text_structure.xml
87.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram kolejne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam posłów oraz minister kultury i sztuki - Joannę Wnuk-Nazarową wraz ze współpracownikami.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Witam dyrektora Pietkiewicza oraz przedstawicieli związków i stowarzyszeń.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Porządek dzienny w pkt. 1 przewiduje: omówienie sytuacji w Teatrze Narodowym. Poprosimy panią minister o zreferowanie tego zagadnienia. W pkt. 2 mamy - sprawy różne. Tutaj prezydium Komisji proponuje, abyśmy wyłonili podkomisję, która podejmie prace nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanMariaJackowski">Nie słyszę sprzeciwów wobec zaproponowanego porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanMariaJackowski">Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do pkt. 1. Proszę panią minister o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JoannaWnukNazarowa">Przedstawię informację obejmującą okres od połączenia Teatru Wielkiego - opery narodowej i Teatru Narodowego w jedną instytucję pod nazwą Teatr Narodowy aż do sytuacji w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JoannaWnukNazarowa">16 marca 1995 r. ówczesny minister kultury i sztuki - Kazimierz Dejmek - ogłosił dokument pod nazwą „Teatr Narodowy - wstępne założenia organizacyjne”, w którym zapowiedział połączenie teatrów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JoannaWnukNazarowa">Proces połączeniowy miał być rozpoczęty 1 kwietnia, a zakończony 31 grudnia 1995 r.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JoannaWnukNazarowa">W budynku tym istniała opera o nazwie Teatr Wielki i teatr dramatyczny o nazwie Teatr Narodowy. 9 marca 1985 r. w wyniku pożaru zniszczony został budynek Teatru Narodowego. Od tego momentu do roku 1995 działał Instytutu Teatru Narodowego, a budowę zakończono w 1996 r. W 1997 r. została rozwiązana Dyrekcja Odbudowy Teatru Narodowego.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JoannaWnukNazarowa">Proces połączeniowy miał się rozpocząć 1 kwietnia 1995 r. 27 marca 1995 r. minister kultury i sztuki miał ogłosić konkurs otwarty na stanowisko dyrektora generalnego Teatru Narodowego. Konkurs ten ogłoszono, lecz nie został rozstrzygnięty.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JoannaWnukNazarowa">Minister Dejmek zapowiedział na dzień 19 listopada 1996 r. otwarcie odbudowanej sceny im. Wojciecha Bogusławskiego. Otwarcie w tym terminie praktycznie nie zostało zrealizowane. Co prawda w tym dniu odbyło się gościnne przedstawienie spektaklu „Dziady” Adama Mickiewicza w realizacji Starego Teatru z Krakowa. W sezonie 1996/1997 odbyło się kilkanaście innych spektakli, w tym premiera opery „Widma” Stanisława Moniuszki na motywach „Dziadów” Mickiewicza (12 spektakli), koncertowe wykonanie opery „Litwini” Ponciellego (1 wykonanie).</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JoannaWnukNazarowa">Dopiero 19 listopada 1997 r., a więc rok po zapowiedzianym terminie, odbyło się praktyczne otwarcie tej sceny własnym przedstawieniem nowo utworzonego zespołu dramatycznego, którym była „Noc listopadowa” Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JoannaWnukNazarowa">Decyzja ministra Kazimierza Dejmka wywołała żywiołowe protesty zarówno pracowników teatru, jak również wielu czołowych przedstawicieli życia kulturalnego, m.in. kompozytora Mikołaja Henryka Góreckiego, Krzysztofa Pendereckiego, prof. Antoniny Kaweckiej, teatrologa prof. Janiny Pudełek, dyrektorów teatrów muzycznych - m.in. Sławomira Pietrasa, Bogusława Kaczyńskiego, Jacka Wekslera i wielu innych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JoannaWnukNazarowa">Pracownicy Teatru Wielkiego wystosowali do ministra Kazimierza Dejmka list otwarty i protest podpisany przez 840 osób. Na łamach prasy, w radiu i telewizji rozpętała się burzliwa dyskusja z ogromną przewagą głosów krytycznych. Przytoczę fragment artykułu Stanisława Bukowskiego z 5 kwietnia 1995 roku o tytule: „W stronę opery żebraczej”: „Decyzja, jak to od pewnego czasu coraz częściej bywa, podjęta została arbitralnie wbrew głosom środowiska. Po raz kolejny nasze pieniądze realizowane są najbardziej, delikatnie mówiąc, karkołomne pomysły grupki sfrustrowanych, niekompetentnych urzędników”. Jest to jeden z bardziej drastycznych głosów z tamtego czasu.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JoannaWnukNazarowa">Proszę przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” - Ewę Diaczenko o bardziej szczegółowe przedstawienie kwestii protestów.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JoannaWnukNazarowa">Proszę jednak panią minister o kontynuowanie wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyWenderlich">Uwaga w kwestii formalnej. Czy pani minister będzie udzielać głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanMariaJackowski">Sprawa została już rozstrzygnięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JoannaWnukNazarowa">Myślałam, że zaproszeni przez Komisję koreferenci mogą uzupełniać moją wypowiedź. Nie byłam związana z Warszawą. Życie muzyczne śledziłam na podstawie opinii środowisk oraz szczegółowych recenzji.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JoannaWnukNazarowa">Czy przewodniczący Komisji przewiduje możliwość wypowiedzi tych osób?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanMariaJackowski">Proponuję, by pani minister kontynuowała referowanie informacji. Później, oczywiście, współpracownicy będą mogli zabrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JoannaWnukNazarowa">Pomimo protestów i wbrew opinii środowiska pracowników teatru, minister Dejmek wydał zarządzenie w sprawie połączenia teatrów i utworzenie z dniem 1 stycznia 1996 r. Teatru Narodowego. Zarządzenie stanowiło, że organizację wewnętrzną teatru określi regulamin organizacyjny nadany przez dyrektora generalnego po zasięgnięciu opinii organizacji związkowych i stowarzyszeń twórczych działających w teatrze. Do dnia dzisiejszego regulamin nie został nadany przez dyrektora generalnego. Po kontroli Ministerstwa Kultury i Sztuki w piśmie z dnia 28 stycznia 1997 r. polecono dyrektorowi generalnemu niezwłocznie wprowadzenie regulaminu organizacyjnego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JoannaWnukNazarowa">Fakt, że teatr nie posiada regulaminu, pomimo wprowadzenia całkowicie innej struktury, stanowi poważne naruszenie obowiązujących przepisów prawa.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JoannaWnukNazarowa">Wprowadzana w życie, mimo braku formalnej podstawy prawnej, nazwa: struktura organizacyjna charakteryzuje się niezwykłym i niespotykanym rozrostem struktur pozaartystycznych, zarówno pionowych jak i poziomych, a szczególnie wzrostem ilości stanowisk dyrektorskich i kierowniczych wysokich szczebli, co pociąga za sobą poważne, nieuzasadnione koszty.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JoannaWnukNazarowa">Przewidziano 10 stanowisk dyrektorskich oraz odrębne stanowisko głównego księgowego na tym samym poziomie, czyli 11 stanowisk. W dawnym Teatrze Wielkim były 4, a po rozdzieleniu stanowisk dyrektora naczelnego i artystycznego 5 stanowisk dyrektorskich, łącznie z głównym księgowym. W dawnym Teatrze Narodowym były 2, maksymalnie 3, stanowiska dyrektorskie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JoannaWnukNazarowa">Nastąpił również bardzo poważny rozrost ilości stanowisk kierowniczych wszystkich szczebli i rozrost ilości komórek organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JoannaWnukNazarowa">Formuła funkcjonowania Teatru Narodowego jako kombinatu, powstałego w wyniku połączenia teatru operowo-baletowego z teatrem dramatycznym nie sprawdziła się w praktyce, co było sprawą oczywistą dla wszystkich kompetentnych osób. Żadna licząca się w świecie opera i żaden renomowany teatr dramatyczny nie działają w formule połączonej. Odrębnie funkcjonują Commedie Francais, Baletheatr w Wiedniu, National Theater w Londynie, La Scala, Staatsoper w Wiedniu, Covent Garden, opera w Brukseli, Opera di Roma, opera sztokholmska, Metropolitan Opera, trzy opery w Berlinie - każda odrębnie, Teatr „Balszoj” i Teatr Kryłowa w Moskwie, a także opera paryska oraz wiele wiodących oper i teatrów dramatycznych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JoannaWnukNazarowa">Model działania pod wspólną dyrekcją zespołów opery, operetki, dramatu i orkiestry symfonicznej jest typowy dla niewielkich miast prowincjonalnych, głównie w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JoannaWnukNazarowa">Dyrektor Janusz Pietkiewicz w jednym ze swoich licznych wywiadów jako przykład fantastycznego połączenia teatrów wymienia operę de la Bastie i Palais Garnier. Świadczy to dobitnie o jego niewiedzy na ten temat. Nie są to dwie odrębne instytucje, lecz dwa obiekty opery paryskiej z jednym zespołem operowo-baletowym bez zespołu dramatycznego. Gdyby połączyły się Opera Paryska i Commedie Francais, byłoby to rzeczywiście przykładem formuły wspólnego działania teatru operowego i dramatycznego i o ile mi wiadomo, nie ma takich projektów.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JoannaWnukNazarowa">Gdyby łączenie teatrów operowych i dramatycznych dawało wymierne korzyści artystyczne i ekonomiczne, należy sądzić, że wymienione opery dawno by zostały połączone z teatrami dramatycznymi.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JoannaWnukNazarowa">Koronnym argumentem przytaczanym przez ministra Dejmka na rzecz połączenia teatrów - funkcjonowanie w Pradze w połączonej formule wiodących teatrów operowych i dramatycznych - nie wytrzymał próby czasu. W ostatnim okresie odłączyła się największa z uprzednio wspólnie zarządzanych scen - Smetanovo Divadlo. Stanowi to kolejny dowód na to, że wielkie renomowane teatry powinny funkcjonować odrębnie.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JoannaWnukNazarowa">Używany często przez dyr. Pietkiewicza argument, iż dwie instytucje muszą więcej kosztować niż jedna, jest kolejnym dowodem jego niekompetencji. Gdyby tak było, nie dzieliłoby się wielkich, nierentownych, socjalistycznych kombinatów na mniejsze, sprawniej zarządzane i lepiej funkcjonujące.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JoannaWnukNazarowa">Najważniejszym tematem jest działalność podstawowa teatru. Analizując działalność Teatru Narodowego w połączonej formule, należy ze smutkiem stwierdzić, że teatr pogrąża się w coraz głębszym kryzysie artystycznym i żadne, często bardzo górnolotne, wypowiedzi dyrektora Pietkiewicza nie są w stanie temu zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JoannaWnukNazarowa">Odrębnej oceny wymaga tok i jakość pracy artystycznej, organizacja, wykorzystanie solistów, zespołów, atmosfera pracy i osiągane efekty. Można stwierdzić, że w tej dziedzinie wystąpiła wyraźna degradacja.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JoannaWnukNazarowa">Będę bardzo wdzięczna, jeżeli po moim wystąpieniu członkowie Komisji zechcą wysłuchać przewodniczącego Związku Zawodowego Solistów Śpiewaków - Ryszarda Cieśli.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JoannaWnukNazarowa">Informacja o podjętych działaniach w celu rozłączenia Teatru Narodowego. Dla poprzedniego ministra kultury i sztuki - Zdzisława Podkańskiego - stało się oczywiste, że w zaistniałej sytuacji należy podzielić moloch w postaci Teatru Narodowego na dwie oddzielne instytucje - teatr operowo-baletowy i teatr dramatyczny. Po zapoznaniu się z opiniami wielu przedstawicieli środowiska, minister Podkański powołał komisję i na podstawie jej wniosku podjął decyzję o podzieleniu teatru, o czym zakomunikował w dniu 16 października 1997 r. zaproszonym przedstawicielom zarządów głównych ZASP, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, przedstawicieli dyrekcji teatru i związków zawodowych oraz stowarzyszeń twórczych działających w teatrze. W związku ze zmianą rządu minister Podkański nie wprowadził swoich decyzji w życie, pozostawiając następnemu ministrowi do podjęcia ostateczną decyzję.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#JoannaWnukNazarowa">W dniu objęcia przeze mnie urzędu rozmawiałam w tej sprawie z ministrem Podkańskim. Minister Podkański podkreślił, że od decyzji natychmiastowego wprowadzenia podziału wstrzymała go nie całkiem jasno rozstrzygnięta sprawa kosztów podziału w odniesieniu do ewentualności odszkodowań dla pracowników z racji likwidowania jednej instytucji i powstawania dwóch nowych. Jak się okazuje, nie trzeba wówczas wypłacać żadnej rekompensaty. Okazało się również, że gros pracowników dawnego Teatru Wielkiego nie ma w ogóle zmienionych umów. W dalszym ciągu pracują na podstawie umów o pracę w Teatrze Wielkim.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#JoannaWnukNazarowa">Po objęciu stanowiska ministra kultury i sztuki zapoznałam się z materiałami dotyczącymi tej sprawy, w tym z szeregiem pism dyrektora Pietkiewicza, ze stanowiskiem powołanej przez ministra Podkańskiego komisji, z pismami organizacji związkowych teatru i opracowanymi na ich prośbę ekspertyzami.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#JoannaWnukNazarowa">Odczytam komunikat wydany przez członków (Maciej Jabłoński, Andrzej Jahimiec, Ewa Bąk-Woźniakiewicz, Bogusław Kaczyński) Komisji Konsultacyjnej ds. Teatru Narodowego, powołanej przez ministra kultury i sztuki - Zdzisława Podkańskiego. Członkowie komisji zgodzili się, że Teatr Narodowy wymaga głębokiej reformy struktury i sposobu zarządzania: „Najwłaściwszy byłby powrót do odrębnych placówek - operowej i dramatycznej. W chwili obecnej jednak stopień integracji organizacyjnej osiągnął taki poziom, że realnie należy brać pod uwagę rozwiązanie następujące: pozostawienie Teatru Narodowego jako instytucji kultury posiadającej osobowość prawną i złożonej z wyodrębnionych w jej ramach zespołów o pełnej autonomii artystycznej i finansowej - dramatu, opery, ośrodka dokumentacji zbiorów teatralnych i Teatru Małego oraz zespołu administracyjno-budżetowego. Dyrektorzy tych zespołów, podobnie jak dyrektor-administrator całej placówki byliby powoływani przez ministra kultury i sztuki”.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#JoannaWnukNazarowa">Wyjaśnię, że na skutek błędnej informacji o potrzebie wypłat rekompensaty, zastanawiano się nad tym, czy dokonać faktycznego rozdzielenia na dwie instytucje z odrębnym budżetem i odrębnym zarządzeniem (ekonomicznym i artystycznym) z ustanowieniem gospodarczego intendenta całego obiektu i utrzymać jedną nazwę instytucji, która de facto zawierałaby podzielone instytucje. Okazało się to zbędne. O ile się poza tym orientuję, to pana Pietkiewicza nie interesowałaby w ogóle funkcja intendenta gospodarczego. Janusz Pietkiewicz broni formuły utrzymania połączonego Teatru Narodowego z jednolitą koncepcją zarządzania i jednolitą koncepcją artystyczną.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#JoannaWnukNazarowa">Drugi punkt komunikatu Komisji zaleca podjęcie szybkich kroków w celu uzdrowienia sytuacji artystycznej w sferze opera w Teatrze Narodowym. Komisja uznała za celowe powołanie rad patronujących działalności merytorycznej i finansowej poszczególnych zespołów.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#JoannaWnukNazarowa">Po zapoznaniu się z opiniami oraz po ogłoszeniu w prasie chęci zapoznania się naocznie z pracą w teatrze i jego strukturą (co uczyniłam w końcu listopada ub. roku) podjęłam decyzję o rozdzieleniu teatru i zakomunikowałam ją dyr. Januszowi Pietkiewiczowi w dniu 1 grudnia 1997 r. Jedną z podstaw mojej decyzji był raport sporządzony przez dyr. Jerzego Bojara, który przez 35 lat pracował na stanowiskach zarządzających w Teatrze Narodowym, w Teatrze Wielkim.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#JoannaWnukNazarowa">Na spotkaniu Janusz Pietkiewicz, poprosił mnie o możliwość przedstawienia swoich argumentów za podtrzymaniem dotychczasowej formuły działania teatru i udowodnienia, że jako dyrektor generalny działał prawidłowo i zgodnie z przyjętymi założeniami.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#JoannaWnukNazarowa">Umożliwiłam dyr. Pietkiewiczowi przedstawienie swojego stanowiska i przesunęłam w czasie ogłoszenia decyzji. Dyr. Pietkiewicz miał czas do przedstawienia swojego raportu. Nieprawdą jest więc, że działałam na podstawie jednostronnej opinii. Zapoznałam się z dwoma raportami - dyrektora Bojara oraz dyrektora Pietkiewicza, dysponowałam stanowiskiem Departamentu Sztuki, Departamentu Finansów Ministerstwa Kultury i Sztuki, stanowiskiem komisji powołanej przez ministra Podkańskiego oraz szeregiem opinii, w tym opinii Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, w której czytamy: „Uprzejmie informuję, że na posiedzeniu Zarządu Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów w dniu 5 stycznia 1998 r. pozwoliłem sobie przedstawić członkom zarządu otrzymany raport w sprawach funkcjonowania Teatru Narodowego, powstałego w wyniku połączenia Teatru Wielkiego - opery narodowej i odbudowanego po pożarze Teatru Narodowego oraz działalności Dyrektora Generalnego Teatru Narodowego - Janusza Pietkiewicza. Wynik merytorycznej dyskusji w łonie Zarządu Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów stanowi następująca opinia. Biorąc pod uwagę przede wszystkim aspekty artystyczne, determinujące prawidłową działalność scen - operowej i dramatycznej, w wyniku przedstawionej w raporcie analizy artystyczno-ekonomicznej Zarząd Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów z siedzibą we Wrocławiu stoi na stanowisku dokonania rozdzielenia tych scen dla dobra kultury narodowej. W imieniu Zarządu - prezes Jacek Weksler”.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#JoannaWnukNazarowa">Miałam jeszcze jedną, istotną dla mnie opinię - opinię obecnego rektora Wyższej Szkoły Teatralnej - Jana Englerta, który o konieczności rozdzielenia sceny dramatycznej i operowej mówi: „Są to całkowicie odrębne, na odmiennej strukturze organizacyjnej i artystycznej działające placówki i łączenie ich w całość w oparciu o dziewiętnastowieczne doświadczenia nie ma sensu. To zdanie pozwoliłem sobie wygłaszać wobec projektu byłego ministra Dejmka jeszcze trzy lata temu i przy nim pozostaję. Obecna sytuacja wymaga spokojnego rozważenia sposobu funkcjonowania sceny dramatycznej Teatru Narodowego, co, jak sądzę, przyświeca idei powołania przez pana komisji. Z wyrazami szacunku - Jan Englert”. List pisany był do ministra kultury i sztuki - Zdzisława Podkańskiego.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#JoannaWnukNazarowa">Powołany przeze mnie na stanowisko wicedyrektora Departamentu Sztuki Ministerstwa Kultury i Sztuki - Jerzy Bojar, na konferencji prasowej 30 grudnia ub. roku oświadczył dziennikarzom w moim imieniu, że ogłaszamy zamiar rozdzielenia teatru.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#JoannaWnukNazarowa">Na 3 miesiące przed podziałem instytucji artystycznej trzeba ogłosić zamiar jej rozdzielenia. Zostało to dokonane i opublikowane w prasie 6 stycznia br. 5 stycznia br. dyrektor Pietkiewicz otrzymał pismo, iż w związku z zamiarem rozdzielenia teatrów z dniem 6 stycznia br. zostaje zwolniony z obowiązku świadczenia pracy. Jako osoba posiadająca kontrakt do końca 1998 roku formalnie przestaje być dyrektorem w momencie zmiany statutu nastąpi w 3 miesiące od ogłoszenia. Oczywiste jest, że nie może pełnić funkcji dyrektora, skoro podtrzymuje ideę teatru połączonego. Nie będzie więc mógł przez te 3 miesiące zajmować się dzieleniem teatru. Dlatego z dniem 6 stycznia br. powołałam dyr. Jerzego Bojara na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora generalnego z powierzeniem mu obowiązku przygotowania teatru do podziału.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#JoannaWnukNazarowa">Zwracam uwagę na to, że mówimy o złej kondycji artystycznej sceny operowej. Jeśli chodzi o scenę dramatyczną, to wiążę wielkie nadzieje z dyrekcją Jerzego Grzegorzewskiego. Uważam, że bardzo udanym początkiem tej sceny była premiera „Nocy listopadowej” Stanisława Wyspiańskiego w wykonaniu nowego zespołu. Wiem, że przygotowywane są (w próbach) następne premiery i lada moment będziemy mogli je oglądać. Zaproponowałam dyr. Jerzemu Grzegorzewskiemu, by objął stanowisko dyrektora naczelnego i artystycznego w rozłączonym już Teatrze Narodowym - scenie dramatycznej.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#JoannaWnukNazarowa">Kwestia opery. Zwracam uwagę na to, że praktycznie nie było tu żadnej dyrekcji artystycznej. Nie udało się nawiązać współpracy z Kazimierzem Kutzem. Według koncepcji dyrektora artystycznego - Ryszarda Peryta - teatr miał działać do roku 2000 i iluś lat kolejnych. Dyrektor Peryt zakończył swoje działania dosyć dramatycznym listem, zrezygnował mianowicie z pełnienia tej funkcji. Na jego miejsce został powołany jako doradca ds. artystycznych - pan Marczyński, który jest z wykształcenia polonistą. Doradzał dyr. Pietkiewiczowi obsady wokalne. Dyrektor muzyczny - Grzegorz Nowak, nigdy nie posiadał umowy o pracę. Mówiło się, że jest dyrektorem muzycznym, faktycznie był pierwszym dyrygentem orkiestry. Przebywał zarówno w Edmonton w Kanadzie i w Warszawie. Dyrektor Pietkiewicz mówił mi, że Grzegorz Nowak miał dość wygórowane żądania finansowe, co było przyczyną niemożności ustalenia zasad współpracy. W efekcie pracował na zasadzie kolejnych umów o dzieło, kolejnych kontraktów bez stałej wiążącej umowy.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#JoannaWnukNazarowa">Przytaczam list do dyr. Pietkiewicza Ryszarda Peryta będący jednocześnie jego rezygnacją z pracy: „Szanowny Panie, wiosną roku 1996 wspólnie stworzyliśmy dokument pt. „Teatr Narodowy w Warszawie - program 1996-2001”. Wspólnie także dokument ten podpisaliśmy. Mijający właśnie pierwszy sezon Teatru Narodowego dostarczył mi czytelnych aż nadto przesłanek, aby zrozumieć, że nasz program nie jest i nie będzie realizowany. Dzieje się tak wszelako z przyczyn ode mnie niezależnych zrozumiałem także, iż nadchodzący sezon nie stwarza podstaw do nadziei na pozytywną w tej mierze zmianę. Nie zgadzam się z jednostronnie przyjętą przez pana dyrektora zasadą artystycznego funkcjonowania opery w Teatrze Narodowym. Sprowadza się ona w większości przypadków do działań o charakterze impresaryjnym, z którymi nie mogę się utożsamić. Nie znajduję zatem żadnych możliwości rzetelnej współpracy na tak zdefiniowanym polu kompetencji dyrektora artystycznego opery.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#JoannaWnukNazarowa">Szanując odmienność pańskiego stylu myślenia, pragmatyki działań oraz także gustów artystycznych postanowiłem po wszechstronnym namyśle zrezygnować z funkcji dyrektora artystycznego opery w Teatrze Narodowym.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#JoannaWnukNazarowa">W świetle powyższego zwracam się z uprzejmą prośbą o rozwiązanie ze mną umowy o pracę za obopólną zgodą w trybie ustawowym...”.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#JoannaWnukNazarowa">Ponieważ dyr. Pietkiewicz w adresowanym do mnie liście otwartym opublikował, że nie zgodziłam się na objęcie dyrekcji artystycznej przez Ryszarda Karczykowskiego, komunikuję, iż pismo w tej sprawie wysłał do mnie w połowie listopada ub. roku. Niestety, w tym czasie pisma dochodziły do mnie w okresie dziesięciodniowym, dlatego pismo otrzymałam w przeddzień rozmowy z dyr. Pietkiewiczem. Na spotkaniu powiedziałam, że sprawa być może byłaby warta rozpatrzenia, ale jest nieaktualna, ponieważ mam zamiar podzielić teatr. W nowej formule dyrektorem artystycznym teatru może być np. menadżer, będący jednocześnie dyrektorem artystycznym teatru.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#JoannaWnukNazarowa">Ryszard Karczykowski mógłby na pewno wspaniale służyć fachową poradą w kwestii obsad wokalnych, szkolenia artystów, ale nigdy nie zarządzał żadną instytucją. Nie był nigdy dyrektorem naczelnym, dyrektorem artystycznym, czy zastępcą dyrektora ds. artystycznych. Sprawa była po prostu w tamtym dniu nieaktualna, choć bardzo szanuję osobowość artystyczną Ryszarda Karczykowskiego.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#JoannaWnukNazarowa">Pragnę podkreślić, że po odejściu Ryszarda Peryta dyrektor generalny Janusz Pietkiewicz, mający (o ile się nie mylę) wykształcenie ekonomiczne, działając właściwie sam, nigdy wcześniej nie był dyrektorem żadnej instytucji artystycznej. Był znanym i cenionym impresariem. Uważam za wielki błąd powierzenie przez ministra Dejmka tak trudnej, odpowiedzialnej i niezwykłej funkcji osobie, która nigdy nie kierowała żadną placówką artystyczną.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#JoannaWnukNazarowa">Zanim będą zadawane pytania, proszę przewodniczącego Komisji o umożliwienie uzupełniającej wypowiedzi panu Ryszardowi Cieśli i dyr. Bojarowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanMariaJackowski">Udzielam głosu dyr. Bojarowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyBojar">Chciałbym uzupełnić wypowiedź pani minister dotyczącą zagadnień organizacyjnych Teatru Narodowego a także działalności podstawowej teatru.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JerzyBojar">Zacznę od struktury organizacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanMariaJackowski">Nasze spotkanie odbywa się w trybie szczególnym podczas obrad Sejmu, mamy więc limitowany czas - do godz. 16.00. Proszę więc o niezbędne informacje, ponieważ wiem, że są osoby pragnące zabrać głos w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#DanutaWaniek">Wiem, że przedstawiciele resortu kultury zapewne świetnie przygotowali się do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#DanutaWaniek">Proponuję, by po wystąpieniu minister kultury i sztuki posłowie mieli możliwość zadania pytań. Wtedy w miarę potrzeby będziemy odwoływać się do wiedzy dyr. Bojara i innych osób. Sądzę, że jest to bardziej odpowiednia droga postępowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanMariaJackowski">Proponuję, byśmy dalej zastosowali przyjęty tryb, tzn. teraz zostanie przedstawiona krótka informacja dyr. Bojara i pana Cieśli. Następnie otworzymy dyskusję, a pani minister odpowie na te kwestie, które wymagają jej ustosunkowania się.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanByra">Chciałbym sformalizować wniosek poseł Waniek. Myślę, że zaproponowana przez poseł Waniek procedura będzie korzystniejsza. Zgłaszam więc formalny wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Poddaję pod głosowanie wniosek zgłoszony przez poseł Waniek.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanMariaJackowski">Za przyjęciem wniosku głosowało 6 posłów, 11 posłów głosowało przeciw, 3 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanMariaJackowski">Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JanMariaJackowski">Apeluję do dyr. Bojara i pana Cieśli o bardzo syntetyczne wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyBojar">Nowo utworzony Teatr Narodowy miał spowodować m.in. ograniczenie kosztów działalności w stosunku do kosztów działalności dwóch niezależnych instytucji. Dla wszystkich osób, chociaż trochę orientujących się w działalności teatru, było oczywiste, że jedyne oszczędności można uzyskać w ograniczeniu etatów. Wszystkie inne składniki kosztów działalności teatrów muszą pozostać takie same, bez względu na to, czy teatry działają w formule połączonej czy rozdzielnej. Takie same muszą być koszty utrzymania gmachów, przygotowywania dekoracji i takie same koszty artystyczne.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JerzyBojar">Gdyby połączenie dotyczyło dwóch instytucji muzycznych, czy też opery z operetką lub opery z orkiestrą, to można byłoby oczekiwać pewnych oszczędności. Tu jednak mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi instytucjami. Aktorzy nie zastąpią muzyków, muzycy z kolei nie zastąpią tragików, a tancerzy nie można zaadaptować na scenę dramatyczną. Każda scena wymaga odrębnej obsługi. Produkcja dekoracji dla każdej sceny jest odrębnym zagadnieniem i również nie da się tutaj uzyskać oszczędności.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JerzyBojar">Jedyne możliwości oszczędności istnieją w ograniczeniu etatów. Teatr Wielki w Warszawie, działając w formule samodzielnej na dzień 31 sierpnia 1994 roku (w czasie, gdy rozpoczęły się procesy przygotowawcze do połączenia) miał 1064 etaty. Działający przed pożarem Teatr Narodowy miał niewiele ponad 200 etatów, przy czym wtedy struktury etatowe były jeszcze bardzo rozbudowane. Można było liczyć na to, że z czasem te struktury zostałyby wyrównane.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JerzyBojar">Opracowana przez dyrekcję Teatru Narodowego struktura etatowa przewiduje 1420 etatów. Z całą pewnością będzie można poważnie zredukować tę liczbę etatów po rozdzieleniu teatrów, w tej chwili przynajmniej, o kilkanaście etatów przyjmując, że nowo utworzony Teatr Narodowy, posiadający większą scenę musi posiadać więcej etatów niż przed pożarem.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JerzyBojar">Nie może więc być mowy o żadnych oszczędnościach, można jedynie mówić o wzroście kosztów. Gdyby wykonano symulację kosztów działalności dwóch oddzielnych teatrów i teatru połączonego, to wynikiem byłby oczywisty wzrost kosztów w formule połączonego teatru. W dużym stopniu wynika to ze wzrostu ilości stanowisk dyrektorskich (o około 50%) i kierowniczych (o ponad 50%), o czym mówiła już pani minister. Stanowiska te są kosztowne i wymagają ponadto dodatkowego obiegu dokumentów, wiążą się z tym inne, dodatkowe, ważne sprawy.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JerzyBojar">Bardzo istotną sprawą jest liczba przedstawień. W ostatnich latach dawny Teatr Wielki na scenach i występach gościnnych (głównie zagranicznych) w 1992 r. miał 9 premier i 302 własne przedstawienia operowo-baletowe, w tym 72 spektakle za granicą. W 1993 r. miał 10 premier i 291 własnych przedstawień, w tym 60 spektakli zagranicznych. W 1994 r. odbyło się 6 premier i 297 własnych przedstawień, w tym 83 spektakle za granicą. Trzeba tutaj dodać, że w połowie 1994 r. nastąpiła zmiana dyrekcji na dyrekcję przygotowującą połączenie i wstrzymanie spektakli na scenie kameralnej. W 1996 r. teatr dał 6 premier i 200 własnych przedstawień, w tym 12 zagranicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanMariaJackowski">Te informacje zawarte są w materiałach. Prosimy więc o krótką informację i nie skupianie się na części statystycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyBojar">Następną sprawą jest kwestia repertuaru. W tej chwili repertuar Teatru Narodowego jest wyjątkowo ubogi. Tak ubogiego repertuaru nie ma żadna opera w Polsce. Dokładnie 2,5 roku po otwarciu Teatr Wielki dysponował większą ilością pozycji w repertuarze niż w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JerzyBojar">Dodajmy, że miał pozycje świeże. W tej chwili większość pozycji repertuarowych jest bardzo poważnie „zgrana” - miały po kilkadziesiąt, ponad 100 a w jednym przypadku ponad 200 przedstawień.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JerzyBojar">Pozycje te nie mogą już liczyć na pełną frekwencję.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JerzyBojar">Likwidacja repertuaru nie ograniczyła się do tendencji zdjęcia pozycji z bieżącego repertuaru, ale co gorsze, dotyczy to fizycznej likwidacji ośrodków inscenizacji, dekoracji. Teatr Wielki w przeszłości, mając stosunkowo skromne magazyny utrzymywał w nich 60 pozycji repertuarowych.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JerzyBojar">Na początku roku 1994 dzięki inicjatywie nieżyjącego już dyr. Kurowskiego z Ministerstwa Kultury i Sztuki, Teatr Wielki uzyskał drugie potężne magazyny w Ząbkach o łącznej powierzchni mniej więcej tej samej wielkości jak magazyny, które poprzednio posiadał. Mógł więc magazynować znacznie więcej pozycji. Tymczasem teatr zlikwidował prawie wszystkie pozycje repertuarowe, które nie znajdują się w obecnym, ubogim, bieżącym repertuarze. W repertuarze tym nie ma ani jednego przedstawienia Wagnera, Mozarta. Klasyka rosyjska jest prezentowana przez jedyny spektakl pt. „Mazepa” - pozycję z obrzeży wielkiego repertuaru rosyjskiego i w dodatku antypolską.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JerzyBojar">Repertuar ten mógłby być wzbogacony przez wznowienia starych spektakli. Tak się nie może stać, ponieważ zostały zlikwidowane. Zlikwidowano m.in. takie pozycje, jak: cieszące się zawsze powodzeniem opery „Tosca” i „Aida”, „Norma” - jeden z piękniejszych spektakli o niezwykłych walorach artystycznych, „Salome” - spektakl odnoszący ogromne sukcesy w kraju i za granicą, „Mistrz i Małgorzata” - piękny spektakl o wyjątkowo humanistycznej wymowie. Zlikwidowano kilka innych cieszących się powodzeniem spektakli, w tym również spektakle sceny kameralnej.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JerzyBojar">W tej chwili jest możliwość wznowienia „Ringu” - tetralogii Wagnera i paru innych pozycji, z których nie wszystkie zasługują na wznowienie.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JerzyBojar">Szczególnie istotne jest to, że obok likwidacji własnych spektakli przykładano specjalną wagę do wydarzeń artystycznych. Zostało to przedstawione w przedłożonych materiałach.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JerzyBojar">Zwracam szczególną uwagę na koszty związane z tzw. działalnością zagraniczną. Wśród tych kosztów występują pozycje zupełnie niezrozumiałe, np. specjalnie zaangażowano i opłacono honoraria wraz z kosztami podróży impresariów - włoskiego i chińskiego po to, by przeprowadzili w Chinach rekonesans odnośnie możliwości występów gościnnych Teatru Wielkiego. Dotychczas impresariowie sami opłacali wszystkie koszty. W tym wypadku opłacono koszty podróży, pobytu oraz honoraria. Wnioski, które przywieźli z podróży, nie zachęcają do tego tourneé.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#JerzyBojar">Trzeba by ponieść ogromne koszty, na co nie ma środków, co wynika ze wstępnej oceny Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#JerzyBojar">Koszty zagraniczne ponoszone w związku ze spektaklami uwidocznione są w przedłożonych materiałach. Koszty są stosunkowo wysokie, natomiast efekty tej działalności w wielu przypadkach są bardzo dyskusyjne albo wręcz nawet negatywne.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#JerzyBojar">Na szczególną uwagę zasługuje sprawa współpracy z Włochami w kwestii wystawienia kilku kolejnych pozycji. Powiem tylko o 2 pozycjach: „Kawaler Srebrnej Róży” został, co prawda, wystawiony w dekoracjach wyprodukowanych przez Theatro Communale w Genui, ale już kostiumy zostały całkowicie wykonane w Polsce. Można byłoby już grać ten spektakl, gdyby nie to, iż ze względu na to, że od dawna nie był grany, wymagać będzie bardzo długiego okresu wznowienia.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#JerzyBojar">Ostatnia premiera spektaklu „Simon Boccanegra” została wystawiona na dosyć dziwnej zasadzie. Dekoracje zostały wypożyczone na okres 5 lat, natomiast kostiumy tylko na 4 spektakle. Ponowne ich wypożyczenie wyniosłoby w tej chwili bardzo poważne kwoty i nie było to zresztą przewidywane. Przewidywano natomiast wykonanie przez teatr kostiumów od nowa. Ciekawostką jest to, że w ramach kontraktu z reżyserem za każdy spektakl tej opery płaci się tantiemy w wysokości 2 mln lirów, tzn. 4 tys. zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanMariaJackowski">Poruszany jest już bardzo szczegółowy opis działalności teatru, a głównym przedmiotem dzisiejszego spotkania jest decyzja o podziale Teatru Narodowego. Dlatego skupmy uwagę na tym właśnie wątku.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JanMariaJackowski">Czy dyrektor Bojar chciałby jeszcze uzupełnić wypowiedź minister Wnuk-Nazarowej w tej kwestii?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyBojar">Tylko jedna uwaga w tej kwestii. Poprzednia dyrekcja podawała koszty rozdzielenia teatrów w wysokości 1 mln dolarów. Znam tę kalkulację i, moim zdaniem, jest ona absolutnie nieprawdziwa. Koszty będą o wiele niższe - wyniosą najwyżej 20% wymienionej kwoty. Spowodowane będą głównie potrzebą odtworzenia całego szeregu pomieszczeń, m.in. pralni, magazynów chemicznych itd. zdewastowanych na skutek przenoszenia niektórych obiektów.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzyBojar">Pozostałe informacje znajdują się w materiałach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę pana Cieślę o zabranie głosu i apeluję o krótkie zasygnalizowanie zaprezentowanego stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RyszardCieśla">Jestem zobowiązany zakomunikować, że w Teatrze Narodowym nie ma żadnego zespołu artystycznego (i nie tylko artystycznego), który chciałby, by dyr. Pietkiewicz nadal sprawował swoją funkcję. Jest mi to przykro powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#RyszardCieśla">Posłowie powinni zapoznać się z opinią zespołu ze względu na dwa aspekty. Po pierwsze, instytucja powinna zostać rozdzielona - im szybciej, tym lepiej i taniej.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#RyszardCieśla">Po drugie, jest negatywna opinia zespołów odnośnie modelu teatru propagowanego przez dyr. Pietkiewicza. Na tę opinię złożyła się wadliwa organizacja pracy artystycznej. Cały cykl przedstawienia wymaga określonych etapów. Aby wystawić premierę muszą być próby muzyczne, próby reżyserskie, próby zbiorcze, próby w kostiumach, w dekoracjach. By premiera miała należytą rangę artystyczną, muszą mieć miejsce wszystkie wymienione elementy.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#RyszardCieśla">Rozpoczęły się próby reżyserskie z Andrzejem Żuławskim „Strasznego dworu”, bez jakichkolwiek prób muzycznych. Tak zostały zaplanowane przez dyr. Pietkiewicza, mimo naszych monitów w czerwcu - lipcu 1997 roku. We wrześniu, na 2 tygodnie przed rozpoczęciem prób reżyserskich, dowiedzieliśmy się o obsadach i o podziale zadań, Andrzej Żuławski rozmawiał ze mną w czerwcu i zapytałem o to, dlaczego nie ma prób muzycznych. Usłyszałem, że dzisiaj rozpoczynamy zaplanowane przez niego próby skrótów muzycznych. Andrzej Żuławski zwrócił uwagę na to, że mogą być one złe, gdyż nie jest fachowcem w sprawach skrótów muzycznych. Okazało się, że Andrzej Żuławski nie otrzymał tych skrótów od dyrygenta odpowiedzialnego za realizację muzyczną.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#RyszardCieśla">Dyrygent przedstawił skróty muzyczne w grudniu. Tak wyglądała organizacja pracy zaprezentowana na jednym przykładzie.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#RyszardCieśla">Próby muzyczne do „Simona Boccanegry” rozpoczęliśmy tylko dlatego, że wymogliśmy na dyr. Pietkiewiczu sprowadzenie korepetytora, ponieważ zaangażowany do tego dyrygent nie miał czasu, by rozpocząć próby. Gdyby nie nasza interwencja, w ogóle nie mielibyśmy prób muzycznych do tego spektaklu.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#RyszardCieśla">Kwestia dbałości o jakość wykonania wokalnego. Regułą były próby generalne dzień przed spektaklem. Fizjologia głosu wymaga, by dzień przed spektaklem artysta odpoczywał. Gdy teatr funkcjonował normalnie, obsada śpiewająca pierwsze przedstawienie, miała przed spektaklem dzień wolny. Dzień przed premierą „Strasznego dworu” mieliśmy kuriozalną sytuację dwóch prób generalnych w ciągu jednego dnia.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#RyszardCieśla">Brakowało nam uzgodnień koncepcji artystycznej. Jeżeli dyrygent nie spotykał się z reżyserem, to osobną koncepcję artystyczną realizował dyrygent a osobną reżyser. Jeżeli korepetytorzy solistów nie otrzymywali od dyrygenta żadnych wskazówek, to przegrywali poszczególne partie bez żadnej koncepcji artystycznej. Mieliśmy np. próby zespołowe z włoskim korepetytorem (z panem Marotto), który realizował odmienną koncepcję niż dyrygent Severini. Mieliśmy z panem Marotto odmienną koncepcję realizowaną przy operze „Turandot”, a odmienną koncepcję z dyrygentem - panem Nowakiem. Takich przykładów było bardzo dużo. To wszystko składa się na negatywną opinię zespołów.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#RyszardCieśla">Sprawą bulwersującą całe środowisko artystów są niebotyczne honoraria zagranicznych realizatorów. Nie do pomyślenia jest, by solista śpiewający pierwszą partię zarabiał 900 zł, a realizator około 50 tys. zł. Należy dodać, że realizator zrealizował koncepcję wtórną. W kilku przypadkach nie realizował oryginalnej koncepcji artystycznej, jedynie przenosił koncepcję artystyczną zrealizowaną we Włoszech. Teatr Narodowy powtarzał osiągnięcia scen włoskich. Ja i moi koledzy nie uważamy, że jest to słuszny model artystyczny.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#RyszardCieśla">Moi koledzy upoważnili mnie do wyrażenia stanowczego protestu w tej sprawie. Uważamy, że w obecnej sytuacji ekonomicznej podatnika polskiego nie stać na wypłacanie tak niebotycznych honorariów.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#RyszardCieśla">Należy pamiętać o tym że scena dramatyczna dopiero zaczyna swoje funkcjonowanie, a budżet został skonstruowany z myślą o obu teatrach. W tym okresie dyr. Pietkiewicz miał więc bardzo duże środki finansowe. Jak gospodarowano tymi pieniędzmi? Mamy tu przykład „Hamleta”, którego wystawienie kosztowało prawie 6 mld starych zł. Na 4 przedstawienia wykupiono łącznie 36 biletów normalnych. Obrazuje to sposób funkcjonowania, wydatkowania i gospodarowania pieniędzmi. Nie było natomiast odpowiednich środków na podwyżki płac, co spotkało się z protestem związków zawodowych i spowodowało spór zbiorowy z dyrektorem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanMariaJackowski">Nie jesteśmy Komisją badającą sprawy wewnętrzne teatru. Interesuje nas kwestia podziału Teatru Narodowego.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym również zaznaczyć, że nie będziemy ustosunkowywać się do stylu pracy artystycznej różnych twórców, ponieważ jest to zadanie trudne dla naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JanMariaJackowski">Apeluję więc o to, by te wątki nie pojawiały się w naszej dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JanMariaJackowski">Na wniosek przewodniczącego Urbańczyka oddaję głos dyrektorowi Pietkiewiczowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanuszPietkiewicz">Na początku chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana Cieśli. Przeczytam pismo z 28 maja 1997 r. podpisane przez pana Cieślę i wiceprzewodniczącą Związku Zawodowego Solistów - Monikę Hawros: „Po wyraźnym marazmie, jaki zapanował na scenach naszego teatru za dyrekcji Tadeusza Wojciechowskiego, nowo powołana dyrekcja z panem Januszem Pietkiewiczem na czele rozpoczęła realizację programu rozwoju teatru na poziomie europejskim. Polityka programowa dyr. Wojciechowskiego doprowadziła do zapaści repertuarowej, w rezultacie której Teatr Narodowy wszedł w sezon 1996/1997 zaledwie dziewięcioma pozycjami operowymi. Obecnie zasób spektakli został poszerzony o szereg premier, prawykonań polskich, wznowień utworów oratoryjno-kantatowych.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanuszPietkiewicz">Wybór takich pozycji, jak „Ósma symfonia” Mahlera czy „Kawaler Srebrnej Róży” pokazuje, jak ambitne cele zostały postawione przed zespołem teatru. Wywiązywanie się z takich zadań wymagało...” itd. Jest to wyjątkowo pozytywna opinia polityki repertuarowej z 28 maja 1997 r.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanuszPietkiewicz">Nie chcę odnosić się do techniki funkcjonowanie teatru, choć szereg opinii na ten temat mijało się z prawdą i sprawiało wrażenie szukania argumentu do określonego wniosku.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanuszPietkiewicz">Zbulwersowała mnie sprawa włoskiego korepetytora. By przygotować spektakl wymogliśmy sprowadzenie korepetytora z Włoch.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanuszPietkiewicz">Pani Hawros, śpiewająca w drugiej obsadzie, nie zgłosiła się na dwie pierwsze próby z korepetytorem. Na próby przychodzili tylko artyści zaangażowani z zewnątrz. Na trzecią próbę pani Hawros spóźniła się półtorej godziny, trzasnęła drzwiami i wyszła. To jest po prostu sposób pracy artystycznej w teatrze i możemy mnożyć więcej takich przykładów. Jednak nie chcę się do tego odnosić, ani kontynuować tego wątku.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanuszPietkiewicz">Oparłbym się raczej na przeczytanym przeze mnie oficjalnym stanowisku Związku Zawodowego Solistów Śpiewaków.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanuszPietkiewicz">Kwestia honorariów realizatorów. Jeżeli mówimy o stawce własnego solisty występującego w spektaklu w porównaniu do stawki reżysera, autora kostiumów czy scenografii, należy wziąć pod uwagę to, że jest to praca artystyczna sprzedawana dla naszego teatru na wiele lat. Nie można odnieść jednego występu w spektaklu operowym do honorariów autorskich, które dotyczą spektaklu pozostającego w naszym repertuarze przez 10 czy 15 lat i do honorariów, które są zupełnie inaczej rozliczane, ponieważ polegają na przynajmniej 10 czy 12-tygodniowej pracy przy jednym spektaklu.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanuszPietkiewicz">Cała dyskusja powinna być poświęcona formule Teatru Narodowego, temu, jaka powinna być nasza scena narodowa. Czy ma być sceną scaloną z zachowaniem pełnej autonomii zespołów artystycznych dramatu i opery, a połączona wyłącznie sprawami administracyjnymi i pracowniami technicznymi? I czy jest to formuła słuszna?</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanuszPietkiewicz">Budowałem teatr na podstawie zadań postawionych mi przez ministra Dejmka. Po dwóch latach przygotowań miało dojść do stworzenia samodzielnej działalności sceny dramatycznej. Została ona uruchomiona z własnym zespołem aktorskim od września 1997 r. Formuła ta miała doprowadzić do 3 roku funkcjonowania tego teatru do pełnej autonomii zespołów dramatu i opery, połączonych tylko częścią administracyjno-techniczną. Taka formuła zaczęła się sprawdzać i wydaje mi się, że należało zostawić bez zmian ostatni rok takiego funkcjonowania teatru, by sprawdzić działanie w praktyce. Taki był harmonogram urzędu ministra kultury i sztuki zakładany w 1995 r. i ten harmonogram miał uzasadnić koncepcję połączenia.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanuszPietkiewicz">Natomiast rozważenie plusów czy minusów tej koncepcji od strony artystycznej, ekonomicznej miało nastąpić pod koniec pierwszego, wspólnego sezonu artystycznego, czyli najwcześniej latem 1998 r.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JanuszPietkiewicz">W nieuzasadniony dla mnie sposób formuła ta została przerwana, bez wyraźnej koncepcji innej propozycji. Do dzisiaj nie ma ani dyrektora artystycznego sceny operowej, ani koncepcji, jak i kto ma kierować teatrem dramatycznym i jak ma to funkcjonować w trakcie zaplanowanego i realizowanego sezonu.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanuszPietkiewicz">Czy Teatr Narodowy w takiej formule, w jakiej był tworzony przez 2 lata i od kilku miesięcy nagle zakwestionowanej ma być sceną narodową, która nagle znalazła się w kryzysie i ma tymczasowo funkcjonować jako mały teatrzyk rozbity na dwie części? Czy też ta scena narodowa ma w dalszym ciągu kontynuować działalność artystyczną na poziomie najlepszej i najbardziej kreatywnej polskiej sceny narodowej? Jakie to wprowadza zagrożenia dla zespołu dramatycznego i jakie zagrożenia dla zespołu operowego?</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanuszPietkiewicz">Pani minister wspomniała, że opierając się na raporcie dyr. Bojara podjęła decyzję 1 grudnia ub. roku. O ile wiem, raport ukazał się 17 grudnia. Decyzje te były przygotowane wcześniej i trudno powołać się na raport, który jeszcze nie istniał 1 grudnia, w dniu, w którym rozmawialiśmy.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JanuszPietkiewicz">Zakładając, że przygotowanie tak zasadniczego dokumentu, który ma przekreślić myślenie resortu kultury oraz kilkunastu wybitnych twórców teatru, doprowadzi do pewnej dyskusji merytorycznej i rozmowy z fachowcami i będzie to punktem wyjścia. Przed ukazaniem się raportu pana Bojara także przygotowałem swoje uwagi, które przekazałem pani minister. Nie doszło jednak potem do żadnej rozmowy merytorycznej, jedynie do zakomunikowania decyzji.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JanuszPietkiewicz">Przypominam, że wtedy, gdy minister Dejmek zastanawiał się nad formułą teatru - czy Teatr Narodowy jako scena dramatyczna ma być odtworzony jako instytucja samodzielna, czy ma być wsparty potencjałem sceny operowej - nie wprowadzał tego na podstawie raportów jednej osoby w ciągu jednego lub kilkunastu dni i nie konsultując decyzji z wybitnymi twórcami teatru. Widziałem pisemne opinie, o które zwracał się minister Dejmek do takich wybitnych twórców teatru, jak np. Erwin Axer, Andrzej Łapicki, Gustaw Holoubek.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JanuszPietkiewicz">Te dokumenty istnieją. Było brane pod uwagę stanowisko ówczesnego prezesa ZASP - pana Łapickiego i Prezydium Ogólnokrajowego ZASP oraz stanowisko prezesa warszawskiego oddziału ZASP (sceny dramatycznej) - Ignacego Gogolewskiego. Tych opinii było bardzo dużo. Jedyne protesty, które dzisiaj przywołujemy, to zrozumiałe protesty środowiska muzycznego. Środowisko muzyczne w uzasadniony sposób mogło obawiać się, że oparcie odtworzenia sceny dramatycznej na potencjale operowym może oznaczać ograniczenie środków przeznaczanych przez Ministerstwo Kultury i Sztuki na działalność sceny operowej. Mogło obawiać się tego, że kosztem sceny operowej uruchomiony zostanie dramat.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JanuszPietkiewicz">Po dwóch latach mamy do czynienia z faktami. Powstał Teatr Narodowy. W wyniku konsekwentnej pracy został sformułowany cały pion artystyczny dramatu i nie naruszona scena operowa, o czym mówił dzisiaj pan Bojar. Nie zmieniono nawet umów o pracę ani struktury organizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#JanuszPietkiewicz">Został stworzony pion artystyczny dramatu, o którym na ostatnim spotkaniu konsultacyjnym Ignacy Gogolewski mówił, że nigdy nie zostałby odtworzony w terminie (fizycznie - w listopadzie 1996 r., jako scena i w listopadzie 1997 r. jako działalność samodzielnego zespołu dramatu), gdyby przez śmiałą decyzję ministra kultury i sztuki nie został wsparty przez potencjał operowy i wszystkie służby wspaniale pracującego teatru operowego. Nie zmienia to faktu, że wtedy, gdy minister Dejmek mówił o tej formule i gdy stawiał mi zadania sformułowania teatru, tak samo mówił o zmianach estetyki i sprawach artystycznych w teatrze operowym. Przeczytany przeze mnie list pana Cieśli wyraźnie mówi o tym, że pracowniczy, artystyczny związek zawodowy wyraźnie stwierdził, iż wszedłem w nową formułę funkcjonowania Teatru Narodowego sceny operowej z 9 pozycjami. Dzisiaj jest ich 28.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#JanuszPietkiewicz">Wszystkie dzisiejsze opowieści o likwidowaniu dekoracji, degradacji, zapaści repertuarowej naprawdę nie dotyczą Teatru Narodowego. Przy wszystkich pracach organizacyjnych, przy odtwarzaniu sceny dramatycznej, przy wszystkich napięciach, dyskusjach, kłopotach i kontrowersjach scena operowa zaczęła się rozwijać, co potwierdza przytoczony list, a o czym zapomina w tej chwili pan Cieśla.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#JanuszPietkiewicz">Scena operowa zmieniła zarówno estetykę działania, rozmach w programowaniu, wyprodukowała 12 nowych tytułów. Odtworzyła także tytuły zdjęte przez poprzednie dyrekcje. Taka jest prawda o działalności artystycznej sceny operowej, która wcale przez połączenie nie została zniszczona, lecz rozkwitała w tej formule. Scena operowa zyskała dzięki przeznaczaniu przez Ministerstwo Kultury i Sztuki co roku określonych środków na działalność połączonego teatru i na tworzenie sceny dramatycznej.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#JanuszPietkiewicz">Jeżeli weźmiemy wykaz etatowych solistów występujących w teatrze, to okaże się, iż w skali roku jest 40–90 występów. Średnia zarobków na scenie operowej była tak wysoka, że w maju 1997 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki uważając, iż zarobki na scenie operowej wynikające z liczby spektakli są za wysokie, uznało, że trzeba zabrać Teatrowi Narodowemu część dotacji i tak się stało. Zabranie dotacji w wysokości 20 mld starych zł oznaczało skreślenie 50–60 spektakli. Teraz jest to wykorzystywane jako zarzut w stosunku do dyrekcji Teatru Narodowego.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#JanuszPietkiewicz">Podkreślając sprawę rozkwitu sceny operowej, co jest dla dyrekcji Teatru Narodowego i nie tylko sprawą oczywistą, przypomnę sformułowanie, że bez wsparcia o potencjał sceny operowej scena dramatyczna nie zostałaby uruchomiona w terminie i środki, które przeznaczał rząd z budżetu centralnego na odbudowę teatru nie byłyby wykorzystane w sposób celowy.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#JanuszPietkiewicz">Kwestia struktury organizacyjnej. Szczegółowo zapoznałem się z uwagami o stanowiskach dyrektorskich, o wzroście zatrudnienia, o poważnym przeroście kadry kierowniczej. Przygotowałem swój raport oparty na dokładnych dokumentach i danych statystycznych, którymi zresztą dysponował dyr. Bojar. W jednym punkcie raportu dyr. Bojar stwierdza, ile etatów jest potrzebne dla samodzielnie funkcjonującego Teatru Wielkiego i dla teatru połączonego. Stwierdzenie to jest o tyle niesłuszne, że myli się dokładnie o 261 etatów. Mogę postawić uzasadniony wniosek na podstawie tych samych materiałów. Zatrudnienie w scalonym Teatrze Narodowym jest mniejsze od niezbędnego stanu zatrudnienia dla samodzielnie działających odrębnych teatrów: operowego i dramatycznego. Stwierdzenie, że rozwiał się mit o oszczędnościach wynikających z połączenia teatrów, jest stwierdzeniem niesłusznym i gołosłownym. Takich przykładów w raporcie dyr. Bojara jest co najmniej 15. Wykazuje to ogromne rozbieżności. Albo przygotowuje się pewien dokument pod określony wniosek, do wcześniej już podjętych decyzji (na co wskazują same daty) albo jest to dokument, który ma być podstawą do dobrze przemyślanej, rozważnej decyzji, tak jak to czynił w 1995 r. minister Dejmek i ówczesny urząd ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#JanuszPietkiewicz">Przy rozbieżnościach, przy wszystkich emocjach i skutkach dla kultury narodowej, jakie wywarłoby dzisiaj rozdzielenie obu scen w Teatrze Narodowym, może należałoby powołać niezależne, przynajmniej dwie firmy audytorskie, które stwierdzą, jakie są koszty funkcjonowania kompleksu Teatru Narodowego i czy są one uzasadnione ekonomicznie. Może należy powołać niezależną komisję ekspertów, ale nie taką, jaką powołał minister Podkański latem ubiegłego roku, ds. artystycznych, która określi wskaźniki artystyczne zarówno dla sceny dramatycznej jak i dla sceny operowej. Gdyby powstały takie dwa materiały: jeden dotyczący spraw ekonomiczno-organizacyjnych i drugi - spraw artystycznych, to dopiero wtedy z pełną świadomością i odpowiedzialnością wobec kultury narodowej można będzie stwierdzić, jakie zagrożenia stworzy dzisiaj rozdzielenie teatrów, po dwóch latach funkcjonowania Teatru Narodowego, dla sceny dramatycznej i sceny operowej. Wtedy będzie można także stwierdzić, jakie korzyści artystyczne i ekonomiczne może przynieść funkcjonowanie w określonym kompleksie jednej, dużej instytucji artystycznej.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#JanuszPietkiewicz">Nie chcę komentować uwag pani minister o tym, że nie znam się na funkcjonowaniu opery paryskiej itd. Akurat na organizacji teatrów zagranicznych znam się bardzo dobrze. Podawałem jedynie fakt, że dwie samodzielne, ogromne instytucje zatrudniające łącznie 1800 osób i o ogromnym budżecie funkcjonują taniej, jeżeli mają wspólne kierownictwo administracyjne i wspólne pracownie. Nie wnikam w to, jakie mają być sceny w poszczególnych gmachach czy częściach kompleksu - dramatyczna czy operowa. Logika zarządzania wskazuje na to, że wspólne zarządzanie musi być tańsze niż 2,3 czy 4 samodzielnie działających instytucji pod jednym gmachem. Po dwuletnich doświadczeniach uważałem, że w tym kierunku powinno pójść nasze myślenie a nie wnikanie w fakt, czy korepetytor przyjechał z Włoch i jakie otrzymał honorarium. Są to tematy zastępcze, odciągające nas od tematu zasadniczego - funkcjonowania Teatru Narodowego i zasadności ewentualnego rozdziału.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanMariaJackowski">Przykro mi bardzo, ale pan dyrektor wyczerpał już czas, jaki miała na swoją wypowiedź pani minister. Proszę więc o jedno zdanie konkluzji i przejdziemy do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanuszPietkiewicz">Moją konkluzją jest wniosek sugerujący powołanie zarówno firmy audytorskiej do określenia kosztów administracyjno-ekonomicznych, jak i komisji niezależnych ekspertów do określenia spraw artystycznych funkcjonowania scalonego lub rozdzielonego Teatru Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Na ten punkt porządku obrad mamy limitowany czas do godz. 15.35. Prezydium zgodnie ustaliło, że głos zabierają jedynie posłowie, ponieważ do tej pory nie mieli możliwości wypowiedzenia się. Przepraszam bardzo, ale jest to posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu i przede wszystkim posłowie mają prawo zadawać pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JuliuszBraun">Przed kilkoma laty publicznie wypowiadałem się bardzo krytycznie o pomyśle połączenia obu teatrów i to stanowisko nadal podtrzymuję.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JuliuszBraun">Z pewnym zażenowaniem uczestniczę w dzisiejszym posiedzeniu. Do Komisji Kultury i Środków Przekazu nie należy podejmowanie decyzji, które należą do kompetencji ministra. W poprzedniej kadencji uszanowaliśmy decyzję podjętą przez ministra Dejmka, gdyż była ona zgodna z jego kompetencjami.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JuliuszBraun">Cieszę się, że następuje zmiana tej decyzji. Uważam, że jest to korzystne dla kultury narodowej. Natomiast bardzo mnie martwi ton rozmowy. Komisja Kultury i Środków Przekazu nie ma możliwości i nie potrafi rozsądzić, czy etatów powinno być o 100 więcej lub o 100 mniej, czy struktura powinna funkcjonować w taki czy inny sposób.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JuliuszBraun">Jeśli na temat funkcjonowania instytucji kultury wypowiada się zbyt wiele osób reprezentujących związki zawodowe, to nie jest dobrze. Jest to dziedzina życia z natury rzeczy niedemokratyczna. Osoba, której powierza się odpowiedzialność za funkcjonowanie instytucji kultury, musi dysponować pewnym zakresem samodzielności.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JuliuszBraun">Dzisiaj nie mamy na to czasu, ale dobrze by się stało, gdyby w spokojniejszej atmosferze (już nie na oddzielnym posiedzeniu) Komisja z udziałem ekspertów spróbowała zastanowić się nad modelem funkcjonowania Teatru Narodowego. Rozpoczęła się taka dyskusja publiczna. Publikowane są artykuły, chociażby w „Życiu”.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JuliuszBraun">Rolą posłów jest powiedzenie tego, czego oczekujemy od Teatru Narodowego w dziedzinie kultury a nie czego oczekujemy od Teatru Narodowego w dziedzinie struktur finansowo-organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JuliuszBraun">Dzisiaj, z poczuciem pewnego dyskomfortu, powinniśmy zakończyć to posiedzenie konkluzją, iż wysłuchaliśmy informacji i postanowić, że za jakiś czas, po opadnięciu emocji, porozmawiamy o tym, czego oczekujemy od Teatru Narodowego, od opery i od teatru dramatycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AleksandraJakubowska">W pełni podzielam opinię posła Brauna. Nie zazdroszczę nowej dyrekcji podzielonego czy też scalonego teatru.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AleksandraJakubowska">Kultura jest tą dziedziną, w której nie ma demokracji. Dyrekcji będzie bardzo ciężko. Z tego, co dzisiaj usłyszeliśmy, najwięcej do powiedzenia mają w tych teatrach ci, którzy nie powinni decydować o ich strukturze, repertuarze itd.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#AleksandraJakubowska">Chciałam zapytać panią minister o to, czy zapoznała się z wynikami czterech kontroli przeprowadzonych w teatrze od 1995 r., w tym dwóch kontroli NIK i jakie w związku z tym są wnioski pani minister?</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#AleksandraJakubowska">Czy pani minister uważa, że w związku z dość burzliwymi okolicznościami, w jakich dyr. Bojar w połowie lat dziewięćdziesiątych rozstał się z Teatrem Narodowym, jest osobą w pełni obiektywną w ocenie sytuacji w dniu dzisiejszym w tej instytucji?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyWenderlich">W zasadzie wypowiem się w podobnej tonacji, co poseł Braun, choć może mniej kulturalnie. Przeraża mnie to, gdy patrzę na grupę, która towarzyszy pani minister, gdy pani siedząca bliżej mnie wali pięścią w stół w sytuacji, gdy nie udziela się jej głosu, kiedy widzę półuśmieszki, jakieś szepty. Myślę, że łatwiej jest poruszać się w takiej tonacji grupie osób siedzącej obok pani minister. Pan dyrektor Pietkiewicz jest tu stroną słabszą. Strona silniejsza może, oczywiście, wykorzystywać to do tego, aby taką atmosferą obrażać posiedzenie Komisji, która takiej dezynwoltury raczej tutaj nie widywała.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JerzyWenderlich">Wiadomo, że jednym z głównych autorów decyzji o połączeniu scen był minister Dejmek. Z dużą satysfakcją pani minister cytowała fragment jednej z recenzji, gdy odczytywała, że autorem tego pomysłu jest grupa sfrustrowanych urzędników. Proszę o powiedzenie wprost, czy do tej grupy sfrustrowanych urzędników zalicza pani minister wybitnego reżysera, a w międzyczasie ministra, Kazimierza Dejmka?</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JerzyWenderlich">Bardzo mocno pani minister opowiadała się za rozłączeniem scen, używając m.in. takiego argumentu, iż taką decyzję podjął już minister Podkański. Również proszę o powiedzenie wprost, czy polityka kulturalna pani minister jest kontynuacją polityki ministra Podkańskiego?</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że powiedzenie wprost mogłoby tutaj oddać cześć ministrowi Podkańskiemu, ponieważ był postponowany zarówno przez prasę jak i przez środowiska artystyczne.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JerzyWenderlich">Bardzo znaczącym argumentem jest raport dyr. Bojara. Nie chciałbym powoływać się na informacje rodem „z magla”. Dlatego zapytam - w jakich okolicznościach pan Bojar rozstał się ze swoją pracą w Teatrze Narodowym i czy w związku z tym zręczne było powierzenie mu napisania raportu w tej właśnie sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna kierować się wyłącznie prawdą.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#ZdzisławPodkański">Struktura teatru oraz wizja jego rozwoju od początku budziła poważne dyskusje. Przeciwko połączeniu teatrów opowiedziała się zdecydowana większość środowisk twórczych. Za połączeniem opowiadała się większość członków kierownictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#ZdzisławPodkański">Przy podejmowaniu decyzji było przeciwnych dwóch wiceministrów - jeden z nich jest dzisiaj nieobecny, więc nie wypada podać jego nazwiska, drugim byłem ja.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#ZdzisławPodkański">Zaistniała sytuacja nie jest winą dyr. Pietkiewicza ani kogokolwiek innego.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#ZdzisławPodkański">Uważałem, że w założeniach, przy konstrukcji statutu, regulaminu, z góry można było przewidzieć, iż w pewnym momencie ta struktura okaże się niefunkcjonalna.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#ZdzisławPodkański">Z czasem to się potwierdziło - koszty finansowe, udział kosztów teatrów w całych kosztach ministerstwa. Mimo znacznych środków skierowanych do opery trzeba powiedzieć, że nie znalazło to potwierdzenia w rosnącym poziomie artystycznym. Taka jest brutalna prawda.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#ZdzisławPodkański">Przygotowywanie się do uruchomienia sceny dramatu powodowało pewną nierównowagę finansową i niedobór środków na dramat przy tak prowadzonym teatrze. Z góry źle to rozplanowano.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#ZdzisławPodkański">Perspektywa mniej więcej 2 lat mówiła o tym, że w teatrze będzie dramat. Jako minister kultury i sztuki powołałem komisję, która po zbadaniu spraw organizacyjnych, finansowych i repertuarowych przedłożyła swoją opinię. Z analizy tej wynikało, że należy rozważyć podjęcie decyzji w sprawie jednego z dwóch rozwiązań. Dać satysfakcję artystom, którzy w większości uważali, że teatr powinien być podzielony, bądź utrzymać Teatr Narodowy jako jedną instytucję z utworzeniem 5 zespołów - 4 artystycznych i 1 administracyjno-gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#ZdzisławPodkański">Zespół administracyjno-gospodarczy czy administracyjno-budżetowy miałby za zadanie utrzymanie obiektów. Natomiast pozostałe zespoły powinny być autonomiczne pod względem artystycznym i finansowym. Miały to być zespoły: opery, dramatu, muzeum - dokumentacji i Teatru Małego.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#ZdzisławPodkański">Przygotowywałem się do podjęcia takich decyzji. Decyzja była już prawie gotowa, poprosiłem jeszcze o sprawdzenie skutków finansowych, jednak nie zdążyłem już (z wiadomych przyczyn) tego przygotować. Tę decyzję pozostawiłem do podjęcia minister Wnuk-Nazarowej. Pani minister nie miała wyboru. Musiała podjąć którąś z tych dwóch decyzji. Taka jest obiektywna prawda. Jeśli nie podjęłoby się jakiejś decyzji, perspektywa dla teatru nie była najlepsza.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#ZdzisławPodkański">Chyba że znaleźlibyśmy tak duże środki jak Niemcy na opery itd.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#ZdzisławPodkański">Sprostowanie do uwagi posła Wenderlicha, iż byłem postponowany przez prasę i środowiska artystyczne. Nigdy nie miałem konfliktów ze środowiskami artystycznymi. Po prostu miałem i mam do dzisiaj „złą prasę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyWenderlich">Uwaga w kwestii formalnej gwoli sprostowania. Absolutnie nie mówiłem tego złośliwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#DanutaWaniek">Podzielam opinię posła Brauna i powiem szczerze, że z przykrością przysłuchiwałam się temu, czego dzisiaj doświadczyliśmy. Jako odbiorca twórczości artystycznej opery narodowej od bardzo dawna przyglądam się teatrowi i chyba lepiej byłoby mi pozostać w pozycji widza, a niekoniecznie osoby, która musi wnikać w konflikty.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#DanutaWaniek">Wydaje mi się, że przyniesiona na posiedzenie Komisji atmosfera świadczy o tym, że w Teatrze Narodowym trwa konflikt i nie zostanie rozwiązany wraz z odejściem dyr. Pietkiewicza. Odnoszę wrażenie, że w tym środowisku na pierwszy plan wysuwają się inne sprawy niż te, którymi powinni zajmować się pracownicy takiej instytucji.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#DanutaWaniek">Po wysłuchaniu wszystkich przedłożonych dzisiaj racji nie umiem odpowiedzieć na pytanie o to, czy nie sprawdziła się struktura Teatru Narodowego. Zakładam, że nie był to dostatecznie długi czas na to, by dobrze się przypatrzeć wszystkiemu i biorę pod uwagę to, że te teatry nie działały jeszcze w normalnych, ustabilizowanych warunkach. Czy chodzi o to, że ta struktura się nie sprawdziła i jak najszybciej należy wrócić do poprzedniej, czy też chodzi o zwolnienie dyr. Pietkiewicza i w tym celu wykorzystuje się po prostu ten pretekst do załatwienia trudnej sprawy personalnej? Nie oczekuję, oczywiście, odpowiedzi, ponieważ na pewno trudno byłoby jej udzielić.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#DanutaWaniek">Opowiadam się za tokiem myślenia posła Brauna. Jako członkowie Komisji Kultury i Środków Przekazu chcemy się dobrze przysłużyć operze narodowej. Należałoby więc pomyśleć o tym, aby w inny sposób, w innej atmosferze i być może w innym składzie porozmawiać o koncepcji programowej i artystycznej tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#DanutaWaniek">Z racji swoich zainteresowań zapoznaję się ze wszystkimi materiałami, dotyczącymi tego konfliktu. Apeluję do wszystkich osób związanych z tym problemem, aby bardziej zwracały uwagę na kwestie merytoryczne i nie czyniły z tej sprawy powodu powstania takiej atmosfery, którą określam jako „plotkarską”. Jest to szalenie niesmaczne i źle się stało, że na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu mamy kontakt z tą sprawą w taki właśnie sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarcinZawiła">Nie znając się na zarządzaniu tak specyficzną instytucją jak teatr, rozumiem, że był od samego początku kontrowersyjny pomysł połączenia obu instytucji.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MarcinZawiła">Dziś, zgodnie ze swoimi kompetencjami, minister kultury i sztuki podejmuje inną decyzję. Decyzję, która dla mnie jako posła, gwarantuje dwie rzeczy - możliwość obniżenia kosztów przy jednoczesnym podniesieniu poziomu.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#MarcinZawiła">Uważam, że nam pozostaje przyglądać się i pełnić funkcję kontrolną - czy poziom rzeczywiście nas satysfakcjonuje i jak przedstawiają się sprawy finansowe. Zapoznanie się z decyzją ministra, który na bieżąco zarządza tymi sprawami, jest tym, co możemy zrobić.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#MarcinZawiła">Dołączam się do wszystkich apeli o wyciszenie emocji, które po prostu nie służą takiej instytucji jak teatr.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Byłem zwolennikiem koncepcji ministra Dejmka. Wydawało mi się, że gdy oddaje się do użytku wielki, potężny gmach, kiedy są szanse na stworzenie takiej sytuacji, o której mówił poseł Zawiła - obniżenie kosztów i podwyższenie poziomu, to rzeczywiście koncepcja wprowadzenia takiego nowego systemu zarządzania instytucjami artystycznymi jest nowocześniejsza niż tradycyjne ujęcie kierowania tymi instytucjami.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejUrbańczyk">W argumentacji za rozdzieleniem tych instytucji, według mnie, przeważają oceny dotyczące zarządzania i stosunków wewnątrz instytucji. To jeszcze nie jest argument za rozłączeniem instytucji. Jest to może argument za odwołaniem jej kierownictwa, ale jeszcze to o niczym nie przesądza.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Wydaje mi się, że jesteśmy nadal w trakcie dyskusji nad modelem zarządzania instytucjami artystycznymi. Czy rzeczywiście ma nimi zarządzać wyłącznie artysta, reżyser, dyrygent? Czy jest też potrzebny pewny rodzaj odpowiedzialnego managementu? Od tych pytań nie uciekniemy, ponieważ kultura ulega urynkowieniu, nawet jeśli Komisja będzie się starała opóźniać ten proces. Nie udawajmy więc, że rozwiążemy problem zarządzania takimi instytucjami przez ich rozdzielanie i powrót do punktu wyjścia. Mówię z pełnym przekonaniem o tym, że należało dać czas, tak wyrażano to w koncepcji ministra Dejmka. Trzy lata miał mieć Teatr Narodowy na pokazanie swoich możliwości. De facto Teatr Narodowy powstał i zaczął funkcjonować dopiero w zeszłym roku. Opinia o operze nie pogorszyła się. Scena operowa w Polsce zachowała swoją pozycję. Prawdą jest, że teatr dramatyczny faktycznie jeszcze w pełni nie funkcjonuje. Warto było przeznaczyć 3 lata na to, by sprawdzić w polskich warunkach to, co i tak kiedyś będzie nieuchronne.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PiotrGadzinowski">Nie przekonują mnie argumenty „rozwodowe” obu scen, choć wszyscy wiedzą, że nie jestem fanatykiem instytucji małżeństwa.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PiotrGadzinowski">Skoro mamy dyskutować o przyszłości Teatru Narodowego wnioskuję, by materiałem do tej dyskusji była ekspertyza opracowana przez niezależną instytucję, zajmującą się kwestiami zarządzania. Tym materiałem nie może być raport dyr. Bojara, który prezentuje jedną ze stron.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PiotrGadzinowski">Wnioskuję, byśmy dyskutując w przyszłości dysponowali niezależnym opracowaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanMariaJackowski">Z dyskusji wynikają wnioski, iż do tego tematu wrócimy w przyszłości i będziemy zabiegali o opinie różnych ekspertów.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zrozumiałam, że chcemy wrócić do tematu funkcji Teatru Narodowego i naszych oczekiwań. Nie chcę wracać do tematu zarządzania Teatrem Narodowym. Za to odpowiada Ministerstwo Kultury i Sztuki oraz dyrekcja teatru.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanMariaJackowski">Zrozumiałem wniosek posła Gadzinowskiego w ten sposób, że po jakimś czasie wrócimy do tematu, o którym mówiła poseł Śledzińska-Katarasińska. Natomiast w kwestii funkcjonowania poprosimy o przygotowanie ekspertyzy. Myślę, że w ten sposób można zrozumieć wniosek posła Gadzinowskiego.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanMariaJackowski">Proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JoannaWnukNazarowa">Poseł Jakubowska pytała o raporty NIK. Raporty te dotyczyły odbudowy teatru po pożarze. Wiadomo, że odbudowa ciągnęła się latami i zachodziło podejrzenie, że mamy do czynienia z marnotrawstwem pieniędzy i złym funkcjonowaniem tej odbudowy. Myślę, że nie jest to przedmiotem dzisiejszego posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu, chociaż jest to bardzo ciekawy temat i chętnie możemy do niego wrócić po załatwieniu pilnych spraw. Tego także oczekuje społeczeństwo, by jeszcze raz przyjrzeć się temu, w jakim stylu była dokonana odbudowa i ile kosztowała.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JoannaWnukNazarowa">Wyjaśnienie do uwagi na temat zachowania i wypowiedzi obecnych na posiedzeniu związkowców. Przecież to Komisja Kultury i Środków Przekazu zaprosiła na posiedzenie przedstawicieli związków zawodowych. Nie zauważyłam, by siedzące obok mnie osoby zachowywały się niestosownie, co drastycznie podkreślił poseł Wenderlich. Jestem trochę zszokowana taką wypowiedzią.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JoannaWnukNazarowa">Cytowana wypowiedź pana Bukowskiego została przeze mnie określona jako drastyczna, obrazująca skalę protestów. Zwracam uwagę na to, że dzisiaj pan Bukowski pisze w zupełnie innym stylu i opowiada się raczej za pozostawieniem połączonego teatru.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JoannaWnukNazarowa">Wyjaśnienie do pytania, czy jest to kontynuacja polityki ministra Podkańskiego. Bardzo szanuję ministra Podkańskiego. Służy mi pomocą w wyjaśnianiu wielu kwestii, by zachować ciągłość prowadzenia resortu.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#JoannaWnukNazarowa">Wszystko to, co robił dobrze, jest kontynuowane, np. na pewno będzie kontynuowana, a może nawet rozszerzona polityka zmierzająca do podtrzymania istotnej roli folkloru w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#JoannaWnukNazarowa">Uważam, że minister Podkański w sprawie podziału Teatru Narodowego uczciwie zasięgał opinii całkowicie bezstronnej komisji. Cóż ministra Podkańskiego mogło łączyć z Bogusławem Kaczyńskim, Andrzejem Jahimcem, Maciejem Jabłońskim, Ewą Bąk-Woźniakiewicz. Byli to po prostu dyrektorzy znanych w Polsce teatrów, którzy stanowili całkowicie bezstronną komisję.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#JoannaWnukNazarowa">Bardzo jestem wdzięczna posłowi Braunowi za wypowiedziane słowa. Przecież jako minister mogłam podtrzymać decyzję ministra Podkańskiego. Kierując się uczciwością, powiedziałam, że chcę sama wszystkiemu przyjrzeć się i zapoznać z raportami.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#JoannaWnukNazarowa">Dyrektor Pietkiewicz stwierdził, że mylę się w datach w odniesieniu do raportu pana Bojara. Jest kilka raportów pana Bojara. Otrzymałam raport, który przygotował z pasji człowieka, który 35 lat pracował w tym teatrze. Ten raport otrzymałam, zanim jeszcze pan Bojar stanął przed jakąkolwiek propozycją uczestnictwa w pracach z pozycji wicedyrektora Departamentu Sztuki Ministerstwa Kultury i Sztuki czy przed propozycją otrzymania posady pełniącego obowiązki dyrektora generalnego Teatru Narodowego. Prosiłam, by pan Bojar jeszcze raz zweryfikował raporty mogąc wejść do teatru i potwierdzić fakty, które były mu znane, przekazywane przez związki zawodowe, czy przez artystów i by mógł dokładnie zapoznać się z cyframi, liczbami. Nie jest tajemnicą, że pan Bojar mieszka w pobliżu Teatru Narodowego i po prostu przez cały czas pilnie śledzi to, co się w nim dzieje. Nie podejrzewamy, by był zainteresowany objęciem jakiejś posady. Są to po prostu insynuacje.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#JoannaWnukNazarowa">Sprawa „drastycznego stylu” odejścia z teatru pana Bojara. W ogóle nie rozumiem, o co chodzi. Dyrektor Bojar odszedł z Teatru Wielkiego na początku 1995 r. i nie było żadnych burzliwych okoliczności. Był ostatnim członkiem dyrekcji Teatru Wielkiego zwolnionym przez nową dyrekcję, tj. przez dyr. Wojciechowskiego i dyr. Sandeckiego. Wcześniej zwolniono dyr. Zawadzką, głównego reżysera - pana Grzesińskiego. Dyrektora Bojara zwolniono jako ostatniego, ponieważ był świetnym zarządzającym dyrektorem. Nowa dyrekcja, początkowo również nie chciała się go pozbywać, ponieważ jest to osoba bardzo przydatna każdej dyrekcji teatru. Został zwolniony dopiero wtedy, gdy wiadomo było, że definitywnie będzie się sprzeciwiał złączeniu teatrów, pewnie pełniłby funkcję zastępcy dyrektora teatru do dnia dzisiejszego.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#JoannaWnukNazarowa">Muszę powiedzieć o tym, że pieniądze odgrywają tutaj ogromną rolę, ponieważ są to wielkie, społeczne pieniądze.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#JoannaWnukNazarowa">Dyrektor Pietkiewicz powiedział, że w tej chwili nie ma żadnej opieki nad teatrem i nie wiadomo, co będzie dalej się działo. Wręcz przeciwnie. Przyjście dyr. Bojara na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora generalnego Teatru Narodowego spowodowało zwiększenie ilości spektakli, prawidłowe funkcjonowanie całego mechanizmu prób itd.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#JoannaWnukNazarowa">Na pewno nie będzie takiego marnotrawstwa pieniędzy, jak np. wtedy, gdy przygotowana za ogromne pieniądze (dekoracje i kostiumy) „Ósma symfonia” Mahlera była wykonana tylko 2 razy. Nie byłoby więcej publiczności, gdyż właściwie jest to zagrana tylko symfonia. „Simon Boccanegra” był wykonany tylko 4 razy - premiera odbyła się na początku grudnia ub. roku i do tej pory w ogóle nie jest grany. Do tej pory odbyły się tylko 2 spektakle „Strasznego dworu”, kolejne spektakle przewidziane są na drugą połowę lutego. Proszę pokazać mi inny teatr polski i w świecie, który w taki sposób gospodaruje swoimi artystami i publicznością. Można dużo zarobić na spektaklu „Straszny dwór”, ale nie planuje się więcej przedstawień.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#JoannaWnukNazarowa">Przy wznowieniu przedstawiania w normalnym teatrze konieczny jest tydzień prób wznowieniowych. Mamy taką sytuację, że artyści nie śpiewają 2–3 tygodnie, a po premierze i po jednym spektaklu trzeba będzie wznawiać „Straszny dwór”.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#JoannaWnukNazarowa">W tej chwili mam gwarancję, że nie będzie tego typu zmarnowania artystów i marnotrawstwa pieniędzy przeznaczanych na spektakularne akcje, na które wszyscy tak chętnie chodzą. Przyznaję, że dyr. Pietkiewicz miał kilka udanych wielkich gali, przygotowanych za ogromne pieniądze. Widzowie z całej Polski oczekują jednak, że spektakle będą odbywały się, a artyści oczekują, że będą wykonywać swoją pracę w jakichś dogodnych terminach. Narzeka się na „nie rozgrzane” głosy artystów, na spadek poziomu artystycznego. Jeżeli są dwu-, trzymiesięczne przerwy w graniu spektakli, a potem nie ma odpowiednich prób wznowieniowych, to naturalne jest, że musi spadać poziom artystyczny teatru. Dlatego uważam, że był źle zarządzany i to, co robi w tej chwili dyr. Bojar, jest działalnością bardzo pozytywną w czasie przygotowywania teatru do rozdziału.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#JoannaWnukNazarowa">Kiedy będzie nowa dyrekcja? Chcemy z całą odpowiedzialnością podejść do tej sprawy. Są osoby, którym złożono propozycję objęcia stanowisk. Chodzą na spektakle, rozmawiają z artystami, przyglądają się pracy. Czy zdołają udźwignąć wielki trud odbudowy sceny narodowej w tak zdewastowanym teatrze?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AleksandraJakubowska">Traktuję bardzo poważnie urząd ministra kultury i sztuki i chciałabym być traktowana w ten sam sposób. Nie mówię o kontroli NIK, która w 1995 r. dotyczyła odbudowy teatru. W międzyczasie były 2 kontrole - w 1996 r. (trwała 1,5 miesiąca) oraz latem 1997 r. Była kontrola Państwowego Inspektora Pracy i kontrola Ministerstwa Kultury i Sztuki. Mam nadzieję, że nie dotyczyły one odbudowy teatru, lecz funkcjonowania teatru - w 1996 i 1997 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę dyrektora Lubiszewskiego o krótkie wyjaśnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StefanLubiszewski">Główna kontrola rzeczywiście dotyczyła dyrekcji odbudowy Teatru Narodowego.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#StefanLubiszewski">Do tej pory sprawa niegospodarności, a więc naszego doniesienia do prokuratury znajduje się w Prokuraturze Wojewódzkiej. NIK wznawiała postępowanie dwukrotnie. Raz postępowanie zostało odłożone, drugi raz wystąpiliśmy z zażaleniem, ponieważ prokuratura umorzyła postępowanie.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#StefanLubiszewski">Rzeczywiście były 2 wycinkowe kontrole. Jedna dotyczyła przygotowania dotacji, a więc pewnych spraw budżetowych, druga dotyczyła pewnego wycinka budżetu. Na podstawie tychże kontroli nie można byłoby oceniać kompleksowo działalności Teatru Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanMariaJackowski">Stwierdzam, że wyczerpaliśmy pkt 1 porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję za obecność minister Wnuk-Nazarowej i jej współpracownikom, dyr. Pietkiewiczowi oraz przedstawicielom wszystkich środowisk.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JanMariaJackowski">Nasza Komisja wróci do tego tematu po przerwie wakacyjnej. Myślę, że będziemy wtedy bogatsi o nowe doświadczenia wynikające z decyzji, które podjęło Ministerstwo Kultury i Sztuki w stosunku do sceny narodowej.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do pkt. 2 porządku dziennego - sprawy różne, w którym mamy wyłonić podkomisję.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JanMariaJackowski">23 stycznia br. po debacie 22 stycznia br. wolą Sejmu było przekazanie do dalszych prac legislacyjnych projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji do naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JanMariaJackowski">Po zasięgnięciu opinii przedstawicieli środowisk politycznych i członków prezydium Komisji ustaliliśmy następujący styl procedowania powoływania podkomisji.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JanMariaJackowski">Przyjęliśmy parytet: 4, 3, 2, 1 a więc 4 przedstawicieli dla AWS, 3 przedstawicieli dla SLD, 2 dla UW, 1 dla PSL.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#JanMariaJackowski">Przedstawiam proponowaną przez prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu listę posłów do prac w podkomisji, która będzie przygotowywała sprawozdanie dotyczące nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Proponujemy posłów: z klubu AWS - Mariusza Krzysztofa Grabowskiego, Jana Marię Jackowskiego, Marka Markiewicza, Tomasza Wełnickiego, z SLD - Bronisława Cieślaka, Aleksandrę Jakubowską, Lecha Nikolskiego, z UW - Juliusza Brauna, Iwonę Śledzińską-Katarasińską i z PSL - Zdzisława Podkańskiego.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#JanMariaJackowski">Nie słyszę sprzeciwów wobec zgłoszonej propozycji.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#JanMariaJackowski">Stwierdzam, że skład podkomisji został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#DanutaWaniek">Wychodzę z dzisiejszego posiedzenia z dużym niesmakiem. Aby unikać w przyszłości takich sytuacji, proszę o to, byśmy bliżej nakreślali kierunek naszych rozważań w stosunku do zapraszanych osób.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję za tę uwagę. Podczas tego posiedzenia mieliśmy do czynienia z pewną sytuacją emocjonalną, nad którą trudno nam było zapanować. Oczywiście, kierunek został określony i sformułowany - struktura organizacyjna, program, finansowanie. Takie zadanie otrzymała pani minister. Natomiast nie mamy możliwości zaprezentowania za panią minister takiego materiału.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanMariaJackowski">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>