text_structure.xml 54.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyMłynarczyk">Nowelizacja ustawy, nad którą pracowała nasza podkomisja nadzwyczajna, była oczekiwana przez środowisko ludzi związanych z morzem od blisko 40 lat. Ponad czterdzieści lat temu uchwalono ustawę o izbach morskich. Przyznam, że w skromnym zakresie także się do tego w swoim czasie przyczyniłem. Przy cały okres obowiązywania ustawa budziła kontrowersje. Powstawały one głównie z uwagi na unikatową koncepcję izb morskich, jaka pojawiła się w Polsce jeszcze przed wojną. Zawsze mówię, że jeśli prawnik nie potrafi określić charakteru prawnego instytucji, to nazywa ją instytucją sui generis, co dokładnie nic nie znaczy. Koncepcje dotyczące istoty izb morskich zawierały w sobie poglądy, że izba morska jest sądem lub organem administracji morskiej, albo wreszcie, że jest czymś pośrednim. I ta koncepcja jest chyba najbardziej trafna. Ostatnio ukazał się na ten temat artykuł poważnego autora, zawierający dość zasadnicze pomyłki i błędy, jeśli chodzi o ocenę działalności izb morskich. Mówię o tym, ponieważ często w dyskusjach na temat izb morskich pojawiają się głosy, że izby rozpatrują jakieś spory, co jest nieporozumieniem. Mówi się także, że orzecznictwo izb morskich jest wiążące, co także nie odpowiada prawdzie. Są to potoczne wiadomości, które jednak stale się kolportuje i upowszechnia. Na tę nowelizację czekaliśmy bardzo długo i była ona bardzo potrzebna. Chciałbym, być może wykraczając poza swoje kompetencje, wyrazić uznanie resortowi infrastruktury, a także ekspertom, którzy pracowali nad projektem nowelizacji ustawy. W toku prac podkomisji okazało się bowiem, że zaproponowany przez rząd projekt nowelizacji ustawy wymagał niewielu, w gruncie rzeczy nieistotnych poprawek. Był to przykład dobrego przygotowania zmiany ustawy, co chciałbym szczególnie podkreślić, przedstawiając sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej. Nie ma chyba potrzeby, abym zwracał uwagę państwa na wszystkie zmiany dokonane przez podkomisję w projekcie rządowym ustawy o izbach morskich. Nie ma sensu mówić o poprawkach redakcyjnych i dotyczących terminologii. Zwrócę natomiast uwagę na silne strony tej nowelizacji. Przede wszystkim problemem praktycznym była sama definicja wypadku morskiego. Jak wszyscy wiemy, izby morskie zajmują się właśnie orzekaniem w sprawach wypadków morskich, a ściśle biorąc orzekaniem o przyczynach tych wypadków. W związku z tym podstawowe pojęcie, jakie wiąże się z działalnością izb morskich, a mianowicie pojęcie wypadku morskiego, wymagało zdecydowanie uściślenia. Na posiedzeniach podkomisji nadzwyczajnej problem ten wywołał dyskusję o charakterze legislacyjnym. Spór, a raczej różnica poglądów, dotyczyła zwrotu „w szczególności”. Gdyby taki zwrot znalazł się w definicji, to nie byłaby ona kompletna. Jego użycie świadczyłoby o tym, że definicja wskazuje tylko niektóre wydarzenia na morzu, które mogą być określone jako wypadki morskie, a wiec podlegają postępowaniu przed izbą morską. Ostatecznie podkomisja zdecydowała się na usunięcie zwrotu „w szczególności”. Staraliśmy się umieścić w art. 1 wszystkie sytuacje nazywane wypadkami morskimi, a więc zdarzeniami na morzu lub wodach z nim połączonych, na których statki morskie uprawiają żeglugę. Wśród członków podkomisji górę wziął argument, że skoro w związku z wydarzeniami, które określamy jako wypadki morskie, orzeka się sankcje w postaci utraty prawa wykonywania zawodu lub wykonywania funkcji, sytuacje te muszą być dokładnie zdefiniowane.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JerzyMłynarczyk">I to właśnie staraliśmy się zrobić. Rzecz jasna nie do końca jest to możliwe, dlatego że zawsze można znaleźć sytuacje, które w jakimś sensie wychodzą poza definicję wypadku morskiego. Staraliśmy się jednak przewidzieć wszystkie możliwe ewentualności. Nie będę zanudzał państwa zmianami terminologicznymi, których w noweli jest sporo. Jedna z nich na przykład dotyczy nieistniejącego już w prawie morskim pojęcia statku polskiego, na określenie „statek o polskiej przynależności”. Nie będę także mówił o dostosowaniu pojęć używanych w ustawie do aktualnych nazw organów, które wymienione są w ustawie itd. Drugą istotną kwestią, z którą mieliśmy do czynienia w trakcie prac podkomisji, było nieco inne niż poprzednio określenie statusu delegata przy Odwoławczej Izbie Morskiej. Jest to bardzo specyficzny uczestnik postępowania przed izbą morską pierwszej instancji, dlatego dotychczasowy przepis wymagał uzupełnienia. Poprawka nr 10 usprawnia i wyjaśnia rolę i sytuację delegata ministra przy Odwoławczej Izbie Morskiej. W art. 15 ust. 3 stwierdzamy, że „Delegat przy Odwoławczej Izbie Morskiej może brać udział w postępowaniu przed izba morską pierwszej instancji i podejmować czynności, do jakich jest uprawniony delegat przy tej izbie, oraz przekazać delegatowi przy izbie morskiej pierwszej instancji uczestnictwo w postępowaniu przed Odwoławczą Izbą Morską.” Jedną z bardziej interesujących poprawek jest rozciągnięcie obowiązku informowania izby morskiej na podmioty zarządzające portami. Praktyka wykazała, że wiele sytuacji zwanych wypadkami morskimi, wydarza się już w samych portach. W dotychczasowej wersji ustawy o izbach morskich nie było zapisu, który by uwzględniał takie okoliczności wypadku morskiego. Podkomisja zdecydowała się na dodanie w art. 21 ust. 3a i 3b, które nakładają także na podmioty zarządzające portami oraz użytkowników infrastruktury portowej obowiązek zawiadomienia niezwłocznie izby morskiej o wypadku morskim, zabezpieczenia śladów i dowodów oraz przekazania izbie morskiej wszystkich materiałów dotyczących wypadku. Chodzi o wypadki morskie, którym ulegli pracownicy podmiotów zarządzających portami, użytkownicy infrastruktury portowej lub ci, których obiekty portowe zostały uszkodzone albo spowodowały szkodę. Spór, który podzielił podkomisję, dotyczył zwrotu zawartego w poprawce nr 19. Dlatego w sprawozdaniu podkomisji znalazły się dwa warianty ust. 1 w art. 35. Komisja będzie musiała dzisiaj zdecydować się na jeden z nich. Spór nie jest grą o słowa, ani zabawą semantyczną, tak bardzo ulubioną przez prawników. Chodzi o to, czy zainteresowany członek załogi lub pilot statku uprawiającego żeglugę na wodach, który może być poddany sankcji orzeczonej przez izbę morską, wykazał w pewnych sytuacjach braku w kwalifikacjach niezbędnych dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej lub przez rażące zaniedbania spowodował wypadek morski lub przyczynił się do jego powstania, czy też jego odpowiedzialność uzasadnia brak koniecznych umiejętności niezbędnych dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej. W pierwszym przypadku jest to wariant I, w drugim wariant II ust. 1 art. 35. Sprawa ma głęboki podtekst. W wielu procesach morskich spotkałem się z argumentacją, podzielaną na przykład przez sądy brytyjskie, że najważniejsze są kwalifikacje niezbędne dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej. Sam kiedyś przegrałem sprawę przed bardzo wysokim sądem brytyjskim, w której sąd stanął na stanowisku, że o kwalifikacjach człowiek orzeka ten, kto wydaje mu stosowane certyfikaty, świadectwa czy dyplomy.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JerzyMłynarczyk">To jest orzeczenie o kwalifikacjach. Ktoś, kto dysponuje odpowiednim dyplomem, zawsze ma bardzo łatwy argument właśnie w postaci tego dyplomu potwierdzającego kwalifikacje. Sądzę, że chodzi jednak o sytuację, w której ktoś, mimo posiadanych kwalifikacji, w konkretnych okolicznościach wykazał brak umiejętności czy brak praktyki morskiej lub zachowania niezbędnego w danej sytuacji. Często wiąże się to, o czym mówi ustawa o pracy na morskich statkach handlowych, ze zdolnością czy raczej predyspozycją psychofizyczną. Na morzu ludzie bardzo często działają pod wpływem stresu czy bezpośredniego zagrożenia życia ludzkiego. Wtedy żaden dyplom nie załatwi sprawy, jeśli kapitan straci panowanie nad sobą, na przykład powodowany zwykłym ludzkim strachem. Takie sytuacje mogą się zdarzać i zdarzają się. Dlatego, jak powiedziałem, nie jest to jedynie gra o słowa, ale bardzo istotna kwestia sformułowania kiedy, w jakich sytuacjach ktoś mający wszystkie niezbędne uprawnienie w żegludze morskiej, po prostu niewłaściwie się zachował. Wypicie wódki nie deprecjonuje kwalifikacji stwierdzonych dyplomem, natomiast w konkretnej sytuacji może doprowadzić do nieszczęścia. Podkomisja nie zdołała rozstrzygnąć, jakie ostatecznie przyjąć rozwiązanie i dlatego oferuje Komisji dwa warianty ust. 1. Do Komisji należy decyzja, jaki wariant wybrać za bardziej właściwy. Chciałbym zwrócić państwu uwagę na kapitalną kwestię, którą rozstrzyga nasza nowela ustawy o izbach morskich wniesiona przez rząd. Chodzi o orzeczenie przez izbę morską jedynych sankcji, jakie może ona zastosować. Wiemy dobrze, że izba morska nie orzeka o żadnym odszkodowaniu, ani nie stwierdza winy w rozumienia prawa karnego, choć te pojęcia są dosyć bliskie. W tym wypadku chodzi jednak o sankcję niezwykle dotkliwą dla ludzi morza. Jest nią pozbawienie prawa wykonywania zawodu lub prawa piastowania określonej funkcji, nawet na zawsze. Takie sytuacje rzadko się zdarzają w izbach morskich, ale jednak zdarzają. Twórcy znowelizowanej ustawy poszli w kierunku rozwiązań, które przede wszystkim narzuca konstytucja z 1997 roku. Jak z tego widać, ustawa o izbach morskich z roku 1961 nie mogła tego przewidywać. Autorzy noweli wzięli także pod uwagę przepisy Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. W efekcie stworzono konstrukcję apelacji. W art. 45 ust. 1 znalazł się przepis mówiący, że od orzeczenia Odwoławczej Izby Morskiej zainteresowanemu, wobec którego przyjęto orzeczenie, przysługuje apelacja. Apelację wnosi się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w terminie 14 dni od daty doręczenia orzeczenia wraz z uzasadnieniem. Przyjęto trafne, moim zdaniem, założenie, polegające na tym, że prawo wykonywania zawodu i funkcji musi być rozstrzygnięte ostatecznie przez sąd. Od wyroków i postanowień Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, wydanych w postępowaniu odwoławczym, oraz od orzeczeń i postanowień kończących postępowanie przed izbami morskimi, nie przysługuje kasacja. O tym wszystkim jest mowa w poprawce nr 25, która przewiduje całą procedurę związaną z postępowaniem apelacyjnym wobec postanowień Odwoławczej Izby Morskiej i orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Poprawek w sprawozdaniu podkomisji jest znacznie więcej, bo ponad 30, ale starałem się zwrócić państwu uwagę na najważniejsze przed przystąpieniem do wymiany poglądów i rozstrzygania.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JerzyMłynarczyk">Na zakończenie, za zgodą pana przewodniczącego, chciałbym wykroczyć poza rolę sprawozdawcy podkomisji nadzwyczajnej. Chciałbym, aby w protokole z naszych dzisiejszych obrad, znalazło się to, co powiedziałem na wstępie prac podkomisji. W perspektywie naszej akcesji do Unii Europejskiej, musimy sobie zdecydowanie odpowiedzieć na pytanie, czy izba morska jest sądem, czy nie. Czy poprawna jest z punktu widzenia unijnego kwestia, jeśli uznamy, że izba jednak jest sądem, że sąd zbiera dowody i na ich podstawie orzeka. W przyszłości, chyba jednak nie tak odległej, musimy także określić dobitniej, niż to uczyniliśmy przy okazji tej nowelizacji, rolę delegata ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej przy Odwoławczej Izbie Morskiej. Czy delegat ma spełniać rolę oskarżyciela? Bo stwierdzenie, że delegat ministra reprezentuje interes społeczny, co przewiduje obecna ustawa, nie jest konstrukcją jasną i zrozumiałą. Z taką sytuacją zetknąłem się przed sądem w Strasburgu w sprawie zatonięcia promu „Heweliusz”. W trakcie rozprawy bezskutecznie, jak sądzę, bo orzeczenie jeszcze nie zostało wydane, tłumaczyłem, że izba morska w dzisiejszym stanie prawa polskiego, nie jest sądem. Nie sądzę, aby moja argumentacja trafiła do przekonania sędziów tej wysokiej instancji. Sędziowie ci uważali, że nawet komisja dyscyplinarna, na przykład korporacyjna, też jest sądem. Na gruncie art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności możemy w przyszłości spotkać się z serią procesów różnych osób niezadowolonych z orzeczeń izb morskich. W obecnej nowelizacji nie ma sensu, a także prawnej możliwości, zajęcia się tą kwestią. Jak sądzę, w najbliższej przyszłości powinniśmy również odpowiedzieć sobie na to pytanie. Dzisiaj tę kwestię pozwalam sobie Komisji jedynie zasygnalizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#HenrykDługoszniez">Wystąpienie pana posła Jerzego Młynarczyka cechował wysoki profesjonalizm i znajomość przedmiotu. Podkomisja nadzwyczajna przedstawiła w sprawozdaniu łącznie 34 poprawki do rządowego przedłożenia projektu ustawy o zmianie ustawy o izbach morskich. Jak już stwierdził sprawozdawca, większość poprawek ma charakter redakcyjny i terminologiczny, są jednak poprawki istotne pod względem merytorycznym. Proponuję procedowanie w normalnym trybie, to znaczy, że jeśli będą jakieś sprawy sporne, będę pytał o stanowisko rządu, prosił sprawozdawcę o ewentualne wyjaśnienie i będziemy rozstrzygali w głosowaniu. Przystępujemy do rozpatrywania poszczególnych poprawek. Czy do poprawki nr 1 są uwagi? Nie widzę. Kto jest za przyjęciem tej poprawki? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawkę nr 1. Rozpatrujemy poprawkę nr 2. Czy są do niej uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławGudzowski">Nie mam uwag, ale pytanie do pana posła sprawozdawcy. Czy w proponowanym przez podkomisję zapisie art. 2 jest obligatoryjne rozpoznawanie wypadków morskich przez izby morskie w wypadku statków o polskiej przynależności, czy też fakultatywne, a więc czy takie przypadki mogą rozpatrywać niepolskie izby morskie? Drugie pytanie dotyczy ust. 2 art. 2. Czy jeżeli zdarzy się wypadek morski na wodach norweskich z udziałem statków nie o obcej przynależności, to czy one mogą wystąpić o postępowanie przed polską izbą morską?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy odpowiedzi udzieli pan poseł sprawozdawca, czy też pan minister Witold Górski, jako że jest to rządowy projekt nowelizacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WitoldGórski">Odpowiem na pierwsze pytanie pana posła Stanisława Gudzowskiego. Zapis art. 2 należy rozumieć jako obligatoryjny. W przypadku udziału w wypadku morskim statków o niepolskiej przynależności, to jeśli taki będzie wniosek obcego armatora, to polska izba morska będzie mogła rozpatrywać zdarzenie, które miało miejsce na przykład na wodach norweskich. Taka możliwość istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy pan poseł Stanisław Gudzowski jest zadowolony z odpowiedzi pana ministra Witolda Górskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławGudzowski">Otrzymałem od pana ministra informacje, które poszerzyły moją wiedzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy pan poseł sprawozdawca chciałby coś dodać do wyjaśnień udzielonych przez pana ministra Witolda Górskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyMłynarczyk">Dziękuję, jest dokładnie tak, jak powiedział pan minister. Jeśli statki pływające pod jakąkolwiek banderą zderzą się na Morzu Norweskim i zechcą przyjść do polskiej izby morskiej z wnioskiem o postępowanie, to oczywiście na wniosek armatora tych statków mogą to zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy są inne uwagi do poprawki nr 2. Czy ktoś z pań i panów posłów jest przeciwny przyjęciu tej poprawki? Nie widzę. Przystępujemy do rozstrzygania. Kto jest za przyjęciem poprawki nr 2? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawkę nr 2. Rozpatrujemy poprawki od nr 3 do nr 18. Kto jest za przyjęciem tych poprawek? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawki od nr 3 do 18 włącznie. Rozpatrujemy poprawkę nr 19. Czy są do niej uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejFedorowicz">Moja uwaga odnosi się do wariantów art. 35 ust. 1. Chciałbym, aby pan poseł sprawozdawca bardziej sprecyzował treść wariantu I. Czy sprowadza się on tylko do punktu 1, czy też do wariantu I należy dopisać punkty 2 i 3 w brzmieniu wariantu II? Nie rozumiem, gdzie kończy się, a gdzie zaczyna wariant I. Proszę o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HenrykDługoszniez">Ponieważ pytanie zostało skierowane bezpośrednio do pana posła Jerzego Młynarczyka, proszę sprawozdawcę o odpowiedź, a raczej o wyjaśnienie wątpliwości, które ma pan poseł Andrzej Fedorowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyMłynarczyk">Obydwa teksty wariantowe wykluczają się. Przyjęcie jednego z nich oznacza odrzucenie drugiego. Taka jest propozycja podkomisji, natomiast Komisja musi dokonać wyboru, na który wariant się zdecyduje. Obydwa warianty zostały w sprawozdaniu podkomisji przytoczone w całości. To oznacza, że wariant I sprowadza się jedynie do ust. 1, natomiast wariant II posiada trzy ustępy. Istotna różnica między wariantami sprowadza się do zapisu w wariancie I, że dany podmiot „wykazał braki w kwalifikacjach niezbędnych dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej”, a w wariancie II do zapisu, że dany podmiot „wykazał brak koniecznych umiejętności niezbędnych dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejFedorowicz">To jest dla mnie zrozumiale, ale moje pytanie brzmi: czy wariant I sprowadza się tylko do ust. 1, czy również obejmuje pozostały dwa ustępy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyMłynarczyk">Wariant I dotyczy jedynie ust. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy po tych wyjaśnieniach panie i panowie posłowie mają uwagi lub zastrzeżenia do poprawki nr 19?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WitoldGórski">Ja bym optował za przyjęciem wariantu I ust. 1 art. 35. Podobnie jak pan poseł Jerzy Młynarczyk uważam, że czym innym są kwalifikacje, a czym innym posiadanie umiejętności. Kwalifikacje są jedynie potwierdzeniem posiadanego certyfikatu lub innego dokumentu. Natomiast mogę mieć umiejętność prowadzenia samochodu, bo się nauczyłem, ale nie mam niezbędnego dokumentu, w tym wypadku jest to prawo jazdy. Mogę być znachorem i doskonale leczyć chorych, ale nie posiadać dyplomu ukończenia uczelni medycznej. Uważam, że bardziej szczęśliwy jest zapis proponowany przez podkomisję nadzwyczajną w wariancie I.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HenrykDługoszniez">Rozumiem, że takie jest stanowisko rządu, który opowiada się za wariantem I ust. 1 w art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejRóżański">Podobnie jak to zrobiłem na posiedzeniu podkomisji, chciałbym również teraz zachęcić państwa do przyjęcia wariantu II. Proszę wziąć pod uwagę, że w pierwszej części zdania ust. 1 definiujemy, że osoba będąca sprawcą zdarzenia morskiego, wykazuje się niezbędnymi kwalifikacjami. Gdybyśmy przyjęli wariant I, tym samym akceptowalibyśmy założenie, że sprawca wypadku posiada prawo jazdy, ale wykazał się tylko posiadaniem tego prawa jazdy. Tak w dowolnym przekładzie brzmi ust. 1 w wariancie I. W moim przekonaniu, ust. 2 w wariancie II jest sformułowany w sposób właściwy. Przecież z góry zakładamy, że sprawca wypadku morskiego posiada niezbędne kwalifikacje, a więc dokument określający jego uprawnienia w żegludze morskiej, ale mimo to nie wykazał się stosownymi umiejętnościami. Trzeba odróżnić formalne posiadanie kwalifikacji, od umiejętności, które są istotnym elementem orzeczenia o ewentualnej winie sprawcy wypadku morskiego. Dlatego zachęcam państwa posłów do przyjęcia wariantu II, który jest w moim przekonaniu zapisem lepszym, o czym mówiłem szeroko na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy są inne głosy w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Zdecydowanie opowiadam się jednak za wariantem I, co zresztą już powiedziałam na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej. Wprowadzanie dwóch czynników oceny, a mianowicie kwalifikacji i umiejętności, powoduje zamieszanie ustawodawcze. Braki w niezbędnych kwalifikacjach są rozumiane szeroko. Chodzi nie tylko o formalne kwalifikacje udokumentowane dyplomem czy certyfikatem, ale również o umiejętności faktyczne i formalne. Z tego punktu widzenia wariant I jest zapisem prawidłowym, natomiast wariant II niepotrzebnie podnosi potrzebę wykazania umiejętności w oparciu o posiadane dokumenty. Dlatego lepszym rozwiązaniem będzie przyjęcie wariantu I.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#HenrykDługoszniez">Do wypowiedzi pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek dodam jeszcze od siebie, że pani posłanka niejednokrotnie już wyprowadzała naszą Komisję z wielu opresji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławŻmijan">Łatwiej mi odnieść się do wariantów zaproponowanych przez podkomisję, bowiem podchodzę do obu zapisów bez emocji; żyję daleko od morza. Z tego też powodu uczestnicząc w pracach podkomisji raczej przysłuchiwałem się toczonym tam dyskusjom i sporom, na temat różnic między kwalifikacjami a umiejętnościami, niż w nich uczestniczyłem. Jak wynika z wypowiedzi posłów, nie mniej jednak ważne są zarówno zdobyte kwalifikacje, jak też posiadane umiejętności. Nie wiem, czy nie należałoby tego uwzględnić w przyjętym zapisie ust. 1, wprowadzając i kwalifikacje i umiejętności. I taka też jest moja propozycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejFedorowicz">Moje rozumowanie także zmierza w tym kierunku, o którym mówił pan poseł Stanisław Żmijan. Posłużę się również przykładem z prawem jazdy. Co z tego, że młody człowiek posiada kwalifikacje do prowadzenia pojazdu udokumentowane prawem jazdy, kiedy brakuje mu doświadczenia i właśnie umiejętności dostosowania prędkości jazdy do warunków panujących na drodze. Tacy kierowcy powodują najwięcej wypadków drogowych. Pewnie niektórym się narażę, ale gdyby nie umiejętności i doświadczenie pilota rządowego helikoptera, a nie tylko posiadane przez niego kwalifikacje, to pewnie premier by nie żył. Dlatego opowiadałbym się za takim zapisem wariantu ust. 1, w którym znalazłoby się stwierdzenie, że członek załogi lub pilot statku uprawiającego żeglugę morską powinien wykazywać się zarówno kwalifikacjami, jak i niezbędnymi umiejętnościami dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej. Chyba o to nam wszystkim chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#HenrykDługoszniez">Dobrze poszło nam rozpatrywanie pierwszych kilkunastu poprawek, może dlatego teraz mamy trudności z wyborem właściwego wariantu ust. 1 w art. 35. Podobne trudności miała zresztą podkomisja nadzwyczajna, dlatego musimy teraz więcej czasu przeznaczyć na dyskusję nad tym zapisem. Czy przedstawiciel strony społecznej chciałby się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyBoniecki">Jeśli państwo pozwolą, to spróbuję państwu przybliżyć rozpatrywaną problematykę. Mam pewne doświadczenie, jako że ostatnie 20 lat spędziłem na morzu. Co prawda dzisiaj reprezentuję Federację Związków Zawodowych Marynarzy i Rybaków, ale z zawodu jestem starszym mechanikiem na statku morskim. Bardziej przemawia do mnie opinia pana posła Jerzego Młynarczyka, który uważa, że poza posiadanymi uprawnieniami, co jest oczywiste, najważniejsze są umiejętności niezbędne dla bezpiecznego uprawiania żeglugi morskiej. Kwalifikacje udokumentowane certyfikatami czy innymi dokumentami posiadamy wszyscy. Tego wymaga między innymi Konwencja o pracy na morskich statkach handlowych. Natomiast wykazanie się odpowiednimi kwalifikacjami nie daje jeszcze legitymacji do pełnienia na statku funkcji starszego mechanika, a tym bardziej kapitana statku. Do wypadku morskiego może doprowadzić nie tylko kapitan czy starszy mechanik, ale każdy członek załogi z powodu braku umiejętności właściwego zachowania się na morzu. Wypadek może spowodować zły dobór załogi przez kapitana czy dowódcę działu maszynowego. Do tego też trzeba posiadać odpowiednie umiejętności oraz niezbędną praktykę. Ponieważ posiedzenie jest protokołowane, chciałbym jedynie powiedzieć, że gdybyśmy w pewnych sytuacjach życiowych na morzu, zwłaszcza na statkach pływających pod tzw. wygodnymi banderami, postępowali tylko zgodnie z posiadanymi dokumentami stwierdzającymi nasze kwalifikacje, to byśmy spowodowali wypadek morski. Nie wystarczą same kwalifikacje. Równie potrzebne, a czasem nawet bardziej, są posiadane umiejętności. I to jest moja uwaga do dyskusji na temat wyboru wariantów ust. 1 w art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji, zanim przystąpimy do rozstrzygania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejLiss">Mam pytanie do pana mecenasa z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu. Czy możliwa jest jedna definicja kwalifikacji i umiejętności? Jakie rodzi to konsekwencje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HenrykDługoszniez">Zanim udzielę głosu przedstawicielowi Biura Legislacyjnego, wypowie się jeszcze pan poseł sprawozdawca, który był także przewodniczącym podkomisji nadzwyczajnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyMłynarczyk">Jako sprawozdawca podkomisji jestem w szczególnie trudnej sytuacji. Poza tym padają w dyskusji mocne argumenty. O jednej rzeczy chciałbym przypomnieć. Wszystkie osoby, których dotyczy przepis ust. 1 zarówno w wariancie I, jak i wariancie II, mają określone kwalifikacje - posiadają dyplomy, certyfikaty i inne dokumenty uprawniające do żeglugi morskiej. Oceniając działalność człowieka na morzu, bierzemy pod uwagę nie tylko kwalifikacje. W prawie pracy na handlowych statkach morskich mówimy także o zdolnościach psychofizycznych. Pojęcie to zostało zresztą wprowadzone do tej ustawy. Bo przecież człowiek o bardzo wysokich, stwierdzonych urzędowo kwalifikacjach, może w chwili próby, którą przeżywają ludzie na morzu, okazać się nieprzydatny. Takie zachowanie jest bardzo ludzkie. Ale takie właśnie sytuacje zdarzają się na morzu. Proszę zauważyć, że w wariancie I mówimy o brakach w kwalifikacjach niezbędnych dla bezpieczeństwa żeglugi morskiej. To na pewno osłabia moją argumentację. Nie chodzi bowiem w ogóle o brak kwalifikacji, ale o to, że posiadane kwalifikacje nie są wystarczające dla bezpiecznej żeglugi morskiej. Ja bym jednak bronił poglądu, że w pewnych sytuacjach brakuje konkretnych umiejętności. Gdybym miał się posłużyć terminologią sportową, to mój werdykt brzmiałby: remis, ze wskazaniem na wariant II.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławGudzowski">Czytając zbitkę słowną z wariantu II, dochodzę do wniosku, że stwierdzenie „wykazał brak koniecznych umiejętności niezbędnych” jest przesadne. Dlatego proponuję skreślenie wyrazu „koniecznych”. W zupełności wystarczy stwierdzenie „wykazał brak niezbędnych umiejętności”. Obecny zapis jest niepoprawny i zbyt przerysowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#HenrykDługoszniez">Cały czas mówimy o zapisie wariantu II. Proszę Biuro Legislacyjne o udzielenie wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MariuszPrzerwa">Na pytanie pana posła Andrzeja Lissa odpowiedział już pan poseł sprawozdawca. Przez kwalifikacje Biuro Legislacyjne rozumie posiadany dokument określający jakieś uprawnienia, a więc certyfikat, dyplom czy świadectwo. Natomiast pod pojęciem umiejętności rozumiemy posiadaną wiedzę praktyczną, a więc umiejętności praktyczne zdobywane poprzez wieloletnie doświadczenie, staż itd. Nie będę szczegółowo o tym mówił, ponieważ na ten temat wyczerpująco wypowiedział się już pan poseł Jerzy Młynarczyk. Niewiele już można dodać do jego wypowiedzi. Pan poseł Stanisław Gudzowski zaproponował wykreślenie w ust. 1 wariantu II wyrazu „koniecznych”. Słowo to zostało celowo zapisane, ponieważ w ust. 2 tego artykułu, w pkt 2 mamy użyty zwrot „wykazania koniecznych umiejętności w trybie przewidzianym w przepisach o kwalifikacjach w żegludze morskiej”. Dla ujednolicenia przepisów podobny zwrot „koniecznych umiejętności” został użyty także w ust. 1 art. 35 w wariancie II. Biuro Legislacyjne proponuje, aby pozostawić obecne brzmienie zapisu w wariancie II.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy pan poseł Stanisław Gudzowski dał się przekonać do pozostawienia zapisu wariantu II w brzmieniu proponowanym przez podkomisję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławGudzowski">Nie bardzo zostałem przekonany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#HenrykDługoszniez">Wobec tego uznaję wcześniejszą propozycję pana posła Stanisława Gudzowskiego za formalny wniosek o skreślenie wyrazu „koniecznych” w ust. 1 wariantu II. Czy są inne uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejLiss">Mam pytanie do pana posła Andrzeja Różańskiego. Czy po zajęciach praktycznych otrzymuje się certyfikat związany z umiejętnościami praktycznymi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejRóżański">Mogę jedynie posłużyć się własnym przykładem. Wiele lat temu kończąc Wyższą Szkołę Morską, otrzymałem po zdaniu państwowego egzaminu świadectwo radio-oficera. Formalnie świadectwo uprawniało mnie do wykonywaniu określonych czynności. Mimo posiadania świadectwa radio-oficera, przez rok pływania musiałem nabyć odpowiednie umiejętności. Przepisy morskie nakazują, że samodzielnym radio-oficerem można zostać po odbyciu rocznej praktyki w żegludze. Na tym polega istotna różnica między formalnymi kwalifikacjami, a umiejętnościami nabytymi w drodze praktyki. Miałem formalnie takie kwalifikacje, ale nie mogłem pełnić na statku samodzielnie funkcji radio-oficera bez odbycia rocznego stażu. W tym czasie pełniłem służbę w żegludze w charakterze asystenta radio-oficera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#HenrykDługoszniez">Dyskusja nam się przedłuża i chyba czas już na rozstrzygnięcie. Ostatni głos należy do posła sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyMłynarczyk">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę państwa na jeden problem. Od tego sformułowania w ust. 1 art. 35 mogą zależeć losy procesu cywilnego o ewentualne odszkodowania. W prawie cywilnym znajduje się pojęcie należytej staranności działania. W jaki sposób określić staranność sumiennego kapitana statku? Możemy to zrobić w taki sposób, że on nie tylko ma kwalifikacje, ale także działa zgodnie z dobrą praktyką morską. W Kodeksie morskim funkcjonuje takie pojęcie. Ktoś mógłby zapytać, jak określić, co to jest dobra praktyka morska. My wiemy, co to jest dobra praktyka morska. Bierzemy takiego wzorowego kapitana statku i w procesie cywilnym „przymierzamy” go do działań podmiotu, którym się interesujemy. Dlatego kryterium należytej staranności ma duże znaczenie, choć tego pojęcia nie używamy w tej ustawie, ale może być użyte w ewentualnym przyszłym procesie cywilnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#HenrykDługoszniez">Jeśli mogę coś zaproponować panu posłowi Gudzowskiemu, to proponuję najpierw przegłosowanie wariantu I ust. 1 art. 35 proponowanego przez podkomisję nadzwyczajną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławGudzowski">Po wypowiedzi pana posła sprawozdawcy wycofuję swój wniosek o skreślenie wyrazu „koniecznych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#HenrykDługoszniez">W zaistniałej sytuacji możemy przystąpić do głosowania. Kto z pań i panów posłów jest za tym, aby w poprawce nr 19 zapis ust. 1 brzmiał jak w wariancie I? Krótko mówiąc - kto jest za przyjęciem wariantu I? Stwierdzam, że Komisja 2 głosami za, przy 9 przeciwnych i braku wstrzymujących się, negatywnie zaopiniowała wariant I. Przystępujemy do głosowania wariantu II? Kto z pań i panów posłów jest za jego przyjęciem? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawkę nr 19, opowiadając się za wariantem II ust. 1 w art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejFedorowicz">Dla formalności; ja swój wniosek też wycofuję. Pan przewodniczący niestety o nim zapomniał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HenrykDługoszniez">Przepraszam, zupełnie zapomniałem o propozycji pana posła Andrzeja Fedorowicza. Sądziłem, że jak w głosowaniu przepadł wariant I, to już nie ma potrzeby rozpatrywać propozycji pana posła. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawek od nr 20 do nr 27 włącznie. Kto jest za ich przyjęciem? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawki nr 20–27. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawki nr 28. Czy są do niej uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławGudzowski">Mam pytanie związane z treścią art. 50 w brzmieniu proponowanym przez podkomisję. Artykuł ten mówi: „Nie pobiera się kosztów postępowania od armatora statku o obcej przynależności, z wyjątkiem przypadku, kiedy postępowanie zostało wszczęte na jego wniosek”. Czy podobnie nie pobiera się opłat w przypadku, kiedy postępowanie zostanie wszczęte np. na wniosek kapitana statku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#HenrykDługoszniez">Proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi. Czy zrobi to pan minister Witold Górski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WitoldKuczorski">Wydaje się, że jest to usterka legislacyjna i słusznie, że pan poseł ją sygnalizuje. Mówiliśmy już o tym przy rozpatrywaniu poprawki nr 2. Podmiotem uprawnionym w imieniu statku obcej przynależności do zgłoszenia wypadku morskiego celem rozpatrywania przez polską izbę morską może być armator statku obcej przynależności, bądź też kapitan statku. Mamy więc do czynienia z dwoma podmiotami. Jeżeli dochodzi do wypadku morskiego z udziałem statku obcej przynależności na polskich wodach terytorialnych czy na polskim morzu wewnętrznym, izba morska z urzędu jest władna wszcząć postępowanie i taki wniosek nie jest potrzebny. Art. 2 ust. 1 pkt 2 stwierdza jednak, że „Izby morskie rozpoznają wypadki morskie statków o obcej przynależności, jeżeli wypadek nastąpił na morskich wodach wewnętrznych lub polskim morzu terytorialnym, albo jeżeli z wnioskiem o wszczęcie postępowania wystąpił armator lub kapitan takiego statku”. Konsekwencją tego przepisu powinien być inny zapis artykułu, o którym teraz rozmawiamy. Z obecnego brzmienia art. 50 może wynikać, że jeśli nie armator ale kapitan statku złoży wniosek o wszczęcie postępowania, to od niego pobiera się koszty. Dlatego wydaje się, że najszczęśliwszym rozwiązaniem byłoby dopisanie na końcu art. 50 wyrazów „lub kapitana „. Po zmianie art. 50 miałby brzmienie: „Nie pobiera się kosztów postępowania od armatora lub kapitana statku o obcej przynależności, z wyjątkiem przypadku, kiedy postępowanie zostało wszczęte na wniosek armatora”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy ta odpowiedź zadowala pana posła Stanisława Gudzowskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławGudzowski">Proszę o ponowne rozważenie ostatecznego brzmienia art. 50. Przedstawiciel Odwoławczej Izby Morskiej proponuje, aby opłaty pobierać od armatora lub kapitana statku, a nie o to mi chodziło. Chodzi mi o ten wyjątek pobierania kosztów postępowania, kiedy jest ono wszczęte przez armatora. W tym miejscu dopisałbym wyrazy „lub kapitana”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#HenrykDługoszniez">Może ostateczne stanowisko zajmie pan poseł sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JerzyMłynarczyk">Problem zasygnalizowany przez pana posła Stanisława Gudzowskiego rzeczywiście istnieje. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że ustawodawstwa w większości krajów, ale nie we wszystkich co przyznaję, stosują zasadę, że kapitan jest ustawowym przedstawicielem armatora. Co to oznacza? Oznacza to, że kapitan może bez domagania się pełnomocnictwa, działać w ramach zwykłego zarządu. Natomiast w działaniach wykraczających poza zwykły zarząd kapitan musi już mieć upoważnienie armatora. Tylko wówczas jego działanie jest prawnie skuteczne. Skierowanie przez kapitana wniosku o postępowanie wyjaśniające przez izbę morską, jest działaniem wykraczającym poza zwykły zarząd, co do tego nie ma żadnej wątpliwości. W takiej sytuacji kapitan statku musi być upoważniony przez armatora do takiego działania, które przecież pociąga za sobą skutki materialne. Bez takiego upoważnienia działanie kapitana będzie bezskuteczne. Z tych powodów byłbym za utrzymaniem brzmienia art. 50 proponowanego przez wnioskodawców, dlatego że jego skuteczność będzie zależała od rozstrzygnięcia prawa krajowego, w tym wypadku prawa polskiego. Dodam jeszcze, że z reguły kapitan jest przedstawicielem ustawowym armatora. W omawianym wypadku kapitan będzie musiał posiadać pełnomocnictwo armatora do wniesienia sprawy przed izbę morską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#StanisławGudzowski">Po wypowiedzi pana posła Jerzego Młynarczyka rodzi się pytanie, dlaczego w art. 2 znalazł się zapis, że wniosek o postępowanie przed izbą morską może wnosić armator lub kapitan takiego statku? Rozumiem, że kapitan musi posiadać odpowiednie pełnomocnictwo. Ale w art. 2 wymienione są dwa podmioty - armator i kapitan, natomiast w omawianym art. 50 mówi się tylko o armatorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyMłynarczyk">Moim zdaniem, kapitan musi być specjalnie umocowany pełnomocnictwem armatora, aby mógł wnieść sprawę o postępowanie w izbie morskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#StanisławGudzowski">Wypowiedź pana posła Młynarczyka utwierdza mnie w przekonaniu, że w obydwu artykułach powinien być taki sam zapis. Chodzi o to, aby nie było rozbieżności między zapisami ustawy. W art. 50 znajduje się sugestia, że jeśli zamiast armatora wniesie sprawę kapitan, to będą pobierane koszty postępowania przed izbą morską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JerzyMłynarczyk">Ale za wszystko i tak będzie ostatecznie płacił armator, a nie kapitan. Nie oponuję jednak przeciw dopisaniu na końcu wyrazów „armatora lub kapitana”. Będzie to jednak tylko bardziej czytelne przedstawienie intencji ustawodawcy. Bo przecież niezależnie od tego, kto zgłosi wszczęcie postępowania przed izbą morską, zawsze i tak będzie płacił armator.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#AndrzejFedorowicz">Aby zakończyć ten spór wystarczyłoby dopisać w art. 2 wyrazy „lub kapitan takiego statku w imieniu armatora”. Taki zapis „załatwiłby” sprawę poprawki nr 2 i poprawki nr 28.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#HenrykDługoszniez">Zatem proponuje pan dopisanie w art. 2 wyrazów „w imieniu armatora”. Czy są inne głosy w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejRóżański">Chciałbym przyłączyć się do głosu pana posła Stanisława Gudzowskiego o istnieniu rozbieżności między treścią art. 2, który determinuje upoważnienie do występowania o rozpoznanie wypadku morskiego, a art. 50. W art. 2 ust. 1 pkt 2 piszemy, że takie uprawnienie ma armator lub kapitan statku obcego. Natomiast art. 50 reguluje kwestie finansowe. Chodzi o przypadki, w których armator będzie ponosił koszty postępowania przed izbą morską. Uzasadniona wydaje się propozycja pana posła Gudzowskiego, aby ujednolicić brzmienie obydwu artykułów. Jeśli w art. 2 dajemy kapitanowi upoważnienie zgłaszania postępowania przed izbą morską, nie zaznaczając, że może to zrobić jedynie z odrębnego upoważnienia armatora, to w tej samej sytuacji powinniśmy postawić izbę morską. Mogą bowiem zdarzyć się wypadki, że kapitan zgłaszając wniosek o rozpoznanie wypadku morskiego przez izbę morską, może później odmówić poniesienia kosztów w oparciu o art. 50 uznając, że nie było to zgłoszenie armatora i kapitan w tej sprawie nie posiadał upoważnienia armatora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#HenrykDługoszniez">Jeszcze wypowie się przedstawiciel rządu i przystępujemy do rozstrzygania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WitoldKuczorski">Proponowałbym przeredagowanie art. 50 w nieco innym kierunku od zgłoszonego przeze mnie poprzednio. Nowe brzmienie tego artykułu byłoby następujące: „Nie pobiera się kosztów postępowania od armatora statku o obcej przynależności, z wyjątkiem przypadku, kiedy postępowanie zostało wszczęte na wniosek armatora lub kapitana takiego statku”. Taka treść tego zapisu wyczerpuje wszystkie możliwe warianty, a więc i samodzielne zgłoszenie wypadku morskiego przez armatora i przez kapitana, działającego na podstawie upoważnienia armatora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#StanisławGudzowski">Przyjmuję propozycję przedstawiciela Odwoławczej Izby Morskiej. Będzie to zgodne z obowiązującą procedurą zgłaszania formalnych wniosków przez posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy Biuro Legislacyjne ma uwagi do propozycji pana posła Stanisława Gudzowskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MariuszPrzerwa">Proponujemy zmienić trochę proponowany zapis art. 50; chodzi o to, aby był w takim samym brzmieniu, jak w art. 2. A w art. 2 mowa jest o kapitanie „takiego statku” Taki zapis proponujemy także w art. 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#HenrykDługoszniez">Ostatecznie art. 50 będzie miał brzmienie: „Nie pobiera się kosztów postępowania od armatora statku o obcej przynależności, z wyjątkiem przypadku, kiedy postępowanie zostało wszczęte na wniosek armatora lub kapitana takiego statku”. Przystępujemy do głosowania. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem poprawki nr 28 w brzmieniu art. 50, który przed chwilą odczytałem? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawkę nr 28 z dokonaną zmianą. Przystępujemy do rozpatrzenia poprawek nr 29, 30 i 31. Czy są do nich uwagi? Nie widzę. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawek nr 29–31? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła poprawki 29–31. Rozpatrujemy art. 2 według brzmienia proponowanego przez podkomisję nadzwyczajną. Czy są do niego uwagi? Nie widzę. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem art. 2 w wersji podkomisji nadzwyczajnej? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła art. 2. Rozpatrujemy art. 3. Czy są do niego uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#StanisławGudzowski">W związku z tym, że w art. 3 nie ma żadnej cezury czasowej, chciałbym zapytać przedstawicieli rządu a także sprawozdawcę podkomisji, czy nie należałoby zastosować jakiegoś terminu? Wydanie nowych przepisów wykonawczych może jeszcze się przeciągnąć; mogą być one nie wydane jeszcze i za 20 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#HenrykDługoszniez">Proszę przedstawicieli rządu o stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WitoldGórski">Proponuję zapisanie w art. 3 terminu 24 miesięcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławGudzowski">Dlaczego aż dwa lata? Czy przepisy wykonawcze do ustawy o izbach morskich wymagają jakiś specjalnych prac studialnych lub innych wielomiesięcznych działań? Jakie pan minister może podać uzasadnienie dla tak długiego okresu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WitoldGórski">Chodzi o dość skomplikowane akty wykonawcze, ale, oczywiście, możemy termin ich przygotowania skrócić. Jednak termin dwóch lat zapewniałby sporządzenie dobrych aktów wykonawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejFedorowicz">Nie mogę się zgodzić z panem ministrem Witoldem Górskim. Ustawa o zmianie ustawy o izbach morskich bez aktów wykonawczych będzie ustawą martwą. Zapewne pan minister doskonale z tego sobie zdaje sprawę. Tyle razy rząd był przez nas krytykowany za brak aktów wykonawczych do ustaw uchwalanych często w trybie pilnym, że naprawdę, nie powinniśmy zgadzać się na takie postępowanie. Brak aktów wykonawczych powodował bardzo wiele niekorzystnych zjawisk w sferze infrastruktury. Powinniśmy zaproponować rządowi krótszy termin przygotowania aktów wykonawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy okres 12 miesięcy uważacie państwo za wystarczający?</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#HenrykDługoszniez">Sądzę, że sześć miesięcy wystarczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławŻmijan">Pragnę zwrócić uwagę, że podczas rozpatrywania sprawozdania Komisji na sali obrad plenarnych Sejmu, może pojawić się zarzut nie tylko odległego terminu przygotowania przepisów wykonawczych, ale również taki, że akty wykonawcze nie są przyjmowane łącznie z ustawą o zmianie ustawy o izbach morskich. Taka jest przyjęta technika prac legislacyjnych w naszym parlamencie. Także z tego powodu proponowany przez pana ministra termin przygotowania aktów wykonawczych jest nie do przyjęcia. Nie powinniśmy dawać powodu do zakwestionowania przyjęcia nowelizacji ustawy o izbach morskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#HenrykDługoszniez">Pan poseł Andrzej Fedorowicz zgłosił formalny wniosek o dodanie w art. 3 wyrazów: „Akty wykonawcze będą wydane w ciągu 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy”. Proponuję przegłosowanie tego wniosku. Przystępujemy do rozstrzygania. Kto jest za przyjęciem wniosku pana posła Andrzeja Fedorowicza o dopisanie w art. 3 stwierdzenia, że akty wykonawcze będą wydane w okresie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie znowelizowanej ustawy o izbach morskich? Stwierdzam, że Komisja 7 głosami za, przy 1 przeciwnym i 2 wstrzymujących się, przyjęła art. 3 z uzupełnieniem uwzględniającym wniosek pana posła Andrzeja Fedorowicza o wydanie aktów wykonawczych do ustawy w ciągu 6 miesięcy. W odpowiedzi panu posłowi Stanisławowi Żmijanowi pragnę stwierdzić, że przewodnicząc obradom podkomisji czy komisji, zawsze zwracam uwagę na to, aby akty wykonawcze, jeśli to jest możliwe, były przyjmowane łącznie z ustawą. Myślę, że przewodniczący podkomisji przedstawi Komisji krótką informację na temat aktów wykonawczych do nowelizowanej ustawy o izbach morskich. Nie tylko w tej kadencji, ale także w poprzednich, posłowie często czuli się bezsilni. Mimo bowiem naszych próśb, błagań i monitów rząd nie przedstawiał Sejmowi do rozpatrzenia projektów ustaw wraz ze wszystkimi aktami wykonawczymi, bez których te ustawy często pozostają jedynie na papierze. Tak dzieje się, niestety, od wielu lat. Sejmowi nie udaje się tego wyegzekwować od rządu. Czy w tej sprawie są jakieś głosy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WitoldGórski">Pragnę się wypowiedzieć, ale nie w tej sprawie, tylko w sprawie całej nowelizacji ustawy o izbach morskich. Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie podziękować członkom podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o izbach morskich. Bardzo się cieszę, że po ponad 40-letnim okresie jej funkcjonowania, została wreszcie znowelizowana, ku zadowoleniu całego środowiska ludzi morza. Szczególne podziękowania składam na ręce pana posła Jerzego Młynarczyka za jego ogromny wkład pracy w nowelizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#StanisławŻmijan">Mam jedną uwagę związaną z wypowiedzią pana przewodniczącego podkomisji nadzwyczajnej w trakcie pracy podkomisji. Również dzisiaj pan poseł Jerzy Młynarczyk nawiązał do tamtej swojej wcześniejszej wypowiedzi. Chodzi o spójność znowelizowanych przepisów ustawy o izbach morskich z przepisami unijnymi. Wydaje mi się, że do sprawozdania Komisji powinna być dołączona opinia Komitetu Integracji Europejskiej. Jest to tym bardziej potrzebne, że dwukrotnie przewodniczący podkomisji podkreślił, że z tą ustawą będziemy musieli mieć do czynienia w najbliższym czasie ze względu na nową dyrektywę Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#HenrykDługoszniez">Nie zakończyliśmy jeszcze rozpatrywania sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej, pozostał nam jeszcze do omówienia art. 4. Czy są do niego uwagi? Nie widzę. Przystępujemy do rozstrzygania. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem art. 4 w wersji proponowanej przez podkomisję nadzwyczajną? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła art. 4 w wersji proponowanej przez podkomisję nadzwyczajną. Rozpatrzyliśmy wszystkie poprawki zawarte w sprawozdaniu podkomisji nadzwyczajnej. Proponuję, aby Komisja przegłosowała wniosek o przyjęcie całego sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o izbach morskich wraz z przegłosowanymi zmianami? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła sprawozdanie podkomisji wraz z dokonanymi zmianami. Czy jest obecny przedstawiciel Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej? Nie widzę. W związku z możliwością rozpatrzenia naszego sprawozdania jeszcze na obecnym posiedzeniu plenarnym Sejmu proponuję, aby Komitet Integracji Europejskiej przekazał opinię o przyjętych poprawkach w dniu jutrzejszym do godz. 12. Czy są inne propozycje? Nie widzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WitoldGórski">Ale już jest opinia Komitetu Integracji Europejskiej do projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#HenrykDługoszniez">Tak, ale musi być jeszcze opinia UKIE do sprawozdania po poprawkach przyjętych dzisiaj przez Komisję Infrastruktury. Sprawozdanie Komisji musi zawierać taką opinię, jeśli ma być rozpatrywane przez Sejm. Wrócę jeszcze do wypowiedzi pana posła Stanisława Żmijana. Być może tę kwestię trzeba będzie poruszyć podczas rozpatrywania projektu ustawy na forum parlamentu. Czy pan poseł sprawozdawca zechciałby na forum Sejmu wypowiedzieć się nie tylko o pracach podkomisji i Komisji, ale o ewentualnej kolejnej nowelizacji związanej ze zmianami w prawie unijnym? Czy pan poseł zgodzi się pozostać nadal sprawozdawcą Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JerzyMłynarczyk">Jeśli takie będzie życzenia pana przewodniczącego i całej Komisji, to jestem do tego przygotowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#HenrykDługoszniez">Czy są jakieś inne propozycje? Nie widzę. Sprawozdawcą ustawy o zmianie ustawy o izbach morskich jest pan poseł Jerzy Młynarczyk. Ponieważ jest to ostatnie posiedzenie Komisji przed Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem, składam wszystkim paniom i panom posłom oraz naszym gościom serdeczne życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>