text_structure.xml
56.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej, którego temat wychodzi naprzeciw wszystkim dyskusjom dotyczącym stanu przygotowań Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Zwłaszcza opozycja wielokrotnie formułowała zarzuty, że nie jesteśmy do tego członkostwa właściwie przygotowani. Dziś jest świetna okazja, aby dokonać przeglądu przygotowań i zapoznać się z treścią rządowego opracowania na ten temat. Zanim przekażę prowadzenie obrad panu posłowi Jerzemu Czepułkowskiemu, chcę powiedzieć, że poprzednio opracowywane były narodowe programy przygotowań do członkostwa. Raporty z ich wykonania nie były przez Sejm rozpatrywane, bo nie było takiej praktyki. Także w poprzedniej kadencji Komisja Europejska otrzymywała tego typu dokumenty rządowe. Dziś rozpatrujemy podobny dokument, który jednak ma inny horyzont czasowy. Od tych narodowych programów przygotowania do członkostwa różni się zawartością i konstrukcją, bo przede wszystkim ma charakter informacyjny. Dobrze że rząd taki dokument opracował i przedstawia Sejmowi. Myślę, że dopełni on obrazu przygotowań, zwłaszcza w tych obszarach, w których przygotowania są szczególnie intensywne, jak również w tych, które są wskazywane w rocznych raportach Komisji Europejskiej. Ostatniego takiego raportu spodziewamy się w listopadzie. Trzeba podkreślić, że marszałek tylko przesłał nam ten dokument, a nie skierował go do rozpatrzenia. Jest jednak oczywiste, że przeprowadzimy dość dokładną jego analizę, jak też, że - jako Komisja - wyrazimy o nim swoją opinię. Struktura dokumentu jest taka, że zasadniczy tekst odnoszący się do problemów związanych z przygotowaniami liczy 25 stron, dalej znajduje się rozdzielona na dwie części lista koniecznych ustaw, która dotyczy 28 pozycji. W załączniku nr 1 zaprezentowano konieczne działania, które trzeba podjąć w różnych obszarach, zaś załącznik nr 2 wyliczono potrzebne jeszcze ustawy i rozporządzenia, które dopełniają kwestie dostosowań legislacyjnych. Ta druga część pokazuje opóźnienia w wydawaniu aktów wykonawczych. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona, bo ten załącznik raz odnosi się do roku 2002, a w innych miejscach do roku 2003. Nie zawsze można też wyczytać, w jakim zakresie ma nastąpić dostosowanie danych ustaw do prawa europejskiego oraz jaki zakres prawa europejskiego jest implementowany poprzez polskie ustawy dostosowawcze. Załącznik trzeci jest poświęcony przygotowaniom do realizacji projektów w ramach wspólnotowych funduszy strukturalnych oraz Funduszu Spójności.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PiotrKrutul">Jestem nowym członkiem Komisji Europejskiej i proszę o wyjaśnienie, czy obowiązuje taki zwyczaj, że pan przewodniczący mówi o załącznikach, których posłowie nie dostali? Jakie są zasady, chcę się ich nauczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Pańska chęć uczenia się jest niezwykle cenna. Proszę sekretariat o wyjaśnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielsekretariatuKomisji">Wszyscy członkowie Komisji dostali ten materiał drogą elektroniczną, ale wtedy jeszcze pan poseł Piotr Krutul nie był członkiem naszej Komisji. Zaraz przekażemy mu ten materiał na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">W momencie gdy pan poseł został członkiem Komisji, należało mu ten materiał dostarczyć. Przyjmujemy, że jest to wyjaśnienie wystarczające. W mojej opinii to opracowanie robi dobre wrażenie, poza tymi wytknięciami, o których było przed chwilą. Pokazuje wyraźnie stan zaawansowania działań dostosowawczych, który - jak to wyczytałem - jest zadowalający. Państwo - oczywiście - odniesiecie się do tego każdy ze swego punktu widzenia. Zobaczymy to w naszych końcowych konkluzjach. Zaprezentowane pozytywne zmiany dotyczą przede wszystkim nadrabiania zapóźnień w różnych dziedzinach. Jest tu opisana cała procedura informowania strony unijnej o naszych kolejnych krokach do przodu. W porównaniu z latami ubiegłymi w raporcie przeważają zadania o charakterze instytucjonalnym, szkoleniowym oraz dotyczące maksymalnej absorpcji środków pomocowych. O programach pomocy przedakcesyjnej UE mówi załącznik nr 4 dołączony do raportu. Wyraźnie zademonstrowano w tym raporcie świadomość tego, że wdrożenie prawa unijnego nie ogranicza się do uchwalania i opublikowania koniecznych ustaw. Musi za tym iść zrozumienie pilnej konieczności nadrobienia zaległości w zakresie wydawania niezbędnych aktów wykonawczych. Jest to zresztą jeden z głównych zarzutów stawianych nam przez Komisję Europejską. Ze wszystkich części raportu bije świadomość bliskości członkostwa i krótkości czasu, który pozostał nam na nadrobienie zaległości i dokończenie dostosowań. Trzeba wyrazić nadzieję, że listopadowy, ostatni już raport KE o Polsce podzieli tę ocenę oraz że samo członkostwo będzie tak dobrze przygotowane, jak to jest zaprezentowane w tym raporcie. Tyle, jeżeli chodzi o ogólne wprowadzenie do tego dokumentu. Za chwilę poproszę panią minister, żeby zechciała scharakteryzować stan przygotowań, już nie dokument, ale stan przygotowań, i odnieść się do krytycznych opinii, które ciągle z różnych stron słyszymy. Proszę panią minister o zabranie głosu i jednocześnie przekazuję prowadzenie obrad panu posłowi Jerzemu Czepułkowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DanutaHübner">Na wstępie chcę powiedzieć, że ten dokument jest dla rządu podstawą realizowania i monitorowania przygotowań do członkostwa Polski w Unii Europejskiej w tym okresie, który nam jeszcze pozostał, czyli do 1 maja 2004 r. Trzeba jednak pamiętać, że z uwagi na okresy przejściowe i dynamikę niektórych procesów część z tych zadań będzie realizowana jeszcze po naszym przystąpieniu do Unii. Ten dokument zawiera całość zobowiązań, które ciążą na Polsce w związku z członkostwem. Znajdowały się one we wszystkich dotychczas przyjętych dokumentach, zarówno tych, które pozostały niezrealizowane z poprzednich lat, jak i w tych, które znajdowały się w ubiegłorocznym wspólnym planie działania przygotowanym przez rząd polski i Komisję Europejską. Znajdowały się one w tegorocznych raportach cząstkowych przygotowywanych przez KE, jak też wśród naszych zobowiązań negocjacyjnych zapisanych w traktacie akcesyjnym. Zostały one uporządkowane według rodzajów działań, do których jesteśmy zobowiązani, czyli działań legislacyjnych i działań o charakterze instytucjonalnym. Zostały przedstawione w rozbiciu na resorty i instytucje odpowiedzialne, czyli ministerstwa, urzędy centralne, a także po części na wojewodów. Został tutaj także zaprezentowany czasowy harmonogram wszystkich tych działań. Widać dokładnie, co i kiedy będzie robione w tym czasie, który nam jeszcze pozostał. Oprócz działań resortowych i sektorowych są tu także opisane działania o charakterze horyzontalnym, przede wszystkim to, co się wiąże z przygotowaniem kadr. Uwzględniono też działalność o charakterze informacyjnym, czyli tłumaczenie i weryfikację wszystkich aktów prawnych. System realizacji tych wszystkich zadań, które na nas spoczywają, oparty jest przede wszystkim na działaniu instytucji bezpośrednio odpowiedzialnych za przygotowanie Polski w poszczególnych obszarach. Wiodącą instytucją koordynującą i monitorującą te wszystkie działania jest Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Realizacja i monitorowanie tego programu odbywa się, po pierwsze, drogą bezpośrednich kontaktów roboczych na szczeblu eksperckim i dyrektorskim. Takie kontakty istnieją również na szczeblu wiceministrów odpowiedzialnych w poszczególnych resortach za sprawy europejskie. Zajmuje się tym również zespół przygotowawczy KIE, sam Komitet Integracji Europejskiej, a także Rada Ministrów, która pierwszą część swoich cotygodniowych obrad poświęca sprawom związanym z przygotowaniem Polski do członkostwa w UE. Istnieją również nasz system informowania UE o postępach w procesie przygotowań. Są to moje regularne listy, w których co kilka tygodni przekazuję komisarzowi Günterowi Verheugenowi informacje o stanie zaawansowania przygotowań. Przekazujemy też regularnie informacja do raportów monitorujących przygotowywanych przez Komisję Europejską. Są spotkania bezpośrednie, zarówno pomiędzy resortami, jak i pojedynczymi pracownikami różnych szczebli. Bardzo liczne są również misje KE, często z udziałem państw członkowskich, które monitorują stan naszej gotowości w szczególnie ważnych dla rozszerzenia i funkcjonowania Unii obszarach. Jest także instytucja Komitetu Stowarzyszenia, najprawdopodobniej ostatnie jego spotkanie odbędzie się 19 września.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DanutaHübner">Również przed pojawieniem się każdego kolejnego raportu odbywają się regularne spotkania, w czasie których informujemy KE o sprawach, które budzą nasze wątpliwości. Najbliższe takie spotkanie odbędzie się 25 września. W procesie przygotowań do członkostwa odbywają się bardzo często różnego typu konsultacje środowiskowe w kraju, które zwykle są naszą reakcją na konkretne zapotrzebowanie zgłoszone przez dane środowisko. Szczególnie środowiska przedsiębiorców wykazują w ostatnich miesiącach aktywność. Poza działaniami uwzględnionymi w programie, proces przygotowań do członkostwa obejmuje również przygotowywanie przez rząd stanowiska Polski w ważnych dla nas sprawach strategicznych. W UE są w tej chwili dyskutowane, a częściowo już nawet realizowane, różnego typu reformy. Premier powołał specjalny międzyresortowy zespół, który ma sformułować stanowisko Polski w ich sprawie. W ramach zespołu funkcjonują podzespoły: ds. wspólnej polityki rolnej, ds. reformy polityki regionalnej, ds. funduszy strukturalnych, ds. badań i edukacji, ds. informatyzacji, ds. strategii, ds. następnej perspektywy budżetowej Unii, jak też ds. Konferencji Międzyrządowej. Te podzespoły pracują nad stanowiskami Polski w sprawach strategicznych i długookresowych, ale umożliwiają nam także śledzenie na bieżąco wszystkich dyskusji, które toczą się w UE. W nurcie przygotowań do członkostwa uczestniczy także parlament i Komisja, dlatego że istotną rolę odgrywają dostosowania legislacyjne. Być może pamiętacie państwo, że ubiegłoroczny harmonogram mówił o 72 ustawach. Do chwili obecnej 64 z nich zostały już uchwalone, 62 ustawy zostały już opublikowane, a 5 bardzo trudnych ustaw przyjętych w ub.r. przez rząd znajduje się jeszcze na etapie prac sejmowych. W tej sprawie rozmawiamy także czasem z panem marszałkiem, tak żeby dopilnować dokończenia przez parlament prac nad tymi ustawami. W listopadzie ub.r. rząd przyjął na bieżący rok harmonogram prac nad 78 ustawami. Z tego Rada Ministrów przyjęła już 49 projektów, a 38 z nich zostało już skierowanych przez marszałka do prac w komisjach. Myślę, że wkrótce stanie się tak i z pozostałymi. W sprawach legislacyjnych niezwykle istotną rolę odgrywają wszystkie akty drugiego rzędu, w szczególności akty wykonawcze do ustaw. W ub.r. mieliśmy w planie wydanie 680 rozporządzeń, z których ostatecznie zostało wydanych 662. W przypadku ustaw szczególnie trudnych, które są wielokrotnie nowelizowane, pozostało jeszcze do wydania w tym roku 18 rozporządzeń. Również w roku bieżącym z miesiąca na miesiąc rośnie liczba aktów wykonawczych, które trzeba wydać. W tej chwili jest to 266 rozporządzeń. Do 9 września wydano ich 80. Harmonogram na rok 2004 zostanie przyjęty przez rząd w październiku br. Chcę powiedzieć, że wedle naszej oceny stabilizuje się liczba ustaw, które w Polsce będą musiały być przyjmowane, także po przystąpieniu do UE, bo dalej trzeba będzie przenosić prawo wspólnotowe do polskiego porządku prawnego. Będzie to mniej więcej 50–60 ustaw rocznie. Prawo wspólnotowe jest żywym organizmem i będzie dość istotnie zaprzątało naszą uwagę także w okresie członkostwa. Jeżeli chodzi o zadania pozalegislacyjne, to mówi o nich pierwszy załącznik do tego materiału. Zostały one podzielone na takie same obszary, jakie tradycyjnie od lat stosujemy w odniesieniu do programu przygotowań do członkostwa, a także w odniesieniu do negocjacji.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#DanutaHübner">Wśród tych obszarów są dwa, w których tych zadań jest zdecydowanie najwięcej. Rolnictwa i ochrony środowiska dotyczy ponad 90 zadań. Oba te sektory najbardziej „dotknięte” są procesem dostosowań. 30 zadań dotyczy swobodnego przepływu towarów, a nieco mniej świadczenia usług i transportu. Inne wymienione tu obszary mają nieco mniejszy udział w procesach dostosowawczych. Wykonanie tych zadań jest monitorowane dwa razy w tygodniu, bo we wtorki i piątki odbywają się posiedzenia zespołu przygotowawczego KIE. Rozliczanie postępów tych prac odbywa się też na posiedzeniach Rady Ministrów. Wśród spraw bardzo ważnych dla procesu przygotowań należy na pewno wymienić tłumaczenia wspólnotowego dorobku prawnego. Zakończyliśmy w ub.r. wszystkie działania związane z prawem pierwotnym, wszystko zostało przetłumaczone i zweryfikowane, łącznie z traktatem akcesyjnym. Nadal wykonywane są natomiast, zorganizowane według ścisłego harmonogramu, tłumaczenia i weryfikacje aktów prawa wtórnego. W tempie mnie więcej 2 tys. stron zweryfikowanego tekstu tygodniowo przekazujemy do KE. Planujemy utrzymanie takiego tempa prac, tak aby do końca roku tłumaczenia całość prawa zostały zweryfikowane. Realizowana jest również umowa z wykonawcą zewnętrznym na tłumaczenie na bieżąco wszystkich aktów prawnych, które zostały przyjęte po listopadzie ub.r. Wszystkie te tłumaczenia dostępne są w naszych bazach w Internecie. Ostatnio uruchomiliśmy także nową bazę terminologiczną. Bardzo istotną częścią naszego harmonogramu przygotowań do członkostwa jest wszystko to, co dotyczy Narodowego Planu Rozwoju i przygotowania Polski do pełnego włączenia się w system wykorzystania funduszy strukturalnych. Byliśmy pierwszym krajem, który przystępując do Unii przedstawił swój NPR i rozpoczął na jego temat negocjacje z Komisją Europejską. Trwają jeszcze w tej chwili uzgodnienia finalizujące prace nad ostateczną wersją Podstaw Wsparcia Wspólnoty, które będą ramowym programem korzystania z funduszy strukturalnych. Oczekujemy, że w połowie września dostaniemy z KE tę finalną propozycję. W ciągu września i października czeka nas jeszcze negocjowanie poszczególnych sektorowych programów operacyjnych. Mamy szczegółowy harmonogram prac i do grudnia tego roku wszystkie sprawy związane z przygotowaniem systemu wykorzystywania funduszy strukturalnych powinny być zakończone. Planujemy, że z końcem tego roku nastąpi oficjalna wymiana listów pomiędzy Polską i KE, która potwierdzi ostateczny kształt programów operacyjnych i Podstaw Wsparcia Wspólnoty. Dążymy do tego, żeby ten system był rzeczywiście operacyjny. Kolejna ważna sprawa. W tej chwili, w procesie przygotowań do członkostwa uczestniczymy bardzo aktywnie w czymś, co się nazywa status aktywnego obserwatora. Jest to status, który Polska uzyskała w kwietniu po podpisaniu w Atenach traktatu akcesyjnego. Wiosną tego roku rząd przyjął dokument tworzący system koordynacji polityki europejskiej w okresie przedakcesyjnym. Zgodnie z tym systemem koordynatorem obiegu dokumentów i koordynatorem udziału Polski w procesie podejmowania decyzji w UE jest UKIE. Polega to mniej więcej na tym, że codziennie dostajemy bezpośrednio z Rady, albo za pośrednictwem naszego przedstawiciela przy Unii, dokumenty, które są analizowane i przekazywane wszystkim resortom. Jest również organizowany system koordynacji stanowisk i przygotowywania instrukcji. Instrukcje dla komitetu stałych przedstawicieli są przyjmowane we wtorki na spotkaniach zespołu przygotowawczego KIE.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#DanutaHübner">W ocenie urzędników instytucji europejskich różnych szczebli, w których pracach uczestniczymy, jesteśmy uważani za najbardziej aktywnego i najlepiej przygotowanego aktywnego obserwatora. Wystąpiliśmy do tej pory z dziesięcioma wnioskami o specjalne konsultacje w sprawach, które są przedmiotem prac UE. Żeby przybliżyć państwu skalę pracy, którą wykonujemy jako aktywny obserwator powiem, że dziennie dostajemy drogą elektroniczną około 130 plików. Do tej pory, w ramach systemu koordynacji rozesłaliśmy do wiodących resortów około 13 tys. dokumentów. To jest ogromne obciążenie. Na szczęście dość dobrze funkcjonuje system elektroniczny, a my pilnujemy, żeby pozostał on sprawny także wtedy, gdy po naszym wejściu do Unii będzie musiał pracować przy dużo większym obciążeniu. To aktywne obserwatorstwo oznacza nasz udział we wszystkich strukturach, grupach roboczych, komisjach, radach ministrów, a także szczytach tych grup, których w samych tylko strukturach Rady Unii jest ponad 200. To wszystko jest ściśle wyliczone w harmonogramie i rozpisane na konkretne osoby w ministerstwach. Monitorujemy ten system i od czasu do czasu organizujemy spotkania, na których sprawdzamy, jakie są kłopoty. Mogę powiedzieć, że rzetelnie wykorzystujemy te ostatnie 8 miesięcy do przygotowania się do sprawnego funkcjonowania w UE. Np. od kwietnia uczestniczyliśmy na poziomie ministerialnym w 43 posiedzeniach Rady Ministrów, nie mówiąc już o dziesiątkach spotkań różnych grup roboczych. Wszystkie te działania staraliśmy się systematycznie przedstawić w tym dokumencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram dyskusję. Chcę powiedzieć, że jeśli Komisja podzieli zdanie prezydium, to na zakończenie dzisiejszego posiedzenia powołamy podkomisję, która dokona szczegółowej analizy tego materiału i na następnym posiedzeniu Komisji zaproponuje nam ocenę tego programu i przyjęcie konkretnych konkluzji. Zatem dziś nie kończymy pracy tym dokumentem, będzie na jego temat jeszcze jedno spotkanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PiotrKrutul">Chcę pytać o sprawy typowo rolnicze, ale o odpowiedź proszę panią minister Danutę Hübner, bo zdanie pani minister Zofii Krzyżanowskiej w tych kwestiach już znam. Po pierwsze, powiedziała pani, że w Unii będzie dokonana reforma Wspólnej Polityki Rolnej. Na mocy art. 23 traktatu, który został podpisany i wynegocjowany w Kopenhadze, mówi się, że Polska musi dostosować zapisy traktatu akcesyjnego do wymogów reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Jak pani minister ocenia, kiedy Unia Europejska zatwierdzi do końca reformę tej polityki? Jeżeli ma to być w końcu października, to nie wiem, czy strona polska będzie w stanie w tak krótkim czasie dostosować traktat akcesyjny do tych zmian? Jak na razie nie jesteśmy w stanie opracować procedur i ustaw związanych z reformą WPR, głównie w kwestii dopłat bezpośrednich. Pytanie zasadnicze, chodzi mi o tzw. raport specjalny dotyczący dopłat bezpośrednich. Czy została już uzgodniona, pomiędzy stroną polską, a Komisją Europejską, ostateczna decyzja dotycząca dopłat bezpośrednich dla polskich rolników? Pytanie drugie. Czy jest już ustalony przez rząd polski termin przejścia z funduszy przedakcesyjnych na fundusze strukturalne? Nie znalazłem w tym raporcie takiej informacji. Kiedy to będzie? Czy to będzie 1 stycznia, czy też 1 maja 2004 r.? Może rząd przewiduje, z uwagi na trudności ze sprostaniem wymogom programu rozwoju obszarów wiejskich, bo na dzień dzisiejszy nie ma negocjacji w tej sprawie, że będzie to dopiero w 6 miesięcy po dniu akcesji, czyli 6 miesięcy po 1 maja 2004 r.? Nic na ten temat w raporcie nie mogę wyczytać. Czy pani minister potwierdza, że projekt planu rozwoju obszarów wiejskich, potrzebny do uruchomienia rezerw strukturalnych, zalesień itd., złożony już przez stronę polską, będzie mógł być zatwierdzony przez KE dopiero 6 miesięcy po akcesji? Na mocy traktatu akcesyjnego może być on zatwierdzony przez stronę unijną dopiero 6 miesięcy po złożeniu przez stronę polską, czyli może to trwać razem nawet 12 miesięcy. Wówczas, zgodnie z projektem, który wczoraj przekazaliśmy do podkomisji, Rada Ministrów będzie musiała wydać, również po negocjacjach z KE, rozporządzenia, które muszą się ukazać w Dzienniku Urzędowym. Dopiero na ich podstawie rolnik polski będzie mógł zgłaszać wnioski o dopłaty, o fundusze na zalesienia, o renty strukturalne itd. Kiedy to będzie? Sprawa trzecia. Najważniejszym w tej chwili problemem polskiego rolnictwa jest budowa zintegrowanego systemu ewidencji gospodarstw - IACS. Czy pani minister się orientuje dlaczego nie ma jeszcze w Sejmie ustaw dotyczących IACS? Mówię o ustawach o dopłatach obszarowych itd., których jeszcze nie ma. Najważniejszym problemem jest to, że nie ma jeszcze systemu informatycznego programu IACS, ponieważ nie ma aneksu do umowy pomiędzy Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a firmą Hewlett-Pacard. Na jakiej podstawie ARiMR i jej nowy prezes uważają, że są w stanie dostosować Agencję do wymogów UE. Naprawdę czarno widzę scenariusz przygotowania Agencji i przygotowania ustaw dotyczących dopłat bezpośrednich dla rolników.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PiotrKrutul">Również ze strony UE nie widać zakończenia negocjacji dotyczących dopłat bezpośrednich, już nie mówię o drugim filarze.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławDulias">Wszyscy wiemy, jaka jest w Polsce sytuacja gospodarcza i społeczna. Najwięcej mówią o tym liczby zapisane w projekcie budżetu na przyszły rok. Sądzę, że jest to również efekt okresu przygotowawczego Polski do UE. Czy pani minister, lub podległe pani służby prowadzicie na bieżąco analizę skutków i efektów wprowadzania poszczególnych przepisów dostosowawczych? Na podstawie informacji uzyskanych w czasie wielu dyskusji i rozmów, również prowadzonych w Sejmie, można się obawiać, że występują takie zagrożenia, że znaczna część przepisów dostosowawczych spowodowała niekorzystne zmiany w naszej gospodarce i jest hamulcem rozwoju naszego życia gospodarczego. To, o czym mówił pan poseł Piotr Krutul, to jest tylko cząstka problemu, bo takie same trudności mamy też w innych dziedzinach gospodarki. Oczywiście cieszy fakt, że jesteśmy na czele w podawaniu informacji Unii Europejskiej, że jesteśmy najaktywniejszym kandydatem do Unii, że mamy system elektroniczny, ale to wszystko są sprawy drugorzędne, sprawą pierwszej wagi jest sytuacja gospodarcza Polski, sytuacja naszej gospodarki. Wiemy wszyscy doskonale, że z tym nie jest ciekawie. Pan minister Jerzy Hausner wydał zestawienie, w którym podaje, jak wygląda realizacja poszczególnych ustaw związanych z programem „Przedsiębiorczość-Rozwój-Praca”. Są w nim podane bardzo niekorzystne wyniki. Sądzę, że trzeba powołać podkomisje, która dokona oceny całego tego programu. Uważam również, że podany termin jest bardzo krótki i jeżeli chcemy solidnie przepracować i przeanalizować „Program przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej” to mała podkomisja nie da sobie z tym rady, chyba trzeba powołać kilka podkomisji, które zajmą się w poszczególnymi działami.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaCiemniak">Chcę zadać dwa pytania związane z przygotowaniami do wykorzystania środków, które będą do naszej dyspozycji po wstąpieniu do UE, ale interesuje mnie również wykorzystanie obecnych środków pomocowych. Rząd przygotował projekt budżetu na 2004 rok tak, aby te środki maksymalnie wykorzystać. Rząd podejmuje działania, które mają ułatwić podmiotom gospodarczym i samorządom wykorzystanie środków unijnych, natomiast w Unii Europejskiej podjęto zmiany przepisów dotyczących „Praktycznego przewodnika procedur zawierania umów dla programów PHARE, ISPA, SAPARD”. Otrzymaliśmy odpowiedź, nadesłaną na ręce pana przewodniczącego, w której opisane jest wiele działań podejmowanych przez panią minister. Jest tu mowa o interwencjach podejmowanych w KE, ale są to informacje z końca lipca. W związku z tym chcę zapytać, czy uzyskała pani odpowiedź, jak będą traktowane polskie projekty, które są jeszcze na etapie realizacji, dokumentacja przetargowa jest przygotowana, projekty te mają po kilkanaście etapów, czy podprojektów, i na pewno te zmiany są zdecydowanym utrudnieniem dla beneficjentów. Z mojej wiedzy wynika, że jest to już druga zmiana, bo pierwsza nastąpiła w 2001 roku, po przyznaniu pierwszych środków, i była strasznie uciążliwa dla beneficjentów. Jakie jest w tej chwili stanowisko KE? Czy jest szansa, że uwzględnione zostaną przygotowane już przez nas projekty? Drugie pytanie. Jak została uregulowana sprawa podatku VAT od inwestycji realizowanych i współfinansowanych z funduszy UE? Czy nadal beneficjenci będą musieli odprowadzać ten podatek? Czy w tym roku, czy w przyszłym?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejGrzyb">Chcę zapytać o to, czego w takich raportach z reguły nie ma, czyli o ocenę dwóch spraw. Po pierwsze, jak pani ocenia dotychczasową efektywność tych wszystkich prac, tych gremiów, zespołów opiniodawczych, doradczych, monitorujących itd.? Jakie są, w pani ocenie, bariery merytoryczne i funkcjonalne? Częstokroć jest tak, że wielość gremiów opiniujących i podejmujących decyzję powoduje, że efektywność procesu staje w kolizji z celami, które chce się osiągnąć. Jest to tym bardziej ważne, że jesteśmy obecnie bardzo blisko momentu, kiedy od naszego głosu będzie rzeczywiście zależała nie tylko nasza pozycja, ale również nasze efekty ekonomiczne, gospodarcze i społeczne. W tej chwili jeszcze możemy powiedzieć, że czegoś nie zrobimy, natomiast w momencie gdy staniemy się członkiem UE, to ta odpowiedzialność spadnie na nasze barki, zarówno jako kraju członkowskiego, jak i poszczególnych osób w rządzie. W chwili obecnej, już po akceptacji przez polskie społeczeństwo traktatu akcesyjnego w Unii Europejskiej odbywa się festiwal zmian poszczególnych polityk. Jest to chyba najtrudniejszy nasz problem, bo to nie jest już tylko kwestia Nicei, bo zmienia się też polityka dotycząca finansowania rybołówstwa i polityka rolna, a jest też wiele innych zapowiedzi. Na ile będzie to wpływało na korektę programu, który zaprezentowała pani Komisji, który jest opracowany przez rząd? Druga sprawa. Z jednej strony trwa rządowy monitoring całego tego procesu, a z drugiej strony jest również kontrola parlamentarna. Jakie jest stanowisko rządu, jaki model kontroli parlamentarnej nad procesem polskiego członkostwa byłby najbardziej efektywny?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejGawłowski">Częściowo chciałbym nawiązać do wypowiedzi mojego poprzednika i do kwestii efektywności tego systemu. Dobrze pamiętamy, że przed rokiem, gdy mówiliśmy o ogromnej liczbie ustaw, jakie Sejm będzie musiał opracować i przyjąć, które będą musiały także przejść przez Komisję Europejską, wszyscy wyrażali niepokój, że nie zdążymy i system nie osiągnie na czas efektywności. Z tego zestawienia liczbowego, które przedstawiła pani minister, wynika, że prawie wszystkie ustawy zostały już przyjęte. Można więc powiedzieć, że jednak system okazał się efektywny, ale nie mogę - niestety - oprzeć się takiemu wrażeniu, że jego sita mają zbyt duże oczka, bo czasami przelatują przez nie „buble”. Nie dalej jak wczoraj mieliśmy na posiedzeniu Komisji Europejskiej do czynienia z sytuacją, gdy konieczne było odrzucenie projektu ustawy o usługach turystycznych z uwagi na jego niezgodność z prawem europejskim. Od wielu miesięcy trwają prace podkomisji ds. projektu ustawy o recyklingu samochodów, co wynika z tego, że wyjściowy materiał wyjściowy był bardzo złej jakości. Aby nabrał on jakiejś sensownej wartości, trzeba nad nim solidnie i długo popracować. Nie możemy tylko „odfajkowywać” kolejnych ustaw, bo materiał końcowy musi być dobrej jakości. Czy podziela pani mój punktu widzenia i obawy, że czasami przechodzą przez to sito rzeczy nie do końca dopracowane? Druga sprawa. Od 1 maja br. mamy nieco większy udział w tym, co dzieje się w Parlamencie Europejskim, bo mamy w nim swoich obserwatorów. Ja także jestem takim obserwatorem i chcę podzielić się pewna refleksją, otóż odczuwam niedosyt sensownego pokierowania naszą pracą. Nikt naszej pracy w PE w żaden sensowny sposób nie ukierunkowuje, a sądzę, że przynajmniej w niektórych kwestiach moglibyśmy mieć już wpływ na to, co się tam dzieje. Moglibyśmy szerzej uczestniczyć w dyskusjach, śmielej zabierać głos i bronić pewnych naszych racji, naszego punktu widzenia. Mam po prostu wrażenie pewnego osamotnienia, a przecież moglibyśmy zawalczyć o pewne rozwiązania, bo działamy w różnych komisjach PE. Moglibyśmy te kontakty ożywić, ale muszą być one w jakiś sensowny sposób skoordynowane, muszą mieć nadany ogólny kierunek, rozłożone akcenty itd. Czy rząd myśli o takim wykorzystaniu naszej obecności w PE?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejMarkowiak">Nawiązując do wypowiedzi moich poprzedników chcę zwrócić uwagę na problem jakości stanowionego prawa. Prawdopodobnie statystycznie będziemy spełniać postawione nam warunki, natomiast na pewno odbije się to mocno na jakości tego, co stanowi polski parlament, a najpierw przygotowuje polski rząd. Przykładem może być ustawa o dostępie do informacji publicznej, która sprawia bardzo wiele kłopotów, chociaż jest uznana za załatwioną. Jeżeli chodzi o implementację, to czasem odnoszę wrażenie, że w szybkim tempie przepisując dosłownie przepisy dyrektyw uważamy, że to jest najłatwiejszy sposób implementacji prawa unijnego do prawa polskiego. Może warto pamiętać, że tak nie jest. Druga sprawa, o której chcę powiedzieć, dotyczy programów, nie tych największych, jak SAPARD czy ISPA, ale tych mniejszych, np. programu INTERREG III. Kończy się funkcjonowanie programu współpracy transgranicznej PHARE CBC i zaczyna być przygotowywany program INTERREG III, który ma funkcjonować w latach 2004–2006. Chcę zapytać, jaki wpływ ma UKIE na decyzje podejmowane w tym zakresie? Z jednej strony na alokację środków na poszczególne pogranicza, a z drugiej strony na stworzenie modelu zarządzania tym programem INTRREG III. Mając pewne doświadczenie w działalności na pograniczu chcę powiedzieć, że proporcje podziału środków są dość bulwersujące i trudno je zrozumieć. W programie INTERREG IIIA nie mają one nic wspólnego z długością poszczególnych granic. Proporcje są mniej więcej takie, że na granicę polsko-niemiecką przeznaczono 27 mln zł, a na dłuższą granicę polsko-czeską tylko 5 mln. Jeżeli ten model się utrwali, to te dysproporcje w rozwoju pogranicza będą się pogłębiać, co tym bardziej jest dziwne, że po 1 maja 2004 roku Polska i Czechy będą takimi samymi członkami UE, jak Niemcy. My tę różnicę doskonale odczuwamy, ponieważ mieszkamy na granicy polsko-niemieckiej i polsko-czeskiej. Proszę panią minister, żeby UKIE zainteresował się tą sprawą, bo wydaje się nam, że ta sytuacja nie jest zgodna z zasadami, które w Unii obowiązują. Kolejna kwestia to model zarządzania. Programem PHARE CBC zarządzało MSWiA i powołana przez ten resort jednostka wdrażająca. Doświadczenia mamy bardzo dobre, bo środki z tego programu zostały wykorzystane prawie w 100%. Kontynuację tych działań, czyli program INTERREG III, przeniesiono do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Nastąpiło całkowite odwrócenie podejścia i mamy ogromną centralizację. Nie mówię o dużych projektach, bo wydawane na nie pieniądze musi kontrolować rząd, chodzi mi o mikroprojekty, z których zarządzania wyłączono euroregiony i środowiska funkcjonujące na pograniczu, a to przecież one są najlepiej zorientowane, jak używać tych pieniędzy. Wszystko zostało skupione w jednym ręku. Całkowicie wyłączono jednostkę wdrażającą i zespół pani dyrektor Węclewskiej, który niewątpliwie przyczynił się do tego, że środki z programu PHARE CBC zostały tak dobrze zagospodarowane. Jeżeli pani minister ma na to wpływ, to proszę się temu przyjrzeć, bo warto skorzystać z doświadczeń euroregionów, które przecież nie są tylko naszym wymysłem, ale funkcjonują w całej Unii Europejskiej. Warto te instytucje wykorzystać do zarządzaniem programem INTERREG IIIA, bo inaczej może wtedy dojść do takich rozstrzygnięć, które nie będą służyły rozwojowi współpracy transgranicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przypominam, że chcemy temu programowi poświęcić jeszcze jedno posiedzenie. Wykorzystamy wtedy wyniki prac podkomisji, którą jeszcze dziś powołamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DanutaHübner">Będę odpowiadać po kolei na zadane pytania. Jak pan poseł Piotr Krutul zapewne pamięta, ten program był wielokrotnie i w wielu wersjach dyskutowany i przygotowywany. W tej chwili została zakończona praca nad jego trzecią wersją. Zespół KIE przyjął go pod koniec i przekazał Komisji Europejskiej, teraz czekamy, bo do połowy września KE powinna przekazać nam swoje uwagi. Chcielibyśmy ostateczny tekst przekazać do Brukseli w październiku, tak aby KE miała pełne 6 miesięcy na wszystkie uzgodnienia z nami. W takim przypadku ten program zostałby zatwierdzony i przyjęty natychmiast po akcesji. Nie powinno być żadnych opóźnień, o których pan mówił, nie przewidujemy takiej sytuacji. Czy możemy wykorzystywać PROW? Oficjalnie może się to rozpocząć już następnego dnia po przystąpieniu Polski do Unii. Trzeba go jednak wcześniej uzgodnić z Komisją i dlatego rozpoczęliśmy już ten etap prac. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zakończyło swoje prace i zweryfikowało je już w sierpniu, a my teraz rozpoczęliśmy już etap konsultacji. Wszystko po to, żeby zdążyć na czas, żeby nie było takich sytuacji, jakich się pan obawia. Będziemy robić wszystko, żeby tego typu zagrożenia nie wystąpiły, szczególnie że wynegocjowaliśmy możliwość korzystania od początku przyszłego roku z instrumentów, które PROW daje rolnikom. Nie ma powodu, żeby opóźniać wejście tego programu, nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek, po którejkolwiek stronie, chciał tego. Pytam pan również o przechodzenie z funduszy przedakcesyjnych do funduszy strukturalnych. Są różne fundusze przedakcesyjne i jeżeli np. chodzi o PHARE, którego ostatnią alokację w tej chwili zagospodarowujemy, to nawet po wejściu do Unii będziemy nadal korzystać ze wszystkich środków PHARE, które zostały uzyskane. Nieco inaczej wygląda sprawa z programem ISPA, który po naszej akcesji w sposób naturalny przejdzie w Fundusz Spójności. Natomiast w przypadku programu SAPARD uzyskanie członkostwa oznacza zakończenie możliwości kontraktowania. Powinniśmy zrobić wszystko, działania w tym kierunku idą, żeby do momentu przystąpienia do Unii wszystkie środki SAPARD, ze wszystkich transz zostały zakontraktowane. Nie ma tu w zasadzie żadnych zagrożeń i to w naszych rękach jest łagodne przejście z programu SAPARD na fundusze strukturalne. Decyzja o tym, kiedy zakończymy SAPARD i przejdziemy na to wszystko, co daje PROW, zależy od nas. Nie wiem jeszcze, co zaproponuje MRiRW, ale myślę, że wraz z akcesją będzie to naturalne przejście z jednego programu na drugi. Jeżeli miałoby być inaczej, to ministerstwo będzie się musiało tym zająć, bo musi nastąpić przejście z SAPARD na instrumenty PROW, ponieważ nie można tych dwóch instrumentów stosować równolegle. Decyzja o tym należy do nas. Jeszcze raz powtarzam, w przypadku ISPA jest to automatyczne przejście na Fundusz Spójności, a w przypadku PHARE będziemy mogli do końca dysponować tymi środkami, które zostały do tej pory przyznane. Jeżeli chodzi o umowę z firmą Hewlett-Pacard, to według naszych informacji, będzie ona dziś po południu podpisana. Jeżeli chodzi o ustawę dotyczącą płatności bezpośrednich, to została ona wczoraj przyjęta przez rząd, a dziś wysyłana do Komisji Europejskiej. MRiRW załatwia te sprawy bardzo dynamicznie, tak że nic szczególnego nie powinno się zdarzyć.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#DanutaHübner">Oczywiście nie wiem, jak długo będzie trwała praca Sejmie nad tą ustawą, ale mam nadzieję, że Komisja przypilnuje, żeby to wszystko sprawnie poszło. Czy są robione analizy konsekwencji wprowadzania tych wszystkich przepisów? My je oczywiście robimy. Po pierwsze, te wszystkie ustawy, które są formalnie transponowane do naszego porządku prawnego, muszą mieć wyliczone konsekwencje. Poza tym od kilku lat wydajemy publikacje mówiące o tych konsekwencjach. Wydajemy je dla poszczególnych sektorów, pojawiają się coraz to nowe publikacje i w tej chwili nie potrafię powiedzieć, które sektory są już za nami. Przypominam, że w zeszłym roku przekazaliśmy Komisji takie grube opracowania pokazujące konsekwencje zmian prawa w poszczególnych obszarach. Wiele analiz było robionych na bieżąco, ale ja się z panem zgadzam, że wśród tych wszystkich zmian, które do prawa polskiego w związku z członkostwem wprowadzamy, są również i takie, które w pierwszym okresie nie przyspieszą wzrostu, a nawet będą pewnym dodatkowym ograniczeniem z uwagi na standardy, które trzeba przyjąć, a one kosztują. Będą one szczególnie uciążliwe dla małych i średnich przedsiębiorców. Na pewno jest tak, że korzyści z członkostwa nie wszyscy odczują od razu, a w pierwszym okresie mogą nawet odczuć pewien wzrost kosztów. To jest sprawa oczywista i z tym się zgadzam. Pamiętaliśmy o tym również w czasie negocjacji i tam gdzie wiedzieliśmy, że koszty będą największe i potrzebne jest rozłożenie zmian w czasie, tam staraliśmy się wynegocjować okresy przejściowe. W większości przypadków to się nam udało i teraz jest tylko taki problem, żeby ten czas wykorzystać i zrealizować wszystkie dostosowania mniejszym kosztem. Trzeba też pamiętać, że w okresach przejściowych będą już dostępne dodatkowe środki na dostosowanie. Będzie można obniżyć swoje koszty korzystając z funduszy unijnych, zwłaszcza ze środków w ramach funduszy strukturalnych. To jest bardzo ważny problem, bo największą bolączką programu SAPARD jest niekorzystanie z tych funduszy przez przedsiębiorców, którzy mogliby pokryć z nich koszty niezbędnych dostosowań. To jest możliwość pewnej ulgi, ale trzeba po nią sięgnąć i niestety - również trzeba wyłożyć swoje pieniądze. Mam świadomość, że to niekoniecznie jest łatwe, ale chcę jednak zaoponować przeciwko komentarzowi pana posła, że system elektroniczny nie jest taki ważny. Jeżeli nie będziemy mieć sprawnie działającego systemu, to nie będziemy w stanie na czas przedstawić naszych opinii, nie będziemy w stanie na czas przygotować eksperta, który pojedzie na posiedzenie grupy roboczej do Brukseli, gdzie zaczynają się wszystkie dyskusje o nowych rozwiązaniach. Musimy mieć sprawny system wewnętrzny, bo jest ona bardzo ważny, aby móc od początku wiedzieć i mieć wpływ na to, co Unia przygotowuje. To się zaczyna bardzo wcześnie na spotkaniach tych grupach eksperckich, czy komitetów stałych przedstawicieli lub ambasadorów. Instrukcje na te wszystkie spotkania musimy wypracować w kraju, a to zależy od sprawności funkcjonowania systemu, który oczywiście też kosztuje. Sprawność systemu informatycznego jest bardzo ważna, bo daje on nam możliwość uczestniczenia w procesie decyzyjnym w Unii, jak też przedstawienia na czas polskiego interesu.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#DanutaHübner">Pani poseł Grażyna Ciemniak pytała o podręcznik zawierania umów, który się pojawił 1 czerwca, trochę jak Filip z konopi. Podjęliśmy natychmiast interwencję, ale niestety tak funkcjonują, mówię to z ubolewaniem, instytucje europejskie, że kiedy coś takiego się wydarzy, to rezygnacja z systemu jest praktycznie niemożliwa. Po długich dyskusjach ustaliliśmy, że najlepszym wyjściem z sytuacji, możliwym do zaakceptowania dla KE, jest przedłużenie okresu kontraktowania. Nasze działania w czerwcu i lipcu szły w tym kierunku, żeby ich przekonać, że potrzebujemy przedłużenia terminu kontraktowania dla programu PHARE. Dostaliśmy przedłużenie o 2 miesiące. Jeżeli natomiast chodzi o program ISPA, to jest możliwość korzystania z zewnętrznych konsultantów, którzy są udostępniani bezpłatnie. W dyrekcji generalnej ds. polityki regionalnej obiecano nam, że w przypadku ISPA będzie brane pod uwagę to, że mogą wystąpić opóźnienia. Miejmy nadzieję, że będzie to sprawnie działało. W sprawie podatku VAT mam dobrą wiadomość, bo po długich bojach minister finansów podpisał w zeszłym tygodniu to rozporządzenie, które w najbliższym czasie zostanie opublikowane. To rozwiązuje te sprawę, ale tylko do końca roku. Wczoraj na posiedzeniu Rady Ministrów prosiłam, żeby Minister Finansów zaczął już pracować nad tym, co będzie po 1 stycznia 2004 r. Prosimy o wszelkie dodatkowe bodźce dla ministra finansów, parlament może tu odegrać dużą rolę, chociaż myślę, że sprawa jest na dobrej drodze, bo nowy wiceminister finansów odpowiadający za kwestie europejskie ma świadomość wszystkich potrzeb i terminów. Pan poseł Andrzej Grzyb zadał dość trudne pytanie o ocenę całego tego systemu, który mamy, który się ukształtował w Polsce w latach 90., a w którym obrastamy różnymi ciałami i gremiami, które chcą konsultować i opiniować. Niemal codziennie spotykam się z jakąś grupą przedsiębiorców, którzy się skarżą, że nie mają możliwości oddziaływania na kierunki zmian, że tylko jakieś centrale w Warszawie, z którymi oni się nie utożsamiają, mają możliwość oddziaływania na różne ważne dla nich procesy. Mówią też, że z braku ustawy o samorządzie gospodarczym mogą działać tylko na poziomie regionalnym, mówią, że jedyną możliwość konsultowania, opiniowania i zgłaszania swoich uwag mają dzięki znajomości z wojewodą. Mówię o tym dlatego, żeby pokazać, iż zapotrzebowanie na opiniowanie i konsultowanie nie będzie malało, tylko rosło. Dlatego właśnie wprowadziliśmy do systemu aktywnego obserwatora, kiedy przygotowujemy nasze opinie o legislacji i działaniach Unii Europejskiej, obowiązek - dla wszystkich ministrów - konsultowania się ze środowiskami, których dana sprawa dotyczy. Informujemy zatem wszystkie środowiska, że istnieje możliwość bezpośredniego oddziaływania na to, co się dzieje w Brukseli, ponieważ KE ma prawny obowiązek poddawania konsultacjom, poprzez Internet, wszystkich aktów prawnych i podejmowanych przez siebie działań. Trzeba się przyzwyczaić, że tego konsultowania i opiniowania spraw europejskich będzie bardzo dużo. Chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, że będziemy takim państwem członkowskim Unii, który będzie miał interes we wszystkim, co Unia robi. Są takie państwa członkowskie, np. Finlandia, które są skupione na kilku sprawach w UE. Mają one interesy tylko w kilku dziedzinach i na tym są skupione. My jesteśmy krajem dużym i tak jak dla Hiszpanii czy Francji ważne są dla nas sprawy dziejące się we wszystkich obszarach, w których działanie Unii występuje. Dlatego nasz system koordynowania polityki naszego udziału w procesie decyzyjnym w Unii będzie, siłą rzeczy, dużo bardziej obszerny, będzie obejmował znacznie większy zakres merytoryczny niż w przypadku niektórych innych państwach członkowskich Unii. Nakłada to na nas dużo większy ciężar, jeżeli chodzi o dobrą koordynację i dobre funkcjonowanie w systemie podejmowania decyzji w Unii, niż na państwa mniejsze.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#DanutaHübner">One po prostu mają, poza innymi tradycjami kulturowymi w obszarze funkcjonowania administracji, także inny zakres interesu narodowego w Unii. To też będzie składało się na to, że nasz system będzie dużo bardziej rozległy i będzie uwzględniał dużo więcej spraw. Należy z tego wyciągnąć wniosek, że na punkcie efektywności musimy być przeczuleni, inaczej nie damy sobie rady z tak rozległym obszarem zainteresowań. Faktycznie, w polityce Unii, jak pan powiedział, jest festiwal reform instytucjonalnych, do których Unia przygotowywała się od jakiegoś czasu. Niektóre polityki od dawna potrzebowały reformy, ale na pewno dodatkowym bodźcem do tych działań jest rozszerzenie. W dyskusjach pojawiają się też głosy i pomysły dla nas niekorzystne, dlatego staramy się uczestniczyć w pracach na jak najwcześniejszym etapie, aby jak najwcześniej poznawać stanowiska różnych państw członkowskich. Dlatego też zaczęły działać zespoły międzyresortowe, które mają włączać się do tych działań już na etapie dyskusji, w szczególności chodzi nam o politykę regionalną, która jest dla nas bardzo ważna. Dotyczy to też Wspólnej Polityki Rolnej, bo decyzje podjęte w czerwcu przez Radę ds. rolnictwa już teraz są wcielane w życie, co ma dla nas pewne konsekwencje. Nie przypuszczam, żeby na obecnym etapie można było sformułować potrzebę skorygowania naszego procesu przygotowań do członkostwa, dlatego że w tych obszarach, w których będzie występowała potrzeba dostosowań, można je przeprowadzić w trakcie tego procesu. Myślę jednak, że w tej chwili nie ma takich spraw, do których musielibyśmy się dostosowywać. Na pewno jednak musimy w naszej polityce gospodarczej brać pod uwagę te dyskusje i reformy, które w Unii Europejskiej mają miejsce. Nie wiem, czy interesowali się państwo np. Agendą Lizbońską, ale ci, którzy się tym interesowali, wiedzą, że lizboński program reform ekonomicznych jest bardzo ważny dla naszej polityki gospodarczej i społecznej, dlatego też jesteśmy tam dość aktywni i we współpracy z sektorem prywatnym działamy na tym forum. Jeżeli chodzi o rolę parlamentu, jak też współpracę między rządem i parlamentem w dziedzinie koordynacji polityki po akcesji, to w tej chwili kończymy już pracę nad przygotowaniem systemu koordynacji polityki europejskiej, na okres po naszym przystąpieniu do Unii. Jestem już umówiona z panem marszałkiem Markiem Borowskim na spotkanie w tej sprawie. Chcę spowodować odbycie w najbliższym czasie dyskusji na temat roli parlamentu i jego współpracy z rządem w procesie polityki europejskiej. Wiem, że w parlamencie myśli się już o tym, przynajmniej w BSE, bo nie wiem, na ile państwa Komisja już się tym zajmowała. W państwach członkowskich Unii Europejskiej ta sprawa rozwiązywana jest w różny sposób. Rozmawiałam na ten temat z parlamentarzystami z różnych krajów i wiem, że rozwiązania są krańcowo różne. Wynikają one ze specyfiki systemów parlamentarnych w poszczególnych państwach członkowskich. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, żeby parlament dostrzegał swoją rolę, zresztą nowa konstytucja idzie w kierunku zwiększenia roli parlamentu narodowego, jako bardzo istotnego ogniwa. Cały proces demokratyzacji instytucji europejskich w procesie integracji bez współpracy parlamentów narodowych jest nie do zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#DanutaHübner">Jednocześnie parlamenty, które zadecydują o tym, w jakiej formule chcą funkcjonować, powinny wziąć pod uwagę tempo prac instytucji europejskich i konieczność szybkich reakcji. System uwzględniający rolę parlamentów nie może oznaczać spowolnienia prac, nie może blokować możliwości szybkich reakcji w tych strukturach, w których rządy prezentują swoje stanowiska. Prace w Radzie czy w komitetach stałych nie mogą ulec spowolnieniu. Zgranie roli i sposobu pracy parlamentu z dynamiką procesu podejmowania decyzji będzie bardzo istotne i powinniśmy kierować się przy tym dwiema zasadami: demokratyzacją procesu i sprawnością systemu. Jestem przekonana, że uda się nam wspólnie wypracować jakiś dobry system. Problem jakości ustaw, to o czym mówił pan poseł Andrzej Gawłowski, jest to ostatnio temat bardzo modny, o którym dużo się mówi. Mamy oczywiście świadomość takiej potrzeby, zresztą nie tylko w sprawach europejskich, nad którymi mamy obowiązek czuwać, ale także w sprawach innych ustaw, chociaż nasze prawo do interwencji jest bardzo ograniczone. Myślę, że przypadki, w których pojawiają się problemy czy też sporne punkty pomiędzy nami i BSE, są absolutnie marginalne i nieliczne. Jest natomiast inny problem, czasami, na skutek różnych uwarunkowań zdarza się, że na jakimś etapie prac parlamentarnych zostaje wprowadzona do ustawy bardzo mała zmiana, której my nie przegapiamy, ale nie mamy już możliwości jej skorygowania. Z kolei prezydent nie zablokuje ważnej ustawy z powodu takiej drobnej zmiany. Wtedy wchodzi w życie ustawa niezgodna z prawem europejskim, co oznacza że natychmiast potrzebna jest nowelizacja, która przywróci jej zgodność. Takich przypadków w zeszłym roku było kilka. Było kilka ustaw, które ponownie musieliśmy dostosowywać do prawa europejskiego, mimo że w 2001 roku były już przyjęte. Może wynikało to wtedy z wielkiego pośpiechu, bo ówczesna Komisja pracowała bardzo ciężko, udało się osiągnąć wielki postęp, ale przez to wiele spraw nie do końca zostało dopilnowane. Druga, bardzo ważna sprawa, o której pan poseł mówił - wsparcie dla obserwatorów, którzy w tej chwili zasiadają w Parlamencie Europejskim z ramienia polskiego parlamentu. Mogę ujawnić, że zostałam zaproszona przez przedstawicieli Platformy Obywatelskiej w PE w celu uzgodnienia, w jakim trybie moglibyśmy współpracować. Myślę, że to jest dobry model. Pewne rzeczy zostały ustalone i jeszcze we wrześniu zaczniemy się spotykać z przedstawicielami poszczególnych klubów, a może ze wszystkimi razem i wypracujemy wspólne dla wszystkich formy współpracy. Docelowym systemem powinno być to, co mają Brytyjczycy, którzy - niestety - są niedoścignieni w tych sprawach. Dla wszystkich instrumentów prawnych, które zaczynają swoje życie w Unii, od najniższego poziomu, przygotowują oni stanowiska rządowe, które w postaci fiszek rozdają wszystkim parlamentarzystom. Oczywiście parlamentarzyści nie muszą reprezentować, a nawet nie powinni, interesu narodowego, bo są parlamentarzystami europejskimi, ale na pewno jest to bardzo pomocne w pilnowaniu spraw ważnych dla państwa. Mamy podobne zamierzenia, mam nadzieję, że uda się je zrealizować.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#DanutaHübner">W najbliższym czasie będę kontynuowała te spotkania i spróbujemy wypracować jakiś system. Wszystkie uwagi pana posła Andrzeja Markowiaka przyjmuję, ale nie będę zagłębiać się w meritum, bo na tych sprawach lepiej zna się pan minister Tadeusz Kozek.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszKozek">Prace nad dokumentami problemowymi, zarówno w zakresie INTERREGU, jak innych inicjatyw wspólnoty, są jeszcze w toku. Myślę, że wstępne propozycje MGPiPS będą jeszcze podlegały weryfikacji w związku z działaniami, które zostaną w tych dokumentach zaproponowane. Wydaje mi się, że również mianowicie rola władzy wdrażającej, o której pan poseł wspomniał, powinna być rozważona. Wiadomo, że jest to jedna z najlepiej działających jednostek, jeśli chodzi o programy pomocy przedakcesyjnej. Byłoby ze szkodą dla sprawy, gdyby jej doświadczenie nie zostało wykorzystane.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaHübner">Ta sprawa będzie omawiana przez zespół ds. funduszy. W czasie tych prac weźmiemy pod uwagę pana propozycje, zobaczymy, co się da zrobić. Nasza opinia jest dokładnie taka sama jak pańska, że jest to jeden z najlepiej działających programów. Natomiast muszę się przyznać, że w latach 1995–96, w moim poprzednim wcieleniu popełniłam grzech prowadząc beznadziejne dyskusje z KE na temat, w które granice należy inwestować. Zabrakło wizjonerstwa i długookresowego patrzenia, dopiero w 1997 roku udało się ich przekonać, że nie granica niemiecka jest najważniejsza, ale granice, które staną się wkrótce zewnętrznymi granicami Unii. Trwało to bardzo długo, a to inne spojrzenie pewnie cały czas jeszcze występuje. Zwrócimy na to uwagę. Jeszcze tylko jedna sprawa, o którą pytał pan poseł Piotr Krutul. Przypominam, że w lipcu mieliśmy dyskusję na temat zmian we Wspólnej Polityki Rolnej, jak też przetransponowania ich na polski grunt. Pan minister Wojciech Olejniczak powiedział, że we wrześniu Komisja Europejska będzie finalizowała prace związane ze zmianami we Wspólnej Polityce Rolnej i poprosiła Polskę o przedstawienie naszego stanowiska. Te wszystkie działania odbywają się we współpracy z Polską i nie powinno być żadnych niespodzianek. Patrząc obiektywnie na rolę, jaką udało się Polsce odegrać w czerwcowej dyskusji nad reformą WPR, trzeba powiedzieć, że zmobilizowaliśmy pozostałe kraje kandydujące i dzięki temu udało się nam pewne rzeczy uzyskać. Myślę, że bez naszej czynnej obecności w ramach statusu aktywnego obserwatora, na pewno nie uzyskalibyśmy tego, co udało się nam jednak uzyskać. Myślę, że wypadliśmy nie najgorzej i wychodzimy z procesu przenoszenia zmian we Wspólnej Polityce Rolnej na grunt polski, zdecydowanie z tarczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JerzyCzepułkowski">Dochodzi czas, abym złożył zapowiedzianą propozycję zawieszenia na tym etapie dyskusji nad dokumentem. Składam propozycję powołania podkomisji, która podzieli cały materiał pomiędzy swoich członków i każdy z nich dokona analizy innego obszaru, jak też zaproponuje określone wnioski i konkluzje. Przewodniczący podkomisji - proponuję żeby był nim przedstawiciel opozycji - przedstawi, na jednym z kolejnych posiedzeń, obszerną informację wraz odpowiednimi wnioskami i konkluzjami. Proponuję, aby w skład podkomisji nadzwyczajnej do spraw programu przygotowania Polski do członkostwa weszli posłowie: Janusz Lewandowski (PO), Józef Cepil (Samoobrona), Bogusław Liberadzki (SLD), Piotr Krutul (LPR), Andrzej Grzyb (PSL), Paweł Poncyljusz (PiS), Kazimierz Zarzycki (SLD) i Jerzy Czepułkowski (SLD). Czy do zaproponowanego składu podkomisji są propozycje zmian? Nie ma. Czy jest sprzeciw wobec powołania podkomisji w tym składzie? Nie ma sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję w zaproponowanym składzie. Proszę podkomisję o ukonstytuowanie się. Przewodniczący Józef Oleksy sugerował, aby następne posiedzenie poświęcone temu tematowi, już z wynikami prac podkomisji, odbyło się mniej więcej za 2 tygodnie, ale po sejmowej debacie dotyczącej projektu traktatu konstytucyjnego. Czy ktoś chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DanutaHübner">Chcę zaoferować podkomisji wszelką pomoc informacyjną; gdyby na etapie prac trzeba było uzyskać jakieś dodatkowe informacje, to jesteśmy do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyCzepułkowski">Nie znając tej oferty już się zwracałem do UKIE o pewne informacje i materiały. Serdecznie dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>