text_structure.xml 77 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#CzesławŚleziak">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji i przybyłych gości. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przewiduje rozpatrzenie trzech punktów. Proponujemy uzupełnienie porządku o pkt 3 - rozpatrzenie erraty do dodatkowego sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody, a także, na prośbę posła Jana Rzymełki, zamianę kolejności punktów porządku dziennego i jako pierwszy - rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli realizacji zadań w zakresie ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami. Czy są uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie ma. Rozumiem, że przyjęliśmy porządek dzienny posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli, a następnie koreferenta, posła Jana Rzymełkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderPosłuszny">Kontrola realizacji zadań w zakresie ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami, przeprowadzona została w III i IV kwartale 1999 r. Badaniami objęto okres od 1995 r. do 1998 r. Kontrolę przeprowadzono w 69 jednostkach, w tym w byłym Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej, Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej, Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska, Urzędzie Regulacji Energetyki, Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Fundacji Ekofundusz, dwóch urzędach wojewódzkich, dwóch urzędach marszałkowskich, czterech wojewódzkich inspektoratach ochrony środowiska, siedmiu wojewódzkich stacjach sanitarno-epidemiologicznych, czterech wojewódzkich funduszach ochrony środowiska i gospodarki wodnej, sześciu instytutach naukowo-badawczych oraz trzydziestu siedmiu zakładach przemysłowych...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#CzesławŚleziak">Panie dyrektorze, dysponujemy raportem Najwyższej Izby Kontroli. Myślę, że wszyscy członkowie Komisji szczegółowo się z nim zapoznali. Prosiłbym, żeby pan skrócił swoje wystąpienie do omówienia spraw, które wymagają szczególnego podkreślenia i przedstawienia wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderPosłuszny">Kontrola wykazała, że mimo uzyskania sporego spadku krajowych emisji zanieczyszczeń pyłowych i gazowych do powietrza, działania podejmowane przez administrację rządową, fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz organy inspekcji i podmioty gospodarcze nie zawsze i nie wszędzie były wystarczające. W toku kontroli, oprócz pozytywnych działań podejmowanych przez zakłady na rzecz ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami, stwierdzono również, że w ponad 20 skontrolowanych zakładach występował wzrost emisji zanieczyszczeń, często ponad dopuszczalny poziom określony w wydanych zakładowi decyzjach administracyjnych. 23% zakładów okresowo prowadziło działalność bez takich decyzji, a 11% zakładów nie prowadziło ewidencji rodzajów i ilości zanieczyszczeń wprowadzanych do powietrza. Ponadto stwierdzono, że działania inwestycyjne i modernizacyjne spowodowały zmniejszenie ładunków zanieczyszczeń pyłowych emitowanych przez badane zakłady o ok. 67%, a ładunki zanieczyszczeń gazowych o 12,3%. Podmioty gospodarcze w badanych latach wykorzystały środki pomocowe w łącznej kwocie 3.633,3 mln zł na realizację inwestycji służących ochronie powietrza, w tym środki funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej wynosiły 3.101,3 mln zł, pomocy zagranicznej 361 mln zł i 171 mln zł z ekokonwersji, co stanowiło 26,6% nakładów inwestycyjnych poniesionych na ochronę powietrza.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AleksanderPosłuszny">Kontrola wykazała jednak, że w badanym okresie następowało zmniejszenie wydatkowanych kwot na przedmiotowe zadania przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z 434 mln zł w 1995 r. do 311 mln zł w 1998 r. - był to spadek o 28%. Zmniejszył się również udział wydatków na ochronę powietrza w stosunku do wpływów z opłat i kar z tego tytułu. W 1995 r. wynosił on 145%, a w 1998 r. - 73,4%. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie wypracował hierarchii udzielania pomocy finansowej na przedsięwzięcia związane z ochroną powietrza przed zanieczyszczeniami tak wobec zakładów, jak i regionów podlegających ochronie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AleksanderPosłuszny">W wyniku kontroli ustalono również, że minister gospodarki, a wcześniej minister przemysłu i handlu, nie realizowali w pełni założeń polityki energetycznej Polski do 2010 r. Natomiast minister transportu i gospodarki morskiej nie podejmował kompleksowych działań uwzględniających problematykę ochrony powietrza.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AleksanderPosłuszny">Kontrola ta była również przeprowadzana w ramach współpracy Najwyższej Izby Kontroli z Najwyższym Urzędem Kontroli Republiki Czeskiej oraz Najwyższym Urzędem Kontroli Republiki Litewskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanRzymełka">W formie koreferatu do informacji Najwyższej Izby Kontroli, chciałbym podzielić się z państwem generalnymi uwagami.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanRzymełka">Po pierwsze, przedstawiony raport NIK wydaje się być rzetelny, chociaż dotarł do posłów z dwuletnim opóźnieniem, dotyczy bowiem lat 1995–1998. Mimo wszystko należą się NIK słowa uznania za te działania i rozszerzenie współpracy w zakresie międzynarodowej kontroli transgranicznych emisji zanieczyszczeń powietrza. Jest to bardzo ważne zagadnienie. Ponieważ powietrze nie zna granic, warto byłoby przeprowadzać takie kontrole w systemie monitoringu Unii Europejskiej. Zapewne pamiętacie państwo pretensje krajów skandynawskich o to, że powodujemy zakwaszenie gleb w Szwecji czy Finlandii. Nie zostało to ujęte w tej informacji NIK, a tego rodzaju badania powinny być prowadzone.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanRzymełka">Po drugie, szczegółowa analiza tego tematu wykazuje, że w działaniach w zakresie ochrony powietrza w Polsce panuje bałagan. Niestety, nie przestrzegane są terminy realizacji konwencji międzynarodowych, a informacje o redukcji skażeń podawane są w jednostkach sprawiających wrażenie, że wiele dobrego robi się w tej dziedzinie. Prezentowane są dane procentowe, natomiast w Unii Europejskiej czy Stanach Zjednoczonych Ameryki oczekuje się informacji o wielkości emisji w stosunku do produkcji czy mocy zainstalowanej energii. W informacjach napływających z przedsiębiorstw podawane są procentowe wskaźniki, o ile zmniejszyła się emisja, ale nie informuje się, o ile zmniejszyła się produkcja, czy moc zainstalowanej energii. Bardzo ważne są wskaźniki bezwzględne w relacji do mocy i wyprodukowanej energii. Ponadto brakuje wskaźników efektywności inwestycji zmniejszającej skażenie powietrza. Powinna być możliwa do uzyskania informacja o efektywności inwestycji w zakresie ochrony powietrza, tzn. czy poniesione nakłady - a są to miliardy złotych - dały efekt rzeczowy w zakresie realnego ograniczenia emisji. Ekofundusz posiada takie instrumenty - szacuje efektywność inwestycji wysoko kapitałochłonnych. Następnym razem warto byłoby uwzględnić kapitałochłonność każdej inwestycji w tym względzie. Nie sztuką jest wydać bardzo dużo pieniędzy na realizację danego celu. Sztuką jest wydać ich mniej i osiągnąć większy efekt rzeczowy. Jest to ważne tym bardziej, że - jak państwo zauważyliście - suma opłat w energetyce zawodowej w wielkich koncernach wnosi poniżej 1% w relacji do sprzedaży. Oznacza to, że ochrona środowiska kosztuje energetykę poniżej 1%, a mimo to Polska nadal jest agresorem transgranicznym. Warto na to zwrócić uwagę. Kiedyś prezesi elektrowni sygnalizowali mi, że opłaty te są dla nich relatywnie niskie i opłacałoby im się, żeby były wyższe, bowiem z funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej mogliby odzyskać to, co w ramach opłat zostało wniesione. Co prawda w kopalniach uskarżają się, że opłaty są wysokie, ale w porównaniu z Unią Europejską koszty poniżej 1% ponoszone na ochronę powietrza są relatywnie niskie.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanRzymełka">Po trzecie, Najwyższa Izba Kontroli wykazała brak norm paliw stałych, ważnych w zakresie ograniczania niskiej emisji. Minister gospodarki nie określił wartości granicznych dotyczących m.in. siarki i popiołu w węglu wprowadzanym do obiegu handlowego dla odbiorców indywidualnych, a tym samym nie przyczynił się do ograniczenia niskiej emisji, czyli do poprawy jakości powietrza w okresie grzewczym. Jeżeli w ciągu 4–5 lat, w zakresie energetyki zawodowej zrobiliśmy w Polsce duży postęp, to w zakresie niskiej emisji, mimo działań samorządów, zrobiono niewiele. Jedną z przyczyn jest to, że kopalnie mogą sprzedać odbiorcom indywidualnym węgiel dowolnej jakości, czego nie praktykuje się w żadnym z krajów Unii Europejskiej. Tam są wyraźnie określone parametry węgla przeznaczonego do odbioru indywidualnego. Gorsze gatunki węgla spalane są w energetyce zawodowej przy zastosowaniu odpowiednich filtrów na końcu rury. Natomiast u nas odbiorcy indywidualni, a szczególnie emeryci i renciści górniczy, w ramach ekwiwalentu czy Karty górnika, otrzymują najgorsze gatunki węgla. Jak z tego wynika, jest w Polsce potrzeba, aby jakości paliw stałych były określone, bowiem nawet tzw. floty, czyli odrzut po flotacji, zawierające bardzo dużo siarki i popiołu, są sprzedawane przez kopalnie odbiorcom indywidualnym, co powoduje olbrzymią niską emisję, z którą do tej pory nie daliśmy sobie rady. Tak więc ta uwaga NIK jest bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanRzymełka">Po czwarte, z przedstawionego materiału wynika, że minister środowiska powinien wdrożyć globalne dla kraju indeksy stanu powietrza, dzięki którym wiadomo byłoby, czy w Polsce, konkretnych województwach, gminach lub powiatach poprawił się stan powietrza, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanRzymełka">Pan dyrektor powiedział, że zainwestowaliśmy setki milionów złotych, a z tzw. monitoringu wynika, że jakość powietrza poprawiła się od kilku do kilkunastu procent w różnych parametrach. Natomiast według badań opinii publicznej - co jest bardzo ważne dla polityków - przeciętny mieszkaniec Polski nie dostrzega tak wielkiej redukcji emisji, a nawet twierdzi, że jakość powietrza pogorszyła się. Często jest to wynikiem emisji z transportu samochodowego. Wszyscy dostrzegamy, że jest więcej spalin, smogu. W związku z tym powstaje pytanie, czy w Polsce w tych latach stan powietrza polepszył się, czy pogorszył, i o ile procent. Tego nie wiemy. Ponosząc wielkie nakłady na ochronę powietrza, sięgające miliardów złotych, nie mamy instrumentów dla ministra, marszałka czy wojewody, żeby jednoznacznie stwierdzić, czy w danym województwie nastąpiła poprawa, czy pogorszenie jakości powietrza. Takie bilanse należy wykonać. Ponadto, nasz ładunek zwiększają zanieczyszczenia transgraniczne, które docierają do nas przez Bramę Morawską. Nie wiemy, jaki ładunek emisji dociera do nas ze strony wschodnich sąsiadów czy Czech. Powinniśmy dysponować takimi wskaźnikami, bo wówczas o wiele łatwiej zarządza się ochroną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanRzymełka">Poza tym, należałoby szacować poprawę jakości powietrza w danej dzielnicy, gminie, województwie, bowiem samorządy, poprzez gminne fundusze ochrony środowiska, wiele środków przeznaczają na ograniczenie niskiej emisji. Jest to refundacja kosztów poniesionych na zastąpienie opału węglowego paliwem innego rodzaju. Jest to jednak tzw. kropla w morzu, bo z moich szacunków wynika, że zaspokaja to zaledwie 5–7% potrzeb. Tak więc, mimo 10 lat reformy, nie zrobiliśmy zbyt wiele.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanRzymełka">Generalnie mogę powiedzieć, że obraz całości działań w zakresie ochrony powietrza, przedstawiony przez Najwyższą Izbę Kontroli, budzi zaniepokojenie o to, jak w przyszłości, wobec tylu mankamentów systemowych, będziemy realizować protokół z Kioto dotyczący gazów szklarniowych. Nie ma bilansów i wskaźników dla całego kraju, nie jest policzona efektywność inwestycji i panuje ignorancja w niektórych dziedzinach związanych z ochroną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanRzymełka">Kolejnym problemem, którego rozstrzygnięcie nas czeka, jest sprawa norm i monitoringu powietrza wynikających z dyrektyw Unii Europejskiej. Przydałoby się jakieś wskazanie dla rządu - ministra gospodarki, ministra środowiska - że z dyrektyw Unii Europejskiej powinny wynikać priorytety dla narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Obawiam się, że ponieważ większość zapisów konwencji zrealizowaliśmy po czasie, tak samo może być z protokołem z Kioto. Tak więc szczegółowe uwagi zawarte w informacji są cenne, a zwłaszcza dotyczące tego, że maleje dynamika nakładów nawet w stosunku do ściągalności opłat w zakresie ochrony powietrza. Oznacza to, że z opłat za powietrze nie realizuje się takiej liczby inwestycji, która pozwoliłaby Polsce spokojnie wywiązywać się ze wszystkich postanowień konwencji podpisanych w ostatnich latach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są chętni do zadawania pytań? Nikt się nie zgłasza. Wobec tego rozpoczynamy dyskusję. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekMichalik">Pragnę podkreślić, że raport przygotowany przez Najwyższą Izbę Kontroli jest dla nas bardzo pomocny. Przeanalizowanie wszystkich wniosków, które z niego wypływają, pozwoli w przyszłości poprawić sytuację i wyeliminować negatywne zjawiska, o których mowa w raporcie - chociaż naprawdę nie ma ich aż tak wiele.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarekMichalik">Była mowa o tym, że zakłady nie prowadziły ewidencji, a w niektórych elementach następowało przekroczenie dopuszczalnej emisji. Gdyby jednak dokładnie się temu przypatrzyć - próbowaliśmy przekonać NIK, że tak jest - nasuwa się generalny wniosek, że jeżeli chodzi o emisję zanieczyszczeń do powietrza sytuacja poprawia się z roku na rok. Dysponuję zestawieniem danych, z którego wynika, że w odniesieniu do poszczególnych emisji ta progresja istnieje. Być może jest ona niezadowalająca. Musimy potwierdzić, że w poszczególnych miejscach są przekroczenia emisji. Jeżeli chodzi o SO2, dotyczy to niewielu punktów monitoringowych, ale jeśli chodzi o pył, na pewno taka sytuacja zachodzi. Natomiast w przypadku NOx sytuacja jest znacznie lepsza.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MarekMichalik">Pokrótce chciałbym powiedzieć o pewnych działaniach podjętych przez ministerstwo. Zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie i powołać wreszcie centrum inwentaryzacji emisji, które zostało ulokowane w Instytucie Ochrony Środowiska. Jego zadaniem będzie notowanie emisji, zbieranie wszystkich informacji na potrzeby ministra i w celu realizacji poszczególnych konwencji, które Polska podpisała lub jest w trakcie ich ratyfikacji. Akurat w tym względzie mamy podpisanych sporo protokołów do konwencji w sprawie transgranicznego zanieczyszczenia powietrza.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MarekMichalik">Myślę, że również ważne jest to, iż ministerstwo zdecydowało się na podpisanie porozumienia z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i powołanie Biura Wykonawczego Konwencji Klimatycznej. Konwencja ta staje się dla Polski coraz większym wyzwaniem. Otrzymujemy liczne sygnały o tym, co będzie się działo w listopadzie na posiedzeniu w Hadze. Próby licznych krajów wprowadzenia poprawek i ustanowienia różnych form elastycznych mechanizmów zapisanych w protokole z Kioto są dla nas bardzo niepokojące, bowiem społeczność międzynarodowa może zdecydować się na to, by bardziej wykorzystywać ropę z OPEC na rzecz ograniczenia wydobycia węgla kamiennego. Z punktu widzenia ochrony środowiska być może byłoby to bardzo dobre, ale ze społecznego punktu widzenia, w sytuacji Polski, byłoby to niekorzystne, złe. Rzeczywiście, brakuje norm jakościowych spalanych paliw. Kilkakrotnie występowaliśmy w tej sprawie do ministra gospodarki. Bardzo dobrze by się stało, gdyby wreszcie te normy zostały ustalone. Chcielibyśmy wiedzieć, jakie paliwo stałe byłoby preferowane, jakie należałoby dopuszczać do obrotu. Przypominam, że tak stara, jak i nowa ustawa zakładają rozwiązanie, iż wojewodowie na swoim terenie mogą wprowadzać obowiązek stosowania określonych paliw stałych. O ile mi wiadomo, żaden z wojewodów nie zdecydował się na wykorzystanie tego ustawowego zapisu.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MarekMichalik">Informuję, że w ostatnim czasie - w porozumieniu z ministrem transportu i gospodarki morskiej - wystąpiliśmy do ministra gospodarki, żeby rozważył, czy w Polsce potrzebne jest jeszcze stosowanie benzyny ołowiowej. Wydaje nam się, że dostępna na rynku benzyna uniwersalna U95 może stanowić surogat benzyny ołowiowej. Niestety, otrzymaliśmy negatywną odpowiedź ministra gospodarki w tym zakresie. Zapowiadamy jednak, że nie zaprzestaniemy wystąpień w tej sprawie. Sądzę, że mając takiego sojusznika jak minister transportu i gospodarki morskiej, uda się nam to osiągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyMadej">Moim zdaniem, raporty Najwyższej Izby Kontroli z dziedziny ochrony środowiska, które ostatnio otrzymujemy, są pomocne nie tylko w pracy rządu, ale również w działalności Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa - pozwalają nam na lepsze rozeznanie i ocenę sytuacji. Jednak zawsze z żalem stwierdzam, że są spóźnione. Ten raport dotyczy lat 1995–1998. Nie długo skończy się 2000 r., a my nie wiemy, czy przez te 2 lata sytuacja poprawiła się, czy pogorszyła. Możemy mieć tylko nadzieję, że przez ten czas nie uległa zmianie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JerzyMadej">Jak podkreślali moi przedmówcy, stwierdzono, że generalnie nastąpiła poprawa jakości powietrza, czy mówiąc inaczej, zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza w latach objętych kontrolą. Natomiast na str. 15 czytamy, że: „pomimo poprawy w zakresie zmniejszenia emisji zanieczyszczeń do atmosfery podejmowane działania dla ochrony powietrza przed zanieczyszczeniem wciąż jeszcze nie są wystarczające oraz nie zapewniają zdecydowanych zmian jakości powietrza w kraju”. Jest to bardzo istotne stwierdzenie, z którym należy się zgodzić i szukać przyczyn tej sytuacji, bowiem z danych zawartych w informacji wynika, że nastąpiło wyraźne zmniejszenie emisji pyłów - wiele zakładów produkcyjnych wychwytuje te zanieczyszczenia, natomiast niewiele zakładów posiada urządzenia do wychwytywania zanieczyszczeń gazowych. Na str. 6 czytamy, że: „Urządzeń do redukcji zanieczyszczeń gazowych nie posiadało aż 86% zakładów”. Jak widać, tylko 1/7 zakładów ma takie urządzenia. Nie jest więc tak dobrze, że spokojnie możemy patrzyć w przyszłość nie tylko pod kątem wymagań konwencji i protokołów, które ratyfikowaliśmy lub będziemy ratyfikować, ale pod kątem zapewnienia mieszkańcom kraju czystego powietrza i ograniczenia transgranicznej emisji zanieczyszczeń powietrza.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JerzyMadej">Mnie w informacji NIK najbardziej interesuje to - na co zwracają uwagę przyjeżdżający do nas przedstawiciele Parlamentu Europejskiego czy Komisji Europejskiej - że nie wystarczy uchwalić dobre prawo, trzeba je jeszcze wdrożyć. Na tym polega problem. Na str. 31 informacji czytamy, że: „Na skontrolowanych 35 zakładów stwierdzono, że w latach 1995–1998 występowały w przypadku 8 zakładów, tj. 22,9% okresy, w których zakład nie posiadał aktualnej decyzji o dopuszczalnej emisji...”, co oznacza, że zakład mógł w tym czasie emitować do powietrza wiele zanieczyszczeń i nie można było nic mu zrobić. Dalej podane są konkretne przypadki, np.: „Elektrownia Dolna Odra SA nie posiadała decyzji dotyczących tzw. niskiej emisji w okresie od 1 stycznia 1996 r. do 2 grudnia 1998 r.”, czyli przez 3 lata. „Zakłady ANWIL SA we Włocławku nie posiadały decyzji o dopuszczalnej emisji w okresie od maja 1994 r. do stycznia 1996 r.”, a więc ponad 1,5 roku. Takich przypadków jest więcej, co świadczy nie o tym, że prawo jest złe, tylko że nie jest egzekwowane lub wykonywane we właściwy sposób. Na str. 33 czytamy, że Elektrownia im. Tadeusza Kościuszki SA w Połańcu miała „prowadzić w sposób ciągły pomiary ilości wyemitowanego dwutlenku siarki i pyłu do powietrza. System pomiarów nie został w pełni wdrożony. Nie wypełniono również w pełni obowiązku dwukrotnego wykonania w ciągu roku pomiarów emisji zanieczyszczeń we wszystkich blokach...” i dalej, na str. 36: „Z ustaleń kontroli wynika, że na skontrolowanych 35 zakładów w 19, tj. 54,3% skontrolowanych, faktyczna wielkość emisji zanieczyszczeń do powietrza była niższa i mieściła się w granicach dopuszczalnych w posiadanych decyzjach. W 15 zakładach występował okresowy wzrost niektórych rodzajów zanieczyszczeń lub przy ogólnym spadku wielkości emisji nie były dotrzymywane wielkości ustalone w decyzjach”. To daje pogląd na temat egzekwowania praw. Możemy mieć dobre prawo, zgodne z wymogami Unii Europejskiej, ale - jak się okazuje - nie przestrzegamy go.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JerzyMadej">Jest jeszcze inna sprawa, o której mówili poseł Jan Rzymełka i przedstawiciel NIK. Wiadomo, że z wyposażeniem zakładów przemysłowych w filtry, czy inne urządzenia zmniejszające emisję zanieczyszczeń, wiążą się ogromne koszty. Na str. 68 czytamy o EMEP programie monitoringu i oceny przenoszenia zanieczyszczeń powietrza na dalekie odległości w Europie: „W 1998 r. w dalszym ciągu nie powołano Krajowego Kierownika ds. Jakości pomiarów EMEP - a zgodnie z decyzją zatwierdzoną na XX sesji Organu Sterującego EMEP, osoby takie we wszystkich krajach powinny być powołane już w 1996 roku...” - teraz jest rok 2000 i nie wiemy, czy osoba taka została powołana, czy nie - „Nadal aktualne pozostawało w 1998 r. zalecenie utworzenia jednej lub dwu stacji EMEP na terenie Polski środkowo-zachodniej - obszar ten zaliczony został do rejonów o niewystarczającej gęstości sieci pomiarowej EMEP. Prace w zakresie inwentaryzacji emisji w Polsce w 1996 r. zostały wykonane z dużym opóźnieniem, co uniemożliwiło dostarczenie danych z Polski nawet w przedłużonym terminie”, a przecież nie wymaga to ogromnych nakładów inwestycyjnych, tylko działań organizacyjnych. Na str. 70 czytamy: „Do zakończenia kontroli Minister Środowiska nie opracował programu możliwości i harmonogramu realizacji przyjętych zobowiązań, co jest warunkiem ratyfikacji protokółu z Oslo z 1994 r.”, zaś na str. 73: „Z ustaleń kontroli wynika, że Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nie zawarło umów z Instytutem Ochrony Środowiska i nie wywiązało się w terminie ze zobowiązań Konwencji Klimatycznej. W terminie m.in. nie zostały przekazane inwentaryzacja emisji i wychwytu gazów cieplarnianych za 1988 r. oraz pełna inwentaryzacja dla 1990 r. i 1994 r. Nie została wykonana także inwentaryzacja za rok 1995”. Zwracam uwagę na te aspekty tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JerzyMadej">To samo dotyczy polityki transportowej, która w dalszym ciągu prowadzona jest nie wiadomo w jakim kierunku. Delegaci europejskich komisji ochrony środowiska czy ludzie związani z ochroną środowiska przyjeżdżający do Polski pytają nas, czy w Warszawie nie można ograniczyć emisji spalin z transportu samochodowego. Sam nie rozumiem, na czym to polega. Ilekroć jadę za samochodem, który tak „kopci”, że muszę pozamykać okna i wyłączyć nawiew powietrza do środka, zastanawiam się, czy są przepisy w tym zakresie i kto powinien je egzekwować. Tak więc problem nie polega na tym, że nie mamy odpowiedniego prawa, tylko, że nie możemy go wyegzekwować.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#JerzyMadej">Na zakończenie powiem, że 2 tygodnie temu byłem w Bundestagu, gdzie zostali zaproszeni przewodniczący komisji ochrony środowiska z krajów starających się o wejście do Unii Europejskiej - Estonii, Węgier, Czech, Słowenii i Polski. Podczas tego spotkania pytano, jak to się dzieje, że w Polsce powietrze w miastach jest tak bardzo zanieczyszczone spalinami i dlaczego nie potrafimy poradzić sobie z segregacją odpadów. Nie będę już mówił o recyklingu czy innych sprawach. Przecież nie jest to kwestia prawa, tylko organizacji.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#JerzyMadej">Jak powiedziałem, informacja przedstawiona przez NIK jest bardzo istotna, ale wnioski z tego musimy wyciągnąć nie tylko my - posłowie, a przede wszystkim ministerstwo, żeby podjąć działania organizacyjne, dzięki którym powietrze wreszcie będzie czyste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławŻelichowski">Uważam, że ten raport NIK był bardzo potrzebny Komisji i rządowi. Jeżeli miałbym jednak wskazać na jego słabości, powiedziałbym, że obok ważnych przedstawione są sprawy całkiem nieistotne. Na przykład, NIK stawia zarzut, że Państwowa Rada Ochrony Środowiska tylko na jednym spotkaniu omawiała zagadnienia dotyczące ochrony powietrza. Przecież Rada jest organem doradczym ministra, który może go użyć do takiego celu, jaki jest mu potrzebny. Państwowa Rada Ochrony Środowiska nie jest ciałem konstytucyjnym, które ma się zająć ochroną powietrza. Jeśli taką informację podaje się na pierwszym miejscu, to czytający raport może dojść do wniosku, że pozostałe argumenty są tak samo ważne. Formułując w przyszłości uwagi dobrze byłoby zachować odpowiednią hierarchię ich ważności.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StanisławŻelichowski">Pamiętajmy, że nie byłoby międzynarodowych konwencji w tym zakresie, gdyby państwa nie miały problemów z ochroną powietrza. Problemy te nie są w Polsce większe niż w innych krajach. W omawianym okresie, w latach 1995–1997, produkt krajowy brutto wzrastał o 7%, był jednym z wyższych w świecie, natomiast emisja zanieczyszczeń spadała. Zużycie energii, której wytworzenie w Polsce opiera się na węglu, wzrosło tylko o 2%. Można więc stwierdzić, że jest to bardzo pozytywny efekt. Obecnie trzeba zastanowić się, co zrobić, żeby ten efekt, którego uzyskanie było możliwe dzięki systemowi obowiązującemu w Polsce, nie został zmarnowany, bowiem - według tego, co podaje NIK - można mieć obawę, czy ta tendencja zostanie utrzymana.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StanisławŻelichowski">Uważam, że warto byłoby, żeby NIK sprawdziła sprzedaż energii ze zmodernizowanych kotłów przez zakłady, które skorzystały ze środków komercyjnych i funduszy ekologicznych. Obawiam się, że z tą sprawą wiąże się poważny problem. Jednej z lepszych w Europie Elektrowni Opole grozi plajta, gdyż kupujący wolą energię ze starych elektrowni. Zaciągając kredyty planowano ich spłatę ze sprzedaży energii. Kilka lat temu namawialiśmy do brania kredytów, modernizacji zakładów. Dziś ze strony tych, którzy wzięli kredyty, spotykamy się z zarzutami, że „wpuściliśmy ich w maliny” - nie mogą spłacić kredytów, bo nikt nie chce kupić od nich ekologicznej energii. Moim zdaniem, warto na to zwrócić uwagę. Może poświęcimy tej sprawie jedno z posiedzeń Komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StanisławŻelichowski">Z funduszy ekologicznych zbudowaliśmy wiele urządzeń do tzw. wzbogacania węgla, a dziś jest on eksportowany, bo nikt inny nie chce go kupić. Tymczasem w kraju pali się byle czym - mówił o tym poseł Jan Rzymełka. Jest to skandal, że węgiel odsiarczony ze środków funduszy ekologicznych trafia za granicę, gdzie służy do poprawy stanu środowiska, a nie jest wykorzystywany w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#StanisławŻelichowski">Cieszy mnie, że kontrola została przeprowadzona wspólnie z odpowiednikami Najwyższej Izby Kontroli w innych państwach. Stawia się zarzut, że strona polska jest za mało dynamiczna, żeby zawrzeć dobrą umowę z Czechami, a przecież w dzisiejszych czasach każde państwo zawiera umowy, które są dla niego korzystne. Ponieważ kierunek wiatrów jest taki, że zanieczyszczenia z Czech trafiają do Polski, nie ma się co dziwić Czechom, że robią wszystko, żeby jak najdalej odwlec termin sporządzenia umowy. Mogliśmy wywierać naciski w przypadku „umowy odrzańskiej”, bo dotyczyła Unii Europejskiej, Niemców, czy w przypadku tzw. czarnego trójkąta. Natomiast dobrze byłoby, żeby kontrolerzy w Czechach sprawdzili, dlaczego wszystkie inicjatywy ze strony polskiej - a było ich wiele - pozostały bez echa.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#StanisławŻelichowski">Na zakończenie powiem, że jeśli bezmyślnie przeniesiemy biurokratyczne rozwiązania unijne do polskiego stanu prawnego, to nie będzie to dla nas korzystne. W krajach Unii Europejskiej jest obowiązek corocznego ustalania wielkości emisji. Pracuje nad tym armia urzędników. Wolałbym, żeby zamiast co roku ustalać wielkość emisji, środki na ten cel przeznaczyć na inwestycje, które przyniosą określony efekt. Uważam, że inwentaryzacja przeprowadzona raz na 2–3 lata byłaby zupełnie wystarczająca. W negocjacjach musimy wykazać, że taka jest nasza droga rozwoju - leży to w interesie naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RadosławGawlik">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Jerzego Madeja. Sprawa spalin samochodowych, rzeczywiście wymaga pewnej aktywności ze strony ministra środowiska oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji. Z ministrem Budnikiem podjęliśmy próbę nacisku na służby wyposażone ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, służby wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska i Policji. Przez pewien czas prowadziły one wspólne kontrole, które polegały na informowaniu, zatrzymywaniu dowodów rejestracyjnych, karaniu mandatami. W skład wyposażenia wchodziły analizatory spalin, dymomierze, pyłomierze, samochody. Sprzęt więc jest. W moim przekonaniu połączenie akcji informacyjnej z represyjną mogłoby poprawić stan w tym zakresie znacznie bardziej skutecznie niż wydawanie przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyMadej">Poseł Stanisław Żelichowski swoją wypowiedzią na temat raportów sprowokował mnie do zabrania głosu. Wydaje mi się, że jeśli coś chcemy robić, poprawiać, to podstawą jest stwierdzenie stanu istniejącego. Zatem konieczny jest monitoring, w miarę dokładne określenie wielkości zanieczyszczeń emitowanych do powietrza z różnych źródeł. Zgadzam się, że rozbicie na działy, źródła zanieczyszczeń, czego - zgodnie z konwencją klimatyczną - domaga się Unia Europejska, może być kłopotliwe, ale dzięki temu wiadomo, jakie w danym kraju podjąć działania, żeby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza. Jeżeli monitoring będzie kompletny, pozostanie tylko kwestia zbierania danych i sporządzenia tabelki. Na to nie są potrzebne żadne nakłady. Są one niezbędne, gdy instalujemy odpowiednio gęstą sieć monitoringu, która dawałaby wiarygodne wyniki pomiaru, a tym samym podstawę do dokładnego szacowania wielkości zanieczyszczeń. Tak więc nie zgadzam się z posłem Stanisławem Żelichowskim w tym zakresie, ale uważam również, że należy zachować zdrowy rozsądek. Kiedy będziemy się bogacić, będziemy mogli, jak w Japonii, w każdym zakładzie instalować sieć monitoringu zanieczyszczeń emitowanych do powietrza czy kontroli ścieków przemysłowych. Wtedy będziemy mogli mówić o pełnym rozeznaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławŻelichowski">Ad vocem. Pan poseł jest przedstawicielem ludzi nauki, którzy są głównie zainteresowani badaniami. Ja całe życie zajmuję się praktyką, więc podchodzę do sprawy nieco inaczej. Tym się różnimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#CzesławŚleziak">Najlepiej byłoby, gdyby przedstawiciele nauki i praktyki ze sobą współpracowali. Oddaję głos panu prezesowi Kazimierzowi Kujdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzKujda">Chciałbym ustosunkować się do trzech kwestii dotyczących Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pierwszą z nich jest zmniejszający się udział wydatków na ochronę powietrza w stosunku do wszystkich wydatków, co słusznie oceniono w raporcie NIK. W odniesieniu do tej struktury jest realizowana określona polityka, a zjawisko, które wystąpiło, było m.in. wynikiem braku dobrze przygotowanych wniosków. Zostało ono odwrócone w 1999 r. - wydaliśmy wówczas ponad 550 mln zł. Jeśli porówna się to z danymi przedstawionymi w raporcie, wyraźnie widać, że ta tendencja została odwrócona - w strukturze wydatków na ten cel osiągnęliśmy 44%. Tak więc ta uwaga NIK została w pewnym sensie zrealizowana.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KazimierzKujda">Druga sprawa to zastrzeżenia do niewypracowania priorytetów w Narodowym Funduszu. Informuję, że mamy priorytety. Są to w kolejności: oszczędzanie surowców i energii, program redukcji emisji dwutlenku siarki, ograniczenie niskiej emisji, ograniczenie emisji tlenków azotu, alternatywne źródła energii, redukcja zanieczyszczeń w gazach odlotowych, poprawa jakości paliw silnikowych - podobnie jak posłowie zwróciliśmy uwagę na zanieczyszczenie powietrza w miastach i chcemy finansować to zadanie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KazimierzKujda">Nasze wysiłki zamierzamy koncentrować głównie na: pomocy finansowej na rzecz poprawy jakości powietrza na obszarach, na których dochodzi do przekraczania dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń powietrza, wspieraniu inwestycji w dużych zakładach energetycznych - chodzi o energetykę zawodową - oraz konwencji klimatycznej i gazach cieplarnianych.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KazimierzKujda">W tym roku Narodowy Fundusz będzie finansował wszystkie dobrze przygotowane wnioski pożyczkowe i prawie wszystkie wnioski dotacyjne. Sytuacja wygląda w ten sposób, że oprócz zadań priorytetowych finansujemy wszystkie inne, jeżeli są dobrze przygotowane.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KazimierzKujda">Chciałbym jeszcze ustosunkować się do trzeciej kwestii - efektywności wydawania pieniędzy. Przeprowadziliśmy inwentaryzację wszystkich podpisanych umów. Dla każdej umowy wyodrębniliśmy jednostkowy koszt inwestycyjny, a także jednostkowy koszt inwestycyjny ze środków Narodowego Funduszu, innymi słowy - cenę zakupu redukcji zanieczyszczenia. Do tego zinwentaryzowaliśmy uzyskaną redukcję wszystkich zanieczyszczeń. Dysponujemy taką bazą danych, a jej analiza jest na ukończeniu. Było to zainspirowane przez Najwyższą Izbę Kontroli. Z tych danych korzystał prof. Żywicz wykonując pracę nt. „Analiza efektywności wydatkowania pieniędzy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”. Mogę obiecać, że w ciągu 2 miesięcy zakończymy tę pracę, a także możemy skopiować pracę prof. Żywicza i dostarczyć ją do Komisji. W tym zakresie jest wiele problemów, które trzeba rozwiązać, w tym metodologicznych. Przeprowadziliśmy z panem profesorem konferencję na ten temat i prawdopodobnie trzeba będzie w to włożyć jeszcze trochę wysiłku, ale można stwierdzić, że zostały poczynione pierwsze kroki, żeby pieniądze Narodowego Funduszu wydawać efektywnie, a najprostszym miernikiem jest jednostkowy koszt uzyskania efektu ekologicznego. W tym zakresie odnotowujemy duży postęp, co zamierzamy przedstawić Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#CzesławŚleziak">Panie dyrektorze, czy chciałby pan zabrać głos? Nie. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekMichalik">Nie wspomniałem o tym, że - moim zdaniem - nastąpi istotna poprawa sytuacji w związku z zapisami w ustawie, którą już dziś nazywa się prawem ochrony środowiska. Jest tam przewidziany mechanizm o nazwie kompensacja. Niebawem, podczas spotkania w Hadze, będzie rozstrzygnięta kwestia kolejnego mechanizmu, tzn. handlu emisjami. Dla aglomeracji miejskich i jednostek określonych jako powiaty przewidziane są programy poprawy stanu powietrza, a także pozwolenia zintegrowane, również będące nowym mechanizmem zawartym w ustawie o ochronie środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#CzesławŚleziak">Nadszedł czas na konkluzje. Myślę, że w związku z wypowiedziami posłów i przedstawicieli Ministerstwa Środowiska, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Najwyższej Izby Kontroli warto kilka spraw zaakcentować.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#CzesławŚleziak">Po pierwsze, wszyscy zwracali uwagę na rzetelność przedstawionego raportu. Podkreślano, że jest to efekt uzyskany m.in. dzięki współpracy ze służbami kontroli innych państw, a raport jest pomocny w działalności Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Panie dyrektorze, z tego tytułu proszę przyjąć podziękowania i przekazać je wszystkim, którzy ten raport przygotowali.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#CzesławŚleziak">Generalnie można powiedzieć, że otacza nas coraz mniej zanieczyszczone powietrze. Jednak działania podejmowane w celu ochrony powietrza przed zanieczyszczeniem wciąż są niewystarczające, nie zapewniają zdecydowanych zmian stanu jakości powietrza w kraju. Jest to jedna z konkluzji zawartych w raporcie. Cieszymy się, że jest lepiej, ale to nas w pełni nie zadowala, szczególnie w świetle zobowiązań międzynarodowych, konwencji klimatycznej. Chyba już najwyższy czas, żeby Ministerstwo Środowiska pokusiło się o przygotowanie programu likwidacji niskiej emisji. Na posiedzeniach Komisji dyskutujemy o różnych programach. Myślę, że w tej sprawie Komisja powinna przygotować stosowny dokument - opinię lub dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#CzesławŚleziak">Uważam, że również jasno została tu stwierdzona potrzeba określenia norm jakościowych spalanych paliw. Cieszy nas, że minister środowiska zabiega o ich określenie, a martwi, że minister gospodarki nie chce podjąć tego tematu. W tej sprawie Komisja wystosuje dezyderat lub opinię do prezesa Rady Ministrów, jako wsparcie działań podejmowanych przez ministra środowiska. Jest to bardzo ważna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#CzesławŚleziak">Również ważną sprawę poruszył poseł Jerzy Madej, sprawę, która - jak pamiętam - była jedną z konkluzji debaty ekologicznej. Zwracaliśmy wówczas uwagę na nowe, słabiej monitorowane zjawiska. Wśród nich wymienialiśmy konsekwencje niekontrolowanego rozwoju motoryzacji w kontekście odpadów. Należy się zastanowić nad podjęciem tego problemu w kontekście czystości powietrza. Ponadto chciałbym podkreślić, że dobrze się stało, że udział wydatków na ochronę powietrza w stosunku do wszystkich wydatków w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wynosi obecnie 44%. W świetle przeprowadzonej dyskusji proponuję przyjąć raport do wiadomości. Czy są uwagi w tej sprawie? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#CzesławŚleziak">Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku dziennego - informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli gospodarowania środkami publicznymi wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Referować będzie przedstawiciel NIK, a koreferat przedstawi poseł Stanisław Żelichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderPosłuszny">Przedstawiona informacja o wynikach kontroli wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej miała dać możliwość porównania występujących zjawisk pozytywnych i negatywnych tendencji w pierwszym roku działalności w nowym układzie administracyjnym kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AleksanderPosłuszny">W pierwszych miesiącach 1999 r. organy samorządowe województw nie były wystarczająco przygotowane pod względem organizacyjnym do wypełniania tych zadań. Redystrybucję wpływów z tytułu opłat prowadzono z opóźnieniem Zostały zobowiązania wobec Funduszu, które sięgały od 23 do 30% wpływów. Działania egzekucyjne były niewystarczające. Przedłużał się proces scalania funduszy wojewódzkich, co spowodowało opóźnienie w realizacji ich ustawowych celów. Naszym zdaniem, rozpatrywanie wniosków odbywało się zbyt późno, bo dopiero w końcu III i w IV kwartale. Dochody z tytułu kar i opłat za gospodarcze korzystanie ze środowiska były niższe o 25,8% od realnie uzyskanych w 1998 r. Co prawda koszty utrzymania rad nadzorczych i biur zarządów zmniejszyły się, ale płace były zróżnicowane i wynosiły od 2,5 do 7-krotnej średniej płacy dla prezesów zarządów oraz dla wiceprezesów od 2,2 do 6-krotnej średniej płacy. O 59% wzrosły również wydatki na cele kapitałowe, na co zwracamy uwagę. Mówimy o tym, żeby zmniejszyć działalność kapitałową. Stwierdziliśmy również pewne nieprawidłowości w przyznawaniu dotacji oraz umarzaniu pożyczek. Tyle, jeżeli chodzi o główne uwagi stwierdzone w pierwszym okresie działalności w nowym układzie administracyjnym państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławŻelichowski">Trudno przygotować koreferat w odniesieniu do faktów, które przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli. Myślę, że takie materiały są bardzo potrzebne. Wszyscy byliśmy ciekawi, jak to będzie funkcjonowało w nowym układzie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#StanisławŻelichowski">Chciałbym odnieść się do dwóch spraw. Po pierwsze, każda reorganizacja powoduje pewien bałagan. Może jest w tym wina pracy Sejmu. Pamiętamy ustawę zasadniczą, potem tzw. ustawę śmieciową i ustawę czyszczącą. Zanim doprowadziliśmy do odpowiedniego stanu prawnego, samorządy działały na podstawie niejasnego prawa. Wiele uwag nie znalazłoby się w materiale, gdyby Sejm przygotował prawo z odpowiednim wyprzedzeniem, żeby samorządy mogły się do tego przygotować, a takiej możliwości nie miały. Chciałbym na to zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że nie będzie takich uwag do już okrzepłych struktur.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#StanisławŻelichowski">Zwracam się do pana dyrektora z prośbą związaną z sygnałami, które dotarły do mnie ze strony kilku wojewódzkich funduszy, że ustalenia z kontroli nie są w pełni zgodne z tym, co zostało zawarte w protokołach podpisanych przez poszczególnych prezesów. Nie uważam, żeby tu było odpowiednie miejsce do rozważań w tej sprawie, ale proszę pana dyrektora o porozumienie się z konwentem prezesów wojewódzkich funduszy i przyjęcie pewnych ustaleń. Nie byłoby dobrze, gdyby zdarzały się takie przypadki.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#StanisławŻelichowski">Przejdę do drugiej sprawy, na którą chciałbym zwrócić uwagę. To, że Polska zrobiła duży postęp w dziedzinie ochrony środowiska, jest w znacznej mierze zasługą funduszy ekologicznych, dzięki którym wpływały środki z różnych źródeł, również komercyjnych. Niestety, zostało to bardzo upolitycznione. Nie chciałbym dolewać oliwy do ognia, ale muszę zasygnalizować pewne sprawy, żebyśmy wyciągnęli wnioski na przyszłość. Niedługo będą wybory. Oby nowa władza wyłoniona w wyniku wyborów nie poszła tą samą drogą. Obawiam się, że obecnie nie realizujemy jednolitej polityki ekologicznej państwa rozłożonej na województwa, powiaty i gminy, ale różne polityki. Realizuje się ich obecnie 17–16 przez wojewódzkie fundusze plus jedną przez Narodowy Fundusz. Minister środowiska powinien mieć argumenty przemawiające za tym, że realizuje jedną politykę dla całego kraju. Przypominam, że z Rady Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej została usunięta opozycja. Zawsze opozycja w Radzie była reprezentowana w 40%, chociażby po to, żeby nie dochodziło do pewnych sytuacji. Stało się inaczej. Nie przewidziano, że po wyborach samorządowych w większości województw wygra opozycja i powstaną inne układy. To samo stało się w wojewódzkich funduszach. Nie sprzyja to realizacji jednej polityki.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#StanisławŻelichowski">Podam błahy przykład, ale akurat taki utkwił mi w pamięci. Ocenialiśmy w Komisji materiały NIK dotyczące funkcjonowania Narodowego Funduszu. Opinia NIK nie była zbyt przychylna dla Narodowego Funduszu. Pan minister ze współpracownikami z całych sił bronili prezesa - i słusznie - a po dwóch dniach go odwołał. Nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Jeżeli prawdą było, że prezes był tak dobry, jak to przedstawiono na posiedzeniu Komisji, to dlaczego został odwołany?</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#StanisławŻelichowski">Chciałbym uniknąć jątrzenia, ale uważam, że im więcej będzie w środowisku merytorycznej działalności, a mniej polityki, tym będzie lepiej dla środowiska i dla polityki. Starajmy się tego przestrzegać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są chętni do zadawania pytań? Nikt się nie zgłasza. Przystępujemy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszMaćkała">Chciałbym odnieść się do kilku kwestii podniesionych w materiale NIK. Była tu mowa o płacach prezesów i zarządów wojewódzkich funduszy. Zjawisko to było negatywnie oceniane nie tylko w funduszach ochrony środowiska, ale też w samorządach, instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych, spółkach skarbu państwa. Wynikiem tego była ustawa zmierzająca do ograniczenia płac. Powiedziałbym, że zjawisko to ma znaczenie historyczne i można je różnie osądzać. W najbliższym czasie zostanie ocenione, jaki to ma wpływ na zarządzanie gospodarką, samorządy, a także na zarządzanie funduszami ochrony środowiska. To, że płace w funduszach ochrony środowiska będą mniejsze, wcale nie oznacza, że nie pogorszy się poziom zarządzania tymi funduszami. Być może wynikiem obniżenia płac będzie pogorszenie się stanu zarządzania. Myślę, że po roku funkcjonowania ustawy będzie czas na wyciąganie wniosków.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#TadeuszMaćkała">Ze strony Najwyższej Izby Kontroli padł bardzo poważny zarzut w odniesieniu do kapitałów i polityki kapitałowej wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Trzeba powiedzieć, że pod tą nazwą kryje się pewna kwota pieniędzy. Są to fundusze celowe, a więc przeznaczenie i wydawanie pieniędzy jest określone. Należy jednak zauważyć, że w bieżącym działaniu funduszów w ciągu roku budżetowego I i II kwartał są właściwie martwym okresem. W tym czasie udziela się bardzo mało pożyczek i dotacji, a to z uwagi na fakt, że proces uruchamiania pewnych przedsięwzięć w samorządach - bo to one głównie są wnioskodawcami, chociaż nie tylko - również odbywa się w cyklu roku budżetowego. Jeżeli więc w danym roku budżetowym przeznaczy się pewne środki na przygotowanie materiałów dla wojewódzkiego czy Narodowego Funduszu, to przynosi to określony skutek w lipcu-sierpniu. Dlatego - moim zdaniem - ten martwy okres w dotacyjno-pożyczkowej działalności wojewódzkich funduszy powinien być efektywnie wykorzystany przez władze funduszów. Przecież pozostawienie tych środków wyłącznie na stosunkowo nisko oprocentowanym rachunku bieżącym jest niewłaściwe. Na pewno warto wykorzystać pewne możliwości operacji finansowych. Może gra na giełdzie, ryzykując publiczne pieniądze, byłaby przesadą, ale niektóre papiery wartościowe, a zwłaszcza emitowane przez ministra finansów, są dobrą, zdecydowanie pewną inwestycją. W ten sposób można pomyślnie mnożyć dochody narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Uważam, że jest to słuszna polityka, ale otwarte pozostaje pytanie o skalę tego zjawiska. Jeżeli jednak wniosków o przyznanie pożyczki lub dotacji w danym okresie jest zdecydowanie za mało, żeby w pełni wykorzystać środki zgromadzone na kontach wszystkich funduszy wojewódzkich i Narodowego Funduszu, to taka polityka kapitałowa ma sens, bo powoduje pomnażanie środków. Wydaje się, że fundusze w racjonalny sposób gospodarują tymi środkami, które - gdyby nie podjęto takich działań - leżałyby niewykorzystane na kontach. Rekompensuje to, podnoszony również jako zarzut, spadek wpływów z tytułu kar i opłat. Fundusze i samorządy działają, a polityka ekologiczna jest uprawiana już od 10 lat. Mamy tego efekty - środowisko jest coraz bardziej czyste. Możemy się z tego cieszyć. Tym bardziej należy podkreślić, że właściwe lokowanie i operowanie niezagospodarowanymi środkami funduszy pozwoli na wyrównanie strat dochodów z tytułu zmniejszonych wpływów z opłat i kar.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#TadeuszMaćkała">Jako zarzut podnoszono również kwestię dotyczącą rad nadzorczych wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Ma ona dwa aspekty. Pierwszy podnosiła NIK. Dotyczy on opóźnionego powołania przez sejmiki wojewódzkie tychże rad nadzorczych. Tak naprawdę, nie miało to większego znaczenia dla działalności funduszy, bowiem duże fundusze 16 województw z mocy prawa przejęły obowiązki funduszy likwidowanych, a powołanie rad nadzorczych na przełomie marca i kwietnia nie stanowiło dla tej działalności większej przeszkody. W formie żartu zaryzykowałbym twierdzenie, że gdyby nie było rad nadzorczych, fundusze też mogłyby działać i nic by się złego nie stało.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#TadeuszMaćkała">Natomiast o drugim aspekcie sprawy - upolitycznieniu rad nadzorczych i braku przedstawicieli opozycji - mówił poseł Stanisław Żelichowski. Myślę, że po zmianie ustawy, nowym podziale administracyjnym, powstaniu trzeciego szczebla samorządu, czyli sejmiku wojewódzkiego, trudno mówić o tym, żeby Sejm modelował skład rady nadzorczej. Nie mamy na to wpływu. A to, że ministrowie czy Narodowy Fundusz chcą mieć swojego przedstawiciela w takiej radzie nadzorczej, chyba nikogo nie powinno dziwić. Jestem przekonany, że minister wyłoniony po wyborach, o których wspomniał poseł Stanisław Żelichowski, będzie stosował podobną politykę w odniesieniu do rad nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#TadeuszMaćkała">Tyle moich refleksji do przedstawionego materiału i wypowiedzi pana dyrektora. Wydaje się, że bardzo ostrożnie należy podejść do kwestii gospodarowania wolnymi środkami, bo można doprowadzić do sytuacji, że zarządzający funduszami wystraszą się, będą bierni, a fundusze stracą na tym kilkaset tysięcy złotych, a może i więcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#CzesławŚleziak">Na tym etapie chciałbym odnieść się do kwestii upolitycznienia funduszy. Możemy mieć różne zdania, ale - nieraz dawałem temu wyraz i chciałbym to zrobić jeszcze raz - upolitycznianie rad nadzorczych funduszy uważam za błędny kierunek działania. Nie jest to fundusz ministerialny czy rządowy, tylko - jak wskazuje sama nazwa - narodowy. Jeżeli w poprzednich latach skład rad w 1/3 mogła stanowić opozycja, to w następnych latach powinno być podobnie. Chodzi o to, żeby jedni drugim patrzyli na ręce. O tej sprawie niejednokrotnie rozmawiałem z poprzednim i obecnym ministrem. Powiem wprost, że uważam to za błąd ze strony ministrów. Najwyższy czas przyjąć zasadę, która obowiązywałaby teraz i w przyszłości, że pewną część rad nadzorczych powinni stanowić fachowcy ze strony opozycji. Dzięki temu nikt nie będzie nikogo posądzał o malwersacje itd. Uzgodnijmy to kiedyś. Jeszcze raz powtarzam, że upolitycznienie funduszy w takim wymiarze jest ewidentnym błędem, nie służy ich rozwojowi i działalności poza podziałami politycznymi. W tej kwestii nie zmienię zdania. Pozostawmy to jednak do dyskusji przy innej okazji. Przypominam, że we wrześniu otrzymaliśmy pismo od prezesów zarządów 16 wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Prosiłbym, żeby pan prezes w swojej wypowiedzi odniósł się do zarzutu wysokiego zaangażowania środków finansowych w inwestycje kapitałowe i płace, chociaż w tym zakresie został odnotowany pewien postęp. Kontynuujmy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WaldemarWiązowski">W znacznej mierze podzielam pogląd pana przewodniczącego, że dobrze byłoby, żeby fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej funkcjonowały zgodnie z celem ekologicznym i żeby jak najmniej wojen wybuchało wraz z każdą wprowadzaną zmianą.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WaldemarWiązowski">Odnosząc się do kontroli NIK, nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie, na jakie dziedziny była ona ukierunkowana. Wydaje mi się, że plan tej kontroli charakteryzował się pewnego rodzaju przypadkowością. Przepraszam pana dyrektora, że w ten sposób to odbieram, ale inaczej nie potrafię.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WaldemarWiązowski">Chciałbym odnieść się do oceny działalności wojewódzkich funduszy na terenie całej Polski. Miałem do czynienia z wieloma funduszami i gminami w różnych miejscach Polski i chciałbym przekazać państwu moją jak najbardziej pozytywną ich ocenę. Oczywiście zdarzają się „wpadki”, ale ogólnie rzecz biorąc mam bardzo pozytywną opinię o pracy wojewódzkich funduszy ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WaldemarWiązowski">Sprawa kumulowania pieniędzy w celu gromadzenia kapitału powinna być przedmiotem dogłębnej analizy. Wydaje mi się, że fundusze wojewódzkie powinny mieć prawo do kumulowania środków zgodnie z obowiązującymi procedurami finansowymi, bo daje to możliwość udzielania większej pomocy gminom najsłabszym. O ile pamiętam, w materiale NIK zostały wyszczególnione straty w kwocie 4–5 mln zł z tytułu nietrafionych operacji. Przypominam jednak, że budżet przeciętnej gminy czy miasteczka wynosi 10 razy więcej. Przeliczając tę stratę na 1 obywatela kraju wynosi ona 10 groszy. Tego typu niedociągnięcia zdarzały się we wszystkich wojewódzkich funduszach ochrony środowiska. Jest to błąd, który nie powinien zaistnieć, niemniej jednak ma on marginalne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanuszStanisławski">Chciałbym podkreślić, że kontroli Najwyższej Izby Kontroli zostały poddane wszystkie wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej w Polsce. Kontrola była drobiazgowa i rzetelnie przeprowadzona. Spośród wielu protokołów i wniosków przedstawionych funduszom zostały wyciągnięte kolejne wnioski, które pozwoliły na usprawnienie pracy. Jednak prezesi 5 wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej już podczas podpisywania protokołów pokontrolnych wystąpili do delegatur NIK z zastrzeżeniami, które w większości zostały uznane. Ponieważ informacja przedstawiona Komisji stanowi jakby kompilację najważniejszych uwag zawartych w protokołach z kontroli, należało się spodziewać, że będą one odniesieniem do tego, co rzeczywiście się zdarzyło. Niestety wnioski, zwłaszcza w syntezie zawartej w informacji spowodowały, że prezesi dwóch kolejnych funduszy wojewódzkich wystąpili z zastrzeżeniami tym razem do prezesa NIK. Sprawy te są w trakcie wyjaśniania.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanuszStanisławski">Proszę zwrócić uwagę na szczególne miejsce funkcjonowania wojewódzkich funduszy w sferze finansowania ochrony środowiska w Polsce. Są to jednostki pozabudżetowe, które nawet w najmniejszym procencie nie korzystają z jakichkolwiek dotacji budżetu państwa. Z tego powodu, że ze swoimi kontrahentami zwierają umowy cywilnoprawne, w których są bardzo ściśle określone terminy wypłat rat dotacji i pożyczek, wynikają bardzo poważne konsekwencje w stosunku do inwestorów. W związku z tym, w celu prawidłowego przepływu finansów, wojewódzkie fundusze pilnie przestrzegają terminów swoich własnych wypłat. Gromadzone środki finansowe, pochodzą z trzech źródeł. Po pierwsze - od wojewody, mimo że przechodzą przez konto urzędu marszałkowskiego. Po drugie - od służb marszałkowskich. Po trzecie - z tytułu własnej działalności związanej nie tylko z grą kapitałową, ale również ze zwrotów rat kapitałów z udzielonych pożyczek i oprocentowania. O ile w trzecim przypadku jest możliwość szacowania swoich przychodów, o tyle w pierwszym i drugim przypadku funkcjonujemy w warunkach niepewności, braku sensownych danych.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JanuszStanisławski">Na samym początku funkcjonowania wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, jeden z powtarzających się zarzutów w kontrolach NIK dotyczył niewłaściwego gospodarowania środkami funduszy, które były przetrzymywane na kontach avista. Od czasu, gdy wojewódzkie fundusze rozpoczęły profesjonalne zarządzanie nadwyżką finansową - bo tak to trzeba określić, zamiast nazywać to grą kapitałową czy polityką kapitałową, zaangażowaniem kapitałowym - spotykamy się z zarzutem nadmiernego zaangażowania. Dotyczy to lokowania czasowo wolnych środków w bardzo bezpieczne instrumenty rynku pieniężnego, które są natychmiast upłynniane, gdy następuje potrzeba wypłaty raty kapitałowej dla inwestora. Na inne działania nie pozwalają nam ustawy i różne przepisy.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JanuszStanisławski">Sądzę, że generalny wniosek przedstawiony w informacji, który w części szczegółowej jest opisany prawidłowo, powoduje, że w odczuciu społecznym prezentowanym przez media, które podjęły i rozpropagowały ten wniosek, wojewódzkie fundusze w żaden sposób nie zajmują się działalnością polegającą na dofinansowaniu zadań z zakresu ochrony środowiska i gospodarki wodnej, tylko bawią się w gry kapitałowe.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JanuszStanisławski">Pragnę podkreślić, że w 1999 r., który był bardzo trudny dla funkcjonowania finansowania całego systemu ochrony środowiska, wojewódzkie fundusze wydatkowały ponad 1,150 mld zł na zadania związane ze statutowymi zadaniami, podczas gdy wpływy z tytułu opłat i kar za gospodarcze korzystanie ze środowiska spadły z kwoty ok. 800 mln zł do 600 mln zł. Gdyby nie ustawowa powinność narzucona wojewódzkim funduszom, polegająca na gospodarowaniu środkami finansowymi, na finansowanie zadań ochrony środowiska na poziomie wojewódzkim dysponowalibyśmy kwotą dwa razy mniejszą, a więc 600 mln zł zamiast 1,150 mld zł. Myślę, że jest to jedno z największych osiągnięć w dotychczasowej działalności wojewódzkich funduszy.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JanuszStanisławski">Chciałbym również powiedzieć, że sama NIK oceniając pracę wojewódzkich funduszy i 5520 umów zawartych w 1999 r., jedynie w odniesieniu do 6,5%, czyli do 22 umów, wskazała na ewentualne nieprawidłowości. Świadczy to o tym, że zastosowany przez ustawodawcę system kontroli poprzez rozbudowaną kontrolę rady nadzorczej nad działaniem biura i zarządu wojewódzkiego funduszu przynosi efekty.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#JanuszStanisławski">Pan przewodniczący prosił o odniesienie się do kwestii kosztów utrzymania. Najwyższa Izba Kontroli podaje, że o 35,7% nastąpił spadek kosztów utrzymania biur zarządów rad nadzorczych wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej w porównaniu z 1998 r. Czytając ten raport można odnieść wrażenie, że jest to jakby za mało. Być może, ale proszę pamiętać, że w 1999 r. wojewódzkie fundusze były zmuszone do zredukowania liczby pracowników i członków zarządów i wypłacenia stosownych odpraw. To spowodowało taki, a nie inny koszt ogólny, o czym nie wspomina się w informacji. Natomiast do moich przedmówców - posłów, a zwłaszcza do posła Stanisława Żelichowskiego, chciałbym skierować słowa wdzięczności, za to, że widząc złożoność sytuacji, pewne niedookreślenie statusu wojewódzkich funduszy w polskim systemie prawnym i finansowym, potrafią zauważyć wszystkie pozytywne strony naszej działalności, która przyczynia się do efektywnego zmniejszania ładunków zanieczyszczeń odprowadzanych do środowiska, co jest głównym i skutecznie realizowanym celem wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewFigas">W uzupełnieniu wypowiedzi prezesa Janusza Stanisławskiego chciałbym podkreślić, że większość umów pożyczek, a w niektórych przypadkach dotacji, zawieranych przez fundusze, są to umowy wieloletnie, co narzuca określony sposób gospodarowania środkami. W umowie są zapisane ściśle określone terminy i kwoty, które powinny być wypłacone. Najczęściej - tak jest w przypadku opolskiego funduszu - załącznikiem do takiej umowy jest harmonogram realizacji zadania, np. oczyszczalni ścieków. Daty w umowie wynikają z tego harmonogramu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, że do funduszu wpływa faktura bo tylko na podstawie faktur wypłacamy środki - a ja nie miałbym pieniędzy na rachunku funduszu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#CzesławŚleziak">Przepraszam panie prezesie, ale dla członków Komisji są to sprawy oczywiste. Może jednak ktoś chciałby, żeby rozwinąć ten temat. Czy ktoś chciałby bliżej zapoznać się z tą problematyką? Nikt się nie zgłasza. Rozumiem, że możemy zamknąć dyskusję nad tym tematem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewFigas">Jeżeli chodzi o działalność kapitałową, a więc akcje i udziały w spółkach, problemem jest skala trafności oceny ryzyka. Jednak często należy dokonać wyboru, czy udzielić częściowo umarzalnej pożyczki, czy udzielić dotacji, żeby przedsięwzięcie ujrzało światło dzienne. To znaczy, czy wydać pieniądze bezpowrotnie, czy zaproponować udział kapitałowy, by te środki utrzymać na aktywach funduszu. Są to sprawy indywidualne wymagające każdorazowej decyzji. Prosiłbym, żeby przy ocenie działalności brano pod uwagę te aspekty.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#ZbigniewFigas">Kolejnym podniesionym problemem była kwestia nieprawidłowości w umorzeniach. Zgodnie z sugestią posła Stanisława Żelichowskiego chciałbym prosić o chwilę rozmowy po zakończeniu posiedzenia. Opolski fundusz jest wymieniony wśród tych, które popełniły nieprawidłowości. Uważam, że należy się przyjrzeć, czy naruszono przepis ustawy, procedurę wewnętrzną, czy też niczego nie naruszono, ale zinterpretowano, że doszło do odstępstwa od zapisanego przez radę jej niezbywalnego prawa do umorzenia w szczególnych sytuacjach. Tak się zdarzyło w przypadku opolskiego funduszu. Wszystko, czego można było dotrzymać, zostało dotrzymane, ale w świat poszła informacja, że rada sama odstąpiła od tego, co ustaliła. Jak sprawa wygląda w rzeczywistości? Pożyczkobiorca spóźnił się o 19 dni ze spłatą jednej z rat, ale każdą z 7 wcześniejszych spłacił z kilkunastodniowym wyprzedzeniem. Są to szczegóły, ale jakże istotne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#CzesławŚleziak">Rozumiem, że te szczegóły wyjaśnicie sobie państwo po posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BogumiłBorowski">Powrócę do sejmowej debaty nad wykonaniem zadań Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej za 1999 r., w której przytaczałem wyniki kontroli NIK wskazujące, że bardzo duże środki Narodowego Funduszu lokuje się w bonach skarbu państwa lub jako wkład do Banku Ochrony Środowiska, a praktycznie przez 8–9 miesięcy 1999 r. nie były one przekazywane na zadania proekologiczne. Czy zaprzestano tych praktyk i jakie jest pańskie zdanie w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#CzesławŚleziak">Panie pośle, czy pan kieruje to pytanie do pana prezesa Kazimierza Kujdy? Tak. Wobec tego przypominam, że dyskutujemy o informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli gospodarowania środkami publicznymi wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej i kilka minut temu próbowaliśmy odpowiedzieć na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BogumiłBorowski">Konkretyzuję moje pytanie, czy w wojewódzkich funduszach występowała podobna sytuacja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#CzesławŚleziak">Z dyskusji sprzed kilku minut zrozumiałem, że zostało to powiedziane, ale proszę prezesa Janusza Stanisławskiego o streszczenie swej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanuszStanisławski">Z całą pewnością sytuacje takie nie zdarzają się w nadmiarze. Natomiast musimy rozróżnić dwie kwestie. Zaangażowanie kapitałowe poprzez wykup akcji udziałów w spółkach to jedno zagadnienie, a zarządzanie płynnością finansową wojewódzkich funduszy poprzez lokowanie czasowo wolnych środków w instrumenty rynku pieniężnego to zupełnie inna sprawa. Nie ma takich sytuacji, żeby przez 9 miesięcy w wojewódzkich funduszach nie wydatkowano środków, a nadmierne ich wydatkowanie zachodziło w III i IV kwartale. Z samej logiki wydarzeń wynika, że nie jest to możliwe. Istotnie, w I i II kwartale jest mniejsza intensywność inwestowania, bo wynika to z naszych warunków klimatycznych, sezonu budowlanego, sezonu grzewczego i wielu innych przyczyn. Natomiast III i IV kwartał są bardziej intensywne pod tym względem, bo następuje kończenie procesów inwestycyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#CzesławŚleziak">Czy poza panem ministrem ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Panie dyrektorze, czy zamierza pan odnieść się do dyskusji? Nie. Wobec tego oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarekMichalik">Działalność systemu funduszów jako taka zawsze była oceniana pozytywnie. Nie zamierzam zmieniać opinii, że te fundusze są bardzo potrzebne, szczególnie w kontekście wejścia do Unii Europejskiej, bo wciąż stajemy przed pytaniem, skąd brać środki na ochronę środowiska. W związku z tym, zgodne z prawem i zasadami pomnażanie środków przez wojewódzkie fundusze należy uznać za najlepszą metodę. Jeżeli załamał się system opłat i wpływało mniej środków z opłat i kar, a jednocześnie w omawianym roku wojewódzkie fundusze wydatkowały więcej środków, to znaczy, że stało się coś dobrego. Mniej środków wpłynęło, a jednak na zadania związane z ochroną środowiska wydano więcej niż w roku poprzednim. To, że wpłynęło mniej środków, jest efektem reformy, a także zmiany systemu opłat w 1998 r. Jest to niezwykle poważna sprawa, która wcześniej nie została dostrzeżona. Mam wrażenie, że nie została ona całkiem rozpoznana do tej pory. Pomimo, że kryzys 1999 r. jest już za nami i obecnie wpływa więcej środków, to myśląc o głównym celu - wejściu do Unii Europejskiej i potrzebie większej liczby środków - powinniśmy ten system jeszcze bardziej uszczelniać. W tym kontekście wojewódzkie fundusze nie odgrywają wielkiej roli. Mówiąc szczerze mam do zarządzających wojewódzkimi funduszami trochę pretensji, że mało aktywnie występowali do marszałka, by tych środków wpływało jak najwięcej, że nie wszyscy zauważyliśmy załamanie wpływów w 1999 r. Rolą marszałków jest to, żeby mogły wpływać środki z rachunku redystrybucyjnego. Marszałek wciąż ma środki na egzekucję, jednak - w moim przekonaniu - korzystał z nich w niewystarczający sposób.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MarekMichalik">Jednak zdarzyło się, że Najwyższa Izba Kontroli - chyba zgodnie z prawem - stwierdziła, że nie ma możliwości przekazywania środków z rachunków redystrybucyjnych do marszałka, żeby mógł je wykorzystywać na dodatkowe działania egzekucyjne czy na nowe programy i systemy komputerowe. Wiąże się z tym bardzo poważna sprawa, która - w moim przekonaniu - powinna być rozstrzygnięta w nowej ustawie. Trzeba się zastanowić nad zastosowaniem mechanizmu zachęcającego marszałków, którzy dziś nie przejawiają ochoty, żeby ściągać jak najwięcej tych środków. Nie są za to odpowiedzialni minister, Sejm czy marszałkowie, którzy nie zawsze są tym zainteresowani, ani wojewódzkie fundusze, które przecież tylko wydatkują te środki. Otwarte zostaje pytanie, kto jest odpowiedzialny za to, żeby ściągać jak najwięcej środków, które trafią do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Może warto byłoby zastosować zachętę w postaci 1–2% odpisu na rzecz marszałka. Gdyby marszałek zebrał więcej pieniędzy, uszczelnił system i objął nim większą liczbę podmiotów, to uzyskiwałby więcej środków w postaci 1–2% odpisu.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MarekMichalik">Na zakończenie, żeby nie tylko chwalić wojewódzkie fundusze, powiem, że dobrze byłoby, żeby wzorem Narodowego Funduszu stosowały mniej dotacji, umorzeń i pożyczek. Chciałbym również, żeby w przyszłości wojewódzkie fundusze działały w sposób bardziej jednolity aniżeli dzisiaj. Obecnie są fundusze, które nie stosują umorzeń, przyznają mało dotacji, ale są też takie, które stosują inną politykę w tym względzie. Wreszcie mam nadzieję, że wojewódzkie fundusze będą przeliczały wydatki na jednostkę efektu ekologicznego i w tej mierze będzie je można porównywać z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanuszStanisławski">Panie ministrze, jeżeli chodzi o bardziej jednolite stosowanie zasad, chciałbym powiedzieć, że wspólnie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od ubiegłego roku prowadzimy intensywne cykle szkoleń dla wszystkich wojewódzkich funduszy i Narodowego Funduszu w celu ujednolicenia zasad działania przejmując między sobą najlepsze wzorce. Ku temu zmierzamy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanuszStanisławski">Ponadto przypominam, że w jednym z naszych dezyderatów adresowanych do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w związku z nowelizowaną ustawą, wspólnie z marszałkami postulujemy wprowadzenie 1–2% odpisu na koszty egzekucji. W trakcie organizowania się urzędów marszałkowskich wojewódzkie fundusze wystąpiły z dużą pomocą w realizacji tych zadań przez marszałków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#CzesławŚleziak">Można stwierdzić, że nie wszystkie wojewódzkie fundusze pracują jednakowo. Generalnie wydaje się, że pracują dobrze, bo nie ma wobec nich zarzutów, natomiast jest grupa - co znajduje odzwierciedlenie w raporcie NIK - wobec której te uwagi są uzasadnione. Trzeba pomyśleć, co zrobić, żeby nie było zastrzeżeń nawet do 22 spośród ponad 5000 wniosków, o których tu wspominano. Jest więc jeszcze miejsce, żeby podnieść poprzeczkę. Im lepsza będzie praca wojewódzkich funduszy, tym będzie mniej kontrowersji i uwag, czego przedstawicielom funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej serdecznie życzę.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#CzesławŚleziak">Proponuję konkluzję, że Komisja przyjęła informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli gospodarowania środkami publicznymi wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Czy są inne wnioski lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BogumiłBorowski">Rozumiem, że szczęśliwym trafem wojewódzkie fundusze uniknęły błędu, który popełnił Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Z uzyskanej odpowiedzi wnoszę, że zjawisko lokowania nadmiaru wolnych środków w I i II kwartale roku zachodzi w tak niskim procencie, że NIK nie postawiła zarzutów w tym zakresie żadnemu wojewódzkiemu funduszowi. Czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanuszStanisławski">Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę na bardzo wysokie obroty z tego tytułu, natomiast nie określono tego jako nadmierne wydatki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#CzesławŚleziak">Rozumiem, że nie ma uwag do propozycji przyjęcia informacji przedstawionej przez NIK. Mam nadzieję, że wojewódzkie fundusze reprezentowane tu przez konwent wykorzystają dzisiejszą dyskusję do jeszcze lepszej pracy. Zamykam ten punkt porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#CzesławŚleziak">Przystępujemy do rozpatrzenia trzeciego punktu porządku dotyczącego erraty do dodatkowego sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#SekretarzKomisji">Ze względu na nieobecność posła Mariana Golińskiego wyjaśnię państwu, skąd wzięła się ta errata. Po wydrukowaniu sprawozdania, legislator prowadzący ustawę o ochronie przyrody znalazł w poprawce zgłoszonej przez posłankę Teresę Liszcz niepoprawne sformułowanie. Za zgodą pani posłanki prezydium Komisji proponuje erratę. Jest to poprawka redakcyjna nie zmieniająca meritum sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzesławŚleziak">Jeżeli nie usłyszę uwag zrozumiem, że przyjęliśmy erratę. Nikt nie zgłasza uwag.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#CzesławŚleziak">Przystępujemy do rozpatrzenia czwartego punktu porządku dziennego - sprawy bieżące. Przypominam, że w dniach 17–18 października odbędzie się wyjazdowe posiedzenie Komisji w województwie śląskim. 17 października w Ustroniu odbędzie się seminaryjne posiedzenie Komisji poświęcone problematyce zarządzania terenami poprzemysłowymi, 18 października spotkanie z władzami województwa śląskiego na temat głównych problemów ekologicznych województwa, a następnie wizytacja w byłych Zakładach Chemicznych Tarnowskie Góry. Przekazuję państwu listę, na której można zadeklarować udział w wyjazdowym posiedzeniu. Oddaję głos sekretarzowi Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SekretarzKomisji">W tym samym tygodniu, co posiedzenie wyjazdowe, będzie pracowała podkomisja rozpatrująca ustawę o ochronie środowiska.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#SekretarzKomisji">W następnym tygodniu, 24 października zaplanowane jest wspólne posiedzenie trzech Komisji: Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Gospodarki, które zgodnie ze skierowaniem pana marszałka rozpatrzą uchwałę Senatu, czyli poprawki Senatu zgłoszone do ustawy o ocenach oddziaływania na środowisko i dostępie do informacji. Natomiast 26 października również odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji: Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Gospodarki, na którym zostanie rozpatrzone sprawozdanie podkomisji o zmianie ustawy Prawo geologiczne i górnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#CzesławŚleziak">Czy ktoś ma uwagi lub wnioski? Nikt się nie zgłasza. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>