text_structure.xml
55.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej. Dzisiejszy porządek dzienny obejmuje tylko jeden punkt - rozpatrzenie wniosku Koła Poselskiego Ruchu Katolicko-Narodowego w sprawie informacji Prezesa Rady Ministrów o zobowiązaniach podjętych w czasie szczytu ateńskiego. Wnioskodawców reprezentuje pan poseł Antoni Macierewicz. Rząd reprezentuje pan minister Jarosław Pietras. Informuję nieobecnych członków Komisji, że kieruję do marszałka Sejmu pismo, w którym podaję nazwiska wszystkich nieobecnych posłów i wnoszę o potrącenie im świadczeń, które dodatkowo otrzymują posłowie z tej Komisji. Jest nie do przyjęcia, żeby dzień po posiedzeniu Sejmu trzeba było błagać członków Komisji o obecność na posiedzeniu. Informuję również, że powiadomiłem kluby i marszałka Sejmu o takim zachowaniu posłów. Panuje takie rozprzężenie, jakby był to już koniec kadencji i nikt nie był zobowiązany do pracy. Trzeba sprawdzić, czy tak jest też w innych komisjach, czy tylko w naszej.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarcinLibicki">Podzielając pana opinię na temat obecności, zapowiadam, że przy innej okazji, gdy będziemy mieli więcej czasu, powrócę do problemu zarządzonego przez pana spisywania minutowego czasu pobytu posłów na posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Dobrze, że pan to przypomniał, ponieważ nie ma tu żadnego sekretu. Wydałem to polecenie poruszony faktem, że część posłów wchodzi na salę wyłącznie w celu podpisania listy, po czym opuszcza nawet najważniejsze posiedzenia Komisji. Muszę mieć takie informacje, ponieważ składam Prezydium Sejmu relacje z obecności posłów pobierających specjalny dodatek za pracę w tej Komisji. Na ogół to moje polecenie dotyczy posłów SLD, ale raz czy dwa było rozciągnięte na wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarcinLibicki">Regulamin Sejmu przewiduje sprawdzanie obecności wyłącznie poprzez złożenie podpisu przez posła.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Pan wie, że przewodniczący, który jest odpowiedzialny za funkcjonowanie Komisji, może wymyślać różne nieszkodliwe formy wypełniania tej funkcji. Nikomu z tego powodu korona z głowy nie spadnie, jeśli Prezydium Sejmu uzyska dodatkową wiedzę na temat dyscypliny pracy w Komisji. Wcale nie przyrzekam rezygnacji z tej metody, zwłaszcza w odniesieniu do posłów wchodzących na posiedzenie wyłącznie dla podpisania listy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Pan przewodniczący ma rację, że powinniśmy być wyjątkowo wyczuleni na sprawność i efektywność pracy naszej Komisji. Natomiast chcę zaprotestować przeciwko krzywdzącej ocenie, że problem dotyczy głównie posłów SLD. W innych klubach są tacy posłowie, którzy od początku kadencji nie byli jeszcze na ani jednym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#CezaryStryjak">Rozumiem, że jako przewodniczący ma pan prawo prosić sekretariat Komisji o różne formy informacji o członkach Komisji, tym bardziej że spisywanie kogokolwiek nie jest prawnie zabronione. Rozumiem też, że nie wywołuje to jakichś bezpośrednich reperkusji wobec posłów, ale apeluję, żeby więcej nie organizować w tym trybie posiedzeń Komisji po posiedzeniu Sejmu. Wszyscy wiedzą, że Sejm się kończy i nie będzie posiedzeń komisji, w związku z tym są poumawiani w regionie, a tu nagle zostaje zwołane posiedzenie; to nam bardzo komplikuje pracę w terenie. Myślę, że mówię w imieniu 100% siedzących tutaj posłów, że ten dzisiejszy termin nikomu nie pasował.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JózefOleksy">Od razu się z panem nie zgodzę, ponieważ dzisiejsze posiedzenie było zapowiedziane przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, a więc każdy miał możność właściwego ułożenia sobie kalendarza pracy. Przypominam, że pierwszoplanowym obowiązkiem każdego posła jest obecność na posiedzeniu Komisji. Każdy z nas ma jakieś obowiązki, ale każdy jest posłem. Przypominam też, że bycie posłem nie jest obowiązkowe, ale jeśli się już nim jest, to trzeba się do tego rytmu stosować. Bywam w Sejmie codziennie i chcę panu powiedzieć z żalem, że w tygodniach, w których nie ma Sejmu, też odbywają się posiedzenia różnych komisji. Inaczej jest tylko w Komisji Europejskiej, w której zwołanie posiedzenia w tygodniu niesejmowym byłoby aktem wielkiej odwagi. Będę pilnował dyscypliny, niezależnie od tego, jak to może być przykre dla niektórych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKalemba">Chcę zaproponować powrót do meritum, bo już połowę czasu przeznaczonego na posiedzenie poświęciliśmy sprawom proceduralnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Proszę o zabranie głosu pana posła Antoniego Macierewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AntoniMacierewicz">Sprawa jest bardzo poważna i jestem zbulwersowany potraktowaniem jej wczoraj przez pana premiera w sposób telewizyjny, a nie merytoryczny, podobnie zresztą potraktowała ją większa część sali sejmowej, a powtarzam raz jeszcze, że sprawa jest zasadnicza. Sprawa, o której chcę powiedzieć, została opisana w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej” z dnia 17 kwietnia br. Podkreślam, że materiały te do dnia dzisiejszego nie zostały w żaden sposób przez przedstawicieli rządu oprotestowane, zakwestionowane lub w jakikolwiek sposób zweryfikowane. Mówię o materiałach prasowych referujących obrady szczytu ateńskiego, a w szczególności wstępne ustalenia i dyskusje, jakie przeprowadzali przedstawiciele rządu polskiego. W tym kontekście wymieniany był pan premier Leszek Miller i pani minister Danuta Hübner, którzy wysłuchali stanowiska pana przewodniczącego Konwentu Valerégo Giscarda d'Estaing, w którym zostały podniesione te 3 kwestie. Po pierwsze, zostało tam stwierdzone, że nie wszystkie kraje po wejściu do UE będą miały komisarza w Komisji Europejskiej. Chcę zwrócić uwagę, że art. 45 traktatu akcesyjnego gwarantuje każdemu krajowi posiadanie swojego przedstawiciela w tej Komisji. Zostało więc zakwestionowane prawo traktatowe, które rząd przedkłada obywatelom do zatwierdzenia w referendum. Polacy mają zatwierdzić w referendum coś, co już jest zmieniane, a przedstawiciele polskiego rządu biorą udział w negocjacjach dotyczących zmiany tego fundamentalnego artykułu. Po drugie, w tych materiałach prasowych zostało powiedziane, że premier rządu polskiego Leszek Miller wyraził zgodę - według „Rzeczypospolitej” potwierdziła to pani minister Danuta Hübner - na wspólnego ministra spraw zagranicznych UE. Chcę zwrócić uwagę, że w traktacie akcesyjnym nie ma takiego zapisu. Jest to fundamentalna zmiana konstytucyjna, której negocjowanie i akceptowanie za plecami społeczeństwa, w momencie gdy rząd polski przedkłada traktat akcesyjny społeczeństwu do akceptacji, jest po prostu oszukiwaniem obywateli. Po trzecie, co niejako koronuje całą tę historię, okazuje się, że ustalono harmonogram zatwierdzania i przyjmowania konstytucji europejskiej, która zmienia fundamentalnie sposób funkcjonowania UE. W okolicach 20 czerwca ma być złożone sprawozdanie z prac Konwentu Europejskiego, a w grudniu br. Piętnastka ma przyjąć na konferencji międzyrządowej tę nową konstytucję. W kontekście tych faktów, przedwczorajsza wypowiedź pana premiera Leszka Millera, w odpowiedzi na moje pytanie, stwierdzająca, że „Polska będzie miała pełny udział w podejmowaniu tych decyzji”, jest po prostu powtórnym publicznym wprowadzaniem obywateli w błąd. Wiadomo przecież, że przed 1 maja 2004 r. Polska, gdyby nawet aprobowała traktat akcesyjny, nie będzie miała możliwości brania udziału w zatwierdzaniu traktatu konstytucyjnego. Jedyną szansą na to, aby Polska rzeczywiście miała udział w stanowieniu tej konstytucji, jest przyjmowanie jej po tej dacie. Jeżeli data będzie wcześniejsza, tzn. jeżeli konstytucja zostanie zaakceptowana w końcu tego roku lub w ogóle przed 1 maja 2004 r., to Polska nawet po wejściu do UE nie będzie miała realnego wpływu na jej kształt. Pan przewodniczący Józef Oleksy, podobnie jak inni przedstawiciele Polski w Konwencie, jest jedynie obserwatorem.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AntoniMacierewicz">Być może jest naszą winą, że dopuściliśmy do tego, bo zbyt słabo protestowaliśmy w ciągu ubiegłego roku i zbyt słabo wskazywaliśmy na fałsz, jaki wiąże się z działalnością pana posła Józefa Oleksego i innych osób, które jakoby reprezentują parlament polski w Konwencie, a w istocie są tylko obserwatorami jego prac. W ten sposób opinia publiczna została przygotowana do wprowadzenia w błąd i do wzięcia za dobrą monetę słów pana Leszka Millera wypowiedzianych z trybuny sejmowej w ostatnim tygodniu, że Polska będzie miała pełny udział w zatwierdzaniu konstytucji europejskiej. Ten pełny udział będzie taki sam, jaki był na spotkaniach Układu Warszawskiego, tu też będzie można tylko powiedzieć „tak toczno”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JarosławPietras">Miałem wrażenie, że po wystąpieniu pana premiera sytuacja jest jasna i nie będzie już potrzeby powtarzania, co się właściwie wydarzyło, jaka była rola premiera polskiej delegacji, jakie słowa padły i jakiego typu zobowiązania zostały podjęte. Wydaje mi się, że analiza doniesień prasowych powinna być dokonywana w kontekście funkcji, jaką pełnią poszczególne instytucje w procesie integracji europejskiej. W Atenach mieliśmy do czynienia ze spotkaniem Rady Europejskiej, która jest formalnym organem UE. W ramach tego posiedzenia informację przedstawił przewodniczący Konwentu, czyli ciała, którego zadaniem jest wypracowanie propozycji, które dopiero później mają stanowić podstawę formalnej dyskusji w czasie tzw. konferencji międzyrządowej. Pomieszane zostały dwie rzeczy, opinie przewodniczącego Konwentu ze stwierdzeniem, że to były elementy, pod którymi podpisywały się delegacje w czasie posiedzenia Rady. Tylko przy takim nieporozumieniu można dojść do wniosku, że podjęliśmy w Atenach jakieś zobowiązania w tych kwestiach. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że zarówno w sprawie urzędu ministra spraw zagranicznych UE, jak i rezygnacji z przysługującego każdemu państwu przedstawiciela w KE oraz przyjęciu przez kraje Piętnastki konstytucji do końca br. nie przyjęliśmy żadnych zobowiązań. W szczególności dotyczy to ostatniej kwestii, w której przyjęty harmonogram planowanych prac zależny jest od tego, czy Konwent upora się z przygotowaniem tego projektu. W Atenach mieliśmy do czynienia z przedstawieniem przez przewodniczącego Konwentu zamierzeń dotyczących terminu prezentacji wyników jego prac. Bez posiadania wstępnego dokumentu przygotowanego przez Konwent nie jest możliwe rozpoczęcie procesu formalnego, jakim są obrady konferencji międzyrządowej. Chcę podkreślić, że w wygłoszonym wystąpieniu pana premier, bardzo wyraźnie powiedział, że Polska opowiada się za utrzymaniem zasady „jeden kraj - jeden komisarz”. Zatem, nie tylko nie było żadnych takich zobowiązań, ale mamy oficjalne stanowisko, które zostało wygłoszone publicznie w obecności przedstawicieli innych państw, w którym opowiedzieliśmy się za taką zasadą. Jeżeli chodzi o ministra spraw zagranicznych UE, to Polska nie popiera tej propozycji, a tak naprawdę to w ogóle tak daleko idącej propozycji po prostu nie ma. Toczy się tylko dyskusja na temat przewodniczenia Radzie ds. stosunków zewnętrznych, która składa się z ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich. Zadano pytanie, czy tym przewodniczącym nie mógłby być wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej, czyli Javier Solana, który już obecnie funkcjonuje. Jest o tym mowa w traktacie i pod tym rozwiązaniem się podpisujemy. Ta osoba nazywana jest czasem ministrem spraw zagranicznych UE i może stąd wzięło się nieporozumienie, ale oczywiście nie jest to to samo co utworzenie urzędu ministra spraw zagranicznych UE. Premier bardzo wyraźnie nawiązał do ustaleń z Nicei i Kopenhagi oświadczając, że oczekujemy zapewnienia przyszłym państwom członkowskim pełnoprawnego udziału w pracach konferencji międzyrządowej. Takie zapewnienie i potwierdzenie otrzymaliśmy. Premier rządu polskiego domagał się naszego pełnoprawnego uczestnictwa w konferencji niezależnie od terminu, w którym się ona odbędzie, a pełnoprawny udział oznacza pełnoprawny udział.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#GrzegorzTuderek">Jestem zdumiony tą dyskusją, dlatego że bardzo malownicze sformułowania, których użył pan poseł Antoni Macierewicz, są sprzeczne z rzeczywistością, o czym mówił pan minister. Dla mnie najbardziej wiarygodne było wystąpienie premiera, który powiedział wprost, że żadnych zobowiązań tam nie podejmował. W związku z tym uważam, że dyskusja na ten temat jest dziś po prostu bezprzedmiotowa. W związku z tym proponuję, aby pan poseł Antoni Macierewicz wycofał swój wniosek, dlatego że na taką dyskusję przyjdzie czas w przyszłości. Apeluję o wycofanie wniosku, a jeżeli pan poseł tego nie zrobi, to ja wnoszę o jego odrzucenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekKotlinowski">Uważam stanowisko pana posła Antoniego Macierewicza za bardzo ważne, bo inspiruje ono debatę o roli KE i parlamentu w kształtowaniu przyszłej struktury UE. Pokazuje też, jakie są relacje pomiędzy KE a parlamentem i rządem. W tej chwili w Europie funkcjonują dwa modele, grecki, w którym rząd robi co chce i prezentuje swoje stanowisko bez debaty parlamentarnej, oraz model skandynawski, a szczególnie duński, w którym każda decyzja rządu jest poprzedzona debatą parlamentarną. Bardzo się cieszę z tej inicjatywy pana posła Antoniego Macierewicza, bo być może nada ona kierunek pracy naszej Komisji. Tak naprawdę, ani w Komisji Europejskiej, ani w parlamencie nie było dyskusji na temat przyszłego kształtu UE i sygnałów płynących z Konwentu. Nie rozmawialiśmy na temat tego, co będzie w przyszłej konstytucji europejskiej. Do grudnia pozostało bardzo mało czasu, a parlament polski nie ma wypracowanej żadnej koncepcji, nie wiemy, czego chcemy bronić i które kierunki popieramy. Proszę o szersze spojrzenie na tę inicjatywę pana posła Antoniego Macierewicza, bo te elementy powinny być przedmiotem dyskusji, tak aby jasne stało się stanowisko zarówno Komisji Europejskiej, jak i parlamentu polskiego co do relacji z rządem w tych sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#CezaryStryjak">Bez wcześniejszego wysłuchania premiera i pana ministra Jarosława Pietrasa rzeczywiście można było pomyśleć, że wbrew traktatowi premier podpisał jakieś zobowiązania sprzeczne z wcześniejszymi uzgodnieniami i z duchem wcześniejszych negocjacji. Skoro jednak dowiedzieliśmy się, że takich zobowiązań nie było, to ta dyskusja jest absolutnie bezpodstawnym biciem piany. Pan poseł Antoni Macierewicz zastanawia się nad słabym wpływem Polski na UE, ale rozumiem, że gdyby premier rzekomo tych zobowiązań nie podjął, to obecna siła oddziaływania Polski na UE zupełnie by panu wystarczyła. Ja natomiast twierdzę, że głos Polski w UE będzie na pewno silniejszy i mocniejszy, niż głos pańskiego ugrupowania w Sejmie. Proponuję, abyśmy nie rozwodzili się nad tymi kontekstami dyskusji, które proponował pan poseł Marek Kotlinowski, bo o sprawie oddziaływania narodowych parlamentów na UE itp. tematach możemy podyskutować na kolejnych posiedzeniach naszej Komisji, od tego ona w końcu jest. Proponuję zatem odrzucenie tego wniosku i przejście do kolejnego punktu porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MichałKamiński">Mówimy o dwóch różnych sprawach, które ze sobą mylimy. Pierwsza z nich, to sprawa bieżących wyjaśnień dotyczących tego, co odbyło się bądź nie odbyło się w Atenach. Trudno się dziwić panu posłowi Antoniemu Macierewiczowi, że chce się czegoś na ten temat dowiedzieć, ponieważ takie informacje w mediach były, a nikt z zabierających głos ich nie zakwestionował. Pan poseł Antoni Macierewicz jest posłem opozycji i nie ma dostępu do obiegu dokumentów i informacji urzędowych dotyczących działań rządu na arenie międzynarodowej, czy to w Atenach, czy gdziekolwiek indziej. W związku z tym ma prawo czuć się zaniepokojony takimi informacjami prasowymi. Powiem otwarcie, że mnie wyjaśnienia pana ministra nie do końca przekonały, bo mam niejasne wrażenie - tu przechodzę do drugiej kwestii, którą uważam za niezwykle istotną - że jako posłowie mamy prawo już dziś oczekiwać od rządu polskiego jasnego stanowiska w kwestiach, nad którymi debatuje się w UE, czyli na temat jej przyszłego konstytucyjnego i ustrojowego kształtu. Ta dyskusja toczy się w UE i nie można udawać, że się nie toczy. Ja akurat tym się różnię od niektórych moich kolegów z prawicy, że nie odsądzam od czci i wiary tych ludzi, którzy w sposób uczciwy opowiadają się w tej dyskusji za federalnym modelem Europy, czyli opowiadają się za tym, aby rola państwa narodowego malała. Ja się z tym stanowiskiem skrajnie nie zgadzam, ale byłbym człowiekiem nieuczciwym, gdybym stwierdził, że tego typu poglądów w Europie nie ma. Nie ma też powodu, żeby takich poglądów nie były w Polsce. Protestuję jednak przeciwko temu, aby było to oficjalne stanowisko państwa polskiego. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem wypowiedź prezydenta RP, którą można traktować jako jasną deklarację intencji obozu rządzącego w Polsce, że Rzeczpospolita opowiada się za takim modelem Europy, którego fundamentem pozostają państwa narodowe. Rok temu pan prezydent wyraźnie opowiedział się za zdecentralizowanym modelem Europy, a nie za europejskim państwem federalnym. To stanowisko pana prezydenta nie jest na europejskiej lewicy osamotnione, bo np. Tonny Blair i jego Partia Pracy również nie są zwolennikami scentralizowanego modelu Europy. Oznacza to, że może dojść wśród państw członkowskich do ponadideologicznego konsensusu w sprawie kształtu przyszłej Europy. Mam jednak wrażenie, mimo tego oświadczenia pana prezydenta, że późniejsze fakty nie są już tak oczywiste. Mamy np. podpisanie przez pana przewodniczącego Józefa Oleksego - do czego pan przewodniczący miał oczywiście pełne prawo - projektu zakładającego wybór przewodniczącego Komisji Europejskiej przez Parlament Europejski, co jest oczywistym krokiem w stronę federalizacji UE. Podkreślam jeszcze raz, iż nie uważam, aby pan przekroczył kompetencje, bo jako poseł pan oczywiście prawo reprezentować taką wizję Europy, jaka się panu podoba. Mnie chodzi tylko o to, abyśmy uczciwie przedstawili te wizje Europy społeczeństwu. Moim zdaniem, niezależnie od głosowania w referendum nad wejściem lub nie Polski do UE, dla wielu polskich wyborców istotna będzie informacja, jakie intencje mają poszczególne ugrupowania polityczne w kwestii przyszłego kształtu UE.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MichałKamiński">Wyobrażam sobie, że w głosowaniu na tak spotkają się przy urnie wyborcy PiS i wyborcy SLD, co nie musi oznaczać dalszych konsekwencji politycznych, bo np. moja formacja polityczna opowiada się zdecydowanie za zdecentralizowanym modelem Europy. To, o co apeluję, to o uczciwość w tej dyskusji. Panie pośle Macierewicz, chodzi dokładnie o taką autonomię dla poszczególnych krajów, jaką cieszą się dziś, mam wrażenie nieokupowane przez Niemców bądź masonów, Wielka Brytania, Hiszpania lub inne kraje UE. Pobieżna lektura gazet każe przypuszczać, że nie są to kraje jęczące pod jarzmem Brukseli, choćby np. dlatego, że reprezentują w sprawie wojny w Iraku zupełnie odmienne stanowiska. Uważam, że mamy prawo oczekiwać debaty w tych kwestiach i jasnego stanowiska rządu, jak też siły politycznej, która za tym rządem stoi, w sprawie intencji wejścia do UE i jej przyszłego kształtu. Mamy prawo oczekiwać informacji, za jaką konkretnie wizją Europy opowiada się premier Leszek Miller i jego partia polityczna, która rządzi dziś w Polsce. Nie jest to dyskusja akademicka i abstrakcyjna, bo te decyzje jak nie dziś, to jutro będą w UE zapadać. Moim zdaniem mamy prawo do uczciwej prezentacji poglądów poszczególnych partii politycznych w tej kwestii, bo jeżeli będziemy w UE, to w istocie będziemy o kształcie tej Unii decydować.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JózefOleksy">Muszę wkroczyć w tę dyskusję, mimo że zaczyna być ona bardzo ciekawa i pożyteczna, ale chcę przypomnieć, że w porządku obrad mamy jedynie zajęcie stanowiska w kwestii wprowadzenia do porządku obrad Sejmu informacji o tym, do czego rząd polski zobowiązał się w Atenach. Proszę o nierozszerzanie tej dyskusji. Chcę natomiast powiedzieć na prawach dyskutanta, że oczywiście panowie posłowie Michał Kamiński i Antoni Macierewicz absolutnie mają rację. Gdyby nie oni, to w polskim Sejmie w ogóle nikogo by nie obchodziło, w którą stronę idzie dyskusja o przyszłej Europie, czyli o tej Europie, w której być może będzie i Polska. Już mówiłem na tym posiedzeniu, że używam zamiennie terminu Europa zjednoczona i Unia Europejska, bo przecież Unia Europejska jest częścią zjednoczonej Europy. Nikt tego nie może kwestionować. To jest bardzo poważna kwestia, której dziś nie rozpatrzymy. Chcę jednak, korzystając z prawa przewodniczącego, wytknąć panom posłom, którzy głośno domagają się dyskusji, że, po pierwsze, wszyscy regularnie otrzymują pełne pakiety informacji o debatach Konwentu Europejskiego. Od miesięcy są tam zapisane wszystkie informacje dotyczące tego, o co idą spory. Nikt z państwa, wiedząc że jestem członkiem Konwentu - niektórzy nawet uważają mnie za uzurpatora i zdrajcę narodu, jak słyszałem - tak jest napisane w uchwale Ligi Polskich Rodzin, ale to jest już kwestia kultury różnych ugrupowań - nie zadał mi żadnego pytania na temat jego prac, to mnie niesłychanie dziwi, że posłowie polskiego Sejmu nie interesują się tym, w którą stronę zmierza UE. Chcę w tym miejscu poinformować, że po którymś naszym posiedzeniu skierowałem do marszałka Sejmu w imieniu Komisji wniosek o odbycie debaty na temat kierunków przemian politycznych w UE. Marszałek odmówił, a więc nie będzie takiej debaty. W tej kwestii nie zgadzam się z marszałkiem, dlatego że skierowałem ten wniosek na prośbę całej naszej Komisji. Natomiast mija się to wszystko z wnioskiem pana posła Antoniego Macierewicza, dlatego że w Atenach było jedynie podpisanie traktatu, którego treść została zaprezentowana w całodziennej debacie sejmowej. Nie mieszajmy spraw, w Atenach było tylko uroczyste podpisanie traktatu, którego treść rząd szczegółowo przedstawiał w czasie debaty w parlamencie, natomiast kwestie, które pan tak szczegółowo wymienia, np. zgoda na powołanie ministra spraw zagranicznych UE, były tam tylko prezentowane jako przedmiot sporów w Konwencie i nie tylko. Chodzi o to, czy Unia będzie umiała mówić jednym głosem wobec reszty świata, czy nie, tak jak w przypadku Iraku. Jednym z pomysłów omawianych przez Konwent jest kwestia powołania komisarza, który reprezentowałby Unię. Zresztą tak już jest, bo jest nawet dwóch takich komisarzy, jest komisarz ds. polityki zagranicznej i wysoki przedstawiciel Rady Europejskiej, chodzi o to, aby to była jedna osoba. Nie ma tu żadnej rewolucji koncepcyjnej ani kroku ku federacyjności. Wczoraj przyleciałem z posiedzenia Konwentu, na którym odbyła się wielka awantura i wielki atak na Valerego Giscarda d'Estaing za to, że pozwolił sobie ogłosić własne pomysły bez wiedzy Konwentu, czyli przedstawicieli państw członkowskich.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JózefOleksy">Między innymi dotyczyło to sprawy komisarzy, ponieważ pan Valry Giscard d'Estaing ogłosił, że wystarczy 13 komisarzy i 11 doradców. Małe kraje natychmiast zrobiły awanturę, że kto to widział dzielić członków na ważnych, którzy mają komisarza, i tych mniej ważnych, przedstawiciel których będzie doradcą komisarza. Takich spraw są dziesiątki, one są dyskutowane i różne kraje zajmują różne stanowiska. Żeby pana uspokoić przypomnę, że w Atenach Valry Giscard d'Estaing został zobowiązany do tego, żeby do 21 czerwca przedstawił projekt zapisów traktatu konstytucyjnego, tak aby w październiku-listopadzie konferencja międzyrządowa mogła się z nim zapoznać. Było to konieczne, ponieważ on to niesłychanie przeciąga, bo chce jak najdłużej rezydować obecnym stanowisku. Decyzje o tym, jakie ostatecznie będą te regulacje, podejmie konferencja międzyrządowa. Konwent jedynie przedstawia projekt, a i to pod warunkiem, że wcześniej uzyska co do niego konsensus. O te terminy też toczy się spór, ponieważ w lipcu zaczyna się prezydencja Włoch, a Włosi bardzo chcą, aby podpisanie traktatu konstytucyjnego odbyło się w Rzymie, bo pierwszy traktat, 40 lat temu, też był tam podpisywany. Pewnie do tego nie dojdzie, bo inne kraje nie chcą, żeby to się obyło tak szybko. Np. my chcemy, żeby konferencja międzyrządowa podejmowała decyzje o przyszłości Unii po rozszerzeniu, czyli po 1 maja 2004 r. Wynika to oczywiście z tego, że chcemy mieć całkowitą pewność, że traktat konstytucyjny będziemy podpisywać już jako równoprawny członek Unii. Jeżeli będzie to wcześniej, to takiej pewności nie mamy, chociaż w Kopenhadze uchwalono, że jeśli konferencja międzyrządowa będzie się odbywać przed formalnym rozszerzeniem, to kraje kandydujące będą w niej uczestniczyć na prawach pełnych członków. Jeśli będą wątpliwości traktatowe, a konferencja odbywałaby się przed 1 maja 2004 r., to wówczas podpisanie traktatu konstytucyjnego zostanie zawieszone i dokona się go po rozszerzeniu, czyli w pełnym składzie 25 członków. Oczywiście można, a nawet należy być podejrzliwym, jest ku temu niejeden powód, ponieważ Unia nie jest sielanką i toczy się w niej gra przeróżnych interesów. Nie wszyscy czekają w niej na Polskę czy na inne kraje z wielkim uniesieniem. Toczy się gra interesów i my, jako Komisja Europejska powinniśmy trzymać rękę na pulsie i dobrze się z tym wszystkim zapoznawać, musimy wiedzieć, o jaką grę chodzi i odpowiednio stymulować naciski polityczne, aby rząd polski w czasie konferencji międzyrządowej we właściwą stronę kierował swoje działania. Natomiast podchodzenie do tej kwestii w ten sposób, że wszystko jest przesądzone, a my tylko dołączamy, jest naiwnością. Tyle tylko, że ja już nie raz usiłowałem skierować uwagę naszej Komisji w stronę konkretnej dyskusji i to nie po to, żeby kogoś zwalczać, żeby wygrać z kim w sporze siłą głosu lub wielką gorliwością, ale po to, abyśmy wszyscy zrozumieli, o co chodzi w tej przyszłej UE, bo tylko wtedy będziemy mogli trafnie oceniać linię polskiej polityki wobec tych problemów. Inaczej naopowiadamy sobie w wewnętrznym polskim sporze politycznym różnych argumentów, tyle tylko, że nie zrodzą się z tego żadne wytyczne działania dla przyszłego rządu.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JózefOleksy">To nie jest już historyczne pytanie: wejść czy nie wejść, tu trzeba założyć, że wchodzimy i zastanowić się, co możemy wygrać, a co możemy przegrać, jeśli od początku nie będziemy się dobrze we wszystkim orientować. Musiałem interweniować, dlatego że szliśmy już w stronę generalnej dyskusji, a ja proponuję, aby po referendum, niezależnie od jego wyniku, uwagę Komisji skierować na dwie sprawy: stan przygotowań kraju do wygrania członkostwa oraz przemiany i reformy w przyszłej UE. Wtedy spełnimy swoją powinność, bo reszta Sejmu może się nie orientować w różnych szczegółach, ale nasza Komisja musi. W związku z tym pytam się, czy kontynuujemy dyskusję o wszystkim? Czy pan poseł Antoni Macierewicz chce sobie pogadać, czy też będziemy już zmierzali do decyzji?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AntoniMacierewicz">Sugerowanie, po pierwsze, że chcę pogadać, jest merytorycznie niesłuszne, po drugie, informuję, że nigdy nie wyrażałem ochoty pogadania sobie z panem.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefOleksy">Wychodzi to panu nieźle, nawet jak pan nie wyraża. Do głosu są zapisane jeszcze 4 osoby. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę chętnych. Zamykam listę dyskutantów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AntoniMacierewicz">Kwestia pierwsza, niesłychanie istotna, a związana z wypowiedzią pana posła Józefa Oleksego: oto dowiedzieliśmy się, że pan przewodniczący złożył wniosek do pana marszałka o przeprowadzenie debaty na temat prac Konwentu i dyskusji, które tam się odbywają i że wniosek ten został odrzucony. Chcę powiedzieć, że wraz z grupą posłów złożyliśmy wniosek o to, żeby na każdym z trzech następnych posiedzeń Sejmu, które dzielą nas od referendum, był wydzielony punkt porządku dziennego poświęcony debacie europejskiej na temat traktatu akcesyjnego. W sytuacji, którą opisał pan przewodniczący, braku w społeczeństwie, a nawet wśród posłów, wiedzy na temat traktatu, prac Konwentu i negocjacji europejskich, liczę na to, że pan przewodniczący i cała Komisja poprze ten wniosek grupy 40 posłów. W ten sposób spożytkujemy czas, który nas dzieli od referendum, na publiczną, sejmową debatę wyjaśniającą niepewności, niejasności oraz podsumowującą zyski i straty. Druga kwestia jest związana z moim wnioskiem, bardzo interesujące jest to, co powiedział pan minister Jarosław Pietras na temat przebiegu wydarzeń w Atenach. Liczę na to, że pan minister przyniósł ze sobą, a pan przewodniczący tylko przez niedopatrzenie nam nie rozdał, zapis wypowiedzi pana premiera Leszka Millera i pani minister Danuty Hübner. Te dwa nazwiska zostały przytoczone w prasie, jako nazwiska przedstawicieli polskich wyrażających zgodę na utworzenie urzędu ministra spraw zagranicznych UE. Jestem gotów uwierzyć w to, co powiedzieli: pan przewodniczący Józef Oleksy i pan minister Jarosław Pietras, ale z chwilą, gdy taką informację drukują poważne dzienniki - „Rzeczpospolita” nie jest brukowcem, jest to pismo, w którym 49% udziału ma rząd RP, takie pismo ma obowiązek szczególnego sprawdzania informacji, które publikuje, zwłaszcza gdy są to informacje na temat stanowiska rządu - a ze strony rządu nie ma dementi, to ja bardzo proszę o zapis wystąpienia pani minister Danuty Hübner i pana premiera Leszka Millera. Muszę się z nimi zapoznać jeżeli mam przyznać rację panu ministrowi i panu przewodniczącemu, bo jest to kwestia dotycząca najżywotniejszych interesów Polski. Proszę o zapis tych wystąpień, bo fakty opisane w prasie podważają zapisy traktatu akcesyjnego, które mają być głosowane przez obywateli w referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefOleksy">Zgodzi się pan chyba z tym, że skoro to pan powołuje się na te wypowiedzi, to pan powinien dostarczyć ich teksty, bo ja nie wiem, o jakie wypowiedzi chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AntoniMacierewicz">To jest jakiś niepoważny żart, powtarzam raz jeszcze, chodzi o publikację w „Rzeczpospolitej” z 17 kwietnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefOleksy">To proszę ją wyciąć i przynieść członkom Komisji. To pan kwestionuje wypowiedź premiera i pani minister, a teraz oczekuje pan od nas, że będziemy szukać tekstu, na który się pan powołuje. Niech pan uruchomi logikę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AntoniMacierewicz">Nie musicie państwo tego szukać, ale proszę o zapis wypowiedzi pana premiera i pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefOleksy">Przecież pan już ocenił te wypowiedzi, więc proszę nam przedstawić, jaki zapis wypowiedzi pan oceniał. Nie do nas należy dostarczenie panu zapisu, który już pan skrytykował.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AntoniMacierewicz">Panie przewodniczący, proszę raz jeszcze o przedstawienie zapisu wypowiedzi pani minister Danuty Hübner i pana premiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefOleksy">Nic nie będziemy panu przygotowywać, jeśli pan zapoznał się z jakąś wypowiedzią i zakwestionował ją formułując wniosek, to proszę dać nam jej tekst.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AntoniMacierewicz">Pan jest przedstawicielem Polski w Konwencie...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefOleksy">Ale nie jestem poszukiwaczem tekstów, które pan zakwestionował.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AntoniMacierewicz">Przed chwilą narzekał pan, że posłowie nie pytają pana o przebieg prac Konwentu, a teraz chce pan, żebym to ja dostarczał panu wypowiedzi wygłoszone na posiedzeniach Konwentu, przecież to niepoważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefOleksy">Pan kwestionuje te wypowiedzi, czyli pan je czytał, a ja nie. Nie czytałem żadnej wypowiedzi premiera Leszka Millera ani pani minister Danuty Hübner, w której mówiliby o zatwierdzeniu przez Polskę koncepcji ministra spraw zagranicznych UE, bo tak nie mogło być, ponieważ ta koncepcja jest jeszcze w fazie dyskusji. Jeśli pan coś takiego czytał, to jest logiczne, że to pan powinien przynieść ten tekst. Wtedy mógłby pan powiedzieć - proszę oto tekst, żądam wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławDulias">Uważam, że ten temat jest godny poruszenia go na posiedzeniu naszej Komisji, dlatego też nasza reakcja powinna być jednoznaczna. W mediach bardzo często są podawane informacje nieprawdziwe i zupełnie jednostronne i dlatego nie możemy przejść obok tej sprawy zupełnie obojętnie, bo byłoby to nieuczciwe wobec społeczeństwa i narodu. Uważam również, że wszystkie informacje medialne powinny mieć wskazane źródło uzyskania, bo często mylnie podaje się to, co będzie za 10 czy 15 lat, a potem nie można znaleźć autora tych informacji. Mam również pytanie robocze, które zadali mi wyborcy i nie umiałem na nie odpowiedzieć. Z czego wynikało to, że traktat akcesyjny dwie osoby podpisały oficjalnie, a jedna nieoficjalnie? Chodzi mi o panią minister Danutę Hübner.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefOleksy">Nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławDulias">Może trzeba zapytać samych zainteresowanych?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefOleksy">Nie tylko ze strony polskiej było więcej niż dwa podpisy. Był kraj, w imieniu którego podpisywały 4 osoby. Oficjalnie podpisywały 2 osoby, premier i minister spraw zagranicznych. Pozostałe podpisy to była wola pojedynczych państw i osób. Ja nawet nie widziałem ceremonii złożenia tego trzeciego podpisu, bo impreza się zakończyła i poszliśmy do zdjęcia. Nie ma to większego znaczenia, bo są dwa obowiązujące podpisy: premiera i ministra spraw zagranicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po pierwsze, popieram wszystkie obawy, troski i propozycje zgłoszone przez pana przewodniczącego i w tym miejscu chcę zaproponować, abyśmy jedno z najbliższych posiedzeń Komisji poświęcili omówieniu stanu prac nad Konstytucją Europejską. Przy tej okazji wyjdą wszystkie różnice poglądów poszczególnych państw, jakie już się ujawniły. Po drugie, uważam, że złożony przez pana posła Antoniego Macierewicza wniosek o przedstawienie informacji przez prezesa Rady Ministrów o zobowiązaniach podjętych w Atenach został już zrealizowany. Premier przedstawił tę informację w Sejmie, a dziś uzupełnił ją pan minister Jarosław Pietras. Proponuję przyjąć, że była ona wystarczająca. Ostatni wniosek, powinniśmy jeszcze raz omówić na posiedzeniu Komisji sprawę traktatu akcesyjnego, bo - co prawda - była ona przedmiotem debaty plenarnej Sejmu, ale faktycznie odbywało się to w niedobrym czasie. Aby uczynić zadość prośbom posłów opozycji, którzy chcieliby jeszcze raz szczegółowiej przedyskutować poszczególne problemy i zadania wynikające z traktatu, proponuję, aby zająć się nim na niedalekim posiedzeniu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Zapytam posłów opozycji, ponieważ SLD nie muszę, bo oni wierzą rządowi, kto przeczytał traktat? Widzę, że niewiele osób.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#BogdanPęk">Już kilka miesięcy temu postulowałem - jeżeli prawdą jest, że zgłosił pan do marszałka Sejmu wniosek o debatę na temat stanowiska Sejmu polskiego na Konwencie Europejskim...</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Nie w takiej sprawie, bo nie może być takiego wniosku. Konwent stanowią zaproszeni przedstawiciele trzech ważnych organów państwa, są tam oni personalnie obecni i nie otrzymują dyrektyw od swoich rządów. Byłoby oczywiście pożyteczne gdyby już teraz zaczęło się kształtować polskie stanowisko w wiążących kwestiach, ale Sejm nie może uchwalić stanowiska Polski wobec Konwentu, bo to jest ciało konsultatywne.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#BogdanPęk">To proszę jeszcze raz sformułować ten wniosek, który złożył pan marszałkowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JózefOleksy">Złożyłem wniosek o przeprowadzenie debaty plenarnej na temat prac Konwentu i traktatu konstytucyjnego Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#BogdanPęk">Postuluję, aby Komisja Europejska poparła ten wniosek specjalną uchwałą.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JózefOleksy">Wniosek był złożony w imieniu Komisji, bo już taką dyskusję odbyliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#BogdanPęk">Ale chyba nie było uchwały Komisji w tej sprawie, o ile mnie pamięć nie myli? Taka debata powinna się odbyć, bo uważam, że w Konwencie ma pan prawo wyrażać zdanie jedynie we własnym imieniu, bo nawet nie w imieniu SLD, jak sądzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JózefOleksy">Zawsze mówię jako Józef Oleksy z Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#BogdanPęk">W związku z tym chcę stwierdzić, że się głęboko nie zgadzam z tymi koncepcjami, które pan tam wyraził, a nie mam sposobu, żeby to wyrazić publicznie. W związku z tym czynię to teraz, na posiedzeniu Komisji, żeby zostało to chociaż w stenogramie, aby inni mogli kiedyś przeczytać, jak to było, gdy będziemy już w tym europejskim raju na nasze nieszczęście.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JózefOleksy">Z jakimi koncepcjami pan się głęboko nie zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#BogdanPęk">Z tymi, które zmierzają do centralizacji przyszłego państwa europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JózefOleksy">A konkretnie, panie pośle?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#BogdanPęk">Z tymi, które pan wyraził na posiedzeniu Konwentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JózefOleksy">A konkretnie, panie pośle?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#BogdanPęk">Np. nie zgodził się pan podobno na invocatio Dei.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JózefOleksy">Ja proszę, żeby pan wymienił konkretne merytoryczne sprawy zgłoszone przeze mnie, z którymi się pan głęboko nie zgadza. Pytam z głębokiej ciekawości.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#BogdanPęk">Ja z pana poglądami się w ogóle głęboko nie zgadzam, więc przypuszczam, że jest pan gotów powiedzieć z właściwą sobie swadą, co innego tutaj, a co innego tam. W każdym razie, ponad wszelką wątpliwość mnie pan tam nie reprezentował. Po drugie, ta debata jest potrzebna, bo jeżeli ustalenia Konwentu Europejskiego mają mieć jakiś istotny wpływ na to, w jakim kierunku pójdzie UE, to my musimy wcześniej podjąć decyzje w tej sprawie. My wiemy dziś jedynie, czym jest UE i czym są zapisy traktatowe, które uzgodniliśmy. Nic ponadto nie wiemy, a jako przedstawiciele tego społeczeństwa chcemy wiedzieć. Ja np. uważam, że dążenie do centralizacji i pójście w kierunku państwa europejskiego zupełnie wypacza ideę, która legła u podstaw utworzenia UE, takiemu kierunkowi przemian jesteśmy całkowicie przeciwni. Po trzecie, wniosek pana posła Antoniego Macierewicza dotyczy zasadniczej kwestii, bo o takim oświadczeniu doniosła bardzo poważna prasa, a dementi rządowego nie było. Znając waszą prawdomówność jestem przekonany, że nie mówicie prawdy także i w tej sprawie, tak jak nie mówicie prawdy polskiemu społeczeństwu na temat zawartości traktatu i jego skutków, które będą dramatyczne, przynajmniej w kilku pierwszych latach. Dlatego należy - myślę, że jest to także w pańskim interesie politycznym - dojść do prawdy, jak to było w rzeczywistości, bo jeżeli pojawiają się deklaracje niezwiązane z uzgodnieniami traktatowymi, a sygnowane przez najwyższych przedstawicieli władzy państwowej, to jest to nadużycie, które może mieć bardzo poważne konsekwencje. Chcę także powiedzieć panu posłowi Michałowi Kamińskiemu, który będzie w przyszłych podręcznikach historii politycznej synonimem nowożytnej sztuki zakłamania...</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JózefOleksy">Judasz po prostu.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MichałKamiński">Panie pośle Pęk, o ile posłowie z SLD pozwalają na to, żeby pan ich obrażał, to ja panu na obrażanie mnie nie pozwalam i uważam, że nic nie upoważnia pana...</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#BogdanPęk">Może się pan poskarżyć na mnie Komisji Etyki Poselskiej, a na razie to ja mówię i nikt mi głosu nie odebrał. Pan poseł Michał Kamiński...</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JózefOleksy">Mam wrażenie, że pan wbrew mojej prośbie rozpoczyna dyskusję na inne tematy, proszę żeby pan przeszedł do wniosku, który jest przedmiotem obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#BogdanPęk">Już kończę, ale nie mogę sobie odmówić tego stwierdzenia, albowiem demokracja polega na tym, że mamy prawo wyrażania własnych poglądów, a ja nikogo nie obrażam, tylko stwierdzam fakty, bo nie może być tak, że mówi się dokładnie coś innego niż myśli, albo stawia się wniosek, któremu się następnie samemu w dowodzie zaprzecza, tj. po prostu neomakiawelizm i to właśnie chciałem dodać.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JózefOleksy">Panie pośle, mogę tylko wyrazić smutek z tego powodu, że pan zabiera głos wyłącznie po to, żeby się samemu ekscytować siłą swego głosu i i zarzutów, jakie pan na lewo i prawo feruje. Jakim prawem mówi pan o okłamywaniu społeczeństwa? Pan żyje w jakimś dziwnym świecie własnych lęków.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#BogdanPęk">Nie, to wy okłamujecie polskie społeczeństwo i jesteście po prostu kłamcami politycznymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JózefOleksy">Na moje pytanie nie potrafił pan przytoczyć żadnej sprawy, którą rzekomo źle przedstawiam w Brukseli. Albo niech pan więcej czyta i zacznie operować faktami, albo niech pan już przestanie opowiadać rzeczy, które tylko uzewnętrzniają pański strach.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#BogdanPęk">Jeżeli uważa pan, że nie jesteście kłamcami politycznymi, to niech mnie pan poda do sądu, a ja zrzeknę się immunitetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MichałKamiński">Chcę powiedzieć, że ja wyrażam głęboki protest wobec posługiwania się w poważnej dyskusji językiem inwektyw. Pan poseł Bogdan Pęk miał możliwość zaprezentowania spraw, w których nie zgadza się z panem przewodniczącym Józefem Oleksym, ale nie był w stanie tego zrobić. Miał też możliwość powiedzenia, w czym widzi moje zakłamanie, ale poprzestał tylko na stwierdzeniu, że jestem zakłamany. Protestuję przeciwko tego typu dyskusji, bo ja się nie zgadzam zarówno z panem posłem Bogdanem Pękiem, jak i z panem posłem Józefem Oleksym, ale ja dokładnie mówię z czym się nie zgadzam, a nie obrzucam adwersarzy inwektywami tylko dlatego, że mają inne poglądy polityczne. Protestuję przeciwko temu, aby osoby, którym brak kompetencji merytorycznych, pokrywały to agresją.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JózefOleksy">Protest przyjmujemy i zamykam dyskusję. Chcę tylko dobitnie powiedzieć jedno, bo ta kwestia ciągle się tu przewija, jest kłamstwem opowiadanie, że jakikolwiek przedstawiciel Polski podziela koncepcję centralizacji Europy i budowy jednego państwa europejskiego w przyszłości. Proszę, aby każdy, kto tak uważa, przeczytał uważnie poglądy wyrażane przez Polaków w Brukseli. Informuję, że doktrynalnie sprzeciwiamy się wszelkim pomysłom budowania w przyszłości jednorodnego państwa europejskiego, sprzeciwiamy się eliminowaniu kompetencji państw narodowych, jesteśmy za federacją, bo wspólnota jest federacją nadaną i działającą z woli państw narodowych. Proszę nie wracać więcej do tych spraw, które są publicznie znane.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanuszLewandowski">Mój wniosek o zamknięcie dyskusji został uprzedzony przez pana przewodniczącego. Proszę zakończyć tę dyskusję, bo zamieniła się ona w serię dwustronnych potyczek o charakterze pyskówek. Nie jest to już debata na zadany temat i oddala nas raczej od tego, co miało być dziś rozstrzygnięte, a u obserwatorów tych pyskówek wywołuje wrażenie straty czasu. Składam wniosek o zamknięcie tego typu debaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JózefOleksy">Debatę już zamknąłem i nie prowadzimy dalej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#RomanGiertych">Skoro pan zamknął dyskusję, to mam wniosek formalny, proponuję przegłosowanie stanowiska, które wydaje się konsensualne, bo jak pan zauważył, że nie ma polskich głosów, które popierałyby koncepcję Europy federalistycznej. Przyjmijmy wspólne stanowisko Komisji Europejskiej w brzmieniu: „Komisja Europejska sprzeciwia się koncepcjom: powołania prezydenta Europy, powołania wspólnego parlamentu, który będzie wyłaniał rząd itd., itd.”. Do wypracowania tego stanowiska proponuję powołać podkomisję, a skoro nie ma w tej sprawie kontrowersji, to na następnym posiedzeniu moglibyśmy je przegłosować. Wówczas będzie to stanowisko znaczące, a ponieważ nie ma w tej kwestii sporów, to będzie to bardzo istotny przyczynek do dyskusji na temat przyszłości Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JózefOleksy">Ten wniosek rozmija się z istotą dzisiejszego porządku obrad. To jest myśl, do której możemy powrócić, gdy przeprowadzimy już dyskusję o całości spraw dotyczących konstytucji europejskiej. Wtedy jako Komisja będziemy mogli zająć stanowisko, jakie rozwiązania popieramy bardziej, a jakie mniej. Byłoby to sensowne i dawałoby reszcie izby propozycję jakichś poglądów w sprawach, które będą się w Europie rozstrzygać. Na pewno jednak nie możemy zrobić tego dziś, na pewno nie po takiej wymianie poglądów i na pewno nie bez dokumentacji, która się z tym wiąże.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#RomanGiertych">To może na następne posiedzenie naszej Komisji prezydium przygotuje taki projekt, który my przedyskutujemy i przyjmiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JózefOleksy">Wrócimy do tej sprawy, gdy będziemy mogli przedstawić możliwie pełny pakiet paragrafów projektu konstytucji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#RomanGiertych">Pan wie, że tego nie będzie w ciągu najbliższego pół roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JózefOleksy">Będzie, bo jak powiedziałem termin jest czerwcowy. Wtedy będzie to możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#RomanGiertych">Po tym, co się wczoraj stało, nie będzie to możliwe, dobrze pan o tym wie.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JózefOleksy">Coś się wczoraj skomplikowało, ale to nie znaczy, że Konwent przestanie przygotowywać kolejne paragrafy projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#StanisławKalemba">Ja w sprawie formalnej, skoro są takie wątpliwości i tak długo nad tym dyskutujemy, to może członkom Komisji dostarczyć jednak treść wystąpienia premiera Leszka Millera.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JózefOleksy">Jakiego wystąpienia?</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#StanisławKalemba">Kiedy zajmował stanowisko, które referował w Atenach.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JózefOleksy">Czy chodzi panu o stanowisko premiera wygłoszone w Sejmie? - bo tylko o to może chodzić. Jest ono w stenogramie i można je przeczytać. Premier wypowiadał się tylko w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#StanisławKalemba">Chodzi o zobowiązania podjęte z czasie szczytu ateńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#JózefOleksy">Nie było tam żadnych wystąpień, była tylko uroczystość podpisania traktatu i wysłuchanie przez Radę Europejską informacji Valrego Giscarda d'Estaing.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#StanisławKalemba">Mam drugi wniosek dotyczący treści wystąpienia Valrego Giscarda d'Estaing. Panie przewodniczący, miesiącami pracujecie nad projektem konstytucji w Konwencie, a w końcu Valrey Giscard d'Estaing występuje na szczycie w Atenach i głosi tam zupełnie coś innego. Uważam, że jako członkowie Komisji Europejskiej mamy prawo znać treść tego wystąpienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JózefOleksy">Oczywiście, tylko trzeba się tym interesować. Panie pośle, wiem co mówię, czy przeczytał pan pakiety informacji, które państwu wysyłam i od dawna regularnie wysyłam? Jeśli tak, to nie odbija się to w pańskich wypowiedziach i wnioskach.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MichałKamiński">W świetle tego, co pan przewodniczący mówi, jasno widać, że służby prasowe rządu pracują fatalnie. W tym względzie...</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#JózefOleksy">W jakim trybie zabiera pan głos, przecież to nie jest kwestia formalna. Odbieram panu głos. Przystępujemy do rozstrzygnięcia sprawy. Czy pan poseł Antoni Macierewicz chce wycofać swój projekt? Nie. Przechodzimy do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#AntoniMacierewicz">Jako wnioskodawca chciałbym na zakończenie zabrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JózefOleksy">Nie udzielam panu głosu, bo przemawiał pan już 4 razy.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#AntoniMacierewicz">W takim razie skieruję sprawę do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Na zakończenie dyskusji wnioskodawca ma prawo zabrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#JózefOleksy">Po wysłuchaniu dyskusji, wymianie poglądów i czterokrotnym wystąpieniu posła wnioskodawcy proponuję podjęcie decyzji i przegłosowanie wniosku. Kto jest za przyjęciem wniosku do marszałka Sejmu o skierowanie do Sejmu tego typu informacji? Stwierdzam, że przy 13 głosach za, 17 przeciwnych i braku wstrzymujących się, wniosek pana posła Antoniego Macierewicza został zaopiniowany negatywnie. Przypominam, że był to wniosek o przedstawieniu „Informacji Prezesa Rady Ministrów o zobowiązaniach podjętych w trakcie Szczytu Ateńskiego przez przedstawicieli Rządu RP w sprawie utworzenia urzędu ministra spraw zagranicznych UE, rezygnacji z przysługującego każdemu państwu przedstawiciela w Komisji Europejskiej oraz przyjęcia przez kraje Piętnastki Konstytucji Europejskiej do końca bieżącego roku”. Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>