text_structure.xml 70.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefDąbrowski">Otwieram posiedzenie Komisji Transportu i Łączności. Jedynym punktem dzisiejszego posiedzenia jest rozpatrzenie problemów rybołówstwa dalekomorskiego. Materiał do wglądu został państwu przekazany, proszę o zabranie głosu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofLuks">Rybołówstwo dalekomorskie, to trzy przedsiębiorstwa, 34 statki rybackie, z tego 32 statki są w rękach przedsiębiorstw. Łowią daleko, głównie na Morzu Ochockim i Morzu Beringa w strefie ekonomicznej Federacji Rosyjskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofLuks">Są dwa podstawowe problemy: brak kapitału i coraz silniejsze ograniczenia dostępu do łowów, przy czym te ograniczenia mimo wysiłków poprzedniego i obecnego rządu, polegają na piętrzących się trudnościach i powodują, że głównym miejscem połowu jest Morze Ochockie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofLuks">Niestety, widzę to dosyć czarno, dlatego że miałem okazję przyjmować przewodniczącego parlamentu Nowej Zelandii, na której łowiskach mamy 4 statki rybackie, które dużym wysiłkiem ich właścicieli zostały dostosowane do wysokich wymagań nowozelandzkich. Tak się złożyło, że przewodniczący parlamentu Nowej Zelandii, był wieloletnim Ministrem Rybołówstwa i Maorysów i on mi nie zostawił złudzeń, rybacy Nowej Zelandii protestują przeciwko wpuszczaniu polskich statków rybackich.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofLuks">Pewne znaczenie, za parę lat, może mieć fakt, jeśli dojdziemy do Unii Europejskiej, że wchodząc do Unii wejdziemy ze swoimi wcześniej wynegocjowanymi łowiskami. Nasze umowy staną się umowami Unii i jednocześnie w ramach Unii - być może - uzyskamy jakieś preferencje w dostępie do łowisk.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KrzysztofLuks">Pozostaje zatem, próbować przetrwać do tego czasu, co może zająć nam jeszcze parę lat.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KrzysztofLuks">Jeżeli chodzi o główny obszar naszych zainteresowań, tj. Morze Ochockie, to tam następuje taka zmiana, że Federacja Rosyjska ogranicza coraz bardziej tzw. kwoty rządowe, przyznane nam, a rozszerzają udział tzw. kwot komercyjnych. Jak to w szczegółach, na bieżąco wygląda, to panowie prezesi „Dalmoru” i „Odry” wyjaśnią Komisji lepiej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KrzysztofLuks">Myślę, że jesienią powinny zacząć się rokowania na rok przyszły, ale pomału zbliżamy się do problemu o charakterze strategicznym, jeżeli chodzi o łowiska rosyjskie. Umowa zawarta w 1995 r. kończy się w r. 2000, należy zatem oczekiwać potrzeby podjęcia rokowań w sprawie przedłużenia umowy z ewentualną renegocjacją już w przyszłym roku, żeby do 2000 r. nie zerwać tych pozytywnych uregulowań.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KrzysztofLuks">Oprócz Unii Europejskiej pewne nadzieje wiążę z tym, że jest w przygotowaniu decyzja rządu o przejęciu nadzoru nad rybołówstwem dalekomorskim i odpowiedzialności za politykę w tym zakresie przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej To stwarza pewne podwójne możliwości.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KrzysztofLuks">Po pierwsze, Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej będzie negocjowało z Unią cały pakiet spraw związanych z gospodarką żywnościową, której rybołówstwo jest integralną częścią.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KrzysztofLuks">Po drugie, jeżeli chodzi o Wschód, to Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dysponuje aparatem pozwalającym na stosowanie ulubionych na Wschodzie transakcji wiązanych, mam tu na myśli Agencję Rynku Rolnego. Ze strony rosyjskiej spotykamy taki postulat, że przecież można regulować to globalnie, w ramach gospodarki żywnościowej i oni mogliby za nasze dostawy, takich czy innych artykułów żywnościowych płacić właśnie tym dostępem do łowisk.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KrzysztofLuks">Być może Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, mając większe możliwości ku temu, będzie w stanie działać w tej sprawie bardziej energicznie, ponieważ Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej, w tej materii, nie miało żadnego aparatu. Ponadto Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ma doświadczenie, a także opracowane procedury i struktury organizowania giełd, rynków hurtowych, aukcji itd., całej tej obudowy. Co prawda to się w większym stopniu odnosi do rybołówstwa bałtyckiego, ale i rybołówstwo dalekomorskie może również coś mieć z tego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KrzysztofLuks">I wreszcie ostatnia sprawa, przetrwanie tych najbliższych paru lat, w takich warunkach, jakie się rysują, o których za moment powiem, będzie to wymagało wykonania następnego kroku w kierunku restrukturyzacji tych przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa te są głęboko zrestrukturyzowane, ale to jeszcze nie wystarczy. Ciągle jeszcze jest nadmiar majątku, ciągle brak kapitału z zewnątrz i tak na pierwszy rzut oka: 32 statkami rybackimi zarządzają aż trzy firmy, budzi to wątpliwości od strony ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KrzysztofLuks">Ta sprawa jest w rękach Ministerstwa Skarbu i mam nadzieję, że przedsiębiorstwa mając tę świadomość, podejmą odpowiednie kroki restrukturyzacyjne. Jeżeli chodzi o Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej, to my opiniujemy pozytywnie wszystkie wnioski przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego, dotyczące naszego zakresu kompetencji, dotyczy to przede wszystkim wnoszenia do takich czy innych spółek, np. zmiany wieczystego użytkowania gruntów położonych w granicach portów morskich, zgodnie z ustawą o portach.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KrzysztofLuks">Wspieramy każdą inicjatywę restrukturyzacyjną, ale tutaj dominującą rolę odgrywa Ministerstwo Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#KrzysztofLuks">Następna sprawa dotyczy finansowego wsparcia tych przedsiębiorstw. W zeszłym roku dotacje rządowe do opłat za użytkowanie obcych łowisk zostały obniżone o połowę. Rząd zamierza całkowicie te dotacje wycofać. To nie jest decyzja Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, to jest decyzja rządu. My ze swej strony próbujemy udawać, że nic się nie dzieje i wpisaliśmy do projektu budżetu na 1999 r. 10 mln zł na te dotacje.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#KrzysztofLuks">Formalnej decyzji w tej sprawie nie ma, nikt nam tego formalnie nie zabronił, wobec tego wpisaliśmy do budżetu tę kwotę. Mam nadzieję, że Ministerstwu Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uda się to obronić. Problem w tym, że cokolwiek się przeciąga przejęcie tych spraw przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, nie ma do tej pory decyzji, w grę wchodzą w tej chwili 2 daty. 1 stycznia 1999 r. - to jest ostateczny termin, temu nikt nie zaprzeczy i tak to będzie, natomiast nam by zależało, żeby to nastąpiło od 1 października z dwóch powodów.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#KrzysztofLuks">Pierwszy powód to braki budżetowe, wszystkie elementy związane z rybołówstwem dalekomorskim powinny być wkomponowane w całokształt budżetu gospodarki żywnościowej rozpatrywane łącznie, więc im prędzej to nastąpi tym lepiej.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#KrzysztofLuks">Drugi powód: rozpoczęły się już wstępne negocjacje z Unią Europejską i byłoby ze wszech miar zasadne, żeby całość spraw gospodarki żywnościowej w stosunkach z Unią była negocjowana z jednego punktu.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#KrzysztofLuks">Oczywiście z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej mamy bardzo dobrą współpracę, jesteśmy w stałym kontakcie, niemniej jednak wymaga to uporządkowania. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podjęło decyzję i przejęło te sprawy od 1 października.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefDąbrowski">Czy są pytania ze strony posłów? A może najpierw głos zabiorą dyrektorzy przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszKrajniak">Chciałbym państwa przekonać do jednego faktu, o którym bardzo często zapominamy, że rybołówstwo dalekomorskie nie funkcjonuje tylko i wyłącznie samo dla siebie. dlatego, żeby było 3 dyrektorów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszKrajniak">Chcę powiedzieć, na przykładzie mojego przedsiębiorstwa: moje przedsiębiorstwo kooperuje z siecią przedsiębiorstw polskich w liczbie 531, które współpracują z nami po to, aby statek był przygotowany do wyjścia w morze. Dokonujemy na rynku polskim zakupu różnych materiałów na poziomie 22 mln zł rocznie, co oznacza, że wpompowujemy z własnych dochodów określony strumień pieniędzy, który przynosi dochody innym firmom, a budżetowi podatki. Następnie jest efekt produkcyjny, nasze przedsiębiorstwo dostarcza na rynek polski ponad 85% wyprodukowanych filetów.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszKrajniak">Oprócz tego prowadzimy eksport do 19 państw i w tym eksporcie sprzedajemy te gatunki, te produkty, które nie są zbywalne na rynku europejskim. Myślę tutaj o krylu antarktycznym, ikrze z mintaja i rybach pochodzących z łowisk afrykańskich, myślę także o mączce rybnej, którą możemy sprzedawać na rynkach, które mogą zdecydowanie lepiej płacić niż nasz rynek.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszKrajniak">Wprowadzając określony strumień towarów na rynek polski, uruchamiamy cały ciąg sieci również współpracującej z nami, np. transport morski, tj. firma „TRANSOCEAN”, polskie porty, polskie chłodnie, polskie przetwórnie, polski handel od hurtowego po detaliczny. Dodam, że w końcu dostarczamy na polski rynek najzdrowszą żywność, białko pochodzenia zwierzęcego nieskażone hormonami, enzymami, białko z najzdrowszych wód przetworzone w czystej postaci.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszKrajniak">Zgodnie z badaniami Morskiego Instytutu Rybackiego, jak również państw morskich, każdy człowiek, który pracuje na morzu daje 6–8 miejsc pracy na lądzie, czyli uruchamiamy określoną sieć kooperacji: ludzie mają pracę, a budżet pieniądze. Jeżeli zsumujemy te wszystkie elementy, które funkcjonują w układzie domina, opieramy się na surowcu, który pozyskujemy poza terytorium Rzeczypospolitej, co jest bardzo ważne, zwiększamy poprzez swoją działalność obszar Rzeczypospolitej, o obszar kilku starych województw, trzy przedsiębiorstwa dają produkcję 60 tys. ton czystego białka, na rynek krajowy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszKrajniak">Jest to dość czytelny układ, który mówi o tym, czy rybołówstwo warto wspierać, czy w rybołówstwo warto inwestować. Z tej sieci kooperantów bezpośrednio i pośrednio wpływy do budżetu państwa szacujemy na poziomie 60 mln zł. W budżecie gminy Świnoujście, moje przedsiębiorstwo tworzy wpływy na poziomie 25%. To też jest aspekt bardzo ważny.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszKrajniak">Jeżelibyśmy policzyli wpływy do budżetu państwa i gmin pochodzące od przedsiębiorstw z nami kooperującymi, to wydaje się, że można bardzo łatwo wyliczyć pomiędzy ceną fabryczną, jaką my stosujemy a marżą detaliczną. Jest to poziom od 60–80%. Wartość dodana produkcji, którą my wprowadzamy na rynek jest mnożona wskaźnikiem 1,8.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TadeuszKrajniak">Wiemy również, że podatki bezpośrednie i pośrednie stanowią około 9% wartości sprzedaży. Bardzo łatwo możemy obliczyć, że wpływy do budżetu państwa tylko na przykładzie mojej firmy stanowią ponad 75 mln zł. Z tych 75 mln zł w tym roku jako wsparcie uzyskujemy 5 mln zł. Pytanie do państwa: czy warto wyłożyć 10 mln zł w budżecie państwa, żeby pozyskać 75 mln zł? Jest to czysto komercyjna oferta. Myślę, że łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy warto rybołówstwo dalekomorskie wspierać.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TadeuszKrajniak">Chciałbym również wskazać, że to rybołówstwo we wszystkich innych państwach jest objęte bardzo silnym protekcjonizmem i interwencjonizmem państwa. Tylko flota polska ma ten interwencjonizm tak bardzo ograniczony, mimo że funkcjonuje w tak ekstremalnie trudnych warunkach klimatycznych i międzynarodowych. Nigdzie na świecie nie jest tak, że producent żywności nie ma autentycznego wsparcia państwa.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#TadeuszKrajniak">Dla przykładu: państwa Unii, stosują bardzo szeroki protekcjonizm i interwencjonizm państwa, przytoczę tylko 2 fakty: Bruksela wykupiła prawo połowów w strefie argentyńskiej dla flot hiszpańskich i portugalskich i dopłata do 1 kg morszczuka stanowi ponad 6 centów. Chcę przypomnieć, że dopłata ta stosowana jest wyłącznie do kwot pozyskiwanych w ramach umowy polsko-rosyjskiej. Kwoty te zabezpieczają nam zaledwie 45% naszych potrzeb, pozostałe 55% uzyskujemy własnym wysiłkiem i żadnych dopłat nie otrzymywaliśmy. Nasza dopłata, którą uzyskiwaliśmy od 1994 r. do 1998 r. jest szacowana do 1 kg na 0,026 zł - nominał, który jest niewyrażalny, jest to cyfra marginalna.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#TadeuszKrajniak">Myślę, że mamy argumenty i powody, żeby prosić państwa o to, by ten szczególny rodzaj produkcji żywności pochodzenia morskiego znalazł u państwa uznanie na tyle, na ile ono zasługuje. Nie jesteśmy gorsi od innych flot rybackich państw nadbrzeżnych, które poza tym, że mają bezpośredni dostęp do zasobów morskich, to jeszcze państwo stwarza tym możliwości funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#TadeuszKrajniak">Tam wychodzi się z założenia, że być może lepiej zrezygnować z części wpływów niż potem rozwiązywać problemy bezrobocia, problemy poszczególnych środowisk w likwidacji majątku, który jest technicznie sprawny i jest technicznie wykorzystywany z korzyścią dla ludzi, którzy tam pracują, jak również dla rynku.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#TadeuszKrajniak">Przygotowałem kilka egzemplarzy materiału, który odpowiada na pytanie, co autentycznie to rybołówstwo dalekomorskie przynosi naszemu krajowi i co bezpośrednio przynosi naszemu budżetowi. Materiały te przekazuję do prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Na tej sali od 1990 r. trwa nasze rozpaczliwe wołanie o pomoc dla rybołówstwa. Nie przyjechaliśmy dyskutować nad materiałem przedstawionym przez ministra transportu i łączności, bo do tego materiału nie można nic dodać, natomiast powtórzymy to, co od lat mówimy do państwa, do wszystkich życzliwych posłów i senatorów.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Wydaje się, czego my nie potrafimy zrozumieć, że na szczeblu Ministerstwa Finansów musi wreszcie zostać udzielona jasna i prosta odpowiedź. Czy jest ekonomiczna zasadność uprawiania przez Polskę dalekomorskich połowów, czy jej nie ma? Mój kolega starał się przekonać państwa, że ona istnieje, ale jeśliby przyjąć, że nie ma względów racjonalnych, to wydaje się, że musi być określony czarny scenariusz.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Koszt likwidacji fizyczny i finansowy 34 statków rybackich, jest szacowany od premiera Olszewskiego przez gremia rybackie i awizowany - wtedy było to 2 bln zł straty do budżetu. Trzeba podjąć stosowne decyzje określające wycofywanie tonażu na złom za bezcen, bo dzisiaj tona złomu, to jest niewiele ponad 100 dolarów, a waga statku to około 2 tys. ton, a więc, to żadne pieniądze. A co 5 tys. ludzi, którzy pracują na morzu? Nie mówimy nawet o załogach lądowych.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WłodzimierzKłosiński">To nie jest decyzja ani odpowiedzialność na szczeblu dyrektorów czy zarządów firm. Natomiast, jeśliby uznać argumenty przedstawione przez dyr. Krajniaka, to wydaje się, że należy popatrzeć i na to, że dzisiaj w Polsce rozgrywa się bój o 40-milionowy rynek handlowy. Za kilka lat ten rynek będzie głównym odbiorcą Unii. Do niedawna, to myśmy zaopatrywali Unię, dzisiaj bardziej idziemy na rynek polski coraz atrakcyjniejszy i coraz chłonniejszy. To jest blok spraw, które muszą być uporządkowane i nie leżą w granicach naszych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WłodzimierzKłosiński">Z powodów przedstawianych tu przez pana prof. Luksa, ze względów ekonomii państwa, restrukturyzacji, dzisiaj trzy firmy rybołówcze znajdują się u trzech różnych właścicieli. Świnoujska „Odra”, Szczeciński „Gryf” to wojewoda, „Dalmor” to Ministerstwo Skarbu. Restrukturyzacja w tych trzech firmach została wyczerpana do końca, a my nie jesteśmy w stanie, z powodu braku kapitału, te firmy prywatyzować sami.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WłodzimierzKłosiński">Wydaje się, że nie byłoby większego sensu, żeby prywatyzacja szła drogą przetargu publicznego i tymi pieniędzmi zasilała budżet państwa, ponieważ ona powinna iść drogą dokapitalizowania poszczególnych spółek naszych firm, w zamian znalezienia im możliwości egzystencji. Dopłata na poziomie 8–9% do pozyskiwanego surowca w strefie ekonomicznej rosyjskiej, nie może być w żaden sposób pokryta.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#WłodzimierzKłosiński">Myślę, że nie jest jeszcze czas na likwidację rybołówstwa dalekomorskiego. Nie chcemy pieniędzy i nie występujemy o nie w taki sposób, żeby zabrać komuś pieniądze, natomiast wydaje się, że w niewielkim stopniu modyfikacja systemu ekonomiczno-finansowego byłaby szansą dla wyeksploatowania tonażu, który jeszcze przez 10 lat w tych trzech przedsiębiorstwach może pływać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofLuks">Uzupełnię tę wypowiedź jednym faktem technicznym. Otóż te statki rybackie są młodsze niż nasza flota handlowa, ich średnia wieku wynosi 14 lat, podczas gdy średnia wieku floty handlowej to 16 lat, obniża się bardzo powoli, szybciej w PŻM, bo więcej inwestuje. Rzeczywiście jest to spory majątek, a jeszcze dodam, że 8 statków ma poniżej 10 lat. Wszystkie spełniają normy sanitarne Unii, 4 spełniają jeszcze ostrzejsze normy, bo nowozelandzkie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Chciałabym po pierwsze, ustosunkować się do najważniejszego dylematu, przed którym stoi rybołówstwo, dylematu organizacyjno-zarządzającego, to znaczy pod jaki resort rybołówstwo dalekomorskie ma podlegać. Być może jestem na tej sali odosobniona, ale wyrażam daleki sceptycyzm wobec faktu, iż przejście rybołówstwa dalekomorskiego do resortu rolnictwa wydaje się być przesądzone. Jeszcze na piśmie takiej decyzji nie ma, ale wszystko na to wskazuje.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Mój sceptycyzm bierze się z kilku powodów, jednym z nich jest to, że rybołówstwo dalekomorskie nie jest dla ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej sprawą priorytetową w jego hierarchii ważności - dopłat, spraw bieżących, paliwa rolniczego, kredytów itd. na pewno jest sprawą czwartą lub pięciorzędną. To jest pierwszy argument.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po drugie w większości krajów świata rybołówstwo dalekomorskie jest przynależne do ministerstwa zajmującego się gospodarką morską. Jest fragmentem gospodarki morskiej. Znaczenie ma tu fakt, że trzeba negocjować kwoty połowowe, że to jest kontakt ze światem, że jest to pewna logistyka z tym związana, że to są odpowiedni radcy, cały system związany z gospodarką morską, nie z rolnictwem. Być może mylę się i rybołówstwo dalekomorskie powinno przejść do resortu rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Druga sprawa, to budżet. Przypominam te boje, może nie na tej sali, ale w tym gronie, boje, jakie się rozgrywały przy budżecie na 1998 r. i fakt, że o 50% obniżyliśmy jako Sejm dotacje do rybołówstwa dalekomorskiego. Składaliśmy wniosek mniejszości, niestety, on nie przeszedł, bo przejść nie mógł. Dzisiaj wysłuchaliśmy przedstawicieli rybołówstwa dalekomorskiego i myślę, że dla nich być albo nie być na następny rok, to jest dopłata rzędu co najmniej 18 mln zł. Jeżeli resort planuje 10 mln zł, a z nich 5 mln obetnie się, to ja czarno widzę przyszłość rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Chciałabym, żebyśmy wszyscy pamiętali wypowiedzi przedstawicieli rybołówstwa przy tworzeniu budżetu na 1999 r. Te sprawy podczas obrad podkomisji gospodarki morskiej trochę przepracowaliśmy, chciałabym poprzeć treść dezyderatu, którą w tej sprawie przygotowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Na koniec mam pytanie do pana ministra: kończy się moratorium na połów na Morzu Beringa w 1998 r., chciałabym wiedzieć, czy resort toczy jakieś rozmowy na temat naszego powrotu na Morze Beringa, czy też szans na to absolutnie nie ma? Musimy pamiętać, że jest to kilka państw, u których powinniśmy zabiegać o ewentualny powrót.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Myślę, że czasy, kiedy filet przygotowywany przez polskie statki, mające odpowiednie standardy sanitarne i łowne, nie przynosił nam wstydu - także w Unii. Ten produkt, ten filet był nazywany polskim standardem na Zachodzie. Niewiele produktów naszego przemysłu miało taką dobrą renomę, jak filety produkowane przez Przedsiębiorstwo Połowów Dalekomorskich.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Aby utrzymać dobre imię tego produktu, należy włożyć jakiś wysiłek. Wyparcie nas z rynków europejskich byłoby olbrzymim błędem, bo gdy się raz z czegoś zrezygnuje, to powrót jest albo niemożliwy, albo wielce utrudniony. Gdy raz zrezygnowało się z łowiska na Morzu Ochockim, to szans na powrót na to łowisko nie będzie już żadnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofLuks">W jednej kwestii nie zgadzam się z panią poseł. Otóż, jeżeli chodzi o nadzór administracyjny nad polityką rybacką, to on wszędzie na świecie jest albo w wyodrębnionym resorcie, albo w gestii gospodarki żywnościowej. I to nam zresztą Unia wytknęła w toku przeglądu ustawodawstwa. Na przykład wspomniałem tutaj Nowozelandczyka, który był Ministrem Rybołówstwa i Maorysów, w Kanadzie jest Minister Rybołówstwa i Oceanów, a gdzie indziej rybołówstwo jest w resorcie gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofLuks">Czy Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej będzie rybołówstwo traktowało priorytetowo i będzie sobie lepiej radziło, nie mnie o tym sądzić, wskazałem tylko na kilka elementów posiadania struktur i możliwości, jakie resort ma w tym względzie i myślę, że to się sprawdzi. Co do moratorium na Morze Beringa, w październiku odbędzie się stosowna konferencja i jeżeli nasze przedsiębiorstwa wykażą chęci, to mam nadzieję, że to się powiedzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PiotrLewandowski">Chciałbym zacząć do materiału przygotowanego dla Komisji. Otóż obrazowo pokazuje on stan naszych trzech przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PiotrLewandowski">Prof. Luks mówił tutaj, że Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej wspierać będzie wszelkie możliwe spółki, przekształcenia itd. Ale w jaki sposób? Tutaj są przytoczone możliwości tych spółek, a pierwszy i główny warunek tych porozumień, to jest żądanie kooperantów i współwłaścicieli gwarancji rządowych na dostęp do łowisk. My tych gwarancji sami już nie mamy, jeżeli na tym będziemy budować spółki, to jest minus.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PiotrLewandowski">Drugi minus to: przeflagowywanie statków, a to się wiąże z wejściem w spółki barterowe. To odcina nas od możliwości brania pieniędzy z Unii Europejskiej za redukowanie tonażu. Według mnie flota jest na tyle stara, że nie wiem, czy ona doczeka do tych pieniędzy z Unii Europejskiej. W czerwcu ukazał się dobry artykuł prasowy na temat tego, co złowimy w Unii, mówiący że mamy bardzo mocną kartę przetargową. Czy możemy od ministra transportu i gospodarki morskiej czegoś więcej się dowiedzieć na ten temat?</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PiotrLewandowski">Uważam, że - niestety - sytuacja naszej floty nie jest zachęcająca, żebyśmy mogli te pieniądze otrzymać. Jeżeli Unia chce zapłacić około 3 mln ecu za statek, no to dobrze byłoby, żebyśmy te statki mieli w tym momencie, a 60–70% statków w tej chwili wymaga remontów, co wskazuje że my do Unii tych wszystkich statków nie dowieziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofLuks">Przeflagowanie statków rybackich w ogóle nie wchodzi w rachubę, jeżeli chce się je utrzymać pod opieką rządu polskiego. Statek przeflagowany traci prawo do tych łowisk, które rząd polski w ten czy inny sposób uzyskał. Ten proces w przeciwieństwie do floty handlowej, we flocie rybackiej nie ma miejsca.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KrzysztofLuks">Trudno mi polemizować z artykułem prasowym, mogę się tylko domyślać, co dziennikarz miał na myśli mówiąc o silnej pozycji. Jedyną silną pozycją, jaką ja widzę, jest jakość produktu, jaką rybołówstwo dalekomorskie dostarcza. Była o tym mowa, pani poseł Piela-Mielczarek mówiła o tym polskim standardzie, jest faktem. Jeśli chodzi o morszczuka, jest to bardzo poszukiwany towar na rynku i najważniejsza światowa klasa. I na tym chyba ta nasza mocna pozycja się kończy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KrzysztofLuks">Jeżeli chodzi o ceny wycofania. Unia chce od nas kompleksowego programu wobec całego sektora rybackiego. Myśmy w ministerstwie zaczęli się do takiego programu przymierzać i wszystkie elementy tego programu, które wypracowaliśmy zostaną przekazane Ministerstwu Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej do konsultacji, a potem do ewentualnego dalsze rozwinięcia.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KrzysztofLuks">Czy te statki dotrwać do czasu, kiedy Unia zacznie płacić? Sęk w tym, że wcale nie wiadomo, ile i kiedy zacznie płacić. Polityka rolna Unii ulega pewnej metamorfozie, jest duży opór, zresztą samo rybołówstwo unijne wygląda bardzo różnie.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#KrzysztofLuks">Miałem okazję być parę dni w Portugalii, w której to sklepy są zawalone rybami z Maroka, która nie ma unijnych ograniczeń, a rybołówstwo portugalskie raczej stoi. Tam też jest ciężki kryzys, jeżeli liczyć w stosunku do punktu wyjściowego tej floty, przecież Portugalia to naród rybacki, Hiszpania tym bardziej. Hiszpania 17 lat dostosowywała się do standardów unijnych.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KrzysztofLuks">Generalnie Unia bardziej patrzy na zachowanie zasobów ryb, niż na kwestie rybackie. Stąd pierwsze żądanie z jakim się zetknęliśmy, to wprowadzenie totalnej wszechobecnej kontroli połowów, wykorzystanie zasobów wyładunku itd. Oczywiście to głównie się odnosi w naszym przypadku do rybołówstwa bałtyckiego dlatego, że nasze statki rybackie pracujące na dalekich morzach są kontrolowane przez innych i panowie z autopsji wiedzą, jak ta kontrola wygląda, a statek „Aquarius” wybitnie się o tym przekonał na niektórych akwenach.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#KrzysztofLuks">W sumie jednak wydaje mi się, że nie wykorzystaliśmy jeszcze wszystkich środków restrukturyzacji tych przedsiębiorstw. To znaczy nie można dzisiaj powiedzieć z całym przekonaniem ani na tak, ani na nie. Dlatego, że jeszcze w moim przekonaniu nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości tkwiących wewnątrz przedsiębiorstw. Już sam fakt, że jest dwóch właścicieli na trzy przedsiębiorstwa, powoduje pewne komplikacje.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#KrzysztofLuks">Chcę tylko zaznaczyć, że Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej ma bardzo ograniczony, jeśli nie żaden, wpływ na kierunki transformacji tych przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PiotrLewandowski">Nawiązując do słów pana ministra podzielę się z państwem z refleksjami z majowego spotkania z organem założycielskim przedsiębiorstw „Gryf” i „Odra” z wojewodą szczecińskim, który również wyraził obawę, że jest możliwy dalszy etap restrukturyzacji polegający na połączeniu tych obu firm. Korzystając z okazji, że mamy przedstawicieli „Odry”, chciałbym poznać ich zdanie na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefBłaszczyk">Mam dwa pytania. Ile w sumie wynosi to 0,026 złotego i ile w sumie tych złotówek jest? To jest te 5 mln? Chodzi mi o to, że mówiono o 5 mln, pan minister mówi o 10 mln, a w dezyderacie napisaliśmy 18 mln zł. Jaka właściwa kwota powinna być zapisana?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofLuks">Odpowiem panu jak to w istocie wygląda. Sejm proponował 18 mln, suma ta została ścięta do 10 mln zł, a w końcowym efekcie rząd obciął do 5 mln zł - to wszystko na 1998 r. I teraz odwracamy sytuację. Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej postuluje 10 mln zł, Komisja w dezyderacie proponuje 18 mln zł. Natomiast decyzję ostateczną podejmie Sejm uchwalając budżet. Z materiału jaki mam wynika, że te 5 mln zł będzie stanowiło 9% kosztów pozyskania surowców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefDąbrowski">Czy pan poseł jest usatysfakcjonowany? Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejSzarawarski">Jest kilka spraw, na które trzeba szybko i zdecydowanie odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejSzarawarski">Po pierwsze, czy my chcemy rybołówstwa dalekomorskiego, czy nie? Sądzę, że analiza stanu floty, zatrudnienia, kwalifikacji i stanu zaplecza skłania do odpowiedzi: zdecydowanie tak. Dyskusja likwidować, nie likwidować w tej fazie nie ma ekonomicznego uzasadnienia ani też społecznego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejSzarawarski">Po drugie likwidacja w skrajnym przypadku spowoduje import ryb na polski rynek, ponieważ Polacy ryby jedli i będą jeść, i jeżeli nie będzie ryb z polskich przedsiębiorstw, będziemy płacić kupując je za granicą. Pytanie, czy to nas będzie kosztowało mniej czy więcej? Jeśli się złoży wyższy koszt importu i koszty likwidacji, na pewno w najbliższych latach zapłacilibyśmy za to dużo więcej niż utrzymując flotę i mówiąc krótko dopłacając w jakimś sensie do tej działalności.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejSzarawarski">Po trzecie, dostęp do łowisk jest coraz trudniejszy. I pytanie, jeżeli zdecydujemy się na utrzymanie floty dalekomorskiej i połowów dalekomorskich, czy nie jest naturalną konsekwencją, że trzeba do licencji połowowych dopłacać? Jeżeli mówimy o normalnej ekonomii w przedsiębiorstwach dalekomorskich, to przecież koszt licencji nie zależy od tych przedsiębiorstw. To jest często efekt negocjacji międzypaństwowych z zaangażowaniem rządów, szczególnie jeśli chodzi o te kwoty, które negocjują rządy między sobą i przedsiębiorstwa są tylko narzędziem do realizacji tych kwot.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#AndrzejSzarawarski">Stąd wydaje się zasadne dopłacać na takim poziomie, aby zwiększenie opłat za licencję nie przewracało wyników finansowych w tych przedsiębiorstwach, bo inaczej żadne racjonalne zarządzanie tymi firmami nie spowoduje skutku, że one będą miały lepsze wyniki. Czyli tę różnicę polegającą na wzroście kosztów trzeba byłoby wyrównywać przez dopłaty. Czy to się opłaca? Tak, opłaca się. Każdy rachunek robiony pod budżet państwa wskazuje, że przychody z tego tytułu, że się łowi ryby, są wyższe niż ewentualne wydatki na finansowanie zakupów licencji połowowych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#AndrzejSzarawarski">Oczywiście można się sprzeczać, jaka to ma być dopłata, to jest pytanie jak się liczy, ale w ubiegłym roku wyliczono, że 18 mln zł byłoby taką kwotą kompromisową między możliwościami a potrzebami. Należy się spodziewać, że w przyszłym roku te wynegocjowane ceny na pewno nie będą niższe tylko wyższe, w związku z tym dopłata z budżetu państwa powinna być nie mniejsza niż 18 mln zł. W imieniu podkomisji morskiej o taką kwotę chciałbym wnioskować.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#AndrzejSzarawarski">Następna sprawa, to jest sprawa przyszłości rybołówstwa dalekomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#AndrzejSzarawarski">Po pierwsze, czy restrukturyzacja tych firm jest już zakończona, czy nie ma tu jakichś rezerw, które powodowałyby obniżkę kosztów i dały większą skuteczność w operowaniu tymi możliwościami, jakie są dzisiaj? W moim odczuciu - tak. Należałoby uporządkować politykę właścicielską, bo tu przecież mamy różne zarządzanie tymi firmami: dlaczego w Szczecinie zarządza wojewoda, a w Gdyni minister skarbu? Chyba tymi firmami powinien zarządzać jeden podmiot. Istnieje pytanie, czy da się te przedsiębiorstwa w jakiś sposób połączyć?</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#AndrzejSzarawarski">Następne pytanie, czy istnieje możliwość dostępu do łowisk poprzez wiązanie się tych przedsiębiorstw w spółki z przedsiębiorstwami miejscowymi w państwach, które mają własne łowiska i nie wykorzystują swoich zdolności?</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#AndrzejSzarawarski">Jeszcze jedno pytanie, czy przyszłość polskiej floty dalekomorskiej musi się opierać tylko na białej rybie, na morszczuku itd., czy należałoby szukać innych możliwości np. w ciepłych morzach państw afrykańskich?</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#AndrzejSzarawarski">Wiem, że państwa afrykańskie są zainteresowane, byłem w Gwinei i tam aż proszą, żeby wrócili polscy rybacy i uczyli Afrykańczyków rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#AndrzejSzarawarski">Czy kierunek dalszych inwestycji, jeśli chodzi o rozwój rybołówstwa nie powinien uwzględniać pewnego różnicowania gatunków ryb, które odławiamy? Mam wrażenie, że my stale trzymamy się jednego - białej ryby, a do łowisk tych gatunków coraz trudniej będzie się dostać.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#AndrzejSzarawarski">Ostatnia rzecz, to kwestia podległości, gdzie rybołówstwo powinno być ulokowane w sensie strategii polityki, negocjacji międzynarodowych, ale i kontroli tego, co się dzieje na polskim rynku. Dzisiaj jest już takie rozdarcie, że zanim ryby trafią na rynek odpowiada i tak Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, bo jest to typowy produkt spożywczy, ale za połowy i obrót rybą odpowiada minister transportu i gospodarki morskiej i to w sposób kaleki, ponieważ zajmuje się rybą do momentu wyładunku, a potem, za to co dzieje się z tą rybą, minister transportu nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#AndrzejSzarawarski">Dlatego wydaje się zasadne, żeby rząd możliwie jak najszybciej postanowił, że ryba musi się stać normalnym elementem gospodarki żywnościowej, tak jak mięso czy zboże. Wtedy będzie można prowadzić jednolitą politykę związaną z finansowaniem własnej floty i własnych połowów, importem ryb i ustawianiem polskiego rynku w taki sposób, żeby cena ryb finansowo była do przyjęcia przez polskiego konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#AndrzejSzarawarski">Należy zwrócić się do rządu, aby rozstrzygnął, gdzie ta polityka rybołówstwa ma być w końcu zlokalizowana i dlatego, że od 1 stycznia 1999 r. wchodzi w życie ustawa o działach gospodarki narodowej i rząd dostanie coś w rodzaju układanki i będzie mógł powstawiać najracjonalniej podległość poszczególnych sfer gospodarki pod właściwych ministrów. Osobiście optuję za tym, żeby rybołówstwo znalazło się w obszarze gospodarki żywnościowej, tak jak to jest w wielu innych krajach, zwłaszcza że już dzisiaj minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej ma instrumenty do tego.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#AndrzejSzarawarski">Jest np. Agencja Rynku Rolnego, która ma środki na skup i na przechowalnictwo i gdyby zajęła się skupem i przechowywaniem ryb, to nie byłoby tych corocznych problemów, że jak jest śledź, to nie ma pieniędzy, a jak pieniądze przychodzą, to znowu nie ma śledzia. To przykład typowych problemów, które zniknęłyby.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#AndrzejSzarawarski">Wydaje mi się, że w dezyderacie Komisji powinien znaleźć się taki postulat, który skłoniłby rząd do szybkiego rozstrzygnięcia tej sprawy. Brak decyzji powoduje takie zawieszenie w próżni: jeden minister czuje się na skraju swoich możliwości, a drugi minister nie czuje się zobowiązany, żeby za to się zabrać - to jest stanie okrakiem na barykadzie, ze złym skutkiem dla rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#AndrzejSzarawarski">Proponuję, żebyśmy w imieniu Komisji przyjęli dezyderat, którego treść przedstawiliśmy, który rozwiązałby te wszystkie problemy - a mianowicie rozstrzygnięcie w dalekiej perspektywie przynależności polityki rybołówstwa dalekomorskiego i bałtyckiego do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i drugi punkt - dyspozycja dla rządu, aby w projektach budżetu państwa na rok 1999 znalazły się dopłaty do ryb.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#AndrzejSzarawarski">Jednak pan premier Balcerowicz stosując metodę cięcia wszystkich dotacji budżetowych, w odniesieniu do rybołówstwa ma dylemat, co będzie więcej kosztować? Mimo wszystko dotacja jest chyba najtańszym sposobem załatwienia sprawy. Chcemy tu poprzeć działania ministra transportu i gospodarki morskiej, który w swoim projekcie budżetu przewidział dotacje dla rybołówstwa dalekomorskiego, choć na niskim pułapie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefDąbrowski">Chciałbym mieć jasność w dwóch sprawach, ponieważ pan dyr. Krajniak zasygnalizował problem, który chciałbym doprecyzować.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JózefDąbrowski">Zrozumiałem, że 10 mln zł dotacji wyprowadzone z budżetu daje rezultat w postaci 75 mln zł, które wpływają do budżetu. Ponieważ była mowa o tym, że brak tych pieniędzy, może spowodować wydawanie jakichś kwot na likwidację zarówno statków rybackich jak i spraw zatrudnienia, a w materiale nam przedstawionym tych zastrzeżeń nie ma, jest pytanie: czy i w jaki sposób Komisja powinna sugerować rządowi, aby daną wielkość dotacji przewidziano na 1999 r. Czy jest możliwość, aby dość szybko, tego typu zestawienie, porównanie, czy bilans został sporządzony?</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JózefDąbrowski">Nasza Komisja powinna przedstawić to Komisji Finansów Publicznych, tak jak zwykły biznesowy rachunek, co bardziej się opłaca, likwidować, czy dać dotacje, a jeśli dać dotacje, to w jaki sposób powiększy to budżet państwa?</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JózefDąbrowski">Następna wątpliwość: co najmniej od dwóch lat budzi emocje umowa między Polską a Federacją Rosyjską w sprawie połowów na Morzu Ochockim. Czy w wyniku podpisania tej umowy rząd podjął jakieś zobowiązania w stosunku do armatorów łowiących na tamtym terenie i jak te zobowiązania przekładają się na wysokość dotacji, która wynikałaby z tych zobowiązań wobec armatorów? Ta informacja pojawiła się kilka miesięcy temu. Chciałbym, żebyśmy wiedzieli jakie tutaj występują relacje pomiędzy zobowiązaniami rządu przy podpisywaniu tej umowy, a wielkością dotacji?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JózefDąbrowski">I trzecia sprawa, którą musimy wyjaśnić. Poseł Szarawarski wspominał o powrocie do Gwinei, ja mówiąc szczerze nie bardzo wiem, czym dysponują tamte łowiska. Czy któryś z panów dyrektorów może nam wyjaśnić - jak konsument polski przyjąłby taką zmianę, np. z Morza Ochockiego na wody afrykańskie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszKrajniak">Odpowiem na wszystkie trzy pytania.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszKrajniak">Zostaliśmy zobligowani przez organ założycielski jakim jest urząd wojewody szczecińskiego do opracowania analizy skutków likwidacji naszych przedsiębiorstw, o czym w tej chwili pan przewodniczący mówił. Jest bardzo szerokie opracowanie, które sam wykonałem, wykazujące wszystkie skutki likwidacji przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego w szeregu aspektach. I jeśli to ma być wyliczalne, to jest nakład rzędu 59 mln zł na likwidację przedsiębiorstw. Nakład bezpośredni.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszKrajniak">Skąd wzięła się kwota 18 mln zł? To nie jest kwota wzięta z sufitu. To jest kwota wyliczona w ten sposób: jest to proporcja pomiędzy przewidywanym limitem, jaki na 1999 rok możemy uzyskać w strefie rosyjskiej a ceną.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszKrajniak">I teraz wracam do pytania, które zadał pan przewodniczący. Czy podpisując umowę była deklaracja rządu o pokryciu kosztów tej licencji? Tak, była. Gdyby tej deklaracji nie było, to w 1995 r. w II półroczu, nie pojawiłaby się w budżecie ministerstwa dopłata na poziomie 75 mln zł. W następnych latach, te dopłaty pojawiają się również, mimo że nie były pierwotnie zapisane w ustawie budżetowej. Natomiast nigdy nie były one na poziomie wcześniej deklarowanym i to jest powód naszych żali i pretensji, że nigdy nie uzyskaliśmy tej dopłaty na poziomie, który został jasno określony.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszKrajniak">Armatorzy pokrywają koszt licencji do poziomu 100 dolarów za tonę, natomiast różnice ponad 100 przejmuje na siebie budżet państwa. Tego nigdy nie udało nam się uzyskać. Oczywiście jesteśmy elastyczni. Pan poseł Szarawarski mówił o tym, czy będzie import tańszy od naszych połowów? Wiadomo, że nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#TadeuszKrajniak">W naszych wszystkich wyliczeniach w tych 75 mln zł, o których mówię, nie mówimy o wpływach do budżetu państwa z tytułu cła, które dzisiaj budżet państwa osiąga, ponieważ my pokrywamy w 75% zapotrzebowanie polskiego rynku na rybę białą.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#TadeuszKrajniak">25% jest jeszcze importowane. Natomiast cena na rynku krajowym, jest tak kalkulowana, abyśmy nigdy nie przekroczyli ceny zakupu u partnera zagranicznego plus cło. Nie przekraczamy ceny dlatego, że spuścilibyśmy lawinę, która w sposób niekontrolowany wyeliminowałaby nas z rynku. My jesteśmy świadomi tej bariery i tę grę prowadzimy efektywnie i skutecznie i dlatego też jesteśmy dzisiaj polskim producentem, który ma co najmniej te 75% polskiego rynku. Jeżeli nas na tym rynku nie będzie, państwo będzie musiało zrezygnować z cła, żeby ludzie biedni mogli kupować tę najzdrowszą żywność. Wtedy do tych 75 mln zł trzeba będzie dołożyć również kwoty, które nie będą wpływały do budżetu z ceł. To także jest ważny problem.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#TadeuszKrajniak">Pytanie pana przewodniczącego: czy jest możliwa szybka analiza potwierdzenia tych faktów? Czy te wyliczenia są poprawne? One są wzięte z autopsji, to nie jest teoria, to jest praktyka i jestem w stanie te cyfry udowodnić i obronić.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#TadeuszKrajniak">Jeszcze powiem kilka słów na temat połowów na wodach afrykańskich. Otóż ryby, które występują w wodach afrykańskich są konsumowane wyłącznie na rynku afrykańskim. Są to ryby pelagiczne, akwaryjne, których niestety nasza flota przemysłowa efektywnie łowić nie może. Natomiast jedyny rynek, to jest rynek afrykański, który jest od czasu do czasu przez nas doceniany, ale jest to rynek bardzo biedny, płacący bardzo niskie ceny i nie gwarantujący osiągania efektywności o czym „Dalmor” i „Odra” przekonali się eksploatując łowiska w ramach umowy międzynarodowej w Mauretanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JózefDąbrowski">Ale czy to są ryby na rynku europejskim do skonsumowania, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszKrajniak">Są to ryby, które tradycyjnie konsumowane są na rynku afrykańskim, gdzie obowiązuje zasada, że ryba musi mieć ogon i oko. Nasze statki są uprzemysłowione i generalnie dążymy do tego, żeby całość na burcie przetworzyć w fileta. Ryba w postaci fileta na rynku afrykańskim nie jest do sprzedania, tak samo jak na rynkach azjatyckich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefDąbrowski">Można się spodziewać, że to co u nich jest przysmakiem, u nas jest obrzydliwością, na którą trudno patrzeć, nie mówiąc o konsumowaniu. Czy są jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejStyczeń">Przedsiębiorstwa rybołówstwa dalekomorskiego przyniosły straty w 1997 r. na poziomie 32 mln zł i chciałbym znać źródło pokrycia tych strat.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejStyczeń">Drugie pytanie: czy w 1998 r. również projektujecie przyniesienie strat.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejStyczeń">Trzecie pytanie: jaki jest powód tego, że nie obniżacie kosztów działalności tych przedsiębiorstw poprzez np. fuzję, skoro przedsiębiorstwa są państwowe?</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejStyczeń">Chciałbym też prosić o zweryfikowanie danych, które zliczyłem - czy łącznie zatrudniacie na morzu 4554 marynarzy i 599 pracowników na lądzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WłodzimierzKłosiński">Do 1997 r. spółka pracowała na niewielkim zysku. Po raz pierwszy nastąpiła strata w 1997 r. Strata wyniknęła na skutek załamania się cen o 50% na ikrę sprzedawaną do Japonii, planowane wpływy miały wynieść 10 mln dolarów, wyniosły tylko 5 mln dolarów. Strata wyniknęła też na skutek tworzenia rezerwy na zobowiązania, które są jeszcze w toku egzekucji. Pokrycie straty nastąpiło z kapitału zapasowego, który spółka ma stosunkowo duży.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Natomiast jaki będzie wynik finansowy w 1998 r., oczywiście projektowany, jest to pytanie bardzo trudne. Za 5 miesięcy 1998 r. spółka oscylowała w granicach niewielkiego plusa, który wynikał z koniunktury, jaka wystąpiła na rynkach europejskich. Pogorszenie wyniku jakie nastąpiło od czerwca 1998 r., wyniknęło z nagłych i nieprzewidzianych zmian hydrotermicznych w rejonie dalekiego wchodu Rosji i zalodzenia, które w tej części Morza Beringa w ubiegłych latach nie występowało. Jeśli nie zostanie uznana potrzeba dopłat do cen licencji w 1998 r., jest groźba wyniku ujemnego.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Jeśli chodzi o wielkość zatrudnienia i decyzji poszukiwania dróg pomniejszania kosztów, to trzeba powiedzieć, że trzy dalekomorskie firmy próbując się uratować w czasie transformacji ekonomicznej w państwie, poszukiwały różnych dróg pomniejszenia kosztów. Te trzy firmy mają różne doświadczenia. Wydaje mi się, że jeśli racje nasze zostaną przez Komisję uznane, to jest szansa, aby te trzy przedsiębiorstwa rybołówstwa dalekomorskiego znalazły własne rozwiązania i przetrwały.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WłodzimierzKłosiński">Na przykład firma „Dalmor”, którą kieruję stoi na dwóch nogach. Jedną z nich jest noga morska, którą chce się zrestrukturyzować, co nie jest problemem ani prostym, ani łatwym, wydzielenie we właścicielską spółkę jednoosobową Skarbu Państwa „Dalmor” SA. Drugą jest infrastruktura lądowa: spółka przetwórcza, spółka składowania pracująca głównie na amerykańskich kurczakach, spółka obrotu portowego i inne spółki, które dzisiaj przynoszą już zyski.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WłodzimierzKłosiński">Myślę, że te zyski będą coraz większe, jeśli nastąpi zasilenie kapitałem. Problemem natomiast jest utrzymanie działalności morskiej, bo dotychczas w wolumenie wartości działalność morska jest dominująca, ponad 60% do 70%. Dzisiaj - gdyby dokonać symulacji, połączyć trzy przedsiębiorstwa pod jednym właścicielem - to jeszcze byłoby przed-wczesne.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WłodzimierzKłosiński">Na 11 statków rybackich, 7 poławia w rejonie Morza Ochockiego. Dylematem jest sprzedaż 4 starych statków, które mają ujemną akumulację. Ale dzisiaj nie można zapominać o ludziach, którzy straciliby pracę, o decyzjach, które bezpośrednio nie należą do zarządu firmy, ale mają aspekt społeczny. Nie można zapominać też o niezbyt dobrej koniunkturze sprzedaży statków używanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszKrajniak">Pytanie, które tutaj padło o fuzję dwóch przedsiębiorstw Pomorza Zachodniego, czyli „Gryfu” i „Odry”. Ustawodawca to przewidział: możliwość łączenia firm i ścieżka prawna istnieje, problemem jest inicjatywa i decyzja, nie należy oczekiwać, żeby decyzja wypłynęła ze strony przedsiębiorstw. Musi to być decyzja polityczna, czyli organ założycielski. My jako zarządzający majątkiem skarbu państwa wykonamy każdą dyspozycję właścicielską.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszKrajniak">Mogę powiedzieć o swoim przedsiębiorstwie; podobnie jak „Dalmor” zrestrukturyzowaliśmy się, też jesteśmy współwłaścicielem spółek lądowych, największego wolnego obszaru celnego położonego na terytorium portu, na tym terenie już od kilku lat aktywnie istnieje życie gospodarcze. Jest norweski partner kapitałowy, z którym wiążemy duże nadzieje, ale również nasze przedsiębiorstwo wychodzi od 1994 r. z olbrzymiej zapaści, w jakiej znalazło się w wyniku zmiany systemu ekonomiczno-finansowego.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#TadeuszKrajniak">Dopiero w 1995 r. podpisaliśmy bankowe porozumienie ugodowe, które zakończy się w roku przyszłym. To jest również pewna bariera, która tę fuzję czyni zdecydowanie trudniejszą. Ktoś musi uporać się z tymi długami z zaszłości, prawda?</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#TadeuszKrajniak">Powstaje pytanie, czy fuzja da korzyści? Na pewno zmalałyby koszty zarządu, to jest ewidentne, natomiast czy to rozwiąże istotne problemy na przykład dostępu do łowisk? Nie. Sądzę, że należy mieć jasną wizję przyszłości. Jeżeli decyzja polityczna, podjęta przez rząd, że rybołówstwo dalekomorskie w określonym przedziale czasu ma prawo do bytu, to my postaramy się tę szansę wykorzystać w sposób najbardziej skuteczny. Ale my tę decyzję musimy uzyskać, ten horyzont czasowy, w którym przyjdzie nam funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#TadeuszKrajniak">Jeszcze pytanie o źródło pokrycia strat. Źródło pokrycia strat w przedsiębiorstwie państwowym może być tylko jedno, a mianowicie to jest fundusz przedsiębiorstwa, który jest obniżany. Tegoroczny wynik będzie - być może - trochę lepszy niż w roku ubiegłym, aczkolwiek bardzo bliski zera lub poniżej z uwagi na wyjątkowo niekorzystne warunki połowowe na Morzu Beringa i Morzu Ochockim. Za 6 miesięcy niewielki plus w mojej firmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejJanicki">Mam pytanie, które może być rozwinięciem zagadnienia podniesionego przez pana posła Stycznia. Chodzi o jasną wizję przyszłości. Jeśli mówić o konsolidacjach, to oczywiście powinny one wynikać z dobrej polityki państwa i można mówić o konsolidacji typu właścicielskiego, ale można przecież także mówić o konsolidacjach typu operacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AndrzejJanicki">Mam tu na myśli bardzo istotny instrument gospodarczy mocno eksponowany w polityce gospodarczej Unii, jako pewien mechanizm rozwoju - a mianowicie konsorcja. Konsorcja, a więc pewne wspólne przedsięwzięcia, na przykład owych trzech podmiotów, bardzo jasno określone i osadzone w prawie cywilnym. Czy istnieje taka myśl wśród przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego i czy występuje tu skłonność do tworzenia tego rodzaju konsolidacji o charakterze operacyjnym tu występuje?</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AndrzejJanicki">Jeszcze jedna sprawa związana z hasłem „jasna wizja przyszłości”. Chciałbym spytać czy w przedsiębiorstwach rybołówstwa dalekomorskiego, niezależnie od tych kwestii, które muszą tu być załatwione pozytywnie w projekcie dezyderatu, powinniście myśleć sami o wielkich przedsięwzięciach, które mogłyby pomóc wam zawojować świat, niezależnie od tego, na ile będą robione dotacje państwowe. Mam tu na myśli przedsięwzięcia, które byłyby konstruowane według schematów obowiązujących w finansowaniu, wasi konkurenci na świecie też tak są finansowani, źródeł kapitału pasywnego, kapitału wysokiego ryzyka, jeżeli przyrost wartości dzięki temu przedsięwzięciu jest bardzo wielki z dynamiką 5–10 razy w ciągu 3–5 lat.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AndrzejJanicki">Pytanie jest tego typu, czy wśród was istnieje tego rodzaju rozważanie lub intencja, żeby konsorcjalnie spróbować zbudować takie duże przedsięwzięcia, o ile istnieją racjonalne motywy dla ich powstawania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WłodzimierzKłosiński">W momencie wejścia polskiej floty dalekomorskiej na daleki wschód Rosji, była taka myśl i była ona nawet sformułowana organizacyjnie. Niestety, brak możliwości gospodarczej działalności pomiędzy Wspólnotą Niepodległych Państw a naszym krajem powoduje, że myśl ta nie została jeszcze zrealizowana, ale myślę że jest to jedno z fundamentalnych założeń. Jeśliby polski biznes mógł inwestować na dalekim wschodzie Rosji, byłyby prowadzone budowy, tak jak zamierzano, usługi inwestycyjne, że przy sytuacji finansowej Rosji są możliwości wyznaczenia części zasobów jako zapłaty.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WłodzimierzKłosiński">Rybołówstwo mogłoby stanowić bardzo istotny element, który by polskim przedsiębiorstwom inwestycyjnym płacił wolny w środkach dewizowych nakład kosztowy, a samo rybołówstwo egzystujące na niewielkim plusiku pokrywałoby koszt eksploatacyjny. Ale jest to sprawa, która spaliła na panewce, bo „do tanga trzeba dwojga”. Jest to temat do rozmów na najwyższym szczeblu. Od czasów prezydenta Wałęsy takie rozmowy były prowadzone i są prowadzone do dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WłodzimierzKłosiński">Na drugie pytanie, może odpowie mój kolega. Powiem tylko, że rybołówstwo dale-komorskie ma jedną cechę wspólną: cykl pozyskiwania pieniędzy jest wielomiesięczny, a kapitałochłonność ogromna. Trzeba wymienić załogi, kupić paliwo, dowieźć na łowiska, podstawić statki transportowe, które zawiozą produkcję do portów Europy i firmy dalekomorskie ciągle są w pogoni za płynnością finansową. To paradoks, ale głównym naszym zadaniem jest utrzymanie zdolności finansowej, a więc pokrywanie zobowiązań, za co jesteśmy rozliczani - np. ja co miesiąc jako spółka Skarbu Państwa przed właścicielem - niż wynik finansowy.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WłodzimierzKłosiński">Dlatego jesteśmy swego rodzaju ewenementem, nikt nam nie wierzy, bo jeśli w Unii padło rybołówstwo dalekomorskie, a my istniejemy, jeśli Hiszpania dostaje wspomaganie w wysokości setek milionów dolarów, to to, że my się w ogóle jeszcze trzymamy, należy uznać za cud. To jest walka o przeżycie od stycznia do grudnia.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WłodzimierzKłosiński">Nie podzielam poglądu pana profesora, że być może przy uporządkowaniu systemu ekonomiczno-finansowego, nie to żeby zabrać górnikom a dać rybakom, tylko żeby system ekonomiczno-finansowy zwolnił nas na przykład z niepotrzebnych świadczeń płaconych na fundusz dla niepełnosprawnych, kiedy my mamy świadectwa zdrowia typu „A”, jak komandosi na statkach. Jeśli „Warta” nie pokrywa nam części naszych ubezpieczeń, które my musimy pokrywać za granicą, a stanowią one ogromne sumy. Zbyt wiele mamy tych obciążeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszKrajniak">Chcę uzupełnić wypowiedź kolegi i precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie pana profesora. Była inicjatywa utworzenia dalekowschodniej kompanii inwestycyjnej, tam dalekomory znalazły się w towarzystwie 12 firm, wszystkie interesujące Rosjan - branż. Ale tak jak powiedzieliśmy „do tanga trzeba dwojga” Moskwa nie zezwala na jakąkolwiek samodzielność gubernian i gubernatorom. I dopóki nie będzie przyzwolenia Moskwy, prowadzenie jakichkolwiek bezpośrednich rozmów i nawiązywanie kontaktów gospodarczych przez przedsiębiorstwa na dalekim wschodzie, dopóty ta idea nie będzie skuteczna.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszKrajniak">Mówi pan o programach na przyszłość. Oczywiście, pan poseł Szarawarski już powiedział, że Polacy będą jeść ryby bez względu na to, czy polska flota dalekomorska będzie istnieć, czy nie, tego jesteśmy świadomi. Tylko nie chcemy z polskiego rynku zniknąć z dnia na dzień bez naszego udziału.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszKrajniak">Każda z firm prowadzi konkretne rozmowy, z konkretnym inwestorem po to, żeby tworzyć, konstruować struktury polskiego rynku. Nasza pozycja na rynku daje nam tę przewagę, że dopóty my jesteśmy i nasz produkt wchodzi na rynek, mamy wpływ na konstruowanie sieci naszych odbiorców i na szczęście są to odbiorcy w zdecydowanej większości polscy.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszKrajniak">Dlatego też oczekujemy na przepływ środków finansowych od odbiorców po to, aby konsolidować się i móc tworzyć w przyszłości silne organizacje handlowe mogące importować ryby jako uzupełnienie naszych dostaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#HenrykDługosz">Muszę zaprotestować tu wobec takich stwierdzeń, że tą lub inną firmę zwolnimy z PFRON-u. Jeśli pan prezes mówi, że przyjmuje do pracy komandosów, to proszę, aby przeanalizował pan, ilu jest rencistów z tych właśnie przedsiębiorstw, ile się dopłaca, aby ci ludzie mogli znaleźć normalne miejsce na ziemi. Do służby na morzu przyjmuje się ludzi zdrowych z całego kraju, ale nie wszyscy tacy zdrowi są i nie wszyscy wypracowują tyle, by spokojnie iść na emeryturę. To jest ostatnia droga, aby przedsiębiorstwa zwalniać od PFRON-u, bo jako społeczeństwo musimy się niepełnosprawnymi zająć.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#HenrykDługosz">Druga sprawa - temat normalnej działalności handlowej. Bardzo bym popierał każde pieniądze, które wpompuje się w te firmy, bo wy rzeczywiście coś robicie, że ta działalność musi być bardzo aktywna na tych czy innych rynkach. Myślę, że w Rosji, na Łotwie, na Litwie, jeśli proponuje się firmom pewne przedsięwzięcia handlowe, to jest wiele możliwości. Chcę powiedzieć, że Belgowie i Francuzi potrafili w Rzeczypospolitej stworzyć takie warunki, że wydobywają gips i my, Polacy nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Nie wierzę w to, że problem jest tylko w tym, żeby można było łowić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#TadeuszKrajniak">Muszę ripostować. Pan poseł nie przeczytał naszego opracowania i przedłożonych przez ministerstwo materiałów, bo gdyby pan przeczytał, to na przykładzie mojego przedsiębiorstwa mógłby pan przeanalizować, ile było podejmowanych w ostatnich latach inicjatyw. Podejmowanie inicjatyw w nawiązaniu kontaktu z państwami nadbrzeżnymi przez przedsiębiorstwa dalekomorskie idą w dziesiątki.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#TadeuszKrajniak">Problem jednak polega na tym, że państwa nadbrzeżne bronią się i to skutecznie przed wejściem dużych statków w ich zasoby wód. My niestety dysponujemy dużymi statkami i co z tego, że podejmujemy inicjatywy, jeśli nikt nas do swoich zasobów przybrzeżnych nie wpuści.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#TadeuszKrajniak">W zeszłym roku podjęliśmy się pierwszy raz od 40 lat połowów ryb głębokowodnych i to właśnie świadczy o naszej aktywności. Gdyby nie nasza aktywność, nie byłoby naszej floty, tak jak już nie ma floty bułgarskiej, enerdowskiej, ukraińskiej, litewskiej czy estońskiej. Na razie polska flota obroniła się. Gdyby pan poseł przeczytał nasze materiały nie zarzucałby nam braku aktywności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HenrykDługosz">Ad vocem. Panie przewodniczący, właśnie przeczytałem te materiały i powiedziałem na wstępie, że na rybołówstwie się nie znam, ale patrzę na zwyczajną działalność handlową. Jeden z przedsiębiorców zachodnich kupił fabrykę nawozów w Kielcach i pierwsze co zrobił, to kazał pisać każdemu, co robił w ciągu dnia. Możliwości wyczerpały się po 10 dniach. Robotnik nie miał już co napisać w dziesiątym dniu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#HenrykDługosz">Także jestem zdania, że państwo musi wyłożyć pieniądze, tylko chętnie widziałbym konkretny efekt, żeby tych działań starczyło na 5–10 lat. Jeżeli mówimy dzisiaj likwidować - nie likwidować, dać 10 mln czy 18 mln, to uważam, że pieniądze musimy wydawać w dłuższej perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#HenrykDługosz">Prosiłbym pana, żeby zajrzał pan do rocznika statystycznego i zobaczył, jakie były nakłady PRL i Rzeczypospolitej na rybołówstwo dalekomorskie, a pan porównuje to dzisiaj do Rumunii i Bułgarii...?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejStyczeń">Jaka część produkcji ilościowo idzie na rynek polski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszKrajniak">W tamtym roku, jeśli chodzi o produkcję filetów, w moim przedsiębiorstwie wyniosła 80–85%, to jest 23 tys. ton czystego fileta. Sądzę, że u kolegów proporcja jest podobna, a więc w sumie 60–65 tys. ton czystych filetów, czyli już najbardziej przetworzonego produktu.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#TadeuszKrajniak">Za rok 1997 sprzedaż na rynek krajowy w tys. zł z trzech firm wynosiła 239 mln zł, eksport wynosił 79,7 mln dolarów. Z tym że tak jak powiedziałem, na rynek polski dostarczamy to co jest najbardziej cenne, ale poławiamy również takie gatunki ryb, które nie są zbywalne na rynkach europejskich. To jest ikra mintajowa, kryl i mączka rybna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejStyczeń">Nie znam się na łowieniu ryb, ale jeść je lubię, co przyznaję. W ciągu ostatnich 7 lat ponieśliście około 1 bln zł strat, mówię oczywiście w starych złotych, bo brzmi to najbardziej efektownie i jest to ten powód do pytań, czy wizja tego sektora gospodarczego jest na tyle przekonująca, że my to mamy kontynuować? Jeżeli tak, to panowie powinniście dać odpowiedź - dlaczego? Jakie są powody? Czy kulturowe, ekonomiczne, socjalne, jeszcze może jakieś inne, których nie potrafię wymienić? Jaka jest funkcja tej gałęzi gospodarki? Może warto przystąpić do generalnej reorganizacji tych trzech przedsiębiorstw? Wyznaczyć funkcje tego przedsięwzięcia zwanego rybołówstwem dalekomorskim i wtedy może to finansować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefDąbrowski">Zwracam panu posłowi uwagę, że o tym już mówiliśmy wcześniej, ale warto do tych spraw jeszcze wrócić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszKrajniak">Jak się rzekło, w pierwszym wystąpieniu odpowiedziałem dość szczegółowo na wszystkie pytania pana posła Stycznia. Reasumując - nie prosimy o nic innego, tylko o takie samo traktowanie, jak każdego innego producenta żywności.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#TadeuszKrajniak">Przez 8 lat w nowych warunkach ekonomiczno-finansowych rybołówstwo nie doczekało się systemu ekonomiczno-finansowego, który uwzględnia jego specyfikę. Daleko nam do rybaków śródlądowych, do rolników i daleko nam do rozwiązań innych krajów. To co otrzymywaliśmy, to były tylko incydentalne próby rozwiązania problemu, które rodziły się z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#TadeuszKrajniak">Nasze dzisiejsze wystąpienie jest kolejnym apelem, ażeby autentycznie uznać to, na co zasługujemy. To, że jesteśmy producentem żywności pochodzenia morskiego o określonej specyfice. Nic więcej. Jeżeli to uwzględnicie w swoich dyskusjach i swoich decyzjach będziemy wam wdzięczni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZdzisławDenysiuk">Proponuję, żebyśmy własny czas bardziej szanowali. Przecież całą dyskusję zaczynamy od początku, wszystko już było szeroko omawiane. Proponuję, żebyśmy jednak porozmawiali o dezyderatach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejStyczeń">Czy o braku konsolidacji tego sektora też już była mowa? Tak? Brak woli właściciela, rozumiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofOksiuba">Przejdźmy wreszcie do dezyderatu. Czy pan przewodniczący nie uważa, że powinniśmy oddzielnie głosować nad tymi dwiema kwestiami, czyli podporządkowaniem ministerstwu i tej dopłacie? Posłowie będą w trudnej sytuacji, jeśli opowiadać się będą za jedną z tych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JózefDąbrowski">Nie rozpoczęliśmy jeszcze rozmowy na temat przed-stawionego projektu dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JózefDąbrowski">Pan profesor jeszcze chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejJanicki">Dziękuję za głos, jeszcze przed najważniejszym momentem obrad dyskusji, przed podejmowaniem decyzji. Wydaje się, że byłoby dobrze w dezyderacie po akapicie: „aby nie doprowadzić do upadłości...” dodać coś, co stymulowałoby właśnie armatorów do zwiększonego wysiłku w osiągnięciu sukcesu nie tylko na rynku krajowym.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejJanicki">Średnioterminowa strategia, o której tu panowie mówią, skoro jest robiona dobrze, to trzeba robić ją dalej, natomiast brak tej strategii długoterminowej, wiążącej się z polityką. Dodałbym wobec tego zdanie: „i umożliwić armatorom przygotowanie przedsięwzięć rozwojowych”.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejJanicki">To znaczy, że nie tylko nie dopuścić do ich upadku, ale i umożliwić armatorom wysiłki rozwojowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JózefDąbrowski">Ponieważ tekst dezyderatu nr 4 w sprawie problemów rybołówstwa dalekomorskiego posłowie otrzymali, czy są uwagi do tej propozycji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejStyczeń">Mam uwagi stylistyczne. Należy zmienić stylistykę drugiego akapitu, żeby brzmiał następująco: „nie doprowadzić do upadłości trzech armatorów rybołówstwa dalekomorskiego i rozważenie wsparcia przez budżet państwa w 1999 r. kwoty 18 mln zł przeznaczoną na dopłatę do kwot połowowych ryb na łowiskach dalekomorskich (głównie na Morzu Ochockim)”. Teraz to zdanie jest bardziej czytelne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JózefDąbrowski">Dziękuję. Czy ktoś jeszcze ma uwagi do przedłożonego projektu dezyderatu?</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JózefDąbrowski">Skoro nie ma uwag, propozycję pana posła Stycznia traktujemy jako uzupełnienie tekstu. Myślę, że to co mówił pan profesor też można wnieść jako uzupełnienie tekstu.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JózefDąbrowski">Kto z posłów jest za przyjęciem dezyderatu nr 4 zaprezentowanego w projekcie z uzupełnieniami pana posła Stycznia i pana prof. Janickiego?</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JózefDąbrowski">Stwierdzam, że za przyjęciem dezyderatu głosowało 11 posłów, nikt nie był przeciwny, 1 poseł wstrzymał się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JózefDąbrowski">Zakończyliśmy pierwszy punkt obrad.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JózefDąbrowski">Ponieważ mamy jeszcze jeden dezyderat o żegludze śródlądowej, a jest on również w sferze zainteresowań pana ministra, to chciałbym, żebyśmy i ten dezyderat również uchwalili.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JózefDąbrowski">Tekst dezyderatu państwo otrzymaliście. Czy są do tego tekstu jakieś uwagi? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JózefDąbrowski">Kto wobec tego jest za przyjęciem dezyderatu nr 3, dotyczącego problemów rozwoju żeglugi śródlądowej?</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JózefDąbrowski">Stwierdzam, że dezyderat został przyjęty jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#JózefDąbrowski">Oczekuję od państwa propozycji tematów do spotkań w II półroczu, abyśmy mogli przyjąć plan spotkań mogli przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JózefDąbrowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>