text_structure.xml 158 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny. Informuję, że punkt pierwszy porządku dziennego rozpatrzymy do godz. 9.00. Następnie ogłoszę przerwę. Posiedzenie zostanie wznowione o godz. 11.00. Po przerwie Komisja rozpatrzy pozostałe punkty porządku dziennego. Przystępujemy do punktu pierwszego - rozpatrzenie uchwał Senatu. Najpierw Komisja rozpatrzy uchwałę Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o restrukturyzacji finansowej górnictwa siarki oraz ustawy - Prawo ochrony środowiska (druk nr 1857). Witam sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej pana ministra Jacka Piechotę. Informuję, że w imieniu Senatu uchwałę miał prezentować pan senator Jerzy Markowski. Niestety, jest nieobecny. Państwo otrzymaliście druk. Przechodzimy do poprawki nr 1. Zapytuję pana ministra Jacka Piechotę o stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JacekPiechota">Rząd opowiada się za przyjęciem poprawki nr 1. Określa ona instrumenty, zgodnie z którymi minister właściwy do spraw gospodarki sprawuje nadzór nad przebiegiem likwidacji zakładów górniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy są pytania lub uwagi dotyczące poprawki nr 1? Nie słyszę. Przypominam, że Komisja przyjęła następującą zasadę procedowania: zapytuję czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki, jeżeli nie ma sprzeciwu, wówczas poprawkę uznaję za przyjętą. W przypadku zgłoszenia sprzeciwu poddaję poprawkę pod głosowanie. Zapytuję, czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 1? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 1. Przechodzimy do poprawki nr 2. Zapytuję pana ministra Jacka Piechotę o stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JacekPiechota">Chciałbym przypomnieć, że Sejm w tym zakresie przyjął rozwiązanie niezgodne z przedłożeniem rządowym. Senat w swojej poprawce proponuje powrót do przedłożenia rządowego, a zatem również skreślenie wyrazów: „jak również wydatki poniesione na restrukturyzację zatrudnienia w jednostkach”. Rząd opowiada się za przyjęciem poprawki Senatu. W uzasadnieniu Senat stwierdza, że poprawka nr 2 wykreśla obowiązek finansowania wydatków na restrukturyzację zatrudnienia ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zdaniem Senatu należało usunąć ten obowiązek, ponieważ restrukturyzacja zatrudnienia całkowicie wykracza poza określone ustawowo proekologiczne zadania Narodowego Funduszu. Ponadto takie rozszerzenie zadań funduszu celowego stwarza niebezpieczny precedens dla żądań finansowania również innych sfer życia gospodarczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy przyjęcie tej poprawki spowoduje, że ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie będzie można finansować restrukturyzacji zatrudnienia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JacekPiechota">Na posiedzeniu Komisji obecni są przedstawiciele Ministerstwa Środowiska. Sądzę, że bardziej kompetentnie ode mnie odpowiedzą na to pytanie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, iż ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nigdy do tej pory nie można było bezpośrednio finansować wydatków na restrukturyzację zatrudnienia. Natomiast zakłady realizujące określone zadania zlecone przez Narodowy Fundusz w kosztach działalności uwzględniały również koszty związane z restrukturyzacją zatrudnienia. Ale nigdy bezpośrednio wydatki na restrukturyzację zatrudnienia nie były finansowane ze środków Narodowego Funduszu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamSzejnfeld">Prosiłbym podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska pana ministra Krzysztofa Panasa o wyjaśnienie tej kwestii. Nie chodzi o to jak było w przeszłości. Proszę o odpowiedź czy przyjęcie tej poprawki spowoduje, że Narodowy Fundusz nie będzie pokrywał kosztów restrukturyzacji zatrudnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofPanas">Pan minister Jacek Piechota w wyczerpujący sposób przedstawił stanowisko rządu. Chciałbym podkreślić, że restrukturyzacja zatrudnienia wykracza poza określone zadania Narodowego Funduszu. Obawiamy się, że w przypadku finansowania restrukturyzacji zatrudnienia mogłoby spowodować naruszenie płynności finansowej Narodowego Funduszu. Ponadto takie rozszerzenie zadań stworzyłoby niebezpieczny precedens dla żądań finansowania również innych sfer życia gospodarczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy ta poprawka wyeliminuje rozszerzenie zakresu obowiązku finansowania przez Narodowy Fundusz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofPanas">Tak, wyeliminuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy są uwagi do poprawki nr 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławStępień">Komisja Gospodarki popierając rozwiązanie, aby wydatki na restrukturyzację zatrudnienia zostały umieszczone w art. 7 wychodziła z dwóch założeń. Po pierwsze - w ustawie nowelizowanej były zapisy dotyczące osłon socjalnych, w ustawie nowelizującej zostały zlikwidowane, czyli rząd pogarsza sytuację załóg górnictwa siarki. Po drugie - wyraźnie stwierdziliśmy, że ten zapis dotyczy tylko i wyłącznie odpraw kodeksowych. Corocznie zwalnia się kilkudziesięciu górników siarki, bo prace zmierzają ku końcowi. Trzymiesięczne odprawy kodeksowe wypłacane pracownikom oraz wynagrodzenia pracowników prowadzących likwidację kopalń były finansowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Chciałem zapytać, szczególnie pana ministra gospodarki, który odpowiada za realizację rządowego programu restrukturyzacji przemysłu siarkowego, kto będzie finansował trzymiesięczne odprawy kodeksowe? Nie chodzi o odszkodowania. Górnicy siarki nigdy nie dostawali odszkodowań, pomimo że w ciągu kilku lat zwolniono ponad 7 tys. ludzi. Narodowy Fundusz jest jedynym źródłem finansowania robót likwidacji i rekultywacji górnictwa siarki. Kto będzie finansował odprawy kodeksowe dla tych, którzy będą odchodzić z pracy w tym roku, w przyszłym roku i w następnych latach, jeżeli ta poprawka Senatu zostanie przyjęta przez Komisję, a następnie przez Sejm?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AdamSzejnfeld">Jeżeli to są odprawy kodeksowe, to rząd nie ma możliwości ich nie pokryć. Uważam, że jest to sprawa rządu, a nie Narodowego Funduszu, który ma zupełnie inne zadania. Proszę pana ministra Jacka Piechotę o odpowiedź na pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JacekPiechota">Rząd, Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej do tej pory nigdy nie finansowało żadnych osłon dla górnictwa siarkowego. Odprawy kodeksowe były finansowane na ogólnych zasadach, takich jak w każdym z przedsiębiorstw. Mówiąc o działalności likwidacyjnej prowadzonej przez przedsiębiorstwa górnictwa siarki, zwróciłem uwagę, iż te przedsiębiorstwa realizują zadania zlecone przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Realizują te zadania również wypracowując środki przeznaczone na wewnętrzną restrukturyzację. Natomiast żadne specjalne osłony z budżetu ministra gospodarki nie były na ten cel uruchamiane. Jeżeli mówimy o ogólnych zasadach, to na ogólnych zasadach przedsiębiorstwa wypracowują środki również przeznaczane na tego rodzaju działania osłonowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanKnapik">Likwidowane kopalnie są przedsiębiorstwami specyficznymi. Nie prowadzą działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy o prowadzeniu działalności gospodarczej. Zatem nie wypracowują określonych zysków czy dochodów. Ich celem jest likwidacja kopalni. Nie są to przedsiębiorstwa, które mogłyby być porównywane z innymi przedsiębiorstwami. One są w stanie likwidacji. Status likwidacji nakłada na nie odpowiednie prawa i obowiązki wynikające z celu do jakiego zostały przeznaczone. W tej kwestii stosowna opinia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów została załączona do materiałów. Jak zatem stworzyć możliwości wypracowania odpowiednich środków na odprawy kodeksowe? Chyba że przejmie to Skarb Państwa jako organ założycielski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy pan minister Jacek Piechota chce się ustosunkować do tej refleksji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JacekPiechota">Przedstawiłem stan dotychczasowy, informując o tym, że z budżetu państwa i z budżetu Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej żadne działania osłonowe w tym zakresie nie były dotychczas finansowane. Poza jednorazowym przypadkiem, kiedy tego rodzaju środki zostały uruchomione z rezerwy Rady Ministrów wobec „Siarkopolu”. To była nadzwyczajna sytuacja. Natomiast dotacja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ocenie rządu nie może być przeznaczona bezpośrednio na restrukturyzację zatrudnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 2? Jest sprzeciw. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za rekomendowaniem Sejmowi przyjęcia poprawki nr 2 Senatu? Stwierdzam, że Komisja przy 9 głosach za, 14 przeciwnych i 1 wstrzymującym się postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie poprawki nr 2. Przechodzimy do poprawki nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JacekPiechota">Poprawka nr 3 ma charakter porządkowy, podobnie jak poprawka nr 4. Rząd opowiada się za przyjęciem tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AdamSzejfeld">Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławStępień">Poprawka nr 3 jest konsekwencją poprawki nr 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Poprawka nr 3 jest konsekwencją poprawki nr 1, czyli wprowadzenia do art. 7 przed ust. 1 nowego ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JacekPiechota">Podobnie jak Biuro Legislacyjne uważamy, że poprawka nr 3 jest konsekwencją poprawki nr 1. Poprawka nr 3 precyzyjnie wskazuje, w którym przepisie jest mowa o wydatkach finansowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a te wydatki Narodowy Fundusz finansuje, niezależnie od tego czy są przeznaczane na restrukturyzację zatrudnienia, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WładysławStępień">Po tych wyjaśnieniach wycofuję swój sprzeciw wobec poprawki nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AdamSzejnfeld">Sprzeciw został wycofany. Stwierdzam, że Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 3. Przechodzimy do poprawki nr 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JacekPiechota">Rząd opowiada się za przyjęciem poprawki nr 4. Poprawka nr 4 podnosi do rangi ustawowego zapisu kwestię zabezpieczenia środków Narodowego Funduszu przed wykorzystaniem ich na cele niezgodne z przeznaczeniem. Do tej pory tego rodzaju zapis znajdował się w akcie wykonawczym dotyczącym rozliczania dotacji dla górnictwa siarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 4?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WładysławStępień">Jestem przeciwny przyjęciu tej poprawki, ponieważ ustawa o Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyraźnie precyzuje na co Fundusz ma wydawać pieniądze. A umowy z podmiotem gospodarczym, który te środki otrzymuje są tak szczegółowe i precyzyjne, że zapisywanie czegokolwiek w ustawie uważam za bezzasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AdamSzejnfeld">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za rekomendowaniem Sejmowi przyjęcia poprawki nr 4? Stwierdzam, że Komisja 11 głosami, przy 9 przeciwnych i 4 wstrzymujących się postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 4. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy o restrukturyzacji finansowej górnictwa siarki oraz ustawy - Prawo ochrony środowiska. Proponuję, aby sprawozdawcą Komisji w tej sprawie był w dalszym ciągu pan poseł Władysław Stępień? Czy pan poseł wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WładysławStępień">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja wybrała pana posła Władysława Stępnia na sprawozdawcę. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wybrała pana posła Władysława Stępnia na sprawozdawcę. Przechodzimy do rozpatrzenia poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji oraz ustawy o warunkach dopuszczalności i nadzorowaniu pomocy publicznej dla przedsiębiorców (druk nr 1860). Senat wniósł dwie poprawki. Przechodzimy do poprawki nr 1. Proszę pana ministra Jacka Piechotę o przedstawienie stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JacekPiechota">Rząd opowiada się za przyjęciem tej poprawki. Obie poprawki Senatu spowodowane są opóźnieniem prac legislacyjnych nad tą ustawą, zbliża się termin październikowy wynikający z obowiązujących do tej pory przepisów ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji. Intencją nowelizacji ustawy miało być dokonanie zmiany i zlikwidowanie tego drugiego terminu, ale trudno dzisiaj w toku prac legislacyjnych likwidować ten termin. Poprawka nr 1 zmierza do takiego rozwiązania, które pozwoli nam wykorzystać środki przeznaczone na rok 2003 w tym drugim terminie. Poprawka nr 2 ma charakter porządkowy. Rząd opowiada się również za przyjęciem tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Wątpliwości Biura Legislacyjnego budzi poprawka nr 1. Chodzi o terminy. Poprawka nr 1 zakłada wejście w życie przepisu od 1 października. Istnieje zagrożenie, że ustawa wejdzie w życie po 1 października. Jest koniec sierpnia, przyjmijmy, że ustawa zostanie uchwalona na bieżącym posiedzeniu Sejmu, a następnie przesłana do Kancelarii Prezydenta. Prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy. A zatem jest trzecia dekada września. Do tego dochodzą kwestie techniczne związane z drukiem w Dzienniku Ustaw, ten proces trochę trwa. W efekcie jest koniec września. Następnie 14-dniowe vacatio legis, czyli ustawa wchodzi w życie np. w połowie października, a przepis, którego dotyczy poprawka Senatu, ma wejść w życie od 1 października.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JacekPiechota">Mamy świadomość tego zagrożenia. Jedynym rozwiązaniem jest z jednej strony działanie pana prezydenta, a z drugiej pilne przekazanie tej ustawy do wydrukowania w Dzienniku Ustaw. Nie widzimy innego rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AdamSzejnfeld">W porządku obrad bieżącego posiedzenia Sejmu jest ten punkt jutro wieczorem. Pojutrze rano uchwała Senatu byłaby głosowana, a następnie przekazana do prezydenta. Mamy nadzieję, że dobre kontakty rządu z prezydentem spowodują, że ustawa w terminie wejdzie w życie. Sprawa jest delikatna. Zapytuję, czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 1? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 1. Przechodzimy do poprawki nr 2. Poprawka nr 2 wiąże się z poprawką nr 1. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia poprawki nr 2? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 2. Przystępujemy do wyboru posła sprawozdawcy. Proszę o zgłaszanie kandydatur. Jest kandydatura przewodniczącego Komisji. Wyrażam zgodę. Nie zgłoszono innych kandydatur. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja wybrała przewodniczącego Komisji na sprawozdawcę w tej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wybrała przewodniczącego Komisji na sprawozdawcę. Zarządzam przerwę w posiedzeniu do godz. 11.00.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">[Po przerwie]</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#AdamSzejnfeld">Wznawiam posiedzenie. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku dziennego - informacja o bieżących pracach podkomisji nadzwyczajnej do zebrania informacji o kontrowersyjnych działaniach organów finansowych, ścigania i sprawiedliwości w stosunku do niektórych przedsiębiorców i menedżerów w Polsce wraz z propozycją uchwalenia dezyderatu nr 14 Komisji w sprawie podjęcia przez rząd inicjatyw mających na celu zmiany w funkcjonowaniu administracji publicznej oraz działań zmierzających do poprawy warunków rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Otrzymaliście państwo na piśmie informację o aktualnym stanie prac podkomisji nadzwyczajnej. Do informacji załączono listę spraw, które wpłynęły do podkomisji oraz projekt dezyderatu. Przypominam, że na posiedzeniu w marcu bieżącego roku Komisja Gospodarki przeprowadziła dyskusję na temat spektakularnych działań podejmowanych w ostatnich kilkunastu miesiącach przez organy ścigania oraz wymiar sprawiedliwości w stosunku do niektórych przedsiębiorców i menedżerów. W posiedzeniu udział wzięli m.in. podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Robert Kwaśniak, prokurator krajowy Karol Napierski, szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Wiesław Nocuń, zastępca komendanta głównego policji nadinspektor Adam Rapacki, przedstawiciele ogólnopolskich organizacji przedsiębiorców i pracodawców oraz osoby, które powszechnie uznawane były za poszkodowane w wyniku działań administracji. Po przeprowadzeniu dyskusji Komisja Gospodarki postanowiła powołać podkomisję w składzie: Adam Szejnfeld (przewodniczący, PO), Bogdan Błaszczyk (SLD), Dariusz Bachalski (PO), Roman Jagieliński (Koło PLD), Zygmunt Wrzodak (LPR), Artur Zawisza (PiS). Podkomisja wystosowała pisma do organizacji gospodarczych, do przedsiębiorców i pracodawców, a także do organizacji konsumenckich, w których zwróciła się o przedstawienie swoich opinii i informacji na temat działań administracji publicznej, które mogłyby być odbierane jako niekorzystnie wpływające na tworzenie dobrego klimatu dla rozwoju gospodarki i przedsiębiorczości w Polsce. Od większości organizacji podkomisja otrzymała materiały, ale wpłynęły także dokumenty od osób indywidualnych. Lista spraw zgłoszonych do podkomisji zawarta jest w załączonej tabeli. Z tych materiałów, które otrzymała podkomisja wynika, że w Polsce nie ma dobrego klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości, nie ma pozytywnego nastawienia administracji publicznej - rządowej i samorządowej - wobec przedsiębiorców. Tak oceniają to autorzy materiałów nadesłanych do podkomisji. Przedsiębiorca w Polsce postrzegany jest jako osoba a priori podejrzana, osoba, którą należy nieustannie sprawdzać i kontrolować. Przedsiębiorca w Polsce nie jest promowany, nie jest pokazywany jako człowiek działający dla dobra kraju, przyczyniający się do wzrostu gospodarczego oraz tworzący nowe miejsca pracy. Dobry klimat dla rozwoju przedsiębiorczości ma podstawowe znaczenie, zwłaszcza w perspektywie członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Trzeba też pamiętać, że razem z Polską do Unii Europejskiej przystępują kraje ościenne.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#AdamSzejnfeld">Ma to bardzo ważne znacznie w kontekście pozyskiwania inwestycji zagranicznych do naszego kraju. Jeżeli za granicę przekazywane są informacje, że w Polsce nie ma klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości, że przedsiębiorca jest traktowany jak potencjalny zbrodniarz, że trudno oczekiwać na przychylność administracji publicznej, to inwestorzy zagraniczni zaczynają się interesować inwestowaniem w innych krajach np. Czechach, Słowacji, Węgrzech. Chodzi nie tylko o inwestorów zagranicznych, ale także krajowych. Oni również zaczną się zastanawiać nad rejestrowaniem działalności gospodarczej np. w Bratysławie. Znam takie przypadki. Sprawy, które napłynęły do podkomisji można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza - problematyka generalna. Druga - sprawy indywidualne. Jeśli chodzi o problematykę generalną, to wszystkie informacje przekazywane podkomisji przez przedsiębiorców oraz organizacje gospodarcze rysują pewien obraz stanu rzeczy w Polsce. Zdaniem podkomisji ten stan rzeczy powinien ulec zmianie poprzez podjęcie określonych inicjatyw prawnych i faktycznych, tzn. takich, które nie muszą mieć charakteru inicjatyw ustawodawczych. Problematyka generalna wydaje się łatwa do rozstrzygnięcia. Bowiem łatwo jest zidentyfikować główne bariery rozwoju przedsiębiorczości i zaproponować koncepcję ich zniesienia czy ograniczenia. Ale realizacja tych koncepcji napotyka na trudności. Podobnie problematyka indywidualna ma elementy łatwiejsze i trudniejsze. Czynnik łatwiejszy polega na tym, że mamy do czynienia z konkretnymi - a nie hipotetycznymi czy uogólnionymi - przypadkami złego funkcjonowania administracji publicznej, w ocenie autorów informacji. Czynnik trudniejszy polega na tym, że bardzo wiele tych przypadków jest przedmiotem postępowania prokuratorskiego lub sądowego. W tym drugim wypadku sytuacja podkomisji jest trudna. Żyjemy w państwie demokratycznym, gdzie obowiązuje zasada podziału władzy. To powoduje pewne zdecydowane ograniczenie możliwości działalności podkomisji. W bardzo wielu przypadkach, które trafiły do podkomisji i w których podkomisja uznała, że ma podstawę do oceny innej niż ocena organu administracji, który zajmuje się daną sprawą, wystąpiły trudności z podjęciem działań. Bo jeżeli sprawa jest w sądzie, to wystąpienie podkomisji w tej sprawie do sądu jest niejako narażone na zarzut naruszania niezawisłości sądów powszechnych w Polsce. Dlatego w niektórych przypadkach podkomisja podejmowała działania pośrednie, w innych - nie mogła podjąć działań. Z przykrością muszę powiedzieć, że są pewne ograniczenia konstytucyjne, które powodują, że podkomisja w niektórych sprawach, szczególnie tych, które są w sądach, ma bardzo ograniczone możliwości podejmowania faktycznych, nie mówiąc skutecznych, działań. Kolejną przyczyną trudności w pracy podkomisji jest niekompletność nadsyłanych dokumentów. Ponadto - opisują one jakiś stan rzeczy, ale osoba zainteresowana występująca do podkomisji nie kwituje swojego wystąpienia żadnym postulatem, wnioskiem czy prośbą. Dokumenty mają po kilkaset stron, ale nie ma żadnego konkretnego wniosku czy postulatu. Mówię o tym dlatego, że podkomisja nadal zamierza pracować, chyba że Komisja Gospodarki postanowiłaby inaczej. Jeżeli ktoś jest zainteresowany czymś więcej niż poinformowaniem o danym przypadku, to musi swoje wystąpienie zakończyć konkretnym wnioskiem. W większości przypadków nie wiemy jakie są oczekiwania wnioskodawców. Możemy tylko domniemywać, że chodzi o szczerą chęć poinformowania podkomisji o swoim przypadku, żeby wykorzystać go do tworzenia rozwiązań o charakterze generalnym. Podkomisja postanowiła podjąć próbę wyjaśnienia niektórych konkretnych przypadków.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#AdamSzejnfeld">Zwróciła się do określonych organów, które zajmują się konkretnymi przypadkami o wyjaśnienia i zajęcie stanowiska. Zwróciliśmy się do ministra sprawiedliwości, ministra finansów, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, ministra infrastruktury, ministra skarbu państwa, ministra spraw wewnętrznych i administracji, ponieważ te sprawy dotyczą różnych kwestii i różnych resortów o to, żeby te resorty przedstawiły własny punkt widzenia na daną indywidualną sprawę, swoje stanowisko i informacje, które podkomisja będzie chciała wykorzystać do podejmowania dalszych działań w tym zakresie. To jedna z przyczyn, która powoduje konieczność dalszej pracy podkomisji. Nie wszyscy ministrowie - była przerwa wakacyjna - udzielili odpowiedzi na pisma podkomisji. Niektóre odpowiedzi wpłynęły np. dzisiaj. Zatem dopiero na kolejnych posiedzeniach podkomisji będziemy mogli się przyjrzeć tym sprawom, poznać stanowisko danego resortu i skonfrontować je ze stanowiskiem poszkodowanego przedsiębiorcy. Najwięcej pism podkomisji adresowanych jest do ministra finansów. Z większości pism, dokumentów, wystąpień zbiorowych i indywidualnych wynika, że największe problemy przedsiębiorcy mają z resortem finansów, a raczej z podległymi jednostkami: urzędami skarbowymi, izbami skarbowymi, urzędami celnymi itp. W niektórych przypadkach sprawy trafiają do prokuratury, a następnie do sądów. Były doniesienia medialne i indywidualne z różnych regionów na jakość pracy urzędów i izb skarbowych. Niektóre urzędy i izby skarbowe oceniane są bardzo dobrze jako pozytywnie działające na rzecz rozwoju gospodarczego. Ale są też urzędy i izby skarbowe oceniane negatywnie. Podkomisja uznała, że jednym z kryteriów generalnej oceny mogłoby być zbadanie liczby decyzji administracyjnych urzędów i izb skarbowych uchylonych przez wyższe instancje. Dlatego podkomisja zwróciła się do ministra finansów o przedstawienie liczby uchylonych decyzji w ujęciu ilościowym i kwotowym w poszczególnych urzędach skarbowych w Polsce. Chodzi o informację ile decyzji urzędów skarbowych uchylanych jest w II instancji, czyli przez izby skarbowe oraz ile decyzji II instancji uchylanych jest przez Naczelny Sąd Administracyjny. Na początku były pewne trudności z uzyskaniem tych informacji, otrzymaliśmy bardzo ogólne dane. Dzisiaj otrzymałem z Ministerstwa Finansów obszerny materiał. Nie zdążyłem jeszcze zapoznać się z nim. Przekonamy się czy jest to materiał, o który występowała podkomisja i zbadamy sprawę. Materiał ten powinien pokazać na ile spójne i jednolite jest traktowanie przepisów prawa przez urzędników w zależności, od tego w jakim urzędzie i w jakim regionie pracują. Być może podkomisja przedłoży Komisji Gospodarki kolejne swoje wnioski generalne dotyczące wykrytych nieprawidłowości. Chciałbym teraz przejść do propozycji podkomisji wypracowanych na podstawie materiałów, które do nas wpłynęły, a także rozmów z wieloma osobami. Te propozycje powinny być podjęte przynajmniej w części, aby ograniczyć występujące obecnie nieprawidłowości. Prace podkomisji wykazały, że negatywna ocena funkcjonowania administracji publicznej - rządowej i samorządowej różnego szczebla - dotyczy nie tylko stosunku do przedsiębiorców, ale w ogóle do obywateli.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#AdamSzejnfeld">Stosunek administracji publicznej do obywatela nie spełnia oczekiwań społeczeństwa demokratycznego. Dlatego podkomisja postanowiła zaproponować Komisji Gospodarki rozwiązania generalne, wykraczające nieco poza problematykę dotyczącą przedsiębiorców. Kontrola w administracji publicznej nie może dotyczyć jedynie stosunku do przedsiębiorców. W pracy administracji publicznej nie ma podziału na poszczególne grupy środowiskowe, zawodowe czy społeczne. Chodzi o stosunek do obywatela, niezależnie od tego czy jest on księdzem, przedsiębiorcą, inżynierem lub rolnikiem. Dlatego część propozycji podkomisji ma szerszy charakter. Propozycje zawarte są nie tylko w sprawozdaniu podkomisji, lecz również w przedłożonym projekcie dezyderatu Komisji Gospodarki. Uważam, że ten dezyderat może stać się płaszczyzną współpracy między Komisją Gospodarki a rządem. Dlatego jego wystosowanie jest uzasadnione i konieczne. Podkomisja proponuje zawarcie w dezyderacie Komisji Gospodarki następujących postulatów. Po pierwsze - Komisja postuluje rozważenie opracowania i wprowadzenie Kodeksu Etyki Urzędnika Publicznego, który regulowałby sprawy etyki wykonywania pracy w administracji. Po konsultacjach z prawnikami i przedstawicielami urzędów doszliśmy do wniosku, że brak jest pozytywnej regulacji wykonywania pracy urzędnika. Uznaliśmy, że ewentualne wprowadzenie Kodeksu Etyki Urzędnika Publicznego mogłoby spowodować u większości urzędników chęć kierowania się zasadami moralnymi. Ale należałoby je spisać w jakimś katalogu. Podkomisja nie określa charakteru Kodeksu Etyki Urzędnika Publicznego, czy ma to być akt dobrowolny wewnętrzny, stworzony przez jakieś organizacje pozarządowe, a przyjęty przez środowisko administracji publicznej, czy też miałby rangę prawa. Oczekujemy, że rząd wypowie się czy popiera ten postulat. Jeżeli nie - to dlaczego, jeżeli tak - to jaki charakter, zdaniem rządu, powinien mieć Kodeks Etyki Urzędnika Publicznego. Po drugie - Komisja wnosi o przygotowanie ustawowego Kodeksu Konsultacji Społecznych, regulującego całościowo materię konsultacji nie tylko projektów aktów prawnych, ale też oficjalnych programów rządowych. Mamy uregulowania prawne, które gwarantują obywatelom pełny dostęp do informacji. Ale uznaliśmy, że te regulacje nie są pełne i nie dają szansy na pozyskanie wszystkich potrzebnych informacji w państwie demokratycznym. Zresztą te regulacje nie są przestrzegane, co podkreślają organizacje gospodarcze, które mają bardzo poważne problemy z uzyskaniem informacji, do uzyskania których mają prawo na mocy ustawy. Po trzecie - Komisja postuluje o wprowadzenie prawnej regulacji ustanawiającej standaryzację pracy urzędów administracji publicznej powiązanej z certyfikacją i audytem urzędów administracji publicznej. Ten postulat jest bardzo ważny. Dopóki nie będzie przyjętych określonych standardów funkcjonowania w administracji publicznej, dopóty będzie pełna dowolność. Brak standardów oznacza, że każdy urząd może działać według własnego uznania. Nie zgadzam się z opinią, że podstawowym aktem standaryzującym pracę w administracji publicznej jest Kodeks postępowania administracyjnego. Kodeks postępowania administracyjnego nie reguluje standardów, lecz normy prawne. Trzeba też zwrócić uwagę, że nie jest przestrzegany.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#AdamSzejnfeld">Znam przykłady, gdzie przez miesiące, a nawet lata nie wszczyna się danej sprawy, mimo że Kodeks postępowania administracyjnego wyraźnie określa terminy. Dlaczego standaryzacja ma być powiązana z certyfikacją i audytem urzędów administracji publicznej? Dlatego, że wychodzimy z założenia, że jeżeli tworzy się jakąś normę, to potem musi być jej kontrola, nadzór i egzekucja, w przeciwnym wypadku norma nie działa. Zatem standaryzacja pracy urzędów administracji publicznej musi być powiązana z kontrolą. Certyfikacja, a potem okresowe - 2, 3 czy 5-letnie - audyty każdego urzędu mogą dać odpowiedź - czy standardy są realizowane, czy nie. Certyfikacje i standaryzacje zostały wprowadzone w Polsce nie tylko u przedsiębiorców, ale także w administracji publicznej i w oświacie. Znam podmioty, które dobrowolnie poddały się certyfikacji i audytom. Po czwarte - powyższe rozwiązania powinny być powiązane z wprowadzeniem obowiązku publikacji w internecie sprawozdań z kontroli poszczególnych urzędów administracji publicznej. Kontrola jest jawna, a zatem jej wyniki nie mogą być ukrywane. Każdy urząd powinien zamieszczać na stronie internetowej wyniki z kontroli własnej działalności. W ten sposób obywatele kraju, województwa, powiatu czy gminy będą mogli dowiedzieć się jak kontrola ocenia pracę ich urzędów. Piąty postulat uważam za najważniejszy. Po analizach informacji, które napływają do podkomisji oraz po przeprowadzonych rozmowach dochodzimy do wniosku, że w Polsce występuje paradoksalna zasada funkcjonowania pracownika urzędu. Mianowicie, jeżeli urzędnik ma wydać pozytywną decyzję, która wydaje mu się trudna i kontrowersyjna, to zazwyczaj wydaje decyzję negatywną. Potwierdzają to nawet urzędnicy w prywatnych rozmowach. Wydanie negatywnej decyzji nie ma żadnych skutków. Natomiast wydanie pozytywnej decyzji, ale trudnej i ryzykownej może powodować konsekwencje służbowe i dyscyplinarne. Dlatego urzędnik wybiera bezpieczniejsze rozwiązanie - wydaje decyzję negatywną. Zakłada, że jeżeli się pomyli, to dany podmiot odwoła się od tej decyzji i wygra w II instancji lub w NSA. A urzędnik nie poniesie żadnych konsekwencji. Trzeba jednak pamiętać, że procesy w II instancji trwają miesiące, a w NSA nawet lata. Sprawa często kończy się po 2, 3 czy 5 latach, a przedsiębiorstwo, które złożyło odwołanie już nie istnieje. Ta sytuacja wymaga zmiany. Dlatego proponujemy wprowadzenie ustawowej odpowiedzialności urzędniczej. Polegałaby ona na tym, iż administracyjne postępowanie wyjaśniające byłoby wszczynane obligatoryjnie i automatycznie w każdym przypadku uchylenia decyzji administracyjnej przez organ wyższej instancji lub NSA. To postępowanie miałoby wyjaśnić czy uchylona decyzja została podjęta z naruszeniem prawa. Jeżeli nie naruszono prawa, to postępowanie zostaje umorzone, jeżeli naruszono, to sprawa zostaje skierowana do postępowania dyscyplinarnego albo do prokuratury w celu wszczęcia postępowania karnego. W polskim systemie prawnym nie ma takiego rozwiązania. Może dlatego niektórzy urzędnicy tak pracują. Podkreślam, niektórzy, ponieważ uważam, że złych urzędników w Polsce jest bardzo mało.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#AdamSzejnfeld">Ale ze złym urzędnikiem jest tak samo jak z łyżką dziegciu w beczce miodu. Wystarczy jeden czy dwóch złych urzędników w jednym urzędzie, a negatywna ocena rozciąga się na pracę całego urzędu. Dlatego powinna być wprowadzona indywidualna ocena pracy urzędników, a zwłaszcza wydawanych decyzji. Po szóste - Komisja wnosi o wprowadzenie powszechnej zasady przeprowadzania konkursu jako jedynej formy obsady wszystkich stanowisk w administracji publicznej, a nie tylko kierowniczych i nie tylko w służbie cywilnej. Ta zasada jest stosowana na świecie m.in. we Francji, gdzie mer musi przeprowadzić konkurs np. na przyjęcie podreferendarza. Wprowadzenie tej zasady nie powoduje konsekwencji finansowych. Konkursy powinien przeprowadzać kierownik jednostki danego urzędu, a nie podmiot centralny. Procedura konkursu gwarantuje, że dane stanowisko obejmie osoba najlepsza pod względem merytorycznym, a nie towarzyskim oraz że zostanie zerwana towarzyska więź między zatrudniającym a zatrudnianym. Jeżeli dodać do tego odpowiedzialność urzędniczą, ujawnianie wyników kontroli w poszczególnych urzędach, to można mieć nadzieję, że w ciągu kilku następnych lat moglibyśmy się dopracować merytorycznej, odpowiedzialnej kadry urzędników administracji publicznej, kadry którą ceniliby nie tylko przedsiębiorcy, ale wszyscy obywatele. Siódmy postulat ma charakter bardziej generalny, albo nawet polityczny. Dotyczy ograniczenia zakresu administracyjnej reglamentacji działalności gospodarczej. W Polsce mimo zmiany ustawy o działalności gospodarczej oraz deklaracji kolejnych rządów o woli ograniczenia roli państwa w sektorze gospodarki, państwo jest nadal obecne w gospodarce. Postulujemy dalsze ograniczenie reglamentacji działalności gospodarczej do absolutnego minimum, żeby nie powiedzieć zniesienia. Chciałbym zwrócić uwagę, że bardzo często wprowadza się instytucje, które nie występują w prawie. Obok koncesji i zezwoleń wprowadza się jakieś licencje, quasi koncesje itp., które nie tylko ograniczają swobodę działalności gospodarczej w Polsce, ale bardzo często są przyczyną tworzenia sytuacji korupcjogennych i kryminogennych. Im mniej reglamentacji tym mniej sytuacji korupcjogennych i kryminogennych. Postulat ósmy dotyczy interpretacji przepisów prawa oraz zasady „co nie jest zabronione jest dozwolone”. Z pism, które otrzymała podkomisja wynika, że bardzo często obywatele, w tym przedsiębiorcy mają bardzo poważne problemy z administracją publiczną tylko i wyłącznie dlatego, że między stanem faktycznym, który wystąpił w określonym momencie, a badaniem tego stanu faktycznego, które nastąpiło w zupełnie innym momencie, zmieniło się w Polsce nie tyle prawo, lecz jego interpretacja. Obywatel, zwłaszcza przedsiębiorca jest bezradny wobec zmiany interpretacji przepisów prawa. Jeżeli np. przedsiębiorca przed trzema laty wykonywał określoną działalność na bazie przepisów i obowiązującej wówczas interpretacji tych przepisów, a po trzech latach przychodzi kontrola i stwierdza, że on wtedy źle prowadził działalność, to urząd skarbowy wymierza domiar, bo ma teraz zupełnie inną interpretację przepisów. Przedsiębiorca traci swoje przedsiębiorstwo, musi zwalniać pracowników, powiększając sferę bezrobocia. Dlatego podkomisja proponuje rozważenie możliwości ustawowego zagwarantowania funkcjonowania zasady „co nie jest zabronione jest dozwolone” oraz zasady „niedziałania wstecz zmienionej interpretacji przepisów prawa”.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#AdamSzejnfeld">Te zasady obowiązują w doktrynie polskiego prawa, ale nie są podstawową normą prawa. W Polsce funkcjonuje zasada „niedziałania prawa wstecz”, jest ściśle przestrzegana przez urzędy, jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajął Trybunał Konstytucyjny. Ale nie funkcjonuje zasada „niedziałania wstecz zmiany interpretacji prawa”. Postulat dziewiąty - bardzo aktualny, dotyczy systemu podatkowego. Dzisiaj rozpoczęliśmy w Sejmie debatę na temat systemu podatkowego. Sprawa jest oczywista, nie wymaga komentarza. Przypomnę, że przed miesiącem Komisja Gospodarki debatowała na temat systemu podatkowego w Polsce. Postulat dziesiąty - jest to ponowienie postulatu, który Komisja zgłosiła jesienią 2002 r. Ten postulat został pozytywnie przyjęty przez rząd, który deklarował wolę jego realizacji. Ale niestety do dnia dzisiejszego rząd nie przedstawił konkretnego projektu ustawy. Chodzi o ograniczenie zakresu i ilości instytucji kontrolujących obywateli, w tym przypadku przedsiębiorców. Przypominam, że w Polsce występuje kilkadziesiąt instytucji kontrolnych, w tym kilkanaście, które kontrolują przedsiębiorców. Większość z nich ma analogiczne kompetencje, co powoduje, że bardzo często u przedsiębiorcy działają różne kontrole, które kontrolują to samo. Następnych pięć postulatów ma charakter ustrojowy. Postulat jedenasty - podkomisja popiera usytuowanie ministra gospodarki w randze wicepremiera odpowiedzialnego za politykę gospodarczą rządu. Uważamy, że to powinna to być trwała zasada, a nie tylko rozwiązanie Leszka Millera. Postulat dwunasty dotyczy rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości od funkcji prokuratora generalnego. Chciałbym przypomnieć, że w debacie nad wotum zaufania dla premiera Leszka Millera wypowiedziałem ten postulat z mównicy. Premier przyznał mi rację. Mam nadzieję, że trwają prace nad zrealizowaniem tego postulatu. Sądzę, że premier publicznie z mównicy sejmowej nie rzuca słów na wiatr. W postulacie nie przesądza się kto miałby powoływać prokuratora generalnego i komu miałby podlegać. Premier zgodził się z tym postulatem. O szczegółach będziemy później rozmawiać. Postulat trzynasty - proponujemy rozważenie koncepcji rozdzielenia Ministerstwa Gospodarki i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Połączenie tych ministerstw w jeden resort nie wydaje się racjonalne. Bardziej racjonalne byłoby połączenie Ministerstwa Skarbu Państwa z Ministerstwem Gospodarki i podleganie tych dwóch resortów jednemu ministrowi z sekretarzami stanu, którzy zajmowaliby się różnymi sprawami. Dlaczego postulaty dwunasty i trzynasty pojawiają się w kontekście spraw, które - jak mogłoby się wydawać - mają inny charakter? Jeśli chodzi o postulat dwunasty, to nie można wykluczyć podejrzeń, że minister sprawiedliwości jako członek polityczny Rady Ministrów nie działa zupełnie niezależnie. Jestem przekonany, że tak nie jest, ale moje przekonanie nie może wykluczać podejrzeń i zarzutów. To są dwie różne sprawy. Prokuratura w Polsce ustrojowo jest niezależna, sądy są niezawisłe. Jak może być niezależny prokurator, który ma pełnić funkcję polityczną? A funkcja ministra sprawiedliwości jest funkcją polityczną. Dlatego wydaje nam się, że w kontekście funkcjonowania administracji publicznej konieczne jest rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#AdamSzejnfeld">Podobnie, jeśli chodzi o połączenie lub rozdzielenie wyżej wspomnianych resortów. Resort Skarbu Państwa odpowiada głównie za funkcjonowanie przedsiębiorstw, które są przedsiębiorstwami państwowymi bądź spółkami Skarbu Państwa. Ale przecież te przedsiębiorstwa działają w ramach gospodarki narodowej, a za funkcjonowanie w gospodarce narodowej przedsiębiorstw odpowiada minister gospodarki. I często dochodzi do sytuacji kiedy minister gospodarki ma inny pogląd i chciałby użyć innych instrumentów i narzędzi wpływania na gospodarkę, a minister skarbu państwa nie może tego zrobić, ponieważ nie ma takich kompetencji. Taka sytuacja negatywnie odbija się na wszystkich przedsiębiorcach. Postulat czternasty - udzielamy poparcia zgłoszonej przez środowiska przedsiębiorców i pracodawców idei powołania rzecznika praw przedsiębiorcy lub rzecznika praw podatnika. Nie przesądzamy - oczekując na odpowiedź rządu - czy ma to być instytucja ustrojowa państwowa, czy też instytucja pozarządowa. Jedno i drugie rozwiązanie ma plusy i minusy. Sprawa jest do dyskusji. Postulat piętnasty - proponujemy wprowadzenie odpowiednich programów nauczania o gospodarce i przedsiębiorczości już od szkół stopnia podstawowego oraz opracowanie i wdrożenie ogólnokrajowego rządowego programu promocji przedsiębiorczości w społeczeństwie. Dlaczego wprowadzamy ten postulat? Jeżeli zadać dziecku pytanie: kim chciałbyś być jak dorośniesz, to w zasadzie nigdy nie pojawia się odpowiedź, że przedsiębiorcą. Dlatego uznaliśmy, że należy już od szkoły podstawowej po pierwsze - promować przedsiębiorczość jako wartość obywatelską i narodową, a po drugie - edukować młodego człowieka czym jest przedsiębiorczość i kim jest przedsiębiorca. Być może jak dorośnie i zostanie np. urzędnikiem, to nie będzie uważał, że przedsiębiorca jest złodziejem. Zwracamy się również do rządu z postulatem wprowadzenia programów promocji przedsiębiorczości w społeczeństwie, w tym wśród pracowników administracji publicznej poprzez różnego rodzaju szkolenia, kursy edukacyjne itp. Uważamy, że realizacja tych piętnastu postulatów mogłaby przynieść pozytywne skutki. Proponowane postulaty wysłałem do wszystkich organizacji gospodarczych, przedsiębiorców, pracodawców, do organizacji konsumenckich, do środków przekazu z prośbą o stanowisko. Dotychczas opinie nadesłały: Business Centre Club, Związek Rzemiosła Polskiego, Krajowa Izby Gospodarcza, Konfederacja Pracodawców Polskich. Popierają one zaproponowane postulaty. Do niektórych zgłaszają dodatkowe uwagi. Ale nie ma żadnej uwagi negatywnej. Na tym kończę przedstawienie informacji o bieżących pracach podkomisji. Do podkomisji wpływają dokumenty z poszczególnych resortów, są zestawienia zbiorcze z urzędów i izb skarbowych. To będzie przedmiot dalszych prac podkomisji. Otwieram dyskusję. Po zakończeniu dyskusji Komisja rozstrzygnie sprawę dezyderatu. Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Celińskiego, którego serdecznie witam jako nowego członka Komisji Gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejCeliński">Najpierw chciałbym odnieść się w trybie formalnym do tej godziny, którą przed chwilą razem spędziliśmy. Postrzegam to jako bardzo oryginalny sposób przewodniczenia Komisji Gospodarki. Forma gawędy przewodniczącego, może w pewnych fragmentach interesująca, powinna mieć inne miejsce zakotwiczenia niż sala posiedzeń komisji sejmowej. Chciałbym zwrócić uwagę, że Sejm jest miejscem dialogu, wymiany poglądów, a nie miejscem monologu jednej osoby, która reprezentuje pewien określony nurt. Sejm jest różnością, a nie jednorodnością. Gdybyśmy przyjęli, iż każdy z posłów chciałby w tej sprawie zająć 60 minut pozostałym posłom, to z pewnością posiedzenie Komisji nie skończyłoby się przed głosowaniami przewidzianymi dziś na godz. 17.00. Na sali było czterech podsekretarzy stanu i prokurator krajowy. Nie jestem pewien czy ta godzina, którą dzisiaj z nami spędzili jest dla państwa polskiego godziną lepiej wykorzystaną, niż gdyby pozostali w swoich urzędach. Ponadto jesteśmy piśmienni. Pan przewodniczący Adam Szejnfeld referował obszernie dokument, który otrzymaliśmy, powtarzając jego treść. Po drugie - pan przewodniczący Adam Szejnfeld w swoim wystąpieniu zawarł pewne oceny. Muszę się odnieść przynajmniej do jednej z nich. Chodzi o konstytucyjny podział władzy w Polsce. Podział władzy jest znany w Europie i w naszej cywilizacji od Monteskiusza. Nie można ubolewać, nie można mówić „niestety” w odniesieniu do konsekwencji konstytucyjnego podziału władzy w Polsce. A to było słyszalne na początku wystąpienia pana przewodniczącego. Po trzecie - po to wymyślono podział obowiązków, aby wszyscy nie zajmowali się wszystkim, lecz aby określone instytucje zajmowały się tym, do czego zostały powołane. Nie widzę powodów dla których Komisja Gospodarki miałaby się zajmować, np. sprawą rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości od funkcji prokuratora generalnego. To jest gestia innej komisji, albo innych komisji. Nie widzę powodów, dla których mielibyśmy się zajmować funkcjonowaniem administracji publicznej, tam gdzie nie odnosi się ona wprost do problematyki gospodarczej i funkcjonowania przedsiębiorczości, bo też inne komisje czy inna komisja zajmują się tymi kwestiami. A już za pewnego rodzaju daleką oryginalność uważam tę część projektu dokumentu, która odnosi się do - jak pan przewodniczący Adam Szejnfeld powiedział - spraw ustrojowych. To byłaby moim zdaniem megalomania ze strony Komisji. Kolejna sprawa - chwalenie premiera za to, że minister gospodarki pełni jednocześnie funkcje wicepremiera nie jest postulatem, lecz pochwałą. Chciałem też zwrócić uwagę na to, że premier odniósł się do postulatu rozłączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości jako do postulatu, który wymaga należytego rozważenia. Natomiast wydaje mi się, że pewnego rodzaju nadużyciem jest stwierdzenie, że premier zgodził się z panem przewodniczącym Adamem Szejnfeldem w kwestii tego postulatu. Byłem obecny podczas sejmowej debaty nad votum zaufania i zupełnie inaczej zapamiętałem reakcję premiera na ten postulat, który jest zawsze obecny w debacie ustrojowej państwa demokratycznego i który później znajduje różne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AndrzejCeliński">Ostatnia sprawa - jest dobrym obyczajem parlamentarnym, że podkomisje tworzy się na takich samych zasadach jak komisje, a więc na zasadzie parytetu. Podkomisji nie tworzy się na zasadzie jednej osoby z każdego klubu, a jeśli już, to musi być kworum, zaś koledzy podpowiadają mi, że wówczas nie było kworum. Ale niezależnie od sprawy kworum okazuje się, że w podkomisji jeden klub ma dwóch przedstawicieli. Muszę stwierdzić, że jak na pierwsze moje posiedzenie tej komisji wynoszę dość bogate doświadczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamSzejfeld">Muszę odnieść się do pewnych zarzutów zawartych w wystąpieniu pana posła Andrzeja Celińskiego. Po pierwsze - nie było żadnego monologu przewodniczącego Komisji. Jeśli jako przewodniczący Komisji biorę udział w dyskusji, to na końcu po wystąpieniach wszystkich mówców. Dzisiejsze moje wystąpienie, które pan poseł Andrzej Celiński nazwał monologiem było sprawozdaniem. Każdy przewodniczący podkomisji musi zdawać komisji, także Komisji Gospodarki sprawozdanie z działalności podkomisji. Takie sprawozdanie musiałem przedstawić na dzisiejszym posiedzeniu. Tak jak w Sejmie, gdy w imieniu wnioskodawców występuje poseł, albo sprawozdawca komisji danej ustawy, tak też w naszej Komisji nie ma ograniczenia czasowego dla wystąpień sprawozdawców. Zresztą w komisjach nie ograniczenia czasowego także innych wystąpień. Gdyby pan poseł Andrzej Celiński chciał występować następne dwie godziny, to nie mógłbym mu tego zabronić, chyba że wszyscy uczestnicy posiedzenia poprosiliby, żeby pan poseł zakończył swoje wystąpienie. Dlatego trudno mi się zgodzić z zarzutem, że moje sprawozdanie było zbyt obszerne. Chciałbym również zauważyć, że niektórzy z posłów i zaproszonych gości dopiero na posiedzeniu otrzymali informację na piśmie i nie zdążyli się z nią zapoznać. Stąd przedstawienie tego materiału jest uzasadnione. Po drugie - chcę przypomnieć, że każde posiedzenie Komisji jest protokołowane i z każdego posiedzenia sporządzany jest biuletyn. Wszystkie istotne kwestie powinny znaleźć się w protokole i w biuletynie. Nie będę komentował zarzutu, że nie podoba mi się trójpodział władzy. Jestem z krwi i kości człowiekiem przepełnionym ideą demokracji i trójpodział władzy jest dla mnie rzeczą podstawową. Komisja Gospodarki ma prawo zajmować się jakimiś innymi tematami, niż uważa pan poseł Andrzej Celiński. Ma prawo zajmować się każdym tematem, jeśli uzna, że ma to wpływ na zakres zagadnień, którymi się zajmuje Komisja Gospodarki. W tym przypadku mówimy o przedsiębiorcach i wszystkich czynnikach, które wpływają na przedsiębiorczość w Polsce, w tym na klimat dla rozwoju przedsiębiorczości. Ten klimat nie jest pojęciem precyzyjnym, dlatego można tu zaliczyć wiele elementów, bądź też nie zaliczyć, jak to uczynił pan poseł Andrzej Celiński, ale to jest sprawa indywidualnej oceny. Jeżeli chodzi o powołanie podkomisji, to w Komisji Gospodarki przyjęliśmy zasadę, że problemy dotyczące przedsiębiorców, gospodarki, turystyki, konsumentów itp. rozpatrujemy wyłącznie w aspekcie merytorycznym. Dlatego przez minione dwa lata - i chciałbym, żeby tak było przez następne dwa lata bez względu na zmiany personalne - w Komisji Gospodarki nie było w zasadzie żadnego sporu politycznego. Stąd przy powoływaniu podkomisji nie kierujemy się - przez minione dwa lata nie było takiego precedensu - zasadą parytetu. Proszę kolegów z klubów i kół o zgłaszanie kandydatów do pracy w podkomisji. Jedni zgłaszają po 1 osobie, inni po 5. Tak samo było w tym przypadku. Zgłosiło się po 1 osobie z każdego klubu. Potem okazało się, że zgłosiła się dodatkowo jedna osoba z jednego z klubów. Jeżeli nie przekraczamy jakiegoś dopuszczalnego, nie do końca określonego, limitu ilości członków podkomisji, to do tej pory funkcjonowała zasada, żeby każdy kto się zgłosił był wybierany.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AdamSzejfeld">Przez minione 2 lata nie było przypadku, że poseł zgłosił się do podkomisji i nie został wybrany ze względu na to, że z jego klubu już ktoś został zgłoszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#DariuszBachalski">Jestem zszokowany wystąpieniem posła Andrzeja Celińskiego. Czego się pan poseł boi? Czy tego, że przedsiębiorczość w Polsce będzie miała się lepiej? Dla mnie próba zamykania ust przewodniczącemu Komisji Gospodarki jest dowodem, że pan poseł Andrzej Celiński podobnie jak jego ugrupowanie nie pojmują czym jest gospodarka dla społeczeństwa i czym jest przedsiębiorczość. Podczas powoływania podkomisji przewodniczący Adam Szejnfeld zadał pytanie, kto jeszcze zechciałby wejść do podkomisji. Byłem jedyną osobą, która zgłosiła się. Nie było osób z SLD, ani z innych klubów. Dlatego zarzut, że podkomisja nie odzwierciedla składu politycznego jest niewłaściwy. Zapytuję wszystkich, którzy będą decydowali o zatwierdzeniu postulatów przedstawionych przez przewodniczącego Adama Szejnfelda, kto naprawdę finansuje urzędników, kto finansuje redystrybucję w Polsce? To robią przedsiębiorcy. Zatem trzeba mieć dla nich szacunek. Ten szacunek wyraża się w postulatach przedłożonych przez podkomisję. A pan poseł Andrzej Celiński próbuje nas ograniczyć. Gospodarka jest obecna w każdej dziedzinie życia, a jeśli jej nie ma - to źle. Jest źle, że dzieci nie wiedzą czym jest przedsiębiorczość i z czego tworzy się dochód narodowy i dobrobyt. Dlatego musimy o tym rozmawiać. W innych komisjach nie porusza się tych spraw. Bardzo dobrze, że Komisja Gospodarki ma przewodniczącego, który spowodował, że dzisiaj o tym rozmawiamy. W gospodarce za dużo jest państwa. Jeżeli jeszcze to państwo jest rządzone przez ludzi, którzy dyskryminują tych, którzy znoszą złote jajka, to kto ma się tym zajmować, jeśli nie Komisja Gospodarki? Chciałbym, aby nastąpił przełom i aby urzędnicy i politycy, szczególnie obecnej koalicji zrozumieli czym jest przedsiębiorczość, kim są przedsiębiorcy i co przynoszą dla naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AdamSzejnfeld">Nie odniosłem się do jeszcze jednej kwestii, w której chciałbym się zgodzić z panem posłem Andrzejem Celińskim. Oczekiwałbym nawet na wsparcie pana posła. Ubolewam, kiedy ministrowie siedzą na sali, oczekując na swój punkt i marnują czas. Ale jeszcze bardziej ubolewam nad tym jak na posiedzenie Komisji przyjeżdża ktoś z Rzeszowa, albo Szczecina i oczekuje przez 5 godzin na punkt, który go dotyczy. Nie mamy innej możliwości, ponieważ jest regulacja - wnoszę poprzez sekretariat, żeby to zmienić - która zobowiązuje nas, aby bez względu na zakres tematyczny organizować jedno posiedzenie Komisji. Nie jestem w stanie dokładnie przewidzieć ile czasu będzie trwało rozpatrywanie danego punktu. Uważam, że jeżeli tematy są różne, to powinny być im poświęcone odrębne posiedzenia Komisji. Wtedy goście Komisji nie musieliby czekać na rozpoczęcie rozpatrywania interesującego ich punktu. Mam nadzieję, że Prezydium Sejmu podzieli ten pogląd i nastąpią stosowne zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejCieślik">Chciałbym przedstawić w imieniu Stowarzyszenia postulaty dotyczące odpowiedzialności urzędników i normalizacji. Proponowałbym ustalić, jaki procent błędnych decyzji urzędników można przyjąć za dopuszczalny. Według opublikowanych - dzięki staraniom Stowarzyszenia - w maju bieżącego roku danych NSA rozrzut uchylanych decyzji w NSA wynosi od 16% do 45%. Stowarzyszenie postuluje, żeby rozliczać konkretne urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej. Taka propozycja została zgłoszona przed dwoma laty. Ministerstwo Finansów wytypowało urzędy skarbowe, które najgorzej funkcjonowały: Rzeszów, Kraków, Opole. Po 2 latach według danych NSA najgorsze wyniki ma Rzeszów, Kraków, Opole. Rozliczanie pojedynczych urzędów skarbowych nic nie da. Stowarzyszenie uważa, że należy rozliczać izby skarbowe. Gdyby założyć, że dopuszczalny poziom pomyłek, czyli uchylonych decyzji przez NSA wynosi 20%, to na dzień dzisiejszy tylko jeden dyrektor izby skarbowej, bodajże z Zielonej Góry, nie powinien zostać odwołany. Przy czym chciałbym zwrócić uwagę, że dane o uchylonych decyzjach należy uzyskiwać z NSA, a nie z Ministerstwa Finansów. Gdyby co piąta decyzja podejmowana przez przedsiębiorcę była wadliwa, to zbankrutowałby. Izba Skarbowa w Opolu ma 40% błędnych decyzji uchylonych przez NSA 25 mln zł z funduszu motywacyjnego. Okazuje się, że praktycznie co druga decyzja jest wadliwa, a urzędnicy otrzymali 25 mln zł premii. Proszę założyć, że województwo opolskie to jest ok. 1/40 proporcjonalnie do ludności kraju. Wynika stąd, że w 2002 r. na premię dla urzędników skarbowych w kraju przeznaczono 1 mld zł, co skutkowało kilkudziesięcioma tysiącami osób, które straciły pracę i dziesiątkami tysięcy firm, które przestały funkcjonować. Dlatego Stowarzyszenie proponuje likwidację tego funduszu celowego. Uzasadnię to prostym przykładem. Podatnik zwraca się o umorzenie zaległości podatkowej np. 100 tys. zł, 20% stanowi fundusz premiowy. Czy ten urzędnik pozbawi się premii w wysokości 20 tys. zł? Urzędnik jest zainteresowany, aby te zaległości były jak największe, żeby zostały ściągnięte jak najszybciej, dlatego że ten fundusz jest tworzony z 20% wyegzekwowanych kwot. Przedsiębiorcy mają problemy m.in. dlatego, że urzędnicy chcą otrzymać coraz to wyższe premie. Jeśli chodzi o postulat dotyczący powołania rzecznika praw podatnika lub rzecznika praw przedsiębiorcy, to uważamy, że taka instytucja jest potrzebna. Nie można zaakceptować sytuacji, kiedy urzędnik aparatu skarbowego przyznaje się w prokuraturze do fałszowania zeznań podatkowych, do potwierdzania w dokumentach urzędowych nieprawdy, a prokuratura albo stwierdza, że to jest znikoma szkodliwość społeczna, albo odmawia wszczęcia postępowania. Tacy urzędnicy nadal pracują i otrzymują premię. A z drugiej strony wszczyna się postępowania karne w stosunku do podatników za złożenie deklaracji podatkowej kilka dni po terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MirosławGniewowski">Jako przedsiębiorca i menadżer chciałbym spojrzeć na proponowane postulaty z innej perspektywy, zwłaszcza na postulat piąty, w którym proponuje się wprowadzenie ustawowej odpowiedzialności urzędniczej. Uważam, że problemu odpowiedzialności nie należy rozpatrywać post factum, czyli kiedy zapadnie negatywna decyzja administracyjna. Pan przewodniczący Adam Szejnfeld zwrócił uwagę, że oczekiwanie na wyrok NSA trwa lata. Firma, której dotyczy orzeczenie już nie funkcjonuje. Po iluś latach ciężko naprawić krzywdę. Problem tkwi w asymetrii pomiędzy urzędem a osobą prawną czy fizyczną. Obywatel musi mieć te same prawa. Zanim zapadnie decyzja o aresztowaniu biznesmena, zanim zapadnie decyzja urzędu skarbowego o domiarze podatkowym, to obywatel powinien mieć możliwość posłużenia się opinią biegłego, którą mógłby przedstawić właściwym organom. Spędziłem w więzieniu 10 miesięcy m.in. za takie ruiny, które prezentuję na fotografii. Prokurator nie pofatygował się, aby sprawdzić, jakie nieruchomości zostały „wyprowadzone”, a była tylko opinia osoby, która podobno zna się na księgowości. A prawo wyraźnie stwierdza, że trzeba powołać rzeczoznawcę majątkowego. Zatem sąd debatuje na podstawie jednego źródła informacji. Dotyczy to spraw, które są w NSA, jak i spraw gospodarczych, które są w sądzie karnym. Wyeliminowanie asymetrii pozwoli na uniknięcie wielu krzywd. Stąd proponuję, aby wśród postulatów znalazł się postulat wyeliminowania asymetrii. Drugie źródło problemu tkwi w braku kompetencji urzędników prokuratury. Prokurator, który prowadził postępowanie w mojej sprawie, powiedział mi, że jeżeli opinia biegłego jest sfałszowana, to biegły poniesie konsekwencje, pan otrzyma odszkodowanie, bo ja nie znam się na ekonomii. Osoby, które zajmują się sprawami gospodarczymi i wydają postanowienia muszą być fachowcami. Jeżeli ktoś nie wie co, to jest bilans, aktywa, pasywa, to jak może wydawać postanowienie o aresztowaniu? Dlatego proponuję, aby do postulatów włączyć możliwość przedstawienia przez obywatela opinii i dopiero po jej przedstawieniu sąd lub izba skarbowa podejmowałyby decyzje. Ponadto uważam, że sprawy gospodarcze powinny prowadzić wyodrębnione kompetentne prokuratury. Wówczas byłaby zapewniona możliwość merytorycznej dyskusji i wymiar sprawiedliwości uniknąłby popełnienia wielu błędów. Mam przed sobą artykuł „Rzeczpospolitej”, który informuje, że po 9 latach prezes białostockiej „Anieli” został uniewinniony, stwierdzono, że sprawa jest typowo cywilna, bo dotyczyła roszczeń między jednym podmiotem a drugim. Mam zarzuty dotyczące pożyczek, które zostały spłacone, tylko biegła chytrze skończyła opinię na 2001 r. i wcale nie uwzględniła, że ta kwestia została uregulowana. Powiedziałem w sądzie przy aresztowaniu - w czerwcu 2002 r. - że to wszystko zostało uregulowane w 2001 r. Ale pan prokurator stwierdził, że dokonałem aneksu na 6 miesięcy spłaty i za to mnie zamknęli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#BronisławDankowski">Jestem trochę zaszokowany dzisiejszym posiedzeniem Komisji. Z wystąpienia pana przewodniczącego Adama Szejnfelda wynika, że właściwie cała działalność gospodarcza w Polsce jest działalnością na granicy prawa, że wszyscy przedsiębiorcy mają problemy z instytucjami rządowymi. Uważam, że ten obraz nie jest prawdziwy. Nie można na przykładzie kilku przestępczych działalności przedsiębiorców przedstawiać czarnej wizji przedsiębiorczości w Polsce. Nie zgadzam się również z postulatem dotyczącym ustawowego zagwarantowania funkcjonowania zasady „co nie jest zabronione, jest dozwolone”. Uważam, że realizacja tego postulatu spowodowałaby wprowadzenie w Polsce dzikiego kapitalizmu i w konsekwencji szybki rozwój przestępczej działalności gospodarczej. Prowadzę działalność gospodarczą i znam wielu przedsiębiorców, którzy nie mają problemów, jeżeli działalność gospodarczą prowadzą zgodnie z prawem, to znaczy nie dokonują kombinacji z fakturami, nie zaniżają faktur, nie kombinują z podatkiem VAT, nie zaniżają ceny zakupów hurtowych, nie otwierają firm w ościennych krajach, aby uniknąć płacenia podatku VAT. Jeżeli przedsiębiorca działa zgodnie z prawem, to żaden urząd skarbowy, prokuratura, sąd nie podejmą przeciw niemu czynności. Z przedłożonej propozycji dezyderatu i dotychczasowej dyskusji wynika, że Komisja Gospodarki zamierza się przekształcić w komisję śledczą, zamiast pozostać komisją, która zajmuje się usuwaniem barier w rozwoju przedsiębiorczości. Zgadzam się z postulatami dotyczącymi ograniczenia liczby kontroli, koncesji, zezwoleń itp. Uważam, że system podatkowy powinien być przejrzysty, a urzędnik powinien ponosić konsekwencje za błędne decyzje. Szanuję przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą zgodnie z prawem. Dla nich powinniśmy tworzyć dobre prawo. Nie możemy mówić o całej działalności gospodarczej opierając się na kilku przykładach. Wnoszę o odrzucenie przedłożonego projektu dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZygmuntSzymański">Czym się ma zajmować Komisja Gospodarki - przeszłością czy przyszłością? Jeśli chodzi o posiedzenie Komisji z 11 marca bieżącego roku, to niestety był to spektakl zaproszonych gości. Uważam, że po pierwsze - to nie powinno mieć miejsca, po drugie - to nie Komisja będzie oceniać, które podmioty zostały pokrzywdzone, a które nie zostały, od tego są inne instytucje. Natomiast Komisja powinna skupić się nad przyszłością, nad tym, co będzie dobre dla naszego kraju, dla naszych miast i regionów. Pan poseł Dariusz Bachalski pytał mojego kolegę posła Andrzeja Celińskiego, czego się pan boi? Odpowiem w swoim imieniu - przypuszczam, że poseł Andrzej Celiński podtrzyma tę odpowiedź - niczego się nie boimy. Natomiast jako poseł Zygmunt Jerzy Szymański obywatel tego kraju, który często bywa w Warszawie obawiam się o przyszłość stolicy. Ubolewam, że na to posiedzenie Komisji 11 marca pan przewodniczący, zaprosił pokrzywdzonych, a nie zaprosił osoby, która krzywdzi. Na wczorajszym spotkaniu z przedsiębiorcami wyraźnie podkreślano, że w Warszawie oczekuje się na pewne zezwolenia 3–4 miesiące. To nie rokuje dobrze na przyszłość. Sądzę, że pan poseł Dariusz Bachalski jako kolega prezydenta Warszawy wpłynie na zmianę tej sytuacji. Jeśli chodzi o posiedzenie Komisji w dniu 11 marca, to pan przewodniczący Adam Szejnfeld zapewne zdaje sobie sprawę, że kiedy wybierano podkomisję, nie było kworum. Zdecydowana większość posłów wyszła z sali, ponieważ trudno było wytrzymać na tym spektaklu. Dlatego z jednego ugrupowania nikt się nie zgłosił, a z innego zgłosiły się dwie osoby. O powołaniu podkomisji i jej pracach praktycznie dowiedziałem się dzisiaj. Przedłożony projekt dezyderatu zawiera dobre i złe postulaty. Liczę, że Komisja w głosowaniu rozstrzygnie, które postulaty zostaną przyjęte. Oczekuję, że nie będziemy mieć więcej takich spektakli. Komisja powinna skupić się - zgodnie z tym co powiedział pan przewodniczący Adam Szejnfeld - na sytuacji gospodarczej, uprawianie polityki pozostawmy innym komisjom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AdamSzejnfeld">Dzisiejsze posiedzenie jest bez precedensu. Przez dwa lata nie było takiego posiedzenia. Wydaje mi się, że jest to wywołane wystąpieniem politycznym pana posła Andrzeja Celińskiego. Przed dwa lata - można to sprawdzić w protokołach i biuletynach - dyskutanci odnosili się do problematyki, a nie do innych dyskutantów. Dzisiaj co chwila ktoś występuje i odnosi się do drugiego kolegi posła, podnosząc ten element polityczności, bo ktoś jest z PO, PSL czy SLD. Apelowałbym o powrót do naszej normalnej praktyki dyskutowania o meritum i odnoszenia się do przedmiotu obrad, a nie podmiotów biorących udział w obradach. Pan poseł Zygmunt Szymański wspomniał o braku kworum. Każdy poseł wie, że kworum jest lub go nie ma tylko wtedy, gdy zostanie sprawdzone. Podnoszenie po wielu miesiącach kwestii, że na jakimś posiedzeniu nie było kworum jest bezpodstawne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KarolNapierski">Chciałbym przedstawić sprawę z punktu widzenia urzędu prokuratorskiego, który tu reprezentuję. Jeden z przedmówców powiedział, że oto w prokuraturze jest taka sytuacja, że urzędnik skarbowy przyznaje się do fałszerstwa, a prokurator umarza jego sprawę, natomiast wszczyna postępowanie w sytuacji, kiedy chodzi o kilkudniowe niedotrzymanie terminu. Apeluję, aby operować konkretami, bo tego rodzaju ogólnikowe zarzuty nie dają podstawy szefowi prokuratury do zweryfikowania prawdziwości tego zarzutu i ewentualnego wyciągnięcia konsekwencji w stosunku ludzi, którzy popełnili tak rażące błędy. Dlatego mam prośbę, aby pan Andrzej Cieślik sprecyzował swoje zarzuty, a obiecuję, że sprawa będzie zbadana i o ile okaże się, że doszło do uchybień, na pewno będą podjęte kroki, żeby to naprawić. Druga kwestia wynika z wypowiedzi pana Mirosława Gniewowskiego. Chodzi o apel, aby osoba, która jak rozumiem pozostaje pod zarzutem popełnienia przestępstwa, mianowicie podejrzany, w stosunku do którego prokurator występuje do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie miał możliwości powołania się na opinię biegłego zanim sąd podejmie decyzję co do aresztowania. Przyznam, że nie przepadam za wyjaśnianiem tak fundamentalnych nieporozumień. Podejrzany czy oskarżony i oskarżyciel mają w postępowaniu karnym jednakowe prawa. W postępowaniu przygotowawczym dominującą postacią jest oskarżyciel, którym jest prokurator i na tym etapie proces nie jest tak kontradyktoryjny jak w postępowaniu przed sądem. Niemniej jednak stanowczo odrzucam pogląd jakoby podejrzany, który staje przed obliczem sądu i jest przesłuchiwany przez sąd pod zarzutem dokonania konkretnego przestępstwa, nie miał możliwości przedstawienia jakiegokolwiek dowodu, dlatego że prokurator występuje z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Ma taką możliwość w momencie kiedy staje się stroną, kiedy prokurator przedstawia mu zarzut popełnienia przestępstwa. Przypomnę, że ten zarzut jest sformułowany pisemnie i ogłoszony podejrzanemu, który podpisuje - bądź jak nie chce, to nie musi podpisać - że ogłoszono mu ten fakt. A zatem to nie jest tak, że coś się odbywa w niewiedzy zainteresowanego człowieka. W postępowaniu przed sądem, kiedy sąd podejmuje decyzję czy zastosować tymczasowe aresztowanie, tym bardziej podejrzany ma prawo złożyć każdy dowód, którym dysponuje. Oczywiście, jeżeli podejrzany nie dysponuje opinią biegłego, a dopiero chciałby, aby ona została opracowana, to sąd w tym zakresie się nie wypowie, bo to nie sąd prowadzi wtedy postępowanie, ale jeszcze prokurator. Postępowanie jest w fazie śledztwa i podejrzany może jedynie zgłosić wniosek o przeprowadzenie tego rodzaju dowodu. Z wypowiedzi pana Mirosława Gniewowskiego wynika, że niemożliwe jest przedstawienie dowodu nawet jeśli został on przeprowadzony. Opinia istnieje tylko nikt nie chce jej uwzględnić, wszyscy opierają się na tym co prokurator przyniósł do sądu. Jest to nieprawda. Jeżeli ta osoba dysponuje dowodem, który już został przeprowadzony, konkretnie opinią biegłego, to może bez najmniejszych trudności przedłożyć tę opinię i ona musi być załączona do akt. Czy sąd się oprze na tej opinii - to odrębne zagadnienie. W każdej sprawie karnej, która z natury rzeczy jest sprawą na wskroś konfliktową, występują co najmniej dwie grupy dowodów.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KarolNapierski">Kwestia na jakich dowodach się sąd oprze - to rzecz indywidualna w każdej sprawie do wykonania dla sądu. Tutaj z góry nikt żadnych reguł nie może zakreślić. Jeśli chodzi o zgrupowanie spraw gospodarczych w wybranych prokuraturach, to na gruncie obecnej procedury karnej jest to niemożliwe. Nie wiem, czy byłoby to rozwiązanie prawidłowe. Po to powołuje się biegłych, żeby prokurator i sąd mogli skorzystać z ich fachowej wiedzy. Tak było jest i będzie w każdym systemie prawnym. Wyznaczenie prokuratur do prowadzenia spraw gospodarczych mogłoby spowodować pojawienie się postulatów wyznaczania prokuratur do prowadzenia spraw o zabójstwa, do prowadzenia spraw o wypadki drogowe, czy do prowadzenia spraw o naruszenie prawa autorskiego. Realizacja tych postulatów doprowadziłaby do poważnych komplikacji. Np. sprawa z Rzeszowa byłaby prowadzona w Poznaniu, albo w Szczecinie, dlatego że akurat tam jest jednostka, która specjalizuje się w danych sprawach. Nie sądzę, aby było to rozwiązanie pożądane. I ostatnia kwestia - na posiedzeniu Komisji w dniu 11 marca bieżącego roku omawiano kilka przypadków dotyczących tzw. spektakularnych czy kontrowersyjnych decyzji prokuratury co do zatrzymania i tymczasowego aresztowania konkretnych osób. Niezależnie od tych przypadków wówczas omówionych pan przewodniczący Adam Szejnfeld skierował do ministra sprawiedliwości zapytania dotyczące innych osób. Udzieliliśmy informacji we wszystkich przypadkach informacji. Chciałbym przedstawić dane liczbowe. 16 osób kwestionowało decyzję prokuratora głównie co do zatrzymania i jego przebiegu. Podobnie jak uprzednio, twierdzę nadal, że nie było żadnego przypadku, kiedy prokurator zatrzymywałby kogokolwiek z innych przyczyn jak z powodu popełnienia przez niego przestępstwa. Dowodem tego jest fakt, że w stosunku do 12 - z tych 16 osób - wniesiono już akty oskarżenia. Zatem zgromadzono materiał dowodowy. Obecnie sąd jest dysponentem spraw, orzeknie o winie i ewentualnie karze. W pozostałych 4 przypadkach toczą się postępowania, które niechybnie zmierzają do wniesienia aktu oskarżenia. W żadnej z tych spraw nie doszło do sytuacji, żeby prokurator umorzył postępowanie uznając, że nie udowodnił osobie - w stosunku do której kierowane były odpowiednie środki przemocy - popełnienia przestępstwa. W żadnej z tych spraw prokurator nie określał policji w jaki sposób ma przeprowadzić zatrzymanie. Prokurator na mocy art. 247 Kodeksu postępowania karnego ma prawo zatrzymać podejrzanego, doprowadzić go przed swoje oblicze za pośrednictwem policji, bo nie dysponuje własnym aparatem, który mógłby to zrobić. Prokurator nigdy nie określa jak ma się odbyć zatrzymanie, o jakiej porze dnia, czy przy udziale mediów, co się nam ustawicznie zarzuca. Za sposób zatrzymania odpowiada resort spraw wewnętrznych i administracji, policja albo Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jeżeli to ona realizuje polecenie prokuratora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JeremiMordasewicz">Chciałbym podziękować w imieniu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych za zajęcie się tak szeroką problematyką. W Polsce gospodarka nadal w dużej mierze jest uzależniona od polityki. Funkcjonowanie naszych firm w ogromnym stopniu zależy od funkcjonowania instytucji publicznych, z którymi się kontaktujemy. Owszem, w przypadku ogromnych firm zdarza się, że urzędy działają szybko, natomiast w przypadku sektora średnich przedsiębiorstw sytuacja wygląda znacznie gorzej. Z kimś kto zatrudnia 12–20 tys. ludzi urzędy muszą się liczyć, ale z kimś kto zatrudnia 200 osób okazuje się, że niekoniecznie. Dlatego chciałbym podziękować za umieszczenie w dezyderacie szerokiego spectrum spraw. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych napisała w swej opinii, że popiera te postulaty i prosi o jak najszybszą ich realizację. Otrzymujemy bardzo słabe sygnały z gospodarki, że następuje poprawa. Zakończył się cykl koniunkturalny i można powiedzieć, że w zasadzie możemy się rozwijać w tempie ok. 3–4%. Takie tempo wzrostu można uzyskać w sposób naturalny, nie dokonując zmian w zakresie regulacji dotyczących gospodarki. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że jeżeli mamy konkurować z przedsiębiorcami z Unii Europejskiej, to ok. 1% tempa wzrostu w Unii Europejskiej odpowiada 2,5% tempa wzrostu w Polsce. Jeżeli w najbliższych 10 latach przewiduje się tempo wzrostu w Unii Europejskiej 2%, to Polska musi osiągnąć minimum 5%, żeby dystans między Polską a Unią Europejską nie zwiększał się. Jeżeli chcemy, aby dystans między Polską a Unią Europejską zmniejszał się, to musimy rozwijać się w tempie powyżej 6%. Takie tempo wzrostu w obecnych warunkach jest niemożliwe. Poziom inwestycji naszych przedsiębiorstw jest bardzo niski. Może zakończył się spadek, ale decyzje o inwestowaniu w większej skali będziemy podejmowali w zależności od regulacji zaproponowanych przez rząd i parlament. Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski jest znikomy. Wynika to z decyzji politycznych. Nie zmieniła się jakość stanowionego prawa. Proces prywatyzacji został praktycznie zahamowany. Nie opłaca się być przedsiębiorcą w Polsce. To stwierdzenie jest powszechnie wypowiadane i krąży w opinii publicznej. Potwierdzają to również nasze badania przeprowadzone na sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. Badania te wykazały, że w stosunku do okresu sprzed dwóch lat, dwukrotnie mniej osób z wyższym wykształceniem podejmuje się prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Te same badania wykazały, że poziom innowacyjności, tempo rozwoju, szybkość modernizacji tych firm jest wielokrotnie większa niż firm, które prowadzą osoby bez wyższego wykształcenia. Jakie będą skutki za kilka lat, kiedy osoby z wyższym wykształceniem zrezygnują z prowadzenia małych i średnich przedsiębiorstw? Co roku zmniejsza się liczba miejsc pracy. Nie chcę posługiwać się poziomem bezrobocia, bo to nie jest miarodajny wskaźnik. Miarodajnym wskaźnikiem jest poziom zatrudnienia, który spadł w tej chwili do 52% ludzi w wieku produkcyjnym, co gorsza kurczy się liczba miejsc pracy, obliczana bezwzględnie. To powinien być sygnał ostrzegawczy, że klimat dla działalności gospodarczej w Polsce jest niedobry.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JeremiMordasewicz">Badania Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wykazały, że poziom biurokracji mierzony czasem, który zarządy spółek poświęcają na kontakty z urzędami w Polsce jest trzy razy wyższy niż w Czechach. Czy w takich warunkach do Polski będą napływały inwestycje? Słyszałem wypowiedź przedstawiciela instytucji publicznej, że napływ inwestycji bezpośrednich do innych krajów również się zmniejszył, że jest recesja, a w każdym razie pogorszenie koniunktury gospodarczej i w związku z tym napływ kapitału jest mniejszy. Chciałbym kategorycznie temu zaprzeczyć. To jest zła opinia. Wyraźnie widać, że napływ kapitału zagranicznego do innych państw naszego regionu nie zmniejszył się. Zmniejszył się napływ kapitału do Polski. Natomiast Czechy, Węgry czy Słowacja nadal chłoną inwestycje z państw wyżej rozwiniętych. Nie można zatem zwalać winy na recesję światową. To są nasze błędy. Dlatego gorąco popieramy postulaty zawarte w przedłożonym dezyderacie, szczególnie postulat dotyczący przygotowania ustawowego Kodeksu Konsultacji Społecznych regulujących całościowo materię konsultacji. Konsultacje, które przeprowadzają z nami Sejm i urzędy centralne, są w dużej mierze uzależnione od osobistej woli poszczególnych urzędników. Zmiana szefa w jakimś urzędzie często powoduje radykalne pogorszenie lub też poprawę jakości procesu konsultacji. Jestem członkiem Komisji Trójstronnej. Konsultacje mają charakter formalny. Otrzymujmy materiały - które wymagają dwumiesięcznych konsultacji wśród członków Komisji, jeżeli ta praca ma być wykonana przyzwoicie - do zaopiniowania w ciągu tygodnia. W pewnych sytuacjach jest to zrozumiałe. Ale w bardzo wielu przypadkach jest to po prostu odwlekanie konsultacji społecznych do ostatniego momentu. Z Ministerstwem Gospodarki obecnie jest dobra współpraca, ale mamy trudności z otrzymaniem danych z Ministerstwa Finansów. Jak państwo chcecie podejmować trafne decyzje, jak mamy poprawić jakość stanowionego prawa, jeżeli w trybie konsultacji nie zostaną zidentyfikowane pewne zarzuty dotyczące jakości tego prawa? Bardzo wiele konfliktów między przedsiębiorcami a urzędami wynika z jakości stanowionego prawa, z tego, że nie jest ono jednoznaczne, że ma pewne luki i że margines uznaniowości pozostawiony urzędnikom jest bardzo szeroki. Niestety projekty ustaw, które są w Sejmie lub w najbliższym czasie zostaną skierowane do Sejmu zawierają te same nieprawidłowości. Mógłbym wymieniać kilkadziesiąt przykładów z poszczególnych projektów ustaw. Ograniczę się do jednego. Jeżeli konstytucja stwierdza, że obciążenia podatkowe muszą być określane w drodze ustawy, a jednocześnie pozostawia ministrowi finansów pełną swobodę określania stawki podatku akcyzowego, to chyba coś jest nie w porządku. Od trzech lat apelujemy o zmianę w ustawie o podatku od towarów i usług jednego paragrafu, który karze kupującego za oszustwo lub niedbalstwo dokonane przez sprzedającego. Dopiero obecnie rzecznik praw obywatelskich występuje z naszym postulatem. Dlatego, że Ministerstwo Finansów każdorazowo odrzucało zgłaszaną przez nas krytykę. Mówiono o asymetrii między urzędem a podatnikiem czy przedsiębiorcą. Chciałbym zwrócić uwagę na asymetrię między pracodawcą i pracownikiem.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JeremiMordasewicz">Nie mam na myśli Kodeksu pracy, tylko instytucje publiczne, z którymi mamy kontakt. Pan prokurator Karol Napierski apelował o przedstawianie konkretnych przykładów. Zatem odniosę się do konkretnego przypadku prokuratury z Koła. Ani policja, ani prokuratura, ani sąd nie chcą energicznie zająć się sprawami, które duży przedsiębiorca zatrudniający kilka tysięcy pracowników kieruje przeciwko niektórym pracownikom. Chodzi o przypadki wynoszenia informacji z firmy i dostarczania konkurentom, zlecenia dla firm prowadzonych przez członków rodzin tych pracowników, co oczywiście skutkuje zwolnieniem takiego pracownika. Ci pracownicy otrzymują zwolnienia lekarskie, organizują nielegalne strajki i blokady. Jak długo będziemy funkcjonować w takich warunkach, jak długo będziemy się spotykać obojętnością policji i prokuratury, kiedy zwracamy się do nich o pomoc, tak długo w Polsce nie będzie dobrego klimatu do inwestowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ZdzisławJankowskiniez">Na wstępie chciałbym się ustosunkować do sprawy, którą podniósł pan prokurator Karol Napierski. Mam kancelarię prawną w Wielkopolsce. Jeżeli np. z mojej inicjatywy kieruję sprawę do miasta X, to moja kancelaria prawna mi sygnalizuje, że tam sprawę na pewno wygramy, bo tam prokuratura przestrzega pewnych zapisów Kodeksu karnego. Ale jeżeli kieruję sprawę do miasta Y, to kancelaria sygnalizuje, że tę sprawę przegramy, bo tam zwraca się uwagę na inne elementy. Dlatego nie można mieć pewności, że prokuratura funkcjonuje bez zarzutu. Pan przewodniczący Adam Szejnfeld miał żal do niektórych członków Komisji. Nikt nie jest ideałem, każdy ma wady i zalety. Ale jesteśmy tutaj po to, aby rozwiązywać problemy. Należymy do różnych ugrupowań, ale jesteśmy jednym narodem. Kto podważa udział państwa w sektorze gospodarki popełnia elementarny błąd. Im więcej państwa, tym więcej pieniędzy. Im więcej pieniędzy, tym większy rozwój. Im większy rozwój, tym większy poziom życia obywateli. Ekonomia jest jedna czy socjalistyczna, czy kapitalistyczna. Tylko podział jest nieco inny. W socjalistycznej ten podział był w miarę sprawiedliwy, w kapitalistycznej to kasę bierze tylko jeden. Kapitał przychodzi wówczas, kiedy widzi jakieś interesy. Chodzi o wywłaszczenie nas z naszego majątku narodowego. Zagraniczny podmiot gospodarczy zakupił STOEN, polski podmiot gospodarczy. To znaczy, że ten niemiecki podmiot gospodarczy uwłaszczył się na ziemiach polskich, a wywłaszczył obywateli polskich. Nie oszukujmy się, że tak nie jest. Pan przewodniczący Adam Szejnfeld wspomniał o Czechach. Politycy czescy są mądrzejsi niż polscy. Kapitał zachodni wprowadził do „Skody” pewne elementy współczesnej firmy samochodowej, ale fabryka zachowała swoją nazwę narodową. My sprzedaliśmy fabrykę samochodów Koreańczykom, uwłaszczyliśmy Koreańczyków, ale wywłaszczyliśmy Polaków. I nie mamy „Poloneza”. Nie można wykluczyć, że przy dobrej pracy i dobrej elicie politycznej „Polonez” mógłby być samochodem na miarę standardów światowych. Niedawno jechałem przez Czechy. Obserwowałem jak w Czechach buduje się autostrady. Ale w Czechach państwowych podmiotów gospodarczych z akcjonariatem pracowniczym jest 90%, a w Polsce wszyscy boją się akcjonariatu pracowniczego. Być może u nas działają jakieś układy. Przed rokiem byliśmy w Krakowie na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Gospodarki. Nie zdążyłem zadać pytania, bo pytania zadawali głównie przedsiębiorcy. Na wykresie prezentowanym przez marszałka województwa zobaczyłem, że w tym regionie działa 20 tys. firm zachodnich. Po wyjściu z posiedzenia zapytałem pana marszałka ile polskich firm działa na Zachodzie. Odpowiedział, że żadna, zastrzegając, że gdybym to pytanie zadał na posiedzeniu Komisji, to nie odpowiedziałby mi. Krótko mówiąc - kolonizacja trwa! Tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jest to imperialna polityka państw zachodnich i nie tylko, a my naiwnie wierzymy, że jakiś wujek coś nam da. Jeżeli nie uporządkujemy polskiej gospodarki i nie odbudujemy polskiego domu, to żaden sąsiad nawet bogaty nic nam nie da. Każdy z nas ma sąsiada i każdy sąsiad dba o swój własny dom.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#ZdzisławJankowskiniez">Nikt mi nie powie, że sąsiad choćby bogatszy da coś temu biedniejszemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AdamSzejfeld">Komisja ma do rozpatrzenia jeszcze jeden bardzo ważny punkt. Na liście mówców zapisanych jest 9 osób. Chciałbym zamknąć listę. Proszę mówców o wzięcie pod uwagę tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WładysławStępień">Ta dyskusja jest rzeczywiście bardzo oryginalna i nieczęsto spotykana w parlamencie. Ale dobrze, że zderzają się poglądy z różnych stron na temat sytuacji gospodarczej. W wystąpieniach przedstawicieli przedsiębiorców wskazywano na szykany, które ich spotykały. Nie wspomniano jednak o zwolnionych robotnikach pozostających bez środków do życia. Nie powiedziano ani słowa o społeczeństwie. Był tylko mój interes oraz jak bronić się przed urzędnikami. Urzędnicy realizują zadania w imieniu państwa, bo państwo musi jeszcze funkcjonować w gospodarce. Obecność państwa w gospodarce może być mniejsza w kraju, w którym istnieje powszechna uczciwość w gospodarce rynkowej. W naszym kraju, niestety, nie ma tej powszechnej uczciwości. Złożyłem interpelację do premiera w sprawie wydatkowania środków pozyskanych z prywatyzacji w ciągu 10 lat, zapytałem o kondycję spółek prywatnych bądź z udziałem Skarbu Państwa po przekształceniach własnościowych oraz o załogi tych spółek. Odpowiedź jest przerażająca. Radzę posłom, aby zapoznali się z tą odpowiedzią. Wskazuje ona na konieczność obecności państwa w gospodarce. Za sprzedane państwowe zakłady pracy, stocznie i inne wielkie przedsiębiorstwa wpłynęły do budżetu państwa pewne środki. Nieudolność prezesów i zarządów spowodowała, że obecnie z budżetu państwa trzeba wypłacać zaległe wynagrodzenia pracownikom, bo ci ludzie muszą przecież z czegoś żyć. Dlatego konieczna jest obecność państwa. Zwolenników braku państwa w sferze gospodarki chciałbym przestrzec przed zbytnim optymizmem. Majątku narodowego sprzedano za 75 mld zł i ani jedna złotówka nie poszła na rozwój polskiej przedsiębiorczości i polskiej gospodarki. Środki zostały przeznaczone na dokapitalizowanie ZUS (17 mld zł), na spłatę różnych zaległości, wypłaty zaległych wynagrodzeń. W latach 1999–2000 sprzedano majątku za 47 mld zł i za rok wystąpiła dziura budżetowa. Chciałbym zwrócić uwagę, że największy ciężar i największe konsekwencje ponoszą ludzie, którzy na tych przekształceniach wychodzą „jak Zabłocki na mydle”. W 24 sprywatyzowanych w tym okresie spółkach prokurator prowadzi postępowanie przygotowawcze. Czasami po roku czasu i po zgromadzeniu tomów dokumentów umarza postępowanie, ponieważ zagmatwanie spraw jest tak wielkie, że postępowanie trzeba by prowadzić przez wiele lat. Dlatego państwo jest potrzebne. Chciałbym również zwrócić uwagę, że są spółki Skarbu Państwa, takie jak Huta Stalowa Wola, która ma dług brutto 727 mln zł według stanu na 1 sierpnia ubiegłego roku, a nieskwitowany prezes tego holdingu zasiada obecnie we władzach Ursusa. Poinformuję o tym pana posła Zygmunta Wrzodaka. Myślę, że zajmie się tą sprawą. Na koniec refleksja posła, który od 10 lat pracuje w Komisji Gospodarki. Nie widziałem, żeby w wyniku przekształceń gospodarczych, czy działań zmierzających do poprawy sytuacji w polskim przemyśle robotnik, sztygar, czy brygadzista wybudował sobie willę czy rezydencję. Prosiłbym wziąć pod uwagę tę okoliczność podczas wypowiadania zarzutów o gnębieniu różnych korporacji czy organizacji gospodarczych przez urzędników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#DariuszBachalski">Ponieważ wypowiedzi odbiegają od tematu i nie wszyscy mogą zdążyć zabrać głos, wnoszę o ograniczenie wypowiedzi jednej osoby do trzech minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AdamSzejnfeld">W zasadzie jestem przeciwnikiem ograniczania czasu wypowiedzi, ale faktycznie dyskusja przedłuża się. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia wniosku? Jest sprzeciw. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku o ograniczenie czasu wypowiedzi do trzech minut. Za przyjęciem wniosku głosowało 4 posłów, przeciw - 4, wstrzymało się - 6 posłów. Stwierdzam, że wniosek nie uzyskał większości. Procedujemy zgodnie z dotychczasową zasadą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#BogdanBłaszczyk">Myślę, że na dzisiejszym posiedzeniu dominuje duch posiedzenia z 11 marca, kiedy wyrażałem sprzeciw wobec sposobu prowadzenia posiedzenia. Nazwałem to nawet hucpą propagandową, bo było mnóstwo dziennikarzy. Jeden z posłów ukuł tezę, że jest grupa trzymająca władzę, która gnębi polską przedsiębiorczość, a urzędy państwowe zabijają ją. Protestowaliśmy przeciwko takim sformułowaniom. Na sali były osoby, którym przedstawiono zarzuty. Pan prokurator Karol Napierski stwierdził wówczas, że sąd wyda werdykt. Dopiero potem będzie można wnioskować czy te zarzuty, te aresztowania spektakularne były potrzebne i sprawiedliwe. Zastanawiałem się, czy wejść w skład tej podkomisji, która była powoływana ad hoc. Ale dzisiaj muszę stwierdzić, że w podkomisji odeszliśmy od tej atmosfery. Nawet poseł, który formułował tak daleko idące wnioski, że jakaś specjalna grupa trzymająca władzę, w domyśle z SLD, gnębi polską przedsiębiorczość, uznał, że podkomisja nie ma nic do badania w tych indywidualnych sprawach. Otrzymałem również akta pewnych spraw, w których nie dopatrzyłem się nieprawidłowości. Co prawda doszliśmy do wspólnego generalnego wniosku, że środki zapobiegawcze mogły być łagodniejsze, że nie trzeba było stosować tymczasowego aresztowania. Ale nie było w tym postępowaniu żadnych nieprawidłowości. Dyskusja w podkomisji poszła w innym kierunku. Uznaliśmy, że nie wszyscy przedsiębiorcy są sprawiedliwi i prawi, podobnie jak urzędnicy administracji publicznej. Zaczęliśmy poszukiwać przyczyn konfliktów. Ale na dzisiejszym posiedzeniu nie dyskutujemy nad przedłożonymi postulatami. Powrócił klimat posiedzenia z 11 marca. Kiedyś jako nauczyciel miałem możliwość zapoznania się z programem nauczania matematyki w Wielkiej Brytanii. W tym kraju po przerobieniu programu matematyki młody człowiek po szkole średniej jest przygotowany do prowadzenia firmy. Tam wszystkie zadania matematyczne oparte są na bazie rozrachunków firm. U nas wymyśla się dwa pociągi, jeden A, drugi B, i jakieś inne rzeczy. Zatem postulat wprowadzenia odpowiednich programów nauczania o gospodarce i przedsiębiorczości już od szkół stopnia podstawowego jest słuszny. Można się temu przyjrzeć. Można przygotowywać społeczeństwo do zajęcia aktywnej postawy względem przedsiębiorczości. Premier Leszek Miller na Kongresie SLD trzykrotnie podkreślił główny priorytet: gospodarka. Wszyscy uważamy, że jest to główny priorytet. Natomiast wypowiedź pana posła Dariusza Bachalskiego, który tak konstruktywnie pracował w podkomisji, jest obraźliwa. Nie jest tak, że jakaś partia ma monopol na obronę przedsiębiorców, a druga tylko ich gnębi. Uważam, że powinniśmy wyeliminować ten sposób myślenia i zająć się projektem dezyderatu. Jestem przeciwny odrzucaniu go w całości. To oznaczałoby wylewanie dziecka z kąpielą. Należy zidentyfikować i wyeliminować bariery hamujące rozwój przedsiębiorczości, trzeba też podjąć działania zmierzające do stworzenia profesjonalnej, sprawnej administracji publicznej. Postulaty, które zostały wyodrębnione na końcu projektu dezyderatu można pominąć, jeżeli wzbudzają kontrowersje. Natomiast pozostałe postulaty powinny zostać przyjęte. Komisja wróciłaby do dyskusji, kiedy rząd zająłby stanowisko w tej sprawie, przedstawiając może własne rozwiązania. Być może okazałoby się, że niektóre koncepcje rządowe są zbieżne z postulatami zawartymi w projekcie dezyderatu. Apeluję o odejście od konfrontacyjnego stylu argumentowania.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#BogdanBłaszczyk">Uważam, że Komisja powinna otrzymać informację o rozstrzygnięciu spraw, o których mówił pan prokurator Karol Napierski. Wówczas będzie można sprawiedliwie ocenić czy pewne twierdzenia są zasadne, czy nie. Ubolewam, że „Rzeczpospolita” i inne media przedstawiły klimat tamtego posiedzenia Komisji niejako w krzywym zwierciadle. Ten styl dominuje na dzisiejszym posiedzeniu. Apeluję o rozpatrywanie poszczególnych postulatów, zgłaszanie konkretnych propozycji modyfikacji. Nie wracajmy do fałszywych tez, które padły na tamtym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AdamSzejfeld">Dziękuję za ten pierwszy dziś głos, dotyczący projektu dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KrzysztofPiotrowski">Przyjmowaliśmy firmę od państwa z zadłużeniem 300 mln dolarów, firmę, która miała być likwidowana ze względu na słabą bazę techniczną. W ciągu 11 lat została zmieniona technicznie, przebudowana, zainwestowano 216 mln dolarów. Do spłaty pozostało tylko 26 mln dolarów. Przez 11 lat nie potrzebowaliśmy od państwa żadnej pomocy. Jest to ewenement w przemyśle ciężkim, nie tylko w Polsce, ale również w Europie. Nie ma takiego cyklu, aby przemysł ciężki nie potrzebował pewnego wsparcia. We wszystkich krajach europejskich jest to stosowane. W ciągu 10 lat stworzyliśmy 8 tys. nowych miejsc pracy w samym Szczecinie, poza Szczecinem - dwukrotnie więcej ok. 16 tys. Byliśmy najlepsi w Europie oraz zajmowaliśmy piąte miejsce w świecie. Pod koniec dekady potrzebowaliśmy pomocy. O tym, że pod koniec dekady będzie źle informowaliśmy rządy od 1993 r., ponieważ taki jest cykl koniunkturalny w żegludze, że pod koniec dekady potrzebne jest wsparcie. Poprosiliśmy rząd o gwarancje na kredyt pomostowy. To posunięcie było zgodne z tym, co było ujęte w programie przyjętym przez rząd pana premiera Józefa Oleksego 10 października 1995 r. Chodzi o stanowisko rządu RP w sprawie polityki państwa dotyczącej wzrostu konkurencyjności polskiego przemysłu okrętowego. Niestety, odmówiono nam pomocy twierdząc, że państwo nie udziela pomocy prywatnym firmom. Państwo zmierzające do członkostwa w Unii Europejskiej dzieli przedsiębiorców na państwowych i prywatnych. Zaczęto nas oczerniać w mediach. Oskarżano nas, że wyprowadziliśmy pieniądze z tej firmy. Pod koniec dekady mieliśmy gigantyczne trudności finansowe, strata wyniosła ok. 120 mln dolarów. Była ona wynikiem dumpingowych cen, które stosowała Korea i Chiny, a my musieliśmy podjąć to wyzwanie. Wprowadziliśmy 6 nowych prototypów statków, bardzo trudnych technologicznie. Na prototypach zawsze się traci. Banki odmawiają udzielenia kredytu, ze względu na oskarżenia, iż wyprowadziliśmy pieniądze z firmy. Powstaje zapaść finansowa. Nie płacimy wynagrodzeń załodze. 14 czerwca pan minister Krzysztof Janik prorokuje, że zostaniemy zatrzymani, co ma miejsce 7 lipca 2002 r. Jesteśmy zatrzymani na podstawie opinii biegłego, który na przesłuchaniu stwierdza co następuje: „nie mam uprawnień biegłego rewidenta, nie zajmowałem się celowością i zasadnością badanych transakcji, nie badałem obowiązków i powinności zarządu holdingu wobec grupy kapitałowej, nie badałem celów gospodarczych holdingu, nie zapoznałem się z planem strategicznym holdingu, nie odnosiłem się do cen transferowych”, w dalszej części wypowiedzi twierdzi, że wszystkie transakcje będące podmiotem jego badań były również badane przez UKS, który nie kwestionował ich pod względem podatkowym jak i pod względem celowości. Pomimo to jesteśmy aresztowani. W areszcie spędzamy 4 miesiące. W tym czasie sąd otwiera postępowanie układowe. Żeby otworzyć postępowanie układowe, to musi być zbadana księgowość. Księgowość była badana przez biegłych sądowych, którzy stwierdzają, że zapaść firmy nie jest z winy wewnętrznej. Postępowanie układowe zostało otwarte 11 czerwca 2002 r. Ale po naszym aresztowaniu powstaje firma państwowa o nazwie Stocznia Szczecińska Nowa. Stara firma przeszkadza nowej. W okresie do upadłości przeprowadza się operację wyprzedaży majątku, co jest niezgodne z prawem.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#KrzysztofPiotrowski">Nikt nie interweniuje. Okazuje się, iż okradanie prywatnej firmy jest w porządku. Kiedy wydawano decyzję o aresztowaniu rozprawa trwała 10 minut. Nie było możliwości wytłumaczenia czegokolwiek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#EwaGrunerŻarnoch">Jestem żoną wiceprezesa. Jestem dobrze wykształconym lekarzem z dwoma specjalizacjami - chirurgią i anestezjologią, z doktoratem i 49 latami pracy w Akademii Medycznej na stanowiskach adiunkta, ordynatora oddziału intensywnej terapii, na karetce R. W wyniku tego aresztowania dwie osoby zostały trwałymi inwalidami. Pan Marek Tałasiewicz, b. wojewoda skarżył się na postępujący niedowład obu kończyn dolnych. Pomoc uzyskał dopiero po trzech tygodniach próśb, bo albo nie było neurologa, albo chirurg się na tym nie znał. Natomiast mówiono mu, że niech nie czuje się tu wojewodą, tu jest więźniem, padały jeszcze gorsze wyrazy, których nie będę cytować. Po uwolnieniu okazało się, że ma w kanale rdzeniowym dwa guzki uciskające rdzeń, które rosną i które w najbliższych tygodniach doprowadziłyby do niedowładu, a potem paraliżu. Resztę życia spędziłby na wózku. Był operowany w trybie pilnym, po czym w czasie badań okazało się, że w głowie na przysadce rośnie trzeci guzek, co skończyłoby się śmiercią, gdyby nie był operowany w Warszawie też w trybie pilnym. W tej chwili jest inwalidą w trakcie rehabilitacji. Jest na rencie. Druga osoba b. pan prezes miał narastającą nadczynność tarczycy. Stres odgrywa tu generalną rolę. Mimo ciśnienia 240 na 120 oraz utraty kilkunastu kilogramów wagi nie zgodzono się na zwolnienie go z aresztu. Po wypuszczeniu wszystkich był również operowany, przy czym zabieg operacyjny kilkakrotnie musiano przekładać, ze względu na zły stan zdrowia. Anestezjolog nie podejmował się znieczulenia. Pośrednio ofiarą tych wypadków jestem również ja. Jestem po dwóch zawałach doznanych na cmentarzu katyńskim, gdzie leży mój ojciec. Byłam w ekipie ekshumacyjnej. Odleżałam 10 dni na intensywnej terapii w Charkowie. Wróciłam do Szczecina, zostałam zoperowana. Poprawa była znacząca, aż do 2002 r., kiedy zaczęły się te wszystkie problemy. W tej chwili jestem po pilnej kolejnej koronografii. Prawdopodobnie będę musiała być znowu operowana. Wyniki moich badań zostały przetrzymane na poczcie do sprawdzania. Sprawdzanie żon odbywa się od roku. Mam cały szereg kopert z pieczątkami i adnotacjami, że list nadszedł uszkodzony. Są to listy z Polskiej Fundacji Katyńskiej, z Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Prześladowania zaczęły się od momentu aresztowania....</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AdamSzejnfeld">Prosiłbym o nawiązywanie do głównego wątku naszej dyskusji. Chciałbym, żebyśmy rozmawiali o meritum sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#EwaGrunerŻarnoch">Nie będę zatem mówiła o tym, co spotyka żony do dnia dzisiejszego. Chciałabym skierować uwagę do panów posłów Andrzeja Celińskiego i Zygmunta Szymańskiego, wydaje mi się, że posłów wybiera się m.in. po to, żeby bronili obywateli, a nie po to, żeby walczyli o swoje parytety. Jedynym parytetem powinna być fachowość, moralność, postawa, a nie przynależność na lewo czy na prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AndrzejCeliński">Panie przewodniczący, proszę upomnieć gościa Komisji, żeby nie używał tego rodzaju sformułowań wobec posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AdamSzejnfeld">Bardzo proszę wszystkich mówców o nieodnoszenie się do innych osób, lecz do problemów. Goście nie mają uprawnień do oceny posłów na posiedzeniu Komisji. Te uprawnienia macie państwo raz na cztery lata podczas wyborów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#IwonaNiemczewska">Chciałabym powiedzieć o postępowaniu przygotowawczym. Przedmówcy mówili o postępowaniu związanym z aktem oskarżenia. Mam bardzo konkretne uwagi. Jeżeli pan prokurator Karol Napierski wyznaczy mi termin spotkania, to przedstawię szereg opinii i dowodów w sprawie afery paliwowej. Prosimy, aby nie stosować wobec przedsiębiorców najcięższego środka zapobiegawczego, jakim jest areszt. Należy dokładnie zbadać prawdopodobieństwo popełnienia danego czynu. Jeżeli prawdopodobieństwo popełnienia danego czynu zostanie stwierdzone, to jeżeli nie ma przesłanek do zastosowania innych środków zapobiegawczych, należy stosować ten najcięższy. Pamiętajmy o godności człowieka, o prawie do wolności, które są zagwarantowane w przepisach międzynarodowych i Konstytucji RP. Drugi postulat - to prośba do prokuratury, aby przy przedstawianiu zarzutów wskazywała na tzw. modus operandi, czyli skonkretyzowała postawione zarzuty. Jeżeli zarzuty nie są skonkretyzowane, to nie można się bronić. Rozprawa, na której podejmuje się decyzję o tymczasowym aresztowaniu trwa kilkanaście minut. Nikt nie zapoznaje się z aktami. Postanowienie sądu jest wydawane na wniosek prokuratora, w uzasadnieniu jest przepisany wniosek prokuratora. Kolejna sprawa dotyczy przewlekłości postępowania. W Kodeksie postępowania karnego jest wyraźnie zapisane, iż należy dążyć do tego, aby maksymalnie szybko zakończyć postępowanie. Wskazane nawet są terminy: miesięczny, trzymiesięczny. Tymczasem w konkretnej sprawie afery paliwowej, chodzi o spółkę BGM, to prezesa tej spółki pana Jana Bobka przesłuchano bodajże 2 czy 3 razy. Wnioski obrony o konkretne konfrontacje nie zostały uwzględnione. Obrona nie ma dostępu do akt. Rozumiem, że prokurator jest gospodarzem postępowania na tym etapie i to on decyduje kto ma prawo wglądu do akt. Ale niech decyduje sprawiedliwie. Powinien uwzględniać wnioski obrony o przeprowadzenie konfrontacji czy dodatkowego dowodu. Jeżeli tego nie robi, to jak udowodnić, że nie ma podstaw, żeby dana osoba przebywała w areszcie? Jest to niewykonalne. Chciałabym też zwrócić uwagę ministrowi sprawiedliwości, że wnioski o przedłużenie aresztu rozstrzygają młodzi sędziowie. Nie dyskutuję na temat ich fachowości i wiedzy prawniczej. Czy młody sędzia, który rozpoczyna swoją karierę, wyda decyzję o zwolnieniu kogoś z aresztu, jeżeli otrzymał wniosek 19 sierpnia, rozprawa jest wyznaczona na 22 sierpnia, a akta sprawy zajmują cały pokój? Adwokat przedstawia konkretne wnioski. Prokurator powołuje się od 6 miesięcy na te same argumenty, że chce sprawdzić wyciągi bankowe i dokumenty z firmy. Tymczasem dokumenty firmy są od dawna zabezpieczone, wszystkie dyski są w posiadaniu prokuratury. Wiadomo, że zastosowanie tymczasowego aresztowania możliwe jest wtedy, kiedy zachodzi obawa matactwa lub zagrożenie karą od 8 lat. Każdemu z nas można przedstawić zarzut próby stworzenia grupę przestępczej. Rozumiem, że panu prokuratorowi Karolowi Napierskiemu to się w głowie nie mieści...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AdamSzejnfeld">Bardzo proszę nie odnosić się do konkretnych osób oraz podsumowywać wypowiedź jakimś wnioskiem bądź pytaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#IwonaNiemczewska">Nie zgadzam się z poglądem, że przedsiębiorca patrzy tylko na swój interes. We wszystkich pismach, które kierowaliśmy do ministra sprawiedliwości, do prokuratora generalnego i innych instytucji, wskazywaliśmy na sytuacje ludzi, którzy w tym momencie tracą pracę. Mamy również prośbę do prokuratury i do innych instytucji, aby przekazywały mediom obiektywne informacje, a nie spekulacje. Nie wiemy w jaki sposób przedostają się do mediów określone informacje. Ale adwokat, który chce bronić swojego klienta dowiaduje się o sprawie z prasy, a nie z akt sprawy. Mam też konkretną prośbę, aby wyjaśnić sprawę pana Piotra Komorowskiego ze Sztumu. Dziennik „NIE” napisał dwa artykuły na temat tej osoby, wyraźnie wskazując na dziwne powiązania i różne ślady związane z aferą paliwową. Jeżeli pan prokurator Karol Napierski byłyby zainteresowany, to polecam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#KarolNapierski">Proszę o materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#IwonaNiemczewska">Z chęcią przekażę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AdamSzejnfeld">Pani Iwona Niemczewska mówi o konkretnych sprawach. Proszę o spisanie tych spraw i przesłanie do prokuratury oraz do podkomisji. Na pewno odniesie to lepszy skutek lepszy niż kontynuowanie wyliczania przykładów w sytuacji, kiedy mówimy bardziej o sprawach generalnych niż indywidualnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#IwonaNiemczewska">Sądy rozstrzygają, czy ktoś był winny, czy nie. Aresztuje się przedsiębiorcę, przedstawia się mu zarzut. Ale trzeba pamiętać, że często w międzyczasie zarzut jest zmieniany. Jeżeli nie ma dostatecznych dowodów na potwierdzenie zarzutu, to zarzut jest zmieniany. Tak było w przypadku Stoczni Szczecińskiej i w wielu innych sprawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#AndrzejCeliński">W swoim pierwszym wystąpieniu wyraziłem obawę, że pewna oryginalność w ocenie celu postawionego przed Komisją, a z pewnością procedowania może zniechęcić albo utrudnić rzeczywistą dyskusję zmierzającą do zdefiniowania i oddalenia albo ograniczenia czynników, które są szkodliwe dla Polski i polskiej gospodarki. W mojej ocenie ta dyskusja, niestety, potwierdziła moje obawy. Chciałbym się odnieść do przedłożonego projektu dezyderatu. Wydaje mi się, że on jest miałki. Czy pani chciałaby coś powiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#IwonaNiemczewska">Jeżeli mogę, tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AdamSzejnfeld">Przewodniczący obrad udziela głosu. Teraz głos ma pan poseł Andrzej Celiński. Proszę mu nie przeszkadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AndrzejCeliński">Jeżeli mówimy o gospodarce i o dzisiejszych chorobach funkcjonowania przedsiębiorczości w Polsce, to jako pierwsze wymieniłbym opóźnienia, a następnie podstawowe błędy w koncepcji prywatyzacji poszczególnych rynków. Poszczególnym rządom brakowało jakiejś strategicznej koncepcji poszczególnych rynków, gdzie prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw mogłaby służyć ich sensownej konsolidacji. Warto pamiętać, że w gruncie rzeczy żaden z wielkich sektorów, żadna z wielkich branż gospodarczych nie była prywatyzowana tak, aby poszczególne prywatyzacje były funkcją generalnego celu. W przedłożonym dokumencie nie odnajduję tego śladu. Po drugie - chciałbym zwróciłbym uwagę na postulat dotyczący korupcji urzędniczej. W mojej hierarchii wagi negatywnego oddziaływania na polską przedsiębiorczość ten postulat zajmuje istotne miejsce. Przede wszystkim myślę o korupcji urzędniczej, ale też o korupcji urzędników prywatnych, w prywatnych korporacjach. Tutaj odnosimy się, niestety, do rzeczy, która jest bardzo trudno określana, a zwłaszcza bardzo trudno jej przeciwdziałać. Bo z jednej strony mamy do czynienia z wysokimi urzędnikami państwowymi we wszystkich ekipach, jakie mieliśmy w Polsce, o których z przypuszczeniem graniczącym z pewnością można powiedzieć, że swoje prywatne interesy kładli na szali wielkich państwowych, publicznych interesów. Z drugiej strony mamy do czynienia z urzędnikami prywatnych korporacji jak np. wielkich sieci handlowych, o których doskonale wiemy, że są całkowicie skorumpowani przy, że tak powiem, tworzeniu ładu w swoich miejscach sprzedaży. Po trzecie - wymieniłbym atrofię systemu finansowania przedsiębiorczości, jej rozwoju, a zwłaszcza drobnych i małych przedsiębiorstw. Atrofię polegającą na tym, że jedne formy zlikwidowaliśmy skutecznie, a innych nie rozwinęliśmy. Np. banki spółdzielcze, które rządzą się zupełnie innymi prawami, gdzie zaufanie jest daleko ważniejsze od biznes planu. Z drugiej strony zabrakło nam kreatywności w tworzeniu instrumentu finansowania dojrzałej przedsiębiorczości. Prywatyzacja polskich banków w efekcie nie przyczynia się dobrze do rozwoju przedsiębiorczości. Po czwarte - dominacja na najistotniejszych dla rozwoju Polski rynkach spółek z dominacją Skarbu Państwa, aczkolwiek dominacja ta nie musi mieć kapitałowego wyrazu. „Orlen” to przykład takiej spółki, która z pewnością jest spółką prywatną, ale państwo i każda władza, mimo że to jest spółka prywatna dominuje w decyzjach dotyczących tej spółki. Niekiedy dominuje kilka procent udziału w tym kapitale poprzez związki z państwem. Komisja sejmowa opracowująca poważny dezyderat do rządu w kwestii obciążeń rozwoju, szans rozwoju polskiej przedsiębiorczości, jeśli nie zajmuje się tymi sprawami, to moim zdaniem błądzi. Po piąte - nadmierny i szkodliwy udział obecnych, a zwłaszcza byłych służb specjalnych w polskiej gospodarce, szczególnie w wielkich korporacjach i wielkich przedsiębiorstwach. Raz po raz odnajdujemy nazwiska ludzi, którzy bez specjalnego kierowania ze strony państwa i jego organów są bardzo silnie obecni w obrocie gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#AndrzejCeliński">Każdy z nas, kto ma do czynienia z gospodarką może wymienić 15–20 takich nazwisk bez wątpienia oficerów służb. A najprawdopodobniej nie poddanych kontroli w ich działaniu, przynajmniej kontroli parlamentarnej. Po szóste - chroniczne zaniedbanie ze strony państwa nakładów na naukę, rozwój, edukację, a być może i kulturę. Jeśli chodzi o przedłożone postulaty, to należałoby je rozpatrywać po kolei na zasadzie „plus - minus”, bo nie ma czasu na przedstawianie uzasadnienia. W pierwszym postulacie plus, w drugim - pojawia się problem polityczny, dlatego że nie można ignorować istniejących instrumentów konsultacji społecznej, chociażby Komisji Trójstronnej. Stąd ten postulat nabiera znaczenia doraźnie politycznego. Ten szczytny cel, który Komisja sobie stawia odrzucę w głosowaniu. Uważam, że o gospodarce trzeba rozmawiać z jak najmniejszym elementem partyjności. Trzeba też pamiętać, że wzrost nie musi się równać sprawiedliwość, że wzrost gospodarczy nie musi oznaczać podniesienia poziomu życia społeczeństwa, w którym ten wzrost się dokonuje. Znamy badania Clintona i jego enuncjacje w tej sprawie, znamy doświadczenia Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii, i o tej sprawie możemy bardzo poważnie dyskutować. To prawdziwe wyzwanie jak wzrost gospodarczy skojarzyć ze sprawiedliwością. Jest to także problem polityczny, bo za chwilę nie tylko was może nie być, ale i nas może nie być. Może nie być nie tylko liberałów, ale i socjalistów czy socjaldemokratów. Dlatego że, jeżeli trwale utrzymuje się pogłębiająca się niesprawiedliwość w korzystaniu z owoców rozwoju, to w momencie pierwszych symptomów wzrostu może dojść do zawieruchy, która zniszczy cały nasz dorobek 14 lat. Zatem warto o tym poważnie rozmawiać, a nie mówić, że politycy są źli, a zwłaszcza z lewicy, a przedsiębiorcy dobrzy, zwłaszcza z prawicy. To po prostu nie ma sensu. Kolejny postulat - powiedziałbym „tak, ale”. Zawsze przy certyfikacji urzędy powinny być oceniane, audyt powinien być zewnętrzny. Ale żaden z rządów nawet ten, który był najbardziej zaangażowany w reformę administracji publicznej, mówię o poprzednim rządzie, nie był w stanie posunąć się ani pół kroku na tej drodze. Sam padłem ofiarą jako minister kultury prowadzenia audytu w wydatkowaniu pieniędzy publicznych. PO mi w tym nie pomogła, podobnie jak SLD. Jeżeli od razu jest wystarczający do zahamowania procesu legislacyjnego w sprawie wprowadzenia audytu protest wszystkich istotnych sił politycznych na prawo i na lewo, to widać mamy rzeczywisty problem. I nie rozwiążemy go takimi kłótniami, jak poseł Dariusz Bachalski, do którego wypowiedzi jeszcze wrócę. W kolejnym postulacie - „tak”. W państwie demokratycznym jawność jest fundamentem. Mamy ogromne zaniedbania w tej sprawie, a techniki informacyjne pozwalają na tę jawność. W zasadniczym postulacie dotyczącym odpowiedzialności urzędniczej - pełna zgoda. Uważam, że ten punkt powinien być przedmiotem odrębnego posiedzenia Komisji. On jest fundamentalny. Trzeba znaleźć rozwiązanie. Nie może być tak, że przedsiębiorca jest karany, bo urzędnikowi brakuje jego pieniędzy. Państwo musi dbać o symetryczność relacji, aczkolwiek nie jestem pewien czy ten zapis do tego wprost prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#AndrzejCeliński">Dla mnie 8 postulatów tutaj bezdyskusyjnych, 2 są wątpliwe, pozostałe odrzuciłbym. Pan poseł Dariusz Bachalski zadał mi pytanie, czego się boję? Muszę na nie odpowiedzieć. Sugestia posła Zygmunta Szymańskiego jest nieprawdziwa. W Polsce, w swoim życiu boję się jednego - głupoty. Głupoty, prostactwa, rozwiązywania na skróty problemów, które na skróty w żaden sposób sensownie rozwiązać się nie dadzą. Boję się populizmu. Boję się, że ci, którzy mogą zatrzymać populizm w Polsce nie dostrzegają rzeczywistych problemów. Mam ogromną prośbę - będę pracował w Komisji Gospodarki - żeby nikt nie próbował oceniać intencji moich wystąpień. Tylko ja znam swoje intencje, podobnie jak panie i panowie posłowie znają swoje intencje. Zwracam się zatem do pana posła Dariusza Bachalskiego, aby powstrzymał uwagi, które odnoszą się do intencji funkcjonowania ludzi w życiu publicznym, czy mają pojęcie, czy nie mają pojęcia, czy mają doświadczenie, czy nie mają doświadczenia. Ostatnia uwaga związana z procedurą w podkomisji. Jeżeli jest uzus, że każdy może zostać członkiem podkomisji, że jej skład nie musi uwzględniać parytetu, to podkomisja w trybie głosowania nie może przyjąć żadnej uchwały, lecz w trybie consensusu. Jeżeli w podkomisji był consensus, to moja uwaga była niestosowna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AdamSzejnfeld">Informuję, że nie doszło jeszcze do żadnego głosowania w podkomisji, wszystkie uchwały były przyjmowane na zasadzie consensusu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#ZenonTymaniez">Posiedzenia Komisji Gospodarki nie mogą być tylko i wyłącznie spektaklem politycznym. W prezydium Komisji zasiadają osoby z różnych ugrupowań politycznych. W naszym prezydium nie zdarzyło się, żeby dominowała polityka. Zajmujemy się wyłącznie gospodarką. Bardzo dobrze się stało, że powołano tę podkomisję i że przewodniczy jej pan poseł Adam Szejnfeld. Od przedsiębiorców napływa dużo sygnałów, że źle się dzieje. Do kogo mają zwracać się przedsiębiorcy? Ten tylko zrozumie przedsiębiorczość, kto był kiedykolwiek przedsiębiorcą. Urzędnicy państwowi czasami nadużywają swoich uprawnień. Przedsiębiorcy muszą się przed tym bronić. Podkomisja nie może bagatelizować tych spraw. Wydaje mi się, też, że przedsiębiorcy krajowi są inaczej traktowani niż przedsiębiorcy zagraniczni. Tu są duże różnice. Czasami polski przedsiębiorca musi spełnić więcej dodatkowych warunków niż przedsiębiorca zagraniczny. Dysponuję odpowiednimi dokumentami, które przekażę panu przewodniczącemu Adamowi Szejfeldowi. Nie możemy też bagatelizować tego, co powiedział pan Andrzej Cieślik z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Organy Administracji Państwowej. Te sprawy muszą być jak najszybciej rozwiązywane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JerzyBudnik">Ograniczę się tylko do wniosku formalnego. Nie chcę mówić, że jestem zdegustowany tą dyskusją i chyba większość tych, która wyszła z sali także. Jeżeli dobrze odbieram wystąpienia większości posłów z SLD, to jest nastawienie na odrzucenie tej informacji, w której są zawarte tezy do dezyderatu. Zgadzam się z panem posłem Bogdanem Błaszczykiem, że byłoby to wylewanie dziecka z kąpielą. W tej sytuacji wnoszę, aby informacja została ponownie skierowana do podkomisji. Podkomisja przygotowałaby propozycję dezyderatu, który uwzględniałby dzisiejsze uwagi. Proponuję również, aby pan przewodniczący Adam Szejnfeld, który jest doświadczonym parlamentarzystą, ale też politykiem zadbał o consensus, a także o parytet w podkomisji. Nie chodzi o to, aby dzisiaj odrzucić tę informację. Byłoby to chowaniem głowy w piasek. Panowie wspominali o zjawiskach niepokojących przedsiębiorców. Nie możemy powiedzieć, że to nieprawda. Komisja ma prawo wystąpić do rządu i usłyszeć jak rząd odnosi się do naszych niepokojów. Proponowałbym, aby dzisiaj przyjąć takie wyjście z patowej sytuacji: informacja wraca do podkomisji być może uzupełnionej, podkomisja proponuje projekt dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AdamSzejnfeld">Na tym wyczerpaliśmy listę mówców. Chciałbym wyjaśnić panu posłowi Jerzemu Budnikowi, że podkomisja z własnej woli przedkłada Komisji informację na temat swoich bieżących prac i zamierzeń. Tej informacji Komisja nie przyjmuje, ani nie odrzuca. Komisja może wskazać podkomisji problemy, którymi powinna się zająć. Dotychczas takie wnioski nie padły. Podkomisja przygotowała projekt dezyderatu Komisji Gospodarki. Jest on bardzo podobny do informacji i być może dlatego pan poseł Jerzy Budnik nie zauważył różnicy. Proponuję, aby Komisja Gospodarki przyjęła dezyderat na dzisiejszym posiedzeniu. Przypuszczam, zwłaszcza na podstawie ostatnich wypowiedzi, że większość postulatów zawartych w projekcie dezyderatu została pozytywnie oceniona. W wypowiedziach krytycznych nie pojawiły się uwagi negujące projekt dezyderatu, czy jego większą część. Dlatego uważam, że Komisja nie powinna odkładać pracy. Przypominam, że rząd ma 30 dni na odpowiedź. Nie traćmy czasu! Rząd może odnieść się pozytywnie lub negatywnie do wszystkich postulatów, ale może też odnieść się negatywnie do kilku postulatów, a pozytywnie do innych. Odpowiedź rządu będzie podstawą do dalszej dyskusji i prac. Jeżeli Komisja nie przyjmie dzisiaj dezyderatu, to sprawa pozostanie w zawieszeniu nie wiadomo na jak długo. Proponuję, aby Komisja przystąpiła do rozpatrywania projektu dezyderatu. Komisja rozstrzygnie o ostatecznym kształcie dezyderatu. Posłowie mogą zgłaszać swoje propozycje, uwagi i wnioski do poszczególnych sformułowań. Czy ktoś z państwa posłów zgłasza wnioski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AdamSosnowski">Uważam, że Komisja dyskutowała nad informacją podkomisji. Nie było dyskusji na temat projektu dezyderatu. Sądzę, że wniosek pana posła Jerzego Budnika jest zasadny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AdamSzejnfeld">Projekt dezyderatu zawiera wszystkie elementy, które są w informacji. Podkomisja w informacji przedstawiła pewne wnioski, które zostały przepisane w projekcie dezyderatu. Nie mogło być inaczej. Podkomisja nie mogła proponować w dezyderacie innych wniosków niż w informacji. To byłoby nielogiczne. Teraz Komisja wypowie się w sprawie poszczególnych postulatów. Wnoszę, aby Komisja przyjęła projekt dezyderatu na dzisiejszym posiedzeniu. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia wniosku? Jest sprzeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#BronisławDankowski">Nie wnoszę sprzeciwu. Przypominam, że zgłosiłem wniosek o odrzucenie projektu dezyderatu. Wycofuję ten wniosek. Proszę, żeby, w projekcie dezyderatu Komisja uwzględniła uwagi z dzisiejszej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WładysławStępień">Proponuję, aby w drugim akapicie po wyrazie „pracodawców” skreślić przecinek i w to miejsce postawić kropkę oraz skreślić pozostałe wyrazy do końca akapitu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia propozycji pana posła Władysława Stępnia? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła tę propozycję. Czy są jakieś konkretne propozycje do treści dezyderatu? Nie widzę. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia projektu dezyderatu łącznie z poprawką pana posła Władysława Stępnia? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat nr 14 do prezesa Rady Ministrów w sprawie podjęcia przez rząd inicjatyw mających na celu zmiany w funkcjonowaniu administracji publicznej oraz działań zmierzających do poprawy warunków dla rozwoju przedsiębiorczości. Na tym wyczerpaliśmy rozpatrywanie punktu drugiego porządku dziennego. Informuję, że pan poseł Jan Antochowski zgłosił wniosek, aby najpierw rozpatrzyć punkt czwarty i piąty, a następnie punkt trzeci porządku dziennego. Przychylam się do tego wniosku. Znamy temat. Przypominam, że Komisja przeprowadziła dyskusję w tych sprawach. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia wniosku o zmianie kolejności rozpatrywania punktów porządku dziennego, tak aby punkt czwarty i piąty były rozpatrywane przed punktem trzecim? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Przechodzimy do punktu czwartego porządku dziennego - rozpatrzenie projektu dezyderatu nr 15 Komisji w sprawie likwidacji barier uniemożliwiających rozwój turystyki w Polsce. Projekt dezyderatu z oznaczeniem w prawym górnym rogu „Projekt z dnia 27 sierpnia” został doręczony członkom Komisji. Czy są uwagi do tego projektu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#BronisławDankowski">Wnoszę o skreślenie w akapicie zaczynającym się od wyrazów „niezdrową konkurencję” wyrazu „szkoły”. Jeżeli wymienia się szkoły, to należałoby wymienić inne podmioty, które tworzą niezdrową konkurencję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AdamSzejnfeld">Zgadzam się z panem posłem Bronisławem Dankowskim. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia tej poprawki? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła poprawkę. Czy są inne uwagi? Nie widzę. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia dezyderatu nr 15 Komisji Gospodarki do prezesa Rady Ministrów w sprawie likwidacji barier uniemożliwiających rozwój turystyki? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat nr 15. Przechodzimy do punktu piątego porządku dziennego - rozpatrzenie projektu dezyderatu nr 16 Komisji w sprawie funkcjonowania zabytkowego Kanału Ostródzko-Elbląskiego. Czy są uwagi do projektu dezyderatu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#AlbertSoldani">Dezyderat sprowadza się do dwóch zasadniczych kwestii: utworzenia jednej kompetentnej jednostki organizacyjnej, która zarządzałaby Kanałem Ostródzko-Elbląskim...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#AdamSzejnfeld">Przepraszam, pytam o uwagi posłów, a nie stronę rządową. Komisja uchwali dezyderat, rząd udzieli odpowiedzi. Komisja nie mogłaby nigdy uchwalić dezyderatu, gdyby jego treść konsultowała ze stroną rządową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AlbertSoldani">Stanowisko w tej sprawie już było wcześniej wyrażone w piśmie ministra kultury do pana posła Jana Antochowskiego z dnia 25 lutego 2003 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia projektu dezyderatu nr 16 Komisji Gospodarki do prezesa Rady Ministrów w sprawie funkcjonowania zabytkowego Kanału Ostródzko-Elbląskiego? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat nr 16. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku dziennego - informacja o stanie zaawansowania prac nad systemem promocji Polski za granicą oraz sprowadzania inwestycji zagranicznych do Polski. Referują minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, minister spraw zagranicznych oraz prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Usprawiedliwiam przedstawicieli resortów, którzy nie mogli czekać do tej pory. Nie mamy na to wpływu. Mam nadzieję, że wnioski, kierowane do władz Sejmu, będą uwzględnione. Komisja otrzymała pisemną informację z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych z 18 lipca br. oraz z Ministerstwa Spraw Zagranicznych dokument zatytułowany „Promocja Polski na świecie” datowany lipiec 2003 r. Proszę pana ministra Andrzeja Szejnę o przedstawienie informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AndrzejSzejna">Komitet Rady Ministrów przyjął „Program promocji gospodarczej Polski do roku 2005”. Oczekujemy, że dokument ten zostanie przyjęty przez Radę Ministrów na najbliższym posiedzeniu. Kiedy dokument zostanie przyjęty przez Radę Ministrów i stanie się oficjalnym dokumentem rządowym niezwłocznie zostanie przekazany na ręce pana przewodniczącego Adama Szejnfelda do Komisji Gospodarki. „Program promocji gospodarczej Polski do roku 2005” jest pewnym systemowym podejściem do promocji Polski w świecie. Obejmuje zagadnienia promocji eksportu, inwestycji zagranicznych i wizerunku. Zawiera pewien zestaw zadań, które stawiamy przed resortem gospodarki, resortem spraw zagranicznych, Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych oraz innymi instytucjami i resortami współodpowiedzialnymi za promocję gospodarczą Polski w świecie. Jednym z najważniejszych celów strategicznych jest koordynacja zadań z zakresu promocji gospodarczej Polski oraz w ogóle promocji Polski w świecie. Program zakłada powołanie Rady Promocji Polski - organu, który będzie składał się z przedstawicieli resortów: spraw zagranicznych, gospodarki, finansów, rolnictwa, skarbu państwa i kultury. Rada będzie forum, które będzie przyjmować roczną strategię promocji Polski, a następnie - sprawozdanie z wykonania tej strategii. Ma to zapewnić pewną spójność i jednolitość w promocji Polski w świecie, szczególnie promocji gospodarczej. Rada ma być pewnym organem koordynacyjnym w tym zakresie. Strategia przyjmowana przez Radę i działalność Rady w żadnym stopniu nie będzie naruszać kompetencji i zadań poszczególnych resortów. Chodzi o to, aby przyjmowana strategia promocji Polski była wspólna i jednolita oraz była realizowana przez wszystkie odpowiedzialne instytucje. Rada Promocji Polski jest organem, do którego kompetencji należą wszystkie zagadnienia związane z promocją Polski. Kolejnym istotnym zagadnieniem są poszczególne elementy programu, czyli inwestycje zagraniczne, eksport i wizerunek narodowy. Jeżeli chodzi o inwestycje zagraniczne, to przypominam, że doszło do połączenia Polskiej Agencji Informacyjnej i Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych. W wyniku tego przekształcenia powstała jedna spółka Skarbu Państwa - Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Był to pierwszy krok w kierunku konsolidacji działań i powołania jednej agencji odpowiedzialnej za pozyskiwanie inwestycji oraz obsługę inwestora zagranicznego w Polsce. Zakładamy, że ta agencja będzie miała szersze kompetencje niż PAI czy PAIZ. Będzie ściśle współpracować z samorządem terytorialnym oraz wydziałami ekonomiczno-handlowymi ambasad. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych będzie koordynatorem polityki rządu w tym zakresie. Będzie również mogła przedstawiać kompleksową rządową ofertę inwestorów. Zakładamy, że agencja, która powstanie na bazie dzisiejszej Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych będzie agencją nadzorowaną przez ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że po przyjęciu przez Radę Ministrów „Programu promocji gospodarczej Polski do roku 2005” zamierzamy rozpocząć prace nad projektem ustawy powołującą tę agencję, która będzie integrować działania na rzecz promocji.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AndrzejSzejna">Nie chcę przesądzać formuły. Albo zostanie zaprezentowany nowy projekt ustawy, albo też zostaną wznowione prace z pewnymi modyfikacjami nad projektem ustawy o utworzeniu Polskiej Agencji Promocji Eksportu i Inwestycji Zagranicznych „Pro-Polonia”. Chciałbym zaznaczyć, że nie przywiązujemy wagi do nazwy i szczegółów, które nie mają znaczenia systemowego. Przewidujemy, że prace legislacyjne nad projektem ustawy, przy sprawnej współpracy i akceptacji tej koncepcji przez Komisję Gospodarki i Sejm, powinny się zakończyć do końca bieżącego roku. Chcielibyśmy, aby agencja w nowej - szerszej i skuteczniejszej - formule rozpoczęła działalność z początkiem 2004 r. Kolejnym ważnym elementem tego programu są narzędzia wspierania eksportu. Chodzi głównie o instrumenty finansowe. Pragnę zaznaczyć, że instrumentarium finansowe, które znajduje się obecnie w dyspozycji rządu jest zgodne ze standardami międzynarodowymi. Jedynym elementem brakującym jest możliwość udzielania przez wyspecjalizowaną jednostkę czy instytucję kredytów eksportowych. Nie proponujemy na razie powstania takiej instytucji. Na ten temat trzeba przeprowadzić dyskusję. Natomiast proponujemy zupełnie inne zadania, które nakładają zobowiązania na Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Chodzi o zwiększenie udziału transakcji eksportowych ubezpieczanych przez KUKE zawieranych w Polsce w ogóle. Zadania postawione przed KUKE mają pewien scenariusz realizacji. Wskaźniki postawione przed instytucją są wymierne. Ważnym elementem w systemie wspierania inwestycji zagranicznych jest instytucja rzecznika inwestorów, która została powołana zgodnie z planem działania Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z dniem 1 kwietnia 2003 r. Funkcję tę pełni podsekretarz stanu odpowiedzialny za promocję eksportu i pozyskiwanie inwestycji zagranicznych. Jest to bardzo ważne novum. Następuje bowiem pewne ujednolicenie działań i konsolidacja działań w jednym jedynym pionie w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, a nie tak jak dotąd, że pewne zagadnienia eksportu, inwestycji, promocji wizerunku znajdowały się w kompetencji różnych wiceministrów. Powołanie rzecznika inwestorów jest w pewnym sensie odpowiedzią na oczekiwania inwestorów zagranicznych. Jego zadaniem jest sygnalizowanie rozwiązań organizacyjnych, legislacyjnych, infrastrukturalnych, które mają ułatwić inwestycje w Polsce. Kolejnym ważnym elementem programu jest projekt ustawy o inwestycjach o charakterze strategicznym dla gospodarki. W negocjacjach z inwestorami krajowymi i zagranicznymi, którzy są inwestorami o charakterze strategicznym - a przez takich rozumiemy inwestorów, którzy inwestują powyżej 50 mln dolarów lub też gwarantują powstanie więcej niż 500 miejsc pracy - wymagany jest pewien specyficzny system działania. Oni muszą być traktowani indywidualnie, w szczególny sposób. Zatem musi istnieć możliwość parafowania przez rząd memorandów of understanding. Obecnie parafowanie tych memorandów nie jest do końca prawnie skuteczne. Ta ustawa ma umożliwić nam szybkie i skuteczne reagowanie w konkurowaniu o inwestycje zagraniczne. Dzisiaj podczas debaty w zupełnie innym punkcie pan prezes Jeremi Mordasewicz wspomniał o inwestycjach zagranicznych, o tym, że nasi południowi sąsiedzi niejednokrotnie wyprzedzają nas w pozyskiwaniu inwestycji zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#AndrzejSzejna">Znamy przykład TOYOTY, PEUGOT-a. Jedną ze słabości naszego systemu jest niemożliwość błyskawicznej reakcji i błyskawicznego porozumienia się z potencjalnym inwestorem, czyli zaproponowania mu bardzo szybko konkretnych warunków, które następnie mogą być zapisane w dwustronnej umowie. Jedyną możliwość przewiduje ustawa o finansowym wspieraniu inwestycji, ale zakłada ona tylko i wyłącznie wspieranie programów wieloletnich o wartości powyżej 100 mln zł. Ta ustawa skierowana jest do małych i średnich przedsiębiorstw, a nie do dużych inwestorów. Inwestor duży, krajowy czy zagraniczny, wymaga niejednokrotnie wsparcia finansowego swojej inwestycji. A państwo jest zainteresowane, aby współfinansować niektóre inwestycje, zwłaszcza inwestycje typu greenfield, które kreują wiele setek miejsc pracy. Prace nad projektem ustawy o inwestycjach o charakterze strategicznym dla gospodarki zostały zakończone w resorcie. Projekt zostanie umieszczony w porządku dziennym posiedzenia Rady Ministrów w październiku. W programie promocji gospodarczej znajduje się wiele innych elementów związanych z projektem promocji marki polskiej przy współpracy z Krajową Izbą Gospodarczą. Znajduje się projekt nawiązania ściślejszej współpracy za samorządami terytorialnymi m.in. poprzez szereg konferencji tematycznych i szkoleń dotyczących pozyskiwania inwestycji zagranicznych. Samorządy nie są dobrze przygotowane na pozyskiwanie inwestycji zagranicznych, słabo postrzegają potrzeby inwestorów zagranicznych i eksporterów działających na terenie gminy czy powiatu. Odbyły się już trzy takie konferencje. Chcielibyśmy zorganizować je we wszystkich województwach wspierani przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych kończy prace nad nową strategią pozyskiwania inwestycji zagranicznych, która uwzględnia członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Członkostwo w Unii Europejskiej postrzegamy jako szanse na zwiększenie inwestycji zagranicznych w Polsce. Wskazują na to przykłady wielu innych krajów, które wstąpiły do Unii w kolejnych latach. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę ze zmieniających się warunków ekonomicznych i zwiększonej rywalizacji o inwestycje zagraniczne, zwłaszcza w Europie Środkowej i Wschodniej. Dostrzegamy również proces przenoszenia produkcji do krajów wschodu: Rosji i Chin oraz zainteresowanie inwestorów zagranicznych Ukrainą. Sądzimy jednak, że stworzenie spójnego systemu pozwoli nam efektywniej zabiegać o inwestycje zagraniczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę o wystąpienie w imieniu ministra spraw zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#ElżbietaJogała">Ministerstwo Spraw Zagranicznych przygotowało i rozesłało do nieformalnych konsultacji międzyresortowych projekt ustawy o promocji Rzeczypospolitej Polskiej z prośbą o wyrażenie wstępnej opinii. Projekt ustawy kompleksowo reguluje zagadnienia związane z promocją Rzeczypospolitej Polskiej za granicą i określa sposób, w jaki minister spraw zagranicznych wykonuje zadania wynikające z obowiązku nałożonego w ustawie o działach administracji rządowej, a polegającego na koordynacji promocji Rzeczypospolitej Polskiej za granicą. Projektowana w ustawie Rada Promocji Polski będzie stanowić platformę dla współpracy resortów zaangażowanych w zagraniczną promocję Polski, czyli resortów: gospodarki, pracy i polityki społecznej, kultury, edukacji narodowej i sportu, nauki i informatyzacji, obrony narodowej, spraw zagranicznych oraz prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu i Senatu. Rada Promocji Polski ma być miejscem przeprowadzania konsultacji oraz organizowania współpracy poprzez działalność forum konsultacyjnego z rządowymi agendami wykonawczymi oraz innymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi, a także przedsiębiorstwami, których działalność ma istotny wpływ dla kształtowania pozytywnego wizerunku Polski za granicą. Dobór członków Rady odpowiada multidyscyplinarnemu charakterowi promocji Polski, która opiera się na promocji politycznej, gospodarczej, handlowej, kulturalno-naukowej oraz turystycznej. Coraz większą rolę odgrywać w niej będzie promocja poprzez pomoc rozwojową. Stała analiza przemian zachodzących w Polsce, w świecie oraz potrzeb promocyjnych Polski pozwoli Radzie przy zapewnieniu największej efektywności działań promocyjnych, a przy najmniejszych kosztach, na właściwą koordynację działań instytucji zaangażowanych w promocję Polski, tworzenie ponadresortowych programów promocji Polski oraz wyznaczania kierunków politycznych w promocji kraju w danym okresie oraz dalsze reformowanie polskiego systemu produkcji. Art. 4 pkt 2 projektu ustawy określa, że do zadań Rady należy w szczególności określanie strategicznych celów promocji Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie promocji ogólnej, politycznej, gospodarczej, turystycznej, kulturalnej, naukowej i poprzez pomoc rozwojową. Celem powstania strategii promocji Rzeczypospolitej Polskiej jest dysponowanie dokumentem programowym, który ukierunkowałby i usystematyzował działania informacyjno-promocyjne różnych instytucji rządowych, samorządowych i pozarządowych w kraju i zagranicą we wszystkich typach promocji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę o zabranie głosu pana prezesa Andrzeja Zdebskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AndrzejZdebski">Pan minister Andrzej Szejna zwrócił uwagę na powstawanie systemu promocji, którego celem będzie skuteczniejsze pozyskiwanie inwestycji zagranicznych. Nie można skutecznie pozyskiwać inwestorów zagranicznych bez odpowiedniej promocji kraju i jego potencjału. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych została zarejestrowana 24 czerwca bieżącego roku. Rejestracja zakończyła pierwszy etap przekształcania dwóch agencji w jedną, która będzie w stanie skutecznie konkurować z innymi tego typu instytucjami, pozyskiwać inwestorów zagranicznych z jednej strony, z drugiej strony - mieć udział w promocji gospodarczej kraju. Agencja współpracuje z Ministerstwem Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w przygotowaniu projektu ustawy powołującej agencję integrującej działania na rzecz promocji. Chodzi o stworzenie skutecznego instrumentu wykonawczego, którym rząd będzie się posługiwał w celu zwiększenia napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski. Obecnie jesteśmy przygotowani organizacyjnie, instytucja jest zorganizowana w nowym kształcie. Trwają prace z jednej strony nad strategią, która w pierwszej wersji już była prezentowana kierownictwu resortu gospodarki. Przygotowujemy plany pracy na dwa okresy: na rok 2004 oraz na lata 2004–2007, tak aby podjąć działania zgodnie z wcześniej założonymi planami i aby móc później mierzyć efekty tych działań w postaci napływu inwestycji zagranicznych. W ramach przygotowania formuły naszego działania określamy pewne mierniki efektywności. Miernik efektywności dość powszechnie przyjęty w tego typu instytucjach - to ilość utworzonych miejsc pracy w wyniku bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz jak te nowe miejsca pracy przekładają się na obniżenie wydatków publicznych ponoszonych przez państwo. Nie można prowadzić skutecznej promocji gospodarczej oraz pozyskiwać inwestorów zagranicznych bez odpowiednich środków finansowych. Albo te środki zostaną przeznaczone, albo też Sejm zdecyduje, że nie stać nas obecnie na promocję w potrzebnym zakresie, ale wtedy nie oczekujmy efektów tej promocji. Mówi się, że na promocję w Polsce wydaje się różne kwoty. Nikt tych kwot nie jest w stanie do końca policzyć. Wysokość tych środków według różnych szacunków waha się między 160 mln a 200 mln zł. Można powiedzieć, że to niemało. Ale te środki muszą być dobrze wykorzystane i muszą być widoczne efekty ich wykorzystania. Stąd potrzeba spójnego systemu promocji. 14 instytucji rządowych zamierza w najbliższym czasie podpisać porozumienie na rzecz promocji Polski, nie czekając na zmiany ustawodawcze, o których mówiła pani dyrektor Elżbieta Jogała. Środki finansowe są konieczne również na wspieranie działań potencjalnych inwestorów. Obecnie żadna z działających w 160 krajach instytucji typu PAIiIZ czy Polskiej Organizacji Turystycznej nie może być skuteczna bez wspierania inwestycji i nakładów poniesionych przez inwestora zagranicznego środkami krajowymi. Czechy są najlepszym przykładem. Ten niewielki kraj przeznacza do kilkudziesięciu milionów dolarów rocznie na wspieranie inwestycji zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#AndrzejZdebski">W Polsce na wspieranie wszystkich inwestycji, nie tylko zagranicznych, przeznaczono w 2003 r. 113 mln zł. Przy czym wsparcie inwestycji zagranicznych wynosi ok. 20% tej kwoty. Dlatego ważne są regulacje prawne, zwłaszcza projekt ustawy o inwestycjach o charakterze strategicznym dla gospodarki, o którym wspomniał pan minister Andrzej Szejna, umożliwiające wspieranie dużych inwestycji. Szacujemy, że na efektywne wspieranie inwestycji zagranicznych w Polsce potrzebne byłyby kwoty od 200 mln do 300 mln zł rocznie. Z naszych wyliczeń wynika, iż gdyby przyjąć dzisiejsze standardy ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji i założyć, że inwestor spełnia wszystkie warunki, a zatem tworzy nowe miejsca pracy, gwarantuje odpowiednią jakość inwestycji, to aby przyznać grant powinniśmy dysponować kwotą ok. 30 mln euro. Zatem rząd polski powinien być przygotowany na wydatkowanie ok. 120 mln zł, aby wesprzeć inwestycję rzędu kilkuset bilionów euro. Mówię o tym dlatego, że zbliża się debata budżetowa. Chciałbym się mylić, ale po raz kolejny może okazać się - ten problem powraca przy każdym budżecie - że promocja nie zostanie potraktowana jako sprawa ważna i istotna. Proszę Komisję Gospodarki i pana przewodniczącego Adama Szejnfelda, aby w debacie budżetowej wskazali na konieczność poniesienia przez państwo niezbędnych środków, jeżeli Polska chce być konkurencyjna. Kończąc, chciałbym zwrócić uwagę, że następny raport o poziomie inwestycji zagranicznych na świecie, który się ukaże 4 września, pokaże po pierwsze - wyraźną tendencję zniżkową, jeżeli chodzi o napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych w ogóle na świecie, a szczególnie zaznaczającą się tendencję zniżkową, jeżeli chodzi o napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Europy Środkowo-Wschodniej, bo taka kategoria również jest wykazywana. I po drugie - pokaże, że Czesi, Węgrzy i Słowacy zaczynają nas gonić, jeżeli chodzi o liczby bezwzględne i poziom inwestycji zagranicznych, m.in. dlatego, że mają lepsze instrumenty i więcej pieniędzy, które mogą dołożyć do środków, które daje inwestor zagraniczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#ZenonTymaniez">Mam pytanie do pana ministra Andrzeja Szejny, jakie rząd podjął działania, aby zachęcić inwestorów zagranicznych do inwestowania w strefach o największym bezrobociu? Rozumiem, że każdy inwestor chciałby mieć jak najlepszą infrastrukturę i inwestować w dużych aglomeracjach, ale musimy pamiętać o tych obszarach, gdzie bezrobocie jest największe.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#ZenonTymaniez">Agencja i Ministerstwo Spraw Zagranicznych przedłożyło dokumenty. Szkoda, że z Ministerstwa Gospodarki nie otrzymaliśmy dokumentu. Mielibyśmy wówczas szerszą płaszczyznę dyskusji. W informacji PAIiIZ na końcu zawarte są dwa bardzo ważne stwierdzenia, które mogą być podstawą dyskusji. Mianowicie, „o pozycji Polski w Unii Europejskiej będzie decydować siła polskiej gospodarki. Zdaniem ekspertów jest to ostatni moment na rozpoczęcie prac nad zmianą niekorzystnego wizerunku Polski jako miejsca do lokowania inwestycji oraz wizerunku polskich produktów, szczególnie w kręgach biznesowych krajów Unii Europejskiej”. Zgadzam się z opinią o niekorzystnym wizerunku Polski. To jest podstawowa kwestia, na bazie której powinno się toczyć nie tylko tę dyskusję, ale przygotowania do podjęcia konkretnych i pilnych rozstrzygnięć. Wcześniej zapisane jest takie stwierdzenie: „Za najważniejszą spośród pożądanych zmian legislacyjnych uznajemy (to znaczy Agencja) konieczność uchwalenia ustawy regulującej kwestie roli i zadań Agencji w systemie promocji gospodarczej Polski oraz ustaw ułatwiających i upraszczających proces dokonywania inwestycji na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”. Absolutnie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nie wyobrażam sobie zmiany niekorzystnego wizerunku Polski, jeżeli te postulaty Agencji nie zostaną spełnione jak najszybciej. W Polsce od dłuższego czasu rządzi ten sam rząd, którego obowiązkiem jest doprowadzenie do optymalnego stanu, o którym mowa w tym dokumencie. Ten rząd ciągle to deklaruje. Nie mówi, że zajmie się tym później, bo są ważniejsze sprawy. Kiedy jest mowa o promocji Polski za granicą bądź pozyskiwaniu inwestycji zagranicznych, rząd deklaruje, to jest nasz priorytet. Minęły dwa lata, a Komisja Gospodarki nie otrzymała nawet dokumentu, nie wspominając o propozycjach konkretnych rozwiązań. 27 grudnia 2002 r. wystosowałem interpelację w tej sprawie. Ta interpelacja ma 14 stron i zawiera 19 pytań. Do tej pory nie ma odpowiedzi na tę interpelację, jak zatem może być program rządowy? Problematyka systemu promocji Polski za granicą oraz sprowadzania inwestycji zagranicznych do Polski była od dawna planowana jako przedmiot posiedzenia Komisji. Po rozmowach z prezesami Agencji, z ministrami odpowiedzialnymi za tę problematykę przesunąłem omawianie tej sprawy, tak aby nie omawiać tych zagadnień wtedy, kiedy nie będzie podstaw do merytorycznej dyskusji. Ostatnio ten temat miał znaleźć się w porządku ostatniego posiedzenia Sejmu w lipcu. Przesunąłem termin omawiania tej problematyki na po wakacjach. Otrzymałem informacje, że we wrześniu rząd będzie już absolutnie gotowy. Dzisiaj wiemy, że rząd jeszcze nie przyjął żadnego strategicznego dokumentu w tej sprawie. Mógłbym przytoczyć pięć czy sześć pytań z tej interpelacji, one są, niestety, ciągle aktualne. Przypuszczam jednak, że byłby problem z odpowiedzią na te pytania. Problematyka promocji Polski za granicą oraz sprowadzania inwestycji zagranicznych do Polski ma dla Komisji Gospodarki podstawowe znaczenie. Nie chodzi o to, żeby wytykać rządowi, że coś nie zostało zrobione, tylko, żeby wreszcie zostało zrobione.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#ZenonTymaniez">Rozwój gospodarki opiera się na dwóch nogach, jedna - to inwestycje zagraniczne, a druga - to eksport. Jeżeli nie ma silnej nogi w postaci inwestycji zagranicznych, a nie ma, ona jest coraz bardziej wiotka, to nawet gdyby eksport był bardzo silny, to gospodarka nie będzie się rozwijać. Nasz eksport w ostatnim roku czy półtora jest lepszy niż wcześniej, ale wiemy też jakie są tego przyczyny. One są wątłe i mogą nie mieć tendencji trwałych. Zatem obraz w przyszłej perspektywie przyszłej nie rysuje się najlepiej. Dlatego zależy nam, aby te dwie nogi - inwestycje zagraniczne do Polski i polski eksport za granicę - szybko i radykalnie wzmocnić. Nie możemy czekać z podstawowymi pytaniami dotyczącymi eksportu i pozyskiwania inwestycji zagranicznych. Prawie rok czekam na odpowiedź na interpelację, zamiast odpowiedzi otrzymuję informację, że rząd pracuje, że rząd przyjmie. Agencja rządowa będzie musiała wykazać się efektami, które zostały założone w informacji przedstawionej Komisji. Jeżeli będzie możliwość zrealizowania tych celów, które są tu zapisane, to pan prezes Andrzej Zdebski powinien dostać nominację dożywotnią. Ale jeżeli nie będą podjęte podstawowe działania, a mijają nie miesiące, lecz już lata, to nie będzie efektów. Efekty, które zamierzamy osiągnąć nie pojawiają się wtedy, kiedy jesteśmy już przygotowani. Ktoś mógłby postawić tezę, że nie ma znaczenia, kiedy rozpoczniemy. Ten moment rozpoczęcia ma tylko wpływ na to, że dochody z eksportu czy korzyści z inwestycji zagranicznych osiągniemy trochę później. Nie osiągniemy później. Rzeka jak rozpocznie płynąć w innych kierunkach, to rzadko się cofa. Nie mamy czasu. Muszą być pilnie podjęte rozwiązania i prawne, i faktyczne. Środki finansowe, o których wspomniał pan prezes Andrzej Zdebski są bardzo ważne, nawet powiedziałbym podstawowej wagi. Ale jak nie ma dobrego prawa jako podstawy funkcjonowania systemu, nie chcę powiedzieć, jak nie ma systemu, to środki finansowe nie zapewnią właściwego efektu, bo nie będą racjonalnie wykorzystane. Komisja Gospodarki dostrzega tę problematykę. Na dzisiejszym posiedzeniu został przyjęty dezyderat, w którym Komisja wnosi do rządu o zwiększenie środków finansowych w budżecie na 2004 r. na promocję Polski w ramach turystyki. Jesteśmy otwarci na popieranie zwiększenia środków w budżecie państwa także na inne dziedziny promocji Polski oraz pozyskiwania inwestycji zagranicznych do Polski. Ale musimy mieć argumenty. Gdyby jutro odbywała się debata budżetowa, to nie moglibyśmy złożyć dzisiaj wniosku o zwiększenie środków na promocję Polski i pozyskiwanie inwestycji zagranicznych, bo taki wniosek byłoby łatwo obalić. Gdzie jest strategia, gdzie priorytety, gdzie ten system? Powinniśmy spróbować pomóc sobie nawzajem. Jeżeli rząd, Agencja, Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych oczekuje pomocy ze strony Komisji Gospodarki, a taką pomoc chcę zadeklarować w tej sprawie, uznając, że ma ona podstawowe znaczenie, to oczekujemy na konkretne rozwiązania, a nie zapewnienia, że one zostaną przyjęte. Tracimy czas. Rok 2003 jest już stracony, rok 2004 - pod znakiem zapytania. Zwracam uwagę, że efekty regulacji prawnych nie pojawią się od razu, wymagają pewnego czasu. Nie chcę zapeszyć, ale wydaje mi się, że 2004 rok będzie stracony. Proponuję, aby zakończyć dzisiejszą dyskusję bez żadnych wniosków, dezyderatów, żądań, ale też z zapewnieniem, że Komisja Gospodarki będzie się przyglądała czynnie tej problematyce i wrócimy do niej najszybciej jak będzie można.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#ZygmuntSzymański">Nawiązując do wypowiedzi pana przewodniczącego Adama Szejnfelda apeluję do pana ministra Andrzeja Szejny: twórzcie dobre prawo, a im szybciej to zrobicie, tym większe środki otrzymacie. Ale tak chyba nie będzie. Ubolewam, że na promocję Polski przeznacza się zbyt małe środki. Mam nadzieję, że uda się przeznaczyć na ten cel więcej środków. Podmioty, które ubiegają się o te środki zasługują na nie. Uważam, że należy przyznać większe środki tej grupie osób, która wyjeżdża do Rosji i stara się tam otworzyć duże przedstawicielstwa. Dobre prawo pozwoli szybciej i sprawniej podejmować decyzje rządowi i jeżeli będą odpowiednie środki, to wszyscy na tym skorzystamy. Czas szybko płynie dwa lata za nami, dwa lata przed nami. Chciałbym, żebyśmy mieli wewnętrzną satysfakcję, że podczas tej kadencji jeszcze coś wspólnie robimy dla tego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AdamSzejnfeld">Pan poseł Zygmunt Szymański mówi optymistycznie o „dwóch latach przed nami”. Miałbym jeszcze prośbę, nie wiem do którego z resortów, aby Komisja mogła otrzymać materiał porównawczy dotyczący rozwiązań w zakresie promocji eksportu i pozyskiwania inwestycji zagranicznych przyjętych w Polsce i w innych krajach, z uwzględnieniem krajów kandydackich. Prosiłbym również o przedstawienie w tym materiale wielkości środków, które były do tej pory przeznaczone w Polsce na te zadania w porównaniu z krajami Europy, szczególnie krajami kandydackimi, bo z nimi raczej musimy konkurować, a nie z Wielką Brytanią czy Niemcami. Wtedy będziemy mieli jakąś skalę porównawczą. Mieliśmy takie dane dotyczące promocji turystyki. To w dużej mierze przekonuje posłów co do potrzeb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#ZygmuntSzymański">W ubiegłym roku pierwsze posiedzenie Komisji Gospodarki poświęcone było turystyce. Przedstawiałem kwestię Sopotu i przede wszystkim porządku na i wokół molo. W bieżącym roku pojechałem na 4 dni do Sopotu. Odwiedziłem mnóstwo restauracji mogę powiedzieć jedno - zrobiliśmy duży krok do przodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#AdamSzejnfeld">Gratulujemy tym gastronomikom, których pan poseł Zygmunt Szymański odwiedzał. Czy ktoś z państwa chce zabrać głos dyskusji? Nie widzę. Proszę o zabranie głosu pana ministra Andrzeja Szejnę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#AndrzejSzejna">Chciałbym najpierw odpowiedzieć na pytanie pana posła Zenona Tymy dotyczące działań rządu, aby w regionach o największym bezrobociu były lokowane inwestycje zagraniczne. Jednym z założeń tworzenia specjalnych stref ekonomicznych było lokowanie ich w obszarach o większym zagrożeniu bezrobociem. Te strefy nie są równe i działają różnie. Mogę przedstawić Komisji zestawienie statystyczne, które strefy ile przyciągnęły inwestycji, ile utworzono w nich miejsc pracy. Są takie, które są skuteczne, ale też mniej skuteczne. Pozostaje nam nakłanianie w negocjacjach inwestora, aby zainwestował w tym, a nie w innym miejscu. Nie zawsze to musi być skuteczne. Inwestor kieruje się swoim własnym interesem. Ale w sytuacjach, w których zakładamy finansowe wsparcie, czemu również będzie służyła przyszła ustawa o inwestycjach strategicznych, możemy również czegoś od inwestora wymagać. Przedkładając mu korzystne dla niego lokalizacje, możemy go nakłaniać, aby zlokalizował swoją inwestycję w konkretnym miejscu. To jest pewne instrumentarium wyrównywania dysproporcji w rozwoju między poszczególnymi regionami. Dziękuję panu przewodniczącemu Adamowi Szejnfeldowi za gotowość wsparcia naszych działań. Doceniam to, a krytykę przyjmuję za dobre słowo. Interpelacja pana przewodniczącego była jednym z pierwszych dokumentów, jakie przeczytałem po objęciu stanowiska podsekretarza stanu. Stanowiła dla mnie głęboką inspirację przy tworzeniu „Programu promocji gospodarczej Polski do roku 2005”, który za tydzień zostanie przekazany panu przewodniczącemu, jak również przy tworzeniu założeń do nowej ustawy o agencji promocji inwestycji. Myślę, że pan przewodniczący odnajdzie w propozycjach „Programu promocji gospodarczej Polski do roku 2005” odpowiedź na wiele zadanych w interpelacji pytań. Te pytania były ważne, strategiczne i zasadnicze. Odpowiedzią na nie muszą być konkretne rozwiązania. Czy ten rok będzie stracony, czy następny rok będzie stracony? Sądzę, że jeżeli możemy oczekiwać mocnego wsparcia Komisji Gospodarki, również w staraniach o zwiększenie środków, to jeżeli środki będą na odpowiednim poziomie, na pewno nasza skuteczność działania będzie większa. Wczoraj przekazano - być może przez pomyłkę - do pana posła Zbigniewa Kaniewskiego informację stanowiącą uzasadnienie zwiększenia środków przeznaczonych w budżecie państwa na promocję eksportu. W tej informacji, którą za chwilę przekażę panu przewodniczącemu Adamowi Szejfeldowi, znajduje się również porównanie nakładów budżetowych Włoch, Portugalii, Czech, Wielkiej Brytanii, Danii, Norwegii i Polski na promocję eksportu. Polska jak nietrudno się domyśleć, wypada bardzo niekorzystnie. Jeżeli porównamy Polskę i Czechy, to Polska przeznacza na promocję eksportu prawie 16 mln dolarów, Czechy - 13 mln dolarów. Ale środki przeznaczone na funkcjonowanie Czeskiego Banku Eksportowego, który może udzielać tych kredytów wynoszą 22 mln dolarów. Jeżeli chcemy konkurować z Czechami, jeżeli ja jako wiceminister odpowiedzialny za te sprawy mam zabiegać wspólnie z panem prezesem Andrzejem Zdebskim i panem przewodniczącym Adamem Szejnfeldem o inwestycję dużą, o strategicznego inwestora, to musimy mieć na to środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#AdamSzejnfeld">Dziękuję bardzo. Oczkujemy na materiały. W odpowiednim czasie powrócimy do tematu. Mam nadzieję, że zanim to nastąpi otrzymam odpowiedź na interpelację. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>