text_structure.xml
48.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich państwa. Naszym gościem jest dzisiaj przewodniczący Parlamentu Europejskiego, pan Pat Cox. Serdecznie witam w polskim parlamencie. Nasza Komisja zajmuje się problematyką przyszłej Europy. Znamy wypowiedzi pana przewodniczącego na forum Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej, na posiedzeniu Konwentu Unii. Wiemy, ile otwartości pan wykazuje dla Polski, jak serdecznie czeka na nas w Unii Europejskiej. Wiemy też, jak bardzo dużo inicjatywy wykazał pan przewodniczący, przywożąc nam zupełnie nową propozycję, o której na pewno powie w swoim wystąpieniu. Pragnę powitać także osoby towarzyszące panu przewodniczącemu oraz pana ambasadora Bruno Dethomasa, a także polskich reprezentantów do Konwentu Unii. Proszę pana przewodniczącego o zabranie głosu. Liczę, że usłyszymy od pana opinię o projektach opracowywanych w Parlamencie Europejskim, które nadadzą Unii Europejskiej przyszły kształt. Parlament Europejski jest bardzo ważnym ogniwem w strukturze instytucjonalnej Unii.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PatCox">Dziękuję za stworzenie mi możliwości spotkania się z państwem podczas mojej wizyty w Polsce. Cenię sobie takie spotkania jako parlamentarzysta. Wiem, że w wielu wymiarach jest to najważniejsza część mojej wizyty. Przyjechałem tu bowiem jako parlamentarzysta europejski, a nie przedstawiciel Komisji Europejskiej, prowadzącej negocjacje z krajami kandydującymi. Wczoraj wieczorem miałem możliwość bliskiej wymiany poglądów podczas kolacji w pięknej restauracji. Bardzo podoba mi się tutaj i chciałbym kiedyś wrócić do Polski. Pragnę nakreślić plany Parlamentu Europejskiego w zakresie zaangażowania w kontaktach w przedstawicielami polskiego Sejmu i Senatu. W tym roku prowadzimy obszerną dyskusję na temat poszerzenia Unii, która nabierze tempa, gdy otrzymamy sprawozdania Komisji Europejskiej, dotyczące zaawansowania negocjacji i postępów dokonanych przez poszczególne kraje kandydujące. W Parlamencie Europejskim obserwujemy pilnie prace Komisji Europejskiej. Na podstawie tych obserwacji i wniosków sformułujemy naszą, parlamentarną reakcję na proces rozszerzenia. Wiem, że Polska musi przeprowadzić poważne prace legislacyjne w kierunku dostosowania ustawodawstwa krajowego do prawa europejskiego. Zachęcam do dołożenia wszelkich starań, aby to trudne zadanie wykonać jak najlepiej. W ten sposób wytycza się drogę Polski do wspólnej Europy. Bez wysiłku legislacyjnego nie uda się spełnić warunków akcesji, dlatego gorąco zachęcam do wysiłku. Acquis communautaire jest obszerne i pracy na pewno jest wiele. Na tym pokoleniu parlamentarzystów spoczywa odpowiedzialność i ciężar działań dostosowawczych. Parlament Europejski zaprosi w tym roku członków Wspólnej Komisji Parlamentarnej RP i UE do uczestnictwa w naszej debacie i udziału w naszych grupach dyskusyjnych. Jeżeli państwo się zgodzą, poprosimy państwa przedstawicieli o wystąpienie na forum Parlamentu Europejskiego. Będzie to okazja do stworzenia pewnej wartości politycznej, do podkreślenia żywotności Unii Europejskiej. Drugi projekt nie został jeszcze uruchomiony, ale mam nadzieję, że uzyskamy wsparcie. Kiedy Polska będzie w stanie podpisać projekt traktatu o przystąpieniu do Unii Europejskiej, w którym określone zostaną warunki zaangażowania, choć musi on zostać ratyfikowany jeszcze przez Polskę, kraje członkowskie i Parlament Europejski, chciałbym poprosić państwa parlamentarzystów o przygotowanie ram budżetowych i nominacji 50 parlamentarzystów europejskich z Polski. Byliby oni obserwatorami w Parlamencie Europejskim, mogliby poznać codzienną pracę Parlamentu, jego sposób pracy. Byliby państwo awangardą europejską w kraju. Lepiej poznaliby państwo polityczny wymiar Unii Europejskiej i mogli zaangażować się w kampanię przedreferendalną w Polsce. Dla nas będzie to okazja do przygotowania się do nowej sytuacji Parlamentu Europejskiego. Pojawią się nowe języki, nowe kultury. Nauczymy się razem na własnych błędach, jak wspólnie doskonalić działalność Parlamentu Europejskiego, aby w chwili, gdy 50 polskich parlamentarzystów europejskich zasiądzie z nami w ławach, szybko i łatwo rozpocząć wspólną pracę. Razem podjęlibyśmy wyzwanie przygotowania się do rozszerzenia Unii. Mam nadzieję, że Wspólna Komisja Parlamentarna RP i UE będzie uczestniczyć w debacie o przyszłości Unii.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PatCox">Jeśli Polska podpisze projekt traktatu akcesyjnego, będą państwo mogli skorzystać ze statusu obserwatorów w Parlamencie Europejskim. Pragnę przejść teraz do uwag o charakterze politycznym w zakresie poszerzenia Unii Europejskiej. Komisja Europejska w dniu 30 stycznia br. zgłosiła propozycję, dotyczącą pakietu finansowego, który zawiera dodatkowe kwoty zarezerwowane w budżecie europejskim na dopłaty dla krajów kandydujących. Propozycja ta jest kontrowersyjna dla państw kandydujących, również w Polsce komentarze były podobne. W państwach członkowskich także oceniono tę propozycję jako kontrowersyjną. Kierując się instynktem polityka oceniam, że Komisja Europejska wykonała dobry ruch, określając pakiet, w którym starała się zrównoważyć konkurencyjne potrzeby, finansowane ze wspólnego budżetu. Parlament Europejski nie zajmuje się bezpośrednio tą sprawą. Nie złożyliśmy jeszcze raportu w tej kwestii. Ogólnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że propozycja Komisji Europejskiej uzyska poparcie Parlamentu Europejskiego. Być może w szczegółowych sprawach Parlament zajmie odmienne stanowisko, ale w ogólnych ramach chcemy tę propozycję poprzeć. Na ten problem chcę spojrzeć z pozycji osoby odwiedzającej Polskę. Unia Europejska w okresie przedakcesyjnym zobowiązała się przekazywać Polsce środki rzędu 1 mld euro rocznie. To największe zobowiązanie finansowe Unii od początku jej istnienia, złożone wobec państwa nie będącego członkiem Unii. Jest to jednak skromna kwota w porównaniu do sum, jakie są przewidziane w propozycji Komisji Europejskiej w latach następujących po akcesji Polski. Komisja Europejska zaproponowała ogólnie dodatkowe środki rzędu 14 mld euro. Biorąc pod uwagę wielkość Polski, liczbę jej mieszkańców na tle innych kandydatów, przypuszczam, że skorzystacie mniej więcej z połowy tej kwoty, czyli przypadnie jej ok. 20 mld euro po 2004 roku. Będą przeznaczane na szereg projektów badawczych, edukacyjnych, innowacyjnych, rozwojowych dla małych i średnich przedsiębiorstw, projektów doskonalenia ochrony środowiska, transportu, rozwoju obszarów wiejskich itp. Jest to wszechstronny pakiet działań. Według szacunkowych danych wymienione środki stanowić będą nieco ponad 2 punkty procentowe polskiego PKB co roku. Znam kontrowersyjną część propozycji Komisji Europejskiej, która skupiła państwa szczególną uwagę. Chodzi o dopłaty dla rolników. W moim okręgu wyborczym także mieszkają rolnicy i, jak rolnicy w całej Europie, potrafią sobie poradzić z wyrażaniem swoich opinii. Jeśli jednak spojrzymy na pakiet Komisji Europejskiej całościowo, jeżeli zauważymy udział w dochodzie narodowym i charakter solidarności w nim zawarty, to trzeba dostrzec walor całego dokumentu. Wiem, że szczegóły są ważne, ale proszę się wśród nich nie pogubić. Proszę pamiętać o ogólnej perspektywie patrzenia na propozycję Komisji Europejskiej. To bardzo istotna sprawa. Uważam, że pakiet chroni także interesy narodowe, w tym Polski. Kilka zdań na temat dopłat bezpośrednich. Zanim Komisja Europejska zaproponowała pakiet, Unia Europejska mówiła o braku jakichkolwiek dopłat bezpośrednich dla rolników w krajach kandydujących.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PatCox">Społeczeństwa tych ostatnich twierdziły, że nie chcą być obywatelami drugiej kategorii, chcą przestrzegać tych samych zasad, ale nie z pozycji obywateli drugiej kategorii. Chcę podkreślić, że zasada równości i równego traktowania jest w pełni zagwarantowana. Zanim powstał pakiet Komisji Europejskiej, nie było tej równości. Jest to więc istotna zmiana i proszę, aby brali państwo ten fakt w krajowej dyskusji. W pierwszych latach dopłaty bezpośrednie w Polsce będą odpowiadać 25% dopłat w Unii Europejskiej. Dostajecie więc 100% czegoś, zaś przed 30 stycznia br. dostawaliście propozycję otrzymania 100% niczego. Wiem, że wielu nie zgadza się z takim podejściem, ale jest ono uzasadnione. Jeżeli ktoś chce kwestionować pakiet finansowy, nie chce zgodzić się z takimi wyliczeniami, to proszę pamiętać, że 15 państw członkowskich musi przyjrzeć się założeniom pakietu berlińskiego. Mówi się o tym od 1999 roku. Wiemy, że musimy poszerzyć ramy finansowe i dlatego zmieni to nasz kalendarz rozszerzenia. W negocjacjach trzeba zachować równowagę między budżetem a ograniczeniami czasowymi. Trzeba dostrzegać ograniczenia finansowe Piętnastki, która teraz dyskutuje nad propozycją Komisji Europejskiej, a poszczególne państwa zgłaszają wiele wątpliwości, niektóre - podobne do tych, które słychać z krajów kandydujących. W Polsce na pewno zechcą państwo przejść gładko do nowej rzeczywistości w Unii Europejskiej. W każdym sektorze gospodarki istnieje inne tempo i możliwości przejmowania zmian. Kiedy Irlandia przystępowała do Unii Europejskiej, także mieliśmy okresy przejściowe. Przechodzenie do nowego systemu, transformacja jest niezbędna. Zmiany gospodarcze i społeczne zajmują pewien czas, nie następują w dniu akcesji. Możliwość absorpcji środków w Polsce jest bardzo istotna nie tylko z punktu widzenia czynienia postępów, lecz także z punktu widzenia zmian we wskaźnikach gospodarczych i inflacji. Nie do mnie należy komentowanie sytuacji od strony Polski, ale pozwolę sobie na pewną uwagę. Powinni państwo odpowiednio ocenić wszystkie propozycje Unii i podjąć decyzję co do priorytetowych wyzwań, stojących przed polskim rolnictwem. Komercyjne gospodarstwa rolne stoją przed konkretnymi naciskami wolnego rynku oraz małe gospodarstwa rodzinne. Sami zdecydujecie, czy chcecie podzielić środki pomocowe pomiędzy wszystkich, czy też skoncentrować pomoc na pewnej grupie rolników. Wiem, że politycy lubią „rozdawać” pieniądze, zyskują tym samym poparcie. Jednak to państwo muszą zdecydować, jak zbudować w Polsce rentowne rolnictwo. Im bardziej równo zostaną podzielone środki, tym w mniejszym stopniu uda się stworzyć konkurencyjne gospodarstwa rolne. To państwo powinni rozpocząć w kraju debatę na ten temat. Spotkałem się z polskim ministrem spraw zagranicznych. W dyskusji podniósł on kilka kwestii szczegółowych, dotyczących m.in. konkurencyjności polskiej gospodarki rolnej w kontekście proponowanego przez Komisję Europejską pakietu finansowego. W konkretnych sektorach, w przypadku konkretnych produktów istnieje możliwość zapoznania się z analizami i innego podejścia do tych problemów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PatCox">Musimy jednak w dyskusji przejść od polemiki do faktów. Powinniśmy zostawić polemikę poza ramami debaty. Chcielibyśmy, aby państwo pomogli nam w analizie szczegółowych, sektorowych problemów. Wówczas będziemy dyskutować o konkretach w zróżnicowany sposób. Komisja Europejska jest gotowa wysłuchać zdania Polski na temat uproszczonego systemu rozdziału pomocy finansowej na podstawie powierzchni ziemi uprawnej. Sugerowano, że taka pomoc może być udzielona nawet gospodarstwom o powierzchni poniżej 0,3 ha. To specyficzne rozwiązanie dla Polski. Istnieje więc gotowość wysłuchania głosu Polski, to rzadka okazja i powinniście państwo ją wykorzystać. Proszę jednak starać się unikać polemiki w rozmowach z instytucjami Unii Europejskiej. Należy rozmawiać konkretnie na temat produktów, produkcji, dopłat bezpośrednich itd. Sądzę, że w tej chwili oddam głos państwu. Cieszę się, że mam możliwość rozmowy z polskimi parlamentarzystami. To dobrze, że skład Komisji jest tak zróżnicowany pod względem przynależności partyjnej, a przez pod względem podejścia do tematu integracji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">To prawda, Komisja reprezentuje bogatą paletę myśli politycznych. W tej sali nieraz spieramy się o kwestie związane z naszą drogą do członkostwa. Dzisiaj mamy okazję podyskutować z najwyższym reprezentantem Parlamentu Europejskiego. Możemy wymienić poglądy i opinie. Otwieram więc debatę. Proszę o zwarte, konkretne wypowiedzi. Zapewne nie wszyscy z nas znają szczegółowo sposób pracy Parlamentu Europejskiego, jego relacji z Komisją Europejską i innymi instytucjami Unii. Obecnie w Europie toczy się dyskusja na temat zasadniczego wzmocnienia demokracji parlamentarnej, której brakuje wewnątrz Unii Europejskiej. Mamy okazję o tym podyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AntoniMacierewicz">Chcę wyrazić wdzięczność za tak szczegółowy i interesujący wykład pana przewodniczącego. Nie ukrywam, iż dla mnie najważniejsze były zasady ogólne, które pan, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego, zarysował w swoim wystąpieniu oraz sposób rozumienia tych zasad. Myślę o dwóch zasadach - zasadzie równych praw i dialogu demokratycznego w ramach Unii Europejskiej. Nie do końca zrozumiałem chyba koncepcję równych praw, tak jak ją pan przedstawił. Wydawało mi się, że równe prawa oznaczają, iż każdy w takim samym stopniu uczestniczy, w zależności od swojego wkładu w daną dziedzinę. Nie rozumiem więc, dlaczego równym traktowaniem nazywa pan fakt, iż polscy rolnicy będą otrzymywać tylko jedną czwartą tego co rolnicy pozostałych krajów Unii. Czy nie sądzi pan, że taką zasadę trzeba by nazwać niepełnym uczestnictwem Polski w Unii Europejskiej aż do 2013 roku? Oferujecie państwo Polsce przyjęcie do Unii Europejskiej tak naprawdę w 2013 roku. Tak wnoszę z tradycyjnego, łacińskiego rozumienia równych praw. Jestem jednak otwarty na interpretację przedstawioną przez pana przewodniczącego. Druga kwestia dotyczy zasady demokracji i dialogu w Unii Europejskiej. Jaka miałaby być rola polskich obserwatorów w Parlamencie Europejskim, skoro - jak pan zaznaczył - nie będzie możliwa publiczna dyskusja na temat warunków Polski w ramach Unii Europejskiej? To nowa formuła rozumienia dialogu, którą znaliśmy z przeszłości, ale nie spodziewaliśmy się znaleźć w Unii Europejskiej. Czy pan przewodniczący podtrzymuje swoją opinię, sformułowaną w trakcie posiedzenia senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej w dniu 31 marca 2000 roku? Powiedział pan wówczas: „Chciałbym jednak zaapelować, że te siły w polskim społeczeństwie i na polskiej scenie politycznej, które chcą zdyskontować obawy przed wejściem do Unii, powinny być zwalczane, powinno się stawać przeciwko tym siłom. (...) Jeżeli ci, którzy budzą obawy, będą mieli swobodny głos i będą mogli decydować i wpływać na kształt polityki, to będzie źle”. Powiem szczerze, że do dziś traktowałem tę wypowiedź jako nieporozumienie, błąd tłumacza. Proszę o ustosunkowanie się do tych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejGrzyb">Chcę zwrócić uwagę na kilka spraw i poprosić o komentarz do nich. Nakreślił pan interesującą propozycję udziału polskich parlamentarzystów jako obserwatorów procedur obowiązujących w Parlamencie Europejskim. Powiedział pan też, że miałoby to być jednocześnie wstępne przygotowanie się Parlamentu do funkcjonowania po rozszerzeniu. Jak pan definiowałby zatem obecność polskich parlamentarzystów w Parlamencie Europejskim? Czy miałoby to przybrać tylko formę obserwacji, czy też również pewnego dialogu, np. w komisjach Parlamentu?Druga sprawa wiąże się z rozpoczęciem prac Konwentu Unii Europejskiej. Przyznam, że nieco zawiedliśmy się słysząc, że przedstawiciel Europy Środkowo-Wschodniej nie został zaproszony do prezydium Konwentu w symboliczny sposób. Jak pan ocenia ten fakt?Jak pan przewodniczący widziałby zmianę w relacjach między obywatelem a instytucjami Unii Europejskiej? Interesują mnie przede wszystkim relacje Parlamentu Europejskiego i obywateli Unii. W dyskusjach przewija się wciąż sprawa deficytu demokracji i bezpośredniego związku między obywatelem a instytucjami Unii. Będzie to miało wpływ na emocjonalną ocenę Unii przez obywateli krajów kandydujących. Proszę zauważyć, jak nikły procent obywateli Francji akceptował traktat z Maastricht. Teraz W Irlandii obywatele głosowali przeciwko ratyfikacji traktatu z Nicei. Czy jednak deficyt demokracji nie przedkłada się na postawy obywateli wobec rozszerzenia Unii? Czy nie będzie problemów z ratyfikacją traktatów akcesyjnych?Jaki jest pana pogląd na koncepcję nowych relacji pomiędzy parlamentami narodowymi a Parlamentem Europejskim? Co pan sądzi o powołaniu Senatu Europejskiego, który miałby być izbą przedstawicieli parlamentów narodowych? Jak mogłyby to wpłynąć na zdynamizowanie działania Unii Europejskiej?Proszę także o skomentowanie formy konstytucjonalizacji traktatów unijnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławKalemba">Pan przewodniczący wspomniał, że powinniśmy brać pod uwagę ogólny bilans propozycji Komisji Europejskiej i nie wchodzić w szczegóły. Zgadzam się z tą uwagą, ale proszę zauważyć, że tak duża różnica w dopłatach bezpośrednich, która dotyczy 25% polskiego społeczeństwa, to nie jest szczegół. Od limitów produkcji i wysokości dopłat bezpośrednich będzie zależał los tej dużej grupy ludzi. Rolnicy to grupa społeczna, która najwięcej straciła na przemianach gospodarczych w Polsce. Nie można ich nadal dyskryminować w układach międzynarodowych na jednolitym rynku rolnym. Byłem w Irlandii, bardzo podobają mi się przemiany, zachodzące w waszym rolnictwie. Polska potrzebuje podobnych zmian i podobnych mechanizmów. Czy Irlandia, przystępując do Unii Europejskiej, dostała inne dopłaty bezpośrednie niż mieli rolnicy państw członkowskich? Problemem są też limity produkcji. Tu także posłużę się przykładem Irlandii. Znana jest z produkcji mleka. Czy pan przewodniczący nadal będzie uważać, że to szczegół, skoro chce się przyjąć limit produkcji mleka o kilka miliardów litrów mniej niż obecnie? Wróciłem dziś ze spotkania w Wielkopolsce. Tam produkcja rolna znajduje się na poziomie europejskim. Rolnicy domagają się równych praw, a nie preferencji. Ich nastroje są najgorsze na przestrzeni ostatnich lat. Złożone propozycje uznają za dyskryminujące. To sprzeczne z ideą Unii Europejskiej, gdzie są równe warunki, równość podmiotów gospodarczych? Dopłaty bezpośrednie nie są liczone dla większego czy mniejszego gospodarstwa, lecz liczy się je w stosunku do produkcji. Proszę pana przewodniczącego, aby zwrócił uwagę na fakt, iż nie są to szczegóły. W budżecie Unii do 2006 roku nie ma środków na dopłaty, to prawda. Jednak następny budżet będzie obejmował okres od 2007 roku, zaś nam proponuje się wyrównanie poziomu dopłat w 2013 roku. Czy to jest czyste zagranie? Czy to jest zgodne z duchem Unii Europejskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RomanJagieliński">Zgadzam się z ogólnym założeniem wystąpienia pana przewodniczącego co do potrzeby poszerzenia Europy, stosunku do Polski i faktu, że należy mówić o zasadniczych kwestiach. Problem tkwi bowiem w szczegółach. Uczestniczę w dyskusjach na te tematy od wielu lat. Nie usłyszałem jednak nigdy od polityków europejskich, że przewidują zróżnicowanie członkostwa w Unii. Prawdą jest, że kraje członkowskie Unii nie zakładały wprowadzania dopłat wyrównawczych przed 30 stycznia br. Jednak Polska nigdy nie przyjmowała tamtej argumentacji, bowiem Unia tłumaczyła, że rolnicy krajów kandydujących zyskają na cenach produktów, więc to wyrówna brak dopłat wyrównawczych. Porównując do obecnych cen, jakie rolnicy uzyskują na rynku krajowym, okazuje się, że po akcesji stracą, a nie zyskają. Stąd sprawa dopłat wyrównawczych staje się niezwykle ważnym problemem dla polskiego rolnictwa. Inne propozycje dotyczące modernizacji polskiej wsi są zbyt enigmatyczne. Nawet to jest zresztą blokowane przez Brukselę. Proszę spojrzeć chociażby na program SAPARD. Teoretycznie obowiązuje od początku 2000 roku, ale rygorystyczne procedury spowodowały, że do dziś do Polski nie wpłynął nawet 1 euro z tego programu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zapisane dla nas środki nie zostaną wykorzystane w pełni na restrukturyzację i modernizację rolnictwa do akcesji. Umowa stowarzyszeniowa zakładała układ asymetryczny na korzyść Polski w sferze obrotów w handlu zagranicznym. Tymczasem mamy ogromny deficyt w handlu z Unią Europejską. Przeciętnemu obywatelowi Polski trudno jest zrozumieć, że w budżecie wspólnotowym nie ma środków na rozszerzenie, tym bardziej że koszty poszerzenia to tylko 0,09–0,14 Produktu Unijnego Brutto. Ten temat podnoszono podczas szerokiej panelowej dyskusji podczas spotkania, którego inicjatorami byli prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller. Taka statystyka nie została przez nikogo podważona. Interesowałem się również przeobrażeniami w Irlandii. Życzę polskiemu rolnictwu i społeczeństwu takiego tempa realizacji zmian. Zgadzam się z panem posłem Stanisławem Kalembą, że warunki przystąpienia Irlandii były zdecydowanie odmienne od tego, co się nam proponuje. Pan przewodniczący postąpił tak, jak polityk mówiąc, że warunki są przedmiotem dyskusji w łonie Unii, że nie wszyscy są z nich zadowoleni, że kraje aplikujące przyjęły je z zażenowaniem, ale dodając iż nie jest możliwe ich negocjowanie. Nie powinniśmy więc siadać w ogóle do rokowań. Jestem przekonany, że Unia Europejska powinna zrobić kolejny krok, aby nasze społeczeństwo miało poczucie pełnej wartości członka Unii Europejskiej po 1 stycznia 2004 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PatCox">Dziękuję państwu za tak wiele pytań i uwag. Postaram się zebrać w grupy pytania, dotyczące podobnej problematyki. Wielu z państwa poruszyło kwestię 25% dopłat bezpośrednich, pojawiających się w propozycji Komisji Europejskiej. Powiem o tym za chwilę. Pierwsza sprawa związana jest z równymi prawami w Unii. Propozycja to pierwszy krok. Pierwszy, a nie ostatni. Przed 30 stycznia br. nie proponowano Polsce nic, niezależnie od rozumienia zasady równego traktowania. Jeżeli zamiarem państwa jest odrzucenie propozycji, gdyż czegoś w niej brakuje, to konieczny jest najpierw szerszy dialog. Jeżeli dążymy do wczesnego poszerzenia Unii, to musimy zrozumieć fakt, iż uzgodniona w Berlinie w 1999 roku perspektywa finansowa nie zmieniła się. Od początku negocjacji wszystko wygląda tak samo. Limity produkcji były znane, nie jest to nowy fakt. W ramach tych ograniczeń budżetowych podjęto inicjatywę odnalezienia pozytywnego rozwiązania, wychodzącego naprzeciw toczącej się debacie. Przypominam, że okresy przejściowe pojawią się także w zakresie norm ochrony środowiska, przemysłu stalowego czy specjalnych stref ekonomicznych. Okresy przejściowe będą pojawiać się po obu stronach. Pan poseł stwierdził, że Polska chce 100% równości. Powiem: dobrze, ale Polska musi też od razu poprawić stan środowiska naturalnego i dostosować się do wszystkich standardów Unii. Taka zmiana nie jest przecież możliwa. W rzeczywistości robimy krok po kroku. Polska musi w ten sposób dojść do standardów unijnych, tak samo my. Jest to więc realistyczna perspektywa z jednej i drugiej strony. Polska uzyska na pewno okresy przejściowe w dziedzinie ochrony środowiska. Nie prosimy o natychmiastowe dostosowanie się do standardów unijnych, gdyż wiemy, że zajmuje to określony czas. Irlandia przystępowała do Unii Europejskiej w latach siedemdziesiątych. Nie pamiętam szczegółów, ale były okresy przejściowe, choć krótsze niż proponowane Polsce. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że przyjęto 5 etapów transformacji. W Unii Europejskiej rozpoczyna się dyskusję nad reformą Wspólnej Polityki Rolnej. Powodami zmian są kwestie budżetowe i wymogi WTO. Zreformowana Wspólna Polityka Rolna będzie zapewne wprowadzała reżim budżetowy. Polska dostosowuje się więc do czegoś, co się zmienia. Może się okazać, że reforma Wspólnej Polityki Rolnej nastąpi wcześniej niż w 2012–2013 roku. Tego nie wiem. Reforma na pewno dotyczyć będzie poszczególnych systemów dopłat. Z upływem czasu może więc nastąpić pewna zmiana zasad Wspólnej Polityki Rolnej. Wspomniałem wcześniej o potencjale absorpcyjnym Polski. Dodam jeszcze, że środki unijnej pomocy są udostępniane w taki sposób, że państwa członkowskie współfinansują pewne działania. Polska boryka się z dużym deficytem budżetowym, stara się zbilansować budżet. Istnieją więc ograniczenia współfinansowania konkretnych programów. Kolejne etapy i dokonywanie kolejnych kroków jest więc chyba realistycznym podejściem do integracji. Program SAPARD faktycznie nie został właściwie uruchomiony. Stwierdzono, że Unia jest niezwykle rygorystyczna.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PatCox">Tak, to prawda, ponieważ środki pomocowe pochodzą z kieszeni podatników. Dobrze, że domagamy się pełnej odpowiedzialności przy wydawaniu pieniędzy unijnych. Znaczna część klęski programu nie wynika z rygorystycznego podejścia Komisji Europejskiej, lecz z niedociągnięć polskiej administracji. Możemy dyskutować, ale poruszajmy wszystkie sprawy. Jednym z poważniejszych problemów w negocjacjach jest brak potencjału administracyjnego. SAPARD wchodzi w życie wszędzie wolno, ale najwolniej w Polsce. Nie chcę wytykać wam win, ale zachęcam do realistycznego dialogu. Mówmy o realiach. Potencjał administracyjny jest niezwykle ważny. Irlandia była bardzo skuteczna w wykorzystywaniu możliwości stwarzanych przez oferowanie środków pomocowych. Szybko zamieniano propozycje Unii na konkretne projekty. To wymaga poważnego rozwoju administracyjnego, to kluczowy element sukcesu Irlandii. Środki w wysokości ok. 0,5 mld euro nie znikły, są nadal dostępne, lecz do tej pory nie mogły być wykorzystane. Proszę o tym pamiętać podczas dyskusji o rozwoju wsi. Powiedzieli państwo, że transformacja jest Polsce niezbędna i podkreślili, kto zapłacił największą cenę przemian w kraju. Proszę pamiętać, że - niezależnie z jakiej partii i którego okręgu wyborczego państwo się wywodzą - w ewolucji współczesnej Polski na drodze do współczesnej Europy nie da się utrzymać wskaźnika 25% obywateli zajmujących się rolnictwem. Ta prawda jest państwu doskonale znana. Być może w niektórych okręgach wyborczych politycy nie chcą mówić o tym głośno, ale taki procent pracujących w rolnictwie jest zbyt wysoki. Nie ma nic wspólnego z oceną Unii Europejskiej. Nawet, gdyby Polska nie przystąpiła do Unii, lecz zechce zbudować nowoczesną, dynamiczną gospodarkę, nadal sytuacja w rolnictwie byłaby wyzwaniem. Nie należy pod europejski dywan sprzątać wszystkich spraw, związanych ze specyfiką Polski. Jeśli Polska nawet nie przystąpiłaby do Unii, zmiana sytuacji w rolnictwie byłaby dla niej poważnym wyzwaniem. Na zakończenie zostawiłem sprawę 25% dopłat bezpośrednich. Nawet tylko taki procent będzie do 2006 roku stanowić jedną szóstą dochodów każdego rolnika, każdej osoby zatrudnionej w polskim rolnictwie. Proszę więc nie mówić, że to żadna kwota. To równowartość jednej szóstej dochodów każdego zatrudnionego w rolnictwie Polaka. Pytano o moją wizję obserwatorów w Parlamencie Europejskim. To moja inicjatywa. Chcę włączać twórczo przedstawicieli państw kandydujących w pracę Parlamentu. Szczegóły nie zostały jeszcze omówione, ale zależy mi, aby wszyscy politycy razem budowali wspólną Europę. Metodą jest współpraca, bezpośrednie kontakty. Stąd moja ogólna propozycja. Do szczegółów jeszcze wrócimy. Konwent jest samodzielnym organem. Na pewno koledzy i koleżanki z Parlamentu Europejskiego będą dbać o interesy wszystkich i zapewne sprawa składu prezydium zostanie wkrótce wyjaśniona. Sądzę, że Parlament Europejski dążyłby do prostej formy dokumentu końcowego Konwentu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wspomniano o pomyśle powołania drugiej izby Parlamentu Europejskiego. Uważam, że już teraz instytucje Unii są zbyt złożone i kolejny organ skomplikowałby jeszcze bardziej struktury unijne.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PatCox">Większą rolę niż obecnie przypisałbym parlamentom krajowym, ale nie jestem za tworzeniem nowej izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RomanGiertych">Miło nam, że możemy gościć pana przewodniczącego na naszym posiedzeniu. W relacjach między Polską a Unią Europejską narosło wiele problemów. Pierwsze moje pytanie dotyczy wczorajszej pana opinii, iż Irlandia po wejściu do Unii zachowała swoją duszę, a skorzystała ze środków finansowych. Jak w świetle tej opinii widzi pan sprawę głosowania podczas Konferencji ONZ w Kairze 7 lat temu. Irlandia, wbrew swojemu wewnętrznemu prawodawstwu, zagłosowała wówczas za rozprzestrzenianiem się aborcji. Czy sytuacja, w której kraj członkowski jest zmuszony traktatem z Maastricht do określonego postępowania, sprzecznego z prawem krajowym, jest potwierdzeniem zachowania duszy przez Irlandię?W Polsce głośna stała się wypowiedź pana Güntera Verheugena, który stwierdził, że politycy, obiecujący Polakom dopłaty 100% dla rolników są przestępcami. Kilka dni temu pan komisarz podważył obowiązującą moc dekretów Edvarda Beneša w Czechosłowacji. Chcę zwrócić uwagę na delikatny aspekt historyczny, dotyczący relacji polsko niemieckich. Podważaniem dekretów Edvarda Beneša oznacza podważanie decyzji państw alianckich po II wojnie światowej w sprawie wysiedlenia ludności niemieckiej z terenu Czechosłowacji i Polski. Podważenie jednej z decyzji państw alianckich może, i w naszej świadomości prowadzi do tego, doprowadzić do zaprzeczenia pozostałych decyzji państw alianckich, np. w sprawie przesunięcia wschodniej granicy Niemiec na Odrę i Nysę Łużycką. W Polsce wyrażane jest poważne zaniepokojenie takimi opiniami przedstawicieli Unii Europejskiej. Można to porównać do sytuacji, gdy negocjacje w sprawie przystąpienia Irlandii do Unii prowadził Anglik, który kwestionowałby odzyskanie przez Irlandię niepodległości i stosunki własnościowe w Irlandii po 1921 roku w kontekście praw lordów angielskich do ziemi irlandzkiej. Tak my odbieramy wypowiedzi dotyczące Polski. Pan przewodniczący wspomniał, iż na problem rozszerzenia Unii trzeba patrzeć z perspektywy całościowej, zaś problemy społeczności rolniczej nie mogą wpływać na całościową decyzję. W Polsce jest więcej rolników niż obywateli w Irlandii, więc problemy tej grupy społecznej są bardzo poważnym fragmentem negocjacji i muszą być uwzględniane przez wszystkich polityków, bez względu na opcję polityczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Cieszę się, że nasza Komisja ma okazję do bezpośredniej wymiany zdań i wysłuchania opinii takiego autorytetu, szefa Parlamentu Europejskiego. Proszę nam wybaczyć, że w dyskusji przeważa problematyka rolnictwa, jednak na pewno wie pan, że najtrudniejszym obszarem negocjacyjnym jest właśnie „Rolnictwo”.Pragnę również odnieść się do problematyki rolnictwa i negocjacji w tym obszarze. Zapewne pan wie, że jednym z trzech podstawowych celów Wspólnej polityki rolnej Unii jest zapewnienie wzrostu produktywności, czyli wydajności od jednej sztuki i z 1 ha oraz zapewnienie godziwego poziomu dochodów rolniczych. O nic więcej nie prosimy. Domagamy się właśnie równych warunków funkcjonowania na jednolitym rynku europejskim. Jak to się ma do wstępnego stanowiska Komisji Europejskiej? O płatnościach bezpośrednich już dzisiaj mówiono. Chcę więc podnieść sprawę kwot produkcji w poszczególnych sektorach produkcji rolnej. Martwi nas fakt, iż Unia Europejska zaproponowała Polsce przyjęcie za okres bazowy oraz plon referencyjny z lat 1997–1999. To okres najgłębszego kryzysu w polskim rolnictwie. Strona polska zabiega słusznie o przyjęcie za okres bazowy lat 1989–1991. To ten okres jest przyjęty do obliczeń płatności bezpośrednich w krajach Piętnastki. Jak taka nierówność przełoży się na powierzchnię i plony referencyjne dla polskiego rolnictwa? Przytoczę trzy przykłady. Powierzchnia bazowa łączna dla uprawy wszystkich zbóż, roślin oleistych i wysokobiałkowych wynosić ma dla Polski 9. 207.000 ha, tj. o ponad 40.000 ha mniej niż wnosi strona polska. Plon referencyjny Unia przyjęła dla Polski na poziomie 2,96 tony z 1 ha, to znaczy o 0,65 tony mniej niż wnosi strona polska. Kwotę dla skrobi ziemniaczanej zmniejszono trzykrotnie, z 260.000 ton do 90.000 ton. W ogóle Unia nie chce nam przyznać suszu paszowego, a wnosimy o przyznanie 160.000 ton. Podobnie dzieje się z kwotą dla cukru. Jeden z posłów mówił już o mleku. Kolejna sprawa to premia dla krówmamek. Z 1,5 mln sztuk zmniejszono nam limit do 500.000 sztuk. Podaję te szczegóły, aby wzmocnić argumentację pana przewodniczącego, gdyż wierzę, że jest pan przewodniczący jest życzliwy Polsce. Wyrazem tego jest udział w naszym posiedzeniu. Prosimy o wsparcie naszych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BogdanPęk">Pan przewodniczący powiedział, że chcemy sprzątać nasze problemy pod dywan Unii Europejskiej. Myślę, że nie jest to odpowiednie określenie. Przypominam, że połowę budżetu Unii pochłania rolnictwo. Polska stanowi połowę potencjału nowo przyjmowanych państw. Nasze rolnictwo funkcjonuje w układzie rynkowym, zaś rolnictwo Unii funkcjonuje w układzie wysokiego subwencjonowania. Wzorcem dla nas jest w takim razie rolnictwo nierynkowe. Pan przewodniczący mówił na forum komisji sejmowej, że 25% dopłat to więcej niż mieliśmy do tej pory. Zgadzam się z panem pod warunkiem, że nie będziemy jednocześnie liberalizować obrotów. Jeżeli bowiem tak się stanie, to 25% znacznie pogorszy sytuację polskiego rolnictwa. W gruncie rzeczy oznaczać będzie kompletne załamanie produkcyjnych gospodarstw. Jeżeli takie jest podejście Unii Europejskiej, trzeba to odczytywać, iż nie chcecie nas w Unii. Niezależnie od tego, co się wydarzy, proszę poważnie traktować tę kwestię. 25% dopłat bezpośrednich przy dalszej liberalizacji polskiego rynku oznaczać będzie upadek naszych najlepszych gospodarstw rolnych, które mogłyby być wzorcem, także według schematów unijnych. Plon referencyjny, powierzchnie bazowe, kwoty produkcyjne, dopłaty bezpośrednie są pomyślane w taki sposób, aby radykalnie ograniczyć potencjał polskiego rolnictwa. Rozumiemy to, macie swoje interesy. Mogę także zrozumieć, że do 2006 roku, czyli w okresie obowiązywania Agendy 2000, nie ma wystarczających środków na przyjęcie nowych członków. Proszę jednak powiedzieć, dlaczego w propozycji Komisji Europejskiej zakłada się, że cały następny budżet Unia nie będzie nas traktować równoprawnie, a nawet 2 lata po zakończeniu tego budżetu? Nie mogę tego zrozumieć, gdyż jest to zaprzeczenie idei Unii Europejskiej. Skąd taka propozycja?Pan przewodniczący mówi słusznie, że Polska ma wiele zaległości w zakresie ochrony środowiska. To prawda. Jednak nasze zaległości w tym obszarze, a trzeba zaznaczyć, że czynimy ogromne postępy w tym obszarze, nie będą mieć wpływu na obniżenie opłacalności jakiejkolwiek dziedziny produkcji w Unii Europejskiej. Propozycje Komisji Europejskiej mają zaś istotny wpływ na załamanie polskiego rolnictwa. Dlatego takiej propozycji nie możemy zaakceptować. Idea wspólnej Europy jest piękna. Do niedawna ją popierałem. Jednak kiedy widzę dzisiaj, że w okresie dostosowawczym Polska jedynie traci w wielu dziedzinach gospodarki, gdyż Unia wymusza m.in. rozwiązania, powodujące gwałtowny wzrost bezrobocia w naszym kraju, a po akcesji mamy być płatnikiem netto przez kilka lat, to jestem zdumiony takim podejściem. To zaprzeczenie traktatu europejskiego i idei równości szans rozwoju. Jeśli robicie to świadomie, znaczy, że nie chcecie przyjąć Polski do Unii.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BogusławLiberadzki">Zdajemy sobie sprawę, że rozdział „Rolnictwo” nie jest jedynym trudnym tematem, który pozostał nam jeszcze w negocjacjach, choć problemy rolnictwa są oczywiście bardzo ważne. Dysponuję dokumentem ze stycznia 2002 roku komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego. Wynika z niego, że komisja ta, a zapewne także Parlament Europejski, będą wyrażać brak satysfakcji ze stanu realizacji programów ISPA i SAPARD oraz podkreślą, że pewna wina leży po stronie Komisji Europejskiej. Istnieje też ocena, iż m.in. Polska ma niedopełnione formalności. Dotyczy to zdolności absorpcyjnej środków pomocowych przez polską gospodarkę. Otrzymaliśmy spuściznę po poprzednim rządzie, który doprowadził do poważnych zaległości. Jednak nadmierne zbiurokratyzowanie procedur po stronie Komisji Europejskiej może prowadzić do świadomego zmniejszenia naszej gotowości absorpcyjnej. My, Słowianie, często wierzymy w ideę. Dla idei jesteśmy gotowi zrobić bardzo dużo. Zdawało się nam, że istnieje idea zjednoczonej, pokojowej, solidarnej Europy, ojczyzny równych narodów. Czy to tylko sen? Czy negocjacje i pieniądze nie przysłonią nam tej idei? Parlament Europejski jest miejscem, w którym należy rozmawiać o ideach.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrKrutul">Jestem rolnikiem i mam kilka pytań, które często słyszę z ust rolników. Dlaczego blokuje się ekspert polskich produktów rolnych do Unii Europejskiej? Myślę o dziesięcioletniej blokadzie żywca wieprzowego, a mówi się też o wprowadzeniu blokady na żywiec wołowy, ponieważ u nas nie ma choroby BSE. Jak słusznie zauważył pan poseł Roman Jagieliński, Układ stowarzyszeniowy miał być asymetryczny na naszą korzyść, ale polscy rolnicy cały czas tylko tracą. Ograniczając limity produkcji, nie powinniście mówić, że polscy rolnicy mają wejść do Unii z 25% dopłat bezpośrednich. Nie będziemy głosować za akcesją. Pan przewodniczący powiedział, że do Polski trafia 1 mld euro z budżetu unijnego. Proszę potwierdzić moją informację, że składka Polski do wspólnego budżetu ma wynosić 2,5 mld euro rocznie. Gdzie jest interes Polski? Skąd Unia Europejska weźmie pieniądze dla krajów kandydujących? Dziś mówi się, że będzie to przepływ z nowych krajów członkowskich do nowych krajów członkowskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GabrielJanowski">Czy pan przewodniczący ma świadomość faktu, iż w polskim społeczeństwie panuje coraz powszechniejsza opinia, że lata współpracy z Zachodem nie były niczym innym jak tylko kolonizacją? W tym czasie główne dziedziny polskiej wytwórczości zostały zawłaszczone przez obcy kapitał, a ukoronowaniem jest zawłaszczenie 75% banków. Przemysł rolno-spożywczy, który mógłby stanowić ożywczy impuls dla rolnictwa, znajduje się w rękach kapitału zachodniego. W tej chwili ziemia jest masowo wykupywana przez farmerów zachodnich, głównie niemieckich. Zaproponowane nam limity produkcyjne są poniżające. Przypomnę, że Irlandia, która ma 10 razy mniej ludności, ma limit dla produkcji mleka na poziomie 6 mld litrów, zaś Polsce - prawie czterdziestomilionowemu krajowi - przyznaje się niecałe 8 mld litrów. Zamiast zapewnić rozwój Polski, dostajemy kroplówkę, żebyśmy się nie wykończyli. Życzę panu przewodniczącemu, aby Parlament Europejski odzyskał znaczącą rolę, jednak sam w to nie wierzę. W Brukseli „wypaliliście się” już, nie macie koncepcji wielkiej Europy, nie macie kreatywności i nie ma koncepcji nowej wizji Europy. Przepraszam za te słowa. Jednak mówię to, pamiętając ostatnią wizytę w Parlamencie Europejskim, podczas której przysłuchiwałem się przez 2 godziny dyskusji o zlewkach kuchennych. To była dla mnie symboliczna dyskusja. Nie chciałbym, aby najpotężniejsze umysły Europy zajmowały się takimi sprawami. Panu przewodniczącemu życzę, aby wydźwignął pan Europę na wyżyny, bez kolonialnego podboju. Kiedy Polska zostanie zawłaszczona przez Unię, a Ukraina przez Rosję, w Europie Środkowej powstanie wielka dziura ze szkodą dla całej Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#HalinaNowinaKonopka">Można zgodzić się ze stwierdzeniem, że 25% polskiego społeczeństwa, rolnicy to wąska grupa, którą nie trzeba się przejmować. Mam pytanie z innej dziedziny. Polska ma przystąpić do Unii, ale jaką formę ma mieć ta Unia? Czy to ma być państwo federacyjne, czy nie? Pan mówi, że nie ma o tym mowy, a debata na ten temat jest nie tylko pozbawiona sensu, ale wręcz niebezpieczna. Mówi pan również, iż należy określić wspólne wartości, jakich bronić będzie Europa. Są to m.in. fundamentalne prawa obywateli. Czy Europa nie zdaje sobie sprawy i nie określiła już sobie takiego fundamentu wartości? Co w takim razie w tej chwili jest bazą dla filozofii wspólnej Europy? A może chcecie zmieć paradygmaty? Do jakiej Unii Europejskiej ma wstąpić Polska? Jakie wartości zostaną w niej określone? To ważniejsza sprawa niż dopłaty do rolnictwa. To fundament. Czy mamy prawo wierzyć Unii, że wywiąże się ze swoich zobowiązań, czy też nie? Nie znamy wartości, które określi sobie Unia Europejska. Proszę pana przewodniczącego, aby przekonał Polaków, że powinni zgodzić się na akcesję w sytuacji braku wiarygodności Unii, gdyż w świetle pana wypowiedzi Unia Europejska jest niewiarygodna.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#EdmundWittbrodt">Jak pan ocenia przyszłość Unii Europejskiej w sytuacji, gdy dominującym problemem w Unii i u nas jest rolnictwo? Świadczy o tym budżet Unii. Świat stawia w tym czasie na coś innego, na naukę, edukację, wysokie technologie, rozwój gospodarki bazującej na wiedzy itp. Jakie są szanse Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej, jeśli dominantą będzie tu rolnictwo?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PatCox">Jeden z panów mówił, że przysłuchiwał się dyskusji na temat zlewek kuchennych w komisji do spraw rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Często słucham takich dyskusji, ale na pewno nie zaprzecza to interesom polskich rolników. Proszę tak tego nie rozumieć. Mówiłem wcześniej, że powinniśmy unikać polemiki i skupić się na konkretnych sprawach, na szczegółach, które mogą nas różnić. Niektórzy z państwa wypowiadali się w skrajnie pesymistyczny sposób. Sądzę, że Polskę czeka o wiele bardziej optymistyczna przyszłość, niż to państwo zobrazowali. Mówiono o kompletnym załamaniu polskiego rolnictwa. To nie ma uzasadnienia w faktach. Ktoś z państwa mówił o kolonizacji, poniżeniu. Zastanawiam się, czy żyjemy w tym samym świecie. Jesteśmy w wolnej Polsce, w której mieszka wolny naród w historii trwający przez wiele lat bez państwa. Na Polskę najeżdżano ze wszystkich stron w kolejnych stuleciach, a mimo to Polacy przetrwali i potrafili zachować swoją tożsamość. Jak to się ma do państwa wypowiedzi, którzy mówili o kompletnym załamaniu i zniszczeniu. Jak przedstawiciele tego narodu mogą mówić o poniżeniu o kolonizacji?Tysiące lat inwazji nie załamały ducha polskiego narodu. Teraz też jesteście wolni. Macie wolny wybór. Wolny naród może wstrzymać się przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. To suwerenna decyzja Polaków. Powinniście sobie państwo zadać jednak pytanie, czy izolacja i brak zaangażowania służy najlepiej narodowym interesom Polski? Jako przedstawiciel Irlandii mogę państwu zaświadczyć, że zaangażowanie przynosi korzyści, a izolacja prowadzi do stagnacji. Tylko pełne zaangażowanie tworzy możliwości rozwoju naszego narodu. Pochodzę z kraju, którego najlepszym towarem eksportowym nie były towary, lecz ludzie. Teraz nasi emigranci wracają do Irlandii, ponieważ stwarzamy im faktyczne możliwości rozwoju. Jestem pewien, że Polskę też na to stać. Uważam, że Polska może wyrazić dynamicznie przymioty swojego ducha narodowego. Postępowanie to będzie przedmiotem dyskusji wewnątrz kraju, ale jako obserwator chcę zaznaczyć, że część sceptycznych wypowiedzi, które dziś usłyszałem, nie mieści się w obrazie ducha narodu polskiego. Nie są to słowa przedstawicieli narodu, który przetrwała stulecia niewoli. Państwa pytania przypomniały mi spotkania w Irlandii z moimi wyborcami podczas dyskusji o traktacie z Maastricht. Mój okręg wyborczy jest zasadniczo rolniczy. Czekałem na sali na rozpoczęcie spotkania. W pierwszym rzędzie siedziało kilka pań. Zacząłem z nimi rozmawiać na temat ich opinii o traktacie. Powiedziały, że jeśli Irlandia zagłosuje za ratyfikacją, tym samym odda część swojej suwerenności na rzecz Unii Europejskiej. Myliły się. Irlandia jest od 30 lat w Unii Europejskiej. Nic nie zmusiło Irlandii do zmiany np. praw dotyczących aborcji. Różni się w tym względzie od wszystkich innych krajów członkowskich, lecz nikt nie zmienił prawa z tego powodu. Pani poseł mówi, że nie powinniśmy rozmawiać o środkach pomocowych, lecz o zachowaniu duszy. Powiem - zachowajmy duszę narodu, ale weźmy też pieniądze. Te słowa kieruję dziś do Polaków. Zachowajcie duszę, swoje wartości i przekonania, ale łapcie możliwości, jakie przed wami się otwierają. To wyzwanie dla Polaków. Jestem parlamentarzystą europejskim, a nie komisarzem Unii do spraw rolnictwa, z czego akurat jestem zadowolony, i z mojej pozycji chcę jeszcze powiedzieć, że powinniśmy prowadzić dialog. Jeśli chcecie państwo zareagować na propozycje Komisji Europejskiej, proszę zgłaszać konkretne fakty, np. z sferze konkurencyjności. Wówczas można spojrzeć po kolei na poszczególne kwestie w zróżnicowany sposób. Doświadczenia ostatnich 50 lat w Europie Zachodniej pokazały, że były to szczytowe lata rozwoju tego regionu. Udało się doprowadzić nie tylko do pokoju, lecz także do pogodzenia interesów i stworzenia możliwości rozwoju gospodarczego z korzyścią dla naszych obywateli. Europa jest i będzie dobra także dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Mam nadzieję, że sceptycy, którzy będą namawiać obywateli do głosowania przeciwko akcesji, nie przeważą w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PatCox">Jestem głęboko przekonany, że Polska w izolacji będzie Polską biedną. Polska w Unii Europejskiej będzie Polską bogatszą, i to nie tylko w wymiarze gospodarczym, lecz również wzbogaconą w sensie poczucia własnej narodowości. Poszerzając swoją suwerenność będziecie państwo mieć jeszcze wpływ na decyzje europejskie. Na pewno taka Polska jest życzeniem państwa parlamentarzystów i naszym, w Parlamencie Europejskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję panu przewodniczącemu. Proszę pozwolić mi wręczyć na pamiątkę naszego spotkania album z dobrym malarstwem polskim, które pokazuje wkład naszej kultury do wspólnoty europejskiej. Nasza dyskusja dowiodła, jak wiele powinniśmy rozmawiać wewnątrz kraju i powinniśmy uściślić rozumienie wielu kwestii. Nasze wspólne przemyślenia chcemy głosić na forum Europy. Z tamtej strony na pewno nie będzie żadnego ograniczenia ekspozycji polskiej różnorodnej myśli, która będzie wkładem do wspólnego dorobku europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PatCox">Gorąco dziękuję za to spotkanie. Dialog był niezwykle żywotny, ale tak powinny wyglądać dyskusje na forum parlamentarnym. Pragnę przekazać państwu w imieniu Parlamentu Europejskiego trzy medale, pokazujące Europę, Roberta Schumana i Karola Wielkiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję w imieniu całej Komisji za wizytę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>