text_structure.xml 90.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam posłów obecnych na dzisiejszym posiedzeniu oraz zaproszonych gości. Porządek dzienny posiedzenia przewiduje dwa punkty, to znaczy kierunki reformy telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych oraz sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Proponuję poszerzenie porządku dziennego o punkt - rozpatrzenie informacji Najwyższej Izby Kontroli na temat wyników kontroli prawidłowości sprzedaży przez Telewizję Polską SA udziałów w Ośrodku Badania Opinii Publicznej.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Ten punkt referowałby przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli - wicedyrektor Departamentu Kontroli. Przypomnę, że powołaliśmy podkomisję do spraw OBOP, która w tej chwili jest w uszczuplonym składzie, ponieważ w naszej Komisji nie ma już posła Marka Markiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarcinZawiła">Prosiłbym o zrealizowanie tego punktu na jednym z naszych następnych spotkań, gdyż dopiero przed chwilą otrzymaliśmy materiał i zapoznaliśmy się z nim pobieżnie. Proszę o nieposzerzanie dzisiejszego porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanMariaJackowski">Przychylam się do sugestii posła Marcina Zawiły.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanMariaJackowski">Pozostajemy przy wcześniej zaproponowanym porządku obrad - kierunki reformy telewizji publicznej oraz sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanMariaJackowski">Nie słyszę sprzeciwu, stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanMariaJackowski">Przystępujemy do rozpatrzenia kierunków reformy telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych. Proszę o zabranie głosu prezesa Roberta Kwiatkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RobertKwiatkowski">W nadziei na to, że będziemy uczestnikami i świadkami długiej i ożywionej debaty, postaram się dać krótkie, tezowe wprowadzenie. Temat - kierunki reformy telewizji publicznej jest tematem, który ma już swoją historię. Pojawili się już zresztą jego pierwsi historycy, nie tylko ludzie telewizji, lecz specjaliści z dziedziny mediów, a także politycy, zajmujący się sprawami kultury i sprawami telewizji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#RobertKwiatkowski">Reforma telewizji jest jednym z czterech zasadniczych, strategicznych kierunków prac zarządu, prac spółki w drugiej kadencji. Pozostałymi trzema są: usprawnienie bieżącej pracy firmy dla lepszej realizacji misji telewizji publicznej jako nadawcy, utrzymanie wiodącej roli TVP SA jako nadawcy i producenta na polskim rynku telewizyjnym.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#RobertKwiatkowski">Kolejnymi kierunkami jest zarówno tworzenie kanałów tematycznych, co napotyka na pewne trudności natury formalnoprawnej, jak i aktywne uczestnictwo w projektach dotyczących platformy cyfrowej - przekazu cyfrowego, do czego zresztą zobowiązuje nas ustawa o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#RobertKwiatkowski">Reforma telewizji publicznej jest jednym z zasadniczych kierunków działania prac zarządu. Wynika to ze skali zadania oraz ze skali trudności, jakie piętrzą się przed kolejnym zarządem, który podejmuje się tego zadania. Te trudności w dużej mierze wynikają z faktu, iż bariery związane z reformowaniem spółki należy upatrywać także na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#RobertKwiatkowski">Myślę tu o obowiązujących aktach prawnych - niekoniecznie w sferze medialnej. W znaczący sposób utrudniają one lub uniemożliwiają prowadzenie w ramach specyficznej spółki, jaką jest telewizja publiczna, racjonalnej działalności gospodarczej. Chodzi o ustawę o negocjacyjnym systemie kształtowania wynagrodzeń. Na szczęście, zmieniona jest już w tej chwili ustawa o zamówieniach publicznych, o ustawę o związkach zawodowych, nieprecyzyjną bądź archaiczną ustawę o radiofonii i telewizji, chociaż przepełniona jest demokratycznym duchem.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#RobertKwiatkowski">Jednak w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” w artykule, którego autorem jest Bolesław Sulik można było przeczytać, że jest to ustawa, która w znacznej części swych rozwiązań nieprecyzyjnie reguluje system audiowizualny w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#RobertKwiatkowski">Wśród innych barier zewnętrznych należy wymienić stałą presję różnych środowisk politycznych na zarząd i na telewizję. Telewizja publiczna jest miejscem debaty, co jest jednym z obowiązków nadawcy publicznego. Wydaje się jednak, że w części przypadków ten nacisk i zainteresowanie, z jakim środowiska polityczne odnoszą się w zasadzie do każdej decyzji podejmowanej przez kierownictwo telewizji publicznej powoduje, że działania reformatorskie są często utrudnione.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#RobertKwiatkowski">Trudno pracuje się w systemie, w którym uzgadnianie obejmuje coraz to nowe kręgi uczestników, czy też potencjalnych stron. Pomimo tych barier i przeszkód trwa praca nad sprawozdaniem reformy telewizji publicznej. Moim zdaniem, działania dotyczące reformy należy podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa dotyczy strategii spółki, długofalowego wymiaru działalności zarządu i wszystkich pracowników spółki. Celem tej działalności jest wypracowanie modelu funkcjonowania nadawcy publicznego w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#RobertKwiatkowski">Druga grupa to działania reformatorskie możliwe do podjęcia od zaraz. Są to działania, których podstawą prawną i w pewnym sensie ideową jest uchwała zarządu z października ub.r. dotycząca podstaw reformy TVP SA.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#RobertKwiatkowski">Jeśli chodzi o pierwszy, strategiczny wymiar działań związanych z reformą telewizji, to miło mi jest poinformować, że swoją pracę zakończył Zespół ds. Reformy. Mam nadzieję, że posłowie otrzymali odpowiedni dokument. Efektem prac zespołu jest obszerne opracowanie, którego treść i zawarte w nim propozycje stanowią w tej chwili część pracy zarządu. Zarząd pracuje nad poszczególnymi rozwiązaniami, poszczególnymi rozdziałami tego opracowania. Często jest to dość trudna praca, wymagająca uwzględnienia wielu różnych mechanizmów i działań, które istnieją w praktyce spółki, natomiast nie są odzwierciedlone w różnego rodzaju zapisach.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#RobertKwiatkowski">Po zaakceptowaniu przez zarząd, ten dokument będzie przedstawiony radzie nadzorczej, kolegium spółki, reprezentacji pracowniczej oraz przekazany do konsultacji Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i Komisji. Dzisiejsze spotkanie traktuję zresztą jako jeden z elementów systemu konsultacji. Pochwalę się, że telewizja publiczna zajmuje ponad 55% udziału w rynku telewizyjnym i wypełnia istotne misje, istotne zadania o charakterze publicznym. Myślę, że godzi się w sposób publiczny debatować nad sposobem i kierunkiem planowanych zmian.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#RobertKwiatkowski">Kwestia konkretnych działań. Są one przyczyną dużej troski w poszczególnych jednostkach organizacyjnych spółki. Jako zarząd wybrany pod koniec czerwca ub.r. nie czekaliśmy na to, aż zakończy pracę powołany przez nas Zespół do Spraw Reformy. Podjęliśmy działania bieżące, dotyczące reformowania firmy w dziesięciu głównych kierunkach.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#RobertKwiatkowski">Pierwsza - to plan ekonomiczno-finansowy przyjęty przez zarząd drugiej kadencji - jeszcze w 1998 r. Plan dotyczy oczywiście 1999 r. Istotną zmianą jest nowa konstrukcja tego planu i jego otwarty charakter. Dotyczy to zarówno oddziałów terenowych jak i jednostek produkcyjnych, czyli Telewizyjnej Agencji Produkcji Teatralnej i Filmowej oraz Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W instrukcji do planu ekonomicznego, która jest załącznikiem planu ekonomiczno-finansowego, założono nowy sposób sprzedaży wewnętrznej między oddziałami a antenami, przy zagwarantowaniu okresu przejściowego, który powoduje, iż mamy pewną amortyzację czy pewien margines bezpieczeństwa. Ustalono minimum 80% limit zakupu produkcji z ośrodków terenowych na anteny ogólnopolskie.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#RobertKwiatkowski">Istotnym elementem planu ekonomiczno-finansowego na 1999 r. jest także zwiększenie zakresu dysponowania odpisami amortyzacyjnymi, co dla niektórych jednostek może mieć szczególne znaczenie. Oczywiście powoduje to decentralizację uprawnień w strukturze zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#RobertKwiatkowski">Kolejne zmiany, to zmiany dotyczące sposobu czy ograniczania zatrudnienia i zasad wynagradzania tylko do jednego okresu w roku. Docelowo będą to dwa okresy. W tym roku będzie to tylko sierpień. Ta prozaiczna decyzja jest dość istotna z punktu widzenia zachowania kontroli nad procesami zatrudnienia i polityki płac, ponieważ powszechna do niedawna praktyka podwyżek pod koniec roku - zgodna z planem i założeniami planistycznymi na poprzedni rok - była bardzo silnym wzrostem płac z funduszu płac w roku następnym, co już wymykało się spod kontroli służb finansowo-księgowych.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#RobertKwiatkowski">Zapewniam, że zawarte w planie ekonomiczno-finansowym i w instrukcji do planu kilka, być może nie nowatorskich rozwiązań, zmieniają w znacznym stopniu relacje między zakładem głównym a oddziałami terenowymi, czy też pomiędzy poszczególnymi jednostkami organizacyjnymi. Istotą tych zmian jest otwarty charakter i konieczność negocjowania cen i stawek za poszczególne usługi. Jest to jeden z elementów planu zarządu - wprowadzania konkurencji i rynku wewnątrz telewizji.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#RobertKwiatkowski">Jeszcze do niedawna trudno było wyobrazić sobie sytuację, gdy np. TAI i dyrekcja programu I negocjują ze sobą zasady zakupu tak specyficznych usług, jak programy informacyjne.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#RobertKwiatkowski">Drugi punkt dotyczący bieżących działań, związanych z reformą spółki, odnosi się do planów restrukturyzacyjnych oddziałów terenowych. Ma to związek z punktem pierwszym, czyli instrukcją i planem ekonomiczno-finansowym na 1999 r. Zakres zmiany, a także drażliwość polityczna tego tematu jest na tyle duża, że zostanie mu poświęcona uwaga w odrębnej części tego spotkania. Mam nadzieję, że liczny udział dyrektorów oddziałów terenowych spowoduje, iż dyskusja będzie nie tylko bogata treściowo, ale i kompetentna.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#RobertKwiatkowski">Trzeci punkt o powrót do misji, jaką sprawowała Telewizja „Polonia”. Wydaje się, że w ostatnich latach formuła tego programu wymknęła się nieco spod kontroli. Telewizja „Polonia” w coraz większym stopniu zaczęła spełniać rolę nadawcy i programu na rynku polskim, do czego oczywiście uprawniałby tę antenę sposób finansowania.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#RobertKwiatkowski">Jest to antena finansowana ze środków wewnętrznych TVP, to znaczy z abonamentu i do niedawna z reklamy. Naszym zdaniem „Polonia” powinna być anteną przeznaczoną przede wszystkim na użytek Polaków mieszkających za granicą oraz środowisk polonijnych. Powinna korzystać ze wszystkich audycji, do których ma prawo TVP i z tych audycji, które zostały wyemitowane i pokazane zarówno w pierwszym i drugim programie TVP, jak i w programach regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#RobertKwiatkowski">Mam nadzieję, że w bliskiej przyszłości Telewizja „Polonia” nie będzie pełnić roli alternatywy dla programów telewizji publicznej. Powinna być źródłem informacji dla środowisk Polaków i środowisk polonijnych oraz sposobem na promocję Polski, polskiej kultury, polskiej gospodarki za granicą.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#RobertKwiatkowski">Czwarty kierunek prac to zmiany strukturalno-organizacyjne, które m.in. skutkowały wyodrębnieniem z Biura Kadr i Spraw Socjalnych TVP Ośrodka Rehabilitacyjno-Leczniczego i utworzeniem zgodnie z reformą służby zdrowia Zakładowego Ośrodka Zdrowia, działającego w oparciu o odrębne przepisy stosownych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#RobertKwiatkowski">Punkt piąty, to na razie plany wyodrębnienia działalności socjalnej ze szczególnym uwzględnieniem ośrodków wypoczynkowych i przekazania zarządzania tej sfery działalności telewizji publicznej w ręce związków zawodowych - oczywiście w ramach obowiązującego prawa i ponoszeniem odpowiedzialności zgodnie z Kodeksem handlowym z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#RobertKwiatkowski">Punktem szóstym są zmiany w działalności wydawniczej. Telewizja publiczna jest nie tylko istotnym nadawcą, producentem, ale także ważnym wydawcą, zwłaszcza jeśli chodzi o środki wydatkowane na te cele. Nieco gorzej jest z wpływami z tego typu działalności. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby sprawa dotyczyła wyłącznie aktywności o charakterze wewnętrznym — szkoleniowym. Tak, niestety, nie jest. Rynek wydawniczy rozwija się. Pojawiły się pozycje, które dają gwarancję rzetelnego prezentowania spraw rynku telewizyjnego, rynku reklamy, marketingu bez angażowania w to funduszy i środków nadawcy publicznego. Zapewniam Komisję, że często są to znaczne środki. Zmiany te oczywiście nie oznaczają zarzucenia tego typu działalności. Jesteśmy zdecydowani kontynuować kilka publikacji, których wydawcą jest TVP, zwłaszcza tych, które mają na względzie szkoleniowy, wewnętrzny charakter.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#RobertKwiatkowski">Siódmy punkt to praca nad przekształceniem Ośrodka Szkolenia i Analiz Programowych w samodzielną jednostkę, która mogłaby pełnić rolę „akademii telewizyjnej”. Prowadziłaby działalność szkoleniową — także na zewnątrz działając w oparciu o zasady rachunku gospodarczego. Nie oznacza to konieczności wyodrębnienia ośrodka w odrębny podmiot prawny. Na pewno oznacza konieczność ułożenia innego rodzaju relacji między tym ośrodkiem, a poszczególnymi jednostkami organizacyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#RobertKwiatkowski">Chodzi o to, by było wiadomo, że szkolenie i inwestowanie w ludzi także kosztuje, by jasny był rachunek kosztów i zysków, jakie ma z tej działalności szkoleniowej nadawca publiczny, by ten rachunek można było przypisać do poszczególnych jednostek organizacyjnych, do poszczególnych osób.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#RobertKwiatkowski">Punktem ósmym jest porządkowanie zasad polityki licencyjnej. Telewizja publiczna jest ważnym klientem wielu producentów, wielu wytwórni. W tej chwili jesteśmy na etapie porządkowania związanych z tym zasad polityki programowej. Zrozumiałe jest bowiem to, że im więcej kupuje się licencji, tym mniej może być programów produkcji krajowej. Oczywiście nie jest to kierunek, którym szczególnie powinna być zainteresowana telewizja publiczna.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#RobertKwiatkowski">Jednak oferta tych wytwórni oraz nacisk rynku powoduje, że jesteśmy zainteresowani kupnem części licencji na najlepsze, czyli z jednej strony na najbardziej wartościowe, a z drugiej strony na najbardziej oglądane czy popularne programy. Wiele tych programów stanowi istotną pozycję w repertuarze programowym Telewizji Polskiej - przede wszystkim z punktu widzenia handlowego.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#RobertKwiatkowski">Punkt dziewiąty to korekty i modyfikacje w naszej polityce inwestycyjnej. Z tytułu samych odpisów amortyzacyjnych TVP ma olbrzymie sumy do wydania. Sposób, w jaki wydajemy te pieniądze - na amortyzację, a jednocześnie na inwestycje - powoduje, że skutki tych decyzji są wieloletnie. Dotyczą one wyposażenia poszczególnych jednostek. Myślę tu nie tylko o oddziałach terenowych.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#RobertKwiatkowski">Wydaje się, że z dobrym skutkiem próbujemy w tej chwili zmieniać kierunki polityki rozwoju technologicznego firmy. Chodzi o to, by znacznie mniej inwestować w mur, a znacznie większą część inwestycji przekazać na sprzęt, który dla nadawcy telewizyjnego jest najważniejszy, to znaczy na mobilne zestawy, dostosowane do wymogów przekazu cyfrowego i umożliwiające dziennikarzom znacznie szybszą, lepszą pracę niezależnie od tego, gdzie oni się w tej chwili znajdują.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#RobertKwiatkowski">Może ta „wyliczanka” była zbyt długa, ale chciałem pokazać te sprawy, którymi głównie zajmuje się zarząd TVP w zakresie reformy telewizji publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanMariaJackowski">Czy pan przewodniczący Bolesław Sulik chciałby zabrać głos w sprawie reformy telewizji publicznej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BolesławSulik">Chciałbym wypowiedzieć się później, podczas dyskusji, ponieważ w odniesieniu do reform strukturalnych chciałbym bardziej mówić o programie, a do tego jeszcze nie doszliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś z przedstawicieli władz TVP SA chciałby jeszcze zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Niewykluczone, że za odwagę będzie mi się należał jeszcze drugi głos. Ze względu nie tylko na naszych gości, ale ze względu na to, że ten problem nigdy nie był przedyskutowany do końca, skoncentrujemy się chyba na roli oddziałów terenowych. To właśnie proponuję, co nie wyklucza zainteresowania zmianami, o których mówił prezes Robert Kwiatkowski. Rzeczywiście, powołany w telewizji zespół dokonał zapewne bardzo wielkiej pracy. Przedstawiono wiele bardzo dobrych pomysłów, chociaż myślę, że dla każdego przedsiębiorstwa - a jest nim telewizja - naturalne jest unormowanie rozliczania wewnętrznego, wprowadzanie zasad rynkowych itd.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że jest to nie tyle reforma, ile być może porządkowanie czy też czyszczenie jakiejś zastanej sytuacji. Dobrze, że tak jest, ale nie mówmy od razu o reformie. Przy innej okazji miałam możliwość słuchać prezentacji założeń reformy, stwierdzono wtedy, że de facto jest wiele działań usprawniających, natomiast trudno mówić o tym, iż otwiera to nową jakość dla działalności telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pojawiło się wówczas wyjaśnienie, że zespół przygotowujący tę reformę działał w oparciu o obowiązujące ustawodawstwo, literalnie starał się usprawnić to, czym ma być telewizja publiczna w świetle istniejącego prawa. Taką też koncepcję przyjął prezes Robert Kwiatkowski. Wydaje mi się jednak, że o wiele ważniejsze jest zadanie sobie pytania o to, czy próbować na nowo zdefiniować zarówno rolę telewizji publicznej, jak i rolę jej poszczególnych części składowych. Tego właśnie brakuje mi w opracowaniach i prezentacji. Gdybyśmy od tego zaczęli, to być może wnioski powołanego zespołu byłyby nieco inne. Być może wymagałoby to jakichś zmian legislacyjnych. Telewizja publiczna miałaby szansę lepszego przetrwania.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym mówić głównie o oddziałach regionalnych, dlatego że rozpatrując oddziały terenowe w całym programie zmian strukturalnych i finansowych nie brano pod uwagę funkcji, jaką ma spełniać telewizja publiczna i jej nowych funkcji. Gdyby to był punkt wyjścia do przeprowadzonej reformy, to na pewno nie uzyskalibyśmy w tych dokumentach znaczącego ograniczenia i zmarginalizowania roli ośrodków regionalnych, lecz uzyskalibyśmy materiał, czy zamierzenia wręcz przeciwne.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wydaje mi się, że obecnie przy przeprowadzonej reformie decentralizacji państwa i domknięciu reformy samorządowej, pierwszym i naczelnym zadaniem telewizji publicznej byłoby dostosowanie się do tej rzeczywistości. Jeżeli centrala oddaje część swoich uprawnień, zadań i obowiązków regionom i kolejnym szczeblom samorządu, to wydaje się, że telewizja publiczna, jeśli ma być telewizją odzwierciedlającą i kreującą tę rzeczywistość, powinna oddać, a nie zabrać część zadań ośrodkom terenowym. Znam doskonale sytuację finansową telewizji publicznej. Czy w tej sytuacji finansowej stać nas na 3 programy ogólnopolskie - pierwszy, drugi i sieć? Sieć jest programem ogólnopolskim, który zamiast Biura Oddziałów Terenowych będzie teraz zarządzany przez dyrekcję. W tej sieci poszczególne oddziały regionalne będą mogły mieć własną produkcję premierową przez 60 minut, bądź w dobrych przypadkach przez 120 minut dziennie.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Twierdzę, że w tej chwili przy niezmienionych zasadach pobierania abonamentu, telewizji publicznej nie stać na trzy takie programy ogólnopolskie. W przypadku sieci ciągle jeszcze nie są znane priorytety programowe. Nie wiemy, ile tam będzie telenowel brazylijskich, a ile rzeczywiście będzie programu, który interesuje region. To jest dla mnie głównym mankamentem tego programu.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli słyszę, że centrala, która przejmuje właściwie całą odpowiedzialność za to, co się dzieje w oddziałach terenowych, zapewni w br. 80% wolumenu zamówień produkcji zewnętrznej, a w drugim roku 60%, to może uczciwiej byłoby napisać, iż zarząd TVP SA uważa, że oddziały terenowe należałoby zlikwidować. Rozumiem, że musi nastąpić restrukturyzacja, że trzeba ograniczać zatrudnienie, że trzeba lepiej wydawać pieniądze, ale nie kosztem podstawowej powinności programowej.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Moim zdaniem, w tej chwili podstawową powinnością programową telewizji publicznej jest umocnienie więzi regionalnych przy podziale administracyjnym i umacnianiu idei samorządności. To jest dla mnie podstawowa powinność programowa, która wynika z misji telewizji publicznej. Zaprezentowany projekt reformy nie tylko idzie „w poprzek” tej powinności, ale wręcz „wbrew”.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Na sąsiadujących ze sobą stronach materiału mówi się o tym, że będzie się ograniczać produkcję ośrodków, którym da się możliwość działania w owych 120 minutach, a być może 60. Reszta będzie wypełniona siecią. Tylko 4 ośrodki dostąpią zaszczytu produkowania dla tejże sieci i dla programów ogólnopolskich. Jeśli pisze się w ten sposób, a potem mówi się, że cały wysiłek inwestycyjny będzie skierowany na powstanie 4 nowych ośrodków regionalnych, to zapytam - czy naprawdę mamy budować ośrodki telewizyjne dla 120 minut programu dziennie? Chyba nie. O pokryciu siecią oddziałów terenowych całego obszaru administracyjnego wszystkich województw możemy mówić wtedy, jeśli dla tych ośrodków regionalnych znajdziemy nowe funkcje programowe, jeśli je dofinansujemy, jeśli w programie więcej czasu będzie zajmowała problematyka regionalna i samorządowa.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przedstawiono 4 warianty potraktowania ośrodków terenowych. Gdybyśmy mieli o czymkolwiek dyskutować, to zastanawiałabym się nad wariantem trzecim i czwartym. W wariancie trzecim jest współprowadzenie i współfinansowanie tych ośrodków przez samorządy. Jest tam mnóstwo niebezpieczeństw, ponieważ rzeczywiście samorządy są upolitycznione i można obawiać się nacisków i wpływów politycznych. W skali kraju można to przeprowadzić w taki sposób, by struktury porozumień samorządowych mogły współuczestniczyć w prowadzeniu programów regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Inny wariant mówi o tym, że programy regionalne będą programami rozpięcia np. programu II. Wiem, że program II jest wizytówką, o której mówi się, że jest to misja. Jednak tej misji jest już nie tak dużo, a jeśli jest, to zaczyna się w późnych godzinach nocnych, albo we wczesnych godzinach rannych. Ze względów finansowych być może należałoby rozważać i taki wariant, ale bez rozpinania na 60 minut dziennie.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wydaje mi się, że przyjęto całkowicie fałszywe założenie, jeśli chodzi o rolę oddziałów terenowych, jaką teraz miałyby do spełnienia. Absolutnie nie potrafię pogodzić się z taką marginalizacją oddziałów terenowych i to nie dlatego, że uważam, iż oddziały terenowe to „święte krowy”, gdzie nie należy zwalniać ludzi i nie mieć wymagań, lecz dlatego, że w tej chwili jest to jedyny ośrodek przekazu, który może nam zbudować i umocnić więzi regionalne i może być pierwszym instrumentem wspomagającym budowę demokracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JacekRybicki">Zastanawiam się nad celowością naszej debaty. O ile pamiętam, to podobną dyskusję przeprowadziliśmy rok temu. Wtedy w podobnym tonie mówiłem ja, mówiła posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, po czym wszystko potoczyło się starym trybem - według założeń poprzedników obecnego zarządu TVP. Wtedy prezesem reprezentującym założenia sieci, reformy ośrodków regionalnych był prezes Miazek.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JacekRybicki">Mogę sobie wyobrazić, że w tej chwili będziemy zażarcie dyskutowali przez dwie godziny, po czym po prostu te założenia staną się faktem, a nasza dyskusja sprawi dobre wrażenie jedynie nam samym.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JacekRybicki">Dla mnie najistotniejsze jest zadane przez posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską pytanie o filozofię reformy, czyli o to, czy mają być ośrodki regionalne telewizji publicznej i jaką rolę mają spełniać. Tymczasem wszystko zmierza w takim kierunku, że oto ma być jakaś dziwna efemeryda w postaci trzeciego programu telewizji centralnej, z jakimś minimalnym udostępnieniem anteny dla programów regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JacekRybicki">Jaki był cel i sens oddawania jeszcze parę lat temu, ogromnych inwestycji? Przypomnę, że taką inwestycję oddano w Gdańsku, gdzie mamy bodaj drugie po Warszawie pod względem wyposażenia i wielkości studio w kraju. Ten ośrodek ma nadawać 60 czy 80 minut na dobę.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JacekRybicki">Z moich informacji wynika, że ma to być ponad dwukrotne obniżenie z obecnego czasu, który wynosi ok. 4 godzin. Rodzi się pytanie - czy na bazie tego majątku, w jakiejś mierze narodowego, w najbliższym czasie nie powstaną telewizje komercyjne, prywatne? Telewizje te będą realizowały na swój sposób ową politykę regionalną mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JacekRybicki">Prezentowałem moje zdanie rok temu. Uważam, że w ramach koniecznej reformy telewizji powinniśmy zrobić wszystko, aby właśnie wzmocnić ośrodki regionalne, aby rzeczywiście te ośrodki zrealizowały niezwykłą zupełnie misję, którą w tej chwili powinny realizować, a nie nadawać owych seriali brazylijskich, które są już pewnym, często przytaczanym symbolem. Chodzi o budowę pewnych więzów lokalnego środowiska, a także integracji nowych terenów, po nowym podziale administracyjnym kraju. Rozumiem, że można to zrobić w różny sposób - według modelu oznaczonego numerem 3 lub inaczej przyjmując system finansowania telewizji.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#JacekRybicki">Jeżeli zarząd TVP przyjąłby taki model postępowania, to za tym powinny iść pewne sugestie zmiany siatki programowej w telewizjach regionalnych. Tego w ogóle nie było w tym roku. W gruncie rzeczy te telewizje szły po starych, utartych koleinach. Trudno więc dziwić się, że spadł udział w rynku tych telewizji. Praktycznie w żaden sposób nie starały się sprostać nowemu wyzwaniu. Być może takiej filozofii nie było w całej telewizji.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#JacekRybicki">Życzyłbym sobie np. rozwinięcia modelu trzeciego, ponieważ niesie on ze sobą różne pułapki i równoległego dyskutowania o trzecim modelu jako modelu reformy telewizji.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#JacekRybicki">Na zakończenie dwie, trzy wielce symptomatyczne sprawy. Jeżeli buduje się ocenę tych ośrodków regionalnych w oparciu o tzw. zysk wewnętrzny, czyli o to, co one robią dla centrali, jest to więc bardzo problematyczne. Wiadomo, że zamówienia centrali mają charakter bardzo uznaniowy. Wystarczy, żeby jeden ośrodek telewizji regionalnej, jeden oddział dostał zlecenie na robienie codziennego teleturnieju, to jego udział w zamówieniach wewnętrznych będzie ogromny, nieproporcjonalny w stosunku do innych. Mogę to oceniać na przykładzie jednego ośrodka - ośrodka telewizji Gdańsk, notabene ośrodka, który z kolei w kryteriach zysków zewnętrznych, pochodzących m.in. z reklam, rozwija się i jest bardzo znaczący. Takich szczegółów jest więcej, np. kwestia wozów transmisyjnych itd. Myślę, że tu nie jest ani miejsce, ani czas, by mówić o tych szczegółach.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#JacekRybicki">W moim przekonaniu reforma dotycząca ośrodków regionalnych prowadzi w ślepy zaułek. Tworzy de facto trzeci program telewizji, który wcześniej czy później okaże się za drogi dla telewizji publicznej i który „nijak” się ma do misji, którą telewizja publiczna powinna realizować w regionach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#BolesławSulik">Doszedłem do wniosku, że może jednak mój głos będzie miał jakiś sens już teraz.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#BolesławSulik">Myślę, że najsilniejszą częścią przedłożonego materiału jest diagnoza stanu obecnego. Wymowa przedstawionych liczb na temat ośrodków, generowanych przez nie kosztów jest absolutnie druzgocąca. Jeśli trzeba było dostarczać jeszcze argumentów za koniecznością reformy - także struktury ośrodków terenowych - to z całą pewnością te argumenty otrzymaliśmy. Otrzymaliśmy je również we wszystkich apelach, które zawiera ten materiał.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#BolesławSulik">Myślę, że projekty reformy razem z opcjami są w stosunku do tej diagnozy nieśmiałe, a w każdym razie bardzo ogólnikowe. Myślę, że dlatego mało uwagi w tym materiale poświęca się wizji programowej i zmianom, które trzeba założyć.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#BolesławSulik">Moja wypowiedź też będzie ogólnikowa, myślę że taki będzie również charakter dzisiejszej dyskusji. To, co jest wartościowe w sensie diagnozy i to, co jest impulsem do myślenia o programie, to pogrupowanie siły ośrodków - nie tylko finansowej, ale także dynamiki twórczej, potencjału programowego. Symetryczna, równomierna struktura, którą możemy jeszcze rozszerzyć poprzez dodatkowe 4 ośrodki, jest jedynie obciążeniem tego systemu jeszcze większym problemem. Poprzez zwykłą ekspansję jedynie mnożymy problemy, które w tej chwili są prawie nie do utrzymania dla telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#BolesławSulik">Nurtującym wszystkich pomysłem - i mnie również - jest jednak zbudowanie trzeciego programu. Powinien to być program absolutnie publiczny. Telewizja publiczna w Polsce jeszcze nie dopracowała się programu czysto publicznego, takiego, jakim jest np. BBC-2, czy programy w Niemczech i Francji. Jest to program adresowany do zróżnicowanej i aktywnej publiczności, który szuka zarówno nowych formuł programowych, jak i grup widzów, do których ten program może być adresowany.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#BolesławSulik">Taki program spełnia niesłychanie twórczą rolę w tamtych systemach. Nowe formuły programowe mogą być potem przekazywane i rozwijane przez inne anteny. Mówię w tej chwili o sieci, o połączonym wspólnym programie ośrodków terenowych. Pewnym symbolem stały się seriale brazylijskie, chociaż może nie ma ich aż tak dużo, jak się nam wydaje. Rzeczywiście jest to symbol tandety i do tego importowanej. 62% ludności mającej dostęp do programów regionalnych, to właśnie potencjalnie widownia aktywna. Są to przede wszystkim ludzie w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie powinni być odszukiwani najbardziej aktywni widzowie. W tych samych kategoriach możemy mówić o „jedynce” i o „dwójce”, chociaż tutaj ryzyko utraty wpływów reklamowych, komercyjnych byłoby niewspółmiernie duże.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#BolesławSulik">Jeżeli będziemy postulowali taki program telewizji publicznej w oparciu o sieć, to nie tracimy nic z zasięgu, który i tak jest mały, a przez następne lata możemy zbudować znacznie większą widownię. Nie tracimy nic z wpływów reklamowych, które też są niskie.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#BolesławSulik">Wydaje mi się, że jest to naprawdę idealne pole, idealny obszar do podejmowania tego rodzaju przedsięwzięć, gdzie indziej ryzykownych. Zaproponowałbym hasło - zróbmy ze wspólnego programu z sieci, prawdziwy program telewizji publicznej. Podejmijmy takie wyzwanie, zaplanujmy perspektywę 2 lat dochodzenia do takiego, w pełni publicznego programu. Myślę, że okazałoby się, iż inne problemy też zaczynają się układać. W dyskusji o ośrodkach terenowych brak jest jakiejś wizji docelowej, do której można odnieść wszystkie inne problemy, a także policzyć koszty i obliczyć ryzyko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TomaszWełnicki">Myślę, że głównym zagrożeniem w dalszym prowadzeniu reformy telewizji publicznej w sferze lokalnej jest to, że w materiale niewiele jest o sprawach programowych. Przede wszystkim jest bardzo negatywna diagnoza stanu obecnego. Odpowiedź może być dwojaka. Czy z negatywnej oceny wynika to, że trzeba likwidować strukturę lokalną telewizji, czy też należy znaleźć takie formuły rozwiązań, które pozwolą ją rozwinąć?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TomaszWełnicki">Na posiedzeniu Komisji wielokrotnie podkreślaliśmy, że telewizja lokalna jest potrzebna, że jest dość duże zapotrzebowanie na programy lokalne. Do tej pory właściwie nie zrobiono zbyt wiele, by rozwijać telewizję w tym kierunku. Wydaje mi się, że wątek programowy musi pojawić się w naszej dyskusji, ponieważ dla człowieka oglądającego telewizję jest to sprawa podstawowa. Rozumiem, że dla zarządu sprawą niezmiernie ważną jest finansowanie telewizji, natomiast dla ludzi najważniejszy jest program. Dopóki nie będziemy potrafili znaleźć formuły możliwej do zaakceptowania i ciekawej w strukturach lokalnych, to nie odpowiemy sobie na pytanie, w jaki sposób ta telewizja powinna wyglądać.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TomaszWełnicki">W pomyśle zrobienia trzeciego kanału, jako kanału stricte publicznego, jest jedna niepokojąca sprawa. Istnieje obawa, iż wtedy potraktowalibyśmy program I i II bardziej komercyjnie niż w tej chwili. W Komisji spór na ten temat wielokrotnie się powtarzał. Generalnie trzeba przyjąć, że brak było zgody na komercjalizowanie telewizji publicznej w tym zakresie, jaki mamy obecnie, czyli program I i program II.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TomaszWełnicki">Jeśli do tego dołączymy przypominany czasem wątek rozwiązań z innych telewizji krajów zachodnich, gdzie wyraźnie to, co publiczne jest nacechowane sprawami nawet narodowymi, to myślę, że być może zupełnie od początku powinniśmy zacząć dyskusję na temat reformy telewizji w ogóle i telewizji regionalnej w szczególności.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TomaszWełnicki">Istnieje rzeczywiście bardzo poważna, zgłaszana również z terenu obawa, że wszystkie te zabiegi mają na celu ograniczenie liczby istniejących w tej chwili telewizji regionalnych i tego, o czym mówił poseł Jacek Rybicki, czyli przekazania w jakiś sposób majątku publicznego w ręce nadawców prywatnych. Chodzi o częstotliwości, o pewien majątek, który jest w tej chwili. W paru miejscach zrobiono dość duże inwestycje. Mówi się przynajmniej o 4 bardzo mocnych telewizjach regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TomaszWełnicki">Wielokrotnie na posiedzeniach Komisji podkreślaliśmy, że jesteśmy przeciwni takiemu rozwiązaniu. Chcemy wzmocnienia telewizji regionalnej, a nie jej osłabiania. W związku z tym pojawia się pytanie podstawowe, jak to zrobić, skąd wziąć pieniądze na finansowanie tej telewizji? To pytanie powtarzało się przy kwestii usprawnienia abonamentu, przy sprawie reklam w telewizji i przy sprawie akcyzy od reklam u nadawców prywatnych itd. Oczywiście jest jeszcze cały wątek programowy. Jaki powinien być program w telewizji lokalnej i jaki powinien być stopień samodzielności, by była ona atrakcyjna dla środowiska, do którego jest przeznaczona?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że nie można zarzucać autorom tego materiału złej woli, natomiast można zarzucić brak odwagi. Dzisiaj otrzymaliśmy podpisane przez dr. Karola Jakubowicza pismo, w którym jest zdanie, budzące nie tylko mój zasadniczy sprzeciw, ale wyjaśniające chyba przyczynę całego nieporozumienia. Pan Karol Jakubowicz w tym momencie występujący jako Pełnomocnik Zarządu do Spraw Reformy i dyrektor Biura Analiz i Planowania Strategicznego pisze:</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JuliuszBraun">„Pragnę zwrócić uwagę, że zdaniem Zespołu do Spraw Reformy TVP SA nie jest możliwe określenie nowego «docelowego» kształtu TVP SA i nie to było celem jego prac”.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JuliuszBraun">W takim razie, co było celem - jak pyta siedząca obok mnie pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Oczywiście docelowy model może zmieniać się w trakcie prac, w miarę zmian okoliczności zewnętrznych itd. Trzeba jednak wiedzieć, co chce się osiągnąć, a nie tylko to, że chce się zreformować, ponieważ nie może być tak, jak jest.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JuliuszBraun">Pan przewodniczący Bolesła Sulik powiedział, iż ten materiał daje jednoznaczne wskazanie, że tak dalej być nie może, ponieważ ta telewizja jest bardzo droga i nie jest oglądana. Często podnoszono argument, że telewizja regionalna jest bardzo potrzebna, wymaga dopełnienia, iż jest potrzebna i może pełnić różne ważne funkcje pod warunkiem, że ktokolwiek ją ogląda.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JuliuszBraun">Jeśli wszystkie te programy połączone siecią mają oglądalność poniżej 5% to znaczy, że tych wszystkich pięknych funkcji spełniać nie może.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JuliuszBraun">Myślę, że nie jest stratą czasu kolejna dyskusja. Na temat kształtu telewizji publicznej Komisja Kultury i Środków Przekazu obradowała wcześniej, niż została przyjęta ustawa o radiofonii i telewizji. Trwał gorący spór na temat zakresu autonomii ośrodków czy oddziałów regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JuliuszBraun">Do ostatniej chwili toczyła się dyskusja nad tym, czy regionalne części telewizji powinny stanowić samodzielne spółki, jak w przypadku radia, czy w ustawie powinna być zapisana federacja. Końcowe ustalenie było takie, że ze względów przede wszystkim ekonomicznych, muszą to być oddziały spółki. Na polskim rynku nie może się utrzymać kilkanaście samodzielnych spółek telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JuliuszBraun">Myślę, że konstatacja, iż telewizja publiczna musi funkcjonować jako całość, jest nadal obowiązująca i nadal nie ma innego pomysłu i nie ma innej możliwości funkcjonowania. Myślę, że również nadal powinno być obowiązujące przyjęte na początku założenie, iż telewizja publiczna musi być bardzo mocno zakorzeniona na całym terytorium Polski. Ostrożnie podchodziłbym do oczekiwań związanych z działaniami telewizji na rzecz integracji nowych regionów. W jaki sposób telewizja ma działać na rzecz integracji Radomia z Płockiem, czy Częstochowy z Bielskiem? Czy to jest akurat zadanie telewizji publicznej? Myślę, że telewizja publiczna powinna przede wszystkim dobrze informować o życiu w obrębie nowych województw, a do tego nie trzeba więcej niż 30 minut w ciągu doby. Powinna również pozwalać na utrzymywanie tożsamości regionalnej mniejszej niż nowe województwa. Dlatego byłbym zwolennikiem tworzenia programów regionalnych w niewielkim wymiarze czasowym — 30–60 minut — drogą rozpinania sieci „Dwójki” tak, by można pokryć możliwie całe terytorium kraju. Byłbym zwolennikiem tworzenia większej liczby niż 16 tych programów. Na poprzednim posiedzeniu Komisji powiedziałem, że bardzo racjonalne byłoby funkcjonowanie takiego programu bez sztucznego zacierania różnic regionalnych między Bielskiem a Częstochową w imię nowego województwa katowickiego.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JuliuszBraun">Rozmawiając po raz kolejny na ten temat warto powiedzieć, że Komisja sejmowa jest właśnie tym gremium, które ma prawo formułować takie oczekiwania - nie szczegółowe, technokratyczne, ale właśnie dotyczące sposobu realizacji misji, sposobu realizacji zadań ustawowych. Większość tych zadań, o które upomina się red. Mańko w swoim opracowaniu, jest umieszczona w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#JuliuszBraun">Zadaniem komisji jest konfrontowanie zamierzeń zarządu z ustawowymi zobowiązaniami. Myślę, że konkluzją tego posiedzenia powinno być stwierdzenie, że zanim będą podejmowane szczegółowe decyzje rzutujące na przyszły kształt telewizji, powinna być określona - w sposób dość ogólny - docelowa wizja funkcjonowania telewizji publicznej. Nie można uciec od pytania, które zadała posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska - czy są pieniądze na 3 programy. Jeśli ich nie ma, to trzeba zupełnie inaczej układać ten program.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MichałStrąk">Nie będę mówił o kategoriach wielkich działań reformatorskich. O reformie można bardzo dużo mówić, a sprawy mogą stać w miejscu.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MichałStrąk">Chciałbym się podzielić dwiema obserwacjami, które poczyniłem w czasie licznych rozmów, które przy różnych okazjach odbywałem z dyrektorami ośrodków regionalnych. Myślę, że to, co tutaj określamy reformą telewizji i reformą ośrodków regionalnych, sprowadza się do paru bardzo prostych kwestii. Jeśli te kwestie zostałyby rozwiązane, to mogłyby zmienić sytuację w ośrodkach w sposób bardzo widoczny i realny, a nie rozwiązywane prowadzą do owej nieskuteczności, która nieco irytuje posłów. Rozwiązanie dwóch spraw może pokazywać to, czy my chcemy, aby cokolwiek zmieniło się w tym obszarze, czy też po prostu chcemy dyskutować, a sprawy mają się toczyć swoim dotychczasowym rytmem. Jedna spraw zależy od telewizji, a druga jest od niej niezależna.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MichałStrąk">Zacznę od drugiej sprawy. Z ekonomicznego punktu widzenia sprawą bardzo istotną w ośrodkach regionalnych jest zwiększenie efektywności wykorzystania majątku trwałego, który został tam zgromadzony. Można by dyskutować o tym, czy to zgromadzenie majątku było racjonalne czy nieracjonalne, czy owe wielkie studia w Gdańsku, to przejaw troski o dobro ośrodków regionalnych, czy przejaw głupoty inwestycyjnej, którą kiedyś ktoś się popisywał. Faktem jest, że majątek w tych ośrodkach istnieje i coś powinno z nim się dziać. Ze zgodnej opinii wszystkich dyrektorów ośrodków wynika, że barierą prawną uniemożliwiającą lepsze wykorzystanie majątku jest limitowanie płac. Wiele mówimy o dekomunizacji, o odchodzeniu od wzorów PRL itd., natomiast akurat w tej dziedzinie obowiązuje prawo, które kiedyś być może było racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MichałStrąk">Gdyby dzisiaj zapytać kogokolwiek, czy w Polsce są jeszcze instytucje, w których limituje się płace, w których sztucznie trzeba podtrzymywać zatrudnienie po to, by obniżać średnią płac, to odpowiedź brzmiałaby, iż już nie ma takich instytucji, ponieważ nie powinny istnieć po 10 latach transformacji. Jednak istnieje taka instytucja pod nazwą — Telewizja Polska SA, w której obowiązują reguły z epoki „kamienia łupanego”. Wywierają one bardzo realny wpływ na to, co dzieje się w ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MichałStrąk">Proszę i apeluję do pana posła Jana Marii Jackowskiego o to, by Komisja Kultury i Środków przekazu zamówiła stosowne opracowanie, by móc odpowiedzieć na pytanie, w których miejscach naszych regulacji prawnych znajdują się zapisy generujące taki stan. Podejrzewam, że będzie tutaj potrzebna nowelizacja jakiejś ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#MichałStrąk">Mam również pewien żal do siebie, że przy okazji prac nad ustawą o radiofonii i telewizji nie dostrzegliśmy tej kwestii. Myślę, że to musi być po prostu zmienione. Jeżeli nie będzie zmiany w tym punkcie, to nie mają większego sensu wszelkie dyskusje o reformie w odniesieniu do ośrodków regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#MichałStrąk">Druga sprawa zależy już od samej telewizji. Moim zdaniem, słabym punktem ośrodków regionalnych jest bardzo słaba współpraca tych ośrodków między sobą. Z tego punktu widzenia pozytywnie odnoszę się do idei owej sieci, traktując ją nie jako rozwiązanie docelowe, ale jako etap pośredni do wprowadzenia czegoś, co określiłbym jako standaryzację „ramówki”. Warunkiem współdziałania ośrodków regionalnych jest standaryzacja „ramówki”. Tylko wtedy istnieje możliwość bezkonfliktowej i nieskomplikowanej technicznie wymiany programów pomiędzy ośrodkami.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#MichałStrąk">Od pewnego czasu interesuję się nieco bardziej sportem w ośrodkach regionalnych - nie jest to piłka nożna. Muszę powiedzieć, że doprowadzenie do tego by coś, co jest bardzo atrakcyjne w jednym ośrodku, mogło być pokazane w innym, jest oczekiwaniem praktycznie nie do spełnienia, ponieważ są liczne mechanizmy, blokujące tę pozornie oczywistą sprawę. Jeśli dobry mecz jest nagrany w telewizji na Śląsku, a gra w nim drużyna z Warszawy, to niemożliwa jest taka wymiana programów, by ten mecz był również pokazany w WOT. Nie mówię już o bardziej skomplikowanej wymianie, której efektem byłoby np. coś takiego, że w WOT raz w tygodniu, czy raz w miesiącu można by obejrzeć interesujący program publicystyczny o problemach Śląska, czy o problemach województw zachodnich, o sytuacji na granicy itd.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#MichałStrąk">Sądzę, że powinniśmy osiągnąć postęp w tych dwóch punktach, to znaczy zlikwidować limitowanie funduszu płac, tworzące barierę dla wykorzystania majątku oraz wprowadzić dobrze przemyślaną standaryzację „ramówki”, która byłaby punktem wyjścia do wymiany programów pomiędzy ośrodkami, co zwiększyłoby efektywność wykorzystania środków przeznaczonych na produkcję tych programów. Moim zdaniem, idea wiązania ośrodków regionalnych z samorządami nie jest najlepszym pomysłem, choć jestem radnym sejmiku mazowieckiego. Idea ta nie sprzyja efektywnemu wykorzystaniu środków na produkcję tych programów. Standaryzacja musi doprowadzić do tego, że w obrębie tych samych gatunków telewizyjnych będziemy mogli oglądać zarówno to, co produkuje WOT w Warszawie, jak i to, co produkuje ośrodek łódzki czy katowicki.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#MichałStrąk">Uważam, że nad tymi dwiema sprawami możemy dalej wspólnie pracować. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Komisja Kultury i Środków Przekazu może się tu wykazać w szlachetnym działaniu na rzecz tych instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Do głosu zapisani są: prezes Jarosław Pachowski, wiceprzewodniczący Witold Graboś. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Zgłosili się jeszcze prezes Walter Chełstowski i przewodniczący Jan Tyszler. Na tym zamykam listę dyskutantów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JarosławPachowski">Z uwagą wysłuchałem pierwszych wypowiedzi, zwłaszcza krytycznych - posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej i posła Jacka Rybickiego. Przyjmuję pewne przesłanie programowe zawarte w obu tych głosach, dotyczące potrzeby uwzględnienia w zadaniach misyjnych telewizji publicznej wsparcia wysiłków na rzecz rozwoju demokracji w Polsce. Uważam to za bardzo ważny i bezdyskusyjny problem.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JarosławPachowski">Zaniepokoiła mnie pewna niekonsekwencja, którą dostrzegłem w konstrukcji tej krytyki. Z jednej strony zostaliśmy pochwaleni za próbę porządkowania spółki, poddanie jej m.in. działaniu weryfikacji poprzez mechanizmy rynkowe. Następnie zganiono nas za to, że podobnie jak wszystkie inne jednostki organizacyjne poddajemy tym mechanizmom weryfikacyjnym także oddziały terenowe.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JarosławPachowski">Zadania programowe, w tym te, które dotyczą obowiązków misyjnych nadawcy publicznego, mogą być realizowane w różnych strukturach organizacyjnych. Wznoszenie kolejnych gmachów, nasycanie ich kolejnymi składnikami technologicznymi, zatrudnianie nowych ludzi nie jest samo w sobie gwarancją wspomagania demokracji w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JarosławPachowski">Poseł Juliusz Braun słusznie sformułował hasło potrzeby integralności telewizji jako spółki. Nie ma powodu dywersyfikowania dwóch światów — centrali i oddziałów. Zadania misyjne, programowe są przynależne telewizji publicznej jako całości i zakładam, że rolą zarządu jest znalezienie takich rozwiązań strukturalnych i kadrowych, które w najbardziej optymalny sposób pozwolą te zadania realizować. Każdy wariant musimy oczywiście przemyśleć i przeanalizować. Uważam, że dość ryzykowna jest teza, iż struktura telewizji publicznej powinna odwzorowywać strukturę administracyjną kraju. Ta teza mogłaby się okazać groźna na tle pewnych analiz efektywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JarosławPachowski">Na zasadzie „adwokata diabła” chciałbym postawić tezę, że w niektórych wypadkach właśnie przerost majątkowy, przerost ogromnej logistyki budowanej przez telewizję na przestrzeni wielu lat, może stanowić zagrożenie dla realizacji zadań programowych. W kosztach utrzymania tego majątku grzęzną zadania programowe, co bardzo często i boleśnie odczują koledzy w oddziałach terenowych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JarosławPachowski">Potrzeba wywiązania się z obowiązków amortyzacyjnych jest jednym z największych ciężarów dla tych ośrodków, które właśnie doinwestowano czy przeinwestowano w przeszłości. Na tym tle tandeta filmowa, o której mówiono, naprawdę nie jest wyrazem bardziej lub mniej wysublimowanego gustu osób programujących. Jest po prostu ratunkiem finansowym także dla tych ośrodków. Przykra jest konstatacja, że to właśnie ten gatunek, ten poziom repertuarowy najbardziej zdobywa widza i stanowi wymierne źródło dochodów dla telewizji.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JarosławPachowski">Oddanie ośrodków samorządom oznacza - według mnie - ich śmierć ekonomiczną. Osoby, które zmierzałyby w tym kierunku, muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za skutki, konsekwencje ekonomiczne takiego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JarosławPachowski">Myślę, że można i należy mnożyć oczekiwania służebne TVP SA wobec kraju, należy jednak jasno określić źródła ich finansowania. Abonament spadł poniżej 1/3 budżetu TVP SA. Nikt na tej sali nie poczuwa się do odpowiedzialności za ten fakt, a przyczyny tego faktu tkwią m.in. w archaicznych rozwiązaniach ustawowych, które są praźródłem takiej, a nie innej konstrukcji systemu abonamentowego. Jedną z przyczyn jest również brak jakiegokolwiek wpływu telewizji publicznej na ten system abonamentowy.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JarosławPachowski">Generalna, ideowa, refleksja nad rolą telewizji publicznej musi być oczywiście przedmiotem stałej troski zarówno posłów, jak i osób kierujących telewizją.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JarosławPachowski">Zgadzam się z posłanką Iwoną Śledzińską-Katarasińską, iż istnieje potrzeba redefinicji misji telewizji publicznej. Apeluję, by nie czyniono tego w postaci kolejnego katalogu życzeń, lecz w ramach spójnego modelu, łączącego zadania publiczne, jakie będą stawiane nadawcy publicznemu, w ścisłym powiązaniu z warunkami, w jakich telewizji publicznej pozwala się działać. Podlegamy bowiem licznym ograniczeniom zewnętrznym, jak chociażby absurdalny limit średniej płacy.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#JarosławPachowski">Abstrahowanie od potrzeby usunięcia tych ograniczeń czyli iluzorycznymi wszelkie rozważania programowe, bowiem podstawowym zadaniem i odpowiedzialnością zarządu jest zachowanie integralnej zdolności spółki do działania i rozwoju. Wydaje mi się, że z tego zadania zarząd wywiązuje się dość dobrze.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JarosławPachowski">Na tle rozważań systemowych nie został sformułowany pewien naturalny, bolesny problem, iż wszystkie jednostki - zarówno centralne, jak i terenowe - podobnie jak ludzie różnią się zdolnościami, kwalifikacjami do wykonywania stawianych przed nimi zadań programowych. Podobnie jak w Warszawie są lepsze i gorsze biura, tak samo są lepsze i gorsze oddziały terenowe. Problem spełnienia naturalnej zasady, aby ci lepsi mieli większy dostęp do anteny niż ci gorsi, tworzy oczywiście pewne zróżnicowanie, które z natury rzeczy jest bolesne i konfliktowe, ale nie możemy przed nim uciekać.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#JarosławPachowski">Proponowany przez zespół do Spraw Reformy system czy model funkcjonowania tych ośrodków postrzegam jako właśnie mechanizm obiektywny, a nie administracyjny. Chodzi o stworzenie możliwości większej oferty programowej tym, którzy są lepsi i zagwarantowanie pewnego minimum istnienia programowego tym, którzy lepsi nie są.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#JarosławPachowski">Wskaźniki 80–90-procentowe, o których była mowa, to są minima, nie są to wskaźniki optymalne, na których zarząd chciałby budować funkcjonowanie tych ośrodków. To są pewne minima, które mają służyć przejściu przez okres przejściowy, który w wyniku pewnej praktyki, doświadczeń, powiązań pomiędzy programami ogólnopolskimi, a ośrodkami terenowymi pozwoli wygenerować naturalny sposób obecności ośrodków na antenach, a nie odgórnie „wskaźnikowany” przez zarząd. Nikt z nas nie marginalizuje roli ośrodków. We wszystkich dyskusjach podkreślana jest pewna fundamentalna funkcja ośrodków regionalnych. Staramy się iść krok dalej i nazwać tę funkcję. W dzisiejszym postrzeganiu tej roli ośrodków terenowych ogniskujemy się wokół roli informacyjnej, publicystycznej i kulturowej — czy wręcz kulturotwórczej — tam, gdzie jest to możliwe. Celem propozycji — strukturalnych, inwestycyjnych, kadrowych — jest takie przemodelowanie ośrodków, aby w zakresie funkcji informacyjnej, publicystycznej, kulturowej, stan posiadania ośrodków był najlepiej skorelowany z realizacją tych funkcji. Naprawdę nie chodzi o prześciganie się w liczbie studiów, kamer czy liczby zatrudnionych ludzi, lecz o najbardziej efektywne wykorzystanie tego, co już posiadamy i efektywne spożytkowanie nadwyżek ludzkich, kadrowych, majątkowych. W żadnym wypadku nie jest to zamach na zdolność realizowania przez telewizję publiczną tych funkcji, o których była mowa. Chodzi o lepsze dopasowanie stanu posiadania do możliwości realizowania tych funkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WitoldGraboś">Być może przyzwyczailiśmy się już do tego, że wszelkie dyskusje o telewizji publicznej budzą sprzeczne oczekiwania.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WitoldGraboś">Pamiętamy, jak nasilała się krytyka społeczna systemu finansowania telewizji publicznej. Towarzyszyło temu oczekiwanie zwiększenia powinności tejże telewizji również w postaci zwiększenia liczby ośrodków terenowych. Gdy krytykowano — co nadal jest aktualne — nadmiernie rozbudowaną bazę, zatrudnienie, pewne marnotrawstwo środków telewizji publicznej, to towarzyszyła temu również obrona pewnego status quo. Nasilały się oskarżenia, że wszelkie zmiany to próba wyprowadzenia majątku, próba prywatyzacji, komercjalizacji, co wydaje się chyba niemożliwe przy obecnym stanie prawa. Pamiętam również pewną drobnostkę, gdy oczekiwano, że krajowi nadawcy z telewizją publiczną na czele, przejmą inicjatywę we wprowadzaniu techniki cyfrowej, a taką inicjatywę w sierpniu ub.r. zgłosił w imieniu rządu minister Wiesław Walendziak, to spotkała się ona z niechęcią ministra skarbu państwa do realizowania rozstrzygnięć, które służyłyby wprowadzeniu techniki cyfrowej.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WitoldGraboś">Stało się już praktyką, że w naszych dyskusjach oczekiwania są tak rozbieżne, że umyka i oddala się istota rzeczy. Myślę, że łatwiej byłoby rozmawiać, gdybyśmy zdefiniowali problem. Sądzę, że „między bajki trzeba włożyć” oczekiwania, iż możliwe są samodzielne programy ośrodków terenowych telewizji publicznej. Przypomnę, że telewizja publiczna rocznie emituje ponad 100 tys. godzin programu. To jest prawdziwy ewenement.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WitoldGraboś">Przyjęte w Polsce rozstrzygnięcia, to także ewenement, ponieważ oprócz telewizji publicznej mamy samodzielne programy ośrodków terenowych tejże telewizji. Dzieje się to w dobie kumulacji kapitału medialnego, w dobie obniżania kosztów produkcji, w dobie poszukiwania kooperacji, sposobów produkcji dla większej ilości odbiorców, w dobie wspólnych zakupów, systemu powtórek, tworzenia wersji językowych itd.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WitoldGraboś">Z doświadczenia KRRiT wynika, że żaden mały lokalny nadawca nie jest w stanie utrzymać się. Mamy nadawców, którzy stworzyli Telewizję „Odra” i weszli w kooperację z innym nadawcą komercyjnym. Skąd więc przypuszczenie czy domniemanie, że mogą się utrzymać samodzielne programowo ośrodki telewizji publicznej? Jest to po prostu niemożliwe i trzeba to powiedzieć z całą otwartością.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WitoldGraboś">Jeśli posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska i poseł Juliusz Braun zadają pytanie, czy będą pieniądze na 3 program - I, II i program sieciowy - to równie dobrze mógłbym zadać zupełnie inne pytanie - czy będą pieniądze na kilkanaście programów terenowych? Wiemy, że ich nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WitoldGraboś">Z przeprowadzonego przed dwoma laty monitoringu KRRiT wynika, że słabą stroną programów lokalnych jest ich lokalność. Poważną ofertą są programy spod znaku „Isaury” czy „Esmeraldy”. Można więc powiedzieć, że ośrodki terenowe mają za dużą bazę lokalową, techniczną, za dużą obsadę kadrową. Można przypomnieć takie oczywiste fakty, że zatrudnienie w oddziale krakowskim jest wyższe niż zatrudnienie w „Polsacie”.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WitoldGraboś">Można również przypomnieć, że proporcja między dziennikarzami, a nie dziennikarzami w przypadku nadawców komercyjnych wynosi 2/3 do 1/3. W przypadku mediów publicznych, ta proporcja jest odwrotna. Rozumiem specyfikę - konieczność utrzymania ogromnej bazy, archiwum. Są to jednak dane, które charakteryzują pozycję poszczególnych nadawców na rynku medialnym. Telewizja publiczna musi dzisiaj stanąć w szranki walki z nadawcami, którzy dostatecznie umocnili swoją pozycję na tym rynku.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#WitoldGraboś">Można też powiedzieć, że oddziały terenowe mają nie w pełni wykorzystaną bazę, nie w pełni wykorzystany potencjał, dorobek, osiągnięcia. Rozstrzygany dzisiaj problem sformułowałbym następująco: jak lepiej wykorzystać potencjał twórczy, bazę, a jednocześnie jak znaleźć sposób zrezygnowania z nieefektywnej bazy, czy nie była „kamieniem u szyi” całego przedsięwzięcia, jak nie zaprzepaścić dorobku poszczególnych ośrodków terenowych. Nie wolno jednak uszczuplić powinności programowych tychże ośrodków. Warto się zastanowić nad tym, co oznacza de facto powinność programowa. Dla mnie jest to codzienny serwis informacyjny, codzienna lokalna publicystyka, audycje kulturalne, edukacyjne, a także są to transmisje z ważnych wydarzeń lokalnych. Czy te programy muszą być pokazywane tylko w pełnych autonomicznych programach oddziałów terenowych?</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WitoldGraboś">Myślę, że mogą one być częścią programów w sieci rozszczepionej. Cała reszta to programy uniwersalne. Rozrywka nie musi być lokalna, muzyka zwykle nie jest lokalna, film również z natury nie jest lokalny a coraz bardziej uniwersalny. Jeśli bronimy ośrodków terenowych, to chciałbym zapytać - czego bronimy? Czy bronimy bizantyjskiej, nieefektywnej struktury? Czy bronimy nadmiernej bazy? Czy bronimy dziennikarzy, czasami zaprzyjaźnionych z tym i owym? Czy też chcemy bronić prawa miejscowej społeczności do rzetelnej informacji o lokalnych problemach? Dla mnie odpowiedź jest jasna.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WitoldGraboś">Kolejne pytanie - czy powinności lokalne powinien realizować ośrodek z kilkusetosobową obsadą, czy może je realizować redakcja z 40 osobami, jak proponują autorzy przedstawionego nam dokumentu? Myślę, że może to realizować redakcja, oby robiła to rzetelnie.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#WitoldGraboś">Jeszcze jedna zasadnicza wątpliwość. Odniosłem wrażenie, że gdzieś w podtekście funkcjonuje takie domniemanie, iż odrębność ośrodków terenowych wzmacnia je, natomiast wspólność programowa osłabia. Myślę, że nie ma takiej zależności. Troska o lokalność to również troska o to, aby owa lokalność była także na antenie ogólnopolskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WalterChełstowski">Jako przewodniczący zespołu, który przygotował opracowanie, chciałbym podziękować za dzisiejszą dyskusję. Obserwując tę dyskusję odnoszę wrażenie, iż dokument jest tak zły, że nie wzbudził żadnych emocji, albo jest na tyle rzeczowy, że dyskusja jest właśnie bardzo rzeczowa.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WalterChełstowski">W momencie rozpoczęcia pracy przez zespół, stanął przed nami bardzo dramatyczny wybór. Uznaliśmy, iż w sensie zajmowania się treściami programowymi, konstrukcją programu telewizji publicznej, możemy zacząć się zajmować za chwilę, ponieważ w tej sprawie mamy pewien zapas czasu. Dlatego ten dokument dotyczy pobocznych struktur, generujących program, ale nie dotyczy samego „programingu” telewizji publicznej, co jest jego ogromną wadą.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WalterChełstowski">Uznaliśmy, że naszym priorytetem jest porządkowanie struktur ekonomiczno-organizacyjnych firmy, ponieważ w tej materii jest najmniejszy zapas czasu.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WalterChełstowski">W wyniku analizy sytuacji firmy, od kilku lat mamy pełne przeświadczenie, że jeśli reforma tej części, o której mówi dokument, nie rozpocznie się bardzo szybko, to w pewnym momencie telewizja może znaleźć się w takiej samej sytuacji, jak wszystkie duże firmy państwowe w kraju - popatrzymy co dzieje się z PZL, Ursusem, górnictwem węglowym itd. Można powiedzieć, że nasza firma podlega takim samym zagrożeniom. Różnica polega tylko na tym, że nasz produkt jest nadawany na antenie, a nie np. sprzedawany do elektrowni.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#WalterChełstowski">Podczas naszych rozważań dość często byliśmy oskarżani o czarnowidztwo, o to, że niepotrzebnie mówimy o różnych trudnych sprawach, które dzieją się w firmie. Wyszliśmy z założenia, że naszym obowiązkiem jest mówienie o tych zagrożeniach i wyprzedzanie ich, niż budzenie się np. w sytuacji Polskiego Radia.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#WalterChełstowski">Powinienem wytłumaczyć, dlaczego ten dokument nie ma pewnej śmiałości. Taka śmiałość istnieje w naszych głowach. Jednak przy mówieniu o telewizji publicznej są całe płaszczyzny tematów tabu, o których się nie mówi. Jedną z takich spraw jest to, że ile razy w życiu publicznym powie się o jakimkolwiek kłopocie firmy, natychmiast jest to wykorzystywane w bieżącej walce politycznej przeciwko zarządowi. Tematem tabu jest zatrudnienie. W dokumencie mówi się o tym w sposób niejasny.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#WalterChełstowski">Konstruując ten dokument cenzurowaliśmy się w sformułowaniach. Jeden z wariantów dotyczących ośrodków terenowych w wersji roboczej został nazwany „Pustynna burza”, ponieważ sytuacja ekonomiczna firmy jest tak zależna od rynku reklamowego, że firma musi się nauczyć bycia elastyczną i musi mieć gotowe rozwiązania na wypadek kryzysu gospodarczego, czy załamania na rynku reklamy.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#WalterChełstowski">Jak to wszystko zrobić? Jeśli na chwilę oderwiemy się od tego, czym jest telewizja publiczna dzisiaj i czym będzie przez najbliższe 3, 5 czy 7 lat, to okaże się, iż przy próbach zdefiniowania tego, czym będzie telewizja publiczna za 10, 15 czy 20 lat, odpowiedź jest bardzo prosta, chociaż brzmi jak science fiction.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#WalterChełstowski">W tym przedziale czasowym nie będzie kanałów telewizyjnych, nie będzie czegoś takiego jak dotychczasowy pilot. W tej, czy innej formie wejdzie telewizja „na żądanie”. Polegać to będzie na tym, że każdy w dowolnym momencie będzie mógł wybrać program, na jaki ma ochotę w danej chwili. By telewizja publiczna mogła znaleźć swoje miejsce w tej oszalałej wizji, musi nauczyć się robić dobre programy, a tę umiejętność dzisiaj zatraca. Widz będzie wybierał nie według kanałów, lecz według programów.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#WalterChełstowski">Tak jak następuje pogorszenie strukturalne sytuacji ekonomicznej firmy, tak następuje pewnego rodzaju erozja programów, co szczególnie widać w zestawieniu z bardzo sprawnie działającymi telewizjami komercyjnymi. By telewizja publiczna nauczyła się robić znacznie lepsze programy, muszą zdarzyć się dwie rzeczy. Muszą powiększyć się budżety tych programów i muszą nastąpić takie strukturalne zmiany w telewizji, by generowały rzeczywiście dobre jakościowo programy.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#WalterChełstowski">Nie przypominam sobie, żeby w swojej historii nasza firma sprzedała jakikolwiek format telewizyjny za granicę. To jest gorzki, ale prawdziwy dowód słabości. Nie jesteśmy w stanie konkurować z programami misyjnymi, np. ze świetnym dokumentem, z produkcją światową, ponieważ budżety naszych dokumentów są kilkanaście lub kilkadziesiąt razy mniejsze od budżetów światowych. W efekcie to my kupujemy ich dokumenty, a nie odwrotnie. Na początku trzeba więc firmę uporządkować. Przedłożony dokument przewiduje na 2 lata okres porządkowania firmy. Po tym okresie będzie dopiero można określić następny kształt firmy.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#WalterChełstowski">Kwestia ośrodków terenowych. Uważam, że w ciągu dwuletniego okresu przejściowego ośrodki terenowe powinny strukturalnie podzielić się na dwie części. Jedna część będzie zajmowała się programem regionalnym i będzie pracowała według zupełnie innej filozofii. Będzie opierała się na pracy dynamicznych dziennikarzy robiących programy informacyjne, reportaże, publicystykę. Charakter tego dziennikarstwa musi być charakterem pokoleniowym. Telewizja musi mieć „młode wilki” a nie tylko starych, doświadczonych wyjadaczy. W tej chwili ośrodki terenowe nadają dziennie 4 czy 5 godzin programu regionalnego. Ta część powinna być finansowana z abonamentu i ekipa musi mieć zagwarantowaną stabilność i bezpieczeństwo pracy. Do robienia takiego programu o wiele bardziej są potrzebne kamery reporterskie i środki terenowe, niż wielkie studia produkcyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#WalterChełstowski">Pozostała część w każdym ośrodku powinna przekształcić się w klasyczną agencję producencką, która będzie mogła zatrudniać tyle osób i utrzymać taki majątek, na jaki zdobędzie zamówienia zarówno na rynku telewizji publicznej, jak i na rynku zewnętrznym.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#WalterChełstowski">Cały czas dotykamy problemu przerostów kadrowych, zbyt dużego majątku trwałego i obchodzimy się z tą sprawą dość bojaźliwie.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#WalterChełstowski">Ile razy nasz zespół zmierzał w kierunku śmiałych rozwiązań, tyle razy się z nich wycofywał ze względów politycznych, albo ze względów społecznych. Dlatego zostały zaprojektowane mechanizmy osłonowe itd. Wydaje się, że w przypadku ośrodków nie ma innej drogi. Ośrodki bardzo się różnią. W przypadku małych ośrodków ich część misyjna - regionalna - wydaje się być dość jasno określona. W przypadku dużych ośrodków pomieszanie mechanizmów finansowych jest tak duże, że nie można wydzielić tej części regionalnej, to prawdopodobnie nie poradzimy sobie z problemem kosztów utrzymania ośrodków i problemem słabej jakości programów regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#WalterChełstowski">Przez cały czas trwa pewien wyścig z czasem - czy uda się reformą firmy wyprzedzić problemy finansowe, czy uda się przeprowadzić te reformy w wybitnie niekorzystnym otoczeniu politycznym, w wybitnie niekorzystnym otoczeniu społecznym, ponieważ wszędzie właściwie jest jedno hasło - reforma tak, zmiany nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanTyszler">Reprezentuję środowisko telewizyjne, które jest bezpośrednio zaangażowane w proces produkcji programu telewizyjnego, to znaczy reżyserów, operatorów, realizatorów wizji, światła, dźwięku itd.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanTyszler">Nasze środowisko dość sceptycznie podchodzi do przygotowywanej reformy. Mająca wejść w życie reforma sprowadza się do generalnej zasady, że będą anteny, które będą miały pieniądze oraz zespoły, agencje, które będą miały pomysły. Będą przychodzić do anten, będą dostawać pieniądze i program będzie wtedy konkurencyjny, a więc na pewno lepszy. Oczywiście należy dążyć do konkurencyjności wszystkiego, co jest na tym świecie, ponieważ bez współzawodnictwa jedynie paraliż może być postępowy. Jednak pewien nasz niepokój budzi system, w którym anteny mają ogromne pieniądze i przekazują je w ręce tzw. producentów wewnętrznych i zewnętrznych. Mimo szlachetnych założeń i intencji autorów reformy, jest to system korupcjogenny. Tymi pieniędzmi będą dysponować wewnętrzni i zewnętrzni producenci. Wszystkie państwowe, społeczne pieniądze będą przechodzić przez ręce producentów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JanTyszler">Jest również sprawa równouprawnienia produkcji wewnętrznej i zewnętrznej. Ustawa mówi o 10% masy programowej zlecanej na tzw. produkcję zewnętrzną. Ta masa programowa jest zawsze większa niż 10%. Niejednokrotnie jest to dwa razy więcej niż mówi ustawa. Powiedziano nam, że jest to ok. 15%. Nie chodzi tu konkretnie o te 10 czy 15%. Uważamy, że jest to decyzja słuszna i ustawa mądra.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JanTyszler">Produkcja wewnętrzna ma sens, a w niektórych programach jest wyłącznie możliwa. Jednak finanse są znacznie większe niż 10%. Programy wewnętrzne są kosztowne, atrakcyjniejsze itd. Uważamy, że telewizja nie powinna stracić pakietu kontrolnego. Nie powinna przekroczyć 50–51% finansów na produkcję zewnętrzną. Rodzi się pytanie — co z ustawą? Wyrzucić ją do kosza, zmienić, czy zawiesić?</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#JanTyszler">Kwestia układu zbiorowego. Jest to dla nas bardzo istotna sprawa. Prace nad układem zbiorowym były prowadzone ze związkami zawodowymi przez kilka lat. Rok temu zostały zawieszone i jest cisza. Wydaje nam się, że układ zbiorowy to bardzo ważna sprawa i powinna być zakończona. W dodatku jest kompletny brak ochrony zawodu. Nie ma żadnych licencji itd.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#JanTyszler">Stale podkreśla się, że anteny będą konkurencyjne, to znaczy powstające zespoły będą wymyślać i produkować programy na takim poziomie, że będą konkurencyjne i lepsze.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#JanTyszler">Chciałbym podkreślić, że środowisko, które reprezentuję, robi programy dobrze. My nie partaczymy programów. Robione przez nas programy pod każdym względem - realizatorskim, operatorskim - są na bardzo przyzwoitym poziomie. Jeżeli niektóre programy odchodzą z telewizji, to nie są nasze decyzje.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#JanTyszler">Na spotkaniu z prezesem Walterem Chełstowskim mówiłem, że my jesteśmy od tego, jakie programy i gdzie mają być. My jesteśmy od tego, by je dobrze robić. Jesteśmy rzemieślnikami i rzetelnie wykonujemy nasz zawód. Odejście losowania „Totka” do „Polsatu” nie było naszą decyzją. Za „Totkiem” szedł cały „wór” zamówień reklamowych. Jeżeli do „Polsatu” przeszedł „TOK SZOK”, to też nie była nasza decyzja. My ten program robiliśmy znakomicie. O przejściu decydował ktoś inny, nie zespoły twórcze. Jeżeli do TVN przechodzą „Fryderyki” to też są decyzje strategiczne. To nie my, realizatorzy, decydujemy o tym, gdzie i jaki program ma być oraz gdzie ma być robiony. Oczekujemy od naszych „telewizyjnych generałów” sensownych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#JanTyszler">Ze sceptycyzmem odnosimy się do tej reformy, ponieważ podobnie został zreformowany Teatr Telewizji. Powstała agencja produkcji teatru telewizyjnego i nastąpił jakby przerost formy nad treścią. Teatr telewizji uzależnił się od producentów zewnętrznych. Interesem producentów zewnętrznych było zrobić jak najszybciej i jak najtaniej. Niejednokrotnie oglądałem programy Teatru Telewizji. Produkcji zewnętrznej jest tu przynajmniej 70–80%. Bywały produkcje znakomite, ale też bywały takie „kwiatki”, iż w ogóle nie nadawały się na antenę.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#JanTyszler">Oglądając takie „dzieło”, poprosiłem Rajmunda Gruszka dyrektora technicznego, aby to obejrzał. Po obejrzeniu pan dyrektor stwierdził, że program ten absolutnie nie nadaje się do emisji, że jest tam 20% wizji. Prawidłowy obraz powinien jej mieć prawie 100%. Tam nie było prawie nic widać. Nie można było odróżnić pana od pani.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#JanTyszler">Miesiąc, lub dwa miesiące temu oglądałem program, gdzie 3 kolory szły obok siebie, tak jakby w drukarni ktoś pomylił klisze. Powiedziano nam, że taki otrzymano materiał. Ktoś ten program zamówił, ktoś ten program przyjął, ktoś ten program musiał potem „puścić”. Obawiamy się, by wymieszanie produkcji zewnętrznej z produkcją wewnętrzną nie spowodowało obniżenia rangi programu, jego wartości artystycznej i technicznej, chociaż założenia są inne. Założenia są wręcz przeciwne.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#JanTyszler">Po 36 latach pracy w telewizji i dwóch fakultetach zdaję sobie sprawę z tego, że coś z tym trzeba zrobić. Jaki wprowadzić system kontroli? Żyjemy w realnym świecie i wiemy, że zawsze „kiełbasa jest silniejsza od psa”. Redaktor Bober zalecał, by to wszystko wysadzić w powietrze, zaorać, zabronować i budować od nowa. Może ma rację, ale sądzę, że gdyby nadal pracował w telewizji, publicznie by czegoś takiego nie powiedział, czyli jak mawiał nasz nieodżałowany były prezydent „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RobertKwiatkowski">Myślę, że znaczna część zgłoszonych przez posłów postulatów i wniosków doczekała się odpowiedzi zarówno w głosach prezesa Jarosława Pachowskiego, jak i prezesa Waltera Chełstowskiego. Chciałbym zwrócić uwagę na te bariery, które mają charakter zewnętrzny. W bardzo dobitny sposób mówił o tym pan Michał Strąk - członek KRRiT. To, o czym mówił pan Michał Strąk, odnosząc się do spraw związanych z ograniczeniem średniego wynagrodzenia, to jest właśnie ustawa o negocjacyjnym systemie ukształtowania wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RobertKwiatkowski">Jeżeli mogę zwrócić się do Komisji i Sejmu z jakiś apelem, będzie to prośba o to, by możliwie jak najszybciej tego typu zapisy przestały krępować TVP. To nie jest żadne lex specialis. Ono nie dotyczy wyłącznie telewizji, dotyczy przedsiębiorstw państwowych i spółek skarbu państwa bądź spółek, w których skarb państwa ma większość.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RobertKwiatkowski">Specyfika produkcyjna telewizji powoduje, że u nas powinno być wiele osób o wynagrodzeniu wyższym niż przeciętne. To zupełnie nie przeszkadza w spółkach węglowych, ale my jesteśmy zupełnie innym przedsiębiorstwem. U nas piramida płacowa jest postawiona dokładnie odwrotnie - na głowie. Tego typu ograniczenia powodują znane problemy pracownicze. Niektórzy mówią o przerostach, ja wolę sformułowanie - problemy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#RobertKwiatkowski">Drugim aktem prawnym, powodującym od jesieni 1997 r. wiele kłopotów w bieżącym funkcjonowaniu telewizji publicznej jest ustawa o zamówieniach publicznych, a raczej jej interpretacja. Szczęśliwie ta ustawa jest nowelizowana i być może już wkrótce te ograniczenia znikną.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#RobertKwiatkowski">Kolejne ustawy to: ustawa o radiofonii i telewizji oraz ustawa o związkach zawodowych. Sądzę, że jedna z nich skupia uwagę Komisji, więc ograniczę się do przypomnienia, iż w znacznym stopniu dotyczy to telewizji publicznej i ogranicza jej możliwości manewru.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#RobertKwiatkowski">Swoje końcowe wystąpienie chciałbym zacząć od gorącej prośby do Komisji o zwrócenie uwagi na proces legislacyjny dwóch aktów prawnych - ustawy o zamówieniach publicznych i ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania wynagrodzeń. To jest realny problem dla telewizji. Dziwię się, że dopiero zarząd obecnej kadencji eksponuje ten problem, gdyż jest to istotna bariera w rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#RobertKwiatkowski">Sprawa oddziałów terenowych. Myślę, że wszyscy jesteśmy więźniami przeszłości. Jesteśmy więźniami tego, co zastaliśmy w złym i dobrym znaczeniu. Jesteśmy więźniami infrastruktury, która stanowi o sile, ale zarazem i o słabości nowych 12 oddziałów terenowych. Wysunięto zarzut mówiący o naszej zbytniej nieśmiałości w pomysłach reformy. Odwaga drożeje w momencie, gdy przychodzi zetknąć się z konkretnymi problemami, czy z konkretnymi sprawami ludzkimi. Oddziały terenowe są immanentną częścią telewizji publicznej. Próba ich odłączenia, chociaż teoretycznie możliwa i przedstawiona w jednym z wariantów, naprawdę może spowodować upadek oddziałów terenowych. W obecnej strukturze ponad 35% majątku telewizji publicznej jest zgromadzone w tych oddziałach. Tam też pracuje 2.600 osób, czyli prawie 37% ogółu pracowników TVP.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#RobertKwiatkowski">W ramach wspólnej polityki programowej, czyli sieci, te oddziały zyskują oglądalność ok. 5%. Widać więc, że utrzymaniu tak wielkiej infrastruktury towarzyszą olbrzymie koszty, natomiast aspekt komercyjny właściwie jest marginalny w stosunku do tego, na czym przede wszystkim opierają się oddziały terenowe, jest to abonament.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#RobertKwiatkowski">System abonamentowy w znacznej części jest przeznaczony na finansowanie oddziałów terenowych. Zwracam uwagę na to, że przy rosnących oczekiwaniach związanych z misją programu maleją wpływy abonamentowe. Jest to szalenie niepokojący syndrom „rozwierających się nożyc”.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#RobertKwiatkowski">Założenia programowe mówią o tym, że programy telewizji publicznej powinny sprzyjać powstawaniu i umacnianiu środowisk wspólnot lokalnych, regionalnych. Chciałbym się zapytać o to, czy ogromny majątek, którym dysponuje telewizja w regionach, jest właściwie rozlokowany?</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#RobertKwiatkowski">Jeśli mówimy, że w oddziałach pracuje 2.600 osób i jeśli mamy 350 powiatów, to oznacza, że w każdym powiecie można zainstalować 6-osobową ekipę telewizji publicznej, a w dodatku będzie jeszcze 500-osobowy ośrodek, który znacznie przekracza liczebnością jakąkolwiek telewizję komercyjną. To jest przykład na inną dyslokację środków, którymi dysponujemy, przy zapewnieniu fikcyjnego charakteru tego eksperymentu.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#RobertKwiatkowski">Oczywiście nie przeniesiemy oddziałów terenowych z infrastrukturą, bazą, techniką do powiatów, ponieważ nie jesteśmy na to przygotowani technologicznie. Jeszcze raz powtórzę, że jesteśmy uwięzieni w ramach będących efektem wielu lat pracy i wielkich poważnych decyzji dotyczących budowy kolejnych oddziałów telewizji w takim wymiarze, w jakim one teraz funkcjonują. Poseł Jacek Rybicki mówił o oddziale w Gdańsku. To samo można powiedzieć o oddziale w Lublinie, w Krakowie i wielu innych miejscach.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#RobertKwiatkowski">Potrzebna jest wspólna praca i wysiłek nie tylko telewizji i oddziałów terenowych, lecz także Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, by wspólnie wypracować sensowną ewolucyjną drogę wyjścia z tego typu problemów.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#RobertKwiatkowski">Jeśli mówimy o budowie tożsamości wspólnot regionalnych i lokalnych, to doprecyzujmy odpowiedź na to pytanie. O tej tożsamości nie świadczy program telewizyjny w ogóle, lecz program informacyjny, publicystyczny. By tak mogło się stać, to oddziały terenowe powinny móc produkować znacznie więcej programów informacyjnych i publicystyki.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#RobertKwiatkowski">Aby mogły to robić, muszą mieć na to pieniądze. Aby miały na to pieniądze- TVP musi stworzyć produkt, który będzie sprzedawany. Telewizja publiczna powinna uruchomić kanał tematyczny - informacyjny, który poprzez zbieranie informacji z oddziałów terenowych, a poprzez te oddziały z poszczególnych wspólnot lokalnych stworzy taki program, który będzie przydatny, opłacalny ekonomicznie, a jednocześnie da szansę pracy oddziałom terenowym. Oddziały muszą mieć możliwość występowania nie tylko jako nadawcy, ale także jako producenci. Tego wymaga logika rynku i od tej logiki telewizja, choć jest telewizją publiczną, nie ucieknie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanMariaJackowski">Spróbuję podsumować tę dyskusję. Faktem jest, że co roku spotykamy się i dyskutujemy, ale myślę, że te dyskusje są w jakiś sposób owocne, a ton dzisiejszej był inny niż tej sprzed roku. Myślę, że jest to pewien postęp, choć może zbyt mały.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanMariaJackowski">Odnosząc się do propozycji pana Michała Strąka i prezesa Roberta Kwiatkowskiego w kwestii zmian legislacyjnych powiem, że Komisja dostrzega konieczność tych zmian. Osobiście ubolewam nad tym, że ustawa, która w niektórych aspektach wychodziła naprzeciw tym oczekiwaniom, w tej chwili została zawetowana i prawdopodobnie cały wysiłek legislacyjny powędruje do koszta. Taki prawdopodobnie będzie scenariusz. Wiadomo, że przy produkcji audiowizualnej tryb przetargowy jest hamulcem i nie zabezpiecza przed jakimiś niedobrymi tendencjami.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JanMariaJackowski">Od 10 lat mówi się o ciągłej reformie TVP. Było chyba 7 prezesów — gdy był to Radiokomitet — jest trzeci zarząd, gdy jest telewizja publiczna i można powiedzieć, że jest to pełzająca reforma i tym samym bardzo kosztowna. Moim zdaniem, trzeba podjąć decyzję i od razu zrobić reformę. Im dłużej będzie trwała i im bardziej będzie rozwodniona, tym więcej etykiet będzie można jej przypisać — mówić o komercjalizacji, o braku modelu docelowego — mówił o tym pan poseł Juliusz Braun. Jest to pewien stan ciała fizycznego, będącego w ciągłym ruchu, natomiast nie bardzo wiadomo, co z tego ma się wytworzyć. Być może doszliśmy do pewnej niemocy, to znaczy zarówno statutowe władze spółki, właściciel czyli skarb państwa, jak i Sejm oraz środowiska polityczne, doszły do sytuacji, w której po prostu nie ma możliwości zmiany pewnej „otuliny” wokół telewizji publicznej. Jest to sytuacja alarmowa, jeśli poważnie myślimy o przyszłości telewizji publicznej w Polsce. Jest to dobro ogólnospołeczne, nie jest do dobro jakiejś konkretnej opcji politycznej, grupy społecznej, ani jakiegoś innego rodzaju gremiów.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#JanMariaJackowski">Wydaje mi się, że szwankuje współpraca obecnych władz spółki z właścicielem. Mówiono bowiem o wielu kwestiach, które leżą w gestii Ministerstwa Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#JanMariaJackowski">Myślę, że po 10 latach tak naprawdę nie wiadomo, ile kosztuje minuta antenowa programu telewizji publicznej, chociaż są jakieś szacunki.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#JanMariaJackowski">Nie wiadomo jaka jest polityka programowa, czy zasady programowe. Jest to ciągle kwadratura koła. Mówi się o spółce, czyli komercji, więc o konieczności konkurencji. Ciągłe jest „wypychanie” w gorszy czas pozycji wartościowych, ambitnych, gdyż w lepszym czasie trzeba walczyć o widownię, pozyskiwać reklamy, by mieć środki na produkcję. Można powiedzieć, że właściwie obracamy się w pewnym zamkniętym kręgu wzajemnych niemożności i przekroczenia barier, które są związane z funkcjonowaniem spółki.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#JanMariaJackowski">Nie bardzo jasne są kryteria polityki kadrowej, tworzenia struktury zatrudnienia. Bardzo cenny i prawdziwy był głos prezesa Waltera Chełstowskiego, który powiedział o samocenzurowaniu się, o tym, że pewnych rzeczy nie zapisano. Zaniepokoił mnie nieco ten głos. dyskutowaliśmy trochę o metarzeczywistości, to znaczy o dokumencie, który odnosi się do reformy, ale tak naprawdę nie wyraża intencji, które jej przyświecają. Myślę, że jest to również bardzo ważny sygnał dla naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#JanMariaJackowski">Najtrudniejsze w tej dyskusji jest to, o czym mówił pan poseł Juliusz Braun, iż nie określono stopnia zmiany modelu, do którego zdążamy. Jest to wzajemny ciąg różnych działań. Reformę programuje 40-osobowe ciało. Być może w którymś momencie trzeba się zdecydować na jednego menedżera, który miałby jedno zadanie — przeprowadzić reformę w tym zakresie, w jakim jest ona niezbędna i wokół której byłby konsens wszystkich czynników zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#JanMariaJackowski">Za rok pewnie znów się spotkamy, będziemy dyskutowali i będziemy mówili o wariancie trzecim, czy wariancie 3a odnośnie środków programowych — ale okaże się, że coś zaszło, coś się wydarzyło.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#JanMariaJackowski">W dokumencie zapisano, że pierwszy etap reformy potrwa do 2001 r. Są to trzy lata i jest to długi okres. Rozumiem pewne uwarunkowania tej „otuliny”, ale nie daje to komfortu władzom spółki i odbiorcom.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#JanMariaJackowski">Bardzo cenne były wszystkie uwagi odnośnie spraw legislacyjnych. Jeśli zarząd zechciałby w piśmie do komisji określić zakres zmian, które w tej chwili stanowią bariery, utrudniające funkcjonowanie czy przekształcenie spółki, to myślę, że Komisja z wnikliwością pochyli się nad tym materiałem.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#JanMariaJackowski">Zawetowanie ustawy sprawiło, że w tej chwili różne środowiska, Senat i grupy posłów składają zapowiedź różnych cząstkowych nowelizacji. Obawiam się, że nowelizacja nie będzie spójna. Doraźnie będzie nowelizował taki, czy inny artykuł. Nie będzie to natomiast wizja całościowa. Może dojść do sytuacji, że w tej kadencji, niewiele będzie możliwości zmian w tym zakresie. Podkreślam, że byłaby to niedobra sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#JanMariaJackowski">Osobiście ubolewam nad tym, że nie wypowiedzieli się dyrektorzy ośrodków. Rozumiem jednak, że po prostu dyrektorzy ośrodków mają inny tryb zgłaszania swoich uwag przełożonym. Dziękuję, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>