text_structure.xml 33.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejWojtyła">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia poświęcone działaniom administracji publicznej w celu minimalizacji skutków tzw. efektu „Roku 2000” na funkcjonowanie służby zdrowia w Polsce. Kontynuujemy dziś rozpoczęte już na poprzednim posiedzeniu rozważania na ten temat, które prezentował nam pan minister Andrzej Ryś. Proszę o dalsze informacje na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejRyś">Myślę, że nie będziemy już wracać do wszystkich spraw technicznych, które omawialiśmy na poprzednim posiedzeniu Komisji. Chciałbym dziś odnieść się do tych spraw jakie znalazły się w raporcie kontrolnym NIK, a dotyczą resortu zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejRyś">Duża część tego raportu dotyczyła przygotowania samego budynku i urzędu ministra zdrowia. W naszej opinii większość podnoszonych problemów już została rozwiązana zarówno jeśli chodzi o zabezpieczenie baz komputerowych, częściowej wymiany sprzętu i oprogramowania komputerowego oraz kwestii zabezpieczenia dostaw energii elektrycznej - zakup dwóch agregatów prądotwórczych - i potwierdzenia, że budynek ministerstwa będzie miał zapewnione stałe dostawy mediów. Przeprowadzono już próby działania agregatów, a także zgromadzono odpowiednią ilość wody, jak również zabezpieczono łączność. Powołano też stały zespół antykryzysowy, który od dnia 22 grudnia będzie pracował non stop do 3 stycznia roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejRyś">Za koordynację problemu „Roku 2000” w całym resorcie odpowiedzialny jestem ja i biorę udział w stałym Komitecie Koordynującym powołanym przez premiera i obradującym raz - dwa razy w tygodniu. Są tam prowadzone uzgodnienia międzyresortowe, a także podejmujemy kolejne problemy dotyczące funkcjonowania różnych systemów bezpieczeństwa państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejRyś">Jeżeli chodzi o działania na zewnątrz resortu, to tak jak już zapowiadaliśmy, przeprowadziliśmy szkolenia w 16-tu miastach wojewódzkich i w Koszalinie, w których brało udział 2800 osób. Byli to pracownicy szpitali, odpowiedzialni za stan techniczny tych placówek, a także pracownicy starostw. Spotkania te stały się dodatkowym impulsem do wyjaśnienia kwestii związanych z problemem „Roku 2000”. Lista ta publikowana jest na naszej stronie internetowej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejRyś">W prasie fachowej takiej jak „Służba Zdrowia”, „Zdrowie i Zarządzanie” a także w popularnej - „Gazeta Wyborcza” - informowaliśmy o wszystkich problemach oraz podjętych przez nas działaniach dotyczących „Roku 2000”. Był też cykl audycji poświęconych temu tematowi prowadzony na antenie - szczególnie w radiu „Zet” - przez pana Piotra Narlewskiego odpowiedzialnego za te działania w ministerstwie. Szeroką akcję informacyjną prowadziliśmy także poprzez seminaria organizowane dla pracowników służby zdrowia. Staraliśmy się jak najszerzej poinformować środowisko profesjonalne oraz organy założycielskie przy czym równolegle prowadziliśmy monitoring tego co jest przygotowane przez wojewodów. Mamy informacje zwrotne o tym jaki jest szacunkowy koszt tych przygotowań i stan ich zaawansowania. Odrębnie też podjęliśmy prace z jednostkami podległymi resortowi zdrowia. Każdy szpital przygotował własny program awaryjny, który nam przedstawiono, zaś na spotkaniu w dniu 13 grudnia dyrektorzy osobiście poinformowali nas jak sobie radzą z tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejRyś">Noc sylwestrowa będzie czasem normalnej pracy w szpitalach. Część dyrektorów przewiduje zwiększoną obsadę na dyżurach. Nie sądzimy, aby było w tym okresie mniej pacjentów, choć nie powinno być dodatkowych problemów. W ocenie koordynatora krajowego jak i koordynatora światowego polska służba zdrowia jest przygotowana w 92–95% do problemu „Roku 2000”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejWojtyła">Zanim przejdziemy do pytań, chciałbym, aby głos zabrał przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli, bowiem to negatywne opinie NIK spowodowały, że kontynuujemy ten temat na kolejnym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LechRejnus">Wyjaśnienia pana ministra świadczą, iż nastąpiło takie przyspieszenie prac przygotowawczych do problemu „Roku 2000”, iż w tej chwili nie mamy zastrzeżeń do podjętych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejWojtyła">Rozpoczynamy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzNycz">Kiedy dyskutowaliśmy jakiś czas temu nad tym problemem, to wówczas najbardziej obawialiśmy się o stymulatory serca i dializy. Z informacji jaką nam dziś przekazał resort wynika, że nie ma już zagrożenia, jeśli chodzi o stymulatory, natomiast nie doczytałem się w niej, że wyeliminowano już zagrożenia związane z dializą. Czy należy sądzić, że jeśli w tym czasie pacjent będzie dializowany i - zakładając najczarniejszy scenariusz - nastąpi zagrożenie, to czy sprzęt komputerowy nie będzie powodował przekłamań informacyjnych, co może spowodować, że sam proces dializy spowoduje zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia pacjenta?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzNycz">W informacji wyczytałem, że dysponujecie państwo listą ok. 150 producentów i producentów sprzętu medycznego podtrzymującego procesy życiowe, od których uzyskaliście państwo certyfikaty potwierdzające przystosowanie ich wyrobów do „Roku 2000”. Rozumiem, że dotyczy to większości jednostek, ale chciałbym wiedzieć w ilu jeszcze jednostkach służby zdrowia funkcjonuje sprzęt przestarzały, który nie ma na dzień dzisiejszy potwierdzenia, że zagrożenie nie wystąpi. Chodzi mi o skalę całego kraju - czy istnieje takie ryzyko, a jeśli tak, to w jakim zakresie?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzNycz">Mam też pytanie do przedstawiciela NIK. Zdaniem pana podjęte zostały w resorcie działania, które powinny uwzględniać wnioski i zastrzeżenia zgłoszone przez kontrolerów NIK na początku roku. Ja jednak nie tak dawno słyszałem wypowiedź prezesa NIK Janusza Wojciechowskiego, który stwierdzał, że zaledwie ok. 40–50% jednostek podległych służbie zdrowia podjęło działania zabezpieczające, co wynikało głównie z braku środków finansowych zarówno samych szpitali, jak i kas chorych oraz samorządów, które jako organy nadzorujące nie mają żadnych możliwości wsparcia finansowego podległych sobie jednostek służby zdrowia. Czy w takim razie przekazana przez pana informacja bazuje tylko na danych resortu zdrowia, czy też macie państwo własne informacje, jak na dzień dzisiejszy wygląda sytuacja w kontrolowanych przez was jednostkach? Można bowiem mieć szczere intencje, mogły też wyjść konkretne zalecenia do wykonania zadań, ale czy macie państwo informacje o tym, jak wygląda sytuacja np. po pół roku od przeprowadzonej kontroli?</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzNycz">Na poprzednim posiedzeniu poświęconym temu samemu problemowi „Roku 2000” nie mówiliśmy nic o obawach dotyczących nie tylko samego szpitala, ale szerzej, bo populacji na danym terenie. Chodzi o obawy o dostawę prądu, wody czy choćby podstawowych artykułów żywnościowych - np. pieczywa - dla szpitali i innych zamkniętych placówek służby zdrowia. Czy na dzień dzisiejszy znane już są wyniki przeprowadzanych symulacji i ćwiczeń w tym zakresie? Ja np. nie wyobrażam sobie, aby przy awarii była możliwość natychmiastowego zabezpieczenia wody w przykładowym szpitalu jakim jest wielofunkcyjny szpital w Przemyślu - dawny wojewódzki. Również podtrzymywanie przez czas dłuższy niż 24 godziny dostaw prądu jest tu problematyczne, bo agregaty w starych budynkach pamiętających czasy cesarza Józefa nie wydają się być bezpieczne. Czy zatem w takich przypadkach przewidziane są doraźne, pozasamorządowe działania na szczeblu regionalnym, umożliwiające szybką i skuteczną reakcję? Czy macie państwo jakiś bilans tego typu awaryjnych sytuacji i program działań doraźnych, które byłyby podjęte dla opanowania owych nadzwyczajnych sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejRyś">Zacznę od odpowiedzi na ostatnie pytanie, bo to jest bardzo ważne, aby zrozumieć w jakim systemie my się w tej chwili przygotowujemy. Otóż prace w rządzie są prowadzone w ten sposób, że jeszcze przez najbliższe dni pracujemy w systemie sektorowego monitorowania i informacji. Każdy z ministrów wyznaczył podsekretarza stanu do zajmowania się tym problemem w swoim sektorze. Każdy z tych sektorów - finansowy, gospodarczy, energetyczny - realizuje różnego rodzaju scenariusze i przygotowuje się do ewentualnego pojawienia się problemu „Roku 2000”.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejRyś">Kiedy dochodzi do stanu wyższej konieczności, o czym mówił poseł Kazimierz Nycz, wtedy włączają się służby zlokalizowane w centrach kryzysowych wojewodów, a także starostów, które mają przygotowany plan działania w takich sytuacjach - jest on ujęty m.in. w programach awaryjnych, o których już mówiłem. Przypominam też, że szpital czy pogotowie ratunkowe jest jedną z organizacji w Polsce przygotowanej do pracy w sytuacji kryzysowej. Mają one obowiązek utrzymywania stałych zapasów paliwa do generatorów i sprawdzania jak one działają. Mają też obowiązek utrzymywania stałych zapasów wody.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejRyś">Jeśli nastąpi kumulacja czynników negatywnych wówczas wchodzimy w inny tryb zarządzania poprzez Centrum Zarządzania Kryzysowego koordynującego działania na poziomie całego kraju. Na poziomie województw działają wówczas centra kryzysowe wojewodów. Niezależnie od tego wszyscy nadzorujący problem „Roku 2000” są zmobilizowani do dyżurów i pracy ciągłej. Jesteśmy więc dostępni w Centrum Zarządzania Kryzysowego i gotowi do podjęcia działań w razie gdyby wystąpiły jakieś problemy - ja np. noc sylwestrową spędzę właśnie w Centrum.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejRyś">Każda ze służb musiała zbadać tzw. „czarny scenariusz” i przygotować się do jego realizacji. Szpitale uzyskały więc zapewnienia o gotowości i dostawach zarówno od wodociągów jak i sieci energetycznych, czy służb komunalnych. Na wszelki wypadek są jednak przygotowane także na samodzielne funkcjonowanie.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AndrzejRyś">O tym jak przygotowały się szpitale powie państwu pan Piotr Nerlewski. O ile pamiętacie państwo naszą strategię, chodziło o stworzenie swego rodzaju ciśnienia informacyjnego i administracyjnego na dyrektorów oraz jednostki założycielskie. Z drugiej strony, przy bardzo rozproszonej strukturze służby zdrowia, chcieliśmy wprowadzić takie procedury wewnątrz szpitali, aby uzyskać zadowalający stan przygotowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzNycz">Na kanwie tego co pan powiedział na temat sprawczego oddziaływania centrum kryzysowego, chciałbym zapytać o możliwości władcze działania w okresie kryzysu. Wydaje się, że nie do końca jest to jasne, biorąc pod uwagę istniejące uwarunkowania prawne. Mamy obecnie okres szerokiego reformowania wielu struktur i w związku z tym zmieniło się też przyporządkowanie zwłaszcza jeśli chodzi o samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej, a w Sejmie trwają dopiero prace nad projektami ustaw mówiącymi o stanach wyższej konieczności, o zagrożeniach i przeciwdziałaniu im. Czy, zdaniem pana, nie ma obecnie obawy, że przy samodzielności samorządowej oraz w służbie zdrowia, nie istnieje praktycznie możliwość bezpośredniego oddziaływania władczego resortu poprzez wojewodę, a wojewody na samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej? Skoro dyrektor jest kontraktowym menadżerem, to jego kontrakt zakłada określone możliwości, które nie przewidują bezpośredniego władczego oddziaływania resortu. Oczywiście mówię o tym jako o przypadkach skrajnych, bo nie sądzę, aby w sytuacjach, gdy trzeba udzielić pomocy, którykolwiek z dyrektorów był oportunistą i nie chciał jej udzielić, czy też z niej skorzystać. Ale czy umocowania prawne nie będą przeszkodą w tego typu postępowaniach, o jakich pan minister mówił?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejRyś">W ustawach kompetencyjnych władza wojewody w sytuacjach dotyczących bezpieczeństwa publicznego jest umocowana, tak, że wojewoda może wówczas oddziaływać. Oczywiście, lepiej by było gdyby była ustawa o zarządzaniu kryzysowym lub ochronie ludności w okresie sytuacji kryzysowej, ale jest ona jeszcze na etapie opracowywania w MSWiA. Jest to już ostatni etap i myślę, że trafi ona za kilka tygodni do Sejmu. Opisze ona wówczas bardzo szczegółowo w jaki sposób należy postępować i dlatego uważam, że jest potrzebna. W tej chwili jednak wojewoda ma również władztwo w stosunku do innych podmiotów, włącznie z wojskiem na swoim terytorium jeśli dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa publicznego. Nie spodziewam się, żeby mogło dojść do jakichkolwiek zaburzeń przy wykonywaniu decyzji, które będą jednak konieczne dopiero w stanie kryzysu. Obecnie działamy w stanie wzmacniania pewnych sygnałów informacyjnych, poprawiania tego, co powinno być zrobione w samych jednostkach, jak i w ich otoczeniu. Wszyscy więc ciężko pracują nie tylko zresztą w administracji lecz również w firmach, które są za to odpowiedzialne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PiotrNerlewski">Wrócę do sprawy zagrożeń wynikających ze złego funkcjonowania aparatury i sprzętu medycznego. Jeszcze w ubiegłym roku w ministerstwie powołano zespół do spraw bezpośredniego rozwiązywania zadań związanych z problemem „Roku 2000”, w skład którego wchodzą fachowcy z tych właśnie dziedzin. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że problem ten nie jest w służbie zdrowia wyłącznie problemem informatycznym, ale generalnie może on wystąpić właśnie w aparaturze i sprzęcie medycznym. Cała nasza akcja informacyjno-promocyjna szła w tym kierunku, aby ujednolicić podejście do „gospodarki” aparaturą medyczną. Mając z naszego Ośrodka Techniki Medycznej w Warszawie dane o producentach i dostawcach aparatury i sprzętu medycznego, którzy występują na polskim rynku wysłaliśmy do nich zapytanie o certyfikaty dotyczące poszczególnych typów tego sprzętu. Kolejnym krokiem, po uzyskaniu tychże certyfikatów, było umieszczenie ich na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia - w celu informacyjnym do użytku tych placówek służby zdrowia, którym to będzie potrzebne. Na tej podstawie zalecaliśmy też pewien system postępowania z aparaturą medyczną. I tak np. jeżeli w szpitalu znajduje się 1500 sztuk takiego sprzętu trzeba dokonać pewnej jego analizy grupując go w pewne zespoły: krytyczne dla funkcjonowania danej jednostki, wysokiego, średniego i niskiego ryzyka.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PiotrNerlewski">W ten sposób schodzimy z 1500 sztuk do poziomu ok. 200 sztuk, które mogą być ewentualnie podatne na problem „Roku 2000”. Z tych 200-tu, idąc dalej, szpital ściągając dane z naszej strony internetowej, może wykluczyć kolejną ich ilość. Oczywiście zalecaliśmy, aby każdy szpital, uwzględniając jego specyfikę i występujące urządzenia, zwracał się bezpośrednio do producentów i dostawców tego sprzętu w celu samodzielnego uzyskania koniecznych certyfikatów.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PiotrNerlewski">Następnym krokiem było zalecenie, aby szpitale we własnym zakresie dostosowały te urządzenia, co do których niemożliwe jest uzyskanie certyfikatu - aparatura z darów albo kupiona w firmach, które już nie istnieją. Następnie konieczne było zlecenie dostosowania tych urządzeń firmom serwisowym lub zrezygnowanie z ich pomocy, gdy dostosowanie okazywało się niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PiotrNerlewski">W ten sposób w sferze naszych zainteresowań pozostało bardzo niewiele urządzeń - biorąc wyjściową ich liczbę - 1.500 sztuk. Informację jaką państwu obecnie przedstawiłem przekazaliśmy w cyklu szkoleń do 2.800 osób kadry kierowniczej i technicznej szpitali, a poprzez broszurę informacyjną dotarliśmy dodatkowo do ok. 6 tys. placówek w całym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LechRejnus">Ponieważ poseł Kazimierz Nycz powoływał się na wypowiedź prezesa NIK Janusza Wojciechowskiego powiem, że dotyczyła ona stanu na dzień 20 października, mimo że sama informacja ukazała się później. Przed posiedzeniem Komisji otrzymaliśmy natomiast odpowiedź na piśmie z Ministerstwa Zdrowia, która jest niemal identyczna z tą jaką państwo otrzymaliście dzisiaj. Porównując treść naszego wystąpienia pokontrolnego z tym co zostało zrealizowane mogę powiedzieć, że ministerstwo znacznie poprawiło stan przygotowań do problemu „Roku 2000”. Żadnej dodatkowej kontroli nie wykonywaliśmy. Ponieważ jednak w ok. 40-tu jednostkach odbywają się obecnie kontrole, to osoby wykonujące czynności kontrolne mają obowiązek sprawdzania przy okazji jak wyglądają przygotowania do tego problemu. Z ich relacji wiemy, że faktycznie szkolenia się odbyły, sprzęt komputerowy był sprawdzany, a dyrektorzy podczas spotkań otrzymali dyskietki z informacjami internetowymi. Nawiązując do przykładu szpitala w Przemyślu dodam, że im starsze szpitale, tym bardziej są przygotowane, jeśli chodzi np. o wodę. Mają one najczęściej własne studnie, mają agregaty prądotwórcze. Gorzej jest natomiast w nowych szpitalach zlokalizowanych w dużych miastach. Mówię o tym na podstawie własnych obserwacji w czasie ponad 20-tu lat pracy w służbie zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejWojtyła">Czy są jeszcze jakieś pytania w „sprawach różnych”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EwaSikorskaTrela">Korzystając z okazji, że jest pan minister, zapytam na jakim etapie jest aktualnie sprawa przekazywania klinik rektorom? Jest to bardzo gorący problem. Rozmawiałam o tym z rektorem w Gdańsku i wiem, że jest wielkie poruszenie i zdziwienie, że cały ten proces odbywa się zbyt powolnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzNycz">W czasie debaty budżetowej, sprawozdawca Komisji Finansów Publicznych poseł Stanisław Kracik stwierdził, że nastąpiło znaczące niewykorzystanie środków budżetowych przeznaczonych dla resortu zdrowia w roku bieżącym. Nie chcę zaryzykować, że chodzi tu o pieniądze przeznaczone dla potrzeb służby zdrowia. Kiedy dyskutowaliśmy na temat projektu budżetu na rok 2000 dla służby zdrowia pani minister Franciszka Cegielska oświadczyła, iż obawia się o nie wykorzystanie środków finansowych przeznaczonych na restrukturyzację stacji pogotowia ratunkowego i kolumny transportu sanitarnego. Na ten cel przeznaczone było 51 mln zł i o ile pamiętam wykorzystano zaledwie 50% tej sumy. Przyznam, że informacja posła Stanisława Kracika była dla mnie bulwersująca i chciałbym wiedzieć na ile jest ona prawdziwa? Bo jeśli rzeczywiście nie wykorzystaliście państwo przyznanych środków i z tego powodu na rok przyszły będzie ich mniej to sądzę, że byłaby to sytuacja katastrofalna, zwłaszcza gdy ktoś zgłosi jeszcze poprawki, że skoro resort nie wykorzystuje swoich środków, to należy mu je obciąć. Mówiliśmy o tym, że wzrost nakładów na zdrowie jest w projekcie budżetu na rok 2000 zaledwie ok. 4%. Nie wyobrażam więc sobie, aby mogło nastąpić jeszcze jakieś obcięcie. Czy pan minister może nam, choćby w głównych zarysach, nakreślić jaka jest faktyczna sytuacja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejWojtyła">Wiem, że za sprawy finansowe odpowiada minister Aleksander Grad, ale może choć z grubsza będzie pan nas mógł zorientować, bo to bardzo ważna sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejRyś">Spróbuję odpowiedzieć, ale zacznę od pytania pani posłanki Ewy Sikorskiej-Treli. Otóż chcę tu jasno powiedzieć, że nie ma żadnych powodów, aby minister zdrowia nie przekazywał tych uprawnień, które ustawa o zakładach opieki zdrowotnej zakłada dla rektorów akademii medycznych. Przypomnę, że są to dwa uprawnienia władztwa w stosunku do dyrektora szpitala i tutaj minister stoi na stanowisku, iż stanowiska te powinny być obsadzane w drodze konkursu. Będą się one odbywać w najbliższym czasie w tych szpitalach, gdzie dyrektorzy kończą swoje umowy oraz tam, gdzie z różnych przyczyn doszło do rezygnacji z funkcji, np. ostatnio taki przypadek zdarzył się w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejRyś">Druga sprawa dotyczy samego przekazywania szpitali. Otóż na spotkaniu w Lublinie we wrześniu br. podjęliśmy zobowiązanie, że najpierw mają być zawarte umowy między akademiami a szpitalami w sprawie kosztów dydaktyki - zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia. Wymagało to dosyć skomplikowanego przygotowania i rozpoznania co właściwie jest przedmiotem umowy. Zapisy zawarte w rozporządzeniu okazały się dla wielu rektorów, a także dla dyrektorów szpitali, dużym problemem. Do tej pory było tak, że duża część majątku w szpitalach klinicznych nie była do końca prawidłowo zinwentaryzowana i dlatego powstał techniczny problem z wykazywaniem tego majątku. Nie jest więc winą ministra, że segregacja tego majątku i odpowiednie przypisanie go do właścicieli trwa tak długo. Drugim problemem okazało się wyliczenie kosztów dydaktyki. Ponieważ w myśl ustawy o działach w przyszłym roku akademie medyczne przechodzą wraz z budżetem do ministra edukacji narodowej więc na spotkaniu u premiera w dniu 14 października ustaliliśmy wraz z ministrem edukacji, że w ciągu najbliższego roku postaramy się oszacować prawidłowo koszty kształcenia studentów medycyny, pielęgniarstwa i stomatologii, ponieważ one uległy poważnemu przewartościowaniu, zwłaszcza z powodu wprowadzenia innego systemu finansowania ochrony zdrowia. Nigdy też, naszym zdaniem, koszty te nie były prawidłowo kwalifikowane. Najlepszym przykładem jest tu stomatologia, gdzie lekarze, a także pomoce medyczne zatrudniani byli na etatach klinicznych, a w tej chwili dyrektorzy szpitali wydzielają działalność stomatologii. W Łodzi jest np. zarejestrowany samodzielny Instytut Stomatologii w Białymstoku i jest stworzony przez akademię niepubliczny zakład. Podobnie samodzielny zakład jest wydzielony w Krakowie i to powoduje, że lepiej teraz widzimy koszty kształcenia stomatologicznego.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejRyś">Wyliczenie kosztów sprawia więc nieco kłopotów, ale umowy zostały przygotowane i poza Akademią Medyczną w Poznaniu i Warszawie, wszystkie inne złożyły je w różnym czasie. Część zapisów została zakwestionowana przez naszych prawników co spowodowało, że umowy te wróciły do rektorów i dyrektorów szpitali, a my podjęliśmy się mediowania, aby wszystkie umowy zawarte zostały prawidłowo. Z tego co wiem Szczecin taką umowę zawarł. Kiedy poprawiona jej wersja wróci do nas wówczas pani minister wyda zarządzenie o przekazaniu ograniczonych kompetencji do rektorów. Proces ten będzie postępował już dalej w zależności od tego, jak będą spływać kolejne umowy prawidłowe. Nie jest to więc żadna obstrukcja, ale techniczny, prawny i księgowy problem wymagający pewnego czasu. Nie ma z naszej strony żadnej złej woli. Wprost przeciwnie, staramy się cały czas budować między rektorami a dyrektorami szpitali klinicznych prawidłowe relacje. Dyrektorzy zachęcani są do tego, aby nie powodowali spięć, zresztą, moim zdaniem w większości szpitali te relacje są prawidłowe. Jeśli sporadycznie dochodzi do drobnych napięć, to raczej wynikają one z charakteru człowieka, a nie instytucji. Rektorzy mają swoich przedstawicieli w radach społecznych szpitali.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejRyś">Do tej pory była taka praktyka, że trzy miejsca w radzie miało ministerstwo, a więc byli to pracownicy resortu. Obecnie zdecydowaliśmy z panią minister Franciszką Cegielską, że będą to przedstawiciele wojewody, czyli ludzie z lokalnej społeczności. Cały czas staramy się więc prowadzić konsekwentnie proces decentralizacji, dając jak najwięcej władzy rektorom. Informujemy ich także o tym, jaka jest sytuacja finansowa tych szpitali.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejRyś">W ministerstwie jest wydział szpitali klinicznych, co usprawnia pracę i skupia całość problematyki w jednym miejscu, a nie jak dotychczas w czterech różnych wydziałach.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o pytanie dotyczące budżetu i wydatków na restrukturyzację, to muszę powiedzieć, że było to jedno z najtrudniejszych przedsięwzięć w tym roku. Pierwotnie, jak państwo pamiętacie, przyjęliśmy zdecentralizowany sposób wybierania jednostek podlegających restrukturyzacji. Wojewodowie i marszałkowie stworzyli na swoim terenie zespoły decydujące o tym i we wrześniu do realizacji przygotowane było 320 umów. Dzięki zastosowanemu mechanizmowi - skonsultowanemu ze związkami zawodowymi - aby nie dawać dyrektorom poczucia, iż restrukturyzacja jest dodatkowym źródłem finansowania szpitala umowy były związane z Urzędem Pracy, który płacił za osoby faktycznie zwalniane, a nie te, które się deklaruje do zwolnienia. Okazało się, że w ten sposób zwiększyliśmy o 200 ilość zakładów biorących udział w tym programie wydatkując w całości środki, jakie były przeznaczone na ten cel, choć pierwotnie miały one służyć znacznie mniejszej ilości umów. To był program najtrudniejszy, który kosztował nas wiele wysiłku i czasu.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AndrzejRyś">Drugi program związany jest z medycyną ratunkową. Płatności z tego tytułu spływają, ale aby nie powodować niepotrzebnego zamieszania, jest on tak skonstruowany, że środki nie są wygasające z końcem roku lecz będą realizowane na podstawie tegorocznych umów sukcesywnie. Były sygnały o kłopotach z płatnościami za procedury wysokospecjalistyczne, ale obecnie są one realizowane i wydaje się nam, że wszystko będzie w porządku.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#AndrzejRyś">Pewnym problemem jest realizacja art. 165 czyli płatności za osoby nieubezpieczone. O ile wcześniej dyrektorzy wielokrotnie sygnalizowali, że nie ma na to środków, a także rozporządzenia, to obecnie już się ono ukazało - na jednej z komisji informowaliśmy o kłopotach natury prawnej, które opóźniały jego wydanie. Wydaje nam się jednak, że obecnie spływa do nas mniej rachunków ze szpitali, niż to wynikało z wcześniejszych sygnałów z oddziałów odwykowych czy szpitali psychiatrycznych. Kilka dni temu minister Aleksander Grad zwrócił się do świadczeniodawców, aby te faktury jak najszybciej nadsyłali, choć termin płatności jest do końca przyszłego kwartału. Nie ma więc tu niebezpieczeństwa jeśli tylko faktury będą wystawione w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#AndrzejRyś">W budżecie ministra pozostaje kwota przeznaczona na szkolenie lekarzy, która była przeszacowana. Zakładała ona uruchomienie tak szerokiego programu rezydentur, że w budżecie lat następnych, to by skutkowało koniecznością wydatkowania olbrzymich pieniędzy na kształcenie rezydentów. Naszym zdaniem nie powinniśmy przeznaczać na ten cel tak dużej kwoty, bo państwa nie byłoby stać na utrzymanie tak dużego programu kształcenia. Kwota jaka pozostała z tego tytułu będzie więc do dyspozycji ministra zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejWojtyła">Czy państwo jesteście usatysfakcjonowani odpowiedzią pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzNycz">Rozumiem, że nie ma żadnego zagrożenia, aby jakieś środki finansowe z budżetu resortu nie zostały wykorzystane i obawy, że w związku z tym w roku przyszłym o taką czy inną kwotę może być on obniżony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejRyś">Według mojej wiedzy nie powinno być takich środków, które byłyby niewykorzystane - poza tymi o charakterze niewygasającym, o których mówiłem. Być może jednak są jakieś drobne kwoty, które by wymagały wydatkowania jeszcze w tym roku. Jest np. problem dotyczący cudzoziemców. Otóż świadczeniodawcy nie do końca jeszcze potrafią sobie poradzić z tym, choć informowaliśmy i pokazywaliśmy wzory umów jakie powinny być zawierane. Bywa jednak, że otrzymujemy faktury dotyczące takich osób, od których nie powinny być pobierane - np. Szwedzi i wtedy trzeba takie rachunki odsyłać. Wydaje się jednak, że i ta sprawa powoli się porządkuje i nie powinno już być problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarianCycoń">Mam pytanie związane ze szpitalem kardiochirurgicznym w Krakowie, a konkretnie jego części diagnostycznej. Czy jest ona w budżecie państwa?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MarianCycoń">Wczoraj mieliśmy spotkanie w Krakowie, podczas którego ten problem był podnoszony. Wskazywano, że brakuje na najbliższe lata ok. 24 mln zł na ten właśnie cel.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MarianCycoń">W budżecie widnieje w tej pozycji „O”, ale chciałbym wiedzieć, czy jest jakaś możliwość przyjścia z pomocą tej placówce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejRyś">Nie znam tego problemu. Jest to sprawa szczegółowa, więc musiałbym zapytać ministra Aleksandra Grada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejWojtyła">Jeśli to jest szpital im. Jana Pawła II, to nie jest on uwzględniony w budżecie centralnym. Nie było też sygnałów do Komisji Finansów Publicznych, aby tę pozycję umieścić. Ten szpital jest chyba ukończony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarianCycoń">Niestety, nie jest ukończony, co widzieliśmy wczoraj podczas spotkania. Brakuje tam na lata 2000–2001 ok. 24,6 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Profesor Dziadkowiak kierujący tym szpitalem ma taką wizję, aby starą XVIII-wieczną część tej placówki doprowadzić do standardu takiego jak oddział kardiochirurgii i na to właśnie chcą się starać o dotacje z budżetu w ramach inwestycji centralnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejWojtyła">Ale, czy złożyli w ministerstwie odpowiednie dokumenty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejRyś">Znam bardzo dobrze ten szpital i wiem, że w tym roku kończy się inwestycja jaką był on objęty. Prace o jakich państwo mówicie prawdopodobnie wymagałyby otwarcia nowego tytułu inwestycyjnego, co będzie wymagało dalszych prac budżetowych. W roku 2000 będzie z tym ciężko, skoro w tej pozycji wpisane zostało „O”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejWojtyła">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie słyszę. Skoro nie usłyszę również głosów sprzeciwu uznam, że informacja Ministerstwa Zdrowia na temat problemu „Roku 2000” w służbie zdrowia, została przez Komisję przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejRyś">Chciałbym złożyć państwu życzenia zdrowych, spokojnych Świąt oraz tego, aby zarówno państwa jak i nas nie dopadła „pluskwa milenijna”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejWojtyła">Dziękuję panu ministrowi za życzenia. Nie słyszę głosów sprzeciwu w sprawie informacji, a zatem uznaję, że została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AndrzejWojtyła">Również, w imieniu prezydium Komisji chcę złożyć wszystkim życzenia zdrowych, wesołych, spokojnych Świąt. Proszę o przekazanie życzeń także kierownictwu Ministerstwa Zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#AndrzejWojtyła">Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>