text_structure.xml
80.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Na wstępie pragnąłbym przeprosić za opóźnienie spowodowane przedłużeniem wspólnego posiedzenia Komisji Transportu i Łączności oraz naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Witam posłów, ministra Kazimierza Marcinkiewicza z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ekspertów, dziennikarzy i wszystkich przybyłych gości.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Porządek dzisiejszego posiedzenia obejmuje jeden punkt: rozpatrzenie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy o łączności (druk nr 1471).</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanMariaJackowski">Pragnę przypomnieć, że dwa tygodnie temu odbyło się pierwsze czytanie. Jednocześnie przyjęliśmy inny wniosek o zdjęcie z tego projektu klauzuli pilności, ze względu na odbytą dyskusję i zapowiedź rychłego przygotowania kolejnego projektu nowelizacji tej ustawy. Ta kadencja będzie chyba rekordowa pod tym względem. Doliczyłem się już 6 projektów, które w jakiś sposób przechodzą przez naszą Komisję. Pragnę poinformować Wysoką Komisję, że Marszałek Sejmu RP zwrócił się z naszym wnioskiem do Prezesa Rady Ministrów. Prezes Rady Ministrów podjął decyzję o niezdejmowaniu klauzuli pilności z projektu rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanMariaJackowski">Będziemy rozpatrywać ten projekt na posiedzeniu całej Komisji - jest to stanowisko Prezydium. Posiedzenia Komisji odbędą się dzisiaj (30 listopada) i 2 grudnia br. o godz. 12.00. Chciałbym zaproponować następujący sposób postępowania. Proponuję rozpatrywać projekt punkt po punkcie. Jeśli będą składane wnioski, to głosowanie nad nimi odbędzie się w uzgodnionym terminie. Będzie to zależało od przebiegu naszych prac. Prezydium Komisji wyraża wolę jak najszybszego zakończenia prac, zgodnie z wyznaczoną przez rząd klauzulą pilności. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, stwierdzę, że Komisja przyjęła taki sposób postępowania. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#LechNikolski">Oczywiście, to nie jest sprzeciw, lecz prośba o wyjaśnienie. Tryb pilny ma swoje reguły regulaminowe i terminy. Jak mamy liczyć te terminy - czy od wpłynięcia projektu, czy też od powtórnej decyzji Marszałka Sejmu RP o niespowalnianiu prac nad projektem. Proszę o wyjaśnienie tego wymogu czasowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanMariaJackowski">Termin instrukcyjny wynosi 30 dni od terminu skierowania przez Marszałka Sejmu. W piśmie do Marszałka Sejmu RP zwróciłem się z prośbą o odliczenie czasu, w którym Komisja oczekiwała na stanowisko rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewWawak">Czy potrafimy już teraz przewidzieć czas, w którym odbędą się głosowania?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanMariaJackowski">Nie sądzę by głosowania mogły odbyć się dzisiaj, ponieważ materia ustawy jest dość obszerna. Myślę, że w trakcie posiedzenia 2 grudnia br. będziemy mieli większą wiedzę i wtedy będziemy mogli ustalić termin głosowania, by ta informacja dotarła do każdego członka Komisji. Czy są jeszcze pytania bądź wątpliwości w kwestii porządkowej? Nie słyszę. Proponuję, by minister Kazimierz Marcinkiewicz referował kolejne punkty. Jeżeli będą uwagi i wnioski, to odbędziemy dyskusję.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym poinformować Wysoką Komisję, że od przewodniczącego KRRiT - Juliusza Brauna - wpłynęło pismo, które otrzymali wszyscy członkowie naszej Komisji. W związku z zawartym w nim dość tajemniczym zapisem, zwróciłem się do przewodniczącego Juliusza Brauna z prośbą o przedstawienie na piśmie argumentacji nadawców, którzy byli zgromadzeni w Jabłonnie. Wiem, że dzisiaj w posiedzeniu uczestniczą przedstawiciele nadawców. Chciałbym wyjaśnić, że my - jako Komisja Kultury i Środków Przekazu nie uchylamy się od zasięgania opinii różnych środowisk. Oczywiście, Regulamin Sejmu bardzo wyraźnie określa, kto może zgłaszać wnioski i określa cały cykl proceduralny. Proponuję, byśmy dzisiaj pracowali do godz. 16.00. O godz. 16.00 zamkniemy posiedzenie bez względu na stan zaawansowania naszej pracy. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. I. Proszę o zabranie głosu ministra Kazimierza Marcinkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana 1) projektowanej ustawy dotyczy art. 4. Jest tu propozycja zmian pięciu punktów Towarzystwo im. od pkt. 3 do pkt. 7.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W pkt. 3 art. 4 mamy nową propozycję definicji rozprowadzania: „rozprowadzaniem jest przejmowanie w całości i bez zmian programu nadawcy krajowego lub zagranicznego i jego dalsze przesyłanie nie będące równocześnie rozpowszechnianiem”. Jest to niewielka uściślająca zmiana w stosunku do dotychczasowej definicji.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W pkt. 4 jest doprecyzowane określenie programu: „programem jest uporządkowany zestaw audycji radiowych lub telewizyjnych, reklam i innych przekazów, regularnie rozpowszechniany, pochodzący od jednego nadawcy”.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W pkt. 5 mamy doprecyzowane pojęcie audycji: „audycją jest część programu radiowego lub telewizyjnego, stanowiąca odrębną całość ze względu na treść, formę, przeznaczenie lub autorstwo”.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W pkt. 6 zawarta jest definicja reklamy: „reklamą jest każdy przekaz, nie pochodzący od nadawcy, zmierzający do promocji, sprzedaży lub innych form korzystania z towarów lub usług, popieranie określonych spraw lub idei albo osiągnięcie innego efektu pożądanego przez reklamodawcę, nadawany za opłatą, inną formą wynagrodzenia lub nadawany w celu promocyjnym”.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana pkt. 7 dotyczy sponsorowania: „sponsorowaniem jest bezpośrednie lub pośrednie finansowanie albo współfinansowanie tworzenia lub rozpowszechniania audycji lub innych przekazów, przez osobę nie będącą nadawcą lub producentem audycji, dla upowszechnienia, utrwalenia i podniesienia renomy nazwy, firmy, znaku towarowego, wzorów zdobniczych i użytkowych lub innego oznaczenia indywidualizującego przedsiębiorcę, towar lub usługę”.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W art. 4 jest propozycja dodania dwóch nowych punktów — 10) i 11), które stanowią definicję telesprzedaży i kryptoreklamy:</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#KazimierzMarcinkiewicz">„10) telesprzedażą jest każdy przekaz zawierający bezpośrednie oferty sprzedaży towarów lub odpłatnego świadczenia usług,</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#KazimierzMarcinkiewicz">11) kryptoreklamą jest każdy przekaz reklamowy zrealizowany w sposób mogący wprowadzić odbiorców w błąd co do intencji przekazu; przekaz jest traktowany jako zamierzony szczególnie wtedy, gdy był wykonany za zapłatą lub inną formą wynagrodzenia lub w celu promocji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję nad tym punktem.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytanie do pkt. 6. Chodzi o zapis: „nadawany za opłatą, inną formą wynagrodzenia lub nadawany w celu promocyjnym”. Czy może być reklama bezpłatna? Chciałabym prosić o wyjaśnienie celu tej zmiany, ponieważ nie rozumiem, co ona oznacza.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławPiątek">Chciałem zgłosić kilka uwag. Zacznę od pkt. 3, czyli od definicji rozprowadzania, która jest definicją ustawową. Niezbyt szczęśliwie się składa, że zaczynamy od tego punktu, ponieważ wydaje się, iż jest on wynikiem jakiegoś nieporozumienia lub niedopatrzenia. Definicja rozprowadzania jest bezpośrednio powiązana z rozdz. 6, który dotyczy rozprowadzania programów. Na początku jest definicja, a potem - w rozdziale 6 - mamy wymogi dotyczące rozprowadzania programów. Jest tam uregulowana kwestia rejestracji programów w sieciach kablowych oraz koncesji na rozprowadzanie bezprzewodowe, czyli rozprowadzanie głównie w ramach platform satelitarnych. Aktualna definicja rozprowadzania mówi, że program musi być przejęty w całości bez zmian i równocześnie rozpowszechniony, czyli nadany bezprzewodowo lub wprowadzony do kabla. Projekt zaś mówi, że program ma być przejęty w całości, bez zmian, a następnie dalej przesłany, przy czym nie może to być rozpowszechnianie. Dalsze przesyłanie nie może więc polegać na wprowadzeniu do kabla ani na bezprzewodowym rozesłaniu programów. Definicja zostaje w tym momencie obrócona o 180%. To, co dzisiaj jest rozprowadzaniem, na pewno nie będzie nim w przyszłości. Pojawia się mnóstwo pytań. Zmieniamy definicję, a nie dotykamy w ogóle rozdziału 6, który przecież dotyczy rejestracji programów wprowadzonych do sieci kablowych. Art. 47 dotyczy koncesjonowania platform. Jak to może być, że zmienia się definicję, a w ogóle nie dotyka się rozdziału 6? Między definicją a rozdziałem 6 powstaje gigantyczna sprzeczność. W rozdziale tym nadal są przepisy dotyczące rejestracji programów rozprowadzanych w sieciach kablowych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławPiątek">Przypuszczam, że jest to wynik pewnej niedokładności przy rozdzielaniu projektu przygotowanego na początku przez KRRiT. Projekt ten dotyczył różnych kwestii. Kwestia, o której mówię, absolutnie nie ma nic wspólnego z harmonizacją. Nie wprowadzamy żadnych przepisów harmonizacyjnych w zakresie rozprowadzania programów. Nie sposób wytłumaczyć sprzeczności z rozdziałem 6.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławPiątek">Pozostając w przekonaniu, że jest to jakieś niedopatrzenie, proponuję skreślenie tej definicji, ponieważ wprowadza ogromny chaos w tekst ustawy.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławPiątek">Uwaga dotycząca definicji mówi, iż reklamą może być przekaz nadawany w celu promocyjnym. Co to znaczy? Jest bardzo poważne niebezpieczeństwo, iż ta końcówka spowoduje objęcie pojęciem reklamy również przekazów nadawanych przez nadawców, związanych z autoreklamą jego programów, czyli tego, co określamy jako zwiastuny. Chodzi przecież tutaj o promocje programów, promocje konkretnych audycji. Rzeczywiście w odpowiedniej definicji Dyrektywy pojawia się pojęcie autopromocji. Dotyczy to jednak autopromocji reklamodawcy, a nie nadawcy. Coraz więcej jest takich reklam, gdzie reklama nie dotyczy produktu lub usługi, ale firmy. Nokia chwali się tym, że łączy ludzi, TP S.A. twierdzi, że łączy nas coraz więcej. Oczywiście, nie jest to reklama żadnego produktu ani żadnej usługi. Jest to autopromocja reklamodawcy.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#StanisławPiątek">Jeżeli tę autopromocję reklamodawcy odniesiemy właśnie do niego, a nie do tego co robi nadawca, to pogodzimy wymogi, wynikające z Dyrektywy, z tym, co powinniśmy zrobić w naszej ustawie.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławPiątek">Proponuję następujący zapis definicji: „reklamą jest każdy przekaz, nie pochodzący od nadawcy, zmierzający do promocji sprzedaży albo innych form korzystania z towarów lub usług, popierania określonych spraw lub idei albo osiągnięcia innego efektu pożądanego przez reklamodawcę, w tym autopromocji reklamodawcy, nadawany za opłatą lub inną formą wynagrodzenia”. Autopromocję odnosimy do reklamodawcy, wtedy wszystko jest jasne i nie mamy wątpliwości odnośnie tego, co może, a czego nie może robić nadawca w swoim programie.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#StanisławPiątek">Kolejna uwaga dotyczy pkt. 7. Chodzi o końcówkę, która wskazuje, że sponsorowanie miałoby również na celu utrwalanie i podnoszenie renomy nazwy firmy, znaku towarowego. Wątpliwości budzi zapis: „wzorów zdobniczych i użytkowych lub innego oznaczenia indywidualizującego przedsiębiorcę, towar lub usługę”. Art. 17 ust. 1 mówi, co może być wskazane przy oznaczaniu sponsora. Przy oznaczaniu sponsora można wskazać nazwę, firmę lub znak towarowy. Zasadnicze pytanie brzmi — jak można promować wzory zdobnicze i użytkowe lub inne oznaczenia indywidualizujące przedsiębiorcę, jeśli nie można ich wskazać w oznaczeniu sponsora? Definicję sponsorowania trzeba dostosować do treści wskazania sponsora, do tego, co można we wskazaniu sponsora przekazać widzom. Musi tutaj być pełna zgodność. Proponuję wykreślić fragment: „wzorów zdobniczych i użytkowych lub innego oznaczenia indywidualizującego przedsiębiorcę, towar lub usługę”.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#StanisławPiątek">Ostatnia uwaga dotyczy kwestii kryptoreklamy. Porównanie projektowanego zapisu z definicją zawartą w Dyrektywie o telewizji bez granic wskazuje, że jest tutaj jednak bardzo istotna różnica, która powoduje, iż nasza definicja kryptoreklamy jest bardzo szeroka - zdecydowanie szersza niż definicja kryptoreklamy zawarta w Dyrektywie. Główna różnica dotyczy intencji przekazu, tzn. dotyczy wyraźnej roli nadawcy, aby określone przekazy kryptoreklamowe znalazły się w treści przekazu. Obawiam się, że na gruncie proponowanej przez wnioskodawców definicji np. to, co widać na bandach stadionów przy transmisjach sportowych mogłoby być zakwalifikowane jako kryptoreklama. Nadawca w zasadzie nie ma żadnego wpływu na pojawienie się tego typu przekazów w obrazie. By wyselekcjonować przypadki, gdzie rzeczywiście mamy do czynienia z kryptoreklamą, to do definicji trzeba wprowadzić element wyraźnego zamiaru nadawcy. Jeżeli to wprowadzimy, to definicja znacznie się poprawi.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#StanisławPiątek">Proponuję, aby bardzo wiernie przenieść definicję, zawartą w Dyrektywie, ponieważ jest tam wiele elementów, które powinniśmy uwzględnić w naszym projekcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofWojciechowski">W pełni popieram wszystkie uwagi i propozycje prof. Piątka. Chciałbym dodać parę przykładów skutków zaproponowanego ujęcia w dwóch kwestiach - pojęcia reklamy i kryptoreklamy. Jeżeli każdy przekaz nadawcy w celu promocyjnym uznamy za reklamę, to wszystkie przekazy służące np. apelom o charakterze charytatywnym, zapowiedziom programowym, promocji wydarzeń kulturalnych byłoby objęte tym pojęciem, co wówczas wymagałoby umieszczenia ich w blokach poświęconych reklamom, zaliczania ich na poczet czasu trwania reklamy. Tego typu mechanizm w sposób istotny zniechęcałby nadawców do prowadzenia tego typu działalności, a przede wszystkim byłby niezgodny z Dyrektywą. Stawiałby polskich nadawców w sytuacji gorszej niż ich konkurentów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Kwestia kryptoreklamy. Rzeczywiście, dostosowanie do przepisu Dyrektywy wymaga wprowadzenia drugiej przesłanki o charakterze subiektywnym. W projekcie mamy jedynie przesłankę obiektywną — możliwość wprowadzenia w błąd co do intencji przekazu. Oprócz tego musi być przesłanka zamiaru osiągnięcia efektu reklamowego przez nadawcę. Prof. Piątek podał przykład reklamy pojawiającej się w tle wydarzeń sportowych czy kulturalnych. Innym przykładem, jasno rozstrzygniętym na gruncie Dyrektywy i na gruncie Komisji Europejskiej odnośnie jej stosowania, jest tzw. product playsmeant, czyli umieszczenie pewnych symboli w tle audycji. Jeżeli product playsmeant pojawia się w audycji ze studia, jest to oczywiście zakazane, ponieważ zamiarem nadawcy jest osiągnięcie efektu reklamowego. Jeśli natomiast product playsmeant następuje np. w filmie fabularnym i nadawca nie ma tu żadnej możliwości wpływu — klasycznym przykładem są tu filmy z Jamesem Bondem, to znów byłby on poddawany regulacji nakładającej nadmierne ograniczenia.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#KrzysztofWojciechowski">W pełni uzasadniony jest wniosek dostosowania tej definicji do Dyrektywy poprzez dodanie przesłanki zamiaru nadawcy osiągnięcia celu reklamowego, który w szczególności może przejawiać się w wynagrodzeniu otrzymanym przez nadawcę lub osoby z nim powiązane.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TomaszWełnicki">W tej chwili nikt nie zgłosił chęci zabrania głosu. Przypomnę, że na razie nie są to wnioski lecz zastrzeżenia. Do tej pory nie zostały zgłoszone wnioski formalne. Proszę pana ministra o ustosunkowanie się do zgłoszonych zastrzeżeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zastrzeżenia te dotyczą trzech definicji. Kwestia pkt. 3 art. 4. Chciałbym zwrócić uwagę na to, iż mamy tutaj do czynienia z rzeczywistą definicją rozprowadzania. Natomiast rozpowszechnianie jest opisane i uregulowane w rozdziale 6 ustawy. Rozdziału tego nie zmieniamy w przedłożonej nowelizacji. Opis rozprowadzania ogranicza się do przesyłania, nie będącego równocześnie rozpowszechnieniem. Nie widzę tu sprzeczności.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pkt 6 art. 4, a więc nadawanie w celu promocyjnym. Zapis jest zgodny z Dyrektywą. Rzeczywiście mamy tu reklamę jako promocję własną, mającą na celu promowanie odpłatnego zbytu towaru lub świadczenia usług. Uważam, że zapis zawarty w naszej propozycji jest zapisem precyzyjnym i nie jest potrzebne zamieszczanie tu opisu dodatkowego. Czym innym są informacje, a czym innym jest program promocyjny. Łatwiej byłoby się odnieść do tego konkretnego zapisu, gdyby została zgłoszona propozycja bardziej szczegółowa.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Uwaga dotycząca pkt. 7 art. 4, który opisuje sponsorowanie. Widać różnicę między zapisem art. 4 pkt. 7 a art. 17 ust. 1. To rzeczywiście wymaga poprawienia. W moim przekonaniu zapis art. 17 jest zapisem wystarczającym.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W pkt. 11 mamy do czynienia z definicją kryptoreklamy. Padła propozycja szczegółowej zmiany, czy też doprecyzowania tego zapisu. Propozycja doprecyzowania, tzn. wskazania na zamiar reklamodawcy może jeszcze bardziej poprawić tę definicję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TomaszWełnicki">Krótkie przypomnienie. Na paru ważnych posiedzeniach mieliśmy dość spore problemy z rozróżnieniem wynikającym z poprzedniej ustawy definicji rozpowszechniania i rozprowadzania. To, co powiedział minister Marcinkiewicz, byłoby pójściem w kierunku ostatecznego wyjaśnienia sprawy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TomaszWełnicki">Jeśli następuje rozbieżność między definicją sponsorowania i definicją sponsora, to nie znaczy, że trzeba pierwszą definicję ograniczyć. Można ją rozszerzyć.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#TomaszWełnicki">W tej chwili do głosu zapisane są trzy osoby: poseł Andrzej Urbańczyk, poseł Lech Nikolski i prezes Mariusz Walter.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym zapowiedzieć zgłoszenie wniosku, który będzie zbieżny z treścią brzmienia tego artykułu, zaproponowanego przez prof. Piątka.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#LechNikolski">Proszę ministra Marcinkiewicza o przybliżenie zmiany w pkt. 3 art. 4. Kogo to dotyczy? Czy jest to definicja obejmująca system telewizji kablowej? Jak rozumieć wprowadzenie pojęcia: przesyłanie? To nie jest w ogóle wyjaśnione. Wiem na pewno, że przesyłanie to nie jest ani rozpowszechnianie, ani rozprowadzanie, ani też wprowadzanie programów do sieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MariuszWalter">Chciałbym prosić o chwilę namysłu nad dokładnym brzmieniem pkt. 4 w art. 4. Wydaje mi się, że niesie on ze sobą spore niebezpieczeństwa. Nadawcy znaleźli się dzisiaj w sytuacji, w której mogą przysłuchiwać się, ale też mogą spróbować uzyskać lepsze dla nas zapisy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MariuszWalter">Spróbuję udowodnić, że pkt 4 jest ważny i koresponduje z sytuacją prywatnych nadawców. Polski rynek podlega w tej chwili w geometrycznym postępie naciskowi kapitału zewnętrznego, który wchodzi do nas z regulacjami i bez regulacji o wiele szybciej, o wiele skuteczniej i kapitałowo wszechwładnie zachowując się na tym rynku. Według mnie należy w pkt. 4, może nazbyt podejrzliwie, przewidzieć to, co może w praktyce oznaczać zapis: „pochodzący od jednego nadawcy”. W tej chwili na rynku zauważamy „przytulanie się” małych nadawców do większych. Sam byłem temu przeciwny i głośno eksplikowałem swój pogląd na ten temat, iż każdy kto otrzymał koncesję, musi sam sobie dać radę. Wydaje mi się, że Wysoka Komisja musi spojrzeć na ten zapis w następującym kontekście. Jeżeli dziś mamy do czynienia z utrzymywaniem przez dwie silne stacje małych podmiotów, jest to naganne, choć trudno tego zabronić, ponieważ w innym wypadku te podmioty zginą. Jeśli nacisk na polski rynek będzie jeszcze silniejszy, to na polskim rynku powinna być konsolidacja polskich nadawców. Takiego myślenia spodziewam się od Wysokiej Komisji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MariuszWalter">Gdyby z art. 4 pkt. 4 usunąć słowo „jednego” albo słowo „nadawcy” zamienić na „nadawców”, to my — polscy nadawcy — znaleźlibyśmy się w sytuacji bardziej elastycznej wobec zagrożeń, jakie z geometrycznym postępem powstają na tym rynku.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TomaszWełnicki">Ten problem był kilkakrotnie przez nas dyskutowany, w związku z tym, że oprotestowywane były tendencje do „przytulania się” mniejszych do większych. Sprawa polega na tym, że tak naprawdę z decyzji koncesyjnych wynika nie tylko ich zakres przedmiotowy, ale i podmiotowy. Koncesja jest udzielana jednemu podmiotowi i w gruncie rzeczy na razie takie łączenia są bardzo trudne do zaakceptowania. Mówimy o konkretnych przypadkach, które już występowały na rynku. Myślę, że ten przepis w pewnym stopniu konsumuje normy prawne, które występują w pozostałej części ustawy. Gdybyśmy mieli to zmienić, to musielibyśmy zmienić znacznie więcej. Musielibyśmy zmienić całą koncepcję rozstrzygania, w jaki sposób i przez kogo jest wykonywana koncesja, która w tej chwili jednak jest ściśle określona przedmiotowo i podmiotowo. Zarówno naruszenie jednych warunków, jak i drugich, wymaga nowej zgody koncesyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WitoldGawęda">Dzisiaj będę chciał kilka razy zwrócić uwagę na parę szczegółowych kwestii, które zawarliśmy we wspólnym, przedłożonym posłom stanowisku. Pochodzi ono od siedmiu stowarzyszeń, reprezentujących polską branżę reklamową, czyli reklamujące się firmy, agencje reklamowe i media. Chcę zwrócić uwagę na nieco odmienne konkluzje czy wnioski wyciągnięte z argumentacji, którą słyszeliśmy wcześniej, a które dotyczą kwestii definicji sponsorowania.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WitoldGawęda">W unijnej definicji sponsorowania znajduje się zapis: „mający na celu sprzyjanie prezentacji własnej nazwy, znaku towarowego, działalności lub świadczeń”. Podkreślam słowo: „działalności”. Harmonizacja tych definicji ma duże znaczenie, ponieważ jest bardzo wiele wspólnych działań firm, które reklamują się czy sponsorują międzynarodowe wydarzenia. Słowo „działalność” jest ważne w sytuacjach, gdy np. w bilbordzie sponsorskim mówimy: „audycję sponsoruje firma X, sponsor polskiej reprezentacji olimpijskiej”, to ostatnia część zdania mówi o działalności firmy. Bez wprowadzenia do definicji słowa: „działalności”, nie moglibyśmy tego przewidzieć. Wydaje mi się, że intencją projektodawców nie było pominięcie możliwości wprowadzania takiego zapisu. Zwracam Komisji uwagę na nasz postulat wprowadzenia do tej definicji — w ostatniej części — po słowach: „indywidualizującego przedsiębiorcę” słów: „jego działalność”. Dalej bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanMariaJackowski">Pragnąłbym zamknąć listę mówców. Do głosu zapisane są jeszcze osoby: Witold Graboś, poseł Mariusz Olszewski i poseł Lech Nikolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WitoldGraboś">Chciałbym poprzeć uwagę prezesa Mariusza Waltera. Istnieje pewne niebezpieczeństwo w sformułowaniu definicji programu. Chodzi mianowicie o rozumienie słowa: „pochodzący”. Czy słowo to oznacza: program wyprodukowany przez danego nadawcę, czy tylko emitowany przez danego nadawcę? Jeżeli będziemy to rozumieli jako program wyprodukowany przez nadawcę, to mielibyśmy ewidentną sprzeczność. Wiemy doskonale, że wiele programów to programy kupione od innych nadawców, niekoniecznie od producentów. Pamiętajmy, że jest wymóg formalny dotyczący produkcji europejskiej. Nie mówię już o względach praktycznych, wynikających ze sformułowań koncesyjnych. My zwykle umożliwiamy danemu nadawcy emitowanie programu nie własnego — do 20%. Mówiliśmy również o możliwościach federowania sieci.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WitoldGraboś">Po prostu usztywniłoby to rynek w taki sposób, który być może byłby szkodliwy dla samego rynku. Wydaje mi się, że lepsze byłoby sformułowanie mówiące, że program jest to uporządkowany zestaw audycji radiowych lub telewizyjnych, reklam i innych przekazów, regularnie rozpowszechniany przez określonego nadawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MariuszOlszewski">Pytanie dotyczące również pkt. 4 art. 4. Radio PLUS jest siecią i nadaje na zasadzie podziału programu między różnych nadawców, którzy w tej chwili są w pewnego rodzaju konfederacji. W rozumieniu pkt. 4 program jakiejś diecezji nie byłby uznawany za program. Czy dobrze rozumiem ten zapis?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LechNikolski">Proszę ministra Marcinkiewicza o próbę odpowiedzi, ponieważ naprawdę nie rozumiem, co to jest przesyłanie nie będące jednocześnie rozpowszechnianiem i rozprowadzaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W odniesieniu do pkt. 4 art. 4 chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż ta definicja została w stosunku do obecnie obowiązującej jedynie poprzez dodanie słów: „reklam i innych przekazów”. Sformułowanie: „pochodzący od jednego nadawcy” jest sformułowaniem dziś obowiązującym. Nie chciałbym i nie czuję się upoważniony do tego, by odnosić się do konkretnych rozgłośni radiowych czy stacji telewizyjnych i ich działalności. Jednak ta precyzja definicji programu w gruncie rzeczy niewiele zmienia w odniesieniu do obecnego stanu prawnego w tym zakresie. Rząd nie chciał tutaj dokonywać jakiejś specjalnej zmiany. Nie słyszałem też, aby Komisja proponowała taką szerszą zmianę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Odnośnie pkt. 2 i pkt. 3 art. 4, a więc definicji rozpowszechniania i rozprowadzania. Rzeczywiście muszą być one czytane wspólnie z rozdziałem 6 ustawy. Rozpowszechnianie jako bezprzewodowa emisja programu lub wprowadzanie programu do sieci - taka jest dotychczasowa definicja. My jej nie zmieniamy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Definicja rozprowadzania była do tej pory definicją nic nieopisującą. Spróbowaliśmy zapisać rozprowadzanie jako element przejmowania i przesyłania programu, który niejako uzupełnia rozpowszechnianie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TomaszWełnicki">Kwestia rozpowszechniania i rozprowadzania. Proszę zerknąć do definicji z ustawy, którą chcemy znowelizować. Według tej definicji rozprowadzaniem jest coś, co jest tym a tym i równocześnie jest rozpowszechnianiem. W poprzedniej definicji były pomieszane dwa wątki. Teraz mamy to sformułowane w ten sposób, że rozprowadzaniem jest przejmowanie w całości itd. nie będące również rozpowszechnianiem. Jest jakby odwrotna konstrukcja logiczna w obu artykułach. To, co proponuje rząd, po prostu porządkuje pewien zakres pojęciowy.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#TomaszWełnicki">Nie udzielono odpowiedzi na pytanie dotyczące Radia PLUS. Być może jest przedstawiciel tej rozgłośni. Wydaje mi się, że jest to kwestia zakupywania od producenta tego, co on ma do zaproponowania poszczególnym stacjom radiowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanMariaJackowski">Proponuję skierować pytanie posła Mariusza Olszewskiego do KRRiT.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WitoldGraboś">Z pozoru wygląda to na logiczną sprzeczność. Wyjaśniając obrazowo rozpowszechnianie polega m.in. na tym, że operator sieci kablowej przejmuje cały program w całości, bez zmian i w dalszym ciągu go rozpowszechnia. Próba zmiany tej definicji prowadzi do niezamierzonego efektu. Przy zachowaniu takiego brzmienia trzeba by spytać, czym ten program będzie po przejęciu go w całości i bez zmian. Jeśli nie będzie rozpowszechniania, czym więc będzie? Nie wiadomo. On nadal będzie rozpowszechniany, lecz z zastosowaniem tej szczególnej techniki, polegającej na przejęciu w całości i bez zmian oraz na jednoczesnym wyemitowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TomaszWełnicki">Problem tkwi w czym innym. Poseł Mariusz Olszewski zadał pytanie egzemplifikujące problem i nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jeśli rzeczywiście jest to nieistotne, to może nie warto upominać się o nią.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że to jest istotna kwestia. Być może poprzedni zapis dowodzi jedynie tego, że w momencie gdy powstawała pierwotna wersja ustawy, nie było sytuacji, które mogą budzić wątpliwości. Prezes Mariusz Walter mówił jednak o wątpliwościach nadawców telewizyjnych. Poseł Mariusz Olszewski mówił o sprawie Radia PLUS, a jest to aktualna sytuacja. Nie możemy wykluczyć tego, że jutro będą powstawały tego typu konstrukcje. Witold Graboś też miał chyba jakieś wątpliwości wobec sformułowania: „jednego nadawcy”.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę, byśmy jutro mogli oczekiwać od KRRiT i rządu wyjaśnienia odnośnie tego, czy to może rodzić jakieś kłopoty interpretacyjne czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję nad tą zmianą. Proponuję, byśmy poprosili KRRiT o przedłożenie informacji na piśmie, którą stanowić będzie odpowiedź na pytanie posła Olszewskiego. Przypomnę, że w toku dyskusji został zgłoszony wniosek posła Andrzeja Urbańczyka. Proszę wnioskodawców o zgłaszanie zapowiedzi złożenia wniosku. Proponuję, by wnioskodawcy składali wnioski na piśmie w przeddzień następnego naszego posiedzenia. Niezachowanie tego trybu procedowania spowoduje, że wnioski nie będą rozpatrywane przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zapowiadam złożenie wniosku o rozszerzenie pkt. 7 przez dodanie słowa: „działalność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LechNikolski">Zapowiadam złożenie wniosków odnośnie zmiany 1).</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MariuszOlszewski">Oczywiście będę czekał na odpowiedź KRRiT. Od odpowiedzi tej uzależniam treść wniosku, ale w tej chwili już go zapowiadam.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do zmiany 2).</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana 2) dotyczy art. 13 ust. 2. Proponujemy tu brzmienie: „2) Przepis ust. 1 nie narusza przepisów dotyczących odpowiedzialności innych osób za treść poszczególnych audycji, reklam lub innych przekazów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś pragnąłby zabrać głos w kwestii zmiany 2)? Nie widzę. Rozumiem, że nie zostało wypowiedziane zgłoszenie żadnego wniosku. Przystępujemy do omówienia zmiany 3).</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana 3) dotyczy art. 15 i prezentuje nową jego treść. W ust. 1 mówimy o nadawcy programów telewizyjnych, o przeznaczaniu co najmniej 30% kwartalnego czasu nadawania programu na audycje wytworzone pierwotnie w języku polskim. W stosunku do dotychczasowego przepisu zmiana ta nie mówi o audycjach producentów polskich lecz o audycjach wytworzonych pierwotnie w języku polskim. Mamy tutaj także wyłączenie dzienników, reklam, telesprzedaży, transmisji sportowych, przekazów tekstowych i teleturniejów.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ust. 2 mówi o programach radiowych. 30% miesięcznego czasu nadawania w programie utworów słowno-muzycznych ma być przeznaczane na utwory, które są wykonywane w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ust. 3 dotyczy nadawców programów telewizyjnych, którzy tam, gdzie jest to wykonalne, z uwzględnieniem charakteru nadawcy, mają przeznaczać co najmniej połowę rocznego czasu nadawania programu (z wyłączeniem niektórych) na audycje wytworzone przez producentów europejskich. Zapis tego ustępu był dość szeroko omawiany w Komisji w trakcie pierwszego czytania projektu.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ust. 4 daje KRRiT kompetencje określenia wyższego udziału w programie telewizyjnym audycji wytworzonych pierwotnie w języku polskim niż jest to ustalone w ust. 1 (w odniesieniu do telewizji) i w ust. 2 (w odniesieniu do programów radiowych), z uwzględnieniem charakteru poszczególnych nadawców i ich programów.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ust. 5 zawiera określenie audycji telewizyjnej, którą uznaje się za wytworzoną przez producenta europejskiego. W pkt. 1 i 2 zawarta jest definicja tego producenta:</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#KazimierzMarcinkiewicz">„1) producentem lub koproducentem audycji są osoby fizyczne posiadające stałe miejsce zamieszkania w państwie europejskim, osoby prawne lub jednostki organizacyjne nie mające osobowości prawnej, których siedziba znajduje się w państwie europejskim,</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#KazimierzMarcinkiewicz">2) większość zespołu twórczego, do którego zalicza się reżysera, dziennikarza, autora scenariusza, scenografa, odtwórców dwóch głównych ról i kompozytora, stale zamieszkuje w państwach europejskich”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Chciałbym przypomnieć, że w tej materii otrzymaliśmy stanowisko od Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy, od Związku Artystów Scen Polskich, od Stowarzyszenia Polskich Artystów Wykonawców Muzyki Rozrywkowej oraz od STOART-u. Zgłaszam złożenie wniosku w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym prosić ekspertów o to, aby umożliwili nam poznanie innych semantycznych — słownych — rozwiązań zagadnienia, które mieści się w sformułowaniu: „pierwotnie wytworzonych w języku polskim”. Sztywne, literalne trzymanie się tej kategorii wyłącza mnóstwo utworów, które nie są wykonywane i tworzone w języku polskim — w rozumieniu czysto językowym. Myślę np. o utworach muzycznych. Czy „Requiem” Krzysztofa Pendereckiego znajdzie się w ramach tej kwoty czy też nie? Przecież tam nie ma języka, rozumianego jako mówiony język narodowy. Czy jakieś rozwiązania międzynarodowe nie podpowiadają jakiegoś innego sposobu ujęcia tego problemu?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanMariaJackowski">Głos w kolejności zabiorą: mec. Wojciechowski, poseł Piotr Gadzinowski, poseł Lech Nikolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Odnośnie pytania posła Andrzeja Urbańczyka. W projekcie kwota radiowa została ograniczona do utworów słowno-muzycznych. Projektodawcy uznali, że w tym obszarze zachodzi największe niebezpieczeństwo wypierania repertuaru krajowego przez repertuar zagraniczny. W przypadku utworów muzyki poważnej język nie odgrywa znaczenia, więc uznano, że nie jest to obszar, gdzie istnieje problem, wymagający regulacji. Rzeczywiście jest tutaj ograniczenie do utworów słowno-muzycznych. A zatem utwory muzyczne nie są objęte tą propozycją.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Chciałbym odnieść się do art. 15 ust. 3, tzn. do propozycji kwoty europejskiej. Uważam, że propozycja zapisu art. 15 ust. 3 jest wątpliwa. Po pierwsze — jest wątpliwa z punktu widzenia standardu Dyrektywy europejskiej. Chociaż powtarzamy tutaj zapis Dyrektywy, nie oznacza to jednak, że tym samym ją implementujemy. Zgodnie z art. 2 Dyrektywy każde z państw członkowskich ma obowiązek zapewnić to, że na jego terytorium nadawcy będą respektować standard wyznaczony przepisami Dyrektywy. Jeśli przepis zawiera w sobie sformułowanie: „będą przeznaczać tam, gdzie to wykonalne”, więc nie określa ono jasno granic obowiązku. Organ regulacyjny, jakim jest KRRiT, nie będzie miał szans skutecznego egzekwowania wykonania tego obowiązku, bowiem nie wiadomo, kiedy występuje ta wykonalność. Co więcej, w pierwotnym projekcie, przygotowanym przez KRRiT, projektodawca przewidział zakres niewykonalności kwoty europejskiej, co jest dopuszczalne przepisem Dyrektywy. Odniesiono to do programów tematycznych i specjalistycznych. Jeśli jest program poświęcony wyłącznie muzyce country, to trudno sobie wyobrazić, by zawierał tylko utwory europejskie. Jednak w odniesieniu do podstawowego obszaru działalności nadawczej istnieje tu obowiązek implementacji standardu europejskiego.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KrzysztofWojciechowski">Stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie jest takie, że zastrzeżenie: „tam, gdzie wykonalne” wcale nie oznacza pewnych dowolności. Oznacza, że dane państwo dopuszczając program, który nie wypełnia większościowego udziału produkcji europejskiej, musi wskazać poważne powody, dla których nie jest to wykonalne. W propozycji pierwotnej mówiono, że KRRiT określi kwotę niższą w odniesieniu do programów tematycznych i specjalistycznych. Uważam, że odniesienie tego do wszystkich programów po prostu nie stanowi implementacji art. 4 w związku z art. 2 Dyrektywy.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KrzysztofWojciechowski">Kolejna kwestia to względy ogólne zakresu stanowienia prawa. Zastanawiam się, czy jest możliwe ustanowienie obowiązku prawnego w zakresie, który jest wykonalny, tzn. w jakim zakresie? To jest treść normy prawnej, jaką można wyprowadzić z tego zapisu.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#KrzysztofWojciechowski">Kolejna grupa argumentów to argumenty o charakterze kulturowym. Kwota europejska w większości krajów europejskich, właściwie we wszystkich, jest wypełniana w oparciu o produkcję krajową. Jeżeli zatem wprowadza się kwotę europejską, to nie ulega wątpliwości, że będzie ona wypełniana przez produkcję krajową. Jeżeli ją osłabimy w tak istotnym zakresie, to osłabiamy ochronę produkcji krajowej.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#KrzysztofWojciechowski">Jest wreszcie grupa argumentów, które były formułowane odnośnie krzyżowania się zobowiązań Polski, wynikających ze stowarzyszenia z Unią Europejską, bycia stroną europejskiej konwencji o telewizji transgranicznej z jednej strony i zobowiązań płynących z członkostwa w OECD z drugiej strony. W moim przekonaniu nasze zobowiązania względem OECD nie stoją na przeszkodzie implementacji kwoty europejskiej. Państwo Polskie wprowadziło już tę kwotę do swojego ustawodawstwa. Jest rozporządzenie KRRiT, które wprowadza ten standard w sposób normatywny. Nasze zobowiązania w zakresie OECD dotyczą kwoty audycji wytworzonych przez producentów krajowych. Zobowiązaliśmy wyłączyć spod tej kwoty filmy, ale propozycja rządowa idzie dalej, bowiem całkowicie znosi tę kwotę i wprowadza kwotę językową, tym samym wypełniając zobowiązanie. Zarzuty formułowane przez niektórych członków OECD dotyczą tego, że Polska wprowadza reguły bardziej ochronne niż w momencie stawania się członkiem OECD. Zarzuty te są o tyle nietrafne, że przed wejściem do OECD Polska ratyfikowała i opublikowała w Dzienniku Ustaw europejską komercję o telewizji transgranicznej, która zawiera w sobie wymóg stosowania kwoty europejskiej. Przypomnę, że ratyfikowane i opublikowane umowy międzynarodowe stanowią część krajowego porządku prawnego, a zatem mieliśmy w naszym prawie obowiązek, który następnie - w roku 1997 - KRRiT wprowadziła w swoim rozporządzeniu wskazując wyraźnie zakres jego stosowania.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#KrzysztofWojciechowski">Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione argumenty zgłaszam sugestię, by nadać kwocie europejskiej charakter normatywny poprzez brzmienie: „nadawcy programów telewizyjnych przeznaczają co najmniej połowę rocznego czasu nadawania...”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanMariaJackowski">Głos w kolejności zabiorą: poseł Piotr Gadzinowski, poseł Lech Nikolski, prezes Mariusz Walter, mecenas Tomasz Kwiatkowski i poseł Cezary Stryjak.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PiotrGadzinowski">Chciałbym zwrócić uwagę na brzmienie art. 15 pkt. 5 ppkt. 2: „większość zespołu twórczego, do którego zalicza się reżysera, dziennikarza, autora scenariusza, scenografa, odtwórców dwóch głównych ról i kompozytora, stale zamieszkuje w państwach europejskich”. Dlaczego nie ma tutaj operatorów? Czy operatorzy nie należą do zespołu twórczego, czy są w mniejszości? Jeżeli jest scenograf, to dlaczego nie ma operatora?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LechNikolski">Pytanie związane z ust. 1 art. 15. Po zmianie mamy teraz zapis o audycjach wytworzonych pierwotnie w języku polskim. Ta zmiana zmienia także sens wyłączeń, które mamy w nawiasie. Ten przepis nie obejmie np. całodobowej audycji sportowej, ponieważ jest ona wyłączona z trzydziestoprocentowego czasu nadawania. Może być też inne odczytanie tego przepisu - nie można utworzyć całodobowej audycji sportowej, bo trzeba by ją przerwać na 1/3 doby, by nadawać inny program, wytworzony pierwotnie w języku polskim. Jeżeli tę propozycję czytamy literalnie, to jest w niej zawarta pewna sprzeczność. Proszę więc o wyjaśnienie tego, jak w tej chwili należy czytać ten zapis.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MariuszWalter">Chciałbym zwrócić uwagę na niezwykłe niebezpieczeństwo zapisu dyskryminującego produkt pt. informacja. Jest to produkt nadawany w każdej stacji telewizyjnej i w tej chwili robi on karierę, ponieważ takie jest społeczne zapotrzebowanie.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MariuszWalter">Interpretując dyskryminujący informację przepis trzeba pamiętać o tym, jaki rzeczywisty koszt wytworzenia informacji ponoszą nadawcy. Rozumiana encyklopedycznie informacja zajmuje około 60% kosztów każdego dnia. Od dawna nie wchodzi mi to do limitu produkcji polskiej, a za chwilę nie będzie wchodziło do innych limitów, których brzmienie negocjujemy. A co z kanałem informacyjnym? Wszystkie stacje będą odchodziły od informacji, rozumianych encyklopedycznie. Jest to najdroższa produkcja, wielokrotnie droższa od filmu fabularnego, oczywiście biorąc pod uwagę proporcję na minutę czy 30 minut takiego programu. Moją sugestią jest użycie takich werbalnych zapisów, które będą szalenie elastyczne, np. natychmiast spróbuję zmienić „Fakty” na „Magazyn Reporterów”, ponieważ tego już prawie nie ma. Czy wszyscy mają świadomość rozróżnienia pomiędzy „newsem” a informacją w rozumieniu polskim? To jest poważny problem. Przekłada się na olbrzymie koszty. A jeśli będzie egzekwowany przy nieszczelnym zapisie, to może prowadzić do najprostszej drogi — po co mi to? Pięć minut wiadomości czytanych z białej kartki i będzie tanio, szybko i przyjemnie. Jest to olbrzymie niebezpieczeństwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#TomaszKwiatkowski">A propos wypowiedzi mec. Wojciechowskiego, którą stanowił długi wywód zakończony konkluzją. Nie sądzę, by z tego wywodu wynikała taka konkluzja. Uważam, że art. 3 jest absolutnie czytelny. Sformułowanie: „tam, gdzie to jest wykonalne” z dodatkiem: „z uwzględnieniem charakteru nadawcy” jest bardzo precyzyjnie określone. To, że nie spełnia pewnych marzeń o karalności programów innych niż wymarzonych w sferach lobbystycznych nie oznacza, żeby akurat to przewidywała ustawa polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#CezaryStryjak">Temat, który chcę poruszyć, sygnalizował poseł Lech Nikolski. Ja również o tym wspomniałem przy poprzedniej próbie nowelizacji tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#CezaryStryjak">Ust. 2 art. 15 brzmi: „Nadawcy programów radiowych przeznaczają co najmniej 30% miesięcznego czasu nadawania w programie utworów słowno-muzycznych niż utwory, które są wykonywane w języku polskim”. Czy wnioskodawców satysfakcjonuje takie rozwiązanie, że np. opierające się głównie na utworach angielskojęzycznych rozgłośnie komercyjne będą nadawały muzykę polską w godzinach nocnych, w czasie najmniejszej słuchalności? Gdybyśmy mówili o dobowym czy tygodniowym przedziale czasu, to uważam, że byłoby to bardziej precyzyjne. Proszę o ustosunkowanie się do tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#TomaszWełnicki">Wrócę do art. 15 ust. 3. Dodam jeszcze jeden argument na rzecz rozwiązania, zaproponowanego przez rząd. Mamy jednak opinię Komitetu Integracji Europejskiej, w której znalazło się zdanie mówiące o tym, że projekt ustawy w art. 15 ust. 3 zapewnia przewagę produkcji europejskiej. Nie znaleźliśmy w tej opinii żadnego negatywnego odniesienia się do sformułowań, które mec. Wojciechowski proponuje usunąć. Nie ma więc powodu, by uważać, iż ust. 3 art. 15 jest niezgodny bądź sprzeczny z Dyrektywą Unii Europejskiej. Opinia Komitetu Integracji Europejskiej jest dla nas w pewnym sensie obligująca.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanMariaJackowski">Ostatni głos w dyskusji zabierze członek KRRiT - Witold Graboś.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WitoldGraboś">Nie chcę komentować uwag dotyczących art. 15 ust. 1, ponieważ trzeba by powiedzieć rzecz banalną, że produkcje wytworzone pierwotnie w języku polskim to są również kwoty produkcji europejskiej. Spychanie produkcji polskiej np. na godziny nocne jest ryzykowne, ponieważ trzeba zapłacić tantiemy autorskie a spada atrakcyjność. Jest również problem z tzw. kanałami tematycznymi, które zbytnio nie stosują się do ograniczeń kwot produkcji.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#WitoldGraboś">Chciałbym jeszcze powiedzieć kilka zdań na temat proponowanych zmian w projekcie nowelizacji. Z dwóch powodów proponowałbym, by usunąć słowo: „dzienników” z art. 15 ust. 1. Jeden powód przedstawił już prezes Walter. W tej kwestii myślę podobnie. Dzienniki zapewne należą do produkcji wytworzonej pierwotnie w języku polskim. Po za tym nie jest to produkcja tania, łatwa — wręcz przeciwnie. Jest czaso- i kształtochłonna. Byłby kłopot ze zdefiniowaniem słowa „dziennik” w polskim prawie medialnym.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#WitoldGraboś">Proponuję zrezygnować z tego słowa a tym samym włączyć dzienniki do kwoty audycji wytworzonych pierwotnie w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#WitoldGraboś">W art. 15a ust. 1 i ust. 3 proponuję, by zastąpić słowa: „w okresie 3 lat” słowami „w okresie 5 lat”. Nie wiem, dlaczego została wprowadzona ta zmiana. Art. 5 Dyrektywy nakłada obowiązek zapewnienia odpowiedniego udziału w programie audycji wytworzonych przez niezależnych producentów w okresie 5 lat przed rozpowszechnieniem. Myślę, że jest to norma, którą po prostu można wprowadzić z korzyścią dla nadawców i producentów.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#WitoldGraboś">Uwaga dotycząca art. 15b ust. 2. Proponowałbym zastąpić słowa: „audycji wytworzonych przez producentów europejskich”. Obawiam się, że mamy tutaj do czynienia z pomyłką. Użyte w tym artykule sformułowanie może sugerować istnienie odrębnej kwoty producentów niezależnych. Proponowana przeze mnie zmiana spowoduje, że przepis będzie dotyczył audycji producentów europejskich i umożliwi wydanie stosownego rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MariuszOlszewski">Chciałbym odnieść się do zapisu o audycjach wytworzonych przez producentów europejskich. Rozumiem, że intencją projektodawców nowelizacji było mniemanie, że do producentów europejskich będzie również zaliczana produkcja polska. Co to znaczy - producenci europejscy? Słyszę głosy, że chodzi o państwa należące do Unii Europejskiej. Czy produkcja np. rosyjska, bułgarska, ukraińska mieści się w określeniu producentów europejskich?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AnnaOpalska">Chciałabym poprzeć zdanie na temat sposobu dochodzenia do pewnych kwot europejskich. Zamiarem Komisji Europejskiej nie jest ścisłe egzekwowanie kwoty. Należy jedynie dążyć do osiągnięcia pewnego stanu, który jest założony w Dyrektywie. Takie są wyjaśnienia. Przedłożony tekst jest wyraźnym tłumaczeniem Dyrektywy, gdzie zastosowano regułę wykonywania tych zobowiązań jedynie w sytuacji, gdy to jest możliwe. Zakłada się, że nadawca jest uprawniony do przedstawienia powodów, dla których nie osiągnął stanu, do którego konsekwentnie zdąża. Taki jest cel Dyrektywy i taką interpretację przedstawiono nam jako osobom zainteresowanym podczas ostatniego posiedzenia Komisji Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanMariaJackowski">Ja też jeszcze mam pytanie. Rozumiem, że minister Marcinkiewicz odpowie na pytanie posła Olszewskiego. Czy dobrze rozumiem, iż musi być minimum 30% produkcji polskiej, a jeżeli jest to możliwe to 50% produkcji europejskiej? Nie może więc być sytuacji, że np. jest 40% produkcji francuskiej, a 10% produkcji polskiej? Czy dobrze to rozumiem?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Rzeczywiście jest to artykuł, który próbuje w nowy sposób ująć bardzo trudne kwestie związane z naszymi polskimi zobowiązaniami wobec OECD oraz negocjacjami z Unią Europejską. Nie dziwię się więc, że jest tak duża dyskusja odnośnie pięciu ustępów.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Po pierwsze - warto zwrócić uwagę na fakt, że w ust. 1 po raz pierwszy pojawia się kwota audycji wytworzonych w języku polskim. Takiego przepisu do tej pory nie było. Nie jest to więc bezpośrednie zastępowanie dotychczasowej kwoty krajowej - nie ma takiego bezpośredniego związku. Jest to nowe i stosowane uregulowanie. Uregulowanie to rzeczywiście daje możliwość zapisania w kwocie europejskiej wytworzonej w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Odpowiadając na ostatnie pytanie przewodniczącego Jana M. Jackowskiego, powiem, że rzeczywiście tak jest, iż 30% muszą stanowić audycje wytworzone w języku polskim i są to jednocześnie audycje produkcji europejskiej.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym zwrócić uwagę posła Olszewskiego na to, że w art. 15 ust. 5 pkt. 1 i 2 mówimy o państwach Unii Europejskiej. Europa jest kontynentem jasno określonym.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Najtrudniejszym problem jest sprawa ust. 3. Trwają rozmowy i negocjacje w ramach OECD i negocjacje z Unią Europejską. Przepis ust. 3 z jednej strony wypełnia Dyrektywę Unią Europejską, z drugiej zaś strony jest zapisem na tyle eleganckim, że może nam wydatnie pomóc w negocjacjach z OECD. Dlatego proponuję, by przyjąć zapis w takiej właśnie postaci.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwestia wyłączeń, które są ujęte w ust. 1 i ust. 3. Są to oczywiście wyłączenia ujęte także w Dyrektywie Unii Europejskiej - może pod nieco innymi nazwami. Staraliśmy się znaleźć odniesienie stricto poselskie. Tak naprawdę chodzi chyba o różnicę tłumaczeń - może nie wiadomości a dzienniki, nie relacje sportowe a transmisje sportowe.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Myślę, że jednak nie chodzi tu o spór językowy, lecz o pewien problem merytoryczny. Rzeczywiście, propozycja rządowa dość daleko idącą, wskazującą na konieczność w rozliczeniu miesięcznym trzydziestoprocentowego udziału audycji wytworzonych w języku polskim - poza tym elementem programu, który w dużej mierze i tak jest tworzony w języku polskim. Odnosi się to także do dzienników. Chcieliśmy w ten sposób jak najbardziej wzmocnić produkcję w języku polskim i jej udział w polskim rynku medialnym. Taka jest propozycja rządowa. Jestem przekonany, że dla niektórych nadawców może być trudna, bowiem spore środki finansowe przeznaczone są na niektóre programy ujęte właśnie w wyłączeniu. Na tym jednak polega próba regulacji i ochrony produkcji wytworzonej w języku polskim. Nie musi to dotyczyć audycji czy programów specjalistycznych, bowiem ust. 4 tego artykułu daje kompetencje KRRiT do wyłączenia zarówno audycji zawartych w ust. 1 i ust. 2, jeżeli taki jest charakter poszczególnych nadawców czy ich programów. To właśnie odnosi się m.in. do programów tematycznych.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Najtrudniejsza dla mnie sprawa dotyczy wyszczególnienia zespołu twórczego, czyli pkt. 2 ust. 5 art. 15. Chodzi o pytanie o operatora. Zespół KRRiT i zespół pracujący w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zastanawiał się nad listą, jaka powinna się tutaj znaleźć. Przedstawiono właśnie taką propozycję, a w niej operator nie znalazł się.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Mam jednak pewne wątpliwości co do bezdyskusyjności pojęcia państwo europejskie. Oczywiście, spory dotyczą geografii. Jest Europa geograficzna czy fizyczna i jest Europa polityczna. Z tego punktu widzenia można zadać pytanie — czy za państwo europejskie uznamy Gruzję, Armenię czy Azerbejdżan? Na przykład według Encyklopedii Larousse a te kraje nie tak ewidentnie należą do kręgu europejskiego — w każdym razie nie wszystkie. Według Encyklopedii Britannica są częścią Europy. Spór na ten temat odbył się kilka lat temu w Radzie Europy. Oczywiście przyjęto pewne kryteria polityczne, a nie geograficzne. Czy w naszym prawodawstwie istnieje definicja państwa europejskiego mówiąca na przykład, że są to państwa zrzeszone w Radzie Europy czy uznawane przez te struktury międzynarodowe czy wspólnoty europejskiej? W Dyrektywach europejskich, w języku dokumentów Unii Europejskiej, gdy pada słowo „europejskie”, to określenie jest ewidentne. Gdy przechodzimy na szerszy obszar, to kwestia jest otwarta i może ona prowadzić do kłopotów interpretacyjnych w orzeczeniach sądowych. Trzeba będzie wprowadzić jednoznaczną kategorię Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#LechNikolski">Minister Kazimierz Marcinkiewicz mówi, że ust. 4 art. 15 może stanowić to wyłączenie. Według mnie ustęp ten w prosty sposób mówi, że można tylko podwyższyć ten udział, natomiast nie można go zmniejszyć. Czy na podstawie ust. 1 i ust. 4 pan minister wyobraża sobie kanał informacyjny stworzony przez jakąkolwiek telewizję? Czy to w ogóle jest możliwe pod rządami tych przepisów?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#TomaszKwiatkowski">Chciałbym podzielić się pewną prawniczą refleksją. Generalną wskazówkę można by sformułować w ten sposób, że stanowi się prawo państwowe w interesie państwa. Prawo wspólnotowe, do którego często się odwołujemy, ma inną przesłankę genetyczną i nie przejmowałbym się tym zbytnio. Rzeczywiście, Europa bez względu na ujęcie - polityczne czy geograficzne - ma zasięg szerszy niż wyłącznie państwa wspólnotowe. Biorąc pod uwagę interesy suwerennego państwa, trzeba wprowadzić jakąś intencję ustawodawców. Myślę, że byłoby bardzo korzystnie, abyśmy Europę rozumieli tak jak dotychczas, chociaż mogą powstać różnego rodzaju problemy przy prowadzeniu rozumowań skrajnych. Są to jednak igraszki intelektualne w rodzaju budowania efektywnych antynomii. Nie zawsze jest to konieczne na użytek praktyki prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MariuszOlszewski">Kontynuując ten wątek, chciałbym zadać pytanie panu ministrowi. Jaka będzie interpretacja Brukseli? Przypuśćmy, że ustawa wejdzie w życie za 2 miesiące i od tego czasu ktoś z Brukseli monitoruje to, co jest np. w programie telewizji polskiej. W tym momencie rzeczywiście owa kwota 50% produkcji europejskiej będzie interpretowana jako produkcja europejska w rozumieniu Unii Europejskiej. Czy pan minister mógłby jasno powiedzieć, jakie jest stanowisko tamtej strony? Nie chciałbym być później rozczarowany interpretacją, jaką usłyszeliśmy dziś z ust posłów i ekspertów.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanMariaJackowski">Rozumiem, że poseł Mariusz Olszewski opowiada się za tym, by Armenię i Azerbejdżan włączyć do Unii Europejskiej. Oczywiście, to był żart.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Na gruncie projektu rządowego nie budzi wątpliwości to, że programy specjalistyczne, np. program poświęcony wyłącznie informacji, program poświęcony wyłącznie określonemu gatunkowi filmowemu, programy poświęcone wyłącznie muzyce na mocy rozporządzenia KRRiT, wydanego na podstawie art. 15b mogą być wyłączone spod stosowania kwoty. To nie budzi wątpliwości i jest oczywiste. Dotyczy to nie tylko kwoty europejskiej i językowej, ale także kwoty produkcji niezależnej. Jeżeli powstaje program informacyjny, to z natury rzeczy całość materiałów jest wytworzona przez nadawcę a nie przez producentów niezależnych, którzy informacji nie produkują.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Kwestia definicji audycji wytworzonej przez producenta europejskiego. W projekcie rządowym przyjęto szerokie rozumienie państwa europejskiego, bez określania granic. Podobne rozwiązanie zawarte jest w Dyrektywie europejskiej, która rozróżnia państwa będące członkami Unii Europejskiej i inne państwa europejskie.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#KrzysztofWojciechowski">W przedłożonym projekcie dokonaliśmy konstrukcji trochę bardziej liberalnych niż ustawodawca europejski, tzn. rozszerzyliśmy ten katalog. Z chwilą dalszego dostosowywania prawdopodobnie trzeba będzie zmienić tę definicję w pewnym zakresie. Wydaje się jednak, że to drobne ustępstwo jest dopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#KrzysztofWojciechowski">Było wiele głosów przemawiających za art. 15 ust. 3. Cała dyskusja na temat definicji producenta europejskiego ma małe znaczenie w sytuacji, kiedy ta kwota jest stosowana tam, gdzie to wykonalne, czyli praktycznie według uznania, z uwzględnieniem charakteru nadawcy. Trzeba powiedzieć, jakie są skutki wprowadzenia tego przepisu np. odnośnie Telewizji Polskiej. Telewizja Polska na gruncie obecnie obowiązującego rozporządzenia KRRiT ma obowiązek nadawać 70% kwoty europejskiej. Jeśli ten przepis wejdzie w życie, to będzie miała obowiązek nadawać co najmniej połowę tam, gdzie to wykonalne. Nie jest to rzecz bez znaczenia. Jeżeli celem projektu jest dostosowanie do prawa unijnego, to widzę tu regres, a nie postęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#AnnaOpalska">Proponowałabym jednak wrócić do sformułowania dotyczącego dzienników i owego wyłączenia. Ponieważ są problemy semantyczne, proponuję zastanowić się nad sformułowaniem: „z wyłączeniem dzienników” i zastąpieniem tego zapisu innymi słowami, by nie wylać „dziecka z kąpielą”.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanMariaJackowski">Rozumiem, że był to apel do posłów, którzy ewentualnie mogą z tego skorzystać i złożyć stosowny wniosek. Proszę ministra Marcinkiewicza o ustosunkowanie się do pytań postawionych w tej części dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Właściwie tylko jedna sprawa budziła pewien spór. Rzeczywiście, pomyliłem się. Wskazałem nie ten tekst, który powinienem. Za chwilę przejdziemy do jego omawiania. Art. 15b opisuje kompetencje KRRiT, które proponujemy nadać w celu umożliwienia realizacji tychże propozycji kwotowych w przypadku specyficznych programów.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwestia ujęcia państwa europejskiego. Nasz pomysł zapisu zmierza do tego, by było to najszersze rozumienie państwa europejskiego. Nie grozi nam więc narzucenie przez kogokolwiek innej interpretacji w tym zakresie. Jednocześnie jest to jasny zapis w języku polskim. Nie widzę powodu, by definiować państwo europejskie od strony formalnoprawnej, a tym bardziej od strony politycznej. Nie jest to potrzebne dla tej ustawy i jej wykonywania w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#LechNikolski">Przepraszam, ale być może umknęło mi wyjaśnienie tej sprawy. W ust. 1 art. 15 zostawiamy teleturnieje, w ust. 2 rzecz dotyczy audycji słowno-muzycznych. Natomiast w obowiązującej jeszcze wersji ustawy obok teleturniejów mamy jeszcze konkursy radiowe. Czy jest to specjalny zabieg, że w tej kwocie zostawiamy teleturnieje, a likwidujemy z tego wyłączenia konkursy radiowe, które są teleturniejami radiowymi?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytanie do KRRiT. Czy „Monitor Wiadomości” to dziennik czy też coś innego? Przechodzimy od normy rozliczania rocznego do normy rozliczania kwartalnego z wyłączeniem bardzo nieprecyzyjnej kategorii. W miarę dobrze poruszam się w obszarze prasy, właśnie mam wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Promocja audycji wytworzonych w języku polskim jest rzeczą bardzo cenną, ważną i istotną dla polskiej kultury. Jeśli różnego typu programy informacyjne, programy z pogranicza gatunku, mają być osnową programu telewizyjnego a jednocześnie telewizja ma także przynosić dokument, filmy przyrodnicze, przedstawienia teatralne, to nie wiem, czy nas stać na to - mówię tutaj o interesach telewizji publicznej, aby to wszystko było produkcją własną. A więc jesteśmy zobligowani do sięgania po to co najlepsze z innych produkcji. Nie myślę tu o serialach brazylijskich. W tym wypadku tak bym znowelizowała, by w ogóle nikt ich nie nadawał.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy przy mało precyzyjnym sformułowaniu nie przekraczamy pewnej granicy? Jeśli tak, to może zamiast określenia „dzienniki” zapisać: „z wyjątkiem serwisów informacyjnych”. Jest to bliższe takiej wersji, gdy wychodzi pani lub pan i z białej kartki czyta zapowiedź krótkich informacji. Ponieważ KRRiT będzie regulowała te kwestie rozporządzeniami, więc chciałabym uzyskać informacje, czy to jest rzeczywiście właściwe pojęcie i czy pojęcie: „serwisy informacyjne” nie byłoby bliższe intencjom, a równocześnie chroniłoby nas przed jakimś przerysowaniem dobrych, szczytnych idei.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do fazy odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WitoldGraboś">Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska zadając pytanie, od razu na nie odpowiedziała. Rzeczywiście, serwisy informacyjne czy bloki informacyjne byłyby właściwszym terminem. Kłopot polega na tym, że słowo „dzienniki” nie jest obecne w ustawie o radiofonii i telewizji, nie ma go chyba w prawie prasowym. Są na ten temat kontrowersje i chciałbym, aby wyjaśnili to prawnicy. Wydaje mi się, że rozwiązaniem problemu byłoby wykreślenie tego słowa z art. 15 ust. 2. W ten sposób dzienniki zostałyby włączone do polskiej produkcji, ponieważ istotnie jest to taka produkcja. Nadawcy byliby bardziej zainteresowani tym, aby mieć tę produkcję w swoich programach.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W odniesieniu do ust. 2 chciałbym zwrócić uwagę na to, że tu nie ma wyłączeń i w związku z tym to, co do tej pory funkcjonowało, nie musi zostać powtórzone. Taka jest propozycja.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwestia ust. 1. Wiadomo, że dzienniki czy teleturnieje to są audycje wytworzone pierwotnie w języku polskim. Proponowałbym, aby raczej zastanowić się nad komplikacją, która wystąpiła w tym ustępie. Mamy wyłączenia, w których są audycje wytworzone w języku polskim i mamy kwotę 30% pozostałych audycji, które powinny być wytworzone w języku polskim. Możemy zastanawiać się, czy owe 30% to jest za dużo dla tych różnych innych audycji - filmów, programów rozrywkowych, programów publicystycznych itd. musimy wyjmować z nawiasu, z wyłączenia, programy po to, by niejako zmniejszyć owe 30% innych audycji. To w gruncie rzeczy do tego się sprowadza.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Uważamy, że warto, by poza takimi naturalnymi programami jak: wiadomości, dzienniki informacyjne, serwisy informacyjne, teleturnieje itd. produkcja w języku polskim stanowiła 30%. Wydaje się, że to nie jest takie trudne do wypełnienia, o czym świadczą dane na ten temat. W gruncie rzeczy jest to wypełniane. Uważam, że „dziennik” jest bardzo ładnym polskim określeniem serwisów informacyjnych, newsów, tego wszystkiego, co określa się jako codzienne programy informacyjne. Zaproponowalibyśmy właśnie takie twórcze podejście do prawa i zastosowanie tego, co jest w polskim słownictwie i co warto używać — tzn. dzienniki, transmisje sportowe i teleturnieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Chciałbym z posłem Andrzejem Urbańczykiem zapowiedzieć złożenie wspólnego wniosku. Będziemy wnioskowali o nowe brzmienie art. 15 ust. 2. Być może złożę jeszcze jeden wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PiotrGadzinowski">Chciałbym sprostować pewną kwestię. Pojawiła się dyskusja na temat, czy prawo prasowe daje określenie dziennika. Stan prawny z marca 1999 roku jest taki: „W rozumieniu ustawy dziennikiem jest ogólnoinformacyjny druk periodyczny lub przekaz za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu, ukazujący się częściej niż raz w tygodniu. Przepisów niniejszej ustawy nie stosuje się do dziennika Ustaw (...)”.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JanMariaJackowski">Czy pan poseł składa wniosek? Słyszę, że tak. Wspólny wniosek z posłem Andrzejem Urbańczykiem będzie miał następującą treść: „Art. 15 ust. 2. Nadawcy programów radiowych i telewizyjnych przeznaczają co najmniej 30%:</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#JanMariaJackowski">1) miesięcznego czasu nadawania w programie utworów słowno-muzycznych na utwory, które są nadawane w języku polskim,</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#JanMariaJackowski">2) miesięcznego czasu nadawania w programie utworów muzycznych na utwory związane poprzez kompozytora lub autora opracowania albo poprzez wykonanie, zespół wykonawczy, solistę lub dyrygenta z kulturą polską”.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#LechNikolski">Pan przewodniczący odczytał: „nadawcy programów radiowych i telewizyjnych”. Czy taka jest rzeczywiście treść wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JanMariaJackowski">Taka jest treść wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#LechNikolski">Zmiana dotyczy więc ust. 1, ust. 2 i dodania nowego ustępu.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JanMariaJackowski">Wniosek będzie złożony na piśmie i poseł Nikolski będzie mógł zapoznać się z jego treścią.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#LechNikolski">Chciałbym zapowiedzieć złożenie wniosku do zmiany 3).</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JanMariaJackowski">Czy są jeszcze jakieś zapowiedzi złożenia wniosków? Nie widzę. Zamykamy rozpatrywanie zmiany 3). Przystępujemy do rozpatrzenia zmiany 4).</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana 4) dotyczy nowego art. 15a, który opisuje audycje wytworzone przez europejskich producentów niezależnych.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ust. 1 mówi o tym, że nadawcy powinni przeznaczać co najmniej 10% kwartalnego czasu nadawania na takie właśnie audycje z uwzględnieniem preferencji dla audycji wytworzonych w okresie 3 lat przed rozpowszechnieniem w programie. Jest to pewna różnica w stosunku do Dyrektywy, gdzie jest podany okres 5 lat. W odniesieniu do naszego kraju ta zmiana może wpłynąć na pewne zwiększenie produkcji przez podmioty niezależne.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W ust. 2 zawarta jest definicja audycji wytworzonych przez producenta niezależnego, a więc wówczas, gdy po pierwsze - łączny udział producenta, wspólników albo akcjonariuszy w organizacji producenta - w kapitale założycielskim nadawcy audycji nie przekracza 10% oraz łączny udział nadawcy, wspólników albo akcjonariuszy w organizacji nadawcy - w kapitale założycielskim producenta audycji nie przekracza 10%; po drugie - osoby będące członkami władz organizacji nadawcy nie są członkami władz w organizacji producenta, a osoby będące członkami władz organizacji producenta nie są członkami władz w organizacji nadawcy.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W ust. 3 zawarta jest propozycja nadania KRRiT kompetencji w odniesieniu do rozliczenia czasu nadawania audycji wytworzonych przez europejskich producentów niezależnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanMariaJackowski">Czy są jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#KrzysztofWojciechowski">W propozycji projektu rządowego produkcja najnowsza określona jest jako ta, która została wytworzona w okresie 3 lat przed rozpowszechnieniem programu. Czym jest uzasadnione odejście od standardu Dyrektywy, który przewiduje tutaj okres 5-letni? Motywy takiego rozwiązania na gruncie europejskim podyktowane są tym, że okres 5-letni jest uzasadniony rozbiciem eksploatacji utworu audiowizualnego, który bardzo często zanim trafi do powszechnej telewizji, otwartej telewizji, zwykle przechodzi przez eksploatację kinową, później przez eksploatację na kasetach video, następnie trafia do telewizji płatnych, a na końcu do telewizji powszechnie dostępnych. Ten okres eksploatacji w bardzo wielu wypadkach wykracza poza okres 3 lat. Uznanie, że produkcja najnowsza, to jest tylko ta produkcja, która dotyczy 3 ostatnich lat od nadania, wyłączałoby znaczną część repertuaru filmowego wyprodukowanego nawet z udziałem nadawcy programów powszechnie dostępnych. Wydaje się, że celowe byłoby odwzorowanie przepisu Dyrektywy. Moim zdaniem, nie ma powodu, by od tego odstępować.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę pana ministra o omówienie propozycji art. 15b.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Art. 15b został już właściwie krótko omówiony. W dwóch ustępach tego artykułu nadajemy KRRiT kompetencje dotyczące udziału w programie radiowym utworów słowno-muzycznych, wykonywanych w języku polskim dla programów tematycznych i specjalistycznych na poziomie innym niż określony w art. 15 ust. 2. To samo ujecie jest w odniesieniu do programu telewizyjnego. Chodzi o audycje wytworzone pierwotnie w języku polskim, audycje wytworzone przez producentów niezależnych oraz o audycje wytworzone przez europejskich producentów niezależnych w odniesieniu do programów tematycznych i specjalistycznych. To właśnie KRRiT może te programy wyłączyć z tych kwot.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#StanisławKrzemiński">Witold Graboś już wcześniej odniósł się do tego punktu mówiąc o 5 latach. Mówię o pkt. 1 art. 15a. Rozumiem, że skrócenie tego okresu miało chronić czy ożywić produkcję polskich niezależnych producentów. Rzeczywiście, jest tak jak mówi mec. Wojciechowski. Pięć lat to okres różnego rodzaju rozpowszechniania.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#StanisławKrzemiński">Z blisko 300 niezależnych firm współpracujących z polskimi nadawcami jedynie bardzo niewielki procent firm zajmuje się produkcją, która podlega innemu rozpowszechnianiu niż jednorazowa emisja w danej stacji telewizyjnej. Jeżeli się wydłuża okres traktowania utworu jako utworu wytworzonego pierwotnie, to wtedy mamy do czynienia z sytuacją, w której stacja przez parę lat może powtarzać np. prosty serial telewizyjny, który nie jest rozpowszechniany inaczej niż tylko w danej stacji. Natomiast z punktu widzenia producentów zewnętrznych nie ma nowej produkcji.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#StanisławKrzemiński">Pkt 2 art. 15b mówi, że KRRiT może określić te parytety na poziomie niższym. Może by wprowadzić tutaj sformułowanie: „na poziomie innym”. Proponowany zapis zakłada, że będziemy ten udział jedynie obniżali, nie mając możliwości ewentualnego podwyższenia tego parytetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#TomaszKwiatkowski">Drobna uwaga prawnicza. W pkt. 21 pisma Komitetu Integracji Europejskiej zwraca się uwagę na dokładną treść wymogów unijnych. Mamy tu pewną rozbieżność - nie wiem, czy jest ona zamierzona przez wnioskodawców. Rozbieżność jest pomiędzy rozwiązaniem z ust. 3 w zmianie 3) dotyczącej art. 15 a zmianą 4) odnoszącą się do art. 15a ust. 1. Nie ma zastrzeżenia, stanowiącego o sytuacjach możliwych czy wykonalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze pragnąłby zabrać głos w kwestii zmiany 4)?</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Bardzo dziękuję za tę ostatnią uwagę. Rzeczywiście, warto to ujednolicić. Jeszcze raz powtórzę, że owo skrócenie okresu z 5 do 3 lat może działać na rozwój niezależnych producentów i w gruncie rzeczy taki był cel tej zmiany. Wydaje nam się, że polski rynek jest jeszcze rynkiem słabo rozwiniętym i w ten sposób można by go wzmocnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#WitoldGraboś">Jeszcze raz w kwestii art. 15. Chodzi o owe kryteria czasowe 3 lub 5 lat.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#WitoldGraboś">Po pierwsze — dobra produkcja medialna nie starzeje się w ciągu 3 lat. Może być aktualna i przez 5 lat.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#WitoldGraboś">Po drugie — jeżeli ta produkcja się zestarzeje, to istnieje ryzyko, że zainteresowanie widzów będzie mniejsze. Będzie to również ryzyko mniejszych wpływów reklamowych. Nie można więc dopuścić do takiej wizji, że nadawcy będą wykorzystywali stare „rupiecie” tylko dlatego, by pomniejszyć koszty, obniżając jakość oferty programowej. Ja w to po prostu nie wierzę.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#WitoldGraboś">Większa tolerancja, większy liberalizm możliwości doboru programów wytworzony przed trzema, a czasami pięcioma laty pozwala również na celowe zmniejszenie kosztów. A zmniejszenie kosztów, to możliwość zamawiania wartościowej produkcji. To wszystko jest naprawdę powiązane i nie ograniczyłbym tego do 3 lat, ponieważ nie wierzę, że będzie to mocą sprawczą do intensyfikacji produkcji niezależnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#TomaszKwiatkowski">Wolę, gdy w ustawie jest kwestia regulacji i definicji regulujących niż kwestia wiary.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#StanisławKrzemiński">Jeżeli mówimy o ożywieniu rynku producenckiego, to trzeba powiedzieć, że ten okres karencji jest związany z parytetem procentowym czasu nadawania. Jeżeli Witold Graboś mówi o powrocie do 5 lat, to w takim razie próbujmy zwiększyć ten parytet procentowy, o ile mamy na myśli ożywienie rynku producenckiego. Nasze stowarzyszenie postuluje 2 lata albo 15%.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#JanMariaJackowski">Myślę, że propozycja rządowa wychodzi naprzeciw temu oczekiwaniu. W toku dotychczasowej dyskusji nie została zapowiedziana żadna propozycja wniosku. Czy ktoś zgłasza zapowiedź złożenia wniosku? Nie widzę. Zakończyliśmy rozpatrywanie zmiany 4).</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym przypomnieć, że oczekujemy od przewodniczącego KRRiT stanowiska w kwestii pytania zgłoszonego przez posła Mariusza Olszewskiego.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#JanMariaJackowski">Oczekujemy również na informację na temat przebiegu spotkania w Jabłonnie. Rozumiem, że 1 grudnia br. otrzymamy z KRRiT ze stenogramu wyciąg tego fragmentu dyskusji, który dotyczył nowelizowanej ustawy o radiofonii i telewizji. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>