text_structure.xml 138 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyCzepułkowski">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej, poświęcone zaopiniowaniu kandydatury pani Danuty Hübner na stanowisko komisarza - członka Komisji Europejskiej. Na wstępie proszę o zabranie głosu marszałka Sejmu RP pana Marka Borowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekBorowski">Moja obecność na dzisiejszym posiedzeniu Komisji jest związana z dwoma wydarzeniami. Pierwszym wydarzeniem ogromnej wagi, które przed chwilą zapowiedział pan przewodniczący, jest zaopiniowanie polskiego kandydata na stanowisko komisarza w UE. Druga sprawa to powołanie dotychczasowego przewodniczącego Komisji Europejskiej pana posła Józefa Oleksego, na stanowiska: wiceprezesa Rady Ministrów oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji. Tym samym przestał być członkiem Komisji, przynajmniej jeśli chodzi o możliwość aktywnego udziału w jej pracach. Formalnie nastąpi to nieco później, ale dziś jest z nami już jako wiceprezes Rady Ministrów. Wykorzystując tę okazję chciałbym podziękować mu i pożegnać jako przewodniczącego Komisji Europejskiej, którą to funkcję sprawował od początku kadencji, a więc już ponad 2 lata. Sprawował ją w okresie najbardziej intensywnej pracy, w okresie najtrudniejszym, kiedy zgromadziło się najwięcej projektów legislacyjnych, kiedy trzeba było podejmować najwięcej inicjatyw międzynarodowych, kiedy trzeba było spotykać się w Polsce z parlamentarzystami i politykami europejskimi, jak też reprezentować nas na zewnątrz, na różnych konferencjach, a przede wszystkim przez dłuższy czas w Konwencie Europejskim. Wszędzie tam pan poseł Józef Oleksy odgrywał znaczącą rolę i dobrze reprezentował interes Rzeczypospolitej. Jako były premier i znany polityk dołożył swoją cegiełkę, do niewątpliwego sukcesu, jakim - po kilkunastu latach starań i przystosowań - było wejście Polski do UE. Chcę również powiedzieć, że Komisja Europejska prowadzona była przez pana posła Oleksego, obserwowałem to jako marszałek Sejmu, w sposób bardzo dobry, mimo że było tu wiele spraw konfliktowych. Wiadomo, że wśród polskich parlamentarzystów istnieje zasadniczy podział opinii w kwestiach europejskich. Jednak poseł Józef Oleksy potrafił, wykorzystując swoją wiedzę, kompetencje i niewątpliwy wdzięk osobisty, tak zorganizować pracę tej Komisji, że choć zdarzały się spory, to nie było takich konfliktów, które by ją paraliżowały. Za to również chciałbym panu byłemu przewodniczącemu, a obecnemu premierowi podziękować. Chcę życzyć, aby pan premier na nowej funkcji również znalazł satysfakcję, także w sprawach europejskich, które będą ważną częścią jego działań. Dziękuję bardzo we własnym imieniu, w imieniu Prezydium Sejmu i w imieniu kolegów posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyCzepułkowski">Informuję, że w dniu wczorajszym prezydium Komisji na zaproszenie, wówczas jeszcze przewodniczącego Józefa Oleksego, zaplanowało prace Komisji na najbliższe dni. Prezydium podziękowało panu premierowi Józefowi Oleksemu za kierowanie Komisją i życzyło sukcesów w nowej pracy. Myślę, że dziś w imieniu całej Komisja mogę podziękować panu premierowi i życzyć mu sukcesów na nowym stanowisku. Jednocześnie wyrażam nadzieję, że pana premier, zarówno z przyzwyczajenia, jak i w związku z wykonywaniem obowiązków rządowych, będzie obecny na posiedzeniach naszej Komisji. Serdecznie dziękuję panie przewodniczący, życzę sukcesów panie premierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefOleksy">Jestem naprawdę wzruszony, że po przeszło 2 latach przewodniczenia spotykają mnie słowa miłego podziękowania, z ludzkiego punktu widzenia jest to niesłychanie poruszające, bowiem zawsze w swojej dotychczasowej działalności kierowałem się nadrzędnym kryterium, jakim jest bliskość z ludźmi, z którymi się pracuje. Pozostawiam Komisję z głębokim przekonaniem, że dokonaliśmy czegoś, czego może nawet sobie nie uświadamiamy, ale co jest faktem. Jest faktem, że rozpoczęliśmy pracę w stanie dużego poróżnienia wewnętrznego w kwestii wielkiego wyzwania historycznego, jakim jest polska droga europejska. Bałem się wtedy, czy mając tyle - uprawnionych - rozbieżnych poglądów, zdołamy prowadzić intensywne prace legislacyjne. Chcę podziękować wszystkim koleżankom i kolegom z mojego Klubu SLD za poparcie dla różnych moich działań, które miały łagodzić konflikty. Chcę też podziękować przedstawicielom opozycji za to, że uprawiając konsekwentnie swoją linię polityczną, nie blokowali działań Komisji i rozumieli, że trzeba ponadpartyjnie widzieć to, co jest historyczną szansą Polski, nawet jeśli się tego nie akceptuje lub ma się bardzo wiele wątpliwości. Myślę, że był to wyraz naszej wielkiej dojrzałości i śmiem powiedzieć, że teraz, w drugiej połowie kadencji wszyscy razem, bardziej dojrzale i spokojniej patrzymy na to, co jest zagrożeniem, co szansą, a co nas różni. Co więcej, powiem państwu, może ryzykując zaprzeczenie, że uważam, iż większość kolegów się po prostu dobrze poznała i lubi się spierać z sobą, bo to nie prowadzi do wojen między ludźmi. Jeżeli ludzie potrafią się spierać i być przeciwnikami, a nie stają się wrogami, to znaczy, że budujemy dobrą i dojrzałą demokrację. Z tej różnorodności patrzenia na polskie sprawy wychodzi jedna wspólna polska linia. Chcę podziękować także opozycji, która czasem bardzo stanowczo, czasem bez powodu, stawiała nieustannie aspekty narodowych interesów i aspekty pilnowania polskich interesów w całym procesie negocjacji akcesji, które monitorowaliśmy. Potrzeba nam tego w Polsce, bo stajemy w Unii wobec wyzwań, także gry interesów innych, wśród których Polska musi dobrze pilnować swoich. Dlatego chcę wszystkim podziękować, że każdy wnosił swój wkład - wojen nie było, sporów nie brakło. Czy sądzicie państwo, że tyle kamer przychodziłoby na nasze posiedzenia, gdyby było tu grzecznie i układnie, bez sporów i konfliktów? Pewnie nie. Życzę całej Komisji sukcesów. W pracach Komisji będę się starał uczestniczyć, bo pan premier Leszek Miller, oprócz innych obowiązków, powierzył mi krajową koordynację procesu przystosowań kraju do członkostwa w UE. Chcę to bardzo szeroko rozumieć i myślę, że kontakt z Komisją będzie dla mnie bardzo pożądany, a dla państwa na pewno pożyteczny. Raz jeszcze dziękuję i życzę wszystkiego dobrego, sukcesów w dalszych pracach Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyCzepułkowski">Nie wątpimy, panie premierze. Zobowiązuję się w imieniu prezydium do przesyłania panu każdorazowo informacji o posiedzeniu naszej Komisji, oczywiście z zaproszeniem do udziału. Przystępujemy do realizacji porządku obrad. Proponuję następujący przebieg naszego posiedzenia: wystąpienie Prezesa Rady Ministrów pana Leszka Millera, pytania, opinie i dyskusja. Pytania mogą być adresowane zarówno do pana premiera Leszka Millera jak i do pani minister Danuty Hübner. Z uwagi na różne inne ważne obowiązki, m. in. międzynarodowe spotkania, istnieje potrzeba precyzyjnego ustalenia godziny podjęcia decyzji w sprawie opinii. Chcę zaproponować, aby nastąpiło to do godz. 12.00. W przypadku przedłużającej się dyskusji dokończymy posiedzenie w godzinach wieczornych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BogdanPęk">Jestem zmuszony zapytać, jaka jest w tej chwili sytuacja Komisji? Usłyszeliśmy przed chwilą, że pan były przewodniczący Józef Oleksy nie jest już przewodniczącym, w związku z tym pytam, kto formalnie przewodniczy obradom Komisji? Czy Komisja posiada przewodniczącego, czy nie? O ile mnie pamięć nie myli, uprawniony do zwoływania posiedzeń Komisji jest wyłącznie jej przewodniczący. Wydaje się, że w tej sytuacji, zgodnie z regulaminem rozwiązanie jest takie, że przystępujemy do wyboru nowego przewodniczącego Komisji i dopiero po jego dokonaniu możemy zacząć działać. Były przewodniczący nie ma już mocy władczej ani sprawczej, chyba że za każdym razem będzie go zastępował marszałek Sejmu. Taka możliwość teoretycznie istnieje. Natomiast pytam, dlaczego nie możemy rozwiązać tego problemu tak, jak w innych Komisjach, w których po ustąpieniu jednego przewodniczącego, formalnie powołuje się drugiego, tak aby nie naruszać regulaminu Sejmu i nie wprowadzać nowych obyczajów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyCzepułkowski">Tym problem zajmował się marszałek Sejmu, sejmowi prawnicy, jak i sam dotychczasowy przewodniczący Komisji. Proszę pana premiera o zabranie głosu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefOleksy">Krótko odpowiem, zgodnie ze wszystkimi regułami, wczoraj - będąc przewodniczącym Komisji - powołałem, za zgodą prezydium Komisji, wiceprzewodniczącego Jerzego Czepułkowskiego na stanowisko pełniącego obowiązki prowadzącego Komisję. Do czasu powołania nowego przewodniczącego prezydium powierzyło prowadzenie Komisji panu posłowi Jerzemu Czepułkowskiemu. Proszę być spokojnym, zapewnione jest procedowanie i funkcjonowanie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanGiertych">Mam pytanie do pana premiera Józefa Oleksego, na jakiej podstawie regulaminowej ustanowił pan p. o. przewodniczącego Komisji? Zgodnie z regulaminem Sejmu, w sytuacji gdy nie ma przewodniczącego Komisji, do czasu wybrania nowego przewodniczącego posiedzeniom Komisji przewodniczy marszałek Sejmu. Inne procedowanie jest niedopuszczalne. Ani prezydium, ani były przewodniczący, nie mogą powołać żadnego p. o., bo tego nie ma w regulaminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Szkoda, że nie będę miał już okazji częściej wykazywać panu niesłuszności pańskich poglądów. Czynię to ostatni raz. Otóż p. o. rzeczywiście jest określeniem formalnym, więc prostuję, przekazałem prowadzenie Komisji jednemu z wiceprzewodniczących panu Jerzemu Czepułkowskiemu, a to jest zgodne z regulaminem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RomanGiertych">Przepraszam uprzejmie, ale w momencie, gdy przestał pan być przewodniczącym, to stracił pan również moc delegowania kogokolwiek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Uczyniłem to wczoraj, kiedy byłem jeszcze przewodniczącym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, gdyby powołał przewodniczący poprzedniej kadencji, który też, tak jak pan, nie jest już przewodniczącym, to takie powołanie miałoby taką samą moc prawną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#GrzegorzTuderek">Panie pośle Giertych, może pan powie, o co panu właściwie chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyCzepułkowski">Jeszcze pan poseł Bogdan Pęk, a później proszę, żeby głos w tej sprawie zabrał pan marszałek Marek Borowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BogdanPęk">Wydaje się, że panowie, najdelikatniej mówiąc, naciągacie regulamin, albowiem w momencie, gdy pan przewodniczący przestał być przewodniczącym, to jego uprawnienia wygasły. Moim zdaniem, nie ma żadnej innej możliwości, jak przystąpić w tej chwili do wyłonienia nowego przewodniczącego, co chyba nie sprawi specjalnego problemu zdecydowanej większości koalicyjnej na tej sali. Proszę nie tworzyć sytuacji, która jest dziwna i śmieszna. Stawiam wniosek formalny o przystąpienie do wyłonienia przewodniczącego Komisji Europejskiej, bowiem jest rzeczą niebywałą, żeby działała jakaś taka prowizorka, która jest sprzeczna z regulaminem. Jeżeli panowie się na to nie zgodzicie, to osobiście zwrócę się do Parlamentu Europejskiego o wykładnię w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GrzegorzTuderek">Panie pośle Pęk, nie ma żadnych kamer skierowanych na pana, niech pan nie zabiera nam czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekBorowski">W życiu parlamentarnym zdarzają się różne nietypowe sytuacje, które się wcześniej nie zdarzyły. Trzeba wtedy znajdować rozwiązania, które nie są sprzeczne z regulaminem i które wynikają z dobrej woli i z dobrego obyczaju. Jeżeli ktoś chce wszystko kwestionować i za każdym razem stawiać tego rodzaju wnioski, to tylko utrudnia nam wszystkim życie. Niejednokrotnie się zdarzało w praktyce parlamentarnej, że posiedzenia Komisji prowadzili wiceprzewodniczący, bo przewodniczący był nieobecny, chory, wyjechał itd., tak też jest i w tej chwili. Pan poseł Józef Oleksy jest jeszcze członkiem Komisji, ponieważ nie został z niej odwołany przez Sejm, ale zgodnie obyczajem, podkreślam - obyczajem - zrzekł się funkcji przewodniczącego. Gdybyśmy chcieli bardzo formalistycznie podejść do tej sprawy, to można powiedzieć, że pan poseł Józef Oleksy jest członkiem Komisji, jest nadal jej przewodniczącym i prowadzi posiedzenie. Jeżeli pan poseł Bogdan Pęk się na to zgodzi, to natychmiast zamieniamy się z posłem Józefem Oleksym miejscami i poprowadzi on dalej posiedzenie. Ja jednak wyszedłem z założenia właśnie po to, aby nie tworzyć sytuacji konfliktowych, że pan poseł Józef Oleksy wstrzyma się po prostu od wypełniania obowiązków przewodniczącego - będąc jeszcze formalnie członkiem Komisji - aby wyjść naprzeciw różnym wątpliwościom, a posiedzenie poprowadzi jeden z wiceprzewodniczących. Poprosiłem o zebranie się prezydium Komisji i ustalenie, który z wiceprzewodniczących będzie to robił. Zostałem poinformowany, że prezydium się zebrało, a pan przewodniczący Józef Oleksy, będąc jeszcze przewodniczącym, zaproponował, żeby był to pan poseł Jerzy Czepułkowski. Prezydium bez sprzeciwu przyjęło tę propozycję. O czym tu jeszcze mówić? Pozostaje jeszcze sprawa wyboru nowego przewodniczącego, która wymaga konsultacji - proszę traktować poważnie tę Komisję - zarówno klubowych, jak i międzyklubowych. Jeżeli ktoś uważa, że trzeba czekać z kontynuowaniem prac do czasu wyboru nowego przewodniczącego, to proszę postawić wniosek formalny, aby na tym posiedzenie Komisji zamknąć, a opinię o kandydatce wyrazić wtedy, gdy będzie już nowy przewodniczący. Jeżeli ktoś uważa, że tak będzie lepiej, to proszę bardzo, tylko zwracam uwagę, że są pewne terminy, które nie od nas zależą. Premier przedstawił nam tę propozycję i czeka na opinię, którą Komisja powinna dziś uchwalić. To wszystko, co w tej sprawie można powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proponuję jednak, żeby doprowadzać do sytuacji, w której brak opinii też będzie opinią, ponieważ są zawite terminy, w których Komisja powinna swoją opinię wyrazić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BogdanPęk">Jestem zmuszony stwierdzić, że panowie naciągacie prawo. Gdybym usłyszał, że pan przewodniczący Józef Oleksy nadal pełni funkcję przewodniczącego Komisji i jednocześnie wicepremiera, bo regulamin tego nie zabrania, to mógłbym przyjąć tego rodzaju rozwiązanie, że ceduje w tym czasie prowadzenie Komisji na rzecz pana posła Jerzego Czepułkowskiego. Natomiast jeżeli pan przewodniczący Józef Oleksy nie jest już przewodniczącym Komisji, to oczywiście musimy wybrać nowego przewodniczącego, bo w przeciwnym wypadku działania Komisji są nielegalne i również ta opinia będzie z mocy prawa nieważna. Proszę, żeby Biuro Legislacyjne wypowiedziało się w tej sprawie, bo nie możemy na nowo falandyzować prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyCzepułkowski">Z przebiegu dyskusji i zgłaszanych wniosków wnoszę, że istnieje potrzeba rozstrzygnięcia, czy Komisja odkłada podjęcie decyzji w sprawie opinii do czasu powołania nowego przewodniczącego - co będzie oznaczało, że zrezygnujemy z jej wyrażenia w stosownym terminie - czy też pracujemy dalej i wyrażamy opinię w dniu dzisiejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RomanGiertych">Pan przewodniczący sformułował to tak, że rozwiązanie jest oczywiste. Mam inną propozycję, wybierzmy dziś przewodniczącego, bo nie widzę najmniejszych powodów, dla których mielibyśmy z tym czekać, a posiedzenie w sprawie opinii zwołajmy jutro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyCzepułkowski">W tej sprawie pan marszałek wyraził już opinię, proszę pana marszałka, aby jeszcze raz wypowiedział się, czy istnieje możliwość nowego ukonstytuowania się prezydium Komisji w dniu dzisiejszym. Od tego będzie zależało, czy poddam pod głosowanie wniosek, który przed chwilą zaproponowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekBorowski">Nie ma tego w porządku dziennym Komisji, ale oczywiście pan poseł może złożyć wniosek o rozszerzenie porządku dziennego o wybór przewodniczącego na tym posiedzeniu. Jeżeli zostanie to przegłosowane, to wtedy przystąpimy do procedury wyboru przewodniczącego. Jeżeli ten wniosek odpadnie, to pozostanie drugi wniosek, czy odkładamy wyrażenie opinii, czy nie? Każdy wniosek oczywiście może być złożony, ale proszę o powagę, dlatego że w żadnej komisji nigdy nie było takiej sytuacji, aby znienacka został wprowadzony do porządku obrad punkt dotyczący powołania lub odwołania przewodniczącego. Nakłaniam Komisję, żeby nie robić tego na tym posiedzeniu. Taka sprawa musi być zapowiedziana z pewnym wyprzedzeniem, członkowie Komisji i ich kluby muszą się do tego przygotować. Przeprowadzanie tego ad hoc, byłoby z naszej strony brakiem powagi i odpowiedzialności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RomanJagieliński">Uważam, że nie należy odsuwać decyzji o wydaniu opinii. Proszę o przegłosowanie wniosku pana przewodniczącego, Komisja zadecyduje większością głosów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#GabrielJanowskiniez">Sprawa, wbrew pozorom, jest poważna, bo świadczy o naszym podejściu do regulaminu i obowiązującego prawa. Jeżeli poddamy pod głosowanie te dwa wnioski, o których mowa, to nadal będziemy w sprzeczności z regulaminem. Regulamin jasno mówi, że „Komisja obraduje pod przewodnictwem przewodniczącego bądź osoby przez niego delegowanej do przewodnictwa”. Tak się złożyło, że pan przewodniczący Józef Oleksy delegował, ale w międzyczasie stracił prawo do delegowania. Powiedzieliście panowie, że nie jest już przewodniczącym, czyli Komisja de facto nie ma przewodniczącego i w związku z tym obraduje nieprawomocnie. Po drugie, nie możemy odstąpić od opiniowania, bo jest to bardzo ważna sprawa i Komisji nie można tego prawa pozbawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyCzepułkowski">Prezydium jest tego samego zdania i ku temu zmierzamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GabrielJanowskiniez">Proszę jednak zrozumieć, że my w tym stanie rzeczy obradujemy nieprawnie, czyli wyrażenie dziś opinii też będzie nieprawne. Czy chcecie państwo, żeby to dziecko poczęło się z nieprawego łoża?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekBorowski">Żeby rozwiać wątpliwości pana posła, jako marszałek Sejmu oświadczam, że Komisja obraduje całkowicie prawnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefOleksy">Na pewno tylko przez nieprzemyślenie do końca pan poseł Gabriel Janowski wygłasza takie poglądy, że nieważna jest decyzja przewodniczącego, bo przestał być przewodniczącym. Panie pośle, to by znaczyło, że jeżeli minister podejmował decyzje, a później ustąpił ze stanowiska, to wszystkie jego wcześniejsze decyzje stają są nieważne. Przecież to jest absurd. Proszę o niekontynuowanie tej dyskusji, bo ona doprowadzi do niepoważnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#GabrielJanowskiniez">W ministerstwie może być bezhołowie, a w Sejmie musi być porządek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyCzepułkowski">Panie pośle, proszę zgłaszać się do głosu, skoro ma nie być bezhołowia. Zostały zgłoszone dwa wnioski, mój w sprawie odłożenia w czasie bądź kontynuowania obrad i wydania opinii, oraz wniosek - moim zdaniem dalej idący - pana posła Romana Giertycha o odłożenie posiedzenia Komisji do czasu wyboru nowego przewodniczącego, z tym że wybór przewodniczącego miałby się odbyć jeszcze w trakcie tego posiedzenia Sejmu. Ten wniosek jest wnioskiem dalej idącym, dlatego proponuję przegłosować go w pierwszej kolejności. Przypominam, że w głosowaniu biorą udział wyłącznie posłowie, członkowie Komisji Europejskiej. Na sali jest kworum, czyli decyzje będą podjęte zgodnie z Regulaminem Sejmu RP. Kto jest za rozszerzeniem porządku dziennego posiedzenia o wybór przewodniczącego Komisji? Stwierdzam, że, przy 18 głosach za, 23 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisja odrzuciła wniosek o rozszerzenie porządku dziennego. Przystępujemy do rozstrzygnięcia kolejnego wniosku. Kto jest za tym, abyśmy odłożyli wydanie opinii do czasu powołania przewodniczącego? Jak rozumiem przewodniczącego nie powołujemy podczas tego posiedzenia Sejmu. Przypominam, że konsekwencją może być przekroczenie terminu, w którym Komisja powinna wyrazić opinię, co oznacza rezygnację z jej wyrażenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RomanGiertych">Proszę o sformułowanie tego wniosku tak, aby można było go głosować. Wniosek jest prosty: kto jest za tym, żeby odłożyć wyrażenie opinii do czasu wyboru przewodniczącego Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#GabrielJanowskiniez">Uważam, że tak sformułowany wniosek pozbawia Komisję możliwości wydania opinii w tej sprawie. Wiem, że macie większość i możecie manipulować. Trzeba zachować powagę i nie wolno pozbawiać Komisji możliwości zaopiniowania tak ważnej decyzji. Czy chcecie państwo jeszcze raz dać świadectwo, że nie liczycie się z opinią publiczną. Muszę panom powiedzieć, że zrobi to bardzo złe wrażenie tam, gdzie chcecie pójść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chcę poddać ten wniosek pod głosowanie, natomiast teza pana wypowiedzi nie jest prawdziwa, ponieważ znana jest liczba i parytety poszczególnych klubów w składzie Komisji. Przystępujemy do rozstrzygnięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomanGiertych">Ale wyszła Samoobrona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefCepil">Panie pośle, bardzo proszę nie szastać Samoobroną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyCzepułkowski">Kto jest za odłożeniem posiedzenia Komisji poświęconego opiniowaniu kandydata na komisarza - członka Komisji Europejskiej, do nieokreślonego czasu wyboru przewodniczącego? Stwierdzam, że, przy braku głosów za, 26 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisja odrzuciła ten wniosek. Oznacza to, że znaczna część członków Komisji nie wzięła udziału w głosowaniu, do czego zgodnie z regulaminem ma prawo. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. W dniu 5 listopada ub. r. odbyło się posiedzenie Komisji Europejskiej z udziałem prezesa Rady Ministrów pana Leszka Millera, który przedstawił wówczas koncepcję wyłaniania oraz opiniowania kandydatów na ważne stanowiska w instytucjach Unii Europejskiej. Zgodnie z tymi ustaleniami premier przybył na dzisiejsze posiedzenie celem przedstawienia kandydatury pani Danuty Hübner na stanowisko komisarza - członka Komisji Europejskiej. Proszę pana premiera o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#LeszekMiller">Zgodnie z obowiązującą procedurą kandydatów na członków Komisji Europejskiej proponują rządy państw członkowskich. Rada Unii Europejskiej kwalifikowaną większością głosów w porozumieniu z przewodniczącym, przyjmuje listę osób, które zamierza mianować członkami Komisji Europejskiej, zgodnie z propozycjami państw członkowskich. Członkowie Komisji, którzy zostali w ten sposób wyznaczeni, podlegają zatwierdzeniu przez Parlament Europejski. Po zatwierdzeniu przez PE przewodniczący i pozostali członkowie Komisji mianowani są przez Radę kwalifikowaną większością głosów. Przesłuchania kandydatów na członków KE w Parlamencie Europejskim są przewidziane w dniach 13–15 kwietnia br. Członkowie KE pochodzący z nowych państw członkowskich będą do końca obecnej kadencji Komisji, czyli do końca października 2004 r. przyporządkowani obecnym członkom Komisji, dzieląc z nimi odpowiedzialność za powierzony im obszar. Dzięki takiemu systemowi zyskają czas na zdobycie niezbędnego doświadczenia. Pozwoli to na samodzielne prowadzenie od 1 listopada br. powierzonych im spraw. 20 stycznia na posiedzeniu rządu zaproponowałem kandydaturę pani minister Danuty Hübner na członka Komisji Europejskiej. Kandydatura ta zyskała jednogłośne poparcie Rady Ministrów. Teraz uzasadnienie tej decyzji. W 2001 roku powierzyłem pani minister Danucie Hübner, jako szefowej UKIE, zadanie koordynacji procesu uzyskiwania przez Polskę członkostwa w UE. Podstawą tej decyzji był dorobek i doświadczenie pani minister, wynikające ze znajomości spraw międzynarodowych, stosownego wykształcenia, a także wieloletniej pracy w strukturach rządowych. Pani minister, jako jedyny przedstawiciel Polski w ONZ, piastowała w latach 1998–2001 najwyższe funkcje: była szefem Europejskiej Komisji Gospodarczej i zastępcą Sekretarza Generalnego ONZ. W listopadzie 2001 roku minister Danuta Hübner przyjęła propozycję pracy w rządzie. O powrocie do kraju, po 3-letnim pobycie w ONZ w Genewie, przeważył mój argument, że będzie to praca dla Polski, która potrzebuje fachowców najwyższej klasy. Koordynując politykę europejską, czuwając nad procesem legislacyjnym i angażując się w kampanię referendalną, pani minister Danuta Hübner wykazała najwyższe kompetencje i ogromne zaangażowanie w wykonywaną pracę. Pani Danuta Hübner nawiązała liczne kontakty ze wszystkimi środowiskami społecznymi. Pod jej patronatem i z jej udziałem odbyło się w Polsce około 50 konferencji pod hasłem „Twoja firma w Europie”, których celem jest przygotowanie środowiska przedsiębiorców do skutecznego konkurowania z przedsiębiorcami w Unii Europejskiej. Minister Danuta Hübner była gościem bardzo wielu środowisk. Odbyła i organizowała ogromną liczbę spotkań. Regularnie też spotykała się z przedstawicielami klubów parlamentarnych. 16 czerwca 2003 roku pani Danuta Hübner została ministrem - członkiem Rady Ministrów. Podejmując tę decyzję kierowałem się przekonaniem, iż jej kompetencje znakomicie posłużą funkcji koordynacyjnej. Dobra pozycja, jaką Polska dysponuje u progu wejścia do UE jest, niewątpliwie, w dużej części zasługą pani minister Danuty Hübner. Jej aktywność wykracza poza granice kraju. Pani minister jest znakomicie znana w formalnych strukturach i różnych europejskich grupach.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LeszekMiller">Współtworzyła koalicję polsko-francuską, polsko-niemiecką i polsko-hiszpańską, skutecznie współpracując na rzecz dobrego członkostwa Polski z innymi ministrami ds. europejskich. Wszystkie propozycje zgłaszane przez panią minister były poparte mandatem polskiego rządu. Pani minister angażowała się głęboko w przekonywanie na rzecz nicejskiego systemu ważenia głosów w Radzie Unii Europejskiej. 12 czerwca 2003 roku pod wnioskiem pani minister Danuty Hübner w sprawie utrzymania nicejskiego sposobu ważenia głosów w RUE podpisali się członkowie Konwentu z 18 państw. Było to bardzo znamienne wydarzenie, świadczące o ogromnych zdolnościach przekonywania i zdolnościach dyplomatycznych pani minister. Pani minister Danuta Hübner zyskała także uznanie jako znakomity negocjator i znawca spraw europejskich. Ostatnie wydarzenia podkreślają jej umiejętność skutecznego prowadzenia negocjacji. Biorąc to wszystko pod uwagę, z całkowitym przekonaniem pragnę zgłosić na forum Komisji Europejskiej Sejmu kandydaturę pani minister Danuty Hübner, uważając, że z wielu innych możliwych kandydatów - nazwiska tych osób padały na forum Komisji i w publikacjach prasowych - niewątpliwie najlepszą jest kandydatura pani minister Danuty Hübner. Proszę Komisję o wyrażenie opinii w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przystępujemy do zadawania pytań i dyskusji w tej sprawie. Proszę o zgłaszanie się chętnych do zabrania głosu. Mamy już listę chętnych. Czy mogę przyjąć, że jest to lista zamknięta? Tak. Proponuję, aby w każdym momencie mógł zabrać głos pan minister Józef Oleksy, były przewodniczący naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AntoniMacierewicz">W sprawie formalnej. W związku z ostatnią formułą, czy mógłby pan przybliżyć nam punkt wyjścia i zasady, na których oparł pan taką formułę, iż pan wicepremier Józef Oleksy będzie mógł zabierać głos w każdym momencie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyCzepułkowski">Tak jak wszyscy będzie mógł zabrać głos tylko raz, natomiast w momencie, który uzna za stosowny. Zwracam się z prośbą do Komisji, aby pan premier Józef Oleksy mógł zabrać głos w tym momencie, w którym będzie musiał opuścić nasze posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AntoniMacierewicz">Myślałem, że pan premier chciał zabrać głos jako ostatni i dlatego tak się zgłosił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JerzyCzepułkowski">Pan poseł Roman Giertych jako pierwszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RomanGiertych">Panie zastępco przewodniczącego, panie marszałku, panie premierze, pani minister, szanowni państwo. Panie premierze, miałem ochotę zapytać pana, co pana pokusiło, a nawet spytać kolokwialnie „czy pan na głowę upadł”, ale to byłoby pytanie zbyt sugestywne, w związku z czym go nie postawię, tym bardziej że do dziś nie ma raportu w sprawie przyczyn wypadku, co też już dawno było zapowiedziane. Panie premierze, przedstawia nam pan dziś kandydaturę pani minister Danuty Hübner w sytuacji, gdy mamy już pełną świadomość konsekwencji negocjacji akcesyjnych, które doprowadziły Polskę do podpisania traktatu akcesyjnego. Mamy też świadomość konsekwencji wielu zapisów tego traktatu, które w sposób oczywisty odbiją się niekorzystnie na polskiej gospodarce i polskim społeczeństwie. Ma pan na pewno jeszcze większą świadomość tego niż my, ale jeszcze raz wymienię te kwestie, które w traktacie akcesyjnym zostały sformułowane błędnie lub pominięte, które skutkują już dziś, a od 1 maja będą skutkować jeszcze mocniej, bardzo poważnymi konsekwencjami gospodarczymi. VAT na budownictwo, VAT na zabawki dla dzieci, kwestie okresów ochronnych dla przedsiębiorstw na uzyskiwanie standardów unijnych, sprawa dostosowania naszych rzeźni, mleczarni oraz cukrowni do standardów i warunków unijnych, brak okresów ochronnych dla rybołówstwa itd. Tę wyliczankę można by, gdyby dokładnie prześledzić traktat akcesyjny, prowadzić jeszcze przez pół godziny. Nie mamy na to czasu. Natomiast mamy wszyscy świadomość, że traktat akcesyjny zawiera bardzo poważne luki wynikłe w dużej mierze z błędów, niedociągnięć i braku profesjonalizmu naszych negocjatorów oraz osób, które odpowiadały za jego przygotowanie. Najnowsza sprawa, która wyszła i która stanowi przedmiot zainteresowania wielu posłów, to kwestia zamiany systemu uproszczonego, który, jak pan oświadczył, wynegocjował pan w Kopenhadze, czyli przesunięcia środków z funduszy strukturalnych na dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa, zamiana systemu uproszczonego, który dawał nam możliwość wykorzystania 100% tych środków, na system standardowy stosowany w UE, który daje nam szansę na ich wykorzystanie w granicach 30–60%. To jest strata związana bezpośrednio z działalnością polskiej dyplomacji i tych osób, które odpowiadały za negocjacje. Panie premierze, po Kopenhadze oświadczył pan publicznie, że Polska otrzymała 39% dopłat bezpośrednich, powiedział pan łącznie o 25% i 14%. Późniejsze uzupełnienie tej informacji, podawane przez panią minister Danutę Hübner jednoznacznie wskazywało, że UE zgodziła się na przekazanie tych środków w systemie uproszczonym, czyli na możliwość wykorzystania ich w 100%. Jednak kilka miesięcy później okazało się, że polska dyplomacja nie zadbała o zapis ustaleń konferencji kopenhaskiej. W normalnej dyplomacji robi się to na zasadzie wymiany dokumentów non papers z zapisem ustaleń. W wyniku tego zaniedbania prawnicy przygotowujący traktat akcesyjny mieli możliwość zapisania rozwiązań zgodnych z ogólnymi zasadami funkcjonującymi w Unii, czyli narzucenie nam warunków standardowych. Oznacza to w latach 2004–2006 stratę - robiliśmy takie wyliczenia na posiedzeniu Komisji - w kwocie przynajmniej 391 mln zł, a w najgorszym razie nawet 1150 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#RomanGiertych">Ta strata jest bezpośrednim wynikiem zaniedbania naszych urzędników, za których odpowiadała pani minister Danuta Hübner. Kwestia ta jest również przedmiotem odpowiedzialności bezpośrednio pani minister za zaniedbania związane z tą sprawą. Myślę, że premier powinien wyjaśnić Komisji, jak te zaniedbania mają się do kompetencji, o których był pan łaskaw powiedzieć? Zapewniał nas pan, że pani minister Danuta Hübner jest osobą najbardziej kompetentną, jeżeli chodzi o sprawy związane z dyplomacją i z kwestiami negocjacji z UE. Pani minister Danuta Hübner oświadczyła kiedyś w audycji radiowej w III Programie, że jeżeli nie podoba mi się UE to mogę się udać na emigrację. Teraz pani minister chce reprezentować Polskę w Komisji Europejskiej i być naszym jedynym ważnym urzędnikiem w Komisji Europejskiej. Mam pytanie do pani minister: z takim stosunkiem do demokracji, z takim stosunkiem do opozycji, z takim bagażem przeszłości, bo przecież będzie na pani ciążyła nieustannie odpowiedzialność za skutki traktatu akcesyjnego, za nędzę milionów ludzi, za podwyżki cen, za likwidowanie zakładów pracy, za konieczność dostosowania do wygórowanych standardów, które będzie skutkowało kolejnymi falami bezrobocia, czy z takim bagażem ludzkich krzywd będzie pani minister w stanie zdziałać cokolwiek w UE dla Polski? Czy nie będzie tak, jak to było w czasie prac Konwentu, kiedy to pani minister bardziej wczuwała się w interesy Francji i Niemiec, niż w interesy Polski? Sam słyszałem w BBC pani wypowiedź na żywo, po zakończeniu Konwentu Europejskiego, w której mówiła pani, że cieszy się z wyników prac Konwentu, że to jest wielkie epokowe dzieło, które zostało zakończone. Wszystko to w sytuacji, gdy oczywistym już było, iż Konwent Europejski jest próbą doprowadzenia Polski do statusu kolonialnego, pozbawienia nas jakiegokolwiek prawa głosu oraz doprowadzenia do wyższości prawa unijnego nad prawem polskim. Zapisy, które pani akceptowała i przeciwko którym pani nie protestowała, jak choćby art. 10 Konstytucji Europejskiej, który mówi wyraźnie, że prawo unijne ma być nadrzędne nad prawem polskim, stoją w całkowitej sprzeczności z art. 8 Konstytucji RP. Jak pani minister mogła na ten festyn nie reagować. Przecież pani, będąc oficjalnym reprezentantem rządu, miała obowiązek - składała pani ślubowanie - realizować Konstytucję RP. Tymczasem pominęła pani zupełnie sprawę art. 10 i zajęła się pani inną ważną kwestią, ważeniem głosów, a przecież nadrzędność prawa unijnego nad prawem polskim, zapisana w europejskim traktacie konstytucyjnym, ma charakter jeszcze bardziej fundamentalny. Pani nad tą kwestią w ogóle przeszła do porządku dziennego, tak samo jak nad kwestią nadrzędności sądów unijnych nad polskimi sądami, co jest sprzeczne z innymi artykułami konstytucji, mówiącymi o roli i znaczeniu Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Za brak realizacji postanowień konstytucji powinna być pani pociągnięta przez pana premier do odpowiedzialności, a nie wysuwana na najważniejsze stanowisko w UE. Panie premierze, przecież to jest jakiś akt masochizmu z pańskiej strony, bo komisarz europejski pańskiego rządu będzie z naszej strony krytykowany nie tylko za to, co będzie robił w UE, ale także za to, co robił w Konwencie Europejskim i za to, jak przygotował traktat akcesyjny. Te trzy kwestie będą się nieustannie łączyły i pani minister Danuta Hübner zostanie „twarzą” integracji europejskiej, „twarzą”, która bierze na siebie odpowiedzialność za wszystkie błędne skutki traktatu akcesyjnego i błędne decyzje podjęte w trakcie prac Konwentu Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#RomanGiertych">Panie premierze, z punktu widzenia - nie mówię w tej chwili o interesach Polski - partykularnych interesów eurosceptyków, wysuwa pan kandydaturę, która jest dla nas wymarzona, dlatego że nie ma bardziej adekwatnego uosobienia integracji europejskiej i błędów, które zostały w jej trakcie popełnione, niż pani Danuta Hübner. Natomiast z punktu widzenia interesów Polski, wysuwanie kandydatury osoby, która wykazała, iż bardziej wczuwa się w interesy UE i bardziej identyfikuje się z biurokracją brukselską, niż z interesami Polski, jest po prostu błędem, dlatego że przez szereg lat będziemy zmuszeni obywać się w Unii bez komisarza. To jest najbardziej smutny przejaw decyzji rządu, którą, jak pan powiedział, podjęliście jednogłośnie, decyzji, która będzie skutkowała dla Polski bardzo niekorzystnie. Mam jeszcze dwa pytania do pani minister Danuty Hübner. Czy pani się poda do dymisji i przestanie być komisarzem, gdy okaże się, że po wejściu do Unii Polska będzie płatnikiem netto? Przypominam, że na posiedzeniu tej Komisji obiecywała pani, że nigdy tak się nie stanie i że Polska będzie tylko korzystała na wejściu do Unii. Chciałbym, żeby pani odpowiedziała „tak” lub „nie” na pytanie, czy zrezygnuje pani z funkcji komisarza w UE, jeżeli Polska będzie płatnikiem netto? Drugie pytanie. Pan Tomasz Wójcik, którego proponowaliśmy panu premierowi jako kandydata na komisarza europejskiego - osoba bardzo doświadczona w Międzynarodowej Organizacji Pracy - publicznie oświadczył, że 3/4 swojej 90-tysięcznej pensji miesięcznej przeznaczy na cele charytatywne. Czy pani minister może to samo oświadczyć? Na koniec, panie premierze, jeszcze raz do pana apeluję, aby pan rozważył tę decyzję - już nie mówię o pańskich partykularnych interesach, nie mówię też o partykularnych interesach eurosceptyków - bo myślę, że Polska zasługuje na to, aby mieć chociaż jednego komisarza w UE, a w tej sytuacji będziemy mieli tylko jego atrapę, która nie będzie realizowała żadnych polskich interesów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JerzyCzepułkowski">Z tym wnioskiem i z tym pytaniem odsyłam do dowcipów góralskich pana senatora Bułki, tam jest na temat bardzo pouczająca anegdota.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RomanGiertych">Czytam poważniejsze rzeczy, panie zastępco przewodniczącego, a gdyby pan mógł ten dowcip wyjaśnić, to byłbym zobowiązany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JerzyCzepułkowski">Poza obradami. Wypowiedź pana posła Romana Giertycha skłania mnie do tego, aby zaproponować pewne ramy czasowe wypowiedzi poszczególnych osób. Proponuję, aby były to wystąpienia nie dłuższe niż 3 minuty. Czy jest zgoda? Nie ma. W takim razie stawiam to jako wniosek formalny. Kto z państwa jest za tym, aby wypowiedzi... Czy chce pan zaproponować krótszy czas panie pośle?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AntoniMacierewicz">Chcę zaproponować, żeby nie tworzyć sytuacji, w której będzie nierówność między posłami. Jeżeli chciał pan ograniczyć czas wypowiedzi do 3 minut, to trzeba było to zrobić przed wystąpieniem pana posła Romana Giertycha, albo próbować zmienić tok jego wypowiedzi, czego bym nie radził.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JerzyCzepułkowski">Próbowałem, ale nie skutecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AntoniMacierewicz">W związku z tym jedyne możliwe ograniczenie, to ograniczenie do takiego czasu, jaki trwała wypowiedź pan posła Romana Giertycha, czyli 10 minut, co proponuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JerzyCzepułkowski">W sprawie formalnej pan poseł Michał Kamiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MichałKamiński">Uważam, że ograniczenie czasu jest potrzebne i będzie miało tę zaletę, że więcej z nas będzie miało szansę zabrać głos. Nieraz już tak bywało, nie tylko w tej Komisji, że kiedy jedni mówili za długo, to drudzy nie mieli szansy powiedzenia czegoś ważnego. Drogą kompromisu proponuję ograniczenie czasu do 5 minut, co wydaje mi się czasem rozsądnym i lepszym niż 3 minuty, bo powinniśmy dbać też o powagę wypowiedzi. W tak krótkim czasie można powiedzieć najwyżej kilka sloganów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PiotrKrutul">W związku z wypowiedzią pana posła Michała Kamińskiego chcę zapytać, czy jest jakiekolwiek zagrożenie, że posłowie, którzy się zgłosili do zadawania pytań, nie będą mogli ich zadać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JerzyCzepułkowski">Myślę, że jest, bo o godz. 12.00 musimy przerwać obrady, a poza tym przyjęliśmy, że o 11.45 będziemy rozstrzygać. W tej chwili, z uwagi na dużą liczbę osób, które się zapisały do głosu, negocjujemy możliwość przesunięcia spotkania z przedstawicielami Bundestagu na inny termin, aby móc procedować do godz. 13.00, ale to jeszcze nie jest rozstrzygnięte. W tej chwili się dowiedziałem, że mamy czas do godz. 13.00, czyli mamy 2 godziny na zadawanie pytań. Dlatego proponuję, żeby to były 3 minuty. Proponuję również, żeby w wypowiedziach się nie powtarzać, żeby nie powtarzać argumentów, które były już wypowiedziane przez poprzedników. Wnioskiem dalej idącym jest mój wniosek o ograniczenie czasu wystąpień do 3 minut. Poddam go pod głosowanie w pierwszej kolejności. Kto jest za tym, aby wypowiedzi posłów nie trwały dłużej niż 3 minuty? Stwierdzam, że 21 głosami za, przy 18 przeciwnych i braku wstrzymujących się, wniosek został przyjęty. Mamy zatem wypowiedzi 3-minutowe. Będę państwu zwracał uwagę gongiem, że czas wypowiedzi upłynął.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JerzyCzepułkowski">Pan poseł Grzegorz Tuderek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#GrzegorzTuderek">Pańskimi manipulacjami w sprawie głosowania zabrał pan zupełnie niepotrzebnie prawie 15 min., ale stało się. Chcę powiedzieć, że miałem okazję zetknąć się pierwszy raz z panią prof. Danutą Hübner w 1996 r., w czasie pierwszej historycznej wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Rzymie. Wtedy ta skromna osóbka zaimponowała mi swoją ogromną wiedzą ekonomiczną, darem przekonywania, wiarygodnością i zaufaniem, co już wtedy partnerzy włoscy zauważyli i docenili. Chcę też dodać, że niewielu Polaków wykładało na Uniwersytecie San Jose w Kaliforni, gdzie są niezwykle wysokie wymagania. To bardzo trafna kandydatura, którą z całego serca popieram. Ponieważ pan Roman Giertych mnie zaczepił, więc chcę zadać pytanie retoryczne, który z tych dwóch panów upadł na głowę? Starannie odnotowałem niektóre wypowiedzi pana posła i chcę powiedzieć, że pan wie, co mówi, ale nie wie pan, o czym mówi. Jeżeli pan mówi, że rozwiązania ustalone w trakcie negocjacji wpłyną niekorzystnie na gospodarkę, to nie wiem na jakiej podstawie pan tak mówi i dlaczego. Jeżeli zapytać np. developerów o VAT, to odpowiedzą oni, że te 22% jest dla nich korzystne. Wydaje mi się, że przedstawił pan sprawę pani prof. Danuty Hübner tak, jakby odpowiadała ona za wszystko, za bezrobocie, za nędzę, za ludzkie krzywdy, jakby była przyczyną wszystkich nieszczęść. Nie wiem, kto tu jest masochistą? Chcę jeszcze prosić, żeby pan Roman Giertych zapoznał się z wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, który pięknie wczoraj mówił o roli premiera, rządu i ogromnej roli, jaką w sukcesie w Brukseli odegrała pani Danuta Hübner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam się z prośbą o wystąpienia mniej emocjonalnie. Można równie dobrze wszystkie kwestie wyłuszczyć bez podnoszenia głosu. Poseł Paweł Poncyljusz w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PawełPoncyljusz">Chcę zgłosić wniosek o przesunięcie głosowania nad opinią na godz. 12.45, ponieważ wcześniej umawialiśmy na 11.45.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyCzepułkowski">Faktycznie, liczba osób zgłoszonych do dyskusji plus potencjalny czas wypowiedzi pana premiera i pani minister, nie pozwoli nam rozstrzygnąć o godz. 11.45. Z uwagi na to, że przesunęliśmy spotkanie z przedstawicielami Bundestagu, przyjęcie propozycji pana posła Pawła Poncyljusza jest możliwe. Czy jest sprzeciw wobec przeprowadzenia głosowania o godz. 12.45?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PiotrKrutul">Jest sprzeciw, dlatego że do tego czasu nie wszyscy zdążą zadać pytania. Mamy kolejne posiedzenie Komisji o godz. 16.00 i proponuję, aby na nim przeprowadzić głosowanie nad opinią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyCzepułkowski">O godz. 16.00 mamy posiedzenie legislacyjne, wszyscy zdążą zadać pytania, jeśli będziemy się trzymali decyzji o 3-minutowych wystąpieniach. Jeszcze raz zapytuję, czy jest potrzeba głosowania wniosku formalnego pana posła Pawła Poncyljusza? Czy się wszyscy zgadzamy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PiotrKrutul">Sprzeciw, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JerzyCzepułkowski">Głosujemy zatem. Kto jest za tym, abyśmy przeprowadzili głosowanie w sprawie opinii o godz. 12.45? Stwierdzam, że 20 głosami, przy 10 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, Komisja ustaliła, że o godz. 12.45 przystępujemy do rozstrzygnięcia. Głos ma pan poseł Michał Kamiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MichałKamiński">Posłowie PiS nie poprą kandydatury pani Danuty Hübner na polskiego komisarza w UE. Uczynimy tak z wielu powodów, które z braku czasu będę musiał przedstawić skrótowo. W tekście uzasadnienia dotyczącym powołania pani Danuty Hübner zgadzamy się z częścią, która odnosi się do fachowości pani minister. Tego nie kwestionujemy. Nie kwestionujemy też faktu, że pani minister Danuta Hübner posiada umiejętności potrzebne do uprawiania polityki międzynarodowej. Kwestionujemy jednak kierunek, w którym pani minister politykę tę uprawia. Naszym zdaniem pani minister Danuta Hübner uosabia bardzo skrajnie ideologiczne podejście do integracji europejskiej. Uważamy, że pierwszym reprezentantem Polski w Komisji nie powinna być osoba tak bardzo radykalnie będąca zwolennikiem federalizacji UE, będąca przeciwnikiem Europy narodów, będąca w istocie reprezentantką bardzo jasnej, ideowo określonej, skrajnie proeuropejskiej formacji politycznej i ideologicznej. Uważamy w związku z tym, panie premierze, że powołując panią minister Danutę Hübner popełnia pan błąd. Jest nam tym bardziej przykro, że w ciągu ostatnich tygodni, mówił o tym wczoraj w Sejmie mój lider, zapisał pan w swoim życiu i w historii Polski bardzo piękną kartę, kartę twardej obrony interesu narodowego naszego kraju. Dzięki temu, co pan robił, udało się w Polsce osiągnąć niespotykany do tej pory consensus pomiędzy rządem i opozycją w sprawach europejskich. Powołując panią Danutę Hübner uniemożliwia pan dalsze istnienie tego consensusu. Chcąc ocenić kandydaturę pani Danuty Hübner zrobiliśmy, jako PiS, przegląd artykułów prasowych. Okazało się, że nie znaleźliśmy w ciągu ostatnich kilku lat ani jednej wypowiedzi pani Danuty Hübner, w której ona, mając postawione pytanie dotyczące sprzeczność interesu polskiego z interesem naszych unijnych partnerów, nawet w najdrobniejszych sprawach poparłaby interes Polski. Jeszcze jedno pytanie, które muszę zadać. Media podały, że pani minister Danuta Hübner nie pojechała na szczyt w Atenach, dlatego że została ukarana za zbyt miękkie i złe stanowisko w sprawie Unii. Jeśli to prawda, panie premierze, to dlaczego pan ją powołuje? Jeśli natomiast jest prawdą to, co pani minister w liście do „Wprost” podała jako powód swojej nieobecności na szczycie w Atenach, czyli bycie matką chrzestną sztandaru jakiegoś baonu, to odpowiedź ta każe się zastanowić, co zrobi pani komisarz Danuta Hübner, jeżeli np. zebranie koła gospodyń wiejskich lub obchody Dnia Leśnika uniemożliwią jej uczestniczenie w pracach Komisji Europejskiej. Przy całym szacunkiem dla leśników i gospodyń wiejskich chcę powiedzieć, że takie wyjaśnienie jest po prostu śmieszne. Na koniec, w kwestii formalnej, panie przewodniczący, chcę się ustosunkować do tej formuły, którą pan zaproponował, wobec darzonego przeze mnie ogromnym szacunkiem, pana premiera Józefa Oleksego, że może zabierać głos w każdej chwili, to przypomina prerogatywy najjaśniejszego pana, a nie posła i wicepremiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JerzyCzepułkowski">Bo tak jest w istocie, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejMarkowiak">W swojej w rekomendacji pan premier podkreślił ważną cechę, którą posiada pani minister Danuta Hübner, czyli zdolność przekonywania. Potwierdził to tym, że dla swego wniosku w obronie Nicei, uzyskała poparcie przedstawicieli 18 państw, ale dziś sytuacja jest taka, że w tej chwili pozostały już tylko dwa państwa. Czy mamy rozumieć, że pani minister w pewnym momencie zaniechała korzystania ze swoich umiejętności, które są bardzo ważne przy pełnieniu funkcji komisarza unijnego. Mam jeszcze inny przykład, który pozwala mi powątpiewać w te zdolności albo też w chęć ich wykorzystania. Sprawa dotyczy zarządzania funduszami unijnymi, bo grozi nam dziś utrata 300 mln euro dotacji z Funduszu PHARE tylko dlatego, że wymyślono paranoiczny sposób zarządzania tym funduszem. Politykę regionalną prowadzi Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, a jednostką zarządzającą jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wiem, że pani minister zna tę sytuację i ją piętnowała, tylko co się stało, że nie była pani w stanie, mając takie umiejętności przekonywania, przekonać pana premiera Leszka Millera lub ministra Krzysztofa Janika, żeby ten fatalny układ zmienili i nie narażali Polski na niebezpieczeństwo, bardzo realne, utraty 300 mln euro. Chcę się dowiedzieć, czy zmierzy się pani z tym problemem przed wyjazdem do Brukseli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#BogusławLiberadzki">Autorzy wypowiedzi, które dotychczas słyszeliśmy, często wychodzili z założenia, że my nie chcielibyśmy wchodzić do Europy, a wszystko co się zdarzyło, jest złe. Chcę przypomnieć, że to my, naród polski powiedzieliśmy w referendum unijnym „tak” i to na warunkach, które zostały wynegocjowane. Skoro powiedzieliśmy „tak”, to nie możemy mieć teraz pretensji do pani minister Danuty Hübner o zabawki, o rzeźnie, o mleczarnie itd. Najpierw spójrzmy na generalne warunki, na których my wszyscy powiedzieliśmy „tak”. Na Polskę, czyli na jeden z 10 nowych krajów przypada 52% Funduszu Spójności i funduszy strukturalnych. Dlaczego? Bo jesteśmy znaczącym krajem i taką pozycję wynegocjowaliśmy. Nie zrobiła tego jedna osoba, czy nawet trzy osoby biorące udział w negocjacjach, zrobił to cały rząd, bo każdy minister był odpowiedzialny za swoją działkę. Negocjacje mają dwie strony i z żadnej strony to nie może być dyktat. Pani minister nie mogła zabrać swoich zabawek i torebki i wyjść z sali tylko dlatego, że Europa chce nasze zabawki inaczej potraktować. Proszę, abyśmy o tym pamiętali i byli poważni. Co do płatnika netto, to nie mogę zgodzić się z wymuszaniem na pani komisarz takich zobowiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#RomanGiertych">A dlaczego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#BogusławLiberadzki">Dlatego panie pośle, że my w Polsce mamy absorbować środki europejskie: w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych, w PKP, w ochronie środowiska, w rolnictwie itd. To są ogólne standardy finansowe, w które musimy umieć się wpisać, bo te możliwości nam tylko dano. Powinniśmy również pamiętać o wykształceniu pani minister Danuty Hübner. Jest ona ekonomistą w dziedzinie międzynarodowych stosunków gospodarczych. Ma doświadczenie w pracy w organizacjach światowych i europejskich, a także zna polską rację stanu, bo pracowała w Kancelarii Prezydenta RP. Chcę bardzo wyraźnie podkreślić, iż pani profesor Danuta Hübner posiada umiejętność myślenia w kategoriach makroekonomicznych, a nie ideologicznych, a to jest bardzo duża umiejętność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#BogdanPęk">To jest jeden z ważniejszych momentów tej kadencji Sejmu i sądzę, że również jeden z ważniejszych momentów w historii Polski. Tak naprawdę, będziemy mieć tylko jednego ważnego urzędnika w administracji brukselskiej, która jest rozrośnięta do niebywałych rozmiarów i która podejmuje najważniejsze decyzje dotyczące UE. Jeżeli w imieniu Polski ma w tym uczestniczyć pani minister Danuta Hübner, to muszę przeciwko temu stanowczo zaprotestować, bowiem na tle kompradorskiej klasy politycznej pani Danuta Hübner wyróżnia się szczególnym wazeliniarstwem wobec UE. Mówiliśmy o tym głośno kiedy ona w czasie negocjacji wielokrotnie występowała publicznie bardziej w interesie UE niż Polski, a jeszcze krytykując tych, którzy upominali się o polskie sprawy. Tak było w czasie negocjacji rolnych, gdy powiedziała, że ma „trudności ze zdefiniowaniem, co to takiego interes narodowy czy interes Polski.”. Pani minister Danuta Hübner czuje się bardziej, jestem o tym głęboko przekonany, członkiem administracji brukselskiej niż reprezentant Polski w tej administracji. Jestem też pewien, że w przypadkach sporów tak właśnie będzie się zachowywać, co oznacza, że nie daje nam nawet minimum gwarancji na uczciwe reprezentowanie polskiego interesu, który jest poważnie zagrożony w związku z fatalnym wynikiem negocjacji, a także z potężnymi zagrożeniami, jakie niesie przedstawiony projekt traktatu konstytucyjnego. Pani minister reprezentując rząd polski w Konwencie nie zdobyła się na wyrażenie ostrego sprzeciwu wobec radykalnie niekorzystnych dla Polski zmian ustaleń traktatowych. Teraz te zmiany mogą rzutować na interes Polski w sposób decydujący. Reasumując, pani minister Danuta Hübner, w szerokim gronie osób odpowiedzialnych za wynik negocjacji i urabianie polskiej opinii publicznej, co do rzekomych wartości wejścia Polski do UE, wyróżnia się absolutnie negatywnie. Stąd nie jest dla mnie zrozumiałe, dlaczego słabnący rząd pana Leszka Millera posunął się do tego, aby na to najważniejsze stanowisko wystawić człowieka mającego najgorszą w tym względzie opinię. Z punktu widzenia rządu jest to, moim zdaniem, polityczne samobójstwo, a z punktu widzenia interesu polskiego posunięcie całkowicie niezrozumiałe i niezgodne z polskim interesem. Protestuję przeciwko temu stanowczo i wzywam pana premiera do zastanowienia, bowiem w waszych szeregach jest kilkadziesiąt osób, które z pewnością lepiej by to zadanie wypełniły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanuszLewandowski">Jest to nominacja kadrowa pierwsza, najważniejsza, a przez to symboliczna. Będzie miała duży wpływ na postrzeganie UE w Polsce, bardziej sceptyczne niż kilka miesięcy temu, bo jesteśmy w czasie, w którym rozchodzą się oceny krajowe i oceny Brukseli. Podobanie się w Brukseli nie jest tożsame z podobaniem się w kraju, a nadmierne podobanie się w Brukseli budzi wręcz pewną nieufność w naszym kraju. Tryb zgłaszania tej kandydatury będzie miał wpływ na współpracę rządu z opozycją w kwestiach europejskich. Nie kwestionujemy, jako Platforma Obywatelska mandatu rządu do nominowania. Odróżniamy oczywiście forum wspólnotowe Komisji Europejskiej od forum międzyrządowego Rady Europejskiej, ale ubolewamy, że jest to kandydatura bezalternatywna, że nie doszło tu dziś do konfrontacji różnych osobowości. Nie mamy na myśli pana Tomasza Wójcika, ale np. pana Jacka Saryusza-Wolskiego. Ta sytuacja oznacza, że de facto nie stajemy wobec wyboru, ale wobec przegłosowania bezalternatywnej kandydatury. Nie podzielamy zachwytu wobec kandydatury pani Danuty Hübner, ani też czarnowidztwa drugiej strony. Zatem, ubolewając jeszcze raz nad trybem wyboru, dodając do niego nieszczególne okoliczności dnia dzisiejszego, kiedy to Komisja obraduje po odwołaniu przewodniczącego, oświadczam, że nie poprzemy kandydatury pani Danuty Hübner, ale też nie będziemy jej szkodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JózefOleksy">Zabieram głos w tej chwili tylko dlatego, że muszę już wyjść do innych obowiązków. Współpracowałem z panią minister Danutą Hübner, tak jak i cała Komisja, i myślę, że część tej przykrej niechęci do pani minister bierze się z bardzo politycznego tonu, jaki był w Komisji, i z oczekiwania analogicznego tonu po stronie przedstawiciela rządu. Natomiast pani minister zawsze zabierała głos fachowo i kompetentnie, bo jest profesjonalnie bardzo dobrze przygotowana. Ta tonacja nie zawsze była zbieżna z polityczną tonacją sporu po stronie Komisji. Myślę więc, że trzeba to wziąć pod uwagę w momencie, kiedy się kształtuje ostateczną opinię. Gdybym miał coś wytknąć pani minister, to tylko brak czasu na spotkania z Komisją, a zwłaszcza w pierwszej fazie współpracy było to potrzebne, nawet w nadmiarze. Wiadomo, że miała pani nawał innych obowiązków, ale wśród członków Komisji budziło złość i irytację to, że za każdym razem o pani obecność trzeba było się upominać. Myślę, że to nieprzyjazne interpretowanie postaci pani minister Danuty Hübner jest daleko posuniętą przesadą. Po pierwsze, chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, że pani komisarz nie będzie reprezentantem Polski, a więc wszystkie lęki o to, że akcent tego reprezentowania będzie taki czy inny, są absolutnie bezzasadne. Bronieniem interesów danego kraju zajmuje się jego rząd i wszyscy jego reprezentanci w instytucjach europejskich. Komisarz jest funkcjonariuszem ponadnarodowej Komisji Europejskiej i dlatego proszę nie obciążać pani minister posądzeniami o to, czy będzie interesy narodowe w sposób bardziej czy mniej doskonały reprezentować. Jej zadaniem będzie reprezentowanie Komisji Europejskiej, wedle tego co postanowią: przewodniczący tej Komisji, Parlament Europejski i Rada Europejska, a w podejmowaniu decyzji przez Radę Europejską będzie uczestniczył rząd polski. Jeśli tu powinna się toczyć dyskusja o skali i stanowczości reprezentowania polskiej opinii w instytucjach europejskich, to adresatem jest rząd, a nie przyszły komisarz. To jest bardzo ważne uściślenie, które powinno uporządkować dyskusję. Myślę, że bardzo krzywdzące jest stwierdzenie pana posła Bogdana Pęka, że pani minister czuje się bardziej reprezentantem interesów UE i w przypadkach sporu będzie stać po stronie UE. Panie pośle, po pierwsze, skąd pan wie, co czuje pani minister, a po drugie, jeśli można powiedzieć, że UE ma interesy, to one w dużej mierze będą także naszymi interesami. Idziemy do UE nie tylko z własnym narodowym pakietem interesów, ale też z wyobrażeniem, jakiej Unii chcemy i jakie interesy Unia ma realizować, także pod naszym wpływem. Ta podejrzliwość i sceptycyzm, które są tu bardzo widoczne, umniejszają wymiar tego, że jest to najważniejsza nominacja. Zachwyty też nie są potrzebne, ale nie jest na pewno potrzebna ta skala sceptycyzmu i bardzo nieprzyjaznego tonu, na dodatek w tonacji narodowej. Proponuję, żeby z tego zrezygnować, a zająć się tym, czy pani minister jest profesjonalistką, znawczynią stosunków międzynarodowych, osobą znającą mechanizmy instytucji międzynarodowych. Trzeba też odpowiedzieć na pytanie, czy pani minister zna Polskę, czy zna polską politykę i sytuację, bo to jest najważniejsze. Nie jest natomiast ważne, czy w przyszłości Romano Prodi lub inny przewodniczący, będzie mógł liczyć na odpowiednie wykonywanie zadań przez panią Danutę Hübner, czy też nie. To są akurat sprawy, które nie tutaj powinny być oceniane, choć rozumiem problem i w swoim podziękowaniu wobec Komisji doceniałem także tę nieustanną troskę o to, żeby Polska dobrze wyszła na wejściu do UE. Natomiast adresatem tych postulatów jest rząd, a nie pani komisarz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Stawiam wniosek o pozytywne zaopiniowanie przez naszą Komisję kandydatury pani minister Danuty Hübner na stanowisko komisarza - członka Komisji Europejskiej. Dlaczego? Bo jest bardzo dobrym kandydatem, jest to trafny wybór prezesa Rady Ministrów. Zasadnicze uzasadnienie wniosku podał już pan premier, nie chciałabym się powtarzać. Ja natomiast chciałabym powiedzieć o jeszcze trzech kwestiach. Po pierwsze - 1 maja otwieramy nowy rozdział w historii Polski i niezwykle ważne jest to, na ile sprawnie włączymy się w proces decyzyjny UE, a także w proces reform, jakie ją czekają. Pani minister Danuta Hübner zna dobrze zarówno procedury informacyjne, jak konsultacyjne i podejmowania decyzji. Zna także dobrze wymogi techniczne i organizacyjne oraz odpowiedzialność instytucjonalną, a więc jest znakomitym kandydatem na komisarza. Dobrze, że jako Polska, będziemy mieli tam właśnie taką osobę, bo wiele krajów zazdrości nam, że mamy tak dobrych kandydatów. Sprawą drugą, jest oczekiwanie, że akcesja do Unii przełoży się na przyspieszenie tempa rozwoju społeczno-gospodarczego i cywilizacyjnego Polski, a to oznacza konieczność włączenia się w proces najważniejszych reform polityk redystrybucyjnych UE, a także polityki rolnej. Jest szansą dla nas to, że będziemy mieli w Unii osobę, która będzie nam podpowiadać, która będzie kontynuowała to co rozpoczęła, a czego z różnych powodów nie mogła załatwić. Trzecia kwestia - chcę wyrazić wielki żal, że niektórzy posłowie robią przykrość ludziom kompetentnym, którzy wiele zrobili dla Polski i wiele jeszcze mogą zrobić, taką osobą jest pani minister Danuta Hübner. Miałam przyjemność uczestniczyć w kilku roboczych naradach w UE, na których pani minister w sposób bardzo twardy i bardzo kompetentny broniła naszego stanowiska, a także wzbogacała wiedzę tych, którzy uczestniczyli w tych spotkaniach. Dziwię się, że ze względów politycznych, a nie merytorycznych stawia się zarzuty, które są w wielu przypadkach niezgodne z prawdą. Podtrzymuję swój wniosek i proszę Komisję o jego poparcie w głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ElżbietaKruk">Mam nadzieję, że wniosek mojej poprzedniczki nie przejdzie w Komisji. Nie mogę też powstrzymać się przed wyrażeniem zdumienia, że pan premier przedkłada nam tę kandydaturę. Powtórzę jeszcze raz, bardzo proszę nie składać tego na karb mojej opozycyjności, że jest to decyzja i stanowisko wyłącznie polityczne. Przedstawił nam pan uzasadnienie, które ma się nijak do rzeczywistości. Ten dorobek negocjacyjny - ja nie mówię o fachowości ekonomicznej pani profesor - jaki ma pani minister, jeżeli go porównać do dorobku poprzedników, jest po prostu druzgocący, nie tylko dla oceny pracy pani minister, ale niestety, dla interesów państwa polskiego. Panie premierze, mówi pan, że pani minister zrobiła wiele dla podniesienia statusu Polski w Europie. Negocjator i przedstawiciel Polski tak miękki i uległy wobec polityków europejskich, nie może zrobić wiele dla statusu Polski, może mu tylko zaszkodzić. Panie premierze, to pan więcej zrobił w sprawie statusu Polski w Europie, walcząc o kształt nowej konstytucji, więcej niż pani minister przez całe lata swojej działalności. To samo dotyczy obrony traktatu nicejskiego i wyobrażenia pani minister o tym, jaką funkcję będzie on pełnił. Zacytuję tu wypowiedź pani minister z okresu, gdy Konwent zakończył swoje obrady. Zwróciła się wówczas do pana Valérego Giscarda d'Estaing ze słowami: „Uważam, że wynik tej pracy zasługuje na uznanie, szczególnie jeśli spojrzymy na niego z punktu widzenia obywatela Europy, którego interesują przede wszystkim efekty.” Dziękowała panu Valéremu Giscardowi d'Estaing za stymulujące przewodzenie Konwentowi, za wspaniałe pomysły. A co do Nicei, której podobno broniła, to powiedziała, że „sposób głosowania zaproponowany w konstytucji jest odzwierciedleniem rosnącej skuteczności na polu naszej wspólnej odpowiedzialności”. Panie premierze, wobec tego mam do pana prośbę o przedstawienie prawdziwego uzasadnienia. Dlaczego pan przedstawił nam tę kandydaturę? Czy prawdą jest, że dlatego, ponieważ tak życzy sobie pan Romano Proddi? Proszę się nie śmiać panie premierze, bo pan konsultował z nim tę kandydaturę wcześniej niż z Sejmem RP - to jest skandaliczne. Do pani minister mam pytanie, jak pani widzi swoją rolę komisarza Komisji Europejskiej? Tylko proszę nie mówić truizmów, że Komisja Europejska reprezentuje interesy Europy. Wszyscy komisarze doskonale pamiętają z jakiego kraju pochodzą, a my z ostatnich doświadczeń doskonale wiemy, jak się tam walczy o interesy narodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AntoniStryjewski">Zacznę swoją wypowiedź od podważenia rekomendacji wynikających z wykształcenia pani minister Danuty Hübner. To, że jest absolwentką Handlu Zagranicznego SGPiS, to że jest stypendystką Fundacji Foolbrighta, to że wykładała na niektórych uniwersytetach amerykańskich, to świadczy tylko o tym, że jest ona dobrze wykształconym funkcjonariuszem internacjonalizmu i sił lewicy. Tylko tyle. Cały SGPiS, a szczególnie Wydział Handlu Zagranicznego, był w większości przeznaczony dla działaczy, agentów i zaufanych ludzi PZPR. Tylko tyle mam do powiedzenia na temat wykształcenia pani minister i wynikających z niego rekomendacji. Kwestia druga. Panie premierze, czy typując panią Danutę Hübner na komisarza z ramienia Polski chce pan w ten sposób ukryć złe wyniki negocjacji przedakcesyjnych, złe porozumienia z Kopenhagi i złe zapisy traktatowe z Aten? Przypominam również, że te wszystkie porozumienia były zakłamywane w kłamliwej propagandzie przedreferendalnej, a po podpisaniu traktatu i po referendum zaczęły wychodzić na jaw prawdziwe oblicza tych zapisów, choć wszystkich ich dotychczas jeszcze nie znamy. W związku z tym rodzi się następny problem, pan kończy powoli swój żywot jako premier rządu, kończy żywot ten rząd, kończy powoli żywot koalicja SLD-UP, a komisarz z nadania tego rządu będzie decydował w imieniu Polski jeszcze przez kilka lat. Czy jest to dobre i godziwe dla Polski? Panie premierze, proszę zwrócić uwagę na to, że pani Danuta Hübner miała po wielokroć problem z rozeznaniem polskiej racji stanu i wykazywała całkowity brak zainteresowania bronieniem polskiego interesu narodowego. W związku z tym, jak może ona, nawet w tak internacjonalnej UE, reprezentować interesy nawet tejże Unii? Jeżeli państwo polskie będzie cząstką Unii, to ubytek państwa polskiego, będzie, tak naprawdę, również ubytkiem Unii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#StanisławDulias">Wypracowując opinię o polskim kandydacie na komisarza należy odnieść się do dzisiejszego stanu polityczno-gospodarczego Polski, do kondycji gospodarki oraz zadać pytanie, czy nasza gospodarka, bo ona będzie decydować o pozycji Polski w UE, będzie w stanie dogonić rozwinięte kraje europejskie, żeby stać się równorzędnym partnerem. Takiej oceny nie dokonano. Sądzę, że ze względu na jej negatywne wyniki nie sporządzano kompleksowego raportu. Jak więc można było dokonywać wielu uzgodnień nie posiadając takich danych? Obecny stan naszej gospodarki to wynik ograniczania naszego potencjału gospodarczego tworzeniem takich przepisów fiskalnych, które go wyniszczają. Teraz już wszyscy o tym wiedzą, wszyscy znają poszczególne etapy wyniszczania polskiej gospodarki, aż po dzień dzisiejszy. Nikt jednak za te działania nie odpowiedział, a to potwierdza manipulacyjny sposób sprawowania władzy w całym tym okresie, po to tworzone były odpowiednie przepisy. Mam pytania do pani minister. Jako polityk stanie pani minister wobec konieczności przeprowadzenia renegocjacji dyrektyw. Wiemy, że obecne warunki zapisane w tych dyrektywach nie dają pozytywnych nadziei społeczeństwu polskiemu i Polsce. Kolejna sprawa. Czy pani zdaniem, wejście Polski w dniu 1 maja br. w struktury europejskie będzie możliwe przed uzgodnieniem treści Traktatu Konstytucyjnego? Sadzę, że powinno mieć to znaczenie. Trzecie pytanie, czy zna pani dzisiejszy faktyczny stan gospodarki? Niby proste, banalne pytania, ale bardzo istotne. Czy wie pani, że według przyjętego kierunku i programów gospodarczych, musi nastąpić dalsza degradacja społeczeństwa polskiego i Polski? Jeżeli tak, to jakie działania poczyni pani, jako nasz przedstawiciel, żeby to zmienić? Chcę jeszcze odnieść się krótko do referendum. Wiemy już w tej chwili, że wiele podawanych przed nim informacji było nieprawdziwych, że wiele obiecywanych przywilejów, które mieliśmy otrzymać, okazało się obiecankami bez pokrycia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RobertStrąk">Apeluję do pani minister Danuty Hübner, aby w tej chwili wycofała swoją kandydaturę, ponieważ jest ona dla polskiego społeczeństwa symbolem haniebnych warunków traktatu akcesyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JerzyCzepułkowski">Panie pośle, pan nie jest członkiem naszej Komisji, dlatego zwracam uwagę, że my tutaj stosujemy język parlamentarny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#RomanGiertych">Proszę nie pouczać pana posła Roberta Strąka, panie zastępco przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#RobertStrąk">Przepraszam bardzo, zwracam się również do pana premiera Leszka Millera, aby tę dymisję przyjął. Pani minister, wpłynęło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez panią przestępstwa. Jak pani sobie wyobraża przyjeżdżanie z Brukseli i stawianie się na wezwania prokuratury? Poza tym, nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie stanie pani przed Trybunałem Stanu. Czy osoba, na której ciążą takie zarzuty medialne, publiczne, polityczne i społeczne, powinna reprezentować społeczeństwo polskie w Brukseli? Komisarz, który nie ma poparcia własnego narodu, będzie tylko figurantem. Dlatego apeluję do pani, aby pani w tej chwili wycofała swoją kandydaturę, a do pana premiera, aby ją przyjął. Wtedy pan wiceprzewodniczący będzie mógł od razu zamknąć posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PiotrKrutul">Dzień dzisiejszy jest dniem szczególnym, bo zostało 100 dni do 1 maja. Niektórzy będą świętować studniówkę, ale niektórzy się na nią nie wybierają, a nawet wiedzą, że 1 maja nie zdadzą egzaminu, chodzi oczywiście o rolników. Mam pytanie do pana premiera i do pani Danuty Hübner. Czy traktat akcesyjny daje polskim rolnikom prawa równe tym, jakie mają rolnicy w UE? Chodzi mi o odpowiedź „tak” lub „nie”. Te wynegocjowane 25%, ten art. 23 traktatu akcesyjnego, to jest kompromitacja rządu. Przypomnę tylko w skrócie, że chodzi o brak interwencji na rynku żyta. Rolnicy niemieccy dostaną rekompensatę, a rolnicy polscy dostaną figę. Co będą uprawiać polscy rolnicy na ziemiach wschodnich na gruntach V i VI klasy, tam przecież rzepak nie urośnie. Chodzi o zamrożenie kwoty mlecznej, bo 3 mln ton, czyli sukces negocjacyjny pana premiera Jarosława Kalinowskiego, to za mało. Pytam, co polscy rolnicy będą robić, jeżeli będą karani za nadprodukcję mleka w Polsce? Czy to jest sukces? Wymagania weterynaryjne. Pani minister, czy jeżeli zostaną wprowadzone klauzule ochronne, które zostały wprowadzone do traktatu na wniosek rządu holenderskiego, to pani się poda do dymisji? Ich wprowadzenie będzie oznaczać zamknięcie w Polsce wielu tysięcy zakładów mięsnych, ponad 200 mleczarni, pójście na bruk prawie 100 tys. pracowników zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego oraz bankructwo kilkuset tysięcy polskich gospodarstw rolnych. Jeżeli mimo tego wszystkiego, czego dokonują polscy lekarze weterynarii dojdzie do wprowadzenia klauzul ochronnych, to czy pani się poda do dymisji? Następne pytanie, dlaczego UE jeszcze nie zatwierdziła programu rozwoju obszarów wiejskich, sektorowych programów operacyjnych, w których mówi się o dużych pieniądzach. Przecież te pieniądze jeszcze nie zostały uruchomione i prawdopodobnie w 2004 r. tych pieniędzy nie będzie. Dziwię się takim posłom, jak pani poseł Zofia Grzebisz-Nowicka, którzy nie wiedzą, jakie są nastroje na wsi, jak rolnicy odbierają te warunki, przed którymi zostali postawieni. Czy jest zgodne z traktatem akcesyjnym opodatkowanie naszych zapasów produktów rolnych? Proszę powiedzieć, czy rzeczywiście pani to wynegocjowała, a pan premier zatwierdził?. Ostatnie pytanie do pana premiera, bo to jest tu chyba najważniejsze, czy w przypadku negatywnej opinii Komisji Europejskiej wydanej w dniu dzisiejszym, pan premier powołała panią Danutę Hübner na to stanowisko?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JózefCepil">Historia rokowań przedakcesyjnych wyraźnie wskazuje, że w UE trwa nieustanny targ wszystkich ze wszystkimi, o wszystko, że liczą się tylko twarde negocjacje, mające zapewnić państwom członkowskim i ich gospodarkom najlepszy punkt wyjścia do rywalizacji na otwartym rynku unijnym. To niełatwa sztuka, która w przeszłości różnym państwom różnie się udawała, ale chyba najgorzej udała się polskim negocjatorom. Przyjęcie słynnego art. 23 traktatu akcesyjnego świadczy albo o słabym przygotowaniu naszego zespołu negocjacyjnego, za który odpowiadała pani minister Danuta Hübner, albo - jeżeli było to działanie świadome - o tym, że pani minister i nasz zespół negocjacyjny świadomie działali na szkodę naszego państwa i naszej gospodarki. Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej poważnie podchodzi do wydania opinii o kandydaturze pani minister i w żadnym wypadku nie kieruje się w tej kwestii niechęcią personalną. Oczywiście, każdy ma do danej pracy większe lub mniejsze predyspozycje. Pani minister jest osobą władną, ale widać w negocjacjach nie chciała się nikomu narazić, zwłaszcza że w perspektywie miała pracę przy tym samym stole, tylko po drugiej stronie. Nie bez znaczenia dla negatywnej oceny pracy pani minister jest ocena sprawowania przez nią funkcji szefa resortu do spraw europejskich i styl kierowania tym resortem. Można odnieść wrażenie, że UKIE kieruje się tylko własną logiką i nie tylko spełnia rolę jakiejś superinstytucji centralnej, która samodzielnie i bez żadnej kontroli ocenia i orzeka zgodność lub sprzeczność danego aktu z prawem UE, ale też kształtuje opinię publiczną w kierunku przychylnym dla Unii, pomijając niekiedy sprawy ważne dla polskiego interesu. Chcę w tym miejscu wskazać, że urząd kierowany przez panią Danutę Hübner skrywa i tylko w sposób uproszczony i zawoalowany informuje opinię społeczną o programie reform społeczno-gospodarczych, które mają być realizowane w UE do 2010 r. w ramach nowej dynamiki rozwoju, nazywanej „strategią lizbońską”. Ma ona doprowadzić do przebudowy budżetu unijnego od 2006 r. i odebrania nam środków finansowych na wspólną politykę rolną oraz politykę spójności. Można bez ryzyka błędu wyrazić przypuszczenie, że takie postępowanie służy przede wszystkim interesom administracji brukselskiej, a tego tolerować nie można. Mając powyższe fakty na uwadze, Klub Parlamentarny Samoobrony RP negatywnie opiniuje osobę pani minister Danuty Hübner na jednego z 25 komisarzy Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#GabrielJanowskiniez">Niewątpliwie problem, który rozważamy - polski przedstawiciel w Unii - jest problemem dużej wagi i muszę powiedzieć, że te przepychanki na samym początku posiedzenia trochę podważyły rangę tego problemu. Tak się dzieje, że przedstawicielami w UE zostają przede wszystkim osoby wielce zasłużone dla sprawy narodowej danego kraju, które się wyróżniły twardą postawą w negocjacjach. Uważa się, że człowiek, który stanowczo reprezentuje swój kraj, będzie równie twardym negocjatorem i reprezentantem UE wobec Ameryki i reszty świata. Taka jest logika tego przedstawicielstwa. Niestety, pani minister nie ma tej cechy, czyli zasługi twardego reprezentowania interesów Polski w negocjowaniu zasadniczych traktatów. Jeżeli chodzi o traktat kopenhaski, to pani ponosi współodpowiedzialność za jego wielce szkodliwy, by nie powiedzieć haniebny charakter. Moi poprzednicy mówili o tym, nie będę rozwijał tej sprawy. Zresztą, sami negocjatorzy przyznali, kilka dni temu „Rzeczpospolita” o tym pisała, że ten traktat jest zły. Pani uczestnictwo w pracach Konwentu również nie było świadectwem wyobraźni i dalekowzroczności. Czy pani i polska delegacja zaproponowała rzeczywiście nowe rozwiązania dla UE, choćby odejście od tego nadmiaru prawa, bo dzisiaj prawo kolonizuje społeczeństwa. Unia oczekiwała od polskich negocjatorów, zarówno w traktacie kopenhaskim, jak i wcześniej, że wniosą jakąś nową wizję, że będą w pełni kreatywni. Jako członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy często rozmawiałem na ten temat. Niestety, nikt z polskich negocjatorów, jak również pani niczego takiego nie zaproponowała. Po trzecie, uczestniczyła pani w kompromitującym widowisku, jakim było referendum. Przecież to nie była rzetelna informacja o problemach, zagrożeniach i szansach, tylko nachalna nawałnica propagandowa w starym stylu. Tak można propagować bal sylwestrowy, na który się zaprasza i przedstawia różne sztuczki, ale nie historyczną decyzję. Pani w tym show uczestniczyła. Według mnie, to jest naprawdę nie do przyjęcia, bo nie wykazała pani tej twardej postawy, nie przyznała pani - tak, mamy takie warunki. Krótko mówiąc, brakło rzetelnej informacji. Panie premierze, w swojej naiwności oczekiwałem od pana, że wzniesie się pan ponad partykularne interesy partyjne, że będzie pan osobą, która zaproponuje kandydata prawdziwie polskiego, uzgodnionego ze wszystkimi stronami. To byłoby świadectwo nowego otwarcia i nowych czasów. Niestety, pan nadal brnie w koleinach partyjniactwa i prywaty. W „Die Zeite” ukazał się dowcip-pytanie, na okoliczność pobytu polskiej delegacji - kiedy oni się wyprostują? Tak jest, Niemcy oczekiwali od was wyprostowanej pozycji, bo oni lubią partnerów poważnych i twardych, a okazaliśmy się, panie premierze, lichymi poddanymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zastanawiałem się, czy w ogóle zabierać głos, bo pani minister Danucie Hübner pytań zadawać nie będę, dlatego że na pytania przedstawicieli wsi nigdy nie odpowiedziała, bo tego środowiska po prostu nie rozumie. Chcę powiedzieć, panie premierze, że prawo do zgłoszenia tej kandydatury oczywiście pan ma. Nie podważam wykształcenia pani minister, ale osób podobnie wykształconych są w Polsce tysiące, więc to nie jest żaden argument. Jest tylko pytanie, czy to doświadczenie i wykształcenie będzie tam wykorzystywane. Chcę przypomnieć, że 50% środków, które mają wrócić do Polski, ma być przeznaczona na rolnictwo. Najwięcej informacji i wiedzy na ten temat miał nie kto inny, tylko pani minister Danuta Hübner, też nie dlatego, że ma te wszystkie tytuły, tylko dlatego, że za pieniądze podatnika jeździła do Brukseli i prowadziła rozmowy. Chcę wyraźnie powiedzieć panie premierze, że to nie będzie klęska pani minister Danuty Hübner, bo zdobędzie bardzo wygodny i spokojny fotel z dala od problemów społeczeństwa, a szczególnie od problemów tego środowiska, z którego ja jestem. Po 1 maja to nadal będzie problem pana, ministra rolnictwa i komisji, której jestem przewodniczącym. Muszę powiedzieć, że za te wszystkie terminy i daty, które pani tak nierealnie przyjmowała, to pani jest winna, bo nie chciała mieć pani kompletnej wiedzy na ten temat, to pani jest winna, że nie jesteśmy w stanie przygotować zasad przyjmowania dopłat. Nie jest to wina poszczególnych ministrów rolnictwa ani kolejnych prezesów Agencji, to tylko i wyłącznie pani, jako osoba, która tam jeździła i negocjowała, jest winna, że tego wszystkiego nie jesteśmy w tej chwili w stanie zrobić. Dlatego uważam, że jest pani złą kandydaturą. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że większość nas przegłosuje i opinia będzie pozytywna, ale nie o to chodzi, żeby ta opinia była pozytywna, tylko żeby osoba, która będzie tam reprezentować Polskę, starała się walczyć o jej interesy. Pani tego nie robiła i robić nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#RobertSmoleń">Ja uważam, że jest to dobra kandydatura, a może jedna z najlepszych kandydatur, jaką Polska mogła wysunąć. Wiele argumentów przeciwnych, które tutaj padły, to były argumenty, które szły jakby obok tematu. To były argumenty nietrafione, bo my opiniujemy dzisiaj kandydaturę na stanowisko niepolityczne, pani minister nie jest kandydatem na stanowisko ambasadora Polski przy UE. Opiniujemy kandydaturę na stanowisko urzędnicze. Komisarz to jest wysoki urzędnik UE, który na dodatek nie powinien patrzeć na sprawy europejskie przez pryzmat polskich interesów, tylko przez pryzmat całej Unii. To, że Komisja Europejska ma kompetencje patrzenia na gospodarkę i sprawy całej UE nie jest truizmem, jak to powiedziała pani poseł Elżbieta Kruk, to jest po prostu rzeczywistość, tak to jest zrobione. Oczywiście, będziemy oczekiwać od pani minister Danuty Hübner, żeby reprezentowała również interesy polskie, ale ich nie da się dobrze zabezpieczyć w Komisji Europejskiej poprzez używanie argumentów politycznych. Polskie interesy mogą być tam zabezpieczone tylko przez kompetencje polskiego komisarza, tylko wtedy, gdy będzie on potrafił kompetentnie pracować w Komisji Europejskiej, to dopiero przyniesie Polsce korzyści. Jakie są te kompetencje, które powinniśmy szczególnie docenić? Po pierwsze, znajomość UE. Pani minister Danuta Hübner zna UE bardzo dobrze. To jest ważne, bo ktoś, kto nie zna mechanizmów funkcjonujących w UE, nie mógłby od początku dobrze wykonywać swojej funkcji. Po drugie, znajomość techniki funkcjonowania organizacji międzynarodowej w ogóle. Pani minister ma doświadczenie z pracy w ONZ, w której pełniła wysokie funkcje kierownicze. To jest duży kapitał doświadczeń, który będzie bardzo przydatny. Po trzecie, chcę na to zwrócić uwagę, bo do tej pory nie padło w dyskusji ani słowo na temat kompetencji sektorowych. Nie jest ważne, żeby polskim komisarzem był ktoś, kto jest dobrym politykiem, bo to w UE ma małe znaczenie. Ważne jest, żeby była to osoba, która ma duże kompetencje w ważnej dziedzinie. Tak się składa, że pani minister Danuta Hübner ma takie kompetencje w dziedzinie ekonomii, a więc w sektorze, który jest ważny dla Polski. Na koniec chcę powiedzieć, że pani minister - mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ współpracowaliśmy długo w Kancelarii Prezydenta - ma duże umiejętności menedżerskie, które w pracy w Komisji będą bardzo przydatne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#RobertLuśnia">Rozumiem, że kandydatura pani minister Danuty Hübner na to stanowisko jest nagrodą, jaką pan premier chce dać pani minister za to, że w pełni realizuje to, co pan zapowiedział w swoim exposé, a więc polsko-niemiecką wspólnotę interesów, która tak naprawdę zdaje się być wspólnotą niemiecką, a nie polską, bo działa na korzyść Niemiec, a nie Polski. Można odnieść takie wrażenie patrząc na to, że od ponad roku pana rząd nie wie, co zostało podpisane w Kopenhadze. Od ponad roku, mimo 50 spotkań odbytych przez panią minister, pana rząd nie zrobił nic, aby poinformować przedsiębiorców polskich o kwotach funkcjonujących w UE. Pana rząd do dzisiaj jest nieprzygotowany do rozdziału tych kwot, zarówno Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, jak i Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jak na razie, jedynie MRiRW miało odwagę powiedzieć, że od 1 maja polscy przedsiębiorcy nie będą mogli importować i będą skazani na import poprzez przedsiębiorców niemieckich. Tak wygląda sytuacja. Od osoby, która ukończyła studia w dziedzinie handlu zagranicznego na takiej uczelni jak SGPiS, należałoby oczekiwać, że będzie rządowi przypominać o tak ważnej sprawie. Tu chodzi o rozwój państwa, zatrudnienie i możliwość dalszego funkcjonowania tysięcy przedsiębiorstw, które po 1 maja będą miały zablokowaną możliwość importu, co wynika z zaniechania rozwiązania tej kwestii przez rząd pana Leszka Millera. Jest to wszystko wynikiem tego, że 13 grudnia 2002 r. w Kopenhadze, po raz kolejny podpisano zgodę na to, żeby Niemcy były potęgą gospodarczą w Europie, a nie Polska. Dlatego też rozumiem, że ta kandydatura jest nagrodą dla pani minister za to, że o tej sprawie rządowi nie przypominała. Dlatego będę głosował przeciwko tej kandydaturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#RomanGiertych">Wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę, pan poseł Roman Giertych chce złożyć wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#RomanGiertych">Składam wniosek formalny o przerwanie teraz posiedzenia, ponieważ widać z dyskusji, że kandydatura pani minister nie uzyska pozytywnej opinii i zakończenie na dzisiaj tej kwestii. Bardzo proszę o przegłosowanie teraz opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Sprzeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JerzyCzepułkowski">Musielibyśmy zmienić decyzję wcześniej przyjętą przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#RomanGiertych">Przegłosujmy ją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chwileczkę, ustaliliśmy, że głosujemy o godz. 12.45, a zatem i tak wcześniej głosowania nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, składam wniosek formalny, a jeżeli pan przewodniczący się nie zgodzi na jego przegłosowanie, to złożę wniosek formalny o zmianę przewodniczącego obrad, dlatego że posiedzenie może prowadzić inny wiceprzewodniczący. Proponuję pana przewodniczącego Marka Kotlinowskiego. Proszę o przegłosowanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#AndrzejNamysło">Dziwię się panu posłowi Romanowi Giertychowi, bo nie wiem z czego wysnuł wniosek, że większość nie poprze kandydatury pani Danuty Hübner. Przyjęliśmy, że rozstrzygniemy o tym o godz. 12.45 i chciałbym, żebyśmy się tego trzymali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#RomanGiertych">Składam wniosek formalny o przerwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#AndrzejNamysło">Nie ma żadnego powodu, dla którego mielibyśmy teraz robić przerwę. Zwykle jakoś tak jest, że pan poseł Roman Giertych, jak już się wypowie, to żąda zakończenia dyskusji, bo nie ma ochoty słuchać innych głosów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przypominam, że godzinę głosowania określiliśmy precyzyjnie, m. in. na wniosek złożony wczoraj na posiedzeniu prezydium przez Ligę Polskich Rodzin, która chciała mieć pewność, że nie będzie pominięta w głosowaniu. Stąd Komisja przyjęła w głosowaniu, że w porządku przewiduje się konkretną godzinę wyrażenia opinii, czyli 12.45.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, proszę o przegłosowanie wniosku formalnego, a nie opinii, bo ta może być głosowana dopiero wtedy, gdy Komisja zakończy procedowanie. Jest wniosek formalny o przerwę i musi go pan poddać pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JerzyCzepułkowski">Nie ma czegoś takiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#RomanGiertych">Jeżeli pan tego nie zrobi, to zgłaszam wniosek formalny o zmianę przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JerzyCzepułkowski">Dobrze panie pośle. Natomiast chcę zapytać, dlaczego po tym, jak sam pan zabrał głos, chce pan uniemożliwić zabranie głosu pozostałym osobom, które zapisały się do dyskusji? Na tej liście są jeszcze dwa nazwiska, a poza tym chciałem jeszcze udzielić głosu panu posłowi Markowi Kotlinowskiemu, który zgłosił się po jej zamknięciu. Dlatego też apeluję do pana posła o wycofanie tego wniosku, bo w przeciwnym wypadku nie damy możliwości wypowiedzenia się pozostałym osobom, jak też udzielenia odpowiedzi przez panią minister Danutę Hübner i pana premiera Leszka Millera, bo po ogłoszonej przerwie przystąpilibyśmy od razu do głosowania. Chyba nie chodzi o to, żeby zburzyć to wszystko, co wcześniej zostało ustalone przez większość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, proszę o poddanie mojego wniosku pod głosowanie, a jeżeli nie, to proszę o poddanie pod głosowanie wniosku o zmianę prowadzącego obrady. Proponuję, aby dalszym obradom przewodniczył wiceprzewodniczący Komisji, pan Marek Kotlinowski. Proszę o przegłosowanie jednego z tych dwóch wniosków formalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#JerzyCzepułkowski">Pani poseł Zofia Grzebisz-Nowicka w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Panie pośle, jako pierwsza osoba występująca w dyskusji miał pan nieograniczony czas wypowiedzi. Wszyscy inni, w tym również ja, musieli się ograniczyć do 3 minut. Czy chce pan, aby ci, którzy się zgłosili w odpowiednim czasie do dyskusji, tego głosu nie zabrali? Proszę o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#RomanGiertych">Był jeden głos za i jeden przeciw, dlatego proszę o poddanie mojego wniosku pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JerzyCzepułkowski">Panie pośle, wszyscy, tak jak i pan, mają prawo do zgłaszania wniosków formalnych, a głosuje się wniosek najdalej idący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#RomanGiertych">Składam wniosek o zmianę przewodniczącego obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#JerzyCzepułkowski">Najpierw jeszcze pani poseł Stanisława Prządka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#StanisławaPrządka">Zgłaszam wniosek formalny o 10 minut przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#JerzyCzepułkowski">Pan poseł Cezary Stryjak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#CezaryStryjak">Wniosek zgłoszony przez panią posłankę jest jak najbardziej zasadny, ponieważ wniosek pana posła Romana Giertycha jest próbą zmiany porządku obrad. To nie jest kwestia tego, że przerywamy dyskusję, ponieważ pani minister nie uzyskała wotum zaufania, bo to nie zostało przegłosowane, to jest de facto zmiana porządku obrad. Przypominam, że ten porządek został przegłosowany przy prawie pełnej obecności członków Komisji, a chodzi w nim przede wszystkim o uzyskanie odpowiedzi na nurtujące nas pytania, co być może rozwieje różnego rodzaju wątpliwości. W tej sytuacji, jeśli rzeczywiście chcemy zmienić porządek obrad, to powinniśmy poprosić na salę tych posłów, którzy go przegłosowali. W tej chwili na sali rzeczywiście brakuje wielu osób, a ten wniosek skutecznie zmienia porządek obrad. To nie jest wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#RomanGiertych">Każdy poseł ma obowiązek uczestniczyć w posiedzeniu Komisji. Panie przewodniczący, proszę o poddanie pod głosowanie mojego wniosku formalnego o zmianę przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#JerzyCzepułkowski">Rozumiem. Jeszcze wniosek formalny chce zgłosić pan poseł Bogdan Pęk. Każdy ma prawo zgłosić wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#BogdanPęk">Panie przewodniczący, chcę panu przypomnieć, że Regulamin Sejmu RP zobowiązuje pana do głosowania wniosków formalnych. Jeżeli pan tego nie robi, to znaczy, że albo nie zna pan regulaminu, albo go pan sabotuje, a to jest już działanie niezgodne z prawem. W związku z tym, wzywam pana do realizowania przepisów regulaminu Sejmu i głosowania wniosków formalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#RobertSmoleń">Składam wniosek o 10 minut przerwy po wyczerpaniu listy mówców. Byłoby wyjątkową niesprawiedliwością, gdyby osoby, które zapisały się do głosu nie miały możliwości wypowiedzenia się ze względu na nagłe przerwanie toku posiedzenia. Składam wniosek formalny, żeby 10 minut przerwy zarządzić po wyczerpaniu listy mówców. Bardzo proszę, żeby pan przewodniczący skatalogował te wszystkie wnioski formalne, bo jest ich już cała lista, tak abyśmy wiedzieli, który wniosek powinniśmy głosować w pierwszej kolejności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam się z zapytaniem do pana posła Antoniego Macierewicza, czy rezygnuje z zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, ma pan obowiązek poddać wniosek formalny pod głosowanie. Tym bardziej że dotyczy on pańskiej osoby. Proszę nie sabotować wniosków formalnych, bo jest to działanie sprzeczne z regulaminem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#JerzyCzepułkowski">Panie pośle, wszyscy mają prawo zgłosić wnioski formalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#AndrzejNamysło">Chcę prosić, żeby zastępca przewodniczącego Klubu Ligi Polskich Rodzin nie krzyczał na posłów siedzących tu na sali, bo niepotrzebnie wprowadza to stan nerwowości. Bardzo też proszę pana posła, aby stosował pan tę samą normę do każdego posiedzenia Komisji. Przypominam panu - można to sprawdzić w protokołach z posiedzeń - że wielokrotnie, po wypowiedzeniu swojej kwestii był pan łaskaw „zawinąć ogon”, mówiąc kolokwialnie, i wyjść z sali, lekceważąc całe pozostałe towarzystwo. Wtedy nikt z nas nie próbował wykonywać tego typu kroków, jakie pan w tej chwili proponuje. Zebraliśmy się tutaj po to, aby załatwić bardzo poważną sprawę, a nie zrobienia kolejnej hucpy na posiedzeniu Komisji. Sprawa, którą się dziś zajmujemy jest zbyt poważna, aby w ten sposób traktować nasze posiedzenie. Poza tym życzę sobie, aby mnie także dopuszczono do głosu, bo zapisałem się na liście dyskutantów. Gdyby na wstępie posiedzenia, pan zastępca przewodniczącego Klubu Ligi Polskich Rodzin tak długo nie opowiadał bredni, to może mielibyśmy wszyscy okazję się wypowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę swoimi wypowiedziami nie podbijać emocji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MichałKamiński">Proszę, aby zwracał pan uwagę posłom, którzy mieszają merytoryczną ocenę wypowiedzi posła Romana Giertycha, czy kogokolwiek innego, z dyskusją nad wnioskiem formalnym. Panie przewodniczący, apeluję do pana, aby pan poddał pod głosowanie, zgodnie z regulaminem Sejmu, wniosek pana posła Romana Giertycha o zmianę przewodniczącego obrad, bo jest to wniosek najdalej idący. Nie widzimy żadnych podstaw, aby tego wniosku nie głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JerzyCzepułkowski">Pan poseł Roman Giertych wcześniej złożył wniosek o przerwanie obrad, motywując go tym, że dyskusja nic nie wnosi, a opinia na pewno - zdaniem pana posła Romana Giertycha - będzie negatywna. Skoro dalsza dyskusja ma prowadzić do rozbicia obrad, to ogłaszam przerwę do godziny 12.45. Ogłaszam przerwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#RomanGiertych">Bardzo proszę jednego z wiceprzewodniczących o poprowadzenie obrad, przecież Komisja ustaliła, że dalej obradujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#GrzegorzTuderek">Panie pośle Giertych, spektakl był rano dzisiaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#JerzyCzepułkowski">Spotykamy o godz. 12.45 celem głosowania.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#JerzyCzepułkowski">Jest godz. 12.45, wznawiamy obrady. Pan poseł Roman Giertych w trakcie przerwy poprosił o możliwość zabrania głosu jako pierwszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#RomanGiertych">Przedkładamy wniosek o głosowanie imienne w sprawie opinii dotyczącej pani Danuty Hübner. Mam nadzieję, że pan przewodniczący i prezydium Komisji... Przepraszam, pan zastępca przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przewodniczący posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#RomanGiertych">Przewodniczący posiedzenia i prezydium Komisji uwzględnią ten wniosek i będziemy mogli przeprowadzić głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam się do całej Komisji o to, aby ten wniosek przyjąć bez sprzeciwu. Prezydium jest przygotowane do przeprowadzania głosowania imiennego. Mam jednak propozycję, abyśmy bardzo krótko dokończyli dyskusję. Powtarzam: krótko, ponieważ o godz. 13.00 przybywa do nas na spotkanie ambasador Irlandii. Ten wniosek składam dlatego, że w czasie przerwy zwrócili się do mnie 3 posłowie, którzy jeszcze nie wystąpili, aby umożliwić im wypowiedź. Następnie wysłuchamy pani minister Danuty Hübner i pana premiera. Po zakończeniu tych wystąpień przeprowadzimy głosowanie imienne. Proponuję, aby przeprowadzić je w ten sposób, że przewodniczący posiedzenia będzie czytał kolejno nazwiska członków Komisji, którzy będą wstawali i informowali zebranych, czy głosują za, czy przeciw. Sekretariat będzie prowadził rejestr wyników, a później je podsumuje i poda do wiadomości. Taka formuła jest dopuszczana regulaminem. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że ten wniosek został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę. Wniosek został przyjęty. Przystępujemy do dokończenia dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#AntoniMacierewicz">Ruch Katolicko-Narodowy będzie głosował przeciwko kandydaturze pani minister Danuty Hübner. W odróżnieniu od kolegów z PO, czy LPR, nie jesteśmy zaskoczeni decyzją pana premiera Leszka Millera. Przez cały czas uważaliśmy, że różnorodne gesty, które rząd pana premiera Leszka Millera wykonywał, zwłaszcza w ostatnim okresie, mające świadczyć o pewnym usztywnieniu stanowiska wobec UE, są tylko gestami propagandowymi. Prawdziwe oblicze i prawdziwy kierunek polityki państwa pod rządami pana Leszka Millera wyznacza ta linia, którą regularnie i systematycznie forsowała pani minister Danuta Hübner. Jest to linia dla Polski skrajnie niekorzystna. Pani Danuta Hübner jest odpowiedzialna za: po pierwsze, wynegocjowanie bardzo dla Polski niekorzystnego traktatu akcesyjnego. Wyraża się to przede wszystkim w zaakceptowaniu art. 23, którego konsekwencje gospodarcze są znane. Natomiast konsekwencje polityczne są takie, iż Polska z góry została uznana za niepełnego partnera. Unia zawarowała sobie możliwość samodzielnego zmieniania warunków umowy, bez względu na stanowisko Polski. Jest to skazanie Polski z góry na niepełnoprawność. Po drugie, brak równości, przede wszystkim z Niemcami. O tym też decyduje ten artykuł, który mówi, iż Niemcy będą mogli specjalnie finansować landy na terenach dawnego NRD, a tymczasem Polska i inne kraje akcesyjne nie będą miały takich możliwości w stosunku do swoich terenów. Po trzecie, być może to najbardziej obciąża panią minister Danutę Hübner, brak gwarancji zabezpieczających państwo polskie przed milionowymi roszczeniami ze strony dawnych właścicieli niemieckich. To jest jedna z najbardziej skandalicznych spraw, która ciąży na pani Danucie Hübner i na rządzie pana Leszka Millera. Co więcej, okłamuje się systematycznie polską opinię publiczną i Sejm RP, iż takiego zagrożenia nie ma, w sytuacji gdy rząd niemiecki podtrzymuje stanowisko wskazujące na to, że takie roszczenia są pełnoprawne. Pani minister Danuta Hübner jest także współodpowiedzialna za dramat, czy katastrofę, którą są wyniki prac Konwentu Europejskiego i projekt traktatu konstytucyjnego UE. Chcę przypomnieć, że już od lutego 2003 r., na posiedzeniach Konwentu jasno mówiono, że będzie zmieniony sposób głosowania w Radzie UE. Ta informacja była oczywista od dawna. Za dalszy przebieg wydarzeń, łącznie z awanturą o traktat nicejski, odpowiedzialność spada na panią Danutę Hübner, która w odpowiednim czasie nie poinformowała o tym opinii publicznej, choć zapewne poinformowała pana Leszka Millera. Ostatnia sprawa z tym związana, zapisy dotyczące nadrzędności konstytucji UE nad Konstytucją RP i federalny kształt UE pod rządami nowej konstytucji. Ani razu pani minister Danuta Hübner nie uprzedziła Komisji, opinii publicznej i Sejmu RP o tym, co jest przygotowywane. Tu właśnie mamy jej odpowiedzialność. Na koniec chcę powiedzieć z ubolewaniem, iż uważam za zły symptom i zły symbol to, że na pierwszą osobę ze strony polskiej na tak wysokie stanowisko w UE, rząd pana Leszka Millera mianuje reprezentantkę byłej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, choć to bardzo dobrze odpowiada charakterowi tego rządu.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#AntoniMacierewicz">Nie dziwi nas to, ale uważamy, że dla kraju jest to rzecz bardzo szkodliwa i dlatego będziemy głosowali przeciwko kandydaturze pani Danuty Hübner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#AndrzejNamysło">Z zadowoleniem przyjąłem propozycję pana premiera, bo uważam, że trzeba być człowiekiem wyjątkowo złej woli, aby stawiać tezę, że dotychczasowa działalność pani minister była szkodliwa dla Polski, a warunki traktatu są dla niej ze wszech miar niekorzystne. Oczywiście jest tak, że nie we wszystkich obszarach te warunki są takie, jakbyśmy chcieli, ale nie można zapominać, że traktat obejmuje 30 obszarów negocjacyjnych i w wielu innych mamy znakomite zapisy, które dają Polsce szansę pomyślnego rozwoju. Przypominam, że Polska ma skonsumować 50% pieniędzy przeznaczonych przez UE dla całej „dziesiątki” nowych krajów. Przypominam także, że gdybyśmy nie weszli do UE, to rolnicy nie mieliby nawet tych 25% dopłat bezpośrednich, a także innych środków, które będą płynąć z UE. Zadaję więc sobie pytanie, czy to, że dostaną 25% to jest źle, czy dobrze? Przypominam też o niezmiernie istotnej kwestii, o której w dyskusji zapominamy, że te warunki zostały określone w trudnym procesie negocjacyjnym, a negocjacje mają to do siebie, że trzeba znaleźć kompromis. Myślę, że ten kompromis został osiągnięty, a traktat tworzy warunki do pomyślnego rozwoju Polski, co ocenili obywatele w referendum. To jest także argument korzystny dla pani Danuty Hübner. Jest jeszcze jeden, bardzo ważny argument, jej fachowe i merytoryczne przygotowanie. Proszę oponentów tej kandydatury, aby zapoznali się z życiorysem pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#MarekKotlinowski">Na wstępie mam do pana premiera pytanie kluczowe, czy pani minister Danuta Hübner będzie desygnowana do końca października, czyli do czasu, gdy Komisja pod przewodnictwem pana Romano Proddiego zakończy prace, czy też na okres następnych 5 lat? Jeżeli to ma być następne 5 lat, to ja bardzo proszę, panie premierze, żeby ta sprawa stała się przedmiotem poważnej debaty parlamentarnej, żeby cały Sejm wyraził swoje stanowisko, a nie tylko Komisja Europejska. Dlaczego? Dlatego, że desygnowanie na tak poważne stanowisko, to nie jest tylko prerogatywa rządu z zakresu sprawowania polityki wewnętrznej i zagranicznej. W UE tylko Komisja ma inicjatywę ustawodawczą, a więc pani minister Danuta Hübner przejmie część prerogatyw Sejmu. Prawo unijne będzie wprost stosowane w Polsce, a więc osoba, która za te sprawy będzie odpowiedzialna powinna mieć mandat całego Sejmu. Ta opinia Sejmu powinna być wiążąca. Mam też pytanie do pani minister Danuty Hübner, czy pani minister przewiduje złożenie dymisji w przypadku, gdyby sprawy w UE szły w złą stronę oraz w przypadku, gdy będzie inny układ polityczny po następnych wyborach i pani praca będzie oceniona negatywnie? Abstrahuję w tej chwili od procedur wewnątrzunijnych. Chcę usłyszeć od pani jasne stanowisko w tej kwestii. Czy pani ustąpi, jeżeli spraw polskich nie będzie można bronić i jeżeli układ polityczny w Polsce będzie panią źle oceniał?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#JerzyCzepułkowski">Za chwilę głos zabierze pani minister Danuta Hübner, w dalszej kolejności pan premier Leszek Miller, a następnie, zgodnie z przyjętymi wcześniej ustaleniami, przystąpimy do głosowania imiennego. W tej chwili pragnę państwa poinformować, że na posiedzenie naszej Komisji przybyła pani Thelma Doran, ambasador Irlandii. Serdecznie panią witamy i na wstępie serdecznie przepraszamy, że posiedzenie Komisji przewidziane na godz. 13.00 rozpocznie się z niewielkim opóźnieniem w związku z bardzo ważną debatą poświęconą opiniowaniu przedstawiciela Polski - członka Komisji Europejskiej. Pani minister Danuta Hübner ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#DanutaHübner">Chcę szybko odpowiedzieć na wszystkie pytania, które zostały zadane, aby wyjaśnić fakty, bo wydaje mi się, że niektóre z nich wymagają sprostowania. Wyjaśnienia te, prawdopodobnie są również potrzebne dla opinii, które państwo formułują. Wszystkie uwagi dotyczące interesu narodowego i sytuacji, w których jakoby minister Danuta Hübner nie reprezentowała interesu narodowego, uważam po prostu za obraźliwe. Nie będę ich w ogóle komentowała, bo nie odzwierciedlają niczego, ani tego co robię, ani tego co czuję. Jeżeli chodzi o proces negocjacyjny, to chcę przypomnieć państwu, jak generalnie był on zorganizowany od 1998 r. Istniała tzw. konferencja akcesyjna, która odbywała się na różnych poziomach, na poziomie głównych negocjatorów oraz na poziomie ministrów spraw zagranicznych. Odbywały się także dodatkowo spotkania eksperckie. W Polsce działał od 1998 r. także zespół negocjacyjny, na czele którego stali kolejno główni negocjatorzy. W czasie całego procesu negocjacyjnego nastąpiła jedna zmiana na stanowisku głównego negocjatora. W zespole negocjacyjnym zasiadali przedstawiciele wszystkich resortów, których obszar kompetencji był przedmiotem negocjacji. To w resortach dokonywano wszystkich ustaleń i wypracowywano stanowiska. Wszystkie polskie stanowiska były przyjmowane przez rząd i natychmiast prezentowane opinii publicznej. Były również natychmiast udostępniane parlamentowi. Wydaje mi się, że na szerszy komentarz zasługuje kwestia Konwentu. W Konwencie było nas z Polski sześcioro, tak jak z każdego innego państwa, zarówno członkowskiego, jak i przystępującego do Unii. Myślę, że w większości spraw mieliśmy bardzo zbliżone lub wręcz takie same opinie, a wszyscy byliśmy aktywnymi członkami Konwentu. Jeżeli chodzi o mnie, to byłam do Konwentu delegowana przez polski rząd. Moje stanowiska, które były regularnie - sześciokrotnie w czasie trwania Konwentu - prezentowane polskiemu rządowi, nigdy nie odbiegały od głównej linii programowej polskiego rządu. Mało tego, moja generalna ocena traktatu konstytucyjnego, która przez niektórych z państwa jest dzisiaj podawana jako przykład mojej złej woli, jest dokładnie zbieżna z oceną prezentowaną przez polski rząd, a podparta uchwałą polskiego parlamentu we wrześniu ub. r. Kolejna uwaga dotyczy tego, o czym mówił pan poseł Gabriel Janowski, że za mało protestowaliśmy w trakcie Konwentu, że nie postulowaliśmy likwidacji nadmiaru prawa, co uprościłoby Unię i uczyniło ją bardziej demokratyczną. Było dokładnie odwrotnie, cały proces tworzenia traktatu ustanawiającego konstytucję dla jednoczącej się Europy był od początku zorientowany właśnie na zwiększenie demokratycznego charakteru wszystkich instytucji europejskich. Jest na to wiele przykładów, np. w ramach uproszczenia procedur prawa ograniczono liczbę instrumentów prawnych z 20 do 6. Jest też zasada pomocniczości, do przestrzegania której został wprowadzony system obejmujący parlamenty narodowe. Myślę więc, że w trakcie prac nad traktatem reprezentowaliśmy wszyscy dokładnie i skutecznie to, bo tak traktat konstytucyjny został sformułowany, co jest wielką troską pana posła Gabriela Janowskiego. Postawiono mi zarzut, że nie rozumiem środowiska wiejskiego. Ze wszystkich spotkań, które odbywam, a odbywam ich bardzo dużo, także na wsi, odnoszę wrażenie, że jest inaczej. Moja opinia w tej sprawie jest po prostu inna. Jeżeli chodzi ukrywanie przeze mnie i przez Urząd informacji - naprawdę pracują w nim wyśmienici fachowcy - to jest to po prostu autentyczna nieprawda. Jeżeli chodzi o strategię lizbońską, to od 2 lat działa zespół, który się nią zajmuje. Od ponad roku, w ubiegłym roku była oficjalna inauguracja, działa w strategii lizbońskiej polskie forum, które rząd zorganizował razem ze środowiskiem akademickim i środowiskiem polskiego biznesu.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#DanutaHübner">Jest to forum, które jest widoczne i odgrywa bardzo dużą rolę. W ostatnich 2 latach zrealizowaliśmy wiele zadań, które umożliwiły upowszechnienie wiedzy o najważniejszych reformach i zmianach w UE. W tej chwili przygotowujemy stanowisko rządu w sprawie nadchodzącej dyskusji o przyszłej perspektywie budżetowej. Nic nie jest ukryte, wszystko się toczy, wszystko jest otwarte, wszystko jest zawsze na stronie internetowej, a także wszystko jest przedmiotem uzgodnień z siłami społecznymi. Powraca temat art. 23. Myślę, że wszystko to było już wielokrotnie wyjaśniane. Chcę tylko powtórzyć jeszcze raz, że art. 23 nie jest artykułem prawa materialnego, jest artykułem proceduralnym, który nie przesądza o kierunku decyzji, które na jego podstawie są podejmowane. Jeżeli chodzi o pytania pana posła Stanisława Duliasa, to rozumiem, że chodzi o renegocjacje obowiązującego prawa wspólnotowego. Kiedy będziemy już w UE, to będziemy mieli wpływ na stanowione w niej prawo, będzie miał na to wpływ także polski parlament i polski rząd. W związku z tym myślę, że wszystko to, co naszym zdaniem powinno być zmienione, będzie można próbować zmienić. Jaki jest związek terminowy pomiędzy naszym wejściem 1 maja do Unii, a zakończeniem prac nad traktatem konstytucyjnym. Jest pani ambasador Irlandii, pewnie będzie mogła o tym więcej powiedzieć. Myślę, że dziś nie sposób przesądzić, czy te prace uda się prezydencji irlandzkiej zakończyć w taki sposób, aby do wyborów parlamentarnych w czerwcu wszyscy kandydujący mieli w ręku nowy traktat konstytucyjny, czy też prace te przedłużą się na prezydencję holenderską lub nawet na przyszły rok. Wydaje mi się, że jest za wcześnie, aby o tym przesądzać. Rozumiem starania prezydencji irlandzkiej, żeby zakończyć te prace jak najwcześniej. Czy znam faktyczny stan polskiej gospodarki? Zdecydowanie myślę, że znam, bo jestem członkiem polskiego rządu i ekonomistą. To co my w tej chwili prezentujemy w swoich stanowiskach, jeżeli chodzi o reformy ekonomiczne w Unii, jeżeli chodzi o dostosowanie programu reform Agendy Lizbońskiej, do potrzeb nowych państw członkowskich; jeżeli chodzi o włączenie nowych państw członkowskich do nowej inicjatywy ekonomicznej w Unii, zwanej Inicjatywą na Rzecz Wzrostu, to są działania, które mają dostosować regulacje już w Unii istniejące do potrzeb nowych państw członkowskich. Rząd polski, przy udziale wielu ekspertów, już nad tym wszystkim pracuje. Panie pośle Giertych za chwileczkę, troszkę cierpliwości, ja słuchałam pana przez 17 minut. Jeżeli chodzi o pytanie pani poseł Elżbiety Kruk, to chcę powiedzieć, że nadal uważam, iż Konwent był procesem bardzo ważnym dla obywateli, dlatego że do tej pory reformy w UE były realizowane w zupełnie inny sposób. Był to sposób, który, mówiąc w wielkim skrócie, sprowadzał się do dyskusji w zamkniętym gronie przywódców państw członkowskich, którzy po zakończeniu każdego szczytu informowali opinię publiczną o swoich postanowieniach. Po raz pierwszy zastosowano procedurę całkowicie otwartej dyskusji na temat przyszłości Unii, w której poprzez stronę internetową mogli uczestniczyć właściwie wszyscy. Organizowano specjalne otwarte spotkania dla młodzieży i osób z organizacji pozarządowych, w których mogli wziąć udział wszyscy zainteresowani.</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#DanutaHübner">A więc sam Konwent był przedsięwzięciem bardzo demokratycznym. Natomiast projekt konstytucji zawiera bardzo wiele rozwiązań ważnych także dla polskich obywateli, bo mają one uczynić Unię bardziej demokratyczną. Instytucje Unii mają być bardziej demokratyczne i otwarte, a rola parlamentów narodowych ma być zwiększona. Myślę więc, że moja opinia w tej kwestii, którą chcę podtrzymać, jest uzasadniona. Jak widzę swoją rolę w Komisji, w sensie reprezentowania interesu narodowego? Jest prawo wspólnotowe, które wszyscy jesteśmy zobowiązani przestrzegać. Zgodnie z tym prawem, Komisja Europejska jest instytucją europejską, która stoi na straży tego interesu, który jest definiowany przez państwa członkowskie, czyli także przez nas, jako interes europejski. Głównym zadaniem Komisji jest pilnowanie tego interesu. Jest natomiast oczywiste, że każdy członek Komisji Europejskiej wchodzi do niej z pewnym bagażem wiedzy, doświadczeń, uczuć i odczuć, czyli siłą rzeczy wnosi to, co jest dla Komisji najważniejsze - znajomość własnego kraju, znajomość jego problemów oraz znajomość tego, co jest dla poszczególnego państwa członkowskiego sprawą najważniejszą. Ktokolwiek będzie członkiem Komisji Europejskiej z ramienia Polski, jestem przekonana, wejdzie tam z wiedzą o tym, co jest polskim interesem i polską specyfiką, jakiego typu rozwiązania są potrzebne, żeby Polska mogła w pełni swoje członkostwo w Unii wykorzystać. Rozumiem, że ci panowie posłowie, którzy podjęli szczegółowe badania moich wypowiedzi i nie znaleźli tam kwestii związanych z interesem narodowym, przeprowadzili je w sposób bardzo niekompletny, bo to jest jedyny interes, który mi zawsze przyświecał. Jeżeli chodzi o sprawy, które bolą pana posła Romana Giertycha i pytanie, czy część ewentualnej przyszłej pensji jestem skłonna przeznaczyć na cele charytatywne, to chcę panu powiedzieć, iż uważam, że ilość pieniędzy i środków, które przeznaczam na cele charytatywne nigdy nie powinna być upubliczniana. Zawsze mi się wydawało, że jest to sprawa mojego sumienia, moja sprawa osobista, której nie należy rozgłaszać. Takie podejście do spraw charytatywnych chciałabym nadal w życiu zachować. Natomiast jeżeli chodzi o to, czy Polska będzie płatnikiem netto i czy podam się do dymisji, to ten związek jest dość ciekawy. Natomiast myślę, że powinniście państwo posłowie z Ligi Polskich Rodzin zająć się w tej chwili tym, jak włączyć się w proces przygotowania Polski do wykorzystania każdego euro. Dlatego że to, czy Polska będzie płatnikiem netto, czy nie, zależy w dużej mierze od tego, że zostały stworzone bardzo dobre podstawy do tego, aby Polska skorzystała z tych pieniędzy w dużym stopniu. Sami państwo mówiliście dziś, ile tych środków jest i w jakiej skali Polska będzie korzystać z funduszy strukturalnych, a w szczególności z Funduszu Spójności. To od nas wszystkich zależy, czy te środki zostaną w pełni wykorzystane. Ja uważam, że w tej sprawie polskie społeczeństwo nie powinno mieć żadnych kompleksów. Nie powinniśmy już dziś zakładać, że jesteśmy gorsi od Irlandczyków, Hiszpanów, czy Portugalczyków. Jestem przekonana, że wszyscy zrobią wszystko, żeby środki strukturalne przeznaczone dla Polski zostały wykorzystane w całości.</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#DanutaHübner">Pan ma takie podejście, że zakłada pan wszystko co najgorsze, ja mam inne podejście, ja zakładam, że jest pozytywna rzecz do zrobienia, że jest cel, który trzeba realizować, w związku z tym wyznaczam sobie ścieżkę i ten cel realizuję. Tutaj się różnimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#RomanGiertych">A jeżeli nie, to czy pani się poda do dymisji, czy nie? Proszę odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#DanutaHübner">Już panu otwarcie powiedziałam, że dla mnie to pytanie jest po prostu niedopuszczalne. Założenie, że Polska...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam się z prośbą do panów posłów o umożliwienie wypowiedzi pani minister. Mieliśmy do tej pory zasadę, że nie przeszkadzamy sobie wzajemnie w trakcie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#RomanGiertych">Ale pani minister nie chce odpowiedzieć na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#AndrzejNamysło">Pani minister odpowiedziała panu, że wykorzystamy środki. Proszę przyjąć do wiadomości, że tak będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#RomanGiertych">A jak nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#AndrzejNamysło">Na szczęście społeczeństwo w większości jest mądrzejsze niż pan to próbuje nam tutaj przedstawić i da sobie radę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zwracam się z prośbą o to, abyśmy nie wprowadzali wątków, niemających żadnego związku z problematyką dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#DanutaHübner">I ostatnia rzecz...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#RomanGiertych">Ale niech pani minister odpowie konkretnie na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#DanutaHübner">Odpowiedziałam panu, takie było pytanie, taka jest moja odpowiedź. Może ona pana nie satysfakcjonować. Sprawa dymisji jest zupełnie oddzielną sprawą. Natomiast proszę niczego nie łączyć z wykorzystaniem środków, dlatego że uważam, iż naszym obowiązkiem jest dopilnowanie, żebyśmy je w pełni wykorzystali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#RomanGiertych">Ale jak się z powodu warunków nie uda, to czy pani się poda do dymisji, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#DanutaHübner">Tu się różnimy i pozostawię pana chyba bez odpowiedzi na to pytanie, bo kwestionuję po prostu jego zasadność, pan poseł z góry sugeruje, że będziemy płatnikiem netto. Jeżeli mogę, ostatnia sprawa dotyczy okresów ochronnych. Oczywiście pozostaniemy na różnych stanowiskach, jeżeli chodzi o cenę tego, co Polska wynegocjowała. Chcę jednak powiedzieć, że polscy negocjatorzy ze wszystkich ministerstw, którzy negocjowali z Komisją Europejską obszary sektorowe, zagwarantowali Polsce wiele okresów ochronnych, w tym także polskim przedsiębiorstwom. Tych okresów przejściowych, które pozwalają nie tylko na lepsze przygotowanie się do członkostwa, ale także na skorzystanie ze wsparcia, które członkostwo w Unii daje, jest ponad 40. Obejmują one przede wszystkim te działania, które są szczególnie kosztowne dla polskich przedsiębiorców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#MichałKamiński">Nie uzyskałem odpowiedzi na bardzo ważne pytanie o powód nieobecności pani minister na szczycie w Atenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę traktować odpowiedź pani minister i pana premiera łącznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#RomanGiertych">Panie przewodniczący, pani minister odmówiła odpowiedzi na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#DanutaHübner">Mam takie prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#RomanGiertych">Domagam się odpowiedzi, jak każdy parlamentarzysta mam prawo otrzymać odpowiedź na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#JerzyCzepułkowski">Oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#RomanGiertych">Pani minister, jeżeli pani zakłada, że wykorzystamy środki z funduszy strukturalnych, to zgadzam się z panią, tak należy zakładać, ale jeżeli będzie inaczej, to czy pani się poda do dymisji, czy nie? Niech pani po prostu odpowie „tak” lub „nie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#JerzyCzepułkowski">Głos ma Prezes Rady Ministrów, pan Leszek Miller.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#LeszekMiller">Pragnę podtrzymać wszystkie moje opinie odnoszące się do pani minister Danuty Hübner, które miałem już zaszczyt wypowiedzieć na tym posiedzeniu Komisji. Odnoszę wrażenie, że wiele uwag krytycznych, które padło tutaj dzisiaj, można było z góry przewidzieć, albowiem wokół integracji Polski z UE niestety dalej jesteśmy spolaryzowani i dość mocno podzieleni politycznie. Odnoszę też wrażenie, że w tej dyskusji osoba pani minister Danuty Hübner była często tylko pretekstem do debaty politycznej o problemach związanych z integracją, co jest ze szkodą dla naszej dyskusji, bo nie udało się pogłębić tych wszystkich pozytywnych opinii i ocen, które dzisiaj zostały wyrażone pod adresem pani minister. Proszę zatem zachować w pamięci to, co miałem zaszczyt powiedzieć na dzisiejszym posiedzeniu Komisji, nie zgadzając się, rzecz jasna, z większością wyrażanych opinii, jak chociażby ta, że kandydatura, którą mam zaszczyt przedstawić, jest wyrazem prywaty i partyjniactwa. Informuję państwa, że pani minister Danuta Hübner nie jest członkiem żadnej partii politycznej, ani SLD, ani UP. Ja oczywiście jestem, co dla nikogo nie jest żadną tajemnicą, ale powiem państwu przy okazji, że w rządzie, którym mam zaszczyt kierować jest takich osób, które pełnią najważniejsze funkcje, a nie mają konotacji politycznych, dużo więcej - pan minister Kleiber, pan minister Raczko, pan minister Dąbrowski. W ten sposób rozpoczęliśmy pewną tradycję, na którą warto zwrócić uwagę, że nie tylko legitymacja partyjna jest przepustką do kariery politycznej, można nie mieć takiej legitymacji i pełnić najważniejsze funkcje. Pani minister Danuta Hübner jest tego dobrym przykładem. Odnoszę wrażenie, więcej, mam absolutną pewność, że w żadnym wypadku nie można podejrzewać, iż rekomendacja pani minister jest nagrodą. Praca w Komisji Europejskiej jest wyjątkowo ciężka i wymaga bardzo wielkiego wysiłku. Tam nie ma czasu na przyjemności, o które niektórzy z państwa są skłonni posądzać panią minister, to jest po prostu inny etap działalności publicznej, tyle że bardzo trudny, odpowiedzialny i uciążliwy. Jednym słowem, proszę państwa, abyście przed podjęciem decyzji o głosowaniu zechcieli oddalić od siebie rozmaite uprzedzenia i zechcieli skoncentrować się na tych walorach, które są faktem i o których miałem okazję państwa poinformować. Jest jeszcze kilka kwestii, o których chcę powiedzieć. Pan poseł Michał Kamiński nie myśli oczywiście o Atenach, tylko o Rzymie, bo w Atenach pani minister Danuta Hübner była obecna. W Rzymie inaugurowaliśmy prace Konferencji Międzyrządowej, było to pierwsze ceremonialne spotkanie, w dużym tego słowa znaczeniu i role, które tam były przewidywane, dotyczyły tylko prezesa Rady Ministrów i ministra spraw zagranicznych. W związku z tym pani minister Danuta Hübner, za moją zgodą, mogła realizować w tym czasie inne obowiązki w kraju. Proszę nie doszukiwać się żadnych podtekstów w tej sprawie. Jeżeli już zwracam się do pana, panie pośle, to mam serdeczną prośbę, aby nie naruszać tego consensusu, który ma miejsce. Był pan uprzejmy zauważyć, że ta kandydatura może ten consensus naruszyć. Mnie się wydaje, że rzeczywiście, dopracowaliśmy się czegoś bardzo cennego, tego, że koalicja rządząca i opozycja w ważnej sprawie dla Polski mówiła i mówi jednym głosem.</u>
          <u xml:id="u-157.1" who="#LeszekMiller">To nie powinno być zakłócone, nawet przez tak istotną decyzję personalną, bo są rzeczy ważniejsze niż decyzje personalne. Dziękując za dobre słowa proszę pana, żeby się pan zastanowił, czy warto ten consensus naruszać. Pragnę też poinformować, że niczego nie uzgadniałem z panem przewodniczącym Romano Proddim. Owszem, w trakcie naszej rozmowy ten wątek pojawił się w pewnym momencie, ale było to tylko pytanie pana przewodniczącego Komisji, czy osoba pani minister Danuty Hübner może być rozpatrywana przez władze polskie jako kandydat. Odpowiedziałem, że oczywiście może, ale to jest suwerenna decyzja władz Rzeczypospolitej, więc nie mogę w tej sprawie podjąć żadnych zobowiązań. W charakterze informacyjnym i tylko w takim ten wątek się pojawił. Pragnę też zwrócić uwagę na zdolności negocjacyjne pani minister. Pan poseł Roman Giertych pytał o dopłaty bezpośrednie. Kiedy tworzyła się koalicja i powstał obecny rząd, w ogóle nie przewidywano żadnych dopłat bezpośrednich. Taki zastaliśmy stan i tak byliśmy wtedy informowani. Pod wpływem bardzo wielu rozmów, moich, ministra Jarosława Kalinowskiego, ale także pani minister Danuty Hübner, to stanowisko zaczęło ewoluować i po kilku miesiącach zaproponowano nam, aby poziom wyjściowy dopłat bezpośrednich wyniósł 25%. Pod naszą dalszą presją, w październiku i na szczycie w Kopenhadze, ustalono, że możemy przesunąć dodatkowe środki z pieniędzy unijnych, a także dopełnić dopłaty bezpośrednie z własnego budżetu. Ponieważ było to rozwiązanie całkowicie nowatorskie, to już po Kopenhadze, w porozumieniu ze wszystkimi zainteresowanymi, ustalono system mieszany, który wtedy i dzisiaj jest oceniany w Polsce jako bardzo dobry. Także przez rolników. Także przez ówczesne kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi był oceniany jako bardzo dobry, bo łączy zalety systemu standardowego i systemu uproszczonego. Także i w tej sprawie muszę z przyjemnością powiedzieć o zasługach pani minister Danuty Hübner. Na zakończenie mam do państwa prośbę. Mamy dziś w Polsce do czynienia z dosyć istotnym zaostrzeniem walki i współzawodnictwa politycznego. Myślę jednak, że potrzeba umiaru. Padają tutaj słowa, które na pewno ranią panią Danutę Hübner - czego może pani minister nie chce okazywać - słowa wątpiące w jej przejęcie się polskim interesem, słowa zarzucające wręcz zdradę, słowa sugerujące, że nie wiadomo jakie interesy pani minister reprezentuje. Proszę państwa, trzeba mieć niezbite dowody, żeby posługiwać się tego rodzaju językiem. Staję jednoznacznie w obronie pani minister Danuty Hübner jako polityk, który ma zaszczyt współpracowania z nią od dłuższego czasu. Zapewniam państwa, że to są zarzuty puste i bezpodstawne, których nie warto dalej używać. Padło jeszcze pytanie, co uczynię, gdy opinia Komisji będzie negatywna? Otóż w takim wypadku, musiałbym poinformować Radę Ministrów, bo to jej rekomendację tutaj reprezentuję, o negatywnej opinii i rząd musiałby podjąć kolejną decyzję. Jestem jednak przekonany, że ujmując rzecz obiektywnie i odrzucając uprzedzenia polityczne, poprą państwo kandydaturę pani minister Danuty Hübner z głębokim przekonaniem, ze jest to najlepsza kandydatura, jaką rząd mógł w tej chwili zgłosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#MarekKotlinowski">Czy to jest mianowanie na 5 miesięcy, czy na 5 lat i 5 miesięcy? To jest fundamentalne pytanie, panie premierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#LeszekMiller">Już odpowiadam, przepraszam umknęło to mojej uwadze. To jest nominacja zarówno do końca października, o czym mówiłem na początku, jak i na następną kadencję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zgodnie z decyzją podjętą wcześniej przez Komisję przystępujemy teraz do głosowania imiennego. Przypominam: prowadzący obrady będzie odczytywał kolejno, alfabetycznie, nazwiska i imiona posłów - członków Komisji, a posłowie będą wstawali i udzielając pozytywnej opinii będą mówili „za”, a negatywnej - „przeciw”, bądź wstrzymają się od głosu. Sekretariat Komisji będzie rejestrował odpowiedzi, a później dokona podsumowania i w świetle jupiterów poinformuje nas o wynikach głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#MichałKamiński">Mam pytanie techniczne, czy wstrzymanie się od głosu będzie de facto oznaczało poparcie kandydatury pani Danuty Hübner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#JerzyCzepułkowski">Nie, dlatego że jest to głosowanie zwykłą większością głosów, a nie większością bezwzględną, czy kwalifikowaną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#MichałKamiński">Chcę zaapelować do przyjaciół z PO, aby nie umożliwiali dziś SLD nominowania pani minister Danuty Hübner na to stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przystępujemy zatem do głosowania, bardzo proszę o spokój i uwagę: poseł Józef Cepil (Samoobrona) - przeciw, posłanka Grażyna Ciemniak (SLD) - za, poseł Jerzy Czepułkowski (SLD) - za, poseł Aleksander Czuż (SLD) - za, poseł Bogdan Derwich (SLD) - za, poseł Stanisław Dulias (PRS) - przeciw, posłanka Marta Fogler (PO) - wstrzymuję się, poseł Andrzej Gawłowski (SLD) - za, poseł Roman Giertych (LPR) - przeciw, poseł Stanisław Gorczyca (PO) - wstrzymuję się, posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka (SLD) - za, poseł Andrzej Grzyb (PSL) - przeciw, poseł Roman Jagieliński (PLD) - za, poseł Gabriel Janowski (niez.) - przeciw, poseł Stanisław Kalemba (PSL) - nieobecny, poseł Michał Kamiński (PiS) - przeciw, poseł Arkadiusz Kasznia (SLD) - za, poseł Wacław Klukowski (PBL) - nieobecny, poseł Marek Kotlinowski (LPR) - przeciw, poseł Jacek Kowalik (SLD) - za, poseł Henryk Kroll (niez.) - za, posłanka Elżbieta Kruk (PiS) - przeciw, poseł Piotr Krutul (LPR) - przeciw, poseł Janusz Lewandowski (PO) - wstrzymuję się, poseł Bogusław Liberadzki (SLD) - za, poseł Robert Luśnia (RKN) - przeciw, poseł Jan Łączny (Samoobrona) - przeciw, poseł Antoni Macierewicz (RKN) - przeciw, poseł Aleksander Małachowski (UP) - nieobecny, poseł Andrzej Markowiak (PO) - wstrzymuję się, poseł Czesław Marzec (SLD) - za, poseł Jerzy Michalski (SLD) - za, poseł Wojciech Mojzesowicz (PBL) - przeciw, poseł Andrzej Namysło (SLD) - za, poseł Józef Oleksy - nieobecny (zgodnie z wykładnią służb prasowych Kancelarii Sejmu, z dniem powołania na funkcję wicepremiera, przestał być członkiem Komisji), poseł Bogdan Pęk (LPR) - przeciw, poseł Paweł Poncyljusz (PiS) - przeciw, poseł Jacek Protasiewicz (PO) - nieobecny, poseł Stanisława Prządka (SLD) - za, posłanka Sylwia Pusz (SLD) - nieobecna, posłanka Małgorzata Rohde (SKL) - przeciw, poseł Robert Smoleń (SLD) - za, poseł Cezary Stryjak (SLD) - za, poseł Aleksander Szczygło (PiS) - przeciw, poseł Jan Sztwiertnia (UP) - za, poseł Grzegorz Tuderek (SLD) - za, poseł Marek Widuch (SLD) - za, poseł Adam Woś (PLD) - za, poseł Krzysztof Zaremba (PO) - wstrzymuje się, poseł Kazimierz Zarzycki (SLD) - za, poseł Wojciech Zarzycki (PSL) - przeciw, poseł Ryszard Zbrzyzny (SLD) - nieobecny, poseł Leszek Zieliński (niez.) - za, poseł Stanisław Żelichowski (PSL) - przeciw. Zakończyliśmy głosowanie, proszę sekretariat o obliczenie wyników. Podaję wyniki głosowania imiennego: pozytywną opinię wyraziło 23 posłów, negatywną opinię wyraziło 19 posłów, 5 posłów wstrzymało się od głosu. Stwierdzam, że Komisja wyraziła pozytywną opinię o kandydaturze pani Danuty Hübner na stanowisko komisarza - członka Komisji Europejskiej. Serdecznie gratuluję. Sprawa formalna, proponuję przeniesienie dzisiejszego posiedzenia legislacyjnego z godziny 16.00 na 19.00. Czy jest sprzeciw. Jest sprzeciw. Głosujemy. Kto jest za przeniesieniem posiedzenia Komisji na godz. 19.00? Stwierdzam, że 13 głosami, przy 5 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisja postanowiła przenieść posiedzenie na godz. 19.00. Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>