text_structure.xml 122 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Witam wszystkich przybyłych na posiedzenie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Chciałbym poinformować państwa, że będziemy omawiać dziś tylko pierwszy punkt porządku, ponieważ punkt drugi, dotyczący rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 15 Komisji, który wystosowaliśmy odnośnie do oficjalnego określenia listy zawodów zaufania publicznego, prezydium, na wniosek przedstawicieli rządu, postanowiło przełożyć na inny termin.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AdamSzejnfeld">Przystępujemy zatem do tematu kształtowania postaw przedsiębiorczych wśród dzieci i młodzieży, co mogłoby się odbywać za pomocą wprowadzenia do szkół ponadpodstawowych treści związanych z podstawami gospodarki rynkowej oraz za pomocą edukacji w zakresie zakładania i prowadzenia małych firm.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AdamSzejnfeld">Prezydium zgodziło się z opinią członków Komisji, iż jest to temat niezmiernie ważny, a traktowany często po macoszemu jako mniej od innych istotny. Wiadomo jednak, że rozwój, to kwestia przyszłości, a przyszłość z kolei zależy od dzisiejszej młodzieży. Jeśli więc młodzi ludzie już od etapu nauki szkolnej zapoznawani będą z problematyką przedsiębiorczości, zdecydowanie łatwiej będzie im zakładać po dojściu do pełnoletności własne, małe zapewne początkowo, firmy. A w każdym razie przyjdzie im to znacznie łatwiej niż osobom, które decydują się dziś na takie rozwiązania, nie mając żadnego praktycznie w tym względzie przygotowania. Oddaję głos posłowi Janowi Chmielewskiemu, który zapozna nas z przedmiotową kwestią, następnie zaś chciałbym prosić o wypowiedź przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Gospodarki, jak też Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanChmielewski">Jeśli chodzi o kształtowanie postaw przedsiębiorczych wśród dzieci i młodzieży, to zacząć należałoby od stwierdzenia, że panuje w świecie przekonanie, iż niezmiernie ważna jest w procesach gospodarczych odbywających się w obecnych czasach wiedza, wsparta określonymi postawami, kształtowanymi na każdym etapie jej nabywania. Warto też zaznaczyć, że pod pojęciem wiedzy rozumie się tu ogół wiarygodnych informacji na temat rzeczywistości oraz umiejętność wykorzystywania tych informacji. Generalnie rzecz ujmując, chodzi o konieczność kształtowania postaw niezbędnych do ułatwienia poruszania się w nowych uwarunkowaniach życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanChmielewski">Praktyka wykazuje, że kraje, w których położono w odpowiednim czasie nacisk na takie formy kształcenia społeczeństwa, osiągają znacznie lepsze wyniki gospodarcze niż kraje, w których działań tego typu nie podjęto. To zresztą nikogo chyba nie zaskakuje, ponieważ wiadomo, że przedsiębiorstwa dysponujące przygotowaną kadrą, wykazującą się oczekiwanymi postawami, są w znacznie lepszej sytuacji niż przedsiębiorstwa, które kadry takiej nie mają.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanChmielewski">Wiadomo też jednak, że nic nie dzieje się samo. Zasady, które sprzyjają kształtowaniu odpowiednich postaw, młodym ludziom powinno się wpajać na każdym niemal poziomie kształcenia. Wiadomo również, że w latach pięćdziesiątych wprowadzono w Polsce model kształcenia, który charakteryzował się przede wszystkim ograniczeniem skali kształcenia ogólnego na rzecz przedmiotów zawodowych, co związane było z rolą ówczesnego szkolnictwa, na którym spoczywał obowiązek dostarczenia siły roboczej do - nie ma wątpliwości, że w niektórych wypadkach nadmiernie rozwiniętych - gałęzi przemysłu ciężkiego oraz innych sektorów gospodarki, w tym również do rolnictwa, które miało stać się skolektywizowane. Nie jest żadną tajemnicą, że skutki takiej polityki oświatowej odczuwamy do dziś. Zmiany, jakie nastąpiły w gospodarce naszego kraju po roku 1989, wpłynęły bowiem także na system oświaty, lecz zarówno ich tempo, jak i skala są zdecydowanie za małe w stosunku do potrzeb. Zmiany w systemie oświaty nie nadążają za szybkim rozwojem ekonomicznym państwa, przez co siłą rzeczy ograniczona jest możliwość zaspokajania aspiracji edukacyjnych społeczeństwa, szczególnie zaś dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanChmielewski">Zdajemy sobie sprawę z konieczności wprowadzenia rozwiązań strukturalnych, które byłyby w stanie zmodyfikować model kształcenia w taki sposób, by model ów sprzyjał przede wszystkim rozwojowi człowieka. W omawianym dziś przypadku rzecz dotyczy ucznia, który będzie musiał sprostać wyzwaniom, jakie staną przed nim w związku z realiami gospodarki rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanChmielewski">Mam przed sobą dane odnoszące się do prawie 150 tysięcy absolwentów szkół ponadpodstawowych i właśnie na ich podstawie mogę stwierdzić, iż bezrobocie w znacznym stopniu wiąże się z poziomem wykształcenia, przy czym obserwuje się prawidłowość polegającą na tym, że im niższy jest poziom wykształcenia ludzi, tym większe zagrożenie bezrobociem. Mówiliśmy zresztą o tym niejednokrotnie, ale może warto przypomnieć, że ponad 40 procent bezrobotnych absolwentów to osoby po zasadniczej szkole zawodowej, 38 procent to absolwenci zawodowej szkoły średniej bądź policealnej, czyli placówek o dość wąskiej specjalizacji. Zaskakująco i sprzecznie z opiniami obiegowymi zabrzmi zapewne informacja, iż jedynie 12 procent absolwentów liceów ogólnokształcących pozostaje bez pracy, lecz kiedy uświadomimy sobie, że szkoły te mają znacznie szerszy niż licea zawodowe profil kształcenia, informacja stanie się w pełni zrozumiała.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanChmielewski">Tylko 8 procent bezrobotnych absolwentów legitymuje się dyplomem wyższej uczelni, przy czym należy dodać, że według specjalistów analizujących tę kwestię trudności ze znalezieniem pracy osób z tej ostatniej grupy wynikają przede wszystkim z nietrafnego wyboru kierunku studiów. Na czym polega nietrafność wyboru? Na tym mianowicie, że młodzież wybrała kierunki cieszące się wielką popularnością, lecz nie dające możliwości znalezienia zatrudnienia. Specjaliści podkreślają również, że wchodzi tu w grę sprawa osobowości absolwentów, z których nie wszyscy przecież odznaczają się niezbędną niekiedy przebojowością. Brak zaś przebojowości nieodłącznie wiąże się niewykształceniem u tych młodych ludzi postaw przedsiębiorczych, umożliwiających funkcjonowanie na rynku.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanChmielewski">O konieczności przeprowadzenia reformy oświatowej, wdrażanej, jak wszyscy wiemy, z niemałymi trudnościami, może świadczyć m.in. fakt, że ośrodki zajmujące się zatrudnieniem wskazują jako jedną z głównych przyczyn bezrobocia panującego wśród absolwentów polskich szkół właśnie dotychczasowy sposób kształcenia. Zaznaczają, że musi się on zmienić tak, by nadążać za potrzebami rynku. W różnych opracowaniach mowa o tym, że młodzi Polacy wciąż jeszcze zdobywają kwalifikacje w bardzo wąskich - często modnych, lecz zbędnych z punktu widzenia rynku pracy - specjalnościach. Wielu z nich nie potrafi ponadto korzystać z usług instytucji zajmujących się pośrednictwem pracy ani też z doradztwa innych instytucji, z którymi współpraca jest niezbędna, gdy chce się aktywnie na rynku funkcjonować. Badania wykazują też, że istnieje spora grupa osób, które po ukończeniu edukacji nie wykazują żadnej aktywności w poszukiwaniu zatrudnienia, a trudno przecież oczekiwać, że oferty pracy zaczną napływać same. Ten zaś fakt w decydującym stopniu uzasadnia podjęcie tematu będącego przedmiotem dzisiejszego posiedzenia - nie jest to w żaden sposób temat abstrakcyjny, jak można by ewentualnie mniemać. Nikt z nas nie ma chyba wątpliwości, że w zarysowanej sytuacji temat to niezwykle istotny.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanChmielewski">Zdajemy sobie, oczywiście sprawę i z tego, że w dziedzinie wykształcenia w ciągu ostatniego dziesięciolecia dokonał się znaczny postęp, ale - jak powiedziałem wcześniej - wszystko wskazuje na to, że musi zostać zrobione znacznie więcej. Mamy dziś wprawdzie niemal czterokrotnie więcej studentów niż przed dziesięcioma laty, co jest bez wątpienia pozytywnym zjawiskiem, niemniej jednak zjawisko to należy oceniać m.in. w kontekście wskaźnika wykształcenia w krajach rozwiniętych Europy. A pod tym względem sytuacja wcale nie wygląda tak optymistycznie jak można by sądzić na podstawie samej tylko liczby polskich studentów.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanChmielewski">Wiadomo zatem, że czeka nas długotrwały i dość skomplikowany proces, i rzecz teraz w tym, by w ów proces kształcenia włączyć te elementy, które mają szansę okazać się najbardziej efektywne. Nie trzeba też nikomu przypominać, że niezmiernie pożądana dla kraju jest sytuacja, w której jak najwięcej młodzieży uzyskuje świadectwo maturalne, otwierające drogę do dalszej nauki. Ważne jest jednak i to, by absolwenci szkół średnich wynosili z tych placówek nie tylko pewien zasób wiedzy ogólnej, lecz mieli także ukształtowaną niezbędną w nowych warunkach postawę, która pozwoli im na zajęcie się własną przyszłością, przez co nie będą skazani na bierne oczekiwanie na oferty pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JanChmielewski">W kontekście dzisiejszego tematu posiedzenia należy pokreślić fakt, że po roku 1989 gospodarka polska diametralnie się zmieniła, w związku z czym wzrastać będzie liczba małych i średnich przedsiębiorstw, a to z kolei musi wywoływać konieczność przyswojenia sobie przez społeczeństwo nowych umiejętności, ponieważ te, które sprawdzały się w wypadku przedsiębiorstw dużych, okazują się dziś w znacznym stopniu nieprzydatne.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JanChmielewski">W celu wykształcenia tych nowych, niezbędnych w obecnych realiach postaw należy podjąć działania, których w naszym kraju jeszcze nie podejmowano na szeroką skalę. Młodym ludziom trzeba wpajać przekonanie o nieodzowności ustawicznego pogłębiania wiedzy z wybranej dziedziny. Na marginesie dodam, że ja sam zdobywałem wiedzę w podobny sposób - najpierw ukończyłem szkołę zawodową, następnie technikum, po czym studia wyższe i podyplomowe. Konieczność kształcenia ustawicznego jest oczywista, ponieważ wciąż mamy do czynienia ze zmianami, za którymi człowiek pragnący odnieść sukces musi nadążać. Przekonanie takie trzeba zatem młodzieży wpajać. Młodzi ludzie muszą zyskać świadomość, że wiedza nabyta w szkole nie wystarczy im na całe lata działalności zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JanChmielewski">Jak wspomnieliśmy wcześniej, należy kształtować takie postawy młodych ludzi, by nie mieli oni w życiu dorosłym kłopotów z uzyskaniem pracy, a w tym celu najtrafniejsze jest rozwiązanie, które w efekcie prowadzi do samozatrudnienia. Nie wszyscy bowiem sami potrafią podjąć działanie umożliwiające stworzenie miejsca pracy dla siebie i innych jeszcze osób. Muszą nabyć w tym celu stosowną wiedzę, a następnie dopiero na jej podstawie podejmować decyzje. Sprawa jest bardzo pilna, bo wiadomo, że do roku 2005 powinno powstać kilka milionów nowych miejsc pracy - szacunki mówią o 3 milionach 500 tysiącach. Wszystko wskazuje na to, że nikt z zewnątrz nie zgłosi się z ofertami zatrudnienia, a więc osoby, o których mowa, muszą wykazać się aktywnością, która zaowocuje stworzeniem przez nie możliwości pracy dla siebie, a kto wie, czy również nie dla innych, mniej zaradnych.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JanChmielewski">Biorąc pod uwagę konieczność kształtowania u młodzieży odpowiednich postaw, dochodzimy do wniosku, że niezmiernie przydatne w tych okolicznościach byłoby wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu pod nazwą przedsiębiorczość. Byłby to przedmiot, w ramach którego młodzież miałaby stosunkowo niewiele do czynienia z teorią, natomiast zyskiwałaby sporo wiadomości praktycznych na poszczególnych szczeblach nauczania. Jestem przekonany, że przedmiotu tego należałoby nauczać już w klasach gimnazjalnych, co umożliwiłoby jak najwcześniejsze kształtowanie postawy przedsiębiorczej u młodzieży. Oczywiście, trzeba znaleźć nauczycieli, którzy potrafią zainteresować młodzież zagadnieniami gospodarki rynkowej, bo inaczej już same założenia miną się z celem. Nauczanie przedmiotu, o którym mówię, nie może ograniczać się do podawania informacji; myślę, że powinno być połączone na przykład ze zwiedzaniem przedsiębiorstw, tak by młodzież mogła bezpośrednio przekonywać się, na czym polega prowadzenie firmy.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JanChmielewski">Młodzieży, która w przyszłości ma zająć się stworzeniem miejsc pracy, niezbędna jest wiedza ogólnozawodowa oraz ponad zawodowa; myślę, że powinno wchodzić w grę przygotowywanie do zawodu szerokoprofilowego, a następnym dopiero etapem przygotowania byłaby konkretna specjalizacja w wybranej dziedzinie. W nauczaniu nowego przedmiotu trzeba też będzie położyć nacisk na niezbędne elementy osobowości, takie jak: uczciwość, odpowiedzialność, umiejętność podejmowania decyzji.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JanChmielewski">W aspekcie kształtowania cech przedsiębiorczości nie należy zapominać i o tym, że dobre kwalifikacje w tym zakresie to kwalifikacje trafiające w zapotrzebowanie społeczne, obiektywnie weryfikowane przez rynek. Wiadomo bowiem, że towar czy usługę trzeba nie tylko zaprezentować, ale też sprzedać. Mniej więc będzie ważne, czy dany przedsiębiorca legitymuje się odpowiednim wykształceniem, ponieważ decydujące znaczenie zyska jego umiejętność znalezienia nabywcy na wyprodukowany towar bądź też usługę.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JanChmielewski">Konieczna jest zatem nieustająca weryfikacja treści przekazywanych w procesie nauczania, tak by młodzi ludzie byli wciąż na bieżąco, jeśli chodzi o potrzeby rynku. Nie przyda się przecież na nic najlepiej nawet zareklamowany towar znakomitej jakości, jeżeli nie będzie na niego zbytu.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JanChmielewski">Szczególny nacisk trzeba więc położyć na konieczność kształcenia w taki sposób, by zależnie od zmieniających się warunków dokonywane były przesunięcia w zakresie przekazywanej wiedzy. Należałoby w związku z tym zrezygnować z przekazywania uczniom informacji nazbyt szczegółowych na rzecz kształtowania postaw przedsiębiorczych oraz dbałości o poziom wiedzy ogólnej, tak by absolwenci sami mogli w odpowiednim momencie zdecydować, jakie działanie ma szansę okazać się korzystne w kontekście wspomnianego już samozatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#JanChmielewski">Na czym z omawianego punktu widzenia polegają wady naszego obecnego systemu szkolnego? Przede wszystkim na permanentnym niezaspokajaniu aspiracji edukacyjnych społeczeństwa. Pozornie bowiem nauczanie odbywa się, ale gdy przychodzi do poszukiwania fachowców z jakiejś branży, to okazuje się, że ich po prostu nie ma. Żeby nie być gołosłownym, posłużę się przykładem ze swego terenu. Otóż pilnie potrzeba było niedawno w Świdnicy sześćdziesięciu spawaczy. Znalezienie ich na miejscu okazało się zadaniem niewykonalnym, trzeba było ich sprowadzić z odległych rejonów kraju i zakwaterować na czas wykonywania pracy w hotelu. A tak być przecież nie powinno, specjalistów powinno się zatrudniać spośród członków danej społeczności.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#JanChmielewski">W materiale Ministerstwa Edukacji Narodowej podkreśla się, że kształcenie młodzieży w zakresie zagadnień związanych z funkcjonowaniem gospodarki rynkowej, zakładaniem i prowadzeniem firm oraz kształtowanie w procesie wychowawczym postaw sprzyjających aktywnym zachowaniom na rynku pracy wspomagać będzie zarówno rozwijanie zainteresowania uczniów tą problematyką, jak i nabywanie umiejętności planowania i rozwoju własnej kariery zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#JanChmielewski">Myślę, iż warto dodać, że przedmiot poświęcony kształtowaniu postawy przedsiębiorczości ma szanse ułatwić uczniom orientację w podstawowych zjawiskach występujących w życiu gospodarczym kraju, jak też w znajomości mechanizmów kierujących nimi. Powinien też spowodować umiejętność oceny najważniejszych zmian w polskiej gospodarce. Wiedza tego typu może zapewnić młodym ludziom zdolność do aktywnego, świadomego kształtowania własnej przyszłości zawodowej oraz do skutecznego poszukiwania pracy zapewniającej satysfakcję materialną i moralną.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#JanChmielewski">Nauczanie tego przedmiotu powinno także pomagać w kształtowaniu postawy nie tylko przedsiębiorczej, ale i spełniającej wymogi etyki zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#JanChmielewski">To bardzo ważny element, ponieważ przekonany jestem, że w kontaktach z kooperantami, z przedsiębiorstwami zagranicznymi postawa naszych przedsiębiorców powinna opierać się na szczególnej uczciwości i rzetelności zawodowej. Jako osoba odpowiedzialna w instytucie za kooperację z firmami zagranicznymi, wiem, jak bardzo to istotne. Zdaję sobie sprawę, że gdybym dopuścił się kiedykolwiek oszustwa wobec partnera z zagranicy, oznaczałoby to automatycznie koniec współpracy instytutu z tym partnerem. Należy bardzo poważnie traktować kooperantów, i świadomość tę powinni mieć wszyscy młodzi ludzie, którzy zamierzają w przyszłym życiu zawodowym utrzymywać tego rodzaju kontakty.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#JanChmielewski">Myślę, że przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej powiedzą na ten temat więcej, ze swej strony przypomnę jedynie, że w związku z nową rzeczywistością gospodarczą stanęły przed szkołą nowe zadania. Nauka przedsiębiorczości musi zawierać elementy wiedzy o rynku, zapoznawać młodzież z nowym słownictwem, związanym z nowoczesną gospodarką. Jest przecież oczywiste, że młodzi ludzie muszą umieć czytać również artykuły ekonomiczne. Bez tego bowiem trudno będzie ze zrozumieniem podchodzić do realiów ekonomiczno-gospodarczych, trudno będzie odnajdywać się w nowej rzeczywistości. Bez znajomości podstawowych pojęć trudno o prawidłową interpretację zjawisk nas otaczających.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#JanChmielewski">Chciałbym jeszcze na podstawie informacji podanych w jednym z numerów „Rzeczpospolitej” z roku ubiegłego przypomnieć, że w roku 1999 co piąty Polak skorzystał z przeszkolenia podnoszącego kwalifikacje zawodowe, przy czym prawie połowa z nich szkoliła się na koszt pracodawcy. To dobra wiadomość, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że jako społeczeństwo musimy zadbać o permanentne kształcenie, które może pomóc w nowych uwarunkowaniach gospodarczych. Szczególnie zaś, kiedy przyjmiemy, że już niebawem trzeba będzie zadbać o nauczanie zupełnie nowych zawodów, a wiadomo, że nie będzie to łatwe bez wcześniejszego odpowiedniego przygotowania.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#JanChmielewski">W materiale MEN słusznie zwraca się uwagę na to, że wprowadzenie do programu nauczania nowych treści wiąże się z koniecznością podjęcia działań sprzyjających propagowaniu tych treści. Ministerstwo zawarło w tym celu umowę z Telewizją Polską, która przygotuje cykl audycji oświatowych prezentujących działania przedsiębiorcze.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#JanChmielewski">Czytamy też, iż zgodnie z założeniami programowo-organizacyjnymi nowej struktury szkolnej, realizowanej w związku z reformą systemu edukacji, kształcenie młodzieży w obszarze podstawowych zagadnień ekonomii i przedsiębiorczości rozpoczyna się już na poziomie gimnazjum. W ramach zajęć z wiedzy o społeczeństwie wprowadzono wychowanie do aktywnego udziału w życiu gospodarczym, podczas którego zapoznaje się dzieci z elementarnymi pojęciami ekonomicznymi z zakresu gospodarki rynkowej, z problematyką mobilności zawodowej, podaje się im przykłady procedur obowiązujących przy ubieganiu się o pracę lub rozpoczynaniu działalności gospodarczej. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że znajdzie się kadra, która potrafi zainteresować młodzież wymienionymi zagadnieniami i przekonująco przekazać nowe treści nauczania.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#JanChmielewski">Myślę, że powinniśmy jeszcze zwrócić uwagę na dane odnoszące się do prognozowanej liczby uczniów do roku 2005. Otóż z prognoz wynika, że liczba ta będzie się zmniejszać, w związku z tym zachodzi w moim przekonaniu konieczność coraz lepszego kształcenia, tym bardziej że w latach kolejnych w naturalny sposób zmniejszy się liczba wyszkolonych fachowców. Trzeba więc, korzystając z faktu, że ów drastyczny spadek liczby uczących się jeszcze nie nastąpił, wyszkolić jak najwięcej specjalistów z różnych dziedzin, gdyż w latach późniejszych mogą nastąpić w tym zakresie niejakie trudności.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#JanChmielewski">W opisanej sytuacji należałoby położyć szczególny nacisk na kształcenie w jakimś sensie indywidualne, uwzględniające potrzeby poszczególnych regionów krajów, tak by z jak największym pożytkiem „zagospodarować” wyszkolonych fachowców. Nie może to być więc szkolenie zunifikowane, bo różne są potrzeby w różnych rejonach Polski.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#JanChmielewski">Na zakończenie chciałbym podzielić się z państwem informacją o współpracy z młodzieżą z AISEC. Otóż w porozumieniu z samorządem wrocławskim przygotowywaliśmy materiały na różne konferencje z udziałem tych młodych ludzi. Ostatnio na przykład był to materiał poświęcony szansom i zagrożeniom związanym z zakładaniem i prowadzeniem własnej firmy w województwie dolnośląskim. Przekazaliśmy w nim najbardziej interesujące dane z tej dziedziny, tak że powstało pewne kompendium wiedzy na temat spółek, a ponadto podaliśmy informacje, jakie są szanse na prowadzenie działalności gospodarczej we Wrocławiu i okolicach. Informacje dotyczyły również m.in. kolejno podejmowanych czynności niezbędnych dla założenia firmy, co jest naszym zdaniem bardzo ważne z tego choćby względu, że pozwoli na uniknięcie straty czasu marnotrawionego często na przekonywanie się w urzędach o nieodpowiednio podjętych krokach.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#JanChmielewski">Miło mi stwierdzić, że podczas jednej z większych zorganizowanych przez nas konferencji 92 procent jej uczestników wyraziło chęć prowadzenia działalności gospodarczej. Trzeba jednak dodać, że w konferencji tej uczestniczyła młodzież dorosła, bo jak wiadomo, AISEC skupia studentów. Ludzie ci orientują się już, czym chcą się w życiu zajmować i jaka działalność może im się opłacać. Żeby jednak pomóc młodym ludziom w kształtowaniu postawy przedsiębiorczej, należy zadbać o to odpowiednio wcześnie. Dlatego też chciałbym mocno podkreślić potrzebę organizowania zajęć mających przybliżyć zagadnienia z przedsiębiorczością związane już na etapie nauki w gimnazjum. Z doświadczenia własnej rodziny wiem, że jest to bardzo przydatne i wywołuje zainteresowanie nawet młodszej niż studenci młodzieży. Skąd to przypuszczenie? Stąd mianowicie, że mój syn na przykład, będący uczniem drugiej klasy gimnazjum, w ramach zajęć szkolnych miał sporządzić biznesplan dla firmy. Było to poważne zadanie, plan miał być wykonany przy użyciu komputera, z zastosowaniem konkretnych, wyszczególnionych w punktach, założeń itd. Dzieci wykazały ogromne zainteresowanie organizowaniem takiej fikcyjnej firmy. W przygotowanie wspomnianego planu włożyły wiele wysiłku i czyniły to z ogromnym zaangażowaniem.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#JanChmielewski">Można z tego wyciągnąć wniosek, że ciekawie prowadzone zajęcia z przedsiębiorczości mogą stać się dobrym przygotowaniem do dorosłego życia w jego aspekcie zawodowym. Ważnym elementem takiej pracy jest i to, że pozwala dzieciom na posługiwanie się komputerem pod kątem jego przydatności do wykonywania „dorosłych” zadań. Na zwrócenie uwagi zasługuje też w opisanym przypadku postawa nauczyciela, który wyróżniwszy prace najlepsze, nie wystawił negatywnych ocen pracom nieco gorszym, pozwalając ich autorom na wniesienie pożądanych poprawek i uzupełnień. W ten to sposób wszyscy uczniowie mieli możliwość przedstawienia porządnie wykonanego opracowania, co pozwoliło im zapewne na wstępne zorientowanie się w wymogach, jakie zostaną im ewentualnie postawione w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#JanChmielewski">Cieszę się, że program szkolny został rozszerzony o nowe treści, że są one realizowane w praktyce, o czym mogłem się przekonać na przykładzie szkoły, do której uczęszcza mój syn. Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by zajęcia tego typu mogły się odbywać we wszystkich szkołach, co oczywiście w ogromnej mierze zależy od odpowiednio przygotowanych nauczycieli tego przedmiotu. Sądzę zresztą, że nauczanie przedsiębiorczości powinno się powierzać świeżym ludziom, ponieważ obawiam się, że nie odegrają dobrze roli nauczyciele, którzy przez całe lata zajmowali się innymi przedmiotami. Ponadto zaś często bywa i tak, że osobom starszym sprawia kłopoty zrozumienie całkiem nowej rzeczywistości, a w takiej sytuacji trudno doprawdy oczekiwać, że potrafią przekonać młodzież do zainteresowania się nią. Dlatego też nauczaniem przedsiębiorczości, kształtowaniem postaw przedsiębiorczych zajmować się powinni młodzi nauczyciele, wspomagani przez właściwe organizacje związane z działalnością gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#JanChmielewski">Myślę, że mamy obowiązek stworzyć młodzieży szanse na kształtowanie postaw przedsiębiorczych, przy czym podkreślić należy, iż to sprawa nie tylko szkoły, ale i rodziny, którą należy uczulić na te kwestie, wpajając przekonanie, że na tym m.in. polega odpowiedzialność za przyszłość dzieci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanJagieliński">Dziękuję za wprowadzenie i oddaję głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechKsiążek">Poseł Jan Chmielewski podał wiele szczegółów odnoszących się do nowego przedmiotu nauczania, w tym i takie, które wynikają z postanowień reformy. Cieszymy się, że tak wnikliwie przeanalizował pan poseł przygotowane przez ministerstwo materiały. Pozwolę sobie w tej sytuacji na niewymienianie niektórych elementów naszych planów, ponieważ mijałoby się chyba z celem dublowanie informacji. Jeśli zechcą państwo, by omówić je dokładniej, uczynimy to w dalszej części posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechKsiążek">Na razie jednak pragnę przekazać najnowszą wiadomość. Chodzi o to, że został powołany w MEN nowy departament - Edukacji dla Rynku Pracy, którym kieruje dyrektor Ryszard Szubański. To bardzo istotny fakt, świadczący o tym, jak poważnie traktujemy kwestię przygotowania młodzieży do życia zawodowego. Pan poseł wspomniał w swym wystąpieniu o konieczności przygotowania młodych ludzi do zawodów, które nie istnieją jeszcze w klasyfikacji zawodów. Od siebie dodam, że rzecz dotyczy mniej więcej połowy dzisiejszych dziesięciolatków. Najlepiej to chyba świadczy o szybkości zmian, jakie następują w naszej rzeczywistości gospodarczej. My zaś musimy to uwzględniać.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechKsiążek">Kolejna istotna sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę członków Komisji to fakt, że w procesie edukacji należy przygotowywać młodzież pod kątem rynku pracy, gdyż inaczej trudno będzie uporać się z bezrobociem. Może warto przypomnieć w tym kontekście, że mamy obecnie do czynienia ze sporym wyżem demograficznym, którego ostatni rocznik to osoby urodzone w roku 1983, czyli obecni uczniowie trzecich klas szkoły średniej bądź zawodowej. Roczniki wcześniejsze trafiają już na rynek pracy, stąd właśnie te ogromne problemy z ich zatrudnieniem - 33 procent dzisiejszych absolwentów to bezrobotni. I trzeba wprost powiedzieć, że to nie kwestia reformy, bo o jej efektach będzie można mówić dopiero w roku 2005; to skutek obecnego systemu nauczania. Trzeba powiedzieć i to, że znacznie gorzej niż w wypadku absolwentów liceów ogólnokształcących wygląda sytuacja absolwentów szkół zawodowych, których ponad 50 procent dotkniętych jest bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechKsiążek">Warto zapewne w tym kontekście wspomnieć o badaniu potrzeb kadrowych przedsiębiorców. I tak z danych Krajowego Urzędu Pracy, opartych na badaniach wykonywanych m.in. na Podkarpaciu, wynika, iż przedsiębiorcy szukają przede wszystkim absolwentów liceów ogólnokształcących. Tak więc, wbrew pozorom, osoby, które kończyły szkołę tego typu, mają bardzo duże możliwości zatrudnienia. Przedsiębiorcom zależy również na tym, by przyjmować do pracy osoby wykazujące się umiejętnością obsługi komputera, znajomością języków obcych oraz przedsiębiorczością, polegającą na zdolności do szybkiego przystosowania się do wykonania konkretnych zadań, jakie mają wykonać.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WojciechKsiążek">I na tym właśnie tle rysuje się konieczność położenia w nauczaniu nacisku na wymienione elementy. Języka polskiego i innych tradycyjnych przedmiotów polska szkoła uczyła w miarę dobrze. Teraz jednak trzeba w nauczaniu zwrócić szczególną uwagę na języki obce. Stąd właśnie założenie, że młodzież przyswajać sobie będzie dwa języki - jeden w wymiarze 10 godzin tygodniowo, drugi - w wymiarze 6 godzin, przy czym chcielibyśmy, by tym pierwszym językiem był angielski. Decyzji tej nie ma chyba potrzeby uzasadniać. Jeśli chodzi o język drugi, uważamy, że powinien być to język przygraniczny. I tak na przykład na Podlasiu w grę wchodzić powinien rosyjski, w województwie zachodniopomorskim i w Wielkopolsce - niemiecki, język turystyki, handlu itp.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WojciechKsiążek">Niezwykle ważna jest również informatyka, w związku z czym mocny akcent kładziemy na jej nauczanie, co w praktyce oznacza, że każde gimnazjum od września będzie już mieć pracownię komputerową. Planujemy też informatyzację liceów; przewidujemy dla nich odpowiednie programy, niezbędne w zakresie rozwijania postaw przedsiębiorczych. Niezmiernie ważne jest bowiem zadanie przygotowania młodych ludzi do rozumienia reguł gospodarki wolnorynkowej, kreowanie postaw aktywnych. Temu właśnie poświęcone będą lekcje nowego przedmiotu nauczania - przedsiębiorczości, zgodnie z założeniami reformy wprowadzanego do szkół.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WojciechKsiążek">Jako zjawisko pozytywne należy odnotować fakt, że od roku 1990 systematycznie wzrasta liczba osób z wykształceniem wyższym, niemniej jednak wskaźniki są jednoznaczne, a według nich Polska ma dwukrotnie niższy poziom absolwentów uczelni wyższych niż państwa Unii Europejskiej. Nie ulega wątpliwości, że stoimy przed koniecznością nadrobienia zaległości w tej dziedzinie. Dla mnie jako reprezentanta resortu edukacji - a jak sądzę, również dla posła Romana Jagielińskiego jako reprezentanta wsi - niepokojąca jest sytuacja, w której na terenach wiejskich osób z wykształceniem wyższym jest czterokrotnie mniej niż wskazuje średnia krajowa, a absolwentów szkół średnich dwa i pół raza mniej. Jedyną szansą na zmianę tej sytuacji stanowi porządna edukacja, na wysokim poziomie, młodzieży z rodzin chłopskich. Zacząć trzeba zaś od odpowiedniego poziomu nauczania w gimnazjum, bo to ostatni etap, na którym można wyrównać ewentualne braki w wiedzy uczniów, przy czym rzecz dotyczy całego kraju, również biednych terenów popegeerowskich.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WojciechKsiążek">W naszym materiale, adresowanym do przewodniczącego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, posła Jacka Piechoty, piszemy o podjętych w ramach reformy działaniach, przebiegających dwutorowo. I tak przekazaliśmy informacje o naszych planach podejmowanych w ramach starego systemu, bo przecież szkoła uczy cały czas, a nie może tego czynić wyłącznie według nowych zasad, nakładanych reformą. Druga część dotyczy zamierzeń wynikających z reformy, która jest już częściowo realizowana na poziomie edukacji gimnazjalnej i odnoszących się do tego, co podejmowane będzie w liceach i szkołach zawodowych po roku 2002.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WojciechKsiążek">Jeśli chodzi o działania związane z dotychczasowym systemem nauczania, to zgodnie z dostarczoną państwu informacją od 1 września 1999 roku we wszystkich szkołach ponadpodstawowych - poza liceami - przedmiotem obowiązkowym jest zarys wiedzy o gospodarce. Dokładniej ten temat możemy omówić, gdy wyrażą państwo takie życzenie. Dodam więc tylko, że nauka przedmiotu, o którym mowa, wdrażana będzie również do liceów ogólnokształcących. Żeby jednak tak się stało, minister Edmund Wittbrodt musi podpisać nowelizację rozporządzenia o ramowych statutach, wprowadzającą obowiązkowe zajęcia z zakresu wiedzy o gospodarce do liceów od 1 września 2001 roku. Nowelizację tę minister podpisze w najbliższych dniach. W ramach zarysu młodzież zapoznawana będzie z zasadami funkcjonowania gospodarki rynkowej, dostarczana jej też będzie wiedza o aktywnych formach poszukiwania pracy i samozatrudnienia, będzie bowiem mówić się też o zasadach uruchamiania i prowadzenia działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WojciechKsiążek">Od jakiegoś czasu funkcjonowały w naszym kraju licea zawodowe, a od 1993 roku pojawiła się ich nowsza wersja - licea techniczne. Nasuwa się tu refleksja, że koncepcja liceów zawodowych nie była koncepcją fortunną, a to z tego względu, że placówki te nie przygotowywały dobrze ani do matury, ani do wykonywania zawodu. Między innymi dlatego istnieje dziś spory problem z nową maturą. Dużo do życzenia pozostawia na przykład nauka języków obcych. Niezrozumiałe są dla mnie głosy przemawiające za pozostawieniem tych placówek, głosy, które z zapałem godnym lepszej sprawy bronią ich istnienia, oszukując tym samym młodzież. W moim przekonaniu funkcjonowanie tych liceów to prawdziwe nieszczęście. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest ukończenie przez młodych ludzi szkoły zawodowej, uzupełnionej następnie przez technikum wieczorowe bądź też podjęcie decyzji o nauce w porządnym liceum ogólnokształcącym i odbyciu dalszej edukacji w szkole policealnej czy też w wyższej uczelni.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#WojciechKsiążek">Próbujemy doprowadzić do niezbędnych zmian, ale nie jest to zadanie łatwe.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#WojciechKsiążek">Jeśli chodzi o system edukacji wynikający z reformy, to zaplanowaliśmy na poziomie gimnazjum w ramach nauki przedmiotu wiedza o społeczeństwie prowadzenie zajęć pod nazwą wychowanie do aktywnego udziału w życiu gospodarczym. Istnieje obawa, że część szesnastolatków może nie zostać objęta tym systemem edukacji, w związku z czym wprowadzamy wspomniane zajęcia już na etapie nauki gimnazjalnej. Do każdego gimnazjum na terenie kraju przekazaliśmy stosowane oprogramowanie do nauczania tego przedmiotu, jak również materiały pisemne, które prezentujemy i członkom Komisji. Są to materiały przeznaczone i dla uczniów, i dla nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#WojciechKsiążek">Proponowałbym zwrócenie na bardzo interesujący moduł pt. „Zaplanuj karierę”, który umożliwia zapoznawanie uczniów z zachowaniami pożądanymi na rynku pracy. Jest tam mowa o konieczności prezentowania postawy aktywnej, wskazuje się, że postawa biernego oczekiwania nie jest dobrą metodą na znalezienie zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#WojciechKsiążek">Na poziomie nauczania licealnego wprowadzamy przedmiot pn. „Podstawy przedsiębiorczości”, przedmiot nowy, planowany w programie liceów wszystkich typów oraz w dwuletnich szkołach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#WojciechKsiążek">Wprowadzenie do szkół nowych przedmiotów pociąga za sobą konieczność przygotowania około 4 tysięcy nauczycieli. Uruchomione więc zostały w roku ubiegłym studia podyplomowe dla 816 nauczycieli, a na rok bieżący planujemy kolejny nabór - dla około tysiąca osób.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#WojciechKsiążek">Wiemy, że w liceach młodzi ludzie uzyskują około 80 procent wiedzy tej samej, a reszta zależy od profilu klasy, do której uczęszczają. Właśnie w tej części profilowej zamierzamy wprowadzić zajęcia poświęcone podstawom aktywności zawodowej, będące rozwinięciem przedmiotu pn. „Przedsiębiorczość”.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#WojciechKsiążek">Przygotowując podstawę programową, staramy się wykorzystywać elementy istniejące w nauczaniu dotychczasowym, przede wszystkim zaś wiedzę o przedsiębiorczości, przekazywaną uczniom liceów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#WojciechKsiążek">Jak zasygnalizował poseł Jan Chmielewski, z Telewizją Edukacyjną zawarliśmy umowę, na mocy której przygotowany zostanie sześcioodcinkowy cykl audycji poświęconych przedsiębiorczości. Każdy odcinek będzie nagrany na osobnej kasecie wideo.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#WojciechKsiążek">Chciałbym podzielić się z państwem jeszcze jedną informacją. Otóż szanując autonomię szkoły, dajemy od 10 do 15 procent godzin do dyspozycji dyrektora każdej placówki. To bardzo ważna decyzja, ponieważ dyrektor według swego uznania może godziny te przeznaczyć na przykład na zajęcia wyrównujące w pierwszej klasie liceum, dokąd trafiają przecież uczniowie różnych gimnazjów, a więc i o różnym stopniu przygotowania do nauki w liceum.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#WojciechKsiążek">Istnieje jednak i inna możliwość, wykorzystywana przez dyrektorów, a polegająca na zapraszaniu do szkoły przedsiębiorców, czyli praktyków wykonujących określone zadania na rynku pracy. Można też organizować spotkania z psychologami, przedstawicielami izb rzemieślniczych itd. Chodzi przede wszystkim o stworzenie młodzieży możliwości kontaktu z ludźmi, którzy odnaleźli się już na rynku pracy i mogą podzielić się z młodzieżą swymi doświadczeniami. Pragnę przypomnieć, że wielkie znaczenie ma cały cykl edukacji ustawicznej, uzupełniającej edukację szkolną. Dlatego też szkoły muszą być niejako obudowane systemem placówek edukacji tego rodzaju w postaci centrów kształcenia praktycznego, centrów kształcenia ustawicznego, kursów czy szkoleń organizowanych na przykład przez izby rzemieślnicze, uniwersytety ludowe itd. Można wykorzystywać ewentualnie na ten cel środki Krajowego Urzędu Pracy oraz rejonowych urzędów pracy. Żeby podsumować, powtórzę, że podejmujemy sporo różnorodnych działań. Za bezwzględny priorytet w kształceniu młodych ludzi uważamy języki obce, informatykę oraz kształtowanie postaw przedsiębiorczych. Staramy się nie ograniczać do mówienia na ten temat, lecz czynić wszystko, by zamierzenia przybierały postać konkretnego działania zarówno w zakresie środków dydaktycznych, jak i programów oraz podręczników. Na marginesie dodam, że sporo z podręczników zostało już dopuszczonych do użytku przez ministra edukacji narodowej.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#WojciechKsiążek">Zastanawiam się, czy nie byłoby korzystnym dla wszystkich rozwiązaniem, gdyby minister edukacji miał możliwość kreowania miejsc pracy na rynku, czemu mogłoby sprzyjać skupienie w jednym ręku środków pomocowych, które rozproszone są na razie na różne agencje itp. Myślę, że w taki sposób przyniosłyby one największy pożytek w dobrej współpracy z samorządami; dlaczego dostęp do nich ma być możliwy przez jakieś struktury alternatywne? Nie na wszystko jednak mamy wpływ.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#WojciechKsiążek">Dziękuję Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw za podjęcie niezwykle ważnego w dzisiejszych uwarunkowaniach gospodarczych tematu. Dla nas również wzajemne zależności istniejące między edukacją a rynkiem pracy i bezrobociem są niezmiernie ważne. Wszystkim młodym ludziom pragniemy zapewnić jak najefektywniejszą ścieżkę rozwoju edukacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#WojciechKsiążek">Bardzo proszę państwa posłów o wspieranie przedsięwzięć podejmowanych w dzisiejszej szkole, jak też przedsięwzięć dopiero planowanych do wprowadzenia w szkole zreformowanej. W lipcu odbędzie się prawdopodobnie głosowanie nad ustawą o zmianie ustawy o systemie oświaty, ustawy Przepisy wprowadzające nowy ustrój szkolny oraz niektórych innych ustaw. Mam nadzieję, że nastąpi w tej sprawie ponadpartyjne porozumienie, ponieważ i bieda, i bezrobocie mają wymiar ponadpartyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanJagieliński">Propozycję, by rynkiem pracy zajął się minister edukacji, można uznać za dość interesującą, choć ja osobiście mam wątpliwości, czy byłoby to rozwiązanie najkorzystniejsze. Jak państwo wiedzą, zajmuję się sportem i stwierdzam, że minister edukacji narodowej, który przejął sprawy z tym związane, ograniczył nam możliwości rozwoju sportu, zwłaszcza w jego wymiarze masowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławMarek">Ministra gospodarki również poproszono o przygotowanie materiału na niniejsze posiedzenie, a zatem przedstawiliśmy na piśmie informację o działaniach na rzecz promowania przedsiębiorczości wśród młodzieży. Chciałbym jednak zaznaczyć, że członkowie Komisji doskonale orientują się, iż kwestia kształtowania postaw przedsiębiorczych u młodzieży jest jednym z tematów przedstawionych w programie Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Nie sądzę więc, że należy znów mówić na ten temat, tym bardziej że jest to problematyka dogłębnie już przedyskutowana. Dlatego też ograniczę się w swej wypowiedzi do zasygnalizowania, jakie są nasze konkretne zamierzenia w omawianej sprawie i czego należy się w związku z tym po Ministerstwie Gospodarki spodziewać w najbliższym czasie. I tak na podstawie ustawy o utworzeniu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości opracowany został projekt rozporządzenia ministra gospodarki w sprawie warunków i trybu udzielania dotacji przez agencję. Projekt znajduje się już w finalnej fazie opracowania, w związku z czym należy sądzić, że niebawem zostanie ono opublikowane.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MirosławMarek">Na mocy tego rozporządzenia Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości udzielać będzie dotacji na różne cele. Przewidziany jest m.in. mechanizm dotowania różnego rodzaju inicjatyw zewnętrznych służących wspieraniu przedsiębiorczości i kształtowaniu postaw przedsiębiorczych, szczególnie wśród młodzieży. Na czym ów mechanizm ma polegać? Otóż autorzy projektów mających na celu działanie służące rozwojowi przedsiębiorczości, kształtowaniu postaw przedsiębiorczych będzie mógł do PARP złożyć wniosek o dofinansowanie danego projektu. Agencja raz na trzy miesiące dokona wyboru projektów wartych dofinansowania i dofinansowania tego udzieli.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MirosławMarek">Pisząc projekt rozporządzenia, bardzo dbaliśmy o to, by przepisy stwarzały jak największe możliwości dotowania przez Agencję projektów nakierowanych na młodzież, projektów, które niejednokrotnie mogą powstawać w samych szkołach. Nie ukrywam, że mieliśmy z tym pewne kłopoty formalno-systemowe, lecz udało się w końcu wynegocjować w rozmowach z Ministerstwem Finansów rozwiązanie polegające na tym, że w wypadku gdy projekt opracuje szkoła — a jak wiadomo szkoła nie może dotacji otrzymać — z wnioskiem o dofinansowanie wystąpi w jej imieniu organ prowadzący tę placówkę, czyli w przeważającej liczbie przypadków jednostka samorządu terytorialnego. W ten sposób szkoła może otrzymać pieniądze na różnego rodzaju zajęcia pozalekcyjne, konkursy itp.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MirosławMarek">Jeśli chodzi o wspomniane rozporządzenie — wydawane w porozumieniu z ministrem finansów — to wszystko wskazuje na to, że będzie ono podpisane jeszcze w tym tygodniu przez ministra gospodarki i opublikowane w Dzienniku Ustaw w ciągu kilkunastu najbliższych dni. Po upływie vacatio legis zacznie obowiązywać, tak więc zapewne już w czerwcu pierwsze wnioski o dotacje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości będzie mogła przyjmować. Dodać trzeba, że w rozporządzeniu, o którym mowa, nie zakładamy żadnych dużych ograniczeń. Przewidujemy jedynie, iż jeden wnioskodawca w ciągu jednego roku kalendarzowego nie będzie mógł więcej niż trzykrotnie otrzymać dotacji z PARP oraz że kwota dotacji otrzymanych przez danego wnioskodawcę w ciągu roku nie będzie mogła przekroczyć 100 tysięcy złotych. Myślę, że w podpisanym ostatecznie rozporządzeniu nie wystąpią zmiany podanych wartości, ponieważ, jak wspomniałem, wszystko już ustalono i rozporządzenie zostanie poddane tylko formalnej procedurze niezbędnej do jego wydania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RomanJagieliński">Prosiłbym o wyjaśnienie odnoszące się do rocznej kwoty dotacji. W przygotowanym przez państwa materiale pisemnym mowa jest o tym, że w ciągu jednego roku kalendarzowego PARP będzie mogła udzielić jednemu podmiotowi nie więcej niż trzech dotacji, których łączna kwota nie będzie mogła przekroczyć 150 tysięcy złotych. Pan dyrektor podaje jako sumę maksymalną 100 tysięcy złotych. Można wiedzieć, skąd ta rozbieżność i jaka kwota będzie ostatecznie wchodzić w rachubę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MirosławMarekDyrektor">Informację tę podała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, w związku z czym nie mogę brać za nią odpowiedzialności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanJagieliński">Mam więc w imieniu Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw prośbę o szybkie udostępnienie nam tekstu rozporządzenia, które zostanie podpisane. Pan dyrektor obiecuje; dziękuję bardzo. Sekretariat Komisji proszę o powielenie dostarczonego tekstu i przekazanie posłom. Oddaję teraz głos dyskutantom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanKlimek">Bardzo się cieszę, że Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw postawiła sobie za temat dzisiejszego posiedzenia kształtowanie postaw przedsiębiorczych wśród dzieci i młodzieży, a w tym m.in. wprowadzanie do programów szkół ponadpodstawowych treści związanych z zasadami gospodarki rynkowej. Cieszę się, bo to temat niezmiernie ważny, i to z różnych powodów. Po pierwsze, musimy stworzyć możliwość poznania tej problematyki osobom, od których oczekujemy tworzenia miejsc pracy, a po drugie, proces, który się planuje, jest bardzo trudny, podobnie jak niełatwy jest przedmiot, który zamierzmy do szkół wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanKlimek">Przewiduję pewne trudności z jego realizowaniem, tym bardziej że w naszym kraju - jak zresztą i w wielu innych, prężniejszych od naszego pod względem gospodarczym - jest zaledwie od 5 do 10 procent ludzi przedsiębiorczych. Jeśli nie kształtuje się ich postaw przedsiębiorczych, to nic dziwnego, że przedsiębiorczość w Polsce znajduje się na niskim poziomie. Trudno oczekiwać, że ludzie sami się ze wszystkim uporają.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JanKlimek">Powinniśmy też wziąć pod uwagę fakt, że plany kształcenia społeczeństwa powstają nie tylko w Polsce. Istotną cechę współczesnego świata jest bowiem dążność do zdobywania wszechstronnych kwalifikacji. Polską młodzież należałoby w moim przekonaniu uczyć nie tylko przedsiębiorczości; należy wpajać w nią również przekonanie, że uczyć się trzeba przez całe życie, ponieważ świat szybko idzie naprzód i nie wystarczy dysponować wiedzą zdobytą w latach młodości. Dziś nie jest już możliwa sytuacja - naturalna kiedyś - w której dyplom mistrzowski upoważniał jego posiadacza do tytułu mistrza przez całe życie zawodowe. Cóż dziś bowiem ma za znaczenie dyplom mistrzowski? Żadne praktycznie. Zdobywać więc trzeba nowe, wyższe kwalifikacje.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JanKlimek">Na tle wypowiedzi przedmówców nasuwa mi się pewna refleksja. Nie ukrywam, że nas, posłów, podobnie jak i pana ministra, przeraża wprost informacja, że około 50 procent dzisiejszych klientów urzędów pracy stanowią absolwenci szkół zawodowych. Niemniej jednak od razu należy sobie powiedzieć, że stan taki nie jest winą tych, którzy młodych ludzi szkolą. Winą jest system, który spowodował, że mizerna jest dziś kondycja rzemiosła, w związku z czym zakłady pracy nie powstają tak szybko, jak powinny, gdyby miały wchłonąć absolwentów szkół zawodowych. Zaniepokojenie budzi też fakt, że ponad 30 procent absolwentów liceów nie znajduje pracy.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JanKlimek">Trudną jest sprawą bycie dziś przedsiębiorcą, o czym wszyscy wiemy. Dlatego też chciałbym się dowiedzieć, kto kandydatów do tego zawodu przygotowuje, kto naucza przedmiotu mającego kształtować postawy przedsiębiorcze. Wiadomo, że matematyki, fizyki i innych przedmiotów nauczają specjaliści. Również specjaliści powinni wykładać zasady przedsiębiorczości i prowadzić zajęcia praktyczne. Prosiłbym o wyjaśnienie, kim są wspomniani przez pana ministra ludzie, którzy w liczbie około 4 tysięcy mają się przedmiotem tym zająć. Czy nie są to osoby przypadkowe, które okazały się niezbyt przydatne w innych zawodach, a teraz nagle mają zostać specjalistami od przedsiębiorczości? Może należałoby najpierw sprawdzić ich przydatność do planowanych zajęć? Niechby poprowadzili na przykład przez jakiś czas choćby niewielki kramik z warzywami, a można by się na tej podstawie przekonać o przedsiębiorczości tych, którzy przedsiębiorczości mają uczyć. To, oczywiście, żart, ale istotnie przedsiębiorczości powinny uczyć osoby, które potrafią to robić. W żadnym zaś przypadku nie powinien to być ktoś, kto teraz uczy na przykład gimnastyki czy śpiewu i postanowił się przekwalifikować w związku z nowymi potrzebami szkoły. Jestem przekonany, że nowy przedmiot powinni wykładać praktycy, dysponujący odpowiednią wiedzą i umiejętnościami, którzy własnym przykładem pokazali, że zasady przedsiębiorczości nie są im obce, że umieją z nich korzystać i osiągać sukcesy. Muszą to być również osoby cieszące się pewnym autorytetem jako przedsiębiorcy.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JanKlimek">Rzemiosło szkoli obecnie około 180 tysięcy młodych ludzi. Nie utrzymuję bynajmniej, że wszyscy szkolący są dobrymi nauczycielami, którzy mogliby automatycznie podjąć się nauczania nowego przedmiotu w szkołach. Poza wiedzą trzeba mieć w tym celu odpowiednie predyspozycje, polegające m.in. na umiejętności jej przekazywania, a ponadto w dzisiejszych warunkach w grę wchodzi bardzo szeroka wiedza teoretyczna, znacznie szersza niż praktyczna, wykorzystywana przez przedsiębiorców na co dzień. Dlatego też cieszę się z informacji pana ministra, który wspomniał, że korzysta się z doświadczenia i umiejętności przedsiębiorców skupionych w izbach rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#JanKlimek">Wspomniał też pan minister o 816 kształcących się obecnie osobach, których powierzone zostanie zadanie nauczania przedsiębiorczości. Sądzę, że koszt studiów specjalistycznych jest dość wysoki, dlatego też zastanawiam się, czy pieniądze inwestowane są rzeczywiście w ludzi odpowiednio dobranych pod kątem potrzeb. Czy po odbyciu studiów podyplomowych potrafią oni powoływać się na stosowane w praktyce rozwiązania, czy też przekażą jedynie wiadomości zaczerpnięte z lektury? Czy będą umieli przekonać młodych ludzi, że warto wiązać nadzieje na przyszłość z założeniem własnej firmy? Pozwolę sobie na przywołanie przykładu Izby Rzemieślniczej w Katowicach, z którą jestem związany. Otóż w roku 1990 Szwajcarzy zaprosili nasz kraj do wspólnego projektu. Włączyła się wówczas Izba Rzemieślnicza w Poznaniu, Gdańsku i Katowicach. Miałem szczęście uczyć się w Szwajcarii, a następnie po upływie dziesięciu lat przejąłem przewodzenie temu projektowi na terenie naszego kraju. Do czego jednak zmierzam? Do poinformowania państwa, że od dziesięciu lat izba katowicka uczy młodzież przedsiębiorczości. Corocznie organizujemy nieodpłatnie warsztaty, finansowane przez lokalnych przedsiębiorców, którzy pokrywają również koszty różnego rodzaju spotkań. Jesteśmy ponadto izbą prowadzącą wspólnie z Politechniką Śląską studia podyplomowe. Pragnę podkreślić, że leży nam na sercu dobro młodego pokolenia.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#JanKlimek">Ucieszyła mnie więc informacja podana przez dyrektora Mirosława Marka, który oznajmił, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości dysponuje pieniędzmi na wspieranie przedsięwzięć mających na celu kształtowanie postaw przedsiębiorczych młodych ludzi. Kiedy Agencja powstała, tak właśnie wyobrażałem sobie jej rolę w nowej rzeczywistości gospodarczej naszego kraju. Dobrze się stało, że pieniądze pozostające w dyspozycji PARP wesprą młodzież w odnajdywaniu drogi życiowej. Dodać chciałbym jeszcze, że wraz z moim kolegą ze Szwajcarii napisałem książkę pt. „Sztuka przedsiębiorczości”. Wykazujemy w niej wzajemne zależności teorii i praktyki w omawianej dziedzinie. Rysowanie dziś wizerunku dobrego przedsiębiorcy, to wskazywanie na fakt, że ci, którzy biorą na siebie obowiązek nauczenia młodych ludzi przedsiębiorczości, powinni czuć się w pełni odpowiedzialni za wpojenie uczniom zasad przedsiębiorczości. Nauka bowiem nie może polegać na zwykłym odbyciu zajęć; niezbędne jest zaangażowanie w nie obydwu stron — i nauczających, i nauczanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#HelmutPaździor">Do przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej chciałbym skierować kilka pytań, powstających na tle przedstawionych nam informacji na temat sytuacji obecnej i przewidywanej w przyszłości. Otóż nie ulega wątpliwości, iż wszystkie planowane przedsięwzięcia muszą pociągnąć za sobą pewne koszty. Nie ma wśród osób uczestniczących w niniejszym posiedzeniu przedstawiciela Ministerstwa Finansów, który mógłby nas odpowiedzialnie zapewnić, że wszelkie zamierzenia w dziedzinie kształtowania postaw przedsiębiorczych młodzieży — niezmiernie pożądane i ukierunkowane właściwie — w ogóle będą miały szansę zrealizowania pod względem finansowym, a jeśli tak, to kiedy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HelmutPaździor">Widzieliśmy się z ministrem Tadeuszem Donocikiem w powiecie lublinieckim, gdzie pan minister mówił o szansach powstających dla podmiotów gospodarczych. Zwróciłem się do dyrektora Mirosława Marka o podanie szczegółów, które mógłbym przekazać w terenie, przy czym chodziło mi głównie o informacje, które konkretne instytucje będą załatwiać sprawy dofinansowania rozwoju przedsiębiorczości podmiotów gospodarczych nowo powstałych, w jakich terminach i w jakiej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HelmutPaździor">Absolwentom bowiem w ramach nowego przedmiotu można przekazywać mnóstwo materiału teoretycznego, ale przecież dzisiejsi absolwenci to dość dobrze rozwinięte umysłowo osoby, które uważnie obserwują rzeczywistość. A ta niezbyt dobrze zgadza się z wiadomościami teoretycznymi. Często młodzi ludzie nie muszą się nawet rozglądać zbyt daleko. Bywa, że ojciec dysponuje dyplomem mistrzowskim, na podstawie którego przez wiele lat wykonywał swój zawód na własną rękę, a syn na przykład, legitymujący się dyplomem wyższej uczelni i tytułem inżynierskim, wykazujący się znacznie wyższym poziomem intelektualnym, nie podejmie działalności gospodarczej. Nie podejmie, ponieważ obawia się wyboru takiej drogi życiowej, mimo że ojciec szedł nią przez całe życie zawodowe. Dlaczego? Dlatego mianowicie, że zna wiele osób, które boleśnie się sparzyły, usiłując założyć czy prowadzić własną firmę. Dostrzega bariery, które wydają mu się nie do pokonania. Po co więc ma zmagać się z czymś, o czym już z góry wiadomo, że daje znikome szanse na powodzenie? Dlatego też uważam, że musimy dysponować informacjami, które pozwolą nam z pełnym przekonaniem zachęcać młodych ludzi do podejmowania działalności gospodarczej. Muszą zatem być to informacje w pełni wiarygodne, które trafią do potencjalnych kandydatów na przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HelmutPaździor">Minister Wojciech Książek zasygnalizował szczególnie trudną sytuację wsi polskiej, której mieszkańcy są znacznie gorzej wykształceni od mieszkańców miast. Dlaczego młodzież wiejska jest znacznie gorzej wykształcona? W moim przekonaniu dzieje się tak z dwóch powodów. Pierwszy z nich wynika z faktu, że nauczyciele wiejscy nie reprezentują, niestety, takiego poziomu intelektualnego ani też fachowego jak nauczyciele w miastach, zwłaszcza dużych. Trzeba by wielu działań, żeby zmienić tę sytuację. Można to osiągnąć przez solidne dokształcenie tych nauczycieli, bądź też przez ich zastąpienie w przyszłości prawdziwymi fachowcami. Powód drugi gorszego wykształcenia mieszkańców wsi jest skutkiem faktu, że młodzież, która ma nawet ambicje zdobywania coraz wyższych etapów wykształcenia, nie ma możliwości zrealizowania swych planów z powodów finansowych. W ogromnej większości młodzi ludzie mieszkający na wsi pochodzą bowiem z rodzin utrzymujących się z gospodarstwa czy też rodzin pracowników najemnych, a więc siłą rzeczy nie dysponujących zasobami materialnymi.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HelmutPaździor">Powstaje w związku z tym pytanie, na ile można liczyć na stypendia przyznawane nie za wyniki osiągane w nauce, lecz za samą chęć zdobywania kwalifikacji. Może to wyglądać na przesadę, ale jestem zdania, że niezmiernie ważnym elementem byłyby w istniejącej sytuacji pewne zachęty finansowe do podjęcia nauki przez młodzież wiejską. Chodzi o to, że bez stworzenia takiego mechanizmu możemy doprowadzić do sytuacji, w której zdolni niewątpliwie młodzi ludzie nigdy nie będą w stanie wykorzystać swego potencjału intelektualnego, ponieważ nie pozwolą im na to braki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#HelmutPaździor">I kolejna sprawa. Otóż w państwach wysoko rozwiniętych pod względem gospodarczym osoby wykwalifikowane w danym zawodzie nie poprzestają na zdobyciu podstawowych umiejętności, ponieważ rynek na ogół wymusza na tych ludziach zdobywanie nowych kwalifikacji. W efekcie całe rzesze ludzi kilkakrotnie w swym życiu zawodowym zmieniają rodzaj pracy. Przychodzi im to stosunkowo łatwo, gdyż w krajach, o których mowa, funkcjonują centra doskonalenia zawodowego, za pomocą których można przyswoić sobie nowe umiejętności. Centra owe są doskonale wyposażone i niezmiernie elastycznie reagujące na potrzeby rynku pracy. Jakie są szanse na to, by podobne rozwiązanie, będące niewątpliwą pomocą dla osób zmuszonych do przekwalifikowania się, zaczęło funkcjonować i u nas? Oczywiście, wiem, że to kwestia przede wszystkim finansów, jak zresztą we wszystkich aspektach życia w naszym kraju. Wciąż musimy się zastanawiać, na co nas stać, a z czego z góry należy zrezygnować. Prosiłbym jednak o informację, czy stać Polskę na upowszechnienie takich centrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BronisławDankowski">Do zabrania głosu skłoniła mnie wypowiedź zarówno posła Jana Chmielewskiego, jak i ministra Wojciecha Książka, którzy prezentowali sposób nauczania nowego przedmiotu, zwłaszcza w szkołach zawodowych oraz w liceach. W wypowiedziach panów rzecz wygląda bardzo ładnie i zachęcająco, lecz w rzeczywistości wszystko przedstawia się zgoła odmiennie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#BronisławDankowski">Sytuacja na terenach wiejskich i w małych miasteczkach jest po prostu tragiczna, o czym poseł Jan Chmielewski nie wspomniał - być może dlatego, że we Wrocławiu tego nie widać. Cóż jednak w ogóle mówić o kształceniu uczniów, o prawidłowym kształtowaniu ich postaw, tak by zdolni byli w przyszłości zadbać o własne zatrudnienie, jeśli Krajowy Urząd Pracy ma wielkie zaległości, gdy chodzi o zwrot pieniędzy urzędom powiatowym za szkolenie uczniów, jeśli na wsi panuje taka bieda, że rodziców nie stać na posyłanie młodzieży do szkół średnich, że nie wspomnę już o studiach, które wymagają znacznie większych pieniędzy. Trudno się zatem dziwić, że marnie wykształceni młodzi ludzie mają trudności ze znalezieniem pracy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#BronisławDankowski">Wszyscy wiemy, że nawet w Wielkopolsce, tradycyjnie słynącej z gospodarności, 30 procent społeczności powiatowej zakwalifikowano do pomocy społecznej. Jak w tych okolicznościach można w ogóle mówić o kształtowaniu postaw i koniecznych zmianach w mentalności jako najważniejszych sprawach? To wymaga czasu. Jedyne wyjście widzę w rozwiązaniu polegającym na skierowaniu przez rząd — ten czy następny — większych niż dotąd pieniędzy na rynek pracy, by zachęcić przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc zatrudnienia. Bez dofinansowania działalności gospodarczej niewiele da się zrobić, bo samo kształtowanie świadomości na nic się nie zda. Przypomnijmy sobie raczej, że budownictwo, które swego czasu planowano uczynić „kołem zamachowym gospodarki”, praktycznie rzecz biorąc, stoi niemal w miejscu. Mam przykłady na bezcelowość niektórych wysiłków ze strony osób najbardziej zainteresowanych samozatrudnieniem. Znam sytuację, w jakiej znalazł się ambitny chłopak, który solidnie przyłożył się do zadbania o swą przyszłość. Podobnie jak poseł Jan Chmielewski, ukończył on szkołę zawodową, średnią i wyższą, a następnie zajął się prowadzeniem własnego zakładu blacharskiego. Dziś jednak jest bezrobotny w efekcie zakazu sprowadzania do Polski samochodów po wypadkach. Na cóż przydało mu się osiąganie kolejnych szczebli wykształcenia, tytuł magistra i znajomość języków obcych? Zamknął zakład, bo w innym wypadku musiałby dysponować 5 tysiącami złotych miesięcznie na same tylko opłaty stałe, a skąd miałby brać pieniądze, skoro utracił praktycznie możliwość ich zarabiania? Jeśli obecna polityka rządu będzie kontynuowana, to trzeba liczyć się z powstaniem w najbliższym czasie kolejnej fali bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#BronisławDankowski">W grudniu ubiegłego roku złożyłem na posiedzeniu Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw wniosek, by wprowadzić przepis polegający na tym, że każdy pracodawca zatrudniający bezrobotnego absolwenta do lat 25 otrzymywałby refundację opłat wnoszonych za tego pracownika do ZUS. Stanowisko rządu w tej sprawie miało zostać przedstawione, jeśli dobrze pamiętam, w lutym, ale do dnia dzisiejszego nie wpłynęło do nas.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#BronisławDankowski">Żeby uprzedzić zgłoszenie argumentu, że młodzi ludzie otrzymują przecież stypendia, powiem od razu, że to argument w wielu wypadkach zdecydowanie nieprawdziwy. Dla uzasadnienia zaś tego stwierdzenia przytoczę konkretny przykład. Otóż zwróciła się do mnie pięcioosobowa grupa młodzieży licealnej, której we wrześniu ubiegłego roku wręczono w gmachu Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu dyplomy i powiadomiono o przyznaniu stypendiów Prezesa Rady Ministrów. Była to bardzo ładna uroczystość, tyle że od stycznia bieżącego roku uczniowie ci nie otrzymują pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#BronisławDankowski">Jeżeli tak będzie się wypełniać zobowiązania wobec młodzieży, to w jaki sposób uda się ją przekonać do zasad rządzących krajem, do potrzeby podejmowania działalności gospodarczej? Panie ministrze, proszę nie mówić o funkcjonowaniu pomocy stypendialnej, o możliwościach, z których zainteresowani nie chcą korzystać. To nieprawda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomanJagieliński">Skoro nie ma na razie kolejnych chętnych do zabrania głosu, udzielę go sobie. Prosiłbym pana ministra o informację, skąd mają pochodzić pieniądze na organizację pracowni przedsiębiorczości w szkołach. Zostałem powiadomiony, iż pieniędzy na ten cel brakuje. Wdzięczny będę też za informację, skąd czerpane będą środki na stypendia, skoro osobiście podpisał pan, panie ministrze, pismo informujące o tym, że nie przeznaczono żadnych pieniędzy na stypendia dla wiejskich dzieci, nawet tych uzdolnionych. Mówię o piśmie nadesłanym jako odpowiedź na moją interwencję w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszDonocik">Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat środków przewidzianych na rok bieżący. Zacząć należy od informacji, że powstanie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wymaga również nowego „oprzyrządowania” w postaci regulaminów i zasad wydatkowania pieniędzy publicznych. Instytucją opiniującą jest w tym wypadku rada nadzorcza, która została powołana dopiero niespełna trzy tygodnie temu, a to dlatego, że organizacje przedsiębiorców, na których spoczywał obowiązek zgłoszenia kandydatów, nie wywiązały się dobrze z tego zadania, ponieważ zgłaszały kandydatury osób nie spełniających niezbędnych warunków członkostwa w radzie nadzorczej. Kompletowanie rady trwało w związku z tym bez mała trzy miesiące, z przyczyn niezależnych od ministra gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszDonocik">W kilka dni po powołaniu rady odbyłem z jej członkami pierwsze, nieformalne, spotkanie. Oficjalne odbędzie się w dniu dzisiejszym o godzinie 16. Jeżeli rada zaopiniuje pozytywnie szereg dokumentów, które zamierzamy przedstawić, to jeszcze w tym tygodniu wydane zostanie stosowne rozporządzenie. W ten sposób stanie się prawem to wszystko, co prezentowałem podczas wykładu w Lublińcu, do którego nawiązał w swej wypowiedzi poseł Helmut Paździor.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TadeuszDonocik">Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Mirosława Marka, przekażemy członkom Komisji tekst rozporządzenia regulującego zakres i sposób wydatkowania środków publicznych na małą i średnią przedsiębiorczość. Na rok bieżący w grę wchodzi kwota 64 milionów złotych. Rozporządzenie, o którym mowa, ukaże się też od razu w internecie, a ponadto wydruk roześlemy do wszystkich organizacji pozarządowych, które brały udział w uzgodnieniach dotyczących tego obszaru spraw. Pakiety dokumentów trafią także do systemu usług w celu rozprowadzenia pomiędzy przedsiębiorców. Myślę, że ta działalność informacyjna zajmie czas do końca maja, a wydatkowaniem pieniędzy będzie się można zająć z chwilą zatwierdzenia regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TadeuszDonocik">Wszystkie wnioski, które wpłynęły w ostatnich czterech miesiącach roku ubiegłego w związku z dofinansowaniem na certyfikację ISO 9000 i 14 000 będą rozpatrywane. Napłynęło ich 450, a rozpatrzyliśmy pozytywnie tylko 92, ponieważ w roku ubiegłym nie było pieniędzy. Dla grupy tych pozostałych ponad 350 firm zarezerwowaliśmy poza PARP środki w wysokości 3 milionów 600 tysięcy złotych, które uruchomione zostaną niebawem; podpisałem już odpowiedni dokument, dlatego też podmioty, które złożyły wnioski i prowadzą postępowanie certyfikacyjne, otrzymają do 60 procent zwrotu kosztów, czyli nie więcej niż 20–25 tysięcy złotych w wypadku średnich firm oraz pieniądze na audyt. Potwierdzam, że nastąpiło pewne opóźnienie w wydaniu rozporządzenia, ale ustawa stawia określone warunki, które muszą zostać spełnione, a których wcześniej spełnić nie mogliśmy w związku z trudnościami w skompletowaniu rady nadzorczej. Poza nieprawidłowościami w doborze niektórych kandydatur, problem polegał m.in. na tym, że ustawa przewiduje w radzie miejsce dla organizacji pracodawców. Funkcjonują zaś u nas dwie silne organizacje pracodawców: Konfederacja Pracodawców Polskich oraz Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych, przez co zabrakło miejsca w radzie dla jednej z nich. W efekcie minister gospodarki zrezygnował z jednego z trzech miejsc, odstępując je Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TadeuszDonocik">W ten sposób organizacje pozarządowe zajmują w radzie nadzorczej pięć miejsc, minister rozwoju regionalnego jedno, minister pracy również jedno, a minister gospodarki dysponuje dwoma miejscami. Jedno z nich należy do mnie z uwagi na fakt, że pełnię obowiązki przewodniczącego rady, co jest - wyjaśniam od razu - funkcją społeczną, drugie miejsce naszego ministerstwa obsadzone jest przez dyrektora Departamentu Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TadeuszDonocik">Myślę, że na posiedzeniu dzisiejszym zatwierdzone zostaną wszystkie regulaminy, a harmonogram spotkań rady ustalony jest do października włącznie. Tematyka tych spotkań będzie przyjęta jeszcze dziś. Można więc mieć nadzieję, że rada rozpoczyna już działalność i środki, o których mówiłem, zostaną rozdysponowane zgodnie z przeznaczeniem, jak też zgodnie z informacjami, które w ostatnich miesiącach podawałem na spotkaniach odbywanych nie tylko w powiecie lublinieckim.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#TadeuszDonocik">Nie muszę chyba zapewniać, że pieniądze te wydane zostaną zgodnie z procedurami i z korzyścią dla przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#TadeuszDonocik">Jeśli chodzi o edukację w systemie uzupełniania kwalifikacji w drodze aktywności zawodowej, to mamy do czynienia z problematyką, której nie udało nam się rozwiązać kompleksowo, a to w związku z istniejącą sytuacją. Wygląda ona tak, że minister edukacji kształci w systemie szkolnym, przy czym trzeba od razu zaznaczyć, że po reformie dzieje się w tym zakresie wiele dobrego. Ustalamy zasady współpracy, co do której mam nadzieję, że będzie polegała m.in. na angażowaniu do roli nauczycieli przedmiotu związanego z przedsiębiorczością coraz większej liczby osób pochodzących z kręgu przedsiębiorców. Niewątpliwie kwestią współpracy administracji szkolnictwa z izbami rzemieślniczymi, izbami gospodarczymi i innymi organizacjami przedsiębiorców jest zadanie rekrutowania z tych organizacji kadry wykładowców, którzy będą uczyć młodzież prowadzenia firmy i zapoznawać ją z zasadami obowiązującymi w tej dziedzinie działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#TadeuszDonocik">Ministrowi pracy podlegają sprawy związane z bezrobotnymi, w związku z czym i jemu przypada ważna rola w omawianej problematyce.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#TadeuszDonocik">Brak jednak wciąż kolejnego ogniwa w postaci zorganizowanego podnoszenia kwalifikacji, jakim jest system edukacji pozaszkolnej, edukacji permanentnej, prowadzonej przez cały okres aktywności zawodowej pracowników. Podjęliśmy się w Ministerstwie Gospodarki skoordynowania działalności z tego zakresu, mając pełną świadomość, że w grę wchodzi koordynacja działań na obszarze będącym prywatną przedsiębiorczością w postaci różnego rodzaju ośrodków edukacyjnych, ośrodków organizujących kursy itd., czyli ogólnie rzecz ujmując, kształcących w systemie nieszkolnym.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#TadeuszDonocik">Pieniądze, jakie przeznaczamy dziś na ten cel, dotyczą jedynie kwalifikacji w zakresie ogólnego zarządzania firmą, co oznacza, że nie wchodzą w rachubę szkolenia o charakterze zawodowym. Żeby sprawa była jasna, dodam, że nie ma po prostu na ten cel pieniędzy, nie możemy więc rozszerzyć działalności. Szczupłe środki, jakimi dysponujemy, przeznaczamy na doradztwo oraz na edukację związaną z poprawą jakości zarządzania firmą pod względem marketingowym, promocji, zarządzania jej finansami itd.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#TadeuszDonocik">W przyszłości trzeba będzie jednak poważnie zastanowić się nad poszerzeniem działalności o obszar szkoleń o charakterze zawodowym, ze świadomością wszakże, iż nie powinno się przeznaczać pieniędzy tylko na przekwalifikowanie bezrobotnych. Wielką jest bowiem stratą zarówno społeczną, jak i ekonomiczną sytuacja, w której ktoś może otrzymać pieniądze na zmianę zawodu dopiero wówczas, gdy stanie się już bezrobotny. Przecież znacznie korzystniejsze ze względów i społecznych, i ekonomicznych byłoby, gdyby ludzie mieli kwalifikacje umożliwiające zatrudnienie w kilku zawodach. Nie byliby wówczas stawiani wobec groźby, nieodwracalnej w wielu wypadkach, utraty zatrudnienia. Po rozwiązaniu czy likwidacji jakiegoś zakładu mieliby szansę na szybkie uzyskanie pracy w zakładzie innym, ponieważ z równą umiejętnością co w tym pierwszym byliby w stanie wykonywać inny zawód. Oczywiście, każdy pracujący może i teraz nabywać kwalifikacje uprawniające do pracy w kilku zawodach, ale musi to czynić na własny koszt. Jeśli budżet państwa udźwignie takie obciążenie, to w przyszłości należałoby znaleźć możliwość wygospodarowania w nim pieniędzy na dofinansowanie w jakimś stopniu - może w 25, może w 30 procentach - kosztów ponoszonych przez pracowników na zdobywanie dodatkowych kwalifikacji. Ich dalekowzroczność powinna zostać doceniona. Ludzie ci dają sobie sprawę, że nowy zawód może im być w nieodległej przyszłości potrzebny i starają się go uzyskać, kosztem wielkich niekiedy wyrzeczeń.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#TadeuszDonocik">Zdajemy sobie sprawę z rozmiarów bezrobocia, nad którym nie tylko ubolewamy, ale i staramy się je zmniejszać, co powinno się udać, jeśli nawet nie w tej kadencji parlamentu, to w następnej. Wszyscy posłowie znakomicie wiedzą, iż efekty nowelizacji ustawy bądź też nowej regulacji prawnej często następują dopiero po roku czy też nawet po kilku latach. Im szybciej więc dokonane zostaną niezbędne zmiany, tym szybciej nastąpią pożądane efekty.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#TadeuszDonocik">Z ubolewaniem należy przypomnieć, że nie ma w naszym kraju samorządu gospodarczego, a szkoda, bo to właśnie on najskuteczniej mógłby zająć się wprowadzeniem certyfikacji jakości kształcenia. Chodzi o to, że nim zaczniemy wydawać pieniądze publiczne na dofinansowanie zdobywania przez pracowników nowych kwalifikacji, powinniśmy sobie zdać sprawę, że w każdym województwie funkcjonuje średnio około tysiąca różnych ośrodków szkoleniowych; w niektórych województwach liczba ich osiąga nawet kilka tysięcy. Dopóki nie ma certyfikacji na przykład jakości programów licznych kursów, dopóki brak możliwości oceny tych ośrodków, trudno orzec, które z nich zasługują na wyróżnienie.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#TadeuszDonocik">Zgodnie z założeniami realizowanymi już od jakiegoś czasu, pieniądze chcemy przeznaczać dla szkolących się przedsiębiorców, a nie dla ośrodków szkoleniowych, choć wiadomo, że pieniądze te i tak trafiają ostatecznie do owych ośrodków. Skoro jednak przedsiębiorca ma prawo i możliwość wyboru ośrodka edukacyjnego, należy stworzyć mechanizm, który pozwoli mu zyskać orientację, na co się decyduje, wybierając którąś z licznych placówek. Potrzebny jest więc system oceny poszczególnych ośrodków szkoleniowych i oznaczanie ich wartości choćby na przykład - podobnie jak w wypadku hoteli - za pomocą gwiazdek; im wyższa ocena jakości pracy danego ośrodka, tym więcej gwiazdek.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#TadeuszDonocik">Na marginesie wypada dodać bowiem, że zależnie od placówki szkolącej różna jest jakość szkolenia i że w jednym ośrodku szkolenie trwa na przykład 40 godzin, podczas gdy w innym na szkolenie tego samego rodzaju poświęca się godzin 200. Trudno przypuszczać, że efekty szkolenia są jednakowe w obydwu wypadkach. Nie chodzi zresztą wyłącznie o czas trwania kursu. Nie mniej ważne są osoby wykładowców oraz realizowany program.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#TadeuszDonocik">Jest to rzecz nie dopracowana. W Ministerstwie Gospodarki trwają wprawdzie przygotowania stosownych rozwiązań, lecz zdaję sobie sprawę, że nie uda się nam zapewne doprowadzić sprawy do końca. Dlatego też uwadze tych państwa posłów, którzy zasiądą w parlamencie następnej kadencji, polecam czuwanie nad tą sprawą, bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że rozpoczęte prace trzeba kontynuować i w ciągu najbliższych kilku lat zakończyć. Tylko wówczas możliwe będzie aktywniejsze prowadzenie edukacji permanentnej.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#TadeuszDonocik">Nie wystarczy zreformowanie szkolnictwa, nie wystarczą działania przekwalifikowujące bezrobotnych, jeśli nie dołoży się szczególnych starań do stworzenia możliwości ustawicznego kształcenia pracowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechKsiążek">Za chwilę poproszę dyrektora Ryszarda Szubańskiego o przedstawienie państwu szczegółów planowanych rozwiązań, na razie jednak chciałbym się odnieść do kilku podniesionych do tej pory kwestii.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechKsiążek">Jeśli chodzi o spostrzeżenie ministra Tadeusza Donocika, odnoszące się do placówek szkolących, to nie ulega wątpliwości, że problem ten jest również problemem resortu edukacji. I naszym pragnieniem jest, by nauczyciele kształcili się przez całe życie zawodowe, ponieważ ich sytuacja jest podobna do sytuacji lekarzy - dobry lekarz musi być na bieżąco zorientowany w osiągnięciach zarówno medycyny, jak i farmacji. Dobry nauczyciel również powinien nadążać za nowościami w swej specjalności, powinien się stale doskonalić. Z tym jednak bywa różnie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WojciechKsiążek">Dziki rynek usług oświatowych, o którym wspomniał mój przedmówca, istotnie stanowi dla nas poważny problem, podobnie jak dla Ministerstwa Gospodarki. Uważamy jednak, że najlepszym sposobem na uregulowanie tej sytuacji są pieniądze, a co za tym idzie, jesteśmy zdania, że należy upodmiotowić zarówno nauczycieli i dyrektora, jak i samorząd gminny czy powiatowy. W ten to sposób pieniądze wpłacane przez uczestników kursów trafiałyby właśnie do nich, a kursanci mogliby domagać się oczekiwanego poziomu szkoleń.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WojciechKsiążek">Jeśli chodzi o certyfikację placówek, to należałoby się nad tą sprawą poważnie zastanowić jako nad sprawą wspólną naszych dwóch resortów. „Skok na kasę” zawierającą środki pomocowe jest zjawiskiem wprost tragicznym i trzeba pomyśleć nad szybkimi rozwiązaniami, które zapobiegłyby przeciekaniu tych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WojciechKsiążek">Sprawa stypendiów, podniesiona przez posła Romana Jagielińskiego oraz posła Bronisława Dankowskiego, to temat nieco poboczny w stosunku do problematyki dzisiejszego posiedzenia, niemniej temat bardzo ważny. Dlatego też chciałbym przypomnieć właśnie w tym gronie, że istnieją trzy projekty ustaw o pomocy stypendialnej, zgłoszone przed dwoma miesiącami. Jeden z tych projektów jest projektem obywatelskim, drugi skonstruowany został przez Polskie Stronnictwo Ludowe, trzeci zaś przez Akcję Wyborczą „Solidarność”. Moim zdaniem najbardziej godny uwagi jest projekt ustawy o funduszu stypendialnym, przygotowany przez PSL. Najważniejsze jest teraz dość szybkie uchwalenie spójnej ustawy. Przewiduje się, że środki na ten cel mają pochodzić z prywatyzacji, przy czym mowa jest o 7 procentach, oraz z innych źródeł. Pierwszym jednak krokiem jest niewątpliwie uchwalenie ustawy. Apeluję przy tym o nietworzenie żadnych struktur zastępczych. Są samorządy, w powiatach funkcjonują centra pomocy rodzinie, są wyznaczone zadania i ludzie do ich realizacji. Brak tylko pieniędzy. Trzeba więc tam właśnie, do powiatu, skierować odpowiednie środki, gdyż tam najlepiej wiadomo, na co są one potrzebne — na dożywianie, na bilety itd. Nieuzasadnione są projekty mówiące o powoływaniu struktur o charakterze fundacji czy agencji.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WojciechKsiążek">Jak powiedziałem, istnieją projekty ustaw, istnieje projekt rozporządzenia Rady Ministrów, rzecz teraz w tym, by powstały dokumenty o mocy prawnej, i o ich uchwalenie apeluję. Przypominam też, że od września obowiązuje nowy system pomocy materialnej dla około 100 tysięcy uczniów z terenów wiejskich, lecz tych uczniów, którzy decydują się na pobieranie nauki w szkołach z maturami, co podkreślam, ponieważ nie dotyczy on siłą rzeczy uczniów szkół zawodowych. 100 tysięcy na łączną liczbę około 300 tysięcy uczniów szkół średnich to chyba zupełnie niezłe proporcje?</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WojciechKsiążek">W odniesieniu do uwagi posła Bronisława Dankowskiego, prosiłbym o bliższe informacje na temat uczniów, którzy nie otrzymują przyznanych stypendiów. Zobowiązuję się do natychmiastowego wyjaśnienia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#WojciechKsiążek">Jeśli zaś chodzi w ogóle o stypendia Prezesa Rady Ministrów, to są one przekazywane w dwóch transzach - w starym roku na cztery miesiące oraz w nowym na sześć miesięcy. Pewien problem stanowiło tu weto prezydenckie do ustawy budżetowej, w związku z którym powstały kłopoty z przekazywaniem pieniędzy. Teraz jednak istnieje możliwość ich wypłaty, a zatem bardzo proszę posła Bronisława Dankowskiego o przekazanie mi danych uczniów, o których była mowa, zobowiązując się do osobistej interwencji.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#WojciechKsiążek">Sądzę, że minister edukacji, być może również minister gospodarki oraz Krajowa Izba Rzemieślnicza, Konfederacja Organizacji Przedsiębiorców, reprezentowana przez obecną tu dziś prezes Danutę Piontek, mogliby wspólnie wystąpić do wszystkich szkół, od gimnazjów poczynając, z ofertą skorzystania z pomocy przedsiębiorców mających dużą praktykę w prowadzeniu działalności gospodarczej. Wyobrażam sobie tę pomoc jako wykłady czy zajęcia z zakresu przedsiębiorczości. Uważam tę możliwość za niezmiernie ważną. Wszelkie potrzebne adresy i informacje byłyby podane na stronie internetowej, tak że łatwo by było z proponowanej oferty korzystać. Czy odbywałoby się to na zasadach odpłatności, czy też innych, to już sprawa do dalszych uzgodnień. My ze swej strony zobowiązujemy się wstępnie do opracowania projektu takiego wystąpienia oraz do pokrycia kosztu znaczków pocztowych. Prosiłbym teraz pana przewodniczącego o wyrażenie zgody na zabranie głosu przez dyrektora Ryszarda Szubańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RomanJagieliński">Bardzo proszę, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RyszardSzubański">W dyskusji zadali państwo kilka pytań odnoszących się do spraw szczegółowych, pragnąłbym zatem udzielić na nie odpowiedzi i rozwiać wątpliwości w niektórych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RyszardSzubański">Poseł Roman Jagieliński pytał, skąd pochodzić mają pieniądze na zorganizowanie pracowni przedsiębiorczości w szkołach, które to pytanie wiąże się z pytaniem posła Jana Klimka oraz z wypowiedzią przedstawiciela ministra gospodarki. Wyjaśniam zatem, że przedsiębiorczość to przedmiot, który nie będzie prowadzony w sposób tradycyjny; nie jest więc trafne przypuszczenie, że potrzebne są do jego nauczania jakieś specjalne pracownie. Nauka przedsiębiorczości polegać ma bowiem na prezentowaniu przez nauczycieli przykładów dobrej praktyki, a do tego celu potrzebni są po prostu przedsiębiorcy, ci, którym powiodło się w prowadzeniu działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#RyszardSzubański">Trudno jednak oczekiwać, że człowiek, któremu powiodła się ta działalność, zacznie raptem angażować się w pracę pedagogiczną. Byłoby to postępowanie zupełnie nieracjonalne z jego punktu widzenia. Mówiąc szczerze, gdybym był dyrektorem szkoły, z pewną nieufnością powierzałbym takiemu człowiekowi prowadzenie zajęć, gdyż obawiałbym się, że jego myślenie logiczne nieco szwankuje.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#RyszardSzubański">Zupełnie inaczej widzę rolę przedsiębiorców w szkole. Powinni być oni zapraszani na zajęcia przez nauczycieli. Zarówno nauczyciele, szkoły, jak i organy prowadzące mają po prostu być organizatorami kształcenia w zakresie przedsiębiorczości. Dlatego też należy kształcić w tym zakresie nauczycieli, pamiętając, że słowo „przedsiębiorczość” oznacza nie tylko charakterystyczne postawy, nie tylko umiejętność prowadzenia własnej firmy. Jak słusznie zauważył poseł Jan Klimek, jedynie 5 do 10 procent społeczeństwa to ludzie, którzy znakomicie radzą sobie w działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#RyszardSzubański">Szkoła natomiast musi dać młodzieży podstawy ekonomii, podstawy prawa, w tym i prawa pracy, podstawy wiedzy na temat podatków itd. Nauczyciele tym właśnie powinni się zająć, bo do tego się nadają, nawet ci przekwalifikowani, tym bardziej że spora ich część to dawni nauczyciele ekonomii czy przedmiotu mającego na celu wprowadzenie do zasad gospodarki rynkowej. Dysponują więc wiedzą merytoryczną. Kłopot istnieje w związku z koniecznością ich przeszkolenia w zakresie aktywnych form kształcenia. Chodzi bowiem o to, by nie było to nauczanie tradycyjne, które nazwałbym tablicowym; nauczycieli trzeba przygotować do tego, by wpajali uczniom wiedzę za pomocą zadawania im konkretnych zadań do wykonania, zadań takich jak na przykład przygotowanie projektów, o których wspomniał poseł Jan Chmielewski.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#RyszardSzubański">Kierujemy w tym celu nauczycieli na studia podyplomowe, o czym informował już minister Wojciech Książek. Nabór kandydatów prowadzą tzw. trójki, w skład których wchodzą przedstawiciele województwa samorządowego, przedstawiciele systemu doskonalenia zawodowego oraz kuratorzy oświaty. Określają oni potrzeby i stosownie do nich, uwzględniając zarazem dotychczasowe doświadczenie nauczycieli, decydują, kto ma prawo skorzystać z ministerialnych grantów na kształcenie w dziedzinie przedsiębiorczości.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#RyszardSzubański">Pieniądze na to są budżecie. W roku ubiegłym wydaliśmy na ten cel blisko milion złotych, co zważywszy liczbę dokształcanych nauczycieli, nie wydaje się kwotą wygórowaną. W tym roku na wspieranie dokształcania w zakresie nauczania przedsiębiorczości mamy przewidziane w budżecie kierowanego przeze mnie departamentu około 3 milionów złotych. Będziemy za tę sumę doskonalić nauczycieli w warstwie metodycznej i merytorycznej, ale zamówiliśmy również w ramach umowy ministerstwa z Telewizją Edukacyjną sześcioodcinkowy cykl audycji. Każdy odcinek będzie piętnastominutowym filmem, a całość ma za zadanie wspieranie nauczycieli w prezentowaniu działań przedsiębiorczych, a więc różnego rodzaju przykładów aktywności na rynku pracy. Stale uzupełniamy materiały przeznaczone dla gimnazjalistów. W ramach tego uzupełnienia pieniędzmi ministerialnymi dofinansowano wydanie w roku ubiegłym przez „Nowe Życie Gospodarcze” serii publikacji pt. „Twoja kasa”, traktującej, ogólnie rzecz ujmując, o pieniądzach. Przygotowano też trzy kolejne uzupełnienia przeznaczone dla nauczycieli i dla pracowników systemu doskonalenia, mające na celu lepsze przygotowanie nauczycieli do pracy z uczniami pod kątem orientacji zawodowej i szkolnej. Trzeba bowiem pamiętać, że właśnie orientacja zawodowa i szkolna jest jednym z ważniejszych czynników wyboru szkoły średniej i zawodu. Rolą nauczyciela jest ułatwienie młodemu człowiekowi zorientowania się, co jest jego stroną mocną, a co słabą, co mógłby ewentualnie w życiu robić i czy w ogóle zdolny jest do samozatrudnienia. Uczniowi gimnazjum trudno podjąć samodzielnie decyzję odnoszącą się do przyszłości; musi mu w tym pomóc nauczyciel. Tylko w ten sposób zapobiec można nieodpowiednim decyzjom, polegającym na przykład na lokowaniu przez ucznia nadziei na przyszłość w prowadzeniu własnej firmy, skoro uczeń ów nie ma odpowiednich do tego cech osobowości. Przedmiot poświęcony przedsiębiorczości ma, oczywiście, pomóc młodym ludziom w kształtowaniu postawy niezbędnej do prowadzenia działalności gospodarczej, ale od razu wiadomo, że nie wszyscy się do tego nadają. Dlatego też, jak powiedziałem, tu właśnie rysuje się szerokie pole do działania nauczyciela tego przedmiotu.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#RyszardSzubański">Zadano w dyskusji pytanie, skąd pochodzić będą pieniądze na prowadzenie zajęć z przedmiotu poświęconego przedsiębiorczości. Informuję więc, że zajęcia te w zreformowanych szkołach wpisane są w plan nauczania, a w związku z tym są przewidziane na nie pieniądze w subwencji oświatowej jako na zajęcia obowiązkowe. Dzielą się one na dwa podstawowe moduły, z których jeden to podstawy przedsiębiorczości, a drugi podstawy aktywności zawodowej. Jeśli chodzi o szkoły starego typu, to wpisaliśmy do rozporządzenia o ramowych planach nauczania - które minister Edmund Wittbrodt podpisze w najbliższych dniach - że przedmiot poświęcony przedsiębiorczości ma być nauczany w ramach godzin znajdujących się w siatce godzin. Pieniądze są zatem w budżecie na te zajęcia, podobnie jak na wszystkie lekcje obowiązkowe. Gdyby zaszła potrzeba pokrycia jakichś kosztów za zajęcia nie będące obowiązkowymi, to rozumiem, że możemy liczyć na wsparcie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, korzystając z możliwości, o których mówili przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#RyszardSzubański">Jeden z dyskutantów stwierdził, że nauczyciele wiejscy nie dorównują poziomem nauczycielom ze szkół w miastach. Nie jestem przekonany o prawdziwości tej tezy, w związku z czym nie chciałbym zabierać głosu w tej sprawie, tym bardziej że nie znane mi są żadne badania, które przemawiałyby na korzyść takiego założenia. Z moich wiadomości wynika natomiast, że wiele do życzenia pozostawia jakość nauczycieli warszawskich, choćby z tego tylko względu, że ponad 60 procent z nich to osoby w wieku emerytalnym. Na wsi nie ma chyba tego problemu, choć niewątpliwie uczący tam wymagają doskonalenia.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#RyszardSzubański">W ramach środków na doskonalenie nauczycieli przekazujemy jednak pieniądze również na wsparcie powiatowych systemów ich doskonalenia. W roku bieżącym w grę wchodzi około 10 milionów złotych. Mechanizm polega na tym, że powiaty zgłaszają do nas projekty w omawianym zakresie, a my finansujemy je.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#RyszardSzubański">Jeśli chodzi o dofinansowanie uczącej się młodzieży z terenów wiejskich, to w roku ubiegłym przeznaczyliśmy na stypendia 30 milionów złotych, w roku bieżącym 80 milionów złotych jest przewidziane w budżecie MEN na stypendia dla młodzieży wiejskiej podejmującej naukę w szkołach średnich. Podobnie jak minister Wojciech Książek, podkreślam to ostatnie słowo: średnich, czyli zakończonych maturą. Zapewne w stosunku do potrzeb wymieniona kwota jest za niska, ale tyle właśnie mogliśmy na ten cel przeznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#RyszardSzubański">Wspominali państwo o konieczności kształcenia ustawicznego, w związku z czym chciałbym poinformować, że minister edukacji zajmuje się nie tylko kształceniem w systemie szkolnym, ale również kształceniem ustawicznym. Od razu muszę zaznaczyć, że to niezmiernie skomplikowana sprawa, a stopień jej skomplikowania jest u nas chyba znacznie wyższy niż w pozostałych krajach europejskich. Z tego też względu trudno zagłębiać się w szczegóły, bo zajęłoby to wiele czasu.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#RyszardSzubański">Nawiążę zatem tylko do słów posła Helmuta Paździora, który mówił o tym, że w niektórych państwach europejskich funkcjonują ośrodki przeszkalające niemal wszystkich chętnych do zmiany zawodu. Istotnie, są takie ośrodki, znakomicie wyposażone i prężne, ale należy zdać sobie sprawę i z tego, że działalność ich w znacznej części finansowana jest przez przedsiębiorców. Państwo tylko dofinansowuje tę działalność.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#RyszardSzubański">W Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej złożyliśmy stosowny projekt współfinansowania kształcenia ustawicznego zawodowego uczniów, bezrobotnych i pracowników, który to projekt jest obecnie przedmiotem dyskusji. Generalnie rzecz ujmując, chodzi w nim o zmianę systemu finansowania. Od strony prawnej kwestię tę reguluje rozporządzenie ministra edukacji oraz ministra pracy w sprawie zasad podnoszenia kwalifikacji i poziomu wykształcenia ogólnego osób dorosłych. Rozporządzenie reguluje zasady organizowania kształcenia ustawicznego, wydawania dyplomów itp.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#RyszardSzubański">Jeśli zaś chodzi o certyfikowanie ośrodków szkolących, o czym państwo również mówili w dyskusji, to sprawa wygląda bardzo różnie. Jest na przykład grupa zawodów wymagających uprawnień do ich wykonywania i w tym wypadku rzeczywiście w grę wchodzą ośrodki certyfikowane w jakiś sposób do prowadzenia działalności. Certyfikacja ta następuje zwykle w drodze wydawania rozporządzeń przez właściwych ministrów. I tak na przykład minister gospodarki w jednym z rozporządzeń uregulował zasady uzyskiwania uprawnień do prowadzenia ciężkich maszyn budowlanych, wpisując w to rozporządzenie konkretną instytucję, która ma prawo organizować szkolenia i wydawać uprawnienia. Szereg instytucji otrzymuje podobne prawo od właściwych ministrów, co wynika z różnych delegacji ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#RyszardSzubański">Generalnie natomiast ustawa o systemie oświaty mówi w art. 21, że minister edukacji jest koordynatorem wszelkich działań edukacyjnych na terenie kraju. Chcąc podnieść rangę kształcenia zawodowego i doprowadzić do pewnej przejrzystości kwalifikacji, tak by tytuły zawodowe można było uzyskiwać wyłącznie w zawodach ujętych w klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, w ramach rozporządzenia o klasyfikowaniu, ocenianiu, promowaniu i egzaminach wydaliśmy ostatnio nową jego część, dotyczącą egzaminów zawodowych, czyli potwierdzania kwalifikacji.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#RyszardSzubański">Powstał w ten sposób zewnętrzny system potwierdzania kwalifikacji zawodowych. Zaznaczam, że chodzi o potwierdzanie, a nie szkolenie w celu zyskania nowych kwalifikacji. Będzie więc można potwierdzać w okręgowych komisjach egzaminacyjnych kwalifikacje zawodowe w określonych procedurach i według standardów wymagań egzaminacyjnych przygotowanych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną w porozumieniu ze związkami pracodawców, z uczelniami wyższymi oraz wieloma innymi organizacjami, jak też partnerami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#RyszardSzubański">Pragnę podkreślić, iż wobec perspektywy integracji z Unią Europejską kwestia ustawicznego kształcenia zawodowego zyskuje zupełnie nowy wymiar, dlatego przede wszystkim, że ogromne środki z europejskich funduszy strukturalnych będą przeznaczane na ten cel, kiedy Polska stanie się członkiem UE. Warto dodać, że w krajach unijnych odpowiedzialność za dysponowanie funduszami, o których mowa - jak na przykład Europejskim Funduszem Społecznym - należy do ministerstw pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#RyszardSzubański">Polskie Ministerstwo Pracy, a zwłaszcza jego Departament Programów Przedakcesyjnych, przygotowuje się również do przejęcia problematyki ustawicznego kształcenia zawodowego. Niezbędne wszakże są w tym celu nowelizacje ustaw oraz rozporządzeń, co naturalnie w niczym nie ogranicza uprawnień poszczególnych ministrów do decydowania o tym, jakie uprawnienia powinni mieć ludzie wykonujący zawody, z którymi wiąże się bezpieczeństwo osób bądź mienia.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#RyszardSzubański">Myślę, że odniosłem się już do wszystkich podniesionych przez państwa spraw, lecz chciałbym wrócić jeszcze na moment do sprawy nauczycieli, która wciąż mnie nurtuje. Mówiąc szczerze, żaden dyplom - ani wyższej uczelni, ani mistrzowski rzemieślniczy - nie gwarantuje wysokiej fachowości osoby, która dokumentem takim się legitymuje. Dlatego też powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by wykształcić takich nauczycieli przedmiotu związanego z przedsiębiorczością, którzy potrafią organizować kształcenie w tym zakresie. Powtarzam: organizować kształcenie, a nie wyłącznie prowadzić wykłady czy zajęcia. Na takich właśnie nauczycieli będziemy stawiać.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#RyszardSzubański">W roku bieżącym zorganizowaliśmy 16 konferencji wojewódzkich, podczas których obradowano nad ofertą edukacyjną na poziomie lokalnym i regionalnym. Badania aspiracji młodzieży wykazały, że ponad 80 procent młodych ludzi w skali kraju chce się uczyć w liceach, a nieco mniej niż 20 procent w szkołach zawodowych przyszłego typu. Oznacza to, że dobrze wyszacowaliśmy te proporcje. W ramach wspomnianych badań samorządy podjęły próbę stwierdzenia, ilu nauczycieli będzie potrzeba do poszczególnych zadań. Do zadań związanych z nauczaniem przedsiębiorczości przewidujemy około 4 tysięcy nauczycieli, o czym mówił minister Wojciech Książek. W pierwszym etapie będzie jednak potrzeba ich około 1750, z czego ponad połowę mamy już odpowiednio wykształconych. Wszystko wskazuje więc na to, że od 1 września 2002 roku będziemy dysponować kompletem nauczycieli tego przedmiotu odpowiednio przygotowanych, przynajmniej formalnie. Jak to będzie wyglądało w praktyce, czas pokaże, ale chciałbym raz jeszcze podkreślić, że pieniądze, o które państwo pytali, zostały przygotowane i znajdują się w budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZygmuntMachnik">Zgadzając się z zaprezentowanymi opiniami, chciałbym wszakże zwrócić uwagę na fakt, że osoby, które posiadają nawet bardzo szeroką wiedzę z zakresu przedsiębiorczości niekoniecznie muszą się wykazać sukcesami w działalności gospodarczej. Często bywa bowiem tak, że sukcesy odnoszą ludzie nie mający praktycznie żadnych kwalifikacji. Oczywiście, nie chcę wcale przez to powiedzieć, że zbędne jest zgłębianie zasad przedsiębiorczości. Jeśli tylko istnieje możliwość poszerzenia wiedzy, należy z możliwości tej korzystać.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ZygmuntMachnik">Chcę natomiast zwrócić uwagę, że przy nauczaniu przedsiębiorczości szczególny nacisk trzeba położyć na praktykę, bo to ona w znacznie większym niż teoria stopniu decyduje o powodzeniu. Może należałoby to robić poprzez analizowanie poszczególnych przykładów, jak też za pomocą spotkań z ludźmi, którzy odnieśli sukces.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ZygmuntMachnik">Nie ulega moim zdaniem wątpliwości, że nauczanie powinno się odbywać m.in. przy wykorzystaniu różnorakich elementów o charakterze praktycznym. Myślę konkretnie o tzw. grach kierowniczych, specjalnie przygotowanych dla różnego typu szkół. Dobrze by się chyba stało, gdyby resort w ramach swych skromnych środków zlecił opracowanie gier kierowniczych dla różnych typów szkół i upowszechnił je w szkołach. Warto o tym pomyśleć choćby z tego względu, że młodzież bardzo chętnie korzysta z różnych gier komputerowych, a więc przypuszczam, że i gry, o których mowa, wywołałyby jej zainteresowanie. Nie do pogardzenia jest również fakt, że zastosowanie do nauki gier nie pociąga za sobą konieczności stworzenia żadnych specjalnych warunków, ponieważ szkoły są wyposażone w pracownie komputerowe, a niczego więcej do gier tych nie trzeba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#DanutaPiontek">Chciałabym się wypowiedzieć z pozycji przedsiębiorcy praktyka z kilkudziesięcioletnim stażem, przypominając, jak dyskutowana kwestia wygląda u nas i jak w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#DanutaPiontek">Jako przedstawiciel organizacji przedsiębiorców, od trzech lat uczestniczę w różnych zjazdach i konferencjach unijnych, podczas których spotykam się również z reprezentantami pozostałych krajów kandydackich. Może warto powiedzieć kilka zdań o tym, jak kwestie, z którymi zmagamy się od dłuższego czasu, widziane są oczami przedstawicieli tych krajów, które - w przeciwieństwie do Polski i pozostałych państw kandydatów - od 50 lat idą drogą wolnego rynku i wolnej konkurencji. Odwiedziłam wszystkie kraje unijne i stwierdzam, że nie ma wśród nich żadnego, którego przedstawiciele zadowoleni by byli ze swej sytuacji, którzy mogliby utrzymywać, że ich kraj ma już dostateczną liczbę nauczycieli uczących przedsiębiorczości albo też powiedzieć, że przedsiębiorczość to dziedzina, której można nauczyć wszystkich zainteresowanych. Nie spotkałam się też z opinią, że da się kogokolwiek nauczyć osiągania sukcesu w tej dziedzinie działalności zawodowej. W moim przekonaniu z sukcesem jest tak jak z wielkim głosem operowym - jest sporo ludzi obdarzonych znakomitym głosem, jest wiele szkół, ale przecież Maria Callas była tylko jedna, co najlepiej świadczy o tym, że nie każdy może osiągnąć sukces.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#DanutaPiontek">Edukacja ma, naturalnie, ogromne znaczenie, ale pamiętam, z jakim trudem przychodziło mi jako młodej osobie zgłębianie tajników przedsiębiorczości. Inna rzecz, że uczyłam się jej w latach późniejszych również za granicą. Nie ukrywam, że dzisiejszej młodzieży zazdroszczę, iż ktoś pomyślał o zapoznawaniu jej z podstawami przedsiębiorczości.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#DanutaPiontek">Nie negowałabym żadnego programu z tej dziedziny, ponieważ nie ma nic lepszego niż wchodzenie przez młodych ludzi w świat ryzyka z pewnym przygotowaniem, ze świadomością tego ryzyka. Tworzenie własnego miejsca pracy wiąże się bowiem ściśle z istnieniem ryzyka, i to ogromnego. Sytuacja właściciela firmy znacznie odbiega od sytuacji pracownika, który po ośmiogodzinnym dniu pracy udaje się spokojnie do domu i poświęca czas sprawom nie związanym z życiem zawodowym. Człowiek, który decyduje się na prowadzenie działalności gospodarczej, musi być przygotowany na nie przespane noce, na ustawiczne przeglądanie rachunków, na stały niemal stres, ponieważ każdego dnia staje wobec groźby utraty dorobku całego życia.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#DanutaPiontek">Państwa, które od wielu lat funkcjonują w warunkach gospodarki rynkowej, program, o jakim dziś mówimy, prowadzą również od wielu lat; od lat trwa tam także ścisła współpraca centrów nauczania z ośrodkami skupiającymi przedsiębiorców. Ludzie odpowiedzialni za przygotowanie młodych osób do życia zawodowego wyszli z założenia, że nikt nie nauczy przedsiębiorczości lepiej niż ten, kto się nią zajmuje od strony praktycznej. Nie można bowiem nauczać tylko teorii, choć, oczywiście, nauczanie praktyczne powinno się odbywać na podbudowie teoretycznej. To właśnie pierwszy etap nauki przedsiębiorczości - przygotowanie teoretyczne, czyli nauka ekonomii, zasad rządzących rynkiem, kalkulowania ryzyka itd. W ten to sposób młody człowiek poznaje rynek, zaczyna się orientować w jego zapotrzebowaniu, co z kolei ułatwia mu podjęcie decyzji co do rodzaju przyszłej działalności. Ważne jest zarówno poznanie rynku kraju rodzimego, jak i rynku, na który zamierza się ewentualnie wchodzić.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#DanutaPiontek">Jako sprawę generalną podnosi się w Unii Europejskiej sprawę bariery językowej, na co zwracał dziś uwagę minister Wojciech Książek. Z przykrością należy stwierdzić, że jesteśmy pod tym względem krajem zacofanym, z różnych zresztą względów. Nikt chyba nie ma już żadnych wątpliwości, że najważniejszym językiem jest dziś angielski; na konferencjach unijnych mówi się właśnie w tym języku i nie sposób inaczej się porozumieć - rzadko tylko można to zrobić przy użyciu języka francuskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#DanutaPiontek">Najwyższa już pora zdać sobie w pełni sprawę, że nauka języków obcych nierozdzielnie dziś wiąże się z rynkiem pracy. Każdy, kto zna języki obce, nie mając nawet żadnego innego konkretnego przygotowania zawodowego, w każdej chwili znajdzie pracę, i to niejedną. Osoby znające choćby jeden język obcy uzyskują przy zatrudnianiu od razu wyższą stawkę niż inne, przy czym zaznaczyć trzeba, że nie chodzi o potoczną znajomość języka. Kandydat do pracy w przedsiębiorczości musi wykazać się znajomością terminologii ekonomicznej, handlowej, prawnej, marketingowej itp.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#DanutaPiontek">Przedstawiciele państw unijnych stwierdzili, że wszystkie kraje kandydackie wykazują olbrzymie braki w tym zakresie, w związku z czym mamy do czynienia z poważnymi obawami w UE, że wejście na rynek krajów kandydackich będzie się wiązało z podwyższeniem kosztów. Jest to rzeczywiście nieuniknione, skoro na początku działalności na tych rynkach trzeba będzie przywieźć ze sobą własny personel, nawet administracyjny. A musi się tak dziać, ponieważ poprzez swoje firmy przedstawicielskie na przykład w Polsce zachodnie firmy stwierdziły, że organizowane u nas szkolenia i kursy - chociażby dla pracowników administracji czy sekretarek - w najmniejszym nawet stopniu nie zdają egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#DanutaPiontek">Zetknęłam się i ja z osobami po takich kursach, kiedy szukałam sekretarki i kierownika biura. Zgłaszali się do mnie młodzi ludzie z certyfikatami wydanymi przez organizatorów różnych kursów. Ludzie ci nie wiedzieli nawet, co to jest dziennik korespondencji ani jak napisać pismo, a zaznaczam, że były to osoby po kursie administracji biurowej.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#DanutaPiontek">Wiedząc o tych zupełnie podstawowych brakach, musimy się wreszcie uważnie przyjrzeć owym kursom i szkoleniom. Nie jest bowiem żadną sztuką zadeklarować organizowanie kursów i pobrać w tym celu pieniądze. Sztuką, jak się okazuje, jest odpowiednie wyszkolenie pracowników.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#DanutaPiontek">Sądzę, że należałoby skorzystać z wzorców wypracowanych przez kraje mające znacznie większe niż Polska doświadczenie. Nie podważam założenia, w myśl którego wszystkich młodych ludzi pragnących osiągnąć powodzenie w życiu zawodowym, pociąga możliwość kontaktów z osobami, które już sukces odniosły. Widzą podjeżdżające mercedesy, widzą wznoszone gmachy zamożnych firm, widzą ich inwestycje - to musi działać na wyobraźnię. I bardzo dobrze. Tyle że tylko niektórzy ludzie sukcesu mają czas i ochotę dzielić się swą wiedzą z innymi. A ja jestem zdania, że powinniśmy to robić.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#DanutaPiontek">Cóż zresztą mówić o spotkaniach z młodzieżą, skoro nawet na dzisiejszym posiedzeniu Komisji organizacje przedsiębiorców reprezentują tylko dwie osoby. Dlaczego tak się dzieje? Przecież temat niniejszego spotkania jest tematem właśnie dla nas, przedsiębiorców. To my musimy włączyć się w planowaną działalność edukacyjną. Przekazałam panu ministrowi swoją wizytówkę, mając nadzieję, że moja wiedza i doświadczenie mogą się ewentualnie przydać. Skoro dzielę się nią od kilku lat z organizacjami Komisji Europejskiej, skoro od 10 lat prowadzę organizację przedsiębiorców, a od 40 lat zajmuję się prywatną działalnością gospodarczą, to uważam, że najwyższa pora, bym swoim doświadczeniem podzieliła się z młodymi ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#DanutaPiontek">Poseł Jan Chmielewski wspomniał o edukacji w dziedzinie przedsiębiorczości na terenie województwa wrocławskiego. Jako doskonały przykład tej działalności może posłużyć Bystrzyca Kłodzka, gdzie AISEC robi dużo dobrego w omawianym zakresie. Wielokrotnie byłam tam zapraszana. Przyjeżdżają również parlamentarzyści państw Unii Europejskiej. Odbywają się bardzo interesujące dyskusje.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#DanutaPiontek">Młodzież jednak zastanawia się nad innym jeszcze niż sukces aspektem pracy przedsiębiorców. Często stawiane mi są pytania, dlaczego prasa przedstawia przedsiębiorców jako niecnych wyzyskiwaczy. Może powinniśmy odbywać znacznie częstsze niż do tej pory spotkania z przedstawicielami mediów? Wydaje się to tym zasadniejsze, że mamy do czynienia z początkiem dość niebezpiecznego procesu sprowadzającego się do konfrontacji na linii pracodawca - pracobiorca. A przecież jesteśmy na siebie skazani, bo nie ma przedsiębiorstwa bez pracowników. Z niepokojem obejrzałam kilka programów, na podstawie których można dojść do wniosku, że powraca znany z historii odwieczny konflikt między wyzyskiwaczem i uciśnionym robotnikiem. A przecież zgodnie z Kodeksem pracy to przed pracodawcą stawia się ogromne wymagania, przed pracownikami zaś jedynie niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#DanutaPiontek">Może odbiegłam nieco w ten sposób od tematu, ale pragnę zwrócić uwagę, że z działalnością przedsiębiorców wiąże się cały zespół spraw, które trzeba widzieć łącznie.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#DanutaPiontek">Ze swej strony deklaruję w imieniu konfederacji, której przewodniczę rozpoczęcie cyklu spotkań i konferencji, które organizowane będą w nowo wybudowanym centrum przy ulicy Modlińskiej. Myślę, że będzie to działalność przydatna w aspekcie przygotowywania kadry do nauczania przedsiębiorczości. Nie wątpię, że nauczyciele znakomicie przygotowani przez ministerstwo będą dobrzy pod względem teoretycznym. Może jednak należałoby dać im również edukację praktyczną? Zapraszam na te nasze spotkania, podczas których prezentować będziemy naszą działalność od strony praktycznej. A pamiętać trzeba, że praktyka niekiedy znacznie odbiega od teorii.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#DanutaPiontek">Podczas moich spotkań z młodzieżą słyszę nie tylko pytania o ryzyko prowadzenia przedsiębiorstwa, nie tylko o prawa rządzące rynkiem, nie tylko o zagadnienia z zakresu ekonomii. Często powtarzają się pytania: „Skąd wziąć pieniądze na uruchomienie działalności? Do kogo w tej sprawie należy się zwrócić? Jakie zabezpieczenie jest wymagane? Co zrobić w sytuacji, kiedy nie dysponuję żadnym zabezpieczeniem? Jak załatwiać sprawy w Krajowym Funduszu Poręczeń Kredytowych?” itd. Sądzę, że odpowiedzi na takie i podobne pytania możemy udzielać właśnie my, przedsiębiorcy, już choćby z tego tylko względu, że to my kontaktujemy się z bankami i wiemy, jak to się robi. Może należałoby w programie nauczania podstaw przedsiębiorczości zamieścić także spotkania z przedstawicielami banków, przynajmniej tych, które zechcą się włączyć w edukację młodzieży? Tych, które wiedzą, że na samym lokowaniu pieniędzy na giełdach daleko nie zajadą, bo taka działalność kiedyś się skończy. Jeśli nowa kadra nie zostanie odpowiednio przygotowana, niewielkie widzę szanse przed przedsiębiorstwami; będą musiały upaść. Upadną zatem i banki. W dobrze pojętym wspólnym interesie trzeba więc w proces edukacji włączyć partnerów z licznych branż. Trzeba też pamiętać, że najbardziej przekonującym argumentem jest dobry przykład. Dlaczego tak wielu ludzi do mnie się zgłasza? A dlatego, że w ich pojęciu osiągnęłam sukces. Nikt nie pyta, jaką cenę za jego osiągnięcie się płaci, przez co sukces bardzo często jest tylko pozorny. Ale przyciąga. Pozwólmy więc młodym ludziom na skorzystanie z doświadczeń praktyków. Dajmy im szansę poznania, jak przepisy przekładać na działanie praktyczne i jak funkcjonować na rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RomanJagieliński">Jak stwierdził już wcześniej poseł Zygmunt Machnik, a co potwierdzają i moje obserwacje, nie zawsze sukces w przedsiębiorczości osiąga się dzięki wykształceniu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#RomanJagieliński">Panie pośle, nie mówiłam, że to warunek powodzenia; mówiłam, i podtrzymuję tę opinię, że wykształcenie bardzo pomaga w osiągnięciu sukcesu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RomanJagieliński">Stwierdziła jednak pani prezes jednoznacznie, że bez znajomości języka obcego nie ma w zasadzie co robić w przedsiębiorczości. A ja znam człowieka, który prowadzi kilka firm, mając za całe wykształcenie szkołę podstawową. Nie zna żadnego języka obcego. Jego niewątpliwym atutem jest natomiast niezwykła pracowitość — człowiek ten pracuje po 18 godzin na dobę, nie korzystając od kilku lat z żadnych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#RomanJagieliński">Proszę mnie źle nie zrozumieć; podając powyższy przykład, nie podważam bynajmniej potrzeby zdobywania wykształcenia. Nie ulega bowiem wątpliwości, że wykształcona młodzież, władająca biegle angielskim i jednym z języków przygranicznych - na co zwracał uwagę pan minister - ułatwi państwu funkcjonowanie w przyszłości. Choć tak na marginesie nasuwa mi się refleksja, że znajomość języków pogranicznych wcale nie gwarantuje znalezienia pracy. Mam bowiem i takiego znajomego, który biegle zna szwedzki, łącznie z terminologią ekonomiczną, ale pracy znaleźć nie może.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#RomanJagieliński">Sprawa przedsiębiorczości to zresztą w ogóle skomplikowana rzecz, być może dlatego, że jeszcze niedawno pojęcie to nie było nawet zdefiniowane. Nie było takiej potrzeby, ponieważ działania przedsiębiorcze ograniczały się w zasadzie do drobnej wytwórczości, różnie, jak wiemy, postrzeganej w poprzednim systemie. Prywatne zakłady wytwórcze często podlegały likwidacji w czasie, gdy wszechwładnie panował przemysł uspołeczniony.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#RomanJagieliński">Czuję się zobowiązany do odniesienia się do słów dyrektora Ryszarda Szubańskiego, który utrzymuje, że nauczyciele wiejscy są dobrymi nauczycielami. Nasuwa mi się w związku z tym stwierdzeniem pytanie, czy pan dyrektor za dobrego nauczyciela uważa takiego, który stwarza szanse otrzymania przez uczniów dobrych ocen? Czy też raczej takiego, który przy ocenie przeciętnej gwarantuje dobrą znajomość przedmiotu przez uczniów? Jeśli kieruje się pan tym drugim kryterium, to jak należy tłumaczyć fakt, że tak mało jest na terenach wiejskich osób z wykształceniem średnim i wyższym?</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#RomanJagieliński">Moje doświadczenia odbiegają od obserwacji pana dyrektora. Nie bardzo też przemawia do mnie argument, że nauczyciele warszawscy są niezbyt dobrzy ze względu na fakt, że znaczna ich część to osoby w wieku emerytalnym. Przecież w tym zawodzie wiek emerytalny osiąga się niekiedy w wieku czterdziestu kilku lat. Ludzie ci mimo wieku emerytalnego bywają znakomitymi dydaktykami, umiejącymi przekonująco przekazywać wiedzę.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#RomanJagieliński">Zgadzam się natomiast z opinią, że poważnym problemem edukacji w obszarach wiejskich jest poziom kompetencji nauczycieli i brak konkurencyjności wśród nich. Jest bowiem tak, że skoro w danej szkole jest na przykład tylko jeden polonista, to nie sposób dokonać żadnego porównania, przez co latami całymi polonista ten jest po prostu najlepszym polonistą.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#RomanJagieliński">Nie mogę zgodzić się z opinią pana dyrektora, że do nauczania przedsiębiorczości niepotrzebny jest dostęp do pracowni informatycznej. A są jeszcze szkoły, którym brak pracowni tego typu. Dyrektorzy również widzą tę sprawę odmiennie. Zwróciła się do mnie dyrekcja jednej ze szkół z prośbą pomoc i wsparcie w zakresie wyposażenia szkoły w pracownię komputerową, ponieważ bez tego niemożliwe będzie nauczanie nowego przedmiotu. Zarówno pan minister, jak i dyrektor Ryszard Szubański mówili zresztą o opracowaniu przez Telewizję Edukacyjną sześcioodcinkowego cyklu audycji do nauki przedsiębiorczości. Będą to filmy na kasetach. W jaki sposób będzie można z nich skorzystać w szkołach pozbawianych podstawowego wyposażenia audiowizualnego? Poseł Zygmunt Machnik wspominał z kolei o grach komputerowych, niezmiernie przydatnych przy rozwijaniu postaw przedsiębiorczych. Gdzie można je uruchomić, skoro szkoła nie dysponuje odpowiednią pracownią?</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#RomanJagieliński">Znam wiele szkół, które albo nie mają w ogóle pracowni komputerowych, albo też dysponują sprzętem przestarzałym i wyeksploatowanym.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#RomanJagieliński">Żeby jednak nie zagłębiać się w tego typu rozważania, chciałbym stwierdzić, że uważam naszą dzisiejszą dyskusję za bardzo owocną i jestem zdania, że zmierzamy w pożądanym kierunku. Zgadzam się z opinią, że do procesu edukacji młodzieży włączać trzeba zarówno pracodawców, jak i odpowiednio wyszkolonych nauczycieli. Obawiam się jednak, że organizowanie 45-minutowych spotkań z przedsiębiorcami nie wystarczy do wpojenia młodzieży zasad przedsiębiorczości, że znacznie efektywniejsze byłoby kierowanie jej na praktyki do dobrze radzących sobie firm. Chodziłoby o kilkugodzinne zajęcia w zakładach. Tylko w ten sposób młodzież zyskać może szansę przekonania się, na czym polega działanie przedsiębiorcze, działalność gospodarcza na własny rachunek. O głos prosi jeszcze pan dyrektor. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardSzubański">Czuję się zobowiązany do wniesienia sprostowania. Panie pośle, nie twierdziłem, że nauczyciele na wsi są dobrzy. Powiedziałem jedynie, że nie znane mi są badania, które pozwalałyby na wydanie autorytatywnej oceny, iż nauczyciele pracujący na obszarach wiejskich są niedobrzy. Powołałem się również na przykład nauczyciel stołecznych. Żeby nie być gołosłownym, dodam, iż duża część nauczycieli języków obcych w Warszawie nie ma wymaganych kwalifikacji, a kiedy zorganizowano dla nich stosowne zajęcia doszkalające, większość po prostu nie skorzystała ze stworzonej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#RyszardSzubański">Jeśli zaś chodzi o pracownie, to wspomniałem jedynie, że nie zachodzi konieczność organizowania jakichś specjalnych, odrębnych pracowni do prowadzenia zajęć z przedmiotu poświęconego przedsiębiorczości. Zarówno komputer, jak i wideo to sprzęt potrzebny nie tylko do nauczania tego nowego przedmiotu i wyposażenie takie powinno być standardowe w każdej szkole. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie w istocie, gdyż właśnie wyposażamy w pracownie komputerowe szkoły ponadpodstawowe. W roku bieżącym uruchomionych zostanie około 600 takich pracowni. Warto dodać, że będą to pracownie na 16 miejsc każda, ze sprzętem wysokiej klasy.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#RyszardSzubański">I jeszcze jedno wyjaśnienie. Otóż mówiąc o tym, iż działalność przedsiębiorców ma służyć jako przykłady dobrej praktyki, nie miałem na myśli takiego podejścia, że nauczyciele będą wyłącznie zapraszać osoby prowadzące działalność gospodarczą na wykłady. Chodziło mi raczej o możliwość zapoznania się przez uczniów z działaniem firmy na miejscu, w jej siedzibie czy zakładzie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#RyszardSzubański">W nawiązaniu do głosu prezes Danuty Piontek chciałbym poinformować, że duża część propozycji przez panią prezes zgłoszonych pokrywa się z treścią podstaw programowych wprowadzanego do szkół przedmiotu poświęconego przedsiębiorczości. Przewiduje się m.in. informowanie młodzieży, skąd czerpać środki na działalność gospodarczą, przekazywanie jej wiadomości o systemie obiegu pieniądza, o bankowości. Siłą rzeczy nie będą to informacje wyczerpujące, niemniej wstępnie młodzież zostanie w takich kwestiach zorientowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RomanJagieliński">Nie ma już chętnych do zabrania głosu, a zatem dziękuję wszystkim państwu za uczestnictwo w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>