text_structure.xml
68.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#HenrykGoryszewski">Otwieram posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. Przedmiotem posiedzenia jest rozpatrzenie wniosku o wotum nieufności dla wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza. Grupa posłów wnioskodawców upoważniła pana posła Jarosława Kalinowskiego do przedstawienia tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#HenrykGoryszewski">Proponuję następujący tryb rozpatrzenia wniosku. Udzielę głosu panu posłowi Jarosławowi Kalinowskiemu, który uzasadni wniosek, po czym posłowie będą mogli zadawać pytania panu wicepremierowi Leszkowi Balcerowiczowi. Po ustosunkowaniu się do wniosku i udzieleniu odpowiedzi, przejdziemy do drugiej części posiedzenia - otwartej tylko dla członków Komisji Finansów Publicznych i innych posłów - w której przeprowadzimy dyskusję i podejmiemy uchwałę w przedmiocie rekomendacji Sejmowi stanowiska Komisji Finansów Publicznych.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#HenrykGoryszewski">Tego rodzaju obyczaje były stosowane podczas obrad Komisji, którym przewodniczyłem, kiedy formułowaliśmy opinie o kandydacie na prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz kandydatach na członków Rady Polityki Pieniężnej. Wówczas dyskusje odbywały się pod nieobecność zainteresowanych osób.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#HenrykGoryszewski">Czy ktoś się sprzeciwia takiemu porządkowi postępowania? Sprzeciwu nie słyszę, a wobec tego stwierdzam, że Komisja zaaprobowała zaproponowany sposób postępowania.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#HenrykGoryszewski">Oddaję głos panu posłowi Jarosławowi Kalinowskiemu w celu uzasadnienia wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JarosławKalinowski">W imieniu 80 posłów przedstawiam wniosek o wotum nieufności dla ministra finansów pana Leszka Balcerowicza. Uważamy, iż wicepremier - minister finansów, pan Leszek Balcerowicz bezpośrednio odpowiada za ustalenia i za realizację polityki gospodarczej rządu AWS - UW. Polityka ta, zapoczątkowana przed 15 miesiącami, doprowadziła do radykalnego pogorszenia sytuacji ekonomicznej Polski i warunków życia większości polskich rodzin.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JarosławKalinowski">Polityka ta znana pod nazwą polityki schładzania gospodarki, jest - w naszym przekonaniu - błędna teoretycznie i całkowicie oderwana od realiów oraz potrzeb polskiej gospodarki. W jej wyniku zmniejszyła się w 1998 r. od 2 punkty procentowe dynamika przyrostu produktu krajowego brutto, co oznacza 30% spadek tempa w stosunku do 1997 r. Przyrost PKB, poczynając od IV kwartału 1998 r., ulega osłabieniu i znajduje się obecnie na niebezpiecznie - w naszym przekonaniu - niskim poziomie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JarosławKalinowski">Zmniejsza się przez to tempo realizacji dochodów budżetowych i możliwości państwa finansowania celów społecznych. Zmniejsza się skala wykorzystania potencjału gospodarczego kraju. Spadło tempo wzrostu produkcji przemysłowej z 11,5% w 1997 r. do 4,7% w 1998 r., przy czym w IV kwartale ub.r. produkcja zmniejszyła się w porównaniu do analogicznego okresu 1997 r. Niskie tempo utrzymuje się także w pierwszych miesiącach br.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JarosławKalinowski">W podobny sposób obniżył się przyrost produkcji budowlano-montażowej z 11,7% w 1997 r. do 9% w ub.r. Produkcja krajowa coraz mocniej wypierana jest przez import, często o zaniżonej wartości. Import zaspokaja już ponad 1/3 całego popytu krajowego. Pogorszyły się wyniki finansowe przedsiębiorstw. Za 11 miesięcy poprzedniego roku wskaźnik rentowności obrotów brutto spadł do poziomu 2,9% i był o 33% niższy, niż w podobnym okresie poprzedniego roku.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JarosławKalinowski">Obniżyły się tym samym możliwości rozwojowe przedsiębiorstw i ich zdolność do zaciągania kredytu bankowego. Coraz większa grupa przedsiębiorstw przemysłu spożywczego, lekkiego, drzewnego i innych sekcji przemysłów, w których dominują przedsiębiorstwa prywatne, znajduje się na krawędzi niewypłacalności.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JarosławKalinowski">Dramatycznie pogorszyła się sytuacja ekonomiczna rolnictwa. Przyrostowi produkcji globalnej, tak roślinnej jak i zwierzęcej, w 1998 r. towarzyszył wysoki import, co wobec załamania eksportu żywności do Rosji, spowodowało głęboki spadek cen płaconych rolnikom i załamanie opłacalności produkcji.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JarosławKalinowski">Rząd, mimo istniejących możliwości budżetowych, nie podjął żadnych działań łagodzących skutki tej sytuacji, a zwłaszcza służących utrzymaniu eksportu do Rosji i ograniczaniu importu produktów rolnych. Silne rozwarcie niekorzystnych dla rolników nożyc cen w II połowie 1998 r. i na początku 1999 r., spowodowało głęboki spadek dochodów gospodarstw rolnych i zagroziło egzystencji setkom tysięcy rodzin, a zwłaszcza dotyczy to gospodarstw inwestujących z wykorzystaniem kredytów.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JarosławKalinowski">Oddala to - niestety - moment naszego wejścia do Unii Europejskiej, a na pewno osłabia możliwość podjęcia rzeczywistej konkurencji z rolnictwem Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JarosławKalinowski">Obniżenie stopy inflacji, co było jednym z głównych celów polityki schładzania gospodarki, dokonało się przede wszystkim kosztem rolników. Bardzo mocno pogorszyły się wyniki handlu zagranicznego. Były one w dużym stopniu skutkiem polityki kursowej, sprzyjającej wzrostowi importu i działającej antymotywacyjnie dla krajowych eksporterów. Polityka ta była korzystna dla podmiotów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JarosławKalinowski">Za taką politykę kursową, jej zasady, ustawowo współodpowiada rząd. Jej rezultatem jest wysoki, wynoszący 13,5% wzrost importu i spadek dynamiki eksportu do 2,2% za 11 miesięcy ub.r. Z tego powodu deficyt obrotów handlowych z zagranicą za ten okres - według danych GUS - wyniósł 19,4 mld dolarów i był o 4,6 mld dolarów wyższy niż w podobnym okresie poprzedniego roku. Deficyt handlowy w takich rozmiarach rodzi niebezpieczeństwo kryzysu finansowego i zagraża destabilizacją bilansu płatniczego oraz perspektywom rozwoju gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JarosławKalinowski">Do tej pory negatywne skutki narastającego deficytu równoważył handel przygraniczny. Decyzje rządu, które ograniczają ten handel, spowodowały, iż obroty w pierwszych miesiącach tego roku spadły o 40–50%.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JarosławKalinowski">Po raz pierwszy od 1993 r., na koniec 1998 r. bezrobocie w naszym kraju było wyższe niż rok wcześniej. Oznacza to większe wydatki budżetu na zasiłki dla bezrobotnych i pełne fiasko głoszonej powszechnie przez wicepremiera polityki zwiększania miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JarosławKalinowski">Kolejny zarzut, kierowany pod adresem pana wicepremiera, dotyczy wyrażenia przez niego zgody na kalendarz reform, który obecnie jest wprowadzany w życie. Jeszcze w I połowie ub.r. wicepremier Leszek Balcerowicz mówił publicznie, że ten kalendarz należy zmienić, ponieważ wystąpią bardzo poważne problemy ze sfinansowaniem wdrożenia tych reform. Jednak pomimo niekorzystnych tendencji w gospodarce, które wystąpiły w II połowie 1998 r., nie zrobiono nic, aby ten kalendarz zmienić. Dzisiaj widać, że duże reformy ustrojowe nie są należycie zabezpieczone finansowo.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JarosławKalinowski">W sumie, skutkiem polityki schładzania gospodarki, zainicjowanej przez wicepremiera - ministra finansów pana Leszka Balcerowicza i zaakceptowanej przez rząd koalicji AWS-UW, jest spadek dynamiki rozwoju naszej gospodarki, pogorszenie sytuacji finansowej przedsiębiorstw i możliwości ich rozwoju, rozszerzenie biedy na wsi i drastyczne pogorszenie się sytuacji finansów publicznych. Jest to zatem polityka szkodliwa dla polskiej gospodarki. Niweczy ona możliwości jej rozwoju. Prowadzi do destabilizacji społecznej.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JarosławKalinowski">Za skutki tej polityki odpowiada wicepremier pan Leszek Balcerowicz, jako przewodniczący Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów i jako minister finansów.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JarosławKalinowski">Skrajnie liberalna polityka gospodarcza, realizowana przez wicepremiera, prowadzi również do zwiększenia rozwarstwienia polskiego społeczeństwa i utrudnia, a nawet uniemożliwia skuteczne prowadzenie polityki solidaryzmu, dialogu i współpracy partnerów społecznych, będących niezbędnym elementem prawidłowego funkcjonowania społecznej gospodarki rynkowej, podstawy ustroju Rzeczypospolitej. Ta polityka jest więc sprzeczna z art. 20 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JarosławKalinowski">Ta polityka gospodarcza wymaga zasadniczych zmian. Nie dokona tych zmian - w naszym przekonaniu - jej dotychczasowy kreator i realizator pan wicepremier - minister finansów - Leszek Balcerowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#HenrykGoryszewski">Dziękuję za przedstawienie wniosku. Odczytam nazwiska posłów, którzy wyrazili chęć zadania panu wicepremierowi pytań: Józef Kaleta, Wiesław Ciesielski, Mirosław Pietrewicz, Józef Gruszka i Helena Góralska.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#HenrykGoryszewski">Kto jest za zamknięciem listy posłów?</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#HenrykGoryszewski">Wniosek został przyjęty stosunkiem głosów: 17 za, nikt nie głosował przeciw, 2 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#HenrykGoryszewski">Stwierdzam, że Komisja Finansów Publicznych zamknęła listę posłów, którzy zadadzą panu wicepremierowi pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefKaleta">Pan wicepremier bardzo często powtarza publicznie, także z trybuny sejmowej, że Polska ma najwyższy udział finansów publicznych w produkcie krajowym brutto, znacznie wyższy niż kraje OECD oraz, że Polska należy do tej grupy krajów OECD, w których są najwyższe podatki, a także relatywnie wysoki jest dług publiczny.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JózefKaleta">Z materiałów, które otrzymaliśmy od Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, a został on opracowany na podstawie danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 1998 r. w krajach OECD udział finansów publicznych w PKB wynosił 47,3%, a w Polsce - 45,9%. Natomiast we Włoszech - 49,5%, w Austrii - 48%, w Belgii - 52%, w Finlandii - 52%, w Danii - 53%, we Francji - 54%, w Szwecji - 60%.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JózefKaleta">Podobnie przedstawia się obciążenie podatkami. Jeśli chodzi o podatek od osób fizycznych, to w Austrii, Szwajcarii i we Francji maksymalna stawka wynosi 50%, we Włoszech - 51%, Niemczech - 53%, w Belgii - 55%, w Hiszpanii - 57%, w Japonii - 68% itd. Stawki podatku od osób prawnych są na poziomie: w USA - 46%, w Finlandii - 47%, we Włoszech - 48%, w Niemczech - 58%, w Holandii - 60% itd. Faktem jest, iż maksymalna stawka VAT jest najwyższa w Europie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JózefKaleta">Relacja długu publicznego do PKB wynosi 43,8%, natomiast we wszystkich krajach OECD, poza Norwegią, ten wskaźnik jest wyższy i np. w Danii i Portugalii wynosi on 63%, w Austrii - 65%, we Francji - 66%, w Holandii - 70%, w Grecji - 108%, w Belgii - 118%, we Włoszech - 118%.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JózefKaleta">Z tego wynika, że wskaźniki dotyczące obciążeń podatkami i długu publicznego mamy na przyzwoitym poziomie i niepotrzebnie wprowadza się w błąd opinię publiczną, aby uzasadnić ortodoksyjnie liberalny model gospodarki.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JózefKaleta">Czy pan wicepremier zna kraj w Europie lub na świecie, który wprowadził w ciągu jednego roku trzy fundamentalne reformy ustrojowe, a które angażują ogromne środki? Przypomnę, że planowane jest jeszcze przeprowadzenie reprywatyzacji i powszechnego uwłaszczenia. Ponadto musimy zapłacić 20 mld zł z tytułu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, a także wiele będą kosztować w tym roku budżet państwa reforma górnictwa i hutnictwa. Na to wszystko potrzebne są miliardy złotych. Skąd pan je weźmie?</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JózefKaleta">Czym można wytłumaczyć - zdaniem pana wicepremiera - że wielu wybitnych, światowej sławy ekonomistów, nie tak dawno skrajnie liberalnych, przeszło na pozycje prospołeczne, neokeynsowskie, np. prof. Sachs, główny doradca pana wicepremiera, bardzo krytycznie ocenia program liberalny, a także Soros i I zastępca szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Fischer, nawet prof. Fredman, twórca kierunku liberalnego w ekonomii, mówi, że trzeba pobudzać popyt. W Polsce taką linię prezentuje w swoich felietonach pan Kuczyński, opowiadając się za prospołecznym systemem w gospodarcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WiesławCiesielski">Wśród zarzutów sformułowanych we wniosku o wotum nieufności, pojawił się zarzut, że pan wicepremier jest odpowiedzialny za podjęcie decyzji w sprawie równoczesnego wdrażania 4 reform. W dokumencie traktującym o średniookresowej strategii finansowej z marca ub.r., wykazał pan, że na reformy można będzie, pod warunkiem „zaciskania pasa”, przeznaczyć w 1999 r. 6–8 mld zł. Nie pamiętam, czy uwzględnił pan reformę górnictwa, ale nie wydaje mi się, aby tak było.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WiesławCiesielski">Tymczasem w innym fragmencie tej strategii wykazał pan, że na wdrażanie tych reform potrzeba ok. 40 mld zł. Wobec tego pytam, czy pan chciał, czy musiał się zgodzić na wdrażanie reform, na które brak pieniędzy?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MirosławPietrewicz">Pan wicepremier w swoich wypowiedziach często formułuje pogląd, iż przyczyną dużych trudności ekonomicznych są wydarzenia w naszym otoczeniu, a zatem te trudności nie są zależne od polityki wewnętrznej. Na jakiej podstawie pan tak twierdzi, skoro w 1998 r. w USA przyrost produktu krajowego brutto wyniósł 3,5% i stwierdza się jednocześnie, że nie potwierdziły się pesymistyczne prognozy, iż w gospodarcze Stanów Zjednoczonych będzie recesja. Przyrost PKB był zbliżony do osiągniętego w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MirosławPietrewicz">W Unii Europejskiej przyrost produktu krajowego brutto wyniósł 2,8% i był wyższy niż w 1997 r., w tym w Niemczech wyniósł 2,7% - o 0,5% wyższy niż w 1997 r., we Francji 3,1% - o 0,8% wyższy niż w 1997 r. We Włoszech produkt krajowy brutto utrzymał się na tym samym poziomie i jedynie w Wielkiej Brytanii był o 0,5% niższy niż w 1997 r. W krajach stowarzyszonych z Unią Europejską, przyrost PKB wyniósł 3,4% i był o 0,5 punktu procentowego wyższy niż w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MirosławPietrewicz">Na te wszystkie kraje przypada ponad 80% naszego eksportu. W Rosji PKB spadł o ok. 6%, w porównaniu do 1997 r., ale na kraj ten przypada ok. 7% naszego eksportu, a skutki spadku tego eksportu dla wskaźnika wzrostu PKB oszacowane są w granicach 0,3%.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MirosławPietrewicz">Jak w świetle liczb, które pochodzą z oficjalnej statystyki - mam nadzieję, że pan wicepremier ich nie podważa - wypada teza pana wicepremiera o zewnętrznych przyczynach spadku dynamiki wzrostu PKB w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefGruszka">Czy pan wicepremier nie uważa, że pana nawoływania, aby kraje Unii Europejskiej zaniechały stosowania dopłat do produkcji rolnej, szkodzą Polsce?</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JózefGruszka">Czy pan wicepremier podczas prac nad projektem budżetu państwa nie przewidywał spadku stóp procentowych, a tym samym nie mógł przewidzieć, że koszt obsługi długu krajowego będzie niższy od zakładanego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JózefGruszka">Jak pan wicepremier ocenia informację rządu na temat szybkiej prywatyzacji, która - mówiąc najkrócej - wyraża się w sprywatyzowaniu jak największej ilości majątku skarbu państwa? Jak ta informacja ma się do stanu ekonomicznego przedsiębiorstw, przeznaczonych do prywatyzacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#HelenaGóralska">Sens większości zarzutów, stawianych panu wicepremierowi Leszkowi Balcerowiczowi, sprowadza się do tego, że nie daje on więcej pieniędzy, a przecież mógłby, gdyby podniósł stawki podatkowe, gdyż jeszcze daleko nam do obciążeń z tego tytułu w innych krajach - co dowodził pan poseł Józef Kaleta, albo gdyby zwiększył deficyt budżetowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#HenrykGoryszewski">Pani posłanka podjęła dyskusję, podczas gdy ta część obrad jest przeznaczona na zadawanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#HelenaGóralska">Zmierzam do zadania pytania. Odnoszę wrażenie, że moi przedmówcy mają pewne braki informacyjne o problemach wynikających z długu zagranicznego Polski i koniecznej jego obsługi. Wkroczyliśmy w okres spłaty zadłużenia zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#HelenaGóralska">Czy pan wicepremier mógłby przybliżyć osobom, które może nie do końca się orientują, jak wygląda harmonogram spłat? Kiedy nastąpi ich spiętrzenie?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#HelenaGóralska">W którym roku deficyt budżetowy powinien być równy zeru po to, abyśmy mogli wywiązać się z naszych zobowiązań wobec wierzycieli, bo w przeciwnym razie będziemy musieli się pożegnać z aspiracjami przystąpienia do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HenrykGoryszewski">Stwierdzam, że wyczerpaliśmy drugi punkt porządku dziennego, to znaczy pytania. Przystępujemy do trzeciego punktu - odpowiedź pana wicepremiera Leszka Balcerowicza. Po wystąpieniu pana wicepremiera zadam pytanie, czy wszyscy otrzymali odpowiedzi zadowalające - podkreślam - formalnie, a nie merytorycznie, bowiem każdy może pozostać przy swoich poglądach.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#HenrykGoryszewski">Oddaję głos panu wicepremierowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LeszekBalcerowicz">Najpierw odniosę się do wypowiedzi pana posła Jarosława Kalinowskiego, która z grubsza pokrywa się z treścią uzasadnienia do wniosku. Pan poseł uzupełnił to uzasadnienie, kiedy mówił o 4 reformach. Potem odniosę się do pytań.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#LeszekBalcerowicz">Gdy czyta się uzasadnienie wniosku, z logicznego punktu widzenia, to trzeba stwierdzić, że do niego w ogóle nie można się odnieść dlatego, iż nie wytrzymuje testu elementarnej logiki. Autorzy dokonali konstrukcji - na przeszkodzie nie stoi fakt, że wśród nich jest 3 profesorów, obecni na posiedzeniu profesorowie Józef Kaleta i Mirosław Pietrewicz oraz nieobecny prof. Aleksander Łuczak - która polega na tym, że w pierwszym ruchu przytaczają oni pewne twierdzenia o faktach, koncentrując się na faktach - ich zdaniem - negatywnych. W części autorzy formułują fałszywe twierdzenia, albo ogólnikowe, np. że nastąpiło rozwarstwienie społeczeństwa, nie podając żadnych danych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#LeszekBalcerowicz">Pomijają fakty dla nich niewygodne, np. że w ub.r. nastąpił wzrost rezerw dewizowych, nastąpiło podwojenie zasobu inwestycji zagranicznych, że Polska uzyskała poprawę oceny swojego standingu przez wszystkie miarodajne agencje rankingowe, bo to im nie pasuje do konstrukcji.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#LeszekBalcerowicz">W drugim ruchu wiążą dobrane w taki sposób fakty ze zjawiskiem, które nazywają schłodzeniem, ale go nie definiują. Jest to dość popularna próba, opisana w podręcznikach - polecam autorom - polegająca na zastąpieniu logiki etykietką. Nazywają coś schłodzeniem, nie definiują. Przypuszczają, że schłodzenie to źle brzmi - może nawet w to wierzą - i następnie starają się stworzyć wrażenie, że za zjawiska dobrane w pierwszym ruchu odpowiada to, co oni nazwali schłodzeniem i przechodzą do trzeciego etapu konstrukcji, a mianowicie schłodzenie przypisują jednej osobie.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#LeszekBalcerowicz">Na tym tle trzeba byłoby postawić pytanie, aby w ogóle można kontynuować dyskusję: jakie panowie macie dane dotyczące rozwarstwiania się dochodów w 1998 r.?</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#LeszekBalcerowicz">Jak definiujecie chłodzenie gospodarki? Nie da się na podstawie metafor prowadzić logicznej dyskusji. Pytanie to kieruję zwłaszcza do panów profesorów Józefa Kalety i Mirosława Pietrewicza. Jak definiujecie chłodzenie w takich kategoriach, żeby można było - na zasadzie wiedzy logicznej i ekonomicznej - powiązać je z tymi zjawiskami, które wymieniacie w pierwszym ruchu swojej konstrukcji?</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#LeszekBalcerowicz">Dlaczego tak, a nie inaczej zdefiniowane chłodzenie traktujecie jako główną przyczynę tych zjawisk, które dobraliście w pierwszym ruchu.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#LeszekBalcerowicz">Na podstawie jakiego rozumowania zjawisko chłodzenia, które powinniście zdefiniować, wiążecie z taką, a nie inną działalnością?</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#LeszekBalcerowicz">Panie przewodniczący, muszę powiedzieć, że na gruncie elementarnej logiki, bez odpowiedzi na te pytania, nie da się odnieść do tego wniosku. Mogę oczywiście pomóc autorom i uzupełnić ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie premierze, traktuję te pytania jako zwroty retoryczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LeszekBalcerowicz">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#HenrykGoryszewski">Panu zostały zadane pytania i pan na nie odpowiada. Natomiast te pytania, to są zwroty retoryczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekBalcerowicz">Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że to, co napisano w uzasadnieniu jest bełkotem logicznym - mówię to z całą odpowiedzialnością - dlatego, że albo coś jest konstrukcją manipulacyjną, która polega na tym, że w pierwszym ruchu dobiera się pewne stwierdzenia o faktach, pomijając inne fakty. Następnie dobiera się przyczynę i jest nią coś, co się nazywa chłodzeniem i nie podaje się definicji, zaś to negatywne zjawisko, na zasadzie etykietki - przypisuje się pewnej określonej działalności, bo - jak rozumiem - autorom wniosku nie chodzi o osobę i cechy osobiste, lecz o działalność.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LeszekBalcerowicz">Ponieważ w każdym postępowaniu w związku z postawionymi zarzutami, ciężar dowodów leży po stronie tych, którzy je sformułowali to stwierdzam, że do zarzutów zawartych we wniosku nie można się odnieść bez dodatkowych definicji. Jest to elementarna logika, którą - jak rozumiem - trzeba się kierować również w życiu publicznym.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#LeszekBalcerowicz">Mogę powiedzieć tak: muszę uzupełnić ten wniosek, bo autorzy uznali pewne rzeczy za oczywiste, albo też uważali, że z jakichś powodów nie należy go uzupełniać. Zakładam, że czynnik numer dwa, który autorzy opatrzyli statusem przyczyny selektywnie dobranych zjawisk negatywnych, takich jak obniżenie tempa wzrostu PKB, wzrost wskaźnika bezrobocia, wzrost deficytu w bilansie obrotów bieżących, czyli schładzanie gospodarki jest rozumiane jako obniżenie tempa wzrostu globalnych wydatków w gospodarce nazywanych popytem. Czy tak?</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#LeszekBalcerowicz">Chciałbym usłyszeć odpowiedź, gdyż w przeciwnym razie nie będę mógł dalej prowadzić wywodu. Czy tak panowie definiujecie?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie premierze, ja bardzo proszę, aby pan nie zadawał pytań posłom lecz odpowiedział na zarzuty tak, jak je rozumie. Niech pan powie, np.: to, o co panowie pytali, rozumiem w taki oto sposób... Jeżeli okaże się, że pan źle zrozumiał to zapewne, któryś z wnioskodawców powie: ja pytałem o coś innego, przykro mi, że w sposób niejasny postawiłem pytanie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#HenrykGoryszewski">Nie udzielę nikomu głosu dla odpowiadania panu wicepremierowi. Posłowie otrzymają głos w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LeszekBalcerowicz">Wobec tego zakładam, że panowie mówiąc o czynniku, który nazywacie przyczyną i opatrujecie słowem „chłodzenie”, macie na myśli spadek tempa wzrostu wydatków, w gospodarce nazywanych popytem. Wobec tego należałoby powiedzieć, dlaczego ograniczenie tempa wzrostu wydatków traktowane jest za nadmierne i czy wnioskodawcy są zdania, że im wyższe tempo wzrostu wydatków, tym lepsze?</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#LeszekBalcerowicz">Ze zjawiskiem ogromnego tempa wzrostu wydatków nominalnych, mieliśmy do czynienia w Polsce w latach 1988–1989, co doprowadziło do katastrofy gospodarczej w postaci gwałtownego wybuchu cen oraz gwałtownego wzrostu deficytu w obrotach bieżących.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#LeszekBalcerowicz">Nawiasem mówiąc, jeżeli ktoś krytykuje zjawisko ograniczenia tempa wzrostu wydatków, a jednocześnie krytykuje nadmierny wzrost deficytu w obrotach bieżących, to jest w sprzeczności dlatego, że główną przyczyną wzrostu tego deficytu - przepraszam, że mówię o elemencie pewnego podręcznika - jest to, że rośnie tempo wzrostu globalnych wydatków, które przelewają się na import. W rezultacie następuje wzrost importu, wzrost deficytu w obrotach handlowych. Nie można jednym tchem krytykować dwóch zjawisk, które się wykluczają.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#LeszekBalcerowicz">Panowie krytykujecie - jak rozumiem, pośrednio - że deficyt budżetowy był za mały. Krytykując tzw. chłodzenie domagacie się większych wydatków budżetowych. Zarazem krytykujecie wzrost deficytu w obrotach handlowych i bieżących, który rośnie - przy innych czynnikach niezmiennych - w miarę wzrostu wydatków budżetowych. Zatem panowie formułują sprzeczne zarzuty.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#LeszekBalcerowicz">Polityka, która wpływa na tempo wzrostu globalnych wydatków, składa się z dwóch zasadniczych części: polityki monetarnej i polityki fiskalnej. Z punktu widzenia polityki fiskalnej bardzo istotne jest tempo globalnych wydatków i deficyt budżetowy. Panowie nie odnosicie się do polityki monetarnej, tak jakby nie była ona istotna w kontekście całej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#LeszekBalcerowicz">Od razu chcę powiedzieć, że w żadnej mierze nie krytykuję polityki monetarnej prowadzonej w Polsce w ostatnich trzech latach. Uważam, że była ona słuszna.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#LeszekBalcerowicz">Jeżeli panowie pomijacie politykę monetarną, to odnosicie zarzuty tylko do jednego wycinka. Posłużę się następującymi danymi. W 1997 r. globalne wydatki w Polsce, czyli popyt, rosły w przybliżeniu o 10% rocznie. Realna produkcja w tym samym roku rosła powyżej 6% rocznie. Co się działo z różnicą pomiędzy 10% a 6,9% lub 7%, bo przecież ona nie ginęła. W ekonomii, tak samo jak w przyrodzie, nic nie ginie.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#LeszekBalcerowicz">Nadwyżka - 3 punkty procentowe wzrostu globalnych wydatków - przelała się na import, co przyczyniło się do wzrostu deficytu w obrotach handlowych. Groziło nam zjawisko, które wystąpiło w Czechach i na Węgrzech, a mianowicie załamanie makroekonomiczne z fatalnymi skutkami dla tempa wzrostu gospodarki. Proszę popatrzeć na gospodarkę czeską, która się „zwija”. Gospodarka węgierska zapłaciła za to skokiem inflacji i także bardzo wyraźnym obniżeniem tempa wzrostu, do poziomu bliskiego zera.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#LeszekBalcerowicz">Każdy odpowiedzialny polityk musi minimalizować ryzyko załamania gospodarki wskutek zaburzeń makroekonomicznych. Takie działania najpierw podjął Narodowy Bank Polski w 1996 r., operując stopami procentowymi. W moim przekonaniu, podjął decyzję właściwą. Dlaczego wtedy stopy procentowe zostały podniesione do bardzo wysokiego poziomu? Dlatego, że polityka fiskalna, czyli budżetowa, była luźna. W 1997 r. ówczesny rząd SLD-PSL, a ściślej mówiąc jego minister finansów, rozumiejąc narastające ryzyko destabilizacji gospodarki i w związku z tym grożące załamanie gospodarki, podjął dalsze kroki na rzecz zmniejszenia tego ryzyka. Uważałem i nadal uważam to za słuszne, w odróżnieniu od niektórych członków ówczesnej koalicji. Nigdy nie krytykowałem swojego poprzednika za to, że przedstawił projekt budżetu, który zmierzał do tego, aby deficyt był mniejszy, a dzięki temu można było obniżać stopy procentowe.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#LeszekBalcerowicz">Znaczące obniżenie stóp procentowych w ub.r. było związane bezpośrednio z faktem, że zaczęliśmy zmniejszać - bardzo stopniowo - deficyt budżetowy. Stopy procentowe byłyby bardzo wysokie, gdybyśmy szli poprzednim torem.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#LeszekBalcerowicz">Chcę powiedzieć, że jeżeli pozostawia się poza nawiasem - w moim przekonaniu - słuszną politykę monetarną, to krytyka jest wymierzona w wycinek, który polega na obniżaniu deficytu budżetowego, co zostało zaakceptowane przez Sejm. Do tego sprowadza się ta krytyka.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#LeszekBalcerowicz">Nam się udało obniżyć dysproporcję między tempem wzrostu globalnych wydatków, a tempem wzrostu realnego PKB, do bezpieczniejszych rozmiarów - o 2,6 punktów procentowych, z tym, że w ub.r. nadal rosły szybciej globalne wydatki niż realna produkcja. Z tej obniżki o 2,6 punktów procentowych, 1,6 punktu procentowego przypada na politykę monetarną, a 1 punkt procentowy na politykę fiskalną.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#LeszekBalcerowicz">Jeszcze raz powtarzam, że polityka monetarna była słuszna. Jeżeli ktoś uważałby całą politykę zmniejszania ryzyka destabilizacji za niesłuszną, to musimy mieć przede wszystkim w polu widzenia politykę monetarną. Jeśli ją odrzuca z pola widzenia, to koncentruje się na wycinku, to znaczy na polityce budżetowej, ograniczaniu deficytu, który został przyjęty przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#LeszekBalcerowicz">Odniosę się do meritum propozycji. Jeżeli przez schładzanie gospodarki autorzy rozumieją obniżenie popytu globalnego, to wynikające z uzasadnienia wniosku zalecenia w odniesieniu do polityki gospodarczej - chcę wyraźnie powiedzieć - są dalszym ciągiem pewnego konfliktu o kierunek w Polsce. Zaczął się od w 1990 r. Pamiętam z poprzednich lat to samo, co dzieje się dzisiaj. Też pamiętam, że z ciężkim trudem udało się Polskę ustabilizować wbrew tym, którzy chcieli w dalszym ciągu zwiększać wydatki bez pokrycia. Upatrywali oni w zwiększaniu takich wydatków klucz do dobrobytu narodu oraz uważali, że spowolniona prywatyzacja jest dla kraju i dla ludzi lepsza.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#LeszekBalcerowicz">Tak zdefiniowana polityka: dużych wydatków bez pokrycia, czyli dużego deficytu budżetowego i wolnych zmian strukturalnych, była już wypróbowana i jest uprawiana w Rosji, Białorusi i na Ukrainie. Tej polityce zawsze się przeciwstawiałem i będę się przeciwstawiał, przez taką politykę, która jest tutaj krytykowana, to znaczy politykę ograniczania wydatków bez pokrycia i szybkich zmian strukturalnych w gospodarce. Uważam bowiem, że gdyby polityka pierwszego rodzaju, z tak fatalnym skutkiem wypróbowana w tamtych krajach, zwyciężyła, to Polska by przegrała. Jeśli wygra polityka, która jest atakowana, to także Polska wygra, wbrew wszystkim atakom, które są powtórką z pewnej przeszłości.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#LeszekBalcerowicz">Chcę uzasadnić dlaczego tak sądzę, oprócz tego, że każdy może sprawdzić, do czego prowadzi forsowanie polityki zwiększania wydatków bez pokrycia i wolnych zmian strukturalnych, bo mamy już naturalne eksperymenty. Możemy porównać, czy pierwszy etap transformacji gospodarki był właściwy, w zestawieniu z krajami, które szły inną drogą. Możemy sięgnąć po doświadczenie, i zobaczyć, co dla kraju jest lepsze. Jakie są dodatkowe argumenty?</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#LeszekBalcerowicz">Jeżeli sprowadzi się spór i zarzuty do tego, że za mało jest wydatków bez pokrycia w budżecie, to tym samym można powiedzieć, że za mały deficyt budżetowy. Wyjaśnijmy sobie, co znaczyłoby pójście tą drogą, w sytuacji gdy w 1997 r. odziedziczyliśmy narastający deficyt budżetowy.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#LeszekBalcerowicz">Znaczyłoby to zwiększanie się deficytu w obrotach bieżących, również w handlu zagranicznym, aż do osiągnięcia punktu, w którym rozpoczęłyby się procesy lawinowe, tak jak w przypadku Czech i Węgier. Po to, aby do tych procesów nie dopuścić, trzeba by gwałtownie hamować, czyli gwałtownie ograniczać wydatki, gdyż alternatywa byłaby jeszcze gorsza. Niezależnie od tego, czy rządziłaby koalicja SLD-PSL, czy koalicja AWS-UW, trzeba byłoby to zrobić. Węgrzy też nie chcieli gwałtownie ograniczać wydatków w 1994 r., ale zostali do tego przymuszeni, bo gdyby tego nie zrobili, to rozpadłaby się ich gospodarka.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#LeszekBalcerowicz">Taka jest alternatywa zwiększania deficytu budżetowego i nie wprowadzania restrykcyjnej polityki monetarnej. W Polsce była ona głównym czynnikiem przywracania równowagi w gospodarce. Dalsze zwiększanie deficytu budżetowego oznaczałoby, iż stopy procentowe musiałyby być coraz wyższe. Obsługa długu publicznego musiałaby rosnąć, a stanowi ona jedną z największych pozycji w naszym budżecie. Czekałyby nas większe wydatki z tego tytułu i to w sytuacji, gdy nastąpi spiętrzenie wydatków na obsługę długu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#LeszekBalcerowicz">Nie trzeba przypominać, że to „szczęśliwe” lata 70. obdarzyły nas tym balastem, potem zredukowanym o połowę. Dług zagraniczny jest i nawet nie ma co marzyć o tym, że zostanie on zredukowany. Trzeba będzie go spłacać, aby umacniać wiarygodność naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#LeszekBalcerowicz">Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że w warunkach każdego kraju, który chce się rozwijać, czyli także w warunkach Polski należy stosować politykę zmniejszania deficytu finansów publicznych, a nie jego zwiększania, po to, aby można było zmniejszać ryzyko destabilizacji. Także po to, aby można było obniżać stopy procentowe, co już ma miejsce.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#LeszekBalcerowicz">Z kolei obniżka stóp procentowych jest bardzo ważna z tego względu, aby nie napływał w nadmiernych ilościach krótkookresowy kapitał, który może zdestabilizować gospodarkę. Przedtem mieliśmy następującą sytuację: luźna polityka budżetowa, wysokie stopy procentowe, które zachęcały do napływu kapitału spekulacyjnego, który może się szybko wycofać i zdestabilizować gospodarkę. Wysokie stopy procentowe zachęcały także przedsiębiorstwa do zaciągania długów w bankach za granicą.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#LeszekBalcerowicz">Była to bardzo niebezpieczna konstrukcja. Przeszliśmy do bardziej bezpiecznej konstrukcji, a mianowicie ograniczania deficytu, aczkolwiek bardzo stopniowego i dzięki temu można zmniejszać stopy procentowe.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#LeszekBalcerowicz">Nawiązując do pytania pana posła Józefa Kalety, chcę powiedzieć, że jest bardzo wyraźna zależność, udokumentowana empirycznie, między wzrostem obciążeń gospodarki - ludzi i przedsiębiorstw - podatkami, które biorą się z wydatków, a średnim tempem wzrostu gospodarki. Średnio rzecz biorąc jest tak, że jeśli wykroczy się poza pewien pułap wydatków, stosunkowo niski, to tempo wzrostu się obniża. My ten pułap mamy zawieszony na bardzo wysokim poziomie.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#LeszekBalcerowicz">Sądzę, że wszyscy się zgodzimy z tezą, że nasz dalszy rozwój, w większym stopniu niż poprzednio, zależy od zwiększania dobrze wybranych inwestycji, które muszą być przede wszystkim inwestycjami prywatnymi. Jednak zwiększać inwestycje można wówczas, jeśli jest dostateczne źródło ich sfinansowania, czyli muszą być oszczędności. Deficyt finansów publicznych, to są ujemne oszczędności, zwłaszcza wtedy, gdy ogromna większość wydatków - tak jak w Polsce - jest przeznaczona na cele bieżące. Ograniczanie deficytu oznacza zwiększanie możliwości finansowania inwestycji, a za pośrednictwem tego, zwiększanie możliwości rozwoju. Odwrotnie - zwiększanie deficytu działa na rzecz zmniejszania możliwości finansowania inwestycji.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#LeszekBalcerowicz">Dlatego twierdzę, że polityka uzdrawiania finansów publicznych jest kluczem do rozwoju. Uważam, że ta polityka jest atakowana. Ten atak i propozycje alternatywnych rozwiązań, uważam za szkodliwe dla kraju.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#LeszekBalcerowicz">Następną sprawą są szybsze, a nie wolniejsze, zmiany strukturalne. Ważna jest zwłaszcza prywatyzacja przedsiębiorstw, dzięki której może rosnąć produktywność. Sprywatyzowane przedsiębiorstwa będą miały także lepsze perspektywy zwiększania płac realnych. Nie da się ich wydrukować, lecz trzeba je wypracować przez lepszą produktywność.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#LeszekBalcerowicz">Takie jest moje odniesienie się do sensu wniosku według tego, jak byłem go w stanie odtworzyć. Teraz chciałbym się odnieść do pytań.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#LeszekBalcerowicz">Rozpocznę od pytań pana posła Józefa Kalety. Nigdy nie mówiłem, że mamy najwyższe w świecie obciążenie podatkami i wydatkami. Natomiast zawsze twierdziłem, że to obciążenie jest za wysokie i wyższe niż przeciętne w OECD. Tak jest w istocie i pozwolę sobie dostarczyć materiały OECD na ten temat, aby nie toczyć dyskusji nad faktami.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#LeszekBalcerowicz">Nasze obciążenie wydatkami i podatkami w relacji do PKB trzeba porównywać z obciążeniem w krajach o podobnym poziomie dochodu na 1 mieszkańca. Jest pewna tendencja, przynajmniej taka występowała, że w miarę wzrostu dochodu na 1 mieszkańca, rośnie owa relacja. Otóż my mamy prawie dwukrotnie większe obciążenie, w porównaniu z krajami o podobnym do nas poziomie dochodów na 1 mieszkańca. Z całą pewnością, gdyby nadal obciążenie utrzymywało się na tym samym poziomie, to byłby to hamulec naszego rozwoju, czyli tego, od czego zależy poziom życia każdego mieszkańca wsi i miast.</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#LeszekBalcerowicz">Przypomnę, że jednocześnie mamy wydatki większe od dochodów z ogromnych podatków, czyli mamy deficyt, którego szkodliwość dla rozwoju starałem się przed chwilą wykazać.</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#LeszekBalcerowicz">Nigdy też nie twierdziłem, że mamy najwyższy w świecie wskaźnik relacji długu publicznego do PKB. Widocznie pan poseł Józef Kaleta źle mnie zrozumiał, natomiast twierdziłem, że dług publiczny nie jest dobrodziejstwem i należy tak kształtować deficyt, aby nie przekraczał on pewnych granic. Na szczęście zostały one określone w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#LeszekBalcerowicz">Jeszcze raz przypominam, że mamy duży ciężar długu zagranicznego. Spłaty z tego tytułu będą się spiętrzać. Kumulacja rat kapitałowych długu zagranicznego nastąpi w 2008 r., ale spłaty będą się zwiększać znacznie wcześniej - podaję w miliardach dolarów: w 2006 r. - 3,8, w 2007 r. - 4,3, w 2008 r. - 4,8, w 2009 r. - 2,7.</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#LeszekBalcerowicz">Do tego trzeba dodać jeszcze ciężary wypłat z tytułu rekompensat. Właściwie te zobowiązania trzeba wliczyć do właściwie pojmowanego długu publicznego i wtedy wskaźnik jest wyższy oraz uwzględniać ich zaspokajanie w projektach przyszłych budżetów.</u>
<u xml:id="u-18.34" who="#LeszekBalcerowicz">Informuję, że niedługo zakończą się prace nad strategią finansów publicznych. Będziemy sygnalizować zawczasu jakie są problemy, aby im można było zaradzić i nie być z nimi twardo konfrontowanym.</u>
<u xml:id="u-18.35" who="#LeszekBalcerowicz">Przejdę do tematu czterech reform. Przede wszystkim przez reformę nie można rozumieć takiego przedsięwzięcia, w wyniku którego trwale rosną wydatki publiczne - jest to antyreforma. Reforma powinna polegać na wprowadzeniu lepszego systemu w danej dziedzinie, to znaczy takiego, który zwiększa efektywność. W przypadku służby zdrowia można mówić o reformie, gdy wskaźniki zdrowotności, w przeliczeniu na 1 zł będą się poprawiać. Nie każde przedsięwzięcie, z tego punktu widzenia jest reformą.</u>
<u xml:id="u-18.36" who="#LeszekBalcerowicz">Na wiosnę przedstawiliśmy swego rodzaju prognozę ostrzegawczą. Mówiliśmy, że gdyby pierwotne kwoty zostały zaakceptowane, to byłyby tego określone skutki. Prognozy ostrzegawcze przedstawia się po to, żeby w odpowiednim czasie zapobiec problemom. Pierwotne wydatki związane z uruchomieniem reform zostały zasadniczo zracjonalizowane - być może - w związku z opublikowaniem prognozy ostrzegawczej.</u>
<u xml:id="u-18.37" who="#LeszekBalcerowicz">Nigdy nie mówiłem, że 4 przedsięwzięć, czy 4 reform w żadnej mierze nie można będzie wprowadzić, natomiast w Ministerstwie Finansów utrzymywaliśmy, że należy zracjonalizować wydatki związane z uruchomieniem tych reform. Do pewnego stopnia to się udało. Nie chcę przez to powiedzieć, że sposób wprowadzenia każdego z tych 4 przedsięwzięć był idealny. Natomiast chcę powiedzieć, że nie jest stwierdzeniem prawdziwym, że występowałem przeciwko wprowadzeniu 4 reform.</u>
<u xml:id="u-18.38" who="#LeszekBalcerowicz">Nie potwierdzam tego, co powiedział pan poseł Józef Kaleta, że jakoby wielu ekonomistów przeszło na tzw. pozycje prospołeczne, przy czym nie rozumiem, co pan poseł miał na myśli używając takiego określenia. Rysuje się dychotomia: z jednej strony antyspołeczna, a z drugiej strony prospołeczna. Otóż w żadnej mierze nie przyjmuję interpretacji, że prospołeczny to jest ten, który zwiększa wydatki bez pokrycia, a w konsekwencji prowadzi do kryzysu gospodarki. Zaś antyspołeczny to jest ten, który działa w przeciwnym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefKaleta">Chodzi mi o model neokeynsowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#LeszekBalcerowicz">Wszyscy wybitni ekonomiści, których znam, uważają, że w obecnej sytuacji Polski najlepszą odpowiedzią jest zmniejszanie deficytu finansów publicznych. Zaprzeczam temu, co pan powiedział, że jakoby np. Sachs uważał, iż polityka, którą pan popiera, byłaby dobra dla Polski. Dla niego byłby to horror.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#LeszekBalcerowicz">Nie znam żadnego wybitnego ekonomisty, którego wypowiedź, popierająca tego typu politykę, można byłoby zacytować. Od razu chcę powiedzieć, że analogie do Japonii, które się czasami zdarzają są naiwne. Nie raz słyszę, że Japonia pobudza swoją gospodarkę, jako argument przemawiający za zastosowaniem tego samego w Polsce. Zapominamy o tym, że w Japonii jest zasadniczo odmienna sytuacja niż w Polsce, a jeśli się stosuje lekarstwo wobec zupełnie innej choroby, to można tylko zabić pacjenta.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#LeszekBalcerowicz">Sądzę, że odpowiedziałem również na pytanie pana posła Wiesława Ciesielskiego, skąd się wzięły pierwotne kwoty na wdrażanie 4 reform.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#LeszekBalcerowicz">Pan poseł Mirosław Pietrewicz pytał mnie o wpływ wstrząsów zewnętrznych na obniżenie tempa wzrostu PKB. Powołał się pan na przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie dynamika PKB nie spadła. Nie jest to argument, bowiem Stany Zjednoczone, jeśli eksportują do Rosji, to w śladowych ilościach. Natomiast Polska eksportuje do Rosji ok. 15% ogółu eksportu, gdy uwzględnimy eksport nieformalny. Po sierpniu ub.r. eksport na ten rynek gwałtownie spadł i temu nikt nie może zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#LeszekBalcerowicz">Dysponuję analizą liczbową, która wskazuje na to, że bardzo wyraźnie pogorszyły się wskaźniki ekonomiczne po wstrząsie rosyjskim. Oprócz dramatycznego obniżenia się całości eksportu, pogorszyły się także wyniki w obrotach bieżących. Wystąpił bardzo silny i statystycznie istotny związek między obniżeniem się dynamiki przemysłu przetwórczego, a spadkiem dynamiki eksportu do Rosji.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#LeszekBalcerowicz">Chcę także powiedzieć, że Niemcy, nasz najważniejszy partner handlowy, miały w IV kwartale ub.r. spadek PKB, a nie wzrost PKB, wbrew pierwotnym prognozom. Ponieważ mowa była o tym, że kraje Unii Europejskiej w żadnej mierze nie aktualizują swoich prognoz, to chcę powiedzieć, że aktualizują w dół.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#LeszekBalcerowicz">Dane zamieszczone w tygodniku „Die Ekonomist” wynika, że w lipcu 1998 r. prognozowano, iż Niemcy będą rozwijać się w 1999 r. w tempie 2,8%, a w lutym 1999 r. prognozowano, że będzie to 1,6%, czyli prognoza została zredukowana o 40%. Dotyczy to kraju, który jest naszym głównym partnerem handlowym.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#LeszekBalcerowicz">Empirycznie można dowieść, że w naszym otoczeniu wystąpiły bardzo silne wstrząsy zewnętrzne, silniejsze niż można było to prognozować jeszcze w lipcu ub.r. Dotyczyły one Rosji i krajów z nią związanych, a także Niemiec. IV kwartał ub.r. został wyraźnie zdeterminowany przez kryzys rosyjski i gdyby na naszej gospodarce nie odbiły się skutki tego kryzysu, to mieliśmy tempo wzrostu powyżej 5,6%, czyli tak, jak zakładaliśmy w budżecie.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#LeszekBalcerowicz">Nie tylko chodzi o teoretyczną dyskusję, jaka jest rola czynników zewnętrznych, lecz o coś bardziej poważniejszego, a mianowicie, jakie wyprowadzamy stąd wnioski dla polityki gospodarczej. Jeżeli główną przyczyną - świadczą o tym fakty - obniżenia się dynamiki gospodarczej w Polsce były wstrząsy zewnętrzne plus niedostateczne tempo zmian strukturalnych, to odpowiedzią na to nie jest zwiększanie wydatków bez pokrycia, bo nie ma kompensaty dla wstrząsów zewnętrznych przez dodrukowanie pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#LeszekBalcerowicz">Skutki wstrząsów zewnętrznych będą wygasać, bo było to jednorazowe zdarzenie, które będzie miało coraz słabsze echo, jeśli nie zajdzie następny wstrząs zewnętrzny. Przy takim założeniu z kwartału na kwartał sytuacja w Polsce powinna się poprawiać. I kwartał jeszcze będzie zdeterminowany przez czynniki zewnętrzne, ale II, III i IV kwartał powinny być coraz lepsze.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#LeszekBalcerowicz">Zrobiona na Zachodzie prognoza średniego tempa wzrostu PKB dla Polski w 1999 r. wynosi 4,5%. Jest ona niższa od zakładanej przez nas pół roku temu i być może warto było zrewidować budżet, co się nie stało. Jednak jest to średnia dwa razy większa niż w krajach Unii Europejskiej. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zakłada wzrost PKB o 4,7%, czyli zakłada bardzo wyraźne przyspieszenie.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#LeszekBalcerowicz">W sumie zmierzam do tego, że można pokazać empirycznie, że wstrząsy zewnętrzne są główną przyczyną obniżenia dynamiki gospodarczej w Polsce, a z tego wynika bardzo ważny wniosek, co do sposobu postępowania, a mianowicie przyspieszenie konkurencyjności polskiej gospodarki, a nie wzrost wydatków bez pokrycia, jest odpowiedzią. Wzrost wydatków bez pokrycia - w moim głębokim przekonaniu - jest lekarstwem gorszym od choroby w każdym kraju, który chce szybko się rozwijać, i którego sytuacja jest podobna do naszej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#LeszekBalcerowicz">W pytaniu pana posła Józefa Gruszki jest zawarta teza, że moje wezwania do krajów Unii Europejskiej, żeby ograniczały subsydiowanie swojego eksportu, w jakimś sensie są szkodliwe dla Polski. Nie przyjmuję tej tezy. Uważam, że subsydia eksportowe, stosowane przez Unię Europejską w eksporcie do Rosji, wyrządzają nam szkodę. Myślę, że nie należy tego kryć. Subsydia eksportowe, które są stosowane przez kraje Unii Europejskiej, wynikają z dotychczasowej wspólnej polityki rolnej, która polega - jak wiadomo - na podbiciu cen powyżej poziomu rynkowego. Sprawia to, że gromadzą się nadwyżki, bo nie ma równowagi rynkowej i trzeba subsydiować.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#LeszekBalcerowicz">Polityka ta będzie zmieniona. Poziom cen produktów podlegających wspólnej polityce rolnej będzie zbliżony do poziomu rynkowego w trzech działach: cena wołowiny prawdopodobnie spadnie o 20%, cena pszenicy, obecnie niższa niż w Polsce, zostanie obniżona prawdopodobnie o podobny odsetek i obniżone zostaną ceny wyrobów mleczarskich. Ceny tych produktów są pod ciśnieniem wewnętrznych problemów - dużych wydatków i marnotrawstwa. Ponadto Unia Europejska podjęła zobowiązania wobec Światowej Organizacji Handlu.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#LeszekBalcerowicz">Ponieważ w uzasadnieniu wniosku była mowa o wsi i rolnictwie, chcę tylko zacytować syntetyczne dane OECD z najnowszego raportu OECD, dotyczącego w skali wsparcia rolnictwa w Polsce, jako odsetka PKB, przy czym nie zostały uwzględnione wydatki na KRUS. Wzięte zostało pod uwagę wsparcie pośrednie poprzez konsumenta, jeśli płaci zawyżone ceny wobec rynkowych oraz bezpośrednie wsparcie z budżetu.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#LeszekBalcerowicz">Otóż wsparcie rolnictwa, w relacji do PKB wynosiło w Polsce 2,32% w latach 1991–1993, a w latach 1996–1998 wynosiło 3,15%. W Czechach w odniesieniu do pierwszego przedziału czasowego ten wskaźnik ukształtował się na poziomie 5,53%, a w następnym okresie spadł do 1,28%. Na Węgrzech - odpowiednio - 2,74% i 1,52%, a średnia dla OECD spadła z 1,59% do 1,23%.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#LeszekBalcerowicz">Zatem nie jest prawdą, że Polska, w porównaniu z krajami o podobnych gospodarkach, przeznacza mniej środków finansowych na pomoc dla rolnictwa w relacji do PKB - przeznacza więcej, natomiast przeznacza te środki źle. Jeśli popatrzymy na cały agregat, to stanowi on dużą część PKB, jak na biedny kraj, ale przeznaczony jest on głównie na źle adresowane transfery socjalne. Część środków finansowych nie trafia na wieś, lecz do ludzi mieszkających w mieście, którzy rejestrują się jako beneficjenci KRUS. Jest to duży wypływ pieniądza, nie służący w żadnej mierze rozwojowi wsi. Poza tym środki finansowe są przeznaczane na tzw. interwencję, podbijającą ceny - nie mówię o stabilizowaniu cen.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#LeszekBalcerowicz">Podbicie cen oznacza stworzenie trwałych nadwyżek, co każdy ekonomista, jako tako rozumiejący ekonomię, odrzuca jako najgorszą formę wsparcia dochodowego. Nadwyżki to są koszty, zaś produkty nadwyżkowe niszczy się albo wywozi, a gdy wywozi się bez zapłaty, oznacza to tyle samo, co zniszczenie produktów.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#LeszekBalcerowicz">Pszenica o zamierzonych parametrach jakościowych, skupiona w 1996 r., teraz jest sprzedawana po cenie obniżonej o 70%. Taki jest skutek podbicia cen znacznie powyżej poziomu rynkowego. Gdy teraz ktoś mówi, że są ograniczone wydatki na wieś i rolnictwo, to proszę, aby wytłumaczył, jak doprowadził do podbicia ceny rynkowej i takich strat. Uważam, że opinia publiczna też powinna wiedzieć, że pszenicę, którą kupiono za pieniądze publiczne, sprzedaje się z 70% stratą.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#LeszekBalcerowicz">Podsumowując, jeśli mówi się o wsi i rolnictwie, to trzeba dostrzegać tło międzynarodowe i korzystać z informacji fachowych organizacji.</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#LeszekBalcerowicz">Jedno z pytań dotyczyło znaczenia tempa prywatyzacji dla przedsiębiorstw. Jest to pytanie, na które można odpowiedzieć na podstawie doświadczenia. Nie trzeba teoretyzować w oderwaniu od rzeczywistości. Nasze własne doświadczenia i doświadczenia innych krajów wskazują na to, że odwlekanie prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego, wcześniej czy później prowadzi do jego bankructwa, a w każdym razie prowadzi do narastania wielkich problemów finansowych.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#LeszekBalcerowicz">Przykładem mogą być „Polmosy” związane z rolnictwem. Mają one coraz większe trudności gospodarcze, bo kiedyś uznano, że nie ma potrzeby prywatyzować tych przedsiębiorstw. W związku z tym otoczenie rolnictwa działa źle. Jeśli przedsiębiorstwa działają źle, to jest to również źle dla rolników.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#LeszekBalcerowicz">Gdy ktoś odwleka prywatyzację, to odwleka naprawę i rozwój przedsiębiorstwa. Odwlekanie prywatyzacji i dużo wydatków bez pokrycia jest to w stylu polityki białorusko-rosyjskiej. Jest to dla gospodarki zabójcza droga.</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#LeszekBalcerowicz">Niektórzy mówią: niech będzie szybka prywatyzacja, ale kapitał narodowy. Pytam, kto wystąpi w roli narodowego kapitalisty? Był on preferowany np. w 1993 r. i co on wówczas zrobił z tym, co kupił? Odsprzedał inwestorowi zagranicznemu, tyle tylko, że po wyższej cenie. Kto na tym zarobił? Czy naród? Naród stracił, w porównaniu z alternatywną polityką, a zarobił zagraniczny kapitalista.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#LeszekBalcerowicz">Wobec tego trzeba szybko prywatyzować, jeśli chce się naprawiać przedsiębiorstwa i rozwijać, a polityka preferowania narodowych kapitalistów powinna wykazywać, jakie mają być korzyści dla narodu, żeby naród na tym nie tracił. Im szybciej będziemy rozwijać gospodarkę, co - w moim przekonaniu - jest związane z polityką tak krytykowaną, tym większe będą możliwości uczestnictwa w prywatyzacji ludzi, których dochody będą rosły. Kraje, które przeżywają kryzys gospodarczy sprzedają swój majątek za bezcen. Tak się dzieje w Rosji, bo nikt nie daje dużej ceny, gdy kraj jest w kryzysie, a kraj w takiej sytuacji próbuje się ratować, sprzedając majątek. Ten, kto forsując szkodliwą politykę doprowadza kraj do kryzysu, powoduje wyprzedaż majątku narodowego za bezcen.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#LeszekBalcerowicz">W pytaniu pani posłanki Heleny Góralskiej ukryta była pewna interpretacja krytyki i zarazem propozycji alternatywnej polityki. Przyjmuję tę interpretację, gdyż także miałem wrażenie, że główny zarzut sprowadza się do tego, iż za mało jest wydatków z budżetu, a główna propozycja do tego, aby było więcej wydatków bez wskazania źródła pokrycia, ale wiadomo, że wówczas muszą być wyższe podatki albo musi być większy deficyt - w naszych warunkach - z fatalnymi skutkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#HenrykGoryszewski">Czy któryś z panów posłów jest niezadowolony z zakresu odpowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiesławCiesielski">Proszę, aby pan wicepremier zechciał odpowiedzieć na moje pytanie, jak minister finansów. Powiedział pan, że niektóre z reform nie są wprowadzane idealnie, a zatem w języku finansów publicznych oznacza to, że optymalny poziom wydatków, który był podstawą decyzji o wdrożeniu reform, okazał się za mały.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławCiesielski">W dokumencie traktującym o średniookresowej strategii finansowej była mowa o 6–8 mld zł, zaś referując projekt ustawy budżetowej na 1999 r. mówił pan o 6 mld zł, a zatem do tego poziomu została zredukowana wcześniej zapowiedziana kwota 30 mld zł. Czy zechciałby pan wicepremier poinformować nas, jak kwota 6 mld zł została podzielona na cztery reformy?</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WiesławCiesielski">Skoro stwierdza pan, że ich wdrażanie nie przebiega idealnie, to rozumiem, że kosztuje ono więcej niż zakładano. Chciałbym się dowiedzieć, jaki jest stopień odstępstwa od „idealnego przebiegu wdrażania”?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MirosławPietrewicz">Być może, że źle zrozumiałem odpowiedź na moje pytanie, ale pan wicepremier nie zwraca w ogóle uwagi na fakt, że w ubiegłym roku główni odbiorcy naszego eksportu wykazywali większą dynamikę wzrostu, niż w 1997 r., natomiast dynamika wzrostu gospodarki polskiej była znacznie mniejsza niż w roku ubiegłym. W związku z tym nie mogę pojąć logiki pana rozumowania.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MirosławPietrewicz">Poza tym stwierdzenie, że w IV kwartale ub. roku nastąpiło załamanie w związku z kryzysem rosyjskim świadczy o tym, że wszystko się zaczęło i kończy na Rosji, gdy tymczasem eksport do tego kraju stanowi około 7% ogółu eksportu, według oficjalnej statystyki. Jeśli będziemy operowali nieoficjalnymi danymi, to możemy dodać do niej cokolwiek zechcemy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MirosławPietrewicz">Proszę o udzielenie odpowiedzi na moje pytanie, stosując minimalny wymóg, jakim jest opieranie się na faktach.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefKaleta">Pan wicepremier powiedział, że dług publiczny i finanse publiczne, jako odsetek PKB, jest u nas wyższy niż w krajach OECD. Mam prawo nie zgodzić się z tą oceną, gdyż według danych Ministerstwa Finansów, które otrzymałem poprzez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, wynika, że w przypadku krajów Europy Zachodniej, członków OECD, udział finansów publicznych w PKB wynosił 74,3%, a w Polsce - 45,9%. Dług publiczny tych krajów, w relacji do PKB, stanowił 70,8%, a polski dług publiczny - 43,8%. Zatem średni odsetek PKB w obu przypadkach jest wyższy w OECD niż w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefGruszka">Nie otrzymałem odpowiedzi na drugie pytanie, czy pan wicepremier, jako główny konstruktor budżetu, przewidywał, że spadną stopy procentowe? Jest to bardzo ważna sprawa ze względu na prace budżetowe oraz na to, co się stało później.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#HenrykGoryszewski">Proszę, aby pan wicepremier udzielił uzupełniających odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LeszekBalcerowicz">Pytanie pana posła Wiesława Ciesielskiego dotyczyło kosztów reform. Rozpocznę od wyjaśnienia. Otóż trzeba odróżnić koszty uruchomienia reformy od następnych kosztów. Jest to analogiczna sytuacja do inwestycji: najpierw budujemy fabrykę, a potem są koszty jej funkcjonowania. Jeśli inwestycja jest uzasadniona, to koszty funkcjonowania muszą być dużo niższe od kosztów funkcjonowania jakiejś starszej fabryki, tak, aby zwróciły się - jest to stopa zwrotu - koszty uruchomienia, bo inaczej byłaby to zła inwestycja. Tak samo powinna być oceniona każda zmiana instytucjonalna.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#LeszekBalcerowicz">Pozwolę sobie jeszcze raz powtórzyć, bo uważam to za istotne, że reforma polega na wprowadzaniu systemu, który przyniesie oszczędności, a nie będzie reformą nowy system powodujący wzrost kosztów. Często słyszę, że na reformę trzeba dać więcej pieniędzy i ci, którzy tak mówią mają na myśli funkcjonowanie nowego systemu. Otóż reformujemy po to, aby lepiej wydawać pieniądze. Dzięki temu można obniżać podatki.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#LeszekBalcerowicz">Poprzednio zebraliśmy wstępne dane, które były niedopracowane, po to, żeby pokazać, że planowane koszty wdrażania reform są nie do przyjęcia. Potem pokazaliśmy, jakie wydatki na uruchomienie nowych systemów, poprzez reformy, mieszczą się w założeniach rozwoju kraju, czyli nie doprowadzą one do destabilizacji finansów publicznych. Największe wydatki zostaną poniesione na reformę emerytalną, bodajże najważniejszą z punktu widzenia perspektyw kraju. Polega ona na tym, że część dotychczasowej składki wkłada się do nowo tworzonych funduszy emerytalnych. Z tego tytułu trzeba wydatkować w tym roku 4 mld zł i wydatki na ten cel będą kontynuowane w następnych latach. Jest to bardzo ważna inwestycja.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#LeszekBalcerowicz">Stąd wynika potrzeba przyspieszenia prywatyzacji. Wiążemy bowiem finansowanie reformy emerytalnej z dochodami z prywatyzacji. Gdyby prywatyzacja przebiegała wolno, to ta bardzo ważna reforma stanęłaby pod znakiem zapytania. Jest to dodatkowy argument przemawiający za przyspieszeniem prywatyzacji, ale nade wszystko trzeba szybko prywatyzować ze względu na dobro przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#LeszekBalcerowicz">Na restrukturyzację górnictwa przeznaczona została kwota 1,6 mld zł. W zamierzeniu jest to inwestycja w usuwanie strat. Jeśli nie byłoby tej inwestycji - wynika to z przeprowadzonego rachunku - to narastałyby straty, a suma tych strat byłaby większa od początkowej sumy pieniędzy na zredukowanie zatrudnienia po to, aby ograniczyć wydobycie węgla w tych kopalniach, które mogą produkować tylko ze stratą.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#LeszekBalcerowicz">Mam nadzieję, że będzie to dobra inwestycja. Mówię o tym otwarcie, gdyż sprawa nie kończy się na etapie zaprojektowania reformy, a zwłaszcza tej. Cały czas trzeba pilnować, aby pieniądze publiczne służyły uzdrowieniu górnictwa, a nie finansowaniu wydobycia węgla ze stratą. Dlatego m.in. w Ministerstwie Finansów staramy się, aby mieć stały nadzór nad wynikami finansowymi spółek węglowych. Dążyliśmy do tego, aby w miejsce dotychczasowych, bardzo wysokich płac prezesów, bez żadnego powiązania z wynikami, pojawiły się kontrakty menadżerskie, zasadzające się na tym, że zarządzający zachowuje stanowisko, dostaje wysoką premię, jeżeli wynik się poprawia. Wygląda na to, że ten warunek został spełniony.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#LeszekBalcerowicz">W tegorocznym budżecie 0,6 mld zł zostało zaplanowane na koszty uruchomienia reformy administracyjnej i pewna kwota na uruchomienie kas chorych. Mówiąc o problemach we wdrażaniu reform, miałem na myśli przede wszystkim kasy chorych.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#LeszekBalcerowicz">Powiem otwarcie wobec reprezentantów różnych klubów parlamentarnych. Gdyby nie to, że za tym modelem opowiedziały się: SLD, PSL i AWS, to nigdy osobiście nie zgodziłbym się na jego wprowadzenie. Nie było politycznej siły, żeby można było zablokować taką propozycję, która w końcu została uchwalona przez Sejm. Tego wycinka nie uważam za reformę, tzn. za coś, co poprawia funkcjonowanie systemu. W dalszym ciągu jest to podatkowe finansowanie służby zdrowia, bo odcinamy część wpływów z tytułu podatku od dochodów osobistych i kierujemy je do specjalnie tworzonych droższych instytucji i tworzymy gorszy system ściągania podatków, ale to było przez panów zaplanowane i tylko dlatego wcielany jest w życie.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#LeszekBalcerowicz">Gdyby była jakakolwiek polityczna możliwość zablokowania tej reformy, to na pewno bym to zrobił. Jeśli więc ktoś krytykuje ten model, to powinien sobie przypomnieć, jakie stanowisko zajmował jego klub. Problemy we wdrażaniu reformy opieki zdrowotnej, w znacznej mierze wiążą się z nowym modelem, gdyż tworzone są instytucje - z punktu widzenia finansów publicznych są to parabudżety, które nie podlegają kontroli parlamentarnej albo podlegają o wiele słabszej takiej kontroli.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#LeszekBalcerowicz">Jest to sytuacja, w której każdy ma zagwarantowany pewien wycinek, a może być tak, że dany przyrost wydatków jest bardziej potrzebny Policji albo edukacji niż służbie zdrowia. Taka możliwość zostałaby wyeliminowana przez automatyczny podział środków, a taki mechanizm ogranicza demokratyczną kontrolę nad potrzebami zgłoszonymi przez różne dziedziny.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#LeszekBalcerowicz">Pan poseł Mirosław Pietrewicz pytał mnie o wstrząsy zewnętrzne. Przytoczę dane, które pokazują, co się działo w ubiegłym roku od stycznia do sierpnia i od września do grudnia. Średniookresowa dynamika obrotów eksportu - w milionach dolarów - w pierwszym okresie wynosiła w ujęciu bilansu płatniczego 19, a w drugim tylko 2. Jednocześnie wskutek załamania się eksportu ujemne saldo uległo wyraźnemu zwiększeniu, czyli nastąpił wzrost deficytu w obrotach bieżących.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#LeszekBalcerowicz">Dysponuję obliczeniami zakładów badań ekonomicznych przy PAN i GUS, które używając pewnego matematycznego modelu równowagi ogólnej, wskazują, że gdyby nie było wstrząsu zewnętrznego spowodowanego kryzysem rosyjskim, to polski PKB w ubiegłym roku wzrósłby w granicach 5–6%, czyli zgodnie z pierwotnym założeniem lub trochę więcej. Wstrząs ten kosztował nas co najmniej 0,5 punktu procentowego. Jego echo jest odczuwalne w tym roku, ale będzie to - na szczęście - echo wygasające albowiem można powiedzieć, że gorzej już być nie może, jeśli chodzi o poziom naszego eksportu do Rosji. Natomiast może być jeszcze gorzej w samej Rosji, gdyż nie zanadto zabierają się tam do uzdrawiania finansów publicznych.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#LeszekBalcerowicz">Zwracam się do pana posła Józefa Kalety. Jeszcze raz powtarzam, iż nie mówiłem, że dług publiczny w Polsce jest największy czy większy niż w krajach OECD, ale cały czas podkreślam, że nie należy go zwiększać, bo w przeciwnym razie tolerowalibyśmy coraz większe deficyty, w sytuacji, kiedy koszty obsługi długu publicznego są już bardzo wysokie. Dla ograniczania niebezpieczeństwa, o którym mówili także wnioskodawcy, należy dalej uzdrawiać finanse publiczne, a nie pogarszać sytuację. Trzeba więc ograniczać deficyt po to, aby można było zwiększać oszczędności krajowe, które są źródłem inwestowania inwestycji.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#LeszekBalcerowicz">Z faktu, że ten wskaźnik mamy na lepszym poziomie, niż kraje OECD, w żadnej mierze nie wynika, iż moglibyśmy sobie pozwolić na lekkomyślność.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#LeszekBalcerowicz">Pan poseł Józef Gruszka pytał mnie, czy prognozowaliśmy obniżki stóp procentowych? Oczywiście tak, bo to jest konieczne założenie przy konstrukcji budżetu, ale nie zakładaliśmy, że nastąpi tak duża obniżka stóp procentowych w I kwartale br. Nawiasem mówiąc, są ekonomiści - ja do nich nie należę - którzy uważają, że ta obniżka stóp procentowych była nadmierna. Przy okazji przytoczę pewne dane liczbowe.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#LeszekBalcerowicz">W 1997 r. kredyt dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych nominalnie wzrósł o 33,5%, a w 1998 r. - o 27,9%, ale realnie, czyli po skorygowaniu tych danych o wskaźniki inflacji, kredyt w 1997 r. wzrósł o 19,7%, a w 1998 r. - o 21,8%. Te liczby w żadnej mierze nie świadczą o jakiejś restrykcyjności polityki monetarnej. Niektórzy twierdzą, że taki wzrost kredytu, przy obniżce stóp procentowych, może wywołać po pewnym czasie niebezpieczeństwo z drugiej strony - proszę pamiętać - z opóźnieniem między przyczyną a skutkiem. W gospodarce są to opóźnienia rzędu kilku miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#HenrykGoryszewski">Zamykam posiedzenie Komisji dla osób postronnych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>