text_structure.xml 60.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. W porządku dziennym mamy dwa punkty: rozpatrzenie odpowiedzi ministra infrastruktury na nasz dezyderat nr 3 w sprawie zarządzania małymi portami i przystaniami morskimi oraz rozpatrzenie sprawozdania z funkcjonowania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego oraz informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli organizacji i funkcjonowania tego funduszu. Czy do porządku obrad panie i panowie parlamentarzyści mają jakieś uwagi lub wnioski? Nie ma, zatem mogę uznać porządek dzienny za przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia odpowiedzi ministra infrastruktury na dezyderat Komisji nr 3 w sprawie zarządzania małymi portami i przystaniami morskimi. Czy w tej sprawie przewodniczący stałej podkomisji chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LeszekSułek">Podkomisja debatowała na temat odpowiedzi ministra na nasz dezyderat i doszliśmy do wniosku, że ta odpowiedź jest niewystarczająca, po prostu jest nie na temat. Chodziło nam w dezyderacie o ustalenia sposobu zarządzania małymi portami i przystaniami morskimi, na terenie których funkcjonują przedsiębiorstwa państwowe, natomiast w odpowiedzi mamy relację o stanie tych portów i przystani morskich i w jaki sposób zarządza się nimi obecnie. Ponadto w dezyderacie postulowaliśmy, aby prezes Rady Ministrów przyjął pilne uregulowania w sprawie zapobieżenia dalszemu przechodzeniu nabrzeży i nieruchomości portowych w ręce różnych podmiotów. Zdaniem Komisji powoduje to rozdrobnienie uprawnionych do zarządzania portami. Tymczasem w odpowiedzi nie ma odpowiedzi na te pytania, nie ma też koncepcji, jak zapobiec temu, aby nabrzeża i nieruchomości portowe nie przechodziły nadal w różne ręce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Informuję, że właściwy podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury jest obecnie na wyjeździe służbowym, w zawiązku z tym przeprasza Komisję za nieobecność na posiedzeniu. Resort infrastruktury jest reprezentowany przez dyrektora departamentu. Mamy także na posiedzeniu reprezentację Ministerstwa Skarbu Państwa; resort ten reprezentuje wicedyrektor departamentu nadzoru pan Zbigniew Gryglas. Bardzo bym prosił przedstawicieli obu resortów o zapoznanie nas ze stanem przemyśleń w zakresie spraw, które obejmował dezyderat Komisji nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyMiszczuk">Wprawdzie pan przewodniczący już usprawiedliwił nieobecność na posiedzeniu podsekretarza stanu pana Marka Szymońskiego, niemniej jednak czuję się w obowiązku jeszcze raz przeprosić Komisję za nieobecność pana ministra, do czego zostałem zobligowany. Chciałbym przedstawić proponowane rozwiązania w zakresie zarządzania małymi portami i przystaniami morskimi. Obecnie obowiązująca ustawa o portach i przystaniach morskich przewiduje w art. 23, że o formie prawno-organizacyjnej zarządzania portami nie mającymi podstawowego znaczenia dla gospodarki narodowej, decyduje gmina. Jak dotąd z tej możliwości korzystało niewiele samorządów. Praktycznie podmioty zarządzające tymi portami zostały ustanowione w portach Darłowo, Kołobrzeg i Elbląg. Widząc, że tego rodzaju przepisy ustawy nie są wystarczającą zachętą do wprowadzania jednolitego modelu zarządzania małymi portami, modelu w którym podmiot zarządzający portem byłby z prawdziwego zdarzenia, została przygotowana kolejna nowelizacja ustawy o portach i przystaniach morskich, która w dniu 8 lipca br. została przyjęta przez Radę Ministrów. Według posiadanych przez nas informacji w ciągu najbliższych paru dni projekt zostanie skierowany do laski marszałkowskiej. Co ten projekt przewiduje? Projekt stwarza system zachęty dla gmin. Zakłada się, że w przypadku nie powołania podmiotu zarządzającego portem lub przystanią morską, pewne funkcje podmiotu zarządzającego zostają rozczłonkowane na dwa podmioty; na dyrektora Urzędu Morskiego, który będzie zarządzał gruntami i infrastrukturą portową, będzie dbał o budowę, rozbudowę, utrzymanie i modernizację infrastruktury portowej i będzie pobierał opłaty tonażowe. Natomiast, żeby stworzyć system zachęt dla organów samorządowych, projekt nowelizacji ustawy przewiduje, że gminom zostaną powierzone takie sprawy, jak prognozowanie i planowanie rozwoju portu, pozyskiwania gruntów na potrzeby rozwoju portów, następnie zapewnienie odbioru i unieszkodliwiania odpadów i pozostałości ładunkowych ze statków. W związku z tym gminy będą pobierały opłaty przystaniowe z tytułu korzystania przez statki z nabrzeży, jak również opłaty pasażerskie związane z wejściem i zejściem pasażerów na ląd. Uważamy, że proponowane zmiany w ustawie o portach i przystaniach morskich powinny być realną zachętą skierowaną pod adresem gmin, do większej współpracy i partycypacji w systemie zarządzania małymi portami. Odpowiadając na dezyderat nr 3 Komisji, który dotyczył pewnych nieprawidłowości w usytuowaniu podmiotów zarządzających w portach Władysławowo i Hel, pragnę oświadczyć, że minister infrastruktury podziela punkt widzenia, że skoncentrowanie w ręku jednego z podmiotów korzystających z portu we Władysławowie również funkcji zarządzania tym portem, jest pewną nieprawidłowością. W porozumieniu z wojewodą pomorskim zostały podjęte działania mające na celu utworzenie w tym porcie podmiotu zarządzającego, który skoncentruje się wyłącznie na tym obszarze, na tej sferze działania, która jest przewidziana ustawą o portach i przystaniach morskich dla podmiotu zarządzającego portem. Podobne działania zostały podjęte w odniesieniu do portu Hel. Tyle z mojej strony na temat pierwszego punktu porządku obrad Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPiechociński">Czy przedstawiciel resortu Skarbu Państwa chciałby zabrać głos w tej części obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZdzisławGryglas">Minister Skarbu Państwa ma instrumenty w obecnym stanie prawnym, by kreować pewną politykę wobec portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej. To jest temat, w którym minister jest aktywny i ma możliwości prawne, by sprawować nadzór nad tymi podmiotami. Natomiast takich możliwości minister skarbu nie posiada w zakresie portów mniejszych. Artykułu 3 i 4 obecnej ustawy dają ministrowi jedynie kontrolę negatywną. Zgodnie z art. 3 zgody ministra Skarbu Państwa wymaga przeniesienie własności nieruchomości, które znajdują się w portach. W art. 4 minister skarbu uzyskał dodatkową kompetencję, ale jest ona praktycznie nieczynna z uwagi na fakt, że minister nie dysponuje odpowiednimi środkami, żeby skorzystać z prawa pierwokupu, które w drugiej kolejności przysługuje również Skarbowi Państwa. Pragnę podkreślić, że w dzisiejszym stanie prawnym rozwiązanie problemów, które się pojawiają i które znalazły wyraz w dezyderacie Komisji, jest niesłychanie utrudnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">Kontynuując pański wątek; w momencie kiedy zmienią się zapisy ustawowe, będziecie mieli możliwości działania na korzyść samorządów w małych i średnich portach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZdzisławGryglas">Myślę, że trudno przesądzić czy projekty, które obecnie są przedmiotem prac, rozwiązują tę kwestię w zupełności. Na to pytanie będzie zapewne łatwiej odpowiedzieć kolegom z Ministerstwa Infrastruktury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPiechociński">Czy przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli mają jakieś przemyślenia w tej sprawie i chcieliby się z nami podzielić? Nie, zatem otwieram dyskusję. Proszę o zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#BogusławLiberadzki">Z tego wynika, że minister skarbu nie jest właściwy do rozwiązania spraw, o których mówimy. Nie wynika to tylko ze stanu prawnego. Prawdopodobnie powód jest zupełnie inny, a mianowicie pieniądze. Który departament Ministerstwa Infrastruktury jest właściwy dla spraw portów i przystani morskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyMiszczuk">W sprawach portów i przystani morskich właściwy jest departament transportu morskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BogusławLiberadzki">A pan dyrektor kieruje jakim departamentem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyMiszczuk">Kieruję departamentem administracji morskiej i śródlądowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BogusławLiberadzki">Sytuacja jest zatem jasna; nie ma na posiedzeniu odpowiedzialnego wiceministra i nie ma dyrektora departamentu właściwego dla spraw portów i przystani morskich. Pan dyrektor jest zatem na naszym posiedzeniu, przepraszam za określenie, swego rodzaju substytutem. Wiemy już, że to nie jest „działka” ministra skarbu i że pan dyrektor Jerzy Miszczuk jest na posiedzeniu w zastępstwie kolegi. Jedyne, co dzisiaj usłyszeliśmy, to że będziemy nowelizowali ustawę o portach i przystaniach morskich. W ciągu pięciu lat funkcjonowania tego aktu prawnego będzie to już szósta nowelizacja. Znajdujemy się zatem w następującej sytuacji; nadal nic nie róbcie, lekceważmy zapisy ustawowo, bo zaraz będzie dokonana nowelizacja ustawy. Chciałbym wobec tego zapytać, czy ktoś w rządzie ma jakąkolwiek koncepcję rozwiązania problemu małych portów i przystani morskich? Może lepiej byłoby raz znowelizować, albo starą ustawę wrzucić do kosza i uchwalić całkiem nową ustawę nie robić wrażenia, że coś się będzie zmieniać i coś się będzie dziać. W obecnym stanie nic się nie będzie ani zmieniać, ani dziać, tylko będzie kolejne oczekiwanie na następną nowelizację. Dlatego stanowisko wyrażone przez przewodniczącego podkomisji pana posła Leszka Sułka uważam za godne poparcia. Ze słów panów dyrektorów nie mogę zupełnie się zorientować na czym miałaby polegać zachęta dla samorządów lokalnych. Do czego ma to być zachęta? Chyba tylko do wzięcia na siebie kłopotów. Bo ja w tym co panowie powiedzieli, nie widzę żadnej zachęty dla gmin. Nie ma bowiem strategii rozwojowej, nie wiadomo czy ma być mały port i przystań morska. Z czego moją żyć, jak się rozwijać? Tego nie wiadomo. W odpowiedzi na nasz dezyderat mowa jest o tym, że za coś odpowiadać będzie Urząd Morski, za coś gmina, za coś w końcu zarząd portu. Pan dyrektor był uprzejmy powiedzieć, że prognozować rozwój portów będzie gmina. Mi się zawsze wydawało, że plany czy programy rozwojowe, a także prognozy rozwojowe są sprawą zarządu portu. Gmina, jako właściciel portu, może sprzyjać i wspierać działania zarządu portu, ale niczego nie programować bezpośrednio. Bo co wtedy miałby robić dyrektor zarządu portu. Chyba że pan dyrektor zarządu portu w Kołobrzegu wolałby, aby prezydent miasta zaplanował i zaprognozował, a on tylko będzie to wykonywał. Jeżeli tak to ma funkcjonować, to może rzeczywiście tak trzeba działać, jak to przedstawili nam panowie dyrektorzy. Odnoszę jednak wrażenie, że to nie tak miałoby być. Stwierdzam panie przewodniczący, że naprawdę zostaliśmy potraktowani w następujący sposób; nie ma odpowiedzialnego wiceministra, nie ma właściwego dyrektora departamentu w Ministerstwie Infrastruktury. Została zastosowana metoda kelnerska i na posiedzenie w zastępstwie przyszedł kolega, który mówi nam, że jakieś danie ewentualnie można było podać, ale z czego się ono składa, to dokładnie nie wie. A może nie musi wiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">W ślad za wnioskiem wiceprzewodniczącego Komisji, pana posła Leszka Sułka, chciałabym negatywnie ustosunkować się do odpowiedzi na nasz dezyderat nr 3. Powód jest oczywisty; to nie jest odpowiedź na temat. Temat zadany przez Komisję w formie wyraźnych pytań był absolutnie inny, niż jest odpowiedź Ministerstwa Infrastruktury. Odpowiedź pana ministra Marka Pola sprowadza się do charakterystyki stanu obecnego. Jest to również dla nas cenny materiał poznawczy, bo wynika z niego na przykład, że Urzędy Morskie przez kilka lat swojej działalności nie były w stanie wytyczyć granic małych portów, co obrazuje nam trudną i ciężką pracę administracji. Ale do rzeczy; uważam, że nasze propozycje sformułowane po posiedzeniach wyjazdowym podkomisji w terenie, rozmowy z burmistrzami i użytkownikami kilku portów i przystani morskich, dały nam asumpt do sporządzenia poważnego dezyderatu do prezesa Rady Ministrów. Oczekiwaliśmy poważnej odpowiedzi. Tymczasem, jak to powiedział już pan poseł Bogusław Liberadzki, potraktowano nas dzisiaj absolutnie niepoważnie. Dlatego składam wniosek o odrzucenie odpowiedzi udzielonej przez ministra infrastruktury na dezyderat nr 3 Komisji i zobowiązanie rządu do poważnego zajęcia się problemem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanuszPiechociński">Czy ktoś jeszcze zgłasza się do głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejRóżański">Trudno jest polemizować z oczywistymi stwierdzeniami, które padły wcześniej. Chciałbym jednak wzmocnić tę dyskusję argumentacją, która padła na posiedzeniu podkomisji i którą po części przedstawił przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa. Ministerstwo to, będąc reprezentantem właściciela w wielu małych portach i przystaniach morskich, nie chce tej funkcji spełniać. Dla mnie niepokojące jest jedno stwierdzenie w opisie stanu istniejącego, zawarte w odpowiedzi pana ministra. Okazuje się, że w niektórych przypadkach Ministerstwo Skarbu Państwa odmawia konsultowania z Ministerstwem Infrastruktury, a dokładnie z ministrem właściwym do spraw gospodarki morskiej, transakcji kupna sprzedaży akcji lub udziałów w przedsiębiorstwach lub spółkach, które zarządzają infrastrukturą portową uznając, że sprzedaż akcji nie ma żadnego związku z materią, jaką zarządza przedsiębiorstwo. Jest to wysoce niepokojące i niezgodne z duchem ustawy obecnie obowiązującej jeszcze przed jej nowelizacją. Dlatego sądzę, że nie wystarczy w naszej reakcji na odpowiedź ministra infrastruktury stwierdzić, że nie otrzymaliśmy właściwej odpowiedzi na nasz dezyderat, ale także, że dezyderat był kierowany do rządu, a nie tylko do jednego ministerstwa. Myślę, że niezbędne jest także odniesienie się Ministerstwa Skarbu Państwa do problemów poruszonych w dezyderacie. Ministerstwo to powinno w zakresie portów i przystani morskich współdziałać z ministrem właściwym dla gospodarki morskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyMłynarczyk">Podzielam poglądy wypowiedziane przede mną tym bardziej, że mogę mieć, za co przepraszam, pewną gorzką satysfakcję. W okresie przygotowania ustawy o małych portach i przystaniach morskich byłem chyba jej jedynym konsekwentnym krytykiem. Może stało się tak dlatego, że dane mi było wraz z moimi studentami zwiedzić wiele portów świata i dostrzec tam istotne kwestie organizacyjne, których ustawa, niestety, u nas nie rozstrzyga. Przepraszam, że powtórzę swoją tezę głoszoną od kilku lat. Z naszej Komisji powinien wyjść impuls opracowania ustawy portowej od nowa. Rozumiem trudną sytuację resortu infrastruktury, który na gruncie obecnego obowiązującego materiału prawnego, właściwie nic sensownego nie może wymyślić. Proszę zauważyć jedną rzecz. Ustawa poświęca gros swego materiału normatywnego portom o podstawowym znaczeniu dla gospodarki i tam popełnia się elementarne pomyłki, np. wiążąc pojęcie zarządu, które w polskim systemie prawnym ma siedem różnych znaczeń, z funkcjonowaniem spółki kapitałowej, jaką jest spółka akcyjna zarządzania portem, a więc włączenia mechanizmu prawa handlowego w kwestię zarządzania. Pozostawienie małych portów decyzjom gminy czy jakiś innych nieokreślonych podmiotów jest po stronie ustawodawcy całkowitym nieporozumieniem. Podobnie nieporozumieniem jest mobilizowanie stosunków własnościowych, jakie istnieją na terenie portu. W toku konferencji naukowej przed uchwaleniem ustawy o portach morskich starałem się moim słuchaczom przedstawić pogląd, jak ważne jest uregulowanie, a właściwie nieuregulowanie stosunków własnościowych. Niemożliwe jest pominięcie kwestii użytkowników wieczystych na terenie portów, takich jak stocznie czy zakłady przemysłowe mające swoje nabrzeża i użytkowanie wieczyste na 99 lat. Jeśli użytkują oni grunt komunalny czy grunt państwowy zgodnie z umową o ustanowienie użytkowania wieczystego, to nic im nie można zrobić. Żaden zarząd, żadna spółka i żaden urząd morski nie mogą nic im zrobić. Dlatego kwestią istotną jest ostateczne rozstrzygnięcie i uregulowanie stosunków własnościowych. Odnosi się to również z do małych portów, o których dzisiaj dyskutujemy. Poza tym nie wszystkie gminy są zainteresowane portami. Niektóre tak, ale znam gminy, które powiadają - a co mnie port obchodzi? Co my z tego mamy? Chcą tylko od nas, byśmy płacili za pogłębianie basenu portowego i za utrzymanie infrastruktury itd. Dlatego chciałbym powtórzyć postulat, żeby z naszej Komisji wyszła inicjatywa ponownego opracowania ustawy o portach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Cieszę się, że cała Komisja odniosła się tak jednoznacznie do odpowiedzi na nasz dezyderat i uznała że jest nie na temat i że zawiodła nasze nadzieje. Co prawda jeszcze nie głosowaliśmy, ale ton wypowiedzi moich przedmów był jednoznaczny. Mam wielką prośbę. Nie jestem posłem trzeciej czy czwartej kadencji, ale są wśród nas posłowie oraz urzędnicy obecnego Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Skarbu Państwa, podsekretarze stanu i dyrektorzy departamentów, którzy nad ustawą o portach morskich i przystaniach pracują wiele lat. Nie może być tak, że w zależności od tego jaki jest układ koalicyjny czy rządowy, ci sami urzędnicy doradzają i zwracają uwagę ministrowi, bronią raz takiego kształtu ustawy, a innym razem innego. Jeżeli ma powstać jakaś strategia rozwiązania problemu, a dobrze wiemy w czym tkwi problem, to w końcu uzmysłówmy sobie, że to Ministerstwo Skarbu Państwa wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury powinno usiąść i poważnie do tego tematu podejść i w końcu wypracować jedną opinię. Nie trzeba zaczynać pisania ustawy od samego początku, bo są już pewne gotowe rozwiązania. Ale ktoś musi w Ministerstwie Skarbu Państwa podjąć decyzje, a potem ktoś musi je realizować. Chodzi o przekazanie gruntów, sprawy wywłaszczeniowe itd. Nie będziemy w Komisji omawiać szczegółów ustawy. Jestem za odrzuceniem odpowiedzi na nasz dezyderat, bo jest dokumentem przepisanym z wielu innych dokumentów, programów i opracowań. Mnie, jako młodego polityka, to denerwuje. Jestem z Gdyni, miasta, w którym znajduje się nieukończona trasa im. Eugeniusza Kwiatkowskiego i port coraz mniej przeładowuje ładunków. Niedługo wszystkie nasze porty będą omijane, a my nikomu nie będziemy potrzebni. Jeśli priorytety będą się zmieniać z kadencji na kadencję, to Gdynia zamieni się w wioskę rybacką. Jeśli tego chcemy, to dalej licytujmy się co zrobić z tą ustawą. Jestem członkiem podkomisji gospodarki morskiej, w której znajduje się 6 posłów, a w tamtej kadencji było 4. Przykro mi, że zainteresowanie problematyką morską jest mizerne. Wszyscy ministrowie, którzy przyjeżdżają nad Wybrzeże razem z premierem i prezydentem, mówią, że tu jest nasze bogactwo. Tymczasem niedługo może to być jeden wielki dramat łącznie z marynarzami. Takiego zawodu jak marynarz nie ma w Urzędzie Pracy. Za chwilę mogą być strajki 30 tysięcy marynarzy kontraktowych. Im się nie należy zasiłek, nikt się nie zajmuje ich podatkami. W tym roku pisałam do ministra infrastruktury, co jest z ratyfikacją umowy między Królestwem Danii a Polską. Za chwilę urzędy skarbowe powiedzą „co pani tak broni tych marynarzy, niech płacą”. To są kpiny. Mówię to z pełną świadomością jako młody polityk i jako córka kapitana żeglugi wielkiej. Albo panowie wiecie, o co w tej ustawie chodzi, albo bawimy się w kotka i myszkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPiechociński">Trudno chyba będzie uczynić z Gdyni port rybacki. Byliśmy przecież wielokrotnie na spotkaniach, na których mówiliśmy o perspektywach rybołówstwa. Czy są jeszcze inne wypowiedzi? Padł wniosek o odrzucenie odpowiedzi ministra infrastruktury na dezyderat Komisji nr 3. Czy w tej sytuacji przedstawiciele rządu chcieliby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyMiszczuk">Chciałbym tylko powiedzieć, że wszystkie uwagi krytyczne i gorzkie słowa, które dzisiaj padły pod adresem Ministerstwa Infrastruktury, niezwłocznie swoim szefom przekażę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPiechociński">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Czy może chcą się wypowiedzieć nasi goście - samorządowcy, którzy kołaczą do Komisji, podkomisji, resortu infrastruktury? Teraz jest okazja do wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LechPieczyński">Dziękując za zaproszenie na posiedzenie Komisji chciałbym powiedzieć, że jestem tutaj wraz z burmistrz Darłowa, panią Ewą Kucharską oraz z Jackiem Woźniakiem, dyrektorem zarządu komunalnego portu Kołobrzeg. Jako jedni z niewielu beneficjantów ustawy o portach i przystaniach morskich skorzystaliśmy jako samorząd z dobrodziejstwa ustawy i port został skomunalizowany. Czego oczekujemy od pań posłanek i panów posłów przy kolejnej nowelizacji ustawy? Oczekujemy ostatecznego rozstrzygnięcia niezgodności prawnych, o których mówiłem paniom posłankom i panom posłom podczas spotkania z okazji wyjazdowego posiedzenie podkomisji morskiej, pomiędzy ustawą o portach i przystaniach morskich a ustawą o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Na terenie komunalnego portu Darłowo mamy 23 hektary gruntów Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Znowelizowana niedawno ustawa o portach mówi, że wojewodowie przekażą nam w okresie 6 miesięcy te grunty. Owszem - mówi Agencja - ale za milion złotych. Mamy negatywne stanowisko Ministerstwa Skarbu Państwa, które wskazuje na to, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa jest konstytucyjnym podmiotem i sobie tych gruntów komunalnych nie może przekazać. Ponadto kłopotem zarządu komunalnego portu jest obarczenie tych podmiotów, które nie zamykają roku stratą, jak spółki prawa handlowego. Wadą komunalizacji jest to, że borykamy się z ogromnym ciężarem niekontrolowanej wyprzedaży nabrzeży, o czym mówiłem panu posłowi Leszkowi Sułkowi i pani posłance Elżbiecie Pieli-Mielczarek. Wyprzedaży dokonują syndycy masy upadłościowej byłych przedsiębiorstw rybackich. Dla przypomnienia paniom posłankom i panom posłom chciałbym powiedzieć, że jedno miejsce pracy dla rybaka, to jest 6 normalnych miejsc pracy. Mówię to jako mieszkaniec regionu, w którym bezrobocie sięga 38%. Syndyk masy upadłości przedsiębiorstwa „Kuter” sprzedaje obecnie, o zgrozo, dwa metry nabrzeża łącząc to z pięcioma tysiącami metrów w porcie i zarząd portu nie może skorzystać z ustawowego prawa pierwokupu, bo jest to sprzedaż wiązana. Kiedy pani sędzia komisarz pyta jakie to są dwa metry nabrzeża, otrzymuje odpowiedź, że to są 52 metry długości nabrzeża szerokości 4 centymetrów. Pytam pełen rozgoryczenia, czy taka musi być prywatyzacja? Ochrońmy miejsca pracy. Syndyk masy upadłościowej zgodnie z prawem nie reaguje na sprawy społeczne, bo nie to jest jego zadaniem. Jeżeli samorządy otrzymają wsparcie ze strony Skarbu Państwa i będą mogły korzystać z prawa pierwokupu i konwersji zadłużenia, to uratujemy wiele miejsc pracy. Mówię to jako dyrektor zarządu portu, który skorzystał z prawa pierwokupu. Ale jest to dla samorządów ogromne obciążenie finansowe. Wszystkie pieniądze, które pozyskujemy obecnie, przeznaczamy na spłatę kredytów bankowych. Mówię te słowa jako człowiek, który nie cieszy się z tego, że euro podrożało. Nie możemy pozyskanych pieniędzy przeznaczyć na naprawę infrastruktury portowej znajdującej się w bardzo złym stanie technicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPiechociński">Tym bardziej aktualny staje się apel do rządu, aby skoordynować działania i wykluczyć w trybie ustawowym wszelkie patologie. Został sformułowany i zgłoszony formalny wniosek o odrzucenie odpowiedzi ministra infrastruktury na dezyderat Komisji nr 3 w sprawie zarządzania małymi portami i przystaniami morskimi. Przystępujemy do przegłosowania tego wniosku. Kto jest za tym, aby uznać odpowiedź na dezyderat nr 3 Komisji za niewystarczającą? Stwierdzam, że Komisja 23 głosami za, przy braku przeciwnych i 1 wstrzymującym się uznała odpowiedź za niewystarczającą. Komisja Infrastruktury uznała odpowiedź na dezyderat nr 3 za niewystarczającą. Po raz kolejny apelujemy do rządu, aby poważnie i w trybie pilnym zajął się tą sprawą. Przechodzimy do punktu II porządku obrad dzisiejszego posiedzenia, w którym mamy rozpatrzyć sprawozdanie z funkcjonowania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego oraz informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli organizacji i funkcjonowania Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Na posiedzeniu jest obecne kierownictwo Banku Gospodarstwa Krajowego, które serdecznie witam. Bank zaprezentował nam pisemne obszerne sprawozdanie. Mamy też na piśmie informację Najwyższej Izby Kontroli na ten sam temat. Czy ktoś z kierownictw banku chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardPazura">Jeśli nie będzie innego zapotrzebowania, to serdecznie podziękujemy Komisji, że się zajęła tą sprawą. Najwyższej Izbie Kontroli też podziękujemy za konstruktywną współpracę. Tam gdzie Izba wytyka nam błędy, to nie są nasze błędy, o czym mogę szeroko poinformować. Nasza informacja pisemna jest tak szczegółowa, że nie mogę do niej nic dodać, ani nic ująć. Jeśli będzie jednak zapotrzebowanie, to jesteśmy do dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanuszPiechociński">Rząd i Ministerstwo Infrastruktury reprezentuje pan Wiesław Szczepański, wiceprezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Czy pan minister chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiesławSzczepański">Myślę, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ informacja przedstawiona przez Bank Gospodarstwa Krajowego jest dość ścisła. Natomiast jeśli panie posłanki i panowie posłowie będą mieli pytania, to postaramy się wspólnie na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanuszPiechociński">Przed chwilą pan prezes Ryszard Pazura pochwalił Najwyższą Izbę Kontroli, dlatego trudno będzie jej przedstawicielowi sięgać po grube armaty, ale może przynajmniej wyjmie jakiś pistolet; bardzo proszę pana dyrektora o wypowiedź na temat wyników kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejGłowacki">To była piąta kontrola dotycząca tej problematyki, chociaż akcenty poprzednich kontroli były różnie rozłożone. Myśmy skontrolowali Krajowy Fundusz Mieszkaniowy już w 1996 roku. Zapadły wtedy ważne ustalenia. Przypomnę, że generalnym zarzutem było niewykorzystanie środków na promocję Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, efektem czego było znaczne niewykorzystanie środków. Ponadto mała była dostępność do tego kredytu, a warunki korzystania z kredytu mieszkaniowego nie zawsze korzystne, by nie powiedzieć wręcz niekorzystne. Wreszcie planowanie efektów mieszkaniowych w oparciu o środki Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, co tam dużo mówić, było zupełnie „księżycowe”. Po pięciu latach zjawisko jest odwrotne; nie trzeba środków na promocję, a bank wręcz ograniczył te wydatki, nie ma już wolnych środków kredytowych, a raczej jest ich deficyt - przynajmniej tak było w czasie dokonywania kontroli. Deficyt był wręcz astronomiczny, bo brakowało 100 więcej środków niż wynikało to z potrzeb określonych wnioskami kredytowymi. Poprawiła się wyraźnie dostępność do kredytu poprzez różne działania organizacyjne oraz współpracę Banku Gospodarstwa Krajowego z innymi bankami. Wreszcie znowelizowana została sama ustawa o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, tworząc korzystne możliwości udzielania kredytu ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Tym razem planowanie efektów budownictwa mieszkaniowego ze wszech miar jest oparte o realia. Chcę przypomnieć, że ponad 17 tysięcy mieszkań, które w ostatnich latach wybudowano ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, jest już ilością liczącą się w globalnych ilościach budownictwa mieszkaniowego w kraju. Jeśli ten trend się utrzyma, a wiele na to wskazuje biorąc pod uwagę dodatkowy zastrzyk kredytów ze środków dewizowych, będzie to wreszcie ta jakość, na którą liczyli twórcy ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Na koniec mam jedną prośbę, aby wnioski kierowane przez sześć lat do zainteresowanych instytucji, tym razem jakoś znalazły uznanie, jeśli nie w resorcie infrastruktury i Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, to przynajmniej wśród posłów zgromadzonych na dzisiejszym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram dyskusję i bardzo proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanSzymański">Z wypowiedzi pana prezesa Ryszarda Pazury, jak i przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli wynika, że należałoby tylko pogratulować twórcom tego pomysłu, którzy kilka lat temu spowodowali powstanie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i systemu społecznego budownictwa czynszowego. Część tych twórców siedzi dzisiaj z nami na sali. Myślę, że doskonalenie pomysłu przez lata spowodowało uzyskanie takich efektów, o jakich była mowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyPolaczek">Mam dwa krótkie pytania do przedstawicieli zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego. Prosiłbym, aby pan prezes zwięźle poinformował dodatkowo Komisję o tym, jakie oddziały Bud-Banku będą od września 2002 roku prowadziły obsługę klientów Krajowego Funduszu Mieszkaniowego? Jak to się układa terytorialnie w skali kraju? Ponadto prosiłbym pana prezesa, aby w sposób syntetyczny powiedział kilka zdań o monitoringu udzielonych kredytów pod kątem ich spłacalności i w kontekście zubożenia społeczeństwa. Chodzi mi także o strukturę tych kredytobiorców, którzy zasiedlają mieszkania czynszowe. Czy obserwujecie państwo jakieś zjawiska, na które warto państwa zdaniem zwrócić uwagę? Czy powoduje to wasz niepokój, że część kredytów obarczona jest ryzykiem niespłacalności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BolesławBujak">Chciałbym pogratulować przedstawicielom Banku Gospodarstwa Krajowego, że w tym roku udało się Krajowemu Funduszowi Mieszkaniowemu zmobilizować dodatkowe środki poprzez dokapitalizowanie banku i pozyskanie środków, a tym samym zmienić trudną sytuację, jaką był brak środków kredytowych na budowę mieszkań przez Towarzystwa Budownictwa Społecznego i spółdzielnie mieszkaniowe. W roku ubiegłym mieliśmy taką sytuację, o czym mówiliśmy swego czasu na posiedzeniu Komisji, że w wielu gminach i miastach sterczały kikuty budynków znajdujących się w stanie surowym, to znaczy rozpoczęte, a nie kończone z braku środków kredytowych. To bardzo dobrze, że w maju i czerwcu pozytywnie załatwiono wiele wniosków kredytowych i budowy ruszyły z miejsca. Jest zatem szansa na rychłe oddanie tych bloków mieszkalnych do użytku. Czytając uważnie informację Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Najwyższej Izby Kontroli, a także obserwując sytuację na rynku, mam obawy, czy procedura przyznawania środków finansowych na rok przyszły nie jest zbytnio wydłużona. Być może taka taktyka jest dobra dla Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i Banku Gospodarstwa Krajowego, bo zapewnia racjonalne wydawanie środków i właściwe kredytowanie inwestycji dobrze przygotowanych. Chyba jednak w zbyt małym stopniu Krajowy Fundusz Mieszkaniowy zwraca uwagę na budowę infrastruktury związanej z budownictwem mieszkaniowym, głównie spółdzielni. Może uda się jednak skierować większe środki kredytowe na ten istotny obszar związany z całością budownictwa mieszkaniowego. Bo powoli zaczynają się wyczerpywać zasoby uzbrojonych terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Może należałoby nawet przyznać pewne preferencje w przydziale środków kredytowych na inwestycje infrastrukturalne związane z przyszłym budownictwem mieszkaniowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WiesławOkoński">Czytając sprawozdanie Banku Gospodarstwa Krajowego na str. 13 jestem zaniepokojony zestawieniem liczbowym w tabeli. Chodzi mi konkretnie o liczbę podpisanych umów kredytowych w pierwszym półroczu br.; w tabeli jest mowa o 59 umowach. Czy to jednak nie jest jakaś pomyłka? Bo w roku ubiegłym takich umów podpisano 248. Na poprzedniej stronie sprawozdania mowa jest o tym, że 68 wniosków kredytowych znajduje się jeszcze w opracowaniu. Moje pytanie brzmi, czy nie zachodzi obawa, że nastąpi poważny regres w liczbie podpisywanych umów kredytowych, a w konsekwencji zmniejszenie liczby kredytowanych mieszkań? Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławGudzowski">Prosiłbym o bliższe doprecyzowanie różnicy zdań miedzy stronami na temat tak zwanych statutów ramowych. Sprawozdanie zawiera pewne wyjaśnienia tej kwestii, ale są one nazbyt ogólnikowe. Dlaczego jest taki opór przed wprowadzeniem ramowych statutów dla Towarzystw Budownictwa Społecznego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanuszPiechociński">Ja także mam pytania dotyczące procedur przy udzielaniu kredytów. Czy tylko raz w roku będziecie państwo dokonywać analizy? Jaka jest dynamika oczekiwań nowych wniosków? Nie oszukujmy się - Towarzystwa Budownictwa Społecznego rozwijają się siłą rozpędu sprzed dwóch trzech lat. Wiemy już, że maleje liczba składanych wniosków kredytowych, gminy w mniejszym stopniu niż poprzednio angażują się w budownictwo czynszowe. Ostatnie pytanie - kiedy państwo przewidujecie szczyt tego rodzaju budownictwa? Czy za dwa-trzy lata? Przecież dokonujecie analizy dynamiki składania wniosków kredytowych biorąc pod uwagę ograniczone możliwości finansowe ludności i samorządów? Kolejne pytanie - na ile oceniacie państwo potrzeby w zakresie dokapitalizowania Banku Gospodarstwa Krajowego, aby był w stanie skutecznie realizować już ujawniony popyt na tę formę finansowania budownictwa mieszkaniowego? Czy ktoś jeszcze ma pytania? Nie widzę. Prosimy zatem pana prezesa Ryszarda Pazurę o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardPazura">Sformułuję prośbę, aby w szczegółowych sprawach pani prezes Irena Herbst uzupełniła moją wypowiedź. Będę trzymał się kwestii poruszonych przez państwa w pytaniach. Z Bud-Bankiem jest tak od strony Banku Gospodarstwa Krajowego: wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Został przeprowadzony przegląd aktywów i oddziałów Bud-Banku, przyjęte zostały zasady zagospodarowania kadr centrali i nieruchomości. Wszystkie przepisy zostały wydane i czekają na wdrożenie. Czekamy natomiast na decyzję ministra Skarbu Państwa, która się opóźnia, co nas niepokoi. W czasie oczekiwań oddziały banku nie pracują bowiem pełną parą. Mamy nadzieję, że do końca lipca br. decyzja o wniesieniu akcji, które rząd już przyznał 30 kwietnia, będzie niebawem podjęta. Wtedy to przejmiemy i kupimy, a Bud-Bank zbędzie na rzecz BGK, przedsiębiorstwo bankowe z wyłączeniami. Pozostanie spółka Bud-Bank wraz z kapitałem i licencją, którą wniesiemy do wspólnego polskiego banku hipotecznego, wspólnego z PKO BP SA. W głównych regionach kraju odziały Bud- -Banku wykorzystamy również dla udzielania kredytów z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, ale także - co jest istotne w kontekście programu rządowego poszerzenia infrastruktury poręczeń kredytowych. W dzisiejszych czasach jest to bardzo istotne. Mogę więc odpowiedzieć panu posłowi, że będą to główne oddziały Bud-Banku. W Poznaniu powstanie zintegrowany punkt obsługi Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, ponadto w Rzeszowie, Toruniu, Katowicach i w Gdańsku obsługujący Trójmiasto. Mamy nadzieję, że obsługa klientów będzie sprawniejsza. Wiąże się to także z monitorowaniem kredytów, które monitorujemy w sposób centralny, bo Krajowy Fundusz Mieszkaniowy jest wyposażony w nowoczesny system komputerowy spełniający wymogi monitorowania kredytobiorców. Monitorowanie to jednak musi być wsparte przez oddziały. Nie ma nic lepszego jak być i widzieć na miejscu. Odpukać, ale udział należności nieregularnych w programie nie jest, nie powinien i nie może być większy i jest obecnie śladowy po kilku latach działalności Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Jest on w ogóle nieporównywalny z należnościami nieregularnymi sektora bankowego, np. kredytów gospodarczych czy konsumpcyjnych. Wydaje nam się, że obecnie stosowana procedura stwarza bardzo wysokie wymagania wobec kredytobiorców, w szczególności postawione do uzupełnień w czasie kapitału spółek bądź dobrej ewidencji spółdzielni mieszkaniowych. Ryzyko niespłacalności oceniamy obecnie jako minimalne. Może coś się zdarzyć, ale kredyty mieszkaniowe udzielane przez fundusz są tak dobrze zabezpieczane, że nie grozi nam wzrost liczby tak zwanych kredytów trudnych. Ale pojedyncze przypadki zawsze są możliwe. Co do procedur; nie widzieliśmy innego wyjścia, jak dwuetapowe rozwiązanie problemu, ponieważ wchodzą w grę środki publiczne. Aby usprawnić proces inwestycyjny, konieczne są dwa etapy; najpierw musisz zakwalifikować się do finansowania, a dopiero potem jesteś kandydatem na kredytobiorcę. Czy w czasie jest to dobrze rozłożone? Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ są to pierwsze doświadczenia w tym względzie. Nie wiadomo, czy wnioski kredytowe rozpatrywać w tych miesiącach, o których mówi rozporządzenie, czy innym terminie, jest kwestią dyskusyjną.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#RyszardPazura">Ale sama zasada nie budzi wątpliwości. Trzeba robić ranking biorąc pod uwagę kryteria zapewniające uzyskanie najwyższych efektów. To też jest przecież związane z pewnym ryzykiem. Gdybyśmy nie dawali na przykład dodatkowych punktów za lokalizację w miejscach, gdzie jest praca dla ludzi, to ryzyko programu byłoby wyższe, a także nie byłoby to zgodne z promowaniem mobilności siły roboczej. Dzisiaj trzeba się przemieszczać i mieszkać tam, gdzie jest praca lub jest perspektywa zatrudnienia. Taka idea fix przyświeca również temu programowi. Co do analizy popytu, to wydaje się, że poziom popytu mniej więcej w granicach kilkunastu - dwudziestu tysięcy mieszkań utrzyma się przez najbliższe lata, chyba że gospodarka ruszy z kopyta, za tym wzrosną dochody ludności. Ale na tej sali chyba nikt nie da wiary, że stanie się tak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale nawet przy obecnym poziomie dochodów Polaków i przy perspektywie wzrostu tych dochodów, nawet zakładając, że będzie przyspieszenie wzrostu, to popyt na tego rodzaju mieszkania jest pewny. To nie oznacza, że wszystkie elementy programu odpowiadają dzisiaj warunkom tego popytu. Powie o tym jeszcze pani prezes Irena Herbst. Padło pytanie o dokapitalizowanie Banku Gospodarstwa Krajowego. Sprawa znajduje się w Komisji Finansów Publicznych, która odbędzie pierwsze czytanie ustawy Prawo bankowe. Nowelizacja tego prawa przeszkodziłaby BGK, dlatego że w sierpniu roku 2001 zapomniano, że jest taki bank, który w 4/5 świadczy usługi dla rządu, a tylko w 20 procentach robi zwykłą, codzienną, konkurencyjną działalność komercyjną, tak zwaną działalność własną. Jeśli chodzi o wymogi kapitałowe porównano Bank Gospodarstwa Krajowego do innych, normalnych banków komercyjnych. Między innymi z naszej inicjatywy przygotowana została mała nowelizacja Prawa bankowego. Chodzi o to, żeby BGK, który jest obciążany aktywami kredytowymi Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, bo fundusz nie posiada osobowości prawnej i całe ryzyko ciąży na banku, także po stronie pasywnej w relacji np. 8% tego funduszu, kapitalizowało fundusze własne BGK. Wtedy nie ma problemu z przekraczaniem wskaźników koncentracji. Przecież Bank Gospodarstwa Krajowego robi już duże programy, szczególnie w dużych miastach, gdzie grozi przekroczenie bankowego współczynnika koncentracji. Nie mówię już o wypłacalności, to jest problem trochę odrębny. Minister skarbu stanął na wysokości zadania i mam nadzieję, wniesie akcje do funduszu statutowego. Po trzecie wreszcie rząd debatuje nad ustawowym uregulowaniem także w tym zakresie. Poza tym są jeszcze dwie inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego, których dzisiaj nie mogę zdradzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanuszPiechociński">Czy to jest na przykład jakaś specjalna oferta dla byłych parlamentarzystów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RyszardPazura">Chodzi o pewną istotną sprawę znajdującą się obecnie w fazie dyskusji międzyresortowych. Ponieważ jednak zdania są podzielone, dlatego chcemy, aby decyzje zapadły w trybie naturalnym. Wiąże się to ze zmianą statutu i dopuszczeniem do częściowego wykorzystania funduszu statutowego z tytułu osiąganych zysków na Krajowym Funduszu Mieszkaniowym. Bo Krajowy Fundusz Mieszkaniowy przynosi zyski, bo w każdej godzinie i sekundzie środki te są lokowane. Najlepszą dzisiaj inwestycją są oczywiście papiery skarbowe. Jeśli jutro mamy wypłacić z funduszu 20 mln zł, to najpierw musimy sprzedać papiery skarbowe, żeby wypłacić te środki kredytobiorcom. Realizujemy zyski dzięki temu, że nie trzymamy pieniędzy „martwych” w banku, są one stale inwestowane. Z tych zysków chociaż trochę chcemy mieć dla samego banku, jedynego banku państwowego. Bo fundusze własne banku zmniejszają także ryzyko aktywów Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Jeśliby Krajowy Fundusz Mieszkaniowy stał się niewypłacalny, to my za niego zapłacimy jako bank, nawet musimy to zrobić. W ubiegłym roku były nawet takie sytuacje, że kupowaliśmy normalnie pieniądze na rynku, aby móc kredytować klientów Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Płaciliśmy za nie jako bank więcej, a sprzedawaliśmy taniej. Na dłuższą metę takie działanie jest niemożliwe, ale na bardzo krótką czasami jest konieczne. Ma to oczywiście odzwierciedlenie w zyskach komercyjnych. Dlatego chcemy, aby cząsteczki z zysków, również z kapitalizowanych funduszy, trafiały do firmy zwanej Bank Gospodarstwa Krajowego. Tyle uwag z mojej strony, a o szczegółach powie, jeśli pan przewodniczący pozwoli, pani prezes Irena Herbst.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanuszPiechociński">Bardzo proszę panią prezes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IrenaHerbst">Spróbuję szybko uzupełnić jedynie wypowiedź pana prezesa. Jeśli chodzi o spłacalność kredytów, to jest ona bardzo wysoka. Za to bardzo mała jest liczba tak zwanych nieuregulowanych kredytów. Padło pytanie, co zagraża tej spłacalności. Obecnie są dwa takie czynniki. Takim istotnym czynnikiem jest przedłużająca się zła sytuacja ekonomiczna. Mamy takie regiony kraju, jak na przykład zachodniopomorskie czy wielkopolskie, gdzie utrata pracy przez bardzo dużo osób może się radykalnie odbić na opłaceniu czynszów przez lokatorów mieszkań zbudowanych z naszych kredytów. Istnieje zawsze amortyzator w postaci dodatków mieszkaniowych, ale to nie zmniejsza ryzyka na terenach o dużym bezrobociu. Nie ukrywam, że udzielając kredytów podmiotom bierzemy pod uwagę takie zagrożenie. Zawsze trzeba pamiętać, że spłacalność kredytów jest związana ze spłatą czynszów, a te zawsze będą zależały od stanu gospodarki i poziomu dochodów ludności, a także od wskaźnika bezrobocia w danym regionie. Gwałtowne pogorszenie tego stanu może wpłynąć na pogorszenie naszego portfela, chociaż pewnym amortyzatorem, jak powiedziałam, są dodatki mieszkaniowe. Jest druga sprawa znajdująca się w kompetencjach parlamentu, o którą bardzo apeluję do państwa. Mam na myśli ustawę o ochronie lokatorów uchwaloną przez Sejm w ub. roku. Ustawa ustanowiła taki sposób kształtowania czynszów, który wolałabym nie nazywać. Z pewnością jednak nie ma on nic wspólnego z ekonomią ani z rynkiem. To powoduje, iż istnieje tendencja do pogarszania spłacalności czynszów w spółdzielniach mieszkaniowych i Towarzystwach Budownictwa Społecznego. Wynika to z przekonania kredytobiorców, że za niepłacenie czynszu właściwie nic nikomu nie grozi. Bo ustawa sprzyja bezkarności za niepłacenie czynszów. Dopóki się to nie zmieni, to będzie istniało zagrożenie spłacalności i czynszów, i kredytów mieszkaniowych. Zatem rzeczą pilną jest nowelizacja ustawy o ochronie lokatorów, choćby tylko ze względu na cały rynek mieszkaniowy, który nie może prawidłowo funkcjonować przy tego typu regulacjach prawnych, ale także ze względu na Krajowy Fundusz Mieszkaniowy i powodzenie programu budowy mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach. Stąd nasz apel do pań posłanek i panów posłów o szybką nowelizację ustawy o ochronie lokatorów. Znaczna liczba naszych klientów korzysta z tak zwanego złagodzonego trybu zabezpieczenia kredytów, kiedy zaległości w czynszach nie przekraczają 5%. Jest bardzo dużo Towarzystw Budownictwa Społecznego i spółdzielni mieszkaniowych, w których ta niespłacalność czynszów jest poniżej 5%. Nie znam takiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego korzystającego z naszego kredytu, w którym spłacalność czynszów była powyżej 10%. To są dane odbiegające od średnich w kraju. Wynika to z tego, że my bardzo ostro nadzorujemy spłatę kredytów. Pan poseł Bolesław Bujak pytał o kredyty udzielane na infrastrukturę związaną z budownictwem mieszkaniowym. W tym roku udzieliliśmy kredytów na ten cel w wysokości łącznej około 40 mln zł. Dopiero w maju tego roku weszło w życie rozporządzenie umożliwiające bankom uniwersalnym udzielania kredytów na infrastrukturę z własnego kapitału, ale z naszą dopłatą. Warunki spłaty kredytu będą takie same, natomiast kapitał kredytowy będzie pochodził z banków uniwersalnych.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#IrenaHerbst">Takie rozwiązanie umożliwia oszczędność naszego własnego kapitału. Dzięki temu nie będziemy musieli pozyskiwać kapitału z budżetu państwa, a także z kapitału własnego, mocno już przez nas wykorzystanego. Obecnie rozpoczynamy procedurę umów z bankami uniwersalnymi, które będą udzielały kredyty na infrastrukturę. Na samym początku udzieliliśmy go więcej, aby nie było przerw w inwestowaniu. Padło pytanie, które zabrzmiało trochę jak zarzut, dlaczego procedura pozyskiwania naszego kredytu jest tak długa? Rzeczywiście, jest ona długa, ale wynika to z sytuacji na rynku kredytowym. Ten rok będzie najgorszy, bo nawarstwił się popyt, który zebrał się z dwóch poprzednich lat. W roku przyszłym będzie znacznie prościej pozyskiwać kredyt, bo nie będzie tego długiego okresu oczekiwania. W zasadzie do kwietnia nie mogliśmy udzielić żadnego nowego kredytu, który przedtem podlegał procedurze kwalifikacyjnej. Dlatego to wszystko, co budzi niepokój niektórych posłów, a więc ta mała liczba kredytów udzielonych w pierwszej połowie roku bieżącego, będzie ulegała zmianie. To wszystko były bowiem kredytu udzielone dopiero w maju i czerwcu. Mamy na ten rok plan udzielenia kredytów na budowę 16.600 mieszkań, przy czym ze względu na pozyskanie dodatkowych środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego jesteśmy w stanie udzielić kredytów na budowę znacznie większej ilości mieszkań. Ile naprawdę udzielimy będzie zależało od dwóch czynników. Po pierwsze - nasi klienci muszą być gotowi z pełną dokumentacją. Okazuje się, że są z tym poważne problemy. Najpierw jest duży krzyk o uzyskanie kwalifikacji, a dopiero potem okazuje się przy składaniu wniosku kredytowego, że nie ma klasycznej dokumentacji niezbędnej do inwestowania. My przecież nie tworzymy żadnych nowych zasad. Ale skompletowanie dokumentacji jest dosyć trudne i musi trwać. Drugi czynnik, który może umożliwić skredytowanie więcej niż wspomniane 16.600 mieszkań, wiąże się z uzyskaniem gwarancji Skarbu Państwa na kredyt w wysokości 800 mln zł uzyskanych z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Myślę, że to jest do zrobienia. Padło pytanie o szczyt udzielania kredytów i zapotrzebowania na nasz kredyt. Nastąpi on w roku 2002 i w roku przyszłym. Co będzie później? Mam bardziej optymistyczne spojrzenie na tę kwestię, niż pan prezes Ryszard Pazura. Gdybyśmy założyli, że w przyszłym roku będziemy mieli powolne wychodzenie z kryzysu, a jak wiadomo budownictwo mieszkaniowe zawsze wychodzi z niego ostatnie, wydaje nam się, że wniosków o kredyty wpłynie w roku przyszłym mniej, bo Towarzystwa Budownictwa Społecznego i spółdzielnie zabezpieczyły się na zapas składając po 8–10 wniosków. Mamy wiele takich spółdzielni. Wydaje nam się, w przyszłych latach 15 do 20% mieszkań w stosunku do wszystkich mieszkań budowanych w Polsce, będzie pochodziło z programu mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach. I takie są nasze prognozy. Jeśli wzrost gospodarczy będzie szybszy niż umiarkowanie optymistyczny, to oznaczać będzie, że więcej rodzin będzie mogło kupować mieszkania, zwłaszcza że są tworzone instrumenty, także ustawowe, zwiększające dostępność do kredytów na własność mieszkania. Dlatego sądzę, że ten procentowy udział będzie się stale utrzymywać. Było jeszcze pytanie o statuty ramowe. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to na ten temat lepiej niech wypowie się pan prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, pan Wiesław Szczepański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WiesławSzczepański">W Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast mamy obecnie zarejestrowane 363 Towarzystwa Budownictwa Społecznego, z czego około dwustu działa aktywnie i składa wnioski kredytowe. Trzeba zwrócić uwagę na trzy rodzaje wnioskodawców. Część z nich stanowią spółdzielnie osób prawnych, dalej jeśli dobrze pamiętam, jest 14 spółek akcyjnych, natomiast pozostałe działają jako spółki prawa handlowego i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Natomiast wśród Towarzystw Budownictwa Społecznego 132 stanowią towarzystwa prywatne oraz 231 towarzystwa z mniejszym lub większym udziałem gmin. Dlatego trudno byłoby określić ramowy statut w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z trzema różnymi rodzajami podmiotów gospodarczych. Byłyby to trzy ramowe statuty, przy czym trzeba by różnie zapisywać statut w zależności od udziału gminy w tworzeniu spółki czy spółdzielni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#IrenaHerbst">Jeszcze kilka zdań na ten temat. Ponieważ od samego początku zajmuję się programem budowy mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach, chciałabym wypowiedzieć własną opinię o ramowych statutach. Jestem ich przeciwniczką. Dziennikarze często zarzucają programowi, że istnieje duże niebezpieczeństwo nadużywania nazwy Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Często tworzą je spółki, które wcale nie realizują budownictwa społecznego. Dlatego powinna być większa kontrola, jak również większa restrykcja wydawania statutów, niż rozluźnienie w postaci stworzenia ramowych statutów i braku nadzoru nad działalnością Towarzystw Budownictwa Społecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanuszPiechociński">Po tych pytaniach i wypowiedziach pozwolę sobie na krótkie podsumowanie. Trzeba powiedzieć, że dorobiliśmy się dojrzałego systemu realizacji budownictwa mieszkaniowego; mam na myśli system budownictwa mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach. System ten już dojrzał. Można go oczywiście nadal poprawiać, można go czynić bardziej skutecznym, ale generalnie system funkcjonuje sprawnie. Potwierdziły to kontrole przeprowadzone przez Najwyższą Izbę Kontroli. System ten się nieźle broni w odczuciu społecznym. Potwierdzam to, o czym mówiła pani prezes, że wiele przedsiębiorstw i firm próbuje tłumaczyć swoim klientom, że realizują mieszkania w ramach czy obok Towarzystw Budownictwa Społecznego. To znaczy, że system się uwiarygodnił. Bardzo ważne jest to, że udało się nam nadrobić zaległości z roku ubiegłego, bo tworzyły one fatalny klimat wokół Towarzystw Budownictwa Społecznego. Mogło się to obrócić nie przeciwko rządowi czy przeciwko systemowi, ale mogłoby zachwiać poczuciem stabilności i zaufania społecznego do tej formy budowania mieszkań. Chciałbym, aby Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast sygnalizował szefom resortu infrastruktury o pilności przeniesienia akcji na Bank Gospodarstwa Krajowego - i to jest sprawa pilna. Nie może tak być, że rząd podejmuje decyzje, a potem czeka się długo na ich realizację. Każdy miesiąc zwłoki stawia Bank Gospodarstwa Krajowego w coraz trudniejszej sytuacji, który i tak ma już olbrzymie zobowiązania na innych frontach. Temu bankowi, usytuowanemu w bardzo ważnym miejscu strategii rządu, każde osłabienie jego zdolności funkcjonowania, jest zachwianiem skuteczności jego działań. Niestety, muszę panią prezes poinformować z przykrością, że ustawa o ochronie lokatorów nie będzie właściwością Komisji Infrastruktury. Dzieje się coś niedobrego. Otóż rząd przyjął program gospodarczy „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” i dla przyspieszenia jego realizacji powołaliśmy w Sejmie Komisję Nadzwyczajną. Zaczyna się dziać coś szokującego. Nawet te ustawy, które powinny trafiać do właściwych komisji merytorycznych, które dysponują zapleczem i doborową grupą parlamentarzystów, którzy niejednokrotnie pracowali nad tymi ustawami, nie są do nich kierowane. Okazuje się, że zaczyna się „dopychać kolanem”, aby projekty ustaw z pakietu rządowego szły poprzez Komisję Nadzwyczajną, która jest bardzo obciążona pracą i zaczyna sobie nie dawać rady. Dlatego informuję, że ten problem prezydium Komisji Infrastruktury chce rozstrzygnąć w czasie spotkania z panam marszałkiem Markiem Borowskim. Bo naprawdę to jest droga donikąd. Informuję też Komisję, że na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej padło wiele głosów krytycznych do nowej ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Został przegłosowany formalny wniosek, aby zasięgnąć opinii w branżowej komisji, czyli w Komisji Infrastruktury. Jeżeli tak będzie, że dla uproszczenia trybu procedowania wrzuca się wszystkie projekty ustaw do worka, który się nazywa Komisją Nadzwyczajną, a ta z kolei komisja widząc słabość projektów będzie i tak występowała o opinię Komisji Infrastruktury - robimy w procesie legislacyjnym niepotrzebne zatory. Stąd apel do pana posła Jerzego Polaczka i całej naszej stałej podkomisji do spraw budownictwa i zagospodarowania przestrzennego, abyście jeszcze w tym tygodniu zrobili posiedzenie i zaczęli pracować nad rządowym projektem ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanuszPiechociński">Dzięki temu w przyszłym tygodniu, albo najdalej za dwa tygodnie podkomisja będzie mogła wypracować dojrzałą opinię. Jeszcze nie ma wakacji. To tylko premier Grzegorz Kołodko powiedział, że ja zrobię za was, a wy idźcie na urlop. Marszałek Marek Borowski jeszcze nic takiego nie powiedział. Naszymi przełożonymi są marszałek Marek Borowski i Prezydium Sejmu. Także ze strony prezydium Komisji nie ma inicjatywy do ogłoszenia wakacji. Prośba do członków stałej podkomisji budownictwa, aby bardzo poważnie zaangażowali się w prace nad projektem ustawy po to, żeby później przedstawiciele naszej Komisji w drugim czytaniu projektu w Sejmie nie zgłosili olbrzymiej liczby wniosków formalnych, które później w formie poprawek będą krążyły w procesie legislacyjnym. Chciałem jeszcze raz pogratulować kierownictwu Krajowego Funduszu Mieszkaniowego i Banku Gospodarstwa Krajowego za tak pozytywną opinię ich działalności. Ostatnio mieliśmy mało dobrych wiadomości i pozytywnych opinii na posiedzeniach naszej Komisji. Tym bardziej to nas cieszy. Wyczerpaliśmy porządek obrad. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZdzisławSłabkowicz">Czy głos środowiska TBS może być jeszcze wysłuchany, ale nie w sprawach różnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanuszPiechociński">Bardzo proszę. Dla gości zawsze mamy czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZdzisławSłabkowicz">Po pierwsze - życzymy Bankowi Gospodarstwa Krajowego, żeby działał wiecznie. Po drugie - prosimy bardzo o większą stabilizację układu, o którym mówił pan przewodniczący Komisji. Co to znaczy stabilizacja? Chodzi o zakończenie prac prowadzonych w Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast nad zmianą ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego wraz z aktami wykonawczymi. Chodzi także o skasowanie tej nieszczęsnej ustawy o ochronie praw lokatorów, o co bardzo prosimy. Niezbędne jest także zapewnienie stałej puli środków, żeby nie było zawirowań w banku, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków kredytowych. Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, która urasta do rangi bardzo ważnego problemu. Chodzi o większą świadomość właścicieli TBS, czyli zarządów miast i gmin, po co właściwie mają te towarzystwa. Proszę zauważyć, że co najmniej 30% środków na realizację przedsięwzięcia inwestycyjnego, czyli na budowę mieszkań, powinno pochodzić od społeczności lokalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanuszPiechociński">Mówiliśmy, że system budowy mieszkań na wynajem, o umiarkowanych czynszach jest dobry, ale do doskonałości mu jeszcze daleko. Myślę, że będzie to kolejny obszar zainteresowań Komisji Infrastruktury. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zakończone.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>