text_structure.xml 43.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławIwanicki">Otwieram posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Porządek dzienny otrzymaliście państwo na piśmie. Czy do porządku obrad dzisiejszego posiedzenia są uwagi lub propozycje zmian? Jeżeli nie ma uwag uznam, że porządek został przez Komisję przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#StanisławIwanicki">Proszę posła Wita Majewskiego o przedstawienie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 24 marca 1998 r. w sprawie niezgodności z Konstytucją RP art. 13 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 25 marca 1994 r. o ustroju miasta stołecznego Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WitMajewski">Gmina Bielany zaskarżyła ustawę o ustroju miasta stołecznego Warszawy, zwaną ustawą warszawską, w dwóch punktach, dotyczących sposobu ustalania składek na rzecz miasta przy realizacji zadań wspólnych oraz w sprawie wyboru prezydenta Warszawy, którego wg dotychczasowych zasad wybiera gmina Centrum.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WitMajewski">W sprawie wyboru prezydenta Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się niezgodności z konstytucją i uznał regulację Sejmu za zgodną z konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WitMajewski">Jeżeli natomiast chodzi o sposób ustalania składki na cele wspólne miasta stołecznego Warszawy Trybunał uznał, że art. 13 ust. 1 pkt 3, ustalający regułę, że w określonych realiach również statut miasta może obligatoryjnie stanowić o obowiązku płacenia składek, narusza zasadę samodzielności finansowej gmin, przewidzianą zarówno w art. 78 uprzedniej, jak i w art. 167 ust. 3 obecnej konstytucji - mimo odmiennego stanowiska Prokuratora Generalnego w tej sprawie, jak również mojego jako reprezentanta Sejmu z upoważnienia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WitMajewski">Uważaliśmy bowiem, że w przypadku Warszawy sytuacja jest szczególna, ponieważ ustawa przewiduje wspólne zadania i powinna też przewidzieć sposób ich finansowania. Jednakże na etapie tworzenia ustawy przewidzieć tego nie mogła, ponieważ nie było wiadomo, jaki zakres tych zadań gminy wspólnie wynegocjują.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WitMajewski">W późniejszym okresie gminy ten zakres wynegocjowały, zawarły go w statucie, regulując tam również obligatoryjny obowiązek pokrywania kosztów tych zadań. Ponieważ jednak regulacja składki jest statutowa, a nie ustawowa Trybunał Konstytucyjny uznał, że narusza to samodzielność finansową gmin i że przepisy ustalające obligatoryjność składki trzeba przenieść do ustawy warszawskiej. Wówczas będzie to zgodne z konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WitMajewski">Proponuję jednak, byśmy przyjęli orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, bowiem statut nie jest dobrą podstawą prawną przy obecnym ustroju Warszawy jako obligatoryjnego związku gmin. Powinniśmy w ustawie warszawskiej przewidzieć precyzyjny sposób finansowania tych zadań, przenosząc je ze statutu, gdzie zostały wypracowane. Niektóre gminy nie chcą tego honorować, stąd wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WitMajewski">W obecnej chwili mamy trzy projekty ustaw o Warszawie w Sejmie. Ustawę warszawską musimy w związku z reformą terytorialną przynajmniej przejrzeć i myślę, że będzie czas, by Komisja wywiązała się z zadania zaproponowania odpowiednich zmian zgodnych z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławIwanicki">Czy ktoś z państwa posłów chciałby zadać pytanie lub wygłosić uwagi na temat przedstawionego orzeczenia? Nie ma zgłoszeń, czy mogę więc przyjąć, że sprawa jest tak oczywista, że nie wymaga dyskusji ani komentarza?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#StanisławIwanicki">Przystępujemy wobec tego do głosowania nad przyjęciem wniosku posła sprawozdawcy, aby uznać za zasadne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#StanisławIwanicki">W głosowaniu Komisja jednogłośnie przyjęła orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jako zasadne.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#StanisławIwanicki">Jeżeli nie będzie innych wniosków ani sprzeciwu, proponuję, aby posłem sprawozdawcą w tej sprawie był również poseł W. Majewski. Nie ma wniosków ani sprzeciwu, posłem sprawozdawcą został wybrany W. Majewski.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#StanisławIwanicki">Chciałbym zaproponować, byśmy przy okazji rozpoznawania tego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ustosunkowali się do wyrażanego przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego poglądu, że jedynym organem, który nie przedstawia swego stanowiska na piśmie w Trybunale Konstytucyjnym jest Sejm.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#StanisławIwanicki">Proszę o wyrażenie stanowiska przez członków Komisji na temat utrzymania dotychczasowej praktyki obrony stanowiska Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym ustnie, bez wcześniejszego prezentowania poglądów na piśmie, czy też - zgodnie z sugestiami także przedstawicieli nauki - trzeba byłoby tę praktykę zmienić.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#StanisławIwanicki">Ma to oczywiście ogromne znaczenie i spowoduje znaczne komplikacje w pracy występujących przed Trybunałem Konstytucyjnym posłów, ponieważ to stanowisko musiałoby być opracowane zdecydowanie wcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitMajewski">Moim zdaniem z zasady lepiej byłoby stanowisko takie opracowywać na piśmie, gdyż Trybunał Konstytucyjny funkcjonuje głównie zgodnie z zasadą pisemności i lepiej mógłby uwzględnić nasze stanowisko już na etapie przygotowań do wydania orzeczeń, rozważając podane argumenty.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WitMajewski">Biorąc jednak pod uwagę względy praktyczne trzeba stwierdzić, że ta funkcja Sejmu się kończy, bowiem orzeczenia będą ostateczne i ponownie nie będziemy ich rozpatrywali. Jednakże pozostanie funkcja reprezentowania Sejmu i rzeczywiście należy to rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławIwanicki">Nie chodzi o to, byśmy natychmiast przechodzić mieli do pisemnej formy wystąpień, ale stanowisko Sejmu zawsze będzie prezentowane w Trybunale Konstytucyjnym i chodzi o rozwiązanie na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławIwanicki">Jest określona forma i sposób reakcji posła występującego przed Trybunałem, a ewentualne przyjęcie formy wystąpienia pisemnego wymagałoby pewnego czasu, żeby rytm pracy Komisji i członków Komisji był taki, że umożliwia przedstawianie stanowiska na piśmie ze znacznym wyprzedzeniem. Nie można takiego stanowiska na piśmie przedstawić na rozprawie, bo nie o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarekDyduch">Zasadniczym problemem jest to, że przedstawiciele Sejmu występują w imieniu Prezydium Sejmu. Jeżeli nasze wnioski miałyby być przedstawione na piśmie, najpierw Prezydium Sejmu musiałoby taką opinię wyrazić. To pierwsza trudność, bo obecnie wystarczało ewentualne uzgadnianie stanowiska z członkami Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MarekDyduch">Druga trudność wystąpiłaby wówczas, gdyby przedstawiciel Sejmu chciał zmienić decyzję Sejmu, który głosował nad konkretną ustawą, poprzez zajęcie stanowiska zgodnego z wnioskodawcą twierdzącym, że jakiś przepis jest niezgodny z konstytucją. Wówczas uzasadnienie stanowiska na piśmie miałoby rację bytu. Jeżeli podtrzymujemy to, co Sejm przyjął, nie potrzeba szczególnego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MarekDyduch">Wreszcie trudność praktyczna, bowiem przy uzasadnieniu pisemnym trzeba będzie poświęcić 2–3 tygodnie na uzgodnienie stanowiska i jego pisemne uzasadnienie, co w warunkach pracy posłów występujących przed Trybunałem Konstytucyjnym byłoby bardzo trudne. Być może należałoby utworzyć obsługę administracyjną dla pomocy w tych sprawach, co spowoduje dodatkowe koszty i dodatkową pracę Kancelarii Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewWawak">Chciałbym uściślić, że sędzia - przewodniczący składu orzekającego - w trakcie rozprawy poczynił uwagę, że jest zła praktyka, polegająca na tym, że jedynym uczestnikiem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który nie składa stanowiska na piśmie jest reprezentant Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ZbigniewWawak">Generalnie podzielam pogląd, że przygotowywanie w każdej sprawie stanowiska Sejmu na piśmie przez jego przedstawiciela powoduje wielkie komplikacje i to nie tylko natury organizacyjnej, ale i politycznej. Być może - to robocza sugestia - pozostawić to do uznania posła, który będzie Sejm reprezentował przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#ZbigniewWawak">Jeżeli w porozumieniu z Prezydium Sejmu będzie taka potrzeba, aby stanowisko na piśmie złożyć, to je złoży, ale nie czynić z tego obowiązującej reguły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PawełJaros">Przyłączając się do głosów przedmówców chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Opracowanie stanowiska pisemnego wymagałoby odpowiednio wcześniejszego przysyłania przez Trybunał Konstytucyjny materiałów związanych z wyznaczeniem terminu rozprawy, musiałyby być wcześniej wykonane ekspertyzy prawne, aby był stosowny czas dla posła.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PawełJaros">Ja ostatnio miałem tego czasu kilka dni, które wcześniej już były wypełnione zajęciami tak, że praktycznie realnego czasu na przygotowanie miałem 2 dni. Na przygotowanie ustne wystąpienia przez Trybunałem Konstytucyjnym tyle czasu wystarcza, ale zabraknie go na pisemne przygotowanie stanowiska. Byłoby więc wtedy konieczne współdziałanie z Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanPiątkowski">Jestem zdania, że forma pisemna byłaby bardzo niewygodna dla posłów występujących przed Trybunałem Konstytucyjnym. Poseł jest przedstawicielem Sejmu i działa na zasadzie pełnomocnictwa, obserwując do ostatniej chwili to, co się dzieje na posiedzeniu Trybunału Konstytucyjnego i często zajmuje stanowisko, jak to mnie zdarzyło się wczoraj - przeciw Prokuratorowi Generalnemu, przeciw wnioskodawcy - Prezydentowi RP, że ustawa uchwalona przez Sejm poprzedniej kadencji jest zgodna z konstytucją. Chodziło o kwestie nauki religii w szkołach i wystawianie ocen za religię na świadectwach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanPiątkowski">Zajęcie pisemnego stanowiska w tego typu sprawach byłoby bardzo skomplikowane i trudne. Materiały czasami otrzymujemy dość późno, a przygotowanie wystąpienia jest pracochłonne.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanPiątkowski">Na marginesie chciałem zauważyć, że takie wystąpienia przed Trybunałem nie należą do obowiązków posła w myśl Regulaminu Sejmu. Należałoby się zastanowić - tu apeluję do pana przewodniczącego - żeby posłowie występujący przed Trybunałem Konstytucyjnym otrzymywali jakieś wynagrodzenie za tę odpowiedzialną i zabierającą czas pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofŚmieja">Generalnie podzielam przedstawione poglądy tylko pragnę zwrócić uwagę, że do postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym stosuje się przepisy kodeksu postępowania cywilnego, które wyraźnie nakładają pewne obowiązki, bądź ich nie nakładają.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KrzysztofŚmieja">Nie jest obowiązkiem przedstawiciela Sejmu wobec ogólnej reprezentacji tego ciała, składanie swego stanowiska w formie pisemnej. Z wymienionych względów praktycznych też wypowiadam się przeciw temu, by tego rodzaju wystąpienia przygotowywać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KrzysztofŚmieja">Niemniej uważam, że ta reprezentacja uprawnia przedstawiciela Sejmu do składania pisemnego stanowiska, oczywiście w ramach, jak sądzę, jego dobrowolnej oceny czy woli w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KrzysztofŚmieja">Niezależnie od tego podzielam w pełni pogląd posła J. Piątkowskiego co do wynikających stąd dodatkowych obowiązków posłów, bowiem przejęliśmy faktycznie niektóre obowiązki Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzDziałocha">Poruszana sprawa czeka na porządne rozwiązanie praktyczne od początku działalności Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzDziałocha">W związku z wypowiedziami, że składanie stanowiska pisemnego Sejmu broniącego ustawy nie jest uzasadnione, potrzebne lub konieczne chciałem zauważyć, że w ostatnich latach nastąpiło pewne rozluźnienie obowiązków Sejmu prezentowania takiego stanowiska na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#KazimierzDziałocha">Moim zdaniem istnieje taki obowiązek, który wynika z zasad działalności Trybunału Konstytucyjnego, przewagi formy pisemnej w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym po to, by także innym uczestnikom postępowania dać możliwość wypowiedzenia się w kwestii stanowiska, jakie zajął Sejm. To stanowisko jest - jeśli tylko wpłynie w odpowiednim czasie - rozsyłane do uczestników postępowania.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#KazimierzDziałocha">To wszystko gwarantuje lepsze przygotowanie rozprawy, a zatem i werdykt jest wtedy odpowiednio przemyślany. Przez pierwsze 8 lat działalności Trybunału Konstytucyjnego istniała praktyka składania na piśmie stanowiska Sejmu przed rozprawą.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#KazimierzDziałocha">Jeżeli się zdarzyło, że Sejm jakby zapomniał przysłać tego stanowiska w porę, to Trybunał Konstytucyjny się upominał o nie. Teraz wygląda na to, że jest inaczej, powiedziałbym gorzej. To pierwsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#KazimierzDziałocha">Druga sprawa, to kto miałby reprezentować Sejm z jego stanowiskiem przed Trybunałem Konstytucyjnym i jaki jest zakres udzielonego pełnomocnictwa, jaki jest zakres swobody przedstawiciela Sejmu w postępowaniu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#KazimierzDziałocha">Moim zdaniem kwestie podstawowe, a więc czy Sejm postanawia bronić swojej ustawy i odrzuca zarzuty wnioskodawcy, czy też przyznaje rację stanowisku wnioskodawcy części jego zarzutów, powinny być wyraźnie w stanowisku Sejmu oznaczone.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#KazimierzDziałocha">Powstaje pytanie, co to znaczy „stanowisko Sejmu” i kto w jego imieniu powinien takie stanowisko zająć. Myślę, że Prezydium Sejmu, niezależnie od wagi tego organu, do zajęcia stanowiska w kwestii danej ustawy nie jest należycie umocowane i lepiej, żeby to robiła Komisja. Była kiedyś Komisja Ustawodawcza, a teraz według regulaminu powinna to być chyba nasza Komisja.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#KazimierzDziałocha">Został powołany w naszej Komisji stosowny zespół do zajmowania się tymi sprawami, tylko może powinien on posiadać jakieś merytoryczne zaplecze, a w każdym razie ułatwiony dostęp do ekspertów. Nie wiem, czy ten wysiłek nie jest tak duży, że wymaga dodatkowego uhonorowania finansowego pracy członków, biorących na siebie bardzo poważne i stresujące wystąpienie przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#KazimierzDziałocha">Gdy zasiadałem w Trybunale Konstytucyjnym, widziałem czasami mocnego oskarżyciela ustawy, ale dobrego obrońcę aktu normatywnego, który był skarżony przed Trybunałem Konstytucyjnym, trudno było spotkać.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#KazimierzDziałocha">Trzeba z tym problemem coś zrobić, tylko proszę nie zajmować takiego stanowiska, że przedstawiciel Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym będzie mógł składać oświadczenia zasadnicze, merytoryczne. Może argumentować, reagować na zdanie innych uczestników postępowania - to jego sprawa, sprawa odpowiedniego zachowania w danej chwili. Musi być jednak jakiś element związania tego przedstawiciela i to nie stwierdzeniem ogólnikowym, że bronimy ustawy czy też nie, lecz stanowiskiem odpowiedniego organu utożsamianego z Sejmem. Jak powiedziałem, moim zdaniem powinna to być Komisja, chociaż nie pragnę przysparzać jej nadmiaru pracy. I stanowisko to, pierwsze i zasadnicze, powinno być przedstawione na piśmie z odpowiednią argumentacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Chciałam wyjaśnić kwestię poruszoną przez posła P. Jarosa. Informacja, jakie sprawy będą w Trybunale Konstytucyjnym rozpatrywane, może docierać do państwa wcześniej niż do tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Do tej pory była stosowana taka procedura, że wyznaczenie przedstawiciela odbywało się bezpośrednio po otrzymaniu z Trybunału Konstytucyjnego informacji o terminie rozprawy. Taka informacja wpływa do Sejmu na dwa tygodnie przed terminem rozprawy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Wszystkie wnioski i stanowiska stron docierają do nas znacznie wcześniej i jeżeli taka będzie wola Komisji, to w momencie otrzymania wniosku w danej sprawie i stanowiska prokuratury, bo są to dwa podstawowe dokumenty w sprawie, czasami wzbogacone o stanowisko rządowe, Biuro Legislacyjne może dostarczyć te dokumenty Komisji i będzie można wyznaczyć już wtedy przedstawiciela do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Dalszy tok zależy od ustaleń Komisji - czy będzie pisemne stanowisko, czy też nie, niemniej cała procedura może być uruchomiona na wcześniejszym etapie wpływania wniosków do Biura Legislacyjnego, a nie na dwa tygodnie przed terminem rozprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekDyduch">Nawiązując do wystąpienia posła K. Działochy chciałem zwrócić uwagę na kilka problemów, pojawiających się w omawianej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MarekDyduch">Dzisiaj poseł występuje przed Trybunałem Konstytucyjnym nie mając tak naprawdę do końca skonsultowanego stanowiska ani z Prezydium Sejmu, w imieniu którego występuje ani z jakimkolwiek innym ciałem. Dosyć istotne wydaje się wypracowanie mechanizmu uzyskania wstępnej opinii Prezydium Sejmu, czy zgody na pewne zachowanie sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MarekDyduch">Pierwszy problem, to gdyby decyzję opiniowała Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, wydłużamy ciąg przygotowań do wypracowania stanowiska wobec Trybunału. Później ta sama Komisja, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego staje znowu przed koniecznością wyrażenia opinii - być może już innej wobec zajętego przez Trybunał Konstytucyjny stanowiska. Tak więc ta sama Komisja może dwa razy w tej samej sprawie inaczej się wypowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MarekDyduch">Drugi problem. Czy określony poseł będzie się wypowiadał w imieniu Prezydium Sejmu czy w imieniu Komisji, to wypowiada się w imieniu węższego gremium nad decyzją Sejmu jako całości Sejmu, który podjął wcześniej decyzję wobec tej ustawy i nie dopatrzył się naruszeń Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MarekDyduch">Taka opinia, wyrażana w sposób jednoznaczny na wstępnym etapie jest dość ryzykowna, bo może się przeciwstawiać decyzji nie tylko Sejmu, ale i całego parlamentu, który takie przepisy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#MarekDyduch">Moim zdaniem należałoby tutaj wypracować formę konsultacji, bowiem jest ona bardzo ważna, aby zabieranie głosu w imieniu Sejmu, albo w imieniu Prezydium było właśnie z tymi organami skonsultowane i by później w tych kategoriach przedstawiciel wypowiadał się przed Trybunałem. Czy to będzie w formie pisemnej czy ustnej - pozostawiam praktyce.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#MarekDyduch">Proponowałbym także pozostawienie pewnego marginesu swobody, bowiem później ta sama Komisja, która zajmuje wstępne stanowisko, a następnie jeszcze także Sejm, muszą się w tej sprawie ponownie wypowiedzieć i zbyt wczesne zupełnie jednoznaczne stanowisko mogłoby być trudne do późniejszej obrony czy uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BogdanLewandowski">Stanęliśmy wobec problemu, który ma źródła tkwiące w strukturze Komisji Sejmu. Myślę, że gdyby była Komisja Prac Ustawodawczych, to łatwiej byłoby ten problem rozwikłać.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#BogdanLewandowski">Obecna sytuacja stawia nas przed dylematem, czy będziemy spełniać pewne standardy, bo Sejm nie może mieć charakteru jakiegoś nadzwyczajnego organu, który nie jest związany procedurami obowiązującymi przed Trybunałem. Musimy się tylko zastanowić, jak to zrobić, bowiem całkowicie zgadzam się z wystąpieniem posła K. Działochy, uprzednio wieloletniego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Przedstawione argumenty są zasadne.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#BogdanLewandowski">Mamy problemy i koncentrujemy naszą uwagę na tym, czy jest to kwestia Prezydium Sejmu, czy naszej Komisji, która jest obciążona dodatkowymi zadaniami, o których właściwie nie było mowy kiedy była ona powoływana. Ciągle z tym się borykamy. Powinniśmy te kwestie podjąć, bo sprawa umocowania Prezydium jest bardzo poważna i w dużym stopniu wątpliwa.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#BogdanLewandowski">Trzeba byłoby mieć organ, który w sposób kompetentny zająłby się tymi sprawami. Podzielam też opinię posła J. Piątkowskiego, że za dodatkową pracą powinny iść dodatkowe gratyfikacje. Nie może być jak dotychczas, że są posłowie obciążeni różnymi dodatkowymi zadaniami, a są i tacy, którzy mogą w Sejmie egzystować w dość komfortowych warunkach. Sprawa ta powinna znaleźć rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#BogdanLewandowski">Myślę, że na tym posiedzeniu i tak nie rozstrzygniemy tego problemu i dlatego kierowałbym sprawę do prezydium Komisji, żeby wypracowało jakieś stanowisko, które byłoby następnie przedmiotem posiedzenia Komisji. Sprawa ta jest zbyt poważna, byśmy mogli wszystkie problemy objąć i dokonać sensownego wyboru, chociaż niewątpliwie trzeba to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#BogdanLewandowski">Dalsze przedłużanie tej sytuacji, w której poseł występujący przed Trybunałem Konstytucyjnym miałby dużą dowolność w wystąpieniu bez związania stanowiskiem pisemnym, może grozić poważnymi konsekwencjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WitMajewski">Przedstawię wnioski, jakie mnie się nasuwają na temat rozważanych spraw.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WitMajewski">Po pierwsze myślę, że jeżeli chodzi o sprawy wracające do Sejmu w przypadku stwierdzenia niezgodności przepisów ustaw z konstytucją, można pozostawić ich rozpoznanie według dotychczasowego trybu. Nie jest tak, że Trybunał Konstytucyjny nie ma na piśmie stanowiska Sejmu, bo ma udokumentowany cały tryb dochodzenia do przyjętego rozstrzygnięcia - i to jest pisemne stanowisko Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WitMajewski">Poza tym istnieje domniemanie w przypadku spraw powracających, że my bronimy zgodności przepisów z konstytucją. Gdyby Sejm uznał, że tekst ustawy nie jest zgodny z konstytucją, to by go nie uchwalił. Nie ma tutaj więc zupełnej swobody, tylko reprezentant Sejmu - jak ja rozumiem - broni ustawy przyjętej w dobrej wierze jako zgodnej z konstytucją. Chyba że Sejm popełnił błąd, ale jeżeli tak, to tylko takie stanowisko mogłoby być wstępnie przez Komisję rozważane, czy rzeczywiście błąd zaistniał. Inna jest natomiast sprawa tych ustaw, które będą po wejściu w życie konstytucji po raz ostatni stawały tylko w Trybunale Konstytucyjnym i my otrzymamy efekt w postaci ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, że jakiś przepis nie obowiązuje. I sądzę, że w tych sprawach trzeba byłoby rozważyć, czy takiego stanowiska nie powinien podejmować Sejm, nawet w formie uchwały.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WitMajewski">Będziemy w sytuacji, że akt prawny uchwalony przez Sejm w dobrej wierze z dnia na dzień może przestać obowiązywać po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Wydaje się więc, że do starych spraw możemy stosować stare zasady, a nad nowymi należy się zastanowić i wypracować odpowiednie postępowanie.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WitMajewski">Oprócz posła reprezentującego Sejm może zasiadać przed Trybunałem Konstytucyjnym ekspert i można byłoby się zastanowić nad przygotowaniem przez Sejm grupy ekspertów. Będą to bowiem poważne sprawy prawno-polityczne, a orzeczenia będą ostateczne, co jest inną epoką wymagającą innego naszego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofŚmieja">Moim zdaniem mamy obecnie do czynienia z dwoma sytuacjami. Pierwsza wiąże się z nieco bardziej odległą przyszłością. Druga to ta bieżąca, dotycząca rozstrzygnięcia kwestii pisemnych wystąpień przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KrzysztofŚmieja">Jestem zdania, wracając do zapisu art. 20 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, że przepisy nie nakładają obowiązku składania stanowiska na piśmie przed Trybunałem Konstytucyjnym, aczkolwiek dobre obyczaje kazałyby to stanowisko dla dobra rozstrzygnięcia złożyć na piśmie wcześniej. Jednak praktyczne względy sprzeciwiają się temu, bowiem nie ma kiedy tego zrobić.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KrzysztofŚmieja">Dlatego uważam, że w tej chwili nie ma potrzeby przyjmowania takiej uchwały, która wręcz by komplikowała pracę wielu posłów, mimo argumentów stojących za taką decyzją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzDziałocha">W związku z tym, co powiedział poseł W. Majewski, obawiam się konsekwencji kontynuowania praktyki, która jest w tej chwili, że poseł stojący przed Trybunałem dopiero kreuje stanowisko Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzDziałocha">To jest niebezpieczne. A gdy będzie to poseł opozycji, do ustawy nie bardzo przywiązany? A jeśli będzie to nawet poseł większości, która głosowała za ustawą, ale poseł zgłaszający argumenty, że projekt rozpatrywany w Sejmie nie bardzo do konstytucji pasuje?</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzDziałocha">Taki poseł nie bardzo będzie się czuł związany domniemaniem konstytucyjności ustawy, bo to Sejm ustawę uchwalił. Stanowisko Sejmu musi być na piśmie. Jaki organ Sejmu je sformułuje, to inna sprawa. Ale stanowisko takie musi być i musi nim być związany przedstawiciel Sejmu. Sejm, to organ polityczny, w którym są różne formacje i różne opcje.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzDziałocha">I jeszcze kilka słów o proponowanym zapleczu dla pomocy w opracowaniu stanowiska. W poprzednim Sejmie było to rozważane i mówiono o tym z trybuny sejmowej. Ja pisałem o tym, by powołać służbę konstytucyjną w Sejmie. One w innych krajach istnieją w rządzie, na przykład w Austrii czy w Niemczech. Tam ustawy przed Trybunałem Konstytucyjnym broni właśnie odpowiedni funkcjonariusz służby konstytucyjnej podległej kanclerzowi.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzDziałocha">W takiej sytuacji nie ma niebezpieczeństwa, bo rząd w systemie parlamentarnym jest emanacją polityczno-personalną parlamentu i on przeciwko tej ustawie występować nie będzie. Natomiast, gdy my będziemy dobierać spośród siebie co chwila posłów tej, czy innej frakcji, to wszystko jest w porządku do czasu, aż nie dojdzie do jakiejś awantury i wtedy będą do posła pretensje, dlaczego nie bronił ustawy i zaprzepaścił ustawę uchwaloną przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KazimierzDziałocha">Czy taka służba powinna powstać w ramach obecnych struktur Kancelarii Sejmu w Biurze Legislacyjnym, czy też osobno jest do ustalenia, ale powinna ona być wyspecjalizowana do tego, by prezentować parlamentarną myśl konstytucyjną.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KazimierzDziałocha">To nie jest tak, że Trybunał Konstytucyjny jest jedynym interpretatorem konstytucji. Jest on najważniejszy, ale prawo do interpretacji konstytucji ma także organ uchwalający ustawy i te myśli tam powinny się ścierać.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KazimierzDziałocha">Ostatecznie rozstrzygnięcie będzie należało do Trybunału Konstytucyjnego, lecz swoją myśl konstytucyjną pielęgnować powinien parlament, są potrzebne także odpowiednie służby merytoryczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TeresaLiszcz">W pełni zgadzam się z tym, co powiedział poseł K. Działocha w obu swoich wypowiedziach. Sprawa jest rzeczywiście poważna i dojrzała do tego, żeby przynajmniej jedno posiedzenie Komisji poświęcone było tym ogólnym sprawom, a nie tylko dyskusji nad konkretnymi orzeczeniami.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TeresaLiszcz">Przyłączam się do zdania posła Działochy i pozostałych posłów, którzy uważają, iż potrzebne jest stanowisko pisemne Sejmu, przy świadomości, że to dodatkowo bardzo obciąża posłów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TeresaLiszcz">Nie wystarcza - o czym mówił poseł W. Majewski - udokumentowanie drogi legislacyjnej i prezentacja poglądów wtedy wypowiadanych, bo istotą ustosunkowania się jest przecież ustosunkowanie się do zarzutów wnioskodawcy, na które tylko w niektórych przypadkach i pośrednio może być odpowiedź w historii uchwalania ustawy. Tak więc stanowisko na piśmie jest potrzebne dla dobra sprawy, jej powagi, powagi Trybunału i powagi Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#TeresaLiszcz">Tutaj nieodparcie nasuwa mi się myśl, że jednak Komisja Ustawodawcza jest potrzebna i że miałam rację protestując przeciwko jej likwidacji. Była to komisja nieresortowa, natomiast Komisja Sprawiedliwości jest komisją resortową, mającą swój resortowy zakres spraw. Komisja Ustawodawcza była tą komisją, w której koncentrowały się sprawy konstytucyjne, Najwyższej Izby Kontroli, sprawy orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i Komisji tej wyraźnie brakuje.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#TeresaLiszcz">Myślę, że warto byłoby może w trakcie uzgodnień międzyklubowych pomyśleć o reaktywowaniu Komisji Ustawodawczej w innej postaci. Była ona faktycznie nie do utrzymania w formie komisji uczestniczącej w procedurze legislacyjnej we wszystkich komisjach. Była to ciężka praca, wszyscy jej unikali, a efekty były mizerne. Jednak jako komisja pozaresortowa do tych spraw, które nam się tutaj rysują, między innymi konstytucyjnych, jest moim zdaniem konieczne.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#TeresaLiszcz">Uważam, że nie ma jakiejś zasadniczej różnicy między reprezentowaniem Sejmu dziś i w sytuacji, kiedy te orzeczenia będą ostateczne. Problem jest ten sam, tyle tylko, że póki Sejm dyskutuje nad orzeczeniem i może je odrzucić, to jest jakby mniejsza odpowiedzialność, bo jeszcze można pewne rzeczy w Sejmie naprawić czy dopowiedzieć. Potem tej możliwości nie będzie, ale staranność powinna być tak daleko idąca, że niezależnie od tego, czy jest dyskusja w Sejmie czy nie, już na etapie postępowania w Trybunale Konstytucyjnym wszystko, co jest do powiedzenia, powinno być powiedziane.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#TeresaLiszcz">Jeżeli nie będzie Komisji Ustawodawczej, a pewnie powrót do niej nie będzie łatwy, bo trudno się przyznajemy do błędów, to może powołać coś, co będzie jej namiastką. Można spróbować zmobilizować silny zespół prawników, odciążony od innych prac, a skon-centrowany na omawianych zagadnieniach, dodając doń zaplecze administracyjno-organizacyjne. Widzę tu niektóre panie, nie wykorzystane po pracy w Komisji Ustawodawczej, czekające na interesującą pracę. Do tego należy utworzyć względnie stałe zaplecze ekspertów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyWierchowicz">Jestem przewodniczącym naszego zespołu do spraw orzecznictwa przed Trybunałem Konstytucyjnym i do reprezentowania Sejmu. Ideą tego zespołu była praktycznie obsługa techniczna i ustaliliśmy na samym początku, że Kancelaria Sejmu zawiadamia mnie o tym, że wpływa orzeczenie i mamy zapewnić właściwą reprezentację Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym przez odpowiedniego posła.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyWierchowicz">Moja rola sprowadzała się do tego, że szukałem odpowiedniego posła - mam wykaz posłów z ich tematycznymi zainteresowaniami - i jakby zlecałem tę reprezentację. Do tej pory reprezentacja ta była zapewniona, ale niebezpieczeństwa przy tego rodzaju sprawowaniu obsługi istnieją. Jak ktoś wspomniał, może to być wypowiedzenie się posła przed Trybunałem Konstytucyjnym przeciwko ustawie, gdy jest to poseł opozycji, który nie identyfikuje się z tą ustawą, bądź jej nie popierał.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JerzyWierchowicz">Dla mnie wydaje się jednak także oczywiste to, co powiedział poseł W. Majewski, że stanowiskiem Sejmu jest ustawa przed Trybunałem Konstytucyjnym, bo gdyby była ona niezgodna z konstytucją, Sejm nigdy by takiej ustawy nie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JerzyWierchowicz">Niemniej i dobre obyczaje, i czystość postępowania, i zabezpieczenie interesów Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym rzeczywiście wymagają stanowiska pisemnego.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JerzyWierchowicz">Wydaje się - co znajduje potwierdzenie w przebiegu dyskusji - że czas najwyższy zmienić już tę techniczną zasadę działania wspomnianego zespołu i mojej osoby w działanie merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JerzyWierchowicz">Powstaje tutaj natychmiast zagadnienie reprezentacji Sejmu, to znaczy kogo ten poseł reprezentuje przed Trybunałem Konstytucyjnym. Jeżeli bowiem opracujemy pisemne stanowisko, jest oczywiste, że ktoś je podpisuje. Czy ma to być marszałek, czy Prezydium Sejmu, czy Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, czy poseł reprezentujący? Myślę, że to musimy rozstrzygnąć niezwłocznie, bowiem kolejne orzeczenia wpływają, następni posłowie będą reprezentować Sejm i sprawa ta jest pilna.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JerzyWierchowicz">Jeżeli chodzi o koncepcję odtworzenia w zmienionej postaci Komisji Ustawodawczej, być może słusznym byłoby wystąpić z projektem komisyjnym o powołanie stałej komisji, na przykład do spraw orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, bowiem opracowanie pisemnego stanowiska rzeczywiście wiąże się z mnóstwem komplikacji. Te komplikacje i utrudnienia nie mogą być chyba argumentem, żeby tego nie robić. Obrona ustawy przed Trybunałem Konstytucyjnym jest sprawą zbyt poważną i może mieć wpływ na życie całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JerzyWierchowicz">Osobiście nie dzieliłbym omawianych spraw na należące do dwóch epok - obecnej i od chwili wejścia w życie ostateczności orzeczeń Trybunału. Sytuacja nie będzie chyba aż tak odmienna i im szybciej prezydium naszej Komisji wystąpi ze stosownym projektem, spotka się z Prezydium Sejmu czy marszałkiem, by omówić ten temat - tym lepiej. Apeluję o to jako członek prezydium naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JerzyWierchowicz">Myślę, że dzisiaj powinniśmy się spotkać w gronie prezydium i podjąć postanowienie dotyczące regulacji omawianych spraw, gdyż - jak wynika z państwa wypowiedzi - dotychczasowy stan rzeczy nie może być utrzymany, a nie robimy nic dla jego zmiany przy istniejącym niebezpieczeństwie, że ktoś z posłów nie będzie bronił ustawy przed Trybunałem Konstytucyjnym tylko własne stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JerzyWierchowicz">Powstaje pytanie, czy on reprezentuje wtedy Sejm? Może dojść do konstytucyjnej debaty, różnego rodzaju pretensji i skupi się to na naszej Komisji. Tak więc myślę, że problem ten powinniśmy niezwłocznie rozwiązać spotykając się z marszałkiem bądź z Prezydium Sejmu, aby przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, kto podpisuje stanowisko, którym związany jest poseł reprezentujący Sejm i który powinien bronić racji Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TeresaLiszcz">Słuchając końcowej części wypowiedzi posła J. Wierchowicza myślę o tym, czy rzeczywiście w każdym przypadku reprezentant Sejmu musi bronić ustawy, nawet wtedy, gdy jest błędna? Nie uchwalamy przecież samych dobrych ustaw, trafiały się ustawy złe, jak też ustawy sprzeczne z konstytucją, skoro Trybunał Konstytucyjny potem o tym orzekał.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#TeresaLiszcz">Czy obrona ustawy musi być rzeczywiście regułą bez wyjątku? Czy reprezentant w każdym przypadku musi tego stanowiska bronić nawet mając świadomość, że ona jest nie do obrony?</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#TeresaLiszcz">Odrębną sprawą jest zmiana kadencji, zmiana większości parlamentarnej. Czy to nie jest hipokryzja twierdzić, że nowa większość parlamentarna musi do upadłego bronić ustawy uchwalonej w poprzedniej kadencji?</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#TeresaLiszcz">Są to rzeczy do dyskusji, względem których mam daleko idące wątpliwości, moim zdaniem warte rozważenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławIwanicki">Proponuję zakończenie w tej chwili dyskusji na ten temat dlatego, że z pełną premedytacją wywołałem problem, ponieważ on nurtuje nie tylko sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale każdego prawnika zasiadającego w tej Komisji, który miał, czy też ma obecnie do czynienia z Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławIwanicki">Jeśli ktokolwiek z nas poważnie traktuje swoje obowiązki posła w tej Komisji wie, że powinniśmy uczynić wszystko, aby Sejm i nasza Komisja przed Trybunałem Konstytucyjnym występowała poważnie, godnie reprezentując Sejm przez występującego w jego imieniu posła.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławIwanicki">W tej sytuacji proponuję, aby w czerwcu br. nasza Komisja spotkała się z Prezydium Sejmu i ustaliła wszystkie sprawy związane z realizacją idei demokratycznego państwa prawnego, bo temu ma także służyć wypracowanie wspólnego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławIwanicki">Bardzo bym prosił, abyśmy wszyscy postarali się wypracować pewne zasady prawne, które naszym zdaniem powinny w tej pracy, związanej z Trybunałem Konstytucyjnym obowiązywać i by żadne sprawy techniczne nie przesłaniały nam tej zasadniczej problematyki, o której mówimy. Bowiem ani problem obsługi eksperckiej, ani problem przygotowywania stanowiska na piśmie, ani nawet to, czy będzie istniała komisja obsługi Trybunału Konstytucyjnego, czy ustawodawcza, czy każda inna - nie mogą wpływać na funkcjonowanie każdego posła występującego przed Trybunałem Konstytucyjnym, bo są to kwestie techniczne.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławIwanicki">Jeśli ma być utrzymany status quo, to po to mówiliśmy o tej podkomisji, by posłowie, którzy będą w niej zasiadali, specjalizowali się w problematyce, którą sami wybrali i z drugiej strony, by odciążeni od innych obowiązków także w tej Komisji. Wiąże się to z tym, że i nasza Komisja musi mieć inny, szerszy skład.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#StanisławIwanicki">Po to, by takie decyzje podjąć, Prezydium Sejmu musi sobie uzmysłowić, jak wielkie problemy związane są z funkcjonowaniem i obsługą Trybunału Konstytucyjnego. Moim zdaniem, nie można zmusić nikogo do obrony takiego stanowiska przed Trybunałem Konstytucyjnym, jeżeli się zna wcześniejsze opinie innych podmiotów przed Trybunałem Konstytucyjnym występujących i okazuje się, że faktycznie rozpatrywana ustawa jest zła i ma oczywiste błędy mimo maksimum dobrej woli wykazanej przez parlament, żeby była dobra. Wtedy musi się do tego przyznać i przedstawiciel Sejmu, bo nie można bronić przegranej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#StanisławIwanicki">Nie budzi także najmniejszych wątpliwości, że rola posła występującego przed Trybunałem Konstytucyjnym w sytuacji, kiedy orzeczenia będą ostateczne, będzie zdecydowanie trudniejsza niż dzisiaj. Bo dzisiaj możemy mieć kłopoty z rządem, inaczej niż jest w Niemczech, bo rząd może mówić, iż orzeczenie ma takie lub inne skutki finansowe, stwarzające poważne problemy.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławIwanicki">Po tym, kiedy orzeczenia będą ostateczne, takiej dyskusji nie będzie i orzeczenie wejdzie w życie, czy nam się to podoba czy nie, czy układ polityczny będzie jeden czy drugi. W związku z tym stanowisko Sejmu musi być bardzo odpowiedzialne.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#StanisławIwanicki">Najtrudniejsza wydaje mi się sprawa, o jakiej mówił poseł K. Działocha, kultywowania myśli konstytucyjnej także w Sejmie. To nie mogą być działania doraźne. Będzie jednak problem techniczny, trudny do rozwiązania - problem uzgadniania stanowiska i akceptacji stanowiska wypracowanego przez posła z ekspertami, akceptacji przez kogo i w jakim trybie. Decyzja Prezydium Sejmu musi być podejmowana praktycznie w ciągu godzin po to, by stanowisko Sejmu mogło być przesłane wszystkim zainteresowanym stronom. I te kwestie musimy rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławIwanicki">Na koniec chciałem państwu powiedzieć, że przyznaję, iż moje dwukrotne próby o przyznanie dodatku posłom, wystosowane na piśmie zakończyły się niepowodzeniem, o czym dzisiaj zostałem po raz drugi poinformowany. To nie oznacza, że zwątpiłem w celowość i skuteczność własnych działań. Myślę, że teraz szerszą koalicją pójdziemy przekonywać członków Prezydium Sejmu, żeby ktoś docenił pracę, którą nasza Komisja wykonuje.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#StanisławIwanicki">Jeszcze raz podkreślam, że niezależnie czy będziemy w tej komisji czy w innej, problem Trybunału Konstytucyjnego, to problem merytorycznej obsługi na najwyższym poziomie i to musimy sobie uzmysłowić i do tego musimy dążyć.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławIwanicki">Jeżeli więc jest państwa zgoda - a tak z przeprowadzonej dyskusji wynika - mam nadzieję, że w czerwcu br. takie spotkanie zorganizujemy.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#StanisławIwanicki">Na tym zamykam posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>