text_structure.xml
51.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyKoralewski">Witam zaproszonych gości, jak również państwa posłów.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JerzyKoralewski">Czy są uwagi do porządku dziennego naszego posiedzenia? Nie widzę. Przypominam, że państwo posłowie otrzymali dwie informacje: informację Głównego Inspektora Inspekcji Handlowej o działalności Inspekcji Handlowej na rzecz młodego konsumenta oraz informację Rady Krajowej Federacji Konsumentów na temat kredytów konsumenckich z uwzględnieniem zasad działania firm pośredniczących w zakupach na kredyt i w udzielaniu kredytów.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JerzyKoralewski">Przechodzimy do porządku dziennego, poproszę panią prezes Ostrowską o informację na temat działań Inspekcji Handlowej związanych z ochroną dzieci i młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ElżbietaOstrowska">Tytułem wprowadzenia do szczegółowej informacji, którą, jeśli pan przewodniczący pozwoli, przedstawi Główny Inspektor Inspekcji Handlowej, chciałabym powiedzieć, że problem ochrony dzieci i młodzieży, a więc młodego konsumenta, zajmuje szczególne miejsce w pracach zarówno Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Inspekcji Handlowej. Przy czym trzeba dodać, że działania te wzajemnie się wspierają i uzupełniają. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podejmuje przede wszystkim działania o charakterze zmierzającym do wyeliminowania nieuczciwych praktyk rynkowych, w tym nierzetelnej reklamy, która jest adresowana do dzieci, bądź wykorzystuje wizerunek dzieci, a która, poprzez swoje formy, może wprowadzać w błąd, wpływać myląco na decyzje zakupów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ElżbietaOstrowska">Z kilkudziesięciu wezwań do przedsiębiorców, które Urząd wystosował w ciągu ostatnich miesięcy w sprawach związanych z nierzetelną reklamą, około 20 dotyczyło właśnie reklamy adresowanej do dzieci bądź wykorzystującej wizerunek dziecka. Kwestionowaliśmy między innymi reklamy, które posługiwały się elementami agresji, przemocy, pewnymi oznakowaniami militarnymi. Kwestionowaliśmy też reklamy, które, promując słodycze, przyrównywały ich wartości odżywcze, pokarmowe do szklanki mleka itp. We wszystkich tych przypadkach spotykaliśmy się z pozytywną postawą przedsiębiorców, którzy dokonywali stosownych korekt swoich działań marketingowych. Niemniej jednak nie uważamy tego obszaru za „wyczerpany”, ponieważ te reklamy, które w sposób bezpośredni lub pośredni są adresowane do dzieci, stanowią znaczną część rynku reklamowego i w wielu z nich doszukujemy się nadal elementów wprowadzających w błąd, sprzecznych z prawem bądź dobrymi obyczajami. Będziemy reagować na wszystkie tego typu reklamy, tak jak do tej pory.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ElżbietaOstrowska">Natomiast działania Inspekcji Handlowej, częściowo stymulowane przez nasz Urząd, wynikające z naszej współpracy, obejmują konkretne formy kontroli bądź to produktów przeznaczonych dla dzieci, bądź usług do nich adresowanych, w tym takich, jak organizacja wczasów, kolonii, zimowisk lub funkcjonowanie stołówek. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to szczegółowe wyniki kontroli przedstawi pan prezes Królikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejKrólikowski">Może, wbrew temu, co zaanonsowała pani prezes Ostrowska, nie będę w sposób szczegółowy omawiał naszych kontroli, ponieważ te omówienia składają się z dużej ilości cyfr, wskaźników i są bardzo monotonne. Natomiast chciałbym powiedzieć tak, że Inspekcja Handlowa praktycznie w każdym kwartale podejmuje co najmniej jeden temat związany merytorycznie z najmłodszym konsumentem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AndrzejKrólikowski">W ostatnich latach najczęściej kontrolowaliśmy to, co działo się w stołówkach prowadzonych przy okazji kolonii i zimowisk, ale także w stołówkach i bufetach, funkcjonujących na terenie szkół. Zajmowaliśmy się tematami, które w naszym odczuciu były najbardziej newralgiczne, w sprawach, w których najmłodszy konsument był najbardziej zagrożony. To były kontrole dotyczące jakości sprzedawanych mebli, używanych w domu, a przeznaczonych dla małych dzieci oraz jakością mebli szkolnych. Jeśli chodzi o meble dziecięce, to one wymagają utrzymania odpowiednich parametrów jakościowych i to było przedmiotem naszej kontroli. Zajmowaliśmy się również takim produktem, jak wózek używany do przewożenia niemowląt i dzieci. Kontrole te podjęliśmy kilka lat temu, kiedy na nasz rynek zaczęto sprowadzać wyroby z Dalekiego Wschodu. Potwierdziło się to, co było oczywiste, tyle że nie dla naszych handlowców, że niemowlęta i małe dzieci europejskie różnią się nieco „parametrami” od tych, które rodzą się na Dalekim Wschodzie. Kontrola wózków była jednym z sukcesów Inspekcji Handlowej. Mianowicie, to na nasz wniosek wprowadzono w swoim czasie obowiązkową certyfikację wózków dziecięcych na znak bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AndrzejKrólikowski">Tematem, którym zajmujemy się od wielu lat, są zabawki, w tym w znacznym zakresie zabawki pirotechniczne. Szczególnie kontrolujemy je w okresie świąt. Generalnie można powiedzieć, że większość tych kontroli przyniosła pewien efekt.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AndrzejKrólikowski">Jeśli chodzi o powtarzanie kontroli w stołówkach, to okazało się, że wskaźnik nieprawidłowości trochę się zmniejszył, szczególnie tam, gdzie dokonywaliśmy kontroli po raz drugi.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AndrzejKrólikowski">Jeśłi chodzi o jakość mebli kupowanych do szkół, to przypomnę, że w swoim czasie minister edukacji wystąpił z listem do wszystkich kuratoriów w Polsce, zwracając uwagę, aby przy zakupach mebli przez szkoły uwzględniać pewne wymogi, parametry jakościowe, jakim powinny odpowiadać tego rodzaju meble. Nie przyniosło to zbytniego efektu, choć na pewno jakiś był, a to dlatego, że kuratoria i szkoły dysponowały bardzo ograniczonymi środkami finansowymi i mając pilną potrzebę zakupu mebli, kupowały najtańsze, nie bardzo zwracając uwagę na jakość, na odpowiednie wymogi, jakie meble takie powinny spełniać.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AndrzejKrólikowski">Wózki dziecięce nie posiadające znaków bezpieczeństwa - to znikoma część wszystkich wózków znajdujących się w sprzedaży. Ostanie kontrole wykazały, że w bardzo sporadycznych przypadkach zdarzały się nieprawidłowości. Jeśli chodzi o wyroby krajowe, to praktycznie prawie nie było wyrobów bez znaków bezpieczeństwa, jeśli zaś chodzi o import, to gdzieniegdzie się to zdarzało. Ma to związek z tym, że importerzy lub sprzedawcy starają się unikać dodatkowych kosztów związanych z poddaniem tych wózków certyfikacji.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AndrzejKrólikowski">Przy kontrolach dotyczących organizacji kolonii letnich zwracaliśmy przede wszystkim uwagę na to, aby później, poprzez media przekazać nabywcom tych usług maksimum informacji na temat tego, czego się powinni wystrzegać przy podejmowaniu decyzji o zakupie usługi w konkretnym biurze turystycznym, na konkretnej kolonii czy obozie. Nie do końca się to udało, gdyż obszar usług turystycznych jest dosyć dynamiczny. Ta dynamika polega głównie na tym, że jedne firmy znikają z rynku, a w ich miejsce pojawiają się inne. Nie zawsze była możliwość ustrzeżenia się błędu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#AndrzejKrólikowski">Najtrudniejsza sprawa jest z zabawkami, szczególnie z zabawkami pirotechnicznymi. Nie do końca jasne były i nadal chyba są zasady. Nowa ustawa o broni i amunicji, która nie tak dawno została przez Sejm uchwalona, miała między innymi wyeliminować niejasności w kwestii określenia, co jest zabawką pirotechniczną, a co nią nie jest, co jest galanterią pirotechniczną, a co nią nie jest. Zobaczymy, jak już otrzymamy tekst ustawy, czy jej treść ułatwi nam pracę przy kontrolach.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#AndrzejKrólikowski">Nowym zjawiskiem, które kontrolowaliśmy, jeśli chodzi o zabawki, są zabawki mające charakter militarny, a więc wszelkiego rodzaju pistolety, rewolwery i inne urządzenia wyrzucające z dosyć dużą siła różnego rodzaju pociski, np. kulki plastikowe. Są to zabawki stanowiące wierne, czasem bardzo wierne, imitacje oryginalnej broni palnej. Problem stanowi to, że te wyroby są sprzedawane jako zabawki dla dzieci powyżej lat 14. W związku z tym nie muszą spełniać odpowiednich wymogów, takich, jakie obowiązują w odniesieniu do zabawek. Niemniej jednak sprzedawane są w sklepach z zabawkami. Stanowi to znów pewnego rodzaju zagrożenie dla małego konsumenta, który, skoro już wejdzie do sklepu z zabawkami, usiłuje naciągnąć rodziców na kupno takiego właśnie pistoletu.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#AndrzejKrólikowski">Opierając się na różnych sygnałach prasowych, a także sygnałach pochodzących od niektórych posłów, w ubiegłym roku zajęliśmy się kwestią podróbek broni oryginalnej, mających być pistoletami do zabawy. Kilka inspektoratów wojewódzkich poddało te wyroby badaniom laboratoryjnym w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Głównej Policji i okazało się, że praktycznie stanowią one wierne odwzorowanie broni palnej i że wyroby owe mogą być użyte jako środki zastraszania. Nikt w ciemnej ulicy nie będzie w stanie odróżnić prawdziwej broni od takiej „zabawki”. Różnice między bronią oryginalną a imitacjami wynosiły np. 2–3 mm, jeżeli chodzi o długość lufy.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#AndrzejKrólikowski">W tym roku również podjęliśmy dwa tematy dotyczące spraw związanych z młodym konsumentem. W pierwszym kwartale sprawdzaliśmy, jak funkcjonuje gastronomia i punkty handlowe na terenie wyższych uczelni, domów studenckich i klubów akademickich. Była to rekontrola, po kontroli przeprowadzonej dwa lata temu. Trzeba zaznaczyć, że nastąpiła znaczna poprawa. Ilość nieprawidłowości stwierdzonych przez nas była zdecydowanie mniejsza.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#AndrzejKrólikowski">W tym kwartale będziemy prowadzili kontrole prawidłowości i rzetelności wprowadzania do obrotu urządzeń zabezpieczających dzieci w pojazdach samochodowych, chodzi o foteliki, które, zgodnie z prawem drogowym, są obowiązkowe jako wyposażenie samochodu, w którym przewozi się małe dzieci. Oczywiście, biorąc pod uwagę kierunki działania na rok 1999, które były niedawno prezentowane na forum komisji sejmowej, w sezonie letnim zajmiemy się stołówkami funkcjonującymi na terenie obozów, kolonii i ośrodków wczasowych, być może też wypożyczalniami sprzętu turystycznego, z którego korzysta młodzież w czasie wakacji.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#AndrzejKrólikowski">Tematyka dziecięca z pewnością będzie jedną z najbardziej istotnych w działalności Inspekcji. Często mamy do czynienia z podwójnym zagrożeniem, gdyż części zakupów dokonują same dzieci, nieodporne na różnego rodzaju mechanizmy reklamowe, o czym wspomniała już pani prezes Ostrowska. Dzieci mają wyjątkowy dar przekonywania rodziców do czynienia zakupów nie do końca przez nich akceptowanych. Pewnie gdyby byli sami w sklepie, nie dokonaliby ich, ale dziecko potrafi użyć swoich „sposobów”, by rodzica do zakupu przekonać.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarianJuśko">W państwa dokumencie, w punkcie trzecim:</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarianJuśko">"Kontrola stołówek i punktów gastronomiczno - handlowych w szkołach podstawowych, średnich oraz w internatach, w punkcie „a” jest napisane tak: „Niewłaściwą jakość wyrobów kulinarnych wydawanych na posiłki dzieciom w stołówkach oraz oferowanych w punktach gastronomiczno-handlowych stwierdzono w 4% skontrolowanych placówek. W roku 1996 wskaźnik ten był wyższy i wynosił 8,5%”. Jeżeli jednak czyta się ten tekst dalej, to w każdym punkcie jest pogorszenie. Na przykład czytamy: Należy jednak zaznaczyć, że potrawy, zwłaszcza w stołówkach, przygotowywane były mniej starannie, o czym świadczyły stwierdzone w wyrobach kawałki kości, chrząstek lub twardego łoju”. Albo dalej: „Towary przeterminowane, wykazujące cechy zepsucia stwierdzono w większej ilości wypadków niż w 1996 r. Stwierdzono też więcej niż w 1996 r. wypadków placówek, w których panował niewłaściwy stan sanitarno-porządkowy oraz niewłaściwe warunki przechowywania środków spożywczych. Nadmienić należy, iż w 28% skontrolowanych placówek osoby zatrudnione nie udokumentowały kwalifikacji z zakresu podstawowych zagadnień higieny. Sytuacja nie poprawiła się od 1996 r.”. Więc jak to jest? W pierwszych zdaniach punktu trzeciego stwierdza się, iż nastąpiła poprawa. Ale jak się czyta dalsze wersy tekstu, to widać wyraźnie, że raczej nastąpiło pogorszenie sytuacji. Jak jest w rzeczywistości, pogorszyło się czy polepszyło?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejKrólikowski">Są tu jakby dwa różne aspekty sprawy. Poprawa z 8,5% na 4% dotyczy placówek, w których trafiono na nieprawidłowości. Jeśli na przykład w pierwszym wypadku, w 1996 r. skontrolowano 10 placówek, to w 8 z nich wykryto nieprawidłowości. Natomiast w roku 1997 na 10 skontrolowanych placówek, tylko 4 z nich kwalifikowały się do takiej oceny. Co zaś do pozostałych wskaźników w ramach tych placówek, które zostały skontrolowane, to mogły one ulec pogorszeniu. Natomiast ogólna ilość placówek, gdzie było źle - uległa zmniejszeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarianJuśko">Nie bardzo przekonuje mnie to tłumaczenie, gdyż we wszystkich wymienionych przez państwa punktach występuje pogorszenie, a w ogólnej konkluzji mowa jest o polepszeniu. Z czego to wynika? Z tego tekstu przecież raczej nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejKrólikowski">W punkcie „a” mowa jest o jakości wyrobów kulinarnych, w pozostałych punktach o niewłaściwym stanie sanitarnym lub o oszustwie, polegającym na tym, że nie wykorzystano w pełni kwoty przypadającej na wkład surowcowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarianJuśko">Jeżeli na wzrost zjawisk negatywnych nie wpływają opisane tu niedociągnięcia, to chyba czegoś nie rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejKrólikowski">Jeżeli w placówce jest brudno, to nie musi to automatycznie wpływać na jakość kotleta schabowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarianJuśko">Jeżeli pracują przy żywieniu dzieci ludzie niewykwalifikowani, jeżeli używane są wyroby wykazujące cechy zepsucia, to to też nie wpływa na pogorszenie sytuacji? W moim przekonaniu, ten punkt został niedopracowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyKoralewski">Dziękuję panu posłowi i panu inspektorowi. Rozumiem, że pan poseł będzie wnosił o uzupełnienie materiału, gdyż nie wyjaśnimy do końca tej kwestii podczas posiedzenia. Ja zaś chciałbym wyrazić zdumienie, że pan inspektor mówi o tym, że oczekuje ustawy o broni i amunicji. Czy to oznacza, że pan inspektor nie miał możliwości brania udziału w pracach nad nią, podczas, gdy rząd zgłaszał te propozycje lub w sejmowej komisji? Teraz oczywiście już jest za późno i, jak mniemam, nie ma tu wyrazicieli poglądu, że nam Senat wszystko poprawi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejSłomski">Chciałbym nawiązać do tej części wypowiedzi pana inspektora, która dotyczyła broni palnej. Państwo postulują podjęcie szerokiej kampanii w mediach w związku z tą sprawą. Chodzi o ostrzeganie rodziców, producentów, handlowców. Czy państwo już poczynili jakieś kroki w tej sprawie, czy kierowali jakieś wystąpienia pod adresem radia i TVP lub innych stacji niepublicznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejKrólikowski">Bezpośrednio po kontroli jej wyniki przekazaliśmy mediom: prasie, radiu i telewizji. Wówczas, o ile pamiętam, ukazało się wiele publikacji ostrzegających przed następstwami używania tych zabawek. Staraliśmy się, aby do sprzedawców, którzy byli przez nas kontrolowani, dotarła informacja, że są to urządzenia nie za bardzo bezpieczne. I sam widziałem w wielu sklepach, na pudełkach z wyeksponowanymi pistoletami, napisy mówiące, że sprzedaje się te rzeczy dzieciom powyżej lat 14. Sądzę, że to jest wszystko, co dziś w tej sprawie możemy zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarianJuśko">Zastanawia mnie jedna rzecz. Przecież to horror, mówię tu sprawach poruszonych w sprawozdaniu Inspekcji Handlowej. Ktoś próbuje robić brudne interesy na dzieciach. Państwo ograniczają się do perswazji, tłumaczenia, przypominania, ale czy są wprowadzane też jakieś restrykcje? Czy jakiemuś biuru podróży odebrano koncesję, z powodu wykrytych nieprawidłowości? Piszą państwo w swojej informacji o obowiązujących normach. Czy to są normy europejskie, na przykład dotyczące zagęszczenia w sypialniach, ilości sitek w łaźniach, kaloryczności pożywienia? A może to są takie polskie normy, wzięte „z sufitu”?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejKrólikowski">Jeżeli chodzi o koncesje dla firm turystycznych, to one zostały wprowadzone zupełnie niedawno. Te wszystkie kontrole były prowadzone wówczas, gdy firmy te działały na podstawie wpisu do ewidencji o działalności gospodarczej w urzędzie gminy. Nie było więc czego odbierać, tym bardziej że ustawa o działalności gospodarczej nie przewiduje możliwości skreślenia z ewidencji podmiotu nawet wówczas, gdyby robił wszystko źle. To jest taki paradoks ustawy, ale chodziło o zapewnienie wolności gospodarczej. Natomiast jeśli chodzi o normy, to posługujemy się wyłącznie przepisami krajowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyZając">W dokumencie, który otrzymaliśmy, jest mowa tylko o zabawkach pirotechnicznych. Nie ma mowy o materiałach pirotechnicznych, które są kupowane głównie przez młodzież. Polskie prawo nie jest tu zbyt precyzyjne. Nastolatek może kupić właściwie każdą bombę. Co państwo usiłują zrobić, aby zmienić przepisy, aby nie można było kupować tego typu rzeczy. Prócz sklepów, które handlują materiałami pirotechnicznymi, są jeszcze giełdy materiałów pirotechnicznych z Chin i zza wschodniej granicy. Tam można kupić prawie wszystko. Najlepiej, gdyby zajął się tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ewentualnie Główny Inspektorat Inspekcji Handlowej. Chodzi o wprowadzenie stosownych zapisów, aby przynajmniej ukrócić możliwość zakupu materiałów pirotechnicznych przez młodzież. Od ponad roku obserwuję w tej komisji i w innych, a także w agendach rządowych jakąś niemoc i niechęć do zajęcia się tym problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ElżbietaOstrowska">Jednym z uprawnień prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym i ochronie konsumentów, jest występowanie do właściwych ministrów o zmianę bądź nowelizację przepisów prawa w sprawach związanych z ochroną konsumentów. Wykorzystując ten zapis ustawowy, zwróciliśmy się do ministra spraw wewnętrznych i administracji, który jest gospodarzem ustawy o broni i amunicji, o zmianę przepisów idącą w kierunku ograniczenia obrotu zabawkami militarnymi i będącymi imitacją broni, do sklepów z bronią. Motywowaliśmy to tym, że zapewni to niezbędną kontrolę nad obrotem tego typu artykułami i zmniejszy zagrożenia, które teraz występują. Nie mamy jeszcze reakcji na to wystąpienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JerzyKoralewski">Ustawa już została przyjęta przez Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejKrólikowski">Wyroby pirotechniczne są najbardziej „chodliwym” towarem. Wojewodowie wydawali swoje własne wewnętrzne zarządzenia, limitujące obrót tymi artykułami. Usiłowali w ten sposób ograniczyć przynajmniej handel uliczny tym towarem. Jaki był tego efekt, to myśmy widzieli na ulicach, ale takie próby rzeczywiście były podejmowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyKoralewski">Czy ktoś jeszcze chciałby w tej sprawie zabrać głos? Nie widzę, wobec tego przejdziemy do pkt. 2 porządku dziennego: informacja na temat kredytów konsumenckich z uwzględnieniem zasad działania firm pośredniczących w zakupach na kredyt i w udzielaniu kredytu. Proszę o zabranie głosu przedstawicielkę Federacji Konsumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#UrszulaŁysoń">Mam przyjemność przedstawić informację Federacji Konsumentów na temat kredytów konsumenckich, praktyk zawierania umów takich kredytów, a także na temat firm pośredniczących w zakupach na kredyt i w udzielaniu kredytu.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#UrszulaŁysoń">Zacznę od omówienia sytuacji prawnej, jaka obecnie występuje, jeśli chodzi o umowy kredytowe.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#UrszulaŁysoń">Do polskiego prawa nie została do tej pory wprowadzona umowa kredytowa, jako od-rębny rodzaj umowy. Dlatego też do zagadnień odnoszących się do kredytu konsumenckiego stosuje się ustawę z 29 sierpnia 1997 r. Prawo bankowe. Ona weszła w życie 1 stycznia 1998 r. Artykuł 69 tej ustawy wprowadza definicję kredytu, nie rozróżniając, czy jest to kredyt konsumencki, czy jakikolwiek inny. Do wszelkich kredytów stosuje się przepisy tej ustawy. Tak więc w jednakowy sposób traktowane są zarówno podmioty gospodarcze, jak i konsumenci, którzy wiadomo, że nie są profesjonalistami w tej dziedzinie i wymagają szczególnej ochrony, jeżeli chodzi o zawieranie kredytów, tym bardziej że często pociąga to za sobą finansowe konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#UrszulaŁysoń">Inaczej sytuacja przedstawia się w krajach Unii Europejskiej. Dostrzeżono tam zagrożenie interesów ekonomicznych konsumentów i wprowadzono ochronę konsumentów: dyrektywy regulujące kwestię kredytów konsumenckich. Jest to między innymi Dyrektywa nr 87/102 Rady Unii Europejskiej z 1986 r. Była ona dwukrotnie nowelizowana. Główne postanowienia dyrektywy zobowiązują państwa członkowskie do wprowadzenia do swoich praw wewnętrznych kredytów konsumenckich, jako odrębnych rodzajów umów, wyróżnionych ze względu na podmioty zawierające taką umowę, gdzie jedną stroną jest profesjonalista, a drugą konsument. Szczególnie istotne jest zapewnienie konsumentom odpowiedniej informacji, ponieważ dyrektywa nakłada na państwa obowiązek, aby przewidziały w swym prawie to, że wszystkie umowy kredytowe będą zawierały oznaczenie wysokości całkowitego kosztu kredytu. Chodzi o to, aby ten całkowity koszt był liczony jednolicie przez wszystkich kredytodawców. W tym celu wprowadzono ujednolicony wzór obliczania takiego kosztu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#UrszulaŁysoń">Ponadto dyrektywa wprowadza obowiązek udzielania oficjalnych zezwoleń podmiotom trudniącym się udzielaniem kredytów, jak również podmiotom pośredniczącym w udzielaniu takich kredytów. Nakazuje również, aby te podmioty podlegały kontroli. Wprowadzono obowiązek rozpatrywania skarg konsumentów związanych z udzielonymi kredytami i zapewnienia klientom odpowiedniej informacji.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#UrszulaŁysoń">Sprawą, może nie wiążącą się bezpośrednio z problematyką kredytów konsumenckich, jest dyrektywa w sprawie nieuczciwych warunków umowy. Jest ona o tyle istotna, że nakazuje, aby wszelkie umowy, które nie są bezpośrednio negocjowane, jak w przypadku umów kredytowych, gdzie konsument nie ma wpływu na to, co się znajduje w umowie, gdyż bank przedstawia mu gotowy wzorzec takiej umowy, były sporządzane prostym i zrozumiałym dla konsumentów językiem. Chodzi o to, by oni, przeczytawszy taka umowę wiedzieli, na co się decydują. Ponadto wszelkie wątpliwości, które wynikają z takiej umowy, nakazuje się interpretować na korzyść konsumenta.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#UrszulaŁysoń">Jak już wcześniej wspomniałam, w Polsce sytuacja prawna jest zupełnie inna, a praktyka wypracowała jeszcze inny sposób postępowania. Art. 5 ustawy Prawo bankowe przewiduje, że kredyty, jako czynności bankowe, mogą być udzielane wyłącznie przez banki, jeżeli mamy na myśli działalność gospodarczą. Banki wypracowały taka praktykę, że udzielają pełnomocnictw firmom pośredniczącym w udzielaniu kredytu. Umowy pomiędzy bankiem a firmą pośredniczącą nie są jawne. Konsument nie może się z nimi zapoznać. Jest to wewnętrzna tajemnica banku i firmy, z którą ona zawiera umowę. Treść tych umów ma jednak wpływ na sytuację konsumenta, ponieważ konsument, zawierając umowę kredytową, przez cały czas jest przekonany o tym, że zawiera tę umowę z pośrednikiem. Przedstawię to na przykładzie. Często zdarza się, że takie umowy kredytowe są zawierane podczas sprzedaży promocyjnych, podczas różnych prezentacji. Wówczas wytwarza się atmosfera swego rodzaju nacisku emocjonalnego. Konsument, nie będąc do końca przekonany, jednak podpisuje umowę, a potem nie ma możliwości wycofania się. Sprzedawca przedstawia dwie umowy do podpisania. Jedna - to umowa sprzedaży, zaś druga umowa - to umowa kredytowa. Klient jest przekonany, że tę drugą umowę zawiera również ze sprzedawcą. Okazuje się, że sprzedawca jest tylko pośrednikiem, a tak naprawdę drugą stroną umowy jest bank. Wówczas efekt jest taki, że wprawdzie klient jest stroną obu umów, lecz stroną drugą w pierwszej umowie jest sprzedawca, w a następnej - bank. Powstaje w ten sposób dosyć trudna do rozwikłania sytuacja. Jest tak na przykład w sytuacji, gdy chodzi o uprawnienia z tytułu gwarancji. Bo jeżeli nawet konsument nabędzie prawo do rozwiązania umowy, bo towar jest wadliwy, to może się okazać, że chociaż rozwiąże umowę ze sprzedawcą, to umowa z bankiem będzie obowiązywała nadal i będzie on musiał spłacać kredyt w dalszym ciągu, nawet jeśli już tego towaru nie posiada. Tak więc działalność firm pośredniczących w udzielaniu kredytu z jednej strony na pewno upowszechnia uzyskiwanie kredytów przez konsumentów, ale z drugiej niesie ze sobą liczne zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#UrszulaŁysoń">Pierwszym takim zagrożeniem jest to, że jest to usługa płatna. Konsumenci nie zdają sobie często sprawy, że być może w banku taki sam kredyt byłby tańszy niż u pośrednika, bo za pośrednictwo trzeba jednak zapłacić.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#UrszulaŁysoń">Umowy kredytowe często też zawierają szczególne postanowienia, dające pewne uprawnienia pośrednikom. Z praktyki, jaką zaobserwowałam pracując w Federacji Konsumentów, mogę powiedzieć, że konsumenci dość często zwracają się z problemami dotyczącymi umów kredytowych. Po pierwsze często jest tak, że formularze umów kredytowych, którymi dysponuje sprzedawca, są wypisane in blanco. Czyli w momencie, kiedy konsument składa na nich swój podpis, automatycznie umowa kredytowa zostaje zawarta, i to nawet wówczas, jeśli sprzedawca, dysponujący tymi umowami kredytowymi in blanco, nie jest pełnomocnikiem banku. Pełnomocnik już kiedyś podpisał formularz, natomiast konsument składa teraz tylko swój podpis. Równocześnie konsument podpisuje wniosek o udzielenie kredytu. Jednakże ten wniosek, tak naprawdę, do niczego już nie jest potrzebny, ponieważ umowa została zawarta i bank niczego nie będzie rozpatrywał. Miałam z taką sytuacją do czynienia. Konsument, znalazłszy się w takim położeniu, przyszedł do mnie po poradę i dowiedział się, że niestety, wycofanie się z umowy jest niemożliwe, bo umowa została podpisana.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#UrszulaŁysoń">Przy zawieraniu takich umów, szczególnie w domach konsumentów, jest mało czasu na zastanowienie. Często operuje się odsetkami od kredytu w ten sposób, że chociaż podane odsetki są niezbyt wysokie, to jeśli doliczy się prowizje i różne marże, okaże się, że tak naprawdę, ten kredyt jest bardzo drogi. Na przykład, kupując towar za 6750 zł konsument, który zdecydował się na jego spłatę w 48 ratach, zapłaci w sumie 11.132 zł. Należy sądzić, że gdyby wcześniej miał szansę zapoznać się z tą informacja, być może nie zechciałby skorzystać z takiej oferty.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#UrszulaŁysoń">Zdarzają się też takie sytuacje, że aby nakłonić konsumentów do zakupu towaru, sprzedawcy mijają się z prawdą, zaniżając odsetki w ofercie ustnej. Natomiast później okazuje się, że w zapisanej umowie sprawa ma się inaczej. Dokumenty bankowe mają moc prawną dokumentów urzędowych. Natomiast pośrednicy nie zawsze posługują się uczciwymi metodami. Należy się zastanowić, czy tak podpisana umowa kredytowa zasługuje na takie samo zaufanie. Z doświadczenia wiem, iż często jest tak, że konsumenci są nakłaniani do podpisania umów niezbyt uczciwymi metodami.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#UrszulaŁysoń">Podsumowując chciałam powiedzieć, że Federacja Konsumentów ze swojej praktyki dostrzega, jak ważną kwestią jest uregulowanie problematyki kredytów konsumenckich, szczególnie poprzez poddanie kontroli osób pośredniczących w uzyskiwaniu kredytu i poprzez nałożenie obowiązku sporządzania umów w sposób jasny i zrozumiały dla konsumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyKoralewski">Chciałbym państwa uczulić na kilka spraw związanych z kredytami. Chciałbym skierować państwa uwagę na takie aspekty, jak: zezwolenie, stanowiące w istocie koncesjonowanie, sprawę prowizji - czy powinna być ustawowo ograniczona, czy rodzaje podmiotów, które mogłyby udzielać kredytów, powinny być ograniczone do banków, ewentualnie ich pośredników, czy też można rozszerzyć tę listę o inne podmioty? Oddzielnym zagadnieniem jest problem łączenia sprzedaży z udzielaniem kredytu, co stanowi większe zagrożenie niż sama procedura udzielania kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ElżbietaOstrowska">Działalność instytucji finansowych udzielających kredytów konsumentom, a także pośredniczących w uzyskiwaniu tych kredytów, podlega kompetencjom Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów tylko o tyle, o ile narusza ona przepisy ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym lub ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W pierwszym obszarze, to znaczy ewentualnego stosowania praktyk monopolistycznych przez instytucje finansowe, doświadczenia uczą, że rynek usług finansowych, w tym rynek usług kredytowych, jest generalnie rynkiem konkurencyjnym. Działa tam wiele podmiotów, trudno byłoby którejś z tych firm udowodnić posiadanie pozycji dominującej, co jest podstawą stosowania ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym. W tej chwili tylko w stosunku do jednego z banków prowadzone jest postępowanie na wniosek jednej z organizacji konsumenckich. Główna trudność, aczkolwiek nie ulega wątpliwości, że bank stosuje w swoich umowach klauzule, które można by określić jako niedozwolone, polega na udowodnieniu bankowi pozycji dominującej.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#ElżbietaOstrowska">Nieco inna sytuacja jest na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. W tym zakresie Urząd wystosował kilkanaście wezwań do instytucji finansowych, zarówno banków, jak i pośredników pośredniczących w uzyskiwaniu kredytów, kwestionując stosowane przez nich formy marketingu, zwłaszcza konkretne formy reklamy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#ElżbietaOstrowska">Kwestionowane przez nas reklamy głównie manipulowały informacją o wysokości rat i odsetek oraz innych danych, związanych z wysokością kredytu, co doprowadzało konsumentów do nieznajomości rzeczywistego zagrożenia finansowego, związanego z danym kredytem. Muszę powiedzieć, że stosowane w tym przypadku, zwłaszcza poprzez firmy pośredniczące, formy reklamy są bardzo wyrafinowane i przekaz dotyczący danej oferty kredytowej jest formułowany na tyle atrakcyjnie, że osiąga swój cel.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#ElżbietaOstrowska">Przedsiębiorcy bazują na, skądinąd słusznym, przeświadczeniu, że przeciętny klient nie ma wiedzy pozwalającej mu zweryfikować tę ofertę samodzielnie. Niestety, klient dowiaduje się o tym, jak jest naprawdę, dopiero wówczas, gdy zaczyna spłacać kredyt. Przykładem takiej manipulacji informacją jest bardzo nagłaśniana oferta jednego z konsorcjów samochodowych, które mami swoich klientów wyjątkowo niskimi ratami, „zapominając” podać, że sumy te stanowią w istocie połowę raty i w którymś momencie musi nastąpić spłata jej całości.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#ElżbietaOstrowska">Na nasze wezwanie do zaniechania tego typu działań, mających w naszym przekonaniu charakter nieuczciwej reklamy, firma tłumaczy się, że nastąpiło pewne przeoczenie i dlatego nie podano informacji, że jest to system „połówkowy”. Jednakże zdaniem firmy konsument i tak powinien się zorientować co do rzeczywistych warunków, jeśli przeczyta umowę.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#ElżbietaOstrowska">Brak możliwości władczej ingerencji Urzędu w działalność firm finansowych udzielających kredytu nie oznacza, że konsument w kontaktach z tymi firmami jest dostatecznie chroniony i że jego interes znajduje zabezpieczenie prawne. Tak oczywiście nie jest z powodu przede wszystkim braków prawnych, o których tu już była mowa. Dlatego może tylko krótko przypomnę o najważniejszych kwestiach.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#ElżbietaOstrowska">Prawo polskie nie wyodrębnia kategorii kredytu konsumenckiego. Kodeks cywilny reguluje generalnie sprawy umów cywilnoprawnych, w tym umów pożyczki, przy czym nie odnosi się do tej specyficznej formy pożyczki, jaką jest kredyt konsumencki. Jedyną regulację odnoszącą się do tej formy zawiera prawo bankowe, jednakowoż nie rozróżnia kredytu konsumenckiego, jako tej formy szczególnej, przeznaczonej dla osób fizycznych, na cele nie związane z działalnością gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#ElżbietaOstrowska">Generalnie nasze przepisy prawne lepiej chronią interes kredytodawcy, niż kredytobiorcy. Sytuację konsumenta ubiegającego się o kredyt czy też uzyskującego kredyt pogarsza dodatkowo fakt, iż znaczna część stosunków pomiędzy klientem a bankiem czy inną instytucją finansową, regulowana jest wewnętrznymi regulaminami bankowymi lub wzorami umów. Są to wzory umowne, które nie podlegają kontroli żadnego niezależnego organu i które często mogą zawierać zapisy ewidentnie niekorzystne dla konsumentów, które można by zakwestionować na gruncie dyrektywy dotyczącej niedozwolonych klauzul umownych.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#ElżbietaOstrowska">Prawo europejskie, dostrzegając tę nierównoprawność stron, dość szczegółowo reguluje obowiązki zarówno instytucji kredytowych, jak i państw członkowskich w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa kredytobiorcy. Obowiązki wobec instytucji świadczących kredyt, czy też udzielających kredytu, sprowadzają się głównie do dostarczenia konsumentów pełnej, rzetelnej, jasnej i czytelnej informacji, przy czym dyrektywa dość szczegółowo precyzuje, jakie elementy informacji muszą być co najmniej zawarte w umowie.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#ElżbietaOstrowska">Najbardziej istotne zapisy dyrektywy dotyczą prawa konsumenta do godziwej obniżki kredytu w przypadku jego przedterminowej spłaty. Jest to rzecz, która u nas jest nienormowana prawnie i właściwie pozostawiona dobrej lub złej woli banku. Jest także prawo ubiegania się przez konsumenta, oczywiście pod pewnymi warunkami, zwrotu należności od kredytodawcy, czy też roszczeń w przypadku dostarczenia towaru nienależytej jakości lub wadliwych. Nasze prawo również takich możliwości praktycznie nie stwarza. Pewne obowiązki, które są kierowane pod adresem państw członkowskich, sprowadzają się przede wszystkim do zapewnienia bezpieczeństwa kredytobiorcy poprzez zagwarantowanie odpowiedniego systemu koncesjonowania działalności kredytowej. Dotyczy to instytucji pozabankowych, zwłaszcza pośredniczących. Chodzi o zapewnienie odpowiedniej kontroli ich funkcjonowania. Należy również powołać organy, które mogłyby służyć radą konsumentom w sprawach związanych z kredytem, a także wspomagać ich roszczenia, w przypadku gdy dochodzi do sytuacji konfliktowej.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#ElżbietaOstrowska">Przygotowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów projekt ustawy o kredycie konsumenckim jest próbą wdrożenia tych postanowień dyrektyw europejskich do prawa krajowego. Projekt ten znajduje się na etapie wstępnych uzgodnień międzyresortowych i nie możemy go przekazać w tak niedoskonałej postaci. Ale nawet w tak jeszcze wysoce niedoskonałej formie budził on bardzo silny opór środowiska bankowego. Może śledzili państwo oświadczenia Związku Banków Polskich czy też Komisji Nadzoru Bankowego, publikowane w prasie. Stanowią one swoistą formę porozumiewania się z Urzędem. Ten opór wzbudzają między innymi te zapisy projektowanej ustawy, które umożliwiają funkcjonowanie form pośredniczących, a więc znoszą monopol banków w dziedzinie kredytów konsumenckich. Oczywiście to funkcjonowanie pośredników jest w ustawie obwarowane określonymi wymogami służącymi bezpieczeństwu konsumentów. Natomiast sam fakt naruszenia monopolu banków w dziedzinie kredytów konsumenckich wzbudził bardzo silny opór. Kwestionowana jest sama formuła odrębnej ustawy o kredycie konsumenckim. Przedstawiciele lobby bankowego bardzo silnie podkreślają, że wszystkie regulacje z tym związane powinny się znaleźć w znowelizowanym Prawie bankowym. Otóż chcę powiedzieć, że w toku prac międzyresortowego zespołu przygotowującego stanowisko Polski na negocjacje europejskie w zakresie ochrony konsumentów, ten problem: czy powinna być odrębna ustawa, czy też wystarczy zmienić nieco Prawo bankowe, był wielokrotnie dyskutowany. Przeważyło tu stanowisko, że dla konsumenta dogodniejszą formułą regulacji tego typu spraw będzie odrębna ustawa. Po prostu łatwiej mu będzie do niej sięgnąć i łatwiej nią posługiwać niż Prawem bankowym, które z natury rzeczy jest wiedzą bardzo hermetyczną. Przeciętny Kowalski, chcąc wziąć 10 tys. zł kredytu, musiałby się przedzierać przez te przepisy.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#ElżbietaOstrowska">Ten opór środowiska bankowego jest pewnym przedsmakiem tego, co nas czeka w dalszych pracach nad tą regulacją. Chcę powiedzieć, że pokładam duże nadzieje w planowanej na koniec maja konferencji międzynarodowej, organizowanej pod auspicjami Komisji Europejskiej, a poświęconej w całości kredytom konsumenckim. Spodziewamy się, że w toku tej konferencji poznamy doświadczenia innych krajów, którym udało się wdrożyć postanowienia dyrektyw wspólnotowych do prawa krajowego. Może umocni to również nasze stanowisko, w naszych bojach, jeśli chodzi o cywilizowanie naszego prawa w tym obszarze.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#ElżbietaOstrowska">Chcę też powiedzieć, że Urząd jest często adresatem skarg konsumenckich związanych z funkcjonowaniem tego sektora rynku. Przy czym skargi w sporadycznych przypadkach dotyczą banków, to trzeba przyznać. W większości przypadków odnoszą się one do działalności firm pośredniczących. Przedmiotem skarg nie jest też kredyt konsumencki, ale umowy pożyczkowe, to znaczy umowy, których treścią jest zakup towarów, przy jednoczesnym wzięciu kredytu. Piszący do nas skarżą się głównie na manipulowanie informacją, na to, że dopiero w momencie spłaty widzą, ile było do zapłacenia. Często przedmiotem skarg jest również fakt, że przy tych transakcjach wiązanych: sprzedaż plus jednocześnie umowa kredytu, konsument, nawet rezygnując z zakupu towaru, zostaje obciążony spłatą kredytu, czyli ponosi wszelkie konsekwencje finansowe, a nie staje się dysponentem towaru. Duże problemy rodzi również dochodzenie wobec sprzedawcy roszczeń w przypadku wystąpienia wad towaru. Już nie ma mowy, aby w takiej sytuacji jakąś część odpowiedzialności przyjął na siebie bank.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#ElżbietaOstrowska">W skargach często podnoszona jest kwestia braku możliwości odstąpienia od umowy, zawartej często w warunkach nietypowych: w domu lub na specjalnie przygotowywanych pokazach, pod silną presją fachowców od marketingu, którzy nakłaniają klientów do podpisania takiej umowy.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#ElżbietaOstrowska">Część tych spraw może być skuteczniej zwalczana w momencie wdrożenia do polskiego prawa dyrektywy w sprawie niedozwolonych klauzul umowych, ponieważ wiele praktyk, o których mówię, ma swoje źródło nie w samych sprawach związanych z kredytem konsumenckim, ale raczej ma związek z brakiem regulacji dotyczących klauzul umownych.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#ElżbietaOstrowska">Drugi obszar to sama regulacja związana z kredytem, a więc projekt ustawy, o którym mówiłam. Spodziewamy się, że projekt jeszcze w tym kwartale trafi pod obrady Rady Ministrów. Mamy nadzieję, że uda nam się pokonać opory środowiska, o których już wspominałam.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejKrólikowski">Praktycznie biorąc, pani prezes Ostrowska powiedziała wszystko, co na temat kredytu konsumenckiego można powiedzieć. My jesteśmy tylko tymi, którzy zgłaszają swoje uwagi do projektu, który opracuje Urząd. Będzie bardzo dobrze, jeśli taka ustawa w końcu zostanie przyjęta i problemy, o których mówiła i pani prezes Ostrowska i przedstawicielka Federacji Konsumentów, zostaną w znacznej części zredukowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechKwaśniak">Ponieważ państwo, jeśli dobrze zrozumiałem, dosyć krytycznie oceniają działalność banków, które oferują dzisiaj, jako jedyne praktycznie na rynku, ofertę skierowaną do konsumentów w zakresie sprzedaży dóbr konsumpcyjnych, chciałbym zgłosić kilka uwag i powiedzieć, jak my postrzegamy działalność banków. Chciałbym też przedstawić stanowisko Komisji Nadzoru Bankowego, abyście je państwo mogli poznać u źródła, a nie tylko z relacji prasowych. Jednocześnie chciałbym dodać, iż wskutek dosyć intensywnych działań grupy posłów poprzedniego parlamentu, tworzących ustawę - Prawo bankowe, do tej ustawy wprowadzono szereg nowych zapisów, wzmacniających pozycję klienta bankowego. Prawo bankowe, w art. 69 i następnych, stawia szereg warunków co do formalnych aspektów, które bezwzględnie muszą zawierać umowy kredytowe. Również jeden z artykułów odnosi się, co prawda w sposób niezbyt obszerny, do kwestii ogłoszeń i ofert oraz warunków w zakresie kredytów na cele konsumpcyjne. Niemniej mamy świadomość tego, że uregulowania polskie nie są w pełni zgodne z dyrektywą Unii Europejskiej, na pewno też nie korzystają z bardzo szerokiego ujęcia ochrony konsumenta, jakie istnieje w prawie amerykańskim. Notabene jest to bardzo obszerna księga, w której wyszczególnione są procedury, jakie musi wypełnić oferująca taki kredyt instytucja, aby zapoznać krok po kroku klienta z warunkami umowy, tak by zrozumiał on ofertę.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WojciechKwaśniak">Chcę powiedzieć, że przygotowany projekt ustawy został dosyć krytycznie przyjęty przez Komisję Nadzoru Bankowego, jak też niewątpliwie przez banki, ponieważ otwiera on możliwość działalności na rynku kredytowym instytucjom, którym nie stawia się żadnych wymagań formalnych, ani co do formy prawnej, w której mają działać, ani też wymagań kapitałowych, ani wymagań w zakresie rękojmi osób tworzących instytucję, kierujących nią, w kwestii chociażby wypełniania obowiązków płynących z dyrektyw odnoszących się do zjawiska „prania” pieniędzy. Jak już wspomniała pani prezes Ostrowkska, skarg na banki jest mało, więcej ich jest na działalność pośredników. Dlatego stanowisko Komisji Nadzoru Bankowego opierało się na przyjęciu rozwiązania pośredniego, które w naszym przekonaniu mieści się w dyrektywie Unii Europejskiej. Proponuje się w nim, by kredyt był regulowany nawet w sposób bardzo precyzyjny w ustawie - Prawo bankowe odnośnie do tego, jakie trzeba przejść procedury, żeby klient rzeczywiście wiedział, co podpisuje, jaki będzie ponosił koszt, jakie będą stawiane mu warunki. Proponujemy też, aby licencjonować pośredników kredytowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WojciechKwaśniak">Rozwiązaniem preferowanym jest też to, aby pośrednictwo kredytowe działało na wzór pośrednictwa ubezpieczeniowego, które istnieje na rynku polskim i jest licencjonowane.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WojciechKwaśniak">To, oczywiście w naszym przekonaniu, jest w stanie, bez zasadniczej zmiany dotychczasowego reżimu prawnego i obrotu gospodarczego, w o wiele większym stopniu zapewnić bezpieczeństwo drobnych klientom niż werbalne wprowadzanie odrębną ustawą jakiejś ochrony, która w praktyce może nie istnieć. Bo jeżeli się mówi, że w organie, który ma nadzorować wiele setek, a może tysięcy podmiotów, mających prowadzić tę działalność, przewiduje się zwiększenie etatów o 10, to pojawia się wątpliwość co do faktycznej skuteczności nadzorowania poza pionem bankowym tych kredytodawców.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WojciechKwaśniak">Dzisiaj na rynku funkcjonują lombardy, które nie są nadzorowane ani licencjonowane przez nikogo. Stosują one często w umowach dzienne warunki oprocentowania sięgające kilkudziesięciu procent. Pomijam już kwestię handlu tymi długami i metod stosowanych przy egzekucji długu. To wszystko nie występuje na pewno tam, gdzie działają banki: jest czytelność zasad, są procedury, a klientom zawsze przysługuje droga sądowa. Oczywiście pojawiają się skargi, ale ich przyczyną jest fakt, że wielu konsumentów nie czyta umów, które podpisuje.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WojciechKwaśniak">Podobny problem pojawia się też w związku z poręczycielami. Ktoś coś podpisał i nie zdaje sobie sprawy ze skutków podpisu złożonego na dokumencie urzędowym. Z tych względów Komisja Nadzoru Bankowego zaproponowała przyjęcie rozwiązania, które w jej ocenie nie zdestabilizuje systemu, a zapewni nadzór nad pośrednikami kredytowymi oraz relatywnie niższe koszty ochrony systemowej konsumenta w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LilianaUstaborowiczJakimowicz">Chciałam zwrócić uwagę na kwestię taką, że mówiąc o kredycie konsumenckim powinniśmy pamiętać, iż pojęcie kredytu konsumenckiego w ujęciu europejskim nie jest tożsame z kredytem konsumpcyjnym, który znamy znakomicie z praktyki bankowej, w postaci kupowania na raty samochodów itp. Kredyt konsumencki, to na przykład także odroczona płatność, lub sprzedaż na raty, której nie udziela bank lub instytucja finansowa, ale osoba fizyczna, osoba prawna czy grupa osób prawnych lub fizycznych. Przepisy Unii Europejskiej, które mówią o kredycie konsumenckim, chronią konsumentów właśnie w stosunkach z kredytodawcami, którzy nie są bankami. Poza tym istotne jest też, że ten kredyt konsumencki podlega, choć nie w pełni, regulacjom. Przy czym trzeba zaznaczyć, że za kredyt konsumencki nie uważa się pożyczek o wartości niższej niż 200 ecu lub wyższej niż 2000 ecu, a także pożyczek na zakup nieruchomości. Kredyt konsumencki jest to pewnego rodzaju kredyt, który zaciąga osoba fizyczna na cele nie związane z działalnością gospodarczą. Jest to kredyt nie tylko bankowy, ale także na przykład zaciągany w lombardzie.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#LilianaUstaborowiczJakimowicz">U nas, teoretycznie, lichwa zabroniona jest przez Kodeks cywilny, jednakże brak jest przepisów wykonawczych, które miały kiedyś, w swoim czasie, uregulować maksymalną kwotę odsetek umownych. Nie zostały one do tej pory wprowadzone, wobec tego, teoretycznie rzecz biorąc, konsument, który doznał uszczerbku w postaci wyzysku przez lombard, gdyż musiał zapłacić lichwiarskie odsetki, mógłby dochodzić swoich roszczeń i bronić się przed sądem, na podstawie art. 388 Kodeksu cywilnego. Jednakże na przeszkodzie stoi szczególna konstrukcja przepisu, który wymaga wykazania przez konsumenta, że znalazł się on w szczególnej sytuacji (osoby niedoświadczonej lub zmuszonej do określonego zachowania) i dlatego podjął niekorzystną dla siebie decyzję.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#LilianaUstaborowiczJakimowicz">Sądzę, że kredyt konsumencki jest zagadnieniem bardzo złożonym, wieloaspektowym. Osiągnięcie pewnego kompromisu i wprowadzenie tych zapisów, które mogłyby być w tej chwili wprowadzone do naszego ustawodawstwa, będzie na pewno korzystne. Mam nadzieję, że zostanie w tym akcie prawnym przyznane konsumentowi prawo do namysłu, wyrażające się w tym, że jeśli nawet podpisze on umowę kredytową na takim spotkaniu, gdzie został poddany presji pracowników marketingu, np. podczas prezentacji towarów, to ta umowa nie będzie skuteczna z momentem podpisania. Klient będzie miał czas na zastanowienie się i jeśli, po opadnięciu emocji, dojdzie do wniosku, że jego decyzja nie była najlepsza, to przy pomocy użytecznego oświadczenia, które będzie mu wręczane przy zawieraniu umowy, będzie mógł zrezygnować z tego kredytu. Takie rozwiązanie chroniłoby konsumenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyKoralewski">Nie ograniczając dyskusji chciałbym zaznaczyć, że generalnie jesteśmy dopiero na początku dyskusji nad ustawą, tak więc gdyby ktoś chciał nadal dyskutować, to oczywiście można i zapraszam do tego. Czy ktoś z państwa posłów lub z gości życzyłby sobie zająć stanowisko w omawianych kwestiach? Nie widzę, wobec tego uznaję, że porządek dzienny został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JerzyKoralewski">Chciałbym państwu posłom przypomnieć, że 7 maja br., w piątek, będziemy mieli wspólne posiedzenie z komisją nadzwyczajną w sprawie zmian kodyfikacji celem powołania wspólnej podkomisji dla rozpatrzenia dwóch projektów ustaw: komisyjnego o ochronie konsumentów (druk 942) i rządowego o umowach zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość oraz o zmianie ustaw Kodeks postepowania cywilnego i Kodeks wykroczeń (druk nr 945). Zawiadomienia już są w skrytkach.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JerzyKoralewski">Dziękuję państwu, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>