text_structure.xml 76.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanJackowski">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam serdecznie członków Komisji, wiceministra kultury i sztuki — Jacka Weissa, dyrektora Biblioteki Narodowej — Michała Jagiełłę, naszego dzisiejszego gospodarza. Gościmy bowiem w Bibliotece Narodowej. Chciałbym również serdecznie przywitać przedstawicieli wszystkich środowisk z Biblioteki Narodowej z docentem Oskarem Stanisławem Czarnikiem — sekretarzem Rady Naukowej Biblioteki Narodowej oraz redaktora naczelnego „Literatury na świecie” — Piotra Sommera — przedstawiciela środowisk czasopism patronackich, wydawanych przez Bibliotekę Narodową.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanJackowski">Witam przedstawicieli związków zawodowych — Teresę Świerczewską z Sekcji Krajowej Bibliotekarzy NSZZ „Solidarność” oraz Jana Budkiewicza — przewodniczącego Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Środków Przekazu. Chciałbym powitać wszystkich przybyłych gości i dziennikarzy. Porządek dzienny posiedzenia przewiduje jeden punkt, składający się właściwie z kilku podpunktów — Kierunki działalności Biblioteki Narodowej, informacja o działalności Biblioteki Polskiej w Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JanJackowski">Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Oddaję głos Jackowi Weissowi - przedstawicielowi Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JacekWeiss">Chciałbym przypomnieć, że sprawa omówienia przez Komisję Kultury i Środków Przekazu problemu Biblioteki Narodowej ma już swoją historię, związaną z pewnymi zmianami, które od paru miesięcy mają miejsce w Bibliotece. Na prośbę Ministerstwa Kultury i Sztuki Komisja Kultury i Środków Przekazu zgodziła się przenieść omawianie tego problemu na dzisiejsze posiedzenie, za co w tej chwili bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JacekWeiss">Gdy przejąłem sprawy Biblioteki Narodowej, okazało się, że trzeba zmienić statut, ponieważ przewidywał pewne niezgodności z ustawą o działalności kulturalnej. Niezgodność ta polegała na tym, że był sekretarz naukowy a nie dyrektor do spraw naukowych. Zostało to zmienione. Druga niezgodność wiązała się z tym, że radę naukową wybierali w powszechnym głosowaniu pracownicy, co było dość dziwne. To również zostało zmienione. Następnie został przeprowadzony konkurs, którego zwycięzcą okazał się pan Michał Jagiełło, który od 1 czerwca 1998 roku jest dyrektorem Biblioteki Narodowej. 28 września 1998 roku powołaliśmy Radę Naukową. Jej przewodniczącym został prof. dr hab. Krzysztof Migoń z Wrocławia. 9 października 1998 roku została także powołana Krajowa Rada Biblioteczna. Jest to zrealizowanie delegacji ustawy o bibliotekach.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JacekWeiss">Później chciałbym prosić dyr. Jagiełłę o przedstawienie tekstu, który został przedłożony Komisji na dzisiejsze posiedzenie. Uznaliśmy, że Biblioteka Narodowa jest instytucją samodzielną, posiadającą bardzo znaczącą kadrę naukową i w związku z tym sama przedstawia problemy, które jej dotyczą. Pozwolę sobie jedynie na parę słów komentarza do tego tekstu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JacekWeiss">Kwestia ratowania zbiorów drukowanych na kwaśnym papierze. Był to program zainicjowany 2 czy 3 lata temu przez pewną fundację, która zgłosiła to Ministerstwu Kultury i Sztuki oraz rządowi. Nikt wtedy nie zareagował. Dopiero w tym roku premier Tomaszewski zwrócił się do Ministerstwa Kultury i Sztuki o przygotowanie takiego programu. W tej chwili został przyjęty wstępnie przez Komitet Społeczny Rady Ministrów. Część osób biorących udział w przygotowaniu programu uważa, że powinien to być program strategiczny. Wymaga to, niestety, przestrzegania pewnych reguł czasowych i upłynie jakiś czas, zanim dojdzie do realizacji tego programu. Ze wstępnych danych przygotowanych przez grupę pracowników Biblioteki wynika, że będą bardzo duże koszty. Będzie to bardzo kosztowny program, chociaż prawdopodobnie niezbędny.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JacekWeiss">Kwestia systemu informacyjnego. Od dawna toczyły się rozmowy na ten temat. Powołana (częściowo na prośbę Ministerstwa Kultury i Sztuki) w Bibliotece Narodowej komisja przygotowuje się do wprowadzenia tego systemu, co także będzie niezwykle kosztowne. Uważam, że oddzielnie należy omówić kwestię finansowania programu komputeryzacji i programu komputeryzacji w Bibliotece Narodowej. Z uzyskanych danych wynika, że w ciągu ostatnich lat było dość dużo pieniędzy z różnych źródeł, a wciąż właściwie są to tylko plany.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JacekWeiss">Moim zdaniem, sprawa budynku na ul. Hankiewicza przedstawia się inaczej niż zostało to zaprezentowane w przygotowanym tekście. Zajmowaliśmy się tą sprawą. Z informacji otrzymanych od dyrektora Archiwum Akt Nowych wynika, że ten budynek został wybudowany dla Archiwum. Ponieważ Biblioteka Narodowa miała kłopoty lokalowe, budynek został jej przekazany. Podpisano obowiązującą umowę, która stanowi, że w roku 2000 Biblioteka Narodowa ma opuścić resztę pomieszczeń. Jest to bardzo istotne przy rozpatrywaniu problemu budowy przy Bibliotece Narodowej nowego magazynu. Pomieszczenia przy ul. Hankiewicza są własnością Archiwum Akt Nowych a nie własnością Biblioteki Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JacekWeiss">Kwestia wydatków. Przedłożony nam tekst jest w gruncie rzeczy wołaniem o pieniądze. Przypomnę, że wydatki na Teatr Narodowy i na Bibliotekę Narodową w 1988 roku stanowiły 21% całości wydatków ministra kultury i sztuki w dziale 83, w tym wydatki na Bibliotekę Narodową wynosiły 7,4% wszystkich wydatków.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JacekWeiss">Sprawa budżetu na rok 1999. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczy pan Skiba - dyrektor Działu Budżetu i Finansów. W razie potrzeby może uzupełnić moją wypowiedź. Na posiedzeniu Komisji w Krakowie była już mowa o tym, że ze względu na reformy w służbie zdrowia Ministerstwo Finansów, planując budżet przewidziało na działalność wszystkich pozostałych sfer budżetowych tylko 75% wydatków bieżącego roku. Ponieważ dla Biblioteki Narodowej nie była przewidziana inwestycja na rok przyszły, przewidziana dla niej w roku przyszłym kwota byłaby mniejsza niż w roku bieżącym, mimo tego, że dzięki staraniom Ministerstwa Kultury i Sztuki Ministerstwo Finansów przyznało dodatkowe pieniądze na pokrycie kosztów układu zbiorowego. Jest to wzrost funduszu płac mniej więcej o 10%, niezależnie od podwyżek, które będą miały miejsce od 1 kwietnia. Taki byłby komentarz do przedłożonego na dzisiejsze posiedzenie tekstu. W tej chwili nie będę mówił o sprawie Biblioteki Polskiej w Paryżu, ponieważ stanowi to drugi podpunkt porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JacekWeiss">Proszę dyrektora Jagiełłę o przedstawienie przygotowanego tekstu jako tekstu przyjętego przez dyrekcję Biblioteki Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanJackowski">Dziękuję bardzo ministrowi Weissowi. Proszę dyrektora Jagiełłę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MichałJagiełło">W imieniu swoim, pracowników, współpracowników, moich zastępców - Joanny Pasztaleniec-Jarzyńskiej, Stanisława Czajki, Stefana Miedzińskiego dziękuję za to, że doszło do takiego spotkania. Cieszymy się, że stało się to jeszcze przed ostatecznym zamknięciem budżetu. Liczymy bardzo na państwa poparcie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MichałJagiełło">Korzystając z okazji chciałbym osobiście podziękować ministrowi Jackowi Weissowi, mojemu bezpośredniemu przełożonemu, za codzienną partnerską współpracę. Dziękuję przedstawicielom związków zawodowych działającym w Bibliotece Narodowej — „Solidarności”, Związku Poligrafów. Ich konsekwentne działanie, konsekwentne informowanie najwyższych władz państwowych o trudnej sytuacji Biblioteki jest godne uznania i pragnę za to podziękować właśnie w tym gronie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MichałJagiełło">Do pisanej 2 miesiące temu ogólnej informacji dołączyliśmy jeszcze dodatkowe informacje. W tym czasie sytuacja zmieniła się, niestety, na gorsze. Już wiemy, na co możemy liczyć w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MichałJagiełło">Bardzo krótko chciałbym skomentować zestawienie dotacji budżetowych. Jest ono porażające. Wynika z niego, że w roku 1996 Biblioteka Narodowa otrzymała 122% dotacji roku 1995, w 1997 r. - 119% dotacji roku poprzedniego, w 1998 r. - 111,5% dotacji roku 1997. Natomiast na rok 1999 możemy liczyć zaledwie na 91,67% tegorocznej dotacji nominalnej. Gdy do tego dodamy, a raczej odejmiemy, 8,5% inflacji, i okaże się, że Biblioteka Narodowa - najważniejsza biblioteka publiczna kraju - realnie będzie miała mniej pieniędzy o co najmniej 18%. Na szczęście te nędzne płace są nienaruszalne. Nie jest to wina ministra kultury i sztuki, jest to także wina kierownictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki. Za długo pracowałem w ministerstwie, by mieć ten luksus obciążania winą Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MichałJagiełło">Apeluję do przewodniczącego Komisji, do posłów, o to, aby wziąć pod uwagę fakt, iż po raz pierwszy po zmianie ustroju instytucja narodowa ma otrzymać nominalnie mniej środków niż w roku poprzednim.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MichałJagiełło">Zwracam uwagę na to, że Biblioteka Narodowa nie ma biletów wstępu. W 1992 r. ten gmach i Pałac Rzeczypospolitej przy pl. Krasińskich odwiedziło 29.400 osób. W 1997 r. mieliśmy 175.700 odwiedzin, a w pierwszym półroczu bieżącego roku mieliśmy już 128.700 odwiedzin, ale nie mamy biletów, ponieważ jest to zasada ustrojowa. Uważamy jednak, że skoro tak bardzo otwieramy się na funkcję biblioteki publicznej a nie mamy takiego przywileju jak muzea czy galerie, czyli biletów, powinniśmy być inaczej traktowani przy określaniu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MichałJagiełło">Kilka bardzo skrótowych uwag na temat 3 funkcji, jakie spełnia każda biblioteka narodowa. Zwracam uwagę na to, że jesteśmy biblioteką narodową a nie biblioteką narodową i uniwersytecką zarazem, co często bywa w mniejszych państwach europejskich. Są 3 funkcje biblioteki narodowej. Pierwsza funkcja — fundamentalna, niezbywalna, typowa dla typowej biblioteki narodowej — gromadzenie, konserwowanie, zabezpieczanie, naukowe opracowanie zbiorów, wydawanie specjalistycznych bibliografii — od bibliografii zawartości czasopism po bibliografię poloniców światowych. Dopiero potem znajduje się udostępnianie zbiorów. Zalew czytelników, szczególnie z uczelni prywatnych, nie posiadających własnych księgozbiorów, a także z uczelni państwowych ograniczających ze względów finansowych godziny otwarcia, powoduje, że Biblioteka Narodowa jest na granicy zapaści. Zaczyna źle lub niezbyt dobrze wypełniać funkcję podstawową. W tej chwili mamy 5–7 tysięcy nowości książkowych niewprowadzonych do katalogu. Czytelnik Biblioteki Narodowej musi czekać kilka a często kilkanaście miesięcy na to, by nowość znalazła się w katalogu, by mógł z niej skorzystać. Chcemy to zmienić, ale po prostu nie możemy robić wszystkiego. Dlatego postanowiłem, że Biblioteka Narodowa nie będzie otwarta w niedzielę, ponieważ chociaż jednego dnia oddechu wymagają nawet urządzenia techniczne. Musimy przesunąć część naszych utalentowanych pracowników i część pieniędzy na likwidację zaległości. Naszą jedyną ofertą wobec bibliotek publicznych powinna być szybko skatalogowana książka, szybko sprzedawany fachowy opis książki.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MichałJagiełło">Trzecia funkcja - to centrum doradcze dla całej sieci bibliotek publicznych, zwłaszcza dla bibliotek wojewódzkich i powiatowych. Mamy tutaj pewien program. Sądzę, że na początku przyszłego roku powiadomimy o tym Komisję Kultury i Środków Przekazu oraz opinię publiczną.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MichałJagiełło">Prowadzimy też pewien rodzaj ośrodka kultury. Oglądaliście państwo wystawę twórczości osób niepełnosprawnych. Powinniśmy być otwarci na te sprawy.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#MichałJagiełło">Jakie mamy wewnętrzne rezerwy? Przecież my nie tylko wyciągamy dłoń, ale także chcemy dawać coś z siebie. Teoretycznie takimi rezerwami mogłoby być podziękowanie za pracę kilkudziesięciu etatowym sprzątaczkom i kilkudziesięciu strażnikom, przeznaczenie uzyskanych w ten sposób pieniędzy na podwyżki płac dla pozostałych pracowników a zlecenie prac firmom zewnętrznym. Z przeprowadzonej przeze mnie analizy wynika, że najtańsza firma żąda co najmniej dwukrotnie więcej niż kosztują nas pracownicy etatowi. Nie jest to więc dobra droga, byłaby to po prostu droga samobójcza. Jedyną możliwością pozyskiwania środków są odpłatne usługi kserograficzne oraz użyczenia sal.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MichałJagiełło">Ministerstwo Kultury i Sztuki ma na przyszły rok tak mało pieniędzy inwestycyjnych, że prawdopodobnie nie przewiduje dla nas 1 mln 700 zł, nieodzownych na dokończenie budowy. Błagam Komisję Kultury i Środków Przekazu o wystosowanie jakiegoś dezyderatu do Komisji Finansów Publicznych, by wsparła ministra kultury i sztuki. Jeśli nie dokończymy tej budowy, straż pożarna nie da nam atestu na używanie i wynajmowanie sal i ta jedyna niewielka możliwość dorabiania nie będzie mogła być realizowana.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#MichałJagiełło">Proszę przewodniczącego Komisji o przyjęcie kopii mojego listu w tej sprawie do pani minister kultury i sztuki oraz kopię mojego dramatycznego listu w sprawie czasopism patronackich. Biblioteka Narodowa jest wydawcą czasopism patronackich i dobrze, że ktoś wydaje te fundamentalne dla życia duchowego narodu tytuły. Jako dyrektor Biblioteki Narodowej oczywiście deklaruję, że nie „okradnę” tych czasopism. Czasopisma te w przyszłym roku nie będą miały się gorzej niż cała biblioteka. Ze zrozumiałych względów nie mogę jednak dać skokowego wzrostu budżetów dla czasopism patronackich, który odbiegałby od tego, co dostaną bibliografowie, osoby pracujące w czytelniach, pracownicy przygotowujący mikrofilmy. Na drugi dzień albo jeszcze tego samego dnia zostałbym wywieziony na taczkach i byłaby to decyzja słuszna. Moim podstawowym zadaniem jest bowiem dbanie o podstawowe funkcje biblioteki. Wydawanie czasopism patronackich jest niezwykle godnym zadaniem, ale nie jest zadaniem fundamentalnym. Skierowałem do pani minister taki dramatyczny apel prosząc o dodatkowe 600 tys. zł dla tych czasopism. Oczywiście powiadomiłem o tym mojego bezpośredniego przełożonego — ministra Jacka Weissa, który popiera te starania. Koszty wydawania czasopism rosną znacznie szybciej niż inflacja ogólna. To, co mogę przekazać czasopismom w roku przyszłym, wystarcza na 3/4 roku. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Bardzo proszę o wsparcie tych naszych starań.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#MichałJagiełło">Średnia płaca w Bibliotece Narodowej wynosi 900 zł. Z 1000 osób pracujących w Bibliotece 64% zarabia brutto poniżej 1000 zł, a w większości są to wysoko kwalifikowani bibliotekarze. Powyżej 2000 zł zarabia mniej niż 2% pracowników, czyli mówiąc wprost — jest to dyrekcja. Jeśli nie zrobimy czegoś w tej materii, Biblioteka będzie degradowała się, ponieważ „uciekają” fachowcy a ci którzy pozostają, traktują tę pracę jako misję społeczną. Dodam, że płace w Bibliotece Narodowej są niższe niż w typowej warszawskiej gminnej bibliotece. Instytucje artystyczne, a zwłaszcza instytucje upowszechniania kultury np. ratują się tym, że nie obsadzają limitu etatów w 100% i manipulują tą nadwyżką. Abstrahujemy od tego, czy to się podoba lub nie Ministerstwu Finansów. Dzięki temu w ostatnich latach kultura przeżyła, nie zdegradowała się. Są instytucje, wykorzystujące limit etatów w 60%. My wykorzystujemy w 90%, gdyż przy szacunku dla komputerów niezbędna jest jednak praca człowieka, gdyż po prostu nie wszystko da się skomputeryzować. Proszę więc Komisję o dezyderat o zwiększenie w ogóle dotacji dla nas lub o zwiększenie limitu etatów.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#MichałJagiełło">Kończąc informuję, że działamy, że będziemy robili wszystko, by Biblioteka Narodowa spełniała swoje zadania. Już w tej chwili zapraszam pana przewodniczącego, Komisję, na otwarcie w dniu 5 listopada br. o godz. 14.00 przygotowanej pod protektoratem premiera Jerzego Buzka wystawy pt. „O polski dach i polską broń” mówiącej o wysiłku niepodległościowym ostatniego ponadpółwiecza. Po raz pierwszy będą pokazane zbiory Instytutu Józefa Piłsudskiego z Nowego Jorku i zbiory Biblioteki Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanJackowski">Dziękuję bardzo. Myślę, że nasza dyskusja powinna przebiegać trzyetapowo. Pierwszy etap to sprawa Biblioteki Narodowej, drugi — to kwestia czasopism patronackich a trzecim jest informacja na temat Biblioteki Polskiej w Paryżu. Proponuję taką kolejność dyskusji. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby najpierw zabrali głos przedstawiciele związków zawodowych, ponieważ poza inwestycjami sprawą o fundamentalnym znaczeniu jest po prostu dbałość o pracowników i właściwy poziom wynagradzania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TeresaŚwierczewska">Jestem wiceprzewodniczącą Sekretariatu Kultury i przewodniczącą Sekcji Krajowej Bibliotekarzy. Dwa tygodnie temu zebrałam dane na temat zarobków bibliotekarzy w bibliotekach samorządowych Warszawy. Średnia płaca wynosi 1300 zł. Jest to jednak zróżnicowane. W dzielnicy Ochota średnia ta wynosi 1100 zł a w dzielnicy Śródmieście prawie 1600 zł. Zależy to od zamożności dzielnicy. Gdy słyszę o kwocie 900 zł, to po prostu przenika mnie dreszcz. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, czym jest dla nas wszystkich Biblioteka Narodowa.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#TeresaŚwierczewska">Mogę jedynie gorąco poprzeć dyrektora Jagiełłę w jego prośbach i żądaniach, ponieważ niezrozumiały jest dla mnie fakt, by ludzie o najwyższych kwalifikacjach mieli tak niskie płace, co nie znaczy, że są dużo niższe kwalifikacje w bibliotekach samorządowych Warszawy. Kształci się bardzo dużo ludzi i prawie wszyscy mamy wyższe studia. Jest to już jednak inna sprawa. Nie do pomyślenia jest także fakt, że dyrektor Jagiełło był zmuszony zamknąć Bibliotekę Narodową w niedziele, a wiem, ile osób tutaj odsyłam prowadząc czytelnię na Mokotowie. Prośbę dyrektora Jagiełły popieram także w imieniu związków zawodowych, które niedługo pewnie będą już wspólne. Biblioteka Narodowa nie należy do Sekcji, ale myślę, że połączymy się i razem będziemy kontynuować starania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym gorąco poprzeć to wszystko, co powiedziała przed chwilą przewodnicząca Świerczewska.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanBudkiewicz">Zadam dyrektorowi Jagielle trzy, może cztery, pytania. Myślę, że będzie to ważne dla całości sprawy, o której dzisiaj rozmawiamy.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanBudkiewicz">Dla wszystkich jest chyba sprawą oczywistą, że Biblioteka Narodowa jest biblioteką dla każdego. Stwierdzenie „dla każdego” chyba trzeba podzielić na 3 lub właśnie 4 części. Jedna część — rola, o której mówił dyrektor Jagiełło — sprowadza się do funkcji ogólnokrajowej i jest ona niezaprzeczalna. Musi tu być więc mecenat państwowy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JanBudkiewicz">Jest natomiast druga część, o której mówi się w materiałach i o której powiedział dyrektor Jagiełło, mianowicie część dotycząca wielkiej (być może głównej) pracy na co dzień na rzecz miasta, na rzecz samorządów. Czy Warszawa jako miasto, czy też samorządy gminy Centrum, Mokotowa, dają jakieś kwoty? Czy były rozmowy na temat uczestnictwa miasta w kosztach? Czy uczelnie, o których wspomniał dyr. Jagiełło, również w nich partycypują? Wiemy jednak, jaka jest sytuacja uczelni i można wnosić, że nie uczestniczą w kosztach Biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JanBudkiewicz">Wreszcie czwarta część - bardzo ważna dla przyszłych bibliotek powiatowych czy gminnych - to opracowywanie wszystkich materiałów, w kosztach których powinny uczestniczyć samorządy. Być może na podstawie pewnych umów.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JanBudkiewicz">Czy dyrekcja Biblioteki Narodowej przewiduje takie możliwości pozyskiwania pieniędzy z różnych źródeł za swoją ciężką i kompetentną pracę pozostając oczywiście przy pierwszym podstawowym źródle - źródle podstawowym?</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JanBudkiewicz">Jeśli byłyby owe drugie i trzecie strumienie dofinansowywania - a sądzę, że warto o nich mówić - to również moglibyśmy z innym akcentem i z inną siłą odwoływać się do dyrektora Biblioteki o podwyżki płac dla pracowników i cały system wynagrodzeń, który w Bibliotece Narodowej powinien być pielęgnowany szczególnie troskliwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanJackowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AnnaFilipowicz">Bardzo żałuję, że dzisiaj wśród nas nie ma pełnomocnika dyrektora ds. automatyzacji. Dyrektor Jagiełło co prawda wspomniał o tym wątku, ale w chwili obecnej biblioteka nie jest tym, czym była kilka lat temu. Obecnie biblioteka pełni zupełnie inną rolę. Przede wszystkim ważne są procesy automatyzacji i oczywiście specjaliści, którzy przy tym pracują. Mówimy o tym, że pracownicy Biblioteki Narodowej mają małe pensje, że inne biblioteki zarabiają lepiej, że odchodzą pracownicy. W tej chwili w Bibliotece Narodowej średnia wieku wynosi 47 lat. Pracują tutaj osoby bardzo długo związane z Biblioteką. Nie przychodzą natomiast ludzie młodzi lub przychodzą na bardzo krótko. Instytut Bibliotekoznawstwa kształcący pracowników bibliotekarstwa kładzie ostatnio nacisk na nowe technologie i właściwie kształci pracowników dla bardzo intensywnie rozwijającego się prywatnego sektora usług informatycznych i płacącego pracownikowi pięciokrotnie więcej niż Biblioteka. W tej chwili najważniejszą sprawą dla Biblioteki jest automatyzacja - automatyzacja nie tylko Biblioteki Narodowej, ale współpracy z innymi bibliotekami. Dyrektor Jagiełło mówił o współpracy z bibliotekami publicznymi. Podział na biblioteki publiczne i biblioteki naukowe wydaje mi się mocno przesadzony. Bardzo wiele bibliotek publicznych pełni funkcję bibliotek uczelnianych. Nie chodzi o to, czy jesteśmy biblioteką naukową czy też biblioteką publiczną. Chodzi o to, że trzeba zbudować system, który pozwoli na automatyzację kraju, na to, byśmy weszli do Unii Europejskiej nie jako uczący się całe życie ubogi uczeń, tylko jako partner. By to było możliwe, musimy położyć duży nacisk na kadry pracujące w bibliotekach i to nie tylko w Bibliotece Narodowej. Biblioteka Narodowa ma zapisane w statucie to, że powinna kierować takimi procesami. Biblioteka musi jednak mieć na to środki. Mówiliśmy o tym, ile możemy zarobić, skąd możemy pozyskać pieniądze. Mówiliśmy o możliwych do zrealizowania podwyżkach płac - 25%, 30%. Daje to nam status równy przeciętnej bibliotece np. w ubogiej gminie warszawskiej. Nie mówię, że od razu o 100% trzeba podnieść pensje wszystkim pracownikom. Nie o to chodzi. Aby móc przeprowadzić jakąś sensowną reformę wynagradzania pracowników, to jednak muszą być na to stosowne środki. Jeżeli kolejna podwyżka zaproponowana przez nasze władze będzie rzędu 20 czy 30 zł na etat, to związki zawodowe zaprotestują, ponieważ są to pieniądze potrzebne ludziom na przeżycie a nie na reformę systemu płac w Bibliotece. Chciałabym, aby państwo zastanowili się nad tym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanJackowski">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w tej części dyskusji? Nie widzę. Proszę dyrektora Jagiełłę o udzielenie odpowiedzi na pytania przewodniczącego Budkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MichałJagiełło">W całym cywilizowanym świecie jest tak, że biblioteki narodowe finansowane są z budżetu państwa, a w państwach takich jak: Dania, Szwecja, Norwegia i Francja budżet państwa za pośrednictwem biblioteki narodowej pomaga sieci bibliotek publicznych. Liczenie na to, że biedny powiat będzie wspierał Bibliotekę Narodową, byłoby jednak przesadną naiwnością. Będziemy, oczywiście, mieć ofertę komercyjną dla samorządów - np. organizowanie odpłatnych kursów dla bibliotekarzy. Nie było rozmów z władzami Warszawy, dopiero podejmę takie rozmowy. Nie ma jednak takiej możliwości, by władze Warszawy angażowały się finansowo w podwyżkę płac instytucji podległej ministrowi kultury i sztuki. Jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście, korzystamy z dobrodziejstwa budżetów samorządowych i zdobywamy pieniądze np. na wystawy, czyli na tę działalność Biblioteki Narodowej jako centrum życia kulturalnego. Pozyskujemy środki zewnętrzne, środki z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Na przykład wystawa niepodległościowa będzie zorganizowana dzięki ekstra dotacji ministra Jacka Weissa, ministra Jacka Taylora i innych. Jednak to nie jest ratunek. Deklaruję oczywiście, że podejmę takie rozmowy z władzami. Nie mogą jednak dotyczyć sprawy podstawowej - tzn. nie mogą dotyczyć pensji, choćby ze względów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MichałJagiełło">Kwestia sieci. Koncentrujemy się na bibliotekach publicznych, ale pamiętamy także o bibliotekach naukowych. Dyrektor Pasztaleniec-Jarzyńska jest w stałym kontakcie z tymi bibliotekami, mamy program ogólnopolskiego centralnego katalogu narodowego. Przygotowujemy to wspólnie z bibliotekami naukowymi.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MichałJagiełło">Szczególnie dla mnie ważne jest to, byśmy jako Biblioteka Narodowa dali jakiś sygnał dyrektorom bibliotek powiatowych. Bardzo dużo jeżdżę teraz po Polsce i widzę, iż jest powszechne oczekiwanie na to, że będziemy spełniali nieformalną rolę głównego domu polskiego bibliotekarstwa. Na początku przyszłego roku zamierzam wysłać listy gratulacyjne dla każdego wojewody i każdego starosty, gratulując mu funkcji i dyskretnie przypominając, że na jego terenie znajduje się biblioteka. Pod koniec pierwszego kwartału chcemy razem z dyrektorami bibliotek wojewódzkich zaprosić do nas na 2 dni wszystkich dyrektorów bibliotek powiatowych i coś im zaproponować. Na początku to właśnie my musimy im coś zaproponować, a nie rozesłać ankietę pod hasłem: ratujcie Bibliotekę Narodową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JacekWeiss">Chciałbym tylko wyjaśnić tę sprawę, o której mówiła przedstawicielka „Solidarności” Biblioteki Narodowej. Z przygotowywanego obecnie planu wynika, że w przyszłym roku Biblioteka Narodowa otrzyma na zwiększenie funduszu płac środki w wysokości dwa razy po 10% — pierwsze 10% na początku roku. Nie będzie to kwota 30 zł, lecz 180 zł (licząc od 900 zł). Przyznam się, że do końca nie mogę zrozumieć, na czym polegają przepisy mówiące o tym, kiedy mogą współpracować instytucje samorządowe i państwowe. Wprawdzie coś nieprzyzwoitego jest w żebraniu Biblioteki Narodowej u samorządu gminnego o środki na swoją działalność, ale z drugiej strony wiem, że w Polsce istnieją miejskie i wojewódzkie biblioteki, które biorą pieniądze od samorządu oraz pieniądze państwowe (nawet na płace). Gdy w jednej z tych bibliotek próbowałem się dowiedzieć, które pieniądze są państwowe, a które samorządowe, to księgowa nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Przeprowadzane są tam kontrole NIK i jakoś NIK zgadza się na to. Ponieważ przewodniczący Budkiewicz został wybrany do rady warszawskiej, to mamy szansę na wsparcie tej współpracy i myślę, że trzeba z tego skorzystać. Moim zdaniem, nie należy się od tego odżegnywać, aczkolwiek w najmniejszym stopniu nie zdejmuje to z państwa obowiązku finansowania Biblioteki Narodowej, co jest oczywiste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanJackowski">Czy tę sprawę mógłby wyjaśnić dyrektor Furtak z NIK, ponieważ powstała kontrowersja między stanowiskami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanFurtak">Tej sprawy nie da się krótko rozstrzygnąć. Samorządy z instytucjami państwowymi mogą współpracować w przeróżnych formach. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Jest możliwość wspólnego prowadzenia instytucji kultury. Kwestią decyzji jest to, kto jest organem prowadzącym. Można natomiast wspólnie prowadzić i wspólnie finansować. Biblioteka może oczywiście świadczyć pewne odpłatne usługi na rzecz instytucji samorządowych. Nie są to środki przeznaczane na płace, lecz stanowią przychód Biblioteki. Środki te wchodzą do budżetu, do planu finansowego i można je wykorzystywać na wszystkie bieżące potrzeby - również na płace, ale w ramach limitu. Nie jest to problem przychodu, lecz zwiększenia limitów na wynagrodzenia. Jest więc wiele pewnych możliwości, można je szukać i znaleźć. Jest to tylko kwestia znalezienia pewnego sposobu, ponieważ takie sposoby są.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Muszę bardzo stanowczo zaprotestować przeciwko tonowi tej dyskusji. Poszukuje się jakichś nowych dróg rozwiązania problemów finansowych instytucji narodowej i to jeszcze w dniach, w których wprowadzamy reformę administracyjno-samorządową, gdzie dokonuje się pewnego precyzyjnego rozróżnienia między tym, co jest w kompetencjach rządu, władzy centralnej i samorządów, kiedy ogranicza się funkcje Ministerstwa Kultury i Sztuki do bezpośredniego zajmowania się niewielką stosunkowo ilością placówek badawczych, naukowych czy kulturalnych. Rozmawiamy znowu jak chłopcy, którzy mają ratować jakąś kryzysową sytuację. Uważam, że w tym momencie jest to fałszywe myślenie. Po to była reforma administracyjna, po to ją popiera (z oporami lub bez) cały parlament, byśmy nie stawali przed takimi dylematami — od kogo wyżebrać, od jakiej gminy na działalność instytucji narodowej. Realia są takie, że rząd ma kłopot „z kasą”, z budżetem, ponieważ nie do końca rozumnie naraz robi 4 reformy mówiąc, że nie zrobiły tego poprzednie rządy, co jest nieważne dla mojego sposobu rozumowania. Nie łammy tego systemu, który wprowadzamy teraz razem z wyborami. Niewielka ilość instytucji w Polsce nosi stempel: instytucja narodowa. Obowiązkiem państwa jest utrzymać te instytucje, zwłaszcza że nie mamy do czynienia ze stanem katastrofy, lecz z niebezpieczną tendencją w postaci zmniejszenia nakładów — zresztą nie pierwszy raz. Uszanujmy ideę reformy, skoro przyłączyliśmy się do niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanJackowski">Na tym zamykam pierwszą część dyskusji dotyczącą sytuacji Biblioteki Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JanJackowski">Prezydium postanowiło, że zostanie przygotowany projekt opinii, którą Komisja mogłaby przyjąć na jednym z najbliższych posiedzeń i przeanalizować wnioski, które pojawiły się w toku dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JanJackowski">Jeszcze kwestia szczegółowa, związana z tym podpunktem. Posłowie otrzymali list w sprawie zasad kwalifikowania materiałów do Przeglądu Bibliograficznego. Przekazuję odpis tej korespondencji na ręce dyrektora Jagiełły w celu dalszych rozstrzygnięć.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JanJackowski">Myślę, że jesteśmy zgodni co do tego, że Biblioteka Narodowa jako centralna instytucja biblioteczna w Polsce o charakterze narodowym, o niepowtarzalnym księgozbiorze, o niezwykłym stopniu upowszechniania (130 tys. odwiedzających) wymaga ze strony państwa jakiejś szczególnej troski i zabezpieczenia środków, które odpowiadałyby minimalnemu standardowi, by Biblioteka mogła funkcjonować. Rozumiemy trudną sytuację budżetu państwa, ale w toku prac nad nim Komisja będzie czuwała nad tymi sprawami. Ważna jest również forma pisemna naszego stanowisko w tej materii. Będzie nią opinia Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JanJackowski">Przechodzimy do drugiego podpunktu - kwestii pism patronackich. Prowadzi je Biblioteka Narodowa. Wysłuchaliśmy informacji ministra Weissa i stanowiska dyrektora Jagiełły. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela pism patronackich - redaktora Piotra Sommera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PiotrSommer">Dziękuję za zaproszenie mnie na dzisiejsze posiedzenie jako przedstawiciela czasopism patronackich. Pragnąłbym zaprezentować państwu kilka ostatnich numerów „Literatury na świecie”, pisma, które prowadzę od 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PiotrSommer">Chciałbym powiedzieć o kilku rzeczach oczywistych, ale właściwie o tych podstawowych sprawach potrafię rozsądnie mówić.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PiotrSommer">O piśmie „Literatura na świecie” można mówić poniekąd jako o pars pro toto, jako o jednym z pism, które w gruncie rzeczy kumuluje te same problemy, na które napotykają inne czasopisma patronackie. Różnica polega na tym, że „Literatura na świecie” jest nominalnie pismem poświęconym literaturze obcej. Co miesiąc wnosi do polszczyzny w objętości czterystu kilkudziesięciu stron bardzo solidnie przygotowane tomy antologii współczesnego pisarstwa w przekładzie. Czasem sięgamy również do tematów historycznych, na nowo pokazujemy pewne rzeczy usiłując generować zainteresowanie wydawców. Przygotowaliśmy np. specjalny numer poświęcony Proustowi po to, by np. któryś z wydawców zechciał rozważyć ponowienie przekładu wielkiego dzieła tego autora. Mam wrażenie, że „dosmaczenie” estetyczne pisma, myślę tu przede wszystkim o klasie przekładu, wnosi do języka polskiego zasadnicze walory.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PiotrSommer">Wygląda na to, że jako czasopisma patronackie mielibyśmy dostawać mniej gotówki na ich wydawanie, efektem tego będzie to, że w 3/4 roku będziemy pozostawieni bez gwarancji wydawania pozostałych pism. W tym samym czasie robimy 12 numerów, gdyż inaczej nigdy nie utrzymalibyśmy rytmu miesięcznika. Koszty są przez nas bardzo minimalizowane. W przypadku „Literatury na świecie” mamy do czynienia ze swoistym kapitałem. Pismo istnieje ponad 25 lat. Efektem tego jest to, że wszyscy redaktorzy mają doskonałe stosunki z obcymi wydawcami, z pisarzami, z subagentami i agentami literackimi. Gdyby nie to, wydanie jednego numeru kosztowałoby Bibliotekę Narodową czy każdego wydawcę niezwykłą ilość pieniędzy. W 95% uzyskujemy od pisarzy symboliczne prośby o odszkodowania finansowe z tytułu praw autorskich albo w ogóle gratis. Gdyby rzeczywiście serio potraktować widniejące nad nami zagrożenie, okazałoby się jak niezwykłe są koszty pracy zespołu ludzi pracujących resztką sił nad każdym numerem — pięciu redaktorów panuje merytorycznie nad materiałem. Bardzo często pracujemy do dziesiątej czy jedenastej wieczorem, by zdążyć z przygotowaniem numeru. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie mamy tutaj do czynienia z sytuacją typową. To nie jest tak, że materiały napływają do nas z miasta, z Polski, napisane w języku polskim. Tak nie jest. Trzeba wszystko zrobić od początku — mieć pomysł, namówić tłumaczy, by zechcieli w prestiżowym piśmie ale za absolutnie groszowe stawki przełożyć klasyczne i ambitne teksty ze współczesnej literatury. Udaje się to tylko ze względu na reputację pisma. Inaczej trudno byłoby sobie wytłumaczyć fakt, dlaczego tłumacze pracują dla nas z takim napięciem i animuszem.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PiotrSommer">Gdyby rzeczywiście doszło do uszczuplenia budżetu Biblioteki Narodowej również w zakresie czasopism patronackich, to myślę, że bardzo łatwo byłoby rozbić kapitał zarówno naszego pisma jak i pozostałych czasopism patronackich. Jest to bardzo kruchy byt. Sądzę, że nie jesteśmy już w stanie dawać z siebie więcej. Przejrzenie pisma może przekonać o tym, ile pracy kosztuje „wydłubanie” każdego tekstu, wymyślenie, zamówienie oraz zredagowanie. Stałaby się chyba jakaś rzecz dramatycznie niedobra, jeśli przestałaby istnieć kilkudziesięcioletnia tradycja czasopism patronackich. Po rozbiciu tych czasopism chyba trudno byłoby powoływać do życia ni stąd ni zowąd coś, co przypominałoby jakąś żywą tradycję czasopiśmienniczo-literacką w języku polskim. To jest naprawdę prawie wszystko, co mamy w języku polskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JacekWeiss">Korzystając z obecności dyrektora Furtaka z NIK moglibyśmy wrócić do sprawy finansowania. Kiedyś pisma patronackie oddzielnie otrzymywały dla siebie pieniądze w ramach pieniędzy Biblioteki. NIK zakwestionowała ten sposób dotowania. Dzisiaj te pieniądze przyznawane są w ramach ogólnych środków dla Biblioteki. Nie jest więc tak, że Biblioteka nie chce tych pieniędzy przeznaczyć czasopismom. Po prostu nie jest w stanie tego zrobić. Stąd bierze się odczucie, że zwiększenie środków dla pism patronackich odbywa się kosztem działalności Biblioteki Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JacekWeiss">Chciałbym zapytać dyrektora Furtaka, czy rzeczywiście koniecznie musi się to odbywać w ramach ogólnego budżetu? Gdyby to zostało w jakiś sposób wydzielone, nie byłoby problemu wzajemnych relacji między trudnościami Biblioteki a czasopismami.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JacekWeiss">Pani minister zaproponowała sposób zapewnienia części środków, korzystając z możliwości przeznaczenia pieniędzy na zadania celowe dla pism patronackich przez realizację zamówień na poszczególne propozycje wydawnicze. Byłyby to dodatkowe środki poza tymi, które będą przyznane Bibliotece Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JacekWeiss">Bardzo proszę dyrektora Furtaka o wyjaśnienie pierwszej poruszonej przeze mnie kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RomanFurtak">O ile pamiętam, nigdy wydawnictwa patronackie nie funkcjonowały jako samodzielne podmioty. Również w poprzednim systemie były finansowane poprzez agencję autorską i środki na wydawanie czasopism były przekazywane agencji autorskiej. NIK kwestionowała sposób gospodarowania tymi środkami przez agencję. Kwestionowaliśmy szereg nieprawidłowych wydatków realizowanych przez agencję autorską. Stąd resort podjął decyzję o zmianie wydawcy i wydawnictwa patronackie zostały przekazane w gestię Biblioteki Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RomanFurtak">Jeżeli kierownictwo resortu znajdzie inną formułę, tzn. ustanowi samodzielne podmioty prawne, wówczas będą mogły być finansowane samodzielnie. Będą mogły otrzymywać dotacje jako samodzielne podmioty i prowadzić normalną działalność. Jest to tylko kwestia znalezienia formuły organizacyjnej. NIK kwestionowała tylko nieprawidłowe i niegospodarne wydatki agencji autorskiej. To było przyczyną zmiany podmiotu wydającego czasopisma patronackie i dlatego znalazły się one w Bibliotece Narodowej. Argumentem było również to, że Biblioteka Narodowa ma swoją bazę wydawniczą i mogła wykorzystywać własne urządzenia, co było znacznie tańsze. Z tego punktu widzenia była to decyzja słuszna. Jeżeli pojawiają się jakieś komplikacje, to oczywiście można usamodzielnić wydawnictwa. Jest to jedynie kwestia znalezienia rozwiązania organizacyjnego i wcześniejszej analizy ekonomicznej zasadności takiego rozwiązania. Od strony formalnej NIK nie kwestionuje żadnych możliwych, dopuszczalnych prawnie rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałJagiełło">Stan prawny jest taki, że czasopisma mogą pójść na swoje. Każde z tych czasopism może być wydawane przez np. powołaną przez redakcję, fundację, bądź przez stowarzyszenie twórcze. Wtedy stara się indywidualnie o dotacje u ministra kultury i sztuki.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MichałJagiełło">Czasopisma mogą być też wydawane tak jak dotychczas, czyli przez Bibliotekę Narodową. Wydaje mi się, że jest w tym jakiś rodzaj zabezpieczenia, może nawet większy niż przy pójściu na swoje. Oczywiście, zależy to od poszczególnych tytułów. Minister Weiss zadał pytanie o to, czy możliwa jest taka sytuacja, o jaką ja zabiegam. Z jednej strony cieszę się, że jako dyrektor instytucji narodowej jestem tak poważnie traktowany i otrzymuję pulę środków na całą Bibliotekę Narodową. Podobno nie ma takiego silnego w najjaśniejszej Rzeczypospolitej, by mógł narzucić dyrektorowi, poza takimi sprawami jak limity płac, wyspecyfikowanie środków — określoną kwotę na czasopisma patronackie, na Instytutu Bibliografii, na magazyny. Dla czystości sprawy wolałbym, aby w przewidywanej na rok przyszłej dotacji — 28 mln zł, a mam nadzieję, że po dezyderacie Komisji będzie 35 mln zł — expressis verbis znalazł się zapis, iż 5 mln zł jest na czasopisma patronackie. Mam wtedy czystą sytuację i mogę powiedzieć moim współpracownikom, że nieprawdą jest to, iż Biblioteka ma 35 mln zł. Ma 30 mln zł, ponieważ kwota 5 mln zł przeznaczona jest na czasopisma patronackie. Wtedy sprawa jest czysta z punktu widzenia psychologicznego i socjotechnicznego. Od moich kolegów, a do niedawna moich współpracowników z Ministerstwa Kultury i Sztuki, wiem, że jest to niemożliwe, ponieważ byłoby to złamanie prawa. Godzę się na to, by potraktowano mnie tak źle, wręcz zabiegam o to. Czy jest możliwe, by na moją prośbę Ministerstwo Kultury i Sztuki dało mi takie ograniczenie, czy też byłoby to złamanie zasad prawa budżetowego i złamanie moich uprawnień jako dyrektora niezależnej instytucji narodowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Czy dyrektor Furtak zechciałby od razu odpowiedzieć na pytanie dyr. Jagiełły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RomanFurtak">Nie chcę tutaj dawać wiążących wykładni prawa. W trybie roboczym, w ramach dyskusji, mogę powiedzieć tylko tyle, że Biblioteka otrzymuje jakąś część budżetu na realizację własnych potrzeb i są to środki na działalność całej instytucji, łącznie z pulą środków na wydawnictwa. Minister kultury i sztuki może w decyzji dopisać, iż prosi dyrektora Biblioteki o to, by jakąś część przeznaczyć na te lub inne działania. Oczywiście, dyrektor może wykorzystać te środki w inny sposób, ponieważ to nie mogą być limitowane wydatki. Z prawnego punktu widzenia jest to jedna pula środków na całą działalność Biblioteki Narodowej. Nie mogą być one formalnie wydzielone. Nie jest to wiążące dla dyrektora Biblioteki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Apeluję zarówno do dyrektora Jagiełły, jak i do przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Sztuki o to, abyśmy z posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu nie robili narady roboczej między przełożonym a podwładnym. Nie takie są cele naszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PiotrSommer">Chciałbym bardzo gorąco wesprzeć ten delikatny pomysł, który tutaj ujawnił się publicznie, a polegający na tym, by w jakiś sposób wyodrębnić lub wskazać dyrektorowi Jagielle to, że rzeczywiście dysponuje on określoną pulę środków na czasopisma patronackie. Dlaczego byłoby to korzystne pragmatycznie? Jeżeli Komisja Kultury i Środków Przekazu oraz Ministerstwo Kultury i Sztuki odpowiedzą twierdząco na pytanie - czy czasopisma patronackie są czymś nadzwyczajnie cennym w Polsce czy też nie - to ze wszech miar należałoby te czasopisma wesprzeć przez tego typu techniczne zabiegi, gdyż dyrektor Jagiełło jest nieco związany limitami wewnątrz Biblioteki. Byłby to wyraźny gest na rzecz czasopism patronackich, gdyby Ministerstwo Kultury i Sztuki uznało za stosowne dać taki sygnał dyrekcji Biblioteki Narodowej. Jednocześnie pragnę powiedzieć, że jesteśmy niezmiernie radzi i szczęśliwi z faktu, iż naszym wydawcą jest Biblioteka Narodowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanByra">Z głosów, które przed chwilą usłyszałem, wynika, że nie szukamy tutaj faktycznego rozwiązania, czyli znalezienia środków, natomiast staramy się stworzyć sytuację zdjęcia z siebie odpowiedzialności. Mam pytanie do ministra Weissa. Jeśli uda się przyjąć takie rozwiązanie, iż z budżetu Biblioteki będzie wydzielony budżet dla wydawnictw patronackich, to czy minister Weiss zagwarantuje, że wydawnictwa będą miały tyle pieniędzy, ile chcą? Jeśli tak, to skąd pan minister weźmie te pieniądze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JacekWeiss">Na pewno mogę powiedzieć, że plan na przyszły rok jest już przygotowany i teraz trzeba byłoby go korygować na niekorzyść kogoś innego. Musimy przecież przedstawić plany ministrowi finansów. Próbowałem przedstawić państwu powód niepokojów w Bibliotece Narodowej, które powstały na tle finansowania czasopism patronackich. Nie chodziło o dyskusję z dyrektorem Jagiełłą. Nie jest to miejsce do takich dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JacekWeiss">Mogę przedstawić kierownictwu ministerstwa propozycję, by pisma patronackie były spokojne w miarę możliwości. Poza częścią, którą otrzymają w ramach dotacji dla Biblioteki Narodowej, dostaną dodatkowe pieniądze na poszczególne wydania poszczególnych wydawnictw - miesięczników czy kwartalników. Mogę powiedzieć, że wydawnictwa otrzymają te pieniądze w przyszłym roku. Środki te nie znajdą się w jednej dotacji w ramach Biblioteki, ale będą to dodatkowe kwoty z tytułu grantów, które po zgłoszeniu propozycji będzie mogło sfinansować Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PiotrSommer">Czy w gruncie rzeczy nie jest to sygnał, że system ulega rozchwianiu, że czasopisma patronackie nie mogą liczyć na nic więcej, niż być może na obcięcie środków w następnym roku o kolejne 20%, a potem de facto na doprowadzenie do stanu zrównania z pismami, które swoją rangą nie dorównują chyba czasopismom patronackim?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JacekWeiss">Chciałbym wobec tego zapytać o to, w jaki sposób ma to zrobić Ministerstwo Kultury i Sztuki? Jeżeli przekazuje Bibliotece Narodowej takie pieniądze, jakie jest w stanie przekazać, to Biblioteka Narodowa może przekazać środki dla czasopism patronackich. Dyrektor Furtak wyjaśnił, że nie możemy dać większych środków i jednocześnie zapisać, iż dla wydawnictw jest więcej a Biblioteka dostaje mniej. Proszę wskazać, w jaki formalny sposób minister kultury i sztuki może zwiększyć środki dla wydawnictw patronackich, gdyby nawet miał te pieniądze. Jaka jest formalna możliwość? Formalna możliwość jest jedna - zwiększyć środki dla Biblioteki Narodowej i w ramach tych środków będą większe środki dla wydawnictw patronackich. Nie ma innej możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanFurtak">Cieszę się, że minister Weiss doszedł do tej konkluzji. Gdyby był taki system, że najpierw będą środki budżetowe dla Biblioteki a potem tzw. zadania lub jeszcze coś innego, to na pewno ten system zostałby zakwestionowany przez NIK ze względu na jego nieprawidłowość. Środki mogą być przekazywane tylko przez budżet Biblioteki Narodowej. Można zwiększyć ogólny plan finansów tej jednostki. Oczywiście, dyrektor Biblioteki może je w całości przeznaczać na wydawnictwa patronackie. Jest to decyzja dysponenta środków III stopnia, a takim dysponentem jest w tej chwili dyrektor Jagiełło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanJackowski">Myślę, że możemy już podsumować ten podpunkt naszego porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanJackowski">Wydaje się celowe, by Ministerstwo Kultury i Sztuki miało wizję strategiczną rozwiązania problemu finansowania tych niezbędnych czasopism.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanJackowski">Drugą kwestią jest przyszłoroczny budżet. Sprawa ta wymaga szybkiego działania, ponieważ prace nad budżetem na szczeblu rządowym właściwie są zamknięte. Wszystko trafi do Sejmu, gdzie będziemy dalej nad nim pracować. Myślę, że w opinii dotyczącej Biblioteki Narodowej Komisja przychyli się do tego, by generalnie zwiększyć środki na Bibliotekę Narodową jest to bowiem niezbędne i w ich ramach wydzielić pulę na finansowanie czasopism patronackich, ale nie ich kosztem i nie kosztem Biblioteki Narodowej. Nie można bowiem antagonizować środowiska twórców tych czasopism z zadaniami ogólnonarodowymi. Byłaby to niezdrowa sytuacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JacekWeiss">Zastanawialiśmy się nad zorganizowaniem spotkania z kierownictwem pism patronackich i z dyrekcją Biblioteki. Na pewno takie spotkanie odbędzie się i przeanalizujemy także funkcjonujące w tej chwili zasady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LechNikolski">Nie chcę kwestionować konkluzji, którą wygłosił przewodniczący Komisji w kontekście dzisiejszej dyskusji czy tematu posiedzenia. Biblioteka Narodowa nie jest jednak jedyną instytucją narodową a my nie znamy projektu budżetu. Nie znamy dokładnie przesunięć, jeśli chodzi o instytucje kultury w kontekście reformy samorządowej. Pamiętając o dzisiejszej konkluzji czy też wnioskach, warto by popatrzeć w ogóle na budżet wszystkich instytucji narodowych i zastanowić się nad tym, co Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna zrobić w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanJackowski">Na posiedzeniu w Krakowie przyjęliśmy opinię i do tej pory Komisja nie otrzymała na nią odpowiedzi. Opinia ta dotyczyła właśnie całości spraw. W tej chwili trwają dyskusje. Wiemy, że część instytucji kultury ma się znaleźć w gestii powiatu, część w województwie, a część instytucji pozostanie instytucjami rządowymi, państwowymi. W tej chwili właściwie nie mamy informacji na ten temat. W przyjętej w Krakowie opinii domagaliśmy się od resortu przedstawienia kompleksowej, strategicznej wizji finansowania instytucji artystycznych i instytucji upowszechniania kultury. Wiadomo, że jest reforma i trudno nam będzie pracować, jeśli nie będziemy mieli punktu odniesienia. Znajdziemy się po prostu w sytuacji strażaka, który jeździ do kolejnego pożaru, próbując ratować jednostkowe, bardzo ważne instytucje, ale bez szerszej perspektywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarcinLibicki">Chciałbym powiedzieć, że podzielam opinię, iż trudno zajmować stanowisko w momencie, gdy nie znamy całości polityki Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JacekWeiss">Mogę tylko udzielić takich informacji, że na dzisiejszym posiedzeniu nie ma minister Wnuk-Nazarowej dlatego, że rząd podejmuje decyzje o utworzeniu listy instytucji narodowych, które będą prowadzone przez ministra kultury i sztuki, a także decyzje o 2 listach instytucji podległych samorządom wojewódzkim i powiatowym. Jest wyraźna tendencja do przekazania większej ilości w dół. Wynika ona z faktu, o którym wszyscy wiemy. W Sejmie podjęto decyzję, iż faktura będzie finansowana z około 4% dochodów własnych jako ta część, która nie będzie miała dotacji na poszczególne zadania, co będzie miała np. oświata, drogi czy też inne działy budżetu. Spowoduje to, że te instytucje w efekcie będą miały jakby mniejsze znaczenie. Jest propozycja, by część pieniędzy pozostawić w rękach ministra kultury i sztuki, by mógł wspomóc instytucje przekazane samorządom powiatowym z wyraźnym wskazaniem celowym, że będą to środki dla tych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JacekWeiss">Relacjonuję decyzje, na które mieliśmy niewielki wpływ. Jest tendencja do zmniejszenia zarówno listy instytucji narodowych, jak i instytucji przekazywanych powiatom, częściowo zresztą przy akceptacji tych instytucji. Już dzisiaj instytucje nie bronią się przed przekazaniem ich powiatom, część z nich wręcz chce znaleźć się w powiecie, ponieważ uznała, że związanie instytucji np. z miastem powiatowym będzie dla nich szansą. Przestaną być anonimowe, będą konkretnie związane z własną miejscowością. Dotyczy to np. także dużych teatrów w Warszawie, których dyrektorzy uznali, że lepiej będzie, gdy znajdą się w samorządzie powiatu warszawskiego niż w samorządzie wielkiego województwa mazowieckiego. Wybrali to jako racjonalne wyjście z tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanJackowski">Pragnąłbym zaznaczyć, że jeśli chodzi o Warszawę, to sprawa jest jeszcze w Trybunale Konstytucyjnym. Nie wiadomo, jak będzie wyglądała nowelizacja, którą przyjęto w parlamencie i która jest w tej chwili pod znakiem zapytania. Myślę, że regulacje warszawskie są szczególne, ale to nie zwalnia nas jako Komisji z troski o całość kultury narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JacekWeiss">Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o propozycje finansowania, a które państwo znacie. W związku z reformami wszystkie instytucje kultury, a także i inne, otrzymały na działalność 75% tegorocznego budżetu oraz dodatkowo 10% na płace w instytucjach budżetowych - na koszty układu zbiorowego. Taka była propozycja przedstawiona przez ministra finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanJackowski">Na tym zamykam dyskusję nad drugim podpunktem dotyczącym sytuacji czasopism patronackich.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanJackowski">Przechodzimy do podpunktu trzeciego - informacji na temat Biblioteki Polskiej w Paryżu. Proszę ministra Weissa o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JacekWeiss">Zaprezentuję informację, jaką przedstawił prof. Wyrozumski - Sekretarz Generalny Polskiej Akademii Umiejętności. Biblioteka Polska w Paryżu została przekazana w roku 1893 Akademii Umiejętności. Po wojnie Polskiej Akademii Umiejętności nie było. W Paryżu zawiązało się nowe Towarzystwo Historyczno-Literackie, które po zawieszeniu działalności PAU zabiegało o przejęcie Biblioteki. Sąd Cywilny Okręgu Sekwana orzeczeniem z roku 1955 i Izba I Sądu Apelacyjnego w Paryżu stanęły na stanowisku, że powstałe w 1946 r. Towarzystwo Historyczno-Literackie nie jest tożsame z tym, które przeniosło własność Biblioteki na Akademię Umiejętności, a zatem nie ma do tego żadnych praw decydujących. Polska Akademia Nauk, która starała się przejąć Bibliotekę, nie została uznana za sukcesorkę Polskiej Akademii Umiejętności, a Polska Akademia Umiejętności nie miała wówczas możliwości działania.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JacekWeiss">W tej sytuacji sąd ustanowił kuratora, który w roku 1975 wydzierżawił Bibliotekę do 2030 roku Towarzystwu Historyczno-Literackiemu. Bibliotekę finansowała kwotą około 3 tys. dolarów Fundacja Lanckorońskich, która jednak wycofuje się z finansowania zmniejszając co roku dotację o 10%. Obecnie jest to około 50%. Bibliotekę dofinansowuje także Fundacja Zaleskich.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JacekWeiss">Polska Akademia Umiejętności uważa, że utrzymanie Biblioteki jest sprawą wolnej Polski, że dla utrzymania Biblioteki należy utworzyć na drodze legislacyjnej fundację narodową. Uważa także, że należy przywrócić prawa własności Polskiej Akademii Umiejętności. W tej chwili Biblioteka jest własnością niczyją i w razie trudności finansowych może być - działającym we Francji prawem kaduka - przejęta na rzecz skarbu państwa Republiki Francuskiej. Akademia Umiejętności uważa również, iż należy opracować statut Biblioteki, który zawaruje jej integralność i nienaruszalność zbiorów oraz określi prawa Akademii względem tej wielce zasłużonej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#JacekWeiss">Warto zwrócić uwagę na to, że istniejąca od 1833 roku Księgarnia Polska na Bulwarze Saint Germain upadła w 1983 roku po 150 latach działania.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#JacekWeiss">Ministerstwo Kultury i Sztuki poprzez Bibliotekę Narodową finansowało pewne zadania związane z Biblioteką Polską w Paryżu. Myślę, że dyr. Pasztaleniec-Jarzyńska będzie w stanie przedstawić dokładniej te dane. Wynika z nich, że to finansowanie załamało się głównie przy pracach dotyczących katalogowania zbiorów i to wyraźnie z powodu powodzi. Przez kilka lat finansowanie to wynosiło ponad 100 mln starych zł, zaś w ubiegłym roku była to dużo mniejsza kwota.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#JacekWeiss">Kolejną sprawą jest problem konieczności remontu. W przekazanych z Francji danych jest informacja o tym, że koszt remontu wynosiłby około 6 mln franków.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#JacekWeiss">Prosiłbym dyr. Pasztaleniec-Jarzyńską o przekazanie dodatkowych informacji, ponieważ Ministerstwo Kultury i Sztuki mogło finansować prace związane z Biblioteką Polską poprzez Bibliotekę Narodową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanJackowski">Dziękuję panu ministrowi. Proszę dyr. Pasztaleniec-Jarzyńską o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Przedstawiłam na piśmie króciutką informację o tym, co Biblioteka Narodowa poprzez Ministerstwo Kultury i Sztuki zrobiła w ostatnich 6 latach dla Biblioteki Polskiej w Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Problem jest niezwykle złożony. Odwiedzałam Bibliotekę i nadzorowałam od 3 lat problem współpracy z Biblioteką Polską w Paryżu. Problem wydaje mi się bardziej złożony niż to zawarł w swej opinii prof. Wyrozumski. Delikatność polega na tym, że ta biblioteka, założona zaraz po upadku powstania listopadowego jako instytucja niezależna, zastępująca Bibliotekę Narodową, nadal chciałaby być instytucją niezależną. Bardzo trudne są wszelkie rozmowy na temat zmiany statusu formalnoprawnego, który gwarantowałby w sposób bardziej stabilny finansowanie i rozwój tej instytucji. Jest to problem zaszłości z lat pięćdziesiątych wobec PAU, PAN, a także pewnej nieufności i chęci, aby ta instytucja nadal pozostała instytucją niezależną.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Dlaczego Biblioteka Narodowa poczuła się współodpowiedzialna za los tej instytucji? Po pierwsze - jest to biblioteka posiadająca unikalne zbiory, m.in. rękopisy Mickiewicza, Szopena. Zbiory były w opłakanym stanie. Od wielu lat nie było tam fachowej obsady etatowej, nie było konsultacji. Do roku 1989 nie było naturalnych kontaktów bibliotekarzy, a które są w tej chwili. Niezależnie od sytuacji formalnoprawnej tej instytucji Biblioteka Narodowa czuła się odpowiedzialna za zbiory. Zbiory te należało uporządkować, skatalogować, zinwentaryzować - zwłaszcza rękopisy i druki ulotne, ponieważ stanowią one najcenniejszą część tych zbiorów. Część zbiorów należało zmikrofilmować, aby w kraju były dublety. Stało się to już z rękopisami Adama Mickiewicza. Chodziło o jakieś zabezpieczenie tych zbiorów i o ich popularyzację, wspólne tworzenie bazy danych, wydawnictw i katalogów.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Wydaje się nam, że staraliśmy się oszczędnie jak najwięcej zrobić w ciągu tego krótkiego okresu. NIK kontrolowała, z wynikiem raczej pozytywnym, wydatkowanie tych środków. Pomoc Biblioteki Narodowej ograniczała się do bardzo merytorycznej działalności.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">W ciągu tego okresu uporządkowaliśmy całość zbiorów rękopiśmiennych Biblioteki Polskiej w Paryżu. Zbiory te znajdowały się w różnych miejscach i były w fatalnym stanie. Owocem sześcioletniej pracy jest opracowany przez naszych pracowników inwentarz i kolejne tomy katalogów - dwa z nich już się ukazały, dalsze są w trakcie opracowania. Jest to znakomita dokumentacja dla uczonych z całego świata. Konserwowaliśmy i przejmowaliśmy najcenniejsze zbiory - 15 obiektów poddaliśmy konserwacji w Polsce. Jeśli chodzi o rękopisy, o dokumenty życia społecznego, to większość została skatalogowana i zinwentaryzowana. Wiemy już, co tam jest.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Praca jest ogromna. Przed nami jeszcze prace nad uporządkowaniem zasobów czasopism Biblioteki Polskiej w Paryżu. Znajdują się tam unikalne zbiory, których nie ma w bibliotekach krajowych, w tym w Bibliotece Narodowej. Powinniśmy pomóc w uporządkowaniu, skatalogowaniu i później w mikrofilmowaniu tych zbiorów. Niestety, są to czasochłonne, bardzo długie prace. Biblioteka Narodowa realizuje to zadanie nie tylko sama i nie tylko przez swoich pracowników, lecz je koordynuje. Za pieniądze Ministerstwa Kultury i Sztuki wyjeżdżali najlepsi krajowi specjaliści - z Biblioteki Czartoryskich, z kilku różnych ośrodków uniwersyteckich. Chodziło o najlepsze wykonanie tej pracy.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">W ciągu 6 lat wydatkowaliśmy w sumie 480 tys. zł. Kwota ta może być teraz trochę inaczej oszacowana, gdyż nie uwzględniamy inflacji. Uważamy, że nadal powinniśmy kontynuować prace, aby przynajmniej zbiory były dostępne - skatalogowane, a najcenniejsze z nich zmikrofilmowane. To jest to, co może zrobić Biblioteka Narodowa. Potrzebne są nam na to dodatkowe środki. Ostatnie 2 lata wstrzymały nieco naszą aktywność i może źle się stało. Bieżący rok jest Rokiem Mickiewiczowski i oczekiwania Biblioteki Polskiej w Paryżu były chyba większe.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Chcielibyśmy dokończyć prace nad rękopisami i dokumentami życia społecznego, na które składają się głównie bezcenne dziewiętnastowieczne ulotki. Nie są to zbiory, które moglibyśmy zastąpić tu, w kraju. Obliczamy, że jest to jeszcze 8–10 lat pracy przy tempie, które możemy zapewnić nie odrywając przy tym naszych pracowników od naszej pracy tutaj. Chciałabym również podkreślić, że tutaj, na miejscu, szkolimy pracowników Biblioteki Polskiej w Paryżu. Pomagamy im w poznaniu warsztatu bibliotecznego, przekazujemy najróżniejsze informacje. Chcemy tę pracę kontynuować, czujemy się do tego zobowiązani. Wydaje się nam, że potrzebna jest szersza pomoc, wykraczająca poza problemy biblioteczne. Są tam jeszcze muzea: Szopena, Mickiewicza, które wymagają remontu.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#JoannaPasztaleniecJarzyńska">Niezwykle delikatna kwestia to problem własności, problem chęci pozostania instytucją niezależną. To powoduje pewne komplikacje w finansowaniu, o czym mówił minister Weiss. Kończąc, chciałabym zaprezentować owoce naszej pracy. W końcowej fazie opracowania — w druku, znajduje się przewodnik z ilustracjami po zbiorach rękopiśmiennych. Jest to rzecz, którą udało nam się zrobić w ciągu tych 6 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanJackowski">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeszcze bardziej niż przy omawianiu pierwszych punktów naszego posiedzenia nie rozumiem, kto do kogo i z czym się zwraca. Rozumiałabym sytuację, gdyby sejmowa komisja, grupa posłów zaniepokojona sytuacją Biblioteki Polskiej w Paryżu zwracała się do rządu Rzeczypospolitej, do Ministerstwa Kultury i Sztuki, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z pytaniem - jak rząd Rzeczypospolitej traktuje Bibliotekę Polską w Paryżu, jak ma zamiar ją wspierać czy się nią zajmować. Wtedy dyskusja byłaby dość jasna. Byłoby wiadomo, kto kogo o co pyta.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Tymczasem Ministerstwo Kultury i Sztuki, czyli minister Weiss jako pośrednik, przedstawia nam sytuację, iż trzeba coś zrobić z Biblioteką Polską w Paryżu, przy czym zarówno minister Weiss jak i dyr. Pasztaleniec-Jarzyńska bardzo wyraźnie podkreślają, że Biblioteka chce być instytucją niezależną. Trzeba jej pomóc, ponieważ jest to dziedzictwo narodowe, ale jeśli ktoś chce być niezależny, to właściwie nie wiadomo, kto mógłby jemu pomagać. Myślę, że należałoby tę prawdę, tę niezależność uświadomić, zwłaszcza że jest ona poza granicami kraju. Jeżeli są fundacje, które utrzymywały niezależną instytucję, to wtedy mogą poprosić zarówno Ministerstwo Kultury i Sztuki, jak i Bibliotekę Narodową o jakąś pomoc w wykonaniu pewnych rzeczy. Jeśli natomiast jest to kwestia tego, że to musi być czyjeś, że jest sprawa remontu, zarchiwizowania, to nie wyobrażam sobie sytuacji, iż unikalne i trudne do przecenienia dla naszego rozwoju duchowego zbiory byłyby tylko w Paryżu, a nie byłoby żadnej możliwości dotarcia do nich w Polsce, choćby w postaci reprodukcji.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Można to więc potraktować tylko i wyłącznie jako instytucję - dobro kultury narodowej, dla której można znaleźć formalnego opiekuna. Polska Akademia Umiejętności jest tu świetnym szyldem. Ta sytuacja musi być wyjaśniona z rządem Rzeczypospolitej. Oczekiwalibyśmy tutaj stanowiska rządu, dwóch resortów, które powinny być tym zainteresowane. Chciałabym wiedzieć, czy istnieje taka potrzeba i świadomość, że mamy w jakiś sposób związać się z Biblioteką Polską w Paryżu czy też pozostawimy to tak, jak jest. Gdy zostawimy to tak, jak jest, to nie mamy żadnego prawa ani tytułu, by powiedzieć, iż np. nie będziemy ratować zbiorów z biblioteki wrocławskiej, ponieważ musi być w budżecie jakaś pula środków dla Biblioteki Polskiej w Paryżu. Bez statusu formalnego zawsze będzie to kwestia możliwości budżetowej czy dobrej woli. A chyba nie powinniśmy tego tak zostawiać. Być może jest tu jeszcze jakiś głębszy problem, wręcz polityczny. W takim razie oczekuję od rządu odpowiedzi, bo w tej chwili jestem słuchaczem stanowiska rządowego, przedstawianego na zasadzie pośrednictwa. Minister Weiss był w tym momencie jakby telefonem, ponieważ nie był autorem tego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że Komisja powinna wystąpić do Ministerstwa Kultury i Sztuki, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do rządu o przedstawienie stanowiska i dróg rozwiązania problemu Biblioteki Polskiej w Paryżu. Dopiero wtedy możemy przystąpić do dyskusji, ponieważ teraz nie wiem, z kim i o czym dyskutuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Zgadzam się z końcową fazą wypowiedzi posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej. Jednak wdzięczny jestem za to, że w tej instytucji mogłem usłyszeć oprócz obszernej informacji o nietypowej formie działania, jaką jest wydawanie czasopism patronackich, także o drugiej, szalenie ważnej, misji Biblioteki Narodowej - pomocy dla Biblioteki Polskiej w Paryżu. Chciałbym wyrazić uznanie tym wszystkim, którzy wykonywali tę robotę w nietypowych prawnych, politycznych i innych warunkach, być może poruszając się po granicy możliwości prawa z poczucia patriotycznego obowiązku czy honoru wobec kultury.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie zgadzam się z wątkiem wypowiedzi poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej, iż nie wiadomo, po co o tym mówimy, że kto do kogo, że telefon itd. Minister Weiss bardzo uczciwie powiedział to, co ludzie bywający w Paryżu słyszą od miejscowych, iż nie jest to kwestia psychologiczno-ambicjonalna i prawna. Nieraz bywa tak, że takie problemy rozwiązuje czas. Nic tutaj nie da ingerencja rządu, skoro rzecz dotyka prawa i psychologii. Może być polityka rządu i ona jest, chociażby w tym, że rząd poprzez Ministerstwo Kultury i Sztuki przyzwala na wydatkowanie sporych pieniędzy publicznych, polskich - na ratowanie tych zbiorów, na szkolenie ludzi, na obecność Polski jako państwa w tamtym miejscu i w tych zbiorach.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Dzisiaj można tylko sobie życzyć, by utrzymać to co jest, rozwiązując sprawy prawne, które przecież muszą być prowadzone poprzez sądy i w sferze psychologii, które muszą być prowadzone językiem dyplomacji a nie dyktatu rządowego. Ze specjalnych środków należy ratować to, co najcenniejsze, nawet cenniejsze - powiem tu coś okrutnego - niż ludzie uwikłani w ten psychologiczny konflikt. Myślę tutaj o zbiorach, ponieważ będą trwalsze. Uważam, iż trzeba zaakceptować fakt, że są na to pieniądze, że Biblioteka Narodowa chce się tym nadal zajmować i naszymi pohukiwaniami nie zmuszać rządu do niczego innego, ponieważ tylko popsujemy. Nie zmuszajmy w tej chwili rządu do określenia swojej polityki wobec Biblioteki Polskiej w Paryżu. Skomplikuje to sprawę na płaszczyźnie psychologicznej i prawnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JacekWeiss">Bardzo dziękuję za te głosy. Myślę, że państwo i posłanka Śledzińska-Katarasińska powiedzieliście prawdę. Ja po prostu przekazałem informacje, które od dawna uzyskiwałem. Nie przekazałem paru informacji, ponieważ po prostu nie wypada tego robić.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JacekWeiss">W tej chwili powiem, że teraz wysupłaliśmy z naszej bardzo biednej kieszeni trochę pieniędzy - 15 tys. zł - na pomoc jeszcze w tym roku. Poprosimy dyr. Pasztaleniec-Jarzyńską, by kontynuowała katalogowanie.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JacekWeiss">Potrzebne są też środki na remont. Stan budynku Biblioteki Polskiej jest katastrofalny. Trzeba było podłożyć słupy, by podtrzymać sufit.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JacekWeiss">Kłopot tkwi w tym, że właściwie nie do końca jest określone to, kto zajmuje się sprawą kultury polskiej za granicą, mimo że jest u nas pełnomocnik, ale równocześnie MSZ prowadzi swoją politykę. W tym przypadku musi to być uzgodnione. Wiem, że pomocą jest również zainteresowana amerykańska Polonia. Myślę, że na którymś z kolejnych posiedzeń Komisji przedstawimy wspólne z Ministerstwem Spraw Zagranicznych rozpoznanie - czy i jaka jest szansa zrealizowania np. propozycji PAU, bo być może byłoby to dobre rozwiązanie. Trzeba jednak brać pod uwagę również fakt, że jest tam zarząd społeczny. Grupa ludzi, raczej amatorów niż bibliotekarzy i muzealników, ma pieczę nad całą instytucją, a równocześnie poczuwa się z tytułu tradycji do tego, że jest to w ich rękach. Na marginesie powiem, co się stało, kiedy chciano odrestaurować pomnik Szopena na Pere Lachaise. Okazało się, że spadkobiercy do tego pomnika i nasi koledzy nie mogli pojechać, by go wyremontować. Jest to absurdalne. Do tego stopnia zagmatwane są sytuacje własności. Sprawa jest rzeczywiście bardzo delikatna.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#JacekWeiss">Kończąc, chciałbym powiedzieć, iż jesteśmy państwu ogromnie wdzięczni za to posiedzenie Komisji i za każdy dezyderat, który będzie mówił o tym, że trzeba zwiększyć pieniądze dla Biblioteki Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanJackowski">Na tym wyczerpaliśmy trzeci podpunkt naszego porządku dziennego. Chciałbym wyrazić podziękowanie ministrowi Weissowi, a przede wszystkim naszym dzisiejszym gospodarzom w osobie dyr. Michała Jagiełły za to, że mogliśmy odbyć posiedzenie w gmachu Biblioteki Narodowej i zapoznać się z bardzo ważną dla Komisji problematyką. Myślę, że owocem tych obrad będą pisma i dokumenty, ponieważ będą służyły pieczy i dbałości o kulturę narodową. Chciałbym również podziękować dyr. Pasztaleniec-Jarzyńskiej za zainteresowanie Biblioteką Polską w Paryżu i przychylam się do tonu naszej dyskusji w tej kwestii. Trzeba podziękować Bibliotece Narodowej za to, że w tych trudnych warunkach próbuje wspierać działania Bibliteki Polskiej i ratować jej cenny zasób. Skierujemy pismo do Ministerstwa Kultury i Sztuki i za jakiś czas, gdy zaistnieją nowe fakty, poprosimy o wspólne stanowisko Ministerstwo Kultury i Sztuki i Ministerstwo Spraw Zagranicznych w tej sprawie. Koncepcja pełnomocnika ministra spraw zagranicznych - Rafała Wiśniewskiego - jest w tej chwili w toku dyskusji i właściwie nie bardzo wiadomo, kto miałby prowadzić naszą dyplomację kulturalną czy mówiąc inaczej - politykę kulturalną.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JanJackowski">Zamykam podpunkt 3. W sprawach bieżących tylko 2 informacje. Posłowie otrzymali zaproszenie Instytutu na Rzecz Demokracji w Europie Wschodniej na sesję poświęconą sytuacji prasy lokalnej. Będzie to spotkanie z kilkudziesięcioma redaktorami prasy lokalnej. Sesja odbędzie się 24 października br. Będę w niej uczestniczył i w celu powiadomienia organizatorów proszę o informację, gdyby ktoś z posłów również chciał wziąć udział w tym spotkaniu.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JanJackowski">22 października br. w przerwie obrad Sejmu miało odbyć się posiedzenie Komisji poświęcone przyjęciu sprawozdania podkomisji posła Wełnickiego. Ze względów rodzinnych poseł Wełnicki zwrócił się do mnie z prośbą o przełożenie terminu. W związku z tym posiedzenie Komisji odbędzie się 27 października br. o godz. 15.00. Mamy tylko 2 punkty porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JanJackowski">1. odpowiedź KRRiT związaną z apelem dotyczącym zwolnień z opłaty za radio i telewizję,</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#JanJackowski">2. dyskusja nad sprawozdaniem podkomisji, której przewodniczył poseł Wełnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MichałJagiełło">W imieniu dyrekcji, współpracowników, związków zawodowych dziękuję bardzo za to, że mogliśmy gościć u siebie Komisję Kultury i Środków Przekazu. Zapraszamy od wczesnego rana do późnego wieczora, z wyjątkiem niedziel.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MichałJagiełło">Proszę Komisję Kultury i Środków Przekazu już o rok 2000. Biblioteka Narodowa pozyskuje nowości, które zajmują około 1600 mb. półek rocznie. Jeśli w roku 2000 nie rozpoczniemy budowy nowego magazynu, to w 2005 roku nie będziemy mieli miejsca na magazynowanie, a przecież musimy oddać gmach na ul. Hankiewicza, o czym mówił minister Jacek Weiss. Prosimy o to, abyśmy w roku 2000 mogli znaleźć się w puli inwestycji centralnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanJackowski">Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>