgadzam się z argumentami, że sport jest formą rehabilitacji społecznej oraz pewnego awansu, natomiast sport osób niepełnosprawnych, jako pogoń za wynikiem sportowym i wynikającej z tego wyniku sportowego gratyfikacji to nie jest właściwa koncepcja. Dlatego osobiście uważam, że należy poszukiwać rozwiązań, które oznaczałyby docenienie również fakt, który podkreślają wnioskodawcy, mianowicie reprezentowania Polski na igrzyskach paraolimpijskich. Zwłaszcza, że system igrzysk paraolimpijskich cały czas rozwija się podobnie jak systemy innej międzynarodowej rywalizacji sportowej niepełnosprawnych, chociażby wspomniany w stanowisku rządu system olimpiad specjalnych czy olimpiad głuchych. Jeśli doszłoby do porozumienia w ramach środowisk osób niepełnosprawnych uczestniczących w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym, to sądzę, że moglibyśmy wtedy znaleźć rozwiązanie całościowe dla wszystkich medalistów w poszczególnych grupach międzynarodowego współzawodnictwa w sporcie osób niepełnosprawnych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszTomaszewski">Mogłoby to mieć charakter dodatku pieniężnego do świadczenia emerytalno-rentowego lub do świadczeń, które część zawodników niepełnosprawnych posiada albo od urodzenia albo od momentu pójścia do szkoły, czyli rent socjalnych i innych, a więc do tego co się nazywa świadczeniem wynikającym ze stanu zdrowia - niepełnosprawności. Owo wsparcie z budżetu państwa polegałoby na tym, że na przykład byłby to stały dodatek wypłacany pod warunkiem, że dany sportowiec zdobył medal igrzysk paraolimpijskich, ewentualnie pozostałych wymienionych igrzysk, a także iż osiągnął on określony wiek oraz korzysta z tego świadczenia o którym mówiłem, czyli ze świadczenia rentowego, emerytalnego lub innego, wynikających z określonych przepisów. Ewentualny dodatek pieniężny do świadczenia może być finansowany z budżetu państwa, ale mógłby on być finansowany również z dopłat do stawek w grach liczbowych, by od razu nie narazić się na sugestie resortu finansów, że przecież trudna sytuacja finansów publicznych jest powszechnie znana i wprowadzanie ustaw, które podwyższają wydatki sztywne budżetu jest czymś wysoce niepożądanym. Coś takiego będzie zawsze spotykało się ze zrozumiałym stanowiskiem rządu, mianowicie że trzeba ograniczać wydatki sztywne. Każdym takim rozwiązaniem te wydatki sztywne podwyższamy, stąd gdybyśmy ewentualnie wskazali źródło pozabudżetowe tych wydatków, to sprawa stałaby się bardziej realna. Kwota 2 mln zł, w ramach owych 21 mln zł, które są wydawane na sportowców niepełnosprawnych, mogłaby trafić bezpośrednio do tej grupy ponad 300 osób, o której mówimy. Może byłoby to jakimś wyjściem, ale podkreślam, że to jest jakby jedna z możliwości poszukiwania innego rozwiązania dotyczącego niepełnosprawnych sportowców uczestniczących w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym. Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać głos? Jeżeli nikt się nie zgłasza, to proszę o zabieranie głosu przez naszych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WitoldDłużniak">Jestem w trudnej sytuacji. Problem, który dzisiaj jest poruszany jest bardzo skomplikowany. Będę starał się w miarę możliwości uniknąć wygłaszania bardzo subiektywnych opinii. Ale na wstępie, muszę z całą przyjemnością podziękować panu posłowi Janowi Łącznemu i całej grupie, która przedstawiła państwu projekt zmiany zapisów ustawowych uwzględniający również potrzeby sportowców niepełnosprawnych. Jeśli to coś znaczy, to przypomnę państwu, że z tym ruchem jestem związany 40 lat. Sam wyczynowo sport uprawiałem, byłem szefem polskiego kolarstwa, wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, ale cała moja droga zawodowa była związana ze spółdzielczością pracy. Byłem ostatnim w historii tego ruchu prezesem i byłem przez ten fakt związany bardzo mocno ze sportem niepełnosprawnych, który ma swoje korzenie w spółdzielczości inwalidów. Z tego co mówię nie powinno wynikać, że sobie roszczę prawo do objawionych i jedynie słusznych opinii, ale upierałbym się, w dyskusjach, a także w moich wypowiedziach, że mam do ruchu sportowców niepełnosprawnych stosunek w miarę realny, wynikający także z faktu, że współpracuję ze wspaniałymi ludźmi i zarazem znakomitymi fachowcami. Usłyszałem dzisiaj kilka sformułowań, z którymi odważę się polemizować. Na wstępie zakładam, że jeżeli do sportu osób niepełnosprawnych nie ma się stosunku wynikającego z ułomności tych ludzi, a podchodzi się tylko i wyłącznie w buchalteryjnym wymiarze sprawy albo w wymiarze takim, że to jest może „Caritas” i trzeba im coś dać, to dyskusja jest trudna, jeżeli nie wręcz niemożliwa. Faktem jest, że sportowcy niepełnosprawni zdobyli bardzo wiele medali i faktem też jest, o czym wspominał pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski, że dopiero w roku 1989 powstał Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski. Faktem jest również, że wielu w naszym środowisku dzieli igrzyska paraolimpijskie na dwa okresy - do roku 1989 i na współczesne igrzyska paraolimpijskie, od roku 1989. Od tamtej pory odbyły się raptem 3 paraolimpiady. Jest niezwykle trudno udowodnić, że sportowiec paraolimpijczyk jest lepszy lub gorszy od sportowca zdrowego, bo i też inne są uwarunkowania, przepisy i zasady. Nie mogę się jednak zgodzić z wyrażaną tu opinią, że niepełnosprawni mają system zabezpieczenia bytu. To jest nieprawda. Wielu naszych sportowców, zwłaszcza młodych, nie korzysta z żadnego systemu zabezpieczenia bytu, bądź ich świadczenia czy renty mają charakter śladowy. Stąd też dziękuję tym wszystkim, którzy ulegli naszym presjom i namowom 10 lat temu i ustanowili pewne świadczenia. Zaczęło się to od stypendiów socjalnych finansowanych ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Szczególnie serdecznie dziękuję tym, którzy ten system rozwinęli ponieważ śmiem twierdzić, że tak wykształconych ludzi i tak przygotowanych zawodowo, jakich mamy w środowisku sportu niepełnosprawnych trudno gdzie indziej znaleźć. Proszę rozpatrywać te problemy także w takim kontekście, że dzięki stypendiom, czyli dzięki uprawianiu sportu oni kończą studia, doktoryzują się i są ludźmi wybitnymi w wielu dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WitoldDłużniak">Jakich słów bym nie użył to i tak grozi mi, że wpadnę w patos. Sportowcy niepełnosprawni często są bardziej znani niż wielu sportowców sprawnych. Wspomnę tylko o śp. Waldku Kikolskim i Wieśku Tomaszewskim. Oni oraz wielu innych to są sportowcy z prawdziwego zdarzenia. Ich jedyną wadą było to, że nie mieli nogi bądź niedowidzieli. Czy się da porównać olimpiady i paraolimpiady? To zależy od dobrej woli. Ja powiem tylko o faktach. Igrzyska paraolimpijskie od 3 ostatnich igrzysk to nie są spędy, festyny i rekreacyjne wycieczki. Odpowiadam tu od razu panu posłowi Tadeuszowi Tomaszewskiemu - nie można jechać na paraolimpiadę, tylko dlatego, że się chce. Start w paraolimpiadzie trzeba sobie wywalczyć. Ta klasyczna walka to są rankingi tenisistów stołowych, szermierzy itp., czyli tych wszystkich dyscyplin, gdzie decyduje ranking. Zawodnicy muszą uczestniczyć w światowej rywalizacji, żeby Polska mogła otrzymać limity miejsc na paraolimpiadzie. Przypomnę wysokiej Komisji, że paraolimpiady zostały ograniczone do 4 tys. uczestników, w tym do 10% uczestników z nieznacznym upośledzeniem umysłowym. Już chociażby te cyfry obalają tezę, że ten kto chce może jechać na paraolimpiadę. My jesteśmy, ujmując to w tym wymiarze buchalteryjnym, potęgą światową i to potęgą zbudowaną w sposób prawidłowy, bo nasza idea postępowania to jest nauka, praca i sport. Ustosunkowując się do wypowiedzi pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, pragnę stwierdzić, że jeżeli z kilkunastu tysięcy polskich sportowców niepełnosprawnych na paraolimpiadę jedzie 120, to mamy im powiedzieć, że nie powinni walczyć o wynik, o rekord i o wynikające z tego przywileje? Nigdy bym tego jako sportowiec, trener i działacz nie zrobił. Oni także przysparzają Polsce ogromnej popularności przez swoje sukcesy i powiem państwu, że mimo bytności na wielu olimpiadach i paraolimpiadach, ogromne wrażenie zrobił na mnie fakt, iż na otwarciu paraolimpiady w Sydney stadion był pełen ludzi. To też z czegoś wynika. Rok temu na kongresie w Atenach podjęto decyzję, że od paraolimpiady w Atenach będzie istniał wspólny komitet organizacyjny dla olimpiady i dla paraolimpiady. Z tego tytułu ustanawia się wspólne przywileje. Być może już w Atenach sportowcy niepełnosprawni nie zapłacą startowego. Obowiązują bardzo ostre kryteria kwalifikacji. Być może, bo są takie tendencje, paraolimpiady będą w sensie ilościowym ograniczane, czyli zmniejszać się będzie liczba startujących. To jeszcze nie grozi w Atenach, ale o tym się mówi. Wszyscy sponsorzy z olimpiady zostają również na paraolimpiadach. Jest to wielkie osiągnięcie. A przyszłość zdaniem wielu działaczy - zgadzam się z tym poglądem - to integracja igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich. Być może nastąpi to w ciągu najbliższych 10 lat. Czy mistrz olimpijski może być porównywany z mistrzem paraolimpijski? Może. Jeżeli porównujemy te osiągnięcia, biorąc szeroki wachlarz uwarunkowań, to można ocenić, że są to porównywalne osiągnięcia. Nie mogę się zgodzić z argumentem, że na potraktowanie paraolimpijczyków tak samo jak olimpijczyków, nie pozwala wyłącznie mizeria finansowa panująca w polskim sporcie.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WitoldDłużniak">Można porównywać sport olimpijski i sport paraolimpijski, chociaż trzeba także widzieć wynikające z ułomności sportowców niepełnosprawnych uwarunkowania. Przypomnę, że w paraolimpiadzie, a więc w drugiej po olimpiadach imprezie sportowej na świecie, startują sportowcy o trzech rodzajach ułomności - pierwsza z nich dotyczy narządu wzroku, natomiast druga to dysfunkcja narządu ruchu, czyli niedorozwoje bądź amputacje oraz porażenia mózgowe, które mają wpływ na narząd ruchu. W wielu dyscyplinach są to zupełnie porównywalne możliwości. Nasza najlepsza tenisistka stołowa Natalia Partyka, 13-latka, jest uczennicą w szkole mistrzostwa sportowego w Gdańsku i nie pomylę się zanadto, gdy powiem, że jest ona czołową młodziczką i kadetką w Polsce. Fakt, że ona nie ma jednej ręki nie jest żadnym problemem. Proszę zobaczyć jak ona gra. Wszyscy ci, którzy mają problemy ze wzrokiem czy też niedowidzą osiągają znakomite wyniki sportowe. W łucznictwie startujemy w lidze i jesteśmy w czołówce. Odpowiadając panu posłowi Tadeuszowi Tomaszewskiemu pragnę stwierdzić, że w celu wystartowania w paraolimpiadzie trzeba przejść kwalifikacje, czyli zdobyć te miejsca startowe. Faktem jest również, że na igrzyskach paraolimpijskich do rozegrania danej konkurencji niezbędny jest udział co najmniej 8 zawodników, ale w większości dyscyplin tych zawodników musi startować 16, na przykład w pływaniu, żeby mogły być rozegrane półfinały. Musi również startować określona liczba krajów. Podaję te informacje dlatego, żeby spróbować ostatecznie rozprawić się z tezą, że na paraolimpiadę jedzie każdy kto chce i że to strasznie dużo kosztuje nasze państwo. Z mojego doświadczenia opartego o praktykę i o dane liczbowe wynika, że sam proces przygotowania do igrzysk paraolimpijskich kosztuje niewiele. Jako Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych otrzymujemy na sport ludzi niepełnosprawnych ok. 7 mln zł rocznie. Z tej kwoty utrzymuje się ponad 40 organizacji. Ja rozumiem - jestem w stałym kontakcie z MENiS - że są to możliwości określone wielkością przychodów środka specjalnego. Czy to są takie wielkie pieniądze, jak na utrzymanie ponad 40 organizacji? Nie mamy specjalnych przygotowań do paraolimpiad i dobrze, że ich nie mamy, bo my przez 4 lata przygotowujemy się do tej imprezy, ucząc się, pracując i uprawiając sport. Mam świadomość, że w tym, co mówię jest dużo elementów, które trudno przełożyć na konkretny język liczb czy na osiągnięcia medalowe. Słyszałem zarzut dotyczący tzw. pogoni za wynikiem. Jeżeli na igrzyska jechało stu kilkudziesięciu zawodników, to miałem kazać śp. Waldkowi Kikolskiemu nie wygrać maratonu? Czy mam kazać, żeby Rysiek Olejnik nie strzelał z łuku samych dziesiątek? Jeśli miałbym jakieś uwagi, to powiedziałbym, iż rzeczywiście można wyróżnić dwa okresy. W pierwszym okresie organizowane były olimpiady dla niepełnosprawnych, olimpiady dla psychicznie niepełnosprawnych oraz międzynarodowe igrzyska niepełnosprawnych. Dopiero od Seulu, mieliśmy do czynienia z paraolimpiadą podobnie było w 1992 r. w Barcelonie. W Atlantcie i Sydney odbyły się już igrzyska paraolimpijskie. Być może rozważając możliwość objęcia sportowców niepełnosprawnych jakimiś świadczeniami, tak jak to pan poseł Tadeusz Tomaszewski powiedział - w innej formule i wymiarze kwotowym, trzeba wziąć pod uwagę kwestię, od którego momentu i kogo obejmiemy takim świadczeniem. Wiem, że teraz może strzelam gola do swojej bramki, ale jeżeli nie można objąć tymi świadczeniami wszystkich medalistów, bo rzeczywiście sytuacja ekonomiczna jest taka, a nie inna, to może jeszcze raz do sprawy podejść i przeprowadzić jakąś selekcję.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WitoldDłużniak">Niekorzystny jest także fakt - z całym szacunkiem dla Polskiego Związku Sportowego Głuchych, który jest starszą organizacją niż „Start” - ze słabością jest także to, iż w ramach tej grupy niepełnosprawnych organizowane są olimpiady, a w zasadzie paralela jest tylko jedna i występuje między Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim i Międzynarodowym Komitetem Paraolimpijskim. Boję się pewnych zapisów, bo może się okazać, że dzisiaj stowarzyszenie Olimpiady Specjalne - Polska nie występuje o to świadczenie, bo z różnych powodów nie może, ale jaką mam pewność, że po pewnym czasie nie znajdzie się ktoś, kto zmieni zasady funkcjonowania w ramach tej struktury i zażąda określonych świadczeń. Może nie odrzucając tego wszystkiego należy jeszcze pogłębić znajomość tematu i pomóc tym ludziom. A że warto to uczynić, o tym zaświadczam moim całym doświadczeniem, nazwiskiem i autorytetem. Jestem z tym ruchem blisko związany. Od likwidacji Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy społecznie zajmuję się tą działalnością. Mamy wspaniałych ludzi - wspaniałych zawodników oraz świetnie wykształconych i przygotowanych pracowników naukowych uczelni. W moim najgłębszym przekonaniu bez serca do tej sprawy i bez szacunku dla ich osiągnięć, żadna dyskusja nie ma sensu, bo ani ja państwa nie przekonam, ani decyzje pozytywne nie zostaną podjęte. Bez odpowiedniego podejścia nic nie załatwimy, a przecież w jakiś określony sposób trzeba tych ludzi potraktować. Sportowcy paraolimpijscy są porównywalni, biorąc pod uwagę ich klasę i osiągnięcia, do sportowców pełnosprawnych i dziękując wszystkim państwu raz jeszcze, w tym szczególnie panu posłowi Janowi Łącznemu, za to że podjęto dzisiaj ten temat, proszę żebyście państwo nie odrzucali tej koncepcji. Jestem świadkiem już piątego podejścia do tego tematu, dlatego tak wdzięczny jestem posłom, którzy wystąpili z tą inicjatywą ustawodawczą. Można znaleźć 100 przyczyn żeby tego tematu nie dotykać, ale nie odrzucajmy tej koncepcji. Może ją udoskonalmy, może jeszcze przeanalizujmy różne możliwości i ustalmy jakieś cezury czasowe. Cezura 30 lat nie jest odpowiednia. Z całym szacunkiem, ale dlaczego akurat 30 lat? Nasi ciężarowcy to jest elita światowa i to są ludzie dorośli. Uprawianie tego sportu rozpoczyna się w wieku dorosłym i kontynuuje przez lata. Z łuku strzelają na całym świecie osoby nie pierwszej młodości i robią to doskonale. Owa cezura wieku 30 lat sprawia na mnie wrażenie, że komuś chodziło o to, żeby w wieku 30 lat słabszy psychicznie powiedział „dobrze, mam świadczenia, przestaję się w to bawić”. Jeżeli mam manię prześladowczą to do dzisiaj o tym nie wiedziałem, ale 35 lat to jest odpowiednia cezura wieku. Istotny aspekt polega także na tym, że byli sportowcy niepełnosprawni bardzo często znajdują się w niezwykle ciężkiej sytuacji finansowej. Przepraszam za to chaotyczne wystąpienie, ale proszę mi też wybaczyć, iż moje zaangażowanie często jest bardziej uczuciowe niż merytoryczne. Ciężko tutaj prowadzić dyskusję w ten temat, ale weźcie państwo pod uwagę, czy doskonaląc te koncepcje nie można zastosować rozwiązań zaproponowanych przez pana posła Tadeusza Tomaszewskiego. Mówię to, chociaż wiem, że robię ogromny krok wstecz w stosunku do tego o czym pisaliśmy, mówiliśmy i tego o czym mówił pan poseł Jan Łączny.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WitoldDłużniak">W każdym razie tego zostawić tak nie można.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że rozumiemy podejście pana prezesa do tej propozycji, natomiast chcę powiedzieć, że ja nie mówiłem o tym, że nie ma metody czy nie stosuje się pewnych eliminacji. Nie można jednak porównywać systemu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich i igrzysk paraolimpijskich. W związku z tym mam serdeczną prośbę, żebyśmy w trakcie naszej dyskusji nie próbowali porównywać jednego do drugiego. Wokół tego zagadnienia osnuty był stosowny wniosek, który Rzecznik Praw Obywatelskich złożył do Trybunału Konstytucyjnego. Wnioskodawcy chcieli powiedzieć, że cały system sportu paraolimpijskiego jest prawie identyczny jak ruch olimpijski i w związku z powyższym ma miejsce dyskryminacja, co wynika z zapisów konstytucji. Trybunał tę tezę odrzucił i sformułował stosowne uzasadnienie, które warto po prostu odczytać. W związku z powyższym proponuję żebyśmy w naszej dyskusji tego nie porównywali, bo tak jak pan prezes mówił, to są jakby dwie odrębne płaszczyzny rozumowania. Proponuję, żebyśmy traktowali tak sprawę, że oto pojawiła się inicjatywa ustawodawcza, która chce docenić medalistów igrzysk paraolimpijskich lub szerzej - medalistów międzynarodowego współzawodnictwa sportowego osób niepełnosprawnych. Jeżeli będziemy to porównywać do igrzysk olimpijskich i rozwiązań zastosowanych w postaci świadczenia dla medalistów olimpijskich, to nie dojdziemy do żadnego rozwiązania. Dlatego proponuję, żebyśmy poruszali się w obszarze sportu osób niepełnosprawnych i nie przenosili tego na inną płaszczyznę. Mamy bowiem stosowną wykładnię i uzasadnienie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Trybunał ten nie podzielił stanowiska wnioskodawców, w związku z tym nie ma potrzeby żebyśmy porównywali te dwa zjawiska. Jeżeli będziemy to czynić, to zawsze każda ze stron będzie obstawała przy swoim stanowisku. Poza tym, my nie podkreślaliśmy, że sport osób niepełnosprawnych ma za dużo pieniędzy. Zarówno w stanowisku rządu jak i w moim wystąpieniu była mowa o tym, że w tamtych obszarach nie ma dyskryminacji. Osoby niepełnosprawne uczestniczące w systemie współzawodnictwa sportowego korzystają z dostępu do środków publicznych oraz form świadczeń na podobnych zasadach jak sportowcy pełnosprawni. Wiadomo, że pieniędzy ogólnie nie jest za dużo, ale sam pan prezes nie odrzucił tezy, że dyskryminacja jako taka nie istnieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie słuchałem dyskusji, ponieważ nadmiar obowiązków nie pozwolił mi na punktualne przybycie na posiedzenie, za co przepraszam. Chcę się wypowiedzieć w nieco innym kontekście. Doskonale pamiętam, że w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy uchwaliliśmy tę ustawę, główną ideą było to, że chcieliśmy się pochylić nad często tragicznym losem medalistów olimpijskich z okresu PRL. Nawet była taka koncepcja, żeby zamknąć listę uprawnionych na medalistach z olimpiady rozegranej w 1988 roku w Seulu. Wówczas pojawiły się argumenty, że Polska, jako kraj dumny z naszych sportowców, którzy rozsławiają ten kraj, nawet już w okresie kapitalizmu, mimo że zarobki sportowców w wielu dyscyplinach sportu są niebotycznie wyższe od tych gratyfikacji i apanaży, z których korzystali sportowcy w okresie PRL-u, powinna zapewnić to świadczenie także im, także po to, by zachęcić potencjalnych medalistów do wzmożonego wysiłku. W tym kontekście postanowiono nie różnicować medalistów i nie ustalać górnej granicy czasowej, do której to świadczenie miałoby przysługiwać. Ja teraz państwu powiem jeszcze jedną rzecz i być może wywołam burzę, ale przypominam, że po tym jakie sygnały wówczas dochodziły łudziliśmy się, że ci najbogatsi nie wyciągną ręki po te skromne pieniądze. Otóż uczynili to praktycznie wszyscy bez wyjątku. Już wtedy nasza wspaniała pierwotna idea jakby nieco legła w gruzach. Obecnie mamy do czynienia z próbą zapewnienia takich samych świadczeń sportowcom paraolimpijskim. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, iż nie występuje zjawisko dyskryminacji. W tym kontekście zapowiadam, iż jestem bliski rozpoczęcia prac, a więc zbierania podpisów, nad nowelizacją ustawy w art. 28 a. Chodziłoby w niej o to, by świadczenie, o którym tu mowa, zakończyć na 2006 roku, no bo wiadomo, że jeszcze niektórzy sportowcy przygotowujący się do igrzysk w Atenach i do następnych igrzysk zimowych być może mają to rozwiązanie na uwadze. Kto wie, czy jak tak dalej pójdzie, czy to nie spróbuję wyjść z taką inicjatywą. Nie wiem, być może ta idea zostanie utrącona już na poziomie Komisji, chociaż rozmawiałem z kilkoma kolegami i oni podzielają moją opinię w tej sprawie. Jeszcze raz podkreślam, że osobiście jestem przeciwny, aby tego typu nowelizację wprowadzać, przynajmniej w takiej wersji, jaką nam przedstawiono. Jeżeli mielibyśmy szukać innych rozwiązań, to proszę bardzo, możemy się nad tym pochylać i zastanawiać, natomiast w żadnym wypadku nie jestem za takimi samymi świadczeniami dla obu tych grup. Powtarzam, że jeżeli sprawa pójdzie dalej, to skłonny jestem rozpocząć próbę przeprowadzenia nowelizacji ustawy, w taki sposób by świadczenie to objęło jeszcze tylko medalistów z roku 2004 i 2006.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszTomaszewski">Oczywiście pan poseł, mówiąc o zakończeniu funkcjonowania tego rozwiązania na roku 2006 miał na myśli możliwość nabywania tych uprawnień. Ci, którzy je nabyli oczywiście nadal będą je posiadać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BogusławGałązka">Występuję jakby w podwójnej roli. Po pierwsze, jako przewodniczący Komisji Sportu Osób Niepełnosprawnych działającej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, i po drugie jako dyrektor generalny Olimpiad Specjalnych - Polska. Myślę, że najważniejsze jest wyjaśnienie pewnych kwestii dotyczących organizacji, które funkcjonują w ramach sportu osób niepełnosprawnych. Otóż nie ma na świecie takiej nazwy jak Komitet Paraolimpijski. Coś takiego nie istnieje. Istnieje Komitet Paralimpijski ponieważ MKOL nigdy nie wyrażał zgody na nazwę „Komitet Paraolimpijski”. Nazwa „Paralimpics” nigdzie nie jest tłumaczona jako „paraolimpijski” tylko jako "paralimpijski”. To tylko w Polsce została wprowadzona nazwa „Polski Komitet Paraolimpijski”, jakby w celu przybliżenia do Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Nazewnictwo tłumaczy się nie tylko i wyłącznie z gramatycznego punktu widzenia, bowiem istotne jest to, jakie nazewnictwo funkcjonuje na całym świecie. Nie ma też na świecie nazwy „Komitet Olimpijski Głuchych”. Funkcjonuje nazwa, która może być tłumaczona jako „Komitet Limpijski Głuchych”. Jedyną organizacją, która ma prawo do nazwy "olimpics” są Olimpiady Specjalne. Stowarzyszenie to otrzymało nazwę „Special Olimpics” na podstawie umowy podpisanej w 1988 r. między prezydentem MKOL panem Juanem Antonio Samaranchem a przewodniczącą mojej organizacji. Tylko Olimpiady Specjalne mają prawo do nazwy "olimpics”, jak również do ceremoniału olimpijskiego, czyli zapalania ognia olimpijskiego w Atenach. Struktury paralimpijskie ani struktury sportu głuchych tego prawa nie posiadają. To jest jakby element najważniejszy, na który trzeba zwrócić uwagę, ponieważ dziennikarze, którzy o te rzeczy pytali przy okazji wyjazdu reprezentacji na igrzyska paralimpijskie w Salt Lake City, zastanawiali się nad dwoma nazwami - angielską wersją "paralimpics” i polską nazwą „paraolimpiada”. Nie mówię o tym, żeby kwestionować ideę przybliżania do struktur olimpijskich, natomiast chodzi o to, żebyście państwo wiedzieli, że takie nazwy funkcjonują na świecie. Istnieje nazwa „Paralimpijski Komitet”, czyli „Paralimpics Comitee” i odrębnie istnieje nazwa stowarzyszenia „Special Olimpics”. Stowarzyszenie to ma prawo do używania członu „olimpijski”. Druga istotna kwestia została już poruszona przez pana prezesa Witolda Dłużniaka. Otóż bardzo trudno nam jest występować w charakterze reprezentujących środowisko osób niepełnosprawnych, mówiąc, że pewne rzeczy kwestionujemy, a inne nam się podobają. Rzecz w tym, że jesteśmy działaczami, a nie osobami, które biorą udział w zawodach sportowych. Nie chciałbym tu polemizować w kwestii, czy można porównywać sport paralimpijski do sportu olimpijskiego. To są zagadnienia bardzo względne. Nawiązywał do tego pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Jako były sportowiec wyczynowy, jestem skłonny definitywnie porównywać te dwie grupy sportowców, ponieważ często sportowcy niepełnosprawni wkładają dużo większy wysiłek i mają identyczny system kwalifikacji, który funkcjonuje w obszarze działania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Takiego systemu nie posiadają Olimpiady Specjalne, dlatego w piśmie, które zostało skierowane do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, nasza organizacja bardzo jasno sformułowała informację, że nie będziemy ubiegać się o żadne świadczenia tego typu, pomimo tego, że formalnie rzecz biorąc, ze względu na nazewnictwo, jako pierwsi moglibyśmy o nie wystąpić. Nie czynimy tego ze względu na naszą specyfikę oraz ideę rehabilitacji psycho-fizycznej. To jest najważniejszy element w przypadku sportowców niepełnosprawnych. Druga niezwykle ważna kwestia, o której już wielokrotnie mówiono podczas posiedzeń tej Komisji to cała dyskusja na temat wyczynu funkcjonującego w sporcie niepełnosprawnych.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BogusławGałązka">Trzeba sobie zdać sprawę, że rzeczywiście istnieje w tych ramach grupa sportowców wyczynowych. Nie możemy od tego wciąż uciekać i mówić, że jest to sport amatorski. Zawodnicy, którzy brali udział w igrzyskach paralimpijskich nie mają nic wspólnego z amatorstwem. To definitywnie jest sport wyczynowy. W gronie członków Komisji Sportu Osób Niepełnosprawnych bardzo jasno o tym mówimy. Pozostaje tylko kwestia, że sportowcy wyczynowi są finansowani przez sponsorów. To też jest element, który funkcjonuje normalnie w sporcie wyczynowym osób niepełnosprawnych. Nie chciałbym być źle zrozumiany przez wiceprezesa Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, ale podobnie jak Polski Komitet Olimpijski również struktury paralimpijskie powinny utrzymywać się w głównej mierze z pieniędzy od sponsorów. Takie jest przełożenie struktury paralimpijskiej - sponsoring, a nie wyłącznie pieniądze budżetowe i środki od Totalizatora Sportowego. Ta sama sytuacja istnieje w ramach Olimpiad Specjalnych - 56% budżetu to środki od sponsorów. Formalnie rzecz biorąc jesteśmy jedyną organizacją, która ma taką część budżetu ze środków od sponsorów, a takie powinno być przesłanie dotyczące struktury sportu osób niepełnosprawnych, jeżeli mamy być blisko sportu wyczynowego. Kolejna kwestia. Otóż igrzyska paralimpijskie nie są największą imprezą po igrzyskach olimpijskich, bowiem są nią igrzyska Special Olimpics. W tym roku w imprezie tej bierze udział 7000 zawodników. Jest to największa tegoroczna impreza sportu osób niepełnosprawnych na świecie. Tu nie chodzi o porównywanie, co jest lepsze co jest gorsze, ale to wszystko jest bardzo skomplikowane ze względu na różne typy i formy niepełnosprawności oraz różne jej stopnie. Trudno określić czy na przykład sportowiec głuchy ma większe prawo do tego świadczenia niż sportowiec niewidomy, niedowidzący, czy osoba z upośledzeniem umysłowym. Jest to bardzo trudne. W poprzednich latach, kiedy byłem państwa gościem, ale nie reprezentowałem wtedy Komisji Sportu Osób Niepełnosprawnych, byłem świadkiem tego o czym powiedział pan poseł Eugeniusz Kłopotek, czyli dywagacji na temat tej ustawy, w aspekcie uprawnień do korzystania z jej przepisów przez olimpijczyków. Pamiętam ówczesne wypowiedzi pani Marii Kwaśniewskiej-Maleszewskiej, która apelowała, by zaufać komisji, która będzie kwalifikować osoby uprawnione do otrzymania tego świadczenia. Dzisiaj wiem, że te świadczenia otrzymują wszyscy. Myślę, że to nie tak miało być. Z pewnością nie tak powinno to wyglądać w sporcie paraolimpijskim. Nawiązując do tego, o czym na wstępie mówił pan poseł Tadeusz Tomaszewski, pragnę wyrazić opinię, że obecnie jesteśmy na etapie dyskusji, czy nie zastosować innej formy świadczeń. Pewne jest, że sportowcy niepełnosprawni mają bardzo niskie uposażenie pobierane w formie rent inwalidzkich. To jest fakt i myślę, że nawet nie ma tu o czym dyskutować. Myślę, że należy pójść w kierunku ustanowienia doposażenia, doposażenie osób niepełnosprawnych, którzy uprawiają sport wyczynowo, bo to rzeczywiście jest sport wyczynowy. Niezbędne jest dofinansowanie dla sportowców, którzy znajdują się w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, bo tak naprawdę nie ma szansy na to, żeby zawodnik pobierający rentę inwalidzką startował w zawodach i trenował.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#BogusławGałązka">Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji pan poseł Jerzy Kulej mówił o tym, że powinno być ustanowione uposażenie dla sportowców, którzy trenują boks, ale nie chodziłoby tylko o olimpijczyków, ale w ogóle o sportowców wyczynowych, którzy uczestniczą w rywalizacji. Myślę, że przesłanie, które pojawiło się jako inicjatywa poselska, jest bardzo korzystne dla sportowców niepełnosprawnych, ale powinniśmy je bardzo dokładnie przeanalizować. Moje wątpliwości budzi owa cezura wiekowa ukończonych 30 lat życia. Jako członkowie Komisji Sportu Osób Niepełnosprawnych obawiamy się, że zawodnik, który zostanie przygotowany do igrzysk paralimpijskich - dyskusja ta odbywała się w obecności przedstawiciela Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego - w ramach 4-letniego okresu przygotowań, bo tyle rzeczywiście i formalnie trwa okres przygotowań do tych igrzysk, podobnie, jak w sporcie olimpijskim, po tych igrzyskach zakończy karierę. Nie będzie chciał startować, ponieważ po uzyskaniu prawa do tego świadczenia nie będzie miał motywacji. Istnieje takie ryzyko i dlatego trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw, tak by nie wylać dziecka z kąpielą, tylko naprawdę pomóc sportowcom, tym bardziej, że w tej chwili jest Europejski Rok Niepełnosprawnych. Na pewno byłoby dobrze, aby ten okres został wykorzystany do przeprowadzenia różnego typu zmian w celu poprawy sytuacji sportowców niepełnosprawnych. Według nas nie powinno to zostać uczynione w takiej formie, o jakiej w tej chwili mowa, dlatego, że naprawdę będzie to bardzo ryzykowne, nie tylko ze względu na finanse, ale również na tę stronę etyczną i moralną. Jeżeli chodzi o kwestię, co można porównywać, a czego porównywać nie można, to nie bardzo wiem dlaczego sport głuchych ma być nieporównywalny, skoro jest pierwszy, biorąc pod uwagę uznanie czy przyjęcie przez struktury MKOL. Mimo to sportowcy głusi nie mają prawa startować w igrzyskach paralimpijskich tak jak i sportowcy związani z Olimpiadami Specjalnymi nie mają prawa w nich startować. Chcieli, ale MKOL na to nie wyraża zgody. Obowiązują inne przepisy, inne zasady funkcjonowania. Pisząc do urzędu, postulowaliśmy, żeby nie brać pod uwagę zróżnicowania sportowców według typów niepełnosprawności fizycznej. Wobec tego należałoby brać pod uwagę wszystkich sportowców niepełnosprawnych. My, jako stowarzyszenie Olimpiady Specjalne mówimy jasno, że nie występujemy o te świadczenia, bo filozofia naszego działania jest zupełnie inna. Według nas świadczenia powinny obejmować tylko sportowców paraolimpijskich i sportowców związanych ze strukturami sportu głuchych, ale w zakresie dużo bardziej ograniczonym niż jest to proponowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EugeniuszKłopotek">Pragnę zwrócić uwagę państwa, że w toku prac nad tamtą nowelizacją ustawy o kulturze fizycznej, gdy przyznawaliśmy te świadczenia pojawiały się również wnioski i pytania - one mogą znowu się pojawić - dlaczego nie promujemy mistrzów świata w konkurencjach nieolimpijskich? Przecież są takie dyscypliny nieolimpijskie, które są bardzo popularne i w których mamy wielkie nazwiska. Powstaje pytanie dlaczego oni nie mają być objęci tym świadczeniem, skoro również rozsławiali imię polskiego sportu. Mam na myśli na przykład żużlowców. To jest kwestia do zastanowienia się.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszTomaszewski">Bardzo proszę, żebyśmy powoli formułowali ostateczne wnioski. Za chwilę będziemy rozstrzygać sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszJackowski">Bardzo bym prosił, żeby Komisja unikała prób porównania olimpiady z paraolimpiadą. Tu, w tej całej dyskusji, pominięto jeden bardzo istotny problem mianowicie niewspółmiernie skromniejszy zasięg paraolimpiady w porównaniu z olimpiadą. Jest to naturalne, bo ludzi niepełnosprawnych na świecie jest znacznie mniej aniżeli ludzi w pełni sprawnych. Z faktem tym wiąże się mniejsza liczba zawodników uprawiających poszczególne dyscypliny w skali światowej. Wiąże się z tym również skromniejsza liczba rozgrywanych dyscyplin oraz startujących reprezentacji krajowych. Te wszystkie elementy przyczyniają się do tego, że ta rywalizacja nie jest tak widoczna i tak nagłośniona. W związku z tym czynienie takich porównań prowadzi do nikąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszTomaszewski">Wątek naszej dyskusji dotyczący owego porównywania wynika z propozycji zgłoszonej przez wnioskodawców, która opiera się na zasadzie podobnego rozwiązania już funkcjonującego, dlatego wszyscy trochę się zagalopowaliśmy w czynieniu tegoż porównywania. Sądzę, że dochodzimy teraz wspólnie do przekonania, że należałoby podjąć prace nad jakimiś innymi koncepcjami. Zwracam się więc do prezesów Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, stowarzyszenia Olimpiad Specjalnych, przedstawicieli innych organizacji sportu niepełnosprawnych oraz całego środowiska osób niepełnosprawnych, żebyście sami państwo popracowali, znając przebieg dzisiejszej dyskusji, nad innym rozwiązaniem. Jeżeli dojdzie do porozumienia wewnątrz całego środowiska i zostanie przedstawiona propozycja doposażenia niepełnosprawnych medalistów - sami państwo uznacie, jakiego systemu współzawodnictwa - w formie dodatku pieniężnego do otrzymywanych świadczeń np. emerytalno-rentowych czy też wypadkowych itd., to zapewne inna będzie atmosfera podejścia do tego zagadnienia. Rzecz w tym, iż wówczas rzeczywiście będzie chodziło o poprawę sytuacji materialnej osób, które zdane są, ze względu na swój stopień niepełnosprawności, na pobieranie właśnie tych świadczeń. Wiadomo, że nie są one wysokie, zatem ci sportowcy niepełnosprawni, którzy w związku z tym, że reprezentowali Polskę nie mieli możliwości dodatkowego zarobkowania, bo w tym czasie musieli się przygotowywać do zawodów, otrzymaliby jakąś rekompensatę finansową, oczywiście na innym poziomie niż olimpijczycy. Został zgłoszony formalny wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy z druku nr 1194, w związku z tym za chwilę poddam go pod głosowanie, chcąc jednocześnie wyrazić zainteresowanie naszej Komisji poszukiwaniem innego rozwiązania w omawianym zakresie. Zgadzam się z opinią pana prezesa Witolda Dłużniaka, iż sam fakt wniesienia tego projektu ustawy otwiera dyskusję na temat poszukiwania ewentualnych innych rozwiązań. Druga kwestia. Otóż chcę oddać tutaj kolegom pierwszeństwo, bo może pojawiały się pewne propozycje, ale formalnie w postaci druku poselskiego jest to pierwsza propozycja tego typu. W związku z powyższym na pewno trzeba wnioskodawcom przyznać, iż ich inicjatywa jest pierwszą inicjatywą dotyczącą tego typu rozwiązań. Przechodzimy do głosowania w sprawie wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy z druku nr 1194. Kto z państwa jest za tym wnioskiem? Stwierdzam, że członkowie Komisji 7 głosami za, przy 2 głosach przeciw i 2 głosach wstrzymujących się, opowiedzieli się za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. Przechodzimy do wyboru posła sprawozdawcy. Przypomnę, że podczas drugiego czytania posłem sprawozdawcą być tylko osoba ze składu naszej Komisji. Bardzo proszę o propozycje. Zgłoszono kandydaturę pana posła Zygmunta Ratmana. Czy pan poseł wyraża zgodę? Słyszę, że tak. Czy są inne propozycje? Nie słyszę. Kto z państwa jest za tym aby pan poseł Zygmunt Ratman został posłem sprawozdawcą tego projektu? Stwierdzam, że członkowie Komisji 6 głosami za, przy 1 głosie przeciw i 2 głosach wstrzymujących się, opowiedzieli się za kandydaturą pana posła Zygmunta Ratmana. Panie pośle, uprzejmie proszę o oddanie ducha i przebiegu naszej dzisiejszej dyskusji nad tym projektem ustawy, biorąc pod uwagę opinie wyrażane przez wszystkie strony tejże dyskusji.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#TadeuszTomaszewski">Przepraszam, że pozwoliłem sobie pouczać tak doświadczonego posła, ale to jest tak strasznie delikatna sprawa i chodziłoby o to, żeby cały obraz naszej dyskusji ukazał się również podczas tego sprawozdania. Przechodząc do spraw bieżących, chciałbym prosić członków Komisji o ostateczne potwierdzenie chęci udziału w wyjazdowym posiedzeniu prezydium Komisji w Szczyrku. Samo posiedzenie ma się odbyć w sobotę 8 lutego, natomiast pojawiła się jeszcze propozycja udziału w II Mistrzostwach Polski Parlamentarzystów w Narciarstwie. Ci, którzy są przygotowani do startu mogą wziąć udział w tych zawodach. Obowiązku nie ma, ale m.in. pan poseł Jacek Falfus, który jest jednym z gospodarzy tego przedsięwzięcia serdecznie wszystkich nas zaprasza. Stosowny materiał informacyjno-reklamowy został paniom i panom posłom doręczony, łącznie z programem wyjazdowego posiedzenia. W związku z tym, że nie będziemy się widzieć przed tym posiedzeniem, dlatego, że czeka nas dwutygodniowa przerwa w obradach Sejmu, proszę do zakończenia tego posiedzenia, czyli do dnia jutrzejszego, o potwierdzenie swojego udziału w sekretariacie Komisji. Natomiast gdyby ktoś po tym okresie zdecydował się wziąć udział w posiedzeniu wyjazdowym, to proszę o bezpośredni kontakt z panem Andrzejem Baczewskim, sekretarzem naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EugeniuszKłopotek">Mam pytanie związane z faktem, iż zamierzam wystartować w tych zawodach. Czytam tutaj, że „stopień trudności trasy łatwy”. Gdzie to będzie rozgrywane? Przecież ta trasa FIS-owska nie jest taka łatwa, przynajmniej w dwóch miejscach.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JacekFalfus">Te zawody zostaną rozegrane na Skrzycznym, bodajże w rejonie Dużego Skrzycznego. Tam jest łatwiejsza trasa. Nie znam szczegółów, ale jeżeli jest napisane „łatwy”, a w tych samych zawodach i w tym samym czasie startują również kobiety w różnych kategoriach wiekowych, to nie należy się spodziewać żadnych rewelacji, ale wykazać się będzie można. Pragnę poinformować państwa, że bardzo duże znaczenie do tych mistrzostw przywiązują gospodarze imprezy. Obiecałem panu burmistrzowi, że jeszcze raz zachęcę państwa do przyjazdu. Oczywiście w całą sprawę bardzo angażuje się szef tamtejszego oddziału Centralnego Ośrodka Sportu. On również bardzo serdecznie państwa zaprasza. Zawody sportowe będą prowadzili działacze miejscowego „Sokoła”. Jeżeli chodzi o samo posiedzenie Komisji, to otrzymaliście państwo jego program od pana sekretarza Andrzeja Baczewskiego. Z pewnością będzie bardzo miło. Ważne, żeby był śnieg, ale nawet jeżeli będą panowały dodatnie temperatury, to podobno w dzisiejszych czasach nie jest to problem i zawody na pewno się odbędą. Serdecznie zapraszam do Szczyrku również innych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszTomaszewski">Mówił to starosta powiatu w pierwszej kadencji, a więc tym bardziej możemy oczekiwać bardzo miłego wyjazdu. Zaproszenie zostało skierowane, w związku z tym proszę wszystko ustalać bezpośrednio z panem Andrzejem Baczewskim. Gdyby ktoś zdecydował się w ostatniej chwili, to może się zgłaszać bezpośrednio do pana posła Jacka Falfusa. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZygmuntRatman">Chciałbym zaapelować do członków Komisji, w związku z drugim czytaniem wiadomego projektu ustawy mającego wielkie znaczenie dla poziomu finansowania sportu, żeby wykazali aktywność w argumentowaniu w stosunku do swoich klubowych kolegów. Chodzi o to, żeby udało nam się jakoś tę niełatwą przecież nowelizację przeprowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszTomaszewski">Warto przypomnieć, że jest to projekt naszej Komisji. Dlatego powinniśmy bronić tego, co jest obecnie zawarte w sprawozdaniu. Natomiast jeżeli pojawią się poprawki usprawniające lub polepszające ten projekt ustawy, to oczywiście wrócą one na forum trzech połączonych Komisji i będziemy je tam rozpatrywać. Istnieje szansa, by kolejna inicjatywa ustawodawcza naszej Komisji została zakończona uchwaleniem ustawy. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>