text_structure.xml
32.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#CzesławBielecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych, a szczególnie prezydenta Republiki Słowenii pana Milana Kucana, którego proszę o zabranie głosu w celu przedstawienia swojego spojrzenia na politykę globalną, regionalną i europejską.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MilanKucan">Szanowny panie przewodniczący, posłowie i senatorowie, drodzy przyjaciele! Czuję się szczególnie zaszczycony i usatysfakcjonowany, mogąc przemawiać na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu oraz Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej Senatu. Moje zadowolenie pozostaje w ścisłym związku z szacunkiem, jaki żywię do Polski, do jej tragicznej i heroicznej przeszłości, do jej duchowego przesłania w dzisiejszej Europie oraz do jej dążeń, zbieżnych z oczekiwaniami mojej słoweńskiej ojczyzny wobec przyszłości.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MilanKucan">Żyjemy w ekscytujących czasach burzliwych przemian. W czasach stawiających nam niełatwe pytania i pełnych wyzwań pod adresem przyszłości. Należymy do szczęśliwego pokolenia ludzi, którym dane było szukać odpowiedzi na pytania, jak wykorzystać historyczne szanse o kształt Europy na gruncie najwspanialszych osiągnięć europejskiego ducha, budować wspólny europejski dom równoprawnych narodów i państw - kontynent demokracji, poszanowania praw człowieka i cywilizowanych stosunków politycznych, pokoju, tolerancji, współpracy, spokoju i rozwoju społecznego. Ale czasy te nakładają na nas także wielką odpowiedzialność. Tych możliwości nie można zmarnować. Nie wolno dopuścić, by do europejskiej historii powróciły konflikty, przemoc, panowanie silniejszych nad słabszymi, słowem wydarzenia dziejowe, których tragiczne konsekwencje były także udziałem obu naszych narodów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MilanKucan">Rzeczywistość, w której żyjemy, każe nam pozostać trzeźwymi realistami, ale mamy też sporo powodów do optymizmu. Jestem przekonany, że Europa ma wiele szans na przyjazną przyszłość. Spoczywa ona w rękach nas wszystkich Europejczyków, wiernych wartościom europejskiej cywilizacji. Od każdego z nas i od naszej wspólnej woli zależy, w jakiej mierze Europa przyszłości zdolna będzie współuczestniczyć w urzeczywistnianiu nadziei, z jakimi ludzkość wkracza w XXI wiek. Wierzę, że wszyscy pragniemy, każdy ze swoim bagażem doświadczeń, współtworzyć tę przyszłość. Ta wola i te doświadczenia są szansą Europy. Jest to zarazem czas próby, bowiem doświadczenia te mogą stać się ciężarem, okazją do wyrównania starych rachunków, jakich pełna jest europejska historia. Wtedy mogłoby się okazać, że okazję, jaka się przed nami otworzyła, zmarnowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MilanKucan">Brama Brandenburska naprawdę stoi teraz otworem. Jednak Europę wciąż jeszcze tworzą różne Europy, bardziej i mniej bezpieczne, bogate i biedne, rozwijające się i uwięzione w przeszłości. Wciąż jeszcze istnieje podział na Europę, w której szanuje się ludzką godność i prawa człowieka, oraz Europę, w której człowiek liczy się tylko o tyle, o ile służy idei narodowej i totalitarnej władzy, dla której idea ta jest warunkiem istnienia. Wydaje się, że dzisiejsza Europa żyje jednocześnie w dwóch wymiarach czasu: jeszcze w XIX i już w XXI wieku. Właśnie dlatego Europa nie jest jeszcze Europą naszych nadziei, nie ma wspólnej duszy nas wszystkich, którzy tu żyjemy, nie ma idei wyrosłej ze wspólnych wartości ugruntowanych na najlepszych przesłankach europejskiej myśli. Znakiem naszych czasów są burzliwe zmiany. Zachodzą one nie tylko na niedawnym tzw. Wschodzie, który próbuje na nowo formować swoją strukturę społeczną i przystosować ją równocześnie do nowej, wspólnej Europy. Zmiany dokonują się również na niedawnym politycznym Zachodzie. Ukierunkowanie na przyszłość jest także imperatywem europejskim instytucji integracyjnych: Rady Europy, Unii Europejskiej, NATO, UZE i OBWE. Także dzięki ich systematycznemu i ciągłemu dostosowaniu się do nowych struktur Europy, stary kontynent ze swoimi licznymi narodami, językami, kulturami, religiami i państwami powoli i wytrwale zyskuje coraz więcej wspólnych mianowników.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MilanKucan">Pierwszym i najważniejszym z nich jest człowiek, poszanowanie jego praw i wolności, jego godności, prawa do niepowtarzalności i do przyszłości, prawa do odpowiedzialności za siebie i wspólnotę, prawa do zapewnienia sobie zbiorowości bezpieczeństwa prawnego i socjalnego. Zbiór tych praw otwiera prawo stanowiące, że człowiek jest przede wszystkim jednostką wolną i autonomiczną, a dopiero potem członkiem narodu, państwa, kościoła lub jakiejkolwiek innej wspólnoty. Sytuacja i rola jednostki oraz szacunek dla odrębności - politycznej, etnicznej, kulturowej czy religijnej oraz prawo do swobodnego zrzeszania się w tego rodzaju wspólnotach są fundamentem wizji, z jaką Europa wkracza w trzecie tysiąclecie.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MilanKucan">Wizja ta ma szanse urzeczywistnienia tylko poprzez systematyczne otwieranie się Unii Europejskiej i NATO na inne państwa europejskie, które aspirują do tych struktur, gotowe są zaakceptować ich wartości i spełniają wymagane przez nie podstawowe warunki. Przyjęcie Polski, Węgier i Czech do NATO nie powinno oznaczać wyłącznie tego, że granica obronnego sojuszu euroatlantyckiego uległa przesunięciu o kilkaset lub kilka tysięcy kilometrów na Wschód, ale że pozostała granica, granica na Wschodzie z Rosją.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MilanKucan">Słowenia bez zastrzeżeń, głównie ze względu na historyczne znaczenie tego aktu, poparła postanowienia szczytu madryckiego na temat rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego, mimo iż sama, wykluczenie z niego odczuła boleśnie. Rozszerzenie Sojuszu poparliśmy jako dowód początku faktycznego końca europejskich podziałów politycznych i podziałów dotyczących bezpieczeństwa. Żywimy zarazem niezłomne przekonanie, że NATO, gdyby doszło do zahamowania tych procesów, byłoby jedynie honorową wartą na grobie stalinizmu. Również samo stałoby się więźniem przeszłości. Dlatego też Słowenia stara się włączyć do NATO, optując równocześnie za przekształceniem Sojuszu z głównie obronnej struktury Europy Zachodniej w instytucję stojącą na straży bezpieczeństwa całej Europy.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MilanKucan">Po upadku muru berlińskiego Słowenia przeżyła - na szczęście krótkotrwałą - wojnę. Mogłaby się ona i u nas skończyć również tragicznie, przebiegać ze wszystkimi okrucieństwami, etnicznymi czystkami i swoistym bałkańskim holokaustem, jak to się zdarzyło w Chorwacji czy w Bośni. Cztery lata Słowenia ocierała się o dramat toczącej się za miedzą wojennej apokalipsy, przeżyła napływ wielkiej fali uchodźców, niewspółmiernych do rozmiarów jej terytorium i twarzą w twarz zetknęła się z tragicznymi losami wygnanych i rozdzielonych rodzin, tak jak to się działo podczas II wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MilanKucan">To teraz, na oczach całego świata rozgrywa się dramat Kosowa, jakby powtarzał się scenariusz wydarzeń sprzed Waszyngtonu i Dayton, kiedy to dopiero interwencja NATO i USA położyła kres starciom wojennym i ustanowiła kruchy pokój w Bośni i Hercegowinie - pokój utrzymujący się przede wszystkim dzięki stałemu nadzorowi instytucji międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MilanKucan">Dążenia i starania Słowenii, by przyszłość Europy była przyszłością przyjazną, wynikają z naszych przykrych doświadczeń historycznych, kiedy przez całe stulecia krzyżowały się przed nami sprzeczne interesy wielkich europejskich narodów i imperiów. Kiedy ustał proces wielkich europejskich podziałów ideologicznych i politycznych, Słowenia wróciła do swojej środkowoeuropejskiej duchowej i cywilizacyjnej przestrzeni, w której Słoweńcy ukształtowali się jako naród, wróciła wierna wartościom europejskiej kultury, przyjmując za podstawowe kryterium normalizacji swojego życia wewnętrznego dobrobytu i bezpieczeństwo obywateli. Dążenie do zapewnienia solidnych warunków własnego i wspólnego rozwoju oraz fakt, że żyjemy na granicy świata bezpiecznego i stabilnego oraz świata chwiejnego i pełnego konfliktów, stanowią ramy określające słoweński stosunek do europejskich procesów integracji i współpracy.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MilanKucan">Plebiscyt przeprowadzony wśród obywateli Słowenii w 1991 r. wykazał, że swoją przyszłość widzą oni w rozszerzających się strukturach Unii Europejskiej i NATO. To jest też powód i imperatyw naszego zaangażowania w szukaniu rozwiązań kryzysu i konfliktów na Bałkanach, w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, które decyduje o pokoju i wojnie w Europie, o tym, czy otworzy się ona na przyszłość, czy też cofnie do historii.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MilanKucan">Jestem przekonany, że obecna sytuacja w Kosowie wymaga zasadniczych i trwałych rozwiązań. Tak jak myślimy o Europie przyszłości, tak prędzej czy później konieczna będzie wspólna i obejmująca całość problemu refleksja na temat politycznej przyszłości Bałkanów, gdzie elity polityczne wciąż jeszcze utożsamiają naród i terytoria zamieszkałe przez większości narodowościowe z granicami państwa, z atawistycznymi koncepcjami Wielkiej Serbii, Wielkiej Albanii i innych narodowych imperiów.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MilanKucan">Granice etniczne i państwowo-polityczne powstałe z dyktatu zwycięzców w licznych wojnach, pozostają w wyraźnej sprzeczności, co jest wciąż na nowo zarzewiem krwawych sporów. Kosowo jest tylko jednym z przewlekle zapadłych ognisk na Bałkanach, podobnie dzieje się w Bośni i Hercegowinie. W tej wspólnej refleksji powinny - jak sądzę - współpracować wszystkie państwa europejskie, instytucje europejskie i ich potencjały. Powinna ona objąć nie tylko poszczególne ogniska zapalne, ale także całość sytuacji.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MilanKucan">Wspólne ustalenia powinny stać się potwierdzeniem i wprowadzeniem zasad regulujących działania tych instytucji oraz wspólne dążenia i odpowiedzialność za pokój i wspólne życie w Europie, także w odniesieniu do Bałkanów. Nie możemy nie zauważać elementarnych zagrożeń i humanitarnej katastrofy związanej z tym obszarem, musimy dostrzec, że wyłączenie państw bałkańskich z procesów europejskiej współpracy, wprowadzi nowe źródła destabilizacji sytuacji w Europie.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MilanKucan">Wydarzenia w Kosowie układają się dokładnie według scenariusza, którego istotę Słowenia próbowała wyjaśnić europejskim politykom już w latach osiemdziesiątych, jeszcze w warunkach byłego państwa jugosłowiańskiego. Radykalny kryzys w Jugosławii, konflikt między demokracją i totalitaryzmem zostały przesłonięte przez narodową nietolerancję i hegemonistyczne zapędy. Kryzys ten ujawnił się właśnie w Kosowie i tu można go teraz zakończyć. Jednakże - moim zdaniem - wyłącznie pod warunkiem, że rozpoznane zostaną prawdziwe przyczyny tego kryzysu i jeśli uda się demokratyczny porządek życia państwowego i narodowego wprowadzić we wszystkich państwach powstałych na terenie byłej Jugosławii.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MilanKucan">Powinno się to stać w wyniku niezłomnej decyzji wszystkich żyjących tu narodów i w odpowiedzi na żądania społeczności międzynarodowej. W życiu wewnętrznym tych państw obowiązywać powinna zasada praworządności i respektowania praw człowieka, także w odniesieniu do mniejszości narodowych, a realizacja założeń europejskiego porządku prawnego musi odbywać się w formie, jaką ustalają deklaracje helsińska i paryska oraz inne akty prawne. Wierzę, że forsowanie przez wspólnotę międzynarodową tych postulatów jest konieczne i może stanowić oparcie dla zwolenników demokratycznych reform na tych terytoriach. Jednym z warunków jest również odrzucenie pomocy oraz wskazanie i ukaranie politycznych złoczyńców i wojennych zbrodniarzy, na których ciąży odpowiedzialność za wszelkie zło i okrucieństwa.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#MilanKucan">Dzisiaj wydaje się nam, że sytuacji w Kosowie nie da się rozwiązać i że nieunikniona jest długotrwała wojna, dopóki wszyscy zamieszani w ten konflikt nie opadną z sił, dopóki ziemia nie zamieni się tu w pogorzelisko, a ludzie porzucą wszelką nadzieję. W Kosowie szaleją najgorsze europejskie atawizmy, ujawniły się tu w zagęszczonej postaci nacjonalizm, walka o terytoria, przekonanie o uprzywilejowanej pozycji jednych narodów wobec innych, ksenofobia, fundamentalizm, nietolerancja i prześladowanie odmienności.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#MilanKucan">To przecież nic innego, jak replika Europy w najgorszych czasach, kiedy można było obedrzeć człowieka z godności i zupełnie podporządkować interesom polityki Blud und Boden, hegemonii narodowej przekształconej w politykę wielkopaństwową. Zgodnie z taką miarą człowiek i naród skazane są na śmierć lub wygnanie, nie inaczej niż wówczas, kiedy nazizm skazał Żydów, Polaków, Słoweńców i inne nacje na zagładę.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#MilanKucan">Dlatego też na politycznych elitach Serbii i Albanii ciąży wielka historyczna odpowiedzialność. Najstarsze narody osiadłe w tych krajach, Serbowie i Albańczycy są pierwszymi, od których mamy prawo - z zastrzeżeniem, że szanowane są europejskie granice państwowe - oczekiwać politycznej woli wyrzeczenia się nienawiści i znalezienia sposobu na pokojową koegzystencję. Serbowie w Serbii i Federacyjnej Republice Jugosławii stanowią większość narodowościową i jako takie powinni szanować prawa mniejszości albańskiej, a także ją chronić.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#MilanKucan">Albańczycy natomiast powinni zagwarantować wszelkie prawa serbskiej mniejszości w Kosowie i wziąć ją również w ochronę. Pragnę specjalnie zaakcentować właśnie ten fakt. Serbowie i Albańczycy w obrębie Serbii i Kosowa występują raz jako mniejszości, a innym razem jako większość narodowościowa. Właśnie ten splot ról i odpowiedzialności może stać się europejskim kryterium, podstawą szukania trwalszych rozwiązań także dla kryzysu kosowskiego. Władze lokalne, republikańskie i federalne powinny stworzyć ku temu warunki.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#MilanKucan">Odpowiadając za to przed wspólnotą międzynarodową, która w tej samej mierze dźwiga swoją część odpowiedzialności za pokój i współżycie na tym obszarze. Powinna ona postępować zgodnie z formułą, że wszystkich nas w Europie obowiązują te same zasady. Wspólny pokój w Europie jest zbyt wielką wartością, żebyśmy mieli się go wyrzec i pozwolili komukolwiek na działania zmierzające do jego zagrożenia. Jeśli ktoś narusza wspólne zasady, powinien ponieść wszelkie konsekwencje i sankcje, kto je szanuje, zasługuje na wyrozumiałość i wzajemne wsparcie, a drzwi wszystkich instytucji europejskich powinny stać dla niego otworem.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#MilanKucan">Słowenia w pierwszych latach po ogłoszeniu niezawisłości skoncentrowała się na przemianach wewnętrznych, dystansując się wobec Bałkanów. Jej doświadczenia z czasów Jugosławii nie były najlepsze. Państwo bez demokracji, wolności, swobód, sprawiedliwości społecznej, nie szanujące tożsamości poszczególnych narodów i bez europejskiej przyszłości nie było jej państwem. Tworzenie własnych instytucji państwowych i wprowadzanie ukierunkowanych na Europę demokratycznych, społecznych i rynkowych regulacji zaprzątały Słowenię ładnych parę lat. W tym czasie przygotowała się ona do negocjacji w sprawie pełnoprawnego członka w Unii Europejskiej i NATO i - w naszym przekonaniu - spełnia wszystkie istotniejsze warunki członkostwa w obu tych strukturach integracyjnych. Słowenia przestrzega także praw człowieka, zgodnie z wymogami Rady Europy. Życie w naszym państwie jest demokratyczne, choć cechą znamienną tranzycji jest zbyt wolny proces rozwoju kultury politycznej w kręgu elit partyjnych i niedostateczna samoświadomość postępu procesów państwowotwórczych.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#MilanKucan">Szanowni Państwo! Rozwój Polski po upadku muru berlińskiego - o ile mogę sobie pozwolić na taką ocenę - przekonuje o historycznym znaczeniu przemian, jakie zaszły w Europie po 1989 r. Zarówno Polska jak i Słowenia, każda na swój sposób, dzielą los, możliwości i niemożności tak zwanych państw w tranzycji, które z niewielkimi nadziejami i wolą wstąpiły na drogę demokratycznych, politycznych i gospodarczych przeobrażeń.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#MilanKucan">Problematykę tę wielokrotnie poruszaliśmy wśród prezydentów państw środkowoeuropejskich na naszych corocznych spotkaniach, które oceniam bardzo wysoko z powodu otwartości dialogu, zakorzenionego w wartościach wspólnych naszej środkowoeuropejskiej przestrzeni. Państwa w tranzycji dysponują wielką energią, znakomitym potencjałem ludzkim i niepowstrzymanym entuzjazmem.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#MilanKucan">Dzisiaj jest już oczywiste, że dla zmniejszenia gospodarczego zapóźnienia, większość krajów Unii Europejskiej potrzebowałaby współczesnego planu Marshalla. Ich wzajemna współpraca, np. w ramach CEFTA lub w obrębie Grupy Wyszehradzkiej, jest bardzo cenna, lecz niewystarczająca. Tylko w wyniku wszechstronnej współpracy z państwami rozwiniętymi i stabilnymi będą się mogły właściwie przygotować do godnego spełniania swoich ról w Unii Europejskiej, przynosząc ze sobą do wspólnego europejskiego domu również wiele dobrych i oryginalnych propozycji.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#MilanKucan">Jest prawdą, że dziś z europejskich procesów integracyjnych nie wyłącza się absolutnie nikogo, ale jest też prawdą, że wiele państw w te procesy nie jest włączonych. To właśnie jest problemem i wyzwaniem. Obecny gospodarczy, polityczny i społeczny kryzys w Rosji wiarygodnie zaświadcza o wielkiej współzależności wszystkich części Europy i świata w skali globalnej, która nie pozwala już na izolację poszczególnych kryzysów. Również dlatego szybki rozwój oraz społeczna, polityczna i gospodarcza stabilność byłych państw wschodnioeuropejskich mogą skutecznie pobudzać procesy demokratyczne i rozwój tego euroazjatyckiego państwa, pozostającego światowym mocarstwem w dziedzinie potencjału wojskowego i technologii.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#MilanKucan">Chcę wierzyć, że nasze poglądy co do możliwości zbudowania przyszłej przyjaznej Europy, zdolnej porozumieć się także z Rosją i innymi państwami powstałymi po rozpadzie Związku Radzieckiego, nie różnią się. Istotne jest, by żadne z państw Europy Wschodniej nie mogło już być wykorzystane czy użyte jako element konfrontacji z Europą, by wszystkie stały się zdolne do dialogu i współpracy z Rosją.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#MilanKucan">Przekonany jestem, że dobrze oceniacie państwo dotychczasowe stosunki polsko-słoweńskie i nasze wspólne starania, aby Europa zrezygnowała z języka przeszłości i zdecydowała się na język przyszłości. Po 50 latach od zakończenia II wojny światowej jest to możliwe i jest to konieczne. Sądzę, że stosunki te można by jeszcze pogłębić dla naszej obopólnej korzyści dla dobra całej Europy. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CzesławBielecki">Z wielką przyjemnością gościmy pana prezydenta. Jest dla nas wielką przyjemnością, że możemy panu zadać kilka pytań, przy okazji pana wizyty.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#CzesławBielecki">Najpierw chciałbym wygłosić komentarz w trzech sprawach. To, co pan prezydent zawarł w swoim przemówieniu, jest najbliższe także naszemu rozumieniu poszerzania Unii Europejskiej i NATO. W tym właśnie widzimy ponowne zjednoczenie Europy, gotowej do obrony swoich wartości. Podzielamy pogląd pana prezydenta, że prawa grup etnicznych i narodów muszą być mierzone miarą ludzką. Do rodziny europejskich narodów, które się jednoczą, wchodzą przede wszystkim te narody i państwa, które uznają wartości i standardy cywilizacyjne, łączące Europę. Nieprzypadkowo polski parlament - w osobie senatora Zbigniewa Romaszewskiego - jest w tej chwili organizatorem kolejnej międzynarodowej konferencji, dotyczącej praw człowieka. To, co pan prezydent powiedział o źródłach kryzysu bałkańskiego i jak pan widzi sprawy Kosowa, jest bardzo bliskie temu, o czym rozmawiamy w Komisji Spraw Zagranicznych oraz w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#CzesławBielecki">Doświadczenia Słowenii w budowaniu własnego, stabilnego państwa w trudnym otoczeniu, były także udziałem Polski w czasach drugiej Rzeczypospolitej, gdy państwo polskie zmartwychwstało i wypracowywało własne standardy. Sposób patrzenia na sprawy Kosowa jest nam bliski dlatego, że problemem jest prewencyjne wyprzedzanie konfliktów i proaktywna polityka. Jest to sytuacja, w której nie zajmujemy się zarządzaniem kryzysami, lecz zastanawiamy się nad zarządzaniem pokojem.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#CzesławBielecki">Przystępując do NATO - będąc w trakcie akcesji - zastanawiamy się nad tym, jak wspólnie zapewnić zbiorową obronę wartości i strzec bezpieczeństwa całej Europy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#CzesławBielecki">Dziękuję panu prezydentowi za wystąpienie. Proszę państwa o zadawanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WłodzimierzKonarski">W ostatniej chwili dotarły do nas wiadomości, że w Belgradzie pojawiła się bardzo realna szansa na przełom. Rozmowy Holbrucka i Milosevicia wskazują na to, że być może uda się uniknąć militarnej interwencji NATO, o której skutkach trudno byłoby przesądzać w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WłodzimierzKonarski">Gdyby te wszystkie wiadomości się potwierdziły i w najbliższych dniach OBWE zawarłaby porozumienie w Belgradzie w sprawie realizacji wszystkich warunków stawianych do tej pory w sprawie Kosowa, stanie się coś niezwykle ważnego i wyjątkowego. Społeczność europejska - państwa europejskie należące do NATO, OBWE i Inicjatywy Środkowoeuropejskiej będą współpracować wspólnie z Jugosławią nad pokojowym rozwiązaniem konfliktu w Kosowie. Chciałbym prosić pana prezydenta o przedstawienie opinii w tej sprawie. Ze względu na pańską znajomość tego problemu, taka opinia będzie dla nas niezwykle ważna i wartościowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MilanKucan">Dysponują taką samą informacją jak pan i nie mogę jej sprawdzić. Jeśli ta informacja jest prawdziwa, wymaga zastanowienia. Sprawą otwartą jest, czy to, co jest możliwe do osiągnięcia, jest tylko próbą Milosevica zapobiegnięcia interwencji NATO, czy też realną próbą rozwiązania kryzysu, a także przyszłości politycznej Kosowa, Serbii, Jugosławii i Bałkanów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MilanKucan">Jestem optymistą i chciałbym wierzyć, że właśnie o to chodzi. Odpowiedź w tej sprawie da nam przyszłość, gdy dowiemy się jaka jest kontrola i nadzór nad realizacją warunków wysuwanych przez grupę kontaktową między Holbruckiem i Miloseviciem, a także między panem Geremkiem i Miloseviciem. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Negocjacje odbywają się po godz. 12, a nie przed 12. Tak samo było w Sarajewie. W Bośni prowadzono gorącą dyskusję nad tym, kto będzie prowadził nadzór, czy będą to obserwatorzy wysłani przez OBWE, czy będą uzbrojeni, czy nie. Obserwatorów było 2 tys., a kiedy doszło do wojny, stali się zakładnikami tych, którzy ich zaakceptowali i obiecali, że będą ich bronić. Jest to pewna wątpliwość związana z tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MilanKucan">Chciałbym powiedzieć, że nikt nie chciał poprzez naloty zagrażać wolności, suwerenności i integralności terytorialnej Serbii. Interwencja nie jest skierowana przeciwko Serbii i Serbom. Jej celem może być tylko przerwanie używania przemocy po obu stronach. Celem interwencji może być także zapobiegnięcie katastrofie, która może dotknąć ludzi ze względu na to, że są tam bardzo ostre zimy. Celem może być także umożliwienie uciekinierom powrotu do domu, a jeśli byłoby to nierealne, zapewnienie im dachu nad głową, żywności, lekarstw i ochrony.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MilanKucan">Trzecim celem może być pojednanie stron i stworzenie platformy do zawarcia umowy o przyszłym losie Kosowa. To właśnie proponuje wspólnota międzynarodowa, gdyż ognisko tego konfliktu jest bardzo niebezpieczne. Pierwszy kryzys pojawił się w Bośni i Hercegowinie, a drugi w Kosowie. Następny kryzys może wystąpić w Albanii, a następnie w Macedonii. Musimy o tym pamiętać.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MilanKucan">W tej sytuacji wspólnota międzynarodowa daje swoje gwarancje i narzędzia. Wybierać będą Milosević i Albańczycy z Kosowa. Jeśli wybiorą pokój, trzeba będzie ich popierać i dać im gwarancje. Będą jednak musieli udowodnić dobrą wolę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IrenaLipowicz">Konflikt w Kosowie jest w chwili obecnej najbardziej istotną sprawą dla całej społeczności europejskiej, w tym dla Polski, ze względu na jej rolę, jako przewodniczącego OBWE. Gdybyśmy założyli, że rokowania zakończą się sukcesem i nie będą wynikiem chęci uniknięcia bombardowań, lecz trwałą wolą zmiany, jakiego rodzaju obserwatorów powinna wysłać OBWE? Co pan sądzi na ten temat na podstawie swojej znajomości stosunków bałkańskich? Czy powinni to być obserwatorzy cywilni, czy też osoby rekrutowane z armii lub z policji? Takie propozycje także się pojawiały.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MilanKucan">Moja odpowiedź będzie pragmatyczna. Między Holbruckiem, Miloseviciem i Albańczykami na pewno będzie mowa o obserwatorach. Z doświadczeń związanych z Bośnią wynika, że obserwatorzy cywilni bardzo szybko mogą zostać zakładnikami bez żadnych gwarancji. Sytuacja w Bośni jest nadal trudna. Nie jest to ani wojna, ani pokój, choć bardziej wojna niż pokój. Dlatego nie jest to jeszcze implementacja porozumienia z Dayton, które zapewnia tendencje reintegracyjne, mające chronić i rozwijać państwo.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MilanKucan">Powiem jeszcze więcej i mogłoby to być odpowiedzią na pytanie, dlaczego w Bośni i Hercegowinie wbrew wszystkiemu, w tym wynikowi wyborów, nadal utrzymuje się kruchy spokój? Dzieje się tak dlatego, że są tam żołnierze, którzy uniemożliwiają wznowienie konfliktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofMajka">Chciałbym nieco zmienić temat. Jednym z warunków wstąpienia zarówno Polski, jak i Słowenii do Unii Europejskiej jest spełnienie kryteriów kopenhaskich z 1993 r. Jaki wpływ mają wzajemne roszczenia i rozliczenia majątkowe i polityczne między Słowenią a Chorwacją i innymi krajami dawnej Jugosławii, na spełnienie tych kryteriów?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofMajka">Chciałbym także zapytać, jak zostało przyjęte przez państwa członkowskie Unii Europejskiej zastrzeżenie w układzie stowarzyszeniowym Słowenii i Unii Europejskiej, że możliwość nabywania gruntów i nieruchomości przez cudzoziemców będzie możliwe tylko w przypadku gdy cudzoziemiec wykaże się co najmniej 3-letnim okresem zamieszkania w Słowenii?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MilanKucan">Zacznę od odpowiedzi na drugie pytanie. Może Polakom łatwiej będzie zrozumieć warunki słoweńskie niż innym Europejczykom, gdyż granice Polski także zmieniały się w różnych czasach, a dokładniej mówiąc były zmieniane. Było to wynikiem wojen prowadzonych przez inne państwa.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MilanKucan">Po I wojnie światowej na podstawie umowy rapalskiej Słowenia straciła 1/3 swojego obszaru, a podczas plebiscytu w Koryntii 1/4 obszaru. Po II wojnie światowej Słowenia odzyskała część obszaru straconego w wyniku umowy rapalskiej. W negocjacjach dotyczących przystąpienia do Unii Europejskiej Włochy pod rządem premiera Berlusconiego domagały się rewizji podstawowych umów międzypaństwowych byłej Jugosławii z Włochami, w tym tzw. porozumień z Osimo, które definiowały granicę między Słowenią i Włochami. W 1954 r. po memorandum z Londynu Włosi mieszkający wtedy w Jugosławii na obszarze Słowenii i dzisiejszej Chorwacji mieli możliwość optowania za przeniesieniem się do Włoch lub pozostaniem w Jugosławii. Włosi byli wtedy przygotowani do wypłacenia im odszkodowania i zapewnienia egzystencji. Jugosławia miała wtedy we Włoszech dług w wysokości 80 mln USD. Po usamodzielnieniu się Słowenii ten dług został podzielony między Słowenię i Chorwację w stosunku 1:2. W tej chwili Słowenia spłaca ten dług na rachunek w Luksemburgu, gdyż Włosi nie chcą z tych środków korzystać.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MilanKucan">Włosi stawiali warunek dotyczący zwrotu nieruchomości optantom. W wyniku kompromisu hiszpańskiego warunek ten został zmieniony w prawo do kupna przez Włochów nieruchomości w Słowenii, które wejdzie w życie po podpisaniu przez Słowenię porozumienia o stowarzyszeniu z Unią Europejską i ratyfikowaniu go przez członków Unii Europejskiej. Porozumienie zostało już ratyfikowane i umowa niedługo wejdzie w życie. Wtedy to pytanie stanie się aktualne. Przepisy włoskie uniemożliwiają kupno nieruchomości obywatelom Słowenii w obszarze przygranicznym po stronie włoskiej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MilanKucan">Jest także problem, gdyż w Austrii zgłaszane są żądania rewizji, najprościej mówiąc, wyników II wojny światowej. Słowenia nie chce takich żądań zaakceptować. Mamy już w tej sprawie doświadczenia. Rewizja wyników I wojny światowej doprowadziła do II wojny światowej. Prawdopodobnie nikt już nie chciałby mieć na obszarze Europy II wojny światowej. Podobne roszczenia są zgłaszane wobec Czech w sprawie Sudetów. Z moich informacji wynika, że wysuwane są także roszczenia wobec Polski w sprawie terenów, które Polska uzyskała po II wojnie światowej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MilanKucan">Myślę, że nie jest dla nas sporne postanowienie mówiące o swobodnym dostępie cudzoziemców do nieruchomości. Nie uważamy, że jest to jakieś zagrożenie, że grozi nam katastrofa. Faktem jest jednak różnica siły nabywczej obywateli Słowenii i obywateli innych państw Unii Europejskiej. Dlatego sprawa jest bardzo delikatna. Nieruchomości będą bardziej dostępne dla tych, którzy mają większą siłę nabywczą. Z drugiej strony przepisy ochronne nie mogą oznaczać dyskryminacji obywateli.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#MilanKucan">Słowenia nie ma żadnych konfliktów z innymi państwami, powstałymi na obszarze byłej Jugosławii. Mamy granicę z Chorwacją, z którą niektóre kwestie nie są jeszcze rozwiązane. Największe problemy dotyczą granicy morskiej w Zatoce Pirańskiej, która w Jugosławii nie była określona jako granica. Żadne ze spornych kwestii nie powstała w czasie istnienia samodzielnej Słowenii i Chorwacji. Wszystkie problemy zostały odziedziczone po byłej Jugosławii. Z powodu problemów, która miała Chorwacja w Bośni i Hercegowinie, a także na swoim obszarze, nie ma w chwili obecnej warunków do rozwiązywania tych spraw.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MilanKucan">Wiemy, że jest to nasz dług wobec Europy. Naszymi bilateralnymi stosunkami nie możemy obciążać systemu bezpieczeństwa europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CzesławBielecki">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#CzesławBielecki">Chcę podziękować panu prezydentowi za dzisiejsze spotkanie w imieniu naszych Komisji. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>