text_structure.xml
93.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WiesławCiesielski">Otwieram posiedzenie Komisji. W porządku obrad mamy sześć punktów. Do godziny 16.00 rozpatrzymy pierwsze dwa, tj. zaopiniowanie wniosków ministra finansów w sprawie zmiany przeznaczenia rezerw celowych oraz zaopiniowanie sprawozdania finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. Przystępujemy do pkt I. Oddaję głos przedstawicielowi Ministerstwa Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AnnaKęczkowska">Minister finansów wystąpił do Komisji Finansów Publicznych z trzema wnioskami o zmianę przeznaczenia rezerw celowych. Oczywiście wszystkie zmiany dokonywane są na wnioski ministrów resortowych. Minister edukacji narodowej i sportu zwrócił się do ministra finansów o zmianę przeznaczenia rezerwy planowanej na Narodowy Program Stypendialny w wysokości 1000 tys. zł, która to kwota jest niezbędna na pokrycie kosztów wysyłki podręczników dla dzieci objętych programem „Wyprawka szkolna”. Wysyłka ta pierwotnie miała być sfinansowana przez Pocztę Polską i miała być wykonana nieodpłatnie. Niestety, Poczta Polska odmówiła wykonania tego zadania, w związku z czym istnieje pilna potrzeba uzupełnienia rezerwy dotyczącej „Wyprawki szkolnej”. Drugi wniosek - ministra spraw wewnętrznych i administracji - dotyczy zmiany przeznaczenia kredytu na usuwanie klęsk żywiołowych, w wysokości 25.000 tys. zł i przeznaczenia tej kwoty na pomoc rodzinom i osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej w związku klęskami żywiołowymi. Rezerwa ta ma być przeznaczona na zasiłki i na odbudowę zniszczonej infrastruktury. Z kolei wniosek ministra zdrowia dotyczy zmiany przeznaczenia kwoty 4215 tys. zł z rezerwy na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej dla osób nieubezpieczonych, przekazywane w formie dotacji celowej Narodowemu Funduszowi Zdrowia i gminom, na sfinansowanie jednorazowej dotacji na pierwsze wyposażenie w środki obrotowe dla utworzonego zakładu budżetowego - Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy Zdroju - w wysokości 2890 tys. zł, oraz na zakup sprzętu medycznego niezbędnego do diagnozowania wirusów wywołujących niebezpieczne choroby zakaźne - w wysokości 1325 tys. zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WiesławCiesielski">Czy są pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaSkowrońska">Jeśli chodzi o pierwszy wniosek, dotyczący kwestii wysyłania podręczników i zwiększenia rezerwy o kwotę 1000 tys. zł. chciałabym dowiedzieć się, na czym opierano się w rozmowach z Pocztą Polską. Czy była to umowa przedwstępna w zakresie pokrycia całości tej usługi? Jaką pewność mieliśmy, że tego kosztu pokrywać nie trzeba będzie i jaka była przyczyna zmiany postawy Poczty Polskiej? Drugie pytanie dotyczy kwestii klęsk żywiołowych. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to nieco odbiegnę tu od tematu, ale akurat tereny, na których i pan przewodniczący i ja zamieszkujemy, odczuły klęski powodziowe, a samorządy narzekają na przekazywanie rezerwy celowej z budżetu: na terminowość, na jej dużą zwłokę. Przy okazji uruchomienia tej rezerwy chciałabym zapytać, w jakim terminie samorządy, które wystąpiły o uruchomienie rezerwy, otrzymują tę pomoc. Ile średnio upływa czasu od daty wpłynięcia wniosku od samorządu o uruchomienie rezerwy do daty przekazania środków? Zwracam się z ogromnym apelem, aby przy rozpatrywaniu kolejnych budżetów przez Komisję Finansów Publicznych przekazywano nam informację w zakresie szacowania potrzeb, usuwania skutków klęsk żywiołowych, bo w ubiegłym roku nasze propozycje w tym zakresie nie zostały zaakceptowane. Stwierdzono, że są środki na wały przeciwpowodziowe, a niestety rzeczywistość nas po raz kolejny zaskoczyła. W sprawie Polanicy Zdroju mam pytanie następujące - ile tak naprawdę na dzień dzisiejszy kosztuje nas ta inwestycja i jaki jest termin jej zakończenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WiesławCiesielski">Czy ktoś jeszcze z posłów chce zabrać głos? Nie słyszę. Proszę zatem o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AnnaKęczkowska">Jeśli chodzi o uruchamianie rezerwy na usuwanie klęsk żywiołowych, opóźnienia nie leżą po stronie ministra finansów. Wniosek o uruchomienie środków idzie do wojewody. Jeżeli wniosek jest przygotowany przez wojewodę prawidłowo i nie wymaga np. poprawy klasyfikacji, to wtedy decyzje przygotowuje się natychmiast. Trwa to zaledwie kilka dni. W ślad za tym - oczywiście na wystąpienie wojewody - idą środki. Po stronie ministra finansów absolutnie nie ma żadnych zahamowań w płynności przekazywania środków. Jeśli chodzi o „Wyprawkę szkolną” - omówi to pan dyrektor Atłas.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DariuszAtłas">Rządowy program wyrównywania warunków startu szkolnego zakładał włączenie się Poczty Polskiej w bezpłatną dystrybucję 35 tys. paczek z podręcznikami dla pierwszoklasistów. Tak to realizowano w latach 2002–2004. Rada Ministrów przyjmując program do finansowania z budżetu państwa, przyjęła również do wiadomości, iż podjęte będą działania zmierzające do bezpłatnego rozesłania podręczników przez Pocztę Polską. 20 maja br. Centrum Usług Pocztowych poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, że w wyniku nowelizacji ustawy - Prawo pocztowe niemożliwa jest realizacja pomocy humanitarnej przez Pocztę Polską. W związku z tym dystrybucja 35 tys. paczek z książkami o wadze 15–20 kg kosztuje niemalże 1 mln zł. Środki te muszą być przeznaczone właśnie w ramach tego programu stypendialnego, który do tej pory tego nie zakładał, z racji pierwotnej deklaracji Poczty Polskiej wykonania tej usługi bezpłatnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WiesławCiesielski">Zwracam się do posłanki Krystyny Skowrońkiej. Proponuję, abyśmy w sprawie usuwania skutków klęsk żywiołowych skierowali na ręce ministra finansów interpelację z zapytaniem, jakie są przyczyny owych opóźnień. Mamy tu bowiem do czynienia ze swoistym sprzężeniem zwrotnym. Województwo podkarpackie co roku doświadcza skutków klęsk żywiołowych, m.in. dlatego, że wciąż i wciąż nie można skończyć remontu i modernizacji wałów przeciwpowodziowych. Gdybyśmy ten temat zamknęli, to być może nie trzeba by było w ogóle o sprawie rozmawiać. Są też inne przyczyny, w innych miejscach, ale ta generalnie jest najistotniejsza. Stąd też nie rozumiemy tych opóźnień. Czy pani posłanka chce się jeszcze odnieść do innych kwestii?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KrystynaSkowrońska">Nie otrzymałam odpowiedzi na pytanie dotyczące Polanicy Zdroju. Jeśli jest to możliwe teraz, to bardzo proszę, jeśli nie - proszę o odpowiedź na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WacławaWojtala">Inwestycja w Polanicy Zdroju budowana była od 1984 r. Do chwili obecnej wydatkowano kwotę 216.748 tys. zł. Jest to kwota łączna ze środkami, które są ujęte w inwestycjach wieloletnich na 2005 r. w kwocie 1102 tys. zł. Zakład opieki zdrowotnej został utworzony z dniem 1 czerwca br. rozporządzeniem ministra zdrowia. Od 23 czerwca rozpoczynamy cykl odbiorów końcowych, czyli będzie to oddawanie do użytku, przyjmowanie przez Państwową Inspekcję Sanitarną, Inspekcję Ochrony Środowiska, Inspekcję Pracy, Ochronę Przeciwpożarową i przez wykonawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WiesławCiesielski">Czy pani posłanka jest usatysfakcjonowana odpowiedzią?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KrystynaSkowrońska">Bardziej szczegółowe pytania zadam przy omawianiu budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WiesławCiesielski">Czy mogę uznać, że wyczerpaliśmy pytania do ministerstwa w sprawie tych trzech wniosków? Nie słyszę sprzeciwu. Zatem przystępujemy do głosowania. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku ministra finansów o przeznaczeniu kwoty 1000 tys. zł w ramach rezerwy celowej Narodowy Program Stypendialny na realizację Rządowego programu wyrównywania warunków startu uczniów w 2005 r. „Wyprawka szkolna”? Stwierdzam, że Komisja 26 głosami, przy 1 przeciwnym i braku wstrzymujących się pozytywnie zaopiniowała wniosek ministra finansów w ww. sprawie. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku ministra finansów w sprawie zmiany przeznaczenia kwoty 25.000 tys. zł, w ramach rezerwy celowej - Kredyt na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, na udzielenie pomocy rodzinom i osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej na skutek klęsk żywiołowych, jakie miały miejsce w 2005 r.? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie pozytywnie zaopiniowała wniosek ministra finansów w ww. sprawie. Kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku ministra finansów w sprawie zmiany przeznaczenia kwoty 4215 tys. zł, w ramach rezerwy celowej poz. 62, na sfinansowanie jednorazowej dotacji na pierwsze wyposażenie Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy Zdroju oraz na zakup sprzętu medycznego niezbędnego do diagnozowania wirusów wywołujących niebezpieczne choroby zakaźne? Stwierdzam, że Komisja 31 głosami, przy 1 przeciwnym i 1 wstrzymującym się, pozytywnie zaopiniowała wniosek ministra finansów w ww. sprawie. Na tym wyczerpaliśmy pkt I porządku dziennego. Przechodzimy do pkt II - zaopiniowania sprawozdania finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. Witam pana ministra Jarosława Nenemana i pana prezesa Jerzego Millera. Proszę o zreferowanie sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyMiller">Przed kilkoma tygodniami mieliśmy okazję prezentować wyniki po trzech kwartałach ubiegłego roku. W dniu dzisiejszym podsumowujemy cały 2004 r. Wszyscy państwo otrzymaliście materiał pisemny, w związku z tym pozwolę sobie podać tylko najważniejsze dane dotyczące tego roku. Po pierwsze, wynik przychodów ze składki ubezpieczonych, w stosunku do pierwotnego planu na 2004 r., był wyższy o 1.342.135 tys. zł, czyli o 4,6 proc. od pierwotnego planu przychodów Funduszu. Po drugie, w biegłym roku przychody Funduszu były wyższe o przeszło 204 mln zł z tytułu składek ściągniętych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych od płatników za lata ubiegłe - od 1999 r. do 2003 r. włącznie. Te dwa elementy są istotne z punktu widzenia oceny wyniku końcowego. Narodowy Fundusz Zdrowia zakończył działalność w 2004 r. dodatnim wynikiem finansowym o wartości 658.788, 53 tys. zł, co pozwala zmniejszyć straty z lat ubiegłych, które - przypomnę - przekraczają 1 mld zł. Ponadto w ubiegłym roku udało się na tyle zwiększyć plan wydatków na świadczenia medyczne, iż osiągnięto znaczne skrócenie tzw. kolejki oczekujących, a szacowane przez nas tzw. nadwykonania ograniczyć do kwoty rzędu 600 mln zł. Muszę państwa poinformować, iż mamy dwa oddziały wojewódzkie NFZ, które zakończyły 2004 r. wynikiem ujemnym. Chodzi o oddział zachodniopomorski i oddział małopolski. Oddział zachodniopomorski zakończył rok wynikiem ujemnym ze względu na wiosenną decyzję o zmniejszeniu wydatków na leki o kwotę 50 mln zł, po to, żeby zwiększyć wydatki na lecznictwo szpitalne, lecznictwo rehabilitacyjne oraz zaopatrzenie ortopedyczne i ratownictwo medyczne. Wynikało to z ówczesnej decyzji skłaniającej dyrektora oddziału do podpisania umów ze świadczeniodawcami na żądanym przez świadczeniodawców poziomie. Mimo lepszej sytuacji finansowej Funduszu w kolejnych miesiącach ubiegłego roku suma kwot, jakie udało się pozyskać temu oddziałowi, była rzędu 15.126 tys. zł i w związku z tym efekt jest ujemny. Jeśli chodzi o Małopolskę, ujemny wynik finansowy wynika z faktu, że w ostatnich dniach ubiegłego roku wpłynął pozew od jednego ze świadczeniodawców na znaczną kwotę. Sprawę tę najprawdopodobniej wygramy w kolejnych etapach postępowania sądowego, ale należało utworzyć stosowną rezerwę na wypadek ewentualnej przegranej. Mamy też ujemny wynik w pozycji, która dotyczy rezerwy na opłacenie świadczeń na rzecz Polaków leczonych - po wejściu Polski do Unii Europejskiej - w krajach unijnych: Szwajcarii, Norwegii i Islandii. Rezerwa pierwotna wynosiła 200 mln zł. Widząc niski poziom wykonania, pozwoliliśmy sobie tę rezerwę obniżyć do symbolicznej kwoty, tymczasem w ostatnim dniu roku dostaliśmy rachunki z krajów członkowskich i stąd nasza strata rzędu niewiele ponad 1 mln zł. Mówię o tym dla czystości sprawy, jakkolwiek nie miało to żadnego wpływu na płynność finansową Funduszu. Reasumując - z punktu widzenia Funduszu 2004 r. był rokiem bardzo dobrym. I to zarówno jako płatnika, który chce płacić za wszystkie usługi, jak i płatnika, który w latach ubiegłych przyniósł stratę, a 2004 r. zakończył wynikiem dodatnim, który w ponad 50 proc. redukuje tę stratę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WiesławCiesielski">Komisja Finansów Publicznych wystąpiła do Najwyższej Izby Kontroli, aby po raz pierwszy dokonała kontroli gospodarki finansowej Funduszu pod kątem realizacji planu finansowego. Proponuję, aby przedstawiciel NIK syntetycznie przedstawił nam wyniki tej kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LechRejnus">Rzeczywiście po raz pierwszy przeprowadziliśmy kontrolę wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia, ograniczając tę kontrolę do Centrali. W przyszłym roku planujemy kontrolę koordynowaną, z objęciem wszystkich oddziałów. Będzie to zatem kontrola bardziej drobiazgowa. Potwierdzam wszystko to, co powiedział pan prezes. Zdaniem NIK zbiorcze „Sprawozdania z wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r.”, sporządzone przez Centralę Funduszu za okresy od 1 stycznia do 30 września oraz od 1 października do 31 grudnia 2004 r., przekazują prawdziwy i rzetelny obraz przychodów i kosztów w 2004 r., a także zobowiązań i należności. Faktycznie ten rok, a zwłaszcza druga połowa była dla Funduszu bardzo dobra. Poza tym, co powiedział pan prezes, chciałem zwrócić uwagę, że zobowiązania wymagalne wobec świadczeniodawców i aptek wyniosły 37 mln zł i były wyższe o 12 proc. niż przed rokiem. Same koszty obsługi zobowiązań wymagalnych wyniosły 12.900 tys. zł, co NIK oceniła jako działanie niegospodarne. Zastrzeżenia nasze budziło również zasilanie oddziałów wojewódzkich środkami finansowymi bez zakończenia procedury zmiany planu w sposób odbiegający od przyjętych zasad, czyli algorytmu podziału środków. Tutaj, zdaniem NIK, winę ponosi minister zdrowia, gdyż procedura zmiany planu finansowego czasami wydłużała się do kilku miesięcy i gdyby Fundusz nie przekazywał oddziałom środków zgodnie z projektem zmian, to mogłoby dojść do niewypłacalności Funduszu. Mam upoważnienie od pana prezesa na przekazanie państwu informacji, że przeprowadziliśmy również inną kontrolę, dotyczącą utworzenia i funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia. Wyniki tej kontroli będą ogłoszone w ciągu najbliższych dwóch trzech tygodni. Mamy tam dwa dość poważne zarzuty do Narodowego Funduszu Zdrowia. Otóż Fundusz tytułem wykonania świadczeń zdrowotnych w okresie styczeń kwiecień 2004 r. wydatkował 5600 tys. zł jedynie na podstawie przedkładanych przez świadczeniodawców rachunków, naruszając postanowienia par. 40 zawartych umów oraz par. 28 ogólnych warunków na udzielanie świadczeń zdrowotnych, w których podano, iż podstawą rozliczeń i płatności za świadczenia udzielane w okresie sprawozdawczym jest rachunek wraz z raportem statystycznym oraz sprawozdaniem z wykonania umowy. Z ustaleń kontroli wynika, że wprowadzony w styczniu 2004 r. program informatyczny „Pakiet świadczeniodawcy” funkcjonował nieprawidłowo, dlatego też po krótkim okresie Fundusz przekazywał świadczeniodawcom w cyklach miesięcznych środki finansowe w wysokości 1/12 kontraktów rocznych. Było to zgodnie z uchwałą zarządu Funduszu, natomiast - zdaniem Izby - nieprawidłowe działanie systemu informatycznego, jak i decyzja prezesa Funduszu o przejściowej zmianie zasad finansowania nie zwalniały dyrektorów oddziałów od obowiązku weryfikacji rozliczeń składanych przez świadczeniodawców, w sposób tradycyjny, np. ręczny. Zwłaszcza, iż stwierdziliśmy podczas kontroli, że wiele szpitali było zasilanych 1/12 kontraktu, mimo że nie wykonały w tym okresie w tej wysokości świadczeń zdrowotnych. Druga nieprawidłowość - może nieco większego kalibru - była następująca. Fundusz zawarł w 2004 r. 622 umowy na udzielanie świadczeń zdrowotnych w trybie rokowań o wartości przekraczającej 3.000.100 tys. zł. Najwyższa Izba Kontroli uważa, iż niewłaściwe są tłumaczenia Funduszu brakiem ram czasowych do uzyskania stosownych decyzji Rady Funduszu. Naszym zdaniem Rada Funduszu może podjąć uchwałę, żeby płacić rokowania, zamiast konkursu ofert, jeżeli wartość przewidzianych umów przekracza 200 tys. euro. Na to, niestety, zgody Rady Funduszu nie uzyskano. Chciałbym podkreślić, iż zgodnie z art. 69 ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia podstawowym trybem postępowania w sprawie zawarcia umowy o świadczenia zdrowotne jest konkurs ofert. Natomiast art. 81 tejże ustawy wprowadza tryb rokowań jako wyjątek od zasady podstawowego trybu, jakim jest konkurs ofert.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LechRejnus">Przy czym chciałbym zwrócić uwagę, że część świadczeniodawców mogła nie zostać zaproszona do rokowań, również świadczeniodawców, którzy zaproponowaliby tańsze usługi. Zwracam się z prośbą do Komisji, by przy wyrażaniu opinii o wykonaniu planu finansowego przez Narodowy Fundusz Zdrowia wzięła te ustalenia pod uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WiesławCiesielski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanAntochowski">Mam pytanie - czy za 2004 r. zostały zapłacone wszystkie nadwykonania usług w poszczególnych placówkach służby zdrowia? Czy są jeszcze takie placówki, gdzie nie opłacono tych usług? Chciałbym również dowiedzieć się, czy znana jest wielkość długów, jakie w tej chwili mają placówki służby zdrowia. Chodzi mi konkretnie o szpitale w skali całego kraju - jaka to jest wielkość.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrystynaSkowrońska">Pan prezes mówił o tym, że jesteśmy w Unii Europejskiej i musimy ponosić koszty świadczeń zdrowotnych. Zastanawia mnie poz. B2.15 w przedłożonym sprawozdaniu, ponieważ tu są jakieś bardzo małe kwoty. Proszę o bliższe wyjaśnienia. Kolejna sprawa dotyczy systemu kontroli wewnętrznej, przedstawionej w Informacji NIK na str. 34. Czytamy tu m.in. o nieterminowym regulowaniu zobowiązań w trzech oddziałach. Jakie były tego powody? Podana jest również informacja, iż pan prezes skierował do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych przy Ministrze Zdrowia zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych, m.in. z powodu płatności odsetek za zwłokę w regulowaniu zobowiązań wobec świadczeniodawców. Jakie były powody, że za te świadczenia nie płacono? Jeszcze dwie sprawy. Otóż każdorazowo mamy do czynienia z wyższą ściągalnością składki. To dobrze. Niemniej jednak te procedury w zakresie podziału środków w oddziałach są raczej dobrowolne. Jakie procedury odwoławcze i jaką formę rozstrzygania sporów na tym tle przyjęto w Centrali NFZ, od kiedy pan prezes objął swą funkcję? Jest to rzecz ogromnie istotna, bo poszczególne placówki szpitalne twierdzą, że są gorzej traktowane niż inne, że nie ma pełnej procedury i że dyrektor oddziału NFZ ma możliwość dowolnego kreowania polityki w zakresie przekazywania dodatkowych środków na poszczególne placówki.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderCzuż">Czy były kontrole lekarzy rodzinnych, przeprowadzone przez służby kontroli wewnętrznej? Czy zanotowano „martwe dusze”, czy były takie przypadki? Chciałbym też dowiedzieć się, czy NIK przeprowadziła kontrolę szpitali czy przychodni specjalistycznych, odnośnie do rozliczeń z Narodowym Fundusze Zdrowia w sprawie wykonania usług. Druga sprawa - leki. Od czasu do czasu pojawiają się sygnały prasowe, że są jakieś nieprawidłowości. Czy wzmożono kontrole w tym zakresie? Czy jest jakaś poprawa. W sprawozdaniu czytamy, że „zmiana planu finansowego wynikała z następujących przyczyn: 1. realizacji ustaleń zawartych pomiędzy ministrem zdrowia a „Porozumieniem Zielonogórskim”;”. Zdaje się, że to „Porozumienie Zielonogórskie” powinno się raczej nazwać „Nieporozumieniem Zielonogórskim” bowiem sytuacja wygląda w ten sposób: czwartek - Boże Ciało - dzień wolny od pracy, piątek - dzień wolny od pracy, sobota - dzień wolny od pracy, niedziela - oczywiście dzień wolny - a pacjenci chodzili od pogotowia do szpitala. Czy dalej mamy tolerować takie sytuacje? Czy coś się zmieni? Chciałbym jeszcze dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja u lekarzy rodzinnych, jeśli chodzi o ponoszone koszty skierowań na badania laboratoryjne. W tej chwili bowiem udręką jest uzyskanie skierowania na badanie specjalistyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JakubDerechKrzycki">Przy pracach nad budżetem, kiedy opracowywaliśmy plan Funduszu, pan prezes obiecywał, że za jakiś czas zakończone zostaną analizy dotyczące przekazanych środków na lecznictwo szpitalne od początku reformy, czyli jeszcze za czasów kas, a następnie Funduszu. Chciałbym dowiedzieć się, czy ten materiał jest już dostępny i ewentualnie czy jest też dostępny materiał, który był przez Fundusz zapowiadany, na temat podziału wewnątrz województw środków finansowych kapitacyjnie na lecznictwo szpitalne. Czy zostały oszacowane koszty i jakie środki są przekazywane lekarzom rodzinnym za opiekę nad pacjentami od poniedziałku tylko w godzinach pracy kapitacyjnie na jednego pacjenta i jak wygląda kwota, którą za wszystkie weekendy, noce i popołudnia otrzymują wszystkie publiczne zakłady opieki zdrowotnej - szpitale i pogotowie, bo de facto to one przejmują w tym czasie opiekę nad pacjentami?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#EwaKantor">Chciałabym prosić o wyjaśnienie kosztów finansowych: kto obsługuje Narodowy Fundusz Zdrowia, oraz o przedstawienie relacji między obsługą kredytu a odsetkami, które są. Dlaczego tak wysokie kwoty są lokowane na kontach? Chciałabym również dowiedzieć się, jaki jest udział pracowników merytorycznych w Narodowym Funduszu Zdrowia wśród pracowników wykonujących tylko funkcje kontrolne. Czy zdaniem pana prezesa liczba pracowników NFZ nie jest zbyt wysoka?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WiesławCiesielski">Zwracam się do przedstawiciela NIK. Państwo już na wstępie przedstawionej Informacji zwracacie uwagę, że nie przeprowadzaliście kontroli planów finansowych oddziałów wojewódzkich NFZ. Jednak mimo wszystko udało wam się stwierdzić, w których oddziałach przekroczono koszty funkcjonowania. Chciałbym zapytać - jak to było możliwe? Od pana prezesa z kolei chciałby dowiedzieć się, które oddziały nie przekroczyły kosztów funkcjonowania. Prosiłbym również, aby pan zechciał się odnieść do uwag Najwyższej Izby Kontroli. Czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie? Nie słyszę. Zatem bardzo proszę pana prezesa o odpowiedzi na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o nadwykonania - Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłacił za wszystkie nadwykonania i nie zapłaci, ponieważ kierowane do sądów pozwy przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia są niemal w 100 proc. przegrywane przez pozywającą jednostkę służby zdrowia. W związku z tym jest ustalone orzecznictwo sądowe, iż nadwykonania nie powinny zostać zapłacone. Rozumiem, że pan poseł chciałby, aby nadwykonania były rzeczywiście nadwykonaniami zamówionymi, ale na razie udaje nam się w sądzie udowodnić - z małymi wyjątkami - że nie było bezpośredniej potrzeby udzielenia pomocy medycznej, a w związku z tym nie jest to usługa zamówiona przez Narodowy Fundusz Zdrowia i dlatego Narodowy Fundusz Zdrowia nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji finansowych. Drugie pytanie dotyczyło wielkości długów jednostek służby zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia z mocy ustawy nie może być właścicielem żadnej jednostki służby zdrowia. W związku z tym nie mamy takich danych i nie jesteśmy informowani przez żadną z jednostek służby zdrowia o stanie zadłużenia. My wszystkich traktujemy równo, bez względu na stan zadłużenia. Co do poz. B2.15 - ona rzeczywiście jest tak niewielka, jak pani posłanka zauważa, ponieważ kraje członkowskie Unii Europejskiej nie obciążyły nas w 2004 r. z tytułu leczenia Polaków poza granicami kraju, a wewnątrz tej „27” - nie licząc Polski. Stąd nasza możliwość przeniesienia reszty środków z rezerwy na inne cele leczenia w naszym kraju. Ta pozycja to układ rzeczywistych kosztów, jakie ponieśliśmy z tytułu leczenia Polaków od 1 maja do końca ubiegłego roku. Jako ciekawostkę mogę państwu powiedzieć, iż Republika Federalna Niemiec do dzisiaj nie jest przygotowana ze swoim systemem informatycznym, żeby obciążać Polskę z tytułu leczenia Polaków w Niemczech. Jeśli chodzi o kontrolę wewnętrzną - pani posłanka powołuje się na dokument, którego nie mam, bo w moim materiale w ogóle nie mam 34 strony. W związku z tym mam pewien kłopot, aby ustosunkować się do tego, co jest na stronie 34.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrystynaSkowrońska">Tu chodzi o Informację NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyMiller">Niestety, nie mam tego dokumentu przed sobą. Dlatego odniosę się tylko ogólnie. W Narodowym Funduszu Zdrowia są audytorzy na szczeblu Centrali NFZ i na szczeblu oddziałów wojewódzkich oraz jest kontrola wewnętrzna również na szczeblu Centrali NFZ i na szczeblu oddziałów wojewódzkich. Dotychczas kontrola wewnętrzna była połączona z kontrolą świadczeniodawców. Uznaję to za nieszczęśliwe połączenie dwóch funkcji, ale taki był stan rzeczy w 2004 r. Co do wniosków - niewątpliwie audytor jest wczesnym ostrzeżeniem i spostrzeżenia wynikające z jego ustaleń powinny być natychmiast wykorzystane przez, odpowiednio, dyrektora oddziału wojewódzkiego lub prezesa Funduszu do działań zaradczych. Niestety, mogę państwu powiedzieć, iż nie wszyscy audytorzy stanęli na wysokości zadania. Niektórzy już nie pracują w Narodowym Funduszu Zdrowia, ponieważ ich ustalenia nie zgadzały się z ustaleniami późniejszej kontroli zarządzonej przez Centralę NFZ w danym oddziale wojewódzkim. Następna kwestia - nieterminowe regulowanie zobowiązań. To może jest przez państwa nie do końca akceptowane, że Fundusz kończy rok nadwyżką, a jednocześnie ma przeterminowane zobowiązania, ale to jest taki mechanizm. Jeżeli np. oddział zachodniopomorski z tego tytułu, że jest zadłużony, dostałby dodatkowy zastrzyk pieniężny, to jestem święcie przekonany, że w ślad za oddziałem zachodniopomorskim poszłyby inne oddziały i natychmiast przeszłyby do strefy oddziałów zadłużonych. W rezultacie mielibyśmy nie prawie 600 mln zł nadwyżki, tylko pewnie kolejny rok zakończony miliardową stratą. W związku z tym, z punktu widzenia wytwarzania odpowiednich mechanizmów motywacji dla poszczególnych oddziałów wojewódzkich, mimo nadwyżki płynności nie mogliśmy sobie pozwolić na tolerowanie takich, a nie innych zachowań oddziału zachodniopomorskiego. To, co pan dyrektor NIK podkreśla, to jest właśnie sytuacja oddziału zachodniopomorskiego, który permanentnie, z miesiąca na miesiąc, mimo deklaracji zmniejszania stanu swego zadłużania, ten stan tak naprawdę pogłębiał. Zresztą pewnie nie bez przyczyny zmienił się w zeszłym roku dyrektor oddziału w Szczecinie. Jeśli chodzi o procedury odwoławcze w procesie kontraktowania umów - ustawa przewiduje, że każdy podmiot niezadowolony z rozstrzygnięcia przetargu ma prawo odwołać się do prezesa Funduszu, a nieusatysfakcjonowany decyzją prezesa Funduszu ma prawo odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i na końcu do Naczelnego Sądu Administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrystynaSkowrońska">Panie prezesie, tu chodzi o dodatkowe środki. Nie o pierwsze kontrakty za usługi, np. w lecznictwie zamkniętym, ale o dodatkowe środki z tytułu zwiększonej ściągalności składki, które są na etapie podpisywania aneksów.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyMiller">Procedura nie zależy od tego, czy to jest pierwsza umowa, czy kolejny aneks do umowy. Tu obowiązuje dokładnie taka sama procedura. W związku z tym mogę państwu powiedzieć, iż na koniec 2004 r. wpłynęło do mnie ponad 500 odwołań, natomiast obecnie w ciągu miesiąca wpływa 20–30 odwołań w tym trybie. W większości przypadków podtrzymuję decyzję dyrektora oddziału, a nauczka dla mnie jest taka, iż trzeba zwiększyć wysiłek edukacyjny podmiotów, które przystępują do kontraktowania, ponieważ często popełniają proste błędy proceduralne, które eliminują ich z dalszego toku rozpatrywania ich oferty, ze szkodą dla ubezpieczonego, bowiem są to dobrzy oferenci, proponujący atrakcyjne warunki umów, a ze względów formalnych nie mogą być brani pod uwagę. W bieżącym roku chcielibyśmy przyspieszyć rozpoczęcia kontraktowania na 2006 r., by procedura była na tyle dłuższa, żeby był komfort czasowy dobrego przygotowania się i dobrego później negocjowania warunków umów. Poruszono kwestię kontroli lekarzy rodzinnych i tzw. „martwych dusz”. Rzeczywiście był to problem przede wszystkim okresu regionalnych kas chorych, kiedy można było być zarejestrowanym np. poprzez swoją regionalną kasę chorych i poprzez branżową kasę chorych. Pewnie państwo znacie przypadek Małopolskiej Regionalnej Kasy Chorych, gdzie te „martwe dusze” występowały w tysiącach. Obecnie też mamy ten problem. Stopniowo go eliminujemy. Jeszcze w zeszłym roku mieliśmy nierozpoznanych 900 tys. osób, aktualnie mamy już poniżej 200 tys. osób. Jest to również kwestia jakości naszych publicznych rejestrów, w tym rejestru PESEL, który z jednej strony nie pokazuje wszystkich ubezpieczonych, z drugiej strony powoduje, iż ktoś znika z rejestru, jeśli zmienia nazwisko i dowód, i przez jakiś czas mamy kłopot z jego identyfikacją. W każdym razie - problem jest. Co miesiąc konfrontujemy wykazane tzw. listy aktywnych ubezpieczonych przypisanych do danego lekarza rodzinnego z naszą listą, tzw. centralnym wykazem ubezpieczonych. Jeśli chodzi o trudność z uzyskaniem skierowania do specjalisty - w tym zakresie sprawa nie jest załatwiona do końca, ale postęp jest duży, ponieważ skierowanie do specjalisty nie kosztuje lekarza rodzinnego. Gorzej jest ze skierowaniem na tzw. badania diagnostyczne, ponieważ wtedy koszt wykonania badania obciąża budżet lekarza rodzinnego. Sytuacja jest złożona. Nie ma kraju na świecie, który rozwiązałby ten problem wzorcowo, tak żeby np. to rozwiązanie można było przenieść do Polski. Jest model finansowo bardzo restrykcyjny - w efekcie są takie zachowania lekarzy pierwszego kontaktu jak w Polsce, czyli minimalizacja liczby skierowań na badania diagnostyczne. Mogę powiedzieć, że rekordzista u nas wydaje 8,5 zł miesięcznie na wszystkich swoich ubezpieczonych 2,5 tys. pacjentów. Z drugiej strony są pacjenci, którzy są namolni w żądaniu na następne badanie diagnostyczne, mimo że naprawdę ich stan zdrowia tego nie wymaga. W związku z tym, gdybyśmy przeszli do innego modelu - który obowiązuje w wielu krajach - że lekarz rodzinny nie ponosi skutku finansowego badania diagnostycznego, tylko płatnik, to wtedy mielibyśmy „epidemię” niepotrzebnych badań diagnostycznych. Najlepszym dowodem - z zupełnie innego powodu - są Stany Zjednoczone, gdzie ze względu na procesy sądowe zupełnie niepotrzebnie bada się diagnostycznie nawet bardzo proste przypadki. Podjęliśmy próbę wspólnego znalezienia rozwiązania z lekarzami rodzinnymi. Zobaczymy, do czego to będzie prowadziło. Proszę o cierpliwość, ponieważ tutaj efektów nie należy się szybko spodziewać.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JerzyMiller">To jest kwestia zmiany mentalności ludzi. Następny problem - kontrola leków. To jest jeszcze bardziej skomplikowana kwestia. Co miesiąc wysyłamy wnioski do organów ścigania - wtedy, kiedy jesteśmy przekonani, że lekarz popełnia przestępstwo. Ponieważ nie mamy właściwych kwalifikacji, więc po naszej kontroli w takich przypadkach kierujemy sprawę do dalszego rozważania przez organy ścigania. Mamy również często do czynienia z takimi przypadkami, że lekarz rodzinny ma po prostu bałagan w swojej dokumentacji medycznej. W związku z tym, chcąc walczyć z pierwszym zjawiskiem, a edukować lekarzy co do konieczności przestrzegania stosownych rozporządzeń w drugim przypadku, dzielimy nasze działanie na bardziej i mniej restrykcyjne. Co do realizacji umowy pomiędzy ministrem zdrowia a Porozumieniem Zielonogórskim - nie mnie oceniać, czy powody były wystarczające, by to porozumienie podpisać, czy nie. Moi poprzednicy musieli „skonsumować” efekty. Między innymi część zarzutów Najwyższej Izby Kontroli pod adresem Narodowego Funduszu Zdrowia jest skutkiem tamtych wydarzeń. Część odbiła się na programach profilaktycznych, ponieważ pieniądze, które miały być na programy profilaktyczne zostały skonsumowane przez podstawową opiekę zdrowotną. Część tych rozwiązań, które dzisiaj państwo sygnalizują - typu przyjmowanie przez lekarzy rodzinnych od poniedziałku do piątku od godziny 8.00 do 18.00, a szukanie pomocy w dni wolne od pracy czy po godzinie 18.00 w instytucjach ratownictwa medycznego - to wszystko pokłosie tych porozumień. Jeśli chodzi o materiał porównawczy Narodowego Funduszu Zdrowia dotyczący wydatków na lecznictwo szpitalne z lat od 1999 do 2004 - taki materiał jest. Ja nawet wykazywałem zainteresowanie prezentacją na forum Komisji Zdrowia, ale ze względu na stan prac innych najprawdopodobniej przyjdzie się z nim zapoznać dopiero pod koniec lipca. Dodam, że materiał ma - niestety - lukę czasową obejmującą lata 2002–2003, ponieważ w tym okresie język, jakim się posługiwano przy kontraktowaniu był tak zróżnicowany w poszczególnych regionalnych kasach chorych, iż jest to po prostu nie do przeanalizowania. Pozostała sprawa lokat i liczby pracowników Centrali NFZ. Mam nadzieję, że państwo podzielają pogląd, że każda złotówka wolnych środków powinna być ulokowana jak najlepiej, dlatego że wszystkie przychody z tytułu tych lokat są następnie kierowane na wydatki na rzecz ubezpieczonych, dla których służba zdrowia świadczy usługi medyczne. W zeszłym roku mieliśmy kilka banków obsługujących Narodowy Fundusz Zdrowia. Od 1 stycznia br. jedynym bankiem jest Bank Gospodarstwa Krajowego. Na początku mieliśmy kłopoty, żeby wytłumaczyć, że inne banki dają lepsze warunki lokat, jednak po kilku miesiącach „dotarliśmy się” nawzajem tak, że w chwili obecnej na tej zamianie kilku obsługujących banków na monopolistę - Bank Gospodarstwa Krajowego - nie tracimy. Dodatkową zachętą dla banku, aby oferta dla nas była atrakcyjna, jest to, że jeżeli nie bylibyśmy z propozycji banku usatysfakcjonowani, to możemy kupić papiery skarbowe i w ten sposób dbać o dochody służby zdrowia. Oczywiście to są lokaty krótkoterminowe, ponieważ nasze przychody są nieregularne, związane z terminami płatności przez płatników składek na ubezpieczenie zdrowotne, a wiedzą państwo, iż to są trzy terminy w miesiącu. Z kolei wypłaty są uzależnione od terminu otrzymania sprawozdawczości. Tu pewnie państwa zaskoczę, jeśli powiem, że służba zdrowia w Polsce jest bardzo bogata. Dlaczego? Ponieważ nie wystawia nam rachunków. I na przykład za pierwszy kwartał tego roku nie dostaliśmy rachunków o wartości 25 proc. planu wydatków, tylko ledwie ponad 23 proc., ponieważ służba zdrowia nie przedstawiła nam stosownej dokumentacji potwierdzającej wykonanie zadań wobec ubezpieczonych. Stąd właśnie wnoszę, że jest bardzo bogatym sektorem usług, który nie cierpi na brak płynności finansowej.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JerzyMiller">Co do liczby pracowników Centrali NFZ - jest to około 250 osób. Szczycimy się niekwestionowanym prymatem wśród wszystkich ubezpieczycieli w krajach o porównywalnej liczebności populacji ubezpieczonych. Aczkolwiek osobiście ubolewam, że dzierżymy prymat, ponieważ gdybyśmy mieli więcej pracowników, to prawdopodobnie moglibyśmy lepiej kontrolować wydatkowanie tych pieniędzy, z pozytywnym skutkiem dla wszystkich ubezpieczonych. Liczba pracowników kontroli to bodajże 368 osób w całym Funduszu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#EwaKantor">Proszę o wyjaśnienie - co to znaczy „stosowna dokumentacja”? Czy ona w ogóle nie napłynęła, czy też to są jakieś drobne niedopatrzenia w procedurze, które powodują, że państwo nie wypłaca pieniędzy? Jakie to są opóźnienia w wypłatach? Czy nie powinno być tak, że te środki powinny być kierowane do placówek, które wykonały zadanie, a one mogłyby sobie je lokować? W mojej ocenie to, co robi NFZ, jest dysponowaniem czyimiś pieniędzmi, jeśli pan mówi, że nie wypłacono 25 proc., bo nie było odpowiednich sprawozdań. Czy były szkolenia dla placówek służby zdrowia na temat prawidłowego prowadzenia dokumentacji? Bo rozumiem, że rachunki są, zadania zostały wykonane, tylko dokumentacja jest niewłaściwa. Bardzo również zaniepokoiła mnie sprawa braku odpowiedniej dokumentacji lekarskiej, o czym pan prezes wspominał. Czego to dotyczy - czy tego, że pacjenci nie wykupili leków, bo nie mieli pieniędzy, czy też czegoś innego? Proszę dokładnie to uszczegółowić, bo sprawa wydaje się mocno niepokojąca.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KrystynaSkowrońska">Prosiłabym jednak, aby pan prezes udostępnił materiał o środkach przekazanych do szpitali, o czym pan mówił, udzielając odpowiedzi na pytanie posła Jakuba Derech Krzyckiego. Druga rzecz to uwaga na przyszłość pod adresem prezydium Komisji - chodzi o kwestię pozwów kierowanych do sądów w sprawie „ustawy 203”, iż to Sejm jest odpowiedzialny za zobowiązania. Otóż prosiłabym, aby do Komisji trafił taki pozew sądowy i abyśmy mieli ekspertyzę prawną w tej sprawie, bo póki co, to tylko z mediów wiemy, jakie jest orzeczenie sądu, a chcielibyśmy poznać treść uzasadnienia. Wydaje się, że tą drogą moglibyśmy mieć informację na temat, jaki kierunek orzeczeń w tym zakresie się kształtuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WiesławCiesielski">Zwracam się do sekretariatu Komisji, aby zdobyło dla nas ten pozew i orzeczenie z uzasadnieniem, abyśmy mogli się tej sprawie przyjrzeć. Proszę przedstawiciela NIK o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#LechRejnus">Pan poseł Aleksander Czuż pytał, czy były przeprowadzone inne kontrole w jednostkach służby zdrowia. Tak, były. Była duża kontrola leczenia nerkozastępczego. W czasie kontroli wykryliśmy szereg nierzetelnych rozliczeń, zresztą wystąpiliśmy do Narodowego Funduszu zdrowia o kontrolę świadczeniodawców. Tu podziękowania dla Funduszu, bowiem kontrolą objęto wszystkie stacje dializ i w wyniku tej kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia odzyskał ponad 8 mln zł wypłaconych nieuczciwym świadczeniodawcom. Pan przewodniczący pytał, na jakiej podstawie, nie kontrolując oddziałów NFZ, wykazaliśmy ich zadłużenie. Otóż na podstawie sprawozdań składanych przez oddziały i w wyniku kontroli wewnętrznej przeprowadzonej w Narodowym Funduszu Zdrowia. Nawiasem mówiąc, tę kontrolę wewnętrzną oceniamy dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyMiller">Bardzo mi przykro, ale nie podzielam poglądu pani posłanki, że należy płacić za niewykonaną usługę, a przynajmniej za usługę, o której się nie wie, czy została wykonana. Wyjaśniam też, że we wszystkich materiałach dla wszystkich świadczeniodawców jest ujawniony sposób, w jaki należy do 10. każdego miesiąca sprawozdawać o świadczeniach wykonanych w poprzednim miesiącu. Przypuszczam, iż Najwyższa Izba Kontroli nie podzielałaby poglądu, że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia właściwie dba o interes finansów publicznych, gdyby płacił za usługę zamówioną, a niewykonaną. Jeśli chodzi o kwestię poruszoną przez panią posłankę Krystynę Skowrońską - zgłosiłem chęć zaprezentowania materiału ponad miesiąc temu. Czekam tylko na sygnał.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WiesławCiesielski">Po przeprowadzonej dyskusji, po pytaniach i po odpowiedziach proponuję, aby Komisja przegłosowała wniosek o pozytywne zaopiniowanie wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. Z tym że w opinii wskazalibyśmy na te mankamenty, o których mówił NIK i te mankamenty, które były podnoszone w dzisiejszej dyskusji. W szczególności chodzi o kwestie przekroczenia kosztów. Tu dodam, że nie zgadzam się ze stanowiskiem pana prezesa i uważam, iż kwestii nadwykonań nie można zbyć tylko tym, że sądy tak wyrokują. Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że Narodowy Fundusz Zdrowia powinien dysponować wiarygodnymi, aktualnymi informacjami o narastaniu zjawiska nadwykonań. I tu się absolutnie z NIK zgadzam. Tymczasem NIK stwierdza, że z tym procesem informacji nie jest najlepiej. Nie jest też tak, że sądy nam to wszystko załatwią. Znam osobiście kilka przypadków, że nadwykonanie dotyczyło np. przypadków sepsy: oddział zakaźny miał ich w planie 3 bo taka była norma za ostatnich parę lat - a było 6 i za te 3 nie chciano im zapłacić, bo sąd uznał, że było to nadwykonanie. Pytam - dokąd odesłać człowieka z sepsą? W związku z tym chciałbym, żebyśmy tutaj popatrzyli bardziej na zdrowie pacjenta, który ma prawo nie szukać szpitala, który mu udzieli pomocy. Chciałbym, abyśmy z takimi uwagami przyjęli opinię o pozytywnym wykonaniu planu finansowego. Proponuję też, by ostateczną redakcję opinii powierzyć prezydium Komisji. Czy członkowie Komisji zgadzają się na taki tryb? Nie słyszę sprzeciwu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem pozytywnej opinii ze wskazaniem tych mankamentów? Stwierdzam, że Komisja 21 głosami, przy 1 przeciwnym i 8 wstrzymujących się, pozytywnie zaopiniowała wykonanie planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r., wskazując jednocześnie na mankamenty, które zostały wymienione podczas dyskusji i podniesione przez Najwyższą Izbę Kontroli. Na tym zamykam pkt II porządku dziennego. Ogłaszam 3 min. przerwy.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WiesławCiesielski">Wznawiam posiedzenie po przerwie. Przystępujemy do rozpatrzenia pkt III do VI. Pkt III dotyczy zaopiniowania wniosków o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego. Następne trzy punkty to pierwsze czytania poselskich projektów uchwał generalnie wzywających do wycofania się ze znanego rozporządzenia akcyzowego. W tym momencie chciałbym poddać pod rozwagę państwa propozycję odwrócenia kolejności - abyśmy najpierw zajęli się tymi trzema uchwałami, w kontekście decyzji ministra Mirosława Gronickiego w sprawie wycofania tego rozporządzenia. Gdyby się okazało, że jest pewne, iż to rozporządzenie traci bieg, sądzę, że należałoby rozważyć, czy jest zasadne utrzymywanie wniosków o wyrażenie wotum nieufności. Czy raczej nie należałoby ich wycofać, bo sprawa przestała istnieć. Jednak żeby mieć pewność, że doniesienia medialne są prawdziwe, proponuję, żebyśmy najpierw wysłuchali w tej sprawie pana ministra. Chcemy bowiem mieć pewność czy to jest tylko zapowiedź, czy są już podjęte działania legislacyjne, które zmieniają to rozporządzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MirosławGronicki">Chciałbym przeczytać rozporządzenie, które mam przed sobą, a które zostanie podpisane jutro, bo to wymaga jeszcze pewnych procedur legislacyjnych. Brzmi ono następująco: „Na podstawie art. 65 ust. 2, art. 69 ust. 5...” - nie będę dalej tych artykułów czytał - „zarządza się, co następuje: traci moc rozporządzenie ministra finansów z dnia 30 maja 2005 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie obniżenia stawek podatku akcyzowego. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.” - czyli jutro. Uzasadnienie brzmi: „Ze względu na ostrą krytykę społeczną proponowanych przez resort finansów publicznych nowych stawek podatku akcyzowego na olej opałowy i gaz płynny oraz biorąc pod uwagę opinię Komisji Finansów Publicznych Minister Finansów wycofał się z wcześniej podjętej decyzji o wprowadzeniu stawek akcyzy, określonych w rozporządzeniu z dnia 30 maja 2005 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie obniżenia stawek podatku akcyzowego, które miało wejść w życie z dniem 1 sierpnia 2005 r. Niewprowadzenie w życie propozycji zrównania stawek akcyzy na olej opałowy lekki i olej napędowy oraz odejście od opodatkowania akcyzą gazu płynnego zużywanego na cele opałowe spowoduje konieczność przeciwdziałania patologicznym zjawiskom wykorzystywania tych nośników energii niezgodnie z przeznaczeniem, tj. do napędu. Te przeciwdziałania będą wyłącznie w drodze intensyfikacji działań kontrolnych w zakresie obrotu paliwami silnikowymi. Niniejsze rozporządzenie wejdzie w życie z dniem ogłoszenia, a zatem bez wymaganego okresu vacatio legis. Należy zauważyć, iż rozwiązanie takie przyjęto w związku z sytuacją szczególną, na korzyść podatników”. Tyle mamy, jeśli chodzi o rozporządzenie. Podkreślam - podpisuję je jutro. Musi ono jeszcze przejść jakąś procedurę legislacyjną - ja nie jestem prawnikiem, więc się na tym nie znam. Mam co prawda podpis, że jest zgodne pod względem prawnym i redakcyjnym, natomiast wolę, żeby to jeszcze sprawdzono. Minister Jarosław Neneman - odpowiedzialny w resorcie za podatek akcyzowy - może odpowiedzieć na pytania bardziej szczegółowe. Ja podejmuję tę decyzję, odpowiadając za cały resort i upewniam państwa, że wczorajsze enuncjacje medialne są prawdziwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WiesławCiesielski">Bardzo dziękuję, panie ministrze. Wobec tego mam pytanie do ministra Jarosława Nenemana. Otóż rozumiem, że wycofanie rozporządzenia jest też związane z procedurą legislacyjną, polegającą na tym, że pan minister najpierw akceptuje projekt decyzji, czyli nowego rozporządzenia, ten projekt musi przejść przez uzgodnienia międzyresortowe, otrzymać opinię Rządowego Centrum Legislacji i dopiero wtedy można go podpisać, czyli podjąć decyzje o wejściu w życie. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JarosławNeneman">Pan przewodniczący doskonale to przedstawił. Tu ten proces uzgodnień międzyresortowych jest maksymalnie skrócony do jednego dnia. Opinię RCL, jeszcze nieformalną, na temat zgodności tego aktu prawnego, już mamy. Jutro projekt wraca z uzgodnień międzyresortowych i natychmiast trafia do komisji prawniczej i będzie gotowy do podpisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WiesławCiesielski">Zwracam się wobec tego z pytaniem do wnioskodawców. Tu dodam, że to jest tylko kwestia państwa woli - nie będziemy tej kwestii głosować, żeby była jasność. Czy w tych okolicznościach widzicie państwo możliwość wycofania tych projektów uchwał?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefCepil">W imieniu przewodniczącego Andrzeja Leppera chcę powiedzieć, że skoro na dzień dzisiejszy jest to tylko wola pana ministra, bo podpis zobaczymy jutro, proponuję dyskusję nad tym punktem porządku dziennego przełożyć na jutro. Jutro, jeśli okaże się, że dokument będzie podpisany, nasz projekt uchwały - Klubu Parlamentarnego Samoobrony - traci podstawę prawną, gdyż minister zachowa się tak, jak prosiliśmy w swoim projekcie. Dzisiaj nie otrzymałem upoważnienia do wycofania wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RafałZagórny">Wydaje mi się, iż pomysł przeniesienia dyskusji nad tymi punktami do jutra jest pomysłem bardzo sensownym.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechJasiński">W zasadzie nie mam nic przeciwko przeniesieniu dyskusji. Choć muszę powiedzieć, iż zważywszy na to, co powiedział pan premier Belka w Sejmie - że rząd się z tego nie wycofa - boję się, że w sierpniu rząd do tego powróci.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WiesławCiesielski">Zatem rozstrzygnijmy tę kwestie. Wobec zgodnej woli wnioskodawców proponuję, abyśmy w tej sytuacji przenieśli ewentualne rozpatrywanie tych trzech punktów na jutro. Rozumiem, że w sytuacji, kiedy będziemy już mieli podpis pana ministra, będą formalne akty wycofania tych projektów uchwał i wtedy nie będzie potrzeby rozpatrywania tego. Czy dobrze zrozumiałem intencje wnioskodawców? Nie słyszę sprzeciwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KrystynaSkowrońska">Zwracam się z pytaniem do pana ministra - jeśli dzisiaj nie usłyszę odpowiedzi, proszę, aby była udzielona w dniu jutrzejszym. Otóż między innymi powodem wprowadzenia tego rozporządzenia była walka z patologiami, z nadużyciami, z czarną i szarą strefą w tym zakresie, z handlem olejem opałowym w sposób taki, iż zmniejszano dochody z tego tytułu do budżetu. Interesuje mnie, a myślę, że i pozostałych posłów, w jaki sposób - w związku z wycofaniem się z tego rozporządzenia - rząd zamierza podjąć, i jakie, instrumenty walki z tym procederem dotyczącym obrotu oleju. W jaki sposób będzie to robione i w jakim terminie zostaną przygotowane odpowiednie instrumenty do walki z korupcją?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#EdwardWojtalik">Pan minister stwierdził, iż jutro podpisze rozporządzenie zmieniające to poprzednie. Zatem przekładanie dyskusji nie ma sensu. Myślę, że tu jest po prostu gra polityczna. Jeżeli pan minister wycofuje się z poprzedniej decyzji, to w ogóle nie ma o czym dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AnitaBłochowiak">Jeśli będzie przeniesiona dyskusja na jutro, to jak najbardziej rozumiem obawy wnioskodawców. Natomiast chciałabym prosić o wyjaśnienie pewnej kwestii. Otóż dziś w prasie przeczytaliśmy wypowiedź pana przewodniczącego Mieczysława Czerniawskiego, że wycofa komisyjny projekt ustawy, który przyjęliśmy. Pragnę przypomnieć, że to jest projekt komisyjny, a nie grupy posłów, w związku z czym tylko wolą Komisji moglibyśmy ten projekt wycofać. Chciałabym mieć jasność, że inne kluby parlamentarne - bo Sojusz Lewicy Demokratycznej w dalszym ciągu popiera ten projekt komisyjny - nie wycofują się i że zgodnie z umową dżentelmeńską, którą zawarliśmy, dotyczy on tylko tej bardzo krótkiej nowelizacji, bez innych poprawek, pierwsze, drugie, trzecie czytanie - bez debaty. Chciałabym, aby pan przewodniczący to potwierdził i podtrzymał.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WiesławCiesielski">Oczywiście nie mogę tego nie potwierdzić. Podejrzewam, że to jest jakiś lapsus medialny, albo też niefortunna wypowiedź typu: ja uważam, że powinniśmy. Potwierdzam, że to jest decyzja Komisji i tę decyzję może zmienić tylko Komisja. I tyle mam w tej sprawie do powiedzenia. Natomiast do posła Edwarda Wojtalika mam prośbę o zrozumienie jednej rzeczy. Mianowicie jest dobra wola wnioskodawców tych trzech projektów uchwał, aby dać szanse na spełnienie się zapowiedzi pana ministra. To spełnienie jest uwarunkowane nieuchronnym procesem legislacyjnym. Chcę też zwrócić uwagę, że w dniu jutrzejszym - jeśli pan minister tego nie podpisze jutro -wchodzi w życie tamto rozporządzenie. Nie sądzę, żeby ktoś chciał sobie robić taki „pasztet”. Dlatego, panie pośle, dajmy szanse ziszczenia się temu zamysłowi, tym bardziej, że w czwartek mamy to w porządku obrad plenarnych. W związku z tym do czwartku tak czy tak musimy kwestię rozstrzygnąć. Stąd proponuję, abyśmy pozytywnie przyjęli dobrą wolę wnioskodawców i abyśmy przenieśli ewentualne rozpatrywanie tej kwestii na jutrzejsze posiedzenie Komisji - w którym momencie, to jeszcze popatrzymy, jak czas nam na to pozwoli. Zgoda? Słyszę, że tak. W tej sytuacji przystępujemy do realizacji pkt III porządku dziennego, czyli zaopiniowania wniosków o wyrażenie wotum nieufności dla ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego. Proponuję, byśmy procedowali w następujący sposób. Najpierw poproszę wnioskodawców - najpierw reprezentowanych przez posłankę Gabrielę Masłowską, a następnie przez posła Marka Sawickiego - o uzasadnienie wniosków. Czy jest na sali poseł Marek Sawicki?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Jako członek prezydium Klubu Parlamentarnego PSL jestem upoważniony do prezentowania wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WiesławCiesielski">Rozumiem, że ma pan upoważnienie pisemne.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Nie było to praktykowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WiesławCiesielski">Proszę Biuro Legislacyjne, by wypowiedziało się, czy jest wymagane pisemne upoważnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#TomaszOsiński">Rzeczywiście, do tej pory taki był zwyczaj i pisemne upoważnienia zawsze były. Tu byłoby odejście od pewnego konwenansu, który był przyjęty, ale rozumiem, że słowo pana posła, iż takie upoważnienie zostało mu udzielone, ma decydujące znaczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WiesławCiesielski">Rozumiem, że Komisja nie wnosi sprzeciwu w tej sprawie. Czy tak? Nie słyszę sprzeciwu. Zatem oddaję głos posłance Gabrieli Masłowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#GabrielaMasłowska">Przesłanką wniosku o wotum nieufności dla ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego jest nasza negatywna ocena całej bieżącej polityki fiskalnej, jak też negatywna ocena stanowiska pana ministra w kwestiach strategicznych i systemowych. Rosnące obciążenia fiskalne, w tym wzrost VAT, akcyzy, zamrożenie skali podatkowej spowodowało ograniczenie popytu konsumpcyjnego i spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w Polsce w pierwszym kwartale do 2,1 proc., w porównaniu z planowanym 4,47 proc. Nastąpiło również załamanie procesów inwestycyjnych. Przykład ostatniego rozporządzenia świadczy o nieumiejętności przewidywania skutków swoich decyzji fiskalnych albo złej woli, albo też o jednym i drugim. Zwiększenie podatku akcyzowego - tak jak w przypadku wyrobów tytoniowych i innych - powoduje dalsze ograniczanie popytu konsumpcyjnego. Kończy się to tym, że przedsiębiorstwa gromadzą swoje zyski, swoje środki, na formie depozytów bankowych, ponieważ nie ma motywacji do inwestowania, uruchamiania produkcji - krótko mówiąc - nakierowanej na magazyn. Jest to zatem polityka, która jest polityką bardzo zawężoną, krótkowzroczną. Decyzje pana ministra podejmowane są tylko, albo przede wszystkim, ze względów fiskalnych, bez uwzględniania ich wpływu na realne procesy gospodarcze. Uważamy, że jest to po prostu nie do utrzymania na dłuższą metę. Głównym jednak powodem wniosku o wotum nieufności dla pana, panie ministrze, są działania zmierzające do likwidacji polskiego złotego i polskiej władzy monetarnej. Uważamy, że nie może być ministrem finansów osoba, która akceptuje takie działania i sama w nich uczestniczy. Pan minister Mirosław Gronicki aprobuje szkodliwość działalności Międzyresortowej Grupy Roboczej do spraw Integracji Polski z Unią Gospodarczą i Walutową, gdyż wciąż uczestniczy w niej skierowany przez pana podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Wiesław Szczuka. Niezależność, suwerenność monetarną my rozumiemy jako samodzielność prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Wiemy, że w krajach zachodniej Europy w ostatnim czasie wyraźnie narasta sprzeciw wobec euro. Włoski minister pracy Roberto Maroni mówi o wycofaniu się i przywróceniu lira. Twierdzi m.in., że „euro okazało się nieadekwatne w obliczu spowolnienia gospodarczego, utraty konkurencyjności i kryzysu na rynku pracy”. W Niemczech również z oficjalnych wypowiedzi wynika, że odpowiedzialnością za drożyznę, za bezrobocie i za upadłość głównie małych przedsiębiorstw obciąża się likwidację waluty narodowej i wejście do strefy euro. W sytuacji, kiedy traktat konstytucyjny widzimy jako uwieńczenie w Unii Europejskiej starań w kierunku likwidacji walut narodowych, a którego losy są nam znane, traktowanie przez przedstawicieli najwyższych władz finansowych w Polsce problemu jako nieistotnego, jako niewystępującego i brak w tym momencie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie jest dla nas nie do przyjęcia, nie do zaakceptowania. Dodam kilka uwag natury ogólnej w ramach uzasadnienia. Otóż posiadanie własnej waluty jest niezbywalną cechą państwa i, jak mówią nauki z dziedziny finansów międzynarodowych, jest to oznaka najwyższego stopnia suwerenności.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#GabrielaMasłowska">Unia walutowa i gospodarcza w statystyce międzynarodowej traktowana jest na równi z państwem. Wobec tego koncepcja unii walutowej jest oczywistym etapem w budowie wspólnego państwa - państwa europejskiego. Naturalnie odbywa się to wszystko kosztem harmonizacji prawa, kosztem sukcesywnego przenoszenia praw suwerennych na szczebel ponadnarodowy, kosztem szerzenia kosmopolityzmu wśród młodzieży. Kraj członkowski - jak wiemy - byłby reprezentowany przez prezesa narodowego banku centralnego. Decyzje w Europejskim Banku Centralnym podejmowane są większością głosów. Polska w tej sytuacji traktowana jest jako jeden z kilku obszarów gospodarczych strefy euro. Praktyka funkcjonowania Europejskiego Banku Centralnego potwierdza, że szefowie narodowych banków centralnych słabo respektują interesy gospodarcze rodzimych krajów. Wejście NPB do europejskiego systemu banków centralnych przekształca polski bank centralny NBP z ośrodka decyzyjnego na ośrodek wykonawczy Europejskiego Banku Centralnego. Instrumenty, które ma do dyspozycji Europejski Bank Centralny, będą stosowane względem polskiej gospodarki według jego widzimisię: czy w danym momencie podejmie te działania, czy nie. Teraz przejdę od zasad do argumentów ekonomicznych. Otóż często uważa się, że na wejściu do „Eurolandu” skorzystały najbardziej kraje najbiedniejsze. Wiadomo, że pod względem poziomu PKB na jednego mieszkańca są one bardzo zróżnicowane. Do grupy krajów „Eurolandu”, które mają najniższe PKB, należą Grecja, Portugalia i Hiszpania. Nazwijmy je roboczo, że jest to Grupa G 3. Otóż od 1999 r. do 2004 r. średnia stopa wzrostu PKB w tych krajach wynosiła 2,8 proc. Gdyby pod uwagę wziąć okres 2001–2004 - ponieważ Grecja weszła do Unii dopiero w 2001 r. - okazałoby się, że średnie roczne tempo wzrostu wynosi 2,5 proc. Z kolei na lata 2005–2006 przewiduje się tempo w granicach 2,4 proc. Czy naprawdę, jak na kraje wchodzące, które mają się rozwijać, jest to tempo wysokie? Ja mam wątpliwości. Według mnie jest to tempo niskie. Z drugiej strony mamy wiele krajów, które również należą do krajów wchodzących, ale które w tym czasie miały o wiele wyższe tempo wzrostu gospodarczego i mimo zróżnicowania systemu finansowego i struktury PKB miały jedną cechę wspólną - miały własną walutę, nie likwidowały własnej waluty i zachowały swoją suwerenność. Przy tym jest tam stosunkowo niskie bezrobocie w porównaniu z krajami Unii Europejskiej. A więc osiągnęły także pozytywne efekty ekonomiczne. Dlatego właśnie nie zgadzamy się i nigdy nie zgodzimy się na likwidację złotego i likwidację władzy monetarnej pod pretekstem przyspieszenia wzrostu gospodarczego Polski. Uważam, że pan minister Gronicki powinien zareagować na ten niefortunny raport przygotowany przez NPB na temat kosztów i korzyści z tytułu przystąpienia Polski do strefy euro. Jakim cudem grupa 13 ekonomistów z Jakubem Borowskim na czele doszła do wniosku, że jeżeli Polska zlikwiduje złotego, to będzie miała tempo wzrostu 4,11 proc., a jak tego nie zrobi, to 3,88 proc.? Jak można dokonywać tak dokładnych prognoz na ćwierć wieku? To po prostu szaleństwo. Nawet jeśli jest to symulacja, to powinna trafić do szuflady, a nie służyć jako argument dla prezesa NPB i dla pana, panie ministrze, w kierunku popierania wejścia Polski do strefy euro. Świadczy to po prostu o braku profesjonalizmu. Jednym z argumentów, które podaje się również za wprowadzeniem Polski do strefy euro, bardzo często używanym, jest to, że Unia Europejska przyspieszy wzrost gospodarczy. Jak wiemy, od momentu wejścia krajów do strefy euro i utworzenia Europejskiego Banku Centralnego kraje te wykazują o wiele niższe tempo wzrostu gospodarczego niż gospodarka amerykańska.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#GabrielaMasłowska">A przecież w założeniach to właśnie było celem - dogonienie gospodarki amerykańskiej. Zatem te zamierzenia „spaliły na panewce”. Dysponujemy również i takimi badaniami, z których wynika, że te spośród krajów „Eurolandu”, które precyzyjnie stosują się do zaleceń Europejskiego Banku Centralnego w zakresie stóp procentowych - realnych, krótkoterminowych - osiągają o wiele niższe tempo wzrostu gospodarczego od tych, które mimo wszystko stosują pewien zakres samodzielności. Zatem polityka stóp procentowych i polityka Europejskiego Banku Centralnego stosowana do wszystkich krajów tak, jakby były one na tym samym etapie cyklu koniunkturalnego, nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Uważamy w tym momencie, że ustosunkowanie się pana, panie ministrze, i podjęcie merytorycznej dyskusji nad tymi argumentami na forum publicznym mogłoby oznaczać odpowiedzialną postawę wysokiego urzędnika państwowego za losy gospodarki polskiej i za losy narodu, za zakres naszej niezależności wobec racji stanu. Łamałoby to monopol przeciwników suwerenności, a na rynkach finansowych dałoby pewne sygnały, że ewentualne niewejście Polski do strefy euro nie wywołałoby żadnych perturbacji i że Polska ceni sobie bardzo niezależność finansową i monetarną. My te problemy zgłaszamy już od roku na forum Komisji i na forum Sejmu. Niestety, pozostają one bez reakcji, bez echa, mimo że do tej pory powinna już przebiegać bardzo ostra dyskusja w środowiskach politycznych i gospodarczych. Jednocześnie podejmowane są działania przybliżające Polskę do tych decyzji. Uważam, że jedynie wniosek o wotum nieufności, o odwołanie ministra finansów, który jest utożsamiany z działaniami prowadzącymi do likwidacji waluty narodowej i polskiej niezależności monetarnej, może stanowić pewien wstrząs, który zwróci uwagę różnych środowisk społecznych na istniejący problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WiesławCiesielski">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela wnioskodawców z druku nr 4115.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Uzasadnienie, które jest zawarte w druku nr 4115, w związku z decyzjami, które podjął pan minister, jakby traci swój sens. Dodam, że posłom, którzy się podpisali pod tym wnioskiem, nie chodziło o „uprawianie igrzysk”, tylko o załatwienie konkretnej sprawy, która była zaczynem do złożenia wniosku, gdyż nie ulega wątpliwości, iż postawa pana ministra w ostatnich dwóch miesiącach dawała przesłanki do podważenia naszego zaufania względem pana ministra. Jeżeli prace legislacyjne Sejmu pójdą w takim tempie, iż w pierwszej kolejności znowelizujemy ustawę o akcyzie - tu wniosek do prezydium Komisji, by wystąpiło do marszałka Sejmu, aby ta ustawa szła w pierwszej kolejności, szybką ścieżką, ponieważ jest bardzo prosta i praktycznie dwa czytania mogłyby odbyć się w jednym dniu - to my, jako wnioskodawcy, wycofamy wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra finansów, gdyż taka zmiana na miesiąc przed końcem kadencji zarówno tego rządu, jak i tego Sejmu na pewno ani nie uzdrowi naszej polityki finansów publicznych, ani praktycznie nie zmieni nic w gospodarce. Natomiast ustawa jest niezbędna, gdyż boimy się o to, co może się zdarzyć, kiedy rząd będzie pracował bez zaplecza politycznego, czyli w okresie wakacji, kiedy praktycznie będziemy przy końcu kadencji. Wtedy bowiem bez żadnej odpowiedzialności politycznej będzie można wprowadzić to rozporządzenie. Ono daje jednoznaczną przysługę opcji, która będzie sprawowała władzę w nowej kadencji, gdyż bardzo niepopularne rozporządzenie, dające znaczne dochody w skali roku, jest już gotowe i nikt nie poniesie konsekwencji politycznych. Przy okazji chciałbym dowiedzieć się od pana ministra, ile wynosi kwotowo uszczerbek w budżecie państwa spowodowany niewłaściwym użytkowaniem oleju opałowego. Ciekawy również jestem ile pieniędzy przeznaczyło Ministerstwo Finansów na walkę z szarą strefą, na kontrolę - czy pojazdy jeżdżą na oleju opałowym. Zastanawiam się również, czy minister finansów mówi nam wszystko, co wie, jeśli chodzi o stopień zagrożenia realizacji budżetu na 2005 r., gdyż wiemy, że gospodarka rozpędzona w pierwszych miesiącach obecnie przyhamowuje. Być może są jakieś zagrożenia co do wielkości wpływów i również to było przesłanką, żeby wprowadzić takie rozporządzenie. Jeszcze raz powtarzam - wycofamy wniosek, jeśli ustawa wejdzie w życie wcześniej, niż zakończy się procedura rozpatrywania tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WiesławCiesielski">Zwracam się do pana przewodniczącego Świętochowskiego. Otóż wniosek wycofać może tylko wskazany w nim reprezentant. Tak więc może to być tylko poseł Marek Sawicki. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MirosławGronicki">Jeśli można, rozpocznę od drugiego wniosku, ponieważ tu sprawa jest nieco krótsza. Pierwsza rzecz - jeśli chodzi o walkę z szarą strefą i jakie są z tym związane koszty. Otóż informowaliśmy opinię publiczną, że sprawy, które są w tej chwili w sądach, mówią o utratach dla budżetu wpływu ponad 1700 mln złotych. Są to sprawy dopiero co rozpoznane i zakończone, które będą odpowiednio rozpatrywane przez sądy RP. Nie mówię o kosztach czy utratach wpływów budżetowych związanych z tymi sprawami, które są rozpoznawalne, o których będziemy niebawem słyszeć. Wiemy o tym, że ponad 2 tys. firm jest zamieszanych w ten nielegalny proceder. Mamy w tej sprawie informacje pochodzące od CBOŚ, ABW, Policji, natomiast proszę pamiętać, że my mówimy o walce ze skutkami, a nie z przyczyną. Przyczyna jest mimo wszystko ta, o której mówiłem wcześniej w rozporządzeniu, twierdząc zresztą na czwartkowym posiedzeniu Komisji, iż nie potrafiłem państwa do tego przekonać. Pytano, jakie chcemy przedsięwziąć środki zaradcze. Informowałem marszałka Cimoszewicza, że postaramy się poprzez posłów - bo tylko w ten sposób możemy - doprowadzić do pewnych poprawek w Kodeksie karnym, które będą zaostrzały sankcje w stosunku do tych osób, które popełniają przestępstwa. W tej chwili fakt, że ktoś jeździ nielegalnie na oleju opałowym i zostanie złapany, nie jest właściwie obciążony żadną sankcją karną. Może to być co najwyżej mandat, który praktycznie biorąc, nic nie zmieni. Jeżeli np. ktoś ma firmę transportową, ma autobusy, to dla niego mandat 500 zł nie stanowi żadnego problemu. Dlatego musimy uznać, że to jest jedyne wyjście w tym momencie, kiedy i Sejm, i opinia publiczna są przeciwko innym rozwiązaniom - ja to szanuje i dlatego wycofałem rozporządzenie. Chcę podkreślić, iż mam pełną jasność, że środki administracyjne, środki policyjne, nie wypełnią tego co należy w pełnym zakresie, ponieważ każda luka w prawie będzie wykorzystywana po to, żeby „grać na swoje”. I to jest ta część odpowiedzi, jeśli chodzi o walkę z szarą strefą. Natomiast jeśli chodzi o stan budżetu - dzisiaj Rada Ministrów dyskutowała nad założeniami do budżetu na 2006 r. wraz z przewidywanym wykonaniem budżetu tegorocznego. Chciałbym państwa poinformować, że według przewidywanego wykonania po 5 miesiącach mamy szansę uzyskać dochody o 1,5 mld zł większe, niż zapisano w ustawie budżetowej. Byłoby to może około 2 mld zł więcej, ponieważ 0,5 mld zł to jest utrata netto tych korzyści, które budżet uzyskałby poprzez zrównanie akcyzy. Brutto wpływy byłyby większe, ale liczyliśmy się oczywiście z kosztami osobowymi. Tak więc sygnały, które również do nas dochodziły, mówiące o tym, iż jest pewne zagrożenie w realizacji budżetu, są raczej nieuprawomocnione. Jeśli chodzi o drugi wniosek, który przedstawiała posłanka Gabriela Masłowska, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Oczywiście jeżeli chodzi o kwestie związane z akcyzą - nie będę się powtarzał. Natomiast chciałbym się odnieść do spraw związanych z euro i sprawą prowadzenia polityki fiskalnej, polityki budżetowej przez obecnego ministra.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#MirosławGronicki">Zacznę od polityki budżetowej. Jedna sprawa to jest opracowanie budżetu, realizacja budżetu na konkretny rok czy realizacja budżetu - tak jak ją przejąłem - jako scheda po panu ministrze Raczko. Natomiast druga sprawa to patrzenie na kwestię budżetową w sensie długookresowym. Przykładowo - jeżeli zrobimy budżet tak, że będzie miał wyższy deficyt, to podatki będą wyższe w przyszłości. To jest to, co w ekonomii nazywamy twierdzeniem Ricardo, znanym z początku XIX w., które mówiło, że jeżeli nie płacimy podatku dzisiaj a zwiększamy deficyt, to zapłacimy w taki czy inny sposób w przyszłości. Wobec tego zadaniem ministra finansów jest nie tylko pilnowanie polityki budżetowej w danym, konkretnym okresie, za który odpowiada, ale również myślenie o tym, co będzie się działo w przyszłości. Chciałbym podkreślić, że budżet ubiegłego roku zrealizowaliśmy w sposób w miarę przyzwoity. Zamiast ponad 45 mld zł deficytu, zamiast około 60 mld zł netto potrzeb pożyczkowych udało nam się, po pierwsze - zmniejszyć deficyt, po drugie - ograniczyć potrzeby pożyczkowe, czyli de facto ograniczyć spłacanie zaciągniętych kredytów czy wyemitowanych obligacji przez przyszłe pokolenia podatników. To jest pierwsza zasadnicza sprawa. Jeżeli państwa to interesuje, to mogę powiedzieć, że gdyby tak nie było, to rynek finansowy karałby nas w sposób dość jednoznaczny. Natomiast rynek finansowy dał Polsce premię w postaci obniżenia rynkowych stóp procentowych i tego, że mogliśmy emitować obligacje i w kraju, i za granicą po znacznie niższych rentownościach. Pomimo to musieliśmy emitować, ponieważ deficyt był duży i potrzeby pożyczkowe duże. Taka sytuacja jest w tym roku. Zakładaliśmy 35 mld zł deficytu, bieżące przewidywania mówią o 33 mld zł deficytu, a więc o około 2 mld zł mniej, czyli de facto o 2 mld zł mniej potrzeb pożyczkowych. Zatem znowu staramy się zmniejszyć narastanie długu publicznego, staramy się ograniczyć potrzeby pożyczkowe przyszłości i ograniczyć spłaty tego długu przyszłości. To dla ministra finansów, który jest ekonomistą i finansistą, jest sprawa dość oczywista i dlatego taka była, generalnie rzecz biorąc, polityka finansowa prowadzona przez moje ministerstwo. Oprócz tego staraliśmy się zmienić strukturę długu i zrobić ten dług bezpieczniejszym. Gdyby sytuacja rynkowa była inna, nie moglibyśmy tego przeprowadzić. Poprzez akceptację rynku mogliśmy przede wszystkim wydłużyć średnią zapadalność polskich papierów wartościowych. Przypomnę, że przed 1 maja średnia zapadalność polskich papierów wartościowych, to było 2,6 roku. W tej chwili zbliżamy się do 3,30, czyli w nieco ponad rok potrafiliśmy wydłużyć to o 0,7. Dodatkowo średnia zapadalność papierów denominowanych w zagranicznych walutach zwiększyła się z niecałych 5 lat do ponad 8 lat. Uzyskaliśmy to poprzez wcześniejsza spłatę, czyli inaczej mówiąc, zamianę zadłużenia zagranicznego: spłaciliśmy część Klubu Paryskiego, pożyczyliśmy obligacje o znacznie niższych rentownościach. W sumie w tej chwili cały dług publiczny ma średnią zapadalność powyżej 4 lat, czyli przekroczyliśmy granicę, która jest granicą bezpieczną. Ten rząd zostawia dług publiczny w sytuacji długu bezpiecznego. Jeżeli chodzi o politykę fiskalną - nie chcę się wypowiadać na temat czy podatki były podwyższane, obniżane itd.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#MirosławGronicki">Jeżeli chodzi o to, w jaki sposób możemy zmniejszać deficyt budżetowy - są dwa wyjścia: albo obniżamy wydatki, albo podwyższamy podatki. Jeżeli chodzi o podwyższanie podatków, czyli podatek makroekonomiczny - w tym roku będzie tylko nieznacznie wyższy. Podatek makroekonomiczny to suma wszystkich danin podatkowych, które uzyskujemy od dochodów podatników. Ten podatek, jak powiedziałem, będzie w tym roku nieznacznie wyższy niż w roku poprzednim, a wynikać to będzie m.in. z tego, że w ubiegłym roku straciliśmy jeden miesiąc wpływów z VAT. I tyle, jeśli chodzi o zwiększenie obciążeń fiskalnych. Teraz przejdźmy do sprawy najtrudniejszej, czyli kwestii euro. Pierwsza zasadnicza sprawa - i rząd, i NBP uznali, że wejście Polski do strefy euro jest celem strategicznym. I rząd, i NBP przedstawili w Sejmie informację na temat polskiej drogi do euro. Sejm przegłosował to i większością głosów przyjął tę informację. Jeżeli ta informacja została przyjęta przez większość sejmową, to minister finansów ma obowiązek realizować to, co zostało przegłosowane. Nie może robić tego inaczej, bo w tym momencie będzie oskarżany, iż przeciwstawia się woli Sejmu. Natomiast jeśli chodzi o to, dlaczego w Ministerstwie Finansów „toleruję” grupę, która zajmuje się sprawą dojścia do euro,- wyjaśniam, iż obowiązkiem Ministerstwa Finansów jest to, żeby rozpatrywać wszelkie możliwe sposoby prowadzenia polityki gospodarczej, w tym również możliwość wejścia do strefy euro. My musimy być przygotowani, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zostanie to ogłoszone. Nawiasem mówiąc, informuję państwa, że jak do tej pory ani NBP, ani Ministerstwo Finansów nie podpisały żadnego porozumienie o tym, kiedy wchodzimy. Natomiast to, że chcemy wejść - to jest inna sprawa. Kolejna sprawa, która też jest istotna - jeśli chodzi o wejście do strefy euro. Nie będę w tej chwili cytował prac, które mówią, że wejście do strefy euro jest dla Polski korzystne. To nie jest tylko raport NBP, to jest wiele opracowań teoretycznych i analitycznych, które na ten temat mówią. Jeżeli w tej chwili wyszedłbym jako minister finansów do mediów i powiedział, że wycofujemy się z naszej strategii wejścia do strefy euro, jestem w 100 proc. pewien, iż reakcja rynku byłaby taka, że i polskie papiery, i polski złoty znacząco by „poleciały”. Jestem człowiekiem rynku i wiem, co dźwiga ten rynek, a co go spala. To byłaby informacja, która by nam „załatwiła” polski rynek finansowy na długi okres. Ja muszę być człowiekiem odpowiedzialnym i z taką informacją nie wyjdę - tym bardziej że nie mam do tego ani mandatu, ani nie czuję przekonania. Pani posłanka cytowała i przytaczała negatywy, które mogą być związane z wejściem do strefy euro, mówiąc o tym, iż w tej chwili toczy się dyskusja na ten temat w Europie. Chciałbym podkreślić, iż w dyskusji przeciwko euro brali udział nie ci, którzy de facto mają najwięcej do powiedzenia. Nie było wypowiedzi żadnego ministra finansów ani żadnego szefa banku centralnego, który by powiedział, że dany kraj, który jest w tej chwili w strefie euro, chciałby się z niej wycofać. Informuję panią posłankę, że minister finansów Włoch - zresztą mój kolega z ławy - na EcoFin, czyli w Komitecie Ministrów Finansów z Krajów Członkowskich Unii Europejskiej, „zjechał” tak tę wypowiedź ministra pracy, że lepiej nie mówić. Wyjście Włoch z euro kosztowałoby ich w tym roku tylko z tytułu podniesienia kosztów obsługi zadłużenia włoskiego 80 mld euro.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#MirosławGronicki">Nikt rozsądny, odpowiedzialny za finanse publiczne nie chciałby tego zrobić. Jedyny kraj w Unii Europejskiej, który ma możliwość wyjścia, to Wielka Brytania. Kolejna sprawa, jeśli chodzi o wejście do strefy euro. Polska podpisała umowę z Unią z następującym stwierdzeniem: „w odpowiednim czasie przyjmiemy walutę euro”. Podkreślam - w odpowiednim czasie. Żaden odpowiedzialny minister finansów ani szef rządu polskiego nie zrobi tego w nieodpowiednim czasie. Nie zrobi tego w momencie, kiedy będzie kryzys gospodarczy. Nie zrobi tego, kiedy będzie kryzys gospodarczy gdzieś indziej. To jest pierwsza zasadnicza sprawa. Powtarzam to, co mówiłem już posłom, analitykom i inwestorom - 2009 r. to data najwcześniejsza, kiedy możemy wejść do strefy euro. Wcześniej nie możemy. A jeżeli się okaże, że nie możemy - to nie wejdziemy. Nie wejdziemy też, jeżeli nie spełnimy kryteriów z Maastricht, bo nikt nas nie przyjmie. To nie jest to, że tylko my chcemy. To jeszcze jest to, czy nas zechcą. Kolejna sprawa, o której musimy pamiętać, to ta, aby tak prowadzić politykę fiskalną, żeby zejść z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc., bo do tego zostaliśmy zobowiązani przez Unię Europejską. Nie mamy wyjścia. Jeżeli w 2007 r. Polska nie osiągnie wielkości referencyjnej, to następny rząd będzie odpowiedzialny za to, że nie będzie napływu pieniędzy z tytułu Funduszu Spójności. Utracimy korzyści, które są istotne dla obszarów wiejskich, dla różnego rodzaju projektów wprowadzanych w miastach. Jeżeli weszliśmy do Unii Europejskiej 1 maja, jeżeli podpisaliśmy cyrograf, jeżeli 5 lipca Komisja Europejska powiedziała nam, że mamy nadmierny deficyt i powinniśmy go „ściąć”, to musimy tego się trzymać. Daliśmy słowo - musimy się tego słowa trzymać. Jeżeli dokonamy takiego wysiłku, aby wyjść z procedury nadmiernego deficytu, to praktycznie spełnimy kryteria z Maastricht. I wtedy będzie pytanie - chcemy wejść do euro czy nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WiesławCiesielski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AnnaFilek">Szczerze mówiąc wypisałam sobie całą stronę osiągnięć pana ministra, jeśli chodzi o gospodarkę finansową, ale pan minister już sam to wyłuszczył. Jeśli chodzi o wypowiedź posła Leszka Świętochowskiego, to całkowicie się zgadzam, że bardzo niefortunnym pociągnięciem było sprawa związana z olejem opałowym i rzeczywiście mogło ono u części posłów rodzić chęć postawienia wniosku o wotum nieufności dla pana ministra. Zgadzam się również, że musimy jak najszybciej wprowadzić tę krótką ustawę, bowiem istnieje możliwość dłuższego funkcjonowania rządu bez kontroli parlamentu. Chciałabym się ustosunkować do wniosku Ligi Polskich Rodzin, który prezentowała posłanka Gabriela Masłowska. Otóż, moim zdaniem, ten wniosek oparty jest na czysto ideologicznym sporze. Wiemy o tym, że Liga Polskich Rodzin jest zwolennikiem nawet wyjścia Polski z Unii Europejskiej i przeciwnikiem zacieśnienia naszych więzi z Europą. I to leży u podstawy tego wniosku. Jednak uważam, że taki spór ideologiczny - nie wdając się w to, kto ma rację, a kto tej racji nie ma - nie może być podstawą wotum nieufności dla ministra finansów, który działa zgodnie z uchwałami i ustawami przyjętymi przez Sejm, zgodnie z podpisanym naszym porozumieniem z Unią - nawet gdyby część z posłów uważała, iż to jest złe rozwiązanie dla Polski. Podstawą wniosku o wotum nieufności dla ministra może być złe wykonanie budżetu - z którym tu nie mamy do czynienia. Może być niewywiązywanie się z postanowień Sejmu - tu też, jak na razie, nie mamy z tym do czynienia. Dlatego proponuję, aby negatywnie zaopiniować wniosek o wotum nieufności dla ministra finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#GrzegorzWoźny">Chciałbym uprzejmie prosić posłankę Gabrielę Masłowską, która przedstawiła wniosek w imieniu Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin, żeby ten wniosek wycofała. Pan minister Gronicki odniósł się do uzasadnienia zawartego we wniosku. Wydaje się, że Liga Polskich Rodzin przecenia możliwości pana ministra Gronickiego, że to od niego zależy polska polityka monetarna. Zresztą pan minister mówił, kto zgodnie z konstytucją za to odpowiada. Oczywiście nie będę wracał do tego, o czym mówił pan minister, że właśnie dzisiaj rząd przyjął założenia budżetu na 2006 r. Nie będę mówił, że w Komisji będziemy rozliczali budżet 2004 r. i że wiemy, iż nieźle został wykonany, ani o tym, że wykonanie budżetu za 5 miesięcy tego roku też jest dobre, bo przecież o 1,5 mld zł będą wyższe dochody. Nie wspomnę już o wzroście eksportu, o wzroście gospodarczym czy wreszcie o tym, że za trzy miesiące będą wybory. Dlatego proszę posłankę Gabrielę Masłowska o wycofanie wniosku, aby nie marnotrawić bezproduktywnie czasu, bo może raczej w tym czasie zrobilibyśmy wspólnie coś dobrego dla Polski i dla Polaków.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechJasiński">My będziemy głosowali za wotum nieufności, dlatego uważam, iż powinienem zabrać głos, bo inaczej byłoby nie fair. Po pierwsze, w tym nieszczęsnym rozporządzeniu dostrzegliśmy pewną arogancję, jeśli nie butę rządu. Otóż przewodniczący naszego klubu w marcu br. wystąpił do marszałka Sejmu, aby ministerstwo przed Sejmem powiedziało, jakie ma zamiary w tym zakresie. Pan marszałek oświadczył, że rozmawiał z rządem - nie wiem, czy z panem ministrem, czy z panem premierem - i powiedziane było, że to rozporządzenie będzie przekazane razem z propozycjami działań osłonowych. Rząd najwyraźniej w świecie jedno obiecuje, a drugie robi i dlatego uważamy, iż z tych względów należy poprzeć wniosek o odwołanie pana ministra, jako - jakby nie było - odpowiedzialnego za politykę gospodarczą. Druga rzecz - uważamy, że - jako współprowadzącemu politykę gospodarczą - za osłabienie koniunktury także należy panu ministrowi przypisać pewną część odpowiedzialności.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#AndrzejSkrzyński">Posłanka Gabriela Masłowska oparła swoją argumentację dotyczącą odwołania ministra finansów przede wszystkim na kwestiach związanych z wejściem Polski do strefy euro. Moim zdaniem perspektywiczne zamierzenia rządu, Narodowego Banku Polskiego, ugrupowań politycznych, m.in. dotyczące wprowadzenia naszego kraju do strefy euro, nie mogą w żadnym razie być podstawą do odwołania z urzędu takiego czy innego ministra - w tym przypadku ministra finansów. To nie jest wyłączna prerogatywa ministra finansów. Cieszę się, że sama pani posłanka powiedziała, że potrzebna jest dyskusja polityczna, merytoryczna w tej sprawie. Dyskutujmy zatem na ten temat. Natomiast ta argumentacja, którą pani posłanka zaprezentowała, nie pozwala mi głosować za wotum nieufności dla ministra Gronickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WiesławCiesielski">Czy ktoś z posłów, oprócz wnioskodawców, chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Czy wnioskodawcy chcą zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Nie, dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#GabrielaMasłowska">Jestem zdumiona stwierdzeniem, iż jest to argumentacja polityczna. Przecież tu mówią same wskaźniki. Oczywiście nie o wszystkim tu mówimy. Nie mówimy o tym, co dzieje się z inwestycjami - że nieprawdą jest, iż wejście do strefy euro spowodowało większy napływ inwestycji do tych krajów. Nie mówimy o poziomie stóp procentowych, o kredytach - bo próbujecie państwo łudzić, że będą tańsze kredyty. O wielu rzeczach nie mówimy. Uważam, że jest o wiele więcej argumentów czysto ekonomicznych, które przemawiają za tym, by nie wchodzić do strefy euro. Po to właśnie jest potrzebna debata, przy okazji odwołania pana ministra, aby o tych wszystkich sprawach mówić. Owszem, dla nas sprawy polityczne, ideologiczne mają ogromne znaczenie. Wprowadzenie Polski do strefy euro oznacza, krótko mówiąc, likwidację państwa polskiego, a na to nigdy nie godziliśmy się i nie zgodzimy. Pan poseł apeluje o wycofanie wniosku z powodu oszczędności czasu. Panie pośle, miał pan 4 lata do pracy dla dobra obywateli. Ja nie bardzo rozumiem pana sugestię, że poprzez wycofanie wniosku zwiększę efektywność pracy Sejmu. Wycofać wniosek możemy tylko wtedy, jeśli pan minister publicznie oświadczy, że jest za utrzymaniem naszej narodowej waluty i za prowadzeniem własnej, niezależnej polityki pieniężnej. Jeśli chodzi o argument, który padał z pana strony - pomijam kwestię niepełnego ustosunkowania się do pierwszej części naszych argumentów dotyczących skutków pana polityki fiskalnej, czyli tego, co dzieje się z produktem krajowym brutto, z tempem wzrostu - że nie wpadają wpływy do budżetu, to odpowiem, iż nie można się ograniczać tylko do skutków budżetowych. Prezes NBP ogranicza się tylko do skutków inflacji. Pan - słyszę - tylko do skutków budżetowych. Kto w takim razie zajmie się problemami rozwiązania kwestii bezrobocia i wieloma innymi sprawami? Tu musi być nie tylko bardzo dalekowzroczna polityka fiskalna, ale także we współpracy z NBP. Wejście do strefy euro całkowicie to uniemożliwi. Tutaj pan minister mówił tylko, że łatwiej będzie zrównoważyć budżet. Owszem, ja to doceniam, że w wysiłkach do wprowadzenia euro przy okazji, albo w tym celu, równoważymy budżet. Ja to doceniam jako ekonomista, jak najbardziej, ale jest to argument dalece niewystarczający, bo odbywa się to zbyt wysokim kosztem: przenoszenia naszych uprawnień, co do prowadzenia polityki, na szczebel ponadnarodowy. Wniosku wycofać nie mogę.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WiesławCiesielski">Proponuję, by pan minister miał możliwość odniesienia się do tych wystąpień, uwag, a następnie przystąpimy do wyrażenia stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#MirosławGronicki">Jeżeli chodzi o to, czy rzeczywiście ten rząd łącznie z NPB „ochłodził” gospodarkę - mówimy o pierwszym kwartale tego roku - to tu mam następującą odpowiedź. Przytoczę kilka liczb. Pierwsza to 2,1 proc. wzrostu produktu krajowego brutto, do roku w cenach przeciętnych 2004 r. Druga liczba to 3,8 proc. wzrostu, rok do roku, w pierwszym kwartale w cenach porównywalnych 2000 r. odsezonowanych. Jest to więcej niż w czwartym kwartale roku poprzedniego, kiedy było to 3,7 proc. Kolejne liczby to kwartał do kwartału zmiany produktu krajowego brutto. Najniższe tempo wzrostu - trzeci kwartał ubiegłego roku, zaraz po wejściu do Unii Europejskiej, kiedy wygasa impet przedakcesyjny. Od kwartału trzeciego kwartalne tempo wzrostu przyspiesza do 1,2 proc. w skali roku w pierwszym kwartale. Skumulowane, po czterech kwartałach będzie wynosiło około 4 proc. w skali całego roku. Jeżeli chodzi o to czy my osłabiamy, czy nie - przypomnę, że 2001 r. i 2002 r. to był wzrost gospodarczy 1,3–1,4 proc. To jest częściowa odpowiedź dla posła Wojciecha Jasińskiego i posłanki Gabrieli Masłowskiej. Jeżeli chodzi o to, dlaczego nie ustosunkowałem się do wszystkiego, mogę tylko powiedzieć, że trudno ustosunkowywać się do wszystkiego, tym bardziej że - jeszcze raz podkreślam - o wejściu do strefy euro nie będzie decydował ten rząd, a być może i nie następny, bowiem jest to proces. Natomiast podkreślam jedną rzecz - tak czy tak musimy wyjść z procedury nadmiernego deficytu w 2007 r. I te koszty ponosimy. Pytanie jest, czy ponosząc te koszty, warto wejść do strefy euro, czy nie. Posłanka Gabriela Masłowska twierdzi, że nie, ja twierdzę, że tak. To jest różnica poglądów. Jeżeli chodzi o kolejną rzecz - pani posłanka Masłowska podnosiła, iż tracimy suwerenność jako państwo - proszę zapytać Niemców, czy oni czują się, że stracili suwerenność, będąc w strefie euro, proszę spytać Francuzów, Hiszpanów i Włochów. Żadnej takiej odpowiedzi pani nie usłyszy, bowiem wszędzie instytucje państwa funkcjonują, natomiast waluta jest walutą wspólną. Dodam też, żeby nie było wątpliwości, iż każdy z tych krajów ma swoją własną monetę, żeby podkreślić fakt odrębności narodowej i państwowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WiesławCiesielski">Zamykam dyskusję. Każdy, kto chciał, mógł się wypowiedzieć. Sądzę, że każdy ma już wyrobiony swój pogląd na sprawę. Przystępujemy do wyrażenia opinii. Poddaję pod głosowanie wniosek zawarty w druku nr 4061 o wyrażenie wotum nieufności dla ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego, zaprezentowany przez posłankę Gabrielę Masłowską. Kto z państwa posłów jest za poparciem wniosku o wotum nieufności dla ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego? Stwierdzam, że Komisja, przy 7 głosach za, 17 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, negatywnie zaopiniowała wniosek zawarty w druku nr 4061. Przystępujemy do rozstrzygnięcia w sprawie wniosku zawartego w druku nr 4115 o wotum nieufności wobec ministra finansów Pana Mirosława Gronickiego, przedstawionego przez posła Leszka Świętochowskiego. Słyszę głosy, że wniosek został wycofany. Wyjaśniam, że poseł Leszek Świetochowski nie może wniosku wycofać. Wycofać go może tylko poseł Marek Sawicki. Poza tym poseł Leszek Świetochowski powiedział, iż Klub PSL gotowy jest wycofać wniosek, ale ponieważ te kwestie będą rozpatrywane w Sejmie jutro, więc musimy mieć stanowisko Komisji w tej sprawie. Czy Biuro Legislacyjne to potwierdza?</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#TomaszOsiński">Pan poseł Leszek Świętochowski był upoważniony do zaprezentowania uzasadnienia, natomiast cały czas reprezentantem wnioskodawców pozostaje poseł Marek Sawicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WiesławCiesielski">I tylko on może wniosek wycofać. Dlatego jesteśmy zobligowani do wyrażenia opinii. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku o wotum nieufności dla ministra finansów, pana Mirosława Gronickiego, zawartego w druku nr 4115? Stwierdzam, że Komisja, przy 7 głosach za, 18 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, negatywnie zaopiniowała wniosek zawarty w druku nr 4115. Pozostał nam wybór posła sprawozdawcy. Przypominam, że są dwa wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MieczysławJedoń">Proponuję, by w obu przypadkach posłem sprawozdawcą był poseł Wiesław Ciesielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WiesławCiesielski">Czy są inne kandydatury? Nie widzę zgłoszeń. Czy jest sprzeciw wobec przedstawionej kandydatury? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja powierzyła funkcję sprawozdawcy posłowi Wiesławowi Ciesielskiemu. Dziękuje wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Finansów Publicznych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>