text_structure.xml 106 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Porządek obrad składa się z czterech punktów. Rozpatrzymy informację rządu o planowanych działaniach wspierających polskie inwestycje w Iraku. Zaproszeni do zreferowania tego tematu zostali ministrowie: gospodarki, pracy i polityki społecznej, infrastruktury oraz spraw zagranicznych. Po przejściu do drugiego punktu porządku obrad będziemy kontynuowali pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przypomnę, że na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji postanowiliśmy odroczyć pierwsze czytanie do czasu uzyskania stanowiska rządu wobec tego projektu. W trzecim punkcie porządku obrad jest przewidziane pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy zamieszczonego w druku nr 1607. Wypełniając czwarty punkt porządku rozpatrzymy projekt dezyderatu Komisji nr 12 w sprawie działania detalicznego rynku energii. Czy są uwagi do porządku obrad lub propozycje jego zmiany? Nikt się nie zgłosił, a zatem uznaję, że Komisja przyjęła porządek obrad. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu: rozpatrzenie informacji rządu o planowanych działaniach wspierających polskie inwestycje w Iraku. Irak to jeden z krajów arabskich, w których łącznie żyje około 300 mln ludzi. Sam Irak zamieszkuje 24 mln ludzi. W przeszłości ten kraj borykał się z problemami natury politycznej, które negatywnie oddziaływały na gospodarkę. Dość powiedzieć, że w 2001 r. wartość produktu krajowego brutto była ujemna i wynosiła minus 5,7 proc. PKB per capita wynosił w tym czasie 2,5 mln USD, a wskaźnik inflacji ukształtował się na poziomie 60 proc. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Irak był dla Polski jednym z najważniejszych partnerów gospodarczych. W latach osiemdziesiątych w Iraku pracowało około 16 tys. Polaków, a eksport do tego kraju wynosił około 300 mln USD. W tamtych czasach, a zwłaszcza w szczytowym okresie współpracy gospodarczej, polskie przedsiębiorstwa zrealizowały około 25 bardzo dużych projektów inwestycyjnych i około 50 mniejszych projektów, przy czym Irak nie uregulował wszystkich płatności i do tego czasu jest dłużnikiem polskiego budżetu i przedsiębiorstw. Napotkałem na różne informacje o wartości wierzytelność budżetu państwa z tego tytułu. Wymieniana jest kwota 564 mln USD, ale też szacuje się, że ta wierzytelność kształtuje się w granicach 600–700 mln USD. Wierzytelności przedsiębiorstw wynoszą 187 mln USD. Od wielu lat rząd polski starał się odzyskać pieniądze bezpośrednio od Iraku oraz poprzez Komisję Kompensacyjną ONZ. Dane o wielkości zadłużenia Iraku wobec Polski są istotne przy uwzględnieniu naszej obecnej - sądzę, że także przyszłej - pozycji w naszych stosunkach z Irakiem i naszej pozycji w zakresie inicjatyw gospodarczych i ekonomicznych, które chcielibyśmy realizować w tym kraju, a także w krajach arabskich. Wszyscy wiemy, że 1 maja br. prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie działań wojennych w Iraku, a 22 maja Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję znoszącą sankcje ekonomiczne nałożone na Irak w 1990 r. Jest to istotna decyzja, bo dopóki stosowane byłyby sankcje ekonomiczne, dopóty nasze kontakty gospodarcze z tym krajem napotykałyby na duże bariery. W opinii ludzi zajmujących się polityką i gospodarką, udział Polski w koalicji antysaddamowskiej może i powinien przynieść Polsce wymierne korzyści zarówno polityczne, jak i gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AdamSzejnfeld">Niestety, od dłuższego czasu docierają do nas informacje, głównie za pośrednictwem mediów, że aktywność przedstawicieli naszego państwa wobec Iraku jest skupiona przede wszystkim na sprawach natury politycznej i wojskowej, natomiast gdy idzie o sprawy gospodarcze, to dowiadujemy się, iż są zbierane oferty przedsiębiorstw zainteresowanych udziałem w odbudowie tego kraju, że tych ofert jest dużo, a może nawet za dużo i że są one kierowane do amerykańskiego Biura Odbudowy i Pomocy Humanitarnej (USAID) lub do jednej z czterech wielkich firm amerykańskich, którym rząd USA dał wyłączność na odbudowę Iraku. Z przekazu mediów wynika, że polskie firmy będą musiały radzić sobie same, bo przedstawiciele państwa polskiego w Iraku zajmować się będą sferą działań dyplomatycznych, a już w żadnym przypadku nie mogą lobbować na rzecz gospodarczego i ekonomicznego interesu Polski, a w praktyce na rzecz firm, te osoby, które będą pracować w instytucjach o charakterze międzynarodowym. Wiemy, że w Iraku nie działają jeszcze wydziały ekonomiczno handlowe, ani żadne polskie organizacje gospodarcze, podczas gdy takie instytucje mają w Iraku nie tylko państwa, które odegrały główną rolę w uwalnianiu tego kraju od reżimu Saddama Husajna, ale także Hiszpania, Dania i inne. A przecież tylko na pierwszy etap niesienia pomocy dla Irańczyków przeznaczonych jest 2,5 mld USD, natomiast koszt odbudowy i rozwoju gospodarczego Iraku w najbliższych latach jest szacowany w granicach 25–100 mld USD. Każdy kontrakt finansowany z tego źródła będzie korzystny dla polskiego przedsiębiorcy i w konsekwencji dla polskiej gospodarki. Tymczasem do opinii publicznej docierają informacje, że polskie firmy mają szansę uczestniczyć tylko w dużych przedsięwzięciach infrastrukturalnych, takich jak budowa dróg, mostów, odbudowa lotnisk i portów. Zapomina się o tym, że odbudowa Iraku będzie miała szerszy zakres, a dla rozwoju gospodarczego tego kraju niezbędne będzie nawiązanie stosunków handlowych z innymi krajami, a więc dlaczegóżby wśród nich nie miała być Polska. Prezydium Komisji Gospodarki postanowiło zwołać posiedzenie, abyśmy porozmawiali na ten temat. Posiedzenie ma na celu przedstawienie sobie nawzajem stanowisk i informacji oraz stworzenie wspólnego frontu - rządu i parlamentu - na rzecz budowania kontaktów gospodarczych z Irakiem. Zważywszy na to, że tymi kontaktami zajmowała się wczoraj Rada Ministrów, więc mam nadzieję, że dzisiaj usłyszymy aktualne informacje na ten temat. Na tym zakończę wprowadzenie do tematu dzisiejszego posiedzenia, a ponieważ nie zaplanowaliśmy koreferatu do materiałów, które otrzymaliśmy od dwóch ministerstw, więc po wysłuchaniu wystąpień ich przedstawicieli, podzielę się z Komisją swoimi refleksjami. Przypominam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało nam materiał zatytułowany „Działania MSZ na rzecz uczestnictwa polskich przedsiębiorstw w powojennej odbudowie Iraku”, natomiast drugi materiał, noszący tytuł Informacje w sprawie uczestnictwa firm polskich w odbudowie Iraku, został opracowany w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Dziękuję panu prof. Markowi Belce za przybycie na posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AdamSzejnfeld">W tym czasie, kiedy planowałem porządek obrad, jeszcze nie zapadła decyzja, jaką pan profesor będzie pełnił funkcję w Iraku i dlatego nie zamieściliśmy nazwiska pana profesora wśród osób referujących pierwszy punkt porządku dziennego. W tej sytuacji od decyzji pana profesora będzie zależało, czy podzieli się pan informacjami z Komisją przed dyskusją, czy po jej wysłuchaniu odniesie się pan do zgłoszonych pytań i wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekBelka">Chciałbym powiedzieć coś na początku i opuścić posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AdamSzejnfeld">Chętnie przystanę na pierwszą część pana życzenia i równocześnie mam prośbę, aby pan profesor był obecny przynajmniej podczas dyskusji. Omawiamy bardzo ważne kwestie, które wywołują wiele kontrowersji, a ponieważ pan profesor będzie najwyższej rangi przedstawicielem Polski w Iraku - oczywiście - w zakresie wykraczającym poza sprawy gospodarcze, niemniej jednak także w sprawach gospodarczych, więc nie ulega wątpliwości, że pod pana adresem będzie kierowane z wdzięcznością wszystko to, co dobrze będzie się tam działo, ale także pretensje, że nasz udział w odbudowie Iraku dalece rozminął się z oczekiwaniami. Wobec tego byłoby dobrze, gdyby pan dowiedział się zanim wyjedzie na tę ważną misję, jakie są wątpliwości i refleksje osób, dla których ten temat jest ważny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekBelka">Odbudowa Iraku jest kierowana przez Coalition Provisional Authority (w wolnym tłumaczeniu Tymczasowa Władza Koalicyjna), na czele której stoi Paul Bremer. Ma on formalny status administratora Iraku i posiada rozległe kompetencje, bowiem zawiaduje trzema obszarami. Jest zwierzchnikiem rezydującego w Iraku wojska, a takich kompetencji nie miał jego poprzednik gen. Jay Garner. Stacjonujące w Iraku wojska amerykańskie i brytyjskie mają obowiązek wspierania działań Paula Bremera. Jest on także odpowiedzialny za tzw. proces polityczny, który ma doprowadzić do stworzenia niebawem administracji irackiej. Odbyły się już dwa spotkania przedstawicieli różnych społeczności irackiej, w Nasiriji zaraz po zakończeniu działań wojennych i nieco później w Bagdadzie. Przygotowywane jest spotkanie, które odbędzie się w lipcu br., a które powinno zaowocować powstaniem ciała reprezentatywnego dla Irakijczyków. Trzecim obszarem jest odbudowa Iraku. Odbudowa Iraku została w jakiejś mierze uregulowana rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ, bowiem potwierdzone zostało powstanie Funduszu Pomocy będącego podstawowym źródłem finansowania odbudowy i modernizacji Iraku. Fundusz zostanie zasilony około 1 mld dolarów amerykańskich przejętych z kont bankowych należących do reżimu Saddama Husajna. Amerykanie spodziewają się, że mniej więcej tyle samo pieniędzy wpłynie z innych źródeł postsaddamowskich. Na Fundusz Pomocy zostaną przelane wolne środki finansowe zgromadzone w ramach programu „Ropa za żywność”, który będzie realizowany jeszcze przez 6 miesięcy. Jednak podstawowym źródłem zasilania tego funduszu będą wpływy z eksportu ropy naftowej. Koalicjanci spodziewają się, że w tym roku wyniosą one kilka miliardów USD. W przyszłym roku wpływy z eksportu ropy naftowej mogą być rzędu kilkunastu miliardów USD. Kontrolę nad tym sprawują koalicjanci, czyli w istocie Amerykanie i Brytyjczycy, natomiast Rezolucja Rady Bezpieczeństwa przewiduje powstanie ciała nadzorczego, z udziałem ONZ, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i tzw. funduszu arabskiego, a jest to instytucja przy ONZ, finansująca różnego rodzaju inicjatywy rozwojowe w krajach arabskich. Drugim źródłem finansowania odbudowy i modernizacji Iraku są propozycje innych krajów i organizacji oraz oferty pomocy humanitarnej. Niekiedy te propozycje opiewają na znaczne kwoty pieniężne, ale nie zawsze w formie gotówkowej, bo chociażby pomoc humanitarna jest niesiona w formie darów rzeczowych. Powiem teraz o mojej roli. Objąłem funkcję przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Koordynacyjnego, którego podstawowe zadanie polega na skoordynowaniu tych dwu strumieni finansowania odbudowy i modernizacji Iraku: strumienia podstawowego z Funduszu Pomocy, kontrolowanego przez Amerykanów oraz strumienia ofert z krajów trzecich i organizacji międzynarodowych - strumienia dość chaotycznego, którego nikt nie kontroluje. Trzeba wiedzieć o tym, że w Iraku zniszczenia powojenne są minimalne i w gruncie rzeczy chodzi o odbudowę tego kraju po 30-letnich rządach Saddama Husajna. Nie ma tam sytuacji, którą można byłoby określić, jako katastrofę humanitarną, czyli głodu, chorób, braku wody itd.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarekBelka">Nic takiego nie ma miejsca, natomiast sytuacja jest trudna, bo taka była przez 30 lat, a już na pewno w ciągu ostatnich 10 lat. W związku z tym pomoc humanitarna musi mieć dokładnie wyprofilowany charakter. Nie może ona przypominać pospolitego ruszenia. Amerykanie zaraz po rozpoczęciu akcji militarnej zorganizowali swego rodzaju wjazd do Iraku, a bramą wjazdową jest Kuwejt, gdzie funkcjonuje instytucja pod nazwą Centrum Operacji Humanitarnej, dowodzona przez Kuwejtczyków, a prowadzona przez Amerykanów i Brytyjczyków. Każda organizacja, która chce świadczyć pomoc humanitarną, powinna - w swoim interesie - zgłosić się do tej instytucji po to, aby otrzymać pomoc logistyczną, dokumenty wjazdowe i informacje, gdzie na terenie Iraku jest potrzebna pomoc humanitarna i jakiego rodzaju. Centrum Operacji Humanitarnej proponuje np. adopt a hospital, adopt a school - innymi słowy: chcesz pomóc Irakowi, to weź na utrzymanie szpital, weź na utrzymanie szkołę. Nie są potrzebne szpitale polowe ani też nowe szkoły. Po prostu, trzeba pomagać już istniejącym placówkom oświatowym i ochrony zdrowia, bo -powtarzam - Irak nie jest krajem zniszczonym wskutek działań wojennych, lecz krajem podupadłym w wyniku katastrofalnej gospodarki, która była prowadzona w ostatnim czasie. W porozumieniu z ministrem Hausnerem w przyszłym tygodniu spotykam się z przedstawicielami polskich organizacji humanitarnych, a ponieważ dowiedziałem się, że Polska Akcja Humanitarna już wysyła do Iraku swoją „szpicę”, więc jeszcze dzisiaj porozmawiam z panią Janiną Ochojską i poradzę jej, aby weszła w utarte koleiny pomocy humanitarnej. Kolejna sprawa, która wymaga wyjaśnienia, to postępowanie z zewnętrznym zadłużeniem Iraku. Otóż zadłużenie Iraku, różnie liczone, mieści się w przedziale od kilkudziesięciu do kilkuset miliardów USD. Do końca 2007 r. żaden kraj nie będzie miał prawa dochodzić roszczeń z tytułu swoich wierzytelności wobec Iraku. Dlatego proponuję bardzo powściągliwie wypowiadać się o możliwości odzyskania wierzytelności państwa polskiego w jakiejkolwiek formie. W mediach można znaleźć różne pomysły, np. przejęcie ropy naftowej. Są to kompletne bzdury. O tym, jak zostanie potraktowane zadłużenie Iraku, zdecyduje społeczność międzynarodowa, a nam przyjdzie się z tym zgodzić. Jeśli na forum międzynarodowym zostanie podjęta decyzja o redukcji tego długu, to musimy się jej podporządkować. Nie mielibyśmy także moralnego prawa postąpić inaczej, gdyż sami byliśmy beneficjantami takiej akcji, a jako uczestnik koalicji antysaddamowskiej mamy większe moralne zobowiązanie niesienia pomocy Irakowi niż inne państwa. W inny sposób są traktowane wierzytelności zagranicznych przedsiębiorstw i osób fizycznych. W rezolucji Rady Bezpieczeństwa jest powiedziane, że do 5 proc. środków z eksportu irackiej ropy naftowej będzie przekazywane na Fundusz Kompensacyjny, o którym wspomniał pan przewodniczący Adam Szejnfeld. Z tego funduszu będą zaspokajane roszczenia przedsiębiorstw i osób fizycznych. Tak było dotychczas i polskie firmy, które swego czasu wykonywały w Iraku różne inwestycje, otrzymały już pewne środki z tytułu zwrotu ich wierzytelności. Ten proces będzie kontynuowany, natomiast nie ma mowy o potraktowaniu w taki sam sposób tzw. długu suwerennego Iraku, czyli zadłużenia tego kraju wobec innych państw. Jaka jest moja rola? Nie mogę być lobbystą. Gdybym powiedział, że jestem lobbystą polskich firm, to oznaczałoby to totalną kompromitację Polski, jako uczestnika międzynarodowego wysiłku odbudowy Iraku. Jestem w Iraku urzędnikiem międzynarodowym, a nie przedstawicielem rządu polskiego, chociaż przez ten rząd zostałem wysłany i przez niego jestem opłacany. Natomiast ja i moi polscy współpracownicy w Międzynarodowym Komitecie Koordynacyjnym oraz przedstawiciele Polski w tworzącej się administracji irackiej, czyli w Coalition Provisional Authority, a także ludzie związani z polskim kontyngentem stabilizacyjnym w strefie środkowo-południowej Iraku - wszyscy będą służyli polskim firmom informacjami, pomocą i kierowali je tam, gdzie mają szansę na zawarcie kontraktu. W tym sensie będziemy im pomagać, natomiast nie może być mowy o lobbingu i proszę posłów o powstrzymanie się od jakichkolwiek sugestii, że będę rozliczany z tego, ile polskich firm znajdzie się w Iraku. Wyjaśnię jeszcze panu przewodniczącemu, dlaczego zapowiedziałem, że opuszczę posiedzenie Komisji zaraz po moim wystąpieniu.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarekBelka">Otóż dlatego, że o godz. 12 mam spotkanie z przedstawicielami jednej z polskich firm, aby służyć jej pomocą, bowiem już instaluje się ona nad Zatoką Perską i nawiązała kontakty z siłami amerykańskimi oraz kuwejckimi. Tą firmą jest Bumar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AdamSzejnfeld">Zwykle otwieram dyskusję po wystąpieniach zaproszonych gości, referujących stanowiska poszczególnych resortów, ale ze względu na to, że pan profesor będzie musiał opuścić posiedzenie - nad czym ubolewam - to dopuszczę do głosu posłów, którzy chcą zadać panu pytania. Mam nadzieje, że pana służby dostarczą panu protokół z tego posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarekBelka">Nie mam żadnych służb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamSzejnfeld">Tym bardziej proszę, aby Komisja obradowała w pana obecności, a poczekali przedstawiciele Bumaru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekBelka">Panie przewodniczący, wyjdę o godz. 11.40.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę bardzo. Nie mamy żadnych uprawnień do przetrzymywania kogokolwiek. Mnie chodzi o to, aby pan profesor mógł zaznajomić się z protokołem z dzisiejszego posiedzenia. Sądziłem, że ma pan asystentów, którzy go panu doręczą. W każdym razie proszę podać nam adres, pod który prześlemy protokół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GrzegorzTuderek">Nie jest prawdziwa opinia, że Irak jest krajem podupadłym w wyniku prowadzonej przez 30 lat katastrofalnej gospodarki. W latach siedemdziesiątych nastąpił dynamiczny rozwój Iraku. Wybudowano setki kilometrów autostrad i setki zakładów m.in. dzięki polskim przedsiębiorstwom. Natomiast dramat rozpoczął się wraz z rozpoczęciem wojny iracko-irańskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekBelka">Pan poseł ma rację. Rzeczywiście, katastrofa gospodarcza Iraku to ostatnie kilkanaście lat. W tamtym regionie społeczeństwo irackie jest uważane za najlepiej wykształcone i nowoczesne. Mówi się, że książki są pisane w Egipcie, wydawane w Bejrucie, a czytane w Iraku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy ktoś jeszcze chciałby zadać panu profesorowi pytanie? Nikt się nie zgłosił. Dziękuję panu profesorowi za to, że zechciał pan poświecić swój czas Komisji. Oddaję głos przedstawicielowi Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MirosławZieliński">Udział Polski w odbudowie Iraku będzie miał cztery wymiary: polityczno-dyplomatyczny, wojskowy (naszym zadaniem jest ustabilizowanie w strefie administrowanej przez Polskę), gospodarczy i humanitarny, a także bardzo ważnym zadaniem jest nasz udział w tworzeniu demokratycznej struktury państwa irackiego, w tym instytucji gospodarki rynkowej. Wdzięczny jestem panu profesorowi Markowi Belce za to, że jasno i dobitnie powiedział, iż jego rolą oraz rolą - powiedzmy - delegatów rządu polskiego, osób, które będą pracowały w różnych ciałach Coalition Provisional Authority, nie jest reprezentowanie polskiego rządu i polskich interesów w Iraku. Jest to nasza pomoc w budowie struktur państwa irackiego. Popełnilibyśmy ogromny błąd pod względem politycznym, moralnym i etycznym, gdybyśmy w jakikolwiek sposób powiązali udział Polski w koalicji antysaddamowskiej i nasz udział w odbudowie Iraku o wymiarze polityczno-dyplomatycznym i wojskowym z trzecim wymiarem - gospodarczym. Chcę prosić posłów i obecnych na sali dziennikarzy o to, aby nie czynili takich skojarzeń, bo w przeciwnym razie w opinii międzynarodowej będziemy postrzegani jako kraj, który przystąpił do koalicji z myślą, że po zakończeniu działań wojennych sięgnie po pieniądze przeznaczone na odbudowę Iraku. Na marginesie dodam, że zagranicznej polityki gospodarczej nie uprawia się według tego, co mówią media. Jesteśmy w koalicji z wiadomych względów. Irak ma określone potrzeby gospodarcze i będziemy uczestniczyć w zaspokajaniu tych potrzeb, a jeśli przy tej okazji jakieś polskie firmy zdobędą kontrakty, to stanie się bardzo dobrze, natomiast proszę nie wiązać ze sobą tych dwóch spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AdamSzejnfeld">Rozumiem, że pan mówił o roli pana prof. Marka Belki innych Polaków w CPA, a nie o polskiej dyplomacji w Iraku, której wręcz sztandarowym hasłem powinno być działanie na rzecz i w interesie polskiej gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MirosławZieliński">Chciałem mówić krótko. Okazuje się, że nie jest to możliwe, bo mogę być źle zrozumiany. W CPA, oprócz pana prof. Marka Belki, będzie kilku Polaków z nim współpracujących. Poza tym przygotowujemy listę ekspertów, gdyż chcemy, aby w każdym „resorcie” CPA - posłużyłem się określeniem stosowanym w odniesieniu do polskiej struktury administracji rządowej - była osoba delegowana przez rząd polski, która będzie pomagała Irakowi. Mówiąc o tym, aby nie wiązać naszego udziału w niesieniu pomocy Irakowi z działaniami na rzecz udziału polskich przedsiębiorstw w odbudowie Iraku, miałem na myśli zarówno pana prof. Marka Belkę, jak i wszystkie te osoby, które będą w tymczasowych władzach irackich. Odrębną kwestią jest rola polskich placówek dyplomatycznych w Iraku. Mam nadzieję, że szybo zostaną one odbudowane. Minister Jerzy Hausner chciałby rozbudować wydziały ekonomiczno-handlowe. Oczywiście, podstawowym zadaniem pracowników tych instytucji, będzie wspieranie polskich firm i polskiej gospodarki. Chcę wyraźnie podkreślić, że w Iraku będą działały dwie grupy Polaków: grupa pana prof. Marka Belki, wspierająca Tymczasową Władzę Koalicyjną i zajmująca w jej strukturze istotne stanowiska, oraz polska dyplomacja gospodarcza, której zadaniem będzie wspieranie polskich interesów i polskich firm. Proces odbudowy Iraku będzie składał się z trzech etapów. Obecnie realizowany jest pierwszy etap odbudowy, całkowicie finansowany z budżetu Stanów Zjednoczonych, a tym samym podstawowymi wykonawcami wszystkich projektów są firmy amerykańskie. Senat amerykański, dokonując nowelizacji budżetu, przeznaczył na odbudowę Iraku 2,5 mld USD, przy czym ta kwota środków finansowych będzie wypłacana w transzach, gdyż Senat chce mieć kontrolę nad wydatkowaniem tych środków. Na razie uruchomione zostało 680 mln USD. W pierwszym etapie odbudowy Iraku, polskie firmy mogą być podwykonawcami. Chcę państwa zapewnić - proszę nie pytać mnie i pana ministra Sławomira Dąbrowy o szczegóły - że rząd polski zrobił wszystko to, co jest możliwe, aby promować polskie firmy i żeby administracja amerykańska oraz te firmy amerykańskie, które są kontraktorami na terenie Iraku, wiedziały, że za propozycją polskich firm stoi polski rząd. Firma Bechtel, która będzie realizowała projekty infrastrukturalne, zarejestrowała 68 polskich firm i gdyby nawet 1/4 z nich otrzymała w pierwszy etapie odbudowy Iraku jakieś kontrakty, to byłby to wielki sukces. Ten etap nie ma dużego znaczenia gospodarczego, gdyż kwota środków finansowych, przeznaczonych na odbudowę Iraku w gruncie rzeczy nie jest wysoka, natomiast dla polskich firm jest bardzo ważne, aby już na tym etapie - mówiąc obrazowo - postawiły nogę na ziemi irackiej i utorowały sobie drogę do drugiego etapu, który będzie finansowany z Funduszu Pomocy. Nazwa funduszu może być myląca, gdyż głównym jego źródłem zasilania będą środki finansowe uzyskane z eksportu irackiej ropy naftowej. Dzisiaj trudno jest ocenić, ile w tym funduszu zostanie zgromadzonych środków, a tym samym ile pieniędzy zostanie wydatkowanych na finansowanie drugiego etapu odbudowy Iraku - może 100 mld USD, a może więcej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MirosławZieliński">W trzecim etapie będzie odbywała się normalna współpraca gospodarcza z Irakiem, ale też nie zapominamy o innych krajach Bliskiego Wschodu. W związku z tym planowana jest rozbudowa placówek dyplomatyczno-ekonomicznych zarówno w Iraku, jak i w Kuwejcie, Syrii, Iraku itd., aby polskie firmy miały możliwość współpracowania z firmami funkcjonujących w tych krajach. Polskim firmom będzie znacznie trudniej, niż w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, konkurować w tym regionie z innymi firmami, gdyż w tamtych latach nasze sukcesy gospodarcze opierały się na bardzo taniej sile roboczej. Obecnie żaden polski pracownik nie będzie pracował w Iraku za 500 USD, skoro w kraju zarabia - w przeliczeniu na złote - wielokrotnie więcej. Od połowy marca br. funkcjonuje pod przewodnictwem pana ministra Jerzego Hausnera międzyresortowy zespół do spraw udziału Polski w powojennej odbudowie Iraku. Pan minister przygotował raport o naszych możliwościach w tej materii, który został przyjęty przez Radę Ministrów. Na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów pan minister Jerzy Hausner przedstawił koncepcję szczegółowych zakresów działań przypisanych do instytucji, które za nie będą ponosić odpowiedzialność oraz szacunkowe dane o niezbędnych nakładach finansowych. Wprawdzie udział w odbudowie Iraku jest interesującym przedsięwzięciem, ale przystępując do jego realizacji nie można jeszcze liczyć na finansowanie z zewnętrznych źródeł. Rada Ministrów szczegółowo przeanalizowała zaprezentowaną koncepcję, a ponieważ zostały zgłoszone uwagi i nowe pomysły, zostanie ona zmodyfikowana i ponownie będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów w połowie czerwca br. Wspomniany już zespół międzyresortowy zbiera się raz w tygodniu. Współpracujemy z Krajową Izbą Gospodarczą w tworzeniu bazy danych o polskich firmach i specjalistach zainteresowanych udziałem w odbudowie Iraku. Zgłosiło się ponad 1000 firm. W ubiegły piątek odbyło się spotkanie z pierwszą grupą, liczącą 300 firm, którym zostały przekazane dodatkowe informacje na temat instrumentów finansowych, kredytowych i ubezpieczeniowych. Te same informacje przekażemy na spotkaniach z następnymi grupami firm. Organizujemy spotkania także po to, aby uzyskać od firm pewne informacje. Przede wszystkim zachęcamy je do tworzenia konsorcjów, gdyż firmie zatrudniającej 20–30 pracowników będzie bardzo trudno wejść na rynek iracki. Konsorcja są tworzone, ale nie o wszystkich jesteśmy informowani, ponieważ niektóre firmy nie chcą ujawniać z kim współpracują. W związku z tym będziemy organizować spotkania firm z tej samej branży, zrobimy coś w rodzaju networking, aby małe firmy znalazły partnerów. Chcę państwa zapewnić, ponieważ w prasie spotkałem się z powątpiewaniem w sens tworzenia listy polskich firm, że jest to cenna informacja. W krótkim czasie powstaną nasze przedstawicielstwa w Iraku, których zadaniem będzie szybkie zidentyfikowanie potrzeb tego kraju. Gdy dowiemy się od nich, że jest zapotrzebowanie na realizację określonego projektu, to mając listę firm nie będziemy tracili czasu na poszukiwanie wykonawcy. Mogę także powiedzieć, że jesteśmy w przededniu wykorzystania tej listy w znacznie szerszym zakresie, a mianowicie do promocji polskiego eksportu w państwach bałkańskich, bo już wiemy, że mają one podobne potrzeby, do tych, które występują w Iraku. Wrócę jeszcze do piątkowego spotkania z grupą firm. Zdałem im pytanie, czy możemy upowszechnić informacje, które te firmy nam przekazały. Duża liczba firm nie wyraziła na to zgody i w związku z tym zwrócimy się do wszystkich ponad 1000 firm, aby określiły, czy chcą być zakwalifikowani do grupy przedsiębiorstw, o których informacje są:</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MirosławZieliński">1) ogólnie dostępne,</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MirosławZieliński">2) dostępne jedynie dla rządu, polskich służb dyplomatycznych i firm, które są na liście,</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MirosławZieliński">3) dostępne tylko dla rządu i polskich służb dyplomatycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AdamSzejnfeld">Oddaję głos przedstawicielowi Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#SławomirDąbrowa">Moje wystąpienie będzie krótkie, gdyż mogę tylko uzupełnić informacje przekazane przez moich przedmówców. Polska podejmując się misji stabilizacyjnej w Iraku i biorąc tym samym na siebie współodpowiedzialność za transformację polityczną oraz odbudowę gospodarczą tego kraju, inwestuje w przyszłą współpracę polsko-iracką. Udział Polski w odbudowie Iraku, m.in. poprzez włączanie Irakijczyków do naszych działań, powinien zapewnić w dalszej perspektywie powrót naszych przedsiębiorstw do tego kraju. Jednym z istotnych środków działania jest ułatwianie polskim przedsiębiorstwom nawiązania kontaktów z firmami amerykańskimi, uczestniczącymi w odbudowie Iraku. Działalność polskiej dyplomacji w zakresie wspierania polskich przedsiębiorstw polega głównie na kreowaniu odpowiedniego klimatu politycznego i promocji tych firm wobec władz Stanów Zjednoczonych. Służyła temu m.in. niedawna robocza wizyta ministra Włodzimierza Cimoszewicza w Waszyngtonie. Jeden z tematów, które poruszył on podczas tej wizyty, dotyczył usytuowania Polaka na wysokim stanowisku w strukturach administrujących Irakiem. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że te działania zakończyły się sukcesem i prof. Marek Belka otrzymał stosowną nominację. Ponadto minister Włodzimierz Cimoszewicz prowadząc konsultacje z wiceprezydentem USA Richardem Cheneyem oraz z szefem USAID Andrew Natsiosem, podkreślał, iż jesteśmy zainteresowani włączeniem polskich firm i specjalistów do odbudowy Iraku. Przypominał, że polskie przedsiębiorstwa dysponują dużym doświadczeniem, bowiem przed 1990 r. realizowały w tym kraju duże przedsięwzięcia inwestycyjne. W szczegółowych rozmowach z partnerami amerykańskimi ustalono, że eksperci USAID będą pozostawać w kontakcie z polską ambasadą w Waszyngtonie, aby analizować możliwości jak najszerszego wykorzystania w odbudowie Iraku ofert polskich przedsiębiorstw. Minister Włodzimierz Cimoszewicz spotkał się także z przedstawicielami firmy Bechter oraz firmy Kellong Brown &amp; Root, które są obecnie największymi kontraktorami na terenie Iraku. Sądzę, iż także w wyniku tych zabiegów prezydent George Bush powiedział podczas swojej wizyty w Krakowie, że polskie firmy, które porozumieją się z firmami amerykańskimi, są mile widziane. Podczas roboczych wizyt ministra Włodzimierza Cimoszewicza w Iranie (24 maja br.) i Kuwejcie (25 maja br.) prezentowaliśmy gotowość współpracy polskich przedsiębiorstw z firmami państw sąsiadujących z Irakiem. Minister sugerował rozmówcom włączenie przedsiębiorstw z ich krajów do programu odbudowy Iraku we współdziałaniu z partnerami polskimi. Sugestia ta wywołała duże zainteresowanie, zwłaszcza w Kuwejcie. Ten sam temat był przedmiotem rozmów podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Bogusława Zaleskiego podczas jego wizyt roboczych w Turcji, Jordanii i Egipcie, w charakterze specjalnego wysłannika Prezydenta RP. W najbliższej przyszłości pojedzie on w tym samym charakterze do Arabii Saudyjskiej. Większość jego rozmówców wykazywała zainteresowanie ewentualną współpracą z Polską na rynku irackim.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#SławomirDąbrowa">Ministerstwo Spraw Zagranicznych stara się zachęcać polskie przedsiębiorstwa do poszukiwania partnerów w państwach sąsiadujących z Irakiem, aby wspólnie z nimi uczestniczyły w odbudowie tego kraju po utworzeniu tymczasowego rządu irackiego. Wskazujemy także na potrzebę odtworzenia przez firmy polskie własnych kontaktów, które w przeszłości miały one z firmami irackimi. Na zakończenie chcę powiedzieć, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zdania, że możemy uzyskać korzyści gospodarcze w Iraku dopiero w dalszej perspektywie. W najbliższym czasie trzeba będzie wyłożyć pewne środki finansowe. Naszym autem są doświadczenia wyniesione z działalności inwestycyjnej, prowadzonej w Iraku przez polskie przedsiębiorstwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, ale też jest wiele elementów komplikujących wznowienie takiej działalności. Dlatego przestrzegamy przed ogłaszaniem dużych możliwości, gdyż - naszym zdaniem - nie ma ich w rzeczywistości. Gdy z tą rzeczywistością spotkają się rozbudzone nadzieje, to wówczas rząd będzie obwiniany, że nie potrafił wykorzystać wszystkich możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamSzejnfeld">Niewątpliwie takie będą korzyści najpierw z udziału polskich przedsiębiorstw w odbudowie Iraku, a później ze współpracy gospodarczej z tym krajem, jakie będą możliwości. Niemniej jednak trzeba zabiegać o to, aby możliwości mieściły się w jak najszerszych granicach i podejmować działania prowadzące do efektywnego ich wykorzystania. Komisja Gospodarki podchodzi do tych spraw w sposób merytoryczny. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że przez ostatnie dwa lata Komisja wykazała się działalnością opartą na przesłankach merytorycznych, a nie politycznych. Pan minister przestrzegał, aby nie spodziewać się dużych możliwości dla polskich przedsiębiorstw w Iraku, bo później rząd będzie oskarżany, że nie wykorzystał ich w pełni. To nie jest merytoryczny powód do racjonalizowania tych możliwości. Rząd nie jest i nie powinien być krytykowany, jeśli nie ma do tego wystarczających merytorycznych podstaw, a my nie zajmujemy się krytyką o charakterze politycznym. Wprawdzie w pana wypowiedzi nie uwidoczniło się marginalizowanie roli samego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służb dyplomatycznych w sprawie uczestnictwa polskich przedsiębiorstw w odbudowie Iraku, ale taką postawę prezentowały inne osoby związane z tym resortem i dlatego podnoszę tę kwestię. Jednym z problemów, którym się zajmuję od dłuższego czasu, a którym także zajęła się Komisja Gospodarki wystosowując do przewodniczącego Rady Ministrów dezyderat - niedługo będziemy rozpatrywać odpowiedź rządu - jest tkwienie polskiej dyplomacji w schematach, które nie przystają do roli służb dyplomatycznych nowoczesnego państwa. W większości krajów zachodnich obserwujemy, że jest to przede wszystkim rola rzecznika interesów gospodarczych danego kraju, podczas gdy u nas nadal jest uprawiana tzw. dyplomacja frakowa. Ten problem jest zauważany także w gremiach rządowych, w kontekście tworzenia nowego systemu promocji polskiej gospodarki, w tym eksportu i przyciągania do Polski inwestorów zagranicznych. Zapowiadam, że jako przewodniczący Komisji Gospodarki będę obserwował, kto zostanie wysyłany do pracy w placówkach dyplomatycznych i wydziałach ekonomiczno-handlowych w Iraku oraz w pozostałych krajach arabskich. Postaram się w miarę moich możliwości ocenić, czy kryterium doboru pracowników to ich dobre układy z aktualnymi przedstawicielami władzy, czy wiedza, umiejętności oraz doświadczenie wyniesione z wcześniejszych kontaktów zawodowych z krajami arabskimi. Czy osoby wysłane do placówek dyplomatycznych w tych krajach znają ich specyfikę, czy raczej należy się spodziewać, że dyplomacje będą uprawiali na przyjęciach koktajlowych. Uważam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma do odegrania najważniejszą rolę w spieraniu polskich przedsiębiorstw, które są zainteresowane uczestniczeniem w odbudowie Iraku. Tymczasem spotykam się z opinią, że jego rola jest marginalna, bowiem główne zadania i obowiązki w tym zakresie spoczywają na Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. W tę opinie wpisuje się informacja, którą otrzymałem dwa dni temu, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie będzie reprezentowane na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Chcę więc podziękować panu ministrowi Sławomirowi Dąbrowie, że przyszedł na posiedzenie Komisji, podzielił się z nami swoją wiedzą i będzie odpowiadał na pytania. Powiedziałem na początku posiedzenia, że nie zaplanowaliśmy koreferatu do wystąpień przedstawicieli rządu i że w tej sytuacji podzielę się swoimi refleksjami.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AdamSzejnfeld">Zmieniłem zamiar i zadam pytania, gdyż lepiej pobudzają one dyskusję. Pytania przygotowałem na bazie własnych refleksji, różnych informacji i opinii przekazanych przez media oraz przez przedsiębiorców na różnych spotkaniach. Chociaż upłynęły prawie trzy miesiące od daty powołania międzyresortowego zespołu do spraw udziału Polski w odbudowie Iraku, to nadal nie został wypracowany program działań poszczególnych resortów oraz służb dyplomatycznych na rzecz długofalowego udziału Polski w odbudowie Iraku. Do tego słyszy się o sporach między Ministerstwem Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej a Ministerstwem Spraw Zagranicznych w sprawie tworzenia przedstawicielstw dyplomatycznych w Iraku i obsady personalnej w tych jednostkach. Dlatego chcę prosić o kilka słów komentarza. Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić, ale sądzę, ze na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów po raz pierwszy był podjęty temat uczestnictwa Polski w odbudowie Iraku, co wywołuje się dziwne. Komisja odpowiednio dostosowała termin swojego posiedzenia, bo chcieliśmy dowiedzieć się, co postanowiła Rada Ministrów i proszę o przekazanie tych informacji, które nie są objęte klauzula poufności. Kilka państw posiada już w Iraku przedstawicielstwa dyplomatyczne lobbując na rzecz własnych gospodarek, a wśród tych państw są nie tylko Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, ale także Dania, Hiszpania i Szwecja. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego tak długo trwa budowa naszych placówek dyplomatycznych w tym kraju? Czym to jest podyktowane i jakie są bariery? Pan minister Mirosław Zieliński powiedział, że przedsiębiorcy, którzy chcą uczestniczyć w odbudowie Iraku, powinni tworzyć konsorcja, a zwłaszcza małe firmy muszą poszukać partnerów wśród dużych firm. Wiemy, że nawet one mają problemy finansowe, spowodowane kryzysem gospodarczym. Wobec tego chcę zapytać, czy rząd zamierza zastosować jakieś rozwiązania wspierające tworzenie konsorcjów, grup kapitałowych itp.? Jeśli tak, to na czym polegałyby te rozwiązania? Czy można liczyć na wymierne wsparcie rządu, w tym wsparcie finansowe? Polska poniesie wydatki w związku z naszymi zadaniami dyplomatyczno-politycznymi i wojskowymi w stabilizowaniu sytuacji w Iraku. Nasuwa się pytanie, czy istnieje zagrożenie, że te wydatki będą wyższe od zysków osiągniętych z działalności gospodarczej Polski w Iraku, policzonych łącznie z zyskami polskich przedsiębiorstw? Wiemy, że jest planowane wspieranie firm uczestniczących w odbudowie Iraku instrumentami finansowymi, takimi jak: gwarancje i poręczenia Skarbu Państwa kredytów komercyjnych, oraz poręczenia udzielane przez Krajowy Fundusz Poręczeń Kredytowych, a także te firmy będą korzystać z produktów, oferowanych przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Jednak możliwości skorzystania z tych instrumentów i produktów są ograniczone i np. firmy te nie będą mogły ubiegać się o całą kwotę środków finansowych, przeznaczoną w budżecie na gwarancje i poręczenia Skarbu Państwa, gdyż część z tych środków trzeba przeznaczyć na powstałe zobowiązania wobec banków komercyjnych, a poza tym z gwarancji i poręczeń Skarbu Państwa będą chciały skorzystać nie tylko firmy uczestniczące w odbudowie Iraku. Czy możemy się dowiedzieć - jeśli nie dzisiaj, to kiedy - ile środków finansowych będzie można przeznaczyć dla tych firm na poręczenia i gwarancje Skarbu Państwa, poręczenia Krajowego Funduszu Poręczeń Kredytowych oraz co może zaoferować im Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych? Czy są podejmowane przez służby dyplomatyczne starania, aby polskie przedsiębiorstwa mogły zaciągać kredyty w bankach amerykańskich i korzystać z poręczeń rządu amerykańskiego? Naszą uwagę skoncentrowaliśmy na szansach dla polskich firm w Iraku, ale ten kraj będzie potrzebował także specjalistów z różnych dziedzin: inżynierów, menadżerów, lekarzy, informatyków itd., zwłaszcza gdy nabierze tempa proces stabilizacji politycznej i gospodarczej. Czy są prowadzone rozmowy na ten temat i czy można liczyć na to, że polscy specjaliści będą brać udział w procesach demokratyzacji państwa irackiego, urynkowienia jego gospodarki oraz rozwoju gospodarczego? Otwieram dyskusję. Jeśli macie państwo pytania do strony rządowej, to jest na to czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WiesławOkoński">Kto będzie zarządzał całą sferą inwestycji w Iraku? Czy będą ogłaszane przetargi na wykonawstwo robót, a jeśli tak, to czy oferentami będą tylko firmy amerykańskie, czy także irackie? Z prasy dowiadujemy się, że nasze firmy mogą być tylko podwykonawcami firm amerykańskich. Proszę o wyjaśnienie, czy rzeczywiście żadna z dużych polskich firm nie ma szans na zawarcie kontraktu, jako generalny wykonawca? Wśród firm, które złożyły swoje oferty do Krajowej Izby Gospodarczej lub bezpośrednio do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, jest wiele małych firm. Czy mają one szansę na uczestnictwo w powojennej odbudowie Iraku? Czy jest możliwe, aby wydatki, które Polska poniesie z racji uczestniczenia w stabilizacji politycznej Iraku, zostały zaliczone na poczet początkowych kosztów polskich przedsiębiorstw, które włączą się do działalności inwestycyjnej w Iraku? W jaki sposób rząd zamierza promować wobec rządu amerykańskiego firmy, które prowadziły działalność inwestycyjną w Iraku przed 1990 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ArturZawisza">Rozpocznę od refleksji natury ogólnej, gdyż muszę powiedzieć, że budzi zdziwienie, a nawet rozczarowuje bardzo powściągliwe, wręcz pasywne stanowisko przedstawicieli rządu w kwestii wykorzystania - jak sadzę - podstawowego i oczywistego atutu politycznego, związanego odważną i słuszną decyzją o uczestnictwie Polski w operacji „Iracka wolność”. Jestem głęboko przekonany, że gdyby podczas dyskusji prowadzonej przez analogiczną komisję parlamentu amerykańskiego nad udziałem Stanów Zjednoczonych w powojennej odbudowie Iraku, wyrażane były takie same opinie, jakie dzisiaj usłyszeliśmy od przedstawicieli polskiego rządu, to wywołałyby one ogólne zdziwienie. Raczej należy sądzić, że takie opinie byłyby niedopuszczalne. Natomiast my jesteśmy zachęcani do tego, aby nie wiązać sytuacji, jaka dopiero co miała miejsce, z naszym zaangażowaniem gospodarczym w Iraku. Powiedzmy otwarcie. Nie każdy kraj europejski jest w takiej sytuacji, jak Polska. Nieprzypadkowo został ustanowiony pełnomocnik rządu do spraw udziału Rzeczypospolitej Polskiej w Powojennej Przebudowie Iraku, którym został minister Jerzy Hausner. Nie wiem dokładnie, jaka funkcja została powierzona panu Sławomirowi Cytryckiemu, ale z przekazów prasowych wynika, że będzie on swego rodzaju negocjatorem czy lobbystą interesów gospodarczych Polski. To są dobre rozwiązania i nie wiem po co sami sobie nadajemy fałszywy ton, że może, cytuję: „przy okazji” jakieś polskie przedsiębiorstwa znajdą dla siebie miejsce przy firmach amerykańskich w Iraku, ale wiele nie można oczekiwać, bo pod tym względem nie jesteśmy w lepszej sytuacji od innych państw. A jednak jesteśmy w lepszej sytuacji i dlatego debatujemy dzisiaj, aby z tej sytuacji wyciągnąć maksimum korzyści. Stąd wynika pytanie o naszą realną szansę. Z respektem przyjmuję uwagę, sformułowaną przez pana ministra Sławomira Dąbrowę, abyśmy nie rozbudzali zbyt daleko idących nadziei, a raczej trzymali na wodzy emocje i wyobrażenia o możliwościach zaistnienia polskich firm na rynku irackim. Wobec tego byłby dobrze, gdybyśmy spróbowali zarysować perspektywy, tym bardziej że mamy do czynienia z pewną niewspółmiernością. Otóż Rada Ministrów obradowała nad koncepcją polskiego udziału w odbudowie Iraku. Traktujemy tę sprawę, jako ważne wydarzenie i dużą szansę gospodarczą dla Polski, a z drugiej strony wielu publicystów i przedstawicieli rządu zarysowuje inną perspektywę, a mianowicie, że tę sprawę powinniśmy potraktować rutynowo i nie uważać jej za nadzwyczajną. Zatem zasadnicze pytanie brzmi: co możemy osiągnąć z zaangażowania gospodarczego w Iraku, jaki jest plan główny, coś w rodzaju biznesplanu i czy potencjalne korzyści gospodarcze można jakość skwantyfikować? W materiale opracowanym przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej jest zamieszczona lista kryteriów, które posłużą do wstępnej selekcji polskich firm przez partnerów amerykańskich. Te kryteria są sugerowane przez stronę amerykańską i trzeba je przyjąć do wiadomości, niemniej jednak budzi wątpliwości wymóg posiadania przez firmę polską doświadczenia w realizacji projektów w Iraku lub krajach arabskich, bowiem polskie przedsiębiorstwa realizowały projekty inwestycyjne w tych krajach dość dawno, a więc w innych uwarunkowaniach politycznych, ekonomicznych i technicznych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ArturZawisza">Czy rzeczywiście jest tak, że tylko te firmy mogą być w szczególny sposób uprzywilejowane? Czy do tych dawnych doświadczeń nie przywiązuje się zbyt dużej wagi, przez co maleje szansa firm, które 30 lat temu nie były w Iraku, ale prezentują dobrze pomyślane projekty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GrzegorzTuderek">Powiem nieskromnie, że na tej sali nie ma lepszego ode mnie eksperta, orientującego się w tym, co stanowi specyfikę Iraku, gdyż dostatecznie długo pracowałem w tym kraju. Trzy tygodnie temu zostałem zaproszony na posiedzenie Komisji Obrony Narodowej, która zajmowała się sprawą administrowania przez polskich żołnierzy jedną ze stref stabilizacyjnych w Iraku. Posiedzenie odbywało się z udziałem ministrów Jerzego Szmajdzińskiego i Janusza Zemke, którzy zaprosili mnie na rozmowę, a ja postarałem się o to, aby towarzyszyli mi czterej koledzy, którzy przez kilka lat budowali autostrady i inne obiekty w Iraku. Podczas tej rozmowy, trwającej bez mała 3 godziny, udzieliliśmy odpowiedzi na około 300 pytań. Następnie podobną rozmowę odbyliśmy w Sztabie Generalnym. Sądzę, że przekazane przez nas informacje przyczyniły się do przybliżenia problemów, przed którymi staną polscy żołnierze w Iraku. Zachęcam Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej do tego, aby także skorzystało z doświadczeń osób, które kiedyś pracowały w Iraku. Doceniam pracę, którą wykonał ten resort, ale po przeczytaniu materiału „Informacja w sprawie uczestnictwa polskich firm w odbudowie Iraku” odniosłem wrażenie, że wiemy co się dzieje, ale niektóre zbudowane na tej podstawie wnioski rozmijają się z faktycznymi potrzebami Iraku. Nie trzeba przebywać w Iraku, bo wystarczy obejrzeć relacje stacji telewizyjnych, np. CNN, aby zorientować się, że w dziedzinie odbudowy powojennej tego kraju są trzy priorytety. Pierwszym jest doprowadzenie do używalności wodociągów, urządzeń kanalizacyjnych i oczyszczalni ścieków. Na marginesie tej sprawy chcę powiedzieć, że do połowy lat dziewięćdziesiątych całą tę infrastrukturę w Bagdadzie obsługiwała grupa polskich specjalistów, około 400 inżynierów. Warto o tym pamiętać przy promowaniu naszych firm w rozmowach ze stroną amerykańską. Drugim priorytetem jest odbudowa infrastruktury służąca dostawie energii elektrycznej, a trzecim - dostawa środków higieny i ochrony zdrowia, przy czym chodzi raczej o budowę w Iraku zakładów produkujących detergenty itd. Takie inwestycje realizowały w nieodległej przeszłości polskie przedsiębiorstwa. Natomiast uważam za nieporozumienie, iż na pierwszym miejscu listy przedsięwzięć, w których polskie firmy mają największe szanse na uzyskanie kontraktów, Ministerstwo zamieściło takie projekty infrastrukturalne jak: budowa i odbudowa dróg, mostów, tuneli, wiaduktów, lotnisk oraz portów. Drogi nie zostały zniszczone wskutek działań wojennych. Funkcjonuje także linia kolejowa z Masulu do Basrii, jedyna w całym Iraku i co najwyżej może brakować lokomotyw, jeśli stały się one przedmiotem ataków partyzantów szyickich lub sunnickich. Nie wiem w jakim stanie są wiadukty i dwa lotniska, bo trzecie lotnisko, noszące przed wojną imię Saddama Husajna, już funkcjonuje. Na tej podstawie można domniemywać, że nie przeprowadzono pogłębionej analizy powojennych potrzeb Iraku i nie skorzystano z pomocy osób, które kiedyś pracowały w Iraku. Potwierdził to w rozmowie ze mną pan Słapiński, który przez 8 lat kierował budową autostrad w Iraku.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#GrzegorzTuderek">Proponuję, aby Ministerstwo sporządziło listę tych osób, także po to, aby z ich doświadczeń mogły skorzystać polskie firmy, które już otrzymały kontrakty. Trzeba wiedzieć o tym, że decydującą rolę w realizacji projektów inwestycyjnych w Iraku odgrywa menedżment. Sukces jest w rękach kilku inżynierów, którzy dobrze znają teren. Miałem okazję współpracować z amerykańską firmą, która dostarczała urządzenia do zakładów petrochemicznych i muszę powiedzieć, że my byliśmy technicznie lepiej przygotowani od pracowników tej firmy. Nie ulega wątpliwości, że przy odbudowie Iraku „karty będą rozdawały” firmy amerykańskie. W materiale zostały podane nazwy dwóch takich firm. Jedną z nich jest firma Bechtel. Obawiam się, że wpadliśmy w pewną pułapkę, bowiem ta firma otrzymała koncesję na budowę autostrady w Polsce i może powiedzieć: ubiegacie się o to, abyśmy zatrudnili polskie firmy, jako podwykonawców, ale przecież my nie możemy ruszyć z budową autostrady A 1. Mam nadzieję, że nie będzie ona wiązać ze sobą tych dwóch spraw. Zabiegi dyplomatyczne, aby wprowadzić polskie firmy na rynek inwestycyjny w krajach sąsiadujących z Irakiem mogą w praktyce zakończyć się fiaskiem, zwłaszcza dotyczy to krajów położonych na mapie geograficznej poniżej Iraku. Tak się stało w latach ubiegłych, kiedy m.in. zrezygnowaliśmy z kontraktów w Kuwejcie, dlatego że polscy pracownicy nie mogli przyzwyczaić się do panujących tam wysokich temperatur. Nie zgadzam się z tezą, sformułowaną przez pana ministra Zielińskiego, że polskim firmom będzie teraz trudniej konkurować na rynku irackim, gdyż straciły one jeden z podstawowych atutów, jakim były niskie koszty robocizny. To prawda, że polscy robotnicy i inżynierowie otrzymywali stosunkowo niskie wynagrodzenia, ale rozliczenia były na szczeblu rządowym i państwo polskie zarabiało na kontraktach w Iraku mniej więcej tyle samo, ile zarabiały firmy francuskie, niemieckie czy angielskie. Rozumiem, dlaczego przedstawiciele rządu apelują o stonowane podejście do sprawy udziału polskich firm w powojennej odbudowie Iraku. Będą one miały trudności z przygotowaniem oferty dla amerykańskich firm, jako głównych wykonawców - oferty opracowanej profesjonalnie, według standardów światowych, a już zupełnie nie poradzą sobie z tym małe firmy i m.in. dlatego powinny one współdziałać z firmami mającymi znacznie silniejszą pozycję w tej samej lub podobnej branży. Chcę zwrócić uwagę państwa na pewną sprawę, która budzi u mnie mieszane uczucia. Byłem swego czasu oddelegowany do pracy w Iraku przez Budimex, ale wówczas było to przedsiębiorstwo polskie, natomiast dzisiaj w 80 proc. należy ono do inwestora hiszpańskiego. Powstaje dylemat, czy chcemy w jakiejś mierze wspierać gospodarkę hiszpańską, niemiecką itd. i wobec tego będziemy torować drogę do Iraku firmom z przeważającym udziałem kapitału zagranicznego, czy chcemy wspierać gospodarkę polską. Zwracam się do pana ministra Mirosława Zielińskiego, by spróbował rozwiązać ten dylemat w taki sposób, aby w każdym przypadku priorytet miały firmy z polskim kapitałem. Nie oznacza to, że zwalczam firmy, których właścicielami są inwestorzy zagraniczni, natomiast chodzi mi o to, żeby zyski osiągane z realizowanych kontraktów w Iraku nie wpływały do Hiszpanii, Niemiec i innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#GrzegorzTuderek">Ciekaw jestem, jaką odpowiedź uzyskamy na pytanie, które zadał pan przewodniczący, dotyczące wsparcia przez rząd przedsiębiorstw gwarancjami i poręczeniami Skarbu Państwa, bowiem obawiam się, że będą one musiały liczyć na siebie, a już na pewno nie można spodziewać się, że banki amerykańskie udostępnią im kredyty na jakichś preferencyjnych warunkach, bądź że rząd amerykański ułatwi im zaciąganie kredytów w tych bankach, udzielając gwarancji lub poręczeń. Moim zdaniem, polskie firmy zostaną poddane brutalnym regułom gospodarki rynkowej i jeśli któreś z nich wygrają konkurencję, to tylko dlatego, że przedstawią najlepsze oferty. Nie miejmy złudzeń, że firmy amerykańskie będą preferować oferty z Polski z tej racji, że poparliśmy politycznie Stany Zjednoczone i dlatego, że 200 żołnierzy polskich brało udział w operacjach wojennych w Iraku. Podobno już dawno temu Ford powiedział, że to, co jest dobre dla Stanów Zjednoczonych, niekoniecznie musi być dobre dla jego zakładów samochodowych. Tak samo mogą powiedzieć firmy Bechtel oraz Kellog Brown &amp; Root zwłaszcza, że są to firmy z międzynarodowym kapitałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarianStępień">Jako Polacy musimy zrozumieć, że uprawiając politykę trzeba nauczyć się powściągliwości w wyrażaniu poglądów, sądów, opinii itp. Mamy przykład, co wynikło z tego, że jeden z naszych polityków, poseł L. mówił w Brukseli wszystko to, co mu przyszło na myśl. Uważam, że panu prof. Markowi Belce oraz panu ministrowi Sławomirowi Dąbrowie należy się pochwała za sposób podejścia do tematu udziału polskich firm w powojennej odbudowie Iraku. Dopóki nic jeszcze nie zostało podpisane, dopóty na ten temat trzeba wypowiadać się z powściągliwością. Przedwczesne są także rozważania, czy per saldo Polska więcej wyłoży środków finansowych na realizację zadań stabilizacyjnych w Iraku, które przypadły nam, jako koalicjantowi, niż wyniosą ewentualne zyski polskich przedsiębiorstw uczestniczących w powojennej odbudowie tego kraju. Sukcesem będzie, jeśli otrzymają one kontrakty i nie ma znaczenia, czy będą to firmy z większościowym udziałem podmiotów zagranicznych, czy ich właścicielem będzie Skarb Państwa. Pan minister Mirosław Zieliński wspomniał, iż utworzona w Ministerstwie lista przedsiębiorstw będzie wykorzystywana także do szybkiego reagowania ofertami na otrzymane z krajów bałkańskich informacje o projektowanych inwestycjach i brakujących w tych krajach produktach. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, które przedsiębiorstwa i o jakim profilu produkcji mają szansę wejść na rynek bałkański? Chcę jeszcze powiedzieć panu posłowi Grzegorzowi Tudorkowi, że jeśli polskie firmy otrzymają kontrakty w Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, lub w innych krajach położonych w tym regionie, to w odróżnieniu od lat siedemdziesiątych skorzystają z urządzeń klimatyzacyjnych, które są także produkowane w Polsce. Poza tym polscy robotnicy są znani z tego, że potrafią pracować w bardzo trudnych warunkach klimatycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PawełPoncyljusz">Moi przedmówcy zadali już większość z tych pytań, które mnie się nasunęły po wysłuchaniu przedstawicieli rządu, ale jest jeszcze kilka spraw, których nie rozumiem do końca, a które nie były przedmiotem pytań. Mogę powiedzieć, że zelektryzowało mnie zapowiedziane przez pana ministra Sławomira Zielińskiego zwiększenie obsady personalnej w wydziałach ekonomiczno-handlowych, funkcjonujących na terenie Iraku. Chciałbym się dowiedzieć, ile do niedawna osób pracowało w tych instytucjach oraz ile osób zostanie dodatkowo zatrudnionych i jakich oczekuje się z tego powodu efektów. Kieruję do pana ministra Sławomira Dąbrowy kilka uwag, dotyczących funkcjonowania wydziałów ekonomiczno-handlowych, aczkolwiek nie wiem czy wybrałem właściwego adresata, bo też nie jest do końca jasne, czy podlegają one ministrowi spraw zagranicznych, czy ministrowi gospodarki, pracy i polityki społecznej oraz kto - ten minister czy osoba kierująca placówką dyplomatyczną w danym państwie - powinien zlecać tym wydziałom zadania i ponosić odpowiedzialność za ich wykonanie. Mam głębokie przekonanie, iż konstrukcja wydziałów ekonomiczno-handlowych jest nieprawidłowa i że to jest przyczyną mizernych efektów ich działalności. Każdy, kto prowadzi interesy za granicą potwierdzi, że nie należy oczekiwać od pracowników tych instytucji, że będą służyli informacjami o propozycjach biznesowych w danym kraju. Zwiększenie stanu zatrudnienia wydziałów ekonomiczno-handlowych, czy to w Iraku, czy w którymkolwiek innym kraju, nie jest sposobem na większą ich aktywność. Odmienny sposób rozumowania, dzisiaj zaprezentowany nam w odniesieniu do tych instytucji, wcale nie jest odosobniony. Kilka miesięcy temu przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości przekonywał członków Komisji Integracji Europejskiej, że dla usprawnienia sądownictwa gospodarczego wystarczy kilka dodatkowych etatów oraz trochę więcej sznurka i tektury. Nie wzrośnie efektywność wydziałów ekonomiczno-handlowych, jeśli nie zostanie zmieniona konstrukcja i sposób funkcjonowania całej polskiej dyplomacji. Proszę zauważyć, że gdy np. ambasada Wielkiej Brytanii otrzyma skargę od firmy z siedzibą w tym państwie, że ma ona jakieś problemy w Polsce, to interweniuje ambasador, nie oglądając się na to, że w ambasadzie są jakieś służby handlowe. Drugie moje pytanie brzmi: czy opłaca się skórka za wyprawkę? Wysyłamy swoich przedstawicieli do Tymczasowej Władzy Koalicyjnej (CPA), którzy będą opłacani z budżetu państwa, czyli łożyć na nich będą polscy podatnicy, tak samo, jak na wydatki związane z zarządzaniem przez żołnierzy polskich jedną ze stref stabilizacyjnych Iraku. Suma wydatków, ponoszonych z budżetu państwa, zwiększy się, jeśli zostaną spełnione postulaty przedsiębiorstw, że rząd im ułatwi, poprzez gwarancje i poręczenia, udział w powojennej odbudowie Iraku. Jeśli chodzi o Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, to z jej produktów korzysta stosunkowo niewiele eksporterów, gdyż te produkty są drogie. Wiem, że Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej zapowiedziało reformę tej instytucji i może w końcu inspiracją do wprowadzenia jej w życie będzie obawa, że polskie przedsiębiorstwa stracą szansę na zaistnienie na rynku irackim. Jednak po to, aby KUKE miała dla nich atrakcyjne oferty, to państwo będzie musiało do nich dopłacić. Wobec tego, powtórzę pytanie, czy opłaca się skórka za wyprawkę. Ile budżet państwa będzie musiał wydatkować pieniędzy w ciągu najbliższych lat - jak wiadomo - bardzo trudnych w związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej i zakupem samolotów F 16 i innymi problemami budżetowymi, żeby zaistnieć na gospodarczej arenie Iraku? Czy nie okaże się, że wydatki, które w gruncie rzeczy poniosą podatnicy, będą wyższe od tego, co zarobią przedsiębiorstwa, które zostały zaangażowane do powojennej odbudowy Iraku? Następne pytanie ma związek z jednym z wątków wypowiedzi pana posła Grzegorza Tudorka. Otóż zwrócił on uwagę na to, że określenie „polskie przedsiębiorstwo” jest stosowane także w odniesieniu do firm, których większościowymi akcjonariuszami (udziałowcami) są podmioty zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PawełPoncyljusz">Wobec tego chcę zapytać, czy Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej stosuje jakieś kryteria pozwalające na odróżnienie polskiego przedsiębiorstwa od przedsiębiorstwa zagranicznego funkcjonującego w Polsce? A może nazywamy polskimi przedsiębiorstwami wszystkie te, które przed prywatyzacją były własnością Skarbu Państwa? Pytam o to, ponieważ obawiam się, że tworzymy mity o polskich przedsiębiorstwach, a w rzeczywistości okaże się, że kontrakty otrzymały firmy francuskie, hiszpańskie itp. Polacy są w tych firmach jedynie wyrobnikami i administratorami biznesu, który nie jest polski. Czy uwieńczenie kontraktami starań rządu o udział „polskich przedsiębiorstw” w odbudowie Iraku nie okaże się Pyrrusowym zwycięstwem? Chciałbym się jeszcze dowiedzieć, jaka jest różnica, w wymiarze praktycznym, pomiędzy zadaniami przedstawicieli Polski, na czele z panem prof. Markiem Belką, którzy będą pracować w strukturach Tymczasowej Władzy Koalicyjnej (CPA), a zadaniem byłego ministra skarbu państwa, pana Sławomira Cytryckiego? Czy nie jest tak, że przy okazji szuka się posad dla byłych ministrów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewKaniewski">Początek każdego przedsięwzięcia wiąże się z określonymi nakładami finansowymi i ryzykiem, czy przynajmniej zwrócą się włożone w to przedsięwzięcie pieniądze. Rozumiem zaniepokojenie, wyrażone przez mojego przedmówcę, że wydatki poniesione z budżetu państwa na instrumenty finansowe dla polskich przedsiębiorstw, aby ułatwić im udział w odbudowie Iraku, nie przyniosą oczekiwanych efektów. Rozumiem, ponieważ sytuacja finansów państwa w kolejnych latach będzie bardzo trudna. Czy jednak mamy rezygnować z szansy dla polskich przedsiębiorstw, bo istnieje normalne ryzyko gospodarcze, że wydamy więcej niż uzyskamy? Słuchając pytań zadanych przez pana posła Pawła Poncyljusza, można dojść do przekonania, że skoro jest tak dużo wątpliwości, to najlepiej będzie, gdy Polska zrezygnuje z gospodarczego udziału w odbudowie Iraku. Nie przywiązuję aż tak dużej wagi, jak pan poseł do tego, czyją własnością są firmy, które ubiegają się o kontrakty w Iraku, bo najważniejsze jest to, aby ludzie mieli pracę. Jakie ma znaczenie dla inżyniera, że pracuje on np. w firmie włoskiej, jeśli jego praca jest doceniana i odpowiednio wynagradzana. Spadek popytu na rynku krajowym osłabia ekonomicznie zarówno firmy z kapitałem polskim, jak i z kapitałem zagranicznym. Dla pracowników każdej z tych firm najważniejsze jest zachowanie miejsc pracy, a szansą dla pewnej grupy przedsiębiorstw na poprawienie kondycji finansowej jest współpraca, w charakterze podwykonawców, z firmami amerykańskimi na rynku irackim. Każdy taki kontrakt jest ważny, bo oznacza on stabilizację miejsc pracy w konkretnym przedsiębiorstwie, a przecież o to nam chodzi. Nie powinniśmy firm z udziałem kapitału zagranicznego ustawiać na końcu kolejki do kontraktów, bo przecież godziliśmy się na prywatyzację spółek Skarbu Państwa z udziałem inwestorów zagranicznych. Wystąpiła taka tendencja, ponieważ brakowało rodzimego kapitału, ale w sprywatyzowanych przedsiębiorstwach pracują ludzie, którzy prezentują wysoki poziom wiedzy, doświadczenia i kompetencji. Profesjonalizm tych pracowników jest wizytówką naszego kraju. Moim zdaniem, zadaniem rządu i wszystkich jego agend oraz polskiej dyplomacji jest wspomaganie wszystkich firm, które wyraziły zainteresowanie udziałem w powojennej odbudowie Iraku. Chodzi bowiem o to, aby jak najwięcej z nich zaznaczyły swoją obecność, pośrednio lub bezpośrednio, w pierwszym etapie odbudowy Iraku. Ten etap ma niezwykle ważne znaczenie, gdyż jest on początkiem drogi do drugiego etapu, a następnie do współpracy gospodarczej Polski z Irakiem. Byłoby dobrze, gdyby firmy polskie zarabiały także na innych rynkach krajów arabskich i mam nadzieję, że Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz polskie służby dyplomatyczne dołożą starań, aby zapewnić im promocje w tych krajach. Zadam jedno pytanie. Czy przedsiębiorstwa, które jeszcze zgłaszają się do Krajowej Izby Gospodarczej oraz do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społeczne, będą wpisane na listę prowadzoną przez to Ministerstwo, czy może ta lista jest już zamknięta?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PawełPoncyljusz">Sądzę, że pan poseł Zbigniew Kaniewski nie do końca zrozumiał moją intencję, którą wyraziłem w pytaniach. Nie miałem zamiaru kogokolwiek zniechęcić do aktywnego udziału w powojennej odbudowie Iraku. Chodziło mi o to, że z otrzymanych informacji o tym, co dotychczas rząd zrobił w tej sprawie, nie wynika, że sporządzono analizę przewidywanych kosztów i spodziewanych korzyści. Posłużę się następującym przykładem. Skoro pan poseł Zbigniew Kaniewski uważa, że przedsięwzięcie gospodarcze w Iraku przyczyni się do realizacji ważnego celu, jakim jest stabilizacja miejsc pracy w Polsce, to ja chciałbym się dowiedzieć, jaka jest prawdopodobna liczba firm, które otrzymają kontrakty i ilu zatrudniają one pracowników. Nie tworzę sztucznych problemów pytając, ile pieniędzy będzie kosztowało polskich podatników to, że firmy uczestniczące w powojennej odbudowie Iraku skorzystają z instrumentarium finansowego, będącego w dyspozycji rządu. Natomiast nie zapominam o tym, że począwszy od następnego roku budżet państwa będzie obciążony dodatkowymi wydatkami i wobec tego chcę wiedzieć, ile w tej trudnej sytuacji budżetowej państwa zamierza się wydać na działania w Iraku na płaszczyźnie gospodarczej i jakich oczekuje się efektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AdamSzejnfeld">Wszyscy wiemy, bo zajmujemy się sprawami ekonomicznymi, że efektów gospodarczych nie uzyskuje się bez wcześniejszego zaangażowania środków finansowych, nakładu pracy itd. Natomiast jestem ciekaw, jak panowie ministrowie odniosą się do tego wątku dyskusji, w którym podniesiono kwestię udziału w powojennej odbudowie Iraku firm funkcjonujących w Polsce, których właścicielami są podmioty zagraniczne. Moim zdaniem, istotne znaczenie ma to, czy firma płaci podatki w Polsce, a jeśli eksportuje wyroby lub usługi, to czy wpływy z tego tytułu są rejestrowane na rachunku obrotów bieżących polskiego bilansu płatniczego. Oddaję głos panu ministrowi Mirosławowi Zielińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MirosławZieliński">Pominę pytania dotyczące służb dyplomatycznych i instrumentów finansowych, ponieważ na pierwsze z nich odpowie pan minister Sławomir Dąbrowa, a na drugie - pan dyrektor Jacek Tomorowicz, który reprezentuje Ministerstwo Finansów. Pan przewodniczący zarzucił nam, że minęło prawie 3 miesiące od powołania międzyresortowego zespołu, a nadal nie ma całościowej koncepcji zaangażowania strony Polskiej w Iraku pod względem politycznym, wojskowym i gospodarczym. To był krótki czas, w którym wiele się zmieniło i na przykład dopiero w ubiegłym tygodniu powstała Tymczasowa Władza Koalicyjna (CPA). Poprzednio funkcjonowało Biuro ds. Odbudowy i Pomocy Humanitarnej (OHRA) i zakładano, że szybko zostanie utworzony rząd, wyłoniony przez partie irackie. Jeszcze dwa tygodnie temu na tym założeniu opieraliśmy nasze prace koncepcyjne. Zapadła decyzja, że tak nie będzie i że powstanie Tymczasowa Władza Koalicyjna. Proszę nie mieć złudzeń, że zajęcie przez pana Marka Belkę stanowiska przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Koordynacyjnego nie wymagało ogromnej pracy. Zespół opracował raport o możliwościach udziału polskich firm w powojennej odbudowie Iraku. Wczoraj odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, podczas którego pan minister Jerzy Hausner przedstawił kompleksową koncepcję działań strony polskiej we wszystkich czterech płaszczyznach, które wymieniłem w poprzednim wystąpieniu. Posiedzenie nie zakończyło się konkretnymi ustaleniami, ponieważ do zaprezentowanej koncepcji zostały zgłoszone uwagi, a zatem nadal będziemy nad nią pracowali. Spodziewamy się, że poprawiona koncepcja zostanie przyjęta za dwa tygodnie. Z oczywistych powodów nie zostanie podany do publicznej wiadomości ten jej fragment, który dotyczy działań wojskowo-stabilizacyjnych, ale też nie mogę zagwarantować, że zostaną ogłoszone wszystkie fragmenty dotyczące aspektów gospodarczych. Pozostawiam panu dyrektorowi Jackowi Tomorowiczowi udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące wspierania instrumentami finansowymi polskich przedsiębiorstw, które będą uczestniczyły w powojennej odbudowie Iraku. Naszym zadaniem jest poinformowanie wszystkich przedsiębiorstw, które wyraziły zainteresowanie taką działalnością o tych instrumentach oraz o produktach, które oferuje KUKE. Będziemy przekazywali te informacje na spotkaniach z przedsiębiorcami. Kilka pytań dotyczyło - najogólniej rzecz ujmując - analizy kosztów i spodziewanych zysków. Decyzja o uczestnictwie Polski w koalicji antysaddamowskiej miała wymiar stricte polityczny, natomiast teraz otwierają się pewne możliwości dla polskiej gospodarki. Odpowiedź na te pytania jest w tym momencie tylko jedna: wspieranie polskich przedsiębiorstw angażujących się w powojenną odbudowę Iraku, będzie kosztowało tyle, ile będziemy w stanie na to wydatkować pieniędzy z budżetu państwa, przy czym im więcej państwo mogłoby przeznaczyć środków finansowych na ten cel, tym większe byłyby efekty. Jakie mogą być potencjalne nakłady i efekty? Tego jeszcze nie wiem. Mamy do czynienia ze wstępnym etapem, a tym samym jest zbyt mało informacji, aby można było analizować ekonomiczny aspekt jakiejkolwiek koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MirosławZieliński">Dla zobrazowania tej sytuacji posłużę się następującym przykładem. Pan profesor Marek Belka nie planował, że w drodze do Bagdadu spędzi 4 dni w Kuwejcie. Na razie jest pewna gra międzynarodowa. Nasze państwo zdecydowało się, dysponując pewnym potencjałem gospodarczym, wziąć udział w tej grze, natomiast analizy pojawią się później. Alternatywą jest decyzja, że Irak będzie odbudowywany bez naszego udziału. Nie wiem jaki będzie koszt naszych sił pokojowych w Iraku. Prawdopodobnie nie będzie on bardzo duży i być może jest szansa na refinansowanie poniesionych kosztów, natomiast nie możemy powiedzieć: zrobimy, ale dajcie nam wszystko to, co do tego jest potrzebne. Taka postawa byłaby niepoważna i obniżyłaby nasz standing w zakresie realizacji innych projektów. Nie sprawia mi trudności udzielenie odpowiedzi na pytanie, kto w Iraku będzie koordynował projekty inwestycyjne, ponieważ w strukturze Tymczasowej Władzy Koalicyjnej (CPA) została utworzona komisja (Project Evaluation Committee), która będzie oceniać projekty oraz decydować o wykorzystaniu środków finansowych z Funduszu Pomocy. W tej komisji będzie zasiadał pan profesor Marek Belka, ale jeszcze raz podkreślam, że z tego powodu nie należy oczekiwać od niego lobbingu na rzecz polskich przedsiębiorstw, natomiast możemy się spodziewać, że pan profesor zadba o to, aby taka komisja pracowała w sposób transparentny i niedyskryminujący którąkolwiek ze stron. Pytał jeden z panów posłów, czy rzeczywiście polscy przedsiębiorcy mogą ubiegać się tylko o kontrakty podwykonawców firm amerykańskich. Przypomnijmy sobie, że po wojnie w Kuwejcie firmy amerykańskie realizowały wszystkie kontrakty o podstawowym znaczeniu. Sądzę jednak, że gdy odbudowa Iraku będzie finansowana z Funduszu Pomocy, to polskie firmy będą miały szanse na generalne wykonawstwo projektów inwestycyjnych w Iraku. W tym miejscu nawiążę do pytań o definicję przedsiębiorstwa polskiego. Chcę podziękować panu przewodniczącemu, gdyż nie ma innych kryteriów, oprócz wymienionych przez pana, na podstawie których można byłoby uznać, że dane przedsiębiorstwo jest polskim przedsiębiorstwem. Skoro 14 lat temu zdecydowaliśmy się na transformację gospodarki i na prywatyzację przedsiębiorstw państwowych, to jest już za późno na stosowanie innych kryteriów. Mówiąc, że w miejsce polskich przedsiębiorstw powstały firmy hiszpańskie, włoskie, niemieckie itd., bo z tych państw pochodzą inwestorzy strategiczni, dopuszczamy się uproszczeń. Często bowiem spółki Skarbu Państwa były prywatyzowane przez inwestorów, będących firmami z międzynarodowym kapitałem. Obecnie około 1300 firm wyraziło zainteresowanie kontraktami w Iraku, którym staramy się pomagać, niemniej jednak pozwolę sobie na pewien komentarz. Czasami odnoszę wrażenie, że myślimy tak samo, jak kilkanaście lat temu, że rząd załatwi kontrakty oraz stworzy warunki organizacyjne i finansowe dla ich realizacji. To już nie jest możliwe w gospodarce rynkowej. Właśnie ze względu na reguły gospodarki rynkowej same przedsiębiorstwa zawężają zakres pomocy, jakiej możemy im udzielić. Wspomniałem poprzednio, że szansę na kontrakty w Iraku mają konsorcja i grupy kapitałowe, więc namawiamy firmy, żeby je tworzyły, ale są firmy, które odmawiają przekazania innym firmom informacji o ich ofercie. Podczas dyskusji został postawiony zarzut, że do kwestii udziału Polski w powojennej odbudowie Iraku podchodzimy powściągliwie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MirosławZieliński">Skutecznemu działaniu, a takiego oczekuje się od rządu, szkodzi opowiadanie o tym, co i gdzie zamierzamy wykorzystać, a już bardzo szkodzą głosy, że skoro przystąpiliśmy do koalicji antysaddamowskiej, to rząd powinien załatwić kontrakty dla polskich firm. Gdy będziemy podejmować działania, to na pewno podzielimy się z Komisją informacjami, które mogą przeniknąć do opinii publicznej, a o innych nie będziemy mówić, w imię skuteczności tych działań. Nie zgadzam się z poglądem, że straciło na aktualności doświadczenie polskich firm, które w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych realizowały w Iraku różne inwestycje. To doświadczenie jest nadal naszym atutem, o czym mogłem się przekonać będąc w gronie osób, które towarzyszyły panu ministrowi Włodzimierzowi Cimoszewiczowi podczas jego wizyty w Stanach Zjednoczonych. Kiedy w departamencie handlu powiedziałem, ile przedsiębiorstw realizowało projekty w Iraku i innych krajach arabskich oraz ilu pracowało tam robotników i inżynierów, to widziałem, że te informacje robiły dobre wrażenie na moich rozmówcach. Z taką samą reakcją spotkałem się w firmie Bechtel. Powiedziałem wcześniej, że nie jest sporządzana analiza kosztów i zysków. Negatywna jest także odpowiedź na pytanie, czy sporządzono jakiś biznesplan. Powtórzę: jest swego rodzaju gambit. Najmniej ryzykują te firmy, które mają swoje misje w Iraku lub w Kuwejcie. Podobno, każdy interes zaczyna się od analizy, ile można stracić. Na obecnym etapie jest to właściwe podejście także do potencjalnych kontraktów dla polskich firm w Iraku. Wszystkie priorytetowe przedsięwzięcia, które wymienił pan poseł Grzegorz Tuderek, mające na celu usunięcie skutków wojny, zostały wymienione w materiale opracowanym przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GrzegorzTuderek">W materiale są wymienione dziedziny, w których - zdaniem Ministerstwa - polskie firmy mają największe szanse na uzyskanie kontraktów. Mnie chodziło o te potrzeby mieszkańców Iraku, które muszą być zaspokojone w pierwszej kolejności, czyli priorytetowe przedsięwzięcia, w których polskie przedsiębiorstwa mogłyby wziąć udział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MirosławZieliński">Wśród wymienionych przez nas dziedzin jest gospodarka wodna oraz energetyka. Pan poseł zadał pytanie, czy nie wpadliśmy we własne sidła. Jeśli wpadliśmy w jakieś sidła, to na pewno nie nasze. Mamy do czynienia z bezwzględną walką. Postaramy się zrobić to, co można i wywalczymy tyle, ile będziemy mogli. Jedno z pytań dotyczyło relacji, jakie będą zachodzić pomiędzy zadaniami pana profesora Marka Belki, a zadaniami pana Sławomira Cytryckiego. Sądzę, że nie ma już wątpliwości, jaka rola przypadła panu profesorowi Markowi Belce, natomiast pan Sławomir Cytrycki będzie reprezentantem rządu polskiego, swego rodzaju oficerem łącznikowym w Waszyngtonie. Będzie on działał w naszym interesie. Odpowiadam na pytanie, które zadał pan poseł Zbigniew Kaniewski. Lista firm nie została zamknięta i nadal będziemy przyjmować oferty od firm, które są zainteresowane rynkiem irackim. Muszę powiedzieć, że „akcja Irak” - tak to można określić - uruchomiła pokłady energii tkwiące w firmach i samorządach gospodarczych oraz postawiła przed naszym Ministerstwem, a także Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Spraw Zagranicznych wyzwania, które wymagają nierutynowego do nich podejścia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AdamSzejnfeld">Oddaję głos panu ministrowi Sławomirowi Dąbrowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SławomirDąbrowa">Z uwagą wysłuchałem dyskusji. Miejscami była ona emocjonalna, ale jest to zrozumiałe zważywszy na fakt, że Polska bardzo mocno zaangażowała się w sprawy Iraku. Tym tłumaczę zgłaszane podczas dyskusji wątpliwości i postulaty, które strona rządowa na pewno weźmie pod uwagę oraz wyrażoną w pytaniach niecierpliwość, że jeszcze nie został przygotowany program działań Polski w Iraku. Rząd opracowuje taki program i na wczorajszym posiedzeniu zrobiony został ważny krok w tym kierunku, ale będzie następny krok i nie twierdzę, że ostatni, bo program będzie dostosowywany do zmian zachodzących w Iraku. Na pewno na tym etapie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytania: ile firm polskich otrzyma kontrakty, kiedy będą je realizowały, jakie są spodziewane koszty i zyski. Nawet Amerykanie, których znajomość sytuacji w Iraku i odpowiedzialność za tę sytuację jest wielokrotnie większa od naszej, nie byliby w stanie odpowiedzieć na te pytania. Nie ma co ukrywać, że w łonie rządu są różne propozycje, ale trzeba uznać za całkowicie normalną sytuację, że gdy resorty napotkały na nową dla Polski sprawę, to przedstawiły własne koncepcje, z których powstanie jednolita koncepcja. Wczoraj taka koncepcja jeszcze się nie wyłoniła. Dotyczy to także istnienia i działania wydziałów ekonomiczno-handlowych. W tej sprawie jest różnica stanowisk i w związku z tym będą kontynuowane rozmowy dwóch najbardziej zainteresowanych resortów, którymi są ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nie jesteśmy gotowi do przedstawienia szczegółowego programu także dlatego, że sytuacja w Iraku nie rozwija się zgodnie z tym, co zakładano. Proszę zauważyć, że oddala się w czasie realizacja koncepcji utworzenia rządu irackiego zaraz po zakończeniu wojny. Okazało się to niemożliwe, a wobec tego Amerykanie zmienili koncepcję tymczasowej władzy: było Biuro ds. Odbudowy i Pomocy Humanitarnej (OHRA), a teraz jest Tymczasowa Władza Koalicyjna (CPA). Także Amerykanie muszą dostosowywać swoje zamiary i plany do aktualnej sytuacji w Iraku. Mówię o tym, aby członkowie Komisji zechcieli zrozumieć, że jeszcze nikt nie jest w stanie przedstawić szczegółowego programu, ale ponieważ pan przewodniczący zapowiedział następne posiedzenia poświęcone udziałowi Polski w odbudowie Iraku, więc jeszcze będzie sposobność do skonkretyzowania tych spraw, które dzisiaj zostały zarysowane. Odniosę się jeszcze do zarzutu, że zwlekamy z reaktywowaniem polskiej ambasady w Iraku. Przede wszystkim mamy na uwadze bezpieczeństwo jej pracowników. Poza tym w Iraku nie ma władzy i wobec tego nie wiadomo przy kim polska ambasada miałaby się akredytować. W Bagdadzie są ambasady, które nie opuściły Iraku w czasie działań wojennych, ale ich status nie jest do końca jasny. Mogę zapewnić, że nie czekamy z reaktywowaniem ambasady w Iraku do czasu, kiedy w tym kraju ustabilizuje się sytuacja. Chcę poinformować Komisje, że już jest realizowany jeden z postulatów zgłoszonych podczas dyskusji, bowiem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych powstaje baza danych o osobach, które w ubiegłych latach pracowały w Iraku oraz o Irańczykach, którzy studiowali w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AdamSzejnfeld">Mam nadzieję, że różnice zdań między resortami zostaną wyeliminowane w trybie pilnym. Jestem przekonany, że nie mylą się ci, którzy w odniesieniu do Iraku przywołują powiedzenie „kto pierwszy, ten lepszy”. Jeżeli placówki dyplomatyczne i przedstawicielstwa firm z innych krajów rozpoczną działalność w Iraku wcześniej niż polska ambasada i wydziały ekonomiczno-handlowe, to tamci ubiegną nas w nawiązywaniu kontaktów biznesowych. Dlatego apeluję o szybkie rozstrzygnięcie niepotrzebnych sporów między resortami. Zostały jeszcze bez odpowiedzi pytania dotyczące instrumentów finansowych, na które mogą liczyć przedsiębiorcy ubiegający się o kontrakty w Iraku. Zatem oddaję głos panu dyrektorowi Jackowi Tymorowiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JacekTomorowicz">Dysponuję materiałem, w którym zostały opisane instrumenty wspierania eksportu, które mogłyby być wykorzystane przez firmy działające w Iraku. Jeśli państwa interesuje ten materiał, to mogę go przekazać Komisji. Instrumenty dostępne dla przedsiębiorców są zgodne z międzynarodowymi umowami, dotyczącymi eliminowania szkodliwej konkurencji. Zasady ich stosowania nie mogą odbiegać od standardów Unii Europejskiej, gdyż w przeciwnym razie mogłyby one zostać uznane za niedozwoloną pomoc publiczną przedsiębiorcom. Instrumenty te wspierają eksport, produkcję eksportową i częściowo mogłyby zostać wykorzystane jako gwarancje zabezpieczeń w trakcie procesów przetargowych. Jest jeszcze jeden instrument, a mianowicie kredyt rządowy. Limit środków na ten cel jest określany w budżecie państwa. W tegorocznym budżecie limit wynosi równowartość w złotych ponad 200 mln USD. Zastosowanie tego instrumentu do wsparcia polskich przedsiębiorstw, realizujących kontrakty w Iraku, będzie zależało od tego, czy rząd Iraku zechce, aby rząd polski udzielił mu kredytu, a ponieważ jest to operacja wiązana, więc środki pochodzące z tego źródła musiałby przeznaczyć na zakup polskich towarów lub usług. W ostatnich latach nie były wykorzystywane w pełni limity środków finansowych, gdyż banki ograniczały kredytowanie produkcji eksportowej, a tylko wtedy mogą być stosowane instrumenty wspierania eksportu, takie jak: gwarancje, zabezpieczenia i dopłaty do oprocentowania kredytów, jeśli przedsiębiorca uzyska kredyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AdamSzejnfeld">Pytałem o konkretną wielkość środków, które mogą być przeznaczone na różne formy wsparcia polskich przedsiębiorstw, aby zwiększyć ich szansę w ubieganiu się o kontrakty. Wiemy, że limit środków na kredyty zagraniczne jest określany w budżecie państwa, podobnie jak limity środków na inne instrumenty, natomiast chcielibyśmy się dowiedzieć - proszę o taką informację na piśmie - jaka część tych limitów, przewidzianych w tegorocznym budżecie, będzie zagwarantowana dla firm polskich realizujących kontrakty w Iraku, chyba że nie zakłada się takiego rozwiązania. Zgłosiło się już około 1300 przedsiębiorstw i aczkolwiek liczba firm będzie mniejsza po utworzeniu konsorcjów i grup kapitałowych, to jednak wszystkie one będą chciały wiedzieć, jaki jest potencjalny pułap pomocy publicznej, bo na podstawie tej informacji ocenią swoją szansę skorzystania z tej pomocy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#GrzegorzTuderek">Sądziłem, że usłyszymy o nowych instrumentach finansowych ukierunkowanych na działania polskich przedsiębiorstw w Iraku oraz o rozwiązaniach ułatwiających tym przedsiębiorstwom dostęp do powszechnie stosowanych instrumentów. Może minister Sławomir Cytrycki powinien podjąć starania, aby firmy Bechtel oraz Kellog Brown &amp; Root stworzyły polskim podwykonawcom jakieś ułatwienia finansowe, przynajmniej do czasu realizacji pierwszych faktur. Nie pomylę się, gdy powiem, że zdecydowana większość firm, które są zainteresowane udziałem w powojennej odbudowie Iraku, mają fatalną sytuację finansową, trudności z utrzymaniem płynności, więc bez wsparcia nie będzie im łatwo wystartować do realizacji poważnych projektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AdamSzejnfeld">Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie mamy do czynienia ze standardową sytuacją. Nie dyskutujemy nad metodami wspierania eksportu w ogóle, ani też nad tym, które należy zastosować instrumenty spośród ogólnie znanych, aby efektywnie wspierać eksport polskich towarów na rynkach krajów Dalekiego Wschodu, a które w odniesieniu do rynków Ameryki Południowej. My znamy całe instrumentarium, gdyż poszczególne jego elementy były wprowadzane na podstawie ustaw, natomiast nam chodzi o to, czy przewiduje się specjalne instrumenty, bo mamy wyjątkową sytuację i do wykorzystania bardzo mało czasu - przysłowiowe 5 minut, bo potem pół świata będzie prowadziło biznesy z Irakiem, ale nie Polska. Pytam, co zamierza się zrobić, aby w sposób szczególny wspomóc polskie przedsiębiorstwa? Rozumiem, że na to pytanie nie ma odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MirosławZieliński">Rzeczywiście, nie ma odpowiedzi na to pytanie, ale też chcę powiedzieć, że pana punkt widzenia jest zbieżny z podejściem do tej sprawy ministra Jerzego Hausnera, które zaprezentował na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów. Jest sytuacja nadzwyczajna i potrzebne są nadzwyczajne działania, ale najpierw musimy się przebić przez „gorset” procedur, sytuacji budżetowej itd. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to odniosę się do wypowiedzi pana posła Pawła Poncyljusza, w której przedstawił własną ocenę działalności wydziałów ekonomiczno-handlowych. Poprzednio pominąłem ten watek dyskusji, a także pytania dotyczące polskiej dyplomacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę tylko, aby pan minister nie poświęcił tej sprawie zbyt dużo czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MirosławZieliński">Prawdopodobnie pan poseł Paweł Poncyljusz trafił do źle funkcjonującego wydziału ekonomiczno-handlowego, ale to nie znaczy, że taką ocenę należy wstawić wszystkim tym jednostkom. Wydziały ekonomiczno-handlowe organizują imprezy handlowe, przekazują firmom polskim informacje o rynku danego kraju oraz pomagają im w nawiązywaniu kontaktów z firmami zagranicznymi. Dla Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej są źródłem różnych niezbędnych informacji i np. ja odpowiadam za zewnętrzne stosunki gospodarcze, a ponieważ zdarzają się sporne kwestie, pewne napięcia itp., więc muszę mieć aparat, który poinformuje mnie o rozwoju danej sytuacji w ważnych dla niej gremiach czy to w Rosji, czy w Niemczech, czy w którymkolwiek innym kraju. Niedawno odbyliśmy spotkanie z radcami prawnymi, którzy reprezentowali wydziały ekonomiczno handlowe usytuowane w krajach członkowskich Unii Europejskiej oraz w krajach wstępujących do Unii. Otrzymali oni m.in. zadanie zidentyfikowania w tych krajach osób odpowiedzialnych za przygotowanie projektów, stanowisk itp., na podstawie których decyzje podejmuje 200 różnych ciał Unii Europejskiej, np. Rada ds. Energii. Muszę wiedzieć, kto w danym kraju zawiaduje danym obszarem zagadnień, aby nawiązać z nim kontakt, a w niedalekiej przyszłości strać się go pozyskać do wspierania naszych interesów w Unii. Nie zniknie zewnętrzna polityka gospodarcza Polski, natomiast będzie ona realizowana w Brukseli, więc trzeba wiedzieć z kim „jest nam po drodze”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AdamSzejnfeld">Zwykle, gdy temat posiedzenia Komisji wzbudzał emocje, kończyło się ono postanowieniem wystosowania do rządu stosownego dezyderatu, w którym wyrażaliśmy swoje stanowisko w danej sprawie i przedstawialiśmy nasze postulaty. Tym razem nie zaproponuję takiego rozwiązania, bo zanim sformułujemy dezyderat i otrzymamy odpowiedź rządu, będzie już po sprawie i albo szansa udziału Polski w gospodarczej odbudowie Iraku zostanie wykorzystana, albo okaże się, że w tym kraju polskie przedsiębiorstwa są nieobecne. Natomiast skieruję do obu panów ministrów pytania i oczekuję, że otrzymamy na nie odpowiedź w ciągu tygodnia. Pytania są następujące: kto będzie skierowany do placówek dyplomatycznych w Iraku, w tym do wydziałów ekonomiczno-handlowych i komu będą podlegały te wydziały? Jak w praktyce będzie realizowane założenie, że w nadzwyczajnej sytuacji, z którą mamy do czynienia, zostaną zastosowane nadzwyczajne rozwiązania? Jakie to będą rozwiązania i kiedy zostaną zastosowane? Jeśli nie otrzymamy w ciągu tygodnia odpowiedzi na te pytania, to będę musiał zaproponować prezydium Komisji podjęcie w tej kwestii innych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#SławomirDąbrowa">Mam pewne doświadczenie, ponieważ uczestniczę z ramienia Ministerstwa Spraw Zagranicznych w posiedzeniach komisji i muszę powiedzieć, że nigdy nie odpowiadaliśmy na ustnie sformułowane pytania komisji sejmowej, kierując się postanowieniami regulaminu Sejmu i regulaminu rządu, które dotyczą stosunków między rządem a parlamentem. Oprócz dezyderatu istnieje jeszcze kilka innych form uzyskania informacji od resortów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AdamSzejnfeld">Sformułujemy pytania na piśmie. Dotychczas nie spotkałem się z taką sytuacją, gdyż zawsze otrzymywaliśmy odpowiedzi pisemne na pytania skierowane do przedstawicieli resortów podczas posiedzenia komisji sejmowej. Utarł się zwyczaj, że gdy pytania są formułowane przez przewodniczącego komisji sejmowej i stanowią swego rodzaju podsumowanie dyskusji, to wówczas pisemne odpowiedzi są udzielane w wyznaczonym przez niego terminie. Zdarzało się, że resorty z własnej inicjatywy przysyłały pisma, w których wyjaśniały wątpliwości podniesione przez posłów podczas dyskusji. Skoro Ministerstwu Spraw Zagranicznych jest potrzebne formalne wystąpienie, to jutro je przygotuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SławomirDąbrowa">Chodzi o to, że pytanie, na które mamy udzielić odpowiedzi na piśmie, muszą być także sformułowane na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#GrzegorzTuderek">Uważam, że powinniśmy zakończyć dyskusję konkluzją, iż doceniamy wysiłki resortów, które zaangażowały się w sprawy dotyczące Iraku. Wprawdzie wiele naszych pytań zostało bez odpowiedzi, ale materia nie jest zwyczajna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AdamSzejnfeld">Do tego wymaga pilnego działania, ale skoro wymaga się od nas biurokratycznych procedur, to jutro wyślemy stosowne pisma do trzech ministrów. Przechodzimy do drugiego punktu porządku obrad: kontynuowanie pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przypomnę, że na poprzednim posiedzeniu podjęliśmy wstępną decyzję o powołaniu podkomisji, która zajmie się tym projektem, który wprawdzie nie zawiera wielu zmian, ale mają one duży wydźwięk społeczno-gospodarczy, a być może także polityczny. W związku z tym chciałbym, aby główny nurt dyskusji toczył się na forum podkomisji i aby jej członkowie dysponowali ekspertyzami, w których wyrażone będą stanowiska wobec tych kontrowersji, które budzą proponowane w tym projekcie rozwiązania. Przypominam, że powodem odroczenia pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji był brak stanowiska rządu wobec tego projektu. Proponuję więc, abyśmy dzisiaj wysłuchali opinii rządu, który na dzisiejszym posiedzeniu jest reprezentowany przez wiceprezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, panią Ewę Kubis, a następnie w regulaminowym trybie powołamy podkomisję. Czy ktoś się sprzeciwia przyjęciu tej propozycji? Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Oddaję głos pani prezes Ewie Kubis, aby zwięźle przedstawiła stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EwaKubis">Powiem zwięźle: w pełni popieramy przedłożenie poselskie. Pierwsza zaproponowana przez projektodawców zmiana polega na uchyleniu art. 15 ust. 1 pkt 5 oraz ust. 2–5. Według przepisu art. 15 ust. 2 za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje się ograniczenie przez emisję znaków legitymacyjnych, (tzw. bonów towarowych) możliwości dokonania wyboru przez konsumentów, natomiast przepis art. 15 ust. 3 stanowi, iż takim czynem jest utrudnienie małym i średnim przedsiębiorcom dostępu do rynku poprzez sprzedaż towarów i usług w obiektach handlowych o powierzchni powyżej 400 m2 po cenie nieuwzględniającej marży handlowej. Przepisy te, jak wynika z opinii Komitetu Integracji Europejskiej, spotkały się z krytyką Komisji Europejskiej, gdyż nie są one zgodne z prawem wspólnotowym (art. 49 Traktatu Ustanawiającego Wspólnotę Europejską) oraz z Układem Europejskim (art. 44 i 45). Wymienione przepisy dotyczą zniesienia dyskryminacji w zakresie swobody zakładania przedsiębiorstw przez firmy i obywateli państw członkowskich na terytorium Polski. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadził analizę rynku znaków legitymacyjnych i jeśli podkomisja będzie sobie życzyła, to przekażemy jej wyniki tej analizy. Teraz tylko zasygnalizuję, obowiązujące obecnie przepisy, dotyczący znaków legitymacyjnych, nieodpowiadających potrzebom rynku. Mamy już dowody na to, że przedsiębiorcy umiejętnie obchodzą te przepisy, co w konsekwencji sprawia, że w praktyce nie mają one zastosowania. Zważywszy na to, że celem przedłożenia poselskiego jest wyeliminowanie z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji przepisów dotyczących praktyk sprzedaży po cenie nieuwzględniającej marży handlowej, należałoby jeszcze wprowadzić zmianę do art. 21 ust. 2 tej ustawy, skreślając wyrazy „zbywania po określonej cenie”. Druga zmiana, zaproponowana przez wnioskodawców, polega na uchyleniu art. 17d. Zgodnie z brzmieniem tego przepisu, czynem nieuczciwej konkurencji jest wprowadzenie do obrotu przez sieci sklepów dyskontowych towarów w ilości przewyższającej 20 proc. wartości obrotów markami stanowiącymi własność właściciela sieci lub podmiotów zależnych. Stosowanie tego przepisu utrudnia brak definicji pojęcia „sklep dyskontowy” oraz pojęcia „marka”, które w praktyce jest traktowane jako synonim pojęcia „znak towarowy”. Poza tym przepis ten spotkał się ze sprzeciwem małych i średnich przedsiębiorców, którzy korzystają z możliwości sprzedawania towarów w sklepach dyskontowych, co wynika z przeprowadzonych przez nas konsultacji społecznych. Stosowny materiał przekażemy podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AdamSzejnfeld">Ponawiam propozycję powołania podkomisji i skierowania do niej poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Czy ktoś chciałby zgłosić uwagi do tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ArturZawisza">Opowiadam się za powołaniem podkomisji, natomiast dlatego poprosiłem o udzielenie mi głosu, aby zwrócić się do pani prezes Ewy Kubis o udostępnienie podkomisji najnowszego raportu Komisji Europejskiej. Przypomnę, że Komitet Integracji Europejskiej powołał się w swojej opinii o przedmiotowym projekcie ustawy na raport okresowy Komisji Europejskiej z września ubiegłego roku. Tymczasem z informacji prasowych wynika, że rząd otrzymał nowy raport okresowy, który jeszcze nie dotarł do posłów. Prasa donosiła także, że w tym raporcie Komisja Europejska wycofała swoje wątpliwości co do zgodności polskiego prawa z prawem europejskim w dwóch obszarach, a jednym z nich jest „Polityka konkurencji”. Jeśli okaże się, że ta informacja jest prawdziwa, to podważona zostanie zasadność argumentów, które przedstawili wnioskodawcy nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Dlatego proszę panią prezes o udostępnienie nam raportu, zanim posłowie otrzymają ten dokument zwyczajną drogą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy jest to możliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#EwaKubis">Tak, ale pozwolę sobie zauważyć, że przepis art. 15 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji spotkał się ze sprzeciwem Komisji Europejskiej, jako niezgodny z prawem Unii Europejskiej, nie tylko w raporcie okresowym, ale także dyskusja na temat nowelizacji tej ustawy toczyła się w ramach Komitetu Stowarzyszeniowego, podczas której strona polska, reprezentowana przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej oraz Urząd Konkurencji i Ochrony Konsumentów, sprawozdawała z przebiegu prac legislacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZbigniewKaniewski">Popieram propozycję powołania podkomisji m.in. dlatego, że dysponuję materiałami, z których wynika, iż przepisy będące przedmiotem poselskiego projektu budzą wątpliwości co do ich zgodności z konstytucją. Zatem podkomisja będzie musiała wziąć pod uwagę także tę przesłankę nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AdamSzejnfeld">Chęć wzięcia udziału w pracach podkomisji zgłosili posłowie: Bogdan Błaszczyk, Władysław Stępień, Tomasz Szczypiński i Artur Zawisza. Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja powołała podkomisję w składzie posłów, których nazwiska wymieniłem przed chwilą. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja powołała czteroosobową podkomisję, która rozpatrzy poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i sporządzi sprawozdanie. Pozostał nam do zrealizowania ostatni punkt porządku obrad - pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo własności przemysłowej oraz ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o ustroju sądów administracyjnych i ustawę - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Także w tym przypadku prezydium Komisji uznało, że powinniśmy skierować projekt ustawy do podkomisji. Materia tego projektu jest bardzo trudna, a do tego zawiera on liczne zmiany. Nie mam więc żadnych wątpliwości, że po zakończeniu pierwszego czytania zdołamy je rozpatrzyć. Projekt ten uzasadni pan minister Krzysztof Krystowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KrzysztofKrystowski">Po ponad półtorarocznym obowiązywaniu ustawy - Prawo własności przemysłowej powstały poważne wątpliwości w praktyce, w orzecznictwie i doktrynie co do niektórych uregulowań. Stąd wzięła się potrzeba znowelizowania tej ustawy. Nowelizacja ustawy ma na celu: - wprowadzenie mechanizmu ułatwiającego bieżące harmonizowanie obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej systemu ochrony własności przemysłowej z przepisami prawa stanowionego przez kompetentne organy Unii Europejskiej, - sprecyzowanie zgodnie z postulatami doktryny i orzecznictwa takich pojęć, jak: znak towarowy, znak towarowy podrobiony, znak wcześniejszy oraz substancja niebezpieczna, - wprowadzenie, zgodnie z postulatami uprawnionych z rejestracji znaków towarowych, zmian przepisów o odpowiedzialności cywilnej i karnej, - uzupełnienie regulacji dotyczącej znaków towarowych, zachowując przy tym zgodność ze standardami Unii Europejskiej. Ponadto wprowadzono odpowiednie korekty oraz usunięto istotne usterki legislacyjne, m.in. dotyczących organizacji Urzędu Patentowego, a w szczególności: - wprowadzono przepisy proceduralne w zakresie trybu i zasad postępowania przed Urzędem Patentowym w sprawach spornych, - doprecyzowano przepisy dotyczące statusu ekspertów i aplikantów eksperckich przygotowujących się do wykonywania zadań eksperta w Urzędzie Patentowym, - dokonano korekt przepisów dotyczących organizacji i funkcjonowania organów orzecznictwa w Urzędzie Patentowym. Przy analizie sytuacji prawnej w związku z ochroną znaków towarowych podnoszono zarzuty, że Rzeczypospolita Polska jedynie pozornie dostosowała standardy ochrony własności przemysłowej do standardów Unii Europejskiej. Chodzi o art. 315 ust.1 w brzmieniu: „Do praw nabytych przed dniem wejścia w życie ustawy należy stosować przepisy dotychczasowe.”, a to oznacza, że należy bezterminowo stosować stare standardy w odniesieniu do olbrzymiej ilości funkcjonujących już praw z rejestracji znaków towarowych. Istnieje w tym zakresie rozbieżność z orzecznictwem Sądu Najwyższego i Naczelnego Sadu Administracyjnego. Z tego też względu celowe jest wprowadzenie projektowanego przepisu art. 315 ze znakiem 1, który zezwalałby na stosowanie do znaków towarowych, zarejestrowanych przed dniem wejścia w życie ustawy - Prawo własności przemysłowej, procedur określonych w art. 168 i 169 tej ustawy. W związku z wykreśleniem przepisów dotyczących Izby Odwoławczej i wprowadzeniem przepisów regulujących postępowanie w sprawach spornych, wprowadzono przepisy przejściowe (art. 3-5). Wprowadzono również przepis przejściowy regulujący sprawę ekspertów, asesorów i aplikantów eksperckich zatrudnionych przed wejściem w życie ustawy (art. 6). Projektowana ustawa będzie miała przede wszystkim wpływ na funkcjonowanie Urzędu patentowego, na jego organizację oraz działalność związaną z udzielaniem praw wyłącznych na przedmioty własności przemysłowej oraz na funkcjonowanie organów orzeczniczych. Będzie ona miała także wpływ na szeroką rzeszę twórców i uprawnionych z uzyskanych praw wyłącznych, usprawniając procedurę uzyskiwania praw, łagodząc wymagania formalne dotyczące dokumentacji zgłoszeniowej, a także wzmacniając podstawę dochodzenia roszczeń wobec naruszycieli praw wyłącznych. Zmiana uregulowań prawnych pozwoli również na skuteczniejsze działanie sądów powszechnych i administracyjnych, zajmujących się sprawami z zakresu ochrony własności przemysłowej. Wejście w życie projektu nowelizacji ustawy nie spowoduje skutków finansowych dla budżetu państwa ani bezpośrednich skutków dla rynku pracy. Nowelizacja nie ma bezpośredniego wpływu na konkurencyjność gospodarki. Zmiana odpowiednich przepisów cywilnych i karnych, dotyczących używania znaków towarowych, może przyczynić się do zaniechania stosowania nieuczciwej konkurencji na rynku paliw płynnych.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#KrzysztofKrystowski">Głównym inicjatorem zmiany przepisów dotyczących odpowiedzialności cywilnoprawnej i karnej z tytułu naruszeń praw wyłącznych była Polska Organizacja Gazu Płynnego, w związku z Dezyderatem nr 5/6 Komisji Gospodarki oraz Komisji Skarbu Państwa z dnia 15 marca 2002 r. w sprawie nieprawidłowości występujących na rynku gazu płynnego. Ponadto w procesie konsultacji i uzgodnień uczestniczyli: praktycy z dziedziny własności przemysłowej, Polska Izba Rzeczników Patentowych, Stowarzyszenie Ochrony Własności Przemysłowej, Zrzeszenie Rzeczników Patentowych Prowadzących Kancelarie oraz organizacje i zrzeszenia wynalazców i racjonalizatorów. Wydana przez sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej opinia stwierdza, że przedłożony projekt ustawy w zakresie objętym przedmiotem nowelizacji jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Projektowana data wejścia w życie ustawy z dniem 1 stycznia 2004 r. jest skorelowana z terminem nadania prawa z rejestracji znakom towarowym, zarejestrowanym na podstawie przepisów ustawy o znakach towarowych z dnia 31 stycznia 1985 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję. Powtórzę, iż materia projektu ustawy jest skomplikowana, a zatem wymaga spokojnej pracy. Skoro nikt nie wyraził chęci zabrania głosu w dyskusji, to przystąpimy do powołania podkomisji. Udział w jej pracach na prawach członków podkomisji zadeklarowali posłowie: Wiesław Okoński, Piotr Mateja, Jan Chojnacki i Zbigniew Deptuła. Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja powołała podkomisje w wymienionym przed chwilą składzie. Sprzeciwu nie słyszę, stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję, do której skieruje rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo własności przemysłowej oraz ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o ustroju sądów administracyjnych i ustawę - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>