text_structure.xml
188 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszBiliński">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. Rozpocznę je od powitania uczestników IX Konferencji Spalskiej, reprezentujących przedstawicieli środowisk naukowo-technicznych, placówek badawczych i naukowych, instytutów i wyższych uczelni. Witam także przedstawicieli samorządów terytorialnych, a więc praktyków zajmujących się bezpośrednio w gminach zagadnieniami będącymi tematem konferencji oraz posiedzenia Komisji. Witam przedstawicieli rządu oraz posłów.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszBiliński">Dzisiejsze posiedzenie zostało zorganizowane z myślą o tym, że wspólna wymiana poglądów na temat istotnych problemów, przyniesie nam obopólne korzyści. Dzisiejsze posiedzenie Komisji jest poświęcone budowie i remontom budynków mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszBiliński">W porozumieniu z organizatorami konferencji przewidujemy następujący porządek obrad. W pierwszej części posiedzenia wygłoszone zostaną trzy referaty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#TadeuszBiliński">Pierwszy referat dotyczy stanu technicznego i potrzeb remontowanych budynków mieszkalnych w miasta. Drugi - rozwiązań prawnych i ekonomicznych utrzymania zasobów i ich remontów. W trzecim referacie przedstawiciel Ministerstwa Finansów przedstawi stanowisko na temat aktualnych i projektowanych form stymulacji i pomocy państwa z budżetu na remonty zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#TadeuszBiliński">Po przerwie wygłoszone zostaną kolejne dwa referaty. Tematem pierwszego będzie gospodarowanie nieruchomościami komunalnymi w świetle nowych uwarunkowań prawnych. W drugim wystąpieniu zgłoszone zostaną uwagi do opłacalności działalności remontowo-modernizacyjnych. Tytuł tego referatu brzmi - budować czy remontować?</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#TadeuszBiliński">Po tych dwóch sesjach referatowych przewidziana jest dyskusja. Ze względów technicznych proszę wszystkie osoby zabierające głos o możliwe wypowiedzi do mikrofonu. Dzięki temu będziemy mieli możliwość zapisania wszystkich wystąpień, które będą dla cennymi wskazówkami w naszej dalszej pracy poselskiej. Czy są uwagi do tak przedłożonego porządku posiedzenia Komisji?</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#TadeuszBiliński">Ponieważ nie słyszę uwag, możemy przystąpić do pracy. O wypowiedź na temat stanu technicznego zasobów mieszkaniowych i remontów budynków w miastach proszę pana Jana Korniłowicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanKorniłowicz">Dziękuję za zaproszenie na konferencję techniczną, tym bardziej że jestem inżynierem. Stan techniczny i potrzeby remontowe budynków mieszkalnych w miastach przedstawiłem w swoim referacie, który został państwu przedstawiony przed konferencją.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanKorniłowicz">Nie chcąc państwu niepotrzebnie zabierać czasu, swoją wypowiedź ograniczę jedynie do kwestii - moim zdaniem - najistotniejszych. Będę starał się jedynie odwoływać w niektórych punktach do tekstu pisemnego. Po napisaniu referatu miałem jeszcze trochę czasu do głębszych przemyśleń, z którymi chciałbym się z państwem podzielić. Dotyczy to w szczególności wniosków wynikających z analizy stanu technicznego budynków mieszkalnych w miastach oraz wynikających z tego potrzeb remontowych. Na wstępie mogę powiedzieć tylko tyle, że potrzeby te są przeogromne, a sytuacja wręcz katastrofalna, powodująca postępującą dekapitalizację budynków.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanKorniłowicz">Zacznę od informacji podstawowej. Zasoby mieszkaniowe w miastach liczą ok. 7,6 mln mieszkań, z czego ok. 80% jest usytuowana w domach wielorodzinnych. O ile domy jednorodzinne stanowią własność prywatną ich mieszkańców, to wielorodzinne mają za właścicieli głównie osoby prawne. Są nimi gminy, zakłady pracy i spółdzielnie mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanKorniłowicz">Na mieszkania prywatne, stanowiące własność prywatną w domach wielorodzinnych, składają się mieszkania wykupione od gmin i zakładów pracy. Jest ich łącznie ok. 350 tys. Ponadto niemal drugie tyle, bo ok. 300 tys. mieszkań, znajduje się w prywatnych domach czynszowych. Pewna ich część pozostaje nadal w zarządzie jednostek gminnych, gdyż z uwagi na deficytowość tych budynków, właściciele nie chcą ich odebrać. Natomiast zasoby spółdzielcze w 56% składają się z mieszkań o statucie własnościowym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JanKorniłowicz">Wbrew powszechnym opiniom zasób mieszkaniowy w miastach jest stosunkowo młody, jedynie ok. 1/4 mieszkań znajduje się w budynkach wzniesionych przed 1945 rokiem, ok. 28% pochodzi z okresu 1944–1970, a ok. 48% wybudowano już po 1970 r.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JanKorniłowicz">Łącznie w ok. 360 tys. budynków wielorodzinnych znajduje się 6 mln mieszkań, a na jeden budynek przypada średnio 16,7 mieszkań.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JanKorniłowicz">Zasoby mieszkaniowe charakteryzują się bardzo zróżnicowanym standardem jakościowym, strukturalnym, co za chwilę spróbuję państwu pokazać na specjalnie przygotowanej mapie. Zanim jednak opiszę i skomentuję zapis graficzny na mapie, chciałbym państwu uzmysłowić, że problem mieszkaniowy to problem lokalny. Odpowiedzialność za stan mieszkalnictwa ustawowo nałożona jest na władze samorządowo-miejskie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JanKorniłowicz">Zajmę się teraz mapą. Jest ona odbiciem polityki mieszkaniowej, prowadzonej przez minione 50 lat. Okres budowy ma oczywiście znaczenie dla stanu zasobów. Zupełnie inaczej wyglądają potrzeby remontowe budynków, które zostały zbudowane po 1970 r., inne w latach 1945–1970, a zupełnie inne w odniesieniu do zasobów przedwojennych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JanKorniłowicz">To są bardzo różne zasoby. Najnowsze, to zasoby głównie spółdzielcze i prywatne jednorodzinne, ale o tym nie będę mówił, bo to jest problem samych właścicieli tych domów. Natomiast zasoby wybudowane do 1970 r., to głównie budynki komunalne i zakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JanKorniłowicz">W swojej wypowiedzi skupię się głównie na zasobach spółdzielczych i komunalnych. Pierwsze wynoszą 3,2 mln mieszkań, drugie prawie 2 mln, a więc razem 5,2 mln na 7,6 mln wszystkich zasobów w miastach.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JanKorniłowicz">Instytut Gospodarki Mieszkaniowej, o czym piszę w referacie, przeprowadził badania sondażowe na temat rzeczowych potrzeb remontowych wspomnianych zasobów. Dysponowaliśmy ponadto danymi o realizacji remontów zawartymi w informacjach Głównego Urzędu Statystycznego. Dotyczyły one co prawda 1996 r., ale mimo upływu dwóch lat sytuacja w zakresie remontów nie uległa wielkim zmianom, głównie z braku środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JanKorniłowicz">Instytut rozesłał ankietę do zarządców zasobów komunalnych i spółdzielczych. Uzyskane tą drogą informacje dotyczyły 6.349 budynków komunalnych i 2.118 budynków spółdzielczych. Wskazują one na szczególnie duże potrzeby remontowe występujące w budynkach komunalnych - gminnych. Aż 46% wymaga wymiany lub naprawy dachów, 41% wymiany lub naprawy stolarki, 36% naprawy lub wymiany elewacji. Natomiast w zasobach spółdzielczych na pierwszym miejscu występuje potrzeba wymiany lub naprawy stolarki, dotyczy to 35% ankietowanych budynków. W relacjach kosztowych w zasobach komunalnych dominuje wymiana stolarki, a w spółdzielczych wymiana instalacji wodno-kanalizacyjnej, głównie rurowych, centralnego ogrzewania i ciepłej wody.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JanKorniłowicz">Chciałbym się skoncentrować na remontach większych, zwanych kapitalnymi, chociaż te drobniejsze też nie są na ogół wykonywane. Powodem jest brak środków finansowych. Tabela, którą podaję w swoim referacie, dotycząca remontów kapitalnych przeprowadzonych w 1996 r. w budynkach wielorodzinnych pokazuje aż nadto wyraziście, że skala takich remontów jest znikoma.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JanKorniłowicz">Łącznie w tym roku wyremontowanych zostało zaledwie 841 budynków. Stanowi to tylko 0,3% ogółu budynków wielorodzinnych w miastach. Proszę zwrócić uwagę na inne dane GUS dotyczące kapitalnych remontów budynków w zasobach komunalnych. O ile w 1980 r. wyremontowano kapitalnie 6 tys. budynków, w 1985 r. 5,4 tys., a w 1990 r.- 2,1 tys. budynków, to w 1994 r. już tylko 0,7 tys., a w 1996 r. ok. 400.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JanKorniłowicz">Jedynie połowa badanych gmin podejmowała uchwały o uwzględnieniu w budżetach środków na remonty kapitalne budynków należących do miasta. Zakres tych remontów miał w zasadzie charakter jednostkowy. Modernizacje budynków sprowadzały się głównie do instalacji kanalizacyjnych i wodociągowych. Pozostałe prace modernizacyjne prowadzone były w gminach na znikomą skalę.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JanKorniłowicz">Wszędzie powód był taki sam - i jest nadal - brak pieniędzy. Opłaty za mieszkania są bardzo małe. Powiem więcej, są niespodziewanie małe. Niespodziewanie dlatego, że ustawa o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych przewidywała, że opłaty w domach komunalnych mogą dochodzić do 3% wartości kosztów odtworzenia. Tymczasem po ponad czterech latach działania ustawy nadal niecały 1%.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JanKorniłowicz">Niewiele lepsza sytuacja panuje w spółdzielczości mieszkaniowej. Opłaty za mieszkania spółdzielcze są nadal stosunkowo niskie. Im mniejsze miasto, im mniejsza zamożność ludzi, tym te opłaty są niższe. Powoduje to, że wydatki na remonty są znikome. Wynoszą one 0,6% kosztów odtworzenia.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JanKorniłowicz">Proszę zestawić dwa fakty. Mamy w miastach ok. 7,6 mln mieszkań, a rocznie w miastach budujemy 50 tys. mieszkań. Znikome wydatki na remonty powinny każdemu dawać wiele do myślenia. Nasuwa się nieodparcie jeden wniosek - trzeba doprowadzić do podwyższenia opłat za mieszkania.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#JanKorniłowicz">W ramach podatkowych ulg mieszkaniowych, ludzie wydatkowali ogromne kwoty na remonty mieszkań. Ale nie były to remonty najbardziej potrzebne. Trzeba bowiem przede wszystkim ratować skorupę budynków, a dopiero potem dbać o to, co jest w środku. Niestety, nie dbamy o skorupę, o stan techniczny budynków. Następuje ich szybka dekapitalizacja, dotyczy to nawet zasobów stosunkowo młodych, bo wybudowanych już po 1970 r.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#JanKorniłowicz">Powrócę do mapy, którą państwu z takim trudem zademonstrowałem. Mapa przedstawia nowe województwa i regiony. Kolorem żółtym zaznaczone są województwa, w których zasoby mieszkaniowe gmin, to jest zasoby komunalne, stanowią mniej niż 20%. Kolor zielony pokazuje województwa, w których zasoby te sięgają od 20 do 30%. Powyżej 30% stanowią województwa zachodnie. O ile przeciętnie w miastach udział zasobów komunalnych, łącznie ze wspólnotami mieszkaniowymi, stanowi 26%, to w większości Polski centralnej i wschodniej kształtuje się na poziomie 11% - od 11% w województwie białostockim i lubelskim, do 28% w województwie łódzkim.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#JanKorniłowicz">Z kolei w woj. wałbrzyskim udział zasobów komunalnych stanowi 51%, jeleniogórskim 46%, wrocławskim 39%, szczecińskim 36%, słupskim 37%, gorzowskim 36%, zielonogórskim 37% i w legnickim 33%. Ogólnie na ok. 570 tys. mieszkań komunalnych w wymienionych województwach zachodnich, jedynie w ok. 140 tys., to jest 25% posiadało centralne ogrzewanie. To określa standard jakościowy tych zasobów.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#JanKorniłowicz">W swoich materiałach na str. 1 pokazuję, jakie to są mieszkania według wielkości budynków i okresu ich budowy i gdzie się lokują stare zasoby sprzed 1945 r. Są to budynki od 3 do 9 mieszkań, typowe przedwojenne czynszówki. Ten typ budynków przeważa w województwach zachodnich.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#JanKorniłowicz">Tak zwana ściana wschodnia, to domena spółdzielczości mieszkaniowej. Pod tym przynajmniej względem, biedna gospodarczo ściana wschodnia jest dużo lepsza. Mam na myśli stan zasobów mieszkaniowych. Są to głównie zasoby spółdzielcze i indywidualne, a więc w większości nowe. Dlaczego tej właśnie kwestii poświęcam tyle uwagi? Tyle się już mówiło o tragicznym stanie starych zasobów mieszkaniowych w miastach, o katastrofalnej sytuacji remontowej. Tyle mówiło się także o tym, że podnoszenie czynszów w zasobach komunalnych jest aspołeczne, bo ludzie nie mają pieniędzy. Ja natomiast twierdzę, że aspołeczne jest nie podwyższanie czynszów, nie robienie nic pozytywnego w tej sprawie i chowanie głowy w piasek. Bo w końcu te stare zasoby po prostu się zawalą.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#JanKorniłowicz">Robi się wielkie hallo wtedy, gdy wydarzy się jakaś katastrofa budowlana, kiedy np. wybuchnie gaz lub spadnie winda w budynku. Ja nikomu źle nie życzę, ale wydaje się, że problem starych domów zostanie zauważony dopiero wtedy, kiedy pod ich gruzami zaczną ginąć ludzie. Bo to, niestety, musi kiedyś nastąpić.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#JanKorniłowicz">Teoretycznie sprawę małych remontów można rozwiązać przez zwiększenie opłat za mieszkanie. Ale aby tak się stało, musi być wola gmin, której jakoś do tej pory nie ma, albo musi być posunięcie odgórne. Ono też nie jest łatwe, ale mogłoby nastąpić. Takie posunięcie powinno polegać na tym, że środki trwałe, jakimi są budynki, powinny podlegać amortyzacji, zarówno po stronie dochodowej. jak i kosztowej. Zatem ta amortyzacja powinna obciążać czynsze.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#JanKorniłowicz">Jest to trudne, albowiem większość zasobów komunalnych stanowią zasoby znajdujące się w gestii jednostek budżetowych. Wszystko to, co należy do jednostek budżetowych nie podlega amortyzacji.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#JanKorniłowicz">Jaka jest skala potrzeb i ile wydajemy na remonty? Średnio w kraju wydajemy 70 groszy na 1 m2 miesięcznie, ale są małe miasta, w których wydaje się tylko po 15 groszy. Czyli prawie nic.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#JanKorniłowicz">To można zmienić przez podniesienie czynszu o 60 groszy na 1 m2. Obecnie opłata za czynsz za 1 m2 wynosi tyle, ile kosztuje jedna gazeta „Rzeczpospolita”.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#JanKorniłowicz">Natomiast nie da się według mnie rozwiązać w skali mikro problemów starych zasobów, które wymagają kapitalnych remontów i modernizacji. Tego się zrobić nie da.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#JanKorniłowicz">Przeczytam państwu pewną informację, która - według mnie - jest w swej wymowie straszna. W nowym województwie zachodniopomorskim jest 13.740 budynków komunalnych, z tego w 1997 r. tylko 6 zostało wyremontowanych kapitalnie. W lubuskim jest takich budynków 11.450 - przeprowadzono kapitalny remont 9. W województwie dolnośląskim jest budynków komunalnych 33.870 - wyremontowano 42. Tak można długo wyliczać województwa, bo podobnie dzieje się w województwie podlaskim, gdzie na 2.236 domów wyremontowano kapitalnie tylko 2.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#JanKorniłowicz">Te liczby mówią same za siebie, nic do tego obrazu nie trzeba już dodawać. Można jedynie stwierdzić, że nawet jakieś dodatkowe ekstra środki, też nie rozwiązałyby od razu problemu, bo remont kapitalny wiąże się na ogół z wykwaterowaniem mieszkańców do mieszkań zastępczych na czas remontu. Tymczasem gminy takimi lokalami nie dysponują.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#JanKorniłowicz">Powrócę jeszcze do naszej mapy pokazującej zły lub nawet katastrofalny stan zasobów komunalnych na Ziemiach Zachodnich. To nie jest tylko problem społeczny i gospodarczy. To jest także, a może nade wszystko, problem polityczny. Niedaleko za zachodnią granicą, w Berlinie znajduje się największy plac budowy na świecie, a w byłych landach wschodnich wre robota.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#JanKorniłowicz">Rząd niemiecki wyłożył olbrzymie pieniądze na ratowanie starych zasobów mieszkaniowych na tych terenach i to się dzieje. Tymczasem po naszej stronie Odry w sercu zjednoczonej Europy, znajdzie się w XXI wieku enklawa zdekapitalizowanej zabudowy mieszkaniowej o bardzo niskiej wartości użytkowej mieszkań i wielkich potrzebach w zakresie wyburzeń, remontów i modernizacji.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#JanKorniłowicz">Kiedy wejdziemy do Europy, a zapewne nastąpi to w najbliższych latach, każdy obywatel będzie mógł się swobodnie przemieszczać. Obawiam się, że ludzie z miast położonych na naszych terenach zachodnich, opuszczą swoje walące domy i przeniosą się do lepszych zasobów mieszkaniowych. Bo ich obecne mieszkania komunalne zamienią się w slumsy. Będzie to źle o nas świadczyło, bo nie da się ukryć, że to są wszystko poniemieckie domy.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#JanKorniłowicz">Na mapie widać to aż nazbyt wyraźnie. Na 26 tys. budynków oznaczonych kolorem żółtym w pasie województw wschodnich, wyremontowano w 1997 r. 35 budynków komunalnych, w pasie zielonym zajmującym - jak widać - środkowe rejony na 62 tys. budynków wyremontowano 101. Natomiast w pasie niebieskim - zachodnim, na 80 tys. budynków znajdujących się w zasobach komunalnych wyremontowano kapitalnie 80. Stanowi to jeden promil.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#JanKorniłowicz">Jakość tych zasobów jest też odpowiednio najniższa. Aż 70% mieszkań komunalnych w pasie zachodnim nie posiada centralnego ogrzewania. Zasoby te właściwie kwalifikują się do kapitalnego remontu połączonego z modernizacją, albo w znacznej części do wyburzenia. Jaka to jest część i co o tym decyduje, o tym powie później pani prof. Ewa Kucharska-Stasiak.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#JanKorniłowicz">Nie ulega jednak wątpliwości, że w Polsce jest to problem szczególnie trudny. Wyburzenie budynków, z powodu nieefektywności remontu, powodować musi wybudowanie dwa razy większej liczby nowych mieszkań. Na cennym terenie miejskim, na którym nie warto, aby stał stary zniszczony dom, stawiamy nowy piękny budynek, tylko że w tym budynku opłata za mieszkanie jest 5-krotnie wyższa niż w tym budynku starym.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#JanKorniłowicz">Tak więc ludzie mieszkający dotąd w starym budynku komunalnym, nie zamieszkają już w tym budynku nowym. Po prostu nie będzie ich na to stać, opłata za mieszkanie przekroczy bowiem znacznie ich możliwości finansowe. Dla nich trzeba będzie wybudować inne mieszkania zastępcze, też nowe, ale o znacznie niższych czynszach. Moja wypowiedź zapewne skłania do szerszej refleksji i wymiany zdań, a być może także do decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszBiliński">Rzeczywiście obraz pokazany przez pana Jana Korniłowicza daje wiele do myślenia. Dziękuję panu za wygłoszenie referatu. Proszę o wypowiedź panią prezes Ewę Bończak-Kucharczyk na temat rozwiązań prawnych i ekonomicznych dotyczących utrzymania zasobów mieszkaniowych i ich remontów.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#EwaBończakKucharczyk">Nie zabierałam głosu w części oficjalnej dzisiejszego spotkania, ponieważ wiedziałam, że czeka mnie wystąpienie merytoryczne w trakcie posiedzenia komisji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#EwaBończakKucharczyk">Korzystając jednak z okazji pragnę podziękować państwu, a nade wszystko organizatorom Konferencji Spalskiej z Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa, za możliwość spotkania się z tak godnym i reprezentatywnym gronem fachowców z dziedziny budownictwa.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#EwaBończakKucharczyk">Laureatom nagrody Oddziału Warszawskiego PUiTB im prof. Aleksandra Dyżewskiego panu Andrzejowi Skarżyńskiemu i panu Januszowi Smadze pragnę złożyć w imieniu Urzędu, który reprezentuję gratulacje i życzyć wielu sukcesów w dalszej pracy. Wierzę, że sukcesy te zadowalać będą nie tylko samych laureatów, ale i całe środowisko inżynieryjno-techniczne związane z budownictwem.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#EwaBończakKucharczyk">Moje wystąpienie dotyczyć ma największych, bo przecież nie wszystkich rozwiązań prawnych i ekonomicznych w zakresie utrzymania zasobów mieszkaniowych i ich remontów. Zapewne państwo pamiętacie, że w 1994 r. zaczęła się w naszym kraju reforma sfery mieszkaniowej. Rozpoczęła się ona od epokowych ustaw, które wpływały na to, w jaki sposób utrzymywać i remontować zasoby mieszkaniowe. Tymi pierwszymi ustawami, które weszły w życie, była ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych, ustawa o własności lokali oraz ustawa o zasadach przekazywania zakładowych budynków mieszkalnych przez przedsiębiorstwa państwowe.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#EwaBończakKucharczyk">Te epokowe ustawy wynikały zarówno z nowego ładu mieszkaniowego autorstwa pana Andrzeja Bratkowskiego, jak uchwalonymi przez Sejm założeniami polityki mieszkaniowej państwa. W ustawach zawarta została zasadnicza zmiana myślenia na temat, kto ma i z czyich pieniędzy utrzymywać zasoby mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#EwaBończakKucharczyk">Uchwalenie ustawy o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych miało stanowić epokowy krok w kierunku odejścia od dotowania zasobów mieszkaniowych ze środków publicznych, a były to dotacje przeznaczone na utrzymanie 1 m2 mieszkania, niezależnie kto mieszkał w tych zasobach. Dotacje te miały zastąpić zupełnie inne reguły gry, a mianowicie czynsze, które w przyszłości miały stać się czynszami ekonomicznymi, pokrywającymi w pełni koszty eksploatacji. Miały je także zastąpić dodatki mieszkaniowe, stanowiące swoistą formę wspomagania, ale tym razem ubogich gospodarstw domowych, których nie stać na opłacanie pełnych kosztów eksploatacji zajmowanych mieszkań.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#EwaBończakKucharczyk">Tak miało być, ale do tej pory nie doszliśmy jeszcze do tego pożądanego stanu czynszów ekonomicznych. Nie doszliśmy, ponieważ czynsze regulowane w większości gmin, wciąż nie pokrywają pełnych kosztów eksploatacji zasobów mieszkaniowych. Czynsze te utrzymują się obecnie średnio w kraju na poziomie 1,4% wartości odtworzeniowej budynków w skali rocznej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#EwaBończakKucharczyk">Jak państwo wiecie w ustawie o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych zawarto postanowienie, że maksymalny pułap czynszu regulowanego może wynosić 3% wartości odtworzeniowej rocznie. W związku z tym dzisiaj powinniśmy dążyć do racjonalizacji i ekonomizacji gospodarowania zasobami mieszkaniowymi, powinniśmy dążyć do tego, aby czynsz ustalany obecnie przez rady gminy, umożliwiał przynajmniej pokrycie pełnych bieżących kosztów eksploatacji zasobów mieszkaniowych gmin. O remontach zaraz powiem.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#EwaBończakKucharczyk">Ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych wprowadziła też wiele innych zmian dość ważnych z punktu widzenia gospodarki mieszkaniami. Ustawa umożliwiła gminom prowadzenie własnej polityki w dziedzinie gospodarki zasobami mieszkaniowymi. Otworzyła gminom drogę do tego, żeby one samodzielnie tworzyły zasób mieszkaniowy i samodzielnie decydowały o tym, co z tym zasobem będzie się działo. Ustawa dała także gminom możliwość samodzielnego kształtowania dochodów z czynszów, ale także samodzielnego kształtowania polityki w zakresie prywatyzacji zasobów. Czy i na ile gminy do dzisiaj skorzystały z tych możliwości, to odrębne zagadnienie na osobny referat. Można jedynie w skrócie powiedzieć, że jedne gminy dobrze wykorzystują te możliwości, inne praktycznie wcale. Dlatego polityka gmin w zakresie mieszkalnictwa jest w kraju bardzo zróżnicowana. Naszym zadaniem byłoby dalsze dążenie do ekonomizacji gospodarki zasobami mieszkaniowymi i o tych dążeniach za chwilę powiem.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#EwaBończakKucharczyk">W tym samym czasie, czyli w 1994 r. została uchwalona ustawa o własności lokali, która zmieniała dotychczasowe pojęcie własności lokalu mieszkalnego. Poprzednio lokal mieszkalny był dobrem osobistym, a nie był towarem rynkowym, ale czymś, co miało się, ale nie miało się najczęściej wpływu o decydowanie o losach tego dobra. Nie miało się także wpływu na zarządzanie mieszkaniem czy budynkiem.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#EwaBończakKucharczyk">Ustawa po prawie 40 latach przywróciła pełne prawo własności lokali mieszkalnych w Polsce. Jednocześnie wprowadziła zasadę, że każdy płaci za swoje i każdy ma udział w decydowaniu o swojej własności. Ta zasada stała się przyczyną licznych konfliktów, zwłaszcza w sytuacji, kiedy burzyła dotychczasowe przyzwyczajenia. Ustawa do dzisiaj budzi wiele kontrowersji po części z powodu zapisów, które nie bardzo są zrozumiałe dla wszystkich, ale przede wszystkim właśnie dlatego, że generuje konflikty między innymi na tle niedokonanych w przeszłości remontów i ogromnej luki remontowej, o której przed chwilą mówił pan Jan Korniłowicz. Mój przedmówca doskonale przedstawił sytuację w zakresie remontów budynków mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#EwaBończakKucharczyk">Rozpatrując kwestię aktualności przepisów ustawy o własności można powiedzieć, że nie spełniły się różne czarne scenariusze, co do obciążeń budżetu z powodu dodatków mieszkaniowych. Nie spełniły się także radosne oczekiwania, co do liczby gospodarstw domowych, które miały z tych dodatków skorzystać.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#EwaBończakKucharczyk">Obecnie z dodatków mieszkaniowych korzysta ok. 6% wszystkich gospodarstw domowych. Jest to daleko za mało w stosunku do możliwości płatniczych gospodarstw domowy i w stosunku do ogólnych potrzeb wynikających z narastających wydatków na mieszkania. Szacujemy, że liczba gospodarstw domowych, która docelowo do 2001 r. powinna skorzystać z dodatków mieszkaniowych, wynosi ok. 12%. Przy rosnących zarobkach obywateli, taka liczba oznacza, że dodatki objęłyby prawie wszystkich potrzebujących. Jak państwo pamiętacie założenia polityki mieszkaniowej państwa wprowadzały też nowe rozwiązania mające sprzyjać prowadzeniu remontów w warunkach braku mieszkań.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#EwaBończakKucharczyk">Jednym z takich rozwiązań było finansowanie ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego sektora zwanego społecznym budownictwem mieszkaniowym, czyli mieszkań na wynajem, o czynszach wyższych niż w mieszkaniach komunalnych. Miało to rozwiązać problem niedoboru mieszkań na wynajem, a ponadto zapobiegać tworzeniu bariery wzrostu gospodarczego, jakim jest przywiązanie ludzi do mieszkania. Jak wiadomo, prawa nie zawsze jest tam, gdzie mieszkają ludzie. A Polak przeważnie ma jedno mieszkanie na całe życie i nie bardzo z tego powodu może podążać za pracą po kraju.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#EwaBończakKucharczyk">Proponowane w założeniach zasady miały rozwiązać problemy tych właśnie ludzi oraz miał sprzyjać temu, żeby można było przenosić najemców z mieszkań zagrożonych i przewidzianych do rozbiórki.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#EwaBończakKucharczyk">Jednocześnie w założeniach znalazły się rozwiązania w zakresie finansowania, które jednak nie wiązały się bezpośrednio z remontami. Mam na myśli kredyt kontraktowy, czyli system oszczędzania na mieszkania w kasach mieszkaniowych, powiązany z systemem finansowania z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#EwaBończakKucharczyk">Z Funduszu tego miało być finansowane zarówno społeczne budownictwo czynszowe, jak i mieszkania spółdzielcze lokatorskie, przeznaczone na wynajem. Krajowy Fundusz Mieszkaniowy umożliwia także finansowanie kredytem infrastruktury technicznej związanej z przygotowaniem terenów pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#EwaBończakKucharczyk">Ten stan, przewidziany w założeniach polityki mieszkaniowej państwa, realizowany był bardzo różnie. Realizacja tej polityki spotkała się z dosyć krytyczną oceną Najwyższej Izby Kontroli. Raport ten był dosyć niedawno mocno nagłaśniany w mediach, w związku z tym nie będę o tym obszernie mówić. Sądzę, że państwo pamiętacie dobrze, co było w tym raporcie.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#EwaBończakKucharczyk">Jakie dostrzegamy mankamenty? Przede wszystkim powiększającą się lukę remontową, następnie rozmaite potrzeby w zakresie budownictwa czynszowego oraz dalsze potrzeby dotyczące urealniania czynszów.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#EwaBończakKucharczyk">Staraliśmy się dokładnie opisać te wszystkie problemy w oficjalnym dokumencie przygotowanym w lecie tego roku przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast pod nazwą „Gospodarka przestrzenna, nieruchomości i budownictwo mieszkaniowe; średniookresowa strategia sektorowa do roku 2001”. W dokumencie tym zostały zasygnalizowane rozwiązania, jakie chcielibyśmy wprowadzić w najbliższych latach.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#EwaBończakKucharczyk">Z jednej strony chodzi o rozwiązania, które zmierzają do weryfikacji błędów popełnionych przy wdrażaniu reformy, a z drugiej o rozwiązania, które miałyby kontynuować reformę, a więc doprowadzić do tego, aby ona wreszcie przyniosła skutek. Jak państwo wiecie, takiego skutku nie ma, przynajmniej w takim wymiarze, jaki byśmy sobie życzyli.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#EwaBończakKucharczyk">Strategia zawiera m.in. kierunki działań dotyczących tworzenia warunków harmonijnego rozwoju przestrzennego, efektywnego inwestowania w nieruchomości na warunkach rynkowych, a także różne treści związane ze stabilnym systemem wspomagania przez państwo mieszkalnictwa i budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#EwaBończakKucharczyk">W założeniu miał to być dokument kształtujący politykę mieszkaniową państwa w najbliższych latach. Strategia zawiera dość dokładne rozwiązania do końca 2001 r., w tym również propozycje rozwiązań legislacyjnych. Jakie propozycje dotyczyły utrzymania zasobów i ich remontów? Przede wszystkim strategia zawiera propozycję korekty ustawy o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych, ale też zapowiedziana była ustawa docelowa. Wynika to z wymogu konstytucyjnego, który na Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast nakłada obowiązek przygotowania projektu ustawy o ochronie lokatorów.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#EwaBończakKucharczyk">W strategii zapowiedzieliśmy już, że będzie to ustawa łącząca zarówno przepisy ustawy o najmie lokali mieszkalnych w części dotyczącej lokatorów, jak również dość szczegółowe przepisy, zajmujące się wyłącznie ochroną lokatorów.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#EwaBończakKucharczyk">Zapowiedzieliśmy także przygotowanie projektu odrębnego ustawy o dodatkach mieszkaniowych, wydzielonej z obecnej ustawy o najmie lokali, powiedzieliśmy, jakie konkretne przepisy mają się w niej znaleźć.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#EwaBończakKucharczyk">Zanim to jednak nastąpi Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast przygotował już i uzgodnił z innymi resortami znowelizowanie ustawy o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych. Chodzi o zmianę tych przepisów, które - naszym zdaniem - wymagają pilnej korekty, a więc wymiany na inne lub usunięcia z ustawy. Ponadto rząd przygotował i uzgodnił projekt samodzielnej ustawy o dodatkach mieszkaniowych. Zmiana zawarta w tym dokumencie obejmuje kilka kwestii, które wymienię tylko w ogromnym skrócie.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#EwaBończakKucharczyk">Przede wszystkim ustawa przewiduje, wprowadzenie dodatkowych przepisów określających zadania gmin w dziedzinie zaspokajania potrzeb mieszkaniowych i gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy. Mowa jest także o uprawnieniach wynajmującego do wypowiedzenia umowy najmu najemcy, jeżeli nie wyrazi on zgody na nabycie zajmowanego lokalu.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#EwaBończakKucharczyk">Najemcy wówczas przysługiwałoby prawo do lokalu zamiennego, dostarczonego przez wynajmującego. Ten jeden punkt jest zresztą ciągle przedmiotem rozbieżności pomiędzy naszym Urzędem a Ministerstwem Sprawiedliwości. Być może jednak w wersji przekazanej do laski marszałkowskiej, takie postanowienie się nie znajdzie.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#EwaBończakKucharczyk">Wprowadzono też w projekcie zobowiązanie sądów orzekających do decydowania o uprawnieniach najemców do lokalu socjalnego, z uwzględnieniem w szczególności sytuacji gospodarstw domowych z dziećmi do lat 18 lub osób niepełnosprawnych.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#EwaBończakKucharczyk">Do czego te wszystkie propozycje mają zmierzać, jaki mają wspólny mianownik? Wszystkie proponowane przez nas rozwiązania mają ułatwiać gminom podnoszenie czynszów w ramach możliwości czynszu regulowanego do wysokości realnie ekonomicznej, czyli pokrywającej bieżące koszty utrzymania lokali. Proponowane przepisy mają również zapobiegać kryzysowi przy uwolnieniu czynszów regulowanych w zasobach prywatnych w 2004 r. Tym rozwiązaniom towarzyszą propozycje zmian w ustawie o dodatkach mieszkaniowych. Powiedziałam już, że ma to być odrębna ustawa. Proponujemy, aby dodatek mieszkaniowy w ogóle już nie był związany z faktem, jakie i czyje mieszkanie zajmuje gospodarstwo domowe. Prawo do dodatku mieszkaniowego będzie, zgodnie z projektem, zależeć wyłącznie od tego, czy dochód gospodarstwa domowego przekracza lub nie przekracza ustalonego przez prawo limitu i jakie wydatki ponosi gospodarstwo domowe związane z zajmowaniem lokalu mieszkalnego.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#EwaBończakKucharczyk">W związku z tym proponuje się rozszerzenie prawa do dodatków mieszkaniowych na wszystkie osoby zajmujące mieszkania na czas określony, na wszystkie gospodarstwa domowe zajmujące część samodzielnych lokali mieszkalnych oraz na wszystkie osoby wynajmujące lokale o czynszu wolnym. Jednocześnie proponuje się sukcesywne podnoszenie progu dochodu gospodarstwa domowego uprawniającego do otrzymywania dodatku mieszkaniowego. Naszym zdaniem, jest to ściśle uzależnione od wzrostu wydatków mieszkaniowych i podwyżek cen nośników energii.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#EwaBończakKucharczyk">Proponuje się także w projekcie ustawy o dodatkach cały kompleks aktów wykonawczych do tej ustawy, zarówno mających funkcjonować obecnie, jak i w przyszłości. Proponuje się więc nade wszystko złagodzenie kryterium dochodowego poprzez docelowe zwiększenie progu dochodowego z 150% do 200% najniższej emerytury w przypadku gospodarstwa jednoosobowego i ze 100 do 150% w przypadku gospodarstwa wieloosobowego, z założeniem etapowego wprowadzania tych progów. Powinno to rozwiązać przynajmniej jeden problem wynikający z podnoszenia czynszów przez gminy. Mam na myśli sytuacje, w której gminy gwałtownie podnoszą czynsze. Proponowane przepisy mają nie tylko chronić ubogie gospodarstwa domowe, ale również rozwiązać pewien problem ekonomiczny, polegający na tym, że zaległości czynszowe natychmiast rosną. W związku z tym płynność finansowa przy zarządzaniu tymi zasobami gwałtownie maleje. W związku z tym podwyżki czynszów w wielu gminach nie przynoszą spodziewanych korzyści ekonomicznych, bo zamiast wpływu pieniędzy z tych czynszów do kasy gminnej, powstają jedynie zaległości w opłatach.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#EwaBończakKucharczyk">Jednocześnie proponowane zmiany w systemie dodatków mieszkaniowych powinny tworzyć możliwość uzyskania pomocy finansowej w ponoszeniu opłat z tytułu zajmowanych mieszkań dla gospodarstw domowych, które będą odczuwały dość drastycznie skutki uwolnienia cen energii. Z takimi podwyżkami cen energii cieplnej mieliśmy ostatnio właśnie do czynienia, ale niebawem nastąpi pełne uwolnienie cen energii elektrycznej i gazu, co w roku następnym pociągnie za sobą wzrost opłat za te nośniki energii.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#EwaBończakKucharczyk">W związku z tym propozycje, jakie zawarliśmy w projektach dwóch rozporządzeń do ustawy o dodatkach mieszkaniowych, idą w takim kierunku, aby do wydatków na mieszkanie, jakie są liczone dla celów uzyskania dodatku mieszkaniowego, wliczyć również pewien limitowany pułap kosztów związanych z użytkowaniem energii elektrycznej, gazu i energii cieplnej. Limit taki byłby niezbędny przy zajmowaniu lokalu mieszkalnego przez dane gospodarstwo domowe. Czyli uznajemy, że tylko część wydatków ponoszonych przez gospodarstwa domowe na gaz i energię powinna być liczona do kosztów zamieszkiwania.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#EwaBończakKucharczyk">Szacuje się wstępnie, że w wyniku wdrożenia ustawy o dodatkach mieszkaniowych, wskaźnik gospodarstw domowych pobierających ten dodatek wzrósł z 5,6% w 1997 r. do ok. 11% w 2001 r. Ponadto w odniesieniu do sfery gospodarowania istniejącymi zasobami mieszkaniowymi strategia, o której mówiłam, przewiduje utworzenie systemu kredytu remontowego. Chodzi o kredyt na remont i modernizację budynków mieszkalnych. Zgodnie z projektem ustawy z dnia 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, kredyty takie miałyby być udzielane przez banki, z którymi Bank Gospodarstwa Krajowego podpisze umowę określającą zasady korzystania ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego na cele remontowe.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#EwaBończakKucharczyk">Projekt nowelizacji ustawy został już przez nasz Urząd przygotowany i przeszedł przez uzgodnienia resortowe. Obecnie projekt oczekuje na rozpatrzenie przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, a następnie przez Radę Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#EwaBończakKucharczyk">Zgodnie z projektem okres spłaty kredytu remontowego będzie wynosić do 10 lat, zaś kwota udzielonego kredytu nie będzie mogła przekroczyć 70% kosztów przedsięwzięcia. Pomoc państwa polegać będzie na dopłacie do oprocentowania kredytu bankowego w wysokości 50% dyskonta weksli w Narodowym Banku Polskim.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#EwaBończakKucharczyk">Pomoc będzie dotyczyć kredytów udzielonych do końca 2008 r. jest to program ograniczony w czasie i obliczony na zachęty do nadrabiania zaległości remontowych z lat poprzednich. Niejednokrotnie zaległości te sięgają kilkudziesięciu lat.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#EwaBończakKucharczyk">Uważamy za celowe tworzenie systemu gromadzenia kapitału na przyszłe cele remontowe i budowlane. Dlatego kredyt remontowy wydaje się nam rozwiązaniem w tej chwili koniecznym, ale jednak tylko tymczasowy. Dlatego też założyliśmy, że system taki powinien działać jedynie przez ograniczony czas.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#EwaBończakKucharczyk">Z kredytu remontowego, według pomysłu zawartego w opracowanym projekcie o nowelizacji ustawy o popieraniu niektórych form budownictwa mieszkaniowego, będzie można finansować remont, modernizację lub wymianę elementów konstrukcyjnych budynku na nowe, elewacji, okien oraz drzwi zewnętrznych i instalacji budynku. Można będzie również przebudować układ funkcjonalny budynku, wyremontować część wspólną budynku, ciągi komunikacyjne, piwnice, zsypy i tym podobne, jak również przeprowadzić remont, modernizacje lub wykonanie nowych elementów w lokalu mieszkalnym, takie jak ścianki działowe, sufity, tynki i podłogi.</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#EwaBończakKucharczyk">Jak państwo zauważyliście, jest to kredyt nie na remontowanie mieszkań wewnątrz. Takie remonty mieszkań nie będą objęte systemem kredytowym. Tutaj działa jak najbardziej luka remontowa w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jest to kredyt pomyślany właśnie na remontowanie całych budynków, na remontowanie skorupy domów, o czym mówił przez chwilą pan Jan Korniłowicz. Taki kredyt byłby dostępny dla wszystkich właścicieli domów mieszkalnych zarówno jedno jak i wielorodzinnych. Mogłyby go otrzymać osoby fizyczne - właściciele domów jednorodzinnych, jak również właściciele domów wielorodzinnych. Ponadto z kredytu będą mogły skorzystać gminy, wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie mieszkaniowe i inne osoby prawne, jeżeli będą tylko chciały remontować budynek a nie pojedynczy lokal. W ramach remontu budynku dopuszczamy wybór prowadzenia części prac w obrębie samych lokali mieszkalnych, czego często po prostu nie sposób oddzielić od remontu budynku.</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#EwaBończakKucharczyk">W Komisji sejmowej prowadzone są obecnie intensywne prace nad projektem innej ustawy, również wprowadzającej kredyt o charakterze remontowym. Mam na myśli ustawę o wspieraniu przedsięwzięć termomodernizacyjnych. Ustawa ta powinna pozwolić na zastąpienie nieefektywnego systemu dotacji dla spółdzielni mieszkaniowych na docieplanie budynków. Pomoc państwa będzie przeznaczona również dla właścicieli pozostałych zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-4.42" who="#EwaBończakKucharczyk">Pomoc będzie udzielana na częściowe sfinansowanie przedsięwzięć termomodernizacyjnych, przez które rozumie się ulepszenie prowadzące do zmniejszenia rocznego zapotrzebowania na energię zużywaną w budynkach mieszkalnych, zmniejszenie rocznych strat energii w lokalnych źródłach ciepła i lokalnych sieciach ciepłowniczych. Kredyt będzie mógł być po dwóch latach od chwili wejścia ustawy w życie spożytkowany także przez jednostki samorządu terytorialnego różnych szczebli, w celu remontowania obiektów użyteczności publicznej, stanowiących własność tych jednostek.</u>
<u xml:id="u-4.43" who="#EwaBończakKucharczyk">Pomoc państwa w tym kredycie - takie są założenia ustawy - będzie realizowana w postaci tak zwanej premii termomodernizacyjnej. Premia będzie wypłacana inwestorom po spłacie 75 lub 80% kwoty wykorzystanego kredytu i należnych, naliczonych od tego czasu odsetek.</u>
<u xml:id="u-4.44" who="#EwaBończakKucharczyk">Okres spłaty kredytu zgodnie z projektem ustawy nie może być dłuższy niż 7 lat, zaś spłata ta powinna być pokrywana z oszczędności kosztów energii uzyskanych w wyniku realizacji przedsięwzięcia termomodernizacyjnego. Źródłem finansowania tej pomocy będzie Fundusz Termomodernizacji utworzony również w Banku Gospodarstwa Krajowego i działający w sposób zbliżony do obecnego Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-4.45" who="#EwaBończakKucharczyk">W strategii średniookresowej ujęto ponadto zadania, które wiążą się z wydatkowaniem środków z budżetu państwa na sferę mieszkaniową. Przyjęto w niej założenie, że powinno następować sukcesywne zwiększanie wydatków budżetu państwa na sferę mieszkaniową. Powinna także ulec modernizacji ustawa o kasach oszczędnościowo-budowlanych i wspieraniu przez państwo oszczędzania na cele mieszkaniowe. Jak państwo dokładnie wiecie, te dwie kwestie podlegają obecnie szczególnej dyskusji i na razie nasze propozycje mają tylko charakter pobożnych życzeń.</u>
<u xml:id="u-4.46" who="#EwaBończakKucharczyk">W strategii przyjęto, że nastąpi segmentacja polityki mieszkaniowej państwa, w tym określenie zakresu i zasad pomocy państwa kierowanych na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych poszczególnych grup ludności. Nastąpi też określenie zasad pomocy państwa w zakresie budowy lub adaptacji i utrzymania budynków przeznaczonych na zapobieganie bezdomności, na schroniska, noclegownie i pomieszczenia zbiorowego oraz tymczasowego zamieszkania.</u>
<u xml:id="u-4.47" who="#EwaBończakKucharczyk">Projekt ustawy na ten ostatni temat przygotował nasz rząd i jest on obecnie przedmiotem rozmaitych dyskusji z Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej. Nam wydaje się oczywiste, że tego typu potrzeby, które wymieniłam, nie mają charakteru mieszkaniowego i wymagają odrębnego uregulowania prawnego. Potrzeby te mają charakter pomocy społecznej. Dlatego z natury rzeczy to Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej powinno być zainteresowane tego typu projektami. Znaczna część strategii, o czym nie będę w tej chwili mówić, poświęcona jest usuwaniu barier wzrostu podaży mieszkań, w tym barier w zagospodarowaniu przestrzennym, obrocie gruntami itp. Jak się nam wydawało, bardzo ważnym czynnikiem zmierzającym do zwiększenia podaży mieszkań jest zbrojenie gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Dlatego też w projekcie realizacji ustawy o popieraniu niektórych form budownictwa mieszkaniowego zawarliśmy również propozycje uruchomienia preferencyjnego kredytu dla gmin na uzbrojenie terenów pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-4.48" who="#EwaBończakKucharczyk">Kredyt ten funkcjonowałby na takich samych zasadach, jak obecnie mogą one korzystać z kredytu na uzbrojenie gruntów pod budownictwo towarzystw budownictwa społecznego. Takie rozwiązania powinny w znacznej mierze sprzyjać zahamowaniu wzrostu cen mieszkań, który - jak państwo wiecie - następuje obecnie znacznie szybciej niż tempo inflacji w kraju.</u>
<u xml:id="u-4.49" who="#EwaBończakKucharczyk">Jednocześnie należy podkreślić, że rok bieżący będzie prawdopodobnie ostatnim, w którym z budżetu państwa udzielona zostanie dotacja dla gmin na uzbrojenie terenów na budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-4.50" who="#EwaBończakKucharczyk">Proponowane przez nas rozwiązania w zasadzie odchodzą od dotowania kogokolwiek i czegokolwiek. Z oczywistych przyczyn finansowych przechodzi się raczej na dotacje, dopłaty i premie do kredytowania rozmaitych przedsięwzięć, czyli na system, który powoduje angażowanie kapitałów bankowych oraz angażowanie w większym stopniu kapitałów prywatnych. System taki jest z pewnością efektywniejszy, niż dotowanie z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-4.51" who="#EwaBończakKucharczyk">Na zakończenie chciałabym podkreślić, że tak sformułowana polityka państwa w zakresie rozwoju budownictwa mieszkaniowego i modernizacji substancji mieszkaniowych jest nieustannie przedmiotem dyskusji wewnątrz rządu. Przygotowywane obecnie szczegółowe projekty aktów prawnych powinny być w najbliższym czasie sukcesywnie kierowane do Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję pani prezes za nader interesującą wypowiedź, charakteryzującą aktualną politykę rządu w zakresie zarówno budownictwa, jak również remontów zasobów mieszkaniowych. Zapewne dobrym uzupełnieniem dwóch pierwszych wypowiedzi będzie referat pani dyrektor departamentu kredytów mieszkaniowych w Ministerstwie Finansów Grażyny Grzyb. Pani dyrektor przedstawi stanowisko ministra finansów na temat form stymulacji pomocy państwa z budżetu na remonty zasobów mieszkaniowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrażynaGrzyb">Moja wypowiedź dotyczyć będzie oceny Ministerstwa Finansów już funkcjonujących form wspierania działalności remontowo-modernizacyjnej. Ale najpierw chciałabym krótko sięgnąć do tych form pomocy państwa, które funkcjonowały w nieodległych czasach, ponieważ one diametralnie różniły się od tych form, które mamy w tej chwili i które w niedalekiej przyszłości będziemy realizowali. Mam na myśli przede wszystkim system kredytów bankowych umarzalnych, a także system dotacji, z których mogli korzystać najlepiej przede wszystkim spółdzielnie mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#GrażynaGrzyb">Kredyty te były umarzane po okresie zakończenia realizacji inwestycji w latach 1981–1989. Począwszy od 1990 r. system ten został zastąpiony dotacjami w związku z przeprowadzoną generalną reformą w zakresie bankowości, która m.in. dotyczyła uporządkowania i ujednolicenia stosunków kredytowych. Środki kierowane były głównie na usuwanie wad technologicznych, ale również na nadrabianie zaległości w wykonywaniu elewacji. Częściowo środki te były przeznaczane na realizację remontów i modernizację, której celem były istotne oszczędności w użytkowaniu energii cieplnej na potrzeby grzewcze i ciepłej wody. W okresie funkcjonowania obu systemów na te cele przeznaczono kwotę ok. 1,5 mld zł. Kwota ta pokazuje wielkość zaangażowania środków w dziedzinie dotowania spółdzielczości mieszkaniowej. Nie będę państwu przedstawiała danych dotyczących kwot umorzonych kredytów, ponieważ działo się to w zupełnie innej rzeczywistości ekonomicznej, w związku z tym dane te niewiele nam powiedzą.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#GrażynaGrzyb">System dotacji pozwolił wielu spółdzielniom mieszkaniowym znakomicie się przygotować do operacji, która została przeprowadzona na początku 1998 r., to znaczy do częściowego uwolnienia cen ciepła. Mam na myśli uzyskanie takiego efektu, że racjonalne korzystanie z tych środków oraz perspektywiczne działanie spółdzielni, uchroniło członków spółdzielni przed skutkami radykalnego wzrostu opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#GrażynaGrzyb">Zabieg ten nie udał się wszystkim spółdzielniom z różnych powodów, m.in. dlatego, że nie zawsze działania inwestycyjne były przeprowadzone prawidłowo. Nikt wówczas przecież nie myślał o przygotowaniu audytów energetycznych i ich weryfikacji.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#GrażynaGrzyb">Niestety, niejednokrotnie działo się tak, że były to inwestycje nie mające charakteru kompleksowego. Pomimo dokonania pewnych prac termomodernizacyjnych w postaci np. opomiarowania zużycia ciepła w mieszkaniach, nie zrobiono tego na wejściu do budynków. Zdarzały się także przypadki, że mimo kompleksowej modernizacji, nie uczyniono nic dla uszczelnienia budynków. Instalowano np. oszklone wejścia do budynków, które charakteryzują się fatalnym współczynnikiem przenikania ciepła.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#GrażynaGrzyb">Z tego powodu uważam, że ta forma pomocy, a właściwie wielkość zaangażowanych przez państwo środków budżetowych, stwarzała możliwość osiągnięcia lepszych efektów. Gdyby przy tej samej wielkości globalnej środków, zastosowano inne formy pomocy, to efekty - moim zdaniem - byłyby o wiele bardziej zadowalające.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#GrażynaGrzyb">Odrębnie potraktowałam formę pomocy w postaci ulg podatkowych, które funkcjonowały w tym samym okresie co dotacje. Póki co, mamy jeszcze podatkową ulgę remontową, zwaną też ulgą 3-letnią. Okres 3-letni rozpoczął się w 1997 r., a zakończy w 1999 r. W okresie tym podatnicy mogą skorzystać z odliczenia od podatków z tytułu remontu budynku mieszkalnego w wysokości maksymalnej 2.457 zł, a z tytułu remontu lokalu mieszkalnego, co do którego podatnik posiada tytuł własności, w wysokości 2.047 zł.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#GrażynaGrzyb">Mamy już podsumowanie dotyczące rozliczeń podatkowych za 1997 r. Wynika z nich, że ulga remontowo-modernizacyjna była z pewnością najbardziej popularna wśród podatników. Wydatki na cele remontowe były najczęściej wykazywane zeznaniach podatkowych. Wykazało je ponad 5,1 mln podatników. Kwota średniego odliczenia przypadająca na podatnika wyniosła zaledwie 245 zł. Jest to poziom minimalny, umożliwiający w ogóle skorzystanie z odliczenia podatkowego. Są to wielkości porównywalne z 1996 r., aczkolwiek niezupełnie one sobie odpowiadają. Jak wiemy w 1996 r. obowiązywał inny system obliczeń z tytułu podatków i ulga była odliczana od podstawy opodatkowania. Niemniej jednak w 1996 r. mniejsza liczba podatników skorzystała z ulgi remontowej, bo ok. 4,5 mln podatników wykazało w zeznaniach podatkowych wydatki na cele remontowo-modernizacyjne, a średnie odliczenie wynosiło 912 zł.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#GrażynaGrzyb">Nie oznacza to, że taka była jednostka wielkości pomocy budżetu państwa dla podatników ponieważ kwota 912 zł była zwolniona od podatku. Jeślibyśmy przyjęli, że podatnik średnio rozliczał się według stawki podatkowej 30%, to zauważymy, że wielkość średniego odliczenia za rok podatkowy 1997, jest właściwie na tym samym poziomie co w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#GrażynaGrzyb">Wrócę jeszcze do średniego odliczenia ulgi remontowej za 1997 r. Łączny maksymalny limit odliczeń z tytułu wydatków remontowo-modernizacyjnych na mieszkanie czy na budynek waha się w przedziale 2–2,4 tys. zł, a średnie roczne odliczenie wynosi tylko 245 zł. Gdyby taka relacja utrzymała się w następnych dwóch latach, to limit często krytykowano za to, że jest ustawiony na zbyt niskim poziomie, nie zostanie wykorzystany.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#GrażynaGrzyb">Dane te skłaniając do wniosku, że ulga remontowa przy tym średnim odliczeniu, raczej nie mogła przynieść efektów w postaci rzeczywistej poprawy stanu istniejących zasobów mieszkaniowych i mieszkań. Ulga ta wykorzystywana była raczej do drobnych napraw, które można nazwać remontami, ale z pewnością nie modernizacjami, jak to określali w zeznaniach podatnicy.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#GrażynaGrzyb">Obecnie można również korzystać z pomocy państwa gromadząc środki m.in. na remonty, w funkcjonujących kasach remontowych. Jest kilka banków, które rozpoczęły prowadzenie kas mieszkaniowych. Mam dane z zeznań podatkowych na 1997 r., jak wyglądała skłonność do oszczędzania w tych kasach, być może na cele mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#GrażynaGrzyb">W 1997 r. wydatki na systematyczne oszczędzania w kasach mieszkaniowych wykazało 46 tys. podatników. Zadziwiające jest trochę, że średnie odliczenie od podatku w tej grupie podatników było najwyższe, bo przekraczało kwotę 1 tys. zł. Oznacza to, że podatnicy oszczędzający w kasach mieszkaniowych odliczali średnio od podatku za 1997 r. więcej niż podatnicy, którzy np. wykazywali wydatki na budowę domu mieszkalnego, czy wniesienie wkładu do spółdzielni mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#GrażynaGrzyb">Średnie odliczenie w tej grupie podatników wynosiło 917 zł od podatku. Natomiast większe odliczenie było w przypadku tych osób, które kontynuowały inwestycje rozpoczęte w latach 1992–1996. Średnie odliczenie wynosiło ok. 5 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#GrażynaGrzyb">Niemniej jednak w tej grupie osób, które już w pełni rozpoczynały inwestycje mieszkaniowe w nowej rzeczywistości podatkowej przy odliczeniach od podatków, to właśnie ta grupa podatników korzystała w największym stopniu. Ten limit wchodzi do tzw. dużego limitu odliczeń z tytułu wydatków mieszkaniowych. Ta średnia odliczeń daje podstawy sądzić, że aczkolwiek ustawa tego nie zabrania, niemniej jednak raczej środki gromadzone w kasach będą służyły większym inwestycjom. Klient kasy mieszkaniowej może skorzystać dzięki oszczędzaniu na niski procent, również z preferencyjnej formy kredytowej, ale współczynnik wielokrotności kredytu do oszczędności ma się jak 1 do 1,5.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#GrażynaGrzyb">W związku z tym jest to bardzo atrakcyjne dla klientów kas. Ta skala oszczędności w zestawieniu z kredytem, który może o 50% przekroczyć zgromadzony wkład własny w kasie mieszkaniowej, daje podstawy sądzić, że środki te zostaną przeznaczone na poważne, gruntowne modernizacje budynków mieszkalnych i wykorzystane na większe cele inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#GrażynaGrzyb">Przejdę do innej formy, która prawnie została usankcjonowana jako forma oszczędzania na cele remontowe, ale w kasach oszczędnościowo-budowlanych. Kasy te zgodnie z ustawą z 5 czerwca 1997 r. mogą ubiegać się o rozpoczęcie działalności na rynku polskim pod warunkiem uzyskania odpowiednich zezwoleń z komisji nadzoru bankowego. Kilka kas powiązanych kapitałowo z bankami polskimi właśnie znajduje się na tej drodze. Nie możemy tyle powiedzieć o oszczędzaniu w kasach budowlanych, co o klientach oszczędzających w kasach mieszkaniowych. W ich przypadku mamy bowiem już konkretne fakty uwidocznione w zeznaniach podatkowych. Niemniej jednak przeprowadziliśmy bardzo dokładne symulacje, które nazwaliśmy efektywnością oszczędzania w tym systemie. Badaliśmy, ile system kas budowlanych może wygenerować dla indywidualnego klienta.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#GrażynaGrzyb">Z naszych badań wynika, że po dwóch latach oszczędzania na poziomie 70% maksymalnego poziomu objętego premiowaniem, czyli premią, klient kasy oszczędnościowo-budowlanej może zgromadzić środki na 10 metrów powierzchni użytkowej mieszkania. Według średniej ceny krajowej na pewno tyle nie sfinansuje premią w wysokości 30% zgromadzonych oszczędności oraz kredytem w wysokości 100% tych dwóch składników. W większym mieście, gdzie ceny mieszkań są wysokie, z pewnością nie starczy mu na sfinansowanie 10 metrów mieszkania.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#GrażynaGrzyb">Aby zgromadzić tyle oszczędności, by można było mieć ilość środków wystarczającą na kupno 10 metrów powierzchni użytkowej z kasy budowlanej, klient musi oszczędzać na poziomie 32–33% średniego wynagrodzenia krajowego. Gdyby klient kasy chciał oszczędzać na poziomie maksymalnym, wówczas comiesięczne zaangażowanie musiałoby znacznie wzrosnąć i musiałoby wynieść 42% średniej krajowej. Tyle środków klient musiałby przeznaczać miesięcznie do kasy. Gdyby oszczędzał 4 lata, to zgromadziłby środki na 18 metrów, a w dużym mieście jeszcze mniej. Po oszczędzaniu w okresie 7 lat, a jest to okres maksymalnego wspierania klienta kasy budowlanej przyjęty w znowelizowanej ustawie, to zgromadzi środki wystarczające na wybudowanie 32 metrów mieszkania.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#GrażynaGrzyb">Dla mnie z tych danych płynie taki wniosek, że system kas budowlanych będzie generował w dużo większych stopniu środki na drobniejsze inwestycje albo na udział własny przyszłego inwestora, który go uwiarygodni w oczach banku i który pozytywnie oceni zdolność kredytową takiego swojego potencjalnego klienta.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#GrażynaGrzyb">Powiem jeszcze państwu o funduszu termomodernizacyjnym, który ma zostać utworzony po uchwaleniu ustawy o wspieraniu przez państwo przedsięwzięć termomodernizacyjnych. Pani prezes Ewa Bończak-Kucharczyk powiedziała już o tym systemie wspierania remontów i modernizacji związanych z oszczędzaniem energii. Projekt ustawy powstawał przy niemal bezpośrednim nadzorze ze strony mediów i dużym zainteresowaniu oraz presji społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#GrażynaGrzyb">Bardzo kiedyś wszystkim na tym zależało, by powstał projekt, a teraz bardzo nam zależy na tym, by ustawa weszła w życie jeszcze w 1998 r. Na ogół przedstawiciele Ministerstwa Finansów mówią o braku środków. Tym razem jest inaczej, bo w ustawie budżetowej na br. zapisana została kwota 30 mln zł, które koniecznie trzeba wydać w tym roku. Po upływie roku budżetowego, środki te przepadną i system nie otrzyma wsparcia finansowego. Stąd ukłon w stronę posłów o rychłe podjęcie prac nad tym projektem. Słyszę szum na sali, czy oznacza, że mam już kończyć?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBiliński">Są to dla nas nader interesujące informacje i proszę kontynuować swoją wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#GrażynaGrzyb">Kończąc chciałabym stwierdzić, że obecna wersja projektu ustawy termomodernizacyjnej wydaje mi się najbardziej poprawna z dotychczasowych, a było ich kilka, bo nie powiela błędów popełnionych w systemie dotowania remontów i modernizacji. Przedsięwzięcia termomodernizacyjne będą pod kontrolą banków. Nie trzeba uruchamiać dodatkowej administracji, co na ogół jest niezbędne przy wydatkowaniu środków publicznych, aby kontrolować prawidłowość wykorzystania otrzymywanych środków.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#GrażynaGrzyb">Nie będą to dotacje, które zawsze są pieniądzem mało szanowanym. Przedsięwzięcia termomodernizacyjne będą realizowane w systemie zapewniającym ich racjonalność, tak w trakcie przygotowania jak i realizacji. Ponadto nie jest to ustawa nadmiernie szczegółowa. Nie określa np., co to jest przedsięwzięcie termomodernizacyjne i wylicza listę takich działań, które mają doprowadzić do zmniejszenia zużycia energii cieplnej, albo strat w źródle ciepła czy sieci ciepłowniczej. Ustawa tego wszystkiego nie wymienia, co może się okazać potem bardzo istotne. Dzięki temu system staje się uniwersalny i ogólnie dostępny.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#GrażynaGrzyb">W ustawie jest powiedziane, że chodzi o przedsięwzięcie, w wyniku którego osiągnięte są pewne parametry zmniejszenia zapotrzebowania na energię cieplną albo zmniejszenie strat energii. Wydaje się, że w aktach tego typu, takie sformułowania ogólne są bardzo pożądane.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#GrażynaGrzyb">Nie będę omawiała szczegółowo projektu ustawy, zrobiła to już pani prezes Ewa Bończak-Kucharczyk. Ponawiam jedynie swoją prośbę do posłów, aby możliwie najszybciej skończyli prace nad ustawą i ją uchwalili.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#GrażynaGrzyb">Dodam tylko, że program zawarty w ustawie jest tak skonstruowany, że na pewno powinny do niego wejść te przedsięwzięcia, które gwarantują najkrótsze okresy zwrotu nakładów w postaci oszczędności energii. Nie będą to zwroty w postaci oszczędności w wymiarze możliwości akumulowania i odkładania oszczędności na rachunku, oszczędności te będą najpierw spłacane i wzrastać będzie zadłużenie bankowe, a potem dopiero będą dawały pożądany efekt.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#GrażynaGrzyb">Na zakończenie powiem, jakie formy pomocy państwa są obecnie najlepiej widziane. Znajdujemy się w okresie, kiedy już udowodniliśmy chęć i możliwość, a także skuteczność w działaniu na drodze do bardzo szybkiego rozwoju gospodarczego. Nie jest to wzrost sezonowy, ale ma charakter stałej i otwartej tendencji rozwojowej na przyszłość. To dokładnie zostało uwidocznione w komunikacie z prac Rady Polityki Pieniężnej, działającej przy prezesie Narodowego Banku Polskiego, który nam przedstawił swój program wspierania rządu w tej sferze. W okresie 5-letnim mamy nie tylko osiągnąć inflację poniżej 10%, co jest zakładane w projekcie budżetu państwa na 1999 r., ale obniżyć ją nawet do poziomu 4–5%. Takie są zamierzenia Rady Polityki Pieniężnej, która będzie wspierała działania rządu idące w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#GrażynaGrzyb">Jednocześnie rząd zaproponował zmiany systemu podatkowego bardzo istotne dla każdego podatnika i dla każdego obywatela. Zmiany te polegają na ujednoliceniu i radykalnym obniżeniu stawek podatkowych. To stworzy zupełnie inne możliwości do przygotowania i zgromadzenia odpowiednich środków m.in. na tego rodzaju inwestycje. Wybór będzie należał jednak do każdego z nas.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#GrażynaGrzyb">Nie jest to jednak ani 2000 r. ani 2004 r., w którym - mam nadzieję - ziszczą się zamierzenia Rady Polityki Pieniężnej. Jesteśmy w okresie, kiedy póki co, kredyt kształtuje się na poziomie 24% w skali rocznej, co może stanowić barierę dostępności do tej formy finansowania np. inwestycji remontowych. Dlatego uważam, że potrzebne są na obecnym etapie formy pomocy państwa, ale udzielane przez system bankowy, czyli tylko na pewny kredyt.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#GrażynaGrzyb">Ministerstwo Finansów nie zawsze patrzy przychylnie na pomoc w spłacie kredytów w formie finansowania części oprocentowania. Uważamy, że to burzy pewne procesy na rynku międzybankowym. Oprocentowanie powinno być w takim wymiarze, jak to wynika z aktualnych relacji ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#GrażynaGrzyb">Bywają jednak takie sytuacje, które uzasadniają tego rodzaju działania, aczkolwiek najlepszą formą i powiedzmy najbardziej czystą, są w takim okresie dopłaty do oprocentowania kredytów, które nie pociągają za sobą odpowiedzialności za cały portfel kredytów i które są utrzymywane na pewnym prawidłowym poziomie. Chodzi o taki poziom, który jest do przyjęcia dla banków, bo nie obciąża ich rezerw.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#GrażynaGrzyb">Trochę się na ten temat rozgadałam, za co przepraszam. Dziękuję organizatorom za możliwość podzielenia się moimi uwagami.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszBiliński">Zakończyliśmy pierwszą rundę wypowiedzi o charakterze referatowym. Ogłaszam przerwę w posiedzeniu Komisji, po której przystąpimy do drugiej rundy wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszBiliński">Wznawiamy obrady. Jako pierwszy zabierze głos przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który zajmie się gospodarowaniem nieruchomościami komunalnymi w świetle nowych uwarunkowań prawnych. Oddaję głos panu Henrykowi Jędrzejewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#HenrykJędrzejewski">Związek budownictwa, a w szczególności budownictwa mieszkaniowego, z gruntami, a szerzej mówiąc z nieruchomościami, jest oczywisty. Dlatego z tego powodu - jak sądzę - organizatorzy Konferencji Spalskiej zwrócili się do mnie o wygłoszenie referatu na temat gospodarowania nieruchomościami komunalnymi w świetle nowych uwarunkowań prawnych.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#HenrykJędrzejewski">Te nowe uregulowania, to ustawa o gospodarce nieruchomościami, która weszła w życie 1 stycznia 1998 r. i została uchwalona przy ogromnym zaangażowaniu i pracy włożonej przez sejmową Komisję Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. Zanim jednak przejdę do regulacji, którą ta ustawa niesie, chciałbym cofnąć się do okresu sprzed kilku lat, do 27 maja 1997 r., kiedy to zostały uchwalone i weszły w życie ustawy samorządowe. Na ich podstawie gminom, które zostały wówczas utworzone, nadano osobowość prawną, nadano mienie, w tym mienie nieruchome, czyli nieruchomości, a także przekształcono z mocy tych ustaw część nieruchomości skarbu państwa w nieruchomości komunalne. Na skutek tych przepisów i działań legislacyjnych gminy stały się bardzo poważnym podmiotem, który wszedł na rynek nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#HenrykJędrzejewski">Rozpatrując dzisiaj pozycję gminy w zakresie nieruchomości należy powiedzieć, że po pierwsze - gmina jest dostarczycielem gruntów dla różnego rodzaju inwestycji. Po drugie - gmina jako organ administracji samorządowej posiada funkcje władcze przy podejmowaniu decyzji związanych z przekształcaniem nieruchomości i dostosowaniem ich do potrzeb wynikających z realizacji poszczególnych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#HenrykJędrzejewski">Jeżeli chodzi o rolę nieruchomości w działalności gmin, to na pierwszym miejscu wymieniłbym problematykę zapewnienia ładu przestrzennego w gminach, w tym umożliwienie realizacji miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Jest to etap poprzedzający uzyskanie pozwolenia na budowę, a także realizacji inwestycji.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#HenrykJędrzejewski">Ponadto posiadanie nieruchomości umożliwia gminom realizację celów publicznych, do których m.in. zalicza się budowa infrastruktury technicznej, która zawsze towarzyszy budownictwu, w szczególności budownictwu mieszkaniowemu. Trzeba także pamiętać, że gmina czerpie dochody z nieruchomości, z ich sprzedaży, z opłat za oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste, czy w innych formach, a także z podatków od nieruchomości. Te dochody może przeznaczać m.in. na realizację budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#HenrykJędrzejewski">Po tym krótki wstępie przejdę do regulacji prawnych związanych z gospodarowaniem nieruchomościami komunalnymi. O ustawie już powiedziałem, dodam tylko, że zostało do niej wydanych 8 przepisów wykonawczych - wszystkie mają rangę rozporządzeń Rady Ministrów. Pozostał do wydania jeszcze jeden przepis wykonawczy, a mianowicie rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie powszechnej taksacji nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#HenrykJędrzejewski">Jest to rozporządzenie bardzo ważne, z tym, że nie tak pilne. Jego wdrożenie będzie się bowiem wiązało z wprowadzeniem podatku od wartości nieruchomości. Aby ten podatek mógł być wdrożony potrzeba jeszcze wykonać dużo legislacji, trzeba uchwalić ustawę o podatku od nieruchomości oraz o katastrze nieruchomości. Mamy więc jeszcze trochę czasu jeśli chodzi o wydanie przepisów wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#HenrykJędrzejewski">Mimo że ustawa o gospodarce nieruchomościami funkcjonuje dopiero od 10 miesięcy, już będzie musiała być nowelizowana. Pierwszy rzut nowelizacji wiąże się ze zmianami zarządzania państwem, wynikającymi z uchwalonych już ustaw ustrojowych, w tym utworzenia samorządowych powiatów i województw. Ale nowelizacja ta nie ma żadnego wpływu na regulacje dotyczące gmin. W założeniu bowiem reforma państwa nie narusza uprawnień gmin ani w zakresie kompetencji, ani w zakresie mienia.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#HenrykJędrzejewski">Natomiast czeka nas jeszcze druga nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami. W Sejmie znajduje się rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Została powołana specjalna 6-osobowa podkomisja, która będzie pracowała nad tym projektem.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#HenrykJędrzejewski">Rządowy projekt ma na celu usunięcie pewnych niedoróbek, które jednak wkradły się do ustawy, jak również uzupełnienie luk, których nie zauważyliśmy wtedy, kiedy ustawa była uchwalana, a także zawiera nieco inne podejście do problematyki licencjonowania zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości. Myślę, że projekt rządowy zostanie szybko uchwalony przez Sejm i w ten sposób z ustawy usunięte zostaną wszystkie braki, które ujawniły się w praktyce funkcjonowania ustawy. Niestety, poza projektem rządowym, powstały poselskie projekty zmian, zgłaszane są różne pomysły, wiele bardzo wątpliwych. Dlatego chciałbym zaapelować do panów posłów z Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej o to, żeby inne inicjatywy pozarządowe mogły się znaleźć w podkomisji, zajmującej się projektem rządowym.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#HenrykJędrzejewski">Byłoby dobrze, aby wszystkie pomysły trafiły do jednego grona specjalistów, a nie były rozpatrywane osobno. W innym przypadku istnieje obawa, że jeśli będziemy nadmiernie majstrować przy ustawie o gospodarce nieruchomościami, to niedługo zostanie z niej jeden wielki bałagan.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#HenrykJędrzejewski">Przejdę do rozwiązań merytorycznych. Co ustawa o gospodarce nieruchomościami niesie w zakresie gospodarki nieruchomościami komunalnymi. Po pierwsze - na mocy przepisów tej ustawy utworzono gminne zasoby nieruchomości. Powstały one i są wykorzystywane na cele rozwojowe gmin, w szczególności budownictwa mieszkaniowego i związanej z tym budownictwem infrastruktury technicznej. W ustawie zostało to wyraźnie zapisane.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#HenrykJędrzejewski">W skład gminnych zasobów nieruchomości, weszły wszystkie nieruchomości, które stanowiły własność gminy w dniu 1 stycznia 1998 r. również te, które gmina uzyskała w komunalizacji. W zasobie znalazły się i znajdują się nadal, także nieruchomości, które zostaną po tej dacie nabyte przez gminę w różnych formach. Może być forma umów cywilnoprawnych, wywłaszczenia, zamiany, darowizny, pierwokupu, zrzekania się przez uwłaszczone osoby prawne i z innego tytułu prawnego.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#HenrykJędrzejewski">Gminne zasoby nieruchomości tworzone są po to, aby udostępniać z nich nieruchomości inwestorom, ale także innym osobom, które chcą nabyć nieruchomości dla realizacji swoich celów. Dlatego też w ustawie o gospodarce nieruchomościami wprowadzono wiele różnych form prawnych, w których mogą być przekazywane nieruchomości komunalne na rzecz osób, które wyrażają chęć ich nabycia. Będzie to więc forma sprzedaży na własność, oddawania w użytkowanie wieczyste, oddawania w trwały zarząd, wnoszenie nieruchomości aportem do spółek, wyposażenie w nieruchomości nowo tworzonych jednostek administracyjnych. Osobne przepisy dotyczą prawa przekształcania prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Sądzę, że dla inwestorów, w szczególności inwestorów budownictwa mieszkaniowego, najważniejsze będą trzy formy: sprzedaż na własność, oddawanie w użytkowanie wieczyste i wnoszenie nieruchomości aportem do spółek. Dlatego tym trzem formom chciałbym w swojej wypowiedzi poświęcić nieco więcej uwagi.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#HenrykJędrzejewski">Jeśli chodzi o sprzedaż nieruchomości komunalnych na własność, to podstawową formą sprzedaży jest przetarg. Wprowadzono zarówno przetargi ustne, jak i pisemne. W drodze przetargów ustnych zbywa się pojedyncze działki budowlane, które są formą zwykłej licytacji, gdzie o wyborze nabywcy decyduje wysokość oferowanej ceny. Przetargi pisemne są formą przetargów ofert.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#HenrykJędrzejewski">W tej formie zbywa się większe obszary pod osiedla lub większe inwestycje. O wyborze nabywcy decyduje nie tylko wysokość oferowanej ceny, ale także inne korzyści, które nabywca zaoferuje gminie.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#HenrykJędrzejewski">Drugą formą jest użytkowanie wieczyste. Jest to forma często dzisiaj krytykowana. Pojawiają się głosy, że należałoby te formy zlikwidować. Uważam je za niesłuszne, ponieważ użytkowanie wieczyste nie jest formą przymusową. Jest to jedna z form władania nieruchomościami i pozostawienie tego w naszym systemie prawnym uważam za celowe, bo poszerza ofertę praw, które gmina może przekazać do nabywanych nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#HenrykJędrzejewski">Z punktu widzenia finansowego, o czym za chwilę powiem, użytkowanie wieczyste w momencie rozpoczynania inwestycji jest bardzo korzystną formą nabywania nieruchomości. W użytkowanie wieczyste przekazuje się również nieruchomości w drodze przetargów, a także wnoszenie nieruchomości jako aportu. Gmina może zatem nie tylko nieruchomości zbyć na zasadach ogólnych, ale także wnieść aportem do spółek. Wartość tej nieruchomości będzie świadczyła o wielkości udziału w kapitale zakładowym spółki.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#HenrykJędrzejewski">Ta forma nie jest jeszcze zbyt powszechna w Polsce, raczej jest przyszłościowa i myślę, że należałoby ją szerzej stosować.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#HenrykJędrzejewski">Na jakich zasadach można nabyć nieruchomości od innych? Oczywiście tylko na zasadach rynkowych. Pewne preferencje zostały stworzone, głównie dla budownictwa mieszkaniowego, o czym za chwilę powiem. Jednak generalną zasadą jest oparcie ceny nieruchomości o zasady rynkowe, czyli o wartość rynkową nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#HenrykJędrzejewski">W przypadku kiedy nieruchomość jest zbywana w drodze przetargu, jej cena jest kształtowana właśnie tym przetargiem. Ustawodawca powiązał cenę wywoławczą w przetargu pierwszym z wartością nieruchomości. Powiązał, ale nie utożsamił. Ustalił, że cena wywoławcza w przetargu pierwszym nie może być niższa niż wartość, a więc ustalił minimalny poziom ceny wywoławczej w przetargu pierwszym.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#HenrykJędrzejewski">Generalnie chodzi o to, żeby zracjonalizować gospodarkę nieruchomościami komunalnymi, żeby stworzyć warunki sprzedaży nieruchomości na zasadach rynkowych. Cena osiągnięta w przetargu jest zawsze niewiadomą, zależ od przebiegu przetargu. Cena osiągnięta w przetargu będzie ceną transakcyjną, która będzie musiała być zapłacona jednorazowo najpóźniej w chwili zawierania umowy sprzedaży nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#HenrykJędrzejewski">Jednak dla umożliwienia gminom polityki cenowej w ustawie o gospodarce nieruchomościami, wprowadzono zapisy umożliwiające udzielanie bonifikat od ceny nieruchomości ustalonej w sposób, o którym mówiłem, przy czym o wysokości bonifikaty decyduje rada gminy. Jest to bardzo dobry instrument prawny, który pozwala na kształtowanie ceny przy sprzedaży nieruchomości przez gminę, w zależności od polityki jaką w tym zakresie prowadzi gmina.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#HenrykJędrzejewski">Jeśli chodzi o użytkowanie wieczyste, to użytkownik wieczysty nie będzie płacił ceny nieruchomości. Zapłaci opłatę pierwszą, a później będzie płacił opłaty roczne. Opłata pierwsza, która jest wnoszona tylko jednorazowo, wynosi od 15 do 25% ceny nieruchomości. A więc w momencie nabycia nieruchomości, w momencie kiedy uzyskuje do niej prawa zbywalne, kiedy może nią dysponować, może starać się o pozwolenie na budowę, musi użytkownik wieczysty zapłacić tylko 25% ceny. Resztę środków może użyć na działania inwestycyjne. Oczywiście, potem będzie płacił opłaty roczne przez cały okres użytkowania wieczystego, które jako opłata standardowa - wynoszą 3% ceny rocznie.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#HenrykJędrzejewski">Jeśli chodzi o szczególne preferencje dla budownictwa mieszkaniowego, to zwracam uwagę na zapis, który zobowiązuje skarb państwa do dokonywania darowizn na rzecz gminy, darowizn obligatoryjnych nieruchomości przeznaczonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na cele budownictwa mieszkaniowego i związanej z nim infrastruktury technicznej, o ile skarb państwa nie będzie sam tych celów realizował.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#HenrykJędrzejewski">Ten przepis obligatoryjny prowadzi do wzbogacenia gminnych zasobów nieruchomości i powiększa ofertę nieruchomości, którą gmina może przedłożyć na rynku nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#HenrykJędrzejewski">Kolejna preferencja, to możliwość zwolnienia z przetargu przy nabyciu nieruchomości na cele budownictwa mieszkaniowego. Myślę, że ten przepis działa bardzo korzystnie dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#HenrykJędrzejewski">Kolejny przepis to bonifikaty, zarówno bonifikaty od cen, jak i od opłat z tytułu użytkowania wieczystego. To właśnie przede wszystkim na cele budownictwa mieszkaniowego mogą być udzielane takie bonifikaty.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#HenrykJędrzejewski">Chciałbym zwrócić uwagę na inną regulację, którą jest niższa opłata roczna z tytułu użytkowania wieczystego za grunty oddane na cele budownictwa mieszkaniowego. Przy standardowej opłacie w wysokości 3% ceny, przy oddawaniu nieruchomości na cele budownictwa mieszkaniowego, ta opłata roczna wynosić może tylko 1%. Jest to więc trzy razy mniej niż opłata standardowa.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#HenrykJędrzejewski">Regulacja prawna, która powoduje zwiększenie podaży gruntów na rynku nieruchomości, również gruntów komunalnych, jest przepis, który pozwala gminie na narzucenie użytkownikowi wieczystemu terminu zabudowy gruntów, które otrzymał w użytkowanie wieczyste. Ta regulacja prawna jest szczególnie ważna z uwagi na to, że na skutek działania przepisów o uwłaszczeniu, wiele osób prawnych nabyło ogromne obszary w użytkowanie wieczyste, dysponując do nich prawami zbywalnymi i swobodą dysponowania. Ale bardzo często nie chcę nimi dysponować tylko blokują te grunty, które często położone są w bardzo atrakcyjnych częściach miasta w terenie uzbrojonym. Zamiast rosnąć na nich domy porastają chwastami.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#HenrykJędrzejewski">Ten przepis pozwala na odblokowanie tych gruntów, bo nawet do tych gruntów, które kiedyś zostały przekazane w użytkowanie wieczyste, a co do których nie były ustalone terminy zabudowy, gminy mogły do końca 1998 r. takie terminy ustalić. W przypadku niedotrzymania tych terminów gmina może wymierzyć takiemu użytkownikowi wieczystemu specjalną opłatę dodatkową, a nawet może żądać rozwiązania użytkowania wieczystego i odebrania gruntu.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#HenrykJędrzejewski">Przepis ten jest wydany w celu zwiększenia podaży gruntów na rynku nieruchomości i zapobiegania ich blokowaniu.</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#HenrykJędrzejewski">Kolejny przepis, na który chciałem zwrócić uwagę państwa, wiąże się z obowiązkiem partycypacji właścicieli nieruchomości w kosztach uzbrojenia terenu. W przypadku gdy na skutek wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej z udziałem środków publicznych, wzroście wartość nieruchomości położonych wzdłuż tego urządzenia, które bezpośrednio oddziałuje na nieruchomości, gmina może wymierzyć właścicielowi nieruchomości opłatę adiacencką w wysokości do 50% różnicy wartości nieruchomości. Jest to przepis, który pozwala gminie na zdobycie dodatkowych środków, które uprzednio zostały przez nią wydatkowane na uzbrojenie techniczne terenu.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#HenrykJędrzejewski">Kilka słów powiem jeszcze na temat przepisów zawartych w ustawie, dotyczących powszechnej taksacji nieruchomości. Cały ten ogromny zamiar prowadzenia gospodarki rynkowej i wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości, tworzenia baz informacyjnych o gruntach typu kataster nieruchomości, wiąże się z przeprowadzeniem powszechnej taksacji nieruchomości. Ma to być masowa ich wycena, która ma na celu nadanie wartości wszystkim nieruchomościom podlegającym opodatkowaniu.</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#HenrykJędrzejewski">Na razie z całego pliku przepisów, które wymieniłem, udało się wydać przepisy dotyczące powszechnej taksacji nieruchomości, bo przepisy ustawowe są już wydane. Jesteśmy teraz w trakcie wydawania przepisu wykonawczego do ustawy. Tak więc dopiero część operacji została już dokonana, ale wymaga dalszych prac nad aktami wykonawczymi.</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#HenrykJędrzejewski">Ostatnia regulacja prawna, na którą chciałem zwrócić uwagę, to przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, dotyczące zarządzania nieruchomościami, m.in. nie-ruchomościami komunalnymi. Jest to temat ogromny, w kraju o gospodarce rynkowej niezwykle znaczący. U nas w Polsce zawód profesjonalnego zarządcy nieruchomości dopiero się rozwija. Ustawa stwarza podstawy prawne dla funkcjonowania tego zawodu, ustala prawa i obowiązki zarządców, wymagania kwalifikacyjne, a także obowiązek korzystania z profesjonalnych zarządców przy zarządzaniu mieniem publicznym. Do takiego zalicza się m.in. nieruchomości komunalne.</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#HenrykJędrzejewski">O ustawie o gospodarce nieruchomościami można by mówić bardzo dużo, jest to bowiem ustawa bardzo obszerna, ciekawa i ważna. Na szersze jej omówienie nie ma jednak dzisiaj więcej czasu, ale starałem się przekazać państwu podstawowe informacje, które wiążą się w szczególności z gospodarowaniem nieruchomościami komunalnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszBiliński">Mam nadzieję, że informacje przekazane nam przez pana dyrektora Jędrzejewskiego będą wszystkim przydatne, są bowiem nader aktualne.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszBiliński">Autorką kolejnego referatu jest pani prof. Ewa Kucharska-Stasiak, która spróbuje odpowiedzieć na dość zasadnicze pytanie - budować czy remontować. Będą to uwagi pani profesor do opłacalności działalności remontowo-modernizacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Pytanie - budować czy remontować? Ważne jest nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, ale jest problemem dość często poruszanym w teorii i praktyce krajów wysoko rozwiniętych. Nic dziwnego, bowiem obiekt budowlany jest kapitałochłonny nie tylko na etapie jego wznoszenia, ale także na etapie jego utrzymania.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Badania polskie, szwedzkie, niemieckie jak przeprowadzone w innych krajach dowodzą, że budynek, który jest użytkowany ok. 80 lat wymaga nakładów, które przekraczają koszt wzniesienia o ponad 30%. Wśród tych nakładów bardzo istotny jest udział nakładów na techniczne utrzymanie obiektów. A więc problem czy warto remontować lub modernizować jakiś obiekt budowlany, jest aktualny w każdym kraju.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Historycznie rzecz ujmując przyczyny tej aktualności, bardzo zmieniały się powody, dla których w poszczególnych krajach zajmowano się tym problemem, przeżyły znaczną ewolucję.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Obok tradycyjnych pobudek o charakterze społecznym, dominującym w walce ze slumsami, w latach 60. zwrócono uwagę na czynnik ekonomiczny, a w latach 70. obok silnie eksponowanego czynnika ekonomicznego i społecznego, zostały włączone względy środowiskowe. Na przełomie XIX i XX wieku w dzielnicach biedoty, przy bardzo złym stanie technicznym, braku wyposażenia w podstawowe urządzenia sanitarne, powstawały groźby epidemii. Obawa przed rozniesieniem tej epidemii, spowodowała konieczność zainteresowania się stanem technicznym tych obiektów. Wtedy właśnie powstała koncepcja wyburzania tych zniszczonych domów. Napotkało to jednak na gwałtowny sprzeciw ludzi zamieszkujących te budynki.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Ten czynnik społeczny, chociaż w innym wymiarze, jest aktualny także w dniu dzisiejszym. W jednym z miast niemieckich dzielnica, która była przeznaczona do sanacji, zaczęła się bronić. Mieszkańcy tej dzielnicy oplakatowali budynki, zaczęli domagać się od władz miejskich remontu kapitalnego i modernizacji domów, w których mieszkali, zdecydowanie przeciwstawiali się ich wyburzeniu.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Znana jest również praca badawcza napisana w Szwecji w Uniwersytecie w Lundzie, w której autor, socjolog, został zatrudniony przez korporację budowlaną zajmującą się skutkami daleko idącej sanacji, wyprowadzenia ludności i wyburzenia domów, następnie wzniesienia nowych obiektów. Powstała obawa, że takie działania zagrażają bezpieczeństwu psychicznemu ludności.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Po ujawnieniu wyników badań szwedzkiego socjologa, korporacja szybko zwolniła go z zajmowanego stanowiska, niemniej jednak zostały one opublikowane.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Ale nie tylko względy społeczne są podnoszone przez badaczy problemu. Jak już powiedziałam, w latach 60. i 70. mocno zostały podnoszone wątki ekonomiczne. Udowodniono, że remont może być tańszy od modernizacji, pozwala szybciej odzyskać powierzchnię mieszkalną, chociaż jest bardzo pracochłonny, od nowego budownictwa o ok. 30%. Powoduje to, że budownictwo remontowe modernizacyjne może być wykorzystane jako czynnik, który podtrzymuje wzrost gospodarczy i absorbuje wolną siłę roboczą, przyczyniając się do obniżenia bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Wśród wątków ekonomicznych wskazywano również na to, że wzniesienie nowego obiektu wymaga dużych nakładów energii, natomiast remonty są mniej energochłonne.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">W latach 70. pojawia się trzecia przyczyna wzrostu zainteresowania remontami i modernizacją, jest to próba uwzględnienia elementów środowiskowych. Ochrona środowiska, ochrona planety ziemskiej wskazuje na to, że energia musi być chroniona. Powodem jest nie tylko obniżenie kosztów na etapie remontowania obiektów budowlanych i ich modernizacji w relacji do budowania nowych. Działalność remontowa ma silne aspekty ochrony środowiska, powoduje jego ochronę.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Zwraca się także uwagę na fakt, że znaczna część materiałów po rozbiórce obiektów budowlanych zanieczyszcza środowisko. Wszystkie te trzy czynniki są aktualne do dnia dzisiejszego. Rozpatrywane w skali globalnej wskazują na to, że jest bardzo dobry klimat wokół remontów. Została stworzona strategia produkcji dóbr o trwałej użyteczności, o trwałym użytkowaniu po to, żeby jak najmniej zużywać czynników produkcji i oszczędzać je dla przyszłych pokoleń.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Decyzje remontowo-modernizacyjne są decyzjami lokalnymi, są decyzjami podejmowanymi w skali lokalnej, mają wymiar lokalny. To sytuacja na rynku lokalnym decyduje o tym, czy budować lub remontować obiekt. Decyzje władz lokalnych zależą od wielu czynników, m.in. od stanu zasobów mieszkaniowych, niedoboru mieszkań w ogóle, potencjału ekonomicznego regionu czy miasta i jego przyszłością.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Wiele zależy także od cyklu koniunkturalnego, który w samym regionie, w danym momencie występuje. Trendy rozwojowe w gospodarce mogą być wzrostowe, cała gospodarka może znajdować się w fazie ożywienia, ale dany region z uwagi na zawarcie pewnego czynnika miastotwórczego, np. rozwój przemysłu wydobywczego czy tekstylnego, przeżywa fazę recesji. To oczywiście wpływa na możliwości finansowania działalności modernizacyjno-remontowej.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">To było tło działań remontowo-modernizacyjnych. Można wskazać na wiele innych kryteriów, które powinny być uwzględnione przy podejmowaniu działalności remontowo-modernizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Pierwszym jest kryterium techniczne. Inżynierowie twierdzą, że z punktu widzenia technicznego każda usterka, każdy błąd czy wada, może być naprawiona. Najlepszych dowodem na to są remonty XVI-wiecznych kamienic w Krakowie, gdzie podczas remontu wzmacnia się konstrukcje obiektów. Fundament i cały obiekt po takim zabiegu może jeszcze funkcjonować przez następne dziesięciolecia.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Ale są inne kryteria, które powodują, że to co z punktu widzenia technicznego może być wyremontowane czy zmodernizowane, nie będzie remontowane. Do takiego kryterium należy kryterium ekonomiczne. Stwarza ono znacznie częściej bariery wejścia na ścieżkę remontową. Zwracam uwagę, że nie jest to jedyne i główne kryterium. To co może być wyremontowane z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego, czy z uwzględnieniem innych kryteriów, może nie być zaakceptowane przez społeczność lokalną.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Kryterium społeczne może spowodować przesunięcie się potrzeb remontowych, które są już przyjęte do realizacji. Mam na myśli rozszerzenie tych potrzeb remontowych. Kryterium społeczne może spowodować, że obiekt, który znajduje się w złej lokalizacji, na terenie dzielnicy przemysłowej, pomimo że z punktu widzenia ekonomicznego powinien być wyremontowany, to jednak nie zostanie ze względu na otoczenie.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Jest wiele innych kryteriów, a wśród nich także względy emocjonalne. Właściciel będzie dążył do utrzymania obiektu dlatego, że najważniejsze są dla niego przyzwyczajenia, siła przyzwyczajenia do obiektu historycznego, który wcale niekoniecznie musi być zabytkiem.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Decyzja o podjęciu remontu obiektu może także wynikać z prawa mówiącego o ochronie obiektów zabytkowych, będących dziedzictwem kultury narodowej. Obiekt może być zapisany do rejestru zabytków i w takim przypadku kryterium ekonomiczne nie może być zapisane do rejestru zabytków i w takim przypadku kryterium ekonomiczne nie może być zastosowane. Tak więc nie jest ono jedynym i nie może być jedynym czynnikiem decydującym o tym, czy remontować albo burzyć, czy też modernizować lub burzyć jakiś obiekt.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Na obszarze kryterium ekonomicznego istnieje wiele metod, ścieżek czy ocen opłacalności remontu. Przyglądając się całej tej metodyce wydaje mi się, że można wyróżnić trzy grupy kryteriów ekonomicznych. Pierwszą stanowią kryteria tradycyjne, proste, które były również stosowane w Polsce. Górny pułap opłacalności remontowej i modernizacyjnej odnoszono do kosztów wzniesienia nowego obiektu, do jego wartości odtworzeniowej.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Kryteria te nie są kryteriami, które dzisiaj w warunkach gospodarki rynkowej mogą być stosowane. Jest to kryterium, które patrzy na obiekt przez pryzmat fazy tworzenia, a nie przez pryzmat rynku.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Drugą grupę stanowią kryteria, które próbują uwzględnić zmianę wartości pieniądza w czasie. Zgodnie z tymi kryteriami ocenia się, że jeśli dzisiaj nie wyremontujemy lub nie wyburzymy obiektu, to będziemy musieli to zrobić za kilka lat, a dzisiaj musimy go wyremontować. Na tym obszarze, który wykorzystuje tak zwane dyskontowane modele przepływów pieniężnych, jest wiele wzorów. Nie będę nimi państwa zanudzała, niektóre kwestie przedstawiłam w krótkim opracowaniu sporządzonym na piśmie dla potrzeb uczestników konferencji w Spale.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Modele dyskontowanych strumieni pieniężnych patrzą już szerzej na przedmiot naszych rozważań, to znaczy na obiekt przeznaczony do remontu czy modernizacji. Modele te uwzględniają nie tylko fazę zniszczenia obiektu, nie tylko rynek budowlany, koszty remontu, ale również patrząc na fazę użytkowania, biorąc pod uwagę okres użytkowania obiektu i jak zmieni się jego wartość użytkowa po remoncie czy modernizacji. Brany jest także pod uwagę element dochodu, który będzie przynosił w wyniku uzyskania nowych wartości użytkowych.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Autorzy preferujący te metody przesuwają ciężar zagadnienia na rozważania - modernizować czy wyburzać i budować nowe budynki mieszkalne. Wynikać to może z faktu, że postęp techniczno-ekonomiczny, zmiany w tzw. technologii życia, spowodowały przyspieszenie procesu zużycia funkcjonalnego. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić remont bez modernizacji i modernizację bez remontu. Wymiana stolarki budowlanej na energooszczędną będzie modernizacją, podobnie jak wymiana instalacji.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">W obszarze tej grupy metod pojawiły się liczne wzory, stanowiące podstawę do podjęcia decyzji. Piszę o nich w tekście swego referatu. Wszystkie te wzory - co muszę od razu powiedzieć państwu - są wzorami bardzo kontrowersyjnymi. Wszystkie znane wzory w literaturze światowej, a także polskiej, znajdują kontrargumenty.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Jest jeszcze trzecia grupa metod, które nazywam rynkowymi. Nie patrzą na rynek budowlany czy na fazę tworzenia, nie biorą pod uwagę fazy użytkowania, a podchodzą do zagadnienia wyłącznie komercyjnie. Metody te próbują przenieść punkt ciężkości z budynku na całą nieruchomość. Przedmiotem rozważań nie jest pojedynczy budynek, ale cała nieruchomość. Niezmiernie ważnym elementem rozważań - budować czy remontować, staje się wartość gruntu i to, co znajduje się na tym gruncie. Japończycy twierdzą, choć nie jest to przykład dotyczący gospodarki mieszkaniowej, że budynek biurowy, który ma 15 lat, że powinien być już remontowany czy modernizowany, ale wyburzony ze względu na cenę gruntu. Ale nie dzieje się tak wszędzie.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">W ramach grupy metod rynkowych prowadzone są rozważania pomiędzy wartością rynkową całej nieruchomości, a maksymalną ceną, jaką opłaca się zapłacić za dany budynek kupiony do remontu czy modernizacji. Mamy więc wątek ekonomiczny, ale uwzględniający wymianę obiektu, a nie fazę tworzenia i fazę użytkowania.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Podam praktyczny przykład ewolucji takiego spojrzenia w Holandii. W latach 70. na Uniwersytecie w Amsterdamie prof. Kreif, szef zakładu uczelnianego zajmującego się nieruchomościami, przeprowadził badania dotyczące opłacalności działalności remontowej budynków w Amsterdamie. Analizie poddawał stary, historyczny i zabytkowy zasób, ale przeprowadził ją z punktu widzenia fazy tworzenia i użytkowania.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Analiza ta została mocno skrytykowana przez Amerykanów i prof. Kreif wycofał swoje opracowanie, a jego instytut opracował jeszcze raz ocenę opłacalności remontu, tym razem już z punktu widzenia rynku. Okazało się, że z punktu widzenia tego kryterium, znaczna część zasobów mieszkaniowych w Amsterdamie powinna być wyburzona.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Mówiłam państwu o kryteriach ekonomicznych. Nie należy ulegać złudzeniu, że kryterium ekonomiczne powinno dominować. Ocena ekonomiczna może stanowić tylko jeden z etapów podejmowania decyzji. Nie tylko moim zdaniem, całościowy proces decyzyjny powinien uwzględniać indywidualne określenie tak zwanej wartości regeneracyjnej obiektu. Chodzi o wartość, do której warto wyremontować, czy zmodernizować budynek, uwzględniając bogate otoczenie, w którym nieruchomość jest użytkowana, w tym lokalizację fizyczną i ekonomiczną, cele właściciela obiektu, jego możliwości finansowe i organizacyjne, wartość kulturową, a nawet skutki wyburzenia obiektu dla środowiska.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Wartość regeneracyjna - jak widać - pozwala uwzględnić wiele czynników, w tym także aktualną modę i kondycję ekonomiczną społeczeństwa. Biedny człowiek będzie naprawiał swoje ubranie, czyścił je i reperował. Ktoś, kto nie ma pieniędzy na 15-letniego fiata 126, też go będzie naprawiał, chociaż zdaje sobie sprawę, że już większy remont przekracza jego możliwości finansowe.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Oznacza to, że rachunek całościowy powinien uwzględniać tzw. efekty zewnętrzne. Kryteria finansowo-ekonomiczne mogą mieć najwyżej znaczenie współdecydujące, przy integralnym rozważeniu wszystkich innych czynników, o których mówiłam wcześniej.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Reasumując moją wypowiedź - na obszarze opłacalności remontowej i modernizacyjnej mamy wiele kryteriów, ale kryteria ekonomiczne nie mogą być jedynymi. Spectrum spojrzenia musi być znacznie szersze.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#EwaKucharskaStasiakzUniwersytetuŁódzkiego">Tak jak wiele lat temu przeniesiono uwagę z elementu obiektu na cały budynek, tak dzisiaj nikt nie mówi o opłacalności wymiany czy remontu poszczególnego elementu. Nie powinniśmy dzisiaj mówić o opłacalności remontu budynku, ale powinniśmy spojrzeć na całą nieruchomość, a nieruchomość ma zawsze charakter lokalny, znajduje się w konkretnym miejscu, w konkretnej dzielnicy, konkretnym mieście, które ma swoje lokalne problemy z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych, bezrobociem, siłą nabywczą ludności. A więc stawiając pytanie - budować czy modernizować, czy remontować, powinniśmy najpierw określić jego wartość regeneracyjną.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszBiliński">Program drugiego bloku referatowego został już zrealizowany. Niemniej jednak wnoszę o akceptację propozycji wysłuchania jeszcze pana prezesa Andrzeja Urbana, który przedstawi informacje na temat stanu technicznego budynków mieszkalnych w świetle badań Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Czy jest zgoda państwa na tę korektę obrad? Nie widzę sprzeciwu, proszę zatem o zabranie głosu pana prezesa Andrzeja Urbana.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejUrban">Pozwolę sobie przedstawić najbardziej aktualną sytuację na temat stanu technicznego budynków, która wiąże się ściśle z tematem dzisiejszych obrad Komisji.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejUrban">Na początek przytoczę kilka przepisów Prawa budowlanego, bowiem w oparciu o te zapisy prowadzone są nasze kontrole stanu technicznego budynków. Kontrole objęły właścicieli lub zarządców budynków. Mówi o tym rozdział 6 ustawy Prawo budowlane, który zawiera przepisy mające na celu zapewnienia właściwego stanu technicznego obiektów budowlanych, ale także ich odpowiedniego wyglądu, spełniania wymogów ochrony środowiska oraz użytkowania obiektów zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejUrban">Właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany użytkować obiekt zgodnie z jego przeznaczeniem, wymaganiami ochrony środowiska oraz utrzymywać go we właściwym stanie technicznym. Takie są zapisy Prawa budowlanego.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejUrban">Jeśli natomiast chodzi o system kontroli przewidziany w Prawie budowlanym, to jest to system, który obowiązuje właściciela lub zarządcę obiektu budowlanego. Ma on na celu utrzymanie obiektów i jego elementów, instalacji i urządzeń w takim stanie, aby były one sprawne.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#AndrzejUrban">Praktycznie biorąc, najistotniejszymi zapisami ustawy są dwa artykuły mówiące o obowiązkowych kontrolach obiektów, które powinny być przeprowadzone przez właścicieli i zarządców. Są to kontrole roczne i 5-letnie. Pierwsze powinny być wykonywane tylko w części obiektów i obejmować te ich elementy, które są najbardziej zagrożone na działania niszczące. Natomiast kontrole co 5 lat o charakterze zasadniczym polegają na sprawdzeniu stanu sprawności technicznej i wartości użytkowej całego obiektu budowlanego wraz z jego estetyką.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#AndrzejUrban">Nie będę mówił o konieczności utrzymania dokumentacji po to, żeby można było w każdej chwili do niej sięgnąć i wykorzystać w pracach projektowych, związanych z remontem obiektu, jak i do przeprowadzanych kontroli. Natomiast przepisy ustawy umożliwiają inspektorom państwowego nadzoru budowlanego w podejmowaniu kontrolnych działań przymuszających do właściwego utrzymania obiektów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#AndrzejUrban">Dzieje się to w ten sposób, że jesteśmy uprawnieni do wydawania decyzji. Dotyczą one przede wszystkim zmiany i nieodpowiedniego stanu obiektów budowlanych, dotyczą konieczności wykonania poszczególnych prac, które doprowadzą do stanu zgodnego z przepisami, jak również nakładają na właścicieli i zarządców obowiązek, aby po uzyskaniu decyzji dokonali wszystkich napraw zaleconych w trakcie kontroli lub tuż po jej zakończeniu.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#AndrzejUrban">W 1998 r. inspektorzy Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego skontrolowali użytkowanie 5.310 budynków mieszkalnych. Znakomitą większość stanowiły budynki wielorodzinne, a tylko 324 budynki jednorodzinne. W trakcie kontroli stwierdzono różne uchybienia prawa, które można ująć w kilka grup. Krótko je scharakteryzuję.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#AndrzejUrban">Najgorzej wygląda kwestia przeglądów 5-letnich. Z wymienionej liczby skontrolowanych budynków, aż w 22% obiektów przeglądy takie nie były dokonane. Korzystniejsza była sytuacja z przeglądami rocznymi. Nie przeprowadzono ich w ok. 16% skontrolowanych obiektów.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#AndrzejUrban">W trakcie kontroli stwierdzono, że w 8% obiektów nie było dokumentacji technicznej. Dotyczy to przede wszystkim obiektów starych, których dokumentacja albo uległa zniszczeniu podczas wojny bądź musi być odtworzona. Niestety, w wielu przypadkach nie została założona książka obiektu budowlanego, czego wymaga prawo.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#AndrzejUrban">Co z tego wynika? Według oceny Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego stan obiektów nie jest taki zły. Mimo wszystko jednak prawie 80% budynków mieszkalnych było kontrolowanych przez właścicieli i zarządców zgodnie z przepisami. Sprawdzane były przede wszystkim instalacje w tych obiektach. Sytuacja jest - w naszym przekonaniu - znacznie lepsza aniżeli jeszcze parę lat temu. Taki jest wniosek generalny.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#AndrzejUrban">W drugiej części mego wystąpienia chciałbym przedstawić państwu kilka wyników zebranych przez nas danych statystycznych, dotyczących trzech rodzajów informacji. Pierwsza dotyczy ruchu budowlanego. Chodzi dokładnie o liczbę wydanych pozwoleń na budowę. druga informacja obejmuje obiekty oddawane do użytkowania, trzecia katastrof budowlanych.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#AndrzejUrban">Chciałbym przedstawić bardzo suche dane, które jednak są wiele mówiące w porównaniu z analogicznymi danymi z tego samego okresu ub. r. Dane dotyczą I półrocza 1998 r., a więc są jak najbardziej aktualne.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#AndrzejUrban">Jeśli chodzi o pozwolenie na budowę, a chodzi o dane dotyczące wszystkich obiektów, nie tylko mieszkaniowych, to zanotowaliśmy wzrost ich liczby o niecałe 2%. W wielorodzinnym budownictwie mieszkaniowym, porównanie to wypada bardziej korzystnie, bo wzrost liczby wydanych pozwoleń na budowę sięga 15,5%. Nie jest to mało.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#AndrzejUrban">W budownictwie jednorodzinny sytuacja jest nieco inna, mniejszy jest wzrost liczby wydanych pozwoleń na budowę, wynosi bowiem 7,3%. Ku memu zdumieniu i państwa pewnie również, znakomicie wzrosło budownictwo letniskowe, rekreacyjne. Wzrost w porównaniu do analogicznego okresu ub.r. wyniósł ponad 22%. Świadczy to chyba o rosnącej zamożności naszego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#AndrzejUrban">Pod względem liczby obiektów oddanych w I półroczu do użytku w budownictwie wielorodzinnym zanotowano wzrost o 16,7%, co należy chyba uznać za wynik znaczący. W I półroczu oddano do użytku 286 budynków wielorodzinnych wobec 245 budynków w ub.r.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#AndrzejUrban">W budownictwie jednorodzinnym tendencja wzrostowa była podobna, jak w wielorodzinnym, wzrost liczby oddanych domów wyniósł 16,9%. W budownictwie letniskowym takich obiektów przybyło o ponad 30% więcej niż w I półroczu ub.r.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#AndrzejUrban">Nie będę podawał danych dotyczących innych rodzajów obiektów. Podam jedynie dane dotyczące obiektów liniowych ze względu na ich ciężar gatunkowy. Wynika z tego, że gminy i inni inwestorzy są zainteresowani tym, aby przygotować tereny pod budownictwo mieszkaniowe. Wzrost liczby realizacji drobnych obiektów, które nie wymagają pozwolenia na użytkowanie, a jedynie zgłoszenia o zakończeniu robót, wyniósł ponad 90%.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#AndrzejUrban">Zapewne interesują państwa informacje dotyczące nakazów na rozbiórkę obiektów wybudowanych samowolnie, a więc niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Chodzi o realizację słynnego art. 48 Prawa budowlanego. W I półroczu br. wydano 14,3% więcej nakazów rozbiórki obiektów budowlanych. Jak sądzę, ten wzrost wynika także z większej aktywności nadzoru budowlanego, a nie tylko z dopuszczenia do samowoli budowlanej, to znaczy budowania obiektów bez pozwolenia. Liczba nakazów rozbiórki, które zostały wydane w I półroczu br. wynosi 2.373.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#AndrzejUrban">W większości są to obiekty nieduże, wiele jest wśród nich obiektów letniskowych, o czym donosiła swego czasu prasa, a co potwierdziły kontrole przeprowadzone przez inspektorów NIK. Jeśli chodzi o egzekucje decyzji o rozbiórce obiektów wybudowanych samowolnie, to od kilku lat jest to mniej więcej 25% samowoli ujawnionych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszBiliński">Wystąpienie pana prezesa Andrzeja Urbana zakończyło część - nazwijmy to referatową - naszego posiedzenia. Przystępujemy do dyskusji. Dla jej sprawnego prowadzenia proszę o wcześniejsze zgłaszanie się.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławWierzbicki">Pani wiceprezes Ewa Bończak-Kucharczyk mówiła o projekcie ustawy o wspieraniu przez państwo przedsięwzięć termomodernizacyjnych, która jest oceniana obecnie przez Sejm. Nasz instytut przygotowuje się od strony technicznej do momentu wejścia w życie tego aktu prawnego.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławWierzbicki">Instytut Techniki Budowlanej w dniach 25 i 27 listopada w Mrągowie organizuje konferencję naukowo-techniczną pod nazwą „Systemowe podejście do izolacji cieplnej budynków”, jest to seminarium pomyślane przede wszystkim dla służb terenowych, spółdzielczych i inwestorów gminnych.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#StanisławWierzbicki">Chciałem się odnieść w kilku zdaniach do tego, co powiedziała pani prof. Ewa Kucharska-Stasiak, a mianowicie, że renowacje budynków nie są tylko problemem naszych krajów z tej części Europy, jest to także problem krajów Unii Europejskiej. W tych krajach prowadzi się wiele prac badawczych na ten temat. Warto korzystać z tamtych doświadczeń. Reprezentując instytut techniczny nie odniosę się do problemów ekonomicznych i prawnych, ale do problemów technicznych. Dla podzielenia się doświadczeniami organizujemy w grudniu br. w Warszawie, wspólnie z największy francuskim instytutem budowlanym seminarium polsko-francuskie na temat renowacji budynków mieszkalnych. Znaczna część obrad poświęcona będzie wzajemnemu podzieleniu się doświadczeniami technicznymi w dziedzinie renowacji całych zespołów mieszkaniowych. Być może trochę to wygląda na autoreklamę instytutu, ale chciałbym przekazać państwu te informacje, które być może państwa zainteresują. Szczegóły związane z obydwoma spotkaniami można uzyskać z wydawnictw specjalnie w tym celu przygotowanych dla uczestników konferencji spalskiej.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#StanisławWierzbicki">Odniosę się jeszcze do jednego problemu ogólnego, związanego z renowacją i modernizacją obiektów budowlanych. We wszystkich rozważaniach na ten temat prowadzonych do tej pory nie podnosi się nadzwyczaj istotnego wątku, jakim są skutki zabiegów renowacyjnych. Chodzi o pytanie, co ma się stać z tym, co pozostaje po dokonaniu renowacji czy modernizacji obiektów budowlanych?</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#StanisławWierzbicki">Jeśli państwo obserwujecie własne osiedla, to widzicie często sterty gruzu i starych urządzeń sanitarnych czy instalacyjnych, wyrzuconych na śmietnik lub obok śmietnika. To są stery połamanych cegieł, zbitych muszli sedesowych, starych okien itp. To jeszcze u nas nie jest wielkim problemem, ale w krajach rozwiniętych jest to obecnie jeden z najistotniejszych problemów technicznych, związanych z remontami i modernizacją starych zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#StanisławWierzbicki">Chodzi o to, aby skutkiem ubocznym takich zabiegów modernizacyjnych nie było niszczenie środowiska naturalnego.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#StanisławWierzbicki">Rozważając zasady prawne i tworząc nowe prawo, a także przyszłościowe postępowanie związane z szeroko rozumianym problemem renowacji starych zasobów miejskich, także mieszkaniowych, nie wolno zapominać o aspekcie ekologicznym. Duża skala remontów czy modernizacji może mieć negatywny wpływ na środowisko.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#StanisławWierzbicki">Pani prof. Ewa Kucharska-Stasiak posłużyła się przykładem Holandii, gdzie analizuje się efektywność remontów i modernizacji starych zasobów. Znane mi są prace prowadzone na politechnice w Amsterdamie, w której prowadzi się studia nad tym, co robić i jak postępować z betonowymi budynkami w dużych miastach europejskich. Co robić z tą ogromną masą betonu, która pozostaje po burzonych blokach mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#StanisławWierzbicki">W ub.r. po nieszczęsnej powodzi lipcowej w Polsce, rząd szwedzki zaproponował nam w ramach pomocy kilkadziesiąt budynków, które miały być montowane z prefabrykatów betonowych. Były to prefabrykaty pochodzące z rozebranych w Szwecji budynków, które łączone były nie w sposób monolityczny, żelbetowy jak u nas, ale na śruby. Budynki te uległy moralnemu, a także technicznemu zniszczeniu i były już przez społeczeństwo szwedzkie nie akceptowane. Dlatego domy zostały rozmontowane. Powstał problem, co zrobić z tymi tonami betonu, które leżały zmagazynowane po demontażu budynków.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#StanisławWierzbicki">Podobne problemy mają tak odległe od nas kraje jak Australia i Nowa Zelandia. Miałem okazję uczestniczyć w kongresie światowej organizacji budownictwa poświęconemu właśnie związkom budownictwa ze środowiskiem. Oceniam, że 1/3 tematów na kongresie była poświęcona nie oddziaływaniu na środowisko nowych obiektów budowlanych, ale przeciwdziałaniu złym skutkom modernizacji i renowacji budynków.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#StanisławWierzbicki">Sygnalizuję tylko tę problematykę, która jeszcze jest przed nami, ale od której nie uciekniemy. Wydaje się, że nasze środowisko tymi kwestiami jeszcze się nie interesuje w sposób dostateczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EugeniuszSzpigalski">Tradycyjnie już na konferencji spalskiej, zabieram głos nie z pozycji stratega, bo tym się zajmują posłowie, ani nie z pozycji taktyka, bo tym zajmuje się rząd, ale z pozycji praktyka działającego na poligonie gospodarki mieszkaniowej. Zajmuję się od lat administracją zasobem mieszkalnym. Pan doc. Jan Korniłowicz powiedział krótko o stanie naszych zasobów. Wszyscy dobrze wiemy o ogromnych potrzebach remontowych i modernizacyjnych, ale przede wszystkim potrzeba środków finansowych na ten cel i to jest sprawa podstawowa.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#EugeniuszSzpigalski">Przez kilka lat próbowałem wprowadzić w życie pomysły pana Jana Korniłowicza. Po czterech latach mogę powiedzieć, że chyba coś mi się udało w tej sprawie zrobić. Pan Jan Korniłowicz powiedział, w jaki sposób przymusić gminy do podniesienia czynszów na odpowiedni poziom. Przecież zapisany w ustawie o najmie lokali mieszkalnych poziom opłat czynszowych odpowiadający 3% wartości odtworzeniowej budynku, to miała być granica odtwarzania ograniczająca zapędy gmin, żeby zanadto z czynszami nie poszalały i nie wywindowały ich nazbyt wysoko. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna, średnia wysokość czynszów sięga poniżej 1,5% wartości odtworzeniowej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#EugeniuszSzpigalski">Jestem z prowincji, bo Lębork to prowincja. Czynsze są u nas jedne z najwyższych w kraju i wynoszą 2,2 zł za m2. Nie jest to niski czynsz, a mimo to ściągalność opłat sięga 97%. Chcę przez to powiedzieć, że podwyżka czynszów nie wpłynęła na regularność ich płacenia przez ludzi. Stało się tak dzięki dodatkom mieszkaniowym, ale także wykorzystywaliśmy każdy zapis ustawy, który gwarantował pozyskanie dodatków. Podsuwam taką myśl, że może uzależnić dotacje z budżetu państwa na dodatki mieszkaniowe od wysokości czynszów w danej gminie? Jeżeli średni czynsz wynosi 2% wartości odtworzeniowej, to taka gmina wymaga pomocy, bo będzie trzeba dawać jej mieszkańcom dość duże dodatki mieszkaniowe. Ale jeżeli ten czynsz wynosi 50 gr., to niech sobie gmina radzi sama. Widocznie nie potrzebuje pieniędzy i dodatki może sama wypłacać ze swego budżetu. W mieście, gdzie strukturalne bezrobocie wynosi 19%, uzyskuje się właśnie taki wynik.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#EugeniuszSzpigalski">Nie wiem czy mam szczęście czy pecha, ale administruję zasobem, który w 75% należy do wspólnot mieszkaniowych. Po 4 latach obowiązywania ustawy o najmie lokali każda wspólnota ma u nas własny fundusz remontowy. Ale skoro pieniądze pokazały się na koncie wspólnoty z tytułu czynszów, to zaraz ludzie do mnie przychodzą i mówią - panie dyrektorze, przecież przy niskim czynszu nie rozpoczniemy remontu budynku nawet w XXI wieku. Pytam - co robić? Odpowiedź brzmi - trzeba podwyższyć fundusz remontowy i podnieść opłatę z obecnych 20 gr na 1 zł. W ten sposób średni odpis funduszu remontowego wynosi u nas już ponad 1 zł.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#EugeniuszSzpigalski">Już mam sygnały mówiące, że trzeba się przygotować i powiedzieć władzom gminy, że od nowego roku przechodzimy na opłatę 2 zł, bo część tej kwoty członkowie wspólnoty mogą sobie odliczyć od podatku. Dzięki temu kilka wspólnot przeprowadziło remonty swoich domów wartości po 0,5 mld zł, a są to budynki liczące 40 lokali, a więc nie jest to taka mała kwota.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#EugeniuszSzpigalski">Nie ukrywam, że czekamy z utęsknieniem na ustawę termomodernizacyjną. Możemy powiedzieć spokojnie, że w ciągu 4 lat załatwimy sobie kwestie oszczędności energii w budynkach z centralnym ogrzewaniem.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#EugeniuszSzpigalski">Jeszcze raz wracam do czynszów. Wspólnoty mieszkaniowe wymusiły na gminach podniesienie opłat czynszowych, bo trzeba było zmieścić się w kosztach, co przy niskich czynszach było dotąd niemożliwe. Efekt był korzystny, cały interes dobrze się kręci. Nie dość tego. Małe wspólnoty mają wysokie koszty obsługi konta bankowego i dlatego utworzyły fundusz ogólny. Nagle okazało się, że z tego funduszu mogą korzystać na zasadzie porozumień, to znaczy jedna wspólnota pożycza drugiej. Aby uzyskać procenty, odkłada się środki na lokaty terminowe przez okres zimy, kiedy na ogół nie prowadzi się prac remontowych, praktycznie do kwietnia nic nie robimy. W ten sposób mam kilka miliardów starych zł na takich lokatach w banku.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#EugeniuszSzpigalski">Na zebraniach członków wspólnot w marcu decyduje się, ile środków z lokat otrzymają z odpisu właściciele, a ile przeznaczy się na remonty. Zaczynają zupełnie inaczej układać się stosunki wspólnot z ich członkami i z nami, czyli administracją budynków. Stało się tak dlatego, że oddano władzę wspólnotom.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#EugeniuszSzpigalski">Gminy lubią sprzedawać mieszkania. Problem w tym, że później mają kłopoty z tymi sprzedanymi zasobami mieszkalnymi. Nie ma różnicy w osiąganiu celów między właścicielem komunalnym, a właścicielem prywatnym. Wszyscy chcą uzyskać ten sam efekt.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#EugeniuszSzpigalski">Działając wspólnie mogłem zmniejszyć zatrudnienie, bo przewodniczący wspólnot, są na ogół ludzie ze smykałką do społecznej pracy i do tego emeryci mający sporo czasu. To są teraz moi najlepsi pracownicy, ja im nie płacę pensji, a oni dobrze dbają o nieruchomości. Czy może być lepszy pracownik? Dzięki temu zaczyna się pojawiać światło w tym tunelu. Za kilka tygodni wybrane zostaną w gminach nowe władze, od nich wiele będzie zależało. Ale najtrudniejsze decyzje trzeba podejmować na początku swego urzędowania, aby w całej kadencji potem zbierać pożytki. Poza tym zawsze łatwiej jest przy podejmowaniu trudnych decyzji powiedzieć, że jest ona konieczna, bo poprzednik nie załatwił spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszBiliński">Proszę, aby osoby zabierające głos były uprzejme przedstawiać się i powiedzieć kogo reprezentują. Ułatwi to nam wzajemne porozumienie i zrozumienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanKorniłowicz">Chciałem ustosunkować się do wypowiedzi pani prezes Ewy Bończak-Kucharczyk. Powiedziała pani o projektach legislacyjnych, które doprowadzą do tego, że po uwolnieniu czynszów regulowanych będą mogły one wzrosnąć w zasobach prywatnych jedynie dwukrotnie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JanKorniłowicz">Czy jednak nie można by się zastanowić nad innymi rozwiązaniami. Właśnie z jakiej racji w systemie, który coraz bardziej staje się w pełni systemem kapitalistycznym, mamy jedną grupę właścicieli domów, którzy byli przez 50 lat szykanowani i poszkodowani i nadal mamy ich dyskryminować.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JanKorniłowicz">Podobny problem mieli Litwini. Dwa lata temu na Litwie ukazała się ustawa reprywatyzacyjna, która doprowadziła do oddania wszystkich budynków ich pierwotnym właścicielom. Jednocześnie jednak państwo lub gminy zagwarantowały, że czynsze będą niskie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JanKorniłowicz">Ponieważ jedno z drugim kolidowało, to powiedziano, że lokatorzy tych domów są naszymi lokatorami, bo my ich narzuciliśmy właścicielom. Dlatego gmina czy państwo powinno wydzierżawić od właścicieli te domy na zasadzie umowy cywilnoprawnej pomiędzy gminą a właścicielem. Ile gmina będzie pobierała czynszu za mieszkanie, to jest już jej sprawa, bo i tak będzie musiała utrzymywać obiekt w należytym stanie.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JanKorniłowicz">Tymczasem koncepcja obrana u nas, z tego co powiedziała pani prezes, jest koncepcją obciążania właścicieli kosztami i innymi sprawami, których oni nie zawinili. Przecież nie oni wprowadzili lokatorów do swoich domów, ale w okresie poprzednim stało się to wbrew ich woli.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JanKorniłowicz">Jestem niezmiernie rad z tego, co powiedział pan dyrektor Szpigalski, który powoływał się na moje propozycje. Cieszy mnie, że tak dobrze wspólnoty w Lęborku dają sobie radę z remontami budynków. Badania Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej, a także dane Głównego Urzędu Statystycznego mówią niestety coś innego. W budynkach należących do wspólnot przeciętne wydatki na naprawy domów są aż o 30% niższe niż podobne wydatki w zasobach komunalnych. Świadczy to o tym, że ludzie, którzy kupili mieszkania komunalne, nie bardzo chcą jako właściciele przeznaczać zbyt wiele środków na remonty.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JanKorniłowicz">Jeśli gmina uchwaliła, że jej udział nie jest proporcjonalny do wielkości zasobów, a stanowi tylko jeden udział we wspólnocie, to wygląda trochę tak, jak przystawienie pistoletu do skroni. 15 lokatorów ma 15 udziałów, a gmina ma co prawda 45 mieszkań, ale tylko jeden udział. Coś tutaj nie jest w porządku. Rozumiem intencje tego pomysłu, ale nie zawsze cel uświęca środki i nie jestem pewien, czy to jest najlepsze rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EugeniuszSzpigalski">Może wyraziłem się niezbyt jasno w sprawie udziałów we wspólnotach mieszkaniowych. Chodzi o jeden głos, który pozostawiła sobie gmina, natomiast udziały we wspólnocie to inna sprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanKorniłowicz">Widocznie nie zrozumiałem wypowiedzi pana dyrektora, za co przepraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszBiliński">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyPrażuch">Z ogromnym zainteresowaniem wysłuchałem referatu, a poprzednio zapoznałem się z materiałami przygotowanymi dla uczestników konferencji w Spale, napisanymi przez pana dr. Korniłowicza. Pokazuje on pewien obszar sytuacji w gospodarce mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyPrażuch">Dodatkowe wyjaśnienie zawiera mapa, którą nam zademonstrował pan Korniłowicz z sugestywnie pokazanymi strefami. Widać wyraźnie podział na tzw. ścianę wschodnią, Polskę Centralną i Ziemie Odzyskane. Co gorsze, po wielu latach różnice się nie zacierają. Tam gdzie teoretycznie sytuacja remontowa powinna być lepsza, jest gorzej, a tam gdzie powinno być gorzej, jest lepiej.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JerzyPrażuch">W corocznym monitoringu prowadzonym przez zespół dr. Korniłowicza, dane przez niego dzisiaj demonstrowane, znajdują swoje odbicie. Wynika z nich jasno, że na tle ogólnej sytuacji gospodarki mieszkaniowej, spółdzielczość mieszkaniowa wypada korzystnie. Nie chcę rozwijać tego tematu, odsyłam państwa do opracowań Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej. Analizy porównawcze pokazują niezbicie, że niektóre oficjalne tezy, które próbuje się głosić, że system spółdzielczy należy totalnie zlikwidować, a spółdzielcze przekształcić we wspólnoty mieszkaniowe i wtedy czeka nas powszechny raj mieszkaniowy, nie mając nic wspólnego z rzeczywistością. Analiza sytuacji i fakty wykazują coś wręcz odwrotnego.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JerzyPrażuch">Ale nie to jest tematem dzisiejszego spotkania, wracam do meritum. W pełni popieram postulat, który zresztą wielokrotnie sam zgłaszałem, aby ustawowo wprowadzić obowiązek amortyzacji w gospodarce mieszkaniowej. Wydaje mi się, że zarówno w spółdzielniach jak i w wspólnotach mieszkaniowych, ten problem będzie stopniowo narastał.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JerzyPrażuch">Według mojego rozeznania to, co odpisujemy na fundusz remontowy w spółdzielniach, praktycznie wystarcza tylko na pokrycie kosztów bieżących konserwacji budynków i wykonanie przeglądów i prac wynikających z przepisów Prawa budowlanego, aby nie narazić się panu ministrowi Urbanowi. To jest stanowczo za mało i powoduje, że proces dekapitalizacji zasobów mieszkaniowych postępuje w dalszym ciągu. Być może amortyzacja pomogłaby nam rozwiązać problem, a przynajmniej nie byłoby zbędnych dyskusji, ile trzeba dopisać środków na fundusz remontowy. Zwracam uwagę, że często mylimy amortyzację z umorzeniem, co także znalazło wyraz w niektórych dzisiejszych wypowiedziach.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JerzyPrażuch">Mam jeszcze jedną refleksję. Jestem dosyć starym działaczem spółdzielczości, zdążyłem nawet posiwieć. Byłem jednym z inicjatorów i organizatorów pierwszego towarzystwa budownictwa społecznego w Krakowie. Mam więc pewien dorobek i niezłe rozeznanie. Dlatego przykro mi jest wysłuchiwać opinii, że centralne organy państwa koncentrują szczególnie swoją uwagę na gospodarce komunalnej, na tej części zasobów, która wcale nie stanowi największego problemu.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JerzyPrażuch">Wystarczy spojrzeć na dane statystyczne, aby dowiedzieć się, że 42% mieszkań w miastach stanowią lokale spółdzielcze, 25% komunalne, a reszta to zasoby prywatne, głównie w budynkach jednorodzinnych. Chyba jednak coś z tych danych wynika.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JerzyPrażuch">Potrzebne jest zwiększone zainteresowanie władz centralnych zasobami spółdzielczymi. Rozumiem, że spółdzielczość posiada swoją specyfikę i odrębność, że czasem spółdzielnie popadają w konflikty z miejscowymi władzami. Rozumiem także, że bardzo często postrzegani jesteśmy jak jesteśmy, czyli nie najlepiej. Niemniej jednak potrzebna jest świadomość tego, że w najbliższym czasie budynki spółdzielcze wznoszone w najgorszym okresie, a był to okres tzw. tokarszczyzny, będą wymagać totalnej modernizacji. Jeśli tego zabiegu się nie przeprowadzi szybko, to powstaną takie problemy, że będzie to już wymagać nadzwyczajnych interwencji. Do takiej sytuacji nie wolno nam dopuścić.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JerzyPrażuch">Pomimo wszystko jest pewna granica poziomu czynszów, której przekraczać się nie powinno przy obecnym stanie zamożności społeczeństwa. Poza tym nie wszędzie ludzie są tak zdyscyplinowani jak w Lęborku u pana dyrektora Szigalskiego. Kaszubi, wiadomo mają inne podejście do własności, bardziej racjonalne niż w innych regionach kraju, a Lębork leży na Kaszubach. Oprócz amortyzacji należałoby jak najszybciej uruchomić zapowiadaną dzisiaj przez panią prezes możliwość kredytowania działań remontowych z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JerzyPrażuch">Ponadto ustawa o wspieraniu przez państwo przedsięwzięć termomodernizacyjnych, lepsza czy gorsza, jest pilnie bardzo potrzebna. Obawiam się jednego. Wysłuchałem wczoraj w radio wypowiedź pana premiera Leszka Balcerowicza. Z tej wypowiedzi wyraźnie wynika, że należy ciąć wydatki budżetowe na 1999 r. ponieważ jest kryzys w naszym otoczeniu i musimy się przed tym zabezpieczyć i chronić przed nadmiernymi wydatkami.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JerzyPrażuch">Skoro tak ma być, to biorąc pod uwagę uruchomienie przez rząd dużych programów reform społecznych, wymagających dużych nakładów finansowych, to obawiam się, że znowu na gospodarkę mieszkaniową i budownictwo mieszkaniowe pozostanie niewiele środków budżetowych. Obym się mylił, chociaż z przykrością konstatuję, że chyba jednak tak będzie jak mówię.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JerzyPrażuch">Drugim czynnikiem mogącym wesprzeć gromadzenie środków na przeprowadzenie niezbędnych prac modernizacyjnych, jest fundusz samopomocowy. Próbujemy to robić w spółdzielczości mieszkaniowej. Mamy bardzo ciekawy patent na takie działania, został on opracowany przez współpracowników pana prof. Leszka Kałkowskiego z krakowskiej filii Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej. W tym projekcie przyjęto zasadę równomiernej waloryzacji wkładów na fundusz samopomocowy, a później udzielania pożyczek z tego funduszu.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JerzyPrażuch">Takie fundusze środowiskowe, tworzone np. dla wspólnot mieszkaniowych czy dla miast, mogłyby stanowić skuteczne źródło zabezpieczenia kredytów uzyskiwanych z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Bez takich gwarancji uzyskanie kredytów z tego funduszu przypomina drogę przez mękę. Taką drogę muszą przebyć ci wszyscy, którzy chcą uzyskać tańszy kredyt z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JerzyPrażuch">Wszystko rozumiem nawet to, że są określone wymogi bankowe dla kredytobiorców, które trzeba spełnić. Ale stopień komplikacji przy uzyskaniu kredytów z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego jest taki, że musi być gwarancja czy poręczenie funduszu samopomocowego. Cała procedura pozyskiwania kredytów była bardziej prosta.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JerzyPrażuch">Trzecim elementem wspomagania modernizacji i remontów zasobów mieszkaniowych jest wewnętrznie spójny system ulg podatkowych. Nie chcę tego tematu rozwijać, w każdym razie w toczącej się obecnie dyskusji zdania są mocno podzielone, jedni twierdzą, że ulgi nic nie dają, drudzy z kolei, że stanowią istotny element ożywienia budownictwa mieszkaniowego. Niemniej jednak trudno sobie wyobrazić prowadzenie przez państwo jakiejkolwiek polityki proinwestycyjne i promieszkaniowej bez systemu ulg podatkowych.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JerzyPrażuch">Na zakończenie jedna uwaga. Nie tak dawno przeczytałem, a czytam wszystkie wystąpienia pana posła Tadeusza Bilińskiego, jego wywiad w dzienniku „Trybuna”. Nie wiem, czy to pan prof. chciał powiedzieć, ale tak odebrałem pana wypowiedź, że jest pan mocno zatroskany obecną sytuacją w budownictwie mieszkaniowym, jest ona bardzo zła, pomimo tak znacznego wysiłku ze strony państwa i tak wielu ustaw i nowych rozwiązań legislacyjnych, które zostały wdrożone w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JerzyPrażuch">W budownictwie mieszkaniowym, podobnie jak w całej gospodarce, jeżeli nie podejmuje się działań kompleksowych, to z pewnością obniża się ich efektywność. Poza tym wydaje mi się - słowa kieruję do obecnych na sali autorów ustaw - że należałoby jednak poddać weryfikacji założenia nowego ładu mieszkaniowego, na którym buduje się politykę mieszkaniową w Polsce.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#JerzyPrażuch">Minęło już bowiem ponad 5 lat od czasu przyjęcia założeń ładu mieszkaniowego i należałoby dokonać weryfikacji zawartych tam propozycji czy rozwiązań. Nawet najbardziej zwarte i spójne programy są weryfikowane przez życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzSzczygielski">Profesor Miodek zapytany kiedyś, jak należy mówić, odpowiedział: przede wszystkim mówić krótko. W związku z tym postaram się dostosować do tego standardu. Swoją wypowiedź umieszczę w dwóch płaszczyznach. Jedna to warstwa informacyjna, druga lekko polemiczna, a w każdym razie refleksyjna.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzSzczygielski">W warstwie informacyjnej chcę jedynie poprzeć stanowisko pana prezesa Jerzego Prażucha, co do szumu informacyjnego na temat zmian systemu podatkowego. Szum ten trwa od dawna i nie jest to nic nowego. Ostatnia dyskusja o różnych systemach zasilania finansowego, różnych stawek podatkowych powoduje, że mamy satysfakcję, w której inwestorzy, ale również odbiorcy systemu podatkowego, nie bardzo wiedzą na czym mają bazować i na czym się oprzeć. Szum informacyjny wokół systemu podatkowego jest zatem szkodliwy dla wszystkich. Mam nadzieję, że wkrótce sytuacja na tyle się wyjaśni, że będziemy wiedzieli i mieli pewność, w jakich systemach podatkowych się znajdujemy. Najlepiej byłoby, gdyby były to systemy proste, jednoznaczne, a przede wszystkim niezmienne. Jeżeli będzie zgoda polityczna na taki system, a sądzę, że taka perspektywa istnieje i to z różnych stron, to wreszcie system podatkowy zostanie ustabilizowany na dłuższe lata i będziemy wiedzieli, jak w nim się znaleźć.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KazimierzSzczygielski">Pani dyrektor Grażyna Grzyb zwróciła się z apelem do posłów obecnych na sali o przyspieszenie prac nad ustawą o wspieraniu prac przez państwo przedsięwzięć termomodernizacyjnych. Informuję zatem państwa, że obecnie dyskutowane jest w naszej Komisji sprawozdanie specjalnej podkomisji, której przewodniczył pan prof. Tadeusz Biliński. Z przyczyn pozamerytorycznych - i będzie to jedyny wątek polityczny mojej wypowiedzi - z powodu obstrukcji niektórych posłów, prace nad ustawą nie posuwają się naprzód. Mam nadzieję, że wreszcie uda się tę obstrukcję pominąć i ustawa zostanie uchwalona przed końcem roku. Istnieje różnica zdań między panem prezesem spółdzielni mieszkaniowej „Krakus” Jerzym Prażuchem a mną. Jak wiadomo, Krakusi też oszczędni i potrafią dobrze liczyć. Ale obstrukcję ustawy termomodernizacyjnej w Sejmie robią posłowie związani z pewną opcją polityczną, czego - prawdę mówiąc - nie rozumiem. Ale taka jest rzeczywistość.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KazimierzSzczygielski">Na zakończenie zapowiadana polemika. Równanie zapisane w tytule konferencji w Spale - jak taniej budować i remontować domy mieszkalne, z punktu myślenia logicznego się nie zamyka. W moim przekonaniu nie ma możliwości równoczesnego taniego budowania domów mieszkalnych i taniego ich remontowania. Jak będziemy tanio budować, to będziemy mieć drogie remonty. Może ten dylemat zostanie rozstrzygnięty w dalszej części konferencji, na której nie będę mógł już być obecny, za co państwa przepraszam. Posłużę się przykładem wielkiej płyty i technologii wielkopłytowej. Dzięki zastosowaniu tej technologii na ogromną i masową skalę budowaliśmy dość tanio, szybko i dużo mieszkań, natomiast niekorzystne skutki tamtych działań odczuwamy już od wielu lat.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#KazimierzSzczygielski">Budżet państwa jest tak bardzo obciążony sztywnymi zobowiązaniami z tamtych lat, że nie stać go obecnie na działalność prospektywną. Płacimy także bardzo wysokie koszty tamtego przyspieszenia budownictwa mieszkaniowego w postaci zagrożeń środowiska naturalnego. Mówił o tym pan dyrektor Stanisław Wierzbicki.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#KazimierzSzczygielski">Problem jest dużo szerszy i nie dotyczy tylko wykorzystania czy zagospodarowania zużytych technicznie i fizycznie betonowych elementów prefabrykowanych, z którymi nie wiadomo co zrobić po rozbiórce domów. Jest także trudna kwestia bardzo taniego budownictwa związanego z azbestem. Mamy wiele podobnych dylematów zaszłości historycznej. Byłbym bardzo ciekaw, jak elita zawodowców od budownictwa widzi możliwość rozwiązania problemu taniego budownictwa i taniego remontowania domów mieszkalnych, jak rozwiąże ten dylemat.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#KazimierzSzczygielski">Mam jedno pytanie do pani prof. Ewy Kucharskiej-Stasiak, czy kwestia opłacalności remontów i relacji domowego budownictwa uwzględnia realia polskiego rynku i polskich obyczajów i czy jest to normą uniwersalną? Z tego co wiem, ale to państwo jesteście zawodowcami, polskie domy jednorodzinne ważą po 200, a nawet po 400 ton, są ogromnie energochłonne, kapitałochłonne itd. Dlatego odtworzenie takiego standardu jest z natury rzeczy bardzo kosztowne.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#KazimierzSzczygielski">Rodzi się pytanie, czy takie działanie jest opłacalne? Czy nie lepiej takie domy burzyć i stawiać w ich miejsce nowe w zupełnie innych technologiach energooszczędnych i ekologicznych.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#KazimierzSzczygielski">Mam na myśli mniej popularne w Polsce lekkie technologie szkieletowe. Mobilność tych technik i technologii do wykonywania remontów i konserwacji, a także modernizacji, jest znacznie wyższa. Ale są to truizmy, Być może jest to nie tyle kwestia techniczna czy finansowa, ale bardziej wynikająca z mentalności i przyzwyczajenia Polaków to tego typu ciężkiej zabudowy. Stąd rodzi się pytanie, czy jesteśmy przygotowani do zmiany systemu budownictwa.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#KazimierzSzczygielski">Z różnych opracowań socjologicznych wynika, że zarówno Polacy jak również Niemcy, są przyzwyczajeni do izolacyjności systemu, w którym trzeba budować wydzielone pomieszczenia o dużej izolacyjności akustycznej. Ale mamy takie przyzwyczajenia, jakie mamy i musimy ten element brać pod uwagę przy rozważaniu problemów remontowych, które dominują w tegorocznej konferencji spalskiej.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#KazimierzSzczygielski">Nawiążę jeszcze do wypowiedzi pana dyrektora Jędrzejewskiego o gospodarce nieruchomościami komunalnymi. Z panem posłem Włodzimierzem Wasińskim, nieobecnym zresztą na dzisiejszym posiedzeniu, mieliśmy podczas niedawnego pobytu w Stanach Zjednoczonych możliwość zapoznania się z amerykańskimi przepisami dotyczącymi podatków od wartości nieruchomości. To także jest nasza perspektywa, choć jak wynika z wypowiedzi pana dyrektora Jędrzejewskiego nie taka jeszcze bliska.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#KazimierzSzczygielski">Można się zastanowić nad tym, jak wkomponować ten nowy i inny podatek w nasz system podatkowy, kiedy każda próba zmiany kończy się wynikiem niekorzystnym. Taki podatek stanowiłby poważną pozycję w dochodach gmin i wzbogaciłby rozpoznanie rynkowej wartości przestrzeni.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#KazimierzSzczygielski">Mówię to z takiego punktu widzenia, że wszystkie koncepcje związane z zagospodarowaniem przestrzennym w jakiś sposób wynikają z określenia wartości nieruchomości. Mamy informacje z Krakowa, że jeśli nie weźmie się pod uwagę wartości rynkowej nieruchomości, to realizacja przyjętej koncepcji zagospodarowania centrum miasta będzie nazbyt kosztowna. Jeśli się nie ma rozpoznania przestrzeni i jej wartości, to decyzje planistów są błędne lub przynajmniej wadliwe z punktu widzenia racjonalnego gospodarowania przestrzenią. Dlatego być może dopiero pełny i spójny wewnętrznie system podatkowy, uwzględniający wszystkie instrumenty prawne, łącznie uwzględniający wartość rynkową przestrzeni, może spowodować optymalizację wydatków budżetowych.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#KazimierzSzczygielski">Mam także wątpliwość, czy należy tak bardzo inwestować w budownictwo socjalne. Jest co prawda zapis w naszej konstytucji, który został wprowadzony dosyć nieszczęśliwie pod względem językowym, który uwzględnia takie budownictwo. Ale mamy w Polsce tak wiele budynków substandardowych, których przeznaczenie można łatwo zmienić na lokale typu socjalnego. Nie jestem zwolennikiem budowania w stylu „wczesny barak” bo to się skończy tym, że utrzymanie takich zasobów będzie więcej kosztowało niż czegoś porządnego. Inaczej mówiąc, biednych nie stać na budowanie tandetne.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#KazimierzSzczygielski">Miałbym jeszcze wiele uwag, ale zgodnie z zasadą prof. Miodka, na tym chciałbym swoją wypowiedź zakończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanWojtkiewicz">Mimo całej sympatii do pana posła Szczygielskiego, chcę jedną rzecz sprostować. My wcale nie chcemy budować tanio, ale taniej od tego, jak buduje się obecnie. To jest dosyć zasadnicza różnica. Chcemy także remontować taniej niż to się robi dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanWojtkiewicz">Poruszę dwie kwestie. Z uporem maniaka zwracam uwagę na jedną kwestię. Jeśli w odpowiednim momencie rozpoznamy chorobę, to możemy ją bardzo szybko i tanio wyleczyć. Od wielu lat walczymy o to, aby była wydana książka eksploatacji i użytkowania obiektu. Książka obiektu, która została wprowadzona odpowiednim zapisem Prawa budowlanego, nie spełnia tych warunków.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanWojtkiewicz">Mamy książkę samochodu i jego eksploatacji, która dokładnie mówi jak go eksploatować, kiedy dokonywać przeglądów, na jakie części pojazdu i kiedy należy zwracać szczególną uwagę. Czy naprawdę nie możemy się doprosić tego, żeby projektant, łącznie z wykonawcą, w ramach tzw. dokumentacji powykonawczej sporządził książkę obsługi i eksploatacji obiektu budowlanego?</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanWojtkiewicz">W takiej książce byłoby powiedziane, kiedy trzeba skontrolować rynnę, a kiedy dach naprawić. To naprawdę będzie kosztowało o wiele taniej, ale ciągle taki dokument nie istnieje.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanWojtkiewicz">Druga sprawa, o której chciałbym państwu powiedzieć. Przypominam sobie sprzed wojny, że inwestor, który budował obiekty przemysłowe i biurowce, jakich dzisiaj buduje się wiele w Warszawie i w każdym dużym mieście, był zobowiązany do zapewnienia dostatecznej liczby miejsc garażowych. My ogromnie dbamy o garaże, ale nie dbamy o ludzi. Dlaczego tego inwestora nie możemy zobowiązać w decyzji o warunkach zabudowy do wybudowania odpowiedniej liczby mieszkań. Niech to będzie choćby 5% powierzchni fabrycznej czy biurowej, nawet tylko 2%. Ale jeśli ktoś stawia duży obiekt, to niech także zapewni mieszkania dla przyszłych użytkowników. Warunki takiej partycypacji mieszkaniowej są do omówienia z gminą, samorządem czy miastem. Podkreślam raz jeszcze - dbamy szalenie o samochody i miejsca garażowe, a zapominamy o ludziach. Mam prośbę do pana prof. Tadeusza Bilińskiego, przewodniczącego sejmowej Komisji. Rozważcie państwo, czy w warunkach technicznych zezwolenia na budowę nie byłoby wskazane nie tylko określenie liczby miejsc garażowych, ale żeby samorząd określał również liczbę mieszkań, które dany inwestor powinien przekazać do użytku. Jeśli ktoś np. buduje biurowiec o powierzchni 70 tys. m2, to powinien wybudować 7 czy 3,5 tys. mieszkań.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MichałCzerniak">Zabiorę głos z pozycji rencisty i inwalidy, jednak nie w swoim imieniu, tylko tych osób, z którymi spotykam się na co dzień, m.in. z Polskim Związkiem Niewidomych. Ci ludzie także mają problemy mieszkaniowe, o których mowa jest na dzisiejszym posiedzeniu w skali makro. Osoby te dysponują niewielkimi zasobami finansowymi, dlatego tak istotnym elementem pomocy państwa dla nich jest dodatek mieszkaniowy.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MichałCzerniak">Z informacji, które do nas docierają wynika, że w ub.r. środki budżetowe przeznaczone na dodatki były wykorzystane tylko w niewielkim stopniu. Przyczyna była dość prozaiczna, zbyt wysoko została ustawiona bariera dla osób uprawnionych do dodatków. Chodzi głównie o dochody gospodarstw domowych. Wiele osób nie jest w stanie podołać wydatkom mieszkaniowym, czemu nie należy się dziwić wobec niskich dochodów, a stale rosnących cen.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MichałCzerniak">Kolejna sprawa dotyczy pracy zarobkowej inwalidów w tzw. wieku produkcyjnym, którzy są zainteresowani zdobyciem własnego mieszkania. Osoby te zarabiające ok. 700 zł miesięcznie, tracą część swojej renty, a jeśli dodatkowe zarobki przekraczają 1,3 tys. zł tracą całą rentę. Ci ludzie z racji swojego inwalidztwa są i tak już narażeni na to, że będą mniej zarabiali.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#MichałCzerniak">Jeśli mają zarobić na to, aby wnieść wkład do kas mieszkaniowych czy na czynsz w mieszkaniu socjalnym, to trzeba im jakoś pomóc. Trzeba pozostawić im tę część renty albo całą rentę. Nie jest ona na to, aby rencista wiązał koniec z końcem, ale jest to wyrównanie szans. Inwalida potrzebuje więcej środków na to, aby jego otoczenie akceptowało go w jakiś sposób. Dotyczy to nie tylko ludzi niewidomych, ale wszystkich innych osób niepełnosprawnych.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#MichałCzerniak">Na marginesie dzisiejszych wypowiedzi chciałbym podnieść kwestię właścicieli budynków, którym je oddano wraz z tak zwanymi lokatorami komunalnymi. Z moich obserwacji wynika, że obowiązujące czynsze nie wystarczą na pokrycie wszystkich kosztów, które właściciel musi ponieść na utrzymanie budynku. Nie chodzi o remonty, ale tylko naprawy konserwacyjne. Jeżeli nie ma zaognionych sytuacji między lokatorami a właścicielem budynku, to jakoś daje się załatwić na podstawie cichej umowy, gorzej kiedy takiej woli porozumienia nie ma.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#MichałCzerniak">Tyle drobnych spraw, które chciałem poruszyć korzystają z obecności panów posłów na konferencji w Spale.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WitoldWerner">Zdaje mi się, że w podtytule naszej konferencji powinien znaleźć się zapis, że nam generalnie chodzi o przyrost liczby mieszkańców w Polsce. Oczywiście powinny być one budowane taniej niż obecnie, a to już zależy od bryły budynku, organizacji budowy, doboru technologii i paru jeszcze innych czynników.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WitoldWerner">Za mało chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że w 2000 r. zdecydowana większość miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego traci swoją ważność. Może to być przyczyną gehenny wielu osób, które będą chciały wybudować dom po 2000 r. Nie będzie planu miejscowego, co może powodować różne zjawiska kryminogenne. Dlatego pozwoliłem sobie kilka dni temu opublikować artykuł w dzienniku Rzeczpospolita o treści dość kontrowersyjnej. Zaproponowałem w nim pewne ograniczenie samodzielności samorządności terenowej, może właśnie ku przestrodze nowo wybranym radnym.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WitoldWerner">Państwo nie może się odżegnać od budownictwa mieszkaniowego. Nie można mówić tak, jak to w debacie telewizyjne powiedział pan prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast Sławomir Najnigier, że mieszkanie trzeba traktować tak samo jak samochód. Napisałem w swoim artykule, że o samochodzie nie ma zapisu konstytucyjnego, a jest o mieszkaniu i czymś się różni posiadanie samochodu od posiadania mieszkania.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WitoldWerner">Czy w takim razie nie należałoby ustawowo zobowiązać gminy do opracowania planów miejscowych zagospodarowania przestrzennego? Jeśli gmina twierdzi, że nie ma na to pieniędzy, to trzeba dać jej nisko oprocentowany kredyt na wiele lat, aby te plany mogły jednak powstać.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#WitoldWerner">Gminy bardzo często sprzedają mieszkania, a uzyskane pieniądze przeznaczają na cele nie mające nic wspólnego z mieszkalnictwem. Dlaczego tak się dzieje? Chodzi nie tylko o prestiż, ale także pieniądze. Radni wolą się mieszkańcom nie narażać. Znacznie łatwiej jest wybudować deptak miejski, urządzić oświetlenie głównej ulicy, niż wydać gminne pieniądze na remonty domów. Prowadzi to w efekcie do tego, że radni niechętnie decydują się przeznaczać środki na budownictwo mieszkaniowe i na remonty domów. Ta kwestia też mogłaby zostać uregulowana ustawowo.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#WitoldWerner">Trzecia sprawa, o której chciałbym powiedzieć, dotyczy przeznaczenia części budżetu gminnego czy powiatowego na mieszkania. Sprawę tę też można uregulować w formie określonych zasad, które powinny obowiązywać rady gmin czy powiatów.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#WitoldWerner">Z pełnym szacunkiem dla pana prezesa Jerzego Prażucha, którego bardzo cenię, niemniej jednak trzeba przypomnieć, że spółdzielnie mieszkaniowe, które dostały tereny w użytkowanie wieczyste, a tych terenów nie zabudowały, powinny zostać skłonione do ich oddania gminom albo na nich budować. Z pewnością jednak potrzebne są bardziej radykalne działania, bo inaczej nie odblokuje się wielu cennych, bo uzbrojonych terenów miejskich.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#WitoldWerner">Pani prof. Ewa Kucharska-Stasiak zasygnalizowała jedynie w swojej wypowiedzi cenę gruntów. Czasem robię wyceny gruntów w Warszawie i spotykam się z różnymi sytuacjami. Ostatnio robiłem wycenę 5-piętrowego budynku w centrum stolicy. Zleciłem właścicielowi, żeby go rozebrał, bo budynek był dwukrotnie mniej wart od terenu, na którym jest posadowiony. Gdyby postawić w tym miejscu wyższy budynek z garażami w podziemiu, to nieruchomość przynosiłaby dużo większe zyski właścicielom.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#WitoldWerner">Kilka słów na temat nadbudów czy zagęszczenia zabudowy. Mieszkam w bardzo pięknej i zielonej dzielnicy Warszawy, jaką jest Muranów. Kiedy gmina spróbowała dogęścić zabudowę i postawić budynki między istniejącą zabudową, to ludzie się przykuli łańcuchami do latarni i drzew, aby tylko nie dopuścić do rozpoczęcia jakichkolwiek prac budowlanych.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#WitoldWerner">Powiem wreszcie o sprawie, która również powinna być w jakiś sposób rozwiązana ustawowo. Mam na myśli ustalenie, czym jest strona w procesie inwestycyjnym. Sąd Najwyższy dał taką wykładnię, według której każdy może oprotestować niemal każdą inwestycję. Niedawno robiłem ekspertyzę dla Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chodziło o wstrzymanie budowy domu, bowiem lokatorzy dużego budynku uparcie twierdzili, że odległość od ich domu jest za mała i może to spowodować katastrofę budowlaną, a było to 40 metrów. Lokatorzy znaleźli jakiegoś eksperta budowlanego, który im takie bzdury napisał.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#WitoldWerner">Jeśli ktoś chce mieszkać w centrum dużego miasta, to musi się zgodzić z tym, że będzie miał trochę mniej słońca i zieleni. Tereny budowlane w takich miastach są tak cenne i kosztowne, że należy je maksymalnie wykorzystać i dogęścić nawet istniejącą zabudowę.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#WitoldWerner">O ulgach budowlanych. Jestem trochę zdziwiony, że przedstawicielka Ministerstwa Finansów nawet nie chce wysłuchać naszych wypowiedzi, aby potem je przekazać wyżej. Bo nie widzę pani dyrektor Grzyb już na sali obrad.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#WitoldWerner">Mogę zrozumieć tylko jeden argument Ministerstwa Finansów, który gdyby został opinii publicznej przekazany zwyczajnie, to może byśmy go zrozumieli. Chce się zlikwidować ulgi budowlane, bo budżet państwa się nie dopina, że użyję tego gwarowego określenia. To byłoby uczciwe postawienie sprawy. Nie możemy utrzymać ulgi, niech każdy robi co chce, państwa na to nie stać. To byłoby jasno, chociaż gorzkie.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#WitoldWerner">Krótko podsumuję swoje wystąpienie. Bez ustawowych regulacji, bez pewnego radykalizmu w działaniu, nie spowodujemy przyrostu budownictwa mieszkaniowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejBratkowski">Nie jestem tak radykalny jak mój przedmówca i nie mam takich nadziei, że prawo rozwiąże wszystkie problemy. Dzisiejsze wystąpienia wyraźnie wskazywały na to, że prawo może uruchomić niektóre procesy, a potem trzeba wiele czasu, aby przyniosły one pożądany efekt. Taki wniosek wynika z wypowiedzi naszego kolegi z Lęborka. Musiały minąć 4 lata, aby zaczęło zmieniać się na lepsze w gospodarowaniu zasobami mieszkalnymi w tym mieście. Takich efektów nie osiąga się z dnia na dzień. Pan Witold Werner niepokoi się co będzie po 2000 r., bo wiele gmin nie będzie posiadało miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. A ja się pytam, kto pod wpływem bardzo mocnego lobby urbanistycznego doprowadził do uchwalenia statutu cechu uprawnionych urbanistów. Bo ustawa przypomina właśnie taki statut.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejBratkowski">Sprawdzałem skład tego gremium i okazało się, że w cech urbanistów mamy 80% przyrodników i geografów. Tymczasem liczba gmin w Polsce sięga 2.500. W samej Warszawie należałoby wykonać 150 miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Kto to wszystko zrobi? Nie do mnie należy odpowiedź, leży ona w rękach komisji sejmowej. Trochę boli mnie, że sprawy mieszkalnictwa wybuchają jedynie przy okazji podatków i nieładnie mówiąc podczas „dopinania kolanem” budżetu na 1999 r. To już nie jest kwestia uczciwości resortu finansów. Chodzi o wieloletnią grę z fiskusem, czego doświadczyliśmy swego czasu bardzo mocno z panią Ireną Herbst. Co roku fiskus czyni podchody i pewnie będzie czynił. Może nawet nie trzeba mieć do niego pretensji, bo fiskus jest od tego. Pozostaje jedynie kwestia, na ile wszyscy się przed resortem finansów ugną.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#AndrzejBratkowski">Mamy koniec 1998 r. Powiedzmy sobie, że w 2001 czy 2002 r. zostaniemy przyjęci do Unii Europejskiej. Wchodzimy do Unii Europejskiej w XXI wieku z dorobkiem 300 mieszkań na 1000 mieszkańców. Tymczasem średnia w krajach zachodnich wynosi 450 i więcej mieszkań na 1000 mieszkańców. Nie mówię już o standardzie tych mieszkań, o ich wyposażeniu i wielkości. Liczę tylko mieszkania na sztuki.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#AndrzejBratkowski">Wyobraźcie sobie państwo, że nasze młode pokolenie dorośnie i w 2005 r. będziemy mieli kolejny wyż młodzieży w wieku produkcyjnym, o czym niedawno pisał nasz kolega Bolesław Kierski. Ale to nie chodzi już o ten 2000 rok, chodzi w ogóle o zasadę naczyń połączonych. Przecież łatwiej będzie o mieszkania na Zachodzie niż w kraju. Dlatego czeka nas nie emigracja zarobkowa, ale mieszkaniowa. Jest to proces, który uruchomi się w sposób bezszmerowy.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#AndrzejBratkowski">Obliczyłem co należy zrobić, gdybyśmy jednak chcieli wyrównać poziom w tych mieszkaniowych naczyniach z Zachodem. Aby wyrównać ten poziom musielibyśmy powiększyć nasz obecny zasób o 4 do 6 mln nowych mieszkań. Na to trzeba ok. 200 tys. ha uzbrojonych terenów, do tego dochodzą różne media itd.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#AndrzejBratkowski">Przyjmijmy, że nasz budżet potraktuje sprawą poważnie, tym bardziej że jutro będzie głoszone w tym miejscu hasło narodowego programu mieszkaniowego. Kraje, które realizowały swego czasu narodowe programy mieszkaniowe, osiągały roczny poziom budownictwa od 10 do 14 mieszkań na 1000 mieszkańców. Ktoś się z tym nie zgadza? Że Grecja budowała więcej. Być może, to są już tylko szczegóły, o które naprawdę nie warto kruszyć kopii.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#AndrzejBratkowski">Co to oznacza w praktyce? Gdybyśmy od 1999 r. zaczęli budować rocznie 400–500 tys. mieszkań, to za 10 lat byśmy wyrównali nasze poziomy przepływów mieszkaniowych z Unią Europejską, ale tylko pod względem ilościowym, o wyrównaniu standardów nie ma mowy. Powiedzmy sobie, że cały kraj ogarnia amok mieszkaniowy. Wtedy możemy liczyć na to, że gdzieś ok. 2020 r. wyrównamy poziom z krajami Unii Europejskiej. Ale to znaczy, że w międzyczasie ucieka nam całe jedno pokolenie. W tym momencie powinienem jedynie się zapytać, czy czeka nas ten grzech zaniechania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym zamknąć już listę dyskutantów, bowiem mam jeszcze zapisane do dyskusji 3 osoby, a nasz czas dobiega końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WacławBaranowski">Moja wypowiedź będzie bardzo krótka, bo rzeczywiście zrobiło się już bardzo późno. W Komitecie Problemów Remontowo-Budowlanych PZiTB od czasu do czasu omawiamy różne kwestie bardzo przyziemne. Przez ostatnią kadencję nie zajmujemy się już wielkimi problemami o wielkich działaniach krajowych. Od tego są inne instytucje i czynniki rządowe.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WacławBaranowski">My natomiast zajmujemy się sprawami ludzi i tego właściciela domu, w którym pozostało jeszcze po kilku lokatorów umieszczonych tam przez dawny kwaterunek w trybie specjalnym. Takich domów na obrzeżach centrum Warszawy jest jeszcze ponad 5 tys.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WacławBaranowski">Zdarza się, że właściciele tych domów już umarli, a ich spadkobiercy nie mają siły i środków na utrzymanie tak zwanej substancji mieszkaniowej, ponieważ najwyższa stawka dla I grupy mieszkań przy najlepszych warunkach w gminach Wola, Bielany, Mokotów wynosi 2,20 zł za 1 m2. Przeciętne mieszkania w tej grupie mają po 35–40 m2. Wychodzi po 70 zł na mieszkanie. Wydawałoby się, że to nie jest tak mało. Ale wymiana 1 metra rury kosztuje 300 zł, bo tyle żąda hydraulik. Co ma ten biedny właściciel zrobić, czy wnuk właściciela? W końcu musi wygospodarować te pieniądze z własnej pensji, bo inaczej woda zaleje lokatora z niższego piętra.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WacławBaranowski">Wobec tego mam apel do panów posłów. Panowie, trzeba uwolnić czynsze w tych domach. Podaję jedynie przykład Warszawy, ale podobnie dzieje się w każdym większym mieście w Polsce. Tak jest w Płocku i innych miastach. Może w Lęborku jest lepiej, ale gdzie indziej bardzo źle. Tych ludzi nie stać na drogi kredyt na remont, poza tym procedura jest tak skomplikowana, że najczęściej rezygnuje się z takiego postępowania.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WacławBaranowski">Problem może nie jest tak wielki, ale istotny. Gdyby chociaż czynsze osiągnęły poziom 3–4% wartości odtworzeniowej budynków, to na pewno znalazłyby się środki na prowadzenie przynajmniej bieżących remontów prywatnych domów.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WacławBaranowski">Powiem jeszcze o drugiej stronie medalu, która wpływa na prawidłowe przygotowanie naszej działalności budowlanej o procedurze przygotowania dokumentacji. W grę wchodzą różne klasyfikacje i specyfikacje. Tego wszystkiego nie robiło się przez 25 lat, teraz nad tym pracujemy, ale ciągle nie jest robione w sposób nowoczesny, a musimy zastosować się do norm Instytutu Techniki Budowlanej.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WacławBaranowski">Jest jeszcze jeden temat, który tylko zasygnalizuję. Chodzi o metodykę obliczania powierzchni budynków i mieszkań. Obowiązuje norma z 1970 r., ale aż w pięciu ustawach znajduje się definicja normy, a każda definicja jest inaczej sformułowana. Inaczej mówi się o normie w ustawie o najmie lokali mieszkalnych, inaczej w ustawie o spadkach, a inaczej i chyba najbardziej prawidłowo w ustawie Prawo budowlane. Należałoby możliwie najspieszniej wydać jednakowe nazewnictwo i jednakowe pojęcie powierzchniowe. Czasami liczymy budynki mieszkalne i rozbieżności obliczeń są bardzo różne. Sprawdzamy to z dokumentacją i wówczas okazuje się, że zupełnie inaczej wypadają obliczenia według normy, a inaczej w naturze. Powoduje to wielkie konflikty przy sprzedaży mieszkań, bo czasem różnica wynosi dwa metry i więcej na jednym mieszkaniu. Na tej podstawie ludzie mają złe zdanie o rządzących lub o rzeczoznawcach i innych osobach tym się zajmujących. Jest to grupa problemów organizacyjno-technicznych niezmiernie ważna dla usprawnienia procesu budowania i dokonywania remontów.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#EwaBończakKucharczyk">Z wielką uwagą wysłuchałam dyskusji, która rozpoczęła się od spraw małych a przeszła do spraw wielkich i zakończyła się znowu małymi, ale drobnymi sprawami związanymi z czynszami - czy mają być w zasobach prywatnych wolne czy remontowane. Nie będę dyskutować z wypowiedzią pana ministra Andrzeja Bratkowskiego, a to z powodów zasadniczych. Jego wypowiedzi nie mam nic do zarzucenia. Natomiast jesteśmy w takiej sytuacji, że zajmujemy się stawianiem pierwszych kroków na długiej drodze prowadzącej do świetlanej wizji wyrównywania różnic mieszkaniowych. Nie wiem czym ta droga się skończy. Ale tak naprawdę zajmujemy się drobiazgami, z których składa się życie i rzeczywistość.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#EwaBończakKucharczyk">Chciałam powiedzieć kilka słów właśnie o tych drobiazgach w części dotyczącej mojej wstępnej wypowiedzi na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Z powodu ograniczonego przez organizatorów konferencji czasu wypowiedzi nie miałam możliwości powiedzieć o wszystkich rozwiązaniach, uzasadnić dlaczego przyjęliśmy takie, a nie inne rozwiązania w naszych projektach.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#EwaBończakKucharczyk">Odpowiadając na pytanie, czy powinien obowiązywać czynsz regulowany w zasobach prywatnych i tak ma być zapisane w ustawie, albo że przy przechodzeniu z czynszu regulowanego na wolny ma on wzrosnąć o 100%, trzeba wziąć pod uwagę dwie sprawy. My właściwie działamy w bardzo trudnej sytuacji, bo znajdujemy się w pewnym sensie między młotek a kowadłem. Mamy takie same naciski, żeby uwolnić czynsze w zasobach prywatnych, jak i żeby broń Panie Boże tego nie robić, wręcz przeciwnie, żeby zabezpieczyć interesy lokatora i najemcy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#EwaBończakKucharczyk">W związku z tym jesteśmy zmuszeni do szukania kompromisowego rozwiązania. Ten kompromis w naszym projekcie wygląda w ten sposób, że proponujemy, aby już dzisiaj można było zastosować czynsz wolny w stosunku do niektórych najemców. Dotyczy to tych najemców, których dochody przekraczają ten sam limit, który został określony dla wynajmu mieszkania w towarzystwach budownictwa społecznego.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#EwaBończakKucharczyk">Z tych względów już dzisiaj jest nam potrzebna norma, która mówi, że czynsz wolny powinien być wolny. Norma ma służyć ochronie interesu najemców po to, żeby taki projekt mógł w ogóle przejść przez wszystkie gremia mające bardzo różne interesy. Na tym polega kompromis, który próbujemy znaleźć.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#EwaBończakKucharczyk">Jeżeli przyjmiemy 3% wartości odtworzeniowej budynku, jako maksymalną wielkość czynszu regulowanego, to powinno to wystarczyć na pokrycie chociażby bieżących kosztów eksploatacji budynków. Ale skoro chcemy doprowadzić do racjonalnej gospodarki zasobami, to musimy podejmować działania, żeby te koszty były pokrywane z czynszów.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#EwaBończakKucharczyk">Naszym celem nie jest krzywdzenie właścicieli prywatnych domów czynszowych. Dzisiaj są oni zmuszeni do tego, aby dotować jakieś osoby fizyczne, które do ich zasobów zostały wprowadzone na mocy decyzji administracyjnej. Dlatego zgadzam się, że to nie było sprawiedliwe. Natomiast chcielibyśmy osiągnąć taką sytuację, że czynsze wystarczają na pokrycie pełnych kosztów eksploatacji. Jeżeli będzie to wielkość zbliżona do 3% wartości odtworzeniowej rocznie, to podniesienie tego o 100% daje już 6% wartości odtworzeniowej. To jest już poziom dosyć wysoki i wystarczający na bieżące potrzeby, ale może nie wystarczyć na odrobienie zaległości remontowych.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#EwaBończakKucharczyk">Myślę, że jeszcze będziemy wracali do dyskusji na temat amortyzacji, umorzenia, kosztów prowadzenia działalności związanej z wynajmem lokali mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#EwaBończakKucharczyk">Jak dotąd mamy porządnie uregulowaną jedną kwestię, a mianowicie kosztów. Jak ktoś osiąga dochody z takiej działalności, to może wszystkie koszty sobie zaliczyć i to zostało uregulowane. Są jednak ludzie, którzy nie mają nawet pojęcia, że mogą tak postępować. Ale w sensie prawnym jest to uregulowane.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#EwaBończakKucharczyk">Chciałam krótko odnieść się do niektórych spraw poruszanych w dyskusji. Pan Korniłowicz zaproponował, aby dodatki mieszkaniowe były zależne od wysokości czynszów. Pomysł jest ciekawy, ale nie braliśmy go pod uwagę przy formułowaniu strategii średniookresowej. Wprowadziliśmy natomiast inną zasadę rozdziału środków pomiędzy państwo a gminy, która jest bardziej korzystna dla gmin, aczkolwiek nie w pełni kompensuje zwrot wydatków na podatki.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#EwaBończakKucharczyk">Sprawa jest na tyle trudna, że mamy do czynienia ze swoistym systemem naczyń połączonych. Wszystko zależy od tego ile gmina ma zasobów własnych, w jakim one są stanie i jak to rzutuje na czynsze w pozostałych zasobach. Gmina bowiem podnosząc czynsze w zasobach własnych czerpie z tego korzyści. Natomiast dodatki mieszkaniowe, gmina musi płacić mieszkańcom wszystkich zasobów, którzy spełniają określone warunki. Dlatego kwestia proporcji między tymi zyskami a wydatkami zaczyna nabierać dla gmin specjalnego znaczenia. Dlatego w naszych rozwiązaniach uzależniliśmy ten rozdział środków m.in. od proporcji zasobów gminnych do ogólnych zasobów mieszkaniowych w danej gminie. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale bazujące na faktycznym stanie zasobów mieszkaniowych w gminach.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#EwaBończakKucharczyk">Ktoś z państwa poruszył temat związany z projektami z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. W projekcie ustawy, który opracowaliśmy, to znaczy w projekcie zmiany ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, zawarliśmy także propozycje innych zmian, o których dzisiaj nie mówiłam. Zmiany te dotyczą właśnie projektów finansowanych z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego dla towarzystw budownictwa społecznego, m.in. chodzi o uproszczenie procedury uzyskiwania kredytów, co jest korzystne dla kredytobiorców.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#EwaBończakKucharczyk">Proponujemy np. minimalne zabezpieczenie kredytów w postaci hipoteki na kredytowanej nieruchomości. Idziemy zatem w kierunku, o którym mowa była w dzisiejszej dyskusji i który wydaje nam się zasadny.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#EwaBończakKucharczyk">Chciałam oświadczyć, że wcale nie uważamy, że należy inwestować w budownictwo socjalne, o czym mówił pan poseł Kazimierz Szczygielski. Jeśli budownictwo socjalne ma być budownictwem o obniżonym standardzie, to takich zasobów mamy w Polsce i tak już za dużo. Należy inwestować w budownictwo normalne, a nie substandardowe.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#EwaBończakKucharczyk">W projekcie nowelizacji ustawy o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych, który jest już przygotowany, zawarliśmy także postanowienia dotyczące czynszu najmu w lokalach socjalnych. Innowacja polega na tym, że czynsz taki ma wynosić 50% czynszu regulowanego. Uznaliśmy, że jest to specjalna kategoria mieszkań i specjalna kategoria lokatorów ubogich, dlatego nie ma sensu przekładać państwowych pieniędzy z kieszeni do kieszeni i wyrównywać wydatków przy pomocy dodatków mieszkaniowych. Jest więc powód, aby czynsze w tych lokalach były na poziomie niższym niż w zasobach o pełnym standardzie.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#EwaBończakKucharczyk">W dyskusji dość sceptycznie oceniono możliwości przygotowania nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. W naszej strategii temat ten jest szeroko potraktowany. Też uważamy, że może nastąpić obstrukcja zamierzeń inwestycyjnych, jeżeli miejscowe plany zagospodarowania stracą ważność po 2000 r. W związku z tym zasygnalizowaliśmy zamiar zmiany niektórych przepisów ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Zmiany te są także w stronę uproszczenia procedur, co zresztą już robimy, prace nad modernizacją ustawy są już w toku. Jak tylko będziemy mieli gotowy projekt, to go państwu zaprezentujemy.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#EwaBończakKucharczyk">Co do innych procedur Prawa budowlanego, to będziemy o tym jeszcze dyskutować z panem ministrem Andrzeje Urbanem, Nie będę szerzej omawiać tej kwestii, bo nie ma na to teraz czasu, a sprawa jest bardzo poważna. Nie chciałabym też swoimi uwagami na temat ulg podatkowych powiększać szumu informacyjnego, o którym słusznie mówił pan poseł Kazimierz Szczygielski. Sprawa jest ciągle nie do końca rozstrzygnięta i lepiej poczekać do momentu, kiedy będzie już pełna jasność. To zależy przede wszystkim od postanowień komisji sejmowych i całego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#EwaBończakKucharczyk">W każdym razie bardzo państwu dziękuję za zgłoszone uwagi i propozycje, dziękuję referentom, a nade wszystko dyskutantom.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TadeuszBiliński">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Ponieważ nie widzę chętnych, pozwolę sobie na krótkie podsumowanie naszego posiedzenia, które dobiega końca. Jest to zadanie szalenie trudne, a w zasadzie w ogóle niemożliwe, jako że poruszonych było wiele kwestii, zgłoszono też wiele propozycji i uwag.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#TadeuszBiliński">Wysłuchaliśmy 6 wystąpień referatowych, jakże istotnych dla polityki remontowej państwa. Referaty dotyczyły przede wszystkim stanu technicznego zasobów mieszkaniowych, ale także instrumentów prawnych, organizacyjnych i finansowych realizacji zadań z zakresu polityki remontowej państwa. Dużo uwagi mówcy poświęcili gospodarowaniu nieruchomościami.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#TadeuszBiliński">W dyskusji, w której wzięło udział 11 osób, poruszono wiele ważnych problemów o charakterze ogólnym, ale także bardzo szczegółowym. Zakres tematyczny był ogromnie szeroki - od planowania i zagospodarowania przestrzennego, do procesu inwestycyjno-budowlanego. Zwracano uwagę na racjonalizację użytkowania energii, na renowację i modernizację. Dyskusja toczyła się wokół pytania - remontować i modernizować, czy też burzyć i budować nowe obiekty.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#TadeuszBiliński">Osobny i mocno dyskutowany był problem polityki czynszowej i związanymi z nią dodatkami mieszkaniowymi. Zgłoszono uwagi na temat ulg budowlanych. Trudno mi wymienić wszystkie poruszone kwestie. Zostały one zarejestrowane i zostaną wnikliwie przeanalizowane w odpowiednim czasie przez Komisję. Można by jednak ogólnie stwierdzić, że prezentowane referaty krytycznie oceniały wiele kwestii, ale ich autorzy czynili to z wielką rozwagą i pewną wstrzemięźliwością w ocenach. Bardziej ostro formułowano wypowiedzi w trakcie dyskusji. Nie jest to dla nas nic nowego - krytyczna ocena budownictwa mieszkaniowego i gospodarki mieszkaniowej, jest powszechna i odbywa się przy pełnej akceptacji obywateli.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#TadeuszBiliński">Mimo że w budownictwie mieszkaniowym 1999 r. może być nieco lepszy od poprzedniego, to uzyskane efekty, jak to wynika z dyskusji, nie mogą nas absolutnie zadowalać. Nie chodzi o zwiększenie efektów o 5, 10, 20 czy 30 tys., ale o przełom w budownictwie mieszkaniowym. Jednak w świetle wypowiedzi pana ministra Andrzeja Bratkowskiego może się okazać, że budowa nawet 300 tys. mieszkań rocznie też nie byłaby już dzisiaj wystarczająca, nie mówiąc już o standardzie mieszkań, o ich dostosowaniu do współczesnych wymagań cywilizacyjnych. A zatem jak przeogromne zadania nas czekają.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#TadeuszBiliński">Jakie warunki powinny być spełnione? Wydaje się, że co najmniej dwa podstawowe. Chodzi o determinację najważniejszych polityków państwa, którzy zdecydują się na rozwiązanie problemu mieszkaniowego. Mam na uwadze premiera, marszałka Sejmu i marszałka Senatu. W przeciwnym razie nie uda nam się rozwiązać tego problemu nawet w długim okresie czasu.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#TadeuszBiliński">Drugim warunkiem są większe środki finansowe, tak w budżecie państwa, jak w budżetach gmin. Bez interwencjonizmu państwowego w żadnym przypadku tego problemu nie da się rozwiązać. Rynek może wiele pomóc, ale w żadnym przypadku nie zastąpi interwencjonizmu państwowego.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#TadeuszBiliński">Podobna ocena może dotyczyć gospodarki mieszkaniowej. Nie tak dawno wydawało się jeszcze, że wszyscy absolutnie nastawiamy się na ratowanie istniejących zasobów mieszkaniowych, bowiem w przeszłości pasjonowaliśmy się wyłącznie nowym budownictwem zupełnie zapominając o wybudowanej już substancji.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#TadeuszBiliński">Po latach doświadczeń okazuje się, że być może jesteśmy dalej niż kiedykolwiek. Jeszcze w 1989 r. stopa remontowa wynosiła 11,4%, a dzisiaj 0,6%. Według mojej wiedzy w spółdzielczych zasobach mieszkaniowych ten wskaźnik jest jeszcze niższy i sięga tylko 0,5%, choć substancja jest w o wiele lepszym stanie od komunalnej. Przy tak niskiej stopie remontowej żadnych zasobów utrzymać się nie da, a środków wystarczy ledwie na konserwację, lub może na remonty bieżące, ale nie na kapitalne czy modernizację. Z obrazu nakreślonego w dyskusji i w referatach wynika, że sytuacja jest, niestety, co najmniej niepokojąca.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#TadeuszBiliński">W niedalekiej przyszłości Sejm uchwalił wiele ustaw, wydawało się, że będą one stanowić podstawę do rozwiązania problemu mieszkaniowego. Sejm uchwalił bowiem ustawy, które stanowiły swego rodzaju konstytucję procesu budowlanego. Mam na myśli ustawę Prawo budowane i ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym, dostosowując proces budowlany do współczesnych wymagań gospodarki rynkowej.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#TadeuszBiliński">Sejm uchwalił także ustawę o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych, ustawę o własności lokali, ustawę o przekazywaniu mieszkaniowych budynków zakładowych samorządom terytorialnym. Też nam się wydawało, że rozwiązania zawarte w tych ustawach będą wystarczające do właściwego rozstrzygnięcia problemu.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#TadeuszBiliński">Sejm także uchwalił ustawę o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego uważając, że będzie to wystarczający instrument do intensywnego rozwinięcia budownictwa mieszkaniowego. Mamy także ustawę o gospodarce nieruchomościami i wiele innych aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#TadeuszBiliński">Po kolejnych latach i po kolejnych nowelizacjach ustaw, ocena tych mechanizmów i instrumentów jest niedostateczna. Nie udaje nam się zintensyfikować budownictwo mieszkaniowe, nie udaje nam się zwiększyć troskę o istniejące zasoby mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#TadeuszBiliński">W związku z tym przed nami kolejne nowelizacje i kolejne próby dalszych działań legislacyjnych w celu stworzenia właściwych podstaw rozwiązywania tego problemu. Chciałbym jednak z całą mocą podkreślić, że jeśli te dwa podstawowe warunki, o których mówiłem, a więc determinacja polityków i duże znaczące środki, jeśli warunki te nie zostaną spełnione, to nie uda nam się długo jeszcze rozwiązać problemu mieszkaniowego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#TadeuszBiliński">W dyskusji poruszano bardzo wiele szczegółowych spraw, trudno byłoby choćby pokrótce je scharakteryzować. Chciałbym tylko na kilka kwestii zwrócić uwagę. Pierwsza sprawa wiąże się z wynikami budownictwa i uzyskiwaniu pozwoleń na budowę. Tak naprawdę to dzisiaj nie wiemy, jakie mieszkania znajdują się w budowie, a jakie w eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#TadeuszBiliński">Jeszcze nie tak dawno badania przeprowadzone przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wykazały, że ponad 220 tys. domów jest częściowo eksploatowanych, z tego 160 tys. w pełni zostało zakończonych. Choć później dokonano pewnych korekt statystycznych, jednak na dobrą sprawę nadal nie jesteśmy obecnie pewni ile mieszkań znajduje się w budowie.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#TadeuszBiliński">Jeśli bowiem statystyka wykazuje, że ponad 500 tys. mieszkań znajduje się w budowie, a ok. 72 tys. będzie prawdopodobnie oddanych w tym roku do użytku, to z tego wynika, że średni cykl budowy przekracza 10 lat. Gdybyśmy to odnieśli do budownictwa jednorodzinnego, które przede wszystkim figuruje we wspomnianej statystyce, to byłby to nawet okres sięgający 15 lat. Proszę powiedzieć, ile warte są obiekty po 15-letnim cyklu budowy.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#TadeuszBiliński">Realizacja polityki mieszkaniowej od 1994 r. nie następuje tak, jak stanowi Sejm i dzisiaj jesteśmy w przededniu przyjęcia kolejnych dokumentów, które w zweryfikowany sposób doprowadziłyby do zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#TadeuszBiliński">W dyskusji podnoszona była kwestia racjonalizacji użytkowania energii. Dzisiaj strategicznym celem rozwoju społeczno-gospodarczego jest doprowadzenie do zracjonalizowania użytkowania energii. Sektor komunalno-bytowy stanowczo za dużo zużywa energii, a racjonalizacja jej zużycia to najlepszy sposób pozyskiwania energii i czysty ekologicznie. W związku z tym powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby ten problem rzeczywiście był rozwiązany. Jest to ważne, tym bardziej że w okresie uwolnienia cen energii, co prowadzi do bardzo znaczących obciążeń mieszkańców miast i wsi.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#TadeuszBiliński">Wielokrotnie w wypowiedziach mówcy poruszali niektóre aspekty polityki czynszowej. Posłowie byli w zasadzie pewni, że wprowadzone regulacje prawne doprowadzą do bardzo racjonalnej polityki czynszowej i że gminy dość szybko będą starały się doprowadzić do poziomu czynszów odpowiadającego 3% wartości odtworzeniowej budynków. Dzięki temu w 2004 r. mieliśmy bezkonfliktowo przejść na czynsz wolny.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#TadeuszBiliński">Wiemy, że do wyjątków należą miasta, w których uchwałami rad gminy przyjęto coroczne zwiększanie czynszu do poziomu czynszu ekonomicznego w 2004 r. Znam tylko dwa takie miasta, a ostatnio doszło do tego grona Leszno, które wizytowała nasza Komisja. Z wypowiedzi w dyskusji wynika, że stawki czynszowe nadal znajdują się na bardzo niskim poziomie, w związku z czym nie ma środków na prowadzenie polityki remontowej, a w przypadku uwolnienia czynszów może dojść do zaskakującego przekroczenia wszystkich dopuszczalnych granic stawek czynszowych. Taka groźba jest bardzo realna.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#TadeuszBiliński">Podnoszono także podczas posiedzenia sprawę słabości instrumentów finansowych. Wydaje się, że bez względu na opcję polityczną w kolejnych kadencjach wszyscy podkreślamy, że nieodzowna jest stałość instrumentów finansowych. Niestety w każdej kadencji Sejmu instrumenty te ulegną zmianie, co jest deprymujące dla wielu inwestorów.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#TadeuszBiliński">Przypomnę jedno z posiedzeń Komisji bardzo dawno temu. W czasie trwania posiedzenia jeden z jego uczestników poinformował, że Niemcy zmieniają system podatkowy. Sprawa miała miejsce w październiku, stąd nasza reakcja, że na zmianę systemu jest mało czasu. Okazało się, że Niemcy szykują się do zmiany systemu podatkowego nie od najbliższego 1 stycznia, ale dopiero od początku następnego roku kalendarzowego. Taka decyzja była przyjęta ze zrozumieniem przez inwestorów.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#TadeuszBiliński">Wracając do dyskusji - poruszono w niej wiele drobniejszych spraw, łącznie z instytucją zamiany mieszkań.</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#TadeuszBiliński">Kończąc swoją wypowiedź pragnę przedłożyć pewne własne refleksje wynikające z całej dyskusji. Wydaje się, że jesteśmy wszyscy przekonani, że jakiekolwiek ujęcie cząstkowe, jakiegokolwiek istotnego problemu, jest absolutnie bezpodstawne. Nawet suma optymalnych rozwiązań nie stanowi żadnego rozwiązania, zatem potrzebne jest tylko ujęcie kompleksowe, komplementarne i systemowe.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#TadeuszBiliński">W kilku wygłoszonych dzisiaj referatach wyraźnie wskazywano, że zawsze sprawy trzeba ujmować w kontekście większej całości, w przeciwnym przypadku żadnych efektów nie będzie. Trzeba rzeczy przestrzegać w całym otoczeniu społeczno-gospodarczym. A zatem liczy się nie tylko sfera techniczna, którą tak wielu się pasjonuje, ale także sfera społeczna i ekonomiczna. Dlatego problem mieszkaniowy musimy rozpatrywać w całym otoczeniu społeczno-gospodarczym, aby przyjęte instrumenty i rozwiązania organizacyjne, prawne i finansowe były właściwe.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#TadeuszBiliński">Zawsze musimy doprowadzić do ujawnienia wszystkich związków zachodzących między poszczególnymi problemami, bo dzisiaj jest problem czy budować, czy remontować. Nie jest to jednak problem prosty do postawienia. Dzisiaj dostosowanie całych technicznych zasobów jest na wystarczającym poziomie, ale w niedługim czasie nie będzie odpowiadał społeczeństwu. Przecież o tym dokładnie wiemy. Dzisiaj nawet samorządy w miejscowościach, w których jest duży głód mieszkań, mają trudności z przeniesieniem ludzi do mieszkań zastępczych, bo osoby te po prostu nie chcą się do nich przenieść uważając, że to nie jest godne, aby na progu XXI wieku mieszkać bez jasnej kuchni czy w pokoju przejściowym, lub z ubikacją na zewnątrz. To jest dzisiaj nie do pomyślenia. A zatem ile to mieszkań trzeba będzie w najbliższych latach wyłączyć z eksploatacji, aby uzyskać akceptację społeczną.</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#TadeuszBiliński">Trzeba będzie także zhierarchizować te wszystkie działania do takiego stopnia, że kolejna realizacja doprowadzi do wymuszenia kolejnych działań. W przeciwnym wypadku okaże się, że także efektów nie będzie.</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#TadeuszBiliński">Każde takie działanie musi być celowością zorientowane. Często podejmujemy trafne decyzje, ale tak na dobrą sprawę nie wiemy, do kogo one mają trafić, kto ma na to zareagować. Istnieją rozwiązania prawne i niezbędne instrumenty, ale okazuje się, że zbyt mało atrakcyjny.</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#TadeuszBiliński">W dyskusji mówiono o towarzystwach budownictwa społecznego, o Krajowym Funduszu Mieszkaniowym, który - co prawda dzisiaj funkcjonuje, ale zbyt mało atrakcyjne rozwiązania przyjęte na samym początku przez Sejm, prawdopodobnie doprowadziły do stanowczo zbyt dużego opóźnienia w uruchomieniu tej instytucji. Dzisiaj już wiemy, że trzeba było od samego początku, to znaczy od 1994 r. pomóc inwestorom poprzez wyższy kredyt udzielany na preferencyjnych warunkach.</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#TadeuszBiliński">Kończąc chciałbym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom, a szczególnie osobom, które zechciały przygotować referaty i podzielić się z nami uwagami i propozycjami. Wymiana poglądów zapewne przyczyni się do lepszego przygotowania wniosków z konferencji spalskiej, a nam posłom daje przekonanie, że mamy najbardziej aktualne informacje skonfrontowane z uczuciami społecznymi. Bardzo szybko można dojść do własnego zdania, ale reprezentowanie zdania ogółu jest bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#TadeuszBiliński">Efekty pracy konferencji będą zapewne przydatne dla Komisji w przygotowaniu dezyderatu. Komisja poświęci w najbliższym czasie trochę więcej czasu instrumentom finansowania budownictwa mieszkaniowego, jak również realizacji polityki remontowej państwa. Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za uczestnictwo w obradach. Posiedzenie Komisji uważam za zakończone.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>