text_structure.xml 296 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#GrażynaStaniszewska">Otwieram posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Przystępujemy do ciężkiej pracy nad budżetem na rok 2000. Sądzę, że dobrze by było, gdybyśmy spróbowali uczynić ten budżet budżetem edukacji, chociaż w części - najlepiej, w jak najbardziej znaczącej części.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#GrażynaStaniszewska">Witam reprezentantów ministerstw, urzędów, organizacji społecznych oraz prasy. Chciałabym wszystkich państwa poinformować, że od 14 października mamy w Internecie własną stronę. Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży jest jedyną komisją, która ma stronę w Internecie. Jestem zdania, że pomoże nam to zredukować liczbę papierów, którymi zasypywani są posłowie. Za pomocą Internetu będzie można bardzo szybko uzyskać informację o przygotowywanym planie pracy. Prosiłabym wszystkich członków Komisji, by przyjrzeli się tej stronie i zgłosili ewentualne uwagi krytyczne, a postaramy się ją udoskonalić.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#GrażynaStaniszewska">Mam też informację, że również 14 października podpisany został list intencyjny między Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży, którą reprezentowałam, ministrem edukacji i Telekomunikacją Polską SA o przygotowaniu preferencyjnych stawek na szkolny Internet najdalej do 31 grudnia bieżącego roku. Prezes Telekomunikacji Polskiej zaskoczył nas przy podpisywaniu wspomnianego listu - który obecnie jest w Komisji do wglądu - złożeniem oferty, polegającej na tym, że jeśli szkolne pracownie potrzebują osobnej linii telefonicznej, to mogą się zgłosić i otrzymają ją od TP SA za jedną złotówkę. Zaskoczona spytałam pana prezesa, czy zdaje sobie sprawę z tego, co proponuje, na co uzyskałam potwierdzenie. Informuję państwa o liście intencyjnym tym radośniej, że sądzę, iż to po części sukces naszej Komisji, gdyż konstruując program Pracownia Internetowa w Każdej Gminie, w Każdym Gimnazjum, stworzyliśmy presję zarówno parlamentarzystów, jak i gmin oraz dyrektorów szkół na to, by nasza telekomunikacja, prawdziwy przecież potentat, wzorem krajów zachodnich, przedłożyła jakąś specjalną ofertę edukacyjną.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#GrażynaStaniszewska">Wróćmy jednak do porządku obrad. Obejmuje on kontynuację rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 4 w sprawie finansowania oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego, przy czym rozumiem to w ten sposób, że wątki zawarte w odpowiedzi na dezyderat będziemy omawiać łącznie z poszczególnymi częściami budżetowymi. Sądzę, że nie powinniśmy się skupiać już od początku posiedzenia wyłącznie na sprawie dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#GrażynaStaniszewska">Jeśli chodzi o sam budżet, prezydium proponuje, byśmy się dzisiaj zajęli oświatą i wychowaniem, czyli częścią 30, szkolnictwem wyższym, czyli częścią 38, rezerwami celowymi, czyli częścią 83 pozycja 18, 19, 20, 21, 22, 24 i 25, nauką, czyli częścią 28, Polską Akademią Nauk, czyli częścią 67, Głównym Urzędem Miar, czyli częścią 64 oraz Polskim Komitetem Normalizacyjnym, czyli częścią 65.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#GrażynaStaniszewska">Zaplanowaliśmy analityczny charakter niniejszego posiedzenia - zamierzamy zadać bardzo wiele pytań, jak też zgłosić sporo wniosków. Zastanowimy się też, w jaki sposób procedować dalej. Plan prezydium polegał pierwotnie na tym, że na dzisiejszym posiedzeniu omówimy całość problemów mieszczących się w wymienionych częściach, a w przyszłą środę, 27 października, przyjęlibyśmy opinię, co do której wnioski przygotowuje podkomisja pod przewodnictwem posła M. Swoszowskiego. Tak to zaplanowaliśmy, tak też chcieliśmy procedować w odniesieniu do tych części, które omawiać będziemy wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego jutro i pojutrze. Dobrze by było, gdyby udało nam się ten ambitny plan zrealizować, gdyż Komisja Finansów Publicznych termin przedłożenia opinii we wszystkich częściach, będących pod naszą opieką, wyznaczyła nam do 29 października. Czy są uwagi do porządku obrad i trybu pracy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#FranciszekPotulski">Mam uwagę, nie tyle do porządku obrad, co chyba raczej do trybu pracy. Otóż chciałbym prosić, by Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało tabelę obrazującą liczby dotyczące nakładów na edukację w roku 1999 i 2000 w ujęciu porównywalnym, tak by można było zobaczyć, co w roku bieżącym było realizowane w ramach subwencji, a co w roku przyszłym już w tych ramach nie będzie realizowane, co siłą rzeczy spowoduje wzrost nakładów. Prosiłbym też, by ujęto również dane dotyczące tego, co w roku 1999 realizowano poza subwencją, w jakiej wysokości, a co w roku 2000 realizowane będzie w ramach subwencji. Chciałbym bowiem otrzymać materiał, który pozwoliłby na dokonanie porównania, gdyż jasna jest sprawa wzrostu realnego, gdy mamy do czynienia ze stosunkiem liczby do liczby, występują natomiast pewne przesunięcia, o których można się dowiedzieć z uzasadnienia do ustawy budżetowej albo z tekstu będącego informacją o projekcie budżetu w częściach 30 i 38. Nie widzę jednak odzwierciedlenia tych informacji w liczbach, jakie zostały w materiałach zamieszczone. A tak na marginesie mówiąc, bardzo skomplikowane jest posługiwanie się tabelą nr 1.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#FranciszekPotulski">Jeśli zaś chodzi o moją prośbę, chciałbym zaznaczyć od razu, że - jeśli to w ogóle możliwe - to prosiłbym raczej o dane na temat przewidywanego wykonania za rok 1999, a nie dane z samej ustawy budżetowej. A to dlatego, że mamy do czynienia z bardzo częstymi zmianami. Dziś na przykład Komisja Finansów Publicznych będzie decydowała na posiedzeniu trwającym równolegle z naszym posiedzeniem o przesunięciach finansowych z rezerwy, co również zmieni obraz wykonania przewidywanego na rok 1999.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#GrażynaStaniszewska">Przyłączam się do postulatu posła F. Potulskiego. Rzeczywiście analiza dokumentów jest bardzo utrudniona, w związku z czym tak naprawdę to zupełnie nie wiemy, na co pieniądze są i w jakiej kwocie, a na co ich nie ma. Chodzi przecież o bardzo istotną kwestię. Rozpoczęła się w końcu reforma systemu edukacji i warto by zadbać o to, by miała solidne podstawy finansowe. Dlatego też, panie ministrze, musimy dokładnie wiedzieć, na co pieniądze będą, a na co nie. Nasze spotkanie ma charakter roboczy; decyzje podejmować będzie później Komisja Finansów Publicznych. Jeśli zaś chcemy pomóc oświacie - a przecież chcemy - to musimy dokładnie orientować się, na co można liczyć w dziedzinie: i oświaty, i nauki, i szkolnictwa wyższego. Jak rozumiem, przedstawiłby nam pan minister tabele, o które prosimy, do jutra? Pan minister się zgadza. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#GrażynaStaniszewska">Przechodzimy do analizy części 33 - Oświata i wychowanie. O przedstawienie analizy proszę pana ministra. Jako koreferent zabierze następnie głos poseł J. Zaciura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejKarwacki">Pani przewodnicząca, szanowni państwo. Materiał, który na życzenie Komisji przygotowany został w Ministerstwie Edukacji Narodowej, miał przejrzyście ilustrować porównywalność struktury budżetu za rok 1999 oraz 2000. Jak wynika z postulatu posła F. Potulskiego, nasze intencje nie w pełni zostały spełnione, nad czym ubolewam. Skoro więc materiał nie jest przejrzysty, postaram się w swej wypowiedzi przybliżyć istotę różnic finansowania zadań oświatowych w roku 1999 i 2000. Jeśli zaś chodzi o prośbę pana posła, postaramy się na jutrzejsze wspólne posiedzenie Komisji Edukacji oraz Komisji Samorządu Terytorialnego, posiedzenie poświęcone również zagadnieniom oświaty, przygotować jeszcze inną projekcję tej struktury, mam nadzieję, że czytelniejszą.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejKarwacki">Rozpoczynająca się dziś debata na temat przyszłości finansowej edukacji w roku 2000 ma swój prolog w dezyderacie nr 4, wystosowanym przez Komisję, w stosunku do którego rząd zajął stanowisko w początkach września. O ile mi wiadomo, Komisja zapoznała się z tym stanowiskiem przed dwoma tygodniami, przyjmując zarazem naszą informację, iż z racji harmonogramu prac nad budżetem odpowiedź miała w znacznym stopniu charakter raczej intencji niż deklaracji, a to dlatego, że prace nad budżetem wciąż trwały, a rozstrzygnięcia w odniesieniu do całego sektora edukacji zapadały dosłownie w ostatniej chwili podejmowania decyzji budżetowej na posiedzeniu rządu.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejKarwacki">W dniu dzisiejszym, gdy przedłożenie rządowe znajduje się już w rękach Komisji Edukacji i parlamentu w ogóle, gdy dostarczony został materiał ministra edukacji z tego zakresu, mam prośbę o potraktowanie tegoż materiału jako uszczegółowienia intencji, które zawarte zostały w pisemnym stanowisku rządu, będącym odpowiedzią na dezyderat nr 4. Jeśli przyjrzymy się postulatom zamieszczonym w dezyderacie, to zobaczymy, że praktycznie na każdy z nich w projekcie budżetu znajduje się odpowiedź - może nie w pełni satysfakcjonująca, lecz niewątpliwie zmierzająca w kierunku oczekiwań Komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejKarwacki">Chciałbym teraz w zarysie przedstawić warunki, w jakich w projekcji budżetu przedłożonego Sejmowi przez rząd będzie funkcjonowała oświata w roku 2000. Sadzę, że nie ma potrzeby szczegółowego omawiania kolejnych rozdziałów, ponieważ zawarte są one w materiale pisemnym. Wolałbym skupić się w swej wypowiedzi na najważniejszych elementach, które przede wszystkim powinny stanowić centrum naszej uwagi. Rok 2000 to kolejny już, drugi i chyba definitywny etap konsolidacji systemu finansowania zadań oświatowych. Poza dwuletnim okresem karencji dla szkolnictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki praktycznie zdecydowana większość - bo dziewięćdziesiąt kilka procent - zadań systemu oświaty wchodzi w przestrzeń subwencji oświatowej. Jest to bardzo znacząca zmiana, która wprowadza jednolity sposób finansowania zadań własnych powierzonych po nowelizacji ustawy o systemie oświaty, po reformie ustrojowej, trzem szczeblom samorządu terytorialnego: gminom, powiatom i samorządom województw.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejKarwacki">Jakie skutki przyniosła ta decyzja? Otóż w roku 1999 w ramach oświatowej części subwencji ogólnej finansowane były tak zwane zadania szkolne, czyli realizacja zadań przez placówki szkolne: szkoły podstawowe, szkoły gimnazjalne, które dopiero od września rozpoczęły funkcjonowanie, oraz szkoły ponadpodstawowe. Duży segment zadań oświaty i wychowania finansowany był - na podstawie art. 60 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego - w ramach dotacji celowej. W grę wchodziła w tym wypadku kwota około 1 miliarda 600 milionów złotych. Co mieściło się w obrębie wymienionej sumy? Wszystkie placówki opiekuńczo-wychowawcze i specjalne, domy dziecka, poradnie pedagogiczne, biblioteki, wojewódzkie ośrodki metodyczne, placówki wychowania pozaszkolnego, przedszkola specjalne. Cała zaś kwota subwencji wynosiła 16 miliardów 550 milionów, co oznacza, że około 10 procent ponad subwencję zadań było finansowanych dotacjami celowymi. Ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego przewidywała ten sposób funkcjonowania tylko w roku 1999, a zatem moc art. 60 przestaje obowiązywać w roku 2000 i zadania te wchodzą w przestrzeń części oświatowej subwencji ogólnej, której formułę definiuje art. 34 i 35 tejże ustawy.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejKarwacki">W jakiej sytuacji omawiane zagadnienie znajdzie się od 1 stycznia? Mówiąc o tym, wychodzę naprzeciw oczekiwaniom posła F. Potulskiego. Zadania dotacyjne wchodzą w przestrzeń subwencji, choć nie w pełni. Część bowiem tych zadań, wcześniej przekazanych wraz z kompetencjami do Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, to właśnie domy dziecka, placówki opiekuńczo-wychowawcze, na które dotacja wynosiła w 1999 roku 456 milionów złotych - ze wspomnianej puli w wysokości 600 milionów złotych. Zadania te wraz ze środkami przechodzą do działu 86 - opieki, a więc nie wchodzą w przestrzeń subwencji. Co natomiast wchodzi w tę przestrzeń? Wchodzą tam specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze - jako element zarówno szkolenia, jak i wychowania, pozostałe przedszkola specjalne, wojewódzkie ośrodki metodyczne, poradnie pedagogiczne, biblioteki, domy wczasów dziecięcych, schroniska młodzieżowe itd. Cały ten segment zadań pozaszkolnych, wchodząc w przestrzeń subwencji, zwiększa ją o adekwatną kwotę w wysokości miliarda 200 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejKarwacki">Zgodnie z ustawą oświatową część subwencji kalkulowana jest w relacji do planowanych dochodów budżetu państwa, przy czym zgodnie z art. 34 nie może być mniejsza niż 12,8 procent. Podczas prac nad budżetem dokonano znaczących ruchów w projekcji dochodów budżetu państwa. Ruchy te pozytywnie skutkowały, jeśli chodzi o ustalenie kwoty subwencji oświatowej - jak zresztą wszelkich innych kwot subwencyjnych, które są ustalane w relacji do dochodów budżetu, gdyż każdy wzrost dochodów poprzez mnożnik udziału skutkuje zwiększenie przestrzeni subwencyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejKarwacki">W roku 2000 - w skutek obowiązujących rozwiązań ustawowych, systemowych - następuje poszerzenie zakresu zadań systemu oświaty i wychowania realizowanych w przestrzeni subwencji oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#AndrzejKarwacki">Zamieszczona w naszych materiałach tabela nr 1 - choć, jak się okazuje, niedoskonała - miała zilustrować warunki porównywalności. Nie można bowiem porównywać kwoty z roku 1999 w wysokości 16 miliardów 550 milionów z kwotą 19 miliardów 269 milionów. Są to kwoty nieporównywalne ze względu na różną strukturę zadań, jaką obejmują. W ujęciu porównywalnym natomiast zestawiliśmy kwotę 16 miliardów 550 milionów z kwotą 18 miliardów 123 milionów. Są to środki, które odpowiadają zakresowi zadań szkolnych finansowanemu w roku 1999, w tej sytuacji pojawia się pierwszy element pewnej projekcji warunków w roku 2000. Biorąc to pod uwagę, zauważamy, iż w ujęciu porównywalnym subwencja oświatowa wzrasta nominalnie o 109,5 procent, a realnie o 103,59 procent.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#AndrzejKarwacki">W tabeli wskazaliśmy pewien poziom waloryzacji inflacyjnej w wysokości 5,7 procent; na tej podstawie mogliśmy określić wzrost środków na edukację, w tym konkretnym przypadku - na subwencję oświatową, powyżej inflacji. Wzrost ów wynosi ponad 600 milionów złotych. Jest to realny wzrost środków na wspomniany odcinek zadań, ale zawarte są tam również skutki, chociażby i taki, że ustawa kalkulacyjna w przestrzeni subwencji, a w sferze budżetowej w założeniu przyjmuje jednoprocentowy realny wzrost zarobków pracowników. Jest on wkalkulowany i w subwencje, i w zadania dotacyjne. Tak więc i w kwocie realnego wzrostu mieści się ten element.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#AndrzejKarwacki">Jeżeli chodzi o wojewodów, to nie następuje w tym zakresie istotniejsza zmiana w stosunku do roku 1999. Zasadniczą część środków przypisywanych wojewodom stanowią wydatki majątkowe - ponad 120 milionów złotych, poprzez które zasilane są zadania własne inwestycyjne realizowane przez wojewodów. Oprócz tego jednak jest kwota w wysokości prawie 37 milionów złotych przewidziana na różne zadania koordynowane i realizowane przez kuratorów w systemie oświaty. W roku bieżącym nastąpiły tu pewne przesunięcia, korekty kompetencji, co znalazło odbicie w projekcie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#AndrzejKarwacki">W odniesieniu do resortów również nie ma istotnej zmiany. Praktycznie rzecz biorąc, nie wykonano żadnych ruchów w zakresie kompetencji, gdyż Ministerstwo Kultury w dalszym ciągu utrzymuje swój system oświaty, który finansowany jest poprzez dotacje.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#AndrzejKarwacki">Generalnie rzecz ujmując, jeżeli chodzi o bieżącą działalność, jak też o działalność inwestycyjną - gdyż ona jest ulokowana u wojewodów i w resortach - nakłady na oświatę i wychowanie wyniosą w 2000 roku 20 miliardów złotych; w ujęciu porównywalnym z rokiem 1999 wzrastają o 9,8 procent i odpowiednio realnie o 3,35 procent.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#AndrzejKarwacki">Bardzo ważny element struktury projekcji budżetu oświaty w roku 2000 stanowią rezerwy, w tabeli nr 1 wydzieliliśmy dwie grupy rezerw celowych: rezerwy stałe i rezerwy na reformę. Pod hasłem rezerw stałych rozumie się te pozycje budżetowe, które pojawiają się corocznie, gdyż są to zadania, które muszą być finansowane, a w momencie tworzenia budżetu, a nawet jeszcze na etapie zatwierdzenia go, nie jest możliwe rozdysponowanie tych środków. Rezerwy na reformę to niezbędne rezerwy. Pamiętajmy, że rok 2000 to kolejny etap wchodzenia reformy oświaty w życie. Nowy ustrój oświaty, będący następstwem decyzji o przeprowadzeniu reformy, zmiany w strukturze sieci szkół i standardów organizacji wymagają kolejnego wsparcia budżetowego. Państwo sami zresztą w swym dezyderacie bardzo silny nacisk położyli na konieczność gwarancji ze strony budżetu.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#AndrzejKarwacki">Jeśli chodzi o rezerwy stałe, są one po prostu naturalne, wiążą się z podwyżkami założonymi w budżecie - jednoprocentowym realnym wzrostem wynagrodzeń. W rezerwie celowej umieszczono środki w odniesieniu do reliktowej wprost sfery budżetowej oświaty - reliktowej, bo w grę wchodzi kilkanaście tysięcy etatów łącznie, natomiast w samej kwocie subwencji już zostały kalkulacyjnie włączone. W rezerwach stałych zamieszczono tej kwoty przeznaczone na pochodne od podwyżek, zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla emerytów i rencistów, pomoc i stypendia. Pod tym ostatnim hasłem kryje się tradycyjna już rezerwa przeznaczona na zwalczanie ubóstwa, jak też wspieranie uzdolnionej młodzieży. Ponieważ rezerwa ta znajduje się pod bezpośrednią kuratelą premiera, który corocznie ustala warunki jej uruchomienia, zachowana została niejaka odrębność budżetowa tej rezerwy.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#AndrzejKarwacki">Bardzo istotnym elementem jest grupa rezerw na reformę systemu oświaty. W roku ubiegłym również były trzy rezerwy na ten cel, przy czym dwie z nich stanowiły efekt prac Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W przedłożeniu rządowym budżetu występowała bowiem tylko jedna rezerwa tego typu. Obecnie rząd złożył propozycję trzech rezerw: na reformę systemu oświaty, na racjonalizację sieci szkół, na poprawę warunków oświaty wiejskiej i pomoc stypendialną. Wspomniane trzy rezerwy gwarantują łącznie środki w wysokości 379 milionów złotych. W relacji do roku bieżącego jest to podwojenie środków przeznaczonych wprost na zadania związane z reformą.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#AndrzejKarwacki">W tabeli nr 3 widzimy odbicie relacji tych rezerw na rok 2000 do rezerw z roku 1999. Wskazujemy zarazem na nieporównywalność kwot, a to z tego względu, że zarówno budżetowo, jak i w zakresie działania nie mogą być porównywane, chociaż szereg zadań podejmowanych w ramach tych trzech rezerw będzie kontynuacją programów, które zostały dotychczas uruchomione.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#AndrzejKarwacki">Myślę, że pora przejść do próby podsumowania. I tak system oświaty i wychowania jest w projekcji przedłożenia rządowego przewidywany na poziomie finansowania w wysokości 20 miliardów 638 milionów złotych. Pomijamy tu rezerwę na dożywienie młodzieży, gdyż nie funkcjonuje już ona w dziale Oświata i wychowanie, aczkolwiek środowiskowo kierowane są na nią środki - bodajże w wysokości około 70 milionów złotych. W porównywalnym zakresie - z wyłączeniem zadań, które przeszły do ministra pracy i polityki socjalnej - można mówić o poziomie w postaci 18 miliardów 654 milionów, przy czym odnotowujemy nominalny wzrost środków na realizację zadań oświaty i wychowania w wysokości 110,6 procent. W ujęciu realnym jest to 104,67 procent. Wyrazem realnego wzrostu jest ujęta w tabeli nr 1 kwota ponad 920 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#AndrzejKarwacki">Bardzo ważnym wyznacznikiem poziomu finansowania różnych dziedzin życia publicznego, a zwłaszcza edukacji, jest relacja do produktu krajowego brutto. My również sięgamy po ten instrument, choć może raczej od strony socjotechnicznej niż w realizacjach budżetów. W czym rzecz? Otóż i udział w PKB jest warunkowany bardzo wieloma czynnikami zmiennymi. W ostatnich latach Główny Urząd Statystyczny wprowadził nową normę, jeśli chodzi o ocenę produktu krajowego brutto. W ocenie tej uwzględnia się również szarą strefę. Państwo sygnalizowali także tę kwestię. Dla roku bieżącego przyjmowaliśmy PKB w wysokości 609 milionów, a z szarą strefą jest to 627 milionów złotych. Stąd też, niestety, przy poszerzeniu bazy porównawczej udział wydatków budżetu państwa na oświatę określony wskaźnikiem do PKB spadł poniżej 3 procent, co w środowisku oświatowym, związkowym, budzi ogromny niepokój, rodzący się na tle obaw, że obniża się poziom finansowania oświaty.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#AndrzejKarwacki">W układzie porównywalnym, który przedstawiliśmy w tabeli 1, zamieściliśmy dane, które miały rozwiać ów niepokój. Nie było, oczywiście, możliwe zapewnienie na dziś projekcji budżetu roku 2000 w postaci znaczącego wzrostu, co postulowali państwo w swym dezyderacie, mówiąc o 3,5-procentowym udziale w PKB. Pamiętajmy, że 0,5 procent PKB to około 3 miliardów złotych. Gdybyśmy więc mówili o realnym wzroście, to trzeba by brać pod uwagę 5 miliardów złotych. Niewątpliwie jednak mamy impuls wzrostowy, gdyż w strukturze porównywalnej nakłady wzrastają o 1,08 procent, a więc jest to kilkaset milionów realnego wzrostu środków na ten sektor. A to z kolei zapewnia nam kontynuację wielu programów związanych z wchodzeniem w życie reformy oświaty, dając zarazem możliwości rozpoczęcia reformy kondycji zawodowej nauczycieli, co zawarte zostanie w zmierzającej do Sejmu nowelizacji ustawy Karta nauczyciela.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#AndrzejKarwacki">Wielu postulatów z tych, które członkowie Komisji zamieścili w dezyderacie, znajduje odzwierciedlenie w projekcji budżetu oświaty i wychowania na rok 2000. Myślę, że poruszyłem już wszystkie sprawy, które chciałem podnieść w tym wprowadzeniu. Dziękuję państwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dziękuję bardzo. Oddaję głos koreferentowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanZaciura">Pani przewodnicząca, szanowni państwo. Pani przewodnicząca, jak też pan minister nie zauważyli, że mój koreferat odnosić się będzie wyłącznie do części 30, a w tym kontekście wyjaśnienia pana ministra niewiele dają, by nie rzec, że nie dają nic właściwie w stosunku do mojego odniesienia się do projektu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanZaciura">W związku z tym jednak, że pan minister próbował analizować różne makroekonomiczne uwarunkowania, pozwolę sobie krótko ustosunkować się do tej analizy.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanZaciura">Jak już powiedziałem, ów przydługi wstęp pana ministra niewiele wyjaśnił, sądziliśmy bowiem, że dość skomplikowana konstrukcja projektu budżetu zostanie przybliżona; o znacznym stopniu trudności w poznaniu szczegółów tego budżetu mówiono także podczas debaty sejmowej. Mieliśmy nadzieję, że przybliżenie to nastąpi w postaci materiałów przygotowanych na posiedzenie komisji, a już na pewno we wprowadzeniu dokonanym przez reprezentanta resortu. Sadzę, że zdecydowana większość członków Komisji również jest zdania, że wystąpienie pana ministra w nieznacznym jedynie stopniu rozjaśniło mroki okrywające budżet. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że po wysłuchanym przed chwilą wprowadzeniu budżet jawi się jeszcze mniej czytelnie, niż mogłoby to wynikać z przedłożonych materiałów pisemnych. Szczytem zaś ekwilibrystyki jest stwierdzenie, dłuższe zresztą, mówiące o tym, iż PKB musiał się lekko obniżyć w roku 1999 po to, aby na tym tle można było wykazać wzrost budżetu na rok 2000 do wskaźnika 3,05.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanZaciura">Jak pamiętamy, oświata skromnie była reprezentowana w PKB, konkretnych wielkości nie ma chyba potrzeby przytaczać, tym bardziej że nie zawsze brzmiały jednakowo - raz mówiło się o wskaźniku 3,21, innym razem 3,19. W odpowiedzi na dezyderat jest podana z kolei wielkość inna niż ta, którą pan minister dziś przytoczył. Myślę, że trzeba wykazywać się ogromnymi umiejętnościami, by udowadniać, iż 3,05 to wskaźnik wyższy od 3,21, czy też 3,19. Przyjąłem ten wywód z zaskoczeniem.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JanZaciura">I kolejna uwaga w odniesieniu do analizy makroekonomicznej. Panie ministrze, odnosi się pan do naszego dezyderatu, stwierdzając, iż żądania Komisji wyrażone w dezyderacie nr 4, a mówiące o podwyższeniu nakładów na oświatę w kategoriach produktu krajowego brutto do 3,5 są zbyt wygórowane, jako przerastające możliwości państwa. Uważa pan, że to wielkie pieniądze. Ja jednak myślę, że Komisja Edukacji skromnie wyliczyła potrzeby, zważywszy na niedoszacowanie subwencji oświatowej - o czym będziemy mówili na posiedzeniu jutrzejszym. Nie zamierzałem odnosić się do tej problematyki, ale ponieważ pan minister wiele czasu poświęcił zagadnieniom subwencji, z której to subwencji są obecnie finansowane zadania trzech szczebli samorządowych - a nie jednego - zatem i ja poczułem się zobowiązany do poruszenia tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JanZaciura">Sądzę, że Komisja przedstawiła bardzo skromnie wyliczenia, uznając realistycznie, że nakłady na oświatę w dobie zapowiadanej i realizowanej reformy o charakterze wprost rewolucyjnym, a właściwie początku tej reformy, rozłożonej na całe lata - przy czym raz słyszy się, że to kwestia lat sześciu, innym razem, że kilkunastu - powinny być na takim poziomie, by zapewnić dobry początek całemu procesowi reformy edukacyjnej. Jestem zdania, że te 3 miliardy złotych oświacie po prostu się należy, przy czym większość tej sumy to oczywiście kwestia subwencji. Moglibyśmy wówczas podejść inaczej do poziomu płac w oświacie - realnego i tego obiecywanego.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JanZaciura">Zanim przejdę do części 30, chciałbym jeszcze o jednym powiedzieć, panie ministrze. Otóż operują państwo dwiema wielkościami. Jestem zdania, że jeszcze dziś, a najpóźniej jutro musimy uzyskać odpowiedź na pytanie, które trapi nas wszystkich. Chcielibyśmy mianowicie wiedzieć, jaka będzie przeprowadzona w oświacie i szkolnictwie wyższym operacja, która ma przynieść urealnienie płac. Czy pod uwagę weźmie się jedynie inflację plus jeden procent, o czym pan minister kilkakrotnie napomykał, czy też będą wzięte pod uwagę inne czynniki, które pozwolą podwyższyć płace realne nauczycieli w roku 2000 - jeżeli, naturalnie, znajdziemy te pieniądze w subwencji, o której będziemy dyskutować jutro. Na razie bowiem zarówno w subwencji, jak i w budżecie centralnym oraz w częściach ministra edukacji są zapewnione środki na podwyżki płac w odniesieniu do inflacji plus jeden procent; reszta to kwestia jakiegoś konkretu, jakiejś obietnicy - żeby nie powiedzieć; szantażu, to już jednak odrębna zupełnie sprawa.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JanZaciura">Jeśli chodzi o część 30, to myślę, że dobrze się składa, gdy można mówić o niewielkiej tylko części budżetu oświaty i wychowania, bo właśnie część 30 obejmuje kilkanaście zadań, ale nakłady na tę część są niewielkie. Ogółem bowiem nakłady te wynoszą 239 milionów 988 tysięcy, ale wzrost ogółem tej części środków wygląda bardzo pozytywnie, bo w grę wchodzi wskaźnik 126,44 procent, czyli że mamy do czynienia ze wzrostem niespotykanym w całym budżecie oświaty. Można chyba nawet zaryzykować twierdzenie, że jest on trzykrotnie wyższy pod względem dynamiki niż w innych działach. Wzrost ten prezentuje się jeszcze efektowniej, gdy rozdzielimy tę część na wydatki bieżące, które rosną według wskaźnika 126,41, i majątkowe - 131,71 procent.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JanZaciura">Mam tu pierwszą wątpliwość natury makroekonomicznej w stosunku do małej części budżetu oświaty i wychowania. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego występuje tak wysoka dynamika wzrostu dla tej części budżetu, odbijająca się bardzo wyraziście od dynamiki pozostałych części budżetowych. Czy mam rację podejrzewając, iż to dlatego, że ta część znajduje się w dyspozycji ministra edukacji? Czy dlatego właśnie odnotowany został tak szybki wzrost, aby można było z tej części w trakcie realizacji zadań dzielić pieniądze? Władza bowiem musi dzielić. Gdyby natomiast ministerstwo wszystkie środki przekazało trzem szczeblom samorządu terytorialnego, nie miałoby nic do dzielenia. Spróbuję udowodnić, że moja teza nie jest wcale taka bezpodstawna, jakby się mogło ewentualnie wydawać.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JanZaciura">Nie wchodząc w szczegóły, chciałbym tylko dodać, że w części, o której mówię, znajdują się między innymi środki na integrację z Unią Europejską, przy czym w większości są to składki, które musimy zapłacić - w sumie jest to kwota niemała, bo 25 milionów 923 tysięcy. Są to również środki przeznaczone na 64 szkoły polskie oraz szkolne punkty konsultacyjne dla pracowników polskich placówek dyplomatycznych, pracowników polskich przedsiębiorstw, zatrudnionych w wielu krajach europejskich. Znajdują się tam też środki na internaty i stypendia dla uczniów, lecz w większości są to stypendia tylko dla wybitnych uczniów. Są także środki, i to znaczne, bo w wysokości przeszło 30 milionów złotych, na stowarzyszenia oświatowe i wychowawcze, a chodzi o dofinansowanie zadań państwowych realizowanych przez jednostki niepaństwowe; jak wszyscy wiemy, jest to pozycja konfliktogenna każdego roku, ponieważ niezmiennie pojawia się problem dostępności organizacji i stowarzyszeń do tych środków, problem rozliczenia tychże podmiotów z realizacji przyznanych środków. Jest to kwestia co najmniej dyskusyjna. Czytamy, że dynamika wzrostu wynosi 103 procent; można dyskutować, czy to środki wystarczające, czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JanZaciura">Drugi bardzo kontrowersyjny moim zdaniem punkt to pozycja 62, pozycja znaczna, bo wynosząca 84 miliony 495 tysięcy, rozbita na świadczenia dla osób fizycznych, wydatki jednostek budżetowych, wydatki majątkowe. Pozycja ta opatrzona jest nazwą „Środki na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli”. Realny wzrost wynosi - jak napisano w kontrowersyjnej ekspertyzie - 58,7 procent, ale moje wątpliwości są tu poważne. Dlaczego? A choćby dlatego, że nie wyjaśniono w materiałach spraw, które nas niepokoją, a które poruszyliśmy w następującym dezyderacie, uchwalonym na jednym z poprzednich posiedzeń odnośnie do realizacji art. 70 Karty nauczyciela, mówiącego o środkach na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli. Pamiętają państwo na pewno, że byliśmy zdania, iż zapis w Karcie jest zobowiązujący do tego, by wspomniane środki nie tylko uruchomić, ale i naliczyć zgodnie z klasyfikacją, którą Ministerstwo Finansów już dawno opracowało. Ważne jest, by owo naliczenie odbywało się ściśle według zasad sformułowanych w Karcie nauczyciela, to znaczy nie mniej niż 2,5 procent od funduszu płac. Państwo próbowali wszelkich uników przez kilka lat, próbowali obchodzić przez te kilka lat prawo, aż wreszcie Komisja za pomocą ekspertyzy udowodniła, że art. 70 nie ma sensu nowelizować i że należy po prostu wykonać dyspozycje ustawy. Dlatego też moje wątpliwości do przywołanej przed chwilą pozycji są następujące. Proszę, by potraktować to w kategorii pytań, ale nie oznacza to, że nie mam wątpliwości. Chciałbym też owe wątpliwości zaproponować do zamieszczenia w naszym projekcie opinii na temat projektu budżetu. Spróbuję jednak sformułować je w postaci pytań. I tak: chciałbym się dowiedzieć, czy kwota 84 milionów 495 tysięcy to wykonanie wspomnianego artykułu Karty nauczyciela i czy są to wyłączne środki przeznaczone na doskonalenie zawodowe nauczycieli? Jeżeli tak, to czy w ramach subwencji żadnych środków na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli nie będzie można przeznaczyć? Jeżeli są to istotnie wyłączne środki, to czy stanowią one ustawowe 2,5 procent spodziewanego funduszu płac? Jeśli tak, to czy mogą być rozdzielone w ten sposób, by mogły być obsługiwane w województwach; rozdzielone albo na konta marszałkowskie, albo na konta wojewodów? Chodzi o to, żeby nie znajdowały się w gestii dysponenta centralnego, który na razie sam o wszystkim decyduje, jakby województwa nie mogły realizować procesu kształcenia i dokształcania, jak też doskonalenia zawodowego nauczycieli. Chciałbym przy okazji przypomnieć, że pieniądze te powinny znajdować się blisko pracodawcy - taka była intencja ustawodawcy. Udowodniliśmy w Komisji, że kwota, o której mówię, powinna być naliczona sprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JanZaciura">I jeszcze jedna wątpliwość pod adresem tej pozycji. Jak wygląda struktura tych wydatków? Świadczenia dla osób fizycznych wynoszą nieco ponad 27 milionów złotych, podczas gdy wydatki jednostek budżetowych to ponad 56 milionów. Widać więc wyraźnie, że ponad dwukrotnie więcej środków z pozycji „Doskonalenie zawodowe nauczycieli” przeznaczane jest na utrzymanie instytucji doskonalących nauczycieli niż na stypendia, na pomoc dla nauczycieli dokształcających się czy doskonalących w zawodzie. A przecież mamy do czynienia obecnie z ogromnie silną tendencją do kształcenia się i doskonalenia zawodowego, co w dużej mierze wynika z rozbudzonych oczekiwań i potrzeb edukacyjnych. Jestem przekonany, że należy zrobić wszystko, byle tylko tendencję te podtrzymywać, a nawet wzmocnić.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JanZaciura">W omawianej przeze mnie części znajdują się również zakłady opiekuńczo-wychowawcze, ale w grę wchodzi tylko 150 tysięcy złotych. Jest też pozycja „Kolonie, obozy, dziecińce wiejskie”. Przyznam szczerze, że z niejakim zdziwieniem przeczytałem, iż kwota 4 milionów 671 tysięcy przeznaczona została wyłącznie na obozy językowe. Dynamika wynosi tu 25,4 procent, jeśli chodzi o wzrost nakładów w stosunku do 1999 roku. Zaznaczam, że dane, jakie przytaczam, pochodzą z opinii opracowanej przez Biuro Studiów i Ekspertyz, a nie z nadesłanego przez resort materiału. Nie kwestionuję bynajmniej samej wielkości przytoczonej sumy, bo mówiąc szczerze, nie jest ona szczególnie imponująca, zwłaszcza, że obozy językowe to inwestycja w ważną dziedzinę systemu edukacyjnego. Zastanawiam się jednak, czy w tej właśnie pozycji nie można by znaleźć pieniędzy na obozy, a szczególnie na dziedzińce wiejskie. Po co pieniądze na ten cel kierować na jakieś programy popierania obszarów wiejskich? Trafniej by chyba było, gdyby znalazły się właśnie w resorcie edukacji. Obawiam się, że w wypadku przeciwnym zaczniemy żyć w świecie pustych nazw.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JanZaciura">Zmierzam już do ostatnich uwag. Pierwsza z nich odnosi się właśnie do „Pozostałej działalności”. Gdyby działalność ta została uczciwie rozpisana, można by się dowiedzieć, komu i w jakiej wysokości przeznacza się pieniądze. Przecież w gruncie rzeczy pozycja ta to po prostu worek, do którego można niemal wszystko wrzucić i niemal wszystko z tej puli finansować. A chciałbym zaznaczyć, że to pozycja nieuboga, a za tym bardziej może okazać się konfliktogenna. Może być źle przyjmowana, może też stać się przedmiotem zabiegów różnych polityków, ubiegających się o to, by właśnie z „pozostałej działalności” przeznaczyć na jakiś cel pieniądze. A jak wspomniałem, jest o co zabiegać, gdyż w grę wchodzi 50 milionów 274 tysiące. Pozycja zaś jest w gruncie rzeczy rozbita jedynie na dwie części: subwencje i dotacje - w wysokości 7 milionów 252 tysięcy oraz wydatki pozostałe - w wysokości 42 milionów 972 tysięcy. Dynamika wynosi 14,9 procent - podaję tę wielkość również za materiałem Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JanZaciura">Ponieważ pozycja „pozostała działalność” nie została rozpisana, wnoszę o jej szczegółowe rozpisanie. Chciałbym wiedzieć, jakie wydatki wchodzą w rachubę, dla jakich instytucji. Rzecz dotyczy zarówno dotacji, jak i subwencji. Myślę, że gdy uzyskamy pełniejsze wiadomości na ten temat, może uda nam się zaproponować pewne oszczędności, które z kolei warto by przeznaczyć na inne zadania. I jeszcze inna sprawa. Otóż otrzymałem polecenie, aby zwrócić uwagę na wydatki z zakresu funkcjonowania jednostek pomocniczych Ministerstwa Edukacji Narodowej, o których mowa w dziale 74 „Gospodarka mieszkaniowa oraz niematerialne usługi komunalne”. Powiem szczerze, że ponieważ dotychczas zajmowałem się raczej zagadnieniami o charakterze makroekonomicznym, to z niejakim zdziwieniem skonstatowałem, że znajduje się w owym dziale także pozycja o nazwie „Różne jednostki obsługi gospodarki mieszkaniowej i komunalnej”, opiewająca na 74 tysiące złotych. Naturalnie, w wielkim budżecie nie jest to suma oszałamiająca, ale prosiłbym o wyjaśnienie, dlaczego w budżecie państwa mają być przeznaczane środki na dopłaty do centralnego ogrzewania i ciepłej wody dla gospodarstwa pomocniczego, które administruje dwoma zakładowymi domami mieszkalnymi, stanowiącymi własność skarbu państwa i będącymi dotychczas w zarządzie Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JanZaciura">Bardzo wiele zakładów pracy, zgodnie z prawem uchwalonym w Sejmie, pozbyło się zakładowych domów mieszkalnych, przekazując je bezpłatnie w zarząd samorządów, a te, które domy zatrzymały, prowadziły gospodarkę uczciwą w tychże domach. Z informacji, jakie nam dostarczono, nie wynika, ilu mieszkańców w domach tych mieszka, czy są to mieszkania prowadzone na zasadach hotelowych, co oznacza automatycznie odmienną zasadę odpłatności, czy mieszkańcy płacą czynsz i czy czynsz ten jest ekonomicznie uzasadniony. Zgłaszam w tej sprawie zastrzeżenie, ponieważ nic bliższego o domach i wspomnianych kwestiach nie wiadomo. Nie wiadomo nawet, jaki jest zarząd gospodarstwa pomocniczego. Jestem przekonany, iż w warunkach gospodarki rynkowej powinniśmy odchodzić od dotowania ze środków budżetowych działalności, która dotowana nie powinna być. W ten bowiem sposób wprowadza się nierówność obywateli wobec prawa, a to właśnie jest główny powód, dla którego kwestionuję tę pozycję. Jeśli dotacja w wysokości 74 tysięcy nie zostanie zadawalająco wyjaśniona, będę postulował o zmniejszenie tej kwoty zamieszczonej w projekcie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JanZaciura">I chyba ostatnia już uwaga. Podzielam państwa pogląd wyrażony już na początku posiedzenia, że opiniowanie tego projektu budżetu jest bardzo trudne, brak bowiem podstaw wyjściowych przewidywanego wykonania, a jeżeli nawet przewiduje się wykonanie, to w wyniku procesu zmniejszania zadań, przenoszenia ich do innych jednostek bądź do innych resortów sytuacja ulega zmianie. Nie wzięto też pod uwagę, że zadań również przybywało, gdyż przyjęliśmy cały szereg zadań dodatkowych. Wszystko to może powodować sytuację, w której operujemy wielkościami nieporównywalnymi. Dlatego też zarówno ja ministrowi, jak i minister edukacji mnie jako koreferentowi możemy sobie wzajemnie zarzucać operowanie wielkościami nie w pełni potwierdzonymi. Ubolewam nad tym, lecz nie jestem w stanie takiemu obrotowi sprawy zapobiec. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dziękuję. Sądzę, że dobrze by było, gdyby pan minister najpierw odpowiedział na pytania pana posła J. Zaciury i spróbował rozwiać wątpliwości, zanim przystąpimy do dyskusji, a to głównie po to, by nie powtarzać w niej tych samych wątków.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#GrażynaStaniszewska">Do koreferentów, ale i do wszystkich członków Komisji mam prośbę, by wszelkie nasze postulaty w kwestii dodatkowych informacji zanotować na piśmie, ponieważ obawiam się, że panu ministrowi może jakiś wniosek umknąć w ferworze dyskusji. Na marginesie dodam, że będziemy mieć w ten sposób podstawy do egzekwowania tych informacji. A teraz oddaję już głos panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejKarwacki">Wystąpienie posła J. Zaciury było dość emocjonalne i wielowątkowe, przez co ustosunkowanie się do kwestii podniesionych w nim nastręczać może niejakie trudności. Pan poseł poruszył kilka kwestii, do których chciałbym się ustosunkować wraz z moimi współpracownikami, głównie z dyrektor G. Kidą.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejKarwacki">Z dużą emfazą pan poseł zwrócił uwagę na szokujący w realiach budżetu wzrost wydatków w części 30, a konkretnie Ministerstwa Edukacji Narodowej, z sugestią, iż jest to dowód zapobiegliwości ministerstwa, które chce sobie stworzyć warunki dzielenia pieniędzy. Panie pośle, sytuacja jest po prostu prozaiczna. Otóż pojawiły się nowe instytucje podległe ministrowi edukacji, a konkretnie cały system Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Instytucje te były finansowane z rezerwy celowej na reformę (nr 17). W skutkach weszły już do części 30. Wskutek zmiany kompetencji pojawiło się także Centrum Edukacji Medycznej, które nie występowało w budżecie Ministerstwa Edukacji, lecz Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Rzecz polega, jak widać, na prostych przesunięciach; nie było tu żadnego priorytetu budżetowego, jeśli chodzi o zadania realizowane przez ministra edukacji.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejKarwacki">Pan poseł zwrócił też uwagę na problem finansowania pewnych zadań związanych z doskonaleniem zawodowym nauczycieli. Nie ukrywam, iż istnieje poważny kłopot z określeniem warunków realizacji zapisów Karty nauczyciela, art. 70a. Aktualnie jest już chyba gotowe rozporządzenie w tym zakresie. Sądzę, że ten wątek pojawi się jeszcze niejednokrotnie w dyskusji nad nowelizacją Karty nauczyciela, i to w znacznie szerszym wymiarze. Uprzedzając więc nieco tę dyskusję, przypomnę, że przy realizacji tych zadań wyróżniamy trzy szczeble. Pan poseł odniósł się do szczebla centralnych zadań w tym zakresie. Ów centralny szczebel prowadzi przede wszystkim pięć placówek doskonalenia nauczycieli, placówek centralnych, które realizują strategiczne programy w tym zakresie. Drugi szczebel, ulokowany już stricte w subwencji, to szczebel samorządu wojewódzkiego, który prowadzi wojewódzkie ośrodki metodyczne. W nowym usytuowaniu kompetencyjnym będą one ulegały przekształceniu, podobnie jak modyfikacji ulegnie ich formuła. Zmienił się przecież ustrój terytorialny, a więc zarazem i zakres działania tych ośrodków. Nie można w tej sytuacji wykluczyć, iż w roku 2001 - pod wpływem organów prowadzących - zmienią swą formułę. Szczebel trzeci to system szkoły organów prowadzących, gdzie realizowane są zadania cząstkowe w zakresie doskonalenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejKarwacki">W odniesieniu do możliwości przekazywania środków, o których mówił poseł Zaciura, na niższy poziom, który miałby dokonywać podziału, to istotnie - w części są to dopłaty do czesnego. Są tu granty edukacyjne uruchamiane w ramach programów centralnych. Można więc w przyszłości rozważyć kwestię przekazania tych uprawnień bezpośrednio organom prowadzącym. Ale należy również zastanowić się, z jakich źródeł będą finansowane strategiczne programy kształtowania rozwoju kadry pedagogicznej. Przecież to wcale nie są duże środki. Pamiętajmy też, że reformy nie można przeprowadzać według scenariuszy programów realizowanych na najniższym szczeblu zarządzania. Pewne rozwiązania systemowe muszą być kształtowane w skali ogólnopolskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejKarwacki">Uwagę pana posła zwróciły także zamierzenia w zakresie tak zwanej pozostałej działalności. Jest to odcinek zadań koordynowanych przez resort edukacji w przeważającej części związanych z realizacją reformy. Możemy, naturalnie, udzielić szczegółowych informacji, na jakie konkretne cele środki te są przeznaczane w roku bieżącym jeśli bowiem chodzi o rok 2000, struktura zadaniowa nie została jeszcze określona; plan znajduje się w przygotowaniu. Nie ma tu żadnych beneficjentów. Są natomiast zadania związane z reformą systemu oświaty, wiele zadań programowych; jest tu finansowanie nowej matury, matury międzynarodowej; jest finansowanie różnej działalności promocyjnej, współpracy, przy czym na zadania te określone są konkretne kwoty. Jest moim zdaniem ściśle subiektywnym odczuciem stosunek do kształcenia w zakresie języków obcych. Indywidualne jest też odczucie, że może lepiej by było pieniądze wydawane na obozy językowe przeznaczyć na inne cele.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#AndrzejKarwacki">O wypowiedź uzupełniającą proszę panią dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GrażynaKida">Pani przewodnicząca, szanowni państwo. Zacznę od odniesienia się do rozdziału noszącego nazwę „Kolonie i obozy, dziecińce wiejskie”. Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów jest to nazwa rozdziału klasyfikacji budżetowej. Jest jednak również faktem, że nazwa tego rozdziału często budzi na forum Sejmu wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#GrażynaKida">Chciałbym więc wyjaśnić, że w rozdziale tym minister edukacji od kilku lat klasyfikuje wyłącznie wydatki związane z organizacją obozów językowych dla młodzieży, przy czym obozy owe są organizowane w całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#GrażynaKida">Poseł J. Zaciura zwrócił uwagę na to, że w ustawie budżetowej w kolumnie pod nazwą „Dotacje i subwencje” w części 30 są znaczne środki. Dane na temat tych wydatków w takim układzie tabeli mogą wydać się mylące, ale - zgodnie z wymogami ministra finansów - wydatki są grupowane w takie właśnie części. W tejże kolumnie, o której mówił pan poseł, mamy zaplanowane dotacje - na przykład ta duża kwota przeznaczona jest na dofinansowanie zadań zleconych jednostkom spoza sektora finansów publicznych; jest to zaplanowane, jak widać, w formie dotacji, dlatego też znalazło się w tej kolumnie. Pozostałe środki zaplanowaliśmy również w paragrafach dotacyjnych, ponieważ niektóre zadania będą realizowane w porozumieniu z powiatami bądź gminami - w większości wszakże z powiatami. W naszej części, 30, żadne środki nie będą przekazane w formie subwencji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#GrażynaKida">W związku ze znacznym rzeczywiście wzrostem chciałabym państwa poinformować, w nawiązaniu do tego, o czym mówił pan minister, a co odnosiło się do finansowania Komisji - Centralnej i okręgowych, jak też Centrum Medycznego. Otóż przejęliśmy to Centrum wraz ze środkami na wydatki bieżące oraz inwestycyjne. Niezależnie od tego w roku budżetowym 1999 wydatki związane z finansowaniem składek nazywanych hasłowo „Jugendwerk” znajdowały się w innym dziale budżetowym, a na rok 2000 zostały zaplanowane w części 30, właśnie w dziale - Oświata i w rozdziale „Pozostała działalność”. Wchodzi tu w rachubę dość duża kwota, bo ponad 11 milionów złotych właśnie na Jugendwerk - Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży przewiduje się na rok 2000.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#GrażynaKida">Jeśli chodzi o dział 74 - Gospodarka mieszkaniowa oraz niematerialne usługi komunalne, przygotujemy na jutro szczegółową informację, o którą pan poseł prosił. Podamy w niej m.in. liczbę mieszkańców tych domów, dane na temat zarządu, czynszu itp. Już dziś jednak chciałabym państwa posłów poinformować, iż rzecz dotyczy części mieszkań, które wchodzą w skład budynku rządowego, jakim jest Ministerstwo Edukacji Narodowej. Części tej nie można tu skomunalizować, dlatego też pozostała ona w zarządzie MEN i znajduje się w części 30. Jak jednak wspomniałem, szczegółowe informacje dostarczymy jutro na piśmie. Chciałabym też dodać, że wcześniej jako resort mieliśmy aż pięć domów mieszkalnych, z czego trzy już zostały oddane, pozostałe dwa nadal pozostają pod nadzorem ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaStaniszewska">Dziękuję. Usłyszeliśmy już wyjaśnienia. Otwieram więc dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejWoźnicki">Zanim przystąpimy do dyskusji merytorycznej, chciałbym prosić o sprecyzowanie planu pracy. Chodzi o to, że cała część 28 - Nauka, do której koreferat przygotowała poseł E. Sikorska-Trela, oraz część 38 - Szkolnictwo wyższe, którą koreferować mam ja, koliduje czasowo w moim wypadku z pracą Komisji Finansów Publicznych. Dlatego też prosiłbym o podanie godziny, na którą przypadnie część przeze mnie koreferowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#GrażynaStaniszewska">Trudno to precyzyjnie określić, bo przecież z praktyki wiemy, że nigdy nie wiadomo, jak długo potrwa w danej sprawie dyskusja. Na razie wiem jedynie ogólnie, że do godziny 16.00 powinniśmy zakończyć posiedzenie. Czy uda nam się do tej pory zrealizować wszystkie punkty porządku, nie umiem powiedzieć. Chciałabym dodać, że tempo pracy, jakie musieliśmy przyjąć, wynika z rygorów nałożonych przez Komisję Finansów Publicznych. Sądzę, że możemy założyć, że za jakąś godzinę przystąpimy do omawiania spraw szkolnictwa wyższego, a następnie nauki. Zapraszam do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KrystynaŁybacka">Do ministra A. Krawackiego oraz do panów dyrektorów z Departamentu Finansów MEN mam prośbę o przygotowanie na jutro bądź pojutrze, a więc na dalsze posiedzenie naszej Komisji, budżetu w układzie zadaniowym. Bardzo szkoda, że nie dysponujemy nim już dziś, ponieważ praktycznie nie da się pracować nad budżetem, który składa się z przepisanych fragmentów ustawy budżetowej, której zresztą wielu posłów zarzucało złe zaprezentowanie materiałów. Rozumiem, że w ten sposób zyskują państwo wygodną formułę w postaci słów: „ jest to nieporównywalne” - ale rzecz w tym, iż jest porównywalne, jeżeli mamy do czynienia z układem zadaniowym. Proszę więc to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#KrystynaŁybacka">Mam też kilka szczegółowych pytań. I tak: proszę mi wyjaśnić sprawę rozdziału 7900 - „Integracja z Unią Europejską”. Czytamy w projekcie, że zaplanowano tu kwotę 25 milionów 923 tysięcy, z czego 22 miliony 575 tysięcy przewidziano na sfinansowanie części składki na rzecz programów wspólnotowych Unii Europejskiej: Młodzież dla Europy, Sokrates, Leonardo da Vinci. Pozostała kwota w wysokości 3 milionów 348 tysięcy przewidziana jest na koszty administracyjne obsługi programów przez Unię Europejską oraz krajowe biura programów. Jaka część wspomnianej składki zostaje z podanej kwoty pokryta? Słowem, proszę o szczegółowe rozpisanie podanych kwot. Mam też wątpliwości wobec rozdziału 7941 „Internaty i stypendia dla uczniów”. Koniecznie proszę o podanie wykonania za rok 1999 i dane porównawcze. Następny rozdział 7971 to rozdział słynny już, którego sprawa wraca wciąż jak bumerang. Jest to rozdział o nazwie „Stowarzyszenia oświatowe i wychowawcze”. Mimo, że Komisja zwracała się o to, nie przedstawili państwo rozliczeń z dotacji udzielonych w roku 1998. Prosimy więc o dostarczenie tych materiałów teraz. Proszę również o dostarczenie przewidywanego wykonania roku 1999 i o uzasadnienie zwiększenia podanej kwoty. Przypominam, że Komisja wielokrotnie postulowała, by kwota ta dzielona była ostrożnie z uwagi na duże wątpliwości co do sposobu podmiotowego rozdziału środków, o których mówimy. Proszę też o rozpisanie kwot w rozdziale 8062 - „Dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli”. Proszę przy tym o takie zestawienie danych, byśmy mogli poznać proporcje: ile środków przeznacza się na pracę centrów, ile na dofinansowanie studiów podyplomowych, ile na granty.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#KrystynaŁybacka">Proszę także o rozpisanie kwoty 47 milionów 150 tysięcy, o której mowa w rozdziale 8295 - „Pozostała działalność”, na poszczególne podane na piśmie zadania, jak również - może nawet już dziś będę mogła na to otrzymać odpowiedź - chciałabym wiedzieć więcej w odniesieniu do rozdziału 8071 - „Jednostki pomocnicze szkolnictwa”. Widnieje tam kwota 545 tysięcy złotych na adaptację pomieszczeń, zakup sprzętu oraz samochodu dla jednostek podległych resortowi. Jakie to jednostki? Ile planuje się na samochód, a ile na sprzęt? Proszę to rozpisać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#FranciszekPotulski">Nie bardzo wiem, czy rozmawiamy ogólnie, czy też na temat części 30, jak wskazywałby porządek obrad, ponieważ mówimy w zasadzie o wszystkim. Dlatego też chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej na temat zawartej w tabeli nr 1 w rubryce 4 - Rezerwy stałe pozycji pn. przyspieszenie podwyżek, która to pozycja opiewa na kwotę 40 milionów 967 tysięcy złotych. Otóż proszę o informację, czy ta właśnie kwota nie powinna wejść do przewidywanego wykonania subwencji. W rubryce 3 tej samej tabeli - Oświatowa część subwencji podano kwotę 16 miliardów 551 milionów 133 tysięcy. Jak rozumiem, kwoty te dotarły w końcu do powiatów. Subwencja wykonana będzie inna, jak też inna będzie relacja między wykonaną subwencją a planowaną na rok następny. Nie będzie to już wzrost realny 103,59 procent, tylko 101 procent.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#FranciszekPotulski">Proszę o informację, gdzie znajduje się kwota, która z rezerw celowych przeznaczona została na podwyżki i zasiliła, jak rozumiem, subwencję oświatową tegoroczną, bo wspomniana kwota 16 miliardów 551 milionów 133 tysięcy to kwota przepisana z ustawy budżetowej, bez zwiększeń, o których mowa.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#FranciszekPotulski">Jeszcze jedna sprawa. Powiedział pan minister, że w budżetach wojewodów nic się w zasadzie nie zmienia. W tej zaś sytuacji proszę o wyjaśnienie podanej w tabeli nr 1 w rubryce 1 pozycji pod nazwą - wojewodowie kwoty 1 miliarda 617 milionów 874 tysięcy złotych, która po waloryzacji wyniosła 1 miliard 710 milionów 93 tysiące. W tej samej pozycji na rok 2000 widnieje kwota 161 milionów 26 tysięcy. Różnica w wysokości około 1 miliarda 200 milionów to właśnie ta kwota, która przechodzi do subwencji oświatowej? Chciałbym uzyskać pewność w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MirosławSwoszowski">Interesuje mnie szczególnie sprawa pieniędzy na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli. Chciałbym zatem prosić o podanie kwoty, jaka kryje się pod postacią 2,5 procent, o której czytamy w Karcie nauczyciela, że ma być na ten cel przeznaczona. O ile się bowiem orientuję, w rzeczywistości jest to kwota inna niż podane w projekcie 83 miliony 853 tysiące złotych. Proszę więc o informację, gdzie jeszcze znajdują się pieniądze na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli. Czy też może wymieniona suma to już wszystko, co przewiduje się na ów cel?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MirosławSwoszowski">Słyszeliśmy informację, że kwota ta przeznaczona jest głównie na działalność pięciu placówek resortowych doskonalenia nauczycieli, ale w rozdziale 8062 istnieje też punkt mówiący o dofinansowaniu studiów podyplomowych oraz kursów szkoleniowych dla nauczycieli, tzw. grantów edukacyjnych. Wynikałoby z tego, że z wymienionej kwoty przewiduje się również przekazywanie pieniędzy na dokształcanie w jednostkach innych niż wyliczone w rozdziale 8062 placówki doskonalenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MirosławSwoszowski">W tej zaś sytuacji chciałbym spytać, jak to w rzeczywistości wygląda. Przypominam, że jako komisja domagaliśmy się, aby wydzielić owe 2,5 procent, które są naliczane na dokształcanie i żeby w takiej właśnie wysokości trafiły one na poziom organu prowadzącego, pomniejszone ewentualnie o tę kwotę, która będzie centralnie wydatkowana. Proszę o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GrażynaStaniszewska">Czy są kolejne pytania pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej? Jeśli nie, to oddaję głos panu ministrowi i jego współpracownikom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejKarwacki">Zgodnie z prośbami państwa posłów przygotujemy w możliwie najkrótszym terminie informacje uzupełniające w postaci ujęć, które uczynią obraz struktury - zwłaszcza zadaniowej - bardziej przejrzystym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WitoldPakuła">W odniesieniu do pytań poseł K. Łybackiej chciałbym wyjaśnić, że środki, o które pani poseł pytała, dotyczą wielkości przewidzianych jako udział strony polskiej w finansowaniu trzech programów wspólnotowych Unii Europejskiej: Leonardo da Vinci, Młodzież dla Europy i Sokrates. Od dwóch lat strona polska współfinansuje te programy, które uprzednio finansowane były ze środków PHARE. Oczywiście, podane tu zbiorczo kwoty podamy w uzupełniającej informacji rozpisane na poszczególne programy. Chciałbym jednak już teraz podkreślić, że stanowią one część udziału strony polskiej, o ile dobrze pamiętam, na poziomie 23 procent pełnych kosztów funkcjonowania programów przeznaczonych na ten cel z Brukseli, przy czym pewna część wspomnianych kwot przeznaczona jest na finansowanie działalności biur obsługujących te programy w Unii Europejskiej - w grę wchodzi tu około 5 procent wartości naszej składki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#GrażynaKida">Chciałabym się odnieść do sprawy podniesionej przez posła F. Potulskiego, a dotyczącej kwoty około 40 milionów złotych, która z rezerwy budżetowej przeznaczona była na sfinansowanie skutków przyspieszania o miesiąc podwyżki wynagrodzeń, czyli od 1 marca. I tak z wymienionej kwoty około 2 milionów przeznaczono na sfinansowanie rzeczonych skutków dla oświaty tzw. przyrządowej, to znaczy szkolnictwa artystycznego i niewielkiego fragmentu w innych resortach. Około 38 milionów zostało przekazane w formie dotacji - poprzez budżety wojewodów - do jednostek samorządów terytorialnych, które od 1 stycznia tego roku przejęły do prowadzenia jako zadanie własne zadania oświatowe. Kwota ta została wkalkulowana w kwotę dotacji, która z kolei włączona została do subwencji na rok 2000, przy czym wkalkulowane są skutki tych dwóch miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#GrażynaKida">Jeśli chodzi o dotacje wojewodów, podana kwota w wysokości 1 miliarda 710 milionów 93 tysięcy jest już wstępnie zwaloryzowana, ale należy dodać, że większość tych środków przeszła do subwencji. Zgodnie z wcześniejszą prośbą pana posła przygotujemy szczegółowe zestawienie na ten temat. Około 480 milionów przeszło do działu - Opieka społeczna. Na rok 2000 pozostała niewielka kwota - około 160 milionów złotych w budżetach wojewodów. Około 128 milionów przeznacza się na dotacje inwestycyjne, o czym mówił minister A. Karwacki. 36 milionów idzie na zadania realizowane przez administrację rządową.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#GrażynaKida">Jeśli chodzi o art. 70a ustawy Karta nauczyciela, to w ustawie istnieje zapis mówiący o tym, że wspomniane tu 2,5 procent to kwota naliczona od wynagrodzeń osobowych. Gdybyśmy chcieli w tej chwili od wynagrodzeń osobowych planowanych w administracji rządowej naliczyć 2,5 procent, to nie miało by się to w żaden sposób do całego zadania. A to dlatego, że w subwencji oświatowej, która stanowi ponad 93 procent całych nakładów na oświatę, nie istnieje już pojęcie „wynagrodzenia osobowe”. Występuje ono jedynie na szczeblu jednostki prowadzącej dane zadania oświatowe; na szczeblu centralnym pojęcie to nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#GrażynaKida">Do końca roku 1996 do naliczenia 2,5 procent brano pod uwagę wydatki na działalność statutową WOM-ów w całym kraju, ogólnopolskich jednostek, które zajmują się dokształcaniem nauczycieli, jak też czesne za nauczycieli oraz inne formy dofinansowania kursów dla tej grupy zawodowej. Stanowiło to ponad 2 procent. Warto dodać, że część tych środków znajdowała się w budżecie ministra edukacji narodowej, część zaś w budżetach poszczególnych wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#GrażynaKida">Kwota widniejąca w rozdziale pod nazwą „Dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli” w części 30 jest w jakimś sensie wkalkulowana w owe 2,5 procent, ale nie jest to tożsame z tymi 2,5 procent. Chciałabym jednak poinformować pana posła, że przygotowywany jest właśnie w tej chwili projekt rozporządzenia będący delegacją związaną z tym artykułem, w którym to projekcie znajdują się propozycje naliczania kwoty stanowiącej te 2,5 procent. Daje się tam delegację i dla samorządów, które przejęły oświatę i które będą mogły jakiś procent od ustalonej na wynagrodzenia kwoty odliczyć na wspomaganie dokształcania nauczycieli. Chodzi po prostu o zaplanowanie w budżetach poszczególnych placówek pewnych kwot na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MirosławSwoszowski">Bylibyśmy wdzięczni, gdyby państwo na jutro przygotowali nam również projekt rozporządzenia, o którym mówiła pani dyrektor. Jest to dość istotna sprawa, gdyż wiąże się z naszym dezyderatem, a niewykluczone, że rozporządzenie to pomoże nam w wyjaśnieniu do końca tej kwestii. Chciałbym jednak zaznaczyć, że nie chodziło nam o to, by z subwencji przekazanej samorządom odliczyć 2,5 procent na dokształcanie, ale by było to 2,5 procent osobno przekazane na ten cel. Przy czym byłby to sposób teoretycznie zgodny z prawem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KrystynaŁybacka">Pani dyrektor, mam formalną uwagę. Otóż nie możemy mówić, że coś, co zapisane jest w ustawie, a co nie zostało usunięte za pomocą nowelizacji, nie istnieje. 2,5-procentowy odpis z funduszu płac jest wciąż w ustawie zapisany. Nie wolno nam więc powiedzieć, że go nie ma. Przyłączam się do prośby posła M. Swoszowskiego o umożliwienie nam zapoznania się z projektem rozporządzenia, ale raz jeszcze podkreślam, że bez zmiany zapisów ustawowych nie wolno nam ich ignorować - bez względu na to, czy się nam podobają w pełni, czy tylko po części.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#GrażynaStaniszewska">Pani dyrektor przekazała nam cenną informację, wspominając o projekcie rozporządzenia. Kiedy jutro będziemy obradować wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego na temat subwencji, to musimy dokładnie wyliczyć, co tak naprawdę w skład owej subwencji wchodzi. Ważne jest też, by nam się to wszystko złożyło procentowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#GrażynaKida">Chciałabym poinformować państwa posłów, że w ramach kwot przeznaczonych w szerokim pojęciu na dokształcanie nauczycieli w części 30 budżetu państwa planujemy na rok 2000 około 27 milionów na dopłatę do czesnego dla studiujących zaocznie nauczycieli - w budżecie ministra. Około 35 milionów planuje się na tak zwane granty edukacyjne, które funkcjonować będą już trzeci rok. Około 72 milionów stanowi kwota, która została przesunięta do subwencji oświatowej ze środków na działalność WOM-ów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GrażynaStaniszewska">Członków komisji - zarówno tych, którzy już zabierali głos, jak i tych, którzy chcieliby jeszcze zgłosić postulaty w zakresie materiałów na jutrzejsze posiedzenie - proszę, by zechcieli spisać to wszystko na kartkach. To bardzo ważna sprawa, bo jest już widoczne, że dziś nie jesteśmy gotowi do sformułowania wniosków na temat części 30. Wraz z Sekretariatem Komisji podjęliśmy właśnie usilne starania o salę na jutro, na 10.30, żeby móc kontynuować temat, który teoretycznie powinniśmy zakończyć na dzisiejszym posiedzeniu. Mówię o 10.30, gdyż o 13.00 mamy wspólne z Komisją Samorządu Terytorialnego spotkanie, a następnie omówić mamy następne części budżetowe. W odniesieniu do punktów zawartych w dzisiejszym porządku będziemy musieli się spotkać dodatkowo - właśnie o 10.30, inaczej w żaden sposób nie zdążymy dotrzymać terminu wyznaczonego przez Komisję Finansów Publicznych. Pod koniec niniejszego posiedzenia poinformujemy państwa, czy udało nam się zdobyć salę na jutro. Myślę, że na tym jutrzejszym posiedzeniu będziemy mogli sformułować wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#FranciszekPotulski">Obawiam się, że wyznaczenie terminu na jutro rano to przejaw zbytniego optymizmu. Rzecz w tym, że gdyby nawet dzisiejsze posiedzenie zakończyło się zgodnie z planem, czyli o 16.00, to i tak za mało czasu pozostanie reprezentantom MEN na przygotowanie wszystkich materiałów, o które się zwróciliśmy. Proponowałbym ponadto, żeby przewidzieć choćby tylko godzinę na zapoznanie się posłów z dostarczonymi materiałami. Biorąc to pod uwagę, sądzę, że może rozsądne by było wyznaczenie spotkania na pojutrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#GrażynaStaniszewska">Może wobec tego poprośmy o te materiały na jutrzejsze popołudnie, a następne części przesunęlibyśmy wówczas na termin późniejszy. Umówmy się w takim razie, że dodatkowe posiedzenie odbędziemy jutro o 18.00, a nie o 10.30. Proszę reprezentantów MEN o ustosunkowanie się do tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejKarwacki">Nie ukrywam, że stawiają nas państwo w bardzo trudnej sytuacji, gdyż my również mamy grafik działalności, którego powinniśmy się trzymać - między innymi o 11.00 mamy ważne spotkanie z dyrektorami, przy czym musimy uczestniczyć też w posiedzeniach Komisji. Jeśli byłoby to możliwe, to prosiłbym o ustalenie spotkania na godzinę popołudniową, choć w ten sposób staje przed nami konieczność wielogodzinnej pracy wieczornej. Nie chodzi, oczywiście, o to, że musimy od zera tworzyć informacje, o które państwo proszą, lecz o to, że materiał dostarczony Wysokiej Komisji przygotowaliśmy w konwencji stosowanej dotychczas. Możemy, naturalnie, zgodnie z życzeniem państwa, uszczegółowić kolejne pozycje czy rozdziały, ale nie wydawało nam się to dotąd konieczne. Jak jednak powiedziałem - zrobimy to, choć w żaden sposób nie zmieni to struktury projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekPotulski">Panie ministrze, wspomniana przez pana dotychczasowa konwencja, która mogła w jakiejś mierze odpowiadać w poprzednich latach, w tym roku okazała się trudna. Zapewne dlatego, że w roku 1999 nastąpiły znaczące zmiany w zakresie gestorów wydawania środków budżetowych. Jestem w komisji budżetowej sejmiku i wiem, że musimy się zbierać praktycznie co miesiąc ze względu na to, że przychodzą jakieś dodatkowe pieniądze. Sytuacja taka powoduje niemożność dokonywania porównań. Na pierwszy rzut oka odnoszę wrażenie, że nie istnieje realny wzrost subwencji oświatowej. Niemniej chętnie dam panu ministrowi szansę wykazania, że się mylę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#GrażynaStaniszewska">Poseł F. Potulski ma bez wątpienia rację w kwestii terminu. Z wymiany zdań w sali wynika zresztą, że jedyny realny termin naszego dodatkowego spotkania to godzina 18.00 w dniu jutrzejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MirosławSwoszowski">Chciałbym jednak przypomnieć, że materiały, o które zwracaliśmy się do MEN, będą nam potrzebne wcześniej, już na spotkanie z Komisją Samorządu Terytorialnego, przynajmniej niektóre z nich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejKarwacki">Wspólne posiedzenie będzie dotyczyło subwencji oświatowej. Struktura tej subwencji, podobnie jak podstawy kalkulacyjne są bardzo proste i przejrzyste, w związku z czym nie przewiduję tu żadnych trudności, tym bardziej że kalkulację przeprowadza się globalnie. Obawiam się natomiast, że mogą powstać pewne trudności w dziedzinie zasad jej podziału. Czy zamierzają państwo jutro podejmować ten temat? Trudno mi też przewidzieć, jakie oczekiwania zgłoszą członkowie połączonych komisji pod naszym adresem. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że gdy chodzi o zasady podziału, zostały one już przyjęte i rozesłane do gmin. Obawiam się, że to może być bardzo poważny problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#GrażynaStaniszewska">Jeśli chodzi o część 30, prosimy o materiały do godziny 17.00. Między 17.00 a 18.00 posłowie zapoznają się z ich treścią, tak że o 18.00 będziemy mogli kontynuować ten wątek. Jeżeli zaś chodzi o subwencję oświatową, to reprezentanci ministerstwa wysłuchali już dzisiaj wstępnych uwag. Natomiast gremium, które może w tej kwestii podejmować decyzję i formułować ostateczne wnioski, to dwie połączone komisje, które rozpoczynają posiedzenie jutro o 13.00. sądzę, że państwo z MEN dzisiejsze uwagi członków Komisji Edukacji mogą uznać za wstępny sondaż w tej sprawie. Wiadomo już również, jakie jest pole zainteresowań posłów, przynajmniej naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#GrażynaStaniszewska">Prosimy zatem o przygotowanie dodatkowych materiałów z tego zakresu na godzinę 12.00, tak byśmy mogli je rozkolportować wśród posłów. Przypominam, że chodzi o subwencję oraz budżet wojewodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Odpowiadając na pytanie pana ministra oraz - jak sądzę - wyrażając opinię zarówno Komisji Samorządu Terytorialnego, jak i Komisji Edukacji, których jestem członkiem, byłbym wdzięczny, gdyby ministerstwo zechciało nam pokazać nie tylko algorytm, ale i wyliczenia z algorytmu, odnoszące się do poszczególnych gmin. Prosilibyśmy też o przygotowanie porównania nakładów na rok przyszły z tym, co te gminy dostały w ubiegłym roku. Dopiero taki zestaw materiałów dałby nam szansę oceny, czy nowy system jest właściwy, czy też pociąga za sobą pewne zagrożenia i zawiera w sobie jakieś pułapki, których być może dałoby się uniknąć. Reasumując, byłbym wdzięczny za pokazanie i algorytmu, i wyliczeń wynikających z tego algorytmu w stosunku do gmin, powiatów i województw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#FranciszekPotulski">Myślę, że będzie bardzo trudno pokazać 1,5 tysiąca gmin oraz wszystkie jednostki samorządu powiatowego i wojewódzkiego. Może więc chociaż udałoby się pokazać dwie grupy - te, które mają przelicznik 1 i te, które mają przelicznik 1,33. Podejrzewam bowiem, panie ministrze, że wymyślił pan sposób wyliczenia na dziecko z dwóch powodów. Po pierwsze, żeby kuchennymi drzwiami wprowadzić bon edukacyjny, a po drugie, żeby łatwiej poradzić sobie w rozmowach z gminami, które będą broniły swoich pieniędzy, a pan będzie przyznawał środki zależnie od liczby dzieci - notabene malejącej liczby - przesuwając pieniądze na szkoły ponadpodstawowe. Sądzę, że to taki chytry zabieg, dlatego też popieram postulat posła W. Puzyny, aby na przykładzie gmin pokazać, o ile zabieg ten spowoduje zmniejszenie środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejKarwacki">Panie pośle, zapewniam, że aż tak chytry nie jestem. Jeżeli natomiast chodzi o propozycje posła W. Puzyny, musimy formalnie zaprezentować państwu założenia zasad, to znaczy projekt rozporządzenia, który był uzgadniany. Możemy też przedstawić państwu pewną analizę skutków w warunkach przyjętych w tym rozporządzeniu. Nie widziałem jej wprawdzie jeszcze, ale sądzę, że jest już gotowa. Nie byłoby chyba natomiast celowe, abyśmy analizowali wynikową projekcję kwoty subwencji dla każdej jednostki samorządu terytorialnego. Tym bardziej, że kwoty te już poszły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#GrażynaStaniszewska">Proponuję, by tego tematu nie kontynuować na razie. Jeżeli pan minister przyniesie projekt rozporządzenia, przekażemy go posłom i na wspólnym z Komisją Samorządu Terytorialnego posiedzeniu wrócimy do niego jutro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Ja jednak domagam się pokazania tych wszystkich kwot, o których mówiłem poprzednio. Sądzę, że nie jest to zadanie ponad siły, skoro ministerstwo dokonało już wyliczeń i pieniądze przekazało. Chciałbym to po prostu zobaczyć. Rozumiem, że kłopotliwe może być przygotowanie liczby egzemplarzy dla wszystkich posłów, dlatego też sądzę, że powinniśmy otrzymać choćby kilka egzemplarzy tych materiałów - do wglądu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#GrażynaStaniszewska">Panie ministrze, bardzo więc proszę o przekazanie nam tych materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanZaciura">Nie zamierzam przeciągać obrad nad tym punktem porządku, ale skoro byłem koreferentem, mam nadzieję, że mogę dodać kilka zdań, by upewnić się, czy moja wypowiedź została dobrze zrozumiana, czy też nie. I tak oświadczam, że moja intencja, gdy mówiłem o środkach przeznaczonych na doskonalenie zawodowe nauczycieli, nie została dobrze zinterpretowana, a odpowiedź jest co najmniej wątpliwa. Stwierdzenie bowiem, że środki na dokształcanie i doskonalenie zawodowe nauczycieli mają być ulokowane w trzech pionach, jest niewystarczające. Zapomniał pan, panie ministrze, że organem prowadzącym szkoły jest jeszcze powiat, którego pan nie wymienił. Trzeba więc wziąć pod uwagę, że środki, o których mówimy, muszą być lokowane przy tych organach, które prowadzą szkoły. Opuszczenie tu powiatu jest w moim przekonaniu nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JanZaciura">Źle zostałem zrozumiany, gdy mówiłem o obozach językowych. Nie chodziło mi bynajmniej o to, by ograniczyć liczbę organizowanych kursów językowych po to, by ich kosztem realizować inne zadania. Nic podobnego. Uważam jedynie, że skoro klasyfikacja, którą się stosuje, jest tak pojemna, że mieści kolonie, obozy i dziecińce wiejskie, to mam prawo sądzić, że autor owej klasyfikacji stworzył możliwość lokowania środków na tym koncie nie tylko na obozy językowe, ale i na dziecińce wiejskie. O to mi chodziło, gdy zwracałem uwagę na rozdział 8241. Nie stawiałem zarzutu, że za wiele organizuje się kursów językowych. Nie wykluczam nawet, że należałoby liczbę obozów tego typu zwiększyć. Zaznaczam, że intencją mojego spostrzeżenia było zwrócenie uwagi na fakt, że na razie mamy do czynienia z sytuacją, w której klasyfikacja istnieje, a preliminowanie środków jest niezadowalające. Może w takim razie należałoby zmienić klasyfikację? Może zadania dotyczące dzieci wiejskich trzeba by przenieść do polityki regionalnej bądź do polityki społecznej? Nie utrzymujemy w dziale edukacji zadań, za którymi nie idą pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#GrażynaStaniszewska">Panie pośle, o kwestii doskonalenia zawodowego mówiliśmy pod pańską nieobecność. Posłowie postawili cały szereg wniosków. Ministerstwo przygotuje stosowne materiały na posiedzenie jutrzejsze. Pana posła również proszę o zapisanie, jakie materiały dodatkowe pana zdaniem są niezbędne na jutro. Debatę będziemy kontynuować, stawiając zarazem już konkretne wnioski do naszej opinii, jutro o 18.00.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#GrażynaStaniszewska">Przechodzimy teraz do rezerw celowych część 83 związanych z oświatą i wychowaniem. Najpierw zabierze głos w tej sprawie pan minister, a następnie jako koreferent wystąpi poseł K. Baszczyński. Pan minister w swojej pierwszej wypowiedzi odniósł się do wszystkich tematów, dlatego tez chciałabym prosić o informację, czy jeszcze jakieś szczegóły pozostały do przekazania na tym etapie obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejKarwacki">Tak naprawdę mógłbym jedynie wymienić poszczególne rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#GrażynaStaniszewska">W tej sytuacji oddaję głos koreferentowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Pani przewodnicząca, panie ministrze, szanowni państwo. Rezerwy celowe w dziale - Oświata i wychowanie, planowane na rok 2000, wynoszą 629 milionów 194 tysiące złotych, co stanowi przeszło 3 procent ogólnych nakładów na oświatę i jest to chyba jedyny rozdział z tak wysokim wskaźnikiem wzrostu - powyżej 146 procent. Można by postawić pytanie, czy to dobrze, czy źle, że tak wysoka dynamika wzrostu towarzyszy rezerwom celowym.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Pan minister mówił na ten temat, ale i ja ze swej strony chciałbym pokrótce omówić poszczególne rezerwy celowe, a następnie prosić o wyjaśnienie kilku związanych z nimi spraw, bo nie ukrywam, że mam pewne wątpliwości odnoszące się do poszczególnych rezerw.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Pierwsza z rezerw (nr 18), to rezerwy planowane na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych od środków planowanych od podwyżki płac w oświacie. Dotyczy to nauczycieli podlegających resortowi kultury oraz, jak sądzę, sprawiedliwości. Środki na te rezerwę wynoszą 874 tysiące złotych, przy czym występuje wzrost o 11,2 procent.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#KrzysztofBaszczyński">Mam tu pytanie do pana ministra. Proszę mi wyjaśnić, jak to możliwe, że środki na odpis z funduszu świadczeń socjalnych czy na odpis od planowanych środków na podwyżki rosną o 11,2 procent, gdy środki rezerwowe na podwyżki maleją w stosunku do roku minionego o prawie 25 procent. Chciałbym prosić o informację, od czego w takiej sytuacji odpis jest czyniony.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#KrzysztofBaszczyński">Druga rezerwa w ramach tej wielkiej kwoty 629 milionów złotych to odpisy na fundusz świadczeń socjalnych dla emerytów - w kwocie 172 milionów złotych, przy czym wzrost w stosunku do roku minionego wynosi 17,3 procent. Chciałbym spytać, panie ministrze, skąd bierze się tak wysoki wskaźnik wzrostu tych środków, skoro realnie emerytury rosną według założeń budżetu około 0,3 procent. Cieszę się, naturalnie, że jest tak wiele środków na fundusz emerycki, ale patrząc na ten przekraczający 17 procent wskaźnik wzrostu, pragnę się dowiedzieć, jak środki te zostaną rozdysponowane, ponieważ nowelizacja Karty nauczyciela w zakresie ustaw kompetencyjnych mówi, iż środki te będą bezpośrednio trafiały do jednostek samorządowych. Proszę więc o wyjaśnienie, jak one trafią, w jaki sposób można określić wartość tych środków. Chciałbym też wiedzieć, jaka to będzie forma przekazywania, skoro przecież liczba emerytów w poszczególnych jednostkach samorządowych jest wielkością płynną.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#KrzysztofBaszczyński">Kolejna rezerwa w ramach tej samej kwoty rezerw celowych to rezerwa (nr 21) na sfinansowanie wdrożenia reformy oświaty. Jest to ogromna kwota, bo 176 milionów 834 tysięcy złotych; wzrost w stosunku do roku minionego wynosi 98 procent, przy czym w podanej kwocie 124 miliony 810 tysięcy złotych stanowią wydatki bieżące. Panie ministrze, co to są owe „wydatki bieżące”, wymagające aż takiej sumy - niemal 125 milionów złotych? Zupełnie czytelna jest kwestia mówiąca o tym, że na kwotę 176 milionów składają się również inwestycje w wysokości 52 milionów złotych, ale nie rozumiem, na co pójdzie prawie 125 milionów, skoro jedynym tytułem, który został tu wymieniony, są wydatki na płace 300 etatów kalkulacyjnych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej oraz komisji okręgowej. Proszę o informację, czy rzeczywiście aż 124 miliony pochłoną płace na tych 300 etatach. Jeżeli nie, to proszę o podanie, na co jeszcze skierowane zostaną te pieniądze, jak też o wyjaśnienie, co będzie składało się na sfinansowanie wdrożenia reformy oświaty.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#KrzysztofBaszczyński">Kolejna rezerwa (nr 22), to środki niezbędne na racjonalizację sieci szkolnej, na utworzenie gimnazjów, wdrożenie reform, dowozów dzieci itd. Wynosi ona 102 miliony złotych. Jest to rezerwa, którą można uznać za czytelną, choć nie wiadomo, w czyjej znajduje się gestii. Proszę zatem o informację, kto będzie dysponował tą rezerwą w wysokości 102 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#KrzysztofBaszczyński">Ostatnia rezerwa, która mieści się w ramach ogólnej wielkiej rezerwy stanowiącej bez mała 3 procent ogólnych nakładów na oświatę na rok 2000, to środki na poprawę warunków nauczania w szkołach wiejskich. Wchodzi tu w rachubę 100 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#KrzysztofBaszczyński">Proszę o informację dotyczącą rozdysponowania tej rezerwy. Piszą bowiem państwo, iż ta rezerwa będzie przeznaczona przede wszystkim na trzy cele: na poprawę nauczania w szkołach wiejskich, na remonty szkół oraz stypendia dla młodzieży wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#KrzysztofBaszczyński">Zgodnie z sugestią poseł G. Staniszewskiej spisałem swe pytania, ale może uda mi się uzyskać od razu informację, ile środków z owej 100-milionowej rezerwy przeznaczonych zostanie na te trzy poszczególne cele. Ile pójdzie na poprawę warunków nauczania, ile na remonty, a ile na stypendia dla młodzieży wiejskiej? Czy te kryteria są już określone? Kto je określił? Kto określił standardy, według których będzie można przeznaczyć środki na poprawę warunków nauczania w szkołach wiejskich?</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#KrzysztofBaszczyński">W kwestii rezerw celowych, ujmując rzecz najogólniej, zastanawia mnie fakt, iż tak znaczna kwota znajduje się w tych rezerwach, gdyż łatwo udowodnić, że realne nakłady na oświatę maleją, a jednocześnie pozostawia się w dyspozycji rządu ogromne środki do podziału, przy czym środki te będą dzielone poza Parlamentem. Myślę, że tu kryje się wielkie zadanie dla Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Proponuję, aby część środków z rezerw celowych - które w wielu przypadkach, podejrzewam, będą przyznawane na zasadzie widzimisię, jakichś układów; to żadne podejrzenie, niemniej wszystko jest możliwe - przeznaczyć na konkretne wydatki w oświacie, jak na przykład na podniesienie poziomu płac. Ponieważ nie osiągnęliśmy jeszcze etapu konkretnych wniosków, to tylko sugestie z mojej strony.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#KrzysztofBaszczyński">Mam poważne zastrzeżenia do faktu, że tak wielkie sumy pieniędzy rozdysponowuje się poza wiedzą i wpływem parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#KrzysztofBaszczyński">I jeszcze jedna kwestia. Środki na inwestycje, które z jednej strony są w rezerwach wojewodów, a z drugiej w rezerwach celowych, w omawianym rozdziale, wynoszą przeszło 287 milionów złotych. Można by bić brawo panu ministrowi i rządowi, tyle, że chciałbym przypomnieć, iż w roku, który dobiega końca, środki inwestycyjne były o prawie 80 procent mniejsze niż w roku 1998.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#KrzysztofBaszczyński">Proszę o wyjaśnienie jeszcze i tej sprawy. Otóż około 155 milionów złotych w rezerwach przeznaczonych na inwestycje to środki, które znajdują się poza rezerwą wojewody. Proszę więc o wyjaśnienie, kto będzie dokonywał podziału tej rezerwy i jakie będą przy tym obowiązywały kryteria. Jeśli bowiem kryteria nie są jasno sprecyzowane, to muszą budzić wątpliwości i wywoływać liczne pytania. Sytuacja taka może ponadto powodować nie zawsze obiektywne przekazywanie owych środków.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#KrzysztofBaszczyński">Jeśli tak ogromne środki przeznacza się na inwestycje, postuluję, by wszelkie pieniądze znajdowały się w gestii budżetu wojewody, bo niedobre wydaje mi się rozwiązanie, w myśl którego aż 53 procent środków inwestycyjnych pozostaje w gestii ministra edukacji narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#GrażynaStaniszewska">Czy pan minister od razu ustosunkuje się do spostrzeżeń koreferenta i odpowie na pytania? Jeśli tak, to proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejKarwacki">Jeśli chodzi o rezerwy celowe na fundusz świadczeń socjalnych, podane kwoty powstały kalkulacyjnie, przy czym wzięto pod uwagę możliwości skutków ruchów kadrowych, jakie następują w następstwie reformy. Nie możemy jeszcze zaprezentować pełnych danych na ten temat, ale dane wstępne wskazują, że jedną z najczęstszych zmian w zatrudnieniu jest wcześniejsze przejście na emeryturę. Mamy w tej sytuacji przestrzeń budżetową, w której będziemy mogli zrealizować potrzeby ewidentnie związane ze zmianami w systemie szkolnym.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AndrzejKarwacki">Pan poseł zwrócił szczególną uwagę na rezerwy celowe. Nie ukrywam, że przedstawiony Komisji kształt środków budżetu reformy powstał w ostatniej chwili pracy nad projektem budżetu, a zatem rzeczywiście minister może odczuwać niejaką satysfakcję.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#AndrzejKarwacki">Czemu mają one służyć? Panie pośle, to nie jest tak, że przewidujemy jakiś „koncert życzeń” na bieżącą obsługę urzędu. Są to środki, które mają być według ścisłych zasad przeznaczone na kolejne fazy wdrażania reformy. Mamy już w tym zakresie pewne doświadczenia z bieżącego roku. Na podstawie rezerw, którymi dysponowaliśmy, na podstawie środków subwencji powstały programy - jak na przykład „Bezpieczna droga do szkoły”, program modernizacji, program gimnazjalny. Wdrażane były w porozumieniu z samorządami, z kuratorami i właściwą dla środków publicznych ścieżką środki te były uruchamiane. W odniesieniu do rezerw celowych zawsze musi to być ścieżka budżetu wojewody. Warunki uruchomienia natomiast uzgadniamy, i będziemy uzgadniać, z przedstawicielami samorządów.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#AndrzejKarwacki">Jeśli chodzi o 155 milionów, o których mówił poseł K. Baszczyński, a które odnoszą się do wydatków majątkowych, to przypominam, że w strukturze tej, wpisanej w budżet, przewidzieliśmy zakupy autobusów szkolnych, zakupy komputerów. Łącznie w trzech rezerwach wydatki majątkowe zostały w budżecie zapisane - w tym w rezerwie na reformę oświaty, jak też w rezerwie na racjonalizację sieci szkolnej. Jest to kwota 155 milionów złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#GrażynaStaniszewska">Prosiłabym, by zechciał się pan minister posługiwać tytułami, które zostały ujęte w materiałach nam dostarczonych. Mamy tu m.in. reformę systemu oświaty, racjonalizację sieci szkolnej, poprawę warunków oświaty wiejskiej. Chodzi o zachowanie pełnej jasności, do czego odnoszą się poszczególne wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AndrzejKarwacki">Pierwsza rezerwa to 176 milionów 834 tysiące złotych. Przewidziane są tu wydatki w grupie dotacji i subwencji, przeznaczone na podręczniki, na dodatki dla dyrektorów gimnazjów, na doskonalenie zawodowe nauczycieli oraz dalszą działalność systemu egzaminów zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AndrzejKarwacki">W wydatkach bieżących, panie pośle, przewidziano tu środki na wdrożenie Karty nauczyciela w oświacie rządowej - w wysokości 21 milionów złotych. Chodzi konkretnie o skutki nowelizacji Karty nauczyciela w oświacie tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#AndrzejKarwacki">Jeśli chodzi o wydatki majątkowe, to część ich przeznaczona jest na autobusy, na kontynuację programu komputerowego.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#AndrzejKarwacki">Druga rezerwa, w wysokości 102 milionów 976 tysięcy złotych, to pieniądze, które chcemy skierować głównie na inwestycje szkolne i realizację programu „Bezpieczna droga do szkoły” - poprzez zakupy autobusów. Jak widać, zakup autobusów znajduje się w obydwu tych rezerwach.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#AndrzejKarwacki">Zaznaczyć należy, że w planowaniu ograniczały nas kwoty zawarte w rezerwach, ukształtowanych w taki, a nie inny sposób, i dlatego też staramy się do tego dopasować programy celów. W omawianej przestrzeni przewidujemy realizację wymienionych zamierzeń.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#AndrzejKarwacki">Jeżeli chodzi o trzecią rezerwę, w wysokości 100 milionów złotych, to poszła ona głównie na remonty i modernizację bazy szkół wiejskich oraz na stypendia dla młodzieży wiejskiej. Na dziś zamierzenia nasze konstruowane są pod reformę.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#AndrzejKarwacki">Padło pytanie, dlaczego wydatków majątkowych nie przeznacza się od razu do właściwych dysponentów odpowiednich części. Jak już wspomniałem, chodzi o środki, które w budżecie przyjęto dla reformy, a więc nie dla zadań innych, z reformą nie związanych. Prosiłbym, by państwo pamiętali, że aby reforma się powiodła, muszą zostać spełnione trzy zasadnicze elementy. I tak musi być odpowiednia kadra - to zresztą poważny problem, który będzie rozwiązywany za pomocą nowelizacji Karty nauczyciela. Musi być też odpowiednia baza, czyli przeprowadzić należy inwestycje i modernizację - stąd też ten szczególny akcent w przeznaczeniu środków. I element trzeci, czyli dostępność dla dzieci i młodzieży kadry oraz bazy - nowoczesnej, odpowiednio wyposażonej; z tym też wiąże się problem zapewnienia transportu do szkoły.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#AndrzejKarwacki">Wymienione trzy elementy to zarazem trzy priorytety, które chcemy uczynić głównym przedmiotem uwagi w roku przyszłym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#GrażynaStaniszewska">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#DanutaCiborowska">Panie ministrze, chciałabym zadać pytanie mające na celu ukonkretnienie niektórych kwot podanych w rezerwie. I tak powiedział pan, że zarówno w rezerwie o numerze 21, jak i 22 są zapisane pieniądze na pokrycie kosztów zakupów autobusów szkolnych. Prosiłabym o konkretną informację w tym względzie. Ile autobusów planuje zakupić w roku 2000 minister edukacji i za jaką kwotę? Na podstawie ogólnych kwot i ogólnych informacji na ten temat nie umiem wyobrazić sobie, na ile autobusów szkoły mogą liczyć.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#DanutaCiborowska">Przypomnę natomiast, że w roku bieżącym mieliśmy w tej dziedzinie bardzo wiele różnych kłopotów, o których nie będę mówić szczegółowo, bo wszyscy je pamiętamy, wszyscy wiemy, jak wyglądały wydarzenia związane z zakupem autobusów i przekazaniem ich do użytkowania samorządom. Dlatego też proszę o bardzo dokładną informację.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#DanutaCiborowska">Sprawa druga. Wspomniał pan minister także, że w odniesieniu do zakładowego funduszu świadczeń socjalnych dla emerytowanych pracowników oświaty przyjęli państwo pewną zasadę kalkulacyjności. Wiemy doskonale, co oznacza etat kalkulacyjny, jak prowadzi się wyliczenia, bo nie po raz pierwszy o tym mówimy. Chciałabym jednak przypomnieć, panie ministrze, że w bieżącym roku budżetowym w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla emerytowanych pracowników oświaty został przekazany, lecz nie do końca wypłacony z powodu braków finansowych. Było to w połowie września, i nie muszę nawet dodawać, że wbrew zapisowi istniejącemu w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#DanutaCiborowska">Były więc niedoszacowania, są zaległości; proszę zatem o informację, jak sprawa ta rozwiązana zostanie w roku przyszłym. Patrząc na budżet edukacji w kategoriach ogólnych, myślę, że dobrze by było, gdyby pan minister pokazał nam szczegółowe rozwiązania odnoszące się do konkretnych sytuacji. Wiemy na przykład, że są bardzo wyraźne niedobory finansowe w roku bieżącym, przy czym z końca grudnia niewątpliwie jeszcze się powiększą. Jestem więc przekonana, że owe braki, występujące w roku bieżącym, będą miały wpływ na realizację budżetu, co w sposób ewidentny zmniejszy budżet roku przyszłego.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#DanutaCiborowska">Skoro pan minister wspomniał o obliczeniach na zasadzie kalkulacyjności, to proszę również o informację na temat metody liczenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych dla Emerytowanych Pracowników Oświaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#GrażynaStaniszewska">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Jeśli nie, to ja chciałabym się wypowiedzieć w sprawie rezerwy na reformę systemu oświaty. Chciałabym się przede wszystkim dowiedzieć, dlaczego zrezygnowali państwo z wyodrębnienia specjalnej rezerwy na pracownie internetowe? Dlaczego zrezygnowali państwo z zapisów w części tekstowej, upoważniającej do wykonania przetargów centralnych, w których można było uzyskać zarówno duże upusty cenowe, jak i pięcioletni okres gwarancji na pracownie szkolne, co zresztą jest ewenementem w tym roku - w roku ubiegłym udało się uzyskać trzyletnie gwarancje, w bieżącym aż pięcioletnie. System centralnych zakupów jest szalenie korzystny, ale wymaga kontynuowania jasno określonej rezerwy oraz zapisu w części tekstowej, który tam umieściliśmy na rok bieżący. Zapis ten mówił o tym, że upoważnia się ministerstwo do wydania środków właśnie w przetargach centralnych na montaż pracowni internetowych w szkołach.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#GrażynaStaniszewska">Chciałabym też przypomnieć, że z inicjatywy naszej Komisji połowa gimnazjów ma już pracownie internetowe. Ale - jak powiedziałem - jest to tylko połowa, przy czym nauka w gimnazjum to tylko trzy lata. Uznaliśmy zatem, że warto by było, aby każda szkoła powszechna na pewnym szczeblu również miała przynajmniej dziesięć komputerów, tak by każdy uczeń mógł uzyskać już na tym etapie nauki wstępną edukację w tym zakresie. Pozwoli to na uzyskanie efektu kuli śnieżnej. Zarówno bowiem uczniowie, którzy zapoznają się z tą dziedziną, jak i ich rodzice, wymuszą potem na radnych, na posłach, na ministrach kontynuację edukacji tego rodzaju w liceum. Dlaczego państwo obcinają środki na ten cel? Przecież powinniśmy zadbać o to, by w roku bieżącym wszystkie gimnazja wyposażone były w pracownie internetowe, żeby wszystkie polskie dzieci miały jednakowe szanse. Państwo zaś przesuwają środki na wydatki bieżące, chociaż inne były założenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#TeresaJasztal">Jestem przekonana, że członkowie Komisji Edukacji nie mogą nie zadać pytania o budżet tych placówek, które odeszły do pomocy społecznej. Są tam i dzieci, i młodzież. Wiemy, że w tym roku było wprost tragicznie pod względem pieniędzy na utrzymanie tych placówek. Czy pani przewodnicząca mogłaby uzyskać dane na ten temat z budżetu Ministerstwa Pracy i przekazać je nam? Nie możemy przecież pozbyć się troski o to, jak te dzieci teraz funkcjonują.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#TeresaJasztal">Mam też prośbę do pana ministra. Otóż mamy w materiałach podaną oświatową część subwencji dla trzech poziomów samorządu. Bardzo bym więc prosiła, abyśmy na następne posiedzenie mogli otrzymać dane odnoszące się do subwencji już rozdzielonej. Jeśli się nie uda uzyskać nam tych danych wcześniej, postawię ten sam wniosek na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego. Chodzi mi o rozdzielenie subwencji na poziom gmin, powiatów i województw. Chodzi też o to, by dane owe można było porównać z analogicznymi danymi na rok ubiegły, gdyż na razie trudno wypowiadać się na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Jak rozumiem, odpowiedzi na pytania zadane pisemnie uzyskamy nieco później. Ponieważ jednak pan minister odniósł się w swej wypowiedzi do niektórych z tych pytań, to doprecyzowując pytania postawione na piśmie, prosiłbym o wyjaśnienie, jak to jest możliwe, że środki odpisu funduszu socjalnego dla czynnych zawodowo pracowników podległych Ministerstwu Kultury rosną, a automatycznie maleją środki na podwyżki. Nie potrafię tego pojąć, a więc proszę o wyjaśnienie. Przecież w grę wchodzi spadek o 25 procent środków na podwyżki i wzrost o 11 procent środków na wspomniany fundusz.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Następna sprawa, o wyjaśnienie której proszę, dotyczy emerytur. Jest to kwestia co najmniej dyskusyjna. Z danych wynikałoby bowiem, że od 1 września odeszło prawie 17 procent nauczycieli na emeryturę, co notabene niezgodne jest z danymi, którymi posługuje się resort oświaty w sprawie liczby osób zwalnianych z pracy. Skąd zatem pochodzi 17-procentowy wzrost odpisu na fundusz socjalny, przy jednoczesnych nowych rozstrzygnięciach Karty nauczyciela, zawartych w ustawach kompetencyjnych? Bardzo proszę, by pan minister szczególnie wnikliwie zechciał te dwie kwestie przeanalizować i udzielić na nie odpowiedzi. Naturalnie, nie rezygnuję również z uzyskania w dniu jutrzejszym odpowiedzi na inne moje pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejKarwacki">Postaram się spełnić oczekiwania pana posła; przemyślimy kwestię funduszy socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#AndrzejKarwacki">Poseł D. Ciborowska poruszyła sprawę autobusów. Wiemy już, że brakuje tysiąca sześciuset autobusów, bez których nie rozwiąże się problemu dowozu dzieci do szkół. Taki był postulat samorządów, który wyrażał cały potencjał dowozowy oświaty gminnej oświata gminna ma w tej chwili około 1650 autobusów, do tego dochodzą autobusy innych jednostek, natomiast nie przekłada się to na realne potrzeby. Dlaczego? Kupiliśmy niespełna 200 autobusów; okazuje się, że szereg gmin rezygnuje z autobusów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#GrażynaStaniszewska">Przepraszam, panie ministrze. Prosiłabym, by wrócił pan do budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejKarwacki">Odpowiadam na pytanie poseł D. Ciborskiej. Zapewniam, że chcemy utrzymać program „Bezpieczna droga do szkoły” poprzez centralny zakup kolejnej partii autobusów. Pytała pani poseł o liczbę tych pojazdów. Otóż obecnie projektujemy - choć oczywiście w dalszych pracach nad budżetem możemy ustalić inne priorytety - zakupienie 400 autobusów. Byłby to znaczny wzrost, bo pamiętać trzeba, że gminy dokonywały również zakupów na własną rękę.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#AndrzejKarwacki">Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że etap dojazdu uczniów do nowoczesnej szkoły, wyposażonej m.in. w sprzęt informatyczny, musi być poprzedzony etapem powstania takiej bazy. W nawiązaniu do słów poseł G. Staniszewskiej chciałbym wyjaśnić, że pragniemy kontynuować program internetowy. W budżecie nie zaistniała wyodrębniona kwota na ten cel, ale w dalszych pracach nad budżetem możemy definiować propozycje tytułów rezerw, jak też procedur ich uruchamiania. Zgłosiliśmy zresztą taki postulat do autorów projektu. W tej chwili propozycja ta nie znalazła odzwierciedlenia w projekcie budżetu, ale, jak mówię, podnosiliśmy tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#AndrzejKarwacki">Kiedy omówimy już szczegółowo zamierzenia reformy odnoszące się do wymienionych w projekcie 89 milionów złotych, które będą mogły zostać zrealizowane, każdej z tych rezerw - jak zresztą było to dotychczas praktykowane - przypiszemy szczegółowe cele rzeczowe. Problem placówek opiekuńczo-wychowawczych, podniesiony przez poseł T. Jasztal, omówi pan dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#GrażynaKida">W odniesieniu do środków, które zostały przekazane na rok 2000 z działu 79 do działu 86, przewidywane wykonanie skalkulowane zostało zgodnie z założeniami do projektu budżetu państwa. I tak środki na wynagrodzenia ustalono, kierując się wskaźnikiem ponad jeden procent ponad prognozowaną inflację, a środki na wydatki pozapłacowe ustalono, kierując się wskaźnikiem 2,5 procent ponad prognozowaną inflację. Takie bowiem były założenia, że zadania oświatowe to zadania priorytetowe. W inny sposób nie mogliśmy środków tych przeliczyć. Mamy, naturalnie, pełną świadomość, że nie pokrywa to niedoboru, który wystąpił w roku bieżącym, ponieważ przy planowaniu budżetu na rok 1999 wydatki rzeczowe we wszystkich działach gospodarki narodowej zostały obniżone do 75 procent. Resort edukacji przekazał do resortu opieki wykaz odnoszący się do poszczególnych powiatów. Podano kwotę planowaną w ustawie na rok 1999, przewidywane wykonanie, ale w tych warunkach budżetowych przewidywane wykonanie powiększone jest w stosunku do budżetu o skutki przyspieszenia o jeden miesiąc podwyżki. Wszystko bowiem w dotacjach było już wkalkulowane. Nie nastąpiły natomiast żadne zwiększenia z budżetu w tym zakresie w roku 1999.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#GrażynaKida">Jeśli resort pracy będzie to przekładał na samorządy, to sądzę, że to właśnie ów resort powinien zabrać głos w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#GrażynaKida">Chciałabym też dodać kilka zdań w odniesieniu do rezerwy na tak zwany odpis dla nauczycieli emerytów. Otóż rokrocznie minister edukacji otrzymuje na przełomie marca i kwietnia dane z centrali ZUS, w podziale na poszczególne województwa, mówiące o liczbie emerytów i rencistów na koniec poprzedniego roku kalendarzowego, jak również zawierające wysokość wypłaconych rent i emerytur. Zgodnie z ustawą Karta nauczyciela nalicza się 5 procent od wypłaconych na koniec roku świadczeń. W taki to sposób nalicza się wspomniane 5 procent na każde województwo.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#GrażynaKida">W tym roku wzięliśmy również pod uwagę prognozowany przez centralę ZUS wzrost liczby emerytów i rencistów w trakcie roku budżetowego, jak też waloryzację wypłaconych świadczeń. Środki również są naliczone. Być może dziś kwota planowana na rok 2000 na odpis wydawać się może istotnie nieco wygórowana, ale jak jest naprawdę, okaże się dopiero wówczas, gdy będziemy mieć już dane za rok 1999. Jeśli nastąpiły w tym roku jakieś nieprawidłowości w omawianej sprawie, to prosiłabym, aby pamiętać, że mieliśmy właśnie w tym roku do czynienia z szeroko zakrojonymi reformami, z licznymi zmianami, w związku z czym coś mogło zostać przeoczone czy opóźnione. Nie jest moim zamiarem usprawiedliwianie kogokolwiek, ale tak po prostu wygląda. Mieliśmy na przykład spory problem z ustaleniem w szesnastu województwach liczby emerytów i rencistów na koniec roku 1998, jak również z ustaleniem wysokości wypłaconych świadczeń. Kłopot pochodził stąd, że centrala ZUS dysponowała wyłącznie danymi odnoszącymi się do 49 województw. Dlatego też nastąpiły opóźnienia, o których była mowa w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#DanutaCiborowska">Od pana ministra uzyskałam dość konkretną odpowiedź, że resort planuje zakup około 400 autobusów szkolnych. Rozumiem, że będą to autobusy różne - mniejsze i większe. Proszę jeszcze tylko o informację, jaki to będzie koszt, ile pieniędzy zostanie na to przeznaczonych zarówno z jednej, jak i drugiej rezerwy. Będę wówczas w pełni usatysfakcjonowana odpowiedzią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#TeresaJasztal">Mam jeszcze pytanie, choć nie wiem, do kogo właściwie powinnam je skierować. Może pani dyrektor Kida będzie mogła mnie poinformować? Chodzi o to, że budżet placówek opiekuńczych nie był w ubiegłym roku doszacowany, o czym zresztą wszyscy wiemy. Chciałabym się więc dowiedzieć, czy długi, które narosły, bo przecież narosnąć musiały, zostaną przejęte przez skarb państwa, czy też planowane jest jakieś inne rozwiązanie? Niewątpliwe zrobić coś trzeba, bo sytuacja jest tragiczna. W kwestii zasadniczej nic się przecież nie zmienia. Placówki te przeszły do innego resortu, ale przecież wciąż są tam dzieci, są nauczyciele, będzie nadal brakowało pieniędzy na opał, na wyżywienie itp.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#TeresaJasztal">Wiem, co zostało przekazane przez ministerstwo, rozumiem zasady, ale wciąż pozostaje aktualne pytanie, co należy uczynić, aby nie powtórzyła się ta niezmiernie przykra sytuacja, jaka zdarzyła się w tym roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Mam kolejną prośbę do pana ministra o przygotowanie na jutro wyliczenia, odnoszącego się do środków na fundusz socjalny dla emerytów. Chciałbym się mianowicie dowiedzieć, ile w roku bieżącym z kwoty 147 milionów zostało wydane. Dane te potrzebne mi są do przeprowadzania porównania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#GrażynaStaniszewska">Ponieważ jutro odniesiemy się do całego bloku problematyki związanej z oświatą - zarówno do części 30, jak i 83 - postanówmy może w ten sposób, że poprosimy na jutro o dokładne wyliczenie i poinformowanie nas w sprawie kwot, co do których padły dzisiaj pytania, tak by przedstawiciele ministerstwa nie musieli podawać kwot przybliżonych bądź też niezupełnie precyzyjnie przypomnianych sobie. Kiedy będziemy już dysponować konkretami, przedyskutujemy te kwestie i być może inaczej nazwiemy poszczególne rezerwy. W moim bowiem przekonaniu rezerwa, która wymaga dodatkowych zapisów w części tekstowej, powinna być wyodrębniona. Powinno być też jasno powiedziane, na co jest ona przeznaczona, gdyż nie może być tak, że w części tekstowej znajduje się odnośnik do bliżej nieokreślonego fragmentu globalnej puli. Prosimy zatem na jutro o plany ministerstw, do których zgłosimy wnioski Komisji, jak też poszukamy źródeł finansowania i spróbujemy wszystko doprecyzować, tak by można było szybko je uruchomić. Fakt bowiem, że autobusy zaczęto kupować dopiero w drugiej połowie roku, równoznaczny jest - o czym już kiedyś mówiłam - z odcinaniem gałęzi, na której siedzi ministerstwo. Pracownie internetowe zapisane były dobrze, i też dopiero jesienią rozpoczęły się przetargi, a nie sposób dociec dlaczego, gdyż nie istniały żadne przeszkody. Ze swej strony postaramy się więc tak to zapisać, by państwo nie mieli żadnych trudności. Jeśli trudności wystąpią, będzie to już wasza wina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#FranciszekPotulski">Mam dwie uwagi. I tak po pierwsze, chciałbym prosić, by pani przewodnicząca zechciała zwrócić się do obu ministerstw, niezależnie od siebie, o wykaz placówek przejętych przez resort pracy - oddzielnie, jak też oddzielnie do MEN o wykaz placówek przekazanych. Zależy mi na takim zestawieniu, gdyż przykłady ubiegłoroczne wskazują na to, że kuratoria placówki przekazały, po czym okazało się, że kilka z nich jakby zawisło gdzieś w przestrzeni - jak na przykład ów nieszczęsny Dom Dziecka imienia J. Korczaka w Gdańsku. Nawiasem mówiąc, gestor tych placówek pozostaje ten sam, zmieni się tylko dotujący, co wcale nie oznacza, że zyskujemy pewność - gdyż nie zaglądaliśmy do tej „działki budżetowej” - iż minister pracy, pan Komołowski, wie już o tym, że ma znaleźć w swoim budżecie pieniądze na działalność placówek, o których mówimy. Chodzi przecież o to, by nie okazało się, że dopiero po interwencjach poselskich, na przykład w maju lub w czerwcu przyszłego roku, problem ten zostanie rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#FranciszekPotulski">Po drugie chciałbym przyznać rację ministerstwu w kwestii zeszłorocznych emerytów, która to sprawa była bardziej skomplikowana ze względu na fakt, że świadczenia ich pozostały zobowiązaniami skarbu państwa po rozdziale zadań na jednostki samorządu terytorialnego. Obecnie natomiast są to zobowiązania tychże jednostek samorządu terytorialnego. Myślę więc, że w roku bieżącym powinno być mniej kłopotów, choć nie w pełni uda się od nich uwolnić, jako że mamy znów do czynienia z niedoszacowaniem subwencji. Jak już wspomniałem, nie ma moim zdaniem realnego wzrostu subwencji oświatowej. W tej zaś sytuacji uważam, że dobrze będzie, gdy okaże się po zsumowaniu wszelkich kwot doliczanych do tej subwencji - do przewidywanych wydatków - że w porównaniu z nową kwotą, zapisaną w materiałach, które nam dostarczono, istnieje w ogóle jakiś wzrost.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#LigiaKrajewska">Nie zamierzałam w zasadzie zabierać głosu na temat oświaty niepublicznej, która pewnie - jak zwykle - jest jedynie marginesem i jednoprocentowym udziałem w niniejszym budżecie. Ze słów pana ministra wysnułam wszakże wniosek, że nieco się ten wskaźnik poprawi. Nie w tym jednak tkwi istota mojej wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#LigiaKrajewska">Chciałabym nawiązać do wystąpienia posła F. Potulskiego. Otóż pragnę poinformować, że zgadzam się z panem w następującej kwestii. Istotnie, powiaty dostały zadania, z których nie wszystkie uwzględnione były w sprawozdawczości. Tak się stało. W imieniu samorządu chciałbym zatem powiedzieć, że należałoby dokładnie sprawdzić sprawę wszystkich zadań będących wcześniej w różnych resortach, czy też może chociaż sprawę poszczególnych placówek przekazanych międzyresortowo. Gorąco też apeluję do państwa posłów o wpłynięcie na to, by sprawozdawczość GUS, zła sprawozdawczość, zmieniła się wreszcie na korzyść. Na razie bowiem wciąż prezentuje mało wierny obraz rzeczywistej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#LigiaKrajewska">Jeśli natomiast chodzi o sam budżet, uważam, że można kwestię poszczególnych rezerw konsultować czy omawiać we współpracy z samorządami. Mamy już przecież trzy szczeble samorządów. Zapewniam, że nowy szczebel w postaci powiatu, który to szczebel reprezentuję, dopracował się przez te osiem miesięcy funkcjonowania pewnego sposobu liczenia zadań. Ma to już za sobą. Można zatem sporządzić odpowiednie zestawienia, przy czym wszystkie samorządy są w stanie to uczynić i przedstawić ministerstwu, co ile kosztuje i dlaczego. Odnoszę wrażenie, że dyskusja, której się przysłuchuję, toczy się niejako obok tych kwestii, a można by się nimi zająć bezpośrednio, choć, oczywiście, wymaga to czasu i pracy. Trudno w pierwszym roku reformy oczekiwać, że i samorządy, i ministerstwo będą spójnie działały w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#GrażynaStaniszewska">Proszę reprezentantów Ministerstwa Finansów o ustosunkowanie się do podniesionych w dyskusji kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#BarbaraMarkiton">Chciałabym się odnieść przede wszystkim do sprawy placówek opiekuńczo-wychowawczych, a konkretnie do zobowiązań tych placówek. W związku z tym, że placówki owe przeszły w zarząd powiatów, zobowiązania ich stały się zobowiązaniami starostów. Aby rozwiać nieco niepokój państwa, śpieszę poinformować, że rząd podjął inicjatywę w kierunku poprawy sytuacji placówek, o których mowa, jeszcze w bieżącym roku. Dziś właśnie o godzinie 11.00 rozpoczęło się posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, która obradować będzie nad zmianą przeznaczenia niektórych rezerw celowych. Między innymi poszukiwane są dodatkowe środki na potrzeby placówek opiekuńczo-wychowawczych. Mamy nadzieję, że środki takie się znajdą i uruchomione zostaną do końca października. To rozwiązałoby sprawę w roku bieżącym. Jeśli zaś chodzi o rok przyszły, to oprócz zwaloryzowanych środków przekazanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej do ministra pracy i polityki socjalnej do działu 86 w rezerwach celowych w pozycji 68 znajduje się rezerwa, pn. Placówki opiekuńczo-wychowawcze, w kwocie 68 milionów złotych, przeznaczona właśnie na poprawę warunków funkcjonowania tych placówek w roku 2000.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#FranciszekPotulski">Bardzo proszę więc, by w przygotowanych na jutro materiałach w rubryce pn. Subwencja oświatowa, przewidywane wykonanie - znalazły się również kwoty, które państwo dołożą do tegorocznej subwencji. Rozumiem bowiem, że chodzi o kwoty dodane do subwencji tegorocznej. Chodzi o to, by nie okazało się w roku przyszłym, iż kwot tych nadal nie ma, a wówczas już zupełnie nie da się ich znikąd wziąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#BarbaraMarkiton">Chciałabym dodać, że placówki opiekuńczo-wychowawcze w roku bieżącym finansowane były dotacjami, nie subwencją, a w roku przyszłym wyjdą w ogóle z budżetu MEN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#FranciszekPotulski">Nie rozwiewa to bynajmniej moich wątpliwości, gdyż w grę wchodzi kwota, o którą będę mógł się upomnieć, kiedy omawiany będzie budżet Ministerstwa Pracy w Komisji Finansów Publicznych. Samorządy już dziś wiedzą bowiem, iż tegoroczne wsparcie najprawdopodobniej otrzymają, ale nie oznacza to, że kwoty owe automatycznie przejdą na rok przyszły odpowiednio zwaloryzowane. O tym właśnie musimy pamiętać, by nie okazało się, że placówki, które dotychczas znajdowały się w gestii naszej Komisji i Ministerstwa Edukacji, znalazły się gołe i bose w innym resorcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#AndrzejKarwacki">Rozumiem intencje pana posła. Chodzi o to, by w bazie roku 1999 w pełni uwzględniono wszelkie decyzje. Tyle, że sektor działalności się zmienił, a więc minister pracy nie może automatyczni przedłużać skutków decyzji podjętych w innym resorcie w odniesieniu do uruchomienia tych rezerw. Jest to jednak bardzo ważna sugestia. Minister J. Staręga-Piasek stara się o osiągnięcie takiego bilansu otwarcia. Pragnę dodać, że tak jak w zadaniach szkolnych, tak i w placówkach panuje ogromne zróżnicowanie wydatków. To nie jest tak, że sytuacja przekłada się na generalne niedofinansowanie. To raczej kwestia pewnej specyfiki warunków realizacji zadań w różnych miejscach, różnych powiatach, różnych szkołach, czy zakładach opiekuńczych mamy na przykład poważny problem z domem opiekuńczym funkcjonującym w dawnym pałacu. Panują tam bardzo kosztowne warunki realizacji zadań. Ministerstwo Finansów często sygnalizuje, że niekiedy bywa tak, iż w placówce jest więcej wychowawców niż wychowanków, a to w wyniku faktu, że miewamy do czynienia z wadliwą strukturą zatrudnienia. Organy prowadzące, czyli powiaty, które przejęły zadania, muszą podejmować działania racjonalizujące.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#AndrzejKarwacki">Generalnie chodzi o to, by przestrzeń środków przewidzianych na te zadania nie uległa uszczupleniu. Informuję, że solidarnie tego pilnujemy - zarówno MEN, przekazując placówki, jak i minister pracy, przejmując je oraz Komisja Edukacji, opiniując poszczególne rozwiązania budżetowe. Naprawdę staramy się pilnować, aby rzetelne, adekwatne do potrzeb środki były przeznaczone na te zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#FranciszekPotulski">Panie ministrze, gdyby tak było w istocie, nie mielibyśmy do czynienia z takimi perturbacjami w roku bieżącym. W roku ubiegłym przecież równie solidarnie pilnowaliśmy tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#GrażynaStaniszewska">Prosimy na jutrzejsze posiedzenie o dokładne informacje, jakie zadania mają być finansowane z poszczególnych rezerw.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#GrażynaStaniszewska">Jutro o 9.30 - w wyniku wniosków złożonych na posiedzeniu Komisji Edukacji - mamy spotkanie prezydiów Komisji: Kultury oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży, w sprawie archiwów. Rzecz w tym, że archiwa przekazujemy z naszej działalności pod nadzór Komisji Kultury. Nie muszę przypominać, że chodzi o dziedzinę szczególnie zaniedbaną i szczególnie źle potraktowaną w projekcie budżetu na rok 2000. Zamierzamy podzielić się troską naszej Komisji w odniesieniu do archiwów państwowych z Komisją Kultury.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#GrażynaStaniszewska">Jestem zdania, że podobne spotkanie powinno odbyć się z Komisją Polityki Społecznej na temat przekazania placówek opiekuńczo-wychowawczych, byśmy nie zgubili z naszego pola widzenia tej ważnej dziedziny w momencie jej przechodzenia z resortu do resortu. Proponuję, byśmy zatem zorganizowali analogiczne spotkanie, w których uczestniczyliby ci posłowie, którzy opiekowali się do tej pory omawianą problematyką.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#GrażynaStaniszewska">Temat oświaty będziemy kontynuować jutro - zarówno w odniesieniu do części 30, jak i rezerw, o godzinie 18.00. teraz natomiast przystąpimy do omawiania projektu budżetu odnoszącego się do nauki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejSmirnow">Przystępujemy więc do omawiania projektu budżetu w dziale 28 - Nauka. Oddaję głos pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MałgorzataKozłowska">Szanowni państwo, budżet nauki w projekcie ustawy budżetowej po stronie dochodów został określony na łączną kwotę 1 milion 90 tysięcy złotych, co jest poniżej przewidywanego wykonania za rok 1999 - z tytułu ograniczenia liczby umów finansowanych z byłego Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki, pozostających do rozliczenia. Tendencja spadkowa utrzymuje się. Pozostało nam około 40 umów do rozliczenia. Należności budżetu państwa maleją głównie z powodu upadłości przedsiębiorstw, które były realizatorami owych umów bądź też z powodu postawienia ich w stan likwidacji. Pozostałe dochody w dziale 77 pochodzą ze zwrotów środków - czy raczej odsetek od środków - z tytułu pozostawania na kontach pieniędzy budżetowych, z rozliczeń umów - przede wszystkim dotyczących projektów badawczych czy też projektów celowych.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#MałgorzataKozłowska">Wydatki ogółem dla części 28 - Nauka zostały zaplanowane na kwotę 3 miliardów 71 milionów 548 tysięcy złotych. W ujęciu nominalnym wydatki te są wyższe o 11,2%, w ujęciu zaś realnym o 5,2%.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#MałgorzataKozłowska">W części będącej w dyspozycji przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych mieszczą się, jak do tej pory, działy: Nauka, Administracja państwowa, Obrona narodowa.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#MałgorzataKozłowska">Zacznę od tego ostatniego. W dziale Obrona narodowa zaplanowano 2 tysiące złotych. Jest to kwota niewielka, służąca przede wszystkim szkoleniu pracowników urzędu Komitetu Badań Naukowych w zakresie obronności państwa.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#MałgorzataKozłowska">Dział Administracja państwowa ujmuje wydatki dotyczące funkcjonowania budynku, funkcjonowania gremiów Komitetu. Dla przypomnienia podam, że mamy 70 członków Komitetu pochodzących z wyboru, do tego dochodzi grupa osób powoływanych w sekcje specjalistyczne, z reguły na okresy półroczne, a liczba osób, która tu wchodzi w rachubę do około 600. Następne 100 osób wchodzi w skład zespołów opiniodawczo-doradczych. W urzędzie jest ponadto 270 etatów kalkulacyjnych, łącznie z trzema „R”-kami, czyli kierowniczymi stanowiskami państwowymi, etatem dyrektora generalnego oraz sześcioma etatami wojska.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#MałgorzataKozłowska">Przeciętne wynagrodzenie dla grupy poza etatami „R” oraz etatami wojska, planowane na rok 2000 na poziomie roku 1999, kształtuje się w wysokości około 2,5 tysiąca złotych.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#MałgorzataKozłowska">Nadzorowane jest gospodarstwo pomocnicze, w którym liczba etatów kalkulacyjnych utrzymuje się od lat na tym samym poziomie. Jest to 50 etatów, a przeciętne wynagrodzenie wynosi 1,3 tysiąca złotych. Gospodarstwo pomocnicze pełni funkcje przede wszystkim w zakresie obsługi transportowej.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#MałgorzataKozłowska">Projektowana wielkość wydatków dla działu 77 - Nauka wynosi 3 miliardy 50 milionów 506 tysięcy złotych. Jak w ujęciu wskaźników makroekonomicznych przedstawia się ta wielkość? Otóż tempo wzrostu wydatków na naukę w planie na rok 2000 jest po raz pierwszy od wielu lat zgodne z zakładanym tempem wzrostu produktu krajowego brutto. Osiągamy ten sam wskaźnik wzrostu realnego 5,2%. W odniesieniu do produktu krajowego brutto wskaźnik udziału wydatków na naukę finansowanych z budżetu kształtuje się na poziomie 0,451%, podczas gdy w roku 1999 wskaźnik ten kształtował się na poziomie 0,437%.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#MałgorzataKozłowska">Wydatki działu - Nauka podzielono w następujący sposób. Sygnalizowane są zobowiązania wynikające z decyzji przewidywanych do podjęcia do końca 1999 roku. Są to zobowiązania rozumiane jako skutki decyzji wykraczających poza ramy roku budżetowego, przede wszystkim w zakresie inwestycji. Wykaz inwestycji kontynuowanych objętych dotacjami o okresie dłuższym niż jeden rok budżetowy stanowi załącznik do naszych materiałów. Kwota zobowiązań w tym zakresie kształtuje się na poziomie około 66 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#MałgorzataKozłowska">Drugi rodzaj zobowiązań wynika z podpisanych przez rząd umów międzyrządowych. Wykaz składek do organizacji międzynarodowych, wynikających z rzeczowych umów stanowi kolejny załącznik do objaśnień do budżetu. Składki skalkulowane są na poziomie około 6 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#MałgorzataKozłowska">Pozostałe zobowiązania dotyczą skutków finansowych podpisanych umów o projekty badawcze własne, zamawiane, części badawcze strategicznych programów rządowych, projekty celowe. Zobowiązania te kształtują się na poziomie około 500 milionów złotych. Chciałabym podkreślić, iż udział w strukturze wydatków działu - Nauka kształtuje się od wielu lat dla zobowiązań na poziomie 20–22%. Stan zobowiązań na rok 2000 nie przekracza tego wskaźnika, wynosi nawet o 1% mniej, czyli jest to 19%.</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#MałgorzataKozłowska">Zadania kontynuowane to następna grupa zadań, do których zaliczyliśmy przede wszystkim działalność statutową jednostek naukowych i badawczo-rozwojowych. Są to bowiem prowadzone w sposób ciągły badania naukowe i prace rozwojowe, jak też zostały tu zapewnione pewne środki na resortową działalność ogólnotechniczną. Wskaźnik preferencji dla dotacji podmiotowej na działalność statutową został określony na poziomie około 8%.</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#MałgorzataKozłowska">W zadaniach tak zwanych kontynuowanych mieszczą się środki na badania własne szkół wyższych oraz środki na programy specjalne i urządzenia badawcze, programy rozumiane jako międzynarodowe. Warto podkreślić, że mamy tu zaplanowaną składkę będącą udziałem w V Programie ramowym, składka ta wyliczana jest przez Komisję Europejską dla każdego roku oddzielnie i właśnie Komisja przysyła wezwanie do zapłaty. Stąd między innymi wzrost środków na udział w programach międzynarodowych jest bardzo znaczny.</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#MałgorzataKozłowska">Na zadania kontynuowane planuje się łącznie około 1 miliarda 742 milionów złotych. Na zadania nowe, rozumiane jako podejmowane do finansowania od 2000 roku, przewidziano środki w wysokości około 730 milionów złotych, które obejmują przede wszystkim nowe inwestycje i budowlane i aparaturowe jednostek organizacyjnych. Należy dodać, iż w budżecie nauki znacząco zostały podniesione środki na ten cel - wzrost środków na nowe inwestycje budowlane przekracza 40%. Wzrost uzasadniony jest głównie wskaźnikiem umorzenia aparatury naukowo-badawczej, kształtującym się na poziomie ponad 70%, bez względu na rodzaj czy też status jednostki.</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#MałgorzataKozłowska">W skład zadań nowych wchodzą dwa kolejne konkursy na projekty badawcze własne ze wskaźnikiem wzrostu środków około 6%, nowe projekty badawcze zamawiane przez Komitet Badań Naukowych oraz nowe projekty celowe jako zaznaczenie związków między nauką a gospodarką i preferencja dla badań o charakterze aplikacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#MałgorzataKozłowska">Przewidujemy tu zmianę polegającą na wprowadzeniu w odniesieniu do części środków nowego trybu otwierania konkursów. Planujemy mianowicie, że ogłoszenie tematów i ogłoszenie terminów składania wniosków na realizację owych tematów będzie dokonywane przez przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych. Do tej pory systemowe rozstrzygnięcie w tym zakresie jest takie, że zarówno ministrowie, jak i marszałkowie sejmików, którzy mają prawo składać wnioski do KBN, składają je z własnej inicjatywy. I właśnie ta inicjatywa zostałaby w części przeniesiona na przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#MałgorzataKozłowska">Mamy jeszcze dodatkowo ujęte w budżecie środki na dofinansowanie zadań związanych z integracją z Unią Europejską. Do tego rozdziału zakwalifikowane zostały środki w wysokości 700 tysięcy złotych, które - zgodnie z ustaleniem Komisji Europejskiej - mają służyć dofinansowaniu kosztów operacyjnych jedynego programu, o nazwie SCI-TECH II, realizowanego z PHARE w zakresie nauki. Przypomnę, że SCI-TECH II dotyczy sprawy restrukturyzacji jednostek, lecz rozumianej jako dostosowanie do możliwości wysokiego poziomu realizowanych badań w kontekście zadań objętych V Programem ramowym. Sądzę, że to już wszystko tytułem ogólnego wprowadzenia. Naturalnie chętnie odpowiem na wszelkie pytania ze strony członków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję pani minister. Proszę o wygłoszenie koreferatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#EwaSikorskaTrela">Przystępuję do koreferatu odnoszącego się do części 28 - Nauka. Jedynym dysponentem środków na naukę z budżetu państwa jest niezmiennie minister, przewodniczący Komitetu Badań Naukowych.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#EwaSikorskaTrela">Projekt ustawy budżetowej na rok 2000 zakłada wydatki w części 28 budżetu, czyli Nauka, na poziomie - jak już wspomniała pani minister - 3 miliardów 50 milionów złotych, co stanowi 0,451% produktu krajowego brutto oraz 1,98% ogólnych wydatków budżetu państwa. Z umiarkowanym zadowoleniem należy przyjąć, iż jest to wzrost, wprawdzie niewielki, lecz przecież wzrost wydatków na naukę w Polsce w porównaniu z rokiem 1999, kiedy to wymienione wskaźniki kształtowały się na poziomie odpowiednio 0,437% oraz i 1,93%, stanowiąc kwotę 2 miliardy 405 milionów złotych. W grę wchodzi więc ponad 600 milionów więcej.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#EwaSikorskaTrela">O ile inflacja będzie na zakładanym poziomie, czyli 5,7%, wzrost nakładów na naukę w 2000 roku wyniesie aż 11%, choć realnie będzie to 5,2%. Z zadowoleniem należy przyjąć, iż jest to tempo wzrostu takie jak produktu krajowego brutto przewidywanego na rok 2000.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#EwaSikorskaTrela">Wzrost ów nie spełnia jednak oczekiwań ani Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, ani ministra przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych. Przypomnę, że w naszym dezyderacie numer 4 postulowaliśmy, by w roku 2000 wskaźnik produktu krajowego brutto na naukę wyniósł 0,6%.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#EwaSikorskaTrela">Ponieważ wzrost nakładów na naukę z budżetu państwa jest praktycznie niewielki, od lat mówi się o konieczności pozyskiwania dodatkowych środków ze źródeł pozabudżetowych. Tymczasem jednak co roku - i to od roku 1991 - nakłady te utrzymują się na niezmiennym poziomie 0,3% produktu krajowego brutto, nie wzrastając. W materiale, który dziś otrzymałam, czytam, że według danych GUS w 1996 roku 11,3% przedsiębiorstw w Polsce miało zawarte z jednostkami badawczo-rozwojowymi porozumienia dotyczące działalności badawczo-rozwojowej - czy to z wyższymi uczelniami, czy to z jednostkami Polskiej Akademii Nauk. To mało, stanowczo za mało. Rzecz chyba w tym, że system pozyskiwania tych środków, jak i zachęty prawne oraz podatkowe są niewystarczające, w związku z czym powinny stać się obiektem naszego zainteresowania, podobnie jak obiektem zainteresowania Komitetu Badań Naukowych.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#EwaSikorskaTrela">Planuje się na rok 2000 zmiany podatkowe, a zatem mam nadzieję, że spowodują one pozyskanie dodatkowych środków pozabudżetowych na naukę. Planuje się zniesienie ulg inwestycyjnych - również związanych z wdrożeniem badań. Uważam, iż należałoby, aby Komitet Badań Naukowych ustosunkował się do tych propozycji podatkowych, gdyby bowiem owe rozwiązania zamiast dopływu większych środków pozabudżetowych spowodowały ich zmniejszenie, należałoby sprawę sygnalizować już obecnie, zanim wspomniane rozwiązania staną się obowiązującym prawem. Prosiłabym więc o jakąś symulację, która mogłaby wykazać, jak ukształtowałaby się sytuacja, gdyby zaczęły obowiązywać nowe prawa podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#EwaSikorskaTrela">W projekcie ustawy mówi się o planowanej nowelizacji ustawy o Komitecie Badań Naukowych, która to nowelizacja zmierzać będzie do tego, by ze środków budżetowych na naukę w równej mierze mogły korzystać wszystkie podmioty prowadzące badania naukowe lub prace badawczo-rozwojowe, niezależnie od tego, czy są to instytuty państwowe, czy prywatne. Chciałabym się w związku z tym dowiedzieć, czy odbyły się jakieś dyskusje w środowisku naukowym na ten temat. Wydaje się bowiem, że państwo poprzez swoje „ministerstwo nauki”, jakim niewątpliwie jest Komitet Badań Naukowych, jest zobowiązane do wytyczania kierunków polityki naukowej państwa oraz do finansowania swoich instytutów, czyli instytutów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#EwaSikorskaTrela">Planuje się rozszerzenie uprawnień organu sprawującego nadzór nad jednostką badawczo-rozwojową przez wyznaczenie jej ważnych zadań do realizacji celów gospodarczych i społecznych oraz strategicznych dla państwa. Proszę zatem o informację, z jakich środków byłyby realizowane te cele - ze środków zapisanych w danym roku budżetowym w ustawie budżetowej w dziale- Nauka, czy też z dodatkowych, nie ujętych w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#EwaSikorskaTrela">Środki na naukę podzielone zostały w projekcie ustawy budżetowej na trzy grupy wydatków: zobowiązania, zadania kontynuowane, wraz z rozwojem, oraz zadania nowe. W wydatkach na zobowiązania wielkość środków wynosi 578 milionów złotych, co stanowi 19% wszystkich środków. Znaczną kwotę stanowią składki na organizacje międzynarodowe. Naliczyłam, że organizacji tych jest aż 117, a często wysokość składek jest bardzo znacząca. Dla ilustracji tego stwierdzenia podam tylko jeden przykład. Otóż składka związana z Europejską Konferencją Biologii Morza wynosi rocznie 105 tysięcy dolarów. Powstaje więc pytanie, jakie korzyści mamy z przynależnościami do tak licznych organizacji międzynarodowych? Czy w ten sposób wzrasta jedynie prestiż naszego kraju i naszych jednostek naukowych, czy też mamy z tytułu przynależności jakieś materialne korzyści? Wdzięczna byłabym za informacje w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#EwaSikorskaTrela">Na zobowiązania z tytułu przynależności do organizacji międzynarodowych przewidziane jest aż 6 milionów 530 tysięcy złotych, podczas gdy kwota przewidziana na współpracę naukową i naukowo-techniczną chociażby Polskiej Akademii Nauk wynosi 3 miliony 836 tysięcy złotych. Badania własne szkół wyższych wzrastają o 8,3% w porównaniu z rokiem 1999 i wynosić będą 219 milionów złotych, z czego na pewno należy się cieszyć.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#EwaSikorskaTrela">Jeśli chodzi o inwestycje, obserwuje się bardzo znaczny wzrost środków na inwestycje związane z zakupem przede wszystkim aparatury naukowo-badawczej oraz modernizacją bazy laboratoryjnej instytutów, a także na inwestycje budowlane i infrastrukturę informatyczną. Jest to wzrost o ponad 44% i stanowić będzie kwotę 436 milionów złotych. To bezsprzecznie wydatki niezbędne, gdyż i raporty NIK, i dane GUS mówią o niemal 70-procentowej dekapitalizacji majątku jednostek naukowych i aparatury naukowo-badawczej. W ostatnich latach tylko jedna trzecia wniosków składanych przez jednostki objęta była jakimikolwiek dotacjami.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#EwaSikorskaTrela">Według załącznika do projektu budżetu dofinansowanych będzie aż 51 różnych inwestycji. Będą to instytuty resortowe oraz uczelnie, jak też osiem placówek PAN. Nie ze wszystkimi jednak tytułami inwestycyjnymi mogę się zgodzić. Jeżeli nie mam racji, proszę o wyprowadzenie mnie z błędu. I tak na przykład dotuje się adaptację pomieszczeń dla potrzeb pracowni mikrobiologicznej Zakładu Antybiotyków i Mikrobiologii Instytutu Leków w Warszawie. Wiadomo, że Instytut Leków to instytucja, która prowadzi rejestrację leków, czyli daje zezwolenia na wprowadzenie leków na rynek. Za to pobierane są bardzo wysokie opłaty. Nie widzę więc usprawiedliwienia ani tytułu, żeby instytut ten partycypował również w środkach inwestycyjnych z części 28 budżetu - Nauka. Uważam, że powinien on wpłacać do budżetu znaczne kwoty - jeśli wpłaca, to proszę o informację, jakie. A dodać warto, iż przewiduje się dla tego instytutu dotację w wysokości 1 miliona 700 tysięcy złotych.</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#EwaSikorskaTrela">Sprzeciw środowiska i mój również, budzą w projekcie budżetu na naukę takie tytuły jak na przykład projekty celowe realizowane na wniosek podmiotów gospodarczych, jak projekty badawcze zamawiane i strategiczne programy rządowe, projekty zamawiane na wniosek ministrów lub marszałków sejmików.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#EwaSikorskaTrela">Projekty badawcze zamawiane, projekty zamawiane przez przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych. Przewiduje się na to środki w wysokości 33 milionów złotych, przy czym mamy do czynienia ze wzrostem o około 33% w porównaniu z rokiem 1999. Chciałabym się dowiedzieć, jakie to są projekty, jakich tematów i tytułów dotyczą.</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#EwaSikorskaTrela">Jeśli chodzi o strategiczne programy rządowe, przewidywana jest tu kwota ponad 48 milionów złotych. Proszę o informację, kto owe programy konstruuje - czy poszczególni ministrowie i jaki jest cel tych programów.</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#EwaSikorskaTrela">Projekty celowe realizowane na wniosek podmiotów gospodarczych to kolejne projekty, które budzą moje wątpliwości. Są już projekty tak zwane cywilne, realizowane aktualnie na kwotę 125 milionów złotych, na nowe umowy przewidywana jest w budżecie na rok 2000 kwota ponad 80 milionów złotych. Dodatkowo na projekty związane z obronnością i bezpieczeństwem państwa zaplanowano 55 milionów złotych. Budzi moje zdziwienie, że z budżetu państwa na naukę finansuje się de facto podmioty gospodarcze. Wszędzie na świecie jest bowiem tak, że to właśnie podmioty gospodarcze finansują naukę, a nie odwrotnie - czerpią środki z budżetu państwa przewidzianego na naukę. Uważam, że niepojęta sytuacja, która budzi sprzeciw środowiska naukowego. Uważam też, że należałoby zrezygnować z możliwości finansowania projektów celowych realizowanych na wniosek podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#EwaSikorskaTrela">W wydatkach bieżących przyjęto tylko jednoprocentową podwyżkę płac dla pracowników jednostek naukowych i badawczo-rozwojowych. Trudno z tym się zgodzić, podobnie jak trudno się zgodzić z jednoprocentowym wzrostem płac w szkolnictwie wyższym, o czym na pewno będzie mówił w swym koreferacie poseł A. Woźnicki, taką mam przynajmniej nadzieję.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#EwaSikorskaTrela">Proszę o wyjaśnienie, jaka kwota musiałaby wejść w rachubę, gdyby ów wzrost płac miał stanowić 2%. Proponuję przeniesienie na ten cel finansów z projektów celowych zamawianych na wniosek ministra lub marszałków sejmików - byłaby to kwota 25 milionów złotych. Proponuję też przeniesienie części środków z projektów celowych realizowanych na wniosek podmiotów gospodarczych na cel wzrostu płac pracowników jednostek naukowych i badawczo-rozwojowych.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#EwaSikorskaTrela">Pragnę zgłosić jeszcze jedną uwagę, a mianowicie, chociaż podział środków na działalność statutową w zespołach nie budzi sprzeciwów ani też głębszych kontrowersji, to jednak nie ma czytelnych i jednoznacznych kryteriów przy rozdziale środków na działalność statutową pomiędzy różne jednostki w ramach zespołów. Często jest to powodem wielu odwołań poszczególnych jednostek, ale odwołania te trafiają z powrotem do tychże zespołów i praktycznie pozostają nie załatwione, ponieważ to samo ciało jest ciałem odwoławczym. Jestem zdania, że przewodniczący Komitetu Badań Naukowych powinien mieć znacznie większą władzę i to właśnie on powinien odwołania tego typu rozpatrywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Zanim przystąpimy do dyskusji, prosiłbym, aby zechcieli państwo zgłosić ewentualne pytania pod adresem pani minister, gdyż właśnie minister M. Kozłowską chciałbym poprosić o ustosunkowanie się do uwag i udzielenie odpowiedzi na pytania, a następnie dopiero przystąpilibyśmy do dyskusji. Ponieważ nie ma dodatkowych zgłoszeń, oddaję głos pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MałgorzataKozłowska">Pierwszy problem podniesiony przez posłankę E. Sikorską-Trelę dotyczył zakładanego wzrostu nakładów pozabudżetowych i ewentualnego wpływu na tę wielkość rozwiązań proponowanych w nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i od osób fizycznych. Otóż napisaliśmy nawet w objaśnieniach, że na tym etapie prac nie jesteśmy w stanie - ani my, ani minister finansów, który jest odpowiedzialny za policzenie skutków finansowych wynikających z wejścia w życie nowych przepisów o podatku dochodowym - przewidzieć, jak to wpłynie na skłonność przedsiębiorców do inwestowania w naukę. Proszę zwrócić uwagę, że samo cofnięcie ulg inwestycyjnych jest podyktowane przede wszystkim wycofaniem się państwa z decyzji, która powinna być podejmowana na szczeblu przedsiębiorców. Chodzi o to, że sam przedsiębiorca powinien podejmować decyzję, na co przeznacza wypracowany zysk.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#MałgorzataKozłowska">Rozwiązanie drugie, które wprowadza do ustawy o podatku dochodowym zasady przyspieszonej amortyzacji, powinno skłaniać przedsiębiorców do większego inwestowania w przedsięwzięcia o wysokim stopniu innowacyjności. W ramach obrad Komisji Edukacji nad projektem ustawy o podatku dochodowym zabierałam głos, wypowiadali się też przedstawiciele Ministerstwa Finansów. Uznaliśmy zgodnie, iż trzeba śledzić, jak owa skłonność przedsiębiorców będzie wyglądała w okresie przynajmniej dwóch lat od wejścia w życie nowego rozwiązania. Ze swej strony przygotowujemy w tym zakresie - w porozumieniu z Głównym Urzędem Statystycznym - odrębne badanie na ten temat, którego celem jest określenie owego problemu. Na bieżącym jednak etapie nie jestem w stanie żadnej kompetentnej i konstruktywnej odpowiedzi udzielić w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#MałgorzataKozłowska">Kolejny problem, który pani posłanka poruszyła, wiąże się z zamiarami wprowadzenia zasady równorzędności w dostępie do środków budżetowych dla podmiotów prowadzących badania naukowe, a nie będących dotychczasowymi jednostkami naukowymi czy badawczo-rozwojowymi, w związku z czym nie było możliwe występowanie przez te instytucje z wnioskiem o przyznanie dotacji statutowej czy dotacji na inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#MałgorzataKozłowska">Wprowadzenie tej zasady związane jest z ustawą o finansach publicznych, która w jednym z początkowych artykułów wyraźnie mówi, iż finansowe środki publiczne powinny być wydawane w sposób po pierwsze - konkursowy, a po drugie - w sposób zapewniający jak najlepszą efektywność realizacji danego przedsięwzięcia. Mamy coraz więcej bardzo pożytecznych przykładów działania instytutów o charakterze prywatnym instytucji naukowych zatrudniających znakomitych pracowników naukowych ze stopniami i profesorów i doktorów habilitowanych, w wypadku których to instytutów zastosowanie kryteriów oceny stosowanych obecnie do jednostek naukowych i badawczo-rozwojowych może umożliwić - choć, oczywiście, nie przesądzić tej sytuacji - skierowanie środków publicznych do tych instytucji, w których mogłyby zostać równie dobrze wydatkowane, jak i przez dotychczasowe instytucje państwowe naukowo-badawcze.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#MałgorzataKozłowska">Chciałabym podkreślić, że formuła nowelizacji ustawy o Komitecie Badań Naukowych dopuszcza złożenie wniosku rozpatrywanego na podstawie kryteriów ustalonych ogólnie. Nie oznacza to jednak, że z mocy ustawy wszystkie instytucje mogłyby otrzymywać dotacje. Nie. One muszą spełniać kryteria takie, jakie spełniają do tej pory jednostki organizacyjne szkoły wyższej, placówki naukowe Polskiej Akademii Nauk czy jednostki badawczo-rozwojowe. Według nowej oceny parametrycznej kryteria te obejmują przede wszystkim potencjał kadrowy. Punktację przyznaje się między innymi za opracowania naukowe typu: książki, monografie, za uzyskane patenty, za rzeczywiście wdrożone rozwiązania, które przyniosły efekty ekonomiczne. Kryteria owe są trudne do spełnienia w sytuacji, gdy ubiegać się o to będzie jednostka w rodzaju stowarzyszenia, która nie dysponuje zapleczem badawczym w sensie majątku, w sensie aparatury, jak też nie dysponuje odpowiednią kadrą naukową. Taka jednostka w zasadzie nie będzie mogła otrzymywać pieniędzy w formie dotacji podmiotowej na działalność statutową, nie wspominając nawet o tym, że na inwestycje, gdyż inwestycje związane są również z kategoryzacją, i nie będzie takiej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#MałgorzataKozłowska">Jak proponowane rozwiązania wpłyną na wykorzystanie budżetu nauki? Pamiętajmy, że nowelizacja ustawy jest przygotowywana z terminem wejścia w życie w trzy miesiące od daty uchwalenia, tak więc zacznie obowiązywać w trakcie roku 2000, przy czym data konkretna zależna jest od Sejmu. Ewentualne zwiększenie środków na działalność statutową ma zatem prawo zaistnieć w roku 2001, kiedy to jednostki, którym zapewnione zostanie uprawnienie do składania wniosków, wnioski owe złożą. W roku 2000 nie przewidujemy skutków finansowych z omawianego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#MałgorzataKozłowska">Kwestia kolejna dotyczy składek do organizacji międzynarodowych. Pragnę podkreślić, że o przystąpieniu do tych organizacji podejmowane były decyzje rządowe, czyli na szczeblu Rady Ministrów lub - w odniesieniu do nielicznych organizacji - w grę wchodzą decyzje ratyfikowane przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#MałgorzataKozłowska">Trudno mi tak od ręki wypowiedzieć się w sprawie efektywności przynależności do poszczególnych organizacji. Jeśli chodzi o organizację wymienioną przez panią poseł, to - o ile dobrze pamiętam - przynależność do niej wynika z umów i porozumień zawieranych przez Polską Akademię Nauk. Gdyby państwo podtrzymali swą wolę zapoznania się ze szczegółami odnoszącymi się do przynależności do organizacji międzynarodowych - możemy, oczywiście, sporządzić stosowną listę. Sądzę jednak, że na tę sprawę należy patrzeć nieco szerzej. Rzecz w tym, że dopuszczenie Polski do przystąpienia do danej organizacji jest wyrazem aprobaty dla działalności naszego kraju, jak też dla działalności konkretnego środowiska w kraju funkcjonującego. Nie można stwierdzić jednoznacznie, że każda złotówka wpłacana do danej organizacji międzynarodowej powoduje to, że na rzecz Polski płynąć będą w to miejsce dwie złotówki. Są to bowiem zupełnie innego rodzaju interesy. Trudno byłoby na przykład wyobrazić sobie, że Polska nie należy do CERN. Przystąpienie z kolei do V Programu ramowego oznacza efektywny krok na drodze do integracji z Unią Europejską.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#MałgorzataKozłowska">Następna uwaga pani posłanki wiąże się z załącznikiem do objaśnień, w którym jest mowa o inwestycjach kontynuowanych. Wyjaśniam, że chodzi o decyzje podjęte przez komisje Komitetu w odniesieniu do okresu realizacji dłuższego niż jeden rok budżetowy. Instytut Leków oceniany z punktu widzenia poziomu prowadzonych badań, a jednocześnie z punktu widzenia punktacji za konkretne osiągnięcia został zakwalifikowany według nowej oceny parametrycznej do kategorii trzeciej. Inwestycja przywołana przez posłankę E. Sikorską-Trelę rozpoczęta została w roku 1997 ze środków własnych. Dotacja Komitetu Badań Naukowych, planowana w okresie dwuletnim na łączną kwotę 2 milionów 200 tysięcy, stanowi 55% wartości kosztorysowej. Należy więc podkreślić, iż zaangażowanie Instytutu w budowę własnego laboratorium wydaje się bardzo uzasadnione merytorycznie. Jest też niezmiernie znaczące. Bardzo byłoby dobrze, gdyby inne inwestycje budowlane finansowano w tym samym stopniu ze środków własnych. Pragnę też dodać, iż od roku 1990 Instytut po raz pierwszy ubiegał się o dofinansowanie inwestycji budowlanej. Wniosek przygotowany był bardzo dobrze, wszelkie kwestie związane z prawami własności przygotowano wręcz idealnie. Jeśli chodzi o źródła pozabudżetowe, stanowią one przychody Instytutu, których uzupełnieniem w pewnym kontekście jest dotacja na działalność statutową, a nie dotacja na inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-76.9" who="#MałgorzataKozłowska">Projekty celowe, części badawcze strategicznych programów rządowych, to kolejna sprawa poruszona przez panią posłankę. Naturalnie, można się z takim założeniem zgadzać bądź nie. Jak rozumiem, głos pani posłanki jest odzwierciedleniem jakiegoś stanowiska w tej kwestii, lecz nie wyrazem odczuć całego środowiska. Ustawa o Komitecie przewiduje bowiem takie źródła dofinansowania - ze środków budżetowych. Wymienione programy mają charakter aplikacyjny. Muszą się zakończyć wykorzystaniem wyników badań naukowych. Jest to, jak sądzę, jedno z korzystniejszych działań, doprowadzających do efektów - czy to z punktu widzenia w zakresie strategicznych programów rządowych całego kraju, czy to z punktu widzenia projektów zamawianych z poszczególnych dziedzin polityki sektorowej bądź branżowej. Wśród projektów zamawianych swą również projekty zamawiane Polskiej Akademii Nauk, nastawione na rozwój określonych dziedzin i dyscyplin nauki. Przykładów można by podać co najmniej kilka.</u>
          <u xml:id="u-76.10" who="#MałgorzataKozłowska">W projektach celowych dofinansowywana jest faza wyłącznie badawcza - co silnie podkreślam - ze środków budżetu nauki. Dofinansowanie to średnio nie przekracza 40%, w związku z czym przedsiębiorcy muszą dołożyć z własnych pieniędzy pozostałe środki na badania naukowe, jak też wyłożyć 100% na fazę inwestycyjno-wdrożeniową. Musi się to wszystko przecież kończyć uruchomieniem nowej linii technologicznej, wprowadzeniem na rynek dobrego produktu, spełniającego standardy i wymagania porównywalne już w tej chwili z wymaganiami istniejącymi w Europie Zachodniej czy w innych krajach rozwiniętych świata.</u>
          <u xml:id="u-76.11" who="#MałgorzataKozłowska">Rozwiązania w omawianym zakresie projektów celowych zmierzają w kierunku zwiększenia nakładów pozabudżetowych na badania naukowe, gdyż ograniczenie ryzyka działania przedsiębiorcy spowoduje, że podejmie on szybciej decyzję o inwestowaniu w krajowe zaplecze badawcze, a nie w zakup licencji zagranicznej. A między innymi o to nam przecież chodzi. Chciałabym też zaznaczyć, że projekty badawcze zamawiane są wyrazem pewnej polityki naukowej. Wielokrotnie dyskutowany był temat, czy w naszym kraju istnieje zjawisko znane pod nazwą polityki naukowej. Otóż istnieje ta polityka, tyle że wyraża się w postaci najpilniejszych tematów wymagających rozwiązania i zgłaszanych przez marszałków sejmików. W ustawie kompetencyjnej w odniesieniu do marszałka sejmiku jest wyraźnie zapisane, iż w ramach środków budżetu samorządu terytorialnego powinny być przeznaczone środki na rozwój nauki. Marszałek zatem musi dofinansować również te projekty zamawiane. Nie jest to finansowane w 100% z budżetu Komitetu Badań Naukowych.</u>
          <u xml:id="u-76.12" who="#MałgorzataKozłowska">Kolejna sprawa dotyczy odwołań. W wyniku oceny parametrycznej dokonanej w roku bieżącym - za pomocą punktacji za osiągnięcia - na ogólną liczbę w skali kraju około tysiąca jednostek uprawnionych do zgłaszania wniosków o dotacje na działalność statutową odwołania od przyznanej kategorii, złożyły 64 jednostki. Przypomnę na marginesie, że w ślad za przyznaną kategorią idą pieniądze. Odwołania, o których mówię, obecnie znajdują się na etapie zamknięcia ponownej oceny przez zespoły komisji Komitetu. Na posiedzeniach, które odbędą się w listopadzie obydwie komisje, mające kompetencje do uchwalania i kategorii, i dotacji podmiotowej, podejmą decyzje w sprawie wspomnianych odwołań.</u>
          <u xml:id="u-76.13" who="#MałgorzataKozłowska">Jeśli chodzi o płace, to obowiązuje zasada według której i szkoły, i placówki, i jednostki badawczo-rozwojowe kierują się samodzielnymi postanowieniami w zakresie gospodarki finansowej. W ramach owej samodzielności ustalają również środki na wynagrodzenia w granicach swoich przychodów ogółem. Dlatego też nie ma bezpośredniego adresowania do tych jednostek środków na płace. Natomiast w konstrukcji ustawy budżetowej i budżetu nauki przyjęta została w połowie lat dziewięćdziesiątych zasada następująca. W przewidywanym wykonaniu kolejnego roku budżetowego po wyjęciu wydatków na inwestycje oraz wydatków na składki do organizacji międzynarodowych przyjmuje się, że połowa budżetu nauki służy finansowaniu płac, a druga połowa finansowaniu pozostałych wydatków związanych z kosztami funkcjonowania poszczególnych jednostek, z kosztami prowadzenia badań naukowych - w sensie dokonywania zakupów materiałów, odczynników itd. Połowa przeznaczona na płace jest waloryzowana tak jak płace dla sfery budżetowej. I tak w przedłożeniu rządowym ustawy budżetowej na rok 2000 jest uwzględniona inflacja oraz jeden procent realnego wzrostu. Tak właśnie zwaloryzowana została ta część wydatków działu - Nauka, która w hipotetycznym założeniu przeznaczona jest na wynagrodzenia. Druga część wydatków bieżących była zwykle waloryzowana o wskaźnik inflacji. Na rok 2000 mamy tu jednak dużo więcej przewidzianych środków. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że wzrost realny budżetu nauki wynosi 5,2%, a nominalny 11,2%. De facto zatem środki budżetu i na płace, i na pozostałe wydatki bieżące są dużo wyższe niż wskaźniki przyjęte w całokształcie projektu ustawy budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Proponuję, by przystąpić do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WojciechPillich">W projekcie budżetu państwa na rok 2000 w dziale - Nauka planuje się realny wzrost o 5,2%, przy wzroście produktu krajowego brutto również o 5,2% oraz przy inflacji 5,7%. Podobnie wzrastają środki na działalność statutową, a środki przewidziane na integrację z Unią Europejską wzrastają ponad czterokrotnie. Natomiast środki na projekty badawcze oraz prace badawczo-rozwojowe skalkulowane są poniżej poziomu inflacji i wynoszą około 10% oraz 4%.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#WojciechPillich">Wobec wysokiego stopnia zużycia aparatury badawczej - 70%, o czym już była mowa - wobec braku warunków do podejmowania długofalowych ambitnych zadań naukowych, przy braku środków na restrukturyzację placówek badawczo-rozwojowych, niewystarczających środkach na wynagrodzenia przedstawiona propozycja stanowi jedynie kontynuację polityki ograniczania środków na naukę.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#WojciechPillich">Jeśli można, chciałbym się odnieść łącznie do kwestii pozostałych, czyli do pewnej polityki naukowej, polityki edukacyjnej. Otóż w naszym rozumieniu właściwe finansowanie nauki w kraju powinno znajdować się na poziomie 0,6% produktu krajowego brutto, a nie na poziomie 0,451%, jak to zostało zaplanowane w projekcie budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#KrystynaŁybacka">Przede wszystkim pragnę zauważyć, że prowadzona ponad podziałami akcja Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w zakresie komputeryzacji przyniosła efekty również w Komitecie Badań Naukowych, na co wskazuje sprawozdanie, jakie nam zostało przedstawione. Jeśli zaś chodzi o budżet, to najpierw uwaga ogólna. Otóż dość wybiórczo potraktowano bardzo zasadne porównanie nakładów w roku 2000 z planowanym wykonaniem roku 1999. Kiedy będę odnosić się do poszczególnych części tego budżetu, będę też wskazywała przypadki, w których owego porównania zabrakło i poproszę panią minister o informację, z jakim wzrostem w przypadkach tych mamy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#KrystynaŁybacka">I jeszcze jedna uwaga, którą chciałabym potraktować jako propozycję do części ogólnej naszej opinii. Jestem zdania, że należałoby się zastanowić - i to właśnie my, w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży powinniśmy zrobić - nad wyłączeniem zarówno nauki, jak i szkolnictwa wyższego w znacznie większym niż dotąd stopniu, w tak dużym, jak to tylko możliwe bez naruszania ogólnej filozofii ustawy o finansach publicznych, spod działania owej ustawy. Są to bowiem dwie niezwykle specyficzne dziedziny i poddawanie ich ogólnym zasadom gospodarki określonej w ustawie o finansach publicznych stanowi dla nich ciasny gorset.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#KrystynaŁybacka">Mam też kolejne spostrzeżenie, co do którego chciałabym, by również potraktowane zostało jako część naszej ogólnej opinii. Otóż uważam, iż jest obowiązkiem państwa, by nie zrzekało się elementów kreowania polityki naukowej. A politykę tę można kreować poprzez generowanie dopływu środków także spoza budżetu. To z kolei może następować dzięki odpowiednim mechanizmom podatkowym. Dlatego też powinniśmy zwrócić uwagę, że oczekujemy od nowego systemu podatkowego, aby stanowił system bodźców i zachęt do finansowania - szczególnie przez osoby prawne - nauki.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#KrystynaŁybacka">Od tych ogólnych konstatacji przejdę teraz do szczegółów.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#KrystynaŁybacka">Wszyscy mówimy o tym, że budżet Komitetu Badań Naukowych na rok 2000 jest realnie wyższy o 5,2%. Myślę, że każdy realny wzrost w tej dziedzinie musi cieszyć. Tyle, że radość staje się znacznie mniejsza, gdy popatrzy się, skąd ów wzrost się bierze i jaka jest jego struktura. Chciałabym bowiem zwrócić uwagę na rzecz następującą. Wzrost o 93,56% następuje w dofinansowaniu kosztów uczestnictwa polskich jednostek i podmiotów działających na rzecz nauki w programach międzynarodowych. Naturalnie, to bardzo dobrze, lecz przypuszczam, że w znacznej mierze został on wymuszony przez pozawierane już umowy. Może stąd płynąć wniosek, że jeśli zawierać będziemy więcej umów, rząd będzie zmuszony dawać więcej pieniędzy na naukę.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#KrystynaŁybacka">Podam kolejny przykład, w którym mamy do czynienia z sytuacją, w której zasadniczo następuje wzrost - a jest to poza integracją z Unią Europejską, czego nikt nie kwestionuje - lecz wzrost nieco w moim odczuciu dziwny. Prosiłabym więc panią minister o wyjaśnienia na ten temat. Otóż następuje o 33% wzrost projektów badawczych zamawianych przez przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych. Rozumiem, że przewodniczący będzie proponował rozwiązania, będzie ogłaszał tematy i wzywał do składania wniosków. Bardzo proszę o zrozumienie moich wątpliwości. Musi ta pozycja budzić bowiem wątpliwości co do całkowicie obiektywnego kreowania polityki naukowej. Jeśli wszystko jest w jednym ręku, to trudno się oprzeć podejrzeniom, że może to być również sposób na rozdawanie środków tym, którzy w takim czy innym aspekcie w opinii przewodniczącego na środki te zasłużą. Musi cieszyć wzrost nakładów na inwestycje, ale pragnę państwu uświadomić, że ów wzrost - istotnie duży - następuje od relatywnie niezwykle niskiej bazy, przy ogromnym stopniu zdekapitalizowania aparatury i wszelkich urządzeń badawczych. Wzrost ów jest więc koniecznością chwili, i dobrze, że w ogóle następuje.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#KrystynaŁybacka">Nie zgadzam się z posłanką E. Sikorską-Trelą w tej części wypowiedzi, w której pani posłanka totalnie skrytykowała projekty celowe. Projekty celowe są niezmiernie istotnym instrumentem kreowania polityki naukowej, jak też pobudzania podmiotów gospodarczych. Proszę pamiętać, że aby zrealizować projekt celowy, najpierw trzeba mieć gwarancję finansowania wdrożenia tego projektu przez zakład pracy. Jest to zatem powiązanie produkcji z nauką, co jest przecież niezmiernie korzystne.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#KrystynaŁybacka">Chciałabym się zająć teraz dziedzinami, w których wzrost jest minimalny, bądź też występuje wręcz regres. Dziedziną, która musi się pod tym względem rzucać w oczy, są projekty badawcze, w wypadku których mamy do czynienia z regresem - w przedstawionym zestawieniu jest to minus 4,44%. Jeśli popatrzymy na działalność statutową jednostek naukowych, jednostek badawczo-rozwojowych, widzimy realny wzrost zaledwie o 2,1%. Przy badaniach własnych szkół wyższych realny wzrost wynosi niecałe 3%. W wypadku działalności ogólnotechnicznej, bardzo istotnej dla wielu jednostek, odnotowujemy spadek o 4,87%. W samym DOT mamy do czynienia z realnym wzrostem o 0,3%. Jeżeli zatem patrzymy na dystrybucję tej nadwyżki, to widzimy, że nie występuje ona w tym, co pozwala rzeczywiście rozwijać działalność poszczególnym naukowcom, czyli w działalności badawczej, w działalności statutowej. Nie pozwala rozwijać jednostek, ponieważ zaniża dotacje na działalność ogólnotechniczną. W takiej sytuacji zastrzegam sobie prawo do złożenia wniosku końcowego o przesunięcie w budżecie Komitetu Badań Naukowych, lecz wniosek taki złożę w czwartek. Byłabym wdzięczna pani minister za informację, jaki realny wzrost następuje w administracji państwowej, to znaczy w utrzymaniu urzędu, w płacach pracowników urzędu, w utrzymaniu budynku, w środkach na remonty, we wszystkich wydatkach, które generalnie dotyczą administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PiotrWęgleński">Chciałbym dodać do toczącej się dyskusji krótki komentarz. Otóż cieszy kolejnych mówców fakt, że nakłady na naukę przewidziane w budżecie na rok 2000 nie spadły czy też że wzrosły o dziesiąte części procenta. Nakłady te jednak nie są nakładami, których oczekiwaliśmy na przyszły rok. Mam nadzieję, iż wszyscy tu obecni zdają sobie sprawę, że taki budżet oznacza praktycznie stagnację i że za takie pieniądze nie należy od polskiej nauki wiele oczekiwać. Nie nastąpi żaden przełom. Jak mówił jeden z przedmówców, taki poziom finansowania nauki, z jakim mamy do czynienia w naszym kraju - w porównaniu z poziomem finansowania nauki we wszystkich krajach europejskich, może poza Albanią - jest wprost dramatyczny. To spostrzeżenie o charakterze ogólnym.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#PiotrWęgleński">Wystąpienie posłanki E. Sikorskiej-Treli uważam za wyjątkowo trafne. Patrzę z pozycji naukowca i szefa największej w Polsce jednostki naukowej, jak też dydaktycznej i stwierdzam, że dokładnie te same punkty, które wzbudziły niepokój, a nawet sprzeciw pani posłanki, budzą również mój sprzeciw. Przy tak małym budżecie na naukę tymi niewielkimi środkami należy niesłychanie ostrożnie gospodarować. Zgadzam się też z posłanką koreferentką, a nie zgadzam się z posłanką K. Łybacką w kwestii finansowania projektów celowych. Posłanka E. Sikorska-Trela mówiła o projektach zamawianych przez jednostki gospodarcze. Przecież to jest tak, jakbyśmy w tym budżecie na naukę mieli pozycje, które powinny znajdować się w budżecie ministra obrony narodowej, ministra przemysłu chemicznego i innych. Oczywiście, to jest nauka, ale w ten sposób pieniądze nie idą na naukę. Jeżeli bowiem wielki koncern farmaceutyczny prowadzi badania naukowe, a prowadzi je, bo to główny koszt leków, to czyni to nie za pieniądze państwowe, lecz za swoje własne środki.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PiotrWęgleński">Bardzo więc namawiam państwa do szukania w tym budżecie pieniędzy na pozycje, które wskazała pani posłanka, to znaczy na badania statutowe, zwane grantami. Na pozycje te powinno być przewidzianych znacznie więcej środków niż na badania celowe, a zwłaszcza wykonywane bezpośrednio dla podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PiotrWęgleński">Jestem zdania, że wymieniony przez posłankę koreferentkę przykład finansowania inwestycji w Instytucie Leków to wzorcowy wręcz przykład placówki, do której pieniądze z budżetu na naukę nie powinny być kierowane. Jest to bowiem instytut, który powinien bardzo dużo zarabiać na swojej działalności i nie powinien być dotowany, zwłaszcza że pani minister wspomina, że to instytut kategorii trzeciej, czyli taki, który w ogóle nie powinien być finansowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AndrzejSmirnow">Pozwolę sobie skorzystać z prawa udzielenia głosu sobie, zanim poproszę o wypowiedź posłankę koreferentkę, a następnie panią minister. Otóż nie ulega wątpliwości, że przedstawiony nam projekt budżetu oznacza, iż jest to budżet stagnacji, mimo że niejakie osiągnięcie stanowi fakt, iż zahamowany został spadek nakładów w stosunku do produktu krajowego brutto. Nie zmienia to jednak sytuacji, w jakiej znajduje się nauka polska. Nie zgadzam się z opinią posłanki E. Sikorskiej-Treli oraz pana rektora w stosunku do projektów celowych. Istnieją bowiem dwa instrumenty stymulowania dopływu środków finansowych do nauki spoza budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#AndrzejSmirnow">Jest to przede wszystkim system podatkowy, przy czym, niestety, trudno tu liczyć na zmiany, pomimo że Komisja Edukacji wielokrotnie postulowała nowe uregulowania w tej kwestii. Drugim instrumentem są właśnie projekty celowe, czyli współfinansowanie badań naukowych przez podmioty gospodarcze. Być może to tylko sprawa niefortunnego sformułowania, mówiącego o tym, iż są to badania zamawiane przez podmioty gospodarcze. W istocie chodzi bowiem o badania współfinansowane przez podmioty gospodarcze i w tym sensie - z tego, co mi wiadomo - ta forma przynosi do sfery nauki znaczne środki finansowe spoza budżetu państwa. Sądzę zatem, że kwestionowane badania powinny być kontynuowane jako forma przynosząca oczekiwane rezultaty finansowe.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#AndrzejSmirnow">Patrząc na pewne przesunięcia w tegorocznym budżecie Komitetu Badań Naukowych, można spostrzec celową politykę Komitetu Badań Naukowych. Wzrastają mianowicie środki na działalność statutową i na badania własne szkół, natomiast spadają nieco środki na projekty badawcze. Sądzę, że to celowe przesunięcia. Chciałbym więc spytać panią minister o przyczyny tego rodzaju przesunięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#EwaSikorskaTrela">Mimo kolejnych argumentów nadal nie zgadzam się z wypowiedziami pani minister, posłanki K. Łybackiej oraz posła A. Smirnowa. Stanowisko, które zajmuję, wypływa nie tylko z mojej opinii w tej kwestii. Nie tylko ja uważam, że projekty celowe zamawiane na wniosek podmiotów gospodarczych to niedobre zjawisko. Budzi ono bowiem ogromne zdziwienie i sprzeciw tych, którzy muszą je przydzielać - właśnie w tych dwunastu zespołach Komitetu Badań Naukowych. Opieram się na głosach profesury, której reprezentanci muszą podejmować decyzje tego rodzaju. Nie jestem pewna, czy wszyscy uczestnicy naszego spotkania mają przed sobą materiał przygotowany przez Komitet Badań Naukowych, który ja otrzymałam dopiero przed chwilą. Jeśli jednak tak, to proszę spojrzeć, jak wygląda sytuacja w dziedzinie nakładów na badania i rozwój w sektorze przedsiębiorstw finansowanych ze źródeł przedsiębiorstw. Za naszym krajem znajduje się już tylko Grecja, Portugalia, Turcja, Meksyk. Wszystkie inne kraje znacznie wyprzedzają nas pod tym względem. Jeśli mówimy, że projekty zamawiane przez podmioty gospodarcze przysparzają nam dodatkowych pieniędzy, to dlaczego przez tyle lat niezmiennie utrzymuje się na poziomie 0,3% produktu krajowego brutto wkład środków z tego zachwalanego źródła? Gdyby istotnie były to wpływy znaczące, odnotowany by był wzrost, którego wszakże nie ma.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#EwaSikorskaTrela">Nie satysfakcjonuje mnie również wyjaśnienie pani minister, że nie wiemy, co będzie, gdy wprowadzone zostaną nowe zasady podatkowe dotyczące osób prawnych oraz osób fizycznych. Nie może być udzielana tego typu odpowiedź, że nie wiemy, co będzie, a dowiemy się dopiero, gdy zmiany zostaną wprowadzone. Jestem zdania, że najpierw należy się dogłębnie zastanowić i przeanalizować możliwości, po czym wysnuć wniosek, czy stracimy na proponowanych rozwiązaniach, czy też może zyskamy. Jeżeli bowiem nie wiemy, to oznacza, że możemy równie dobrze stracić jak zyskać. Może wobec tego lepiej by było nie przeprowadzać żadnych zmian w tym zakresie? Skoro nie mamy pewności, że zmiana będzie korzystna, to po co ją wprowadzać? Nie czuję się także usatysfakcjonowana odpowiedzią pani minister, że kwestia odwołań jest pozytywnie uregulowana. To nie jest tak, że wszystko w tej dziedzinie jest w porządku i nie powinno budzić zastrzeżeń. Otóż nie jest w porządku, jeśli to samo gremium, które przydziela środki na działalność statutową, rozpatruje następnie odwołania od swych decyzji. Podkreślam raz jeszcze, że w wypadku odwołań nie może podejmować decyzji to samo ciało, które podjęło decyzję pierwotną. W ten sposób zespoły, o których mówię, stają się ciałem decyzyjnym, rozstrzygającym, jak też odwoławczym. Pragnę wyjaśnić, że podjęłam ten temat w wyniku zgłoszonych do mnie próśb i wniosków ze strony poszczególnych instytutów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#ZygmuntCybulski">Na przedstawiony nam budżet chciałbym spojrzeć z nieco innego punktu widzenia. Z okazji niedawnej inauguracji roku akademickiego miałem sposobność odwiedzenia sporych gremiów nauczycieli akademickich i przeprowadzenia w tym gronie licznych dyskusji. Po spotkaniach tych nasunęły mi się pewne wnioski, którymi pragnę się z państwem podzielić.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#ZygmuntCybulski">Przede wszystkim zdecydowanie widać, że uległy zmianie dane, które podawałem jeszcze w ubiegłym roku. I tak średni wiek profesora przesunął się z lat 63 w górę, podobnie jak wzrósł średni wiek samodzielnego pracownika naukowego, który wynosił niedawno lat 58. Nieodparcie zatem nasuwa się pytanie zasadnicze, na które chciałbym usłyszeć odpowiedź ze strony resortu odpowiedzialnego za naukę, za badania naukowe i podnoszenie kwalifikacji pracowników nauki. Otóż, ujmując rzecz średnio, 60% polskich pracowników naukowych zatrudnionych jest w szkolnictwie wyższym, 40 ich procent pracuje w jednostkach badawczo-rozwojowych i w Polskiej Akademii Nauk. O ile ta ostatnia grupa, zajmująca się nauką w czystej postaci, finansowana jest nie najgorzej, to sytuacja grupy pierwszej, 60-procentowej, jest wprost tragiczna. Omawiając tę kwestię, stosuję kategorie przeliczeniowe, gdyż w zakresie finansowania obowiązują normy matematyczne. Z tej to racji posłużę się dość niezręczną definicją, według której faktyczny pracownik szkoły wyższej stanowi jedną trzecią pracownika naukowego, gdyż ma on bardzo zróżnicowany zakres obowiązków. Raz jeszcze podkreślam, że mówię o tak zwanym pracowniku przeliczeniowym.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#ZygmuntCybulski">W tej sytuacji przedstawicielom resortu odpowiedzialnego za sprawy nauki muszę postawić pytanie, jakie są szanse na to, by zahamowany został proces starzenia się kadry naukowej, w jaki sposób można by zjawisku temu systematycznie zapobiegać? Co w tym zakresie ministerstwo zamierza zrobić? Jaką politykę naukową chce kreować? Jaką politykę resort zamierza prowadzić dla stworzenia warunków pracy naukowej służącej podnoszeniu kwalifikacji zawodowych nauczycieli akademickich, jak też osób pracujących jeszcze w ośrodkach naukowo-badawczych, osób, które na razie nie odeszły do lepiej płatnej pracy?</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#ZygmuntCybulski">Mówili tu państwo o tym, że istnieje w naszym kraju polityka naukowa. Nie, nie istnieje. Pani minister, pani nie pierwszy raz słyszy od Federacji Pracowników Szkół Wyższych, że takiej polityki nie ma. Tak więc punkt pierwszy, mówiący o tym, że Komitet Badań Naukowych odpowiedzialny jest za kreowanie polityki naukowej, nie jest realizowany w najmniejszym nawet stopniu. Mamy do czynienia jedynie z przypadkowym przyjmowaniem grantów zgłoszonych przez pojedynczych ludzi. Nie można zatem mówić o rozwiązywaniu problemów naukowych państwa, ale tylko o realizowaniu zamówień zgłaszanych przez tysiące pracowników nauki. Nie jest to polityka. Wręcz odwrotnie - to brak polityki. Być może dałoby się to uznać za rodzaj uprawiania polityki, lecz ja tego nie rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#ZygmuntCybulski">Jeśli chodzi o sprawy czysto finansowe, chciałbym się dowiedzieć, jakie starania poczyniło ministerstwo odpowiedzialne za sprawy nauki, jak też Komitet Badań Naukowych, by minister finansów uwzględnił w zasadniczy sposób sprawy związane z odpisami podatkowymi od zysków dla przedsiębiorstw, które chcą kreować naukę. Proszę o informację, czy w ogóle zrobiono coś w tym zakresie, a jeśli tak, to o dokładne podanie, co i z jakim skutkiem. Czy też może niczego we wspomnianej sprawie nie uczyniono? Pamiętajmy, że wszystkie ośrodki naukowo-badawcze - w tym i uczelniane - powinny w zasadzie dysponować zapleczem w gospodarce, która byłaby ewentualnie chętna do finansowania, tyle że musi mieć z tego tytułu określone ulgi, co notabene stosowane jest w krajach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#ZygmuntCybulski">Czego należy oczekiwać po przedstawionym nam budżecie? Myślę, że przede wszystkim generalnego spadku badań naukowych. Spadku generalnego z dwóch powodów: ze względów kadrowych oraz z powodu możliwości finansowych ośrodków, które badania te powinny prowadzić.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#ZygmuntCybulski">Biorąc to pod uwagę, postuluję, aby wyraźnie zwiększyć środki finansowe przeznaczone na działalność statutową i badania własne w szkołach wyższych. To sprawa niezmiernej wagi, ponieważ jeśli nie zrobimy tego w roku bieżącym ani przyszłym, to w latach następnych nie będzie potrzeby już tego robić. Dlatego też proszę o realne spojrzenie na sprawę nauki w naszym kraju. Bardzo proszę również parlamentarzystów o zwrócenie bacznej uwagi na tę kwestię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#FranciszekPotulski">Choć nie czuję się specjalistą w kwestii, do której zamierzam się odnieść, chciałbym przyłączyć się do głosu tych z państwa, którzy wypowiadali się w kwestii projektów celowych. Sądzę, że ze względu na znaczne perturbacje występujące w naszej gospodarce w ostatnim dziesięcioleciu - bez wnikania w powody i dociekania, czy istotnie tak się musiało stać - utrzymanie kwot, z jakimi mamy do czynienia podtrzymuje zarazem zjawisko, które nazwałbym potrzebą przemysłu polegającą na sięganiu po badania naukowe.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#FranciszekPotulski">Panią minister zaś prosiłbym o wyjaśnienia w sprawie, którą postaram się króciutko przedstawić. Otóż rozumiem, że rząd, przyjmując projekt ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, oceniał również i tę sferę. Na stronie drugiej swego materiału Komitet Badań Naukowych pisze, że środki pozabudżetowe na naukę na poziomie 0,3% trudne są do poddania ocenie. Niemniej jednak proszę o informację, jakie są oczekiwania Komitetu Badań Naukowych, jeżeli przyjęty zostanie projekt rządowy ustawy o podatku od osób prawnych. Proszę o tę informację, ponieważ projekt, który przygotowuje Komisja Finansów Publicznych nie w pełni pokrywa się z projektem rządowym.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#FranciszekPotulski">Chciałbym też prosić o wyjaśnienie odnoszące się do podanej na pierwszej stronie informacji, że dochody nauki maleją, ponieważ w wielu wypadkach wszczęto postępowanie upadłościowe w stosunku do firm, z którymi zawarte były umowy dotyczące przedsięwzięć wdrożeniowych. Chodzi mi o podanie skali owego zjawiska, ponieważ nie jestem pewien, czy pospieszne wyliczenia, których dokonałem, pokrywają się z rzeczywistością. Czy to istotnie około 60 tysięcy? Wówczas bowiem można by się nie zastanawiać nad tą sprawą. Czy też może skala tego zjawiska jest znacznie większa, co oznacza, że Komitet Badań Naukowych przyznaje środki instytucjom, które w nieodległej przyszłości mogą zbankrutować? To z kolei świadczyłoby o poważnej niedoskonałości systemu, za pomocą którego dokonuje się przydziału środków.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#FranciszekPotulski">Pytanie trzecie to właściwie prośba o podanie, jak w roku 1998 wyglądały szczegóły budżetu na naukę oraz jak procent przyznanych na tę sferę środków miał się do produktu krajowego brutto oraz do zrealizowanych wydatków roku budżetowego 1998. Chciałbym poznać te dane dlatego przede wszystkim, że rok 1999 jawi nam się jako rok głębokiego spadku nakładów, jak też dowiedzieć się, czy relatywnie dość wysoki - bo w procentach jest to 11,2 - wzrost spowoduje dojście do poziomu wydatków z roku 1998. I jeszcze jedna uwaga. Otóż w zestawie, który został nam przedstawiony, brakuje inwestycji wspomaganej w roku ubiegłym przez Komitet Badań Naukowych, to znaczy Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. Prosiłbym o informację, czy nieumieszczenie tej inwestycji na liście, którą mam przed sobą, wynika z faktu, że niewłaściwie komentowaliśmy te nakłady w roku ubiegłym? Czy dlatego Komitet Badań Naukowych tym razem woli umyć ręce od tej sprawy?</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#FranciszekPotulski">Chciałbym również zwrócić uwagę na fakt, że wzrost nakładów w stosunku do PKB jest co najwyżej średni, ale imponuje mi umiejętność ministra A. Karwackiego, który tak potrafi żonglować i liczbami i pojęciem PKB, że wydaje się, iż mamy do czynienia z wysokim poziomem wzrostu. Gdyby pani minister podobnie operowała danymi, moglibyśmy uznać wzrost nakładów za wysoki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzSiciński">Sądzę, że odebrano by jako zły sygnał ze strony Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, gdyby głosami członków tej właśnie Komisji podjęto decyzję o zlikwidowaniu projektów celowych. Muszę powiedzieć, że projekty owe są niezmiernie ważne dla gospodarki i sądzę, że Komitet Badań Naukowych nie miałby żadnych problemów z uzasadnieniem ich wagi dla gospodarki, jak też z wykazaniem, że projekty celowe to przejaw pewnej polityki naukowej uprawianej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#KazimierzSiciński">Czuję się zobowiązany dodać, że z projektami tymi dzieje się obecnie nie najlepiej, gdyż gospodarka ma mniej pieniędzy na dofinansowanie przez siebie projektów celowych. Obserwujemy to w naszych jednostkach badawczo-rozwojowych i wiemy, że często partnerzy wycofują się z pierwotnych ustaleń, nawet wówczas, gdy projekty owe są przygotowane, lecz nie istnieje szansa na ich realizację w ugrupowaniach gospodarczych czy konkretnych przedsiębiorstwach, ze względu na brak pieniędzy. Dlatego też bardzo bym prosił posłankę E. Sikorską-Trelę o zweryfikowanie stanowiska w tej kwestii. Pani posłanka kwestionuje zasadność i wagę projektów celowych, a są one niezmiernie istotne, pomagają rozwiązywać liczne problemy. Być może rodzajem rozwiązania tej sprawy byłoby przesunięcie projektów celowych do poszczególnych resortów, gdzie poświęcono by im własne „działki” finansowe przeznaczone na dofinansowywanie projektów. Może istotnie nie powinny się one znajdować w budżecie Komitetu Badań Naukowych. Na razie jednak, dopóki obowiązują dotychczasowe ustalenia, prosilibyśmy o ich uwzględnianie.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#KazimierzSiciński">Jeżeli natomiast chodzi o projekty zamawiane, to ze zgrozą dowiedzieliśmy się podczas niedawnych rozmów prowadzonych z ministrem gospodarki, że na rok przyszły minister ów będzie dysponować na dofinansowanie projektów zamawianych kwotą 500 tysięcy złotych. Jak wszyscy państwo dobrze wiedzą, nie jest to suma, która pozwala na uruchomienie polityki naukowej Ministerstwa Gospodarki. Pieniądze na ten cel muszą zatem znajdować się gdzie indziej.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#KazimierzSiciński">Kolejna sprawa, jaką chciałbym poruszyć w gronie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, wiąże się z faktem, że w jednostkach badawczo-rozwojowych - jak wynika z naszych obserwacji, prowadzonych przez grono związkowe i pracownicze - nastąpi w tym roku nominalny spadek płac, przy czym wiadomo, że dotyczyć to będzie przynajmniej niektórych z owych jednostek. O czym to zagrożenie świadczy? O tym mianowicie, że finansowanie nauki w Polsce, zarówno ze źródeł budżetowych, jak i pozabudżetowych, jest stanowczo za niskie. Na tym właśnie polega główny problem, który powoduje, że dają się słyszeć głosy zbliżone do głosu rektora Uniwersytetu Warszawskiego, kwestionujące zasadność istnienia projektów celowych. Wszystko zaś bierze się stąd, że za mało jest pieniędzy. Nauka akademicka, niesłychanie przecież ważna dla postępu cywilizacyjnego w Polsce, traktowana jest po macoszemu, co w efekcie powoduje sygnały, że pieniądze na jej rozwój powinny się znaleźć w źródłach innych niż budżet państwa. Nie jest to jednak odpowiednie wyjście, a to dlatego przede wszystkim, że projekty celowe służą rozwiązywaniu konkretnych problemów, których w innym wypadku gospodarka nie będzie w ogóle rozwiązywać. A wskutek takiego biegu spraw pozostaniemy na zawsze, a przynajmniej na długie lata, kopciuszkiem Europy, jeżeli nawet do tej wysoko cywilizowanej jej części wejdziemy.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#KazimierzSiciński">Jeśli chodzi o finansowanie nauki ze źródeł szerzej pojmowanych, to jestem zdania, że wymienione w materiałach 0,3% produktu krajowego brutto to wysokość trochę na wyrost, bo w rzeczywistości środków tych jest mniej. Odnoszę wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z jednym workiem, do którego wkładane są przeróżne pozycje, nie mające niekiedy wiele wspólnego z nauką. Bez wątpienia występuje tu niejaki wzrost finansowania ze środków pozabudżetowych, ale jest to sytuacja zbliżona do tej, która występowała już przed kilku laty, a zatem trudno mówić o prawdziwym postępie w tym zakresie. Liczyliśmy na to, że przeprowadzone będzie monitorowanie całokształtu sytuacji będącej przedmiotem dzisiejszych obrad, przy czym opieraliśmy swe nadzieje na tym, że Komitet Badań Naukowych ogłosił swego czasu konkurs, który wszakże - o ile mi wiadomo - nie doszedł do skutku. Może więc minister M. Kozłowska zechce powiedzieć, dlaczego tak się stało. Ogólnie jednak rzecz ujmując, przedstawione dane uważamy za zawyżone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AleksanderŁuczak">I ja chciałbym dodać swą opinię w odniesieniu do problemu projektów celowych, które wywołują, jak słyszymy, spore kontrowersje, a kwestia jest niewątpliwie bardzo ważna. Nie ulega przy tym wątpliwości, że rzecz sprowadza się generalnie do pytania, kto w Polsce kreuje politykę naukową. Zagadnienie tym istotniejszego wymaga rozważenia, że przed chwilą słyszeliśmy nawet stwierdzenie, że polityki tego rodzaju w ogóle w naszym kraju nie ma.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AleksanderŁuczak">W moim jednak przekonaniu projekty zamawiane to te projekty, które w jakimś stopniu miały powodować sytuację, w której centrum kreujące politykę naukową było nie tylko związane z uczonymi i jedynie ich obarczało odpowiedzialnością za kreowanie owej polityki, lecz powstać miały również inne miejsca - czy raczej podmioty - włączające się w tę politykę. Kiedy powstawał Komitet Badań Naukowych, gros odpowiedzialności za omawianą problematykę złożono na barki środowiska naukowego, a wspomniane inne miejsca, które miały wpływać na ewentualne wydatki, miały także równoważyć działanie Komitetu Badań Naukowych.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#AleksanderŁuczak">Tak się jednak nie stało, czego potwierdzenie stanowi tocząca się na niniejszym posiedzeniu dyskusja. Uważam, że nie należy uznawać za kwestię zasadniczą faktu istnienia, bądź nie, projektów zamawianych. Jestem zdania, iż nie należy ich likwidować. Istotą problemu jest natomiast sprawa, kto powinien dawać na ten cel pieniądze. Jeśli bowiem mają je dawać także podmioty państwowe, czyli w efekcie Ministerstwo Gospodarki, to w praktyce jest to przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, ale wciąż chodzi o te same pieniądze państwowe. A przypomnę, że istotą projektów tego typu miało być rozszerzenie źródeł finansowania, czyli do pieniędzy budżetowych w założeniu dojść miały pieniądze spoza budżetu. Jak jednak wiadomo, tak się wciąż nie dzieje, dlatego też należy ubolewać nad tą sytuacją. Tu bowiem tkwi sedno tej sprawy - w tym, że podmioty pozabudżetowe, te, które są ewentualnie zainteresowane badaniami naukowymi, wolą kupować licencje niż zaryzykować wniesienie wkładów w naukę polską. Nie chcą ponosić takiego ryzyka, a więc nie wnoszą pieniędzy na badania naukowe.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#AleksanderŁuczak">Obawiam się, że taka właśnie będzie przyszłość projektów zamawianych. Nie jest przecież żadnym rozwiązaniem zamawianie projektów przez podmioty państwowe, gdyż - jak już wspomniałem - trudno mówić wówczas o napływie pieniędzy ze źródeł pozabudżetowych, a podmioty pozabudżetowe nie kwapią się ze składaniem zamówień. Sądzę więc, że nie trzeba wcale likwidować instytucji projektów zamawianych, bo z tego, co się dzieje, można się domyślać, że umrą one śmiercią naturalną.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#AleksanderŁuczak">Druga sprawa, do której chciałbym się odnieść, dotyczy uwagi posłanki K. Łybackiej, która, jak zrozumiałem, ma za złe, że przewodniczący Komitetu Badań Naukowych dysponuje większymi możliwościami w decydowaniu o udziale w dofinansowaniu projektów badawczych. I znowu wypada wrócić do pytania, czy politykę naukową państwa mogą kreować jedynie gremia naukowe, czy decyzje w tej sprawie można oddać w ich ręce, na nie nakładając odpowiedzialność za podział pieniędzy?</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#AleksanderŁuczak">Próba przeniesienia środków, o których mówimy, ułożenia ich w innych proporcjach, stanowi odpowiedź, z której wynika, że państwo nie zawsze jest w stanie zawierzyć środowisku naukowemu - proszę mnie nie zrozumieć źle, ja tylko podsumowuje istniejące w tym zakresie sytuację. Naturalnie, mam na myśli niemożność pełnego zawierzenia w aspekcie celów globalnych, niezmiernie istotnych dla polityki państwa w sferze naukowej. Dlatego też konieczne jest istnienie instrumentu kreującego politykę naukową niejako obok środowiska naukowego - nie wbrew, lecz właśnie obok, na zasadach partnerskich. Sądzę, że stąd wywodzi się idea przesunięcia, na które zwracam uwagę, przy czym uważam, że jest to krok, który zasługuje na ocenę pozytywną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#GrażynaStaniszewska">Może to zabrzmi niezręcznie, dlatego przepraszam, ale chciałabym zabrać głos z pozycji zwykłego podatnika. Otóż bardzo chętnie zwiększyłabym nakłady na naukę, gdyby wiadomo było, że przyniesie to oczekiwane efekty, gdybym została dokładnie poinformowana, jaki problem uda się dzięki temu rozwiązać w Rzeczypospolitej Polskiej w perspektywie pięcioletniej. Dlatego też prosiłabym o odpowiedź na pytanie, czy istnieją w ogóle jakieś mierniki efektywności nakładów na naukę polską, czy też mamy do czynienia jedynie z dofinansowywaniem etatów osób zajmujących się nauką. Jest to dla mnie pytanie o charakterze wręcz fundamentalnym. Skoro bowiem znajdujemy się w dobie gospodarki rynkowej, skoro domagamy się efektywności niemal od przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum, od każdego przedsiębiorstwa, uważam, że należy domagać się efektywności także od szkół wyższych i ogólnie pojętej nauki. Dlatego też proszę o wyjaśnienie, czy potrafimy stworzyć mechanizmy, które wykazałyby, jaka jest efektywność ponoszonych na naukę nakładów. Czy pani minister może odpowiedzieć, co dzięki nakładom na naukę zdziałamy w roku 2000, co uda się osiągnąć w latach następnych? Czy można jednoznacznie orzec, że pieniądze ulokowane zostały celowo, czy też można je uznać po prostu za wyrzucone? Zdaję sobie sprawę, że moje pytania, zwłaszcza w tym gronie, brzmią niezręcznie, ale przecież o jakiejkolwiek dziedzinie mówimy, mówimy zarazem o efektywności. Dlaczego zatem omawiana dziś dziedzina ma zostać poza wymogami efektywności? Czy dlatego, że niemal połowa członków rządu ma tytuły profesorskie? Przeciwna jestem czynieniu takiego wyjątku jako obywatelka naszego kraju, jako parlamentarzysta reprezentujący nie gremia profesorskie, lecz zwykłych zjadaczy chleba, płacących podatki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#EwaSikorskaTrela">Pani minister, proszę o precyzyjną odpowiedź. Na stronie piątej swojego materiału piszą państwo, że właściwe gremia Komitetu Badań Naukowych podejmują m.in. decyzje o rozwiązaniu umowy w wyniku przeprowadzonej oceny prac. Jeżeli nie ma postępu prac, umowa zostaje rozwiązana. Chciałabym się więc dowiedzieć, co dzieje się z pieniędzmi już wydanymi na te umowy - czy zostają one wyrzucone w błoto, czy nie egzekwuje się ich zwrotu? Chciałabym też wiedzieć, jakie to kwoty wchodziły w grę w roku na przykład 1998, a jakie w 1999. Proszę o informację, ile wynoszą straty z tego tytułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#FranciszekPotulski">Kiedy zabierałem głos poprzednio, umknęła mi jeszcze jedna kwestia. Pragnę zatem teraz poprosić o jej wyjaśnienie. Czy pani minister mogłaby powiedzieć, czy w roku 1999 wpłynęły do szeroko rozumianej polskiej nauki jakiekolwiek pieniądze z zagranicy w wyniku zamówienia na usługę, na myśl nauki polskiej? Czy nie jest tak, że od kilku lat, czy też wręcz od dłuższego czasu, polska nauka przenosi na nasz grunt europejskie myśli naukowe? Czy jest w ogóle transfer tej myśli w drugą stronę, czy są działania, które sytuowałyby nasz kraj na europejskim rynku naukowym? Dlaczego pytam o to? Otóż pamiętam sprzed trzech lat pytanie kierowane do pani minister, jaka dziedzina polskiej nauki ma wysokie notowania w Europie. Pamiętam też odpowiedź pani minister, która po krótkim namyśle odrzekła, że chyba chemia, gdyż często przedstawiciele tej gałęzi bywają zapraszani na międzynarodowe konferencje. Natomiast odpowiedź na kolejne pytanie, dlaczego w takim razie niemal wszystkie proszki do prania produkowane są na licencjach zagranicznych, wzbudziła spore wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AndrzejSmirnow">Nie ma już więcej pytań ani próśb o wyjaśnienia. Proszę więc panią minister o ustosunkowanie się do poruszonych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#MałgorzataKozłowska">Ponieważ pytania dotyczą bardzo różnorodnej tematyki, spróbuję udzielać odpowiedzi według kolejności ich zadawania. Gdyby się okazało, że ominęłam jakiś problem, bardzo proszę o przypomnienie mi o tym, gdyż obawiam się, że coś może mi umknąć ze względu na fakt, że dyskusja była bardzo obszerna.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#MałgorzataKozłowska">Zacznę od problemu projektów badawczych - grantów. Powiedziano o tym, że następuje zmniejszenie środków. Przypominając o tablicy, która znajduje się w końcowej części naszych objaśnień, proszę o zwrócenie uwagi na komentarz, jaki tam zamieściliśmy. Podaliśmy w nim, że środki na nowe projekty badawcze własne, czyli granty, wzrastają o 6%. Jest to zatem zachowanie, praktycznie rzecz biorąc, poziomu z roku 1999, niemniej jednak taka propozycja decyzji ze strony Komitetu Badań Naukowych, to znaczy gremium obydwu komisji - i Komisji Badań Podstawowych, i Komisji Badań Stosowanych - została sformułowana. Mamy na uwadze między innymi właśnie efektywność wydatkowania środków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#MałgorzataKozłowska">Wydaje się, że po dziewięciu latach funkcjonowania systemu należy ów system ocenić. Otóż muszę poinformować państwa, że mamy do czynienia w wypadku grantów z bardzo niebezpieczną tendencją, wywołaną przez samo środowisko naukowe. Polega ona na przeznaczaniu w coraz większym zakresie na wynagrodzenia środków uzyskanych na realizację grantów. Jest to oczywiste, gdy uwzględni się fakt, że wynagrodzenia pracowników naukowych w dalszym ciągu znajdują się na bardzo niskim poziomie, czasami wręcz żenującym. Takie postępowanie oznacza wszakże, że zatraciliśmy sens inwestowania w warsztat twórczy, w warsztat rozwojowy - czy indywidualnego pracownika naukowego, czy zespołu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#MałgorzataKozłowska">Procent sukcesu, czyli pozyskiwania środków finansowych na realizację grantów od początku istnienia Komitet Badań Naukowych był zwiększany. Przy starcie było to 20–25%. W tej chwili w niektórych zespołach z zakresu badań o charakterze podstawowym wskaźnik sukcesu osiąga 50% i więcej. Dlatego też najlepszym czynnikiem dyscyplinującym jest spojrzenie na kwotę ogółem i skonfrontowanie jej z przeznaczeniem do wykorzystania. Nie mogę zgodzić się z opinią profesora Z. Cybulskiego, utrzymującego, że granty nie są elementem polityki naukowej. Są, tyle że w odniesieniu do tych twórców, którzy przedstawiają najlepsze wnioski o projekty badawcze. Są wsparciem indywidualnym. Taka właśnie jest polityka naukowa. Nie o to przecież chodzi, by w rozwoju naukowym poszczególnych indywidualności sterować tematami badawczymi. Jest to odwrotna zasada: indywidualni naukowcy powinni zabłysnąć tematyką badawczą, która powinna być przyjęta do finansowania. Ona to bowiem przynosi efekty w kontekście nie tylko samego indywidualnego badacza, ale również i prestiżu jednostki oraz - jak to jest w wypadku szkolnictwa wyższego i coraz częściej placówek naukowych PAN - w podniesieniu poziomu badań, poziomu edukacji, nastawionej na kształcenie ustawiczne i dydaktykę.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#MałgorzataKozłowska">Tak że wzrost środków na projekty badawcze, czyli granty, o 6% uznajemy za wystarczający. Nie ma w tym momencie powodów do zwiększania wymienionego procentu bez przeprowadzenia szczegółowej analizy, która wykazałaby, w jaki sposób środowisko naukowe wykorzystuje te pieniądze. Należy też dodać, że w kontekście tendencji występujących w ciągu dziewięciu lat działania Komitetu Badań Naukowych maleje liczba składanych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#MałgorzataKozłowska">Proponuję teraz powrót do problemu zwiększenia środków na działalność statutową i badania własne. Nie ulega wątpliwości, że mamy tu do czynienia z tak zwanym łatwiejszym pieniądzem niż pieniądz uzyskany w drodze konkursów czy też w projektach zamawianych bądź własnych czy celowych. Przy wymogu spełniania określonych kryteriów należy kryteria te spełnić, osiągnąwszy pewien poziom, a wówczas dana jednostka ma już wyznaczoną prostą ścieżkę. Następuje ocena całokształtu jej działalności, a nie oferty na realizację konkretnego tematu badawczego.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#MałgorzataKozłowska">Na działalność statutową mogą być wykorzystane w zasadzie każde pieniądze. Nie ma w tym zakresie żadnych ograniczeń dla dotacji podmiotowej. W tej sytuacji przyznanie nawet podwójnej niż ta zamieszczona w projekcie budżetu nauki kwoty spowodowałoby jej wydatkowanie. Pieniądze te wydano by na pewno na wynagrodzenia, gdyż są bardzo niskie, na zwiększone zakupy odczynników, bo stale ich brakuje, na materiały, gdyż wiadomo, że będą potrzeby, na aparaturę specjalną także. Jej spis utworzony zostanie w ciągu 24 godzin.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#MałgorzataKozłowska">Czy dobrze rozumiem podejście niektórych z mówców, że należy redukować w takiej sytuacji środki na konkursy projektów badawczych własnych, zamawianych i celowych. Uzyskane w ten sposób pieniądze przenieść na pokrywanie kosztów funkcjonowania jednostek.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#MałgorzataKozłowska">Posłanka K. Łybacka prosiła o podanie wskaźników w odniesieniu do działu - Administracja państwowa. Otóż wydatki na wynagrodzenia wraz z pochodnymi dla pracowników urzędu Komitetu Badań Naukowych, zgodnie z założeniami do projektu ustawy budżetowej, są na poziomie roku 1999, co oznacza zero procent wzrostu. Wszelkie uruchomienia podwyżek będą finansowane z rezerw celowych ujętych w ustawie budżetowej dla pracowników sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#MałgorzataKozłowska">Kolejna grupa wydatków to wydatki klasyfikowane jako świadczenia na rzecz osób fizycznych. W paragrafie 25 znajduje się klasyfikacja tego rodzaju. Dotyczy ona wynagrodzeń członków komisji Komitetu pochodzących z wyboru - z mocy zarządzenia Prezesa Rady Ministrów otrzymują oni wynagrodzenie zależne od wysokości wynagrodzenia nauczycieli akademickich, z tym, że nie możemy tu uzyskiwać środków z jakichkolwiek rezerw zewnętrznych. W budżecie Komitetu Badań Naukowych - tak jak dla sfery budżetowej - figuruje jeden procent ponad inflację, czyli jest to 6,7% założonych. Mamy ponadto wynagrodzenia dla rzecznika dyscypliny finansów publicznych oraz członków komisji orzekającej, jak też członków Krajowej Komisji Etycznej do spraw Doświadczeń na Zwierzętach - jest to nowe zadanie, przyjęte do finansowania w budżecie na rok 2000. W odniesieniu do tegoż zadania trudno mówić o jakimkolwiek wzroście, ponieważ nie było podstawy porównywalnej. Jeśli chodzi o rzeczników i Komisję Dyscyplinarną, to w zasadzie jest to również nowe zadanie.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#MałgorzataKozłowska">Na utrzymanie budynku, remonty, podróże służbowe - zagraniczne i krajowe - środki transportu itp. wzrost wydatków znajduje się na poziomie 5,8%, przy czym chodzi o wzrost nominalny, a nie realny, co pragnę wyraźnie zaznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#MałgorzataKozłowska">Przybyły nam nowe zadania w postaci wyborów do czwartej kadencji komisji Komitetu, przy czym jest to wydatek jednorazowy w roku 2000 i wynosi 550 tysięcy złotych. Do zadań nowych należą też prace remontowe związane z dostosowaniem pomieszczeń dla ochrony informacji niejawnej - wydatek w wysokości 83 tysięcy złotych. Działalność lokalnych Komisji Etycznych do spraw Doświadczeń na Zwierzętach to 1 milion 157 tysięcy złotych. Zaczną one funkcjonowanie od 1 stycznia 2000 roku, czyli również nie wchodzą tu w grę kwestie wzrostu. Wydatki majątkowe zostały określone na poziomie osiemdziesięciu kilku procent w odniesieniu do roku 1999, co oznacza spadek o prawie 20%.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#MałgorzataKozłowska">Przejdźmy do kwestii szacunku nakładów spoza budżetu. Otóż nasze szacunki prezentowane w materiałach przygotowanych dla Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oparliśmy na danych GUS. Chciałabym zaznaczyć, że wskaźnik udziału w produkcie krajowym brutto rzeczywiście nie uległ zasadniczej zmianie i kształtował się na poziomie 0,3%, ale oznaczało to zarazem wzrost nominalny wydatków z roku na rok o 30%. Wydatki z budżetu na naukę w żadnym roku finansowym od początku lat dziewięćdziesiątych nie wzrosły o tyle procent. Przeprowadziliśmy własną analizę tej kwestii i uznaliśmy, że czynniki powodujące tę sytuację, to między innymi specjalne preferencyjne rozwiązania, nie tylko podatkowe, ale także o charakterze systemowym. Do tych ostatnich na przykład należała możliwość zaliczania do kosztów uzyskania przychodów wydatków na badania naukowe, zwolnienia celne, zwolnienia podatkowe, w tym również ulgi inwestycyjne. Znaczenie miał także system projektów celowych, przy których państwo, zmniejszając ryzyko przedsiębiorcy, wspomagało inwestowanie w krajowe badania naukowe, a nie w zakup licencji zagranicznych, co po raz kolejny wyraźnie pragnę podkreślić.</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#MałgorzataKozłowska">Szacunek, który na etapie przedłożenia rządowego został dokonany przez Ministerstwo Finansów, określał wydatki związane z ulgą na około 2 miliardy złotych, z czego wydatki na działalność badawczo-rozwojową rozgraniczyliśmy za pomocą pewnych proporcji, a wynosiły one około miliarda złotych - ulga określona jest od tej kwoty odpowiednio procentami.</u>
          <u xml:id="u-91.14" who="#MałgorzataKozłowska">Z pewnością jestem osobą kompetentną do udzielania odpowiedzi na postawione przez państwa pytania, niemniej jednak nie na wszystkie pytania posłanki E. Sikorskiej-Treli potrafię znaleźć odpowiedź. Rzecz w tym, że do dziś nikt w kraju nie dokonał szacunku, w miarę konkretnego, o którego przedstawienie pani poseł prosi.</u>
          <u xml:id="u-91.15" who="#MałgorzataKozłowska">Chciałabym jednak zwrócić się do członków Komisji z pytaniem, jakie to stanowisko zajęli państwo jako Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży w odniesieniu do projektu ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Były dyskutowane te kwestie łącznie z kwestią wydatków. Udzielone były odpowiedzi przez osobę kompetentną, czyli ministra finansów w zakresie szacunku, na czym proponowane rozwiązania są oparte.</u>
          <u xml:id="u-91.16" who="#MałgorzataKozłowska">Postawiono mi pytanie, jak zapobiec starzeniu się kadry naukowej. Systemowe rozwiązanie w tej mierze są następujące. Po pierwsze, preferencyjne i znaczące wsparcie badań własnych w szkolnictwie wyższym. Po drugie, stworzenie grantów tzw. promotorskich bądź dla młodych twórców, kiedy to przyznawane są zespołom komisji Komiteu dodatkowe środki na finansowanie tego typu wniosków. Jeśli jednak nie będzie zaznaczonej ścieżki kariery zawodowej, sądzę, że z problemem wiekowym w sferze nauki sobie nie poradzimy. Kariera zawodowa związana jest nie tylko z wynagrodzeniem.</u>
          <u xml:id="u-91.17" who="#MałgorzataKozłowska">Przechodzę teraz do problemu, który - o ile dobrze zrozumiałam - dotyczy zabiegów Komitetu o stworzenie odpisu na specjalny fundusz, który miałby być następnie redystrybuowany na rzecz nauki. Otóż zabiegi takie były czynione w roku 1990, w momencie kasacji ustawy o Centralnym Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki. Nie ma, niestety, zgody rządu na wprowadzenie takiego rozwiązania jako rozwiązania parapodatkowego. I tylko tyle mam w tej sprawie do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-91.18" who="#MałgorzataKozłowska">Poseł F. Potulski zwrócił uwagę na stronę pierwszą naszego materiału, gdzie w odniesieniu do działu 77 Nauka, piszemy o dochodach uzyskiwanych z tytułu rozliczeń umów dotyczących przedsięwzięć wdrożeniowych, na realizację których udzielono pożyczek z byłego Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki. Chodzi o lata 1986–1990. Nie ma więc mowy o tym, że są to jednostki w stanie upadłości, które w latach dziewięćdziesiątych otrzymały dofinansowanie z Komitetu Badań Naukowych. Wyjaśniam od razu, że przy składaniu wniosków jednostki są zobowiązane do przedłożenia wiarygodnych zaświadczeń o kondycji finansowej - przede wszystkim z banku, tak że stosunkowo rzadko spotykamy się z sytuacjami niepewnymi.</u>
          <u xml:id="u-91.19" who="#MałgorzataKozłowska">Jeśli chodzi o Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, to w 1998 roku Urząd Gdański złożył wniosek o jednorazową dotację w wysokości 3 milionów złotych, przy wartości kosztorysowej inwestycji 22 miliony złotych. Wniosek ten został w pełni zaspokojony przez Komitet Badań Naukowych. Jednorazową kwotę, o którą uniwersytet wnosił, przyznano. W trakcie roku 1999 złożone zostało ponowienie wniosku, ze zmianą wartości kosztorysowej z 22 milionów na 39,3 miliona złotych oraz ze zmianą wysokości dotacji - o dalsze 7 milionów złotych. Informuję państwa, że wniosek ten musi zostać oddalony bez rozpatrywania z punktu widzenia art. 77 ustawy o finansach publicznych, w którym to zapisie Sejm wyraźnie zakazał możliwości zwiększania dotacji budżetowej z tytułu zwiększenia wartości kosztorysowej inwestycji. Dotacja może być powiększona wyłącznie o koszty inflacji, o koszty wzrostu cen i dóbr inwestycyjnych w przypadku, gdy dotacja jest wieloletnia. W tym konkretnym wypadku sytuacja taka nie występuje, a ponadto o 79% dokonano przeszacowania wartości kosztorysowej. Wydłużono też czas realizacji inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-91.20" who="#MałgorzataKozłowska">Sprawa kolejna to potrzeba porównania roku 1999 z 1998. Otóż realnie środki na naukę w roku 1999 w stosunku do roku 1998 wzrosły o 5,1%. Wzrost w roku 2000 w stosunku do roku 1999 to 5,2%. Nominalnych wartości nie ma sensu podawać, ponieważ stopień inflacji był zupełnie odmienny. Jeśli jednak autor pytania życzy sobie, to informuję, że wskaźnik udziału w produkcie krajowym brutto w roku 1998 wynosił 0,437%, w roku 1999 było to 0,437%, a na rok 2000 ma to być wskaźnik 0,451%. Jeśli chodzi o wartość powyższych danych w stosunku do wydatków budżetu, to w roku 1998 było to 1,72, w 1999 roku 1,93.</u>
          <u xml:id="u-91.21" who="#MałgorzataKozłowska">Jeżeli chodzi o środki z zagranicy na współrealizowane tematy, to do chwili obecnej zinwentaryzowane mamy projekty współrealizowane przez polskie jednostki, na które wpłynęły środki pochodzenia zagranicznego na kwotę 2 milionów złotych wyłącznie w roku 1999 do chwili obecnej. Do końca roku prawdopodobnie kwota ta okaże się wyższa.</u>
          <u xml:id="u-91.22" who="#MałgorzataKozłowska">W kwestii monitoringu wydatków pozabudżetowych na działalność badawczo-rozwojową istotnie zapowiadałam coś takiego. Został ogłoszony konkurs na ekspertyzę w tym zakresie. Ogłoszenie o konkursie ponawiane było trzykrotnie, niestety, nikt ze środowiska naukowego nie zgłosił oferty na wykonanie. W związku z powyższym sami, z urzędu, wspólnie z GUS podejmujemy badania tego typu.</u>
          <u xml:id="u-91.23" who="#MałgorzataKozłowska">Posłanka G. Staniszewska postawiła pytanie o efektywność badań naukowych, o efektywność inwestowania w naukę. Myślę, że należy tu uwypuklić dwie sprawy. I tak w wypadku efektywności inwestowania zależnej od oceny poziomu prac, od ich możliwości zastosowań czy wykorzystania wyników badań ocena owej efektywności leży po stronie organu przyznającego środki finansowe, czyli po stronie Komitetu Badań Naukowych, i ocena taka jest dokonywana, co jeszcze raz podkreślam. Sądzę też, że generalnie pieniądze są efektywnie wydatkowane za pomocą przekazania ich instytucjom czy zespołom, którym rzeczywiście się należą środki z budżetu nauki.</u>
          <u xml:id="u-91.24" who="#MałgorzataKozłowska">W aspekcie efektu zwrotnego, czyli pożytków uzyskiwanych z badań naukowych w skali kraju i porównywalnych z pożytkami płynącymi z badań naukowych w innych krajach, powiedzieć można przede wszystkim jedno, że miary efektywności w ujęciu globalnym na pewno nie da się znaleźć. Należałoby ewentualnie odnieść ją do poszczególnych tematów, przy czym chciałabym od razu powiedzieć, że efekty krytykowanych przez niektórych z państwa projektów celowych są znaczące. Żeby nie być gołosłowną dodam, że w wypadku jednego z nich przy nakładach dwumiliardowych na działalność badawczo-rozwojową, gdzie dofinansowanie z Komitetu Badań Naukowych wynosiło 600 tysięcy - przy czym zaznaczam, że podane kwoty dotyczyły starych złotych - sprzedaż osiągnęła 8 miliardów złotych. W ciągu trzech lat efekty z zysku dla tego przedsiębiorstwa były niezmiernie znaczące, a pamiętać przecież trzeba, że od tego zysku wpłacany był podatek dochodowy do budżetu państwa, który służy między innymi finansowaniu wydatków na naukę.</u>
          <u xml:id="u-91.25" who="#MałgorzataKozłowska">Drugi efekt, o którym mówimy, to podniesienie poziomu przede wszystkim dydaktyki w szkolnictwie wyższym, szkolnictwie średnim, mam nadzieję, że i w szkolnictwie podstawowym w warunkach po reformie.</u>
          <u xml:id="u-91.26" who="#MałgorzataKozłowska">Żeby podsumować ten problem, muszę powtórzyć, że nie istnieje miernik efektywności. Nie sądzę bowiem, że oddać by mogło ów efekt określanie liczby studentów czy absolwentów szkół podstawowych, gimnazjów, liceów, szkół wyższych. Ogólnie jednak rzecz ujmując, można chyba przypuszczać, że ciągłe kształcenie, podnoszenie poziomu wiedzy, uzupełnianie jej nowymi możliwościami i rozwiązaniami wynikającymi z osiągnięć naukowych, szkolenia dodatkowe są właśnie efektami nakładów na naukę. Inna rzecz, że policzyć ich się nie da.</u>
          <u xml:id="u-91.27" who="#MałgorzataKozłowska">Zdaję sobie sprawę, że moja wypowiedź może zostać uznana za wymijającą, ale - jak wspomniałam - inaczej tego ująć się nie da, ponieważ miary, o podanie której upomina się pani posłanka, po prostu nie ma. Nikt ze środowiska naukowego nie wpadł jeszcze na to, w jaki sposób można by efekty tego typu obliczyć, również nikt spoza środowiska nie zaproponował zastosowania konkretnego miernika efektywności badań naukowych. Wydaje się zatem, że pójść można w dwóch kierunkach. I tak można powiedzieć sobie, iż festiwal, tłumy młodych ludzi, jak też osób w pełni dojrzałych, niezwykle zainteresowanych problematyką, jest najlepszym miernikiem dla sfery nauki i tego, co ona robi. Dodać należy, że środowisko naukowe w sposób absolutnie społeczny przekazuje społeczeństwu wyniki swych osiągnięć. Kierunek drugi to usiłowania zmierzające do znalezienia wspominanych mierników efektywnościowych. Nie wiem jednak, czy ktokolwiek zdoła się podjąć tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-91.28" who="#MałgorzataKozłowska">Ostatnia sprawa, którą na podstawie dyskusji zanotowałam sobie do wyjaśnienia, to kwestia pieniędzy wydanych na umowy, które uległy rozwiązaniu. Myślę, że rzecz tę należałoby ująć nieco szerzej, bo rozwiązanie umowy to tylko jeden element wiążący się z rozliczaniem umów, których dotyczyło pytanie posłanki E. Sikorskiej-Treli. Otóż środki, które przekazane zostały z budżetu Komitetu Badań Naukowych w danym roku budżetowym i są w tym samym roku zwracane przez kontrahenta, przeznaczane są na wznowienia wydatków, co oznacza, że są zagospodarowywane na te cele, które nie uzyskały pierwotnie środków finansowych z powodu ich braku. Natomiast wszelkie rozliczenia dotyczące lat poprzednich, w tym również naliczane kary umowne za nieterminową realizację, w ogóle wszystkie środki nie wykorzystane zwracane poza rokiem budżetowym, z którego zostały wydatkowane, przeznaczane są na dochody budżetu państwa. Nie są to zatem ani pieniądze wyrzucane w błoto, ani też marnowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Czy posłanka E. Sikorska-Trela chciałaby zadać jeszcze jakieś pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#EwaSikorskaTrela">Dziękuję. Wyjaśnienia przyjmuję, chociaż nie zgadzam się z nimi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AndrzejSmirnow">Ponieważ również poseł F. Potulski nie zamierza zadać dodatkowych pytań, myślę, że temat nauki na dziś wyczerpaliśmy. Dziękuję za interesującą dyskusję. Sądzę, że jeśli chodzi o wnioski ogólne zgłaszane w czasie posiedzenia, Komisja zapewne je podtrzyma, zwłaszcza że znalazły wcześniej odbicie w dezyderacie, a dotyczyły potrzeby zwiększenia nakładów na naukę. Jeżeli chodzi natomiast o wnioski szczegółowe, odnoszące się do przesunięć w budżecie Komitetu Badań Naukowych, proszę o ich złożenie na piśmie. Przegłosujemy je podczas ostatniego posiedzenia odbytego w związku z problematyką budżetową.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#AndrzejSmirnow">Przechodzimy teraz do następnego punktu porządku obrad. W stosunku do pierwotnych założeń dokonane zostaje pewne przesunięcie, polegające na tym, że kwestię szkolnictwa wyższego omówimy na posiedzeniu jutrzejszym, rozpoczynającym się o 18.00, czyli już po odbyciu obrad wspólnych z Komisją Samorządu Terytorialnego. Dziś natomiast omówimy problematykę związaną z Polską Akademią Nauk, a następnie, jeżeli czas nam na to pozwoli, przejdziemy do części budżetowej 64 - Głównego Urzędu Miar i części 65 - Polskiego Komitetu Normalizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#AndrzejSmirnow">Przystępujemy do rozpatrzenia części 67 - Polska Akademia Nauk. Reprezentanta PAN proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JerzyKołodziejczak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Dla przypomnienia powiem od razu, że budżet Polskiej Akademii Nauk, który przedstawiamy, dotyczy tylko jednej sfery naszej działalności, a mianowicie sfery związanej z korporacją Polskiej Akademii Nauk. Budżet przeznaczony na badania w instytutach Polskiej Akademii Nauk objęty jest budżetem Komitetu Badań Naukowych, o którym Komisja dyskutowała w poprzednim punkcie porządku dziennego. Nie przedstawiamy zatem żadnych pozycji budżetowych związanych z prowadzeniem badań w osiemdziesięciu naszych instytutach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#JerzyKołodziejczak">W budżecie Polskiej Akademii Nauk na rok 2000 przewidziano nakłady w kwocie 44 miliony 862 tysiące złotych. Jest to kwota o 3,7% wyższa od przewidywanego wykonania budżetu w roku 1999. W ogólnej kwocie na wynagrodzenia i pochodne przewidziano 14 milionów 982 tysiące złotych, co stanowi spadek o 3,1% w stosunku do roku bieżącego, a co wynika głównie z wydarzenia z ostatnich miesięcy, które zakończyło się tuż przed posiedzeniem rządu poświęconym debacie budżetowej. Chodzi o porozumienie zawarte przez Polską Akademię Nauk z Polską Akademią Umiejętności, a dotyczące utworzenie na bazie naszej krakowskiej biblioteki - oczywiście: dotychczasowej krakowskiej - nowego podmiotu w postaci wspólnej biblioteki Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności. Pod takim właśnie szyldem placówka ta będzie funkcjonować. W związku z faktem, że biblioteka owa zlokalizowana jest w Krakowie, wydało się zasadne, by zarządzanie nią odbywało się również z Krakowa, dlatego też powierzone zostało Polskiej Akademii Umiejętności. Fakt, o którym mówię, spowodował, że pozycja figurująca w budżecie Polskiej Akademii Nauk w wysokości 1 miliona 30 tysięcy złotych decyzją rządu przemieszczona została na nasz wniosek do pozycji budżetu Komitetu Badań Naukowych, który z kolei przetrasnferuje ją do Polskiej Akademii Umiejętności na potrzeby wspólnej biblioteki. Stąd właśnie nastąpił niejaki spadek płac, o którym mówiłem wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#JerzyKołodziejczak">Cały budżet Polskiej Akademii Nauk w ujęciu działowym przedstawić można następująco. Największą pozycję wydatków stanowią wydatki z działu 91 - Administracja państwowa, na którą składają się koszty utrzymania takich części jak Kancelaria Polskiej Akademii Nauk, a w niej między innymi finansowanie działalności siedmiu oddziałów terenowych PAN w: Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach, Łodzi, Gdańsku i Lublinie, uposażenia członków Polskiej Akademii Nauk - co jest przewidziane ustawą o Polskiej Akademii Nauk, jest też tu nieznaczna kwota na inwestycje w wysokości 57 tysięcy złotych. W ramach budżetu działu 91 mieści się również utrzymanie pięciu zagranicznych stacji naukowych Polskiej Akademii Nauk w: Rzymie, Paryżu, Wiedniu, Moskwie, Berlinie. W Moskwie jest to przedstawicielstwo Polskiej Akademii Nauk przy Rosyjskiej Akademii Nauk, a jeśli chodzi o Berlin, jest to przewidziana do zorganizowania w roku przyszłym stacja Polskiej Akademii Nauk. W wymienionym budżecie pomieszczona jest również współpraca Polskiej Akademii Nauk z zagranicą, wynikająca z porozumień i unii zawartych z zagranicznymi odpowiednikami PAN, to znaczy z akademiami nauk innych państw - jest to między innymi Towarzystwo im. Maxa Plancka, CNRS. Współpraca ta pociąga za sobą konieczność organizowania różnych imprez naukowych, konferencji, wzajemnej wymiany osobowej.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#JerzyKołodziejczak">Druga kolejna pozycja budżetu Polskiej Akademii Nauk to dział 89 - Różna działalność. W dziale tym mieszczą się wydatki związane z takimi rodzajami działalności jak koszty związane z utrzymaniem i finansowaniem jednostek stanowiących bądź to pomocnicze zakłady naukowe PAN, bądź to infrastrukturę naukową PAN. Należą tu między innymi trzy samodzielne biblioteki naukowe w: Gdańsku, Warszawie i Kórniku. Biblioteki krakowskiej już nie wymieniam, gdyż ta czwarta będzie teraz wspólna z Polską Akademią Umiejętności, o czym już mówiłem. Należy tu również Archiwum Polskiej Akademii Nauk, Muzeum Ziemi, a ponadto z działu tego finansowana jest działalność 106 komitetów naukowych Polskiej Akademii Nauk, Centrum Upowszechniania Nauki PAN, Zakład Ekspertyz i Obsługi Komitetu Prognoz „Polska w XXI wieku”, jak też utrzymanie obiektów administrowanych przez Zakład Nieruchomości PAN. Mamy tu także pewną nowość, czyli dofinansowanie bieżącej eksploatacji budynku stanowiącego siedzibę Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej oraz kosztów utrzymania i administracji, jak też obsługi technicznej tego instytutu. Dodam, iż jest to precedens w skali kraju - chodzi o instytut międzynarodowy, który powstał w trybie specjalnej uchwały sejmowej, a nadzór nad nim powierzono prezesowi PAN. Z mocy ustawy wynika zaś konieczność finansowania przez Polską Akademię Nauk eksploatacji bieżącej budynku oraz utrzymania administracji i obsługi technicznej tego instytutu.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#JerzyKołodziejczak">Pozostałe działy to 6,5% całego budżetu Polskiej Akademii Nauk, a składają się na nie takie dziedziny jak opieka społeczna, szkolnictwo wyższe, co związane jest z prowadzeniem studiów języków obcych.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#JerzyKołodziejczak">Chciałbym nawiązać teraz do sprawy podnoszonej już przed rokiem, kiedy to Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży udzieliła nam poparcia. Chodzi o wynikającą z Kodeksu pracy konieczność prowadzenia przez instytucje działalności związanej z przeprowadzaniem obowiązkowych badań profilaktycznych pracowników. W roku ubiegłym zostało to pominięte w naszym budżecie. Na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży podnieśliśmy tę sprawę, która zyskała poparcie państwa, chodziło o zwiększenie nakładów. Nie było to wszakże możliwe, ponieważ w debacie plenarnej Sejmu wszelkie zmiany w budżecie zostały wstrzymane, a budżet utrzymany został zgodnie z przedłożeniem rządowym. W tej chwili również nie mamy w budżecie Polskiej Akademii Nauk kwoty na te badania, a przypominam, że chodzi o 500 tysięcy złotych. Mamy świadomość, że nie uda się zwiększyć budżetu o te pół miliona, gdyż został on już uchwalony przez rząd. Ponieważ jednak profilaktyka jest absolutnie niezbędna - choćby z tego względu, że w niektórych naszych instytutach panują szkodliwe dla zdrowia warunki - sądzimy, że można by ewentualnie dokonać pewnego przesunięcia środków z działu 89 - Różna działalność do działu 91 - Administracja państwowa. Mam nadzieję, że dałoby się to przeprowadzić w trybie roboczym w porozumieniu z Ministerstwem Finansów.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#JerzyKołodziejczak">To tyle tytułem charakterystyki ogólnej budżetu Polskiej Akademii Nauk. Na zakończenie chciałbym jeszcze wypunktować wspomnianą nową kwestię powołania wspólnej z Polską Akademią Umiejętności biblioteki, co wiąże się z wyłączeniem wymienionej wcześniej kwoty z naszego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#JerzyKołodziejczak">Projekt budżetu Akademii przesłaliśmy do komisji sejmowej w liczbie 50 egzemplarzy, a więc sądzę, że państwo posłowie otrzymali ów materiał. Dlatego też ograniczyłem się w swej wypowiedzi do zaprezentowania ogólnego charakteru budżetu. Jeżeli jednak będą pytania szczegółowe, postaramy się na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Oddaję głos posłowi koreferentowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#AleksanderŁuczak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Istotnie, to, co jest przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji, stanowi zaledwie margines działalności Polskiej Akademii Nauk, gdyż wiadomo, że podstawą działalności jest działalność naukowa, a na to środki znajdują się w innym miejscu. Jest to jednak zarazem część zapewniająca funkcjonowanie powołanej do życia struktury, egzystującej od wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#AleksanderŁuczak">Swoje wystąpienie chciałbym ograniczyć do trzech problemów i do zadania trzech pytań, czy też raczej może zaproponowania rozstrzygnięcia kwestii, które tego wymagają. Zacznę od sprawy najistotniejszej. Otóż wiadomo od pewnego czasu, iż Polska Akademia Nauk działa na podstawie nowej ustawy. Pamiętam, że podczas jej przyjmowania w dyskusji mówiliśmy o tym, że środki finansowe przeznaczone na funkcjonowanie, które nazwałbym organizacyjnym, będą zmniejszane, że zmniejszona zostanie liczba etatów tak zwanych VIP-owskich. Myślę więc, że można już ocenić, czy wprowadzone przez nową ustawę rozwiązania przyniosły oczekiwane rezultaty, czy reorganizacja skutkuje zmniejszone finansowanie budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#AleksanderŁuczak">Drugi problem, który uznaję za wart poruszenia w tym gronie to fakt, że Polska Akademia Nauk dysponuje ogromnym potencjałem naukowym, lecz także ogromnym majątkiem. Majątek ten ma wartość historyczną, naukową, jak też ekonomiczną. Myślę o różnych gospodarstwach, ziemi, pałacach itp. Powstaje w związku z tym pytanie, czy ten majątek stanowi dla Państwowej Akademii Nauk obciążenie, czy też jest raczej źródłem dochodów. Mieszkam w pobliżu jednego z takich miejsc i jestem zdania, że gdyby osoba prywatna miała w posiadaniu miejsce takie jak Polska Akademia Nauk ma w Jabłonnie - pałac, park itd. - to czerpałaby z faktu jego posiadania wielkie profity. Wiem, oczywiście, że korzystnie funkcjonuje tam pałac, w którym odbywają się wszelkiego rodzaju zjazdy czy konferencje, ale chciałbym wiedzieć również, czy PAN otrzymuje z tego tytułu dochody, które powiększają jej stan posiadania. Czy nie jest tak, że pozyskiwane środki wystarczają tylko na tyle, by do obiektów tych nie trzeba było dokładać, czy też jest to coś więcej. Czy jest możliwość, by z tytułu posiadania tych obiektów wzmocniony został fundusz przeznaczony na badania naukowe?</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#AleksanderŁuczak">Trzecia sprawa dotyczy współpracy międzynarodowej. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że badania naukowe muszą być prowadzone w porozumieniu z różnymi ośrodkami naukowymi. W dobie obecnej, kraj taki jak Polska, bez współpracy międzynarodowej nie ma żadnych szans na jakikolwiek sukces. Mam w związku z tym pytanie, czy pieniądze, które są wydawane w PAN, w szkolnictwie wyższym, w Komitecie Badań Naukowych, są pieniędzmi wydawanymi na współpracę międzynarodową o charakterze formalnym? Formalnym w sensie udziału w sesjach naukowych, w konferencjach - łącznie z tym, że podczas niektórych do Polski należy przewodniczenie, że jesteśmy członkami zarządów. Wdzięczny byłbym za informację, czy nasze uczestnictwo w tej współpracy wykracza poza ramy formalne, czy uczestniczymy w niej w sensie merytorycznym.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#AleksanderŁuczak">To w zasadzie wszystko, co chciałem powiedzieć. Dodam tylko, że popieram wniosek profesora J. Kołodziejczaka o rozwiązanie w proponowany sposób kwestii badań profilaktycznych. Jeśli tylko istnieje możliwość rozstrzygnięcia organizacyjnego, podobnie jak w roku ubiegłym, opowiadam się za tym rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Rozpoczynamy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#KrystynaŁybacka">Do pana prezesa chciałabym skierować dwa pytania. I tak proszę o wyjaśnienie, co oznacza dla Polskiej Akademii Nauk niebezpiecznie mały wzrost planowanych wydatków w stosunku do roku 1999. Czuję się zaniepokojona, ponieważ z rozpatrywanych przez nas działów jest to jedyny dział, który ma wzrost poniżej prognozowanej inflacji, bo jest to poziom 3,7%.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#KrystynaŁybacka">Uderza mnie również fakt, że niezwykle potrzebna działalność Studium Języków Obcych, będąca doskonałym uzupełnieniem oferty edukacyjnej w ogromnie ważnym obszarze kształcenia umiejętności posługiwania się językiem obcym, ma także wzrost środków poniżej poziomu prognozowanej inflacji, gdyż jest to 3,9%.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#KrystynaŁybacka">Jeśli zestawimy te fakty z częścią dyskusji poświęconej finansom Komitetu Badań Naukowych - które są, jak wiadomo, głównym źródłem zasilania działalności naukowej Polskiej Akademii Nauk - i stwierdzimy, że wcześniejsze konstatacje na temat występującego wzrostu poziomu finansowania w rzeczywistości nie dotyczą działalności naukowej Polskiej Akademii Nauk - i stwierdzimy, że wcześniejsze konstatacje na temat występującego wzrostu poziomu finansowania w rzeczywistości nie dotyczą działalności badawczej, to staniemy wobec sytuacji, która musi budzić niepokój o Polską Akademię Nauk. Proszę profesora J. Kołodziejczaka o ustosunkowanie się do tych moich spostrzeżeń. Mam jeszcze propozycję. Znajdę, naturalnie, stosowne zapisy w ustawie budżetowej, gdyż proponuję, by zwiększyć budżet Państwowej Akademii Nauk w stosownym dziale o kwotę 500 tysięcy z dotacji do kas chorych, ponieważ badania profilaktyczne to przecież działalność właśnie z tego zakresu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#AndrzejSmirnow">Więcej chętnych do zabrania głosu na razie nie widzę, a zatem proszę pana prezesa o wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JerzyKołodziejczak">Poseł A. Łuczak wspomniał o funkcjonowaniu Polskiej Akademii Nauk na mocy nowej ustawy i prosił o ocenę owej zmiany. Otóż nie ulega wątpliwości, że nastąpiło z tego tytułu wiele zmian organizacyjnych. W odniesieniu do konkretów, podniesionych przez pana posła, należy powiedzieć, że w ramach poprzednio obowiązującej ustawy mieliśmy niejako dualizm władzy w Polskiej Akademii Nauk, dualizm polegający na tym, że był w PAN tak zwany pion prezesa, zajmujący się sprawami związanymi z korporacją. Prezes miał trzech wiceprezesów, przy czym wszystko to były tak zwane erki. Był również pion sekretarza naukowego, a zaznaczyć należy, że funkcja sekretarza tego równoznaczna była z rangą ministra, a to z tego względu, że Polska Akademia Nauk była wówczas naczelnym organem administracji państwowej. Sekretarz naukowy miał trzech zastępców - to również były „erki”. Było siedmiu sekretarzy wydziałów - także na etatach „R”. Łącznie więc piętnaście stanowisk „R”.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#JerzyKołodziejczak">Obecnie nie występuje już wspomniany dualizm, Polska Akademia Nauk przestała być naczelnym organem administracji państwowej - jest instytucją państwową, jak mówi ustawa. Jedyne osoby zakwalifikowane do „erki” to prezes i trzech wiceprezesów. Jak łatwo obliczyć, mamy teraz o jedenaście „erek” mniej. Zlikwidowane zostało stanowisko sekretarza naukowego oraz jego zastępców. Sekretarze wydziałów są przewodniczącymi powoływanymi przez prezesa. Tak właśnie wygląda struktura władzy w PAN.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#JerzyKołodziejczak">Nastąpiła też zmiana i wywołane w jej efekcie oszczędności w organizacji wspomnianych siedmiu terenowych oddziałów Polskiej Akademii Nauk. Przedtem oddział dysponował bowiem własną administracją, obecnie zorganizowane jest to zupełnie inaczej. Istnieją mianowicie zakłady działalności pomocniczej, które obsługują oddziały pozabudżetowo.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#JerzyKołodziejczak">Pan poseł poruszył też kwestię majątku Polskiej Akademii Nauk. Rzeczywiście w dyspozycji PNAN znajduje się duży majątek, ale zaznaczyć od razu trzeba, że nie każdy jego składnik nadaje się do tego, by narzucić mu działalność komercyjną, a to dlatego, że cały szereg owych składników ma charakter obiektów zabytkowych, w których nie można prowadzić działalności jakiejkolwiek, która przynosiłaby dochody. Wymieniony tu przykład pałacu w Jabłonnie to zabytek historyczny. Gdybyśmy mogli prowadzić tam działalność dowolną, naturalnie przynosiłoby to duże pieniądze. I tak na przykład Filadelfijski Uniwersytet Drexera zwrócił się do nas przed rokiem z inicjatywą zorganizowania na terenie ośrodka w Jabłonnej swojej filii. Szkopuł w tym, że zrealizowanie tego pomysłu pociągnęłoby za sobą konieczność całkowitej przebudowy, wprowadzenia gruntownych zmian, związanych z dobudową basenów, hal itp., a to zmieniłoby dogłębnie charakter obiektu, w związku z czym nie przystaliśmy na tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#JerzyKołodziejczak">Zaproponowaliśmy natomiast władzom Uniwersytetu Filadelfijskiego tereny po drugiej stronie szosy warszawskiej, vis a vis naszej nieruchomości, na razie nie zagospodarowane. Odbyło się już kilka rozmów na ten temat, przy czym wyeliminowaliśmy pewnego angielskiego pośrednika, który chciał przy tej okazji zrobić jakiś interes. Nawiązaliśmy bezpośredni kontakt z władzami Uniwersytetu Drexera. W najbliższym czasie władze te przyjadą w pełnym składzie. Mają już zamówioną wizytę u prezydenta naszego państwa. Prawdopodobnie dojdzie do powstania na terenie obecnych nieużytków w Jabłonnie ogromnego uniwersytetu, będącego filią Uniwersytetu Filadelfijskiego. Z zamierzeń wynika, że placówka ta kształcić będzie według programów amerykańskich, amerykańskie będą dyplomy. Studia będą przeznaczone zarówno dla Polaków, jak i dla młodzieży z Europy, która z jakichś względów nie mogłaby odbywać studiów w Stanach Zjednoczonych - jak na przykład dzieci dyplomatów.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#JerzyKołodziejczak">Dodać należy, że byłby to uniwersytet polsko-amerykański, tak że polska nauka miałaby z tego zyski, gdyż umowa przewiduje m.in. włączenie do procesu edukacji uczonych polskich z naszych instytutów czy uczelni. Polska Akademia Nauk jako partner w tej polsko-amerykańskiej placówce miałaby też swą reprezentację we władzach uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#JerzyKołodziejczak">Gospodarowanie majątkiem prowadzone musi być w sposób wyważony. Nie wiem, co będzie korzystniejsze dla gminy Jabłonna - czy zorganizowanie tam na przykład dyskoteki, która mogłaby przynosić dochód bieżący, czy stworzenie uczelni, o której przed chwilą opowiedziałem. Jestem jednak przekonany, że jeśli chodzi o przyszłość, to na pewno i dla Jabłonny, i dla Warszawy, i dla Polski powstanie uczelni polsko-amerykańskiej będzie niesłychanie korzystne.</u>
          <u xml:id="u-101.7" who="#JerzyKołodziejczak">Do gospodarowania majątkiem podchodzimy niezmiernie ostrożnie. Oczywiście, gdybyśmy chcieli uzyskać natychmiastowe dochody, można by było sprzedać i ziemię, i zabudowania, tyle że pamiętamy, iż sprzedaż to zysk jednokrotny. Uważamy zatem, że znacznie lepszym wyjściem jest zaszczepianie wzorów podobnych jak ten z Jabłonny.</u>
          <u xml:id="u-101.8" who="#JerzyKołodziejczak">Naturalnie nie oznacza to, że w warunkach gospodarki rynkowej nie powinniśmy zastanawiać się nad takim zagospodarowaniem całej reszty naszego majątku - tam, gdzie jest to możliwe - by okazał się to sposób racjonalny, nie przynoszący strat, ale zyski dla polskiej nauki i społeczeństwa. Tak właśnie postępujemy. Pałac w Jabłonnie przynosi zyski, tak że wystarcza na utrzymanie obiektu, przy czym część zysku, i to sporą, odprowadza na nowe konto Polskiej Akademii Nauk, które założyliśmy na mocy ustawy - w tym roku było to 400 tysięcy złotych. Inne rodzaje działalności również zaczynają przynosić zyski, i też odprowadza się ich część na to konto. Prezes PAN, dysponując nim, uzupełnia potrzeby Akademii i jej placówek z tegoż konta, lecz nie za pomocą rozdawania pieniędzy. Odbywa się to na zasadzie pożyczki. Pożyczek udziela się na pilne potrzeby w rodzaju remontu czy też prowadzonej inwestycji, a dana placówka zwraca następnie pożyczoną kwotę. Rzecz polega na tym, iż pragniemy, kierując się zdrowymi zasadami gospodarki rynkowej, nie naruszać kapitału podstawowego przynoszącego zyski, ale wykorzystywać oprocentowanie. Powstałe konto rozrasta się, a wpływają na nie pieniądze z działalności pałacu w Jabłonnie, ośrodka konferencyjnego w Wierzbie, który właśnie kończymy i z innych ośrodków.</u>
          <u xml:id="u-101.9" who="#JerzyKołodziejczak">Ustawa o Polskiej Akademii Nauk - i to jest nowość, bo dawniej nie mieliśmy takich uprawnień - pozwala nam dysponować pieniędzmi, które z tytułu różnej działalności gospodarczej PAN może zarabiać. Jak wspomniałem, są już na tym koncie pieniądze. Zagospodarowaniu nieruchomości nadaliśmy dużą rangę, dlatego przede wszystkim, iż ustawa pozwoliła nam na dysponowanie pieniędzmi płynącymi z zagospodarowania tych nieruchomości. To jeden z niewątpliwych pozytywów wynikających z nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-101.10" who="#JerzyKołodziejczak">Jeżeli chodzi o współpracę międzynarodową, to pragnę wyjaśnić, że współpraca międzynarodowa między instytucjami naukowymi nie polega na tym, że prezes czy członek Akademii Nauk wyjeżdża za granicę, gdzie prowadzi badania, choć i tak właśnie bywa. A bywa w wypadkach instytutów, gdyż ten rodzaj współpracy, polegającej na wymianie w celu prowadzenia badań związanych z kontraktami naukowymi bądź z wymianą osobową realizowany jest przez instytuty.</u>
          <u xml:id="u-101.11" who="#JerzyKołodziejczak">Żeby zilustrować, na czym polega współpraca naukowa z zagranicą całej instytucji, jaką jest Polska Akademia Nauk, wspomnę o głośnych obchodach związanych ze stuleciem odkrycia polonu i radu, obchodach, które odbyły się w roku ubiegłym. Była to niezmiernie szeroko zakrojona impreza, bardzo prestiżowa. Przybyło na nią kilkunastu laureatów Nagrody Nobla.</u>
          <u xml:id="u-101.12" who="#JerzyKołodziejczak">Inny przykład: między 30 listopada a 4 grudnia Polska Akademia Nauk na prośbę Fińskiej Akademii Nauk organizuje Dni Nauki Fińskiej w Polsce, na które to uroczystości przyjedzie kilkudziesięciu najwybitniejszych uczonych z Finlandii, którzy wygłoszą wykłady, poprowadzą seminaria w różnych uczelniach i instytutach naukowych naszego kraju. Impreza ta zakończy się 4 grudnia centralnym sympozjum, na które zaproszeni zostali przedstawiciele władz - m.in. minister spraw zagranicznych, ponieważ rzecz dotyczy współpracy z zagranicą i polityki owej współpracy, przewodniczący Komitetu Badań Naukowych, przy czym obaj zaproszeni wygłoszą wykłady. Będzie też obecne w komplecie prezydium Fińskiej Akademii Nauk. W sumie przyjedzie około osiemdziesięciu wybitnych uczonych z Finlandii. Wygłoszone zostaną też referaty przez przedstawicieli nauki polskiej.</u>
          <u xml:id="u-101.13" who="#JerzyKołodziejczak">Uznaliśmy, że Finlandia jest krajem, który w nauce europejskiej, światowej wyróżnia się umiejętnością powiązania badań naukowych z potrzebami rozwijającej się gospodarki. Jest pod tym względem przykładem wręcz wzorowym. Mało który kraj poczynił takie postępy jak właśnie Finlandia. Jesteśmy więc przekonani, że Finowie mogą podzielić się z nami swymi doświadczeniami, udzielić nam cennych informacji, jak to osiągnęli i jak my powinniśmy działać, by osiągnąć poziom zbliżony.</u>
          <u xml:id="u-101.14" who="#JerzyKołodziejczak">Z okazji Dni Nauki Fińskiej zorganizowana zostanie wystawa fińskiej nauki i przemysłu. Nawiązaliśmy kontakt z reprezentantami fińskiego przemysłu w Polsce - a jest ich wielu - którzy zajmą się przygotowaniem ekspozycji własnych osiągnięć. Szczególne nasze nadzieje budzi w tym względzie „Nokia”, znana firma, z którą również nawiązaliśmy kontakt.</u>
          <u xml:id="u-101.15" who="#JerzyKołodziejczak">O takiej to głównie działalności myślimy w kontekście współpracy naukowej z zagranicą na szczeblu instytucjonalnym, centralnym. Natomiast działalność badawcza, związana z prowadzeniem konkretnych badań, to - jak wspomniałem - wymiana między pracownikami poszczególnych instytutów, co naturalnie w jakiś sposób sterowane jest i stymulowane przez kierownictwo Polskiej Akademii Nauk. Mieliśmy niedawno w Jabłonnie spotkanie z kierownictwem wielkiego ośrodka synchrotronowego „Daisy” z Hamburga, na którym obecny był przedstawiciel Ambasady RFN. Kiedy dowiedział się o Dniach Nauki Fińskiej w naszym kraju, oznajmił, że Niemcy zaczynają się zajmować przygotowaniem Dni Nauki Niemieckiej w Polsce w roku 2000. Prawdopodobnie zatem w przyszłym roku czeka nas kolejna impreza. Myślę, że wyczerpująco odpowiedziałem na pytania postawione przez posła A. Łuczaka, w związku z czym przejdę do spraw podjętych przez posłankę K. Łybacką.</u>
          <u xml:id="u-101.16" who="#JerzyKołodziejczak">Otóż budżet Polskiej Akademii Nauk jest rzeczywiście skromny, wzrost nakładów mały, nawet bardzo mały, gdyż wyraża się w postaci 3,7%, ale w ciągu ostatnich lat zostaliśmy „wychowani” w duchu takim, że przyjmujemy do wiadomości, że czegoś nie dostaniemy. Wiemy, że Ministerstwo Finansów ma określone możliwości i więcej, niż wynika to z prowadzonych negocjacji, otrzymać się nie da. Jesteśmy realistami, co wszakże nie oznacza, że czujemy się szczęśliwi czy choćby zadowoleni ze środków, jakie przypadły nam w udziale. Naturalnie, życzylibyśmy sobie dostać więcej, bo istnieją większe potrzeby. Co ten budżet nam zapewnia? Tylko status quo, czyli wegetację na poziomie średnim. Brak natomiast jakiejkolwiek możliwości rozwoju nie ma możności wystąpienia z całym szeregiem inicjatyw, których mamy bardzo wiele w Polskiej Akademii Nauk. Resumując, nie zginiemy, nie przestaniemy funkcjonować przy budżecie w obecnej wysokości, ale oznacza on w praktyce zamrożenie naszej działalności, gdyż - jak wspomniałem - nie da się przy nim wystąpić z wieloma inicjatywami, które byłyby przydatne - jak na przykład inicjatywy związane z aktywniejszym włączeniem się PAN w sprawy edukacji.</u>
          <u xml:id="u-101.17" who="#JerzyKołodziejczak">Powołaliśmy bowiem ogromny zespół, w skład którego zaprosiliśmy rektorów siedmiu uczelni prywatnych, które powstały wokół placówek Polskiej Akademii Nauk. Zadaniem zespołu jest opracowanie jednego spójnego systemu edukacji. Chciałbym dodać, że liczba studentów owych siedmiu naszych uczelni to już w sumie 4 tysiące osób, czyli stan liczebny poważnej uczelni. Może zainteresuje państwa, że są to placówki o zróżnicowanym profilu kształcenia, począwszy od nielicznej stosunkowo - ze względu na charakter nauki - szkoły nauk ścisłych, którą opuściły już dwa roczniki magistrów, przez szkołę psychologii społecznej po informatykę, które to placówki kształcą znaczne liczby młodych ludzi. Kryje się w owych szkołach potężny potencjał. A dodać warto, iż powstały one w wyniku inicjatyw oddolnych. Mamy obecnie do czynienia z potrzebą skoordynowania tych wszystkich oddolnych inicjatyw i niezależnych od siebie, często przeciwstawnych działań. Istnieje problem stworzenia z owego rozproszonego potencjału edukacyjnego jednolitego systemu pod ewentualną nazwą Uniwersytetu Polskiej Akademii Nauk. Nie ukrywam jednak, że za tym kryją się koszty, i to niemałe. Brak zatem znacznego wzrostu nakładów hamuje nasze działanie w przytoczonym zakresie, a to tylko jeden z przykładów działalności, którą chcielibyśmy w sprzyjających warunkach finansowych rozwinąć. Gdyby były pieniądze, moglibyśmy posuwać się do przodu w tej kwestii, która przecież jest ważna. 4 tysiące osób kształcimy obecnie, a bardzo szybko moglibyśmy osiągnąć liczbę studentów około 10 tysięcy, co równoznaczne by było ze stanem osobowym dużej szkoły wyższej, a zarazem powstać by mógł w ten sposób trzeci uniwersytet w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-101.18" who="#JerzyKołodziejczak">Przytoczyłem sprawę naszych siedmiu uczelni jako przykład, że w wyniku przyznania takich, a nie innych środków zmuszeni jesteśmy do pozostania na dotychczasowym poziomie z bardzo małymi możliwościami rozwinięcia różnych inicjatyw, w tym dotyczących edukacji. Nie mamy też żadnych szans na przeprowadzenie różnych działań restrukturyzacyjnych. A chciałbym poinformować państwa, że jest kilka placówek Polskiej Akademii Nauk, które należałoby zlikwidować bądź też poddać poważnej rekonstrukcji, być może polegającej na połączeniu z innymi placówkami. W obecnej jednak sytuacji jest to wykluczone, ponieważ okazuje się, iż likwidacja placówki jest tak kosztowna, że - paradoksalnie,- bardziej opłaca się ją nadal utrzymywać niż likwidować. Postępowanie likwidacyjne jest kosztowne, gdyż dochodzą m.in. koszty odpraw pracowników i całego szeregu innych drogich procedur. Podałem jedynie kilka przykładów działań, których w roku 2000 nie będziemy w stanie podjąć ze względu na szczupłość budżetu Polskiej Akademii Nauk. Mamy nadzieję, że w roku 2001 sytuacja finansowa zarówno ogólnie rzecz biorąc - nauki polskiej, jak i PAN ulegnie znaczącej poprawie, a wówczas będziemy mogli wszelkie rozpoczęte teraz inicjatywy kontynuować.</u>
          <u xml:id="u-101.19" who="#JerzyKołodziejczak">Jeśli chodzi o wspomniane trudności z przeprowadzeniem badań profilaktycznych pracowników PAN, to naturalnie bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby dało się znaleźć na ten cel dodatkowe środki, w myśl sugestii posłanki K. Łybackiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Jeszcze pani posłanka prosi o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#KrystynaŁybacka">Właśnie w sprawie tych 500 tysięcy muszę zabrać głos. Sprawdziłam zapisy ustawy i chcę zmienić mój wcześniejszy wniosek. Proponuję mianowicie, by dodatkowe pieniądze dla Polskiej Akademii Nauk wziąć nie z dotacji do kas chorych, gdyż powstałby w ten sposób pewien kłopot budżetowy, jako że nie ma takiej możliwości. Proponuję zatem zwiększyć budżet PAN o 500 tysięcy złotych z przeznaczeniem na koszty obowiązkowych badań pracowników, a kwotę tę proponuję zdjąć z Funduszu Pracy. Tym bardziej wydaje się to zasadne, że w uzasadnieniu do ustawy budżetowej czytamy, iż Fundusz Pracy w coraz większym stopniu jest samofinansujący się. Kwota 500 tysięcy nie uszczupli więc boleśnie budżetu Funduszu Pracy, a dla Akademii będzie stanowić znaczący przychód.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#KrystynaŁybacka">Korzystając z okazji, pragnę życzyć panu prezesowi, by Polska Akademia Nauk mogła kształcić jak najliczniejsze rzesze studentów, gdyż przekonana jestem, że im więcej osób wykształci, tym mniej sama będzie musiała podlegać kształceniu, o którym pan prezes wspomniał w kontekście szczupłości budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#BarbaraMarkiton">W odniesieniu do budżetu Polskiej Akademii Nauk chciałabym dodać wyjaśnienie. Otóż wydatki na rok 2000 w owym budżecie nie są w pełni porównywalne z wydatkami 1999 roku, ponieważ w budżecie na rok 2000 nie jest już uwzględniona jednostka PAN - biblioteka w Krakowie, a wchodzi w jej wypadku w grę kwota 1 milion 30 tysięcy złotych. Gdyby pieniądze te doliczyć do omawianego budżetu, to wskaźnik wynosiłby 6,11%.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#BarbaraMarkiton">Druga kwestia, na którą powinnam zwrócić uwagę państwa, dotyczy wynagrodzeń i ich pochodnych. Otóż stanowią one prawie 30% budżetu całej Akademii. Do pozycji tej doliczane są tylko skutki podwyżek 1999 roku, to znaczy jedynie styczeń i luty, gdyż podwyżka nastąpiła od marca. Środki na podwyżki znajdują się natomiast w rezerwach i w tym wypadku nie są uwzględnione, tak jak to było w przypadku edukacji. W tym ostatnim przypadku rzecz była prosta, ponieważ rezerwy na podwyżki ujęte są działowo. Tu natomiast występują wynagrodzenia w kilku działach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JerzyKołodziejczak">Należy do tego wyjaśnienia dodać, że środki na podwyżki w sferze budżetowej nie są uwzględnione w projektach budżetów, gdyż są to kwoty zarezerwowane w rezerwie celowej Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#AleksanderŁuczak">Mam pytanie, które nie jestem pewien, do kogo powinienem skierować - czy do prezesa PAN, czy też do reprezentantki Ministerstwa Finansów. Chodzi o to, że pan prezes mówił o środkach wpływających z zysków funkcjonowania poszczególnych obiektów Akademii na specjalne konto. Proszę o informację, gdzie w materiałach dostarczonych przez Polską Akademię Nauk pieniądze te są ujęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#KrystynaŁybacka">Również proszę o wyjaśnienie dość ryzykownej treści jednego z akapitów, jaki został zamieszczony w materiale PAN. Na stronie 16 czytamy: „Pracownia Badań Profilaktycznych PAN uzyskuje przychody z tytułu świadczonych usług, na rzecz pracowników PAN, w zakresie prowadzenia badań wstępnych, okresowych i kontrolnych oraz profilaktycznej opieki zdrowotnej”. Nie bardzo wiem, jak w tej sytuacji możemy nadal poszukiwać 500 tysięcy złotych na badania profilaktyczne pracowników Akademii. Proszę o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#JanŚcibór">500 tysięcy, o których była mowa, to kwota za usługi zlecone przez Kancelarię PAN dla wszystkich naszych jednostek. To tylko prace zlecone badań profilaktycznych. Natomiast pracownia, co do której pani poseł przytoczyła cytat, dostaje jeszcze inne zlecenia - m.in. bada krew, wykonuje analizy itp., ale nie w ramach badań profilaktycznych, stąd czerpie dochody. W tychże wszakże dochodach mieści się właśnie owa kwota 500 tysięcy. W roku bieżącym - jak zapewne państwo pamiętają - nie otrzymaliśmy w budżecie zwiększenia na tę sumę, w związku z czym wspominane koszty pokryliśmy z naszych środków budżetowych. Zapłaciliśmy około 440 tysięcy za świadczenia na rzecz tej pracowni. Pracownia Badań Profilaktycznych zorganizowana została w formie zakładu budżetowego i w zasadzie powinna wykonać badania pracowników PAN, które kosztowałyby tyle, ile wyniosłyby wpływy z usług świadczonych przez nią na zewnątrz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#KrystynaŁybacka">Czy można w tej sytuacji poprosić o przygotowanie zestawienia przychodów tej pracowni i wydatków przez nią poniesionych? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JanŚcibór">Chciałbym dodać, że do negocjacji w sprawie uzupełnienia budżetu Akademii o tę pozycję podaliśmy kwotę 600 tysięcy złotych, później była mowa o 500 tysiącach, ale i ta kwota nie została umieszczona w projekcie naszego budżetu przyjętym przez rząd. Jestem przekonany, że 500 tysięcy wystarczy na badania obligatoryjne. Nie jest to bowiem pracownia będąca zarazem przychodnią. Dopłacamy z różnych środków na jej funkcjonowanie, a kwoty potrzebne na ten cel pochodzą ze składek wnoszonych przez wszystkie nasze placówki. Niemniej jest to tylko około 10–12% środków pozyskiwanych przez tę pracownię.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#JanŚcibór">Jeżeli zaś chodzi o sprawę konta, to zgodnie z ustawą Akademia dysponuje specjalnym kontem bankowym, na które ma prawo wpłacać pieniądze pochodzące z upłynnienia zbędnych dla potrzeb nauki przedmiotów i środków trwałych, nieruchomości. Zasilamy stan owego konta od chwili obowiązywania ustawy. W roku bieżącym przychody zamkną się w granicach 3–4 milionów złotych. Pochodzą te pieniądze przede wszystkim ze sprzedaży gruntów w Jabłonnie, kupionych przez spółdzielnię mieszkaniową i firmę, której nazwy w tej chwili nie pamiętam. W obu umowach dokonaliśmy zastrzeżeń, które uniemożliwia ewentualne spekulacje ziemią przez nabywców. Chcieliśmy w ten sposób chronić pracowników Polskiej Akademii Nauk, gdyż spółdzielnia ta zagwarantowała nam 1800 mieszkań. Zastrzeżenie, o którym mówię, wydało nam się niezbędne, tam bardziej że sprzedaliśmy grunt stosunkowo tanio. Naturalnie odbył się przetarg, lecz wyższej oferty nie udało się nam uzyskać.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#JanŚcibór">Jak wspomniałem, zasilamy specjalne konto co roku, a wydawanie zgromadzonych na nim środków zależne jest od decyzji Prezydium Akademii Nauk. Przyjęliśmy przy tym dwie zasady: po pierwsze, nie obiecujemy udzielenia pożyczek w wysokości przewyższającej stan rachunku bankowego, po drugie, wydajemy te pieniądze tylko w formie pożyczek, z wyjątkiem środków na restrukturyzację. Prezes J. Kołodziejczak mówił o tym, że PAN nie ma pieniędzy na restrukturyzację placówek, mimo że przez uchylenie ustawy Sejm nadał Akademii przywilej polegający na tym, iż w swojej części budżetu będzie mieć środki przeznaczone na ten cel. Niestety, już trzeci rok z rzędu nie otrzymaliśmy żadnych kwot przeznaczonych na restrukturyzację. Dlatego też musimy korzystać z konta specjalnego, by doprowadzić do niezbędnych zmian organizacyjnych, a przede wszystkim do zlikwidowania działalności przynoszącej deficyt. Muszę przypomnieć, że w ciągu ostatnich lat upadła działalność naszego zakładu rolnego w Jabłonnie, w związku z czym mamy określone zobowiązania. Właśnie z wpływów, o których mówiłem wcześniej, musimy je pokryć.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#JanŚcibór">Jeśli zaś chodzi o wydatki, jakie planujemy w przyszłości, będą one podlegały pewnym zwrotom, poza - jak to mówiłem - wydatkami ponoszonymi na restrukturyzację placówek. Te środki już na nasze konto nie powrócą, przechodząc na potrzeby danej placówki. Z ich wydatkowaniem wiąże się przede wszystkim konieczność wypłacania odpraw pracownikom zwalnianym. Przed dwoma czy trzema laty Komitet Badań Naukowych prowadził politykę sprzyjającą tym naszym działaniom, ale nie wszystkie placówki mogliśmy wówczas poddać restrukturyzacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#AleksanderŁuczak">Jednak wracam do swego wcześniejszego pytania. Jak to jest z tymi pieniędzmi? Z wyjaśnień pana dyrektora wiem już, że wpłynęło na przykład 4 miliony złotych na konto specjalne. Pieniądze te Akademia decyduje się wydawać jedynie na konkretne cele, uzgodnione przez Prezydium PAN. Kto jednak kontroluje to wszystko? Z materiałów niczego na ten temat się nie dowiadujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#JanŚcibór">Środki te znajdują się pod kontrolą Prezydium Polskiej Akademii Nauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#AndrzejSmirnow">Może poprosimy później o wyjaśnienie tej sprawy przedstawicieli Ministerstwa Finansów. Rozumiem bowiem, że PAN ma wpływy ze sprzedaży majątku - gruntów czy nieruchomości innych bądź też wpływy z eksploatacji obiektów. W dalszym ciągu nie znamy jednak konkretnej odpowiedzi na pytanie, co właściwie z tymi pieniędzmi się dzieje. Takie właśnie pytanie postawił poseł A. Łuczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#KrystynaŁybacka">Myślę, że sytuacja wygląda podobnie jak w wypadku uczelni, które również nie wykazują wpływów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#AndrzejSmirnow">Kiedy to nie jest to samo, bo w wypadku PAN mamy do czynienia z instytucją państwową, a nie z uczelnią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#JanŚcibór">Ustawa o Polskiej Akademii Nauk mówi, że Akademia może uzyskiwać na swą działalność i gromadzić na odrębnym rachunku bankowym środki spoza budżetu państwa, pochodzące w szczególności z działalności gospodarczej, darowizn, zapisów oraz ze sprzedaży, użytkowania rzeczy i praw majątkowych. Na tej właśnie podstawie Akademia wszelkie środki ze sprzedaży przedmiotów już przez siebie nie użytkowanych lub zbędnych w danym momencie musi gromadzić na specjalnym koncie. Środki, o których mowa, Akademia przeznacza na rozwój nauki, w tym na promowanie nowatorskich badań, i inwestycje wspomagające działalność naukową. Środki te, nie wydatkowane w danym roku, przechodzą na rok następny. W roku bieżącym przeznaczyliśmy owe środki głównie na restrukturyzację, o czym już mówiłem, gdyż dyrektor danej placówki nie może zmniejszyć zatrudnienia z przyczyny braku pieniędzy na odprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#AndrzejSmirnow">To zrozumiałe. Nam jednak chodzi o to, że dochody związane z owym specjalnym kontem nie znajdują żadnego odzwierciedlenia w budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#JanŚcibór">Podstawą gospodarowania środkami, o których mowa, jest plan finansowy uchwalony przez Prezydium Akademii na wniosek prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#AleksanderŁuczak">Zastanawiam się, jak to wszystko wygląda od strony formalnej. Czy to nie jest tak, że do budżetu Polskiej Akademii Nauk powinno się dodać pieniądze zgromadzone na owym specjalnym koncie, po to, by uzyskać pełny jego obraz? Jeśli nie, to dlaczego? Przecież są to pieniądze, którymi Akademia dysponuje, a zatem moim zdaniem są to pieniądze w jej budżecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#KrystynaŁybacka">Przedstawmy sobie dla rozwiązania licznych wątpliwości sytuację teoretyczną. Jeżeli na przykład jakaś szkoła, którą nazwiemy X - nawet nie wyższa, ale podstawowa - prowadzi działalność w postaci podnajmu sal i gromadzi z tego tytułu środki na koncie specjalnym, to w Ministerstwie Edukacji środki per saldo z tego tytułu nie są wykazywane. Jeżeli szkoła wyższa sprzedaje budynek i pieniądze uzyskane z tej transakcji wpłaca na swe konto specjalne, to środki te również nie są wykazywane w budżecie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na tych samych zasadach odbywa się wszystko w odniesieniu do środków gromadzonych przez Polską Akademię Nauk na koncie specjalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#AleksanderŁuczak">Jeśli tak jest rzeczywiście, to trudno, ale moim zdaniem nie jest to dobre rozwiązanie. Uważam, że jeśli na koncie Akademii znajduje się jakaś kwota - nieważne w tej chwili, w jakiej wysokości - to jest to kwota zasilająca budżet tej instytucji. A w tej sytuacji pieniądze te powinny figurować w budżecie w postaci jednej z jego pozycji. Niezależnie bowiem od tego, jak na tę sprawę patrzeć, faktem jest, że Akademia dysponuje kwotą o 4 miliony złotych wyższą, niż wynikałoby to z danych zawartych w projekcie jej budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę o wyjaśnienie, czy do pozycji zawartych w budżecie Prezydium Akademii może dołożyć środki zgromadzone na koncie specjalnym i przeznaczyć je na przykład na płace?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JanŚcibór">Nie, nie może tego zrobić, gdyż ustawa wyraźnie określa, na co pieniądze z tego konta mogą być przeznaczane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#JerzyKołodziejczak">Pozwolę sobie uzupełnić to wyjaśnienie. Otóż sposób gospodarowania środkami, o których mowa, z jednej strony określa ustawa o Polskiej Akademii Nauk, a z drugiej strony rozporządzenie Rady Ministrów z roku ubiegłego, z grudnia, dotyczące gospodarki finansowej PAN. Tak więc stan rzeczy regulowany jest przez dwa dokumenty. Z obydwu wynika, że środki, jakie gromadzimy na koncie specjalnym, nie są związane z budżetem Akademii, rozumianym jako część budżetu państwa uchwalanego przez rząd oraz Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#AndrzejSmirnow">Mam jeszcze pytanie konkretne. Czy z konta specjalnego można pobrać pieniądze i przeznaczyć je na badania profilaktyczne pracowników?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#JanŚcibór">Nie, ponieważ Rada Ministrów w rozporządzeniu określiła kierunki, na które pieniądze z owego konta mogą być przeznaczane. Z dokumentu w tej sprawie wynika, że środki, o których mówimy, mogą być przeznaczone w szczególności na promowanie w formie pomocy finansowej badań podejmowanych przez placówki naukowe, zwrotną pomoc finansową udzielaną placówkom naukowym oraz innym jednostkom naukowym i jednostkom badawczo-rozwojowym, na remonty i inwestycje wspomagające działalność naukową, wyposażenie nowo utworzonych placówek naukowych w formie niezbędnej do prowadzenia ich działalności, na udziały w podmiotach gospodarczych. W pierwszym roku przeznaczyliśmy środki tylko na restrukturyzację w celu przyjścia z pomocą placówkom, które niezbędnie tego potrzebowały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#FranciszekPotulski">Nie chciałbym wystąpić w roli osoby wkładającej kij w mrowisko, ale przecież o ile mi wiadomo, w myśl ustawy o finansach publicznych uczelnie, które zyskują dochody, muszą odprowadzać z tego tytułu pieniądze do budżetu. Słyszę głosy protestu, a zatem nie obstaję przy tej swojej sugestii, choć jestem zdania, że to niedopatrzenie. Bo jeśli na przykład dyrektor szkoły zarabia na wynajmowaniu sali, to przecież czerpie zyski nie z własnego pomieszczenia, nie z eksploatacji własnego majątku, lecz majątku publicznego, powstałego z pieniędzy podatników. Jestem więc zdania, że dochody czerpane z majątku publicznego nie mogą znajdować się poza obowiązkiem odprowadzania stosownego procentu do budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#AndrzejSmirnow">Sądzę, że porównanie z uczelnią jest w tym wypadku niefortunne, ponieważ uczelnia jest zupełnie inną instytucją, otrzymuje dotacje z budżetu państwa, natomiast Polska Akademia Nauk to struktura administracyjna równocześnie, tak że mamy to do czynienia z inną sytuacją. Czy Ministerstwo Finansów zechciałoby się ustosunkować do głosów, które padły w odniesieniu do tej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#BarbaraMarkiton">Żeby uporządkować całość tej sprawy, mogę dodać, iż Polska Akademia Nauk ma osobowość prawną i prowadzi trzy rodzaje działalności. Pierwsza działalność to działalność budżetowa, finansowana z budżetu państwa. Działalność druga to działalność pozabudżetowa, lecz wykazywana w budżecie, czyli jest to działalność w formie środka specjalnego, zakładu budżetowego, gospodarstw pomocniczych. Dochody i wydatki z owej działalności ujęte są w załączniku nr 5 do ustawy budżetowej. Pozostała, trzecia z kolei, działalność, nie związana z budżetem jako osoby prawnej nie jest wykazywana w ustawie budżetowej i nie podlega regułom ustawy o finansach publicznych. Naturalnie, państwo jako komisja sejmowa mogą poprosić o zaprezentowanie planu finansowego działalności pozabudżetowej PAN, bo w ten sposób można poznać całokształt działalności Akademii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#AndrzejSmirnow">Prosilibyśmy raczej o wskazanie, gdzie przebiega granica między działalnością wykazywaną w budżecie a działalnością, której nie musi się wykazywać. Czym w praktyce różni się jedna działalność od drugiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#BarbaraMarkiton">Przede wszystkim różnica polega na rodzaju pozyskiwanych środków. Sytuacja jest w tym wypadku istotnie bardzo skomplikowana, lecz ustawa tak właśnie została skonstruowana i została zaakceptowana przez parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#FranciszekPotulski">Do pani dyrektor z Ministerstwa Finansów chciałbym skierować pytanie. Czy w związku z sytuacją, dość skomplikowaną i specyficzną, z jaką mamy do czynienia w wypadku Polskiej Akademii Nauk, nie jest przypadkiem tak, że koszty utrzymania obiektów są zapisane w budżecie, a dochody powstające w efekcie eksploatacji tych obiektów już w tym budżecie nie figurują? Obawiam się, czy nie jest to tak, że kto inny ponosi koszty, a kto inny korzysta z dochodów, bez wiedzy tego, kto te koszty ponosi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#BarbaraMarkiton">Nie powinno tak być, a nawet nie może, a to dlatego, że środki wydatkowane z budżetu państwa podlegają rygorom ustawy o finansach publicznych i są kontrolowane, kontrolowany jest sposób ich wydatkowania, a dokonuje tego Najwyższa Izba Kontroli. Również zatem Polska Akademia Nauk zobowiązana jest do przedstawiania sprawozdania z tego zakresu swej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Czy w sprawie budżetu Polskiej Akademii Nauk są jeszcze jakieś pytania bądź spostrzeżenia? Nie ma. Rozumiem, że wniosek posłanki K. Łybackiej w sprawie zmian w budżecie Polskiej Akademii Nauk zostanie złożony na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję uczestnikom tej części naszych obrad. Przechodzimy do części kolejnej, to znaczy do rozpatrzenia projektu budżetu Głównego Urzędu Miar - części 64. Proszę przedstawiciela GUM o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#KrzysztofMordziński">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Główny Urząd Miar jest urzędem administracji rządowej niezespolonej, właściwym w sprawach miar i probiernictwa, w szczególności w zakresie: zapewnienia jednolitości miar na terenie Rzeczypospolitej Polskiej oraz badania i cechowania wyrobów z metali szlachetnych przeznaczonych do obrotu handlowego na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#KrzysztofMordziński">Główny Urząd Miar wykonuje swoje zadania poprzez centralę mieszczącą się w Warszawie oraz urzędy terenowe, stanowiące administrację miar oraz administrację probierczą. Nasza działalność opiera się na trzech ustawach: ustawie z dnia 3 kwietnia 1993 roku Prawo o miarach, ustawie z dnia 3 kwietnia 1993 roku Prawo probiercze oraz ustawie z dnia 3 kwietnia 1993 roku o utworzeniu Głównego Urzędu Miar. Dwie pierwsze ustawy mają charakter merytoryczny, a ta, którą wymieniłem jako ostatnią, powołała Główny Urząd Miar do życia. Administrację terenową stanowi dziewięć okręgowych urzędów miar i sześćdziesiąt dwa obwodowe urzędy miar, rozmieszczonych na terenie całego kraju. W jej skład wchodzą też dwa okręgowe urzędy probiercze, jak również dziesięć obwodowych urzędów probierczych - również rozmieszczonych na terenie kraju.</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#KrzysztofMordziński">Główny Urząd Miar jest jednostką budżetową. Wszystkie środki na działalność otrzymuje wyłącznie z budżetu państwa na mocy decyzji parlamentu. Wszystkie dochody z kolei odprowadza do budżetu państwa. Dotyczy to również wszystkich transakcji - jeśli jakiś budynek zostanie przez nas sprzedany, podobnie jak wszelkie przyrządy pomiarowe, natychmiast zyskane kwoty muszą zostać odprowadzone do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#KrzysztofMordziński">Urząd nasz nie ma żadnych środków specjalnych ani też kont. Wszystkie środki otrzymywane na działalność są wykazane w przedstawionym członkom Komisji opracowaniu. Jeśli chodzi o dochody na rok 2000, są one założone na poziomie 60 milionów złotych, przy czym mamy do czynienia ze wzrostem nakładów o 17,4% w stosunku do przewidywanego wykonania dochodów w roku 1999. Prawie 96% dochodów resortu pochodzi z jednostek terenowych. Warunkiem tak znacznego wzrostu dochodów w roku przyszłym jest wydanie nowego cennika opłat za czynności administracji miar i administracji probierczej. Mam nadzieję, że nastąpi to jeszcze w roku bieżącym bądź też na początku 2000. To pilna sprawa, gdyż obecnie administracja miar oraz administracja probiercza opiera swą działalność na cenniku z roku 1996, a to z tego względu, że od tamtej pory prezes Głównego Urzędu Miar nie może doprowadzić do zmiany cennika.</u>
          <u xml:id="u-135.4" who="#KrzysztofMordziński">Dochody urzędów miar i urzędów probierczych w przeważającej większości płyną z legalizacji i uwierzytelniania przyrządów pomiarowych, czyli z tak zwanej kontroli metrologicznej przyrządów różnego rodzaju. W zakresie probiernictwa natomiast - z badania i cechowania wyrobów z metali szlachetnych.</u>
          <u xml:id="u-135.5" who="#KrzysztofMordziński">W informacji przesłanej do Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży zawarliśmy nasze przewidywane zadania na rok 2000. Z urzędów terenowych przewiduje się uzyskać dochody w wysokości 57 milionów 500 tysięcy złotych, a z Centrali Głównego Urzędu Miar 2 miliony 500 tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-135.6" who="#KrzysztofMordziński">Wydatki Głównego Urzędu Miar w części 64 budżetu państwa zaplanowano na 70 milionów 541 tysięcy złotych, co stanowi wzrost o 7,8% w stosunku do przewidywanego wykonania wydatków w roku 1999.</u>
          <u xml:id="u-135.7" who="#KrzysztofMordziński">Z wydatków ważniejszych wymienić należy wydatki inwestycyjne w Centrali - w kwocie miliona 583 tysięcy złotych oraz wydatki inwestycyjne w jednostkach terenowych - w wysokości 4 milionów 962 tysięcy złotych. Kwoty owe przeznaczone są na zakupy i modernizację aparatury i stanowisk pomiarowych, jako że na tych właśnie stanowiskach i aparaturze opiera się cała działalność resortu, którym mam zaszczyt kierować.</u>
          <u xml:id="u-135.8" who="#KrzysztofMordziński">Wynagrodzenia osobowe w Centrali na 385 etatów wynoszą 9 milionów 932 tysiące, co daje przeciętne wynagrodzenie miesięczne w wysokości 2 tysięcy 150 złotych - po ubruttowieniu. Wynagrodzenia osobowe w jednostkach terenowych ogółem planuje się w wysokości 28 milionów 55 tysięcy złotych, co przy zatrudnieniu na poziomie 1446 etatów daje średnie miesięczne wynagrodzenie w wysokości tysiąca 617 złotych. Pragnąłbym przypomnieć, że w roku bieżącym nastąpił znaczny wzrost wynagrodzeń pracowników urzędów terenowych, co zawdzięczamy Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, która wystąpiła z wnioskiem w tej sprawie, za co chciałbym niniejszym podziękować. Może te kwoty nie są bardzo wysokie, ale i tak znacznie wyższe niż w roku 1998, kiedy to wynagrodzenie w jednostkach terenowych nie sięgało tysiąca złotych.</u>
          <u xml:id="u-135.9" who="#KrzysztofMordziński">Szczegółowe wydatki zarówno Centrali, jak i jednostek terenowych zawarliśmy w naszym materiale, stanowiącym załącznik nr 2, w związku z czym uważam, że nie ma chyba potrzeby ich wymieniać. Gdyby jednak zaszła potrzeba udzielenia bliższych wyjaśnień w tej kwestii, czekam na pytania. Swe wstępne wystąpienie chciałbym zakończyć stwierdzeniem, że budżet Głównego Urzędu Miar w części 64 budżetu państwa nie jest budżetem łatwym, ale jest zarazem budżetem, do którego prezes Urzędu nie zgłasza żadnych wniosków ani też zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Oddaję głos posłowi koreferentowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#KazimierzSas">Szanowni państwo. Prezes K. Mordziński zakończył swą wypowiedź stwierdzeniem, iż budżet Głównego Urzędu Miar jest niełatwy. Odnosi się to nie tylko do budżetu na rok 2000, ale i do lat poprzednich. Prezes nie wniósł pod adresem naszej Komisji żadnych wniosków ani zastrzeżeń do wielkości budżetu.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#KazimierzSas">W koreferacie nie chciałbym powtarzać wątków podniesionych przez reprezentanta GUM, nie będę zatem wymieniać zadań ani też celów działania Urzędu. Nie chciałbym także oceniać struktury tej działalności. Niemniej jednak pragnąłbym panu prezesowi zadać dwa pytania.</u>
          <u xml:id="u-137.2" who="#KazimierzSas">Pierwsze odnosi się do zapisu zawartego w projekcie budżetu na rok 2000, a mówiącego o tym, że w roku 1999 Centrala nie zrealizuje przewidywanego wykonania dochodów, które zaplanowane były w wysokości 2 milionów 500 tysięcy, a wykonanie przewiduje się w wysokości 2 milionów 100 tysięcy złotych. Proszę o informację, dlaczego zaistniała taka właśnie sytuacja. Myślę, że sprawę należy wyjaśnić, tym bardziej że na rok 2000 projekt planu w tym zakresie opiewa również na 2 miliony 500 złotych. Wiadomo, jakie działania skutkują pozyskanie dochodów - są to wpłaty za legalizację przyrządów, za uwierzytelnianie, za wszelkiego rodzaju ekspertyzy.</u>
          <u xml:id="u-137.3" who="#KazimierzSas">Druga moja prośba o wyjaśnienia wiąże się z wypowiedzią pana prezesa, który mówił o tym, iż jednostki terenowe na cele inwestycyjne będą miały w roku przyszłym kwotę bez mała 5 milionów złotych, podczas gdy na inwestycje Centrali przewidziano około półtora miliona złotych. Jak wiadomo, instytucja taka jak Główny Urząd Miar musi brać pod uwagę konieczność przeprowadzania modernizacji, unowocześniania przyrządów, aparatury itp., gdyż na tym między innymi polega istota owego urzędu. Chciałbym się zatem dowiedzieć, jak podane kwoty mają się do analogicznych pozycji budżetowych w roku bieżącym. Prosiłbym też o informację, czy prezes GUM zadowolony jest z projektu budżetu oraz jakie zdanie w tej kwestii mają jednostki terenowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy są jeszcze pytania do pana prezesa? Jeśli nie, prosimy o ustosunkowanie się do pytań posła koreferenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#KrzysztofMordziński">W odpowiedzi na pytanie pierwsze posła K. Sasa chciałbym przypomnieć, że zasadniczy powód sytuacji budzącej niepokój pana posła już podałem. Rzecz w tym, że od roku 1998, poprzez rok bieżący i w planie na rok 2000 zakładamy, iż zacznie obowiązywać nowy cennik. Na razie jednak wciąż nie udaje się tego osiągnąć, dlatego też wykonanie dochodów przez administrację miar oraz administrację probierczą z roku na rok rośnie w złotówkach, niemniej jednak w roku bieżącym nie wykonamy w sposób ewidentny dochodów zaplanowanych. A nie wykonamy ich z tej przyczyny, że przy obowiązujących dotychczas stawkach jest to po prostu niemożliwe, ponieważ pobieramy za różne wykonywane przez nas czynności opłaty sprzed trzech lat, to znaczy z roku 1996.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#KrzysztofMordziński">Gdyby państwo zobaczyli, jak rozkładają się dochody Urzędu w roku 1997, 1998, 1999, to dostrzegliby, że mamy do czynienia z tendencją wzrostową, lecz zaplanowanych dochodów osiągnąć się nie da - ze względu na brak aktualnego cennika.</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#KrzysztofMordziński">Jeśli chodzi o wydatkowanie środków na inwestycje, to kwestię tę należy widzieć w dwóch wymiarach: potrzeb oraz możliwości. Nie ukrywam, że potrzeby są ogromne. Niektórzy członkowie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży znają nasze urzędy terenowe, zwłaszcza te małe, obwodowe. Wiedzą więc państwo, że są to placówki pomieszczone w skromnych lokalach, z wyposażeniem zaledwie na podstawowym poziomie. Skala potrzeb kształtuje się w wysokości mniej więcej dziesięciokrotnej w stosunku do tego, co otrzymujemy corocznie w budżecie. Oceniamy, że gdyby któregoś roku budżet nasz opiewał na kwotę dziesięć razy większą, to zapewne udałoby się zaspokoić potrzeby, ale to tylko marzenie. Nie występujemy nawet o kwoty, które mogłyby radykalnie poprawić sytuację, bo wiemy, że budżet państwa nie jest w stanie tego udźwignąć.</u>
          <u xml:id="u-139.3" who="#KrzysztofMordziński">W odniesieniu natomiast do możliwości, trzeba powiedzieć, że zwiększają się one z roku na rok, chociaż dokonujemy pewnych przesunięć pomiędzy Centralą a terenem - na korzyść jednostek terenowych, co zresztą widać wyraźnie w tegorocznym budżecie. Dlaczego dokonujemy owych przesunięć? Dlatego między innymi, by zwiększyć możliwość pozyskania dochodów do budżetu państwa, ponieważ 96% tych dochodów przynoszą jednostki terenowe. Jeżeli zatem nie będą one mieć odpowiedniego sprzętu, dajmy na to wysokiej klasy przyrządów do kontrolowania badanych przyrządów użytkowych, to opłaty uzyskane z tytułu kontroli metrologicznej będą jeszcze niższe.</u>
          <u xml:id="u-139.4" who="#KrzysztofMordziński">Pan poseł prosił o podanie porównawcze kwot na inwestycje w roku 2000 i 1999. Otóż kwoty zaplanowane na rok 2000 w stosunku do roku bieżącego są wyższe w jednostkach terenowych, a niższe nieco w Centrali. Jeszcze dwa lata temu podział środków można było zobrazować za pomocą relacji 50% do 50%, a trzy, cztery lata temu Centrala dostawała większe środki niż teren. Wiedząc jednak, że budżet ma nie tylko pozycje związane z wydatkami, lecz i z dochodami, staramy się w ramach naszych skromnych środków tak gospodarować, by korzyści okazały się jak największe. Naturalnie, na razie dzieje się to tylko w projekcie budżetu. Nie jest to kwestia dowolnej decyzji prezesa Głównego Urzędu Miar. Po prostu na etapie konstruowania projektu budżetu staramy się tak zaplanować dochody i wydatki, żeby móc je wykonać w jak największym stopniu, przy założeniu, iż środki są rozdysponowane przede wszystkim do jednostek terenowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy jest ktoś chętny do zadania pytań bądź zgłoszenia spostrzeżeń w odniesieniu do projektu budżetu Głównego Urzędu Miar?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#FranciszekPotulski">Proszę o informację, od kogo zależna jest nowelizacja cennika, a w praktyce: komu nie zależy na zwiększeniu dochodów budżetu państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#KrzysztofMordziński">Prezes GUM w roku 1997, czyli zanim nowa Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej weszła w życie, przygotował projekt cennika, który 16 października, to znaczy na dzień przed początkiem obowiązywania konstytucji, podpisany został przez ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Marka Belkę. Dlaczego cennik ów został podpisany? Otóż ustawa, na mocy której działa Główny Urząd Miar, mówi, że cennik wydawany jest przez prezesa Głównego Urzędu Miar w porozumieniu z ministrem finansów. Ponieważ - jak wspomniałem - 16 października 1997 r. minister M. Belka podpisał cennik, został on przekazany do ówczesnego Urzędu Rady Ministrów, ale zabrakło czasu na jego publikację. Urząd Rady Ministrów odmówił publikacji i od tamtej pory - jak członkowie Komisji wiedzą, przez Główny Urząd Miar nie mógł cennika wydać, gdyż obowiązywała już nowa konstytucja, która mówi, iż szefowie urzędów centralnych nie mogą wydawać zarządzeń obowiązujących wobec wszystkich obywateli. Nie zgadzam się z takim rozstrzygnięciem, polemizowałem z nim często, ale musiałem się pogodzić. Dziś cennik, o którym mówię, może wydać minister właściwy do spraw finansów publicznych w drodze rozporządzenia. Nie jest to już kompetencja prezesa GUM, który wcześniej mógł to zrobić w formie zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#KrzysztofMordziński">Mam nadzieję, że już niebawem Sejm uchwali odpowiednie ustawy, dostosowujące inne ustawy do wymogów Konstytucji RP, a wówczas minister finansów będzie mógł wydać rozporządzenie, na które czekamy. Projekt kolejny, na rok 2000, nowelizacji cennika jest gotowy. Cała rzecz w tym, że obowiązująca obecnie ustawa dotycząca działalności Głównego Urzędu Miar mówi, iż cennik wydaje prezes GUM, a w rzeczywistości prezes zrobić tego nie może, gdyż jest to kompetencja ministra finansów, lecz nie ma odpowiedniej ustawy, traktującej o tym, że cennik wydaje w drodze rozporządzenia minister finansów.</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#KrzysztofMordziński">Odpowiadając posłowi F. Potulskiemu na pytanie, muszę podkreślić, że nie powinno rozpatrywać się tej sprawy w kategoriach winy bądź też niechęci do wydania owego dokumentu. Mamy tu bowiem do czynienia z prostą niemożnością opublikowania cennika przez prezesa Głównego Urzędu Miar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy wyjaśnienie wystarcza panu posłowi? Tak. Jak rozumiem, w odniesieniu do budżetu Głównego Urzędu Miar nie ma żadnych wniosków. Dziękuję zatem bardzo.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#AndrzejSmirnow">Przechodzimy do ostatniego na dziś punktu porządku, to znaczy do rozpatrzenia budżetu w części 65 - Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Proszę reprezentanta PKN o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#MariaPernach">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Najważniejszym zadaniem Polskiego Komitetu Normalizacyjnego jest ustanawianie norm. W dobie obecnej za cel główny postawiliśmy sobie harmonizację polskich norm z normami europejskimi, które mamy wprowadzać do zbioru polskich norm w granicach od 1600 do 1800 w skali rocznej. Od co najmniej pięciu lat znane są nasze problemy związane z siedzibą Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, mieszczącego się przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie. Nie jest to jednak nasz lokal. Część naszych pomieszczeń zlokalizowana jest również przy ulicy Elektoralnej - w Głównym Urzędzie Miar, a kolejna część przy ulicy Górskiego. Nie będę rozwodzić się nad tą sprawą, znaną przecież wszystkim państwu.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#MariaPernach">Jeśli chodzi o dochody budżetowe, to plan na rok 2000 opiewa na 1 milion 470 tysięcy złotych, przy czym notujemy wzrost o 1,4% w stosunku do przewidywanego wykonania roku 1999. Dochody to głównie wpłata ze środków specjalnych oraz opłaty za informacje normalizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#MariaPernach">Plan wydatków budżetowych na rok 2000 zakłada 24 miliony 891 tysięcy złotych, czyli wzrost o 13,1% w stosunku do przewidywanego wykonania za rok 1999. Największy udział mają płace i koszty pochodne, kształtujące się na poziomie 41%. Na ustanawianie zaś norm przeznaczono 25% ogólnej sumy wydatków.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#MariaPernach">Nie planowano wydatków na opracowanie norm tzw. metodą okładkową, lecz w związku z przyjętą ustawą o języku polskim - a konkretnie odrzuceniem przez Sejm poprawki nr 25 Senatu - będziemy zmuszeni tłumaczyć w całości wszelkie normy europejskie, wśród których znajdują się normy liczące ponad 1200 stron i dotyczą niezmiernie trudnej i wąskiej tematyki. Z powyższego powodu przewiduje się wzrost kosztów o około 200 tysięcy złotych. Jeżeli Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży uzna, że istnieje możliwość dodania nam do budżetu owej kwoty, będziemy wdzięczni. Jeżeli jednak nie - spróbujemy oszczędzać.</u>
          <u xml:id="u-144.4" who="#MariaPernach">W zakresie gospodarki pozabudżetowej mamy jedynie środki specjalne, które obejmują wykonywanie prac normalizacyjnych na zamówienie, sprzedaż norm, szkolenia normalizacyjne, przyjmowanie darowizn, sprzedaż katalogów polskich norm oraz miesięcznika „Normalizacja”. Przychody ogółem wynoszą 3 miliony 267 tysięcy złotych, a rozchody ogółem to 3 miliony 292 tysiące złotych, w tym wpłata do budżetu 800 tysięcy złotych.</u>
          <u xml:id="u-144.5" who="#MariaPernach">Jeżeli chodzi o zatrudnienie i wynagrodzenie w sferze budżetowej, to plan na rok 2000 jest na poziomie roku bieżącego, czyli łącznie mamy 315 etatów, w tym 3 tzw. erki i 2 zawodowych żołnierzy. Średnia płaca na etat wynosi po ubruttowieniu 2 tysiące 58 złotych.</u>
          <u xml:id="u-144.6" who="#MariaPernach">Szczegóły przedstawione zostały w opracowaniu pt. „Projekt budżetu PKN na 2000 rok”. Budżet jest trudny, ale możliwy do zaakceptowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Proszę o koreferat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#KazimierzSas">Najistotniejsza w tej chwili kwestia to siedziba Komitetu przy ulicy Świętokrzyskiej 14. Mówiłem zresztą o tej sprawie wielokrotnie i zastanawiam się, co należy uczynić, by mogło dojść do wyegzekwowania słusznej potrzeby posiadania własnego lokalu. Na razie organ samorządu warszawskiego, tzn. prezydent miasta, nie jest w stanie porozumieć się z organem administracji państwowej. To dla mnie przykład kuriozalnej wprost niemocy państwa w sprawach, wydawałoby się, oczywistych. Po pięciu latach perturbacji Polski Komitet Normalizacyjny „mieszka kątem” u niewątpliwie gościnnego, ale zapewne zmęczonego już tą sytuacją prezesa Głównego Urzędu Miar. Sądzę, że w najbliższej przyszłości złożę wniosek do prezydium Komisji o ponowną próbę załatwienia tej sprawy w drodze dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów. Może tym razem skutek okaże się lepszy. Niewykluczone, że uda się to rozstrzygnąć w ramach kontraktu dla Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#KazimierzSas">Budżet Polskiego Komitetu Normalizacyjnego przedstawiła prezes Komitetu, więc chyba nie będę informacji dublować. Widzimy, że budżet jest istotnie trudny, lecz - jak powiedziała pani prezes - możliwy w naszych warunkach do przyjęcia. Wszystkie niemal urzędy centralne mają zresztą podobnie trudne budżety i muszą je realizować. Myślę, że powinniśmy wystąpić jednak o zwiększenie tego budżetu o niewielką w gruncie rzeczy kwotę 200 tysięcy, o której prezes mówiła, a konieczność wydatkowania której wiąże się potrzebą tłumaczenia częstokroć bardzo obszernych norm europejskich. Nasuwa mi się tu uwaga, którą nawet nie wiem, do kogo kierować, a dotyczy ona 25. poprawki Senatu, której nie udało się na forum Sejmu obronić, a teraz dopiero zaczynają wychodzić jej skutki finansowe. Zastanawiam się, w jakiej sumie zamkną się wszystkie jej skutki, kiedy przyjdzie tłumaczyć dla wysoko specjalistycznych instytucji niektóre normy, niezbędne do przełożenia w ramach koncesji z Unią Europejską. Podejrzewam, że to po prostu niezrozumienie sprawy spowodowało taki efekt głosowania w Sejmie. Czy brano wówczas pod uwagę koszty, jakie kryją się za odrzuceniem poprawki 25. Senatu? Do pani prezes mam pytanie łączące się ze sprawą spółki Alfa-Wero. Na stronie 7 materiału PKN, gdzie mowa o dochodach, czytamy: „Wpływy do Spółki z o.o. Alfa-Wero z tytułu rozliczeń należności Komitetu z umowy o drukowaniu i sprzedaży norm. Planowana kwota 450 tysięcy oznacza spadek o 42% w porównaniu z przewidywanym wykonaniem w 1999 roku, co związane jest z niewywiązywaniem się z postanowień umowy przez Spółkę Alaf-Wero i zwiększeniem zakresu druku i sprzedaży norm przez Komitet siłami własnymi”. Czy wiedzą już państwo, co zrobić, by wymieniona w cytacie spółka wywiązywała się z umowy? Czy nie da się ewentualnie w tej sytuacji zrezygnować ze współpracy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#MariaPernach">Tu rzeczywiście mamy wielki problem. Niemniej jednak uważam, że wcześniej czy później da się on rozwiązać. W tej chwili sytuacja wydawnictwa jest niezmiernie trudna, o czym wiemy i sądzimy, że to kwestia odpowiedniego porozumienia z nim. W naszym bowiem interesie leży jak najpilniejszy druk norm oraz w jak największej liczbie. Zrobimy to zatem. Niewątpliwie też będziemy egzekwować należności od Alfy-Wero, być może nie wszystkie w tym roku. Dotychczas było tak, że zawierano umowy doroczne, z których spółka się wywiązywała. W roku bieżącym stało się inaczej, ale nie rozpatrujemy tej sprawy w kategoriach winy. Mieliśmy również kłopoty z przekazywaniem norm do druku.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#MariaPernach">Zarządziłam już spotkanie z kierownictwem spółki. Z jej strony stawi się na nie prezes, księgowy i prawnik, a z naszej ich odpowiednicy. Rozmowy przeprowadzimy 22 października i jestem przekonana, że dojdziemy do porozumienia. Jeśli jednak nie zakończą się oczekiwanym rezultatem, to będziemy się zastanawiać nad rozwiązaniem umowy kupna-sprzedaży, co jest sprawą do załatwienia. W tej chwili wszakże nie leży w naszym interesie zerwanie wszelkich więzów z Alfą-Wero, ponieważ jest to firma wyspecjalizowana od wielu lat w druku norm. Nie opuszczamy przy tym bezradnie rąk. Mamy odpowiednią maszynę i rozpoczęliśmy druk norm na własną rękę, niewykluczone, że z czasem przejmiemy i tę działalność, choć na razie idzie nam to wolniej niż wyspecjalizowanemu wydawnictwu. Jestem jednak przekonana, że sobie poradzimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zwrócić się o wyjaśnienia do przedstawicieli Głównego Urzędu Miar?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WojciechPillich">Chciałbym zabrać głos z pozycji członka komisji normalizacyjnej. Otóż uważam, że zadanie, jakie postawiono przed Polskim Komitetem Normalizacyjnym, jest w praktyce nie do wykonania przy środkach oddanych do dyspozycji PKN. Decyzja Sejmu przesądziła o możliwościach w tym zakresie. Jeśli warunkiem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej istotnie będzie spełnienie wszelkich wymogów w kwestii norm, czyli przyjęcie ich pewnego określonego procentu, to obawiam się, że możemy stanąć wobec poważnej przeszkody. Jak wspomniała pani prezes, na tłumaczenia potrzebne są środki, których wszakże nie przewidziano w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-149.1" who="#WojciechPillich">W grę wchodzą przy tym środki znaczne, ponieważ nie są to zwykłe teksty, z którymi poradzi sobie zwykły tłumacz, choćby biegle znający język, z którego należy dokonać przekładu. Nieodzownym etapem pracy translacyjnej jest zebranie specjalistów, którzy wypowiadają się w odniesieniu do spraw ściśle fachowych z różnych branż, na co potrzeba zwykle kilku posiedzeń Komisji. Nie ma mowy o tłumaczeniu automatycznym. Obawiam się, że podana przez panią prezes kwota 200 tysięcy na owe tłumaczenia musi okazać się znacznie zaniżona w w stosunku do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-149.2" who="#WojciechPillich">Jeśli można, chciałbym zaproponować przedstawienie choćby ogólnego na razie planu pracy w tym zakresie, uwzględniającego realne możliwości. Prosiłbym też o podanie przybliżonego czasu, jaki byłby potrzebny na przygotowanie tłumaczeń. Myślę, że pora najwyższa podjąć decyzje w tej sprawie, ponieważ inaczej mogą powstać ogromne trudności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#AndrzejSmirnow">Znam ten problem. Myślę, że z posłem K. Sasem głosowaliśmy identycznie w kwestii poprawki 25 Senatu. Przyłączam się też do wniosku pana posła. Będziemy poszukiwać źródła, z którego dałoby się sfinansować wspominane przez panią prezes 200 tysięcy złotych na tłumaczenia norm europejskich. Sądzę, że o tę kwotę budżet Polskiego Komitetu Normalizacyjnego powinien zostać powiększony w związku z przyjęciem przez Sejm ustawy o języku polskim. Powód zwiększenia leży ewidentnie po naszej stronie, a zatem i my powinniśmy o wniesienie poprawki zabiegać. Nie przypuszczam też, by mogły być z tym wielkie trudności, gdyż mamy do czynienia ze zmianą sytuacji, co wynikło z przyjęcia wspomnianej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#MariaPernach">Jeżeli można, chciałabym wystąpić z pewną sugestią. Wprawdzie od miesiąca dopiero jestem prezesem Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, ale z tego, w czym udało mi się zorientować, wywnioskowałam, że cała ta sprawa wynikła z nieporozumienia. Obawiam się, że bardzo szybko wniesiona poprawka była niezbyt czytelna - w związku z czym spora część posłów zrozumiała, że wszystkie normy europejskie, które będą wprowadzane do zbioru polskich norm, wystąpią w języku angielskim. Mogło to zostać w ten sposób odebrane, bo przecież nie każdy musi się znać na kwestiach związanych z normalizacją.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#MariaPernach">Miałam bardzo mało czasu, gdy przygotowywałam pisemko przesłane następnie posłowi K. Sasowi. Napisałam jednak wyraźnie, że normy europejskie będą wprowadzane do zbioru polskich norm tylko w języku polskim. Jedynie wąska grupa norm, dotycząca trudnej tematyki, jak dajmy na to telekomunikacja czy loty kosmiczne, gdzie w grę wchodzą bardzo nieliczni odbiorcy znający w dodatku angielski, pozostaną nie tłumaczone. Nie ma bowiem sensu przekładać ponad tysiąc-stronicowych norm przewidzianych dla szczupłego grona odbiorców, którzy ponadto mogą zapoznać się z nimi w oryginale. Gdyby ktoś chciał przetłumaczyć te normy, to naturalnie, można to zrobić, tyle że w późniejszym okresie. Jeszcze raz zaznaczam, że sądzę, iż takie głosowanie wynikło z nieporozumienia. Zastanawiam się, czy nie można by jeszcze w tej sprawie wystąpić do Prezydenta RP - z prośbą o odrzucenie tej ustawy. Jako prezes Polskiego Komitetu Normalizacyjnego nie mogę tego uczynić, gdyż podlegam premierowi, a mamy do czynienia z ustawą rządową, a zatem nie zrobię tego. Nie znam jeszcze wszystkich reguł i prawideł, ale zastanawiam się też, czy nie dałoby się wnieść zapisu przybliżającego ideę odrzuconej na razie poprawki Senatu. Myślę, że warto nad tym popracować, gdyż w ten sposób zaoszczędziłoby się znaczne sumy. Nie trzeba by też prosić w trybie awaryjnym o te 200 tysięcy czy nawet więcej.</u>
          <u xml:id="u-151.2" who="#MariaPernach">Chciałabym przypomnieć, że Komitet Integracji Europejskiej postawił nam warunek, że do 2002 roku mamy wprowadzić 80% norm europejskich do zbioru polskich norm. Ze swej strony dodam, iż jest to po prostu niemożliwe. Pozwolę też sobie przypomnieć słowa premiera, który powiedział kiedyś, iż normalizacja to języczek u wagi. Jeżeli więc nawet spełnimy wszelkie inne warunki, to ów języczek u wagi przechylić może szalę na stronę nam niesprzyjającą i przez Polski Komitet Normalizacyjny do do Unii Europejskiej nasz kraj nie wejdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Gdyby udało się nam przeforsować poprawkę, problem zostałby rozwiązany. A to najpewniejsza droga, gdyż przez tę jedną poprawkę trudno się spodziewać, iż prezydent odrzuci całą ustawę. Podzielam zdanie pani prezes w kwestii nieporozumienia wynikłego na tle treści poprawki Senatu, w związku z czym zbyt pochopnie przegłosowano odrzucenie poprawki. Czy są jeszcze jakieś uwagi bądź pytania? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#AndrzejSmirnow">Sądzę, że wraz z posłem K. Sasem sformułujemy poprawkę i postaramy się znaleźć źródła, z których można by sfinansować koszty przekładów norm, a następnie przedstawimy treść poprawki do przegłosowania w Komisji.</u>
          <u xml:id="u-152.2" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję uprzejmie wszystkim uczestnikom dzisiejszych obrad. Zamykam dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>