text_structure.xml
113 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#CzesławŚleziak">Otwieram seminaryjne posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, organizowane wspólnie z Biurem Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Witam posłów i przybyłych gości.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#CzesławŚleziak">W porządku obrad przewidujemy analizę i ocenę rządowych dokumentów: „II Polityka Ekologiczna Państwa” oraz „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju”, które mają kluczowe znaczenie dla długookresowych perspektyw wdrażania w Polsce zasad zrównoważonego rozwoju. Przypominam, że te opracowania są realizacją uchwały Sejmu sprzed kilku miesięcy, której projekt został zaproponowany przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa po pierwszej debacie ekologicznej w Sejmie. Oczekujemy, że dyskusja podczas dzisiejszego seminarium stanie się punktem odniesienia do szerszej debaty nad skutecznym harmonizowaniem celów ekologicznych z priorytetami polityki społecznej i gospodarczej w naszym kraju, i że w jej efekcie wypracujemy opinie, stanowiska Komisji, które - być może na przełomie kwietnia i maja - staną się przedmiotem kolejnej debaty ekologicznej w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#CzesławŚleziak">W imieniu prezydium Komisji, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przekazali nam ekspertyzy i opinie. Wybór tych tekstów macie państwo przed sobą w pakiecie przygotowanym przez Biuro Studiów i Ekspertyz. Zaprosiliśmy ich autorów do udziału w dzisiejszym seminaryjnym posiedzeniu Komisji, jednak nie wszyscy mogą być na nim obecni.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#CzesławŚleziak">Powiemy dzisiaj o tym, z czym wkraczamy w XXI wiek w zmienionych uwarunkowaniach zewnętrznych i wewnętrznych, od przełomu w latach 90. Uległa zmianie sytuacja gospodarcza, która obecnie charakteryzuje się wysokim stopniem zaawansowania procesów prywatyzacji i restrukturyzacji, decentralizacją w podejmowaniu decyzji, rozwojem samorządności, widoczną - chociaż wciąż niewystarczającą - poprawą stanu środowiska związaną z unowocześnieniem, urynkowieniem gospodarki, skuteczniejszą egzekucją prawa ekologicznego, czy znaczącym wzrostem nakładów inwestycyjnych na ochronę środowiska. Mamy również do czynienia z nowymi uwarunkowaniami międzynarodowymi - wynikającymi z członkostwa w NATO i związanymi z procesem integracji Polski z Unią Europejską. Proces ten wyznacza naszą dzisiejszą aktywność - mam na myśli aktywność parlamentu w zakresie prac legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#CzesławŚleziak">Korzystając z okazji, pragnę poinformować państwa o stanie zaawansowania prac legislacyjnych. Podczas kilku ostatnich miesięcy Sejm, a tym samym Komisje, intensywnie pracują nad dostosowaniem prawa polskiego do prawa Unii Europejskiej. Do tej pory Sejm przyjął jakże ważną ustawę o ocenach oddziaływania na środowisko i społecznym dostępie do informacji. Jak zapewne państwo pamiętacie, był to jeden z warunków dostępu do środków z ISPA. Dogłębnie znowelizowaliśmy ustawę o ochronie przyrody, przyjęliśmy prawo atomowe, ustawę o substancjach i preparatach chemicznych, a przed nami jest trzecie czytanie kodeksu ekologicznego - Prawa ochrony środowiska, dawnej ustawy o ochronie środowiska, które odbędzie się w tym tygodniu. Jesteśmy również przed trzecim czytaniem ustaw: o rolnictwie ekologicznym, o opłacie produktowej i opłacie depozytowej, o opakowaniach i odpadach z opakowań oraz o substancjach zubożających warstwę ozonową, a także przed drugim czytaniem ustawy - Prawo geologiczne i górnicze, ustawy o wprowadzeniu ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz ustawy o odpadach, czy wreszcie tzw. ustawy wodno-ściekowej. Najbardziej opóźnione są prace związane z Prawem wodnym, które aktualnie jest przedmiotem intensywnych prac podkomisji nadzwyczajnej. Zgodnie z zapewnieniami przewodniczącego tej podkomisji, posła Jerzego Madeja, jest szansa, że do kwietnia prace te zostaną zakończone. W Komisji Prawa Europejskiego znajduje się ustawa o leśnym materiale nasiennym. Ustawa o genetycznie modyfikowanych organizmach również została skierowana do Komisji Prawa Europejskiego. Ponadto czekamy w Sejmie na ustawę o środkach biobójczych. Nie licząc innych ustaw, w tym projektów poselskich, możemy powiedzieć, że przyspieszenie pracy w ostatnich miesiącach wskazuje na to, że możemy liczyć na zmianę dotychczasowego prawa ochrony środowiska w 90%.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#CzesławŚleziak">Myślę, że to pierwszy ważny problem w naszej dzisiejszej dyskusji, chociaż najpierw powinno się dyskutować nad ideą, polityką i strategią, a potem na tej podstawie tworzyć ustawy. Ponieważ jednak sytuacja jest taka a nie inna, robimy to równolegle. To pierwsza sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#CzesławŚleziak">Druga, ważna sprawa, była sygnalizowana w opiniach ekspertów. Mam na myśli konsekwencje wdrożenia prawa do praktyki. Komisja Europejska w przewodniku wydanym w 1997 r. potraktowała dostosowanie prawa w szerokim aspekcie, jako stworzenie struktur organizacyjnych, kontroli wykonywania i egzekwowania prawa, a także finansowanie kosztów wdrożenia. Po wspólnym posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Integracji Europejskiej przyjęliśmy dezyderat adresowany do prezesa Rady Ministrów, w którym wyraziliśmy zaniepokojenie brakiem precyzyjnego przygotowania harmonogramów wdrażania prawa. Różne instytucje w Polsce i na świecie inaczej obliczają koszty dostosowania do wymagań Unii Europejskiej. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, Bank Światowy i instytucje prywatne oceniają, że koszty wdrożenia prawa stanowią rząd wielkości między 120 a 160 mld zł. Zaznaczam, że 160 mld zł to niemal w całości tegoroczny budżet państwa.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#CzesławŚleziak">Rząd ma świadomość wynikających z tego konsekwencji. Wystąpił o 16 okresów przejściowych od 3 do 13 lat w tych sprawach, w których nie jesteśmy w stanie bezpośrednio spełnić wymagań i norm unijnych. Nie wiemy, jak potoczą się negocjacje, czy uda się wynegocjować takie, czy krótsze okresy przejściowe. Sygnały napływające z Komisji Europejskiej oraz Unii Europejskiej świadczą o potrzebie skracania tych terminów. Są sytuacje, że państwa ubiegające się o członkostwo w Unii Europejskiej, jak np. Czechy rezygnują z okresów przejściowych. Nie będę komentował zasadności takich kroków, ale musimy liczyć się z różnymi wariantami i scenariuszami. Natomiast pewne jest to, że bez względu na długość okresów przejściowych, koszty dostosowania są olbrzymie. Na dzisiejszym posiedzeniu są obecni wybitni fachowcy, którzy zapewne w tej sprawie zabiorą głos. Są to koszty inwestycyjne i osobowe, związane ze zwiększeniem zatrudnienia. W tym zakresie odbywają się prace studyjne, znane są dane szacunkowe. Wydaje się, że te elementy należy wziąć pod uwagę przy omawianiu tych dokumentów, ponieważ wiele zależy od możliwości finansowych. Notabene wiele osób spośród tych, które przesłały opinie do Komisji wskazuje, że jest to właśnie słaba strona omawianych dokumentów.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#CzesławŚleziak">Dzisiejsza dyskusja na pewno nie zakończy omawianych problemów. Podobne dyskusje odbywają się w organizacjach pozarządowych, środowiskach naukowych i gospodarczych. Członkowie Komisji z powagą wysłuchają wszystkich uwag, żeby w XXI wiek wkroczyć z dobrymi dokumentami, dobrym prawem i koncepcjami finansowania. Jeszcze raz podkreślam, że celem dzisiejszego seminaryjnego posiedzenia Komisji jest wypracowanie opinii dla Sejmu potrzebnej do debaty ekologicznej.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#CzesławŚleziak">Jeżeli chodzi o formę dzisiejszego seminaryjnego posiedzenia rozważaliśmy ciekawszy wariant. Niestety, ponieważ choroba dotknęła wielu referentów, poprowadzimy dyskusję w bardziej tradycyjnej formie - damy możliwość wypowiedzenia się wszystkim, którzy wyrażą taką chęć. Proszę o zgłoszenie do prezydium Komisji chęci zabrania głosu w formie pisemnej, żebyśmy mogli przewidzieć czas dyskusji.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#CzesławŚleziak">Czy posłowie wnoszą uwagi do porządku obrad? Wobec braku uwag przystępujemy do realizacji porządku dziennego. O krótkie wystąpienia poproszę przedstawicieli rządu. Jako pierwszy zabierze głos sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, pan Maciej Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRudnicki">Chciałbym podziękować za inicjatywę zorganizowania dzisiejszego spotkania. Jest to dla mnie niezwykła okazja do wysłuchania opinii tak wielce reprezentatywnego, autorytatywnego grona wysokiej klasy fachowców, osób, które w codziennej działalności w różnych instytucjach publicznych i pozarządowych zajmują się niezwykle ważną problematyką polityki ekologicznej. To, że mogę się z państwem podzielić uwagami na temat dokumentu, który został przygotowany przez Radę Ministrów przy współudziale wielu z państwa, uważam za duże wyróżnienie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRudnicki">W tak reprezentatywnym gronie trudno jest powiedzieć coś oryginalnego, co mogłoby stanowić istotny wkład w dyskusję nad polityką ekologiczną państwa, dlatego odniosę się do kilku zasadniczych wątków, reprezentując stanowisko rządu w tej dziedzinie. Biorąc pod uwagę ostatnie dziesięciolecie rozwoju naszego państwa, chciałbym państwu przypomnieć, że „II Polityka Ekologiczna Państwa” jest kontynuacją pierwszego dokumentu tego typu, który został opracowany w 1990 r. i stanowił wówczas znaczący wkład w ideę polityki ekologicznej oraz sposób pojmowania polityki ekologicznej i ekorozwoju. Ówczesne realia ekonomiczne, gospodarcze i polityczne były inne niż obecnie. Był to okres rodzącej się w Polsce demokracji. Dlatego z szacunkiem należy spojrzeć - co podkreślam - na twórców pierwszego dokumentu.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRudnicki">Potrzeba opracowania nowej polityki ekologicznej zrodziła się na bazie zmieniającej się sytuacji gospodarczej, społecznej i politycznej tak w kraju, jak i na świecie. W gospodarce polskiej nastąpiły intensywne procesy prywatyzacji i restrukturyzacji. W poważny sposób zmieniła się infrastruktura techniczna. Można powiedzieć, że ostatnie dziesięciolecie zaowocowało intensywnym rozwojem i zmianami w wielu dziedzinach życia społeczno-gospodarczego, co zrodziło potrzebę zweryfikowania, uzupełnienia podstawowych wątków polityki ekologicznej państwa. Doskonale państwo wiecie, że nowoczesne myślenie o ekologii - zaprezentowane w „II Polityce Ekologicznej Państwa” - nieodłącznie związane jest z pewnym rodzajem pojmowania istoty państwa i możliwe jest tylko w sytuacji, kiedy zakładamy, że podstawową drogą i wyznacznikiem rozwoju państwa jest demokracja - szeroki udział obywateli i organizacji pozarządowych w kształtowaniu i realizacji polityki ekologicznej państwa. Jest to baza do myślenia o Polsce jako państwie, społeczeństwie obywatelskim. Wyrazem tego jest m.in. nowa Konstytucja RP, która wprowadza dla obywateli gwarancje, że państwo i władze publiczne są zobowiązane do dbania o środowisko naturalne, w którym żyje człowiek. Jest to niezwykle istotne, gdyż przez długi czas brakowało konstytucyjnych gwarancji bezpieczeństwa ekologicznego, a nawet ustawowych gwarancji dostępu do informacji o środowisku. Teraz władze publiczne są zobowiązane do prowadzenia skoncentrowanej polityki ekologicznej, czego wyrazem jest dokument, który rząd Jerzego Buzka państwu przedstawia.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRudnicki">Wszyscy wiemy, że nowoczesna polityka ekologiczna państwa musi mieć ścisły związek z rozwojem gospodarczym. Przez wiele lat w Polsce przykładano wagę do tradycyjnego rozumienia pojmowania ekologii poprzez pryzmat ochrony przyrody, środowiska, dbanie o to, żeby w nie pogorszonym stanie przekazać przyszłym pokoleniom środowisko naturalne. Obecnie, dążąc do uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej i będąc członkiem innych organizacji międzynarodowych, Polska przenosi punkt ciężkości w polityce ekologicznej na sprawy związane z korzystaniem ze środowiska i ich funkcjonowanie w ścisłym powiązaniu z rozwojem gospodarczym tak, żeby były prowadzone i realizowane w sposób zrównoważony.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRudnicki">Zapewne państwo lepiej ode mnie rozumiecie ideę zrównoważonego rozwoju, na której opiera się polityka ekologiczna. Dlatego chciałbym tylko zauważyć, że realizacja tej idei jest bardzo trudna. Państwa Unii Europejskiej również przez wiele lat borykały się z trudnościami związanymi ze zrównoważonym rozwojem. Unia Europejska już dawno dostrzegła potrzebę wdrażania zasad ekorozwoju. Patrząc na zmieniający się budżet unijny można zauważyć, jak przebiega proces wdrażania tych zasad. Podczas gdy w 1975 r. wydatki związane ze zrównoważonym rozwojem w realizacji szeroko pojętej polityki regionalnej stanowiły zaledwie 6% wszystkich wydatków budżetowych, a wydatki na rolnictwo - 73,5% wszystkich wydatków, to w połowie lat 80. te proporcje wyrównały się. Dziś wydatki na zrównoważony rozwój stanowią ok. 34%, a na rolnictwo - 48%. Polityka ekologiczna jest realizowana w ramach polityki regionalnej, wyrównywania różnic rozwojowych między obszarami Unii Europejskiej. Jest to proces dynamiczny. Muszę powiedzieć, że na tym tle Polska wypada bardzo dobrze, gdyż staramy się to robić kilkakrotnie szybciej, biorąc pod uwagę konieczność nadrobienia wieloletniego zapóźnienia w stosunku do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRudnicki">Wielką wartością polskiej polityki ekologicznej jest zgoda wszystkich opcji politycznych na to, że pewne priorytety muszą być realizowane bez względu na zmianę sytuacji politycznej, ekip rządzących. To bardzo dobrze wróży na przyszłość, bowiem wspólnie, w zgodnym dialogu możemy wyznaczać nadrzędne cele, priorytety, po czym realizować je dostosowując do tego określone narzędzia.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRudnicki">„II Polityka Ekologiczna Państwa”, opiera się na zasadzie zrównoważonego rozwoju i uzupełniona jest licznymi zasadami pomocniczymi i konkretyzującymi tę zasadę, jak zasada przezorności, integracji polityki ekologicznej z politykami sektorowymi, równego dostępu do środowiska przyrodniczego, regionalizacji, uspołecznienia, zanieczyszczający płaci, prewencji, stosowania najlepszych dostępnych technik, subsydiarności, skuteczności ekologicznej i efektywności ekonomicznej. Głównym celem nowej polityki ekologicznej państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa ekologicznego kraju - bezpieczeństwa mieszkańców, infrastruktury społecznej oraz zasobów przyrodniczych, a także racjonalizacja korzystania z poszczególnych elementów środowiska naturalnego, m.in. racjonalizacja użytkowania wody, zmniejszenie materiałochłonności produkcji, zmniejszenie energochłonności gospodarki, wzrost wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych, ochrona gleb, ochrona zasobów kopalin, wzbogacanie i racjonalna eksploatacja zasobów leśnych.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRudnicki">Realizacja tych celów została podzielona na kilka okresów. Wyznaczyliśmy pewien horyzont krótkookresowy, przedakcesyjny. Potem horyzont średniookresowy, zgodny z zakresem obowiązywania VI Programu Ochrony Środowiska Unii Europejskiej. Następnie do 2025 r. horyzont długookresowy, zgodny z polską, długookresową strategią trwałego i zrównoważonego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRudnicki">Jeżeli chodzi o metody i narzędzia realizacji polityki ekologicznej państwa, przyznano priorytet dobrym praktykom gospodarowania i systemom zarządzania środowiskowego, które pozwalają kojarzyć efekty gospodarcze z efektami ekologicznymi. W przemyśle i energetyce są to metody czystej produkcji, poprawa efektywności energetycznej, stosowanie alternatywnych surowców źródeł energii, w transporcie - wprowadzanie ekologicznych paliw i pojazdów, zmiany systemowe w transporcie, wspieranie kolei, publicznego transportu w miastach, w rolnictwie - stosowanie tzw. dobrych praktyk rolniczych, wprowadzanie krajowego systemu atestowania żywności, w leśnictwie - wzrost lesistości i renaturalizacja obszarów leśnych, w gospodarce komunalnej - unowocześnienie systemów grzewczych, zmniejszenie strat w sieciach wodociągowych, oszczędzanie wody, ocieplanie budynków, segregacja śmieci, odzysk surowców, wykorzystanie ciepła odpadowego i wiele podobnych działań.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRudnicki">Jeżeli chodzi o priorytety polityki ekologicznej, negocjujemy obecnie warunki naszego przystąpienia do Unii Europejskiej. Zgodnie z deklaracją rządu Jerzego Buzka, Polska zamierza osiągnąć pełną gotowość do przystąpienia do Unii Europejskiej do 31 grudnia przyszłego roku. Temu podstawowemu celowi politycznemu Polski są podporządkowane również polityki krajowe, w tym polityka ekologiczna państwa. Dlatego priorytety polityki ekologicznej państwa powinny być zgodne z naszymi priorytetami integracyjnymi, i tak się dzieje, jeżeli chodzi o najtrudniejsze przedsięwzięcia z zakresu ochrony środowiska i polityki ekologicznej związane z dostosowaniem Polski do wymagań Unii Europejskiej. W zakresie gospodarowania zasobami wodnymi - poprawa jakości wody, zrealizowanie wymogów dotyczących całkowitego wyeliminowania ze ścieków niektórych substancji niebezpiecznych oraz uzyskanie bezpiecznych wskaźników emisyjnych dla poszczególnych substancji zagrażających ekosystemom wodnym, a także pośrednio zdrowiu i życiu ludzi, w zakresie gospodarowania odpadami - stworzenie systemu bezpiecznej likwidacji lub unieszkodliwiania odpadów i pozostałości zawierających najbardziej groźne dla życia i zdrowia ludzi substancje niebezpieczne, w zakresie jakości powietrza - wyeliminowanie emisji niektórych substancji niebezpiecznych zagrażających życiu i zdrowiu ludzi lub uzyskanie bezpiecznych wskaźników emisyjnych, w zakresie bezpieczeństwa biologicznego - stworzenie skutecznego systemu kontroli nad stosowaniem genetycznie modyfikowanych organizmów i wyeliminowanie możliwości ich przenikania do środowiska.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRudnicki">Nie chciałbym zbyt długo przedstawiać szczegółów dotyczących strategii. W swoim wystąpieniu zamierzałem tylko wskazać na kilka generalnych spraw i zwrócić uwagę na ważną prawidłowość będącą znakiem naszych czasów, szczególnie w Polsce, że myślenie o ekologii musi być silnie związane z realiami finansowymi. Obecnie większość działań w ramach polityki ekologicznej państwa musi uwzględniać określone realia ekonomiczne i finansowe, gdyż z większością działań wiąże się konieczność dokonania istotnych inwestycji poprawiających stan środowiska naturalnego. Tempo realizacji polityki ekologicznej państwa i dochodzenia do określonych standardów jest i będzie w najbliższych latach związane z dynamiką funkcjonowania instrumentów ekonomicznych i finansowych ekorozwoju. Tę prawidłowość należy sobie uświadomić, dlatego że prawidłowo funkcjonujące, odpowiednio modyfikowane i weryfikowane instrumenty ekonomiczne i finansowe są i będą bazą prawidłowego rozwoju i realizacji polityki ekologicznej przez każdy rząd.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MaciejRudnicki">Dodam, że obecny rząd na pewno zrobi wszystko, żeby na polu legislacji oraz aktywnych, realnych działań, realizować te cele polityki ekologicznej państwa, które w pierwszym rzędzie wpływają na poprawę jakości życia obywateli, stan zdrowia społeczeństwa oraz stan środowiska naturalnego. Chciałbym również podziękować wszystkim znakomitym fachowcom, ekspertom, którzy przyczynili się do powstania tego dokumentu, a także tym, którzy uczestniczyli w tworzeniu „I Polityki Ekologicznej Państwa”. Dzięki ich pracy ostatnie dziesięciolecie w polityce ekologicznej państwa jakby zostało spięte klamrą, a najnowsza polityka ekologiczna może być wkładem naszego kraju - przynajmniej w grupie państw stowarzyszonych - w realizację tego jednego z najważniejszych obszarów władzy publicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CzesławŚleziak">Dziękuję panu ministrowi za wystąpienie. Szkoda, że przy prezentowaniu tak poważnych dokumentów nie są obecni ministrowie innych resortów. Proszę przedstawiciela Rządowego Centrum Studiów Strategicznych o zaprezentowanie drugiego dokumentu „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju”. Na marginesie dodam - taką informację uzyskałem z sekretariatu Komisji - że pan premier w skierowaniu upoważnił do prac parlamentarnych w tym zakresie ministra rozwoju regionalnego i budownictwa, ale jest to już drugorzędna kwestia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejZiółkowski">Najpierw kilka zdań wyjaśnienia. W tej chwili najprawdopodobniej jeszcze trwa posiedzenie Rady Ministrów, a więc obecność ministrów jest raczej niemożliwa, a poza tym wydaje się, że oba ministerstwa są wystarczająco reprezentowane przez bezpośrednich zastępców. Jeżeli chodzi o mnie, najpierw jako sekretarz zespołu międzydepartamentowego, a następnie jako wiceminister, wiceprezes, kierowałem przez ostatnie dwa lata pracami nad tą strategią. W związku z tym prosiłbym, żeby Komisja nie czuła się niedowartościowana nieobecnością ministrów, gdyż oba ministerstwa - moim zdaniem - reprezentowane są w sposób odpowiedzialny...</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#CzesławŚleziak">Zostawmy tę kwestię, panie ministrze. Przystąpmy do prezentacji dokumentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejZiółkowski">Zgodnie z zapowiedzią pana przewodniczącego, skoncentruję się na drugim dokumencie, który część z państwa już otrzymała, wydanym w formie książki. Powiem kilka zdań o drodze formalnej tego dokumentu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejZiółkowski">Został on opracowany w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych przy współpracy z Ministerstwem Środowiska, po czym przeszedł przez wszystkie uzgodnienia, międzyresortowe komisje i został przyjęty przez Radę Ministrów jako dokument rządowy. Ma on dwie istotne zalety. Po pierwsze, jest to pierwszy od dłuższego czasu, a jednocześnie najdłuższy dokument strategiczny opracowany w Polsce. Po drugie, w przeciwieństwie do wielu strategii długoterminowych, które powstawały wcześniej, ponieważ powstawał w latach 90. - pierwsza wersja pochodzi z 1993 r. - stał się od razu nie tylko dokumentem strategicznym państwa, ale również został wzbogacony o elementy trwałego i zrównoważonego rozwoju. Zatem przy planowaniu na 25 lat została przyjęta zasada, że nie chodzi o samo zdynamizowanie rozwoju gospodarczego, a o to, żeby ten rozwój był wzbogacony o wartości istotne dla nas wszystkich, zapewniające trwały, zrównoważony rozwój.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AndrzejZiółkowski">Dokument został podzielony na trzy zasadnicze części, z których pierwsza - „Cele i uwarunkowania” zarysowuje zarówno stan obecny, jak i wizjonerskie oczekiwania, bowiem trudno jest mówić o prognozach na 25 lat. Użyję w tym miejscu sformułowania pana ministra Kropiwnickiego, który przyrównał to do przewidzenia w 1975 r. tego, co dzieje się w tej chwili. Zdajecie sobie państwo sprawę z tego, jak niemożliwe do wykonania jest to zadanie. Dlatego nazwaliśmy to wizją Polski 2025.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AndrzejZiółkowski">Najbardziej interesująca, druga część tego dokumentu dotyczy kierunków działań, pokazuje założenia programowe, jakie przyjmuje rząd do realizacji, kontynuowania trwałego i zrównoważonego rozwoju. Ta część została podzielona na trzy sektory dotyczące społeczeństwa, gospodarki i państwa, żeby z jednej strony podkreślić, iż gospodarka nie jest jedynym i naczelnym zagadnieniem, a z drugiej strony, że zakłada się ewolucję państwa jako administracji, struktury, która musi być kompatybilna w procesie rozwoju.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#AndrzejZiółkowski">Część trzecia - „Wdrożenie i monitorowanie strategii”, wskazuje ewentualne źródła finansowania oraz instytucje, które powinny być zaangażowane w tym procesie. Między innymi jedną z instytucji mających monitorować proces wdrażania strategii jest Sejm, którego rola jest przewidziana i zapisana w strategii.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#AndrzejZiółkowski">Całość strategii jest zapisem ogólnym. W założeniach rządu przyjęto, że zapis strategii na 25 lat wskazuje tylko pewne tendencje, kierunki rozwoju, które będą realizowane przez krótko, średnio i długoterminowe programy opracowywane przez poszczególne resorty. Strategia ta ma stać się wiodąca dla wszystkich kolejnych strategii. W ten sposób uzyskuje się efekt, że każda ze strategii powstałych w którymkolwiek z ministerstw musi być zgodna ze strategią trwałego i zrównoważonego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#AndrzejZiółkowski">Ponieważ część z państwa brała udział w licznych spotkaniach poświęconych temu dokumentowi, nie będę dłużej zatrzymywał się na jego opisie. Sądzę, że najciekawszą częścią dzisiejszej dyskusji będą pytania i wątpliwości dotyczące tego dokumentu. Dlatego na tym zakończę moje wystąpienie, dziękując za możliwość prezentacji dokumentu „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju”.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są pytania do panów ministrów? Jeśli nie, przejdziemy do dyskusji. Ponieważ nie ma pytań, w kolejności zgłoszeń, proszę o zabranie głosu pana prof. Marka Górskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarekGórski">Dość trudno jest rozpoczynać tę dyskusję znając tylko opinie złożone w formie pisemnej. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na pewne uwarunkowania prawne. Nie będę podnosił kwestii merytorycznych - zostawiam to pole fachowcom.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarekGórski">Opiniowałem projekt „II Polityki Ekologicznej Państwa”, ale było to ponad rok temu. Zmieniona sytuacja prawna wyjaśniła wiele moich wątpliwości prawnych zawartych w tej opinii. Pan przewodniczący wiele uwagi poświęcił właśnie tym pracom legislacyjnym. Sądzę jednak, że warto zwrócić uwagę na pewne kwestie wynikające z projektów nowych aktów prawnych, które określają wymagania, ustalają status prawny tych dokumentów, a w szczególności „II Polityki Ekologicznej Państwa”.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MarekGórski">Nowa ustawa ogólna, czyli Prawo ochrony środowiska, wprowadza system aktów planowania strategicznego w odniesieniu do problematyki ochrony środowiska - programów ochrony środowiska przyjmowanych na szczeblach centralnym i lokalnych. Polityka ekologiczna państwa - w rozumieniu tych przepisów - powinna pełnić rolę głównego aktu, w którego wykonaniu przez samorządy odpowiednich szczebli powinny być przyjmowane programy niższego rzędu - wojewódzkie, powiatowe i gminne. Już to pierwsze stwierdzenie dość wyraźnie określa charakter i wymagania pod względem treści tego aktu, a jednocześnie podkreśla konieczność skonstruowania pewnego systemu tego typu dokumentów. Używam pojęcia „dokumentów”, ponieważ w rozumieniu prawnym nie będą to akty normatywne, źródła prawa w ścisłym tego słowa znaczeniu, natomiast zawarte w nich postanowienia, poprzez przepisy ustawy, w wielu miejscach mają istotne konsekwencje, reperkusje. To z kolei wskazuje, że polityka ekologiczna państwa oraz programy ochrony środowiska powinny być dokumentami w znacznym stopniu skonkretyzowanymi. Określona jest perspektywa czasowa przygotowania tych dokumentów. Wymagania dotyczące ich treści są określone normami prawnymi. Decyduje to o potrzebie przejrzenia tych dokumentów z punktu widzenia ich dostosowania do nowego stanu prawnego, nowej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MarekGórski">Funkcjonują już w obiegu prawnym pewne przepisy, o których pan przewodniczący wspominał, które będą nakładały określone wymagania formalno-organizacyjne dotyczące sposobu przyjmowania tych dokumentów. Przepisy o dostępie do informacji o środowisku w ustawie z 9 listopada 2000 r., które przejdą do ustawy ogólnej, przewidują specjalny tryb polegający m.in. na jak najszerszym włączaniu społeczeństwa, sporządzaniu ekspertyz i fachowych programów. To również decyduje o konieczności odpowiedniego przygotowania treści tych dokumentów.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MarekGórski">Wobec powyższego, kiedy rozwinie się dyskusja merytoryczna, trzeba pamiętać o tych uwarunkowaniach formalnoprawnych. Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że jest to dokument mający wyraźne podstawy prawne, który musi być konkretny i musi zawierać harmonogramy czasowe, rzeczowe i finansowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana prof. Stefana Kozłowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StefanKozłowski">W ubiegłym roku w „EKOFinansach” została opublikowana ocena „II Polityki Ekologicznej Państwa”, wykonana w Komitecie „Człowiek i Środowisko”.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StefanKozłowski">W tym dokumencie zwróciliśmy uwagę na wadliwy układ tego opracowania. Sądzimy, że „II Polityka Ekologiczna Państwa” powinna w istotny sposób różnić się od pierwszej - może mniej zwracać uwagę na osiągnięcia i poprawę stanu środowiska, a przede wszystkim akcentować powstrzymywanie negatywnych działań i tendencji zachodzących w naszym środowisku. Na przykład nie mówi się nic o rozpraszaniu urbanizacji, które jest dziś głównym atakiem na przyrodę. Jeśli wymienia się zachodzące negatywne zjawiska, powinny być pokazane mechanizmy i sposoby przeciwdziałania tym tendencjom. To pierwsza sprawa.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StefanKozłowski">Druga sprawa - „II Polityka Ekologiczna Państwa” nie zajmuje się sprawą wzmacniania środowiska przyrodniczego oraz kreowania rozwoju tego środowiska i mechanizmów, które do tego powinny prowadzić. Szczególnie uderza to, że nie nawiązuje się w niej do wielkich programów europejskich, jak „Natura 2000”, System korytarzy ekologicznych, czy System przestrzeni ekologicznych. W 2004 r. Polska będzie zobowiązana przedstawić koncepcję europejskiej sieci ekologicznej. Będzie to jeden z warunków realizacji polityki ekologicznej Europy. W ogóle się o tym nie wspomina. Niestety, z ustawy o ochronie przyrody ta sprawa również została wykreślona - odłożona do kolejnej nowelizacji tej ustawy. Zatem wszystko wskazuje na to, że w 2004 r. nie będziemy w stanie spełnić podstawowych wymogów w zakresie ochrony środowiska w układzie europejskim.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StefanKozłowski">Ta polityka jest dostosowana do tradycyjnego podejścia działowego, nie wskazuje tak istotnych problemów jak np. ochrona terenów podmokłych, ochrona dziedzictwa przyrodniczego Polski, program gospodarki na terenach otwartych, nie ukierunkowuje głównych działań, które powinny być w Polsce podjęte. Ta polityka powinna przede wszystkim uczyć tych, którzy obecnie w województwach przygotowują strategie rozwoju, jak realizować regionalne polityki ekologiczne. Po to tworzy się ekologiczną politykę krajowa, żeby coś z niej wynikało dla województw. Z przedłożonego dokumentu praktycznie niewiele wynika dla województw. Jaki jest tego skutek? Przeczytaliśmy wszystkie wojewódzkie strategie rozwoju i wyłania się z tego niezwykle smutny obraz - ochrona środowiska jest rozumiana głównie jako zagadnienie dotyczące infrastruktury, podporządkowywana jest turystyce, ochronie zdrowia czy innym elementom. Nie potrafiono pokazać, jaka jest rola ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju w szerszym układzie gospodarowania przestrzenią. To, że w dużej mierze przegraliśmy sprawę strategii wojewódzkich, odbije się na wykonaniu planów przestrzennego zagospodarowania, do czego województwa już przystępują. Przegrywamy sprawę ułożenia prawidłowego funkcjonowania środowiska przyrodniczego w Polsce. Jeżeli bowiem program „Natura 2000” nie wejdzie do planów wojewódzkich, nigdy go nie zrealizujemy, gdyż województwa i gminy rozdysponują swoje tereny i sprawa się skończy. Przegrywamy z czasem. Na te zagadnienia w „II Polityce Ekologicznej Państwa” nie zwraca się zupełnie uwagi.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StefanKozłowski">Ponadto ta polityka wpędziła nas w niekorzystną sytuację dotyczącą negocjacji z Unią Europejską. Odbyły się już dwie konferencje - w Łodzi i Opolu - podczas których prezentowaliśmy krytyczny stosunek do stanowiska negocjacyjnego Polski, ograniczającego się wyłącznie do sanitarnych spraw ochrony środowiska. Nie można negocjacji z Unią Europejską sprowadzać tylko do spraw czystości wody, śmieci i odpadów. W ogóle nie mówi się o tym, jak będziemy realizować programy europejskie, o roli środowiska przyrodniczego w Europie, jego walorach, o rynku „zielonej pracy” i likwidowaniu bezrobocia poprzez rozwój tego rodzaju działań.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#StefanKozłowski">Sądzę więc, że ta polityka nie spełniła i nie spełni swoich zadań zarówno w negocjacjach z Unią Europejską jak i w przełożeniu na działania w województwach. Jest to dokument, który niewiele daje, bo nie kształtuje zasadniczych działań w tych dwóch podstawowych dziedzinach. Za ten dokument zostaliśmy przez Unię skrytykowani. Kompromituje on Polskę, bowiem 13 terminów dostosowawczych stanowi zbyt wielką liczbę. Niektóre zagadnienia, przy dobrej woli, można byłoby rozwiązać szybciej. Polska zapewne będzie musiała się wycofać z wielu tych stanowisk, natomiast nie został pokazany pozytywny wkład i rola Polski w kształtowanie europejskiej sieci ekologicznej, gdzie moglibyśmy odegrać istotną rolę. Dlatego uważamy, że „II Polityka Ekologiczna Państwa” ma podstawowe wady w założeniu i koncepcji tworzenia tego dokumentu. Nie sądzę, żeby mógł on odegrać istotną rolę w kształtowaniu polityki ekologicznej państwa i regionów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana prof. Tomasza Żylicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TomaszŻylicz">Chciałbym podzielić się refleksją na temat realizmu tego dokumentu. Można byłoby krytykować rząd za niedostateczne działania, ale nie o tym chcę mówić. Wręcz przeciwnie, uważam, że nie mamy powodu, żeby wstydzić się lat 90. Uważam, że został dokonany wielki postęp. Na przykład udało się nam znacząco podnieść poziom inwestowania w zakresie ochrony środowiska. Myślano wówczas, że gdyby udało się ten trend utrzymać w przyszłości, to za 10–20 lat większość problemów zostanie skutecznie rozwiązana. Okazuje się jednak - niedawno GUS opublikował te dane - że w 1999 r., po raz pierwszy od 10 lat, nakłady inwestycyjne na ochronę środowiska spadły nie tylko realnie, ale i nominalnie. Jest to zastanawiające. Może jest jeszcze za wcześnie, żeby podać pełną diagnozę tego stanu, ale z pobieżnego rozeznania wynika, iż najprawdopodobniej nie był to incydent i coraz trudniej będzie nam utrzymać poziom nakładów na ochronę środowiska osiągnięty pod koniec lat 90. Jedną z przyczyn jest niewątpliwie niedobór środków publicznych na ochronę środowiska, czy szerzej pojęty trwały rozwój.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TomaszŻylicz">Przechodzę do wyrażenia refleksji, którą zamierzałem się z państwem podzielić. Uważam, że w obu dokumentach nie przewidziano, że możemy napotkać na barierę o wiele bardziej trywialną niż zidentyfikowane w tych dokumentach. Chodzi o to, że na kilka lat przed wstąpieniem do Unii Europejskiej zafundowaliśmy sobie ustawę o dopuszczalności pomocy publicznej, która już obowiązuje i jest bardziej restrykcyjna niż przewidują wymagania unijne. Ta ustawa w połączeniu z innymi trendami prawdopodobnie sprawi, że będzie nam trudno dokonywać inwestycji w infrastrukturę komunalną i realizować pewne programy z zakresu ochrony środowiska. To nie ze względu na trudności obiektywne, a na własne życzenie ograniczyliśmy instrumenty będące do dyspozycji rządu i Sejmu, żeby sprawnie wdrażać II politykę ekologiczną i strategię zrównoważonego rozwoju. Dzielę się tą refleksją w tym gronie, ponieważ uważam, że nie jest jeszcze za późno na znalezienie wyjścia z tej sytuacji. Trzeba tylko zidentyfikować problem, niebezpieczeństwo, którego jeszcze kilka lat temu nikt z nas nie przewidział, że będziemy mieli kłopoty z wydawaniem pieniędzy publicznych, że staniemy przed taką barierą.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana prof. Wiesława Sułkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WiesławSułkowski">Kiedy otrzymałem do oceny „II Politykę Ekologiczną Państwa”, trudno było mi obiektywnie odnieść się do tego dokumentu, ponieważ nie zapoznałem się z oceną „I Polityki Ekologicznej Państwa”. Natomiast zwraca uwagę to, że zgodnie z „II Polityką Ekologiczną Państwa”, w krótko-, średnio- i długookresowych terminach rząd planuje realizację tego samego - będzie chronił wodę, glebę i powietrze. Będzie zabiegał o to samo w polityce międzypaństwowej i w zarządzaniu środowiskiem. Dokument ten, eliminując z niego wielokrotnie powielane frazy, można byłoby skrócić do jednej piątej objętości, chociaż to i tak niczego nie zmieni. O tym, że to samo zostało poruszone w pierwszym dokumencie polityki ekologicznej państwa, przekonuje mnie chociażby fragment ze str. 36, gdzie jest mowa o konieczności zinwentaryzowania źródeł zanieczyszczenia polichlorowanymi bifenylami. Recenzowałem projekt badawczy zamawiany przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu, zlecony przez Komitet Badań Naukowych, który właśnie tego dotyczył. W 1997 r. taki projekt został załączony, a teraz w „II Polityce Ekologicznej Państwa” czytamy: „zewidencjonowanie urządzeń zanieczyszczonych PCB i podjęcie działań technicznych...”. Nie rozumiem tego. Czy rząd nie wie, co zlecał do zrealizowania, co będzie stanowiło podstawę nowej polityki, a co należy do starej polityki ekologicznej? W całym dokumencie nie znalazłem ani jednego miejsca, w którym byłoby cokolwiek powiedziane na temat roli i znaczenia nauki w realizacji polityki ekologicznej państwa. Widocznie nie ma potrzeby znalezienia miejsca dla nauki w realizacji polityki ekologicznej państwa.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WiesławSułkowski">Natomiast nie całkiem zgadzam się ze stanowiskiem pana prof. Stefana Kozłowskiego, gdyż nie rozumiem jego obawy związanej z tym dokumentem w odniesieniu do nadmiernego rozrastania się miast. Można wychodzić z założeń polityki rozrzedzenia zanieczyszczeń itd., ale generalnie dokument ten nie pokazuje żadnej strategii państwa. Nie określono, co i w jaki sposób zamierzamy zrealizować w krótszym i nieco dłuższym okresie, jakie są rzeczywiste zamierzenia strategii państwa dotyczące polityki ekologicznej. Państwo nie może realizować wszystkiego, ale poprzez określenie strategii pomoże województwom, powiatom w realizacji pewnych zadań, pomoże odpowiednio przekształcić się przemysłowi. Jednak państwo musi określić, co jest jego strategią. Nie może być nią wszystko.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana Bronisława Kamińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BronisławKamiński">Odnosząc się do omawianego dokumentu skupię się na jednej, kluczowej dla mnie sprawie.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BronisławKamiński">Dyskutujemy dziś o strategii zrównoważonego rozwoju dla Polski, ale już od kilku lat, mimo woli, wchodzimy w scenariusz europejskiej strategii rozwoju, aczkolwiek nie wiem, czy zrównoważonego. Nie wszystkie decyzje są w naszych rękach. Otworzyliśmy gospodarkę na Europę i świat. Mechanizmy rynkowe działają i są bardzo ważną siłą sprawczą. Postęp wymuszony tymi mechanizmami niejednokrotnie jest większy niż wymagają tego standardy ekologiczne.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BronisławKamiński">Obecnie po raz drugi otwieramy się na Europę, pod presją czasu i konieczności szybkiego dostosowania się do standardów europejskich przyjmując pakiet bardzo nowoczesnych regulacji prawnych. Natomiast, ponieważ - niestety - nie mieliśmy czasu na to, żeby zidentyfikować rzeczywiste interesy krajowe i interesy naszych użytkowników środowiska, jest to dodatkowe, mocne wejście w scenariusz rozwoju europejskiego. Oznacza to, że mimo woli forsuje się priorytet redukcji transgranicznych strumieni zanieczyszczeń kosztem krajowego bezpieczeństwa ekologicznego. Wzmacnia się konkurencyjność ekonomiki europejskiej, ale kosztem naszego społeczeństwa. Chyba słabo sobie uzmysławiamy, jak kluczowym instrumentem ekonomicznym jest prawo ekologiczne. Nawet fakt, że dzisiejsza dyskusja odbywa się w gronie ekologów, świadczy o tym, że ta świadomość wciąż jest niedostateczna. Natomiast głównym wyzwaniem dla Polski nie jest problem ekologiczny, tylko ekonomiczny. Rozwiązywanie problemu ekologicznego musi być zharmonizowane z polityką ekonomiczną.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#BronisławKamiński">Mamy prawo, ale nie zostało ono dostatecznie przetestowane poprzez polityki sektorowe i regionalne. Na pewno nie brakuje nam woli, ale brakuje czasu. Nie można negować ogromnego wysiłku legislacyjnego w ostatnich latach, ale kilka lat jest słabo zagospodarowanych. To, że mamy „I Politykę Ekologiczną Państwa”, że niebawem będzie uzgodniona „II Polityka Ekologiczna Państwa”, nie świadczy o sile sprawczej. Jest to zaledwie początek. Zamiarem tworzenia pierwszej polityki było otwarcie procesu tworzenia pewnych instrumentów ekonomicznych i prawnych - warunków wykonalności prawa. Znaczące efekty minionego dziesięciolecia powstały w wyniku działania mechanizmów ekonomicznych, przyzwoitej egzekucji niezbyt nowoczesnego prawa oraz utworzenia i funkcjonowania autonomicznego systemu finansowania ochrony środowiska, który przetrwał. To prawda, że te środki zostały rozproszone i już dziś nie mogą być efektywnie wykorzystywane. Dlatego obecnie największy niepokój budzi walka z czasem i świadome rozłożenie na krajowych użytkowników obowiązków wynikających z prawa.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#BronisławKamiński">Nikt nie neguje reformy administracyjnej, ale 75% władzy ekologicznej zaadresowaliśmy donikąd. Nikt nie został do tego przygotowany. Zatem nie powtarzajmy popełnionych błędów, wyciągajmy z nich wnioski i skoncentrujmy działania na tworzeniu warunków wykonalności prawa. W przeciwnym razie straci ona jakikolwiek sens i zamiast być źródłem postępu, będzie źródłem destrukcji działań. Być może nie jest jeszcze za późno.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#CzesławŚleziak">Teraz zabierze głos poseł Jerzy Madej, a następnie pan Jerzy Tyszecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JerzyMadej">W moim wystąpieniu chciałbym głównie odnieść się do dokumentu „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju” i pokrótce do „II Polityki Ekologicznej Państwa”.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JerzyMadej">Czytając opracowanie „Polska 2025...” cały czas szukałem w nim tego, co powinno być zawarte w strategii, a więc zasadniczych celów, do których się zmierza, metod ich osiągnięcia, harmonogramów i priorytetów. Liczyłem, że będzie w nim przedstawiona kolejność działań i priorytety. Mówimy o rozwoju. Już jeden z moich przedmówców powiedział, że tak naprawdę chodzi o rozwój ekonomiczny, bowiem głównym celem jest podniesienie jakości życia mieszkańców. Dlatego, jeżeli mówimy o zrównoważonym rozwoju, przypominam jego trzy aspekty - ekonomiczny, społeczny i ekologiczny. Są one ze sobą związane, ale każdy ma inną wagę w rozwiązywaniu poszczególnych problemów. Jednak podstawą wszystkiego jest rozwój ekonomiczny, bo z tego biorą się pieniądze na ochronę środowiska i zaspokajanie różnych potrzeb społeczeństwa. Jest to system naczyń połączonych. Tak więc czytając opracowanie, szukałem tych elementów i dopiero na str. 159 przeczytałem, że „Strategia nie jest planem społeczno-gospodarczym ani też próbą matematycznej symulacji rozwoju państwa przy założeniu określonych ekorozwojowych warunków. Jest długofalową wizją rozwoju procesów społecznych i gospodarczych na tle uwarunkowań i możliwości stwarzanych przez środowisko”. A więc to nie jest strategia. Jest to program działania na 25 lat, który ma doprowadzić do rozwoju całej Polski.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JerzyMadej">Biorąc pod uwagę dowolną dziedzinę, którekolwiek z zadań, o których tu mowa, program ten pasuje właściwie do każdego kraju środkowoeuropejskiego, a nawet do dużej liczby krajów rozwiniętych. Weźmy chociażby pod uwagę rozdział 2.1.4. „Modernizacja wsi i rolnictwa”, w którym wśród zadań wymienia się: wspieranie rolnictwa w realizacji zadań wynikających z członkostwa w Unii Europejskiej, dążenie do osiągnięcia samowystarczalności żywnościowej kraju, wielofunkcyjny rozwój obszarów wiejskich, restrukturyzacja i modernizacja przemysłu spożywczego, ochrona środowiska w rolnictwie czy optymalne wykorzystanie potencjału biologicznego gleb. Wśród metod i instrumentów wymienia się: tworzenie centrów rozwoju gospodarczego na terenach wiejskich, wykształcenie wyspecjalizowanych służb, zapewnienie wcześniejszych emerytur dla rolników, tworzenie niezbędnej infrastruktury technicznej, rozwój pionowej integracji jednostek przetwórczych. Natomiast ze strategii nie wynika, które mają być zrealizowane w pierwszej kolejności. Wśród postawionych celów tylko w przypadku nielicznych dziedzin mówi się o zamierzeniach, które powinny być zrealizowane w przewidywanym okresie 25 lat.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JerzyMadej">Najwyraźniej jest to widoczne w przypadku polityki energetycznej. Na str. 107–108 czytamy: „Zmniejszenie energochłonności gospodarki do poziomu zapewniającego uzyskanie ogólnokrajowego zużycia energii w 2025 r. nie przekraczającego 120% zużycia...”. Jest to cel strategiczny, ale jeden z nielicznych w ten sposób zapisanych. Następny cel strategiczny, to: „Zmniejszenie udziału węgla kamiennego i brunatnego w pokrywaniu krajowego zapotrzebowania na energię pierwotną do poziomu 60%”. Należy tylko odpowiedzieć na pytanie, jak to osiągnąć. Ta odpowiedź również powinna znaleźć się w tym opracowaniu. Powtarzam jednak, że jest to jeden z nielicznych wyjątków, który odpowiada wymaganiom strategii.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#JerzyMadej">Inny cel strategiczny podany jest na str. 69–70 w rozdziale 1.3.3. „Warunki mieszkaniowe”, gdzie wśród zadań czytamy: „Zwiększenie intensywności budownictwa mieszkaniowego do poziomu sięgającego 5 mieszkań na 1 tys. ludności rocznie w pierwszej dekadzie przyszłego wieku i do 10 mieszkań rocznie w latach następnych”. Należałoby jeszcze dokładnie rozpisać, jak do tego dojść, jakimi metodami, środkami, biorąc pod uwagę aspekt społeczny - jakie mamy potrzeby, ekonomiczny - na co nas stać - i ekologiczny - jak to robić, żeby środowisko jak najmniej ucierpiało. Myślałem, że coś takiego, przynajmniej w zarysie, znajdę w tym dokumencie. Okazuje się, że nie. Dlatego nie powinien się on nazywać strategią, tylko programem rozwoju Polski na pierwsze 25 lat XXI wieku.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#JerzyMadej">Moi przedmówcy wyrażali zaniepokojenie, że w tej strategii brakuje pewnych elementów. Rzeczywiście pominięto sprawę edukacji ekologicznej czy planowania przestrzennego, które to elementy powinny znaleźć się w prawdziwej strategii. W tym dokumencie wiele spraw się powtarza. W każdym rozdziale, który dotyczy określonej dziedziny życia - gospodarki, transportu, rolnictwa czy mieszkalnictwa - znajduje się punkt „uwzględnianie elementów środowiska”, co jest oczywiste, bo na tym polega zasada zrównoważonego rozwoju. Skoro mówi się o transporcie, to aż się prosi o wyjaśnienie, czy zakładamy budowę sieci autostrad, jak w Niemczech czy we Francji, czy zakładamy, że będziemy unowocześniali transport kolejowy, a może zastosujemy inne rozwiązanie. Natomiast w opracowaniu napisano, że będziemy zmniejszali uciążliwość transportu i nieco wykorzystywali żeglowność Odry. Nie chciałbym mówić o rozczarowaniu, ale po dokładnym przestudiowaniu tego dokumentu czuję się zawiedziony.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#JerzyMadej">W opracowaniu komisji niemieckiego Bundestagu podane są zasady przygotowania strategii, ale dla poszczególnych dziedzin, a nie dla całego państwa. Na przykład strategia zabezpieczania gleb przed zakwaszeniem uwzględnia wszystkie czynniki powodujące to zjawisko i sposoby jego zapobiegania. W strategii dotyczącej budownictwa mieszkaniowego uwzględnieni są wszyscy zainteresowani i wszystkie związane z tym elementy. Dlatego - powtarzam - przedłożone opracowanie nazwałbym nie strategią, tylko programem.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#JerzyMadej">Jeżeli chodzi o dokument „II Polityka Ekologiczna Państwa”, w przeciwieństwie do pana prof. Wiesława Sułkowskiego, znam pierwszy dokument, sprawozdania i dyskusje na ten temat. Od razu zaznaczam, że przychylam się do opinii, że ostatnie 10 lat stanowi ogromny postęp w dziedzinie ochrony środowiska. Jednak zaniedbania i zaległości są tak znaczne, że to, co do tej pory zrobiliśmy, daleko odbiega od naszych potrzeb. „II Polityka Ekologiczna Państwa” powinna to uwzględniać. Dokument ten ma już inny układ niż pierwszy i zgadzam się, że jest lepszy od poprzedniego, ale znów ma charakter ogólny. Ponownie mówi się o potrzebie ochrony powietrza, usprawnienia gospodarki wodnej itd.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#JerzyMadej">Jedyny optymistyczny wniosek dotyczący obu dokumentów wynika z przeczytania pkt 186 „II Polityki Ekologicznej Państwa”, że: „Realizacji polityki ekologicznej państwa będą służyć także inne programy i harmonogramy wykonawcze (...) Na etapie realizacji celów krótkoterminowych i w pierwszym okresie realizacji celów średniookresowych będą to:</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#JerzyMadej">- krajowa strategia gospodarowania odpadami na szczeblu krajowym;</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#JerzyMadej">- krajowa strategia gospodarki wodnej i poprawy jakości wód;</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#JerzyMadej">- krajowa strategia poprawy jakości powietrza...”.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#JerzyMadej">Takich strategii wyliczono w tym punkcie kilkanaście. Dopiero kiedy dokumenty te zostaną opracowane, będziemy mogli powiedzieć, że mamy przygotowaną krajową strategię we wszystkich dziedzinach, która opierając się na zasadzie zrównoważonego rozwoju zapewnia osiągnięcie określonych celów. Natomiast - jeszcze raz powtarzam - we wszystkich strategiach branżowych, szczegółowych muszą znaleźć się takie elementy jak zamierzony cel, sposoby jego osiągnięcia, sfinansowania. Muszą być również określone priorytety, czy z punktu widzenia rozwoju najważniejsze jest dla nas zapewnienie wszystkim mieszkań, pracy, edukacji czy czegoś innego. Wszystkiego naraz nie damy rady zrobić, bo jest to niemożliwe do osiągnięcia w naszej sytuacji ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#JerzyMadej">Podsumowując uważam, że przedstawione dokumenty stanowią istotny element w określeniu wizji kierunków rozwoju Polski, ale podkreślam, że dokument „Polska 2025...” nie jest strategią.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#JerzyMadej">Jeżeli na podstawie tych dokumentów zostaną opracowane strategie działowe, sektorowe - o czym mówiłem wspominając pkt 186 „II Polityki Ekologicznej Państwa” - to wtedy będziemy mogli powiedzieć, że te opracowania spełniły swoje zadanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejTyszecki">Zabierając głos, będę starał się odnieść do kwestii czynnika przestrzeni w obu dokumentach.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejTyszecki">Czynnik przestrzeni jest zazwyczaj niedocenianym elementem środowiska naturalnego, a przecież istotnym, bowiem zachodzą w nim procesy społeczne, ekonomiczne i środowiskowe. Biorąc to pod uwagę, a także uwzględniając sygnał z wypowiedzi pana prof. Stefana Kozłowskiego o chaosie przestrzennym i braku konsekwencji w planowaniu przestrzennym, można stwierdzić, że regres dotyczący planowania przestrzennego przekłada się w prosty sposób na procesy społeczne, ekonomiczne i środowiskowe oraz na dysfunkcjonalność w procesach toczących się w strukturach środowiskowych.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AndrzejTyszecki">W związku z tym chciałbym odwołać się do dokumentu uchwalonego przez Sejm w grudniu ub. r. - „Koncepcji polityki przestrzennego zagospodarowania kraju”, która zupełnie nie znajduje odzwierciedlenia w obu omawianych dokumentach. Dziwi mnie, że po 7 latach pracy dwóch kadencji Sejmu tak słabo zaakcentowano wiele kwestii związanych z zagospodarowaniem przestrzennym, kształtowaniem ładu przestrzennego z określoną polityką regionalną, a są to przecież czynniki niosące możliwość realizacji celów zrównoważonego rozwoju, czy też równoważenia rozwoju oraz ważkie z punktu widzenia polityki środowiskowej.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AndrzejTyszecki">Chciałbym zwrócić uwagę na nowe procesy zachodzące w ramach zagospodarowania przestrzennego, które nie znajdują odbicia w tych dokumentach, a powinny być brane pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AndrzejTyszecki">Wraz z naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej, będziemy musieli stracić pewną część naszej suwerenności, jeżeli chodzi o sprawy przestrzenne. Przykładem tego są tak osławione przedsięwzięcia, jak gazociąg czy światłowód, które są realizacją inwestycji w skali kontynentu. Przecież będziemy musieli nadrobić zaległości w zakresie rozwoju infrastruktury technicznej czy transportowej, żeby dostosować parametry naszych systemów do systemów unijnych. To wszystko będzie się wiązało z realizacją określonej polityki w skali kontynentalnej. Dziś problemy te, zarówno w polityce ekologicznej, jak i dokumencie dotyczącym równoważenia rozwoju, nie znajdują dostatecznego odzwierciedlenia. Powinniśmy na to pilnie zwrócić uwagę i w polityce przestrzennej państwa oraz w polityce regionalnej w dużo większym stopniu akcentować znaczenie czynnika przestrzeni.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana Andrzeja Kassenberga.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejKassenberg">Skoncentruję się przede wszystkim na dokumencie „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju” pozwalając sobie na pewne wtręty w odniesieniu do „II Polityki Ekologicznej Państwa”.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejKassenberg">Sądzę, że większość osób zebranych w tej sali potwierdzi, że bardzo ważne jest to, iż dyskutujemy nad takim dokumentem. Gdyby tego dokumentu nie było, nie moglibyśmy próbować zdefiniować, jaki ma być rozwój naszego kraju w przyszłości. Natomiast, niestety, muszę stwierdzić, że przedstawione opracowania są „przegadane”. Dokument „Polska 2025...” zawiera prawie 10 arkuszy wydawniczych, a „II Polityka Ekologiczna Państwa” - 7 arkuszy. Kto będzie w stanie to przeczytać i zastanowić się nad tym. Jeżeli chcemy, żeby te dokumenty wywołały przynajmniej ferment twórczy, jeśli nie ich realizację, to muszą być strawne. Ktoś musi mieć chęć je przeczytać. Uważam więc, że w kontekście dotarcia do ludzi z odpowiednim opracowaniem, został popełniony błąd.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejKassenberg">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. O ile sobie przypominam uchwałę Sejmu zobowiązującą rząd do przygotowania tego dokumentu, była w niej mowa o szerokich konsultacjach społecznych. Według mnie nie było żadnych społecznych konsultacji nad dokumentem „Polska 2025...”, co oznacza, że uchwała Sejmu w tym jakże istotnym punkcie nie została zrealizowana. Uważam, że edukacja społeczeństwa poprzez wspólne dyskutowanie w różnych grupach nad naszą przyszłością, jest kluczową sprawą. W tym przypadku zostało to zaprzepaszczone.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejKassenberg">Przejdę teraz do innej, podstawowej kwestii. W przedstawionych dokumentach i w tej sali wielokrotnie użyto sformułowania „zrównoważony rozwój”. To ważne, że nasza wiedza na ten temat coraz bardziej się poszerza. Jednak to, o czym napisano w obu dokumentach, w moim rozumieniu, nie do końca jest zrównoważonym rozwojem, czy ekorozwojem. Pozwolę sobie to udokumentować.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejKassenberg">Jeżeli mówimy o zrównoważonym rozwoju, musimy mieć przede wszystkim punkt odniesienia. Jeśli nie zdefiniujemy dopuszczalnej skali zanieczyszczeń oraz zużycia zasobów, w tym przestrzeni, nie będziemy mieli się do czego odnosić. Niestety, w obu dokumentach przeważa filozofia minimalizacji oddziaływania, a to nie jest zrównoważony rozwój, albo kompromisu między sprawami społecznymi, ekonomicznymi i gospodarczymi, co również nie jest zrównoważonym rozwojem. Funkcjonowanie człowieka i funkcjonowanie gospodarki może się odbywać tylko w ramach ekologicznych, bo tam jest źródło naszych zasobów i tam wyrzucamy nasze brudy. Jeśli mamy myśleć o przyszłych pokoleniach i gospodarować zasobami rozsądnie i racjonalnie, musimy dziś postawić sobie ograniczenia, które pozwolą nam na trwanie na kuli ziemskiej. Chyba że będziemy stosować zasady gospodarki pogranicza i kiedy zniszczymy całą Ziemię, wsiądziemy na statki kosmiczne i pojedziemy niszczyć następną planetę. Sądzę, że na okres 25 lat jasno musimy określić ramy ekologiczne i poszukiwać odpowiednich rozwiązań w funkcjonowaniu społeczeństwa i funkcjonowaniu gospodarki. Inaczej nie będzie to zrównoważony rozwój.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#AndrzejKassenberg">Następna kwestia wiąże się głównie z dokumentem „Polska 2025...”. Chodzi o pewnego rodzaju dychotomię. Z jednej strony mówi się, o działaniu zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, ale jeśli przyjrzymy się innym częściom okazuje się, że dominuje tradycyjne myślenie o wzroście gospodarczym. Przykładowo, z jednej strony zamierzamy równać do społeczeństwa Zachodu, a muszę stwierdzić, że nie jest to zrównoważone społeczeństwo, a z drugiej strony mamy kierować się etyką ekologiczną w społeczeństwie, co byłoby mi bliższe. Czy to znaczy, że za 20–30 lat mamy być kolejnym państwem nadmiernej konsumpcji, a potem starać się to zmieniać, jak to dziś robią państwa zachodnie? Czy może mamy próbować budować coś innego?</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#AndrzejKassenberg">Mówi się, że PKB jest złą miarą, ale bez przerwy się nią posługujemy. Musimy wreszcie odejść od tego miernika nieodpowiedniego dla zrównoważonego rozwoju. Jest to miernik tradycyjnego wzrostu gospodarczego. Mówi się o tym, że mają być przygotowane scenariusze, ale nie znalazłem w tym dokumencie żadnego scenariusza. Mówi się o tym, że mają być uwzględnione koszty zewnętrzne, ale w obu dokumentach nie ma o tym mowy. Gdyby uwzględnić koszty zewnętrzne, inaczej myślano by o tradycyjnym rozwoju transportu. Według naszych studiów, przy uwzględnieniu kosztów zewnętrznych, cena benzyny powinna być trzykrotnie wyższa. Mówimy o ich uwzględnieniu, ale tego nie robimy, gdyż nie zostało to wyrażone w polityce transportowej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#AndrzejKassenberg">Zwracam uwagę na to, że w dokumencie „Polska 2025...” następuje zbitka dokumentów strategicznych, dla których ten dokument ma wyznaczać kierunki. Proszę zauważyć, ile tu żywcem przeniesiono części z różnych dokumentów, czego są później efekty. Poseł Jerzy Madej mówił już powołując się na ten dokument, że 60% energii pierwotnej ma pochodzić ze zużycia węgla kamiennego i brunatnego. Wydaje mi się, że jest to dużo, obecnie jest to 65%. Czy przez 25 lat udział energii wytwarzanej z węgla miałby spaść tylko o 5%? Energia pochodząca ze źródeł odnawialnych ma stanowić 14%, a to razem daje 64%. Tak więc 26% pozostaje na udział energii z ropy i gazu, który obecnie wynosi 30%. Jak to jest możliwe, skoro udział ropy i gazu w wytwarzaniu energii ma zasadniczo wzrosnąć? Jest to niekonsekwencja. Wzięto dane ze strategii odnawialnych źródeł energii oraz z założeń polityki energetycznej i zawarto w jednym dokumencie.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#AndrzejKassenberg">Kolejną sprawę uważam za bardzo ważną. W długofalowej strategii powinna być ona bardzo dobrze dopracowana. Jeżeli nie rozpracujemy megatrendów na świecie, to nie będziemy wiedzieli, jak nasza polityka ma funkcjonować, jaką strategię budować. Wydaje się, że za 25 lat będziemy mieć do czynienia ze społeczeństwem informatycznym. Jakie będą tego konsekwencje ekologiczne? Dwa lata temu byłem mądry i mówiłem, że nie ma problemu - będzie telepraca, telezakupy, mniej transportu. Dziś już mam poważne wątpliwości. Inna struktura wykorzystania wolnego czasu może spowodować, że ludzie w celach turystycznych będą jeździć po całym świecie. Jest to nowe zagrożenie. Trzeba o nim myśleć. Powinno się tu znaleźć. Nie pisze się tu również o tym, co będzie, jeżeli nadal będą postępować zmiany klimatyczne, w wyniku których część mieszkańców Bangladeszu będzie musiała się gdzieś przenieść. Zaczną się poważne migracje na całym świecie. Może jest to czarny scenariusz, ale powinien się tu znaleźć.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#AndrzejKassenberg">Na zakończenie poruszę jeszcze jedną istotną sprawę, która dotyczy dokumentu „II Polityka Ekologiczna Państwa”. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że ważne jest myślenie w kategoriach gospodarczych. W związku z tym musimy myśleć na poziomie makroekonomicznym. Oznacza to, że jeśli chcemy uzyskać określony efekt, musimy zupełnie zmienić politykę podatkową państwa. Obecnie już są prowadzone dyskusje na temat ekologicznej reformy podatkowej. Zdania na ten temat są podzielone, ale w zakresie sektora energetycznego znaczna część osób uważa, że jest to ważne. Chodzi o zmniejszenie opodatkowania związanego z zatrudnieniem, a wzrost opodatkowania związanego z użytkowaniem zasobów, zwłaszcza nieodnawialnych. W tym momencie wracam do sprawy ram ekologicznych. Jeżeli przyjmiemy założenie, że nie wolno nam zużywać więcej zasobów niż przewidzieliśmy, byłby to już pewien mechanizm. A ponadto - mówiłem już o tym - cena musi odpowiadać rzeczywistym kosztom związanym z wytworzeniem danego produktu czy usługą. Dziś tak nie jest, płaci za to ktoś inny. Płaci się zdrowiem, utratą miejsca pracy itd. Uważam, że dokument kluczowy „Polska 2025...” powinien być przez Sejm odrzucony i poddany publicznej dyskusji. Debata społeczna, zgodnie z życzeniem Sejmu, powinna się odbyć. Jej znaczenie będzie dużo większe niż przyjęcie przez Sejm tego dokumentu. Natomiast, jeżeli chodzi o „II Politykę Ekologiczną Państwa”, dokument ten poza zmniejszeniem objętości powinien być ukierunkowany na trzy sprawy - trwałość funkcjonowania środowiska przyrodniczego i ochronę różnorodności biologicznej, równy dostęp do środowiska przedsiębiorstw, grup społecznych poszczególnych generacji i wreszcie - o czym wielokrotnie mówiono - integracja polityk.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#AndrzejKassenberg">Kończąc życzę rządowi, żeby wreszcie wydał zarządzenie sporządzania dokumentów rządowych na papierze z odzysku. W Polsce, jak w Stanach Zjednoczonych Ameryki, rząd powinien mieć zakaz wydawania dokumentów na innym papierze niż z odzysku. Może dzięki temu uruchomilibyśmy chociaż maleńki fragment rynku dla zrównoważonego rozwoju.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#CzesławŚleziak">Dziękuję panu prezesowi za interesujące wystąpienie i ciekawą propozycję skierowaną pod adresem rządu. Proszę o zabranie głosu pana prezesa Janusza Mikułę.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanuszMikuła">W trakcie dzisiejszego seminarium wiele mówiono o udziale społecznym. W związku z tym, chciałbym zadać konkretne pytanie, dlaczego tak się dzieje, że w 2000 r. rząd przyjmuje tak kluczowy dokument jak „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju”, jeden z ważniejszych dokumentów dla państwa i społeczeństwa, a dopiero pół roku później zostaje przyjęta ustawa o dostępie do informacji i ocenach oddziaływania na środowisko, w której są zapisane oceny strategiczne, czyli prognozy wpływu na środowisko strategii, planów i programów? Mamy więc przez to rozumieć, że przez kolejne 25 lat społeczeństwo nie będzie miało prawa wypowiedzieć się na temat tego kluczowego dokumentu, o ile nie będzie w tym czasie zmieniany - mam nadzieję, że będzie. Dlaczego, dla tego tak istotnego dokumentu nie można było wykonać prognozy wpływu na środowisko? Wtedy i nasza dzisiejsza dyskusja byłaby zupełnie inna. Pokazano by główne kierunki, na które ta strategia będzie wywierać istotny wpływ i zmiany w środowisku, społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanuszMikuła">W ostatnim czasie w naszym kraju opracowuje się dość dużo strategii. Na przykład strategie gminne - niektóre gminy z wyprzedzeniem opracowywały je już kilka lat temu, strategie wojewódzkie - część województw już je opracowało, czy strategia rozwoju regionalnego Polski. Muszę powiedzieć, że przejrzałem sporo tych dokumentów, podobnie jak pan prof. Stefan Kozłowski, i stwierdzam ich absolutną niespójność, także w zakresie przewidywanego w nich monitoringu. Proszę zwrócić uwagę na różnicę we wskaźnikach monitoringu w dokumencie „Polska 2025...” i w strategii rozwoju regionalnego, gdzie stan opieki zdrowotnej mierzy się liczbą pielęgniarek przypadających na 1 osobę i liczbą łóżek w szpitalach. W strategii „Polska 2025...” mierzy się to przy pomocy zupełnie innych parametrów. Czy jest w tym spójność? Nie ma jej. To samo dotyczy strategii wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanuszMikuła">Poza tym chciałbym powiedzieć, że kwestie prawne nie są przeszkodą, żeby przygotować prognozę wpływu na środowisko. Udowodniono to w województwie małopolskim. W ubiegłym roku w sierpniu przyjęto strategię rozwoju województwa małopolskiego i mimo że nie było ustawy, zrobiono prognozę wpływu na środowisko. Dlaczego - powtarzam to pytanie - dla tak kluczowych dokumentów nie przygotowuje się tej prognozy?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#CzesławŚleziak">Oddaję głos panu Witoldowi Lenartowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WitoldLenart">Chciałbym powiedzieć kilka zdań na tematy edukacyjne, które były tu już poruszane. W pewnym sensie będzie to kontynuacja wypowiedzi dra Andrzeja Kassenberga, ponieważ zgadzam się z jego opinią, że dokumenty, o których mówimy, w ślad za konstytucyjną deklaracją, powinny wreszcie wyjaśnić, co to jest rozwój zrównoważony. Nie chodzi o to, że tych definicji jest kilkadziesiąt, tylko o to, że jest to niezwykle nośne pod względem edukacyjnym.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WitoldLenart">Przeprowadziliśmy badania w szkołach i okazało się, że tylko 20% nauczycieli wie, o co chodzi i próbuje to pojęcie w jakikolwiek sposób tłumaczyć. Zorientowanych uczniów jest nieco więcej, co jest zjawiskiem pozytywnym, ale mimo wszystko nie pocieszającym.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WitoldLenart">Wewnątrz terminu „zrównoważony rozwój” znajdują się często świadomie ukrywane elementy spowalniania, wstrzemięźliwości, a nawet zaniechania. Nie będę tego rozwijał, ponieważ państwo wiecie, o co mi chodzi. Eksponowanie pojęcia „rozwój” nie jest właściwe, a pojęcia „zrównoważony” chyba tak. To wyjaśnienie jest konieczne. Natomiast resort nie uwzględnił w minimach programowych możliwości tłumaczenia uczniom, co to oznacza. Wobec tego przedłożone dokumenty powinny spełniać tę funkcję, ale wiemy, że tak nie jest, ponieważ są za grube i napisane zbyt fachowym językiem. „I Polityka Ekologiczna Państwa” była bardziej dostępna dla przeciętnego odbiorcy, ale za to nie była rozpowszechniona. Pamiętam, że kiedyś w Ministerstwie Środowiska był dostępny tylko jeden egzemplarz, a więc korzystanie z niego było utrudnione.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WitoldLenart">Jest koniecznością, żeby zasadnicze elementy obu dokumentów zostały poddane publicznej dyskusji, aby nasze społeczeństwo mogło przynajmniej podejmować próbę zrozumienia, o co chodzi. Wszyscy się zgadzamy, że są to bardzo istotne sprawy. Wobec tego musimy ustalić definicje i parametry, przy pomocy których będziemy mierzyli postęp w danej dziedzinie. Takich miar jest wiele. Nie musimy korzystać z pomysłów amerykańskich. Powinniśmy oprzeć się na tym, co jest wyróżnikiem naszego myślenia o środowisku w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WitoldLenart">Na zakończenie chciałbym jeszcze sprostować krytyczną uwagę odnoszącą się do „II Polityki Ekologicznej Państwa”, w której zawarto zaledwie kilka słów na temat edukacji ekologicznej. Jednak dokument ten odnosi się do jeszcze jednej strategii, o której nie było tu mowy - opracowanej już strategii edukacji ekologicznej. Jest już nawet program edukacji ekologicznej, należy więc przyjąć do wiadomości, że coś takiego istnieje. Zatem w tym zakresie mamy jakieś iunctim.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu pana prof. Januarego Bienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanuaryBień">Również ja chciałbym zabrać głos w sprawie edukacji ekologicznej. Zadaję sobie pytania, dla kogo tworzone jest w Sejmie prawo, powstają dokumenty w ministerstwach i w rządzie oraz kto będzie to realizował?</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanuaryBień">Zastanawiam się, czy do realizacji przedstawionej polityki ekologicznej będziemy mieć do dyspozycji armię dobrze wyszkolonych ludzi, którzy się tym odpowiednio zajmą? Zapoznałem się ze wspomnianym programem edukacji ekologicznej i już na poprzednim spotkaniu sygnalizowałem, że jest to bardzo ogólny program. Pod państwa rozwagę kieruję pytanie, czy polityki ekologicznej w zakresie edukacji nie należy skupić w jednym organie - Ministerstwie Edukacji Narodowej czy innym urzędzie? Obawiam się bowiem, że jeśli będzie to sprawa MEN, to edukacja ekologiczna będzie miała taki charakter jak dotychczas. Ponadto chciałbym poruszyć sprawę dotyczącą nauki. Jako nauczyciel akademicki jestem zbulwersowany sprawami nakładów na naukę. W związku z tym pozwolę sobie przytoczyć cytat ze str. 55 dokumentu, gdzie wśród zadań wymienione jest: „uznanie nauki za wiodący czynnik rozwoju kraju oraz prowadzenia aktywnej polityki naukowej, edukacyjnej i technologicznej, wzrost nakładów budżetowych na naukę”. Proszę to potraktować jako podsumowanie mojej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu wiceprezesa Polskiego Klubu Ekologicznego, pana Bohdana Szymańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#BohdanSzymański">Nie będę się zajmował omawianymi dokumentami, chociaż w „II Polityce Ekologicznej Państwa” znalazłem wiele rozsądnych propozycji. Sięgnąłem do niej wtedy, kiedy w Sejmie i Senacie toczyła się dramatyczna batalia o kształt ustawy o ochronie przyrody.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#BohdanSzymański">Muszę powiedzieć, że podstawowe pytanie, na które należy odpowiedzieć rozpatrując tego typu dokumenty, powinno dotyczyć możliwości ich wykonania. Jeżeli uważa się, że jednym z narzędzi jest prawo, powinno ono być spójne ze strategią. Strategia zawiera zagadnienia dotyczące różnorodności biologicznej i korytarzy ekologicznych, chociaż nie w takim zakresie, jak by chciał pan prof. Stefan Kozłowski i mówi o skutecznej kontroli państwa nad zasobami środowiska i przyrody. Jednak tworzone prawo to utrudnia. Jest w tym jakiś fałsz, ponieważ przyjmuje się założenie, że oddając kompetencje samorządom robimy dla nich coś dobrego, a to nie jest prawda. Kiedy samorząd opiniował tworzenie obszaru chronionego, miał okazję przedstawić wszystkie rozsądne argumenty za i przeciw. Jeżeli zaś, zgodnie z obecną ustawą, prowadzi uzgodnienia, robi to według procedur, które nie są jeszcze całkiem określone. W zeszłym tygodniu uczestniczyłem w poważnym seminarium na temat uzgadniania projektów w planowaniu przestrzennym, organizowanym przez Towarzystwo Urbanistów Polskich i na tej podstawie mogę powiedzieć, że procedura uzgadniania nie udaje się, bo nie ma ustalonych rozwiązań wyjścia z takiej sytuacji. Wprowadzenie uzgodnień jest pułapką stawianą przed zarządami gmin i ludźmi zamieszkałymi w gminach. Podam przykład jednej ze wsi województwa warmińsko-mazurskiego. Kiedy nowy wójt wystąpił z wielką akcją na rzecz rozwoju agroturystyki, przyszli do niego mieszkańcy mówiąc, że przecież jego poprzednik wyprzedał wszystkie lasy i łąki wokół jeziora, a więc nie ma gdzie tego robić. Gminy podejmując decyzję o zabudowie otulin, parków krajobrazowych, wielu terenów kierują się doraźnym naciskiem grupy interesu - inwestora, który obiecuje złote góry lub radnych, którzy szantażują burmistrza, że nie dadzą mu absolutorium, jeśli nie pójdzie im na rękę. Wiążą się z tym nie tylko straty szans na odpowiedni rozwój gmin na bazie ich walorów przyrodniczych, ale również ogromne koszty. Przecież dziś nikt nie liczy, ile kosztuje rozpraszanie zabudowy. Kiedy zaczną obowiązywać cywilizacyjne standardy dotyczące odprowadzenia ścieków, ujęcia i doprowadzenia wody, oświetlenia, dróg dojazdowych, gminy tego nie wytrzymają. Żaden podatek katastralny nie wyrówna kosztów, które przyjdzie ponosić gminom. One teraz tego nie biorą pod uwagę, ważne jest tylko to, że zrobiły dobry interes, bo sprzedały fragment lasu. To jest pułapka. Proszę powiedzieć, jak ma się przed tym bronić mądry wójt, jeżeli jego rolą jest uzgadnianie. To rzekome ustępstwo na rzecz ustroju samorządowego w rzeczywistości jest wielką stratą.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#BohdanSzymański">Druga sprawa jest równie ważna. Planowanie przestrzenne - kilka osób podnosiło już ten temat - jest sprawą zasadniczą. Jednak musimy uzgodnić, że obecnie ustrój samorządowy opiera się w znacznej mierze na zasadzie subsydiarności. Szuka się dla niej uzasadnienia w wypowiedziach papieskich, encyklikach itd. Czym innym jest jednak immanentny rozwój zachodzący w społeczności, wynikający z jej własnych sił rozwojowych, a czym innym jest manipulowanie gminą przez inwestora, który chce budować supermarket lub wielkie osiedle i burzy całą strukturę, logikę rozwoju gminy, bo zamierza realizować interesy swoje, a nie gminy. Jak gmina ma się przed tym bronić? Subsydiarność funta kłaków warta jest tam, gdzie zachodzą rewolucyjne procesy transformacyjne, wywierane są olbrzymie naciski zewnętrzne, że nie wspomnę o szalejącej korupcji.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#BohdanSzymański">Następna sprawa dotyczy podejścia do krajobrazu. Dlaczego tolerujemy pasożytnicze podejście do krajobrazu? Dlaczego hrabia Chłapowski mógł na otwartej przestrzeni sadzić drzewa, tworzyć kompozycje roślinne, organizować rolniczy krajobraz produkcyjny w efektywne, piękne, przyrodniczo cenne zespoły? Tymczasem ktoś przychodzi do gotowego lasu, bo jest tam pięknie i wycina drzewa, żeby postawić dom. To samo robią jego sąsiedzi i wtedy okazuje się, że lasu już nie ma. Dzieje się tak pod samą Warszawą, w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Proszę zwrócić uwagę na to, co wyprawia się w gminie Wawer, co dzieje się z przyłączaniem wsi Aleksandrów do Warszawy, żeby stworzyć warunki dla lukratywnego budownictwa. Nie mające sumienia firmy deweloperskie robią na tym świetny interes. Dlaczego zabudowuje się tereny podmokłe? Po co wydajemy ogromne kwoty na ochronę przeciwpowodziową? Przecież najprostszym rozwiązaniem jest zachować bagniska, które jak gąbka chłoną i zatrzymują wodę. Tymczasem powszechnie buduje się na takich terenach. Przypominam, że pastor Maltus, który martwił się ogromnym przyrostem liczby mieszkańców Ziemi, zachęcał do osiedlania się na mokradłach i bagnach, żeby ludzie częściej chorowali i wcześniej umierali. Należy o tym powiedzieć ludziom, którzy wbrew rozsądkowi i jakiejkolwiek strategii uważają się za Carringtonów, bo mają hektar ziemi, którą mogą sprzedać za wielkie pieniądze. Nad tym nikt nie jest w stanie zapanować.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#BohdanSzymański">W najbliższym czasie będziecie państwo pracować nad ustawą wprowadzającą ustawę o ochronie środowiska. W proponowanym art. 47 mówi się o opłatach za zużycie środowiska - wycinanie drzew na terenie nieruchomości. W związku z tym mam pytanie, czy tego rodzaju opłat za wycinkę drzew nie można byłoby rozszerzyć na lasy, bo zgodnie z ustawą o lasach wycięcie drzew jest znacznie tańsze? Dlatego właśnie kwitnie budownictwo w lasach, bo to się opłaca - opłaty za zużycie środowiska w lesie są znacznie niższe.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#BohdanSzymański">Zagadnienie to było przedmiotem nadzwyczajnego posiedzenia senackiej Komisji Ochrony Środowiska na początku ubiegłego roku. Nic z tego nie zostało w pamięci senatorów, kiedy trafiła do nich ustawa o ochronie przyrody i ekolodzy alarmowali, że coś z tym trzeba zrobić. Ekspertyza prawna pana prof. Radeckiego wskazywała, że z dziwnym uporem żadna władza państwowa w Polsce nie chce wypowiadać się na ten temat. Nie przeszły poprawki do ustawy pani senator Boguckiej-Skowrońskiej, które miały spowodować rozszerzenie planów ochrony parków i rezerwatów na otuliny i zmierzały do tworzenia katalogu zakazów. W dalszym ciągu jesteśmy w tej sprawie bezradni, a wystarczyłby zapis dotyczący opłat za wycinkę drzew tam, gdzie jest las ochronny, otulina lub inna chroniona forma krajobrazu, jeżeli wycinka nie służy eksploatacji lasu, tylko przekształceniu terenu leśnego w teren budowlany.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#BohdanSzymański">Ostatnia sprawa dotyczy wzajemnego przenikania się i harmonizacji strategii. Prosiłbym, żeby Komisja wystąpiła z projektem zorganizowania konferencji na temat oceny wojewódzkich strategii rozwoju z punktu widzenia zatwierdzonej przez Sejm koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju i dokumentów strategicznych zaopiniowanych przez Komisję. Niektóre województwa starają się to realizować, a inne próbują się z tego wykręcić, czego przykładem jest województwo mazowieckie. Grupa przedstawicieli poważnych instytucji, łącznie z Komitetem Polskiej Akademii Nauk, wystąpiła z zamiarem skonsultowania strategii i uzyskała odpowiedź, że ponieważ strategia została zatwierdzona przez zarząd województwa w październiku ub.r. nie podlega takim ocenom. Strategia ostatecznie była uchwalona przez sejmik w styczniu, a więc ewidentnie powinna podlegać konsultacjom.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#BohdanSzymański">Wiąże się z tym pytanie, dlaczego posłowie nie przyjęli wspieranej przeze mnie propozycji dra Andrzeja Kassenberga, żeby ustawy i dokumenty gotowe do wejścia w życie poddawać w ciągu 12 miesięcy procedurze oceny strategicznej? Propozycja ta nie została przyjęta ani w Sejmie, ani w Senacie. Może w jakiś sposób udałoby się do tego doprowadzić. W moim przekonaniu należy starać się o doprowadzenie do powszechnej świadomości społecznej, że ekorozwój nie zuboża nikogo działającego w polskiej przestrzeni - ani rolnika, ani samorządu, ani gminy czy przedsiębiorcy. Należy jednak brać pod uwagę zasadę, że przestrzeń uporządkowana jest zawsze cenniejsza od przestrzeni chaotycznej. Wspominając czasy PRL mówi się o terrorze rządu, a teraz mamy terror nierządu, anarchii. Musimy się temu przeciwstawić. Proszę pamiętać, że tereny wokół Central Parku w Nowym Jorku mają większy przyrost wartości niż przyniosłoby rozparcelowanie samego Central Parku.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#CzesławŚleziak">Zanim oddam głos następnym mówcom pytam, czy są jeszcze chętni do wzięcia udziału w dyskusji? Tak. Ogłaszam, że w kolejności zabiorą głos: prof. Stefan Kozłowski, pani Urszula Burkot, posłanka Zofia Krasicka-Domka oraz pan prezes Władysław Skalny. Zamykam listę zgłoszeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StefanKozłowski">Chciałbym poprzeć wniosek dra Andrzeja Kassenberga. Uważam, że dokument „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju” nie powinien być przyjęty przez Sejm. Jest to dokument o wyjątkowej sprzeczności wewnętrznej i niefachowo opracowany.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#StefanKozłowski">W pierwszej części ochrona środowiska traktowana jest jako dział odrębny, a w drugiej części jako element państwa. W rozdziale o ochronie środowiska naturalnego są pomieszane przynajmniej trzy działy tematyczne, które są kolejno wymieniane, nie pokrywają się ze sobą i nie wyczerpują całości problematyki ochrony środowiska. Wygląda na to, że z poszczególnych materiałów ministerialnych wycięto różne fragmenty i sklejono razem, przez co materiał nie jest spójny. Ten dokument nie może powtarzać tego, co zostało już napisane w innych dokumentach. Jest to opracowanie innej rangi, dotyczy innego zagadnienia i musi być napisane innym językiem.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#StefanKozłowski">W tym dokumencie nie występują takie pojęcia jak: przestrzeń ekologiczna, odmaterializowanie gospodarki, wskaźnik TMR, europejskie programy ekologiczne, mnożnik 4 itp. Wydaje się, że należałoby skoncentrować się na kilku rozdziałach i podać wskaźniki. Przede wszystkim istotne jest zagadnienie odmaterializowania gospodarki. Opracowano już kilka projekcji konkretnych wskaźników produkcji poszczególnych surowców i materiałów przynajmniej do 2010 r. Omawiana strategia powinna się do tego odnieść, czy ma to być wersja, którą przygotował Komitet Prognoz Polskiej Akademii Nauk, czy ma to być koncepcja ekologiczna z książki pt. „Dzielenie się światem”? Trzeba się konkretnie wypowiedzieć na ten temat. Powinien być uwzględniony program wzmocnienia ochrony georóżnorodności i różnorodności biologicznej z podaniem konkretnych, procentowych danych i sposobów realizacji. Tego w strategii nie ma. Powinny być poruszone takie kwestie jak: wzmocnienie opcji proekologicznej w gospodarce przestrzennej - była tu o tym mowa - czy zwiększenie udziału społeczeństwa w realizacji ochrony środowiska. Wydaje się, że omawiany dokument powinien być przerobiony, a istotne sprawy powinny być przedstawione przy pomocy konkretnych wskaźników i parametrów. Inaczej będzie to tylko powtarzanie strategii, które zostały napisane. Dokument ten nie wnosi nic nowego, wszystko znamy z poprzednich opracowań. Można więc śmiało powiedzieć, że w naszej dziedzinie jest on zupełnie niepotrzebny.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#UrszulaBurkot">Cieszę się, że mogę uczestniczyć w dzisiejszym spotkaniu. Mam nadzieję, że jest to zaczątek publicznej dyskusji na temat tego jakże ważnego dla kraju dokumentu. W związku z tym gorąco popieram propozycje moich przedmówców - prof. Stefana Kozłowskiego i dra Andrzeja Kassenberga - dotyczące odrzucenia dokumentu w tej formie i konieczności konsultacji społecznej związanej z jego ponownym przygotowaniem.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#UrszulaBurkot">Chciałabym się również odnieść do pomysłu zorganizowania konferencji dotyczącej ocen strategii wojewódzkich. W strategii woj. małopolskiego została uwzględniona ocena oddziaływania na środowisko. Jak jest w innych strategiach tego nie wiemy. W tej chwili mamy nadmiar dokumentów, między którymi nie ma spójności. Wydaje się, że w celu osiągnięcia tej spójności, zorganizowanie wspomnianej konferencji byłoby wskazane. Proszę zwrócić uwagę na celowość spotkania wojewodów w sprawie strategii i wykorzystania tych materiałów w przyszłej strategii zrównoważonego rozwoju Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Na podstawie omawianych dziś dokumentów, pozwolę sobie zwrócić uwagę na problem środowisko a zdrowie. Jak na wstępie powiedział pan minister Maciej Rudnicki, intensywny rozwój i zmiany w życiu gospodarczym w ostatnim dziesięcioleciu stały się przyczyną nowego ujęcia zagadnień i uwzględnienia nowych rozwiązań w dokumentach rządowych w trosce o środowisko naturalne i bezpieczeństwo ekologiczne gwarantowane w zapisach konstytucyjnych, zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ZofiaKrasickaDomka">Należy zgodzić się ze stwierdzeniem, że stan środowiska naturalnego rzutuje na stan zdrowia obywateli. Najkrócej mówiąc chodzi o stan zasobów wody, gleby, od której zależy jakość wyprodukowanej żywności i skład powietrza, ze zwróceniem szczególnej uwagi na ograniczanie emisji gazów szkodliwych. Jeżeli chodzi o żywność produkowaną metodami ekologicznymi, regulacje prawne w tym zakresie zostały przepracowane prze Sejm i obecnie znajdują się w Senacie.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#ZofiaKrasickaDomka">Ogólnie znane jest zjawisko zmian klimatycznych związanych z emisją gazów cieplarnianych. Próby ograniczania tej emisji podejmowane na arenie międzynarodowej, wyrażane w stosownych konwencjach, zmierzają do zachęcania państw do zwiększenia procentowego zużycia energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. W odpowiednich dokumentach rządowych, np. ubiegłorocznej strategii gospodarowania energią ze źródeł odnawialnych, rząd przyjął, że w 2010 r. zużycie energii ze źródeł odnawialnych stanowić będzie 7,5% całego zużycia, a w 2020 r. - 14%. Nadmieniam, że obecnie jest to 2,5%.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#ZofiaKrasickaDomka">W dokumencie „Polska 2025...” na str. 98–100 zaledwie wspomina się o energii ze źródeł odnawialnych. Dokument rządowy o zagospodarowaniu energii ze źródeł odnawialnych kończy się sugestią, że zostanie przygotowany stosowny akt normatywny. Dlatego, nawiązując do wypowiedzi pana prezesa Bohdana Szymańskiego, pytam, na jakim etapie są przygotowania legislacyjne do realizacji rządowego dokumentu w obszarze zwiększenia zagospodarowania energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WładysławSkalny">Problem dotyczący zrównoważonego rozwoju tkwi nie tylko w definicji i spójności jego rozumienia przez rządzących i zarządzanych. Wydaje się, że wszelkie spory i niekonsekwencje wynikają z tzw. świętego prawa własności. Musimy sobie uświadomić, że jeśli nie dokonamy pewnego ograniczenia prawa własności, nie ma się co łudzić, że uporządkujemy przestrzeń i stworzymy warunki do życia dla przyszłych pokoleń ludzi oraz zwierząt i roślin, których jest coraz mniej w efekcie porządkowania przestrzeni.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WładysławSkalny">W związku z tym, chciałbym prosić wszystkich wypowiadających się na temat pojęcia przestrzeni uporządkowanej, żeby rozumieli przez to przestrzeń uporządkowaną pod względem prawnym, a nie poprzez wprowadzenie jak największej liczby linii prostych, dróg i ogrodzeń, które będą powodować niszczenie wszystkiego co żyje. Bez niezbędnych ograniczeń tego prawa dojdzie do zniszczenia Tatrzańskiego Parku Narodowego, który obecnie jest sztandarowym przykładem niewłaściwego podejścia do sprawy ochrony przyrody i środowiska, a także do zniszczenia innych przestrzeni niezbędnych do życia. Zatem w ramach prac legislacyjnych trzeba doprowadzić do tego, żeby pod prawem własności nie kryło się prawo do robienia z daną powierzchnią tego, co się chce. Musi istnieć ograniczenie prywatyzowania terenów będących perełkami przyrodniczymi, jak chociażby rejon jeziorka imielińskiego, który 30 właścicieli chce podzielić na części licząc, że w 2025 r. „wyciśnie” z niego gotówkę. Wydaje się więc, że nie ograniczając „świętego prawa własności” nie doprowadzimy do uchronienia bezcennych wartości przyrodniczych, żeby nasze wnuki mogły z nich korzystać przynajmniej w takim stopniu jak my.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#CzesławŚleziak">W ten sposób wyczerpaliśmy listę chętnych do zabrania głosu w dyskusji, w której przy omawianiu dokumentów rządowych towarzyszyło nam hasło „Środowisko i Rozwój - z czym wkraczamy w XXI wiek”. Proszę panów ministrów o odniesienie się do tej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MaciejRudnicki">Przede wszystkim chciałbym podziękować za wniesione przez państwa uwagi, które na pewno przyczynią się do dalszej pracy nad dokumentem „II Polityka Ekologiczna Państwa”. Mogę to zadeklarować ze strony Ministerstwa Środowiska.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MaciejRudnicki">Dzisiejsze posiedzenie traktuję jako rozpoczęcie dyskusji kierunkowej nad tym materiałem. Jeden z dzisiejszych mówców za najważniejsze uznał, że taki dokument został opracowany. Obecny rząd podjął zadanie przygotowania tego materiału, wypracowania stanowiska z pełną świadomością krytycznej dyskusji wokół tego dokumentu. Rząd nie chciał popełnić grzechu zaniechania i nie przygotować tego dokumentu. Jesteśmy świadomi, że rozwiązania w zakresie polityki ekologicznej, która dotyka wielu ważnych aspektów naszego funkcjonowania, a także aspektów gospodarczych i społecznych, są trudne i muszą rodzić się w duchu krytycznej dyskusji i oceny. Rząd przygotowując ten dokument dał szansę przeprowadzenia takiej dyskusji. Niektórzy z moich przedmówców wspominali o aspektach ekonomiczno-finansowych związanych z ekorozwojem. Są to sprawy niezwykle ważne. Musimy wiedzieć, jaki jest stan aktualny. Każde poważniejsze działanie w zakresie realizacji celów ekologicznych musi mieć solidną podstawę finansową. Obecna sytuacja wygląda w ten sposób, że pojawiają się zagrożenia, które mogą występować w długim okresie. Wiążą się one z tym, że wzrasta poziom zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego, które w wielu obszarach są bezpośrednimi inwestorami. Na samorządzie w dużej mierze spoczywa ciężar prowadzenia działań inwestycyjnych poprawiających stan środowiska naturalnego. Doświadczenia, szczególnie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pokazują, że poziom zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego wzrasta do poziomów dopuszczalnych przez ustawę o finansach publicznych. W wielu przypadkach już dziś skutkuje to w ten sposób, że gminy nie są w stanie zadłużać się komercyjnie, a w związku z tym nie są w stanie prowadzić wielu przedsięwzięć.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#MaciejRudnicki">Ktoś z państwa podniósł zarzut, że budżet państwa przewiduje zbyt mało środków na finansowanie zadań z zakresu ochrony środowiska. Niestety, budżet państwa nie jest już instrumentem dynamicznym i nigdy nim nie będzie. Nie należy więc w budżecie państwa upatrywać antidotum na tego typu problemy. Dziś trzeba poszukiwać innych instrumentów prawno-finansowych, innych instrumentów ekonomicznych, które będą wypełniały tę lukę finansową. Takim instrumentem są np. obligacje dochodowe, będące nową formą na rynku kapitałowym, które mogą funkcjonować na rynku pozagiełdowym i stanowić jeden z elementów uzupełniania luki finansowej, która obecnie występuje w całym systemie i będzie występowała w ciągu kilku następnych lat. Jednak zadaniem państwa nie jest tylko tworzenie tych dokumentów. Państwo może dziś tworzyć część instrumentów, a powstanie części z nich inspirować, bowiem wiele z tych instrumentów funkcjonuje na rynku, który często jest bazą, na której są one kształtowane. Zatem problemy ekonomiczne i finansowe związane z ekorozwojem na pewno będą ciążyły nad każdą polityką ekologiczną. Oceniamy, że w ciągu najbliższych lat to właśnie problemy ekonomiczno-finansowe będą podstawowymi problemami ekorozwoju.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#MaciejRudnicki">Jeszcze raz chciałbym podziękować za uwagi podkreślające szczególnie ten aspekt. Jeden z mówców wskazał, że w dokumencie szerzej należy potraktować rolę nauki. Jest to zasadna uwaga, która zostanie uwzględniona, bowiem nauka może inspirować, a także może być jednym z narzędzi realizacji wielu celów polityki ekologicznej państwa. Wszelkie uwagi zostaną przez nas przeanalizowane i staną się podstawą dalszej pracy nad omawianym dokumentem.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#MaciejRudnicki">Poproszę jeszcze pana ministra Janusza Radziejowskiego, który zajmuje się sprawami bezpośrednio związanymi z integracją z Unią Europejską, o ustosunkowanie się do niektórych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanuszRadziejowski">Chciałbym podzielić się z państwem refleksją, dotyczącą niektórych wypowiedzi, z których wynika, że po jednej stronie jest rząd, a po drugiej zarządzani. Wydaje mi się nieporozumieniem utożsamianie państwa z rządem. Państwo to przecież samorządy, obywatele itd. Taki sposób myślenia jest błędny i absolutnie nie do przyjęcia z punktu widzenia podstaw konstytucyjnych. Dlatego chciałbym zauważyć, że konstytucja będąca bazowym dokumentem, zawiera zapisy dotyczące nie tylko zasady zrównoważonego rozwoju, ale również poszanowania własności prywatnej, ustroju opartego na zasadzie samorządności, reprezentacji społeczeństwa. Proszę nie zapominać, że wszelkie dokumenty, również dotyczące ochrony środowiska, muszą uwzględniać te zapisy i ramy prawne. Dlatego dyskusja na temat tragedii, do której jakoby doszło w dziedzinie ochrony przyrody, w związku z koniecznością uzgadniania pewnych dokumentów, jest błędna. Oświadczam, że nigdzie na świecie, poza pewnymi dyktaturami, nie można nie uzgadniać z właścicielami, czy ich samorządowymi przedstawicielami, jakichkolwiek decyzji przestrzennych, chyba że ustawa wskazuje inaczej. Poza tym ustawa o ochronie przyrody, a także inne ustawy, przewidują możliwości wywłaszczenia za odszkodowaniem.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JanuszRadziejowski">Chciałbym zwrócić uwagę panu prezesowi Władysławowi Skalnemu, że o ile mi wiadomo, jak dotąd nie został z Tatrzańskiego Parku Narodowego wyłączony nawet jeden m2 ziemi, a za czasów, kiedy nie liczono się z własnością prywatną, przeprowadzono przez Roztocze linię siarkowo-hutniczą, która dzieli park na dwie części. Okazuje się więc, że ten wspaniały rząd, który jest antidotum na wszelkie nieprawidłowości i niegodziwości w społeczeństwie, również popełnia błędy i nieprawidłowości ze względu na inne uwarunkowania.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JanuszRadziejowski">Przechodząc do sprawy integracji z Unią Europejską - wspomniał o tym pan prof. Stefan Kozłowski - chciałbym podkreślić, że system „Natura 2000” jest w Polsce realizowany. Do tego właśnie fragmentu naszego stanowiska negocjacyjnego Komisja Europejska nie ma najmniejszych zastrzeżeń, a nawet bardzo dobrze je ocenia. Odbyły się w Polsce już dwa seminaria dla krajów członkowskich, następne odbędzie się w marcu. Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją Europejską. System „Natura 2000” jest opracowany w Polsce przez bardzo kompetentnych specjalistów - Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk oraz Ośrodek Informatyczny ONZ, który stale współpracuje z Europejską Komisją Ochrony Środowiska. Proszę więc nie wprowadzać słuchaczy w błąd. Jest on dobrze realizowany i ma wszelkie podstawy prawne.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#JanuszRadziejowski">Jeżeli chodzi o stanowisko negocjacyjne, można je oceniać różnie. Natomiast twierdzenie, że powinno ono wyglądać inaczej, wprowadzać sprawy stanu środowiska, jakości zasobów, jest kompletnym nieporozumieniem dowodzącym nieznajomości przedmiotu negocjacji, które dotyczą sposobu, w jaki przyjmiemy ponad 200 aktów prawnych Unii Europejskiej. Naprawdę negocjacje nie dotyczą niczego więcej. Mamy przedstawić naszą zdolność prawną i ekonomiczną do przyjęcia tych aktów prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejZiółkowski">Dobrze się stało, że mówimy w tej kolejności, ponieważ po szczegółowych wyjaśnieniach mogę wypowiedzieć się w sposób ogólny. Okazuje się, że nie tylko państwo, ale i ja mam pewne kłopoty terminologiczne, ponieważ sformułowanie w zaproszeniu „dyskusja panelowa, w której wystąpią przedstawiciele rządu, świata biznesu, nauki oraz pozarządowych organizacji ekologicznych” zrozumiałbym jako szeroką konsultację społeczną. Dlatego dziwi mnie, podejście osób biorących udział w tej pierwszej konsultacji społecznej. Być może jest to nieporozumienie. Jestem wdzięczny Komisji, że zorganizowała to spotkanie nie na zasadzie debaty wewnętrznej, tylko szerokiej konsultacji społecznej.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#AndrzejZiółkowski">Musimy zacząć od wyjaśnienia pojęcia strategii. Uważam, że można reprezentować różne podejścia, ale nie mogę zgodzić się z tym, żeby do końca materiału szukać definicji tego, czym dany dokument ma się zajmować. Moim obyczajem jest, a przez długi czas zajmowałem się nauką, żeby definicji zagadnienia szukać we wstępie. Otwieram dokument i we „Wstępie” na str. 2 znajduję następujący passus: „Strategia ma z założenia charakter ogólny, kierunkowy; ma być „kompasem” dla Państwa i Społeczeństwa. Jej uszczegółowienie następować będzie w strategiach średnio- i krótkookresowych, w planach i programach sektorowych...”. Sądzę więc, że czasem warto przeczytać wstęp. Proszę nie odbierać tego jako ironii, po prostu muszę odpowiedzieć na zarzut, że do końca dokumentu nie można było tego znaleźć. Ja zacząłbym szukanie od wstępu.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#AndrzejZiółkowski">Jeżeli chodzi o zarzut, że nie ma definicji zrównoważonego rozwoju wyjaśniam, że została podana. Jest nawet pokazany kontekst historyczny. Natomiast trudno się z tym nie zgodzić - podnosiliście to państwo - że możemy na to patrzeć różnie. Rząd przyjął definicję, jaką starały się uzgodnić różne rządy z całego świata, żeby mieć wspólną terminologię. Natomiast charakter narodowy każdemu z pojęć zawartych w dokumentach rządowych nadajemy my sami. Tworzenie definicji zrównoważonego rozwoju bez konsultacji społecznych wydawało mi się nie do przyjęcia i dlatego zaproponowaliśmy najprostsze rozwiązanie, czyli to, co na konferencji w Rio de Janeiro zostało uznane za rozwój zrównoważony. Znajduje się to na pierwszej stronie dokumentu, a więc wyprzedza nawet cele strategii.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#AndrzejZiółkowski">Pochopne wydaje mi się stwierdzenie, że ta strategia nie jest kompatybilna z innymi strategiami. Rząd stając przed zadaniem stworzenia strategii na 25 lat nie mógł zaczynać od początku. Musiał uwzględnić m.in. dwie przyjęte już strategie finansów publicznych, bowiem absurdem byłoby, żeby strategie 6–10-letnie zostały podważone kolejnym aktem rządowym. Powstałby bałagan. W związku z tym elementy tych strategii musiały stanowić zaczyn strategii „Polska 2025...”. Natomiast z całą konsekwencją, w wielu miejscach strategii przyjęto, że jest ona wyznacznikiem kompatybilności innych strategii. Jeżeli państwo jesteście w stanie wykazać, że inne strategie nie są z nią kompatybilne, to powinniśmy przedyskutować tamte strategie, a nie tę, którą mamy przed sobą.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#AndrzejZiółkowski">Najważniejsza sprawa. Zachodzi niezrozumienie tego, co należy zrobić z przedstawioną strategią. Ponieważ jest to dokument rządowy, należy przez to rozumieć, że rząd przyjął na siebie zobowiązanie jego realizacji. A jaka jest rola społeczeństwa? Społeczeństwo otrzymało zadanie wyegzekwowania od rządu realizacji tego dokumentu. Jest to sprawa najważniejsza. Inną rolę mają samorządy, a inną lobbystyczne grupy nacisku.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#AndrzejZiółkowski">Jeden z mówców wskazał, że zachodzi sprzeczność między tendencjami występującymi w resorcie oświaty, a zapisem w strategii. Proszę więc podnieść na forum publicznym, że działania danego ministerstwa nie są zgodne z najbardziej podstawowym ze wszystkich dokumentów rządowych. Zadania te od razu powinny być skorygowane ze względu na istnienie tego dokumentu. Taka właśnie jest jego rola i przeznaczenie.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#AndrzejZiółkowski">Przechodzę do sedna sprawy. Stoimy przed bardzo ważnym wyborem. Po raz pierwszy powstała konkretna strategia, która jest wyborem określonych celów. Jest to mniej lub bardziej dowolny wybór, ponieważ nie stać nas na realizację wszystkiego. W przedstawionej strategii zaproponowaliśmy kilka linii rozwoju, które naszym zdaniem są najważniejsze. Spróbujmy je realizować, bo lepszy jest jakikolwiek wybór niż żaden.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#AndrzejZiółkowski">Sądzę, że przyczyn pewnych błędów popełnionych w minionym dziesięcioleciu należy upatrywać w tym, iż na początku nie było żadnej strategii - każdy ciągnął w swoją stronę. Nie jest to aluzja do partii, tylko do poszczególnych resortów kolejnych rządów. Nie było ogólnych założeń, na które jeden resort mógłby się powołać przeciw drugiemu, a gmina przeciw rządowi i na podstawie których można byłoby wykazać, że rząd nie realizuje tego programu. W związku z tym, chciałbym zwrócić się do państwa z apelem o przyjęcie strategii, bowiem jeśli okaże się, że Sejm nie przyjmie tego dokumentu jako realizacji powierzonego rządowi zadania opracowania strategii trwałego i zrównoważonego rozwoju, to znów będą przed nami kolejne lata bałaganu.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#AndrzejZiółkowski">Jako bardzo pozytywny element mógłbym nawet przedstawić państwa zarzut, że jest to zespół ogólników. Mogę zapytać, czy którykolwiek z tych ogólników nie jest wiarygodny? Czy o którymś z nich można powiedzieć, że tego na pewno nie będziemy robić? Jest inaczej. Jeżeli nawet przyjmiemy stwierdzenie, z którym nie mogę się zgodzić, ale jestem w stanie je zaaprobować jako stanowisko mojego przedmówcy, że jest to zespół ogólników, to jest to na pewno tylko kilka wybranych ogólników. Spróbujmy więc decyzją Sejmu narzucić kolejnym rządom w najbliższym 25-leciu możliwość ich rozliczania za działalność w trakcie 4-letniej kadencji, a nie tylko w okresie wyborów. Jest to klucz do rozliczania rządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#CzesławŚleziak">Ponieważ dyskusja jest interesująca, dopuszczam możliwość uzupełniania wystąpień, chociaż nie mamy tego w zwyczaju po zamknięciu dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejKassenberg">Panie ministrze, czy przewiduje pan konsultacje przedmiotowe, czy podmiotowe? Jeżeli pan nie przewiduje zmian w tym dokumencie, a rozumiem, że w dokumencie przyjętym przez rząd nie ma już możliwości wprowadzenia zmian, to konsultacje społeczne są bez sensu. A więc to nie jest konsultacja społeczna, która, zgodnie z zaleceniem Sejmu, ma być przeprowadzona przez rząd. To Sejm przeprowadza konsultacje. To Sejm nas tu zaprosił, a nie pan.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyMadej">Nie ukrywam, że pan minister swoim wystąpieniem sprowokował mnie do ponownego zabrania głosu. Zacznę od rezolucji Sejmu RP z 2 marca 1999 r., w ostatnim akapicie której czytamy: „Sejm oczekuje, że opracowanie strategii zrównoważonego rozwoju Polski do 2025 r. zostanie poprzedzone szerokimi konsultacjami umożliwiającymi włączenie się w pracę nad nią wszystkich zainteresowanych organizacji i grup społecznych”. Zatem opracowanie strategii miało być poprzedzone konsultacjami, a nie odwrotnie. Panie ministrze, nie tędy droga. Jeżeli pan stwierdza, że zakwestionowanie pewnych propozycji zawartych w strategii jest niemal działaniem na szkodę państwa, jest to dziwne stanowisko.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JerzyMadej">Natomiast, jeżeli chodzi o koncepcję, zadał pan pytanie, czy są w tej strategii cele lub zadania, które mogą być zakwestionowane. Oczywiście, że nie ma takich celów i zadań, ale - jak powiedziałem - pasują one do każdego kraju, nie tylko do Polski. Czy pamiętacie państwo podstawowe prawo socjalizmu - stałe zaspokajanie ciągle rosnących potrzeb społeczeństwa? Genialne prawo. O tej strategii można powiedzieć podobnie - wszystkie problemy stojące przed nami są w niej wymienione. Jakie wnioski można wyciągnąć na temat polityki transportowej czytając, że mamy dążyć do tego, żeby transport był sprawny i mało szkodliwy dla środowiska? Tak są określone zadania w dziedzinie polityki transportowej. Wśród zadań w dziedzinie rolnictwa mówi się o osiągnięciu samowystarczalności w produkcji żywności.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JerzyMadej">Panie ministrze, powiedział pan - chwała temu rządowi za to, że opracował strategię. Jednak nieśmiało przypominam, że to my wymusiliśmy opracowanie tej strategii na rządzie. Oddajmy co boskie Bogu, a co cesarskie cesarzowi. Nam nie chodzi o to, żeby wskazać, kto jest winien za to, że strategia nie spełnia naszych oczekiwań, tylko o odpowiedź na pytanie, co zrobić, żeby ta strategia była taka, jak tego oczekiwaliśmy. Strategię po opracowaniu powinno się poddać społecznym konsultacjom, po czym przygotować ją w ostatecznej postaci. Odpowiedzieć należy także na pytanie, czy debata sejmowa ma być jednym z elementów konsultacji społecznej, czy ostatnim krokiem na drodze do przyjęcia strategii? Stawia pan dramatyczną tezę, że jeśli Sejm nie przyjmie teraz tego dokumentu, dwa lata pracy rządu pójdą na marne, przed następnym rządem nie będzie żadnych perspektyw, a nam grozi, że przez kolejne lata nie będziemy mieli strategii. Dlatego proponuję spokojne podejście do sprawy i zastanowienie się, czy strategia w tym kształcie powinna być przedmiotem debaty sejmowej. Można teraz przeprowadzić konsultacje społeczne, po 3–4 miesiącach zorganizować debatę sejmową i wtedy przyjąć strategię jako dokument obowiązujący na 25 lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#FranciszekPiontek">Chciałbym zauważyć, że jest instrukcja UNEP do programowania rozwoju zrównoważonego i należy zastanowić się, jakie znajduje ona odbicie w tej strategii.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#CzesławŚleziak">Nadszedł czas na podsumowanie. W dyskusji wzięło udział ok. 20 osób. Nie wszyscy, którzy przygotowali opinie i ekspertyzy, byli obecni na dzisiejszym seminaryjnym posiedzeniu Komisji i zabierali głos.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#CzesławŚleziak">W materiałach przygotowanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu są opracowania wykonane przez prof. Bazylego Poskrobkę, prof. Kazimierza Górkę, prof. Jerzego Kołodziejskiego. Pan prof. Franciszek Piontek w jednym zdaniu zawarł podsumowanie dotyczące przedstawionej strategii, ale jego opinia także znajduje się wśród przygotowanych materiałów. W dzisiejszym spotkaniu zabrakło pana prof. Macieja Nowickiego, który w swej opinii twierdzi, że największą słabością omawianego dokumentu jest brak pogłębionej analizy trendów światowych ze wskazaniem głównych zagrożeń i szans, jakie te trendy stanowią dla Polski, co skutkuje słabością w opisie metod mechanizmów. Powstaje w związku z tym pytanie, czy przy przygotowywaniu strategii w dostateczny sposób został wykorzystany potencjał polskiej nauki, ruchów i organizacji pozarządowych.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#CzesławŚleziak">Zgłaszano wnioski, żeby nie przyjąć tego dokumentu. Dziś trudno to przesądzić. Do tej pory byłem przekonany, że wszyscy znają się na polityce. Teraz jestem przekonany, że nie tylko na polityce, ale i na strategiach. Przygotowanie tego materiału na pewno było trudną pracą. Czy wskazane tu słabości będą podstawą do jego odrzucenia, zadecyduje Sejm. Nie chcę podsumowywać dzisiejszej ważnej dyskusji. Zwracam się z prośbą do przedstawicieli Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu o opracowanie tez do stanowiska Komisji na podstawie materiałów nadesłanych do Komisji oraz dzisiejszej dyskusji, bowiem jesteśmy zobowiązani do przedłożenia Sejmowi stanowiska, czy opinii w tej sprawie, zgodnie ze skierowaniem marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#CzesławŚleziak">Sądzę, że cel seminaryjnego posiedzenia Komisji - a założyliśmy, że będzie nim przeprowadzenie analizy i oceny rządowych dokumentów - został osiągnięty. Konkluzje, w przypadku „II Polityki Ekologicznej Państwa” zostaną poznane na jednym z najbliższych posiedzeń sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Natomiast - w przypadku dokumentu „Polska 2025 - Długookresowa Strategia Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju” zostaną przedstawione na wspólnym posiedzeniu z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Żałuję, że w dzisiejszym seminaryjnym posiedzeniu Komisji nie uczestniczyli posłowie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, Komisji Gospodarki oraz przedstawiciele resortów gospodarczych. Należy mieć nadzieję, że mimo wszystko konkluzje wynikające z dzisiejszego spotkania zostaną przez nich wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#CzesławŚleziak">Dziękuję wszystkim zabierającym głos, panom ministrom za odniesienie się do dyskusji, a autorom za przygotowanie materiałów. Szczególne podziękowania kieruję do przedstawicieli Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, współorganizatorów dzisiejszego seminaryjnego posiedzenia Komisji. Zawiadamiam, że poinformujemy państwa o konkluzjach podjętych przez sejmowe komisje i już dziś zapraszam wszystkich na kolejną debatę ekologiczną w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#CzesławŚleziak">Seminaryjne posiedzenie Komisji uważam za zamknięte.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>