text_structure.xml 156 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefDąbrowski">Otwieram drugi dzień obrad posiedzenia wyjazdowego Komisji Transportu i Łączności, poświęcony problematyce rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JózefDąbrowski">W pierwszej części obrad wysłuchamy informacji o działalności Morskiego Instytutu Rybackiego w kontekście stanu zasobów ryb w Bałtyku, poznamy stan przygotowania administracji morskiej do rozdziału kwot połowowych pomiędzy rybaków i przedsiębiorstwa rybackie i zakres konsultacji tych problemów z organizacjami rybackimi oraz zaznajomimy się się z organizacją skupu, przetwórstwa i obrotu rybami w związku z zamiarem przeniesienia problematyki rybołówstwa do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JózefDąbrowski">Ostatnie zagadnienie jest nowe, przygotowana reorganizacja rządu, jak również zmian zakresów podmiotowych poszczególnych resortów, przewidują taką możliwość. Tyle tytułem wstępu, proszę przedstawiciela Morskiego Instytutu Rybackiego o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanHorbowy">Zasoby ryb charakteryzują się specyficznymi cechami, co wymaga szczególnego ich traktowania. Zasoby ryb są wyczerpywalne, co może dziś wydawać się oczywiste, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu oczywiste nie było. Sądzono wówczas, że zasoby ryb - zwłaszcza w oceanie światowym - są tak olbrzymie, że są niemożliwe do przełowienia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanHorbowy">Rozwój techniki rybackiej szybko zmienił nasze poglądy w tej kwestii. Budowa coraz większych statków o coraz mocniejszych silnikach, rozwój coraz większych i skuteczniejszych narzędzi połowu, rozwój technik echolokacyjnych, wreszcie postęp naszej wiedzy odnośnie do samych zasobów i ich zachowania się przyczynił się do bardzo szybkiego zmniejszenia ilości niektórych rodzajów ryb.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanHorbowy">Specyficznym i dobrze znanym przykładem przełowienia zasobów jest przełowienie zasobów śledzi z Morza Norweskiego. Połowy z tego stada jeszcze w latach sześćdziesiątych wynosiły ponad 2 mln ton, a pod ich koniec i przez 20 lat nie mieliśmy prawie wcale połowów z tego stada.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanHorbowy">Po tej lekcji podchodzimy zupełnie inaczej do kwestii zasobów i staramy się je tak eksploatować, aby do takich sytuacji nie doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanHorbowy">Drugą cechą zasobów, optymistyczną, gdy pierwszą można nazwać pesymistyczną, jest ich odnawialność. Jeżeli będziemy prowadzili taką eksploatację, która przedstawi odpowiednią do produktywności stada jego wielkość, to stado takie mimo połowów jest w stanie się odnawiać i dawać dobre, urodzajne pokolenia w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanHorbowy">Z tych dwóch cech - wyczerpywalności i odnawialności wypływa bardzo ważny postulat: powinniśmy prowadzić ochronę zasobów i ich odpowiedzialną eksploatację. Postulat ten związany jest z dwiema kwestiami.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanHorbowy">Po pierwsze, chodzi nam o to, żeby zasoby były dostępne dla rybołówstwa nie tylko dzisiaj, ale i w przyszłości i zapewniły rybakom ich podstawowe miejsca pracy. Chodzi także o szerszy aspekt, żeby zachować różnorodność naszego środowiska, a więc o aspekt przyrodniczy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanHorbowy">Następną cechą zasobów ryb, o której chciałem powiedzieć, jest ich przemieszczanie się. Ryby podejmują nieraz bardzo odległe wędrówki, sięgające setek, a nawet tysięcy kilometrów. W związku z tym, te same populacje są często eksploatowane przez kilka państw.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanHorbowy">Z taką sytuacją mamy do czynienia na Bałtyku. Mamy obecnie 9 państw łowiących na Bałtyku i większość populacji ryb jest eksploatowana przez kilka, a nawet przez wszystkie te państwa. Wynika z tego konieczność współpracy międzynarodowej w celu gospodarowania zasobami Bałtyku. Państwa nadbałtyckie samodzielnie tego robić nie mogą, ponieważ w zasadzie nie są właścicielami, z małymi wyjątkami, odrębnych populacji ryb przebywających w wodach ich wyłącznego rybołówstwa, czy w ich obszarach morskich.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JanHorbowy">W tej sytuacji podpisana została w 1973 r. konwencja gdańska o rybołówstwie i ochronie żywych zasobów Bałtyku. Cele tej konwencji najdobitniej są przedstawione w jej art. 1, który mówi, że umawiające się strony będą ściśle współpracować w zakresie ochrony i zwiększenia żywych zasobów Morza Bałtyckiego i bełtów, uzyskania optymalnej wydajności, a w szczególności nad rozszerzeniem i koordynacją badań naukowych prowadzących do tego celu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JanHorbowy">W rezultacie podpisania tej konwencji zaistniała konieczność powołaniu ciała wykonawczego, jakim jest Międzynarodowa Komisja Rybołówstwa Morza Bałtyckiego. Zajmuje się ona między innymi wyznaczaniem kwot połowowych na dane lata oraz wydawaniem zaleceń ochronnych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JanHorbowy">Zanim omówię szerzej te sprawy, chciałem powiedzieć, że działalność Morskiego Instytutu Rybackiego w zakresie ochrony zasobów można podzielić na dwie części. Pierwsza to działalność stała, prowadzona z roku na rok, która wynika z zawartych przez Polskę umów międzynarodowych i porozumień, oraz działalność doraźna, wynikająca z aktualnej sytuacji w rybołówstwie, z sygnałów płynących i z ministerstwa i od rybaków oraz organizacji rybackich.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JanHorbowy">Działalność stała jest m.in. działalnością w Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego oraz w innych ciałach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JanHorbowy">Jak powiedziałem Komisja Rybołówstwa Morza Bałtyckiego wyznacza co roku kwoty połowowe na określone gatunki oraz wydaje zalecenia ochronne. Komisja ta jest ciałem politycznym i potrzebuje ciała doradczego, naukowego. Jest nim Międzynarodowa Rada do Badań Morza - ICS, która doradza także innym komisjom.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JanHorbowy">Dla realizacji stojących przed nią zadań ICS utworzyła grupy robocze w liczbie kilkunastu, których członkami są naukowcy z poszczególnych państw członkowskich, w tym także naukowcy z Morskiego Instytutu Rybackiego.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JanHorbowy">Podstawowymi zadaniami realizowanymi przez grupy robocze, są ocena i prognozy stanu zasobów, prognozy połowów przy różnych poziomach eksploatacji, wyznaczenie wielkości dopuszczalnych połowów z punktu widzenia biologicznego, którego najważniejszym kryterium jest zapewnienie odnawialności stada. Grupy robocze przedstawiają także zalecenia ochronne, które mogą wynikać z ich własnej inicjatywy lub inicjatyw państw członkowskich, które wysyłają do ICS prośby o ekspertyzy i doradztwo.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JanHorbowy">Grupy robocze prowadzą tylko syntezę działalności wielu państw nadbałtyckich badających zasoby. Spotykają się one raz w roku na kilkanaście dni, syntetyzując wszystkie zebrane dane. Dane takie zbiera się w poszczególnych państwach, w instytutach naukowych tego typu jak Morski Instytut Rybacki, jakie istnieją w każdym państwie nadbałtyckim.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#JanHorbowy">W instytutach takich przez cały rok zbiera się rozmaite informacje związane ze strukturą wiekową stada, tempem jego wzrostu, śmiertelnością naturalną, liczebnością młodych ryb, rozmieszczeniem zasobów i ich wielkością ocenianą metodami hydroakustycznymi, a także informacje eksploatacyjne, jak wysokość i wydajność połowów. Te informacje są wstępnie przetwarzane w poszczególnych państwach członkowskich, a następnie syntetyzowane podczas grup roboczych, gdzie zamieniane są w kwestie doradztwa. Jest to działalność stała naszego instytutu, który współuczestniczy wraz z naukowcami innych państw w wypracowywaniu opinii dotyczących stanu zasobów i dopuszczalnych połowów.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#JanHorbowy">Oprócz tego - jak wspomniałem - prowadzimy działalność doraźną, wynikającą z różnych zapytań, czy to ministerstwa, czy organizacji rybackich.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#JanHorbowy">Przykładem takiej działalności doraźnej była kwestia ubiegłorocznych połowów ryb na mączkę rybną. Jak wiadomo, kutry duńskie, czarterowane przez polskie spółki rybackie dokonywały takich połowów i otrzymaliśmy sygnały, że w tych połowach jest wiele ryb śledziowatych. Instytut podjął badania i w przygotowanej w ich wyniku opinii, zaleciliśmy odpowiedni sposób połowów na mączkę rybną, aby był mało szkodliwy dla środowiska.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#JanHorbowy">Myślę, że po tym wstępie ciekawe dla państwa będzie przedstawienie stanu zasobów podstawowych gatunków ryb bałtyckich, jako wprowadzenie do dalszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#JanHorbowy">Zacznę od stanu zasobów dorszy w rejonie na wschód od Bornholmu, stada będącego podstawą połowów polskiej floty bałtyckiej. Stado to osiągnęło maksymalną biomasę na początku lat osiemdziesiątych, bliską 700 tys. ton i była ona wynikiem kilku bardzo licznych pokoleń dorszy. Biomasa ta w następnych latach systematycznie spadała i najmniejszą wartość osiągnęła w roku 1992, potem nieco wzrosła i obecnie wynosi ponad 200 tys. ton.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#JanHorbowy">Przyczyny dość gwałtownego spadku tej biomasy były dwie.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#JanHorbowy">Po pierwsze, pokolenia młodych ryb były mniej liczne niż poprzednio, a po drugie, wystąpiła bardzo intensywna eksploatacja stada, wyższa niż zdolność stada do reprodukcji. Stado to oceniane jest jako stado poza bezpiecznymi biologicznie granicami, co oznacza stado o biomasie zdolnej do reprodukcji i odnawiania się oraz eksploatowane w sposób nie prowadzący do spadku biomasy poniżej wartości granicznej dla jego utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#JanHorbowy">Przedstawię teraz stan zasobów śledzi w rejonach położonych także na wschód od Bornholmu, z wyłączeniem Zatoki Botnickiej.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#JanHorbowy">Biomasa tego stada od początków lat siedemdziesiątych systematycznie maleje i zmalała o ponad połowę; z 1600–1800 tys. ton do 700–800 tys. ton w chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#JanHorbowy">Główną przyczyną tego systematycznego spadku biomasy jest malejące tempo wzrostu śledzi. Obserwujemy, że od początku lat osiemdziesiątych masa osobnicza śledzi w określonych grupach wieku zmniejszyła się o 50–60%. Nie jest to więc kwestia spadku uzupełnienia stada, które jest dość stabilne. Spadek masy osobniczej jest problemem i dla rybołówstwa, i dla przetwórstwa, bowiem w ślad za spadkiem biomasy stada, obniżają się również połowy.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#JanHorbowy">Obniżały się one w tempie mniejszym niż biomasa, bo rybacy rekompensowali sobie mniejszą masę zwiększoną intensywnością połowów. Stado to, podobnie jak stado dorszy, uznawane jest za stado znajdujące się poza biologicznie bezpiecznymi granicami zarówno ze względu na zbyt niską biomasę, jak i zbyt wysokie połowy.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#JanHorbowy">Ostatnim stadem, o którym chciałem powiedzieć, jest stado szprotów całego Bałtyku i jego kondycja jest dość dobra. Na początku lat osiemdziesiątych liczyło ono zaledwie sto kilkadziesiąt tys. ton, następnie systematycznie wzrastało do rekordowej wartości z początku lat dziewięćdziesiątych, wynoszącej 1200–1300 tys. ton.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#JanHorbowy">Na tak szybki i wyraźny wzrost biomasy złożyły się dwa czynniki. W latach tych stado zostało zasilone kilkoma urodzajnymi pokoleniami, a przy niezbyt dużej populacji dorszy nie wywierają one tak negatywnej presji na szproty, jak to miało miejsce w latach osiemdziesiątych. Śmiertelność naturalna szprotów jest teraz mniejsza niż poprzednio i nawet pokolenia o średniej liczebności, dzięki lepszej przeżywalności mogą być obecnie podstawą dobrych połowów bez szkody dla całej populacji.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#JanHorbowy">W ślad za wzrostem biomasy szprotów poszedł wzrost ich połowów, nawet kilkunastokrotnie, z poziomu około 50 tys. ton do 540 tys. ton w roku 1997, kiedy połowy osiągnęły rekordową wartość. Taki wzrost połowów okazał się zbyt duży i jeżeli wartość połowów z roku 1997 byłaby utrzymana w 1998 i 1999 r. doprowadziłaby do bardzo znacznego zmniejszenia biomasy stada i - być może - nawet do utraty przez to stado możliwości odnawiania się już na początku lat dwutysięcznych. Czyli tej intensywności połowów szprotów nie możemy utrzymać, chociaż moglibyśmy łowić dużo. W roku 1998 połowy wyniosły około 400 tys. ton i chociaż było to mniej niż w 1997 r., wartość ta jest większa od zalecanej przez naukowców.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#JanHorbowy">Tak czy inaczej spodziewamy się, że w najbliższych dwóch latach biomasa stada szprotów ulegnie znacznemu obniżeniu do 600–700 tys. ton, z tym że nadal - co chcę podkreślić - będą to wartości dość wysokie, chociaż znacznie niższe od rekordowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefDąbrowski">Dziękuję za informację wprowadzającą w tematykę i myślę, że łatwiej będzie nam rozmawiać o podziale kwot połowowych między rybaków i przedsiębiorstwa rybackie, co jest drugim tematem tej części obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LidiaKocalska">W tej trudnej sytuacji zasobów rybnych Bałtyku, szczególnie niskich kwot połowowych ryb, którymi są zainteresowani rybacy, ponieważ zapewniają im one rentowność połowów, a są to dorsze i łososie, występują problemy z podziałem tych kwot na poszczególne jednostki rybackie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#LidiaKocalska">Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej wydaje na podstawie art. 8 i art. 18 ustawy o rybołówstwie morskim przepis wykonawczy - rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej w sprawie określenia ogólnego dopuszczalnego połowu niektórych gatunków ryb w polskich obszarach morskich.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#LidiaKocalska">Na rok 1999 rozporządzenie takie ukazało się 15 grudnia 1998 r. Jego wydanie było poprzedzone konsultacjami wszystkich grup armatorów, tj. z trzema organizacjami rybackimi, z państwowym przedsiębiorstwem armatorskim „Szkuner”, a także z Morskim Instytutem Rybackim.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#LidiaKocalska">Międzynarodowa Komisja Rybołówstwa Morza Bałtyckiego rekomendowała dla Polski na rok 1999 następujące kwoty połowowe:</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#LidiaKocalska">- śledzi na poziomie niespełna 96 tys. ton,</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#LidiaKocalska">- szprotów - 123,5 tys. ton,</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#LidiaKocalska">- dorszy - 26,5 tys. ton,</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#LidiaKocalska">- łososia - 25 tys. 284 sztuki.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#LidiaKocalska">Po licznych konsultacjach i ocenie stanu zasobów uzgodniono, że kwoty szprotów i śledzi ze względu na połowy paszowe niektórych państw są zbyt wysokie i przyjęto niższe kwoty na poziomie wskazanym przez ICS na podstawie stosownych badań. Te kwoty potwierdził Morski Instytut Bałtycki. Ponadto część kwot na podstawie umowy polsko-szwedzkiej została wymieniona. 20 tys. ton szprotów zostało wymienione ze Szwecją na śledzie i dorsze.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#LidiaKocalska">W wyniku powyższego ustalono następujący poziom kwot połowowych: śledzi - 42.700 ton, szprotów - 64.200 ton, dorszy i łososi na poziomie wskazanym przez Międzynarodową Komisję Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, już wymienionym.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#LidiaKocalska">Jak co roku powstał problem z rozdziałem tych kwot między naszych rybaków. Szczególnie trudna sytuacja występuje przy podziale dorszy i łososi, ponieważ kwoty połowowe tych dwóch gatunków są niższe od nakładu połowowego naszych rybaków.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#LidiaKocalska">W związku z tym postanowiono dokonać podziału dorszy na podstawie wyliczeń związanych z długością jednostek połowowych, przygotowując do tego specjalną tabelę zamieszczoną we wspomnianym rozporządzeniu. Wyłączono część kwoty połowowej dla łodzi rybackich. Podział tej kwoty nie był sporny, bowiem rybacy zdają sobie z tego sprawę, że gatunek ten jest zagrożony przełowieniem i połowy muszą być ściśle racjonowane i przestrzegane.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#LidiaKocalska">Trudniej przedstawia się sprawa podziału w przypadku łososi. Rybacy nie chcieli zaakceptować kwoty rekomendowanej przez międzynarodową komisję tłumacząc, że podział tej kwoty na rybaków zajmujących się połowami łososia powoduje, że niektórzy z nich otrzymują po kilkanaście ryb, co nie zapewnia im prowadzenia jakiejkolwiek rentownej działalności. Sugerowano nawet wypowiedzenie rekomendacji Międzynarodowej Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#LidiaKocalska">Do wypowiedzenia tej rekomendacji nie doszło, ponieważ jednocześnie w informacjach statystycznych, które co miesiąc podajemy tej międzynarodowej komisji, jeszcze do listopada podawana była liczba odłowionych niespełna 20 tys. sztuk łososi. W takim wypadku nie można wykazywać, że się nie odłowiło przyznanej kwoty połowowej łososi i jednocześnie wypowiadać rekomendacji, bowiem byłoby to działanie zupełnie niezrozumiałe na arenie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#LidiaKocalska">W efekcie podzielono kwotę połowową łososi z uwzględnieniem bazy połowowej z ostatnich lat.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#LidiaKocalska">Jeśli chodzi o śledzie i szproty, dokonano podziału indywidualnie na statki rybackie tylko dla tych podmiotów, które posiadają bazę połowową i sprzętową, z uwzględnieniem także bazy historycznej. Rezerwa, która została, będzie podzielona według długości jednostek połowowych.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#LidiaKocalska">Jeżeli chodzi o szproty, rybacy po raz drugi, bo było tak w 1998 r. i powtórzyło się w 1999 r., składają wnioski o przyznanie licencji na kwoty znacznie wyższe od tych, które odławiają. Dla przykładu: polscy rybacy odławiają do 50 tys. ton szprot rocznie, a wnioski po raz kolejny złożone zostały na ponad 200 tys. ton rocznie.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#LidiaKocalska">Dla nas w administracji jest to w ogóle niezrozumiałe, skąd tak duże ilości we wnioskach, skoro przez ostatnie lata te połowy, co prawda stopniowo wzrastają, ale nie przekraczają 50 tys. ton.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#LidiaKocalska">W maju ub.r. z Urzędem Morskim w Słupsku, który wydaje licencje połowowe, ponownie zrobimy przegląd wykorzystania limitów połowowych przyznanych poszczególnym armatorom i zaproponujemy ewentualnie, by ci, którzy rzeczywiście mają bardzo niski poziom wykonania, przekazali swoje pozostałe kwoty innym, bardziej zainteresowanym połowami szprotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JadwigaBerak">Zacznę od bardzo istotnego stwierdzenia, że w narodowym programie przygotowań do członkostwa - w skrócie NPPC - jest wyraźnie powiedziane, że rybołówstwo jest strategiczną gałęzią przemysłu rolno-spożywczego, bo w takiej kategorii powinno się ono znaleźć. W związku z tym jest też podjęta decyzja, żeby rybołówstwo znalazło się w resorcie rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JadwigaBerak">Powinniśmy pamiętać, że jeszcze w latach siedemdziesiątych rybołówstwo rzeczywiście było strategiczną gałęzią gospodarki, chociaż teraz niewiele się w nim dzieje i jesteśmy w okresie nieco katastroficznego przedstawiania gospodarki w polskim rybołówstwie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JadwigaBerak">Od dłuższego czasu rozmawiam z rybakami o polskim rybołówstwie i wszyscy jednoznacznie stwierdzamy, że tak źle w polskim rybołówstwie nie jest i nie musi być źle, ale potrzebne są odpowiednie rozwiązania i odpowiednie strategiczne zarządzanie tym rybołówstwem.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JadwigaBerak">Przyjmując rybołówstwo do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jednoznacznie powiedzieliśmy, że musimy stworzyć strukturalny plan strategiczny dla polskiego rybołówstwa i podjęliśmy się, że do 1 lipca br. taki plan zostanie opracowany. Jest on również potrzebny z tego względu, żebyśmy mogli wykorzystać dla rybołówstwa obiecane środki unijne i kierować je będziemy na pewno po konsultacji ze środowiskiem rybackim tam, gdzie będzie najbardziej potrzebne, a będzie to obszar regulacji całego rynku obrotu rybami. Tak jest w Unii Europejskiej i takie są wymagania.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JadwigaBerak">Jest to obszar bardzo ważny i potrzebny do zorganizowania, dlatego że rybacy w Unii korzystają w ramach wspólnej polityki rybackiej z tych wszystkich cen wycofania, które realizują strategiczne założenie wspólnej polityki rybackiej. Jest ono takie, że mówimy o maksymalizacji zysku z rybołówstwa, pamiętając o tym, że musimy poławiać odpowiednio do istniejących zasobów. U nas rybacy zostali przez nie zawsze czytelne przepisy niejako wepchnięci w szarą strefę i potrzeba uregulowania tych spraw wynika z sygnalizacji środowiska rybackiego i ze wskazanych wymagań Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JadwigaBerak">Wracając do organizacji rynku rybnego uważam, że jest ona bardzo potrzebna. Myślę o grupach producenckich, do których przynależność nie jest obligatoryjna, ale wszyscy rybacy praktycznie do nich należą. Przy ich pomocy można wprowadzać ceny minimalne, jakie występują w rolnictwie, bo one zapewniają minimalny poziom dochodowości i to pojęcie występuje również w polityce rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JadwigaBerak">Druga sprawa to tworzenie aukcji rybnych, również bardzo potrzebnych, bo jak wynika z rozmów choćby z Hiszpanami, sprzedaż ryb z burty statku praktycznie w państwach Unii nie funkcjonuje. Trzeba je więc zorganizować, aby można było dopłacać rybakom, kiedy ceny ryby spadają poniżej cen ustalonych. Musimy mieć wtedy kontrolowaną ilość połowów, bowiem jeśli państwo ma do tego dopłacać, musi mieć stosowną kontrolę. To drugi ważny obszar regulacji.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JadwigaBerak">Mówiąc o tych najważniejszych sprawach należy pamiętać o tym, że musimy dostosować wszystkie przepisy do wymogów Unii Europejskiej. Uważam, że poprzez odpowiednie dostosowanie przepisów, najważniejsze, moim zdaniem, przy wtórnej wobec tego dostosowania polityce strukturalnej, potrzebnej w perspektywie krótkiego i długiego planu rozwoju rybołówstwa, możemy być konkurencyjni i możemy być równoprawnymi członkami państw unijnych i - jak to określają eksperci - być czwartą potęgą rybołówstwa Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JadwigaBerak">Trzeba tylko konsekwentnie realizować te założenia, które zawarliśmy wstępnie w stanowisku negocjacyjnym przekazanym Unii Europejskiej i wtedy zostanie zrealizowane założenie o dochodowości tej gałęzi gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefDąbrowski">Dziękuję pani minister za krótkie przedstawienie tego problemu, chociaż wydaje mi się, że to, co wiąże się z naszym myśleniem o Unii Europejskiej, jest nieco bardziej skomplikowane, do czego jeszcze pewnie wrócimy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym, abyśmy teraz sprawę rozdziału kwot połowowych skonsultowali z organizacjami rybackimi, bo doświadczenia ubiegłoroczne pokazywały dość dużą rozbieżność poglądu na te sprawy, reprezentowanego przez resort i te organizacje. Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy te stanowiska przez rok współpracy zbliżyły się do siebie. Proszę o zabieranie głosu przedstawicieli organizacji rybackich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejDlouhy">Minął rok od czasu, gdy podnieśliśmy protest przeciwko duńskim, a potem szwedzkim połowom w polskiej strefie ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MaciejDlouhy">Z informacji Morskiego Instytutu Rybackiego wynika, że biomasa szprotów w naszej strefie poważnie zmalała.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MaciejDlouhy">Trzeba powiedzieć, że bez tego protestu ani MIR, ani administracja państwowa nie reagowały na te połowy. Wydawane były od ręki licencje przez ludzi pracujących w administracji bez brania pod uwagę tego, co będzie się działo z naszymi zasobami ryb.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MaciejDlouhy">Stwierdzenie, że nasza administracja dba o nasze zasoby ryb, jest - moim zdaniem - ogromną przesadą. Jestem zażenowany tym, co powiedziała przed chwilą naczelnik Lidia Kacalska, że administracja zarządza tymi zasobami w sposób właściwy i o czym starała się nas przekonać. Uważam, że tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MaciejDlouhy">Właśnie ta administracja spowodowała to, że biomasa szprotów jest mniejsza, a wszystkie zasoby rozdzielane są od góry, jakby administracja lepiej wiedziała, co znajduje się w morzu. A przecież to rybacy od sierpnia ub. roku dopominają się o wydanie rozporządzenia w sprawie zakazu posiadania, obrotu i handlu rybami niewymiarowymi, czego do tej pory nie ma.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MaciejDlouhy">Czy tak ma wyglądać ochrona naszych zasobów przez administrację? Nie rozumiem, dlaczego do tej pory takie rozporządzenie nie ukazało się i tak nie powinna wyglądać ochrona. Sprawa rozdziału limitów połowowych. Krajowa Izba Rybacka mogłaby przejąć kompetencje administracji państwowej, odciążając ją i wykonując lepiej rozdział kwot połowowych. Odpowiedź administracji jest prosta - a co my będziemy robić? Taką odpowiedź usłyszeliśmy w urzędach morskich. Nie wiadomo, o co tutaj chodzi, bo ciągle podziały tych kwot są absurdalne i sporne. Nie wiem, czy rzeczywiście Warszawa lepiej wie, co któremu rybakowi przydzielić.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#MaciejDlouhy">Dla połowu dorszy przydziela się kwoty od metra kutra, dla szprotów - uznaniowo, dla łososia - trudno mi ocenić kryteria. Te podziały są sztuczne i dziwne z naszego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#MaciejDlouhy">Dochodzi w tym zakresie do wielu konfliktów i obawiam się, że jeśli rybacy nie będą tworzyć wspólnej polityki rybackiej, jak jest w państwach unijnych, a administracja będzie ją realizowała, tak długo będą konflikty i nieporozumienia. To było powodem naszego zeszłorocznego protestu, że minister podpisywał zezwolenia połowowe dla kutrów obcych państw, w ogóle nie znając się na rybołówstwie i nie mając pojęcia o wynikłym stąd zagrożeniu.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#MaciejDlouhy">Tak jest jednak zapisane w ustawie i trzeba zacząć poprawę nie od skutków, ale od przyczyny tej sprawy. Powtórzę to, co już kiedyś podnosiłem, że od wczesnych lat pięćdziesiątych cały pas wybrzeża był infiltrowany przez służby specjalne, jak wywiad, kontrwywiad, WOS, SB i to są efekty tej działalności. Od tego czasu wszystkie ustawy wzajemnie są splecione banałami i wręcz robione na użytek administracji państwowej, a nie rybaków.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#MaciejDlouhy">Aby wprowadzić całe rybołówstwo na właściwe tory, musimy zacząć poprawę od naprawy wszystkich tego dotyczących ustaw, które są naprawdę złe, a niektóre z nich wplecione są wymienione wątki.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#MaciejDlouhy">Dla przykładu podam, że przewidują one zbyt duże kompetencje Straży Granicznej, co ilustruje przykład ostatnich dni. Mówię o tym globalnie rzecz biorąc, bo naprawdę wiem, że chodzi o kwoty połowowe. Straż Graniczna użyła samolotu i czterech patrolowców nie po to, aby szukać obcych kutrów połowowych w polskiej strefie, tylko dla nagonki na polskich rybaków. Czujemy się na morzu zaszczuci ciągłymi kontrolami.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#MaciejDlouhy">Dochodzi do paradoksalnych sytuacji czterech kontroli jednego kutra na morzu, a przed wejściem do Jastarni kolejny patrolowiec wzywa go do kontroli. Gdy odpowiada, że był już cztery razy kontrolowany, odpowiadają: nie szkodzi, pan jest u nas na cenzurowanym i będzie pan piąty raz kontrolowany.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#MaciejDlouhy">Takie są efekty wspomnianych relacji i ludzie robią sztukę dla sztuki, a nie w konkretnym, rzeczywiście użytecznym celu.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#MaciejDlouhy">Wracając do rozdziału kwot połowowych mam ogromną nadzieję, że po przejściu rybołówstwa z Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wspólna polityka rybacka będzie prowadzona sensowniej i wszyscy z ogromną nadzieją na to czekamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym przypomnieć panu prezesowi, że wzmożona kontrola wynikała z jednego z wniosków stawianych w ub. roku, gdy mówiliśmy o tym, że polski obszar morski nie jest należycie strzeżony i nie pilnuje naszych interesów, bo obce jednostki poruszają się po nim swobodnie, łowiąc co i ile chcą, a każdy kij ma dwa końce.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JózefDąbrowski">Jeżeli ktoś w jakiś szczególny sposób wpadł w oko służbom kontrolnym, to jego osobista sprawa i ryzyko. Niemniej jednak pewne zasady tutaj obowiązują.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym zwrócić w tej mierze uwagę na dwie sprawy. W roku ubiegłym i teraz pojawił się problem szarej strefy. Bardzo mocno był on podnoszony rok temu, że istnieje wręcz proceder zamazujący rzeczywisty obraz wyników połowów i w tym względzie również ze strony organizacji rybackich kierowane są do nas różnego rodzaju postulaty dotyczące dyskryminowania przez administrację morską polskich rybaków przy podziale kwot połowowych.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JózefDąbrowski">Administracja broni się tym, że ze statystyki wynika tylko taka, a nie inna kwota połowów, co zresztą z wypowiedzi naczelnika pani Lidii Kacalskiej wynika. Chciałbym, aby w kolejnych wypowiedziach zająć się dwoma problemami - co jest z szarą strefą, jakie działania zostały podjęte od ub. roku, kiedy ta sprawa została podniesiona jako wymagająca pilnego rozstrzygnięcia oraz kwestią niezgodności wielkości połowów z normami przyznanymi do odłowienia. To także był punkt konfliktu wokół połowu kutrów obcych w naszej strefie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejDlouhy">Szara strefa istnieje w każdej dziedzinie gospodarczej, również w krajach unijnych. U nas może występuje w większym zakresie czy stopniu i jest spowodowana przede wszystkim brakiem polityki osłonowej rybołówstwa. To pierwsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MaciejDlouhy">Jak można sobie wyobrazić limitowanie połowów bez odpowiedniej osłony interesów rybaków? Jeżeli ja - dla przykładu - dostaję limit liczony w pewnej skali do 10, a moje koszty ponoszone dla utrzymania kutra są dwukrotnie wyższe, to proszę o radę, jak to mam pogodzić. Jeżeli państwo chce zlikwidować rybołówstwo, to proszę powiedzieć o tym teraz i będziemy wiedzieli, jak się zachować.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MaciejDlouhy">Nie można nam natomiast narzucać połowów limitowanych i żądać, by wszyscy byli krystalicznie czyści, bo to jest po prostu niemożliwe. Jestem w stanie przedstawić do wglądu zapisy w księdze podatkowej, z których wyraźnie wynika, że koszty utrzymania kutra są wyższe aniżeli zyski z limitowanych połowów.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MaciejDlouhy">Jeszcze raz poruszę sprawę tak pięknie przedstawionej działalności ICS i Komisji Bałtyckiej. Tam prym wodzi wielka polityka, a przyznawanie limitów jest również sprawą tej polityki. Generalnie wszystkie państwa to krytykują, bo nie są z tego zadowolone.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MaciejDlouhy">Dla przykładu przytoczę sprawę limitów połowu łososi. Łososi w Bałtyku jest bardzo dużo, ale ICS osłania się ochroną łososia dzikiego. Zadam pytanie retoryczne, czy ktoś z państwa widział dziką krowę lub dziką kurę? Tego dzikiego łososia po prostu nie ma, ale chroni się pod tym pozorem wszystko w drodze czysto politycznych posunięć.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MaciejDlouhy">W Szwecji jest ogromne lobby wędkarskie, które spowodowało także naciski; naciski takie wywierają także ekolodzy, ale nie mają one praktyczne uzasadnienia i są to posunięcia polityczne.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MaciejDlouhy">Jeżeli chodzi o szproty, narzucało się nam papierowe limity połowu tych ryb. Papierowe dlatego, że Polska nigdy ich nie odławiała, a były wprowadzane po to, aby obce floty mogły łowić w naszej strefie.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MaciejDlouhy">To, co jest obecnie, to są efekty tej polityki. Daliśmy się w nią wciągnąć, ponieważ nie było organizacji rybackich zdolnych się temu przeciwstawić, bowiem były one zbyt słabe. Administracja państwowa nigdy nie była ani nie jest zainteresowana zauważaniem i uwzględnieniem interesu rybaków, a do tej pory było wręcz przeciwnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefDąbrowski">Będę obstawał przy rozważeniu podanych tematów. Przy zeszłorocznych protestach pojawił się problem, że ilość wydanych przez urzędy morskie zezwoleń była większa niż przyznane limity. Taki był zarzut ze strony organizacji rybackich. Stąd pytanie, jak zostały wykonane połowy w roku 1998 w porównaniu z rokiem 1997, abyśmy mogli zobaczyć, co się w tej sprawie dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WiesławDrelichan">Dziwię się, że pan przewodniczący jeszcze raz zadaje to pytanie, skoro przed chwilą była udzielona na nie odpowiedź. Czy chodzi o dokumenty, czy o realne życie?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WiesławDrelichan">Pan Maciej Dlouhy powiedział, że jeżeli nie będzie osłony, to prowadzenie połowów i utrzymanie się z nich dla wielu firm jest nierealne. Jeżeli chodzi jeszcze raz o potwierdzenie, to mówię, że limity połowowe zostały wykonane, tylko czy chodzi o limity na papierze, czy o rzeczywistość?</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WiesławDrelichan">Jeżeli było powiedziane, to jest szara strefa połowów, co jest w sumie bardzo irytujące, bo mówi się o tym i w telewizji, i na posiedzeniu, a to nie jest w porządku. Do czego chcecie nas zmusić? Czy to jest państwo prawa, czy chcecie nas całkiem zniszczyć? Czy mamy się kajać, że jest tak, a nie inaczej? Czy to wszystko nie dotarło do niektórych ludzi? Na ciągłe pytania, czy jest szara strefa, czy nie, powiem, że nie ma szarej strefy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WiesławDrelichan">Ja z tego żyję i to ciężkie życie, bo w zasadzie żyję w długach. Do czego mam się przyznać? Jest tragiczna polityka, a w zasadzie jej nie ma i czekamy na to, że skoro ma być system rozdziału, to nie może on istnieć tylko dla jednej strony, że my się będziemy ciągle spowiadać i przyznawać do grzechów.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WiesławDrelichan">Czy to, że jesteśmy zmuszeni do połowów w ramach szarej strefy, ma być powodem radości? Chciałbym normalnie pracować i żyć, a nie mogę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefDąbrowski">Myślę, że zaprezentowana postawa pretensji do niczego nie prowadzi. Chcemy w ramach tego posiedzenia uzyskać konkretne informacje od zebranych przedstawicieli nauki, administracji i organizacji rybackich. W ubiegłym roku w czasie prezentacji zasobów możliwych do odłowienia okazywało się, że Polacy nie są w stanie odłowić przyznanych limitów połowowych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym się dowiedzieć, czy ten zarzut stawiany stronie polskiej obecnie znajduje potwierdzenie i że limity połowowe przyznane Polsce nie zostały wykonane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomualdaBiałkowska">To, co mówił pan prof. Jan Horbowy, że limity przyznane Polsce nie zostaną wykonane wynika nie z tego, że nasi rybacy i przedsiębiorstwa połowowe nie mogą takiej ilości ryb wyłowić, tylko z problemu ze zbytem.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RomualdaBiałkowska">My mogliśmy złowić w przedsiębiorstwie więcej śledzi i szprotów, ale nie mamy komu ich sprzedać, zwłaszcza teraz, kiedy w Rosji nastąpił kryzys. Nikt obecnie nie łowi po to, żeby złowić, jak to robiono kiedyś i marnowano część połowów. Teraz łowimy tylko wtedy, kiedy mamy zapewniony zbyt na złowione ryby. Dlatego niektóre limity nie są wykorzystywane tak, jak mogłyby być wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#RomualdaBiałkowska">Chciałabym teraz nawiązać do wystąpienia pani minister Jadwiga Berak, która stwierdziła, że jeżeli chodzi o rybołówstwo, to możemy być w pewnym sensie potęgą. Myślę, że tak do końca nie jest. Moglibyśmy być potęgą, gdybyśmy mieli większe zasoby dorszy, a jakie one są, była dziś mowa.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#RomualdaBiałkowska">Przy integracji z Unią Europejską byłaby ona zainteresowana dorszami i wyrobami z nich, ale niestety, i surowca, i wyrobów mamy niewiele. W związku z tym nie możemy liczyć na to, że przy wejściu do Unii Europejskiej zwiększy nam się popyt na śledzie i szproty, bo te ryby w wielkości przez nas łowionej są uznawane za ryby paszowe. Integracja z Unią nam tutaj nie pomoże i obawiam się, że nie pomoże nam we wzroście popytu na ryby pelagiczne utworzenie aukcji rybnych. To jest mit, że aukcje rybne pozwolą nam zbyć większe ilości śledzi i szprotów. Mogą one nieco podwyższyć ceny skupu na dorsze czy ryby płaskie, lecz nie na ryby pelagiczne.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#RomualdaBiałkowska">Na Zachodzie, w Wielkiej Brytanii czy Holandii zamyka się aukcje rybne, bo one nie mają czym handlować. Odchodzi się tam od kontraktów przez aukcje rybne przechodząc na kontrakty przetwórcy z poławiającym, bo to mniej kosztuje. U nas wyroby w postaci konserw rybnych sprzedawanych do Rosji czy na Ukrainę muszą być tanie, gdyż inaczej ich się nie sprzeda.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#RomualdaBiałkowska">Powinniśmy się zastanowić, co należy zrobić, by dla tej masy ryb, jaka szła do Rosji, znaleźć rynki zbytu, może nawet w postaci ożywienia ruchu przygranicznego, bo tą drogą powiększał się zbyt konserw. Jest to problem podobny do problemu rolników. Obecnie dotowane ryby norweskie i inne sprzedawane są do Rosji, a my naszej niedotowanej, bo nas na dotowanie nie stać, nie możemy sprzedać.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#RomualdaBiałkowska">Inaczej także przedstawia się sprawa cen minimalnych. Myślę, że nie mamy się co łudzić, że kiedy wejdziemy do Unii Europejskiej, to uzyskamy dopłaty do cen minimalnych na szproty i śledzie, bowiem te dopłaty są tam częściowo ze składek producentów organizacji, a nie tylko z budżetu.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#RomualdaBiałkowska">Nie chcę być czarnowidzem, ale nie widzę przyszłości rybołówstwa tak jasno jak pani minister. Życzyłabym sobie, żeby tak było, ale obawiam się, że tak nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#RomualdaBiałkowska">Szczególnie obawiamy się tego, że jak nasza strefa ekonomiczna stanie się strefą, w której będą mogły łowić statki krajów unijnych, wyłowią one nam w krótkim czasie to, co jeszcze pozostało do wyłowienia i wtedy będzie to koniec naszego rybołówstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefDąbrowski">Pani dyrektor „Szkunera” wprowadziła nas już w problematykę skupu i przetwórstwa, lecz nie wyczerpaliśmy jeszcze poprzedniego tematu i proszę o zabranie głosu kolejnych mówców na rozpatrywany obecnie temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrzegorzHałubek">Chciałbym wrócić do sprawy limitów połowowych i historii, która wydarzyła się w 1978 r. przez utworzenie Międzynarodowej Komisji Rybołówstwa Morza Bałtyckiego, która wówczas może jeszcze jakąś rolę spełniała, a w dzisiejszych czasach jest narzędziem w manipulacji naszą strefą połowową.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#GrzegorzHałubek">Jeżeli jeszcze dzisiaj ktoś miałby wątpliwości, że te limity są głęboko polityczne, to chcę powiedzieć, że właśnie na tej sali w 1994 r. prezentowana była gazeta duńska, w której dziennikarz duński pisał, że połowy na 1995 r. będą wysokie i zasoby dorszy w Bałtyku są duże.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#GrzegorzHałubek">Przyjechali do nas przed Konferencją Państw Bałtyckich Duńczycy, także z ICS-u i oni prezentowali stanowisko, że dorszy będzie wyjątkowo mało. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby w praktyce naszych połowów nie okazało się, że rację miał duński dziennikarz piszący w gazecie przeznaczonej dla Duńczyków, bo dorszy było naprawdę dużo.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#GrzegorzHałubek">Natomiast na wspomnianej konferencji przyjęta została opinia duńskich naukowców, czy raczej pseudo-naukowców, bo to była zwykła manipulacja. W następnych latach działo się to samo.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#GrzegorzHałubek">Dobrym przykładem na dziwne praktyki jest kwestia połowu łososi. Przydzielany Polsce limit połowu tych ryb wystarcza na półtora dnia połowu. Pytamy się przewrotnie, czy tak długo, bo przez cały rok trzeba łososie chronić, a tylko przez jeden dzień łowić? Na to nie ma żadnej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#GrzegorzHałubek">Prezes KIR mówił już o lobby wędkarskim i lobby ekologów, których nazwałbym raczej ekologicznymi terrorystami i ich interesy odbijają się na nas, rybakach. Tutaj jaskrawo przedstawia się rola naszej administracji, która żyje w jakimś nierealnym świecie i chce rozwiązywać problemy rybołówstwa, przyjmując na nas nakładane limity o charakterze politycznym.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#GrzegorzHałubek">Powodują one tylko tyle, że z ich powodu nie możemy pokryć kosztów naszej działalności, a środki przekazu ciągle mówią o tym, że rybacy są w szarej strefie. Minister Liberadzki z poprzedniego rządu, gdy prosiliśmy o zmniejszenie liczby duńskich kutrów poławiających ryby na paszę odpowiedział, że musi nam zwiększyć kontrolę z powodu naszej działalności w szarej strefie.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#GrzegorzHałubek">Moim zdaniem, była to kolejna funkcja limitu, nacisk na nas w dole, byśmy nie protestowali. Pytam przede wszystkim o to, jak i na jakiej podstawie można było uważać, że oczko w sieci wielkości 8 mm jest oczkiem selektywnym w przypadku kutrów duńskich? Przy tych połowach gwałcono podstawowe prawa ichtiologii.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#GrzegorzHałubek">Niedawno spotkałem się z człowiekiem, który powiedział mi, że rozmawiał z jednym z inspektorów - nazwisko nie jest tu ważne - od którego dowiedział się, że w czasie jednej nocy pewien kuter duński z łowiących w naszej strefie złowił 70 ton dorszy, co stanowi wielokrotność połowu niektórych łodzi w czasie połowów całorocznych. Wiedziała o tym administracja. Gdzie i dlaczego informacje te ukrywano, że dopiero teraz one na jaw wychodzą - nie wiem. My o tych sprawach wiemy od pływających na duńskich kutrach Polaków.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#GrzegorzHałubek">W tej chwili jest mowa o szarej strefie, a z drugiej strony o Konferencji Państw Morza Bałtyckiego. Tych spraw nie da się od siebie oddzielić i jeżeli porozmawiamy o nich, to wszystko stanie się proste i czytelne.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#GrzegorzHałubek">Szwedzi tę kwestię rozwiązują w swój sposób, co prezentowaliśmy. Mają podwójną statystykę, konferencja - jedno, a praktyka - drugie i oni łowią ryby nie zajmując się tak elementarnymi sprawami jak limity połowów na Bałtyku. Gdy są ryby, to je łowią, gdy nie ma - nie łowią i biedują, bo taki jest los rybaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LidiaKacalska">Myślę, że powoływanie się na przykład Szwecji nie jest najlepsze, bo musimy wziąć pod uwagę, że Szwecja w ramach dostosowywania swego rybołówstwa i harmonizowania go z Unią Europejską zredukowała znacznie nakład połowowy i dostosowała go do kwot połowowych, które są dostępne. My mamy nakład połowowy stanowczo za wysoki, poza tym on wzrósł w ostatnich latach, a kwoty połowowe zmalały.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#LidiaKacalska">Trzeba pamiętać o tym, że kilka lat temu polscy armatorzy nie odławiali przyznanej kwoty połowowej łososi i nie było tak znacznego nacisku na kwoty dorszowe.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#LidiaKacalska">Było pytanie, co administracja zrobiła w ciągu roku, żeby ograniczyć szarą strefę połowów. Odpowiem, że zostało wydane rozporządzenie w sprawie raportów połowowych, którego celem jest stworzenie warunków lepszej kontroli przestrzegania limitów połowowych.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#LidiaKacalska">W tym zakresie nie mogę się zgodzić z wypowiedzią pana prezesa Krajowej Izby Rybackiej, bo żadne państwo nie lubi wydawać pieniędzy bez potrzeby i gdyby te kontrole nie wykazywały faktów nieprzestrzegania przepisów, byłyby ograniczane, bo nikt nie miałby celu dla ich prowadzenia. Ponieważ jest inaczej, kontrole te w miarę możliwości nasilają się i na tym polega cała sprawa.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#LidiaKacalska">Myślę, że jeżeli ktoś przestrzega przepisów to nie musi obawiać się kontroli, bo kontrolerzy nie będą wielokrotnie kontrolować takiego armatora, który był poprzednio poddany kilku kontrolom i niczego w ich wyniku nie stwierdzono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefDąbrowski">Nie została udzielona jeszcze odpowiedź na pytanie, w jaki sposób administracja zbiera informacje, które następnie przekazuje również naszej Komisji, dotyczące ilości wyłowionych przez polskich rybaków ryb, a w tej sprawie ciągle występują rozbieżności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LidiaKacalska">Na podstawie stosownych przepisów rybacy są zobowiązani do przygotowania raportów połowowych i sprawozdań o połowach, oznaczonych symbolem od GR-1 do GR-5. Na podstawie tych dokumentów urzędy morskie, a potem Morski Inspektor Rybacki przygotowują informacje statystyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WitoldNowak">Chciałbym przedstawić, jak poruszane tu sprawy wyglądają od naszej strony. Pani naczelnik Lidia Kacalska mogła powiedzieć wyraźnie, że rybacy wypełniają dzienniki okrętowe. Są w nich odpowiednie rubryki, obejmujące dane o każdym gatunku złowionych ryb i na tym opiera się statystyka oficjalna.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WitoldNowak">Niemniej jednak odpowiadając na pytanie, czy polscy rybacy w zeszłym roku wyłowili ilości ryb przewidziane limitami, trzeba dokonać podziału na 4 gatunki ryb.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WitoldNowak">Jeżeli chodzi o połowy łososi, trzeba wyraźnie powiedzieć, że przekroczyli limit wielokrotnie, ale dlatego, że łososi jest bardzo dużo.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WitoldNowak">W jaki sposób ma postąpić rybak łowiący łososie nawet przy pomocy niewielkiego sprzętu połowowego, który ma limit 2–3 sztuki na jedną noc połowu, a wyławia obecnie tonę czy półtorej tony łososi? Czy administracja chce go zmusić do wyrzucenia tych ryb do morza, bo przekroczył limit? Wyznaczony limit połowu jest nieadekwatny do zasobów ryb, co trzeba jasno stwierdzić. Nie będę zajmował się przyczynami tego stanu rzeczy, bo prezes Krajowej Izby Rybackiej powiedział o nich w podtekście swej wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WitoldNowak">Drugi gatunek łowiony przez naszych rybaków to dorsze, i według naszych szacunków, limit połowowy tych ryb został wyczerpany. To podstawowy gatunek dla nas wszystkich i proszę nie wyciągać konsekwencji z ewentualnych przekroczeń limitu, bo my walczymy o nasz byt. Brak nam osłon socjalnych, brak organizacji rynkowych, które pozwoliłyby uzyskać wyższe ceny i polepszyć wyniki ekonomiczne połowów.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#WitoldNowak">Następny gatunek to śledzie, których w naszej ocenie nie ma, a gdy są, to tak małe, że rybacy ich nie łowią.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WitoldNowak">Szproty przewidziane limitem nasze rybołówstwo może wyłowić, bo ma wystarczający na to potencjał, lecz w przypadku tych ryb występują bariery rynkowe i nie spotkałem się z jakąkolwiek pomocą ze strony państwa, by wspomóc sprzedaż tych ryb za granicę. Nam samym to się nie udaje.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#WitoldNowak">Co prawda ostatnio nasza organizacja podpisała z Rosjanami kontrakt na dostawę szprotów, ale tutaj pojawia się bariera weterynaryjna, bo z naszych kutrów chce się zrobić statki przetwórnie. Zaczynają się wymagania dotyczące choćby umywalek w ładowniach, a my doczytaliśmy się w przepisach unijnych, że nasze kutry byłyby przetwórniami, gdybyśmy ryby mrozili i zapakowywali. My ryby tylko łowimy, wkładamy do skrzynek i dostarczamy do portu. Akurat w tej sprawie proszę o pomoc, bo ta bariera nie pozwala nam sprzedawać ryb, np. do Rosji, gdzie popyt na szproty jest wręcz nieograniczony.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WitoldNowak">Tak więc do wszystkich spraw trzeba podejść przy uwzględnieniu specyfiki poszczególnych gatunków ryb. Nie można rozpatrywać tego tylko w ten sposób, czy przyznane limity Polska wyławia, czy rybacy są źli, czy dobrzy, lecz podejść w ten sposób, jak przedstawiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefDąbrowski">Po to tutaj właśnie jesteśmy i z państwem rozmawiamy, żeby przynajmniej członkowie Komisji mieli w miarę jasny i precyzyjny obraz sytuacji rybołówstwa. Generalnie rzecz biorąc, każdy chce się przedstawić od najlepszej strony, ale przy sprzeczności interesów można się zorientować, słuchając uważnie, o co naprawdę chodzi, a tak naprawdę - choć się tego głośno nie mówi - chodzi o pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JózefDąbrowski">Dlatego też bardzo dziękuję panu za tę wypowiedź, bo zawiera ona konkretne propozycje. Nie wiem, czy są one do końca słuszne i czy służby weterynaryjne stawiające takie czy inne ograniczenia podzielą pańską opinię, ale jest to konkretna propozycja. Gdyby takich propozycji było więcej, można byłoby się przynajmniej zastanowić nad tym, żeby byt rybaków polepszyć i zamiast poszerzania szarej strefy, która została zasygnalizowana jako niemal konieczność wpisana w byt rybaka zastosować takie mechanizmy, by ta strefa przeszła do historii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BogdanWaniewski">Najpierw chciałbym się odnieść do wypowiedzi pani naczelnik Lidii Kacalskiej. Z przykrością muszę stwierdzić, że co do szwedzkiego nakładu połowowego nie ma pani orientacji. Pomijając to, że rzeczywiście tonaż floty został zredukowany, nakład połowowy wzrósł prawie trzykrotnie poprzez zainstalowanie zdecydowanie większych silników o większych uciągach, specjalnych dysz i innych mechanizmów pozwalających na operowanie sprzętem do pięciu razy większym niż stosowany kilka lat temu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#BogdanWaniewski">Jeżeli chodzi o stwierdzenie dotyczące braku nacisku rybaków na przyznane kwoty połowowe poszczególnych rodzajów ryb, to przepraszam, ale wydaje się, że pani żartowała.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#BogdanWaniewski">W zakresie kontroli prowadzonych na morzu dopominaliśmy się w zeszłym roku o kontrole częste i zdecydowane, ale nie nas, tylko szwedzkich i duńskich jednostek, jednostek z Wysp Owczych i Szkocji, Norwegii i właściwie całej Unii Europejskiej. O to nam chodziło, bowiem łowią oni w naszej strefie.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#BogdanWaniewski">Tymczasem, np. kolega siedzący obok mnie w lutym miał już 5 kontroli Straży Granicznej. Czy chodzi o to, by Straż Graniczna wykazała w statystyce dużą liczbę kontroli?</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#BogdanWaniewski">Wracając do meritum sprawy, działalność departamentu rybołówstwa dzielącego nam ryby do połowu jest zadziwiająca. Pan przewodniczący pytał, czy zeszłoroczny limit połowowy został wykonany, ale ja mam pytanie, może do MIR-u, o który limit chodzi? Czy 220 tys. ton, 120 tys. ton, czy 80 tys. ton szprotów? Tak było, że MIR tak określał limity, jakie miał zamówienie. Te 220 tys. ton w ubiegłym roku z czegoś się wzięło, bo kutry duńskie limity połowu musiały dostać na jakiejś podstawie. Stąd moje pytanie, o jaki limit chodzi.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#BogdanWaniewski">Wyliczyłem, że limit przyznany na ten rok pozwala osiągnąć przychód na metr bieżący rzędu 10 tys. zł. Średnio licząc na jednostkę połowową, przychód nie będzie przekraczał kwoty 120–130 tys. zł. Nie jest to przychód zapewniający rentowną działalność i dlatego mamy szarą strefę, bo inaczej nie można sobie z tym poradzić, by na wszystko starczyło łącznie z podatkami, które przecież musimy płacić.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#BogdanWaniewski">Osobiście trzykrotnie składałem propozycje dotyczące fląder, o których dzisiaj w ogóle nie ma mowy, a w przychodach rybaków zajmują one czwarte miejsce. Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej przez swoje decyzje doprowadziło do tego, że jesteśmy jedynym krajem w zlewisku Morza Bałtyckiego, który prowadzi rzeczywistą ochronę fląder, a nie wyimaginowaną. Inni tak tę sprawę załatwili, że wpisali ochronę w swoje przepisy, ale praktycznie nie jest ona wykonywana.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#BogdanWaniewski">U nas jest inaczej. Gdy następuje szczyt połowowy, a flądry ze względu na swą kondycję osiągają szczyt technologiczny, co jest bardzo istotne dla firm specjalizujących się w wysokiej klasy produktach typu filetów panierowanych i podobnych, firmy te zmuszone są do zawieszenia skupu fląder - nastąpiło to wczoraj - bo my mamy narzucone sztywne granice ochrony. Tak sobie wymyślili państwo z Morskiego Instytutu Rybackiego.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#BogdanWaniewski">Moje pytanie w tej sprawie dotyczy tego, na podstawie jakich badań to zostało przyjęte, bo nie dokonanych w zagłębiu połowu fląder Kołobrzeg-Dziwnów. O to, aby takie badania prowadził choćby instytut systematyki ze Szczecina, posiadający potężną bazę naukową, który przeprowadził badania systematyczne praktycznie całego południowego Atlantyku, dopominam się w swych wystąpieniach bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#BogdanWaniewski">Nie wiem, czy grają tu role jakieś ambicje, czy może chodzi o pieniądze, bo za takimi badaniami idą pieniądze. Czegoś tutaj nie rozumiem. W tym gmachu, siedzibie Morskiego Instytutu Rybackiego, pracuje sztab ludzi, a ja zajmując się rybołówstwem od 27 lat mam nieprzeparte wrażenie, że instytucja ta została stworzona po to, aby nam rzucać kłody pod nogi. Od paru lat działa ona ramię w ramię z departamentem do spraw rybołówstwa z resortu transportu i gospodarki morskiej i to wrażenie nie słabnie.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#BogdanWaniewski">Odrębna sprawa to urzędy morskie, bo do tej pory nie zostały rozliczone ubiegłoroczne połowy szprotów. Gdzie są winni przydzielenia tego nadkładu ryb istniejących na papierze? Oni jeszcze pracują i mógłbym po nazwisku wymienić, kto się pod tymi przydziałami podpisał.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#BogdanWaniewski">Na pytanie pana przewodniczącego powiem otwarcie, że był to Piotr Nowakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejTyszkiewicz">Zostało tutaj powiedziane, że nakład połowowy jest zbyt wysoki. Pragnę w tym gronie powiedzieć coś innego. Nakład połowowy jest wystarczający, bo nie było jeszcze masowego bankructwa naszej floty dlatego, że nie może złowić ryb.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AndrzejTyszkiewicz">Powodem sądu, że nasza flota jest zbyt duża i trzeba ją zredukować o 20–40%, jest ustawienie limitu połowów na niewielkiej wysokości. Skąd z kolei biorą się niskie limity? Biorą się one ze złej statystyki, na podstawie której są źle oszacowane zasoby ryb. W konsekwencji powstaje pogląd, że nasza flota jest zbyt duża i to nawarstwia się do tego stopnia, że przeszkadza nam żyć. Przy próbach rozwiązania tego problemu kręcimy się w kółko i na razie nie ma racjonalnego wyjścia z tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StefanRichert">Chciałbym wyrazić pogląd na temat kilku podniesionych spraw.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StefanRichert">W odniesieniu do zasobów Bałtyku rzeczywiście w ciągu lat dziewięćdziesiątych Komisja przyznawała poziom dopuszczalnych połowów o 50% za wysoki, co można sprawdzić statystycznie. Połowy oscylowały między 600 a 800 tys. ton, a przyznawane limity między 1300 a 1400 tys. ton. To były te wspomniane papierowe ryby, mimo że myśmy protestowali przeciwko takiej polityce, bowiem jest to polityka uniemożliwiająca nam utrzymanie zasobów ryb, które są podstawą naszego bytu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StefanRichert">Jeśli jakiś gatunek zbyt mocno eksploatujemy, przechodzimy na eksploatację pierwszych, najmłodszych roczników. Dlaczego w ub. roku była taka awantura? Dlatego, że nie było nawet szprotów nadających się do przetwórstwa. W połowach występowały szproty od 9 do 12 cm długości, a w przetwórstwie, gdzie proces obróbki jest w przeważającej części ręczny, potrzebne są ryby większe, od 13 do 15 cm, długości. Są to kolejne roczniki, które przy połowach na mączkę oczkiem 8 mm sieci są o rok albo dwa za wcześnie wyłowione.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StefanRichert">Taka polityka, pozwalająca do naszej strefy wejść Duńczykom i Szwedom i 16–18-krotnie zwiększyć połowy na Bałtyku, była wynikiem ogromnego parcia na mączkę rybną związanego z epidemią wściekłych krów i nawet znaleziono drogi prowadzące do uzyskania zezwoleń na połowy w polskiej strefie.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StefanRichert">Jako Zrzeszenie Rybaków Morskich protestowaliśmy wielokrotnie, a nasze protesty były zbywane. Mało tego, myśmy kierowali korespondencję do prezesa Rady Ministrów i dostawaliśmy takie same odpowiedzi, że istnieje niechęć środowiska rybackiego wobec takiej eksploatacji i wręcz pogróżki, że chcemy wykradać tylko bardziej opłacalne ryby, jak dorsze.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StefanRichert">Tu jest clou tej polityki i naszego uporu w walce o zasoby Bałtyku. Jeżeli takie szproty będą odłowione o rok później, będą się już nadawały na sprzedaż. Dodatkowo przy okazji tych mączkowych połowów szprotów odłowiono wcale niemałe zasoby młodych śledzi, które razem bytują. W tej chwili mówimy o braku śledzi, bo nasze połowy spadły do 1/3 poprzednich. W latach osiemdziesiątych łowiliśmy około 60–80 tys. ton śledzi, a rok ubiegły zamknęliśmy 30 tys. ton, co pozostawiam bez komentarza.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StefanRichert">Nasze zasoby w niewielkim akwenie, jakim jest Bałtyk, są eksploatowane przez różne kraje z różnymi systemami i preferencjami połowowymi i tych zasobów musi starczyć dla naszego rybołówstwa, składającego się z około tysiąca łodzi łowiących na morzu, które zapewniają około 2 tys. miejsc pracy oraz 423 kutrów, które łowią około 80% połowów i dają około 2200 miejsc pracy. O te miejsca pracy głównie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#StefanRichert">Rybołówstwo łodziowe w strefie przybrzeżnej nigdy nie będzie widziane przy wspólnej polityce unijnej, bo nie jest ono znaczące. W tym zakresie prosiłbym o uwzględnienie potrzeb tego właśnie rybołówstwa w ustawodawstwie, w zadaniach dla struktur regionalnych i nowych województw, bo jeżeli nie będzie o to dbałości, to je utracimy i zostaną puste plaże bez elementu gospodarki żywnościowej dla potrzeb rynku lokalnego.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#StefanRichert">Jeżeli chodzi o rybołówstwo kutrowe, jest bezwzględna potrzeba panowania nad tym, ile i czego się łowi, aby zasoby były takie, jakie chcielibyśmy widzieć na rynku. Na razie odczuwamy skutki intensywnej eksploatacji i będziemy je jeszcze długo odczuwali, bo nie ma śledzi będących znaczącym komponentem naszych połowów. Tu jest istotne nie co i ile złowimy, ale za ile to sprzedamy.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#StefanRichert">W tym miejscu chciałbym podziękować stronie rządowej za to, że wywalczone w strajkach i blokadach w 1992 czy 1993 r. paliwo, jakie dostaliśmy, nadal dostajemy, bo jest ono jednym z czynników pozwalających na utrzymywanie najmniej 40% nakładu połowowego. Gdyby nie to paliwo, obawiam się, że dzisiaj obradowalibyśmy z resztkami przedstawicieli zawodu rybackiego. Chciałbym, aby obecni na posiedzeniu przedstawiciele parlamentu sobie to uzmysłowili.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#StefanRichert">Byłem przy podpisywaniu dokumentów dotyczących tej kwestii i cały kłopot ministra finansów wówczas polegał na tym, czy ten system będzie szczelny. Chcę powiedzieć z całym przekonaniem, że odpowiedzialność środowiska rybackiego jest pełna i ten system jest bardzo szczelny. Jeden drugiego pilnuje, aby nie stracić tej podstawowej ulgi. Nie jest to jakiś szczególny przywilej, bo na takich zasadach funkcjonuje rybołówstwo na Bornholmie i myślę, że i na świecie nie jest to wyjątkiem - nas zwolniono tylko z akcyzy i z VAT.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#StefanRichert">Chciałbym też poruszyć drugą sprawę wówczas załatwioną, dopłat i kredytów na skup i zapasy. Przedsiębiorstwom skupującym nigdy takich środków nie pozwolono uruchomić, bo obowiązujące przepisy to uniemożliwiały.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#StefanRichert">Pisaliśmy w tej sprawie i osobiście ją poruszałem w kontaktach z administracją, ale odpowiadano mi, że to tylko jest przewidziane na zapasy. Zaś co do zapasów gdzieś zginął dopisek o rybach bałtyckich i bardzo prosiłbym Komisję o spowodowanie kontroli wykorzystania środków m.in. na dopłaty do kredytów zapasowych. My w rybołówstwie ich nie widzimy i nie odczuwamy w ogóle. Są one rozdzielane przez banki w głębi kraju i zagospodarowywane w Bielsku Białej i Zagłębiu, ale obawiam się, że na import ryb, na zapasy, co nam staje kością w gardle.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#StefanRichert">Nie ma w tej chwili zainteresowania przetwórstwem śledzi. Szprotów nie możemy nawet sprzedać i nie ma tymi rybami zainteresowania, bo główne firmy przetwórcze importują i na tym opierają całą produkcję. Kalkulacja jest taka, że przy imporcie w kilogramie jest 3–5 sztuk ryb i jedna kobieta może przerobić nawet tony takich ryb. Przy zakupie śledzi bałtyckich, których na kilogram wchodzi 20–30 sztuk, trzeba znacznie większego nakładu pracy na ich przetworzenie.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#StefanRichert">Wystarczy popatrzeć w najlepiej zaopatrzonej w kraju hali rybnej w Gdyni, jakie ryby się sprzedaje, aby podzielić nasze obawy w zakresie możliwości sprzedaży złowionych przez nas śledzi bałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#StefanRichert">Nie będę dalej rozwijał tej kwestii i powiem jedynie, że już w czasie wspomnianych protestów z lat 1992–1993 nasz trzeci postulat dotyczył utworzenia oddziału Agencji Rynku Rolnego do spraw rybnych, aby on rejestrował zagospodarowanie naszych połowów i koordynował import, aby ten ostatni nie przeszkadzał w wydobyciu zagospodarowaniu naszych zasobów ryb.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#StefanRichert">To nigdy nie zostało zrobione, a nasze najczarniejsze przewidywania ziszczają się, przedsiębiorstwa przetwórcze są pełne ryb importowanych z Norwegii, dotowanych i reklamowanych nawet w kioskach nadmorskich, by jeść tylko ryby z Norwegii, z najczystszych wód.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#StefanRichert">To jest nie tylko presja na nasze rybołówstwo, ale i wykupywanie przedsiębiorstw rybołówstwa. Czasami pytam, czy niektóre z nich są w ogóle polskimi przedsiębiorstwami, jeżeli pracują w 100% na surowcu z importu.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#StefanRichert">Stąd mam apel do państwa jako przedstawicieli sejmowej Komisji, dotyczący ustawy o rybołówstwie, która ukazała się dwa lata temu. Myśmy walczyli o to, żeby ona miała zupełnie inny kształt, ale bez efektu. Do tej pory nie ma wszystkich aktów wykonawczych, a m.in. rozporządzenia o nakładzie mimo upływu dwóch lat.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#StefanRichert">Dlatego bardzo prosimy, aby w przyszłych rozwiązaniach oprzeć się na tych regulacjach, które obowiązują z dobrym skutkiem w państwach Unii Europejskiej. Wystarczy tylko przystosować je do naszych warunków i jak najszybciej wdrożyć w życie. Nie ma obaw o funkcjonowanie naszego rybołówstwa na podstawie takich przepisów i jest tylko jedna prośba o uwzględnienie naszych realiów, aby nie powstawały lapsusy typu wspomnianych wymogów sanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#StefanRichert">Dopóki nie jesteśmy w Unii i mamy tak starą flotę jaką mamy, nie chciejmy koniecznie mieć takich rozwiązań, które w nowych flotach, w zupełnie innych warunkach opłacalności będziemy mogli mieć i chcemy je mieć, ale dziś musimy po prostu funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefBłaszczyk">Chciałbym zadać pytanie dotyczące wielkości importu ryb do kraju oraz naszego eksportu i czy połowy naszych rybaków zapewniają pokrycie potrzeb rynku całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JózefBłaszczyk">Drugie pytanie dotyczy liczby kontroli polskich rybaków dokonanych przez Straż Graniczną w roku ubiegłym i liczby skontrolowanych w tym samym czasie rybaków obcych bander.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzWojnicz">Chciałbym poruszyć temat dotyczący łososi. Limit tegoroczny został podzielony w sposób wcześniej podany. Przed podziałem limitu ustalone zostały kryteria tego podziału, a pod uwagę była brana baza historyczna, posiadany sprzęt i jego ilość jako podstawa podziału.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#KazimierzWojnicz">Analizując dane statystyczne z dwóch lat poprzedzających i z roku obecnego, nie bardzo mogę zrozumieć zastosowanie tych zasad podziału. Podam - dla ilustracji - efekty podziału dokonanego przez Urząd Morski w Słupsku. Dla potwierdzenia faktów będę operował wielkościami limitów i numerami kutrów.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#KazimierzWojnicz">Jeżeli w roku ubiegłym kuter Hel-23 miał do odłowienia 972 sztuki łososi, w tym roku dostaje 1373 przy zachowaniu tych samych kryteriów podziału. Widać tu nieuzasadniony wzrost, bo nie wzrosła w takim stopniu kwota połowowa łososi. To przykład na korzyść rybaka.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#KazimierzWojnicz">Dla równowagi podam przykład na niekorzyść. Kuter Wła-72 w roku ubiegłym otrzymał limit 395 sztuk łososi, a w roku bieżącym 90 sztuk przy tych samych kryteriach.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#KazimierzWojnicz">Teraz ciekawostka - Ust.-71, który w ogóle jeszcze nie łowił łososi, zaczyna start z przydzielonym limitem 400 sztuk.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#KazimierzWojnicz">Gdzie w podanych przykładach baza historyczna? Gdzie znaleźć kryteria, jakie powinny być przestrzegane przez Urząd Morski w Słupsku?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#KazimierzWojnicz">Reakcja środowiska rybackiego na to jest taka, że poszczególni rybacy telefonują do Urzędu Morskiego w Słupsku i słyszą odpowiedź, że tak dzieliła Krajowa Izba Rybacka, co jest całkowitą nieprawdą. Izba ustaliła kryteria i chciała być obecna przy podziale, ale została całkowicie pominięta.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#KazimierzWojnicz">Nie będę podawał już przykładów innych kutrów, lecz podam własny przykład. Rozpocząłem połowy łososi w 1996 r. występując o stosowny limit, który dostałem dopiero w kwietniu. Do tego czasu łowiłem zgodnie z prawem, bo mam prawo łowić. Złowiłem i wykazałem 400 sztuk, po czym dostałem limit 26 sztuk. Pojechałem do Urzędu Morskiego z zapytaniem, jak mam to rozumieć. Usłyszałem, że zostanę ukarany odebraniem licencji połowowej, bo przekroczyłem limit. Spytałem o jaki limit chodzi, bo do tej pory łowiłem zgodnie z przysługującym mi prawem, gdyż nie dostałem żadnego limitu i za to nie powinienem być ukarany. Usłyszałem, że więcej łowić łososi nie mogę i dostosowałem się do tego.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#KazimierzWojnicz">W roku 1998 dostałem limit 40 sztuk i przy pierwszym wyjściu w morze złowiłem 305 sztuk. Zostałem skontrolowany i za przekroczenie limitu ukarany karą 8 tys. zł przez Urząd Morski w Gdyni. Zapłaciłem tę karę ponosząc konsekwencję przekroczenia limitu, bo wykonałem 1900% normy.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#KazimierzWojnicz">W roku bieżącym przy wszystkich kryteriach, zwłaszcza wysokiej bazy historycznej, dostałem 46 sztuk limitu - o 6 sztuk więcej niż w roku ubiegłym.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#KazimierzWojnicz">W opisanej sytuacji pani Lidia Kacalska stwierdza, że gdyby rybacy byli w porządku, nie byliby kontrolowani. Nie wiem, kto tymi kontrolami kieruje i o co w nich chodzi, bo mój kuter łowiący na szelfie polskim, wychodzący i wracający do portu polskiego jest notorycznie kontrolowany przez Straż Graniczną - tak było w ostatnich pięciu przypadkach powrotu do portu.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#KazimierzWojnicz">Ja chcę być w porządku wobec władz naszego państwa, chcę płacić należne podatki, bo tak powinno być. Nie mówię tego bez powodu, bo łączy się to z kontrolami Straży Granicznej, a nie ma w niej ekspertów znających się na rybach. Kontrolujący może policzyć skrzynki i sztuki i tyle. Wiedząc o tym i spodziewając się kontroli, gdy miałem 160 sztuk łososi, poleciłem szyprowi wpisać 5 sztuk łososi, bo limit opiewał na 46 sztuk, 145 troci i 3 pstrągi i on tak zrobił. Straż Graniczna dokonała kontroli i zaakceptowała to.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#KazimierzWojnicz">Sądzę, że teraz będą do mnie pretensje, że fałszuję statystykę, ale tak muszę robić z powodu tego śmiesznego limitu połowu. Ja chcę zarabiać i płacić podatki i dlatego tak robię, a będę robił tak dotąd, dokąd się da.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#KazimierzWojnicz">Może być teraz i taka sytuacja, że jak mój Dar-25 wyjdzie w morze, to kontrola już będzie czekała na mój powrót do portu z łososiem i skończy się to - być może dla mnie niezbyt dobrze - ale taka jest prawda i inaczej być nie może przy śmiesznych limitach i tendencyjnych przydziałach łososi.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#KazimierzWojnicz">Podejrzewam, że mogą przy ich przydzielaniu wchodzić w grę układy koleżeńskie albo korupcja, bo te warunki są naprawdę warunkami korupcjogennymi i trzeba tu powiedzieć prawdę. Przy podanych rozbieżnościach - dysponuję jeszcze innymi przykładami - potwierdzonych statystycznie uważam, że nie jest to w porządku.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#KazimierzWojnicz">Mam propozycję skierowaną do Komisji, jakie wnioski należy z tego wyciągnąć. Pomóżcie rybakom w sytuacji, w której złowili zbyt dużo. Niech rybak ma możność wykazania, że złowił 5 sztuk łososi, a resztę troci, i niech obowiązkiem inspektora ze Straży Granicznej będzie policzenie sztuk bez dokonywania oceny gatunku, bo na tym się nie zna. W efekcie rybak zapłaci podatek, państwo odniesie korzyść, a łososi nam nie ubędzie.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#KazimierzWojnicz">Może powiem to pierwszy na takim forum, ale od lat przy limitach i kontroli, czasem bardzo ścisłej, przy około 25 tys. sztuk łososi do odłowienia rocznie rybacy łowili zawsze około 100 tys. sztuk. Gdyby nawet zwiększyć limity - też więcej nie złowimy, bo to po prostu nie jest fizycznie możliwe z różnych względów.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#KazimierzWojnicz">Kończąc apeluję o umożliwienie połowów na tyle uczciwie, byśmy wykazywali liczbę złowionych sztuk i płacili od tego podatek. To nie muszą być tylko łososie - może być ich w złowionej liczbie 5% a 95% troci i pstrągów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefDąbrowski">Myślę, że to wystąpienie nie wymaga komentarzy, bowiem podany wcześniej przykład i to, co przedstawił przedmówca pokazuje, że podstawowym problemem jest ustalenie limitów połowowych. Czy w tej sytuacji ktoś z MIRu mógłby się na ten temat wypowiedzieć? Wiem, że jak fakty przeczą teorii, to tym gorzej dla faktów, ale tu występuje konkretne zjawisko i możemy mówić o szarej strefie albo uznać, że to, co istnieje, dzieje się w granicach zdrowego rozsądku, a nie zbiorowego samobójstwa polskich rybaków. I nie tyle trzeba zalegalizować, co nie jest legalne, bo jeżeli przyroda stwarza możliwości określonego połowu bez szkody dla stanu posiadania zasobów, jak wyłożył na początku posiedzenia pan prof. Jan Horbowy, a robi się coś innego, to należy zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JózefDąbrowski">Zostały postawione pytania o liczbę kontroli innych niż polskie jednostek łowiących w polskiej strefie rybołówstwa oraz jak wygląda import i proszę o udzielenie na nie odpowiedzi oraz na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LidiaKacalska">Odpowiadając na pytanie pragnę powiedzieć, że podnoszona sprawa niewydania rozporządzenia w kwestii ustalenia maksymalnego nakładu połowowego jest praktycznie załatwiona, bowiem znajduje się w komisji prawniczej i ukaże się ono w najbliższym czasie. Jest to rozporządzenie w sprawie gospodarowania żywymi zasobami morza i ich ochrony i jest w nim również określony dopuszczalny nakład połowowy według stanu na koniec 1998 r.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#LidiaKacalska">Poza jedynym nie wydanym rozporządzeniem będzie to komplet przepisów wykonawczych do ustawy o rybołówstwie morskim. Nie uregulowana sprawa dotyczy udziału w kosztach zarybienia podmiotów wykonujących rybołówstwo morskie w polskich obszarach morskich. Projekt takiego rozporządzenia został przygotowany, ale komisja prawnicza zatrzymała go ze względu na przeniesienie rybołówstwa do resortu rolnictwa, gdyż w rozporządzeniu trzeba wpisać rachunek i podmiot, w którym środki będą prowadzone. Powoduje to pewną komplikację, bo z chwilą wejścia w życie tego rozporządzenia przy następującej zmianie ministerstwa należałoby je nowelizować i prawnicy orzekli o zasadności jego wstrzymania do załatwienia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#LidiaKacalska">W zakresie eksportu i importu ryb, pragnę powiedzieć, że w roku 1997 po raz pierwszy wartość importu przekroczyła wartość eksportu. Do tego czasu sytuacja była odwrotna. W 1997 r. wyeksportowaliśmy z morza i z lądu 205,5 tys. ton o wartości 27 mln dolarów, natomiast importowaliśmy 250,5 tys. ton o wartości 250 mln dolarów. Do tego roku w rybołówstwie był korzystny bilans płatniczy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#LidiaKacalska">Związane to jest m.in. ze zwiększeniem importu surowców do produkcji i zwiększeniem liczby zakładów przetwórstwa rybnego, a także z tym, że przedsiębiorstwa dalekomorskie coraz więcej złowionych ryb sprowadzają do kraju w celu dalszego przetworzenia oraz sprzedaży w kraju, bo ceny są tutaj korzystne.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#LidiaKacalska">Ze zdziwieniem natomiast słyszę o takich nieprawidłowościach urzędów morskich i muszę przyznać, że takie sprawy nie były mi znane. Uważam, że po prostu Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Słupsku zostanie skontrolowany w najbliższym czasie i zobaczymy, czy rzeczywiście stwierdzimy aż takie nieprawidłowości jak przedstawione przez mego przedmówcę.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#LidiaKacalska">Kryteria przydziałów były dokładnie podane, a ponadto na spotkaniach poświęconych omawianiu projektu rozporządzenia zostało ustalone, że samorządy rybackie będą brały udział w przydzielaniu limitów z głosem doradczym, i w moim przekonaniu, w wielu przypadkach tak to przebiegało.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#LidiaKacalska">Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące kontroli przeprowadzanych przez Straż Graniczną, nie mam odpowiednich danych, bowiem nie przygotowywałam się do omawiania tego typu spraw. Jest podpisane stosowne porozumienie i to właściwie Straż Graniczna ma środki do kontroli. Inspektorzy rybołówstwa nie mają ani możliwości, ani środków przeznaczonych na ten cel. Nie jestem więc w stanie w tej chwili powiedzieć, czy kontrole prowadzone są na podstawie planu systematycznych kontroli, czy też są one wyrywkowe, doraźne i powtarzane w przypadku stwierdzonych naruszeń przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefDąbrowski">Jestem tym faktem bardzo zdziwiony, skoro na wniosek Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej zostały zlecone kontrole do przeprowadzenia przez Straż Graniczną, a ponad dwa miesiące po skończeniu roku pani naczelnik nie jest w ogóle zorientowana, czy zostały one wykonane, w jakiej liczbie i z jakim skutkiem dla ochrony polskiej strefy rybołówstwa. Fakt ten poza zdziwieniem wywołuje moje zaniepokojenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LidiaKacalska">To wszystko jest wiadome, tylko po prostu nie wzięłam odpowiednich dokumentów, a nie jestem w stanie pamiętać wszystkich danych. Zabranie z Warszawy wszystkich dokumentów, jakie mogą być potrzebne, nie jest możliwe, a tej sprawy nie było przewidzianej w porządku obrad i dlatego takich dokumentów nie zabrałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefDąbrowski">Uważam, że skoro tematyką obrad są limity połowowe, ich podział i restrykcje w stosunku do naszych rybaków, to wyniki kontroli są integralną i logiczną częścią takiego tematu.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JózefDąbrowski">Cały czas chodzi o to, czy zasoby Morza Bałtyckiego są przeławiane na skutek działań polskich rybaków i rybaków z innych krajów, bo tak to wyglądało rok temu. W czasie ówczesnych dyskusji zostało jednoznacznie zaprezentowane, że większość połowów kutrów obcych bander obejmuje znaczne ilości ryb młodych i dzisiaj ten problem też się pojawił jako skutek nie przemyślanych działań z lat ubiegłych. Tę sprawę podnosili rybacy w ratach ubiegłorocznego protestu i dla mnie coraz ważniejsze jest pytanie postawione przez jednego z przedstawicieli Morskiej Izby Rybackiej o rolę i funkcjonowanie Morskiego Instytutu Rybackiego.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JózefDąbrowski">Jeżeli bowiem w czasie tych debat, w których brałem udział i mogę się do nich odwołać był jasno postawiony problem, do którego dziś wracamy, dotyczący zakresu badania zasobów Bałtyku i ustalenia zasad kontroli, zwłaszcza jednostek innych krajów, które w sposób wręcz piracki łowią w polskiej strefie ekonomicznej, chcielibyśmy dziś uzyskać na nie odpowiedź, co jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JózefDąbrowski">Są to sprawy bardzo istotne, bo jeżeli nie będziemy wiedzieli, co się wydarzyło w ubiegłym roku i jakie efekty przyniosły wówczas podjęte decyzje, to w jaki sposób możemy przygotować się do racjonalnego działania w roku 1999?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LidiaKacalska">W 1998 r. połowy na cele paszowe zostały wstrzymane poza 7 tys. ton odłowionymi w styczniu. Nie znam natomiast przypadku, żeby zostało udowodnione kłusownictwo statkom obcej bandery na polskich wodach, bowiem żadne dokumenty mogące o tym świadczyć do departamentu nie wpłynęły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefDąbrowski">Powtarzam pytanie, czy w ogóle departament wydał dyspozycje do prowadzenia kontroli choćby waszym własnym inspektorom, i jak te dyspozycje zostały wykonane? Fakty kłusownictwa obcych statków w polskiej strefie ekonomicznej zostały jasno określone na konkretnych przykładach. Jak pamiętam, to minister Krzysztof Luks został zobowiązany do przeprowadzenia kontroli w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JózefDąbrowski">Teraz chciałbym się dowiedzieć, jak te dyspozycje zostały wykonane, bo nie jest sztuką zrobić polowanie na naszych rybaków, aczkolwiek sami się przyznają do większych połowów, nie są więc bez winy. Z drugiej strony ochrona polskich interesów po to, żeby można było z zasobów Bałtyku korzystać we właściwy sposób - jest polską racją stanu.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JózefDąbrowski">Jeżeli naszych rybaków goni się z wód szwedzkich czy norweskich, jest pytanie, na ile takie same działania podejmuje państwo w obronie swoich rybaków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LidiaKacalska">Kontrole są realizowane na bieżąco. Jest badana zgodność tego, co znajduje się na statku w chwili wpłynięcia do portu, z dziennikiem okrętowym i innymi dokumentami, i takie kontrole są prowadzone.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#LidiaKacalska">W ubiegłym roku - jak pamiętam - jeden kuter rosyjski wszedł w naszą strefę i został skontrolowany, a sprawa została polubownie załatwiona. Innych tego typu spraw nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#EdwardManiura">Mam pytanie dotyczące przewidzianej w ustawie o rybołówstwie możliwości uczestnictwa Krajowej Izby Rybackiej w dzieleniu limitów połowowych. Dlaczego to nie jest realizowane i samorząd rybacki nie jest dopuszczony do tego podziału? Może wtedy problemu związanego z podziałem by nie było, gdyż odpowiedzialność byłaby także po stronie samorządu.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#EdwardManiura">Z tego typu problemami mamy do czynienia przy wszystkich limitach czy koncesjach, i uważam że to ustawowe rozwiązanie musi być wprowadzone jak najszybciej w życie. Wówczas pod adresem administracji nie będą padały różnego rodzaju zarzuty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LidiaKacalska">Krajowa Izba Rybacka, a także dwa pozostałe związki rybackie - Zrzeszenie Armatorów Rybołówstwa i Zrzeszenie Rybaków Morskich - brały udział w konsultacjach, natomiast nie bardzo sobie wyobrażam, by przy trzech związkach rybackich jeden miał decydujący głos i dzielił kwoty połowowe. Jest niemożliwe, żeby zasoby państwa dzielił związek, który reprezentuje jakąś część rybaków, a nie jest związkiem, do którego obligatoryjnie należą wszyscy rybacy. A w jaki sposób byliby reprezentowani armatorzy, którzy nie należą do żadnego związku i czy mieliby jakiś głos przy takim podziale?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefDąbrowski">Myślę, że bez względu na to, czy taka lub inna organizacja konsultowałaby zasady podziału, to wydaje się, że z jakichkolwiek przyjętych zasad nie da się wyprowadzić takich anomalii, o jakich mówił pan Kazimierz Wojnicz. Jeżeli jednemu się przyznaje 400 sztuk łososi, a drugiemu 40, gdy jeden jeszcze nie łowił, a drugi udowadnia, że za pierwszym wyjściem w morze przywozi ponad 100 sztuk, to nie wiem, czy można na sieci napisać, że mogą w nią wpaść 3 sztuki łososi i nie więcej.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JózefDąbrowski">Dochodzimy w tym zakresie do absurdów i chciałbym, abyśmy z tego spotkania wyciągnęli wnioski mające na celu poprawę sytuacji. Chciałbym poznać też logikę decydowania o przydziałach kilku ryb na rok przy możliwościach złowienia za jednym razem wielokrotnie większej ich liczby, nawet tony zawierającej około 200 sztuk łososi. Statystyka statystyką, ale przepisy mają ludziom pomagać, bo dla nich są tworzone.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JózefDąbrowski">Musimy jakoś przerwać ten krąg niemożności i absurdów, bowiem wiadomo, że jak nie można czegoś robić legalnie, to - jak oświadczył jeden z rybaków - będzie robił tak, jak opisał, dokąd się da.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#JózefDąbrowski">Czy więc w naszym interesie jest utrzymywanie stanu złudzeń i kłamstwa? Oczywiście, że nie.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#JózefDąbrowski">Jeżeli z połowów wynika tak dobry stan zasobów, chciałbym usłyszeć w tej sprawie także stanowisko MIR.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławMecel">Chciałbym zacząć od podania informacji, że nasza strefa obejmuje 8,5% Bałtyku, a przy podziale otrzymujemy: dorszy - 21,1%, śledzi - 20,9%, szprotów - 26,4% oraz 5% łososi.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#StanisławMecel">Nasza strefa należy do bardzo żyznych terenów południowego Bałtyku, stąd nasza wysoka baza historyczna i wysoki udział przy podziale ryb. Niski udział łososi wobec innych gatunków wynika stąd, że nie mieliśmy rybołówstwa łososiowego w latach siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych, kiedy powstawała tzw. baza historyczna połowu i udział w połowach.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#StanisławMecel">Podział udziałów następuje przy uwzględnieniu bazy historycznej, wielkości zarybiania i wielkości posiadanej strefy. W przypadku rozprzestrzenienia łososi nasza strefa wynosi 10,7%, natomiast z naszego udziału w zarybieniu nie wypada nawet tych 5% przydzielanych łososi. Zarybianie łososiem rozpoczęliśmy cztery lata temu i w zeszłym roku wypuściliśmy 500 tys. sztuk, przy niewielkich ilościach w latach poprzednich. Jeżeli utrzymamy je na poziomie z ostatniego roku, powinniśmy w przyszłości dojść do udziału wynoszącego ponad 8%.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#StanisławMecel">Zasoby łososi są obecnie większe niż były kiedyś dlatego, że niektóre państwa mniej łowią niż łowiły, co wynika ze statystyki, o ile jest ona wiarygodna. Niemniej jednak nasz udział pozostaje niewielki ze względu na wskazane czynniki.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#StanisławMecel">Jeśli chodzi o wspomnianą ochronę dzikiego łososia, narzuciły ją państwa skandynawskie, żeby nie doszło do genetycznego mieszania nowo wpuszczanych łososi hodowanych na zarybianie z łososiem dzikim. Stąd znaczna ochrona łososi. Występują one na tych samych łowiskach i trudno jest je rozdzielić, stąd konieczność ochrony i zmniejszenia połowów na całym Bałtyku i potrzeba łowienia w strefach przyujściowych. Wtedy łososie właściwie wracają do stref skandynawskich, co jest chyba zamierzonym celem gry politycznej z dzikim łososiem, bowiem obraca się to na naszą niekorzyść.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#StanisławMecel">Wyjście z tej sytuacji jest chyba takie, by produkować więcej materiału zarybiania, bo wtedy zwiększy się nasz udział w połowach.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#StanisławMecel">Mamy jeszcze w południowym Bałtyku troć wędrowną, która przemieszcza się także poza naszą strefę, a tych ryb nikt nie chce uznać jako występującej na rynku w takiej samej wartości jak łososie. Moim zdaniem, należy podjąć starania o uznanie naszego zarybiania troci jako równoważnego z zarybianiem łososi, co może zwiększyć nasz udział połowów łososi.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#StanisławMecel">Z drugiej jednak strony możemy spotkać się z próbą zmniejszenia naszych udziałów innych ryb, bo ze statystyki wynika, że w 1997 r. wyłowiliśmy z przyznanych wyżej podanych udziałów jedynie 23,6% śledzi, 80% szprotów wraz z połowami czarterowymi, 83,3% dorszy i 100,6% łososi. O danych nieoficjalnych nie będę mówił, bo jest to tylko przypuszczenie co do wielkości szarej strefy połowów i trudno je ocenić.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#StanisławMecel">Wykonywaliśmy co prawda szacunki na podstawie kontroli przeprowadzanych przez urzędy morskie, ale dane są zbyt szczupłe i mało reprezentatywne. Nie będę wymieniał tych danych, bo mogą znacznie odbiegać od prawdy.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#StanisławMecel">Jeżeli chodzi o rok 1998, z przyznanego udziału wykonaliśmy 18% połowu śledzi, a więc jeszcze mniej niż w 1997 r., szprotów - 58,5%, dorszy - 79% i łososi - 99,7% według danych oficjalnych, wynikających ze statystyki.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#StanisławMecel">Połowy łososi wzrosły u nas tak znacznie dzięki temu, że jest ich po prostu dużo i dzięki lepszemu sprzętowi połowowemu, umożliwiającemu intensywniejsze połowy. Wzrosła też liczba kutrów łowiących łososie.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#StanisławMecel">Chciałbym jeszcze dodać, że nasze rybołówstwo jest głównie zainteresowane połowami dwóch gatunków - dorszy i łososi, bo te gatunki rzeczywiście opłaca się łowić. Śledzi nie tylko jest znacznie mniej, ale też nie ma na nie zbytu. Na szproty u nas także nie ma znacznego zbytu, a i ich cena jest niższa, niż na Bornholmie płacą za mączkę rybną. Ceny ryb są powodem zainteresowania wymienionymi opłacalnymi gatunkami.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#StanisławMecel">Była poruszona kwestia zasobów fląder i powodów ich ochrony w naszej strefie. Polska jest największym eksploatatorem ryb płaskich, czyli storni na Bałtyku. Łowimy prawie 50% storni, a nawet w niektórych latach więcej, a to oznacza 8–9 tys. ton rocznie.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#StanisławMecel">W naszej strefie mamy głębię, na którą ryby te idą na tarło i biorąc to pod uwagę, gdybyśmy zwiększyli połowy pełnomorskie, nie będzie czego łowić w strefie przybrzeżnej. Jest to więc kwestia wyboru możliwości połowu dla rybaków przybrzeżnych, a nie ochrony tych ryb dla samej ochrony.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#StanisławMecel">Jeżeli wynikną inne sprawy, chętnie się do nich ustosunkuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JadwigaBerak">Chciałam w ramach głosu w dyskusji odnieść się do niektórych wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JadwigaBerak">Bardzo istotna jest dla mnie sprawa zasobów ryb, bowiem podczas omawiania kwestii dotyczących naszego stanowiska negocjacyjnego z Unią, obawiając się konkurencji i dla dobra rybaków, chcieliśmy utrzymać stan obecny i nie poszerzać możliwości poławiania przez inne statki w naszej strefie po wejściu do Unii.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JadwigaBerak">Żeby to osiągnąć, musimy podać Unii pewne argumenty. Żeby poznać dokładnie naszą sytuację, zaczęłam się dopytywać o te kwestie i stwierdzam, przysłuchując się tej dyskusji, że faktycznie nie bardzo wiemy, jakie mamy zasoby ryb w Morzu Bałtyckim. Dlatego chciałabym uzyskać takie dane od Morskiego Instytutu Rybackiego, bo raz się mówi, że zasoby są duże, raz że małe i tak naprawdę nie wiemy, jakie one są.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JadwigaBerak">Dla ilustracji tego, że niewiele wiemy - mając Morski Instytut Rybacki - podam, że w czasie rozmów z rybakami na Helu jeden z nich powiedział mi, że sam we współpracy z geologiem czyni obserwacje i analizuje warunki podobszaru 26, gdzie ze względu na podłoże magmowo-żelazowe są warunki sprzyjające wzrostowi planktonu, co daje w efekcie wylęgarnię szprotów i śledzi dla całego Bałtyku. Ten rybak mówił mi o tym w sposób bardzo zaangażowany, a argument podał mi dla negocjacji z Unią Europejską i uzyskania szczególnej ochrony tego obszaru jako wylęgarni ryb.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JadwigaBerak">Chciałabym również takie argumenty za ochroną naszej strefy połowowej uzyskać od MIR, bowiem zgadzam się z opinią naszych rybaków, że mamy mniejsze łodzie i kutry, o mniejszej mocy silników, a w Unii obowiązuje zasada wzajemnego dostępu do stref połowowych. Potrzeba nam bardzo dużo dobrych argumentów, abyśmy mogli ochronić naszych rybaków przed potężniejszą konkurencją. Pragnę podkreślić, że będę przywiązywała dużą rolę do pracy MIR, ale nie takiej, która owocowałaby opracowaniami naukowymi do szuflady czy na półkę, lecz takiej, która będzie rzeczywiście służyła rybakom oraz administracji państwowej do podejmowania bieżących decyzji.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JadwigaBerak">W czasie zbierania materiału do argumentów negocjacyjnych były problemy z uzyskaniem praktycznych opracowań, jakie były bardzo przydatne i w miarę adekwatne do potrzeb środowiska rybackiego. Skoro rybacy chcą legalnie łowić i płacić podatki, a nie ukrywać połowów wykonanych ponad wyznaczony limit i do tego chcemy doprowadzić, to środowisko rybackie musi mieć pomoc ze strony państwa, a państwo utrzymuje m.in. instytuty po to, aby służyły one tego rodzaju pomocą.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JadwigaBerak">Wszyscy musimy sobie uświadomić, że konieczne jest przeorientowanie pracy tych instytutów we wskazanym praktycznym kierunku. Mówię to na podstawie doświadczeń rolnictwa, gdzie 23 instytuty pracują w większej części na półki.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JadwigaBerak">Teraz kilka zdań na bardzo ważny temat zarybiania. Państwo przeznaczyło na ten cel 3,2 mln zł w 1998 r. i podobna kwota została zaplanowana na rok bieżący. Chciałabym stwierdzić jednoznacznie, że będzie lepsza kontrola prowadzenia zarybiania i nadzór właśnie ze strony organizacji rybackich. Chcemy wiedzieć, gdzie i jak te pieniądze są wykorzystane. Jeżeli wykorzystanie pieniędzy będzie właściwe, to zasoby muszą nam się poprawić, i to w sposób zdecydowany.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JadwigaBerak">Wydaje się, że jest to odpowiedź na minorowe wystąpienie pani dyrektor „Szkunera” w sprawie braku głównie dorszy, bo przecież cechą zasobów ryb jest odnawialność i przy dobrym zarybianiu i gospodarce racjonalnej, a nie rabunkowej, w końcu ulegną one poprawie.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JadwigaBerak">Nie chcę przez to powiedzieć, że taką rabunkową gospodarkę prowadzą polscy rybacy, bo nie mają ani odpowiednio nowoczesnego i wydajnego sprzętu, ani możliwości uniknięcia kontroli. Takie możliwości mają łowiący w naszej strefie bez kontroli, co sygnalizują rybacy, rybacy innych zachodnich państw i właśnie brak kontroli tych połowów może stanowić powód obniżania naszych zasobów.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#JadwigaBerak">W czasie półrocznych rozmów z naszymi rybakami widzę ich dużą troskę - popartą chęcią partycypacji w kosztach zarybiania - o stan zasobów Bałtyku, gdyż jest to ich źródło utrzymania. Rybacy sami piętnują występujących w ich środowisku swego rodzaju piratów połowowych i na taką działalność należałoby ukierunkować stosowne kontrole.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JadwigaBerak">Następna kwestia - grup producenckich, co wiąże się także z podziałem kwot połowowych, szeroko dyskutowanych na posiedzeniu. W Unii Europejskiej grupy producenckie bardzo często w tych państwach, w których istnieją, dzielą kwoty połowowe. Powstaje pytanie, czy można byłoby wprowadzić takie rozwiązanie u nas i jakie jest stanowisko resortu, które chciałabym zaprezentować.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#JadwigaBerak">Uważam, że trzeba jak najwięcej władzy oddawać samorządom. Musimy mieć w tej kwestii bardzo czytelne przepisy, co zresztą potwierdza dzisiejsze narzekanie na brak ich przejrzystości. Zresztą regulacje prawne, które są potrzebne dla unormowania prawnego tych spraw, są ujęte w harmonogramie prac związanych z dostosowaniem do prawa unijnego do końca 2002 r. Będę chciała przyspieszyć te regulacje i uwzględnić priorytetową rolę grup producenckich.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#JadwigaBerak">Zgadzam się z głosami postulującymi, by w Polsce przepisy były takie jak w Unii. Chciałabym jednak, aby 6 posiadanych przez nas organizacji wyłoniło wspólną reprezentację, by nie występowały podziały występujące dzisiaj. Jest to potrzebne rybakom, którzy powinni się jednolicie prezentować, a i administracja potrzebuje takiej jednolitej reprezentacji.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#JadwigaBerak">Jeżeli odpowiednie przepisy zostaną opracowane, uważam że grupy producenckie powinny dzielić kwoty połowowe pod pewnym minimalnym nadzorem państwa, jako że zasoby rybne są naszą wspólną własnością, a nie własnością państwa, i tę świadomość należy kreować tam, gdzie jeszcze nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#JadwigaBerak">Wracając do funkcjonowania grup producenckich, potrzebne są one także do tego, aby przez ich członków można było przekazywać - jak jest w Unii - ewentualne środki wynikające z cen wycofania. To dodatkowa możliwość uzyskiwania zarobków przez rybaków. Środki te nie pochodzą od grup producenckich, jak było powiedziane wcześniej, a są to środki ze wspólnej polityki rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#JadwigaBerak">Chciałabym jeszcze raz wrócić do minorowej wypowiedzi pani dyr. Romualdy Białkowskiej. Zgadzam się, że potrzeba jeszcze wiele pracy dla uzyskania odpowiednich uregulowań kwestii rybołówstwa, ale też myślę, że da się to zrobić dość szybko. Główny problem, jaki widzę w sprawach przetwórstwa ryb, a tę działalność pani dyrektor reprezentuje, to sprawa jakości surowców i dostosowywania się w sprawach higieny połowu i przetwórstwa ryb do reguł unijnych, bo tam te sprawy nie podlegają żadnej dyskusji i musimy się do tego dostosować.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#JadwigaBerak">Pani dyrektor „Szkunera” ma w tym względzie podstawowy nadzór dotyczący jakości i życzyłabym tego wszystkim naszym około 500 przetwórniom rybackim. Myślę, że wtedy byłaby większa możliwość eksportu na inne obszary, bo system jakości przy eksporcie zwłaszcza do krajów unijnych jest wymagany i z tego musimy sobie zdawać sprawę. W tej chwili ze strony Unii zapowiadana jest taka kontrola, jaka była w dziedzinie mleczarstwa, dotycząca przetwórstwa i chciałabym, aby ona dobrze wypadła. „Szkuner” jest tu przykładem dobrego zorganizowania się i chciałabym, aby jego dyrektor wykazywała więcej optymizmu.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#JadwigaBerak">Co do trudności ze zbytem pragnę powiedzieć, że zmienia się orientacja w zakresie konsumpcji i ryb będziemy spożywać coraz więcej, co oznacza lepszy popyt na rynku krajowym. Kreowanie takich wzorów konsumpcji będzie łatwiejsze, kiedy rynek będzie bardziej uregulowany, dlatego że dziś ceny detaliczne na ryby są wysokie, mimo że w hurcie rybacy sprzedają je tanio. Jest to swego rodzaju pięta achillesowa i rybołówstwa, i rolnictwa, że mamy nadpodaż, a ceny nie spadają. Stąd potrzeba odpowiednich regulacji rynkowych, jednak te z rolnictwa nie bardzo pasują do rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#JadwigaBerak">Teraz chcę wrócić do organizacji aukcji rybnych, które uważam za potrzebne. Pani dyrektor „Szkunera” uważa je z kolei za niepotrzebne, ale musi się pani zgodzić, że my startujemy z innego pułapu niż inne państwa unijne. Jesteśmy krajem biednym i poprzez te organizacje możemy w większym stopniu korzystać ze środków wspólnej polityki rybackiej. Przepisy są tu wyraźne i bez zorganizowanej aukcji rybnej nie mielibyśmy możliwości skorzystania z takich środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefDąbrowski">Przed ostatnią częścią obrad nie mamy już wiele czasu, zwłaszcza że musimy zmienić miejsce obrad i dobrze, że pani minister dokonała podsumowania części problemów ze sporą dozą optymizmu zawartego w wypowiedzi. Jeżeli nie wszyscy nawet ten optymizm podzielają, warto nastawiać się na pozytywne myślenie, pomagające rozwiązywać problemy i ułatwiające nam życie. Proszę pozostałych dyskutantów o zwarte wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejSkorulski">Uważam, że zebraliśmy się po to, aby poznać rzeczywisty obraz sytuacji i dobrze, że wielu mówców pokazało nam prawdę, jakakolwiek by ona była. Pomoże ona znaleźć odpowiednie rozwiązania istniejących problemów.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#AndrzejSkorulski">Chciałabym poruszyć sprawę jednego pytania, które nie do końca uzyskało odpowiedź. Mówiliśmy o dość dowolnym - jak wynikało z wypowiedzi - działaniu Urzędu Morskiego w Słupsku i nie usłyszeliśmy, wedle jakich kryteriów ta działalność się odbywa. Nie wiem dotychczas, czy są kryteria, według których ustalane są takie, a nie inne limity przez ten urząd.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#AndrzejSkorulski">Jeżeli jest tak, jak usłyszeliśmy, może okazać się, że jest to korupcjogenne działanie pewnych ludzi i sprawą tą należałoby się zająć.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#AndrzejSkorulski">Dobrze jest optymistycznie patrzeć na istniejące problemy dla lepszego ich rozwiązania, ale myślę, że warto też pochwalić tych, którzy pokazali nam czarne barwy rzeczywistości, jakie w tej chwili są.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanHorbowy">Chciałbym jeszcze wrócić do stanu zasobów ryb bałtyckich. Przedstawiałem go dzisiaj i wynika on nie tylko z badań MIR, ale także z badań naukowców wielu innych państw. Dane przedstawiamy co roku w ekspertyzach przesyłanych do ministerstwa i tak się dzieje od kilkunastu lat.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanHorbowy">Powiem też, że robimy więcej, niż wynikałoby z posiadanych środków, bo Komitet Badań Naukowych daje nam pieniądze na badania naukowe. Na badania potrzebne dla rybołówstwa, których chcielibyśmy robić więcej, dostajemy stosunkowo niewiele i musimy sobie z tym radzić sami.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanHorbowy">Pewnego rodzaju problemy mogą występować z zasobami w naszej strefie, gdyż, jak już mówiłem, ryby się przemieszczają. W związku z tym, o ile możemy stosunkowo precyzyjnie ocenić stan zasobów w całym Bałtyku, w ocenie naszej strefy mogą być pewne odchylenia in plus i in minus, związane z aktualną sytuacją hydrologiczną. Tak więc zasoby naszej strefy możemy określić w przybliżeniu.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JanHorbowy">Odnośnie do spraw związanych ze szprotami, MIR nie zmienił swej opinii. Na pytanie ministerstwa sprzed dwóch lat odpowiedzieliśmy, jakie ilości szprotów można odłowić bez uszczerbku dla procesu odnawialności zasobów i nadwyżka mogła być przekazana obcym rybakom. Zaznaczyliśmy, że każde zwiększenie połowów pociągnie za sobą zmniejszenie wydajności, a więc pewnego rodzaju szkodę dla polskich rybaków, ale to kwestia polityków, czy chcą to uwzględnić, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JanHorbowy">Zaznaczyliśmy też w opiniach, gdzie powinny być prowadzone połowy mączkowe, ponieważ mamy na podstawie wielu lat badań odpowiednie rozeznanie. Nie przewidzieliśmy jednak, że nastąpi w tym roku tak wielki urodzaj szprotów. Był to swego rodzaju ewenement, który mogliśmy stwierdzić dopiero na wiosnę, bo taki jest cykl badań. Wyniki przez nas otrzymane zbiegły się z sygnałami od rybaków. W związku z tym uzupełniliśmy naszą opinię na podstawie tak dużego połowu młodzieży szprotów, jak należy ograniczyć połowy mączkowe, aby nie prowadzić do znacznych szkód w ekosystemie. Pod tymi warunkami połowom mączkowym nie jesteśmy przeciwni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StefanRichert">Tytułem uzupełnienia swej wypowiedzi chciałbym dodać, że nie zgadzam się z panią naczelnik Lidią Kacalską. Zrzeszenie rybaków jako organizacja społeczno-zawodowa dzieliła kwoty połowowe dla swoich członków na lata 1997 i 1998. Wyliczyliśmy zasoby przypadające na część rybołówstwa kutrowego i zostały one podzielone według potrzeb, kto i co chce łowić z odpowiednim dodatkiem wynikającym z podziału tych zasobów, których inni nie chcieli łowić.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#StefanRichert">Dwukrotnie w ciągu roku robiliśmy remanent i dzieliliśmy powstałe rezerwy. Pozwoliło to uzmysłowić rybakom, że są oni także właścicielami tych zasobów, a nie, że udziela mu ich urzędnik.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#StefanRichert">Podkreślamy ten aspekt, bo przy możliwej modernizacji naszej floty przy wejściu do Unii Europejskiej bezwzględnie będzie nam zależało na tym, żeby zasoby były przywiązane do miejscowości i do portu, do ludzi tam pracujących i mieszkających. Chodzi o to, aby liczba zajmujących się rybołówstwem nie była nieograniczona, lecz wynikała z bazy zasobów ryb konkretnego odcinka morskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#StefanRichert">Dlatego bardzo cieszę się z zapowiedzi pani minister, że organizacje rybackie mają dzielić ryby do połowu. Nasze doświadczenia są w tej mierze pozytywne i wnosiliśmy o kontynuowanie tej formy podziału, lecz pozostał tylko wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławRajkowski">Chciałbym państwu pokazać na przykładzie, kto najlepiej zarabia na pracy rybaków. Żona ma sklep rybny i ja codziennie o godz. 4 rano jestem w hurtowni i dobrze znam relacje cen.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławRajkowski">Śledź jest sprzedawany przez rybaka na kei, po złowieniu przy pomocy kosztownego sprzętu i kutra oraz ryzykownej pracy na morzu, po 80 groszy kilogram. Podjeżdża samochód, na który ładują zakupione kilkadziesiąt skrzynek śledzi, zawożą go do Wrzeszcza do hurtowni i sprzedają po 1.50 zł. To jedna marża.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StanisławRajkowski">Hurtownik za przeładowanie śledzi na swą rampę liczy po 2.20 zł za kg i to jest druga marża. Po śledzie przyjeżdża detalista posiadający sklep i kupuje te same śledzie po 2,50 zł, a sprzedaje w sklepie po 2,70 zł za kg.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StanisławRajkowski">Z powyższego przykładu widać wyraźnie, kto na tym śledziu zarabia najwięcej przy najmniejszym wkładzie własnym. Jest jeszcze jeden aspekt tej kalkulacji. Przy rybach łowionych w tzw. szarej strefie ceny są takie same i tego rodzaju dystrybucja przy tak wielu marżach przynosi państwu znaczne straty, bowiem ewentualny podatek rybaka do zapłacenia stanowi niewielką część podatków także nie płaconych przez pośredników, bo nie wystawiają oni na takie ryby żadnych dokumentów. To jest efekt braku prawdziwego rynku rybnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#BogdanWaniewski">Chciałbym ustosunkować się do wypowiedzi przedstawiciela MIR na temat fląder.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#BogdanWaniewski">Odniosłem wrażenie, że na podstawie kilku cyfr mamy wysnuć wniosek o maksymalnych obecnie połowach tych ryb i o tym, że głębie bornholmska i gdańska powinny być chronione.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#BogdanWaniewski">Prawda jest taka, że na głębi bornholmskiej w okresie tarła fląder łowi większość polskiej floty i praktycznie cała flota unijna, bo jest to strefa sporna. W 1998 r. doszło do tego, że w okresie, kiedy myśmy nie łowili ze względu na okres ochronny, Duńczycy łowili flądry, mrozili na Bornholmie, a potem przywozili kutrami do Polski i sprzedawali. Stąd w 1998 r. flądry potaniały w skupie od sierpnia o 28%. Czy to o taki efekt chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławMecel">W tym przypadku nie jest winien MIR. Powstaje pytanie, dlaczego my kupujemy te ryby od Duńczyków, kiedy oni u siebie na te ryby nie mają zbytu i dlatego przywożą je do nas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#BogdanWaniewski">Podobnie przedstawiała się poprzednia sprawa dorszy, że Polska miała sztywną ich ochronę, a cała Europa łowiła w tym czasie dorsze na naszych łowiskach bałtyckich. Tylko my byliśmy tak rygorystyczni w przestrzeganiu ochrony i teraz tak samo jest z flądrami.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#BogdanWaniewski">Przy okazji chciałbym zgłosić wniosek o ograniczenie liczby przejść granicznych, przez które wpływają na naszego kraju półprodukty rybne, do dwóch przejść albo i jednego i wykorzystać te argumenty i mechanizmy, które Zachód wobec nas wykorzystuje. Można np. badać bele łososi, który niby jako paszowy jest do nas w belach sprowadzany, a potem w restauracjach sprzedawany jest w plastrach po wysokich cenach jako łosoś norweski.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#BogdanWaniewski">I jeszcze co do fląder, które dla ludzi z Dziwnowa - skąd jestem - są bardzo ważne. Proszę o spowodowanie odebrania MIR badań nad flądrami i decydowania w sprawach tych ryb i przekazać te sprawy Akademii Rolniczej w Szczecinie, która ma zaplecze naukowe i intelektualne do zajęcia się nimi.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#BogdanWaniewski">Ze swej strony zobowiązuję się publicznie, że wezmę na własny kuter tych, którzy będą prowadzili takie badania i przez 8 miesięcy połowu będę ich woził, aby badania były rzetelne; mają one być rzeczywiste, a nie statystyczne czy oparte na pomiarze biomasy bałtyckiej sondami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JózefDąbrowski">Na tym kończymy pierwszą część dzisiejszych obrad, zaś na drugą zapraszam do siedziby „Dalmoru”.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JózefDąbrowski">Ogłaszam przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#JózefDąbrowski">Witam wszystkich na ostatniej części posiedzenia Komisji Transportu i Łączności. Będziemy w tej części poruszać następujące tematy: aktualna sytuacja przedsiębiorstw połowów dalekomorskich, stan negocjacji z Rosją na temat limitów połowowych na Morzu Ochockim i restrukturyzacja floty do połowów dalekomorskich. Wszystkie te zagadnienia ściśle się ze sobą wiążą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZygmuntPolański">Moje krótkie wystąpienie będzie miało na celu przedstawienie tendencji istniejących w rybołówstwie dalekomorskim oraz jego sytuacji finansowej. Następnie spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy rybołówstwo dalekomorskie powinno się w Polsce utrzymać, czy też nie. Jest to pytanie bardzo istotne, ponieważ utrzymanie rybołówstwa dalekomorskiego wymaga dofinansowania oraz dotacji, bez których nie mogłoby już istnieć. W ostatnim dziesięcioleciu potencjał połowowy floty dalekomorskiej uległ znacznemu obniżeniu. Liczba trawlerów zmniejszyła się o 57%. Wielkość połowów z 319.000 ton zmniejszyła się do 152.700 ton. Natomiast liczba rybaków z 10.123 zmniejszyła się do 4355, czyli o około 57%.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ZygmuntPolański">Głównym i najważniejszym obszarem działania naszej floty dalekomorskiej jest w tej chwili Morze Beringa i Morze Ochockie, na którym połowy odbywają się na mocy polsko-rosyjskiego porozumienia rządowego o dopuszczeniu polskiej floty rybackiej do strefy rybackiej Rosji za opłatą, którą trzeba uiszczać od każdej tony złowionych ryb.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#ZygmuntPolański">Flota dysponuje aktualnie 33 trawlerami. 20 z nich jest używanych ponad 18 lat, 5 trawlerów - ponad 21 lat, a pozostałe 8 jednostek krócej niż 18 lat. Zatem widzimy, że flota polska jest znacznie wyeksploatowana i z roku na rok będzie się zmniejszać. Wobec braku nowych łowisk nie przewiduje się zakupów nowych statków. Jeśli przedsiębiorstwa dalekomorskie nie zdołają ulokować części swoich statków na innych łowiskach w drodze dwustronnych umów zapewniających opłacalność połowów, to rybołówstwo morskie zostanie pozbawione perspektyw. Natomiast w dniu dzisiejszym rybołówstwo znalazło się w punkcie krytycznym, w którym trzeba podjąć decyzję co do jego utrzymania. Z jednej strony rybołówstwo dalekomorskie potrzebuje wsparcia od budżetu państwa, z drugiej jednak strony przynosi mu korzyści.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#ZygmuntPolański">W tej chwili możliwe są dwie drogi: albo utrzymać rybołówstwo, albo je zlikwidować - ze względu na ciężką sytuację finansową przedsiębiorstw - jeszcze w tym roku. Wybór jednej z tych dróg będzie zależał od przyjętej polityki państwa i od tego, czy utrzymanie rybołówstwa dalekomorskiego będzie dla państwa opłacalne.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#ZygmuntPolański">Przedstawię teraz państwu kalkulację, która pozwoli przeanalizować kwestię opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#ZygmuntPolański">W przypadku likwidacji rybołówstwa dalekomorskiego budżet państwa musiałby ponieść duże wydatki m.in. na spłatę zobowiązań przedsiębiorstw dalekomorskich, na sprowadzenie załóg marynarzy do polskich portów, na odprawy dla 5000 zwolnionych ludzi. Podam na przykładzie jednego przedsiębiorstwa dalekomorskiego, jakiego rzędu są to koszty. Na spłatę zobowiązań zagranicznych trzeba by było przeznaczyć około 25 mln zł, na spłatę zobowiązań krajowych - 31 mln 900 zł, na sprowadzenie załóg do kraju - 1.560,000 zł, na odprawy dla zwolnionych pracowników 5.690.000 zł. Koszt likwidacji jednego przedsiębiorstwa, aczkolwiek jeszcze niepełny wyniesie około 64.650.000 zł. Koszt jest niepełny dlatego, że dla dokonania pozostałych wyliczeń posiadam za mało danych.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#ZygmuntPolański">Chociażby koszty wypłaty zasiłku dla bezrobotnych, wysoko wykwalifikowanych ludzi, dla których nie będzie rynku pracy. Przyjmując, że połowa zwolnionych osób będzie przez trzy miesiące oczekiwać na zatrudnienie, budżet państwa będzie musiał wyłożyć około 9 mln zł. Nie brałem również pod uwagę kosztów postojów statków w porcie, ponieważ trudno jest to skalkulować. Natomiast likwidatorowi przedsiębiorstwa nie uda się pozbyć floty od razu, ponieważ jest to flota stara, a rynek trawlerów dalekomorskich jest bardzo płytki. Nowsze trawlery, których jest 8, będzie łatwiej sprzedać, natomiast starsze o wiele trudniej, o ile w ogóle będzie to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#ZygmuntPolański">Jeśli likwidator licząc na to, że uda mu się sprzedać trawlery, będzie je przetrzymywał przez trzy miesiące, to poniesie koszty wielkości około 11 mln zł. Jeden dzień postoju statku w porcie polskim kosztuje 4000 zł. Natomiast część kosztów poniesionych podczas likwidacji może się zwrócić poprzez sprzedaż statków. Byłaby to kwota 11.620.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#ZygmuntPolański">Ogółem straty dla budżetu, według kalkulacji dla jednego z trzech przedsiębiorstw, wyniosłyby około 53 mln zł. Wszystkie trzy przedsiębiorstwa są niemal identyczne pod względem wielkości floty, systemu i miejsca eksploatacji oraz wielkości zatrudnienia. Dlatego, unikając dużego błędu, możemy pomnożyć kwotę 53 mln razy 3 i otrzymamy kwotę 159 mln zł, którą będzie zmuszony wyłożyć budżet państwa, aby przeprowadzić likwidację wszystkich trzech przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#ZygmuntPolański">Ponadto budżet państwa poniósłby dodatkową stratę w postaci ustania wpływów zysków, które przynosi rybołówstwo dalekomorskie. Rocznie do budżetu państwa oraz do budżetów gmin wpływa z tytułu podatków i innych opłat około 50 mln zł. Jest to średnia wyliczona na podstawie danych z ostatnich trzech lat. Wszystkie trzy przedsiębiorstwa przyniosły w 1995 r. - 50.756.000 zł, w 1996 r. - 45.640.000 zł, a w 1997 r. - 47.656.000 zł. Sumując wszystkie dane możemy stwierdzić, że likwidacja kosztowałaby skarb państwa około 200 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#ZygmuntPolański">Chciałbym dodać dla jasności, że wskutek kłopotów spowodowanych sytuacją w zakresie bazy surowcowej oraz zmianami ustrojowymi w Polsce, przedsiębiorstwa dalekomorskie już kilka razy były w podobnej krytycznej sytuacji. Najtrudniejszy dla tych przedsiębiorstw był rok 1992. Na skutek zmian systemowych i gwałtownego wzrostu stopy procentowej przedsiębiorstwa dalekomorskie wpadły w pułapkę kredytową. W tym okresie robiłem podobną kalkulację, której wynik był podobny do wyniku kalkulacji dzisiejszej, tylko oczywiście w innej skali.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#ZygmuntPolański">Świadczy to o tym, że rybołówstwo dalekomorskie jest tak zorganizowane, że daje wysokiej jakości produkt, który liczy się wśród konkurencji światowej, a tym samym eksport i że te przedsiębiorstwa pracują dobrze. Likwidacja tego działu gospodarki byłaby wielką szkodą dla kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Chciałbym przedstawić kilka uwag.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Prezentacja problemu sytuacji rybołówstwa dalekomorskiego była przedstawiana byłemu premierowi Janowi Olszewskiemu. Również kolejne rządy były zapoznawane z tym problemem, którego rozwiązanie stanowiłoby o istnieniu bądź nieistnieniu rybołówstwa dalekomorskiego. Wielokrotnie uczestniczyliśmy także w posiedzeniach Komisji, na których rozważano tę kwestię. Po dzisiejszej prezentacji materiałów stwierdzam, że zagadnienie istnienia rybołówstwa dalekomorskiego jest nadal aktualne. Szczególnie dzisiaj, gdy istnieje szansa przejęcia morskiego rybołówstwa przez kompleks rolnictwa i gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Ministerstwo Finansów oczywiście może zweryfikować obliczenia prof. Zygmunta Polańskiego i wykazać mniejszy lub większy błąd. Moim zdaniem, jest on niewielki.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#WłodzimierzKłosiński">Korzystając z przywileju gospodarza przedstawiłem państwu dodatkowy materiał na półtorej strony, z którego wynika, że nasza flota mogłaby stać się trzecią lub czwartą flotą Unii Europejskiej. Eksportujemy w tej chwili nasze produkty na rynek Unii i są one tam zaliczane do najwyższych standardów jakościowych.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#WłodzimierzKłosiński">Weźmy także pod uwagę kwoty, jakie przedsiębiorstwa dalekomorskie wpłacają do budżetu państwa i budżetów gmin oraz kwotę dotacji z budżetu przewidzianą na rok 1999 w wysokości 6 mln zł. W każdym z trzech przedsiębiorstw eksport „z burty” nie jest traktowany jako eksport i nie istnieje możliwość odpisania podatku VAT. Dla każdego z przedsiębiorstw będzie to kwota 2 lub 3 mln zł rocznie, a więc w sumie kwota większa niż przewidziana dotacja z budżetu. Musimy także pamiętać, że w sektorze rybołówstwa dalekomorskiego pracuje kilka tysięcy osób.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#WłodzimierzKłosiński">Odpowiadając na pytanie o przyszłość rybołówstwa dalekomorskiego w Polsce można powiedzieć, że nie stać na to naszego kraju. Nie byłoby to rzeczą nadzwyczajną, ponieważ wiele państw zrezygnowało z prowadzenia tego rodzaju działalności. Można też powiedzieć, że stać Polskę na utrzymanie rybołówstwa dalekomorskiego, i to bez nadmiernego obciążania budżetu państwa. My tę opinię potwierdzamy.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#WłodzimierzKłosiński">Chciałbym też zwrócić się do pani minister Jadwigi Berak w imieniu całej naszej branży, a w szczególności w imieniu „Dalmoru” SA o wspomożenie budowy aukcji rybnej, o czym dzisiaj była mowa w części dotyczącej kompleksu rybołówstwa dalekomorskiego. Posiadamy w „Dalmorze” wszelkie konieczne uwarunkowania. Potrzebujemy na jej uruchomienie około 5 do 6 mln zł. Wzdłuż wybrzeża powinno istnieć pięć lub sześć takich aukcji, co rozwiązywałoby niektóre problemy nękające rybołówstwo bałtyckie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#TadeuszKrajniak">Chciałbym w kilku zdaniach przekonać państwa, że rybołówstwo dalekomorskie nie funkcjonuje tylko dla siebie. Podobne opracowanie do tego, o którym mówił pan prof. Zygmunt Polański, zrobiliśmy dla naszego przedsiębiorstwa. „Odra” Świnoujście kupuje na polskim rynku produkty o wartości co najmniej 32 mln zł rocznie. Z tej sumy około 9% trafia do budżetu państwa. „Odra” sprzedaje także swoje produkty uruchamiając tym samym cykl gospodarczy od producenta, przez porty morskie, chłodnie składowe, przetwórców ryb, transport lądowy, handel hurtowy i handel detaliczny do konsumenta. Z tego tytułu do budżetu państwa wpływa rocznie około 5.400.000 zł. Kolejne wpływy do budżetu zarówno państwa, jak i gmin, wnosi „Odra” jako pracodawca.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#TadeuszKrajniak">Podsumowując: w układzie gospodarczym, w którym funkcjonuje armator, jedno przedsiębiorstwo w 1997 r. przyniosło budżetowi państwa 24 mln zł. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na to, że mimo tego, że działalność prowadzimy na Morzu Ochockim i na Morzu Beringa, to jednak bazę zaopatrzeniową mamy w Polsce. W kraju kupujemy wszystko, łącznie z prowiantem dla załóg. Może dziwi państwa, że wozimy polski prowiant aż np. do Korei i tam zaopatrujemy nasze załogi, ale tak się właśnie dzieje, ponieważ polski prowiant jest tańszy i lepszy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#TadeuszKrajniak">Dlatego uważam, że powinniśmy spojrzeć na funkcjonowanie przedsiębiorstw dalekomorskich przez pryzmat powiązań gospodarczych, w których uczestniczą. „Odra” współpracuje na rynku polskim z 530 przedsiębiorcami. Spójrzmy zatem na przyszłość rybołówstwa dalekomorskiego także z ich perspektywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PiotrJasnowski">Gdyby zapadła decyzja o likwidacji polskiego rybołówstwa dalekomorskiego, to musimy liczyć się z jeszcze jednym zjawiskiem, które niewątpliwie wystąpi, a o którym nikt jeszcze dziś nie wspomniał.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PiotrJasnowski">W momencie likwidacji natychmiast pogarsza się bilans handlu zagranicznego Polski o kwotę równą co najmniej wielkości pełnych obrotów na rynku polskim i zagranicznym rybołówstwa, tzn. ponad 200 mln dolarów. Rynek nie znosi próżni. Polska będzie musiała importować surowiec, który my w tej chwili dostarczamy za znacznie większe pieniądze. Jednocześnie znikną wpływy z eksportu do krajów Unii Europejskiej, Japonii, Stanów Zjednoczonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JózefDąbrowski">Przedstawione dane są cenne dla Ministerstwa Finansów, ponieważ w trakcie debaty budżetowej padło pytanie, czy należy przeznaczyć na dofinansowanie gospodarki rybnej, szczególnie dalekomorskiej, kwotę 5 mln zł. Po wypowiedziach przedmówców odpowiedź wydaje się oczywista.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JadwigaBerak">Uważam, że nie można mówić o likwidacji flory rybołówstwa dalekomorskiego. W razie trudności w porozumieniu z Rosją trzeba szukać alternatywnych możliwości połowów. Myślę, że obecne trudności związane są ze wzrostem opłat dotyczących kwot połowowych na obszarze Rosji. Po analizie wpływów z tytułu handlu zagranicznego produktami połowów w 1998 r. stwierdzamy saldo ujemne. Do tej pory saldo było dodatnie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#JadwigaBerak">Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że w 1997 r. i w 1998 r. wskazane wyżej opłaty stale rosną. Rozwiązanie problemu może nadejść wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej, ze względu na wyraźną partycypację budżetu unijnego w kosztach. Musimy jednak przetrwać do końca 2002 r. Zakładamy przecież, że jeśli chodzi o wejście do Unii, możemy mówić o roku 2003.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JadwigaBerak">W związku z tym proponuję, abyśmy się spotkali na początku marca tego roku w celu przeprowadzenia konkretnych rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Ministerstwa Skarbu Państwa oraz z wojewodą szczecińskim. Jesteśmy w połowie drogi, jeśli chodzi o prywatyzację przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego i musimy zdecydować, co robić dalej. Czy przeprowadzać prywatyzację wszystkich przedsiębiorstw razem, czy osobno.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#JadwigaBerak">„Dalmor” ma już opracowany projekt prywatyzacji. Na jakim etapie ona się znajduje, mógłby powiedzieć pan dyrektor Włodzimierz Kłosiński. Natomiast pojawił się przy prywatyzacji problem własności. Właścicielem „Dalmoru” jest skarb państwa, a właścicielem dwóch pozostałych przedsiębiorstw - „Odry” i „Gryfa” jest wojewoda. Dlatego ścieżka prywatyzacyjna dla tych dwóch przedsiębiorstw powinna wyglądać inaczej niż dla „Dalmoru”. Wymaga to dokładnej analizy. Dlatego mam prośbę o dostarczenie materiałów zawierających syntetyczne wskaźniki w tym zakresie dotyczące „Odry” i „Gryfa”. Na ich podstawie dokładnie przygotuję się do rozmowy na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#JadwigaBerak">Ponadto prosiłabym Ministerstwo Finansów o ustosunkowanie się do kwestii podatku VAT dla rybołówstwa. Na pewno trzeba wprowadzić ten podatek. Tylko rybacy, rolnicy i leśnicy nie zostali nim objęci.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#JadwigaBerak">Z tego tytułu państwo uzyskuje duże korzyści, natomiast wymienione podmioty nie mogą odliczać sobie tego podatku. W negocjacjach z Ministerstwem Finansów przyjęliśmy dla rolników stawkę ryczałtową 3% podatku VAT. Środowisko rybackie domaga się zero procent opodatkowania Vat. Skoro Ministerstwo Finansów uznało, że stawka zero procent była nie do przyjęcia w rolnictwie, to prawdopodobnie nie zgodzi się na jej wprowadzenie w rybołówstwie. Dlatego proszę przedstawicieli Ministerstwa Finansów o udzielenie odpowiedzi w jak najkrótszym czasie, czy możliwe będzie przyjęcie 3% stawki VAT dla rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#JadwigaBerak">Nowe rozwiązania dotyczące podatku VAT będą wprowadzane już niedługo, zakładamy, że najpóźniej od 1 stycznia 2000 r. Interesuje mnie także informacja, jak przyjęcie takiej stawki wpłynęłoby na kondycję przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#JadwigaBerak">Dyskutowana jest aktualnie sprawa regulowania opłat połowowych dla Rosji przez wymianę barterową. Chcielibyśmy - zamiast wydawać pieniądze z budżetu - zagospodarować nadwyżki płodów rolnych, co byłoby bardzo korzystne dla Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jest to kolejna możliwość spojrzenia na rybołówstwo dalekomorskie z punktu widzenia korzyści dla całej gospodarki i jeszcze jeden powód, dla którego warto je utrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#JadwigaBerak">Wskazane jest także poszukiwanie alternatywnych miejsc połowów. Musimy rozmawiać z innymi państwami. Pewne pozytywne przykłady takiego rozwiązania już funkcjonują, dlatego warto przyjrzeć się dokładniej takim możliwościom.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#JadwigaBerak">Biorąc pod uwagę spadek ilości posiadanych trawlerów w ostatnich latach uważam, że nie powinniśmy dalej redukować ich liczby, jeśli rybołówstwo ma faktycznie spełnić strategiczną funkcję, która została zasygnalizowana w NPPC i przysporzyć państwu dochodów. Myślę, że istnieją szanse dla rybołówstwa dalekomorskiego, tylko potrzeba zaangażowania i wysiłku w rozwiązywaniu problemów, poważnej dyskusji i szybkich decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JózefDąbrowski">Na dzisiejszym posiedzeniu po raz kolejny pojawia się wątek zmiany łowisk. Czy moglibyśmy dowiedzieć się od dyrektorów przedsiębiorstw, jakie są realne szanse na zmianę łowisk? Z jednej strony taka zmiana jest w obecnej sytuacji czymś logicznym, z drugiej zaś niepodejmowanie działań w tym kierunku wskazuje albo na brak dobrej woli, albo na inne poważne przeszkody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Odpowiem krótko na pytanie. Nadzieja na znalezienie nowych możliwości dla przemysłowej floty rybackiej typu fabryka-przetwórnia była i w naszym przedsiębiorstwie. W tej chwili tej nadziei już nie ma. Objechaliśmy niemal cały świat. Znaleźliśmy maleńkie łowisko 200 mil od Islandii w kierunku południowym ku Wyspom Azorskim. Można tam złapać paręset ton ryb, ale to nie rozwiązuje całej kwestii. Z tej właśnie przyczyn problem rybołówstwa dalekomorskiego nie jest tylko problemem dla Polski. W Unii Europejskiej funkcjonuje dotowana flota hiszpańska i flota portugalska. Między tymi flotami na wschodnim wybrzeżu Kanady toczyła się wojna przy użyciu kanonierek o jakąś ilość ton dorsza dozwoloną do połowy poza strefą 200 mil.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Najmłodsze statki należące do polskiej floty dalekomorskiej mogą być eksploatowane do 2010 r. Najstarsza część floty nadaje się tylko do kasacji. Jedynym obszarem, na którym skoncentrowana jest obecnie nasza flota przemysłowa, to obszar dalekiego wschodu Rosji. Na świecie łapie się około 5 mln ton mintaja - gatunku ryby, na którym skoncentrowały się floty przemysłowe Rosji, Chin, Korei Południowej i Japonii. Jeśli chodzi o tę rybę, nie istnieje alternatywne łowisko. Możemy uzyskać od Maroka licencyjne prawo połowów, ale przy sprzedaży „z burty” byłoby to dla nas zupełnie nieekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Staramy się pracować na bilansie plus-minus zerowym, w zależności od koniunktury na rynku europejskim i krajowym. Niewielka dopłata do przedsiębiorstwa pozwala na wykorzystanie przyznanego tonażu, dawanie zatrudnienia wysoko wykwalifikowanej kadrze i ewentualnie na rozwój infrastruktury. Natomiast nakłady, które ponosiliśmy wtedy, gdy jeszcze mogliśmy to robić, łowiąc wzdłuż Ameryki Południowej i wzdłuż kontynentu Afrykańskiego, wykluczają możliwość eksploatowania trawlerów - statków przetwórni.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#WłodzimierzKłosiński">Najwięcej ryb tzw. „przemysłowych” znajduje się w północnej chemisferze globu ziemskiego, m.in. w części Morza Beringa przynależnej do Stanów Zjednoczonych, do Wspólnoty Niepodległych Państw i Rosji. Połów wszystkich innych ryb skoncentrowanych w strefach przyrównikowych i w strefie antarktycznej nie pokrywa kosztów eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#WłodzimierzKłosiński">Uprawianie takiego rybołówstwa byłoby ekonomicznie nieuzasadnione. Budżet państwa nie będzie dopłacał do trawlera, którego dzienny koszt utrzymania w Mauretanii wynosi od 14.000 USD do 20.000 USD, a który będzie sprzedawał tonę złowionego ostroboka za 340 USD, ponieważ taka jest jego cena. Dla orientacji dodam, że za tonę mintaja można uzyskać od 1500 USD do 2000 USD.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#WłodzimierzKłosiński">Wobec tego chcielibyśmy jak najdłużej utrzymać się w strefie dalekiego wschodu Rosji i być może rozpatrywać możliwość rybołówstwa kooperacyjnego. Można też kupować kwoty komercyjne, najlepiej poprzez przełożenie przy pomocy Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dostaw polskich produktów żywnościowych na brak płatności dewizowych Rosji i łowić ryby, przetwarzać i sprzedawać w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#WłodzimierzKłosiński">Mam jeszcze propozycję, według moich kolegów najbardziej kontrowersyjną, aby udostępnić Rosji know-how, które mają polskie załogi, polskie statki i polska sieć marketingowa i przejść pod rosyjską banderę. Ta propozycja budzi uzasadnione kontrowersje i obawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JózefDąbrowski">Z tego, co usłyszeliśmy do tej pory wynika, że - rozważając kwestię bilansowo - do tej pory budżet państwa nie dopłaca do rybołówstwa dalekomorskiego. W rezultacie państwu opłaca się utrzymywanie floty dalekomorskiej. Zainwestowana kwota 5 mln zł przynosi do budżetu wpływ rzędu 50 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#JózefDąbrowski">Czy ktoś z państwa mógłby przedstawić, na jakim etapie znajdują się rozmowy z Rosją na temat limitów połowowych na Morzu Ochockim?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Rok 1999 jest dla floty dalekomorskiej zabezpieczony. Wprawdzie przyznany limit został zmniejszony w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale już jutro rano lecimy do Moskwy dokupić trochę kwot komercyjnych i trochę kwot od kołchozu. Przy dopłacie z budżetu rzędu 5 mln zł i jeśli nie dotkną nas skutki recesji, powinniśmy dotrwać do 31 grudnia 1999 r. Natomiast wygaśnięcie w 2000 roku polsko-rosyjskiej umowy i brak pewności co do jej przedłużenia przez Rosję, mimo starań Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, powoduje uzasadnione obawy. Istnieją jeszcze możliwości współpracy kooperacyjnej, o której wspominałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JózefDąbrowski">Mam w związku z tym pytanie. Umowa z Rosją, dotycząca limitów połowowych na Morzu Ochockim od początku budziła wiele kontrowersji. Dyrektor Włodzimierz Kłosiński twierdzi, że należy ją za wszelką cenę przedłużyć. Jaką cenę jesteśmy w stanie zapłacić, żeby się nie dać wyrugować z tego łowiska?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#TadeuszKrajniak">Prawdą jest, że umowa polsko-rosyjska była podpisywana w sytuacji przymusowej, ponieważ my pierwsi zawitaliśmy na Morzu Ochockim i spowodowaliśmy w ten sposób falę niechęci ze strony Rosji. Nawet staliśmy się przedmiotem propagandy.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#TadeuszKrajniak">Spójrzmy na mapę - gdzie leży Morze Ochockie, a gdzie Polska. Gdyby na Bałtyku pojawiła się flota hiszpańska, każdy z rybaków w Polsce zareagowałby podobnie. W związku z tym, przez trzy lata należało potwierdzać naszą przydatność dla rybaków rosyjskich i zapracować na zmianę nastawienia do obecności polskiej floty na tym akwenie. Udało nam się ten cel osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#TadeuszKrajniak">Rozmowy, które prowadziliśmy w grudniu zeszłego roku, były już rozmowami partnerskimi. Nie było dyktatu rosyjskiego, z którym spotykaliśmy się do tej pory. Przy zawieraniu tej umowy po wyjściu z tzw. „oczka Morza Ochockiego” floty koreańskiej i chińskiej, Polska nie miała możliwości niepodpisania jej. Gdybyśmy jej nie podpisali, zostalibyśmy unieruchomieni przez Rosjan w sposób techniczny. Tak zwane „oczko” jest ze wszystkich stron otoczone wodami rosyjskimi i wystarczyłoby, żeby Rosjanie nie dopuszczali do naszych statków tankowców.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#TadeuszKrajniak">W takiej sytuacji musieliśmy opuścić tamte łowiska. Dzisiaj możemy mieć różne poglądy na kwestię korzystności zawarcia tej umowy, natomiast niewątpliwe jest, że pozwoliła ona przetrwać nam przez kolejne 5 lat. Dlatego oczekujemy, że Rosjanie będą ograniczać obecność obcych flot w tym akwenie. Z kolei my nastawiamy się na rozszerzenie współpracy z kołchozami, które znalazły się obecnie w szczególnie trudnej sytuacji. Moskwa nie jest w stanie pomóc im w prowadzeniu nowych inwestycji ani w ponoszeniu kosztów eksploatacyjnych. W związku z tym istnieje tam naturalna potrzeba wprowadzenia kooperacji.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#TadeuszKrajniak">Podam państwu przykład własnego przedsiębiorstwa. W 1997 r. pozyskaliśmy 64 tys. ton ryb, z czego ponad 40% uzyskaliśmy ze skupu, czyli z kooperacji z rybakami państw nadbrzeżnych. Zwiększone zainteresowanie kooperacją jest trendem ogólnoświatowym. Zmieniamy profil działalności naszego przedsiębiorstwa z czysto eksploatacyjnej na kooperacyjną. Jest to szansa, którą powinniśmy wykorzystać we współpracy z rybakami dalekiego wschodu Rosji.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#TadeuszKrajniak">Poza tym basen Morza Ochockiego jest bogaty nie tylko w zasoby mintaja, ale także innych gatunków ryb, do których nie mamy obecnie dostępu z powodu ograniczenia dwustronną umową. Mam na myśli dorsze, kalmary i ryby łososiowate. Musimy szukać rozwiązań, choćby przez reflagowanie statków, żeby móc prowadzić działalność kooperacyjną z partnerami rosyjskimi w strefie wód terytorialnych. Nie ma bowiem możliwości wprowadzenia statku pod obcą banderą na wody terytorialne Federacji Rosyjskiej. Musi być to statek pod banderą rosyjską. Właśnie na wodach terytorialnych Rosji występują alternatywne, interesujące nas gatunki ryb.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#TadeuszKrajniak">Dlatego ważne jest, aby funkcjonowała ochrona zapewniona przez umowę dwustronną, dzięki której będziemy mogli utrzymać określoną ilość statków jako czysto eksploatacyjnych w celu odłowu kwot rządowych i komercyjnych. Z drugiej strony będzie przyzwolenie władz rosyjskich na tworzenie joint ventures z partnerami na dalekim wschodzie Rosji. Rozumiem i podzielam obawy, czy wejście z partnerem rosyjskim do joint ventures będzie skuteczne i opłacalne. Mam jednak świadomość, że jeśli tego nie zrobimy, grozić nam będzie likwidacja. Musimy więc podjąć tę próbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PiotrJasnowski">Chciałbym jeszcze wrócić do umowy z Rosją. Zawarcie umowy w 2000 roku jest dla nas sprawą kluczową. Bez umowy międzyrządowej z Rosją, nie mamy żadnego oparcia i żadnej ochrony. Trzeba się zastanowić, jak negocjować tę nową umowę, aby była dla nas korzystniejsza od poprzedniej. Zasadniczym problemem przy zawieraniu poprzedniej umowy było to, że w negocjacjach występowaliśmy jako strona prosząca. Nie byliśmy w stanie przedstawić Rosjanom żadnego interesu o połączeniu barterowym. Jeśli znowu będziemy negocjować z takiej pozycji, to Rosjanie wymuszą na nas takie warunki, jakie są dla nich korzystne.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PiotrJasnowski">Trzeba połączyć interes rybacki w Rosji z interesami Rosji w Polsce, ale o innym charakterze. Proponowaliśmy w 1995 r. połączenie kwestii połowów ze sprawą gazu albo zgodami na przejazdy przez Polskę. Jednak jako rybacy nie bardzo mogliśmy wpłynąć na negocjacje, które prowadził rząd. Sztywny podział władzy w Polsce na resorty powodował, że minister transportu i gospodarki morskiej nie miał żadnych atutów, przy pomocy których mógłbym lepiej negocjować. Jeżeli można by to zmienić, to nasze szanse znacznie rosną, ponieważ Rosja jest krajem, który w tej chwili potrzebuje wszystkiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JózefDąbrowski">Minister transportu i gospodarki morskiej ma w swojej gestii wydawanie pozwoleń na przejazdy przez Polskę, ma także pozwolenie na korzystanie z dróg transportowych innego rodzaju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PiotrJasnowski">Gdy miała miejsce sprawa „Aquariusa”, Rosjanie doradzili nam poufnie, abyśmy wymusili na swoim ministrze zamknięcie przejść granicznych między Polską a Rosją, a w ciągu 6 godzin zwolnią nam „Aquariusa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Powaga sytuacji jest dziś szczególna. Moje informacje pochodzą od radcy morskiego ambasady polskiej w Moskwie i przedruków prasy rosyjskiej i zagranicznej. Rybołówstwo w Rosji jest wzorowane na organizacji departamentu stanu, gdzie asystent sekretarza stanu odpowiada za rybołówstwo jako za jedno z narzędzi do działań w polityce zagranicznej kraju. Zarządzanie zasobami całej Rosji scentralizowano w Moskwie. Bywały, że przewodniczący komitetu był pierwszym zastępcą ministra rolnictwa albo podlegał bezpośrednio premierowi.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Dzisiaj na czele państwowego komitetu w randze ministerstwa stanął desygnowany przez premiera J. Primakowa generał Jermakow, który ma za sobą 30 lat służby w wywiadzie i kontrwywiadzie. Interesy rybołówstwa w Rosji to są kwoty rzędu miliardów dolarów. Prasa rosyjska podaje, że rocznie wyprowadza się z tego tytułu ponad dwa miliardy dolarów. Kwota ta nie dotyczy interesów z Polską, a ogromnych przedsięwzięć robionych wspólnie z Amerykanami, Japończykami i innymi racjami.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Wobec tego ośmielam się prosić o szczególne uczulenie ministra spraw zagranicznych na to, że nie będzie rozmawiał z ludźmi z poprzedniej epoki i poprzedniego komitetu rybackiego, którzy brali mniejsze lub większe pieniądze. Wiemy, że Niemcy eksploatują 14 lub 16 trawlerów pod banderą rosyjską i już czekają w kolejce do rozmów z komitetem, o co zabiega również ich ambasador. Dlatego myślę, że dla nas też jest ostatni dzwonek, aby zająć się poważnie tą sprawą i wystartować do wyścigu o zasoby rybackie z dobrej pozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JózefDąbrowski">Rozumiem, że przejęcie rybołówstwa przez ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej będzie dla państwa iskierką nadziei. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AndrzejSkorulski">Chciałbym zapytać panią minister, czy w okolicznościach nowych uwarunkowań, o których mówił pan dyrektor Włodzimierz Kłosiński, można by wykorzystać w rozmowach o Morzu Ochockim kwestię polskiego rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JadwigaBerak">Myślę, że jest to właściwy kierunek myślenia. Natomiast już wcześniej obiecałam państwu, że powiem, na jakim etapie jest przejmowanie rybołówstwa do resortu rolnictwa. Premier mógłby na podstawie ustawy o działach administracji rządowej podjąć prostą decyzję o przeniesieniu rybołówstwa do rolnictwa, ale wtedy nie mielibyśmy w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej możliwości tworzenia prawa w tym zakresie. Możliwość tworzenia prawa pozostałaby w kompetencji Ministerstwa Transportu i Łączności.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JadwigaBerak">Wobec tego, że obowiązuje nas harmonogram dostosowywania prawa polskiego do prawa unijnego, mamy bardzo dużo potrzeb w tym zakresie. Dyskutujemy nad wyborem ścieżki, ale jeszcze na nią nie zdecydowaliśmy. W każdym razie będziemy musieli szybko znowelizować trzy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#JadwigaBerak">Mam prośbę do państwa posłów, gdy nowelizacja znajdzie się już w Sejmie, aby postarali się o szybkie jej uchwalenie. Przez to Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej będzie mogło działać także w płaszczyźnie formalnej. Póki nie nastąpi ostateczne formalne przejęcie rybołówstwa, można by umówić się z resortem transportu, że zapisy w zakresie rybołówstwa będą tworzone u nas, a firmowane i podpisywane przez ministra transportu i gospodarki morskiej.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#JadwigaBerak">W tej chwili nie istnieją prawne podstawy do tego, abym mogła pojechać do Moskwy i negocjować polsko-rosyjską umowę. Mam świadomość, że w tej sprawie należy działać szybko. Gdy rybołówstwo znajdzie się w pełnym zakresie w gestii Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Morskiej, będzie łatwiej prowadzić negocjacje, bo będziemy mogli coś w zamian zaoferować. Mam informacje od osób zajmujących się handlem z Rosją, że istnieje możliwość wymiany i umożliwienia połowów za polskie płody rolne.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#JadwigaBerak">W tej chwili staramy się jak najszybciej przejąć do naszego resortu rybołówstwo, aby mieć dalszą możliwość podejmowania skutecznych działań. Najbardziej optymistyczny wariant daty to będzie 1 kwietnia tego roku, najbardziej pesymistyczny - 1 lipca tego roku. Będziemy potrzebowali jeszcze wielu roboczych i merytorycznych spotkań, ale z pewnością uda nam się wypracować dobrą strategię.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#JadwigaBerak">Obecnie sytuacja jest trudna z tego względu, że Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej wyczerpało już swoje możliwości negocjacji i ciężar prowadzenia rozmów z Rosją spoczął na samych przedsiębiorstwach. Chciałabym jeszcze podkreślić, choć wykazywano tutaj brak możliwości pozyskiwania nowych łowisk, że warto ich szukać choćby dla jednego lub dwóch trawlerów. Jest to bardzo ważne, gdyż w ogólnym bilansie takie działanie może poprawić sytuację całego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#JadwigaBerak">Wiem, że w tej chwili chcą z nami współpracować Peruwiańczycy, choć po naszych z nimi doświadczeniach nie są zbyt wiarygodni. Wydaje mi się, że każda możliwość współpracy w tym zakresie musi być brana pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#JadwigaBerak">Jeszcze raz podkreślam, po analizie przepisów unijnych, że powinniśmy wykorzystać możliwości tworzenia joint ventures i przechodzenia pod banderę innych państw, bo po wejściu do Unii Europejskiej będzie nam się to opłacać. Otrzymamy wtedy duże pieniądze za tzw. odejście z zawodu. Ze strategicznego punktu widzenia ważne dla nas jest przetrwanie w obecnej formie do wprowadzenia rozwiązań unijnych.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#JadwigaBerak">Chciałabym zadać jeszcze jedno pytanie, które mnie nurtuje i jednocześnie poprosić o analizę na temat, jak się ma struktura wydatków płacowych na tle wszystkich wydatków i sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstwa. Wiele przedsiębiorstw w Polsce ma trudności z powodu nadmiernych płac dla członków zarządów oraz rad nadzorczych, jeśli takie posiadają, w stosunku do możliwości samego przedsiębiorstwa. Bardzo proszę o analizę w tym zakresie, abyśmy mogli i w tej kwestii podejmować strategiczne decyzje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym zorientować się, czy wiadomo już coś w sprawie tych trzech nowelizacji ustaw. Czy wiadomo, jakie to będą ustawy? Czy jest przygotowany projekt? Czy możemy się spodziewać, że ten projekt w najbliższych tygodniach trafi na pilną ścieżkę legislacyjną do Sejmu? Jeśli rząd skieruje do Sejmu tę nowelizację w trybie pilnym, to jest szansa zakończenia procesu legislacyjnego za 6 tygodni od momentu wniesienia projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JadwigaBerak">Gdy minister transportu i łączności i minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej podpisali wstępną intencję o przeniesieniu rybołówstwa, a premier Jerzy Buzek to zaakceptował, powołałam natychmiast zespół ds. przenoszenia rybołówstwa. Szefem zespołu jest pan Wójcik, który doradza dyrektorowi Włodzimierzowi Kłosińskiemu w „Dalmorze” i który zajmuje się stroną formalnoprawną problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#LidiaKacalska">Projekt realizacji został przygotowany i przekazany do naszego departamentu prawnego. W najbliższych dniach powinien być przesłany do uzgodnień międzyresortowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JadwigaBerak">Zakreśliłam w tym celu termin do 15 lutego 1999 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#LidiaKacalska">Być może projekt już został wysłany. Nie mam bieżących informacji na ten temat. Ustalono, że projekt będzie opracowany w trybie pilnym w terminie 7 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JózefDąbrowski">Mam niestety przykre doświadczenia z całej jednorocznej działalności Ministerstwa Transportu i Łączności i wiem, jak toczyły się tam procedury legislacyjne. Obietnice, które składano nam na początku kadencji, że projekt jest już prawie gotowy i Komisja przygotowywała się już do planowania prac nad poszczególnymi ustawami, okazały się płonne.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JózefDąbrowski">Przez rok nie otrzymaliśmy ani jednego projektu. Na koniec roku 1998 dostaliśmy jedynie nowelę ustawy o PKP. Teraz na skutek inicjatyw poselskich zostały poruszone kolejne zagadnienia - ustawa o łączności, prawo lotnicze. Moje obawy dotyczą tego, abyśmy nie spóźnili się z uchwaleniem tej ustawy o tyle, że już nic nie będzie można zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JadwigaBerak">Specjalnie wybrałam na przewodniczącego pana Wójcika, który podlega bezpośrednio dyrektorowi Włodzimierzowi Kłosińskiemu. Skoro przewodniczący Komisji widzi potrzebę jak najszybszego przejścia rybołówstwa do resortu rolnictwa, to proszę zwrócić się do pana Wójcika. Wszystkie służby w ministerstwie są otwarte na współpracę. Także tempo prac może zależeć w dużej mierze od przewodniczącego Komisji Józefa Dąbrowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JózefDąbrowski">Jeśli rzeczywiście procedura może się przeciągać, to proponowałbym rozważenie wykorzystania naszej stałej podkomisji ds. gospodarki morskiej, w celu utworzenia inicjatywy komisyjnej. Wtedy tryb pracy będzie bardzo szybki. Możemy załatwić sprawę w ciągu dwóch tygodni. Rozumiem, że jest to działanie wyjątkowe, ale obawiam się, że procedury legislacyjne obowiązujące w rządzie mogą nam uniemożliwić osiągnięcie w porę jakichkolwiek pozytywnych skutków.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JózefDąbrowski">Jeśli pani minister zauważy, że grozi nam zatrzymanie prac, to bardzo proszę o pilny sygnał, a wtedy szybko się spotkamy i zadecydujemy, jaki przyjąć tryb uchwalania nowelizacji. Myślę, że jeśli marszałek Sejmu będzie projektowi przychylny i nie będzie dużych różnic zdań między resortami, to nie powinno być kłopotów z szybkim rozwiązaniem problemu.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#JózefDąbrowski">Niestety, nie poruszyliśmy z barku czasu problemu restrukturyzacji floty. Chciałbym jeszcze zapytać przedstawiciela Ministerstwa Finansów o stanowisko w sprawie podatku VAT, o którym wspominała pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JacekWerner">Został przygotowany projekt ustawy dotyczącej kwestii podatku VAT w rolnictwie. Nie jestem pewien, czy zawiera on kwestię podatku VAT w rybołówstwie. Jeśli nie, to warto rozważyć połączenie dyskusji nad podatkiem VAT w rolnictwie i w rybołówstwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#TadeuszKrajniak">Korzystając z obecności przedstawiciela Ministerstwa Finansów chciałbym zwrócić jego uwagę na problem, który doskwiera nam od paru lat. Rozporządzenie ministra finansów w zakresie stosowania podatku VAT do zakupów na rynku krajowym wyposażenia dla statków jest stosowane w zależności od tego, czy dany urząd skarbowy wystąpi do ministerstwa o interpretację jego przepisów, czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#TadeuszKrajniak">Absurdem jest ciągłe funkcjonowanie prawa powielaczowego. W przypadku mojego przedsiębiorstwa absurdem jest, że mając spółdzielnię inwalidów w Świnoujściu, która nie uzyskała zwolnienia z VAT na rękawice, zakupuje takie same rękawice w spółdzielni inwalidów w Toruniu, która odpowiednie zwolnienia uzyskała. Bardzo bym prosił Ministerstwo Finansów, aby ujednoliciło praktykę w tym zakresie na terenie całej Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławWądołowski">Na zakończenie chciałbym poruszyć bardzo pilną sprawę, abyśmy przedłużyli to posiedzenie Komisji poprzez spotkanie w Warszawie i sami omówili najważniejsze problemy tak, abyśmy byli gotowi w każdej chwili pomóc pani minister sprawnie poprowadzić tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JózefDąbrowski">Wniosek pana posła Stanisława Wądołowskiego jest całkowicie uzasadniony. Po zakończeniu wyjazdowego posiedzenia Komisji odbędzie się posiedzenie podkomisji gospodarki morskiej. Na szczęście kilku przedstawicieli tej podkomisji jest obecnych na sali. Podkomisja ta będzie musiała przygotować odpowiednie projekty bądź dezyderatów, bądź wystąpień do ministra transportu i gospodarki morskiej, ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej i ministra finansów, aby szybko rozwiązać omawiane sprawy. Jest to zwyczajna procedura i nie chciałbym, aby ktokolwiek odniósł po zakończeniu posiedzenia wrażenie, że niewiele z niego wyniknie, a sprawy potoczą się własnym torem.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#JózefDąbrowski">Posiedzenie robocze Komisji, na którym przyjęte zostaną wnioski, opinie i dezyderaty, zostanie zwołane wtedy, gdy podkomisja zakończy swoje prace i będzie mogła przedstawić jej wyniki. Sprawa jest jednak na tyle pilna, że nie chciałbym przeciągać tego poza miesiąc luty.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#JózefDąbrowski">Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom posiedzenia za udział i przedstawienie informacji oraz swoich opinii i na tym zamykam posiedzenie wyjazdowe Komisji Transportu i Łączności.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>