text_structure.xml 96.4 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TomaszWójcik">Otwieram posiedzenie Komisji. Zgodnie z naszym porządkiem obrad kontynuujemy pracę nad projektem ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Zgodnie z naszym postanowieniem doszliśmy do art. 11. Artykuł 11 został przyjęty w postaci dwóch ustępów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#TomaszWójcik">Otrzymaliśmy również opinię prawną dotyczącą art. 8. Jest to dość nowa opinia, dlatego muszę się z nią najpierw zapoznać, ale sądzę, że na kolejnym posiedzeniu do tego wrócimy. Teraz tylko sygnalizuję ten problem. Po tym wprowadzeniu możemy kontynuować naszą pracę. Rozpatrujemy artykuł 12, ust. 1. Czy do tego artykułu są jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">W drugim ust. jest powołanie na paragraf 1; chodzi oczywiście o ust. 1, a nie o paragraf. Może w ust. 1 dopisać w drugim zdaniu: „były małżonek nie będący członkiem” dopisać „spółdzielni”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TomaszWójcik">Nie wydają mi się te ustępy kontrowersyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławDmowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że art. 12 jest niejako odpowiednikiem dotychczasowego art. 216 „Prawa spółdzielczego”. Niemniej wydaje się, że trzeba rozważyć, czy poprzednie ujęcie nie było lepsze. W dotychczasowym ujęciu przepis przewidywał, zwłaszcza jeśli chodzi o par. 2, że „jeżeli małżonkowie nie dokonują czynności, o których mowa w paragrafie poprzedzającym”, to istnieją dwa obowiązki: obowiązek powiadomienia o rozwodzie czy unieważnieniu małżeństwa oraz wskazanie, któremu z byłych małżonków przypada spółdzielcze prawo do lokalu. Było tam także wskazanie, że „wszczęte zostało postępowanie sądowe” w przedmiocie podziału tego prawa, a nadto było obowiązek złożenia deklaracji przez byłego małżonka, któremu zgodnie z wolą małżonków czy orzeczeniem sądu ma przypaść prawo do lokalu jeżeli on nie był członkiem.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławDmowski">Teraz ust. 2 powiada, że „w razie nie złożenia tylko deklaracji spółdzielnia ma wzywać”. We wspomnianym art. 216 Prawa spółdzielczego też mówi się „w razie” jeżeli spółdzielnia dostała wiadomość, że jest orzeczony rozwód lub unieważnienie małżeństwa. W takiej sytuacji spółdzielnia mogła wówczas wzywać do uporządkowania sytuacji, czyli stosunku byłych małżonków do mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławDmowski">W omawianym przepisie ten obowiązek nakłada się tylko na spółdzielnię. Jeżeli jednak spółdzielnia będzie wiedziała o tym, że małżonkowie się rozwiedli i nic nie robią, to czy spółdzielnia też ma nic nie robić? Proszę o rozważenie, czy jednak nie ująć tego przepisu nieco szerzej, podobnie jak było poprzednio, to znaczy w art. 216 Prawa spółdzielczego...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekMazurkiewicz">Rozumiem, że pan proponuje, żeby przywrócić paragraf 2, dawny 216.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TomaszWójcik">Czy do propozycji przedstawionej przez pana sędziego są jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekMazurkiewicz">Chciałbym mimo wszystko poprosić o opinię naszych ekspertów. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście opinia pana sędziego wydaje się warta rozważenia z tym, że cały art. 12 wiąże się ze skutkami ustania małżeństwa w różnych formach. Zostały w nim określone obowiązki małżonków. Ust. 2 bezpośrednio koresponduje z brzmieniem art. 216 Prawa spółdzielczego. Z tego powodu należałoby oczekiwać wyjaśnień ze strony przedstawicielki Biura Legislacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarekMazurkiewicz">Zapis Prawa spółdzielczego wydaje się chyba pełniejszy, bo odnosił się nie tylko do finału czynności objętych ust. 1, tzn. „złożenia deklaracji, kto ma wejść w prawa członkowskie”, ale w ogóle tych do wszystkich czynności, które muszą poprzedzić złożenie deklaracji a wymagają osobistego uczestnictwa małżonków w tych procedurach, poczynając od wszczęcia postępowania spadkowego a kończąc na podziale spadku czy wyborze. Dlatego ust. 2 można sobie wyobrazić w brzmieniu paragrafu ust. 2 art. 216, niczego nie ujmując autorom omawianego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Rzeczywiście zapis paragrafu 2 z art. 216 Prawa spółdzielczego wydaje się lepszy. Ustęp 1 art. 12 i par. 1 wydają się zupełnie identyczne, a w każdym razie różnią minimalnie jedynie drugim zdaniem. W naszym tekście jest mowa o „byłym małżonku nie będącym członkiem”, a w tym starym tekście „o małżonku nie będący członkiem”, co na jedno wychodzi. Tak wiec w zasadzie moglibyśmy zmienić tylko drugi ustęp, który wydaje się lepszy, ale proszę kogoś z ekspertów o zajęcie stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#EwaNajwer">Chciałam zwrócić uwagę, że art. 216 mieści się w rozdziale „Przepisy ogólne”. My zajmujemy się obecnie przepisami dotyczącymi „Spółdzielczego prawa najmu” i tu powinno chyba znaleźć się sformułowanie „Spółdzielcze prawo najmu do lokalu mieszkalnego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarŁyszczak">Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, ale robię to z przyczyn trochę wyprzedzających. Chciałbym się zapytać co z separacją? Separacja powoduje w tej chwili skutki również majątkowe, dlatego w tym w projekcie ustawy tego nie ma. Przypadkiem mamy do czynienia z nowelizacją tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TomaszWójcik">Według opinii pana mecenasa nie możemy tego wprowadzać do ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarekZieliński">Generalnie też nie będę się upierał przy proponowanym zapisie, ale wg mnie ust. 2 jest dość precyzyjny i nie pozwalający na nadmierną interpretację przez spółdzielnie. W tej chwili dość dokładnie analizuję te dwa zapisy. Rzeczywiście w swojej praktyce poselskiej miałem do czynienia z takimi przypadkami, że spółdzielnie bardzo często pozbawiały, czy groziły pozbawieniem, członkostwa osoby, które z własnej winy nie dopełniły formalności. Zastanawiam się, czy obecny zapis nie jest lepszy. Jest bardziej ogólny i wg mnie powinien zostać. Ale ostatnie słowo należy do ekspertów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TomaszWójcik">Chciałbym wobec tego zapytać członków Komisji, czy ktoś z państwa chciałby zostać sponsorem tego wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekMazurkiewicz">Przejmuję ten wniosek. Nowo projektowane brzmienie jest bardziej niebezpieczne dla spółdzielców, ponieważ uzależnia wyznaczenie terminu i późniejszy bezskuteczny upływ terminu, tylko od niezłożenia deklaracji członkowskiej. Może więc zaistnieć sytuacja, że członek spółdzielni nie może skutecznie takiej deklaracji złożyć czy skorzystać ze wstąpienia tej formuły, bo nie zostały spełnione wcześniejsze działania określone w ust. 1.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MarekMazurkiewicz">Spółdzielnia zgodnie z paragrafem 2 art. 216, może zwrócić się do małżonków rozwiedzionych, czy małżonka, który nie ma tytułu prawnego, by podjął także niezbędne działania, które by mogły doprowadzić do wszczęcia postępowania sądowego. To dopiero warunkuje złożenie deklaracji członkowskiej. Wydaje się, że par. 2 art. 216 jest z tego punktu widzenia pełniejszy i stawiam wniosek, żeby treść ust. 2 art. 12 zastąpić dotychczasową treścią art. 216 par. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WaldemarŁyszczak">Popieram myśl podaną już na wstępie i chcę powiedzieć, że obecna treść art. 8 ust. 2 dotyczy tylko jednej czynności, a mianowicie dotyczy wyłącznie deklaracji członkowskiej. Natomiast art. 216 par. 2 dotyczy dwóch czynności, a mianowicie podziału majątku wspólnego i stwierdzenia komu przypada mieszkanie oraz złożenia deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WaldemarŁyszczak">Tymczasem może być tylko jedna czynność, a mianowicie podział majątku wspólnego. Osoba, której przypadło prawo do mieszkania, jest już członkiem spółdzielni i nie potrzeba jej wyznaczać dodatkowego terminu dla deklaracji, Natomiast art. 216 par. 2 jest całościowo o wiele bardziej konkretny.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WaldemarŁyszczak">Mieliśmy już z tym do czynienia i w praktyce wykonanie art. 216 nie sprawiało trudności ani panu sędziemu w sądzeniu a mnie jako adwokatowi. To był konkretny przepis, który dawał szansę na to, żeby prawo wdowy albo wdowca nie wygasło, jeżeli w terminie nie złożyli odpowiednich dokumentów i odpowiedniego wniosku. Dlatego jestem za tym, aby art. 216 par. 2 Prawa spółdzielczego zastąpił obecnie w projekcie art. 12 ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TomaszWójcik">Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos? Jeśli nie, to w takim razie rozstrzygniemy poprzez głosowanie. Kto z pań i panów posłów jest za tym, aby par. 2 art. 216 „Prawa spółdzielczego” zastąpił ust. 2 w art. 12 projektu?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#TomaszWójcik">Za wnioskiem głosowało 10 posłów, nikt z posłów nie był przeciw, 4 posłów wstrzymało się od głosu. Zmiana projektu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#TomaszWójcik">Przechodzimy do rozpatrywania art. 13. Czy do jego treści są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TomaszJórdeczka">O ile pamiętam, a uczestniczę od początku we wszystkich posiedzeniach Komisji Nadzwyczajnej, na ostatnim posiedzeniu Komisja nie przegłosowała ust. 2 art. 11, mówiącego o: „spłacie kredytu przez członka, który wyodrębnia własność”. Pozostał zapis, który był wtedy dyskutowany i o ile pamiętam, nie był przegłosowany.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TomaszJórdeczka">Chodzi o zapis, który nakłada na spółdzielnię obowiązek spłaty kredytu pomimo, że na mocy tej ustawy spółdzielnia przestaje być właścicielem budynku, na który kredyt był zaciągnięty.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TomaszJórdeczka">Dwa posiedzenia wcześniej w trakcie obrad Komisji przesądziliście państwo w dyskusji, że wrócicie do koncepcji zindywidualizowania spłaty kredytu, czyli do przyjęcia zasady, że skoro mieszkanie obciążone jest spłatą kredytu i na mocy decyzji członka nie jest przyjęte...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TomaszWójcik">Panie prezesie, myślę omawiane przez nas kwestie są rozstrzygane nie na zasadzie, że się komuś coś wydaje, tylko na innych zasadach. Jest stenogram z naszych posiedzeń i wszystko jest do sprawdzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TomaszWójcik">Jeśli pan uważa, że użyłem stwierdzenia nieprawdziwego, to sprawdzimy to w stenogramie. Według świadomości Komisji wniosek został przyjęty. Jeśli pan teraz zwraca uwagę, że według pana omawiany przepis nie został przez Komisję przyjęty, to sprawdzimy to w stenogramie i jeśli ma pan rację, to wrócimy do tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TomaszJórdeczka">Jeśli ten artykuł - zdaniem Komisji - został przyjęty, to chciałem uprzedzić wszystkich obecnych na sali, że jest to artykuł skutecznie zaskarżalny. Bardzo gorąco apeluję do członków Komisji, a szczególnie do prawników, o ponowne przeanalizowanie tego zapisu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TomaszJórdeczka">Jeżeli jednak uważacie państwo, że go przyjęliście, to nakładacie obowiązek spłaty kredytu na spółdzielnię, którą pozbawia się własności obiektu, na który kredyt zaciągnęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StefanMacner">Prosiłem na poprzednim naszym posiedzeniu Komisji o zlecenie wykonania ekspertyzy w tej materii. Na razie jednak nie mamy odpowiedzi a ona koresponduje właśnie z tym drugim punktem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TomaszWójcik">Przechodzimy do art. 13. Czy do art. 13 są uwagi? Nie słyszę żadnych uwag. Rozumiem, że nie ma problemów z zapisem art.13 i Komisja art. 13 akceptuje.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#TomaszWójcik">Przechodzimy do art. 14. Mamy do omówienia siedem ustępów. Rozpoczynamy od ustępu 1. Czy są do niego uwagi?.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Miałabym jedno zastrzeżenie. Proponuję zdefiniować, kto to są osoby bliskie, dlatego że mogą być co do tego pewne wątpliwości. Może zapisać takie brzmienie, jakie znajduje się w ustawie o gospodarce nieruchomościami, bo tam jest definicja osób bliskich, może tu się akurat przyda.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Odczytam ten zapis, który brzmi: „Przez osobę bliską należy rozumieć zstępnych, wstępnych, rodzeństwo, dzieci rodzeństwa, osoby przysposabiające i przysposobione”.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Może być wątpliwość, czy chodzi także o małżonka, który nie pozostaje we wspólnocie ustawowej ze sprzedającym nieruchomość lub posiada prawo użytkowania wieczystego. Możemy pozostawić zapis „oraz osobę, która pozostaje ze sprzedającym faktycznie we wspólnym pożyciu”.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Taka jest moja propozycja, którą można by było lekko ją zmodyfikować, żeby nie było wątpliwości, kto to są osoby bliskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekMazurkiewicz">Wydaje mi się, że powinna być spójność zapisów o dziedziczeniu spółdzielczych zasobów mieszkaniowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Tylko że we wspomnianej ustawie o gospodarce nieruchomościami jest również mowa o małżonku, który nie pozostaje we wspólności ustawowej, więc to należy ewentualnie jeszcze raz rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#SiergiejPlewa">Osoby bliskie są zdefiniowane w poprzednim prawie spółdzielczym. Jeżeli będzie zapis, że chodzi tylko o „osoby bliskie wspólnie zamieszkałe”, to moim zdaniem będzie to zapis prawidłowy. Bo osobą bliską może być i osoba zupełnie obca, która towarzyszy członkowi spółdzielni do ostatnich dni jego życia. To jest pojęcie dość szerokie i wydaje się, że tak trzeba w omawianym ustępie pozostawić bez uszczegóławiania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TomaszWójcik">Czy członkowie Komisji podzielają pogląd pana posła Siergieja Plewy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekMazurkiewicz">Rzecz jest delikatna. Ja podzielam argumentację, że jest już na temat orzecznictwo. Pamiętajmy jednak, że intencją autorów tego projektu, niezależnie od tego, że w wielu sprawach możemy mieć różne poglądy, jest wyeliminowanie innych przepisów prawa spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MarekMazurkiewicz">Jeżeli ta ustawa miałaby wejść w życie, to odwoływanie się do innych przepisów jest nieuzasadnione. Natomiast rzeczywiście istotne jest, tu bym się zgodził raczej z panią mecenas, żeby przybliżyć ten zapis praktyce, która przyjmuje nie tylko osoby objęte dotychczasowymi regulacjami prawa spadkowego, ale osoby także będące we wspólnocie domowe, które są już dzisiaj prawnie chronione.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MarekMazurkiewicz">Przyjęcie osób bliskich w rozumieniu kodeksu rodzinnego czy prawa spadkowego, mogło by otworzyć nam zupełnie nie oczekiwane pole sporów.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MarekMazurkiewicz">Mam pytanie do pana posła Plewy, jak tę kwestię rozwiązać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekJarosz">Uważam, że jednak niezbędne jest stwierdzenie, w jakiś sposób określić osoby bliskie. Nie miałbym nic przeciwko temu, że tą osobą bliską jest ktoś, kto faktycznie zamieszkuje lokal, a nie zamieszkuje go w sposób sztuczny, tylko po to, żeby później posiąść to mieszkanie. Dlatego uważam, że należałoby określić te osoby bliskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WaldemarŁyszczak">Pozwolę sobie zwrócić państwa uwagę na to, że po wielu, wielu pracach legislacyjnych usunięto z kodeksu cywilnego art. 691 — słynny artykuł, który pozwalał na to, aby w drodze procesu wstąpić w stosunek najmu. To zostało skreślone z co najmniej dwóch powodów. Przede wszystkim były trudności z ustaleniem, co to jest członek zamieszkały i kto to jest bliski.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WaldemarŁyszczak">W związku z tym powstaje pytanie: czy mamy wrócić do tego samego sporu, kto to jest zamieszkały i kto to jest bliski? Oczywiście, są na ten temat różne koncepcje.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WaldemarŁyszczak">Pozwolę sobie przypomnieć, że w kodeksie rodzinnym mamy stwierdzenie kto to jest krewny i kto powinowaty.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#WaldemarŁyszczak">Co do krewnych, to państwo nie mają żadnych wątpliwości. Przypominam, że powinowaci to są krewni małżonka.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#WaldemarŁyszczak">Jeżeli intencją tego projektu jest przywrócenie sytuacji sprzed nowelizacji Prawa spółdzielczego, to jest rozwiązanie bardzo niebezpieczne. Dlaczego w ust. 1 używa się sformułowań „przysługują zamieszkałym razem z byłymi małżonkami lub jednym z ich dzieciom i innym osobom bliskim” a dalej mówi się, że prawa te „przysługują zamieszkałym razem z byłym członkiem małżonkowi, dzieciom i innym osobom bliskim”?</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#WaldemarŁyszczak">Powinniśmy przyjąć jakieś jednolite sformułowanie, bo idąc w innym kierunku można by jeszcze dodatkowo skomplikować pogląd o co naprawdę chodziło ustawodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TomaszWójcik">Co do drugiego wniosku pana mecenasa nie ma wątpliwości, natomiast mam pytanie: czy pan opowiedziałby się za wyszczególnieniem poszczególnych sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WaldemarŁyszczak">Jeżeli pytanie skierowane jest do mnie, to odpowiem: tak. Wszystkie spory, jakie były na tym tle, dotyczyły tego, czy ten ktoś był osobą, która zamieszkiwała z byłym najemcą. Bo przecież o to chodziło w ustawie o najmie lokali, ale tutaj mamy inną sytuację. Kolejne pytanie polegało na tym, czy była to dla najemcy osoba bliska.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WaldemarŁyszczak">Przypominam sobie, że była jeszcze trzecia wersja, dotycząca umowy o opiekę, tylko że tę wersję w pewnym momencie przekształcono w instytucję prawną. O takiej sytuacji można było mówić w momencie, gdy ktoś zawarł umowę za pośrednictwem organu kwaterunkowego, ale to w pewnym momencie znikało. Obecna propozycja jest w pewnym sensie przywróceniem podobnego niebezpieczeństwa i dlatego pozwoliłem sobie zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#TeresaOstrowska">Chciałam prosić uprzejmie o rozważenie propozycji polegającej na bardziej precyzyjnym zapisie omawianego artykułu. Pojęcie osoby bliskiej niekoniecznie musi być określone poprzez element wspólnego zamieszkiwania. Ale w proponowanej wersji jest to wyrażenie nie ostre i wydaje mi się, że pan mecenas na ten moment zwrócił właśnie uwagę. Być może Komisja wypracuje takie pojęcie zamieszkiwania osoby bliskiej poprzez wyszczególnienie katalogu tych osób bliskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#SiergiejPlewa">Ja tylko ad vocem; pani sędzio, nigdy nie wyliczymy wszystkich osób bliskich, zawsze kogoś pominiemy. Moim zdaniem obecne Prawo spółdzielcze pierwszeństwo statutowe określa w podobny sposób i jak do tej pory nie było z tym absolutnie żadnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#SiergiejPlewa">Wydaje mi się, że fakt wspólnego zamieszkania należałoby podtrzymać przy właśnie tym prawie lokatorskim. Taki zapis jest prawidłowy, ponadto sprawdził się w praktyce i powinien pozostać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Chciałbym się wypowiedzieć w dwóch kwestiach. W zasadzie proponowane przepisy art. 14 nawiązują w sposób bardzo podobny do obecnych sformułowań art. 221 Prawa spółdzielczego. Na tym tle istnieje ogromne orzecznictwo, zwłaszcza orzecznictwo Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Od wielu lat te sprawy są już wyjaśnione i w orzecznictwie i w doktrynie, to samo dotyczy pojęcia osoby bliskiej. W ustawie o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych uzasadnione było zawężenie kręgu osób bliskich, ze względu choćby na to, że możemy mieć do czynienia z układem: z jednej strony prywatny właściciel, a z drugiej najemca kwaterunkowy wprowadzony tam niezależnie od woli tego właściciela. I tam być może jest to uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KrzysztofPietrzykowski">Natomiast w Prawie spółdzielczym nie widzę uzasadnienia, żeby ograniczać krąg osób, np. wyłączając osoby powinowate. W myśl art. 8 ustawy o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych np. pasierb już nie może wstąpić w stosunek najmu, co uważam za absurdalne. Dlatego byłbym za utrzymaniem proponowanego zakresu osób bliskich.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#KrzysztofPietrzykowski">Druga kwestia. Mamy tu pewną nowość, mianowicie w art. 14 ust. 1 zostało sparafrazowane obecne sformułowanie art. 221 par. 1 Prawa spółdzielczego, ale w odniesieniu do innej sytuacji faktycznej, mianowicie takiej, kiedy spółdzielcze prawo do lokalu wygasa. Ale wygasa nie z tych przyczyn, które są wskazane w ust. 2, tylko z przyczyn, które są wskazane w art. 12, czyli w obecnym art. 216 Prawa spółdzielczego. W tym zakresie istniała — w moim przekonaniu — bardzo poważna luka w prawie.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#KrzysztofPietrzykowski">Jeżeli np. małżonkowie nie dokonali po rozwodzie czynności zachowawczych, to po prostu prawo wygasało na podstawie uchwały spółdzielni. Dzieci, które zamieszkiwały w tym lokalu, już nie miały żadnego tytułu prawnego do tego lokalu. To jest z naszej strony próba wypełnienia tej luki, która w obecnym prawie istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WaldemarŁyszczak">Rozumiem ten sposób myślenia na temat art. 216 i art. 14, natomiast chcę powiedzieć, że nie jest wszystko takie proste, jak to przedstawił pan profesor Krzysztof Pietrzykowski. Proszę bowiem popatrzeć na występujące niby niekonsekwencje, a w rzeczywistości konsekwencje. I tak np. przy osobach bliskich prawo podatkowe i prawo spadkowe przewidują, że osobą bliską jest pasierb, bo on należy do pierwszej kategorii w sprawach związanych z podatkiem, z nabyciem prawa w różnych stopniu pochodnym. Inaczej mówiąc należałoby to uściślić, jeżeli była taka potrzeba. Preferuję raczej takie sformułowanie, które pozwoliłoby na ograniczenie nadużyć tego prawa, tak jak to było przy art. 691 kodeksu cywilnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TomaszWójcik">Wobec tego, że mamy tak szerokie spektrum opinii na ten temat, chciałbym, żeby Komisja zechciała zadecydować, za jaką opowiada się propozycją zapisu.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#TomaszWójcik">Jest jedna propozycja, aby zapis zostawić w proponowanym kształcie bądź też dołączyć do niego katalog wyjaśniający.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#TomaszWójcik">Kto z pań i panów posłów jest za pozostawieniem ust. 1 w kształcie przedstawionym?</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#TomaszWójcik">Za wnioskiem głosowało 13 posłów, nikt nie był przeciw, 1 poseł wstrzymał się od głosu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zapis ust. 1 art. 14. Przechodzimy do rozpatrzenia ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarekMazurkiewicz">Mam pytanie do pana profesora Krzysztofa Pietrzykowskiego. Czy prawidłowe jest ostatnie sformułowanie „katalog osób objętych małżonkami lub jednym z ich dzieciom lub innym osobom bliskim” i sformułowane w innej wersyfikacji, a mianowicie w brzmieniu „z byłym członkiem, małżonkowi, dzieciom i osobom bliskim”? Czy między nimi istnieje identyczny zasięg pojęciowy? Czy nie może wystąpić rozbieżność interpretacji między ust. 1 a ust. 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">To są dwie zupełnie różne sytuacje, dlatego, że krąg osób, których one dotyczą, jest w zasadzie ten sam, natomiast jest inna przyczyna wygaśnięcia prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#EugeniuszZieliński">Mam pytanie do obydwu punktów art. 14. Jak ustawodawca proponuje rozwiązać sprawy wkładu mieszkaniowego? Mamy tu wyraźny zapis, że czynność ta następuje już po wygaśnięciu prawa do lokalu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#EugeniuszZieliński">Obecnie zmiana wartości wkładu mieszkaniowego następuje dość szybko. Czy zatem ustawodawca ureguluje zasady wnoszenia tego wkładu, czy też pozostawi uregulowanie tych wkładów statutowym rozwiązaniom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Jeśli chodzi o wkład, to na zasadach ogólnych podlega on dziedziczeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#EugeniuszZieliński">Panie profesorze, chodzi o to, że nie raz mija okres dwóch–trzech lat do finalizowania całej sprawy; bo sądy, bo rozpatrzenia, odwołania, itd. To jest długi czas i na pewno w okresie tych trzech lat wkład będzie zupełnie inny. Inny będzie w momencie wygaśnięcia prawa do lokalu, a inny w momencie przyjmowania następcy do spółdzielni czy to z mocy wyroku sądowego czy na jakiejś innej podstawie. Różnica będzie znaczna i wkład będzie o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent większy.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#EugeniuszZieliński">Czy wobec tego ustawodawca ureguluje, że następca wchodzący w posiadanie prawa do lokalu spółdzielczego, ma ten wkład uzupełnić, czy nie? Bo różnica może być znaczna i wynosić kilka a nawet czasem kilkadziesiąt procent wartości wkładu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławDmowski">Mnie się wydaje, że może wchodzić w grę jedynie wkład zwaloryzowany. To zresztą pośrednio wynika z ust. 6 art. 14. Tam się mówi, że „w razie wygaśnięcia roszczeń, osobie uprawnionej do wkładu przysługuje zwrot wkładu zwaloryzowanego”.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#StanisławDmowski">Dla mnie jest sprawą oczywistą, że jeżeli następcom prawnym członka przysługuje wkład zwaloryzowany, to ktoś go musi pokryć. To musi zrobić ten, który będzie wchodził w te prawa. Ja sobie inaczej tego nie wyobrażam. Spółdzielnia nie może dokładać z własnych pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#EugeniuszZieliński">Przywołany ust. 6 art. 14 mówi o osobach oczekujących na przydział lokalu, bo odwołuje się do ust. 3, który mówi, że „w razie ustania członkostwa w okresie oczekiwania na przydział lokalu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławDmowski">Powiedziałem tylko, że to wynika tylko pośrednio i w tym sensie zgadzam się ze zdaniem przedmówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Szukam właściwego przepisu, który mógłbym państwu zaproponować. Powiem jedynie, że dzisiaj obwiązuje zasada, że jeżeli podlega zwrotowi określonej osobie wkład mieszkaniowy zwaloryzowany, to następna osoba obejmująca ten sam lokal wpłaca wkład dokładnie w takiej wysokości, w jakiej zwrócono ten wkład poprzednikowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#TomaszJórdeczka">Panie profesorze, ale my mówimy o innej sytuacji. Nie zostały dokonane czynności, o których mowa w art. 13. W związku z tym roszczenie o przyjęcie do spółdzielni i zawarcie umowy o ustanowienie spółdzielczego prawa do lokalu przysługuje - tak powiedzmy - bliskiej osobie. Wygasło członkostwo i na tę datę został obliczony wkład.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#TomaszJórdeczka">Minęły trzy lata. Wkład wymagany przy uzyskaniu spółdzielczego prawa do lokalu jest zupełnie inny. I wówczas mamy dwie kategorie finansowe: jeden wkład, który był naliczony w chwili wygaśnięcia członkostwa i drugi wkład, który jest wymagany w momencie, kiedy ostatecznie zostanie rozstrzygnięte, że ta osoba bliska, o której mowa w art. 13, uzyskuje prawo do tego lokalu. Czy ona zyskuje to spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego nie uzupełniając wkładu? Przecież jest to nowy stosunek prawny, bo tamto prawo wygasło i mamy ponowne przyjęcie w poczet członków. Czyli ta osoba uzyskuje lokal według wartości sprzed trzech lat.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#TomaszJórdeczka">Czy osoba ta jest zobowiązana wnieść wkład zwaloryzowany? Czyli jak gdyby już przepadło prawo do tamtego wkładu, który trzeba uzupełnić kwotowo do nowej wysokości wkładu? Czy też przyjmuje się, że wkład sprzed trzech lat ją obowiązuje, podczas gdy nowo przyjmowanego członka w innej sytuacji obowiązuje wkład wyliczony według innej wartości. I to jest dylemat.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#TomaszJórdeczka">Dotychczas w praktyce spółdzielni było to regulowane statutami i różne sytuacje były różnie uwzględniane, niemniej nie zmieniało to sytuacji, że po stronie spółdzielni mogło wystąpić roszczenie żądania wkładu w wymaganej wysokości na datę przyjęcia w poczet a nie liczonego na datę wygaśnięcia. Bo to są zupełnie inne pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#TomaszJórdeczka">I pan prezes zadał konkretne pytanie: czy państwo, nie określając tej zasady w projekcie ustawy, antycypujecie, że będzie to rozstrzygnięte w statutach? Czy też nie zostało to rozstrzygnięte i stanowi jedynie pewne przeoczenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JadwigaWojtasiak">Myślę, że trzeba zostawić omawiany zapis, niezależnie od tego czy się dziedziczy, czy się otrzymuje mieszkanie na innej zasadzie. W grę wchodzi spółdzielcze prawo do lokalu, więc mogą być pewne sprawy jeszcze nie uregulowane do końca.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JadwigaWojtasiak">Ale wyobraźcie sobie państwo sytuacje, że lokal przejmują dzieci nieletnie. To z czego one zapłacą? Do takiej sytuacji może dojść wtedy, jeśli prawo do lokalu wygaśnie po kimś, bo po rodzicach przecież to przejmują następcy. Nie może być taka sytuacja, że te dzieci będą musiały zapłacić - pytam z czego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#EugeniuszZieliński">Osobami utrzymującymi prawo spółdzielcze do lokalu czasami wcale nie są spadkobiercy. Bo jeżeli będzie to na przykład pasierb czy powinowaty, to oni wcale nie są spadkobiercami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Tu już jest przepis, który został przegłosowany. Ale nawiązując do wypowiedzi pana prezesa Tomasza Jórdeczki powiem tylko tyle, że dotychczas obowiązywała pewna zasada i tę samą zasadę proponuje się przenieść do nowej ustawy. Mam na myśli zasadę, że osoba obejmująca lokal lokatorski musi wpłacić wkład mieszkaniowy dokładnie w takiej wysokości, w jakiej to zostało wypłacone byłemu członkowi.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Tutaj dostrzegam pewną dowolność regulacji tej kwestii w statutach spółdzielni, ale tylko w zakresie określenia chwili, w której następuje wypłata poprzednikowi i wpłata przez następcę. Natomiast kwotowo, to oczywiście nie może podlegać żadnej waloryzacji. Bo inaczej ktoś na tym by zarabiał — chyba spółdzielnia, jako właściciel by na tym zarabiała. I to rozwiązanie jest przyjęte w art. 9 ust. 3, który już został przegłosowany; mianowicie, członek spółdzielni, ten który — powiedzmy — obejmuje lokal, wnosi wkład mieszkaniowy w wysokości wkładu wypłaconego innej osobie.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#KrzysztofPietrzykowski">Mamy więc utrzymanie dokładnie tej samej zasady, która obowiązuje obecnie w Prawie spółdzielczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#EugeniuszZieliński">Przepraszam, panie profesorze, ale mamy zarejestrowane statuty na podstawie dotychczasowego Prawa spółdzielczego z uwagą, że jest to przypadek, kiedy wniesienie wkładu następuje niezwłocznie bądź po utracie prawa, bądź oddania lokalu innemu lokatorowi. I takie statuty spółdzielnie mają zarejestrowane.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#EugeniuszZieliński">Rzeczywiście, niektóre sprawy pozostają długo nieuporządkowane i ciągną się latami z bardzo rożnych powodów.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#EugeniuszZieliński">Nie ma zatem niebezpieczeństwa, o którym powiedziała pani z „Wichrowych Wzgórz”, pod warunkiem, że dzieci załatwiają wszystko w przewidzianym okresie, powiedzmy w ciągu jednego roku. Mamy jednak takie przypadki w spółdzielniach, że uporządkowanie prawa do lokalu mieszkalnego trwa 7 lat. Dzieje się tak, kiedy wygasło prawo, a statut i Prawo spółdzielcze mówią wyraźnie, że na dzień wygaśnięcia wypłaca się należny wkład lokatorski, mieszkaniowy czy budowlany.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#EugeniuszZieliński">Ale jeśli ktoś dopiero po siedmiu latach mówi, że jednak to on ma objąć mieszkanie, to wtedy sytuacja się komplikuje. Naprawdę nie są to wcale sporadyczne przypadki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MarekMazurkiewicz">Tutaj to rozstrzyga art. 9, bo nawet jeżeli się toczy ten spór a nie można ograniczyć do roku, bo procesy sądowe trwają nieraz bardzo długo, niezależnie od inicjatywy i woli uczestników, to to rozstrzyga art. 9 ust. 3, natomiast ust. 4 art. 9 dopuszcza uzupełnienie wkładu i zwiększenie obciążeń finansowych i w międzyczasie nastąpiła modernizacja budynku, jeżeli te osoby mieszkają w tym mieszkaniu i to są osoby objęte tym katalogiem to, to jest tylko problem terminu rozliczenia - tak mi się wydaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JadwigaWojtasiak">Chyba będę się powtarzać, ale powiem jedynie kilka słów dla uporządkowania dyskusji; jeśli jest sytuacja taka, że wypłaca się komuś wkład mieszkaniowy, to trzeba taki wkład z powrotem wrócić. Powstaje jedynie pytanie, w jaki sposób on będzie waloryzowany. Bo zawsze odbywać się to będzie w jakimś konkretnym dniu. Natomiast jeśli jest to taki przypadek, że ktoś obejmuje lokal bez wypłacania wkładu, to mamy do czynienia z zupełnie innym stanem prawnym. Tak ja rozumiem ten zapis i taką zasadę należałoby przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarekZieliński">W nawiązaniu do wypowiedzi pana Tomasza Jórdeczki, a dokładnie do ostatniego zdania art. 10 ust. 2, które brzmi: „roszczenie wypłaty wkładu albo jego części staje się wymagalne z chwilą opróżnienia lokalu, o którym mowa w ust. 1 art. 6”. I to w zasadzie jest odpowiedź — według mnie — na pana pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#EugeniuszZieliński">Panie pośle, to nie jest tak, że roszczenie przysługuje z chwilą opuszczenia lokalu ale według stanu na dzień wygaśnięcia prawa do lokalu. Nie może być tak, że komornik wykonuje eksmisję po trzech czy po pięciu latach i dopiero wtedy ta osoba zapłaci wkład mieszkaniowy obowiązujący w dniu eksmisji. Wysokość wkładu zostaje określona na dzień wygaśnięcia prawa do lokalu, bo tak jest zapisane w obowiązującym prawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#TomaszJórdeczka">Panie profesorze, może się mylę, i jeśli tak jest, to proszę mnie wyprowadzić z błędu.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#TomaszJórdeczka">Pan nawiązał do art. 9 ust. 3, gdzie jest przesądzone, że członkiem ubiegającym się o ustanowienie prawa spółdzielczego jest taki członek, który wnosi wkład mieszkaniowy w wysokości wkładu wypłaconego innej osobie. Np. w roku 1999 r., żeby już było pod rządami tego prawa, następuje wykluczenie członka, pozbawienie go prawa do lokalu i sądowe przyznanie prawa do lokalu socjalnego osobie zainteresowanej. Tymczasem oczekiwanie na lokal socjalny trwa aż 7 lat i po tych latach lokal jest wolny, czyli spółdzielnia może go przydzielić znowu na zasadach spółdzielczego prawa do lokalu innemu członkowi oczekującemu.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#TomaszJórdeczka">Jaki wkład mieszkaniowy ma ta osoba wnieść do spółdzielni? Czy ten z roku 1999, czy może już z 2006 roku? Jeśli z roku 1999 to oznacza, że osoba uzyskująca w tym trybie lokal jest uprzywilejowana w stosunku do osób uzyskujących lokal na zasadzie spółdzielczego prawa do lokalu w innym trybie. Już już nie mówię o innych sytuacjach, o zgonach i innych sprawach rodzinnych. Mówię jedynie o sytuacji, kiedy obcy człowiek przejmuje lokal na zasadzie spółdzielczego prawa do lokalu. Moim zdaniem taka osoba wg. mojej interpretacji, wpłaca wkład z roku 1999. Pomijam już różnice wynikające np. z modernizacji lokalu mieszkalnego, bo taka mogła nie nastąpić. Następuje natomiast waloryzacja wkładu według tych wskaźników, o których mówiliśmy i które są tu przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#TomaszJórdeczka">Jeśli się mylę w swoim rozumowaniu, to bardzo proszę wyprowadzić mnie z błędu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#EugeniuszZieliński">A może by tylko uzupełnić zapis? Bo art. 10, ust. 2 rzeczywiście odsyła do postanowień statutu. I może uzupełnić zapis zgodnie z art. 10 ust. 2, bo on odsyła do postanowień statutu i pozwala uregulować te sprawy w statutach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Nadal dyskutujemy o przepisach, które Komisja już przyjęła. Mam zresztą też pewną uwagę do art. 10 ust. 2, ponieważ tam w stosunku do projektu pominięto jedną z dwóch możliwości waloryzowania tego wkładu, co w moim przekonaniu jest nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Natomiast art. 10 ust. 2 zdanie ostatnie jest właśnie próbą wyjścia z tej sytuacji, o której tutaj dyskutowaliśmy, tzn. żeby uniknąć wspomnianej rozbieżności w wysokości wkładu mieszkaniowego wypłacanego jednej osobie i wpłacanego drugiej osobie, ze względu na to, że nastąpił spory upływ czasu. Być może jest to rozwiązanie niedoskonałe i w tym zakresie jest zmiana w porównaniu z dotychczasowym stanem prawnym. Aczkolwiek wiem, że statut spółdzielni, przynajmniej niektórych, w podobny sposób to regulował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#TomaszJórdeczka">Czy to oznacza, że w 2006 r. zainteresowana osoba będzie wpłacała wkład naliczony w roku 1999? Poza tym wszyscy będą wpłacać wkład mieszkaniowy pomijając inne sprawy rodzinne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Wysokość wkładu ustala się wtedy, kiedy roszczenie o jego wypłatę jest wymagalne. Według tej daty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#TomaszWójcik">Przysłuchując się debacie nie zarejestrowałem jednak żadnego wniosku modyfikującego treść zapisu ust. 2. Rozumiem, że była dyskusja na temat interpretacji skutków tego zapisu, natomiast wniosku o zmianę tego zapisu nie usłyszałem. Jeżeli członkowie Komisji podzielają ten pogląd, a jeżeli nie podzielają, to wyprowadzą mnie z błędu. Naprawdę nie było żadnych konkretnych wniosków nowego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WaldemarŁyszczak">W zasadzie każde rozwiązanie będzie tutaj złe. Dobrego rozwiązania po prostu nie ma, jeżeli przyjmiemy, że w Polsce obowiązuje zasada nominalizmu. Nota bene wcale nie obowiązuje ona zawsze i wszędzie. Otóż musimy sobie zdać sprawę z tego, że oczywiście takich sytuacji patologicznych może być jakiś procent czy ułamek, w każdym razie w mojej praktyce z takim przypadkami się spotykałem. Na tej podstawie mogę powiedzieć, że takich spraw będzie jakiś niski procent.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WaldemarŁyszczak">Może być jednak sytuacja, w której przez pewien czas osoba, która uzyska prawo do tego lokalu, uzyska go — powiedzmy sobie — ku oburzeniu sąsiadów bo wniosła znacznie niższy wkład mieszkaniowy, aniżeli wnieśli sąsiedzi czy inne osoby. Bo praktycznie rzecz biorąc taka możliwość istnieje. Natomiast nie widziałbym jakiegoś bardzo dużego zagrożenia w tym, że przy wygaśnięciu prawa do spółdzielczego lokalu mieszkalnego, kwota, którą zapłaci osobie uprawniona, będzie zupełnie inna. Trudno nawet powiedzieć, kto to będzie tą osobą. Bo mogą zdarzyć się różne sytuacje, nawet łącznie z egzekucją. Zawsze będzie taka sytuacja, że spółdzielnia ten wkład odzyska od następnego lokatora, chociaż może nastąpić to w dalszym okresie czasu. Z tym się trzeba pogodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#TomaszWójcik">Dyskusja się znowu przedłuża i musimy ją w końcu przerwać. Proponuję, aby jeszcze tylko zabrał głos pan poseł Siergiej Plewa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#SiergiejPlewa">Pan prezes Tomasz Jórdeczka miał absolutną rację. Rozstrzygnięcie wielu spraw na skutek np. wyroku eksmisyjnego, może się przeciągać do kilka lat. Nie można pozwolić, żeby osoba obejmująca lokal po kilku latach miała wyraźną preferencję.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#SiergiejPlewa">Pani z „Wichrowych Wzgórz” — moim zdaniem — też miała rację o tyle, że jeżeli w czasie ustania członkostwa od razu ktoś obejmuje to mieszkanie, to rzeczywiście tu nie ma problemu. Jeśli natomiast upłynie termin kilkuletni, to niestety trzeba by się było zastanowić, jak tak postępować w takiej sytuacji. Moim zdaniem wpłacający powinien wnieść taki wkład, jaki by obowiązywał w dacie objęcia mieszkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MarekMazurkiewicz">Mam jeszcze pytanie do pana profesora Krzysztofa Pietrzykowskiego. Próbowałem przeanalizować treść art. 9 i 10, które pan analizował łącznie z art. 14 i chciałbym dowiedzieć się, czy moje rozumowanie jest poprawne: art. 14 odnosi się do tego wąskiego kręgu sukcesorów objętych art. 12 i 13. To są spadkobiercy i inni sukcesorzy prawni z kręgu osób tzw. bliskich, którzy nabywają prawo do ubiegania się o członkostwo w razie wygaśnięcia prawa ich poprzednika prawnego.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#MarekMazurkiewicz">Trzeba wyraźnie chyba powiedzieć, że istnieje jakieś niedopowiedzenie, zwłaszcza w ust. 1 i 2 co do ekwiwalentności czy nieekwiwalentności nominalizmu czy waloryzacji wkładów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#SiergiejPlewa">O tych wkładach w ogóle się nie mówi.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#SiergiejPlewa">Niezupełnie, jest o tym mowa; mamy powołanie się na art. 12 ust. 2, który odnosi się do osób, które nabyły prawa w trybie art. 12 ust. 2, bądź w trybie art. 13 - to są też spadkobiercy. Natomiast art. 9 i 10 reguluje znacznie szerzej tą materię. Sądzę, że do tego zapisu trzeba będzie wrócić jeszcze w stosownym czasie, chyba wówczas, jak będzie się kończyło prace nad ustawą.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#SiergiejPlewa">Pan profesor wskazał na pewną lukę istniejącą w omawianym ustępie. Przyjmuje się bowiem, że nowy nabywca lokalu, jeżeli wchodzi nie jako sukcesor prawny, ale po prostu członek oczekujący w spółdzielni, uzyskuje lepsze warunki. Dotyczy to także osoby, która znalazła wolne mieszkanie na skutek wyjazdu, zgonu czy braku spadkobierców mieszkania. Przy zastosowaniu art. 9 osoba taka uzyskałaby mieszkanie za cenę, jeśli jest to mieszkanie z lat 80. czy z początku lat 90., wielokrotnie niższą niż ktoś kto buduje mieszkanie w sąsiednim bloku.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#SiergiejPlewa">Taka sytuacja może zaistnieć i tu jest pewna luka w prawie. Jeszcze raz powtarzam, to nie odnosi się do sytuacji z art. 14, gdzie chodzi w gruncie rzeczy o zalegalizowanie uprawnień sukcesorów prawnych zarówno z kręgu spadkobierców jak i osób bliskich po-zostających pod ochroną. Jak wszyscy wiemy, takie sytuacje nie należą wcale do rzadkości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#TomaszWójcik">W tej sytuacji możemy uznać, że nie ma poprawki do ust. 2 i Komisja jest w stanie zaakceptować ten ustęp w takim brzmieniu, jak w przedłożeniu. Nie słyszę żadnej uwagi, a więc ust. 2 przyjęliśmy. Przechodzimy do rozpatrzenia ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MarekMazurkiewicz">Mam pytanie, za co przepraszam, ale to jest ohydna cecha wszystkich prawników, którzy mają wątpliwości; myślę to ciągłe zadawanie pytań. O ile ust. 1 i 2 można chyba interpretować, że sukcesorzy prawni będą wchodzili w prawa poprzednika i przy tym przyjętym założeniu nie wymaga to dopłaty, chyba że nastąpiła modernizacja, to ostatnie zdanie ust. 3 „zawarcie umowy zgodnie z postanowieniami umowy o budowę lokalu” dla mnie jest niejasne. Czy chodzi o umowy o budowę lokalu w momencie nabycia członkostwa, czy umowy o budowę lokalu zawartej przez poprzednika prawnego? Bo przecież z kwartału na kwartał, z roku na rok wartość tej umowy będzie się zmieniała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#SiergiejPlewa">Ten ustęp w ogóle nie pasuje do życia, bo dzisiaj w sytuacji rynkowej spółdzielnia zawiera umowę z osobą, nie będącą członkiem spółdzielni i przeważnie tak się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#SiergiejPlewa">Tymczasem w tym ustępie stwierdza się na wstępie, że umowę zawiera się „w razie ustania członkostwa w okresie oczekiwania” a dopiero później przyjmuje w poczet członków osobę przed wydaniem decyzji czy przed wydaniem przydziału. Także ta osoba nie jest członkiem spółdzielni, bo żeby spółdzielni nie narażać na dodatkowe koszty, nie przyjmuje się jej nawet w poczet członków, by nie chce narażać się na dodatkowe koszty przy utracie wpisowego. Ten punkt nie pasuje w ogóle do obecnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Art. 14 ust. 3 jest właściwie odpowiednikiem art. 221 par. 2 obecnego Prawa spółdzielczego ze zmianami terminologicznymi. Nie ma już obecnie przydziału, co się proponuje w tej ustawie, a jedynie zawarcie umowy w sprawie ustanowienia prawa do spółdzielczego lokalu mieszkalnego. Wcześniej jeszcze, bo po powstaniu członkostwa, jest zawierana umowa o budowę lokalu. Czyli ta, która w jakimś sensie odpowiada umowie, o której mówi dzisiejszy art. 205 Prawa spółdzielczego.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Ten przepis stanowi - powiedziałbym - swoisty wentyl bezpieczeństwa. Powinniśmy pozostawić ten przepis, mimo, że jego praktyczne zastosowanie będzie znikome w obecnych warunkach ekonomicznych, czyli przy bardzo ograniczonych możliwościach przydziału mieszkań lokatorskich na zasadach konstytutywnych. Idea tego przepisu polega na tym, że jeżeli ustanie członkostwa nastąpi w okresie pomiędzy zawarciem umowy o budowę lokalu przez członka spółdzielni a zawarciem przez niego kolejnej umowy ze spółdzielnią w sprawie ustanowienia prawa do lokalu, jeżeli w tym czasie nastąpi ustanie członkostwa, to wtedy małżonek, dzieci i inne osoby bliskie powinny wejść dokładnie w sytuację prawną tego członka, którego członkostwo ustało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MarekMazurkiewicz">Ale są chyba sytuacje, że zawiera się umowę, lokuje się pokaźny wkład finansowy, a jeszcze ta osoba nie jest formalnie członkiem, nie została przyjęta w poczet członków spółdzielni. Taka umowa jest zawierana jeszcze przy rozdziale mieszkań, które zostaną dopiero wybudowane w określonych domu. Ludzie, którzy ja podpisali już czują się członkami spółdzielni i przyszłymi właścicielami lokalu.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#MarekMazurkiewicz">Sytuacja komplikuje się, kiedy taka osoba umiera. W tym momencie rzetelna spółdzielnia dopuści do członkostwa sukcesora, który oczekiwał, ale zarząd powie: nie byłeś członkiem spółdzielni, bo nie ma uchwały w sprawie przyjęcia w poczet członków, na zasadach prawa spadkowego zwracamy to, co zostało dotychczas wniesione, mieszkanie stawiamy do dyspozycji innej osobie, która jest członkiem czy będzie członkiem.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#MarekMazurkiewicz">Ten przepis odnosi się wyłącznie do osoby, która w momencie oczekiwania na lokal mieszkalny nawet przed zawarciem umowy, już jest formalnie przyjęta w poczet członków spółdzielni. Pytam się autorów projektu co stanie się z tymi biedakami, którzy zaangażowali się w budowę mieszkań?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#SiergiejPlewa">Panie profesorze, ma pan na pewno rację, ale proszę zauważyć, że dzisiaj nie buduje się mieszkań spółdzielczych na zasadzie prawa spółdzielczego do lokalu. Wyjątkiem są domy budowane z udziałem środków z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Bo na ogół spółdzielni nie stać na to, żeby budować ze swoich pieniędzy na zasadzie spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego, ale tylko z użyciem kredytu z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Mieszkania te mogą być budowane zarówno dla członków spółdzielni jak również ludzi tzw. „z ulicy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#FranciszekJarosz">Pozwolę sobie mieć trochę inne zdanie. To, co mówił pan poseł Siergiej Plewa, jest prawdą, owszem, zdarzają się takie sytuacje w przeciwieństwie do sytuacji z poprzedniego artykułu. Jest ktoś jest członkiem spółdzielni na tej zasadzie, że był do niej przyjęty jeszcze w końcu lat 80. jako członek oczekujący, a ta spółdzielnia w tej chwili w ogóle nie buduje, ale od czasu do czasu jakieś tam lokale się pojawiają, to spośród osób oczekujących ktoś wchodzi na jego miejsce. Dlatego widzę zasadność tego przepisu. On naprawdę nikomu nie szkodzi, a powinien być pozostawiony dla regulowania tych sytuacji, o których mówił pan poseł Siergiej Plewa. Ten przepis dotyczy zaszłości, kiedy dzieci członków spółdzielni są członkami spółdzielni i czekają, że może się w tej spółdzielni pojawi możliwość zdobycia mieszkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#EwaNajwer">Bardzo się cieszę, że pan poseł Siergiej Plewa wprowadził do naszej dyskusji zdrowy duch przedsiębiorczości handlowej w mieszkalnictwie. Wydaje mi się jednak, że proponowany zapis jest bliższy zasadom spółdzielczości. Nie powinno być tak, że kandydat na członka spółdzielni najpierw opłaca to mieszkanie a potem czeka na przyjęcie do spółdzielni. Ponieważ w tym okresie zdarzają się liczne przypadki, że ktoś więcej chce za dane mieszkanie zapłacić i to jemu się daje przydział a kandydat na członka pozostaje z niczym.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#EwaNajwer">Służę przykładami panie pośle, z terenu Warszawy. Posłużę się przykładem pewnego pana, który zapłacił ponad 2 mld wg starych cen za mieszkanie w okolicach Żelaznej Bramy, a spółdzielnia mieszkanie sprzedała zupełnie komuś innemu, ponieważ było ono ładne, wykończone z gustem zagranicznymi materiałami. I co on może zrobić? Takiej osobie pozostają jedynie lata procesowania się ze spółdzielnią. Wiem, że zaraz pan poseł powie, że ja nie mam o niczym pojęcia, ale o paru rzeczach, które się zdarzają — jako o faktach — jednak wiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#TomaszJórdeczka">Może byśmy jednak dyskutowali bez takich emocji, jaka udzieliła się mojej przedmówczyni. Proszę pamiętać, że mówimy o ust. 3 art. 14, który mówi „z postanowieniami o budowę lokalu”. Inaczej mówiąc artykuł ten dotyczy budowy mieszkań o dawnym statusie lokatorskim, obecnie zwanym w rozumieniu ustawy spółdzielczym prawem do lokalu. Dlatego wypowiedź przedmówcy pani z „Wichrowych Wzgórz” nie bardzo koresponduje z tym zapisem. Przedstawiciel OPZZ mówi o przypadku, kiedy członek oczekujący czeka na mieszkanie. Mówił pan pan o lokalach zwolnionych z tzw, ruchu ludności czyli wolnych w sensie prawnym, a nie dopiero budowanych. W stosunku do członków oczekujących spółdzielnia ma zobowiązania wynikające z kolejności zawartych umów, natomiast spółdzielnia nie dysponuje żadnymi środkami tego członka. Czyli ten członek nie ma wpłaconego do spółdzielni wkładu, który mógłby być waloryzowany itd. albowiem on jedynie ma wpłacone udział i wpisowe a środki finansowe, którymi dysponuje znajdują się ewentualnie na książeczce oszczędnościowej w banku PKO, bądź też dysponuje innymi środkami do uzupełnienia. Pozostają dwa problemy związane z art. 14:</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#TomaszJórdeczka">Pierwszy wiąże się z art. 9 i dotyczy wymogów wniesienia wkładu przez nowego członka na mieszkanie wolne w sensie prawnym. Natomiast problem drugi rodzi pytanie, czy pozostawiacie państwo zapis w wyniku którego po 7 latach „szczęściarz” wpłaci wkład z 1999 r., a pechowiec, który oczekiwał dłużej, wpłaci wkład wg aktualnych cen.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#TomaszJórdeczka">Moim zdaniem taka formuła jest nie do przyjęcia, bo oznacza, że będą ludzie, którzy wpłacą wkład lokatorski w wymiarze zupełnie nieaktualnym. Nie wynika to z zasady minimalizmu, tylko wynika — moim zdaniem — z błędu tego zapisu: bo z jednym członkiem się rozliczono, 7 lat trwało mieszkanie wolne w sensie prawnym, i wyremontowane oddawane jest członkowi po wartości sprzed 7 laty. To jest — sądzę — przez Komisję do uregulowania. Natomiast jeśli chodzi o art. 14 ust. 3, to należałoby chyba skreślić wyrazy mówiące, że zawarcie tej umowy jest „zgodne z postanowieniami o budowę lokalu”. W przypadku budowy lokalu o statusie lokatorskim czyli spółdzielczym prawem do lokalu, mamy do czynienia z zupełnie innymi sytuacjami, niż ten artykuł próbował precyzować na jakąś bardzo odległą przyszłość. Jedyną formą jest budowa z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, której zasady określa ustawa o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Zgodnie z tą ustawą mamy kredyt, mamy umorzenie i mamy wymaganą wysokość wkładu stanowiącą różnicę między kosztem a kredytem. I nie ma żadnej wcześniej zawartej umowy o budowę tego mieszkania, nie buduje się mieszkania o statusie lokatorskim jak gdyby wprost pod osobę fizyczną. Taka jest sytuacja. Natomiast przypadek, o którym mówiła pani z „Wichrowych Wzgórz”, stanowi naruszenie prawa. Oczywiście, takie przypadki mogą mieć miejsce, kiedy mamy do czynienia budową mieszkań o statusie własnościowym. I to, o czym ani mówiła mogło mieć miejsce. Przypadków kryminogennych nie brakuje w żadnej formie inwestowania, zarówno spółdzielczej jak i deweloperskich spółek prawa handlowego. Bo życie ma to do siebie, że są tacy, którzy kradną i są złodziejami, i są ludzie uczciwi.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#TomaszJórdeczka">Wymiar sprawiedliwości i prokuratura, a więc organy ścigania, są od rozliczania w takich sytuacjach. Wtedy mamy sytuację, gdzie faktycznie spółdzielnia zawiera umowę z Kowalskim mówiąc: my ci wybudujemy mieszkanie w budynku zlokalizowanym na działce za takie i takie środki, na tym piętrze mieszkanie. W tej samej umowie sprecyzowane są również ewentualnie warunki waloryzacji kosztów budowy wynikających z inflacji. Ale to jest przedmiotem umowy cywilnej między Kowalskim a spółdzielnią. I albo Kowalski uzyskuje członkostwo spółdzielni w momencie rozpoczynania procesu inwestycyjnego, albo w momencie uzyskiwania przydziału własnościowego prawa do lokalu.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#TomaszJórdeczka">Jest może być inna sytuacja; uczestniczący w procesie inwestycyjnym Kowalski jest już członkiem spółdzielni, bądź oczekuje na członkostwo. Tu będziemy mieli oczekiwanie na odrębną własność. Ale te kwestie są regulowane już w innym rozdziale o odrębnej własności, a nie w omawianym obecnie rozdziale o spółdzielczym prawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MarekZieliński">Chciałbym złożyć wniosek o zakończenie dyskusji nad tym ustępem, bo po prostu zaczynamy powtarzać argumenty i wręcz cofać do już przegłosowanych artykułów. Z całym szacunkiem do wiedzy prezesa Tomasza Jórdeczki trudno powstrzymać się od uwagi, że ciągle powraca do pewnych ogólnych sytuacji spółdzielczych. Ja nie chcę tego dyskursu kontynuować, wystarczy, że na początku dyskusji nad projektami ustaw spółdzielczych sporo się kłóciliśmy. Myślę, że to już wystarczy, choć nie wykluczone, że może się jeszcze pospierać pod koniec debaty nad projektem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#MarekZieliński">Trudno mi jest jednak powstrzymać się od uwagi, że skoro jest tak dobrze w spółdzielniach mieszkaniowych, jak to niektóre osoby chcą przedstawią w dyskusji, to dlaczego jest tak źle? Nie taka jest taka polityka państwa wobec spółdzielczości mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#MarekZieliński">Dlatego proponuję zakończyć tę dyskusje. Mają rację ci, którzy twierdzą, że ustęp. 3 jest rzeczywiście trochę przepisem martwym. W dotychczasowej dyskusji nad wcześniejszymi artykułami mieliśmy już podobną sytuację. Niektóre proponowane przez nas przepisy trochę mają charakter wyprzedzający. Pewne jest jednak, że ten artykułu nikomu nie wadzi, reguluje taką sprawę, która na dzisiaj jest rzeczywiście mało prawdopodobna. Ale przecież piszemy ustawodawstwo na dłużej niż tylko na dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#MarekZieliński">W związku z tym wnoszę o zakończenie dyskusji nad tym ustępem i przegłosowanie go. Może niech jeszcze tylko zabiorą głos osoby, które wcześniej zgłosiły się do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WaldemarŁyszczak">Wydaje mi się, że w tej dyskusji zatraciliśmy jeden podstawowy element. Ten przepis wprowadza wreszcie możliwość przenoszenia ekspektatywy, czyli wprowadza coś, czego dotychczas nie było w Prawie spółdzielczym. Rozumiem, że jest on niedoskonały, on jest nawet bardzo niedoskonały, ale łamie pewną zasadę, która była kiedyś stosowana w sposób rygorystyczny. Dotychczas nie wolno było przenosić ekspektatywy, czyli prawa oczekiwania na przydział mieszkania. W tym zapisie co prawda nie mówimy o przydziale, ale o budowie mieszkania Dlatego wydaje mi się, że ten przepis należałoby przyjąć, choć lepiej, aby udało dokonać poprawek. Jeszcze raz powiadam, że jest on bardzo niedoskonały, ale nadaje kierunek, który jest — moim zdaniem — szalenie cenny. Stąd bym raczej optował za przyjęciem tego przepisu, nie twierdząc, że nie potrzeba jeszcze popracować nad tym. Wolał bym jednak go już mieć, aniżeli by go wcale nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JadwigaWojtasiak">Chciałabym wypowiedzieć się w podobnym duchu. Właściwie mogłabym zrezygnować z głosu, ale dodam tylko tyle, że tutaj w tym ustępie jest napisane, że „dotyczy to osób wymienionych w ust. 2”, czyli właśnie tych, którzy razem oczekiwali i teraz ten główny członek, bo jedna osoba mogła być członkiem, jej nie ma, zabraknie jej i ustanie jakieś członkostwo, żeby tamte osoby mogły wejść w te prawa.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JadwigaWojtasiak">Nie będę rozwijać dyskusji, bo zgadzam się z posłem Markiem Zielińskim, że już na początku prac nad projektem ustawy była dyskusja na temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MarekMazurkiewicz">Była szczegółowa propozycja, aby już dalej nie rozwijać dyskusji. Ale mam tylko jedno pytanie do wnioskodawców. Chodzi mi o los innego wniosku. Przed chwilą padło stwierdzenie, że wystarczyłoby zawarte w ust. 3 sformułowanie: „roszczenie o przyjęcie do spółdzielni i zawarcie umowy. Zgodnie z postanowieniami umowy o budowę lokalu zakwestionowano...”. Zakwestionowano, ponieważ tej umowy jeszcze nie było, a spadkobierca dopiero na nią oczekiwał. Czy potrzebne są słowa „zgodnie z postanowieniami o umowę” panie profesorze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">W moim przekonaniu są one bezwzględnie potrzebne, ponieważ taka jest konstrukcja proponowanych przepisów art. 9. Przepis ten przewiduje jak krok po kroku dochodzi się do tego mieszkania lokatorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#TomaszWójcik">Rozumiem, że pan poseł Siergiej Plewa wnosił o wykreślenie tego zapisu. Czy po wyjaśnieniu, które przedstawił pan profesor, nadal uważa pan, że to zdanie powinno być wykreślone?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#SiergiejPlewa">Podtrzymuję swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#TomaszWójcik">Wobec tego wniosek pana posła Siergieja Plewy jako pierwszy przedstawię pod głosowanie, żeby ostatecznie sprawę wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#TomaszWójcik">Kto z pań i panów posłów jest za tym, aby przyjąć wniosek pana Posła Plewy o wykreślenie ostatnich słów w art. 14 ust. 3?</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#TomaszWójcik">Za wnioskiem głosował 1 poseł, reszta była przeciw.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#TomaszWójcik">Tak więc Komisja nie przyjęła tego wniosku, a zatem przyjęty został zapis w brzmieniu przedłożenia.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#TomaszWójcik">Zanim przejdziemy do rozpatrywania ust. 4, chciałbym państwu zaproponować wniosek natury organizacyjnej. Ponieważ przewidujemy pracę w Komisji do godz. 16.00 i nie przewidujemy dłuższej przerwy obiadowej, proponuję krótką 15-minutową przerwę dla higieny naszej pracy. Ogłaszam przerwę. Dalsze obrady rozpoczynamy za 15 minut.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#TomaszWójcik">Wznawiamy obrady po przerwie.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#TomaszWójcik">Przechodzimy do ust. 4. Czy do tego ustępu są uwagi? Wygląda na to, że ustęp jest nie konfliktowy i nie wzbudza zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#TomaszJórdeczka">Jakkolwiek podobne zapisy miały miejsce w Prawie spółdzielczym, ale przecież pracujemy nad zmianą na lepsze. Tu jest następujący zapis w ostatnim zdaniu: „Po bezskutecznym upływie wyznaczonego przez spółdzielnię terminu wystąpieniu do sądu, wyboru dokonuje spółdzielnia”. Mam jedno pytanie: według jakich kryteriów dokonuje tego wyboru? Ten zapis oznacza, że spółdzielni pozostawia się dużą możliwość decydowania w sytuacji, gdy pozostałe te artykuły tej ustawy bardzo ograniczają dotychczasowe metody podejmowania uchwał i decyzji w spółdzielni. Jeśli tyle uprawnień tracą organy samorządowe w oparciu o tę ustawę, to ja serdecznie proszę, żeby i tego uprawnienia spółdzielnia nie miała. Według jakich kryteriów spółdzielnia ma decydować? Jeśli rozstrzygnięcie nie miało miejsca w sądzie lub nie poradzono sobie w inny sposób z tym problemem, to jakie spółdzielcze gremium i dlaczego ono ma zadecydować, że ma to być ten a nie inny „pociotek”? Przepraszam za to określenie, ale wydaje mi się, że są to zbyt daleko idące uprawnienia dla organów samorządowych spółdzielni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Szczerze mówiąc nie wiem, jaka była dotychczasowa praktyka spółdzielcza. Myślę, że spółdzielnie zupełnie jednak wyjątkowo korzystały z tej możliwości, dlatego, że osoby uprawnione zwykle albo same się dogadały albo jeśli nie, to występowały do sądu.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Ustawa rzeczywiście pozostawia spółdzielni swobodę, która to swoboda może być ograniczona jedynie w statucie spółdzielni. Tzn. wyobrażam sobie, że statut spółdzielni mógłby określić jakieś kryteria, natomiast jeżeli nie określi, a osoby zainteresowane same nie będą pilnowały swoich spraw, to muszą się liczyć z tym, że wybór spółdzielni może być nawet dowolny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#TomaszJórdeczka">Ale taka decyzja organów spółdzielni może nawet podlegać zasądzeniu i spółdzielnia staje się stroną sporu. Stosunki cywilno-prawne regulują sądy a w pewnym momencie mówi się, że powinna to zrobić spółdzielnia. Powtarzam; w momencie, kiedy strony się nie dogadają, to spółdzielnia staje się stroną skarżoną. I skutki wyboru, którego dokonuje spółdzielnia, staną się negatywnymi jeśli sąd uzna, że spółdzielnia dokonała wyboru błędnie lub nie kieruje się właściwymi przesłankami.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#TomaszJórdeczka">Apelujemy do państwa posłów - nie dawajcie nam tych uprawnień! My ich nie chcemy i nie potrzebujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#StanisławDmowski">Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że pozbawienie a właściwie zwolnienie spółdzielni z tego obowiązku (bo to jest jakiś obowiązek), w moim przekonaniu prowadziłoby do sytuacji bez wyjścia. Bo jeżeli ci następcy, a więc osoby, którym wygasło spółdzielcze prawo do lokalu, nie podejmą żadnej czynności, to co spółdzielnia zrobi przy pana projekcie? Wstąpi o eksmisję? A co z Prawem spółdzielczym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WaldemarŁyszczak">Sprawa ta wydaje mi się o tyle nie bardzo konfliktowa, jeżeli przyjmiemy, że spółdzielnia sama wewnętrznymi przepisami określi kryteria dla członków oczekujących. Wtedy będzie to podstawa zarówno dla przyznania prawa do lokalu, jak i w przypadku procesu, gdyby w ogóle doszło do sporu sądowego. Bo wtedy jaki będzie zarzut? Ktoś, kto nie otrzymał mieszkania, powie, że w spółdzielni obowiązuje taki a taki porządek prawny i ten porządek został naruszony, w związku z tym domagam się realizacji mojego prawa. Fakt, że w omawianym ustępie nie ma zapisu mówiącego, że kryteria powinny być określone w przepisach wewnątrzspółdzielczych, nie pozbawia wcale spółdzielni prawa do określenia kryteriów np. w statucie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#TomaszJórdeczka">W uzupełnieniu wypowiedzi pana mecenasa: my mówimy o art 14 ust. 4, który odnosi się do art. 14 ust. 1, 2, 3, a więc nie dotyczy wyłącznie sytuacji, kiedy mówimy o członku oczekującym na przydział mieszkania. Mówimy o sytuacji, kiedy rodzina nie rozwiązała własnych problemów w trybie postępowania ugodowego bądź sądowego, a spółdzielnia ma się stać arbitrem.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#TomaszJórdeczka">Osobiście uważam, że wpis powinien być taki, że zainteresowani mają określone terminy a spółdzielnia ma obowiązek poinformować ich, że mają w sądzie przynajmniej rozpocząć sprawę. Sąd rozpoczętą sprawę wcześniej czy później zakończy. Natomiast jeśli pomimo upływu terminu przypomnienie zainteresowani tego nie zrobią, to ich prawo do lokalu wygasa.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#TomaszJórdeczka">Nie wierzę, żeby praktycznie zaistniały takie sytuacje, żeby pomimo tych wszystkich terminów któraś z zainteresowanych osób nie wniosła sprawy do sądu. Pozostawienie tego do rozstrzygnięcia przez spółdzielnię bez określenia kryteriów, według jakich ma postępować spółdzielnia, jest rozwiązaniem wygodnym. Cała sprawa staje się bardzo trudna do rozstrzygnięcia w momencie, kiedy statut będzie musiał to sprecyzować. Dlaczego spółdzielnia ma stać się stroną takiego sporu? Jeśli osoby pełnoletnie, świadome, przytomne, pomimo instrukcji, pouczeń i pomocy prawnej ze strony spółdzielni, nie podejmą żadnych kroków, to dlaczego ten obowiązek zrzucać na spółdzielnię? Czo ona jest dobrym wujkiem? Ale w momencie, kiedy spółdzielnia zadecyduje niezgodnie z oczekiwaniami tych, którzy przez 3 lata nie podjęli żadnych czynności, to spółdzielnia staje się stroną w procesie sądowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JerzyZając">Tym razem zupełnie pana prezesa Jórdeczki nie zrozumiałem, a szczególnie jego pierwszej myśli. Naprawdę nie wiem, o co panu w gruncie rzeczy chodzi. Czy chodzi o to, żeby to mieszkanie stało puste? Na to by wyglądało.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#JerzyZając">Bo jeśli nikt nie podejmie działania i nikt nie dokona wyboru, to ono będzie stało puste. Ja pana nie rozumiem, bo pan nie wniósł konstruktywnej propozycji tylko negatywną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#SiergiejPlewa">Są dość liczne sytuacje, kiedy ustaje członkostwo z powodu śmierci. Wyobraźmy sobie, że jest osoba samotna i wyobraźmy sobie, że pozostali członkowie rodziny są rozrzuceni po kraju lub nawet są za granicą a spółdzielnia nie ma żadnych absolutnie możliwości nawiązania z nimi kontaktu. Jeżeli spółdzielnia zadecyduje o tym mieszkaniu i określi wysokość wkladuielkość, to może się zdarzyć po 2–3 latach, co słusznie podkreślał pan prezes Tomasz Jórdeczka, że ktoś się zgłasza do spółdzielni i ma wobec niej roszczenia.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#SiergiejPlewa">Moim zdaniem w omawianym ustępie powinien być jeszcze doprecyzowany zapis: co zrobić z tym wkładem? Ale pozostawiam to już autorom do rozstrzygnięcia, jak to zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JadwigaWojtasiak">Proszę pamiętać, że ten przepis dotyczy osób, które mają dziedziczyć czy dostać majątek po kimś. Załóżmy, że po zmarłych rodzicach pozostają biedne dzieci. Trzeba dla nich najpierw ustanowić osobę, która będzie w ich imieniu występować do sądu. Te wszystkie czynności mogą potrwać rok albo dłużej.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JadwigaWojtasiak">Wówczas zgodnie z zapisem spółdzielnia może zadecydować, że te dzieci dostaną mieszkanie po zmarłych rodzicach. Myślę, że takie rozwiązanie jest rozsądne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#MarekZieliński">To oczywiście o takie sytuacje chodzi panie prezesie. Debatujemy co prawda nad treścią art. 14, ale w nawiązaniu do artykułów 13 i 12. Dziwię się oporowi przeciw temu zapisowi. Znamy się od wielu lat, uczestniczyliśmy w pracach poprzedniej komisji. Przecież ten ust. 4 jest dokładnie taki, jak par. 3 art. 220a Prawa spółdzielczego, który obowiązuje obecnie.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#MarekZieliński">Dziwi mnie pana stanowisko, bowiem takich wątpliwości w poprzednich pracach Komisji pan jakoś nie zgłaszał. Generalnie filozofia jest taka: zmieniamy koncepcję prawa o spółdzielniach mieszkaniowych, ale tam, gdzie dotychczasowe zapisy prawa sprawdziły się, to je pozostawiamy. Myślę, że naprawdę nie ma sensu dalej przedłużać tej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#TomaszJórdeczka">A z czego pan poseł wyciąga wniosek, że te zapisy się sprawdziły? Przecież w pana opinii generalnie zapisy prawa spółdzielczego się nie sprawdziły i dlatego trzeba je zmienić. Na samym wstępie prac Komisji złożona została deklaracja, że pracujecie państwo nad ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych, ale w trakcie dyskusji uwzględniacie ewentualne zmiany co do obowiązującego Prawa spółdzielczego wykraczającego poza projekt.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#TomaszJórdeczka">Cała koncepcja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, do której autorstwa pan się poczuwa, sprowadza się do tego, że dotychczasowe uprawnienia organów samorządowych spółdzielni są generalnie ograniczane. Jestem w stanie to wykazać, ale nie czas i miejsce na to.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#TomaszJórdeczka">Skoro zatem ogranicza się uprawnienia organów samorządowych w podstawowych decyzjach dotyczących nade wszystko kształtowania podstawowych parametrów ekonomicznych spółdzielni, to dlaczego pozostawia się zapis tak konfliktogenny?</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#TomaszJórdeczka">Jeśli wyboru dokonuje spółdzielnia, to z dopiskiem, że wybór ma charakter ostateczny i nie podlega zaskarżeniu. Naprawdę nie wiem dlaczego spółdzielnia ma być stroną procesu sądowego w wyniku niechlujstwa lub braku możliwości dogadania się osób fizycznych. One przez trzy lata nie dochodziły swoich roszczeń w procesie sądowym, natomiast będą na tyle aktywne, żeby zaskarżyć decyzję spółdzielni. Bo ona zawsze będzie decyzją, w której będzie istniało podejrzenie o działania subiektywne a nie obiektywne. Bo zawsze strona może być ktoś znajomy tego, kto podejmuje decyzje.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#TomaszJórdeczka">Nie otwierajmy furtki do konfliktów. Nawet jeśli taki zapis funkcjonował w dotychczasowy Prawie spółdzielczym, to nie należy go zostawiać w nowym prawie. Przecież ja nie bronię wszystkich zapisów, które dotąd były, ale jedynie uważam, że ten zapis nie przystaje do koncepcji tej ustawy. Wiele innych jej zapisów mówi, że regulują trzy ustawy: ustawa o własności, ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych, kodeks cywilny i część Prawa spółdzielczego. Tamte przepisy nijak się mają do prawa spółdzielczego w tej nowej koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#TomaszWójcik">Chciałbym zapytać Biuro Legislacyjne, czy zapis znajdujący się w omawianym ustępie nie oznacza, że wybór dokonany przez spółdzielnię jest wyborem wówczas ostatecznym, że właśnie to nadaje prawo spółdzielni do dokonania wyboru. Bardzo proszę o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Moim zdaniem do spółdzielni będzie należało ostatnie zdanie, czyli wybór ostateczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#TomaszWójcik">Przepraszam, ja chciałbym usłyszeć opinię co do ust. 4; czy takie sformułowanie oznacza, że decyzja spółdzielni, a więc wybór dokonany zgodnie z tym przepisem, nie będzie podlegał zaskarżeniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnego">Podlega zaskarżeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#MarekZieliński">Ad vocem, oczywiście że podlega, ale dotychczasowa praktyka wykazuje, że na tym tle nigdy prawie nie dochodziło do procesów. Może wypowiedzą się w tej kwestii nasi eksperci, mec. Waldemar Łyszczak i pana sędzia Stanisław Dmowski. W każdym razie ja o takich procesach nie słyszałem i pan profesor Krzysztof Pietrzykowski również nie słyszał o takich procesach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#SiergiejPlewa">Takie procesy były, z tym, że nie każdy proces był publikowany i podawany był do wiadomości wysokim naukowcom czy urzędnikom. Takie sytuacje zdarzały się i podałem konkretny tego przykład. To, co pani z „Wichrowych Wzgórz” mówiła jest prawdą, ale jak sprawa już się znajdzie w sądzie, to zawsze znajdą się ludzie, którym sąd może te prawa przysądzić. Sąd na pewno wyda postanowienie takie, jakie powinien wydać, ja absolutnie w to wierzę.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#SiergiejPlewa">Natomiast w sytuacjach, kiedy nie ma spadkobierców, kiedy spółdzielnia szuka osoby zainteresowane po różnych zakątkach kraju i świata i nikt ze spadkobierców się nie zgłasza, decyzję po bezskutecznym upływie terminu podejmuje spółdzielnia. I tu aż się prosi o zapis, że „decyzja zarządu nie podlega zaskarżeniu”, to co pan przewodniczący zresztą słusznie zauważył. Opo takiej zmianie, jak sądzę, można by ten ustęp przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Co oznacza wybór dokonany przez spółdzielnię? To jest czynność prawna spółdzielni, która oczywiście może być kwestionowana na zasadach ogólnych dotyczących ważności czynności prawnych i nic poza tym. Jeżeli ta czynność jest nieważna, to została dokonana przez niewłaściwy organ spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Jeśli natomiast chodzi o treść postanowienia, to jest dyskrecjonalne uprawnienie spółdzielni i to nie podlega żadnemu badaniu, chyba, żeby statut określał pewną kolejność a spółdzielnia naruszyła zasady dotyczące tej kolejności i dokonała wyboru niezgodnie ze statutem. Wtedy można to zaskarżyć.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#KrzysztofPietrzykowski">Natomiast jeżeli statut spółdzielni w ogóle nic nie mówi o tym, czym ma się kierować spółdzielnia, a jest regułą, że statuty tego nie regulują, w takim wypadku jest to dyskrecjonalny wybór ze strony spółdzielni. To w ogóle nie może być kwestionowane w drodze sądowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WaldemarŁyszczak">Na tle wypowiedzi pana profesora Krzysztofa Pietrzykowskiego rodzi się pewna refleksja. Obydwaj doskonale wiemy, że przekazanie dyskrecjonalnych uprawnień jest jedną z najgorszych rzeczy, jaką można w tej sprawie zrobić. Dlatego, że jednym z elementów, które sprowadziły nas tutaj do tej sali i do tego projektu ustawy, były poważne zarzuty dotyczące m.in. przydziałów mieszkań w różnych formach, w różnych okresach itd. Te rzeczy były różnie regulowane w spółdzielczości. Ja to sprowadzam do jednej rzeczy: jeżeli do sądu ma pójść sprawa w trybie kasacyjnym, o czym powiedział pan profesor, to tylko wówczas, kiedy organ nieuprawniony wydał taki przydział, względnie, jeżeliby ten przydział był w ogóle nie wydany we właściwej formie. Natomiast stwierdzenie w przepisie ustawowym, że na temat treści nie wolno się nikomu wypowiadać, wydaje mi się zapisem bardzo niebezpiecznym. Jeszcze raz powtarzam: spółdzielnie mieszkaniowe są przyzwyczajone do tego od wielu lat, że ich sprawy regulują statuty oraz regulaminy oparte na statutach. Dopiero na tej podstawie sąd może rozstrzygać czy spółdzielnia dokonała właściwego wyboru. Takie prezentuję stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Skoro ten zapis wywołuje takie zastrzeżenia, to trzeba znaleźć inne rozwiązanie. Myślę, że rzeczywiście pan mecenas ma rację, że dyskrecjonalne uprawnienia nie są czymś najlepszym. Może w takim razie spróbujmy poprawić ten przepis, który funkcjonuje również w dotychczasowym Prawie spółdzielczym właściwie, że po prostu spółdzielnia byłaby podmiotem legitymowanym do wystąpienia z wnioskiem do sądu.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Bo o jaką chodzi sytuację? O taką, kiedy osoby uprawnione zgłosiły się i chcą dochodzić swoich praw, natomiast nie mogą się zdecydować na to, której z nich w ostateczności te prawa przypadną. Wtedy powinny wystąpić do sądu, który wyda rozstrzygnięcie w postępowaniu nieprocesowym.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#KrzysztofPietrzykowski">Jeżeli jednak żadna z nich nie wykazuje inicjatywy w tym zakresie, to niech spółdzielnia wystąpi do sądu. Myślę, że to będzie bardziej eleganckie rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#SiergiejPlewa">Takie przypadki są niespotykane. Jeżeli już się spotkała rodzina i jej członkowie zanim skierują sprawę do sądu wcześniej będą próbowa się jakoś dogadać w sprawie mieszkania. Gorzej z przypadkiem, o którym mówiłem: nie ma spadkobierców, spółdzielnia nie może ich nigdzie znaleźć. W tym przypadku spółdzielnia dokonuje wyboru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Takiej sytuacji ten przepis w ogóle nie dotyczy. On dotyczy sytuacji takiej, kiedy potencjalni spadkobiercy wykazali swoją aktywność, się zgłosili do spółdzielni, ale nie chcą rozstrzygnąć istniejącego pomiędzy nimi sporu.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Natomiast jeżeli te osoby w ogóle się nie zgłoszą do spółdzielni, to wtedy po pewnym czasie ich roszczenie wygaśnie a lokal stanie się wolny w sensie prawnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#TomaszWójcik">Zrozumiałem wystąpienie pana prezesa w ten sposób, że spółdzielnie obawiają się dokonywania wyboru bez żadnego wskazania prawnego i nie wiedzą jak należy postępować i jakie stosować kryteria wyboru. Myślę, że możliwa jest w takich sytuacjach samowola, choć zgadzam się, że nie jest to zjawisko powszechne. Pewnym tego ograniczeniem byłby odpowiedni zapis w statucie spółdzielni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#WaldemarŁyszczak">Jeżeli dobrze przeczytamy ust. 4, to przypomnijmy sobie co w tym ustępie jest napisane. Napisane jest, że „dla zachowania tych roszczeń, o których mowa wcześniej, konieczne jest złożenie w terminie jednego roku deklaracji wraz z pisemnym zapewnieniem gotowości do zawarcia umowy”.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#WaldemarŁyszczak">Jeżeli zgłasza się kilku uprawnionych, to rozstrzyga sąd w „postępowaniu niespornym”. Między kim? Między spółdzielnią a między tymi, którzy zgłaszają się i którzy roszczą sobie prawo do tego lokalu. O tym właśnie mówi ust. 4. I na tym kończy się sprawa. To sąd rozstrzyga, że spośród trzech czy czterech osób zainteresowanych, tylko jednemu należy przyznać ustanowienie spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#WaldemarŁyszczak">Co się jednak dzieje, jeżeli tego postępowania nie było, a zainteresowani nie poszli do sądu i minął wyznaczony termin dochodzenia swoich roszczeń. W każdym razie jedna rzecz jest istotna; jeżeli te cztery zainteresowane osoby nie poszły do sądu, tylko zgłosili się do spółdzielni, to spółdzielnia wybiera jednego z tych czterech, lub dwoje w przypadku małżeństwa.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#WaldemarŁyszczak">Mówię to jako praktyk, że jeden z tych czterech ma prawo z ust. 4. Problem, który tu jest poruszony, polega na tym, czy to ma być dyskrecjonalna decyzja spółdzielni. W tej kwestii całkowicie się nie zgadzam z panem profesorem Krzysztofem Pietrzykowskim, by spółdzielnia szła do sądu dla ustalenia komu służy prawo. W tej sprawie mam generalne zastrzeżenie. Pomijając już kwestię kosztów, to takim działaniem uwikłamy spółdzielnię w jakieś spory między rodzinne, które rozstrzygane będą przez co najmniej trzy instancje. Dlatego nie zgadzam się ze stanowiskiem pana profesora.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#WaldemarŁyszczak">Natomiast bardzo bym prosił o wzięcie jednak pod uwagę, że jeżeli byśmy wprowadzili zasadę, że wybór musi być dokonany, tak jak to było zawsze w spółdzielczości, bo zasada ta była przede wszystkim stosowana do członków oczekujących. Proszę sobie przypomnieć, kiedy wyszli ludzie ze spółdzielczej „zamrażarki” i co się wtedy działo. O przydziale lokalu mieszkalnego decydowała wtedy kolejność ustawienia się w spółdzielczej kolejce po mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#WaldemarŁyszczak">Być może trzeba ustalić teraz inne kryteria, ale to spółdzielnia sama w statucie, względnie w regulaminach wewnętrznych. Wtedy decyzja, która będzie przez spółdzielnię dokonana w sprawie wyboru jednego z czterech osób, może podlegać zaskarżeniu do sądu. Ale przez kogo? Przez tych, którzy uważają, że zostali pokrzywdzeni. I wtedy następuje normalny proces pomiędzy tymi osobami, które uważają się za pokrzywdzonych.</u>
          <u xml:id="u-107.6" who="#WaldemarŁyszczak">Chcę jeszcze podkreślić, że adwokat występujący w sądzie w roli pełnomocnika procesowego zawsze zapyta na wstępie: a co z terminem? Czy to jest termin zawity czy nie. Inaczej mówiąc, czy to prawo nie wygasło z mocy prawa.</u>
          <u xml:id="u-107.7" who="#WaldemarŁyszczak">Ale zostawmy te dywagacje na boku, bo to są dywagacje na inny jeszcze temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#TomaszWójcik">Panie mecenasie, chcę dojść to jakiegoś konstruktywnego zakończenia. Jakie by pan proponował uzupełnienie tego zapisu, żeby było zrealizowane to, o czym pan mówił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#WaldemarŁyszczak">Może powiem to w sposób niezmiernie prymitywny, ale dokonuję w tej chwili podsumowania tego, co powiedziałem. Po słowach „wyboru dokonuje spółdzielnia” należy moim zdaniem po przecinku dodać wyrazy „zgodnie z postanowieniami statutu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#KrzysztofPietrzykowski">Jeżeli mamy zmieniać ten przepis, to nie dlatego, że ten przepis wiele lat funkcjonował i on nie budził żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Jeżeli próbujemy coś zmieniać, to musimy mieć argumenty świadczące o tym, że praktyka na tle stosowania określonego przepisu była wadliwa, czy istniały wątpliwości w praktyce, świadczące nie najlepiej o danym przepisie.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#KrzysztofPietrzykowski">Tutaj takiego przypadku akurat nie notujemy. Ani doktryna ani orzecznictwo nigdy tego rozwiązania nie krytykowały — to jest pierwsza uwaga. Druga uwaga jest taka: co by było, gdyby nie było tego ostatniego zdania proponowanego w ust. 4 „po bezskutecznym upływie wyznaczonego przez spółdzielnię terminu wystąpienia do sądu wyboru dokonuje spółdzielnia”. Prawdopodobnie kończyłoby się wszystko na tym, że spór pomiędzy zgłaszającymi się osobami ma być rozstrzygnięty przez sąd w postępowaniu nieprocesowym. Co by wtedy było? Otóż, gdyby żadna z tych osób nie wystąpiła do sądu w jakimś rozsądnym terminie, to w moim przekonaniu spółdzielnia mogłaby wystąpić z takim wnioskiem, jako osoba zainteresowana. Spółdzielnia jest bardzo zainteresowana, żeby jak najszybciej ustalić tę osobę.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#KrzysztofPietrzykowski">W związku z tym, jeżeli dopiszemy, że „wyboru dokonuje spółdzielnia zgodnie z postanowieniami statutu”, to tylko zaciemni całą sprawę, dlatego, że powstaną jakieś bliżej nieokreślone kryteria. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem, jakie to mają być kryteria. Czy na przykład mamy najmłodszego wybierać, czy najwyższego, czy blondyna. Bo to jest proszę państwa tego typu wybór.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#KrzysztofPietrzykowski">W moim przekonaniu w statucie nic rozsądnego się nie napisze i zapewne dlatego statuty dotychczasowe w ogóle nic na ten temat nie mówią. Dlatego może napiszmy to, co i tak wynika z przepisów kodeksu postępowania cywilnego, że gdy jest wniosek do sądu o rozstrzygnięcie sporu, to spółdzielnia nie jest uczestnikiem postępowania. Natomiast spółdzielnia jako podmiot zainteresowany będzie mogła z takim wnioskiem wystąpić.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#KrzysztofPietrzykowski">W moim przekonaniu to już wynika z obowiązujących przepisów, dlatego może uwolnijmy spółdzielnię od dokonywania tego trudnego wyboru, natomiast dajmy jej możliwość wystąpienia z tym wnioskiem do sądu. Wtedy ten zapis po przecinku brzmiałby: „Po bezskutecznym upływie wyznaczonego przez spółdzielnię terminu wystąpienia do sądu, z wnioskiem do sądu może wystąpić spółdzielnia”. Spółdzielnia w tym momencie stanie się uczestnikiem postępowania, natomiast pozostałymi uczestnikami tego postępowania, będą te osoby, które się do niej zgłosiły i które same nie wystąpiły do sądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#StanisławDmowski">Osobiście jestem przeciwko uzupełnianiu tego przepisu. W moim przekonaniu może on pozostać w dotychczasowym brzmieniu, zarówno przez nawiązywanie do statutu jak i przez zastrzeganie uprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#StanisławDmowski">Jeśli chodzi o to drugie zagadnienie, to w moim przekonaniu przepisu ustawy zmieniać nie potrzeba, bo jeżeli przyjmiemy, że spółdzielnia jest zainteresowana, to przepis art. 510 kodeksu cywilnego powiada jednoznacznie, że każdy zainteresowany może w postępowaniu nieprocesowym wnieść sprawę. Nie widzę potrzeby dokonania jakiś zmian skoro spółdzielnia ma interes prawny w załatwieniu konkretnego lokalu mieszkalnego. Gdy chodzi o statut, to przecież trudno z góry zakładać w statucie jakie mają być kryteria do konkretnego przypadku. Jeżeli spółdzielnia podejmie decyzję, czy podejmie uchwałę jako organ kolegialny o przyznaniu lokalu Antoniemu a nie innemu Janowi, to jeżeli oni zaskarżą jej decyzje, to sąd będzie się kierował nie tym, co w tym statucie napisane. Statut nie może w żadnym stopniu wiązać sądu, a jedynie istotne będą argumenty podniesione przez tych uczestników postępowania. To będzie rozstrzygające przy orzekaniu przez sąd. Reasumując swoją wypowiedź stwierdzam, że nie widzę potrzeby uzupełnienia ostatniego zdania w ust. 4 art.14.</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#StanisławDmowski">Na koniec jeszcze jedna uwaga: nie wyobrażam sobie, żeby można było wydać ustawę i jednocześnie zastrzec, że od organu spółdzielni, wszystko jedno w jakiej kwestii cywilno-prawnej, nie ma odwołania do sądu. To byłoby w sposób oczywisty sprzeczne z art. 45 konstytucji, która daje uprawnienie każdemu obywatelowi, by miał prawo do żądania rozpoznania sprawy przez sąd. Dobrze, że dyskutujemy o tych sprawach, ale naprawdę nie widzę potrzeby zmiany zaprojektowanego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#JerzyZając">Po wyjaśnieniach pana sędziego chciałbym zgłosić wniosek, ażeby przegłosować ten artykuł w formie przedłożenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#SiergiejPlewa">Ja mam inny wniosek, żeby wykreślić ostatnie zdanie ust.4 od słów „Po bezskutecznym upływie...”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#TomaszWójcik">Wobec tego mamy dwie propozycję. Pierwszą, aby pozostawić zapis w brzmieniu przedłożenia i drugi pana posła Siergieja Plewy, który proponuje skreślenie ostatniego zdania. Ten drugi wniosek powinien być rozpatrzony w pierwszej kolejności.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#TomaszWójcik">Wobec tego, kto jest za tym, aby skreślić ostatnie zdanie ust.4 zgodnie z wnioskiem pana posła Siergieja Plewy?</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#TomaszWójcik">Za wnioskiem głosował 1 poseł, przeciw było 7 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#TomaszWójcik">Jak widać z wyników głosowania nie mamy obecnie kworum. Proponuję zatem krótką, 10-minutową przerwę dla uzupełnienia kworum, bo o ile wiem posłowie naszej Komisji pracują obecnie także w sąsiednich komisjach.</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#TomaszWójcik">Wznawiamy obrady po przerwie. Uprzejmie proszę o sprawdzenie kworum. Proszę sekretariat o listę obecności posłów.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#komentarz">(Sprawdzanie listy obecności)</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#TomaszWójcik">Obecnych jest 8 posłów. Niestety, nie możemy w takim składzie podejmować wiążących decyzji. Apeluję do obecnych aby uczulili pozostałych członków Komisji, że Komisja Nadzwyczajna jest bardzo ważna i że w przyszłym tygodniu w czwartek jest anonsowane kolejne posiedzenie. Mam nadzieję, że wówczas lepiej będzie z dyscypliną i będziemy mogli dalej procedować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#AndrzejChrzanowski">Myślę, że to nie jest brak dyscypliny posłów, tylko fakt, że w tej chwili równolegle odbywa się wiele komisji i posłowie są członkami co najmniej dwóch komisji. W związku z tym jest niemożliwe, żeby byli obecni jednocześnie na dwóch posiedzeniach Komisji. Przypominam, że w tej chwili właściwie wszystkie posiedzenia są bardzo ważne, bo dotyczą m.in. finansów państwa budżetu. W ten sposób chciałem usprawiedliwić nieobecność posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#TomaszWójcik">Można zrozumieć nieobecność, która wynika z prac nad budżetem. Komisja Finansów Publicznych ma oczywiście priorytet i nieobecność posłów będzie usprawiedliwiona. Obawiam się jednak, że również inne przyczyny słabej frekwencji na posiedzeniu naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#TomaszWójcik">W każdym razie dziękuję wszystkim za udział. Posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>