text_structure.xml 253 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejZakrzewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Między ostatnim naszym posiedzeniem a dzisiejszym odbyło się kilka imprez polonijnych. Przypomnę, że w Warszawie miała miejsce sesja naukowa poświęcona stanowi badań nad Polonią Ameryki Łacińskiej. Odbyło się również I Gospodarcze Forum Polonii w Poznaniu, a także Światowy Zjazd Federacji Stowarzyszeń Polskich Kombatantów w Londynie.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejZakrzewski">Członkowie naszej Komisji odbyli następujące wizyty zagraniczne: poseł Wójcik do Niemiec, poseł Majewski do Białorusi i mówiący te słowa do Toronto.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejZakrzewski">Również w tym tygodniu odbyła się druga sesja zgromadzenia sejmów Polski i Litwy, podczas której najważniejszą i budzącą najwięcej emocji sekwencję była sytuacji polskiej mniejszości w Litwie. Jak widać, chociażby z tego krótkiego przeglądu, tematy polonijne na szczęście wciąż są obecne w kalendarzu wydarzeń społecznych i politycznych.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#AndrzejZakrzewski">Witając wszystkich państwa, w tym zwłaszcza naszych gości, szczególnie serdecznie chcę powitać panią prezes Związku Polaków w Kazachstanie Antoninę Kasonicz, która zastąpiła na tym stanowisku także obecnego wśród nas pana Franciszka Bogusławskiego, aktualnie już mieszkańca Polski. Witam także przedstawicieli różnych resortów, którzy będą prezentowali nam szerokie spektrum zagadnień związanych z Polonią lub Polakami za Granicą.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#AndrzejZakrzewski">Chciałbym teraz przejść do porządku dzisiejszego posiedzenia, dodając informację, że Komisja będzie obradować również w dniu jutrzejszym, ale będzie poruszać inne tematy niż dzisiejsze. Będą to zagadnienia bardziej wewnętrzne, a także ocena działalności Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” oraz innych fundacji działających na rozległym obszarze państw dawniej wchodzących w skład Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#AndrzejZakrzewski">W dzisiejszym programie mamy omówienie działalności Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz punkt ujęty hasłowo — Polacy w Kazachstanie — ich życie, możliwości pomocy, ze szczególnym uwzględnieniem ewentualnej repatriacji. Chciałbym zaproponować pewną modyfikację porządku posiedzenia. Mianowicie prosiłbym pana prezesa Stelmachowskiego, by przedstawił działalność „Wspólnoty Polskiej” tak, by ostatnim punktem jego wypowiedzi był opis działalności „Wspólnoty Polskiej” w kwestiach dotyczących Kazachstanu. Potem prosiłbym o krótkie zaprezentowanie swoich stanowisk przez instytucje i ich przedstawicieli, odnoszących się do sytuacji Polaków w Kazachstanie i planów ewentualnej repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#AndrzejZakrzewski">Materiały przedstawione przez te instytucje są niezwykle interesujące. Wszyscy państwo je otrzymaliście. Dodatkowe załączniki do tych materiałów znajdowały się w sekretariacie naszej Komisji i były do dyspozycji posłów. Materiały te również znajdują się obecnie na sali obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#AndrzejZakrzewski">Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu przygotowało dodatkowy materiał, który jest rozłożony na stole, poświęcony repatriacji osób narodowości polskiej w latach 1989–1997.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#AndrzejZakrzewski">Czy są jakieś uwagi, sugestie lub propozycje dotyczące dzisiejszego porządku obrad?</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#AndrzejZakrzewski">Jak mówił Czesław Wycech nie widzę: nie słyszę. Panie prezesie, czas na „Wspólnotę Polską” — prosimy bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejStelmachowski">Na początek chciałbym przeprowadzić krótki przegląd działań, które podejmujemy na bieżąco. Materiał sprawozdawczy został rozesłany, wobec czego nie będę do tych spraw wracał. Chciałbym zapytać jeszcze ile minut pan przewodniczący przewiduje na moją wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejZakrzewski">To zależy od pana, ale myślę, że ten wstępny rys powinien być bardzo syntetyczny, natomiast potem już po omówieniu kwestii związanych z Kazachstanem, możemy inne sprawy omówić bardziej szczegółowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejStelmachowski">Ponieważ Luter twierdził, że kazanie nie powinno być dłuższe niż 20 minut, bo inaczej wszyscy usypiają, postaram się zmieścić w tych granicach.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejStelmachowski">Można powiedzieć, że jest 7 bloków zagadnień w zakresie działalności „Wspólnoty Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejStelmachowski">Po pierwsze - jest to współpraca z organizacjami polonijnymi i polskimi na świecie, w tym również działania interwencyjne, które są konieczne. Jeżeli chodzi o dotację, którą otrzymujemy w głównej mierze z Senatu, to nie mają one odzwierciedlenia, ponieważ na ogół nie mają konkretnego wyrazu finansowego, przynajmniej niewielki.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejStelmachowski">Blok drugi - jest to oświata i nauka.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejStelmachowski">Blok trzeci - są to sprawy kultury polskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejStelmachowski">Blok czwarty - są to pobyty u rodzin, pobyty rehabilitacyjne i lecznicze dla dzieci i młodzieży, sport i pewne elementy turystyki prorodzinnej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejStelmachowski">Blok piąty - czyli pomoc socjalna i rzeczowa.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejStelmachowski">Blok szósty - jest to sprawa pomocy Polakom w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#AndrzejStelmachowski">Na końcu, w bloku siódmym - znajdują się sprawy inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#AndrzejStelmachowski">Świadomie pomijam sprawy wydawnicze, jako w dużej mierze wewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#AndrzejStelmachowski">Pozwolę sobie krótko scharakteryzować poszczególne elementy tych bloków. Chciałbym zauważyć na wstępie, że w zasadzie nie ma tu mowy o żadnej działalności gospodarczej. My się na taką działalność nie nastawiamy wychodząc z założenia, że kwestie promocji gospodarczej powinny należeć do innych organizacji i struktur, dla których tego rodzaju działalność jest właściwa.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o sprawy współpracy z organizacjami polskimi i polonijnymi na świecie, jest ona bardzo szeroka i obejmuje zarówno Zachód, jak i Wschód, z tym że częściowo ma ona charakter pomocowy, a częściowo nie. W przypadku stosunków z organizacjami amerykańskimi, to oczywiście pomoc z naszej strony w zasadzie nie jest potrzebna. Nasze kontakty z Kongresem Polonii Amerykańskiej oraz z Kongresem Polonii Kanadyjskiej, są obecnie niezwykle serdeczne i coraz częstsze.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Amerykę Południową, sytuacja jest inna. Tam mamy pewne udogodnienia organizacyjne ze względu na istnienie Unii Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej, z tym że największe znaczenie ma oczywiście Brazylia i dzieje się tak z dwóch względów. Otóż, po pierwsze — jest tam Polaków najwięcej, ok. 1 mln. Po drugie — pod pewnymi względami Brazylia przypomina swoją sytuacją to, co dzieje się na terenach byłego Związku Radzieckiego. Po okresie dyktatur wojskowych i dominacji nacjonalistycznej teorii Vargasa, która była nastawiona przeciwko wielonarodowości na terenie Brazylii, sytuacja zaczęła tam ulegać korzystnej zmianie, ale od niedawna, ponieważ dopiero mniej więcej w tym samym czasie, kiedy dokonywały się transformacje w Europie Środkowej i Wschodniej. Dla wiadomości państwa dodam na marginesie, że po 1938 r. w Brazylii nie tylko zamknięto wszystkie szkoły etniczne, w tym polskie, ale wprowadzono zakaz używania języków obcych w miejscach publicznych. Doprowadziło to do całkowitej nieznajomości własnych języków przez poszczególne mniejszości nie portugalskojęzyczne, zamieszkujące terytorium Brazylii.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#AndrzejStelmachowski">Obecnie wszystko uległo zmianie i gwałtownie odradzające się tendencje narodowe wśród naszych rodaków zamieszkujących Brazylię, wymagają istotnego wsparcia, co się zresztą dzieje.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o ośrodek londyński, to wpływ jego jest nadal bardzo silny, co wynika z dużej koncentracji emigracji niepodległościowej, tej najbardziej ideowej. Emigracja ta nie tylko jest świetnie zorganizowana, ale wywiera nadal wpływ, mimo zakończenia działalności władz na uchodźstwie. Element ten może być wykorzystywany i zresztą jest wykorzystywany, tu mała ciekawostka. Otóż, zwrócono się do mnie z pretensją „wy nam wysysacie młode pokolenie”. Gdy wyraziłem zdziwienie powiedziano mi, że ok. 6 tys. młodych ludzi wróciło na stałe do Polski. Wszyscy oni wywodzili się z pokolenia synów i córek emigracji niepodległościowej.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#AndrzejStelmachowski">Należy dodać, że wśród Polonii brytyjskiej działa duża liczba instytucji, na ogół utrzymywanych przez miejscową emigrację. Oczywiście nie można powiedzieć, by nie istniały tam żadne problemy. Dotyczą one PUNO, czyli Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie. Uniwersytet ten ma już za sobą okres świetności, kiedy to wykładało na nim wielu znanych profesorów. Zamiast wielu, wymienię nazwisko Znanieckiego. Współcześnie należałoby przynajmniej częściowo zalegalizować działalność tej uczelni. O ile wiem w Sejmie znajduje się już projekt ustawy uznającej jej dyplomy, przynajmniej do pewnego okresu. Byłoby wskazane, by ta ustawa została uchwalona, natomiast na przyszłość kwestią jest zjawisko starzenia się kadry tego uniwersytetu i wydaje mi się, że najlepiej byłoby przekształcić tę placówkę w filię jednego z polskich uniwersytetów, najlepiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie zapewniłoby dopływ młodej kadry i utrzymanie tej niezwykle potrzebnej placówki.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Europę Zachodnią, kontynentalną, sytuacja jest różna. Na przykład we Francji mamy okres po śmierci prezesa Natanka, który był postacią jednoczącą środowiska polonijne. Obecnie występują tam spore trudności, niemniej jednak pewne ośrodki istnieją, natomiast mamy do czynienia z innego rodzaju problemami. W związku z nimi prosiłbym o stałe zainteresowanie się i wsparcie Biblioteki Polskiej w Paryżu. Placówka ta znalazła się w tarapatach finansowych. W ub.r. trochę ją podratowaliśmy i uczynimy to również w br. Ambasador Meller również podejmuje wysiłki w celu wykorzystania Roku Mickiewiczowskiego do stworzenia stałego zasilenia tej biblioteki i skłonienia Francuzów, by partycypowali w jej utrzymaniu.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#AndrzejStelmachowski">Jako „Wspólnota Polska” nie uchylamy się od tej pomocy i przewidzieliśmy na ten cel pewne środki, ale to zasilenie musi być stałe, ponieważ utrzymanie biblioteki polskiej wyłącznie środkami łożonymi przez emigrację, jest nie do utrzymania. Wspomnę tylko, że biblioteka ta ma więcej „mickiewiczanów” niż wszystkie placówki krajowe razem wzięte.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#AndrzejStelmachowski">Inne problemy wiążące się z życiem Polonii francuskiej dotyczą kwestii oświaty i edukacji. Uważam za skandaliczną sytuację, fakt ograniczania szkolnictwa polonijnego. W Paryżu znajduje się tzw. szkoła ambasadzka przy ambasadzie, gdzie ostatnio odmówiono przyjęcia 200 dzieci, uzasadniając to brakiem miejsc. Tymczasem na Lamandé znajduje się szkoła wzniesiona jeszcze w czasach wielkiej emigracji, czyli w 1842 r. W tej chwili jest tam placówka Polskiej Akademii Nauk, która gwałtownie przebudowuje gmach tak, by uniemożliwić jego wykorzystanie na cele szkolne. Przedstawiciele PAN chcą, żeby budynek ten służył na pobyty stażowe. Są już dwa takie budynki, to po pierwsze, a po drugie - pobyty stażowe to nie jest obecnie tak wielki problem jak w latach 60. i 70. - w Paryżu nie jest obecnie tak trudno się zakwaterować. Coś tu jest nie tak, skoro daje się priorytet wygodzie pewnych panów. Są tacy, którzy mieszkają tam już 8 lat.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#AndrzejStelmachowski">Generalnie wydaje się, że koncepcją przyszłościową jest idea założenia szkoły polsko-francuskiej. Istnieją szkoły francusko-niemieckie, francusko-włoskie i inne, dlaczego zatem nie miałoby być szkoły francusko-polskiej, co pozwoliłoby szerzej objąć Polonię nauczaniem języka polskiego i polskiej kultury.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#AndrzejStelmachowski">Sytuacja w Niemczech jest tragiczna, ponieważ mamy do czynienia nie tylko z asymetrią traktatową, która jest faktem. My uznajemy mniejszość niemiecką w Polsce, natomiast Niemcy nie uznają mniejszości polskiej w Niemczech uzasadniając to własną teorią, w jaki sposób należy definiować zjawisko występowania mniejszości narodowych. Otóż dla Niemców nie ma mowy o występowaniu takich mniejszości, jeżeli są one rozproszone i nie związane z tradycyjnym skoncentrowaniem na określonym terenie. Wobec tego uznają oni mniejszość duńską w Schleswigu-Holsteinie, uznają Serbo-Łużyczan, natomiast nie uznają ani mniejszości polskiej, ani tureckiej, chociaż mniejszości te są wielokrotnie większe od duńskiej i serbo-łużyckiej.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#AndrzejStelmachowski">Mam prawo sądzić - zresztą na tej sali znajdują się przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którzy lepiej znają te sprawy - że władze niemieckie celowo dążą do rozbicia organizacji polonijnych. Wspierają wszystkie małe organizacje powstające na skutek rozłamów, a przede wszystkim mieliby wielką ochotę samemu wyznaczać do władz organizacji polonijnych te osoby, które są im wygodne. Zebrania organizowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RFN zmierzały do stworzenia swego rodzaju struktury nadrzędnej, której władze byłyby przez to ministerstwo rekomendowane.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#AndrzejStelmachowski">Działania takie powodują protesty i w tej chwili sytuacja w organizacjach polskich na terenie Niemiec jest najgorsza, gdy porównuje się ją z sytuacją we wszystkich państwach, w których znajdują się organizacje polskie i polonijne.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#AndrzejStelmachowski">Istotnym problemem jest polityka, jaką władze niemieckie stosują wobec osób, które nie mają obywatelstwa niemieckiego. Takich osób jest ok. 272 tys. i mają one wyłącznie obywatelstwo polskie, a problem sprowadza się do tego, że Niemcy nie chcą dopuścić do stabilizacji życiowej tych osób. Osoby te znajdują się w Niemczech tylko na krótkoterminowych pobytach, które są co parę lat przedłużane. Są aż 4 kategorie, na które dzieli się cudzoziemców przebywających na terenie Niemiec. Kieruję wobec posłów oraz przedstawicieli instytucji rządowych prośbę o wywarcie nacisku, żeby ludzi tych przynajmniej ustabilizować w sensie ich sytuacji urzędowej na terenie Niemiec, ponieważ oni się wszystkiego boją, są formalnie sparaliżowani strachem, obawiając się zapisać dziecko do szkoły polskiej, czy też w ogóle ujawnić się przed jakimkolwiek urzędem. Polacy ci pragnęliby, żeby urzędowe czynniki niemieckie w ogóle o nich zapomniały i zostawiły ich w spokoju.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#AndrzejStelmachowski">Sytuację tę uważam za szczególnie niekorzystną, ponieważ obywatele polscy w praktyce pozbawieni są praw i sytuacja ich wiąże się ze stanem ciągłej niepewności.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o jasne punkty w sytuacji na terenie Niemiec, to jedynym takim punktem jest działalność Polskiej Misji Katolickiej. Obecnie zaczynają przy niej powstawać różne pożyteczne instytucje. Dwa lata temu utworzono organizację świeckich katolików, a także przyparafialne centrum kulturalne. Jeżeli ośrodek ten w przyszłości będzie silniejszy i lepiej zorganizowany, to wywrze znaczniejszy wpływ na życie polskiej mniejszości w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Czechy i Zaolzie, to sytuacja tutaj staje się niepokojąca. Postępują procesy czechizacji, zresztą pod sporym naciskiem władz czeskich. Wydawało się, że mniejszość polska na tych terenach jest dobrze zorganizowana, ale obecnie tamtejsze organizacje przeżywają pewien kryzys.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Wschód, to nie wolno nam patrzeć globalnie na sytuację istniejącą na terenach byłego Związku Radzieckiego. Sytuacja ta przedstawia się bardzo różnie w różnych krajach.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#AndrzejStelmachowski">Mimo wszystko uważam, że w Litwie sytuacja przedstawia się najlepiej, mimo że my spieramy się z Litwinami o wiele kwestii i stan napięć, zwłaszcza pomiędzy Związkiem Polaków na Litwie a władzami litewskimi jest dosyć poważny, niemniej jednak pozostaje faktem, że w Litwie działa ok. 130 szkół z językiem polskim. Porównywalnej sytuacji nie ma nigdzie. Prawdą jest również, że Litwini bardzo szybko rozbudowują swoje szkolnictwo, a polskich szkół wcale nie wspierają i to biedna „Wspólnota Polska” musi łożyć na remonty szkół. To jest sytuacja nienormalna, ale my to robimy.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#AndrzejStelmachowski">Mimo wszystkich tych niedogodności, faktem niezbitym jest, że te szkoły istnieją. Powstaje pytanie, jakie inicjatywy należałoby podjąć w przypadku Litwy. Otóż występuje tu wyjątek od zasady i chcielibyśmy wzmocnić gospodarczo żywioł polski w okolicach Wilna. Istnieje plan utworzenia strefy żywicielskiej miasta Wilna, związany z faktem, że miasto to jest nie najlepiej zaopatrywane zwłaszcza w warzywa i owoce.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#AndrzejStelmachowski">Z powyższych przyczyn chcielibyśmy doprowadzić do rozwoju warzywnictwa i ogrodnictwa w strefie podwileńskiej pamiętając, że jeżeli chodzi o ten rejon, czyli powiat podwileński, to 60% jego mieszkańców są to Polacy, natomiast rejon solecznicki jest przez Polaków zamieszkiwany aż w 80%, a trocki w 35%.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#AndrzejStelmachowski">Chcielibyśmy stworzyć program rozwoju ogrodnictwa i warzywnictwa i jeżeli nasi rodacy uzyskają pozycję podwarszawskich badylarzy, to będzie bardzo dobrze. Pragnęlibyśmy doprowadzić do stworzenia programu, który będzie można uzgodnić z władzami litewskimi, a także doprowadzić do finansowania tego programu z funduszy europejskich lub ewentualnie amerykańskich.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#AndrzejStelmachowski">Wydaje się, że realizacja tego programu jest możliwa i zrobimy wszystko, by go zrealizować. Sądzę, że istotne będzie w tym względzie również wsparcie kulturalne. Chcielibyśmy wybudować Dom Polski w Wilnie, który miałby spełniać rolę ośrodka kulturalnego i siedziby organizacji polskich. Nie może być tak, że tylko dzięki interwencji naszej ambasady, Macierz Szkolna nie została jeszcze wyeksmitowana, ale regularnie, co kwartał, władze litewskie chcą to uczynić. Natomiast Związek Polaków na Litwie, nie wymawiając, mieści się w dawnym domu publicznym, w warunkach powiedzieć że skromnych, to jeszcze za dużo.</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#AndrzejStelmachowski">To tyle jeżeli chodzi o Litwę. Trzeba niestety stwierdzić, że o wiele gorzej jest w Białorusi. Stosunki między naszymi państwami układają się źle i zaczęło się to przekładać na stosunki oddolne. Wygląda to tak, że mniejszość polska w Białorusi, która według ostatniego spisu radzieckiego wynosiła 418 tys. osób, a według szacunków liczy co najmniej 1 mln, czyli o wiele więcej niż w Litwie, ma do swojej dyspozycji tylko 1 szkołę, w Grodnie. Szkoła ta została wybudowana z naszych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#AndrzejStelmachowski">Chcemy budować drugą szkołę w Wołkowysku i chcę zasygnalizować państwu, że budowę tę właśnie wstrzymano, ponieważ miejscowe władze zażyczyły sobie, żebyśmy dodatkowo postawili jeszcze kotłownię dla całej części miasta, za 200 tys. dolarów. Jest to oczywiście żądanie bezczelne, zważywszy że to oni powinni budować szkołę a nie my.</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#AndrzejStelmachowski">Skoro już podjęliśmy ten trud i koszty, stwarzanie takich utrudnień jest zwykłą złośliwością, z tym że dyrektywy takie płyną z Mińska, czyli z samego szczytu władzy. Wszystko to oznacza, że sytuacja na terenie Białorusi jest ewidentnie zła i to, co nam pozostaje, to walczyć o jej poprawę.</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#AndrzejStelmachowski">W Ukrainie sytuacja przedstawia się jeszcze inaczej. Jeżeli można użyć trywialnego określenia, im więcej szampanów wypija się na poziomie prezydentów, tym gorzej jest na dole. Paradoks jest kompletny.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#AndrzejStelmachowski">Oczywiście w różnych rejonach Ukrainy sytuacja różnie się przedstawia, a najgorzej jest w rejonie lwowskim, gdzie nacjonaliści ukraińscy opanowali struktury władzy lokalnej, wobec czego kwestie dotyczące mniejszości polskiej są skutecznie hamowane. Dość powiedzieć, że nie możemy uzyskać zezwolenia na budowę szkoły średniej w Mościskach. Dzieci gnieżdżą się tam w budynku urągającym wszelkim normom. Jest on ciasny, zagrzybiony, a do wygódki trzeba chodzić na drugą stronę ulicy, przy czym wygląda ona gorzej od latryny wojskowej. Chyba więcej nie muszę mówić.</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#AndrzejStelmachowski">Zezwolenia na budowę nie ma, a Ukraińcy mówią, że nie widzą potrzeby budowy szkoły polskiej. Sytuacja jest o tyle dziwna, że władze rejonowe taką potrzebę widzą i nawet dały teren pod budowę, natomiast lwowskie władze oświatowe nie zgadzają się. Niestety, stanowisko kijowskich władz oświatowych jest co najmniej dwuznaczne. Chciałbym dodać, że 1,5 roku temu wyszło zarządzenie ministra oświaty o likwidacji ze względów oszczędnościowych wszystkich zajęć fakultatywnych, w tym również nauczania języka polskiego, co pozbawiło tego nauczania ok. 8 tys. dzieci polskich.</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#AndrzejStelmachowski">Podejmowałem swoje społeczne interwencje w Ministerstwie Oświaty w Kijowie. Przedstawiciele tych władz wypierali się wszystkiego udając zdziwienie i twierdząc, że nie miało to dotyczyć mniejszości narodowych. Postawa władz ukraińskich w tej kwestii wydaje się co najmniej dwulicowa, a sytuację w Ukrainie można generalnie określić jako bardzo trudną.</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o sytuację Polonii na terenie Rosji, to kształtuje się ona różnorodnie. Na przykład w Petersburgu, gdzie mamy do czynienia z dużym skupiskiem inteligencji pochodzenia polskiego, dysponującej dużymi wpływami przy życzliwej postawie Rosjan, sytuacja jest znakomita. Znajdują się tutaj dwie szkoły z nauczaniem języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#AndrzejStelmachowski">W Moskwie jest już o wiele gorzej i w żaden sposób nie daje się odzyskać starej siedziby domu polskiego. Występują także różne inne trudności. Na tych ogromnych obszarach Federacji Rosyjskiej sytuacja również przedstawia się w sposób złożony.</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#AndrzejStelmachowski">W ten sposób doszliśmy do kwestii związanych z życiem Polaków na terenie Kazachstanu. Są wśród nas były pan prezes i aktualna pani prezes Związku Polaków, którzy mogą nam powiedzieć, jak to wygląda od strony osób tam mieszkających, natomiast z naszego punktu widzenia sytuacja przedstawia się następująco. Liczba Polaków w Kazachstanie jest szacowana na ok. 100 tys., z tym że ok. 50% małżeństw są to małżeństwa mieszane polsko-rosyjskie i polsko-niemieckie, natomiast prawie nie występują małżeństwa polsko-kazachskie. Dzieje się tak ze względu na duże różnice kulturowe.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#AndrzejStelmachowski">Nie ma mowy o jakichkolwiek prześladowaniach narodowościowych, natomiast nie ma mowy również o tym, by Polacy mieszkający na terenie Kazachstanu mieli tam jakiekolwiek perspektywy życiowe. Wygłaszanie teorii, że kazachstańscy Polacy mogą stanowić jakikolwiek pomost między naszymi krajami jest kompletnie nierealistyczny, ponieważ nie bardzo wiadomo, jaki pomost może stanowić biedny robotnik kołchozowy lub sowchozowy.</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli z kolei chodzi o inteligencję, sytuacja jest trudna, ponieważ obecnie przeprowadzany jest w Kazachstanie proces kazachizacji życia publicznego. Nie należy się temu dziwić i jeżeli można podać przykład, to policjantem nie może być przedstawiciel narodowości europejskiej, ale tylko Azjata. Interesujące jest, że nie musi być to Kazach, ale również przedstawiciel jakiejś innej narodowości azjatyckiej. Cała prokuratura jest już azjatycka, to samo dotyczy sądownictwa. W tej chwili wymienia się kadrę w administracji gospodarczej i publicznej.</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#AndrzejStelmachowski">W wyniku tych działań nasi rodacy, którzy osiągnęli już pewien poziom małej stabilizacji, nie widzą w Kazachstanie przyszłości dla swoich dzieci, właśnie tych wykształconych.</u>
          <u xml:id="u-4.46" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o kwestie religijne, podam państwu następujący przykład. Otóż gdy byłem w Karagandzie dostrzegłem nowy, świeżo wznoszony meczet. Zapytałem, co ze świątyniami innych wyznań. Okazało się, że miejscowe władze architektoniczne wydały zarządzenie, że świątynie innych wyznań nie mogą się różnić od otoczenia, czyli że jeżeli świątynia taka znajduje się wśród kamienic, ma mieć postać kamienicy, a jeżeli wśród domków, to postać domku. Wewnątrz można urządzać świątynie jak się chce, ale na zewnątrz nie. Podkreślanie priorytetu Islamu jest zatem charakterystyczne, co ma określony wpływ i jest jednym z powodów, że kazachstańscy Polacy chcą przyjeżdżać do Polski.</u>
          <u xml:id="u-4.47" who="#AndrzejStelmachowski">Tak więc nakłada się tu brak perspektyw życiowych, czyli względy ekonomiczne, a także względy religijne. Naszym zdaniem, repatriacja Polaków jest nie tylko obowiązkiem moralnym, jako że nikt tam nie pojechał dobrowolnie, ale również obowiązkiem związanym z przyczynami czysto praktycznymi, że nasi rodacy po prostu nie mają tam czego szukać.</u>
          <u xml:id="u-4.48" who="#AndrzejStelmachowski">Oczywiście niebagatelną rolę odgrywa przykład Niemców, którzy repatriowali ok. 300 tys. osób. Stymulują oni również wyjazdy z Kazachstanu do innych części dawnego Związku Radzieckiego, nie wyłączając obwodu kaliningradzkiego, na co zwracam uwagę. W tej sytuacji wydaje się, że naszym zadaniem powinno być szersze otwarcie wrót dla repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-4.49" who="#AndrzejStelmachowski">Pragnę odnieść się w tym momencie do ustawy o cudzoziemcach, która pozwala na przeprowadzenie procesu repatriacyjnego, aczkolwiek istnieje w tej ustawie wiele hamulców.</u>
          <u xml:id="u-4.50" who="#AndrzejStelmachowski">Czy są jakieś problemy, które mogłaby w tym względzie załatwić Komisja sejmowa? Otóż tak, jest parę spraw legislacyjnych, które nie zostały załatwione do końca. Po pierwsze - z niewiadomych dla mnie przyczyn - jak przypuszczam jest to niedopatrzenie legislacyjne, za które również ponoszę odpowiedzialność, bo przecież byłem wtedy marszałkiem Senatu - w ustawie emerytalnej uchwalonej w 1991 r. ustanowiono, że repatriantom zalicza się do emerytury okres do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, czyli do 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-4.51" who="#AndrzejStelmachowski">To, że dalszego okresu się nie wlicza nie tłumaczy się niczym, ponieważ ta data sama w sobie nic nie oznacza. Konieczna jest tu korekta.</u>
          <u xml:id="u-4.52" who="#AndrzejStelmachowski">Według Kodeksu pracy nie zalicza się również stażu pracy dla pracujących. To także wymaga korekty.</u>
          <u xml:id="u-4.53" who="#AndrzejStelmachowski">Istnieje grupa osób, które uzyskały stałe obywatelstwo polskie w drodze nadania przez prezydenta. Osób tych w ogóle nie dotyczą prawa o repatriacji. Wydaje się, że osoby narodowości polskiej lub pochodzenia polskiego, które miałaby prawo do repatriacji, a uzyskały obywatelstwo polskie z nadania, nie powinny być traktowane gorzej. Polecam te trzy drobne, ale dokuczliwe sprawy rozwadze Komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.54" who="#AndrzejStelmachowski">Czwarta sprawa dotyczy tego, że przepisy o gospodarce gruntami państwowymi praktycznie uniemożliwiają osadnictwo z uwagi na to, że obowiązuje system przetargów i wadiów. Oczywiście nikt z repatriantów nie ma pieniędzy na to, by stawać do przetargu i jeszcze wnosić wadium. Bariera ta jest nie do przebycia.</u>
          <u xml:id="u-4.55" who="#AndrzejStelmachowski">Mamy więc do czynienia z kilkoma niedogodnościami, które należy uporządkować w sposób legislacyjny.</u>
          <u xml:id="u-4.56" who="#AndrzejStelmachowski">Sądzę, że przekroczyłem już wszelkie granice gadulstwa, tym bardziej że ująłem to krajami, a nie naszymi działaniami, ale sądzę, że zaznaczyłem, iż jesteśmy aktywni jako „Wspólnota Polska” koncentrując się przede wszystkim na rozwoju oświaty. Uważamy, że ten rozwój jest to rzecz absolutnie konieczna, wszędzie tam, gdzie znajdują się Polacy. Jeżeli inaczej nie można, konieczna jest budowa szkół polskich — tak jak w Białorusi i Ukrainie. Inną drogą jest wspieranie oświaty przez przyjmowaniu dzieci na kolonie. Na naszych koloniach co roku przebywa ok. 6 tys. dzieci, a do tego dochodzą jeszcze wyjazdy do rodzin prywatnych, co w sumie daje ok. 7 tys. dzieci. Staramy się, żeby były to przede wszystkim dzieci uczące się języka polskiego. Traktujemy te wyjazdy jako rodzaj bodźca lub nagrody.</u>
          <u xml:id="u-4.57" who="#AndrzejStelmachowski">Na tym poprzestałbym. Nie chciałbym przekroczyć normatywu Lutra. Gdyby chcieli się państwo dowiedzieć o więcej konkretów, będę służył wyjaśnieniem. Jest tu obecny również dyrektor Chodkiewicz, który zajmuje się również inwestycjami. Jest pani Bogucka, która jest nie tylko skarbnikiem „Wspólnoty Polskiej” i świetnie orientuje się we wszystkich sprawach finansowych, ale jest także zaangażowana społecznie, zwłaszcza w sprawach wschodnich. Sądzę, że wspólnie będziemy w stanie wyjaśnić wszelkie problemy, jakie się tutaj nasuną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję bardzo. Naszej Komisji nieobcy jest duch ekumeniczny, nie mamy zatem pretensji o przekroczenie normatywu Lutra. Pozwolę sobie zaproponować, by na początek wypowiedzieli się w kwestiach, które nas dzisiaj interesują, przedstawiciele resortów. Powinniśmy wiedzieć, na co szczególny nacisk w informacji, którą nam złożyli, kładą przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AndrzejZakrzewski">Chodzi mi ściśle o kwestie związane z sytuacją w Kazachstanie, ponieważ do elementów dotyczących działalności „Wspólnoty Polskiej” powrócimy później. Nie chcemy wydłużać pobytu niektórych przedstawicieli władz administracyjnych. Zatem skoncentrujmy się teraz na Kazachstanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PiotrStachańczyk">Chciałbym dodać kilka słów do tego, co zaprezentował nam pan prezes Stelmachowski. Jeżeli chodzi o nasz resort, to byliśmy jednym z głównych motorów podjęcia uchwały, która pozwalała na tymczasową repatriację. Byliśmy także podmiotem, który w toku prac sejmowych nad ustawą o cudzoziemcach, której pierwotny zarys nie zakładał przepisów repatriacyjnych, a w porozumieniu także ze „Wspólnotą Polską” doprowadził do tego, że przepisy te pojawiły się w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PiotrStachańczyk">W tej chwili wydaje się, że sytuacja z punktu widzenia formalnego, jeżeli chodzi o zasady przyjazdu, czyli to, za co odpowiada Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jest jasna i przejrzysta.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PiotrStachańczyk">W tej chwili przygotowujemy się do większego niż dotychczas napływu wniosków repatriacyjnych, które będą napływać do ambasady w stolicy Kazachstanu. W związku z tym został zwiększony stan etatów w ambasadzie, zwłaszcza jeżeli chodzi o pion konsularny i to zarówno, jeżeli chodzi o pracowników zawodowych, jak i miejscowych. Chodzi o to, żebyśmy mogli w miarę sprawnie uporać się z wnioskami i przekazywać je do decyzji władzom krajowym.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PiotrStachańczyk">W czasie ostatniej wizyty prezydenta Nazarbajewa i praktycznie przy wszystkich rozmowach z nim prowadzonych, występował temat możliwości wyjazdów Polaków z Kazachstanu. Kilkakrotnie z ust pana prezydenta były zapewnienia, że władze kazachskie nie będą stawiać żadnych przeszkód w tym względzie. Dotyczący tej kwestii fragment został zawarty w podpisanej przez prezydentów deklaracji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PiotrStachańczyk">Nie spodziewamy się żadnych przeszkód, jeżeli chodzi o kwestie formalne ze strony władz Kazachstanu. Przygotowujemy się — aczkolwiek z pewnością będzie to proces długotrwały — do rozpoczęcia rozmów z Kazachstanem o zawarciu umowy, która opierałaby się przypuszczalnie na wzorach niemieckich, czyli tej umowy, która została zawarta przez rządy Niemiec i Kazachstanu. Chodzi w niej o wspieranie mniejszości niemieckiej w Kazachstanie. Umowa ta jest oczywiście równoprawna, ale wiadomo, że chodzi o tę mniejszość. W umowie tej znajduje się kilka zapisów dotyczących pewnych regulacji odnoszących się do problemu repatriacji i ułatwień wyjazdów do Niemiec. Wydaje się, że w tym przypadku jest to właściwy wzór do naśladowania.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PiotrStachańczyk">Nie należy liczyć na zbyt wiele. Niekiedy mówi się o tym, by zawrzeć umowę dotyczącą transferu emerytur. W tym momencie chciałbym zwrócić uwagę, że tamtejsze emerytury w żaden sposób nie odpowiadają polskim wysokościom emerytur i tutejszym kosztom utrzymania. Oznacza to, że wyłącznie zmiana ustawy, o której mówił pan prezes Stelmachowski, jest w stanie rozwiązać problem emerytur. Chodziłoby o zaliczanie całego okresu zatrudnienia wszystkim repatriantom, jako okresu składkowego.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PiotrStachańczyk">Ministerstwo Spraw Zagranicznych przeprowadziło także w innych placówkach na Wschodzie analizy dotyczące zainteresowania repatriacją i wychodząc poza Kazachstan, mogę stwierdzić, że na razie - czyli w miesiąc od wejścia w życie ustawy - nie mamy do czynienia z jakimś istotnym zwiększeniem się liczby wniosków na terenie innych państw byłego Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PiotrStachańczyk">Wydaje się, że jeżeli chodzi o repatriację z Kazachstanu, to podstawowym elementem w tym roku będzie, tak naprawdę, dopracowanie się mechanizmów i elementów współpracy władz krajowych z polską placówką w Ałma-Acie. Istotne jest również sprawne rozpatrywanie problemów kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PiotrStachańczyk">Mamy wrażenie, że jeżeli chodzi o Ałma-Atę, to tamten proces będzie przebiegał bez zakłóceń. Możliwie duże środki finansowe zostały już przeznaczone na etaty i wyposażenie w ambasadzie polskiej. Sądzę, że nie powinny wystąpić żadne problemy, jeżeli chodzi o proces repatriacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejZakrzewski">Ponieważ nie dojechał jeszcze przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji mam propozycję, żeby głos zabrali przedstawiciele Polaków mieszkających w Kazachstanie, którzy naświetlą nam, jak ta sytuacja wygląda od strony osób bezpośrednio zainteresowanych repatriacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#FranciszekBogusławski">Zgadzam się całkowicie z tym, co powiedział pan prezes Stelmachowski, jeżeli chodzi o brak perspektyw w Kazachstanie dla Polaków, którzy tam mieszkają. Jeżeli chodzi o prześladowania, to rzeczywiście one nie występują, ale istnieją pewne obawy wiążące się z tym, że Kazachowie chcą umocnić się na pozycji pierwszej narodowości w swoim kraju. Nie należy się temu dziwić.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#FranciszekBogusławski">Realia są takie, że oni chętnie by się pozbyli wszystkich przedstawicieli narodu rosyjskiego. Kazachowie nie odróżniają na ulicy Rosjan od Polaków lub Niemców. Oni nie mają do Polaków żadnych pretensji, ale jeżeli chodzi o Rosjan, to rzeczywiście najchętniej ich wszystkich widzieliby wyjeżdżających z Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#FranciszekBogusławski">Prezydent Nazarbajew wyraźnie powiedział, że potrzebuje rąk innych narodowości do budowy Kazachstanu, ale należy to rozumieć dosłownie, że potrzebuje rąk a nie głów, co wyraźnie zgadza się z tym, co zostało już dzisiaj powiedziane na temat kazachizacji i stopniowego eliminowania narodów nieazjatyckich, tak z sądownictwa, jak i policji oraz całej administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#FranciszekBogusławski">Można to oczywiście zrozumieć, ponieważ to jest ich państwo i oni chcą mieć jak najwięcej w nim do powiedzenia. Pozostaje jeszcze kwestia ich języka, którego wielu Kazachów musi się jeszcze uczyć.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#FranciszekBogusławski">Jeżeli chodzi o niektóre czynniki, które zmuszają Polaków do szukania możliwości wyjazdu z Kazachstanu, to należy jeszcze wymienić, że dopiero teraz wszyscy zobaczyli realnie istniejącą możliwość takiego wyjazdu. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że to polska ziemia jest ich ziemią, a nie Kazachstan.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#FranciszekBogusławski">Istotna jest również sytuacja ekonomiczna, która pogorszyła się na tyle, że nawet nie ma sensu o tym mówić, gdyż i tak mi państwo nie uwierzycie. Nie ma prądu, nie ma gazu, w związku z czym domy są nie ogrzewane. Nie będę głębiej wchodził w ten temat, ale sytuacja jest taka, że panuje uzasadnione poczucie braku perspektyw.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#FranciszekBogusławski">Problemem jest także to, iż Polacy widzą, że wszystkie nieazjatyckie nacje w dużej swojej części repatriowały się do krajów macierzystych lub do europejskiej części dawnego Związku Radzieckiego. Wszyscy wyjeżdżają, czyli Niemcy, Żydzi i Rosjanie, natomiast w Polakach, których do tej pory wyjechało niewielu, narasta poczucie zniechęcenia i krzywdy.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#FranciszekBogusławski">Jeżeli chodzi o temat Kaliningradu, to zgadzam się w pełni z panem prezesem Stelmachowskim, że w obwodzie tym może powstać ośrodek polskości i że jest nawet możliwe stworzenie wspólnie z Niemcami grupy nacisku w ciałach przedstawicielskich. Niestety, ktoś się chyba przestraszył i do tego nie doszło. Wciąż jeszcze niektórzy kazachstańscy Polacy planują wyjazd do obwodu kaliningradzkiego, ale nie wiem w jaki sposób należałoby tę sprawę rozwiązać i czy jest to realne.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#FranciszekBogusławski">W kwestii obowiązków moralnych — będę teraz mówił już jako mieszkaniec Polski — to może nie do końca jest tak, że każdy Polak mieszkający w kraju, jest coś winien Polakom kazachstańskim. Natomiast jakieś obowiązki moralne rzeczywiście istnieją. Te obowiązki mają tak poszczególni Polacy, jak i zwłaszcza rząd polski. W tej sprawie ważne wydaje się to, że żyjący w Kazachstanie Polak, jako potomek tych, którzy żyli na terenach I i II Rzeczypospolitej, nigdy nie pozbywali się w sposób urzędowy obywatelstwa polskiego, z tym że niektórzy nigdy go nie mieli. Sytuacja była po prostu taka, że kraj uległ rozbiorom i nikt się o tych Polaków nie upominał. Nie było tak ani po I, ani po II wojnie światowej.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#FranciszekBogusławski">Ci ludzie nigdy nie mieli wpływu na własny los i wszystko było ustalone za nich.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#FranciszekBogusławski">Uważam, że w kwestii tak istotnej, jak repatriacja, każdy powinien decydować za siebie i zawsze byłem przeciwnikiem masowej repatriacji, ale indywidualna repatriacja musi być możliwa.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#FranciszekBogusławski">Dwa lata temu mówiłem przedstawicielom polskiego rządu, że konieczne jest powstanie systemu indywidualnej repatriacji. Nie przypuszczałem jednak, że spowoduje to nieco inny rozwój wypadków niż się spodziewałem i że moje postulaty na temat koordynacji wysiłków, realnie przyczynią się do wstrzymania repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#FranciszekBogusławski">Musimy sobie jasno przedstawić, jakie są współcześnie realne możliwości przeniesienia się rodziny polskiej z Kazachstanu do kraju. Jest to możliwe tylko na zasadzie cudu, czyli przyjechania „w ciemno” z jakimiś zaoszczędzonymi pieniędzmi, znalezienia kogoś, kto pomoże się tu osiedlić, np. otwartych na to przedstawicieli jakiejś gminy. W Polsce istnieje wiele organizacji i komitetów pomocy, ale otrzymanie zaproszenia odbywało się i odbywa na bardzo różnych zasadach, czyli np. przez znajomości prywatne czy też w ramach tych organizacji. Teoretycznie wydaje się to dosyć proste, niemniej jednak brak środków, tudzież realnych możliwości sprawia, iż przeciętny Polak nie jest w stanie się repatriować.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#FranciszekBogusławski">Sprawa zaproszeń jest nie uregulowana i realnie rzecz biorąc, rodzina musi swojego przedstawiciela wysłać „w ciemno” do Polski i tenże musi takie zaproszenie u kogoś lub jakiejś instytucji wyprosić.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#FranciszekBogusławski">Mam wielkie pretensje tak do rządu, jak i do Sejmu, że w świetle tej ustawy, tak naprawdę niewiele można realnie uczynić w kwestii repatriacji, chociażby dlatego, że brakuje jakiegokolwiek banku danych ani z jednej, ani z drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#FranciszekBogusławski">Powinna istnieć informacja i synchronizacja, tak by Polak w Kazachstanie wiedział do kogo ma się zgłosić i jaka gmina może i chce zapewnić mu warunki do osiedlenia się w Polsce. Muszą także istnieć konkretne propozycje dla gmin, które będą się wiązać z pomocą rządu dla tych gmin, które będą chciały przyjmować repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#FranciszekBogusławski">Jest prawdą, że omawiana ustawa jest krokiem do przodu, ponieważ wcześniej mieliśmy do czynienia jedynie z uchwałą rządu, natomiast teraz mamy prawo ustawowe. Problem polega na tym, że w ustawie tej jest niewiele powiedziane o repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#FranciszekBogusławski">Dwa dni temu otrzymałem list od Polaka, który niedawno repatriował się do ojczyzny, ma już obywatelstwo polskie i zadaje mi bardzo typowe pytanie, co on ma dalej robić?</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#FranciszekBogusławski">Wielu repatriantów pyta, co z przejściem na wcześniejszą emeryturę w wypadku, gdy nie można znaleźć pracy i czy repatriantów obowiązują te same prawa co resztę obywateli polskich. Chciałbym bardzo prosić członków tej Komisji o poparcie, by w 1998 r. pozyskać taką wolę polityczną rządu i reszty parlamentarzystów, by rozwiązać wszystkie prawne formalności dotyczące repatriacji. Sprawa w tym, żeby kazachstański Polak wiedział do kogo ma się zwrócić i żeby było to zgodnie z prawami, które mu przysługują, ponieważ nic nie frustruje bardziej, niż ciągła konieczność zwracania się do kogoś „po prośbie”.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#FranciszekBogusławski">W kwestii emerytur chcę stwierdzić, że obecnie w Kazachstanie z emeryturami nie jest tak źle. One rosną z dnia na dzień, ale co przeszkadza polskiemu rządowi, by wynegocjować wysokość świadczeń w ramach Parlamentu Europejskiego, do którego Kazachstan także wszedł. Mówiono mi już wcześniej, że tą drogą powinniśmy podążać doprowadzając do tego, by Kazachowie wypłacali świadczenia także osobom, które repatriują się do Polski. Przecież ci ludzie pracowali przez całe życie w Kazachstanie, ich ojcowie tam zmarli, więc dlaczego Kazachstan miałby nic nie wypłacać w ramach świadczeń emerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#FranciszekBogusławski">Szkoda, że nie ma tutaj przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ponieważ złożyłem panu prezesowi Stelmachowskiemu propozycję i sądzę, że dobrze byłoby gdyby przedstawiciele tego resortu mogli się do niej ustosunkować. To nie jest wprawdzie program, ale z tej propozycji może powstać program działania tak w Polsce, jak i w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#FranciszekBogusławski">Powtarzam, że nie jestem zwolennikiem masowej repatriacji, ale repatriacji przygotowanej, systematycznej i indywidualnej. Repatriacja ta musi się rozwijać, ponieważ naród polski nie ma przyszłości w Kazachstanie. Oczywiście każdy resort ma prawo wiedzieć kogo zaprasza, ale repatriacja musi iść do przodu.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#FranciszekBogusławski">Pan poseł Wit Majewski oraz pan prezes Stelmachowski byli w Kazachstanie i wiedzą, jak tam się żyje. Należy dopowiedzieć, że ostatnio jest coraz gorzej i nawet ja byłem zdziwiony, gdy ostatnio tam byłem, przecież po niedługiej przerwie. Wszyscy w Polsce muszą sobie zdać sprawę, że tam się żyje bardzo ciężko, a naszym rodakom należy się pomoc. Osobiście będę zajmował się działalnością pomocową, nie wiem jeszcze na jakich zasadach, ale z pewnością będę to robił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejZakrzewski">Wysłuchaliśmy tych przykrych dla nas refleksji i mogę zapewnić, że wszyscy pragniemy tego samego co i pan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AntoninaKasonicz">Moje odczucia w pełni oddał pan prezes Bogusławski. Ze swojej strony chciałam dodać, że nie trzeba bać się Polaków z Kazachstanu. Naprawdę są to niezwykle pracowici ludzie. Oni pragną wyjechać do Polski i jest mi bardzo przykro, jeżeli rodziny z Kazachstanu wyjeżdżają do jakiegoś innego kraju. Całkowicie polskie rodziny wyjeżdżają do Rosji, do Ukrainy, mimo że tam warunki życia wcale nie są dużo lepsze niż w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AntoninaKasonicz">Prosiłabym, by możliwe było przeprowadzenie następnej dużej repatriacji do końca tego wieku. Coś takiego jest konieczne, ponieważ naprawdę nie mamy perspektyw w Kazachstanie. Z pewnością powinna powstać jakaś organizacja, która utrzymywałaby bazę danych dotyczącą repatriacji. Niektóre gminy chcą przyjmować Polaków, ale nie wiedzą, w jaki sposób przełożyć to na konkretne kroki repatriacyjne.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#AntoninaKasonicz">Obecnie odpadły już te vouchery, które przedtem były konieczne, co w praktyce oznacza, że można z Kazachstanu wyjechać i szukać możliwości osiedlenia się w Polsce. Gdy wyjeżdżałem do Polski zawsze mówiono mi „pani Antonino, proszę wszędzie mówić o tym, że my chcemy do ojczyzny, że przez ponad 60 lat mieszkaliśmy na obcej ziemi, a teraz naszą tułaczka będzie trwać na terenie jeszcze innego kraju”. Oczywiste jest, że Polacy chcą mieszkać w swojej ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#AntoninaKasonicz">Pozostaje jeszcze kwestia studentów, zwłaszcza tych, którzy już kończą naukę. Mniej więcej na czwartym roku powinni oni mieć rozwiązany problem swojej repatriacji, ponieważ realia kazachskie są takie, że polski absolwent, nie będzie miał możliwości znalezienia pracy w zawodzie na terenie Kazachstanu. Student powinien mieć możliwość ściągnięcia swoich bliskich do Polski.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#AntoninaKasonicz">Chciałabym podziękować wszystkim za zaproszenie mnie tutaj i za to, że problem Polaków w Kazachstanie jest dla państwa wciąż aktualny. Myślę, że będzie on rozwiązany także dzięki istniejącej ustawie o uchodźstwie. Dziękuję „Wspólnocie Polskiej”, wszystkim ministerstwom, które zajmują się naszymi sprawami, a także ambasadzie RP w Ałma-Acie. Zdaję sobie sprawą, że jest bardzo dużo pracy związanej z problemami Polaków w Kazachstanie. Dziękuję również przedstawicielce polskiej akcji humanitarnej, pani Oli Rezunow, która często do nas przyjeżdża i widzi, w jakich warunkach żyjemy. Dziękuję także wszystkim, którzy pomagają adaptować się Polakom, którzy przebywają w Polsce od niedawna, a jest już takich Polaków dosyć dużo, czyli ok. 300 rodzin. Ludzie ci mieszkają w różnych warunkach i miałam okazję się z tymi warunkami zapoznać. Nikt specjalnie nie narzeka, aczkolwiek w PGR jest nieco gorzej. Sądzę, że wszyscy ci, którzy tutaj przyjechali zaadaptują się i dadzą sobie radę.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#AntoninaKasonicz">Myślę, że ten kto chce być porządnym człowiekiem, ten może nim być. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy o nas pamiętają i proszę was, żebyście zawsze o nas pamiętali, ponieważ jesteśmy takimi Polakami jak wszyscy i możemy pracować, budować nasz kraj i z powodzeniem i z korzyścią dla wszystkich możemy tutaj pracować.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#AntoninaKasonicz">Kazachstan znajduje się obecnie w nowych warunkach. Są to warunki rynkowe, do których w ogóle nie był on przygotowany, ponieważ wszystko to stało się zbyt gwałtownie. Sytuacja jest bardzo ciężka i widać wyraźnie, że nie ma perspektywy dla dzieci i wnuków.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#AntoninaKasonicz">Oczywiście Kazachowie mają prawo budować swoje państwo tak jak chcą. My Polacy natomiast pragniemy wyjechać do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejZakrzewski">Sądzę, że temat Polaków w Kazachstanie jest niezwykle nośny społecznie i to od Chicago do Tobolska. Nośność ta nie ma, niestety, przełożenia na efektywność działań podejmowanych przez różne instytucje, które mają się tym tematem zajmować. Sądzę, że z warstwy informacyjnej, którą już posiadamy, wyłania się problem, że oto mamy do czynienia z jakąś wielką improwizacją, jeżeli chodzi o kwestię repatriacji. Chyba trzeba będzie skorzystać z doświadczeń niemieckich i przyjrzeć się, jak oni to przeprowadzali, oczywiście przy zachowaniu wszelkich odrębności związanych z innością tak sytuacji, jak i możliwości finansowych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejZakrzewski">Prosiłbym teraz kolejnych przedstawicieli różnych segmentów władzy wykonawczej o zaprezentowanie wycinka omawianej dzisiaj problematyki, który dotyczy instytucji, które reprezentują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdamTański">Chciałbym pokrótce przedstawić państwu, co Agencja do tej pory zrobiła w omawianej sprawie. Najpierw przypomnę jak ten system miał funkcjonować. Otóż wojewodowie byli zobowiązani do powołania pełnomocników do spraw repatriacji. Natomiast podmiotami, które właściwie realizowałyby sam proces miały być gminy.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AdamTański">Bodajże dwa lata temu zorganizowaliśmy spotkanie wraz z przedstawicielami „Wspólnoty Polskiej” i doszliśmy do wniosku, że w majątku po PGR można by wydzielić fragmenty, które mogłyby zostać przeznaczone dla tych, którzy chcą się repatriować, zakładając oczywiście, że proces ten nie będzie nagły i gwałtowny, ale że będzie to proces stopniowy i systematyczny.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AdamTański">W ramach naszych ustaleń zgłosiliśmy gminom ok. 150 mieszkań. Część z nich wymaga remontu, czasami znajdują się one w blokach, które trzeba jeszcze wykończyć. Są to bloki po PGR. Niestety, gminy były w stanie zagospodarować tylko 14 z tych mieszkań. Zagospodarowanie pozostałych ciągle jest możliwe, ta oferta jest aktualna, ale zapewne barierą jest to, że mieszkania te trzeba wyremontować i przygotować do zasiedlenia.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AdamTański">Jeżeli chodzi o inne fragmenty majątku, zwłaszcza majątku produkcyjnego, to chcę przypomnieć, że obowiązuje system przetargów. Wspominał o tym zresztą pan prezes Stelmachowski. Trudno jest oczekiwać, że Polacy z Kazachstanu staną do przetargu i go wygrają. System na razie nie przewiduje wyłączeń.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AdamTański">Wprawdzie udało nam się ostatnio w dwóch przypadkach, osiedlenie ludzi z Kazachstanu, ale w tych przypadkach nie było innych chętnych, do przetargu stawiła się rodzina z Kazachstanu i mogła sprostać postawionym warunkom. Chodzi konkretnie o przypadek w woj. wrocławskim i nieruchomość rolną Niemstów o powierzchni prawie 600 ha. Rodzina ta mieszka w pałacu po PGR, w tej chwili sprowadzili jeszcze z Kazachstanu rodzinę i znajomych. W tej chwili znajdują się tam 32 osoby, które gospodarują na tych 600 ha.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#AdamTański">Trzeba sobie wprost powiedzieć, że oni mają w tej chwili trudności i trzeba im pomagać. Robią to inni dzierżawcy.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#AdamTański">Po przykładzie tym widać, że konieczny jest pewien okres adaptacji, ponieważ w Kazachstanie ludzie ci pracowali przede wszystkim jako pracownicy najemni i muszą się nauczyć prowadzić samodzielnie gospodarstwo. Okres adaptacji zapewne musi być różny i zorganizowany w sposób adekwatny dla różnych zawodów.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#AdamTański">Znam także przypadek kupna nieruchomości przez osobę, która przyjechała z Kazachstanu. Trwają tam prace adaptacyjne i niedługo znajdzie się tam ok. 12 osób.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#AdamTański">Wszystko to, co powiedziałem może oznaczać tylko tyle, że wymierne efekty naszej działalności na polu pomocy repatriantom z Kazachstanu są nader skromne. Wydaje mi się, że konkluzja jest taka, iż by procesy te mogły zostać przyspieszone, trzeba stworzyć możliwość przekazywania fragmentów zasobów za darmo, czyli w ramach osadnictwa rolniczego. W przeciwnym wypadku będzie to szło ślamazarnie z jednej podstawowej przyczyny istnienia bariery finansowej. Należy stworzyć ustawowo możliwość osadnictwa za darmo, zwłaszcza dla osób przyjeżdżających z terenów dawnego Związku Radzieckiego. Taki jest pierwszy wniosek.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#AdamTański">Drugi wniosek dotyczy pomocy finansowej dla tych osób, zwłaszcza w okresie, w którym zaczynają się uczyć gospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#AdamTański">Trzeci wniosek jest taki, że proces ten musi być kontrolowany i nie powinno się stwarzać - zwłaszcza w tej części rolnej - nadziei na możliwość masowego napływu osób w krótkim czasie. Procesy te powinny być systematyczne, kontrolowane i przeprowadzone bez rozbudzania nadziei, że mogą być one dużo szybsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejZakrzewski">Prosiłbym o wypowiedź kogoś reprezentującego Zakład Ubezpieczeń Społecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WandaBorzym">Repatrianci, którzy byliby zainteresowani uzyskaniem świadczeń emerytalno-rentowych po przyjeździe do Polski, powinni zgłosić swoje wnioski do najbliższej placówki ZUS, czyli oddziału lub inspektoratu właściwego dla miejsca stałego zamieszkania na terenie Polski. Ich uprawnienia będą rozpatrywane w świetle postanowień ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin oraz ustawy rewaloryzacyjnej, o której tu już była mowa. Okresy zatrudnienia i ubezpieczenia przebyte w Kazachstanie będą zaliczone do dnia wejścia w życie ustawy rewaloryzacyjnej, chyba że ulegnie zmianie przepis art. 2.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WandaBorzym">Inaczej będzie wyglądała sytuacja, jeżeli rząd polski zawrze umowę z rządem Kazach-stanu, umożliwiającą transfer emerytur i rent kazachskich do Polski. Wówczas jednostką właściwą do realizacji wypłat, jeżeli chodzi o ZUS, będzie biuro rent zagranicznych, które na podstawie takiego porozumienia podjęłoby współpracę z właściwą instytucją ubezpieczeniową z Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WandaBorzym">Sądzę, że jeżeli chodzi o rozpatrywanie wniosków osób zainteresowanych nie powinno być żadnych problemów. Jedynym problemem jest bariera czasowa, która wynika z dotychczasowego brzmienia artykułu 2 ustawy rewaloryzacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MikołajLatuch">Mój Instytut przeprowadził w 1958 r. ogólnopolskie badanie grupy repatriantów z tzw. repatriacji gomułkowskiej. Było to jak na razie pierwsze i ostatnie badanie tego typu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MikołajLatuch">Byłem osobą, która ponad 30 la temu poważnie zainteresowała się problemem repatriacji, a dzisiaj przybyłem tu, żeby wysłuchać państwa, zresztą będzie to już po raz drugi, ponieważ 12 maja 1997 r. uczestniczyłem w konferencji, która odbyła się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MikołajLatuch">Sprawą zasadniczą jest prowadzenie dokumentacji. Konieczna jest obserwacja, bo mimo że jest uchwała Rady Ministrów w sprawie nowej polityki repatriacyjnej, w której mówi się wyraźnie, że nowa polityka repatriacyjna ma uwzględniać proces adaptacji i asymilacji, to należy koniecznie doprowadzić do powstania odpowiedniej bazy danych na temat konkretnych potrzeb i możliwości związanych z repatriacją.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MikołajLatuch">Na konferencji, która odbyła się w maju ub.r. w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, dr Kozłowski pokazał nam wyniki badań przeprowadzonych w woj. szczecińskim na 16 rodzinach, które przyjechały z Kazachstanu i użył tam sformułowania, że ludzie ci są przez swoich sąsiadów określani jako „ruscy Polacy”. My takich badań nie prowadzimy i nie mamy nawet dokumentacji tej, którą powinniśmy mieć, ponieważ wszyscy, którzy przyjeżdżają, trafiają do statystyki jako emigranci. Ale Główny Urząd Statystyczny już nie rozgranicza, ile wśród tej emigracji jest Polaków przybywających na zasadzie posiadania polskiego pochodzenia. Tego po prostu nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MikołajLatuch">W 1995 r. spowodowaliśmy przeprowadzenie badania imigrantów i emigrantów, czyli ilu w Polsce przebywa cudzoziemców i ilu Polaków przebywa za granicą. Niestety, dodatkowo żądano zbadania narodowości i jak to jest zlokalizowane na terenie Polski.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MikołajLatuch">Temat ten zniknął, ponieważ komisja sejmowa, prawdopodobnie nie ta, tylko jakaś inna, w trosce o ochronę dóbr osobistych, nie zatwierdziła tego badania. Dochodziła tam jeszcze sugestia, by badać wyznanie tych osób, ale tak jak już mówiłem, tego typu spraw nie badamy.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MikołajLatuch">Wydaje mi się, że powinny być prowadzone badania, ponieważ przedtem mówiono, że w trybie eksperymentu mieliśmy sprowadzić ok. 1 tys. tych rodzin, a w tej chwili mówi się o 300 rodzinach. Potrzebne są inicjatywy poszczególnych gmin i bardzo żałuję, że nie przybył do nas przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ponieważ wystąpiłem do resortu o wykaz gmin, które zgłosiły chęć przyjęcia repatriantów. Chciałbym na miarę naszych skromnych środków wystąpić do tych gmin z zapytaniem, jakie mają problemy i czy zamierzają nadal zapraszać repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MikołajLatuch">Wydaje mi się, że tego typu badania powinny być przez nas inicjowane, ponieważ tylko wtedy będziemy mogli mówić o efektywności procesów, których realizację podjęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MikołajLatuch">Polska rzeczywiście jest w niekorzystnej sytuacji, ponieważ przyjmujemy cudzoziemców i nie jesteśmy już krajem emigracyjnym, ale imigracyjnym. Udzielamy dużego wsparcia cudzoziemcom i uchodźcom, ale jednocześnie nie możemy zabezpieczyć pewnego minimum, koniecznego do repatriacji Polaków z Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MikołajLatuch">Zgadzam się z ideą wypowiedzi panów prezesów Bogusławskiego i Stelmachowskiego, że naszym moralnym obowiązkiem jest zrobić wszystko, by proces ten nie był zahamowany, ale by coraz lepiej postępował. Sprawa ta jest niezwykle istotna, z tym że musimy mieć materiały i możliwości do podjęcia realizacji tych procesów.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MikołajLatuch">Przyjechałem tu, by posłuchać państwa i założyć własne archiwum gromadzące dokumentację, ponieważ nie mogę się doprosić o informacje, które są niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#MikołajLatuch">Jestem autorem monografii poświęconej poprzedniej repatriacji, w której wykazałem, że gdyby nie ta gomułkowska repatriacja, nie spełnilibyśmy historycznego zadania zasiedlenia, zagospodarowania i zaktywizowania ziem północno-zachodnich. W Polsce są regiony rolnicze m.in. na Wschodzie Zamojszczyzna, gdzie znajdują się bardzo dobre ziemie, ale ktoś musi nad tym pracować i nie rozwiążemy tego problemu w ciągu jednego roku, tylko być może rozwiążemy go za 5, 10 lub nawet 20 lat. W każdym razie pracujemy nad tym. Są pewne koncepcje i stąd nasza prośba o jak najdokładniejsze wyjaśnienie wszystkich kwestii związanych z danymi na temat możliwości i potrzeb repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#MikołajLatuch">Podczas konferencji, o której wspominałem, a zorganizowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w maju ub.r., była mowa o powołaniu komisji międzyresortowej, która miałaby zajmować się sprawami repatriacji. Już wówczas na gorąco wskazywaliśmy, że w budżecie są środki, które trzeba uruchomić i przekazać gminom, oczywiście tym, które rzeczywiście tych pieniędzy potrzebują na cele związane z repatriacją.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#MikołajLatuch">Nie wiemy co w tej chwili się dzieje w tej sprawie i dobrze byłoby, gdyby komisja ta funkcjonowała i żebyśmy mogli dyskutować te kwestie w węższym gronie, przedstawiając następnie konkretne koncepcje zagospodarowania miejsc, gdzie mogliby się osiedlać repatrianci.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#MikołajLatuch">Ze swojej strony deklaruję podjęcie empirycznych badań w terenie, a być może będę się starał przedstawić tę sprawę Komitetowi Badań Naukowych, jakkolwiek kilkanaście lat temu nie miałem jeszcze orientacji, że problem powstanie i że - jak słusznie uściślił potem pan prezes Stelmachowski - będzie to repatriacja nie masowa, ale pełzająca, to w tej chwili widzę w niej dużą społeczną efektywność, ponieważ w tych gminach rzeczywiście coś się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#MikołajLatuch">Problem polega na tym, że nie mam oparcia w konkretnych badaniach i dlatego byłoby dobrze, żeby Komisja miała na uwadze również ten kontekst. Bardzo dobrze, że otrzymaliśmy pewne materiały, ale dobrze byłoby zmuszać pewne ośrodki do podejmowania dalszych badań. Ja również mógłbym powiedzieć, że wszystko co miałem zrobić w kwestiach repatriacji już zrobiłem, ale sądzę, że mimo ograniczonych środków możemy jeszcze wiele zrobić.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#MikołajLatuch">To, czego powinniśmy unikać, to pustosłowie i działania pozorne, a najgorsze pozory znajdują się w projektach reform i reorganizacji. Do tej pory wstydzę się z powodu tego co się dzieje. Oto np. w Szkole Głównej Handlowej było studium języków obcych i nazwa tej jednostki doskonale opisywała czym się ona zajmuje. Czy wiedzą państwo, jak jednostka ta została przemianowana w ramach reformy? Otóż nazywa się „Bussines Communication”. Przedtem mieliśmy do czynienia z dogmatyczną orientacją na Wschód, natomiast obecnie bezkrytycznie powielamy wzory zachodnie. Przecież nie tędy droga. Wydaje mi się, że musimy podejmować konkretne działania. Wciąż jeszcze jest nas kilku „ostatnich Mohikanów”, którzy chcą działać i mogą być wykorzystani.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#MikołajLatuch">Kwestia tylko, że muszą zostać stworzone odpowiednie warunki. Na przykład dzisiaj ledwo tu dojechałem. Wprawdzie ludzie dobrej woli pomogli mi wsiąść do autokaru, ale kiedy zwracałem się o to, czy nie byłoby możliwości dowiezienia mnie prywatnym samochodem, to okazało się, że nie. Ta biurokracja jest bardzo rozrośnięta i łatwo się nią zasłonić.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#MikołajLatuch">Słuszne zatem są żądania państwa, byśmy patrzyli na kwestie repatriacji w sposób realistyczny i by konkretnie wskazywać na potrzeby i możliwości.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#MikołajLatuch">W 2000 r. odbędzie się powszechny spis ludności i dobrze byłoby dowiedzieć się dzięki niemu, ile jest w Polsce pustostanów. Tego typu dane należy przygotowywać i zastanawiać się, czy wszystko powinno spoczywać na osobach prywatnych. Sądzę, że należy się również przyglądać sytuacji w poszczególnych gminach, ponieważ my tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje w terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejZakrzewski">Przepraszam, że jechał pan z posłami, ale sądzę, że dzielnie towarzyszyli oni panu podczas tej podróży autokarowej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejZakrzewski">Można oczywiście dyskutować czy prowadzić badania nad adaptacją poszczególnych rodzin, które w liczbie ok. 300 przybyły do Polski, czy też większy nacisk należałoby położyć na badanie tych rodzin, które dopiero mają przyjechać oraz badanie warunków, w których mają się po przyjeździe znaleźć. Nie sięgałbym nawet do repatriacji z 1957 r. Jako historyk mogę przypomnieć, że w latach 1918–1920 w II Rzeczypospolitej osiedliło się ok. 2 mln osób.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejZakrzewski">W toku przedstawiania tej warstwy informacyjnej i pisanej i z tego co możemy dzisiaj usłyszeć wyłania się jasno myśl, że należy wrócić do zarządzenia prezesa Rady Ministrów z 24 września 1997 r. Dedykuję to niniejszym przedstawicielowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, z tym że oczywiście zdaję sobie sprawę, że ów przedstawiciel pełni swoje obowiązki dopiero od kilku dni.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejZakrzewski">Z tego co widzę i dowiedziałem się, to ten wielki 15-osobowy międzyresortowy zespół do spraw repatriacji do dzisiaj się nie zebrał - wszystko na to wskazuje.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejZakrzewski">Sądzę, że jako członkowie Komisji sejmowej musimy podczas jutrzejszego formułowania dezyderatów zacząć przede wszystkim od kwestii tegoż międzyresortowego zespołu. Musimy zasygnalizować, że bardzo nas interesuje, dlaczego gabinet nie zwołuje posiedzenia tego zespołu i co się za tym kryje.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AndrzejZakrzewski">Uważam, że nie powinno być tak, iż w dalszym ciągu trwa wielka improwizacja, a także trwonienie różnych środków, które niejednokrotnie są zbierane przez ludzi dobrej woli oraz różne instytucje i organizacje, natomiast stan repatriacji wygląda tak jak wyglądał.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AndrzejZakrzewski">Przepraszam za ten wtręt, ale pragnę, by stało się jasne, iż odnaleźliśmy owe zarządzenie prezesa Rady Ministrów, a także stwierdziliśmy istnienie międzyresortowego zespołu, tyle że jest to istnienie tylko na papierze, choć może się mylę, ponieważ być może ktoś z państwa, kto miał uczestniczyć w pracach tego zespołu, coś wie na jego temat.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#AndrzejZakrzewski">Proponowałbym, żebyśmy przeszli teraz do fazy zadawania pytań, o ile chcą państwo dowiedzieć się czegoś więcej na temat kwestii, które są tematem dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym poruszyć kwestię, która - jak sądzę - mogłaby stanowić przedmiot zainteresowania Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Chodzi mi o uzyskiwanie zaświadczeń o mieniu pozostawionym w Kazachstanie przez opuszczających ten kraj Polaków. Na podstawie takich zaświadczeń mogą oni niekiedy uzyskać prawo własności do jakiegoś mienia lub jakichś obiektów.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZbigniewSzymański">Oczywiście to, co Polacy posiadali w Kazachstanie nie jest to pełny ekwiwalent ich życiowego dorobku, ponieważ - jak wszyscy wiemy - ziemia była własnością kołchozu lub sowchozu. Ich własna ziemia na Podolu czy na Wołyniu została im odebrana, zatem pełna gratyfikacja jest niemożliwa. Chodziłoby jednak o cząstkowe zaświadczenie, które tym ludziom się należy i byłoby pomocne w uzyskaniu ziemi oraz mienia z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZbigniewSzymański">Jeżeli chodzi o sprawę rent, to wydaje mi się, że istotnie renty w Kazachstanie są bardzo niskie, ale Polska nie powinna zrezygnować z uzyskiwania od władz kazachskich ekwiwalentu należnego za te renty. Sądzę, że jeżeli renty te będą niższe od minimalnych rent polskich, to rząd polski bezwzględnie powinien tę różnicę dopłacać. Wtedy będzie to wyłącznie dopłata, czyli znacznie mniejsze obciążenie dla budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZbigniewSzymański">Wspomniana przez pana repatriacja tak do Polski, jak i do obwodu kaliningradzkiego, wydaje się być sprawą wartą popierania. Wynika to z dotychczasowego tempa repatriacji do Polski, ponieważ jeżeli przez trzy lata repatriowało się 300 rodzin, to jak łatwo obliczyć przez 10 lat będzie to tysiąc rodzin. Jest to o wiele za mało i takie tempo jest nie do przyjęcia, także z tego względu, że w ciągu ostatnich siedmiu lat, według szacunków, w Polsce osiedliło się na stałe 200 tys. obcokrajowców, przeważnie nie Polaków.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZbigniewSzymański">Skoro Polaków z Kazachstanu byliśmy w stanie przyjąć tylko 300 rodzin oznacza to, że proporcje te są dla nas kompromitujące.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZbigniewSzymański">Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie ma w Polsce zastępowalności pokoleń i że w przyszłym roku być może będzie ujemny przyrost naturalny, a obecnie wynosi on prawie zero.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZbigniewSzymański">Gdy uwzględni się stratę migracyjną można sądzić, że tubylcza ludność Polski w swojej liczbie ulega zmniejszeniu. Według danych z ubiegłorocznego rocznika statystycznego ok. 900 tys. Polaków stale mieszka i pracuje za granicą. Można sądzić, że większość z nich zaadaptowało się za granicą i można ich uważać za osoby, które na stałe wyjechały z naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym wypowiedzieć się jeszcze w kwestii dostępu do spisu rodzin, które przybyły z Kazachstanu. Otóż takimi danymi w ramach woj. szczecińskiego dysponuje szczeciński oddział „Wspólnoty Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#ZbigniewSzymański">Stworzenie bazy danych dotyczącej tak Polaków w Kazachstanie, jak i możliwości osiedleńczych w Polsce, jest to z pewnością ogromnie ważne zadanie. Powinny z tego wynikać także jakieś wytyczne dotyczące działań ułatwiających adaptację tych Polaków w warunkach polskich. Wiemy, że istotna jest poprawa znajomości języka, ale nie tylko. Istotne jest określenie, jakie umiejętności zawodowe i kwalifikacje powinni uzyskiwać np. rolnicy pracujący w kołchozach. Tego typu dane powinny zostać opracowane i dostarczone odpowiednim instytucjom.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#ZbigniewSzymański">Chodzi o to, by wytyczne te nie pozostały jedynie na papierze, ale żeby miały przełożenie na praktykę życiową Polaków w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#ZbigniewSzymański">Sądzę, że ze względu na występowanie ogromnych przestrzeni, na których rozrzuceni są Polacy, wynika potrzeba utworzenia punktów konsularnych. Być może ten sam efekt można by osiągnąć poprzez wyjazdy przedstawicieli polskich placówek konsularnych do poszczególnych rejonów Kazachstanu. Tego typu systematyczne wyjazdy ułatwiłyby potrzebne kontakty. Ludzie ci są biedni i mogą mieć trudności w dotarciu do istniejących obecnie placówek konsularnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejZakrzewski">Komisja nasza otrzymała pokaźny pakiet korespondencji dotyczącej sprawy Polaków w Kazachstanie. Czuję się w obowiązku zapoznać członków Komisji z niektórymi najważniejszymi listami. Oto przewodniczący zarządu sejmiku samorządowego w Puławach pisze: „W wyniku naszych starań do Puław przyjechała i osiedliła się 4-osobowa rodzina polskiego pochodzenia. Od 1 września do jednej z puławskich szkół uczęszcza 4 dzieci z Kazachstanu dzięki ufundowanemu dla nich przez samorząd puławski stypendium”.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AndrzejZakrzewski">Z kolei uchwała sejmiku samorządowego woj. gdańskiego brzmi: „Konieczne jest uregulowanie kwestii odszkodowań i wypłat świadczeń nabytych w dotychczasowych miejscach zamieszkania oraz problemu obywatelstwa polskiego, gdyż działania te mogą być realizowane przez najwyższe organy władzy państwowej przy jednoczesnym wspomaganiu przez organy samorządu terytorialnego i organizacji pozarządowych”.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AndrzejZakrzewski">Zachodnio-pomorski oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” ze Szczecina sugeruje opracowanie ekspertyz umożliwiających osiedlanie polskich rodzin z Kazachstanu na terenie poradzieckich jednostek wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AndrzejZakrzewski">Gmina Warszawa-Centrum informuje, że spośród 9 polskich rodzin ze Wschodu, które znalazły swój dom w Warszawie, 4 pochodzą z Kazachstanu. Wśród dalszych 36 rodzin oczekujących na zaproszenie do Polski, 19 przybędzie z terenu Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#AndrzejZakrzewski">Przytaczam te listy, by zasygnalizować państwu, jak różnej materii dotyczy ta korespondencja i że takie sygnały w ogóle do nas docierają. Nie oznacza to jednak, że jako Komisja staniemy się bankiem informacji, o co upominał się pan prof. Latuch, jakkolwiek oczywiście taki bank informacji będzie trzeba gdzieś stworzyć.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#AndrzejZakrzewski">Widzę, że zgłasza się pan poseł Daszkiewicz, który w zasadzie mógłby być traktowany jako Polak, który przybył z Kazachstanu, ponieważ urodził się w odległych rejonach byłego Związku Radzieckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#EdwardDaszkiewicz">Istotnie, urodziłem się w Sieremostik w semipałatyńskiej obłasti, w baudarskim regionie nad Irtyszem. Do Polski zostałem przywieziony w 1946 r. w wieku 3 lat.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#EdwardDaszkiewicz">Zgadzam się z panem prezesem Związku Polaków w Kazachstanie, że jeżeli ktoś znalazł w Polsce chlebodawcę, to może do Polski wrócić, natomiast jeżeli go nie znalazł, to realna szansa powrotu jest raczej niewielka.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#EdwardDaszkiewicz">Być może ustawa, która niedawno weszła w życie, pozwoli jakoś ruszyć ten temat, ale do dnia dzisiejszego sprawa ta niestety, wyglądała w ten sposób, że jeżeli się znalazło chlebodawcę, to powrót był możliwy, natomiast jeżeli nie, to nie.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#EdwardDaszkiewicz">Chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię, z którą się na co dzień spotykam, ponieważ sprowadziłem z Kazachstanu 6 rodzin, a dwie są w trakcie załatwiania formalności. Kwestia ta odnosi się do tego, jaki jest stosunek do osób przyjeżdżających z Kazachstanu. Chodzi o naszą polską mentalność i czasami wstydzę się za te społeczności lokalne, które mając konflikty mieszkaniowe w mieście lub w gminie wyolbrzymiają problem jednej rodziny wracającej z Kazachstanu do jednego miasta lub do jednej gminy. Zupełnie tak, jakby ta rodzina zakłóciła cały system mieszkaniowy w miejscu, do którego przyjechała.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#EdwardDaszkiewicz">Oczywiście zdaję sobie sprawę z wielkich problemów poszczególnych gmin, ale czy jedna rodzina więcej może realnie pogorszyć sytuację mieszkaniową. Często słyszy się, po co nam ludzie z Kazachstanu, skoro mamy dosyć własnych problemów. Osobiście nie mogę zrozumieć takiej postawy.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#EdwardDaszkiewicz">Wstydzę się również za te wszystkie gminy, które nie podjęły hasła „w każdej gminie jedna rodzina z Kazachstanu”. Przecież nie trzeba by mówić o żadnym problemie repatriacji, skoro każda z ok. 2.600 istniejących w Polsce gmin przyjęłaby jedną rodzinę z Kazachstanu. To by całkowicie załatwiło problem repatriacji i w Kazachstanie pozostałyby tylko niedobitki.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#EdwardDaszkiewicz">Dziwne jest to, że przedstawiciele gmin nie rozumieją, że tematem repatriacji interesują się środki przekazu. Poszczególne gminy miałyby niejednokrotnie po raz pierwszy okazję zaistnieć w lokalnej prasie, radiu i telewizji, gdzie normalna reklama kosztuje więcej, niż przyjęcie jednej rodziny. To zostało nie wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#EdwardDaszkiewicz">Jest wiele jednostek poradzieckich i niszczejących PGR. Rozumiem, że za tym muszą iść także kwestie finansowe, które znajdują się przynajmniej częściowo w gestii naszych zainteresowań jako Komisji. Chodzi jednak także o polską mentalność, którą można streścić w zdaniu „nie dać drugiemu, niech lepiej zniszczeje”. Wydaje mi się, że niektórzy widzą tę sprawę właśnie w taki sposób.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#EdwardDaszkiewicz">Uważam, że należy dążyć do zmiany mentalności mieszkańców Polski i że jest to rolą mediów. Dzięki nim wszyscy powinni zrozumieć, że tam w Kazachstanie również mieszkają Polacy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#EdwardDaszkiewicz">Z dzisiejszej dyskusji wynika, jak wielkim problemem jest sprawa repatriacji i cieszę się, że nasza Komisja traktuje ją jako pierwszoplanową. Gorąco wierzę w to, że nasze posiedzenie doprowadzi do uzdrowienia tej sytuacji i polepszenia szans Polaków na repatriację tak z Kazachstanu, gdzie jest ich najwięcej, jak i z innych odległych części dawnego Związku Radzieckiego. Ludzie ci czekają na możliwość powrotu do ojczyzny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AlinaIwaszkiewicz">Nasze Towarzystwo zajmuje się od dwóch lat repatriacją Polaków. Sprowadziliśmy już kilkadziesiąt rodzin, wliczając w to również te, które są w trakcie repatriacji. Kilka jest już w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AlinaIwaszkiewicz">Byłam w Kazachstanie dwukrotnie i rozmawiałam z tymi ludźmi. Otóż — proszę państwa — tam nie ma rolników. Rozmawiałam z ok. tysiącem osób, w kilku obłastiach i nie ma tam nikogo, kto chciałby gospodarować na roli. Owszem, są pracownicy kołchozów i sowchozów, ale oni nie chcą gospodarować, boją się tego i nie umieją tego robić.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AlinaIwaszkiewicz">Obecna ustawa repatriacyjna jest - według mnie - absolutnym niewypałem, ponieważ w zasadzie jest to ustawa o cudzoziemcach, a o samej repatriacji właściwie nic tam nie ma.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AlinaIwaszkiewicz">Co z tego, że ludzie ci mogą przyjechać, skoro nie wiadomo co dalej. Do końca grudnia, do kiedy obowiązywała tzw. ustawa pilotażowa, repatrianci przyjeżdżali na zaproszenie gmin i od tychże gmin otrzymywali obywatelstwo polskie, a także pracę i mieszkanie. W tej chwili, po przyjeździe, ludzie ci mogą wylądować na bruku i niejednokrotnie dochodzi do takich sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AlinaIwaszkiewicz">W gminie Piaseczno pojawiła się rodzina z Kazachstanu, która została zaproszona przez osobę prywatną. Osoba ta wysłała do Kazachstanu kilkadziesiąt zaproszeń, następnie sprzedała dom i wyjechała z Piaseczna w nieznanym kierunku. Pani Julia Polakowska, która była w Akmole architektem, przyjechała wraz z dwiema córkami i wylądowała na bruku. Na szczęście w Piasecznie znalazł się radny, który całą sprawą się zainteresował i umieścił wszystkie te osoby u sióstr. Obydwie córki w tej chwili nielegalnie uczęszczają do szkoły, ponieważ formalnie nie mają jeszcze do tego prawa. Gmina usiłuje pomóc tej rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AlinaIwaszkiewicz">Młodzież studiująca ściąga swoje rodziny do Polski i znam kilkanaścioro studentów, którym jakoś udaje się to załatwiać, a my im w tym pomagamy.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AlinaIwaszkiewicz">Nie przyjmujemy z Kazachstanu zgłoszeń napisanych po rosyjsku i odsyłamy je. W Kazachstanie są nauczyciele języka polskiego i wiele osób korzysta z możliwości nauki. My uważamy, że jeżeli ktoś chce przyjechać do Polski, to powinien nauczyć się języka polskiego w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#AlinaIwaszkiewicz">Przedstawiciele Związku Polaków w Kazachstanie wspominali dzisiaj o kazachskim fundamentalizmie islamskim. Jeżeli słyszałam, że od przyszłego roku szkolnego dziewczęta mają kształcić się tylko do czwartej klasy szkoły podstawowej, ponieważ według islamu to zupełnie wystarczy, pytam jaka tam jest przyszłość? Oczywiście żadna.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#AlinaIwaszkiewicz">Sądzę, że głównym zagadnieniem jest zmiana ustawy o cudzoziemcach lub najlepiej uchwalenie osobnej ustawy repatriacyjnej. Konieczne jest również nałożenie na gminy obowiązku zaproszenia i umożliwienia adaptacji repatriantów na ich terenie.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#AlinaIwaszkiewicz">Niektóre gminy zachowują się bardzo pozytywnie - jest wśród nich gmina Dzieżgoń, z którą wszystkie sprawy można było załatwić telefonicznie. Gmina ta bardzo serdecznie przyjęła lekarkę, która została tam uprzednio zaproszona. Obecnie rodzina ta dostaje mieszkanie i pracę. Tak należy załatwiać sprawy tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#AlinaIwaszkiewicz">Rozmawiałam z ludźmi mieszkającymi w Kazachstanie już po wejściu w życie nowej ustawy repatriacyjnej, która zdejmując obowiązek z gmin zawiesza tych ludzi w próżni. Oni przyjadą i wylądują na bruku. Teoretycznie otrzymują oni obywatelstwo zaraz po przyjeździe, ale od kogo? Poprzednio przyjeżdżali na zaproszenie określonej gminy i otrzymywali obywatelstwo w tejże gminie, natomiast w tej chwili kto im da obywatelstwo, gdzie mają mieszkać i jak mają zdobyć pracę.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#AlinaIwaszkiewicz">Polacy wracający z Zachodu mogą mieszkanie kupić, mogą kazać przekazywać sobie zachodnie emerytury, które po przeliczeniu na polskie złote stanowią jakąś sensowną kwotę. Przecież nawet 50 dolarów, czyli tyle, ile może najwyżej wynieść emerytura z Kazachstanu, po przeliczeniu jest to niecałe 180 zł. Jak za to żyć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RyszardUlicki">Zasiadam w tej Komisji już drugą kadencję i czynię to również z racji tego, że mam bardzo różne osobiste, rodzinne i służbowe kontakty z Polonią mieszkającą na różnych kontynentach.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#RyszardUlicki">Przez wiele lat byłem dyrektorem Światowego Festiwalu Chórów Polonijnych. Chóry te przyjeżdżały najpierw tylko z Zachodu, potem także ze Wschodu. Nawiązaliśmy przyjaźnie. Pisujemy do siebie i również jako twórca napisałem sporo dla Polonii.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#RyszardUlicki">Po tym przedstawieniu się powiem krótko „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”. Konkluzja po poprzedniej kadencji Sejmu była taka, że tak naprawdę nie bardzo wiadomo, kto zajmuje się omawianymi dzisiaj kwestiami. Powstało wiele fundacji, jest wielu ludzi dobrej woli, są różne instytucje, są też komisje nadzwyczajne i pełnomocne, prowadzi się badania, powołuje się departamenty, ale wszystko to gdzieś się rozłazi i brakuje jednej konsekwentnej linii postępowania.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#RyszardUlicki">Od lat powtarzam, że nie może relacja między macierzą a Polonią zależeć od koniunktury politycznej. Polska musi się dopracować pewnego standardu tych kontaktów i nie może powstawać wrażenie, że jednej Polonii chcemy bardziej pomagać, a drugiej mniej. Nie można również szukać doraźnych rozwiązań, a potem z nich rezygnować.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#RyszardUlicki">Oczywiście nie jestem zwolennikiem jakiegoś „strychulca”, ponieważ zdaję sobie sprawę, że Polonia w Ameryce Północnej i w Kazachstanie jest inna. Chcę tylko powiedzieć, żebyśmy nie obiecywali naszym rodakom gruszek na wierzbie, ponieważ nie wolno budzić jakichś złudnych nadziei.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#RyszardUlicki">Na tej sali mówiono o pustostanach. Chciałbym zapytać, gdzie są te pustostany? Sam odpowiem na to pytanie. Otóż pustostany są tam, gdzie się nie da żyć, gdzie nie ma wolnych miejsc pracy, gdzie nie ma warunków do pobierania edukacji itd. Tam właśnie są pustostany. W moim województwie są pustostany, ale tam się żyć nie da, chyba że odbudujemy PGR, a kto to zrobi i po co zostały one zlikwidowane? Był już pomysł, by sformułować dezyderat do rządu w sprawie sprowadzenia naszych rodaków z Kazachstanu i umieszczenia ich we wsiach po PGR. To ja się pytam tych polityków, kiedy ostatnio byli w tych wsiach, bo ja tam jestem co tydzień.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#RyszardUlicki">Tam trzeba będzie przegrodzić 2-pokojowe mieszkanie i namówić do wspólnego egzystowania ludzi, którzy przyjadą z Kazachstanu z ludźmi, którzy tam nie mają z czego żyć.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#RyszardUlicki">Oczywiście, pod względem zagospodarowywania - tu ukłon w stronę pana prezesa Tańskiego - ziem po PGR zrobiono wiele, ale ludzie, którzy tam pracowali ciągle znajdują się w obszarze nędzy i pewnego regresu cywilizacyjnego. Jeżeli chcemy doprowadzić do otwartego konfliktu między Polakami z Kazachstanu i tymi, którzy obecnie zamieszkują wsie po PGR, to proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#RyszardUlicki">Jeżeli chodzi o pomysł zasiedlania poradzieckich baz wojskowych, to np. w Bornem Sulinowie, czyli mieście, które znalazło się w polskich rękach później niż jakiekolwiek ziemie zachodnie czy północne, była taka sytuacja, że ludzie przybywali tam jak w owych zaciągach pionierskich, które docierały po wojnie na Ziemie Odzyskane. Nawiasem mówiąc, jechałem w takim zaciągu jako niemowlę. Przyjechaliśmy na miejsce i nie było gdzie pochować pierwszego zmarłego, gdyż nie było do tego żadnych podstaw legislacyjnych. Miasta te nie istniały na mapach i nie było wiadomo, do kogo to należy. Stosunki własnościowe były poplątane.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#RyszardUlicki">Dzisiaj mieszkają tam tysiące ludzi i blisko połowa z nich nie ma gdzie pracować, bo tam od czasów Adolfa Hitlera, który zbudował tę bazę, oprócz wody i powietrza dowożono absolutnie wszystko i nie ma tam żadnych warunków do pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#RyszardUlicki">Apeluję o to, żeby nie mitologizować i nie upolityczniać tych kwestii, ponieważ żadna koniunktura tego nie załatwi. Trzeba spełniać klasyczne standardy - muszą być mieszkania, muszą być warunki do nauki języka, przysposobienie zawodowe, pieniądze na zagospodarowanie i przede wszystkim praca dla tych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#RyszardUlicki">Niezwykle istotne jest również mentalne przygotowanie środowiska społecznego. To, że my wszyscy myślimy jednakowo i że są tysiące wrażliwych ludzi, którzy myślą podobnie, to wcale nie znaczy, że społeczności lokalne są przygotowane na przyjęcie tych ludzi, nawet jeżeli gmina coś takiego zadeklaruje.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#RyszardUlicki">W przedwczorajszym „Głosie Pomorza” jest artykuł o tym, że gdzieś w Białogardzie zginęło ubranie i od razu podejrzewa się rodzinę z Kazachstanu. Powstał tam taki zamęt, że nawet gdyby ci ludzie byli święci, to i tak by ich podejrzewano.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#RyszardUlicki">Nie chcę generalizować, ale gdy pojechaliśmy do Bornego Sulinowa i zapytaliśmy czego najbardziej tam potrzeba usłyszeliśmy „dajcie nam jeść, dajcie pracę” itd. Apeluję więc o to, by poważnie podchodzić do tych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#RyszardUlicki">Pod koniec pracy poprzedniej kadencji Sejmu oraz tej Komisji, spotkaliśmy się z przedstawicielami różnych instytucji, by dowiedzieć się, kto konkretnie zajmuje się tymi sprawami. Być może na przełomie tysiącleci, sytuacja dojrzała do tego, żeby Polska zafundowała sobie prawdziwy urząd do spraw repatriacji, który nie tyle będzie koordynował - bo ludzie dobrej woli już to robią...</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#RyszardUlicki">Jak jadę gdzieś i rozmawiam z Polonią, to jej przedstawiciele mówią „Polska nic dla nas nie robi”. Wtedy pytam, byliście na jakimś festiwalu? Słyszę, że byli. Szkołę zbudowano? Tak, zbudowano. A kto ją zbudował? Odpowiadają, że jakieś towarzystwo zbudowało.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#RyszardUlicki">Proszę państwa, tak nie może być. Ludzie muszą wiedzieć co kraj robi dla Polonii, jakie są standardy, jakie mają prawa itd.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#RyszardUlicki">Powtarzam - być może na przełomie tysiącleci należy powołać ministerstwo, albo może wysokiego komisarza do tych spraw, mniejsza o nazwę. Urząd ten w sposób całościowy przygotowałby te kwestie od strony legislacyjnej i pomagałby odnajdować się ludziom dobrej woli, którzy chcą pomagać innym.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#RyszardUlicki">W Polsce jest tak, że jeżeli ktoś przejdzie operację serca, to już jest kardiologiem, jak był narkomanem i się wyleczył, to jest terapeutą itd. Sądzę, że mam swój mały prywatny program pomagania Polonii. Jestem również prezesem Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii i dzięki pieniądzom otrzymanym od Senatu, a także przy pomocy „Wspólnoty Polskiej” przywieźliśmy z Litwy — zresztą na osobistą prośbę przewodniczącego litewskiego Sejmu — 30 młodych Polaków, którzy zostali następnie przeszkoleni jako terapeuci. W ten sposób też trzeba pomagać.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#RyszardUlicki">Należy poważnie brać pod uwagę sprawę kwalifikacji naszych rodaków i możliwości wykorzystania ich potencjału intelektualnego. Opowieści o fenomenie pieniędzy polonijnych na Zachodzie, tych talentów itd. również nie przekładają się na taką współpracę, jaka powinna istnieć. Apeluję więc o to - chociaż nie wierzę w to, że wszystko można zadekretować - abyśmy wnosząc dezyderat pamiętali o tym, iż trzeba to rozwiązać w sposób systemowy. Kiedyś musimy do tego - po prostu - dojrzeć.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#RyszardUlicki">Informacje, które państwo w tej chwili stawiają, czyli np. gdzie jest bank danych, z kim rozmawiać i o czym rozmawiać, mogą znaleźć się w jednym miejscu. Nie trzeba będzie chodzić od Annasza do Kajfasza.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#RyszardUlicki">Nie ma nic gorszego niż sytuacja, gdy nasi rodacy chodzą od drzwi do drzwi, a kiedy znajdą się już w upragnionej ojczyźnie, okazuje się, że są w sytuacji gorszej niż ta, w której znajdują się niektóre środowiska lokalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zapytać o kwestię doświadczeń niemieckich. Prasa pisze o różnych problemach społecznych, które pojawiły się w Niemczech w związku z repatriacją Niemców z Kazachstanu. Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych dysponuje jakimiś informacjami na ten temat, tudzież czy możemy skorzystać z jakichś niemieckich doświadczeń w tym względzie?</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JuliuszBraun">Usłyszałem także tutaj bardzo niepokojącą informację o dyskryminacji Polaków w Kazachstanie. Podobno Europejczyk nie może zostać policjantem ani pełnić funkcji w administracji. Mam wobec tego pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych, czy informacje te zostały w jakiś sposób zweryfikowane przez naszą placówkę konsularną, a jeżeli tak, to jakie działania są podejmowane? Myślę, że jest to pierwsza sprawa, która wymaga interwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejZakrzewski">Trochę dla rozluźnienia opowiem państwu o doświadczeniach izraelskich. Otóż będąc w ub.r. prywatnie w Izraelu zapytałem premiera tego państwa, jak to jest z adaptacją Żydów przyjeżdżających z terenów dawnego Związku Radzieckiego i czy są z tą adaptacją jakieś problemy?</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejZakrzewski">Odpowiedział mi, że wszystko jest dobrze, z wyjątkiem 50 tys. filharmoników i poetów.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejZakrzewski">Prosiłbym teraz przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych o odpowiedź na postawione przez posłów kwestie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PiotrStachańczyk">Zacznę od końca, ponieważ wciąż nie są obecni przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, wobec czego omówię kilka kwestii o charakterze ogólnym.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli chodzi o wzory niemieckie, to z przykrością muszę stwierdzić, iż rzeczywiście w opinii władz niemieckich, sprawa repatriacji z Kazachstanu staje się w Niemczech problemem społecznym. Doświadczenia tej repatriacji na gruncie niemieckim są niedobre. Należy przy tym pamiętać, że Niemcy stosują - jeżeli chodzi o wymogi stawiane repatriantom - znacznie ostrzejsze kryteria niż my. Przykładowo wymagany jest pomyślnie zdany egzamin z języka niemieckiego. My nigdy nie wymagaliśmy od repatriantów zdawania żadnego egzaminu z języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PiotrStachańczyk">Niemcy kierują repatriowane osoby do obozów, w których osoby te są przygotowywane do życia na terenie Niemiec. Od dwóch lat wprowadzono jako zasadę, że osoby te są administracyjnie kierowane do zamieszkania w określonych miejscowościach. Dzieje się tak dlatego - na to szczególnie zwracano nam uwagę - że wśród repatriantów występuje tendencja tworzenia zamkniętych gett. Nawet wtedy, gdy osoby te były rozsyłane do różnych miejscowości, w gruncie rzeczy bardzo często osiedlały się w zgromadzeniu i powstawały liczące od kilkuset do kilku tysięcy getta, w którym posługiwano się językiem rosyjskim i gdzie nie było w ogóle powodu ani potrzeby posługiwać się językiem niemieckim. Można by te getta porównać do niektórych skupisk naszych rodaków w Stanach Zjednoczonych, np. w Nowym Jorku lub w Chicago, gdzie można przeżyć całe życie nie mówiąc słowa po angielsku.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PiotrStachańczyk">Tego typu sytuacje budziły i budzą sprzeciw wśród części społeczeństwa niemieckiego, tym bardziej że zaczynają się niepokoje społeczne na tle zwiększonej przestępczości. Młodzież, która dorasta w tych gettach ma znacznie większe kłopoty ze znalezieniem pracy, co niesie ze sobą narastanie bardzo niekorzystnych zjawisk, również o charakterze przestępczym. Wiąże się z tym zdecydowanie większy opór społeczności lokalnej.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PiotrStachańczyk">Nie dzieje się tak wszędzie, ale niestety, w wielu wypadkach repatrianci nie mogą sobie znaleźć miejsca w społeczeństwie. Nie potrafią tego społeczeństwa zrozumieć, czyli nie rozumieją Niemiec, systemu kapitalistycznego. Nie rozumieją zasad, na których to państwo jest oparte i niesie to ze sobą określone konsekwencje. Ludzie ci żyli w zupełnie innych warunkach i nawet krótsze i dłuższe okresy przejściowe, czy obozy przejściowe, nie mogą tego zmienić.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PiotrStachańczyk">Wszystko to oznacza, że jeżeli chodzi o korzystanie z wzorów niemieckich, to - biorąc jeszcze pod uwagę dysproporcje środków - niewiele jest spraw, które można od Niemców odwzorować. Doświadczenia są dosyć cenne, ale raczej przez nas nie do wykorzystania, ponieważ my w Polsce nie jesteśmy w stanie prowadzić repatriacji o charakterze masowym.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PiotrStachańczyk">Trzeba powiedzieć, że gdy na początku lat 90. Niemcy rozpoczynali repatriację z Kazachstanu sami oceniali, że populacja niemiecka przeznaczona do repatriacji wyniesie ok. 500 tys. osób. Następnie repatriowali owe 500 tys. osób i teraz znowu mają do czynienia z 500 tys., które wymagają repatriacji i udowodniają swoje niemieckie korzenie. Niemcy obecnie twierdzą, że łącznie repatriacja powinna wynieść ok. 1 mln osób, ale nie wiadomo, czy na tym się skończy.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PiotrStachańczyk">Tyle na temat Niemiec. Teraz chciałbym wyjaśnić pewną nieścisłość, która pobrzmiewa w niektórych wypowiedziach. Otóż jeżeli chodzi o zapraszanie przez gminy i nadawanie przez nie obywatelstwa polskiego, to chcę wyjaśnić, że repatriant otrzymuje obywatelstwo polskie z chwilą przekroczenia granicy. On go nie uzyskuje od żadnej gminy, tylko w momencie przekroczenia granicy, staje się obywatelem państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#PiotrStachańczyk">Każdy, kto posiada wizę repatriacyjną, na podstawie obecnej ustawy o cudzoziemcach może to obywatelstwo otrzymać. Wiza repatriacyjna może być wydana tylko przez konsulat i w miejscu stałego pobytu danej osoby. Zostaje wydana po uzyskaniu zgody ministra spraw wewnętrznych i administracji.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PiotrStachańczyk">Osoba zainteresowana musi złożyć stosowny wniosek wraz ze stosownymi załącznikami. Załączniki te powinny zmierzać przede wszystkim w kierunku wykazania polskiego pochodzenia. Na tej podstawie wniosek ten jest przesyłany do Warszawy, gdzie minister wydaje zgodę lub nie i na tej podstawie polski konsul ewentualnie wydaje wizę repatriacyjną. W momencie kiedy na wizie pojawi się stempel Polskiej Straży Granicznej „wjechał na terytorium RP” osoba ta staje się obywatelem polskim i wszystkie czynności, które osoba ta wykonuje nie mają znaczenia konstytutywnego.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PiotrStachańczyk">Oczywiście osoba ta powinna się zwrócić do wojewody o wydanie poświadczenia posiadania obywatelstwa. Na tej podstawie otrzyma ona dowód osobisty, paszport itd., ale są to wyłącznie elementy formalne i od momentu przybicia stempla kontroli granicznej, osoba ta jest obywatelem polskim.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PiotrStachańczyk">Zupełnie inną kwestią jest do kogo repatriant przyjechał i na czyje zaproszenie. Pragnę wyjaśnić, że ustawa o cudzoziemcach była pisana wyłącznie dla cudzoziemców i w pierwotnym rządowym przedłożeniu nie było słowa o repatriantach. Ze względu na fakt, że w pewnym momencie procesu legislacyjnego okazało się, że jest szansa te tymczasowe zasady przyjazdu, które były oparte tylko o wykładnię Trybunału Konstytucyjnego i bardzo naciągane przepisy, zastąpić przepisami, które będą w stanie uregulować w sposób ustawowy, szansa ta została wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PiotrStachańczyk">Wprowadzono zatem do ustawy o cudzoziemcach dosłownie trzy lub cztery punkty odnoszące się do problemu repatriacji. Chodziło o to, by proces repatriacji w jakiś sposób ucywilizować i uspokoić. Co więcej, pojawił się tam zapis całkowicie wychodzący poza ramy ustawy o cudzoziemcach, stanowiący, że osobom repatriowanym będzie udzielana pomoc przez państwo i gminy. Znalazło się tam także upoważnienie dla Rady Ministrów do określenia zasad udzielania pomocy przez państwo. Wszystko to jest zamierzonym udogodnieniem dla repatriacji, ponieważ z punktu widzenia legislacyjnego jest to wykroczenie poza kwestie ustawy o cudzoziemcach, jako że repatrianci w momencie przyjazdu są obywatelami polskimi. W sumie oznacza to, że ustawa o cudzoziemcach upoważnia do wydania rozporządzenia o zasadach pomocy dla niektórych obywateli polskich. Natomiast w projekcie, który był dyskutowany na posiedzeniu Komisji, było zapisane, że podstawowym elementem przyjazdu powinny być zaproszenia od gmin. Było tam napisane, że powinno się mieć zaproszenie od gminy, chyba że osoba chcąca przyjechać będzie posiadała inne możliwości zagwarantowania sobie mieszkania i utrzymania. Oczywiście musiałaby to udowodnić. Rozważano tu kwestie posiadania rodziny, przyjaciół itd.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#PiotrStachańczyk">Na połączonym posiedzeniu trzech komisji zapis ten został odrzucony, jako ograniczający wolność repatriacyjną osób pochodzenia polskiego. Uznano, że uzależnienie od zaproszeń gminnych jest tym ograniczeniem.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#PiotrStachańczyk">W tej chwili nie ma takiego ograniczenia i każdy może złożyć wniosek repatriacyjny, niezależnie od tego czy ma zaproszenie i czy wie gdzie będzie mieszkał i pracował. Ustawa nie nakłada żadnego ograniczenia. Taka była decyzja poprzedniego parlamentu i chodziło w niej o to, żeby umożliwić wszystkim składanie wniosków repatriacyjnych i uniezależnić tę kwestię od zaproszeń gminnych.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#PiotrStachańczyk">Na tle tej sprawy rodzi się proste pytanie. Otóż operacja ta była oparta o gminy, ponieważ w budżecie państwa nie było i nie ma środków na przeprowadzenie tej repatriacji w zakresie takim, by budżet państwa pokrywał koszty całości repatriacji. Konstatuję ten fakt. Tak było i w obecnym budżecie - o ile wiem - tak jest.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#PiotrStachańczyk">Oparcie na gminach powodowało, iż pojawiał się podmiot, który mógł dać dwie rzeczy repatriantom, a te dwie rzeczy to mieszkanie i utrzymanie, czyli przede wszystkim miejsce pracy, przynajmniej dla jednego członka rodziny. Resztę może dać budżet państwa w ramach takiej, czy innej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#PiotrStachańczyk">Problem polega na tym, że w sytuacji Polski, biorąc pod uwagę zasoby mieszkaniowe, wydaje się niemożliwe, by skarb państwa bez dodatkowych środków mógł dać mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#PiotrStachańczyk">Musimy sobie wprost powiedzieć, że odzew gmin nie był wcale tak duży jak oczekiwano. W Polsce jest ok. 2.600 gmin, a na apele dotyczące repatriantów odpowiedziała 1/10 z tych gmin. O ile pamiętam, były aż trzy takie apele w tym apel pana prezesa Stelmachowskiego, apel pana marszałka Senatu Struzika i pana wicepremiera Pietrewicza, który w poprzednim systemie rządowym odpowiadał za repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#PiotrStachańczyk">Tak więc na apel odpowiedziała co dziesiąta gmina. Była także druga grupa gmin, które odpowiedziały „tak przyjmiemy, ale niech budżet państwa za nich zapłaci”. Konkretnie chodziło o to, że jeżeli budżet wykupi w gminie mieszkanie i opłaci miejsce pracy dla repatrianta, to zostanie on przez gminę przyjęty. Problem polega na tym, że być może posłowie, jako przedstawiciele różnych okręgów wyborczych, moglibyście zwrócić się do gmin, ponieważ są gminy, które zapraszają po kilka rodzin i są takie, które mogłyby zaprosić nawet więcej, ale zdecydowana większość, czyli 9/10 nie jest zainteresowana przyjęciem repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli sprawy tej nie oprzemy o gminy, wtedy powstają dwie kwestie. Po pierwsze — kwestia finansowa, której budżet państwa nie udźwignie przy obecnych kosztach mieszkań i poziomie bezrobocia. Druga kwestia — to sprawa akceptacji społecznej, o której mówił jeden z posłów.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli zakładamy repatriację pełną, czyli że wszyscy Polacy z Kazachstanu mają przyjechać do Polski, to za pewien czas skończy się przyjazd osób, które mówią płynnie po polsku, zaczną natomiast przyjeżdżać ludzie, którzy również są polskiego pochodzenia, ale nie mieli szans nauczyć się języka ojczystego. Sprawa bowiem w tym, że nawet w tej chwili stopień, nasycenia nauczycielami języka polskiego w Kazachstanie nie jest wystarczający, by wszystkich nauczyć.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#PiotrStachańczyk">Oznacza to, że wiele z tych osób będzie mówiło tylko po rosyjsku i w związku z tym bez akceptacji władz gminy i co ważniejsze, jej mieszkańców, będzie dochodzić do sytuacji, że na terenie gminy pojawią się osoby, które w świadomości społecznej będą „Ruskimi”, którym zostanie przydzielone mieszkanie, na które ktoś z mieszkańców gminy czekał — mało jest w Polsce gmin gdzie ktoś nie czeka na mieszkanie. Tym samym „Ruskim” zostanie przydzielona możliwość zarobkowania w sytuacji, gdy na terenie gminy panuje bezrobocie — tak jest przecież praktycznie we wszystkich gminach.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#PiotrStachańczyk">Konieczna jest zatem akceptacja społeczna i po rozmowach z kilkoma wójtami gmin podkrakowskich wiem, ile wysiłku trzeba było włożyć, by wytłumaczyć mieszkańcom wsi, kto przyjeżdża, po co przyjeżdża i co ci ludzie przecierpieli. Gdyby kwestie te nie były omawiane na posiedzeniach zarządów gmin, to akceptacja społeczna byłaby bliska zeru, co równałoby się powstaniu dramatycznych konfliktów.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#PiotrStachańczyk">Oczywiście istnieje drugi model rozwiązania tej sprawy i można by go również wziąć pod uwagę, tyle że jest on bardziej kosztowny. Chodziłoby o powołanie urzędu państwowego, który zająłby się państwową repatriacją, zbliżoną charakterem do repatriacji w latach 50. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że uchwały rządu w latach repatriacji, 40 lat temu, brzmiały bardzo prosto, ponieważ były w swojej formie adekwatne do panującego wówczas systemu. Na przykład w kwestii mieszkań dla repatriantów była wydana uchwała nr 145, która brzmiała: „Prezydia rad narodowych zapewnią dostarczenie w 1957 r. dla repatriantów 10.500 izb mieszkalnych z rozdzielnika budownictwa mieszkaniowego”. Dalsze punkty mówiły, który minister zapewni ile miejsc pracy, a który innych środków. Obecnie na takich zasadach nie uda się tego przeprowadzić, chyba że Urząd Repatriacyjny zostały wyposażony w środki finansowe na wykupienie mieszkań lub ich wybudowanie oraz na zapewnienie miejsc pracy poprzez fundowanie stypendiów lub ulg dla zakładów pracy w rodzaju tych, które mają za zatrudnianie osób niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#PiotrStachańczyk">Trzeba się zatem zdecydować i wybrać któryś z tych dwóch systemów. Pierwszy z nich, to system państwowej repatriacji i wtedy muszą się znaleźć znacznie większe środki finansowe, drugi - to system repatriacji oparty o gminy i wtedy należy zwiększyć zdecydowanie presję psychiczną na większość polskich gmin. Z dotychczasowych moich doświadczeń wynika, że nie należy wyobrażać sobie sytuacji, że gminy zgodzą się przyjąć repatriantów w ramach zadania narzuconego ustawą. W takim wypadku odbiór społeczny mógłby tę sprawę jeszcze bardziej skomplikować.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#PiotrStachańczyk">Uwagi te przedstawiam w imieniu tak mojego resortu, jak i w imieniu kolegów z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeżeli chodzi o konkretne pytania, które zgłaszano na tej sali, to po pierwsze - chcę stwierdzić, iż nie sądzę, by miały wystąpić jakieś większe problemy z zaświadczeniami o pozostawionym mieniu, natomiast o ile się orientuję, obecne przepisy dotyczące uzyskiwania odszkodowań za pozostawione mienie, odnoszą się do konkretnych ludzi, którzy mieszkali w konkretnych granicach i tam mienie to pozostawili. Najpierw trzeba dokonać koniecznych zmian legislacyjnych w Polsce, by osoby te mogły do czegokolwiek wykorzystywać te zaświadczenia. Na razie byłyby one do niczego nie przydatne. Zaświadczenia te nie będą zresztą zbyt obszerne, ponieważ w Kazachstanie nie ma zbyt wiele własności prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli chodzi o renty mogę stwierdzić, że zaczniemy rozmowy ze stroną kazachską, son-dując możliwość zawarcia umowy o transferze rent i emerytur. W chwili obecnej kazachskie przepisy nie pozwalają na transfer rent i emerytur za granicę, z wyjątkiem rent za wypadki przy pracy. Dopóki nie zostanie podpisana dwustronna umowa między naszymi państwami - zaznaczam, że podpisanie każdej umowy wymaga dobrej woli obu stron - sprawa przekazywania rent i emerytur z Kazachstanu nie będzie mogła być sfinalizowana.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#PiotrStachańczyk">Mogę jeszcze raz zapewnić, że będziemy prowadzić na ten temat rozmowy i w świetle tego, co było mówione podczas ostatniej wizyty prezydenta Kazachstanu Nazarbajewa wygląda na to, że rozmowy takie mogą być skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli chodzi o bazy danych, dotyczące kwestii repatriacji, to o ile wiem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji znajdują się dane na temat osób, zarówno tych, które chcą wyjechać, jak i tych, które wyjechać nie chcą. Chcę zwrócić uwagę na dwa aspekty tej sprawy. Otóż tworzenie bazy danych na temat osób chętnych do wyjazdu będzie miało taki, a nie inny oddźwięk wśród kazachstańskich Polaków. Jeżeli oficjalny polski urząd zaczyna wprost mówić, że szykuje taką bazę danych, to ludzie ci - skądinąd słusznie - będą sądzić, że jest to po prostu lista osób do wyjazdu. Będą też oczekiwać w czymś w rodzaju kolejki, aż będą mogli skorzystać z możliwości wyjazdu do Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#PiotrStachańczyk">Dopóki my w kraju nie rozstrzygniemy, jakie są nasze rzeczywiste możliwości w kwestii przyjmowania repatriantów, robienie tego typu bazy danych jest stwarzaniem dla Polaków z Kazachstanu złudnych nadziei, a jak pan poseł słusznie zauważył, trudno sobie wyobrazić cokolwiek gorszego niż stwarzanie iluzji, że proces repatriacji jest możliwy do przeprowadzenia w sposób szybki i bezbolesny.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#PiotrStachańczyk">W kwestii bazy danych dotyczących gmin i zaproszeń przez nie składanych mogę stwierdzić, że taka baza istnieje. Regułą jest, że gminy zapraszają konkretne rodziny. Zdarzają się zaproszenia przysyłane in blanco, kiedy to gmina zaprasza rodzinę, czasem precyzując jaki zawód powinien wykonywać przynajmniej jeden z jej członków, a czasami tego nie precyzując. Zaproszenia takie są wysyłane do ambasady polskiej w Kazachstanie, a następnie są przekazywane stosownym organizacjom polskim, które mają wskazać ewentualnych kandydatów. Nie czujemy się kompetentni do dokonywania wyborów w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące rolnictwa, to musimy sobie zdać sprawę, że po to, byśmy mogli mieć nadzieję na to, że repatrianci będą w stanie samodzielnie uprawiać ziemię, konieczne jest odbycie przez nich długotrwałych szkoleń. Polacy z Kazachstanu nie znają się na uprawie ziemi w taki sposób, jak to się rozumie w Polsce, czyli że rolnik od pokoleń wie, kiedy siać, kiedy orać, a kiedy zbierać plony. Ludzie ci znają i to niektórzy bardzo dobrze poszczególne fragmenty procesu uprawy lub hodowli, ponieważ zajmowali się oni w swoich kołchozach różnymi czynnościami. Możliwe jest, że poradzą sobie z całością jako grupa, ale nawet przypadek rodziny Brodowskich pokazuje, że trzeba im w tym wydatnie pomagać.</u>
          <u xml:id="u-24.33" who="#PiotrStachańczyk">Dochodzi do tego problem ponoszenia kosztów szkoleń, przeszkoleń i pomocy agrotechnicznej już w momencie, kiedy osoby te przejęłyby, nawet bez przetargów, ziemię na terenie Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.34" who="#PiotrStachańczyk">Jeżeli chodzi o poruszane dzisiaj kwestie tzw. kazachizacji, czyli np. sprawę kto może, a kto nie może w Kazachstanie być policjantem lub pracownikiem administracji publicznej, to z całą pewnością mogę stwierdzić, iż nie ma takich regulacji prawnych. Pan prezes Stelmachowski mówi, że podczas jego ostatniego pobytu w Kazachstanie otrzymał informacje, że istnieje taka praktyka.</u>
          <u xml:id="u-24.35" who="#PiotrStachańczyk">Mogę obiecać, że wyjaśnimy jak szeroka jest skala tego zjawiska, być może był to jednostkowy przypadek.</u>
          <u xml:id="u-24.36" who="#PiotrStachańczyk">Co do repatriacji do obwodu kaliningradzkiego, będzie to dla naszych władz pewien problem, ponieważ proszę zwrócić uwagę, że będziemy mieli do czynienia z wyjazdami obywateli Kazachstanu na teren Federacji Rosyjskiej i z punktu widzenia prawnego nie stanowi to dla nas dobrego pretekstu do interwencji. Pragnę dodać, że według mojej politycznej oceny, zgoda władz rosyjskich na istotne zwiększenie liczby Polaków zamieszkujących w Kaliningradzie, byłaby sporą niespodzianką.</u>
          <u xml:id="u-24.37" who="#PiotrStachańczyk">Moglibyśmy zresztą usłyszeć od władz rosyjskich, że wyjazdy obywateli kazachskich na teren Federacji Rosyjskiej nie jest to nasz problem i dlaczego władze polskie włączają się w operacje kazachsko-rosyjskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MikołajLatuch">Są takie sprawy na terenie naszego kraju, o których wiedza jest mało rozpowszechniona. Chodzi mi przede wszystkim o wprowadzenie przez Departament do Spraw Migracji i Uchodźstwa tzw. indywidualnych programów adaptacji. Chcę zaznaczyć, że uważam to za pozytywny przejaw, ponieważ programy te upoważniają, a resort to finansuje, do wynajmowania mieszkań pod warunkiem, że uchodźca znajdzie mieszkanie, w którym będzie mógł być zameldowany. Programy te upoważniają również do poszukiwania pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MikołajLatuch">Oznacza to, że mamy konieczne uregulowania w innych dziedzinach. Oczywiście chodzi tu o uchodźców legalnych, natomiast nie jest rozstrzygnięty problem uchodźców nielegalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia uchodźców nie jest przedmiotem zainteresowania naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MikołajLatuch">Rozumiem, ale chciałem zwrócić uwagę na fakt, że jakieś pieniądze jednak mamy i ta rezerwa jest jednak wykorzystywana na różne cele, natomiast nie jest wykorzystywana na to, na co naprawdę być powinna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejStelmachowski">Pani Iwaszkiewicz z Towarzystwa „Powrót” stwierdziła ważną kwestię, czyli że mamy dobre doświadczenia z młodzieżą. Rzeczywiście jest tak, że studenci polscy z Kazachstanu, których w tej chwili jest w Polsce 370 osób, o wiele sprawniej załatwiają przyjazd swoich rodzin. Oni już wiedzą dokąd się przyjeżdża i jak się załatwia poszczególne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejStelmachowski">Nie byłem, niestety, w stanie namówić Ministerstwa Edukacji Narodowej, żeby szerzej otworzyć bramy dla młodzieży szkół średnich, zwłaszcza zawodowych i pomaturalnych. Natrafiłem w tym względzie na zdecydowany opór resortu.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AndrzejStelmachowski">Chciałbym pochwalić resort transportu i gospodarki morskiej, który poszedł na eksperyment i przyjęto grupę 27 młodych ludzi najpierw do Koluszek na okres przejściowy, a potem skierowano do szkół resortowych - kolejowych lub morskich. Akurat tak się złożyło, że po tym okresie przejściowym byłem na opłatku w Koluszkach i muszę stwierdzić, że wrażenie było bardzo pozytywne.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#AndrzejStelmachowski">Faktem jest, że ci młodzi ludzie trafili na dobrą atmosferę społeczną, ale wydaje mi się, że wskazuje to, iż sprawę tego typu można załatwić, trzeba tylko chcieć.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#AndrzejStelmachowski">Tak się składa, że w naszym kraju jest dosyć dużo internatów i szkół zawodowych, w dodatku świecących pustkami. Możliwe jest zatem przygotowanie przyjazdu całych rodzin z Kazachstanu przez ściąganie najpierw młodych ludzi po to, by ich tutaj edukować, a potem ściągać ich rodziny. Apeluję o właśnie takie załatwianie tych spraw.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#AndrzejStelmachowski">Drugą kwestię kieruję bezpośrednio do tej Komisji. Otóż Sejm poprzedniej kadencji podjął uchwałę w 1996 r. o budowie żywego pomnika w Kazachstanie. Pan poseł Wit Majewski jest dobrze zorientowany w tej kwestii. Ten żywy pomnik ma przyjąć postać centrum szkolenia zawodowego. Sprawa ta została nagłośniona i nawet prezydent Nazarbajew kilkakrotnie korzystnie się o tej inicjatywie wypowiadał. Następnie cała sprawa została jakby zawieszona, m.in. dlatego, że jakiś resort musi zawrzeć umowę z władzami Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#AndrzejStelmachowski">Osobiście powiedziałem „no cóż, prowadzimy tyle budów na Wschodzie, jedna więcej, jedna mniej nie robi różnicy”. Proces inwestycyjny możemy przeprowadzić jako „Wspólnota Polska”. Powstaje jednak kwestia dalszego funkcjonowania tej placówki i jej utrzymania. Okazało się, że ani Ministerstwo Edukacji Narodowej, ani Ministerstwo Spraw Za-granicznych nie chciały zawrzeć stosownej umowy.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#AndrzejStelmachowski">Chciałbym zwrócić się do Komisji o to, by się zdecydowała, albo podtrzymujecie uchwałę Sejmu poprzedniej kadencji i wtedy trzeba coś uruchomić, albo nie podtrzymujecie, proszę to wyraźnie wyartykułować i będzie trzeba się z tej sprawy wycofać. To przecież była inicjatywa Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#AndrzejStelmachowski">Pozostaje jeszcze sprawa budżetu. Otóż w ub.r. było przewidziane 35 mld starych zł i całe te pieniądze spłynęły wraz z powodzią i w ogóle nie zostały uruchomione. W tym roku, o ile jestem zorientowany, zostało przeznaczonych w budżecie na cele repatriacyjne 100 mld starych zł i jak dotąd, nikt tych środków nie zmniejszył. Sądzę, że Senat już ich nie zmniejszy.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#AndrzejStelmachowski">Niestety, środki te są zapisane dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w dziale - Pozostała działalność, subwencje i dotacje. Chodzi o to, by tego nie uszczknąć na inne cele. Prosiłbym o pomoc w tej kwestii, ponieważ MSWiA ma tendencje, by pozbywać się kłopotów i podobno robi zabiegi, któremu resortowi to podrzucić. Na razie była koncepcja, by podrzucić to Ministerstwu Pracy i Polityki Socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#AndrzejStelmachowski">Obawiam się po prostu, by środki te znów nie spłynęły wraz z powodzią, bądź w związku z jakimś innym nagłym wydarzeniem. Istnieją przecież pewne potrzeby, np. te 200 mieszkań do remontu, o których mówił prezes Tański, można by to załatwić za te pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#AndrzejStelmachowski">W rozmowach z gminami mamy jako „Wspólnota Polska” pewne niewielkie doświadczenia i na ich podstawie wiadomo, że w ub.r. wystarczyło 100 mln starych zł na gminę i jeżeli powiedziało się gminie, że tyle może otrzymać na remonty, to gmina się decydowała. Oznacza to, że tych pieniędzy nie potrzeba aż tak dużo i że 100 mld zł to kwota wystarczająca na załatwienie sprawy co najmniej 700–800 rodzin. Ja już wziąłem pod uwagę inflację i że może powinno być to więcej niż 100 mln starych zł, ewentualnie 120–130 mln starych zł. Efekt mnożnikowy jest tutaj do załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#AndrzejStelmachowski">Przechodząc do następnej kwestii, miałbym prośbę do przedstawicielki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, byście nie stwarzali dodatkowych, biurokratycznych utrudnień. Osobiście napisałem kilka pozwów sądowych, zresztą sprawy te zostały później wygrane, że niektóre wasze placówki żądają kart repatriacyjnych. Karty takie wydawano przy pierwszych repatriacjach, natomiast teraz się nie wydaje.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#AndrzejStelmachowski">Placówki ZUS nie powinny odmawiać świadczeń na podstawie braku takich kart i w tej sprawie przydałby się jakiś okólnik, który by wszystkim waszym pracownikom wyjaśnił obecny stan prawny.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#AndrzejStelmachowski">Chciałbym także powiedzieć wreszcie o jednym jasnym punkcie, a mianowicie o nauczycielach. W Kazachstanie przebywa ich kilkudziesięciu i są to bohaterowie naszych czasów. Ludzie ci robią nadzwyczajne rzeczy i sądzę, że powinno być to brane pod uwagę przy polityce odznaczeniowej. Te ok. 40 osób, które się tam znajdują, to są „siłaczki dzisiejszych czasów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarianSołtysiewicz">Poza tym, że jestem posłem pełnię również funkcję wiceburmistrza Wadowic i z tego punktu widzenia chciałbym przybliżyć państwu, dlaczego gminy, przynajmniej jeżeli patrzy się na statystyki, tak słabo odpowiedziały na ponawiane apele w sprawie umożliwienia repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MarianSołtysiewicz">Musimy sobie zdawać sprawę z faktu, że w każdej gminie w Polsce występują duże trudności. Biorą się one przede wszystkim z tego, że dotychczasowa polityka państwa, zwłaszcza ta z ostatnich kilku lat, sprowadzała się do tego, że na gminy nakładano coraz to nowe zadania, natomiast nie szły za tym zwiększone środki finansowe. Tych zadań narosło bardzo dużo. Jest to jeden z powodów tak słabego odzewu i można to streścić jako słaba kondycja gmin.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MarianSołtysiewicz">Nie chcę powiedzieć że sprowadzenie do gminy jednej rodziny repatriantów powoduje zapaść finansową, ale w tej mozaice różnych zadań, które zostały na gminę nałożone i tych nie najlepszych możliwościach finansowych, leży przyczyna takiego, a nie innego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MarianSołtysiewicz">Akurat moja gmina odpowiedziała pozytywnie na apele o przyjmowanie repatriantów i już w tym roku jedna rodzina u nas się znajdzie. Generalnie gminy małopolskie i z woj. bielskiego pozytywnie odpowiadają na te apele, natomiast sądzę, że istnieje możliwość załatwienia dużej części spraw repatriacyjnych i wprowadzenia rozwiązać formalnoprawnych dotyczących m.in. zadań gminy, tyle że w powiązaniu z ogólną reformą państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MarianSołtysiewicz">Jak wszyscy wiemy, planowana jest reforma administracyjna państwa, powstaną więc nowe duże województwa, powstaną też nowe powiaty i gminy. Sądzę, że jest to kwestia do wspólnego rozwiązania przez państwo i samorządy lokalne. Konieczne jest umiejętne wpisanie tych ról w poszczególne szczeble władzy administracyjnej wraz z określeniem kwestii finansowych.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MarianSołtysiewicz">Pomoc ta nie musi być wielka. Jest ona realizowana, przynajmniej jeżeli chodzi o gminy, które chcą przyjąć repatriantów. Należy jednak pamiętać, że środki jakie są potrzebne, zwłaszcza na zabezpieczenia socjalne już po przy-jeździe do Polski, są dosyć poważne. Nie chodzi tylko o wyremontowanie mieszkania, aczkolwiek jest to poważna pomoc, jednakże chodzi również o opiekę medyczną, oświatę, emerytury i renty, pomoc społeczną, tworzenie miejsc pracy oraz przysposobienie zawodowe. To wszystko wymaga pewnych określonych funduszy.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MarianSołtysiewicz">Sądzę, że jest okazja, by podczas prowadzenia prac legislacyjnych i projektowych związanych z funkcjonowaniem administracji samorządowej poszczególnych szczebli, umiejętnie wpisać zadania i rozwiązania związane z repatriacją na poszczególne szczeble administracji samorządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PiotrMiszczuk">Dziękuję panu dyrektorowi Stachańczykowi za wyjaśnienie kwestii związanych z ustawą, ponieważ budziły one pewne wątpliwości. Rzeczywiście jest to ustawa o cudzoziemcach, a nie o repatriacji. W poprzedniej kadencji byłem senatorem i pracowałem w senackiej Komisji do Spraw Emigracji i Polaków za Granicą. Przygotowywałem dwudniową debatę Senatu, która dotyczyła spraw Polonii i wiem, jak trudne to są sprawy. Przyjęliśmy tam uchwałę i w celu jej realizacji podjęliśmy decyzję o powołaniu nadzwyczajnej komisji.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PiotrMiszczuk">Na zakończenie poprzedniej kadencji komisja ta został powołana pod przewodnictwem senatora Andrzejewskiego i miała ona zajmować się problemami repatriacji i przygotować inicjatywę ustawodawczą na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PiotrMiszczuk">Trudno mi powiedzieć, czy komisja ta wznowiła swoje prace podczas trwania obecnej kadencji parlamentu — tego nie wiem, ale bez skutecznego działania tej komisji, nie wyjdziemy z zaklętego kręgu niemocy.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PiotrMiszczuk">Jeżeli chodzi o kwestię repatriacji do Kaliningradu, to ja osobiście w taką możliwość nie wierzę. Wraz z marszałkiem Senatu Struzikiem odwiedziłem w ub.r. obwód kaliningradzki, spotykałem się z jego władzami i jestem zorientowany, jakie jest ich nastawienie. Uważam, że rozmawianie o repatriacji Polaków do Kaliningradu, to wywoływanie tematu zastępczego, chyba tylko po to, żeby sobie poprawić dobry humor.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PiotrMiszczuk">Chcąc myśleć o repatriacji, nawet nie masowej, ale indywidualnej, musimy sobie zdawać sprawę, że są na to potrzebne pieniądze i to co najmniej na pierwsze trzy lata utrzymania, zanim ci ludzie przystosują się do życia w nowych warunkach i nauczą się sami sobie radzić. Nie wiem czy w budżecie są ukryte jakieś dodatkowe pieniądze, ale z tego co na razie wiadomo, oprócz tych 100 mld starych zł, o których była dzisiaj mowa, raczej ich nie ma.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PiotrMiszczuk">Zawsze miałem wątpliwości co do sensowności budowy centrum szkolenia zawodowego w Kazachstanie. Albo się decydujemy na repatriację, albo na budowę tego typu placówek. Najwidoczniej Sejm podejmując taką decyzję zdecydował się również, że masowej repatriacji nie będzie. Minęło kilka lat i wiadomo, że nic się w tej sprawie nie dzieje. Musimy dokonać wyboru, bo oczywiście można wydać ileś pieniędzy na budowę tego centrum, ale można również przeznaczyć te pieniądze na repatriację i zrezygnować z jego budowy.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PiotrMiszczuk">Gdybyśmy nawet liczyli, że będziemy sprowadzali nawet 800 rodzin rocznie, to po 10 latach centrum zostanie wybudowane, pytanie tylko dla kogo?</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PiotrMiszczuk">Chciałbym nawiązać do tego, co mówił prof. Latuch. Otóż nieprawdą jest, że na Zamojszczyznę można sprowadzić repatriantów, ponieważ po pierwsze - ziemi tam wcale nie ma i rolnicy walczą o każdą jej piędź, a jej cena jest bardzo wysoka; zresztą PGR również tam nie ma. W północnej części woj. chełmskiego jeszcze można coś zrobić, natomiast w południowej już nie, ponieważ tam także ziemi nie ma.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PiotrMiszczuk">Nie stwarzajmy sobie iluzji, że można repatriować na tereny, gdzie tak naprawdę w ogóle nie jest to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#GrzegorzPiechowiak">Po pierwsze - chciałbym odnieść się do kwestii, o której dzisiaj wspomniano, czyli do powołania we wrześniu ub.r., decyzją prezesa Rady Ministrów, międzyresortowego zespołu do spraw repatriacji. Jak słyszeliśmy nie zdążył się on jeszcze zebrać i sądzę, że bardzo dobrze że jest wśród nas pan minister Nowakowski, ponieważ kwestia ta również jego dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#GrzegorzPiechowiak">Myślę, że skoordynowanie działalności wszystkich instytucji, które zajmują się repatriacją w ramach tego międzyresortowego zespołu, mogłoby stworzyć możliwość, iż zespół ten mógłby występować o środki do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#GrzegorzPiechowiak">Chodziłoby o jakąś koordynację wszystkich tych działań, ponieważ aktualna sytuacja jest taka, że część z nich podejmuje „Wspólnota Polska”, część Senat, a część Sejm. Zajmują się tym również różne towarzystwa. Efekt jest taki, że nikt za te kwestie w pełni nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#GrzegorzPiechowiak">Sądzę, że wszystkie resorty, które mają brać udział w pracach tego zespołu mogłyby wspólnie w jego ramach pełnić rolę głównego koordynatora działań związanych z repatriacją.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#GrzegorzPiechowiak">Jeżeli chodzi o drugą kwestię, którą chciałem poruszyć, dotyczy ona informacji, której miałoby udzielić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w wypadku gdyby jakaś gmina lub jakieś miasto, tak jak to było w przypadku Piły, z której jestem posłem, zgłosiło potrzebę dowiedzenia się czegoś o rodzinach, które ewentualnie mają przyjechać zgodnie ze zgłoszonym wcześniej zapotrzebowaniem.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#GrzegorzPiechowiak">Przecież każdy ma prawo mieć obawy, kto rzeczywiście do nas przyjedzie i powstaje pytanie, jaką MSWiA posiada wiedzę na temat osób, które mają zostać repatriowane. Bardzo żałuję, że nie ma tutaj przedstawicieli tego resortu, ponieważ chciałbym zadać im następujące pytania.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#GrzegorzPiechowiak">Po pierwsze - czy jest prawdą i ile było takich sytuacji, że konsul w Kazachstanie wydał negatywną decyzję wobec kandydatów do repatriacji, natomiast MSWiA nie wiadomo na jakiej podstawie wydało decyzję pozytywną? Słyszałem, że dochodziło do takich sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#GrzegorzPiechowiak">Generalnie wszyscy popieramy ideę repatriacji, natomiast musimy spojrzeć na ten problem ze strony bezpieczeństwa państwa. Jak na razie nikt tutaj o tym nie mówił. Wiadomo, że Polska jest krajem ubogim i urzędnicy są łatwo korumpowalni. Mechanizmy kontroli dokumentów są nijakie, zresztą w przeciwieństwie do mechanizmów niemieckich, na których — przynajmniej w tym względzie, powinniśmy się wzorować, bo potrzebna jest ścisła kontrola autentyczności dokumentów przy pomocy nowoczesnego sprzętu.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#GrzegorzPiechowiak">Powinniśmy również wymagać podstawowej znajomości języka polskiego, ponieważ to by uwiarygodniało ewentualnych kandydatów do repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#GrzegorzPiechowiak">Istnieją również obawy, że będziemy mieli do czynienia z przypadkami przestępczości zorganizowanej - oczywiście nie chcę tu uogólniać, są to przypadki ekstremalne, które jednak mogą nastąpić - co jak wiemy, jest jednym z rosnących problemów społecznych w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#GrzegorzPiechowiak">Kolejną kwestią, z którą musimy się liczyć, jest działalność obcych służb wywiadowczych. To są ważne kwestie i szkoda, że nie ma kogo o to zapytać, ale sądzę, że pan minister Nowakowski przekaże moje uwagi oraz że ten międzyresortowy zespół rozpocznie niedługo swoją działalność, której plan otrzymamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AgnieszkaBogucka">Pragnęłabym uzupełnić tę dyskusję o następującą informację. Otóż po pierwsze - nasze Stowarzyszenie w 1996 r. finansowało przyjazd do Polski ok. 80 rodzin z Kazachstanu. Podkreślam, że nie byli to repatrianci, a raczej uchodźcy, którzy samodzielnie dostali się na teren Polski i uzyskali zaproszenia gmin. Takie zaproszenia były wówczas wystawiane.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AgnieszkaBogucka">Sfinansowaliśmy te rodziny ze środków Kancelarii Senatu jako obywateli Kazachstanu, ponieważ środki te służą celom pomocy Polonii i dlatego mieliśmy tytuł prawny by to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AgnieszkaBogucka">Muszę stwierdzić, że obserwowaliśmy ogromną otwartość zarówno ze strony zarządów gmin, jak i ich społeczności. Nasza pomoc, która przeważnie dochodziła do 10 tys. zł była całkowicie wystarczająca dla adaptacji tych rodzin.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AgnieszkaBogucka">Rok 1997 był dla nas bardzo trudny, ponieważ pojawiły się na terenie Polski osoby ze statusem repatriantów, czyli z obywatelstwem polskim i Kancelaria Senatu stanęła na stanowisku, że nie wolno nam finansować tych osób ze środków senackich. Oznacza to, że ub.r. w dużej mierze był dla nas zmarnowany. Zawiedzione zostały oczekiwania wielu gmin, które zostały bez pomocy. My tę pomoc najpierw deklarowaliśmy, by potem stanąć wobec niemożności dotrzymania tych ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#AgnieszkaBogucka">Chciałabym zwrócić uwagę, że w zeszłorocznym budżecie państwa znalazły się środki na repatriację i z tego co wiem, znajdują się również w projekcie budżetu na ten rok. Natomiast ze względu na brak podstawy prawnej do ich uruchomienia w ogóle nie wypłynęły one z Ministerstwa Finansów, a miały się znajdować w budżecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. One się tam nie znalazły, a następnie spłynęły z powodzią.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#AgnieszkaBogucka">W sytuacji gdy podstawa prawna pojawiła się we wrześniu, chodzi mi o rozporządzenie Rady Ministrów z 29 lipca 1997 r. w sprawie zlecania zadań państwowych jednostkom niepaństwowym oraz wykaz tych zadań, w wykazie tych zadań znajdują się zadania, które „Wspólnota Polska” może uzyskać jako zlecenie państwowe i dotyczy to również otrzymywania środków na repatriację i adaptację rodzin repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#AgnieszkaBogucka">Z tych pieniędzy w ub.r. nie otrzymaliśmy ani złotówki. W tym roku również nie, ponieważ nie ma jeszcze stanowiska na ten temat. Liczymy jednak na to, że pieniądze te uzyskamy i będziemy w stanie udzielać pomocy gminom lub środowiskom, które nawet bez przyzwolenia gmin próbowały dokonywać repatriacji. Takich środowisk jest wiele i jest wśród nas przedstawiciel jednego z takich stowarzyszeń. Osobiście zetknęłam się ze stowarzyszeniami, które powstawały w gminach. Jest to niezwykle pozytywne zjawisko, ponieważ zamiar repatriacji podjęty w środowisku gminnym bardzo to środowisko integruje w sensie społecznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejGołębiewski">Czuję się w obowiązku przekazać państwu krótką informację, co jest przewidywane w budżecie na 1998 r., jeżeli chodzi o pomoc w rozwiązywaniu kwestii repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#AndrzejGołębiewski">Jeśli chodzi o Kancelarię Senatu zaplanowano i przyjęto przez Komisję kwotę na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą w wysokości 32,415 mln zł, z czego na dotacje i subwencje przypada 19,385 mln zł, na wydatki majątkowe 13,030 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#AndrzejGołębiewski">Jest to informacja z poniedziałku i z takim planem rozpoczynają się w Senacie prace nad projektem budżetu na 1998 r.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#AndrzejGołębiewski">Z kolei jeżeli mówimy o środkach dotyczących ustawy o cudzoziemcach, które powinny zostać zaprogramowane na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów, do którego upoważnia Radę Ministrów ustawa o cudzoziemcach - jest to rozporządzenie w sprawie zakresu pomocy organów administracji rządowej dla repatriantów - to na dzień dzisiejszy mamy informację, że możliwość finansowania tej pomocy, po ukazaniu się tego aktu prawnego, byłaby do zrealizowania z ogólnej rezerwy budżetu Rady Ministrów. Musiałby tu jednak zostać skierowany odpowiedni wniosek do Rady Ministrów, która mogłaby przyznać określoną kwotę.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#AndrzejGołębiewski">W dniu dzisiejszym rozpoczęły się prace w komisjach senackich nad budżetem i w tej chwili rezerwa ta wynosi 90 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejZakrzewski">W ub. tygodniu rozmawiałem z wicepremierem Balcerowiczem i wspomniał on o tych rezerwach oraz możliwościach ich ewentualnego wykorzystania w akcji repatriacyjnej. O ile dobrze pamiętam, Senat prosił o 36 mln zł, a pan dyrektor wspomniał tylko o 32 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejGołębiewski">Z tego, co powiedziano mi na posiedzeniu Komisji, zgłoszono zapotrzebowanie w wysokości 36,5 mln zł, ale otrzymano o 4 mln zł mniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejZakrzewski">Czy są jeszcze jakieś uwagi lub pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AlinaIwaszkiewicz">Mam pytanie do pana dyrektora Stachańczyka. Panie dyrektorze, ci ludzie przyjeżdżają na podstawie przepisów tej nowej ustawy i po przekroczeniu granicy otrzymują obywatelstwo polskie. Znakomicie, ale przecież oni nie mają mieszkań, dowodów osobistych, ich dzieci nie mogą iść do szkoły, a oni do pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AlinaIwaszkiewicz">Efekt będzie taki, że bardzo szybko będziemy mieli do czynienia z armią bezrobotnych, bezdomnych i zdanych na swój los ludzi.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#AlinaIwaszkiewicz">Co dalej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejZakrzewski">To jest raczej pytanie retoryczne. Przez cały czas rozmawialiśmy o tych kwestiach i pani jak gdyby nadała tytuł wszystkim informacjom, które dzisiaj wymienialiśmy. W każdym razie pytanie to zabrzmiało retorycznie i sądzę, że trudno by przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych odpowiedział pani, co zrobić z człowiekiem, który na własną odpowiedzialność przyjechał do Polski i nie ma pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AlinaIwaszkiewicz">Teoretycznie ma do niej prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejZakrzewski">Teoretycznie tak, ale mówmy o praktyce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#FranciszekBogusławski">Pragnę stwierdzić, że Polacy z Kazachstanu, którzy pracowali tam na roli nie boją się tej pracy w Polsce. Mogą się co najwyżej obawiać pewnych kwestii związanych z realizacją ich produkcji w innych warunkach społecznych i gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#FranciszekBogusławski">Chciałbym powiedzieć również, że w Kazachstanie nie ma Polonii, ponieważ wszyscy Polacy, którzy się tam znaleźli, byli tam deportowani. Szkoda, że mówi się o nich jako o cudzoziemcach.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#FranciszekBogusławski">Różnych nadziei rzeczywiście stwarzać nie należy, ale jeżeli nie będziemy zajmować się omawianymi dzisiaj kwestiami, to nadziei w ogóle nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#FranciszekBogusławski">Jeżeli chodzi o kwestie związane z repatriacją osób narodowości niemieckiej, to wiem, że istotnie na miejscu w Niemczech powstawały pewne problemy, ale sądzę, że wynikało to z faktu, że Niemcy, które są bogatym państwem, zbyt wielki nacisk położyły na zapewnienie warunków ekonomicznych, zapominając trochę o kwestiach adaptacji i uświadamiania mieszkańców Niemiec poprzez działanie środków masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#FranciszekBogusławski">W kwestii centrum szkolenia zawodowego w Kazachstanie, to nikt mnie nigdy nie pytał, czy placówka tego typu jest tam potrzebna. Kilkakrotnie byłem na posiedzeniu Komisji, ale mnie o to nie zapytano, pytano o inne kwestie. Gdybym usłyszał konkretne pytanie o to centrum, to stwierdziłbym jednoznacznie, że jest ono w Kazachstanie niepotrzebne. Przecież jeżeli taką placówkę się wybuduje, to w następnych latach również trzeba łożyć na jej utrzymanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejZakrzewski">Jeżeli na tej sali określono Polaków z Kazachstanu jako Polonię, to ktoś się chyba przejęzyczył. Przez cały czas mówiliśmy „Polacy w Kazachstanie”. Specjalnie wybraliśmy ten temat jako pierwszy i przygotowaliśmy go dzięki pomocy różnych instytucji i przedstawionych przez nie materiałów, ponieważ temat ten zajmuje w naszej świadomości specjalne miejsce.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AndrzejZakrzewski">Polacy emigrowali z różnych powodów. Jedni z braku wolności, inni z braku chleba. W wypadku niektórych Polaków stało się tak, że granica przeszła im nad głowami, całkowicie wbrew ich woli, z kolei Polacy, którzy znaleźli się w Kazachstanie nie trafili tam dobrowolnie, ale zostali wywiezieni. Stąd nasza wyjątkowa atencja dla tego tematu i poczucie istnienia moralnego długu, który powinniśmy wobec nich spłacić.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#AndrzejZakrzewski">Mogę zapewnić w imieniu Komisji, że będziemy starali się być silną grupą nacisku na różne segmenty władzy wykonawczej, by różnoraka pomoc - od charytatywnej na repatriacji kończąc - była bardziej efektywna.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#AndrzejZakrzewski">Myślę, że - niejako podsumowując pierwszą sekwencję naszego posiedzenia poświęconą właśnie Polakom w Kazachstanie - należałoby stwierdzić, iż stało się dobrze, że w końcu przybył do nas pan minister Nowakowski, ponieważ jest mi dosyć przykro, że jako przedstawiciel koalicji muszę wytknąć naszemu rządowi, że w dniu 24 września 1997 r. został powołany zarządzeniem prezesa Rady Ministrów międzyresortowy zespół do spraw repatriacji i do dnia dzisiejszego ani razu się nie zebrał.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#AndrzejZakrzewski">W trakcie posiedzenia otrzymaliśmy wiele informacji o różnym ciężarze gatunkowym, które dotyczyły kwestii jak pomagać sprawom repatriacji i co utrudnia jej realizację. Wyłania się z tego kompletny bałagan i wielka improwizacja. Sądzę, że kwestie, o których dzisiaj mowa, muszą być załatwiane w sposób skoordynowany i jest to właśnie zadanie tego zespołu międzyresortowego, który mógłby logistycznie przygotować scenariusz wszystkich działań, które są konieczne do przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#AndrzejZakrzewski">Chodziłoby także o ustalenie kalendarza wykonawczego, a przede wszystkim zastanowienie się na bieżąco nad wykorzystaniem wspomnianych środków, które znajdują się w dyspozycji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia wykonania uchwały sejmowej, dotyczącej centrum szkolenia zawodowego jest to temat do dyskusji. Nie ulega wątpliwości, że to nie MSZ powinien się tym zajmować, jeżeli, to Ministerstwo Edukacji Narodowej. Niech MSZ kształci dyplomatów, a nie zajmuje się edukacją naszych rodaków w Kazachstanie. Musimy sprawdzić o co dokładnie chodzi w kwestiach związanych z tym centrum.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#AndrzejZakrzewski">Na zakończenie chcę stwierdzić, że ustawa o cudzoziemcach pokazała, iż nie rozwiązuje problemów repatriacji, a tylko ich dotyka. Zresztą taki jedynie był jej cel, tego nasi koledzy nie ukrywali. W związku z tym będziemy musieli, jako Komisja, zastanowić się, jak wygląda stan prawny, jeżeli chodzi o działania na rozległym obszarze, jakim w ogóle jest problem repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#AndrzejZakrzewski">Chciałbym jeszcze opowiedzieć państwu pewną anegdotę pochodzącą z lat nieco wcześniejszych. Otóż pewien obywatel został zawiadomiony przez radę narodową, że dostał talon na samochód. Pobiegł do rady. Dostaje ten talon, podpisuje a urzędnik mówi „z tym, że proszę pana to będzie do odbioru dopiero za 10 lat”. Człowiek pyta urzędnika „ale rano czy wieczorem”?</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#AndrzejZakrzewski">Urzędnik mówi „co za różnica, przecież to dopiero za 10 lat”.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#AndrzejZakrzewski">Odpowiedź brzmi „tak, tylko że ja się rano umówiłem z hydraulikiem”.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#AndrzejZakrzewski">Na tym kończymy tę część posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejZakrzewski">Sądzę, że po tej dużej dawce kalorii bardziej opanowała nas senność niż chęć dalszej dyskusji, ale chcielibyśmy zakończyć już sekwencję kazachską. Następnie zostanie podstawiony autokar do Warszawy dla tych, którzy nie zostają na jutrzejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AndrzejZakrzewski">W tej części posiedzenia jako pierwszy zabierze głos przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który niedawno przybył do nas wraz ze swoimi współpracownikami. Chcę panów przeprosić za wprowadzenie w błąd - wprowadzenie w błąd MSWiA, jest to podwójny grzech - ale przestawiliśmy w ostatniej chwili punkty porządku posiedzenia i sprawy związane z Kazachstanem, które według wstępnej zapowiedzi miały być omawiane od godz. 14, zaczęły być omawiane już o godz. 11. Chodziło nam o większą efektywność naszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AndrzejZakrzewski">Panie ministrze, uprzejmie proszę o informację, jak z okien pana gabinetu postrzegany jest problem Polaków z Kazachstanu, a ściślej mówiąc ich repatriacji, także z uwzględnieniem owego nieszczęsnego zespołu koordynacyjnego, który miał być powołany przy prezesie Rady Ministrów, a którego - jak się domyślam - również jest pan członkiem, czy nawet mu przewodniczy.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#AndrzejZakrzewski">Rozumiem, że ta ostatnia kwestia jest dosyć niewygodna, ale mnie również jako przedstawicielowi koalicji rządzącej jest niewygodnie zadawać to pytanie członkowi rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KrzysztofLaga">Zacznę od kwestii zespołu do spraw repatriacji. Tak się złożyło, że gdy wchodziliśmy na salę gdzie odbywa się dzisiejsze posiedzenie usłyszeliśmy, że kwestia ta wzbudza pewne emocje. Pragnę przypomnieć, że zespół ten został powołany zarządzeniem prezesa Rady Ministrów dnia 24 września 1997 r. i stało się to w momencie, gdy wszyscy mieliśmy świadomość, że dotychczasowa koalicja rządząca Polską przegrała wybory i doskonale wiedzieliśmy, że dojdzie do wielu zmian na stanowiskach urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#KrzysztofLaga">W skład tego zespołu wchodzą przedstawiciele 13 różnego rodzaju instytucji i jest to chyba jeden z największych istniejących zespołów międzyresortowych. Prawda jest taka, że musieliśmy zaczekać, aż we wszystkich resortach nastąpią personalne przemeblowania i wszystko od tej strony zostanie dopięte na ostatni guzik.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#KrzysztofLaga">Należy również pamiętać o tym, że poza urzędnikami ministerialnymi, w skład tego zespołu wchodzą także przedstawiciele Komendanta Głównego Policji, Komendanta Głównego Straży Granicznej oraz przewodniczący konwentów wojewodów. Pragnę uzmysłowić państwu, że dopiero wczoraj zostało zakończone powoływanie wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#KrzysztofLaga">Prawda jest taka, że zespół ten nie mógł być powołany dopóki nie zostały ustalone wszystkie kwestie personalne, przy czym problem polega nie tylko na tym, żeby fizycznie zwołać przedstawicieli wszystkich resortów i służb, które są do tego zespołu przydzielone, ale żeby można było rozpocząć merytoryczną dyskusję w tym zespole. Chodziłoby o to, żeby już na pierwszym spotkaniu można było wymienić pewne poglądy i spostrzeżenia oraz zapoznać się z wynikami dotychczasowych prac. Trzeba stwierdzić, że problemami repatriacji zajmowały się różne resorty, nie tylko Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które było resortem wiodącym, ale również Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#KrzysztofLaga">W skład tego zespołu wchodzi np. minister obrony narodowej i jest to jeden z niewielu zespołów, w którego skład wchodzi przedstawiciel tego resortu.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#KrzysztofLaga">Z powyższych przyczyn dopiero niedawno zostały do poszczególnych szefów resortu i szefów służb rozesłane pisma z informacją przypominającą o istnieniu tego zespołu oraz o konieczności wyznaczenia z poszczególnych instytucji osób odpowiedzialnych za udział w jego pracach oraz jednoczesnego przygotowania sprawozdania z dotychczasowego stanu tego, co było w tej kwestii robione w poszczególnych resortach, wraz z wnioskami co do przyszłego działania zespołu.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#KrzysztofLaga">Do dnia dzisiejszego zespół ten jeszcze się nie zebrał i tak naprawdę nie znamy jeszcze do końca jego składu osobowego. Dopiero gdy go w pełni poznamy, będziemy w stanie zwołać posiedzenie zespołu, o czym powiadomimy tak pana przewodniczącego, jak i pana prezesa Stelmachowskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#KrzysztofLaga">Myślę, że kalorie nabyte podczas obiadu zostaną szybko zrzucone gdy powiem o następnej kwestii. Otóż usłyszałem, że na repatriację zostały na 1998 r. przeznaczone środki w wysokości 10 mln zł. Chcę powiedzieć, że jest to nieprawdą i w budżecie państwa na ten rok nie znajdują się żadne środki przeznaczone na repatriację. Jest co prawda dotacja w wysokości 10 mln zł i znajduje się ona w dziale 93 w gestii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dział ten ma tytuł - Bezpieczeństwo publiczne i pieniądze te są przeznaczone na dotacje dla ochotniczych straży pożarnych.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#KrzysztofLaga">Zgodnie z wewnętrznymi przepisami w ub.r. w maju złożyliśmy wniosek na druku RZ o wpisanie 10 mln zł, ale w dziale 86 pt. Nowe zadania administracji. Pismo takie zostało złożone do pana ministra Belki, natomiast pieniądze te nie zostały uwzględnione w projekcie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#KrzysztofLaga">Złożyliśmy również pismo na ręce pani minister Wasilewskiej-Trenkner przypominające o naszym majowym wniosku. Miało to miejsce w grudniu ub.r. Mój współpracownik podpowiada mi, że pismo to było adresowane do wicepremiera Balcerowicza i zostało bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#KrzysztofLaga">Pismo to zostało wysłane z Departamentu Migracji w dniu 3 grudnia 1997 r., a pani minister Wasilewska-Trenkner stwierdziła, że pozytywne załatwienie obecnie zgłoszonego wniosku leży poza możliwościami Ministerstwa Finansów.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#KrzysztofLaga">Pani minister przeszła w ten sposób do porządku dziennego nad naszym pismem z maja 1997 r. i zupełnie nie wiem dlaczego tak się stało.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#KrzysztofLaga">Dopiero w styczniu wpłynęło pismo już pana ministra Borusewicza, które jest tylko przypomnieniem całości działania w tym zakresie, podjętego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#KrzysztofLaga">Niestety, wynik tego wszystkiego jest taki, że w budżecie na 1998 r. nie znajdują się żadne środki na repatriację i oczywiście jest to zła wiadomość.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#KrzysztofLaga">Istnieje szansa na skorzystanie z rezerwy budżetowej, z tym że nie wiadomo, czy będziemy na tyle skuteczni, że nam się to uda. Liczymy w tym względzie na pomoc wszystkich zainteresowanych, w tym przede wszystkim Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Dobrze byłoby uzyskać chociaż część pieniędzy na repatriację.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#KrzysztofLaga">Chciałbym powiedzieć o kilku kwestiach dotyczących samej repatriacji i stwierdzić, że fundamentem funkcjonowania całego tego skomplikowanego procesu jest ustawa, która weszła w życie 27 grudnia 1997 r., czyli uchwalona w dniu 25 czerwca 1997 r. ustawa o cudzoziemcach. Jest oczywiście jeszcze art. 52 Konstytucji RP mówiący o szczególnych prawach nabywania obywatelstwa.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#KrzysztofLaga">W ustawie tej istnieją zapisy umożliwiające nabycie obywatelstwa polskiego przez osoby pochodzenia polskiego lub narodowości polskiej, przy czym dotyczy to zarówno osób jeszcze przebywających za granicą, jak i tych, które w latach 1992–1996 przybyły do Polski. Ta druga możliwość jest ujęta w art. 109 par. 2.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#KrzysztofLaga">Uważamy, że w ustawie została zawarta fundamentalna zasada dotycząca repatriacji, która została pierwszy raz ujęta w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, mówiąca, że państwo polskie ma prawo wyrazić zgodę na repatriację każdej osoby przed jej przyjazdem do Polski. Zapis ten daje osobom, które chcą się repatriować określoną pozycję. Istnieje formalny wymóg, który - mam nadzieję - będzie przestrzegany, że osoby te muszą najpierw złożyć wniosek do właściwego konsula, w którym to wniosku osoby te wyrażają chęć powrotu do kraju na zasadach repatriacyjnych i chcą uzyskać wizę repatriacyjną.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#KrzysztofLaga">Naszym zdaniem, konieczne jest nakreślenie całej filozofii repatriacji, ponieważ to, co w tej kwestii było do tej pory realizowane tak przez instytucje rządowe, jak i pozarządowe, miało nieskoordynowany charakter. Chodzi o stworzenie pewnych zrębów polityki repatriacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#KrzysztofLaga">Chciałbym przybliżyć państwu kilka założeń, które - naszym zdaniem - powinny przyświecać polityce repatriacyjnej. Oczywiście jest to materiał do dyskusji, a nie decyzje podjęte w sposób jednoznaczny i definitywny.</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#KrzysztofLaga">Jak już mówiłem repatriacja powinna być prowadzona w oparciu o trwałe zasady ustawowe. Tego rodzaju ustawę w tej chwili mamy.</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#KrzysztofLaga">Repatriacja powinna przebiegać przy społecznym przyzwoleniu i te społeczności lokalne, wśród których osoby repatriowane będą żyć, pracować lub uczyć się, powinny również być wprowadzone w tę sytuację i w jakiś sposób do niej zaadaptowane. Co do tego nie ma żadnego sporu i procedura, która obowiązywała w latach 1996–1997 i wiązała się z możliwością uzyskania zaproszenia w drodze uchwały rady gminy i zaproszenia zarządu oraz przygotowania mieszkania oraz miejsca pracy, w jakiś sposób się sprawdziła. Uważamy, że powinien być to jeden z fundamentów przyszłej polityki repatriacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#KrzysztofLaga">Uważam, że ciężar ekonomiczny repatriacji powinien być podzielony między państwo, samorząd terytorialny i samych repatriowanych. Problem ten - jak wiadomo - jest dosyć skomplikowany, ponieważ Polacy z Kazachstanu są to ludzie dosyć ubodzy, którzy żyją w bardzo trudnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#KrzysztofLaga">Tak jak mówiłem, państwo polskie również powinno ponosić częściowe koszty repatriacji, także z uwagi na dług moralny, który ciąży na nas wszystkich względem tych osób, które pozostały w Kazachstanie i nigdy nie były obywatelami polskimi, ponieważ w wyniku Traktatu Ryskiego z 1921 r. znaleźli się po tej stronie granicy, gdzie było terytorium Rosji bolszewickiej.</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#KrzysztofLaga">Oczywiście musimy pomagać jako państwo i jako samorząd, ale sądzę, że sami repatrianci również muszą podjąć pewien wysiłek ekonomiczny, jeżeli chcą wrócić do ojczyzny swoich przodków.</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#KrzysztofLaga">Szansa na powrót do ojczyzny powinna być dana wszystkim Polakom, natomiast sądzę, że przy udzielaniu zezwolenia na powrót powinny być brane pod uwagę następujące elementy:</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#KrzysztofLaga">- czy dana osoba była poddawana prześladowaniom politycznym lub narodowościowym, zarówno przez władze PRL, jak i władze obce,</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#KrzysztofLaga">- czy był przymuszony do rezygnacji z obywatelstwa polskiego i przyjęcia obcego,</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#KrzysztofLaga">- czy nie miał możliwości powrotu,</u>
          <u xml:id="u-44.29" who="#KrzysztofLaga">- czy przebywał w warunkach, w których przyznanie się do polskości wymagało odwagi.</u>
          <u xml:id="u-44.30" who="#KrzysztofLaga">Były takie sytuacje i sądzę, że przy rozpatrywaniu wniosków repatriacyjnych powinno to być brane przez nas pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-44.31" who="#KrzysztofLaga">Sądzę, że należy przyjąć warunek, że skala repatriacji jest uzależniona od możliwości zapewnienia powracającym godnej egzystencji. Nie możemy obiecywać wszystkim chętnym do repatriacji, że z chwilą powrotu ich los ulegnie radykalnej poprawie, ponieważ musimy sobie zdawać sprawę, że tak państwo, jak i samorządy mają ograniczone możliwości. Oznacza to również, że możliwości te należy efektywnie wykorzystywać, natomiast trzeba sobie również zdawać sprawę, że istnieją pewne obiektywne ograniczenia, w związku z czym nie należy stwarzać złudnych nadziei na błyskawiczne polepszenie sytuacji życiowej.</u>
          <u xml:id="u-44.32" who="#KrzysztofLaga">Istotną zasadą repatriacji powinno być również to, że każda sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie i rozstrzygana przez właściwe organy. To jest zresztą jasne i wynika z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-44.33" who="#KrzysztofLaga">Pomoc państwa dla repatriantów musi być porównywalna najwyżej do przeciętnego poziomu życia polskiej rodziny. Oznacza to, że jeżeli państwo pomaga repatriantom w adaptacji w społeczeństwie, to musi to mieć pewne odniesienie do średniego poziomu życia polskiej rodziny. Wiemy jak ten poziom wygląda i nie możemy traktować repatriantów w sposób uprzywilejowany. Jest oczywistym, że taki obrót sprawy zakłóciłby proces adaptacji i spotkałby się z poważną dezaprobatą społeczną.</u>
          <u xml:id="u-44.34" who="#KrzysztofLaga">Naszym zdaniem, pomoc państwa powinna być skoncentrowana na tym, żeby repatrianci jak najszybciej się usamodzielniali. Trzeba im pomagać przede wszystkim w zagospodarowaniu się w pierwszym okresie po przybyciu do Polski. Konieczna jest także pomoc w pokryciu kosztów transportu mienia — dotyczy to zwłaszcza tych, którzy będą wracać z najdalszych części byłego Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-44.35" who="#KrzysztofLaga">Ważne jest umożliwienie uczestnictwa w programach adaptacji zawodowej i społecznej, które są specjalnie do tego celu konstruowane. O tym będę chciał jeszcze potem powiedzieć w trakcie składania propozycji zmian ustawy.</u>
          <u xml:id="u-44.36" who="#KrzysztofLaga">Jeżeli bierzemy pod uwagę repatriację, powinniśmy pamiętać również o tym, że część Polaków nie chce wracać do ojczyzny. Ma to miejsce z różnych przyczyn i nie będziemy w to wnikać. Nie należy w związku z tym doprowadzać do sytuacji, gdy rozwój repatriacji spowoduje załamanie polityki państwa polskiego wobec Polonii. Wydatki powinny być rozłożone równomiernie, czyli że jeżeli przeznaczamy środki na repatriację, to powinniśmy je przeznaczać także na cele związane z Polonią tak, by ci, którzy chcą pozostać w innych krajach i tam kultywować polskie tradycje, nie mieli powodu czuć się jako ludzie, którym nie poświęcamy naszej uwagi i uważamy ich za gorszych.</u>
          <u xml:id="u-44.37" who="#KrzysztofLaga">Repatriacja powinna być stałą częścią polskiej polityki imigracyjnej. Polityka ta z jednej strony powinna preferować osoby narodowości polskiej lub pochodzenia polskiego, jako te, które najszybciej integrują się ze społeczeństwem w kraju, z drugiej strony - należy uwzględniać fakt, że do 2010 r. będziemy krajem, w którym będzie rosła liczba osób w wieku szkolnym i produkcyjnym. Tym samym musimy także brać pod uwagę konsekwencje przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-44.38" who="#KrzysztofLaga">Uważamy, że repatriacja będąca najszybszym i najbardziej uprzywilejowanym sposobem uzyskania polskiego obywatelstwa - następuje ono w chwili przekroczenia granicy państwa polskiego - nie była sposobem nadużywanym. Wymaga to prowadzenia bardzo umiejętnej polityki repatriacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.39" who="#KrzysztofLaga">Należy zapobiegać dosyć już nagłośnionym wypadkom wykorzystywania naszych rodaków ze Wschodu, którzy bywają sprowadzani z Kazachstanu do pracy w warunkach urągających podstawowym zasadom bezpieczeństwa i higieny pracy. Przy okazji warunki te nie odpowiadają tym, które były opisane w zaproszeniu. Z tego rodzaju przypadkami mamy do czynienia, a trzeba pamiętać o tym, że osoby przybywające z Kazachstanu są w różnym wieku i zdarzają się wśród nich także osoby starsze. Są to raczej osoby bierne, a nie aktywne i łatwo dające się manipulować. Być może nie jest to duży problem w sensie ilościowym, ale jest to jednak problem społeczny i nie należy go lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-44.40" who="#KrzysztofLaga">Zgadzamy się, że polityka repatriacyjna musi być instytucjonalnie skoordynowana. W tej chwili zajmuje się tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które otrzymało te zadania od Urzędu Rady Ministrów. Liczymy na odegranie dużej roli przez międzyresortowy zespół do spraw repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-44.41" who="#KrzysztofLaga">Inna, dosyć istotna zasada, zgodnie z którą należy przeprowadzać repatriację, dotyczy tego, żeby w proces repatriacji zaangażować również środowiska polonijne na Zachodzie. Chodziłoby głównie o skorzystanie z ich możliwości finansowych i organizacyjnych. Sądzę, że jest to do osiągnięcia dzięki właściwej polityce informacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.42" who="#KrzysztofLaga">Kolejny istotny element, to pomoc rządu dla organizacji pozarządowych, które są zaangażowane w proces powrotu Polaków do kraju. Konieczna jest zarówno pomoc organizacyjna, jak i finansowa.</u>
          <u xml:id="u-44.43" who="#KrzysztofLaga">Kolejna zasada, która dotyczy w szczególności Polaków wracających z Kazachstanu wiąże się z doświadczeniami niemieckimi. Chodzi nam o to, żeby w pierwszej kolejności wracały osoby posiadające choćby podstawową znajomość języka polskiego, co niezwykle ułatwia proces adaptacyjny.</u>
          <u xml:id="u-44.44" who="#KrzysztofLaga">Nie chcemy doprowadzać do sytuacji tworzenia jakichś obozów przejściowych, gdzie osoby te miałyby przechodzić jakieś bardzo szybkie kursy dokształceniowe. Nie chcemy również dopuścić do tworzenia się zamkniętych społeczności repatriantów, czyli przykładowo sytuacji, gdy na terenie jednej gminy lub jednego miasta byłoby za duże nagromadzenie repatriantów, co uniemożliwiłoby proces integracji z resztą społeczeństwa. Coś takiego zdarzyło się w Niemczech i chcielibyśmy tego uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-44.45" who="#KrzysztofLaga">Ogólna zasada repatriacyjna jest taka, że powinna ona obejmować wszystkich Polaków. W tej chwili problem ten dotyczy przede wszystkim Wschodu, ale nie możemy ignorować faktu, że coraz więcej zapytań i wniosków napływa również od Polaków z Zachodu, czyli z RFN, Austrii, a także RPA. W Argentynie i w Brazylii znajduje się duża mniejszość polska i jej przedstawiciele również sygnalizują chęć skorzystania z możliwości repatriacji.</u>
          <u xml:id="u-44.46" who="#KrzysztofLaga">Uważamy, że wydatki na repatriację powinny być każdorazowo określone w budżecie państwa. Te środki powinny być tam wyodrębnione. Niestety - jak już wspominałem - w tym roku to się nie udało.</u>
          <u xml:id="u-44.47" who="#KrzysztofLaga">Z pewnością konieczne są zmiany w przepisach prawnych. Do tej pory kwestię tę reguluje ustawa o cudzoziemcach. Zastanawialiśmy się wspólnie z pracownikami Departamentu Migracji i Uchodźstwa czy nie należałoby wprowadzić osobnej ustawy o repatriacji, jako aktu prawnego, który kompleksowo rozwiązywałby wszystkie możliwe problemy, jakie wiążą się z repatriacją, od składania wniosku poprzez otrzymanie wizy, przyjazd do Polski i uzyskanie obywatelstwa, aż do procesu adaptacji w kraju.</u>
          <u xml:id="u-44.48" who="#KrzysztofLaga">Należy pamiętać również o tym, że wszelkiego rodzaju programy specjalne oraz kursy powinny się koncentrować również na nauczeniu repatriantów podstawowych elementów systemu prawa polskiego, w tym np. kwestii ubezpieczeniowych, urzędowych itp. Ci ludzie nie powinni być pozostawieni samym sobie.</u>
          <u xml:id="u-44.49" who="#KrzysztofLaga">Ważną kwestią jest zdobycie nowego zawodu, rozwinięcia zupełnie innych zainteresowań niż te, które osoby te miały w Kazachstanie. Trzeba rozwinąć cały zespół programów, które pozwoliłyby kompleksowo przystosowywać repatriantów do życia w nowym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-44.50" who="#KrzysztofLaga">Jest takie rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 15 listopada 1995 r. mówiące o sprawie programów specjalnych przeciwdziałaniu bezrobociu. Oczywiście generalnie dotyczy ono bezrobotnych, ale zastanawialiśmy się, czy na podstawie tego rozporządzenia nie można by stworzyć programu specjalnego dla repatriantów. Wymagałoby to oczywiście zmiany tego rozporządzenia i sądzę, że gdybyśmy chcieli dokonywać szybkich zmian prawnych, to należałoby się skupić również na tym właśnie rozporządzeniu. Słyszeliśmy sugestie Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, że byłoby to rozszerzanie pewnej formuły tego przepisu i zakresu wyjątków od zasady, w związku z czym być może lepiej jest to wszystko załatwić przy pomocy kompleksowej ustawy o repatriacji zamiast dokonywać zmian w innych ustawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejZakrzewski">Czy mógłby pan powtórzyć tytuł rozporządzenia, o którym pan wspomniał?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofLaga">Jest to rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 15 listopada 1995 r. Dz.U. Nr 134 w sprawie programów specjalnych przeciw-działania bezrobociu. Mogę panu, panie przewodniczący, udostępnić to rozporządzenie po posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję panie ministrze. Przewiduję, że zaznaczy się między nami różnica zdań w kilku kwestiach. Powiedział pan, że czekaliście państwo na zapięcie na ostatni guzik zmian kadrowych. Z kolei część Klubu AWS jest zdania, że ten ostatni guzik nie został jeszcze zapięty i że czeka nas jeszcze dużo zmian.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AndrzejZakrzewski">To oczywiście był żart, natomiast mówiąc poważnie, to 5 miesięcy, bez względu na fakt, czy byli już wojewodowie, czy też nie, jest to wystarczający czas, żeby można było zacząć się zastanawiać nad pewną wizją pracy dotyczącą rozległego obszaru zagadnień związanych z repatriacją. Wydaje mi się, że ten międzyresortowy zespół mógł już do tej pory rozpocząć swoją działalność.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#AndrzejZakrzewski">Oczywiście inflacja korespondencji pomiędzy pańskim resortem i Ministerstwem Finansów pieniędzy na cele repatriacji nie przysporzy. Ze swojej strony chcę zapewnić, że będziemy wspierali działania dotyczące wykorzystania rezerwy budżetowej na cele pomocy repatriacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#AndrzejZakrzewski">Jeżeli chodzi o pomysł uchwalenia specjalnej ustawy repatriacyjnej, to mówiliśmy już o tym gdy jeszcze panów z nami nie było, natomiast kto wie czy alternatywnie nie warto byłoby skorzystać z rozporządzenia, o którym pan minister wspominał.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#AndrzejZakrzewski">Niewątpliwie fakt, że 10 mln zł przypadło strażakom, i to ochotniczym, świadczy o tym, że owych 74 posłów, którzy są członkami zespołu do spraw strażaków, ma dużą siłę przebicia w naszym parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#AndrzejZakrzewski">Czy są pytania do przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WitMajewski">Rozumiem, że rząd jest instytucją, w której obowiązuje pewna kontynuacja. Komisja Łączności z Polakami za Granicą poprzedniej kadencji Sejmu wielokrotnie dyskutowała na temat sprawy Kazachstanu. Były wysyłane dwa lub trzy dezyderaty. Wydaje mi się, że pod koniec ub. kadencji rysował się jakiś obraz załatwienia kwestii związanych z Polakami w Kazachstanie.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WitMajewski">W tym roku po raz pierwszy miały zostać wyasygnowane środki konieczne dla wspierania repatriacji. Te środki nie zostały przewidziane w budżecie. Miał być określony również limit przyjęć. Miał także być powołany zespół wykonawczy, który - jak rozumiem - ukształtuje się w obrębie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i będzie koordynował te kwestie w ramach rządu. Jak na razie nic z tych spraw nie zostało do końca przeprowadzonych i w związku z tym powstaje pytanie, co dalej.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WitMajewski">Dochodzi do tego kwestia, że chyba żaden z dotychczasowych rządów RP nie złożył tak daleko idących obietnic i deklaracji, jakie złożył pan premier Buzek przy okazji przyjmowania delegacji Polaków z Kazachstanu, która odwiedziła Polskę w czasie świąt Bożego Narodzenia. Na tym spotkaniu padły deklaracje, że nasi rodacy z Kazachstanu nie mają czego się obawiać i rząd o nich pamięta, sprawa powrotów jest jak najbardziej aktualna i będzie kontynuowana.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WitMajewski">Niestety, za tymi słowami nie szły czyny. Jestem zmuszony zapytać pana ministra, jakie deklaracje może złożyć naszej Komisji, jeżeli chodzi o konkrety dotyczące omawianych przez nas kwestii, bo skoro jest tak, że rząd w tej sprawie nic zrobić nie chce, to być może konieczne jest przeprowadzenie jakiejś akcji społecznej pod patronatem parlamentu lub prezydenta, która przyczyniłaby się do uaktywnienia i skonkretyzowania naszej działalności, jeżeli chodzi o kwestię repatriacji Polaków z Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WitMajewski">Muszę przyznać, że rządy poprzedniej koalicji, również były bardzo oporne i wszystkie te pozycje skreślały z budżetu. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że obietnice do Kazachstanu płyną i u pani prezes Kasonicz jest już cały plik wniosków imigracyjnych. Kilkaset takich wniosków leży w ambasadzie. Niektórzy Polacy nawet zaangażowali się w spieniężanie swojego kazachstańskiego mienia, a ze strony władz polskich sprawy się nie posuwają.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#WitMajewski">Być może należałoby pomyśleć o pewnych konkretach, ponieważ na razie nie wychodzimy poza deklaracje intencji i wymianę dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#WitMajewski">Obecnie mamy sprzyjający okres, jeżeli chodzi o kwestie repatriacji, ponieważ w Polsce wzrost demograficzny jest niemalże na poziomie zerowym i teoretycznie nasz kraj powinien być otwarty na przyjazd naszych rodaków z obczyzny.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#WitMajewski">W niektórych rejonach naszego kraju brakuje rąk do pracy, wprawdzie mówi się o bezrobociu, ale realna sytuacja w wielu miejscach jest zupełnie inna i nie można tam skompletować potrzebnego stanu zatrudnienia w niektórych zakładach pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AndrzejZakrzewski">Pan premier Buzek także w swoim exposé wspominał o repatriacji Polaków z Kazachstanu, o czym wspominam gwoli kronikarskiej dokładności.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#AndrzejZakrzewski">Panie ministrze, prosiłbym o ustosunkowanie się do wypowiedzi pana posła Majewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KrzysztofLaga">Chciałbym najpierw tytułem sprostowania powiedzieć o limicie. Otóż była kiedyś propozycja ustalenia limitu, czyli corocznego ograniczania liczby osób, która będzie mogła być przyjmowana w ramach repatriacji. Limit ten miałby być ustalany przez rząd. Taki limit jest ustalany np. w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#KrzysztofLaga">Cała dyskusja na temat limitu zakończyła się jednak przy okazji uchwalania ustawy o cudzoziemcach. Był to jeden z wariantów któregoś z artykułów i wariant ten nie został wzięty pod uwagę. Kwestię tę można pominąć, ponieważ w ogóle nie znajduje ona swojego odbicia w ustawie o cudzoziemcach. Do tworzenia jakiegokolwiek limitu potrzebny jest tytuł prawny, a skoro go nie ma, to nie można go utworzyć, bo byłoby to ustalanie przepisów wziętych z powietrza.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#KrzysztofLaga">Rzeczywiście istnieje problem tych 10 mln zł i mogę jedynie powtórzyć, że Ministerstwo Finansów od maja milczało na ten temat. Mam przy sobie dokument RZ, który złożyliśmy jako ministerstwo. Dokument ten został złożony prawidłowo i w terminie. Do samego wniosku nie można mieć jakichkolwiek zarzutów. Mimo to pan minister Belka i pani minister Wasilewska-Trenkner nie uwzględnili tego wniosku. Nie przyniosły skutku również nasze działania przeprowadzane w grudniu.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#KrzysztofLaga">Pragnę uzmysłowić państwu, że jest wiele ustaw, na które nie ma na 1998 r. zabezpieczenia finansowego. Dotyczy to m.in. ustawy o danych osobowych. W budżecie państwa nie ma pieniędzy na biuro generalnego inspektoratu.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#KrzysztofLaga">Okazało się, że poprzedni rząd, kiedy uchwalał budżet, tych kwestii w ogóle nie uwzględnił, mimo że prawo to było już opublikowane, tyle że poszczególne zapisy ustawy nie weszły jeszcze w życie. Podobnie stało się ze sprawą repatriacji. Przepadło 10 mln zł, ponieważ nie zostały zapisane w ustawie budżetowej, to wcale nie znaczy, że nie spróbujemy odzyskać tej kwoty z rezerwy budżetowej. Na ten temat prowadziliśmy już rozmowy z wicepremierem Balcerowiczem i sądzę, że uda się uzyskać jakieś środki.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#KrzysztofLaga">Jeżeli chodzi o międzyresortowy zespół do spraw repatriacji, to rzeczywiście jakiś zakres odpowiedzialności jest możliwy do ustalenia, natomiast były pewne obiektywne trudności i w tym momencie stwierdzę, że w tej chwili kwestią repatriacji w naszym ministerstwie zajmują się tylko dwie osoby.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#KrzysztofLaga">W chwili obecnej Departament Migracji i Uchodźstwa otrzymał 9 etatów, przy czym 2 etaty już przechodzą do Departamentu Spraw Obywatelskich, który będzie zajmował się nadawaniem obywatelstwa w trybie szczególnym, przewidzianym w art. 109. To również jest artykuł ustawy o cudzoziemcach i dotyczy on osób, które przebywają już na terenie Polski. Chodzi konkretnie o 1.500 osób.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#KrzysztofLaga">W tej sytuacji kadrowej nie można się łudzić, że procedura się skróci, bo raczej będzie odwrotnie. Te dwie osoby, które się tym zajmują muszą wypisać pisma, obdzwonić ministerstwa, a mają też wiele innych zadań.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#KrzysztofLaga">To nie jest żadne usprawiedliwienie z naszej strony, zdaję sobie z tego sprawę, jest to kwestia tego, w jaki sposób urzędnicy rozkładają sobie własną pracę. Jest to jednak również pewien element, który ma wpływ na to, że sprawa tego zespołu międzyresortowego wygląda tak, a nie inaczej.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#KrzysztofLaga">Właściwie pozostaje nam tylko zobowiązać się wobec państwa, że wszystkie decyzje formalne, które już zostały podjęte, zaowocują w miarę szybkim zwołaniem posiedzenia tego zespołu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejGołębiewski">Trudno jest mi dyskutować z panem ministrem nad datami poszczególnych pism, które do nas wysyłano oraz kiedy i w jaki sposób na nie reagowano, natomiast budżet był przyjmowany przez rząd i kierowany do Sejmu za ogólną aprobatą rządu.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#AndrzejGołębiewski">Ze swojej strony mogę powiedzieć to, co już zostało zadeklarowane w piśmie z 22 listopada ub.r., kierowanym do pana wiceprezesa Rady Ministrów Janusza Tomaszewskiego, że Ministerstwo Finansów widzi ewentualność skorzystania w jakimś zakresie z rezerwy na cele, o których dzisiaj mówimy i że Ministerstwo Finansów będzie popierało wniosek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejStelmachowski">Przy dobrej woli obu ministerstw sądzę, że maleńka kwota byłaby jeszcze do uratowania. Chodzi mi o te 35 mld starych zł z ub.r., które były w ustawie budżetowej z przeznaczeniem na ten cel i nigdy nie zostały uruchomione.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#AndrzejStelmachowski">Niedawno ukazało się rozporządzenie ministra finansów o sumach, które nie przepadają, a nie były wykorzystane w 1997 r. Tam są bardzo dziwne tytuły, jakieś ekologiczne lub całkiem drobne. Moim zdaniem, nowelizacja tego rozporządzenia i dodanie tej kwoty byłaby możliwa w wypadku zaistnienia dobrej woli. To by uratowało przynajmniej te 35 mld starych zł z ub.r., ponieważ rezerwa budżetowa jest jakimś wyjściem, ale ona jest tak znikoma, a potrzeby są tak różnorodne, że chyba nas uratuje inflacja, bo przy niej ministerstwo ma większe dochody i może jeszcze coś z tego wyniknąć, z tym, że nie sądzę, żeby dało się w ten sposób oficjalnie coś uzyskać. Prosiłbym zatem, by pamiętać chociaż o tej małej kwocie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejZakrzewski">Skoro już mówimy o korespondencji, to również zło-żyliśmy dezyderat w sprawie tej kwoty i podobnie jak jedno z ministerstw odpowiedzi jeszcze nie uzyskaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MikołajLatuch">Nie będę mówił ściśle o repatriacji z Kazachstanu, ale o ustaleniach wstępnych, które zapadły w dniu 12 maja 1997 r. podczas konferencji zwołanej przez byłego podsekretarza stanu, panią Piekarską. Dyskutowaliśmy wtedy i sugerowaliśmy wykorzystanie kwoty przewidzianej na 1997 r. Udzielono wtedy odpowiedzi, że nie może to zostać zrealizowane ze względu na brak istnienia zespołu międzyresortowego.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MikołajLatuch">Upominaliśmy się wtedy o przyspieszenie tych prac, a dzisiaj się dowiadujemy, że pieniądze prawdopodobnie nie zostały wykorzystane i że one również przepadną. Jeżeli tak dalej pójdzie, to w ogóle nie wiem czy jest sens się nad tym zastanawiać, skoro skutki tego są żadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejZakrzewski">Prosiłbym przedstawiciela Ośrodka Studiów Wschodnich o zabranie głosu w sprawie Polaków mieszkających w innych republikach azjatyckich byłego Związku Radzieckiego, bowiem mówimy stale o Polakach w Kazachstanie, co nie powinno nam przesłonić spraw dotyczących naszych rodaków, którzy żyją w nie mniej trudnych, a czasami nawet w znacznie trudniejszych warunkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#StanisławZapaśnik">Tak się składa, że rzeczywiście problem Polaków w Kazachstanie przesłonił problemy Polaków żyjących w innych dawnych republikach azjatyckich Związku Radzieckiego lub azjatyckich częściach współczesnej Rosji.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#StanisławZapaśnik">Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat sytuacji Polaków w Turkmenistanie. Jeżeli się porówna Turkmenistan i Kazachstan, to można stwierdzić, że Kazachstan może być w sensie nauk społecznych określony jako państwo, w którym panuje system przyjaznego autorytaryzmu. Tak określa się kraje, które mają fasady systemu demokratycznego, jak np. Japonia, natomiast w rzeczywistości rządy są tam sprawowane za pomocą zupełnie innych reguł niż demokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#StanisławZapaśnik">Z kolei Turkmenistan jest krajem, gdzie panuje dyktatura i jest to autorytaryzm w pełnym tego słowa znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#StanisławZapaśnik">Jeżeli chodzi o poziom życia, to Kazachstan jest w porównaniu z Turkmenistanem krajem dobrobytu. W Turkmenistanie panuje nędza i to przerażająca, nawet jak na warunki azjatyckie.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#StanisławZapaśnik">Według oficjalnych danych w Turkmenistanie żyje 8 tys. Polaków, którzy w większości trafili tam jako osoby represjonowane. Te 8 tys. Polaków nie ma praw do zrzeszania się i o ile w Kazachstanie nasi rodacy mogą tworzyć własne organizacje, własny system szkolnictwa i własne centra kulturalne itd., tego wszystkie prawodawstwa Turkmenistan mieszkających tam Polaków pozbawia.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#StanisławZapaśnik">Trzeba sobie również zdawać sprawę z tego, że liczba 8 tys. jest myląca. Pan minister mówił o kryterium streszczającym się w formule „czy był poddawany prześladowaniom z powodów politycznych, np. narodowościowych”. Otóż prawie wszyscy Polacy żyjący na terenie byłego Związku Radzieckiego byli w tym sensie prześladowani, ponieważ wpisywano im w dokumentach narodowość, zgodnie z potrzebami statystyk radzieckich, a nie zgodnie z ich własnym życzeniem. Stąd liczba 8 tys. może być fałszywa.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#StanisławZapaśnik">Niestety, nie posiadamy realnych danych mówiących, ilu Polaków rzeczywiście mieszka w Turkmenistanie. Mogę się z państwem podzielić następującym doświadczeniem. Otóż przez dwa lata pracowałem jako antropolog na Syberii i byłem założycielem stowarzyszenia Polaków „Nadzieja” w Ułan-Ude. Oto żaden z członków tego stowarzyszenia nie miał wpisanego w paszporcie pochodzenia polskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#StanisławZapaśnik">W tym miejscu chciałbym ostrzec państwa przed pewnym istotnym problemem związanym z faktem, iż według statystyk z końca XIX wieku, a konkretnie z 1897 r. Polacy stanowili ponad 40% całej Syberii. W związku z tym, jestem absolutnie przeświadczony, chociaż takich badań nie mogłem prowadzić i jest to owocem mojego rozeznania, że od 5 do 10% współczesnej ludności Buriacji, są to Polacy z pochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#StanisławZapaśnik">Chcąc państwa jeszcze bardziej uwrażliwić chcę powiedzieć, że w 1995 r. znalazłem wioskę Ewenków i byli to najczystsi rasowo Ewenkowie, jakich widziałem, tyle że wszyscy mieli polskie nazwiska i z pewnością mogliby udokumentować swoje polskie pochodzenie. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, chciałbym zasugerować pewną ideę. Jest ona związana z pewną moją przygodą, kiedyś na dalekiej Północy poznałem Nanajkę, która była lekarką, zresztą niezwykle ofiarną. Byłem dumny z tego, gdy się dowiedziałem, że kobieta ta przyznaje się do narodowości polskiej, mimo że jej twarz była to twarz całkowicie nanajska. Ojciec tej kobiety był Polakiem i babka ze strony matki była Polką. Miała ona zatem trzech przodków polskich, tyle że geny nanajskie okazały się silniejsze.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#StanisławZapaśnik">Kobieta, o której mówię miała pewien problem i sądzę, że jest to również problem w szerszym rozumieniu istotny dla nas wszystkich. Otóż ona miała sygnały, że jej ojciec żyje w Polsce, ale bała się napisać do Polski, zresztą nie wiedziała do kogo należy pisać w celu znalezienia ojca. W tym momencie chciałbym państwa uwrażliwić na pewien problem, ponieważ o ile Polacy żyjący na Zachodzie mogli w okresie powojennym korzystać z takiej instytucji jak Czerwony Krzyż w celu poszukiwania członków swoich rodzin, to Polacy żyjący w Rosji, zwłaszcza na Syberii i w Azji takich możliwości nie mieli.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#StanisławZapaśnik">Jeżeli oni w ogóle pisali listy, to muszę stwierdzić, że czytałem wiele takich listów, ponieważ w istocie to ja je pisałem. Zajmuję się Polakami na Syberii od 1990 r. i mogę stwierdzić, że jeżeli ludzie ci pisali do rosyjskiego Czerwonego Krzyża, to otrzymywali odpowiedź „proszę wskazać adres, a my go odnajdziemy”. Dosłownie tak.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#StanisławZapaśnik">Sądzę, że jest naszym moralnym obowiązkiem utworzenie biura, które świadczyłoby nieodpłatnie usługi tego rodzaju i pomagałoby odnaleźć tym ludziom rodziny w Polsce. Jest to nie tylko obowiązek moralny, bowiem funkcja takiej instytucji może być bardzo użyteczna z punktu widzenia naszych interesów narodowych i państwowych.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#StanisławZapaśnik">Ustawa o repatriacji ma jeden grzech pierworodny, otóż jest niezgodna z definicją narodu, jaka przyjęła się w socjologii. Nauka ta nie określa przynależności narodowej pochodzeniem, bo to jest żadne kryterium, tylko rodzajem identyfikacji narodowej. Większość Polaków w Kazachstanie nie identyfikuje się z kulturą polską, czy nawet z narodem polskim, czemu daje wyraz np. nie ucząc się języka polskiego. Kursy językowe nie są wykorzystywane w takim stopniu, w jakim mogłyby być.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#StanisławZapaśnik">Powinniśmy ułatwić tym ludziom nawiązywanie kontaktów z rodzinami, a wielu z nich z pewnością ma rodziny. Proszę pamiętać, że za otrzymanie listu z Polski lub nawet zamieszczenia ogłoszenia w Polsce, że się szuka rodziny na Syberii, mieszkańcy Syberii byli rozstrzeliwani. Wystarczył list z Polski, żeby sprowadzić na Polaka mieszkającego na Syberii śmiertelne niebezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#StanisławZapaśnik">Przeglądałem akta co najmniej 100 Polaków rozstrzelanych na Syberii i muszę powiedzieć, że chociaż miałem dostęp do pełnego archiwum NKWD, to po prostu nie byłem w stanie tego czytać. To było ponad moje siły.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#StanisławZapaśnik">Ludzie ci nie mieli żadnej możliwości utrzymywania kontaktów z Polską, przynajmniej od lat 20. Ułatwiając im takie kontakty i poszukiwanie rodzin w Polsce stwarzamy sobie podwójną gwarancję bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#StanisławZapaśnik">Po pierwsze - mamy pewność, że to rzeczywiście są Polacy z pochodzenia. Proszę pamiętać, że w Kazachstanie jest ogromny rynek dokumentów i zdobycie dokumentów, że się miało polskich przodków, jest wyłącznie kwestią pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#StanisławZapaśnik">Druga gwarancja wygląda tak, że dzięki temu do Polski trafiają ludzie, którzy przez więzi rodzinne identyfikują się z Polską, co pozwala nam stwierdzić, iż podstawowe kryterium polskości, istotne z punktu widzenia naszym interesów narodowych, zostało spełnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#EdwardDaszkiewicz">Jest w Polsce środowisko, wśród którego reprezentantów nie spotkałem osób nie przychylnych dla Polaków w Kazachstanie. Chodzi mi o członków Związku Sybiraków. Oni są rozsiani po całej Polsce i służą wszystkim ludziom powracającym z Kazachstanu wszechstronną pomocą, chociażby w wyszukiwaniu gmin chętnych na przyjęcie repatriantów.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#EdwardDaszkiewicz">Sybiracy są w stanie, dzięki swoim kontaktom wskazać autentycznych Polaków, co do których nie zachodzi obawa, że kupili swoje dokumenty na polskie pochodzenie, na czarnym rynku. W imieniu Związku Sybiraków deklaruję możliwość udzielenia pomocy wszystkim przedstawicielom gmin, oczywiście tym także, którzy znajdują się na tej sali, w celu by repatrianci, których gminy te będą przyjmować, byli autentycznymi Polakami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#GrzegorzRussak">Mam przyjemność gościć Komisję już trzeciego parlamentu i chcę stwierdzić, że treść tych posiedzeń nie ulega zmianie. Wszystko to prowadzi do wniosku, że tak naprawdę Polska nie ma żadnych tradycji imigracyjnych, ponieważ my zawsze wyjeżdżaliśmy z kraju.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#GrzegorzRussak">Sądzę, że problem Kazachstanu to jest dopiero wierzchołek góry lodowej. Pogląd mój łatwo skojarzyć z refleksjami, które snuł pan prof. Zapaśnik, a także inne osoby.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#GrzegorzRussak">Z racji funkcji, którą pełnię od wielu lat, żyję tymi problemami i właściwie dochodzę do wniosku, że jeżeli w Polsce nie powstanie — niezależnie od tego jak później będzie wykorzystywane — bank informacji o Polonii i Polakach, to wszystkie problemy, które dzisiaj poruszamy pozostaną nie rozwiązane. Chodzi mi o instytucję dużą, centralną i profesjonalną za naprawdę duże pieniądze, nie związaną z administracją państwową, ponieważ to od razu prowadzi do jakiejś podejrzeń o działalność wywiadowczą i może być powodem wysyłania not protestacyjnych. Krótko mówiąc państwo nie może się tym zajmować, natomiast mogą to robić agendy rządowe, np. takie jak Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” lub inne organizacje.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#GrzegorzRussak">Nie mam jasnej koncepcji kto miałby się tym zajmować. Natomiast chyba wszyscy uświadamiamy sobie potrzebę istnienia takiego banku, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, ani ilu Polaków żyje w różnych rejonach naszego globu, ani nie bardzo wiadomo, kto Polsce jest potrzebny. Przecież zjawisko imigracji legło u podstaw powstania takich państw, jak USA lub Kanada i pierwszym urzędnikiem, z którym spotykamy się po przyjeździe do tych państw, jest właśnie urzędnik biura imigracyjnego. Ten urzędnik dokładnie wie, kogo ma do tego kraju wpuścić, a kogo nie, to wiąże się z tego kraju żywotnymi i rozpoznanymi potrzebami.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#GrzegorzRussak">Z naszej dyskusji również wynika, że w Polsce również znamy takie miejsca, gdzie określone pod względem zawodowym grupy imigrantów mogłyby się okazać niezwykle przydatne. Ja sam znam przykład zakładu, któremu bardzo pomogło w jego działalności pojawienie się inżynierów określonych specjalności, którzy przyjechali z terenu Kazachstanu. W tym wypadku nie była potrzebna żadna pomoc gminy i nikt nawet o tym nie wiedział, a budynki zostały zasiedlone przez całe rodziny z Kazachstanu, natomiast inżynierowie pracują dla obopólnej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#GrzegorzRussak">Tak naprawdę nie wiemy, kto w Polsce jest potrzebny i przez cały czas powtarzamy, by Polacy z Kazachstanu przyjeżdżali do kraju, ale nie wiemy, czy potrzebujemy lekarzy, czy może weterynarzy lub księgowych, czy też inżynierów. Problem polega na tym, że nie ma żadnego bilansu działalności związanej z repatriacją, bo przecież z jednej strony jest problem ludzki, a z drugiej polityka władz, która musi się wiązać z dbaniem o interes państwa.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#GrzegorzRussak">Żeby to wszystko miało jakiś sens musi być oparte o rzetelną informację, a dzisiaj tej informacji praktycznie nie mamy. Ona jest rozproszona w różnych miejscach i raz jest lepiej dostępna, a raz gorzej. Oczywiście każda instytucja zajmująca się tymi sprawami zbiera informacje, ale robi to wyłącznie na swój użytek.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#GrzegorzRussak">Bez tych informacji trudno jest rozwiązywać problemy migracji i repatriacji w sposób rzetelny, niezależnie czy będzie to robić Komisja, czy specjalnie powołany urząd.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#GrzegorzRussak">Taka baza danych może stać się realną podstawą do realnej informacji prasowej, ponieważ te informacje, które w tej chwili ukazują się w środkach przekazu, płyną często z dobrego serca, ale przez swoje dyletanctwo bardziej szkodzą niż pomagają. Jakiś redaktor z kimś tam porozmawiał, coś usłyszał i wydaje mu się, że jest zorientowany w temacie. Otóż nie jest, zresztą nie wiem, czy w obecnej sytuacji ktoś może z ręką na sercu powiedzieć, że zna problem. Oczywiście może zna z jakiejś strony, ale biorąc pod uwagę techniki jakie są dzisiaj dostępne i stosowane przez różne kraje, można stwierdzić, że do rozwiązania problemu właściwej informacji i świadomości, techniki te muszą zostać zastosowane także u nas.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#GrzegorzRussak">Uważam, że środki, które budżet państwa będzie przeznaczał na cele związane z repatriacją, muszą być właściwie wykorzystane. Nas dzisiaj nie stać na rozrzutność i wydaje mi się, że duża część tych środków powinna zostać wydatkowana na opracowanie rzetelnej informacji i jej stałą weryfikację. Na takiej bazie można rozwijać wszelkie kolejne programy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję bardzo. Pan dyrektor znakomicie spuentował naszą dyskusję. Jeżeli nie ma więcej pytań na temat problemu Polaków w Kazachstanie, kończymy tę część posiedzenia. W następnej części będziemy w dalszym ciągu zajmować się kwestią działalności Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejZakrzewski">Wznawiam posiedzenie Komisji. Wracamy do omawiania kwestii związanych z działalnością Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AndrzejZakrzewski">Pan prezes Stelmachowski zechciał przedstawić nam syntetyczną informację na temat tego, co dzieje się w poszczególnych skupiskach Polaków na całym świecie i jak wygląda działalność jego Stowarzyszenia w tych miejscach. Otrzymaliśmy również plan działalności inwestycyjnej, który ilustruje tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#AndrzejZakrzewski">Czy pan prezes chciałby jeszcze coś dodać do tego materiału, czy też od razu przystąpimy do fazy pytań poselskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AndrzejStelmachowski">Sądzę, że z uwagi na fakt, że dokumentacja przedstawiona przeze mnie jest dosyć dokładna, możemy od razu przystąpić do dyskusji. Pragnę zaznaczyć, że to, co państwu rozdałem, jest to tylko plan inwestycyjny, a z uwagi na fakt, że cyfry są inne niż poprzednio, ponieważ tam było to cięcie budżetowe, tak więc plan ten jest dostosowany do nowej sytuacji. Poza tym nie referowałem szczegółowo, gdyż np. program ubiegłoroczny zawierał 164 różne imprezy, kursy itp. i ani sam bym tego wszystkiego nie zapamiętał, ani chyba nie byłoby celowe, żeby wszystkie te sprawy szczegółowo referować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AndrzejZakrzewski">W takim razie otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MarianPiłka">Mam pytanie dotyczące szkoły w Wołkowysku, ponieważ pan prezes mówił, że wystąpiły tam jakieś problemy, które spowodowały zahamowanie tej budowy. Chciałbym zapytać również dla ilu uczniów szkoła ta jest przewidziana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#AndrzejStelmachowski">Dla 400 uczniów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AndrzejZakrzewski">Skoro już mówimy o szkołach, to otrzymałem kartkę z pytaniem. Prawdopodobnie od kogoś, kto musiał już opuścić nasze posiedzenie. Czuję się w obowiązku odczytać to pytanie: co z budową szkoły polskiej w Nowogródku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejStelmachowski">Były starania o rozpoczęcie takiej budowy, ale nastąpiła zdecydowała odmowa władz białoruskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MarianPiłka">Chciałbym również zapytać o kwestię Nowogródka. Pamiętam gdy w 1992 lub 1993 r. była tam jedna klasa polska w szkole białoruskiej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AndrzejStelmachowski">W tej kwestii szczególnie ostro rysuje się złośliwość białoruskich władz szkolnych. Owszem, są klasy polskie, ale rozrzucone i każda z nich jest w innej szkole. W jednej szkole są klasy V i VI, w drugiej III i IV, a pierwszej klasy w ogóle w tym roku nie uruchomiono. Powiedziano, że nie i koniec i wywierano nacisk na rodziców, żeby wycofywali podania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PiotrMiszczuk">Chciałbym zapytać o kwestię budowy szkoły w Mościskach z filią w Strzelczyskach, ponieważ o ile pamiętam w programie inwestycyjnym na 1998 r. wyglądało to różnie i raz szkoła ta wchodziła do tego programu, innym zaś razem wypadała. Teraz widzę, że znów jest wpisana i chciałbym zapytać, jak ta sytuacja naprawdę wygląda?</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#PiotrMiszczuk">Drugie moje pytanie brzmi: jak naprawdę wygląda sytuacja w Lidzie, jeżeli chodzi o Dom Polski, w kontekście tych dwóch pozycji, które zostały tutaj wyszczególnione, czyli budowy Domu Polskiego w Wilnie i Domu Polskiego w Szczuczynie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AndrzejStelmachowski">W kwestii Mościsk i Strzelczysk mogę odpowiedzieć, że — moim zdaniem — dochodzi tu do rzeczy skandalicznych, ponieważ władze lwowskie stawiają tu bezustanne sprzeciwy. W końcu z uwagi na nasze prośby sprawa ta trafiła na poziom prezydencki i w ramach konsultatywnej struktury prezydenckiej, najwidoczniej uzyskano jakiś nacisk ze strony prezydenta Kuczmy, który powiedział władzom lwowskim, by jakoś poszły Polakom na rękę. W związku z tym przyszło zezwolenie szczególnie rażące i absurdalne, gdyż zezwolono na filię w Strzelczyskach, a nadal nie ma zezwolenia na główną szkołę w Mościskach.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#AndrzejStelmachowski">Nadal obstajemy przy realizacji tych inwestycji i osobiście jestem za tym, by zacząć budowę filii w Strzelczyskach, nie rezygnując ze szkoły w Mościskach. W Mościskach jest aż 600 polskich dzieci, natomiast w Strzelczyskach tylko 100.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#AndrzejStelmachowski">Dom Polski w Lidzie został wybudowany i oddany do użytku, z tym że, niestety, kłócą się o niego miejscowi Polacy. Usiłuję wywrzeć na nich wpływ, wstrzymując na razie - niektórzy twierdzą, że jest to moja złośliwość - dotacje. Powiedziałem, że nie dostaną środków finansowych dopóki się nie pogodzą, jednak Dom Polski jako taki już funkcjonuje i budowa jest zakończona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PiotrMiszczuk">Właśnie o to mi chodziło, panie prezesie, bo przecież to nie polega tylko na wybudowaniu, ale też na tym, by środowiska polskie porozumiały się jak placówka taka ma być optymalnie wykorzystywana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejStelmachowski">No cóż, oni się kłócą i wszystko co mogę zrobić, to powiedzieć im: środki pomocowe są dla was przyznane, ale nie uruchomimy ich wcześniej, niż załatwicie spory wewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#AndrzejStelmachowski">Dwa dni temu wysłaliśmy do nich dwuwariantowy plan załatwienia tej sprawy. Obecnie czekam na odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MarianPiłka">Domy polskie oraz szkoły, które są budowane, jest to własność albo związków Polaków, albo tak jak jest to w przypadku szkół, własność państwa białoruskiego lub ukraińskiego. Chciałbym w związku z tym zapytać, czy nie byłoby możliwe, by placówki te były budowane jako własność Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”?</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#MarianPiłka">Nie chodzi oczywiście o pobieranie przez „Wspólnotę Polską” czynszów od państwa białoruskiego lub związków Polaków, ale o to, by miała ona wpływ na funkcjonowanie tych placówek. Może zdarzyć się tak, że ogromne pieniądze będą wydatkowane, a potem marnotrawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AndrzejStelmachowski">Zgadzam się z tym rozumowaniem i dlatego nauczeni bolesnym doświadczeniem kupiliśmy w Żytomierzu dom w stanie surowym do wykończenia i „Wspólnota Polska” będzie posiadała tytuł własności do tego domu.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o szkołę w Grodnie, jest ona własnością Związku Polaków, oddaną na cele szkolne. Taka formuła też jest możliwa.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#AndrzejStelmachowski">W Wilnie nie dało się tak zrobić, ponieważ ta szkoła im. Jana Pawła II, jedna z najbardziej udanych inwestycji, tylko w 1/3 była budowana z naszych środków, natomiast władze litewskie sfinansowały 2/3 kosztów. Trudno było rościć sobie pretensje do własności.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#AndrzejStelmachowski">Tam jest inne zabezpieczenie, które zostało wprowadzone do umowy. Musimy postępować elastycznie w zależności od warunków, ale staramy się uzyskiwać tytuły własności, pomni różnych niedobrych doświadczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejZapałowski">Pan poseł częściowo uprzedził moje pytanie o szkołę w Mościskach. Mniej więcej dwa tygodnie temu rozmawiałem z księdzem dziekanem z Mościsk i z tamtejszymi działaczami. Oni w dalszym ciągu są pesymistycznie nastawieni i to chyba coraz bardziej. Prawdopodobnie mamy tam do czynienia z blokadą zastosowaną przez kuratorium we Lwowie i według powszechnego odczucia kurator będzie robił wszystko, by uniemożliwić budowę tej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#AndrzejZapałowski">Chciałbym również zapytać, czy są podejmowane jakieś działania w celu uzyskania większej bazy lokalowej lub domu dla Polaków we Lwowie. Sprawa ta jest źródłem ciągłych napięć na styku Przemyśl - Lwów.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#AndrzejZapałowski">3-tysięczna mniejszość ukraińska w Przemyślu otrzymała w ramach zwrotu kilka budynków i niektórych z nich w ogóle nie wykorzystuje, ponieważ nie ma ani ludzi, ani pieniędzy żeby coś z tym zrobić. Te olbrzymie gmachy stoją puste, a różne instytucje wynajmują tam pomieszczenia. Dysproporcja związana z faktem, że we Lwowie kilkanaście polskich organizacji dysponuje niewielką liczbą małych pomieszczeń lokalowych, budzi ciągłe napięcia. Polacy ze Lwowa przyjeżdżają do Przemyśla, widzą te olbrzymie gmachy i bardzo się dziwią.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#AndrzejZapałowski">W Przemyślu występowały liczne napięcia, np. związane z oddaniem Ukraińcom budynku liceum czy też budynku, w którym mieścił się dom dziecka — polskie dzieci musiały opuścić Przemyśl — a także ze zwrotem Ukraińcom innych budynków. Jest oczywiste, że wzbudza to napięcie i dlatego oczekujemy od władz polskich, a także od „Wspólnoty Polskiej” doprowadzenia do tego, by stowarzyszenia polskie we Lwowie otrzymały chociaż jakiś mały budynek.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#AndrzejZapałowski">Miesiąc temu rozmawiałem z sekretarzem Towarzystwa Polskiego we Lwowie i mówił on, że wszystkie polskie organizacje muszą urzędować w 4 pokojach. Stwarza to duży problem, jeżeli chodzi o praktyczną działalność tych organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AndrzejStelmachowski">To jest szczera prawda, ale jak to wymusić na władzach ukraińskich, skoro nie chciały się one zgodzić na prowincjonalną szkołę w Mościskach, to kwestia załatwienia budynku we Lwowie jest niezwykle trudna.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#AndrzejStelmachowski">W Kijowie, stolicy Ukrainy, gdzie wydawałoby się nie ma gniazda nacjonalizmu ukraińskiego, nie można odzyskać zespołu budynków polskich przy tzw. Rylskim Zaułku. Wszystkie te budynki ocalały. Znajdowały się one w rękach polskich do 1937 r., mimo to Ukraińcy nie chcą ich oddać. Sytuacja jest taka, a nie inna.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#AndrzejStelmachowski">Chciałbym teraz poruszyć zupełnie inny temat. Z naszej dyskusji wynikało, że można by ewentualnie założyć w Polsce ośrodek, w którym można by prowadzić działania dotyczące adaptacji repatriantów z Kazachstanu.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#AndrzejStelmachowski">Zgłaszają się do mnie osobiście i do Urzędu Miasta w Nowej Soli przedstawiciele wielu organizacji. Ostatnio zgłosili się Kresowianie. W Nowej Soli znajduje się potężny 3-piętrowy poradziecki szpital, trudno mi powiedzieć na ile łóżek, ale obiekt ten jest w bardzo dobrym stanie. Chciałbym zapytać czy „Wspólnotę Polską” interesowałby ten temat? Nie wiem dokładnie jak się za to zabrać, z pewnością potrzebne są jakieś inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#AndrzejStelmachowski">Zacząłem ten temat badać już jako poseł i wiem, że są pieniądze na zagospodarowywanie takich poradzieckich szpitali. Z pewnością nie będzie tam oddziału onkologii — bo miała być — nie będzie również szpitala, ponieważ nie ma to pieniędzy, natomiast gmach ten jest potężny i w dobrym stanie, przepięknie położony. Wszystkie pozostałe budynki znajdujące się wokół zostały już rozprzedane, ale sam szpital jest do zaadaptowania. Czy „Wspólnota Polska” nie ma pomysłu na wykorzystanie tego budynku?</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#AndrzejStelmachowski">Sądzę, że można byłoby stworzyć tam np. centrum adaptacji repatriantów, ponieważ są tam pomieszczenia, które można przeznaczyć na sale wykładowe i jest to naprawdę obiekt, który powinien być wykorzystany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#AndrzejStelmachowski">Znam tę sprawę i nawet oglądałem fotografie tego obiektu. Rzeczywiście jest on bardzo ładny, ale niestety zbyt duży. Przerobienie go na serię mieszkań wiązałoby się z nakładami, o których realizacji nawet nie możemy marzyć. Staramy się doprowadzić do tego, by namówić gminy na remonty poszczególnych mieszkań, bo to jest dużo tańsze, ale na adaptację tak wielkiego gmachu, po prostu nie ma pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#AndrzejStelmachowski">Podobna propozycja dotyczyła również budynku w Bolesławcu. Problem polega na tym, że jeżeli są to tak duże gmachy, potem nie bardzo wiadomo co z nimi zrobić. W Bolesławcu to się płakać chciało, bo jak wojska radzieckie opuściły kilka lat temu ten budynek, to jeszcze podobno były wszystkie instalacje, ale teraz wszystko już rozkradziono i trzeba by na nowo prowadzić prace wykończeniowe.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#AndrzejStelmachowski">Koszty takich przedsięwzięć są zbyt wysokie, z kolei ciągle słyszymy, że przepadają środki budżetowe, ale niestety faktu, że nie ma pieniędzy - jak się wydaje - nic w tej chwili nie zmieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#EdwardDaszkiewicz">Nie wydaje mi się, żeby ten budynek był rzeczywiście aż tak wielki. Sądzę, że łatwo jest adaptować sale szpitalne na mieszkania, ponieważ miasto przez cały czas łoży na utrzymanie tego budynku i na razie nie jest on jeszcze zdewastowany. Gorąco namawiam do zainteresowania się tym obiektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#AndrzejStelmachowski">Dobrze panie pośle, zainteresuję się tym bliżej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#AndrzejZapałowski">Chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię związaną z mniejszością ukraińską w Polsce, w kontekście, o którym mówiłem. Być może jest to trochę poza ścisłymi zainteresowaniami naszej Komisji, ale pragnę uzmysłowić państwu, że Ukraińcom zwrócono potężny budynek byłego II Liceum w Przemyślu. W tej chwili połowa drugiego piętra jest wynajmowana przez polską szkołę prywatną. Poza tym gmach ten świeci pustkami. Jednocześnie rząd polski przeznacza olbrzymie kwoty na rozbudowę 300-osobowej szkoły ukraińskiej położonej w tym samym mieście.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#AndrzejZapałowski">Placówka ta rozbudowuje się, wznosi się salę gimnastyczną i dodatkowe obiekty, a jest to własność polska. Natomiast tamten ogromny gmach, o którym mówiłem na wstępie, jest nie wykorzystywany. Moim zdaniem, jest to marnowanie pieniędzy i można by na tej bazie otworzyć dodatkową szkołę podstawową. W Przemyślu, ze względu na brak bazy lokalowej, brakuje 5 szkół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#MarianSołtysiewicz">Panie prezesie, według przedstawionego wykazu inwestycji, Dom Polski w Szczuczynie ma być ukończony w 1998 r. Chciałbym zapytać, czy kwota tu podana jest wystarczająca do zakończenia w tym roku tej inwestycji, a także co z pozostałymi inwestycjami, w tym tymi, które według tego wykazu mają zostać ukończone do 2000 r.? Czy rzeczywiście podane środki umożliwią zakończenie wszystkich tych budów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Szczuczyn to nie ma problemu. Inwestycja ta jest już praktycznie zrealizowana. Budynek ten trzeba jedynie wykończyć. W kwestii pozostałych inwestycji muszę stwierdzić, że rzeczywiście następuje wydłużenie ich realizacji. Jest to konsekwencją tego, że Komisja Finansów Publicznych zabrała z naszego budżetu 2,5 mln zł i jedynym możliwym wariantem jest wydłużenie cyklu inwestycyjnego, mimo że wykonawca namawia nas na jego skrócenie.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Wilno i Wołkowysk, to jest tam już dokumentacja, przetargi zostały przeprowadzone, umowy z wykonawcami zostały zawarte. W Wołkowysku roboty zostały już rozpoczęte, chociaż w tej chwili je wstrzymano. Będą jednak prowadzone dalej i znajdują się w tej chwili na etapie robót fundamentowych.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#AndrzejStelmachowski">Inwestycja wileńska ruszy lada moment. Jest tam przewidziana jeszcze drobna poprawka projektowa. Chodzi o rozszerzenie jednej z sal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#GrzegorzPiechowiak">W przedstawionym nam planie działalności na samym dole znajduje się gwiazdka i tekst - zakup z darowizny Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii. Chciałbym zapytać, czy widzi pan prezes szansę zainteresowania innych ośrodków na Zachodzie kwestią pomocy w doinwestowaniu już rozpoczętych inwestycji lub ewentualnie kwestią dofinansowania akcji repatriacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AndrzejStelmachowski">Co do dotowania repatriacji, to jest to możliwe i będę próbował do tego zachęcać. Hasło to jest bardzo chwytliwe i o to chodzi.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o wsparcie budów, to trudno powiedzieć, ponieważ działający trochę nieformalnie Uniwersytet Polski w Wilnie, jest utrzymywany z dotacji Polonii amerykańskiej i namawianie ich na inne dotacje dotyczące tego samego miasta, byłoby raczej trudne.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#AndrzejStelmachowski">Sądzę, że niektóre cele mogą jeszcze mobilizować Polonię do wspomagania ich realizacji i sądzę, że hasło „Kazachstan” pozwoliłoby na uzyskanie pewnych środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AndrzejZakrzewski">W dniu jutrzejszym będziemy oceniali działalność Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Chciałbym zapytać pana prezesa, czy wasze organizacje nie dublują się w sensie zakresu działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AndrzejStelmachowski">Trochę tak, a trochę nie, ponieważ Fundacja dotychczas koncentrowała się na mass mediach i wyszło na to, że mass media na Wschodzie zasilają oni, a my się z tego wycofaliśmy. Z kolei jeżeli chodzi o mass media na Zachodzie, to finansujemy je my, ponieważ jest to poza statutowym zakresem ich działalności.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AndrzejStelmachowski">Należy jednak stwierdzić, że Fundacja podejmuje również działalność, która leży w sferze naszych zainteresowań, np. jeżeli chodzi o niektóre imprezy mickiewiczowskie. Z tego, co słyszałem Fundacja chce również organizować kolonie dziecięce, co już wydaje mi się lekką przesadą. No, ale cóż, nie mamy monopolu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#AndrzejZakrzewski">Skoro już mowa o mediach, chciałbym zapytać, czy „Wspólnota Polska” ma jakikolwiek wpływ na program TV Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejStelmachowski">Nie mamy żadnego wpływu na ten program.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#AndrzejZakrzewski">I nie chcecie mieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AndrzejStelmachowski">Czasami spotykam się z kierownictwem TV Polonia i nawet z nim pertraktuję, ale wpływu na program nie mam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#AndrzejZakrzewski">Rozumiem. Moje pytanie wiązało się z tym, że następne posiedzenie naszej Komisji będzie poświęcone działalności TV Polonia i V programu Polskiego Radia emitującego na zagranicę i przeznaczonego głównie dla Polonii. Wyrażam swój duży niepokój charakterem programu TV Polonia, ponieważ w skupiskach polskich tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie są wysnuwane opinie, które do mnie docierają, że program ten nie jest taki jak być powinien.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#AndrzejZakrzewski">Dochodzi do tego kwestia, że za sprawą telewizji publicznej obie Ameryki zostały pozbawione odbioru TV Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#AndrzejStelmachowski">To prawda i stało się tak, ponieważ zawarto fatalną umowę z jakimś jegomościem z Kanady, który dużo obiecywał, ale z umowy się nie wywiązał i w ramach znalezienia jakieś listka figowego, osobnik ten bierze kasety z nagraniami TV Polonia i wyświetla je w lokalnym programie w Chicago.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#AndrzejStelmachowski">Problem w tym, że nikt się nie kwapi z wyplątaniem się z tej umowy, chociaż mnie też bardzo denerwuje ile razy słyszę, że nie ma tam właściwej transmisji.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#AndrzejStelmachowski">Na szczęście sytuacja z programem radiowym jest o wiele lepsza. Stworzono sieć radiową na terenie USA i Kanady. Kilkanaście polskich radiostacji ma nawet jednego szefa, czyli pana Różalskiego i współpraca z Polskim Radiem S.A. przebiega bardzo dobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#AndrzejZakrzewski">W telewizji publicznej posunięto się do tego, że sprzedawane do tej pory tylko po kosztach materiału wiadomości telewizyjne wyceniono na 80 tys. dolarów, w związku z tym wszystkie stacje polonijne zrezygnowały z wiadomości. Co gorsza, pozbawiono polskie dzieci np. w Chicago możliwości oglądania polskich kreskówek i dobranocki.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#AndrzejZakrzewski">Dodam, że Polsat, który - jak wiadomo - jest stacją komercyjną, przekazuje stacjom polonijnym swoje programy nieodpłatnie.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestie te będą przedmiotem naszego następnego posiedzenia, natomiast dzisiaj po pierwsze - chciałem je zasygnalizować, a po drugie - istotne dla mnie jest potwierdzenie moich obiekcji przez pana prezesa, jako tego, który często odwiedza różne skupiska Polaków za granicą.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#AndrzejZakrzewski">Jeżeli mówimy o środkach przekazu, to chciałbym jeszcze poruszyć sprawę V Forum Mediów Polonijnych w Tarnowie. Jest to chyba niegdysiejsza inicjatywa „Wspólnoty Polskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AndrzejStelmachowski">To nie była nasza inicjatywa, ale jeszcze nie istniejącego już Towarzystwa „Polonia”, a potem przejął to wojewoda tarnowski i to on jest organizatorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#AndrzejZakrzewski">Rozmawiałem z kilkoma naczelnymi redaktorami gazet polonijnych, a także stacji telewizyjnych i wyrażali oni lekkie niezadowolenie z charakteru tej imprezy. Co prawda korzystali oni dotychczas z tej inicjatywy - być może bardzo cennej - ale jeżeli impreza ta odbywa się w Tarnowie, to wydaje mi się, że jest ona nieco prowincjonalna. Redaktorzy ci żalą się, że jakkolwiek kolacje są obfite, a jak pojadą do Żywca, to dyrektor browaru wszystko sfinansuje, to jednak warsztatowo nic nie osiągają, a tylko kiszą się we własnym, redaktorów polonijnych sosie, a brakuje im istotnych informacji na temat tego, co rzeczywiście dzieje się w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem spraw środowiska dziennikarskiego.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#AndrzejZakrzewski">Nie chodzi mi o przejęcie tej imprezy przez „Wspólnotę Polską”, ale wyrażam swoją wątpliwość, czy nie warto byłoby się zastanowić nad inną jej lokalizacją. Sądzę, że zsyłanie dziennikarzy polonijnych do Tarnowa, np. naczelnego redaktora nowojorskiego Nowego Dziennika, czy londyńskiego Dziennika Polskiego itp. gazet, które są w pełni profesjonalne, być może jest niewłaściwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#GrzegorzRussak">Może Dom Polonii byłby odpowiedni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#AndrzejZakrzewski">Nie chciałbym, by moja wypowiedź na temat tych spotkań dziennikarzy polonijnych została odczytana w sposób zbyt kategoryczny, po prostu podzieliłem się z państwem swoimi impresjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ kwestia ta została przez pana przewodniczącego poddana pod rozwagę nas wszystkich i nie ma wśród nas posła z Tarnowa, chciałbym trochę bronić tego miasta. Sądzę, że nie jest problemem gdzie te spotkania się odbywają, a sposobu ich organizacji.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#JuliuszBraun">Myślę, że nie jest wielkim problemem sprowadzenie do Tarnowa osób, które mogłyby w sposób kompetentny mówić o polskiej polityce, sprawach społecznych i gospodarczych. Oczywiście, analogicznie, konferencja międzynarodowa może odbywać się w Davos, ale może równie dobrze odbywać się w Nowym Jorku i sprowadzenie autorytetów jest wtedy równie wykonalne.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#JuliuszBraun">Sądzę, że źle by się stało, gdyby inicjatywa ta została Tarnowowi odebrana. Gdyby imprezę tę zlokalizować w Domu Polonii, to sądzę, że rachunek musiałby być dosyć pokaźny i musiałaby go zapłacić „Wspólnota Polska” lub ktokolwiek inny, w każdym razie byłaby to spora suma pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#JuliuszBraun">W Tarnowie jest już przynajmniej częściowo dopracowany sposób finansowania. Fakt, że spotkania te odbywają się w Polsce Południowej współgra z tradycjami emigracyjnymi na Zachód i do Ameryki. Odbywały się one właśnie z tej części Polski. Sądzę, że to też ma jakieś znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#JuliuszBraun">Do pana prezesa Stelmachowskiego kieruję pytanie, czy istniałaby możliwość, żeby „Wspólnota Polska” nawiązała kontakt z nowym wojewodą tarnowskim i wesprzeć go w kontynuacji tradycji tych spotkań. Sądzę, że także nasza Komisja oraz Komisja Kultury i Środków Przekazu, która — tu biję się w piersi — nie wystąpiła z podobną inicjatywą w poprzedniej kadencji, bo też nigdy nie była proszona o jakikolwiek udział w pracach tego Forum, obie te komisje mogłyby z korzyścią dla wszystkich wziąć udział w tej imprezie i ją wesprzeć.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#JuliuszBraun">Uważam, że zachowanie organizacji Forum dla niewielkiego ośrodka, jakim jest Tarnów jest sprawą cenną, natomiast istotnym jest, aby wzbogacić je programowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#AndrzejZakrzewski">Nie chodziło mi o samo miejsce tylko o fakt, że gazety centralne mają swoje siedziby w Warszawie i sądzę, że zespoły tych gazet od „Trybuny” poczynając a na „Życiu” kończąc, chętnie by gościły dziennikarzy polonijnych i pokazały im jak pracują. Spodziewam się również, że dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, pan Snopkiewicz, gotów jest pokazać dziennikarzom polonijnym swoje studio i jednocześnie nawiązać konkretną współpracę. Z powyższych przyczyn patrzyłem na kwestię Forum przez pryzmat warszawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PiotrMiszczuk">Chciałbym przypomnieć, że Forum jest finansowane ze środków Senatu. Jak wiadomo środki senackie przeznaczone na działalność polonijną podzielone są na trzy części. Pierwsza z nich, jest przeznaczona na Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, druga na Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie, a trzecia część na pozostałe instytucje i to właśnie z tej części płynie większość środków na organizację Forum Dziennikarzy Polonijnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#RyszardUlicki">Dwukrotnie byłem uczestnikiem tego Forum i chcę stwierdzić, że moje odczucia są zupełnie inne niż pana przewodniczącego. Być może trafił pan na wyjątkowo zdegustowanych jego uczestników, bowiem ci, z którymi się spotkałem byli bardzo zadowoleni. Skądinąd wiem, że niektórzy uczestnicy Forum odbywają potem praktyki w redakcjach. Dotyczy to m.in. dziennikarzy i redaktorów naczelnych gazet polskich z Ukrainy. Miało to miejsce w Krakowie i ludzie ci byli z tych praktyk bardzo zadowoleni. Wiem o tym, bo zawarłem z nimi kontakty i przyjaźnie.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#RyszardUlicki">Podczas Forum, które jest zresztą bardzo dobrze zorganizowane, panuje bardzo dobra atmosfera, natomiast jeżeli chodzi o wizyty w dużych redakcjach, to oczywiście mają one jakiś aspekt poznawczy, ale musimy pamiętać o tym, że nasi goście pracują w zupełnie innych warunkach technicznych, społecznych i ekonomicznych. Sądzę, że takie Forum, gdzie dokonuje się wymiany doświadczeń, jest znacznie ważniejsze niż jakieś dosyć snobistyczne, ale mało twórcze okazje.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#RyszardUlicki">W Tarnowie zawsze panowała atmosfera przyjaźni, odbywały się długie nocne rozmowy, miało to swoją urodę i jak powiadam, większość osób, które tam spotkałem, wyrażała swoje zadowolenie.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#RyszardUlicki">Jasne jest, że zawsze trzeba poszukiwać nowych form kontaktów i wzbogacać oferty programowe, ale sądzę, że zrobilibyśmy krzywdę organizatorom, gdybyśmy powiedzieli, że oni to robią źle i nie przykładają się do organizacji Forum. Jest wręcz odwrotnie i będę bronił tego miłego miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#AndrzejZakrzewski">Pozostaniemy zatem przy swoich kontaktach, ja przy kontaktach z osobami zdegustowanymi, natomiast pan poseł z entuzjastami. Zatem wycofuję się z tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#AndrzejStelmachowski">A ja kupuję ten pomysł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#ZbigniewSzymański">Sądzę, że większość dziennikarzy, którzy przylatują z dalekich krajów byłaby zadowolona, gdyby po przylocie do stolicy mogła zapoznać się z pracą tych wszystkich wielkich redakcji. Następnie pojechaliby oni do Tarnowa, gdzie mogliby przybyć także politycy lub profesorowie, którzy referowaliby podczas Forum różne zagadnienia dotyczące współczesnej Polski. Podniosłoby to rangę tego Forum.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym odnieść się do kwestii dotyczących szkolnictwa polskiego na Ukrainie. Otóż w naszej świadomości bliski Polsce jest Lwów, a odległy jest Żytomierz i Kamieniec Podolski, natomiast z punktu widzenia realnych interesów szkolnictwa polskiego, jest dokładnie odwrotnie. W Ukrainie mieszka kilkaset tysięcy Polaków, z tym że ok. 80–90% z nich zamieszkuje obszar tzw. Ukrainy Środkowej na Ws-chód od przedwojennej granicy, czyli w obwodzie żytomierskim, kamienieckim i w okolicy Chmielnickiego, dawniej Płoskirów. Nasze zainteresowanie szkolnictwem polskim w tych obwodach byłoby dużo lepiej przyjęte przez Ukraińców, którzy zawsze podejrzewają nas o chęć jakiejś rewizji granic.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#ZbigniewSzymański">Jeżeli akcenty zostałyby tak przełożone, to być może udałoby się mimochodem załatwić również szkołę w Mościskach, która z pewnością jest potrzebna, skoro jest tam ok. 600 polskich dzieci.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym podzielić się z państwem jeszcze jedną impresją, która zapewne pozostanie bez praktycznego przełożenia. Otóż Litwini mówili, że w ich parlamencie jest komisja, która zajmuje się zarówno sprawami mniejszości narodowych, jak i łączności z Litwinami za granicą. Wprawdzie w naszym kraju tymi sprawami zajmują się dwie komisje sejmowe, ale różnica ta ma jakieś polityczne uzasadnienie. Sądzę, że w przypadku działań dotyczących Polaków za granicą, moglibyśmy zastanowić się, czy nie warto byłoby wydawać wspólne stanowisko razem z Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Chodziłoby o pozyskanie sojuszników spośród przedstawicieli mniejszości narodowych, odpowiednich do kraju, w którym chcemy coś załatwić. Poddaję ten pomysł pod rozwagę państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PiotrMiszczuk">Przepraszam za moje gadulstwo, ale skoro już mówimy o Ukrainie i to najczęściej źle, to chciałbym stwierdzić, że nie wszędzie w Ukrainie jest aż tak źle. Mam bardzo dobre kontakty na Wołyniu i tam naprawdę jest trochę inaczej, a podejście władz samorządowych i wojewódzkich jest zupełnie inne. Jako chełmski oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” potrafiliśmy doprowadzić do podpisania umowy z nowym uniwersytetem w Kowlu oraz z akademią w Ostrogu. Placówkom tym pomaga zarówno „Wspólnota Polska”, jak i Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie i nie ma żadnych problemów z tym, by cokolwiek tam zorganizować.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#PiotrMiszczuk">Trzeba przyznać, że w rejonie tym pozostało niewiele ludności polskiej, aczkolwiek pod względem historycznym mamy tam do czynienia z trudnymi problemami. Odbywały się sesje historyków, raz w Lublinie, raz w Łucku i niestety, nie było możliwe dojście do porozumienia. Wiadomo, że jeżeli ukaże się jakaś książka lub podręcznik po którejś ze stron granicy polsko-ukraińskiej, to zaraz ukazują się dzieła polemiczne.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#PiotrMiszczuk">Trudno zatem mówić o jakimś konsensusie historycznym i sądzę, że sprawa dojścia do niego wciąż nie należy do łatwych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#WitMajewski">Omawiając kwestie związane z działalnością „Wspólnoty Polskiej” zdajemy sobie sprawę, że jest to stowarzyszenie, z tym że jeżeli chodzi o przedmiot działania naszej Komisji, to jest to jakby nasz resort, ponieważ praktycznie 90% zaangażowania w sprawy polonijne ze strony Rzeczpospolitej Polskiej jest realizowane przez „Wspólnotę Polską”. Musimy zatem stawiać przed „Wspólnotą Polską” pewne podstawowe problemy.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#WitMajewski">Oczywiście kolejne rządy powołują swoje międzyresortowe komisje, pełnomocników, powołują różne zespoły, planują, ale tak naprawdę niewiele to zmienia w rzeczywistości polonijnej i wszystko co dzieje się realnie, ma związek z istnieniem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#WitMajewski">Biorąc to pod uwagę, musimy stawiać przed „Wspólnotą Polską” takie problemy, które wymagałyby także skonfrontowania działalności Stowarzyszenia z głównymi celami i z rządem.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#WitMajewski">Chciałbym postawić trzy podstawowe problemy. Pierwszy z nich jest to kwestia oświaty polonijnej. Rozumiem to, że „Wspólnota Polska” współpracuje z Ministerstwem Edukacji Narodowej, ale resort ten w ramach kontaktów partnerskich z innymi resortami zajmuje dużo wygodniejszą pozycję do negocjacji pewnych kwestii problemowych, takich jak np. Nowogródek, trudności w Łotwie i w Ukrainie.</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#WitMajewski">Tam gdzie może to być skuteczne „Wspólnota Polska” powinna rozmawiać bezpośrednio, ale sądzę, że byłoby lepiej, gdyby ciężar tych problemów brał na siebie minister edukacji narodowej. Chodziłoby o pewien rodzaj handlu wymiennego i o to, by minister zajmował się koniecznymi negocjacjami.</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#WitMajewski">Gdy spotykamy się z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej padają różne sformułowania i zapewnienia, ale wydaje mi się, że oni więcej mówią niż robią. Oczywiście nie wątpię w to, że posuwają oni do przodu te trudne sprawy dotyczące najbliższych nam krajów, ale sądzę, panie przewodniczący, że byłoby pożądane, gdybyśmy zapisali, że kwestiami oświaty polonijnej w krajach położonych najbliżej Polski powinniśmy się zająć przy współudziale Ministerstwa Edukacji Narodowej i żeby resort ten do czegoś się zobowiązał. Sądzę, że bez pełnego zaangażowania się resortu edukacji narodowej te sprawy nie będą mogły być załatwione.</u>
          <u xml:id="u-106.6" who="#WitMajewski">Sądzę, że przypadająca w tym roku rocznica mickiewiczowska jest dobrą okazją, by uregulować kwestie dotyczące Nowogródka. Rozmowy na ten temat mogłyby się odbyć na różnych szczeblach, ale pamiętajmy, że z pewnością przy okazji rocznicy dojdzie również do spotkań na szczeblu ministerialnym, a nawet prezydenckim.</u>
          <u xml:id="u-106.7" who="#WitMajewski">Rocznica mickiewiczowska łączy trzy narody i myślę, że będzie można pewne konkrety posunąć do przodu, bo przecież dzisiaj wszyscy się zgodzimy co do tego, że to, co dzieje się w Nowogródku ma niewątpliwie charakter restrykcji wobec żyjących tam Polaków.</u>
          <u xml:id="u-106.8" who="#WitMajewski">Chciałbym również zasygnalizować - jako niezwykle istotną - kwestię, w związku z którą ciężar odpowiedzialności historycznej spada na Stowarzyszenie. Dotyczy ona postępującej dezintegracji środowisk polonijnych w krajach, o których mówię. Nie wiem, czy jest to rezultat nieodpowiednio rozdysponowanej pomocy, czy też jest to po prostu ilustracja tezy, że jak dwóch Polaków to trzy zdania, ale z pewnością występują tu obiektywne problemy, które powodują, że zjawiska dezintegracyjne były, są i będą występować.</u>
          <u xml:id="u-106.9" who="#WitMajewski">Sądzę, że powinniśmy prowadzić świadomą działalność w kierunku ich zmniejszania, tak by zjawiska dezintegracyjne nie były rozgrywane przez miejscowe władze. Zjawisko takie obserwujemy już w Litwie, ale to samo czeka nas zapewne w Białorusi. Są już tego pewne symptomy.</u>
          <u xml:id="u-106.10" who="#WitMajewski">Problem jest tej natury, że o ile w Litwie istniały pewne zadawnione konflikty, to jednak sprawa Białorusi jest kwestią ostatnich lat. Dochodzi tam do takiej sytuacji, że Macierz Szkolna pozostaje w otwartym konflikcie ze Związkiem Polaków na Białorusi. Przecież to, co się dzieje w Lidzie na linii Towarzystwo Kultury Ziemi Lidzkiej - oddział Związku Polaków na Białorusi pozwala sądzić, że gdyby mieli broń dochodziłoby do zajazdów w tradycyjnym litewskim, staropolskim stylu.</u>
          <u xml:id="u-106.11" who="#WitMajewski">Zjawiska tego typu narastają i powinniśmy mieć w kraju wypracowaną taktykę, która łagodziłaby te konflikty. Myślę, że instrumenty, które pozwoliłyby to robić są w naszym posiadaniu, z tym że potrzebna jest świadoma polityka.</u>
          <u xml:id="u-106.12" who="#WitMajewski">Kolejna sprawa, którą chciałbym poruszyć dotyczy inwestycji. Prowadzimy inwestycje dwojakiego rodzaju, czyli inwestycje oświatowe, które są realizowane często w porozumieniu z miejscowymi władzami, później są włączane w system i jest to sposób pewniejszy, natomiast drugi rodzaj inwestycji, czyli domy polskie, wymagają przemyślenia.</u>
          <u xml:id="u-106.13" who="#WitMajewski">Zastanawialiśmy się nad tym tematem w okresie, gdy w krajach tych panowały jeszcze takie socrealistyczne zasady, że jak już się coś wybudowało, to koszty utrzymanie tego były dosyć symboliczne, bowiem ogrzewanie było za darmo itd. Obecnie to się zmienia. Kraje te się urynkowiły i zaczynają w nich obowiązywać światowe ceny energii. Utrzymanie tych domów stało się zadaniem dużo poważniejszym.</u>
          <u xml:id="u-106.14" who="#WitMajewski">W tej chwili jestem bezpośrednio po objeździe Domów Polskich w Białorusi, gdzie nasi rodacy olbrzymim nakładem społecznej działalności i typowo polskiej zaradności jakoś sobie dają radę, ale z coraz gorszym rezultatem. Często są zmuszeni wynajmować część pomieszczeń jakimś innym podmiotom, co wiąże się z ograniczaniem działalności polonijnej.</u>
          <u xml:id="u-106.15" who="#WitMajewski">Wobec powyższego zastanawiam się, czy nie powinniśmy przewidzieć jakichś dotacji na podstawową działalność tych Domów Polskich, ponieważ my wspieramy oświatę, kulturę i konkretne cele, ale bez utrzymania tej substancji lokalowej w prawidłowym kształcie, ryzykujemy ich dekapitalizację. Proponowałbym, żeby „Wspólnota Polska” rozważyła ewentualność powołania odpowiedniego funduszu lub konieczność wyodrębnienia tego wśród zadań zlecanych przez państwa o odpowiednim poziomie. Przecież jest to pewna wizytówka środowisk Polaków zamieszkujących te tereny.</u>
          <u xml:id="u-106.16" who="#WitMajewski">Powoli staje się to poważnym problemem, zwłaszcza w Białorusi, gdzie poziom życia Polaków i nie tylko Polaków jest coraz niższy. Tam nie ma możliwości uzyskania tych pieniędzy ani ze składek, ani w żaden inny sposób. Sądzę, że powinniśmy poważnie rozważyć powyższą kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JuliuszBraun">Uzupełniając w drobnym fragmencie wypowiedź pana posła Majewskiego, chciałbym odnieść się do kwestii Domu Polskiego w Wilnie. Na temat zakresu tej inwestycji jest wiele rozbieżnych opinii i dotyczą one w szczególności przyszłych kosztów utrzymania tej placówki.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JuliuszBraun">Nakłady poniesione na budowę tego obiektu były ogromne i istnieją obawy, że nie będzie za co go utrzymywać ze względu na ogromne koszty ogrzewania, oświetlenia itd. Czy mógłbym prosić o opinię pana prezesa w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#AndrzejStelmachowski">Jestem bardzo wdzięczny za obydwie wypowiedzi panów posłów. Co do kwestii oświaty polonijnej, to będę bardzo zobowiązany, jeżeli ta Komisja zacznie się tą kwestią zajmować. Chodzi o bardzo prostą i generalną zasadę, którą należy przyjąć, że jest jedna oświata polska, bez względu na to, czy chodzi o oświatę polską w kraju, czy za granicą.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#AndrzejStelmachowski">Mówię o tym nieprzypadkowo, ponieważ w Ministerstwie Edukacji Narodowej niektórzy hołdują poglądowi, że należy inaczej traktować te dwa elementy. W tej chwili walczę o zniesienie niedawno wprowadzonych opłat czesnego od dzieci polonijnych. Zaznaczam, że mówię o szkołach ambasadzkich. Otóż w placówkach tych nie pobiera się czesnego od dzieci pracowników i osób delegowanych z Polski, ale jeżeli chodzi o Polonusów, obowiązują opłaty, takie jak w szkołach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#AndrzejStelmachowski">W niektórych krajach, takich jak Algieria i Tunezja, doprowadziło to do katastrofy, ponieważ są to przecież kwestie związane z małżeństwami mieszanymi i trudno sobie wyobrazić, by mężowie — Arabowie chcieli płacić za posłanie dziecka do szkoły polskiej. Dobrze, że się w ogóle godzą na to, by ich dziecko chodziło do takiej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#AndrzejStelmachowski">Wprowadzenie tych opłat jest typowym przejawem innego traktowania oświaty polskiej poza granicami kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#AndrzejStelmachowski">Druga kwestia dotyczy zawarcia fatalnych umów międzyresortowych. Chodzi zwłaszcza o umowy z ministerstwami edukacji z Ukrainy i z Łotwy, w których to wypadkach zgodzono się na minimalizację, że w języku polskim ma być tylko przedmiot język polski, historia i geografia. Postawiło to w bardzo niedobrej sytuacji obydwie szkoły średnie we Lwowie, gdzie wszystko jest wykładane w języku polskim, z wyjątkiem języka ukraińskiego i historii Ukrainy. Całe szczęście, że panuje tam na tyle duży bałagan, że dyrektorki szkół jakoś sobie dają radę i jeszcze nie wyegzekwowano tej nieszczęsnej umowy.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#AndrzejStelmachowski">Niestety, Łotysze tę umowę wyegzekwowali i w kilku szkołach, np. w Dyneburgu, gdzie wszystko było wykładane po polsku, obecnie wykłada się w naszym języku tylko trzy przedmioty, czyli polski, historię i geografię. Oczywiście jest to rezultat podpisania takiej, a nie innej umowy.</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#AndrzejStelmachowski">Działacze w Łotwie stwierdzili w rozmowie ze mną, że lepiej byłoby gdyby taka umowa nie została podpisana i wtedy oni by znacznie lepiej dali sobie radę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#MarianPiłka">Kiedy podpisano te umowy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#AndrzejStelmachowski">Nie tak dawno. Dwa lata temu z Łotwą, a z Ukrainą chyba trzy lata temu.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o Litwę, to umowy z Litwą nie przedłużono. Umowa była, ale wyekspirowała.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#AndrzejStelmachowski">Ministerstwo Spraw Zagranicznych zawsze kurtuazyjnie uzgadnia z nami traktaty, ale niestety, Ministerstwo Edukacji Narodowej tego nie czyni i rezultatem tego są sytuacje, kiedy o takich sprawach dowiadujemy się ex post i dopiero na skutek dramatycznych sygnałów ze strony naszych działaczy.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#AndrzejStelmachowski">Podsumowując chcę stwierdzić, że dyskusja na temat oświaty bardzo by się przydała.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#AndrzejStelmachowski">Jeżeli chodzi o sprawę dezintegracji środowisk polskich, to potwierdzam, że ma ona miejsce. Czy ponosimy za to jakąś odpowiedzialność? Czasem tak, czasem nie. Gdy chodzi o Białoruś, obawiam się, że w pewnym momencie niewłaściwie reagowaliśmy, co mogło doprowadzić do pogłębienia tych rozłamów, natomiast w kwestii Niemiec nie mam sobie nic do zarzucenia, ponieważ uważam, że mamy tam do czynienia z wiadomym działaniem władz niemieckich, któremu jest bardzo trudno się przeciwstawić.</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#AndrzejStelmachowski">W Ukrainie sytuacja jest jeszcze inna. Tam są dwie centrale, czyli Związek Polaków na Ukrainie o nachyleniu bardziej lewicowym i mający większe wpływy w Ukrainie Wschodniej oraz Federację, która ma nachylenie bardziej prawicowe i mającą większe wpływy w zachodniej części Ukrainy. Podział ten powstał na miejscu i my wspieramy tak jednych, jak i drugich. Sądzę, że nikt w kraju nie miał wpływu na ukształtowanie się takiej sytuacji i oczywiście możemy czynić starania integracyjne, ale powinniśmy być bardzo ostrożni. Zdarzało się, że nasze placówki, mimo dobrej woli, postępowały w kierunku nie najszczęśliwszym, co przynosiło nie najlepsze skutki.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#AndrzejStelmachowski">W kwestii Domów Polskich mogę stwierdzić, że długo nie chcieliśmy dotować struktur, z tym że już zmieniliśmy pogląd i np. w Ukrainie dotujemy struktury. W przeciwnym razie te organizacje w ogóle by się nie utrzymały. Zaznaczam, że dotujemy wszystkie organizacje na równych prawach.</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#AndrzejStelmachowski">Dotujemy także nauczycieli we Lwowie, ponieważ powiedziano nam, że 9 nauczycieli zwolniło się w ciągu jednego roku szkolnego z powodu niskich uposażeń, zdecydowaliśmy się na dopłacanie. Wprawdzie są to niewielkie sumy, ale wystarczające, żeby powstrzymać ucieczkę nauczycieli z tych placówek.</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#AndrzejStelmachowski">Pan poseł Majewski poddał myśl, żeby wspomagać również Domy Polskie. Trzeba będzie to robić, oczywiście w wypadku nie wszystkich Domów Polskich, bo niektóre sobie świetnie radzą. Dom Polski w Baranowiczach jest - moim zdaniem - wzorcowym. Jest tam społeczna szkoła polska, miejscowa organizacja, a także chór i zespół folklorystyczny. Nawet dentysta za darmo zęby rwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#MarianPiłka">Ale bez znieczulenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#AndrzejStelmachowski">Tego nie wiem, ale na miejscu jest kawiarnia, gdzie podają również mocniejsze napoje, co pozwala się trochę znieczulić.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#AndrzejStelmachowski">Tak jak mówiłem Dom Polski w Baranowiczach jest wzorcowy i on się bez problemu sam utrzymuje. Gdzie indziej jest różnie.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#AndrzejStelmachowski">W kwestii Domu Polskiego w Wilnie mogę powiedzieć, że byliśmy pomni doświadczeń jak trudne jest utrzymanie dużej placówki tego rodzaju i miejscowi Polacy wyliczyli, że 1/3 powierzchni powinna być wynajmowana, co pozwoli na utrzymanie pozostałych 2/3. Powinno się to udać.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#AndrzejStelmachowski">Przy rozważaniu wszystkich powyższych kwestii trzeba brać pod uwagę jeszcze jeden czynnik, czyli płynność stosunków. Ta kwestia - na szczęście - stabilizuje się, jeżeli chodzi o Litwę i na sytuację w Wilnie patrzę ze spokojem. Z kolei jeżeli chodzi o Ukrainę, Białoruś i Rosję, to płynność stosunków ekonomicznych i politycznych jest tak duża, że musimy działać metodą partyzancką. Inaczej się nie da. Nie będę opisywał dokładnie, jakich sposobów używa się, by udzielić pomocy różnego rodzaju polskim placówkom znajdującym się na terytorium tych państw.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#AndrzejStelmachowski">Można by zapytać, czy naszemu Stowarzyszeniu wszystko się udaje? Z pewnością nie. Czy popełniamy błędy? Oczywiście popełniamy i chętnie słuchamy wszelkich pouczeń płynących zwłaszcza od naszych rodaków za granicą, pouczeń, które pozwalają nam poprawiać formy naszej działalności.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#AndrzejStelmachowski">Oczywiście na terenach, o których mowa sytuacja jest taka, a nie inna i biorę sobie do serca wskazówkę pana posła Majewskiego, że musimy uelastycznić podejście do pewnych kwestii tak, by było możliwe efektywne utrzymanie wszystkich tych placówek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym podjąć temat, który zgodnie z tym, co sugeruje pan prezes Stelmachowski, z pewnością powinien stać się tematem posiedzenia naszej Komisji. Chodzi mi o kwestię oświaty. Nie mam ambicji całościowego omówienia tych niezwykle skomplikowanych problemów i zdaję sobie sprawę, że kilka zdań tu nie wystarczy. Wydaje mi się jednak, że stanowisko pana prezesa należałoby zestawić ze stanowiskiem zupełnie odmiennym.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#JuliuszBraun">Otóż, rzeczywiście sytuacja szkół przy ambasadach polskich w krajach arabskich jest dosyć szczególna, natomiast uczestnicząc w ub.r. w spotkaniu dyrektorów instytutów polskich oraz konsulów zajmujących się sprawami kultury i oświaty w Niemczech miałem okazję usłyszeć wiele wypowiedzi na temat edukacji.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#JuliuszBraun">Rzecz w tym, że szkoły przy ambasadach polskich przestały uczyć dzieci polskie za darmo i argumenty w tej kwestii są bardzo mocne po obydwu stronach. Jaki zatem jest argument, żeby tego nie robić, pomijając argument ekonomiczny, który ma istotne, ale jednak drugorzędne, znaczenie. Otóż w kontaktach z Niemcami istotnym argumentem jest, że funkcjonowanie darmowych szkół przy ambasadach osłabiało pozycję Polski w rozmowie z Niemcami na temat nauczania języka polskiego w niemieckich szkołach publicznych. Na podstawie niemieckiego prawa, jeżeli zbierze się wystarczająco liczna grupa zainteresowanych, istnieje obowiązek zorganizowania nauczania języka polskiego i obowiązek ten spada na szkoły niemieckie.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#JuliuszBraun">Oznacza to, że decyzja ambasady polskiej, która w pierwszym momencie budziła wiele sprzeciwów i uniemożliwiła naukę języka pewnej grupie dzieci w efekcie, po kilku miesiącach działań koordynowanych także przez nasze placówki, doprowadziła do tego, że polskie dzieci mogły zacząć uczyć się języka polskiego w szkołach niemieckich, ponieważ rodzice zainteresowali się możliwością skorzystania z odpowiednich przepisów prawa niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#JuliuszBraun">Daje to kolejny argument przydatny w negocjacjach ze stroną niemiecką, na temat sytuacji Polaków w Niemczech. Uwydatnia to fakt, że Polacy ci w ogóle istnieją, ponieważ zgłaszają oni chęć nauki języka polskiego w szkołach niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-113.5" who="#JuliuszBraun">Biorąc pod uwagę to, co powiedziałem, sądzę, że cały ten problem wymaga szerszego naświetlenia, podobnie jak przywoływane przykłady Łotwy i z pewnymi różnicami Litwy.</u>
          <u xml:id="u-113.6" who="#JuliuszBraun">Jeżeli chodzi o kwestię zakresu nauczania w języku polskim i zakresu nauczania w języku danego kraju, w którym znajduje się szkoła, ze szczególnym uwzględnieniem krajów bałtyckich, trzeba stwierdzić, że często mamy do czynienia z taką sytuacją, że Polacy nie znają języka właściwego dla danego kraju, ponieważ są bardziej rosyjskojęzyczni niż np. łotewsko-języczni.</u>
          <u xml:id="u-113.7" who="#JuliuszBraun">Skoro chcemy wzmocnienia pozycji Polaków w tych krajach, to przede wszystkim powinni się oni sprawnie posługiwać miejscowym językiem państwowym. Jeżeli będą oni się uczyć w szkole wyłącznie języka polskiego, to nadal nie będą się posługiwać językiem miejscowym i odetnie im to drogę awansu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-113.8" who="#JuliuszBraun">Jeżeli, tak jak w Litwie, będzie się forsować przedłużanie nauczania w języku polskim także na poziom studiów wyższych, to będzie się tworzyć pewne getto językowe. Prowadzi to do sytuacji, że oto ktoś ukończy studia wyższe, ale nie będzie się biegle posługiwał miejscowym językiem. Był w Litwie projekt kształcenia lekarzy w języku polskim, ale upadł i to chyba dobrze, ponieważ jakie miałoby znaczenie gdyby lekarz dobrze się porozumiewał w języku polskim z pacjentem Polakiem, ale nie będzie potrafił porozumieć się w języku litewskim z tamtejszym ministerstwem zdrowia lub jakimkolwiek innym urzędem.</u>
          <u xml:id="u-113.9" who="#JuliuszBraun">Zarysowałem te dwie kwestie przedstawiając argumenty drugiej strony i zdając sobie sprawę, że nie są to jedyne argumenty. Moim celem jest doprowadzenie do podjęcia tego tematu, ponieważ wymaga on szerokiej dyskusji, podczas której warto wysłuchiwać zdań wszystkich stron. Sądzę, że są to znacznie bardziej skomplikowane problemy niż można to wywnioskować z jakichś pojedynczych, jednostronnych sygnałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#AndrzejZakrzewski">Na marzec zaplanowaliśmy posiedzenie naszej Komisji poświęcone m.in. problemom oświaty i współdziałaniu polskich instytucji państwowych oraz organizacji społecznych z organizacjami Polaków za granicą, a także ze szkołami na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#AndrzejZakrzewski">Wydaje mi się, że nasza debata dotycząca spraw Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” dobiegła końca. Proponuję, żebyśmy jutro w pierwszym punkcie posiedzenia zapoznali się ze sprawozdaniem pana dyrektora Grzegorza Russaka na temat działalności Domu Polonii w Pułtusku, a następnie na zaproszenie pana dyrektora udali się na krótką przechadzkę tak po samym obiekcie, jak i jego najbliższym otoczeniu. W drugim punkcie jutrzejszego posiedzenia prezes zarządu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, pan Tadeusz Samborski, zreferuje nam działalność tej Fundacji.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#AndrzejZakrzewski">Omówimy także plan pracy naszej Komisji na I półrocze i zatwierdzimy go, a na dzisiaj to już wszystko.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#AndrzejZakrzewski">Zamykam posiedzenie Komisji w dniu dzisiejszym.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>