text_structure.xml 53.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławGrzonkowski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji: Finansów Publicznych oraz Zdrowia. Witam państwa posłów obydwu komisji, witam minister Elżbietę Hibner, która reprezentuje dziś rząd. Marszałek Sejmu skierował do naszych połączonych komisji projekt rządowy ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów udzielanych lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym oraz o umarzaniu tych kredytów. Na posiedzeniu dzisiejszym nastąpi pierwsze czytania owego projektu. Zgodnie z procedurą pierwszego czytania proszę panią minister o przedstawienie projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ElżbietaHibner">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Zaproponuję podstawowe założenia ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów udzielanych lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym oraz o umarzaniu tych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ElżbietaHibner">Najpierw jednak przedstawię krótko historię tej ustawy. Otóż projekt zrodził się w chwili gdy minister zdrowia przyjmował program rządowy związany - najogólniej rzecz ujmując - z osłonami dla pracowników zwalnianych z publicznych zakładów opieki zdrowotnej z powodu koniecznej restrukturyzacji owych zakładów. Wówczas to powstała pierwsza koncepcja osłon w postaci kredytów, które to osłony były nie tylko rodzajem zabezpieczenia socjalnego, ponieważ dawały szansę na zorganizowanie sobie nowego życia zawodowego bardziej przedsiębiorczym pracownikom, pragnącym zmierzyć się z rynkiem usług medycznych. Osoby te mogłyby więc rozpocząć działalność na własny rachunek.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#ElżbietaHibner">Szacunkowa kalkulacja kosztów programu wykazała, iż w rachubę powinno wchodzić około 50 milionów złotych, przy czym kwota ta byłaby rozłożona na okres mniej więcej pięcioletni. Tak więc byłoby to obciążenie znośne dla budżetu państwa. Z drugiej zaś strony dla osób pragnących skorzystać z możliwości otrzymania łatwiej dostępnych kredytów byłyby to kwoty znaczące. W pierwszej wersji koncepcji mówiliśmy o 70 tysiącach złotych kredytu dla lekarza i 20 tysiącach złotych kredytu dla pielęgniarki, przewidując, że z tej formy pomocy państwa skorzysta tysiąc pielęgniarek i tyluż lekarzy. W ostatecznej jednak wersji, uzgodnionej wewnątrz instytucji rządowych - czyli tej, która stanowi niniejsze przedłożenie - mowa o 70 tysiącach złotych kredytu dla lekarza i 40 tysiącach dla pielęgniarki, przy czym rzecz dotyczy tysiąca lekarzy i pięciuset pielęgniarek.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#ElżbietaHibner">Ustawa precyzuje warunki, na jakich osoby zainteresowane mogą ubiegać się o ów preferencyjny kredyt. I tak przepis dotyczy tych przede wszystkim pracowników, z którymi rozwiązano umowę o pracę po 31 grudnia 1998 roku, jak również osób zatrudnionych obecnie w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, ale deklarujących chęć odejścia z publicznej służby zdrowia i podjęcia działalności polegającej na prowadzeniu prywatnej praktyki - czy to indywidualnej, czy to grupowej. Mowa, oczywiście, zarówno o lekarzach i lekarzach stomatologach, jak i pielęgniarkach oraz położnych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#ElżbietaHibner">We wstępnej wersji projektu mówiliśmy tylko o dopłatach do kredytów, dziś jednak w efekcie konsultacji społecznych proponujemy w przepisach ustawy również możliwość umorzenia 20 procent udzielonego kredytu, jeśli kredytobiorca będzie wypełniać warunki wymienione w ustawie. Instytucją koordynującą opisywane przedsięwzięcie byłby Bank Gospodarstwa Krajowego, kredyty zaś mogłyby być udzielane przez dowolny bank komercyjny, który podpisze umowę z BGK. Tak więc Bank Gospodarstwa Krajowego, powołany dla realizowania różnych zadań publicznych, byłby dla Ministerstwa Zdrowia instrumentem koordynującym program kredytów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#ElżbietaHibner">Myślę, że to już wszystko tytułem przybliżenia założeń projektu ustawy. Jeśli powstanie potrzeba wyjaśnień szczegółowych, gotowa jestem do udzielenia ich w czasie dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuję pani minister. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejOlszewski">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Przyznając, iż intencja ustawy godna jest uznania, musze wszakże stwierdzić, że obecny kształt projektu jest zdecydowanie krzywdzący dla olbrzymiej grupy osób - przede wszystkim lekarzy, którzy podjęli samodzielną działalność w indywidualnych praktykach lekarskich oraz w praktykach grupowych, podobnie jak w niepublicznych organizacjach służby zdrowia. Proszę bowiem pamiętać, że indywidualne gabinety lekarskie utworzone zostały na podstawie ustawy. Weźmy choćby pod uwagę stomatologię. Jak kwestia ta wygląda w obecnych warunkach? Otóż w 1989 roku można było za pośrednictwem województwa rejestrować indywidualne gabinety stomatologiczne bądź też niepubliczne zakłady stomatologiczne, z tym jednak, że obowiązywały wówczas spore ograniczenia, które w efekcie spowodowały, iż niewielu stomatologów skorzystało ze stworzonej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejOlszewski">Z dniem 1 stycznia 1999 roku rozpoczęły działalność kasy chorych. Pozostającą dotychczas w kompetencjach gmin stomatologię przekazano na mocy zalecenia do indywidualnych gabinetów. Lekarze tej specjalności zaczęli więc zgłaszać do rejestracji owe indywidualne gabinety i rozpoczęli w nich pracę. Rzecz nie była wszakże tak prosta, jak by można na podstawie samych podanych faktów sądzić. Wydziały zdrowia bowiem - przynajmniej te, o których mi wiadomo - wydały polecenie mówiące o tym, iż lekarze stomatolodzy mają wystąpić z podaniem o zwolnienie z pracy w związku z podjęciem działalności w gabinecie stomatologicznym, z tym że należało zamieścić tam termin 31 grudnia 1998 roku - myślę, że przedstawiciele ministerstwa powinni o tym wiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejOlszewski">Jeśli zatem czytamy w projekcie ustawy, że „dopłaty stosuje się do oprocentowania kredytów udzielanych przez banki (...) zwanym dalej kredytobiorcami, jeżeli: 1) rozwiązano z nimi umowę o pracę w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej po dniu 31 grudnia 1998 (...)” - to mamy do czynienia z zapisem oznaczającym, że nie bierze się pod uwagę kilkudziesięciu tysięcy lekarzy stomatologów.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejOlszewski">Zastanawiam się ponadto, czy resort wie o tym, że na przykład Mazowiecka Regionalna Kasa Chorych wydała zarządzenie, które od 1 stycznia 2001 roku zobowiązuje stomatologów do stosowania w gabinecie wyłącznie autoklawów - w miejsce przeprowadzanej dotąd sterylizacji. W tej sytuacji gabinety muszą autoklawy zakupić, bądź też mieć dostęp do autoklawu szpitalnego lub zozowskiego. Zarządzenie zobowiązuje również stomatologów do wyposażenia gabinetu w komputer, za pomocą którego będzie prowadzona sprawozdawczość. Lekarze muszą się w związku z tym liczyć z koniecznością poniesienia wydatku około 12 tysięcy złotych. Projekt ustawy nie bierze pod uwagę wspomnianych wcześniej przeze mnie lekarzy, co oznacza, że nie będą mogli oni skorzystać z pomocy państwa. Jak w tej sytuacji można mówić o sprawiedliwości? Przecież nie może być tak, że najpierw skłania się ludzi do podejmowania jakiejś decyzji, a następnie ludzie ci muszą skutki tej decyzji ponosić. Pamiętajmy, że nie wszyscy stomatolodzy chcieli otwierać prywatne gabinety, a przy niektórych ZOZ-ach istniały placówki stomatologii podstawowej, ambulatoryjnej jeszcze przez cały pierwszy rok funkcjonowania kas chorych. Część lekarzy prowadziła więc działalność w niektórych powiatowych zakładach opieki zdrowotnej, będąc pracownikami tych placówek. Oni istotnie przestali być pracownikami publicznej służby zdrowia później. Niemniej jednak gros stomatologów zmieniło system pracy od 1 stycznia 1999 roku, a zatem nie możemy się zgodzić na przepis, na mocy którego ludzie ci wyłączeni by byli z grupy mogącej ubiegać się o przyznanie kredytów preferencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejOlszewski">Obawiam się, że Ministerstwo Zdrowia nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim stanie są gabinety wypożyczane przez dentystów od gminnych ośrodków zdrowia, bo dodać należy i to, że ośrodki te nie sprzedają gabinetów lekarzom, ale tylko je wydzierżawiają. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie awarie sprzętu obciążają dzierżawców, czyli właśnie lekarzy. Oni to ponoszą koszty wszelkich napraw, podobnie jak i koszty nabywanego do gabinetu sprzętu medycznego - jak na przykład lamp do utwardzania plomb. Gmina zakupów takich nie sfinansuje - z bardzo prostego zasadniczego powodu: braku pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejOlszewski">Wszyscy więc stomatolodzy, którzy pracują w tego rodzaju gabinetach - a zwłaszcza ci z niewielkich wiejskich gabinetów, przez lata całe zaniedbywanych, wyposażonych w przestarzały sprzęt marnej jakości - nie mają żadnych możliwości unowocześnienia wyposażenia. Mamy przecież świadomość, że podstawowe wyposażenie gabinetu dentystycznego wymaga około 70 tysięcy złotych. A lekarze, na przykład których się powołuję, przejęli gabinety funkcjonujące od 25 czy nawet 30 lat, dysponujące w znacznej mierze wyeksploatowanym sprzętem. W efekcie zaś każdy przyjazd technika, który ma usunąć awarię maszyny, pociąga za sobą konieczność pokrycia przez lekarza wydatków w wysokości ośmiuset czy tysiąca złotych. Biorąc to wszystko pod uwagę, stwierdzam, iż proponowany nam zapis zawarty w projekcie ustawy jest absolutnie nie do przyjęcia. Stawiam więc wniosek o odrzucenie tego zapisu już w pierwszym czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławCzerniawski">Proszę o wyjaśnienie, czy wniosek dotyczy całego projektu, czy tylko któregoś z jego zapisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejOlszewski">Mówiąc o zapisie, mam na myśli zaprezentowany przez panią minister projekt ustawy. Projekt, który w praktyce eliminuje kilkadziesiąt tysięcy stomatologów z grona potencjalnych kredytobiorców. Podważam zasadność głównego kryterium, decydującego o tym, kto może się o kredyt ubiegać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławGrzonkowski">Kontynuujemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BarbaraFrączek">Chciałabym podziękować za przedstawiony projekt. Doceniam jego wagę, niemniej jednak stwierdzić muszę również, iż jest on nieco spóźniony, a to głównie dlatego, że w kasach chorych otwarte już są konkursy ofert. Atrakcyjność projektu byłaby niewątpliwie większa dla podmiotów, które mogłyby do konkursu przystąpić. Uważam też, że naszym obowiązkiem jest zadbanie o to, by jak najszybciej projekt niniejszy został dostosowany do istniejących potrzeb. Dlatego też jestem zdania, że powinniśmy powołać podkomisję, która w czasie przerwy między posiedzeniami Sejmu opracuje ten projekt, uwzględniając sugestie, które pod jego adresem padną w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BarbaraFrączek">Do pani minister mam pytanie, dlaczego wśród podmiotów uprawnionych do ubiegania się o kredyt nie zamieszczono wszystkich podmiotów zapisanych w ustawie o zawodzie lekarza, pielęgniarki i położnej. Chodzi mi konkretnie o osoby wykonujące praktyki lekarskie indywidualne i grupowe „na wezwanie”. Istnieje przecież taka forma praktyki lekarskiej, ale w projekcie nie ma o niej mowy. Dlatego też proszę o wyjaśnienie, czy ministerstwo w ogóle nie brało tej formy pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#BarbaraFrączek">Chciałabym się też dowiedzieć, czy przewidziany jest jakiś rodzaj selekcji chętnych do ubiegania się o kredyt. Jeżeli bowiem liczba osób chętnych przekraczałaby znacznie możliwości państwa w tym względzie, to wiadomo, że wszyscy zainteresowani kredytu nie otrzymają. Co więc miałoby ostatecznie decydować o przyznaniu takiej formy pomocy ze strony państwa?</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#BarbaraFrączek">Wnoszę o powołanie podkomisji do opracowania projektu ustawy o dopłatach do kredytów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanSroczyński">Istotnie, inicjatywa, z którą mamy dziś do czynienia, jest niewątpliwie spóźniona, niemniej uważam ją za cenną, a projekt nadaje się moim zdaniem do poprawy. Ja również pragnę zgłosić pod adresem niniejszej ustawy kilka uwag. Otóż budzi wątpliwości już sama jej nazwa, w której czytamy „o dopłatach do oprocentowania kredytów (...) oraz o umarzaniu tych kredytów”. Jest to mylące, ponieważ w rzeczywistości chodzi o umarzanie części owych kredytów. Nie można ujmować tak sprawy, bo kojarzy się to z reklamą telewizyjną zachęcającą do nabycia niezawodnego środka nasennego, po czym dopiero ostatnie jej słowa zalecają przeczytanie ulotki do tego środka dołączonej, z której treści wynika, że istnieją liczne przeciwwskazania do zażywania reklamowanego leku.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RomanSroczyński">Uwaga druga dotyczy art. 2, mówiącego o tym, wobec kogo stosuje się dopłaty do oprocentowania kredytów. I tak: rzecz dotyczy lekarzy, lekarzy stomatologów, pielęgniarek i położnych, przy czym w pkt. 3 zapisano, że chodzi o osoby, które „mają co najmniej dwuletni staż pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej”. Moim zdaniem nie można przystać na cytowane brzmienie. Myślę, że już pora na to, by zaniechać stosowania tego kultu stażu, pora na zaprzestanie dzielenia pracowników według tego kryterium. Jeśli bowiem ktoś przepracował 22 miesiące, a następnie otrzymał wymówienie, to trudno zakładać, że jego doświadczenie zawodowe jest znacznie mniejsze od doświadczenia osoby, która zdążyła przepracować wymagane proponowanym przepisem 24 miesiące. Uważam, że odmówienie prawa do kredytu jest w omawianym przypadku zwykłym nieporozumieniem; powinien on być dostępny dla wszystkich wymienionych w tytule ustawy osób, niezależnie od stażu pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RomanSroczyński">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Andrzeja Olszewskiego chciałbym dodać, że do tekstu ustawy powinien zostać dołączony art. 2a, dopuszczający możliwość refundowania kosztów poniesionych ze środków własnych bądź pożyczonych na tworzenie stanowisk pracy przez osoby odchodzące z publicznych zakładów zdrowotnych przed wejściem w życie niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RomanSroczyński">Kolejna sprawa, którą należałoby przeanalizować, zawarta jest w art. 5 ust. 2 o treści: „Umowa powinna ustalać w szczególności:</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#RomanSroczyński">1) limity dopłat,</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#RomanSroczyński">2) terminy, formę i tryb przekazywania zapotrzebowań na dopłaty i umorzenia,</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#RomanSroczyński">3) szczegółowy tryb i sposób przekazywania środków na dopłaty i umorzenia oraz zwrotu środków (...)”. Mowa o umowie zawieranej przez ministra zdrowia z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#RomanSroczyński">Dlaczego zapis ten budzi moje wątpliwości? Dlatego mianowicie, iż w ostatnim czasie mamy do czynienia z rozwojem takiej formy pożyczek udzielanych przez różne instytucje, przy czym wiadomo, że spłata tych pożyczek nastręcza wiele trudności, co po części wiąże się z tym, iż udzielający pożyczek rezygnują z prowadzenia monitoringu. Zastanawiam się zatem, czy Ministerstwo Zdrowia nie interesuje się tym, jak przyznawane kredyty będą wykorzystywane, w jaki sposób prowadzić się będzie monitoring. Na marginesie dodam, że mam konkretne propozycje zmodyfikowanego brzmienia art. 2.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#RomanSroczyński">I jeszcze uwaga o charakterze czysto redakcyjnym. Odnosi się ona do art. 7 ust. 4 w brzmieniu: „Kredyty objęte dopłatami mogą być udzielane na okres 5 lat z możliwością karencji w spłacie kapitału do 12 miesięcy. Okresu karencji nie wlicza się do okresu kredytowania”. Mamy tu do czynienia z często popełnianym błędem, polegającym na tym, że zapomina się, iż „karencja” to właśnie „okres”. Tak więc należałoby usunąć z cytowanego brzmienia słowo „okresu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EwaJanik">Zaznaczam już od razu, że jestem zdecydowaną zwolenniczką kredytowania służby zdrowia, a to moje przekonanie pochodzi ze świadomości, że ogrom potrzeb istniejących w tej dziedzinie nie pozwoli na inne rozwiązanie wciąż narastających problemów. Sprawę tę należy rozpatrzyć jak najszybciej i jak najszybciej podjąć stosowne decyzje.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#EwaJanik">Jeśli jednak chodzi o zaprezentowany dziś projekt ustawy, to moim zdaniem zbyt mocno zawęża on zakres osób zainteresowanych i w rzeczywistości kierowany jest do bardzo wąskiej grupy ludzi, na co zresztą zwrócili już uwagę moi przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#EwaJanik">Do pani minister chciałbym skierować pytanie związane z podaną przez panią kwotą. Otóż powiedziała pani minister, że w grę wchodzi kwota około 50 milionów złotych, przeznaczonych na kredyty w ciągu 5 lat. Proszę więc o wyjaśnienie, czy zostało ustalone, choćby tylko symulacyjnie, jaka grupa osób rocznie będzie mogła skorzystać z kredytów w wysokości określonej przez projekt ustawy. Obawiam się bowiem, że w obecnej postaci proponowana regulacja dotyczy jedynie bardzo niewielkiej liczby podmiotów, a zatem za nadinterpretację chyba należy uznać określanie niniejszego projektu mianem programu pomocy dla pracowników zwalnianych z publicznych zakładów opieki zdrowotnej w ramach reformy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławSzkop">Ja również mam kilka uwag pod adresem projektu ustawy, mam też kilka pytań do pani minister. I tak oprócz tego, że popieram zastrzeżenia posła Romana Sroczyńskiego wobec tytułu ustawy - mówiącego w obecnej postaci o umarzaniu kredytów, podczas gdy w istocie chodzi o umarzanie jedynie ich części - proszę o wyjaśnienie, dlaczego tytuł ów nie wymienia jednego jeszcze rodzaju kredytobiorcy. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego brak tu niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, które przecież będą kredytowane. Treść ustawy nie odpowiada tytułowi w obecnym brzmieniu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WładysławSzkop">Pan poseł Roman Sroczyński zgłosił już swe wątpliwości w stosunku do art. 2. Ze swej strony prosiłbym o zwrócenie uwagi na treść owego artykułu, którego zawartość świadczy o tym, że mamy do czynienia z działalnością osłonową dla osób zwalnianych bądź tych, które zostaną zmuszone do złożenia rezygnacji z pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WładysławSzkop">Jeśli taka jest rzeczywiście intencja owej regulacji, to minister zdrowia wie, ile osób w ramach restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej przewidzianych jest do zwolnienia. W samym województwie mazowieckim chodzi o 2 tysiące osób. Ustawa zaś mówi o tysiącu lekarzy i pięciuset pielęgniarkach w skali kraju. Czym mają w rzeczywistości być owe kredyty? Jakąś formą specjalnego rodzaju odpraw, podobną jak w wypadku górników, z tym że nie dla wszystkich pracowników zwalnianych z zakładów ochrony zdrowia?</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WładysławSzkop">Jeśli natomiast chodzi o prawdziwe kredytowanie - za czym zresztą zdecydowanie się opowiadam - to powinno ono polegać na uruchomieniu środków z innych źródeł i przeznaczeniu ich na rozwój i poprawę działalności w ochronie zdrowia, oczywiście - z pomocą państwa. Wchodziłyby tu rachubę dopłaty do odsetek, rewaloryzacja odsetek, rewaloryzacja kwoty kapitałowej, właśnie z dopłatami ze strony państwa. Mam nadzieję, że jeżeli powołamy dziś podkomisję do opracowania projektu ustawy, zechce ona uwzględnić te uwagi zgłoszone pod adresem art. 2.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WładysławSzkop">W odniesieniu do tegoż artykułu prosiłbym o wyjaśnienie, na jakiej podstawie projektodawca zaplanował ograniczenie uprawnień do uzyskiwania kredytów przez osoby, które nabyły uprawnienia do świadczeń przedemerytalnych. Bo tak to zostało przedstawione. Omawiany artykuł mówi o tym, że „dopłaty stosuje się do oprocentowania kredytów udzielanych przez banki lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym (...)”, po czym wymienia się kilka warunków, a w pkt. 4 czytamy, iż rzecz dotyczy osób, które nie nabyły uprawnień do świadczeń przedemerytalnych, emerytalno-rentowych lub zasiłków przedemerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WładysławSzkop">Muszę zwrócić pani minister uwagę na fakt, że w ten sposób zostaje wykreślona zatrudniona w ochronie zdrowia cała grupa kobiet 55-letnich, mających 30-letni staż pracy. Nie rozumiem, dlaczego rząd proponuje rozwiązanie, licząc na jego przyjęcie przez ustawodawcę, w myśl którego to rozwiązania owa grupa kobiet miałaby zostać wyeliminowana z grona pracowników uprawnionych do ubiegania się o kredyt. Nie jest przecież tajemnicą, że zawód, którego dotyczy projekt ustawy, to zawód silnie sfeminizowany - zarówno gdy chodzi o lekarzy, jak i pielęgniarki i położne. Jak to miałoby zostać przeprowadzone? Rozumiem, że dokument, nad którym pracujemy, przedstawiony został przez ministra zdrowia, ale gdy czytam w art. 2 zapis pkt. 3, dochodzę do wniosku, że to nie minister zdrowia jest jego autorem, lecz administrator, który nie zna porządku prawnego obowiązującego w Polsce. Kasy chorych wymagają przecież od osób zatrudnianych przez siebie specjalizacji, minister zdrowia zaś decyduje, że specjalizację uzyskać można po czterech czy też pięciu latach samodzielnej pracy. Zapis podważanego przeze mnie pkt. 3 głosi natomiast, że o dopłaty ubiegać się mogą osoby, które „mają co najmniej dwuletni staż pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej”. Po dwóch latach dana osoba wychodzi więc z publicznego zakładu opieki zdrowotnej jako kto? Kim jest ów nieprzygotowany pracownik? Bo przecież nie specjalistą.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WładysławSzkop">Mam również wątpliwość w stosunku do art. 4, którego ust. 1 ma brzmienie następujące: „Banki, o których mowa w art. 3 ust. 2 mogą umorzyć 20 procent udzielonego kredytu po terminowej spłacie 80 procent kapitału oraz należnych odsetek, w przypadku, gdy zachodzi jeden z wymienionych warunków”, po czym w pkt. 3 czytamy: „kredytobiorca prowadzący niepubliczny zakład opieki zdrowotnej utworzy co najmniej cztery stanowiska pracy na okres nie krótszy niż trzy lata”.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#WładysławSzkop">Proszę o wyjaśnienie tej sytuacji. Niepubliczny zakład to przecież byt prawny w postaci spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, fundacji, kościoła i innych podmiotów, które zakład taki utworzą. Otrzymają one kredyt, ale w jakiej wysokości? Czy proponowana kwota dotyczyć ma każdego utworzonego przez nie stanowiska pracy? Kto będzie wysokość kredytu w takich wypadkach określał? Na podstawie treści art. 5 można się domyślać, kto będzie podejmować w takich wypadkach decyzję, i na tym właśnie tle mam pytanie do członków Komisji Finansów Publicznych oraz do przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Chciałbym mianowicie wiedzieć, dlaczego środkami publicznymi na dopłaty do kredytów dysponować ma minister zdrowia, podejmujący również decyzję w kwestii umorzenia części kredytów? Czyżby nie była to domena ministra finansów? Czy ustawa o finansach publicznych dopuszcza taką możliwość?</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WładysławSzkop">Jeśli podkomisja, a następnie obydwie połączone komisje zechcą uwzględnić powyższe uwagi, a podkomisja zechce poprowadzić projekt ustawy w kierunku utworzenia systemu pomocowego dla ochrony zdrowia, a nie dla poszczególnych osób fizycznych - w formie odpraw socjalnych, bo na razie wszystko na to wskazuje - z chęcią opowiem się za przyjęciem projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejWielowieyski">Przeczytałem opinię ministra Jacka Saryusza-Wolskiego, dotyczącą zgodności projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej i stwierdzam istnienie w niej sprzeczności. W pkt. IX czytamy bowiem: „W konkluzji stwierdzam, że projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów udzielanych lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym oraz o umarzaniu tych kredytów jest zgodny z prawem Unii Europejskiej z zastrzeżeniem uwag zawartych w pkt. V-VII niniejszej opinii”.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AndrzejWielowieyski">Z przywołanych punktów wynika natomiast, że fakt przyjęcia w ustawie założenia, iż całą operację kredytowania obsługuje Bank Gospodarstwa Krajowego jako bank państwowy jedynie upoważniony do tego rodzaju działań, jest naruszeniem prawa europejskiego. Według zasad stosowanych w krajach unijnych powinien istnieć wolny dostęp do wszelkich jednostek funkcjonujących na rynku finansowym. Jestem więc przekonany, że należy uzyskać jednoznaczną opinię w poruszonej kwestii. Może to właśnie podkomisja, którą zamierzamy powołać, wystąpi do ministra Jacka Saryusza-Wolskiego o jasne stanowisko. Nie widzę bowiem powodu dla przyjmowania przepisu, który następnie może zostać zaskarżony jako sprzeczny z zasadami unijnymi.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AndrzejWielowieyski">Poruszam tę sprawę niejako na marginesie znacznie istotniejszych problemów podniesionych przez przedmówców, niemniej uważam, że i to powinno zostać wyjaśnione przed ostateczną decyzją komisji na temat projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszZieliński">Przedmówcy podnieśli już większość kwestii, z którymi zamierzałem wystąpić, dodam jednak kilka słów do poprzednich spostrzeżeń. Otóż i ja jestem przekonany o potrzebie przyjęcia ustawy będącej przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji. Gdyby została ona uchwalona przez Sejm, byłby to wyraźny sygnał, że w zakresie ochrony zdrowia mamy do czynienia z pomocą adresowana do osób fizycznych - nie do zakładów, nie do przedsiębiorstw, ale właśnie do konkretnych lekarzy i pielęgniarek.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszZieliński">Jest to ustawa niewątpliwie spóźniona. Wystarczy bowiem przeczytać w uzasadnieniu projektu, że kredyty zostaną uruchomione z dniem 2 października roku 2000, czyli za niespełna dwa tygodnie, by mieć całkowitą pewność, że jest to termin nierealny. Nie wiem dlaczego w uzasadnieniu zamieszczono taki właśnie termin, skoro pismo przewodnie kierowane do Sejmu premier podpisał 13 września.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszZieliński">Jak powiedziałem - wiadomo, że ustawa jest spóźniona, niemniej jednak niewątpliwie potrzebna. Dlatego też nie mogę zgodzić się z wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Ja również jestem zdania, iż powinniśmy powołać podkomisję, która opracuje poprawioną wersję tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#TadeuszZieliński">Do pani minister chciałbym się zwrócić z pytaniem, ile osób objętych będzie pomocą, o której w ustawie mowa. Czytałem, naturalnie, o tysiącu lekarzy i pięciuset pielęgniarkach, ale prosiłbym o informację, czy to liczby przewidziane na pierwszy rok działania regulacji, czy też jest to liczba osób objętych ustawą w ogóle. Jeśli bowiem miałoby to odnosić się do lekarzy i pielęgniarek w ogóle, to wiadomo już teraz, że to ilość wręcz śladowa, nie rozwiązująca problemu. Czy może jest tak, że podana liczba wynika z możliwości finansowych państwa, a nie z rzeczywistych potrzeb? Gdyby omawiane przedsięwzięcie miało dotyczyć tysiąca pięciuset pracowników służby zdrowia, byłoby to działanie li i jedynie symboliczne.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#TadeuszZieliński">Pytanie drugie dotyczy roli ministra zdrowia w całym procesie kredytowania. W art. 5 jest mowa o przekazywaniu przez ministra właściwego do spraw zdrowia środków na dopłaty, niemniej jednak proszę o informację, czy rola ministra tylko do tego ma się ograniczyć, czy też chciałby on być bardziej kreatywny, choćby w zakresie monitorowania przebiegu opisywanego procesu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#TadeuszZieliński">Myślę, że w ramach pierwszego czytania można złożyć deklarację, iż będziemy poszukiwać sposobu rozszerzenia grona osób objętych ustawą o dopłatach do oprocentowania kredytów udzielanych lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym oraz umarzaniu tych kredytów. Jeżeli tego się nie uczyni, ustawa dotyczyć będzie bardzo wąskiej grupy, a przecież nie o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławGrzonkowski">Ja również chciałbym dodać kilka zdań do wypowiedzi kolegów. Jak już zostało kilkakrotnie tu stwierdzone, ustawa jest niezmiernie potrzebna i niecierpliwie wyczekiwana przez środowisko medyczne. Związki zawodowe już od dawna liczą na tego typu regulację. Z uzasadnienia wynika jednak, iż ich postulaty nie w pełni zostały uwzględnione przez rząd. Na tym tle właśnie rodzi się pytanie, o odpowiedź na które proszę panią minister. W uzasadnieniu zamieszczono jedynie bardzo lakoniczną informację, że po prostu nie rozszerzono zakresu podmiotowego ustawy o inne grupy zawodowe, które również domagały się rozwiązania tego rodzaju. Brak mi w uzasadnieniu wytłumaczenia, dlaczego odmówiono tym grupom objęcia ustawą. Czy przemówiły względy obiektywne, czy też po prostu należało wziąć pod uwagę limit środków finansowych. Czekamy na wyjaśnienie w tej sprawie, przy czym od razu podzielę się z państwem refleksją, że w moim odczuciu ustawa ta mogłaby służyć nieco szerszemu zakresowi podmiotowemu osób uprawnionych.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławGrzonkowski">Druga moja wątpliwość dotyczy kwoty, jaką w uzasadnieniu wymienia rząd. Czytamy tam, że rząd zamierza przeznaczyć na planowaną operację 30 milionów złotych w ciągu sześciu lat. Minister Elżbieta Hibner mówiła w swym wystąpieniu o 50 milionach złotych. Prosiłbym zatem o informację, na jaką w końcu kwotę rząd się zdecydował, zwłaszcza w roku bieżącym. Jak bowiem zaznaczył poseł Tadeusz Zieliński, intencją rządu było, aby jeszcze w tym roku kredyty zostały uruchomione. Naszym zdaniem jest to mało realne, ale może wyjaśnienia pani minister pozwolą rozwiać wątpliwości w tym względzie. Czy są przewidziane na ten rok środki na omawiany cel, a jeśli tak, to w jakiej wysokości? Jakie są możliwości ich ewentualnego wykorzystania jeszcze w roku bieżącym?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#StanisławGrzonkowski">Sprawa następna to wysokość kredytów. Chciałbym się mianowicie dowiedzieć, czy były inne postulaty w tej kwestii. Czy rozważano, na co jeszcze kredyt mógłby zostać wydany poza wyposażeniem gabinetu? Jak nam wiadomo, Naczelna Izba Lekarska postulowała, by za kredyt mogły być nabywane środki transportu - moim zdaniem słusznie, gdyż dla lekarza rodzinnego samochód to bez mała narzędzie pracy, a nie wyraz luksusu i środek transportu własnego. Myślę, że wymaga wyjaśnienia nieuwzględnienie tegoż postulatu izby. Podobnie jak poseł Barbara Frączek, jestem zdania, że niniejszy projekt należy skierować do podkomisji, która w najkrótszym czasie - na przykład dwutygodniowym - przygotowałaby sprawozdanie uwzględniające wszystkie opinie zgłoszone w dzisiejszej dyskusji, jak również opinie ekspertów. Czy są kolejne osoby chętne do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MieczysławCzerniawski">Nie ma potrzeby ponownego przytaczania zgłoszonych już argumentów, a zatem przystąpię od razu do apelu pod adresem posła Andrzeja Olszewskiego. Panie pośle, większość kolegów z SLD chciałaby się opowiedzieć za skierowaniem projektu ustawy do podkomisji, w związku z czym proszę, by zechciał pan rozważyć możliwość wycofania wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Opowiadam się za powołaniem podkomisji i skierowaniem do niej niniejszego projektu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mamy do czynienia z inicjatywą, której zasadność nie budzi żadnych wątpliwości. Wszyscy też wiemy, iż jest to inicjatywa nieco spóźniona. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro już się inicjatywa ta pojawiła, to powinniśmy się zastanowić nad sposobem takiego opracowania projektu, by ustawa nie stała się jedynie ustawą epizodyczną. Myślę, że szczególnie pani minister, jak zresztą i w ogóle Ministerstwo Zdrowia, powinny być zainteresowane tą proponowaną działalnością ze strony połączonych komisji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MieczysławCzerniawski">Jak wspomniał poseł Władysław Szkop, należałoby poczynić takie kroki, które zapobiegłyby sprowadzeniu przepisów do udzielenia pomocy socjalnej. Dlatego też uważam, że podkomisja wspomagana przez reprezentantów Ministerstwa Zdrowia - a więc za zgodą wnioskodawcy, czyli rządu - powinna przygotować taką ustawę, która będzie rozszerzała zakres pomocy finansowej dla ochrony zdrowia. Moim zdaniem także wspomniane przez przedmówcę samochody są niewątpliwym warsztatem pracy lekarza rodzinnego, szczególnie w terenie, gdzie lekarz musi przebywać spore odległości.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MieczysławCzerniawski">Do podkomisji zwracam się z prośbą, aby w swej pracy nie ograniczyła się do rozpatrywania kolejnych artykułów zawartych w projekcie ustawy zaprezentowanym przez panią minister, lecz by zechciała się zastanowić nad rozszerzeniem zakresu przygotowywanej regulacji. Jest po temu znakomita okazja. Nie wykluczam, że była już o tym mowa, kiedy musiałem na moment opuścić posiedzenie, ale prosiłbym panią minister, by zechciała się ustosunkować do sprawy związanej z art. 3 pkt 1, w którym czytamy: „Dopłaty i umorzenia są finansowane ze środków budżetu państwa w granicach kwot określonych w ustawie budżetowej”. Nie mam żadnych wątpliwości co do cytowanej treści, jeśli chodzi o rok 2001, niemniej nie przypominam sobie, byśmy w ustawie budżetowej na rok 2000 zamieścili zapis dotyczący realizacji niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MieczysławCzerniawski">Jeżeli więc zakłada się, że ustawa ma wejść w życie jeszcze w roku bieżącym, wdzięczny będę za informację, jak rząd zamierza wypełnić określone w niej zadania. Skąd mają pochodzić pieniądze na ten cel? Jak to się będzie mieć do ustawy budżetowej na ten rok? Czy nastąpią w niej jakieś przesunięcia, czy też rząd zamierza wystąpić o nowelizację ustawy, polegającą na wpisaniu nowych zadań?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławGrzonkowski">Czy są kolejni chętni do ustosunkowania się do projektu?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławGrzonkowski">Zgłasza się dwóch posłów. Po ich wypowiedziach proponuję oddać głos minister Elżbiecie Hibner, która odpowie na zadane w dyskusji pytania, a następnie przeszlibyśmy do głosowania wniosku poseł Barbary Frączek o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiesławSzweda">Z tytułu ustawy wynikałoby, że propozycja rządowa to propozycja rozwiązania systemowego, co zgodne byłoby z wolą oczekujących na taką regulację. Po zapoznaniu się z treścią poszczególnych artykułów, a zwłaszcza art. 2, to pierwotne wrażenie mija. Nie mamy do czynienia z rozwiązaniem systemowym.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WiesławSzweda">W takiej zaś sytuacji należy dostosować tytuł do treści ustawy za pomocą dodania słowa „niektórym”, tak by ów tytuł brzmiał: „o dopłatach do oprocentowania kredytów udzielanych niektórym lekarzom, lekarzom stomatologom, pielęgniarkom i położnym (...)”, ponieważ ustawa tak właśnie stanowi - regulacje dotyczą niektórych lekarzy, a nie lekarzy w ogóle, jak można by mniemać z obecnego tytułu, sugerującego rozwiązanie systemowe. Proszę, by przedstawiciele ministerstwa wypowiedzieli się w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WiesławSzweda">Jeżeli nie zmienimy tytułu, nad celowością proponowanych rozwiązań należy się poważnie zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WiesławSzweda">Biorąc to pod uwagę, proszę przedstawicieli ministerstwa o informację, czy są w stanie określić koszty, jakie ta ustawa za sobą pociągnie, jeśli przystając na sugestie zgłoszone w dzisiejszej dyskusji oraz na posiedzeniu kolejnym, po ewentualnym zaakceptowaniu wersji wypracowanej przez podkomisję, podejmiemy decyzję o systemowym rozwiązaniu w omawianej sprawie. Czy ministerstwo jest w stanie określić również zapotrzebowanie na tę formę pomocy, znów w wypadku przyjęcia wersji o rozwiązaniu systemowym, kiedy to w grę wchodziłoby znacznie więcej niż podane w propozycji rządowej 1500 osób? Proszę też o wyjaśnienie, jak należy podejść do problemu pielęgniarek kończących dopiero szkoły, nie mających nawet miesiąca stażu pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej, nie mogących znaleźć pracy i również pragnących skorzystać z dobrodziejstwa ustawy. Czy dla tych osób Ministerstwo Zdrowia ma jakieś alternatywne propozycje? Czy przedstawiciele resortu nie uważają, że osoby te także powinny zostać objęte omawianymi regulacjami?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejOlszewski">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Po wysłuchaniu dyskusji doszedłem do przekonania, że jeśli podkomisja powołana na dzisiejszym posiedzeniu uwzględni w przygotowanej przez siebie wersji ustawy choćby tylko to, co zostało w tej sali zgłoszone, to ustawa ma szansę być ustawą dobrą. Dlatego też wycofuję swój wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuję panu posłowi, tym bardziej że dyskusja istotnie dowodnie świadczy o tym, że istnieje wśród nas wola dalszej pracy nad projektem. Czy możemy uznać dyskusję za zakończoną?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WitoldTomczak">Mam pytanie odnoszące się do poszerzenia grona adresatów ustawy o laborantów na przykład. Czy można liczyć na to, że ich również ustawa obejmie? Chciałbym też wiedzieć, czy kredyty będą mogły być przeznaczone nie tylko na adaptację pomieszczeń czy zakup wyposażenia, ale i na wykup budynków. Otrzymuję sygnały, z których wynika, że w naszym kraju sprzedawane są budynki przychodni. Lekarze, którzy urządzili w nich niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej są wprost przerażeni taką perspektywą, bo często budynki te sprzedawane są na przykład spółkom z kapitałem obcym. Lekarze obawiają się, że pomieszczenia, w których prowadzą działalność medyczną, mogą zostać sprzedane, bo słyszy się i o tym, że samorządy otrzymują ofertę sprzedaży budynku wraz z wyposażeniem.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WitoldTomczak">Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że jeśli praktyka ta rozszerzy się, może dojść do dramatu. Budynki, które służyły do tej pory służbie zdrowia, po roku czy dwóch latach mogą zostać zamienione na obiekty o zupełnie innym charakterze. Lekarze skłonni by byli wykupić budynki, w których prowadzą niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, lecz nie mogą tego uczynić z braku pieniędzy. Przecież znaczne sumy przeznaczyli już na wyposażenie gabinetów i po prostu nie stać ich na dalsze kosztowne inwestycje. Kredyty, o których dziś mówimy, byłyby więc niezmiernie pomocne.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WitoldTomczak">I jeszcze jedna sprawa. Otóż ma zastrzeżenie do art. 4 ust. 1 pkt 4 o treści następującej: „kredytobiorca rozpoczyna działalność, o której mowa w art. 1 ust. 1 w miejscowości o liczbie mieszkańców nieprzekraczającej 10 tysięcy” - co stanowi jeden z warunków umorzenia 20 procent pobranego kredytu. Jest to moim zdaniem nazbyt restrykcyjny wymóg, zwłaszcza wobec faktu, iż wiele miejscowości prowincjonalnych liczy po 15–20 tysięcy mieszkańców. Dlaczego lekarzy w nich praktykujących przepis nie dotyczy? Opowiadam się również za możliwością finansowania z pieniędzy uzyskanych na zasadzie kredytu zakupu samochodu osobowego czy nawet budowy domu jednorodzinnego, w którym będzie funkcjonować gabinet lekarski bądź niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Przeciwny jestem rygorystycznemu ograniczaniu form, na które środki kredytowe mogą być przeznaczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławGrzonkowski">Tą wypowiedzią kończymy dyskusję. Proszę panią minister o odpowiedź na skierowane do niej pytania oraz o ustosunkowanie się do podniesionych przez posłów problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ElżbietaHibner">Chciałabym spytać, jaką formę ma przybrać moja wypowiedź. Czy powinnam odpowiedzieć na konkretne pytania każdego z mówców, czy też mogę ustosunkować się do pogrupowanych już problemów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławGrzonkowski">To już zależy od tego, jak sobie pani minister życzy. Nam chodzi jedynie o uzyskanie odpowiedzi na wszystkie zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaHibner">Zacznę więc od pytań szczegółowych postawionych przez państwa posłów, a następnie odniosę się do problemów natury ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#ElżbietaHibner">I tak: pan poseł Andrzej Olszewski poruszył przede wszystkim sprawę lekarzy stomatologów. Jeśli chodzi o liczbę stomatologów praktykujących prywatnie, mamy obliczenia odnoszące się do województwa mazowieckiego. W grę wchodzi tu ponad 500 gabinetów prywatnych, podczas gdy w publicznej stomatologii pracuje 558 lekarzy; widać więc, że nastąpiła niejaka równowaga w tej dziedzinie. Nie są nam znane przypadki, by lekarz stomatolog, który podjął prywatną praktykę, miał takie kłopoty finansowe, że chciałby wrócić do publicznego zakładu opieki zdrowotnej. Osoby, które podjęły decyzję o prywatnej praktyce, a ponadto podpisały kontrakt z kasą chorych, są na ogół bardzo zadowolone. Wykazują pewne nadwyżki finansowe, przy czym obserwuje się nadzwyczaj dynamiczny rozwój prywatnych gabinetów stomatologicznych, tych zwłaszcza, które kontraktują usługi z kasami.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#ElżbietaHibner">W tej zaś sytuacji trudno podzielać pogląd pana posła, utrzymującego, że są to ludzie z trudem wiążący koniec z końcem, a w związku z tym należy ich objąć kredytem preferencyjnym.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#ElżbietaHibner">Posłanka Barbara Frączek pytała o praktykę lekarza „na wezwanie”. Wyjaśniam więc, iż ustawa nie ogranicza rodzajów prowadzonej praktyki, jednakże z naszych obserwacji wynika, iż praktyka lekarska „na wezwanie” to rodzaj usług wspomagających zasadniczą działalność lekarza, na ogół lekarza podstawowej opieki zdrowotnej bądź też praktyki grupowej, w której wyznaczane są po prostu dyżury. Niejeden z lekarzy takiej praktyki czy też niepublicznego zakładu świadczy usługi „na wezwanie”. Rzadko spotyka się zatem lekarzy wykonujących tylko taki rodzaj usług.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#ElżbietaHibner">W kolejnych wypowiedziach przewijały się zbliżone do siebie motywy. Wszyscy państwo podkreślali, że ustawa jest spóźniona. W istocie jednak jej pierwsza wersja była przygotowana przed rokiem. W imieniu minister Franciszki Cegielskiej bardzo ubolewam nad faktem, że tak długo projekt stanowił przedmiot negocjacji. Przyczyny opóźnienia można wszakże uzasadnić dzisiejszymi wystąpieniami państwa posłów. Dlaczego? Dlatego mianowicie, że postulują państwo, by niniejsza ustawa nie miała charakteru epizodycznego, lecz była rozwiązaniem systemowym, przy czym padają propozycje poszerzenia kręgu uprawnionych do kredytów preferencyjnych o kolejne grupy zawodowe i wiekowe.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#ElżbietaHibner">Gdybyśmy ustawą objęli lekarzy w każdym wieku, z dowolnym stażem, w każdym terminie zwolnionych, to znaczy gdybyśmy upowszechnili dostęp do kredytów, trudno byłoby już dziś obliczyć, jakiego rzędu kwoty musiałyby wchodzić w rachubę. Na razie wiemy jedynie, że w końcu 1999 roku liczba osób pozostających bez pracy, a zwolnionych z przyczyn zakładu pracy z samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej wyniosła 14 tysięcy. Przy zwolnieniach na poziomie około 28 tysięcy oznacza to, iż statystycznie co drugi zwolniony z publicznego zakładu opieki zdrowotnej wraca do zawodu poprzez praktykę prywatną. Być może potwierdzą się przypuszczenia posła Władysława Szkopa - na podstawie planu restrukturyzacji województwa mazowieckiego - że tak znaczna liczba osób zostanie odprawiona wskutek restrukturyzacji samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Nie przypuszczam jednak, że w grę wchodzić będą zwolnienia dotyczące aż 2 tysięcy osób w tym jednym województwie. W ubiegłym roku nie sprawdziły się bowiem opinie, według których pracę utracić miało 40, czy nawet 60 tysięcy osób. Nasze doświadczenie - a już drugi rok prowadzimy programy osłonowe - wykazuje, że organ założycielski deklaruje na ogół znacznie wyższą liczbę osób przewidzianych do zwolnienia, niż następuje to w rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#ElżbietaHibner">Założyliśmy więc, iż ustawa obejmie tysiąc lekarzy i pięćset pielęgniarek, jeśli chodzi o dostęp do puli pieniędzy, która wynosi - i to jest również odpowiedź na jedno z państwa pytań - około 50 milionów złotych. Skąd wzięła się ta kwota? Otóż 30 milionów przewidujemy na dopłatę z tytułu odsetek, a 18 milionów złotych to dopłata z tytułu umorzenia kredytu, o ile, oczywiście, wszyscy kredytobiorcy spełniliby warunki wymagane przepisami ustawy do ubiegania się o umorzenie 20 procent kredytu. Mamy więc dokładnie 48 milionów, ale symulacje przeprowadzono przed ostatnią podwyżką stóp procentowych, w związku z tym po przeliczeniu okaże się zapewne, że potrzebna kwota to właśnie 50 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#ElżbietaHibner">Minister zdrowia na pewno nie będzie utrzymywać, że niekorzystne byłoby rozszerzenie kręgu uprawnionych do kredytów preferencyjnych. Jednakże długotrwałe negocjacje powstały na tym tle, że strona społeczna obstawała przy szerokim dostępie do kredytów, po czym przygotowywaliśmy stosowną symulację, a następnie trafiała ona do uzgodnień, przy czym minister finansów wnosił zastrzeżenia. Strona społeczna rozszerzała także listę przedmiotów, które mogłyby być nabywane za pieniądze z kredytu preferencyjnego. Bardzo często podnoszono przy tej okazji sprawę lekarza rodzinnego na wsi, dla którego powinna powstać możliwość nabycia za kredyt samochodu, będącego jednym z narzędzi jego pracy. Minister finansów zgłosił jednak stanowczy sprzeciw wobec tej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#ElżbietaHibner">Jeśli chodzi o poruszoną kwestię opinii Komitetu Integracji Europejskiej, to mamy tu do czynienia z dość delikatną sprawą dotyczącą Banku Gospodarstwa Krajowego. Muszę przypomnieć, że bank ów został reaktywowany właśnie po to, by podobne zadania rządowe wykonywać. Niewykluczone, że gdy zostaniemy już członkiem Unii Europejskiej, trzeba będzie ten bank zlikwidować, skomercjalizować czy też zmienić jego statut, ponieważ funkcjonowanie banku w obecnej postaci nie będzie możliwe dla Polski jako kraju unijnego. Na razie jednak jest to instrument dość wygodny, który można w omawianej operacji wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#ElżbietaHibner">Minister Jacek Saryusz-Wolski nie dyskredytuje projektu ustawy za pomocą stwierdzenia, że jest ono niezgodne z prawem UE, zastrzegając jedynie, iż przepisy związane z koordynacją owego kredytu przez BGK mogą kolidować z przepisami unijnymi w momencie, gdy Polska stanie się członkiem Unii. Być może wówczas zajdzie potrzeba ich znowelizowania, na razie jednak wspomniany instrument możemy wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#ElżbietaHibner">Jeszcze wyjaśnienie odnoszące się do nieobjęcia ustawą osób, które nabyły prawo do świadczenia przedemerytalnego, emerytalno-rentowego bądź zasiłku przedemerytalnego. Otóż zwykły rachunek prawdopodobieństwa wykazuje, że osoby takie z reguły znacznie rzadziej niż pozostałe podejmują nową działalność, zwłaszcza na własny rachunek. Są po prostu mniej dynamiczne, co dowodnie zaświadczają wszelkie badania socjologiczne. Dlatego nie proponujemy objęcia ustawą osób zatrudnionych w publicznych zakładach ochrony zdrowia na przykład przez 3 miesiące? Skąd wzięła się owa 2-letnia bariera stażu? Po prostu osoby z takim stażem dają większą gwarancję nabycia niezbędnej praktyki zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#ElżbietaHibner">Generalnie rzecz ujmując, staraliśmy się objąć ustawą te osoby, z których najprawdopodobniej będzie wywodzić się większość kredytobiorców. Z drugiej zaś strony musieliśmy brać pod uwagę konieczność pewnych ograniczeń, związanych z uzgodnieniami wewnątrzrządowymi, przede wszystkim - z ograniczeniami zdolności budżetu państwa do efektywnego wydatkowania danych kwot.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#ElżbietaHibner">Jeśli chodzi o ewentualne wejście w życie ustawy jeszcze w roku bieżącym, czuję się zobowiązana do wyjaśnienia, że w rezerwie budżetu państwa mamy na cele restrukturyzacji w ochronie zdrowia przeznaczoną kwotę 2 milionów 800 tysięcy złotych, tak że ci, którzy zechcą w tym roku z kredytów preferencyjnych skorzystać, będą mogli skorzystać również z dopłat, jeśli ustawa zostanie uchwalona w terminie, który to umożliwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGrzonkowski">Dziękuję pani minister. Czy są ewentualne pytania dodatkowe ze strony członków komisji? Pytań nie ma.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławGrzonkowski">Przechodzimy zatem do głosowania wniosku poseł Barbary Frączek, proponującej skierowanie projektu ustawy do dalszych prac w podkomisji. Ze swej strony chciałbym ów wniosek rozszerzyć pod względem technicznym. Proponuję mianowicie, by w skład podkomisji powołać 8 osób. Po wstępnych konsultacjach z przedstawicielami poszczególnych klubów proponuję też, aby powołać do podkomisji następujących posłów: Barbara Frączek, Ewa Mańkowska, Zofia Krasicka-Domka, Ewa Janik, Wiesław Szweda, Elżbieta Radziszewska, Adam Wędrychowicz, Krystyna Herman. Czy chcieliby państwo zgłosić ewentualnie inne propozycje. Nie ma zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławGrzonkowski">Przystępujemy w takim razie do głosowania wniosku o skierowanie projektu do podkomisji ośmioosobowej w podanym składzie. Kto opowiada się za przyjęciem powyższego wniosku? Kto jest przeciw? Kto wstrzymał się od głosu?</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#StanisławGrzonkowski">Stwierdzam, że członkowie połączonych komisji jednomyślnie przyjęli wniosek.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#StanisławGrzonkowski">Czy wyrażają państwo również zgodę na dwutygodniowy termin przygotowania przez podkomisję sprawozdania, tak by na następnym posiedzeniu Sejmu mogło zostać przedstawione? Słyszę, że to termin za krótki. Czy więc możemy poprzestać na zaleceniu podkomisji, by w możliwie jak najkrótszym czasie przygotowała sprawozdanie? Możemy. Czynimy więc to.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#StanisławGrzonkowski">Wszystkim uczestnikom dzisiejszego posiedzenia bardzo dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>