text_structure.xml 68.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławStec">Otwieram posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. Ponieważ spotykamy się w tym roku po raz pierwszy, chciałbym wszystkim członkom Komisji oraz obecnym dzisiaj gościom życzyć pomyślnego Nowego Roku i spełnienia wszystkich zamierzeń. Program naszego dzisiejszego posiedzenia przewiduje zaopiniowanie wniosków w sprawie wyboru członków Rady Polityki Pieniężnej oraz omówienie pisma marszałka Sejmu z dnia 6 grudnia 2003 r. dotyczącego zaleceń w sprawie przejrzystości i jakości procesu stanowienia prawa. Zaczynamy od pierwszego punktu. Proponuję, żeby najpierw wnioskodawcy przedstawili swoich kandydatów. Następnie członkowie Komisji będą zadawać kandydatom pytania, potem będą odpowiedzi, a na końcu podejmiemy decyzję, czyli zaopiniujemy wnioski dotyczące poszczególnych kandydatów. Proszę pana posła Wiesława Kaczmarka o przedstawienie kandydatury pana prof. Jana Czekaja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiesławKaczmarek">Przypadł mi miły obowiązek przedstawienia Komisji już po raz drugi kandydatury pana prof. Jana Czekaja. Po raz pierwszy kandydatura pana profesora była rozważana parę miesięcy temu, kiedy był uzupełniany skład Rady Polityki Pieniężnej. Dlatego tylko krótko przypomnę charakterystykę kandydata. Prof. Jan Czekaj urodził się w 1959 r. i jest związany z krakowskim środowiskiem ekonomicznym. Ukończył Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Krakowie. Od wielu lat do dnia dzisiejszego jest pracownikiem naukowym Akademii Ekonomicznej w Krakowie. W tej Akademii doktoryzował się i uzyskał tytuł doktora habilitowanego. W swoich zainteresowaniach naukowych koncentrował się na trzech obszarach: finansach przedsiębiorstw, czyli zarządzaniu finansami przedsiębiorstw; rynku kapitałowym oraz transformacji gospodarki planowej w gospodarkę rynkową. W tej ostatniej dziedzinie doświadczenia pana profesora nie mają wyłącznie charakteru naukowego, ale również praktyczny, ponieważ w latach 1994–1996 pełnił funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych. Jeżeli chodzi o nowe fakty związane z życiorysem zawodowym i naukowym pana prof. Jana Czekaja, to miło mi jest poinformować, że po zakończeniu przez niego z wynikiem pozytywnym kolokwium habilitacyjnego, 11 grudnia tego roku pan prezydent Aleksander Kwaśniewski wręczył mu nominację profesorską. I tylko dla formalności chciałem przypomnieć, że w sierpniu ubiegłego roku Sejm podjął decyzję o powołaniu prof. Jana Czekaja do Rady Polityki Pieniężnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławStec">Proszę pana posła Dariusza Grabowskiego o przedstawienie kandydatury pana prof. Stefana Kurowskiego. Ta kandydatura również była omawiana w sierpniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DariuszGrabowski">Rekomendowanie pana prof. Stefana Kurowskiego jest dla mnie zaszczytem. Pan profesor jest powszechnie znanym, wybitnym polskim ekonomistą, który swoją pracę naukową rozpoczął w Zakładzie Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. W 1960 r. doktoryzował się w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Z wielkimi perypetiami uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Przyczyną była jego oryginalna i odważna praca, w której dokonał analizy dynamiki procesów gospodarczych w krajach kapitalistycznych i w krajach komunistycznych, stawiając tezę, że dynamika odnotowana w tych drugich nie upoważnia do stwierdzenia, że mają przewagę, a w związku z tym w perspektywie - szansę na zwycięstwo gospodarcze. Prof. Jan Kurowski wykłada na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jednocześnie jest autorem szeregu prac z dziedziny demografii i urbanistyki, a zatem ma bardzo rozległe zainteresowania naukowe. Był również bardzo aktywnym działaczem społecznym, a ostatnim okresie - działaczem politycznym, podejmując problematykę i kwestie stające przed Polską w momencie przechodzenia od gospodarki komunistycznej do gospodarki rynkowej. Można powiedzieć, że jest autorytetem w środowisku ekonomicznym. Sądzę, że jego kandydatura powinna zostać przez wszystkich przyjęta z największym uznaniem i uzyskać poparcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławStec">Pana posła Mariana Janickiego proszę o przedstawienie kandydatury pana Stanisława Nieckarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarianJanicki">W imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Pracy mam zaszczyt i przyjemność zarekomendować pana Stanisława Nieckarza. Stanisław Nieckarz ma 62 lata i jest absolwentem Wydziału Finansów i Statystyki Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie, obecnie jest to Szkoła Główna Handlowa. Po ukończeniu studiów w 1965 r. rozpoczął pracę w Ministerstwie Finansów, łącząc dociekania naukowe z praktyką w dziedzinie finansów. Wiedzę zawodową zdobywał i doskonalił we wszystkich kluczowych departamentach Ministerstwa Finansów, zaczynając od Departamentu Rachunkowości, poprzez Departament Budżetu Państwa, Departament Ekonomiczny i Polityki Finansowej, po Departament Finansów, Przemysłu i Budownictwa, którym, jako jego dyrektor, kierował przez blisko 5 lat. W tym okresie pod jego kierunkiem prowadzono wiele prac metodologiczno-aplikacyjnych, dotyczących m.in. systemów ekonomiczno-finansowych przedsiębiorstw. W latach 1980–1982 pełnił funkcję I zastępcy prezesa Narodowego Banku Polskiego. Zdobył wówczas doświadczenie w funkcjonowaniu Banku Centralnego, szczególnie od strony operacyjnej - krajowej i zagranicznej. Był autorem nowej ustawy o Narodowym Banku Polskim i prawie bankowym. Warto podkreślić, że w 1981 r. doprowadził po raz pierwszy w powojennej historii do wyłączenia Narodowego Banku Polskiego z podporządkowania Radzie Ministrów, co zapoczątkowało proces budowania niezależności Banku Centralnego. W 1982 r., w wieku 41, lat został powołany na stanowisko ministra finansów, które pełnił przez 4 lata. Był to okres, w którym Polska nie była w stanie obsługiwać kredytów zagranicznych zaciągniętych w latach siedemdziesiątych. Ważnym obszarem jego działania w tym zakresie była normalizacja stosunków finansowych z zagranicą. Mało znany jest fakt, że po prowadzonych pod jego kierunkiem wieloletnich negocjacjach i różnych zabiegach w zagranicznych kręgach finansowych, Stanisław Nieckarz jako minister finansów doprowadził do ponownego przyjęcia Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, podpisując odpowiedni akt 12 czerwca 1986 r. w Waszyngtonie. Otworzyło to drogę do normalizacji stosunków finansowych z zagranicznymi bankami i międzynarodowymi instytucjami finansowymi oraz Klubami Paryskim i Londyńskim. W latach 1987–1992 Stanisław Nieckarz pracował jako radca ekonomiczno-finansowy w Ambasadzie Polskiej w Budapeszcie, gdzie m.in. badał węgierskie reformy ekonomiczne, szczególnie w okresie przełomu systemu gospodarczego. Od 1992 r. do chwili obecnej aktywnie uczestniczy w życiu gospodarczym i dokonujących się przemianach, jako doradca i konsultant banków komercyjnych i instytucji ubezpieczeniowych, oraz - od 1998 r. w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych. Obecnie jest konsultantem prezesa Rady Ministrów. Ma na swym koncie ponad 200 publikacji z dziedziny makro i mikroekonomicznych systemów bankowych i finansowych. W ustawie o NBP w art. 13 ust. 1 pkt. 2 jest napisane, że członków RPP powołuje się spośród specjalistów z zakresu finansów. Zgodnie z tym zapisem ustawowym nie chodzi więc o ekonomistów w ogóle, czy makroekonomistów, ale o specjalistów z dziedziny finansów. Głęboka wiedza teoretyczna, bogate, trzydziestoośmioletnie doświadczenie zawodowe w dziedzinie finansów, kształtowania mechanizmów i instrumentów finansowych, w tym pieniężnych, oraz pragmatyzm w podejściu do problemów powodują, że rekomendowany przez nas kandydat w pełni spełnia określone ustawowo kryteria kwalifikacji członka RPP.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MarianJanicki">Dlatego jesteśmy za pozytywnym jego zaopiniowaniem przez Komisję Gospodarki i dokonanie wyboru przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławStec">Proszę pana posła Zbigniewa Kuźmiuka o przedstawienie kandydatury pana prof. Mirosława Pietrewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZbigniewKuźmiuk">Mam zaszczyt przedstawić kandydaturę pana prof. Mirosława Pietrewicza, jako kandydata PSL do Rady Polityki Pieniężnej. Prof. Mirosław Pietrewicz urodził się 2 stycznia 1941 r. w Nowej Wsi w woj. podlaskim. W 1963 r. ukończył studia na Wydziale Ekonomiki Produkcji Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, obecnie jest to Szkoła Główna Handlowa. Pracował w Instytucie Finansów, a następnie w Katedrze Finansów SGPiS, gdzie w 1970 r. obronił pracę doktorską, a w 1978 r. uzyskał tytuł doktora habilitowanego. W latach 1978–1985 był kierownikiem Zakładu Polityki Agrarnej w Instytucie Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. Od października 1995 r. pracuje w Katedrze Finansów Szkoły Głównej Handlowej. W 1987 r. otrzymał tytuł profesora. W latach 1987–1990 był prodziekanem Wydziału Finansów i Statystyki SGH. W pracy naukowej i publicystycznej zajmował się zagadnieniami związanymi z finansowaniem rolnictwa, oraz problematyką finansów publicznych ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień związanych z finansami samorządu terytorialnego i systemem podatkowym. Jest autorem lub współautorem kilkunastu książek naukowych i popularno-naukowych, oraz ponad stu artykułów. W latach 1998–2003 opublikował 8 artykułów i referatów dotyczących polskiej polityki gospodarczej i podatkowej, oraz opracował fragmenty podręcznika „Finanse” i publikacji książkowej zatytułowanej „Wybrane problemy finansów publicznych”. W latach 1986–1988 był społecznym członkiem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, w latach 1990–1994 - członkiem Rady Naukowej przy prezesie NBP, a w latach 1992–1993 - członkiem Społecznej Rady Planowania przy przewodniczącym Komisji Planowania. Od 26 października 1993 r. do 30 września 1996 r. był ministrem - kierownikiem Centralnego Urzędu Planowania. Od 1 października 1996 r. do 30 października 1997 r. był wiceprezesem Rady Ministrów i ministrem skarbu państwa. Był także posłem Sejmu III kadencji i pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych Sejmu RP. Od 14 lutego 2002 r. do 4 marca 2003 r. pełnił funkcję prezesa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Jest żonaty, ma czworo dzieci. Nieskazitelny charakter, wiedza oraz doświadczenie zawodowe w pełni uzasadniają jego wybór na członka Rady Polityki Pieniężnej. Prof. Mirosław Pietrewicz złożył oświadczenie, że nie był świadomym i tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławStec">Proszę panią poseł Renatę Beger o przedstawienie kandydatury pana dr Artura Piotrowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RenataBeger">Mam zaszczyt w imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej przedstawić kandydaturę pana dr. Artura Piotrowicza, który jest mieszkańcem Torunia i pracownikiem naukowym w Katedrze Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dr Artur Piotrowicz ma 33 lata i jest doktorem nauk ekonomicznych. Studia magisterskie ukończył na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w 1994 r. W 2000 r. ukończył studia magisterskie w Instytucie Filozofii Wydziału Humanistycznego tego samego uniwersytetu. Studia doktoranckie na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania ukończył w 1999 r. Obronił pracę doktorską zatytułowaną „Przemiany struktur organizacyjnych przedsiębiorstw w okresie transformacji polskiej gospodarki na przykładzie przemysłu spirytusowego”, za co w 2000 r. otrzymał tytuł doktora nauk ekonomicznych. Dr Artur Piotrowicz ukończył wiele kursów kwalifikacyjnych, w tym kurs na członków rad nadzorczych, kurs samodzielnych księgowych i podyplomowe Studia Administracji Publicznej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Biegle włada językiem angielskim i niemieckim. Jest autorem ponad trzydziestu publikacji, m.in. „Przystosowanie polskich przedsiębiorstw do współczesnych uwarunkowań gospodarczych”, „Logistyka przedsiębiorstw w kontekście struktury własnościowej kapitału”. Część jego rozważań dotyczy zagadnień rynku pracy na progu integracji z Unią Europejską. Klub Parlamentarny Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej proponuje, aby w skład RPP wszedł ten młody naukowiec, tym bardziej że jest człowiekiem bardzo „kontaktowym”, nieskażonym polityką, pracowitym i znającym problematykę przedsiębiorstw, a więc tej grupy podmiotów gospodarczych, na które skierowany jest wpływ decyzji Rady Polityki Pieniężnej, decydujących o rozwoju gospodarczym, wzroście lub spadku bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławStec">Proszę pana posła Grzegorza Dolniaka o przedstawienie kandydatury prof. Jana Winieckiego. Jednocześnie informuję, że z powodów losowych pan profesor nie może uczestniczyć w posiedzeniu naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#GrzegorzDolniak">Kandydatura pana prof. Jana Winieckiego była obszernie omawiana w ubiegłym roku, podczas analogicznego posiedzenia Komisji Finansów Publicznych, niemniej jednak pozwolę sobie przypomnieć sylwetkę kandydata. Prof. Jan Winiecki urodził się w 1938 r. w Sopocie, na terenie ówczesnego Wolnego Miasta Gdańska w rodzinie o silnych tradycjach patriotycznych. Prof. Jan Winiecki jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych polskich ekonomistów. Studiował na Wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS, a także na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskując w 1971 r. doktorat z tematyki prawno-ekonomicznej, a w 1978 r. na Wydziale Nauk Politycznych UW uzyskał habilitację z tematyki, którą obecnie określa się jako międzynarodowa ekonomia polityczna. Prof. Jan Winiecki w swojej karierze zawodowej pracował w wielu renomowanych instytucjach, m. in. w latach 1973–1982 jako adiunkt, a później docent w Zakładzie Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, przez kolejne dwa lata - w Zakładzie Nauk Zarządzania PAN, od 1984 r. do 1988 r. w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych i od 1985 do 1990 r. na Wydziale Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Sekcji Ekonomii. Od 1990 r. pracował jako profesor mianowany na Uniwersytecie w Aalborg w Danii. W 1991 r. zrezygnował z prowadzenia zajęć, przyjmując propozycję premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego reprezentowania Polski w Radzie Nadzorczej Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na stanowisku dyrektora wykonawczego. Prof. Jan Winiecki od 1994 r. jest dożywotnim profesorem mianowanym Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, a od 2002 r. - profesorem w Rzeszowskiej Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania. W trakcie swojej kariery naukowej prowadził wykłady jako zaproszony gość bądź profesor wizytujący w wielu uczelniach na wszystkich kontynentach i we wszystkich krajach Europy Zachodniej, z wyjątkiem Islandii, m.in. na Węgrzech, w Czechach, w Słowenii, Stanach Zjednoczonych Ameryki, Kanadzie, Meksyku, Japonii, Korei Południowej, a także Republice Południowej Afryki. W tym czasie prof. Jan Winiecki opublikował ponad 20 autorskich książek i monografii naukowych, oraz wielokrotnie większą liczbę artykułów i rozdziałów w dziełach zbiorowych. Większość prac ukazała się za granicą w języku angielskim, chociaż znaleźć można również tłumaczenia na język niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, szwedzki, norweski, fiński, a nawet japoński i koreański. Prof. Jan Winiecki od wielu lat jest zaangażowany w sprawy publiczne. Już w połowie lat osiemdziesiątych uczestniczył w pracach nieformalnego ciała doradczego kierownictwa podziemnej „Solidarności”, odmawiając, z racji wolnorynkowych przekonań, udziału w zespole ekonomicznym Okrągłego Stołu. Już w sierpniu 1989 r. był jednym z głównych autorów radykalnego programu stabilizacji i zmian systemowych - tzw. raportu Beksiaka, przygotowanego na zlecenie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Wielopłaszczyznowe zaangażowanie prof. Jana Winieckiego w życie publiczne naszego kraju w okresie transformacji ustrojowej przełożyło się na jego członkostwo w Politycznym Komitecie Doradczym prezydenta Lecha Wałęsy, oraz aktywne uczestnictwo w zespole doradców premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jak już wcześniej wspomniałem, w latach 1991–1993 prof. Jan Winiecki reprezentował Polskę w EBOiR, będąc odpowiedzialnym w Radzie Nadzorczej za grupę krajów skupiających również Polskę. O jego pozycji wśród polskich ekonomistów najdobitniej świadczy fakt, że od 1995 r. przez dwie kolejne kadencje był wiceprzewodniczącym, a od 1999 r. - przewodniczącym Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Prof. Jan Winiecki nieprzerwanie prowadzi działalność, którą - jakże celnie - sam określa jako publiczną edukację ekonomiczną, początkowo na łamach prasy podziemnej w okresie dominacji ekonomii politycznej socjalizmu, a następnie już jako współzałożyciel i pierwszy prezydent wolnorynkowego trustu mózgów Fundacji Centrum im. Adama Smitha. Jest publicystą pisującym do licznych czasopism, chętnie goszczonym m.in. na łamach „Rzeczpospolitej”, „Gazety Wyborczej”, „Wprost”, „Polityki” i „Tygodnika Powszechnego”. W ocenie posłów Platformy Obywatelskiej, których reprezentuję, dotychczasowy dorobek i wiedza pana profesora, a także jego zaangażowanie w sprawy publiczne naszego kraju, stanowią najlepszą rekomendację. Pan prof. Jan Winiecki jest jednym z najwybitniejszych polskich makroekonomistów, a zarazem osobą bezpartyjną. Będąc wybitnym fachowcem w dziedzinie finansów i człowiekiem politycznie niezależnym, spełnia tym samym wszelkie polityczne kryteria wymagane przez prawo i dobre obyczaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławStec">Panie i panowie posłowie, przystępujemy do zadawania pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RenataBeger">Chciałabym prosić wszystkich kandydatów, aby odpowiedzieli na to samo pytanie. Ponieważ jednym z celów Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej jest dbanie o wartość złotego, dlatego chciałam się zapytać, jak kandydaci, jako ewentualni członkowie RPP, zamierzają zadbać o wartość złotego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejFedorowicz">Ja również mam pytanie do wszystkich kandydatów: Który z panów był lub jest związany z innymi bankami, niepolskimi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GabrielaMasłowska">Jaki jest pogląd kandydatów na ewentualną likwidację polskiej waluty i zastąpienie jej euro?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RobertLuśnia">W uzupełnieniu zadanego przed chwilą pytania: Jeżeli któryś z kandydatów uważa, że powinniśmy wprowadzić euro, to chciałbym uzyskać informację - kiedy widziałby możliwość wprowadzenia euro w Polsce, oraz - czy powinno to nastąpić przed wymianą banknotów w Unii Europejskiej, planowaną na 2007 r., czy po wymianie banknotów? Oraz drugie pytanie: W jaki sposób kandydaci, jako członkowie RPP widzą możliwości walki z lichwą uprawianą obecnie przez banki komercyjne w stosunku do polskich obywateli i przedsiębiorstw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KrystynaSkowrońska">Ja również mam pytanie do wszystkich zaprezentowanych nam i obecnych kandydatów. Dzisiaj skończyła się kadencja RPP, odbyło się uroczyste spotkanie. Pan prezydent Aleksander Kwaśniewski podziękował i wypowiedział się o niezależności Banku Centralnego. Bardzo często pojawiają się jednak w Sejmie różne egzotyczne pomysły dotyczące wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej. Dlatego chciałabym, żeby kandydaci powiedzieli, jakie jest stanowiska każdego z nich w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefCepil">Ja mam pytanie do tych kandydatów, którzy zechcą odpowiedzieć na moje pytanie, czyli nie do wszystkich, ale jeśli ktoś ma ochotę, to proszę bardzo. Czy i w jaki sposób polskie przedsiębiorstwa wymagają przemian strukturalnych w tak trudnym dla Polski okresie akcesji do Unii Europejskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BarbaraMarianowska">Ja mam pytanie do wszystkich kandydatów. Chciałam się dowiedzieć, jaka jest kwota wpłaty w 2004 r. w związku z przystąpieniem Polski do Europejskiego Banku Centralnego? Nie została ona zaplanowana w budżecie. Proszę powiedzieć, z jakich źródeł będzie ta kwota uzyskana, również w następnych okresach, bo wiemy, że Polska będzie zobowiązana dokonywać określonych wpłat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RenataRochnowska">Moje pytania są skierowane do tych kandydatów, którzy zechcą udzielić na nie odpowiedzi. Członkowie ustępującej RPP uważają za swój sukces obniżenie inflacji. Chciałabym spytać, jaka jest na ten temat opinia kandydatów? Czy obniżenie wskaźnika inflacji musiało odbyć się aż tak wielkim kosztem społecznym? A jeżeli nie, to w jaki inny sposób?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejSkrzyński">Ja mam pytania do panów Stefana Kurowskiego i Artura Piotrowicza. Wśród celów RPP, jako organu NBP, widnieje wspieranie polityki gospodarczej rządu. Czy, zdaniem panów, ten cel w pracy obecnej RPP jest realizowany? W niedalekiej przeszłości płynęły z Polski na Zachód zarzuty, że rząd, czy raczej koalicja rządząca ograniczały niezależność Banku Centralnego. Czy, według panów, takie ograniczenie niezależności miało miejsce i jak panowie skomentowaliby tę sytuację? Czy dużą niezależność NBP i RPP można pogodzić w polityce gospodarczej z małą, czy też ograniczoną odpowiedzialnością ustawową tych instytucji? Jak panowie oceniają tę sytuację i czy istnieje potrzeba jej zmiany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanKubik">Ja mam pytania do wszystkich kandydatów. Jak widzą, jeśli zostaną członkami RPP, zharmonizowanie polityki gospodarczej z polityką pieniężną? Jak widzą wykorzystanie Funduszu Stabilizacyjnego do zrównoważenia deficytu finansowego, bądź wspomagania deficytu budżetowego z tego funduszu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławStec">Czy są jeszcze inne pytania? Nie ma. W takim razie przejdziemy do udzielania przez kandydatów odpowiedzi, w takiej samej kolejności, w jakiej byli oni przedstawiani. Jako pierwszy zabierze głos pan prof. Jan Czekaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanCzekaj">Było wiele pytań i były one różnorodne. Na wiele z nich należałoby udzielić bardzo obszernych odpowiedzi. Jednak, ze względu na ograniczony czas, będę musiał odpowiadać w miarę krótko. Pytanie pani poseł Renaty Beger dotyczyło tego, w jaki sposób NBP i RPP mogą, czy też powinny dbać o utrzymanie wartości złotego? Na to pytanie odpowiedź powinna być bardzo obszerna, ale w skrócie powiem, że mogą to uczynić prowadząc politykę pieniężną, prowadząc odpowiednią politykę stóp procentowych dostosowaną do warunków, w jakich ta polityka jest prowadzona. Musimy mieć świadomość tego, że nie da się zadekretować określonej polityki pieniężnej. Musi ona reagować na to, co dzieje się w gospodarce. Inna polityka pieniężna powinna być prowadzona w warunkach wysokiej inflacji, inna - w warunkach niskiej inflacji i wysokiego bezrobocia. Konkretne decyzje podejmuje się po szczegółowej analizie sytuacji gospodarczej w danym momencie. Tyle na ten temat, w taki bardzo skrótowy sposób. Jeśli chodzi o pytanie dotyczące związku kandydatów z bankami zagranicznymi, to ja takich związków nie mam. Nie byłem nigdy pracownikiem banku zagranicznego, nigdy też nie byłem związany z bankowością zachodnią. Zagadnienie wejścia do strefy euro niewątpliwie jest jedną z najważniejszych kwestii, która będzie rozważana w czasie przyszłej kadencji RPP. Uważam, że skoro zdecydowaliśmy się na przystąpienie do Unii Europejskiej, skoro chcemy być jej pełnoprawnym członkiem, chcemy w pełni uczestniczyć w procesach integracyjnych, to w perspektywie musimy także zakładać wejście do strefy euro. Z tym wiąże się pytanie, kiedy powinniśmy przystąpić do tej unii gospodarczo-walutowej i na jakich warunkach? Moim zdaniem w tej chwili nie można składać jednoznacznych deklaracji co terminu przystąpienia, ponieważ musimy, jak wiadomo, spełnić kryteria, które są wymagane w stosunku do ewentualnych członków. Poza tym jest jeszcze wiele niewiadomych, tym bardziej że sama Unia Europejska nie jest całkowicie pewna, jakie kryteria zostaną zastosowane dla oceny gotowości nowych członków do przystąpienia do unii gospodarczo-walutowej. Problemem jest chociażby utrzymywanie kursów walutowych w określonym przedziale. Co prawda przyjmuje się, że będzie to plus minus 15, ale różne wypowiedzi na ten temat nadal pozostawiają wiele wątpliwości. Być może będzie to przedział 2,25–2,25, co oczywiście w bardzo istotnym stopniu zmienia warunki naszego przystąpienia. Z tym pytaniem łączy się pytanie pana posła Roberta Luśni, dotyczące tego, czy jesteśmy za wprowadzeniem euro przed 2007 r. Sądzę, że realnie rzecz biorąc, bez względu na to, czy chcemy przystąpienie łączyć z wymianą pieniędzy, czy nie, przed 2007 r. nie ma praktycznych możliwości, żeby Polska weszła do strefy euro. Pani poseł Krystyna Skowrońska pyta o pogląd na temat rezerwy rewaluacyjnej. Myślę, że w tej sprawie mieliśmy do czynienia z wieloma nieporozumieniami. Lepiej byłoby toczyć dyskusję o rezerwach walutowych naszego kraju oraz ich ewentualnym wykorzystaniu. To oczywiście łączy się także z gospodarowaniem rezerwą rewaluacyjną. Ale nawet przy sprzedaży przez NBP dewiz rządowi w celu obsługi zadłużenia zagranicznego, mamy do czynienia z takim efektem, że jest rozwiązywana rezerwa rewaluacyjna odpowiadająca kwocie tych walut, które są sprzedawane rządowi. Nie chciałbym w tej chwili szerzej wypowiadać się na ten temat, ale jest to problem wart przedyskutowania między rządem a NBP. Zresztą według deklaracji ze strony pana prezesa Balcerowicza, NBP byłby ewentualnie skłonny w jakimś zakresie uczestniczyć w rozwiązaniu tego problemu. Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Józefa Cepila dotyczące przemian strukturalnych w polskich przedsiębiorstwach, jest oczywiste, że te zmiany są konieczne. One dokonują się już od początku lat 90. Ten proces nie został zakończony, chociażby w odniesieniu do znacznej liczby jednoosobowych spółek Skarbu Państwa. W tej chwili dyskusja na temat procesów prywatyzacyjnych lekko osłabła, ale trzeba mieć świadomość, że obecnie jest jeszcze ok. 2,5 tys. przedsiębiorstw państwowych - jednoosobowych spółek Skarbu Państwa. I one właśnie najpilniej wymagają procesów restrukturyzacyjnych, bo są to przedsiębiorstwa znajdujące się w najtrudniejszej sytuacji, z którymi do tej pory nie wiedziano, co zrobić. Jeśli chodzi o pytanie pani poseł Barbary Marianowskiej odnośnie do wpłaty w związku z przystąpieniem do Unii Europejskiej, to nie wiem, czy dobrze zrozumiałem pytanie, ale mamy dokonać wpłatę do Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Nie wiem jednak, jak sprawa ta została rozwiązana. To powinna być pozycja przewidziana w budżecie państwa. Poza tym, sprawa ta znajduje się w kompetencji rządu, w związku z czym jest mi trudno wypowiadać się na temat, skąd te pieniądze mają pochodzić. Powinny być one ujęte w budżecie, jako część naszych środków przewidzianych na wpłaty w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Było również pytanie dotyczące obniżenia inflacji i związanych z tym kosztów społecznych. Niewątpliwie ustępująca RPP ma duże osiągnięcia, jeżeli chodzi o zwalczanie inflacji. Tutaj same wskaźniki mówią za siebie. Natomiast dyskusja, czy odbyło się to nadmiernym kosztem, będzie się toczyć wśród ekonomistów i historyków gospodarki jeszcze wiele lat i pewnie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie uzyskamy. Jeśli chodzi o politykę pieniężną i politykę gospodarcza, jest to sedno tego, co RPP i NBP mają czynić. Przedstawienie poglądu na ten temat wymagałoby szerszego wykładu, ale sądzę, że najistotniejszą sprawą w tym zakresie jest koordynacja polityki pieniężnej i polityki fiskalnej. W dotychczasowym układzie ta koordynacja nie przedstawiała się najlepiej. Mieliśmy do czynienia z dość „ostrą” polityką pieniężną przy w miarę „luźnej” polityce fiskalnej. Oczywiście lepiej byłoby, gdybyśmy mogli prowadzić łagodniejszą politykę pieniężną przy bardziej restrykcyjnej polityce fiskalnej. Ale w tym gronie nie muszę chyba tłumaczyć, jak trudno jest zrównoważyć budżet państwa w aktualnych warunkach. Dlatego niewątpliwie będzie to w najbliższych latach jeden z najważniejszych problemów, które nowa Rada, jak rozumiem - wspólnie z rządem i parlamentem - będzie musiała rozwiązywać. Ponieważ w tej chwili deficyt budżetowy jest wysoki, w najbliższym czasie nie możemy oczekiwać jakichś radykalnych zmian w tym zakresie, bo taka jest sytuacja. I to niewątpliwie jest podstawowa trudność, którą przyjdzie rozwiązywać przyszłej RPP, rządowi i parlamentowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StefanKurowski">Zanotowałem 12 pytań. Nie na wszystkie będę mógł odpowiedzieć, bo nie byłem i nie jestem członkiem władz. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie sformułowane przez panią poseł Renatę Beger: „Jak kandydaci zamierzają zadbać o wartość złotego?”. Kandydaci sami nie mogą tego zrobić, bo przecież nie będą prezesami banku, ale mogą się przyczynić do tego w trakcie głosowania. O co tutaj chodzi? Jest wartość złotego w stosunku do cen towarów, czyli wewnętrzna wartość złotego i wartość złotego w stosunku do cen walut, czyli zewnętrzna wartość złotego. Jeżeli chodzi o zadbanie o wewnętrzną wartość złotego, to rzecz polega na tym, żeby nie dopuszczać do inflacji, co jest oczywiste. Ale to zalecenie nie jest takie absolutne, ponieważ czasami pewne posunięcia prowadzące do wzrostu inflacji są konieczne, jako cena wzrostu gospodarczego. Jeżeli natomiast chodzi o dbanie o wartość złotego w stosunku do walut zagranicznych, to tutaj byłbym ostrożny. Szereg krajów, ostatnio Argentyna, poniosło klęskę, ponieważ miały ambicję, żeby ich waluta miała wysoką wartość. Przypomnijcie sobie państwo, że waluta argentyńska była denominowana w stosunku 1 peso - 1 dolar. I co się stało? A więc nie zawsze tak zwana „mocna waluta” prowadzi do sukcesów gospodarczych. Pytanie o związki z obcymi bankami. Nie jestem związany z żadnym obcym bankiem, ani nawet z polskim bankiem też nie jestem związany. Jak się ocenia zastąpienie złotego przez euro i kiedy Polska powinna przystąpić do strefy euro? Jak najpóźniej. Oceniam wejście do strefy euro jako fakt o niesłychanym ryzyku gospodarczym i politycznym, ponieważ tracimy w ten sposób możliwość prowadzenia polskiej polityki pieniężnej, która jest częścią polityki gospodarczej. A polityka gospodarcza jest częścią polityki w ogóle. Wobec tego, jeżeli musimy przystąpić do strefy euro, zróbmy to jak najpóźniej i z ogromną ostrożnością, tym bardziej że ma to być 2007 r. Przypatrzcie się państwo, co się dzieje? Przecież euro zaczyna się chwiać, dlatego że Europejski Bank Centralny prowadzi taką politykę restrykcyjną, jaką prowadzi i ustalił bardzo wysoki kurs euro w stosunku do dolara. To znaczy kurs ustalił się sam, ale ten bank nie próbuje tego zmienić. Jak walczyć z lichwą prowadzoną przez banki komercyjne? Banki komercyjne prowadzą straszną politykę wobec polskich podmiotów gospodarczych i należałoby podjąć w związku z tym jakieś działania. Te stopy procentowe wyznaczane przy spłacie kredytów, to jest lichwa. A równocześnie wyznaczają bardzo niskie oprocentowanie lokat bankowych. To jest tak zwany „split” czyli różnica między tym, co banki pobierają od kredytobiorców, a tym, co płacą lokującym swoje pieniądze w danym banku. Jak z tym walczyć? Można np. pomyśleć o specjalnych podatkach obciążających banki i zabierających im część tego nieuczciwego zysku, ewentualnie zagrożenie im, że to nastąpi i w związku z tym zahamowanie ich lichwiarskiej działalności. Jak wykorzystać rezerwę rewaluacyjną? Zgadzam się z tym, co mówił pan prof. Jan Czekaj, że należy wykorzystać nie tylko rezerwę rewaluacyjną, ale w ogóle rezerwy walutowe NBP nagromadzone w dużej ilości i ulokowane na bardzo niski procent. Żeby nie było tej obawy Banku Centralnego, że na rynku krajowym pojawi się dużo pieniędzy, można te fundusze wykorzystać na spłatę zadłużenia zagranicznego. Jakie kwoty są wpłacone przez Polskę do Eurobanku? Nie wiem. Czy obniżenie inflacji jest sukcesem przy tak wielkich kosztach społecznych? To celne pytanie. Przy tak wielkich kosztach społecznych uważam obniżenie inflacji za wątpliwy sukces. Oczywiście, trzeba doceniać to, że złoty od dwóch lat ma stabilną pozycję w stosunku do ceny dolara.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StefanKurowski">Pod tym względem jesteśmy w Europie krajem o jednej z największych stabilności cen. Tego nie można lekceważyć. Ale wszystko ma swoje koszty. Koszty restrykcyjnej polityki prowadzonej w Polsce przez Bank Centralny, nie tylko w ostatnich latach, ale również poprzednio, były ogromne. Nastąpiło tzw. wychłodzenie gospodarki. Przez 3 lata prawie nie było wzrostu gospodarczego, natomiast bezrobocie wzrosło do ogromnych rozmiarów. Czyli trzeba widzieć wszystkie koszty społeczne i gospodarcze związane z tym osiągnięciem, jakim jest stopa inflacji w wysokości 1% czy 1,5%. Czy RPP wspiera politykę gospodarczą rządu? Można powiedzieć, że jest to pytanie prowokacyjne. Bo nie wspiera. Nie tylko nie wspiera, powiedziałbym nawet, że w pewnych sytuacjach celowo przeszkadza, żeby zmusić rząd i budżet do pewnych restrykcji, pewnych cięć, głównie w sferze wydatków socjalnych. To jest specjalna polityka RPP, moim zdaniem zaplanowana i przemyślana. Czy koalicja rządząca ograniczała niezależność Banku Centralnego? Powiedziałbym, że próbowała. Mam tutaj gazetę z 15 marca 2002 r., a w niej taki tytuł: „Spór o niezależność RPP. Gorący czwartek na Wiejskiej. Uchwała Sejmu wzywa Radę do wspierania rządu”. „Za przyjęciem uchwały głosowało 304 posłów. 104 było przeciwko”. Była więc taka sytuacja, że Sejm musiał zwrócić się z apelem do RPP. Nic z tego nie wyszło, ponieważ włączyły się inne siły, „inni szatani byli tam czynni”. Cytuję ówczesną prasę: „Międzynarodowy Fundusz Walutowy krytykuje Sejm” - z powodu tej właśnie uchwały. A więc rząd próbował, ale to się nie udało. I premier Miller zrezygnował z tych działań. Czy niezależność Banku Centralnego i RPP można pogodzić z tak wielkim brakiem odpowiedzialności. Oczywiście nie można. Oni za nic nie odpowiadają, są z boku, a jednocześnie mają ogromny wpływ na politykę gospodarczą rządu. Przecież w zakres polityki gospodarczej wchodzi również polityka pieniężna. Nie można sobie wyobrazić polityki gospodarczej bez polityki pieniężnej i bez tego, żeby ta polityka pieniężna wpływała na politykę gospodarczą. Tymczasem NBP i RPP za nic nie odpowiadają, a członkowie Rady są nieusuwalni przez ileś tam lat, wobec tego jest to sytuacja nienormalna. I ostatnie pytanie: Jak zharmonizować politykę gospodarczą rządu z polityką pieniężną? Były już takie próby. Na początku lat 90 była próba zharmonizowania polegająca na tym, że Bank Centralny opracowywał założenia polityki pieniężnej, które przedstawiał Sejmowi. I Sejm te założenia przyjmował albo nie. A zatem była pewna procedura, prowadząca do tego, że Sejm był informowany, zajmował stanowisko i mógł wprowadzić korekty. Trzeba do tego wrócić. W połowie lat dziewięćdziesiątych zostało to zmienione, a od 2000 r. NBP nie opracowuje projektu założeń, bo w przeszłości był to projekt założeń. Dopiero po przyjęciu przez Sejm były to założenia. A teraz od razu są założenia opracowane przez Bank Centralny i nie ma żadnych prób koordynacji, zharmonizowania polityki pieniężnej z polityką gospodarczą. Co więcej, są głosy, mam tekst autorstwa jednego z tych ciał probankowych, że to Bank Centralny powinien oceniać budżet, a nie, że Sejm powinien oceniać założenia polityki pieniężnej. I co więcej - Bank Centralny upomina się o obecność swojego przedstawiciela - prezesa na posiedzeniu rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StefanKurowski">Natomiast, jeśli chodzi o obecność przedstawiciela rządu na posiedzeniach kierownictwa NBP, to natychmiast są zastrzeżenia. A zatem sytuacja jest taka, że rząd tego energicznego, wydawało się kiedyś, premiera Leszka Millera, jest ciągle w defensywie i nie próbuje, być może próbował, ale w tej chwili nie próbuje, podjąć próby zharmonizowania polityki gospodarczej z polityką pieniężną. Jest to niedobre. Niedawno napisałem taki tekst, w którym wystąpiłem za tym zharmonizowaniem i za właściwymi relacjami między NBP a rządem. Chodzi mi o to, że NBP powinien być niezależny w swoich działaniach operacyjnych. Natomiast powinien współpracować z rządem i wspierać politykę rządu w swoich działaniach strategicznych. Działania strategiczne, to jest wyznaczenie głównego celu. A działania operacyjne, to jest realizacja tego celu. Takie są moje poglądy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławNieckarz">Odpowiadając na pytanie pani poseł Renaty Beger, pragnę zwrócić uwagę na to, że w ustawie o NBP znajduje się zapis, według którego celem działania NBP jest stabilizacja cen, oraz wspieranie polityki gospodarczej rządu, jeżeli to nie narusza realizacji celu podstawowego. Z kolei w Konstytucji RP jest napisane, że „celem działania NBP jest dbanie o wartość polskiego złotego”. Uważam, że zapis w konstytucji jest bardziej prawidłowy, niż ustawie o NBP, ponieważ stabilizacja cen to węższe pojęcie niż wartość złotego. Wartość pieniądza zależy przede wszystkim od siły gospodarki. Pieniądz nie jest samodzielnym bytem całkowicie wyalienowanym z procesów gospodarczych. Nie można abstrahować od dynamiki rozwoju, fundamentów gospodarki itd. Ta różnica ma charakter merytoryczny. Skoro uznamy szerszą interpretację siły złotego, to znaczy, że celem działania NBP powinno być również dbanie o podstawy kształtujące siłę złotego, czyli - o fundamenty gospodarki. Na dobrą sprawę nie znam takiego przypadku na świecie, a mam rozeznanie co do wszystkich innych krajów, żeby gdziekolwiek celem działania Banku Centralnego było wyłącznie dbanie o stabilizację cen. Zawsze jest jakiś cel ogólniejszy. Klasycznym przykładem jest Centralny Bank USA, gdzie równorzędnym celem jest dbanie o rozwój gospodarczy i likwidację bezrobocia. Nawet w przypadku Europejskiego Banku Centralnego, jeżeli wczytać się dokładnie w jego statut, to tam jest również dbanie o interesy gospodarcze Wspólnoty. Jaki jest pogląd kandydatów, jeśli chodzi o przejście ze złotówki na euro? Jak rozumiem, pan poseł Robert Luśnia zadał podobne pytanie: Kiedy przystąpić do strefy euro? Wyrażam przekonanie i wierzę, że RPP, która zostanie powołana, będzie ostatnią w naszym życiu gospodarczym, ponieważ wierzę również, że do końca jej kadencji wejdziemy do strefy euro. Ale dla mnie przystąpienie do tej strefy za 5, za 6, czy za 10 lat nie jest celem samym w sobie. Bo zazwyczaj następuje licytacja, kto pragnie szybszego wejścia Polski do „Eurolandu”. To wejście, czyli przejście ze złotówki na euro, musi być poprzedzone poprawą fundamentów i równowagi gospodarczej. Nie wyobrażam sobie przejścia Polski na euro przy „rozłożonych” procesach inwestycyjnych i przy bezrobociu wynoszącym prawie 20%. Według mojego rozeznania, to nawet, gdybyśmy chcieli, przy takiej sytuacji gospodarczej Polski, druga strona może naszej propozycji nie zaakceptować. Podsumowując - wejście do strefy euro - tak, ale przy fundamentach gospodarki mocniejszych niż obecnie, przy bezrobociu zmniejszonym przynajmniej o połowę. I nie możemy zapominać, że spośród krajów wchodzących do Unii Europejskiej mamy największy deficyt w handlu zagranicznym, który ma charakter deficytu strukturalnego. Ten deficyt również trzeba zredukować co najmniej o połowę. Poseł Robert Luśnia zapytał, jak kandydaci widzą likwidację lichwy uprawianej przez banki komercyjne? Pytanie jest prowokacyjne, ale rzeczywiście, jeżeli pójdzie się do jakiegokolwiek banku i stwierdzi się, że np. oszczędności przyjmowane są na 9 miesięcy średnio na 2,9%, a kredyty konsumpcyjne - na 16%–18%, to ja nie znam przypadku w krajach Europy Zachodniej czy Unii Europejskiej, żeby była tak wielka różnica między stopą pozyskania depozytów a stopą oprocentowania kredytów.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#StanisławNieckarz">Podobnie w dalszym ciągu utrzymuje się duża różnica w dziedzinie kredytów komercyjnych dla firm. Problem jest bardziej złożony i nie wiem, czy potrafię w tak krótkim czasie dokładnie to przedstawić. Problemem naszego sektora bankowego jest jego wysoka nadpłynność finansowa, czyli nadmiar środków. Sektor bankowy w czasie kadencji dotychczasowej RPP znajduje się w stanie strukturalnej nadpłynności, nadmiaru środków. I to już po kupieniu bonów i obligacji skarbowych. Przy okazji, warto dodać, że jest trochę nieprecyzyjne stwierdzenie, iż kupno obligacji i skarbowych papierów wartościowych eliminuje kredyty komercyjne. Otóż niezupełnie to tak wygląda w świetle danych NBP, ponieważ już po nabyciu skarbowych papierów wartościowych, sektor bankowy corocznie ma nadpłynność w granicach od 10 do 25 mld zł. Ta nadpłynność kształtuje się w takiej amplitudzie. I co robi NBP? Zapożycza się w sektorze bankowym sprzedając bony pieniężne, czyli ściąga ten stan nadpłynności. Przy okazji ponosi koszty i stwarza konkurencję dla bonów skarbowych. Czyli problemem obniżenia stóp procentowych kredytów konsumpcyjnych i komercyjnych jest przede wszystkim likwidacja nadpłynności sektora bankowego. Ale nadpłynności sektora bankowego nie uda się zlikwidować przy bardzo wysokich realnych stopach procentowych, które z dalszym ciągu są jednymi z wyższych w Europie. Odpowiadam na pytanie dotyczące rezerwy rewaluacyjnej. Odchodząc od wszelkich teoretycznych spekulacji, zawirowań i dogmatów, to rezerwa na ryzyko zmian kursu złotego w stosunku do obcych walut, bardzo wysoka, bo w tej chwili wynosi ok. 30 mld zł, wynika z niedokładnego albo nie do końca prawidłowego rozliczania różnic kursowych w minionych latach. Mówiąc krótko, gdyby były prawidłowo rozliczane operacje walutowe i tworzone rezerwy dla ryzyka walutowego po zamknięciu określonych transakcji, to ta rezerwa być mniejsza. Jednym słowem - to jest skutek zaniżonych wpłat zysku NBP do budżetu w ostatnich sześciu - siedmiu latach. Czyli gdyby rezerwy były prawidłowo rozliczane, wpłaty zysku byłyby wyższe i nie nagromadziłyby się tak wysokie rezerwy na ryzyko zmian kursowych, czyli rezerwy rewaluacyjne. Sprawa jest skomplikowana operacyjnie, niemniej jednak w Europie są znane przypadki, kiedy takie rezerwy są wykorzystywane na różne cele w państwie. Np. Bank Szwajcarski przekazał część rezerw rewaluacyjnych na zasilenie funduszy emerytalnych. Były praktyki wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej w Niemczech na zmniejszenie długu publicznego. W moim odczuciu, ta sprawa wymaga dokładniejszego zbadania operacyjnego w NBP. W każdym razie rezerwa rewaluacyjna nie może być angażowana w bieżące dochody budżetowe, tylko na zmniejszenie długu publicznego. Jaka jest wpłata Polski w związku z przystąpieniem do Europejskiego Banku Centralnego? Zdaje się, że to jest ok. 18–20 mln zł, ale dokładnie nie zapamiętałem. W każdym razie ten wydatek będzie finansowany ze środków NBP. Członkowie ustępującej RPP chwalą się obniżeniem inflacji. Jaki jest pogląd na to zagadnienie? Redukcja inflacji w tym roku do poziomu 1,8% jest faktem bezdyskusyjnym. Moim zdaniem, zapatrzenie się tylko na sam cel, jakim jest likwidacja inflacji, bez liczenia się ze skutkami ubocznymi, nie jest do końca poprawne.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#StanisławNieckarz">Mam w tej sprawie wyrobiony pogląd, który przedstawiam od wielu lat. Najbardziej prymitywną metodą prowadzenia polityki pieniężnej jest redukcja inflacji kosztem zrujnowania fundamentów gospodarki. Tak prymitywnej metody żaden bank centralny w Europie nie stosuje. Zawsze, podejmując określone decyzje w zakresie stóp procentowych, banki centralne w normalnych krajach, każdą decyzję analizują z punktu widzenia jej wpływu na procesy inwestycyjne, na eksport oraz import, na działalność gospodarczą i sytuację finansową przedsiębiorstw. I to jest element wypośrodkowania: inflacja, ceny, a potrzeby gospodarki. Proszę pamiętać, że my w tej chwili mamy całkowitą stagnację w sferze inwestycji, co w znacznej mierze jest skutkiem wysokiego oprocentowania kredytów inwestycyjnych. Bo nawet dla osiągnięcia niskiego poziomu inwestowania z 2000 r., potrzebujemy jeszcze od dwóch do trzech lat. Czy RPP wspiera politykę gospodarczą rządu? W tym przypadku mamy do czynienia z presją pewnej doktryny. Jeżeli prezes NBP i przewodniczący RPP stwierdza, że największym wsparciem NBP dla polityki gospodarczej rządu jest redukcja inflacji, to jest jakiś pogląd. Ale ja uważam, że to jest teza niepełna. Bo przecież nawet w ustawie o NBP, jest napisane, a jest to druga część tego samego zdania: „wspieranie polityki gospodarczej rządu, jeżeli to nie narusza realizacji celu podstawowego”. A co najmniej od dwóch lat polityka gospodarcza rządu nie sprzyja wzrostowi cen ani inflacji. Przeciwnie, następuje redukcja wskaźnika wzrostu cen. Na dobrą sprawę można też powiedzieć, że Narodowy Bank Polski nie realizuje pewnej części ustawy o NBP. Bo jak można wspierać politykę gospodarczą rządu utrzymując nadal jedne z najwyższych realnych stóp procentowych w Europie? To jest ABC wiedzy o finansach. Czy koalicja ograniczała niezależność NBP? Nie stwierdziłem takiej sytuacji. I nie tylko ta koalicja, ale również poprzednie rządy. W każdym razie odnoszę wrażenie, że fetyszyzuje się problem niezależności NBP. Nie znam jakiegoś poważnego działania, które rzeczywiście ograniczałoby niezależność NBP, a więc podporządkowywałoby np. celom automatycznego finansowania przez NBP technicznym kredytem deficytu budżetowego. Żeby było tak, jak jeszcze 3 lata temu w Anglii, gdzie minister skarbu ustalał stopy procentowe, a nie prezes Banku Anglii. Takich sytuacji u nas nie ma. Sądzę, że ten ferment wokół niezależności NBP wynika raczej z obrony nieomylności decyzji NBP i RPP, niż z zamiaru zamachu na niezależność. Zgadzam się z opinią, że niezależności takiej, jaka ona jest obecnie, nie można pogodzić z brakiem kompletnej odpowiedzialności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MirosławPietrewicz">Będę odpowiadać na wszystkie pytania po kolei, poczynając od pytania pani poseł Renaty Beger. Jak RPP zamierza dbać o wartość złotego? Dbanie o wartość polskiego złotego jest zapisane w konstytucji jako cel działania Rady Polityki Pieniężnej. Z tym, że jak rozumiem, chodzi tu nie o absolutną wartość, tylko tzw. odpowiednią wartość złotego, to znaczy taką, która odpowiadałaby interesom rozwoju polskiej gospodarki. I w tym kontekście należy interpretować art. 3 ustawy o Narodowym Banku Polskim, traktujący o celu działania NBP, a w tym również RPP. Jeśli chodzi o pytanie drugie, dotyczące powiązań z bankami zagranicznymi, to oświadczam, że z żadnym bankiem nie byłem i nie jestem powiązany. Pogląd na likwidację polskiego złotego i przystąpienie do strefy euro mam taki, że nie chodzi tu o ściganie się z czymkolwiek, a w każdym razie na pewno nie z czasem. Chodzi o to, żeby polska gospodarka była przygotowana do tego momentu, do systemu RM 2, a tym bardziej do unii gospodarczo-walutowej. Uważam, że nadmierne przyśpieszanie terminu przystąpienia do systemu RM 2, przy niedostosowaniu kursu złotego oraz niedostosowaniu realnym, to znaczy m.in. pod względem tempa wzrostu, obniżania poziomu bezrobocia, a także fazy cyklu koniunkturalnego, może przynieść więcej szkody niż pożytku. Czyli wejście do strefy euro powinno nastąpić wtedy, kiedy będziemy lepiej przygotowani. W jaki sposób możliwa jest walka z lichwą? Sytuacja na styku banki - przedsiębiorstwa jest bardzo niekorzystna dla rozwoju gospodarczego, dla podejmowania decyzji rozwojowych przez przedsiębiorstwa. Trzeba jednak zwrócić uwagę i na to, że banki komercyjne, szczególnie banki polskie, mają bardzo duże portfele tzw. trudnych kredytów. Jeśli chodzi o należności od sektora niefinansowego, to trudnymi są należności sięgające 30%, jeśli chodzi o same przedsiębiorstwa. Bo jeśli chodzi o cały sektor niefinansowy, to jest takich kredytów od 22% do 23%. To poważne utrudnienie dla banków, ale muszę przyznać, że jest również faktem, iż banki komercyjne działają z nadmierną ostrożnością. I, jeśli chodzi o banki niepolskie, można powiedzieć, że działają z nastawieniem restrykcyjnym w stosunku do polskich przedsiębiorstw. Jedynym skutecznym rozwiązaniem, ale o charakterze długofalowym, jest zwiększenie konkurencyjności na polskim rynku finansowym, pieniężnym, w tym - sprzyjanie rozbudowie takich instytucji, jak chociażby spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe czy banki spółdzielcze, ale również rozwijanie innych istniejących jeszcze polskich banków, które mogłyby działać wymuszająco. Oczywiście trzeba również brać pod uwagę i to, że mamy nadmierną płynność finansową polskich banków, o czym mówił pan Stanisław Nieckarz. Zgadzam się z jego opinią w tej kwestii. Jeśli chodzi o rezerwę rewaluacyjną, sprawą wchodząca w zakres działania RPP jest głównie zasada rachunkowości. Do tej pory zasady rachunkowości - tworzenia i rozwiązywania rezerwy rewaluacyjnej - nie były właściwe. Dlatego uważam, że jest konieczne wprowadzenie nowych rozwiązań, które będą regulować powstawanie, tworzenie i rozwiązywanie rezerwy rewaluacyjnej po to, żeby można ją było utrzymać w wysokości niezbędnej z ekonomicznego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MirosławPietrewicz">Obecnie jest ona niewątpliwie za duża i należy ją wykorzystać w celu obsługi zadłużenia zagranicznego. Restrukturyzacja przedsiębiorstw jest często warunkiem ich istnienia i rozwoju. Ale nie powinna ona ograniczać się, jak to niestety często bywa, tylko do restrukturyzacji zatrudnienia. Żeby zrestrukturyzować często bardzo duże zadłużenie przedsiębiorstw i umożliwić utrzymanie normalnego zasilania, czyli stosunków pieniężno-kredytowych, które umożliwią funkcjonowanie i rozwój przedsiębiorstw, potrzebne są przede wszystkim restrukturyzacja organizacyjna i finansowa. Jaka jest kwota wpłaty do Europejskiego Banku Centralnego? Z tego, co pamiętam - 20 mln zł, natomiast jeśli chodzi o jej wprowadzenie do budżetu, to jest oczywiście sprawa rządu. Czy obniżenie inflacji jest sukcesem i czy można to było osiągnąć mniejszym kosztem? Niewątpliwie można było uzyskać podobny efekt przy znacznie mniejszych kosztach gospodarczych. Poczynając od wiosny 2000 r. polityka pieniężna, a zwłaszcza polityka stóp procentowych RPP, niewątpliwie była nadmiernie restrykcyjna i doprowadziła do stagnacji polskiej gospodarki w latach 2001–2002 i do wysokiego wzrostu bezrobocia, co jest niewątpliwie wątpliwym sukcesem polityki pieniężnej, polityki obniżania inflacji właściwie za wszelką cenę. Jak widzę kwestię zharmonizowania polityki pieniężnej i gospodarczej, w tym budżetowej? Niewątpliwie naczelnym zadaniem RPP będzie doprowadzenie do właściwego powiązania polityki pieniężnej z polityką budżetową, zwłaszcza z polityką fiskalną, żeby zapewnić realizację nadrzędnego celu, jakim jest stabilny i wysoki wzrost gospodarczy. Polityka pieniężna ma tutaj znacznie większą rolę do spełnienia niż polityka fiskalna, ponieważ polityka fiskalna działa przede wszystkim przy pomocy podatków i wydatków, a podatki są stosunkowo słabym narzędziem stymulowania gospodarki. W warunkach niedostatku podaży pieniądza, działanie przy pomocy narzędzi polityki fiskalnej nie może być odpowiednio skuteczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ArturPiotrowicz">Proszę mi wybaczyć, ale nie znam wszystkich pań i panów posłów i bardzo trudno byłoby mi wskazywać nazwiska osób, które zadały poszczególne pytania. Dlatego dokonałem ich enumeracji. Zanotowałem dwanaście pytań i będę na nie odpowiadał po kolei. Jak kandydaci chcą dbać o wartość złotego? Ja postrzegałbym wartość złotego w ujęciu konstytucyjnym. Mam na myśli ujęcie szerokie. W moim przekonaniu należy wartość złotego wiązać z czymś, co można by określić mianem fundamentów gospodarczych. Tak bym to widział i tak starałbym się postrzegać ten problem. Nie mam żadnych związków z bankami zagranicznymi, nigdy nie miałem i póki co, nie zamierzam mieć. Likwidacja złotego. To jest pytanie trzecie. Pomyliłem? Przepraszam bardzo, ale mój system notowania był zbyt powolny, za co najmocniej przepraszam. Wydaje mi się, że prostą konsekwencją tego, co naród wyraził w czasie referendum, to znaczy członkostwa w Unii Europejskiej, jest unia walutowa. W tym kontekście, jeśli się zrobiło jeden krok, to trzeba również zrobić następny. A kiedy? Nie przypuszczam, żeby z różnych względów udało się nam to uczynić przed 2010 r. Nie chodzi tutaj o to, o czym wspominali moi przedmówcy, a tak również jest w moim przekonaniu, czyli o wyścigi, nie ma się co śpieszyć. Bardziej chodzi o to, żeby wejść, że się tak bardzo kolokwialnie wyrażę „silnym, zwartym i gotowym”. To znaczy, w momencie, kiedy sytuacja gospodarcza naszego kraju będzie najbardziej korzystna i będziemy mogli odnieść z tego wstąpienia do strefy euro maksymalne korzyści. Rezerwa rewaluacyjna i stanowisko w tej sprawie. Jest to sprawa bardzo dyskusyjna, a ostatnio nawet medialna. Rzeczywiście rezerwa rewaluacyjna stanowi obecnie ok. 20% naszych rezerw walutowych, co oznacza, że rezerwy na wahania kursu czy na ryzyko wahań kursowych mamy duże. I rzeczywiście, moglibyśmy się zastanowić, co z tym zrobić. Być może należałoby wykorzystać te rezerwy i ku temu bym się skłaniał, w tym kierunku starałbym się podążać. Natomiast te wszystkie decyzje musiałyby mieć podbudowę prawną. To znaczy, jeśli jest to przez prawo dopuszczone i prawnie uzasadnione, to można o tym dyskutować. Jeśli nie - to w gestii Sejmu jest zadbać o stosowne uwarunkowania, jeśli akurat ta opcja, którą ja bym reprezentował, miałaby zwyciężyć. Przemiany strukturalne przedsiębiorstw i restrukturyzacja. Jeśli restrukturyzacja, to naprawdę efektywnościowa. Z tym że od razu nasuwa się tutaj problem bezrobocia. Bo tak na ogół bywa, że przy restrukturyzacji przedsiębiorstw wskazuje się na przerosty zatrudnienia. Wynikające z różnych względów. Po pierwsze - z pewnych zaległości będących pozostałością gospodarki centralnie planowanej, po drugie - z tych następstw, które można by wiązać ze skutkami postępu technicznego w światowej gospodarce, gdzie praca człowieka zastępowana jest przez maszyny. Następne pytanie dotyczy kwoty wpłat do Banku Centralnego Unii Europejskiej. Chodziło o wskazanie źródeł finansowania i podanie wysokości tej kwoty. Szczerze przyznam się, że nie wiem, jaka jest jej wysokość i z jakich źródeł będzie finansowana.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#ArturPiotrowicz">Na tym chciałbym zakończyć odpowiedź na to pytanie. Czy obniżenie inflacji musiało być związane z tak wielkimi kosztami społecznymi? Uważam, że koszty te były naprawdę duże, mógłbym nawet zaryzykować twierdzenie, że ogromne. Osiągnięcie niskiego poziomu inflacji jest chwalebne, jest naprawdę wielkim osiągnięciem, natomiast stworzenie sytuacji, w której bezrobocie jest tak wielkie, uderza w podstawy demokracji. Czyli tym samym gospodarki wolnorynkowej. I w moim przekonaniu koszt społeczny był chyba zbyt duży. Przechodząc do następnego pytania... Było to akurat pytanie skierowane specjalnie m. in. pod moim adresem. Chodziło o cel, jaki ma NBP, a którym jest wspieranie polityki gospodarczej rządu i czy ten cel jest realizowany. W moim przekonaniu nie jest realizowany. I to wiązałoby się z pytaniem pierwszym, gdzie opowiedziałem się za szerokim rozumieniem pojęcia wartości polskiego pieniądza. Ta wartość musi wynikać z fundamentów gospodarczych, a z tego samo przez się wynika, że celem Banku Centralnego musi być również wspieranie gospodarki. Czy zauważyłem bądź czy były jakieś próby ingerowania w niezależność NBP? Ogólnie rzecz biorąc taka tendencja się zarysowała. Pewne wypowiedzi, pewne fakty związane z funkcjonowaniem parlamentu wskazywałyby na to, że były takie dążenia, natomiast nie zauważyłem, żeby były to dążenia niezgodne z prawem. To były pewne próby przeforsowania projektów ustaw, które nie skończyły się powodzeniem, natomiast nie było w tym nic zdrożnego. Sądzę, że działań niezgodnych z prawem nie było. Po prostu ich nie widziałem. Jak niezależność NBP można pogodzić z ograniczoną odpowiedzialnością? Przyznam, że nie do końca zrozumiałem istotę tego pytania. Dlatego odpowiem, jak zrozumiałem. Jest oczywiste, że Bank Centralny jest niezależny. Jak to pogodzić z odpowiedzialnością? Od tego są ustawy, które w jakiś rozsądny sposób powinny to rozwiązać. Natomiast z wszelkim podejmowaniem decyzji musi się wiązać odpowiedzialność, bo inaczej te decyzje mogą być podejmowane, w pewnym sensie oczywiście, nie chciałbym tutaj nadużywać tego słowa - bezkarnie. A to, moim zdaniem, jest niedopuszczalne. I pytanie dwunaste. Przepraszam za chwilę zwłoki, bo muszę je rozszyfrować. To jest właśnie to, jak pogodzić opinie dwóch Polaków. Zharmonizowanie polityki gospodarczej z polityką pieniężną wymagałoby dyskusji. Dyskusji dwóch osób, dwóch Polaków, którzy tę dyskusję musieliby toczyć w myśl obowiązującego prawa i w bardzo przychylnej atmosferze. Czy to jest możliwe? Oczywiście tak, w drodze negocjacji, przedstawiania swojej argumentacji. Na razie tak widzę tę możliwość zharmonizowania. Chyba, że znowu nawiążę do pytania pierwszego, w którym opowiedziałem się za szerokim ujęciem wartości polskiej waluty. I w tym wypadku NBP powinien dbać o fundamenty gospodarki. Tak należałoby to w moim przekonaniu uporządkować czy powiązać. Czy to jest możliwe? Trudno na to odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławStec">Zwracam się do pań i panów posłów - czy możemy przystąpić do opiniowania wniosków dotyczących poszczególnych kandydatów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejFedorowicz">Ja podejrzewam, że pan Stanisław Nieckarz tylko zapomniał, ale prosiłbym o odpowiedź na pytanie o związki z bankami. Ja pytałem, a pan nie odpowiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławStec">Przedtem jeszcze pan poseł Jerzy Czerwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyCzerwiński">Wypowiem się po odpowiedzi pana Stanisława Nieckarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławNieckarz">Jestem członkiem Rady Nadzorczej Banku Ochrony Środowiska. Strona polska ma w nim 48% udziałów, strona szwedzka - 46%. Główną rolą, jaką sobie tam przypisuję, jest niedopuszczenie do przejęcia przez stronę szwedzką Banku Ochrony Środowiska. A zakusy takie trwają już od 3 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławStec">A do kogo należy pozostałe 6% udziałów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławNieckarz">Jest to bank giełdowy, w związku z tym te 6% należy do rozproszonego akcjonariatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyCzerwiński">Składam formalny wniosek o nierozpatrywanie kandydatury pana prof. Jana Czekaja, ponieważ w 1994 r. naruszył ustawę antykorupcyjną. Znalazł się wówczas na liście ówczesnego ministra sprawiedliwości Włodzimierza Cimoszewicza przygotowanej w ramach akcji „Czyste ręce”. Jan Czekaj pełniąc funkcję wiceministra w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, był jednocześnie członkiem rady nadzorczej jednego z przedsiębiorstw komunalnych i pobierał z tego tytułu wynagrodzenie, którego, nawiasem mówiąc, nie zwrócił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławStec">Jeśli dobrze pamiętam, to ta sprawa była już przedmiotem obrad na posiedzeniu Sejmu i marszałek Sejmu poddał pod głosowanie kandydaturę pana prof. Jana Czekaja. Dlatego prezydium Komisji nie ma podstaw do nierozpatrywania tej kandydatury. A ostateczną decyzję i tak podejmie Marszałek Sejmu. My tylko opiniujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JerzyCzerwiński">Nie zgadzam się z panem. Zgłosiłem wniosek i powinien on być poddany pod głosowanie w pierwszej kolejności, przed głosowaniami merytorycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WładysławRak">Czy pan poseł Jerzy Czerwiński jest członkiem naszej Komisji? Jeżeli nie jest, to ktoś musiałby przejąć jego wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławStec">Nie jest, ale to nie ma znaczenia. Jest wniosek formalny i będziemy nad nim głosować. Ale oczywiście w głosowaniu wezmą udział tylko członkowie Komisji Finansów Publicznych. Przedtem jednak przeprowadzimy próbne głosowanie. Proszę włożyć karty do czytników i nacisnąć przycisków „za”. Głosowało 36 posłów, stwierdzam więc, że jest kworum. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem posła Jerzego Czerwińskiego o niepoddawanie głosowaniu kandydatury pana prof. Jana Czekaja. Kto z pań i panów posłów jest za tym wnioskiem? Stwierdzam, że, przy 8 głosach za, 24 przeciwnych i 6 wstrzymujących się, Komisja odrzuciła wniosek posła Jerzego Czerwińskiego. Przystępujemy do głosowania nad poszczególnymi kandydaturami, które uszeregujemy w kolejności alfabetycznej. Przypominam, że nie wybieramy, tylko opiniujemy kandydatury. W związku z tym każdy z członków Komisji może wydać pozytywną opinię nawet o wszystkich kandydatach. A ostateczną decyzję podejmie Sejm. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pana prof. Jana Czekaja. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że przy 21 głosach za, 14 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, kandydatura pana prof. Jana Czekaja uzyskała pozytywną rekomendację Komisji. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pana prof. Stefana Kurowskiego. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że, przy 14 głosach za, 19 przeciwnych i 5 wstrzymujących się, kandydatura pana prof. Stefana Kurowskiego nie uzyskała pozytywnej rekomendacji Komisji. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pana Stanisława Nieckarza. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że, przy 26 głosach za, 10 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, kandydatura pana Stanisława Nieckarza uzyskała pozytywną rekomendację Komisji. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pana prof. Mirosława Pietrewicza. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że, przy 31 głosach za, 6 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, kandydatura pana prof. Mirosława Pietrewicza uzyskała pozytywną rekomendację Komisji. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pana dr. Artura Piotrowicza. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że, przy 7 głosach za, 27 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, kandydatura pana dr. Artura Piotrowicza nie uzyskała pozytywnej rekomendacji Komisji. Przystępujemy do opiniowania kandydatury pan prof. Jana Winieckiego. Kto z pań i panów posłów jest za pozytywnym zaopiniowaniem tej kandydatury? Stwierdzam, że, przy 4 głosach za, 32 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, kandydatura pana prof. Jana Winieckiego nie uzyskała pozytywnej rekomendacji Komisji. Na sprawozdawcę proponuję pana posła Grzegorza Woźnego. Czy są inne kandydatury? Nie ma. Czy jest sprzeciw wobec tej kandydatury. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, uznam że Komisja akceptuje kandydaturę pana posła Grzegorza Woźnego na sprawozdawcę w kwestii przedstawienia opinii Komisji dotyczących wniosków w sprawie wyboru członków rady Polityki Pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławStec">Nie słyszę sprzeciwu. Stwierdzam, że posłem sprawozdawcą będzie pan Grzegorz Woźny. Dziękuję kandydatom do RPP. A my przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punku naszego dzisiejszego porządku obrad. Marszałek Sejmu w piśmie z dnia 6 grudnia skierował do nas zalecenia w sprawie wzmocnienia przejrzystości i jakości procesu stanowienia prawa. Sekretariat dostarczył to pismo paniom i panom posłom w grudniu. Czy są uwagi do treści tego pisma i czy są uwagi odnośnie do przestrzegania zawartych w nim zaleceń w czasie pracy Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RobertLuśnia">Ja mam pytanie do prezydium Komisji: Czy pan marszałek wyjaśnił, co to jest drugie czytanie „bis”? Dla niezorientowanych - to sformułowanie znajduje się na str. 1 w pkt. 3. Czy istnieje taka możliwość regulaminowa, żeby Prezydium Sejmu postępowało w ten sposób?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławStec">Panie pośle, tam jest napisane, co to jest drugie czytanie „bis”. Jest to zwrot sprawozdania do Komisji z zaleceniem ponownego opracowania. Z tej instytucji Prezydium Sejmu już kilkakrotnie korzystało. Jeżeli zdarza się taka sytuacja, że Prezydium Sejmu dochodzi do wniosku, że sprawozdanie Komisji ma luki lub jest niezgodne z regulaminem Sejmu, to może je zwrócić do Komisji do ponownego opracowania. Jeżeli nie ma innych uwag, przyjmujemy pismo do przestrzegania. I myślę, że wszyscy panie i panowie posłowie będą te zalecenia realizować, oczywiście z prezydium Komisji łącznie. Nie słyszę innych uwag. Przyjmujemy pismo do przestrzegania. Przypominam, że jutro o godz. 10 rano rozpoczynamy pracę nad ustawą o podatku od towarów i usług. Zamykam posiedzenie Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>