text_structure.xml
106 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JacekPiechota">Witam wszystkich państwa zebranych na posiedzeniu Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Witam pana Waldemara Dudziaka, wojewodę lubelskiego, przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki z dyrektorem Departamentu Rozwoju Regionalnego Piotrem Żuberem, przedstawicieli Głównego Urzędu Ceł w osobach pana Andrzeja Trymczuka, dyrektora Urzędu Celnego w Białej Podlaskiej oraz pana Henryka Woźniaka, dyrektora Urzędu Celnego w Przemyślu. Witam także dyrektora Zarządu Kontroli Ruchu Granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej, płk. Mariana Kasińskiego oraz wicedyrektora Polskiej Fundacji Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw, pana Włodzimierza Dzierżanowskiego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JacekPiechota">W imieniu prezydium Komisji chciałbym zaproponować, byśmy zajęli się na posiedzeniu dzisiejszym pierwszym punktem naszego porządku, czyli oceną sytuacji rozwoju gospodarczego województw wschodniej Polski. W związku bowiem z faktem, że jutro udając się do Lwowa będziemy uczestnikami ruchu granicznego, że obejrzymy stan jednego z przejść granicznych i przeprowadzimy rozmowy z przedsiębiorcami lwowskimi, punkt drugi porządku, to znaczy sytuację na przejściach granicznych w kontekście konieczności wzmożenia wymiany towarowej przez małe i średnie przedsiębiorstwa pomiędzy Polską a państwami Europy Wschodniej, omówilibyśmy podczas drugiej części posiedzenia, która odbędzie się pojutrze w Zamościu.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JacekPiechota">Nie da się oczywiście o rozwoju gospodarczym wschodniej Polski rozmawiać bez informacji o stanie wymiany gospodarczej, jak też bez informacji na temat funkcjonowania przejść granicznych, dlatego też wszystkich naszych gości serdecznie zapraszam do uczestnictwa w dyskusji, którą rozpoczniemy po wysłuchaniu referatu i koreferatu na ten temat. Oddaję głos panu wojewodzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WaldemarDudziak">Szanowni państwo posłowie, szanowni goście. W imieniu administracji rządowej województwa lubelskiego serdecznie witam państwa na ziemi lubelskiej. Bardzo się cieszę, że członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw Sejmu RP wybrali Lublin na miejsce swych obrad. Chciałbym potraktować ten fakt jako zwrócenie uwagi na problemy naszego województwa i chęć uwzględnienia ich w pracach Komisji. To dobrze, że w porządku obrad znalazła się ocena stanu rozwoju gospodarczego województw ściany wschodniej, ponieważ od jakiegoś już czasu zabiegamy o to, by i parlamentarzyści i rządzący mieli świadomość opóźnień w zakresie rozwoju gospodarczego na tym terenie. Ponieważ opóźnienie to w stosunku do rozwoju innych województw osiąga niebezpieczny już - naszym zdaniem - poziom, uważamy, że potrzebne są jakieś działania specjalne, które pomogłyby tę sytuację zmienić. Należy jak najszybciej dysproporcje zlikwidować i rozpocząć politykę, która w przyszłości zapobiegłaby powrotowi do takiego stanu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WaldemarDudziak">Ważny jest dla nas również drugi punkt porządku obrad Komisji, to znaczy ocena sytuacji na przejściach granicznych. Jak państwo wiedzą, jest to szczególna sfera zainteresowania administracji rządowej. Życzę owocnych obrad i dobrych decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JacekPiechota">Dziękujemy bardzo. Na podstawie rozmowy, jaką przeprowadziliśmy przed rozpoczęciem niniejszego posiedzenia z prezydentem Lublina, panem Andrzejem Pruszkowskim, wiemy już, że gospodarze mają zbieżne w kwestii problematyki naszego posiedzenia wyjazdowego zdanie. O wygłoszenie referatu proszę przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrŻuber">Wystąpienie swoje zacznę od przedstawienia stanu zagospodarowania i oceny sytuacji panującej w województwach wschodnich, a szczególnie w województwie lubelskim z punktu widzenia ministra gospodarki, a zwłaszcza polityki regionalnej, którą nasz departament zajmuje się przede wszystkim.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PiotrŻuber">Otrzymali państwo materiały przygotowane specjalnie na niniejsze posiedzenie, w związku z czym sądzę, że mijałoby się z celem, gdybym prezentował wszystkie zawarte w nich dane. Spróbuję zatem spojrzeć na województwa tzw. ściany wschodniej w szerszym, bo europejskim kontekście. Otóż w nowym układzie wojewódzkim naszego kraju trzy województwa znajdują się poniżej 30% średniej europejskiej poziomu produktu krajowego brutto na jednego mieszkańca. Owe najbiedniejsze województwa to: świętokrzyskie, podlaskie i lubelskie. Dane, na podstawie których należy wysnuć taki właśnie wniosek, a dotyczące lat 1995–97, opublikowane zostały ponad miesiąc temu przez Eurostat i są pierwszymi oficjalnymi danymi Komisji Europejskiej oraz Eurostatu, które wykorzystane będą zarówno do szacowania stanu rozwoju poszczególnych regionów i poszczególnych państw kandydujących do Unii Europejskiej, jak i do regulacji funduszy pomocy strukturalnej w chwili wstąpienia do Unii Europejskiej krajów kandydackich.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PiotrŻuber">Komisja Europejska zamieściła wśród wspomnianych danych mapę najbiedniejszych regionów, określając je jako obszary celu pierwszego, przy założeniu, że do roku 2006 do Unii przystąpi cała dziesiątka krajów kandydujących. Nie muszę chyba dodawać, że nie tylko nasza ściana wschodnia, ale i cała Polska znalazła się wśród obszarów wykazujących się poziomem poniżej 75% poziomu krajowego brutto. Na liście tej figurują zresztą również regiony pozostałych krajów kandydujących, oprócz obszarów z Budapesztem, Bratysławą i Pragą. Nie widnieją tam natomiast regiony, które do tej pory były beneficjentami celu pierwszego, z wyjątkiem bardzo tylko nielicznych regionów poszczególnych krajów - jak na przykład dwóch czy trzech regionów w Hiszpanii i Portugalii, jednego regionu we Włoszech oraz kilku regionów w Grecji. Dlaczego omawianie problemów polskiej ściany wschodniej zaczynam od sytuacji odległych od naszych granic regionów? Otóż kwestie, które poruszam, okazały się poważnym problemem politycznym, a to z tego względu, że 90% obszarów celu pierwszego po roku 2006 ma się znaleźć w granicach Unii Europejskiej. Obliczono, że 85% wszystkich środków funduszy strukturalnych przy układzie zbliżonym do obecnego kierowanych by musiało być do krajów kandydackich, a sytuacja taka ma liczne implikacje.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PiotrŻuber">Zarówno Komisja Europejska, jak i wszystkie kraje kandydujące do członkostwa w Unii Europejskiej zastanawiają się nad rozwiązaniem tego problemu. Pojawiły się też pogłoski, iż podjęto w odniesieniu do funduszy strukturalnych próbę uzgodnienia nowych regulacji, które umożliwiłyby uwzględnienie w większym niż dotąd stopniu regionów Europy Zachodniej w roli beneficjentów. Staje się jasne, że w takiej sytuacji oczekiwania pod adresem funduszy strukturalnych występujące na terenach, do których należy i Lubelszczyzna, nie w pełni będą mogły zostać zaspokojone. Dyskusja na temat funduszy strukturalnych zapowiada się na długo.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PiotrŻuber">Należy wyjaśnić od razu, że fakt, iż na terenie danego województwa poziom PKB na jednego mieszkańca wynosi poniżej 30% średniej europejskiej, nie oznacza automatycznego otrzymywania przez to województwo większych środków. Przelicznik bowiem stosowany w wypadku funduszy strukturalnych wcale nie jest korzystniejszy dla województw biednych. Komisja Europejska bierze przy dokonywaniu wyliczeń pod uwagę liczbę mieszkańców danego terenu, a nie poziom ich zamożności.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PiotrŻuber">O sposobie podziału pieniędzy z funduszy strukturalnych decydują bezpośrednio władze kraju członkowskiego. W naszym konkretnym przypadku - województw zachodnich - ewentualny przydział zwiększonych środków zależny będzie więc od tego, w jakim stopniu w Narodowej Strategii Rozwoju Regionalnego znajdą odbicie decyzje odnoszące się do przydzielenia owych zwiększonych środków na rozwój terenów ściany wschodniej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PiotrŻuber">Należy również brać pod uwagę, że w momencie wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej województwa wschodnie staną się zarazem terenami przygranicznymi Unii. Oznacza to nie tylko konieczność spełnienia konkretnych wymogów związanych z bliskością granicy, ale i konieczność ograniczenia pewnych czynników rozwojowych czy też raczej utrudnienia w pełnym ich wykorzystaniu. Nie ukrywam, że chodzi przede wszystkim o wymianę przygraniczną. Z drugiej jednak strony sytuacja taka oznacza również możliwość skierowania tu konkretnych sum, które miałyby zrekompensować korzyści utracone z przedstawionych przyczyn.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PiotrŻuber">Jak państwo wiedzą, polityka regionalna przewiduje przeznaczenie specjalnych środków na współpracę przygraniczną w postaci inicjatyw wspólnotowych oraz innych programów nastawionych na pobudzenie rozwoju obszarów, o których mówimy.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PiotrŻuber">Nie ma potrzeby szczegółowego omawiania sytuacji województwa lubelskiego, ponieważ nikt nie zna jej lepiej niż przedstawiciele regionu uczestniczący w niniejszym posiedzeniu. Oni to przecież najlepiej wiedzą, jak wyglądają wszelkie wskaźniki w zakresie infrastruktury, edukacji itp. Ogólnie więc tylko przypomnę, że sytuują one obszar województwa na samym dole wykazu województw. Podobnie rysuje się sytuacja, gdy chodzi o wskaźniki uważane za wskaźniki konkurencyjności regionu, czyli na przykład poziom urbanizacji bądź też odsetek wykształconych mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PiotrŻuber">Wiemy - naturalnie - że Lublin to miasto będące największym ośrodkiem akademickim na ścianie wschodniej, przy czym jego znaczenie stale wzrasta, lecz to wszystko za mało w stosunku do danych uznawanych za normę w krajach Unii Europejskiej oraz w stosunku do polskiej średniej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PiotrŻuber">Jak się państwo na pewno orientują, Komisja Europejska dostrzega problemy granic wschodnich i bez czekania na wstąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej proponuje pewien program oraz uruchamianie określonych środków PHARE, konkretnie z programu „Spójność społeczno-gospodarcza”, jeszcze w roku 2000. Intencje Komisji Europejskiej zgodne są w tym zakresie z intencjami rządu polskiego, a wspomniane środki w 80% przeznaczone zostały na rozpoczęcie szeroko zakrojonego programu wspomagania województw wschodnich.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PiotrŻuber">Programem tym w roku bieżącym objęte zostały województwa: podkarpackie, podlaskie, lubelskie oraz warmińsko-mazurskie. Do obszaru należącego do ściany wschodniej należy niewątpliwie również wschodnia część województwa mazowieckiego, lecz województwo to nie zostało programem objęte, choć wskaźniki zarówno infrastrukturalne, jak i społeczne są bardzo niskie, co wszakże nie dotyczy samej Warszawy. Nasuwa się pytanie, czy środki, o których mowa, i których wykorzystanie zaplanowane zostało przy udziale władz województwa, są w stanie zmienić niekorzystną sytuację, przedstawioną w materiałach dostarczonych wszystkim uczestnikom dzisiejszego posiedzenia Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Nie ma co ukrywać, że w grę wchodzą kwoty znacznie za niskie, by sytuacja mogła ulec zdecydowanej zmianie. Średnio jest to bowiem około 30 mln euro, czyli około 120 mln zł oraz kwoty dołożone z budżetu państwa i budżetów samorządowych. Mimo że to kwoty niewielkie, zwłaszcza na tle sum wydatkowanych z funduszy strukturalnych w państwach unijnych, to jednak w wypadku niektórych województw - szczególnie, że są to środki przeznaczane wyłącznie na inwestycje w określonych dziedzinach - środki te stanowią niemal 40% wydatków inwestycyjnych samorządów - tak jest na przykład w województwie podlaskim. A zatem okazuje się, że nawet niewielkie relatywnie środki stanowić mogą sumy znaczące w województwach biednych. Rzecz teraz w tym, aby zostały jak najlepiej wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PiotrŻuber">Trudno generalnie określić potrzeby województw ściany wschodniej - jak zresztą wszystkich poszczególnych województw - dlatego też powstają strategie wojewódzkie, które wykazują, co na danym terenie jest kwestią pierwszej potrzeby, a z czym można ewentualnie zaczekać. W strategiach mowa jest również o sposobach przeciwdziałania pogłębianiu się ciężkiej sytuacji, jak też o zamierzeniach mających na celu jej poprawę.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PiotrŻuber">Inna rzecz, że strategie te - bardzo obszerne i zawierające liczne interesujące propozycje oraz kierunki działań - są dość często trudne do realizacji. Kiedy pojawiają się już pieniądze, niemożnością niekiedy okazuje się przejście od ogólnego pomysłu do konkretnego projektu. Wiadomo na przykład, że istnieje pilna potrzeba zbudowania drogi, ale gdy stają się dostępne na ten cel środki, to brak niezbędnej dokumentacji technicznej. Trzeba niemalże w ostatniej chwili szybko ją przygotowywać, a w takiej sytuacji nie ma możliwości dokonania wyboru projektu najwłaściwszego w warunkach lokalnych i najodpowiedniejszego z punktu widzenia województwa. Muszę jednak dodać, że sytuacja poprawia się pod tym względem i z przyjemnością stwierdzam, że w województwie lubelskim problem taki nie wystąpił.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PiotrŻuber">Może powiem kilka zdań o tym, w jaki sposób w ramach Narodowej Strategii Rozwoju Regionalnego chcielibyśmy dążyć do zmiany obecnej sytuacji województw wschodnich. Otóż na pierwszym miejsce stawiamy potrzebę budowania infrastruktury, wzmacnianie istniejących ośrodków miejskich, ośrodków edukacyjnych, wspierania rozwoju zasobów ludzkich za pomocą tworzenia warunków sprzyjających edukacji - zarówno na poziomie średnim, jak i wyższym oraz organizowanie wszelkiego rodzaju szkoleń, kursów przekwalifikowujących itp.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PiotrŻuber">Trudno nam jednak zgłaszać konkretne projekty w tym zakresie, dlatego też liczymy, że władze poszczególnych województw jako najlepiej zorientowane w potrzebach lokalnych wystąpią z propozycjami. Myślę, że należałoby już o tym pomyśleć, bo jakiś czas trzeba będzie jeszcze poświęcić na weryfikowanie owych projektów.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PiotrŻuber">Wiadomo nam, że w województwie lubelskim wiele inicjatyw już zostało zrealizowanych; można z nich korzystać.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PiotrŻuber">Podobnie wygląda sprawa wspierania małej i średniej przedsiębiorczości. Można naturalnie przyjąć, że na obszarach będących przedmiotem dzisiejszej dyskusji należy w ramach wspierania wielokierunkowego rozwoju wsi wspierać oprócz lokalnej infrastruktury również tworzenie nowych miejsc pracy poza rolnictwem. Trzeba jednak starannie wyważyć wszystkie racje, tym bardziej że sieć miejska jest tu dość wątła. W takiej zaś sytuacji może raczej należałoby zadbać o umocnienie ośrodków miejskich, tych średnich, których liczba mieszkańców nie przekracza 50 tysięcy?</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#PiotrŻuber">Chciałbym jeszcze dodać, że na program, o którym mówiłem nieco wcześniej, w województwie lubelskim przeznaczono 200 mln zł, które będą wydatkowane przez najbliższe trzy lata, przy czym jeden z projektów tego programu to rewitalizacja miasta. Warto podkreślić, że mamy do czynienia z działaniem bardzo rzadko w Polsce podejmowanym z braku środków, a promocja tego nowatorskiego projektu budzi duże zainteresowanie Komisji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PiotrŻuber">Wracając do współpracy przygranicznej, czy raczej wspierania rozwoju obszarów wschodnich w ramach związanych z tym działaniem programów, muszę powiedzieć, że od dłuższego już czasu Polska postuluje przesuwanie programu PHARE Crossboarder na granicę wschodnią. Udało się to jedynie częściowo w odniesieniu do krajów kandydujących. Na wdrożenie owego programu na terenach przygranicznych z Ukrainą trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ponieważ Ukraina nie jest zaliczana do tej grupy krajów.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#PiotrŻuber">Mówiłem sporo o odniesieniach do Unii Europejskiej, co może w kontekście tematu dzisiejszego posiedzenia budzić niejakie wątpliwości, ale rzecz w tym - jak już wspomniałem - opóźnienie gospodarcze województwa lubelskiego, jak zresztą całej naszej ściany wschodniej, nie jest w tej chwili jedynie wewnętrzną sprawą Polski.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PiotrŻuber">Nasza granica wschodnia ma być przecież w przyszłości również wschodnią granicą Unii Europejskiej, co zasadniczo zmienia postać rzeczy. A jak nam wszystkim wiadomo, obszary te są szczególnie biedne, co nadzwyczaj wyraziście rysuje się zwłaszcza na tle zamożnych regionów krajów unijnych. Mają najniższy procent PKB na mieszkańca spośród wszystkich regionów Unii Europejskiej. Są bowiem biedniejsze nawet od terytoriów zamorskich Francji, które tradycyjnie od wielu już lat zajmują najniższe miejsce na sporządzanych co jakiś czas listach.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#PiotrŻuber">Jest jednak i pocieszający nieco aspekt tego stanu rzeczy. Otóż polityka regionalna uzyska zarówno pieniądze, jak i wsparcie na realizację programów rozwojowych w tych województwach, również w kolejnych latach.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PiotrŻuber">Jak państwu wiadomo, rząd we wstępnym Narodowym Planie Rozwoju - czyli w dokumencie zawierającym założenia realizacji polityki regionalnej i strukturalnej na najbliższe lata - zaproponował niejaką zmienność w stosunku do obszarów, które by były objęte do roku 2002 przyznaniem znacznych środków. Komisja Europejska życzy sobie bowiem, by ze względu na konieczność jak najszybszego wyrównania poziomu tych opóźnionych pod względem gospodarczym terenów rokrocznie wydatkowano tu stosowne środki.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#PiotrŻuber">Jest to niewątpliwie dobra wiadomość dla mieszkańców tych terenów, ale czuję się zobowiązany powtórzyć raz jeszcze, że zgłaszane ze strony władz lokalnych projekty muszą być starannie opracowane. Żeby zaś udało się to przygotować w oczekiwany sposób i bez pospiechu, należałoby już dzisiaj poświęcić temu uwagę, wykorzystując przy planowaniu konkretnych działań doświadczenia, które się sprawdziły na tym terenie. Nie muszę przypominać państwu, że istnieje tu sieć Agencji Rozwoju Regionalnego, funkcjonują krajowe instytucje wspierające działania, o których mówimy i które to instytucje należałoby promować i opierać się na ich doświadczeniach, bezpośrednio je nawet wykorzystując.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#PiotrŻuber">Z dotychczasowych konstatacji można by wysnuć wniosek, że ściana wschodnia, to region stwarzający jedynie problemy. A przecież tak nie jest. Nie jest tak, że województwo lubelskie i pozostałe województwa nazywane ścianą wschodnią pozbawione są wszelkich możliwości rozwojowych, że nie istnieją żadne czynniki, które można by wykorzystać do pobudzenia procesów sprzyjających rozwojowi przy mobilizacji sił własnych.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#PiotrŻuber">O jednym z owych czynników już wspomniałem - jest to niewątpliwie współpraca przygraniczna, o której zresztą będzie jeszcze mowa. Oczywiście, na sprawę konieczności uszczelnienia granicy można spojrzeć z tego punktu widzenia jako na zagrożenie tegoż czynnika rozwoju. Powstaje więc pytanie, w jaki sposób mimo wspomnianej konieczności uszczelnienia utrzymywać kontakty wymiany przygranicznej, jak je rozbudowywać bez pieniędzy czy to krajowych, czy unijnych. Uważam bowiem, że mimo opisanych trudności kontakty tego typu powinny zostać utrzymane, a nawet rozwijane.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#PiotrŻuber">Drugi czynnik sprzyjający bez wątpienia rozwojowi regionu to poziom edukacyjny lubelskiego ośrodka akademickiego, jak też leżącego również na ścianie wschodniej ośrodka białostockiego. Choć Białystok ma na swym koncie znacznie mniejsze sukcesy i doświadczenia, to niezbędnym warunkiem rozwoju jest stałe wzmacnianie obydwu ośrodków akademickich i wykorzystywanie ich dla dobra regionu. Konieczne są również działania, w efekcie których absolwenci uczelni zarówno lubelskich, jak i białostockich będą mogli widzieć dla siebie przyszłość na tym właśnie terenie, w związku z czym zniknie potrzeba szukania przez nich innego miejsca do życia.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#PiotrŻuber">Trzeci czynnik, na którym może oprzeć się rozwój ściany wschodniej, to rolnictwo. Nie moją rolą jest zgłębienie tego tematu, ale przecież także przekształcenia w strukturze rolnej i działanie mające na celu rozwój obszarów wiejskich mają szansę zaowocować wzrostem tych sił, które cały czas tkwią w rolnictwie, w przetwórstwie rolnym itp. Województwo lubelskie ma największe możliwości, aby wykorzystać owe siły dla dobra regionu, rozwoju eksportu itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję bardzo. Oddaję teraz głos pierwszemu z naszych koreferentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JacekSzczot">Szanowni państwo. Jako parlamentarzyści województwa lubelskiego, nie wystąpiliśmy do Sejmu z projektem kontraktu dla województwa. Uczyniły to inne województwa: podlaskie, podkarpackie. My wszakże jesteśmy zdania, że rozwój regionalny, rozwój gospodarczy powinien być równomierny dla wszystkich województw Polski Wschodniej, a nie tylko wyrywkowo dla jednego z nich. Mamy nadzieję, że zarówno parlament jak i rząd będą realizować odpowiednią politykę zmierzającą do zrównoważenia rozwoju, w tym gospodarczego, całej ściany wschodniej. Mówię o równoważeniu, ponieważ uważamy, że wszystkie regiony naszego kraju powinny rozwijać się równomiernie, a nie tylko te, które ze względu na położenie geograficzne dysponują korzystniejszymi walorami.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JacekSzczot">Jeżeli zaś chodzi o województwo lubelskie, należy ono do najsłabiej zaludnionych i najmniej zurbanizowanych obszarów kraju. W końcu roku 1997 obszar województwa zamieszkiwało ponad 2 miliony 200 tysięcy osób, co stanowi niespełna 6% ludności kraju. Gęstość zaludnienia była znacznie niższa niż średnia w całej Polsce i wynosiła jedynie 89 osób na kilometr kwadratowy, podczas gdy średnia opiewa na 124 osoby na kilometr kwadratowy.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JacekSzczot">Wzrost liczby mieszkańców regionu nastąpił głównie za sprawą przyrostu liczby ludności w miastach; mieszkańcy wsi coraz częściej opuszczają swe dotychczasowe miejsca zamieszkania i przenoszą się do miasta, co zresztą we wschodniej Polsce nie jest niczym zaskakującym, jeśli wziąć pod uwagę warunki życia na wsiach ściany wschodniej. Jedyną w zasadzie szansą poprawy owych warunków jest przeniesienie się do miasta. Mieszkańcy 40 miast województwa lubelskiego stanowią 46,5% ogólnej liczby ludności regionu - przy średniej dla Polski 62%. Dane te świadczą wymownie o rolniczym charakterze regionu, o tym, że wciąż jeszcze większość mieszkańców regionu to osoby zamieszkujące na terenach wiejskich. Stąd zresztą dominująca pozycja rolnictwa na tym terenie - ludność wiejska to 53% ogólnej liczby mieszkańców regionu, podczas gdy średnia krajowa wynosi tylko 38%. Ponad 50% czynnych zawodowo mieszkańców Lubelszczyzny to właśnie rolnicy, podczas gdy w skali kraju rolnicy stanowią 26% czynnych zawodowo osób. Jakie są dziś możliwości utrzymania się z rolnictwa, wszyscy państwo wiedzą, a zatem wiedzą państwo również, że stan panujący na Lubelszczyźnie automatycznie wpływa na obniżenie poziomu zamożności mieszkańców, a tym samym poziomu zamożności całego regionu.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JacekSzczot">Poza rolnictwem na terenie województwa lubelskiego zatrudnionych było w 1997 r. około 425 tysięcy osób, z tego jedynie 37% znajdowało zatrudnienie w przemyśle i budownictwie. Pozostali pracowali w różnego typu usługach.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JacekSzczot">Obserwuje się tendencję spadkową liczby ludności na terenach wiejskich, co wynika głównie ze znanego zjawiska niżu demograficznego występującego w Polsce, jak też z przenoszenia się ludności wiejskiej do dużych miast. Wystarczy przeglądać ogłoszenia w lokalnej prasie, aby przekonać się, że większość z nich brzmi: „sprzedam gospodarstwo rolne”, przy czym znaczna przewaga tego rodzaju ogłoszeń dotyczy terenu byłego województwa chełmskiego, na którym to terenie — jak widać — dotychczasowi rolnicy nie widzą żadnych szans na utrzymanie się z gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JacekSzczot">Niebagatelny wpływ na szanse rozwoju regionu ma udział ludności wykazującej się wykształceniem wyższym w strukturze ludnościowej całego regionu. Podkreślam znaczenie tego czynnika, ponieważ ma on ogromny wpływ na rozwój przede wszystkim gospodarczy. Można bez żadnej przesady powiedzieć, że przełożenie następuje wprost pod tym względem. Wspomniany udział znacznie lepiej wygląda w dużych miastach niż na terenach wiejskich. Udział ludności z wykształceniem ponadpodstawowym w miastach wynosi od 66 do 71%, na wsi zaś od 35 do 39%, co oznacza, że cała reszta mieszkańców wsi może wykazać się jedynie bardzo niskim wykształceniem.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JacekSzczot">Szkolnictwo wyższe jest w Lublinie bardzo dobrze rozwinięte, ale tylko właśnie w Lublinie, będącym największym we wschodniej Polsce miastem, liczącym ponad 350 tys. mieszkańców. Ludność pozostałych miast regionu lubelskiego nie przekracza 80 tys. mieszkańców, a do tych większych należą: Biała Podlaska, Chełm, Zamość, Puławy. Rozwija się tam szkolnictwo wyższe, ale jedynie prywatne, zawodowe. Lublin jest natomiast ośrodkiem dominującym. Dzięki temu sytuacja samego Lublina jest odmienna niż pozostałej części województwa. Wyższe uczelnie lubelskie, przede wszystkim Katolicki Uniwersytet Lubelski, a w swoim czasie również politechnika, ściągały z całego kraju wielu studentów oraz pracowników naukowych, jak też absolwentów pozostających następnie w regionie. Ów przypływ ludności wzbogacał po części to, co było na Lubelszczyźnie. Sam zresztą jestem tego najlepszym przykładem. Przed kilkunastu laty przyjechałem z Poznania na studia w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, po czym pozostałem w tym mieście, mam nadzieję, że z pożytkiem dla miasta i województwa.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JacekSzczot">Jeśli chodzi o sferę gospodarczą naszego regionu, to według stanu na koniec 1998 r. w województwie działało ponad 121 tysięcy podmiotów gospodarczych, pośród których aż 97 tysięcy to zakłady prowadzone przez osoby fizyczne, a kolejne 10 tysięcy to spółki cywilne, co łącznie stanowi około 89% wszystkich przedsiębiorstw założonych w województwie. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oblicza się na około 4 tys. podmiotów, czyli 3,3% ogółu funkcjonujących tu przedsiębiorstw. Spółek akcyjnych z kolei jest tylko 244, czyli 0,2% podmiotów gospodarczych ogółem.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JacekSzczot">Sytuacja taka w istotny sposób wpływa na rozwój gospodarczy regionu, ponieważ duże przedsiębiorstwa nie mają możliwości właściwego funkcjonowania. Istnieją - oczywiście - z czego wszyscy się cieszymy, niektóre nawet się rozwijają, ale niestety, znaczna część dużych przedsiębiorstw jest likwidowana w całości bądź też niektóre z nich zamykają poszczególne wydziały. W konsekwencji zaś następuje nieuchronny spadek zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JacekSzczot">Przyczyny takiego stanu rzeczy są wielorakie, począwszy od nieznalezienia inwestora strategicznego — z czym mieliśmy do czynienia w przypadku Odlewni „Ursus” — poprzez spadek zainteresowania produktami danego zakładu — jak na przykład „Unitry” Lubartów, „Edy” Poniatowa — po kłopoty natury ogólnej, leżące nie tylko po stronie gospodarki polskiej — mamy na przykład w Lublinie fabrykę samochodów „Daewoo”, która w początkowym okresie funkcjonowała znakomicie, teraz jednak co najmniej różnie, w zależności od ogólnej sytuacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JacekSzczot">Na Lubelszczyźnie dominują przedsiębiorstwa najmniejsze, zatrudniające do pięciu pracowników, przy czym przedsiębiorstw tego rodzaju jest ponad 113 tys., czyli 93,5% ogółu przedsiębiorstw. Pozostałe zakłady pracy to również podmioty niewielkie, a duże zakłady można policzyć niemalże na palcach jednej ręki.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JacekSzczot">Podkreślić wszakże należy, iż rozwija się sektor prywatny, charakteryzujący się istnieniem przedsiębiorstw średnich, zatrudniających od 50 do 250 pracowników, z tym że już z góry wiadomo, że jeśli sektor ów będzie działać jedynie na podstawie zleceń rynku lubelskiego, nie ma on żadnych szans dalszego rozwoju. Musi więc poszukiwać rynków zbytu w innych województwach czy nawet poza granicami kraju. Należy też pamiętać, że bez wsparcia sektora małego oraz średniego nie ma możliwości przejęcia dużej grupy bezrobotnych zwalnianych z wielkich zakładów pracy jak też osób pozostających bez pracy już od dłuższego czasu.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JacekSzczot">Warto zaznaczyć, że podmioty duże w województwie lubelskim stanowią znaczną mniejszość, co szczególnie wyraźnie widać na tle sytuacji panującej w tym zakresie w województwach innych. Do stu najbogatszych zakładów zaliczyć można jedynie dwa z naszego terenu: Zakłady Azotowe w Puławach oraz Daewoo Motor Polska. Należy też jednak powiedzieć, iż na terenie województwa lubelskiego dobrze osiadły i już działają instytucje wspierające biznes.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JacekSzczot">Przedstawicieli tych organizacji gościliśmy u siebie, a należą do nich organizacje zrzeszające przedsiębiorców - jak na przykład Izba Rzemieślnicza, Business Centre Club, Izba Przemysłowo-Handlowa, Izba Gospodarcza Nowej Przedsiębiorczości, Izba Rolnicza - oraz instytucje, których zadaniem jest działanie na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw. Z jedną z tych instytucji mieliśmy kontakt podczas posiedzenia Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, a jest nią Lubuska Fundacja Rozwoju, której prezesa Andrzeja Kidybę gościmy i dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#JacekSzczot">Jak powiedziałem, instytucje owe już funkcjonują na terenie naszego województwa i starają się wspierać rozwój gospodarczy, lecz wiadomo, że samo wsparcie - bez rynków zbytu, bez ułatwień w poszukiwaniu inwestorów - zda się na niewiele. Będzie mogło dotyczyć co najwyżej jakiegoś odsetka przedsiębiorstw lubelskich.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#JacekSzczot">Pod względem wielkości produktu krajowego brutto na jednego mieszkańca województwo, które reprezentuję, zajmuje dopiero 14 miejsce w kraju; kwota, która się z tym wiąże to około 4,5 tys. zł. Niższe miejsca zajmuje jeszcze tylko województwo podlaskie i świętokrzyskie. Stan w województwie lubelskim oznacza, że PKB na jednego mieszkańca jest znacznie niższe niż w województwie mazowieckim - tam PKB wynosi ponad 17 tys. na mieszkańca. Widzimy więc, jaka jest skala zamożności mieszkańców Lubelszczyzny.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#JacekSzczot">Niski poziom rozwoju gospodarczego odbija się m.in. na poziomie dochodów podmiotów publicznych, w tym przede wszystkim samorządów lokalnych. W roku 1997 średni dochód budżetów gminnych obecnego województwa lubelskiego per capita wynosił 833 złote, podczas gdy w skali kraju było to 1022 na głowę. Aż 47,9% dochodów naszych gmin stanowiły subwencje i dotacje rządowe — wobec 38,3% w całej Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#JacekSzczot">Z zadowoleniem należy wszakże podkreślić, że gminy województwa lubelskiego wykazują się dość dużą aktywnością inwestycyjną. Pomimo niskich dochodów przeznaczyły większy odsetek swych wydatków na te właśnie cele niż średnio gminy w kraju. Myślę, że to powód do radości - mimo kłopotów finansowych gminy inwestują m.in. w infrastrukturę techniczną, a nie przeznacza się pieniędzy na zaspokojenie potrzeb, które bardzo często wynikają z potrzeb poszczególnych mieszkańców. Mam nadzieję, że członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw po wizycie na przejściu granicznym oraz po wizycie we Lwowie będą mieć zdanie na temat możliwości pomocy dla naszego regionu, czy też raczej dla całej ściany wschodniej, bo nie chodzi przecież jedynie o województwo lubelskie. Jeżeli będziemy działać na zasadzie wyszarpywania z budżetu państwa bądź też ze środków pomocowych odpowiednich kwot dla poszczególnych województw Polski Wschodniej, to niewiele uda nam się osiągnąć. Wiadomo, że kto wykaże się przewagą nad konkurentami, otrzyma dla swego regionu pieniądze. Dlatego też zależy nam na innym rozwiązaniu - chcemy mianowicie, by powstała odpowiednia, kompleksowa koncepcja rozwoju województw wschodnich, przy czym chodzi nam o zrównoważony rozwój gospodarczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję bardzo. Proszę teraz o zabranie głosu drugiego koreferenta, po czym przystąpimy do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RyszardStanibuła">Szanowni państwo. Jako posłowi ziemi lubelskiej, jest mi bardzo miło, że możemy na naszym terenie gościć posłów sejmowej Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. To ważne wydarzenie, i dlatego też serdecznie dziękuję wszystkim członkom Komisji, a szczególnie jej prezydium, które podjęło decyzję o zorganizowaniu posiedzenia wyjazdowego i zainteresowaniu się problemami trapiącymi Polskę Wschodnią. Zainteresowanie jest ziemiom wschodnim tym potrzebniejsze, że ta właśnie część kraju w wyniku uwarunkowań historycznych i geograficznych pozostaje w wyraźnym opóźnieniu w stosunku do Polski centralnej i zachodniej.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RyszardStanibuła">Pan poseł Jacek Szczot dość szeroko odniósł się do problematyki stanowiącej przedmiot dzisiejszego posiedzenia, ja z kolei postaram się krótko ustosunkować do materiałów, które otrzymaliśmy. Naturalnie, nie mogę nie odnieść się również bezpośrednio do sytuacji, która powinna stać się przedmiotem zainteresowania Komisji.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#RyszardStanibuła">Otrzymaliśmy bardzo dobrze przygotowane materiały pt. „Polska wschodnia — perspektywy rozwoju”, „Ocena stanu rozwoju gospodarczego województw wschodniej Polski”, „Instrumenty wspierania rozwoju gospodarczego regionów”. Mam nadzieję, że dodatkowych informacji udzieli podczas posiedzenia przedstawicieli Lubelskiej Fundacji Rozwoju.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#RyszardStanibuła">Chciałbym zwrócić uwagę państwa przede wszystkim na fakt, że poziom rozwoju gospodarczego na tym terenie jest znacznie niższy niż w pozostałych częściach naszego kraju, jak też, że PKB na jednego mieszkańca to tylko ułamek średniej krajowej. Spożycie, jakie przypada na jednego mieszkańca województwa lubelskiego, wynosi zaś zaledwie 70% średniego poziomu spożycia w skali krajowej. Należy jednak zaznaczyć, że region wschodni jest dosyć zróżnicowany pod różnymi względami. Są tu przecież znane ośrodki, jak np. Lublin czy Białystok, uważane za prężnie rozwijające się, ale są i gminy bardzo biedne, o czym wspomniał już mój przedmówca. Wspomniał też, że właśnie te bardzo biedne gminy sporą część środków pozostających w ich dyspozycji przeznaczają na inwestycje w infrastrukturę oraz przedsięwzięcia komunalne.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#RyszardStanibuła">Koncentracja najuboższych gmin występuje w pasie przygranicznym. Są wśród nich takie, w których podatki napływają jedynie w wysokości 50–60% należności, co wyraziście obrazuje sytuację. W jaki sposób samorządy mogą w pełni wykonywać swe zadania w tym regionie?</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#RyszardStanibuła">Do ciężkiej sytuacji regionu przyczyniły się niewątpliwie zmiany związane z okresem transformacji, ponieważ i tak nieliczne na naszym terenie zakłady przemysłowe zmuszone były do ograniczenia produkcji, a niektóre uległy wręcz likwidacji. W efekcie zaś dotychczasowi pracownicy przeszli do rolnictwa - słabego i nie dającego żadnych w zasadzie dochodów. Pozostaje wszakże faktem, że to właśnie rolnictwo w jakimś sensie zamortyzowało skutki restrukturyzacji przemysłu w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#RyszardStanibuła">Jeśli chodzi o napływ na tereny wschodnie kapitału zagranicznego - znacznie poniżej potrzeb i oczekiwań - to mówiąc szczerze, trudno się nawet dziwić powściągliwości inwestorów wschodnich. Przecież cała tutejsza infrastruktura pozostawia co najmniej wiele do życzenia.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#RyszardStanibuła">Dodatkowa trudność rozwoju terenów wschodnich wiąże się z brakiem możliwości uruchomienia autostrady Warszawa-Lwów-kraje południowe. Były wprawdzie takie propozycje, ale koncepcja budowy autostrady ostatecznie upadła.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#RyszardStanibuła">Na temat przejść granicznych będziemy mówić na posiedzeniu w Zamościu, lecz myślę, iż już teraz można wspomnieć o tym, że zarówno w odniesieniu do przejścia w Zosinie, jak i w Hrebennem zaniechano działań zmierzających do zmiany statusu tych przejść. Sytuacja taka musi budzić niepokój, w związku z czym poruszam tę kwestię w tym właśnie gronie z nadzieją, że zajmiemy się nią podczas najbliższego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#RyszardStanibuła">Jeśli chodzi o wymianę przygraniczną, za konieczne uważam przypomnienie, że w ciągu ostatnich kilku lat przybysze zza najbliższej naszej granicy zakupili u nas towarów za niemal 7 miliardów złotych. Kwota to niebagatelna, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że na tyle opiewa również efekt przygranicznej wymiany handlowej i gospodarczej na zachodzie kraju - z Niemcami.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#RyszardStanibuła">Uszczelnienie granicy wschodniej, jak też nałożenie różnego rodzaju barier na współpracę przygraniczną, spowodowało znaczne obniżenie uzyskiwanej przez nasz region kwoty z tytułu handlu z najbliższymi sąsiadami, ponieważ nastąpił ogromny spadek dokonywanych przez nich zakupów.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#RyszardStanibuła">Pan poseł Jacek Szczot mówił już o znaczeniu edukacji dla rozwoju gospodarczego regionu. Wiemy też, że poziom edukacji społeczeństwa można uznać za zadowalający w miastach akademickich, ale w terenie sytuacja wygląda już znacznie gorzej. Niski poziom wykształcenia ludności to poważna bariera w rozwoju gospodarczym ściany wschodniej.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#RyszardStanibuła">Druga bariera, to brak stosownej infrastruktury, a trzecia, to - moim zdaniem - sytuacja rolnictwa. Wymieniam ją na trzecim miejscu, choć może niesłusznie, ponieważ w województwie lubelskim np. istnieje aż 220 tys. gospodarstw rolnych o powierzchni od 2 do 5 hektarów, a zatem i o bardzo niskiej dochodowości. Musi to mieć wpływ na poziom bezrobocia. W województwie lubelskim szacuje się liczbę bezrobotnych na około 150 tys., przy czym mowa o bezrobotnych zarejestrowanych w miastach. Młodzież bezrobotna, to około 14 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#RyszardStanibuła">Ogólna sytuacja gospodarcza - jak wiemy: zła - terenów Polski Wschodniej niesie zagrożenie w postaci marginalizacji znaczenia tych obszarów, recesji i pogłębiającego się opóźnienia w stosunku do reszty kraju. Mam nadzieję, że nie dojdzie do tak skrajnej sytuacji, że nie dojdzie do jeszcze większego zubożenia społeczeństwa i wypadnięcia obszarów ściany wschodniej poza nawias życia Polski. Na czym opieram swe nadzieje? Na tym mianowicie, że wciąż są szanse na zapobieżenie temu. Funkcjonują przecież prężne ośrodki regionalne, jest odpowiedni potencjał naukowy, znakomite warunki przyrodniczo-krajobrazowe. Pozwolę sobie przypomnieć, że na obszarach tych jest aż 9 rezerwatów przyrody. Trudno cokolwiek zarzucić także położeniu geograficznemu.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#RyszardStanibuła">Myślę, że istnieją wszelkie przesłanki do wykorzystania wymienionych walorów w porozumieniu i współpracy z sąsiadami zza najbliższej granicy, jak i z Europą Zachodnią oraz - oczywiste - z pozostałymi obszarami naszego kraju. Wiemy też, że wciąż jest szansa na rozwój przemysłu rolno-spożywczego i turystyki.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#RyszardStanibuła">W materiałach, które zostały nam dostarczone, warto zwrócić uwagę na figurującą w końcowym zestawieniu instytucję kontraktu regionalnego. Jestem zdania, że to dobre rozwiązanie, pod warunkiem oczywiście, że kontrakty te, zawierane między rządem i samorządami dojdą do skutku i zaowocują konkretnymi środkami finansowymi z budżetu, ale i pomocowymi.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#RyszardStanibuła">Jeśli chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa, to na obszarze ściany wschodniej borykają się one z licznymi problemami. Wystarczy bowiem wspomnieć, że udział kosztów w przychodach wynosi aż 85%, co świadczy o tym, że bariery na naszym terenie są o wiele wyższe dla małych i średnich przedsiębiorców. Myślę, że należałoby się zastanowić, czy nasza Komisja - która zresztą wielokrotnie podejmowała temat funkcjonowania małych i średnich przedsiębiorstw na forum parlamentu i w postaci wniosków do poszczególnych urzędów oraz resortów - nie mogłaby uczynić jeszcze czegoś, co ułatwiłoby działanie przedsiębiorstw małych i średnich. Do zrobienia jest jeszcze bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#RyszardStanibuła">Uważam, że szczególną uwagę należałoby zwrócić na sprawę konkurencyjności przedsiębiorstw tego typu. A konkurencyjność tę można by poprawić poprzez wspieranie przedsiębiorców pomocą regionalną, jak też poprzez szkolenia prowadzone przez miejscowe agencje, które przecież na naszym terenie nieźle funkcjonują.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejKidyba">Już po raz drugi w dość krótkim okresie mam przyjemność zabrać głos na forum sejmowej Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, tym razem w Lublinie. Dziękuję za umożliwienie mi tego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejKidyba">W wypowiedziach przedmówców pojawiło się szereg wątków, których nie da się w pełni omówić podczas dzisiejszego posiedzenia ani też rozstrzygnąć związanych z nimi wątpliwości, ponieważ zasygnalizowane problemy są takiej wagi, że wymagają głębszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejKidyba">Problem zasadniczy można ująć za pomocą pytania: czy należy dążyć do wyrównywania poziomów z globalnego punktu widzenia, czy dopuścić do totalnej zapaści? Jeden z uczestników zorganizowanej przed trzema laty w Lublinie konferencji — „uczony” przedstawiciel środowisk warszawskich — utrzymywał, że jedynym słusznym wyjściem jest właśnie ten wariant. Oczywiście, koncepcje mogą być różne, lecz mam nadzieję, że wszyscy tu zebrani jesteśmy zgodni co do tego, iż koncepcja taka jest nieprawdopodobna w praktyce, zarówno z punktu widzenia kraju, jak i Europy. Nie można tworzyć ośrodków wiodących kosztem naszego regionu, na co zwrócił w swym wystąpieniu uwagę pan poseł Jacek Szczot. Powinniśmy pamiętać, że aktualna sytuacja tych ziem jest wynikiem pewnych historycznych uwarunkowań, a nasze codzienne działania w wielu aspektach oceniamy jako zadowalające.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejKidyba">Reprezentuję wspomnianą dziś Agencję Rozwoju Regionalnego, od lat zajmującą się małą i średnią przedsiębiorczością, lecz sądzę, że nie ma potrzeby szczegółowego omawiania naszej działalności w odniesieniu do tychże przedsiębiorstw, tym bardziej że przekazałem członkom Komisji aktualne informacje na ten temat. Powiem więc tylko, iż z naszego doświadczenia wynika, że skala barier, przed którymi stają przedsiębiorcy, jest ogromna. Bez pomocy państwa, bez pomocy środków unijnych niewiele da się w tym zakresie zrobić. Największe nawet nasze wysiłki nie zdadzą się na nic, gdyż bariery są zbyt wysokie, by dały się pokonać bez znacznego wsparcia finansowego.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejKidyba">Pan dyrektor Piotr Żuber mówił o tym, że z chwilą przystąpienia do Unii Europejskiej nasz kraj znajdzie się na obrzeżach Unii, przy czym województwa wschodnie staną się jej terenami pogranicznymi. To bardzo ważny aspekt omawianej sytuacji, który należy brać pod uwagę przy rozważeniu stanu gospodarczego ściany wschodniej.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejKidyba">Mamy w naszym województwie setki bądź nawet tysiące problemów trudnych, nierozwiązywalnych wręcz w obecnym stanie rzeczy, bez wsparcia z budżetu państwa i ze środków pomocowych. Z drugiej jednak strony należy wspomnieć i o tym, że w niektórych dziedzinach pracujemy już od wielu lat z niezłym skutkiem, co zauważyli w swych wcześniejszych wypowiedziach panowie posłowie. Że nie we wszystkich dziedzinach województwo lubelskie wypada najgorzej, świadczą przeprowadzane rankingi, jak np. ranking atrakcyjności województw, którego wyniki opublikowała „Rzeczpospolita” sprzed kilku miesięcy.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejKidyba">Jedyna kategoria A, jaką województwo nasze uzyskało wraz z województwem warszawskim, wiązała się z infrastrukturą otoczenia biznesu. Może warto o tym pamiętać, bo rzeczywiście owa infrastruktura - która wymaga oczywiście wsparcia - istnieje w postaci agencji rozwoju lokalnego, ośrodków wspierania przedsiębiorczości, izb gospodarczych. Środki PHARE, jeżeli trafią na nasz grunt, mają więc szansę na dobre wykorzystanie.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejKidyba">Nie ukrywam jednak, że stoimy wobec sytuacji dość skomplikowanej. Otóż wiadomo, że zbliża się termin wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, w związku z czym zgłoszono pod adresem naszego kraju wymogi odnoszące się do terenów przygranicznych. W efekcie zaś doszło do rezygnacji, niekoniecznie zależnej od nas samych, z poważnych kwot płynących do regionu z tytułu handlu przygranicznego. Nie poradzimy sobie z tym problemem wyłącznie za pomocą sił lokalnych, z czego zarówno rząd, jak i Unia Europejska muszą sobie zdawać sprawę. Na razie jednak mamy do czynienia z wciąż pogłębiającym się problemem, który przez kolejne decyzje może stać się jeszcze poważniejszy, jeśli wymogom nie będą towarzyszyły działania osłonowe.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejKidyba">Wielokrotnie zastanawialiśmy się nad sposobem pogodzenia sprzeczności, w obliczu których stanęliśmy. Zadawaliśmy sobie pytanie, jak można jednocześnie domknąć granice i doprowadzić do ożywienia gospodarczego regionu przygranicznego. Nie osiągnie się przecież owego ożywienia za pomocą zachęt do prowadzenia współpracy z krajami sąsiednimi, a zwłaszcza z Ukrainą i Białorusią. Nie umiem ocenić, czy idea, z którą chciałbym państwa zapoznać, jest jedynie irracjonalnym pomysłem, czy też zawiera na tyle logiki, że można by rozważyć jej przydatność w naszej sytuacji. Prosiłbym jednak, aby zechcieli się państwo zastanowić nad możliwością jej wsparcia, tak jak uczynił to już wstępnie pan minister Tadeusz Donocik. O co chodzi? O to mianowicie, że złożyliśmy w ramach strategii województwa propozycję europarterariatu polsko-ukraińskiego, który miałby zostać zrealizowany na wschodnich terenach naszego kraju. Nie mam złudzeń, że to zadanie łatwe, ale organizowano już podobne przedsięwzięcia — choćby w Gdańsku. Dlaczego więc nie mielibyśmy zrobić tego na przykład w Lublinie, we współpracy z Ukrainą? Gdyby inicjatywa ta miała dojść do skutku, niezbędne by było wsparcie ze strony parlamentarzystów i rządu, dlatego bylibyśmy wdzięczni za jej poparcie. My ze swej strony opracowalibyśmy wszystko pod względem technicznym, wybralibyśmy najodpowiedniejszy czas, sposób realizacji itd. Korzystając z obecności w Lublinie członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, chciałbym zapewnić, że nie oczekujemy na rozwój sytuacji z założonymi rękami, lecz staramy się rozwiązywać stojące przed nami problemy, co jednak nie zawsze nam się udaje.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RobertJakubiec">Do wypowiedzi posłów Jacka Szczota i Ryszarda Stanibuły chciałbym dodać uzupełnienie, odnoszące się do bezrobocia na naszym terenie. W województwie lubelskim jest ponad 220 tys. gospodarstw rolnych, zatrudniających ponad 500 tys. osób, z których prawie 50% dotkniętych jest ukrytym bezrobociem. Rzecz dotyczy więc około 250–260 tys. osób, przy czym szczególnie bolesne jest, że są to ludzie w sile wieku. Zjawisko występowania bezrobocia nasiliło się w ostatnich latach, czego bezpośrednią przyczyną było uszczelnienie granicy i niemal całkowity zanik przygranicznego handlu. Będą państwo jechać jutro w kierunku granicy, a więc obejrzą państwo mnóstwo wyblakłych tablic informujących o możliwości kupowania różnych towarów, ale towarów tych już do nabycia nie ma, bo nie ma i samych firm, które handlem się zajmowały. A przecież w owych firmach zatrudnieni byli pracownicy, przeważnie rolnicy z trudem wcześniej utrzymujący się z niewielkich gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#RobertJakubiec">Przybysze ze Wschodu kupowali ogromnie wiele po tej stronie granicy - zarówno towarów przemysłowych, jak i spożywczych. Po ustaniu handlu automatycznie upadło kilkadziesiąt drobnych zakładów, w tym masarni, które przerabiały tygodniowo po kilkanaście sztuk trzody chlewnej, jedną czy dwie sztuki bydła. Padają również mniejsze spółdzielnie mleczarskie, co także spowodowane jest zanikiem handlu przygranicznego.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#RobertJakubiec">Uwagę członków Komisji chciałbym zwrócić na sprawę, która najbardziej nas obecnie boli, a zarazem i bulwersuje. Nie było dziś jeszcze o tym mowy, ale sądzę, że należy kwestię tę poruszyć. Otóż na lubelskim rynku pojawia się stale wielka ilość towarów pochodzących z przemytu, głównie papierosów i alkoholu. Wartość sprzedawanych przez Ukraińców papierosów szacujemy na naszym terenie na prawie 10% krajowej produkcji, a to jest dużo.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#RobertJakubiec">Inna ważna sprawa to fakt, że z terenu naszego województwa wywożono za granicę wielkie ilości owoców i warzyw. Po uszczelnieniu granicy to się skończyło.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#RobertJakubiec">Prosiłbym, aby parlamentarzyści zechcieli zwrócić uwagę na przejścia graniczne, a zwłaszcza na przejście w Hrebennem, dysponującym nowoczesnym, prawdziwie europejskim terminalem. Byłem tam przed kilkoma dniami i stwierdziłem, że co kilkanaście minut przejeżdża tamtędy TIR.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#RobertJakubiec">Okoliczni mieszkańcy utrzymują, że cały handel towarowy przeniósł się na inne przejścia, ponieważ przejście w Hrebennem jest tak wyposażone, że bardzo łatwo skontrolować przejeżdżające pojazdy. Płynie z tego prosty wniosek: że przez to właśnie przejście przewozi się towary legalnie, natomiast cały przemyt odbywa się gdzie indziej. W imieniu samorządu rolniczego zwracam się więc do członków Komisji z prośbą o wnikliwe zbadanie tych spraw i przyjście z pomocą naszemu województwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JacekPiechota">Sądzę, że w poruszonej przez pana prezesa sprawie zechcą wypowiedzieć się przedstawiciele urzędów celnych oraz Straży Granicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZygmuntRatman">Pragnę podziękować prezydium Komisji za to, że zmobilizowało nas do przyjazdu na Lubeszczyznę. Dzisiejsza dyskusja poszerza bowiem moją - niewielką dotąd - wiedzę na temat wschodniej części kraju.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZygmuntRatman">Jestem posłem śląskim, a wiadomo, że Śląsk zmaga się z własnymi problemami. Jestem jednak zdania, że takie wspólne zastanawianie się nad sytuacją i szukanie dróg zmierzających do jej poprawy może okazać się korzystne. Mimo że do tej pory nie znałem bliżej Lubelszczyzny, to czuję się z nią w jakiś sposób związany, a to dlatego, że mój syn pracuje w firmie produkującej maszyny dla lubelskiego zakładu meblarskiego. Jeżeli więc eksport mebli na Wschód został zaniechany, to i maszyny, w produkcji których bierze udział mój syn, nie znajdują zbytu.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ZygmuntRatman">Uważam, że zarówno dzisiejsza dyskusja, jak i ta, którą mamy przeprowadzić w Zamościu, a dobrze by się złożyło, że i rozmowy, jakie odbędziemy jutro we Lwowie, przyczynią się do poszerzenia naszej wiedzy o terenach wschodnich i do lepszego poznania problemów trapiących tutejszych mieszkańców. Mam nadzieję, że w ten sposób uda nam się przyczynić do wypracowania rozwiązań pożądanych dla tego terenu.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ZygmuntRatman">Sądzę na podstawie dotychczasowych doświadczeń, że niewiele jest obecnie w Polsce ludzi, którzy przygraniczny handel ze wschodem uważają za zjawisko niekorzystne. Handel ze wschodem prowadzą przecież inne państwa, w tym będące członkami Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ZygmuntRatman">Dotychczasowe wypowiedzi miały - moim zdaniem - charakter raczej nieco kurtuazyjny niż roboczy, lecz myślę, że nie będzie niczym nagannym, jeśli zaproponuję przystąpienie do omawiania zasygnalizowanych spraw od strony roboczej.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ZygmuntRatman">Otóż wiemy wszyscy, co zresztą zostało już dziś w dyskusji potwierdzone, iż głównym problemem w rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości jest brak kapitału. Gospodarzy miasta i regionu pragnę poinformować, że obradująca w ostatni czwartek Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw, rozpatrywała odpowiedź ministra gospodarki na dezyderat w sprawie zasad wspierania kapitałowego istniejących i tworzonych funduszy poręczeń kredytowych poprzez dofinansowanie ze środków publicznych i ze środków pomocowych zapisanych w dokumencie rządowym „Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw do 2002 roku”. Komisja nie odrzuciła tej odpowiedzi tylko dlatego, że przyjęto ją przewagą jednego głosu. Nie zmienia to także faktu, iż działanie funduszu poręczeń kredytowych oceniamy jako niezbyt sprawne, co zresztą potwierdza opinia ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#ZygmuntRatman">Z materiału natomiast, jaki otrzymaliśmy na dzisiejszym posiedzeniu, wynika, że Lubelska Fundacja Rozwoju, a szczególnie jej spółka Lubelski Fundusz Przedsiębiorczości dość dobrze sobie radzi w tym zakresie. Stąd moje zainteresowanie tym wycinkiem wspierania małych i średnich przedsiębiorstw. Dlatego też prosiłbym prezesa Lubelskiej Fundacji Rozwoju o wyjaśnienia na ten temat, tym bardziej że infrastruktura wspierania małych i średnich przedsiębiorstw ma wielkie znaczenie dla rozwoju tego typu działalności gospodarczej. Wdzięczny będę za poinformowanie, w jaki sposób LFR sobie radzi, i za pomocą jakich instrumentów. Z materiałów wynika również, że w roku ubiegłym udzielono 350 poręczeń, a w bieżącym już 400, co świadczyć może o tym, że Lubelska Fundacja znajduje się w czołówce wojewódzkich instytucji poręczających kredyty. Gdyby podzielili się państwo z nami doświadczeniami, moglibyśmy dysponować swoistą bazą, która na pewno okaże się przydatna, gdy przyjdzie do omawiania podobnych problemów w innych regionach. Cenne będzie też uzyskanie informacji, w czym kryją się najpoważniejsze bariery. Wiadomo bowiem, że fundusz nie jest dostatecznie wykorzystywany, tak jak wiemy, że Bank Gospodarstwa Krajowego blokuje wypłaty.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#ZygmuntRatman">Biorąc powyższe względy pod uwagę, ponawiam prośbę o podzielenie się z nami tajemnicą sukcesu w tym zakresie, jak też informacją na temat barier stanowiących największą przeszkodę w działaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JacekPiechota">Proponuję, aby pan prezes nieco później odpowiedział na pytania pana posła Zygmunta Ratmana, a to dlatego, że być może w dyskusji padną kolejne pytania, które również wymagać będą wyjaśnienia. Czuję się zobowiązany do wniesienia sprostowania. Pan poseł wspomniał przed chwilą o Banku Gospodarstwa Krajowego, blokującego wypłaty. Otóż kwestię tę reguluje ustawa o poręczeniach i gwarancjach skarbu państwa, nad którą zresztą rozpoczęliśmy pracę, powołując podkomisję po posiedzeniu poświęconym problematyce poręczeń. Zamierzamy bowiem podjąć próbę znowelizowania tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyBudnik">Powstała nieco niezręczna sytuacja, ponieważ pytanie chciałem skierować do pana wojewody, lecz opuścił on już nasze posiedzenie. Być może jednak jest tu jeszcze ktoś reprezentujący urząd wojewody bądź urząd marszałkowski, kto zechce ustosunkować się do sprawy, którą zamierzam poruszyć.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JerzyBudnik">Pan dyrektor Piotr Żuber z Ministerstwa Gospodarki wspomniał w swej wypowiedzi, że do licznych przyczyn utrudniających korzystanie z programów rządowych skierowanych na ścianę wschodnią należy fakt głębokiej niekiedy przepaści dzielącej ogólny pomysł od konkretnego projektu.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JerzyBudnik">Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw natomiast za jeden z celów swego działania postawiła sobie upraszczanie - czy też skracanie - drogi wiodącej od pomysłów na wszelkie przedsięwzięcia gospodarcze do ich realizacji. Nie możemy - niestety - poszczycić się jeszcze wielką skutecznością w tym zakresie, ale mamy i osiągnięcia na swym koncie.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JerzyBudnik">Chciałbym w związku z tym spytać, czy istnieją przykłady na to, że w województwie lubelskim nie udało się zrealizować dobrego pomysłu z powodów, które wymagają ewentualnie interwencji naszej Komisji. W tym właśnie widziałbym bowiem przede wszystkim sens posiedzenia wyjazdowego — gdyby udało się nam usunąć bariery, które zdaniem gospodarzy województwa stanowią najpoważniejsze przeszkody w zrealizowaniu interesujących i mających szansę na sukces projektów. Dlatego też zwracam się do gospodarzy województwa lubelskiego — osób reprezentujących urząd wojewody, urząd marszałkowski — bądź też do prezesa Fundacji Rozwoju o wyjaśnienie, czy istnieją konkretne przykłady pomysłów nie zrealizowanych z przyczyny barier, które należy po prostu usunąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BronisławDankowski">To dobrze, że temat współpracy z państwami przygranicznymi poruszony został w Lublinie, mieście regionu nadgranicznego, choć skutki decyzji o uszczelnianiu granicy dotyczą nie tylko ściany wschodniej. Odbiły się również na działalności małych przedsiębiorstw z terenu całego kraju, co pragnę podkreślić.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BronisławDankowski">Reprezentuję w Sejmie Wielkopolskę i z własnego doświadczenia wiem, jak wiele napływało próśb o interwencję, która miałaby na celu przywrócenie choć po części handlu przygranicznego na wschodzie. Na wstrzymanie tej wymiany najbardziej uskarżali się właściciele małych zakładów meblarskich, zatrudniających po pięć czy dziesięć osób, przedstawiciele branży masarskiej, zwłaszcza ubojni, osoby związane z przetwórstwem itp. Ma więc rację pan poseł Jacek Szczot, który proponuje znacznie szersze rozpatrywanie tej problematyki, bez ograniczenia jej tylko do terenów ściany wschodniej.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BronisławDankowski">Uważam, że podjęcie decyzji o ograniczeniu handlu przygranicznego bez wstępnej analizy skutków takiego kroku wpłynęło w znacznym stopniu na zahamowanie działalności wielu małych przedsiębiorstw i w głębi kraju, a nawet na likwidację sporej ich części. Dlatego też chciałbym, aby przedstawiciele regionu, w którym dziś gościmy, mieli świadomość, że nie tylko ich dotknęła ta decyzja.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JózefNowicki">Mój przedmówca poruszył już kwestię, od której zamierzałem zacząć swą wypowiedź, w związku z czym nie będę zajmował się nią. Uzupełnię jedynie listę branż dotkniętych wspomnianą decyzją. Zahamowaniu bądź likwidacji na terenie całego kraju uległa bowiem działalność małych i średnich firm reprezentujących też przemysł lekki w dziedzinie m.in. wyrobów skórzanych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JózefNowicki">Na tle wypowiedzi reprezentantów regionu, w którym gościmy, nasunęło mi się natomiast pytanie, na które mam nadzieję otrzymać odpowiedź. O co chodzi? Otóż na całym świecie jest tak że ośrodki leżące w strefach przygranicznych mają szczególne szanse na dynamiczny rozwój gospodarczy i handlowy oraz na stabilizację w tym zakresie. Dlaczego zatem u nas dzieje się wręcz odwrotnie? Pytanie jest chyba zasadne, skoro sytuacja, o której mówimy, dotyczy nie tylko granicy wschodniej, ale i zachodniej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JózefNowicki">Jako parlamentarzyści wiemy, jakie są przyczyny, podobnie jak wiemy, że to właśnie ustawodawca jest autorem rozwiązań, które wywołały w efekcie ich wprowadzenia omawiane dziś skutki. Wiemy wszyscy, że proces integracji naszego kraju z Unią Europejską zależy w dużym stopniu od tego, jak uda się nam zabezpieczyć wschodnią granicę. Należy się więc spodziewać, że w ciągu najbliższych lat, być może nawet do roku 2003, będziemy mieć do czynienia z oczekiwaniami krajów unijnych na spełnienie wymogu uszczelnienia tej granicy. Sądzę w tej sytuacji, że władze terenów wschodnich powinny przygotowywać się do jeszcze staranniejszego uszczelnienia granicy. Mam nadzieję, iż gospodarze województwa, a także samorządy gmin przygranicznych przygotowali projekty dalszej swej działalności. Jestem przekonany, że dobrze by było, gdybyśmy jako parlamentarzyści dowiedzieli się, czego się od nas oczekuje w związku z zaistniałą sytuacją. Co powinniśmy uczynić? Wiemy bowiem, że nie uda się załatwić niczego w tym zakresie za pomocą dezyderatu czy uchwały Komisji. Potrzebne jest działanie znacznie szersze, ponieważ w grę wchodzi zadanie dla całego parlamentu. Naturalnie, ktoś powinien sprawę tę na forum parlamentu rozpocząć, przy czym jestem zdania, że również reprezentanci regionu wschodniego powinni przedstawić w parlamencie sytuację tych terenów.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JózefNowicki">Jeśli nie na niniejszym posiedzeniu, to może w Zamościu będziemy mieć możliwość wysłuchania propozycji włodarzy terenu. Część z nich zawarta jest w dostarczonych nam materiałach. Uważam, że niektóre stanowią ofertę, z jakiej powinniśmy skorzystać.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JózefNowicki">Prosiłbym o poinformowanie nas, na ile gospodarze regionu oceniają rozszerzenie szarej strefy. Wiadomo, że nic nie ginie w obrocie handlowym, podobnie jak nic nie ginie w przyrodzie. Jeżeli zatem nawet w oficjalnym obrocie odnotowano znaczny spadek połączony z negatywnym skutkiem likwidacji podmiotów handlowych czy produkcyjnych, to jestem przekonany, że działania te trafiły do szarej strefy. Rzecz w tym, na ile oceniają państwo to rozszerzenie. Czy nie jest na przykład tak, że obrót z zagranicą nadal się odbywa, ale na zasadzie obejścia granicy bądź też przerzucania pomostów handlowych ponad naszym krajem? Tak bowiem utrzymują niektórzy obserwatorzy naszej sceny gospodarczej. Czy gospodarze regionu potwierdzają te obserwacje?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanChmielewski">Słyszymy wiele o problemach. Pragnąłbym więc usłyszeć również, czy na terenach wschodnich przygotowane zostały jakieś konkretne programy, które pomogłyby w poprawie obecnej sytuacji? Nie można siłą przyciągnąć tu - ani też tu - ani też nigdzie indziej - inwestorów. Niemniej jednak, jeśli zapewniona będzie odpowiednia infrastruktura znacznie chętniej dadzą się przekonać do zainwestowania nawet poważnych kwot na tym terenie.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JanChmielewski">Za istotne więc uważam pytanie, czy gminy przygraniczne mają przygotowane programy, które pomogłyby sprowadzić tu inwestorów. Jestem też zdania, że rząd powinien jak najszybciej pospieszyć ze wsparciem budżetowym dla gmin przygranicznych, żeby zrekompensować im korzyści utracone w wyniku uszczelnienia granicy. Powstałaby w ten sposób niewątpliwa szansa na rozwój gospodarczy ściany wschodniej. Fundamentem owego rozwoju jest natomiast odpowiednia infrastruktura, zachęcająca inwestorów do wkroczenia na dany teren.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JacekPiechota">Pytania, które zadali ostatni mówcy, kierowane są w zasadzie do przedstawicieli urzędu marszałkowskiego bądź też do urzędu wojewody, a wszystko wskazuje na to, że nie mamy już na posiedzeniu nikogo, kto by te urzędy reprezentował mimo zaproszenia wystosowanego przez Komisję. Trudno mi w tej sytuacji powiedzieć do kogo mamy kierować pytania o inicjatywy lokalne.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JacekPiechota">Bardzo dobrze obraduje się nam zawsze w gronie Komisji, gdy gościmy na posiedzeniu przedstawicieli organizacji skupiających przedsiębiorców bądź też organizacji działających na ich rzecz. Jednak tym razem zachodzi potrzeba wyjaśnień ze strony reprezentantów administracji rządowej czy samorządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JacekSzczot">Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego byli na niniejsze posiedzenie zaproszeni, a rzecz jednak w tym, że właśnie trwa sejmik wojewódzki, a zatem nie mogli przybyć na nasze obrady. Sądzę wszakże, iż wizyta członków Komisji na przejściu granicznym oraz rozmowy, jakie mamy przeprowadzić we Lwowie i posiedzenie w Zamościu przyniosą odpowiedzi na pytania zadane przez panów posłów. Pytania są niewątpliwie trafne i celowe. Jestem zdania, że na niektóre z nich mógłby odpowiedzi udzielić pan prezes Andrzej Kidyba, jak też przedstawiciele innych organizacji gospodarczych. Gdyby podzielili się z nami swoimi spostrzeżeniami, okazałoby się, że mają oni nieco inny niż przedstawiciele podobnych organizacji z Polski centralnej czy zachodniej punkt widzenia omawianych problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JacekPiechota">Widzę, że nasi koreferenci czują się odpowiedzialni za gospodarzy, ale jednak trudno założyć, że wszyscy pracownicy obydwu urzędów - marszałkowskiego i wojewody - zaangażowani są w sesję sejmiku.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#HelmutPaździor">Na tle wypowiedzi pana posła Jana Chmielewskiego, który zapytał o programy przygotowane przez gminy przygraniczne, i mnie nasuwa się pytanie. Chodzi mianowicie o to, jak na terenie wschodnim przyjęła się idea inkubatorów przedsiębiorczości. Czy zaczęły one tu funkcjonować? Chętnie wysłuchałbym również opinii na ich temat, jak też poznał ewentualne trudności wiążące się z wprowadzeniem owej idei. Prosiłbym także o podanie liczby osób, które skorzystały z takiej możliwości oraz o informację, jakie wymogi należy spełnić, aby rozwiązanie, o którym mowa, zaczęło dobrze funkcjonować?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JacekPiechota">Odnoszę wrażenie, że problematyka inkubatorów przedsiębiorczości może stanowić temat kolejnego wyjazdowego posiedzenia Komisji, poświęconego doświadczeniom Lubelskiej Fundacji Rozwoju. Mieliśmy już okazję zapoznać się w jakimś stopniu z tymi doświadczeniami podczas jednego z posiedzeń Komisji na temat podsumowania realizowanego przez British Know How Found. Jestem jednak zdania, że nie należy skąpić czasu na dogłębne zapoznawanie się z wartościowymi doświadczeniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RomanJagieliński">Nie mogę ukrywać, że odczuwam znaczną niezręczność zaistniałej sytuacji, co bierze się z faktu, że jako członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw stawiliśmy się licznie na posiedzeniu wyjazdowym, na którym zabrakło wszakże gospodarzy terenu. Uwagę tę kieruję przede wszystkim do pana posła Jacka Szczota, będącego niejako rzecznikiem władz lokalnych, które potraktowały nas wyłącznie kurtuazyjnie. Zostaliśmy serdecznie powitani, usłyszeliśmy kilka słów na temat województwa i to wszystko.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#RomanJagieliński">W takiej sytuacji pytania, które padają ze strony członków naszej Komisji, adresowane są gdzieś w przestrzeń. Obawiam się, że nikt poza przedstawicielami władz urzędu wojewody czy urzędu marszałkowskiego nie jest w stanie udzielić nam odpowiedzi na pytania wiążące się z problemami występującymi w odniesieniu do rozwoju społeczno-gospodarczego województwa lubelskiego. Nie ma jednak odpowiedniego rangą przedstawiciela wojewody. Rozumiem, że wojewoda musiał zająć się innymi sprawami, ale ktoś reprezentujący go powinien uczestniczyć w naszym posiedzeniu. Nie ma też nikogo z urzędu marszałkowskiego, a nie wierzę w to, że zarząd ogranicza się liczbowo jedynie do marszałka; mam zatem wrażenie, że któryś z członków tego zarządu bądź też inne kompetentne osoby w randze dyrektorów mogłyby urząd ten reprezentować.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#RomanJagieliński">Nieobecność reprezentantów gospodarzy uważam za tym dotkliwszą, że mamy do czynienia ze sprawami wielkiej wsi. Na podstawie wypowiedzi prezesa Lubelskiej Izby Rolniczej widać, że na terenie, który nas gości, występuje regres w rolnictwie. Nie tylko zresztą dlatego, że musiało ono wchłonąć dodatkowo osoby, które utraciły zatrudnienie w firmach zlikwidowanych po uszczelnieniu granicy. Zła sytuacja rolnictwa wynika bowiem przede wszystkim ze spadku produkcji, co nastąpiło w konsekwencji ograniczenia zbytu. Może więc pan prezes będzie mógł odpowiedzieć na pytanie o giełdę rolno-towarową w Lublinie. Jak wygląda jej sytuacja? Przecież giełda ta miała być motorem napędowym rozwoju. Chodziło o koncentrację podaży i zachowanie określonych standardów owej podaży, tak aby można było na rynek ukraiński, białoruski czy nawet słowacki stąd właśnie kierować duże ilości wysokiej produkcji rolniczej oraz produktów przetworzonych.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#RomanJagieliński">Nikt nie poruszył tej kwestii, a zatem przypuszczam, że występują problemy nie tylko na tle realizacji wspomnianego programu - kiedyś resortowego, dziś rządowego. Obawiam się, że sytuacja taka wiąże się m.in. z brakiem odpowiedniego spojrzenia władz regionalnych województwa lubelskiego.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#RomanJagieliński">Następną sprawę chciałbym zaadresować do służb granicznych. Otóż zastanawia mnie bardzo optymistyczna informacja na temat drożności granic. Według dostarczonych nam materiałów przejazd przez granicę jest zgoła bezproblemowy bądź też niekiedy trwa kilka godzin.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#RomanJagieliński">Zupełnie inny obraz sytuacji wyłania się natomiast z informacji radiowych poświęconych temu zagadnieniu. Bardzo często słychać tam o kilkunastogodzinnym oczekiwaniu na przejściu granicznym bądź też nawet kilkudobowym. Czy za specyfikę regionu lubelskiego uznać należy wysoką drożność przejść i znakomitą sprawność służb granicznych? Czy też należy raczej mniemać, że zbyt dobra w przekonaniu podróżujących kontrola sprawia wybieranie przez nich innych miejsc do przekroczenia granicy?</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#RomanJagieliński">Chciałbym się też dowiedzieć, czy minister finansów jest informowany o całej szarej strefie handlu alkoholem i wyrobami tytoniowymi. Pytam o to, bo jeśli jest to zjawisko na dużą skalę, jak wykazują tutejsze obserwacje, to sądzę, że powinno się rozważyć zdecydowaną zmianę wysokości podatku akcyzowego, co mogłoby wpłynąć na ograniczenie owej szarej strefy. Wzrósłby wówczas popyt na towary sprzedawane legalnie, co siłą rzeczy pociągnęłoby za sobą spadek zapotrzebowania na towary z przemytu. Przypomnijmy sobie, że w początkowym okresie ostatniego dziesięciolecia mieliśmy do czynienia z sytuacją zgoła odwrotną - kiedy to właśnie z Polski przemycano wyroby tytoniowe i alkohol. Teraz jednak od jakiegoś czasu panuje tendencja wyłącznie odwrotna, przez co w efekcie maleje popyt na alkohol rodzimy. Jeśli minister finansów oraz prezes Głównego Urzędu Ceł są o sytuacji informowani, to chciałbym się dowiedzieć, czy nadeszły jakieś odpowiedzi w tej sprawie, czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JacekPiechota">Ponieważ mamy już niewiele czasu na tę część posiedzenia, sądzę, że byłoby zasadne, gdybyśmy niektóre problemy przełożyli do wyjaśnienia na spotkaniu w Zamościu. Do problemów tych zaliczam m.in. kwestie związane z przejściami granicznymi, ich funkcjonowaniem. Składam taką propozycję, bo wszystko wskazuje, że to obszerna problematyka i obawiam się, że dziś nie zdołamy jej wyczerpująco omówić.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JacekPiechota">Z materiału przygotowanego przez Główny Urząd Ceł wynika, iż sytuacja na przejściach jest bardzo dobra, czemu zdają się przeczyć informacje napływające z innych źródeł, a więc sądzę, że sprawę tę należałoby szczególnie dogłębnie przeanalizować. Teraz jednak proszę pana prezesa Andrzeja Kidybę o ustosunkowanie się do wypowiedzi członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejKidyba">Spróbuję sprostać zadaniu, jakie przede mną stanęło, choć nie czuję się kompetentny do udzielenia odpowiedzi na wszystkie postawione przez panów posłów pytania.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AndrzejKidyba">Poseł Zygmunt Ratman wspomniał, że sprawa funduszu poręczeń kredytowych była w ubiegłym tygodniu przedmiotem obrad Komisji i teraz nie wiem, czy cieszyć się ze sposobu załatwienia tej sprawy, czy wręcz odwrotnie - płakać. Kwestie związane z tym funduszem oraz Bankiem Gospodarstwa Kredytowego są dla nas niezmiernie istotne. Nie ukrywam, że liczyliśmy na jakieś ostateczne ustalenia w tym względzie. Dlaczego tak nam na tym zależy?</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AndrzejKidyba">Otóż zgodnie z tym, co wynika z materiałów, jakie przygotowaliśmy na posiedzenie, fundusz poręczeń kredytowych, którym współkieruję, znajduje się na pierwszym miejscu w rankingu funduszy regionalnych i lokalnych w Polsce. Można oczywiście dyskutować, czy 50 mln zł, to kwota duża, czy mała; czy prawie 50 przedsiębiorców, którzy skorzystali z naszej działalności w tym zakresie, to liczba zadowalająca, czy też nie. Może zajęcie stanowiska w tej sprawie ułatwi informacja, że w grę wchodziło do 130 przedsiębiorców, przy czym więcej nie mogło, ponieważ górną ich granicę wyznacza kwota.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AndrzejKidyba">Dodać należy, że niezłe nasze na tle instytucji funkcjonowanie opiera się na umowach z bankami, podpisanych z zastosowaniem multiplikatora, w efekcie czego otrzymujemy 3 do 1 w stosunku do tego, czym dysponujemy. Żadna więc instytucja finansowa — czy parafinansowa, tak jak nasza — nie może sobie pozwolić na zwiększenie stopnia ryzyka. Nasze środki wykorzystujemy jednak stuprocentowo.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AndrzejKidyba">Jestem zdania, że to właśnie regionalny charakter funduszu poręczeniowego jest gwarantem powodzenia w tej sytuacji, ponieważ pozwala na prawidłową ocenę ekonomiczną przedsiębiorstw, na aktywny monitoring, na dobrą współpracę z bankami. Zasadnicza zaś zaleta to fakt, że znamy klienta.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#AndrzejKidyba">Kwestia, o której mówię, dotyczy nie tylko Lublina; alokacja środków powinna się odnosić do terenów całego kraju. Mam nadzieję, że nie uległy zmianie decyzje w tym zakresie i że rząd zachowa się podobnie jak decydenci środków PHARE, którzy wstępnie zaakceptowali pomysł dofinansowania funduszu poręczeń, choć początkowo koncepcja taka spotkała się ze sprzeciwem.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#AndrzejKidyba">Sądzę, że przypadkowość naszego funduszu - czyli 0,4 - to również wskaźnik dość atrakcyjny. Na pewno państwo pamiętają, że podczas odbytego w listopadzie spotkania z dyrektorem Polsko-Brytyjskiego Programu Rozwoju Przedsiębiorczości Brytyjczycy zakładali zgodnie z własnymi doświadczeniami, iż wypadkowość będzie na poziomie 20%. Oznaczało to, że po pięciu latach pieniędzy już nie będzie, a tymczasem jest ich więcej, niż było.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#AndrzejKidyba">Co jeszcze jest tu niezmiernie ważne? Przede wszystkim cała infrastruktura, którą dysponujemy, i która pozwala dotrzeć do każdego niemal przedsiębiorcy. Nie czuję się w pełni kompetentny do mówienia na temat barier, ale sądzę, że sprawa decyzji o alokacji środków Banku Gospodarstwa Krajowego znajduje się w gestii parlamentarzystów, lecz wciąż nie jest podejmowana, a z naszego punktu widzenia tu właśnie znajduje się jedna z barier rozwoju gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#AndrzejKidyba">Wspominali panowie o innych barierach; prosili, by mówić o tym, co można było zrobić, a co się nie udało. Do takich przedsięwzięć zaliczyć należy bez wątpienia park technologiczny. Otóż samo mówienie o edukacji to za mało, ponieważ istnieje w tej dziedzinie spory potencjał, który powinien się przekładać na praktykę, a tak się nie dzieje. Dowodem tego przełożenia byłby park technologiczny, który jednak w środkach centralnych nie został uwzględniony.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#AndrzejKidyba">Padło pytanie o pomysły i konkretne programy. Przytoczę zatem historię, która się zdarzyła na naszym terenie w roku ubiegłym, a która może stanowić przykład na pomysłowość gmin przygranicznych.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#AndrzejKidyba">Zacznę jednak od informacji, że gminy te — a rzecz dotyczy nie tylko gmin województwa lubelskiego — zostały po prostu wpuszczone w maliny. Przepraszam za ten kolokwializm, ale on właśnie najlepiej oddaje sytuację, z jaką się zetknęliśmy. I tak, znów mówię obrazowo, nadmuchano balon pod nazwą „Projekt Banku Światowego dla Obszarów Wiejskich”. Wyglądało to wprost imponująco, zwłaszcza że Bank Światowy wyraził życzenie, by projekt ów koordynowany był przez Lubelską Fundację Rozwoju. Zachowaliśmy jednak — jak się okazuje słusznie — ostrożność i wycofaliśmy się z tego projektu. Cóż się okazało? Z gmin zgłoszono około 2 tys. projektów, po czym sprawa utknęła gdzieś bez żadnej reakcji drugiej strony. Mija już półtora roku i... cisza. Projekty oczywiście nadal istnieją, tyle że nie dadzą się zrealizować za pomocą środków własnych.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#AndrzejKidyba">W opisanym wypadku barierą okazał się nie brak potencjału ani też chęci ze strony gmin, które pracowały we wprost nieprawdopodobnym tempie i w nieprawdopodobnych warunkach nad przygotowaniem wspomnianych projektów; barierą okazał się tu brak partnerstwa i być może przedwczesna dyskusja o programach, które - jak sądzę - nie zostały wdrożone.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JacekPiechota">Powoli zaczynamy otrzymywać coraz bardziej interesujące informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RobertJakubiec">W nawiązaniu do pytania pana posła Romana Jagielińskiego chciałbym wyjaśnić, że teren lubelskiej giełdy rolno-spożywczej oddalony jest o 6 minut jazdy samochodem od centrum, w związku z tym mam nadzieję, że panu posłowi Jackowi Szczotowi uda się tam członków Komisji zawieźć, aby mogli obejrzeć stan dzisiejszy tego obiektu. Gdyby się jednak nie udało doprowadzić do zwiedzenia terenu informuję, że obiekt znajduje się na etapie zakończonej budowy, otoczenie nie budzi żadnych zastrzeżeń - zielone trawniki i uporządkowany plac. Otwarcie planowane jest na 1 września br. Jest jednak i pewien kłopot polegający na tym, iż na peryferiach Lublina znajduje się plac targowy, funkcjonujący na terenie wydzierżawionym przez firmę od miasta. Właściciel za zamknięcie targowiska żąda 12 mln zł, mimo że nie ma tam w zasadzie żadnych inwestycji poza kilkoma budami i szczękami. Jeśli plac ten nie zostanie zlikwidowany, nie widzę większych szans na chętne użytkowanie przygotowanego na giełdę terenu.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#RobertJakubiec">Jeśli zaś chodzi o programy, chciałbym podzielić się z członkami Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw informacją, że z inicjatywy Lubelskiej Izby Skarbowej, która notabene podjęła się również sfinansowania, powstał Program Rozwoju Wsi Województwa Lubelskiego. Chciałbym się pochwalić, że program ów został bardzo wysoko oceniony przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Gospodarki. Mówił też o nim na forum Sejmu pan poseł Henryk Wujec. Za pomocą programu, o którym mowa pokazujemy, w jakim kierunku wieś i rolnictwo województwa lubelskiego mają zmierzać, aby wydobyć się z obecnej zapaści.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#RobertJakubiec">W dyskusji padło również pytanie o obrót handlowy po uszczelnieniu granicy. Otóż z naszych informacji wynika, że działające wcześniej na naszym terenie firmy produkujące meble czy też np.wyroby skórzane przeniosły swą działalność za granicę. Wyjeżdżają do pracy w nich nasi specjaliści, którzy zarazem szkolą Ukraińców w swych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#RobertJakubiec">W nawiązaniu zaś do wypowiedzi pana posła Zygmunta Ratmana pozwolę sobie wyrazić przypuszczenie, że maszyny polskie, w tym i te, w których produkcji uczestniczy syn pana posła, na pewno nie będą wykorzystywane za granicą. Myślę, że niedobrze się stało, iż nieźle funkcjonujące zakłady musiały zostać zlikwidowane, bo i ludzie stracili pracę i kapitał przestał do nas napływać. Szkoda, że ani sił ludzkich, ani maszyn polskich nie można już wykorzystywać dla dobra regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PiotrŻuber">W toku dyskusji padły pytania na temat polityki regionalnej, kontraktów oraz poręczeń kredytowych.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PiotrŻuber">Jeśli chodzi o politykę regionalną, zgodnie z tym, co mówił pan poseł Jacek Szczot, nie dywersyfikujemy sytuacji poszczególnych województw. Oczywiście, trzeba pamiętać, że istnieje pewna grupa problemów wspólnych dla obszarów ściany wschodniej, w związku z czym w momencie zawierania kontraktów zrodzonych z mocy przepisów ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego kierować się będziemy swojego rodzaju wytycznymi uwzględniającymi wspólne dla tego terenu problemy. Można więc mówić w tym kontekście nie tyle o jakichś szczególnych preferencjach, co raczej o bacznej uwadze skierowanej na te właśnie obszary.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PiotrŻuber">Rząd w chwili obecnej przygotowuje się do zawierania kontraktów jeszcze w tym roku. Trwają prace nad sporządzaniem strategii, która będzie mogła zostać uchwalona po wejściu w życie ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego. Strategia obejmuje wszystkie te elementy, które zawarte zostały w wymienionej ustawie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PiotrŻuber">Jestem w nieco niezręcznej sytuacji, gdyż trudno mi powiedzieć, z kim w zasadzie kontrakty owe mamy zawierać. Zdajemy sobie sprawę, że to samorządy szczebla wojewódzkiego powinny tak opracować strategie rozwoju, aby zawierały wszelkie istotne elementy, w tym perspektywy dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz całą gamę problemów z dziedziny rolnictwa. Wiemy też, że dialog na temat kontraktów będzie trudny w sytuacji, w której nie będzie prowadzony na takich jak obecne forach.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PiotrŻuber">Z województwem lubelskim już od roku pracujemy nad programem PHARE i mamy zamiar kontynuować tę współpracę, jednakże w praktyce nie będzie to możliwe, jeśli nie będziemy mieć partnera do niezbędnego współdziałania. Czasami jest tak, że zarówno posłowie, jak i samorządy kierują do rządu swe oczekiwania i nadzieje. Mogę zatem zapewnić, iż rząd cały czas przygotowuje się do zawierania kontraktów, a więc sugestie, iż rząd właśnie okaże się w tym aspekcie nieprzygotowany, są nieuzasadnione.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PiotrŻuber">W kwestii funduszu poręczeń kredytowych chciałbym potwierdzić spostrzeżenia pana prezesa Andrzeja Kidyby. Istotnie fundusz ów to jedyna struktura, która zyskała akceptację i wspierana będzie środkami budżetowymi w ramach programu PHARE, co zawdzięcza zresztą doświadczeniom Agencji Rozwoju Regionalnego. Żadnej innej strukturze nie udało się tego osiągnąć.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PiotrŻuber">Komisji Europejskiej nie przekonują założenia naszej polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw, w której zakładamy rozwój funduszy tego typu. Komisja skłonna jest raczej dawać granty, które są znacznie łatwiejsze do rozliczania. Wyraża wprawdzie zgodę na fundusze poręczeniowe, pod warunkiem wszakże istnienia wiarygodnego partnera, który może się wykazać ponadto pozytywnymi doświadczeniami. Na tym tle uwidacznia się jeszcze wyraźniej konieczność tworzenia instytucji, o których była mowa wcześniej.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PiotrŻuber">Pan prezes Andrzej Kidyba wspomniał o konieczności stworzenia parku technologicznego, a panowie posłowie prosili o przytoczenie przykładów pomysłów zrodzonych na terenie Polski Wschodniej. Właśnie koncepcję stworzenia owego parku nazwałbym pomysłem, ponieważ trudną ją uznać za projekt, gdyż idea tego parku była niedopracowana. Sądzę, że powrócimy do tego przy następnej fazie programowania i mam nadzieję, że wówczas pomysł ów przyoblecze się w kształt konkretnego projektu, który mógłby zostać wdrożony.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#PiotrŻuber">Staranne przygotowanie byłoby pożądane, tym bardziej że rezerwujemy na to pewne środki, gdyż uważamy rozwiązanie tego typu za pożyteczne. Mogłoby ono stać się również przykładem dla innych inicjatyw, mogących przyczynić się do rozwoju ściany wschodniej. Przypominam, że nowa faza programowania rozpocznie się już za miesiąc. Ciekaw jestem, czy wówczas ów projekt będzie w pełni dopracowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JacekPiechota">Czy jest wśród obecnych na posiedzeniu ktoś, kto mógłby nam wyjaśnić kwestię wspomnianych przez pana prezesa Andrzeja Kidybę tysiąca projektów opracowanych przez gminy, które nie spotkały się z żadną reakcją i nie wiadomo, co się z nimi naprawdę stało?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejKidyba">To niezupełnie tak wygląda, że projekty owe trafiły gdzieś w próżnię. Problem jest bowiem nieco szerszy. Z mojej informacji wynika, że rząd naszego kraju nie podpisał jeszcze z Bankiem Światowym umowy na środki, za które miałyby być projekty finansowane. Odnoszę wrażenie, że sprawie nadano zbyt wcześnie rozgłos. Mówiąc szczerze, nic złego się nie stało, tyle że jestem zdania, iż należało gminom zapowiedzieć, że pieniądze będą w późniejszym terminie. Na razie jednak rzecz cała wygląda w ten sposób, że pobudzona została aktywność, ożywione nadzieje, po czym zapadła cisza. Obawiam się zatem, że kiedy następnym razem zwrócimy się do gmin o wykonanie czegoś, spotkamy się z niechętną reakcją. Zaznaczam, że to tylko moje osobiste wrażenie i nie wykluczam, że się mylę.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PiotrŻuber">Czuję się zobowiązany do wyjaśnienia, że jako Ministerstwo Gospodarki jesteśmy jedynie uczestnikami opisywanego procesu. Istotnie jednak, że stało się tak, iż jeszcze przed ustaleniem warunków programu zebrano projekty, o których mówi pan prezes Andrzej Kidyba. Trudno ukryć, że w ten sposób zmarnowany został pewien lokalny potencjał, tyle że gdy projekty były zbierane - zgadzam się, że przedwcześnie - nikomu nie były znane ani warunki kredytu, ani nawet obszary działania programu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PiotrŻuber">Myślę, że należy się państwu również wyjaśnienie, że to konsultanci Banku Światowego rozpoczęli w poszczególnych województwach zbieranie projektów przed ustaleniem przez nasz rząd i Bank Światowy konkretnych warunków i konkretnych zasad działania tego programu. Powstała sytuacja, która wywołała przedwczesne nadzieje i oczekiwania. Chciałbym jednak podkreślić, że nie należy obciążać rządu winą za tę sytuację.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JacekPiechota">Panie dyrektorze, proszę zwrócić uwagę na fakt, że pan prezes Andrzej Kidyba nie obciąża rządu winą za powstałą sytuację. Żałuję bardzo, że regulamin Sejmu nie pozwala nam na uchwalanie opinii dla Banku Światowego. Oddaję teraz głos przedstawicielowi Straży Granicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarekKasiński">Postanowili panowie problematykę przejść granicznych omówić w dalszej części posiedzenia, która odbędzie się w Zamościu, ja jednak uważam, że powinienem i teraz kilka zdań poświęcić pracom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji po to, by nasi lubelscy gospodarze uzyskali wyjaśnienia w kwestiach najbardziej ich niepokojących. Chciałbym zatem poinformować, że resort spraw wewnętrznych przygotował trzy dokumenty dotyczące m.in. granicy państwa oraz przejść granicznych, opracował plan budowy i modernizacji przejść na rok 2000, jak też plan rozbudowy i modernizacji przejść na lata 2000–2002 oraz strategię zagospodarowania granicy państwowej do końca roku 2002. Strategia owa zakłada przygotowanie infrastruktury i ochronę granicy państwowej w taki sposób, by spełnić wymogi odnoszące się do standardów stosowanych w Unii Europejskiej. Czuję się też zobowiązany do ustosunkowania się do kilku spraw szczegółowych. I tak np. problemy związane z przejściem w Zosinie, to głównie rzecz strony ukraińskiej. Możemy przy okazji jutrzejszej podróży podjąć próbę uzyskania wyjaśnienia, dlaczego strona ukraińska nie udziela odpowiedzi na naszą notę.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#MarekKasiński">Jeśli chodzi o przejście w Hrebennem, to sądzę, że powinniśmy pamiętać o tym, w jakim województwie przejście to się znajdowało, jakie były kłopoty z uruchomieniem nowego przejścia w Koroszczynie. Powinniśmy mieć również na względzie brak inicjatywy w zakresie możliwości budowy - bo w wypadku Hrebennego trudno mówić o modernizacji - przejścia. Warto natomiast powiedzieć o ważnej inicjatywie własnej Białegostoku, który wykorzystując posiadane środki, będzie budować przejście w Kuźnicy. Hrebenne musi jednak poczekać.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#MarekKasiński">W czasie dyskusji jeden z mówców wspomniał o małym ruchu TIR-ów na przejściu w Hrebennem. Myślę, że to nieporozumienie, bo na tym właśnie przejściu potrzebne są przede wszystkim inwestycje; daleko mu do stanu pożądanego, spełniającego wymogi nowoczesnego terminalu. Prosiłbym więc o informację, którego to przejścia wypowiedź w rzeczywistości dotyczyła. Wiele tu padło gorzkich słów na temat zahamowania handlu przygranicznego w roku 1998, co miało być powodem katastrofalnej sytuacji gospodarczej regionu. Mam w tej materii zdanie odmienne. Może należy przypomnieć, że jeśli chodzi o ruch graniczny z Białorusią, to rok 1998 był trzecim z kolei rokiem, w którym odnotowywano znaczny spadek tegoż ruchu, w związku z czym trudno utrzymywać, że zahamowanie ruchu granicznego na tym odcinku nastąpiło właśnie w roku 1998.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#MarekKasiński">Chciałbym również przypomnieć, iż pierwsze informacje o kryzysie na wschodzie pojawiły się jesienią 1997 r. My zaś, jako organy graniczne i celne, wiedzieliśmy, że już wiosną 1997 r. władze Białorusi i Rosji wprowadziły opłaty utrudniające import towarów, że władze Ukrainy latem tegoż roku wprowadziły kolejne utrudnienia, po czym wszystkie te państwa postąpiły podobnie w jesieni tego samego roku.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#MarekKasiński">Powinniśmy więc mieć świadomość, że wyładowane towarami spożywczymi samochody przestały wyjeżdżać z Polski nie dlatego, że weszła u nas w życie ustawa dotycząca cudzoziemców, ale dlatego, że państwa sąsiadujące z nami na wschodzie wprowadziły przepisy utrudniające bądź uniemożliwiające wspominany z taką nostalgią handel. Możemy temu tematowi poświęcić więcej czasu w Zamościu, ale czułem się zobowiązany do powiedzenia już dziś o tym, jaka była jej istota.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#MarekKasiński">I rzecz kolejna, czyli kwestia uszczelnienia granicy państwowej i ruchu przez przejścia graniczne. Najwyższa pora powiedzieć, że pojęcie uszczelnienia granicy odnosi się do granicy tzw. zielonej, a ruch na przejściach odbywać się będzie na podstawie umów i porozumień, które zawrze rząd naszego kraju. Straż Graniczna, której jestem tu reprezentantem będzie zaś ściśle realizować te umowy i porozumienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JacekPiechota">Do sprawy przejść granicznych istotnie powrócimy na posiedzeniu w Zamościu.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JacekPiechota">Jeżeli zaś chodzi o wypowiedź pana dyrektora Piotra Żubera, to skonsultowałem tę kwestię z panem posłem Romanem Jagielińskim i doszliśmy do wniosku, że nie można całą odpowiedzialnością za pozostające bez echa tysiąc projektów obciążyć wyłącznie Banku Światowego. W grę wchodziła bowiem zmiana koncepcji, o czym zdecydowano już w trakcie realizacji przedsięwzięcia. Działo się to po odejściu ze stanowiska ministra rolnictwa Jacka Janiszewskiego i objęciu tego urzędu przez Artura Balazsa. W myśl nowej koncepcji zamiast ośmiu województw programem postanowiono objąć szesnaście; były jeszcze inne zmiany.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JacekPiechota">W tej chwili umowa jest już podpisana, a marszałkowie województw powołują dopiero komitety odpowiedzialne za tę problematykę, przy czym odbywa się to w bardzo skomplikowanym trybie. Wszystko wskazuje na to, że nie da się zdjąć z rządu odpowiedzialności za sprawę zamieszania z projektami.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MarekDorsz">Reprezentuję strukturę o charakterze ogólnopolskim, która powstała przed dwoma laty i zrzesza małe przedsiębiorstwa. Izba została utworzona wówczas, gdy opublikowano poselski projekt zunifikowania izb gospodarczych, czyli praktycznie utworzenie jednej izby gospodarczej. Przeraziliśmy się tej koncepcji i oddolnie postanowiliśmy się zrzeszyć w strukturę, która ma na celu skupienie autentycznie małych przedsiębiorstw. Na terenie województw wschodnich - przede wszystkim na Białostocczyźnie i na Lubelszczyźnie - już się nasza Izba powoli rozrasta. Zajmuję się w jej ramach promocją - zarówno samej Izby, jak i skupionych w niej przedsiębiorców.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MarekDorsz">Jesienią odbyliśmy w Lublinie Kongres Przedsiębiorczości, zakończony wnioskami, które - jak sądzę - dotarły do panów posłów za pośrednictwem pana posła Jacka Szczota, który narażony był podczas owego kongresu na wysłuchanie licznych uwag ze strony przedsiębiorców. Myślę, że lepiej by się złożyło, gdyby członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw najpierw odbyli spotkania w terenie, poznali przejścia graniczne, a dopiero potem przeprowadzili dyskusję na tematy będące bolączką przedsiębiorców ze ściany wschodniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JacekPiechota">Przypominam, że będziemy nadal prowadzili tę dyskusję na posiedzeniu, które odbędzie się pojutrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarekDorsz">Cieszę się z tego, bo istotnie mamy tu z wieloma problemami do czynienia. Jestem reprezentantem drobnych przedsiębiorców; parałem się produkcją mebli w pasie granicznym, lecz w wyniku spadku zbytu na produkcję musiałem działalność tę zlikwidować. Ponieważ jednak zajmowałem się rynkiem wschodnim ponad osiem lat, mam liczne kontakty, w związku z czym skoncentrowałem się na marketingu prowadzonym na rzecz innych firm.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MarekDorsz">Na podstawie doświadczeń wyniesionych z kontaktów ze wschodnim rynkiem mogę powiedzieć jedno: powinniśmy zaniechać liczenia na to, że powróci sytuacja, do jakiej przyzwyczailiśmy się w ciągu kilku lat. Mówiąc szczerze, przespaliśmy lata 1993–1997, kiedy to mali przedsiębiorcy mogli zdobywać nowe technologie, mogli szybko przyswoić sobie wiedzę z zakresu zdobywania nowych rynków. Niestety, czy to z powodu braku takiej świadomości, czy też z braku dostępu do nowych technologii, mali przedsiębiorcy ograniczali na ogół swą działalność do kontaktów handlowych na małą skalę, nie zastanawiając się w gruncie rzeczy nad przyszłością.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#MarekDorsz">Powinniśmy pozbyć się nadziei na to, że nastąpi gwałtowne ożywienie w kontaktach handlowych z krajami zza granicy wschodniej na zasadach, które dobrze znamy i pamiętamy. Skończył się czas handlu przy użyciu przyczepek i wyładowanych towarami samochodów osobowych. Żadne samochody z przyczepkami nie będą już wywozić polskich towarów, wątpliwej zresztą niekiedy jakości. Rządy państw, których obywatele prowadzili handel tego rodzaju — nauczeni doświadczeniem Polski — mają inne wymagania. Są zdania, że Polacy powinni inwestować na ich terenie, a nie odpowiada im typ „współpracy gospodarczej” uprawianej do roku 1997 czy 1998. Nie muszę przypominać, że społeczeństwa tamtych krajów są biedne i szybko się uczą, zgodnie ze starą prawdą, że biedny uczy się szybciej niż zamożny. Biedny wie zatem, że należy kupować produkt dobry, nawet za wysoką cenę, ale taki, który okaże się funkcjonalny. Biednego bowiem nie stać na towar tani — wiadomo, że tani towar nie spełnia wymogów funkcjonalności ani trwałości.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#MarekDorsz">Podstawą dla utrzymania małych przedsiębiorstw jest stworzenie warunków, które sprzyjać będą ich działalności i zapobiegną konieczności likwidacji. A warunki takie mogą powstać jedynie w efekcie przeprowadzenia reformy finansowej państwa, odnoszącej się przede wszystkim do podatków. Naturalnie, kredyty, ich poręczenia to działania pomocne, ale nie należy zapominać, że jest to pomoc dość kosztowna. Dla małego przedsiębiorcy, zatrudniającego kilka osób, wielkim problemem jest sporządzenie biznesplanu, a gdyby miał to uczynić za niego wynajęty fachowiec, to wiązałyby się z tym spore koszty, na które znacznej części tych niewielkich przedsiębiorców po prostu nie stać.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#MarekDorsz">W początkach lat dziewięćdziesiątych sporządziliśmy sporo projektów, które wzięte zostały od nas przez różne instytucje europejskie, lecz po których w większości wszelki ślad zaginął, choć niektóre z nich wykorzystane zostały przez te instytucje, tyle że bez naszego udziału. Myślę, że działanie takie można uznać za drenaż intelektualny. Cóż, takie właśnie jest prawo rynku.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#MarekDorsz">A propos praw rynku trzeba zdać sobie sprawę, że nie da się stworzyć wolnego rynku za pomocą decyzji administracyjnych. Można - oczywiście - zbudować giełdę rolno-spożywczą, a potem za pośrednictwem policji skłonić właściciela targowiska do zamknięcia tegoż targowiska. Ale czy naprawdę tędy droga do wolnego rynku?</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#MarekDorsz">I sprawa kolejna - kompetencji urzędników państwowych i urzędników nowych struktur samorządowych. Kryje się tu wielkie utrudnienie dla działalności małych przedsiębiorców. Prosiłbym, aby panowie posłowie zapamiętali to, co teraz powiem. Otóż małym przedsiębiorcom nie opłaca się oszukiwać, już choćby tylko dlatego, że kary za oszustwo są ogromne. Mały przedsiębiorca może więc popełnić błąd, do czego ma zresztą prawo, ponieważ jest na ogół niedokształcony, ale nie oszukuje świadomie państwa. Stara się po prostu utrzymać rodzinę. Tegoż to małego przedsiębiorcę nachodzą wszelkiego rodzaju kontrole, przy czym większość przeprowadzających kontrolę urzędników jest - niestety - niekompetentna. Mogę prywatnie podać państwu adresy i numery telefonów osób, które wygrały procesy z urzędami skarbowymi, z różnymi służbami. Ludzie ci wygrali, ponieważ racja była po ich stronie. Ale przecież, jak wszyscy wiemy, udowodnienie swych racji trwa całymi latami. Zanim prawda wyjdzie na jaw, przedsiębiorcy muszą na ogół likwidować swą działalność, a o skutkach finansowych zarówno dla nich, jak i ich rodzin, nie ma nawet co mówić. Gdybym się nie obawiał, że zabrzmi to zbyt patetycznie, powiedziałbym, że ludzie ci mają po prostu stracone życie.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#MarekDorsz">Uważam, że niezbędne jest zamieszczenie w stosownej ustawie przepisu na temat weryfikacji urzędników, którzy są najzwyczajniej za głupi, by przeprowadzać kontrole w dużych firmach, dysponujących kompetentnymi doradcami. Obijają się więc między małymi przedsiębiorstwami i utrudniają tylko ludziom działalność zawodową. Ponieważ jest to bardzo ważna sprawa, powinna zostać poddana odpowiednim regulacjom.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JacekPiechota">Dyskusja zaczyna nieco wykraczać poza problematykę ściany wschodniej, sądzę jednak, że dotyczy problemów istotnych. Jak zostało zapowiedziane dyskusję tę będziemy kontynuować. Na razie jednak dobiega ona końca. Proszę jeszcze o wysłuchanie komunikatów, które chce nam przekazać pan poseł Jacek Szczot.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JacekSzczot">Po pierwsze, już za chwilę rozpoczyna się spotkanie w Trybunale Koronnym.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JacekSzczot">Po drugie, chciałbym powiedzieć, że pan poseł Roman Jagieliński chyba nieco niewłaściwie skierował słowa krytyki pod adresem władz wojewódzkich, a to dlatego, że są w tej sali przedstawiciele urzędu wojewody, urzędu miejskiego z wiceprezydentem na czele; uczestniczyli też w posiedzeniu reprezentanci Lubelskiej Izby Rolniczej, Agencji Rozwoju Regionalnego z panem Andrzejem Kidybą, był również pan dyrektor Biura Związków Gmin Lubelszczyzny, są radni miasta Lublina. Trudno więc powiedzieć, że brak osób kompetentnych do udzielenia informacji. Problemem jest tylko brak reprezentantów urzędu marszałkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JacekPiechota">Czy w takim razie ktoś może odpowiedzieć na pytanie pana posła Bronisława Dankowskiego, odnoszące się do zakresu zainteresowań urzędu wojewody? Czy w ogóle jest w tej chwili ktoś, kto reprezentuje urząd wojewody? Niestety, nie.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JacekPiechota">Kończymy zatem tę część posiedzenia Komisji. Dziękuję państwu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>