text_structure.xml 46.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#HenrykGoryszewski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Finansów Publicznych i Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia przewiduje w pierwszym punkcie pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o warunkach sprzedaży produktów rolnych (druk nr 992). Projekt uzasadni pan poseł Józef Gruszka. W punkcie drugim rozpatrzymy uchwałę Senatu o stanowisku w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zasadach, warunkach i trybie nakładania opłat celnych dodatkowych na niektóre towary rolne przywożone z zagranicy (druk 1022).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#HenrykGoryszewski">Proponuję, żebyśmy obradowali w następującym porządku. W pierwszym punkcie udzieliłbym najpierw głosu panu posłowi Józefowi Gruszce reprezentującemu sprawozdawców, który przedstawiłby uzasadnienie projektu ustawy. Następnie poprosiłbym o zabranie głosu przedstawiciela rządu, pana Ryszarda Brzezika sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Później przewiduję pytania i dyskusję, po czym przejście do pracy w Komisji i rozstrzygnięcie, czy powołujemy podkomisję, czy jest jakaś inna decyzja połączonych Komisji. W drugim punkcie porządku dziennego sprawy poszłyby utartym torem. Czy jest na sali przedstawiciel Senatu? Jeżeli nie ma to ja zreferuję na czym poprawka Senatu polega. Następnie przeprowadzilibyśmy krótką dyskusję, proponuję głos za, głos przeciw, stanowisko rządu i decyzja rekomendująca Wysokiej Izbie stosunek do poprawki Senatu.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#HenrykGoryszewski">Czy możemy w takim porządku procedować? Czy są jakieś głosy sprzeciwu? Nie widzę. Przyjmuję, że połączone Komisje, przyjęły zaproponowany przeze mnie porządek procedowania.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#HenrykGoryszewski">Przechodzimy do pierwszego punktu porządku dziennego. Udzielam głosu panu posłowi Józefowi Gruszce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefGruszka">Sprawa sprzedaży płodów rolnych w Polsce od kilku lat na etapie wolnego rynku w naszym państwie wygląda bardzo niepokojąco. Problemy są bardzo złożone. Skupujący od rolników produkty rolne do dalszego obrotu, wykorzystują finansowanie swojej działalności w ten sposób, że nie płacą za nie producentom rolnym bezpośrednio po transakcji czy w określonym krótkim czasie. Sytuacja tym bardziej niepokojąco wygląda, że kondycja ekonomiczna polskiego rolnictwa jest obecnie bardzo trudna.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefGruszka">Producenci biorą na siebie ogromny ciężar finansowania skupujących produkty rolne, co dodatkowo pogłębia i tak trudną sytuację na wsi. Myślę, że w tym gronie nie trzeba byłoby tego w ogóle uzasadnić, ale wspomnę tylko jednym zdaniem, że proces produkcji w rolnictwie trwa bardzo długo. Do tego procesu dołącza się jeszcze czas, kiedy towar jest sprzedany w cudzysłowie kupującemu, bo ten używa producenta rolnego jako swego rodzaju banku, po to żeby zapłacić mu dopiero w momencie, kiedy ten towar zostanie sprzedany. Jeżeli w tym momencie te rozwiązania, które są oczekiwane od bardzo dawna przez polskie rolnictwo nie zostaną wpisane prawnie to sytuacja na polskiej wsi będzie jeszcze gorsza.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefGruszka">Kolejny problem to kwestia legalizacji obrotu na rynku. Jest to ogromny problem z którego być może dzisiaj jako klienci nie zdajemy sobie sprawy. Wydaje mi się, zresztą można to dostrzec w badaniach różnych instytutów, że w całej gospodarce produktami spożywczymi w Polsce drogą nielegalną, to znaczy bez opodatkowania na rynku, znajduje się od 30 do 60 proc. towarów. To jest ogromna sprawa, gdzie obrót ten przechodzi obok systemu podatkowego. Wydaje mi się, że dzisiaj musimy wszyscy zabiegać również o to, ażeby dochody państwa były zabezpieczane ze wszystkich stron.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefGruszka">Za Instytutem Gospodarki Mięsnej powtórzę dane, że 65 proc. masy mięsnej na rynku polskim jest poza systemem finansowym. Ja w to też nie wierzyłem, ale po prostu takie są podawane dane w tej materii.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefGruszka">W tym projekcie ustawy mówiąc o 14 dniach, a w specyficznych warunkach na podstawie umowy kontraktacyjnej o 30 dniach, chcemy nie tylko uregulować kwestię zapłaty. Ale również w ustawie piszemy, ażeby każda transakcji o wartości sprzedawanego towaru powyżej 500 złotych była potwierdzona na piśmie. Brakuje jednak jeszcze takich uwarunkowań, które można byłoby zawrzeć na przykład w rozporządzeniu Rady Ministrów czy w rozporządzeniu ministra gospodarki, gdzie druki do tych umów byłyby zalegalizowane, gdyż byłyby one drukami ścisłej kontroli. To są kolejne uwarunkowania o których mówimy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JózefGruszka">I ostatnia sprawa. Uproszczenie domagania się przez producenta rolnego odsetek karnych. Kodeks Cywilny te rzeczy reguluje, ale ta sytuacja jest w nim bardzo mocno rozbudowana. Tutaj piszemy o warunkach bardzo uproszczonych. Jest umowa kupna-sprzedaży, na podstawie której można wystąpić do sądu o zasądzenie tychże odsetek na rzecz nierzetelnego kupującego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefGruszka">To jest bardzo skrótowe uzasadnienie tego projektu ustawy. Dla nas wszystkich problem jest jasny. Bardzo proszę Komisje w imieniu wnioskodawców o uchwalenie przedkładanego projektu. Oczywiście mam pewność, że ten projekt nie jest doskonały. Wymaga on jeszcze pracy, dlatego prosiłbym, ażeby skierować go do dalszych prac w połączonych Komisjach, żebyśmy mogli zrobić bardzo oczekiwaną i pożyteczną ustawowo sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardBrzezik">Rozpocznę od pewnej formalnej kwestii. Oficjalne stanowisko rządu do projektu ustawy dzisiaj omawianej rodzi się, zbierane są opinie resortów. Do 22 kwietnia będą one przesłane i wówczas będzie można mówić o stanowisku rządu. Dzisiaj pragnę jedynie w imieniu kierownictwa resortu ewentualnie przekazać pierwsze gorące uwagi, jeśli taka formuła jest do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#HenrykGoryszewski">Okazja do obszernych uwag będzie wówczas, gdy będzie stanowisko rządu. Proszę się krótko ustosunkować do projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardBrzezik">Zacznę od takiej generalnej uwagi. Podzielamy troskę posłów, którzy jako genezę projektu wskazują na słabą pozycję producentów rolnych w kontaktach z podmiotami skupującymi. Dla nas wszystkich jest oczywiste, że ceny uzyskiwane przez producentów rolnych dzisiaj zwłaszcza, są w większości nie satysfakcjonujące oraz że producentom rolnym silniejszy partner, jakim jest niewątpliwie podmiot skupujący narzuca niekorzystne, wręcz trudne do przyjęcia, warunki płatności.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RyszardBrzezik">Tym niemniej sądzimy, mówię w imieniu kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa, że przedkładany projekt tych problemów nie rozwiązuje. Nie da się bowiem, jak sądzimy, zadekretować opłacalności, a taka próba jest tu podejmowana, przez ustanowienie ceny minimalnej, co więcej obligatoryjnej dla podmiotów funkcjonujących na rynku rolnym. Przedłożony projekt ustawy zakłada praktycznie szersze objęcie rynku rolnego sferą regulowania niż to było jeszcze 10 lat temu, bo wówczas na przykład pewne grupy produktów rolnych jak warzywa, ziemniaki taką regulacją nie były objęte.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#RyszardBrzezik">Druga sprawa to oczywista nierówność podmiotów, które byłyby zobowiązane do wykonania tej ustawy. Zobowiązania dotyczą jedynie podmiotów skupujących. Ustawa nic nie mówi na temat obowiązków partnerów sprzedających produkty. Chodzi tu o znane zresztą przypadki nie wywiązywania się nawet z umów co do jakości, terminu itd.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#RyszardBrzezik">Gdyby poważnie podchodzić do obowiązku nakładającego na obie strony zawierania umów w formie pisemnej, to bez takiego rozwiązania trudno byłoby mówić o równości podmiotów funkcjonujących na rynku rolnym.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#RyszardBrzezik">Sprawa kolejna to problem wykonalności takich postanowień. Obowiązek sporządzania w formie pisemnej umów musiałby być w jakimś stopniu egzekwowany. Pytanie jest, w jaki sposób wnioskodawcy wyobrażają sobie potrzebę, konieczność, możliwość egzekwowania tych umów. Przedłożony tutaj w projekcie limit 500 złotych, to na dzień dzisiejszy obowiązek zawierania takich umów nawet w przypadku kupna konia na jarmarku, czy jednej dorodnej sztuki bydła. Czy wnioskodawcom chodzi również o to, aby w umowach sprzedaży międzysąsiedzkiej też ten obowiązek zawierania w formie pisemnej umów obowiązywał?</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#RyszardBrzezik">Sprawa ceny minimalnej jest proponowana w projekcie w formie delegacji dla ministra rolnictwa, który takie ceny miałby określić bez żadnych z jednej strony ograniczeń, ale również bez wskazówek. Nie wiadomo jest czy ceny te miałyby obowiązywać na podstawowe produkty, czy miałyby obowiązywać według określonych standardów, czy miałyby obowiązywać w określonym terminie. Przypominam, że wiele produktów rolnych ma przyjmowane i usankcjonowane ceny sezonowe. Wówczas ta cena minimalna musiałaby odnosić się do ziemniaków wczesnych, późnych, ziemniaków konsumpcyjnych, ziemniaków sadzeniaków, ziemniaków dla przemysłu rolno-spożywczego, ziemniaków dla gorzelnictwa itd. Żadnych wskazówek ta ustawa pod tym względem nie przyjmuje i wówczas minister rolnictwa nie byłby w stanie wykonać takiej delegacji.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#RyszardBrzezik">Sądzimy, że sprawy o które tutaj wnoszą wnioskodawcy, a więc poprawienie sytuacji funkcjonowania rynku rolnego możliwe są do uregulowania w inny sposób. W dwóch słowach chciałbym przypomnieć, że w projekcie rządowym, który niebawem zostanie przedłożony są pewne regulacje, które w założeniu mają wesprzeć producentów rolnych we wzmocnieniu ich roli na rynku rolnym. Chodzi tu o ustawę o grupach producenckich i o inne ustawy, które regulują rynek rolny. Myślę również, że w jakimś stopniu sprawy związane z płatnością mogą być wspierane poprzez włącznie rolnictwa w powszechny system podatku od wartości dodanej, czyli powszechnie zwanego podatkiem VAT.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#RyszardBrzezik">Rozwiązania, które są w sferze projektów, ale które są dość powszechnie znane prze-widują, że jednym z warunków uzyskania zwrotu podatku VAT będzie przeprowadzenie operacji handlowych w obszarze rolnictwa poprzez system bankowy. Myślę, że ten system również sprzyjałby ucywilizowaniu rynku rolnego w obszarze płatności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykGoryszewski">Otwieram dyskusję. Do głosu są zapisani: pan poseł Henryk Dykty, pan poseł Józef Pilarczyk, pan poseł Wojciech Zarzycki, pan poseł Stanisław Stec, pan poseł Romuald Ajchler, pan poseł Marian Dembiński. Jako pierwszy zabiorę głos, ponieważ muszę wygłosić bardzo krytyczną recenzję tej ustawy. Uważam, że jest to wyjątkowo zła i nieporadna ustawa.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HenrykGoryszewski">Podejmę jeden z wątków poruszonych przez pana ministra Ryszarda Brzezika. Jest pewne rozwiązanie w art. 3 co robić z naruszeniem przepisu zobowiązującego do tego, żeby umowa sprzedaży w obrocie rolnym na wartość powyżej 500 złotych była stwierdzona na piśmie. Jak to wyegzekwować? Już w Kodeksie Hammurabiego był zapis mówiący w ten sposób, że jeżeli ktoś kupi osła, barana, jabłka albo jeszcze coś innego, to musi to być spisane. Jeżeli nie ma napisanej umowy to będzie uznany za złodzieja i ścięty. Rozwiązanie było bardzo proste.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#HenrykGoryszewski">Przy tym zapisie umowa sprzedaży produktów rolnych powyżej 500 złotych ma być stwierdzona na piśmie. Wyżej jest napisane, że produkty rolne są między innymi również produktami hodowli. Koń, krowa jest produktem hodowli.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#HenrykGoryszewski">Ta ustawa jest pechem dla bardzo ważnego problemu, który się nie może przebić - ochrony rolników, którzy są narażeni powszechnie na działanie lokalnego monopolu. Reformując prawo cywilne w 1990 r. dokonaliśmy bardzo poważnego błędu. W art. 384 upoważniono wtedy Radę Ministrów do wydawania ogólnych warunków umów konsumenckich jako wiążącego aktu stron. Można byłoby ten problem rozwiązać w należyty sposób, ale zbudowanie przepisu określającego warunki sprzedaży produktów rolnych wymaga tak naprawdę kilkudziesięciu artykułów. Nie jest do tego potrzebna ustawa. Do tego byłoby wystarczające rozporządzenie Rady Ministrów o ogólnych warunkach umów sprzedaży produktów rolnych, gdyby w art. 384 Kodeksu Cywilnego znalazła się podstawa prawna do wydawania ogólnych warunków umów kontraktacji oraz warunków skupu produktów rolnych w warunkach, kiedy skupujący jest monopolistą lokalnym. Gdyby był taki zapis to Rada Ministrów powinna je wydać. Czy by wydała, to już inna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#HenrykGoryszewski">Wszystkie rządy w Polsce poprzedniej nie głosowały. Bardzo rzadko zdarzało się, chociaż znam taki rząd w którym w miarę często, nawet gdy nie było jednoznacznego consensusu to i tak rozporządzenie było wydawane czy uchwała była podejmowana. Natomiast z reguły to się czeka jak się wszyscy zgodzą. A jak ktoś się uprze, to przez całą kadencję jak jest w rządzie, to nic w danej sytuacji się nie zrobi. W Sejmie jak obrońcy rolników są w mniejszości to też tej ustawy nie przeforsują.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#HenrykGoryszewski">Ta ustawa, powiedzmy sobie prawdę, ma charakter pewnej demonstracji politycznej w obliczu bezradności ochrony słabszej gospodarczo strony jaką są rolnicy. Dlatego nie stawiam wniosku, mimo że uważam, że ta ustawa pod względem prawniczym jest bardzo zła, o jej odrzucenie w II czytaniu. Stawiam wniosek o odesłanie tego projektu do podkomisji powołanej przez obie Komisje, a ustosunkujemy się do niej w zależności od tego czy podkomisja potrafi z tego zrobić cywilizowany akt normatywny czy też nie. Pewne rzeczy są konieczne do uregulowania. Konieczne jest do uregulowania pewne minimum prawnej ochrony rolników stających naprzeciw monopolistycznego dużo silniejszego skupującego. W sytuacji nadmiaru produktów rolnych nawet, jeżeli to nie jest monopol lokalny to jest bardzo łatwo o nieformalną zmowę skupujących, którzy mogą narzucić swoje warunki, bo rolnik nie ma gdzie z tym zbożem pojechać. Nie weźmie przyczepy z burakami nie pojedzie spod Ciechanowa do Werbkowic czy Ropczyc, jak to proponował pan przewodniczący Marian Krzaklewski.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#HenrykGoryszewski">Stawiam wniosek o przekazanie projektu do podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HenrykDykty">Mam pytanie do pana posła Józefa Gruszki odnośnie art. 3, skąd się wzięła akurat ta kwota 500 złotych? Dlaczego nie 100 złotych, albo nie 200, 300 zł? Dlaczego nie tak jak mówi Kodeks Cywilny o spisywaniu umów?</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#HenrykDykty">Drugie pytanie dotyczy zapisu w art. 4 ust. 1. Co pan poseł rozumie przez szczególne wypadki przedłużenia terminu zapłaty do 21 dni? Tak prawdę mówiąc, każdy przypadek będzie szczególny, bo tutaj na ten temat nie ma mowy.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#HenrykDykty">W uzasadnieniu czytamy, że ta ustawa nie wywołuje żadnych skutków finansowych dla skarbu państwa. Proszę o uzasadnienie tego stwierdzenia bardziej szeroko w sytuacji, kiedy mamy zapis o cenach minimalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefPilarczyk">Wydaje mi się, że można zgodzić się z opinią, że ten projekt ustawy ma wiele wad, szczególnie wad formalnych, legislacyjnych, niemniej jednak tak jak pan przewodniczący Henryk Goryszewski powiedział jest to wyraz pewnej determinacji związanej z funkcjonowaniem rynku artykułów rolnych. Chciałbym wierzyć w deklaracje pana ministra Ryszarda Brzezika, że rząd pracuje nad projektem. Ale jeżeli tym projektem, który miałby te problemy rozwiązywać jest projekt ustawy o grupach producenckich to, albo nie ten projekt czytałem albo być może rząd stworzył nowy projekt, którego nie znam.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JózefPilarczyk">Rząd musi bardzo wziąć sobie do serca tę determinację posłów, którzy niewątpliwie nie mają takiego warsztatu legislacyjno-administracyjnego, który by w tak dobry sposób jak ministerstwo czy rząd przygotował projekt. Nie wiem, czy nie byłaby tu potrzebna deklaracja ściślejszej współpracy rządu w zakresie pracy nad tym projektem lub pracy nad przyszłym rozwiązaniem w tym zakresie. Prawdą jest to o czym mówił pan poseł Józef Gruszka, że bardzo duży procent obrotu towarami rolno-spożywczymi odbywa się w szarej strefie i niestety trudno jest to zjawisko zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JózefPilarczyk">Rolnicy są tutaj w sytuacji stawianego pod ścianą, bez wyjścia, towar muszą sprzedać, bo w innym przypadku nie potrafiliby uzyskać zwrotu nakładów poniesionych na produkcję. Wydaje mi się, że jednym z ważniejszych elementów całego systemu jest to, że gospodarstwa rolne, które prowadziłyby sprzedaż towarów na rynek miałyby również nałożony obowiązek prowadzenia ewidencji czy księgowości po to, żeby można było kontrolować proces obrotu towarami rolnymi. Rolnik w obecnym systemie często nie dba o to, ażeby proces czy transakcja była zaewidencjonowana.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JózefPilarczyk">Tego typu instrumenty, o których mówili kolejni ministrowie rolnictwa, typu wprowadzenie podatku dochodowego, wprowadzenie podatku VAT wymaga również prowadzenia ewidencji zaszłości gospodarczych i finansowych w gospodarstwie, a to dopiero pozwoli na śledzenie obrotu towarowego z podmiotami prowadzącymi skup. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby w sposób administracyjny wydawać pozwolenia czy ewidencjonować podmioty, które prowadzą skup czy obrót towarami rolno-spożywczymi nawet w obrocie międzysąsiedzkim. Trzeba, niestety, pomyśleć o sytuacji takiej, w której rolnik, wiążący swoją przyszłość z produkcją i sprzedażą produktów rolnych, miałby też pewne obowiązki w zakresie ewidencjonowania zaszłości czy tej działalności, polegającej na sprzedaży produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JózefPilarczyk">Ta propozycja jest pewnym elementem całości, nad którym być może nie tylko na obradach jednej podkomisji powinniśmy dyskutować. Faktycznie z różnych pozycji patrząc na ten problem jest to rzecz, nad którą nie tylko posłowie powinni pracować, ale przede wszystkim powinien pracować rząd. Myślę, że wszystkie tematy, które w grudniu poprzez styczeń do 8 lutego były dość ostro poruszone są dzisiaj aktualne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechZarzycki">Pan poseł Józef Gruszka w imieniu wnioskodawców posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił o niedoskonałościach tego projektu. Nikt tego nie kwestionuje. Dziwi mnie natomiast stanowisku reprezentowane przez pana ministra Ryszarda Brzezika, który potwierdził nierówność, ale lokującą akcent na kupujących. Te rozwiązanie ma dopiero zafunkcjonować po momencie zakupu. Ta trudna sytuacja wynika z faktu, że nie ma żadnej polityki rolnej i nie ma propozycji wprowadzenia cen minimalnych gwarantowanych. Nie ma też polityki rolnej, która powinna zmierzać do rozwiązania tych problemów. W pewnym sensie projekt ten jest może i protezą, ale ona wynika z tego, że polityki rolnej nie ma, a ona powinna rozpocząć swoje działania od dokonania bilansu produkcji i konsumpcji oraz określenia możliwości eksportowych czy też niezbędnego importu.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WojciechZarzycki">W tym całym systemie powinny się znaleźć grupy producenckie, ale o określonej ilości tych grup, umowy kontraktacyjne i na samym końcu między innymi właśnie i te rozwiązania zawarte w projekcie ustawy. To rozwiązanie jest niezbędne, moim zdaniem, bo inaczej kłócą się ze sobą dwie filozofie praktycznie. Jeżeli prawdą jest, że wszyscy chcą, żeby Polska zyskała członkostwo w Unii Europejskiej i zastosowała rozwiązania, które są tam stosowane, to bezwzględnie muszą iść w parze te bardzo skuteczne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WojciechZarzycki">Podzielam zdanie, że trzeba odesłać ten projekt do podkomisji. Pozwoli to tym wszystkim, którym leży na sercu dobro rolników funkcjonujących w gorszej sytuacji, znaleźć takie rozwiązania, aby mieli on możliwość uzyskiwania czy odzyskiwania pieniędzy za sprzedane produkty. Inaczej nie będzie to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławStec">Popieram wniosek o skierowanie projektu do podkomisji, gdyż uważam, że jest bardzo potrzebny, nawet gdyby skończył się on ustaleniem ogólnych warunków umów sprzedaży produktów rolnych, gdy mamy do czynienia z monopolistą. Jak długo można tolerować to, że rolnikom okres płatności wydłuża się do 180 dni, natomiast rolnik musi zapłacić w terminie za prąd, bo inaczej wyłączą go mu, musi zapłacić za paliwo, bo inaczej nie będzie mógł dokonywać orki czy innych prac polowych, musi zapłacić za telefon, bo inaczej też mu wyłączą. Nawet przy podatku rolnym, jeżeli rolnik prosi o jego prolongatę to stosuje się opłatę prolongacyjną. Dlatego rozwiązanie tego problemu musi nastąpić.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławStec">Podnoszony był problem cen minimalnych. Ceny minimalne o ile zostaną wprowadzone to nie będą dotyczyć wszystkich produktów, ale tylko tych najważniejszych. Określenie cen minimalnych musi nastąpić, żeby rolnik miał jakąś stabilizację produkcji na pięć, sześć lat. Podobnie trzeba wrócić do zlikwidowanej kontraktacji. Umowy będą dotyczyć tylko umów kontraktacyjnych na przyszłe dostawy. Nie będziemy dążyć do tego, żeby przy sprzedaży konia czy też jakiegoś towaru na targowisku proponować formę pisemną.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławStec">W każdym razie zamiar jest taki, żeby poprawić sytuację w zakresie płatności i obrotu produktami rolnymi. Pan minister stwierdził, że poprawa rynku rolnego jest w założeniach dwóch projektów ustaw, w ustawie o grupach producenckich i w ustawie o podatku VAT. Zgodzę się z jednym stwierdzeniem, że tylko w założeniach. Wersja projektu ustawy o grupach producenckich w najbliższym czasie nie poprawi rynku rolnego. O tym szczegółowo będziemy mówić jutro w czasie pierwszego czytania projektu. Również ta wersja ustawy, która wyszła z Ministerstwa Finansów o podatku od towarów i usług w rolnictwie, moim zdaniem, na dzień dzisiejszy nie wpłynie na poprawę organizacji rynku rolnego. Myślę, że pan przewodniczący swoim autorytetem i doświadczeniem prawniczym też włączy się w prace podkomisji. Byłby to duży, pomocny udział, jeżeli tylko znalazłby pan na to czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RomualdAjchler">Wniosek pana przewodniczącego, aby skierować projekt ustawy do podkomisji, załatwia sprawę. O tym projekcie ustawy można powiedzieć, że zawarta jest w nim tylko dobra myśl. Natomiast wyegzekwować to zgodnie z tymi zapisami, które są, byłoby bardzo trudno i projekt właściwie w takim kształcie nie powinien ujrzeć światła dziennego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RomualdAjchler">Ale myśl, którą koledzy podpisani pod projektem ustawy zawarli jest tym, na co oczekuje dzisiaj wieś. Jednym z postulatów rolników, którzy blokowali drogi było to właśnie, aby za sprzedane przez siebie produkty mogli uzyskać w przyzwoitym terminie zapłatę. To był drugi postulat w Wielkopolsce po postulacie wprowadzenia interwencji na rynku mięsa.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#RomualdAjchler">Dlaczego tak się stało? Posłużę się przykładem, który zobrazuje może sytuację. Przyglądałem się tej sytuacji na rynku mięsnym i proszę sobie wyobrazić, że wiem gdzie jest hamulec. Sądzę, że rząd również wie, kto wstrzymuje głównie zapłaty za mięso czy tuczniki. To w zasadzie nie zakłady mięsne, bo głównym odbiorcą mięsa dzisiaj są supermarkety. W supermarketach przyjęto zasadę, że za towary płaci się dostawcom w ciągu 60–90 dni. I teraz, jeżeli mięso ma ważność 7 dni to zakładom mięsnym płaci się za nie dopiero po 60 czy po 90 dniach, gdzie przydatność do spożycia już dawno się skończyła. Tutaj jest odpowiedź, kto kogo w wyraźny sposób kredytuje. Supermarkety nie biorą żadnych kredytów, ani preferencyjnych, ani komercyjnych. One po prostu zarabiają na tym co właściwie płynie bezpośrednio z rolnictwa. To jest jedyny hamulec, jeśli chodzi o obrót mięsem, który należałoby przeciąć.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#RomualdAjchler">Nie do przyjęcia jest, żeby rolnik, który jest dzisiaj w takiej trudnej sytuacji był zmuszany do brania kredytów preferencyjnych czy komercyjnych, zakłady mięsne podobnie. To supermarkety wykorzystują swoją monopolistyczną sytuację i narzucają warunki gry. Z tym trzeba skończyć.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#RomualdAjchler">Wsłuchiwałem się w to co mówił pan minister Ryszard Brzezik. Wsłuchiwałem się w to co mówią inni posłowie przede mną zabierający głos. Dziwię się panie ministrze, że znając sytuację, trudności, postulaty, którymi dzielimy się na prawie każdym posiedzeniu Sejmu, rząd nie próbuje sam wyjść naprzeciw tej sytuacji. Bo to co pan powiedział odnośnie grup producenckich nie jest rozwiązaniem sprawy i na tę chwilę nie załatwia to sprawy. To jest sprawa jeszcze niewiadomej perspektywy. W tym wypadku wyjście z jakąś inicjatywą nawet i zmian w Kodeksie Cywilnym w tej kwestii, mogłoby załatwić sprawę.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#RomualdAjchler">Dlaczego mówię, że projekt ustawy w takim stanie nie powinien wyjść na światło dzienne? Otóż przytoczę tylko art. 5, który brzmi: „W wypadku zwłoki z zapłatą kwoty za sprzedaż produktów rolnych w terminach określonych treścią ustawy kupujący zapłaci producentowi rolnemu odsetki ustawowe”. Ten przepis, gdyby tak został sformułowany to na pewno w tej ustawie byłby przepisem martwym. Dlaczego? Zdecydowana większość rolników nie obliczy odsetek, bo nie potrafi tego zrobić. A jeśli to potrafi zrobić, to na dzień dzisiejszy proszę sobie wyobrazić jak wygląda obrót mięsem na wsi. Dzisiaj nie kupuje się na dokumenty zakupu. Dzisiaj się kupuje na zeszyt. Zakłady mięsne kupują i zapisują rolników w zeszycie. I wtedy kiedy jest im wygodnie wypłacają.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#RomualdAjchler">To nie jest żadna tajemnica, przecież wiedzą o tym wszyscy, łącznie z władzami samorządowymi. Sądzę także, że i rząd wie, że taki obrót mięsem ma miejsce. Nie wiem, czy gdziekolwiek jest on ewidencjonowany, bo przecież rolnik dostaje pieniądze do ręki po jakimś tam czasie bez żadnego dokumentu zakupu. To jest normalny zwykły handel i spekulacja na rynku mięsa. Rząd w tej kwestii nie wykazuje się żadną inicjatywą, stąd ten projekt jest cenny.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#RomualdAjchler">Będę wnioskować o to, że jeśli ta ustawa ujrzy światło dzienne, to żeby do obowiązku kupującego należało policzenie odsetek. Jeśli będzie inaczej, to rolnik nigdy ich nie obejrzy. Izba skarbowa, czy urząd skarbowy z pewnością wyegzekwują odsetki przy najbliższej kontroli danego zakładu, jeśli ktoś będzie próbował się z tego wymigać.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#RomualdAjchler">Uznaję, że inicjatywa jest dobra. Należałoby tylko rzeczywiście solidnie nad tym projektem popracować. Będziemy starali się powołać pana przewodniczącego Henryka Goryszewskiego do podkomisji, bo sądzę, że przy pańskiej pomocy być może uda się zrobić ten projekt, żeby autentycznie wszedł on w życie, gdyż na to czeka wieś. Trzeba to co się w tej chwili odbywa przeciąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HenrykGoryszewski">Jest jeszcze jeden powód dla którego rolnik nie zobaczy odsetek. Jeżeli spróbuje je ściągnąć, to już więcej od niego nic nie kupią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarianDembiński">Chciałem się odnieść do projektu ustawy, który w mojej ocenie jest bardzo potrzebny. Ale sformułowania jakie są w nim zawarte, właściwie pozwalają nam podjąć dyskusję tylko na temat filozofii rozwiązań jakie powinny być stosowane, a nie dyskusji na temat merytorycznych zapisów. Myślę, że ustawa ta w dwóch kategoriach jest bardzo ważna i istotna dla polskiej wsi, rolników. Są nimi ceny minimalne gwarantowane i umowy kontraktacyjne.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MarianDembiński">W ustawie zapisu dotyczącego cen minimalnych gwarantowanych, co prawda, nie ma, ale będą Polsce potrzebne w momencie wejścia do Unii Europejskiej, gdyż w tamtejszym ustawodawstwie dotyczącym ochrony dochodów mówi się o cenie minimalnej gwarantowanej. Jest to cena bardzo niska, cena, która tak naprawdę zaczyna funkcjonować w relacji, kiedy już nigdzie nie można nic sprzedać. Niemniej ta cena jest bardzo potrzebna w budowaniu systemu ochrony dochodów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MarianDembiński">Sprawa kontraktacji. Jest to sprawa podnoszona od lat panie pośle Józefie Pilarczyk, podobnie jak sprawa zniszczenia rynków rolnych, zniszczenia w drodze transformacji udziału rolników w spółdzielniach, jak również wtórnie w procesie prywatyzacji wywłaszczenie rolników z rzeźni i innych podmiotów skupujących i przetwarzających ich produkty. Wcześniej umowy kontraktacyjne funkcjonowały.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MarianDembiński">Myślę, że jest niezbędne stworzenie ustawy, która by regulowała sposoby płatności, bo póki co rolnik w tej chwili jako podmiot słabszy, zatomizowany w swojej działalności, słabiej zorganizowany jako producent, jest niemiłosiernie wykorzystywany. Wszyscy o tym mówiliście panowie i nazwijmy to po imieniu, rolnik jest okradany. Wykorzystywana jest jego właśnie ta słabość i słabość organizacji rynku, czemu sprzyja zła polityka celna państwa. Aczkolwiek to może być element polityki rolnej w polityce celnej, gdzie podmioty skupujące wielokrotnie otrzymywały cios w plecy od własnych rządów i bankrutowały z tego powodu, że w trakcie działalności zmieniały się opłaty celne i import był raz opłacalny, a później się okazywało się, że to był taki ruch spekulacyjny i firmy, które zaimportowały dużo zboża zbankrutowały.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MarianDembiński">Myślę, że pomysł żeby skierować ten projekt ustawy do podkomisji jest dobry i go popieram, aczkolwiek o wiele prościej byłoby napisać chyba nową ustawę, która bazowałaby na tych dwóch założeniach, że potrzeba jest odbudowania umów kontraktacyjnych i wprowadzenie cen minimalnych gwarantowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MirosławPietrewicz">Skąd się wzięła kwota 500 zł? Sprawa jest najprostsza, na czymś trzeba było ten projekt oprzeć. Cena 500 zł jest na dzisiaj kalkulacyjną ceną 1 tony pszenicy i od tego zaczęliśmy. Jest to poza tym kwota okrągła. Jakbyśmy napisali na przykład kwotę 653 zł mogłaby ona być oceniona kontrowersje.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MirosławPietrewicz">W art. 4 jest mowa o szczególnych przypadkach. Zgadzam się, że one mogą występować. Pan poseł Henryk Dykty podkreślił, że prawie zawsze będzie się o nich mówiło. Chodzi jednak o to, żeby termin zapłaty skrócić do 14 dni, a możemy się ewentualnie z kupującym umówić, że on zapłaci w ciągu 21 dni. To jest też postawienie progu niżej, żeby można było z czegoś zejść. Ale 21 dni zaproponowane w projekcie ustawy to nie jest to 180 dni o których jeden z kolegów posłów w swojej wypowiedzi wspomniał. Tak to na dzisiaj wygląda. 180 dni rolnik czeka między innymi na zapłatę cukrowni, a na zapłatę za zboże niektórzy rolnicy czekają od żniw do dzisiaj. Nie da się w ten sposób prowadzić produkcji. Ten problem musi zostać uregulowany.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MirosławPietrewicz">Kwestia cen minimalnych i ich odniesienia się do budżetu, bo tak piszemy w ustawie. My na dzisiaj mówimy o cenach minimalnych, które będą określane rozporządzeniem ministra. Naprawdę zaistnieją one wówczas, kiedy większość parlamentarna przymusi rząd do określenia tychże. Na dzisiaj możemy mówić o następujących produktach rolnych: zbożu, mleku. Jeżeli chcemy odpowiedzialnie mówić o zbliżeniu Polski do Unii Europejskiej nie tylko jako członka, a myślę, że większość parlamentarna o tym myśli w założeniach, to również musimy myśleć jak nasz kraj, który sąsiaduje z krajami unijnymi prowadzi z nimi obrót. Czyli musimy nasze rolnictwo w jakiś sposób zabezpieczać. Tak to przynajmniej my widzimy.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#MirosławPietrewicz">Chciałbym przede wszystkim podziękować za krytyczne spojrzenie na projekt zarówno ze strony posłów dyskutujących, jak również ze strony rządu. Myślę, że ten problem o którym był uprzejmy mówić pan przewodniczący, to jest to bardzo poważny sygnał, że w sprawie źle się dzieje. My też go tak widzieliśmy i dlatego nie pracowaliśmy zbyt długo nad tym projektem. Ten projekt pod laską marszałkowską bardzo krótko się znajdował. On przyszedł, bo myślę, że również pan marszałek podzielił nasz pogląd, że problem musi być rozwiązany. Dlatego cieszę się, że panowie posłowie popieracie wniosek, żeby nad tym projektem pracować. Z ułomności projektu też sobie zdaję sprawę jako przemawiający w imieniu wnioskodawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#HenrykGoryszewski">Zamykam pierwsze czytanie projektu i przechodzimy do pracy w Komisji. W trakcie pierwszego czytania padł wniosek o skierowanie projektu ustawy do wspólnej podkomisji obu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#HenrykGoryszewski">Czy są inne wnioski? Nie widzę innych wniosków, wobec powyższego proszę o zgłaszanie kandydatur. Proponuję, panie i panowie posłowie, tę sprawdzoną metodę we wszystkich pracach, w których uczestniczy Komisja Finansów Publicznych, żeby do podkomisji zgłaszać po cztery osoby z każdej Komisji czyli w sumie maksimum 8 osób, po jednej osobie z każdego klubu. Przyjmuję zgłoszenia. Zgłoszeni zostali następujący posłowie z Komisji Rolnictwa: pan poseł Marian Dembiński, pan poseł Romuald Ajchler, pan poseł Józef Lassota, pan poseł Ryszard Smolarek, a z Komisji Finansów: pan przewodniczący Henryk Goryszewski, pan poseł Stanisław Stec, pani posłanka Helena Góralska i pan poseł Józef Gruszka. Czy możemy zamknąć listę? Tak.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#HenrykGoryszewski">Kto z pań i panów posłów jest za powołaniem podkomisji w tym składzie? Stwierdzam, że podkomisja została powołana jednomyślnie przy 20 oddanych głosach. Po zakończeniu posiedzenia Komisji proszę o pozostanie członków podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#HenrykGoryszewski">Stwierdzam wyczerpanie pierwszego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#HenrykGoryszewski">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego w którym mamy rozpatrzeć uchwałę Senatu zawierającą poprawki do tekstu ustawy o zmianie ustawy o zasadach, warunkach i trybie nakładania opłat celnych dodatkowych na niektóre towary rolne przy-wożone z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#HenrykGoryszewski">W projekcie ustawy uchwalonym przez Sejm wprowadzono zmianę w art. 4 ust. 3. Art. 4 ust. 3 w dotychczasowym brzmieniu ma następującą treść: „Rozporządzenia o których mowa w ust. 1 i 2 wchodzą w życie nie wcześniej niż po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia”. Jest więc minimalne vacatio legis, czyli minimalny upływ czasu wynoszący 14 dni, jaki musi upłynąć między wydaniem rozporządzenia o tych opłatach a jego wejściem w życie.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#HenrykGoryszewski">Sejm po dyskusji mimo rozpaczliwych vet i protestów uchwalił zasadę następującą zastępując wyrazy „nie wcześniej niż po upływie 14 dni” wyrazami „w ciągu 7 dni”, czyli wprowadził zasadę, że między ustanowieniem opłat a ich wejściem w życie musi upłynąć co najmniej 7 dni. Istota zmiany Senatu polega na zastąpieniu terminu minimalnego terminem maksymalnym.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#HenrykGoryszewski">W brzmieniu senackim ten przepis ma mieć następującą treść: „Rozporządzenia o których mowa w ust. 1 i 2 wchodzą w życie w ciągu 7 dni od dnia ogłoszenia”. Co to oznacza? Oznacza to, że nie ma ani terminu minimalnego ani tak naprawdę terminu maksymalnego, mimo że do tej redakcji zapisu można byłoby mieć pewne zastrzeżenia. Z góry ustalone jest vacatio legis 7-dniowe, czyli siódmego dnia od dnia ogłoszenia opłaty zaczynają obowiązywać opłaty.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#HenrykGoryszewski">Nie mamy pana posła wnioskodawcy, bo pan poseł Mirosław Koźlakiewicz nie dojechał i nie mamy również przedstawiciela Senatu. Senat na naszą Komisję się wyraźnie obraził od czasu pracy nad budżetem i senatorowie do nas nie przychodzą. Bardzo żałujemy, ale do Senatu listów pisać nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#HenrykGoryszewski">Kto z pań i panów posłów chce zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławStec">Proponuję przyjąć poprawkę Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#HenrykGoryszewski">Czy jest głos przeciwny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanWyrowiński">To co postanowiliśmy jako Sejm jest już chyba rozwiązaniem, które wychodzi jednak bardziej naprzeciw z jednej strony oczekiwaniom na szybsze tempo, ale z drugiej strony jednak trzeba uwzględniać pewne wymagania, które dotyczą pewności obrotu. 7 dni jest tym minimalnym terminem, w którym musi dotrzeć informacja do uczestników rynku o tym co się dzieje. W związku z tym stworzenie w ustawie możliwości na przykład, że to rozporządzenie może wejść w życie natychmiast to nie jest, moim zdaniem, szczęśliwe rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechZarzycki">Popieram propozycję poprawki senackiej. Uważam, że to będzie bardziej dopingowało, dyscyplinowało do tego o czym ciągle mówimy - o ochronie naszej produkcji przed importem niekontrolowanym, który zdecydowanie zaważył na losach polskiego rolnictwa w obecnej chwili. Dlatego też popieram zdecydowanie propozycję senacką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardSmolarek">Chciałbym mieć przyzwolenie na taką sprawę. Gdyby strona rządowa zechciała się ustosunkować, czy technicznie realizacja tego przepisu jest możliwa, żebyśmy się nie wpędzili w taką niezręczną sytuację, że uchwalimy przepis, który będzie nierealizowany. Mógłbym się dopiero ustosunkować do tej propozycji, gdy strona rządowa przedstawiła czy jest technicznie możliwe w takim tempie poinformowanie stron, celników, wszystkich partnerów transakcji, w tym również o konsekwencjach wynikających z tej ustawy rozporządzenia, czy nie. Wówczas będziemy bardziej świadomie rozstrzygać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#HenrykGoryszewski">Nie pytałem strony rządowej, bo myślałem, że wszyscy pamiętają, że na naszym posiedzeniu byli przedstawiciele GUC, a przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa zdecydowanie zawetował ten wniosek i chciał koniecznie zostawić termin 14-dniowy vacatio legis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BarbaraKopijkowskaNowak">Powinna być na dzisiejszym posiedzeniu pani minister Anna Skowrońska-Łuczyńska. Nie wiem dlaczego jest nieobecna. Kontaktowałam się z panią minister i powiedziała, że będzie na pewno.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#BarbaraKopijkowskaNowak">Przedstawiliśmy nasze stanowisko w stosunku do 7-dniowego vacatio legis. Natomiast chcielibyśmy zwrócić uwagę na pewne zagrożenie, które może spowodować jeszcze większe skrócenie vacatio legis. Patrzymy od strony przepisów i załagodzenia importu, który jest niekontrolowany, natomiast musimy spojrzeć też na drugą stronę odbioru tej regulacji czyli na podmioty dokonujące obrotu za granicą. Dla nich skrócenie tego terminu jest ograniczeniem, mówiąc generalnie, praw nabytych.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#BarbaraKopijkowskaNowak">Popatrzmy na obie strony dokonujące obrotu, na rolników i na podmioty dokonujące obrotu. Jest to zdecydowane pogorszenie warunków właśnie dla działania tej grupy operatorów na rynku. Jednocześnie nie dokonujemy pewnego zachowania odpowiedniego vacatio legis do ogłoszenia wprowadzania tego rodzaju aktu, a są to podmioty, które nie podlegają organom państwa, czyli one muszą być po prostu powiadomione.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#BarbaraKopijkowskaNowak">Zapis „w ciągu 7 dni” i sytuacja na rynku może powodować naciski, że rozporządzenie wprowadzające dodatkową opłatę celną wejdzie z dniem ogłoszenia. Ten zapis daje bowiem również i taką możliwość interpretowania. Jednocześnie przez szereg lat również rzecznik praw obywatelskich zwracał uwagę, że nie powinny przepisy zaskakiwać obywateli. Również funkcjonująca zasada techniki legislacyjnej dla porządku prawa wprowadza przy przepisach, które pogarszają warunki, okres vacatio legis nieco dłuższy.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#BarbaraKopijkowskaNowak">Nie upieramy się przy 14 dniach. Dlaczego powiedziałam w tym wypadku o 14 dniach? Bo ten termin został generalnie przyjęty jako optymalny. Natomiast wydaje się, że te 7 dni, które Sejm zaproponował w swojej zmianie są jak najbardziej wystarczające dla pogodzenia obu stron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefPilarczyk">Czy zapis, który Sejm przyjął nie oznacza, że rząd w rozporządzeniu może określić, że dodatkowa opłata wchodzi po na przykład 30 dniach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#HenrykGoryszewski">Wyjaśnię jeszcze raz na czym polega problem. Nie jest tak jak mówi pani dyrektor i nie jest tak jak mówią zwolennicy tego przepisu. Dotychczasowy przepis mówi w ten sposób, że rozporządzenia o których mowa w ust. 1 i 2, dodam, że mówię już po zmianie wprowadzonej przez Sejm „wchodzą w życie nie wcześniej niż po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia”. To znaczy rozporządzenie może wejść po 7, 8 dniach i 1320 dnia, a nie może wejść ani 1 ani 6 dnia po dniu ogłoszenia ani też w dniu ogłoszenia. To jest przepis sejmowy. Przepis senacki jest sformułowany „w ciągu 7 dni”, to znaczy, że może on wejść w życie 7, 6, 5 dnia od dnia ogłoszenia lub w dniu ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#HenrykGoryszewski">Vacatio legis przyjmowane w naszym ustawodawstwie wyznaczające sztywny dzień wejścia w życie ustawy lub rozporządzenia jest formułowany następująco, że ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni, po upływie 10 dni lub po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia. I wtedy wiadomo, obowiązuje od 15 dnia, od 11 dnia czy od 31 dnia itd.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#HenrykGoryszewski">Natomiast tu Senat zastosował pułap, czyli formalnie może wejść w życie, i to jest błąd Senatu, opłata, która zaskakuje wszystkich. Bo mówi się, że rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia w zależności, które lobby będzie w danym momencie silniejsze. Wystąpiłem tu za biuro rządu.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#HenrykGoryszewski">Czy możemy po tym wyjaśnieniu przystąpić do głosowania? Czy wszystko jest jasne? Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefPilarczyk">Odnoszę wrażenie, że Sejm znowelizował to też niezbyt korzystnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#HenrykGoryszewski">Nie oceniam czy to jest korzystne. Jest to korzystniej niż było.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#HenrykGoryszewski">Ale do niczego to nie zobowiązuje rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#HenrykGoryszewski">I tak tego nie zmienimy, bo ustawa przeszła przez Sejm. Kto z pań i panów posłów jest za rekomendowaniem przyjęcia przez Sejm poprawki Senatu. Stwierdzam, że połączone Komisje rekomendują Wysokiej Izbie przyjęcie poprawki Senatu większością 10 głosów. Przeciwko przyjęciu poprawki głosowało 6 posłów, a 2 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#HenrykGoryszewski">Rozumiem, że mimo nieobecności pana posła Mirosława Koźlakiewicza ze względu na prostą stosunkowo sprawę, podtrzymujemy osobę posła sprawozdawcy, nie będziemy go represjonować.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#HenrykGoryszewski">Stwierdzam wyczerpanie porządku dziennego. Zamykam posiedzenie Komisji</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>