text_structure.xml 44.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam naszych gości, parlamentarzystów brytyjskich z przewodniczącym komisji do spraw europejskich panem Jimmym Hoodem. Jest to bardzo ważna, pierwsza oficjalna wizyta przedstawicieli parlamentu brytyjskiego w Polsce. Będzie okazją do rozpoczęcia stałej, przyszłej współpracy. Jest dla nas bardzo korzystna i postaramy się ją wykorzystać dla zdobycia wiedzy i przedstawienia naszych poglądów na wiele kwestii. Polska weszła w ostatnią fazę procesu akcesyjnego. Zależy nam na poznaniu stanowiska politycznego Wielkiej Brytanii. Chcielibyśmy, aby dyskusje o Polsce, prowadzone z parlamencie, społeczeństwie i różnych gremiach społecznych, odpowiadały rzeczywistości. Stanie się tak, jeśli będziemy utrzymywać ze sobą kontakt, przekazywać informacje, prezentować podobne stanowiska na najważniejsze sprawy Europy. Dyskusja wskaże kierunki, w jakich powinna rozwijać się nasza współpraca. Witam również serdecznie ambasadora Wielkiej Brytanii w Polsce, z którym utrzymujemy bardzo dobre kontakty. Pan ambasador zna świetnie polskie sprawy i jest dobrym łącznikiem między Polską a Wielką Brytanią. Nasze spotkanie nie stanie się na pewno okazją do przedyskutowania wszystkich interesujących obie strony tematów. Proponuję więc skupić się na kilku kwestiach. Chcielibyśmy poznać opinię naszych brytyjskich kolegów o obecnej fazie negocjacji Polski, zwłaszcza o trudnych obszarach negocjacyjnych. Zaciążą one na przebiegu finiszu rokowań. Myślę o rolnictwie, polityce regionalnej. Nie bez znaczenia jest także stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie reformy wspólnej polityki rolnej Unii, kwestię rozszerzenia Wspólnoty. W ostatniej fazie negocjacji nasilą się na pewno niektóre problemy, trzeba będzie szukać kompromisów. Finał negocjacji jest w Polsce poddany szczególnie dokładnej obserwacji społecznej. Rozpoczyna się intensywna dyskusja publiczna, której szczytem będzie przyszłoroczne referendum. Przebieg dyskusji zależy także od przebiegu negocjacji, od kształtu ostatecznej oferty Unii Europejskiej. Ostateczne wyniki negocjacji będą mieć z pewnością wpływ na wynik referendum. Oczywiste jest, iż Polska aplikuje do Unii Europejskiej, jaka ona była w chwili złożenia przez nas wniosku. Dziś Unia stoi przed wyzwaniem reform wewnętrznych. Zależy nam, aby warunki obecności Polski w Unii były równe. Chcielibyśmy, aby wszystko to, co dotyczy obecnych członków Unii, dotyczyło także jej nowych członków. Podstawowe znaczenie ma dla nas też zasada równych reguł konkurowania, brak zróżnicowania państw członkowskich pod względem posiadanych praw. Liczymy na przychylne stanowisko Wielkiej Brytanii w tych ważnych sprawach. Chcemy, aby dostrzegała ona Polskę jako równoprawnego członka Unii. Kolejną interesującą nas kwestią są zmiany wewnętrzne Unii Europejskiej. Spotykamy się z brytyjskimi kolegami na posiedzeniach Konwentu Unii. Poznajemy ich propozycje, jak również poglądy premiera Tony Blaira. To wkład do toczącej się dyskusji o przyszłości Unii Europejskiej. W Polsce także toczy się debata. To bardzo ważne, aby w trakcie prac Konwentu kraje poznawały swoje poglądy i mogły się konsultować w najistotniejszych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JózefOleksy">Zależy nam na wspólnym dochodzeniu do decyzji, które staną się podstawą poglądów przedstawionych Unii Europejskiej. Naszym zdaniem rola parlamentów narodowych musi rosnąć w Unii Europejskiej. Należy więc praktycznie przyczyniać się do wzrostu roli tych organów w debacie o przyszłości Europy. Oddaję głos panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JimmyHood">Dziękuję za zaproszenie nas na spotkanie z państwem. Cieszymy się ze stworzenia nam możliwości rozmowy z polskimi parlamentarzystami. Dziękuję także za udział w posiedzeniu pana przewodniczącego, który z powodu naszego spotkania zmienił plany i nie pojechał dziś do Chin. Do Polski przylecieliśmy w niedzielę wieczorem, stąd odlatujemy dziś do Kopenhagi, gdzie spotkamy się z kolegami z Danii. Chcemy omówić plany związane z przewodnictwem Danii w drugim półroczu 2002 roku. Postaram się państwu wyjaśnić, czym zajmuje się nasza komisja w Izbie Gmin. Zajmujemy się przeglądem działań Unii Europejskiej, obserwujemy wysiłki naszego rządu na arenie europejskiej, na konferencjach międzyrządowych, naszych działań w Parlamencie Europejskim. Generalnie interesują nas wszystkie inicjatywy rządu brytyjskiego na arenie unijnej. Nie jesteśmy rzecznikami rządu, lecz strażnikami patrzącymi na ręce, co nie zawsze przypada rządowi do gustu. Potrafimy bardzo krytycznie wypowiadać się o działaniach niektórych instytucji lub poszczególnych ministrów. Uważamy się za przedstawicieli parlamentu wobec rządu, nie zaś za przedstawicieli rządu wobec parlamentu. Przewodniczącym tej komisji jestem od 1992 roku. Zasiadam w niej od 1987 roku. W tym czasie miałem okazję obserwować wiele zmian w Unii Europejskiej. Podczas mniejszych poszerzeń Unii z dużym optymizmem witałem wszystkie zmiany, podobnie jak w tej dużej turze rozszerzenia. Jestem entuzjastycznym orędownikiem procesu poszerzenia Unii. Postaramy się zrobić wszystko, aby skłonić kraje kandydujące do przystąpienia do Unii w tej turze poszerzenia. Mam nadzieję, że to nastąpi w 2004 roku. Dwa lata temu mówiliśmy o rozszerzenia Unii o 5 krajów plus jeden. Byliśmy rozczarowani, gdy uznano, że te kraje mogą nie sprostać wymogom acquis communautaire. Wówczas zaczęto mówić o „regatach”, a więc sytuacji, w której kraje zamykające negocjacje będą mogły wchodzić do Unii pojedynczo. Od tego czasu zaszły zmiany i chętnie poznalibyśmy państwa opinię na temat przyczyn tych zmian. Jesteśmy przekonani, że teraz do Unii wstąpi 10 nowych członków. To bardzo pozytywny fakt. Z rozmów z naszymi kolegami z Polski wynika, że im bliżej mety, tym większy niepokój budzi fakt, iż meta się oddala. Pojawiają się trudności związane z ostatnimi obszarami negocjacyjnymi. Jak mówiłem wczoraj, parlament i rząd polski zasługują na pochwałę za osiągnięcia ostatnich lat. Jeszcze 4–5 lat temu uważaliśmy, że stwierdzenie, iż Polska zamknie do tego czasu negocjacje w 25 obszarach, do końca lata nawet w 27 obszarach, byłoby uznane za przesadnie optymistyczne. Jednak udało się dzięki wysiłkom Polski. Wczoraj podczas kolacji w Ambasadzie Wielkiej Brytanii nasi goście wspominali o sygnałach brytyjskiego rządu w sprawie wspólnej polityki rolnej. Jak wspomniałem, nie jestem rzecznikiem naszego rządu, więc mogę przedstawić tylko własną opinię. Stanowisko brytyjskie zakłada, że polityka rolna Unii wymaga reformy. Nie ma alternatywy dla takiego działania. Nie można wykorzystywać procesu rozszerzenia jako pretekstu do zwlekania z decyzją w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JimmyHood">Nie można odkładać reformy. Kraje członkowskie musiałyby przeprowadzić ją, nawet gdyby nie doszło do rozszerzenia. Ta konieczność nie powinna opóźniać procesu poszerzenia Unii. Nie takie są zamiary rządu brytyjskiego. Chcemy pomóc w realizacji rozszerzenia i zyskać zobowiązania od innych krajów członkowskich, iż dojdzie do reformy wspólnej polityki rolnej. W najbliższych dniach zostanie opublikowany raport o Unii Europejskiej, o demokracji i sprawiedliwości. Prześlemy go państwu. To nasz głos w dyskusji na temat przyszłości Unii Europejskiej. Przedstawiamy tam nasze pomysły działań w zakresie reformy instytucjonalnej Unii. Utrzymujemy ścisłe kontakty z naszymi przedstawicielami do Konwentu UE. Bacznie przyglądamy się pracom tego organu. W naszej delegacji jest 9 członków komisji do spraw europejskich Izby Gmin. To duża komisja, jak na nasz parlament. Tak liczna jej delegacja nie wyjeżdżała jeszcze z wizytą do kraju kandydującego. Świadczy to o wadze, jaką przykładamy do spraw polskich. Jesteśmy otwarci na państwa uwagi, chcemy wysłuchać państwa obaw i pytań. Jesteśmy przekonani, że już niebawem wszystkie obszary negocjacyjne zostaną zamknięte i Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Podczas tej wizyty nie zauważyłem niczego, co osłabiłoby mój entuzjazm. Raczej utwierdziłem się w tym przekonaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Dziękujemy za brytyjskie poparcie dla spraw polskich. To bardzo ważne, ponieważ kalendarz rozszerzenia jest co pewien czas przedmiotem wątpliwości, zwłaszcza dziennikarskich. Zawsze reagujemy na takie sygnały. Wyrażone przez pana przewodniczącego poparcie ma dla nas duże znaczenie. Proszę o uwagi i pytania do naszych gości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGorczyca">W krótkim wprowadzeniu pan przewodniczący wspomniał, że Wielka Brytania stoi na stanowisku, iż reforma wspólnej polityki rolnej jest konieczna. Czy mógłby pan wskazać, jakie zmiany powinny nastąpić w polityce rolnej Unii? Czy Wielka Brytania ma swoją koncepcję, która nie jest tajemnicą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JimmyHood">Powiedzmy szczerze, że cała polityka rolna Unii jest jedną wielką tajemnicą. Wymaga na pewno reformy. Gdybym miał odpowiedzieć na to pytanie z naszej pozycji, muszę podkreślić, że należy zrezygnować z dotowania produkcji czegoś, czego nie potrzebujemy, a popierać należy najpotrzebniejsze kierunki produkcji rolnej. Doświadczyliśmy tego we własnym kraju. Przez lata obserwowaliśmy nasz przemysł rolny i doszliśmy do wniosku, że musimy przeprowadzić dywersyfikację. Mam wrażenie, że kilka uwag dodadzą moi koledzy, którzy są lepiej zorientowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WilliamCash">Pochodzę o okręgu wyborczego o wiejskim charakterze. Moi rolnicy mają serdecznie dosyć polityki rolnej Unii. Od lat walczą z chorobą BSE, potem z pryszczycą, następnie powiedziano im, że nie będą już dostawać rekompensat, a teraz okazuje się, że istnieje wolny rynek. Związki rolnicze uważają, że staromodne twierdzenie, iż dla rolników jedyną drogą są subsydia, doprowadziło, że nasi rolnicy popadli w biedę, zostali oszukani. Jestem z tego powodu zawiedziony i zły. Szereg krajów członkowskich chce utrzymać swoją uprzywilejowaną pozycję we wspólnej polityce rolnej. Polska nie powinna stawiać tu wygórowanych roszczeń. Z pewnością chcecie uzyskać większy poziom równości. Rozumiem taką postawę. Jestem zwolennikiem Unii Europejskiej, ale jestem przeciwny rządowi Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MichaelConnarty">Sądzę, że nie spotkaliśmy się, aby dyskutować o polityce naszego rządu wobec Unii Europejskiej. Jesteśmy przedstawicielami parlamentu brytyjskiego. Mamy własne sprawy na płaszczyźnie europejskiej. Chcielibyśmy je państwu zaprezentować. Interesuje mnie, jak państwo posłowie postrzegają rolę waszej komisji? Dlaczego zdecydowali się państwo na pracę w tej właśnie komisji sejmowej? Jaką rolę mogą odegrać parlamentarzyści w procesie przygotowań do akcesji? Jak postrzegacie państwo swoje zadania po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej? Czy możemy państwu pomóc, dzieląc się naszym doświadczeniem? Byłem już w Polsce. Trochę ją poznałem. Jestem wielkim zwolennikiem akcesji Polski do Unii Europejskiej. Czy możemy państwu pomóc w określeniu państwa roli w życiu Unii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RomanJagieliński">Odpowiadając na pytania jednego z panów deputowanych, dotyczące przyczyn wyboru tej komisji sejmowej i oczekiwań związanych z tą pracą, stwierdzę, iż jestem członkiem Komisji Integracji Europejskiej już drugą kadencję. Moje doświadczenie skłania do stwierdzenia, że nie należy mówić o tym, co będzie, kiedy Polska stanie się członkiem Unii, ponieważ jeszcze niedawno twierdzono, że będziemy w Unii w 2000 roku i nie sprawdziło się. Dopóki nie zapadną ostateczne decyzje, nie mówmy o szczegółach. Jestem zmuszony wrócić do tematu rolnictwa. Podczas rundy urugwajskiej WTO Unia Europejska przyjęła zobowiązanie w zakresie obniżenia subwencji dla produkcji rolnej. Stany Zjednoczone naciskały, aby Unia zrealizowała swoje zobowiązania. Unia nie wywiązała się jednak z tego zobowiązania. Agenda 2000 zakładała również obniżenie subwencji rolnych, a tymczasem subwencje wzrosły. Kiedy dziś mówicie panowie, że należy obniżyć subwencje, a Polska powinna być równoprawnym członkiem Unii, to proszę powiedzieć, jak to się ma do decyzji prezydenta Georga Busha w sprawie zwielokrotnienia subwencji dla rolnictwa amerykańskiego? W jaki sposób Unia ma konkurować z bardzo wysoko subwencjonowanym produktem amerykańskim? Alternatywa nie jest możliwa do wprowadzenia w życie, ponieważ cena żywności musiałaby wzrosnąć drastycznie, a nikt nie wyrazi na to zgody. Znam się na rolnictwie, znałem osobiście dwóch ministrów rolnictwa Wielkiej Brytanii, ale żaden z nich nie pomyślałby, że pryszczyca czy BSE to wytwór Unii Europejskiej. To wynik braku higieny, m.in. w zagrodach farmerów angielskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanGiertych">Pierwsza sprawa, jaką chcę poruszyć, dotyczy pracy Konwentu Unii Europejskiej. W założeniach Konwent ma wypracować model integracji europejskiej, zmierzający do ustanowienia wspólnej konstytucji, wspólnego prezydenta itp. elementów super-państwa. Jak państwo odnoszą się do takich projektów? Jakie jest stanowisko rządu brytyjskiego w tej sprawie? Druga kwestia dotyczy historii, ale jest związana z rozmowami między Polską a Unią Europejską w sprawie traktatu akcesyjnego. Zanim to się stanie, warto zastanowić się nad realizacją innych traktatów, które podpisaliśmy w niedalekiej przeszłości, 10 lat temu. Myślę o traktacie „2+4”, który umożliwiał zjednoczenie Niemiec. W tym dokumencie państwo niemieckie zobowiązało się do zmiany przepisów wewnętrznych, aby uwzględniały one status quo na granicach Niemiec. Tymczasem do dziś w konstytucji niemieckiej w art. 116 widnieje zapis, iż obywatelem niemieckim jest osoba urodzona w granicach Rzeszy Niemieckiej z 1937 roku. Powoduje to, że obywatele polscy urodzeni na obszarach dawnej Rzeszy, a jest to jedna trzecia terytorium Polski, są w myśl prawa niemieckiego obywatelami Niemiec i mogą starać się o obywatelstwo Niemiec. W chwili ewentualnego wstąpienia Polski do Unii, powstanie istotna wątpliwość co do przynależności obywateli urodzonych na terenach dawnej Rzeszy. Wielka Brytania była stroną tego traktatu. Czy prowadzą państwo jakieś rozmowy z parlamentem niemieckim lub rządem Niemiec, które prowadziłyby do realizacji zobowiązania zapisanego w traktacie „2+4”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Z uwagą wysłuchałem wypowiedzi pana deputowanego Williama Casha. Pochodzę również z regionu rolniczego. W ostatnich dniach spotykałem się z moimi wyborcami. Przykro mi, że oszukano trochę rolników z Wielkiej Brytanii. Proszę jednak się nie dziwić, że my dbamy głównie o to, aby nie oszukano polskich rolników. W jaki sposób należy odczytywać propozycje dotyczące limitów produkcji czy dopłat bezpośrednich dla polskich rolników w świetle art. 34 traktatu Wspólnot Europejskich, który mówi: „Wspólna organizacja rynków rolnych wyklucza jakąkolwiek dyskryminację między producentami w ramach Wspólnoty”? Zaproponowane przez Komisję Europejską limity są dyskryminujące, uwłaczające nam. Czy państwa Unii nie mogłyby zrezygnować częściowo z dotowania produkcji, która w znacznym stopniu jest eksportowana, a więc nie ma tu wolnego rynku, na rzecz zabezpieczenia Polsce produkcji żywności na obecnym poziomie? Proszę nam powiedzieć, jaka ma być reforma wspólnej polityki rolnej? Przez dziesiątki lat dwie trzecie budżetu unijnego przekazywano na przekształcenia na wsi, na inwestycje na obszarach wiejskich. Zapewne propozycje zmian sprowadzają się do zmniejszenia dopłat bezpośrednich. W jaki sposób Unia Europejska będzie więc konkurować z farmerami amerykańskimi? Tam nakłady na rolnictwo rosną w najbliższych latach o 70%. Jak zamierzacie zmierzyć się z tym wyzwaniem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefOleksy">Proszę zauważyć, że nie prowadzimy tu negocjacji o członkostwo. Nie jest to szczebel rządowy. Spotkaliśmy się z kolegami z Izby Gmin, którzy mogliby podzielić się z nami doświadczeniami ze swojej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BogdanPęk">Serdecznie witam naszych miłych gości. Odnoszę wrażenie, że rząd brytyjski niedokładnie informuje was, parlamentarzystów, o sytuacji w polskim rolnictwie i o naszych oczekiwaniach. Kolejne polskie rządy oszukiwały rolników, gdyż parytet dochodów ludności rolniczej wynosi dzisiaj niespełna 40% w stosunku do dochodów pozostałej ludności. Inflacja jest „gaszona” kosztem ludności wiejskiej, głównie dlatego, że płacimy wysokie koszty dostosowania Polski do warunków członkostwa, do nadmiernego otwarcia. Nie chcemy ani jednego funta, ani jednego euro więcej, niż to wynikałoby z układu partnerskiego. Propozycja Unii jest niesprawiedliwa, stanowi zaprzeczenie fundamentalnych zasad Wspólnoty. Proponuje się, abyśmy przyjęli 25% dopłat, limit produkcji np. pszenicy niższy o 31 kwintali z hektara, niż to mają Niemcy. W efekcie nasi rolnicy musieliby zbankrutować, ponieważ ich zboża nikt nie kupiłby, ponieważ byłoby najdroższe na rynku. Nie mówimy „nie” reformie Unii Europejskiej, ale zastanawiamy się, jak powinna ona wyglądać. Jeśli Stany Zjednoczone będą podnosić subwencje, to Unia nie będzie w stanie zmniejszać swoich subwencji bez znacznego wzrostu cen żywności. Jakakolwiek byłaby reforma wspólnej polityki rolnej, to się na nią zgodzimy pod warunkiem, że ostatecznie osiągnie się równe warunki finansowania rolników z Unii Europejskiej. Polska leży w geograficznym centrum Europy i od tysiąca lat uczestniczymy w życiu wspólnoty europejskiej. Tylko złe losy i decyzje naszych sojuszników przez laty sprawiły, że znaleźliśmy się w obszarze wpływów niemal azjatyckich i tkwiliśmy w tym przez 50 lat. Proszę, abyście państwo nie traktowali polskich oczekiwań jako żądania czegoś nadzwyczajnego. Chcemy dokładnie tego, co mają inni w Unii Europejskiej. W przeciwnym razie będziemy ultra-płatnikiem, co nie jest rozsądne z praktycznego i politycznego punktu widzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AnneMcIntosh">Cieszę się, że kolejny raz jestem w Polsce. Miałam okazję kiedyś mieszkać w domu poselskim. Mam nadzieję, że nadal jest tu tak wygodnie i przyjemnie. Pan przewodniczący stwierdził, że jest to nasze pierwsze spotkanie, ale zapewne nie ostatnie. Również na to liczę. Mój okręg wyborczy jest obszarem rolniczym. Mieszkał tu autor książki „Wszystkie stworzenia duże i małe” James Harriet. W ubiegłym roku weterynarze niemal stracili u nas pracę, ponieważ większość stad bydła u nas wybito, podobnie jak w innych okręgach. Wielka Brytania zdaje sobie sprawę z faktu, iż nie może utrzymać budżetu Unii, z którego ponad 50% środków przeznacza się na produkcję towarów, na które nie ma zbytu. Czytamy w prasie artykuły na temat reformy wspólnej polityki rolnej. Rzeczywiście, jest to dla was ruchomy cel. Komisarz Franz Fischler powiedział, że spodziewana jest reforma w obszarze produkcji zbóż w kierunku niekorzystnym dla reprezentowanych przeze mnie plantatorów. Uważam więc, że propozycja nie jest do przyjęcia. Chciałabym znać kształt reformy polityki rolnej, abym mogła przekazać tę wiadomość moim wyborcom. Nie jestem członkiem partii rządzącej. Sądzę jednak, że rząd myśli podobnie jak ja, że trzeba przeprowadzić reformę wspólnej polityki rolnej. Jeśli jednak ten argument miałby stać się powodem odwodzenia rozszerzenia Unii, byłabym temu przeciwna. Stąpamy więc po cienkim lodzie. Sądzę, że korzystnym rozwiązaniem byłoby odejście od dotowania towarów, na które nie ma zbytu, i wynagradzanie rolników angażujących się w rozwój regionalny i produkcję ekologiczną. Liczymy, że Polska i inni kandydaci zamkną negocjacje we wszystkich obszarach podczas prezydencji hiszpańskiej lub duńskiej. Jestem zwolenniczką szybkiego przyjęcia Polski do Unii Europejskiej. Wspomnieli państwo o wysokich subwencjach dla rolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Moim zdaniem system dotacji w Australii, Nowej Zelandii, Kanadzie i USA nie jest przejrzysty. Jeżeli będziemy dyskutować na ten temat na forum Światowej Organizacji Handlu, musimy porównywać podobne parametry. W moich stronach mówimy wprost, co myślimy i używamy słów w takim znaczeniu, jakie mają rzeczywiście. Sądzę, że Unia Europejska, obejmująca znaczący obszar gospodarczy, będzie w stanie prowadzić konstruktywne rokowania międzynarodowe z korzyścią dla naszych obywateli. W ten sposób przyczynimy się, mam nadzieję, do ograniczenia dotacji na całym świecie, a nie tylko w samej Unii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WacławKlukowski">Witam naszych gości. Miło nam, że możemy się spotkać. Nie mogę jednak powstrzymać się od zadania kilku trudnych pytań. Wiemy, dlaczego rolnictwo w Unii Europejskiej jest tak wysoko rozwinięte. Przez wiele lat korzystało bowiem z dobrodziejstw wspólnej polityki rolnej. Teraz obłudnie odmawia się nam, wchodzącym do Unii, takich korzyści. Słuchałem bacznie wypowiedzi państwa deputowanych. Usłyszałem, że jeśli ktoś daje pieniądze, jest oszustem. Życzę wszystkim polskim rolnikom, aby dostali od takich „oszustów” równe prawa, a wówczas nie będą się bać konkurencji. Proszę powiedzieć, czy najwyższy w Europie podatek VAT dla budownictwa może pozytywnie wpłynąć na rozwój tego sektora w Polsce? Jeżeli tak państwo uważają, niech podzielą się z nami dostrzeżonymi pozytywami. Czy taki drobny fakt, jak brak okresu przejściowego na połowy w naszych strefach połowowych zamiast czteroletniego okresu przejściowego lub też dziesięcioletni okres przejściowy na budowę dróg to sprzyjające warunki i pomocna dłoń krajów członkowskich wobec Polski? Czy Wielka Brytania będzie stawiać przez Polakami po akcesji bariery w swobodnym przepływie osób? Takie sygnały płyną do nas z innych państw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefOleksy">Stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie swobodnego przepływu osób jest znane. Obejmuje tylko dwuletni okres przejściowy, a w niektórych dziedzinach w ogóle rezygnację z okresu przejściowego. Rynek pracy ma być otwarty w niektórych zawodach jeszcze przed akcesją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AnthonySteen">Jestem przedstawicielem okręgu rolniczego, ale ze względu na dywersyfikację nie mamy u nas rolników. Pochodzę z południowo-zachodniej Brytanii, gdzie produkuje się i sprzedaje na cały świat twaróg. Dawne zagrody przebudowano na domki letniskowe, ponieważ nasza ziemia stanowi ciekawy region turystyczny. Rolnicy zajęli się innymi dziedzinami, np. spore dochody przynosi wyrób bujanych foteli. Rolnicy bujają się na swoich fotelach i dostają dotacje unijne, które pozwalają im na miłe spędzanie czasu. Nasi farmerzy otrzymują pieniądze za pozwolenie innym na przechodzenie przez ich tereny. Poprzednio można było chodzić wszędzie, teraz przez pola przechodzi się za opłatą. Chcę państwu pokazać, że ziemię można wykorzystywać w rozmaity sposób. W Wielkiej Brytanii musimy zbudować ok. 4,5 miliona domów i mieszkań, ponieważ zmienia się struktura demograficzna społeczeństwa. Ludzie żyją dłużej, więcej małżeństw rozwodzi się. Rolnicy sprzedają więc grunty pod budownictwo mieszkaniowe. W Polsce istnieje 1,8 miliona gospodarstw rolnych. Sugeruję państwu, że po orce jest czas na inny sposób życia. Ziemia może pozwolić na zarabianie w inny sposób. Nasza komisja składa się z reprezentantów różnych partii i różnych poglądów. Wszyscy popieramy integrację europejską i chcemy rozszerzenia Unii. Zależy nam, aby Polska znalazła się w Unii w pierwszej grupie. Wielu z nas jest jednak sceptycznie nastawionych do rozwoju wydarzeń w Unii Europejskiej. Nie widzieliśmy potrzeby wprowadzania wspólnej waluty. Nie jesteśmy zgodni co do charakteru uprawnień Parlamentu Europejskiego. Nie jesteśmy jednomyślni w sprawie podziału kompetencji między Parlamentem Europejskim a parlamentami krajowymi. Nasza komisja pracuje bardzo intensywnie. Mamy świetnych doradców i pomocnych urzędników. Przez nasze ręce przechodzą tony papierów. Jedno nasze uprawnienie jest jednak najważniejsze - możemy powiedzieć rządowi, że pewne dokumenty może przyjąć tylko za naszą aprobatą. Komisja sejmowa także będzie miała prawo odrzucania danej dyrektywy Unii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefOleksy">Przewija się tu wątek roli naszej Komisji. Komisja Europejska Sejmu RP powstała z połączenia dwóch komisji poprzedniej kadencji: Komisji Integracji Europejskiej i Komisji Prawa Europejskiego. Nasze zadania są dość rozległe. Nadzorujemy proces przygotowań do akcesji, a więc przebieg negocjacji oraz wszelkie przygotowania do członkostwa. W ramach funkcji kontrolnych parlamentu nad instytucjami rządowymi nasza Komisja spełnia średnio doskonale swoje funkcje. Drugi szeroki obszar naszych obowiązków wiąże się z procesem dostosowania prawa polskiego do prawa europejskiego. Stoimy przed wyzwaniem opracowania ok. 50 ustaw do końca tego roku. W ramach dostosowań Polska przyjmie łącznie ok. 200 ustaw. W poprzedniej kadencji przyjęliśmy 120 ustaw, w tej kadencji powinniśmy opracować i przyjąć 70 ustaw, z czego 20 ustaw już zostało przyjętych. Wymaga to wiele pracy i zaangażowania naszej Komisji. Z kwestią legislacji wiąże się sprawa zdolności administracyjnych. W Sewilli zostanie zaprezentowany miniraport w sprawie oceny zdolności administracyjnej państw kandydujących. Przypomnę, że w zakresie tego pojęcia mieści się zdolność wdrażania prawa europejskiego poprzez akty wykonawcze i w tej dziedzinie mamy pewne zaległości oraz zdolność do absorpcji środków finansowych, co wymaga zmian instytucjonalnych. Rząd wyliczył, że w celu wchłonięcia środków strukturalnych musi zatrudnić ok. 18 tysięcy nowych pracowników. Według unijnej normy na 2 mln euro środków pomocowych musi być zatrudniony jeden pracownik. Czy taka sama norma obowiązuje w krajach członkowskich? Nasza Komisja jest platformą pluralistycznej dyskusji. Przedstawiciele Komisji uczestniczą w licznych spotkaniach w szkołach, uniwersytetach, instytucjach różnych szczebli samorządowych. Bierzemy udział w debacie narodowej na temat przyszłości Unii Europejskiej i integracji europejskiej. Nasz udział w pracach Konwentu ma na celu ujawnienie poglądów polskich w poszczególnych kwestiach. Delegaci nie mogą i nie chcą prezentować tam tylko swoich poglądów, lecz sugestie naszej opinii publicznej. Przed referendum toczy się bardzo żywa dyskusja na temat udziału Polski we Wspólnocie. Ważne jest dla nas spojrzenie na Unię w przyszłości, na politykę rolną i regionalną, na kwestie podejmowania decyzji w Unii itp. Pomaga nam w kształtowaniu naszego poglądu na poszczególne kwestie. Komisja Europejska jest największą komisją w polskim parlamencie. Stanowi jedną dziesiątą Sejmu. Jest pluralistyczna. Podejmujemy każdy temat, będący przedmiotem zainteresowania państwa posłów. Gościmy często przedstawicieli rządu, którzy nie zawsze wychodzą stąd zadowoleni. Współpraca z komisja do spraw europejskich Izby Gmin jest dla nas cenna ze względu na wasze szerokie doświadczenia. Dziś nie uda nam się wszystkich omówić, ale przy okazji kolejnych spotkań chcielibyśmy usłyszeć wasze oceny sytuacji w Unii. Znamy poglądy brytyjskie w sprawie wewnętrznych zmian w Unii w zakresie określonym przez Niceę i Laeken. Prezentowane podczas spotkań Konwentu opinie będą jeszcze przedmiotem negocjacji i dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JózefOleksy">Proszę naszych gości o odpowiedź na pytanie dotyczące prac Konwentu. Ścierają się tam poglądy w sprawie trybu dalszych prac Konwentu i Unii. Jedni uważają, że zaraz po zakończeniu pracy Konwentu należy zwołać Konferencję Międzyrządową, przyjąć linię reform i dopiero rozszerzyć Unię. Drudzy, do których należymy, uważają zaś, iż potrzebny jest półroczny okres na wyszlifowanie poglądów, rozszerzenie Unii i dopiero zwołanie Konferencji Międzyrządowej w gronie 25 krajów. Wiem, że w tej kwestii nasze spojrzenie jest takie samo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DavidWayne">Jestem bardzo zadowolony z wizyty w Polsce. Jestem nie tylko członkiem komisji do spraw europejskich, ale także sekretarzem grupy zajmującej się sprawami polskimi. Opowiadam się za rozszerzeniem Unii Europejskiej. Nasz kontynent powinien zostać zjednoczony. Kładziemy duży nacisk na zapewnienie pokoju i dobrobytu w Europie. Możemy to osiągnąć tylko wówczas, gdy kraje europejskie będą ze sobą współpracować, przy zachowaniu wzajemnego szacunku. W negocjacjach dokonano poważnych postępów. W obszarze swobodnego przepływu kapitału, który jest bardzo wrażliwym tematem dla Polski, doprowadzono do zrozumienia problemów strony polskiej i unijnej, osiągnięto wspaniały kompromis. Wszystko wskazuje na to, iż dalsze fazy negocjacji będą równie pomyślnie zakończone. Rolnictwo jest dla wszystkich trudnym tematem. Wszystkie strony muszą wyrazić swoją wolę realizacji wspólnych zadań. Kompromis na pewno zostanie osiągnięty. Nie ma doskonałego rozwiązania dla wszystkich stron. Koledzy informowali państwa o sytuacji w ich okręgach wyborczych. Pochodzę z Walii. Jest tu wielu rolników zaniepokojonych planami reformy wspólnej polityki rolnej i liberalizacji rynku. Oznacza to, że Walia będzie musiała włączyć się do tej konkurencji europejskiej, co może przyczynić się do wzrostu ubóstwa. Rozumiem świetnie, co państwo czują. Wzajemne zrozumienie może właśnie doprowadzić do kompromisu na kolejne wiele lat. Jeden z kolegów wspomniał o podatku VAT. To kolejne trudne zagadnienie. Uważam, że rozdział dotyczący tej problematyki powinien być jeszcze raz przejrzany. Brytyjskie negocjacje w sprawie zerowej stawki VAT dla budownictwa zakończyły się sukcesem, ale wiemy, jak trudno było nad tym dyskutować. Następna trudna kwestia to fundusze strukturalne. Walia była w pierwszej kolejności wspierana środkami strukturalnymi. Mieliśmy pewne problemy z absorpcją środków. Musieliśmy szkolić personel, ale trzeba było stawić temu czoła. Faktycznym problemem dostrzeganym przez wszystkich jest ewentualność stworzenia superpaństwa. W naszej komisji prezentowane są różne poglądy, ale w tej kwestii wszyscy jesteśmy zgodni, że nie chcemy, aby Europa stała się superpaństwem. Unia musi być stowarzyszeniem państw, które zachowują suwerenność, wzajemnie respektują swoje prawa i dbają o interesy narodowe. Na tym polega Unia Europejska. Konwent pozwala zdefiniować reguły współpracy w zintegrowanej Europie. W tej chwili obserwujemy znaczne nasilenie głosów z parlamentów narodowych, które chcą odgrywać w Unii swoją rolę. Są one łącznikiem między społeczeństwami a Wspólnotą. Wzrost zaangażowania parlamentów krajowych dostrzegł także nasz premier podczas wizyty w Polsce. Przed Polakami trudne referendum akcesyjne. Nas czeka także takie trudne referendum w sprawie przynależności do unii walutowej. Wszyscy mamy więc wspólne zdanie na temat konieczności zaangażowania się parlamentu w sprawy swoich obywateli. Należy pamiętać, że w zjednoczonej Europie chodzi głównie o to, aby wspomagać działaniami naszych obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarkHendrick">Reprezentuję bardzo przemysłowy okręg wyborczy. Rolnictwo nie jest naszym problemem. W dużej mierze polegamy jednak na obszarach rolnych wokół miast. Są tam ubojnie, zakłady przetwórcze itp. Firmy te dostarczają żywność do najbliższych miast. Z doświadczeń XX wieku wyciągnęliśmy wnioski, że jeśli nie doprowadzimy do jedności krajów europejskich, to dojdzie do nieszczęścia. W zeszłym wieku mieliśmy aż dwie wojny światowe. Pozwoliło nam to zrozumieć, że kraje europejskie nie mogą być zupełnie od siebie niezależne. Tylko wówczas zachowają pokój na naszym kontynencie. Musimy zdać sobie sprawę z tego faktu. W tym wieku powinniśmy włączyć w projekt unifikacji kraje Europy Wschodniej i Centralnej, aby zapewnić pokój na starym kontynencie. Musimy wyciągnąć wnioski z konfliktu w byłej Jugosławii. Unia Europejska oferuje nam stabilność ekonomiczną, polityczną i społeczną. Większość państw Unii, co potwierdzają przedstawiciele wielu parlamentów narodowych i Parlamentu Europejskiego, uważa, iż należy doprowadzić szybko do włączenia kolejnych 10 krajów do Unii Europejskiej. Kluczowym elementem tego projektu jest budżet. Od lat, a szczególnie ostatnio, był bardzo ważnym zagadnieniem, głównie w zakresie subsydiów dla rolnictwa. Wyrażali państwo opinie o możliwej nierówności państw. Obecne zasady subsydiowania nie mogą być dłużej podstawą wspólnej polityki rolnej. Jej reforma powinna być już dawno przeprowadzona. Rozumiem państwa obawy i niepokoje, ale musimy dojść do jakiegoś kompromisu. Wydaje się, że krokiem do tego będzie ogólna reforma polityki rolnej Unii. Tak wyjdziemy naprzeciw oczekiwaniom strony polskiej. Przez Polską referendum i nam także zależy, aby miało ono pozytywny wynik. Sytuacja w Stanach Zjednoczonych zmieniła się pod nowymi rządami. Na ostatnich rundach GATT USA były przeciwne subsydiowaniu rolnictwa. Teraz stało się inaczej. Odbieramy to jako swego rodzaju krok wstecz. Jednocześnie nie możemy wykorzystywać tego faktu jako pretekstu do wprowadzania w Europie podobnych działań. Kolejnym przykładem jest import stali. Ten temat stał się również przedmiotem niesnasek między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Musimy mówić o zrównoważonym rozwoju obszarów wiejskich. Na tych tematach koncentruje się program Agendy 2000. Propozycje reform są krokiem w odpowiednim kierunku. Pytanie, jak daleko i jak szybko posuniemy się do przodu. Jeśli rozszerzenie powiedzie się, musimy doprowadzić do równowagi w Unii. Sądzę, że tylko pod takimi warunkami Unia Europejska będzie funkcjonować prawidłowo w poszerzonym składzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichaelConnarty">Choć poruszamy wiele tematów, i tak dyskusja sprowadza się do rolnictwa. To trudny temat dla wszystkich stron. Wydaje mi się, że wasza komisja jest komisją z przeszłości. Chcielibyście zatrzymać coś, co już było. Byłem w Polsce kilka miesięcy temu. Zauważyłem, że struktura gospodarki rolnej jest problemem, z którym musicie się uporać. Jestem bardzo proeuropejski i nie mam zamiaru za to przepraszać. Popieram także przystąpienie Wielkiej Brytanii do unii walutowej. Będąc w Europie nie można kierować się schematami myślowymi. Kiedy władzę przejął obecny rząd brytyjski, doszliśmy do wniosku, że stawiamy na edukację i wychowanie Wielkiej Brytanii. Jestem Szkotem. Szkocja narażona była często na restrukturyzacje, które doprowadzały do upadku tradycyjnych gałęzi przemysłu. Prawdą jest, że w moim okręgu wyborczym, notujemy najniższe od 25 lat bezrobocie wśród młodzieży. Powstają nowe miejsca pracy. Mówiłem niektórym z państwa, że w Szkocji była duża fabryka, która przeniosła się do Polski. Mimo zamknięcia takich dużych zakładów w moim okręgu spada bezrobocie. Wykorzystujemy w pełni potencjał ludzki. Jesteśmy doliną silikonową. Eksportujemy produkty AGD, produkujemy elektronikę i o programowanie komputerowe. Kiedy mówimy o problemach rolnictwa, trzeba pamiętać, że nie chodzi o uzależnienie od dotacji, lecz o wykorzystanie potencjału ludzkiego. Dowiedziałem się, że jedynie 2% ludności wiejskiej trafia w Polsce na uniwersytet. To marnowanie kapitału ludzkiego. Należy wykorzystywać środki pomocowe, które mogą zmienić tę sytuację. Proszę pamiętać, że nie odgrywają one tak istotnej roli, jak fundusze strukturalne po akcesji. Trzeba nauczyć się teraz korzystać z pomocy unijnej, aby potem czerpać maksymalne korzyści z funduszy strukturalnych. Naszym obowiązkiem jest zastanowienie się, jak ma wyglądać przyszłość, a nie kurczowe trzymanie się przeszłości. Mam nadzieję, że uda się nam przejść przez okres dostosowawczy. Proszę pamiętać jednak, że teraz nie trzeba już wyjeżdżać ze wsi, aby założyć firmę. Istnieje Internet, sieć telekomunikacyjna itd. Jeśli ktoś jest uzdolniony, nie potrzebuje dotacji. Polska stanie przed takim wyzwaniem. Szkocja korzystała z funduszy strukturalnych pierwszego poziomu. Teraz osiągamy 75% powyżej przeciętnego PKB w Unii Europejskiej. Nie mamy już prawa do dotacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MaciejGiertych">Jestem zdziwiony ostatnią wypowiedzią, w której sugeruje pan, że Polska domaga się dopłat. Nie są one nam potrzebne, jeśli nie będzie ich w krajach Piętnastki. Chodzi nam o sprawiedliwe traktowanie. Kiedy wschodnie Niemcy zostały przyłączone do Unii Europejskiej, kwoty dla Niemiec zostały powiększone o wielkość konsumpcji we wschodnich Niemczech. Gdyby zastosować tę samą metodę wobec Polski, nie byłoby problemu. Tymczasem zaproponowane nam kwoty są dużo niższe. Jeśli polskie rolnictwo ma być konkurencyjne, chcemy tych samych warunków funkcjonowania. Nie czekamy jedynie na dopłaty i chcemy z nich żyć. Chcemy żyć z własnej produkcji i być zalewanym produktami rolnymi z Unii Europejskiej. Jest ona dofinansowana, konkuruje z naszymi produktami na naszym rynku. Bezrobocie zmalało u pana deputowanego, ponieważ stało się to kosztem Polski, która właśnie straciła miejsca pracy. Mamy poczucie, że proces akcesyjny spowodował, że miejsca pracy przemieściły się z Polski do Unii Europejskiej. Powodem jest właśnie niesprawiedliwa konkurencja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WilliamCash">W tej chwili czeka nas przygotowanie raportu w sprawie działalności parlamentów krajowych. Polskę czeka zaś referendum akcesyjne. Dążyłem do przeprowadzenia referendum w Wielkiej Brytanii, uważam bowiem, że bez względu na system, czy jest to system list partyjnych, czy dyscypliny partyjnej, parlamenty krajowe kierują się decyzjami podejmowanymi przez rząd. W ten sposób proces decyzyjny w państwie może być skorumpowany. Przygotowanie do referendum powinno tworzyć możliwość dostępu każdemu obywatelowi do obiektywnej informacji o Unii Europejskiej. Nie może to być propaganda, na którą środki przekaże rząd lub dowolna instytucja unijna. Jedynym wyjściem, co pokazała sytuacja w Irlandii w związku z ratyfikacją traktatu nicejskiego, jest dostarczenie uzgodnionej przez zwolenników i przeciwników analizy. Każdy obywatel powinien dostać czterostronicową broszurę, która w obiektywny sposób przedstawia ważkie kwestie. Inaczej referendum da zafałszowany wynik. Byłoby to uchybienie demokracji. Jestem orędownikiem Unii Europejskiej. Popieram rozszerzenie, choć jestem przeciwnikiem rządu europejskiego. Przed Wielką Brytanią jest także referendum. W gabinecie cieni jestem prokuratorem generalnym. Naszym obowiązkiem jest przedstawienie stanowiska w sprawie referendum. W Polsce musicie mieć także świadomość, że wynik referendum będzie bardzo zależeć od sposobu jego przeprowadzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefOleksy">Mamy podobny pogląd na te sprawy. Uważamy, że bardzo ważne jest udostępnienie obywatelom podstawy do podejmowania decyzji podczas referendum. Musi to być zwarta, czytelna informacja. Nasza Komisja prezentuje także spójny pogląd i opowiada się za rzetelnym informowaniem, a nie agitacją. Na tej podstawie obywatele wyrobią sobie własne zdanie. Rząd prowadzi promocję akcesji, ponieważ jest to jego linia programowa. Ma do tego prawo. Myślę, że to charakterystyczne, że dziś tak dużo czasu po obu stronach poświęciliśmy rolnictwu. Nie stało się to tylko dlatego, że na polskiej wsi żyje 28% ludności, ale dlatego że w sposobie rozwiązania tej sprawy demonstruje się intencja równości wszystkich członków Unii. Przywiązujemy do tego nadzwyczajną wagę. Proszę uwzględnić nasze opinie, że dopłat nie musi być wcale, a polscy rolnicy dadzą sobie radę z konkurowaniem na rynku, ale tylko pod warunkiem, że wszyscy będą pozbawieni dotacji dla rolnictwa. Wówczas warunki będą równe. W przeciwnym razie wprowadzimy w Unii bardzo groźny mechanizm nierówności w warunkach konkurencji. Fundamentalną zasadą Unii i jednolitego rynku jest przecież równość warunków konkurowania. Polska podnosi tę kwestię tak mocno również z tego powodu. Nie możemy zaaprobować okresu przejściowego 10 lat, gdy rozszerzona Unia, wspólnota 25 krajów będzie podzielona na te, które korzystają z pełni praw, i te, które 10 lat będą czekać na tę równość. Lepiej znieść dopłaty od razu i dla wszystkich, ale na to nie jesteście przygotowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JimmyHood">Dziękuję za udział w dzisiejszym spotkaniu i dyskusji. Mam nadzieję, że dla państwa było to równie interesujące doświadczenie. W polityce ważna jest wymiana doświadczeń i informacji. Niekiedy pojawiają się także głosy prowokacyjne. Reprezentuję jeden z najbardziej rolniczych okręgów wyborczych. Mój okręg pod względem obszaru jest równy połowie Londynu, mieszka w nim 100 tysięcy osób. Są tu setki rolników z różnych branż produkcji rolnej. Jestem uwrażliwiony na omawiane dziś kwestie. Rozumiem państwa niepokoje i frustracje polskich rolników. Zanim zostałem parlamentarzystą, przez 23 lata byłem górnikiem. Kiedy rozpocząłem pracę w górnictwie w 1964 roku, w Wielkiej Brytanii było 750 tysięcy górników. Teraz jest ich 10 tysięcy. Pochodzę z rodziny górniczej i bardzo to przeżywałem, ale było to nieuniknione. Świat zaczął odchodzić od opalania elektrowni węglem. W Polsce górnictwo przechodzi także restrukturyzację, zmiany są tu konieczne. Wszyscy w Europie stoimy na rozstajach. Nasza przyszłość zależeć będzie od naszych ambicji i realizacji wizji przyszłości. Wspólnie, w poszerzonej rodzinie krajów europejskich osiągniemy więcej niż w podzielonej Europie. Popierałem rozszerzenie Unii od samego początku. Jeszcze kilka lat temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że staniemy przed perspektywą poszerzenia Unii od razu o 10 członków. Obserwowałem mniejsze rozszerzenia, ale jestem przekonany, że teraz uda się nam na pewno doprowadzić do szczęśliwego końca. Mają państwo w nas sprzymierzeńców. Opowiadamy się za rozszerzeniem Unii. Jeśli będę mógł pomóc w jakikolwiek sposób, zrobię to z największą przyjemnością. Wspólna przyszłość zależeć będzie od nas wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefOleksy">Zależy nam na współpracy z parlamentarzystami krajów członkowskich, na wymianie opinii i doświadczeń. Niedługo znajdziemy się w jednej wspólnocie. Wówczas będzie także o czym rozmawiać. Szeroko rozumiemy pojęcie „być razem”. Rozpoczynamy to już teraz współpracując z parlamentarzystami krajów Unii. Dziękuję za wizytę. Życzę państwu udanego pobytu w naszym kraju. Zawsze będą państwo goszczeni w polskim Sejmie. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>