text_structure.xml 119 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu dostarczony w formie pisemnej. Czy są do niego jakieś uwagi? Nie stwierdzam.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszTomaszewski">Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy sprawozdanie Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o Polskiej Organizacji Turystycznej. Uprzejmie proszę przewodniczącego podkomisji o przedstawienie stanu prac nad tym projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławFiedorowicz">W dniu 17 listopada br. podkomisja zebrała się ponownie w pełnym merytorycznym składzie. W trakcie prac podkomisji skonsumowaliśmy propozycję, która została przegłosowana podczas poprzedniego posiedzenia Komisji, ażeby rozszerzyć możliwość udziału w regionalnych i lokalnych organizacjach turystycznych, w taki sposób, by ich członkami mogły być tak osoby fizyczne, jak i osoby prawne, na warunkach zapisanych w art. 1 ust. 1, 2, 3 i 4.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławFiedorowicz">Myślę, że treść dodatkowego sprawozdania wychodzi naprzeciw oczekiwaniom samorządów terytorialnych i jest zbieżna z dotychczasowym stanowiskiem rządu. Treść ta od-powiada również na wszystkie wątpliwości zgłaszane przez posłów w trakcie dotychczasowej debaty.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławFiedorowicz">Składam wniosek, by Komisja zechciała przyjąć ten projekt i aby został on skierowany do drugiego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszTomaszewski">Podkomisja obradowała z udziałem tych osób, które miały najwięcej propozycji i uwag. Wszystkie kwestie poruszane podczas ostatniego posiedzenia Komisji zostały szczegółowo rozpatrzone. Podkomisja wzięła pod uwagę głosowanie kierunkowe, które się wówczas odbyło. Projekt datowany 17 listopada br. zawiera te wszystkie rozwiązania, łącznie z wydaniem ustawowej obligacji dla Polskiej Organizacji Turystycznej w zakresie współpracy z regionalnymi i lokalnymi organizacjami turystycznymi.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#TadeuszTomaszewski">Czy ktoś z członków Komisji ma jakieś pytania lub sugestie w sprawie przedstawionego sprawozdania podkomisji? Nie stwierdzam. Sądzę, że projekt ustawy o zmianie ustawy o POT rzeczywiście został już dopracowany. Być może na jego temat chciałby się wypowiedzieć ktoś z przedstawicieli rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszDonocik">Od posiedzenia podkomisji upłynęło już trochę czasu. W tym okresie wpłynęło do nas kilka opinii, w tym również opinia ministra finansów. Chciałbym publicznie powiedzieć, że obawy o koszty wynikające w tej nowelizacji są - naszym zdaniem - nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszDonocik">Nawiązuję do fragmentu opinii ministra finansów, który stwierdza, że zapis o treści: „inspirowanie tworzenia regionalnych organizacji turystycznych, obejmujących swoim zakresem działania obszar jednego lub więcej województw oraz lokalnych organizacji turystycznych obejmujących swoim zakresem działania obszar jednej lub więcej jednostek samorządu lokalnego, a także z nimi współdziałanie”, może spowodować koszty.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszDonocik">Jestem przeciwnego zdania niż pan minister, ponieważ w zapisie dotychczas obowiązującej ustawy, cały art. 4 właściwie mówi o tym samym zakresie obowiązków POT, tak więc nic tu się nie zmienia i nie należy się spodziewać dodatkowych kosztów. Podobnie, przekazanie wojewodom - drogą rozporządzenia - uprawnień przewidzianych dla ministra właściwego do spraw turystyki, również nie spowoduje żadnych kosztów po stronie wojewodów, ponieważ przy urzędach wojewodów funkcjonują wydziały do spraw turystyki, które zajmują się chociażby kategoryzacją hoteli oraz innymi obowiązkami, które są nakładane na wojewodów innymi ustawami, np. ustawą o usługach turystycznych. Podkreślam więc, że nowelizacja ustawy o POT nie będzie niosła żadnych dodatkowych kosztów dla budżetu państwa. To po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszDonocik">Po drugie, najważniejszym elementem negocjacji i dyskusji z Biurem Legislacyjnym Kancelarii Sejmu oraz z ekspertami prawnymi, w tym również przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości, była kwestia wprowadzenia osób fizycznych i osób prawnych jako współtworzących regionalne i lokalne organizacje turystyczne.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszDonocik">Panuje zgodność co do tego, że rozwiązanie to nie jest sprzeczne z ustawą o stowarzyszeniach, ponieważ jest to kolejny trzeci wyjątek od przepisów tej ustawy. Będzie on funkcjonował na zasadach lex specialis. W związku z powyższym popieramy stanowisko zaprezentowane, w kwestii tych zapisów, przez pana posła sprawozdawcę.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszDonocik">Pojawiła się propozycja, żeby w art. 4 dokonać uściślenia zadań regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych, wyliczając taksatywnie te zadania w znowelizowanym tekście ustawy. Chodzi o zachowanie spójności działania między Polską Organizacją Turystyczną a organizacjami regionalnymi i lokalnymi. Stąd proponujemy dopisanie w art. 4 nieistniejący do tej pory ust. 2 o następującej treści: „Do zadań regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych należy:</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszDonocik">1) promocja turystyczna obszaru działania,</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TadeuszDonocik">2) wspomaganie i funkcjonowanie rozwoju informacji turystycznej,</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TadeuszDonocik">3) inicjowanie, opiniowanie i wspieranie planów rozwoju i modernizacji infrastruktury turystycznej,</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#TadeuszDonocik">4) współpraca z Polską Organizacją Turystyczną”.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#TadeuszDonocik">W ten sposób sprawimy, że te organizacje będą miały ustawowo zapisane zadanie współdziałania z Polską Organizacją Turystyczną, podobnie jak POT ma ustawowo zapisany obowiązek współdziałania z tymi organizacjami.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#TadeuszDonocik">Chodzi o to, by to wszystko zostało dopracowane i było konsekwentnie prowadzone w jednym kierunku. Sądzę, że uzyskamy wtedy efekt synergii skali, a struktury te będą prawidłowo funkcjonowały.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#TadeuszDonocik">Z góry dziękuję za przyjęcie tej propozycji przez Komisję, w imieniu zgłaszających, czyli Polskiej Organizacji Turystycznej, organizacji pozarządowych oraz ministra gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszTomaszewski">Obecnie nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska przyjętego przez Radę Ministrów w sprawie tego projektu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszDonocik">Nie ma stanowiska, ponieważ nie było jeszcze ostatecznego tekstu projektu, natomiast zapewniam, że teraz stanowisko to bardzo szybko wpłynie do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszTomaszewski">W Komisji jest pełna zgoda w kwestii kształtu projektu komisyjnego, ponieważ projekt ten został już w pełni dopracowany. Uwzględnia on element dotyczący zmiany 1) - b), która dotyczy współpracy z regionalnymi i lokalnymi organizacjami turystycznymi, natomiast jeżeli chodzi o wszystko to, co leży po stronie obowiązków ustawowych, to proponuję, by rząd przedstawił w tej sprawie oficjalne stanowisko w trakcie drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że jako członkowie Komisji jesteśmy życzliwi w stosunku do tej propozycji, jednak nie chciałbym, żebyśmy dzisiaj na nowo rozpoczynali prace nad tym projektem. Po prostu w trakcie drugiego czytania rząd wniesie te propozycje. W gronie prezydium Komisji wymieniliśmy już kilka uwag na ich temat i mogę stwierdzić, że generalnie jesteśmy przychylnie nastawieni do tych zapisów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszTomaszewski">Czy członkowie Komisji zgadzają się na taki tok postępowania? Nie stwierdzam sprzeciwu. Czy ktoś z państwa jest przeciwny propozycjom zapisów, zawartym w projekcie nowelizacji datowanym 17 listopada br.? Nie stwierdzam.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszTomaszewski">Pozostało nam jeszcze dokonanie wyboru posła sprawozdawcy. Zgłaszam wniosek, by funkcję tę sprawował przewodniczący Podkomisji nadzwyczajnej pan poseł Czesław Fiedorowicz. Czy są inne kandydatury? Nie stwierdzam. Kto z państwa jest za złożonym przeze mnie wnioskiem?</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszTomaszewski">Stwierdzam, że w głosowaniu posłowie jednogłośnie wybrali posła Czesława Fiedorowicza na funkcję posła sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#TadeuszTomaszewski">Musimy jeszcze zwrócić się do Komitetu Integracji Europejskiej o opinię w sprawie zgodności projektu ustawy z prawem europejskim. Pan poseł sprawozdawca wyraża opinię, że należy wyznaczyć normalny 7-dniowy termin w zakresie wydania tej opinii. Czy członkowie Komisji zgadzają się na wyznaczenie takiego terminu? Nie stwierdzam sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#TadeuszTomaszewski">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego o wynikach reprezentacji Polski na Igrzyskach Olimpijskich „Sydney 2000”. Przypominam, że nasza Komisja kilkakrotnie monitorowała stan przygotowań polskiej reprezentacji do udziału w tych igrzyskach, zarówno pod względem merytorycznym, jak i w zakresie środków finansowych przekazywanych na ten cel z budżetu państwa. Obecnie nadszedł czas podsumowania rezultatów tych przygotowań i wydatków.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#TadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę o zabranie głosu prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławPaszczyk">Bezpośrednio po igrzyskach olimpijskich kierownictwo PKOl, w uzgodnieniu z kierownictwem Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, ustaliło harmonogram dochodzenia do oceny startu polskiej reprezentacji na tych igrzyskach. Ocenę tę opracowywał Sztab Przygotowań Olimpijskich, który jest statutowym ciałem Polskiego Komitetu Olimpijskiego powołanym wspólnie z prezesem UKFiT. Sztab koordynował przygotowania olimpijskie, ale bez wpływania na ich stronę finansową.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławPaszczyk">Harmonogram dochodzenia do oceny startu polskiej reprezentacji olimpijskiej zawierał następujące działania. Sztab Przygotowań Olimpijskich opracował założenia dokumentacji, które zostały przygotowane przez polskie związki sportowe i ich trenerów. Następnie materiały te zostały poddane ocenie prezydiów lub zarządów polskich związków sportowych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#StanisławPaszczyk">Kolejnym działaniem było ustalenie kalendarza spotkań Sztabu Przygotowań Olimpijskich - odbywających się z udziałem przedstawicieli kierownictw PKOl i UKFiS - ze wszystkimi polskimi związkami sportowymi.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#StanisławPaszczyk">Opracowany materiał został poddany ocenie prezydium PKOl, a następnie również ocenie zarządu PKOl.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#StanisławPaszczyk">Finałem tych działań, była odbyta niedawno w Spale ogólnopolska narada trenerów olimpijskich. Dotyczyła ona zagadnień głęboko merytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#StanisławPaszczyk">Rozliczenie startu polskiej reprezentacji olimpijskiej odbyło się przed Galą Olimpijską, podczas której - zgodnie z przyjętymi założeniami regulaminowymi - wszyscy medaliści, finaliści oraz trenerzy obu tych grup, a także inne osoby mające wkład w przygotowania olimpijskie, otrzymały gratyfikacje finansowe.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#StanisławPaszczyk">Obecnie proszę szefa Sztabu Przygotowań Olimpijskich, pana Zbigniewa Pacelta o zreferowanie wypracowanej oceny, na podstawie materiału pisemnego, który został rozdany wszystkim członkom Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewPacelt">Jak już zostało na wstępie powiedziane, Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki rokrocznie monitorowała i oceniała stan przygotowań do igrzysk olimpijskich. W związku z tym prezentowany dzisiaj materiał zawiera wyłącznie informacje na temat wyników osiągniętych na olimpiadzie przez naszych reprezentantów, natomiast informacje dotyczące, np. składu poszczególnych gremiów kierujących przygotowaniami olimpijskimi, w tym Sztabu Przygotowań Olimpijskich oraz instytucji z nim współpracujących, zostały pominięte w tym materiale.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZbigniewPacelt">Zgodnie z tym, co mówił pan prezes Stanisław Paszczyk materiał ten przeszedł wiele stopni realizacyjnych. Odbywały się spotkania konsultacyjne, narady oraz posiedzenia, podczas których dokonywano wstępnych ocen występu polskiej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZbigniewPacelt">W sumie było ponad 10 szczebli dochodzenia do sformułowania strategicznych wniosków i ocen. Począwszy od posiedzenia kierownictwa UKFiS, kiedy to przedstawiono informację ustną, poprzez złożenie pisemnego dokumentu, po odbywającą się w dniach 21–23 listopada br. konferencję trenerów, dotyczącą zagadnień merytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZbigniewPacelt">Prezentowany dokument jest podzielony na dwie części. Pierwsza z nich zawiera informacje i dane na temat udziału naszej reprezentacji w igrzyskach oraz na temat uzyskanych wyników. Najistotniejsza w tym względzie jest klasyfikacja medalowa. Jest ona opracowywana we wszystkich krajach. My również jesteśmy w takiej klasyfikacji ujęci. Jesteśmy również zobligowani, do opracowywania takiej klasyfikacji w tym samym systemie co inne kraje oraz w takim samym rozliczeniu punktowym i medalowym.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ZbigniewPacelt">Przedstawiamy w przedłożonym dokumencie tak ranking państw, jak i ranking w poszczególnych dyscyplinach sportu z uwzględnieniem naszej w nim pozycji. Klasyfikacja jest również przedstawiona w układzie województw i klubów, co pozwala na zarysowanie mapy sportu olimpijskiego w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ZbigniewPacelt">Dalej zamieszczamy informacje o charakterze historycznym, czyli polskie osiągnięcia medalowe w historii startów naszych reprezentantów na igrzyskach olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ZbigniewPacelt">To byłaby ta pierwsza część materiału, na której treść największy wpływ ma historia - obecnie jest to już historia - startu naszej reprezentacji w Sydney oraz historia startów w poprzednich igrzyskach olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ZbigniewPacelt">Druga część materiału, to próba oceny oraz wyciągnięcia wniosków o charakterze strategicznym. Jej treść jest efektem wcześniej odbytych konsultacji, spotkań i analiz.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ZbigniewPacelt">Kolejnym istotnym stwierdzeniem oraz obligacją do dalszej pracy dla zespołów metodycznych, jest to, że w wyniku owych spotkań, dyskusji i narad, o których wcześniej wspomniałem, ustalono, iż powinien powstać jeszcze drugi dokument, który będzie zawierał ostateczną i szczegółową ocenę poszczególnych konkurencji oraz poszczególnych startów. Chodzi również o analizę szkoleniową poszczególnych zawodników, kwestię liczby dni szkoleniowych, a także o dokonanie oceny skuteczności prowadzonego szkolenia.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#ZbigniewPacelt">Ogólnie rzecz biorąc chodzi o merytoryczną analizę całej pracy wykonanej w ramach przygotowań olimpijskich. Materiał ten będzie o tyle istotny, że na jego podstawie powinien powstać program przygotowań do kolejnych igrzysk olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#ZbigniewPacelt">Należy podkreślić, że Sztab Przygotowań Olimpijskich, w kilku przypadkach, nie przyjął w całości sprawozdań polskich związków sportowych i polecił uzupełnienie dokumentacji, tak by uwzględniała ona nasze uwagi i zalecenia.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#ZbigniewPacelt">Kilka polskich związków sportowych jest jeszcze przed ostatecznymi naradami i analizami swoich sztabów merytoryczno-szkoleniowych. W związku z tym dokument, o którym mówię, będzie jeszcze wzbogacony o szczegółowe informacje merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#ZbigniewPacelt">Bardzo niedawno, bo w dniach 21–23 listopada br. odbyła się narada trenerów szkolenia olimpijskiego, podczas której trenerzy dokonywali precyzyjnej analizy przygotowań i oceny startu olimpijskiego, z punktu widzenia polskich związków sportowych.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#ZbigniewPacelt">Jeżeli chodzi o prezentowany dzisiaj materiał dotyczący wyników reprezentacji Polski podczas olimpiady w Sydney, to ogólnej ocenie podlegają dyscypliny, które zakwalifikowały się na igrzyska olimpijskie i realizowały program szkolenia olimpijskiego. Proszę jednak nie zapominać o tym, że w programie przygotowań olimpijskich funkcjonowały również dyscypliny, które nie uzyskały tychże kwalifikacji. To zagadnienie również wymaga jakiegoś odniesienia się, a ten drugi dokument powinien zawierać odpowiedź, dlaczego tak się stało. Przypominam, że chodzi o gry zespołowe, czyli piłkę siatkową, piłkę ręczną, koszykówkę mężczyzn, piłkę nożną oraz piłkę wodną, a także o dyscypliny indywidualne takie jak akrobatyka sportowa, skoki na trampolinie, jazda konna, tenis ziemny, takewondo i triatlon.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#ZbigniewPacelt">Bardzo istotnym elementem jest ocena dyscyplin, które były rozgrywane w Sydney z udziałem polskich reprezentantów, ale niemniej istotna jest ocena sytuacji w dyscyplinach, w których nasi reprezentanci nie uzyskali kwalifikacji olimpijskich. Wymienię tu przykład biegów długodystansowych oraz innych konkurencji lekkoatletycznych, które są jakby białymi plamami w naszym sporcie wyczynowym ze względu na brak jakichkolwiek wyników olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#ZbigniewPacelt">W ocenie występu naszej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich w Sydney uwzględniano: sukces danej dyscypliny, sukcesy indywidualne uzyskane przez zawodników, utrzymanie lub potwierdzenie poziomu przynależności do czołówki światowej lub awans do niej - mam na myśli miejsca 4–8 lub, w niektórych przypadkach, szerokie finały, czyli miejsca 4–12 - porażkę dyscypliny oraz porażki indywidualne poszczególnych zawodników.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#ZbigniewPacelt">Na podstawie ocen wypracowanych podczas spotkań, o których mówiłem wcześniej, Sztab Przygotowań Olimpijskich uznał, że reprezentacja olimpijska była dobrze przygotowana do startu w Igrzyskach Olimpijskich „Sydney 2000”. Może o tym świadczyć fakt, że 94 zawodników zajęło miejsce 1–8. Liczba ta, to ponad 50% ogólnej liczby reprezentantów. Innymi słowy, co drugi polski zawodnik wystąpił w finale olimpijskim.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#ZbigniewPacelt">Dodam, że Polacy brali udział w 57 finałach na 128 konkurencji obsadzonych przez naszych reprezentantów. Daje to ok. 46% skuteczności. Zaznaczam, że chodzi wyłącznie o miejsca finałowe, czyli 1–8. Jeżeli dodamy do tego rekordy życiowe zawodników, rekordy Polski, rekordy olimpijskie uzyskane przez Kamilę Skolimowską oraz Agatę Wróbel, a także rekord Europy pobity przez Otylię Jędrzejczak, wówczas uzyskujemy jeszcze jaśniejszy obraz sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#ZbigniewPacelt">Zatrzymam się na przypadku Otylii Jędrzejczak. Otóż gdyby to były mistrzostwa Europy, to z osiągniętym wynikiem, zawodniczka ta byłaby wielką wygraną takiej imprezy, natomiast na igrzyskach olimpijskich z rekordem Europy zajęła ona piąte miejsce. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy trzy rekordy świata w podnoszeniu ciężarów, to uważam, że stwierdzenie, iż polska reprezentacja olimpijska była dobrze przygotowana do igrzysk, nie będzie oderwane od rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#ZbigniewPacelt">Niezaprzeczalnym faktem jest to, że zawiodły niektóre dyscypliny, zwłaszcza sporty walki, czyli judo, zapasy i boks. Mimo wszystko, do dyscyplin, w których wyniki rozczarowały, zaliczyłbym również szermierkę. Zdobyliśmy w tej dyscyplinie jeden srebrny medal i jedno czwarte miejsce, ale podstawą do sformułowania negatywnej oceny są sukcesy, które polscy szermierze odnieśli podczas ostatnich mistrzostw świata.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#ZbigniewPacelt">W ocenie polskich związków sportowych, realizacja organizacyjna, zabezpieczenie programowo-finansowe, założenia programowe oraz koncepcje i metody przygotowań olimpijskich - ocena ta została wypracowana podczas wspomnianego spotkania, które odbyło się w dniach 21–23 listopada br. - były prawidłowe i sprawdziły się w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#ZbigniewPacelt">W ostatnim czteroleciu, czyli w latach 1997–2000, nasi reprezentanci uzyskali najwyższy wynik punktowy - 222 punkty olimpijskie. Jest to najwięcej w tym cyklu olimpijskim. Wynik ten można traktować jako kolejny dowód dobrego przygotowania naszej reprezentacji olimpijskiej. Oczywiście, nasze założenia zawsze muszą być optymistyczne i jako takie dawać szansę walki o jak najlepszy wynik sportowy, jednak mówię także o założeniach organizacyjnych. Ich koncepcja musi stwarzać warunki do dobrego występu olimpijskiego. Pragnę stwierdzić, że czujemy poważny niedosyt z powodu zdobycia przez naszych reprezentantów 16 czwartych i piątych miejsc. Jest to ten potencjał, który w pewnym momencie nie został do końca i właściwie wykorzystany. Czujemy również pewien niedosyt, ze względu na fakt, że 23 miejsca zajęte przez polskich olimpijczyków, to miejsca 7–8. To jest aż 50% wszystkich miejsc finałowych. Czyżby niektórym zawodnikom, osadom, czy zespołom wystarczyła jedynie satysfakcja wejścia do finału? Na to pytanie musimy uzyskać bardzo precyzyjną odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#ZbigniewPacelt">Należy stwierdzić, że wymagania kwalifikacyjne, które stawialiśmy przed zawodnikami - mówiło się, że kwalifikacje międzynarodowe są o wiele łatwiejsze - czyli co najmniej 17. względnie 18. miejsce, jeżeli chodzi o osady, drużyny i pary deblowe oraz 22–23. miejsce w dyscyplinach indywidualnych, w rankingach światowych, były prawidłowe. Istotne jest, że z grupy 187 zawodników startujących na igrzyskach, 40 zawodników zajęło miejsca powyżej pozycji 17. Jest to raptem 20%, co pozwala nam wysnuć wniosek o niewielkiej - w ich przypadku - skuteczności szkolenia i braku właściwego przygotowania tych zawodników do imprezy.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#ZbigniewPacelt">Jeżeli chodzi o gimnastykę sportową, to poza tą pulą odległych miejsc był tylko jeden zawodnik. W przypadku judo wynik również był bardzo słaby, ponieważ tylko jeden zawodnik uplasował się na pozycji 9–16, natomiast pozostałych czterech zawodników zajęło miejsca 17–32.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#ZbigniewPacelt">Z kolei nie miałbym uwag w stosunku do kajakarstwa, ponieważ poza 19. miejscem znalazło się tylko trzech zawodników. W dodatku były to starty podyktowane koniecznością z punktu widzenia dalszej taktyki walki o medale. Oczywiście, o ile w przypadku igrzysk olimpijskich w ogóle można mówić o taktyce startu. Myślę, że dany trener powinien w pewnym momencie odpowiedzieć na pytanie, czy taki start był rzeczywiście potrzebny.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#ZbigniewPacelt">Jeżeli chodzi o kolarstwo, to poza 19. miejscem uplasowało się 7 zawodników, natomiast, jeżeli chodzi o lekkoatletykę poza 17. miejscem uplasowało się tylko 8 osób, w tym zawodnicy kontuzjowani, w przypadku których tylko los sprawił, iż nie mogli oni walczyć o lepsze miejsca.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#ZbigniewPacelt">Podam teraz, ilu zawodników uplasowało się poza miejscem 19. w pozostałych dyscyplinach sportu. Są to odpowiednio:</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#ZbigniewPacelt">- łucznictwo - 3 zawodników,</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#ZbigniewPacelt">- pływanie - 6 zawodników,</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#ZbigniewPacelt">- zapasy - 4 zawodników,</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#ZbigniewPacelt">- żeglarstwo - 2 zawodników,</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#ZbigniewPacelt">- badminton - 1 zawodnik,</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#ZbigniewPacelt">- boks - 4 zawodników.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#ZbigniewPacelt">Tak więc w składzie reprezentacji olimpijskiej znalazło się 40 osób, o których można powiedzieć, że szkolenie w ich przypadku było nieskuteczne. Mimo zdobycia kwalifikacji olimpijskich, ten ostatni etap szkolenia nie doprowadził do zajęcia przez nich miejsc lepszych niż 17.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#ZbigniewPacelt">W ramach wniosków strategicznych staraliśmy się sformułować co najbardziej zaważyło na tym, że nasza reprezentacja olimpijska - mam na myśli przede wszystkim przedstawicieli sportów walki - nie w pełni zrealizowała nasze oczekiwania.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#ZbigniewPacelt">Na wstępie należy wspomnieć o tym, że w styczniu br. finalny etap przygotowań olimpijskich rozpoczęło aż 305 zawodników. Praktycznie wszyscy doszliśmy do wniosku, że niekorzystną okolicznością w przypadku sportów walki był brak dublerów dla tych zawodników, którzy byli pewni swojego startu w olimpiadzie ze względu na już osiągnięte sukcesy. Niewypracowanie zaplecza, czyli jakby drugiej linii, sprawiło, że nasi mistrzowie olimpijscy sprzed czterech lat byli całkowicie pewni swojego udziału w igrzyskach. Mechanizm ten należy uznać za poważny mankament w podejściu do przygotowań olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#ZbigniewPacelt">Kolejny element, na którym skupiliśmy naszą uwagę, to autorskie programy trenerów, które nie były objęte nadzorem przez zespoły merytoryczne. Często były to bardzo indywidualne programy i źle się stało, że trenerom nikt nie stawiał pytań o to, dlaczego realizacja szkolenia przebiega w taki, a nie inny sposób. Oczywiście, zespół merytoryczny funkcjonował, ale bardziej koncentrował się on na stronie statystycznej. Zajmował się on przygotowywaniem materiałów, a także doszkalaniem trenerów, natomiast zbyt mało uwagi poświęcił merytorycznemu ocenianiu kompetencji poszczególnych trenerów.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#ZbigniewPacelt">Kolejnym poważnym mankamentem była rotacja w gronie trenerów kadry olimpijskiej. Z pewnością orientujecie się państwo, że jeżeli chodzi o kadrę judo, to przez cztery lata często zmieniali się jej trenerzy. Nie było zatem mowy o jakiejkolwiek konsekwentnej realizacji koncepcji szkoleniowych, a wymiana trenerów przeważnie miała koniunkturalny charakter.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#ZbigniewPacelt">Wystąpiło również negatywne zjawisko, które można określić mianem syndromu mistrza. Po pierwsze, zabrakło dublerów, a po drugie, autentycznych autorytetów spośród trenerów, którzy mogliby się przeciwstawić owym mistrzom - raczej w cudzysłowiu - którzy pojechali bronić miejsc zajętych na poprzednich igrzyskach. Te kilka elementów przyczyniło się do sytuacji, że nasi zawodnicy nie osiągnęli w sportach walki oczekiwanych rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#ZbigniewPacelt">Gdy dyskutowaliśmy nad przedstawianym dzisiaj materiałem, podczas posiedzenia kierownictwa PKOl, a także podczas posiedzenia zarządu PKOl, Sztab Przygotowań Olimpijskich uznał, że mimo niespełnionych nadziei w niektórych dyscyplinach, start na XXVII Letnich Igrzyskach Olimpijskich należy uznać za udany.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#ZbigniewPacelt">Pragnę podziękować wszystkim osobom, które angażowały się w wypracowanie oceny startu olimpijskiego naszej reprezentacji, a także tym, które pomagały w realizacji tego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę o wypowiedź ze strony przedstawiciela UKFiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszWróblewski">W dniu 20 listopada br. Urząd przeprowadził porządkową ocenę realizowanego programu resortowego. Nie będę dłużej rozwodził się nad tym tematem, ponieważ wyczerpujących wyjaśnień udzielił pan dyrektor Zbigniew Pacelt.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszWróblewski">Pragnę jedynie stwierdzić, że ocena startu naszej reprezentacji olimpijskiej była bardzo surowa, ale i obiektywna. Braliśmy pod uwagę wszystkie czynniki, które warunkowały pozycję osiągniętą przez naszych sportowców. Chodziło nam o wypracowanie oceny surowej i obiektywnej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszWróblewski">Nasza generalna i oficjalna ocena jest taka, że start polskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich „Sydney 2000” nie był największym sukcesem, w porównaniu z minionymi igrzyskami, ale nie był również porażką. Formułując tę ocenę chcemy przeciąć jakiekolwiek spekulacje, zwłaszcza te czynione przez środki przekazu, które dążą do przedstawienia startu naszej reprezentacji olimpijskiej jako porażki.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszWróblewski">Zgodnie z naszą wewnętrzną pragmatyką opracowaliśmy szczegółową ocenę naszego startu olimpijskiego. Wspominał o niej pan dyrektor Zbigniew Pacelt. Ocena ta jest bardzo negatywna, jeżeli chodzi o sporty walki, czyli judo, boks i zapasy. Kwestia ta nie podlega żadnej dyskusji i oceniamy, że te związki sportowe zaprzepaściły swoje szanse na sukces oraz szanse na lepszą pozycję naszej reprezentacji olimpijskiej w rankingach międzynarodowych. Wyniki tych dyscyplin są na poziomie niższym niż średnie wyniki naszych sportowców w tych dyscyplinach. Wpływa to na tę negatywną ocenę. Oczywiście, wnioski które wyciągnęliśmy z zaistniałej sytuacji, będą wykorzystane w metodyce realizacji programu „Ateny 2004”. W ramach szczegółowej oceny stwierdziliśmy, że spośród 15 związków sportowych, które uzyskały jakiekolwiek punkty olimpijskie, aż 8 związków sportowych, czyli ponad 60%, nie osiągnęło poziomu punktowego z igrzysk w Atlancie. Oczywiście, UKFiS będzie brał to pod uwagę podczas opracowywania strategii przygotowań olimpijskich. Wzięliśmy pod uwagę czynnik, który do tej pory nie był specjalnie podnoszony, mianowicie skuteczność szkolenia sportowego dyscyplin olimpijskich. Nie można przecież porównywać dyscypliny, która ma mało szans na zdobycie medalu, ponieważ rozdaje się w niej tylko dwa lub trzy złote medale olimpijskie, np. z lekkoatletyką, w której rozdaje się medale w aż 46 konkurencjach.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszWróblewski">Uwzględniamy te uwarunkowania, w tym klasyfikację poszczególnych dyscyplin. Wszystko staramy się czynić w taki sposób, by nie tracić czasu na relatywne oceny, natomiast jak najszybciej wdrożyć wszystkie konstruktywne uwagi do programów, które będą decydowały o naszym sukcesie w Atenach. Nie będę dzisiaj mówił o wnioskach, które sformułowano na poziomie Sztabu Przygotowań Olimpijskich oraz podczas wspomnianej konferencji z udziałem władz polskich związków sportowych. Stwierdzę tylko, że wnioski te będą wdrażane i będą miały wpływ na poziom realizacji kolejnych przygotowań olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszWróblewski">Nasza ocena startu reprezentacji w Sydney jest zatem zbieżna z oceną Polskiego Komitetu Olimpijskiego, tyle że została ona zaprezentowana w innej formule.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszTomaszewski">W przedstawionym przez UKFiS oraz PKOl materiale, na str. 33–35 znajduje się część zatytułowana: ocena i wnioski dotyczące startu reprezentacji Polski na Igrzyskach XXVII Olimpiady Sydney 2000, natomiast na str. 36 znajdują się wnioski końcowe.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszTomaszewski">Wnioski te są adresowane do instytucji rządowych. Pan prezes Tadeusz Wróblewski stwierdził, że są one brane pod uwagę przy konstruowaniu oraz realizacji programu „Ateny 2004”.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszTomaszewski">Obecnie przechodzimy łącznie do pytań oraz dyskusji w ramach rozpatrywanego punktu porządku obrad. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefBergier">Upływ czasu jest korzystną okolicznością, jeżeli chodzi o wysnucie obiektywnej refleksji na dany temat. Myślę, że wypowiedzi osób, które bezpośrednio uczestniczyły w cyklu przygotowań do igrzysk w Sydney, zawierały obiektywną ocenę startu polskiej reprezentacji olimpijskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JózefBergier">Pozwolą państwo, że w ramach dalszego wypracowywania tej oceny podzielę się z państwem kilkoma swoimi refleksjami. Otóż wydaje mi się, że powinniśmy wziąć pod uwagę, iż świat coraz bardziej nam ucieka w owej rywalizacji sportowej. Skoro zatem formułujemy ocenę naszego startu, to należy brać pod uwagę, że inne państwa na przestrzeni ostatnich lat nas wyprzedziły. Uważam, że warto odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak się stało.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JózefBergier">Jestem zdania, że odpowiedź na nie pojawiła się w wypowiedziach przedstawicieli PKOl oraz UKFiS. Otóż okazało się, że dyscypliny, które uważaliśmy za nasze polskie specjalności, już takowymi nie są. Mam na myśli szczególnie sporty walki. Szczegółowe przyczyny tej sytuacji zostały podane przez pana dyrektora Zbigniewa Pacelta.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JózefBergier">Niepokojącym zjawiskiem były zmiany w kadrze trenerskiej. Jaskrawym przykładem jest sytuacja naszego judo. Powstaje pytanie, jak to jest możliwe, że trenerzy ci mogą tak postępować.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JózefBergier">W swojej wypowiedzi chciałbym się odnieść do trzech wniosków końcowych, ponieważ uważam, że są one najciekawsze i zarysowują prognozę, czy będziemy zbliżać się do pierwszej dziesiątki sportowych potęg wśród państwa świata, czy też będziemy się osuwali w kierunku trzeciej dziesiątki. Niestety, klasyfikacja punktowa, która jest dosyć obiektywnym wykładnikiem, plasuje nas na 17. miejscu. Myślę, że szczególnie ważny jest ów pierwszy wniosek, czyli sprawa strategicznego planu rozwoju poszczególnych dyscyplin, z tym że uważam, iż należałoby możliwie szybko wskazać, które to są dyscypliny.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JózefBergier">Najogólniej mówiąc, moja refleksja sprowadza się do pytania, czy należy skupić się na rozwoju tych dyscyplin, które w przeszłości dawały nam sporo medali, czy też należy poszukiwać perspektyw w rozwoju nowych dyscyplin sportu? Z przedstawionej analizy wynika bowiem, że nasz udział we współzawodnictwie w bardzo wielu dyscyplinach sportu jest stosunkowo niewielki. Osobiście uważam, że raczej warto poświęcić się tym dyscyplinom sportu, w których osiągaliśmy sukcesy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, jakkolwiek podczas igrzysk w Sydney po prostu nam się w nich nie powiodło.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JózefBergier">Czwarty wniosek końcowy dotyczy pełnego zabezpieczenia organizacyjno-finansowego rozwoju nowoczesnej bazy naukowo-badawczej. Wobec tego chciałbym sformułować pytanie, co tak naprawdę kryje się pod terminem „naukowo-badawcza”. Ci z państwa, którzy mają bezpośrednią styczność ze sportem wyczynowym, z pewnością wiedzą, że z owymi zagadnieniami naukowo-badawczymi nie jest najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JózefBergier">Uważam, że ogromne znaczenie miałoby lepsze wykorzystanie Instytutu Sportu, przed którym, także we wnioskach, rysujemy nową perspektywę. W tym kontekście powstaje pytanie, jaka powinna być konwencja działalności Instytutu, bowiem chyba jesteśmy zgodni co do tego, że aktualna jego rola jest zbyt mała, a jako taki nie spełnia on oczekiwań środowiska sportowego. W tym wniosku zawiera się przecież sformułowanie „z wiodącą rolą Instytutu Sportu”, a więc jeżeli tak, to zapewne rolą zreformowaną i nieco większą.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JózefBergier">Ostatni wniosek, na który chciałbym zwrócić uwagę, to ten, który mówi o zapewnieniu profesjonalnego zewnętrznego monitoringu pracy trenerów. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że te wnioski są na razie sformułowane hasłowo. Uważam zatem, że należy bliżej określić tę kwestię. Na pewno warto korzystać z wiedzy i doświadczeń tych, którzy w niektórych dyscyplinach sportu uczynili ogromny postęp.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JózefBergier">Może trywialne jest wielokrotne powtarzanie tego samego, ale gdy patrzę na wymianę myśli trenerskiej i myśli naukowej w naszym kraju i porównuję to z sytuacją w innych krajach, wówczas wydaje mi się, iż nie w pełni wykorzystujemy te możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#HenrykGoryszewski">Podzielę się z państwem kilkoma refleksjami, jako ten, który na skutek pewnych osobistych wydarzeń, oglądał olimpiadę na ekranie telewizora i w sanatorium, aczkolwiek muszę przyznać, że nie oglądałem występów naszych reprezentantów. Po prostu nie mogłem wytrzymać nerwowo, a pojechałem do sanatorium m.in. po to, by leczyć system nerwowy nadszarpnięty wskutek wypadku, któremu uległem.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#HenrykGoryszewski">Oto moja pierwsza refleksja. Otóż otrzymałem przed chwilą ten materiał i z przerażeniem stwierdzam, iż biorąc pod uwagę wyniki medalowe, nasz występ w Sydney był najgorszym występem od igrzysk w Melbourne w 1956 r. W każdej następnej olimpiadzie zdobywaliśmy więcej medali niż zdobyliśmy w tym roku w Sydney. Nie wiem, jak wygląda klasyfikacja punktowa. Prawdopodobnie pokazałaby ona nieco inny układ, ponieważ te następne miejsca liczą się nieco inaczej. Poza tym do olimpiady w Rzymie w 1960 r. finały były sześcioosobowe, natomiast w tej chwili są one ośmioosobowe, tak więc to wszystko trzeba inaczej przeliczać. Niestety, klasyfikacja medalowa nasuwa bardzo negatywne wnioski, ponieważ plon naszej reprezentacji jest nie tylko gorszy niż w Atlancie, a także podczas kadłubowych igrzysk moskiewskich, które są nieporównywalne, ale jest to przede wszystkim wynik gorszy, począwszy od igrzysk w Rzymie, aż do igrzysk sprzed czterech lat.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#HenrykGoryszewski">Oto kolejna refleksja, która nasunęła mi się w trakcie napływania z Australii kolejnych informacji o występach naszych reprezentantów. Chyba zdarzyło się tam coś dziwnego, bo może to nie jest tak, że przeżywamy głęboki kryzys sportów walki. Zaznaczam, że chodzi mi o judo i zapasy, ponieważ boks to jest osobna kwestia. Nie chcę nikogo urazić, ale boks jest sportem ludzi wyrastających w rodzinach znajdujących się w bardzo trudnych warunkach materialnych. W miarę poprawy bytu materialnego, nikomu specjalnie nie chce się dopuszczać do tego, by jego syn otrzymał, jak to oceniają lekarze, około 6–8 tys. ciosów w głowę zanim - przy średnich zdolnościach - nauczy się unikać tych uderzeń, a jeżeli ma pecha, to skończył jak Muhammed Ali, czyli z chorobą polegającą na całkowitym rozstrojeniu systemu nerwowego. Powtarzam zatem, że boks traktuję niejako osobno. Przypominam sobie olimpiadę w Melbourne, którą obserwowałem jako nastolatek. Tam również zawiodły sporty walki, a właściwie ten sport, w którym wówczas byliśmy międzynarodową potęgą, przynajmniej jeżeli weźmie się pod uwagę wyniki imprez mistrzowskich rozgrywanych przed i po olimpiadzie.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#HenrykGoryszewski">W Melbourne poodpadali wszyscy nasi bokserzy. O ile pamiętam Pietrzykowski trafił w ćwierćfinale na Pappa i przegrał z nim walcząc zupełnie inaczej niż wcześniej podczas mistrzostw Europy w Berlinie. To jest osobny przypadek, bo gdy odbywały się pojedynki Pietrzykowski - Papp, to rządziły się one własnymi prawami i raz wygrywał jeden, a raz drugi.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#HenrykGoryszewski">Pozostali polscy bokserzy przegrywali podobnie jak miało to miejsce w przypadku olimpiady w Sydney, tyle że tym razem klęska dotknęła również inne sporty walki.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#HenrykGoryszewski">Czy nie jest to kwestia aklimatyzacji w miejscu rozgrywania olimpiady. Wówczas w 1956 r. przyjechaliśmy na olimpiadę bardzo późno, ponieważ jako bardzo biedny kraj staraliśmy się ograniczyć koszty pobytu reprezentacji olimpijskiej. Być może i tym razem okres aklimatyzacji nie był odpowiedni i być może również w tej sferze należy poszukiwać odpowiedzi na pytanie, dlaczego zawiodły akurat sporty walki.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#HenrykGoryszewski">Bardzo dziwna atmosfera powstała wokół kadry judoków. Mam na myśli ową informację, która nadeszła bezpośrednio z Australii, a także list otwarty przysłany do jednej z gazet sportowych przez jednego z trenerów. Wydaje mi się, że te kwestie wymagają wnikliwego zbadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławPaszczyk">Czy pan poseł mógłby sprecyzować o co chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HenrykGoryszewski">Nie potrafię dokładnie z pamięci przytoczyć całej sprawy, ponieważ niestety nie archiwizowałem gazet z tamtego okresu. Wydaje mi się jednak, że ta sprawa naprawdę wymaga wnikliwego rozpatrzenia, a następnie poinformowania Komisji o wynikach badania przeprowadzonego przez PKOl oraz UKFiS. Ostatecznie na przygotowania i start ekipy judoków wydano pieniądze społeczne. Gdyby to były pieniądze sponsorów, to można by stwierdzić: niech się sponsorzy zastanawiają, dlaczego ich drużyna przegrywa. Powtarzam jednak, że są to pieniądze społeczne. Nie wspominając o tym, że sport jest jednym z istotnych elementów identyfikacji narodowej, zresztą zauważyły to nie tylko państwa totalitarne, bo właśnie państwa demokratyczne, w ramach reakcji na próby budowania psychologicznego poczucia potęgi narodowej na sukcesach sportowych, odpowiedziały państwom totalitarnym własnym programem budowy silnego sportu. Uważam, że podstawowym problemem jest kwestia masowości sportu. Przepraszam, że wrócę do tego wątku - zapewne pan prezes PKOl zaraz się na mnie obruszy - ale ja osobiście nie wierzę w to, że wprowadzenie czwartej i piątej godziny wychowania fizycznego rozwiąże problem zapewnienia masowości sportu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#HenrykGoryszewski">W tym celu potrzebne jest pobudzenie masowego ruchu sportowego, takiego jak kiedyś masowe były Ludowe Zespoły Sportowe, czy też struktura SKS. Taki ruch skupiałby dzieci i młodzież według zainteresowań. Jakby na to nie patrzeć, lekcje wychowania fizycznego są dosyć nudne, zwłaszcza tam, gdzie nie ma możliwości koncentrowania się na tych dyscyplinach sportu, do których dany młody człowiek jest predysponowany. Niezbędna jest również rywalizacja sportowa, bowiem ile razy można skakać przez kozła, czy też stawać na rękach.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#HenrykGoryszewski">Wydaje się również, że należałoby się zastanowić, co zrobić ze sportem wojskowym i sportem policyjnym. Klasyfikacja klubów wojskowych i policyjnych jest przerażająca. Właściwie gdyby nie Renata Mauer i Robert Korzeniowski, który reprezentuje barwy „Wawelu” Kraków, to sport wojskowy i sport policyjny na ostatnich igrzyskach olimpijskich, by nie istniał. Tymczasem w wielu państwach obok sportu akademickiego, sport wojskowy i sport policyjny, to podstawowe instrumenty, dzięki którym dane państwo buduje swoją politykę sportową.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#HenrykGoryszewski">Kolejna kwestia. Otóż zaznaczyłem sobie w tym materiale kluby warszawskie, czyli kluby z najbogatszego polskiego miasta oraz najbogatszego w Polsce regionu. Proszę bardzo - „Polonia” Warszawa, ani jednego medalu, 8 punktów olimpijskich, a „Legia” Warszawa jeszcze gorzej, ani jednego medalu i 6,67 punktu olimpijskiego. To już mnie naprawdę wyprowadza z równowagi. Niech ja tylko spotkam któregoś z tych generałów.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#HenrykGoryszewski">Kolejne kluby warszawskie - „Skra”, ani jednego medalu i 6,58 punktu; „Sparta”, ani jednego medalu i 5 punktów; AZS AWF ani jednego medalu i 2,25 punktu; Panorama Servisco, ani jednego medalu i 2 punkty. Prawdę mówiąc Warszawa jest obecnie kompletną pustynią sportową. W tym momencie wrócę znów do tego, o czym mówiłem już na forum Komisji. Jak ma być inaczej, skoro np. rada gminy Ursynów likwiduje boiska, ponieważ grunty są tam za drogie, by opłacało się tam utrzymywać te boiska? Gdzie warszawska młodzież ma uprawiać sport? Na tej samej zasadzie powinno się likwidować szkoły, bo przecież jeżeli w miejsce szkoły postawi się bank, to wpływy do budżetu gminy będą znacznie większe. W dodatku gmina musi jeszcze wydawać pieniądze na szkołę.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#HenrykGoryszewski">Mam jeszcze dwie ogólne refleksje, które nieco wykraczają poza temat naszej dyskusji. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli to podzielę się nimi. Refleksje te dotyczą ogólnie pojętej filozofii sportu oraz tego, co w ogóle dzieje się w świecie.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#HenrykGoryszewski">Pierwsza z refleksji dotyczy pojawiających się skandali dopingowych. Na naszych oczach dzieje się to, o czym pisał Jan Parandowski w swoim „Dysku olimpijskim”, po prostu doping stosują wszyscy, tyle że są pechowcy, którzy wpadają oraz ci, którzy nie wpadają.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#HenrykGoryszewski">Jest coś jeszcze gorszego. Otóż są takie państwa, których reprezentanci są łapani, a także inne państwa, których reprezentanci są łapani, po to, by zrobić - że się tak wyrażę - dobre wrażenie.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#HenrykGoryszewski">W pewnym momencie pojawiła się informacja, że oskarżeniem o stosowanie dopingu jest zagrożonych siedmiu reprezentantów USA. Czy któryś z nich, poza tym jednym, który się wycofał, został ostatecznie ujawniony jako stosujący doping?</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#HenrykGoryszewski">Kolejna refleksja. Kiedyś już o tym mówiłem i pan przewodniczący - mój adwersarz - wówczas trochę mnie zgromił. Obecnie pozwolę sobie wrócić do tej kwestii. Chodzi mi o takie przypadki, że oto w polskiej reprezentacji gra Nigeryjczyk - rzekomy Polak, czy też w podnoszeniu ciężarów startuje drużyna złożona z Bułgarów, którzy za odpowiednią opłatą przyjęli obywatelstwo Kataru i obecnie reprezentują jego barwy. Z pewnych ideologicznych powodów, o których nie ma sensu mówić podczas obrad tej Komisji - nie jest to przedmiot jej zainteresowania - naruszyliśmy naturalny porządek świata. Dopuściliśmy bowiem możliwość międzynarodowego handlu sportowcami. Posłużę się przykładem owego biegacza o nazwisku Kipketter. Cóż z niego za Duńczyk? Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, że np. obywatele Nauru, przytłoczeni ekonomicznymi problemami, zmienią konstytucyjną nazwę swojego państwa - mogą przecież to uczynić - i zaczną używać nazwy Nauru Coca Cola States. Dojdzie wówczas do sytuacji, o której mówiłem, czyli że podczas olimpiady będą rywalizowały: Thomson, Philips, Panasonic oraz Coca Cola.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszTomaszewski">Ja również chciałbym podzielić się z państwem kilkoma refleksjami.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszTomaszewski">Po pierwsze, sądzę, że ten dokument oraz zawarte w nim wnioski końcowe, są w dużej mierze adresowane do polskiego rządu. Mamy z panem posłem Henrykiem Goryszewskim coraz bardziej zbliżone poglądy. Być może dlatego, że mamy ten sam punkt wyjścia, gdyż interesuje nas sport w środowisku wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o ocenę naszego startu w Sydney, to na początek skupię się na pierwszym etapie, czyli na przygotowaniach olimpijskich. W tym aspekcie należy stwierdzić, że państwo polskie stworzyło naszym olimpijczykom najlepsze warunki, na jakie było je stać. Polskie związki sportowe oraz PKOl podzielają tę opinię. Po prostu na tyle było stać nasze państwo i był to poziom porównywalny z poziomem przygotowań innych państw. Mam na myśli te państwa, które zajęły w klasyfikacji medalowej miejsce zbliżone do nas, a nie te potęgi sportowe, które oczywiście wydają na przygotowania olimpijskie zdecydowanie więcej.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszTomaszewski">Pragnę nawiązać do wniosku, by jednak monitorować przygotowania olimpijskie, zwłaszcza jeżeli chodzi o pracę trenerów, przez działania podejmowane przez zewnętrzną instytucję. Ten wniosek jest racjonalny, a pojawił się on już w drugim systemowym cyklu przygotowań olimpijskich. Obecnie nadchodzi czas podjęcia decyzji, jaka zewnętrzna instytucja ma ten monitoring prowadzić. Rzecz jasna, nikt nie wyklucza istotnej roli Instytutu Sportu, który niewątpliwie powinien wrócić w struktury zarządzania sportowego, czyli pod UKFiS lub MEN, w każdym razie struktury związane ze sportem. Instytut powinien świadczyć usługi naukowo-metodyczne właśnie dla polskiego sportu.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszTomaszewski">Kolejny problem, to fakt, że nie mamy w Polsce własnego laboratorium antydopingowego, posiadającego akredytację Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Jeżeli chcemy aspirować do miejsca wśród 10–12 potęg światowego sportu, to musimy podjąć w najbliższym czasie wysiłek uzyskania tej akredytacji, zamiast jeździć z naszymi próbkami do laboratoriów zagranicznych. Jestem przekonany, że pierwszy punkt zawarty we wnioskach końcowych przedstawionej informacji, który mówi o strategicznym planie rozwoju poszczególnych dyscyplin sportu, może i musi być zrealizowany, ale wraz z drugim punktem, czyli strategią rozwoju bazy sportowej, o której opracowanie od dłuższego czasu zabiegamy.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#TadeuszTomaszewski">Obecnie jest najlepszy moment, by po dokonaniu merytorycznej sportowej oceny naszego startu na olimpiadzie, połączyć kwestię strategicznego planu rozwoju poszczególnych dyscyplin sportu z kwestią strategicznego programu rozwoju bazy sportowej. Chodzi o specjalistyczną bazę sportową przydatną do przygotowań olimpijskich, ale uwzględniając również pozostałe elementy tej bazy, znajdujące się poza oddziałami Centralnego Ośrodka Sportu. Należy bowiem uwzględniać aspiracje środowisk lokalnych, co jednocześnie pozwoli na budowę obiektów bazy sportowej, przy wykorzystaniu środków finansowych tychże środowisk.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#TadeuszTomaszewski">Powiedzieliśmy sobie, że w celu utrzymania, a zwłaszcza poprawy naszych wyników sportowych, w przygotowania olimpijskie powinna być włączona większa grupa sportowców. Podkreślam, że chodzi o początkową fazę programu przygotowań.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#TadeuszTomaszewski">Punktem wyjścia jest dobrze funkcjonujący ogólnopolski system współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, a także publiczne i niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego. To wszystko dobrze funkcjonuje i daje nam w sporcie młodzieżowym 4–5 miejsce w świecie. Jest to gotowa podstawa, która powinna być dobrze wykorzystana przy realizacji programu przygotowań olimpijskich. Oczywiście, w miarę upływu czasu, liczba uczestników programu „Ateny 2004” będzie ulegała zmniejszeniu.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#TadeuszTomaszewski">Myślę, że trzeba realnie ocenić sytuację, ponieważ za tydzień będziemy rozmawiali o budżecie na 2001 r. Niestety, to co nam wiadomo, na temat projektu budżetu, nie daje nam nawet przesłanek do tego, by myśleć o poprawie sytuacji polskiego sportu olimpijskiego. Kształt projektu jest nawet pewnym zagrożeniem dla realizacji przygotowań olimpijskich na dotychczasowym poziomie. Musimy brać pod uwagę ten aspekt sprawy.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#TadeuszTomaszewski">Gdybyśmy spojrzeli na udział poszczególnych pionów w naszym życiu sportowym, to zgodnie z tym, co zauważył pan poseł Henryk Goryszewski, nastąpił dramatyczny spadek udziału klubów wojskowych i policyjnych w sukcesach olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#TadeuszTomaszewski">Wraz z Komisją Obrony Narodowej zgłaszaliśmy konkretne postulaty pod adresem Ministerstwa Obrony Narodowej, ale niestety, te sprawy nie posuwają się do przodu. Uwidacznia to odpowiedź na interpelację jednego z posłów, z którą ostatnio się zapoznałem. Tak więc stoimy w miejscu, co w praktyce oznacza, że się cofamy, jeżeli chodzi o poziom sportu wyczynowego oraz nasze miejsce w światowych rankingach.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#TadeuszTomaszewski">Niewątpliwy postęp zaznaczył się, jeżeli chodzi o sport w środowisku akademickim, jednak sytuacja ta zaznaczyła się ze względu na fakt, iż sport akademicki skorzystał na spadku zainteresowania sportem wojskowym i policyjnym. Oczywiście, nie twierdzę, że było to przejęcie wprost, np. przejęcie zawodników, jednak częściowo było to zajęcie przestrzeni, która raptownie okazała się wolna, gdyż zaznaczył się zanik owych sportów resortowych.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#TadeuszTomaszewski">Proszę pamiętać, że od czterech lat realizowany jest program upowszechniania sportu w środowisku akademickim. Sądzę, że wystąpiły już pierwsze pozytywne symptomy związane z realizacją tego systemowego programu. Jednym z jego istotnych elementów jest działalność klubów AZS AWF.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#TadeuszTomaszewski">Niewątpliwie takie systemowe działania przynoszą pozytywne efekty. Podobnie należałoby podejść również do sportu w wojsku i Policji. Oczywiście, państwo buduje swoją politykę za pomocą rozwiązań prawnych, ale najważniejsze są jednak instrumenty finansowe. W tym momencie zgadzam się z panem posłem Henrykiem Goryszewskim, który uważa, że państwo nie może zrzec się obowiązku kształtowania tej polityki w ramach decentralizacji państwa. Przynajmniej niektóre elementy tej polityki powinny pozostać w rękach państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#TadeuszTomaszewski">Chciałbym powiedzieć kilka słów o poważnym wysiłku organizacyjnym Polskiego Komitetu Olimpijskiego, związanym z realizacją programów towarzyszących rywalizacji sportowej, które były w całości sfinansowane ze środków PKOl.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#TadeuszTomaszewski">W ramach tego programu odbywały się wizyty naszych byłych mistrzów olimpijskich w Sydney i w całej Australii. Spotykali się oni z Polonią, zresztą nasi rodacy gościli bohaterów minionych olimpiad w swoich domach.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#TadeuszTomaszewski">Kontakty z Polonią australijską, niewątpliwie były elementem promocji Polski. Tego typu programy są rozszerzane, a niektóre z nich są kontynuowane przez PKOl we współpracy z reprezentantami Polonii i przy udziale naszego aparatu konsularnego. Zaznaczam, że programy te są realizowane przy okazji największych imprez sportowych, które odbywają się w różnych krajach świata.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#TadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy w następnym półroczu, gdy będziemy omawiać kolejny program przygotowań olimpijskich, zajęli się następującym tematem: program przygotowań do igrzysk olimpijskich „Ateny 2004” w kontekście wniosków wynikających z oceny przygotowań i osiągniętych wyników sportowych, w ramach programu „Sydney 2000”.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#TadeuszTomaszewski">Wnioski z tego zakończonego już programu muszą być podstawą dla realizacji programu kolejnego. Nie chodzi przecież tylko o wyciągnięcie słusznych wniosków, ale również o pokazanie instrumentów, za pomocą których możliwa będzie ich praktyczna realizacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławPaszczyk">Rozumiem, że nie ma czasu na pogłębioną i wielogłosową dyskusję, jednak pragnę stwierdzić, że wypowiedzi panów posłów: Józefa Bergiera i Henryka Goryszewskiego, bardzo mnie satysfakcjonują. Pragnę pokrótce się do nich ustosunkować.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławPaszczyk">W istocie nigdy nie mówiliśmy, że na program przygotowań olimpijskich przeznacza się za mało pieniędzy. Nasz błąd polegał na tym, iż zgodziliśmy się na prowadzenie przygotowań w ostatnim roku przed olimpiadą z udziałem tylko 305 zawodników.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#StanisławPaszczyk">Dzisiaj wiemy, że dla sportów walki było to zgubne, ponieważ złoty medalista z Atlanty nie może mieć świadomości, że jest najlepszy. Nie może również jechać na olimpiadę jako obrońca czegoś, o czym już wszyscy zapomnieli, zresztą on pierwszy powinien to uczynić. Zawodnik ten nie może być pewien swojego miejsca w reprezentacji Polski oraz na zgrupowaniach kadry. Niestety, powstała sytuacja, że nasi reprezentanci w sportach walki bronili swoich pozycji, w rozumieniu - stypendiów oraz innych aspektów dobrobytu, który na nich spłynął w wyniku sukcesów osiągniętych w Atlancie. Ten mechanizm sprawił, że mistrzowie z Atlanty nie mieli mentalności wojowników.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#StanisławPaszczyk">W ostatnim roku w przygotowaniach olimpijskich powinno brać udział przynajmniej 450 zawodników. Oczywiście Szymon Ziółkowski nie potrzebuje sparingpartnera, z którym musiałby walczyć o miejsce w kadrze olimpijskiej, ponieważ realizuje trening indywidualny. O takim treningu trudno mówić w przypadku Andrzeja Wrońskiego czy Włodzimierza Zawadzkiego i powinno być tak, że jeszcze inni zapaśnicy mają szansę zajęcia ich miejsca w reprezentacji olimpijskiej. Wściekła rywalizacja do samego końca jest niezbędna do pobudzenia w reprezentantach Polski ducha walki. Wprawdzie zgadzamy się co do kwestii, że nie brakuje pieniędzy na przygotowania olimpijskie, niemniej jednak zlekceważyliśmy kwestię Instytutu Sportu, który obecnie znajduje się w dramatycznej sytuacji. Niegdyś była to jedna z lepszych placówek tego typu w Europie, natomiast obecnie jego rola jest minimalna, jako że jego poziom technologiczny odstaje od standardów międzynarodowych. Niestety, przeznacza się na tę instytucję zbyt małe środki finansowe. Mówimy, że nie ma pieniędzy na laboratorium antydopingowe, ale nie zapominajmy o tym, że to laboratorium jest utrzymywane właśnie przez Instytut Sportu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#StanisławPaszczyk">Jestem przekonany i proszę to traktować jako wniosek pod adresem UKFiS, że Instytut Sportu powinien zostać przejęty od Komitetu Badań Naukowych. Następnie należy uczynić z niego placówkę resortową. Tak to jest rozwiązane we wszystkich krajach europejskich. Wystarczy te pieniądze, które szły do KBN, skierować do resortu. Dodam, że w resortowym Instytucie Sportu powinni pracować najlepsi naukowcy, nie tylko z zakresu sportu, którzy będą wykonywać określone zadania. W taki sposób funkcjonuje np. włoski instytut kolarski w Coni. Po prostu dany naukowiec ma cztery lata na rozwiązanie konkretnego problemu badawczego związanego z włoskim kolarstwem. Dodam, że przez pięć lat nie wolno mu wydać na ten temat żadnej publikacji naukowej.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#StanisławPaszczyk">Niewątpliwie resort powinien mieć wpływ na kształt merytoryczny Instytutu Sportu. Przed 10–15 laty w Instytucie pracowało 12 psychologów, natomiast obecnie pozostał tylko jeden. Nie ma sensu nikogo przekonywać jak istotna jest rola psychologów sportowych, natomiast ich funkcjonowanie powinno być zapewnione w formie rozwiązania systemowego. Psycholodzy nie są potrzebni podczas igrzysk, natomiast powinni oni tak przygotować trenerów i zawodników, by nie wpadali oni w jakąś ciężką psychozę, czy nerwicę przedstartową i na kilka godzin przed startem olimpijskim nie wiedzieli jak się nazywają. Dziwię się panu posłowi Henrykowi Goryszewskiemu, że nie chciał oglądać występów naszych reprezentantów. Stwierdził pan, iż nie mógł wytrzymać nerwowo. Proszę sobie jednak wyobrazić, że zawodnicy i trenerzy musieli wytrzymać. Gdy byłem w bezpośredniej styczności z nimi, często byłem porażony ich walką z samym sobą. Niestety, często ją przegrywali. Powtarzam, panie pośle, że panu było łatwiej wytrzymać, bo pan tylko ogląda zawody i nic nie traci, natomiast zawodnicy czasami tracą 10 lat ciężkiej pracy, choć wszyscy potwierdzają, że byli dobrze przygotowani. Trenerzy i prezesi związków sportowych są pełni optymizmu i oto przychodzi ostatnia doba przed startem, gdy to wszystko może lec w gruzach. Podam skrajny przykład Pawła Nastuli, który w ostatnich dziesięciu minutach przed walką, był w takim stanie, że zapomniał jak się nazywa. Nie chcę w tym momencie atakować pana Borowiaka w kontekście listu, który przesłał do jednej z gazet, ale Paweł Nastula wypowiedział się, iż pan Borowiak był bardzo nieelegancki czyniąc to. Paweł Nastula przyznaje, że bardzo wiele zawdzięcza panu Borowiakowi, jako zawodnik, ale ma do niego żal i nie chce mieć z nim nic wspólnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie prezesie, jedna z poruszonych kwestii wymaga komentarza, ponieważ pan Henryk Goryszewski tam gdzie oglądał w telewizji olimpiadę, nie przebywał na wypoczynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#HenrykGoryszewski">To nie był wypoczynek, ale to jest inna sprawa. Panie prezesie, gdy ma się bezpośredni kontakt, np. jako kibic na stadionie, to te emocje są do zniesienia, natomiast kontakt przez szybę telewizora jest dla mnie głęboko stresujący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławPaszczyk">Przecież było wiadomo, że początek olimpiady będzie bardzo nieudany dla naszej reprezentacji. Po prostu tak był ułożony program imprezy. Gdyby Renata Mauer wygrała pierwszą swoją konkurencję, a nie drugą, to niewątpliwie z punktu widzenia psychologii wojny byłoby to korzystniejsze i - być może - start ekipy odbywałby się w spokojniejszej atmosferze. Nasza mistrzyni przez 5 godzin płakała po pierwszym nieudanym starcie. Wszystko z niej spłynęło i podczas drugiego startu była zupełnie kimś innym. Czy można jednak stwierdzić, że Renata Mauer była źle przygotowana do swojego pierwszego startu? Co prezes Urzędu i prezes PKOl mieli powiedzieć, gdy wciąż nie było medali, a oni stawali przed 150-osobową ekipą, dzień po dniu, podczas porannej odprawy. Nie wolno było krzyknąć, czy powiedzieć coś ostrego. Powiem panu posłowi, że to czasami wymaga większego bohaterstwa niż wyłączenie telewizora.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławPaszczyk">Proszę tej uwagi nie traktować zbyt osobiście, ponieważ ja tylko chcę wszystkim uzmysłowić jak ogromne napięcie towarzyszy codzienności całej ekipy olimpijskiej.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławPaszczyk">Należy wziąć pod uwagę, że w Barcelonie w 1992 r. medale zdobywali reprezentanci 52 państw, natomiast w Sydney zdobywali je reprezentanci aż 80 państw. Nie można zatem porównywać zdobyczy medalowych z olimpiady w Melbourne w 1956 r. do plonu medalowego z olimpiady „Sydney 2000”. Proszę wziąć pod uwagę, że ponad 100 państw miało w Sydney swoich zawodników w finałach olimpijskich. Po prostu nie ma już słabych. Międzynarodowe kwalifikacje olimpijskie są po prostu bardzo trudne. Oczywiście, bardzo małe państewka, które nie startowały jeszcze w igrzyskach olimpijskich otrzymują specjalne prawo startu dla jedynego swojego reprezentanta, który w takim przypadku nie musi zdobywać kwalifikacji olimpijskiej, ale to są wyjątki, które stosuje się w celu realizacji idei powszechnego uczestnictwa w sporcie olimpijskim oraz pobicia rekordu, jeżeli chodzi o liczbę państw uczestników.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławPaszczyk">Postawiono dzisiaj dylemat, czy nasza reprezentacja olimpijska ma zmierzać w kierunku pierwszej dziesiątki światowego rankingu, czy też będzie się raczej osuwać ku trzeciej dziesiątce. Zatem, jeżeli nic się nie zmieni pod względem finansowym, to nawet najlepsi działacze i trenerzy nic nie poradzą, a szanse na poprawę naszej pozycji zmniejszą się do zera.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławPaszczyk">Ostatni wzrost nakładów na przygotowanie olimpijskie wiązał się z decyzjami podjętymi w 1996 r., a dotyczącymi wydatków w roku 1997. Wynosił on ok. 2 mln dolarów. Celowo wymieniam teraz tę kwotę, ponieważ chcę państwu uzmysłowić, iż te nakłady oraz ich nader rzadkie wzrosty, to wszystko są kwoty nieporównywalne do nakładów ponoszonych przez niektóre inne państwa. Podam przykład Anglii, której parlament podjął kiedyś decyzję, że sport ma się samofinansować, poszukując prywatnych sponsorów. W wyniku tego Anglicy ponieśli w Atlancie sromotną klęskę plasując się na 29. miejscu.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#StanisławPaszczyk">Po podjęciu odpowiednich decyzji Anglia uplasowała się w Sydney na 10. miejscu. W wyniku tych sukcesów premier Tony Blair praktycznie podjął, w imieniu rządu, decyzję o przeznaczeniu kwoty 750 mln funtów na powołanie nowych 150 szkół mistrzostwa sportowego, w ciągu najbliższych trzech lat - w Anglii funkcjonowało już ok. 50 takich szkół - oraz na rozwój sportu dzieci i młodzieży, ponieważ jest to podstawa późniejszych sukcesów w sporcie seniorskim.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#StanisławPaszczyk">Nakłady ponoszone przez nasz budżet na przygotowania olimpijskie oraz przygotowania do międzynarodowych imprez rangi mistrzowskiej, są najniższe spośród wszystkich państw starej Europy. Takimi danymi obecnie dysponujemy.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławPaszczyk">Kolejna kwestia, to zagadnienie strategii rozwoju poszczególnych dyscyplin sportu. Trzeba być bardzo ostrożnym w tym zakresie. Przewidywaliśmy stworzenie ośrodka gimnastycznego w Gdańsku oraz drugiego takiego ośrodka w Zabrzu, ale nikt nie miał odwagi powiedzieć, że wynika to ze strategii przygotowań olimpijskich. Zostali ściągnięci dwaj trenerzy rosyjscy i oto zdarzył się cud, ponieważ mamy medal olimpijski w gimnastyce sportowej. Gdybym cztery lata temu stwierdził, że zdobędziemy w Sydney medal w tej dyscyplinie, to środowisko sportowe uznałoby mnie za chorego.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#StanisławPaszczyk">Polska racja stanu w zakresie przygotowań olimpijskich wymaga bardzo szerokiego udziału środków budżetowych w kosztach ich realizacji. Konieczne jest również rozszerzenie liczby trenujących. Powtarzam raz jeszcze, że w Polsce trenuje mniej zawodników, niż posiadają czynnych zawodowo trenerów Włosi, Niemcy czy Francuzi.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławPaszczyk">We włoskim sporcie aktualnie pracuje 165 tys. trenerów. Za tym idzie rozbudowana baza sportowa oraz ogromne nakłady finansowe. Oczywiście jestem zainteresowany strategicznym rozwojem bazy sportowej. Polecam jednak uwadze prezesa UKFiS, członków Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych oraz członków naszej Komisji, konieczność zweryfikowania tej strategii. Nie możemy mieć aspiracji osiągania sukcesów w kolarstwie torowym, skoro nie posiadamy w naszym kraju żadnego toru kolarskiego. W najbliższym czasie, powiedzmy w dwa lata, powinien powstać w Polsce co najmniej jeden tor kolarski. Naprawdę stać nas na to, by stało się to priorytetem naszej strategii. Nie posiadamy również w Polsce basenów 50-metrowych w wystarczającej liczbie. Dotyczy to również pawilonów do sportów walki. Warunki w oddziałach COS rzeczywiście są wspaniałe, ale przecież nasi reprezentanci nie mogą przebywać przez 250–300 dni w roku poza domem, bez swoich żon. Jeden z trenerów zaczął eksperymentować i pozwalał zawodnikom zabierać żony i dzieci na obozy treningowe. Byłem przerażony, ponieważ było dla mnie jasne, że taki zawodnik wojownikiem już nie zostanie. Mówię to na podstawie doświadczeń z innych krajów. Niestety, jeżeli nasi reprezentanci chcą być mentalnymi wojownikami, to wymaga to sporo wyrzeczeń, pokory, a nawet cierpienia. Ostatecznie i tak nie pojadą oni na igrzyska ze swoimi rodzinami.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#StanisławPaszczyk">Jeżeli chodzi o okres aklimatyzacji, to nie został popełniony błąd. Wszystko odbyło się zgodnie z wiedzą praktyczną i teoretyczną. Oczywiście, niektórzy trenerzy nie wiedzą jak tłumaczyć porażki i chwytają się przeróżnych argumentów. Nawet nam fachowcom podczas narady w Spale jeden z trenerów oświadczył: „Pobyt w wiosce olimpijskiej był zabójczy”. Wtedy zapytałem go, czy przypadkiem w Atlancie ten trener i jego zawodnicy nie mieszkali w wiosce olimpijskiej. Oczywiście wówczas te same osoby mieszkały w wiosce olimpijskiej, zdobywając 5 medali, natomiast podczas ostatnich igrzysk nie zdobyły żadnego medalu. Gdy mu o tym powiedziałem, trener chwilę się zastanowił i zmienił sposób analizowania startu w Sydney.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławPaszczyk">Jeżeli chodzi o monitoring szkolenia, to pamiętam, że od 1972 r. prowadzono w sporcie polskim taki monitoring. Funkcjonował również zespół metodyczno-szkoleniowy. Uważam, że było błędem zakazując temu zespołowi prowadzenia monitoringu metodycznego. Oczywiście trener reprezentacji ma prawo do stosowania własnych wypracowanych metod treningowych, jednak należy go pytać, dlaczego program szkolenia, czy też proces treningowy wyglądają tak, a nie inaczej. Należy również pytać, dlaczego zgrupowanie odbywa się w danym miejscu, a także o periodyzację i cykliczność. Niestety, w ostatnim cyklu przygotowawczym, czyli od 3 lat, nikt nie pytał trenerów o te elementy, tymczasem te trudne pytania powinny być stawiane. Oczywiście, ani prezes PKOl, ani prezes UKFiS nie są od zadawania takich pytań, natomiast powinni to czynić wyznaczeni do tego fachowcy. Demokracja demokracją, ale przecież wydawane są pieniądze publiczne, zatem musi istnieć przeświadczenie o tym, że jest to czynione w sposób prawidłowy.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#StanisławPaszczyk">Zmiana 12 trenerów judo w trakcie procesu szkoleniowego była oczywiście poważną nieprawidłowością, ale cała sprawa polega na tym - proszę to traktować jako jeden z wniosków - by na takie działania nie pozwalać. W takim przypadku jednak niezbędne są autorytety eksperckie, którzy powiedzą, że takiego kroku nie wolno podjąć.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#StanisławPaszczyk">Realna sytuacja była taka, że prezes UKFiS, dyrektor Departamentu Sportu Wyczynowego, czy też prezes PKOl, dowiadywali się z prasy, że judoków szkoli nowy trener. Coś takiego bez wątpienia jest karygodna, ale tylko w przypadku, gdy zapadną ustalenia, że jest to niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#StanisławPaszczyk">Jeżeli chodzi o kwestię identyfikacji narodowej, to jest to niezwykle ważny cel, ale nie do osiągnięcia bez odpowiednich nakładów finansowych. Podawałem już dzisiaj przykład angielski.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#StanisławPaszczyk">Bardzo trudno jest dzisiaj oceniać te 16 czwartych miejsc. Mogę do tej grupy dodać Beatę Maksymow i Pawła Nastulę. Przecież ci zawodnicy, to mistrzowie świata, mistrzowie Europy oraz medaliści olimpijscy. Należy ich nadal szanować, ponieważ oni nie zlekceważyli swojego startu olimpijskiego. Byli do niego dobrze przygotowani i przeszli wszystkie kwalifikacje międzynarodowe. Niestety, nie mieliśmy instrumentów, które byłyby użyteczne w niesieniu tym zawodnikom pomocy, gdy znaleźli się oni w swoistym dołku psychicznym w decydującym momencie ich startu olimpijskiego. Bardzo wielu zawodników było o krok od zdobycia medali olimpijskich. Na przykład Mateusz Kusznierewicz przez 3 lata zwyciężał we wszystkich zawodach międzynarodowych, zresztą podczas igrzysk również wygrał pierwszy bieg w ramach swoich regat, a potem znalazł się poza podium. Nie chcę publicznie wchodzić w szczegóły, ale w tym przypadku można mówić o zgubnym wpływie przesadnego i niekontrolowanego gwiazdorstwa oraz pewności siebie.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#StanisławPaszczyk">Nie wiem, czy zdajecie sobie państwo sprawę, co działo się podczas drużynowego konkursu w łucznictwie. Otóż Polki miały realne szanse medalowe, ale niestety, trener nagle przestał znać regulamin zawodów. Jedna zawodniczka zeszła ze stanowiska strzeleckiego nie oddając trzeciego strzału. Następnie weszła kolejna zawodniczka, która szukała strzały, bo nie wiedziała co się dzieje. Niestety, zamiast strzelić tylko trzy razy, zgodnie z regulaminem, strzela jeszcze czwarty raz, po czym sędziowie odbierają nam punkty.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#StanisławPaszczyk">Normalnie nasze łuczniczki bez żadnego problemu wygrywają z Turczynkami. Trzeba było strzelać tylko na poziomie 6 punktów i wystarczyłoby to do miejsca medalowego, tymczasem powstało owo nieszczęsne zamieszanie.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#StanisławPaszczyk">Z kolei Krzysztof Kucharczyk nawet jako junior nigdy nie miał strzału sześciopunktowego, zresztą zwyciężał już w mistrzostwach świata, tymczasem nagle zupełnie zmarnował jeden strzał i zajął ostatecznie siódme miejsce. Gdyby nie ta szóstka, to zawodnik ten byłby złotym medalistą. Dzisiaj się o nim nie mówi, bo zajął dopiero siódme miejsce.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#StanisławPaszczyk">Przypadki chodzą po ludziach, czy jednak mamy przez pryzmat startów Mateusza Kusznierewicza, Beaty Maksymow, Marka Garmulewicza, czy Krzysztofa Kucharczyka, oceniać całość przygotowań olimpijskich? Byłbym w tym względzie bardzo ostrożny.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#StanisławPaszczyk">Uważam, że start naszej reprezentacji został prawidłowo oceniony w przedłożonym przez nas materiale. Zaznaczam, że nikt tutaj nie broni swoich pozycji, czy stanowisk. Chodzi raczej o obronę systemu, ponieważ okazał się on skuteczny.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#StanisławPaszczyk">Przypomnijmy sobie ataki na mnie, np. za to, że nie zabieramy na igrzyska Magdaleny Grzybowskiej oraz jeszcze 10–20 innych zawodników. Wiadomo, że byłby to margines, który jeszcze bardziej obciążałby start olimpijski oraz proces przygotowań. Sądzę, że za tydzień, przy omawianiu projektu budżetu, będziemy mogli sobie odpowiedzieć, czy robimy cokolwiek sensownego na rzecz kolejnego programu przygotowań olimpijskich. To nie jest tak, że tylko lepsi od nas mają większe budżety, bo wiele państw, które znalazły się w klasyfikacji medalowej poza pierwszą dwudziestką, ma więcej pieniędzy na przygotowania olimpijskie.</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#StanisławPaszczyk">Zgodnie z ekspertyzą, którą państwo zapewne otrzymacie, nakłady na kulturę fizyczną i sport wynosiły w 1989 r. 0,555% budżetu państwa, natomiast w roku 2001 mają wynieść 0,082%. Jest to siedmiokrotnie mniej. Czy w tej sytuacji można mówić, że państwo polskie i kolejne rządy, poważnie traktują sport dzieci i młodzieży oraz przygotowania olimpijskie?</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#StanisławPaszczyk">Przecież my wisimy u klamki grających w gry liczbowe Totalizatora Sportowego. Powtarzam, że nikt ich nie pytał, czy chcą dopłacać 20% do stawek w tych grach. Mało tego, bo gdyby ktoś chciał zasłaniać się tymi dopłatami twierdząc, że one ratują sport dzieci i młodzieży, to należałoby stwierdzić, że one ratują go tylko w 30%, ponieważ pozostałe 70% tych środków jest przeznaczanych na inwestycje sportowe. Mamy więc do czynienia z dramatyczną sytuacją, ponieważ nakłady państwa oraz nakłady parabudżetowe są niebywale niskie. Nie chcę chwalić PKOl, ale umowa z UKFiS była taka a nie inna. Dzięki temu społeczeństwo nie może mówić, że to za jego pieniądze wysłano do Sydney reprezentację olimpijską, podobnie w przypadku nagród za sukcesy olimpijskie. Podczas Gali Olimpijskiej pokazaliśmy powiększone czeki. Warto wiedzieć, że zostały one ufundowane z prywatnych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#StanisławPaszczyk">Reasumując, stwierdzam, że wyjazd ekipy oraz nagrody zostały sfinansowane bez udziału pieniędzy budżetowych. Oczywiście, żaden narodowy komitet olimpijski nie jest sponsorem przygotowań olimpijskich, bowiem są to tak znaczące nakłady, że państwo musi je brać na siebie. Mam nadzieję, że Komisja pomoże Urzędowi w dojściu do pewnych rozstrzygnięć finansowych oraz merytorycznych. Mam na myśli chociażby kwestię Instytutu Sportu. Dodam, że tylko osobista przychylność dyrektora Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej oraz dodatkowe pieniądze Urzędu przeznaczone na wykupienie pewnych usług związanych z diagnostyką, przyczyniły się do tego, że nie ma zupełnej katastrofy w medycynie sportowej. Nie zmienia to faktu, że w Polsce nie ma żadnej sportowej opieki lekarskiej, w sensie systemowym. Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej podlega Ministerstwu Zdrowia i otrzymuje pieniądze wyłącznie na etaty, natomiast resztę środków musi wypracować samodzielnie. W jaki sposób ma je wypracować na sportowca? Ośrodek po prostu przyjmuje, na konto kas chorych, wszystkich, którzy się zgłoszą, ale w takim razie co to ma wspólnego z medycyną sportową?</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#StanisławPaszczyk">Należałoby wpłynąć na ministra zdrowia, by w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu oraz prezesem UKFiS, zdecydował o podporządkowaniu tej placówki strukturom administracyjnym związanym ze sportem, przeznaczając na jej funkcjonowanie odpowiednie środki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#StanisławPaszczyk">Jeżeli chodzi o sport wojskowy i policyjny, to musimy sobie jasno powiedzieć, że ten sport nie istnieje. W przeszłości największe sukcesy w sporcie olimpijskim, czyli ok. 30% wyników sportowych na światowym poziomie, odnosiły wojskowe kluby sportowe. Obecnie sytuacja jest diametralnie inna.</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#StanisławPaszczyk">Wraz z panem dyrektorem Zbigniewem Paceltem byłem w Krakowie, by pomóc w organizacji treningu naszego reprezentanta w strzelectwie, Jerzego Pietrzaka. Ujrzeliśmy zarośniętą krzakami strzelnicę na kilkadziesiąt stanowisk. Zastaliśmy tam tylko dwie osoby, czyli Jerzego Pietrzaka i jego trenera. Nie było tam żadnych pracowników obsługi. To wszystko zarasta, bowiem obiekt ten nikogo nie interesuje, a przecież kiedyś wydano na jego budowę i utrzymanie znaczne środki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#StanisławPaszczyk">Nie ma pieniędzy na działalność sportową, ani w Policji ani w wojsku, także w tych największych klubach. Zaczęły się one specjalizować w grach zespołowych udając profesjonalne działania spółek akcyjnych, bo przy tym jeszcze niektórzy mogą zarobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#CzesławFiedorowicz">Igrzyska olimpijskie są wielkim wydarzeniem sportowym, ale mają one również szersze znaczenie, np. dla promocji danego kraju oraz stwarzania jego wizerunku. W tej sytuacji jest oczywiste, choćby dlatego, że impreza ta zazwyczaj odbywa się gdzieś bardzo daleko, iż ogromne znaczenie mają transmisje telewizyjne z poszczególnych aren sportowych. Uważam, że igrzyska olimpijskie w Sydney były najgorzej transmitowaną imprezą tego typu w historii. Myślę, że byłoby warto porozmawiać z kierownictwem telewizji publicznej i dowiedzieć się, dlaczego tak zlekceważyło tę olimpiadę.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#CzesławFiedorowicz">Studio olimpijskie było prowadzone bardzo nieprofesjonalnie. Robiły to zupełnie przypadkowo dobrane osoby, które chyba po raz pierwszy występowały w telewizji. Nie było mowy o tworzeniu atmosfery wielkiego widowiska sportowego, a przecież widza trzeba przyciągać, tak by wygrywać rywalizację z innymi stacjami telewizyjnymi. W przeciwnym razie TVP będzie tracić oglądalność, bowiem kibice będą korzystali z transmisji w innych stacjach, np. w Eurosporcie. Niestety, wielu z nas to czyniło.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#CzesławFiedorowicz">Problem, o którym mówię z pewnością nie dotyczy samego kierownictwa polskiego sportu, aczkolwiek sądzę, że państwo macie własne obserwacje na poruszony przeze mnie temat. Zawsze oglądam transmisje z igrzysk olimpijskich, jednak z powodu braku profesjonalizmu dziennikarzy TVP byłem zmuszony przełączać telewizor na inne stacje. Szanuję konkurencję, ale skoro obowiązuje ustawowy zapis, że co jak co, ale igrzyska olimpijskie, to telewizja publiczna musi transmitować, to powinniśmy uczynić coś co sprawi, by ten ustawowy obowiązek był traktowany przez TVP jako zło konieczne. Bez wątpienia „Przegląd Sportowy” bardzo dobrze relacjonował przebieg igrzysk. Trudno sobie również wyobrazić co by było, gdyby nie znakomite relacje radiowe. Mówiłem już o tym raz panu redaktorowi Lesławowi Skinderowi, ale powtórzę to jeszcze raz na forum Komisji. Otóż jak słucha się pańskich relacji i komentarza sportowego tych młodzieńców, którzy albo nie chcą być dziennikarzami, albo w ogóle nie kształcili się w tym kierunku, to jest to jak niebo i ziemia. Pragnę wyrazić panu redaktorowi ogromne uznanie, bowiem chyba po raz pierwszy tak długo słuchałem I Programu Polskiego Radia oraz pańskich wspaniałych relacji i więcej widziałem z tego, co działo się w Sydney niż mając przed sobą telewizor, bowiem komentarz, który zeń słyszałem albo mnie dezorientował, albo wprowadzał w błąd, albo był po prostu niepotrzebny. Nie wiem, jak wpłynąć na to, by kolejne igrzyska olimpijskie były w telewizji publicznej prawdziwym świętem. Musimy oceniać olimpiadę nie tylko z punktu widzenia wyniku sportowego, ale również jako widowisko telewizyjne, które przyciąga nie tylko osoby na co dzień zainteresowane sportem.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#CzesławFiedorowicz">Wychodząc z tego założenia, niestety, należy stwierdzić, że nawet te wspaniałe widowiska na otwarcie i zamknięcie igrzysk zostały zepsute przez nieprofesjonalny przekaz telewizyjny. Uważam, że powinniśmy wrócić do rozmowy z kierownictwem telewizji publicznej, która to instytucja korzysta przecież ze środków publicznych, i domagać się właściwej formuły relacji z wielkich imprez sportowych. Jednocześnie musimy zwrócić się z prośbą do rządu oraz do kierownictwa polskiego sportu, by znaleziono sposób właściwego rozpropagowania igrzysk olimpijskich, tak by było wiadomo, iż jest to wielkie widowisko telewizyjne. Chodzi o zachęcenie widzów do oglądania tych transmisji, tak jak się to robi w przypadku bardzo popularnego teleturnieju „Milionerzy”, który w TVN jest lepiej zapowiadany i reklamowany niż igrzyska olimpijskie w telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#CzesławFiedorowicz">Sądzę, że nasza Komisja po raz kolejny doprowadzi do spotkania z kierownictwem TVP. Chodzi bowiem o to, żebyśmy się dowiedzieli, dlaczego telewizja publiczna tak źle i nieprofesjonalnie prezentowała igrzyska olimpijskie w Sydney.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewPacelt">Z uwagi na fakt, że podczas tego posiedzenia padły takie ostre i precyzyjne stwierdzenia, iż był to najgorszy start polskiej reprezentacji od igrzysk w Melbourne, pozwolę sobie, panie pośle, na przeciwstawienie się tym stwierdzeniom, jako że świat jest urządzony tak jak jest i nie zmieniając jego porządku - o czym pan poseł wspominał - należy stwierdzić, iż cały świat klasyfikuje poszczególne państwa według zdobyczy medalowych i ze względu na kolor tych medali. Te sześć złotych medali i sześć wykonań hymnu, daje nam 14. miejsce w klasyfikacji międzynarodowej. Jest to również podstawa do stwierdzenia, iż jest to piąty wynik w historii startów naszej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich, począwszy od 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#ZbigniewPacelt">Pan prezes Stanisław Paszczyk mówił już o tym, że w 1988 r. medale zdobywali reprezentanci 56 państw, natomiast obecnie państw w podziale medali uczestniczyło aż 80 państw. To jest nauczka również dla nas, że my musimy jasno określać, o jakie miejsce w świecie walczymy.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#ZbigniewPacelt">Z kolei te 14 medali to tyle ile faktycznie zdobyliśmy. Ukraińcy zdobyli aż 23 medale, ale w tym mniej złotych i dlatego wyprzedziliśmy ich w międzynarodowej klasyfikacji olimpijskiej. Tyle gwoli wyjaśnienia i sprostowania, z mojego punktu widzenia, jako szefa Misji Olimpijskiej oraz szefa Sztabu Przygotowań Olimpijskich. Powtarzam, iż konieczna jest weryfikacja, o jakie miejsce się walczy, bo liczba medali nie wzrosła wprost proporcjonalnie do liczby państw, które walczą o te medale.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#ZbigniewPacelt">Skoro mówimy o całym czteroletnim cyklu olimpijskim, to należy zaznaczyć, że środki przeznaczone w tym czasie na sport olimpijski dały nam 428 medali na mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy w kategorii seniorów i juniorów. W tej liczbie 117 medali miało kolor złoty. Oczywiście dzisiaj oceniamy start na igrzyskach olimpijskich, ale tamte sukcesy były osiągane w ramach zadań etapowych realizowanych za te same środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszTomaszewski">Proponuję, by wnioski końcowe zawarte na str. 36 przedstawionego dokumentu skierować do rządu wraz z pismem z posiedzenia Komisji, z uwagi na fakt, że znaczna ich część jest adresowana wprost do struktur rządowych. Ich wdrażaniu należy przyjrzeć się w pierwszym półroczu 2001 r., na kiedy proponowałem rozpatrzenie podczas posiedzenia Komisji tematu przygotowań olimpijskich do igrzysk „Ateny 2004” w kontekście wniosków wynikających z oceny przygotowań i osiągniętych wyników sportowych podczas igrzysk „Sydney 2000”.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o ocenę relacji telewizyjnych, to sądzę, że należy oddzielnie zająć się tą kwestią. Z pewnością należy dążyć do ustawowego zabezpieczenia udziału telewizji publicznej w relacjach z imprez sportowych najistotniejszych z punktu widzenia pewnego interesu narodowego, takich jak igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata w piłce nożnej, mistrzostwa Europy itd. Transmisje z tych zawodów powinny zostać zapisane ustawowo, jako obowiązek telewizji publicznej. Z pewnością będziemy musieli wrócić do tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszTomaszewski">Obecnie przechodzimy do trzeciego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o realizacji programu wychowania fizycznego w szkołach ze szczególnym uwzględnieniem projektu Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie wprowadzenia 4. i 5. godziny wychowania fizycznego. Uprzejmie proszę przedstawiciela MEN o omówienie przedłożonego materiału pisemnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofKawęcki">Jak wszyscy wiemy nowy zapis art. 61 ust. 3 zobowiązał ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania do określenia w drodze rozporządzenia dopuszczalnych form realizacji 4. i 5. godziny tygodniowego wymiaru zajęć wychowania fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#KrzysztofKawęcki">Otrzymaliście państwo informację w sprawie tych dodatkowych godzin, ale chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii. Otóż w ostatnich dniach, w ramach serii wydawniczej MEN tzw. Biblioteczki Reformy ukazała się kolejna jej pozycja. Ten najnowszy zeszyt jest poświęcony wychowaniu fizycznemu, a jego egzemplarze są do państwa dyspozycji; rozłożyliśmy je na stoliku przy drzwiach na salę obrad.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#KrzysztofKawęcki">Oprócz kompleksowych zagadnień, które były również omawiane podczas niedawno zorganizowanego II Sejmiku Kultury Fizycznej, w publikacji tej znalazły się również propozycje nowych rozwiązań organizacyjnych, dotyczących wspomnianego zobowiązania ministra edukacji do określenia dopuszczalnych form realizacji 4. i 5. godziny wf. Zagadnienia te są precyzowane w rozdziale VII m.in. to, że 3 godziny lekcyjne odbywają się tak jak dotychczas, zatem w ich trakcie realizowana jest, w grupach ćwiczebnych, podstawa programowa wychowania fizycznego zawarta w programach nauczania przedmiotu, zgodnie z ramowymi planami nauczania, i zaliczana na ocenę.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#KrzysztofKawęcki">Pozostałe godziny obowiązkowych zajęć ruchowych realizowane są fakultatywnie. Treści nauczania wybierane są przez uczniów lub nawet rodziców uczniów, oczywiście z udziałem i pod kierownictwem nauczycieli wychowania fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#KrzysztofKawęcki">Przedstawiono tu również możliwe rozwiązania w zakresie realizacji tych zajęć, a także określono podstawowe formy działalności ruchowej, które mogą być praktykowane. Publikacja zawiera również stwierdzenie, iż zajęcia w zwiększonym tygodniowym wymiarze godzin odbywają się niezależnie od nadobowiązkowych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży, uzdolnionych i zainteresowanych sportem, oraz od nadobowiązkowych zajęć z gimnastyki korekcyjnej. Dwa wymienione typy zajęć nadobowiązkowych mogą być realizowane, np. w ramach godzin do dyspozycji dyrektora szkoły.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#KrzysztofKawęcki">Proponowane treści zapisów rozporządzenia podkreślają następujące propozycje. Po pierwsze, jest to obowiązkowy dla każdego ucznia charakter zajęć 4. i 5. godziny wychowania fizycznego, które jednak są realizowane w formach poza klasowo-lekcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#KrzysztofKawęcki">Po drugie, istotne jest określenie, iż programowe realizowanych przez uczniów zajęć, sposoby i formy ich realizacji, są wybierane także przez samych uczniów. Dotyczy to głównie szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych i jak wspomniałem, również rodziców uczniów.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#KrzysztofKawęcki">W kolejnym trzecim zapisie przygotowywanego rozporządzenia, chcemy zawrzeć zalecenie, by szkoła tworzyła roczny lub semestralny program realizacji 4. i 5. godziny wychowania fizycznego. Wydaje się ono dosyć istotne, ponieważ porządkuje sprawy i stwarza jakiś perspektywiczny plan w tym zakresie. Ten program byłby zatwierdzany przez dyrektora szkoły i radę szkoły, podobnie jak w przypadku programu wychowawczego. Chodzi o pewną spójność obydwu tych programów.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#KrzysztofKawęcki">W tym rocznym lub semestralnym programie zostałyby zapisane formy realizacji tych zajęć. Mogłyby one być uszczegółowione przez szkoły.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#KrzysztofKawęcki">Kolejny zapis ma na celu określenie, iż zajęcia 4. i 5. godziny z obowiązkowego tygodniowego wymiaru wychowania fizycznego zaliczane będą bez oceny, na podstawie potwierdzenia o uczestnictwie ucznia w wybranej ich formie.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#KrzysztofKawęcki">Dalej są również wskazane dopuszczalne formy organizacji zwiększonej aktywności ruchowej uczniów. Są wśród nich:</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#KrzysztofKawęcki">- szkolne zajęcia pozalekcyjne o charakterze rekreacyjno-sportowym, a tam gdzie jest to możliwe zajęcia w ramach szkolnego uczniowskiego klubu sportowego,</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#KrzysztofKawęcki">- zorganizowane formy sportowe poza szkołą macierzystą odbywające się w ośrodku lub klubie sportowym, np. miejskim czy gminnym ośrodku sportu i rekreacji,</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#KrzysztofKawęcki">- szkolne lub pozaszkolne imprezy rekreacyjno-sportowe lub turystyczno-krajoznawcze,</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#KrzysztofKawęcki">- ważne lokalne wydarzenia sportowe.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#KrzysztofKawęcki">W rozporządzeniu chcemy również zawrzeć zapis o dopuszczeniu możliwości kumulowania puli godzin jakimi dysponuje uczeń na realizację 4. i 5. godziny wychowania fizycznego tygodniowo, ale z określeniem maksymalnego okresu kumulacji do wymiaru miesiąca. W publikacji omówione są również kolejne zapisy proponowane do treści rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#KrzysztofKawęcki">Jeżeli chodzi o stan realizacji przygotowań do wydania tego rozporządzenia, to wygląda on w ten sposób, że oprócz wydania wspomnianej publikacji z cyklu „Biblioteczka Reformy” zaplanowaliśmy na dni 4–6 grudnia br. odbycie się III Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej. Niezależnie od zasadniczego przesłania tego spotkania, chcemy, by autorytety w nim uczestniczące wyraziły opinię odnośnie do projektowanych zapisów rozporządzenia o dopuszczalnych formach 4. i 5. godziny wf. oczywiście opinie te zostaną wzięte pod uwagę podczas prac nad tym rozporządzeniem.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#KrzysztofKawęcki">Trzecim gremium, które chcemy prosić o wyrażenie opinii - tak by to rozporządzenie było w jakiś sposób przekonsultowane, a nie było tylko wytworem czysto resortowym - jest Zespół Opiniodawczo-Doradczy ds. Kultury Fizycznej i Sportu przy Ministrze Edukacji Narodowej. Konsultacja ta zostanie przeprowadzona w dniu 13 grudnia br. Tak więc po niej oraz po wspomnianym sejmiku, ów projekt rozporządzenia zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych. Oczywiście uwzględnimy również ewentualne uwagi zgłoszone przez członków Komisji na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszTomaszewski">Za chwilę przejdziemy do dyskusji nad przedłożonymi, tak wyczerpującymi i szczegółowymi, materiałami. Najpierw prosiłbym jednak pana ministra Krzysztofa Kawęckiego, by przekazał ministrowi edukacji narodowej panu Edmundowi Wittbrodtowi nasze serdeczne oczekiwanie, by jako pierwszy szef tego resortu - od czasu, gdy 1 lutego br. prezes Rady Ministrów powierzył kulturę fizyczną i sport właśnie ministrowi edukacji narodowej - zapisał się swoją obecnością na posiedzeniu naszej Komisji i zechciał wypełnić swoją konstytucyjną rolę, a zatem był obecny przy pracach nad budżetem.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszTomaszewski">Nie kieruję swojego żalu pod adresem pana ministra Edmunda Wittbrodta, ponieważ od niedawna pełni swoją funkcję, jednak wcześniej nie mieliśmy zaszczytu gościć ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu na naszym posiedzeniu. Sądzę jednak, że mamy prawo oczekiwać, iż pan minister wypełni swoją konstytucyjną rolę.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszTomaszewski">Prace nad omawianym rozporządzeniem rzeczywiście mają szansę - zgodnie z tym co mówił pan minister Krzysztof Kawęcki - być zakończone w terminie, ponieważ wszyscy ci, którzy zarządzają oświatą i organizują system oświatowy chcieliby najpóźniej w marcu dysponować tym dokumentem.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszTomaszewski">Uważam, że to jest bardzo istotne, zresztą wprowadzanie w życie tego rozporządzenia powinno być również poprzedzone pracą z metodykami, którzy w kuratoriach odpowiadają za tę dziedzinę edukacji. Powinni oni podjąć współpracę z pracownikami terenowych delegatur kuratoriów oraz z przedstawicielami organów prowadzących szkół. Im bliżej szkoły tym większa rola organów prowadzących, jeżeli chodzi o stwarzanie warunków i zabezpieczanie form realizacji dodatkowych zajęć wychowania fizycznego. Musimy się dobrze przygotować do tego procesu, ponieważ są to nowe rozwiązania, które zostały opracowane wspólnie przez Komisję i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Byliśmy w pełni zgodni co do sposobu realizacji zwiększonego wymiaru zajęć wychowania fizycznego. Jest to przecież szansa na obalenie tych wszystkich mitów, według których nie można tego zrealizować, bo brakuje bazy sportowej i przygotowanej kadry. Tymczasem jest wręcz odwrotnie, bo materiały świadczą o tym, że nauczyciele wf. w ostatnim czasie poczynili znaczący postęp, jeżeli chodzi o swoje przygotowanie fachowe i to tak na wsi, jak i w mieście. Uważam zatem, iż będzie możliwe odrzucenie kilku takich defetystycznych tez, właśnie poprzez podjęcie konkretnych działań.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#TadeuszTomaszewski">Wprawdzie tematem dzisiejszego posiedzenia nie jest budżet, jednak nie możemy całkowicie abstrahować od zagadnień budżetowych, gdyż ściśle wiążą się z realnymi możliwościami realizacji zwiększonego wymiaru godzin wychowania fizycznego. W naszym posiedzeniu uczestniczy pani dyrektor Grażyna Kida, która dobrze zna stronę finansową w zakresie działania resortu edukacji. Chciałbym zapytać panią dyrektor o środki na omawiany cel, unikając takiej zabawy w ciuciubabkę, jaka odbywała się ostatnio, kiedy to jedni mówili, że mają środki, drudzy, że ich nie mają, a trzeci jeszcze co innego. Zatem proszę mi powiedzieć, czy w projekcie budżetu państwa na rok 2001 są środki na wprowadzenie od 1 września 4. godziny wychowania fizycznego w tej fakultatywnej formie, czy też tych środków nie ma?</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#TadeuszTomaszewski">Kolejna kwestia, to zagadnienie realizacji wspólnego uzgodnienia prezydium Komisji z kierownictwem resortu edukacji na temat programu budowy sal gimnastycznych przy gimnazjach. Sale te mają pełnić również funkcje środowiskowe, a program ten ma być w pierwszej kolejności realizowany na terenach gdzie występują tzw. białe plamy, czyli w tych 128 gminach, które nie mają żadnej sali gimnastycznej - 119 spośród nich to gminy wiejskie.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#TadeuszTomaszewski">Powinniśmy zabiegać o realizację tego programu. Szkoda, że pan minister Mirosław Handke, choć podpisał z nami te uzgodnienia, to jednak nie był w stanie przekonać rządu i nie włożył chociaż jakiegoś zaczynu do projektu budżetu. Dobrze się stało, że jego następca, pan minister Edmund Wittbrodt, wystąpił do premiera z tym programem i będziemy starali się znaleźć środki finansowe na rozpoczęcie jego realizacji. Dodatkowym argumentem będą środki z dopłat do stawek w grach liczbowych i uruchomienie programu inwestycji finansowanych w proporcji „złotówka ze środków samorządowych, złotówka z budżetu państwa i złotówka ze środka specjalnego”. Chodzi o to, by samorządy, które nie były dotychczas w stanie podjąć realizacji programu budowy sal gimnastycznych, mogły jednak to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#TadeuszTomaszewski">Zaniepokoił mnie pewien szczegółowy element dotyczący dodatkowych zajęć wychowania fizycznego, mianowicie, że jeżeli lekarz stwierdzi niezdolność dziecka w zakresie ćwiczeń fizycznych, to jest ono zwolnione z tych zajęć. Uważam, że nie powinniśmy pozostawiać tej grupy dzieci i młodzieży poza budowanym systemem. Na to nie możemy wyrazić zgody. Właśnie dlatego mówimy w delegacji do rozporządzenia „biorąc pod uwagę również stan zdrowotności dzieci i młodzieży”. Tak więc, jeżeli ktoś nie ma predyspozycji do uprawiania sportu np. w klubie, czy w ramach normalnych zajęć wf., to należy mu stworzyć możliwości udziału w zajęciach z gimnastyki korekcyjnej lub w jeszcze innych podobnego typu.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#TadeuszTomaszewski">Tę gorzej predysponowaną ruchowo czy zdrowotnie grupę należy włączać w te dodatkowe zajęcia, po rozpoznaniu sytuacji w danej szkole. Nie należy tolerować prób obejścia potrzeby aktywności fizycznej w związku z niewystarczającą świadomością rodziców, czy brakiem środków na zakup sprzętu sportowego.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#TadeuszTomaszewski">Należy poszukać odpowiednich rozwiązań pamiętając, że te zajęcia są organizowane w ramach systemu. Formy zajęć są różne, ale nie zmienia to faktu, że zajęcia te są obligatoryjne dla wszystkich. Formy te są uzależnione od stanu zdrowotności danej grupy dzieci lub młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofKawęcki">Zanim wypowie się pani dyrektor pozwolę sobie na kilka zdań komentarza do tej części merytorycznej. Po pierwsze, sądzę, że intencje pana przewodniczącego i pana ministra Edmunda Wittbrodta, jeżeli chodzi o udział pana ministra w posiedzeniu Komisji, są zbieżne. Zresztą członkowie Komisji zapewne otrzymali zaproszenie na spotkanie z panem ministrem.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofKawęcki">Po drugie, chciałbym zaakcentować - być może nie zostało to powiedziane dość wyraźnie - że ten projekt rozporządzenia jest od samego początku tworzony przy udziale szerokiego gremium społecznego. Już na obecnym etapie w owym zespole doradczym ministra jest wielu przedstawicieli odpowiednich struktur samorządowych, a także metodyków. Dodam, iż niezależnie od prac tego zespołu będziemy szerzej konsultowali zapisy projektu rozporządzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GrażynaKida">W przedłożonym parlamentowi przez rząd, projekcie ustawy budżetowej na rok 2001, jak również w przygotowanym prze resort edukacji narodowej skrótowym materiale pt. Informacja o projekcie budżetu w zakresie oświaty, wychowania, edukacyjnej opieki wychowawczej i szkolnictwa wyższego, znajdują się informacje dotyczące m.in. rezerw celowych ujętych w projekcie ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#GrażynaKida">Środki na wdrożenie czwartej godziny zajęć z wychowania fizycznego znajdują się w rezerwie nr 18 - pod takim numerem umieszczono ją w wykazie wszystkich rezerw - która jest przeznaczona na dofinansowanie kosztów wdrożenia reformy oświaty. W rezerwie tej zaplanowano środki w wysokości ponad 250 mln zł. W ramach tej rezerwy występuje sześć podtytułów w tym podtytuł: wdrożenie czwartej godziny wf. od 1 września 2000 r. Kwota planowana na ten cel wynosi 100 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszTomaszewski">Dziękuję za tę informację, niemniej jednak chciałbym wrócić do materiału podpisanego przez pana ministra, w którym wspomina się przecież, że państwo, zgodnie z własnym rozpoznaniem, sugerowaliście Ministerstwu Finansów, że na ten cel potrzeba więcej pieniędzy. To zdecydowanie jest dwa razy większa kwota, czyli ponad 220 mln zł. Zaznaczam, że mówię to na podstawie materiałów MEN, które wyraźnie o tym mówią.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszTomaszewski">W związku z powyższym chciałbym, żebyśmy rozmawiali jakie są rzeczywiste potrzeby i na tym tle, jakie możliwości zostały dzisiaj przedstawione w projekcie budżetu. Jest nam to potrzebne w kontekście debaty budżetowej, która zostanie przeprowadzona na forum Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefBergier">Pragnę zwrócić uwagę, że debatując nad informacją o realizacji programu wychowania fizycznego w szkołach w kontekście wprowadzonej zwiększonej liczby obowiązkowych zajęć wf., mówimy o czymś wyjątkowym, czyli rozwiązaniu, które stawia nasz kraj na pierwszym miejscu w Europie. Warto o tym przypomnieć.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JózefBergier">Z zadowoleniem odnoszę się do faktu, iż dość sprawnie postępują prace nad wprowadzeniem rozporządzenia dotyczącego postanowień zawartych w ustawie. Szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na alternatywne formy realizacji zajęć. Często krytykowaliśmy te tradycyjne formy, wobec tego obecnie projektowane różnorodne formy, z pewnością dobrze wróżą szkolnej kulturze fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JózefBergier">Myślę, że znakomitym pomysłem, który będzie jednym z elementów konsultacji, jest zwołanie kolejnego sejmiku szkolnej kultury fizycznej, podczas którego zaistnieje możliwość zapoznania się z aktualnym stanem badań sprawności polskich dzieci i młodzieży w ciągu ostatniego 10-lecia. Sądzę, że będzie to znakomite uzupełnienie do dyskusji o szkolnej kulturze fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JózefBergier">Oczywiście czeka nas jeszcze rozmowa prezydiów naszej Komisji i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży z przedstawicielami MEN w sprawie zwiększenia obligatoryjnego udziału - do 1/3 - resortu edukacji w kosztach poprawy bazy szkolnej kultury fizycznej. Gdyby to się udało, to odważę się stwierdzić, że nie byłyby to ewolucyjne, tylko rewolucyjne zmiany w jakości szkolnej kultury fizycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że wspólnym naszym celem jest wprowadzenie takich systemowych rozwiązań, które - tak jak to jest w sporcie - będą skutkowały osiągnięciem najlepszej pozycji. Chodzi o określone posunięcia systemowe, które z czasem przyniosą właśnie takie efekty.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#TadeuszTomaszewski">Czy można prosić o zajęcie stanowiska, jeżeli chodzi o zapisy, które dzisiaj państwo przedstawiliście. Nie wiem, które to są te właściwe koszty, ale znając metodykę pracy nad poprzednimi kwestiami, zbliżałbym się raczej do tego, co państwo napisaliście w swoich materiałach niż do tego co rząd zaproponował w projekcie budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#GrażynaKida">Chciałabym dodać, że wprowadzenie dodatkowych zajęć z wychowania fizycznego, w przypadku wielu szkół będzie się odbywało w ramach całego planu nauczania. Są przecież godziny dyrektorskie, a w to miejsce dyrektorzy chcą wprowadzić właśnie czwartą godzinę wf., tak więc część środków jest już zagwarantowana w subwencji oświatowej. Te 100 mln zł planowane przez rząd są to dodatkowe środki na wynagrodzenia dla ewentualnych nowych nauczycieli, natomiast nie są to wydatki inwestycyjne ani wydatki przeznaczone na żadne inne wydatki rzeczowe związane z doposażeniem sal gimnastycznych w sprzęt sportowy. Obecnie trudno powiedzieć, czy wszystkie samorządy wdrożą dodatkowe godziny wf. zatem będą potrzebowały dodatkowych pieniędzy. Nie zakończyliśmy jeszcze monitoringu tej kwestii, ale wiadomo, że nie będzie to zwiększenie puli środków dla wszystkich samorządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszTomaszewski">Prosiłbym jednak, żebyśmy nie mylili dwóch kwestii. Otóż to nie są zajęcia nadobowiązkowe, bo wprawdzie będą one miały inną formę realizacji, ale ich wprowadzenie to jest ustawowy obowiązek. Z punktu widzenia finansów należy je również traktować, jako ustawowy obowiązek organów prowadzących, jeżeli chodzi o zabezpieczenie możliwości realizacji tego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#BarbaraHylaMakowska">Chciałabym zapytać, czy po wprowadzeniu tej czwartej godziny wf. samorządy nie będą musiały ponieść część kosztów tej zmiany? Przyznam, że sceptycznie odnoszę się do kwestii wykorzystania godzin dyrektorskich, ponieważ są one przeznaczane na tyle rodzajów zajęć, iż dyrektorzy szkół z pewnością będą rozgoryczeni w sytuacji, gdy będą zmuszeni część z nich przeznaczyć na czwartą godzinę wf. Przecież w szkole istnieją również inne potrzeby i dlatego dyrektor powinien mieć możliwość, by wraz z rodzicami i radą szkoły, zdecydować o przeznaczeniu tychże godzin.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#BarbaraHylaMakowska">Zgodnie z tym co stwierdził pan przewodniczący owa czwarta godzina wf. dochodzi jako lekcja obowiązkowa, tak więc powinny być zabezpieczone wszystkie niezbędne środki, a nie żeby samorządy znowu musiały dokładać własne pieniądze, skoro wiadomo, że nie rozliczyły się jeszcze w związku z wprowadzeniem nowej Karty nauczyciela.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofKawęcki">Jest oczywiste, że wprowadzenie czwartej godziny wf. jest obligatoryjne, natomiast różne mogą być formy realizacji tego obowiązku. W tej chwili trudno je wszystkie ostatecznie określić. Pani posłanka wspominała o kwestii owych godzin do dyspozycji dyrektora. Te godziny faktycznie są domeną dyrektorów szkół i właściwie nie można w tym zakresie nic im nakazywać. Zwróciliśmy się do wizytatorów i kuratorów, ponieważ wszystko to trzeba jednak sprecyzować, jako że kwestia przeznaczania godzin do dyspozycji dyrektora była traktowana dosyć liberalnie, a naszym celem jest, by duża część tych godzin była przeznaczona na wychowanie fizyczne.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KrzysztofKawęcki">Lepiej by te godziny były przeznaczane na wf. niż np. na informatykę, a otrzymujemy sygnały, że często tak się dzieje, chociaż na przedmiot ten i tak przeznaczono kilka godzin lekcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#KrzysztofKawęcki">Tak więc, choć przeznaczanie na zajęcia wf. godzin lekcyjnych z puli godzin do dyspozycji dyrektora nie będzie obligatoryjne, to jednak będzie takie zalecenie. Oczywiście jest to tylko jedna z możliwych form realizacji dodatkowych zajęć wf.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#KrzysztofKawęcki">Pragnę dodać, że w ramach tej kwoty oraz tych pozycji, o których wspominała pani dyrektor jest również pozycja - doskonalenie nauczycieli, czyli tzw. wojewódzkie granty edukacyjne, przeznaczone na przekwalifikowanie nauczycieli. Chcemy, jako resort, po prostu rozpisać granty dotyczące konkretnych programów. W najbliższym czasie będzie ogłoszony konkurs na opracowanie systemu upowszechniania piłki nożnej. Szczególnie zależy nam na klasach 1–3, ponieważ mamy świadomość, że sytuacja w tej grupie wiekowej jest najgorsza, co wynika także z tego, iż nauczyciele, którzy uczą w tych klasach wf niekoniecznie mają odpowiednie kompetencje - delikatnie mówiąc - a z drugiej strony nie jest w tym przypadku ułatwieniem ów zintegrowany system nauczania. Pragnę dodać, że w ramach tych grantów - są one opracowywane przez akademie wychowania fizycznego - mają również funkcjonować odpowiednie programy doskonalenia dla nauczycieli, w tym szczególnie tych uczących w klasach 1–3. Być może będą one realizowane w formie studiów podyplomowych. Jest już gotowy program, który obejmie około 4 tys. nauczycieli wychowania fizycznego. Oczywiście nie wszystkie pieniądze będą przeznaczone na granty, bowiem część zostanie przeznaczona na realizację zwiększenia liczby godzin wf.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#CzesławFiedorowicz">Dosyć słabo podkreślamy ten element, ale istotą naszej inicjatywy w zakresie zwiększenia liczby obowiązkowych zajęć wf. jest objęcie wszystkich chodzących do szkoły rozpowszechnianiem aktywności fizycznej. Chodzi głównie o tych uczniów, których nauczyciel wychowania fizycznego odsuwa na margines, jako tego któremu zdrowie i predyspozycje fizyczne nie powalają na udział w rywalizacji sportowej, a to tym wymiarem - niestety - najczęściej jest zainteresowany tenże nauczyciel. Mój bratanek przez 4 lata nie uczestniczył w zajęciach wychowania fizycznego, ze względu na decyzję nauczyciela wf., ale rodzice zapisali go na pływalnię i dzisiaj jest on najlepszym pływakiem w swoim mieście. Niestety żaden nauczyciel nie zadał sobie trudu, by stwierdzić, że ten chłopak wprawdzie nie może biegać lub skakać, ale za to może doskonale pływać. Szkoda tylko, że tak późno sobie to uświadomiono. Stało się to tylko dzięki temu, że rodzice poszukiwali jakiejś możliwej formy aktywności ruchowej, bo dziecku powoli kompletnie zanikały mięśnie. Takich przykładów można by przytoczyć znacznie więcej. Tak więc problem polega na tym, by udało się wyraźnie formować charakter zajęć prozdrowotnych. Sądzę, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, musi najpierw uzyskać ocenę stanu zdrowotności polskich dzieci i młodzieży. Niestety my w ogóle nie poświęcamy czasu temu zagadnieniu, a teraz w związku z problemami, które towarzyszą reformie służby zdrowia, nawet nie wiemy w jaki sposób moglibyśmy wpłynąć na poprawę sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#CzesławFiedorowicz">W przedstawionych materiałach oraz dzisiejszej dyskusji, ten element zdrowotny jest jakby spychany na boczny tor, a on ma przecież odniesienie do wszystkiego, również do masowości sportu. Każdy może sobie poradzić ze swoimi problemami zdrowotnymi, a teraz kiedy mamy olimpiady specjalne oraz igrzyska paraolimpijskie można stwierdzić, że w sporcie jest miejsce dla wszystkich, również w tym wyczynowym.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#CzesławFiedorowicz">Czytałem przedstawione przez MEN opracowanie, niemniej jednak sądzę, że w trakcie rozmów, które w przyszłym tygodniu będziemy prowadzić z ministrem edukacji narodowej, powinniśmy się dowiedzieć jakie są koncepcje w kwestii dokonania przełomu w zakresie polityki prozdrowotnej, której program powinien być współtworzony również przez wszystkie organizacje pozarządowe od lat tym problemem zainteresowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszTomaszewski">Czy ktoś z członków Komisji chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. W takim razie proszę o zabranie głosu pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofKawęcki">Chciałbym poinformować państwa, że wystąpiłem do ministra zdrowia o powołanie wspólnego zespołu, który zająłby się problematyką poruszaną przez pana posła Czesława Fiedorowicza. Dodam, że zamierzamy przygotować w lutym kompleksowy materiał na ten temat. Myślę, że przestawimy go również na forum Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#GrażynaKida">Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że wśród rezerw celowych znajduje się rezerwa przeznaczona na wspieranie inicjatyw edukacyjnych na wsi. Chodzi głównie o szkoły położone w rejonach wiejskich, zresztą nie tylko podstawowe, ale również ponadpodstawowe, bo takie również bywają wspierane. Część środków z tej rezerwy było planowane na rok 2000, a część planujemy na rok 2001. Rezerwa jest również przeznaczona na pozyskiwanie deficytowej kadry dla szkół położonych na terenach wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#GrażynaKida">W razie potrzeby część środków zostanie skierowana bezpośrednio na wieś, bowiem, jak już wspominał pan minister, w części szkół zajęcia wychowania fizycznego są prowadzone przez niespecjalistów.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#GrażynaKida">Musimy również pamiętać o tym, że od 1 września 2001 r. nie będzie naboru do I klas szkół ponadpodstawowych, że użyję sformułowania właściwego dla starego systemu, tak więc w tym zakresie również występują pewne - mówiąc kolokwialnie - luzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszTomaszewski">Jak już wspomniałem na początku, mamy serdeczną prośbę, by to rozporządzenie zostało szeroko przekonsultowane społecznie, tak jak to jest w tej chwili czynione, a prace nad nim zostały zakończone na tyle wcześnie, żeby wdrożono je w odpowiednim terminie. Drugim koniecznym etapem, już po ukazaniu się rozporządzenia, jest praca z tymi ludźmi, którzy mają wdrażać i realizować formy zajęć z wychowania fizycznego w nim zaproponowane.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#TadeuszTomaszewski">Mam jeszcze prośbę do pana ministra Krzysztofa Kawęckiego. W wywiadzie udzielonym dziennikowi „Rzeczpospolita” stwierdził on: „Niestety również w sporcie szkolnym pojawiły się u nas wynaturzenia, dlatego konieczne jest odejście od gigantomanii - ogólnopolskich centralnych spartakiad dzieci i młodzieży, na rzecz rywalizacji regionalnej, a także stworzenia systemu finansowania klubów i sekcji sportowych...”.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#TadeuszTomaszewski">W kontekście tej wypowiedzi wolontariusze ze Szkolnego Związku Sportowego pytają, czy ma to być negacja tego do czego pan minister dokonał wprowadzenia, bowiem jednym z zapowiadanych kroków jest: przygotowanie rozporządzenia w sprawie rywalizacji itd. Tutaj rysuje się pewna niespójność, bo pan minister coś proponuje i zaleca, a następnie w wywiadzie mówi coś zupełnie innego. W związku z tym oczekiwalibyśmy większej spójności, zresztą na str. 49 materiału MEN znajduje się tenże projekt rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie określenia zasad współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, a w nim mówi się o sześciu etapach zawodów aż do zawodów ogólnopolskich. Oczywiście mówi się tutaj o Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży oraz wspieraniu tego systemu. Proponuje się również, że jeżeli chodzi o szkoły podstawowe i gimnazja, to finał zawodów odbywa się na poziomie wojewódzkim, natomiast zawody dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych kończą się finałem ogólnopolskim. Uważam zatem, że te zawody powinny odbywać się w ramach systemu sprawdzonego. Wszyscy zgadzamy się co do tego, że należy wzmocnić partnera szkolnego, czyli kluby sportowe działające w szkołach wszystkich szczebli, ale pozostałe elementy systemu jednak się sprawdziły, czego dowodem są sformułowania zawarte w materiale przygotowanym przez resort edukacji. Co do tego raczej się zgadzamy.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#TadeuszTomaszewski">Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>