text_structure.xml 34.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławBrzózka">Witam państwa, otwieram posiedzenie Komisji Polityki Społecznej. Mamy dziś w porządku dziennym pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o ułatwieniu zatrudniania absolwentom szkół i szkół wyższych. Ustawę referuje pan poseł Jan Lityński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanLityński">Obecnie bezrobocie osiągnęło bardzo wysoki procent i wydaje się, że weszło w moment krytyczny i zaczyna osiągać stan alarmowy. Wskaźnikiem tego jest przede wszystkim fakt, że absolwenci szkół wyższych nie mogą otrzymać pracy. Oznacza to, że ilość pracy nie rośnie, nie powstają nowe przedsiębiorstwa, a przedsiębiorstwa, które istnieją, nie rozwijają się. Oznacza to, że jeśli chodzi o bezrobocie, powinniśmy szczególnie zając się tym problemem. Stan alarmowy wymaga też środków o charakterze nadzwyczajnym. Dlaczego uważamy, że sytuacja jest szczególnie niepokojąca? Po pierwsze jest to niepokojące z punktu widzenia psychologicznego: stanie w kolejce do rejestracji zamiast pracy może oznaczać spaczenie na całe życie. Może oznaczać zmianę stosunku do pracy i w ogóle nieumiejętność pracy w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanLityński">Po drugie - co jest dużo ważniejsze - stoimy wobec wyżu demograficznego z początku lat 80. Ci młodzi nie będą mieli żadnej pracy. Wchodząc dopiero na rynek pracy, choć są często dobrze wykształceni, napotykają na trudności w znalezieniu stałego zatrudnienia ze względu na brak wcześniejszych doświadczeń zawodowych. Trzeba bowiem podkreślić, że w sytuacji nadmiaru poszukujących pracy w stosunku do liczby oferowanych miejsc pracy, pracodawcy z reguły wybierają pracowników z odpowiednimi referencjami i przekonującym dorobkiem zawodowym, a nie osoby, których jedyną rekomendacją jest świadectwo lub dyplom szkoły lub szkoły wyższej. To nie jest straszenie. W Unii Europejskiej mówi się w ten sposób. 40% młodych ludzi w Europie w najbliższych latach to będą młodzi Polacy i oni nie znajdą pracy. Takie rozumowanie jest całkowicie błędne, dlatego że taka liczba ludzi młodych jest dla każdego kraju ogromną szansą. Dlatego, że młodzi ludzie są innowacyjni, przedsiębiorczy, przynoszący dochód. A przynosząc dochód tworzą miejsca pracy. Co więcej, jeżeli to będą ludzie dobrze wykształceni, co jest związane oczywiście ze zmianami w systemie edukacji, są to ludzie, którzy będą w stanie sami zakładać przedsiębiorstwa. Doświadczenie pokazuje bowiem, że większość nowych przedsiębiorstw jest zakładana przez ludzi młodych, jeżeli mają dostateczne przygotowanie do tego.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanLityński">Z tych właśnie względów bariery dotyczące zatrudnienia ludzi młodych są szczególnie niebezpieczne. Proponujemy, aby w ramach środków nadzwyczajnych, zastosować pewne istotne ulgi dla absolwentów szkół i wyższych uczelni, które spowodują, że ich zatrudnienie będzie bardziej atrakcyjne. Ich oferta warunków pracy będzie bardziej atrakcyjna. Aby ten cel osiągnąć, projektuje się dokonanie zmian w ustawie z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, w ustawie z dnia 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa oraz w ustawie z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanLityński">Otóż proponujemy, aby w przypadku absolwenta-pracownika, z którym stosunek pracy w okresie 6 miesięcy od dnia ukończenia przez niego szkoły lub szkoły wyższej nawiązano po raz pierwszy, przez okres jednego roku, a w rejonach szczególnego zagrożenia bezrobociem przez okres 2 lat, można było - na zgodny wniosek pracownika i pracodawcy - obniżyć stopy procentowe składek na ubezpieczenie chorobowe do 0,5% podstawy wymiaru oraz na ubezpieczenie rentowe i wypadkowe do 0% podstawy wymiaru.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanLityński">To będzie powodowało oczywiście przesunięcie okresu stażu pracy, który jest wymagany do otrzymania renty, co częściowo zmniejszy komfort zatrudnienia, ale przecież jeśli ten człowiek będzie w ogóle bez pracy, nie będzie miał żadnego zasiłku chorobowego. Trzeba wziąć też pod uwagę, że ci młodzi ludzie na ogół są jeszcze przy rodzinach i obniżenie ubezpieczenia nie powoduje wielkiego uszczerbku i pogorszenia ich sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanLityński">Proponujemy, aby ta ulga w składce miała zastosowanie do tych absolwentów, którzy nawiążą stosunek pracy w okresie 6 miesięcy od ukończenia szkoły, ale pisząc to zastanawialiśmy się, czy to nie jest zbyt ostry rygor i czy nie trzeba tego terminu nieco rozszerzyć, tak aby obejmował on okres jednego roku we wszystkich regionach szczególnego zagrożenia bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanLityński">W związku z obniżeniem absolwentom stopy procentowej składki na ubezpieczenie chorobowe, rentowe i wypadkowe, obniżeniu do 20% uległaby również wysokość zasiłku chorobowego, a wymagane do uzyskania prawa do reny okresy składkowe i nieskładkowe zostałyby wydłużone o jeden lub dwa lata, w zależności od długości okresu obniżenia.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanLityński">Jeśli chodzi o skutki finansowe dla budżetu państwa przyjęcia takiej ustawy, są one bardzo trudne do przewidzenia. Zakładamy, że z dobrodziejstw ustawy skorzysta około 25% absolwentów, którym groziłoby bezrobocie, gdyby ustawa nie obowiązywała. Jednak skutki budżetowe nie będą duże z uwagi na fakt, że absolwenci, którzy znajdą pracę, będą płacili podatki, część składek na ubezpieczenie społeczne i przede wszystkim składki na ubezpieczenie emerytalne.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanLityński">Chcę podkreślić, że nie proponujemy zmniejszenia składki na ubezpieczenie emerytalne z uwagi na fakt, że po reformie systemu ubezpieczeń społecznych ta składka jest wliczana do całości konta indywidualnego, które - jest nadzieja - w końcu w ZUS powstanie. Można też założyć, że w długofalowym efekcie wdrożenie tej ustawy przyniesie pozytywne efekty finansowe. Chociaż stosowanie ustawy niesie ze sobą śladowy spadek dochodów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z tytułu czasowego obniżenia składek niewielkiej liczby pracobiorców, to jednak ubytek ten zostanie zrekompensowany wzrostem liczby płacących składki, którzy - można to powiedzieć z bardzo dużym prawdopodobieństwem - nie będą zgłaszać żadnych roszczeń do ZUS. Sądzę natomiast, że będą także bezpośrednie korzyści budżetowe wynikające ze wzrostu zatrudnienia, ponieważ wzrośnie liczba osób płacących podatki. Zwracam się do Komisji o przyjęcie naszego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławBrzózka">Dziękuję, bardzo proszę o przedstawienie opinii rządu na temat tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TeresaGuzelf">W tej chwili nie ma stanowiska rządu do tego projektu ustawy, ponieważ otrzymaliśmy ten projekt 28 czerwca 2001 r. Mogę tylko przedstawić stanowisko resortu w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TeresaGuzelf">Projekt w istocie dotyczy sfery polityki rynku pracy. Natomiast rozwiązania przyjęte w tym projekcie pochodzą z zupełnie innej sfery, a mianowicie ze sfery ubezpieczeń społecznych. Tak, jakby sfera polityki rynku pracy nie miała własnych instrumentów do regulowania niektórych zagadnień, a może nawet wszystkich, dotyczących zatrudnienia nie tylko absolwentów, ale w ogóle regulacji rynku pracy w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TeresaGuzelf">Chcę zwrócić państwa uwagę na fakt, że dziś absolwenci, w świetle ustawy o bezrobociu maja już określone preferencje i poza tym, że mają prawo do wszystkich świadczeń stosowanych powszechnie, to oprócz tego, z tytułu tego, że są absolwentami, mają 12 miesięczny staż, za który dostają stypendium w wysokości zasiłku dla bezrobotnych oraz zapłacone wszystkie składki na ubezpieczenia społeczne, łącznie ze składką wypadkową. Mają także szkolenia, które dostosowują ich wykształcenie do potrzeb rynku pracy. Takie szkolenie może trwać również do 12 miesięcy, gdzie dostają 60% zasiłku oraz składki. Następnie, z tego samego tytułu, refundacje wynagrodzenia i składek maja również pracodawcy do kwoty nie wyższej niż kwota zasiłku dla bezrobotnych. A zatem refunduje się i składkę i wynagrodzenie do kwoty zasiłku dla bezrobotnych. Oczywiście są jeszcze prace interwencyjne, roboty publiczne, zwykłe zasiłki itd. Oznacza to, że w samym systemie zwalczania bezrobocia są już wmontowane zachęty dla przedsiębiorców do przyjmowania do pracy absolwentów szkól i szkół wyższych. Problem polega na tym, że urzędy pracy nie zawsze dysponują dostateczną ilością pieniędzy na realizację wszystkich form przewidzianych w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TeresaGuzelf">Skąd wziął się pomysł, że w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych znajdą się te same pieniądze - nie udaje mi się wytłumaczyć. Przyjęto instrumenty rozwiązania problemu z innego systemu, z innej dziedziny, a mianowicie z ubezpieczeń społecznych. A to oznacza, że burzymy system, który przez 4 lata był z trudem wypracowywany. Burzymy podstawową zasadę, która obowiązuje w ubezpieczeniach społecznych, a mianowicie zasadę ekwiwalentności świadczeń do zapłaconych składek. Okazuje się bowiem, że u absolwentów ekwiwalentność będzie znacznie wyższa niż u wszystkich innych, którzy uczciwie, porządnie płacą składki, ponieważ zaliczenie jedynie zasiłku chorobowego, to znaczy świadczenia wypłaconego od 36 dnia choroby, do 20% podstawy jego wymiaru, to niewielkie ograniczenie, ale nadal pozostają wszystkie 100% świadczenia jak zasiłek macierzyński, jak wynagrodzenie za czas choroby, świadczenie rehabilitacyjne itd. przez pierwsze 35 dni 80% wynagrodzenia. To znaczy, że to ograniczenie jest nieznaczne, natomiast obniżka składki jest znaczna - z 2,45% na 0,5%. Podobnie jest z ubezpieczeniami wypadkowymi - 0% składki a świadczenia wszystkie pełne.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TeresaGuzelf">Chciałabym państwu przypomnieć, po co myśmy w ogóle robili tę reformę. Przede wszystkim po to, żeby w ostatecznym rozrachunku, za lat 10 czy 15, ZUS był samofinansujący. Stąd przecież wprowadziliśmy w tym systemie pewne stałe elementy dotacji, na przykład dotacja na ubytek składki z powodu przekazywania składki do drugiego filara, aby zawsze ZUS należne pieniądze dostał. Z tych pieniędzy przecież finansuje świadczenia. Stąd też wziął się podział na odrębne fundusze: emerytalno-rentowy, chorobowy, wypadkowy, aby można było robić poważne rachunki i przewidywać, ile trzeba mieć składki, aby wypłacać z tych poszczególnych funduszy świadczenia. Ten projekt ustawy absolutnie wszystko burzy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TeresaGuzelf">Zwrócę państwu uwagę również na to, że ochrona ubezpieczeniowa jest zagwarantowana pracownikom - obywatelom polskim - już w konstytucji. Uchylenie tej ochrony ubezpieczeniowej nawet w tak niewielkim stopniu w przypadku zasiłku chorobowego, w drodze umowy cywilnoprawnej między pracownikiem a pracodawcą, bo w projekcie jest powiedziane, że na „zgodny wniosek pracownika i pracodawcy”, tak naprawdę oznacza zwolnienie państwa z obowiązku chronienia pracowników zawsze tylko wtedy, gdy oni się na to zgodzą. Tak przecież nie może być, ponieważ państwo jest zobowiązane prowadzić ochronę pełną, a nawet - zgodnie z konstytucją - jest zobowiązane do poszerzenia wręcz tej ochrony.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TeresaGuzelf">W związku z tym, przepis, że „na zgodny wniosek pracownika i pracodawcy” ostać się nie może. A poza tym, to przecież tak naprawdę jest umowa adhezyjna. Pracodawca mówi, że albo daje ci taką robotę, albo nie pracujesz u niego wcale. I to się nazywa zgodny wniosek, ponieważ absolwent bierze tę robotę, bo innej nie ma. Ale jako państwo, nie możemy dopuszczać do tego, żeby pracownik sam rezygnował z ochrony swojego stosunku pracy. Ponadto, moim zdaniem, zaproponowane tu rozwiązania są niekonstytucyjne również jeżeli chodzi o równość pracowników. Preferencja dotyczy młodych ludzi, absolwentów. W praktyce oznacza to, że w zawodach o niskich kwalifikacjach może być duża rotacyjność kadr, ponieważ zatrudnienie absolwenta zawsze będzie tańsze i na przykład w supermarketach będzie się co rok wymieniać załogę.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TeresaGuzelf">Co znaczy zatrudniać kolejnych absolwentów? Otóż może to oznaczać również, że niektórzy pracodawcy zwolnią ojców rodzin po to, żeby mieć mniejsze koszty utrzymania firmy dzięki zatrudnieniu absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TeresaGuzelf">Policzyliśmy orientacyjnie te koszty. Jest to koszt nie tyle dla budżetu państwa, co dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Aby koszty te obciążały budżet państwa, w ustawie musiałoby być wyraźnie powiedziane, że ubytki z tytułu niezapłaconych składek są pokrywane przez budżet państwa. Wtedy FUS będzie miał szansę dostać dotację celową. Ponadto, przez sam fakt, że pracownicy nie będą odprowadzać swojej części składek, bo - na przykład - są zwolnieni z ubezpieczenia rentowego, a na ubezpieczenie chorobowe płacą tylko 0,5%, wynagrodzenia pracowników młodocianych i absolwentów, będą wyższe niż wynagrodzenia pozostałych pracowników, nie będących absolwentami. A na to nie pozwala kodeks. Za tę samą pracę trzeba płacić to samo.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#TeresaGuzelf">Ubytek składek oceniamy na około 8,12%. Jeżeli przyjmiemy, że wszyscy będą się kręcić wokół najniższego wynagrodzenia, to będzie to 8,12% z 760 zł, a więc 47 zł. Trudno przewidywać, żeby absolwenci na początku drogi życiowej dostawali wyższe wynagrodzenie. Czy rzeczywiście pracodawca za 47 zł oszczędności na jednym pracowniku będzie chciał go zatrudnić? Czy ta ustawa, przy oszczędnościach 47 zł na 1 pracowniku, zorganizuje rynek pracy dla absolwentów? Poważnie w to wątpię.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#TeresaGuzelf">Jeżeli chodzi o skutki, to jeśli przyjąć 47 zł od jednej osoby przez 12 miesięcy i 100 tys. absolwentów, biorąc pod uwagę 25% tej liczby, stanowi sam ubytek składki o ponad 100 mln zł. Do tego należy doliczyć jeszcze rzeczy, których w tej chwili nie możemy nawet ocenić, a mianowicie koszty wypłaty wszystkich świadczeń za które nie została zapłacona należyta składka: świadczeń wypadkowych, macierzyńskich itd. Bo to dopiero razem będzie stanowiło koszt tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#TeresaGuzelf">Z tych właśnie względów jestem zobowiązana przez moją szefową, panią minister, aby prosić państwa o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#TeresaGuzelf">Na samym wstępie nie powiedziałam jeszcze, że są dwa rodzaje przeszkód, a mianowicie merytoryczne, które usiłowałam państwu przedstawić, oraz przeszkody techniczne. I tym razem, niestety, techniczne przeszkody są tak poważne, jak i merytoryczne. Chodzi, oczywiście, o budowę komputerowego systemu informatycznego. Prosiłabym, aby w tej sprawie wypowiedział się pan dyrektor Dariusz Dagiel z ZUS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaŁozińska">Może najpierw powiem parę słów ogólnie, a później oddam głos panu Dariuszowi Dagielowi, który jest dyrektorem Departamentu Rejestrów Centralnych, a więc reprezentuje w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych pion informatyczny.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ElżbietaŁozińska">Projektowana ustawa wprowadza do systemu ubezpieczeń społecznych dodatkową grupę ubezpieczonych, która będzie rządziła się odmiennymi zasadami podlegania i finansowania. Taka grupa ubezpieczonych obecnie w systemie nie funkcjonuje, a obecnie budowany kompleksowy system informatyczny nie jest przygotowany do obsługi tej grupy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ElżbietaŁozińska">Aby ta grupa była obsłużona przez ZUS, do kompleksowego systemu informatycznego będą musiały być wprowadzone daleko idące zmiany, które dotyczą podstawowych modułów kompleksowego systemu informatycznego. Tych modułów, które obsługują rozdział składek na kontach płatników składek i ewidencjonowanie składek na kontach ubezpieczonych, a więc oferty kompleksowego systemu informatycznego.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ElżbietaŁozińska">Wprowadzanie właśnie teraz tak daleko idących zmian, które po pierwsze będzie łączyło się z kosztami, bo obowiązująca umowa tego nie przewiduje, a w konsekwencji będzie musiała być zawarta umowa uzupełniająca, na którą będą musiały być przewidziane dodatkowe pieniądze. Poza tym, oczywiście, wprowadzenie tego rozwiązania będzie musiało zaangażować ogromną liczbę ludzi, środków i czasu, a w konsekwencji może zagrozić poważnie funkcjonowaniu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, którego wdrażanie, zgodnie z harmonogramem, rozpocznie się od sierpnia 2001 r. Teraz oddam głos panu dyrektorowi Dariuszowi Dagielowi, który powie szczegółowo, na czym polegają wszystkie komplikacje i zagrożenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DariuszDagiel">Pani Elżbieta Łozińska wymieniła właściwie wszystkie zasadnicze problemy, z jakimi będzie się to wiązało.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#DariuszDagiel">Analizowaliśmy, od strony technicznej, w jaki sposób można by wprowadzić propozycje, które państwo zawarliście w projekcie ustawy i jakie mogłoby to mieć przewidywane skutki dla realizacji całego systemu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#DariuszDagiel">Pierwsze bardzo poważne zagrożenia, jakie się pojawiły, to przede wszystkim brak takiej informacji w systemie, którą, zgodnie z państwa wymaganiami, ZUS powinien sprawdzać. Chodzi o określenie na przykład daty ukończenia szkoły, która jest konieczna do tego, żeby ustalić, czy dana osoba ma prawo do szczególnego stosunku pracy, czy nie ma. Czy pracodawca i pracownik zgodnie podpisali wniosek, czy dany zakład pracy jest związany z terenem o szczególnym zagrożeniu bezrobociem. Takich informacji nie ma w systemie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#DariuszDagiel">Koszty wprowadzenia i utrzymania aktualności tej informacji są bardzo duże. Są dwa sposoby wprowadzenia takiej informacji: albo to będzie system zautomatyzowany, a wtedy trzeba zmienić dokumenty, jakimi ZUS będzie się rozliczał, co jest złożone i bardzo kosztowne, albo trzeba zastosować jakiś sposób, nazwijmy to, ręcznego wprowadzenia tych informacji, co okazuje się pomysłem jeszcze gorszym.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#DariuszDagiel">Alternatywą jest niesprawdzanie przez ZUS w ogóle takich informacji, a więc czy rzeczywiście jest to zakład z terenu o szczególnym zagrożeniu bezrobociem, czy ubezpieczony ukończył szkołę w terminie uprawniającym go do szczególnego traktowania. Brak tych informacji powoduje, że ten zapis będzie nie do zrealizowania, będzie martwy, chyba że nałoży się na zakład obowiązek gromadzenia takich informacji, bądź pozwoli się w ogóle jej nie kontrolować. Jakie będą tego skutki - sądzę, że państwo macie większe doświadczenie w takiej ocenie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#DariuszDagiel">Drugi aspekt, tak naprawdę jeszcze bardziej poważny, to jest fakt, że zapisy ustawy wprowadzają pewne wyjątki do zasad rozliczania dokumentów, jakie płatnicy składają do ZUS. System, który był realizowany najdłużej, a w tej chwili jego brak jest postrzegany jako główny problem zakładu, to jest ewidencja kont funduszy. Założenia do tego systemu były opracowywane dosyć długo, jego realizacja też była bardzo długa i właściwie w tej chwili jesteśmy w sytuacji, którą można nazwać początkiem wdrażania nowego oprogramowania. Wprowadzanie na tym etapie jakichkolwiek zmian i wyjątków, spowoduje, że będziemy mieli do wyboru dwie drogi: nie zrealizujemy tego zapisu i będziemy realizować harmonogram, albo spróbujemy wprowadzić najpierw zmiany w oprogramowaniu i wtedy dopiero wdrożymy system. W praktyce może to przesunąć uruchomienie tego systemu mniej więcej o rok.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#DariuszDagiel">Problem utrudnienia procesu rozliczeń wprowadzeniem tych wyjątków przeczy również dotychczasowym doświadczeniom, jakie ZUS ma z dokumentami rozliczeniowymi. Wszelkie doświadczenia wskazują na to, że musimy te dokumenty uprościć. Oczywiście, nie od razu, lecz w jakiejś wcale nie najkrótszej perspektywie. Ale wszelkie plany dążą do tego, żeby dokumenty były bardziej proste, aby płatnicy popełniali mniej błędów.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#DariuszDagiel">Podstawowy problem z rozliczeniem składek wynika ze złożoności dokumentów i z ilości błędów popełnianych przez płatników. Dokładanie dodatkowej komplikacji, oczywiście, w sposób trudny do zmierzenia, spowoduje wzrost ilości błędów. A to oznacza więcej postępowań wyjaśniających dla zakładu, a w tej chwili i tak jest bardzo długa kolejka postępowań wyjaśniających. Oznacza to także, dopóki płatnicy nie nauczą się tego dobrze robić, obniżenie ilości prowadzonych składek. Takie będą skutki wprowadzenia tych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławBrzózka">Dziękuję, otwieram dyskusję, proszę o zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AnnaBańkowska">Mam pytanie abstrahujące od głównego tematu, natomiast chciałam zapytać, czy jeśli państwo nie macie informacji dotyczących ukończenia szkół, to rozumiem, że ponieważ studia są okresami nieskładkowymi, to informacja ta będzie zbierana w ramach przebiegu ubezpieczenia. Sądziłam, że jest to bardzo pożądana informacja, ponieważ od tego, co się kończyło i kiedy, zależą uprawnienia wynikające z przepisów ubezpieczenia. A zatem państwo musicie być przygotowani na zbieranie informacji o przebiegu tego okresu nieskładkowego. Bardzo proszę o odpowiedź, o ile oczywiście państwo posiadacie teraz takie informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TeresaGuzelf">Studia wyższe mają znaczenie tylko dla osób urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanLityński">Bardzo mnie cieszy wypowiedź przedstawicieli rządu, ponieważ teraz rozumiem, dlaczego my na każdym posiedzeniu Komisji mamy rozmowę na temat skutków dla budżetu, a w rezultacie w lipcu deficyt budżetowy jest już całkowicie wyczerpany i pieniędzy nie ma. Przy tym sposobie myślenia rządu, co odważniejsze propozycje, które być może spowodowałyby zmianę sytuacji, za każdym razem są odrzucane, a rząd argumentuje, że tego nie można zrobić, bo będą skutki budżetowe i rzeczywiście, te skutki budżetowe są mimo, że żadnej inicjatywy nie podjęto. Tego typu filozofię obserwujemy od pewnego czasu. Nie można nic zrobić, bo będą skutki budżetowe, a budżet mimo to jest w coraz gorszym stanie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanLityński">Mamy do czynienia z sytuacją w której liczba bezrobotnych absolwentów szkół i wyższych uczelni rośnie. Jest to sprawa niebagatelna nie tylko ze względu na indywidualne losy poszczególnych młodych osób, ale również ważna ze społecznego punktu widzenia. Badania bowiem przekonują, że im kto dłużej pozostaje bez pracy, tym bardziej maleje prawdopodobieństwo jej znalezienia. A jeśli przedłuża się okres braku jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego, szanse na zatrudnienie spadają jeszcze bardziej, a ponadto zaczyna rodzić się szczególna subkultura pozostająca w sprzeczności z powszechnie akceptowanymi wartościami i zachowaniami społecznymi, stanowiąca zaczyn patologii społecznych. Tymczasem, pani dyrektor Teresa Guzelf wysuwa argumenty nie do przyjęcia. Nie można przecież przyjąć argumentu, że wykonawca decyduje o ustawodawstwie. Nieumiejętność wprowadzenia zmian do systemu informatycznego powoduje, że nie można wprowadzić zmian w ustawodawstwie. Od początku zwracaliśmy uwagę, że o informatyce powinno być jak najmniej. ZUS chciał wprowadzić tej informatyki jak najwięcej. Być może przyjdzie naszym następcom zmieniać ustawodawstwo, bo okaże się, że wykonawca systemu informatycznego nie jest w stanie przetworzyć tylu informacji. To nie jest argument. Nie może być argumentem, że nie stosujemy pewnych rozwiązań o charakterze politycznym i merytorycznym ze względu na to, że ktoś nie umie pracować. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że mogą być pewne ograniczenia techniczne poszczególnych przedsięwzięć, ale na pewno nie takie, żeby decydowały o prawodawstwie. Bardzo mnie też ucieszyło, że pani dyrektor pokazywała nam, jakie są mechanizmy rynku pracy, jakie są możliwości wpływania na rynek pracy i na koniec przyznała, że praktycznie nie ma żadnych. Nie ma mechanizmów rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JanLityński">Po drugie, pomiędzy szukającym pracy a pracodawcą stawiamy urzędnika, który decyduje o tym, czy temu człowiekowi należy się praca, czy nie. W związku z tym, sytuacja nie zmienia się. Przypomnę tylko jeszcze, że swego czasu Komisja Polityki Społecznej proponowała odrzucenie budżetu, ponieważ było zbyt mało pieniędzy na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu. Być może jest to przypadek, a być może nie, że były dyrektor biura do spraw raportu zabezpieczenia społecznego udzielił „Gazecie Wyborczej” bardzo charakterystycznego wywiadu, w którym zawarta była teza, że pieniądze na aktywne formy walki z bezrobociem właściwie nie są potrzebne i można je zmniejszać.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JanLityński">Ten człowiek tez robił reformę systemu ubezpieczenia społecznego i jak powiedziałem, to także nie jest przypadek.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JanLityński">Natomiast jeśli pójdzie się do jakiegokolwiek przedsiębiorstwa, to się usłyszy, że to, na co najbardziej narzekają przedsiębiorcy, to nie jest nawet kwestia podatku, choć oczywiście, kwestia podatków także istnieje, ale jest to problem kosztów pracy. W związku z tym pani dyrektor Teresa Guzelf ma rację, że nie ma polityki rynku pracy, ponieważ stosuje się różne formy, które w ogóle nie dają żadnego zabezpieczenia społecznego, ani dla absolwentów, ani dla innych pracowników. I tu straty z tego powodu są ogromne.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JanLityński">Dziwię się też wyliczeniom pani dyrektor dotyczącym ewentualnego ubytku składki i wypłaty świadczeń. Rozumiem, że jest albo jedno, albo drugie. Nie można mówić o ubytku składki, jeśli się nie płaci świadczeń. Jedyne koszty nie wynikają z ubytku składek, tylko z wypłaty świadczeń. Jeżeli bowiem nie będzie żadnego zatrudnienia, nie będzie też żadnych składek. Koszt więc jest rzeczywisty i wynika z ewentualnego świadczenia chorobowego i świadczenia wypadkowego. To są jedyne koszty. O żadnych innych nie można mówić. Wtedy przystępujemy do jakiegoś bardzo skomplikowanego rachunku.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#JanLityński">Pani dyrektor Teresa Guzelf mówi z pewnym lekceważeniem o 8%, że jest to raptem 47 zł, ale z drugiej strony mówi o ogromnych kosztach tej ustawy. To jest sprzeczność. Chcę przypomnieć, że jedne z najdłuższych negocjacji w Komisji Trójstronnej, dopóki nie zmieniliśmy ustawy, dotyczyły właśnie najniższej płacy. Chodziło o sumę 20–30 zł. O tę sumę, przez kilka miesięcy, rozbijały się negocjacje. A więc jednak nawet taka suma miała ogromne znaczenie. Sądzę więc, że założenie jest słuszne. Będą mniejsze koszty pracy, będzie więcej miejsc pracy. To jest szansa. Nie wiemy dokładnie, jakie będą koszty i jakie będą korzyści. Ale możemy oszacować, że jeżeli skorzysta z tego około 25%, to będzie to kilka tysięcy dodatkowych miejsc pracy. Będą więc korzyści z zatrudnienia kilku tysięcy ludzi. Być może wyliczenia pani dyrektor Teresy Guzelf są dobre, choć nie jestem co do tego przekonany, bo nie wolno doliczać do kosztów pieniędzy, które i tak nie wpłynęłyby do budżetu, jeżeli nie byłoby w ogóle zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#JanLityński">Jeżeli chodzi o świadczenia wypadkowe, to jest to oczywiście, pewien problem. Przypominam, że było takie założenie, że rząd będzie różnicował składkę wypadkową. Do dziś rząd tego nie zrobił.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#JanLityński">Jeśli chodzi o uprawnienia rentowe - to trudno mówić o kosztach, skoro nie ma się uprawnień do renty. Człowiek pracujący, ale nie płacący składki rentowej, nie ma uprawnień do renty. Ponadto prawo do renty nabywa dopiero po 5 latach pracy.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#JanLityński">Natomiast to, co jest najbardziej niepokojące, to niezauważanie problemu, brak odpowiedniej dyskusji w ramach rządu, zanim Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej podejmie decyzję o odrzuceniu takiej czy innej propozycji. Tu nie było dyskusji w ramach rządu. Jeden minister podjął decyzję w gabinecie w sprawach dotyczących przecież wielu resortów.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#JanLityński">Uważam, że najpierw powinna się odbyć dyskusja w ramach rządu, ponieważ każdy ma inny punkt widzenia. Każdy z resortów też może mieć swój pomysł, co należy w tej mierze zrobić. Mam tu na myśli zwłaszcza ministra edukacji narodowej. Chciałbym wiedzieć, jak on to widzi. Jak widzi ten problem minister gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#JanLityński">W tej sprawie nie było dyskusji nawet w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, pomiędzy odpowiednimi departamentami. Departament Rynku Pracy może mieć przecież także inny pogląd na tę sprawę. A przecież jest to problem. Ta propozycja być może nie rozwiąże go do końca, ale jest to jakaś propozycja. Można nad nią dyskutować, można modyfikować. Chodzi o to, by ten problem poruszyć, rozpocząć dyskusję. Tymczasem projekt został rozpatrzony przez jedną panią minister i na tym koniec. Jestem też przekonany, że stanowisko rządu byłoby zupełnie inne, niż to, które pani zaprezentowała. Dlatego zwracam się do Komisji z prośbą o nieuwzględnianie stanowiska jednego z działów Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TeresaGuzelf">Przypominam, że na samym początku powiedziałam, że stanowiska rządu w tej sprawie nie ma. Mogę przedstawić jedynie stanowisko resortu. Też chcielibyśmy poznać stanowisko całego rządu, ale nie było to możliwe w tak krótkim czasie. Takie stanowisko rządu zostanie przygotowane, oczywiście z udziałem także tych resortów o których pan mówił, a więc Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Gospodarki. Powiedziałam tylko, że nie można było tego zrobić w ciągu czterech dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławBrzózka">Dziękuję, wysłuchaliśmy racji wygłoszonych przez posła wnioskodawcę, pana posła Jana Lityńskiego, wysłuchaliśmy opinii przedstawiciela Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Poproszę teraz państwa posłów o wypowiedzi. Byłoby dobrze, aby państwo mogli od razu formułować wnioski, co do dalszego postępowania z projektem ustawy. Przypomnę, że pani dyrektor Teresa Guzelf w imieniu swojego resortu złożyła prośbę o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu. Czy ktoś z państwa posłów jest gotów podjąć tę prośbę i zgłosić taki wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławSzwed">Nie zdążyłem jeszcze zapoznać się dokładnie z projektem, ale nawet tytuł nastraja mnie optymistycznie, podobnie jak wyjaśnienia pana posła Jana Lityńskiego. Uważam, że jest to poważny problem, nad którym powinniśmy się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławSzwed">Jestem przeciwny odrzuceniu tego projektu w pierwszym czytaniu. Uważam, że warto nad tym projektem popracować, tylko potrzeba na to trochę czasu. Sadzę, że najlepszym rozwiązaniem będzie powołanie podkomisji, która poważnie i na spokojnie zastanowi się nad tym projektem. Taka też jest moja propozycja. Składam wniosek o powołanie podkomisji do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o ułatwieniu zatrudnienia absolwentom szkół i szkół wyższych. Uważam też, że jest sprawą zasadniczą, aby do tego projektu ustosunkował się cały rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanLityński">Są tu możliwe dwa rozwiązania. Albo przekazanie tego projektu do podkomisji do spraw rynku pracy, ale jest to problem nieco szerszy, dlatego - zgadzając się w poglądach z panem posłem Szwedem - proponuję powołanie podkomisji nadzwyczajnej, której skład ustalilibyśmy na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławBrzózka">Sądzę, że propozycja, aby na następnym posiedzeniu Komisji powołać podkomisję nadzwyczajną jest dobra. Sądzę, że będzie to możliwe już dziś, o godzinie 20.00. Z pewnością też będzie lepsza frekwencja, ponieważ będą rozpatrywane poprawki do ustawy dotyczącej Komisji Trójstronnej. Na tym posiedzeniu będziemy mogli powołać podkomisję nadzwyczajną, która będzie kontynuowała pracę nad tym projektem. Na tym kończymy obrady, zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>