text_structure.xml
155 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Witam przedstawicieli rządu, mediów i środowiska oraz panie i panów posłów. W porządku dziennym mamy zapisane co prawda tylko dwa punkty, ale w imieniu prezydium Komisji proponuję rozszerzyć porządek o dwa następne. Stała podkomisja do spraw gospodarki morskiej proponuje rozpatrzenie projektu dezyderatu nr 6 Komisji do ministra skarbu państwa oraz do ministra infrastruktury w sprawie trudnej sytuacji finansowej Urzędu Morskiego w Gdyni. Być może w trakcie dyskusji dojdziemy do wniosku, że Komisja powinna wystąpić do prezesa Rady Ministrów z opinią nr 16 w związku z zamiarem rządu podwyższenia stawki VAT na usługi internetowe. Sygnalizuję tylko, że takie wnioski będę składał na dzisiejszym posiedzeniu. Czy do porządku obrad panie i panowie posłowie wnosicie jakieś uwagi? Nie ma uwag; przyjęliśmy poszerzony porządek dzienny posiedzenia. Przystępujemy do procedowania. Witam serdecznie prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Czy na sali jest obecny przedstawiciel Ministerstwa Finansów? Jest pan minister Piotr Sawicki, którego serdecznie witam. Cieszymy się, że przyjął pan nasze zaproszenie. Czy w obradach uczestniczy także reprezentant Banku Gospodarstwa Krajowego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AntoniSala">Reprezentuję ten bank, jestem wiceprezesem zarządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Rozpoczynamy procedowanie nad punktem pierwszym. Czy pan poseł chce się wypowiedzieć w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyPolaczek">Nie, ale mam uwagę. Problematyka dzisiejszego posiedzenia Komisji jest na tyle istotna, iż można było oczekiwać, że przynajmniej w części spotkania, weźmie udział minister infrastruktury, wicepremier pan Marek Pol. Z ubolewaniem stwierdzam, że zakrawa na kpinę nieobecność i lekceważenie przez szefa resortu infrastruktury naszej Komisji. Chodzi przecież o podstawowe kwestie związane z rządowym programem „Infrastruktura - klucz do rozwoju”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPiechociński">Czy w tej sprawie są jeszcze inne głosy?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrzegorzTuderek">Doceniam troskę pana posła Jerzego Polaczka, podzielam też w części pana poglądy, natomiast chcę bronić Ministerstwa Infrastruktury. Twierdzę, że wiedza pana profesora Marka Bryxa, podsekretarza stanu w tym resorcie, jest niemal taka sama, a nawet solidniejsza w kwestiach, o których będziemy dzisiaj dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">Trudno mi komentować wypowiedź pana posła Grzegorza Tuderka, a szczególnie wątek, czy pan prezes Marek Bryx ma większą wiedzę od pana ministra Marka Pola w obszarze, który będzie przedmiotem naszych dzisiejszych obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#GrzegorzTuderek">Pan profesor Marek Bryx jest autorem kilku książek na temat finansowania budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPiechociński">Proponuję jednak, abyśmy przeszli do debaty zgodnie z przyjętym porządkiem obrad. Kto z panów ministrów zacznie pierwszy; pan minister finansów, czy prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast? Proponuję jednak, aby w pierwszej kolejności zabrał głos reprezentant Ministerstwa Finansów, które jest wiodące w kwestiach finansowych, a więc także podatkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PiotrSawicki">Posiedzenie Komisji zaczęło się w sposób wyjątkowo dla mnie niewygodny, mam na myśli dyskusję na temat wiedzy i kompetencji. Chciałem przeprosić państwa za nieobecność pani minister Elżbiety Muchy. Jej nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu Komisji wynika z faktu, że ustawy podatkowe mają swój kalendarz i harmonogram pracy w Sejmie, który wymaga bezwzględnie jej obecności. Chciałbym zwrócić uwagę państwa na obecność w posiedzeniu szerokiego grona reprezentantów kierownictw departamentów zajmujących się w Ministerstwie Finansów problematyką podatkową. Jeśli zajdzie potrzeba udzielania odpowiedzi na szczegółowe pytania państwa, to wszyscy moi współpracownicy są do dyspozycji Komisji. Zwracam uwagę na podstawowy fakt, który wiąże się z projektem budżetu państwa na rok przyszły. Jak wiadomo, projekt ten wstępnie został zaakceptowany przez rząd i skierowany do konsultacji społecznych. Wraz z projektem przekazane zostały także projekty ustaw podatkowych. Chodzi o taką filozofię, że poszczególne wycinkowe ulgi podatkowe, adresowane do poszczególnych dziedzin gospodarki, są zastępowane bardzo silnym instrumentem wzrostu, jakim jest obniżka podatku CIT i podatku PIT wobec podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. W ten sposób w kieszeni podatników prowadzących działalność gospodarczą, czy to w formie spółki prawa handlowego, czy też w formie indywidualnej działalności gospodarczej, pozostanie kwota około 7 miliardów zł. Takie są przynajmniej nasze dane szacunkowe. Jest to poważny impuls wzrostu, z którego przede wszystkim powinny skorzystać te firmy, które funkcjonują w obszarze budownictwa. Jeśli chodzi o rozwiązania podatkowe dotyczące podatku od osób fizycznych, to w projekcie ustawy nie ma rewelacji; ulgi będą funkcjonować w ograniczonym zakresie. Podstawowym instrumentem będzie możliwość pomniejszenia swoich świadczeń podatkowych, a więc odpisanie od podatku odsetek od wieloletnich kredytów hipotecznych. Jeśli natomiast chodzi o warunki tych odpisów, to będzie możliwość prowadzenia jeszcze dyskusji na ten temat. W każdym razie warunki te są nieco korzystniejsze niż w rozwiązaniach podatkowych, które funkcjonują obecnie. Oczywiście, ustawy respektują wszelkie prawa nabyte. Wszystkie te ulgi, z których dotąd korzystają podatnicy, będą mogły być wykorzystywane do momentu ich wygaśnięcia. Chciałbym zwrócić uwagę na trudny problem podatku VAT, który bardziej niż do tej pory obciąży materiały budowlane w związku z akcesją Polski do Unii Europejskiej. Uprzedzając dyskusję na ten temat powiem, że Ministerstwo Finansów upatruje w tym bardzo trudny problem, który należy jednak rozwiązać. Mamy tego pełną świadomość. Ministerstwo Finansów absolutnie będzie działać na rzecz rozwiązania tego problemu. Musi to być jednak rozwiązanie bezpieczne dla budżetu państwa. Chodzi o uniknięcie wszelkich możliwych patologii i takich sytuacji, które możemy określić mianem otwartej pozycji budżetowej. Przyjęte rozwiązania nie mogą zagrozić stabilności finansów publicznych. Musimy mieć świadomość tego, o czym pisze dzisiejsza prasa, co może nie do końca jest zgodne z wolą rządu, ale w momencie publikacji stało się to faktem publicznym.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PiotrSawicki">Chodzi o poziom zadłużenia budżetu państwa, o poziom długu publicznego i możliwe płynące z tego tytułu konsekwencje. Pragnę zapewnić, że Ministerstwo Finansów będzie współdziałać w tej sprawie i zaproponuje rozwiązania bezpieczne dla budżetu. Tyle na początek z mojej strony. Pracownicy Ministerstwa Finansów obecni na posiedzeniu są teraz do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPiechociński">Dziękuję za ten bardzo ogólny wstęp i za tak liczną obecność na posiedzeniu współpracowników pana ministra. Proponuję, aby panowie dyrektorzy prezentowali kolejne rozwiązania przyjęte w projektach ustaw podatkowych. Zacznijmy od podatku dochodowego od osób fizycznych. Jakie proponowane są w nim zmiany dotykające infrastruktury i budownictwa? Potem przejdziemy do podatku dochodowego od osób prawnych i zapytamy, jakie są proponowane przez rząd zmiany dotykające szeroko rozumianej infrastruktury. Wreszcie zajmiemy się podatkiem od towarów i usług VAT. Jakie zmiany są proponowane przez rząd? Nie interesują nas ogólne deklaracje na ten temat. Gościmy pana ministra po raz pierwszy na posiedzeniu Komisji Infrastruktury, dlatego przypomnę, że na tym forum były składane deklaracje przez pana premiera, podobne deklaracje składał pan wicepremier. Wielokrotnie też debatowaliśmy na temat podatku VAT w budownictwie, czego efektem był, między innymi, dezyderat Komisji. Ze strony rządu była także zgłaszana zapowiedź przygotowania ustawy o zwrocie VAT. Miał być i ponoć nawet był, gotowy projekt takiej ustawy. Prosimy pana ministra, aby już nie deklarować, jaki to jest trudny problem i że ministerstwo zabierze się do pracy. Chcielibyśmy usłyszeć bardzo dokładne informacje o tym kto, gdzie i co przedyskutował, jakie podjął decyzje. Dopiero potem przejdziemy do konsekwencji proponowanych zmian podatkowych dla infrastruktury i budownictwa. W części budowlanej poprosimy o wypowiedź pana prezesa Marka Bryxa. Zacznijmy od podatku dochodowego od osób fizycznych. Jakie zmiany proponowane przez rząd w projekcie ustawy dotykają obszaru infrastruktury? Apeluję o konkretne wypowiedzi, bowiem chcielibyśmy dzisiaj przygotować opinię Komisji Infrastruktury dla Komisji Finansów Publicznych, która niebawem złoży sprawozdanie ze swoich prac. Chcielibyśmy, żeby wymiana zdań i oceny były maksymalnie profesjonalne. W innym przypadku w drugim czytaniu będziemy mieli olbrzymią liczbę zgłoszonych poprawek do rządowych projektów ustaw podatkowych. Przystępujemy do prezentacji poszczególnych projektów ustaw. Do pan ministra należy ustalenie kolejność wypowiedzi pańskich współpracowników, ale w konwencji, którą przedstawiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PiotrSawicki">Proponuję, żeby najpierw omówić te projekty ustaw, które już trafiły do Sejmu i są przedmiotem jego obrad. W Sejmie znajdują się już projekty ustaw o CIT, PIT i podatku VAT. Jeśli pan przewodniczący wyrazi zgodę, to rozpocznie pan Ryszard Michalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPiechociński">To zależy już od pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RyszardMichalski">Jeśli chodzi o zmiany dotyczące ulgi odsetkowej, która pozostała do odliczenia przez podatników, to przypomnę jak ona funkcjonowała do tej pory. Od roku 2002 obowiązuje ulga pozwalająca odliczać od dochodu spłacone odsetki z tytułu zaciągnięcia tego kredytu na inwestycje mieszkaniowe. Ulga ta była krytykowana za nadmierny rygoryzm. Chodziło o warunek mówiący, że ulga może obowiązywać tylko 3 lata. W projekcie nowelizacji ustawy podatkowej na rok 2004 przyjęliśmy nowe rozwiązanie. W przypadku inwestycji polegających na kupnie lokalu od developera czy wkładu wnoszonego do spółdzielni mieszkaniowej, nie będzie wymagany 3-letni okres trwania inwestycji. Ponadto w przepisach przejściowych zostało zawarte rozwiązanie mówiące, że osoby, które w roku 2002 lub 2003 mogłyby skorzystać z ulgi, ale poczyniona przez nich inwestycja nie trwała trzy lata, będą mogły od 1 stycznia 2004 roku skorzystać z tej ulgi. Osoby te będą mogły odliczyć od dochodu odsetki od zaciągniętego kredytu na realizację danej inwestycji, zapłacone do roku 2004. Wspomnę jeszcze o uldze remontowej. Jak państwo wiecie, ulga ta ma być zlikwidowana od roku 2004. Ulga ta działa jednak w okresie 3-letnim, a co za tym idzie przestanie faktycznie funkcjonować od 1 stycznia 2006 roku. Nie ma żadnych ograniczeń do korzystania z tej ulgi z tym, że ponoszenie wydatków trzeba rozpocząć w roku 2003. Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z tej ulgi, będzie miał takie prawo do roku 2005 włącznie. Trzeba jeszcze wspomnieć o innej zmianie. W art. 26 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zapisanych było wiele odliczeń związanych z infrastrukturą. W wykazie odliczeń mowa była m.in. o odliczeniach na budowę telefonów na wsi, zaopatrzenie wsi w wodę czy też budownictwo mieszkaniowe dla celów samorządu terytorialnego. Generalnie chodziło w tym przepisie o darowizny. W związku z tym, że od niedawna weszła w życie ustawa o pożytku publicznym, przepisy art. 26 zostaną zmienione.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPiechociński">Czy jednak mógłby pan bardziej sprecyzować, w jakim stopniu te przepisy zostaną zmienione? Chcielibyśmy sobie wyrobić pogląd, w jakim stopniu zmiany te ograniczą front inwestycyjny. Obecnie udział, czy wkład finansowy komitetów społecznych jest dość znaczny. Dotyczy to również udział komitetów społecznych w realizacji różnego rodzaju przedsięwzięć wykonywanych w gminach przez obywateli. Dotyczy to przede wszystkim partycypowania w kosztach tych inwestycji. W ten sposób wspierana jest obecnie budowa wielu obiektów inwestycyjnych z zakresu infrastruktury, a realizowanych przez samorządy terytorialne.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RyszardMichalski">Może ucieknę się do pewnego wybiegu. Ponieważ omawiane rozwiązania są zbieżne w podatku CIT i PIT, to powie o tym kolega, który będzie omawiał zmiany proponowane w podatku CIT.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszPiechociński">Czy do kwestii związanych ze zmianami w podatku PIT panie lub panowie posłowie wnosicie jakieś uwagi lub pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewJanowski">Ile osób skorzystało do tej pory z ulgi odsetkowej? Nie wiem, czy w ogóle możliwe jest do określenia, ale jeśli tak, to chciałbym to wiedzieć. Ponadto nie wiem czy dobrze zrozumiałem pana Ryszarda Michalskiego, dlatego proszę o wyjaśnienie mi jednej kwestii związanej z remontami. Przypuśćmy, że w tym roku nie korzystałem z ulgi remontowej i nie będę korzystał w następnym, a będę chciał w pełnym wymiarze skorzystać z tej ulgi w roku 2005. Czy będę mógł z niej wtedy skorzystać, czy nie? Z pana wypowiedzi nie wynikało to zbyt jasno.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RyszardMichalski">Odpowiem najpierw na drugie pytanie; tak, będzie pan mógł skorzystać z ulgi remontowej w pełnym wymiarze w roku 200, nawet jeśli wcześniej pan z niej nie korzystał. Pytał pan poseł ile osób skorzystało w ulgi odsetkowej w roku 2002, bo tylko o tym roku można mówić. Niestety, nie dysponuję dzisiaj takimi danymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPiechociński">Przepraszam pana, ale mamy poważne wątpliwości do pana wypowiedzi. Jeśli zlikwidujemy ulgę remontową z dniem 1 stycznia 2004, zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz, rodzina Piechocińskich będzie mogła skorzystać z tej ulgi w roku 2006. Czy mógłby pan jednoznacznie odpowiedzieć, czy to będzie możliwe?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RyszardMichalski">W rządowym projekcie nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, w przepisach przejściowych, znajduje się art. 10, który brzmi następująco: „Wydatki, o których mowa w art. 27a - a przepis ten dotyczy ulgi remontowej - ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych w brzmieniu obowiązującym w roku 2003, poniesione w latach 2004–2005 podlegają odliczeniu od podatku w wysokości i na zasadach określonych w art. 27a obowiązującej ustawy”. Jest to chyba powiedziane jednoznacznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPiechociński">Według pana interpretacji tego przepisu, będzie można skorzystać z ulgi remontowej w pełnym wymiarze także w roku 2005. Czy są jeszcze inne pytania do przedstawiciela Ministerstwa Finansów?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyPolaczek">Proszę przedstawicieli Ministerstwa Finansów o udzielenie odpowiedzi na pytanie, jaka jest wiedza ministerstwa o tym, ile osób skorzystało z ulgi odsetkowej i jaka to była wielkość odliczeń? Słyszę, że ministerstwo nie ma danych na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPiechociński">Czy resort finansów w ogóle dysponuje takimi danymi i czy wobec tego może je nam przekazać?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RyszardMichalski">Jeśli Komisja chce zapoznać się z takimi danymi, to oczywiście przekażemy te, którymi dysponujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPiechociński">Czy ktoś z zaproszonych gości chciałby się wypowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardKowalski">Proszę, aby Komisja rozważyła, czy w swojej opinii nie mogłaby zaproponować dokonanie zmiany w art.10 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zgodnie z logiką i z tym, o czym mówił przedstawiciel Ministerstwa Finansów, wszyscy ci, którzy skorzystają z ulgi remontowej w roku 2003, będą mieli prawa do korzystania w dalszym ciągu z ulg w odpowiednim limicie, przez następne dwa lata, aż do jej wygaśnięcia. Co oznacza pozostanie takiego rozwiązania zaproponowanego w przedłożeniu rządowym, jakie zapowiedział przedstawiciel ministerstwa? Zanim odpowiem na to pytanie przypomnę, że społeczeństwo polskie nauczyło się już korzystać z ulgi remontowej. Dlatego w grudniu można się będzie spodziewać wzmożonych zakupów materiałów i urządzeń objętych ulgą remontową, tylko z tego powodu, aby „załapać się na ulgę”. W związku z tym oszczędności dla budżetu państwa będą praktycznie żadne. Czy wobec tego nie byłoby rozsądniejsze rozwiązanie, że ulga remontowa wygasa, ale nie 31 grudnia 2003 roku, tylko 31 grudnia 2005 roku? Z punktu widzenia utraconych dochodów dla budżetu różnica będzie niedostrzegalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#BarbaraBlida">Chcę zapytać pana ministra, czy dzisiejszy artykuł na czołówce „Gazety Wyborczej” o stanie finansów państwa był sponsorowany przez Ministerstwo Finansów, aby wytworzyć odpowiedni klimat do rozmów o ulgach podatkowych? Oczywiście, jest to z mojej strony pewna złośliwość, za co przepraszam. Rząd proponuje zlikwidowanie kolejnych ulg i odpisów podatkowych. Znowu więc, jak co roku, jesteśmy straszeni przez rząd likwidacją ulg, choć jednocześnie rząd proponuje zmniejszenie podatku CIT. Tylko że ten podatek nie dotyczy zwykłego Kowalskiego. Czy w związku z tym ujrzy w końcu światło dzienne ustawa o zwrocie podatku VAT dla podatników podatku od osób fizycznych? Kiedy to nastąpi? Wiem, że projekt takiej ustawy został skierowany przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast do Ministerstwa Finansów, ale zaginął w przepastnych szufladach tego resortu. Na propozycje tego urzędu od kilku miesięcy nie ma żadnej odpowiedzi. Proszę zatem powiedzieć, czy projekt tej ustawy zamierzacie państwo skierować do Sejmu w całym pakiecie ustaw okołobudżetowych? Czy wobec tego ustawa ta będzie miała szanse wejść w życie z dniem 1 stycznia 2004 roku? Czy też będzie to kolejny rok obietnic, w którym rząd będzie z troską pochylał się nad losem budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyPolaczek">Hałas dochodzący z ulicy sprawia, że mało co usłyszałem z tego, co mówiła pani posłanka Barbara Blida. Procedujemy w towarzystwie pracujących na ulicy młotów pneumatycznych i wiertarek. Proszę wobec tego, aby powiadomić o tym szefa Kancelarii Sejmu, pana ministra Czeszejko-Sochackiego, który prowadzi inwestycje drogowe na terenach sejmowych w okresie, kiedy parlament pracuje. Proszę poprosić pana ministra o wyłączenie tych hałaśliwych urządzeń, bo w tych warunkach nie da się normalnie obradować. Był cały okres wakacji na wykonanie tych prac. Wtedy były do tego sprzyjające warunki. Prowadzenie ich teraz, kiedy obraduje Sejm, utrudnia nam pracę. Myślę, że jest to także wyraz szacunku dla posłów, ale również dla ministrów i innych gości, którzy razem z nami pracują i biorą udział w posiedzeniach Komisji. Dalej już nie zdzierżę takiego bałaganu i chaosu panującego w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPiechociński">Ponieważ rozmawiamy o sprawach budownictwa, towarzyszą nam odgłosy charakterystyczne dla każdej budowy. I to jest optymistyczne. Ciągle bowiem narzekamy, że w Polsce buduje się za mało, a tymczasem wokół gmachu Sejmu buduje się aż za dużo w czasie, kiedy Wysoka Izba obraduje. Proszę jednak sekretariat Komisji o interweniowanie, bo rzeczywiście trudno jest w takim hałasie prowadzić obrady Komisji. Czy są inne pytania do pana ministra w sprawach związanych z podatkiem PIT? Nie ma. Prosimy o odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PiotrSawicki">Przede wszystkim muszę odpowiedzieć na pytanie pani posłanki Barbary Blidy o relacje Ministerstwa Finansów z „Gazetą Wyborczą”. Chciałem zapewnić państwa posłów, że ukazanie się wspomnianego artykułu w tej gazecie właśnie w dniu posiedzenia Komisji, jest jak najbardziej przypadkowe. Ministerstwo Finansów nie sponsoruje „Gazety Wyborczej” - i to jest kolejna informacja. Mówiąc jednak zupełnie serio, ukazanie się wspomnianego artykułu i zawartych w nim danych w dniu dzisiejszym należy powiązać z faktem, że dane zawarte w tekście zostały upowszechnione na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów. W posiedzeniu tym uczestniczą jednak nie tylko przedstawiciele rządu. Ponadto dokument, na który powołuje się autor artykułu, nie został przez rząd przyjęty. Dlatego należałoby się wstrzymać z oceną informacji zawartych w artykule do momentu, kiedy znajdą się one w dokumencie rządowym. Jeżeli chodzi o przepastne szuflady Ministerstwa Finansów, o których mówiła pani posłanka Barbara Blida, to sprawa jest poważna. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jakoś trzeba rozwiązać problem, o którym mówiła pani posłanka. Natomiast rozwiązanie proponowane przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast stworzyłyby taką sytuację, w której istniałoby niebezpieczeństwo powstania naprawdę bardzo poważnych patologii w postaci handlu fakturami czy dokonywania nieuzasadnionych odliczeń. Te wszystkie sprawy Ministerstwo Finansów musi rozstrzygnąć w trudnym dialogu z Ministerstwem Infrastruktury. Jesteśmy zobowiązani do rozwiązania tego problemu, ale wszystko co powiem dzisiaj na ten temat będzie o tyle niemiarodajne, że to rząd, a nie minister finansów, podejmie stosowne rozstrzygnięcia. Produktem rządu będzie dopiero dokument, który można będzie prezentować, jako stanowisko rządowe. Obecnie w imieniu Ministerstwa Finansów mogę jedynie stwierdzić rzecz następującą; nie możemy dopuścić do stworzenia systemu, który będzie patologiczny i który nie będzie prowadził do celu, który legł u podstaw idei takiej ustawy, a będzie powodował skutek odwrotny.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanuszPiechociński">Czy pan Ryszard Michalski chciałby jeszcze odpowiedzieć na pytania? Chodzi o wpływ likwidacji odliczeń podatkowych w formie darowizn osób prywatnych na różnorakie inwestycje związane z infrastrukturą. Czy nie zmniejszy to zaangażowania społeczeństwa w tego rodzaju lokalne inwestycje? Czy resort finansów dysponuje danymi, choćby szacunkowymi, jaki jest udział społeczeństwa w budowie wodociągów, kanalizacji, telefonów, oświetlenia, dróg i innych tego rodzaju inwestycjach infrastrukturalnych? Czy resort posiada takie dane? Bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszWoźniak">Przyznam się, że jeśli chodzi o darowizny, to nie mamy takich danych. Chodzi o odpisy dokonywane przez osoby fizyczne w oparciu o ustawę PIT. Natomiast jeśli chodzi ustawę o podatku dochodowym od osób prawnych, to podobnie jak w PIT, następuje zmiana systemu korzystania z ulg z tytułu darowizn. W obecnym stanie prawnym funkcjonującym już od początku ustaw podatkowych, a więc od roku 1992, znajduje się kilka celów, które uznano za godne preferowania i wsparcia w formie ulg podatkowych. Wśród tych celów były inwestycje infrastrukturalne wspierane przez osoby fizyczne lub prawne w formie darowizn. W roku 2003 Sejm uchwalił ustawę o działalności pożytku publicznego, w której sferę zadań publicznych określono w sposób precyzyjny. Sfera ta nie zupełnie pokrywa się z celami, które kilkanaście lat temu uznano za godne preferencji i wsparcia w formie ulg podatkowych. Stare przepisy związane z darowiznami obejmowały różne inicjatywy społeczne z zakresu infrastruktury, takie jak budowa dróg i sieci telekomunikacyjnej na wsi, zaopatrzenie wsi w wodę oraz budowa mieszkań dla samorządów terytorialnych. Te cele nie znalazły się w ustawie o działalności pożytku publicznego i nie zostały także przez resort finansów uwzględnione w proponowanym projekcie ustawy podatkowej. Konstrukcja tej ulgi byłaby podobna do obowiązującej obecnie. Od podatku CIT byłoby zwolnione 10% dochodu od wysokości przekazanej darowizny. Jeśli chodzi o PIT, to rząd zaproponował kwotę 350 zł dochodu preferowanego ulgą podatkową. Padło pytanie o skutki tego rodzaju regulacji. W zakresie podatku CIT zamiana dotychczasowego systemu ulg na system ulg związanych z działalnością pożytku publicznego, byłaby niewielka, a efekty porównywalne. Szacujemy, że skutki finansowe mogłyby być porównywalne. Jeśli chodzi o PIT, to nie mam przy sobie tych informacji, ale na życzenie Komisji jesteśmy w stanie przedstawić dane szacunkowe, jakimi dysponujemy w tym zakresie. Czy pan przewodniczący pozwoli, że powiem od razu o innych przewidywanych zmianach, które...</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanuszPiechociński">Może jednak najpierw skończymy ze zmianami planowanymi przez rząd w obszarze podatku PIT. Czy pan prezes Marek Bryx w tej części dyskusji chciałby się wypowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekBryx">Propozycje zmian podatkowych przedstawione przez Ministerstwo Finansów są efektem pewnego kompromisu. Cieszymy się przede wszystkim z tego, że została naprawiona ulga odsetkowa i za to dziękujemy Ministerstwu Finansów. W dotychczasowych przepisach znalazł się błąd polegający na 3-letnim okresie korzystania z tej ulgi. W projekcie zmienionej ustawy błąd ten nie tylko zostanie usunięty, ale osoby, które nie mogły do tej pory skorzystać z tej ulgi, będą mogły to zrobić. W tym sensie przepisy ustawy będą działać wstecz. Niestety, nie znalazły uznania Ministerstwa Finansów stare propozycje Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast polegające na rozszerzeniu tej ulgi zarówno przedmiotowo, jak i podmiotowo. Myślę, że stanowisko resortu finansów jest wynikiem niezrozumienia naszych propozycji. Przecież gdybyśmy dopuścili ulgę podatkową nawet na dwa mieszkania, to przecież w ten sposób stwarzamy impuls dla budowlanych przedsiębiorstw wykonawczych. Jeśli ktoś dostanie ulgę na dwa mieszkania, to oznacza przede wszystkim, że te dwa mieszkania najpierw wybuduje, a więc zatrudni dwa razy więcej ludzi, kupi dwa razy więcej materiałów budowlanych i wykończeniowych itd. Niestety, nasz punkt widzenia nie może się jakoś przebić i znaleźć zrozumienia w resorcie finansów. Mówi się trudno. Korzystając z okazji chciałbym przedstawić państwu dwie istotne sprawy. Pierwsza dotyczy inwestycji infrastrukturalnych realizowanych przy wsparciu darowizn osób fizycznych lub prawnych. Posłużę się własnym przykładem. We wsi, w której mam domek, powstał społeczny komitet budowy, który działał sprawnie i cała budowa też przebiegała sprawnie. Najpierw wybudowaliśmy wodociąg, potem kanalizację dla całej wsi. Nie wiem, czy stworzenie biurokracji poprzez utworzenie instytucji pożytku publicznego, nie spowoduje, że wszystkie tego rodzaju inwestycje będą realizowane dłużej i drożej. Nie chcę jednak tego tematu rozwijać, bo już obowiązuje ustawa i są propozycje zmian w ustawach podatkowych. Ubolewam tylko nad tym jako obywatel, bowiem zawsze byłem zwolennikiem prostych rozwiązań. Jest jeszcze druga sprawa bardzo poważna, która napawa nas niepokojem w Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Do dzisiaj osoba sprzedająca mieszkanie, jeśli przeznaczy je ponownie na cel mieszkaniowy, na przykład kupi dwa mieszkania mniejsze, albo zamieni mniejsze na większe, to nie płaci podatku. Korzysta z tego obecnie co najmniej kilka tysięcy osób rocznie, jako że różne bywają sytuacje życiowe i zamiana mieszkań jest zjawiskiem normalnym. Jeśli jednak osoba sprzedająca mieszkanie przeznaczy uzyskane pieniądze na jakikolwiek inny cel nie związany z mieszkaniem, to płaci zryczałtowany podatek. I takie rozwiązanie jest słuszne. Tymczasem w zmienionej ustawie przyjmujemy zasadę, że jeśli wystąpi sytuacja opisana wyżej, to w zasadzie obywatel nie będzie mógł skorzystać z ulgi mieszkaniowej. Urząd Mieszkalnictwa uważa to za błąd o charakterze systemowym. Uważamy, że co innego jest ulgą odsetkową od zapłaconych odsetek od kredytów, a co innego kapitał pozyskany ze sprzedaży mieszkania, który może służyć na przykład jednorazowemu zmniejszeniu tego kredytu. Bo dana osoba najpierw bierze kredyt, potem kończy budowę mieszkania i na koniec sprzedaje stare mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarekBryx">Kredytu bierze za 200 tys. zł, mieszkanie sprzedaje za 100 tysięcy i wpłaca je do banku dla obniżenia oprocentowania kredytu. Każdy tak dzisiaj robi, jeśli oczywiście ma taką możliwość. A właśnie tę możliwość chcemy mu odebrać. To rozwiązanie budzi nasz niepokój. Uważamy, że te dwie rzeczy nie powinny być łączone. Czym innym jest ulga odsetkowa, a czym innym kapitał uzyskany ze sprzedaży mieszkania. Przecież osoba, która kiedyś wybudowała sobie mieszkanie, już raz za to zapłaciła podatek. Zmuszanie jej teraz, aby zapłaciła zryczałtowany podatek 10-procentowy po raz drugi jest, naszym zdaniem, poważnym błędem systemowym i kłóci się wyraźnie z ulgą. Naszym zdaniem, tego się robić nie powinno. Ale projekt rządowy jest, jaki jest. Myślę, że jest jeszcze czas, aby dobrze zastanowić się nad tą propozycją zmian w nowej ustawie. Nie sądzę bowiem, żeby wpływy z tego tytułu do budżetu były ogromne i że cała sprawa warta jest zachodu. Dotychczasowe przepisy obowiązują już od bardzo wielu lat i ludzie się do tego przyzwyczaili. Wiedzą też, że sprzedając mieszkanie mogą uzyskane pieniądze przeznaczyć bez podatku na inny cel mieszkaniowy. A przecież tylko nam o to chodzi, żeby ludzie poprawiali sobie warunki mieszkaniowe, budowali nowe mieszkania, bo to oznacza ruch w interesie budowlanym, praca dla ludzi itd. Tymczasem teraz rząd chce te możliwości ograniczyć o 10%. Trudno, ale Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast zajmuje inne stanowisko w tej sprawie. Korzystając z tego, że jestem przy głosie, chciałem przekazać państwu informację. W ostatni wtorek odbyło się forum dyskusyjne Klubu Parlamentarnego SLD, podczas którego prezentowaliśmy politykę mieszkaniową. W tym celu przygotowaliśmy bogate materiały informacyjne, które cieszyły się dużym zainteresowaniem posłów. Z tego powodu do sekretariatu klubu dostarczyliśmy dodatkowo 50 egzemplarzy tego materiału. Ci z państwa posłów, którzy są z tego klubu i mają ochotę zapoznać się z naszymi materiałami, mogą z nich skorzystać. Materiały dotyczą budownictwa i mieszkalnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyPolaczek">Czy posłowie z innych klubów mogą również skorzystać z tych materiałów?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanuszPiechociński">Mam nadzieję, że posłowie Klubu Parlamentarnego SLD, po zapoznaniu się z materiałami Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, podzielą się wrażeniami z tej lektury. Wracamy do spraw podatkowych. Niezwykle ważna jest kwestia, którą przedstawił pan prezes Marek Bryx. Chodzi o kontrowersje w łonie samego rządu wokół propozycji Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Chyba jeszcze na etapie prac Sejmu nad projektami rządowymi ustaw podatkowych i okołobudżetowych trzeba będzie się bardzo poważnie zastanowić nad sugestiami urzędu. Jako członek wielu komitetów społecznych, podzielam pogląd pana prezesa Marka Bryxa na projekt likwidacji ulg podatkowych z tytułu różnego rodzaju darowizna i partycypacji w inwestycjach infrast6rukturalnych w terenie. Obawiam się, że w sposób znacząco ograniczymy aktywność ludzi do budowania infrastruktury publicznej. Na terenie mego miejsca zamieszkania, a jest to gmina Lesznowola, mieszkańcy ulic partycypują w 50% w brukowaniu ulic gminnych. To jest znaczny wysiłek finansowy z ich strony. A potem te ulice czy inne obiekty, są przekazywane mieniu komunalnemu. Przypomnę, że 10% odpisu podatkowego w przedsięwzięciach inwestycyjnych wykonywanych przez gminy, odbywa się także przy znacznym udziale komitetów społecznych. Należą do nich także obiekty dofinansowane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a obecnie przez IACS. Do tych inwestycji „dokładają się” także obywatele i które to obiekty później także stają się publicznym mieniem komunalnym. Biorąc to wszystko pod uwagę, rozwiązanie proponowane przez rząd może powodować daleko idące konsekwencje. Do tej pory 10-procentowa ulga podatkowa była istotnym argumentem przemawiającym za udziałem obywateli w inwestycjach infrastrukturalnych na swoim terenie. Poza tym do ludzi przemawiała prostota tego przedsięwzięcia. Wpłacaliśmy pieniądze na konto komitetu społecznego czy na konto wskazane przez gminę, i dzięki temu mogliśmy część tych środków odliczyć sobie od podatku. Z tego brała się wielka ofiarność społeczeństwa w budowie infrastruktury lokalnej. Sugerowałby paniom i panom posłom, abyśmy analizując rozwiązania zawarte w rządowych projektach ustaw podatkowych, dobrze zastanowili się, jakich zmian nie proponować Komisji Finansów Publicznych i jakie rozwiązania jednak utrzymać. Byłoby dobrze, aby dokonując zmian w ustawach podatkowych, nie doprowadzić do zahamowania ogromnej ofiarności społecznej w budowie infrastruktury lokalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JerzyPolaczek">Chcę zwrócić uwagę przedstawicielom Ministerstwa Finansów na kontekst wypowiedzi pana przewodniczącego, pana posła Janusza Piechocińskiego. Mniejsze gminy, które obecnie pomagają komitetom społecznym i partycypują w inwestycjach komunalnych, które obecnie są objęte odliczeniami od podatku, będą miały poważne kłopoty. Wykreślenie z ustawy zapisu mówiącego o uldze podatkowej z tytułu darowizny i pozbawienie możliwości udziału społeczności lokalnych w finansowaniu inwestycji komunalnych spowoduje, że gminy zostaną pozbawione możliwości sięgnięcia po środki unijne. Przy obecnej biedzie budżetowej oznacza to znaczne ograniczenie aktywności społecznej. Skutki tego mogą być przykre i bardzo wymierne. Uważam, że stanowisko rządu w tej części ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, powinno zostać zweryfikowane. Można się posłużyć przykładami konkretnych inwestycji realizowanych na obszarach gmin wiejskich czy podmiejskich. Tam obywatele w dużym stopniu partycypowali w realizacji inwestycji komunalnych. Wykreślenie z ustawy takiej możliwości może spowodować w najbliższych latach niepowetowane straty.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanuszPiechociński">Przejdziemy do omówienia zmian proponowanych przez rząd w podatku CIT. Czy powie o tym pan minister, czy też ktoś z pana współpracowników?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanuszWoźniak">Z pewnością dla wszystkich przedsiębiorców najbardziej korzystnym rozwiązaniem w nowelizowanej ustawie o podatku CIT jest obniżka stawki CIT z 27 do 19%. Według szacunków rządu, spowoduje to zmniejszenie dochodów budżetu o około 4,5 mld zł, o czym już wspomniał pan minister Piotr Sawicki. Poszukiwanie źródeł zrekompensowania tych ubytków dla budżetu skłoniło rząd do weryfikacji udzielania ulg w podatku dochodowym, jakie do tej pory przewidywała ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych. Rząd dokonał przeglądu wszystkich ulg, które funkcjonują w tej ustawie i zaproponował zniesienie tych ulg, których likwidacja złagodzi ubytki dochodów budżetowych. Zaproponowano likwidację większości ulg, które znajdowały się w artykule ulg przedmiotowych, częściowo zdeterminowanych podmiotowo. Chodzi o art. 17 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Wiele z tych ulg dotyczyło sfery, którą można zaliczyć do sfery infrastruktury. Być może nie powiem o wszystkich zmianach dotyczących ulg, które by państwa interesowały, spróbuję jednak powiedzieć o najważniejszych. Do takich można z pewnością zaliczyć ulgę wynikającą z art. 17 ust. 1 pkt 4, z której mogli korzystać podatnicy, których celem statutowym była działalność w zakresie dróg i sieci telekomunikacyjnej na wsi oraz zaopatrzenia wsi w wodę. Podobny charakter ma zapisana w artykule 4f ulga dotycząca dochodów spółdzielni mieszkaniowych uzyskanych z gospodarki zasobami mieszkaniowymi i z innych źródeł przychodów. Zwolnienie podatkowe dotyczyło części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych. Inna ulga zawarta w art. 4h dotyczyła dochodów komunalnych zakładów gospodarki mieszkaniowej uzyskanych w gospodarce zasobami mieszkaniowymi i z innych źródeł przychodów. Z innych ulg, które uległyby likwidacji, wymienić można ulgę od działalności Towarzystw Budownictwa Społecznego. Towarzystwa te obecnie miały zwolnione od podatku dochody uzyskane z gospodarki zasobami mieszkaniowymi i z innych źródeł przychodów w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych. Podobna jest konstrukcja innych ulg zwalniających dochody na określone cele, w tym także dochody uzyskane przez osoby prawne w związku z administrowaniem nieruchomościami. Dotyczy to także dochodów spółek wodnych i ich związków w części przeznaczonej na cele statutowe. To są główne obszary zwolnień podatkowych, które można związać z infrastrukturą. W sposób pośredni także inne przepisy dotyczą infrastruktury i budownictwa. Czy tego typu zwolnienia będą skutkowały opodatkowaniem podmiotów, które do tej pory korzystały z ulg? Oczywiście, wynika to z samej konstrukcji podatku dochodowego od osób prawnych. Chodzi o ten zakres, w którym podmioty te uzyskiwały czy uzyskują nadwyżki dochodów nad kosztami ich uzyskania, co odpowiada dochodowi. W tym wymiarze nadwyżki te byłyby opodatkowane podatkiem dochodowym już w niższej skali niż do tej pory. Jednak większość z podmiotów, o których mówiłem, to instytucje prowadzące w założeniu działalność nie przynoszącą zysku czy dochodu. Dlatego twierdzimy, że podmioty te w wyniku zmian proponowanych przez rząd, nie powinny w zasadzie płacić podatku dochodowego, gdyż ich działalność jest niedochodowa. Pojawią się z pewnością pytania, które już nie raz się pojawiały, o problemy wynikające z nierównomierności przychodów i kosztów ich uzyskania. W poszczególnych okresach przychody mogą być wyższe, niż koszty ich uzyskania. Stąd pojawiające się dochody podlegające opodatkowaniu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w podatku dochodowym funkcjonują także mechanizmy rozliczania strat. W pewnych okresach, nawet pięcioletnich, te mechanizmy rozliczania strat pozwalają na to, że dochody uzyskiwane w późniejszych okresach były rozliczane wcześniej poniesionymi stratami.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanuszWoźniak">Taka działalność bezwynikowa w dłuższych okresach w zasadzie nie powinna być opodatkowana. Jeśli chodzi o cały obszar darowizn, to chyba na ten temat zostało już powiedziane wystarczająco dużo. Jeśli jednak będą ze strony państwa dodatkowe pytania, to z chęcią udzielę na nie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanuszPiechociński">Czy są dodatkowe pytania do pana Janusza Woźniaka z Ministerstwa Finansów?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewJanowski">Nie znam jeszcze projektu budżetu na rok przyszły, ale jak powiedział już przedstawiciel Ministerstwa Finansów, będą opodatkowane związki zawodowe, organizacje charytatywne, spółdzielnie mieszkaniowe, szkoły, uczelnie i tak dalej. Jakie z tego tytułu rząd przewiduje dochody dla budżetu państwa? Na chwilę zatrzymam się przy spółdzielniach mieszkaniowych. Czy rządowi znana jest sytuacja, że bardzo często spółdzielnie mieszkaniowe dochody uzyskane z wynajmu lokali użytkowych, a więc sklepów, biur itd., przekazują na obniżenie czynszów lub na remonty. Obecne każda niemal spółdzielnia ma kilku lub więcej członków, którzy nie są w stanie płacić czynszu. Jak się księguje czynsze, wszyscy wiemy. Wszystkie opłaty czynszowe będą tak zaksięgowane, jakby były wpłacone na kontro spółdzielni przez jej członków. Tymczasem de facto spółdzielnia będzie miała niedobór środków, bo przecież nie wszyscy lokatorzy płacą czynsze. Czy wobec tego spółdzielnia od tego dochodu będzie musiała również zapłacić podatek? Ostatnie pytanie kieruję do pana ministra, jako specjalisty od zatorów płatniczych, z którym miałem przyjemność prowadzić negocjacje przez ponad rok, bo tyle trwały prace nad projektem ustawy o płatnościach za usługi budowlane. Czy rząd rozważa możliwość nie zaliczania do kosztów uzyskania przychodu niezapłaconych faktur aż do momentu ich zapłacenia? Obecnie wystawiający fakturę płaci od razu podatek, bo ma dochód, chociaż nie ma jeszcze zapłaconej faktury, natomiast ten, kto otrzymuje fakturę, odlicza sobie podatek dochodowy, bo teoretycznie poniósł koszt, choć faktycznie go nie było. Czy rząd rozważa możliwość, aby nie zaliczać do kosztu uzyskania przychodu aż do momentu zapłacenia faktury, temu kto tę fakturę ma zapłacić?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#HenrykDługoszniez">Kiedy prezydium Komisji decydowało się na zwołanie posiedzenia poświęconego projektom ustaw podatkowych, chcieliśmy się dowiedzieć, czy jest jakaś nadzieja, że w budownictwie i w sferze infrastruktury coś wreszcie zmieni się na korzyść. Z informacji przedstawionych nam dzisiaj przez przedstawicieli Ministerstwa Finansów to nie wynika. Pan minister powiedział, że na skutek obniżenia stawki podatku CIT z 27 na 19% podatnicy zyskają około 4 mld zł. Ale nas interesuje przede wszystkim budownictwo. Jeśli miałbym powiedzieć, kto naprawdę zyska na tej obniżce, to powiem, że zyskają banki oraz inne instytucje finansowe. Rentowność developerów w budownictwie jest dzisiaj bliska zeru, albo ujemna. Proszę przyjrzeć się sytuacji finansowej firm budowlanych będących na giełdzie. Tylko dwie z nich pokazują dochód. Gdyby jednak przyjrzeć się ich wynikom bardziej z bliska, to okaże się, że ten dochód firmy jest tylko wirtualny, bo tego dopominają się akcjonariusze. Dlatego zmniejszenie podatku CIT z 27 na 19% budownictwu pomoże tyle, ile umarłemu kadzidło. Widać, że w rozwiązaniach podatkowych CIT dotyczących sfery budownictwa i infrastruktury, naprawdę nic się nie zmieniło. Branża nadal będzie przeżywać ogromny kryzys i wedle mojej wiedzy, to jeszcze nie jest dno. Zaczynają padać jedna firma za drugą. Tymczasem upadłość jednej dużej firmy budowlanej powoduje w konsekwencji upadek dziesiątek małych i średnich firm. Niestety, ten proces się pogłębia. Chcę zatem z przykrością stwierdzić, że w propozycjach rządowych nie widzę żadnych pozytywnych zmian dla budownictwa i infrastruktury. Pan Janusz Woźniak z resortu finansów mówił o ulgach, które mają być zniesione, jako rekompensata za obniżenie podatku CIT. Wiadomo jednak, że chodzi o ulgi, przynajmniej niektóre z nich, z których nigdy firmy budowlane nie korzystały. Instytucje, które pan wymienił, należą do takich, które nigdy żadnych wielkich zysków nie miały. Tak jest przynajmniej w moim województwie świętokrzyskim. Spółkom wodnym, przedsiębiorstwo gospodarki mieszkaniowej i innym tego rodzaju podmiotom zawsze brakuje pieniędzy. Nie wiem dlaczego panowie w ministerstwie nie widzicie tego, że cały majątek przedsiębiorstwa gospodarki mieszkaniowych, to przeciekające dachy i spadające na głowę cegły. Gołym okiem widać, że przedsiębiorstwa te nigdy nie mają żadnego dochodu, a tylko deficyt. Dlatego skreślenie ulg od uzyskiwanych przez nie dochodów jest słuszne. Był to zapis sztuczny, z którego nikt nigdy nie korzystał. Stwierdzam z przykrością, że nadal nie widzę w podatku CIT żadnych korzystnych zmian dla branży budowlanej i dla infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#ŁukaszAbgarowicz">Chcę nawiązać do wypowiedzi pana posła Henryka Długosza na temat rentowności branży budowlanej. Wszystkie propozycje, o których mówił pan minister Piotr Sawicki, stanowią hamulec popytu. Mówię o budownictwie mieszkaniowym. Jeżeli mówimy o likwidacji ulgi remontowej, o odebraniu możliwości nie płacenia 10-procentowego zryczałtowanego podatku za sprzedane mieszkanie w przypadku przeznaczenia uzyskanych środków na inne cele mieszkaniowe, to wszystko są działania ograniczające popyt. Nie można mówić, że zmniejszenie podatku CIT w branży budowlanej poprawi jej kondycję finansową. Problemem jest popyt. Ludzie nie mają pieniędzy na mieszkania. W tej sytuacji problem mieszkaniowy narasta. Szacuje się, że do roku 2010 trzeba będzie wyburzyć około 1 miliona mieszkań w zasobach już istniejących, o ile gwałtownie nie zwiększy się nakładów na remonty. Do tego czasu tak zwana luka remontowa jeszcze się pogłębi. Jeśli do tej wielkich potrzeb mieszkaniowych, których nie sposób zaspokoić z uwagi na niską zasobność społeczeństwa, dodamy jeszcze czynniki hamujące, to położymy branżę budowlaną. Nie będzie ani nowych miejsc pracy, ani wzrostu koniunktury. Wydaje mi się, że zamach na możliwość odliczenia 10-procentowego podatku zryczałtowanego przy sprzedaży mieszkania przy budowie następnego mieszkania, co oznacza nowe miejsca pracy, jest po prostu działaniem rozbójniczym. Pan minister na początku posiedzenia Komisji powiedział, że branża budowlana skorzysta z tych 7 mld zł uzyskanych na likwidacji ulg. Mnie ta informacja od razu poruszyła. Branża budowlana nie skorzysta z tych miliardów dlatego, że jeśli nawet ktoś ma jakieś zyski, to będzie musiał je redukować w związku ze wzrostem podatku VAT na materiały budowlane. Chciałem ze swoją wypowiedzią poczekać do momentu, kiedy przedstawiciele Ministerstwa Finansów powiedzą nam o tym, co się stanie z podatkiem VAT, ale być może będzie jeszcze okazja do zabrania głosu. Myślałem także, że panowie z resortu finansów powiedzą także o podatku CIT-PIT, a więc o możliwości 19-procentowego podatku dla przedsiębiorstw prowadzonych indywidualnie. Wydaje mi się, że proponowana przez rząd konstrukcją podatków niczego nie uporządkuje, ani też nie ograniczy „szarej strefy”. W naszej opinii dla Komisji Finansów Publicznych trzeba będzie wyraźnie powiedzieć o tych wszystkich działaniach hamujący popyt. Wydaje mi się, że nasza Komisja powinna się sprzeciwić wielu zapisom proponowanym przez rząd w ustawach podatkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JerzyPolaczek">Mam jedno zasadnicze pytanie dotyczące dwóch ustaw podatkowych - ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Czy pan minister lub pana współpracownicy mogą powiedzieć, czy tylko potwierdzić tezę, że Polska po ewentualnej likwidacji ulg podatkowych związanych z budownictwem i remontami, będzie państwem, które nie daje zachęty ani podstawy osobom prawnym bądź fizycznym do kierowania środków na cele remontowe? Pan poseł Łukasz Abgarowicz mówił o pogłębiającej się luce remontowej. Według danych Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, już obecnie ponad 800 tys. mieszkań wymaga kapitalnego remontu. Czy likwidacja ulgi remontowej i pozostałych instrumentów finansowych pośrednio związanych z remontami, nie spowoduje, iż nie będzie ani jednego aktu prawnego, a nawet zapisu w ustawie, zawierającego zachęty do kierowania środków na cele remontowe w zasobach mieszkaniowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanuszPiechociński">Czy do przedstawicieli resortu finansów są jeszcze pytania dotyczące podatku CIT?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZbigniewBachman">Chciałbym zaproponować Komisji pewien wniosek do rozważenia. Znam różne programy rozwoju budownictwa od czasów ministra Adama Glazura. Niektóre z nich były zupełnie dobre i stanowiły kompromis pomiędzy ministerstwem budownictwa a finansów. Tylko, że ten kompromis uzyskiwano w takcie prac nad budżetem państwa, a później to „małżeństwo” się rozchodziło a deklaracje rozmijały z rzeczywistością. I tak to trwa do dzisiaj. Moja propozycja jest następująca. Wiadomo, że finanse publiczne, zwłaszcza w sferze budownictwa i inwestycji, stanowią niezwykle skomplikowany układ wzajemnych zależności i powiązań. Każdy przedsiębiorca budowlany dobrze wie, że na jednym interesie można stracić, a na innym zyskać i per saldo można wyjść „na swoje”. Mógłby przemawiać do nas argument Ministerstwa Finansów, że podatek CIT zmaleje z 27 do 19%, co oznacza stratę dla budżetu państwa około 4,5 miliarda zł. Każdy księgowy potrafi sporządzić rachunek strat i zysków. Wiemy doskonale, że jeśli przedsiębiorstwo wykonawstwa budowlanego uzyskuje zysk zerowy, ale prowadzi produkcje pomocniczą, np. brukowej kostki, i na tym zarabia, to w sumie jednak ma pewne zyski. Posłużyłem się tym przykładem nie bez powodu. Gdyby w ten sposób Ministerstwo Finansów „sprzedawało” nam swoje propozycje podatkowe, to z pewnością spotkałyby się z innym przyjęciem. Można by przyjąć argument, że na jednej operacji podatkowej budżet państwa zyska, ale dzięki temu możliwa będzie realizacji ważnych zadań zapisanych w dwóch programach rządowych: „Infrastruktura -klucz do rozwoju” czy też „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Taka argumentacja mogłaby nas przekonać. Tymczasem dzisiaj dzieje się tak, że jeśli aparat skarbowy złapie producenta na fałszywej produkcji, to zdziera z niego ostatnią skórę, podczas gdy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów każe właściciela takiego zakładu grzywną w wysokości 300 zł. Inaczej mówiąc, istnieje niedowład organów państwa w egzekwowaniu zobowiązań podmiotów wynikających z tytułu podatków czy innych ustaw. Na przykład ustawa o języku polskim przewiduje co prawda karę do 100 tys. zł, ale do tej pory przyniosła zerowe wpływy do budżetu państwa. Nie będę mnożył takich przykładów, bo mógłbym ich przytoczyć jeszcze wiele. Z podatkami jest wszędzie tak, że trzeba je płacić. Ale gdyby rząd przedstawiając swoje propozycje podatkowe, pokazał nam jednocześnie korzyści dla budownictwa czy całej sfery infrastruktury, to z pewnością łatwiej byłoby nam wtedy zrozumieć filozofię działania ministra finansów. Odnoszę wrażenie, że cały czas resort finansów szuka argumentów dla obrony już przyjętej tezy. Ale najpierw powinno nastąpić porozumienie czy uzgodnienie między ministrami finansów i infrastruktury całego obszaru spraw związanych z budownictwem i infrastrukturą oraz finansami państwa, a potem dopiero powinno się prezentować wspólny zestaw rozwiązań funkcjonujących jako skomplikowany mechanizm naczyń połączonych.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę państwa posłów o powrót na salę obrad. Poza debatą podatkową, która jeszcze trwa, będziemy procedować nad dezyderatem i opinią. Ich projekty zostały państwu wcześniej przedłożone.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WiesławOkoński">Chcę poruszyć dwie sprawy. W tym roku wprowadzono już 22-procentową stawkę podatku VAT na usługi geodezyjne i projektowe, a na usługi budowlane w obszarze budownictwa stawka ta nadal wynosi 7%. Powoduje to spore komplikacje przy rozliczaniach robót z inwestorami. Wykonawcy świadczący kompleksowe usługi w zakresie budownictwa, za prace związane z usługami geodezyjnymi i projektowymi muszą wystawiać faktury na 22%. Na tym tle dochodzi do wielu nieporozumień przy organizacji przetargów. Oferenci są bowiem zobowiązani do podania jednej ceny; zarówno za prace projektowe, jak i za wykonawstwo budowlane. Niektórzy oferenci podają więc w rozbiciu cenę usług projektowych i geodezyjnych, inni z kolei podają cenę łączną w wysokości 7%. Z tego powodu dochodziło niejednokrotnie do wykluczenia tych oferentów z przetargów. Stąd moje pytanie, czy nie należałoby jednak doprowadzić do ujednolicenia stawek podatku VAT za czynności związane z budownictwem, które by nie powodowały tego rodzaju perturbacji, o których mówiłem. Wiele się także mówi obecnie o obciążeniu podatkiem VAT także kupna działek budowlanych oraz lokali mieszkalnych. Proszę pana ministra o jednoznaczne wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanuszPiechociński">Do spraw związanych z podatkiem VAT w budownictwie jeszcze dojdziemy. Ponieważ pojawiają się w dyskusji różne wątki, chciałbym ją trochę uporządkować. Mamy następującą sytuację: rząd przedłożył Sejmowi pakiet projektów ustaw podatkowych i okołobudżetowych, które znajdują się na etapie pracy w podkomisjach i w Komisji Finansów Publicznych. Znamy zatem stanowisko rządu. W trakcie dzisiejszego posiedzenia Komisji dzielimy się różnymi uwagami i spostrzeżeniami na temat tych propozycji rządowych, które nas szczególnie interesują i które wymagają jeszcze dyskusji. Nie powinniśmy pozostawić wrażenia, że w poszczególnych kwestiach związanych z ustawami podatkowymi, istnieją jakieś inne poglądy od tych, które oficjalnie przedłożyła Rada Ministrów w formie druków skierowanych do Sejmu. Proponuję, abyśmy jeszcze wyjaśnili wątpliwości w sprawie podatku CIT, a następnie przeszli do podatku VAT. Proszę pana ministra o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PiotrSawicki">Postaram się bardzo krótko ustosunkować do spraw ogólnych, natomiast w sprawach szczegółowych wypowiedzą się już moi współpracownicy. Zacznę od kilku bardzo ważnych stwierdzeń. Istnieje pytanie, czy suma zmian zawartych w projektach ustaw podatkowych, jest korzystna dla infrastruktury i budownictwa mieszkaniowego, czy stanowi regres w stosunku do tego, co obowiązuje do tej pory? Odpowiedź na to pytanie ma fundamentalne znaczenie i każdy z nas w swoim sumieniu powinien sobie takiej odpowiedzi udzielić. W głębokim przekonaniu rządu proponowane zmiany są korzystne i dla infrastruktury i dla budownictwa. Pan poseł Łukasz Abgarowicz stwierdził, że propozycje rządu spowodują ograniczenie popytu na usługi budowlane dlatego, że kwota około 7 miliardów złotych składająca się z dwóch składników - 4,5 mln zł z reformy CIT, a 3 mld zł z reformy CIT-PIT, nie trafi do budownictwa. Pytam wobec tego, jeżeli ta kwota nie trafi do sektora infrastruktury i budownictwa, to do kogo trafi? Musimy na wszystkie zjawiska gospodarcze patrzeć w ujęciu rachunku ciągnionego. Chodzi o wygenerowanie pewnego popytu w gospodarce. Jeżeli kwota 7,5 mld zł pozostanie w rękach silnych podmiotów gospodarczych, to na fali rosnącej koniunktury należy liczyć się z rosnącym popytem inwestycyjnym. Takie jest głębokim przekonanie rządu, na to wskazują także dane statystyczne. Intencją rządu, co już powiedziałem, jest wygenerowanie popytu inwestycyjnego w gospodarce narodowej, tego najzdrowszego popytu, który prowadzi do wzmożenia tempa rozwoju kraju. Tyle uwag ogólnych z mojej strony i odpowiedzi, czy proponowane zmiany będą korzystne dla infrastruktury i budownictwa i czy spowodują wzrost popytu czy nie. Cały czas mamy do czynienia z dylematem polegającym na tym, czy w systemie podatkowym ma funkcjonować wiele ulg wycinkowych, czy też mamy się zdecydować na obniżanie poziomu podatków? Na ten temat odbyła się długa dyskusja. Bardzo wiele głosów optowało za podatkiem liniowym. Reforma podatków proponowana przez rząd nie jest niczym innym, jak wprowadzeniem podatku liniowego tam, gdzie jest on najbardziej uzasadniony. Można zadać teraz pytanie, czy będziemy krytykować wycofanie się z jednej, drugiej czy dziesiątej ulgi, z której wycofanie się z każdej z nich potrafimy uzasadnić? Ja również potrafię to uzasadnić. Tylko suma tych ulg czyni system podatkowy skomplikowany, zbiurokratyzowany, trudny do skontrolowania itd. Wypływają z tego, oczywiście, wielorakie konsekwencje. Czy jednak likwidacja tych jednostkowych ulg i wprowadzenie niskich podatków jest w sumie korzystna, czy nie jest? W głębokim przekonaniu rządu jest to rozwiązanie korzystne. Podobne jest stanowisko środowisk gospodarczych, które bardzo mocno optowało za tą reformą. Chciałbym jeszcze odnieść się do szczegółowych uwag pana posła Zbigniewa Janowskiego, który określił mnie mianem osoby, która się specjalizuje w zatorach płatniczych. Dziękuję za uznanie, panie pośle. Rzeczywiście, mam swoje zdanie na temat zatorów płatniczych w gospodarce. Wiemy dobrze, że zatory płatnicze są czymś tak złym, jak nie przymierzając, pedofilia. Trzeba z tym zjawiskiem walczyć. Pozostaje tylko pytanie, jakimi metodami. Chciałbym się zrewanżować panu posłowi Janowskiemu mianem specjalisty od trzeciej drogi. Proponowane przez pana posła rozwiązania prowadzą do memoriałowego sposobu rozliczania dochodów, które później przekładają się na opodatkowanie podatkiem od dochodów, nie ważne, czy będzie to podatek PIT czy CIT. Podobny zresztą problem istnieje przy opodatkowaniu VAT-em. Niejednokrotnie podnosiliśmy ten problem podczas naszych wielomiesięcznych i wielogodzinnych dyskusji na ten temat. Na świecie istnieją pewne standardy ogólnie uznane. Odstępstwo od tych standardów można określić jedynie, jako próbę poszukiwania trzeciej drogim, to znaczy czegoś, co już inni dawno przeszli i z tej drogi wycofali się. Dotyczy to także memoriałowego sposobu rozliczania się wszystkich dochodów, przychodów i innych operacji gospodarczych, które później wywołują skutki podatkowe.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#PiotrSawicki">Ten sposób był próbowany przez wiele państw. Między innymi na Węgrzech prowadzony był eksperyment podobny do tego, który proponuje pan poseł Zbigniew Janowski. Ale Węgrzy szybko się z niego wycofali właśnie z tego powodu, że kreatywność podmiotów gospodarczych w ramach istniejącego systemu podatkowego, może prowadzić do patologii. Przecież operacja gospodarcza nie musi się kończyć zapłatą. Może się kończyć także kompensatą, wzajemnymi koncesjami, usługami itd. Prowadziłoby to do patologii. Takie eksperymenty czyniono w innych krajach, ale ze złym skutkiem. Z dobrym skutkiem istnieje w Polsce eksperyment, ale na skalę dopuszczalną. Chodzi o małe przedsiębiorstwa, w których w pewnym zakresie dopuszczano kasową metodę rozliczania przychodów do celów podatkowych. Jeśli chodzi o pytanie pana posła Jerzego Polaczka, co w reformie podatkowej jest korzystne dla infrastruktury i budownictwa, to trzeba na to zagadnienie spojrzeć nieco szerzej. Chodzi przecież nie tylko o korzyści pozostające w całej gospodarce na skutek reformy fiskalnej. Reforma fiskalna i budżet roku 2004 mają również uczynić Polskę zdolną do absorpcji funduszów europejskich. Nie chodzi o to, że...</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JerzyPolaczek">Mnie właśnie o to chodzi, żeby pan minister wskazał jakikolwiek artykuł, czy przepis w proponowanych ustawach podatkowych, w którym państwo wspiera cele remontowe realizowane przez osoby fizyczne lub prawne. Dotyczy to głównie starych zasobów mieszkaniowych. Powtarzam, że zgodnie z danymi Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast i Głównego Urzędu Statystycznego, ponad 800 tys. mieszkań w Polsce wymaga kapitalnego remontu. Niech pan minister wskaże konkretny artykuł chociaż w jednej ustawie, który wspiera te cele.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PiotrSawicki">Nie chciałbym wskazywać wielu szlachetnych celów, których nie wspierają ustawy podatkowe w wersji przedłożonej Sejmowi przez rząd. Ustawy te nie wspierają szkolnictwa, nie wspierają także ochrony zdrowia i wielu innych ważnych celów społecznych. Propozycje rządu mają jeden zasadniczy cel; system podatkowy ma być uproszczony, a podatki od działalności gospodarczej mają ulec obniżeniu. To są dwa podstawowe cele tej reformy. Jeżeli ludzie będą mieli w Polsce pracę, jeżeli będzie w kraju ograniczone bezrobocie na skutek wzrostu gospodarczego, to ludzie będą także mieli pieniądze na przeprowadzenie remontu mieszkań czy domu. Taka jest najprostsza odpowiedź na pytanie pana posła Polaczka. W dyskusji pojawił się wątek niedowładu organów państwa w egzekwowaniu zobowiązań finansowych. Rzeczywiście, jest to patologia. Tylko cały czas rząd mówi w ten sposób: receptą na zdrowe stosunki gospodarcze jest wzrost gospodarczy i uzdrowienie sytuacji finansów publicznych do tego stopnia, aby państwo było zdolne przeznaczać na wymiar sprawiedliwości odpowiednie środki finansowe. To także wiąże się z reformą podatków. Poruszę jeszcze ostatnią sprawę z gatunku ogólnych. Proszę zwrócić uwagę, że jakakolwiek ulga podatkowa wywołuje identyczny skutek, jak wydatek podatkowy. Oczywiście, państwo będący zwolennikami tego typu działalności powiecie, że w rachunku ciągnionym przynosi to jakieś korzyści. Być może także wydanie z budżetu państwa pieniędzy na jakieś potrzebne zadanie inwestycyjne też przynosi określone korzyści. Ale takie działania muszą się odbywać w warunkach równowagi finansów publicznych. I ten cel - uzyskanie takiej równowagi - musi być celem nadrzędnym. Bo na kryzysie gospodarczym, na nierównowadze, na załamaniu gospodarczym, przede wszystkim straci budownictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JanuszPiechociński">Pan minister przedstawił ogólną filozofię ustaw okołobudżetowych i budżetu państwa, z którym się niedługo zetkniemy w trakcie prac nad projektem budżetu na rok 2004. Możemy tę filozofię podzielać lub nie. Jest to stary spór między zwolennikami interwencjonizmu a jego przeciwnikami i zapewne będzie przedmiotem dalszej dyskusji. Nam chodzi o to, aby wypracować własne stanowisko. Mam nadzieję, że zbiorą się niebawem stosowne podkomisji co za chwilę zaproponuję w imieniu prezydium Komisji, i przygotują opinie do poszczególnych zapisów projektów ustaw. W ten sposób pokażemy własny sposób myślenia. Przechodzimy do podatku VAT. Czy panowie z resortu finansów chcieliby jeszcze złożyć wyjaśnienia w sprawie podatku CIT?</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PiotrSawicki">Jak sobie życzy pan przewodniczący. Jeśli jednak mamy już zakończyć dyskusję na temat podatku CIT, to proponuję, aby wypowiedział się jeszcze pan prezes Marek Bryx.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MarekBryx">Kilka miesięcy temu była dobra pora na prowadzenia takich dyskusji, czy utrzymać podatek CIT na poziomie 27%, ale z pełnym systemem ulg, czy też zdecydować się na podatek 19-procentowy, ale już bez ulg. W tamtym czasie, kiedy trwały dyskusje, Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast wyraźnie stał na stanowisku, że dla rozwoju inwestycji i dla inwestycji rzeczowych, powinniśmy utrzymać system ulg celowych. Na ten temat w tym gronie już wielokrotnie mówiłem, więc teraz nie będę tego powtarzał. Zamiast argumentów, odczytam wykaz likwidowanych ulg w wyniku obniżenia podatku CIT. Zniesione zostaną zwolnienia dotyczące dochodów spółdzielni mieszkaniowych uzyskanych z gospodarki zasobami mieszkaniowymi oraz z innych źródeł przychodów, a więc te, które i tak były zwolnione od podatku w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych. To samo dotyczy dochodów komunalnych zakładów gospodarki mieszkaniowej uzyskanych z gospodarki zasobami mieszkaniowymi, a przeznaczonych na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkowych. Na liście wymienionej w omawianym artykule są także dochody Wojskowej Agencji Mieszkaniowej uzyskane z gospodarki zasobami mieszkaniowymi na cele związane z budownictwem i gospodarką zasobami mieszkaniowymi oraz internatowo-hotelowymi. Likwidacji ulegną także ulgi z dochodów Towarzystw Budownictwa Społecznego uzyskane z gospodarki zasobami mieszkaniowymi i z innych źródeł przychodów w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych oraz na budowę mieszkań na wynajem. Ta sama zasada przyjęta zostanie wobec dochodów wspólnot mieszkaniowych w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych oraz wydatkowanej na rzecz członków wspólnoty. Podobnie stanie się z dochodami z gospodarki zasobami mieszkaniowymi uzyskanymi przez osoby prawne, których zadaniem jest administrowanie nieruchomościami w imieniu właścicieli i zarządców w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem zasobów mieszkaniowych. Kolejna pozycja w omawianym artykule odnosi się do dochodów zakładów budżetowych zajmujących się kwaterowaniem studentów, nauczycieli akademickich i innych pracowników uczelni oraz placówek naukowych z gospodarki zasobami mieszkaniowymi i z innych źródeł dochodów w części przeznaczonej na cele związane z utrzymaniem domów akademickich, hoteli asystenckich oraz zasobów mieszkaniowych. Ostatnią pozycją są dochody z tytułu odszkodowania wypłaconego stosownie do przepisów o gospodarce nieruchomościami z tytułu sprzedaży lokali i budynków mieszkalnych itd. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że stanowisko rządu, który mówi, że te wszystkie ulgi zostaną zniesione, a w zamian mamy 19-procentowy podatek CIT, rzeczywiście nie spowoduje pogorszenia sytuacji tych wszystkich zakładów, które wymieniłem - spółek i spółdzielni. Dyskutując na ten temat kilka miesięcy temu odnosiliśmy wrażenie, że inaczej niż Ministerstwo Finansów rozumiemy sformułowanie, co to jest instytucja non-profit, czyli nie przynosząca zysku. Uważamy, że jest to taka instytucja, która może osiągać zyski, ale przeznacza je na cele statutowe, a nie dzieli je między właścicielami, czyli nie wypłaca dywidendy.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#MarekBryx">Taka instytucja jest instytucją non-profit. Gdyby na przykład jakieś Towarzystwo Budownictwa Społecznego wypłacało dywidendę prywatnemu właścicielowi, to nie byłoby instytucją non-profit. Kiedy jednak uzyskane zyski z działalności przeznacza na utrzymanie zasobów mieszkaniowych czy na spłatę zaciągniętego kredytu czy na budowę kolejnego budynku, to jest instytucja non-profit. Tak uważał nasz urząd. Innymi słowy, w trakcie tamtych dyskusji sugerowaliśmy, aby raczej utrzymać 27-procentowy podatek CIT z tymi wszystkimi ulgami oraz z pełną ulgą inwestycyjną dla wszystkich inwestorów. Uważaliśmy, że dla inwestycji i budownictwa tak będzie lepiej. Zwyciężyła jednak inna koncepcja, którą zgłaszali wielokrotnie przemysłowcy i stowarzyszenia, aby jednak zmniejszyć podatek CIT, bo tak będzie lepiej. Kiedy mamy propozycje tak jednoznacznego obniżenia podatku CIT, to trudno jest wyszukiwać te ulgi, które jeszcze miałyby pozostać w systemie podatkowym. Niestety, trzeba „iść na całość”: i takie jest stanowisko rządu. Chciałem tylko przypomnieć, że kiedy była jeszcze możliwość innego spojrzenia, to Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast takie spojrzenie prezentował.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanuszPiechociński">A więc rząd już podjął decyzję, w jaki sposób zmienić system podatkowy, teraz decyzja należy do Sejmu. Przechodzimy do proponowanych przez rząd zmian w podatku od towarów i usług VAT w obszarze infrastruktury i budownictwa. Proszę przedstawicieli Ministerstwa Finansów o wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławRurka">Pod względem hierarchii przepisów Unii Europejskiej, podatek VAT jest szczególnym podatkiem, gdyż w stosunku do innych rodzajów podatków podlega ścisłej reglamentacji. Mówi o tym VI dyrektywa Rady Unii Europejskiej, która nie tylko wyznacza mechanizm funkcjonowania VAT, ale w dużej części określa wielkość stosowanych stawek tego podatku od towarów i usług, jak i obszar dozwolonych ulg, zwolnień itd. Konstrukcja ustawy o podatku od towarów i usług VAT, którą rząd przedstawił Wysokiej Izbie, jest podporządkowana regułom VI dyrektywy i w sposób maksymalny wykorzystuje okresy przejściowe, które zostały zapisane w traktacie akcesyjnym. Okresy te w przypadku budownictwa dotyczą, między innymi, zgody na stosowanie do 31 grudnia 2007 roku stawki obniżonej. W naszym przypadku wynosi ona 7%, na dostawę usług budowy, remontów i modernizacji budynków mieszkalnych, poza tak zwanym budownictwem objętym programem socjalnym. Na temat tego programu VI dyrektywa mówi, że można stosować obniżoną stawkę 7%, z wyłączeniem jednak, to zostało wyraźnie zaznaczone w dyrektywie, materiałów budowlanych. Zgoda ta dotyczy także tak zwanej dostawy budynków i ich części, przed pierwszym zasiedleniem. Oznacza to, że do czasu pierwszego zasiedlenia budynku mieszkalnego, podatek VAT musi obowiązywać. Jak tę kwestię regulują obecnie polskie przepisy, powiem za chwilę. Taki jest punkt startu, który umożliwiał nam skonstruowanie konkretnych zapisów w projekcie ustawy o VAT. Przechodząc do opisu modelu i pokazania, jak nowy podatek VAT będzie funkcjonował w budownictwie, trzeba powiedzieć o trzech etapach. Etap pierwszy stanowi bardzo incydentalna norma prawna; chodzi o art. 138. Ponieważ obecne obniżone stawki podatku VAT w budownictwie, zgodnie z ustawą, miały obowiązywać do dnia 31 grudnia 2003 roku, wspomniana norma prawna zawiera przedłużenie tych ulg do 1 maja roku 2004, czyli do momentu naszej akcesji do Unii Europejskiej. II etap obejmuje okres do 31 grudnia 2007 objęty derogacją, czyli tak zwanym okresem przejściowym. W sposób szczegółowy przedstawię rozwiązania, jakie będą funkcjonowały w tym okresie. Sprzedaż materiałów budowlanych, która do tej pory była objęta obniżoną stawką VAT, będzie objęta stawka 22% na tej zasadzie, że w żadnym załączniku, który wyznacza zakres zastosowania zwolnień czy stawki obniżonej, materiały budowlane nie zostały wymienione. Dodam jeszcze, że już obecnie pewna część materiałów budowlanych, np. farby i lakiery, tarcica, różnego rodzaju wyroby ze stali kwasoodpornej, czy elementy podłogowego ogrzewania elektrycznego, jest objęta stawką VAT 22%. Do tej pory budownictwo przemysłowe, czyli nie mieszkaniowe, było w całym zakresie objęte 22-procentową stawka VAT. Zgodnie z ustawą stan ten nie ulega zmianie; nadal pozostanie stawka 22%. W budownictwie przemysłowym można jedynie mówić o zmianie statusu czy też rozliczeń, w sferze wykonawstwa inwestycyjnego. Do tej pory jednostki zajmujące się tym rodzajem usług budowlanych musiały rozliczać się z urzędem skarbowym w postaci różnicy między stawką 22% a 7% podatku VAT od zakupu materiałów budowlanych. Obecnie będą one odejmować 22% od swojego VAT-u należnego, 22% VAT zawarty w materiałach budowlanych. Zaangażowanie płatnicze w tej sferze ulegnie trochę złagodzeniu, na procentową niekorzyść materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#StanisławRurka">W odniesieniu do budownictwa mieszkaniowego zasadnicze znaczenie ma regulacja art.139, który znajduje się w przepisach przejściowych. Przepis ten dotyczy okresu do 31 grudnia 2007 r. i zawiera utrzymanie obecnego stanu prawnego. Roboty dotyczące obiektów budownictwa mieszkaniowego, a także związane z remontami substancji mieszkaniowej i związane z remontami bądź też utworzeniem nowej infrastruktury towarzyszącej budownictwu mieszkaniowemu, nadal będą objęte stawką 7%. Definicja infrastruktury towarzyszącej budownictwu mieszkaniowemu w ustawie też się nie zmienia w stosunku do obecnie obowiązującej. W dyskusji padło pytanie, czy w ustawach podatkowych jest ślad jakiejś ulgi związanej z remontami obiektów mieszkalnych. Odpowiadam; jest taki ślad właśnie w omawianych przepisach przejściowych. Jeżeli remont mieszkania czy klatki schodowej będzie wykonywany w systemie zleconym, to znaczy przez firmę VAT-owską, a nie we systemie własnym, to do roku 2007 dalszym ciągu obowiązywać będzie ulga, to znaczy 7% podatku VAT. W sektorze mieszkaniowym znaczenie ma jeszcze jedna regulacja prawna. Wspomniana już przeze mnie VI dyrektywa unijna zmusza nas do tego, aby sprzedaż różnego rodzaju prac objąć mechanizmem działania podatku VAT. Na tej zasadzie do pojęcia towaru w art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy o podatku VAT włączono również ustanowienie różnego rodzaju prac spółdzielczych. Ponieważ prace te mieszczą się w pojęciu dostawy towarów, a dostawa obiektów mieszkaniowych jest objęta 7-procentową stawką VAT, to ona także będzie objęta taką stawką. W naszej ocenie, przepis ten nie ma negatywnego wydźwięku społecznego. Brak opodatkowania ustanowienia praw spółdzielni, w sytuacji, kiedy spółdzielnia we własnym zakresie buduje obiekty mieszkaniowe, spowodowałby, że byłaby ona pozbawiona prawa do odliczenia 22-procentowego VAT zawartego w zakupionych materiałach budowlanych. Z tych względów opodatkowanie prac spółdzielczych daje prawo do odliczenia i zamiany stawki 22%, która jest przy zakupach materiałów, na stawkę 7%. I według już tej 7-procentowej stawki będą obciążani członkowie spółdzielni. Kolejna regulacja dotycząca budownictwa mieszkaniowego, to art. 38 ust. 1 pkt 10. Zgodnie z tym przepisem, ze zwolnień korzysta dostawa obiektów budownictwa mieszkaniowego lub ich części po tak zwanym pierwszym zasiedleniu. Stawka 7% będzie naliczana do pierwszego zasiedlenia, a po pobraniu podatku przez budżet, dalszy obrót tą nieruchomością mieszkaniową będzie korzystał ze zwolnienia od VAT. To jest zgodne ze standardem obowiązującym w Unii Europejskiej, ale tylko niektóre kraje mają prawo dokonania odstępstwa od tej zasady. Do nich należy już uznanie, co uważają za pierwsze zasiedlenie. W niektórych krajach jest to okres dwóch lat. Myśmy zawarliśmy to w definicji pierwszego zasiedlenia, którym jest wydanie pierwszemu mieszkańcowi tego obiektu do dyspozycji. Z innego rodzaju zwolnienia korzystają obiekty używane, które zostały nabyte wówczas, kiedy jednostka nie korzystała z odliczeń lub zwrotu VAT. Dotyczy to budownictwa innego niż mieszkaniowe. W tym przypadku będzie obowiązywała formuła zbliżona do dotychczasowej. Obiekt starszy niż 5 lat, przy którym nie skorzystano z prawa do odliczeń, będzie korzystał ze zwolnienia od podatku od towarów i usług. Mówi o tym przepis art. 38 ust. 1 pkt 2 ustawy o podatku VAT. Zgodnie z dyrektywą unijną, grunty włączono również do pojęcia towarów.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławRurka">W świetle dyrektywy VI grunty są również towarem, a więc podlegają opodatkowaniu podatkiem VAT. Przepis ten zawiera art. 2 pkt 5 ustawy o podatku od towarów i usług VAT. Jednak nie każda transakcja gruntem będzie podlegała opodatkowaniu, a wręcz odwrotnie, tylko nieliczne. Wynika to z dalszych regulacji zawartych w ustawie. Regulacje te związane są z definicją podatnika VAT, w której występuje element częstotliwości bądź zakupu z myślą o dalszej odsprzedaży. W związku z tym ten, kto nie jest podatnikiem VAT, bo nie spełnia kryteriów ogólnych, jeśli będzie dokonywał incydentalnej sprzedaży gruntów, w ogóle nie wchodzi w obszar obciążenia podatkowego od tej transakcji. Art. 38 ust. 1 pkt 9 z kolei mówi, iż zwalnia się od podatku VAT dostawę terenów niezabudowanych innych niż tereny budowane lub przeznaczone pod zabudowę. Chodzi więc o typowe grunty rolnicze, które zgodnie z przepisami, nie są wyznaczone jako przeznaczone pod zabudowę. Grunty te objęte są zwolnieniem od podatku VAT. Ma to znaczenie w niektórych przypadkach opracowania deklaracji VAT, kiedy trzeba wyceniać tak zwaną sprzedaż zwolnioną dla rozliczenia podatku naliczonego w proporcji. To są jednak szczególne przypadki interesujące raczej techników podatkowych, dlaczego Unia Europejska potraktowała to jako towar jako zwolniony od VAT, a nie jako towar znajdujący się w ogóle poza substancją ustawy. Nie wydziela się wartości gruntu przy dostawie budynków lub budowli trwale z gruntem związanym lub ich części. Nie jest to przepis szeroko wykorzystywany w krajach Unii Europejskiej, ale VI dyrektywa zezwala na takie rozwiązania, przynajmniej tak je interpretowaliśmy. Brak takiego wydzielenia wartości gruntu oznacza, że grunt sprzedawany razem z budynkiem, pod względem podatkowym podziela los opodatkowania nieruchomości budowlanej. Jeżeli nieruchomość budowlana jest obciążona VAT-em w wysokości 7%, gdyż jest to na przykład obiekt budownictwa mieszkaniowego, to jeśli w ułamkowej części na sprzedawany lokal przypada prawo do gruntu, to wtedy ma zastosowanie stawka 7%. Mówiłem już o zasadzie, że przy pierwszym zasiedleniu i przy budownictwie innym niż mieszkaniowe, przysługują zwolnienia z VAT, podobnie jak od przy obiektach używanych. Jeżeli sprzedaż tych obiektów będzie się odbywała na zasadach zwolnienia z VAT, to będzie to również dotyczyło gruntu. Mówi o tym art. 28 ust. 5. Na koniec powiem kilka słów o regulacjach mających mniejsze znaczenie. Do takich należą zwolnienia wewnątrz spółdzielcze związane z tak zwanymi wydatkami eksploatacyjnymi. Określają to przepisy art.38 ust. 1 pkt 11. Rozliczenia między członkiem spółdzielni a najmującym lokal będący własnością spółdzielni, będą objęte zwolnieniem od podatku VAT. Ze zwolnienia od podatku VAT korzysta się także przy opłacie tak zwanego czynszu mieszkaniowego. Zgodnie z zapisem załącznika nr 4 pozycja 4, to co jest czynszem w budownictwie mieszkaniowym, również korzysta ze zwolnienia od podatku od towarów i usług. Wszystkie wymienione regulacje mają obowiązywać do roku 2007. I wreszcie III etap zmian w podatku VAT, czyli to co zmienia się po 31 grudnia 2007 roku.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#StanisławRurka">7-procentowy VAT w budownictwie mieszkaniowym będzie dotyczył tylko tej sfery, która jest objęta programem działań socjalnych. Obecnie nie ma w zasadzie żadnego przepisu prawnego, a powinny to być przepisy poza podatkowe, który w sposób jednoznaczny i szeroko określą pojęcie budownictwa socjalnego. Sformułowanie takiej definicji leży przecież w naszym interesie. W związku z tym, po konsultacjach z Rządowym Centrum Legislacyjnym, przyjęto następujące rozwiązanie. W art. 37 ust. 1 przewidziano, iż warunki dla budownictwa społecznego będą określone w odrębnym przepisie. Przy czym Rządowe Centrum Legislacyjne stwierdziło, że ponieważ przepisy te będą decydowały o wysokości opodatkowania, a zgodnie z art. 217 konstytucji, wysokość stawek podatkowych musi wynikać bezpośrednio z ustawy, musi to być akt prawny o randze ustawowej. Dlatego do roku 2007 musi być przyjęta ustawowa regulacja dotycząca podatku VAT, odnosząca się do budownictwa objętego programem socjalnym, która będzie szczegółowo wyznaczała obszar stosowania stawki 7% po tym okresie. W Unii Europejskiej są różne koncepcje na ten temat i do roku 2007 mogą ulec jeszcze zmianie. Z tych powodów projekt ustawy VAT przedstawiony przez rząd nie rozstrzyga w sposób jednoznaczny sfer funkcjonowania VAT po roku 2007. Tyle w skrócie wyjaśnień z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JanuszPiechociński">Mimo interwencji ze strony sekretariatu Komisji, naszym obradom stale towarzyszą młoty pneumatyczne za oknem. Przypomina mi się moje osobiste doświadczenie. Jako student II roku Politechniki Warszawskiej uczestniczyłem w zajęciach z fizyki. Pan profesor Kruczek akurat wyjaśniał nam paradoks kija i stodoły, kiedy jakiś pies uwiązany przy gmachu politechniki zaczął szczekać. Pan profesor też wykonał nerwowo kilka telefonów, jak to my zrobiliśmy, ale w pewnym momencie przerwał rozmowę i z kijem zbiegł do dozorcy i kazał mu jeszcze kupić krowę. Po tym wtręcie osobistym wracamy do spraw podatkowych. Czy są pytania lub uwagi do wypowiedzi przedstawiciela Ministerstwa Finansów?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JerzyPolaczek">Mam kilka pytań do przedstawicieli rzędu. Powtórzę najpierw pytanie pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego. Co z deklaracją rządu w sprawie projektu ustawy o zwrocie podatku VAT w części dotyczącej budownictwa mieszkaniowego? Drugie pytanie wiąże się z materiałem pisemnym, który posłowie otrzymali od Związku Pracodawców - Producentów Materiałów Budowlanych. Jest to opinia tego związku w sprawie podatku VAT w budownictwie mieszkaniowym od 1maja 2004 roku. W rozwiązaniu przewidującym mechanizm zwrotu podatku VAT, związek w swojej opinii stwierdza, że „składka unijna będzie liczona od wpływów brutto budżetu, mimo, że rzeczywisty wpływ będzie mniejszy o sumę zwrotów”. Czy Ministerstwo Finansów potwierdza tezę zawartą w materiale związku? Wreszcie trzecie pytanie: co rząd zrobił na przestrzeni ostatniego roku, żeby do ustawodawstwa polskiego wprowadzić definicję społecznego budownictwa mieszkaniowego? Było to przedmiotem pierwszego dezyderatu Komisji Infrastruktury z listopada 2001 roku. Tego rodzaju definicja miałaby fundamentalne znaczenie dla zastosowania mniejszej stawki podatku VAT w budownictwie mieszkaniowym. Poproszę o komentarz w tej sprawie przedstawiciela Związku Pracodawców-Producentów Materiałów Budowlanych. Najpierw jednak proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JanuszPiechociński">Czy są jeszcze inne pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Przedmiotem pracy naszej Komisji jest nie tylko budownictwo, ale także gospodarka morska. Podatkiem VAT obciążone są także usługi portowe. Wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie. Chciałam się zapytać, czy stawka zerowa VAT na usługi portowe będzie utrzymana?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JanuszPiechociński">Za chwilę podobne pytanie zadam przedstawicielom rządu na temat usług internetowych. We wszystkich dyskusjach używany jest argument o stosowanych rozwiązaniach europejskich. Ja jednak czuję, że resort finansów podyktował reszcie rządu rozwiązania kierując się jednym - budżetem. Przy dramatycznej sytuacji dochodowej budżetu i przy ograniczonych możliwościach sfinansowania deficytu budżetowego, mamy do czynienia z nadmiernym fiskalizmem wszędzie, gdzie tylko się da tylko po to, aby zapełnić dziurę budżetową. Nasza Komisja w obszarze podatku VAT na budownictwo, wielokrotnie zwracała uwagę na niepokojące zjawiska, po czym ze strony rządu padały liczne deklaracje. Kolejny raz stwierdzam, że rząd nie „odrobił lekcji domowej”, którą już dawno powinien wykonać. Mówię o definicji społecznego czy socjalnego budownictwa mieszkaniowego. Należało dobrze rozejrzeć się wokół i zbadać, w jaki sposób kraje europejskie, które mają wyższą stawkę podstawową, potrafiły korzystać w oparciu o rozwiązania unijne, a nie tylko wynegocjowane w traktacie akcesyjnym, zachować niższy podatek VAT. Czy jest prawdą, że taka potęga gospodarcza, za która dążymy, jak Portugalia, w obszarze internetu ma inne rozwiązanie, jak stawkę podstawową VAT? Ciekawe, w jaki sposób inne kraje potrafiły wyjaśnić pozostałym partnerom z Unii, że z punktu widzenia rozwoju cywilizacyjnego ma sens obniżona stawka VAT na internet? Dlaczego z taką niemocą strona polska, wbrew głoszonym deklaracjom, wbrew uchwalanym przez poprzedni czy obecny rząd oraz parlament programami, nie potrafi się wywiązać ze swoich deklaracji? A to może być pole do konfliktu. Kolejne pytanie ma charakter bardziej ogólny. Rozumiem filozofię, zgodnie z którą w projekcie budżetu i ustaw okołobudżetowych rządowi chodziło o pokazanie, że mamy znacznie obniżony podstawowy podatek od przedsiębiorców, i dlatego warto poświęcić ulgi w innych dziedzinach. Jeśli jednak dokładnie przyjrzeć się temu, w których dziedzinach chcemy zlikwidować ulgi, co odczują wszystkie grupy społeczne, to zadaję sobie pytanie, czy rząd przewidział reakcję społeczną na tak rozdawane, często na oślep, razy? Właściwie uderzamy we wszystkie grupy społeczne, a ostatnie pomysły, aby ściągnąć podatki z Kół Gospodyń Wiejskich, bo to uratuje budżet, są po prostu niezrozumiałe. Bo efekty dla budżetu będą minimalne, a skutki społeczne ogromne. Czy Ministerstwo Finansów w swojej filozofii, do której przekonało cały rząd, ma świadomość, iż może się okazać, że parlament w trakcie procedowania projektów ustaw, spotka się z powszechną społeczną dezaprobatą? Czy dla pozyskania 7,5 miliardów złotych warto zabrać to, co poprzednio stanowiło istotny element polityki społecznej rządu? Dotyczy to także kwestii inwestycyjnych. Poza refleksjami, mam też pytanie. Czy rząd rozważał w obszarze dużych inwestycji infrastrukturalnych pewne wyłączenia podatkowe? Za chwilę bowiem staniemy przed dylematem, w jaki sposób znaleźć pieniądze na inwestycje i drogi krajowe. Ile weźmiemy środków do budżetu z dodatkowych rozwiązań, tyle zabierze nam rosnący podatek VAT. Można się uśmiechać, panie ministrze, ale sprawa naprawdę nie jest do śmiechu. Wiem, że resort założył, iż weźmie się tych środków trochę więcej. Ale Ministerstwo Finansów podczas prac nad projektem budżetu zakładało, że weźmie sobie 7 do 10% za obsługę zwiększonej akcyzy.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#JanuszPiechociński">To jest już swoiste kuriozum. Jak każdy urzędnik państwowy będzie żądał dodatkowych apanaży za obsługę tego, co powinien wykonywać w ramach swoich obowiązków, to będzie nieźle. Idąc tym tropem można by powiedzieć, że posłowie za to, że „robią” więcej niż sto ustaw rocznie, powinni wziąć dodatkową gratyfikację. Podobnie nauczyciel powinien dostać wyższe pobory za to, że pytał uczniów na egzaminach poprawkowych. A Ministerstwo Finansów za obsługę firm handlujących towarami paliwowo-podobnymi, chce wziąć dodatkowo od 7 do 10%. Taka podobno padła wstępna propozycja ze strony przedstawiciela resortu finansów. Czy państwo rozważaliście taką ewentualność, aby w obszarze budownictwa znaleźć takie rozwiązanie, które będzie do przyjęcia przez Unię Europejską, żeby nie zwiększać kosztów inwestycji publicznych? Chodzi o inwestycje o znaczeniu strategicznym dla państwa. Nie oszukujmy się. Pobór podatku VAT od inwestycji strategicznych, np. dużych inwestycji kolejowych czy drogowych finansowanych ze środków budżetowych, a potem ich redystrybucja na rzecz tego samego budżetu, powoduje określone koszty. Samo to się przecież nie dzieje. Być może warto byłoby stoczyć bój i powiedzieć w Brukseli, że nie jesteśmy w stanie wziąć podatku od klienta, ale w obszarze, w którym mamy w 100% do czynienia z pieniędzmi publicznymi, naliczania podatku VAT jest wątpliwe. Chcę ze smutkiem stwierdzić, że Komisja Infrastruktury wielokrotnie w sprawie podatku VAT doprowadzała do debaty publicznej. Na ten temat były dezyderaty i uchwały Sejmu. W debacie słyszeliśmy od rządu, że przyjdzie taki czas, kiedy w razie czego, wykorzystamy stosowną dyrektywę unijną i nasze budownictwo socjalne. Ten czas już się skończył. Gdyby rząd przyszedł do Sejmu z zatwierdzoną definicją budownictwa społecznego czy socjalnego, moglibyśmy teraz o tym dyskutować w sposób merytoryczny. Bo wtedy byśmy wiedzieli, że w ramach narzędzi, które daje nam do ręki Unia Europejska, nie możemy wykonać żadnego ruchu. Tymczasem w dalszym ciągu słyszymy spekulacje i sugestie, że kiedyś taka definicja powstanie. Tylko wtedy się może okazać, że jest już za późno. Jeśli zapis ustawowy o budownictwie społecznym będziemy robić wtedy, kiedy już znajdziemy się w Unii Europejskiej, to może się okazać, że ten zapis będzie wyjątkowo ograniczony. Więc może ten zapis należało zrobić już w marcu, kiedy rząd definitywnie zamknął rozdział negocjacyjny - Podatki? Może trzeba było sobie powiedzieć, że nie zmienimy tego, co poprzedni rząd zgłosił w roku 1999 roku, bo tego zmienić się w tym obszarze negocjacyjnym już nie da i nie ma pola do renegocjacji, ale już przygotowujemy się do wykorzystania furtki, przy której pomocy parę rzeczy możemy załatwić. Stwierdzam, że po raz kolejny przedstawiciel rządu przekazuje nam informację, że rząd dobrze wie o problemie, że go rozumie i nad nim pracuje. Ale definicji budownictwa socjalnego jak nie było, tak nie ma. Stąd moje pytanie, jaka będzie ta definicja? Czy bliższa rozwiązaniom brytyjskim, w których definicja ta jest bardzo pojemna, czy też zakładająca rozwiązanie mniej pojemne? Dla naszej Komisji jest to sprawa fundamentalna, abyśmy mogli odnieść się do tych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#JanuszPiechociński">Komisja Infrastruktury wielokroć w tej sprawie występowała do rządu. W tej chwili państwo stawiacie nas pod ścianą w sprawie rozwiązań dotyczących podatku VAT w budownictwie. Nikt z posłów, którzy głosowali za dezyderatami i walczyli z panem premierem Markiem Belką o nie wprowadzenie wcześniej 22-procentowego podatku VAT w budownictwie, nie bardzo ma moralne prawo w głosowaniu podnieść rękę za tymi rozwiązaniami, które rząd teraz proponuje, jeśli rząd nie daje nic w zamian. Zaprzeczamy logice naszego dotychczasowego działania w sprawie podatku VAT w budownictwie. Tym działaniom państwo przytakiwaliście mówiąc, że w momencie, kiedy w Polsce będziemy wprowadzać wyższy podatek VAT w budownictwie, wynikający z deklaracji naszej z roku 1999, to przedłożymy nowe propozycje. Stwierdzam, że dzisiaj państwo proponujecie jedno; zwiększymy podatek VAT i postaramy się, aby co najwyżej w niektórych obszarach pozostał podatek 7-procentowy, trochę na otarcie łez. W mojej ocenie, akurat w rozwiązaniach dotyczących podatku VAT, wydźwięk społeczny, ale i realny wpływ na gospodarkę, będzie najgroźniejszy dla dużych inwestycji infrastrukturalnych. Chcę powtórzyć słowa pana premiera Marka Pola, który powiedział mniej więcej tak, że w momencie, kiedy będzie miał 22-procentowy podatek VAT w budownictwie, nie jest szaleńcem, i nie zrealizuje programu rządowego „Infrastruktura - klucz do rozwoju”. Tak mniej więcej brzmiały słowa pana premiera. Mamy więc nadal obowiązujący ten rządowy program, ale nie mamy 140 tysięcy mieszkań budowanych rocznie i mieć nie będziemy. Mamy nadto ponad 50 chętnych wzięcia kredytu o stałej stopie procentowej. Z programu, który miał nakręcić gospodarkę, pozostało bardzo nie wiele. To już nie jest dramat tego czy innego polityka. To jest dramat całego państwa i całego społeczeństwa. Przejdę teraz do kolejnej kwestii. Informuję, że przedstawiliśmy państwu posłom projekt opinii Komisji Infrastruktury nr 16, w której zwracamy uwagę na groźbę podwyższenia stawki VAT na usługi internetowe. Chciałbym, byśmy doprowadzili do posiedzenia podkomisji, która się zajmuje poszczególnymi zagadnieniami i szybko przygotowała projekty takich opinii. Trzeba będzie się w nich odnieść do szczegółowych rozwiązań. Czy strona społeczna chciała zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#RyszardKowalski">Równolegle z Komisją Infrastruktury obraduje Komisja Finansów Publicznych. Na jej posiedzeniu dyskutuje się na temat podatku od towarów i usług. Ponieważ chciałbym uczestniczyć w tamtej debacie, pan przewodniczący pozwoli, że przed opuszczeniem sali obrad wypowiem się w kilku kwestiach. Zacznę od informacji. Wzrost dochodów budżetu państwa w projekcie na rok 2004 z tytułu podatku od towarów i usług, w stosunku do planowanego wykonania w roku bieżącym, wynosi 7,5 mld zł. Pomijam fakt, że jest to niemal 12-procentowy wzrost dochodów budżetowych z tego tytułu, co wydaje się zrozumiałe. Baza, która zostanie objęta tym podatkiem, będzie w roku przyszłym dużo szersza. Nawet w relacji do produktu krajowego brutto, czyli do uczestnictwa fiskalizmu w gospodarce, też jest wzrostem. Przypomnę, że planowany na rok przyszły wzrost PKB wynosi 5%. Cieszę się, że Komisja Infrastruktury, mimo całej sympatii do budownictwa mieszkaniowego, patrzy się na zagadnienie szerzej, to znaczy mówi się o całym problemie, a nie tylko o budownictwie mieszkaniowym. Chociaż jest ono bardzo ważne ze względów społecznych, to jednak stanowi tylko część budownictwa. W projekcie ustawy o VAT rząd wykorzystał zapisy VI dyrektywy Unii Europejskiej, ale nie tylko te, które są obligatoryjne dla państwa członkowskiego. Nasz rząd wykorzystał także zapisy, które mówią, że państwo członkowskie może po nie sięgnąć. Jest to bardzo zasadnicza różnica. Są bowiem takie przepisy unijne, które poszczególne państwa członkowskie mogą, ale nie muszą zastosować. Pan poseł Zbigniew Janowski mówił o jednym z takich przepisów, mianowicie o długach. To jest akurat przykład przepisu, z którego państwo może skorzystać. Chodzi o długi przedsiębiorstw borykających się z zatorami płatniczymi na skutek podatku VAT. Ale podstawowa jest inna sprawa. Oczywiście, jeśli nie zmieni się generalna filozofia naszego rządu w sprawie podatku VAT, trzeba będzie szukać rozwiązań szczegółowych w budownictwie mieszkaniowym. Za chwilę jeszcze o tym powiem. Przedtem trzeba się jednak zastanowić, czy lepszym i mniej spektakularnym rozwiązaniem od obniżki podatku CIT, nie jest obniżenie stawki podstawowej VAT. Takie obniżenie oznacza zwiększenie płynności płatniczej przedsiębiorstw oraz zwiększenie popytu konsumpcyjnego. Jak państwo wiecie, zwykle mówi się w takich przypadkach o Kowalskim, może wtedy więcej kupić. Zwiększenie popytu jest impulsem dla gospodarki. Słyszałem wypowiedź pana premiera Jerzego Hausnera po pierwszym czytaniu projektu ustawy o podatku VAT, który powiedział, że takie działanie jest możliwe. Co więcej, można by zastanowić się nad taką zmianą bez umniejszenia dochodów budżetu. Bo sytuacja budżetu państwa, czy raczej finansów publicznych, jest wszystkim dobrze znana i poza dyskusją jest konieczność jej poprawy. Czy nie byłoby lepiej, choć może nerwowo, żebyśmy zmniejszyli lub wręcz zlikwidowali tak zwane odstępstwa od przyjętej normy, a więc niższej stawki VAT. To pozwala przy tych samych dochodach budżetu i przy nie zwiększonej bazie, jak jest w projekcie ustawy na rok 2004, na ustalenie stawki VAT na poziomie niecałych 17%. Zmniejszenie stawki VAT o 5% jest impulsem rozwojowym o wiele silniejszym od tego, co spowoduje obniżka podatku CIT. Jak ktoś słusznie powiedział w dyskusji, podatek CIT w budownictwie nie ma w ogóle znaczenia, bo nie ma od czego płacić tego podatku.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#RyszardKowalski">Przejdę do zagadnień dotyczących budownictwa mieszkaniowego. Zgadzam się z panem ministrem Piotrem Sawickim w sprawie projektu ustawy o zwrocie podatku VAT. Pan minister nie powiedział tego wprost, ale ja to powiem. Przyjęcie tej ustawy utworzyłoby otwartą pozycję budżetową po stronie wydatków i to jest szkodliwe, tak robić się nie powinno. Ale z pewnością jest to także decyzja polityczna, czy pójść na takie rozwiązanie, czy nie. Powstaje pytanie, czy zamiast kłopotów, różnych cudów i wielkich problemów z takim rozwiązaniem, nie posłużyć się szeroką interpretacją, która jest możliwa na gruncie prawa unijnego, a dokładnie VI dyrektywy. Mówił już o tym zresztą pan poseł Janusz Piechociński. Bardzo proszę, aby używać określenia „budownictwo społeczne”, a nie „budownictwo socjalne”. Ten błąd jest konsekwencją złego tłumaczenia tekstu unijnego. Budownictwem społecznym, co bardzo ważne, może być de facto całe budownictwo mieszkaniowe w Polsce. Nie ma żadnego powodu, aby było inaczej, jako że jest to definicja narodowa. Naprawdę, pod określenie „budownictwa społecznego” można wstawić niemal wszystkie formy realizowanego w Polsce budownictwa mieszkaniowego. Krótko mówiąc, w ramach tej definicji podatkiem zredukowanym można objąć nie tylko końcowe efekty budownictwa mieszkaniowego, ale także inne składniki tego budownictwa, a więc grunty i materiały budowlane. Dysponuję pismem, które do tej pory nie było jeszcze podpisane, więc nie mogę go udostępnić, Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Pismo jest odpowiedzią na pogląd zgłoszony przez nasz związek; jest to opinia pozytywna. Wiem, że takie pismo zostało przedstawione do podpisu pani minister Danuty Hübner. Jest to odpowiedź na pismo ministra gospodarki, który zwrócił się o opinię o stanowisku, które państwu przed chwila w ogromnym skrócie przedstawiłem. Stanowisko to zostało zawarte w opinii w sprawie VT w budownictwie mieszkaniowym od 1 maja 2004, które przedstawiliśmy państwu przed dzisiejszym posiedzeniem Komisji. Moim zdaniem, proponowane rozwiązanie jest także lepsze dlatego, że składka unijna jest liczona w algorytmie PKB, VAT itd. Zwrot podatku VAT jest wydatkiem, a nie salduje przychodów VAT. Rozwiązanie, o którym powiedziałem, też nie jest najlepsze, bo oczywiście, najlepszym rozwiązaniem byłaby niższa stawka podatku VAT. Tyle z mojej strony na ten temat. Niestety, musze państwa opuścić, ale pozostaję do dyspozycji Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanuszPiechociński">Czy w tej sprawie ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#ZbigniewBachman">Wydaje mi się, że Ministerstwo Finansów nie uwzględniło kilku faktów. Pierwszy z nich - od 1 maja 2004 roku będziemy już w Unii Europejskiej, a więc będziemy podlegać mechanizmom ekonomicznym jednego dużego kraju, w którym jednak występować będzie zróżnicowanie podatków w poszczególnych „województwach”. W tym miejscu chcę przypomnieć, że często na problemy budownictwa patrzymy się przez pryzmat budownictwa mieszkaniowego. Tymczasem budownictwo mieszkaniowe, to tylko około 15% ogólnej wartości produkcji budowlano-montażowej w Polsce. Resztę stanowi budownictwo drogowe, telekomunikacyjne i komunikacyjne, a więc cała infrastruktura kraju, związana także z budownictwem mieszkaniowym. Wszystkie rodzaje budownictwa funkcjonują na zasadzie naczyń połączonych. Na przykład, kiedy budujemy autostradę, potrzebne są ogromne ilości cementu. W Niemczech cement obciążony jest 16-procentowym podatkiem VAT, a w Polsce 22-procentowym. Jak sobie panowie z resortu finansów wyobrażacie nakręcenie koniunktury cementowni polskich, że one zwiększą zatrudnienie w wyniku budowy tej autostrady? Panowie zapomnieli, że w VI dyrektywie unijnej art. 8 ma inne brzmienie. Odnoszę wrażenie, że panowie wykasowali połowę tego zapisu. Przepis ten mówi o zabezpieczeniu swobodnego przepływu towarów i usług poprzez eliminację podwójnego opodatkowania oraz poprzez fakt, że nie będzie granicy między krajami. Nie ma także granicy celnej, nie ma poboru cła. Dzisiaj obserwujemy taką sytuację, o której panowie zapewne trochę wiecie, ale nie bierzecie pod uwagę. Stale mówimy o potrzebie nakręceniu popytu. Posłużę się przykładem. W Polsce produkujemy 60 mln m kw. płytek ceramicznych, a jednocześnie do Polski sprowadza się 40 mln m kw. takich płytek, tyle tylko, że nie odpowiadających polskim warunkom technicznym, a także ustawie o języku polskim i innym przepisom obowiązującym w naszym kraju. Średnia cena jednego metra kwadratowego płytek wynosi 30 zł. Proszę sobie przeliczyć, jakie ponosimy straty z tego tytułu. Przede wszystkim odbija się to niekorzystnie na rodzimej produkcji płytek. W ciągu ostatniego roku co czwarty pracownik tych zakładów stracił pracę. Tak bardzo sobie nakręciliśmy popyt, że Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego, Państwowa Inspekcja Handlowa i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie widzą, że ogromne ilości towaru przywozi się do nas nielegalnie. W ten sposób nakręciliśmy popyt, ale nie w Polsce, tylko w zakładach produkujących płytki ceramiczne w Hiszpanii, we Włoszech i w Niemczech. Aby paradoks był jeszcze większy, to płytki ceramiczne sprzedawane w supermarketach w opakowaniach włoskich czy hiszpańskich i po rewelacyjnie niskich cenach 9,99 zł, przyjechały do nas z Chin. To dodaje tylko pikanterii całej sprawie. Wszystkie wielkie supermarkety przygotowują się do kampanii polegającej na sprzedaży wysyłkowej do Polski. Tak jak 30 lat temu nasze panie zamawiały sobie sweterki w supermarkecie Quelle i płaciły bonami PKO, tak teraz będziemy w systemie wysyłkowym kupowali w zagranicznych supermarketach wanny, bidety, cegły. W Polsce wpłacać się będzie pieniądze do zachodniego banku, a Praktiker będzie nam to dostarczał bezpośrednio na plac budowy.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#ZbigniewBachman">Ta kampania ruszy lada moment, jak tylko wejdziemy do Unii, wszystko jest już przygotowane, towar czeka. Dzisiaj przez granicę zachodnią wywozi się polskie wyroby budowlane, na które jest zbyt w odległości do 150 km od granicy, bo towar jest tańszy; w Polsce VAT na materiały budowlane wynosi jeszcze 7%, a w Niemczech 16%. Różnica cenowa jest taka, że Niemcom opłaca się przyjechać do nas po materiały budowlane. Znane jest powiedzenie, że Helmut pojedzie 100 kilometrów po piwo, jeśli tylko będzie tańsze o 5 fenigów. Od przyszłego roku sytuacja ta diametralnie ulegnie zmianie, bo my sobie „fundujemy” 22-procentowy podatek VAT na materiały budowlane. W ten sposób „zarżniemy” polski przemysł materiałów budowlanych. Nie tylko, że nie nakręcimy popytu wewnętrznego, ale go zdusimy. Towary będziemy przywozić z zagranicy, bo tam będą tańsze od naszych. Nie mówię już o ich jakości, bo to jest już oddzielny problem. To co zostało napisane w dokumencie Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast dla Klubu Parlamentarnego SLD o służbach kontroli państwa, jest nieprawdą. Nie ma u nas żadnego nadzoru rynku. Nie bardzo wiadomo, dlaczego Ministerstwo Finansów nie naciska na takie służby, aby wyegzekwowały obowiązujące przepisy. Proszę przypomnieć sobie, co stało się, kiedy rząd znalazł 2 mln zł na badanie jakości paliw na stacjach benzynowych. Natychmiast okazało się, że wiele stacji nie posiada koncesji na sprzedaż paliw, w jaki sposób fałszuje się paliwo i oszukuje klientów. Stało się to w trosce o bezpieczeństwo naszych silników samochodowych. Ktoś jednak zapomniał, że ważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi. Podobnie jest w budownictwo. Wznoszenie obiektów budowlanych przy zastosowaniu niektórych materiałów jest zwykłym oszustwem, ponieważ jakość tych materiałów jest kiepska, wiele nie spełnia norm technicznych. Oszustwo popełniono prawdopodobnie także przy produkcji szyby w sali, w której obradujemy, przy produkcji wzmocnienia i umocowania tej szyby. Takie praktyki stają się normą w budownictwie mieszkaniowym. Ale nie tylko w tym budownictwie. Jeździcie państwo po Polsce i wiele możecie powiedzieć o jakości naszych dróg. Zjawisko tworzenia się koryt na drogach, polegające na powstawaniu głębokich kolein już w nowo położonych nawierzchniach dróg, zagraża bezpieczeństwu jazdy. Wyraźnie zabrakło nadzoru nad budową takich dróg. A przecież ktoś zapłacił za ich budowę i ktoś także odpowiada za zastosowanie niewłaściwych materiałów, za stosowanie złych technologii i za zwykłe niedbalstwo wykonawców. Takich przykładów można by jeszcze mnożyć wiele. Reasumując swoją wypowiedź powiem krótko; chcieliście państwo zapewnić wpływy budżetowe, eliminować nadużycia i częściowo dostosować się do wymogów dyrektywy VI. Wyszło jednak inaczej. Słuszne jest zapewnienie wpływów budżetowych, ale także konieczne jest zapewnienie przepływu towarów i usług poprzez eliminacje podwójnego opodatkowania i zakłócenia konkurencji. Bo przecież niebawem będziemy już w jednej Europie. Istotne jest także zapewnienie neutralności podatku VAT, jak mówi dyrektywa VI, dla podatnika i opodatkowanie jedynie konsumpcji. Kolejna sprawa, to eliminowanie nadużyć Chciałem powiedzieć panu przewodniczącemu i wszystkim zebranym, że środowisko budowlane zaczyna pokojową akcję protestu w formie ulotek - nekrologów wydrukowanych na kopertach o treści : „Polska w UE - 22% VAT w budownictwie”.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#ZbigniewBachman">W najbliższym czasie te nekrologi pojawią się we wszystkich fabrykach, punktach sprzedaży, budowach, zostaną umieszczone na samochodach itp. Nie stać nas na przywożenia autokarami ludzi do Warszawy i wydawanie na to pieniędzy. Jesteśmy od budowania. Ale chcemy budować w rozsądnych warunkach i w kraju, który popiera budownictwo. Dzisiaj co prawda wszyscy chcą, żeby dużo budować, mało tego, chcą by budować oszczędnie i ekologicznie. Nigdy nie następowała zbieżność między tym podstawowym interesem, jak budowanie, z systemami finansowymi, które by to budowanie ułatwiały. Oświadczam, że zarżnęliśmy kurę przynoszącą złote jajka i szybko się tego odbudować nie da.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanuszPiechociński">Apeluję o zwięzłość wypowiedzi w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#ZbigniewJanowski">Ponieważ większość spraw została już poruszona przez moich przedmówców, postaram się skrócić swoja wypowiedź. Mam nieodparte wrażenie, że Ministerstwo Finansów znalazło sobie dział gospodarki, który jeszcze można doić. Ale panie ministrze, rolnicy powiadają, że choćby krowę doić sześć razy dziennie, to i tak ona więcej mleka nie da. Mamy w swoim gronie rolników, którzy mogą to potwierdzić. Być może chodzi o to, co zostało zapisane w ustawach, iż za budownictwo odpowiada samorząd. Dlatego rząd robi wszystko, aby pozbyć się tego kłopotliwego problemu. Jeśli rządowi o to właśnie chodzi, to jesteśmy na dobrej drodze. Mam jeszcze kilka pytań. Nie mogę się doliczyć, ile zyska budżet państwa na podniesieniu stawki podatku VAT. Pan minister Marek Pol, a dzisiaj przedstawiciel resortu finansów, powiedział, że to nie przyniesie skutków społecznych. To znaczy, że podwyżka podatku VAT będzie neutralna dla społeczeństwa. Jeżeli mnie pamięć nie zawodzi, to kiedy swego czasu pan minister Modzelewski przedstawiał w Sejmie wprowadzenia podatku od towarów i usług VAT, to powiedział wyraźnie; to jest podatek, który w ostateczności zawsze zostanie zapłacony. Nie ma takiej możliwości, żeby ostatni konsument tego podatku nie zapłacił. Być może firmy budowlane lub firmy produkujące wyroby dla budownictwa, pewne kwoty sobie odliczą. Ale w konsekwencji i tak zapłaci za to obywatel. Zapłaci co najmniej 7-procentowy podatek VAT, jeżeli nie więcej. W trakcie pierwszego czytania projektu ustawy o podatku VAT pytałem, czy rząd polski jest zobowiązany do obciążenia budownictwa 22-procentowym podatkiem VAT. Takiego zapisu w dokumentach unijnych nie znalazłem. Dopiero dzisiaj te kwestie wyjaśnił przedstawiciel Ministerstwa Finansów, bo poprzednio pani minister nie była w stanie tego zrobić. Pan z resortu finansów powiedział dzisiaj wyraźnie, że to jest interpretacja Ministerstwa Finansów. Ministerstwo zrobiło to w taki sposób, żeby wykorzystać przepisy dyrektywy VI dla obciążenia podatkiem również grunty. Czy taka jest rola naszego rządu? Czy w resorcie finansów wszystko tak interpretujecie, żeby obciążyć podatkiem co tylko jest możliwe do obciążenia? Chciałbym także zapytać, od kiedy planowane jest wprowadzenie wyższego, 22-procentowego podatku VAT na materiały budowlane? Czy od 1 maja 2004 roku, czy od 1 stycznia przyszłego roku? Na ten temat są sprzeczne informacje i nikt nie chce udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Nawiążę jeszcze do wypowiedzi pana Ryszarda Kowalskiego i raz jeszcze przywołam wypowiedź pana ministra Modzelewskiego. Uzasadniając w imieniu rządu wprowadzenie podatku VAT pan minister powiedział, że dlatego wprowadzamy tak wysoką stawkę 22%, ponieważ podatek ten obejmuje niewielką liczbę usług i towarów. Co roku będziemy wprowadzać nowe usługi i nowe towary, ale 22-procentową stawkę VAT będziemy stopniowo obniżać. Minęło kilka lat i stawka podstawowa utrzymuje się na poziomie 22%, a wszystkie inne towary powoli zaczynamy obciążać takim podatkiem. Jest to chyba dzisiaj jedyny podatek, w którym gminy nie mają udziału.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#ZbigniewJanowski">Chyba się pod tym względem nie mylę. Stale rosną z tytułu tego podatku dochody do budżetu państwa, ale budżety gmin nic z tego nie mają. Nie wyobrażam sobie, że zrealizujemy program tych nieszczęsnych autostrad, bo do każdego kilometra autostrady dołożymy 22-procentowy podatek VAT. Może nie będzie to aż 22%, tylko 15%, bo na niektóre materiały podatek VAT będzie niższy. Ale aż 70, a nawet 90% kosztów budowy autostrad stanowią materiały, bo ludzi pracuje niewielu. Na ogół do tego rodzaju prac drogowych używa się wysokowydajny sprzęt mechaniczny, więc nie bardzo będzie z czego tego podatku obniżyć. Mam jeszcze pytanie do przedstawiciela resortu finansów. Być może nie wszystko dobrze zrozumiałem z tego, co pan powiedział o podatku VAT. Dotychczas budowa szpitali i obiektów rehabilitacyjnych była obciążona obniżonym, 7-procentowym podatkiem VAT, a więc nie tak jak budownictwo przemysłowe. Czy tak pozostanie, czy VAT na budowę tych obiektów zostanie podwyższony? To samo dotyczy szkół i innych obiektów oświatowych. Przy rozliczaniu budowy tych obiektów wpisywało się specjalny kod i płaciło niższą stawkę podatku VAT. Kilku posłów już o tym mówiło, ja również swego czasu pytałem przedstawicieli rządu, dlaczego w ustawie o podatku VAT nie ma definicji budownictwa socjalnego czy społecznego. Nie ma już wśród nas prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, pana ministra Marka Bryxa, który mógłby to wyjaśnić. Na wspomnianym przez niego forum mieszkaniowym, które niedawno urząd zorganizował dla członków Klubu Parlamentarnego SLD, pani wiceprezes powiedziała, że w przyszłości będzie to budownictwo socjalne, a więc realizowane dla biednych. Jeśli tak ma być rzeczywiście, to pilnie musimy żądać rozpoczęcia dyskusji nad definicją socjalnego, czy społecznego budownictwa mieszkaniowego. W ustawie o podatku VAT używa się często takich określeń, które nie mają żadnego odniesienia w słowniczku. Nie powinno tak być, że do jakiegoś pojęcia się przyzwyczaimy, a za 3 lub 5 lat wprowadzona zostanie zasada, zgodnie z którą budownictwo społeczne obejmie tylko budowę mieszkań komunalnych albo będzie realizowane przez Towarzystwa Budownictwa Społecznego lub jakieś inne formy, które do tego czasu zostaną wymyślone. Jeszcze jedno pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Finansów. Dlaczego ten resort z góry zakłada istnienie jakiejś teorii spiskowej, że wszyscy lub większość podatników, to złodzieje i że jak wprowadzimy zasadę odliczania podatku VAT dla osób indywidualnych, to sąsiad będzie kupował towar dla sąsiada i z tego tytułu będą sobie odliczać pewne kwoty od podatku. Chciałbym to widzieć, jak oni by się rozliczali. Chyba by to przeliczali na butelki z alkoholem, bo inaczej tego przeliczyć by się nie dało. Powiem panu ministrowi jedno. Jak likwidujecie ulgi podatkowe, czy nie bierzecie pod uwagę tego, że korzystają z nich dzisiaj także ludzie nieuczciwi, którzy też nie będą brali rachunków, a firma nie wystawi faktury? Uważam, że wyższy podatek VAT zostanie rozliczony w szarej strefie. Poza tym, czy tylko w budownictwie są nieuczciwi klienci czy firmy? Czy w Ministerstwie Finansów nie zdarzają się również nieuczciwi urzędnicy? Czy nie ma nieuczciwych urzędników w urzędach skarbowych? Mogę wskazać urzędy, których urzędnicy naliczyli ogromne odszkodowania na rzecz budżetu państwa z tytułu niezapłaconych podatków. Wzięli za to premie i nagrody i nigdy tych nagród nie spłacili, a podatnicy płacą za te nagrody poprzez podatki.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#ZbigniewJanowski">Nagrody dla urzędników są coraz bardziej atrakcyjne i poza wszelką kontrolą. Myślę, że najwyższy czas odejść od teorii spiskowej i zacząć robienie porządków od swojego podwórka. W budownictwie poradzimy sobie sami, jeżeli tylko rząd nie będzie nam przeszkadzał.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MichałFiglus">Moi przedmówcy powiedzieli już prawie wszystko, dodam tylko jedno. Jeśli chodzi infrastrukturę drogową, w którą w najbliższych latach będziemy bardzo dużo inwestować, to nie wiem czy państwo wiecie, że nie mamy już ani jednej polskiej cementowni. Korzystając z okazji chciałbym się dowiedzieć, jakie korzyści dla państwa przynoszą cementownie, które sprzedaliśmy? Bardzo duże ilości cementu sprowadzamy z Ukrainy i z innych krajów. Jest to cement nie spełniający polskich norm. Czy nie będzie zagrożenia dla cementowni w Polsce, że będziemy kupować tańszy cement ukraiński czy z innych krajów, ale nie odpowiadający polskim normom?</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JanuszPiechociński">Odbyliśmy wielką debatę o problemach polskiego budownictwa. Myślę, że takie przypomnienie spraw najważniejszych przyda się Ministerstwu Finansów. Prosimy teraz o uwagi, a przede wszystkim o odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PiotrSawicki">W Ministerstwie Finansów jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że z pokorą należy słuchać tego typu debat. Nie jesteśmy resortem popularnym i nim nie będziemy. To już mamy wkalkulowane w zakres naszych obowiązków. To oczywiście nie uprawnia nas do robienia głupstw. Wszystko to, co w projektach ustaw jest rzeczą niesłuszną, co jest nieprawidłowością lub patologią, jest do sprostowania. Rząd z pokorą przedkłada projekty ustaw podatkowych Wysokiej Izbie. O ich ostatecznym kształcie zadecyduje Sejm. Chciałbym się odnieść do kilku spraw będących przedmiotem dzisiejszej dyskusji. Z góry chciałbym przeprosić, że po mojej wypowiedzi będę musiał państwa opuścić i udać się do Ministerstwa Finansów. Czekają tam już na mnie ważne sprawy, które dłużej czekać nie mogą. Zacznę od konkretnych informacji. Padło pytanie o środki na infrastrukturę w kontekście wyższego podatku VAT, który obciąży te środki budżetowe, które zostaną wydane na infrastrukturę. Myśmy to przekalkulowali bardzo skrupulatnie razem z Ministerstwem Infrastruktury. Na cele infrastrukturalne, w szczególności na infrastrukturę drogową, środki w budżecie będą realnie większe w kategorii netto. Ponadto, jeżeli Sejm przychyli się do rządowego projektu ustawy o finansowaniu dróg krajowych i autostrad, zostanie stworzone dodatkowe źródło finansowania. Do uwagi pana przewodniczącego, że być może za drogo służby skarbowe liczą sobie za obsługę tego systemu, muszę się znowu odnieść z pokorą. Oczywiście, służby skarbowe mają swoje apetyty, które zostaną przez nas zweryfikowane. Ale chciałbym także stwierdzić, że ta operacja nie może się odbyć za darmo. Co do postulatu, aby w ogóle podatku VAT nie naliczać do tych środków, które de facto są kosztem budżetu państwa, czyli budżet operuje środkami w jakimś zamkniętym obiegu; z jednej strony budżet wydaje pieniądze na VAT, który jest odprowadzany do budżetu po to, aby dalej ponosić koszty z tego budżetu. To jest podobny problem jak z podatkiem dochodowym od osób fizycznych dla pracowników choćby Ministerstwa Finansów. My także bardzo nie chcielibyśmy płacić podatku PIT, nie mniej jednak jest to podatek, który ma charakter powszechny. W związku z tym zapewniam, że płacimy PIT pomimo, że pieniądze na ten PIT dostajemy z budżetu państwa i następuje obieg zamknięty. Ale tak wyglądają cywilizowane systemy podatkowe w cywilizowanych państwach. Jeżeli chodzi o VAT, to mamy międzynarodowe zobowiązania Polski. Padło bardzo wiele uwag dotyczących budownictwa społecznego. W tej kwestii wypowiedzą się jeszcze moi koledzy z Ministerstwa Finansów. Zwracam jednak uwagę na jeden podstawowy problem. To co jest najbardziej dolegliwe, to VAT na materiały budowlane. Ale przyjęcie stawki podstawowej VAT na te materiały stanowi element naszego traktatu akcesyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#ZbigniewBachman">Proszę nam powiedzieć gdzie to zostało zapisane i kto tak wynegocjował? Proszę podać nazwisko tej osoby.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JanuszPiechociński">Panie dyrektorze, nie upoważniłem pana do zabrania głosu. Niestety, jest w traktacie akcesyjnym zapis, że musi być stawka podstawowa i jest ona w Polsce znana. Polecam temu przyjrzeć się dokładnie. Proszę pana ministra o kontynuowanie wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PiotrSawicki">Kiedy te dolegliwe rozwiązania podatkowe wejdą w życie? Będzie to dzień 1 maja 2004 roku, co pan dyrektor wyraźnie powiedział. Na koniec wypowiedzi mam do państwa posłów serdeczną prośbę. Przyjmujemy wszystkie krytyczne uwagi, natomiast prosimy o nieobciążanie Ministerstwa Finansów winą za funkcjonowanie tych obszarów życia społecznego w Polsce, za które minister finansów nie jest odpowiedzialny. Do takich spraw należy np. to, że płytki ceramiczne sprzedawane w sieci supermarketów, naruszają ustawę o języku polskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JanuszPiechociński">Dziękujemy panie ministrze. Komisja przygotuje stosowne opinie i w kolejnym procesie legislacyjnym zaprezentuje całemu rządowi. Czy współpracownicy pana ministra Piotra Sawickiego chcieliby się odnieść do szczegółowych rozwiązań i pytań? Jak powiedziałem, Komisja i tak przygotuje swoje opinie i w drugim czytaniu cała debata będzie zapewne prowadzona od nowa. Czy są inne pytania? Nie ma. Zamykam tę część posiedzenia Komisji Infrastruktury. Poproszę panią posłankę Elżbietę Pielę-Mielczarek o przedstawienie projektu dezyderatu nr 6 Komisji. Jego adresatami będą ministrowie skarbu państwa oraz infrastruktury. Chodzi o kwestie związane z sytuacją finansową Urzędu Morskiego w Gdyni po wyroku sądowym. O tej sprawie mówiliśmy przy okazji rozpatrywania raportu o stanie gospodarki morskiej. Oddaję głos pani posłance.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Ponieważ jest już bardzo późno, przedstawię projekt opinii Komisji w kilku zdaniach. Stała podkomisja do spraw gospodarki morskiej stwierdziła na dzisiejszym swoim posiedzeniu fakt...</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanuszPiechociński">Przepraszam, ale powstały wątpliwości, czy będziemy jeszcze dzisiaj rozpatrywać informacje o stanie realizacji ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej. Tak, zajmiemy się tym po rozpatrzenie projektów dezyderatu i opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Stała podkomisja d.s. gospodarki morskiej stwierdziła fakt nikłej współpracy między ministrem skarbu państwa a ministrem infrastruktury w zakresie procesu, który dotyczył zwrotu na rzecz spółki „Pantarei” stosownego odszkodowania za wywłaszczone magazyny w 1946 roku. Chodzi o kwotę 6,5 mln zł, a z odsetkami już ponad 7 mln zł. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny. Tymczasem zostało zablokowane konto Urzędu Morskiego w Gdyni. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, że administracja morska przestanie działać tylko dlatego, że dwa ministerstwa nie mogą się porozumieć w jednej sprawie. Stąd nasz dezyderat wzywający do zrealizowania prawomocnego orzeczenia sądu. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to chciałam przekazać drobne poprawki do tekstu projektu dezyderatu. W 3 akapicie po wyrazach „działania administracji morskiej” trzeba postawić tirę i dalej „Urzędu Morskiego w Gdyni”. Druga zmiana dotyczy ostatniego akapitu. W wierszu 3 po wyrazach „inwentaryzacji możliwych” proponuję dodanie wyrazu „jeszcze” oraz skreślenie ostatnich siedmiu wyrazów „by uniknąć w przyszłości podobnych sytuacji”. Po wyrazach „gospodarki morskiej” proponuję postawić kropkę. Uważam, że druga część zdania nie jest zbytnio adekwatna do pierwszej.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanuszPiechociński">Jeszcze na początku opinii, w drugim wierszu powinno być „Podkomisję”; jest to błąd literowy. Czy są uwagi do treści projektu dezyderatu nr 6? Nie słyszę uwag. Przystępujemy do głosowania. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem dezyderatu nr 6 Komisji do ministra skarbu państwa oraz ministra infrastruktury? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami, braku przeciwnych i wstrzymujących się przyjęła dezyderat. Rozpatrzymy także projekt opinii nr 16 Komisji w sprawie internetu. Pozwolicie państwo, że przedstawię jej treść. Została ona zawarta w pierwszym zdaniu, w którym stwierdzamy, że „Komisja Infrastruktury zdecydowanie negatywnie opiniuje zamiar rządu RP dotyczący podwyższenia stawki VAT na usługi internetowe”. W dalszej części opinii przytaczamy fragment jednej z ważniejszych wypowiedzi przedstawiciela rządu na posiedzeniach naszej Komisji, dokonujemy też oceny sytuacji i apelujemy do prezesa Rady Ministrów, pana Leszka Millera o powtórne przeanalizowanie tej kwestii na posiedzeniu Rady Ministrów. Wszystkie ugrupowania polityczne uczestniczące w wyborach roku 2001, w swoich programach mówiły o potrzebie rozwoju społeczeństwa informacyjnego i łatwiejszym dostępie do internetu. Zaangażowaliśmy ogromne pieniądze w wyposażenie szkół w sprzęt informatyczny i urządzenie klas internetowych. Przerwanie tego procesu w momencie, kiedy istnieją już techniczne możliwości dostępu do internetu, byłoby sprzeczne z deklaracjami rządu i rządowym programem budowy społeczeństwa informacyjnego. W opinii powołujemy się na przykład innych krajów, w których obowiązują niższe stawki podatku VAT na usługi internetowe i nie jest to kwestionowane przez Komisję Europejską. Myślę, że nasz jasny i klarowny głos w tej sprawie jest niewątpliwie potrzebny i stanie się źródłem refleksji dla rządu. W mojej ocenie, z punktu widzenia przyszłości, jest to jedna z najbardziej chybionych propozycji, którą rząd zawarł w pakiecie ustaw podatkowych. Czy ktoś z państwa w tej sprawie chciałby zabrać głos? Nie widzę. Proponuję, abyśmy przystąpili do przegłosowania i przyjęcia treści opinii Komisji nr 16 do prezesa Rady Ministrów. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem, opinii nr 16? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie 10 głosami przyjęła opinię nr 16 do Prezesa Rady Ministrów. Przechodzimy do kolejnego punktu dzisiejszych obrad Komisji. W punkcie tym, który w zaproszeniu figurował jako punkt II, rozpatrzymy informację o stanie realizacji ustawy z dnia 5 grudnia 2002 roku o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej. Dysponujemy pisemną informacją Banku Gospodarstwa Krajowego, ale poproszę prezesa tego banku o krótkie przedstawienia stopnia wykorzystania tych środków na dopłaty do tego kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#AntoniSala">Informacja na temat obsługi programu kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej została przedłożona Komisji na piśmie przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia, tak że panie i panowie posłowie mogli ją przejrzeć. Część tych informacji zamieścił także Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w swoim opracowaniu. Z tych powodów nie będę powtarzał tych wszystkich informacji, które znajdziecie państwo w tamtych opracowaniach. Przekazane tam fakty są proste, czytelne i oczywiste. W prasie ukazały się ostatnio alarmujące informacje, że program dopłat do oprocentowania kredytów mieszkaniowych upadł i w ogóle jest nietrafiony. Głównym argumentem używanym przez media miał być fakt, że do tej pory, to znaczy od dnia wejścia w życie ustawy, co nastąpiło w początkiem stycznia br., z kredytu skorzystało 50 lub 61 osób. Informacja ta zgodna jest z prawdą, ale wymaga uzupełnienia. Okres, jaki minął od dnia przyjęcia ustawy przez Sejm, co miało miejsce 5 grudnia ubiegłego roku, Bank Gospodarstwa Krajowego przepracował solidnie. Przede wszystkim musieliśmy przygotować obsługę programu. Zawsze takie przygotowania muszą trochę potrwać, ponieważ trzeba zapewnić organizację wewnętrzną. Jak i zewnętrzną, opracować procedury, utworzyć w banku osobny fundusz dopłat do oprocentowania tych kredytów mieszkaniowych. Istotnym elementem tych przygotowań było opracowania planu finansowego, a następnie uzgodnienie go z Urzędem Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast oraz Ministerstwem, Finansów. Najtrudniejszą chyba i najdłużej trwającą częścią przygotowań do uruchomienia nowego kredytu, były uzgodnienia z bankami, które by finansowały transakcje kredytowania budownictwa mieszkaniowego. Wszystkie te prace przygotowawcze zostały wykonane w ciągu kilku miesięcy tego roku. Począwszy od maja br. banki, z którymi podpisaliśmy porozumienia o udzielanie nowego kredytu, były gotowe przyjmować wnioski i realizować kredyty. Bank Gospodarstwa Krajowego był natomiast przygotowany na to, aby realizować dopłaty do kredytów, które by ewentualnie się pojawiły w oparciu o umowy zawarte przez klientów z bankami. Właśnie od maja br. banki zebrały 61 wniosków kredytowych, z czego na dzień dzisiejszy 47 na kwotę 7 mln 770 tys. zł zostało rozpatrzonych i zrealizowanych. Pozostałych czternaście wniosków znajduje się w trakcie rozpatrywania przez banki. Zdecydowana większość kredytów, na które wydano do końca lipca przyrzeczenia dopłat, dotyczy budowy domów jednorodzinnych, 2 wnioski dotyczyły nadbudowy, przebudowy i adaptacji budynku o innym przeznaczeniu na cele mieszkalne i aż 23 wnioski na zakup będącego w budowie lub nowo wybudowanego domu jednorodzinnego lub lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, od gminy, lub osoby, która wybudowała dom w ramach wykonywanej działalności. Chciałbym zwrócić uwagę, iż negocjacje z bankami komercyjnymi, aby „weszły” w program, nie były łatwe. Negocjacje te trwały nie tylko długo, ale nie wszystkie zakończyły się sukcesem z tego względu, że kilka banków w ogóle odmówiło przystąpienia do współpracy. Były wśród nich te banki, na które bardzo liczyliśmy, ponieważ są to banki sieciowe, posiadające w swoich portfelach dużo kredytów mieszkaniowych, a przede wszystkim posiadające bogatą infrastrukturę operacyjną, która pozwala dotrzeć do szerokiego grona klientów - potencjalnych kredytobiorców.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#AntoniSala">Z uczestnictwa w programie udzielania kredytów o stałej stopie procentowej, mimo wstępnych deklaracji, zrezygnowały takie banki, jak PKO BP SA, Kredyt Bank SA oraz BGŻ. Było to dla nas o tyle istotne, że plan finansowy funduszu dopłat został opracowany w oparciu o wstępne deklaracje uczestnictwa w programie ze strony wspomnianych banków. W efekcie w miesiącach maj, lipiec i sierpień dysponowaliśmy umowami z 5 bankami komercyjnymi, z którymi nadal współpracujemy i które realizują wnioski kredytowe rozpatrzone przez BGK. Czy dotychczasowe wyniki, to znaczy czy liczba udzielonych do tej pory kredytów, rzeczywiście skromna, oznacza totalne fiasko całego programu dopłat do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej? Moja odpowiedź może nie być miarodajna, gdyż zastrzegam, że nie jestem specjalistą od budownictwa mieszkaniowego i zawodowo interesują mnie inne obszary bankowości. Pani wiceprezes Danuta Chmielewska, która zajmuje się w banku tą problematyką i która zresztą podpisała się pod naszą informacją dla Sejmu, przebywa obecnie na urlopie. Obawiam się, że od tego programu oczekiwano trochę zbyt wiele, zbyt szybko i może nie tego, po co ten program został skonstruowany. Rozwiązania przyjęte w programie miały być instrumentem stabilizacji kosztu kredytu długoterminowego. Już sama ustawa mówi o okresie kredytu sięgającego 15–25 lat. Dlatego trudno jest ocenić tę nową formę kredytowania budownictwa mieszkaniowego zaledwie po kilku miesiącach funkcjonowania programu. Nie jest rzeczą właściwą, aby na podstawie dotychczasowych wyników postawić tak dramatyczną ocenę dla programu. Jakie są aktualne warunki rynkowe, które muszą być brane pod uwagę zarówno przez kredytobiorców, jak i banki komercyjne udzielające kredytów zgodnie z przepisami ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej. Mimo naszych obaw, z informacji Związków Banków Polskich widzimy, że liczba oraz wartość udzielanych kredytów na cele mieszkaniowe systematycznie rośnie i znacznie przekracza wyniki roku ubiegłego. Celem programu nie jest przecież wydatkowanie możliwie jak najwięcej środków budżetowych na dopłaty do oprocentowania kredytów. Główny cel programu, to pobudzenie finansowania budownictwa mieszkaniowego. Program ma uzupełniać proces pobudzenia ruchu budowlanego, który od pewnego czasu można zaobserwować w kraju. Tak przynajmniej można sądzić na tej podstawie, iż kredytów mieszkaniowych stale przybywa. Czy kredytobiorcy są zainteresowani skorzystaniem z tej nowej formy kredytu udzielanego na cele mieszkaniowe w formie dopłat do oprocentowania kredytów o stałej stopie procentowej? To zainteresowanie najpierw muszą wykazać banki komercyjne, bo to one otrzymują dopłatę. W niektórych sytuacjach bank może być nawet zmuszony do zwrotu tej nadpłaty, jeśli zmienią się stopy procentowe. Obecnie kredytobiorcy częściej korzystają z kredytów o zmiennej stopie procentowej, ponieważ oferty banków udzielających tych kredytów, są dla nich bardziej atrakcyjne od kredytów o stałej stopie. Procentowe stopy zmienne są bowiem niższe. Jest zatem rzeczą naturalną, że jeśli udziela się kredytu na 25 lat, musi on uwzględniać przyszłe zmiany stóp procentowych. Dlatego kredytobiorcy preferują uzyskanie takiego finansowania kredytu bankowego, ale na okresy znacznie krótsze.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#AntoniSala">Dotyczy to zwłaszcza kredytów na remonty, przebudowę lub rozbudowę budynków mieszkalnych czy lokali, a także na modernizację. Tymczasem program stabilizacji kosztu kredytu nie jest specjalnie przyjazny dla krótkiego okresu kredytowania, ponieważ ma on bronić przez zmianę stóp procentowych w dłuższym okresie czasu. Banki komercyjne, ze zrozumiałych względów, będą dzisiaj bardziej zainteresowane oferowaniem kredytów na zmiennej stopie procentowej. Bez angażowania się w program dopłat do kosztu kredytu, mogą wchodzić w transakcje z klientami, które przynoszą im dochód w formie marży wyższej niż te, które gwarantuje program dopłat. W związku z tym, jeżeli nawet spełni się oczekiwanie, że zostanie obniżona stawka oprocentowania z 6,5 do 6%, to wcale nie oznacza, że automatycznie przełoży się to na większe zaangażowanie banków i na aktywizację banków w udzielanie takich kredytów. Wynika to z prostej kalkulacji; bank otrzymuje w programie dopłat w transakcji kredytowej maksymalnie 1,5% marzy kredytowej plus drobne prowizje. Jeżeli jednak bank będzie oferował swój własny kredyt komercyjny bez tych dopłat, to na tym może uzyskać znacznie wyższą marżę. Jeśli porównamy stawki stałe oferowane przez banki komercyjne, to są one są wyższe od tego, co oferuje tym bankom rządowy program dopłat. Tyle że kredyty banków komercyjnych są najczęściej krótkie lub zakładają, że po krótkim okresie maksymalnie 2–5 lat, stopa procentowa będzie zmieniona i ona będzie okresowo stała. To oznacza, że stopa procentowa będzie fiksowana na kolejne okresy 2,3 czy 5 lat. Z tego już widać, że są to warunki nieporównywalne. Zaletą i charakterystyczną cechą rządowego programu dopłat do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej jest dostosowanie instrumentów finansowania budownictwa mieszkaniowego do tego, co stosują rozwinięte kraje europejskie. Jest jeszcze jedna zaleta. Tego typu instrument jest akceptowany w Unii Europejskiej i będzie mógł być stosowany również po wejściu Polski do Unii. Oczywiście, że w momencie zmiany trendu w stopach procentowych, kiedy banki nagle zorientują się, że stawki na rynku pieniądza zaczną rosnąć, wtedy uzyskają one silniejszą motywację aby szukać instrumentów ustabilizowania kosztu kredytu. Ale na razie to się nie dzieje, na razie banki jeszcze oczekują obniżenia stóp procentowych. Jest jeszcze jeden czynnik, który trzeba wziąć pod uwagę. Proszę zwrócić uwagę na skalę dopłat. Nie jest ona najistotniejszym elementem programu rządowego. Skala dopłat do poszczególnych transakcji jest niewielka. Gdybyśmy porównywali aktualną stawkę rynkową Wibor-Plus, z zafiksowaną w ustawie marżą półtora procent, to różnica jest bardzo niewielka. Wynosi ona zaledwie 0,2%. Przy pojedynczej transakcji realizowanej w krótkim okresie czasu taka różnica jest bardzo nieznaczna. Oczywiście, przy większych kwotach udzielonego kredytu różnica ta nabiera większego znaczenia w wyrazie finansowym. Dla orientacji podam, że przeciętna kwota kredytu we 61 wnioskach udzielonych w ramach akacji kredytowej programu rządowego wynosi 99 tys. zł, przy czym waha się ona w poszczególnych bankach od 93 do 160 tys. zł. W miarę jak będzie rosła ich wartość, to znaczy kiedy te kredyty będą wyższe i będą funkcjonowały przez lat 15–25, to oczywiście, kwestia dopłat ze struny państwa nabiera znaczenia.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#AntoniSala">W przyszłości może także nabierać znaczenia i być interesująca także dla banków komercyjnych. Wracam do punktu wyjścia mojej wypowiedzi. Nie można stwierdzić, że program rządowy okazał się fiaskiem. Z głębszą jego oceną trzeba jeszcze poczekać. Nie spełniły się także oczekiwania, chyba jednak zbyt optymistyczne, że jest to program, który zdynamizuje w sposób bardzo szybki kredyty mieszkaniowe w naszym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#JanuszPiechociński">Zapewne opinia pana prezesa nie jest pozbawiona racji. Pamięta pan również, że kiedy uchwalaliśmy ustawę o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej, nasze nadzieje związane z programem rządowym były wielkie. W czasie, kiedy pojawił się projekt rządowy, a działo się to wcale nie tak dawno, bo półtora roku temu, mieliśmy do czynienia z inflacją kilkunastoprocentową. Wydawało się, że proponowana stopa procentowa kredytu sięgająca 7–8 procent, w stosunku do poziomu inflacji, to jest propozycja zupełnie przyzwoita i atrakcyjna tak dla banków, jak i dla potencjalnych kredytobiorców. Przyjmując ustawę mieliśmy także nadzieje, że dopłata do oprocentowania kredytu będzie stabilizowała koszt kredytu mieszkaniowego w Polsce. Pana dzisiejsze uwagi, że obecnie na rynku pieniądza w Polsce znajdują się kredyty zmienne o niższej stopie procentowej, w pełni potwierdzają opinię, że rynek pieniądza w jakimś stopniu się u nas ustabilizował. Przypomnę jednak, że w ciągu 3 lat przy pomocy nowego kredytu, a właściwie przy pomocy programu rządowego dopłat do oprocentowania kredytów, rozpoczniemy budować lub wybudujemy 140 tys. mieszkań. Stąd też zaskakujący jest rozdźwięk między deklaracjami rządu, także naszymi nadziejami na ożywienie budownictwa mieszkaniowego, nadziejami, które pokładaliśmy w tym mechanizmie kredytowym. Dlatego sądzę, że warto dokładnie przeanalizować, skąd to się wzięło. W moim przekonaniu w dużym stopniu o tak niekorzystnym, jak dotychczas, bilansie programu rządowego, zadecydowała sytuacja na rynku pracy i mniejsze dochody mieszkańców. Kiedy sytuacja na rynku pracy zaczęła się pogarszać i kiedy pracownicy w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy odczuli brak stabilizacji zawodowej, to nawet długoterminowy kredyt o stałej stopie oprocentowania, przestaje być atrakcyjny. Ludzie boją się w takiej niepewnej zawodowo sytuacji podejmowania długoterminowych decyzji życiowych. W mojej ocenie, nasze oczekiwania związane z programem rządowym zderzyły się z poczuciem zagrożenia stabilności zawodowej wielu polskich rodzin co do przyszłych dochodów. Osoby, które chciały jednak skorzystać z kredytów, podpisały z bankami umowy krótkoterminowe. Były to osoby, które dysponowały już na tyle znaczną kwotą pieniędzy, że kredyt krótkoterminowy jedynie służył im jako dopełnienie brakującej sumy niezbędnej dla sfinansowania budowy mieszkania. Takie przynajmniej wyjaśnienie do mnie trafia i wydaje się przekonywające. Po przedstawieniu projektu ustawy przez Urząd Mieszkalnictwa, nasze apetyty zostały rozbudzone, dyskutowaliśmy o kilkudziesięciu wybudowanych mieszkaniach rocznie. Mieliśmy świadomość, że po jakimś czasie prognozy zostaną zweryfikowane przez życie i w zależności od inflacji, zastanowimy się nad wysokością oprocentowania kredytów. Ale w debatach, jakie prowadziliśmy, wydawało się nam, że może nie 40 tysięcy, ale 20 tysięcy mieszkań powinno rocznie w tym systemie powstawać. Tymczasem mamy w ciągu trzech miesięcy zatwierdzonych zaledwie 61 wniosków kredytowych i to powoduje frustrację i zwątpienie, czy był to krok we właściwym kierunku.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#JanuszPiechociński">Mam pytanie do pana prezesa. Czy wstrzemięźliwość banków komercyjnych co do „wejścia” w rządowy program dopłat do oprocentowania kredytów wzięła się z tego, że w ostatnich miesiącach bardzo widoczne jest zaangażowanie banków w obsługę papierów wartościowych Skarbu Państwa. W związku z tym budownictwo zostało uznane przez banki za wyjątkowo ryzykowny interes, a jeszcze bardziej po zmianie ustawy o eksmisjach. Być może spowodowane to jest obawą o niepewność odzyskania środków, w racie gdyby okazało się, że kredytobiorca, a zarazem właściciel mieszkanie, nie jest w stanie spłacać zaciągniętego kredytu. Może to zdecydowało o tym, iż do programu rządowego w ogóle nie przystąpiło kilka dużych banków liczących się na rynku kredytów mieszkaniowych? Kiedy autorzy projektu ustawy prezentowali w Komisji proponowane rozwiązania, mówiło się o dość znacznym, czy znaczącym zainteresowaniu banków i wymieniano większość banków „z górnej półki”. Tym bardziej warto się dzisiaj zastanowić nad tym, skąd się wzięła wstrzemięźliwość banków. Jest to istotne również dlatego, że przy konstruowaniu kolejnych tego rodzaju programów, trzeba z tej lekcji wyciągnąć daleko idące wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JerzyPolaczek">Poprosiłem o przygotowanie i przedłożenie informacji Banku Gospodarstwa Krajowego na dzisiejsze posiedzenie Komisji Infrastruktury, gdyż nie chciałem, aby tak istotny problem omawiany był tylko w gronie posłów stałej podkomisji do spraw budownictwa mieszkaniowego i gospodarki przestrzennej. Miałem po temu swoje powody. Uważam, że ten dokument, a mam na myśli ustawę o której dzisiaj debatujemy, w historii pomysłów na ożywienie budownictwa mieszkaniowego, nie ma precedensu. Myślę nawet, że nie ma precedensu nie tylko w wymiarze krajowym, ale także europejskim, żeby program rządowy w randze ustawy, trafił zaledwie do kilkudziesięciu śmiałków, a miał być ofertą skierowaną do bardzo szerokiej rzeszy obywateli. Chcę przypomnieć, że oficjalne enuncjacje pana wicepremiera Marka Pola i innych przedstawicieli rządu na tę kadencję w sprawach mieszkalnictwa, sprowadzały się do przyjęcia założenia, że w ramach programów budownictwa wspieranych przez rząd, powstanie około 140 tys. mieszkań. Tymczasem w ubiegłym roku, posłużę się cytatem z „Gazety Wyborczej” z 1 czerwca 2002 r. - „Urząd Mieszkalnictwa szacuje, że dzięki programowi kredytowemu w ciągu 3 lat powstanie w najgorszym razie 70–80 tys. mieszkań”. Oprócz dokumentu przygotowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, mamy jeszcze informację Związku Banków Polskich. Wynika z niej, że w roku 2002 udzielono łącznie 101.695 kredytów, a przez pierwsze 7 miesięcy roku 2003 tylko 64.529. Zestawienie tych liczb budzi, nawet trudno określić, jakie mieszane uczucia. Dla nas, myślę o członkach Komisji Infrastruktury, podstawowym pytaniem jest, czy ta ustawa, z tego względu na to, że nie trafiła na odbiorców, powinna dalej funkcjonować. Czy Bank Gospodarstwa Krajowego powinien dalej ponosić koszty związane z uruchomieniem funduszu dopłat wewnątrz banku? Skąd wreszcie wzięła się opinia pana prezesa Antoniego Sali, który stwierdził, że na razie program nie ruszył, ale poczekajmy jeszcze trochę, bo może znajdą się jeszcze chętni zainteresowani tą formą kredytu? A może inflacja skoczy w górę i sytuacja na rynku kredytowym ulegnie zmianie. W mojej ocenie należy mówić o następujących skutkach. Rząd przedłożył Sejmowi projekt ustawy, który miał być dla milionów ludzi ofertą skorzystania z jednej formy pomocy wspierania budownictwa mieszkaniowego przez państwo. W rezultacie dłuższej debaty została w grudniu 2002 roku przyjęta ustawa, na której realizację w budżecie państwa na rok 2003 zabezpieczono ponad 100 mln zł. Pozwolicie państwo, że jeszcze raz zacytuję pewną informację, tym razem zawartą w dokumencie Banku Gospodarstwa Krajowego. „Pierwsze spłaty kredytów udzielonych w ramach programu nastąpiły w czerwcu. Opłaty za II kwartał wyniosły 127,88 zł, przy zaplanowanej na ten okres kwocie 144,88 tys. zł. Dane dotyczące akcji kredytowej w poszczególnych bankach przedstawiono w załączniku nr 2”. Z załącznika wynika, że do dwóch banków uczestniczących w programie, nie wpłynął ani jeden wniosek kredytowy. Jest to informacja, do której trudno nawet odnieść się w sposób poważny. Dlatego myślę, że ustawa o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej powinna być przedmiotem posiedzenia Komisji Infrastruktury. Powinniśmy sformułować wnioski pod adresem rządu, że albo ustawa w sposób pilny zostanie znowelizowana, aby poprawić atrakcyjność kredytu, albo z tego powodu, iż program rządowy spotkał się z kompletną obojętnością społeczeństwa, uchylić ustawę, by nie wystawiać się na pośmiewisko. Nie może tak być, że Sejm zajmuje się ustawą adresowaną do milionów obywateli, a skutek jest taki, jakby akcję promocyjną tego programu prowadził bank spółdzielczy w małej gminie, gdzie w ciągu roku można znaleźć kilkudziesięciu kredytobiorców. Uważam, że powaga problematyki mieszkaniowej powinna skłaniać do takich wniosków. Składam wniosek, aby w trybie pilnym Ministerstwo Infrastruktury przygotowało stanowisko w sprawie dalszej realizacji ustawy w roku 2003. Taki dokument powinien być przedłożony w terminie jednego miesiąca z takimi wnioskami: albo uchylamy ten akt prawny na wniosek rządu lub Komisji Infrastruktury, albo rząd w trybie pilnym przedstawi pakiet zmian. Zmiany te przynajmniej powinny doprowadzić do wykorzystania środków przewidzianych na ten cel w budżecie państwa na br. i prawdopodobnie na rok 2004. Zresztą niedługo przedstawiciele rządu będą te kwestie referowali na posiedzeniu Komisji Infrastruktury. Składam takie dwa formalne wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JanuszPiechociński">Na posiedzenie naszej Komisji przybył w zastępstwie prezesa, pana Marka Bryxa, jego zastępca, pan prezes Wiesław Szczepański, którego proszę o wyjaśnienia. Jakie wnioski wyciągnęła z tej całej sprawy zajmująca się tą problematyką organizacyjna komórka rządowa i co będzie nam proponować? Bo grozi nam, że nie zostaną wykorzystane znaczne środki przeznaczone w budżecie na rok 2003 na realizację ustawy o dopłatach do kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej. Trzeba przysłowiowego byka wziąć za rogi i zastanowić się, czy można w jakiś sposób uatrakcyjnić ten nowy kredyt, czy też nie i czy liczymy na to, że utrata sterowności finansów publicznych w kraju wywoła inflację, w związku z tym nastąpi wzrost zainteresowania kredytami o stałej stopie oprocentowania. Czy pan minister może odpowiedzieć na te pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WiesławSzczepański">Najważniejszą dzisiaj rzeczą dla naszego urzędu jest wykorzystanie środków zabezpieczonych na realizacje ustawy o nowym kredycie mieszkaniowym. Na ten cel w budżecie Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast przeznaczona w 2003 roku 103 mln zł. W ostatnich dniach zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów o zablokowanie kwoty 70 mln zł wiedząc, iż nie uda się wykorzystać w tym roku wszystkich środków. Chcielibyśmy te środki przeznaczyć na zwiększenie dopłat do dodatków mieszkaniowych dla gmin. Zapotrzebowanie gmin na te środki jest znaczne, nie ma więc obawy, że te pieniądze przepadną. Jeśli uzyskamy zgodę ministra finansów, chcielibyśmy gminom przekazać te dodatkowe środki na dodatki mieszkaniowe w III i IV kwartale br. Jednocześnie dokonujemy analizy wykorzystania środków na dopłaty do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej. Rzeczywiście, realizacja ustawy o nowych kredytach przebiega w bólach. Chciałbym jednak przypomnieć państwu, że podobny przebieg miała akcja kredytowa w oparciu o ustawę z roku 1995 o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Ustawa ta powołała do życia instytucje Krajowego Fundusz Mieszkaniowego oraz Towarzystwa Budownictwa Społecznego. W drugim roku funkcjonowania, czyli w roku 1996, w oparciu o kredyty udzielone na podstawie wspomnianej ustawy, wybudowaliśmy tylko 24 mieszkania. To pokazuje, że w krótkim okresie trudno jest wypromować nowe formy kredytowania budownictwa mieszkaniowego. Musimy uderzyć się we własne piersi; promocja kredytu opartego o system dopłat jest niewielka. Poza tym jest regułą, że każdy bank przede wszystkim promuje swój własny kredyt, na którym może więcej zarobić, niż na kredycie opartym o ustawę z grudnia 2002 roku. Z trudem udało nam się uzyskać 1,5-procentowy zysk dla banków uczestniczących w programie rządowym. Jest rzeczą normalną, że banki komercyjne przede wszystkim promują te kredyty, na których lepiej zarabiają. Być może konieczne będzie zwiększenie wydatków na promocję programu rządowego. Proszę jednak pamiętać, o czym mówił zresztą pan prezes Antoni Sala, że nowy kredyt udzielany jest właściwie dopiero od czterech miesięcy. Akty wykonawcze do ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej zostały przygotowane dopiero w kwietniu br. Ustalono w nich tak istotne kwestie, m.in. wysokość stopy procentowej i wzór dokumentów, które banki muszą składać w Banku Gospodarstwa Krajowego, aby otrzymać zwrot dopłat do udzielonych kredytów. Na dobrą sprawę, nowy kredyt na rynku zaczął funkcjonować dopiero od czerwca br., tak więc dzisiaj możemy mówić o czwartym miesiącu jego funkcjonowania. Myślę, że w ciągu najbliższego miesiąca w Urzędzie Mieszkalnictwa przystąpimy do pracy nad projektem nowelizacji ustawy o dopłatach do kredytów mieszkaniowych. Jej celem będzie przede wszystkim zwiększenie atrakcyjności tego produktu bankowego. Może to polegać np. na skróceniu terminu spłaty przy kredytowaniu prac remontowych, a także poszerzeniu listy osób mogących skorzystać z kredytu.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WiesławSzczepański">Jak bowiem państwu wiadomo, kredyt ten jest dzisiaj dostępny jedynie dla osób fizycznych. Kto wie, czy nie stałby się bardziej atrakcyjny, gdyby można było kredytować budowę mieszkań przez gminy przy zachowaniu stałej stopy procentowej w okresie 25 lat. Ostateczne rozwiązania, które znajdą się w projekcie nowelizacji ustawy, będą zależały także od stosunku innych resortów, do których skierujemy nasze propozycje. Mam nadzieję, że w październiku, kiedy będziemy mieli więcej informacji o tym, jak przebiega realizacja programu rządowego, przystąpimy do nowelizacji ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JanuszPiechociński">Ponieważ słyszymy, że Urząd Mieszkalnictwa analizuje funkcjonowanie nowego kredytu i w najbliższych dniach podejmie stosowne działania, proponuję, abyśmy nie prowadzili już dzisiaj dalszej dyskusji na ten temat. Na tym zakończyliśmy kolejny punkt dzisiejszych obrad Komisji. Czy w sprawach różnych są jakieś propozycje, wnioski lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JerzyPolaczek">Po raz kolejny wyrażam żal, że w naszym posiedzeniu nie uczestniczy pan minister Marek Pol czy prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Chciałbym bowiem podnieść bardzo istotną sprawę. 1 kwietnia br. Komisja Infrastruktury uchwaliła dezyderat do prezesa Rady Ministrów o potrzebie utworzenia odrębnego Ministerstwa Budownictwa. Już prawie sześć miesięcy oczekujemy na odpowiedź premiera, pana Leszka Millera. Taka odpowiedź ciągle nie nadchodzi, a niebawem będzie koniec roku i przestanie funkcjonować Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Uważam, że jest to sprawa precedensowa. Nie przypominam sobie, aby w innych komisjach sejmowych przedstawiciele rządu nie udzielali odpowiedzi na dezyderaty. Mam formalny wniosek do pana przewodniczącego o wystąpienie z prośbą o udzielenie odpowiedzi na dezyderat Komisji. Jeśli jest to zbyt słaba forma wypowiedzi Komisji, to możemy na dzisiejszym posiedzeniu Komisji wrócić do naszego dezyderatu i po rozpatrzeniu ponownie wystąpić do rządu. Proponuję państwu, aby ponownie rozpatrzyć naszą kwietniową propozycję i dezyderat tej samej treści, który prawie jednogłośnie został przyjęty przez Komisję, przesłać do prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#JanuszPiechociński">Proponuję jednak rozpatrzyć propozycję pana posła Jerzego Polaczka w normalnym trybie, to znaczy działać nadal w trybie roboczym. Jeszcze raz wystosuję do pana premiera pytanie z prośbą o odpowiedź na nasz wcześniejszy dezyderat. Jeżeli nic się nadal nie wydarzy, to albo skorzystamy z jakiegoś punktu w debacie plenarnej, kiedy pan premier będzie obecny i poprosimy go o odpowiedź, albo też zaproponujemy powtórne przyjęcie dezyderatu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#ZbigniewJanowski">Wydaje mi się, że warto by poinformować marszałka Sejmu o tym, że nie jest przestrzegany regulamin. Wówczas pan marszałek w stosownym trybie wystąpi do prezesa Rady Ministrów. Istnieją przecież stosowne służby, które powinny dbać o to, aby odpowiedzi były udzielane w terminie. Skądinąd wiem, że projekt, a może nawet dwa projekty odpowiedzi, czekają tylko na podpis pana premiera. Można by szybko uzyskać odpowiedź. W tej sytuacji powinien do pana premiera wystąpić marszałek Sejmu, podobnie jak to czyni w przypadku interpelacji poselskich. A dezyderat jest w pewnym sensie interpelacją całej komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JanuszPiechociński">Regulamin sejmowy trochę w odmienny sposób traktuje korespondencję między komisją sejmową a prezesem Rady Ministrów. Jeśli pan premier będzie jutro obecny na sali obrad, to po prostu bezpośrednio poproszę go o udzielenie odpowiedzi na nasz dezyderat. Posiedzenie Komisji uważam za zamknięte.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>