text_structure.xml 130 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#GrażynaStaniszewska">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży. Witam przedstawicieli resortów, urzędów i organizacji oświatowych. Witam przedstawicieli samorządów terytorialnych i związków zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#GrażynaStaniszewska">Porządek dzisiejszego posiedzenia obejmuje jeden punkt: rozpatrzenie informacji o podziale części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego oraz o rozdysponowaniu rezerw celowych przeznaczonych na oświatę i wychowanie w 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#GrażynaStaniszewska">Czy są uwagi do porządku obrad? Nie widzę. Przystępujemy do pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#GrażynaStaniszewska">Kilka tygodni temu otrzymaliście państwo przygotowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej trzy materiały: „Zasady finansowania oświaty i wychowania w roku 2000” wraz z aneksem „Budżety oświatowe wybranych gmin” oraz „Programy uruchomienia rezerw celowych dla oświaty i wychowania w roku 2000”.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#GrażynaStaniszewska">Materiały te zostały celowo rozdane wcześniej, żeby można było je dokładnie przeanalizować.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#GrażynaStaniszewska">Zaczniemy obrady od skondensowanego przedstawienia wymienionych materiałów w celu ich przypomnienia i poprosimy o to przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Finansów. Następnie projekt stanowiska Komisji w tej sprawie przedstawią panowie posłowie Włodzimierz Puzyna i Mirosław Swoszowski w imieniu połączonych Komisji. Wszyscy państwo otrzymali tekst projektu naszego dezyderatu w sprawie finansowania oświaty samorządowej. Dyskutować będziemy więc łącznie nad informacjami i propozycjami postulatów zawartymi w dezyderacie.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#GrażynaStaniszewska">Udzielam głosu panu Ministrowi Andrzejowi Karwackiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejKarwacki">Rok 2000 stworzył zupełnie nową sytuację w warunkach finansowania oświaty. Mimo że jest to drugi rok obowiązywania ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w której zapisane są w art. 34 i art. 35 warunki finansowania zadań oświatowych realizowanych przez samorządy, dopiero w roku bieżącym regulacje tej ustawy wchodzą w pełnym zakresie w życie. Wyraża się to przede wszystkim w tym, że większość zadań oświatowych - a wszystkie zadania samorządowe - od roku 2000 są finansowane w ramach części oświatowej subwencji ogólnej dla samorządu terytorialnego. Zakończył się okres przejściowy roku 1999, kiedy obowiązywał jeszcze art. 60 wyodrębniający zadania dotowane bezpośrednio z budżetu. Również te zadania zostały w tym roku przeniesione do subwencji oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejKarwacki">Jakie są tego konsekwencje? Otóż w tej nowej sytuacji ustalenie warunków finansowania zadań oświatowych samorządów wymagało ujednolicenia kryteriów określania kosztów zadań oświatowych. Jest jeszcze jedna odmienność. W 1999 r. mieliśmy podział zadań oświatowych na zadania gmin i zadania powiatów oraz województw samorządowych. Takiej dychotomii nie mogło już być w roku 2000, ponieważ ustawa, o której wspomniałem, określa jeden obszar i jedną formułę finansowania zadań oświatowych. Zgodnie z art. 35 tejże ustawy, minister edukacji narodowej był zobowiązany do przygotowania zasad podziału części oświatowej subwencji według kryteriów wskazanych w ustawie, mianowicie według typu i rodzaju szkół prowadzonych przez poszczególne jednostki samorządu terytorialnego z uwzględnieniem liczby uczniów uczęszczających do tych szkół. W tej wytycznej ustawowej określone zostały ramy, w których musiały być ustalone zasady podziału subwencji oświatowej na rok 2000.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejKarwacki">Musimy brać pod uwagę fakt, iż w jednym obszarze i w takich samych warunkach finansowania znalazły się bardzo różne w sensie rzeczowym i w sensie warunków realizacji zadania oświatowe. Nie będę wnikał szerzej w samą istotę tego systemu finansowania, ponieważ jest on już dosyć dobrze znany. Powiem szczerze, że osobiście jestem ogromnie zaskoczony dużą biegłością przedstawicieli samorządów w posługiwaniu się tym instrumentem. Mimo, że nie jest on prosty, okazał się dla samorządów względnie łatwy do wdrożenia, co chciałem podkreślić z uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejKarwacki">Zadania oświatowe w tych warunkach zostały sklasyfikowane według jednakowego standardu przy przyjęciu jako podstawy pojęcia tzw. ucznia przeliczeniowego, czyli środków finansowych subwencji przeznaczanych na najprostsze szkolne zadania edukacyjne. Oznaczyliśmy go symbolem „A”, a potocznie przyjął się termin „kalkulacyjnego bonu oświatowego”. Do tej wielkości zostały odniesione wszystkie specyficzne zadania na podstawie określenia typu i rodzaju szkoły, warunków funkcjonowania tych szkół w różnorodnych środowiskach, a także wszystkie zadania pozaszkolne, co było szczególnie kłopotliwe, ponieważ po raz pierwszy określiliśmy standardy wydatków subwencyjnych na zadania z zakresu wychowania i zajęć pozaszkolnych. Państwo dobrze orientujecie się, jak bogata jest to sfera zadań oświatowych. Jakie podstawowe wielkości charakteryzują te nowe warunki finansowania zadań szkolnych? Uzgodnienia z samorządami trwały prawie sześć miesięcy i oparte były na przyjęciu standardowego zadania szkolnego w postaci wartości standardu „A” w wysokości 1.932 zł. Uwzględniając szok łagodzący zmianę systemu, wartość tego standardu wzrosła wynikowo do 1.957 zł na ucznia przeliczeniowego, a więc baza wyjściowa do obliczeń była większa. Biorąc pod uwagę środki na sfinansowanie skutków nowelizacji Karty nauczyciela i jednoprocentowych podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, wartość standardu „A” wynosi wynikowo 2.035 zł 60 groszy. Taka jest przeciętna wartość tzw. „kalkulacyjnego bonu oświatowego” stanowiąca podstawę mechanizmu kalkulacji kwoty subwencji każdej jednostki samorządu terytorialnego według ustalonej na podstawie sprawozdań GUS struktury zadań - rodzajowej i liczbowej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejKarwacki">Jakie podstawowe wielkości jako wynik podziału tego instrumentu należałoby wziąć pod uwagę? Podam tylko te wielkości, które charakteryzują poszczególne sektory oświaty. Jeżeli chodzi o zadania oświatowe gmin, w głównej mierze są to zadania polegające na prowadzeniu publicznych szkół podstawowych, chociaż także częściowo i ponadpodstawowych. Jest symptomatyczne, iż z roku na rok wzrasta liczba gmin przejmujących prowadzenie szkół ponadpodstawowych. W tym zakresie średnia subwencja na ucznia, zgodnie z ustawą, wynosi w roku bieżącym 2.733 zł i wzrasta prawie o 200 zł. W poszczególnych warunkach funkcjonowania szkół ta wartość jest zróżnicowana dosyć znacząco i np. w Warszawie wynosi tylko 2.058 zł, w innych dużych miastach - 2.102 zł, w ośrodkach miejsko-gminnych - 2.526 zł, w gminach typowo wiejskich - 2.931 zł na ucznia. Wielkości te są podane w dostarczonych państwu materiałach.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejKarwacki">Bazą wyjściową, czy punktem odniesienia był rok 1999, kiedy skumulowana została historyczna struktura finansowania oświaty. Ta historyczna struktura wyraźnie wskazywała na istniejące różnice regionalnie i mechanizm szoku, który gwarantował nie mniej niż 100% środków na jednego ucznia w stosunku do roku poprzedniego, a z uwzględnieniem skutków nowelizacji Karty nauczyciela - nie mniej niż 104% i nie więcej niż 124%, powodował, iż tendencje wzrostu w poszczególnych regionach, w poszczególnych jednostkach samorządu terytorialnego, były znaczące.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejKarwacki">Zastosowanie tego algorytmu określiło warunki budżetowe oświaty w poszczególnych jednostkach samorządu terytorialnego. I chciałbym zwrócić uwagę na ogólne proporcje tych zmian, jeżeli chodzi o budżety gmin. Oprócz wielkości, które podałem w przeliczeniu na ucznia, istotne zmiany nastąpiły w globalnych kwotach subwencji przypadających wynikowo poszczególnym samorządom. Niespełna 15% gmin, tj. około 360, otrzymało wynikowo subwencję oświatową nieco niższą niż w roku ubiegłym. Natomiast ponad 85% gmin otrzymało kwotę subwencji nominalnie większą niż w roku ubiegłym. Podobna proporcja dotyczyła liczebności uczniów. W tych 14,6% gmin, w których nastąpiło uszczuplenie nominalnej kwoty subwencji, realizuje się zadania edukacyjne dla ponad 600 tysięcy uczniów, a jest to 13,6% całej populacji szkolnej obsługiwanej przez samorządy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejKarwacki">Biorąc pod uwagę kwotowe relacje zmian w subwencji, zmniejszenie wynikowe w stosunku do roku poprzedniego stanowiło niespełna 0,5% subwencji oświatowej, czyli około 50 mln zł. Grupa 360 gmin, czyli ponad 14% gmin, i około 14% uczniów otrzymało wynikowo subwencję mniejszą w stosunku do roku poprzedniego o 50 mln zł. Natomiast większą subwencję otrzymały pozostałe gminy, przy czym ten wzrost stanowi kwotę 760 mln zł. Chciałem zwrócić uwagę, że wzrost powyżej 20% kwoty subwencji w stosunku do roku ubiegłego stanowi blisko 20 mln zł i dotyczy to znaczącej liczby kilkuset gmin. Był to efekt zastosowania mechanizmu wyrównywania kwot niezbędnych do realizacji zadań oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejKarwacki">Nieco inna jest sytuacja w przypadku powiatów. W przeliczeniu na ucznia średnia dotacja szkolna ogółem dla szkół prowadzonych przez powiaty wyniosła 2.378 zł, czyli o prawie 270 zł więcej niż w roku poprzednim. W powiatach grodzkich była to kwota 2.072 zł, podobnie jak dla Warszawy, jeżeli chodzi o szkoły podstawowe; w powiatach wokółgrodzkich - 2.881 zł, w powiatach ziemskich - 2.365 zł. Zwraca uwagę wysoka kwota w przypadku powiatów wokółgrodzkich. Wynika to ze specyfiki zadań, bo bardzo często w tych powiatach skoncentrowane są szkoły specjalne z uwagi na to, że łatwiej im funkcjonować na peryferiach miast. Tylko 13 powiatów otrzymało globalną subwencję mniejszą niż w roku ubiegłym, przy czym nie jest to wynikiem denominacji ich zadań, lecz skutkiem zmian struktury oświatowej. Mamy coraz liczniejsze przypadki zawierania porozumień pomiędzy samorządami, które wzajemnie przekazują sobie zadania. Dotyczy to zarówno powiatów ziemskich i grodzkich sąsiadujących ze sobą, jak i powiatów i gmin. Jest to, moim zdaniem, tendencja pozytywna i oczekiwana z punktu widzenia systemu samorządności i będzie się ona rozwijała.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejKarwacki">Pozostałe powiaty uzyskały znaczący nominalny wzrost subwencji - część z nich nawet powyżej 30%. Proszę jednak tych wielkości wzrostu nie traktować jako wynik aprecjacji waloryzacji. Jest on również w znacznym stopniu efektem przesunięć zadań. Zmniejszenie kwot subwencji dotyczy tylko 1,4% uczniów, a dla blisko 99% nastąpił wzrost tych kwot.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejKarwacki">W ocenach tego systemu bardzo często ze strony środowisk samorządowych podnoszona jest kwestia relacji skutków zmian w subwencji dla gmin i powiatów. Ujęcie zadań wszystkich samorządów w jednym wspólnym obszarze oświaty musiało doprowadzić do wyrównania pewnych parytetów edukacyjnych. W roku bieżącym ma miejsce znaczące wzmocnienie finansowania tych zadań przez powiaty, a pewne uszczuplenie finansowania zadań gmin. Czym należy to tłumaczyć? Otóż w roku ubiegłym gminy uzyskały gwarancje utrzymania stanu z 1998 roku. Oznacza to, że 10,5 mld zł przekazywane jest gminom, a reszta kierowana jest do powiatów na nowe zadania. Równolegle wdrażana była reforma, powszechnie wiadomo, w jakich warunkach budżetowych. Trzeba było podejmować realizację wielu nowych zadań. System podziału subwencji dla powiatów i ich samorządów umożliwił wynikowo uzyskanie nie rozdzielonej kwoty 300 mln zł z 16,5 mld zł ogółem i te środki na realizację zadań wynikających z reformy przeznaczone zostały dla gmin, a nie dla powiatów. A więc to wsparcie finansowe było mocne.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejKarwacki">Sytuacja w zakresie finansowania oświaty determinowana jest kolejnymi etapami reformy. W roku przyszłym pojawi się w szkołach prowadzonych przez gminy III klasa gimnazjalna i już będzie tak zawsze, ponieważ gimnazjum będzie trwałym elementem edukacji i zadaniem gmin. Za cztery miesiące musi nastąpić przesunięcie środków finansowych odpowiadające zmianom w liczbie uczniów. Około 4% subwencji trzeba będzie przekazać gminom w związku ze zmniejszeniem zakresu zadań powiatów. W 2002 roku kolejne dodatkowe środki w wysokości 8% również będą skierowane do gmin i już na stałe, bo tak się ukształtuje proporcja zadań realizowanych przez gminy oraz samorządy powiatowe i wojewódzkie.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejKarwacki">Podałem tylko zasadnicze parametry charakteryzujące sytuację. Zwracam państwu uwagę na szczegółowe zestawienia zawarte w materiałach, w których przedstawiamy dokładnie przykładowe jednostki samorządu, które w ramach nowego systemu zyskały różną pozycję w zakresie finansowania.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejKarwacki">Przejdę teraz do drugiej części informacji. Omawiając warunki finansowania samorządów nie możemy ograniczać się tylko do samej subwencji oświatowej, jej wielkości i rozdziału. Wielkość subwencji nie jest taka mała, bo jest to ogólna kwota 19.270 mln zł i realnie wzrosła o 3,5% w stosunku do roku poprzedniego. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że ubyło 3,5% ogólnej populacji uczniów, to w przeliczeniu jest to realny wzrost aż o 7%. To umożliwia finansowanie i realizację bieżących zadań, chociaż nie wszystkich. W tym obszarze musiały się znaleźć środki na sfinansowanie skutków nowelizacji Karty nauczyciela. Jest to sprawa dość bulwersująca, ponieważ jest to zmiana równie ważna jak zmiana ustroju szkolnego, o ile nie ważniejsza. Jedynym sposobem wdrożenia nowego systemu wynagrodzeń nauczycieli było określenie warunków jego finansowania w ramach subwencji. Nie było możliwości z różnych względów - i finansowych, i politycznych - aby wyodrębnić środki na ten cel w ramach rezerwy budżetowej. Chodzi o reformę wynagrodzeń jednej z najliczniejszych grup zawodowych. Przez analogię pozwolę sobie zwrócić uwagę na przebieg reformy płac w Policji, bardzo potrzebnej i oczekiwanej, jaka ma nastąpić w ramach ustaleń budżetowych. Dlatego zdecydowano się na włączenie skutków reformy płac nauczycielskich do subwencji oświatowej. W rezultacie 700 mln zł na ten cel uzyskano w ramach realnego wzrostu subwencji ponad poziom jej ogólnej kwoty w 1999 roku. Te środki zostały rozdzielone pomiędzy organy prowadzące w proporcji do ich udziału w realizacji zadań oświatowych. Te samorządy, na terenie których ruch demograficzny był niewielki, a nawet nastąpił pewien przyrost liczby uczniów, otrzymały zwiększone kwoty przypadającej na nie subwencji. We wszystkich pozostałych samorządach kwota subwencji została zmniejszona, aczkolwiek w mniejszym stopniu, niżby to wynikało z tendencji demograficznej na ich terenie.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejKarwacki">Przechodzę do omówienia programu rezerw celowych przeznaczonych na oświatę i wychowanie w 2000 roku. Nową sytuację finansową w oświacie kształtuje fakt, że w budżecie państwa na rok 2000 znalazło się kilka budżetowych tytułów rezerw celowych, ściśle odnoszących się do reformy oświaty. Mamy sytuację bardzo odmienną w stosunku do roku 1999, gdy rozpoczynaliśmy wdrażanie reformy. Proszę sobie przypomnieć, że początkowo była tylko jedna rezerwa celowa na wdrażanie reformy w wysokości około 900 mln zł. Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży spowodowała dzięki swoim staraniom, że pojawiła się druga rezerwa - w wysokości 46 mln zł - na dokonywanie zmian strukturalnych w oświacie, które miały rozpocząć się 1 września ubiegłego roku. Trzecia rezerwa budżetowa tzw. internetowa, przeznaczona była na zakończenie programu internetowego w szkołach. Uzyskaliśmy wsparcie ze strony systemu subwencji w kwocie około 300 mln zł, co pozwoliło na podjęcie wielu zadań, aby można było rozpocząć reformę.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#AndrzejKarwacki">W roku 2000 mamy cztery główne rezerwy celowe odnoszące się do programu realizacji reformy oświaty. Jest to rezerwa nr 21 w kwocie 146,8 mln zł, w tym na wydatki majątkowe - 22 mln zł. W ramach procedur budżetowych pojawiła się możliwość zwiększenia tej części rezerwy zapisanej w art. 47 ustawy budżetowej, gdzie zadeklarowano 100 mln zł pochodzących z oszczędności zobowiązań obsługi długu krajowego. W programach rezerw celowych, które państwu przedłożyliśmy, w ramach tej rezerwy przewidujemy realizację następujących zadań. Kontynuujemy program zaopatrzenia uboższych dzieci w podręczniki, przy czym chcemy go zadedykować w szczególności tym segmentom edukacji, w których na skutek zmian programowych musi nastąpić wymiana podręczników. Na ten cel chcemy przeznaczyć 16 mln zł, a dodatkowo 9 mln zł z innej rezerwy celowej Prezesa Rady Ministrów, przeznaczonej na zwalczanie ubóstwa. W sumie jest to 25 mln zł. W materiale przekazanym państwu opisane są proporcje rozwiązań organizacyjnych. Chcielibyśmy ustrzec się błędów z roku ubiegłego, kiedy środki w wysokości 16 mln zł zostały nadmiernie rozproszone. Doprowadziło to do sytuacji, że program nie spełnił wszystkich oczekiwań, ponieważ na potencjalnego potrzebującego ucznia przypadły zbyt małe kwoty. Społeczny i polityczny odbiór takiej praktyki był zły. Chcielibyśmy, aby przy współpracy kuratorów ten program był realizowany w sposób bardziej ukierunkowany.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#AndrzejKarwacki">Z tej rezerwy dużą kwotę, bo 45 mln zł, zamierzamy przeznaczyć na doskonalenie nauczycieli. Rozdysponowano by te środki w ramach grantów lokalnych, realizowanych przez kuratorów albo bezpośrednio przez samorządy. Największą pozycję stanowi tu wspieranie doradztwa zawodowego w samorządach. Przeznaczy się na to 29 mln zł. Na kontynuację takich grantów, przyznanych w roku ubiegłym przeznaczy się 4 mln zł, a na kolejną edycję takich grantów 12 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#AndrzejKarwacki">Na realizację skutków nowelizacji Karty nauczyciela w oświacie rządowej, a konkretnie chodzi o szkoły podległe Ministerstwu Kultury i Ministerstwu Sprawiedliwości, zostaną przeznaczone środki w wysokości ponad 22 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#AndrzejKarwacki">Dużą pozycję w tej rezerwie stanowi zadanie doposażenia i modernizacji bazy gimnazjalnej. Jest to kwota 36 mln zł. Na inwestycje gimnazjalne i nowe obiekty przeznaczy się 22 mln zł. Takie są propozycje Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeżeli chodzi o kierunki wykorzystania środków z rezerwy nr 21.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#AndrzejKarwacki">Rezerwa nr 22 - to środki budżetowe na racjonalizację sieci szkolnej, w tym na zakup autobusów. Są to w całości wydatki majątkowe i przypominam, że informowaliśmy już o tym, iż zabezpieczyliśmy się, aby nie było przymusu jednokierunkowego wykorzystania tych środków. Stąd wynika nieco szerszy tytuł tej rezerwy. Dzięki temu na zakup kolejnej partii autobusów szkolnych proponujemy przeznaczyć blisko 83 mln zł, natomiast 41 mln zł zamierzamy przeznaczyć na dofinansowanie inwestycji, głównie gimnazjalnych, mając na uwadze to, że w limitach budżetowych wojewodów znalazło się tylko 125 mln zł na wydatki inwestycyjne. Środki z tej rezerwy wspomogą starania samorządów, które nie podołałyby zadaniom inwestycyjnym wynikającym z wymagań reformy.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#AndrzejKarwacki">Rezerwa nr 25 to środki na poprawę warunków w szkołach wiejskich i na remonty tych szkół oraz na pomoc stypendialną dla uczniów pochodzących ze wsi. Jest to ogólna kwota 100 mln zł, z czego 60 mln zł chcemy przeznaczyć na remonty i modernizację szkół wiejskich. Są to wydatki na rozszerzenie bazy materialno-majątkowej szkół i można je traktować jako wydatki inwestycyjne, chociaż nie są one budżetowo inwestycyjnymi. 10 mln zł z tej rezerwy zamierza się wykorzystać na pozyskanie deficytowej kadry. To także będzie realizowane poprzez granty lokalne, poprzez zapewnienie dofinansowania starań nauczycieli szkół wiejskich o uzyskanie drugiej i kolejnych specjalności. Przewidujemy, że środki te wykorzystane będą na wsparcie 4 tysięcy nauczycieli wiejskich. Następne 3 mln zł przeznaczy się na doskonalenie nauczycieli języków obcych w szkołach wiejskich. Trzeci segment wymagający wspierania finansowego - to kursy komputerowo-internetowe dla nauczycieli szkół wiejskich. Takie są kierunki rozdysponowania środków z tej rezerwy. Pozostałe 30 mln zł proponujemy przeznaczyć na uruchomienie programu stypendialnego dla młodzieży wiejskiej, aby stworzyć zachęty do kontynuowania nauki w szkołach średnich.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#AndrzejKarwacki">Dotychczas w systemie oświaty przeznaczono w rezerwie budżetowej 25 mln zł na pomoc materialną dla uczącej się młodzieży i korzysta z niej ponad 100 tysięcy uczniów. Nie są to duże kwoty, nie przekraczają miesięcznie kwot dwóch zasiłków rodzinnych. Jeżeli przyjmiemy, że przez kilka lat, przy regresie tej pomocy materialnej dla uczniów, wydatkowano na ten cel rocznie 25 mln zł, to począwszy od września br. chcielibyśmy poprzez samorządy zwiększyć tę kwotę do 30 mln zł, traktując to jako formę zachęty i zwiększenie możliwości kontynuowania nauki. Sprawą przyszłościową jest to, aby ta pomoc nie była incydentem od września do Gwiazdki, ale żeby był to docelowy system wspomagania młodzieży wiejskiej, żeby ułatwić jej dostęp do szkół średnich. Trzeba dołożyć starań, aby w budżecie na rok przyszły znalazła się kwota 100 mln zł, przeznaczona na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#AndrzejKarwacki">Dla porównania chciałbym dodać, że jeżeli chodzi o pomoc materialną dla studentów, to w budżecie przeznacza się na to 500 mln zł oraz 130 mln zł na Fundusz Pożyczek Studenckich. Studentów w szkołach publicznych jest około 900 tysięcy, podczas gdy populacja młodzieży wiejskiej w szkołach wynosi 2 miliony. Takie są relacje.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#AndrzejKarwacki">Czwarta rezerwa - nr 68 - przeznaczona jest na zakończenie programu rozwoju pracowni internetowych w gimnazjach i przewiduje się na ten cel 100 mln zł. Środki te pozwolą na sfinalizowanie tego ogromnego przedsięwzięcia realizowanego w ciągu minionych trzech lat. Wkrótce komputer i dostęp do Internetu będą rzeczywistością niemal w każdej szkole.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#AndrzejKarwacki">Ograniczyłem się w swojej informacji do przedstawienia tych celów, które przede wszystkim związane są z reformą oświaty, a zarazem z przeznaczeniem na ich realizację środków, o jakich mówiłem, a które będą stanowiły wsparcie dla samorządów w dążeniach do osiągnięcia odpowiedniego standardu zadań bieżących. Na inwestycje proponujemy przeznaczyć 62 mln zł, na modernizację bazy szkolnej - 60 mln zł, na doposażenie gimnazjów - 35,9 mln zł, na podręczniki - 25 mln zł, na pracownie internetowe - 100 mln zł, na autobusy szkolne - 83 mln zł, na stypendia dla uczniów szkół wiejskich - 30 mln zł, na system egzaminacyjny - 5 mln zł, na doskonalenie nauczycieli - 127 mln zł. Łącznie stanowi to kwotę 551 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#AndrzejKarwacki">Nie wykazana jest tutaj jeszcze rezerwa warunkowa w wysokości 100 mln zł, zapisana w art. 47 ustawy budżetowej. Traktujemy tę rezerwę jako asekurację budżetu oświaty, niezbędną w związku z dokonywanymi zmianami systemowymi. Dodatkową asekurację stanowi 1% ogólnej kwoty subwencji oświatowej, a to jest 192 mln zł. To również traktować należy jako mechanizm umożliwiający rozwiązywanie pewnych problemów i łagodzenie napięć budżetowych w ciągu roku. Już teraz musimy uruchomić pewną część tych środków, aby w porozumieniu z samorządami skorygować rozliczne błędy, jakie występują w ustalaniu kwot subwencji. Bardzo często do MEN kierowane są pretensje o to, że coś źle zaplanowaliśmy czy zrobiliśmy. Jest jednak wielu udziałowców tych błędów, poczynając od kierownika szkoły, który nie wiadomo co sprawozdaje - z pominięciem organu prowadzącego. Znam przypadki, że ktoś zapomina o 500 uczniach, mając ich 1500, i przypomina sobie o nich dopiero w lutym; stąd wynikają niedofinansowania, np. rzędu 1,5 mln zł w gminie Porąbka. Nagminne jest zapominanie o filiach szkół.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#AndrzejKarwacki">W organach prowadzących i w dyrekcjach szkół musi się ukształtować poczucie odpowiedzialności za to, że ich formalne sprawozdania mają określone konsekwencje budżetowe. Sprawozdawczość GUS jest też często ułomna, a wszystko to kumuluje się wówczas, gdy dochodzi do bilansowania środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dziękuję. Zaplanowaliśmy teraz wystąpienie przedstawiciela Ministerstwa Finansów, aby uzupełnić wypowiedź pana ministra Andrzeja Karwackiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyKurowski">Trudno coś dodać do tego, o czym mówił pan minister. Całą tę bazę oświatową ma w swoich rękach Ministerstwo Edukacji Narodowej i jej finansowanie pan minister scharakteryzował dokładnie. Chciałbym tylko wspomnieć o sprawie, która wywołała dużo nieporozumień. Zgodnie z ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, minister finansów ma obowiązek dwukrotnego informowania samorządów o różnych planowanych wielkościach budżetowych na kolejny rok budżetowy. Pierwsza informacja ma być składana do połowy października i ma dotyczyć planowanych danych wstępnych przyjętych do projektu budżetu. 14 października ubiegłego roku przekazaliśmy takie informacje wszystkim samorządom, w tym również dotyczące subwencji oświatowej. Napisaliśmy wówczas, że te wielkości zostały wyliczone wstępnie na podstawie liczby uczniów z poprzedniego roku szkolnego, ponieważ nie było jeszcze danych statystycznych z nowego roku szkolnego. Gdy ostateczne wielkości przekazaliśmy po raz drugi, już po uchwaleniu ustawy budżetowej, wówczas ta baza obliczeniowa była aktualna i odpowiadała faktycznej liczbie uczniów w poszczególnych rodzajach szkół. Różniła się od wcześniejszych danych z października i niestety w wielu przypadkach była niższa, ponieważ liczba uczniów w roku szkolnym 1999/2000 była w gminach mniejsza niż w poprzednim roku szkolnym. Dlatego kierowano do nas wiele pism z wyrzutami, że zmniejszyliśmy wielkość subwencji, że obciążamy samorządy dodatkowymi zadaniami bez dawania środków. Oczywiście, wyjaśnialiśmy powody takiego stanu, ale jeszcze raz chciałem to przedstawić obu Komisjom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#GrażynaStaniszewska">Chciałabym uzupełnić tę wypowiedź informacją, że wszystkie gminy otrzymały specjalną książeczkę z zapisem, że „zakres zadań oświatowych realizowanych przez poszczególne jednostki samorządu terytorialnego, stanowiący podstawę do naliczania projektowanej wysokości części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2000, zwymiarowany został na podstawie danych wykazanych w sprawozdaniach statystycznych za rok szkolny 1998/1999”. Moim zdaniem, zabrakło tu dwóch czy trzech zdań o tym, że samorządy muszą liczyć się z korektą subwencji po przeanalizowaniu sprawozdań GUS, obejmujących bieżący rok szkolny. Brak takiego wyjaśnienia stał się przyczyną tego, że gminy uchwaliły zupełnie inne budżety niż pozwala na to ustalona wielkość subwencji. Dlatego panuje teraz tak duże zamieszanie i nieporozumienia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#GrażynaStaniszewska">Chcę przypomnieć, że Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży, uchwalając opinię o projekcie budżetu państwa, udzieliła poparcia proponowanym przeliczeniom subwencji na jednego ucznia, bo w końcu finansujemy edukację uczniów, a nie pustych budynków szkolnych. Napisaliśmy jednak w naszej opinii, że w okresie przejściowym subwencja nie powinna być niższa - mimo zmniejszenia się liczby uczniów - niż była w roku ubiegłym. Z przykrością stwierdzam, że do tego ani Ministerstwo Edukacji Narodowej, ani Ministerstwo Finansów w ogóle się nie odniosło. Nie ustosunkowano się do naszych ostrzeżeń, że powstanie poważny problem, jeżeli zmniejszona zostanie drastycznie subwencja, mimo nowych zadań wynikających z nowelizacji Karty nauczyciela, zwłaszcza jeżeli ta subwencja spadnie poniżej nominalnej kwoty z ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#GrażynaStaniszewska">Zanim przejdziemy do dyskusji, proponowałabym, aby panowie Włodzimierz Puzyna i Mirosław Swoszowski przedstawili stanowisko Komisji w tych kwestiach oraz projekt dezyderatu w sprawie finansowania oświaty samorządowej, nad którym będziemy za chwilę debatowali. Obaj panowie posłowie, wraz z prezydiami podkomisji do spraw finansów obu Komisji, przeanalizowali szczegółowo materiały resortu edukacji i przygotowali propozycje naszego wspólnego stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Zanim przejdę do omówienia tez projektowanego tekstu dezyderatu, chciałbym przypomnieć w kilku słowach historię tego, jak rodziła się subwencja oświatowa, jakie dylematy przeżywały nasze Komisje decydując się na ostateczne rozwiązania dotyczące podziału subwencji. Jeszcze w 1993 roku postulat przekazania całej oświaty, wówczas tylko podstawowej, pod kuratelę samorządu był postulatem bardzo kontrowersyjnym. Ówczesna koalicja rządząca wstrzymała ten proces na dwa lata i ostatecznie obligatoryjne przekazanie szkół gminom nastąpiło dopiero z dniem 1 stycznia 1996 roku. Mieliśmy więc dość czasu na to, aby przemyśleć sam proces i konsekwencje przekazania szkół gminom. Muszę podkreślić, że chwała posłom ówczesnej koalicji, iż po długich, czasami bardzo ostrych debatach, zastanowili się nad argumentami ówczesnej opozycji, którą myśmy reprezentowali, i zechcieli rozważyć nasze propozycje i nasz punkt widzenia. I wówczas pojawiły się dylematy, w jaki sposób zapewnić właściwe finansowanie szkół gminnych. W rezultacie zrodziła się koncepcja subwencji oświatowej, która doprowadziła do przyjęcia słynnego swego czasu parametru 6,6% wpływów z dochodów budżetu państwa, wynegocjowanego przez byłego posła pana Kado w poprzedniej kadencji Sejmu. Chciałbym przypomnieć, jaka była historia tego parametru 6,6% i jaki został wówczas zawarty układ - niestety, nie na piśmie - pomiędzy Komisją Edukacji, Komisją Samorządu Terytorialnego i ministrem finansów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Parametr 6,6% był to koszt budżetowy oświaty, czyli krótko mówiąc, wydatki budżetowe na potrzeby oświaty bez uwzględnienia długów, które wówczas w stosunku rocznym wynosiły około 3 bln zł, czyli licząc w dzisiejszych pieniądzach około 300 mln zł, oraz bez wszystkich dodatkowych świadczeń ze strony samorządów na rzecz oświaty. Ugoda nasza była taka, że zgadzaliśmy się na ten bardzo skromny parametr określający globalną kwotę subwencji, wiedząc o tym, że nadchodzi niż demograficzny, i zakładając, że w przyszłości profit z tego niżu pozwoli samorządom złapać oddech i spowoduje znaczną poprawę warunków materialnych funkcjonowania oświaty.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Dzisiaj, po czterech latach od tego bardzo dramatycznego momentu nikt już nie ma wątpliwości, że oświata znalazła dobre miejsce w samorządzie i że na tym mariażu z samorządem oświata znacznie zyskała, bo zyskała gospodarza i partnera, a także sponsora i opiekuna. Oświata powierzona samorządom znalazła się bliżej dzieci, bliżej rodziców, bliżej modelu wychowania, który pozwala młodemu człowiekowi lepiej znaleźć się w świecie i lepiej w nim orientować. Zyskała więc nie tylko materialnie, ale także duchowo. Zyskał na tym także budżet, ponieważ - po pierwsze - zniknęły z budżetu pozycje na oddłużanie oświaty, a była to niebagatelna kwota 300 mln zł rocznie, po drugie - została poprawiona baza materialna - szkoły zostały wyremontowane, poprawiły się warunki nauczania - a poprawiły się także pensje nauczycieli, bo samorządy zaczęły dokładać do szkół sporo pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Historia subwencji, która powstała w tamtych czasach, to także historia algorytmu. Jeszcze w 1992 r., kiedy tylko część gmin przejęła szkoły podstawowe, pojawił się pierwszy model algorytmu, który był właściwie identyczny jak idea, na której opiera się dzisiejszy algorytm. Okazało się jednak, że jego proste zastosowanie, czyli przeliczenie ogólnej kwoty na głowę ucznia i przemnożenie jej przez liczbę uczniów, bo to jest podstawowy wyznacznik wielkości subwencji, powodowało gwałtowne zmiany w dopływie środków zasilających oświatę gminną. Po prostu zaszłości historyczne, niejednolita sieć szkół w terenie, różny poziom kosztów i różny stan budynków szkolnych powodowały, że taki algorytm stawiał niektóre samorządy w sytuacji krezusów, bo nagle wzrastała im subwencja o 180%, a inne - w sytuacji niemal żebraków, którzy nie mają żadnej szansy, aby z biedy, będącej wynikiem takiego naliczania subwencji, wyjść o własnych siłach. Doszliśmy wówczas do wniosku, że nie można stawiać gmin w sytuacji niezawinionego szoku i niesprawiedliwości i że trzeba zastosować mechanizm łagodnej presji finansowej, wymuszającej ewolucję systemu oświatowego w pożądanym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Były dwa elementy w tamtym algorytmie, wymuszające taką ewolucję w pożądanym kierunku. Pierwszy element - to powiązanie kwoty subwencji z liczbą uczniów, co siłą rzeczy wymuszało w perspektywie zmniejszania się liczby uczniów racjonalizację sieci szkolnej. Drugi element, który obecnie nie jest brany pod uwagę, to poziom kwalifikacji kadry nauczycielskiej. Była obawa, że jeżeli samorząd przejmie szkoły, nie mając dostatecznej ilości pieniędzy na ich prowadzenie, to będzie się starał oszczędzać na jakości nauczycieli, przyjmując nauczycieli gorzej opłacanych, o niskich kwalifikacjach, a pozbywając się nauczycieli o wyższych kwalifikacjach, którym trzeba więcej płacić. W tamtym algorytmie ten drugi czynnik normował wartość subwencji, a była nim struktura kwalifikacji nauczycielskich i wynikająca z niej struktura zarobków nauczycieli. Ponieważ algorytm przyjęty na podstawie takich założeń wywoływał dość drastyczne różnice w wielkościach subwencji, przyjęto system amortyzacyjny, polegający na tym, że tempo waloryzacji globalnej kwoty subwencji w poszczególnych gminach było różne. W gminach, gdzie malała liczba uczniów, tempo waloryzacji subwencji z roku na rok było wolniejsze i w gminach mających rozwiniętą sieć nieco hamowano tempo waloryzacji w stosunku do naturalnego tempa wynikającego z liczby uczniów. Zastosowano więc swego rodzaju amortyzator, który polegał na tym, że tam, gdzie malała liczba uczniów, zmniejszano kwotę subwencji - po to, aby takimi cięciami kominów złagodzić negatywny szok w gminach dotkniętych obniżką subwencji. Dolny próg subwencji wynosił 102,4% i taka była gwarantowana kwota globalna subwencji, którą każda gmina mogła otrzymać i którą można było zaplanować z dużym wyprzedzeniem. Tak wyglądał stary algorytm.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WłodzimierzPuzyna">Po przejściu do systemu gminno-powiatowego oświaty samorządowej, co nastąpiło w roku ubiegłym, w gminach obowiązywał jeszcze stary algorytm, a w powiatach obowiązywał algorytm doraźnie określony, ale globalna kwota subwencji w wysokości 12,8% dochodów budżetu państwa była obliczona na tej samej zasadzie, tzn. nie uwzględniała wszystkich dodatków i obciążeń, a tylko uwzględniony w niej został niewielki procent zadłużeń. Jest to kwota oszacowana bardzo oszczędnie.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#WłodzimierzPuzyna">Tu trzeba oddać szacunek samorządom, bo okazało się, że przy ogromnych napięciach i ogromnych stresach - szczególnie w powiatach - wynikających z konstruowania nowego organizmu samorządowego, udało się utrzymać w odpowiednich ramach wydatki oświatowe, mimo cięć w kwotach przyznanych na utrzymanie szkół i cięć inwestycyjnych. Z danych, jakie przedstawiło Ministerstwo Finansów za rok ubiegły, wynika, że samorząd powiatowy potrafił uniknąć zadłużeń i utrzymać dyscyplinę finansową w warunkach dysponowania bardzo skromnymi środkami.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#WłodzimierzPuzyna">W nowym algorytmie usunięto zależność wysokości subwencji od poziomu wynagrodzeń nauczycieli, a także mechanizm amortyzacyjny zapewniający gminie globalną kwotę subwencji, ustaloną na rozsądnym poziomie w stosunku do nakładów na oświatę poniesionych w roku ubiegłym. Określenie takiej globalnej kwoty rewaloryzacji subwencji było, naszym zdaniem, bardzo ważne. Często nie sposób zareagować na szybkie zmiany finansowe, jakie następują w oświacie. Jeżeli np. ubywa 50 uczniów i z prostego przeliczenia algorytmicznego wynika, że oznacza to redukcję subwencji o 20%, to nie można w szybkim tempie zredukować w takim samym stosunku wydatków na pokrycie potrzeb oświaty, bo są one uwarunkowane pewnym określonym poziomem kosztów stałych, których nie można ograniczyć z dnia na dzień. Dlatego Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży postulowała zastosowanie innego mechanizmu amortyzującego szok finansowy w przypadku tych gmin czy powiatów, które negatywnie byłyby dotknięte nowym algorytmem. Szkoda, że nie wzięto tego pod uwagę i zastosowano mechanizm naliczania subwencji odnoszący się tylko i wyłącznie do wysokości nakładów na jednego ucznia. W związku z tym, jak wynika z informacji pana ministra, 14% gmin znalazło się w sytuacji obniżenia im nominalnej kwoty subwencji w stosunku do roku ubiegłego, a znacznie więcej powiatów i gmin znalazło się w gorszej sytuacji, biorąc pod uwagę realną wysokość subwencji. Powiaty mniej ucierpiały z powodu wprowadzenia nowego algorytmu, bo nowy algorytm spowodował przesunięcie pieniędzy w ślad za uczniami, czyli z gmin do powiatów. I taka rzeczywistość finansowa jawi się samorządowi jako zaskoczenie u progu nowego roku. Ponadto, korekta subwencji, o czym była tu mowa, a której nie spodziewano się w takiej skali, pogłębiła różnice pomiędzy tymi jednostkami samorządu terytorialnego, które zyskały na algorytmie, bo takich jest też sporo, a tymi, które na wprowadzeniu tego algorytmu straciły.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#WłodzimierzPuzyna">Nie chciałbym zajmować się tymi samorządami, które zyskały, bo one nie mają powodów do pretensji czy składania skarg. Są takie samorządy, jak wynika z danych MEN, które zyskały nawet o 30 do 55% więcej środków, niż miały w roku ubiegłym. Pytanie: czy tak duże pieniądze są im teraz potrzebne i czy celowe było kierowanie takich kwot tam, gdzie nie ma aż tylu potrzeb i gdzie nie można tych pieniędzy zagospodarować w sposób rozsądny? Wydaje się nam, że brak troski o te samorządy, które zostały dotknięte negatywnymi skutkami wprowadzenia nowego algorytmu, jest pewnym grzechem, który powinien zostać zrekompensowany. Trzeba przyznać, że MEN podjęło duży wysiłek, aby przygotować środowiska nauczycielskie i dyrektorów szkół do wprowadzenia reformy oświaty, a nawet przygotować do niej rodziców i dzieci. Ministerstwo Edukacji Narodowej słało listy, opisywało programy, wyjaśniało istotę reformy i każdy z uczestników po tej stronie edukacyjnej systemu oświaty był przygotowany do reformy i mógł się w niej właściwie znaleźć. Gdy dokonaliśmy swoistego rachunku sumienia, okazało się, że jednostki samorządu terytorialnego, które są bardzo ważnym partnerem tej reformy i gwarantem jej powodzenia, niestety, jak gdyby wypadły z naszej świadomości, także naszej Komisji. Przyzwyczailiśmy się bowiem, że samorząd jest tak dobrym gospodarzem i tak sobie świetnie daje radę w każdych warunkach, że właściwie nie trzeba się troszczyć o samorząd. Tutaj popełniliśmy pewien błąd, bo do reformy oświaty powinien być przygotowany także samorząd. Musi wiedzieć, jak radzić sobie z siecią szkół, jak ją optymalizować, jak przeciwdziałać napięciom społecznym, które powoduje redukcja liczby szkół, i wreszcie, jakie podjąć działania, aby zapewnić pozyskanie dodatkowych środków do dyspozycji szkół.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#WłodzimierzPuzyna">Właśnie dlatego pojawiły się tak gwałtowne reakcje samorządów na wiadomości o obniżkach wysokości subwencji oświatowej, szczególnie w konfrontacji z kwotami wydatków obligatoryjnych na szkoły. Samorząd finansowo i merytorycznie nie został dostatecznie przygotowany do udźwignięcia bardzo ważnego elementu reformy, jakim jest stworzenie nowej sieci szkół, zapewnienie im odpowiedniego wyposażenia i dowozu dzieci do szkół, a także zapewnienie opieki socjalnej dla dzieci. Duży procent samorządów cierpi obecnie z powodu niedoszacowania subwencji.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#WłodzimierzPuzyna">W opinii samorządów do tego niedoszacowania środków na oświatę przyczyniły się następujące czynniki. Po pierwsze, jak już mówiłem, sam algorytm naliczania subwencji nie uwzględnił poziomu wykształcenia zatrudnionych nauczycieli i wysokości ich płac. Po drugie, malejąca liczba uczniów przyczyniła się do tego, że nagle gmina otrzymała mniej środków na szkolne zadania oświatowe przy takich samych kosztach utrzymania szkół. Po trzecie, dużym zaskoczeniem i powodem pogłębienia się tego efektu niedoszacowania środków była korekta kwoty subwencji w stosunku do pierwotnie ogłoszonej prognozy, o czym mówiła pani posłanka Grażyna Staniszewska. Ta korekta dotknęła około 50% gmin i czują się one pokrzywdzone taką redukcją subwencji. Po czwarte, w globalnej kwocie subwencji na rok 2000 nie zostały uwzględnione wszystkie koszty reformy przechodzące z roku 1999. Przypomnę, że w roku ubiegłym dodatki funkcyjne dla dyrektorów gimnazjów były finansowane ze źródeł dodatkowych, z dotacji celowej - podobnie jak i koszty dowozu dzieci do szkół, a także koszty kształcenia nauczycieli. Obecnie te wszystkie koszty utopione są w ogólnej kwocie subwencji, a parametrycznie ta subwencja nie została zwiększona.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#WłodzimierzPuzyna">Z naszych wyliczeń wynika, że w kwocie globalnej subwencji nie zostały uwzględnione dodatkowe obciążenia płacowe wynikające ze zmian Karty nauczyciela. I ta przykra niespodzianka czeka samorządy, a polega ona na konieczności wypłacenia skumulowanych skutków finansowych nowelizacji Karty nauczyciela, bo decyzje z niej wynikające wchodzą w życie od 1 stycznia br., a samorządy dysponują subwencją, którą powinny dzielić równomiernie na koszty bieżące i na wydatki wynikające z wejścia w życie znowelizowanej Karty nauczyciela. Większość jednostek samorządu terytorialnego nie zdaje sobie jeszcze z tego sprawy do dzisiaj, co wynika z naszych informacji i z konsultacji z jednostkami samorządu.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#WłodzimierzPuzyna">Brak mechanizmu kompensowania szoku finansowego, gwarantującego uzyskanie kwoty subwencji przynajmniej na poziomie nominalnym nie mniejszym niż w roku ubiegłym, także jest przyczyną niedoszacowania w przypadku tych gmin, które negatywnie zostały dotknięte nowym podziałem środków.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#WłodzimierzPuzyna">Skala zmiany warunków finansowych dla niektórych jednostek samorządu terytorialnego była drastyczna i wymuszała dramatyczne ich reakcje, w tym także zamykanie małych szkół generujących wysokie koszty. A takie działania nie zawsze spotykały się z pozytywną reakcją społeczną - tym bardziej że wśród tych małych szkół przeznaczonych do likwidacji były i takie, które warto by utrzymać i które w małych wsiach stanowiły czynnik kulturotwórczy i wpływały na kształtowanie środowiska promieniującego na całą gminę, a także miały liczące wyniki pedagogiczne i wychowawcze. Likwidacja takich szkół wynikła z niedoszacowania subwencji. Wprawdzie MEN zajęło się tym zjawiskiem i zaproponowało nam niedawno program „Mała szkoła”, służący ochronie tych szkół, ale taki program warto było przygotować do wdrożenia nieco wcześniej i dotrzeć z nim do świadomości decydentów samorządowych, bo wówczas byłaby szansa obrony wielu małych szkół, które są z różnych powodów tego warte. Wiele z tych szkół powstało dzięki pracy społecznej ludzi, którzy w ten sposób przyczynili się do wysokiego poziomu edukacji.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#WłodzimierzPuzyna">Trzeba przyznać, że wysiłki samorządów, aby dostosować się do tych nowych warunków finansowych, budzą szacunek i - jak dotychczas - żadnych reakcji wybuchowych w związku z tym nie było. Samorządy liczą, że ich argumenty i petycje o dotacje z rezerw celowych odniosą skutek i te dodatkowe dotacje wzmocnią finansowo jednostki samorządu, umożliwiając im właściwą realizację zadań wynikających z reformy edukacji.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#WłodzimierzPuzyna">Niemniej jednak, według zgodnej opinii członków podkomisji do spraw finansów obu Komisji, Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno aktywniej wyjść naprzeciw problemom, jakie napotykają jednostki samorządu terytorialnego wskutek wprowadzenia nowego algorytmu i nowego sposobu podziału pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#WłodzimierzPuzyna">Wydaje się nam, że należałoby dokonać analizy sytuacji finansowej wszystkich jednostek samorządu, które zostały dotknięte redukcją realnej wartości subwencji oświatowej w stosunku do roku ubiegłego. Należałoby wyselekcjonować te jednostki samorządu i zbadać, czy są one w stanie podołać na tle swojej ogólnej sytuacji finansowej ciężarom reformy oświaty, a następnie ustalić, które z nich i w jakim stopniu powinny zostać objęte swego rodzaju parasolem ochronnym. Ten parasol powinien być rozpostarty przez MEN, podające rękę samorządowi z własnej inicjatywy, a nie wtedy, kiedy to wójt czy burmistrz po trzech miesiącach starań, jeżdżenia do Warszawy, dramatycznych rozmów, obligowania posłów, pociągania za rękaw znajomych ministra, coś wyżebrze. Nie powinniśmy skazywać przedstawicieli na taką „warszawską poniewierkę”, która - jak dotychczas - była regułą w walce o załatwianie tego typu spraw. Należałoby dla jednostek samorządu terytorialnego stworzyć program doradztwa organizacyjnego i finansowego w dziedzinie prowadzenia placówek oświatowych - po to, żeby wójtowie i burmistrzowie byli lepiej przygotowani do rozwiązywania problemów, które wynikają z wdrażania reformy.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#WłodzimierzPuzyna">Pan minister nic nam na ten temat nie powiedział, a wydaje się, że należałoby pomyśleć o jakimś systemie wsparcia finansowego z rezerwy subwencji. Samorządy wiedzą z pism, jakie się do nich kieruje, że są środki z takiej rezerwy i kto chce, może się o nie starać, ale kto będzie w tym preferowany, komu się należy pierwszeństwo, a kto może poczekać - o tym nie ma ani słowa. Sądzimy, że pewien instruktaż odnoszący się do korzystania z rezerwy subwencji, tj. kto przede wszystkim i dlaczego może się ubiegać o te środki, zaoszczędziłby zbędnego trudu i mitręgi tym, którzy na wszelki wypadek starają się o te pieniądze, skoro one są, i oszczędziłby pracy resortowi, gdyby wcześniej opracowane były reguły i procedury ubiegania się o takie środki. Tego MEN nie uczyniło, a byłoby to ważne posunięcie.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#WłodzimierzPuzyna">Zanim nawarstwi się jakieś niezadowolenie, powinno się wyprzedzać takie narastanie niezadowolenia i niepokojów.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#WłodzimierzPuzyna">Natychmiastowe uruchomianie środków z rezerwy subwencji mogłoby w najbardziej drastycznych przypadkach przeciwdziałać niepokojom samorządów.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#WłodzimierzPuzyna">Ponadto zwracamy uwagę, że wejście w życie znowelizowanej Karty nauczyciela rodzi skumulowane skutki, które pojawiają się nagle i z którymi samorządy będą musiały sobie poradzić. Podobnie jak trzynasta pensja dla nauczycieli jest asekurowana dodatkową kwotą z rezerwy subwencji, Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno pomyśleć o uruchomieniu środków z rezerwy, aby w tym momencie, kiedy ustalenia Karty nauczyciela staną się obowiązującymi dla gmin, pojawiała się dodatkowa suma asekurująca jednostki samorządu.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#WłodzimierzPuzyna">Program „Mała szkoła” jest koncepcją wartą upowszechnienia, wymaga jednak obudowy instytucjonalnej. Powinien to być jednocześnie odpowiedni system doradztwa i także mediacji, który pozwoliłby na wypracowanie pozytywnych rozwiązań, aby można było ukształtować nowy sposób myślenia o szkole, w jaki sposób i kiedy trzeba ją zachować. Byłaby wówczas szansa na to, że tę energię społeczną, która manifestuje się niejednokrotnie destrukcyjnie, można byłoby skanalizować w sposób konstruktywny. I to jest zadanie dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. Należałoby się skoncentrować na tych małych szkołach, które mają jakieś walory kulturotwórcze dla danego środowiska, a także walory dydaktyczne i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#WłodzimierzPuzyna">Należałoby, podobnie jak zorganizowano system szkoleń dla nauczycieli, zorganizować system studiów podyplomowych i szkoleń dla pracowników samorządowej administracji oświatowej, a być może także dla pracowników administracji rządowej - po to, aby podnieść poziom kwalifikacji kadr zarządzających oświatą i wyposażyć te kadry w wiedzę umożliwiającą samodzielne właściwe rozwiązanie problemów.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#WłodzimierzPuzyna">Przy obecnej mizerii finansowej, która niestety towarzyszy reformie i, być może, wynika z ogólnego stanu budżetu państwa, należałoby podjąć bardziej energiczne starania o uzyskanie środków pomocowych z Unii Europejskiej na finansowe wsparcie reformy systemu edukacji, szczególnie w okresie jej wdrażania. Takich starań Ministerstwo Edukacji Narodowej do tej pory nie podjęło, a wydaje się, że byłaby szansa na to, aby wzmocnić reformę finansowo, nie uszczuplając budżetu.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#WłodzimierzPuzyna">Kolejny postulat - to jest wprowadzenie stałego monitoringu sytuacji finansowej oświaty samorządowej we współpracy z organizacjami samorządowymi z kuratorami oświaty i z regionalnymi izbami obrachunkowymi, o których zapomniano, ale które są ważnym instytucjonalnie narzędziem wspierania Ministerstwa Finansów, a także Ministerstwa Edukacji Narodowej. Można by dzięki temu uzyskać stały dopływ wiadomości o tym, co się gdzie dzieje i konieczna jest interwencja doraźna, a gdzie konieczna jest interwencja systemowa.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#WłodzimierzPuzyna">Ostatni postulat formułowany w projekcie dezyderatu - to jest dokonanie oceny efektywności nowego algorytmu podziału subwencji oświatowej jako narzędzia wspierającego wprowadzanie reformy. Powstaje bowiem pytanie, jak ten algorytm działa i jak będzie działał. Są przykłady, że ten algorytm w przypadku gminy mającej idealną sieć szkolną, potwierdzona przez kuratora, oznacza stratę 20% subwencji oświatowej w stosunku do roku ubiegłego. Być może, jest to kwestia niezgodności danych czy pomyłek w ustalaniu wielkości algorytmu, ale takie przykłady są i one wymagają wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#WłodzimierzPuzyna">Po zebraniu doświadczeń z wprowadzeniem nowego algorytmu i finansowaniem reformy edukacji na szczeblu powiatowo-gminnym należałoby w dezyderacie zadeklarować naszą wolę wspierania reformy naszą wiedzą i umiejętnościami oraz wyrazić nadzieję, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, gdzie koncentrują się główne wątki decyzyjne, zechce w większym stopniu robić użytek z doświadczenia posłów - członków naszej Komisji, którzy przeżyli w Sejmie już kilka kadencji, i wiele scenariuszy, które MEN teraz ćwiczy po raz pierwszy, myśmy już przerabiali. Wydaje się, że nie ma sensu uczenie się na własnych błędach, a warto skorzystać z doświadczeń, które wynikają z cudzych błędów. My jesteśmy gotowi takie doświadczenia przekazać do dyspozycji resortu edukacji.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#WłodzimierzPuzyna">Tak wygląda ogólnie konstrukcja i treść przygotowanego projektu dezyderatu wynikająca z naszych dotychczasowych dyskusji na temat finansowania oświaty samorządowej w pierwszym roku pełnego wdrażania reformy edukacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dziękuję. Pan poseł Włodzimierz Puzyna mówił zarówno w imieniu prezydium podkomisji do spraw finansów Komisji Samorządu Terytorialnego, jak i w imieniu prezydium podkomisji do spraw finansów Komisji Edukacji. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrystynaŁybacka">Pozwolę sobie na taką konstatację, iż bardzo się cieszę, że mój przedmówca rozpoczął wystąpienie jako polityk poseł Włodzimierz Puzyna, a zakończył jako samorządowiec poseł Włodzimierz Puzyna, bowiem w drugiej części wystąpienia eksponowane były elementy, które są koncyliacyjne. Dobrze się stało, iż pan poseł powiedział, że samorządy są niezwykle ważnym partnerem w realizacji reformy edukacji. Jest chyba pora na to, aby przeprosić samorządowców za określenie użyte w ferworze polemicznej dyskusji prowadzonej przed kamerami programu 1 TV w „Tygodniku Politycznym”, i nazwanie wójta - „głupim wójtem”. Spowodowało to ogromne i słuszne oburzenie wśród samorządowców.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KrystynaŁybacka">Cieszę się również z tego, że pan poseł mówi o problemie małej szkoły wiejskiej jako o problemie, który musi zajmować uwagę Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Chciałabym też w pełni podzielić opinię, że nie możemy dopuszczać do „warszawskiej poniewierki” samorządowców.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KrystynaŁybacka">Ten wątek chciałabym rozwinąć i będzie to przede wszystkim pytanie do pana ministra Andrzeja Karwackiego i do przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Czy państwo nie dostrzegacie swoistej rozbieżności logicznej w pewnym dualizmie, który został obecnie wprowadzony? Polega on na tym, że w zasadzie system edukacji, a więc oświata podstawowa i ponadpodstawowa znajduje się już w rękach samorządów, bo one są organami prowadzącymi szkoły. Tymczasem proszę zwrócić uwagę na fakt, że rozdział wszystkich rezerw celowych odbywa się wyłącznie przez agendy administracji rządowej. Rozumiem specyfikę dysponowania środkami z takich rezerw, które przeznaczone są na zakup autobusów, ponieważ trudno sobie wyobrazić, aby te środki były dzielone pomiędzy poszczególne gminy. Natomiast nie jest zrozumiałe to, że jednostki samorządu, a więc organy prowadzące szkoły, nie mają wpływu na wsparcie finansowe gmin służące wyrównaniu szans edukacyjnych dzieci i młodzieży poprzez stypendia i zasiłki socjalne. A przecież to właśnie samorządy wiedzą najlepiej, jaka jest struktura społeczna i potrzeby w tym zakresie na ich terenie.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KrystynaŁybacka">Chciałabym zapytać, czy kwota 1.421 tys. zł z rezerwy celowej nr 19 na kolonie prowadzone przez organizacje pozarządowe stanowi uzupełnienie środków przeznaczonych na zadania państwowe zlecone jednostkom pozarządowym.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KrystynaŁybacka">Dlaczego dofinansowywanie zakupu podręczników dla szkół ma być dokonywane wraz z podziałem tych środków przez wojewodów? Przecież to organy prowadzące szkoły mają z tym kłopoty i to one powinny zadbać o całość finansowania zadań oświatowych. Samorządowcy podnoszą problem tego dualizmu i twierdzą, że są oceniani przez organy nadzorujące, które nie zdają sobie sprawy z kłopotów, jakie oni muszą pokonać. Jest to, moim zdaniem, bardzo istotna kwestia metodologiczna.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#KrystynaŁybacka">Klasycznym tego przykładem jest rezerwa celowa na doradztwo przedmiotowo-podmiotowe i na granty wojewódzkie w sytuacji, kiedy ośrodki doradztwa prowadzone są przez sejmiki, a pieniądze na ten cel są u wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#KrystynaŁybacka">Czy minister edukacji zamierza zmienić rozporządzenie w sprawie sposobu naliczania algorytmu i uzupełnić wymienione tam 21 wag o wagę uwzględniającą stopień wy-kształcenia nauczycieli? Zwracaliśmy uwagę na to przy pierwszej prezentacji tego nowego algorytmu. Obecnie samorządowcy podkreślają te kwestię, ponieważ boją się wprowadzenia kolejnych stopni awansu nauczycieli, a nauczyciele są zmuszani do stałego podnoszenia swoich kwalifikacji. Tymczasem w algorytmie nie uwzględniono tego faktu i jego konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#KrystynaŁybacka">Czy państwo macie już opracowane kryteria podziału środków z rezerw celowych, skoro we wszystkich harmonogramach dotyczących podziału tych rezerw datą graniczną jest koniec lutego albo koniec marca? Czy są opracowane takie kryteria i czy są one znane, ale nie wojewodom, tylko organom prowadzącym, jakimi są gminy i inne jednostki samorządu terytorialnego?</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#KrystynaŁybacka">Chciałabym wnieść zastrzeżenie do tekstu proponowanego dezyderatu. Uważam, że w obecnej fazie wdrażania reformy przede wszystkim gminom potrzebne są środki finansowe. Organizowanie wszelkiego rodzaju szkoleń z zakresu doradztwa finansowego dla gmin jest zbędne, bo one sobie poradzą same z finansowaniem oświaty pod warunkiem, że dostaną odpowiednie środki. Nie marnujmy środków na doradztwo, a po prostu przeznaczajmy te środki na potrzeby gmin, bo one już prowadzą oświatę przez kilka lat i umieją to robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Wysłuchaliśmy dwóch informacji. Gdy słuchałem pana ministra, to gdybym nie patrzył na salę, to myślałbym, że jestem w raju oświatowym, a gdy słuchałem pana posła Włodzimierza Puzyny, to wreszcie dowiedziałem się czegoś o rzeczywistości. Przyznam szczerze, że cieszę się z czego innego niż pani posłanka Krystyna Łybacka, a mianowicie cieszę się, że wreszcie pan poseł Włodzimierz Puzyna zrozumiał złożoność sytuacji w oświacie i uznał fakt niedofinansowania oświaty. Szkoda tylko, że dopiero w którymś miesiącu wprowadzania reformy mówimy jednym głosem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Nie zgadzam się z opinią pana posła Włodzimierza Puzyny, że to ówczesna opozycja nakłoniła koalicję SLD-PSL do przekazania szkół samorządom. Myśmy zdecydowali o tym po głębokim namyśle; nie tak, jak niektórzy, na zasadzie działania misyjnego, tylko na podstawie racjonalnych przesłanek.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Mam jeszcze kilka uwag szczegółowych. Główną przyczyną tego, co za chwilę będą przeżywać, z jednej strony - samorządy, a z drugiej strony - pracownicy oświaty, jest oczywiście bon oświatowy w związku ze wszystkimi deklaracjami i obietnicami, jakie składał pan minister edukacji. Zderzenie ich z rzeczywistością może okazać się bardzo bolesne. Chcę przypomnieć, że praktyka stosowania bonu oświatowego rzeczywiście wykazuje tendencje wzrostowe w stosunku do roku minionego, ale skoro ten bon „idzie za uczniem”, to tam, gdzie uczniów jest mniej niż w roku 1999, powoduje to określone konsekwencje. Aż w 861 jednostkach samorządu terytorialnego wysokość subwencji oświatowej naliczona jest na poziomie ubiegłego roku. I to jest ten szok finansowy, który państwo zafundowaliście tym 861 jednostkom samorządowym. I nie zgadzam się z oceną sytuacji przedstawioną nam przez pana ministra. Owe 861 jednostek samorządowych na pewno nie stanowi 14% w stosunku do ogólnej liczby gmin. Również 70 jednostek samorządu powiatowego przeżyje tzw. szok dostosowawczy oraz wszystkie jednostki samorządu wojewódzkiego. Na ten szok składa się nie tylko to, że państwo nie uwzględniliście w bonie oświatowym poziomu wykształcenia nauczycieli i poziomu ich wynagrodzeń. Nie wzięliście również państwo pod uwagę płac pracowników niepedagogicznych i rozmaitych kosztów kształcenia w szkolnictwie zawodowym. Nie uwzględniono kwot niezbędnych na modernizację pomocy dydaktycznych. W związku z tym deklaracje ministra zderzają się ze smutną rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#KrzysztofBaszczyński">Chciałabym panu ministrowi Andrzejowi Karwackiemu zadać pytanie: czy panowie ze sobą rozmawiacie, tzn., czy minister edukacji rozmawia ze swoim podsekretarzem stanu? W ubiegłym tygodniu media poprzez Polską Agencję Prasową podały informację, że samorządy otrzymają dodatkowe środki na wdrożenie znowelizowanej Karty nauczyciela. Zanim podała to Polska Agencja Prasowa, pan minister edukacji Mirosław Handke podczas pobytu w woj. łódzkim zadeklarował nauczycielom średnio dla każdego 200 zł podwyżki płac. Proszę mi powiedzieć, gdzie kończą się pewne granice absurdu, czy też kpin ze środowiska, a gdzie jest ta rzeczywistość, o której pan mówił? Dlatego pytam, czy panowie ze sobą rozmawiacie, bo to, co słyszę od pana, i to, co czytam w materiałach, nijak się nie ma do tego, o czym informowała Polska Agencja Prasowa i o czym mówi pan minister Mirosław Handke, obiecując ponadto czternastą pensję nauczycielom na przełomie lipca i sierpnia.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#KrzysztofBaszczyński">Musimy rozmawiać w sposób poważny na tematy, które wszystkich nas bulwersują. Przedstawiciel Ministerstwa Finansów powiedział, że sprawa skutków nowelizacji Karty nauczyciela bulwersuje. Oczywiście, że bulwersuje, ale nie dlatego, że są w niej takie czy inne zapisy, ale dlatego, że jeżeli skonfrontujemy te zapisy z deklaracjami i ze środkami finansowymi, to jeży się włos na głowie.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#KrzysztofBaszczyński">Jeżeli chcemy doprowadzić, jak napisano w projekcie dezyderatu, do „skutecznej realizacji reformy”, to oczywiście trzeba przede wszystkim zmienić sposób naliczania subwencji oświatowej. Nie może to być subwencja liczona na jednego ucznia, bo przecież z takiego sposobu liczenia wynika, że subwencja nie gwarantuje pokrycia stałego realnego wzrostu kosztów w oświacie, który jest niezależny od malejącej liczby zadań, a myślę tu o liczbie uczniów. Taki sposób finansowania oświaty doprowadził również do takiej sytuacji, że wielkość gwarantowanych środków waha się miedzy 100% a 120%, czyli ów szok dostosowawczy, który dotknie 861 jednostek samorządowych, polega właśnie na tym, że tam nie ma żadnego realnego wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#KrzysztofBaszczyński">Chciałbym na przykładzie woj. łódzkiego stwierdzić, że w 101 jednostkach samorządowych zmniejszono subwencję oświatową w stosunku do planowanej. Do tej pory samorządy były przyzwyczajone do tego, że plan finansowy był weryfikowany, ale oczywiście w górę. Natomiast w tym roku odebrano gminom woj. łódzkiego 10 mln zł. Kto za to zapłaci? Tą ceną jest prawie 1000 likwidowanych szkół, które przestaną działać od 1 września br. Moim zdaniem, jest to droga donikąd. Wobec tego wysokość subwencji tak trzeba określać, żeby nie zależała ona wyłącznie od liczby uczniów - tym bardziej, że już wiemy, że będzie ich coraz mniej.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#KrzysztofBaszczyński">Mój postulat jest taki, aby sposób liczenia subwencji uległ zmianie w najbliższym czasie, jeżeli ma być realne stwierdzenie, od którego zaczyna się tekst dezyderatu, o skutecznym wdrażaniu reformy edukacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#FranciszekPotulski">Koszty realizacji zadań oświatowych w roku 1998 wyniosły około 19,1 mld zł. Obecnie kwota subwencji oświatowej wynosi 19,277 mld zł. Do tego dodać trzeba coś, czym zaskoczyła nas pani minister Irena Dzierzgowska, informując w piśmie skierowanym do Komisji, że w subwencji mieści się również kwota na dokształcanie nauczycieli. Jest to, z grubsza licząc, około 200 mln zł. Sądzę, że samorządy jeszcze o tym nie wiedzą, iż w ramach subwencji oświatowej jest już wpisana kwota na dokształcanie nauczycieli. W ubiegłym roku powiaty przejęły szkoły ponadpodstawowe, zadłużone mniej więcej na 350 mln zł, z czego nieco więcej niż połowa to był dług z 1998 roku, a reszta to zaszłości.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#FranciszekPotulski">Wydatki materialne szkół ponadpodstawowych w roku 1999 zmniejszono o jedną czwartą w stosunku do roku 1998.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#FranciszekPotulski">Pamiętajmy o tym, że gminy dopłaciły w 1998 roku do subwencji około 15% ze środków własnych. Należałoby przeanalizować, dlaczego muszą dopłacać. Czy rzeczywiście jest tak, jak mówi pani minister Halina Wasilewska z Ministerstwa Finansów, że to świadczy o wzroście zrozumienia ważności zadań oświatowych w gminach, czy też są inne powody? Jeżeli tak jest, jak mówi pani minister, to należy zadać pytanie, dlaczego 20% gmin nie wykazuje tego zrozumienia, bo nie dopłaca do zadań oświatowych.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#FranciszekPotulski">Przed nami jest operacja wdrożenia skutków zmian wynikających z nowelizacji Karty nauczyciela. Skutki tego szacowane są przez wszystkich na około 700 mln zł. W związku z tym trzeba zwiększyć kwotę subwencji oświatowej. W budżecie państwa na ten cel jest 100 mln zł rezerwy i jest to realne, bo chyba osiągnięte zostaną zaplanowane oszczędności na obsłudze długu krajowego, ale przypominam, że Komisja postulowała zwiększenie kwoty subwencji co najmniej o 300 mln zł, i trzeba wrócić teraz do tego postulatu.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#FranciszekPotulski">Można oczywiście zastosować inną metodę, a mianowicie drastyczną redukcję zatrudnienia nauczycieli i likwidację szkół oraz zajęć pozalekcyjnych, a także zatrudnianie nauczycieli o niższych kwalifikacjach. Wydaje się, że taka metoda jest już częściowo stosowana.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#FranciszekPotulski">Do takich sposobów oszczędzania można dorzucić jeszcze jeden. Otóż, moim zdaniem, niezgodnie z ustawą - Karta nauczyciela, podejmuje się próbę zmiany ustalonych w ustawie minimalnych wysokości płac dla poszczególnych stopni awansu zawodowego nauczycieli. Zapoznałem się z treścią zarządzenia w tej sprawie i zwracam uwagę, że ono jest podwójnie sprzeczne z ustawą. Po pierwsze, uzależnia płace nie tylko od stopnia awansu zawodowego, ale również od wykształcenia, a po drugie, ustala minimalne stawki wynagrodzenia na dużo niższym poziomie, niż wynika to z ustawy. Obiecuję panu ministrowi, że dotrę do każdego nauczyciela-stażysty, który dostanie mniej niż 917 zł, bo taka kwota wynika z Karty nauczyciela, i pomogę mu wystąpić do sądu ze skargą i wnioskiem o wyrównanie wynagrodzenia. W Karcie zapisano, ile ma wynosić minimalna płaca, mianowicie 75% średniego wynagrodzenia stażysty, a średnie wynagrodzenie stażysty wynosi 82% kwoty 1.490 zł 30 groszy.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#FranciszekPotulski">Jeżeli ma nastąpić zróżnicowanie płac, to trzeba zacząć od kwoty 917 zł dla stażysty, bo to gwarantuje zapis w Karcie nauczyciela.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#FranciszekPotulski">Jest jeszcze jedna możliwość wybrnięcia z kłopotów finansowych i polecam ją panu posłowi Włodzimierzowi Puzynie. Jest to zwiększenie dopłat do subwencji ze strony samorządów. Dopłacały 15% a teraz będą dopłacały jeszcze o 5–6% więcej, bo tak to można mniej więcej wyliczyć.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#FranciszekPotulski">Zmiana zasad naliczania subwencji nieco komplikuje sytuację, bo samorządy w roku ubiegłym uzyskiwały określone kwoty i przepływ pieniędzy między nimi był utrudniony. W 1999 r. nastąpił drastyczny spadek nakładów inwestycyjnych, co też pogłębia problem niedofinansowania i nie można tego pomijać. Sejm uchwalił przyznanie środków na inwestycje oświatowe na poziomie pięć razy niższym niż trzy lata, tzn. przeznaczono na to 127 mln zł. Chwała Ministerstwu Edukacji Narodowej, że znalazło dodatkowe środki na inwestycje, chociaż śmieszne jest to, że kwota dodatkowa jest większa od tej podstawowej. Byłoby znacznie lepiej, gdyby Sejm uchwalił taką kwotę, o którą występowała Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży, tj. kwotę 300 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#FranciszekPotulski">W 2001 roku od 1 września nastąpi redukcja o 1/4 zadań edukacyjnych w szkolnictwie średnim, a jest to około 50 tysięcy etatów kalkulacyjnych, co nie oznacza, że w całości dotyczy to etatów rzeczywistych. Jednak gdyby okazało się, że tych rzeczywistych etatów będzie tylko połowa, a połowa z tej połowy nauczycieli, którym grozi redukcja, przechodzi na emeryturę, to i tak pozostaje liczba około 8 tysięcy nauczycieli i będą musieli oni wziąć odprawy. Jest to kwota około 100 mln zł i oczekuję, że rząd intensywnie myśli o tym, aby te środki znalazły się w przyszłorocznym budżecie.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#FranciszekPotulski">Obniżenie liczby uczniów, co powoduje zmniejszenie kwot subwencji, nie musi skutkować obniżenia kosztów realizowanych zadań oświatowych. Mówił o tym pan poseł Włodzimierz Puzyna. Czy pan minister może tu nam dzisiaj publicznie zagwarantować, że rezerwa subwencji oświatowej nie zostanie przeznaczona na inne cele, tylko na powiększenie subwencji oświatowych dla poszczególnych gmin, aby złagodzić szok finansowy?</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#FranciszekPotulski">Minister Andrzej Karwacki ma rację, kiedy mówi, że nie wolno było rozpoczynać zmian w oświacie bez jednoczesnego rozpatrzenia w wprowadzenia zmian w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, bo tak odczytałem tę wypowiedź. Samorząd musi wiedzieć, jakimi pieniędzmi faktycznie dysponuje. Pan minister powiedział, że dla oświaty rządowej zarezerwowano 22 mln zł na wdrożenie uprawnień, jakie nauczyciele uzyskują z tytułu znowelizowanej Karty nauczyciela. Tymczasem chciałbym zwrócić uwagę, że oświata rządowa zatrudnia około 3 tysięcy nauczycieli, a wszystkich nauczycieli jest około 600 tysięcy, czyli 200 razy więcej. Jeżeli tu przewiduje się 22 mln zł, to ile razy więcej należy przewidywać dla wszystkich?</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#FranciszekPotulski">To, o czym mówiła pani przewodnicząca, że udzieliliśmy poparcia dla bonu edukacyjnego, bo on dotyczy uczniów, jest - moim zdaniem - ryzykownym stwierdzeniem. Edukacja to nie tylko uczeń, - i to o zróżnicowanych możliwościach intelektualnych - a więc nie można ich traktować jednakowo - ale także nauczyciel i budynek szkoły. Można tu posłużyć się analogią z wiarą. Wiara to nie tylko wierzący, ale również ksiądz i budynek kościoła, a przecież nie mówimy o racjonalizacji sieci kościołów, pomimo tego, że dorośli łatwiej niż dzieci do szkół mogliby dojeżdżać do kościołów.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#FranciszekPotulski">Ma swoje znaczenie szkoła na wsi, podobnie jak i nauczyciel na wsi, a nie tylko uczeń, o którego dbamy. Uczeń jest najważniejszym elementem procesu edukacyjnego, ale nie jedynym.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#FranciszekPotulski">Proponuję, aby prezydium Komisji zwróciło się do resortu o informację w sprawie zmian płacowych związanych z Kartą nauczyciela, abyśmy mogli trochę dłużej porozmawiać na ten temat, czy to, co w tej chwili proponuje rząd, odpowiada temu, co wynika z nowelizacji Karty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#EwaSikorskaTrela">Panie ministrze, zapewne i do pana zgłaszane są wnioski z wiejskich gmin o dodatkowe środki, ponieważ przy nowym sposobie naliczania subwencji oświatowej te gminy, nawet w bogatych województwach, dostały mniej pieniędzy. Wójtowie wielu gmin w woj. pomorskim twierdzą, że nie poradzą sobie przy tym poziomie subwencji z zapewnieniem środków dla drugiego rocznika gimnazjów, jeżeli nie będą mogli dokończyć rozpoczętych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#EwaSikorskaTrela">Jak ostatecznie będą dzielone pieniądze z rezerwy subwencji oświatowej i rezerw celowych? Postulowałabym, aby w tym roku te środki były przeznaczone tylko i wyłącznie dla gmin wiejskich. W jaki sposób będą dzielone te środki? Czy będzie to ustalała jakaś komisja ministerialna, czy tylko dokonany zostanie podział między województwa, a w województwie następować będzie podział między gminy? Prosiłabym o informację na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#SławomirBroniarz">Dyskusja, jaką obecnie prowadzimy, powinna była odbyć się przed rozpoczęciem wdrażania reformy oświaty oraz przede wszystkim przed wprowadzeniem zmian w Karcie nauczyciela. Umacniam się w przekonaniu, że obecnie mamy do czynienia z eksperymentowaniem na żywym organizmie szkoły, eksperymentem z nauczycielami i jednostkami samorządu terytorialnego. Jesteśmy na etapie tworzenia nowych rozwiązań, które mają służyć łataniu doraźnych dziur pojawiających się co najmniej w połowie gmin na terenie naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SławomirBroniarz">Mam dwa pytania w związku z wystąpieniem pana posła Włodzimierza Puzyny. Z czego wynika przekonanie o doskonałym przygotowaniu nauczycieli, dyrektorów szkół do reformy? Dodam, że odbieram to jako ocenę działalności Ministerstwa Edukacji Narodowej w tym zakresie. Takie stwierdzenie o doskonałym przygotowaniu jest, moim zdaniem, nieuprawnione i nie odpowiadające rzeczywistości. Nie potwierdzają tego wyniki ankiet. Minister edukacji nie dokonał żadnej ewaluacji działań swego resortu w zakresie szkolenia przygotowującego do wdrożenia reformy. Nie ma dowodów na to, że proces informowania środowiska o założeniach reformy przyniósł pozytywne rezultaty. Nie przedstawiono żadnych wyników badań jakości przekazu informacji o założeniach reformy systemu edukacji narodowej, mimo że na rozmaitego rodzaju informacje wydano wiele pieniędzy. Nie przedstawiono także wyników szkoleń edukatorów oraz poziomu i zakresu ich wykorzystania w jednostkach samorządu terytorialnego i w szkołach. Odnoszę wrażenie, że zmiany, jakie są proponowane do wprowadzenia w roku bieżącym w zakresie szkolenia edukatorów, dowodzą, że ten system szkoleń nie okazał się efektywny, a przeznaczono na to kilkanaście miliardów złotych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#SławomirBroniarz">Zdaję sobie sprawę z tego, że zadam pytanie nieco spóźnione, ale jednak zadam: czym kierowano się, usuwając z algorytmu parametry dotyczące nauczycieli? Jakie przemawiały za tym przesłanki? Mam wrażenie, że podyktowane było to raczej pewną globalizacją w odniesieniu do całego systemu szkolnego. Nie rozpatrywano tego w odniesieniu do konkretnej, rzeczywistej sytuacji szkół; nie uwzględniano faktu, że ubytek kilkorga dzieci wcale nie musi powodować zmniejszenia liczby zatrudnionych nauczycieli w danej szkole. Takie makrospojrzenie na tę sprawę prowadzi, moim zdaniem, do zafałszowania obrazu.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#SławomirBroniarz">Pan poseł Włodzimierz Puzyna stwierdził, że sytuacja wielu gmin jest katastrofalna, co przypomina mi znane powiedzenie, że oto diabeł ubrał się w ornat i na mszę ogonem dzwoni. Myśmy o tym mówili rok temu, pół roku temu, miesiąc temu, a dzisiaj taka konstatacja zawarta w dezyderacie, jest potwierdzeniem stanowiska Związku Nauczycielstwa Polskiego o zdecydowanie niekorzystnej sytuacji gmin, jeżeli chodzi o finansowe skutki reformy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#SławomirBroniarz">Chciałbym zapytać o sprawę wykorzystania rezerwy celowej na doradztwo. Niepokoi nas brak pilotażowych rozwiązań w tym zakresie. Chcielibyśmy wiedzieć, czy były jakieś próby wdrożenia tego systemu i jakie przyniosły efekty. Chcielibyśmy wiedzieć, w jaki sposób minister edukacji narodowej ma zamiar zapewnić właściwą jakość oferty doskonalenia nauczycieli, przygotowanej przez nowe podmioty: placówki gminne i powiatowe? Od kiedy zacznie działać system akredytacji, o którym czytamy w rozporządzeniu ministra edukacji? Nowe placówki zajmujące się doradztwem powinny dysponować odpowiednio przygotowaną kadrą. W jaki sposób i według jakich programów kadra taka zostanie przygotowana do pracy w gminie, skoro zakładamy, że doradztwo takie ma być organizowane na poziomie gmin? Jak będzie realizowany zapis o opiekunach stażu, którzy mają pracować w takich placówkach doradztwa? Nie mamy w tej sprawie żadnych szczegółowych zapisów. Czy rozpoczęto już szkolenie takich opiekunów? Takich pytań jest więcej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#GrażynaStaniszewska">Bardzo proszę, aby skupić się na temacie dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SławomirBroniarz">Wydaje mi się, że odnoszę się do tematu posiedzenia i do tego, o czym mówił pan minister Andrzej Karwacki. Nasze wątpliwości, które zgłaszamy, powinny być wyjaśnione i oczekujemy odpowiedzi na nasze pytania. Zgłaszamy je powodowani troską o to, co będzie działo się w szkołach i w jednostkach samorządu terytorialnego, które zostały pozostawione samym sobie z wieloma problemami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LigiaKrajewska">Chciałabym się odnieść do dezyderatu przedstawionego przez pana posła Włodzimierza Puzynę, z którym zgadzam się całkowicie. Uważam, że zawiera on nie tylko krytykę finansowania oświaty, co zauważyli niektórzy posłowie, ale przede wszystkim wskazanie tego, co należałoby jeszcze naprawić. Ostatnie tygodnie wykazały, jak niedoskonała jest informacja w Ministerstwie Edukacji Narodowej. My, jako organizacja pozarządowa, otrzymujemy sygnały od różnych osób z gmin wiejskich i małomiasteczkowych z prośbami o pomoc w sprawie rozwiązania problemów małych szkół. Okazuje się, że ci ludzie zostali osamotnieni, a pomoc resortu ogranicza się do tego, że wskazuje się, abyśmy my poradzili, jak można założyć zgodnie z prawem szkołę publiczną czy niepubliczną. Chętnie służymy taką pomocą, ale sądzę, że nie tak to powinno być załatwiane. MEN powinno zlecić komuś, skoro samo nie może tego wykonać, takie doradztwo.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#LigiaKrajewska">W roku ubiegłym, gdy powiaty przejmowały szkoły w warunkach wielkiego i poważnego ich zadłużenia, nie były dostatecznie informowane, co mają robić. Złożyło się tak, że ja na prośbę jednego ze starostów wprowadzałam tę reformę w powiecie i udało mi się uniknąć wielu błędów, które wynikały z braku wiarygodnej sprawozdawczości w organie prowadzącym szkoły. Stworzyliśmy odpowiednią bazę danych z właściwymi liczbami i wiedzieliśmy, jaką mamy otrzymać subwencję. I taką otrzymaliśmy w powiecie, o którym mówię. Dlaczego z resortu nie można wysłać pisma do samorządów, w którym instruuje się, co mają zrobić, aby mogły się odpowiednio przygotować do wykorzystania środków z subwencji?</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#LigiaKrajewska">Domagaliśmy się już wyjaśnień, jak należy interpretować wydawane rozporządzenia na podstawie ustawy o systemie oświaty. Dotyczy to np. art. 90, który określa coś zupełnie odmiennie niż rozporządzenie ministra o danych służących naliczaniu subwencji. Gminy mają dwa akty prawne i w zasadzie nie potrafią z nich skorzystać, co powoduje wielką liczbę interwencji, kierowanych do nas, od różnych szkół niepublicznych. Musimy im wskazywać, jakie są możliwości prawne rozwiązywania problemów szkół. Gdyby MEN zechciało skorzystać z pomocy organizacji, to my chętnie służymy taką pomocą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AlinaKozińska">Prowadzimy jako Forum Inicjatyw Oświatowych doradztwo dla szkół i samorządów, szczególnie tam, gdzie likwidowane są szkoły, a także zajmujemy się mediacjami samorządów z lokalnymi społecznościami. Robimy to wszystko w ramach programu „Mała szkoła” - z tym, że nasze działania są rozszerzone i prowadzone pod hasłem „mała szkoła - wielka szansa”. Wspomagamy lokalne społeczności, które protestują przeciwko likwidacji szkół, aby mogły się organizować i tworzyć stowarzyszenia oświatowe. Warto byłoby, abyście państwo zaczęli dostrzegać nowego partnera samorządu, który pojawi się w gminie, a mianowicie lokalną społeczność zorganizowaną w wiejskie stowarzyszenie edukacyjne. Te organizacje będą organami prowadzącymi małe wiejskie szkoły.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AlinaKozińska">Chciałabym złożyć deklarację, że my, jako organizacje pozarządowe współpracujące w ramach Forum Inicjatyw Oświatowych, współtworzące Federację Inicjatyw Oświatowych i posiadające osobowość prawną, jesteśmy gotowi stworzyć system informacji, doradztwa i mediacji. Liczymy, że zgodnie z zasadą pomocniczości, uzyskamy na to środki finansowe, ponieważ obecnie prowadzimy nasze akcje bez jakichkolwiek środków zewnętrznych, a tylko opierając się na siłach społeczne. Mamy w tej chwili zgłoszonych ponad 240 szkół, którym przekazaliśmy komplety materiałów, i wiemy już, że kilkanaście stowarzyszeń oświatowych zostało zarejestrowanych, a kolejne są w trakcie rejestracji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AlinaKozińska">W naszej rzeczywistości społecznej pojawiło się coś takiego, jak wiejska szkoła niepubliczna. Mamy już kilka takich szkół, np. w Dłużewie, w Dylewie, w Bercach. Są one obecnie finansowane w wysokości 50% subwencji oświatowej przeznaczonej dla szkół publicznych. Mamy już kilka próśb o zmianę zasad finansowania szkół niepublicznych prowadzonych przez wiejskie stowarzyszenia edukacyjne. Sadzę, że w trakcie dokonywania analizy finansowania oświaty warto byłoby uwzględnić zmianę zasad finansowania szkół niepublicznych. Jesteśmy już po rozmowach z resortem i wiemy, że resort widzi celowość dokonania takiej zmiany także w systemie podatkowym, aby każde dziecko dostawało taki sam bon edukacyjny, bez względu na typ szkoły, do jakiej uczęszcza.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AlinaKozińska">I jeszcze jeden problem - dzieci niepełnosprawnych. Dzieci niepełnosprawne w szkołach publicznych dostają o 1,4% więcej niż dzieci sprawne. Jeżeli chcemy zmierzać do Europy i osiągnąć to, co dzieje się w kwestii integracji dzieci niepełnosprawnych z dziećmi pełnosprawnymi, dotacja na dziecko niepełnosprawne powinna być zwiększona niezależnie od typu szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MirosławSwoszowski">W projekcie dezyderatu, którego tekst państwo otrzymali, określa się najpierw pewną diagnozę obecnej sytuacji i formułuje następnie wiele postulatów. Ich realizacja mogłaby służyć poprawie sytuacji w szczególności tych gmin, które, w skutek nowego sposobu naliczania subwencji na jednego ucznia, w związku ze spadkiem liczby dzieci w tych gminach, otrzymały znacznie niższe kwoty subwencji oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MirosławSwoszowski">Dyskusja na ten temat odbywa się w dobrym czasie, chociaż można było o tym mówić przy okazji rozważania systemu naliczania subwencji na ucznia, ale na pewno nie przed wprowadzeniem reformy oświaty czy przed nowelizacją Karty nauczyciela. Dezyderat poświęcony jest właściwie łagodzeniu szoku finansowego, jaki powstał w części gmin, które mają zmniejszoną subwencję.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MirosławSwoszowski">Uważam, że podział subwencji na ucznia jest słuszny, natomiast w okresie przejściowym należałoby ten szok finansowy łagodzić czy też mu zapobiegać.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MirosławSwoszowski">Program „Mała szkoła” jest bardzo cenny i do dyskusji nad jego koncepcją powrócimy, bo tego tematu jeszcze nie zakończyliśmy. Gdyby ten program został przygotowany wcześniej, byłaby większa szansa na szybsze jego wdrożenie, bo teraz mogą wystąpić trudności formalne, aby na bazie szkół publicznych powstały takie małe szkoły, prowadzone na zasadzie kontraktów.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#MirosławSwoszowski">Sądzę, że słuszny jest postulat, aby przy ustaleniu wysokości subwencji uwzględnić także poziom kwalifikacji nauczycieli. Wtedy należałoby jednak inaczej podejść do kwestii obliczania subwencji, dlatego też w obecnej subwencji za podstawę jej wymiaru brana jest liczba uczniów, czyli pieniądze są liczone na jednego ucznia, ale również jest w subwencji oddzielna kwota na realizację ustaleń płacowych wynikających ze znowelizowanej Karty nauczyciela. Jeżeli włączylibyśmy do ustalenia algorytmu i wysokości subwencji kwalifikacje nauczycieli czy stopnie awansu zawodowego, co powoduje konsekwencje finansowe, to tę kwotę należałoby również podzielić pomiędzy liczbę uczniów.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MirosławSwoszowski">Dzielenie środków pochodzących z rezerw celowych przez kuratorów oświaty nie do końca jest słuszne. Obserwuje się takie praktyki, że kuratorzy, mający swoje siedziby w ośrodkach położonych w centrum danego województwa, niestety nie zawsze uwzględniają potrzeby poszczególnych powiatów i nie dokonują równomiernego podziału tych środków na cały obszar województwa. Skupiają się głównie na obszarze tego wcześniejszego województwa, do którego zostały przyłączone tereny z nim sąsiadujące. Należałoby pomyśleć nad zmianami tego podziału środków, aby wyrównać szanse wszystkich ośrodków i regionów w nowych województwach.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#MirosławSwoszowski">Treść przygotowanego dezyderatu jest słuszna i jeżeli tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej weźmie zawarte w nim propozycje poważnie, a sądzę, że tak będzie, to możemy oczekiwać złagodzenia szoku finansowego, który dla części gmin okazał się dość trudny, zwłaszcza dla tych, które otrzymały zmniejszone kwoty subwencji. Nie można twierdzić, że cały system naliczania subwencji jest zły, ponieważ okazał się kłopotliwy tylko dla części gmin. Pozwoliło to przesunąć część środków do powiatów, gdzie mamy do czynienia z wyżem demograficznym i gdzie uczy się znacznie więcej dzieci niż w innych powiatach i gminach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#GrażynaStaniszewska">Pozwolę sobie zauważyć, że zanim stworzyliśmy samorządy wojewódzkie, to rozdział środków z rezerw, dokonywany przez kuratorów, był opiniowany przez sejmik samorządowy, w którym zasiadali przedstawiciele wszystkich gmin z danego województwa. Była to dość szeroka konsultacja społeczna i pozwalało to eliminować kumoterstwo czy różne zależności polityczne, w jakie mógł być wplątany kurator. Gremium reprezentujące wszystkie gminy dbało o wyrównanie szans i sprawiedliwy podział środków na tym niższym poziomie. Obecnie środki te dzieli w sposób obligatoryjny sam kurator oświaty. Reguły przekazane przez resort do kuratorów, które mają ułatwić opracowanie właściwego rankingu gmin i poszczególnych inwestycji przeznaczonych do doinwestowania są słodką tajemnicą kuratora i o tym gminy nie wiedzą. Wydaje się, że coś trzeba zrobić z tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#GrażynaStaniszewska">Klasyczny przypadek wystąpił w roku ubiegłym przy finansowaniu pracowni internetowych, gdy mówiliśmy, że ponieważ jest mało pieniędzy, trzeba je skierować przede wszystkim na tereny wiejskie, dlatego że w miastach są inne możliwości. Okazało się, że kuratorzy przeznaczyli środki nawet na dwie pracownie dużym miastom, gdzie istnieją różne inne ośrodki szkolące, np. w dziedzinie informatyki. Kuratorzy tłumaczyli ten fakt brakiem zgłoszeń z terenów wiejskich - z tym że wcześniej nawet nie napisali listów do gmin w tej sprawie. Warto byłoby pomyśleć nad włączeniem organów prowadzących do podziału środków, a przynajmniej do konsultacji decyzji kuratora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BarbaraHylaMakowska">Jest mi przykro, a sądzę, że i moim kolegom, że pani przewodnicząca nierówno potraktowała dyskutantów. Prezesowi Związku Nauczycielstwa Polskiego, mimo że mówił na temat, zamykano buzię, podczas gdy inni zabierający głos mogli mówić tak długo jak sobie życzyli. Jest nam bardzo przykro, że tak nierówno traktuje się dyskutantów.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#BarbaraHylaMakowska">Odniosę się do tego problemu, który poruszyła pani przewodnicząca: rozdziału środków z rezerw celowych. Powinny być jasno określone zasady ich podziału i samorządy prowadzące szkoły powinny mieć wpływ - jak to miało miejsce poprzednio - na podejmowane decyzje. Należałoby to przeprowadzać przez sejmiki samorządowe, bo np. nie kto inny, a sejmik dzieli pieniądze przeznaczone na dopłaty do paliwa tzw. transportowego. Co prawda, wojewoda ma swój udział w ostatecznych decyzjach, ale gdyby sejmik miał wgląd w podział środków z rezerw celowych na oświatę i wychowanie, można by wówczas te pieniądze rozdysponować bardziej prawidłowo. Apeluję o wspólne wypracowanie metody dzielenia tych pieniędzy, aby gminy były zadowolone i, co jeszcze ważniejsze, aby można było dokończyć rozpoczęte inwestycje oświatowe. Podobnie należy postąpić w przypadku dzielenia środków na kształcenie i doskonalenie nauczycieli, aby samorządy i sejmik wojewódzki wiedziały, kto, ile i dlaczego dostaje te środki, jeżeli mają odpowiadać za politykę oświatową na swoim terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DanutaCiborowska">Chciałam zwrócić uwagę na dwie kwestie, ale najpierw powiem ogólnie, że trudno mi się nie zgodzić z projektem dezyderatu, w którym stawia się słuszną diagnozę i formułuje wnioski na przyszłość, w tym w sprawie nowych rozwiązań dotyczących algorytmu. W kilku wypowiedziach mówiono o szkole wiejskiej i sposobie jej finansowania. Ja uważam, że trzeba brać pod uwagę także tzw. szkołę małomiasteczkową, bo jej sytuacja niemal wcale nie różni się od sytuacji szkoły wiejskiej, jeżeli chodzi o zasób finansowy, a ma takie same poważne problemy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#DanutaCiborowska">W moim przekonaniu należy brać pod uwagę także drugi element przy pracach nad algorytmem wyliczającym wysokość subwencji. Chodzi mi o gminy, powiaty i województwa, w których jest strukturalne bezrobocie, a takich jest kilka wśród 16 województw. To ma decydujący wpływ na wysokość finansowania oświaty na tych terenach. Cieszę się z tego, że powstają szkoły niepubliczne np. w Dylewie, ale szkoły niepubliczne powstające tam, gdzie panuje strukturalne bezrobocie, mają bardzo małe szanse na dalsze przetrwanie z bardzo prostej przyczyny. Po prostu strukturalne bezrobocie powoduje, że na tych terenach są bardzo małe dochody samorządów, a także rodziców uczniów, którzy mogą i powinni partycypować w kosztach utrzymywania tych szkół. Proponuję na to zwrócić uwagę, bo takich województw, jak np. warmińsko-mazurskie, gdzie w gminach panuje ogromne bezrobocie strukturalne, jest kilka. Dlatego w dalszych dyskusjach na temat algorytmu naliczania subwencji należy brać pod uwagę te kwestie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Idąc w ślad za głosem mojej przedmówczyni, chciałbym zaproponować Ministerstwu Edukacji Narodowej jeszcze jeden kierunek myślenia, związany z ustawą o wspieraniu rozwoju regionalnego, którą niedawno uchwaliliśmy w Sejmie, a która obecnie jest w Senacie. To także jest pewien klucz do spełnienia zgłaszanego tu postulatu synchronizacji działań w skali całego regionu, zmierzających do maksymalizacji nie tylko sieci szkół podstawowych, ale także sieci szkół ponadpodstawowych, czyli gimnazjów i liceów. Gdyby MEN zechciało opracować swoją wersję strategii rozwoju sieci szkół czy rozwoju systemu edukacji i gdyby ta strategia stała się zalążkiem kontraktu regionalnego obejmującego zadania edukacyjne, wówczas można by uzyskać efekt koordynacji na trzech poziomach samorządowych: gminnym, powiatowym i wojewódzkim, i koordynacji działań rządowych, być może przy wsparciu dodatkowych środków z innych źródeł, do których dzisiaj MEN nie sięga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#GrażynaStaniszewska">Proszę teraz pana ministra o ustosunkowanie się do zgłoszonych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejKarwacki">Dyskusja jest tak bogata, że byłoby bardzo trudno ustosunkowywać się szczegółowo do każdego z pytań; dlatego odniosę się raczej do problemów podniesionych w dyskusji, a nie do kwestii szczegółowych. W wielu pytaniach i wypowiedziach zwracano uwagę na kwestię błędu systemowego, jaki popełniono, nie gwarantując gminom bazowej kwoty subwencji z roku ubiegłego. Zaważyły tu dwa elementy. W naszym przekonaniu - i podzielały to przekonanie gremia samorządowe, z którymi pracowaliśmy przez 10 miesięcy - byłoby to sprzeczne z art. 35 ustawy, w którym jednoznacznie jest powiedziane, że środki mają być związane z uczniem. Taka jest legitymacja formalna, którą mam prawo państwu przedkładać.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejKarwacki">Drugą, już pragmatyczną przyczyną była konieczność sfinansowania za wszelką cenę zobowiązań wobec nauczycieli. Dzisiaj, w marcu, jesteśmy mądrzejsi niż w październiku ubiegłego roku, gdy uruchamialiśmy ten system, i dzisiaj nie byłoby dla mnie żadnym problemem podjęcie decyzji o przyjęciu bazy z 1999 roku w wysokości 40 mln zł, mimo ograniczeń budżetowych. Tej świadomości nie mogliśmy mieć uruchamiając system i nie mogliśmy do końca wyszacować skutków nowelizacji Karty nauczyciela. Nie mogliśmy zatem wyszacować skutków wynikowych podziału subwencji. Skutek ten jest niewielki, gdyż wynosi zaledwie 40 mln zł w odniesieniu do 192 mln zł, bo taki jest koszt jednoprocentowego wzrostu wynagrodzeń nauczycielskich. Na pokrycie kosztów szoku, jaki spowodował system, przeznaczono 220 mln zł i dołożenie do tego 40 mln zł nie stanowiłoby żadnego problemu. Wtedy nie było nas jednak na to stać. Samorządy godziły się z tym, iż nie należy nobilitować pewnych anomalii historycznych. Wykonałem osobiście szczegółową analizę budżetów gmin, badając relacje wydatków na ucznia między rokiem 1996 a rokiem 1999. Okazało się, że duża grupa, bo kilkaset gmin, otrzymała subwencje w realnej wysokości znacznie powyżej poziomu inflacji. Był to blisko 40% wzrost subwencji. Ten argument przekonał samorządowców, żeby nie podnosić tej kwestii i nie iść w tym kierunku, bo nie byłoby to sprawiedliwe w odniesieniu do reszty gmin. Dostrzegliśmy, że w opiniach obu Komisji zgłoszony był taki postulat w ramach prac nad budżetem, ale nastąpiło to wówczas, gdy systemowe rozstrzygnięcia były już podjęte i zawarte zostały odpowiednie uzgodnienia z gremiami samorządowymi.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejKarwacki">Wiemy, że duża grupa gmin otrzymała mniejsze środki niż w roku ubiegłym. Tylko trzeba się zastanowić, czy wszystkim tym gminom należy się teraz rekompensata. Wielu z państwa apeluje o dokonanie szczegółowej analizy sytuacji finansowej i my analizujemy z samorządami ich sytuację, żeby interweniować wszędzie tam, gdzie to będzie racjonalne i uzasadnione w ramach środków, które pozostają w naszej dyspozycji. Myślę, że jest tu dla nas dużo do zrobienia i staramy się tej sprawy nie zaniedbać, i bardzo ściśle współpracujemy z gremiami samorządowymi, aby móc właściwie reagować tam, gdzie trzeba. Dokonujemy na bieżąco wstępnych korekt wynikających z ujawnionych błędów statystycznych, aby w maksymalnym stopniu złagodzić perturbacje, jakie wywołuje ten system naliczania subwencji.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AndrzejKarwacki">Pan poseł Włodzimierz Puzyna podnosił w imieniu obu Komisji problem potrzeby rozwinięcia naszej współpracy. Jesteśmy na nią otwarci. Prosiłbym jednak, abyście państwo docenili pewną przejrzystość naszych działań. Cały nasz warsztat eksponujemy aż do przesady, wszystko co robimy, jest policzalne i rzeczowo, i finansowo. I takie otwarcie prezentujemy wobec wszystkich naszych partnerów parlamentarnych, administracyjnych i samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#AndrzejKarwacki">Nie będę odnosił się do historii kalkulacji nakładów na oświatę. Wyjściowy wskaźnik był 6,6%, o czym tu mówiono, ale pamiętajmy, że dwa lata temu ten wskaźnik był już wyższy i sięgał 7,3%. W tym roku nie mamy 12,6%, tylko 13,4%; nastąpiło to na skutek zmian w strukturze przyjętych do realizacji zadań, w tym także wielu nowych. W tym jednak mieści się także realny wzrost nakładów.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#AndrzejKarwacki">Pan poseł mówił o staraniach ośrodki pomocowe, ale to jest odrębny wątek. Byłoby poważnym uproszczeniem twierdzenie, że minister edukacji może wykazać absolutną skuteczność w tych sprawach. Proszę zważyć, że wszelkie inicjatywy w zakresie sięgania po środki pomocowe Unii Europejskiej mają zawsze gorset w postaci decyzji budżetowych. Musi być przyzwolenie dla takich kontaktów i takich decyzji, bo to ma często daleko idące konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#AndrzejKarwacki">Można mieć takie wrażenie, że skutki finansowe reformy pokrywane z rezerw ubiegłorocznych nie zostały odpowiednio zabezpieczone w roku bieżącym. Jest tam jednak jeden element, o którym proszę nie zapominać. W roku ubiegłym subwencja oświatowa stanowiła kwotowo 16.551 mln zł. W podziale tej kwoty na zadania szkolne przeznaczono 16.100 mln zł, natomiast 400 mln zł przeznaczono na korekty subwencji i zadania celowe. Są tam zawarte zadania wynikające z wdrażania reformy. I tylko tym mogę uzasadnić tę sytuację.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#AndrzejKarwacki">W kilku wypowiedziach poruszano kwestię rezerw celowych. Przedstawiliśmy państwu w informacji możliwości, jakie tegoroczny budżet zapewnia, jeśli chodzi o realizację przyjętych celów. Przedstawiliśmy programy, w ramach których chcemy osiągnąć te cele głównie opierając się na środkach z rezerw. Procedury uruchamiania tych środków i ich przekazywania rozstrzygają o tym, iż naszymi podstawowymi partnerami musi być wojewoda i musi być kurator oświaty. W przypadku rezerw inwestycyjnych partnerem jest także marszałek sejmiku samorządowego. W roku ubiegłym, poza jednym przypadkiem, ta współpraca nie zawiodła i nie było problemów. Chcielibyśmy, aby również w roku bieżącym bez problemów został uruchomiony szeroki program inwestycyjny.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#AndrzejKarwacki">W roku bieżącym definitywnie odeszliśmy od centralnego dzielenia środków w ramach rezerw celowych. Merytoryczna weryfikacja wniosków o środki z tych rezerw odbywa się na dole. Dokonaliśmy podziału środków dla regionów i limity wielkości tych środków zostały przekazane wojewodom. Środki te przeznaczone są na inwestycje, modernizację i doposażenie placówek oświatowych. Obecnie do wojewodów należy decyzja, jak wykorzysta owe limity w ramach ustalonych przez siebie i znanych samorządom rankingów oświatowych. Musi je dostosować do realiów. Wniosek kierowany do ministra w sprawie dofinansowania będzie przechodził przez nas wraz za szczegółową specyfikacją zadań, które będą dofinansowane w ramach tych programów inwestycyjnych. I to jest wszystko, co możemy zrobić. Skonsultowaliśmy to z samorządami w ubiegłym tygodniu i mamy pełny przegląd tych zadań i możliwości ich realizacji. Sami nie możemy mieć wpływu na pewne anomalie wynikające z działań politycznych czy innych, które mogą zaciążyć na tych programach.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#AndrzejKarwacki">Ktoś z państwa podniósł sprawę, że środki na takie zadania powinny być kierowane przede wszystkim do gmin wiejskich. Muszę tu powiedzieć z zadowoleniem, że wnioski, które nam przedłożyli wojewodowie - a w przypadku inwestycji było takich wniosków ponad 1000 - niemal bez wyjątku dotyczyły gmin wiejskich. Wojewodowie i kuratorzy oświaty w ogóle nie dostrzegali swoich metropolitarnych siedzib. Jest to zjawisko bardzo pozytywne, bo jest oczywiste, że na terenach wiejskich są największe zaniedbania i największe potrzeby. Praktycznie każdy region dostał znaczące środki. Kwotowo kształtuje się to od 7 mln zł do 14 mln zł. Cieszy mnie, że w wyniku przyjętego systemu finansowania zadań oświatowych zaistniała efektywnie preferencja dla Podlasia, dla Lubelszczyzny i dla innych regionów, gdzie te zaniedbania i potrzeby są niepodważalne i oczywiste. Dysponowanie tymi środkami należy teraz do wojewody i kuratora, którzy podejmują w tych sprawach decyzje. A takie decyzje trzeba podejmować szybko, aby można było uzyskać odpowiednie efekty już przed 1 września. Niektórzy wojewodowie jeszcze nie uruchomili uzyskanych limitów środków podstawowych. Obecnie mają nowe możliwości realizacji tych zadań zgodnie z potrzebami. Kryteria rozdziału środków staraliśmy się upowszechniać w materiałach i informacjach, aby dopomóc w jak najbardziej racjonalnym wykorzystaniu środków i wykonaniu zadań.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#AndrzejKarwacki">W kilku wypowiedziach zastanawiano się nad słusznością posługiwania się tzw. bonem oświatowym. Trzeba pamiętać, skoro przywołano przykład 800 gmin, które otrzymały mniejszą subwencję, że dotychczas co roku 800 gmin otrzymywało owe gwarantowane minimum środków. Przyjęliśmy zasady określania wysokości subwencji, odchodząc od uwzględniania poziomu wykształcenia nauczycieli jako jednego z kryteriów, a także odchodząc od innych elementów, np. stażu. Chcielibyśmy w ten sposób odejść od zasady etatyzmu w oświacie. W polityce finansowej i budżetowej państwa odchodzimy w ogóle od podjęcia etatów kalkulacyjnych. To już znika, a mówi się o puli środków, jaką państwo może przeznaczyć na określone zadania. Dokonujemy tu zmian, które może idą zbyt daleko. Proszę zważyć, że w wielu krajach europejskich, np. w Austrii, Francji, Niemczech, etaty nauczycieli określa się w ramach limitu państwowego. O zatrudnianiu nauczycieli decyduje minister. Tam jest po prostu taka polityka w sferze usług publicznych. Myśmy przyjęli bardzo liberalne rozwiązania w tej kwestii i minister edukacji, ustalając zasady podziału środków, dzieli tylko możliwości, a nie potrzeby. I to jest w naszej sytuacji oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#AndrzejKarwacki">Z materiałów, które państwu przekazaliśmy, wynika, że podwyżka płac dla nauczycieli powinna wynieść przeciętnie 196 zł miesięcznie na jeden etat, wliczając w to waloryzację, podwyżkę o 1% w skali roku, a także to, co wynika z Karty nauczyciela. Trudno mi recenzować wypowiedzi pana ministra Mirosława Handke. Istotnie, zwróciła moją uwagę po spotkaniu ministra w Łodzi informacja prasowa i w tej sprawie kontaktowałem się bezpośrednio z szefem, bo ja miewam czasami te kontakty. Nie podtrzymał pańskiej interpretacji swego wystąpienia. Powiem szczerze, że minister słucha uwag, ale na ogół selektywnie, tj. chętniej tego, co chce usłyszeć. To jest jego prawo.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#AndrzejKarwacki">Czy można rozważać przy ustalaniu algorytmu subwencji oświatowej odejście od naliczania środków na ucznia? Myślę, że tu przekroczyliśmy już nieodwracalnie pewną granicę i odwrotu od tego chyba nie będzie. Trzeba natomiast te instrumenty doskonalić i pracujemy nad tym z samorządami. Musimy rozwiązać problem środowisk tzw. wiejskich. Pani posłanka ma rację, że nie tylko wieś jest uboga, bo ponad 100 gmin wiejskich ma dochody na mieszkańca większe niż w Warszawie, ale także znaczna liczba małych miast ma dochody na krawędzi egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#AndrzejKarwacki">Jeżeli chodzi o organizację nauczania, to chciałbym sprostować wyrażony tu pogląd. Organizacja szkół w małych miastach nie jest wiejska, ale miejska, chociaż warunki są różne. Musimy inaczej podejść do kwestii nauczania specjalnego niepełnosprawnych. Wprowadziliśmy wiele kategorii w dotychczasowej klasyfikacji uczniów, ale w zasadzie nie oddaje ona troski wynikającej ze stopnia i rodzajów niepełnosprawności. To musimy na pewno udoskonalić.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#AndrzejKarwacki">Problem racjonalizacji sieci szkół w relacji do zwiększonych kosztów dowozu uczniów również powinien być przedmiotem naszych dalszych rozważań. Będziemy rozważać możliwość reaktywowania w jakimś stopniu relacji wysokości subwencji do poziomu kwalifikacji nauczycieli. Trzeba sobie jednak wyraźnie powiedzieć, że w okresie ostatnich 10 lat w znaczącym stopniu wyrównano poziom kwalifikacji w oświacie. Państwo pamiętacie, że gdy ruszył do szkół wyż demograficzny, nauczycieli z wyższym wykształceniem było około 60%, a teraz mamy znacznie ponad 80% nauczycieli z wyższym wykształceniem, chociaż nie zawsze z pełnymi uprawnieniami. Tu jednak nastąpiła radykalna zmiana.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#AndrzejKarwacki">Pan poseł Franciszek Potulski sformułował wiele słusznych uwag i trudno z nimi dyskutować. Pan poseł prosił mnie o złożenie deklaracji w sprawie 1% podwyżki dla nauczycieli. Na pewno rezerwa na ten cel, będąca rezerwą ministra finansów, a tylko opiniowaną przez gremia samorządowe i ministra edukacji, będzie wykorzystana wyłącznie na korekty budżetów wynikające z błędnego określenia struktury zadań bądź z napięć, jaki mogą się pojawić. Przeznacza się na to 100 mln zł. Rozumiem podchwytliwe pytanie pana posła Franciszka Potulskiego, czy przypadkiem myśmy tej rezerwy nie przeznaczyli na coś innego. Absolutnie nie.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#AndrzejKarwacki">Apeluję do państwa, abyśmy aktualnej sytuacji nie oceniali aż tak krytycznie, aby blokować realizację programów rezerw celowych, bo kolejnym krokiem mogłaby być rezygnacja z pewnych programów związanych ze środkami z rezerw. Może zostać przedłożona Komisji Finansów Publicznych propozycja zmiany przeznaczenia rezerwy na realizację doraźnych działań budżetowych. To jest przecież możliwe.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#AndrzejKarwacki">Mamy już koniec marca. Rok 2000 kończy funkcjonowanie ustawy o dochodach samorządu terytorialnego i kończy zarazem podstawy systemu finansowania oświaty zapisane w art. 34 i w art. 35 tej ustawy. Cieszy mnie, że mają miejsce różne nieformalne kontakty z gremiami politycznymi, decydenckimi, z których możemy odczytać pewne kierunki działań, które zamierza się podjąć. Szczególnie zafrapowała mnie informacja, że bon oświatowy może być realizowany z dochodów deklarowanych w zeznaniach podatkowych PIT. Powiem szczerze, że jest to ciekawa propozycja.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#AndrzejKarwacki">W każdym razie w najbliższym czasie - tak jest chyba zapisane w ustawie, że do maja Sejm powinien otrzymać projekt założeń ustawy budżetowej - pewne rozstrzygnięcia muszą już zapaść, bo w lipcu musi być gotowa projekcja budżetu na rok przyszły, a tam ujęta być musi także kwestia finansowania zadań oświatowych. Najbliższy czas pokaże, z czym będziemy wchodzili w rok 2001, jeżeli chodzi o warunki finansowania zadań oświatowych samorządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GrażynaStaniszewska">Przypominam, że gdy byliśmy w Kwidzyniu, gdzie prezentowano nam koncepcję bonu oświatowego i wynikające z tego możliwości podnoszenia kwalifikacji nauczycieli, pan minister chwalił tę koncepcję, a tu dziwnym trafem zlikwidował pan możliwość zwiększania subwencji w zależności od poziomu wykształcenia nauczycieli. Tego nie rozumiem. Gmina Kwidzyń miała dodatkową pulę pieniędzy na szkolne programy autorskie. Gmina ta miała także środki na współpracę szkół i przedszkoli z wyższymi uczelniami, dopingując w ten sposób placówki oświatowe do podnoszenia jakości nauczania. To były ważne doświadczenia jednej z pierwszych gmin w Polsce, która wprowadziła i chlubiła się bonem oświatowym. Od początku twórcy tej koncepcji mówili jednak, że nie da się zrobić jednolitego schematu w tej kwestii dla wszystkich gmin i dlatego muszą być rezerwy uzupełniające na realizację bonu, abyśmy nie obniżyli poziomu oświaty. Stąd właśnie znalazły się w naszym dezyderacie propozycje, aby wrócić do tego pomysłu.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#GrażynaStaniszewska">Pan minister mówił, że gminy były konsultowane i były świadome, jak rozdzielano środki z rezerw na inwestycje i remonty szkół. Chcę powiedzieć o swoim przypadku. Zwróciłem się do kuratora śląskiego z prośbą o wyjaśnienie, według jakich kryteriów i jak rozdzielił przyznane mu środki. Kurator powiedział mi, że to jest tajna informacja i dopóki nie napiszę specjalnego pisma, nie udostępni mi żadnych informacji. Napisałam takie specjalne pismo i dopiero wtedy udostępniono mi informacje o kryteriach, według których kurator był zobowiązany zrobić ranking gmin i dopasować do tego posiadane środki. Kurator dał mi te informacje, ale jako materiał absolutnie poufny, z zakazem udostępniania go czy pokazania jakiejkolwiek gminie, bo decyzje w tej sprawie faktycznie podejmie ministerstwo. W woj. śląskim tak wyglądało konsultowanie rozdziału środków na inwestycje pomiędzy gminy. Nie wiem, jak to odbywało się w innych województwach, ale domyślam się, że też nie było to szeroko rozpowszechnione i na pewno nie było szeroko konsultowane.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#GrażynaStaniszewska">Jest możliwość uzyskania środków pomocowych z Unii Europejskiej na rozwój edukacji, tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej musi wreszcie zacząć o to występować, aby reforma edukacji stała się priorytetem polskiego rządu i aby to stało się też priorytetem Komisji Europejskiej. Dopóki się te dwa priorytety nie zbiegną, nigdy nie będzie można wystąpić o wsparcie środkami Unii Europejskiej potrzeb reformy edukacji. Dotychczas MEN nie czyniło takich starań i stwierdzam to z przykrością. Najwyższy czas, aby się do tego zabrać i żeby przynajmniej w roku 2001 można było uzyskać poważniejsze środki na finansowanie zmian w systemie oświaty, bo akurat Unia Europejska doskonale rozumie, że od poziomu edukacji zależą przemiany gospodarcze. W tej dziedzinie panuje wyjątkowa pasywność MEN. To się samo nie zdarzy i to nie rząd i nie premier mają wyjść z inicjatywą, ale resort edukacji, który musi o to zabiegać w rządzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejKarwacki">Tego zarzutu nie mogę jednak przyjąć. Podejmowaliśmy w tej kwestii wielokrotnie działania. Aktualnie mamy już pewne środki uzyskane na realizację programu edukacji na wsi, mamy też granty z Japonii. Proszę zważyć, że aby te działania były efektywne, trzeba mieć paszport do występowania o to, a minister edukacji nie ma takiego paszportu w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WłodzimierzPuzyna">W związku z głosami w dyskusji chciałbym pewne sprawy wyjaśnić. Pan poseł Krzysztof Baszczyński zarzucał nam, że my, jako opozycja, nie uznawaliśmy w poprzedniej kadencji racjonalnych przemyśleń ówczesnej koalicji. Wprost przeciwnie, jesteśmy pełni szacunku dla tych racjonalnych przemyśleń, ale proszę przyznać, że z naszej strony była też odrobina inspiracji dla tych przemyśleń, i to jest nasz wspólny sukces. My się tym sukcesem szczycimy i uznajemy wreszcie, że jest to wspólny sukces.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WłodzimierzPuzyna">W poprzedniej kadencji w tym miejscu, gdzie siedzi dzisiaj pan minister Andrzej Karwacki, siedział pan minister Kazimierz Dera, niestety już nieżyjący. Chcę przypomnieć, że udało mi się kilka swoich pomysłów, wynikających z mojej długoletniej praktyki, przekazać panu ministrowi Derze, i obecnie też gotów jestem „sprzedać” te pomysły panu ministrowi Andrzejowi Karwackiemu. Słuchając odpowiedzi pana ministra na nasze pytania, odnoszę jednak wrażenie, że nie ma na to szans, że jest to towar, którego resort nie kupuje.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Jestem pod wrażeniem ostatniej wizyty papieskiej, umiejętności koncyliacyjnych papieża i umiejętności tworzenia klimatu porozumienia. W pierwszym odruchu, gdy czytałem kolejne odpowiedzi MEN na nasze dezyderaty i na nasze opinie, zdarzyło mi się - przyznaję to, bom grzeszny - nakrzyczeć na pana ministra. Dzisiaj postanowiłem sobie, że krzyczeć nie będę, że będę się starał stosować metodę papieską, ale wydaje mi się, że bez skutku.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Panie ministrze, nie było tak, że poprzedni algorytm nobilitował anomalie historyczne. Wprost przeciwnie, redukował je, ale redukował to ciśnienie, redukując owe anomalie, na kilka lat, czyniąc z tego długotrwały proces. Obecnie ten proces został gwałtownie przyspieszony. Był z tego taki zysk, że przy tym samym budżetowym niedostatku można było, dzieląc te pieniądze inaczej, zmniejszyć grono niezadowolonych. Uważam, że naszym podstawowym obowiązkiem jest dążyć do tego, żeby nieszczęśliwych i niezadowolonych było jak najmniej, skoro ich poziom szczęścia i nieszczęścia zależy od nas.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Liczyłem ze strony resortu na odrobinę skruchy. Niestety nie odczułem nawet śladu tej skruchy i bardzo mi z tego powodu przykro. Czuję się zupełnie niepotrzebny i prawdę powiedziawszy, zastanawiam się, co ja tu robię i po co tu jestem.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WłodzimierzPuzyna">Pan minister mówi, że jest otwarty, ale ta otwartość jest jednokierunkowa, bo pan rzeczywiście przedstawia swoje intencje i idee, które są logiczne, i być może z punktu widzenia księgowego czy budżetowego - uzasadnione. Jest jednak jeszcze czynnik polityczny czy szerzej to traktując - humanistyczny. Trzeba się po prostu wczuć w los ludzi, którzy zależą od tych decyzji. Otwartość polega na tym, że komunikacja jest obustronna, a nie jednostronna. Z ubolewaniem stwierdzam, po licznych naszych kontaktach, że jeżeli tak traktuje się otwartość, to pan minister Kazimierz Dera, wobec którego występowałem jako członek opozycji, był bardziej otwarty, mimo że też nieraz na niego nakrzyczałem. Pan poseł Krzysztof Baszczyński jest tego świadkiem i zdarzało mi się, że grzeszyłem, do czego przyznaję się z pokorą.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#WłodzimierzPuzyna">Zastanawiam się jakich narzędzi i sposobów należałoby użyć, żebyśmy się jednak porozumieli i mieli szanse korzystania z naszego wspólnego doświadczenia. Być może inaczej byśmy rozmawiali, gdyby pan minister zechciał np. przez rok pełnić funkcję wójta gminy, która otrzymała subwencję mniejszą o 20%, albo może zastosować metodę chińską - ostrzeżeń. Jednak gdy słucham pana ministra, to gotów jestem się założyć, że po takim doświadczeniu rozmawialibyśmy, być może, tak samo, i z tego powodu jeszcze mi smutniej. I tylko tyle mogę powiedzieć w konkluzji.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#WłodzimierzPuzyna">Łatwiej byłoby nam dać sobie radę z tą biedą i z tymi problemami, gdyby po prostu może głębiej i może inaczej wczuwać się w losy tych instytucji i tych ludzi, których dotyczą nasze decyzje. I to powiedziawszy, deklaruję nadal swoją sympatię i wolę współdziałania z nieśmiałą nadzieją, że być może w przyszłości nasze doświadczenia przydadzą się na coś, co pomoże funkcjonować lepiej oświacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Ponieważ zapanował taki duch pojednania i koncyliacji, chciałbym stwierdzić, że jeżeli nasz dezyderat ma być przyjęty w takiej atmosferze, to zgłaszam do niego kilka poprawek.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Sądzę, że Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży, a także Komisja Samorządu Terytorialnego nie mogą - jak napisano w projekcie dezyderatu - wyrażać nadziei, że „rząd zechce uznać powagę sytuacji”, bo uważam, że sytuacja jest na tyle poważna, że obie nasze Komisje powinny wezwać rząd do podjęcia niezwłocznie działań „w celu uniknięcia napięć i emocji”. Wyrażając nadzieję, możemy tylko zostać przy nadziei.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Nie wiem, czy słowa „modernizacja” nie należy zastąpić słowami „przebudowa systemu”. Uważam ponadto, że obie Komisje nie powinny wyrażać nadziei, że MEN zechce „w większym stopniu korzystać z wieloletniego doświadczenia posłów”, ale „są przekonane”, że tak będzie. To trzeba poprawić.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#KrzysztofBaszczyński">W projekcie dezyderatu zapisano, że z „informacji przekazanych Sejmowi przez jednostki samorządu i ich organizacje wynika, że znaczna grupa gmin i powiatów otrzymała w 2000 r. subwencję oświatową w wysokości niewystarczającej na pokrycie minimalnych kosztów prowadzenia szkół”. Proponuję, aby zapisać, że „znacznej grupie gmin i powiatów zmniejszono subwencję oświatową, co pogłębiło niedoszacowanie kosztów prowadzenia szkół”. Stwierdzenie, że „zmniejszono” ma inne znaczenie niż „otrzymało niewystarczającą kwotę”.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#KrzysztofBaszczyński">Proponuję również, aby z zdania, w którym mowa jest o likwidowaniu małych szkół, wykreślić słowa „generujących wysokie koszty”, bo nie jest prawdą, że wszystkie małe szkoły generują wysokie koszty, a z proponowanego zapisu wynika, że dążymy do zamykania takich szkół.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#KrzysztofBaszczyński">Zgłaszam wątpliwość, czy należy w dezyderacie zapisać, że „Komisje z uznaniem odnoszą się do wysiłków samorządu zmierzających do racjonalizacji sieci szkół i ograniczania kosztów utrzymania oświaty”. U nas „racjonalizacja sieci” oznacza zamykanie szkół i ja nie podpisuję się pod stwierdzeniem, że odnoszę się z uznaniem do takiej racjonalizacji.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#KrzysztofBaszczyński">W dezyderacie wymienia się w dziewięciu punktach działania, które powinny być niezwłocznie podjęte przez rząd. Mam inną propozycję treści zapisu ujętego w punkcie 5. Z proponowanego zapisu wynika, że my już akceptujemy podjęcie realizacji programu „Mała szkoła”, a przecież nie było dyskusji na ten temat. Moja propozycja jest taka, aby przeredagować ten punkt i zapisać: „Stworzenie systemu wsparcia finansowego, pozwalającego na zachowanie małych szkół wiejskich o szczególnych walorach kulturotwórczych, społecznych i dydaktycznych”. Taki zapis oznacza, że nie przesądzamy, jakie mają być szkoły wiejskie: czy organizowane według modelu „Małych szkół”, lansowanego przez ministra edukacji, czy też mają to być po prostu małe szkoły, które spełniają kryteria owych szczególnych walorów.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#KrzysztofBaszczyński">Przedstawię te propozycje na piśmie, bo uważam, że powinny być przedmiotem dyskusji czy przynajmniej głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GrażynaStaniszewska">Ponieważ poprawki zgłoszone przez pana posła są dość gruntowne i nie są redakcyjne, ale merytoryczne, to podejmując nad nimi dyskusję opóźnimy podjęcie przez nas dezyderatu, który mógłby po jego uchwaleniu zdopingować Ministerstwo Edukacji Narodowej do szybkich działań zaradczych, o których jest mowa w dezyderacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Nie chcę niczego opóźniać, ale sądzę, że jedno-dniowa zwłoka w uchwaleniu dezyderatu niczego nie zmieni. Mimo wszystko, będę podtrzymywał swoją opinię, że pewne zdania czy stwierdzenia zawarte w projekcie dezyderatu są zbyt delikatne i ostrożne. Ponieważ do rządu trafi ten dezyderat za kilka dni, to nie sądzę, aby uchwalenie go dzisiaj cokolwiek zmieniło czy przyspieszyło. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby redakcją dezyderatu oraz poprawkami zająć się np. jutro czy pojutrze na wspólnym posiedzeniu obu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#GrażynaStaniszewska">Jeżeli taki jest wniosek, to nie mamy wyjścia i musimy zebrać się jeszcze raz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Sądzę, że może udałoby się pana posła przekonać do wycofania pewnych propozycji, które zgłosił, bo w moim przekonaniu niektóre z nich zmierzają w kierunku przeciwnym niż ten, który przyświecał zgłaszaniu naszych postulatów. Zdanie, które pan poseł zakwestionował, a brzmi ono tak, że „z informacji przekazywanych Sejmowi przez jednostki samorządu i ich organizacje wynika, że znaczna grupa gmin i powiatów otrzymała w 2000 r. subwencję oświatową w wysokości niewystarczającej do pokrycia minimalnych kosztów prowadzenia szkół”, obejmuje znacznie szerszą grupę jednostek samorządu niż sformułowanie, jakie proponuje pan poseł Krzysztof Baszczyński. Chodzi bowiem nie tylko o te jednostki, które mają zmniejszoną subwencję, ale także o te, które mają subwencję nominalnie większą, ale realnie mniejszą, nie mogą podołać zadaniom oświatowym. Moim zdaniem, intencja pana posła realizowana jest właśnie w tym zakresie, a nie w tym, który pan proponuje.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Gdyby pan poseł zgodził się na to sformułowanie, które jest zapisane w projekcie dezyderatu, to wydaje się, że byłby jeden powód mniej do organizowania następnego naszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Pisząc o programie „Mała szkoła”, chodzi nam o to, aby te małe szkoły, które mają rację bytu, zachować, gdyż szkoła, w której jest kilku uczniów, nie ma racji bytu, i zgódźmy się, że pewną liczbę małych szkół trzeba zamknąć, bo nie ma sensu ich utrzymywać, skoro nie ma dzieci. Założenie, że powinniśmy chronić wszystkie małe szkoły, nie jest moim zdaniem logiczne i nie o to chodzi, bo niż demograficzny jest faktem.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Można oczywiście zmienić słowo „modernizację” na „przebudowę” czy też dokonać innych poprawek redakcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Czy mamy wzywać rząd do uznania powagi sytuacji? Można zastosować taką tonację kategoryczną, ale nie w tym tkwi istota, czy użyje się tonacji kategorycznej, czy bardziej łagodnej i polubownej. Istota tkwi w tym, aby rząd zechciał ten dezyderat potraktować poważnie. Nie ma co spierać się o słowa, jak zwrócić się do rządu, bo nie jest to najważniejsze i jest to kwestia drugorzędna. Ja osobiście jestem raczej zwolennikiem używania formy bardziej grzecznej i perswazyjnej, chociaż czasami zdarza mi się powiedzieć coś ostrzej. Nie ma potrzeby, aby przez użycie sformułowania bardziej zdecydowanego zaogniać nasze stosunki z rządem. Nadzieja jest podobno matką głupich, ale ja ciągle mam nadzieję, że istota treści zawartych w dezyderacie spowoduje odpowiednią reakcję rządu, która wszystkim nam ułatwi zmagania z reformą oświaty. Jeżeli rząd nie będzie wykazywał dobrej woli, to czy zapiszemy nasze wezwanie tak, czy inaczej i tak niewielki będzie z tego pożytek.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WłodzimierzPuzyna">Propozycje pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego nie dotyczą spraw zasadniczych i konstrukcja dezyderatu pozostaje nie zmieniona. Jeżeli pan poseł uzna moje argumenty, to mielibyśmy szanse na zademonstrowanie jeszcze raz jednomyślności i zdecydowanie woli Komisji, co nie jest tylko cechą tej kadencji. Przypominam, że część z nas przeżyła ze sobą trzy kadencje, i udawało nam się w tych trudnych sprawach osiągnąć wspólne stanowisko, czasami za cenę wzajemnych ustępstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Znajduję się pod presją argumentu, że nastąpi jakieś opóźnienie w uchwaleniu dezyderatu, i mogę zrezygnować z niektórych swoich propozycji poprawek. Jednak w sprawie małych szkół ja nie proponuję w swojej poprawce, że mają one być wszystkie zachowane, ale to, aby stworzyć odpowiedni system wsparcia finansowego pozwalającego na zachowanie tych małych szkół wiejskich, które zasługują na to, aby je utrzymać. I nie wskazuję, czy mają to być małe szkoły według wizji ministra edukacji, czy małe szkoły, które dzisiaj są prowadzone przez samorządy. Jednak będę obstawał przy wniesieniu takiej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Uważam, że użycie słowa „wzywamy” rząd nie jest wyrazem żadnej agresji, a bardziej wyraziście przedstawimy swoje intencje, jeżeli zrezygnujemy ze sformułowania, że tylko „wyrażamy nadzieję”. Sądzę, że musimy wezwać rząd, bo niejednokrotnie nadzieja już zawodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#FranciszekPotulski">Chciałbym zwrócić uwagę, że słowo „racjonalizacja” w odniesieniu do sieci szkół zostało skompromitowane, bo nie kojarzy się wcale pozytywnie, a jednoznacznie i wyłącznie z likwidacją szkół. W projekcie dezyderatu, który omawialiśmy dzisiaj rano przed posiedzeniem Komisji, były następujące zdania, których teraz w rozdanym nam tekście nie ma, i chciałbym zapytać, dlaczego z tych zdań zrezygnowano. Brzmiały one następująco: „Z niepokojem jednakże należy odnosić się do masowej likwidacji małych szkół wiejskich z przyczyn wyłącznie ekonomicznych. Szczególne zaniepokojenie budzi zamykanie szkół wybudowanych wysiłkiem społecznym, odgrywających rolę placówek kulturotwórczych, mających znaczne osiągnięcia, wychowawcze i oświatowe”. Woszę o przywrócenie tych zdań z projektu, jaki był przedstawiany na posiedzeniu prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dyskusja się rozwija. Proszę złożyć wszystkie wnioski poprawek na piśmie i wspólnie z prezydium Komisji Samorządu Terytorialnego ustalimy termin wspólnego posiedzenia, aby je rozpatrzyć i uchwalić dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BarbaraHylaMakowska">Mam jeszcze prośbę do pana ministra: czy moglibyśmy otrzymać wykaz rezerw celowych, przesłany wojewodom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejKarwacki">Czy chodzi o kwoty rezerw przeznaczone na inwestycje i modernizację obiektów szkolnych? Jeżeli tak, to przekażę taki materiał na ręce pani przewodniczącej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#FranciszekPotulski">Mam jeszcze jedną uwagę. Ukazał się zeszyt 20 Biblioteczki Reformy Edukacji. Jedna trzecia treści tej broszury jest pamiętnikiem pana ministra Wojciecha Książka. Czy pani przewodnicząca mogłaby zwrócić się do MEN, aby wszyscy posłowie zajmujący się sprawami oświaty mogli sobie pisać w takiej książeczce własny pamiętnik, bądź co bądź na koszt państwa i budżetu uchwalonego m.in. przez naszą Komisję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#GrażynaStaniszewska">Zapoznam się z tą broszurą i poruszymy ten temat na najbliższym spotkaniu prezydium Komisji z kierownictwem MEN.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#GrażynaStaniszewska">Zamykam wspólne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>