text_structure.xml 159 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie. Witam przybyłych gości: panów ministrów i wszystkie osoby reprezentujące urzędy, komitety i instytucje zainteresowane dzisiejszymi naszymi obradami oraz przedstawicieli związków zawodowych. Porządek posiedzenia obejmuje rozpatrzenie projektu ustawy budżetowej na rok 2003 w zakresie tych części, które opiniuje nasza Komisja. Zostaliśmy także poproszeni o zaopiniowanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej i o ten punkt uzupełniliśmy dzisiejszy porządek obrad. Proponuję, abyśmy rozpoczęli obrady od rozpatrzenia i zaopiniowania projektu ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej. Udzielam głosu panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamGiersz">Proponowana nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej polega na przesunięciu terminu wdrożenia obowiązkowej czwartej godziny wychowania fizycznego w szkołach o jeden rok, tzn. od dnia 1 września 2004 r. Podyktowane to jest koniecznością redukcji wydatków budżetowych wynikających z obowiązujących przepisów prawa. Nie zamierza się jednak tylko odsunąć tego problemu o jeden rok. Zamierzamy czwartą godzinę zajęć wychowania fizycznego w roku 2003 w klasach IV-VI szkół podstawowych i w gimnazjach realizować w formie fakultatywnej - poprzez rozszerzanie zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych, sportowych i rekreacyjnych odpowiadających potrzebom zdrowotnym dzieci i ich zainteresowaniom, a także predyspozycjom indywidualnym. Do przyjęcia takiego rozwiązania skłania nas dodatkowo niedostatek bazy sportowej, przede wszystkim brak odpowiedniej liczby sal gimnastycznych w szkołach. Powoduje to, że czwartą godzinę wf można realizować głównie w formie zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych. Takie zajęcia są oczywiście także obciążeniem finansowym i zamierzamy je prowadzić w formie fakultatywnej, a więc nie dla wszystkich dzieci, i dofinansowywać ze środków pochodzących z wpływów z gier liczbowych, przeznaczonych na rozwój sportu dzieci i młodzieży. Ze środków Totalizatora Sportowego zamierzamy przeznaczyć w roku 2003 ok. 25 proc. dochodów z gier liczbowych na sport dzieci, m.in. na zajęcia sportowe pozaszkolne i pozalekcyjne. Będzie to kwota ok. 24 mln zł. Oczekujemy, że te środki będą wspomagane środkami samorządowymi. Już teraz realizujemy program „Animator”, w ramach którego dofinansowujemy ok. 2500 nauczycieli i instruktorów wf. Każdy nauczyciel otrzymuje z tego środka specjalnego 250 zł pod warunkiem, że drugie 250 zł dokłada samorząd. Wdrażanie czwartej godziny wf w formach zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych jest zgodne z tendencjami europejskimi. Mieliśmy na ten temat w Warszawie konferencję ministrów sportu. Chodzi o to, aby ukształtować rzeczywiste nawyki sportowe dzieci, zgodne z ich zainteresowaniami, a najlepiej można to robić właśnie w formie zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę państwa posłów o wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#FranciszekPotulski">Nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej dotyczy art. 19 ust. 2, o którym wiele mówiliśmy podczas prac nad ustawą. Ust. 2 brzmi następująco: „Obowiązkowy wymiar zajęć wychowania fizycznego dla uczniów klas IV, V i VI szkoły podstawowej i gimnazjum wynosi cztery godziny lekcyjne, a dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych - 3 godziny lekcyjne w ciągu tygodnia z zastrzeżeniem art. 61”. To zastrzeżenie w art. 61 ust. 1 brzmi następująco: „Przepisy art. 19 ust. 2 obowiązują od 1 września 2003 r.”, a ust. 2: „Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu określi w drodze rozporządzenia dopuszczalne formy realizacji czwartej godziny obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego...”. Sprawa polega na tym, że zabiegaliśmy o to, aby były to zajęcia obowiązkowe, ponieważ w formie ponadobowiązkowej, o czym mówi pan minister, można je realizować tylko wtedy, gdy są na to środki. Proponuję, abyśmy przyjęli opinię, do czego zostaliśmy zobowiązani, adresowaną do Komisji Finansów Publicznych. Nasza opinia powinna mieć następującą treść: „Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży po zapoznaniu się z uzasadnieniem zmian proponowanych w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o kulturze fizycznej, przedstawionym przez przedstawiciela Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, oraz w wyniku przeprowadzonej dyskusji wyraża w powyższej sprawie następującą opinię: Wychowanie fizyczne odgrywa w procesie edukacyjnym niezwykle ważną rolę, ponieważ przypada na okres rozwoju fizycznego ucznia i okres kształcenia jego charakteru.” Tu słowo komentarza. Nie chodzi tylko o nawyki sportowe, ale również o to, że wychowanie fizyczne jest przeciwwagą czy konkurencją dla różnego rodzaju zjawisk patologicznych, które występują w szkole. „Dlatego też Komisja popiera ustawowe uregulowanie wymiaru tych zajęć i negatywnie opiniuje dalsze przesunięcie wdrożenia do systemu szkolnego czwartej godziny wychowania fizycznego. Komisja zdaje sobie sprawę ze znaczącego wzrostu nakładów na oświatę, wynikającego z wprowadzenia III etapu podwyżek płac nauczycieli i trudności ze sfinansowaniem rozszerzenia zadań oświatowych. Zdaniem Komisji rząd powinien dokonać oceny efektywności wdrożenia trzeciej godziny wychowania fizycznego i opracować system sprawdzania skutków pracy nauczyciela wychowania fizycznego, co pozwoliłoby uzasadnić dalsze rozszerzenie wymiaru zajęć z tego przedmiotu”. Proponuję, abyśmy taką opinię przekazali Komisji Finansów Publicznych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedna godzina lekcyjna w jednym oddziale to jest mniej więcej wydatek w skali roku szkolnego 40–50 mln zł. Wymieniam taką kwotę, bo na poziomie klasy IV oddziałów jest mniej niż na poziomie III klasy gimnazjum. To nie są w związku z tym kwoty równoważne. Gdyby w czasie prac w Komisji Finansów Publicznych udało się znaleźć pieniądze, to wówczas decyzja należy do Sejmu, czy przeznaczyć je na czwartą godzinę wf, czy np. na pracownie komputerowe. A więc propozycja jest taka, abyśmy w opinii napisali, że negatywnie opiniujemy propozycję przesunięcia o rok czwartej godziny wychowania fizycznego, ponieważ uważamy, iż jeszcze jedna godzina wf ma ważne znaczenie dla rozwoju dziecka i uzasadnia to ustawowe uregulowanie jej wprowadzenia w szkołach.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#FranciszekPotulski">Podkreślamy w opinii, iż zdajemy sobie sprawę z tego, że wydatki budżetu państwa w ramach subwencji oświatowej są znaczne. Proponujemy rządowi, żeby ocenił, czy zwiększenie godzin wychowania fizycznego z dwóch do trzech, co nastąpiło kilka lat temu, przyniosło spodziewane skutki, czy nie. Czy choć jedna rada pedagogiczna oceniła, co w tej szkole się zmieniło po wprowadzeniu trzech godzin zajęć wf?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszTomaszewski">W ubiegłym roku Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisja Kultury Fizycznej i Sportu doprowadziły do wprowadzenia do ustawy obecnie obowiązującego zapisu w sprawie godzin wychowania fizycznego w szkołach. Wówczas rząd proponował skreślenie zapisu o obowiązkowych zajęciach wychowania fizycznego w ustawie o kulturze fizycznej i przeniesienie tej decyzji do rozporządzenia. Dzisiaj mamy pewien postęp, bo rząd uznaje ważność i zasadność takiego zapisu i jest za utrzymaniem go w ustawie. W ubiegłym roku połączone Komisje uznały, że docelowy model to jest wprowadzenie czwartej godziny wf w klasach IV-VI szkoły podstawowej i w gimnazjach. Chodziło o termin jego wprowadzenia i wtedy rząd wyraził zgodę na przesunięcie terminu wprowadzenia czwartej godziny wf na dzień 1 września 2003 r. Obecnie mamy kolejną propozycję rządową przesunięcia terminu wprowadzenia czwartej godziny wf z powodów budżetowych i proponowana nowelizacja ma charakter okołobudżetowy. Przypominam, że trzecią godzinę wychowania fizycznego wprowadzono w roku 1997, zapowiadając już wtedy wprowadzenie czwartej godziny. Zwracam się do Komisji o rozważenie tej kwestii. Te posunięcia zastępcze, które opisał pan minister, nie dotyczą bezpośrednio oświaty, ale systemu współzawodnictwa sportowego wśród młodzieży. Program „Animator” dotyczy rozwijania sportu wśród dzieci i młodzieży. Dysponuje on kwotą 5360 tys. zł i wdrażany jest od roku ubiegłego. Proponuję rozważyć taką propozycję, aby jednak już od 1 września 2003 r. wprowadzić czwartą godzinę wychowania fizycznego tylko i wyłącznie w klasach IV szkoły podstawowej, a następnie od 1 września 2004 r. - w klasach V-VI oraz od 1 września 2005 r. - w gimnazjach. Baza sportowa jest obecnie zdecydowanie lepsza w szkołach podstawowych niż w gimnazjach, ponieważ aż 60 proc. gimnazjów nie ma dostępu do sal gimnastycznych. I za rok ta sytuacja nie ulegnie radykalnej poprawie. Chciałbym, abyśmy zdecydowali o czymś, co jest realne, a potem monitorowali wdrażanie tego, co postanowimy, a nie co roku zderzali się ze ścianą niemożności i przesuwali znowu o rok czwartą godzinę wychowania fizycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Komisja Kultury Fizycznej i Sportu również opiniuje ten projekt nowelizacji ustawy dla Komisji Finansów Publicznych i zostanie tam zapewne ta propozycja rozważona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EwaKantor">Kolejny raz przesuwamy fikcję o rok. Mówiono już na posiedzeniu Komisji o tym, aby organy nadzoru pedagogicznego czy NIK dokonały kontroli, jak odbywają się zajęcia wychowania fizycznego w szkołach. My po prostu żyjemy w dwóch różnych światach. Społeczeństwu mówimy, że są cztery godziny wychowania fizycznego w szkołach, a w rzeczywistości mamy do czynienia z sytuacją, w której nie realizuje się nawet dwóch godzin wychowania fizycznego. Młodzież stoi na korytarzach, nikt nie sprawdza rozkładu zajęć i odbywa się jedna wielka fikcja. Proponuje się teraz wprowadzić czwartą godzinę wf w klasie IV szkoły podstawowej. Proszę zrobić sondaż wśród nauczycieli i zapytać, jak się przeprowadza trzecią godzinę wf i czy w ogóle się ją przeprowadza. Jeżeli są środki na działania pozaszkolne, pozalekcyjne - o czym mówił przedstawiciel rządu to należy je wykorzystać. Powstaje jednak pytanie, czy tych pieniędzy jest tyle, aby w każdej klasie IV organizować takie zajęcia. Nie twórzmy następnej fikcji, że nauczyciele coś tam organizują czy powstaną jakieś pseudo-szkolne kluby sportowe i uczeń zostanie gdzieś zapisany, ale nie będzie uczestniczył w zajęciach. Gdzieś pieniądze są wydane, a rezultatów nie ma. Proponuję, aby przesunąć termin wprowadzenia czwartej godziny wf, sprawdzić stan bazy sportowej i to, jak są obecnie realizowane dwie godziny zajęć lekcyjnych wf, bo już tę trzecią godzinę bym darowała. Skoro są cztery godziny języka polskiego, a jedna godzina historii, to nie przesadzajmy z wychowaniem fizycznym, bo w społeczeństwie informatycznym mięśnie nie są najważniejsze, ale raczej mózg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BogusławWontor">Pół roku temu omawialiśmy raport NIK, w którym oceniane były zajęcia szkolne, m.in. wychowania fizycznego, i nie przypominam sobie, aby zgłaszano jakieś zastrzeżenia i żeby to budziło emocje na posiedzeniu Komisji. Podejrzewam, że są takie szkoły, o których mówi pani posłanka Ewa Kantor, gdzie nie realizuje się pełnego programu zajęć, w tym także wf, bo są jakieś trudności, ale w znacznej większości szkół zajęcia z wf są realizowane w pełnym wymiarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniStryjewski">Chcę zwrócić uwagę na argumentację pana ministra w sprawie wprowadzenia zajęć wychowania fizycznego w pozalekcyjnej formie fakultatywnej. W moim przekonaniu taka argumentacja może wywołać niewłaściwą interpretację kierownictw szkół czy kierownictw samorządów. Zostanie wymuszona pewna nie opłacana dodatkowa praca nauczycieli i opiekunów. Dojdzie do tego, aby spełnić wymogi, o których mówił pan minister. Proszę zwrócić ponadto uwagę, że zajęcia nieobowiązkowe nie cieszą się uznaniem wśród młodzieży i traktowane są często jako zwyczajna fanaberia. W związku z tym na pewno nie będzie to ekwiwalentem tego zadania, jakie postawił przed władzami oświatowymi parlament ubiegłej kadencji, aby zadbać o rozwój fizyczny dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym też powiedzieć kilka słów w dyskusji, odnosząc się m.in. do tego, o czym mówił pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Dobrym zwyczajem jest planowanie długoterminowe, aby stopniowo realizować pewne elementy programu, w tym przypadku rozwijania zajęć wychowania fizycznego w szkołach, a czasami można nawet łączyć te elementy. Wprowadzenie dodatkowej godziny wf w szkole powinno być uzależnione od stanu bazy sportowej. Dlatego trzeba zakładać stopniowe wieloletnie rozbudowywanie tej bazy szkolnej, a dopiero później dodawanie godziny zajęć z wychowania fizycznego. To wydaje się bardzo sensowne, tylko że na opracowanie uwag do budżetu na rok przyszły mamy zaledwie kilka dni. Obecnie podjęcie dokładnej analizy warunków i różnych rozwiązań jest po prostu niemożliwe. Rokrocznie spotykamy się z takimi sytuacjami, które wymuszają przesuwanie różnych zamierzeń na okres późniejszy. Jest w tym trochę winy rządu, ale i trochę naszej winy, że nie zajmujemy się dokładną analizą tych sytuacji wtedy, kiedy mamy na to dużo więcej czasu, a nie tylko przy okazji rozpatrywania budżetu, bo teraz nie można wszystkiego załatwić. Warto przyjąć to rozwiązanie i tę opinię, którą zaproponował pan przewodniczący poseł Franciszek Potulski, także z tego powodu, że w tej opinii jest wniosek o to, aby rząd dokonał oceny efektywności wprowadzenia zajęć wf i na tej podstawie można będzie podejmować bardziej konkretne i właściwe decyzje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#FranciszekPotulski">Marszałek Sejmu skierował do naszej Komisji projekt nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, przesuwający o rok wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego, do zaopiniowania. Pani posłance Ewie Kantor chcę przypomnieć, że z dużymi trudnościami, etapowo, wprowadzono trzecią godzinę wychowania fizycznego. I nie można teraz z niczego rezygnować. Myśmy rok temu odbyli dyskusje i podjęli decyzję, aby z tego jedynego przedmiotu godziny zajęć były regulowane ustawowo. Teraz wypowie się o projekcie nowelizacji ustawy Komisja Kultury Fizycznej i Sportu. Mogę tylko radzić, że aby zgłoszone ewentualne wnioski były skuteczne trzeba w Komisji Finansów Publicznych wskazać, skąd wziąć owe 50 mln zł, które trzeba dołożyć do subwencji oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszTomaszewski">Poprzednie rozwiązanie wypracowaliśmy wspólnie i proponuję, aby tak nadal postępować i wyrazić wspólną opinię. Chciałbym zapytać pana ministra, czy czwarta godzina wychowania fizycznego może być realizowana zgodnie ze wspomnianym tu art. 61 ust. 2 w formie zajęć pozalekcyjnych na podstawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu, które zostało już wydane. Ta czwarta godzina może być realizowana np. w soboty po południu, a także kumulowana w ciągu miesiąca. To jest po prostu inna formuła prowadzenia zajęć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AdamGiersz">Uważam, że nie trzeba szczególnie rozwijać dyskusji na temat znaczenia wychowania fizycznego. Wszystkie zadania wskazują na to, że dziecku potrzebna jest co najmniej jedna godzina aktywności fizycznej dziennie, i to jest model, do którego powinniśmy dążyć. Znaczenie sportu, poza walorami zdrowotnymi, polega na dużych walorach edukacyjnych i wychowawczych, o czym stosunkowo mało się mówi. Dlatego rok 2004, w którym - mam nadzieję - będziemy przyjęci do Unii Europejskiej, został już ogłoszony przez Unię Europejską rokiem edukacji poprzez sport. Nie jest to jakiś nasz wymysł, że chcemy wprowadzić czwartą godzinę zajęć z wychowania fizycznego w szkołach. Na konferencji ministrów sportu w Warszawie podjęto rezolucję, że w szkołach powinno być minimum 180 godzin tygodniowo wychowania fizycznego. Czwarta godzina wychowania fizycznego prowadzona była w szkołach w pierwszym semestrze roku szkolnego 2001/2002. Z materiału informacyjnego, który posiadam, wynika, że tylko 10 proc. szkół nie realizowało czwartej godziny wf. Są to dane zebrane przez kuratoria oświaty. Spośród szkół, które prowadziły czwartą godzinę wychowania fizycznego, tylko 54 proc. realizowało ją w formie zajęć pozaszkolnych i pozalekcyjnych. Interesująca jest propozycja pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, aby wprowadzić już w przyszłym roku czwartą godzinę wf w klasie IV szkoły podstawowej, a w kolejnych latach - w następnych klasach. Powoduje to jednak skutki finansowe, które szacuje się na 18 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zakończyliśmy rozpatrywanie rządowego projektu ustawy, o którym mamy wydać opinię dla Komisji Finansów Publicznych. W ubiegłym roku rozpatrzyliśmy całą ustawę o kulturze fizycznej. Jeszcze raz przypomnę tekst proponowanej przez pana posła Franciszka Potulskiego opinii: „Wychowanie fizyczne w procesie edukacyjnym odgrywa niezwykle ważną rolę, ponieważ przypada na okres rozwoju fizycznego ucznia i okres kształtowania jego charakteru. Dlatego też Komisja popiera ustawowe uregulowanie wymiaru tych zajęć i negatywnie opiniuje dalsze przesunięcie wdrożenia do systemu szkolnego czwartej godziny wychowania fizycznego. Komisja zdaje sobie sprawę ze znacznego wzrostu nakładów na oświatę, wynikających z wprowadzenia III etapu podwyżek płac nauczycieli, i trudności z finansowaniem rozszerzenia zadań oświatowych. Zdaniem Komisji rząd powinien dokonać oceny efektywności wdrożenia trzeciej godziny wychowania fizycznego i opracować system sprawdzania skutków pracy nauczyciela wychowania fizycznego, co pozwoliłoby uzasadnić dalsze rozszerzenie wymiaru zajęć z tego przedmiotu.” Nie było innych propozycji. Poddaję tekst opinii pod głosowanie. Stwierdzam, że Komisja przyjęła opinię przy jednym głosie wstrzymującym się. Zakończyliśmy punkt pierwszy porządku dziennego. Przechodzimy do punktu drugiego, czyli opiniowania kilku części projektu ustawy budżetowej na rok 2003. Proponuję, abyśmy rozpatrzyli kolejno odpowiednie części, ale w ramach bloków obejmujących tę samą lub zbliżoną tematykę budżetową. Zaczniemy od wspólnego rozpatrzenia części 30 - Oświata i wychowanie, części 85 - Budżetu wojewodów w zakresie działów: oświata i wychowanie oraz edukacyjna opieka wychowawcza i części 83 - Rezerwy celowe, które dotyczą oświaty i wychowania. Jeżeli nie ma sprzeciwów co do trybu procedowania, przystępujemy do pracy. Proszę panią minister o przedstawienie wymienionych trzech części budżetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HannaKuzińska">Zacznę od zwięzłej prezentacji części 30 - Oświata i wychowanie. Jeżeli chodzi o dochody w części 30, planuje się uzyskanie dochodów tylko w dwóch działach: Administracja publiczna oraz Oświata i wychowanie. W dziale - Administracja publiczna są to dochody uzyskane z tytułu zwrotu kosztów postępowania administracyjnego w kwocie 5000 zł. W dziale - Oświata i wychowanie zaplanowano dochody z tytułu najmu i dzierżawy składników majątkowych Skarbu Państwa, wpływów z usług i sprzedaży wyrobów łącznie w kwocie 115.000 zł. W części 30 przewidziane są wydatki w wysokości 188.329 tys. zł i jest to wzrost w stosunku do roku ubiegłego o 3,4 proc. Dominująca część wydatków to wydatki w dziale - Oświata i wychowanie. Zaplanowano tu kwotę 157.463 tys. zł i jest to wzrost w stosunku do 2002 roku o 1,1 proc. Drugą istotną pozycją wydatków w części 30 są wydatki na administrację publiczną w wysokości 20.244 tys. zł i jest to wzrost o 16 proc. W dziale - Edukacyjna opieka wychowawcza wydatki zaplanowano na poziomie nieco ponad 9000 tys. zł i jest to wzrost o 1,6 proc. W dziale - Przetwórstwo przemysłowe zaplanowano wydatki nieco powyżej 1500 tys. zł i jest to ten sam poziom wydatków, jaki mamy w roku 2002. Kolejną pozycją budżetową do omówienia są środki specjalne i gospodarstwa pomocnicze zapisane w części 30. Mamy tu gospodarstwo pomocnicze świadczące usługi na rzecz urzędu ministra edukacji narodowej i sportu, którego przychody pochodzą przede wszystkim z tytułu świadczonych usług. Stan środków obrotowych na początek roku 2003 w tym gospodarstwie pomocniczym ma wynosić 37.000 zł. Przychody wyniosą ok. 2900 tys. zł, a wydatki będą na podobnym poziomie. Wpłaty do budżetu z zysku gospodarstwa pomocniczego przewiduje się na poziomie ok. 2000 zł, natomiast stan środków obrotowych na koniec roku - 39.000 zł. Jeśli chodzi o drugą formę gospodarki pozabudżetowej, tzn. środki specjalne, w części 30 w dziale - Oświata i wychowanie z tytułu wpływów z wydawnictw i szkolenia przewiduje się dochody w wysokości 275.000 zł. W dziale - Przetwórstwo przemysłowe zaplanowano dotację podmiotową w wysokości 1.5000 tys. zł, a jest to dotacja na wydanie podręczników szkolnych, przeznaczona na Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne. W zakresie zatrudnienia i wynagrodzeń w części 30 w budżecie na rok 2003 przewiduje się w dziale 750 - 294 etaty, a w dziale 801 - 585 etatów. Na wynagrodzenia w dziale 750 przeznacza się 10.769 tys. zł, a w dziale 801 - 20.287 tys. zł; średnie wynagrodzenie w dziale 750 wyniesie 3052 zł, a w dziale 801 - 2889,9 zł. Jeśli chodzi o dochody w budżetach wojewodów, tj. w części 85, w planie na rok 2003 mają one wynieść 51.000 zł, a więc w bardzo skromnej wysokości. To są planowane przez kilka województw wpływy z różnego rodzaju opłat. Łącznie wydatki w budżetach wojewodów mają wynieść 250.748 tys. zł i główna ich część przeznaczona jest na finansowanie zadań w dziale - Oświata i wychowanie, ale także w dziale 854 - Edukacyjna opieka wychowawcza. W dziale - Oświata i wychowanie są to przede wszystkim wydatki na statutową działalność kuratoriów oświaty, na nagrody kuratorów oświaty dla nauczycieli za osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze, środki na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów, na wojewódzkie imprezy oświatowo-wychowawcze. W dziale - Edukacyjna opieka wychowawcza w części 85 przewidziano wydatki na kolonie i obozy oraz inne formy wypoczynku dzieci i młodzieży, organizowane przez administrację rządową i jednostki nie zaliczane do sektora finansów publicznych, w tym dla dzieci pochodzących z rodzin najuboższych. Jeśli chodzi o zatrudnienie i wynagrodzenia w części 85 w budżecie na rok 2003 przewidziano 3071 etatów i kwotę 67.800 tys. zł. Średnie wynagrodzenie wyniesie 1840,82 zł. W porównaniu z budżetem na rok 2002 jest to przeciętny wzrost wynagrodzeń; przewidziany w ustawie wskaźnik wynosi 4 proc. Wymienię teraz i krótko scharakteryzuję każdą z siedmiu rezerw, jakie przewidziano w części 83. Pierwsza rezerwa - nr 19 - to środki na stypendia prezesa Rady Ministrów dla uczniów szczególnie uzdolnionych - w kwocie 15.300 tys. zł. W stosunku do roku 2002 przewiduje się wzrost środków na te stypendia o 4,2 proc. Warto dodać, że w roku szkolnym 2002/2003 prezes Rady Ministrów przyznał stypendia z tego tytułu 5453 uczniom. Obecnie takie stypendium wynosi 247 zł miesięcznie. Druga rezerwa - nr 20 - na odpisy na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów wynosi 45.900 tys. zł. W porównaniu z rokiem 2002 następuje tu wzrost środków o 9,8 proc. Trzecia rezerwa - nr 21 - to środki na dofinansowanie kosztów wdrażania reformy oświaty. W rezerwie tej przewidziano 93.200 tys. zł. Przewiduje się sfinansowanie z tych środków podwyżek dla tzw. rządówki, związanych z awansem zawodowym nauczycieli oraz wdrażania reformy szkolnictwa ustawicznego. Czwarta rezerwa - nr 23 - przeznaczona jest na stypendia i pomoc materialną dla młodzieży wiejskiej w wysokości 70.000 tys. zł. W stosunku do roku 2002 rezerwa ta jest zaplanowana na poziomie 95,4 proc. kwoty tegorocznej. Piąta rezerwa - nr 35 - to środki na pracownie internetowe w szkołach i na wyposażenie. Na ten cel zaplanowano kwotę 40.000 tys. zł. W roku 2002 rezerwa ta wyniosła 70.000 tys. zł. Przypomnę, że w roku 2002 początkowo zaplanowano na ten cel tylko 40.000 tys. zł, a następnie w wyniku prac parlamentarnych nad budżetem rezerwę tę zwiększono o 30.000 tys. zł - do kwoty 70.000 tys. zł. Szósta rezerwa - nr 32 - to środki na wyprawkę szkolną. Na rok 2003 przewiduje się tu wydatki w wysokości 21.000 tys. zł, z czego na zakup podręczników szkolnych - 11.000 tys. zł, a na zakup pozostałych pomocy - 10.000 tys. zł. Siódma rezerwa - nr 78 - są to dotacje dla jednostek samorządu terytorialnego na finansowanie dodatków i premii dla opiekunów praktyk zawodowych. Przewidziano tu kwotę 6.000 tys. zł. Na tym kończę krótką prezentację trzech części budżetowych i proszę o ewentualne pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Koreferentem dwóch części budżetowych jest pan poseł Stanisław Kopeć, który z ważnych powodów nie może uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Przygotował jednak opinię, z której wynika, że w odniesieniu do części 30 - Oświata i wychowanie nie wnosi uwag ani zastrzeżeń, a także nie wnosi uwag ani propozycji zmian do części 85 - Budżety wojewodów. Wnosi natomiast uwagi do części 83 - Rezerwy celowe, ale koreferentem tej części jest pan poseł Krzysztof Baszczyński. Jednak jeszcze w zastępstwie pana posła Stanisława Kopcia zadam pytanie odnoszące się do części 30, a mianowicie o powody zmniejszenia wydatków na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli oraz na kolonie i obozy dla młodzieży polonijnej w kraju. Drugie pytanie dotyczy części 85. Dlaczego następuje tak duży wzrost wydatków na dofinansowanie Ośrodka Szkolenia, Pracy i Wypoczynku „Relaks” w Wiśle? O koreferat dotyczący rezerw celowych proszę pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Wprowadzenia do omówienia rezerw celowych dokonała pani minister i chciałbym się teraz do tego odnieść. Gdyby z rezerw celowych zapisanych w budżecie roku 2002 odjąć środki na III etap reformy wynagrodzeń nauczycieli, to łączna kwota tych rezerw wyniosłaby ok. 460.000 tys. zł. Natomiast rezerwy celowe ujęte w projekcie budżetu na rok 2003 są mniejsze o 178.000 tys. zł. Inaczej mówiąc, środki na rezerwy celowe na rok 2003 stanowią 61 proc. tego, co przeznaczono na ten cel w roku bieżącym. Nie chcę tego oceniać ani komentować, ponieważ pamiętam, iż Komisja swego czasu występowała o zmniejszenie rezerw celowych, aby jak najwięcej pieniędzy trafiło do części oświatowej subwencji ogólnej. Komisja występowała z takimi wnioskami, ale z praktyki ostatnich lat wynika, że rezerwy mogą służyć celom, na które nie są przeznaczone, i wobec tego niedobór rezerw na rok 2003 w wysokości 61 proc. tego, co planowano w roku 2002, może mieć poważne konsekwencje dla realizacji zadań oświatowych. Wnioski, które chciałbym zaproponować, przedstawię po uzyskaniu odpowiedzi na pytania w sprawie niektórych rezerw celowych. Rezerwa nr 19 przewiduje środki na stypendia dla uczniów szczególnie uzdolnionych. Zakłada się tu wzrost i sądzę, że wielkość kwoty tej rezerwy wyczerpuje zakres potrzeb. Druga rezerwa - to środki na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów. Przewiduje się tu wprawdzie wzrost o blisko 9,8 proc., ale nie umiem sformułować wniosku w sprawie tej rezerwy bez uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy przewidziana tu kwota jest wystarczająca, czy nie. Od roku bieżącego 75 proc. środków, które trafiają jako świadczenia na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, jest zapisanych w budżetach wojewodów. Owe 41.700 tys. zł to jest 25 proc. tego, co otrzymują w ogóle emeryci. Z informacji, które posiadam, wynika, że ta kwota jest znacznie mniejsza od tego, co powinno się przeznaczyć na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów w roku przyszłym. Jest to różnica szacowana na ponad 20 mln zł w roku 2003. Należałoby więc dołożyć ponad 20 mln zł, aby rezerwa ta odpowiadała faktycznym potrzebom. Czy można uzyskać potwierdzenie tego lub wyjaśnienie, że kwota planowana odpowiada wielkości odpisów wynikających z ustawy? Ta różnica podobno wynika stąd, że szacunki ZUS są rozbieżne i w tym przypadku mniejsze od faktycznej liczby emerytów w poszczególnych województwach. Prosiłbym o odpowiedź na pytanie czy rzeczywiście jest prawdą, że istnieje różnica między danymi ZUS i tym, co się nalicza jako odpisy, a faktyczną liczbą emerytów i rencistów, więc tym samym inną wielkością funduszu. I czy w tej sytuacji nie trzeba dołożyć ponad 20 mln zł do tego funduszu? Jakie były wielkości zakładowego funduszu świadczeń socjalnych - liczone jako 100 proc. - dla emerytów i rencistów na rok 2001 i na rok 2002 i jaki tu jest wskaźnik, a ile przewiduje się wydać na ten cel w 2003 roku? Przypomnę, że planowana teraz kwota 45.900 tys. zł stanowi 25 proc. faktycznych potrzeb. Zwracam też uwagę na rezerwę nr 21, gdzie mieszczą się środki na pokrycie kosztów wdrażania reformy oświaty.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Zadania, jakie mają być sfinansowane z tych środków, nie są wyszczególnione. Pani minister, co prawda, powiedziała, że kwota ponad 93 mln zł przeznaczona jest na pokrycie kosztów awansów zawodowych w oświacie rządowej, na doskonalenie nauczycieli, natomiast na pewno nie będzie wykorzystana na centralny zakup autobusów szkolnych. Być może, mylę się w swojej ocenie, bo dokładnie nie wiem na co przeznaczy się te środki. To, co przeznacza się w tej rezerwie na określone zadania, stanowi ok. 38 proc. tego, o przeznaczono w roku bieżącym. Chcę jeszcze zwrócić uwagę na sprawę centralnego zakupu autobusów szkolnych. Nie wiem, czy w rezerwie ponad 93 mln zł mieści się taki zakup autobusów, czy też tego się nie przewiduje. Jeżeli tego się nie uwzględnia, to chciałbym państwa posłów poinformować, że w okresie minionych lat, od roku 1999, kupiono 836 tzw. gimbusów. To oznacza, że tylko 1/4 samorządów skorzystała z dobrodziejstwa przekazania im gimbusów. Czy to znaczy, że nie ma już dalszych potrzeb w tym zakresie? Jeżeli takie zadanie nie zostało zapisane w rezerwie nr 21, to byłoby to jakieś nieporozumienie. Przy okazji chciałbym poruszyć sprawę przyznawania gimbusów samorządom. Zastanowiło mnie to, że są takie samorządy, które co roku otrzymywały nowy autobus szkolny. Jaki był tego powód? Czy poprzedni autobus, przyznany danemu samorządowi, uległ zniszczeniu, czy też trzeba było złożyć specjalny wniosek, który został uwzględniony? To działo się wówczas, gdy resortem kierował pan Mirosław Handke, a później pan Edmund Wittbrodt, ale rozumiem, że jest jakaś ciągłość rozdawania tych gimbusów. Jak to się stało, że mogły być takie przypadki? Jeżeli uzyskam odpowiedź na pytanie, czy w rezerwie nr 21 są przewidziane środki na zakup gimbusów, to zgłoszę odpowiedni wniosek w tej sprawie. Jeżeli miałoby tych gimbusów nie być, to jak będzie rozwiązana sprawa dowożenia sześciolatków na zajęcia, które będą dla nich obowiązkowe od 1 września 2003 r.? Będzie to zadanie samorządów. Czy przewiduje się jakąś inną formę dowozu dzieci, jeżeli brakować będzie gimbusów? I kolejna rezerwa - nr 23 - gdzie przewidziana jest kwota 70 mln zł i jest ona niższa od kwoty tegorocznej. Nie umiem znaleźć odpowiedzi na pytanie i proszę o wyjaśnienie, dlaczego środki na stypendia i pomoc materialną dla młodzieży wiejskiej są zmniejszone. Znam program stypendialny Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, z którego wynika, że następuje stały wzrost liczby uczniów, którzy są objęci pomocą stypendialną w szkołach podstawowych i w szkołach ponadgimnazjalnych. Informuję, że w pierwszym roku przyznawania tych stypendiów było ich 650, w roku 1999 - już 2200, w 2000 roku - 5660, w roku bieżącym - 9500, a na rok 2003 zakłada się udzielenie 35.000 stypendiów. Jeżeli wymieniona Agencja wykazuje tak duże potrzeby w tym zakresie, jakie jest uzasadnienie zmniejszenia w rezerwie nr 23 - kwoty na te stypendia przyznawane dzieciom z obszarów tzw. popegieerowskich? Trudno jest komentować wielkość rezerwy nr 35. Są to środki na pracownie internetowe w szkołach. Moim zdaniem, jest to powielenie tego, co zapisano w tej rezerwie na rok 2002. Zaproponowano początkowo kwotę 40.000 tys. zł. Dopiero w toku prac parlamentarnych wniesiono poprawki i kwotę tę zwiększono. Czy zaspokojono już potrzeby szkół w takim stopniu, aby utrzymać wielkość środków na pracownie internetowe na poziomie tegorocznym? Chciałbym w tej sprawie zgłosić wniosek, ale po uzyskaniu odpowiedzi na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Środki w rezerwie nr 32 wynoszą faktycznie 11.000 tys. zł i są to środki przeznaczone na zakup podręczników. Natomiast dalsze 10.000 tys. zł jest skierowane do innego resortu i jest to związane z opieką społeczną i pomocą socjalną dla uczniów z rodzin najuboższych. Kwota 11.000 tys. zł jest też niższa od tegorocznej. Czy to wynika z faktu, że zmniejsza się populacja dzieci rozpoczynających naukę w następnym roku szkolnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę teraz państwa posłów o dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZbigniewSosnowski">Ponieważ nie mogę doszukać się w projekcie budżetu w omawianych przez nas częściach kwoty na gimbusy, chciałbym zadać pytanie, co takiego wydarzyło się w roku bieżącym, że w roku przyszłym resort edukacji nie zaplanował środków na zakup gimbusów. Moim zdaniem, takie środki są bardzo potrzebne, tym bardziej, że dotychczas tylko 1/4 gmin, o czym już mówił pan poseł Krzysztof Baszczyński, dostała gimbusy. Czy te gminy korzystały z jakichś przywilejów, zwłaszcza te z nich, które otrzymały w kolejnym roku następne gimbusy? Tymczasem gminy, które są w najtrudniejszej sytuacji, muszą sobie radzić same. Tak nie może być. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że bezpieczeństwo dziecka w drodze do szkoły musi być zapewnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BogusławWontor">W rozdziale - Pozostała działalność mamy zapisaną kwotę, ale nie wiadomo ile środków i na co się przeznacza. Są tu wymienione tylko dwie pozycje: na nagrody dla nauczycieli i na inwestycje. Chyba nie ma problemu z podaniem kwoty naszej składki z tytułu polsko-niemieckiej wymiany młodzieży, czy kwoty na realizację oświatowych programów międzynarodowych. Chyba wiadomo też ile trzeba przeznaczyć środków na nową maturę i na maturę międzynarodową. Jest też bardzo obszerny punkt dotyczący finansowania prac związanych z reformą systemu oświaty. W związku z tym chcę zapytać ile środków pozostanie np. dla organizacji młodzieżowych, czy różnych stowarzyszeń działających na rzecz dzieci i młodzieży. Te środki w ostatnich latach były drastycznie zmniejszane i resort edukacji praktycznie ograniczył się do wspierania wypoczynku wakacyjnego dzieci i młodzieży. Na temat letniego wypoczynku dzieci i młodzieży już dyskutowaliśmy i omawialiśmy m.in. organizację obozów językowych dla uczniów i kolonii dla dzieci polonijnych. W ubiegłym roku na kolonie i obozy w ramach organizowania wypoczynku dla dzieci i młodzieży przeznaczono mniej środków niż planuje się w roku przyszłym na obozy językowe dla 4 tysięcy uczniów. Nie wiem, czy uzasadnione jest takie rozwiązanie, aby więcej pieniędzy przeznaczać dla 4 tysięcy uczniów niż na szeroko przecież organizowaną akcję letniego wypoczynku dzieci i młodzieży. Moją wątpliwość budzi finansowanie w tak dużym zakresie kolonii polonijnych. Na ten cel środki są w budżecie Senatu i jest to kilkadziesiąt milionów złotych, a także są środki w budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Tymczasem kwota na organizowanie wszystkich kolonii i obozów dla dzieci i młodzieży z Polski pozostaje na tym samym poziomie. Nie wiem, czy zachowane są tu właściwe proporcje. Proponuję, aby do zadań finansowanych w ramach edukacyjnej opieki wychowawczej dopisano jeszcze zadanie, jakim jest szkolenie liderów grup młodzieżowych, i aby na to przesunięto część środków budżetowych. Największym problemem wszystkich stowarzyszeń i organizacji jest brak odpowiednio wyszkolonych liderów. Jako przewodniczący sejmiku opiekowałem się samorządową radą młodzieżową na szczeblu wojewódzkim i podobali mi się ci wspaniali młodzi ludzie, ich aktywność i zapał. Było mi jednak przykro na nich patrzeć, bo oni nic nie potrafią i swojego zapału nie mogą wykorzystać dla rozwiązywania konkretnych spraw. Z tym problemem borykają się wszystkie organizacje młodzieżowe. Proponuję, aby dopisać w projekcie budżetu odpowiedni rozdział i przeznaczyć 1 mln zł na szkolenie liderów grup młodzieżowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrystynaSzumilas">Mówimy o rezerwach celowych przeznaczonych na zadania oświatowe i edukacyjne. Wczoraj omawialiśmy sprawy części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego. Gdyby okazało się, że subwencja ogólna w części oświatowej wzrosła przynajmniej o tyle, żeby sfinansować skutki III etapu reformy płac nauczycieli i reformy szkolnictwa ponadgimnazjalnego, to dzisiejsza dyskusja byłaby bezprzedmiotowa, bo środki zostałyby przekazane tam, gdzie są właściwie wykorzystywane. Wczoraj okazało się jednak, że część oświatowa subwencji ogólnej, mimo wykazanego wzrostu, nie zwiększy się w roku przyszłym, a warunki funkcjonowania szkół samorządowych będą gorsze, jeżeli kwota subwencji pozostanie na tym samym poziomie. Dlatego bardzo ważna i zasadna jest dyskusja o rezerwach celowych, bo tam powinny być środki, które pokryją ewentualne braki finansowe w funkcjonowaniu szkół. Porównując wielkość rezerw celowych roku bieżącego z wielkością tych rezerw planowaną na rok 2003, można wskazać, że ulegają one znacznemu zmniejszeniu. Bardzo mnie niepokoi wielkość rezerwy dotyczącej dofinansowania kosztów wdrażania reformy oświaty, bo odnoszę wrażenie, czytając pozycje budżetu, że uznano, iż ta reforma została już przeprowadzona i zakończona rok temu, i nie trzeba podejmować żadnych zadań w zakresie reformowania systemu szkolnego. A przecież weszliśmy dopiero w najważniejszy etap reformowania szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Rok temu były zapowiedzi, z których wynikało, że ulegnie całkowitej zmianie szkolnictwo zawodowe, że szkoły te będą bardzo nowoczesne. Odbyliśmy ostatnio wyjazdowe posiedzenie Komisji w Radomiu, gdzie wizytowaliśmy takie szkoły. Okazało się, że praktyczna nauka zawodu odbywa się na starych maszynach i urządzeniach. Jest to aktualnie najpoważniejszy problem, na który powinniśmy zwracać szczególną uwagę jako sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Ani w części oświatowej subwencji ogólnej, ani w rezerwach celowych nie zauważyłam środków, chociażby minimalnych, przeznaczonych na poprawę funkcjonowania zawodowego szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Państwo walczyliście o technika, a tam też odbywają się praktyki zawodowe i to trzeba brać pod uwagę w dyskusji na temat budżetu na przyszły rok. W rezerwie celowej na dofinansowanie kosztów wdrażania reformy oświaty jest planowana kwota 93.200 tys. zł. Jednak licząc dotacje i subwencję, tzn. środki, które zostaną przekazane samorządom na ten cel, to jest tylko 12.000 tys. zł, a na wydatki bieżące jednostek budżetowych przeznacza się 81.200 tys. zł. A więc faktycznie na finansowanie kosztów reformy systemu edukacji przeznacza się w budżecie na rok 2003 tylko 12.000 tys. zł. W budżecie tegorocznym środki przeznaczone bezpośrednio dla samorządów wynosiły ok. 50.000 tys. zł, a dla oświaty rządowej było też ok. 50.000 tys. zł. W projekcie budżetu na rok 2003 ta relacja jest następująca: 12 proc. środków dla samorządów i 88 proc. środków dla oświaty rządowej. Czy ta relacja jest właściwa? Niepokoi również zmniejszenie dotacji celowej przeznaczonej na pracownie internetowe w szkołach z 70.000 tys. zł w roku bieżącym do 40.000 tys. zł w roku 2003. To także dowodzi, że reforma szkolnictwa ponadgimnazjalnego jest marginalnym zadaniem. Powinniśmy zastanowić się nad tym, w jaki sposób zwiększyć środki na pracownie internetowe w szkołach i na dofinansowanie kosztów wdrażania reformy oświaty, w tym zwłaszcza w szkolnictwie ponadgimnazjalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym również zabrać głos w sprawie rezerw celowych. Kwota w wysokości 100 mln zł w rezerwie nr 21 na wdrażanie reform oświaty jest niemała, a te 100 mln zł rokrocznie jest pewnym minimum. Niemniej jednak przeznaczenie tych środków jest fatalne, bo jeśli ta rezerwa ma być przeznaczona na podwyżki płac dla nauczycieli w szkołach, które nie są finansowane z subwencji ogólnej, jest to w moim przekonaniu dramat. Jeżeli rząd podjął taką decyzję i większość parlamentarna uznała ją za słuszną, a technika pozostały nadal jako jeden z członków systemu szkolnego, to bez środków finansowych zmiana z pięcio - na czteroletnie technika nie powiedzie się. Będą to szkoły byle jakie i kształcące byle jak. Bez pieniędzy niczego się nie zrobi. A to dotyczy nie tylko techników, ale także nowych jakościowo szkół, tzn. liceów profilowanych. Muszą znaleźć się na to środki, żeby te szkoły mogły normalnie i zgodnie z założeniami funkcjonować, i aby były odpowiedzią na wyzwania, przed którymi obecnie stoi polska edukacja. Na ten cel 20–30 mln zł corocznie przez kilka najbliższych lat jest potrzebne jak powietrze do życia. Dużo mówiono o gimbusach. Panie pośle - zwracam się do pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego - to ja rysowałem wizję gimbusów jeżdżących po kraju. Gdyby od roku 1999 tak, jak zakładano, przeznaczano rokrocznie 100 mln zł na zakup gimbusów, mielibyśmy dzisiaj inną sytuację i tych kilku wypadków, w tym śmiertelnych, które się wydarzyły, by nie było. Jeżeli nie utrzymamy dotacji dla samorządów na zakup gimbusów, to samorządy nie będą w stanie kupować tych autobusów, ponieważ dotyczy to przede wszystkim samorządów wiejskich. Jeżeli budżet tu nie pomoże gminom, nie będzie dobrze. Dzieci będą się męczyły docierając różnymi środkami lokomocji do szkół, ale także w wielu miejscach powstaną po prostu dziewięciolatki, tzn. szkoły podstawowe połączone z gimnazjum i generalnie słabe. Wnoszę o przeznaczenie pewnej puli środków na zakupy gimbusów. I jeszcze sprawa wyprawki szkolnej, na co przeznacza się środki zapisane w rezerwie nr 32. Jest tu przewidziana kwota 21 mln zł, z czego 11 mln zł przeznacza się na zakup podręczników i 10 mln zł na zakup przyborów szkolnych, kostiumu gimnastycznego i plecaka. Nie wszystkie gimnazja mają pracownie internetowe, nie mówiąc już o szkołach podstawowych. Zdarza się, że nawet szkoły ponadgimnazjalne nie mają takich pracowni. Dlatego wysiłek państwa w tej sprawie musi być duży. Tu trzeba używać wszelkich argumentów uzasadniających konieczność wyposażania wszystkich szkół w pracownie internetowe. Jak wiadomo, w krajach Unii Europejskiej zostały już podjęte pewne decyzje dotyczące informatyzacji społeczeństwa i wydawania środków na ten cel, także w zakresie edukacji. Od roku ubiegłego jest tam wdrażany specjalny program. Jeżeli za półtora roku Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, będziemy musieli włączyć się do tego programu. Skoro jednak mamy przeznaczać tak niewielkie kwoty na rozwijanie informatyzacji w polskich szkołach, to znajdziemy się w sytuacji nie uboższego, ale bardzo biednego i zapyziałego kraju, a byłoby to niezgodne z polską racją stanu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AntoniStryjewski">Jak resort edukacji wyobraża sobie finansowanie reform oraz budowy i rozbudowy infrastruktury szkolnej? W dotacjach celowych i w subwencji oświatowej, a także w kontraktach wojewódzkich nie ma na to odpowiednich pozycji budżetowych, a samorządy są po prostu niewydolne ekonomicznie i organizacyjnie, aby podołać temu zadaniu. Mówimy, a przynajmniej mówi to pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz, że wstąpimy do Unii Europejskiej w 2004 r. Oczywiście pan poseł wie co mówi, chociaż nikt na świecie tego nie wie. Chciałbym, aby do Unii Europejskiej polska szkoła weszła chociażby wymalowana i wyremontowana. Chcę dodać, że dzięki staraniom pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, który wie co mówi, został czy też zostanie wkrótce zrealizowany pomysł dawnego ministra oświaty Kuberskiego, bo gdy do szkoły podstawowej dołoży się trzy lata gimnazjum, a także wcześniej przedszkola, to będziemy mieli projekt rodem z PRL - wprowadzenia 10-latki. Dlatego gratuluję panu posłowi wierności ideałom PRL. Chciałbym, aby pani minister wskazała, z jakich i czyich pieniędzy będą remontowane i rozbudowywane szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ad vocem. Nie powiedziałem, że Polska wejdzie do Unii Europejskiej za półtora roku, tylko mówiłem, że jeżeli wejdzie, to będzie musiała spełnić wymogi tego programu informatyzacji w szkołach, na który się powołałem. Wiem, co mówię. Natomiast pan poseł powiedział takie zdanie, które zapisałem i zacytuję: „Chciałbym, żeby polska szkoła weszła do Unii Europejskiej wymalowana”. Nie wiem, czy wyborcy pana posła dobrze to zdanie zrozumieją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Mówił już o tym pan poseł Antoni Stryjewski, że od dwóch lat nie ma rezerwy celowej przeznaczonej na inwestycje szkolne. Uważam, że jako Komisja sejmowa powinniśmy zwrócić się może nie z dezyderatem, ale stanowiskiem do Komisji Finansów Publicznych...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AntoniStryjewski">Z żądaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Nie wiem, czy z żądaniem, ale jakieś nasze stanowisko powinniśmy przedstawić Komisji Finansów Publicznych, aby w kontraktach wojewódzkich, oczywiście bez podważania zasady podejmowania decyzji przez samorządy, znalazły się pieniądze na inwestycje oświatowe. W przeciwnym razie będziemy mieli kolejny rok stagnacji i osłabienia infrastruktury szkolnej. Postuluję, aby Komisja zwróciła się z takim stanowiskiem do Komisji Finansów Publicznych, a może także do Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Z wypowiedzi pana posła Kazimierza Marcinkiewicza wynika duża troska o zwiększenie liczby gimbusów. Chcę powiedzieć, że mam materiał o wydatkach środków na zakupy gimbusów, z którego wynika, iż od roku 1999 nigdy ta magiczna kwota 100 mln zł nie była przeznaczona na ten cel. W roku 1999, kiedy pan poseł kreślił tę wizję zakupu gimbusów, przeznaczono na ten cel 38 mln zł, w roku 2000 - 82 mln zł, a w roku 2001 - 35 mln zł. Wiem, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, ale przypominam sobie również i to, że był taki czas, kiedy tłumaczono nam, iż bez pieniędzy można przeprowadzić reformę oświaty. Sądzę, że to odeszło już w niepamięć, bowiem z samych marzeń nie da się zrobić konfitur. Wspólnie szukajmy tych pieniędzy na gimbusy, ale gwoli prawdy nie pamiętam, aby na ten cel przeznaczono w którymś roku kwotę 100 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#FranciszekPotulski">Słowo wyjaśnienia. Ponieważ pan poseł Krzysztof Baszczyński ponownie podniósł tę sprawę, bo rozmawialiśmy o tym wczoraj, informuję wszystkich państwa, że wśród dokumentów sejmowych jest druk zawierający sprawozdanie Komisji nadzwyczajnej do rozporządzenia projektów ustaw związanych z rządowym programem „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego. Zmiana proponowana w tej nowelizacji polega na tym, że art. 5 ust. 3 pkt 5 otrzymuje brzmienie: „Przedsięwzięcia w zakresie edukacji, w tym inwestycje oświatowe i edukacja dorosłych”. Tegoroczne doświadczenia wskazują na to, że trzy spośród 16 samorządów wojewódzkich nie przeznaczyły ani jednej złotówki na wsparcie gminnych inwestycji oświatowych. Mówiliśmy o tym na posiedzeniu Komisji i w rezultacie przygotowany został projekt rządowy zmieniający ustawę o kształtowaniu kontraktów wojewódzkich. Pani minister edukacji ma podstawę do tego, aby nie podpisywać czy zatwierdzać kontraktów, w których nie będą przewidziane środki na inwestycje oświatowe. I to w zasadzie załatwia problem, o którym teraz mówimy. Czy byłoby lepiej postąpić tak, jak pięć lat temu, kiedy 560 mln zł w budżecie państwa przeznaczono na wsparcie inwestycji oświatowych, a nie tak, jak rok później, kiedy przeznaczono na ten cel tylko 96 mln zł - to jest zupełnie inna sprawa. Obecnie jest inna sytuacja. W roku 2002 nie ma takiej rezerwy celowej na inwestycje oświatowe. Prosiliśmy o stosowną informację na ten temat i wszyscy członkowie Komisji ją otrzymali. Wynika z niej, że 13 samorządów wojewódzkich wsparło gminne inwestycje oświatowe, a 3 nie przeznaczyły na to ani jednej złotówki. Jeżeli Sejm uchwali ustawę dotyczącą zmian w kontraktach wojewódzkich, to propozycja pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego byłaby bezprzedmiotowa. Nie możemy formułować w tej sprawie stanowiska, bo odpowiedni zapis ustawowy jest już w Sejmie i czeka na uchwalenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Istotnie, jest taki projekt rządowy, natomiast chciałbym zauważyć, że taki projekt został wniesiony do Sejmu, ponieważ obecnie nie było żadnego tytułu, aby środki na inwestycje oświatowe w kontraktach wojewódzkich przeznaczać na inwestycje gminne. Podejrzewam, że może być tak, jak się teraz proponuje, ale wcale nie musi. Obecnie w kontraktach wojewódzkich można było przeznaczać środki na inwestycje oświatowe, ale o charakterze ponadgminnym. Sam zapis w ustawie daje tylko tytuł do tego, że środki mogą być na to przeznaczone. Nie wiem, czy to jest dostateczna gwarancja. Moja propozycja polega na tym, żeby to, co jest już czy będzie zapisane, wprowadzić w życie. Czy pani minister będzie mogła zmienić ustalenia zawarte w kontraktach wojewódzkich i oceniać, czy one są dobre, czy złe? Jeżeli jest taka możliwość, to jestem spokojny, ale jeżeli nie ma takiego prawa, to sądzę, że jednak powinno być coś więcej niż tylko zapis dający takie możliwości, bo od pomysłu do realizacji jest bardzo daleka droga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zapis, który jest proponowany, rzeczywiście na to zezwala. Proszę panią minister o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#HannaKuzińska">Zaczniemy od wyjaśnienia spadku nakładów na dokształcenie nauczycieli w części 30 i wzrostu wydatków na Dom Szkoleniowo-Wypoczynkowy „Relaks” w Wiśle w części 35 oraz omówienia rezerwy celowej nr 20. Sprawy te omówi pani wicedyrektor departamentu ekonomicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#GrażynaKida">Spadek nakładów w części 30 w rozdziale 80146 - dokształcanie i doskonalenie nauczycieli wynika z nowelizacji art. 70a ustawy - Karta Nauczyciela. Począwszy od roku bieżącego samorządy wydzielają w swoich budżetach środki na doskonalenie nauczycieli w wysokości 1 proc. od łącznej kwoty ich wynagrodzeń. W budżetach wojewodów planowane są środki na akcje ogólnopolskie, natomiast w budżecie ministra edukacji narodowej w części 30, oprócz środków planowanych na statutową działalność ogólnopolskich placówek zajmujących się doskonaleniem nauczycieli, wyodrębnia się środki w wysokości równej 5000 średnich wynagrodzeń nauczyciela stażysty na inne formy ogólnokrajowego dokształcania nauczycieli. Do roku 2001 włącznie z budżetem ministra edukacji narodowej wypłacane było tzw. czesne dla nauczycieli studiujących zaocznie i były to ogromne kwoty. W roku 2001 była to kwota ok. 12–13 mln zł. W związku z blokadą wydatków budżetowych pod koniec roku 2001 nie wypłaciliśmy czesnego jesienią, a zrobiliśmy to w tym roku, natomiast na rok 2003 środki na ten cel nie zostały zaplanowane w budżecie ministra edukacji narodowej. Spadek nakładów w tym rozdziale budżetowym wynika przede wszystkim z nowelizacji art. 70a ustawy - Karta Nauczyciela. Następuje wzrost wydatków planowanych w części 85 w woj. śląskim na pokrycie kosztów funkcjonowania Ośrodka „Relaks” w Wiśle. Jest to wzrost z tytułu wydatków majątkowych. Środki te mają być przeznaczone na wymianę kotłów do centralnego ogrzewania. W przypadku rezerw celowych chciałabym państwa poinformować o środkach przeznaczonych na odpisy na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów. Zgodnie z przepisami ustawy - Karta Nauczyciela, każdemu nauczycielowi emerytowi i renciście należy się odpis na fundusz świadczeń socjalnych w wysokości 5 proc. ogólnej kwoty wypłaconych rent i emerytur. Resort edukacji narodowej otrzymuje corocznie w centrali ZUS dane w podziale na poszczególne województwa o liczbie nauczycieli emerytów i rencistów oraz o wysokości wypłaconych w roku poprzednim kwot rent i emerytur. Są to dane na dzień 31 grudnia roku poprzedzającego rok budżetowy. Środki na ten cel na rok 2002 zostały naliczone na podstawie danych z 31 grudnia roku 2001. W roku 2000 centrala ZUS wykazała, że w całym kraju jest 224.889 nauczycieli emerytów i rencistów. Z budżetu państwa na odpis 5-procentowy przeznaczono łącznie 133.874.744 zł. W roku 2001 centrala ZUS wykazała, że w kraju mamy 233.447 nauczycieli emerytów i rencistów. Kuratorzy oświaty po otrzymaniu od nas tych danych zweryfikowali je i stwierdzili, że w całym kraju jest tych emerytów więcej o 7387 osób, niż podaje centrala ZUS. A więc łącznie z tą korektą, dokonaną przez kuratorów oświaty w roku 2001, naliczyliśmy odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla 240.834 nauczycieli emerytów i rencistów. W skali kraju na ten cel wydano 140.482.327 zł. W roku 2002 centrala ZUS zgłosiła nam liczbę 244.979 emerytów, a kuratorzy oświaty po korektach i sprawdzeniu stwierdzili, że jest dodatkowo 11.982 nauczycieli emerytów i rencistów, czyli łącznie 256.779. W budżecie państwa na rok 2002 zaplanowano odpis w wysokości 145.657.586 zł. Liczba nauczycieli emerytów i rencistów, dla których wyliczono odpis w roku 2002, wzrosła w stosunku do roku 2001według danych ZUS o 4,9 proc. Po uwzględnieniu korekty dokonanej przez kuratorów oświaty ten wzrost wynosi 6,6 proc. W roku 2002 zaplanowano łącznie kwotę stanowiącą tylko 98,8 proc. wydatków poniesionych z tego tytułu w roku 2001, gdyż zwiększono w projekcie budżetu państwa te łączne nakłady o 4,9 proc.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#GrażynaKida">Mówię o łącznych nakładach, ponieważ ok. 70 proc. tych środków ujętych jest w budżetach wojewodów. Pozostałe środki są zapisane w rezerwie celowej i są przeznaczone na pełne zbilansowanie potrzeb w tym zakresie w budżetach wojewodów. Trudno jest zabezpieczyć w tych budżetach 100 proc. potrzeb, bo ulegają zmianom liczby emerytów w poszczególnych województwach, a przepisy ustawy o finansach publicznych nie pozwalają dokonywać zmian i przenosić środków między częściami budżetu państwa. To, o co pytał pan poseł Krzysztof Baszczyński, miało miejsce w dwóch województwach: pomorskim i warmińsko-mazurskim. Są tam gminy, które otrzymały gimbusy w roku 1999 i w roku 2001. Były to decyzje indywidualne ówczesnych województw. MENiS rokrocznie przygotowuje kryteria przyznawania gimbusów na podstawie danych opracowanych przez kuratorów w imieniu wojewodów. Do resortów przesłano listę rankingową i w zależności od liczby zakupionych autobusów odpowiednia ich liczba była przyznawana danemu województwu. I przykładowo pierwsza ósemka czy dziesiątka z listy rankingowej powinna dostać te autobusy. Występowaliśmy do każdego wojewody, czy zgadza się z tym podziałem gimbusów, a wojewodowie przesyłali listy przez siebie zatwierdzone. I miały miejsce takie przypadki, że niektóre gminy dostały dwukrotnie autobusy. Pan poseł Bogusław Wontor podniósł problem dotyczący budżetu w rozdziale 80185 części 30. Wykazaliśmy tam ogólną kwotę, która jest łatwa do określenia, natomiast nie podaliśmy kwoty przy kilku zadaniach, które są tam wyszczególnione. Jest tak dlatego, że bardzo trudne na tym etapie jest określenie zadań i ich podział pomiędzy poszczególne tytuły. Informuję państwa, że w roku bieżącym w budżecie ministra edukacji narodowej w dziale - Oświata i wychowanie oraz w rozdziale - Pozostała działalność mamy prawie 60 tytułów, które są z tego rozdziału finansowane. Zadania się zmieniają i kwoty się zmieniają. Aktualnie zbieramy informacje z poszczególnych departamentów i do końca listopada zostanie przygotowany projekt na rok 2003 sfinansowania poszczególnych konkretnych zadań. Zgodnie z klasyfikacją budżetową, są takie dwa rozdziały dotyczące finansowania kolonii polonijnych i innych form wypoczynku dzieci i młodzieży. W przypadku organizacji kolonii polonijnych największym kontrahentem jest „Wspólnota Polska”, ale uczestniczą w tym inne organizacje, np. harcerskie czy organizacje kresowe, które korzystają z dotacji budżetowych. Letni wypoczynek dzieci i młodzieży nie jest finansowany tylko z działu 854, ale również z działu 801 z rozdziału - Pozostała działalność. Na etapie planowania budżetu trudno określić ile będzie np. wniosków o dofinansowanie tych zadań, które minister edukacji narodowej zlecił do realizacji, a to się robi na początku roku budżetowego. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jeszcze, jakie zgłoszone będą oferty i na realizację jakich zadań. Trudno jest planować budżet z taką dokładnością. Chciałabym poinformować, że na zadania zlecone w tegorocznym budżecie mamy zaplanowane 17.500 tys. zł. Te pieniądze są w dwóch działach budżetowych i w trzech rozdziałach budżetowych. Plan wydatków na rok 2002 w stosunku do roku 2001 w części 30 został obniżony o ok. 40.000 tys. zł i musiało się to odbić na wysokości środków na zadania zlecone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#HannaKuzińska">Chciałabym wrócić do rezerwy celowej nr 21, tzn. dofinansowania kosztów wdrażania reformy oświaty. Zaplanowano tę rezerwę na poziomie 93.200 tys. zł. Rozumiem troskę, z jaką państwo posłowie mówią o wysokości tej rezerwy, ponieważ problemów, które należałoby rozwiązać w oświacie, jest dużo. Można by powiedzieć, że MENiS nie ma kłopotu z określeniem zagadnień czy spraw, które jeszcze wymagają dofinansowania i wdrożenia. Nie mamy problemów z określeniem tego, co trzeba jeszcze reformować w oświacie. Problem polega na braku pieniędzy. Dowodem tego jest fakt, że MENiS jest w trakcie przygotowania bardzo obszernej nowelizacji ustawy o systemie oświaty. W ramach tej nowelizacji zgłaszamy wiele pomysłów na to, w jaki sposób nadal reformować oświatę. MENiS zamieściło w internecie i przygotowało program strategii dla edukacji, który ujmuje docelowo te wszystkie zagadnienia i problemy, które trzeba będzie rozwiązać. Pytanie jest tylko takie, czy w roku 2003 będzie to możliwe, i tu odpowiedź jest jednoznaczna, że nie na wszystko starczy pieniędzy w tym budżecie. W ramach rezerwy nr 21 przewidzieliśmy na wydatki bieżące, tj. na wdrożenie podwyżek dla pracowników tzw. rządówki 81.200 tys. zł. Chodzi to o sfinansowanie skutków awansu zawodowego nauczycieli pracujących w szkołach tzw. rządowych. Natomiast na prace komisji egzaminacyjnych i na wdrażanie reformy szkolnictwa ustawicznego przeznaczamy 12.000 tys. zł. Były pytania o środki na zakup gimbusów, które powinny być w tej rezerwie. Do roku 2002 łącznie zakupiono 836 autobusów szkolnych i wydano na to 194.763 tys. zł. Zamierzaliśmy również do budżetu wprowadzić kwotę, która uzupełniałaby środki na zakupy. Chcę tylko dodać, że koszt jednego autobusu szkolnego wynosi 245.500 zł, co powodowałoby, że zabrakłoby w tej rezerwie ok. 50.000 tys. zł na takie zakupy. Jeśli chodzi o rezerwę celową nr 23, czyli środki na stypendia i pomoc materialną dla młodzieży wiejskiej, tłumaczy nas tutaj to, że pewne zmniejszenie kwoty tej rezerwy wynika z prognoz demograficznych. Przewiduje się zmniejszenie się liczby młodzieży, a więc będzie także nieco mniejsza liczba stypendiów. Nie można natomiast zakładać, że nie będzie bardzo dobrych uczniów, którym takie stypendia będą się po prostu należały. Cieszy nas troska państwa posłów o wyposażenie pracowni komputerowych w szkołach, ponieważ także MENiS jest bardzo w to zaangażowane. Do roku 2002 łącznie 8454 szkoły zostały wyposażone w pracownie komputerowe i wydano na ten cel 353.000 tys. zł, a liczba zakupionych komputerów wyniosła 93.201. To nie daje jeszcze pełnego obrazu wyposażenia szkół w komputery i dlatego warto dodać, że liczba szkól wyposażonych w pracownie komputerowe, które wymieniłam, oznacza w praktyce nasycenie szkół w takie pracownie w 64 proc. Docelowo jest ok. 18.000 szkół, które muszą być w najbliższych latach wyposażone w te pracownie. MENiS ma bardzo obszerny i szczegółowy materiał na temat informatyzacji szkól i jeżeli państwo będą mieli dalsze szczegółowe pytania, odpowiem na nie. Zgłoszono propozycję, aby dopisać jeszcze jeden rozdział w klasyfikacji budżetowej, gdzie byłyby zaplanowane wydatki na szkolenie tzw. liderów szkolnych. Z tego, co wiem, jest taka możliwość, aby minister finansów rozszerzył klasyfikację budżetową, i jeżeli zostanie to w sposób przekonujący uzasadnione, to taki rozdział może być dopisany. Musi na to wyrazić zgodę Ministerstwo Finansów. Ostateczna, ale nie najmniej ważna sprawa dotyczy zapisów w kontraktach wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#HannaKuzińska">Sposób rozwiązania problemu, który zasygnalizował pan poseł Franciszek Potulski, otwiera możliwości finansowania inwestycji oświatowych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w kontraktach wojewódzkich inwestycje oświatowe zostały z nie do końca wyjaśnionych powodów pominięte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Wysłuchaliśmy już wielu wyjaśnień. Przypominam, że wnioski do omawianych dzisiaj części budżetowych będziemy przyjmowali na jutrzejszym posiedzeniu wraz z opinią dla Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EwaKantor">Chcę prosić panią minister, aby uszczegółowiła wydatki związane z reformą systemu oświaty, tzn. na jakie zadania przeznacza się podaną nam kwotę ogólną. Czy to mają być zadania nowe, czy też kontynuacja jeszcze nie wykonanych? Jaka jest wysokość środków, które przeznacza się na informatyzację szkół?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#HannaKuzińska">Już wcześniej o tym mówiłam i powtórzę, że w budżecie na rok 2003 przewidziano 40.000 tys. zł na zakupy komputerowe dla szkół. Jest to kwota mniejsza od wydatkowanej w tym roku, ale w poprzednim roku także początkowo zakładano kwotę 40.000 tys. zł, a następnie została ona w czasie prac nad budżetem w parlamencie powiększona do 70.000 tys. zł. Kwota z rezerwy nr 21 w wysokości 93.200 tys. zł zostanie rozdysponowana w sposób następujący. Na wdrażanie reform szkolnictwa ustawicznego przewidzieliśmy 4000 tys. zł, na wynagrodzenia członków komisji, które zajmują się awansem zawodowym nauczycieli - 8000 tys. zł i na wdrażanie podwyżek płac - też z tytułów awansów - dla nauczycieli pracujących w szkołach rządowych - 81.200 tys. zł. Warto pamiętać o tym, że kwota zapisana w rezerwie celowej, która ma tak ogólnie brzmiący tytuł, jak - dofinansowanie kosztów wdrażania reform oświaty, nie wiąże na całe szczęście rąk rządowi w trakcie roku budżetowego. Takie są nasze plany i tak oceniamy najpilniejsze potrzeby. Jeżeli w trakcie roku budżetowego okaże się, że powstają znacznie silniejsze inne priorytety, możemy również tę kwotę, która wpisuje się w program reformy oświaty, inaczej rozdysponować i przeznaczyć jakąś jej część na zadania z określonego zakresu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwota na ten cel jest dość duża, ale jej rozdysponowanie nie jest właściwe. Moim zdaniem, trzeba zwrócić uwagę Komisji Finansów Publicznych na fakt, że w budżetach innych resortów nie ma środków na podwyżki płac nauczycieli zatrudnionych w tych resortach. Jeżeli odpowiednie kwoty zostaną tam wpisane, to wówczas kwotę 81.200 tys. zł będziemy mieli na te zadania, o których mówiliśmy, czyli na zakupy gimbusów, na reformę szkolnictwa zawodowego. Uważam, że trzeba to zaznaczyć w naszej opinii. W opinii powinien znaleźć się zapis, którego niestety w budżecie nie ma, a mianowicie artykuł zezwalający ministrowi edukacji narodowej i sportu na centralne zakupy sprzętu komputerowego, a także autobusów szkolnych. Bez takiego zapisu nie jest to możliwe i borykamy się z tym już od pięciu lat, a Najwyższa Izba Kontroli dokładnie się temu przygląda i zgłasza krytyczne uwagi. Taki zapis jest niezbędny w projekcie budżetu. W ten sposób kończymy dyskusję nad omawianymi w pierwszej kolejności częściami budżetowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KrzysztofBaszczyński">W swojej wypowiedzi zapowiedziałem, że propozycję pewnych rozwiązań finansowych zgłoszę po uzyskaniu odpowiedzi na pytania, jakie zadałem, i wyjaśnieniach. Ponieważ kilka kwestii zostało wyjaśnionych, chciałbym teraz sformułować swoje propozycje, ponieważ to, co powiedział pan przewodniczący, jest na poziomie bardzo dużej ogólności. Mówił pan o gimbusach, o pracowniach komputerowych, ale nie ma konkretnych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Wiele wniosków zgłoszono w dyskusji i teraz trzeba je zebrać i odpowiednio sformułować. Jeżeli pan poseł chce przedstawić jako koreferent swoje wnioski do części - Rezerwy celowe, to bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Pierwsza sprawa dotyczy odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów. Z odpowiedzi pani dyrektor wynika, że różnice między danymi ZUS a faktyczną liczbą emerytów i rencistów sięgają nawet kilku tysięcy. W związku z tym trzeba te kwoty odpisów od razu doszacować, a także uwzględnić wskaźnik wzrostu liczby rencistów i emerytów, co zmienia kwoty funduszu socjalnego. W związku z tym proponuję środki w rezerwie celowej na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, zwiększyć o 20.000 tys. zł. Wówczas unikniemy sytuacji, jaka ma miejsce w tym roku. Jeżeli chodzi o wydatki na zakup gimbusów, to rozumiem, że będą one w roku 2003 na poziomie roku bieżącego. Środki na stypendia i pomoc materialną dla młodzieży wiejskiej wzrastają o kilkaset tysięcy złotych. Rezerwa celowa na pracownie internetowe w szkołach powinna wzrosnąć do poziomu roku bieżącego, czyli o 30.000 tys. zł, co według moich obliczeń daje kwotę ok. 74.000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Wszystkie wnioski zostaną rozpatrzone jutro. Możemy przejść do omówienia następnych części budżetowych. Tu także proponuję pewną kumulację i rozpatrzenie łączne trzech pozycji: część 38 - Szkolnictwo wyższe, programy wieloletnie oraz środki bezzwrotne pochodzące z zagranicy i wydatki z nimi związane, przeznaczone dla szkół wyższych. Witam pana ministra Tomasza Goban-Klasa i oddaję mu głos, prosząc o krótką prezentację wymienionych przeze mnie części budżetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#TomaszGobanKlas">Nie będę przedstawiał wprowadzenia ogólnego, a od razu poproszę panią minister Hannę Kuzińską o omówienie szczegółów finansowych. Niech mówią liczby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HannaKuzińska">Zacznę od dochodów zaplanowanych w części 38 - Szkolnictwo wyższe. Na rok 2003 zaplanowano dochody od osób prawnych i od osób fizycznych, a także jednostek nie posiadających osobowości prawnej na kwotę 65.000 zł, tj. o 22,6 proc. większą niż w roku 2002. Jeżeli chodzi o wydatki w części 38 na szkolnictwo wyższe, zaplanowano w projekcie budżetu na rok 2003 kwotę 5.242.363 tys. zł. Dominujący udział mają wydatki w dziale 803 - szkolnictwo wyższe, które wynoszą ok. 5.220.817 tys. zł. Pozostałe wydatki przeznaczone są na administrację publiczną w wysokości 6763 tys. zł, na obronę narodową w wysokości 12 tys. zł i na ochronę zdrowia w wysokości 5911 tys. zł. Podaję proporcję podziału kwot w części 38 po to, aby zacząć od komentarza na temat największej grupy wydatków, mianowicie od wydatków na działalność dydaktyczną. Tutaj zaplanowano na rok 2003 kwotę 4.244.513 tys. zł. Znaczną część wydatków bieżących w kwocie 4.011.034 tys. zł przeznacza się na rzecz uczelni finansowanych z budżetu MENiS, tj. 60 uczelni państwowych działających na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym, 25 państwowych uczelni zawodowych oraz 2 katolickich uczelni niepaństwowych, tj. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, dotowanych na zasadach uczelni państwowych, z wyłączeniem inwestycji. Druga grupa największych wydatków są to wydatki w rozdziale - pomoc materialna dla studentów. W projekcie ustawy budżetowej na rok 2003 zaplanowano tu kwotę 707.102 tys. zł, a w ramach wydatków bieżących zaplanowano dotację podmiotową w wysokości 673.164 tys. zł. Na tę kwotę składają się fundusze pomocy materialnej dla studentów we wspomnianych uczelniach państwowych i w państwowych uczelniach zawodowych oraz w KUL i PAT. Drugim składnikiem tej kwoty są wydatki na wypłaty stypendiów socjalnych dla studentów studiów dziennych w uczelniach niepaństwowych. Trzeci element tej kwoty to Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich. Na ten cel zaplanowano kwotę 183.243 tys. zł. Fundusz ten przewidziany jest na zasilanie środków, które są ulokowane w Banku Gospodarstwa Krajowego. Są to środki z tytułu dopłat do oprocentowania kredytów studenckich udzielanych przez banki komercyjne. Omówiłam najważniejsze grupy wydatków w tej części budżetowej. Można oczywiście komentować poszczególne szczegółowe kwoty, ale nie chcę państwa takim wyliczaniem nadmiernie nużyć. Dodam tylko, że jeśli chodzi o dotacje podmiotowe w części 38, to przewidziano tu na wspomnianą już przeze mnie działalność dydaktyczną kwotę 4.011.034 tys. zł. Jeżeli chodzi o pomoc materialną dla studentów, przewidziano kwotę 673.164 tys. zł. I trzeci rodzaj dotacji podmiotowej - to dotacja dla Zakładu Narodowego „Ossolineum” w wysokości 11.023 tys. zł. W projekcie budżetu na rok 2003 w części 38 przewidziano zatrudnienie 114.408 osób, w tym w szkołach wyższych 114.210 osób. Na wynagrodzenia ogółem w części 38 planuje się 3.103.750 tys. zł, w tym w samych tylko szkołach wyższych - 3.095.133 tys. zł. Przeciętne wynagrodzenie ogółem w części 38 ukształtuje się na poziomie 2260,70 zł i tylko w szkołach wyższych na poziomie 2250 zł. Sprawy programów wieloletnich, a więc: Budowę Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz „Kwaśny papier. Ratowanie w skali masowej zagrożonych polskich zbiorów bibliotecznych i archiwalnych”, a także sprawę środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i sprawę dwóch rezerw celowych omówi pan wice dyrektor departamentu ekonomicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WitoldPakuła">Omówię niektóre kwestie związane z kształtowaniem w projekcie budżetu ministra edukacji narodowej. Zacznę od wyjaśnienia dotyczącego dwóch rezerw celowych, które są przeznaczone na rzecz szkolnictwa wyższego. Rezerwa nr 33 przeznaczona jest na wdrożenie II etapu poprawy wynagrodzeń pracowników cywilnych szkolnictwa wyższego i stanowi kwotę 322.300 tys. zł. Środki te przewidziane są na wdrożenie II etapu podwyżek wynagrodzeń od 1 września 2003 r. przy uwzględnieniu stopnia sfinansowania budżetowego wydatków płacowych, podobnie jak to miało miejsce dotychczas, tj. na poziomie 96,1 proc. Druga rezerwa celowa - nr 22 - zawiera środki na tworzenie i dalsze funkcjonowanie wyższych szkół zawodowych w kwocie 16.400 tys. zł. Jest ona przeznaczona na dofinansowanie zadań w związku ze wzrostem liczby studentów, a w konsekwencji wzrostu poziomu zatrudnienia z powodu podjęcia studiów przez kolejne roczniki studentów oraz sukcesywnego otwierania nowych kierunków i specjalności kształcenia. W części budżetowej 38 na wydatki inwestycyjne w dziale - Szkolnictwo wyższe, zaplanowano kwotę 258.731 tys. zł. Kwota ta jest podzielona na dwie grupy wydatków majątkowych, a mianowicie grupę wydatków na inwestycje wieloletnie i programy wieloletnie o charakterze inwestycyjnym, realizowane w tym przypadku głównie przez Uniwersytet Jagielloński. Druga grupa zaplanowana na kwotę 138.939 tys. zł, a stanowiąca 53,7 proc. ogółu wydatków w tym zakresie, będzie przeznaczona na inwestycje budowlane szkół wyższych MENiS i obejmuje realizację ok. 80 zadań kontynuowanych dotyczących zarówno obiektów dydaktycznych, jak też domów i stołówek studenckich. Poziom wydatków na pozostałe inwestycje szkół wyższych jest o ok. 19 proc. niższy niż w roku 2002, natomiast następuje wzrost środków na realizację programów i inwestycji wieloletnich. W przypadku inwestycji wieloletnich jest to kwota 79.520 tys. zł, a w przypadku realizacji dwóch programów wieloletnich o charakterze inwestycyjnym jest to kwota 40.272 tys. zł. Pierwszy wieloletni program to Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzona na podstawie stosownej ustawy sejmowej z maja 2001 r. Na realizację tego programu przeznaczona jest kwota 39.844 tys. zł. Środki te zostaną przeznaczone na dokończenie budowy kompleksu pomieszczeń nauk biologicznych. Kompleks ten był realizowany początkowo jako inwestycja wieloletnia. I etap objął budowę Instytutu Biologii Molekularnej, która została ukończona w roku 2001, II etap - to budowa zespołu dydaktyczno-biologicznego i wejścia głównego, realizowana w tym roku za kwotę 13.342 tys. zł ze środków budżetu państwa. W roku 2003 zakłada się zakończenie całego tego zadania i przeznaczono na to kwotę 5909 tys. zł. Trzecim elementem, który został rozpoczęty w ramach Kompleksu Nauk Biologicznych, jest Instytut Nauk o Środowisku. Z punktu widzenia koncepcji architektoniczno-przestrzennej Kompleks Nauk Biologicznych obejmuje trzy zespoły sąsiadujących obiektów. Na kontynuowanie budowy Instytutu Nauk o Środowisku w roku 2003 przewidujemy kwotę 26.156 tys. zł. W roku bieżącym przeznaczono na ten cel kwotę 9991 tys. zł. Następne zadanie, realizowane w ramach tego programu wieloletniego to rozpoczęcie budowy Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej za kwotę 6200 tys. zł oraz Instytutu Informatyki za kwotę 1000 tys. zł. Na wykup gruntów przewidziano kwotę 579 tys. zł. Jak wiadomo, program Budowy Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego jest programem wieloletnim, który prowadzony będzie do roku 2010. Wartość kosztorysowa całego tego przedsięwzięcia przekracza kwotę 800.000 tys. zł - z tym, że ze środków budżetu państwa przewiduje się wydatkowanie 611.193 tys. zł w przeliczeniu na ceny roku 2003. Do projektu budżetu na rok 2003 włączony został program wieloletni, którego koordynatorem ogólnym jest minister kultury, a koordynatorem wykonawczym Biblioteka Narodowa. Jest to program pod nazwą: „Kwaśny papier. Ratowanie w skali masowej zagrożonych polskich zasobów bibliotecznych i archiwalnych”. Resort edukacji narodowej i sportu współuczestniczy w realizacji tego programu wraz z Komitetem Badań Naukowych. Ta część wydatków, która została ujęta w projekcie ustawy budżetowej, dotyczy udziału Uniwersytetu Jagiellońskiego w tym programie. Chodzi o wykonanie zadania inwestycyjnego budowy modułu laboratoryjnego i hali technologicznej na terenie Biblioteki Jagiellońskiej. W roku 2003 przewiduje się wydatkowanie kwoty 428 tys. zł. Cała wartość kosztorysowa tego obiektu tzn. modułu i hali, wyniesie ok. 12.000 tys. zł i będzie to realizowane w roku 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#HannaKuzińska">Inne sprawy omówimy po wysłuchaniu pytań i wypowiedzi państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym teraz przedstawić państwu uwagi podkomisji stałej do spraw finansów naszej Komisji. Jestem osobiście nieco zdziwiony projektem budżetu. Gdy weźmiemy pod uwagę rezerwy celowe, to mamy 3,4 proc. wzrostu kwoty w stosunku do roku bieżącego. Jest to więc także realny wzrost powyżej planowanej inflacji, ale tylko z tego względu, że znaczna część tych środków jest przeznaczona na podwyżki płac, tzn. na II etap reformy uposażeń pracowników szkół wyższych. Operacja ta została, jak wiadomo, przesunięta o rok. Są jednak pewne sprawy, które niepokoją. Zacznę od spraw drobniejszych. W przedłożonym nam projekcie budżetu mamy duże zmniejszenie wydatków na szkoły morskie i Szkołę Główną Pożarnictwa. Dotyczy to studiów dziennych. Nie ma takiego zmniejszenia w odniesieniu do kształcenia wieczorowego i zaocznego. Podobnie jest w odniesieniu do szkół wojskowych, ale tu mamy do czynienia z pewnego rodzaju reformą tego szkolnictwa i może to być usprawiedliwione. Proszę zwrócić uwagę na to, że środki na pomoc materialną dla studentów wzrastają tylko o 1,8 proc., a więc nie będzie realnego wzrostu tej pomocy w roku 2003. Jeżeli chodzi o Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich, mamy tutaj kwotę stanowiącą tylko 67,4 proc. środków przeznaczonych na ten cel w roku bieżącym. Jest to więc radykalne zmniejszenie środków. To musi spowodować określoną reakcję wśród studentów w roku przyszłym. A przecież w roku 2003 będziemy mieli dalsze zwiększenie liczby studentów, a w tym roku współczynnik skolaryzacji przekroczył już 45 proc. Nie rozumiem powodu zmniejszenia środków na finansowanie jednostki pomocniczej szkolnictwa wyższego, której nazwy nie mogę nigdy zapamiętać. Przewiduje się tylko 62,1 proc. tego, co przyznano tej jednostce w roku bieżącym. Chciałbym jednak przede wszystkim zwrócić uwagę na dwie ważne w moim przekonaniu sprawy. Pierwsza dotyczy wynagrodzeń. Dobrze się stało, że mamy rezerwę celową, która gwarantuje wdrożenie - począwszy od 1 września 2003 r. - podwyżki wynagrodzeń dla pracowników szkolnictwa wyższego zgodnie z zapisem ustawowym i przesunięciem terminu. Niemniej jednak proszę zwrócić uwagę, że dokonaliśmy już takiej operacji w odniesieniu do pracowników oświaty, ale w tym przypadku termin podwyżek przyspieszyliśmy o cztery miesiące, podejmując decyzję o wypłacie podwyżek płac dla nauczycieli od 1 października br. Obecnie mamy taką sytuację, że nie tylko nauczyciele dyplomowani, opłacani według nowych składek, ale również nauczyciele mianowani mają wyższe stawki wynagrodzeń niż asystenci, a nawet niektórzy adiunkci w szkołach wyższych. Warto byłoby wziąć to pod uwagę i znaleźć takie rozwiązanie, aby również nauczyciele akademiccy otrzymali podwyżki w możliwie najszybszym terminie. Drugą kwestią niezmiernie istotną są wydatki inwestycyjne. Bardzo dobrze, że rosną nakłady na inwestycje wieloletnie. Od tej pory było pewnego rodzaju markowanie tego, że mamy programy wieloletnie i co roku przeznacza się na ich realizację nieco środków, ale nigdy nie było wiadomo, czy zostaną one wykonane w planowanym terminie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Obecnie mamy po raz pierwszy wzmocnienie finansowe realizacji tych programów. Niemniej jednak dokonuje się tego kosztem nakładów inwestycyjnych dla wszystkich pozostałych uczelni, które nie korzystają z tych centralnych kwot budżetowych - poza Wrocławiem, Poznaniem i Krakowem. Jest to sytuacja, której nie można uznać za dobrą. Szkoły wyższe z zysków gromadzonych z różnych źródeł starają się to uzupełniać, aby zaspokoić swoje potrzeby także inwestycyjne. Dokonują tego często w taki sposób, że Najwyższa Izba Kontroli wydaje negatywne opinie. Jednak szkolnictwo wyższe próbuje ratować się nie w imię własnego interesu, ale kształcenia na wyższym poziomie dużej liczby studentów. Państwo wspomaga ten wysiłek szkół wyższych znacznie słabiej, niż jest to konieczne. Nie mogę się jednak odnieść do środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy, a przeznaczonych na realizację programów „Sokrates”, „Leonardo da Vinci” i „Młodzież”. Środki te nie są dostatecznie czytelnie zaprezentowane. Jeśli chodzi o rezerwy celowe, to rezerwa nr 22 wydaje się być mniejsza niż potrzeby w zakresie, którego dotyczy rezerwa. Proponuję zwiększenie tej rezerwy o 10.000 tys. zł. Uważam, że działalność 25 państwowych wyższych szkół zawodowych sprawdziła się, i jest to już miejsce studiów kilkudziesięciu tysięcy młodych ludzi. Szkoły te rozwijają się bardzo dynamicznie i osiągają dobre wyniki. Są one elementem prorozwojowym i prospołecznym dla mniejszych ośrodków i regionów. Wyższe szkoły zawodowe są ważnym uzupełnieniem akademickiego systemu szkolnictwa wyższego. Warto te szkoły rozwijać, chociaż wydaje się, że zwiększanie ich liczby byłoby niewskazane, bo liczba uczelni wyższych w Polsce równa jest już liczbie powiatów. Rezerwa nr 33 przeznaczona jest na wdrożenie II etapu podwyżek wynagrodzeń pracowników szkolnictwa wyższego. Trzeba by zastanowić się, czy nie warto byłoby dokonać takiej operacji, jaka miała miejsce w przypadku nauczycieli, czyli nieco przyspieszyć termin wprowadzenia tej podwyżki. Postulaty, które zgłoszę do naszej opinii dla Komisji Finansów Publicznych, będą dotyczyły zwiększenia środków na inwestycje i środków przewidzianych w rezerwie nr 22. Być może, należałoby postulować zwiększenie środków na wsparcie Funduszu Pożyczek i Kredytów Studenckich. Informuję, że otrzymaliśmy w tej chwili stanowisko Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w sprawie projektu budżetu państwa na rok 2003 w zakresie finansowania szkolnictwa wyższego. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#FranciszekPotulski">Wydaje mi się, że możemy przekazać Komisji Finansów Publicznych propozycję wprowadzenia do projektu ustawy budżetowej takiego zapisu, jaki był wniesiony w związku z zamierzeniem wcześniejszej realizacji III etapu podwyżek płac nauczycieli. Oceniając już teraz realia roku 2003, możliwe jest przyspieszenie II etapu podwyżek uposażeń dla pracowników szkolnictwa wyższego przynajmniej o dwa miesiące, tzn. nie od 1 września, ale od 1 lipca 2003 r. Występowanie o zwiększenie środków w rezerwie celowej jest jednak chyba iluzoryczne, natomiast jest możliwość wprowadzenia do ustawy budżetowej zapisu - tak jak to miało miejsce w przypadku budżetu na rok 2002 i przyspieszenia podwyżek dla nauczycieli - że jeżeli osiągnięta zostanie nadwyżka środków budżetowych z tytułu podatków pośrednich, to pierwsze 180.000 tys. zł z tych środków pozwoliłoby na wprowadzenie podwyżek dla nauczycieli akademickich od 1 lipca 2003 roku. Mam nadzieję, że Komisja Finansów Publicznych wyrazi na to zgodę, a ja podejmę próbę rozmowy na ten temat z ministrem finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyBłażejewski">Rada Główna Szkolnictwa Wyższego w stanowisku przyjętym w dniu 10 października br. z niepokojem zwraca uwagę na dwie tendencje, jakie zarysowały się w budżecie szkolnictwa wyższego. Jest to zmniejszanie w stosunku do lat poprzednich realnych nakładów na wydatki pozapłacowe oraz systematyczne zmniejszanie nakładów na inwestycje. Natomiast Rada dostarcza i pozytywnie ocenia zapowiedź wprowadzenia II etapu poprawy poziomu wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym. Nasz entuzjazm byłby jeszcze wyższy, gdyby ziściły się zapowiedzi, które tutaj padły, a mianowicie, żeby te wyższe wynagrodzenia były wprowadzone o dwa miesiące wcześniej. Jeszcze krótki komentarz do tych dwóch negatywów. Wydatki płacowe z roku na rok stają się coraz bardziej dominujące w dotacji na działalność dydaktyczną szkół wyższych. Wydatki te kształtują się na poziomie powyżej 95 proc., a w przyszłości będzie jeszcze gorzej. Jeżeli taka tendencja utrzyma się, cała dotacja dla szkolnictwa wyższego będzie przeznaczona na pokrycie wydatków płacowych. Uniemożliwi to kształcenie na jakichkolwiek kierunkach eksperymentalnych, które wymagają utrzymania laboratoriów. Problem ten staje się poważny wobec oczekiwanego zmniejszania się przychodów własnych uczelni, które w głównej mierze pochodzą z usługowych form kształcenia. Widać też negatywną tendencję w finansowaniu inwestycji szkolnictwa wyższego. W roku 2002 planowane były nakłady na inwestycje na poziomie 308.146 tys. zł, natomiast w roku 2003 planowane są na poziomie 296.154 tys. zł. Jest to już spadek. W poprzednim roku tylko 30 proc. środków przeznaczonych było na tzw. programy wieloletnie, a w tym roku przeznacza się na nie 45 proc. Rada uważa, że te inwestycje długoletnie powinny być finansowane z dodatkowych środków, a kwoty na inwestycje powinny być wielokrotnie zwiększone. Substancja lokalowa wymaga obecnie odnowienia i w związku z tym, jeżeli tych nakładów nie będzie, za jakiś czas nie będzie gdzie kształcić studentów. Rada uważa, że wobec ograniczenia środków budżetowych na szkolnictwo wyższe powinno być wstrzymane powoływanie nowych państwowych szkół zawodowych, szczególnie że przewidywana liczba osób podejmujących studia będzie w najbliższych latach malała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MariaNowak">Mam pytanie do przedstawicieli MENiS. Płace pracowników dydaktycznych w szkolnictwie wyższym zostały utrzymane na nie zmniejszonym poziomie, mimo że zgodnie z ustawą miały być podwyższone, a została zamrożona kwota bazowa. Mówiliśmy o tym, aby przyspieszyć wdrożenie II etapu podwyżek dla pracowników szkolnictwa wyższego o dwa miesiące, natomiast nie mówimy nic o odmrożeniu kwoty bazowej płac. Czy płace w szkolnictwie wyższym od 1 stycznia 2003 r. będą zwiększone w związku ze zwiększeniem kwoty bazowej? Wprawdzie nie są to duże kwoty, ale patrząc na procenty w różnych pozycjach, dosyć duże zwiększenie następuje w pozycji „Pozostała działalność”, bo aż o 58 proc. Na co przeznaczone są środki planowane w tym rozdziale?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PiotrSimbierowicz">Przekazałem już w formie pisemnej naszą opinię do projektu budżetu i nie będę jej tu przytaczał. Ta opinia niestety jest łączna i dotyczy zarówno nauki, jak i szkolnictwa wyższego, a więc obu tych części budżetowych, bo jesteśmy zainteresowani i jedną, i drugą. Przytoczę tylko dwa podstawowe wnioski, jakie wynikają dla nas z przedstawionego projektu budżetu. Po pierwsze, uważamy, że przyspieszenie w uczelniach realizacji II etapu reformy wynagrodzeń musi nastąpić, a można to uwarunkować zapisem, który proponował pan poseł Franciszek Potulski, że przyspieszenie to nastąpiłoby, gdyby wpłynęły dodatkowe dochody do budżetu państwa. Powinny być też bezwzględnie zwiększone środki na wydatki rzeczowe uczelni, a także na pomoc materialną dla studentów, szeroko rozumianą. Zwracam uwagę, że środki te maleją w przeliczeniu na jednego studenta, i to dość znacznie. Ponadto w szkolnictwie wyższym obowiązuje finansowanie według tzw. limitu płac w wysokości 96,1 proc. Najwyższa pora, aby ten wskaźnik podwyższyć co najmniej o 1–2 proc., a najlepiej do 100 proc., jak to jest we wszystkich uczelniach niecywilnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzPrzybysz">Mój stosunek do projektu budżetu jest trochę ambiwalentny, ponieważ dostrzegam pewne pozytywne elementy tego budżetu. Natomiast niewątpliwie poszczególne jego segmenty mogą budzić nie najlepsze refleksje. Moja generalnie pozytywna ocena wynika z faktu, że na tle projektów budżetów innych sektorów usług publicznych szkolnictwo wyższe zostało potraktowane nie najgorzej, i to trzeba zauważyć. Niewątpliwie pozytywnym elementem jest rezerwa w wysokości trzystu kilkudziesięciu złotych, przeznaczona na II etap podwyżek wynagrodzeń pracowników szkolnictwa wyższego. Można tylko żałować, że planuje się go wdrożyć dopiero od 1 września 2003 roku. Utrzymany jest nadal stopień sfinansowania płac w wysokości 96,1 proc. Jest to niby drobna sprawa, ale pragnę zauważyć, iż zazwyczaj jest tak, że podwyżki realne są niższe niż te, które planuje resort edukacji. Tylko duże uczelnie potrafią utrzymać płace na stosunkowo wysokim poziomie, ponieważ ze środków pozabudżetowych, z różnych źródeł także dopłaca się do działalności dydaktycznej. I jest to w wielu przypadkach koniecznością. Gdybym miał ocenić generalnie inne elementy budżetu, powiedziałbym, że nie jest to budżet rozwoju, ale taki, który nie pozwoli na realizację nowych zadań w szkolnictwie wyższym. Środki na inwestycje są zmniejszane. Czy nie należałoby prowadzić tutaj polityki bardziej restrykcyjnej w tym sensie, żeby kończyć rozpoczęte budowy i inne przedsięwzięcia inwestycyjne, bo jeśli tych tytułów jest kilkadziesiąt, to podejmowanie nowych zadań i nowych tytułów będzie powodowało, że koszty realizacji inwestycji będą rosły? Za trzy-cztery lata czeka nas nieuchronny niż demograficzny. I do tego trzeba dostosować politykę inwestycyjną. W nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym zapisano, że tworzy się punkty dydaktyczne uczelni wyższych, i jest to na pewno dalsze upowszechnienie systemu kształcenia na poziomie wyższym oraz pozwoli na obniżenie indywidualnych kosztów kształcenia, tym bardziej, że mogą prowadzić takie punkty tylko te uczelnie, które mają prawo doktoryzowania na danym kierunku studiów. Rozumiem, że ma to być finansowane z ogólnych środków na działalność dydaktyczną. Jeżeli tak, to trudno mówić o masowym tworzeniu zamiejscowych punktów dydaktycznych. A szkoda, bo - być może - koszty kształcenia byłyby mniejsze w tym sensie, że również władze lokalne mogłyby w jakimś stopniu finansować prowadzenie takich punktów. W projekcie budżetu jest zapis dotyczący środków na szkolnictwo wojskowe. Te środki maleją i tutaj dyskusji być nie może, bo to szkolnictwo było planowane i realizowane w innych warunkach i na potrzeby innej armii. Szkolnictwo wojskowe jednak w coraz większej mierze wychodzi naprzeciw potrzebom studentów cywilnych. To też trzeba mieć na uwadze. Byłem i jestem zwolennikiem powoływania i funkcjonowania wyższych szkół zawodowych. Uważam, że jest to bardzo ciekawy eksperyment, i okazał się pożyteczny. Mamy tu więcej doświadczeń pozytywnych niż negatywnych. Jednak powinniśmy bardzo ostrożnie tworzyć takie nowe szkoły wyższe, a środki budżetowe powinny być przeznaczane na umocnienie już istniejących szkół, aby nie doprowadzić tam do obniżenia poziomu kształcenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JerzyOlędzki">Trudno jest do tego, co już zostało powiedziane w sferze merytorycznej, dodać coś więcej. W naszej opinii również zwracamy uwagę na trzy podstawowe sprawy: kwestię przyspieszenia podwyżki wynagrodzeń dla pracowników szkolnictwa wyższego, kwestię drastycznego obniżenia o 20 proc. poziomu wydatków rzeczowych i kwestię kwoty bazowej. Chcemy wiedzieć, czy ta kwota bazowa wprowadzona jest od początku roku budżetowego i coś z tej racji dostaniemy, czy też naliczone to jest jedynie do podwyżki uposażeń. Tylko gwoli pewnej historycznej powinności chciałem przypomnieć, co w tym gmachu w 1992 r. obecna pani Krystyna Łybacka mówiła na temat budżetu szkolnictwa wyższego i nauki. Cytuję: „Nikt nie zaprzeczy, że najbardziej skutecznym środkiem zwalczania migreny jest amputacja głowy; nie jest to jednak metoda stosowana powszechnie. Tymczasem nasz rząd umyślił sobie, że uzdrowi naszą chorą polską gospodarkę obcinając jej głowę”. Gdy porównamy ówczesne wskaźniki wzrostu produktu krajowego brutto i nakładów na jednego studenta z obecnymi wskaźnikami, to wydaje się, że tej głowy już prawie nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Lata nowego wniosku, począwszy od 2001 roku, spowodowały, że na posiedzeniach Komisji używamy mniej sformułowań barwnych, chociaż używamy ich nadal na sesjach plenarnych Sejmu. Dziękuję za głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PiotrWęglewski">Stanowisko rektorów szkół akademickich jest całkowicie zgodne we wszystkich punktach ze stanowiskiem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Leży nam także na sercu szczególnie zmniejszenie nakładów inwestycyjnych w szkolnictwie wyższym. Chciałbym dodać do siebie tylko to, że spadek dotacji w przeliczeniu na głowę studenta jest dramatycznie widoczny już od siedmiu lat. I w następnym roku budżetowym ten spadek będzie kontynuowany. I to jest bardzo niepokojąca tendencja, na którą zwracają uwagę przede wszystkim sami studenci. Gdy słuchałem wystąpień przedstawicieli samorządów studenckich na inauguracjach roku akademickiego, to w zasadzie na wszystkich wyższych uczelniach studenci alarmowali, że zmniejsza się pomoc materialną dla studentów, zmniejsza się dostępne środki na kredyty studenckie i że dotacja dla uczelni, liczona na głowę studenta, maleje wyraźnie z każdym rokiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">I co pani minister na to?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#HannaKuzińska">Proszę, aby do tych szczegółowych zagadnień poruszonych w dyskusji odnieśli się moi koledzy, reprezentujący departament ekonomiczny MENiS. Chciałabym dodać tylko jedno zdanie, które wcale nie zmierza do tego, żeby pomijać czy wykazać, iż nie dostrzegamy żadnych problemów, z którymi boryka się szkolnictwo wyższe. Mając świadomość tych wszystkich problemów, chciałabym powiedzieć, że można na to spojrzeć jeszcze i tak, że gdyby porównać wysiłek budżetowy w roku 2003 z rokiem 2002, to jednak wzrost wydatków na całe szkolnictwo wyższe wynosi 3,4 proc., czyli realnie następuje wzrost. Nie jest to z mojej strony żadna próba manipulowania, tylko stwierdzenie, że dostrzegamy, iż gdzieś jest może trochę gorzej, ale jednocześnie gdzieś się trochę poprawiło. Obiecałam Komisji słowo wyjaśnienia dotyczące programów „Sokrates”, „Leonardo da Vinci” i „Młodzież”. Proszę o omówienie tych spraw pana dyrektora Witolda Pakułę i panią dyrektor Grażynę Kidę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WitoldPakuła">Te trzy programy, o których wspomniała pani minister, są realizowane od dwóch lat ze środków dwóch części budżetowych ministra edukacji narodowej i sportu. Program „Sokrates” jest realizowany w ramach części budżetowej - Szkolnictwo wyższe, chociaż wcześniej był w części - Oświata i wychowanie. Natomiast programy „Leonardo da Vinci” i „Młodzież” są finansowane ze środków części - Oświata i wychowanie. Jest tak dlatego, że w programie „Sokrates” większy jest udział studentów i szkół wyższych. Mamy już drugą edycję tego programu unijnego, głównie w zakresie takich zagadnień, jak „Erazmus”, „Lingua”. Wszystkie te trzy programy, a więc i „Sokrates”, są finansowane obecnie z dwóch źródeł: ze środków PHARE i ze środków budżetowych, przy czym obejmuje to dwa elementy: składkę do Brukseli z tego tytułu oraz finansowanie koordynatora krajowego, jakim jest w tym przypadku Fundacja Rozwoju Edukacji. Zaplanowane środki z budżetu państwa na udział w finansowaniu unijnego programu „Sokrates” w formie składki w złotówkach - to kwota 27.405 tys. zł. Na obsługę działalności koordynatora krajowego planowana jest kwota 1756 tys. zł. Było pytanie o powód tak znacznego wzrostu wydatków w rozdziale - Pozostała działalność - o ponad 50 proc. Jest to spowodowane zmianami w klasyfikacji budżetowej związanymi z realizacją programu „Sokrates”. Do roku 2002 kwoty te były w rozdziale - Integracja z Unią Europejską. Ten rozdział został zlikwidowany we wszystkich częściach budżetowych i kwoty na cały program „Sokrates” zostały przeniesione do rozdziału - Pozostała działalność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#GrażynaKida">Odniosę się do pozostałych programów, tzn. „Leonardo da Vinci” i „Młodzież dla Europy”. Są one finansowane w zakresie udziału strony polskiej z części 30 budżetu państwa. Na rok 2003 na opłacanie składek - a wysokość wkładu na oba te programy zawsze jest ustalana w Genewie i jest to niezależne od nas, przewidziana jest kwota 22.000 tys. zł. Na opłacenie składek w roku 2002 przeznaczyliśmy z naszego budżetu 16.425 tys. zł, a więc planowana kwota na rok przyszły wzrasta o 33 proc. W przypadku opłacania wydatków na funkcjonowanie biura, które zajmuje się tymi programami, na rok 2003 planujemy kwotę 2383 tys. zł. W roku 2002 na ten cel wydano 2088 tys. zł, a więc następuje wzrost o 14 proc. Wysokość składki, a także opłacenia prac związanych z realizacją programów, może ulec zmianie, tzn. kwota może być większa lub mniejsza, ponieważ kwoty podane przeze mnie ustalane były w okresie planowania budżetu państwa i na ten dzień wartość euro wynosiła 4,18 zł. Przekazujemy kwotę składki, przeliczając złotówki na euro w dniu płatności składki, i dlatego wysokość składki może ulec zmianie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WitoldPakuła">Odpowiem teraz na pozostałe pytania i odniosę się do zgłoszonych uwag. Pierwsza uwaga pana przewodniczącego dotyczyła różnych stóp wzrostu, które zostały podane w tabeli nr 3, a odnoszą się do całego działu - Szkolnictwo wyższe w poszczególnych częściach i rozdziałach budżetowych. Pierwsza kwestia - to spadek nakładów na jednostki pomocnicze szkolnictwa wyższego w ujęciu globalnym. Wynika to z faktu, że w przewidywanym wykonaniu w tym rozdziale uwzględniona jest kwota 1740 tys. zł, której nie ma w projekcie budżetu na rok 2003. Zakwalifikowano do tego rozdziału dofinansowanie jednego z zadań w ramach kontraktów wojewódzkich. W przypadku jednostek pomocniczych MENiS dotyczy to przede wszystkim budżetu Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej. I tu następuje wzrost o 12 proc., m.in. z tego powodu, że wprowadzono zmiany w ustawie o języku polskim nakłada pewne obowiązki w zakresie certyfikacji, które będzie realizowało to Biuro. Różnica w kwotach dotyczących pomocy materialnej dla studentów wynika stąd, że dotacja na tę pomoc - zarówno w ujęciu całego działu, jak i w resorcie edukacji narodowej - wzrasta o 3,3 proc., a więc o 1 proc. powyżej poziomu inflacji. Natomiast mamy spadek w wielkości wydatków majątkowych, inwestycyjnych i stąd taki ogólny procent, który jest tu prezentowany. Poruszono jeszcze kwestię spadku nakładów w odniesieniu do budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej w zakresie wyższych szkół wojskowych. Wynika to z dwóch powodów. Jak wiadomo, likwidowane są dwie wyższe szkoły oficerskie i zmniejszane są rozmiary kształcenia w innych. Ponadto powstał Uniwersytet Medyczny w Łodzi z połączenia Akademii Medycznej w Łodzi i Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Pewne kwoty zostały przeniesione w związku z tym do budżetu Ministerstwa Zdrowia. Znajduje to wyraz m.in. we wzroście o 7 proc. dotacji na zadania dydaktyczne w tej nowej uczelni. Poruszono sprawę II etapu podwyżki wynagrodzeń pracowników szkolnictwa wyższego. Podwyżka ta ma nastąpić od 1 września 2003 roku i liczona jest od zwaloryzowanej o 4 proc. kwoty bazowej, czyli średnio od kwoty 1667,70 zł. Nie będzie więc poprawy wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym od 1 stycznia 2003 r., tylko od 1 września 2003 r. lub ewentualnie wcześniej. Natomiast podstawą poprawy realizacji płac w szkolnictwie wyższym będzie zwaloryzowana o 4 proc. kwota bazowa, odnoszona do określonych grup pracowników państwowej sfery budżetowej. Ten wzrost z równoczesną poprawą realizacji w stosunku do kwoty bazowej, a także między poszczególnymi grupami pracowniczymi szkolnictwa wyższego, będzie korzystniejszy niż w całej państwowej sferze budżetowej. Chciałbym przypomnieć, że w myśl formuły przyjętej w nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym poprawa wynagrodzeń pracowników tego szkolnictwa ma się odbywać w zróżnicowanym tempie i poziomie w czterech grupach pracowniczych: w grupie profesorów, w grupie docentów, adiunktów i starszych wykładowców, w grupie asystentów, wykładowców, lektorów i instruktorów oraz w grupie pracowników nie będących pracownikami akademickimi.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WitoldPakuła">Punktem odniesienia do stopnia poprawy międzygrupowej jest grupa asystentów. Przy wzięciu pod uwagę kwoty bazowej na poziomie 1667,70 zł i przyjętej relacji wzrostu uposażeń w II etapie od 1 września 2003 r. lub wcześniej, w grupie profesorów w skali ogólnokrajowej przeciętne wynagrodzenie powinno wynosić 5722 zł, podczas gdy wynagrodzenie wynikające z I etapu podwyżek wynosi średnio 4719 zł. Następuje wzrost uposażeń o ponad 21 proc., podczas gdy ten wzrost w państwowej sferze budżetowej jest mniejszy. W grupie docentów, adiunktów i starszych wykładowców średnie przeciętne wynagrodzenie od 1 września 2003 r. lub wcześniej wyniesie 3620 zł wobec kwoty z I etapu podwyżek - 2776 zł. Jest to wzrost o blisko 30 proc. W grupie asystentów wzrost ten wyniesie 16,8 proc., a w grupie pozostałych pracowników - 17,2 proc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#EwaSieczek">Wysokość kwoty z roku 2002 i z roku 2003, przeznaczonych na Fundusz Pożyczek i Kredytów Studenckich, może budzić niepokój. Są to kwoty 271 mln zł i 183 mln zł. Chcę jednak poinformować, że ten poziom wydatków zapewnia realizacje sfinansowania z tego Funduszu umów kredytowych podpisanych w latach poprzednich, a ponadto podpisanie kolejnych umów kredytowych. W roku poprzednim podpisano takich umów 22.000, a w tym roku będzie podpisanych ok. 30.000. Zwiększy się również rata kredytu z 400 na 450 zł i obejmie to wszystkich kredytobiorców, a nie tylko tych którzy podpiszą umowy w tym roku. Ponadto nastąpi zrównanie raty kredytu poręcznego indywidualnie i kredytu poręczonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. W jaki sposób te cele mogą być zrealizowane przy niższym poziomie planowanych wydatków? Będą na to miały wpływ dwa czynniki. Pierwszy - to obniżenie bankowych stóp procentowych. W poprzednim roku wydatki kalkulowano przy założeniu średniorocznej stopy redyskonta skupu weksli NBP na poziomie 12 proc., a w tym roku - na poziomie 8,41 proc. Ponieważ kredyty finansowane są z kapitałów bankowych, a z budżetu finansowane są tylko oprocentowania i dopłaty do oprocentowania, wydatki te są szczególnie wrażliwe na zmiany stóp procentowych. Drugi czynnik wiąże się z rozwojem samego systemu pożyczek i kredytów. Wróciliśmy do etapu, kiedy część kredytobiorców przechodzi już z fazy pobierania kredytów w fazę ich spłaty. W związku z tym z Funduszu będzie finansowane mniejsze oprocentowanie i dopłaty finansowania kredytów. Poziom wydatków planowany na rok 2003 zapewnia nie tylko utrzymanie systemu pożyczek i kredytów, ale i jego rozwój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ile jest planowanych nowych kredytów na rok 2003?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#EwaSieczek">Tak, jak powiedziałam, planuje się podpisanie ok. 30.000 nowych umów kredytowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zamykamy tę fazę naszej dyskusji o omawianych dzisiaj częściach budżetowych. Konkludując, będę wnioskował o wprowadzenie do naszej opinii komisyjnej zapisu dotyczącego wdrożenia podwyżki uposażeń pracowników szkolnictwa wyższego od 1 lipca 2003 r. w przypadku uzyskania zwiększenia dochodów budżetu państwa. Proponuję też zwiększenie wydatków majątkowych w części 38 w rozdziale „Działalność dydaktyczna” o 50 mln zł, rezerwy celowej nr 22, czyli środków na prowadzenie wyższych szkół zawodowych o 10 mln zł. Obecnie przechodzimy do rozpatrzenia następnych części projektu budżetu. Proponuję rozpatrzyć łącznie trzy części budżetowe, tzn. część 27 - Informatyzacja, część 28 - Nauka oraz część 83 - Rezerwy celowe - pozycja nr 11. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarekBartosik">Ponieważ wszystkie materiały fotograficzne, a także dodatkowe materiały informacyjne są w posiadaniu członków Komisji, ja tylko problemowo odniosę się do najważniejszych kwestii wynikających z tych materiałów. Będzie to zarysowanie wstępne tych problemów, z którymi będziemy się borykać w następnym roku. Sektor nauki i informatyzacji znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji, ponieważ otrzymał bardzo trudny budżet. Nasza sytuacja jest dlatego tak bardzo trudna, ponieważ jesteśmy w trakcie procesu głębokich zmian strukturalnych. Są one wymuszone wejściem w życie od dnia 1 lipca br. ustawy o działaniach administracji rządowej wprowadzającej sektor informatyzacji, który został przypisany ministrowi nauki. Ponadto trwa głęboka reforma strukturalna Komitetu Badań Naukowych, mająca na celu usprawnienie systemu zarządzania nauką i stworzenie nowych skutecznych narzędzi, również finansowych, polityki naukowej. Głównym celem jest takie symulowanie rozwoju badań naukowych w Polsce, aby były one bardziej przydatne gospodarce. O tych sprawach już dwukrotnie informowałem Komisję, a więc na tym poprzestanę. Dlaczego budżet na rok 2003 jest taki trudny? W dziale nauka mamy takie kwoty, które stanowią 99,7 proc. środków wydatkowanych w roku 2002 w tym dziale. Udział nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto zmaleje z 0,36 proc. w roku 2002 do 0,346 proc. w roku 2003, a udział wydatków na naukę w wydatkach budżetu państwa maleje z 1,44 proc. do 1,40 proc. Minister edukacji przyjął na siebie - obok nauki - obowiązki koordynacji całego sektora informatyzacji, tzn. Koordynacji prac informatycznych wszystkich resortów, promocji budowy społeczeństwa informacyjnego, wspierania wdrożeni nowoczesnych technologii informatycznych oraz stworzenia standardów informatycznych dla administracji publicznej. Jednym słowem, zgodnie z ustawą o działach administracji rządowej jest to siedem bloków zadań obejmujących swym zasięgiem cały kraj. Relatywnie jest to sektor o znacznie większym zakresie oddziaływania niż sektor nauki. Zamiast 853 mln zł, o które wnioskował nasz resort, dotacja na rok 2003, uwzględniona w ostatecznych decyzjach rządowych, wynosi 30 mln zł, a więc 3,5 proc. wnioskowanej kwoty. Tyle o faktach. Przyjmujemy do realizacji ten trudny budżet ze świadomością, jakie są tego konsekwencje. Sytuacja gospodarcza kraju nie pozwala na potraktowanie nauki w sposób priorytetowy - takie są decyzje Rady Ministrów. Konsekwencje tych cięć budżetowych są dosyć skomplikowane, co stwarza w roku 2003 sytuację również skomplikowaną. Z przygotowanego programu informatyzacji, który obejmuje wiele konkretnych działań, będzie można w ramach tych środków rozpocząć pewne prace w stadium embrionalnym i raczej pod koniec 2003 roku, bo cóż można zrobić w tym sektorze za 30 mln zł. Dla porównania: w sąsiedniej części budżetowej 28, obejmującej sektor nauki, przewiduje się wydatkowanie 2,7 mld zł, a więc jest to różnica o kilkaset wielkości. Rok 2003 w informatyzacji będzie praktycznie rokiem biegu jałowego z tego względu, że nie będzie na jej rozwój ani sił, ani środków.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#MarekBartosik">Trzeba przyjąć to ze wszystkimi konsekwencjami pamiętając, że planowane zamierzenia w zakresie inwestycji w informatyzacji mogłyby przynieść bardzo poważne oszczędności już w najbliższych latach. Jednak te wszystkie działania zostaną opóźnione co najmniej o rok. Możemy przedstawić na życzenie państwa posłów szczegółową egzemplifikację tych konsekwencji i dodatkowe opinie w tej sprawie. Projekt budżetu w części - Nauka także wymaga skomentowania. Proponowany spadek nakładów na naukę w 2003 roku w stosunku do roku 2002 powstał przede wszystkim w wyniku znacznego ograniczenia naszych wniosków dotyczących sfinansowania inwestycji służących potrzebom badań naukowych. Na ten cel otrzymujemy 141 mln zł. Sprawę inwestycji już omawiano w kontekście sytuacji w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, w szczególności w odniesieniu do szkolnictwa wyższego, bo to jest wzajemnie sprzężone. Stanie przed nami konieczność dokonania dramatycznego wyboru, która została zasygnalizowana w objaśnieniach do ustawy budżetowej. Mam przed sobą zestawienie podstawowych potrzeb inwestycyjnych w zakresie nauki. Powstaje następująca sytuacja. Łączna wysokość dotacji potrzebnej w roku 2003 na wszelkie inwestycje budowlane i aparaturowe wynosi ponad 145 mln zł. Są to potrzeby najpilniejsze. Do tego zestawu wybrano po dwie trzy inwestycje z poszczególnych województw, ale są to inwestycje wyłącznie wspierające procesy inwestycyjne w ośmiu innych resortach. My finansujemy tylko części naukowe takich inwestycji. Głównie dotyczy to Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Ministerstwa Kultury, Ministerstwa Zdrowia i kilku innych. Państwo zapewne zauważyli, że w tym zestawie nie ma infrastruktury informatycznej nauki, która pod ogólnym hasłem „Pionier” jest powszechnie znana, ponieważ jest to sieć światłowodowa o parametrach porównywalnych z najwyższymi parametrami europejskimi. Jest to infrastruktura, dzięki której wprowadzono w Polsce internet, i w roku przyszłym miała on umożliwić zasadnicze poszerzenie szerokopasmowego dostępu do internetu ze wszystkimi tego konsekwencjami: kulturowymi, edukacyjnymi, naukowymi. Materiały dotyczące programu „pionier” przekazałem panu przewodniczącemu. Na samą realizację tego programu wnioskowaliśmy przeznaczenie 125 mln zł, wobec 141 mln zł, które otrzymaliśmy na wszystkie zadania. Mamy obecnie alternatywę: albo zatrzymać wszystkie nasze inwestycje i uruchomić budowę infrastruktury „Pioniera”, albo zawiesić realizację III etapu „Pioniera” i odłożyć to na rok 2004 ze wszystkimi konsekwencjami dla wszystkich struktur, które obecnie już realizują ten program, rozpoczęty w roku 2000. Na ten cel brakuje kwoty ok. 100 mln zł. Konieczność dokonania dramatycznego wyboru zdecydowała o tym, że w objaśnieniach do projektu planu wydatków jest zasygnalizowana sprawa nie podjęcia etapu III, ostatecznej realizacji „Pioniera”. Chciałbym jeszcze wnieść poprawkę do naszego materiału informacyjnego. W omówieniu wydatków na wynagrodzenia, wraz z pochodnymi, w urzędzie KBN zamiast liczby 11 etapów, ma być liczba 12 etapów. W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy bowiem decyzję o przyznaniu nam od grudnia - jeszcze jednego etapu dla sektora informatyzacji. Nie zmienia to jednak ogólnej sytuacji tego sektora, który nie będzie miał możliwości takiego rozwijania się, jakiego byśmy oczekiwali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję za tę prezentację. Informuję państwa, że na ręce przewodniczącego Komisji została skierowana uchwała członków Komitetu Badań Naukowych pochodzących z wyboru. Adresowana jest do Sejmu i Senatu i dotyczy wskazania na kolejny bardzo trudny budżet, tym razem na rok 2003, powstrzymujący rozwój nauki i badań naukowych. Również organizacja NSZZ „Solidarność” Polskiej Akademii nauk przesłała do nas opinię w sprawie projektu budżetu, którą omówi obecny na posiedzeniu przedstawiciel tego związku pracowniczego. Koreferat wygłosi teraz pani posłanka Ewa Kantor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#EwaKantor">Chcę odnieść się kolejno do projektu planu wydatków w części - Informatyzacja i w części - Nauka. Z ustawy o działaniach administracji rządowej wynika, że ten dział, jakim jest informatyzacja, ma przypisane fundamentalne zadania. Zmiany te wymagałyby, aby w proponowanym budżecie państwa nastąpiły pewne - narzucające się wprost - uzupełnienia i korekty w nakładach na te zadania. Kwota zaproponowana w rezerwie celowej nr 11 w wysokości 30.000 tys. zł jest bardzo mała i wprost śmieszna. Po analizie uzasadnienie projektu budżetu można stwierdzić, że we wszystkich działach następuje przekazywanie środków na finansowanie inwestycji związanych z rozwojem informatyzacji. Ich realizacja wymaga wydatkowania dość wysokich kwot, a nie ma żadnego porządku w określaniu ich wysokości i przeznaczenia. Następuje więc odwracanie kolejności rzeczy: kieruje się środki do poszczególnych urzędów, zamiast stworzenia całej koncepcji, aby ustalić główne zadania i dopiero na tej podstawie ustalić kwoty. Moim zdaniem, budżet państwa w tym obszarze powinien zostać uporządkowany. Wskażę państwu te miejsca w projekcie budżetu, w których można by znaleźć środki wymagające pewnej koncentracji. Dotyczy to np. środków urzędów wojewódzkich, przeznaczonych na finansowanie inwestycji związanych z tworzeniem teleinformatycznego systemu promocji eksportu. W budżecie Państwowej Inspekcji Handlowej przewidziano zakupy sprzętu komputerowego. W budżecie wojewodów: podlaskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i warmińsko - mazurskiego przewiduje się także zakupy sprzętu komputerowego i komputeryzację urzędów. Wojewódzkie i powiatowe inspektoraty nadzoru budowlanego też przewidują zakupy sprzętu komputerowego i oprogramowania. W Głównym Urzędzie Statystycznym także przewiduje się poważne wydatki inwestycyjne na komputeryzację. Moim zdaniem, w ramach zmiany działów administracji i planów rozwoju informatyzacji należałoby dokonać analizy wszystkich planowanych wydatków, aby środki mogły być skierowane na łączenie różnych zadań poszczególnych urzędów i prowadzenie wspólnych inwestycji. Nie mówię już o naczelnych urzędach administracji państwowej, kontroli i ochrony prawa oraz sądownictwa, gdzie też przewiduje się duże wydatki. Proponowałbym, aby zwiększyć nakłady budżetowe na informatyzację oraz na podstawowe zadania tego działu. Pan minister już to powiedział, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji budżetowej, ale trzeba do tego dodać, że trwa rozrzucanie pieniędzy i kto ile złapie, tyle ma. Uważam, że tak nie można konstruować budżetu. Żadna rozsądna gospodyni nie pozwala sobie na takie rozpraszanie wydatków, że każdemu daje po trochu i każdy robi to samo - bez wspólnej koncepcji. Wnioskuję o zmianę koncepcji rozdysponowania środków budżetowych w dziale informatyzacji. W odejściu do części budżetowej - Nauka czytamy, że rząd, ustalając podział środków budżetowych, opiera się na dokumencie „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”. Mówi się o tym, że jesteśmy w bardzo złej sytuacji finansowej i że państwa Unii Europejskiej przeznaczają w swoich budżetach na rozwój nauki 3 proc. produktu krajowego brutto. Tymczasem u nas budżet nauki na rok 2003 jest zaplanowany na jeszcze niższym poziomie niż w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#EwaKantor">Argumentem jest nasza zła sytuacja gospodarcza. Moim zdaniem, właśnie tak zła sytuacja gospodarcza zmusza państwo polskie do tego, aby ustalić następujące priorytety: edukacja, rozwój, praca. W związku z tym głównym priorytetem powinna być nauka i należy tak przegrupować środki, aby skumulować je na potrzeby oświaty i nauki i abyśmy mogli mieć z tego szybko korzyści. Nie można tego odkładać na następne lata, bo co roku robimy to samo: rozdzielamy środki, a nie ustalamy kierunki ich wydatków. Bezwzględnie muszą znaleźć się środki na to, aby zakończyć realizację programu „Pionier”. Z analizy rezerw celowych wynika, że są takie środki, które można wykorzystać na ten cel. Należy dofinansować działalność statutową placówek naukowych, aby nie dopuścić do ich likwidacji. Nie możemy niczego utracić z tego, co posiadamy. Jeżeli mamy posługiwać się hasłem o rozwoju i pracy, to trzeba podkreślić, że prowadzi do tego nauka i edukacja. W związku z tym trzeba znaleźć środki i skierować je na naukę i badania naukowe, a także podjąć takie działania motywacyjne, aby ich wyniki skierowane były jak najszybciej do przemysłu, do gospodarki. I to da się zrobić. Chcę zwrócić uwagę państwa na środki z rezerw celowych, które chętnie bym na to wykorzystała w części lub w całości. Mamy np. taką rezerwę nr 4, w której przewiduje się kredyt na usuwanie skutków klęsk żywiołowych w wysokości 588.440 tys. zł, a jednocześnie jest inna rezerwa - nr 14 - na usuwanie skutków klęsk żywiołowych w wysokości 235.000 tys. zł. Już kiedyś pytałam o to, ile kosztują odsetki od kredytów i co utrzymujemy w państwie ze środków budżetowych: banki czy przedsiębiorstwa państwowe, czy naukę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przypominam, iż przyjęliśmy takie ustalenie, że jeżeli chodzi o wskazanie źródeł, z których chcemy czerpać środki na pokrycie ewentualnie zgłaszanych przez nas wydatków, przedstawiamy je możliwie krótko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#EwaKantor">Ja chcę tylko wskazać, że my przy wielu wydatkach budżetowych praktycznie dofinansowujemy banki, które nie są instytucjami państwowymi, podczas gdy nie mamy środków na wspomaganie instytucji państwowych lub publicznych. Może to nie ja powinnam o tym mówić, ale zwracam też uwagę na rezerwę nr 8, gdzie są środki na pokrycie kosztów inwestycji z Unią Europejską. Chodzi tu o współfinansowanie programów, realizowanych ze środków pochodzących ze źródeł zagranicznych, nie podlegających zwrotowi, i zobowiązań wobec Komisji Europejskiej z tytułu realizowanych programów. Tych programów jest wiele i można by jakąś część tych środków przeznaczyć właśnie na naukę. Jest również taka rezerwa nr 40, określona jako rezerwa płacowa na zmiany organizacyjne i nowe zadania państwowych jednostek budżetowych. Uważam, że zmieniły się już statuty wszystkich urzędów i instytucji państwowych - tzn. kogo należało zwolnić, to nowa ekipa zwolniła - i nie trzeba planować dodatkowych środków na wynagrodzenia dla 310 osób. I jest rezerwa nr 42, gdzie planuje się środki m. in. na ekwiwalenty za nie wykorzystany urlop wypoczynkowy dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Przecież Kodeks pracy musi być przestrzegany przez wszystkich i kierownik, nawet wysokiego szczebla, też musi wziąć urlop. Jakie odprawy mają się należeć z tytułu nie wykorzystanych urlopów? Stąd też można uzyskać nieco środków na inne ważne cele. W rezerwie nr 48 są planowane środki na przeprowadzenie audytu zewnętrznego w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz w Agencji Rynku Rolnego. Skoro nie mamy systemu informatycznego i nie mamy środków na wiele innych ważnych zadań, to po co przeprowadzać audyt? Najpierw opracujmy system, a potem będziemy się „audytować”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pani posłanko, mówimy w tej chwili o nauce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#EwaKantor">Ja właśnie mówię o tym, skąd wziąć środki na naukę. Rezerwa nr 51 to są środki na realizację zadań wynikających z ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji. Z tej rezerwy można część środków zabrać i przeznaczyć na naukę, podobnie jak z rezerwy nr 61 na pokrycie kosztów prowadzenia audytu wewnętrznego w jednostkach zarządzających środkami pochodzącymi z Unii Europejskiej. Zwracam ponadto uwagę na rezerwę nr 69 na wyposażenie państwowych jednostek budżetowych w sprzęt komputerowy, niezbędny do korzystania z systemu bankowości elektronicznej, oraz na rezerwę nr 70 na koszty związane z wdrażaniem systemu bankowości oraz systemu informatycznego ponoszone przez jednostki budżetowe. Jeżeli nie zostanie zmieniony projekt budżetu w częściach dotyczących informatyzacji i nauki, wnoszę o odrzucenie tego budżetu w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechNasalski">W imieniu organizacji NSZZ „Solidarność” Polskiej Akademii Nauk, która zrzesza pracowników wszystkich instytutów PAN, chciałbym przedstawić naszą opinię dotyczącą omawianego przez państwa projektu budżetu i tego, co w imieniu Komisji Badań Naukowych przedstawił pan minister Marek Bartosik. Chciałbym przypomnieć, że na tej sali rok temu Komisja zastanawiała się, czy nie podjąć jakiejś specjalnej uchwały protestującej przeciwko obniżaniu nakładów na naukę na rok 2002 o 23,4 proc. Był to największy spadek nakładów ze wszystkich pozycji budżetowych w roku ubiegłym. Ten spadek był tak duży, że pozycje budżetowe dotyczące nakładów na naukę w projekcie budżetu na rok 2003 powinny być odniesione do podobnych pozycji budżetowych nie roku 2002, ale roku 2001. Wtedy okaże się, że sytuacja jest zupełnie inna, niż ją przedstawia resort nauki. W porównaniu z rokiem 2001 na naukę w roku przyszłym według przedstawionych propozycji przeznaczy się mniej środków o 640 mln zł, bez uwzględnienia inflacji, co oznacza spadek o 24 proc. Udział nakładów na naukę w produkcie krajowym brutto wyniesie w 2003 roku 0,346 proc., a dwa lata temu ten udział wynosił 0,42 proc. Są to znaczące liczby, a nauka już dwa lata temu była w bardzo trudnej sytuacji finansowej. W tym roku na skutek tej wielkiej obniżki nakładów na naukę większość instytutów naukowych utraciła płynność finansową, w tym najlepsze instytuty naukowe w kraju. Obecnie zaczyna się proces likwidacji tych instytutów, a o małych jednostkach nawet nie wspominam. Niektóre z nich, np. Instytut Ekologii, zostały postawione w stanie likwidacji, a pracuje tam kilkuset specjalistów z dziedziny ekologii, którzy - wydawać by się mogło - są niezbędni w naszym udziale w procesach integracyjnych z Unią Europejską. To jest absolutnie niezrozumiałe. Polska Akademia Nauk w związku z tą dramatyczną sytuacją powołała specjalną komisję, która przeprowadziła symulację płynności finansowej placówek badawczych PAN w warunkach proponowanego obecnie budżetu. Okazuje się, że w takich warunkach finansowania 70 proc. instytutów PAN nie odzyska już płynności finansowej, po prostu zbankrutuje. Jeżeli będziemy upierać się przy utrzymaniu nakładów budżetowych z roku 2001, to nadal tylko 70 proc. placówek badawczych odzyska tę płynność. Za tymi liczbami kryją się dramatyczne decyzje dyrektorów placówek badawczych i dramatyczne decyzje pracowników naukowych. W tej chwili niektórzy dyrektorzy decydują się wspólnie z załogami na obniżenie płac lub przedłużenie urlopów pracownikom. Słyszałem tu o jakichś podwyżkach uposażeń pracowników szkolnictwa wyższego. W Polskiej Akademii Nauk nie ma mowy o żadnych podwyżkach. Dyrektorzy wielu placówek podejmują decyzje o obniżce uposażeń pracowników o 20 proc., żeby uratować jeszcze przez rok swój instytut, czekając na lepszy budżet. Decydują się na wysłanie pracowników na wielomiesięczne urlopy bezpłatne, żeby instytut doczekał lepszych czasów. Z projektu przedłożonego budżetu na rok 2003 dowiadujemy się, że te lepsze czasy nie nastąpią.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#WojciechNasalski">W przyszłym roku nie ma już po co wysyłać pracowników na bezpłatne urlopy, ponieważ trzeba będzie zamknąć te instytuty, bo będą się tego domagać banki. Dlatego organizacja NSZZ „Solidarność” pracowników PAN prosi, zgodnie z wnioskiem złożonym przez panią posłankę, która wygłosiła koreferat, żeby komisja jednak nie przyjęła tego budżetu nauki, uznając go za grę pozorów. Nie chodzi tu tylko o informację, ale o istniejące już instytuty badawcze, które muszą być likwidowane. Proponujemy, aby to ogłosić na plenarnym posiedzeniu Sejmu, żeby ludzie wiedzieli, jaki jest stan nauki i co jej grozi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AndrzejStraszak">Chciałbym przekazać sejmowej Komisji naszą opinię do części budżetowej - nauka. Działamy tutaj wspólnie ze związkiem, którego przedstawiciel zabierał przed chwilą głos, a także ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W przedłożonych objaśnieniach do projektu tego budżetu jest brak zaprezentowania konsekwencji, jakie niesie za sobą to, co proponuje Komitet Badań Naukowych. Te konsekwencje są dramatyczne, a nawet katastrofalne, i to trzeba wyraźnie powiedzieć. To jest katastrofa Polskiej Akademii Nauk, a także nauki jako całości. Polska Akademia Nauk jest największym ośrodkiem badań naukowych w kraju, a nawet w całej Europie Centralnej. Podam kilka liczb uzasadniających to, o czym mówię. W ubiegłym roku mało kto orientował się, jak wielkim krokiem samobójczym było obniżenie nakładów na naukę polską o blisko 24 proc. Na skutek takiej decyzji na koniec tego roku tylko 40 proc. placówek PAN będzie miało dodatni wynik finansowy, a ujemny wynik, powodujący konieczność zaniechania dalszej pracy, będzie miało aż 24 proc. placówek PAN. Trwają już trzy procedury upadłościowe. Komisja, o której mówił mój poprzednik, opracowała symulację komputerową w formie trzech scenariuszy budżetu na rok 2003. Scenariusz, który przedstawia Komitet Badań Naukowych nazwany został scenariuszem pesymistycznym. W wyniku tego scenariusza aż 75 proc. placówek osiągnie wynik ujemny, w tym aż 40 proc. - gorszy o 5 proc. niż minusowy. W związku z tym można zaproponować, aby zmienić nazwę Komitet Badań Naukowych na Komitet Likwidacji Badań Naukowych w Polsce, ponieważ Komitet faktycznie likwiduje badania naukowe i cofa PAN i jej placówki do stanu z lat 60, a więc o 40 lat do tyłu. Mamy też wątpliwości, czy szacunki zawarte w tym materiale, że nakłady na naukę wyniosą 0,3 proc. produktu krajowego brutto, nie są danymi wirtualnymi. Pisaliśmy o tych sprawach do ministra edukacji, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pisaliśmy dwukrotnie do premiera i też nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Minister Krystyna Łybacka obiecała nam wspólne spotkanie z ministrem edukacji o naszej sytuacji kryzysowej. Dotychczas nie doszło ono do skutku. Sytuacja w nauce polskiej, w badaniach naukowych prowadzonych w PAN i w szkolnictwie wyższym, a także w instytutach resortowych jest wyjątkowo trudna. Powołam się na tę alergię cytowaną przez przedstawiciela NSZZ „Solidarność” na temat głowy. Otóż nie odcięto nam głów, ale odcięto nam ręce i nogi, a głowy jeszcze pozostały. W 2003 r. Komitet Badań Naukowych podejmuje eksperyment odcięcia korpusu od głowy, pozostawiając głowy, bo one jeszcze są w Polsce i w nauce, ale bez możliwości jakiegokolwiek działania. Nie wiem, jak długo jeszcze te głowy wyżyją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ponieważ użyto tu porównań do lat poprzednich, może warto przedstawić niektóre liczby. Otóż mamy wzrost nakładów na naukę o 1,99 proc. w stosunku do wykonania w roku 2002, co wynika z przedstawionych nam materiałów. Jeżeli przyjrzymy się dokładnie wszystkim pozycjom budżetowym w tej części, to okaże się, że mamy największy spadek nakładów w działalności statutowej i inwestycyjnej jednostek naukowych oraz w badaniach własnych szkół wyższych. Jest to kwota mniejsza nominalnie o ponad 33 mln zł w porównaniu do bardzo niskich, wręcz dramatycznie niskich nakładów w roku bieżącym. Są w niektórych rozdziałach pewne niewielkie wzrosty, ale w głównej pozycji spadek nakładów jest największy i bardzo niepokojący. Bardzo złe jest to, że nie ma środków na realizację programu „Pionier”. To znacząco opóźni u nas rozwój informatyzacji. Jeżeli rząd uważa, że można powołać działu administracji rządowej informatyzacji, a jednocześnie likwidować programy, które w tym zakresie są wiodące, to tak być nie może. Nie można tworzyć bytów wirtualnych; trzeba na to przeznaczyć odpowiednie środki. Jestem głęboko przekonany, że powołanie tego działu jest niezmiernie ważne i że to jest jeden z ważniejszych elementów przyszłego dynamicznego rozwoju Polski. Jeżeli nie zostanie on odpowiednio potraktowany w budżecie, będziemy się zapóźniali i dalej będziemy się zajmowali hutami, kopalniami i takim przemysłem, który znamy i który jest naszą chlubą, ale który nam nie zapewni ani rozwoju, ani przyszłości w świecie, w którym teraz żyjemy. Nie potrafię w tej chwili zgłosić propozycji dotyczących części 27 budżetu, bo wymaga to jeszcze pewnych przemyśleń. Nie rozumiem, dlaczego zapisano niektóre kwoty na informatyzację w osobnych pozycjach, w tym w rezerwach celowych, a nie w sposób wyraźny i czytelny w danej części budżetowej. Chciałbym jednak wnieść pewne propozycje zwiększenia środków budżetowych w części 27, ale jeszcze nie wiem w jakiej wysokości. Już teraz zgłaszam propozycję zwiększenia o 85 mln zł środków na realizację programu „Pionier” w 2003 r. oraz dodanie 40 mln zł w rozdziale 7305 na działalność statutową placówek naukowych. Będzie to wówczas realny wzrost w stosunku do budżetu roku 2002 w tym najważniejszym rozdziale części budżetowej - Nauka. Zgłoszę te wnioski na posiedzeniu Komisji w dniu jutrzejszym. Proszę o zabranie głosu pana ministra po wysłuchaniu tych wielu gorzkich słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarekBartosik">Tak, jak jesteśmy gotowi zrealizować budżet na rok 2003 w wersji rządowej, to jesteśmy jeszcze bardziej gotowi zrealizować każdy budżet w wersji proponowanej przez Komisję, ponieważ dzięki temu nastąpi zdecydowana poprawa sytuacji. Chciałbym podziękować za zrozumienie i poparcie programu „Pionier”. Od tego naprawdę zależy nasza przyszłość informatyczna. Realizacja tego programu może w najbliższych latach przynieść ogromne oszczędności, jeżeli ta sieć informatyczna obejmie całą administrację państwową, edukację i system kierowania państwem. Chciałbym teraz wyjaśnić pewne kwestie, które zostały poruszone w dyskusji. Dramatyczne głosy, zwłaszcza przedstawicieli związków zawodowych, pokrywają się z treścią stanowiska członków Komitetu Badań Naukowych. Nie jest tak, że KBN uważa ten projekt budżetu za prorozwojowy dla nauki. Po prostu resort, przygotowując ten projekt, kierował się dwoma limitami, otrzymanymi jako wytyczne do jego konstrukcji, oraz pewnymi przesunięciami wewnętrznymi środków wynikającymi z zasad polityki finansowej ministra nauki, która w pełni zostanie wdrożona po wejściu w życie trzech ustaw: o informatyzacji administracji publicznej, o finansowaniu nauki oraz o utworzeniu ministerstwa nauki i informatyzacji z przekształcenia KBN w resort o standardowej strukturze. Taka jest najbliższa przyszłość. Natomiast przesunięcia, które zostały dokonane, są wyrazem dążenia do zwiększenia nakładów na te sektory działalności badawczej, które dają najszybszy efekt w gospodarce. Ma to również ważny aspekt polityczny, bo i w społeczeństwie, i wśród decydentów politycznych wzrosła wiara w skuteczność działania nauki na rzecz gospodarki. Wszystkie dane, którymi posługuje się Komitet Badań Naukowych przy opracowywaniu projektu budżetu, oparte są na danych GUS, bo one są obowiązujące urzędowo i tylko na nich możemy się opierać. Przesunięcia w środkach na działalność statutową wynikają z tych czynników, o których mówiłem, ale także z faktu, że pewna część jednostek badawczo-rozwojowych, w szczególności będących w gestii Ministerstwa Gospodarki, będzie - być może - w roku 2003 zmieniała swój status, dokonując pewnych restrukturyzacji i transformacji oraz zmiany formy własności, przekształcając się w przedsiębiorstwa. To zmienia nieco obciążenia, chociaż te przesunięcia środków są niewielkie, ponieważ jesteśmy zwolennikami dokonania zmian metodą ewolucyjną, a nie rewolucyjną. W tej sytuacji nie mogę przyjąć do wiadomości w imieniu KBN, który jest organem wybieranym przez środowisko naukowe, że jest to Komitet Likwidacji Badań Naukowych. Stanowisko wybieralnych członków Komitetu, które jest zgodne z intencjami kierownictwa Komitetu, macie państwo na piśmie. W trudnej sytuacji my, jako centralny organ administracji, musimy po prostu realizować ten budżet i będziemy go realizować, bo takie jest nasze zadanie. Natomiast jeżeli otrzymamy dzięki staraniom Komisji i decyzją Sejmu budżet, w którym będą przesunięcia finansowe na korzyść nauki, będziemy z tego powodu bardzo szczęśliwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechSzewko">Dziękuję za głosy wsparcia dla nowo powołanego działu administracji rządowej, którego zadania państwo posłowie znacie, ponieważ zostały one tak określone, że byłby je w stanie realizować tylko resort wielkości resortu spraw wewnętrznych. Nie odniosę się do zarzutów merytorycznych dotyczących przedłożonego budżetu chociażby dlatego, że w myśl rzymskiej maksymy „Przyjacielem jest Platon, ale jeszcze większym przyjacielem - prawda”. I to pozostawiam jako komentarz. Poruszona była kwestia pewnych oszczędności budżetowych, które można osiągnąć dzięki informatyzacji. Ostatnio obliczono, ile czynności wykonuje administracja publiczna w kontakcie z obywatelem. Są to 472 miliony takich czynności rocznie. Koszt jednej takiej czynności wynosi 34 zł. Po informatyzacji koszt jednej czynności wyniesie 4 zł. I to jest ten rząd oszczędności budżetowych możliwych do uzyskania dzięki informatyzacji. Chciałbym wyjaśnić kwestię rozproszenia środków i ulokowania ich w części rezerwa celowa. Oficjalną wykładnią Ministerstwa Finansów jest to, że nie została jeszcze opracowana klasyfikacja budżetowa pod nazwą „informatyzacja”. Jest to natomiast taka klasyfikacja budżetowa, która się nazywa „informatyka”. Myśmy wystąpili do resortu finansów z prośbą o utworzenie klasyfikacji budżetowej informatyzacji, ponieważ informatyka nijak się ma do informatyzacji do zadań działu - informatyzacja, przyjętych jako obowiązujące prawa. W dziale informatyka znajdują się sprawy maszyn liczących, mechanicznych, elektrycznych i innych, a więc jest to klasyfikacja wynikająca z Polskich Norm i z klasyfikacji GUS, ale to jest klasyfikacja dotycząca zakupów sprzętu. Gdybyśmy chcieli zapisać zadania działu - informatyzacja wedle tamtej klasyfikacji, to mielibyśmy tylko zapis - „Inne wydatki”, bo inaczej tego nie można byłoby zapiać. To są całkowicie rozbieżne cele. Ponieważ Ministerstwo Finansów nie zdążyło jeszcze stworzyć takiej nowej klasyfikacji, środki na informatyzację są w rezerwie. I może się zdarzyć, że te środki zostaną wykorzystane na inny cel, chociaż zbliżony do działań służących informatyzacji, ale realizowanych nie przez nasz resort. Zadania określone dla działu informatyzacja będziemy oczywiście realizować. Ponieważ jesteśmy w Komisji Edukacji, w związku z tym chcę podkreślić, że naszym najpilniejszym zadaniem jest stworzenie Narodowej Biblioteki Internetowej, czyli polskiej treści edukacyjnej internetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję panom ministrom za wyjaśnienia. Przypominam, że głosowanie wniosków i opinii Komisji w sprawie omówionych części budżetowych odbędzie się jutro. Zakończyliśmy omawianie dziewięciu punktów naszego porządku obrad. Pozostały nam do rozpatrzenia jeszcze dwie części budżetowe: Polska Akademia Nauk i Polski Komitet Normalizacyjny. Przystępujemy do dziesiątego punktu obrad - omówienie części budżetowej 67 - Polska Akademia Nauk. Udzielam głosu panu prezesowi PAN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JerzyKołodziejczak">Po raz kolejny z wielkim zażenowaniem przystępuję do omawiania przed Komisją sejmową projektu budżetu Polskiej Akademii Nauk. Po raz kolejny robię to już od 10 lat. A moje zażenowanie wynika z tego, że omawiam tylko niewielki fragment sytuacji finansowej Akademii, który pozostaje jak gdyby poza istotą działalności PAN. Polska Akademia Nauk została powołana do życia jako rodzaj narodowego centrum badań naukowych z zadaniem tworzenia instytutów naukowych i prowadzenia ważnych i strategicznych badań w różnych dziedzinach nauki. Otóż ta cała sfera dotycząca badań związanych z działalnością instytutów naukowych jest poza tym budżetem i mieści się w budżecie Komitetu Badań Naukowych, który obejmuje całość problematyki badawczej kraju. Chciałbym nawiązać do głosów w dyskusji i uwag zgłoszonych do projektu budżetu w innych częściach. Już kilkakrotnie mówiłem także w tym gronie, że na mnie dyskusje dotyczące badań naukowych w kraju, polityki naukowej państwa, nakładów na badanie naukowe robią wrażenie obracania się w rzeczywistości wirtualnej. Mówimy o kierowaniu środków finansowych na działalność badawczą, z której mają wynikać znaczące efekty gospodarcze. Jest to oczywiście słuszne. Nauka powinna dostarczać rozwiązań służących osiąganiu efektów w gospodarce. Państwo zapewne wiecie, ile środków finansowych na badania naukowe przeznaczają wielkie korporacje międzynarodowe w różnych dziedzinach po to, aby uzyskać jakikolwiek efekt gospodarczy. Korporacje produkcji sprzętu elektronicznego czy środków farmaceutycznych przeznaczają - tzn. każda z nich z osobna - więcej środków na badania naukowe i rozwojowe, niż wynosi cały roczny budżet Komitetu Badań Naukowych. Efekty uzyskuje się tylko w jednej określonej dziedzinie. Czy przy planowanych na 2003 rok środkach możemy w ogóle mówić poważnie o efektach gospodarczych wynikających z badań naukowych? Czy możemy obiecywać społeczeństwu, że tak finansowana nauka wydźwignie gospodarkę i społeczeństwo na wyższy poziom? Jest to - moim zdaniem - tylko łudzenie społeczeństwa. Komitet Badań Naukowych udaje, że realizuje politykę naukową państwa, państwo z kolei udaje, że finansuje naukę, a my udajemy, że wszystko jest w porządku, i to aprobujemy. Dokonane w roku ubiegłym radykalne obniżenie o blisko 25 proc. nakładów na naukę spowodowało w nauce, w jej statusie finansowym skutki analogiczne do klęski żywiołowej. Jeżeli mamy gdziekolwiek w Polsce powódź o rozmiarach niespotykanych, to podejmuje się wówczas nadzwyczajne, nierutynowe działania, aby ratować to, co jest najcenniejsze na obszarach dotkniętych taką klęską. Rezygnuje się z normalnego rutynowego procedowania, w szczególności ze stosowania zasad podziału środków finansowych, które były uchwalone w innych realiach finansowych. W związku z tym uważam, że powinniśmy mówić o realiach, o tym, z czym mamy faktycznie do czynienia. Przy poziomie finansowania nauki w roku bieżącym i zapowiadanym na rok przyszły cała energia, cały intelekt ludzi tworzących Komitet Badań Naukowych powinny być skierowane na to, aby nie dopuścić do tego, żeby nauka polska straciła to, co jest w niej najcenniejsze, to, co decyduje o istnieniu instytutów badawczych.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JerzyKołodziejczak">Są one już teraz likwidowane. Paradoks polega na tym, że taki czy inny zespół KBN na mocy decyzji finansowych stawia dany instytut w stan likwidacji, bo przyznaje mu 50 proc. potrzebnych mu środków i taki instytut nie może nadal działać z powodu braku pieniędzy, ale też nie może być zlikwidowany z tego samego powodu. Formalna likwidacja placówki badawczej wymaga środków finansowych. Tymczasem wszyscy odpowiadają, że ich to nie obchodzi. Komitet Badań Naukowych mówi, że nie jest od finansowania restrukturyzacji czy likwidacji, tylko od finansowania badań. Wobec tego pytam się: kto ma finansować likwidację czy restrukturyzację placówki badawczej? Nikogo to nie obchodzi, a są to przecież państwowe instytuty naukowe, instytuty skupiające kadrę, którą społeczeństwo polskie kształciło przez kilkadziesiąt lat i łożyło na to środki. Czy można uznać, że robimy politykę naukową i że dzięki temu jakieś środki w ramach pierwotnego podziału przez KBN zostaną przesunięte na jakieś pozornie gospodarczo ważne zadania i że w ten sposób wydźwigniemy gospodarkę przy tych niewielkich nakładach? To jest wielkie nieporozumienie. W tej sytuacji ratujemy to, co można uratować, i tworzymy zalążki organizacyjne, systemowe sprzyjające temu, aby nauka zaczęła się stopniowo stawać stymulatorem rozwoju społecznego i gospodarczego kraju. Chodzi o zalążki organizacyjne i systemowe, bo obecny system pozostawia wiele do życzenia. Nie może być tak, że kto inny podejmuje decyzje - inaczej mówiąc, zespół KBN - stawiając instytut badawczy w stan likwidacji, a kto inny, to znaczy organ założycielski dla tego instytutu, ma odpowiadać za ten instytut. Taka jest teraz sytuacja prawna. Ta sytuacja jest anormalna i dopóki my anomalii tego typu w systemie organizacyjnym, nie zlikwidujemy, dopóty będziemy się borykali z różnymi trudnościami i jakiekolwiek podziały nakładów finansowych na naukę niewiele będą znaczyły. Osobiście proszę, aby póki jest jeszcze czas, póki Sejm nie uchwalił budżetu państwa, skłonić Komitet Badań Naukowych do tego, że trzeba ogłosić aktualną sytuację nauki za dramatyczną, za rodzaj klęski żywiołowej żeby i KBN dokonał wewnątrz tego budżetu odpowiednich przesunięć środków. Oczywiście, byłoby najlepiej, gdyby można było znacznie zwiększyć środki na naukę, ale jest to mało realne. Należy dokonać restrukturyzacji pierwotnego podziału środków budżetu KBN w taki sposób, aby nie dopuścić do dalszych strat w nauce - materialnych i intelektualnych. I tylko do tego może służyć budżet na proponowanym poziomie finansowania nauki. A teraz, na tle tej sytuacji, mam referować tzw. budżet Polskiej Akademii Nauk, który obejmuje swoją treścią infrastrukturę naukową związaną z częścią badawczą. Polska Akademia Nauk z nazwy i swojej istoty oraz charakteru swoich zadań ustawowych jest instytucją naukową, ale nie znajduje to wyrazu w budżecie państwa, ponieważ dział - Nauka jest całkowicie zmonopolizowany przez Komitet Badań Naukowych. W związku z tym środki przeznaczone dla Polskiej Akademii Nauk muszą być zapisane w różnych działach, zgodnie z ustawą o działach. Nasz budżet obejmuje np. znaczne kwoty z tej ogólnej kwoty 51 mln zł, ale w dziale - Administracja publiczna.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#JerzyKołodziejczak">W tym dziale w istocie kryją się takie wydatki, jak finansowanie stacji naukowych PAN za granicą, a także całej naszej współpracy naukowej z zagranicą, jak finansowanie komitetów naukowych, których mamy ok. 100, a które są reprezentacją całego polskiego środowiska naukowego, jak finansowanie różnych pomocniczych placówek naukowych nie mających rangi instytutów - takich, jak Muzeum Ziemi, Muzeum Zoologiczne, a także Ogród Botaniczny itd. Do tego zalicza się także powołany specjalną ustawą - co jest ewenementem w historii naszego parlamentaryzmu - Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórkowej. Sejm powołał ten Instytut w ramach porozumienia Polski z UNESCO i zostało to przypisane Polskiej Akademii Nauk. Nie bardzo wiadomo, czy prezes PAN ma jakąś gestię w stosunku do tego Instytutu, czy nie ma, bo tego nie określono w ustawie. Instytut ten jest także finansowany z działu - Administracja publiczna. Stąd pochodzą środki na uposażenia dla członków PAN, czyli tych najwybitniejszych uczonych, którzy prowadzą aktywną działalność naukową i organizacyjną w nauce. I tu zapisana jest kwota równa połowie budżetu PAN, bo 22.735 tys. zł. Mamy także różne inne wydatki: bieżące, inwestycyjne. Mamy kilka centralnych bibliotek ważnych dla kraju: Biblioteka w Kórniku koło Poznania, Biblioteka Gdańska, gdzie przez kilka lat trwały prace inwestycyjne przy budowie magazynów tej Biblioteki. Ponieważ w przyszłym roku nie będzie na to środków, ta inwestycja zostanie prawdopodobnie wstrzymana. Kwota globalna budżetu PAN wynosi 51 mln zł. Scharakteryzowałem główne cechy tego budżetu także dlatego, że w porównaniu z innymi omawianymi budżetami jest to kwota śmiesznie niska. Prosiłbym - mimo wszystko - o przyjęcie budżetu na rok 2003. Wzrasta on nieco w porównaniu do roku bieżącego, a to z tego powodu, że Ministerstwo Finansów - jako jedyne - przyszło nam z pomocą i uznało, iż nie może być takiej sytuacji, aby instytut z braku pieniędzy był likwidowany, a nie można było go zlikwidować również dlatego, że nie ma pieniędzy na likwidację. Przyznano nam kwotę 1,6 mln zł na przeprowadzenie głębokich procesów restrukturyzacyjnych, które już się zaczęły. Jest to oczywiście kwota niewystarczająca. Wnosiliśmy o przyznanie nam 7 mln zł. Sama likwidacja jednego Instytutu Ekologii, uwzględniając jego zadłużenie i konieczność wypłacenia odpraw pracownikom, wymaga wydania prawie 4 mln zł. Do tego dodać trzeba jeszcze trzy mniejsze placówki w Łodzi, postawione w stan likwidacji. W stosunku do wszystkich tych placówek, zgodnie z ustawą o Polskiej Akademii Nauk i innymi obowiązującymi ustawami, zostały podjęte stosowne uchwały Prezydium PAN, zostały wydane decyzje wykonawcze i cała procedura likwidacyjna jest w toku. To nie jest zapowiedź, to trwa. Będziemy ubiegali się o zwiększenie środków na ten cel, ponieważ kwota 1,6 mln zł jest niewystarczająca na likwidację palcówek, a nie możemy pozostawić tej sytuacji w zawieszeniu. To jest bardzo stresujące, nienormalne, dla nikogo niezrozumiałe, że trzeba zlikwidować placówkę, bo nie dało się jej pieniędzy, i nie można jej zlikwidować, bo też nikt nie chce na to dać pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#JerzyKołodziejczak">Jest to sytuacja kompromitująca dla wszystkich. Dlatego mamy nadzieję, że Ministerstwo Finansów, które już raz oceniło tę sytuację i przyznało tyle środków, ile mogło, zechce zwiększyć środki na ten cel w przyszłorocznym budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę panią posłankę Danutę Polak o wygłoszenie koreferatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#DanutaPolak">Z przeanalizowanych przeze mnie materiałów dotyczących budżetowej części 67 - Polska Akademia Nauk wynika czarno na białym, że PAN, podobnie jak cała nauka polska, jest nie dofinansowana. Akademia działa na zasadzie korporacji uczonych poprzez swoje placówki naukowe, które są finansowane z budżetu państwa w dwóch częściach: części 67 i części 28. W części 28 budżet na badania naukowe nie jest wyodrębniony. Ponadto, działalność statutowa placówek naukowych finansowana jest z sześciu różnych innych działów: rolnictwo, administracja publiczna, obrona narodowa, szkolnictwo wyższe, opieka społeczna, kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. To dowodzi, jak ogromna jest ranga tej instytucji, obejmującej tak duży obszar działania, co rzutuje na poziom życia społecznego. Dlatego limit wydatków budżetowych dla Polskiej Akademii Nauk w 2003 r. w wysokości 51 mln zł jest niewystarczający. Globalna kwota wydatków na naukę w projektowanym budżecie jest wyższa tylko o 2 proc. od kwoty w budżecie tegorocznym, a więc nie pokrywa nawet planowanej inflacji w wysokości 2,3 proc., nie mówiąc już o 4-procentowym ustawowym wzroście wynagrodzeń pracowników państwowej sfery budżetowej. Niezbędna kwota na podwyżkę płac dla pracowników placówek naukowych i jednostek badawczo-rozwojowych wymaga zwiększenia wydatków na naukę o ok. 25 mln zł. Dalszy rozwój nauki wymaga stworzenia nowych kierunków badań oraz intensywnej restrukturyzacji. Środki zaplanowane na ten cel w budżecie na rok 2003 stanowią tylko 15 proc. potrzeb i są ujęte jako wydatki administracyjne, a nie wydatki na naukę. Udział budżetu PAN w wydatkach działu - Nauka wzrasta tylko o 0,1 proc. w stosunku do wydatków w 2002 roku. Natomiast wydatki na działalność statutową z roku na rok maleją. Niepokoi także fakt braku środków na dokończenie najważniejszej inwestycji, tj. Biblioteki PAN w Gdańsku. W okresie 12 lat udział wydatków na naukę w produkcie krajowym brutto zmalał o połowę, a udział tych wydatków w budżecie państwa zmalał aż o 1/3, co prowadzi do katastrofy polskiej nauki. Faktem takiego niedofinansowania jest konieczność likwidacji czterech instytutów naukowych. Niezbędna restrukturyzacja instytutów PAN wymaga nakładów w wysokości 7,7 mln zł, a w projekcie budżetu na ten cel przeznaczono tylko 1,6 mln zł. Za funkcjonowanie instytutów naukowych odpowiada Polska Akademia Nauk, nie mając jednak wpływu na dystrybucję środków finansowych na badania naukowe, której dokonuje Komitet Badań Naukowych. Potrzebne są zmiany legislacyjne prowadzące do zmiany systemu finansowania nauki. Nie zgłaszam wniosku o przyznanie dodatkowych środków dla Polskiej Akademii Nauk, ponieważ byłby to martwy wniosek. Nie potrafię również wskazać działu budżetowego, z którego można by przesunąć środki na funkcjonowanie PAN. Dochody PAN ograniczają się głównie do wpłat za pobyt w Domu Rencistów w Konstancinie. W gospodarce pozabudżetowej PAN planowano wydatki przekroczą przewidywane dochody. W takiej sytuacji zgłaszam dwa wnioski. Wnioskuję o podjęcie prac nad zmianą systemu finansowania nauki oraz o przyznanie z budżetu KBN dodatkowych środków na badania naukowe i na restrukturyzację instytutów naukowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ten drugi wniosek zapiszemy jako wniosek do działu - Nauka w ramach tych propozycji zwiększeń kwot budżetowych, które zostały już zgłoszone i będą głosowane na jutrzejszym posiedzeniu. Otwieram dyskusję. Nie widzę zgłoszeń. W związku z tym kończymy ten punkt i przechodzimy do rozpatrzeń części 65 - Polski Komitet Normalizacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JerzyMarcinek">Wydatki Polskiego Komitetu Normalizacyjnego zostały zaplanowane w projekcie budżetu na rok 2003 w wysokości 25.042 tys. zł. W roku bieżącym traci moc ustawa o normalizacji z kwietnia 1993 roku, ponieważ Sejm uchwalił w dniu 12 września br. nową ustawę o normalizacji, która wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2003 r. Ta ustawa dostosowuje polskie prawo w zakresie normalizacji do wymagań obowiązujących w Unii Europejskiej. W związku z tym, jeżeli chodzi o prace merytoryczne PKN, zarówno w końcu roku bieżącego, jak i w roku przyszłym polegać one będą na pracach przygotowawczych do wprowadzenia w życie przepisów nowej ustawy o normalizacji, a więc głównie na przygotowaniu wszystkich aktów wykonawczych. Zmiany wymagają m.in. procedury uczestniczenia Polskiego Komitetu Normalizacyjnego w pracach europejskich organizacji normalizacyjnych, bo z konsumenta norm europejskich powinniśmy stać się współtwórcą tych norm w imię interesów polskiego przemysłu. W roku bieżącym zgłoszony zostanie nasz akces do europejskich organizacji normalizacyjnych. Zostaną tez przeprowadzone audyty, aby PKN mógł stać się pełnoprawnym członkiem tych organizacji. Jest to jeden ze wstępnych warunków uzyskania członkostwa przez Polskę w Unii Europejskiej. Muszą być realizowane bieżące prace polegające przede wszystkim na wdrażaniu norm europejskich. Planowana liczba opracowań norm na rok 2003 wynosi przeszło 3 tysiące. Dochody budżetowe PKN w roku 2003 mają osiągnąć wysokość zaledwie 300 tys. zł, co stanowi ok. 1/4 przewidywanego wykonania planu dochodów w roku bieżącym. Wynika to z faktu, że ustawa budżetowa na rok przyszły nie przewiduje wpłat nadwyżek ze środków specjalnych na rzecz Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Łączne wydatki zamykają się kwotą 25.042 tys. zł, z czego największą pozycją są wydatki na wynagrodzenia i pochodne na kwotę 13.454 tys. zł, co stanowi ponad połowę wydatków PKN. Wynagrodzenia odnoszą się do stanu zatrudnienia w wysokości 320 etatów i tu nie nastąpią żadne zmiany. Jeśli chodzi o środek specjalny, przewiduje się prowadzenie tego środka nadal. Obejmuje on wpływy związane z opracowaniami Polskich Norm na zamówienie jednostek pozabudżetowych, przygotowanie do sprzedaży norm i różnych wydawnictw oraz wpływy z darowizn na działalność normalizacyjną. Przewiduje się całkowite pokrycie wydatków PKN z przychodów i uzyskanie niewielkich nadwyżek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę o wygłoszenie koreferatu pana posła Kazimierza Sasa jako wybitnego znawcy problematyki PKN i normalizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzSas">Jestem w komfortowej sytuacji, referując projekt budżetu Polskiego Komitetu Normalizacyjnego na tle tego, co słyszeliśmy przy omawianiu poprzednich projektów części budżetowych. Używano tam mocnych słów o kompromitacji itp. W PKN sytuacja jest dobra. Nominalnie następuje wzrost budżetu o 3,3 proc. Oczywiście rok 2003 będzie inaczej sytuował Komitet w sensie prawnym i organizacyjnym w stosunku do roku obecnego i lat poprzednich. Będziemy wybierać Radę Normalizacyjną i prezesa PKN. Życzę panu prezesowi, aby pan nadal pełnił swoją funkcję. PKN jest instytucją dobrze usytuowaną w naszych warunkach i na tle innych ma się nieźle. Jest to dobra informacja, że z konsumenta norm PKN stanie się współautorem norm nie tylko naszych, ale i europejskich. Wnoszę, aby Komisja przyjęła bez uwag projekt budżetu państwa na rok 2003 w części 65 - Polski Komitet Normalizacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę. Konkluzja została przedstawiona. Przypominam, że głosowania odbędą się na jutrzejszym posiedzeniu. Dziękuję wszystkim za przybycie i za udział w obradach, które trwały dzisiaj wyjątkowo długo, ale dotyczyły ważnych kwestii budżetowych. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>