text_structure.xml 84.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. W porządku dzisiejszych obrad przewidziany został tylko jeden punkt, który miał dotyczyć oceny aktualnej sytuacji dziedzictwa kultury, wytworzonego przez środowiska polonijne poza granicami kraju. Proponuję rozszerzenie porządku obrad o dwa dodatkowe punkty. Chciałbym, żebyśmy przeprowadzili dyskusję nad propozycją podjęcia przez Komisję inicjatywy uchwałodawczej w sprawie dostępu osób niepełnosprawnych z dysfunkcją narządu wzroku do informacji przekazywanych przez media w formie wizualnej. Właśnie dlatego w dzisiejszym posiedzeniu biorą udział przedstawiciele Polskiego Związku Niewidomych. Członkowie Komisji otrzymali materiały dotyczące tej inicjatywy. Chciałbym, żebyśmy dodali do porządku obrad jeszcze jeden punkt. Do Komisji wpłynęła prośba ministra łączności o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat nr 31 w sprawie systemu poboru abonamentu radiowo-telewizyjnego. Powinniśmy rozpatrzyć tę prośbę na dzisiejszym posiedzeniu. Czy ktoś z państwa ma uwagi do przedstawionej propozycji? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku obrad. Proponuję, żeby w pierwszej kolejności zabrał głos przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej. Później wysłuchamy informacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Proszę panów ministrów o syntetyczne przedstawienie problemów. Członkowie Komisji otrzymali obszerne materiały, dotyczące sytuacji dziedzictwa kultury. Nie ma potrzeby, żeby streszczać to, co zostało w nich zawarte. Przede wszystkim proszę o zwrócenie uwagi na najważniejsze problemy. Są one przedmiotem największej troski dla Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofKawęcki">W posiedzeniu biorą udział moi współpracownicy, którzy byli autorami materiału przekazanego członkom Komisji. Proszę, żeby dodatkowe informacje mogła przekazać państwu pani Krystyna Petri.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrystynaPetri">Zdaję sobie sprawę z tego, że Ministerstwo Edukacji Narodowej nie jest głównym referentem w sprawie problemów dotyczących dziedzictwa narodowego poza granicami kraju. Jeśli weźmiemy pod uwagę zakres naszych działań, możemy mówić o opiece nad polskim dziedzictwem narodowym za granicą w sensie troski o system szkolnictwa polonijnego na Wschodzie i na Zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KrystynaPetri">Sprawa jest dość trudna. Do tej pory szkolnictwo polskie na Zachodzie charakteryzowało się dużą niezależnością. Było to spowodowane przede wszystkim zaszłościami politycznymi. Nadal ogromnie ceni sobie ono swoją niezależność. Szkoły polskie, które działają na Zachodzie, objęte są przede wszystkim opieką Polskiej Macierzy Szkolnej, która ma swoją siedzibę w Londynie. Kontakty z tą instytucją są dość ograniczone. Można powiedzieć, że dopiero ostatnio nabierają one większego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KrystynaPetri">Do tej pory ten system szkolnictwa był całkowicie niezależny. Wszystkie prośby o przekazanie danych statystycznych powodowały obawy, że Ministerstwo Edukacji Narodowej chce uzyskać wpływ na szkoły. Ostatnio sytuacja uległa znacznej poprawie. Coraz częściej dochodzi do kontaktów w sprawach merytorycznych. Pracujemy wspólnie nad tworzeniem programów nauczania i podręczników szkolnych. Głównym problemem szkolnictwa na Zachodzie jest brak kontaktu nauczycieli i autorów podręczników z żywym językiem polskim. Do tej pory podręczniki, które funkcjonują w systemie szkół polskich na Zachodzie, tworzone były przede wszystkim przez Polską Macierz Szkolną w Londynie, a także w Stanach Zjednoczonych. Podręczniki te były pisane przez nauczycieli, którzy wyjechali z Polski wkrótce po zakończeniu wojny. Często brakuje im umiejętności metodycznych przekazywania materiału. Służymy im pomocą, zapraszając ich na kursy doskonalenia zawodowego, organizowane przez Polonijne Centrum Nauczycielskie. Jest to jednostka podlegająca Ministerstwu Edukacji Narodowej, która utworzona została z myślą o nauczycielach funkcjonujących za granicą.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KrystynaPetri">Nauczyciele przyjeżdżają do Polski na kursy. Chcemy, żeby mieli możliwość kontaktu z żywym językiem. Przy tej okazji mogą odbyć podróże do różnych miast. Metodycy z Polonijnego Centrum Nauczycielskiego wyjeżdżają na zaproszenie środowisk polonijnych na Zachód. Ostatni wyjazd do Stanów Zjednoczonych odbył się na zaproszenie Polskiej Macierzy Szkolnej, konsulatu polskiego i centrali szkół dokształcających w Stanach Zjednoczonych. W tej chwili polskie szkolnictwo za granicą dość dobrze się rozwija. W Niemczech i Danii istnieje cały system ośrodków metodycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KrystynaPetri">Jeśli chodzi o szkolnictwo na Wschodzie, pomoc Ministerstwa Edukacji Narodowej polega przede wszystkim na kierowaniu polskich nauczycieli do pracy dydaktycznej. W bieżącym roku szkolnym na Wschodzie pracuje 150 nauczycieli. Na Białorusi pracuje 26 nauczycieli, w Kazachstanie - 22, na Łotwie - 30, w Mołdawii - 10, w Rumunii - 4, na Ukrainie - 42, w Uzbekistanie - 1 i w Rosji - 15. Zapotrzebowanie na polskich nauczycieli co roku zwiększa się. Już w tej chwili wiemy, że w przyszłym roku zapotrzebowanie będzie większe niż w roku bieżącym. Nie wiemy jednak, czy posiadane środki pozwolą nam na skierowanie do pracy za granicą większej liczby nauczycieli. Zabiegamy o stworzenie takiej możliwości. Uważamy, iż jest to potrzebne, zwłaszcza że istnieje problem przygotowania wielu Polaków do repatriacji ze Wschodu. Przypuszczamy, że właśnie to spowodowało większe zainteresowanie nauką języka polskiego na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KrystynaPetri">Ministerstwo Edukacji Narodowej wyposaża placówki nauczania języka polskiego w podręczniki, pomoce dydaktyczne i prasę. Ograniczamy się jednak do takiej prasy, która może być wykorzystywana jako pomoc na lekcjach języka polskiego. Jest to przede wszystkim prasa dziecięca, młodzieżowa i metodyczna dla nauczycieli. Udzielanie pomocy merytorycznej odbywa się w ramach umów zawieranych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jednym z naszych zadań jest negocjowanie tych umów. Chodzi przede wszystkim o to, żeby wyjeżdżający nauczyciele oraz osoby, które próbują tworzyć system szkolnictwa, mogły wykonywać swoje zadania w dogodnych i mało konfliktowych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KrystynaPetri">Nie chcemy się narażać na zarzut polonizacji, zwłaszcza w krajach, w których istnieje polska mniejszość narodowa. Staramy się negocjować porozumienia w taki sposób, żeby obywatele obcy pochodzenia polskiego, którzy są podatnikami w tych krajach, mogli korzystać z praw mniejszości narodowych. Przy obecnej sytuacji ekonomicznej tych krajów sprawia to ogromne kłopoty. Staramy się o to, żeby pomoc z Polski była odbierana jako działanie pozytywne nie wiążące się z chęcią polonizowania całych środowisk.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KrystynaPetri">Bardzo dużą rolę spełniają kolonie polonijne, organizowane przez „Wspólnotę Polską” na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Działania te prowadzone są na podstawie umowy wieloletniej. Ogromną wagę przywiązujemy do kształcenia studentów pochodzenia polskiego na wyższych uczelniach w Polsce. Mamy świadomość, że w przyszłości osoby te będą tworzyć polską elitę intelektualną. To właśnie one będą dbać o polskie dziedzictwo za granicą.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KrystynaPetri">Właśnie z tego powodu zapraszamy na wakacyjne i semestralne praktyki językowe studentów wyższych uczelni na Wschodzie z kierunków pedagogicznych. Chcemy kształcić ich w zakresie znajomości języka i literatury, a także pokazać im Polskę. Chcemy im uświadomić, że żyją w środowisku polskim, w związku z czym powinni być uczuleni na polskie pamiątki w swoim otoczeniu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KrystynaPetri">Ministerstwo Edukacji Narodowej przywiązuje dużą wagę do promocji języka polskiego, nauczanego jako język obcy w zagranicznych ośrodkach akademickich. W chwili obecnej w 31 krajach Europy i Azji przebywa 66 lektorów i wykładowców języka polskiego. Zostali oni skierowani za granicę na mocy dwustronnych porozumień międzynarodowych lub międzyresortowych. W zagranicznych uczelniach jest znacznie więcej lektorów, którzy uczą języka polskiego. W tej sprawie dość często zawierane są umowy między uczelniami. W tym zakresie Ministerstwo Edukacji Narodowej szanuje niezależność uczelni.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KrystynaPetri">Staramy się wspomagać takie działania. Jeśli jakiś ośrodek zwróci się do nas z prośbą o wyposażenie biblioteki, chętnie udzielamy pomocy w tym zakresie. Jednak szczególną opieką obejmujemy lektorów, którzy kierowani są do pracy za granicą za pośrednictwem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na mocy decyzji ministra w Ministerstwie Edukacji Narodowej powołana została Komisja do Spraw Kształcenia i Kwalifikacji Lektorów Języka Polskiego w Zagranicznych Ośrodkach Akademickich. Określa ona warunki kierowania lektorów i wykładowców przez Ministerstwo Edukacji Narodowej do pracy za granicą. W skład Komisji wchodzą wybitni specjaliści w zakresie nauczania języka polskiego jako języka obcego z 8 krajowych ośrodków uniwersyteckich.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#KrystynaPetri">W miarę posiadanych możliwości Ministerstwo Edukacji Narodowej zaopatruje ośrodki polonistyczne w niezbędne pomoce naukowe, w tym w podręczniki, literaturę, słowniki, encyklopedie, kasety wideo oraz w polską prasę. W 2000 r. sfinansowaliśmy zakup prasy dla 115 ośrodków polonistycznych. Dla bibliotek w 71 ośrodkach zakupiliśmy ok. 2 tys. różnego rodzaju wydawnictw. Obserwujemy, że stale wzrasta liczba słuchaczy, którzy z własnej woli wybierają lektorat języka polskiego w swoich uczelniach.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#KrystynaPetri">Dzięki zwiększonemu zainteresowaniu taką możliwością w 2000 r. otworzono lektoraty języka polskiego w Uzbekistanie w Samarkandzie, w Chorwacji w Rijece, w Rosji w Archangielsku, gdzie zaproszony został drugi lektor, a także w Sankt Petersburgu, na Białorusi w Witebsku oraz we Włoszech w Neapolu. W 2001 r. planujemy skierowanie lektorów do Holandii, Hiszpanii, Anglii, Egiptu i Grecji. Do Anglii zostanie skierowany trzeci lektor.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#KrystynaPetri">Zdajemy sobie sprawę, że wydziały polonistyki, które do tej pory funkcjonowały jako wydziały filologii polskiej, nie mają szans przetrwania. Coraz większą popularnością cieszą się tzw. studia polskie, które mają charakter interdyscyplinarny. Coraz więcej uczelni wyraża zainteresowanie taką formą. Obecny stan szkolnictwa polonijnego jest odbiciem istniejących potrzeb oraz możliwości. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzeby są znacznie większe niż nasze możliwości. Szczególnie trudne są warunki funkcjonowania szkolnictwa na Wschodzie. Do tej pory była to największa bolączka, którą Ministerstwo Edukacji Narodowej zajmowało się w ostatnich latach. Sytuacja jest dość trudna, gdyż szkolnictwo na Wschodzie działa w ogromnym rozproszeniu i jest labilne. Trudno jest je opanować. Punkty nauczania języka polskiego powstają i znikają w zależności od potrzeb, stopnia zaangażowania środowisk polskich, stowarzyszeń oraz ich członków, a także od wagi, jaką przywiązują do systemu polskiego szkolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ArkadiuszRybicki">Dwa miesiące temu przesłaliśmy do Komisji dość obszerny materiał, zawierający sprawozdanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o sprawach, które omawiamy w dniu dzisiejszym. W dużym skrócie streszczę to sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ArkadiuszRybicki">Najpierw jednak chciałbym przedstawić naszą delegację na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Skład delegacji pokaże państwu zakres tematyczny ochrony dziedzictwa kultury, którą się zajmujemy. W skład naszej delegacji wchodzą: sekretarz generalny Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik, wicedyrektor Departamentu Współpracy z Zagranicą i Integracji Europejskiej Magdalena Gumkowska, dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą Izabella Danis oraz zastępca dyrektora Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych Władysław Stępniak.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ArkadiuszRybicki">Całością prac dotyczących ochrony dziedzictwa kulturalnego za granicą zajmuje się pełnomocnik rządu do spraw polskiego dziedzictwa kulturalnego za granicą, którym jest minister Żurowski. Funkcja pełnomocnika rządu została utworzona na mocy uchwały Rady Ministrów z 1990 r. Uchwała była później nowelizowana. Pełnomocnik rządu działa w ramach struktury organizacyjnej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ochroną polskiego dziedzictwa kulturalnego za granicą zajmuje się wiele agend rządowych i publicznych. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wypełnia tylko część ważnych zadań w tej dziedzinie. Stworzone zostały solidne podstawy prawne do ochrony naszego dziedzictwa. Podstawowym problemem jest budżet. Środki, którymi dysponuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, są zbyt małe, żebyśmy mogli być zadowoleni z poziomu ochrony dziedzictwa kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ArkadiuszRybicki">Polska stała się równoprawnym partnerem dla państw Zachodnich. W związku z tym przestały one udzielać pomocy, której udzielały w poprzedniej epoce politycznej, w tym w okresie zimnej wojny. Wcześniej polskie i polonijne organizacje były wspomagane przez rządy tych krajów. W obecnej sytuacji ten obowiązek spadł na rząd polski. Wielu naszych zagranicznych partnerów odstąpiło od udzielania bezpośredniej pomocy tym organizacjom lub znacznie ją zmniejszyły. Jest to generalna uwaga, która odnosi się do polskiego dziedzictwa na Zachodzie. Można powiedzieć, że funkcjonujące tam organizacje są przyzwyczajone do działania w istniejących tam warunkach, w tym do samodzielnego zbierania pieniędzy. Można powiedzieć, że jakoś dają sobie radę. Duże problemy mają wielkie instytucje, jaką jest np. Biblioteka Polska w Paryżu. Takie instytucje wymagają bezpośredniej interwencji z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#ArkadiuszRybicki">Znacznie poważniejsze problemy występują na Wschodzie. W krajach byłego Związku Radzieckiego przez wiele lat polskie dziedzictwo było świadomie niszczone. Działo się tak przede wszystkim dlatego, że w wielu przypadkach było ono związane z kościołem - było dziedzictwem sakralnym. Obecny stan wielu polskich zabytków jest znacznie gorszy niż zabytków w Europie Zachodniej. Dlatego cały nasz wysiłek skierowany jest na Wschód. Nie zawsze tamtejsze społeczności oraz właściciele zabytków są w stanie samodzielnie chronić polskie dziedzictwo. Trudno jest to robić korzystając z miejscowych konserwatorów, gdyż na Wschodzie pojęcie konserwacji zabytków jest inne niż u nas. Z tego powodu staramy się wysyłać tam własnych konserwatorów. Poziom opieki nad dziedzictwem jest uzależniony od ogólnych relacji politycznych. Jeśli relacje między państwami - a szczególnie dotyczy to Wschodu - są dobre, wszystko idzie łatwiej. Jeśli relacje są niezbyt dobre, wszystko idzie trudniej. Nie będę wymieniać form naszej pracy i ochrony dziedzictwa. W posiedzeniu uczestniczą specjaliści z różnych dziedzin, którzy będą mogli udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania. Wydaje się, że ogromną szansą dla ochrony polskiego dziedzictwa cywilizacyjnego są nowe środki komunikacji. Wielu młodych Polaków i ludzi, którzy szukają swoich polskich korzeni, trafia do polskich stron internetowych. Im te strony są lepsze, tym większa jest szansa na zainteresowanie ludzi polskim dziedzictwem. Instytucje kultury powinny dysponować dobrymi stronami internetowymi. Powinny także opracowywać je w obcych językach. Dla osób przeglądających strony internetowe Polska może okazać się interesująca.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#ArkadiuszRybicki">Nowe możliwości wiążą się nie tylko z internetem. Dodatkowe szanse stwarzają także podróże. Przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego utworzony został Instytut Dziedzictwa Narodowego, który ma pomagać Polakom i polskim społecznościom zagranicznym w identyfikacji polskiej tradycji i polskich symboli. Instytut ma przygotować w Internecie portal kultury polskiej, w którym mają zostać wyodrębnione zabytki, a także pojęcia i symbole, które tworzą nasze dziedzictwo narodowe. Taki portal dopiero powstanie, ale jest to nowa szansa, która zostaje stworzona dzięki postępowi technicznemu. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanMariaJackowski">Czy przedstawiciel Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejStelmachowski">Nie chcę przedstawiać państwu sprawozdania z naszej działalności. Przedstawię przede wszystkim problemy, które nas gnębią. Myślę, że powinny być one naszym wspólnym zmartwieniem.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejStelmachowski">Pierwszy problem ma charakter organizacyjny. Mówię o koncepcji instytutów polskich, które działają w strukturze Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także - w jakiejś mierze - Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Muszę stwierdzić, że w tej sprawie nie mogłem dojść do porozumienia z ministrem Władysławem Bartoszewskim. Ministerstwo Spraw Zagranicznych od jakiegoś czasu głosi teorię, zgodnie z którą instytuty polskie powinny izolować się od społeczności polonijnych. Mówi się, że ich przeznaczeniem jest oddziaływanie na społeczeństwa krajów, w których funkcjonują. Oznacza to, że mają one przede wszystkim działać na obce społeczności. Uważam, że taka teoria wzbudza wiele wątpliwości. Jednak jej realizacja powoduje określone skutki praktyczne. W tej chwili funkcjonuje ponad 100 instytutów polskich, które działają w izolacji od środowisk polonijnych. Nie sądzę, żeby taki sposób działania był właściwy.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejStelmachowski">Drugi problem dotyczy ratowania placówek kulturalnych lub zasobów archiwalnych, które znajdują się na Zachodzie. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że zaczynają wysychać emigracyjne źródła zasilania takich placówek i zasobów archiwalnych. Pan minister wspominał o trudnej sytuacji Biblioteki Polskiej w Paryżu. Sądzę, że Komisja powinna zainteresować się sytuacją tej placówki, zwłaszcza w odniesieniu do przyszłego roku. Budynek, w którym znajduje się Biblioteka Polska w Paryżu, po prostu się wali. Sufit w sali posiedzeń, w której stoją meble z czasów Czartoryskiego i Mickiewicza, jest podparty belkami. Ostatnio zamknięto ją dla publiczności, gdyż konieczne jest przeprowadzenie remontu kapitalnego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejStelmachowski">Nasze Stowarzyszenie jest subsydiowane przez Senat. W roku bieżącym przeznaczyliśmy na remont Biblioteki Polskiej w Paryżu ok. 2,5 mln zł. Zdajemy sobie sprawę, że środki te nie będą wystarczające. Remont nie powinien się nadmiernie przeciągać. W tej sytuacji należałoby liczyć się z tym, że wydatki związane z remontem sięgać będą kwoty 1 mln dolarów. Sytuacja jest bardzo trudna. Trzeba przypomnieć, że jest tam więcej pamiątek po Mickiewiczu niż we wszystkich innych polskich instytucjach. W tej sytuacji przeprowadzenie remontu jest bardzo ważne. Sądzę, że jest to najbardziej drastyczny przypadek.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AndrzejStelmachowski">Jednak kłopoty pojawiają się także w innych miejscach. Muzeum Polskie w Chicago teoretycznie podlega Polskiemu Związkowi Rzymskokatolickiemu. Związek nie jest zbyt bogaty. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że to muzeum jest dość zapuszczone. Muzeum otrzymuje pomoc w pewnym zakresie, zwłaszcza dotyczącym archiwistów i specjalistów, którzy mają zinwentaryzować zbiory. Nie ma jednak środków na inne działania. Ten przykład pokazuje istniejący problem. Nie wiemy, jak długo Instytut im. gen. Sikorskiego w Londynie będzie mógł bazować na pracy wolontariuszy. Zarząd Instytutu jest bardzo ambitny. Twierdzi, że Instytut jest niezależny i nie potrzebuje pomocy. Jednak przeciętny wiek członków zarządu przekracza 70 lat. Nie wiadomo, jak długo członkowie zarządu będą mogli pracować. Wydaje się, że w tej sprawie potrzebna jest długofalowa polityka, a przede wszystkim monitorowanie sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AndrzejStelmachowski">Prof. Gromada z Naukowego Instytutu Polskiego z Nowego Jorku opowiadał mi, że kiedy zmarł jeden z naszych znanych arystokratów, całe dziedzictwo przeszło w ręce spadkobierców. Profesor dowiedział się, że spadkobiercy mają zamiar przekazać na makulaturę 12 skrzyń z papierami. Postanowił zobaczyć ich zawartość. W pierwszej skrzyni, którą otworzył, na samym wierzchu leżało pismo króla Zygmunta Augusta. Powiedział spadkobiercom, żeby dali mu te skrzynie, a sam odeśle je na makulaturę. Działo się to w ubiegłym roku. Jest to przykład, który potwierdza konieczność monitorowania. Musimy to robić, żeby niektóre zbiory nie zaginęły bezpowrotnie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AndrzejStelmachowski">Jeśli chodzi o Wschód, wydaje mi się, że potrzebny byłby pewien nacisk na władze Ukrainy. Na Ukrainie zbiory gromadzone są bez odpowiedniego zabezpieczenia. Podam państwu jeden z wielu przykładów, dotyczący obrazów z kościoła w Żółkwi. W tym kościele na wszystkich ścianach wisiały ogromne obrazy. Były to polskie obrazy, niektóre z nich o charakterze batalistycznym. Wszystkie obrazy zostały zgromadzone w muzeum na zamku w miejscowości Olesko. Zostały wyjęte z ram i poskładane wbrew zasadom konserwatorskim. Jednak władze nie chcą tych obrazów oddać. Sądzę, że byłby wskazany pewien nacisk. Obrazy te nie powinny niszczeć w składach, lecz znaleźć się we właściwym miejscu. Chwała Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego za to, że zabrało się za dworek Słowackich w Krzemieńcu. Będzie to bardzo trudna renowacja. Może okazać się, że taniej byłoby wybudować wszystko od nowa. Dobrze się jednak stało, że przystąpiono do ratowania tego zabytku.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AndrzejStelmachowski">Sam spotkałem się z różnymi propozycjami. Powiedziano mi, że w Kamieńcu Podolskim są koszary wojsk koronnych I Rzeczypospolitej. Powiedziano, że możemy je wziąć, jeśli chcemy. Jednak jest to bardzo duży budynek, który wymaga ogromnych nakładów, żeby doprowadzić go do należytego stanu. Przypomnę, że po renowacji zazwyczaj pojawia się jeszcze problem zagospodarowania obiektu. Tego typu obiektów jest więcej. Jednak nie możemy podjąć ich renowacji ze względów finansowych. Muszę powiedzieć, że współpraca z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego układa się bardzo dobrze. Nasze stowarzyszenie prowadzi ośrodek polskiego dziedzictwa kulturalnego na Wschodzie, którym kieruje prof. Brykowski. Co roku wykonujemy jakieś prace. Jednak na ten cel możemy przeznaczać co roku ok. 500 tys. zł. Nie jest to duża kwota. Jednak pozwala ona na prowadzenie pewnych prac renowacyjnych i inwentaryzacyjnych. Inwentaryzacja prowadzona jest także przez wolontariuszy, a zwłaszcza przez studentów historii sztuki. Zdajemy sobie sprawę, że takich działań jest zbyt mało w stosunku do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AndrzejStelmachowski">Następny problem dotyczy cmentarzy. W tym zakresie wiele działań prowadzi minister Andrzej Przewoźnik. Istnieją całe nekropolie, którymi nikt się nie zajmuje. Należy do nich np. cmentarz w Żytomierzu o wielkości podobnej do Cmentarza Łysakowskiego we Lwowie. Jednak cmentarz w Żytomierzu jest całkowicie polski. Znajdują się na nim nagrobki, które mają po kilkaset lat. Większość z nich została ograbiona. Jednak na pewno warto na nie zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AndrzejStelmachowski">Napotykamy różnego rodzaju problemy, także o charakterze organizacyjnym. W tej chwili nie mówię o problemach oświatowych, które stanowią całkiem odrębne zagadnienie. Nie wiem, czy problemami oświaty powinna zajmować się Komisja Kultury i Środków Przekazu. Chciałbym jednak poruszyć problem, który dotyczy potrzeby stworzenia programu wsparcia polskich katedr lub lektoratów w zagranicznych szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#AndrzejStelmachowski">Wiele uniwersytetów zwraca się do nas w tej sprawie. Jednak zazwyczaj władze uczelni są zdemoralizowane przez Hiszpanów, Francuzów i Niemców, którzy łożą na utrzymanie takich lektoratów i katedr. My na ogół tego nie robimy, a szkoda. Wysyłamy jedynie lektorów. Nie robimy nic więcej. Wydaje się, że w większym stopniu powinniśmy zadbać także o tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#AndrzejStelmachowski">Przedstawiłem państwu wybrane problemy. Dobrze się stało, że Komisja zajęła się tematem dziedzictwa kulturalnego. Jest to bardzo rozległy temat. Mam nadzieję, że powoli uda nam się dokonać w tym zakresie pewnego postępu. W zasadzie do tej pory nie zostały ruszone sprawy archiwów na terenie Rosji. Jest ich bardzo dużo. Zwłaszcza zwracam uwagę na liczne archiwa syberyjskie. Jednak archiwa także stanowią zupełnie odrębny problem. Zdarza się, że dokumenty są umieszczane w dziwacznych miejscach. Część materiałów z czasów Powstania Kościuszkowskiego umieszczono w Archiwum Floty Bałtyckiej. Zupełnie nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Jest oczywiste, że nikt nie poszukiwał tych materiałów w tym miejscu. Jest to tylko jeden z wielu przykładów. Przez pewien czas archiwa były otwierane. Obecnie ponownie są zamykane. Mam na myśli możliwość dostępu do zawartych w nich materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanMariaJackowski">Uzupełniającą informację chce przedstawić Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławStępniak">Rozpocznę moją wypowiedź od problemu, który poruszył prof. Andrzej Stelmachowski w ostatnim fragmencie swojej wypowiedzi. Później krótko scharakteryzuję zakres działania archiwów państwowych, a przede wszystkim Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych. Pan profesor mówił o sytuacji zbiorów polskich lub dotyczących Polski na obszarze Rosji. Sądzę, że szokująca dla państwa może być informacja, iż różne materiały archiwalne dotyczące Powstania Kościuszkowskiego były poukrywane w Rosji w różnych miejscach. Mogę powiedzieć, że jest to przypadek bez precedensu. Do początku lat 90. znaczna część materiałów archiwalnych, w tym rosyjskich, dotyczących Powstania Kościuszkowskiego oraz wojny polsko-rosyjskiej w ostatnich latach dziejów Rzeczypospolitej, była utajniona. Po raz pierwszy odtajniono te materiały w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WładysławStępniak">Powoli zdobywamy wiedzę o tych materiałach. Narzędziem do zdobywania tej wiedzy, wykorzystywanym nie tylko wobec zbiorów rosyjskich, jest program Rady Europy „Reconstitution of the Memory of Poland”, co oznacza odtworzenie pamięci Polski. W ramach programu wykorzystywana jest wypracowana na płaszczyźnie międzynarodowej metodologia. W wielu krajach Europy istnieje profesjonalna baza danych. Korzystając ze środków Rady Europy prowadzimy rejestrację materiałów archiwalnych dotyczących Polski, w tym także materiałów polskich.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WładysławStępniak">W programie biorą także udział archiwa rosyjskie. Otrzymujemy od nich sukcesywnie wykazy materiałów. Pierwszym krokiem jest utworzenie bazy, w której zawarte będą informacje o materiałach dotyczących dziejów Polski. Później podjęte zostaną prace nad mikrofilmowaniem tych materiałów. W Niemczech i Rosji w grę wchodzą także kwestie związane z restytucją zabranych z Polski materiałów archiwalnych. Te sprawy są już w toku. Przedmiotem naszego działania są także materiały znajdujące się poza przepastnymi zbiorami archiwów w Petersburgu. Nagromadzono tam najwięcej dokumentacji, gdyż mieściły się tam centralne władze Rosji do czasu przejęcia władzy przez bolszewików.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WładysławStępniak">Podpisaliśmy umowę z archiwami okręgu irkuckiego. Zgromadzono w nich materiały, które dotyczą przede wszystkim losu Polaków przebywających na tym terenie od czasów powstania listopadowego. Na podstawie zawartej umowy zbiory są rejestrowane. Spodziewamy się, że niedługo przyjedzie do Polski delegacja historyków i archiwistów z okręgu irkuckiego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WładysławStępniak">Podejmujemy różnego rodzaju działania, które uzależnione są od wyzwań i okoliczności. Reagujemy na wszystkie powstające sytuacje. Myślimy jednak przede wszystkim o metodycznym prowadzeniu naszych działań. Formą metodycznego działania jest program Rady Europy. Można powiedzieć, że takie działania nie mają precedensu. Program ma być dostępny także dla innych państw. Zostanie im udostępniona metodologia oraz baza danych. Chodzi przede wszystkim o kraje, które w przeszłości znajdowały się w podobnej sytuacji, jak nasz kraj.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#WładysławStępniak">Chciałbym państwa poinformować o niezwykle istotnym wydarzeniu. Już wkrótce odbędzie się posiedzenie Rady Dziedzictwa Archiwalnego. Skończył się już okres inicjacji działania tego ciała. Przewodniczącym Rady Dziedzictwa Archiwalnego został prezydent Ryszard Kaczorowski. Do państwa dyspozycji jest broszura, która informuje o celach, zasadach, sposobach i formach działania Rady Dziedzictwa Archiwalnego. W wyniku naszego współdziałania z kilkudziesięcioma instytucjami polonijnymi na Zachodzie doszliśmy do wniosku, że konieczne jest stworzenie tego rodzaju płaszczyzny kontaktu i porozumienia. Kontakty organizacji polonijnych z oficjalnymi czynnikami państwowymi są pełne dystansu, ostrożności, a także obaw.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#WładysławStępniak">Spodziewamy się, że dzięki działaniom Rady Dziedzictwa Archiwalnego będzie mógł powstać profesjonalnie przygotowany wykaz instytucji i osób pochodzenia polskiego, które przechowują materiały archiwalne tworzące część naszego dziedzictwa narodowego. Jest jeszcze jeden niezwykle istotny aspekt naszego działania. Żyjemy w epoce informatyki i wyzwań elektronicznych. Z sukcesem udało nam się przekonać te instytucje do stworzenia jednego systemu informatycznego. Oddelegowaliśmy własnych pracowników do Instytutu Polskiego w Nowym Jorku, gdzie utworzona została centralna baza informacyjna dla instytucji amerykańskich. Jest bardzo istotne, żeby tworzony w kraju system informacji miał powiązania z instytucjami działającymi na Zachodzie. Ważne jest to, żeby sposób opracowywania informacji przez instytucje polskie za granicą był zgodny z naszym systemem. Wszystkie dane powinny trafiać do jednego systemu i stanowić kompletną całość. Jesteśmy przekonani, że uda nam się to osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#WładysławStępniak">W tej chwili poza granicami naszego państwa przebywa kilka osób. W Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych pracuje dwóch archiwistów. Jeden z nich zajmuje się inwentaryzacją i rozpoznaniem akt ambasady Rzeczypospolitej przy Watykanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanMariaJackowski">Przepraszam, ale większość podawanych przez pana informacji została zawarta w materiałach, które otrzymaliśmy. Prosiłbym o syntetyczne przedstawienie problemów. Chciałbym, żebyśmy jak najszybciej przystąpili do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławStępniak">Prowadzone są różnego rodzaju działania. Podjęliśmy próbę wypracowania jakiegoś miejsca w budżecie państwa dla Rady Dziedzictwa Archiwalnego. Uważamy, że dzięki temu ta płaszczyzna będzie mogła być wykorzystywana przez wszystkie instytucje archiwalne, biblioteczne i muzealne. W ten sposób zwiększone zostaną możliwości oddziaływania na środowiska polonijne oraz utrzymywania z nimi kontaktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanMariaJackowski">Także przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych chce przedstawić krótką informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechGałązka">Rola Ministerstwa Spraw Zagranicznych wobec dziedzictwa kulturalnego za granicą i współpracy ze środowiskami polonijnymi sprowadza się przede wszystkim do wspomagania działań, w których wiodącą rolę odgrywa Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego lub Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wspomaganie tych działań ma nie tylko charakter organizacyjny. Często ma ono określony wymiar finansowy. Włączamy się w różnego rodzaju inicjatywy i działania prowadzone przez te resorty.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WojciechGałązka">Ja także chciałbym odnieść się do wypowiedzi prof. Andrzeja Stelmachowskiego. Jest prawdą, że priorytetowymi odbiorcami działań promocyjnych, prowadzonych przez Departament Promocji MSZ oraz Departament Polityki Kulturalno-Naukowej MSZ, są cudzoziemcy. Jednak wcale nie oznacza to, że całkowicie przekreśla to naszą współpracę ze środowiskami polonijnymi. Istnieje wyraźnie rozdzielony podział kompetencji. Departament Konsularny MSZ i placówki konsularne, a także nasze ambasady prowadzą współpracę z instytucjami polonijnymi. Konsulaty prowadzą m.in. działania oświatowe na rzecz tych środowisk, a także wspierają ich inicjatywy w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WojciechGałązka">Departament Polityki Kulturalno-Naukowej MSZ prowadzi działalność poprzez attachaty kulturalno-naukowe oraz instytuty polskie. Realizuje zadania w zakresie współpracy ze środowiskami polonijnymi. Koncentruje się jednak przede wszystkim na aktywnych twórczo przedstawicielach tych środowisk, zapraszając ich do udziału w realizowanych programach. Departament wspiera twórców pochodzenia polskiego, prowadzących działalność na danym obszarze. Nie będę wyliczał wszystkich naszych zadań.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WojciechGałązka">Muszę jednak stwierdzić, że nasze świadczenia na rzecz organizacji i środowisk polonijnych mają także konkretny wymiar materialny. Bezpłatnie użyczane są siedziby instytutów. W instytutach prowadzone są kursy języka polskiego dla dzieci ze środowisk polonijnych. Wypożyczana jest różnego rodzaju aparatura. Wspieramy także finansowo niektóre inicjatywy podejmowane przez środowisko polonijne. Na pewno zakres tych działań jest znacznie mniejszy niż pozostała część działalności kulturalno-naukowej, której adresatami są przede wszystkim odbiorcy zagraniczni.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WojciechGałązka">Myślę, że jest to rozwiązanie racjonalne. W taki sposób podchodzi do tego problemu Ministerstwo Spraw Zagranicznych, mając przede wszystkim na uwadze promocję Polski poprzez kulturę i naukę. Uważamy, że taka promocja może być najskuteczniej prowadzona wobec cudzoziemców. Jednocześnie prowadzona jest współpraca ze środowiskami polonijnymi na tych terenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanByra">Chcę zadać kilka pytań ministrowi Arkadiuszowi Rybickiemu. Powiedział pan, że istnieją mocne podstawy prawne do dbania o Polonię i kulturę środowisk polskich za granicą. W materiałach, które otrzymali posłowie, znalazła się informacja, że postanowienia umów dwustronnych, zawartych przez Polskę z państwami na Wschodzie, dają nam możliwość wpływu na udział środowisk polonijnych w realizacji poszczególnych zadań. Jednak tego typu zapisy nie znalazły się w umowach zawartych z państwami z Europy Zachodniej. Czy nasi zachodni partnerzy nie wyrażali zgody na takie zapisy? Czy brak takich zapisów ma wpływ na praktykę? Czy z tego powodu powstają jakieś przeszkody lub kłopoty? W załączniku znalazła się informacja o liczbie przedsięwzięć, w których uczestniczyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz o przekazanych na ten cel kwotach. W 1998 r. Ministerstwo uczestniczyło w ok. 60 przedsięwzięciach, które dofinansowało kwotą przekraczającą 800 tys. zł. W 2000 r. było tylko 19 takich przedsięwzięć, dofinansowanych na kwotę mniejszą niż 400 tys. zł. Jaki jest powód tej tendencji? Czy zmniejsza się liczba ofert? Czy nie ma chętnych? Czy też brakuje na ten cel środków z budżetu?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanByra">W materiałach podano informacje o Instytucie im. Adama Mickiewicza oraz o Instytucie Dziedzictwa Narodowego. Wydaje się, że zupełnie niepotrzebnie tworzone są nowe byty. Pan minister powiedział, że Instytut ma przygotować stronę internetową. Wydaje się, że do realizacji tego zadania nie było potrzebne tworzenie nowej instytucji. To zadanie mogli zrealizować urzędnicy ministerstwa. Można było także zlecić je np. Fundacji Kultury Polskiej lub innej wyspecjalizowanej placówce. Z pewnością byłoby ono zrealizowane taniej i sprawniej.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanByra">Ostatnia uwaga dotyczy wspierania prac remontowych i konserwatorskich. Na Ukrainie takie prace prowadzone są w 21 obiektach. W tej liczbie 20 obiektów to kościoły. Nie mam nic przeciwko temu. Można jednak zwrócić uwagę na to, że na Ukrainie jest wiele innych zabytków związanych z polskością, które są warte wsparcia finansowego. W materiałach napisano, że finansowanie prac w kościołach pozwala księżom na przeznaczenie środków na inną działalność, która nie może być finansowana ze środków Biura Pełnomocnika Rządu.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanByra">Chciałbym się upewnić, że środki zaoszczędzone przez księży na remontach, zostaną przeznaczone na działalność związaną z funkcjonowaniem Polonii na Ukrainie. Należy pamiętać o tym, że na Ukrainie często spotykamy się z sytuacjami, w których nasi rodacy zgłaszają pretensje pod adresem kościoła rzymskokatolickiego. W ich przekonaniu kościół jest centrum polskości. Jednak to przekonanie nie jest zgodne z faktyczną misją kościoła rzymskokatolickiego, która jest wypełniana na Ukrainie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanMariaJackowski">Ja także chciałbym zabrać głos w dyskusji. Materiały przesłane do Komisji budzą pewien niedosyt. Przedstawiono w nich dość dokładne wyliczenia statystyczne. Jednak nie pokazują one realnej praktyki, o której mówił prof. Andrzej Stelmachowski.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JanMariaJackowski">Mówi się o tym, że wysyłamy dwóch lub trzech stażystów do archiwów w Stanach Zjednoczonych. Nie ma jednak długofalowej polityki, która umożliwiałaby wysyłanie polskich archiwistów za granicę. Nie ma sposobu katalogowania zbiorów muzealnych, archiwalnych i bibliotecznych. Nie można za to winić Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych lub Biblioteki Narodowej. Po prostu dostrzegamy brak koncepcji działań długofalowych i zapewnienia finansowania tej koncepcji w dłuższym czasie. Dotyczy to wszystkich działań związanych z ratowaniem i pielęgnowaniem dziedzictwa kulturowego oraz naukowego, wytworzonego przez środowiska polonijne poza granicami kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JanMariaJackowski">Takiej koncepcji nie przedstawiono w materiałach. Na szczeblu rządowym istnieje ośrodek, który zajmuje się tymi sprawami. Przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów funkcjonuje odpowiedni zespół. Wiele działań w tym zakresie podejmują poszczególne resorty i placówki. Jednak w praktyce cała odpowiedzialność została podzielona między Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i Kancelarię Prezydenta RP, która także uczestniczy w tych działaniach. Mamy także Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, które jest w pewnym sensie przedłużeniem Senatu. Pewne działania podejmuje na wniosek marszałka Kancelaria Sejmu. Brakuje jednak koordynacji tych działań.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JanMariaJackowski">Prof. Andrzej Stelmachowski mówił o tym, że odnajdowane są materiały z czasów I Rzeczypospolitej. W wielu przypadkach występują problemy nie do rozwiązania. W Paryżu największym problemem jest status prawny instytucji, o której mówił pan profesor. Potrzebne jest wsparcie finansowe, żeby ratować to dziedzictwo.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JanMariaJackowski">Odnoszę wrażenie, że nie ma w tym zakresie żadnej koncepcji, która dotyczyłaby metod oraz harmonogramu działań. Mam na myśli realne działania, które można zrealizować. Na pewno stopień wsparcia finansowego tych działań jest pochodną kondycji finansowej państwa i naszych możliwości budżetowych. Te uwarunkowania należy brać pod uwagę. Chcę zaproponować, żeby Komisja uchwaliła dezyderat skierowany do prezesa Rady Ministrów. Sądzę, że dezyderat mógłby otrzymać następujące brzmienie: „Komisja Kultury i Środków Przekazu po zapoznaniu się z informacją na temat aktualnej sytuacji dziedzictwa kultury, wytworzonego przez środowiska polonijne poza granicami kraju stwierdza, że brak jest długofalowej polityki odnośnie tego dziedzictwa. Komisja wzywa rząd RP do koordynacji działań, wypracowania koncepcji finansowej oraz koncepcji rozstrzygania statusu placówek kulturalnych i naukowych poza granicami kraju. Oczekujemy od rządu przedstawienia realistycznego harmonogramu monitorowania, ratowania, wspierania oraz rozwoju instytucji kultury poza granicami kraju”.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JanMariaJackowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TomaszWełnicki">Po wypowiedzi posła Jana Byry powstało wrażenie, że wspomaganie kościoła katolickiego na Wschodzie nie jest w pełni zgodne z misją tego kościoła oraz nie jest uzasadnione potrzebami polskiej kultury i oświaty. Może źle zrozumiałem tę wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TomaszWełnicki">Zanim zostałem politykiem przez wiele lat zajmowałem się pomocą Polakom na Wschodzie. Zajmowałem się sprawami organizacyjnymi w prywatnej instytucji. Mogę jednoznacznie stwierdzić, że nie ma tu żadnej sprzeczności. Jeden z największych i najwspanialszych ośrodków kościoła katolickiego mieści się w Gródku koło Kamieńca Podolskiego. W tym ośrodku powstało seminarium. Jest tam wspaniała biblioteka. Ten ośrodek prowadzony jest przez księdza Walaksa, który nie jest Polakiem. Jednak prowadzi on ten ośrodek, który jest niezwykle ważny dla kultury polskiej. Można powiedzieć, że przez wiele lat tylko w środowiskach kościoła katolickiego na Wschodzie można było znaleźć miejsce dla kultury polskiej i przekazywania tradycji, które były tam niszczone. Przez wiele lat kultura nie była w żaden sposób wspomagana przez nasze władze. Od kilkunastu lat sytuacja zmieniła się na lepsze. Należy jednak pamiętać o tym, co działo się tam przez wiele lat.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TomaszWełnicki">Uważam, że nie wystarczy wyjazd do dużych polskich ośrodków we Lwowie i Wilnie, żeby zapoznać się z sytuacją. Warto pojechać np. do małego Gródka, żeby poznać sytuację Polaków i ich historię. Dopiero tam można zobaczyć w jaki sposób udało im się zachować to, co jest najcenniejsze. Można się tam dowiedzieć, że byli znacznie bardziej prześladowani niż my. Obrona polskości na tym terenie była związana z ogromnymi wyrzeczeniami i cierpieniami. Zawsze obrona polskości była związana ze środowiskami kościoła katolickiego na Wschodzie. Uważam, że dobrze się stało, że nadal funkcjonuje taki sposób działania. Powstają nowe państwowe i świeckie instytucje. Nie oznacza to jednak, że są one oderwane od kościoła. Wszystko jest ze sobą powiązane. Uważam, że utrzymanie takiej sytuacji jest korzystne dla polskiej kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanByra">Powtórzę raz jeszcze moją wypowiedź. Chciałbym, żeby została ona dobrze zrozumiana. W materiałach nadesłanych przez pana ministra napisano, że finansowanie prac w kościołach pozwala księżom na przeznaczenie środków na inną działalność, która nie może być finansowana ze środków Biura Pełnomocnika Rządu. Prosiłem jedynie o potwierdzenie, że te zaoszczędzone środki są wydawane z myślą o utrwalaniu polskości.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanByra">Znam sytuację na Ukrainie, gdyż jestem przewodniczącym grupy polsko-ukraińskiej. Kilkanaście razy odwiedzałem Ukrainę, a zwłaszcza ośrodki polonijne. Wielokrotnie spotkałem się z uwagami naszych rodaków, że dla Polaka zamieszkałego na Ukrainie kościół rzymskokatolicki jest symbolem polskości. Jednak praktyka jest nieco inna. W polskich kościołach nie zawsze odprawia się msze w języku polskim. Dzieje się tak dlatego, że kościół rzymskokatolicki stara się rozszerzyć grupę swoich wiernych. Zdobywa wiernych wśród prawosławnych Ukraińców. Eksponowanie przez księży polskości przeszkadza w realizacji tej rzeczywistej misji kościoła. Chciałem jedynie przekazać państwu tę informację. Nie miałem na myśli niczego więcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanMariaJackowski">Na tym wyczerpaliśmy listę zgłoszeń do dyskusji. Większość pytań była skierowana do ministra Arkadiusza Rybickiego. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ArkadiuszRybicki">Odpowiem na pytanie dotyczące stron internetowych. Instytut Dziedzictwa Narodowego nie będzie przygotowywał stron internetowych. Ma jedynie opracować zestaw symboli polskich, które w encyklopedyczny sposób będzie można wystawić w witrynie internetowej. Należy podjąć badania, które do tej pory nie były prowadzone pod takim kątem. Istnieją różnego rodzaju opracowania encyklopedyczne. Jednak obecnie ludzie poszukują ułatwionego dostępu do informacji. Uznaliśmy, że Polakom za granicą potrzebny jest zestaw symboli, które będą ich upewniać, iż dobrze rozumieją istotę polskiego dziedzictwa. Jest oczywiste, że jest to tylko niewielki fragment działań podejmowanych przez Instytut Dziedzictwa Narodowego. Instytut im. Adama Mickiewicza zajmuje się kontaktami z placówkami polskimi za granicą. Wspomaga te instytucje, tworząc dla nich zaplecze intelektualne i materiałowe. Na pewno w tym miejscu należy odpowiedzieć sobie na pytanie o sposób działania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Możemy prowadzić działania polegające na zakupie usług na szerokim rynku kultury. Możemy także tworzyć własne instytucje, które będą realizować takie działania.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ArkadiuszRybicki">Minister Zakrzewski wspólnie z ministrem Geremkiem postanowili utworzyć Instytut im. Adama Mickiewicza na wzór instytutów działających w państwach zachodnich. W tych krajach takie instytuty sprawdzają się. Pojawia się pogląd, że taka forma działania już się przeżyła. Mówi się, że działania trzeba prowadzić w inny sposób. Jednak na pytanie o najbardziej efektywne formy organizacyjne nigdy nie będzie dobrej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#ArkadiuszRybicki">Pojawia się także inne pytanie o charakterze strategicznym, które zadał przewodniczący Komisji. Pytanie to dotyczy sposobu koordynacji w skali państwa wszystkich działań podejmowanych wobec Polonii i polskiego dziedzictwa za granicą. Na pewno istnieją jeszcze jakieś pozostałości po tzw. Polsce resortowej. Nie zawsze wiadomo o działaniach podejmowanych przez inne resorty. W tym zakresie na pewno potrzebna jest koordynacja. Sądzę, że postulat w tej sprawie jest aktualny. Właściwa koordynacja działań wymagać będzie ogromnej pracy. Na pewno pan przewodniczący ma rację mówiąc, że działania te można koordynować znacznie lepiej niż w tej chwili. Proszę moich współpracowników o udzielenie odpowiedzi na pozostałe pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IzabellaDanis">Na Ukrainie kościoły konserwowane są przez polskich specjalistów. Nie ma takich sytuacji, że dajemy księdzu pieniądze. Przepisy są skonstruowane w taki sposób, że nie możemy tego zrobić. Na Ukrainę wyjeżdżają grupy polskich konserwatorów. W skład tych grup wchodzą także studenci, którzy w ramach praktyk przeprowadzają prace konserwacyjne w polskich kościołach. W takiej sytuacji ksiądz po prostu nie musi wydawać pieniędzy na remont kościoła. Wydaje mi się, że w materiałach znalazł się jakiś błąd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanByra">Napisano wyraźnie, że pozwala to przeznaczać księżom środki na inne cele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MagdalenaGumkowska">Odpowiem na pytanie dotyczące zawieranych umów. Podstawy prawne współpracy z zagranicą są sprawą istotną dla wszystkich. Pan poseł zauważył, że w umowach zawieranych z krajami wschodnimi znajdują się zapisy dotyczące współpracy ze środowiskami polonijnymi. Tego typu zapisy nigdy nie były wprowadzane do umów zawieranych z krajami Europy Zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MagdalenaGumkowska">Wydaje mi się, że wynika to przede wszystkim z faktu, że w krajach zachodnich zawierane są umowy wieloletnie, które nie podlegają renegocjacjom. Jednocześnie umowy te są wznawiane co kilka lat. Sądzę, że w tym przypadku znaczenie mają nie tylko zaszłości polityczne. W umowach zawieranych z krajami Europy Zachodniej znajdują się zapisy o charakterze dość ogólnym. Umowy te mówią o podtrzymywaniu kontaktów i więzi z kulturą drugiego kraju oraz o sposobie współpracy. Mają one przede wszystkim charakter intencjonalny. Zazwyczaj nie odnoszą się do konkretnych wydarzeń.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MagdalenaGumkowska">Na podstawie tych umów konstruowane są programy wykonawcze. Także one nie dotyczą środowisk polonijnych. Nie oznacza to jednak, że ma to zły wpływ na współpracę ze środowiskami polonijnymi. Takie rozwiązanie jest dla wszystkich jasne. Warto pamiętać o tym, że w tak ważnych krajach jak Kanada, czy Stany Zjednoczone w ogóle nie ma żadnych umów. Jednak w tych krajach także jakoś dajemy sobie radę.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MagdalenaGumkowska">Po zapoznaniu się z listą wykonanych zadań nasuwa się uwaga, że na działania na rzecz Polonii i Polaków za granicą przeznaczamy coraz mniejsze środki. Przyczyny tej sytuacji są dla wszystkich zrozumiałe. Po prostu brakuje nam środków. Nie ma innego wytłumaczenia. Byłoby cudownie, gdybyśmy mogli na ten cel przeznaczać więcej pieniędzy. Niestety, pieniędzy mamy zbyt mało. W tej sytuacji mamy mniejsze możliwości zaspokajania istniejących potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MagdalenaGumkowska">Jest jeszcze jedna sprawa, która nie została wyjaśniona na piśmie. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowej jest jednostką budżetową, której podlega Instytut im. Adama Mickiewicza. Dzięki temu w ciągu roku możemy przekazywać Instytutowi pewne środki, zwiększające dotację podstawową. Tak stało się w bieżącym roku. Zamierzamy zrobić to także w przyszłym roku. Dodatkowa kwota zwiększy dotację podstawową dla Instytutu. Dodatkowa kwota obejmować będzie środki na zapewnienie obsługi tzw. zadań częściowo związanych z Polonią.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MagdalenaGumkowska">W ramach tych zadań realizowany jest zakup polskiej prasy, wyjazdy studyjne osób z obcych środowisk, w tym artystów i intelektualistów, a także osób ze środowisk polskich. W roku bieżącym kwota ta wynosić będzie ok. 500 tys. zł. Nie mogę w tej chwili podać państwu tej kwoty, gdyż nie zakończył się jeszcze rok budżetowy. Nie mamy wątpliwości, że kwota ta zostanie zwiększona dzięki temu, że przekazaliśmy pewne środki Instytutowi im. Adama Mickiewicza. Sądzę, że w przyszłym roku kwota ta będzie jeszcze większa.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#MagdalenaGumkowska">Od jakiegoś czasu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych prowadzą rozmowy na temat wspólnego działania w celu zapewnienia środków na finansowanie instytucji polskich na świecie, które potrzebują pomocy. Na jednym ze spotkań poruszony był problem rozwiązania kwestii dotyczącej spuścizny po Jerzym Giedroyciu znajdującej się w Instytucie Literackim w Paryżu. W pierwszej kolejności muszą być rozwiązane wszystkie kwestie prawne. Musi być jasność co do tego, kto jest właścicielem tej spuścizny oraz obiektu. Spadkobiercy będą mogli użyczyć nam to dziedzictwo.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#MagdalenaGumkowska">Musielibyśmy także zastanowić się nad tym, jaki byłby cel przejęcia lub wykorzystania istniejącego tam archiwum. Wspólna propozycja Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotyczy utworzenia ośrodka badawczego na bazie dorobku Jerzego Giedroycia oraz Instytutu Literackiego i jego archiwum. Sądzę, że ta propozycja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przewodniczącego Komisji, wyrażonym w projekcie dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#MagdalenaGumkowska">W tym przypadku mamy do czynienia z dziedzictwem rozumianym znacznie szerzej niż tylko jako dziedzictwo materialne. Mamy do czynienia z dziedzictwem niematerialnym, a więc z problemem, który musi być rozwiązywany w kategoriach metodologicznych. Jest to dziedzictwo pojmowane w kategoriach społeczności lokalnej uplasowanego w układzie regionalnym, a także w procesie globalizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanMariaJackowski">Na tym zakończyliśmy dyskusję. Proponuję, żeby Komisja przyjęła dezyderat w zaproponowanym wcześniej brzmieniu. Czy ktoś z państwa jest przeciwny tej propozycji? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja uchwaliła dezyderat, który zostanie skierowany do prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanMariaJackowski">Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie pierwszego punktu dzisiejszych obrad. Zarządzam krótką przerwę techniczną, żeby umożliwić opuszczenie sali osobom, które nie będą uczestniczyły w dalszych obradach.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanMariaJackowski">Wznawiam obrady. Przystępujemy do dyskusji nad propozycją podjęcia przez Komisję inicjatywy uchwałodawczej w sprawie dostępu osób niepełnosprawnych z dysfunkcją narządu wzroku do informacji przekazywanych przez media w formie wizualnej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JanMariaJackowski">Otrzymali państwo materiały skierowane do Komisji przez Polski Związek Niewidomych. Proszę przewodniczącego Związku o krótkie uzasadnienie projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SylwesterPeryt">Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że w imieniu naszej organizacji mogę przedstawić Komisji pewne problemy. Chcemy prosić Komisję o podjęcie odpowiednich kroków, których celem byłoby właściwe umotywowanie środków przekazu oraz władz do przestrzegania w pełni prawa dostępu do informacji dla środowiska osób niewidomych. Na dzisiejsze posiedzenie przybyłem wraz z kierownikiem działu rehabilitacji Polskiego Związku Niewidomych panią mgr Elżbietą Oleksiak.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#SylwesterPeryt">W Polskim Związku Niewidomych zrzeszonych jest ponad 80 tys. osób. Można powiedzieć, że jest to dość liczna grupa społeczna. Nasza organizacja ma ogromne tradycje w zakresie działań samopomocowych w rozwiązywaniu problemu, jakim jest rehabilitacja osób z dysfunkcją narządu wzroku. Członkami naszego Związku są osoby niewidzące w różnym stopniu. Wśród nich są osoby całkowicie niewidzące, a także osoby, które używają resztek wzroku do zasięgania informacji o otaczającym je świecie, w tym informacji przekazywanych w sposób wizualny.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#SylwesterPeryt">Wszyscy wiedzą, że przy pomocy wzroku człowiek odbiera 85–95 proc. informacji o otaczającym świecie. Świat urządzony jest w sposób graficzny. Prawie wszystkie informacje docierają do nas za pośrednictwem wzroku. Już na pierwszy rzut oka możemy zorientować się o co chodzi w danym problemie. Przy pomocy wzroku można zobaczyć obraz, zdjęcie lub szybko przeczytać tekst. Środowisko niewidomych musi wypracować inne metody odbioru informacji, które w pewnym sensie będą substytutem możliwości korzystania ze wzroku.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#SylwesterPeryt">Chcielibyśmy wszystkim unaocznić ten problem. W tej sprawie zwróciliśmy się do przewodniczącego Komisji w trakcie spotkania, które odbyło się w marcu br. Zwróciliśmy uwagę na to, że wiele informacji przygotowywanych jest w taki sposób, iż w ogóle nie są one dostępne dla osób z naszego środowiska. Dotyczy to np. telewizji, w której pojawia się niewielka liczba programów zawierających dodatkową ścieżkę z komentarzem. Także w Internecie wiele informacji przekazywanych jest przy pomocy narzędzi graficznych, chociaż nie jest to konieczne. Można przecież zastosować równolegle rozwiązania tekstowe. Można sobie wyobrazić, że osoba niewidząca będzie chciała zapoznać się z materiałami znajdującymi się w bibliotece Kancelarii Sejmu, np. z projektem uchwały lub ustawy. W tej chwili nie jest to możliwe. Informacje przechowywane w bibliotece zapisane są w takim formacie, że nie są odbierane przez komputerowe syntetyzatory mowy ani przez monitory brajlowskie. Przekazaliśmy państwu w materiałach informacje o kulturalnej działalności naszego Związku. Nie będę mówić o tych działaniach.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#SylwesterPeryt">Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że środowisko osób niewidomych w Polsce jest zaniepokojone zamiarem podjęcia decyzji, których celem jest likwidacja głównego gestora zajmującego się rozwiązywaniem problemów rehabilitacyjnych w Polsce, czyli Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Zapewne już niedługo będą państwo debatować o projekcie ustawy o dochodach samorządów. W art. 65 tego projektu przewidziano pełną decentralizację. Może jest to dobre rozwiązanie. Jednak nasze środowisko obawia się, że powstanie jakaś luka, która spowoduje, że znowu będziemy tracić dystans w stosunku do reszty społeczeństwa w dążeniu do pełni wolności i uczestnictwa w życiu społecznym oraz kulturalnym. Chciałbym wyrazić wdzięczność dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w istotny sposób pomaga niewidomym w dostępie do informacji poprzez finansowanie działania naszej biblioteki centralnej. Niezwykle ważne jest dla nas to, że pomimo problemów budżetowych ministerstwo znajduje środki na dofinansowanie tej biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#SylwesterPeryt">Mogę powiedzieć, że sytuacja finansowa Polskiego Związku Niewidomych jest bardzo trudna. Nakłady na materiały informacyjne dla niewidomych są coraz mniejsze. W roku bieżącym są one mniejsze o 50 proc. od nakładów z ubiegłego roku. Dlatego ważne jest to, żeby każda ogólnie dostępna informacja była przygotowana w taki sposób, żeby mogła być odbierana przez ludzi z różnymi dysfunkcjami, w tym przez środowisko osób niewidomych i słabo widzących.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#SylwesterPeryt">Tyle chciałem państwu powiedzieć tytułem uzasadnienia naszej inicjatywy. Chętnie udzielę odpowiedzi na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanByra">Chciałbym zadać dwa pytania. Jak liczna jest grupa osób niewidomych w Polsce? Mam przed sobą projekt uchwały. Czy ktoś podjął próbę przeprowadzenia symulacji kosztów, które wiązać się będą z jej realizacją?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Z dużym zainteresowaniem wysłuchałem informacji przedstawionej przez pana Sylwestra Peryta. Muszę stwierdzić, że doceniam wagę problemów, o których pan mówił. Cieszę się z tego, że w Polsce istnieją mechanizmy, które pozwalają na wspieranie środowiska osób niewidomych w dostępie do dóbr kultury i informacji, a więc do uczestnictwa w życiu publicznym. Projekt uchwały ma niezwykle specjalistyczny charakter. Uważam, że sprawa nie może być potraktowana w zdawkowy sposób. Sądzę, że nie możemy rozpatrzyć tego projektu na jednym posiedzeniu. Niektóre propozycje trudno jest mi sobie wyobrazić. Zapewne mam w tym zakresie zbyt małą wiedzę specjalistyczną. Proponują państwo np., żeby programy telewizyjne były nadawane z dodatkową ścieżką dźwiękową. Przyznam, że nie w pełni rozumiem, czego dotyczy ten postulat.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AndrzejUrbańczyk">W związku z tym chcę zasugerować, żeby spośród członków Komisji wybrać trzyosobowy zespół, który przygotuje projekt uchwały Sejmu na następne posiedzenie Komisji. Wydaje się, że przedstawiony projekt jest zbyt obszerny, zawiera wiele zbędnych zapisów. Powołany zespół mógłby przeprowadzić analizę problemów, które cechuje wysoki stopień komplikacji technicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanMariaJackowski">Popieram tę wypowiedź. Ja także uważam, że nie będziemy mogli przyjąć uchwały w zaproponowanej formie. Sądzę, że powinniśmy powołać podkomisję, która w krótkim czasie przygotowałaby komisyjny projekt uchwały we współpracy z przedstawicielami Polskiego Związku Niewidomych. Uważam, że w skład podkomisji powinno wejść dwóch lub trzech posłów. Wydaje mi się, że projekt uchwały powinien być bardziej syntetyczny.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanMariaJackowski">Na pewno pojawią się problemy dotyczące realizacji uchwały w formie zaproponowanej przez Polski Związek Niewidomych. Może to być barierą, która nie pozwoli na podjęcie takiej uchwały przez Sejm. Byłoby szkoda, gdyby Sejm nie zajął stanowiska w tej sprawie. Wydaje się, że uchwała powinna być w większym stopniu postulatywna. Warto pamiętać o tym, że realizacja wszystkich zgłoszonych postulatów wiązałaby się także z potrzebą dokonania zmian w niektórych regulacjach prawnych. W tej chwili możemy jedynie apelować do mediów o rozwiązanie niektórych problemów. Dlatego popieram wniosek zgłoszony przez posła Andrzeja Urbańczyka. Najlepszym rozwiązaniem będzie powołanie podkomisji, która przygotuje projekt uchwały we współpracy z przedstawicielami Polskiego Związku Niewidomych. Proszę pana przewodniczącego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SylwesterPeryt">Mówiłem już wcześniej, że członkami Polskiego Związku Niewidomych jest ponad 80 tys. osób. Są to osoby zaliczone do znacznego bądź umiarkowanego stopnia niepełnosprawności z tytułu dysfunkcji narządu wzroku. Mogę państwu powiedzieć, że członkami Związku są osoby, które widzą nie więcej niż 10 proc. albo których pole widzenia nie jest szersze niż 30 proc. Dane te dotyczą tylko naszych członków. Jednak nie wszystkie osoby z dysfunkcją narządu wzroku zrzeszają się w Polskim Związku Niewidomych. Można sądzić, że zapotrzebowanie na specjalnie przygotowaną informację jest znacznie większe. Muszę przyznać, że nie potrafię odpowiedzieć na pytanie o koszty przedsięwzięć, o których napisaliśmy w projekcie uchwały. W wielu przypadkach chodzi tylko o kwestie organizacyjne. Nie mam wątpliwości, że czasami nowe rozwiązania będą związane z pewnymi dodatkowymi kosztami. Jednak nie byliśmy w stanie dokonać we własnym zakresie jakiejkolwiek symulacji tych kosztów. Nie mamy ani możliwości ani środków, żeby je przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#SylwesterPeryt">Poseł Andrzej Urbańczyk pytał o dodatkową ścieżkę głosową. Jest to ścieżka z komentarzem. Takie rozwiązanie stosowane jest już w Anglii i w Stanach Zjednoczonych. Władze tych państw podjęły decyzje o tym, że co najmniej 25 proc. nadawanych programów powinno zawierać ścieżkę komentarzową. Chodzi o to, żeby w tle lub przy wykorzystaniu jednego z kanałów stereo podawać krótki opis pokazywanej sytuacji np. w trakcie nadawania filmu. W ten sposób można podać krótki opis pokazywanego zdjęcia. Jest oczywiste, że komentarz powinien być podawany w taki sposób, żeby nie zakłócał zasadniczej treści podawanej przez spikera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję. Proponuję, żeby w skład podkomisji weszli posłowie Jan Syczewski, Józef Lassota oraz Jan Maria Jackowski. Chętnie wezmę udział w pracach podkomisji, gdyż w pewnym sensie byłem inicjatorem tych działań. Czy wymienieni posłowie wyrażają zgodę na udział w pracach podkomisji? Tak.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś z państwa jest przeciwny powołaniu podkomisji w zaproponowanym składzie? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję. Mam nadzieję, że podkomisja przygotuje projekt uchwały przed następnym posiedzeniem Sejmu. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie drugiego punktu dzisiejszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do rozpatrzenia prośby ministra łączności o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat nr 31 w sprawie systemu poboru abonamentu radiowo-telewizyjnego. Proszę pana ministra o przedstawienie uzasadnienia tej prośby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PiotrWoźny">Wystąpiliśmy do Komisji z pismem zawierającym prośbę o przedłużenie terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat nr 31. Chcę powiedzieć, że czas, który upłynął od momentu otrzymania dezyderatu, został wykorzystany na opracowanie naszego stanowiska. Było ono wypracowywane w trybie uzgodnień międzyresortowych. W tej sprawie wystąpiliśmy do 39 resortów i instytucji, przy udziale których powinien zostać uregulowany ten wielki problem systemowy. Uznaliśmy, że jest to problem systemowy. Tę opinię staraliśmy się uzasadnić w pismach, które kierowaliśmy w tej sprawie do Komisji. Do tej pory otrzymaliśmy uwagi od 5 organów administracji, z którymi uzgadniamy tekst odpowiedzi. Kolejne 13 instytucji nie zgłosiło uwag. Oczekujemy jeszcze na odpowiedzi od 21 podmiotów. Już w tej chwili wiemy, że różne instytucje rządowe prezentują w tej sprawie radykalnie odmienne stanowisko. Każde z nich ma własną koncepcję rozwiązania tego problemu. Na pewno potrzebne będzie zwołanie międzyresortowej konferencji uzgodnieniowej. Dopiero wtedy rząd będzie mógł przedstawić Komisji stanowisko, które uwzględniać będzie opinie poszczególnych agend. Z tego powodu do tej pory nie mogliśmy udzielić odpowiedzi na dezyderat Komisji. W związku z tym minister łączności prosi Komisję o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi o 4 tygodnie. Sądzimy, że do tego czasu wszystkie opinie zostaną przedstawione rządowi i uzgodnione przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Po przyjęciu stanowiska przez rząd odpowiedź trafi do Komisji. Chcemy, żeby odpowiedź zawierała rzetelne, kompetentne i w pełni uzgodnione stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Proszę do zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TomaszWełnicki">Uważam, że Komisja nie może przyjąć tej prośby. Ta prośba, a także wypowiedź pana ministra, stawiają Komisję w bardzo trudnej sytuacji. Po raz kolejny spotykamy się z wykrętami. Wcześniej taka sytuacja dotyczyła Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a teraz Ministerstwa Łączności. Nie jest to problem, który pojawił się kilka tygodni, a nawet kilka miesięcy temu. Przypomnę, że na początku obecnej kadencji Sejmu, przy uchwalaniu zmian do ustawy o radiofonii i telewizji, Komisja poważnie zajęła się problemem ściągalności abonamentu. Komisja przedstawiła wtedy własny projekt, który został przyjęty przez Sejm. Projekt ten został odrzucony przez Senat. Stało się tak wyłącznie dlatego, że prosił o to rząd, który jednocześnie złożył obietnicę, że szybko przedstawi własną propozycję systemowego rozwiązania tego niezwykle trudnego problemu. Od tego czasu minęły już trzy lata.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#TomaszWełnicki">Pan minister stwierdził, że już wkrótce zbierze się międzyresortowa komisja, która będzie podejmować uzgodnienia. Jeśli tak się stanie, za kilka miesięcy dowiemy się o podjętych decyzjach. W piśmie znalazły się konkretne stwierdzenia, które nie nadają się do przyjęcia. Pismo zostało wystosowane w dniu 28 maja br. Minister Tomasz Szyszko sam przyznaje, że termin odpowiedzi upłynął w dniu 9 kwietnia br. Uważam, że minister nie może zachowywać się w taki sposób. Od obligatoryjnego terminu ustawowego upłynęło półtora miesiąca. Pan minister stwierdza, że będzie mógł udzielić odpowiedzi za 4 tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#TomaszWełnicki">W piśmie podpisanym przez pana ministra czytamy, że trzeba przeanalizować skomplikowane przepisy i zastanowić się nad tym, w jaki sposób je zmienić. Wkrótce zakończy się kadencja Sejmu. Wtedy przestaniemy się zajmować tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#TomaszWełnicki">Mam jeszcze inną uwagę. W piśmie napisano, że w tej chwili trwają prace nad przygotowywanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projektem zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. Jednocześnie przygotowywany był list, w którym rząd miał przedstawić Komisji swoje stanowisko w sprawie ściągalności abonamentu. Napisano, że te dokumenty są ze sobą sprzeczne.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#TomaszWełnicki">Wolałbym nie czytać o takich problemach w pismach skierowanych do Komisji. Jednak takie stwierdzenia zostały zawarte w piśmie podpisanym przez ministra. Powinniśmy zastanowić się nad tym, co to oznacza. Może to oznaczać, że stanowisko rządu zostało przygotowane bez znajomości zmian ustawy, które były przygotowywane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przez półtora roku. Może także być odwrotnie. W obu przypadkach sytuacja jest absurdalna. Jednak z pisma jednoznacznie wynika, że tak się stało. Napisano o tym jasno, bez ogródek. Uważam, że ośmiesza to oba ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#TomaszWełnicki">Po raz kolejny w sprawach dotyczących radiofonii i telewizji mamy do czynienia z daleko idącą nieudolnością obu ministrów. Uważam, że nic ich nie usprawiedliwia. W tej sprawie jestem zdecydowanie przeciwny odroczeniu terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat. Uważam, że Komisja powinna wyrazić swoje niezadowolenie z tego, że minister nie wykonał obowiązku nałożonego na niego w przepisach prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanMariaJackowski">Na pewno Komisja może nie przyjąć tej prośby. Nie zmieni to jednak faktu, że do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi na dezyderat. Warto na to zwrócić uwagę. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Zazwyczaj jestem w opozycji do wystąpień posła Tomasza Wełnickiego. Jednak w dniu dzisiejszym muszę poprzeć zgłoszone przez niego uwagi. Sugeruję, żeby o zaistniałej sytuacji poinformować prezesa Rady Ministrów. Uważam, że powinniśmy zawiadomić premiera, w jakim trybie Komisja została poinformowana o terminie udzielenia odpowiedzi na dezyderat. Powinniśmy przekazać także informacje, które były zawarte w piśmie ministra, zwracając uwagę na to, że wskazują one na występowanie licznych sprzeczności oraz niemożność organizacyjną struktur rządowych w udzieleniu odpowiedzi na dość proste pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PiotrWoźny">Uważam, że wcale nie było to proste pytanie. Przypomnę, że ten problem nie został rozwiązany przez trzy lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejUrbańczyk">W takim razie należało odpowiedzieć, że w tej chwili nie można rozwiązać tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PiotrWoźny">Na posiedzeniu Komisji prezentowałem stanowisko przygotowane przez ministra łączności. Moja wypowiedź nie oznacza chęci ucieczki od odpowiedzialności. Zdaję sobie sprawę z tego, że posłowie mogą być rozeźleni brakiem odpowiedzi na dezyderat Komisji, w sytuacji gdy dość dawno minął termin jej udzielenia.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PiotrWoźny">Chciałbym jednak przypomnieć, że materiały w tej sprawie zostały dwukrotnie skierowane przez ministra łączności do uzgodnień międzyresortowych. W pierwszym przypadku materiały zostały zwrócone przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów z prośbą o znaczące przeredagowanie dokumentu oraz skierowanie go do uzgodnień w możliwie szerokim kręgu adresatów. Moim zdaniem wskazuje to, że minister łączności i rząd chcą przedstawić państwu materiał stanowiący kompleksowe uzgodnienia na poziomie rządu.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PiotrWoźny">Wiele problemów może wynikać z tego, że przygotowywane są projekty ustaw, które regulują wiele spraw, w tym kwestie dotyczące abonamentu. Uważamy, że potrzebne jest systemowe podejście do problemu poboru abonamentu. Na tę sprawę trzeba spojrzeć nie tylko od strony przepisów ustawy o radiofonii i telewizji. Nie chodzi przecież tylko o wyznaczenie podmiotu, który będzie zbierać abonament. Jest to przecież dość prosta sprawa. Trzeba jednak spojrzeć na problem z punktu widzenia możliwości operacyjnego wykonania istniejących w przepisach prawa uprawnień różnych instytucji. Uważam, że tylko w ten sposób można będzie przygotować kompleksowe stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PiotrWoźny">Przyjmuję krytyczne uwagi. Termin udzielenia odpowiedzi minął dość dawno. Nie oczekiwałem, że posłowie potraktują tę prośbę w inny sposób. Chciałbym jednak prosić o wyrozumiałość i wiarę w to, że dokument zawierający uzgodnione stanowisko rządu już niedługo zostanie Komisji przekazany. Mogę podjąć zobowiązanie, że tak się stanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanMariaJackowski">Chcę przedstawić państwu propozycję, która łączyłaby różne stanowiska w tej sprawie. Proponuję, żeby przyjąć prośbę ministra o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat. Nieprzyjęcie tej prośby nie ma żadnego znaczenia praktycznego. Jednocześnie uważam, że Komisja powinna skierować list do prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z regulaminem Sejmu możemy to zrobić za pośrednictwem marszałka Sejmu. W liście powinniśmy zwrócić uwagę na zarzuty, które zostały przedstawione w trakcie dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pan minister prosi o przesunięcie terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat o dalsze 4 tygodnie. Mam wątpliwości, czy do tego czasu pan minister uzyska odpowiedzi od ponad 20 podmiotów. Warto przypomnieć, że w ciągu kilku miesięcy odpowiedzi udzieliło tylko kilkanaście podmiotów.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Chcę przypomnieć, że sprawa windykacji należności abonamentowych nie jest nową sprawą. W różnych konfiguracjach personalnych rząd zajmował się tym problemem przez trzy lata. Sądzę, że w tej sprawie istnieją jakieś przemyślenia. Nie sądzę jednak, żeby w ciągu 4 tygodni udało się zorganizować konferencję międzyresortową oraz uzyskać odpowiedzi od wszystkich pytanych podmiotów. Wydaje się, że termin wskazany przez pana ministra jest zbyt optymistyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanMariaJackowski">Sądzę, że możemy poczekać jeszcze przez 4 tygodnie. Jednak będzie to ostatnia szansa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PiotrWoźny">Nie musimy uzyskać stanowiska od wszystkich podmiotów. Wyznaczony został termin, w którym można zgłaszać uwagi. Brak odpowiedzi będzie oznaczał, że instytucje te nie są zainteresowane udziałem w dyskusji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PiotrWoźny">Natomiast na przeprowadzenie konferencji uzgodnieniowej potrzeba 7 dni. Trzeba tylko wybrać stosowny termin, a następnie przedstawić sprawę Radzie Ministrów. Uważam, że podany termin jest całkowicie realny. W ciągu czterech tygodni powinniśmy udzielić państwu odpowiedzi. Sposób funkcjonowania rządu wskazuje, że tego terminu będziemy mogli dotrzymać.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PiotrWoźny">Nie jest jednak prawdą twierdzenie, że wszystkie problemy związane z poborem abonamentu są znane, ale nikt nie potrafi ich rozwiązać od trzech lat. Istnieje problem, który dotyczy istoty zobowiązania abonamentowego. Do tej pory trwa spór, czy jest to zobowiązanie natury cywilnoprawnej, czy też publicznoprawnej. W tej sprawie profesorowie prawa mają różne opinie. Ta sprawa ma fundamentalne znaczenie dla systemu poboru tej opłaty. System może być osadzony w realiach prawa publicznego lub prawa cywilnego. Może wydawać się to państwu śmieszne, ale nie jest to trywialny problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#TomaszWełnicki">Nikt nie mówi, że jest to łatwy problem. Jednak rząd nie uporał się z tym problemem przez trzy lata, chociaż posłowie od dawna na to czekali. Przypomnę, że przygotowany jest projekt poselski, który oczekuje na złożenie w Sejmie. Nie został złożony jedynie dlatego, że rząd przez cały czas obiecuje, iż złoży do Sejmu własny projekt. Dwa lata temu minister Kazimierz Marcinkiewicz przedstawił tzw. pierwszą transzę zmian do ustawy o radiofonii i telewizji. Złożono obietnicę, że szybko pojawi się tzw. druga transza, w której miały znaleźć się zmiany dotyczące poboru abonamentu. Natychmiast po złożeniu tej obietnicy minister Kazimierz Marcinkiewicz odszedł z rządu. Wszystkie materiały zostały przekazane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Prawdą jest, że tą sprawą nie zajmuje się Ministerstwo Łączności. Do tej pory trwają prace nad zmianami w ustawie o radiofonii i telewizji. Nie widać końca pracy nad projektem ustawy. Wydaje się, że w tym przypadku nie należy wyznaczać konkretnego terminu udzielenia odpowiedzi, chociażby ze względu na powagę Komisji i ministerstwa. Co zrobimy, jeśli i ten termin nie zostanie dotrzymany. Wtedy sytuacja byłaby dramatycznie śmieszna. Uważam, że pierwsza część wniosku jest zasadna, a nawet konieczna. Powinniśmy wystąpić do marszałka Sejmu z informacją o sposobie działania Ministerstwa Łączności. Taka informacja powinna zostać przekazana prezesowi Rady Ministrów wraz z wnioskiem, żeby takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości. Wyrażam zgodę na przesunięcie terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat Komisji. Jednak powinniśmy stanąć na stanowisku, że ministerstwo niezwłocznie dostarczy Komisji materiały, które mają związek z tą odpowiedzią. Uważam, że wyznaczenie konkretnego terminu nie ma żadnego sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanByra">Chciałbym zadać pytanie posłowi Tomaszowi Wełnickiemu. Czy nasze stanowisko będzie miało wpływ na bieg wydarzeń? Jeśli nie, nie powinniśmy tego robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#TomaszWełnicki">W takim razie proponuję, żebyśmy nie przyjmowali prośby o prolongatę terminu udzielenia odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanByra">W takim razie raz jeszcze zadam panu pytanie. Czy przyjęcie lub odrzucenie tej prośby przyspieszy prace nad udzieleniem odpowiedzi? Zajmowanie stanowiska w tej sprawie miałoby sens, gdyby wpłynęło na przyspieszenie tych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#TomaszWełnicki">Sytuacja jest nieco inna. Możemy przyjąć prośbę ministerstwa i uznać, że odpowiedź otrzymamy za 4 tygodnie. Jeśli do tego czasu nie otrzymamy odpowiedzi, ośmieszymy także Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanMariaJackowski">Postaram się rozstrzygnąć ten problem. Mam nadzieję, że moja propozycja połączy różne stanowiska i poglądy. Proponuję, żeby Komisja wyraziła zgodę na przedłużenie terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat. Zgodnie z prośbą przedstawioną przez pana ministra, nowy termin zostanie wyznaczony za 4 tygodnie. Jednocześnie Komisja poinformuje prezesa Rady Ministrów za pośrednictwem marszałka Sejmu o zaistniałej sytuacji. Jeśli w ciągu 4 tygodni nie otrzymamy odpowiedzi, podejmiemy stosowne kroki. Mamy w tym zakresie różne możliwości. Nie będę uprzedzająco informował, jakie działania zostaną podjęte przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#TomaszWełnicki">Widzę, że poseł Andrzej Urbańczyk zgadza się na przyjęcie tej propozycji. Ponieważ zgodził się wcześniej z moim zdaniem, teraz ja zgodzę się z jego opinią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanMariaJackowski">Czy jeszcze ktoś z państwa ma uwagi do zgłoszonej propozycji? Czy ktoś jest przeciwny jej przyjęciu? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że propozycja została przyjęta. Komisja podjęła decyzję w sprawie przedłużenia terminu udzielenia odpowiedzi na dezyderat nr 31 o 4 tygodnie. Prezydium Komisji przygotuje pismo, które za pośrednictwem marszałka Sejmu zostanie skierowane do prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>